Almanzor, 31 grudnia 2017 r.
POWSTANIE WIELKOPOLSKIE widziane AD MMXVIII
Współcześni Polacy wiele uwagi poświęcają rozpamięty waniu na szych klęsk, przeg ra nych kampanii wojennych i
pow stań, szkód i strat spo wo do wa nych nam przez wrogów i nie kie dy przez so jusz ni ków. Zbyt mało zajmujemy się
osiągnięcia mi militarnymi i po li tycz ny mi, choć co naj mniej dwa z nich wywarły w pierwszej po łowie XX wieku korzystne
dla Pola ków piętno na Europie. Dlatego nie tylko nie u czy my się na błę dach ale też zbyt mało uczymy się na naszych - nie‐
licz nych wpra wd zie - ale wielkich suk ce sach polityczn ych i mi li tar nych co nie Polakom daje satysfakcje, ale nie przy ja cio‐
łom na szym.
27. grudnia 2017 przypadła 99. rocznica wybuchu Powstania Wiel ko pol skie go, któ re chociaż trwało krótko
zakończyło się jednym z naj więk szych sukcesów łącznym pol s kich polityków, generałów, oficerów i żoł nierzy.
W Powstaniu Styczniowym z polskiej strony walczyło 25 tysięcy o chot ni ków. W Le gionach było ich nieco ponad 5 tysięcy, w
Powstaniu War sza w s kim ok. 20 tysięcy. W Powstaniu Wielkopolskim tylko w styczniu 1919 zostało powołane pod broń, jed nolicie ubrane
w specjalnie za p ro je k to wa ne polskie mundury i wyszkolone jedena ście roczników, które w pół to ra mi lio no wej Wiel ko pol s ce stworzyło
doborową i zwy cięską armię liczącą 75 tysięcy wojska. Żołnierzy wyłącznie polskich. Skład narodowy uchro nił morale wojska przed
polityczną penetracją i agitacją socjalistyczną, co upra wiali pow szech nie frontowi żołnierze niemieccy i żydowscy podczas właśnie za‐
kończonej Wielkiej Wojny.
W Wielkopolsce sukces uzyskano dzięki wspaniałej współpracy wy bit ne go po li tyka - komisa rza Wojciecha Korfantego,
wieloletniego śląs kie go deputowanego do pruskiego Reichstagu, z zaangażowanym na jego wnio sek (po aprobacie Piłsudskiego) na do‐
wódcę Powstania jenerałem(!) Józefem Dowborem – Muśnickim, doskonale woj skowo wy kształ conym i doświadczonym w organizacji
wojska i prowadzeniu ope racji wojennych najwyższego stopnia wtedy oficerem w Wojsku Polskim.
Trzech Józefów na spotkaniu na Zamku w Poznaniu:
Dowbor - Muśnicki, Piłsudski, Haller.
Fotografia (i podpis) z książki Józef Dowbor - Muśnicki „Wspomnienia”.
Powstanie Wielkopolskie wybuchło spontanicznie 27. grudnia po kilku dniach demonstracji poznańskiego społeczeństwa ku
czci Ignacego Paderew skiego, przybyłego właśnie ze Stanów Zjednoczonych i ag re syw nych na to reak cjach uz bro jo nych for ma cji
niemieckich. Wpływ Pa de rew skie go (jak również geo grafa Romera publikującego w Ameryce na swoich mapach rozmieszczenie polskiej
ludności w zaborze pruskim) na pre zy den ta Wilsona niewątpliwie przyczy nił się do sformułowania w tezach Wilsona narzuconych
Niemcom warunków po koju ko niecz noś ci przy wró ce nia Pol ski w jej etnicznych granicach z dostępem do morza.
Pytamy teraz często o nasze klęski, o ich przyczyny, o to, czy powstania zaczynać było warto?
W zaborze rosyjskim porozbiorowe zrywy były głównie anty -ro syj s kie i anty-carskie (od początku XX wieku również socjalistycz‐
ne). Ich or ga ni za to rzy i aktywni uczestnicy głównie wywodzili się ze szlachty, rzadziej z mieszczań stwa. Podobnie było w zaborze
austriackim. Żydzi ani włościanie do polskich powstań powszechnie się nie garnęli; w zaborze austriackim niektórzy dawa li się
wykorzystywać orężnie przeciwko „pol skim panom”. Powstania trwały krótko, i krwawo przegrywały. Inaczej w za borze pru s kim.
Działania patrio tów nie były prze ciw komuś, ale głównie były pro-polskie, narodowe - czyli na cjonalistyczne i długotrwałe. Polski na c jo‐
na lizm powstał i ukształtował się w Wielkopolsce i konsekwentnie od poło wy XIX wieku dą żył do odbudowy niepodległej Polski z
Wielkopol ską w jej grani cach. Tworzyli go ludzie z całe go społeczeństwa Wielkopo lan, ze wszyst kich jego warstw, jak ksiądz Piotr Waw‐
rzyniak, fabry kant Hi polit Ce gielski, chłop Michał Drzymała, dzieci z Wrze śni, pro fesor Uniwersy tetu Ste fan Dąbrowski, po seł do pru‐
skiego Re ichstagu Woj ciech Kor fanty czy, mimo pro testów pa pieża uwięziony przez kancle rza Bi smarcka prymas Polski - której miało
wtedy już nie być - bi skup gnieźnieński, Mieczy sław hr. Ledóchowski. Wieść o ich dzia łaniach przeciw germa nizacji rozchodziła się po‐
wszechnie, pobudza ła w cza sach nie woli każ dego myślącego o swoim narodzie Polaka w kraju i na emigracji.
Wielkopolanie w czasach zaborów nie rzucali bomb w urzędni ków państwo wych, nie napadali na wozy pocztowe z pieniędzmi, ale
przes t rze ga jąc obo wiązującego prawa działali rozważnie i, co nie mniej istotne, za własne środ ki. Byli w cesar skich Niemczech trudni do
pokonania, bo wtedy przestrzegali prawa również rządzący Prusa cy. Kiedy w 1918 roz pat ry wa no w Reichstagu propozycję sfinansowa nia
przez państwo akcji przeciwko separatystycznym działaniom Po laków w Wielko polsce i na Śląsku, jeden z niemieckich posłów sprze ciwił
się temu tłumacząc parlamentarzystom, że przecież Polacy też pła cą podatki, więc nie należy ich pieniędzy przeciwko ich dąże niom uży‐
wać. Warto jednak zauważyć, że niemieckie prawo było progermańskie i an typolskie, służyło Niemcom dla meto dycznie pro wa dzo nej
germanizacji ziem polskich i wynarada wianiu Polaków. Niemcy stanowiąc państwowe prawa nie mniej uczynili Polakom szkody niż inni
zaborcy krwawą nieraz przemocą.
https://www.salon24.pl/u/almanzor/833206,powstanie-wielkopolskie-widziane-ad-mmxviii
W 1918/19 Wielkopolanie, dzięki rozsądnie przygotowa nemu, wzorowo woj skowo,
gospodarczo i organizacyjnie prze prowadzonemu Powstaniu Wielko polskiemu, nie tylko
sami odzyskali swoje ziemie dla Polski, ale też swoją walką dali ar gument dla konferencji
pokojowej - przede wszystkim dla Fran cuzów popierających wtedy dążenia Polaków - że
Polska walcząc przeciwko Niemcom jest po stro nie zwycięskiej Enten ty a nie po stronie
przegranych Niemiec. Co niektórzy z Enten ty mogli mieć co do tego wątpliwości, bo Józef
Piłsudski przyjął 11 listopada 1918 władzę od Rady Regencyjnej powołanej w czasie wojny
przez Cesarstwo Nie mie c kie. Państwa zwycię skiej koalicji nie kwapiły się do uznania tak
odrodzonej Polski. Przez wiele miesięcy po 11 li stopada 1918 jedynym zagranicz nym
przedstawiciel stwem przy polskim rzą dzie była ambasada niemiecka. Istniało potencjalne
niebezpieczeństwo, że odro dzona Polska mogłaby zostać przez kongres pokojowy obciążo na,
tak jak przegrane Niemcy, koniecznością płacenia pań stwom zwycięskim reparacji
wojennych. Nie każdy na Zacho dzie wiedział, że Rada Regencyjna nie działa ła już wtedy
pod niemieckie dyktando, ale robiła tak, jak spodziewali się i do magali Polacy.
Dowódca Powstania Wielkopolskiego jenerał Józef Do wbor – Muś ni c ki jeszcze
podczas trwania walk powstań czych, kosztem rezygnacji z szan sy działań zbrojnych dla
odzy skania wtedy dla Polski Gdańska, na prośbę Igna cego Pade rewskiego, wiosną 1919 od‐
ko men de ro wał dwa pułki wielkopol skie dla oswobodzenia z oblężenia bronionego przez
młodych „Orląt” Lwowa. W rozpoczętej wkrótce wojnie z bolszewikami wojska uformowane
w Powstaniu Wiel ko pol s kim i włączone do jednolitej armii polskiej należały do
najskutecznie jszych na froncie.
O morale cywilnych i wojskowych przywódców i o ich zdolnościach logistycz nych
może świadczyć to, że podczas Po wstania Wiel ko pol s kie go potrafili zor ganizować pracę
kobiet i ludzi starszych aby zastąpić dziesięć roczników mężczyzn jed nocześnie powołanych
do powstańczego wojska. Wielkopolska, nawet podczas ostrej walki z Niemcami,
przestrzegając wcze śniejszych umów, nie przestała dostarczać zakontraktowanych to wa rów i
żyw noś ci dla głodującego Berlina deprawowanego od listopada 1918 ulicznymi wybryka mi
i pożarami niemieckiej rewolucji socjalistycznej.
W całych zrewolucjonizowanych Niemczech trwały wtedy rządy Rad Robot niczych
i Żołnierskich. Władzę w Berlinie ob jął „rząd fa chow ców” zdomino wany przez lewicę na
czele z So cjalistyczną Par tią Nie miec - SPD. Niemieccy socjaliści głoszą cy idee wyzwolenia
ludów i samostanowienia narodów, w sto sunku do Polaków zachowali się i na czej, zgodnie z
duchem niemieckieg o nacjonalizmu. SPD naj ak tyw niej ze wszystkich partii w nie mieckim
rządzie przeciwstawiała się „oddaniu” Polsce ja kiegokolwiek skraw ka kiedyś jej
odebranych ziem zaboru pru skiego i Śląska. Działając na rzecz zachowania ko rzys t nych dla
Niemiec granic sprzed 1914 roku, a zarazem bojąc się użycia przeciw Powstańcom
regularnego wojska, co złamało by wa runki ro zej mu i naraziło Niemcy na zbrojne represje
francu skie, rząd niemiecki starał się tworzyć działające na terenach Wielkopolski uzbrojone
jednostki terytorialne i straż graniczną – Grenzschutz. Wiel ko po la nie sku tecznie się temu
przeciwsta wiali za równo głosami swoich po li ty ków jak i zbrojnie w powstańczych walkach.
Niemieckie antypolskie wysiłki w znacznej mierze okaza ły się nie sku tecz ne, bo
Polacy w Wielkopolsce zwyciężali dzięki dyscyplinie i su bor dy na cji. Nie udało się niestety
wtedy Pola kom zrealizować po s tu la tów odzyskania dla Pol ski od Niemiec wszystkich ziem
odebranych podczas zaborów wliczając Pru sy Zachodnie, część Prus Wschodnich,
Poznańskie, Górny Śląsk i kilka po wiatów Śląska śred niego, czego w Reichstagu 25 paź‐
dziernika 1918, w opar ciu o inter pretacją 13. punktu orędzia pre zy den ta Wilsona, domagał
się Woj ciech Korfanty. ...
Bardziej na lewo od SPD we władzach niemieckich, które po wołała w listopa dzie
1918 niemiecka rewolucja socjalistycz na, sytu owała się wte dy USPD, z której wkrótce
wykwitła Ko munistyczna Partia Nie miec - KPD. Dla polskich dążeń odłą czenia
Wielkopolski, Śląska i Pomorza od Niemiec była ta par tia wtedy mniej szkodliwa niż SPD.
„Niezależni” socjaliści z USPD sprzeciwiali się tworzeniu niemieckich wojsk we wnętrznych
dla zwalczania dążeń sepa ratystycznych Polaków. Obawiali się, że tak utworzone wojska
wewnętrz ne mogą w przyszłości zostać użyte dla stłumienia w Niemczech, zwycię skiej wtedy,
niemieckiej rewolucji. Uważali, że ich socjalistycz na rewolucja i tak w rezultacie sprawi, iż
granice między Niem cami i Polską staną się nieważ ne, co ewentualne polskie zdoby cze
teryto rialne uczyni nieistotnymi. Nie mniej udzielając odpo wiedzi na pyta nie o przyszłe
granice Niemiec ich dziennik „Die Rote Fahne” (Czer wony sztandar) z 13.02.1919 określa
nie miecki na c jo na li s ty cz ny po gląd lewicowych niemieckich środo wisk wykazu jący, że
aczkolwiek Polska po roku 1815 walcząc z carską Rosją o niepodle głość i przesu nięcie
swych granic na wschód działała na rzecz ogólnoświato wej re wolucji i takie było w tej
sprawie stanowisko Marksa i Engelsa, któ rzy również chcieli rozwiązać sprzeczności polsko
- niemieckie kosz tem Rosji carskiej, to obecnie jest inaczej. W przeci wieństwie do tamtej
sytuacji nie mieccy socjaliści uważali, że „w 1918 r. wszy scy Polacy, którzy chwytają za
broń i chcą w imieniu narodu polskiego prowadzić wojnę przeciw Zachodowi ”[tzn. re‐
wolucyjnym Niemcom -P.H.], ”stanowią część kontrre wolucyjnych sił Europy”.
W odniesieniu do utrzymania za wszelką cenę przy Niemczech ziem, do któ rych
Polacy zgłaszali żądania i które później częściowo przyznał Polsce Trak tat Wersalski, w nie‐
mieckich socjalistach wszystkich od cie ni zawsze ożywiał się niemiecki nacjonalizm. Bycie
„kontr re wo luc jo nis tą”, co walczą cym o od zyskanie swoich zachodnich ziem Polakom
zarzucili nie miec cy socjaliści w roku 1919 było, w mniemaniu socjali stów, największą
zbrodnią. Identycz nie rozumowali 20 lat póź niej socjaliści sowieccy. Oskarżenie przez
NKWD wielkiej licz by in ter no wa nych polskich oficerów o postawę kontrrewolucyj ną (k-r)
wys tar czy ło w 1940 roku członkom politbiura Wszech związkowej Komun istycznej Partii
(bolszewików) - WKP(b) dla zatwierdzenia na nich wy roku katyńskiego morderstwa.
To pryncypialne zdanie nazywające kontr-rewolucjonistą każdego Polaka
chwytającego za broń przeciwko naszym wro gom, za cy to wa ne wyżej z gaze ty niemieckich
„niezależnych so cjalistów”, objaśnia przyczynę trwającej aż do teraz, niekiedy agresywnej
w formie, wrogości do pols kich nacjonalistów arty kułujących polski punkt widzenia na nasz
interes narodowy. Nienawiść tę widać ze strony kolejnych generacji niemieckich środowisk –
głównie, ale nie tylko - so cja lis tycz nych. Dotyczy to również - niestety - niektórych lewi‐
cowych środo wisk pols kich. Ale nie wszystkich i nie zawsze. Podczas okupa cji Pol ska Partia
So cjalistyczna przechodząc do konspiracji przyjęła krypton im „WRN” - Wolność, Równość,
Niepodległość. Zacho wując atry but lewico wości „równość” pol scy socja liści okupa cyjnego
WRN niedwuznacznie wska zali na „wolność” i „niepodległość” łączące ich z wszystkimi
innymi środowis kami patriotycznymi w Kraju, włącznie ze Stronnictwem Narodo wym. Nie
była to pusta deklaracja. Polscy socjaliści, tak samo jak polscy na cjonaliści, po napadzie
Niemiec na Polską z bronią w ręku, sabo tażem, sło wem kredą na murze pisanym lub
drukowanym w konspiracji, stanęli do walki o wolną Polskę i za nią ginęli.
Aby rozważnie ocenić stanowisko polskich nacjonalistów należy zawsze pa miętać, że
niemieckie partie polityczne od lu do wej DNVP, poprzez NSDAP, SPD do KPD - aczkolwiek
zwalczały się nawzajem rywalizując o niemiecki elektorat - to wszystkie zgodnie opowiadały
się za rewizją na niekorzyść Pol ski traktatu wersalskiego, w szczególności w za kresie posta‐
nowień dotyczą cych granicy nie miecko-polskiej. Zarówno par tie lewicowe jak i chrześcijań‐
ska partia „Cent rum”, podobnie jak dowództwo wojskowe, wyra żały jednakow o w wobec
Polaków skrajny niemiecki nacjonalizm.
Podczas odzyskiwania niepodległości Polski i walki o jej zachodnie granice w
Powstaniu Wielkopolskim i w trzech Po wstaniach Śląskich w latach 1918÷21 nasz ruch na‐
cjo na lis tycz ny dążący do przyłączenia do Polski ziem zaboru pruskiego, nie chcąc bez
potrzeby dzielić Po la ków, wyraźnie podkreślał swo ją niezależność od religii i od „Rzymu”.
Ale dostał od polskich ka tolików nie spodziewane, masowe i skuteczne wsparcie po tym,
kiedy niemieccy socjali ści w swojej gorliwości i de o lo gicz nej, już drugiego dnia swoich
rządów, w li stopadzie 1918 ogłosili całkowite oddzielenie niemieckiego państwa od ko ścioła
skut kujące na tych mias to wym wycofaniem nauczania religii ze szkół. Spotkało się to
z reakcją duchowieństwa - przede wszyst kim katolickiego.
Ta decyzja rewolucyjnych władz niemieckich obudziła wśród polskiej ludno ści,
w olbrzymiej większości katolickiej, zwłaszcza żarliwie katolickiej na Ka szubach i na Śląsku,
lęk przed pozostawaniem dalej pod władzą Niemiec. Nawet tam gdzie byli w mniejszości
Polacy potrafili, bardziej skutecznie od Niemców chcących pozostawienia
terytorialnego status quo, demonstrować swoje dążenie do separacji ich ziem od niemiec‐
kiego państwa. Zwykle było to zrozumiałe dla niemieckiej spo łeczności wśród której Polacy
żyli. Nie zda rzały się podczas Po wstania Wielkopolskiego lokalne konflikty na tle różnic
naro dowościowych czy religijnych. Niektórzy Niemcy deklarowali nawet chęć wstąpienia do
wojska Powstania, jednak jego do wództwo przyjmowało wyłącznie Polaków. Późniejsze
próba ratowania sytuacji przez Niemców za powiedzią rządowych do tacji dla ubogich
parafii już nie odwróciła powszech nego dąże nia Polaków - katolików i ich duchowieństwa
do oddzielenia od Niemiec i powrotu ich ziem do Polski. Nienawiść niemieckich socjalistów
do nacjonalistów polskich rozszerzyła się więc i na polskich katolików.
Praprzyczynę związku Polaków – katolików z polskim na cjo na liz mem ilustru je
wspominany już Cat - Mackiewicz z nostalg ią pisząc w bom bar do wa nym Londynie jesienią
1940. „... pod koniec XIX wie ku ze zdu mie niem spostrze gamy cud odro dzenia narodow ego
na Śląsku. Nie było tu taj księży pol skich - prze ciwnie, duchowieństwo miejscowe an ga żo‐
wało się usilnie w szere gach niemieckiej partii katolickiej („Ce n trum”). Ale mury
kościelne przechowują wiele rze czy. Lata mijają, a mury bu dowane w śre dniowieczu
trwają, te same w nich tkwią ka mienie, podobny obra sta je mech. W kościo łach na Śląsku
nie było księży Polaków, lecz przetrwały litanie i mo dlitwy po polsku. I tu ko ściół
przechował nam polskość od śre dniowiecza. Średnio wieczne tumy go tyckie kryją wiele ta‐
jemnic. Wśród tajemnic tu mów go tyc kich we Wrocławiu znajduje się też polskość.”
Powyżej zamieściłem cytaty z zatytułowanej „Losy Honoru i Ojczyzny” mojej przedmowy
do reprintu wydanej konspiracyjnie podczas niemieckiej okupacji przez Departament
Informacji Delegatury Rządu książki Zbigniewa Sadkowskiego . „Honor i Ojczyzna”
Książkę można zamówić w drukarni wydawnictwa