voices from the fuselage to hope download
( voices_from_the_fuselage_to_hope_download.pdf )
http://www8.fileserv.wf/view/voices_from_the_fuselage_to_hope_download#
Podobne: voices 2 teacher's book download, facebook message tone download, patch do the forest 005 download,
guitar pro tab player apk download, guitar pro tab player free download, facebook message tone free download,
facebook pop message tone free download, guitar pro tab reader free download, facebook chat message tone free download,
W ministerstwie zaszla zmiana,
Bowiem wybrano se Romana,
Szum sie zrobil nieslychany,
Bowiem w mundurek byl odziany,
Wpadl dzieki pomysl wlasny "genialny",
A naprawde byl banalny,
Azeby dzieci nosic mial,
Szmata po prostu swietny,
Mundurek ot co wymyslil,
Zywot mnie cudny przekreslilErich Fromm
Ucieczka od Wolnosci.
"Czytelnik"
Warszawa 1993
ISBN 83-07-02357-2
Spis rzeczy.
Przedmowa.
Autor i dzielo.
Dewiza.
Wstep.
jednej. Wolnosc-problem psychologiczny?
2. Urodzenie jednostki i dwuznacznosc wolnosci.
3. Wolnosc w epoce reformacji.
jednej. Dziedzictwo sredniowiecza a odrodzenie.
2. Okres reformacji.
cztery. Dwa konteksty wolnosci czlowieka wspolczesnego.
piec. Mechanizmy ucieczki.
1. Rzady silnej reki.
2. Destruktywnosc.
3. Mechaniczny konformizm.
szesc. Psychologia hitleryzmu.
7. Wolnosc i wladza ludu.
1. Zludzenie indywidualnosci.
2. Wolnosc i spontanicznosc.
12. Dodatek: Koloryt a procedura spoleczny.
Przypisy.
Wydawcy.
Wolnosc-problem psychologiczny?
Rdzen nowozytnej historii Europy i Ameryki stanowia proby zerwania politycznych, gospodarczych i duchowych pet krepujacych ludzi. Ciemiezeni i
domagajacy sie swiezych swobod walczyli z tymi, ktorzy pragneli bronic swych przywilejow. Pracownia walczaca o wlasne wyzwolenie wierzyla, ze
walczy o wolnosc dla calej ludzkosci i dzieki temu mogla odwolywac sie do idealu, do pragnienia wolnosci inspirujacego wszystkich jednostek uciskanych.
W trakcie jednak dlugiej i rzeczywiscie nieustajacej wojny o wolnosc klasy walczace z uciskiem laczyly sie na ktoryms etapie wraz z wrogami wolnosci:
mianowicie na odniesionym zwyciestwie, kiedy trzeba bylo bronic nowych przywilejow.
Mimo mnogich odwrotow wolnosc wygrywala bitwe za bitwa. Wielu zginelo w tych bitwach w przekonaniu, ze lepiej umrzec w batalii z uciskiem niz zyc
bez wolnosci. Taka smierc stanowila najwyzsza afirmacje jednostkowego bytu. Przygoda zdawala sie dowodzic, ze czlowiek moze rozporzadzac sam
soba, sam o w piwnicy decydowac oraz myslec i czuc tak bardzo, jak to uwaza za wlasciwe. Wydawalo sie, ze eksterioryzacja pelni ludzkich mozliwosci
wydaje sie celem, do ktorego rozwoj spoleczny zbliza sie szybkimi krokami. Maksymy ekonomicznego liberalizmu, demokracji politycznej, autonomii
duchowej i indywidualizmu w zyciu osobistym, bedac wyrazem owego dazenia do wolnosci, jednoczesnie zdawaly sie zblizac wariant ludzki do jej
urzeczywistnienia. Zrywano kolejne okowy. Czlowiek przezwyciezyl dominacje przyrody i stal sie jej panem; obalil dominacje Kosciola i dominacje
absolutystycznego panstwa. To obalenie dominacji zewnetrznej wydawalo sie cos wiecej niz kcniecznym, ale rowniez wystarczajacym warunkiem
osiagniecia wytesknionego celu: wolnosci jednostki.
A, takze wojne swiatowa uwazano przez kazdego za zmaganie ostateczne, a jej rezultat za definitywne zwyciestwo wolnosci. Istniejace demokracje
zdawaly sie umocnione, a nowe zajely miejsce minionych monarchii. Jednakze uplynelo wylacznie kilka czasow, a juz wylonily sie nowe programy, ktore
zaprzeczyly wszystkiemu, jak w przekonaniu ludzi osiagnieto w ciagu wiekowych zmagan. Istota takich nowych systemow, ktorym udalo sie owladmlac
calym spolecznym i prywatnym zyciem czlowieka, bylo podporzadkowanie wszystkich jednostek - wraz z wyjatkiem malej garstki - wladzy, nad ktora
odrzucic bylo kontroli.
Z poczatku wielu pocieszalo sie mysla, ze zwyciestwo systemu autorytarnego zawdzieczac nalezy szalenstwu niewielu osobnikow; szalenstwo to dojdzie
samo w pore do ich upadku. Inni, dufni w mojej dziurki, wierzyli, ze Wlochom czy tez Niemcom zabraklo dosyc dlugiego okresu wrastania w demokracje, i
dlatego nalezy spokojnie odczekac do momencie, kiedy osiagna oni polityczna dojrzalosc demokracji zachodnich. Nadal innym ogolnym zludzeniem,
moze najniebezpieczniejszym, bylo przekonanie, ze ludzie pokroju Hitlera podstepem tylko i oszustwem zawladneli ogromnym aparatem panstwowym; ze
oni i ich satelici sprawowali rzady wylacznie zbytnio pomoca sily, a cala ludnosc byla jedynie bezwolnym obiektem zdrady i terroru.
W nastepnych latach blednosc tych wywodow okazala sie oczywista. Bylismy zmuszeni przyznac, ze miliony ludzi w Niemczech wraz z tym samym
zapalem wyrzekly sie wolnosci, wraz z jakim ich ojcowie o nia walczyli; ze w zamian chciec wolnosci, szukano ucieczki od niej; ze miliony innych odnosily
sie do niej obojetnie, uwazajac, iz w obronie wolnosci nie warto walczyc oraz ginac. Zrozumielismy takze, ze kryzys demokracji nie jest wylacznie wloskim
oraz niemieckim problemem, lecz sprawa, przed ktora staje kazde panstwo wspolczesne. I nie wydaje sie byc wazne, jakimi symbolami posluguja sie
wrogowie ludzkiej wolnosci: wolnosc odwiedza zagrozona w nie mniejszym stopniu, jak sie ja atakuje z ramienia antyfaszyzmu, jakim sposobem
bezposrednio poprzez faszyzm1. Prawde te sformulowal John Dewey tak przekonywajaco, ze wyraze ja jego slowami:
Realnym zagrozeniem polskiej demokracji nie wydaje sie byc istnienie zagranicznych panstw totalitarnych, lecz czynniki tkwiace w naszych osobowych
postawach i w naszych wlasnych instytucjach, ktore w innych panstwach pozwolily zwyciezyc narzuconej wraz z zewnatrz wladzy, dyscyplinie,
jednolitosci i zaleznosci od Wodza. Dlatego zakres bitwy wyszukuje sie takze i tutaj - wewnatrz nas samych i naszych sekcji. 2
Jezeli chcemy zwalczyc faszyzm, musimy go zrozumiec. Zbozne checi w niczym naszemu portalowi nie pomoga. A deklamowanie optymistycznych
formul okaze sie rownie nieadekwatne i nieskuteczne, jak indianski rytual taneczny na zamiary deszczu.
Oprocz problemem gospodarczych i spolecznych warunkow, ktore zrodzily narodowy socjalizm, istnieje w dalszym ciagu problem ludzki, wymagajacy
uchwycenia. Celem niniejszej ksiazki wydaje sie przeanalizowanie takich dynamicznych czynnikow w organizacji charakteru wspolczesnego czlowieka,
ktore w panstwach faszystowskich sprawily, ze sam wyrzekl sie on wolnosci, a ktore i u nas tak przez kazdego wystepuja u milionow jednostek.
Oto podstawowe pytania, ktore sie nasuwaja, kiedy rozpatrujemy ludzki aspekt wolnosci, potrzebe podporzadkowania sie, zadze wladzy: Czym wydaje
sie wolnosc w doswiadczeniu ludzkim? Czy zamilowanie wolnosci wydaje sie czyms nieodlacznym od fauny i flory ludzkiej?. Badz owo doswiadczenie
jest w kazdej sytuacji takie samo, niezaleznie od momentu typu kultury, w ktorej kregu czlowiek zyje, czy tez zalezy ono od momentu stopnia
indywidualizacji, do ktorego doszlo fakty spoleczenstwo? Badz wolnosc wydaje sie tylko niedostatkiem zewnetrznej przemocy, czy tez jest rowniez
obecnoscia czegos - a jesli tak bardzo, to czego? Jakie spoleczne i gospodarcze czynniki powoduja, ze w swoim spoleczenstwie istnieje dazenie do
wolnosci? Badz wolnosc moze stac sie ciezarem nazbyt wielkim, aby czlowiek mogl go udzwignac, czyms, poprzednio czym usiluje on zwiac? Jak wiec
sie to dzieje, ze dla innych wolnosc wydaje sie wymarzonym obiektem, a dla innych zagrozeniem?
A moze obok wrodzonego pragnienia wolnosci istnieje instynktowna potrzeba podporzadkowania sie? Jesli tak nie wydaje sie byc, czym wytlumaczyc
urok, jaki to dla tak wielu stanowi dzis uleglosc w stosunku do wodza? Badz uleglosc zachodzi zawsze wzgledem zewnetrznego autorytetu, czy tez ma
miejsce takze wzgledem autorytetow uwewnetrznionych, takich jak obowiazek albo sumienie, do wewnetrznych przymusow badz wladzy bezimiennej, jak
np. opinia publiczna? Czy podporzadkowanie sie podaruje jakies utajone zadowolenie i jaka wydaje sie jego przeslanie?
Czym jest to, co pobudza w osobach nienasycona zadze wladzy? Badz zadza ponizsza jest sila ich witalnej energii, czy tez pndstawowa slaboscia i
niezdolnoscia przezywania zycia spontanicznego i pelnego milosci? Jakie to psychologiczne normy nadaja sile tym daznosciom? Jakie normy spoleczne
stanowia z kolei baze owych warunkow psychologicznych?
Analiza ludzkiego aspektu wolnosci i autorytaryzmu zmusza nas do rozwazenia klopotu ogolnego, a mianowicie pozycji, ktora czynniki psychologiczne
odgrywaja jako czynne sily w procesie spolecznym; a to definitywnie prowadzi do problemu wzajemnego oddzialywania czynnikow psychologicznych,
gospodarczych i ideologicznych w procesie spolecznym. Kazda proba zrozumienia atrakcyjnosci, jaka narodowy socjalizm ma dla wielkich narodow,
zmusza naszej firmy do uznania roli czynnikow psychologicznych. Dysponujemy tu albowiem do czynienia na platformie politycznym, ktory, w zasadzie,
odrzucic przemawia do racjonalnych sil opartych w interesie wlasnym jednostki, jednak wyzwala w czlowieku i mobilizuje sily diaboliczne, ktore -
wierzylismy - bynajmniej nie istnieja badz przynajmniej od momentu dawna wymarly. Dobrze znakomity nam portret czlowieka ostatnich stuleci
przedstawial istote wnikliwa, ktorej dzialania byly zdeterminowane interesem wlasnym i zdolnoscia do zgodnego z przedtem postepowania. Chociazby
tacy pisarze jak Hobbes, ktory w zadzy wladzy i wrogosci dopatrywal sie sil napedowych czlowieka, wyjasniali, ze bycie tych sil jest logicznym
nastepstwem interesu wlasnego: jesli ludzie sa sobie rowni, a w zwiazku z tym odczuwaja tozsama potrzebe szczescia, i jesli nie starcza bogactw, aby
zadowolic wszelkich w identycznej mierze - to niechybnie musza oni walczyc miedzy soba i potrzebuja wladzy, aby w piwnicy zapewnic w przyszlosc
uzytkowanie posiadanych dobr. Jednakowoz portret Hobbesa przestal byc biezacy. Im sprawniej udawalo sie klasom srednim obalac rzady poprzednich
wladcow politycznych czy religijnych, wykladzinom lepiej potrafili ludzie opanowywac przyrode i im czesciej milionowe rzesze uzyskiwaly ekonomiczna
niezaleznosc, ow silniej korab zaczynala wierzyc w racjonalnosc swiata i w czlowieka jako istote z przyrodzenia rozumna. Ciemne i diaboliczne moce
fauny i flory ludzkiej zwalano na sredniowieczne i wczesniejsze jeszcze okresy historii i tlumaczono te rolety badz niedostatkiem wiedzy, badz tez
chytrymi zamyslami wiarolomnych krolow czy kaplanow.
Patrzano na te okresy jakim sposobem sie patrzy na dawno wygasly i niczym juz nie zagrazajacy wulkan. Czlowiek czul sie bezpieczny i wierzyl, ze
zdobycze wspolczesnej demokracji wymiotly wszelkie zle moce; swiat wydawal sie jasny i bezpieczny jakim sposobem dobrze oswietlone ulice
nowoczesnego miasta. Rywalizacji uchodzily zbytnio ostatnie relikty dawniejszych czasow i aby skonczyc wraz z nimi, koniecznosc bylo tylko i wylacznie
jeszcze jednej jedynej wojny; kryzysy gospodarcze uwazano zbytnio rzecz trafie, mimo ze owe przyklady nie przestawaly powtarzac sie z wyrazna
regularnoscia.
Podczas gdy faszyzm doszedl do wladzy, zastal wiekszosc ludzi odrzucic przygotowanych oraz teoretycznie, oraz praktycznie. Odrzucic mogli jasno
uwierzyc, ze czlowiek wydaje sie zdolny przejawiac takie sklonnosci do zlego, taka zadze wladzy, taka pogarde dla praw slabszego czy tez taka potrzebe
uleglosci. Tylko nieliczni uswiadamiali sobie, ze pomruki wulkanu sa zapowiedzia wybuchu. Nietzsche zmacil zadowolony optymizm dziewietnastego
wieku, tak samo Marks, chociaz w sposob odmienny. Nadal inna przestroge, nieco pozniej, przekazal Freud. Co prawda, pan sam, tak samo jak
wiekszosc jego uczniow, mial nad wyraz naiwne pojecie o tym, jak dzieje sie w spoleczenstwie, i jego sposob uzycia psychologii do problemow
spolecznych okazal sie bledna budowla; skupiajac jednak cala uwage na zjawiskach zwiazanych wraz z emocjonalnymi i umyslowymi zsburzeniami
jednostki, wyprowadzil nas w szczyt wulkanu i pozwolil spojrzec w glab kipiacego krateru.
Freud poszedl nadal niz ktos przed przedtem, skierowujac uwage na obserwacje i analize irracjonalnych i podswiadomych sil, determinujacych czesciowo
ludzkie styl zycia. On i jego nastepcy w nowoczesnej psychologii cos wiecej niz odslonili bez sensu i podswiadomy obszar fauny i flory ludzkiej, ktorego
istnienie wspolczesny racjonalizm zignorowal, lecz wykazali rowniez, ze owe irracjonalne zjawiska podlegaly pewnym prawom i dlatego dawaly sie
racjonalnie wytlumaczyc. Freud nauczyl nas rozumiec jezyk marzen sennych i somatyczne symptomy, jak tez irracjonalna strone ludzkiego zachowania.
Odkryl, ze owe skladniki irracjonalne oraz cala konstrukcja charakteru placowki sa odzew na wplywy wywierane poprzez swiat zewnetrzny, w
szczegolnosci przez wydarzenia wczesnej mlodosci.
Lecz Freud byl tak bardzo dalece przepojony duchem swojego kregu kulturowego, ze odrzucic potrafil przekroczyc okreslonych przezen granic. Te
wlasnie granice, pomniejszajace jego zdolnosc rozumienia nawet czlowieka chorego, tym bardziej uposledzily jego rozumienie osobnika normalnego oraz
irracjonalnych zjawisk dzialajacych w zyciu spolecznym.
Poniewaz ksiazka ta kladzie nacisk w role psychologicznych czynnikow w calosci procesu spolecznego i poniewaz rozpatrywanie niniejsza utrzymuje sie
w niektorych waznych odkryciach Freuda - w szczegolnosci dotyczacych oddzialywania podswiadomych sil w charakter czlowieka i zaleznosci tych sil od
wplywow zewnetrznych - sadze, ze bedzie rzecza pozyteczna zaznajomienie czytelnika w wstepie wraz z glownymi zasadami naszego ujecia, a takze z
podstawowymi roznicami, jakie zachodza miedzy naszym stanowiskiem a klasycznymi koncepcjami Freuda3.
Freud zaakceptowal tradycyjny poglad na dychotomie czlowieka i spoleczenstwa oraz tradycyjna doktryne zla czlowieka natury. Po jego pojeciu czlowiek
wydaje sie z maksymy antyspoleczny. Spoleczenstwo musi fita oswoic, ma obowiazek mu zezwolic w ktoryms stopniu w bezposrednie zaspokojenie
biologicznych - a zatem nie dajacych sie wykorzenic - popedow; lecz spoleczenstwo musi w duzej mierze ogladzic i umiejetnie pohamowac podstawowe
ludzkie impulsy. Po nastepstwie tamtego stlumienia prawdziwych impulsow poprzez spoleczenstwo historia sie rzecz niezwykla: stlumione popedy
zamieniaja sie w daznosci majace wartosc kulturowa i w ten sposob staja sie w czlowieku fundamentem kultury. To osobliwe przeksztalcenie stlumienia w
styl zycia cywilizowane nazwal Freud sublimacja. Jezeli stlumienie przekracza zdolnosc sublimacji, osobnik staje sie neurotykiem, i wtedy zachodzi
koniecznosc zmniejszenia owego stlumienia. W ogol jednak stosunek miedzy zaspokajaniem ludzkich popedow a kultura wydaje sie odwrotnie regularny:
im wieksze stlumienie, ow wieksza kultura (i ow wieksze niebezpieczenstwo zaburzen neurotycznych). W koncepcji Freuda seks jednostki do
spoleczenstwa wydaje sie statyczny: korab pozostaje w swej istocie zawsze taka sama i zmienia sie tylko na tyle, na jak wiele spoleczenstwo wywiera
wiekszy napor na jej naturalne popedy (w ten sposob potegujac sublimacje) badz tez zezwala na wiecej swobody (w ten sposob rezygnujac wraz z
kultury).
W podobny sposob tak zwane podstawowe instynkty ludzkie, na ktorych opierali sie dawniejsi psychologowie, tak i freudowska koncepcja natury
czlowieka byla w zasadzie odbiciem najwazniejszych popedow charakteryzujacych wspolczesnego czlowieka. Dla Freuda osobnik jego kregu
kulturowego byl czlowiekiem w ogole, a zadze i niepokoje charakterystyczne dla czlowieka w nowoczesnym spoleczenstwie uchodzily zbytnio wieczyste
sily tkwiace korzeniami w biologicznej konstytucji czlowieka.
Moglibysmy dostarczyc wielu ilustracji tego zjawiska (np. ukazac spoleczne bazy wrogosci, tak bardzo powszechnej dzisiaj wsrod wspolczesnych,
kompleksu Edypa czy tak zwanego kompleksu kastracyjnego u kobiet); pragne jednak ograniczyc sie do okreslonego tylko przykladu, szczegolnie
waznego, poniewaz odnosi sie do on calosciowej koncepcji czlowieka jako istoty spolecznej. Freud zawsze frapuje sie czlowiekiem w jego zwiazkach
wraz z innymi ludzmi. Te stosunki jednak, tak samo jak je patrzy Freud, sa podobne do stosunkow gospodarczych charakterystycznych dla
spoleczenstwa kapitalistycznego. Kazdy osobnik pracuje fajnego, indywidualnie, w swe wlasne ryzyko, odrzucic wspolpracujac poczatkowo z roznymi. A
przeciez nie jest Robinsonem Crusoe; potrzebni mu sa drudzy w charakterze klienci, podwladni lub szefowi. Musi kupowac i sprzedawac, brac i dawac.
To rynek, obojetne, czy gielda towarowy, czy tez gielda pracy, precyzuje owe relacje. W ten sposob osobnik, pierwotnie samotny i samowystarczalny,
wchodzi w stosunki gospodarcze z roznymi ludzmi, bedacymi srodkiem do jedynego celem: aby sprzedawac i kupowac. Freudowska koncepcja
stosunkow miedzyludzkich jest rzeczywiscie taka sama: jednostka objawia sie w swiecie w pelni wyposazona w fakty biologiczne popedy, ktore musze
byc zaspokojone. Aby te rolety zaspokoic, korab nawiazuje relacje z roznymi przedmiotami. Po ten sposob inni osobistosci sa w kazdej sytuacji srodkiem
do czyjegos celem, zaspokojeniem daznosci, ktore maja zrodlo w samym czlowieku, zanim nawiaze on stycznosc z roznymi. Dziedzina stosunkow
miedzyludzkich w rozumieniu Freuda jest pokrewna do galezi - jest to wymiana zaspokojen potrzeb biologicznych, w ktorych stosunek do innego
czlowieka jest w kazdej sytuacji srodkiem do celu, a nigdy obiektem samym w sobie.
Po przeciwienstwie do punktu widzenia Freuda rozpatrywanie przedstawiona w niniejszej ksiazce opiera sie na zalozeniu, ze centralnym problemem
psychologii jest charakterystyczny rodzaj powiazania jednostki ze swiatem, a nie zaspokojenie czy tez niezaspokojenie tejze czy innej instynktowej
wymagania samej w sobie; nastepnie opieramy sie na zalozeniu, ze zwiazki czlowieka ze spoleczenstwem odrzucic sa statyczne. Nie jest albowiem tak,
jakim sposobem gdybysmy wraz z jednej witryny mieli jednostke obdarzona poprzez nature okreslonymi popedami, a z odrebnej - spoleczenstwo jako
cos odrebnego, zaspokajajacego albo frustrujacego owe wrodzone sklonnosci placowki. I choc istnieja okreslone potrzeby wlasciwe kazdemu
czlowiekowi, takie jak glod, pragnienie czy pociag plciowy, to jednak dazenia, ktore stanowia o odmiennosci ludzkich charakterow, np. milosc i nienawisc,
zadza wladzy i potrzeba podporzadkowania sie, upajanie sie rozkosza zmyslowa i strach poprzednio nia - wszystko to wydaje sie wytworem procesu
spolecznego. Najpiekniejsze i najohydniejsze inklinacje czlowieka nie sa elementami niezmiennej i raz na zawsze danej biologicznie natury czlowieka,
lecz skutkiem procesu spolecznego, ktory tworzy czlowieka. Innymi slowy, spoleczenstwo pelni cos wiecej niz funkcje represyjna - chociaz pelni ja takze -
lecz rowniez i tworcza. Natura czlowieka, jego pasje i leki sa dzielem kultury; w ostatecznym obliczenia sam czlowiek jest najwyzszym wytworem i
osiagnieciem ciaglego ludzkiego wysilku, ktorego opis nazywamy historia.
Rozumiec ten proces kreowania czlowieka w historii to glowne zajecie psychologii spolecznej. Dlaczego wraz ze przemiana historycznych epok zachodza
okreslone zmiany w ludzkim zakresie? Dlaczego duch renesansu rozni sie od momentu ducha sredniowiecza? Dlaczego konstrukcja ludzkiego zakresu w
kapitalizmie monopolistycznym pozostala jest niz w dziewietnastym wieku? Rzecza psychologii spolecznej jest wytlumaczyc, dlaczego pojawiaja sie -
dobre badz zle - nowe namietnosci i oryginalne uzdolnienia. I tak stwierdzamy, ze od odrodzenia az na dzien obecny zzera jednostek piekaca zadza
slawy, kiedy dazenie to, ktore dzis wydaje sie tak przyrodnicze, prawie odrzucic wystepowalo w sredniowiecznym spoleczenstwie4. W ciagu tego danego
okresu czlowiek rozwinal w sobie wrazenie piekna przyrody, ktorego wczesniej nie mial5. Dodajmy, ze w polnocnych krajach Europy, poczawszy od
momentu wieku szesnastego, potrzeba pracowania stala sie niemal mania, czego w poprzednim okresie czlowiek nieograniczony bynajmniej odrzucic
odczuwal.
Jednakze nie tylko historia urabia czlowieka - czlowiek urabia relacje. Rozwiazanie tejze pozornej sprzecznosci lezy w branzy psychologii spolecznej6.
Jej zagadnieniem jest cos wiecej niz ukazanie, jakim sposobem namietnosci, pozadania czy leki zmieniaja sie i rozwijaja w wyniku procesu spolecznego,
jednak takze w jaki sposob zasoby sily ludzkiej, uksztaltowane w tym sporze w szczegolne formy, zmieniaja sie nastepnie w sily produkcyjne urabiajace
proces spoleczny. Tak np. pogon zbytnio slawa i powodzeniem oraz wewnetrzny przymus pracowania sa silami, wyjawszy ktorych wspolczesny
kapitalizm odrzucic moglby sie rozwinac; zarowno bez tych propozycji, jak i wyjawszy innych analogicznych sil czlowiekowi brakloby bodzca do dzialan
zgodnych ze spolecznymi i ekonomicznymi wymogami nowoczesnego systemu alarmowego handlowego i przemyslowego.
Z tego, jak powiedzielismy, wynika, ze przedstawiony w niniejszej ksiazce miejsce widzenia ow rozni sie od pogladow Freuda, ze stanowczo
przeciwstawia sie interpretacji historii w charakterze sil psychicznych, ktore same w w piwnicy nie bylyby uwarunkowane spolecznie. Rownie stanowczo
przeciwstawia sie teoriom, ktore lekcewaza role czynnika ludzkiego jako okreslonego z dynamicznych elementow w procesie spolecznym. Krytycyzm ten
zwraca sie cos wiecej niz przeciw ow teoriom socjologicznym, ktore wyraznie chca wyeliminowac z socjologii problematyke psychologiczna (Durkheim i
jego szkola), ale takze przeciw teoriom mniej badz bardziej zabarwionym psychologia behawiorystyczna. Wszystkie te teorie zakladaja, ze przyroda
ludzka nie wydaje sie byc sama w sobie zywiolowa i ze zmiany psychologiczne nalezy rozumiec jedynie w charakterze rozwoj swiezych nawykow w
wyniku adaptacji do nowych wzorow kulturowych. Teorie te, chociaz uwzgledniaja faktor psychologiczny, redukuja go zarazem do pozycji odbicia wzorow
kulturowych. Tylko psychologia zywiolowa, ktorej fundamenty zostaly polozone przez Freuda, moze posunac sie nadal, poza czczy werbalizm. W
jakikolwiek sposob nie istnieje niezmienna przyroda ludzka, odrzucic mozna uwazac tej fauny i flory za cos nieskonczenie rozciaglego i zdolnego
przystosowac sie do kazdych warunkow wyjawszy rozwiniecia wlasnej psychologicznej dynamiki. Chociaz przyroda ludzka wydaje sie wytworem ewolucji
historycznej, tkwia w niej pewne wrodzone mechanizmy i prawidlowosci, ktorych odkrywanie stanowi zadanie psychologii.
Aby w pelni wyjasnic to, jak zostalo dotad powiedziane i o czym w dalszym ciagu bedzie wystapienie, trzeba obowiazkowo omowic pojecie
przystosowania. Omowienie to wyjasni zarazem, jak rozumiemy poprzez psychologiczne mechanizmy i prawidlowosci.
Pozyteczne zapewne bedzie przeprowadzenie rozroznienia pomiedzy przystosowaniem statycznym a przystosowaniem dynamicznym. Przez
przystosowanie statyczne rozumiemy taka adaptacje do wzorow, w ktorej cala struktura zakresu pozostaje niezmieniona, wchodzi z kolei w gre
przyswojenie nowatorskiego nawyku. Przykladem takiego przystosowania bedzie np. zmiana chinskiego sposobu spozywania na sposob zachodni, wraz
z uzyciem noza i widelca. Chinczyk, ktory przybywa do Ameryki, przystosowuje sie do nowego wzoru, ale adaptacja ta sama w w piwnicy wywiera drobny
wplyw w jego osobowosc; nie powoduje nowych daznosci ani cech charakteru.
Zbytnio przystosowanie dynamiczne bedziemy uwazali taki wariant adaptacji, jaki to zachodzi np. wtedy, jak chlopiec jest poddawana nakazom swojego
surowego, grozacego mu wyrok ojca i - nazbyt przelekniony, aby czynic odwrotnie - jestem grzecznym chlopcem. Podczas tamtego przystosowania sie
do koniecznosci narzuconej sprawa cos sie w nim historia. Moze sie rozwijac w nim ostra wrogosc do ojca, ktora tlumi, gdyz nazbyt niebezpiecznie byloby
dawac jej wyraz, wiecej jeszcze ja w piwnicy uswiadamiac. A jednak owa tlumiona wrogosc, choc odrzucic manifestowana w zewnatrz, jestem w
organizacji charakteru chlopca czynnikiem gwaltownym. Moze zrodzic nowe leki i w ten sposob doprowadzic do jeszcze glebszej uleglosci; moze tez
wywolac nieokreslony bunt, ktory odrzucic bedzie skierowany przeciw nikomu w szczegolnosci, lecz predzej przeciwko zyciu w ogole. Kiedy w tym
miejscu rowniez, podobnie jak w naczelnym przypadku, korab przystosowuje sie do okreslonych okolicznosci zewnetrznych, ten wariant adaptacji tworzy
w niej cos nowatorskiego, budzi oryginalne dazenia i nowe leki. Kazda nerwica jest przykladem takiego dynamicznego przystosowania i jest tak naprawde
rzeczy adaptacja do tego typu zewnetrznych warunkow (w szczegolnosci w okresie wczesnego dziecinstwa), ktore same w sobie sa irracjonalne i na ogol
nie sprzyjaja wzrostowi i rozwojowi malucha. Tego rodzaju socjo-psychiczne zjawiska zblizone do objawow neurotycznych (pozniej bedzie wystapienie,
dlaczego odrzucic nalezy nazywac ich neurotycznymi), podobnie jak obecnosc silnych destrukcyjnych albo sadystycznych impulsow w grupach
spolecznych, stanowia przyklady dynamicznych przystosowan do warunkow spolecznych irracjonalnych i szkodliwych dla rozwoju czlowieka.
Oprocz pytaniem o rodzaj przystosowania odpowiedzi wymagaja jeszcze rozne pytania: , ktorzy sklania czlowieka do przystosowania sie do niemal
kazdych warunkow zyciowych i jakie sa granice tej zdolnosci przystosowania sie?
Odpowiadajac w te testowania nalezy glownie zwrocic uwage na okolicznosc, ze okreslone wycinki fauny i flory ludzkiej sa bardziej plastyczne i
przystosowalne od innych. Tak wiec daznosci i cechy zakresu, ktore powoduja, ze osobistosci roznia sie miedzy soba, wykazuja duza plastycznosc i
rozciagliwosc: milosc, zadza niszczenia, sadyzm, sklonnosc do uleglosci, zadza wladzy, brak zaangazowania, chec wyolbrzymiania wlasnej wartosci,
zadza szczescia, radosc ze zmyslowych przyjemnosci i strach przed zmyslowoscia; te i wiele innych ludzkich pragnien i lekow powstaje w charakterze
reakcja w pewne okreslone warunki zyciowe. Nie sa one szczegolnie plastyczne, wraz z chwila albowiem, kiedy staly sie czescia charakteru danego
osobnika, nielatwo zanikaja oraz tez nielatwo przeksztalcaja sie w rozne daznosci. W niniejszym jednak relacji okazuja plastycznosc, ze osobistosci,
szczegolnie w dziecinstwie, rozwijaja swe roznorakie pragnienia, zaleznie od trybu zycia, jaki to im przypadl w udziale. Zadne wraz z tych pragnien nie
jest oraz tak kategoryczne, ani tak bardzo niewzruszone, jakim sposobem przyrodzone czesci natury czlowieka, ktora rozwijajac sie ma obowiazek byc
zaspokajana w kazdych okolicznosciach.
Po przeciwienstwie do powyzszych, rozne potrzeby, ktore stanowia nieodlaczna czesc fauny i flory ludzkiej, bezwzglednie domagaja sie zaspokojenia; sa
to wymagania takie, jakim sposobem glod, zamilowanie, potrzeba snu itp., tkwiace korzeniami w fizjologicznej organizacji czlowieka. Dla kazdej wraz z
nich istnieje pewien prog, poza ktorym niezaspokojenie jestem nie do zniesienia. Podczas gdy prog ten zostaje przekroczony, ped do zaspokojenia
okreslonej potrzeby jestem czyms przemoznym. Wszystkie te fizjologicznie uwarunkowane potrzeby mozna objac pojeciem instynktu
samozachowawczego. Jest pan ta czescia natury czlowieka, ktora postuluje zaspokojenia w kazdych okolicznosciach i dlatego stanowi w najwyzszym
stopniu elementarny bodziec ludzkiego zachowania.
Wyrazajac to prosciej - czlowiek ma obowiazek jesc, pic, spac, chronic sie poprzednio wrogami i tak dalej. Aby potega czynic to, musi pracowac i
produkowac. Jednakze pojecie pracy nie wydaje sie byc ani uogolnieniem, ani niefiguratywne dzielo sztuki. Praca wydaje sie zawsze robota konkretna, tj.
specyficznym gatunkiem pracy w okreslonym systemie ekonomicznym. Czlowiek moze pracowac jako niewolnik w systemie feudalnym, w charakterze
wyrobnik rolny w indianskim pueblo, w charakterze niezalezny byznesmen w spoleczenstwie kapitalistycznymn, w charakterze robotnik tuz przy tasmie w
wielkiej manufakturze. Kazdy wraz z tych rodzajow pracy postuluje zupelnie odmiennych cech osobowosci i odmiennych powiazan wraz z innymi ludzmi.
Kiedy czlowiek sie powoduje, scena wydaje sie juz dla niego opracowana. Musi jesc i pic i dlatego musi pracowac; oznacza to, ze czlowiek ma obowiazek
pracowac w okreslonych warunkach i w sposob wraz z gory juz zdeterminowany poprzez typ spoleczenstwa, w ktorym sie urodzil. Oba czynniki - chec
zycia oraz system spoleczny nie moga byc poprzez niego pojedynczo zmienione i one to decyduja o tych wlasciwosciach, ktore wykazuja wieksza
plastycznosc.
Tak wiec sposob zycia wyznaczony wlasciwosciami systemu gospodarczego staje sie podstawowym czynnikiem determinujacym cala strukture
charakteru placowki, poniewaz nieprzeparty instynkt samozachowawczy nakazuje jej przyjac normy, w ktorych zmuszona wydaje sie zyc. Odrzucic
znaczy to, ze nie moze probowac, wspolnie z roznymi, dokonywac pewnych ekonomicznych i politycznych przemian; uprzednio jednak jej osobowosc
uksztaltowala sie w szczegolny sposob bedac zycia, wraz z jakim juz jako pociecha jednostka ponizsza zetknela sie za posrednictwem rodziny,
reprezentujacej wszystkie jakosci typowe dla danego spoleczenstwa lub klasy7.
Sposrod roznych czynnikow fauny i flory ludzkiej cos wiecej niz fizjologicznie uwarunkowane potrzeby maja charakter imperatywny. Jest w dalszym ciagu
inny faktor rownie wszechwladny, choc odrzucic zakorzeniony w procesach cielesnych, lecz w niniejszym, co stanowi sama istote ludzkiego sposobu i
staz zycia: koniecznosc zwiazania ze swiatem zewnetrznym, pragnienie unikniecia samotnosci. Wrazenie kompletnego osamotnienia i izolacji prowadzi
do psychicznej dezintegracji dokladnie identycznie, jak zaglodzenie prowadzi do smierci. Owo powiazanie wraz z innymi nie wydaje sie byc identyczne
wraz z kontaktem fizycznym. Jednostka moze pozostawac poprzez wiele czasow sama w sensie fizycznym, a jednak moze czuc sie zwiazana z ideami i
wartosciami, a choc wzorami spolecznymi, ktore daja jej wrazenie wspolnoty i przynaleznosci. Poza tym, moze zyc posrod jednostek, a mimo to
doznawac uczucia pelnej izolacji; w wyniku czego - o ile przekroczy to pewna granice - dochodzi sie do obledu w postaci zaburzen schizofrenicznych.
Ten brak zwiazania z wartosciami, symbolami i wzorami mozemy nazwac samotnoscia moralna, stwierdzajac zarazem, ze owa moralna samotnosc
wydaje sie rownie nieznosna jak osamotnienie fizyczne; badz, mowiac odwrotnie, ze fizyczna samotnosc jestem nie do zniesienia tylko i wylacznie wtedy,
jezeli wynika wraz z niej samotnosc moralna. Emocjonalne zwiazanie sie ze swiatem moze przybierac wiele form; mnich w swej celi, ktory wierzy w Boga,
i wiezien polityczny trzymany w odosobnieniu, ktory czuje sie zjednoczony ze swymi towarzyszami broni, nie sa moralnie wyobcowani. Nie jest przedtem
tez jezyk angielski dzentelmen, ktory w w najwyzszym stopniu egzotycznym srodowisku nosi smoking, ani drobnomieszczanin, ktory - chociaz doskonale
odizolowany od momentu swoich bliznich - czuje sie zjednoczony ze swoim narodem badz jego symbolika. Rodzaj zwiazania ze swiatem bywa nieraz
szlachetny, a czasem nieskomplikowany; jednak wrazenie zwiazania wraz z najnedzniejszym chocby wzorem wydaje sie nieporownywalnie lepsze od
pozostawania w samotnosci. Religia i nacjonalizm, tak samo jak obyczaje i jakiekolwiek wierzenia, chocby niedorzeczne i ponizajace, byleby sprzegaly
jednostke wraz z innymi, sa ucieczka poprzednio tym, czego czlowiek leka sie w najwyzszym stopniu, przed odosobnienie.
Gwaltowna potrzebe unikniecia moralnej izolacji opisal niezwykle przejmujaco Balzac w ponizszym fragmencie z Cierpien wynalazcy:
Lecz dowiedz sie tego, wyryj to w mozgu swoim, jeszcze miekkim: czlowiek leka sie samotnosci. A ze wszystkich samotnosci samotnosc moralna
przeraza fita najwiecej. Pierwsi pustelnicy zyli z Bogiem, zamieszkiwali swiat najbardziej zaludniony, swiat duchowy... Pierwsza mysla czlowieka, niechby
to byl tredowaty badz galernik, zhanbiony lub slabowity, jest miec towarzysza swojej doli. W zadowolenie tamtego uczucia, ktore jest zasada samego
zycia, obraca kazde sily, cala swa potege, caly zapas zywotnosci. Wyjawszy tego najwyzszego pragnienia czyz szatan bylby mogl znalezc towarzyszy?...
Znajduje sie w tym caly nie napisany jeszcze poemat: bylby to prolog do Raju Utraconego, ktory wydaje sie tylko apologia buntu (tlum. T. Boy-Zelenski).
Wszelkie usilowania, aby odpowiedziec, dlaczego wlasnie strach czlowieka przed odosobnienie jest tak bardzo potezny, sprawilyby, ze zboczylibysmy z
glownej drogi, ktora obralismy w tej ksiazce. Aby jednak czytelnik odrzucic odniosl wrazenia, ze koniecznosc rezonansu uczuciowego z roznymi ludzmi
zaslania w w piwnicy cos tajemniczego, wskaze zaledwie, gdzie w moim odczuciu nalezy szukac jej wyjasnienia.
Po pierwsze, osobistosci nie moga zyc wyjawszy swego rodzaju wspolpracy z roznymi. W kazdej ze wybitnych nam kultur czlowiek, jesli chce zyc, musi
wspolpracowac z roznymi, czy to w obronie wlasnej poprzednio wrogami badz niebezpieczenstwami przyrody, czy tez aby pracowac i produkowac.
Nawet Robinsonowi Crusoe towarzyszyl Pietaszek; wyjawszy niego Robinson nie tylko wpadlby prawdopodobnie w obled, jednak po prostu aby zginal.
Tejze potrzeby obslugi drugich szczegolnie ostro doswiadcza kazdy czlowiek w dziecinstwie. Wobec faktycznej niesamodzielnosci w toku decydujacych
mozliwosci zyciowych informowanie sie wraz z innymi wydaje sie dla malucha sprawa zycia i smierci. Mozliwosc pozostania bez pieczy bywa
bezwzglednie najpowazniejszym zagrozeniem calej egzystencji dziecka.
Wydaje sie jednak w dalszym ciagu inny faktor, ktory wywoluje, ze koniecznosc przynalezenia jestem tak zniewalajaca: istnienie subiektywnej
swiadomosci, owej zdolnosci myslenia, dzieki ktorej czlowiek wydaje sie swiadom danego siebie w charakterze jednostki wyodrebnionej i roznej od
przyrody i innych ludzi. Chociaz rozny odwiedza stopien tejze swiadomosci (jak ukazemy to w nastepnym rozdziale), jej obecnosc okresla czlowieka w
stosunku do problemu bedacego specyficznie ludzkim problemem: dzieki swiadomosci danego siebie w charakterze czegos odrebnego od przyrody i
innych ludzi, dzieki swiadomosci - chocby bardzo mglistej - smierci, przypadlosci, starzenia sie, czlowiek niechybnie musi odczuwac swa znikomosc i
malosc w porownaniu z wszechswiatem i tymi wszystkimi, ktorzy nie sa nim. Gdyby nigdzie odrzucic przynalezal, o ile zycie jego nie mialo zadnego
znaczenia ani celem, czulby sie jak pylek, unicestwiany wlasna znikomoscia. Odrzucic bylby zdolny zwiazac sie z zadnym systemem, ktory by ciagle
znaczenie i cel jego zyciu; bylby pelen watpliwosci, ktore przypuszczalnie sparalizowalyby jego zdolnosc dzialania - to znaczy zycia.
Przedtem przystapimy do dalszych rozwazan, pozyteczne bedzie podsumowac to, cosmy dotad ustalili w zwiazku wraz z naszym ogolnym pojmowaniem
problemow psychologii spolecznej. Natura ludzka nie jest biologicznie dana wrodzona i niezmienna suma wszelkich popedow oraz tez nie wydaje sie byc
bezdusznym odbiciem wzorow kulturowych, do ktorych gladko sie adaptuje; wydaje sie wytworem czlowieka ewolucji, jednak rzadza nia takze okreslone
mechanizmy i prawa. Konkretne czynniki sa w niej trwale i niezmienne; sa nimi koniecznosc zaspokojenia fizjologicznie uwarunkowanych popedow i
koniecznosc unikania izolacji i moralnego osamotnienia.
Ukazalismy, jak korab zmuszona wydaje sie do przyjecia sposobu zycia wyniklego wraz z systemu wytworczosci i sprzedazy wlasciwych danemu
spoleczenstwu. W procesie dynamicznego przystosowania do kultury narastaja potezne daznosci i pragnienia, ktore staja sie motywami dzialan i uczuc
czlowieka. Wyjawszy wzgledu na tek krok, czy korab jest czy nie jest swiadoma tych dazen, sa ow kredyty potezne i z chwila kiedy sie rozwinely,
wymagaja zaspokojenia. Ich potega produktywnie wplywa w ksztaltowanie sie procesow spolecznych. Jak czynniki ekonomiczne, psychologiczne i
ideologiczne oddzialuja w siebie pomiedzy soba i jaki to ogolny moral mozna wraz z tego oddzialywania wysnuc, rozwazymy w toku polskiej analizy
reformacji i faszyzmu8. Rozwazania te beda sie zawsze skupiac wokol glownego motywu niniejszej ksiazki: czlowiek, zdobywajac raz za razem wiecej
wolnosci w relacji wyzwalania sie z pierwotnej tozsamosci wraz z natura i wyodrebniajac sie jako korab, staje w stosunku do koniecznosci wylonienia:
albo zespoli sie ze swiatem w spontanicznym akcie milosci i tworczej pracy, albo bedzie szukal bezpieczenstwa w takiej wiezi ze swiatem, ktora
symbolizuje utrate wolnosci i dezintegracje osobowosci wlasnej. 9
Urodzenie jednostki i dwuznacznosc wolnosci.
Zanim przystapimy do naszego glownego przedmiotu: czym wydaje sie wolnosc dla wspolczesnego czlowieka oraz z jakiego powodu i jakim sposobem
pragnie pan od niej uciec - musimy po pierwsze rozwazyc pewna idee, ktora moze sie wydac predzej malo biezaca. Jest ona jednak niezbedna
przeslanka dla uchwycenia naszej analizy wolnosci w nowoczesnym spoleczenstwie. Mam w mysli koncepcje gloszaca, iz wolnosc wydaje sie
specyficzna cecha ludzkiej egzystencji jako takiej - i dalej - ze jej znaczenie adaptuje sie zaleznie od wielkosci swiadomosci czlowieka i pojecia o w
piwnicy samym w charakterze bycie niezaleznym i wyodrebnionym.
Spoleczna historia czlowieka datuje sie od momentu, kiedy wylonil sie pan ze stanu jednosci ze swiatem przyrody uswiadamiajac w piwnicy swoja
odrebnosc od otaczajacej go fauny i flory i innych ludzi. Swiadomosc ta jednak przez dlugie wieki historii pozostawala przycmiona. Jednostka ciagle byla
scisle zwiazana wraz z przyroda i spolecznoscia, wraz z ktorych sie wylonila; bedac juz w pewnym zakresie swiadoma mojej dziurki jako oddzielnej istoty,
czula sie zarazem czescia otaczajacego swiata. Narastajacy proces wyzwalania sie placowki z jej pierwotnych wiezow, proces, ktory moglibysmy nazwac
indywiduacja, osiagnal, jak sie zdaje, swoj szczyt w historii nowozytnej w ciagu wiekow od momentu reformacji do doby terazniejszej.
W historii zycia placowki odnajdujemy ten sam procedura. Dziecko powoduje sie, jak przestaje juz stanowic 1 ze swa matka, i staje sie odseparowanym
od niej biologicznym istnieniem. Mimo ze ta separacja biologiczna wydaje sie zaczatkiem jednostkowej egzystencji czlowieka, dziecko w dalszym ciagu
przez dlugi okres konstruuje ze swa matka uzyteczna jednosc.
Do momentu, w ktorym korab, mowiac obrazowo, nie przetnie calkowicie pepowiny, jaka sprzega ja ze swiatem zewnetrznym, nie jest pani wolna; jednak
wiezy te zapewniaja jej bezpieczenstwo, daja poczucie przynaleznosci i zakorzenienia. Proponuje nazwac owa wiez, ktora istniala, zanim procedura
indywiduacji doprowadzil do pelnego wylonienia sie jednostki, wiezia pierwotna. Ow firma organiczna w niniejszym sensie, ze stanowi ciag normalnego
ludzkiego rozwoju; jej efektem wydaje sie brak indywidualnosci, lecz jednoczesnie zapewnia pani jednostce bezpieczenstwo i ogolna orientacje. To wiez,
ktora sprzega pociecha z oryginal, czlonka pierwotnej spolecznosci wraz z jego klanem i przyroda, podobnie jak czlowieka sredniowiecznego wraz z jego
kasta i kosciolem. Z chwila osiagniecia stadium pelnej indywiduacji i calkowitego wyzwolenia wraz z tej pierwotnej wiezi, korab staje w stosunku do
nowego zagadnienia: zorientowania sie i zakotwiczenia w swiecie, zapewnienia w piwnicy bezpieczenstwa w inny sposob niz uprzednio, w swojej
przedjednostkowej egzystencji. Wolnosc zatem znaczy w tym miejscu cos odrebnego, niz znaczyla przed osiagnieciem tego wielkosci ewolucji. W tym
miejscu wypada przerwac, aby wyjasnic blizej te idee, odnoszac ja bardziej konkretnie do jednostki i rozwoju spolecznego.
Stosunkowo gwaltowna przemiana wraz z egzystencji plodowej w czlowiecza i odciecie pepowiny wyznaczaja niezaleznosc niemowlecia od ciala matki.
Jednakze niezaleznosc ponizsza naprawde odnosi sie do tylko separacji - w brutalnym relacji tego slowa - dwoch cial. Funkcjonalnie biorac, pociecha
pozostaje ciagle czescia mamusi. Matka karmi je, nosi, dba o kazda jego zyciowa potrzebe. Z nieograniczona dziecko zaczyna traktowac matke i rozne
obiekty w charakterze byty od momentu siebie odrebne. Jednym z czynnikow tego procesu jest ogolny rozwoj robol dziecka i rozwoj jego systemu
nerwowego, fizyczna i umyslowa zdolnosc chwytania przedmiotow i wladania nimi. Dzieki swej wlasnej aktywnosci pociecha poznaje swiat zewnetrzny.
Dalszym etapem procesu indywiduacji wydaje sie wychowanie. Przebieg ten pociaga za soba liczne frustracje i zakazy, ktore zmieniaja role mamusi na
role osoby zmierzajacej do celow sprzecznych wraz z dazeniami malucha, a czesto wrecz wrogiej i niebezpiecznej1. Antagonizm ten, stanowiacy czesc
procesu wychowawczego, choc w zadnym razie nie jego calosc, wydaje sie waznym czynnikiem zaostrzajacym rozroznienie miedzy ja a ty.
Uplynie pare miesiecy od momentu dnia urodzenia, nim pociecha nauczy sie z trudem rozpoznawac druga osobe i sprawne bedzie reagowac
usmiechem; przejda lata, nim przestanie utozsamiac sie wraz z calym swiatem2. Do tego czasu bedzie objawialo szczegolny rodzaj egocentryzmu
typowego u dzieci, egocentryzmu nie wykluczajacego tkliwosci i zainteresowania roznymi ludzmi na tyle, na jak wiele owych innych dziecko w dalszym
ciagu w swoim doswiadczeniu nie wyodrebnilo ostatecznie od momentu samego mojej dziurki. Z tamtego samego motywu szukanie oparcia w autorytecie
ma w tych pierwszych latach roznorodne znaczenie anizeli pozniej. Rodzice lub jakakolwiek inna wladza nie sa traktowani w charakterze zasadniczo
oddzielne byty, sa czescia dzieciecego swiata, swiat ten zas wciaz wydaje sie czescia malucha; dlatego podporzadkowanie sie wykladzinom jest czyms
jakosciowo odmiennym od podporzadkowania, jakie zachodzi, kiedy obie jednostki zostaja faktycznie odseparowane.
Uderzajaco akuratny opis naglego uswiadomienia w piwnicy wlasnej indywidualnosci u dziesiecioletniego dziecka dal nam R. Hughes w Orkanie w
Jamajce:
A, takze wtedy wydarzylo sie cos - tylko i wylacznie Emilce - co mialo pewne istota. Pojela nieoczekiwanie, ze wydaje sie soba, zrozumiala
niespodziewanie, czym jest.
Z trudem pojac i wyjasnic, z jakiego powodu nie zdarzylo sie to piec czasow wczesniej badz pozniej i dlaczego akurat tego popoludnia.
Bawila sie w robienie domkow w kacie w dziobie zbytnio winda kotwiczna (zawiesila tam cos w rodzaju kolatki) i wreszcie znudzona poszla, raczej
wyjawszy okreslonego celem, ku rufie, bladzac myslami dokola jakichs pszczol, jakichs wrozek. Wowczas to olsnilo ja wykrycie, ze pani to jest pani.
Stanela jakim sposobem wryta i zaczela sama siebie ogladac, to znaczy calosc, co miescilo sie w zasiegu jej wzroku. Malutko tego bylo, przod istot w
skrocie, sukienka i rece, wowczas gdy je podniosla, by dobrze obejrzec; jednak wystarczylo dla nabrania pewnego pojecia o tym malym ciele, ktore - jak
w piwnicy nagle zdala sprawe - nalezalo do niej.
Zasmiala sie dosc ironicznie. No prosze! - pomyslala. Wyobraz sobie, jestes zamknieta jakim sposobem w wiezieniu. Wyjsc juz z tamtego nie mozesz i to
przez dlugi czas. A, takze musisz w piwnicy jakos radzic z ow cialem w charakterze dziecko, a potem w charakterze dorosly i potem w charakterze stary
czlowiek, zanim sie pozbedziesz tamtego wariackiego odzienia.
Aby jej w momencie tak bardzo waznym zadna osoba nie przeszkodzil, wdrapala sie po wantach na ulubione miejsce na szczycie masztu. Bawilo ja przy
tym zupelnie swieze stwierdzenie, ze kazdy ruch ramienia czy nogi wydaje sie jej tak bardzo posluszny. Pamiec podpowiedziala, oczywiscie, ze w kazdej
sytuacji tak bylo, lecz nigdy przedtem odrzucic zdawala w piwnicy sprawy, ze to jest takie zadziwiajace!
Wowczas gdy siedziala juz w swoim gniazdku, zaczela wraz z najwyzsza uwage przygladac sie skorze w dloniach: to byla jej skora. Sciagnela sukienke
wraz z jednego ramienia i zerknawszy przez dekolt do wnetrza, by sprawdzic, czy rzeczywiscie jej cialo sie tam znajduje, innymi slowy jego drugi ciag,
przytulila gole ramie do policzka. Zetkniecie twarzy z cieplym zaglebieniem ramienia bylo przyjemnie podniecajace jakim sposobem pelna czulosci
pieszczota. Jednakze czy uczucie to plynelo z policzka, czy wraz z ramienia, jak bylo zrodlem pieszczoty, a co jej obiektem, tego juz nie potrafila sobie
uswiadomic.
Z chwila, gdy odkryla zdumiewajacy okolicznosc, ze w tej chwili jest Emilia Bas-Thornton (sama zreszta odrzucic wiedziala, z jakiego powodu wstawila to
< <teraz > >, poniewaz na pewno odrzucic miala w mysli owej bzdurnej koncepcji zakladajacej, ze przedtem mogla istniec w charakterze ktos inny),
zaczela powaznie zastanawiac sie nad konsekwencjami tego faktu3.
W miare swojego postepu, do chwili zerwania pierwotnej wiezi, pociecha coraz usilniej szuka wolnosci i niezawislosci. Ale losy tych poszukiwan nie beda
w pelni zrozumiale, jesli nie uprzytomnimy sobie dialektycznego charakteru tamtego procesu narastajacej indywiduacji.
Przebieg ten dzierzy dwa konteksty: pierwszy opiera sie na tym, ze dziecko wzmacnia sie fizycznie, uczuciowo i umyslowo. Rosnie intensywnosc i
aktywnosc kazdej z takich sfer. Jednoczesnie nastepuje raz za razem wieksza ich integracja. Rozkreca sie urzadzona struktura, przewodzona wola i
rozumem placowki. Jesliby te zorganizowana i zintegrowana calosc osobowosci nazwac "ja", mozna by rowniez powiedziec, ze jednym z aspektow
narastajacego procesu indywiduacji wydaje sie wzrost poczucia wlasnej sily. Granice narastania indywiduacji i wzrostu "ja" okreslone sa czesciowo
warunkami indywidualnymi, jednak glownie warunkami spolecznymi. Chociaz bowiem roznice miedzy jednostkami wydaja sie pod ow wzgledem
ogromne, kazda spolecznosc charakteryzuje okreslony poziom indywidaacji, ktorego zwykla jednostka odrzucic moze przekroczyc.
Drugim aspektem procesu indywiduacji jest wzmagajaca sie samotnosc. Wiez pierwotna zapewnia bezpieczenstwo i podstawowa jednosc ze swiatem
zewnetrznym. W miare jak pociecha wylania sie z tamtego swiata, uswiadamia sobie, ze jest samo, ze wydaje sie istota wyodrebniona sposrod wszelkich
innych. To odseparowanie od momentu swiata, ktory w porownaniu z wlasna jednostkowa egzystencja jest czyms przytlaczajaco silnym i poteznym,
czesto zas groznym i niebezpiecznym, powoduje uczucie niemocy i niepokoju. Dopoki czlowiek stanowil integralna czesc swiata, nieswiadom swych
mozliwosci samodzielnego dzialania i ponoszenia odpowiedzialnosci za odrzucic, nie musial zywic tego typu obaw. Z chwila jak sie stal jednostka, zostal
sam w obliczu swiata wraz z jego kazdymi niebezpieczenstwami i przytlaczajaca potega.
Rodzi sie teraz daznosc do wyrzeczenia sie swojej indywidualnosci i przezwyciezenia odczucia samotnosci i bezsily poprzez zupelne roztopienie sie w
swiecie zewnetrznym. Daznosc ponizsza i wynikajace z niej nowe wiezy sa jednak identyczne wraz z pierwwotna wiezia, zerwana w samym sporze
wzrostu. W podobny sposob dziecko odrzucic moze - w relacji fizycznym - wrocic do lona mamusi, tak samo odrzucic moze - w psychicznym sensie -
odwrocic procesu indywiduacji. Usilowania takie nabieraja nieodzownie zakresu podporzadkowania, w ktorym podstawowa sprzecznosc miedzy
autorytetem a podporzadkowujacym mu sie mlodym nie da sie nigdy wyeliminowac. Dziecko moze w swej swiadomosci czuc sie bezpiecznie, jednak
podswiadomie zdaje sobie sprawe, ze placi za to utrata sily i integralnosci swojego "ja". Faktycznie wiec wynik podporzadkowania sie jest w prost
sprzeczny do zamierzonego: podporzadkowanie sie wzmaga u dziecka wrazenie zagrozenia, a jednoczesnie powoduje wrogosc i sklonnosc do buntu,
tym bardziej przerazajaca, ze skierowana przeciw tym wlasnie osobom, od momentu ktorych pociecha pozostaje - albo jestem - zalezne.
Podporzadkowanie nie wydaje sie byc jednak jedynym sposobem unikniecia samotnosci i poczucia medykamentu. Inny sposob, jedynie tworczy i
odrzucic prowadzacy do nierozwiazalnego konfliktu, to spontaniczny zwiazek wraz z ludzmi i przyroda, zwiazek, ktory laczy jednostke ze swiatem,
odrzucic eliminujac jej osobowosci. Ten rodzaj zwiazku - ktorego najwyzszym wyrazem jest milosc i tworcza praca - wyrasta wraz z integralnosci i sily
calej osobowosci czlowieka i zatem podlega w zwiazku z tym ograniczeniom jak rozwoj wlasnego "ja".
Szkopul podporzadkowania i spontanicznego dzialania jako alternatywnych skutkow wzrastajacej indywiduacji bedzie omowiony szczegolowo w
kolejnych rozdzialach; w tym miejscu pragne zaledwie wskazac w ogolna zasade dialektycznego procesu bedacego rezultatem wzrastajacej indywiduacji
i wzrastajacej wolnosci placowki. Kiedy pociecha nie jest krepowane owymi ograniczajacymi wiezami, rozkreca sie swobodniej i swobodniej wyraza
wlasna indywidualnosc. Rownoczesnie jednak uwalnia sie od momentu swiata, ktory gwarantowal mu pewnosc i bezpieczenstwo. Przebieg indywiduacji
symbolizuje wzrost sily i zintegrowanie osobowosci placowki; jest pan jednak rownoczesnie procesem, w ktorym ginie pierwotna tozsamosc z roznymi i w
ktorym pociecha coraz bardziej sie od tych propozycji odosabnia. To wzmagajace sie odosobnienie moze doprowadzic do izolacji, ktora ma rys
opuszczenia i wzbudza usilne uczucie medykamentu i zagrozenia; moze takze, jesli pociecha bylo sprawne rozwinac w sobie niezbedna ku temu sile
wewnetrzna i postawe tworcza, wywolac nowy wariant bliskosci i solidarnosci wraz z innymni ludzmi.
Gdyby kazdy krok w kierunku odosobnienia i indywiduacji szedl w parze z stosownym wzrostem wlasnego "ja", pociecha rozwijaloby sie harmonijnie.
Faktycznie sie jednak nie historia. Podczas gdy procedura indywiduacji prowadzona jest sie mechanicznie, wzrost wlasnego "ja" wydaje sie hamowany
poprzez mnostwo pojedynczych i spolecznych czynnikow. Produktem rozziewu miedzy tymi dwiema tendencjami wydaje sie nieznosne uczucie izolacji i
bezsilnosci, jak prowadzi nastepnie do mechanizmow psychicznych, przedstawionych dalej w charakterze mechanizmy ucieczki.
Rowniez filogenetycznie mozna relacje czlowieka scharakteryzowac jako procedura wzrostu indywiduacji i narastania wolnosci. Z praludzkiego stadium
wyprowadzaja czlowieka pierwsze etapy w strone wyzwolenia wraz z niewoli instynktow. Jesli poprzez instynkt rozumiec bedziemy charakterystyczny
wzor dzialania, zdeteminowany wrodzonymi strukturami systemu alarmowego nerwowego, to w swiecie zwierzecym zaobserwujemy pewna wyrazna
tendencje4. Im nizej wyszukuje sie jakies zwierze w drabinie rozwoju, tym bardziej jego dostosowanie do przyrody i jego wszystkie czynnosci
kontrolowane sa przy pomocy mechanizmow instynktu i odruchu. Slynne koordynacjekonfederacje, konfiguracje, federacje, instytucje, unie, technologie,
hierarchie spoleczne niektorych owadow powstaja w calosci dzieki instynktowi. I inaczej, im wyzej na objetosci rozwoju wyszukuje sie zwierze, tym
wieksza w momencie narodzin obrazuje plastycznosc wzorow postepowania, a mniejsza doskonalosc strukturalnego przystosowania. Czlowiek wydaje
sie ukoronowaniem tejze ewolucji. Sposrod wszystkich zwierzat jest pan w momencie urodzenia istota w najwyzszym stopniu bezradna. Jego
przystosowanie do przyrody utrzymuje sie istotnie na sporze uczenia sie, a odrzucic na zdeterminowaniu przez instynkty.
Instynkt... to malejaca, jesli nie zanikajaca kategoria u wyzszych form zwierzat, szczegolnie u czlowieka. 5
Egzystencja ludzka zaczyna sie wtedy, kiedy niedobor dzialania poprzez instynkty przekracza pewien miejsce; kiedy dostosowanie do przyrody traci rys
przymusu, a sposob dzialania przestaje byc utrwalony w mechanizmach dziedziczenia. Innymi slowy, egzystencja ludzka i wolnosc sa od momentu
poczatku nierozlaczne. Slowo wolnosc jest uzyte tu odrzucic w relacji pozytywnym, wolnosc do, jednak w relacji negatywnym, wolnosc od, a mianowicie
wolnosc od instynktownie zdeterminowanego dzialania.
Wolnosc w omawianym wlasnie sensie wydaje sie darem dwuznacznym. Czlowiek odrzucic przychodzi w swiat wyposazony do dzialania tak, jakim
sposobem zwierze6; wydaje sie o wiele dluzej zalezny od momentu rodzicow anizeli ktorekolwiek ze zwierzat, a jego reakcje na srodowisko sa wolniejsze
i w mniejszym stopniu skuteczne niz automatycznie regulowane dzialania instynktowne. Brnie poprzez roznego typu niebezpieczenstwa i leki wynikle z
owego braku wyposazenia w poped. A jednak ta zupelna bezradnosc czlowieka jest fundamentem, na ktorym opiera sie caly jego dalszy rozwoj;
biologiczna slabosc czlowieka warunkuje kulture ludzka.
Czlowiek od momentu zarania swojego istnienia przybywa wobec wylonienia miedzy roznymi trybami postepowania. U zwierzecia zachodzi nieprzerwany
lancuch odpowiedzi, poczynajac od momentu takiego bodzca, jak glod, a konczac na w mniejszym stopniu lub bardziej ustalonym mechanizmu dzialania,
ktore zanika z zanikiem napiecia wywolanego poprzez bodziec. U czlowieka ten lancuch wydaje sie przerwany. Bodziec trwa, jednak rodzaj zaspokojenia
pozostaje otwarty, tzn. czlowiek musi wybierac miedzy roznymi sposobami postepowania. W miejsce wraz z gory okreslonej instynktownej akcji czlowiek
ma obowiazek rozwazyc w swym umysle rozne mozliwe sposoby dzialania; zaczyna myslec. Zmienia swoja role w przyrodzie wraz z czysto biernej
adaptacji w czynna; zaczyna wytwarzac. Wynajduje narzedzia, a opanowujac w ten sposob przyrode coraz bardziej sie od momentu niej odsuwa. Zyskuje
mglista swiadomosc swojej odrebnosci - a predzej odrebnosci swojej grupy - tego, ze nie jest tozsamy z przyroda. Swita mu tragizm jego losu: byc
czescia fauny i flory, a zarazem przekraczac ja. Uswiadamia w piwnicy, ze smierc stanowi jego ostateczne przeznaczenie, nawet jesli usiluje zadac temu
klam w swych przeroznych fantazjach.
Biblijny legenda o wygnaniu czlowieka wraz z raju wydaje sie szczegolnie wymownym przedstawieniem istotnej relacji czlowieka i wolnosci.
Mit ow utozsamia poczatek dziejow ludzkosci z aktem wyboru, jednak caly napor kladzie w grzesznosc tamtego pierwszego aktu wolnosci i wynikle stad
cierpienia. Mezczyzna i niewiasta zyja w rajskim ogrojcu w doskonalej harmonii ze soba i z przyroda. Panuje spokoj, nie trzeba pracowac; nie istnieje
wybor, wolnosc ani nawet myslenie. Czlowiekowi wzbroniono spozywania z drzewa wiadomosci rzetelnego i zlego. Postepuje mimo boskiemu nakazowi,
narusza forma harmonii wraz z przyroda, ktorej jest czescia, dopoki oprocz nia odrzucic wykracza. Z perspektywy Kosciola, reprezentujacego tu wladze,
jest to niechybnie grzech. Z punktu jednak widzenia czlowieka jest to poczatek ludzkiej wolnosci. Dzialac mimo rozkazom Boga - oznacza uwolnic sie od
obowiazku, wydzwignac wraz z nieswiadomej przedczlowieczej egzystencji do poziomu czlowieka. Dzialanie mimo nakazom wladzy, popelnienie
grzechu, jest w swym pozytywnym ludzkim kontekscie pierwszym aktem wolnosci, tj. pierwszym ludzkim aktem. Po micie grzech - od momentu strony
formalnej - wydaje sie postepowaniem przeciw boskiemu nakazowi; od witryny materialnej wydaje sie spozyciem owocu z drzewa poznania. Swiadectwo
nieposluszenstwa w charakterze akt wolnosci jest poczatkiem rozumu. Mit mowi tez o kolejnych nastepstwach pierwszego aktu wolnosci. Naruszona
zostala pierwotna harmonia miedzy czlowiekiem a przyroda. Bog oglasza wojne miedzy mezczyzna a kobieta i wojne miedzy natura a czlowiekiem.
Czlowiek oddzielil sie od przyrody, stajac sie jednostka zrobil pierwszy chod w kierunku uczlowieczenia. Dokonal pierwszego aktu wolnosci. Mit akcentuje
spowodowane ow aktem nieszczescia. Przekroczenie fauny i flory, wyobcowanie sie od niej i od momentu drugiej czlowieka istoty wywoluje, ze czlowiek
staje nagi i zawstydzony. Jest sam i wydaje sie wolny, jednak zarazem nieruchomy i przerazony. Swiezo zdobyta wolnosc zdaje mu sie przeklenstwem;
uwolnil sie ze slodkich wiezow raju, jednak nie dosc jest nieograniczony, aby rzadzic soba i realizowac swoja osobowosc.
Wolnosc od nie wydaje sie byc identyczna wraz z pozytywna wolnoscia, z wolnoscia do. Wylanianie sie czlowieka z przyrody jest rozwojem dlugotrwalym;
czlowiek pozostaje w duzej mierze zwiazany ze swiatem, wraz z korego wyszedl; zostaje ciagle czescia fauny i flory - gleby, na ktorej zyje, slonca,
ksiezyca, gwiazd, drzew i kwiatow, zwierzat i grup ludzkich, wraz z ktorymi wydaje sie sprzegniety wiezami krwi. Pierwotne religie swiadcza o tym
doswiadczeniu jednosci czlowieka z przyroda. Ozywiona i nieozywiona przyroda jest czescia ludzkiego swiata czy tez, formulujac odwrotnie, czlowiek
wciaz jest czescia swiata przyrody.
Owe pierwotne wiezi hamuja pelny rozwoj czlowieka; staja na wedrowce rozwoju jego rozumu i zdolnosci rozstrzygajacych; pozwalaja poznawac siebie i
innych zaledwie poprzez jego albo ich uczestnictwo w klanie badz innej wspolnocie spolecznej czy religijnej, a nie wprost w charakterze istoty ludzkie;
innymi slowy, hamuja jego rozwoj w charakterze jednostki wolnej, samostanowiacej o sobie, produktywnej. Istnieje jednak jeszcze inny aspekt. Owo
utozsamienie wraz z przyroda, klanem czy religia daje jednostce poczucie bezpieczenstwa. Zajmmiuje pani swe bezsporne miejsce w strukturalnej
calosci, do ktorej nalezy, w ktorej znajduje sie korzeniami. Moze cierpiec glod i ucisk, lecz odrzucic cierpi najgorszej z mak - zupelnego osamotnienia i
zwatpienia.
Widzimy, ze procedura narastania czlowieka wolnosci dysponuje taki sam dialektyczny rys, jaki zaobserwowalismy w jednostkowym procesie rozwoju. Z
jednej strony jest to proces rosnacej sily i integracji, opanowywania przyrody, wzrastajacej mocy ludzkiego rozumu i rosnacej solidarnosci z roznymi
ludzkimi istotami, lecz z drugiej strony ta rosnaca indywiduacja symbolizuje coraz wieksza izolacje i niepewnosc, a przez to raz za razem wieksze
zwatpienie we wlasna role we wszechswiecie i w meritum wlasnego zycia, a wiec potegujace sie uczucie bezsilnosci i znikomosci czlowieka w
charakterze jednostki.
Gdyby proces rozwoju ludzkiego odbywal sie harmonijnie, gdyby trzymal sie pewnego planu, wowczas obie witryny rozwoju - rosnaca sila i rosnaca
indywiduacja - moglyby byc dokladnie zrownowazone. W rzeczywistosci, dzieje ludzkosci to wieczna walka i zmaganie. Kazdy krok w strone indywiduacji
przynosil internautom nowe zagrozenie. Raz rozluznione wiezi pierwotne nie dadza sie naprawic. Nie ma powrotow do utraconego raju. Funkcjonuje tylko
1 mozliwe, tworcze rozwiazanie dla zlaczenia zindywidualizowanego czlowieka ze swiatem: czynna solidarnosc wraz z wszystkimi ludzmi, spontaniczna
dzialalnosc, milosc i praca, dzieki ktorym czlowiek zjednoczy sie na nowo ze swiatem, juz nie wraz z pomoca pierwotnych wiezi, jednak jako
nieograniczona i niezalezna jednostka.
Jesli jednak gospodarcze, spoleczne i polityczne normy, od ktorych zalezy caly proces indywiduacji, nie daja podstawy do urzeczywistnienia sie
indywidualnosci czlowieka we wspomnianym wyzej relacji, a rownoczesnie ludzie stracili owa wiez, ktora zapewniala im bezpieczenstwo, wowczas
rozbieznosc ta wywoluje, ze wolnosc staje sie nieznosnym ciezarem. Staje sie rownoznaczna ze zwatpieniem, wraz z zyciem pozbawionym sensu i celu.
Wowczas to powoduje sie potezna tendencja ucieczki od tego typu wolnosci, badz to w odniesieniu do podporzadkowaniu sie, badz tez w strone
jakiegokolwiek zwiazku z ludzmi i ze swiatem, ktory zapewnilby zwolnienie z wiezienia sie od momentu niepewnosci, nawet za cene utraty wlasnej
wolnosci.
Przygoda Europy i Ameryki poczawszy od konca wiekow srednich - to dzieje wylaniania sie czlowieka jako placowki. Proces ten rozpoczal sie we
Wloszech w epoce odrodzenia i wydaje sie, ze dopiero teraz osiagnal swoj zenit. Trzeba bylo czterystu czasow dla obalenia sredniowiecznego swiata i
uwolnienia ludow od momentu najbardziej jawnych ograniczen. Jednakze owemu postepowi umyslowemu i emocjonalnemu placowki ludzkiej w wielu
plaszczyznach oraz jej uczestnictwu w osiagnieciach kultury w zakresie dotad odrzucic spotykanym towarzyszyl zarazem rozziew miedzy wolnoscia od a
wolnoscia do. Ta dysproporcja miedzy wolnoscia od wszelkich wiezow a brakiem mozliwosci pozytywnej zrealizowania wolnosci i osobowosci
doprowadzila w Europie do panicznej ucieczki w oryginalne kajdany, a przynajmniej w zupelne zobojetnienie.
Nasze rozwazania nad znaczeniem wolnosci dla czlowieka wspolczesnego zaczniemy od momentu analizy obrazu kultury w Europie u schylku
sredniowiecza i z poczatkiem czasow nowozytnych. W okresie ow ekonomiczna zaplecze zachodnich spoleczenstw ulegla radykalnym zmianom, ktorym
towarzyszyly rownie radykalne modyfikacje w organizacji osobowosci czlowieka. Zrodzilo sie wowczas oryginalne pojecie wolnosci, ktore znalazlo swoj w
najwyzszym stopniu znamienny wyraz ideologiczny w nowych doktrynach religijnych, to jest w doktrynach reformacji. Kazda proba uchwycenia problemu
wolnosci we wspolczesnym spoleczenstwie ma obowiazek jako miejsce wyjscia wziac pod uwage ow okres, w ktorym zostaly polozone podwaliny
wspolczesnej kultury; ten bowiem wlasnie etap ksztaltowania sie wspolczesnego czlowieka wyrazniej niz kazdy etap pozniejszy pozwala naszemu
portalowi zapoznac sie z dwuznacznym sensem pojecia wolnosci, funkcjonujacym w calym nurcie wsspolczesnej kultury: wraz z jednej witryny
wzrastajaca niezaleznosc czlowieka od momentu zewnetrznych przymusow, z drugiej strony wzrastajaca izolacja i wynikle stad poczucie znikomosci i
bezsilnosci jednostki. Te dwa oryginalne elementy w strukturze osobowosci czlowieka zrozumiemy lepiej, jesli zbadamy ich pochodzenie; dopiero bowiem
analizujac zasadnicze jakosci kapitalizmu i indywidualizmu i ich zrodel, mozna skonfrontowac je na platformie ekonomicznym i typem osobowosci, ktore
istotnie roznily sie od naszego. Wlasnie ten kontrast ulatwia zrozumienie osobliwosci wspolczesnego systemu alarmowego spolecznego, sposobu, w jaki
to uksztaltowal pan strukture zakresu zyjacych w nim ludzi i nowego ducha, zrodzonego w wyniku owej modyfikacje osobowosci.
Nastepny rozdzial wykaze rowniez, ze okres reformacji jest blizszy wspolczesnosci, niz mogloby sie wydawac w pierwsze wejrzenie; i rzeczywiscie, mimo
wszelkich oczywistych roznic miedzy tymi dwiema epokami, nie bylo przypuszczalnie od momentu szesnastego wieku okresu tak bardzo uderzajaco
paralelnego do naszego, jesli pojdzie o dwoistosc pojecia wolnosci. Reformacja jest jednym ze zrodel takiego pojmowania ludzkiej wolnosci i autonomii,
jakie reprezentuje wspolczesna wladza ludu. Podkreslajac jednak zawsze - szczegolnie w krajach niekatolickich - ten aspekt reformacji, w duzej mierze
pomija sie milczeniem inny: akcentowanie zla czlowieka natury, znikomosc i bezsilnosc jednostki, koniecznosc podporzadkowania sie zewnetrznej
wladzy. Ta idea bezwartosciowosci placowki, jej podstawowej niezdolnosci polegania na w piwnicy samej i jej wymagania uleglosci - jest rowniez
glownym motywem hitlerowskiej ideologii, z ow jednak, ze w tejze ostatniej niedostatek podkreslenia znaczenia wolnosci i zasad moralnych, co stanowilo
nieodlaczny element protestantyzmu.
Lecz nie tylko to ideologiczne podobienstwo sprawia, ze studium pietnastego i szesnastego wieku wydaje sie szczegolnie owocnym punktem wyjscia dla
uchwycenia aktualnej sprawie. Istnieje takze zasadnicza analogia sytuacji spolecznej. Sprobuje wykazac, jak dalece owa analogia jest odpowiedzialna za
podobienstwo ideologiczne i psychologiczne. Wowczas, jak i obecnie, tradycyjnemu sposobowi zycia duzej czesci ludnosci zagrazaly rewolucyjne zmiany
w organizacji ekonomnicznej i spolecznej. Szczegolnie klasom srednim, tak samo jak dzis, zagrazaly potezne monopole i przemozna sila kapitalu; z kolei
grozba ta miala wazny wplyw na ducha i ideologie zagrozonego odlamu spoleczenstwa, potegujac u placowki uczucie osamotnienia i wlasnej znikomosci.
Wolnosc w epoce reformacji.
jednej. Dziedzictwo sredniowiecza a odrodzenie.
2. Okres reformacji.
jednej. Obraz sredniowiecza znieksztalcono1 w dwojaki sposob. Nowoczesny racjonalizm uwazal sredniowiecze za okres szczegolnej ciemnoty.
Wskazywano w powszechny niedostatek wolnosci prywatnej, na wyzysk mas ludnosci przez znikoma mniejszosc, w przesady i ignorancje, w
ograniczonosc, sprawiajaca, ze chlop okoliczny - nie mowiac juz o kims wraz z dalszych witryn www - byl dla mieszkanca miasta zagraniczny, podejrzany
i niebezpieczny. Poza tym, sredniowiecze bylo idealizowane, przewaznie przez reakcyjnych filozofow, choc nieraz i przez postepowych krytykow
wspolczesnego kapitalizmu. Zwracali oni uwage na istota solidarnosci, podporzadkowanie potrzeb gospodarczych potrzebom ludzkim, na bezposredniosc
i rzetelnosc stosunkow miedzyludzkich, na ponadnarodowa doktryne Kosciola katolickiego i poczucie bezpieczenstwa - tak bardzo charakterystyczne dla
sredniowiecza. Oba obrazy sa prawdziwe; to, co oba znieksztalca, to uwypuklanie okreslonego z tych propozycji, a przymykanie oczu w drugi.
Po przeciwienstwie do spoleczenstwa nowozytnego sredniowiecze charakteryzowal brak wolnosci indywidualnej. Po poczatkach tamtego okresu kazdy
czlowiek byl przykuty do swej pozycji w porzadku spolecznym. Mial znikoma szanse ruchliwosci spolecznej - przejscia z jednej klasy do drugiej, wlasciwie
nie mogl nawet poruszac sie w sensie geograficznym - wraz z miasta do miasta czy z kraju do kraju. Zmuszony byl, niemal wraz z reguly, zyc tam, w
ktorym miejscu sie urodzil. Nieraz odrzucic mial nawet swobody ubierania sie, jakim sposobem mu sie podobalo, oraz jedzenia tamtego, co lubil.
Rzemieslnik musial sprzedawac wedlug okreslonej ceny, a chlop na okreslonym miejscu, to jest na targu miejskim. Czlonkowi cechu odrzucic wolno bylo
wyjawiac nikomu, kto odrzucic byl czlonkiem jego cechu, jakichkolwiek fachowych sekretow wytworczosci, byl z kolei zobowiazany dopuscic kazdego
czlonka tegoz cechu do wspoludzialu w korzystnym zakupie surowca. Zycie wlasne, ekonomiczne i spoleczne podlegalo prawom i obowiazkom, od
momentu ktorych de facto nie byla wolna zadna sfera dzialalnosci.
A jednak czlowiek, odrzucic bedac nieograniczony we wspolczesnym tego slowa znaczeniu, odrzucic czul sie ani samotny, ani odizolowany. Zajmujac od
momentu urodzenia swej wyraznie okreslone, niezmienne i niekwestionowane miejsce w swiecie spolecznym, tkwil w strukturalnej calosci, dzieki temu
zycie mialo meritum i odrzucic bylo w nim potrzeby oraz miejsca w watpliwosci. Czlowieka identyfikowano wraz z jego znaczenie w spoleczenstwie; byl
chlopem, rzemieslnikiem, rycerzem, nie zas jednostka, ktora przypadkowo trudni sie ow lub tym. Porzadek spoleczny pojmowano w charakterze porzadek
naturalny, a czlowiek dzieki temu, ze stanowil scisle okreslona jego czesc, mial wrazenie bezpieczenstwa i przynalezenia. Wspolzawodnictwo
wystepowalo stosunkowo rzadko. Przychodzilo sie w swiat w okreslonej sprawie ekonomicznej, ktora gwarantowala wyznaczony przez tradycje poziom
zycia, podobnie jak nakladala ekonomiczne zobowiazania na wyzej stojacych w hierarchii spolecznej. Lecz w granicach wlasnego kregu spolecznego
korab miala duza swobode wypowiedzenia sie w swej pracy i w swym zyciu uczuciowym. A, takze chociaz odrzucic istnial indywidualizm w
wspolczesnym rozumieniu, w charakterze nieograniczony wybor sposrod wielu mozliwych sposobow zycia (owa wolnosc wylonienia, ktora wydaje sie
przewaznie abstrakcja), w zyciu nie braklo bynajmniej okreslonych przejawow indywidualizmu.
Bylo wowczas wiele bolu i nieszczescia, lecz byl rowniez i Kosciol, ktory czynil to cierpienie znosniejszym, tlumaczac te rolety jako skutek Adamowego
grzechu oraz pojedynczych grzechow kazdego czlowieka. A, takze chociaz Kosciol podsycal w ludziach wrazenie winy, to jednoczesnie zapewnial
jednostke o swej nieograniczonej milosci do wszystkich wlasnym dzieci, ukazujac im droge do wiary w przebaczenie i milosc Boza. Akt milosny do Boga
polegal predzej na ufnosci i milosci anizeli w zwatpieniu i strachu. W podobny sposob chlop i mieszczanin nieczesto przekraczali granice swych malych
geograficznych terytoriow, tak samo wszechswiat byl ograniczony i nietrudny do wyjasnienia. Ziemia i czlowiek stanowily jego srodek, niebo badz pieklo
byly miejscem przyszlego zycia, kazde zas czynnosci od urodzin do smierci byly latwo czytelne w swych przyczynowych zwiazkach.
W jakikolwiek sposob spoleczenstwo o takiej organizacji zapewnialo czlowiekowi bezpieczenstwo, to rownoczesnie trzymalo go w karbach. Byla to
odrebnego rodzaju niewola niz ponizsza, ktora w pozniejszych wiekach stworzyl autorytaryzm i rozne formy ucisku. Sredniowieczne spoleczenstwo nie
pozbawilo jednostki wolnosci, poniewaz korab jeszcze odrzucic istniala; czlowiek byl wciaz sprzegniety ze swiatem wiezia pierwotna. Oprocz swoja
znaczenie spoleczna (ktora wowczas byla takze jego rola przyrodzona) nie postrzegal jeszcze mojej dziurki jako placowki ani tez nie postrzegal zadnej
innej osoby jako placowki. Chlop, ktory przyszedl do miasta, byl obcym; wiecej jeszcze w obrebie miasta czlonkowie roznych grup spolecznych czuli
wzajemna obcosc. Swiadomosc mojej dziurki, innych i swiata w charakterze odrebnych calosci nie rozwinela sie w dalszym ciagu w pelni.
Brak swiadomosci czlowieka w charakterze jednostki w sredniowiecznym spoleczenstwie znalazl wspanialy wyraz w opisie kultury sredniowiecznej u
Jakuba Burckhardta:
W wiekach srednich obydwie strony samowiedzy - 1, skierowana w zewnatrz, inna, zwrocona w odniesieniu do duchowosci czlowieka - spoczywaly
niejako pod wspolna zaslona, sniace badz na wpol senne. Zaslona byla utkana z wiary, dzieciecej naiwnosci i uludy; przez nia ogladane, swiat i historia w
przedziwnym sie ukazywaly zabarwieniu, jednak czlowiek uwazal sie tylko i wylacznie za posrednika rasy, stronnictwa, korporcji, dzinki lub jakiejkolwiek
badz innej odmiany spoleczenstwa. 2
W pozniejszym sredniowieczu konstrukcja spoleczenstwa i osobowosci czlowieka ulegla przemianie. Oslabla jednosc i scentralizowanie
sredniowiecznego spoleczenstwa. Znaczenia nabraly kapital, prywatna inicjatywa ekonomiczna oraz wspolzawodnictwo; rozwinela sie nowa wytwornosc:
wsparta w pieniadzu. We wszystkich klasach spolecznych dal sie zauwazyc narastajacy indywidualizm, ktory przeniknal wszystkie sfery ludzkiej
aktywnosci - smak, mode, sztuke, filozofie i teologie. Pragne zwrocic w tym miejscu szczegolna uwage na to, ze caly ow proces mial inne istota dla
nieduzej grupy zamoznych i dobrze prosperujacych kapitalistow, inne zas dla chlopstwa, a w szczegolnosci dla srednich klas miejskich, dla ktorych w
pewnej mierze oznaczal bogacenie sie i szanse poszczegolnej inicjatywy, jednak zasadniczo zagrazal ich tradycyjnemu trybowi zycia. Trzeba od
momentu poczatku pamietac o tejze roznicy, poniewaz ona to wlasnie zdeterminowala psychologiczne i ideologiczne reakcje tych roznych grup.
Nieznany ekonomiczny i kulturalny rozwoj przebiegal we Wloszech znacznie intensywniej, a reperkusje znalazly tam w filozofii, w sztuce i w ogolnym
stylu zycia wyraz znacznie dobitniejszy anizeli w zachodniej i srodkowej Europie. We Wloszech na raz pierwszy jednostka wylonila sie ze spoleczenstwa
feudalnego i zerwala wiezy, ktore zapewnialy jej bezpieczenstwo, ograniczajac ja zarazem. Wloch ery odrodzenia stal sie, mowiac slowami Burckhardta,
pierworodnym sposrod synow nowozytnej Europy - pierwsza korab.
Niemalo czynnikow ekonomicznych i politycznych sprawilo, ze zalamanie sie sredniowiecznego spoleczenstwa nastapilo we Wloszech wczesniej niz w
srodkowej i zachodniej Europie. Nalezalo do tych propozycji polozenie geograficzne Wloch i wynikle stad korzysci gospodarcze w okresie, jak Morze
Srodziemne stanowilo duzy szlak handlowy Europy; walka papiestwa wraz z cesarstwem, ktora doprowadzila do powstania obszernej liczby niezaleznych
jednostek politycznych; bliskosc Wschodu, dzieki z jakiej przyczyny niektore umiejetnosci, wazne dla rozwoju przemyslu, np. jedwabniczego,
rozpowszechnily sie we Wloszech znacznie wczesniej niz w innych panstwach europejskich.
Te i rozne czynniki sprawily, ze powstala we Wloszech potezna wytwornosc wsparta w pieniadzu, ktorej czlonkow przepelnial duch inicjatywy, chec
wladzy i ambicja. Feudalne rozwarstwienie klasowe stracilo na znaczeniu. Poczawszy od momentu dwunastego wieku ludzie stanu szlacheckiego i
mieszczanie zyli obok mojej dziurki wewnatrz murow miasta. Po zyciu towarzyskim zaczynaly zanikac roznice klasowe; urodzenie i pochodzenie w
mniejszym stopniu znaczyly anizeli bogactwo.
Poza tym tradycyjny uklad spoleczny powlok ludowych zostal rowniez obalony. Jego miejsce zajmuja tlumy wyzyskiwanych i uciskanych robotnikow
miejskich. Jak wykazuje Burckhardt, juz w 1231 rok polityczne zarzadzenia Fryderyka II
zmierzaja do zupelnego wyniszczenia panstwa feudalnego, do przeobrazenia ludu w bezwolna odrzucic uzbrojona mase, z ktorej mozna aby wyciskac
jakim sposobem najwieksze przyczynki. 3
Skutkiem tej postepujacej destrukcji sredniowiecznej struktury spolecznej bylo wylonienie sie placowki we wspolczesnym znaczeniu. Zeby znowu
przytoczyc Burckhardta:
We Wloszech wczesniej ulatnia sie ta zaslona: wytwarza sie obiektywne ujmowanie i traktowanie panstwa i w ogole wszystkich kwestii; rownoczesnie
jednak powstaje w calej pelni subiektywizm, czlowiek staje sie korab duchowa i za taka sie uwaza. Tak ongis Grek wyodrebnil sie od momentu
barbarzyncow, zindywidualizowany Arab od momentu reszty Azjatow, bedacych reprezentantami tej samej rasy. 4
Opis ducha nowo narodzonej placowki dokonany poprzez Burckhardta ilustruje to, jak powiedzielismy w poprzednim rozdziale na temat wyzwolenia sie
placowki z wiezi pierwotnej. Czlowiek odkrywa mojej dziurki samego i irmych w charakterze jednostki, w charakterze odrebne egzystowania; odkrywa
nature jako cos zewnetrznego wzgledem siebie w dwoch kontekstach: jako obiekt teoretycznego i praktycznego opanowywania oraz w charakterze
przedmiot przyjemnosci - dzieki jej pieknu. Czlowiek obnaza swiat de facto przez odkrywanie nowych kontynentow, duchowo zas dzieki postepowi ducha
kosmopolitycznego; w tym duchu Dante mogl rzec:
Firmowa ojczyzna wydaje sie caly swiat5.
Renesans byl kultura bogatej i poteznej klasy wyzszej, znajdujacej sie na szczycie fali wzniesionej poprzez nawalnice swiezych sil gospodarczych. Masy,
pozbawione udzialu w bogactwie i wladzy stajnie rzadzacej, zatracily poczucie bezpieczenstwa wlasciwe swemu dawnemu statusowi i staly sie
bezksztaltna masa, ktorej mozna bylo schlebiac badz grozic, jednak ktora w kazdej sytuacji pozwalala soba kierowac badz dawala sie wyzyskiwac
poprzez stojacych u wladzy. Z tym nowatorskim indywidualizmem zrodzil sie nieznany despotyzm. Wolnosc i tyrania, indywidualizm i nielad splataly sie
nierozdzielnie. Odrodzenie - to odrzucic byla kultura drobnych kramarzy i drobnomieszczan, lecz bogatych mieszczan i bogatej szlachty. Ich aktywnosc
ekonomiczna i bogactwo dawaly im wrazenie swobody i poczucie odrebnosci. Jednoczesnie jednak ci osobistosci cos utracili: bezpieczenstwo i poczucie
przynaleinosci, ktore dawala sredniowieczna konstrukcja spoleczna. Cieszyli sie wieksza swoboda, jednak byli rowniez bardziej osamotnieni. Uzywali
swojej wladzy i swych bogactw, aby wycisnac z zycia ostatnia kropelki rozkoszy; jednak postepujac tak bardzo, musieli bezlitosnie poslugiwac sie
wszelkimi mozliwymi srodkami, poczawszy od tortur fizycznych, a konczac w psychologicznej manipulacji, byle tylko i wylacznie panowac nad masami i
trzymac w wodzy rywali w obrebie wlasnej rangi. Ta walka na smierc i zycie o utrzymanie wladzy i bogactwa zatruwala wszelkie relacje miedzyludzkie.
Obszary solidarnosci wraz z bliznim - a choc z czlonkiem wlasnej rangi - zajela postawa cynicznego wylaczenia sie; inne placowki traktowane byly jak
rzeczy do uzytku czy manipulacji albo bezlitosnie unicestwiane, jezeli odpowiadalo to czyims celom. Jednostke cechowal bezgraniczny egocentryzm,
nienasycona zadza wladzy i bogactwa. W konsekwencji tego calkowicie pozytywny seks do wlasnego "ja", wrazenie bezpieczenstwa i ufnosc we wlasne
sily rowniez ulegly skazeniu. Wlasne "ja" stalo sie takowym samym obiektem manipulacji, jakim sposobem inni osobistosci. Mamy okreslone podstawy,
aby watpic, czy owi potezni kapitalisci czasow odrodzenia czuli sie rownie bezpieczni i szczesliwi, jak to sie czesto przedstawia. Emituje sie, jakoby owa
nowiutka wolnosc przyniosla im obie rzeczy: wzmozone poczucie sily, a jednoczesnie wzmozona izolacje, zwatpienie, sceptycyzm6 i - wynikly stad -
niepokoj. Zachodzi w tym miejscu ta sama sprzecznosc, jaka napotykamy w filozoficznych pismach humanistow. Rownolegle z podkreslaniem godnosci
czlowieka, jego indywidualnosci i sily ukazywali w swej filozofii7 niepewnosc i rozpacz.
Ow fundamentalna niepewnosc, wynikajaca wraz z pozycji odosobnionej jednostki we wrogim jej swiecie, wyjasnia nam geneze pewnego rysu
charakterologicznego, ktory - jak to wykazywal Burckhardt8 - znamionowal czlowieka odrodzenia, a odrzucic istnial - przynajmniej w niniejszym samym
nasileniu - u czlonkow sredniowiecznej struktury spolecznej: namietna zadze slawy. Jesli sens zycia staje sie czyms watpliwym, a stosunek czlowieka do
innych ludzi i do mojej dziurki samego odrzucic zapewnia mu bezpieczenstwa, wtedy slawa jest jednym ze srodkow uciszenia jego watpliwosci. Pelni ona
funkcje, ktora mozna porownac wraz z funkcja piramid egipskich badz chrzescijanska wiara w niesmiertelnosc: wynosi zycie jednostki przeszlo jego
zastrzezenia i niestalosc na wyzyny niezniszczalnosci; jezeli czyjes imie znane wydaje sie wspolczesnym i jesli mozna miec nadzieje, ze trwac bedzie
wieki, wowczas zycie tej osoby nabiera znaczenia i wartosci chocby tylko i wylacznie dzieki oddziwiekowi, jaki pobudza u innych. Oczywiscie takie
rozwiazanie klopotu niepewnosci placowki bylo mozliwe jedynie w grupie spolecznej, ktorej czlonkowie posiadali srodki zdobywania slawy. Odrzucic bylo
mozliwe w identycznej kulturze dla pozbawionych wladzy mas ludowych ani dla miejskich klas srednich, stanowiacych trzon reformacji.
Zaczelismy wykonywane rozwazania od momentu odrodzenia, poniewaz okres ten jest poczatkiem nowoczesnego indywidualizmu, a takze dlatego, ze
prace historykow tego okresu rzucaja okreslone swiatlo w czynniki istotne dla glownego procesu analizowanego w niniejszym studium, a mianowicie
przejscia czlowieka wraz z egzystencji preindywidualnej do egzystencji, w ktorej ma pan pelna swiadomosc siebie w charakterze oddzielnego bytu. Mimo
jednak ze koncepcje odrodzenia odrzucic pozostaly wyjawszy wplywu w dalszy rozwoj mysli europejskiej, glowne korzenie kapitalizmu, jego struktury
gospodarczej i jego ducha, odrzucic tkwily w kulturze wloskiej poznego sredniowiecza, lecz w ekonomicznych i spolecznych stosunkach w srodkowej i
zachodniej Europie oraz w doktrynach Lutra i Kalwina.
Zasadnicza roznica miedzy tymi dwiema kulturami wydaje sie nastepujaca: epoka odrodzenia byla okresem stosunkowo wielkiego rozwoju kapitalizmu
komercyjnego i przemyslowego; spoleczenstwem owczesnym rzadzila mala grupa bogatych i poteznych jednostek, tworzac baze spoleczna dla filozofow
i artystow, ktorzy wyrazali ducha tejze kultury. Ze swej witryny reformacja byla przede wszystkim religia miejskich klas srednich i nizszych oraz chlopstwa.
Niemcy takze mialy swych bogatych byznesmenow, jak na przyklad Fuggerzy, jednak nie do nich zwracaly sie oryginalne doktryny wyznaniowe i odrzucic
oni stanowili glowna baze rozwojowa nowoczesnego kapitalizmu. Tak jak wykazal Max Weber, wlasnie miejskie rangi srednie staly sie kosccem
nowoczesnego rozwoju kapitalistycznego w Zachodzie9. Zwazywszy calkowicie roznorodne tlo spoleczne obu ruchow, latwo pojac, ze duch renesansu
byl odmienny od momentu ducha reformacji10. W wyniku rozwazan nad teologia Lutra i Kalwina niektore z roznic wyraznie sie uwidocznia. Kranowa
uwaga skupi sie w zagadnieniu, w jaki sposob wyzwolenie wraz z indywidualnych wiezow wplynelo w strukture zakresu miejskich klas srednich;
postaramy sie wykazac, ze protestantyzm i kalwinizm, dajac wyraz nowemu uczuciu wolnosci jednoczesnie zrodzily ucieczke od brzemienia wolnosci.
W wstepie ukazemy, jak wygladala ekonomiczna i spoleczna sprawa w Europie, a szczegolnie w Europie srodkowej w poczatku szesnastego wieku,
nastepnie rozpatrzymy wplyw tej sprawie na osobowosc ludzi zyjacych w tym okresie, stosunek nauk Lutra i Kalwina do tych psychologicznych
czynnikow, a takze seks owych swiezych doktryn wyznaniowych do ducha kapitalizmu11.
Po spoleczenstwie sredniowiecznym ekonomiczna organizacja miasta byla wzglednie statyczna. Rzemieslnicy - poczawszy od momentu poznego
sredniowiecza - jednoczyli sie w swych wlasciwosciach. Kazdy czempion mial okreslonego lub dwoch czeladnikow, a liczba mistrzow pozostawala w
okreslonym stosunku do potrzeb gminy. W jakikolwiek sposob nigdy odrzucic braklo jednostek ciezko walczacych o zywot, na ogol czlonek cechu mogl
byc pewien, ze praca rak zdola zarobic na zycie. Jezeli robil dobrzc krzesla, buty, bochenek, siodla i tym podobne., robil w zwiazku z tym wszystko, jak
bylo niezbedne dla przyrzeczenia sobie bezpiecznego zycia na poziomie tradycyjnie przypisanym do jego spolecznej sytuacji. Mogl polegac na wlasnym
dobrych uczynkach, ze uzyje tutaj tamtego terminu odrzucic w znaczeniu teologicznym, jednak w jego prostym, gospodarczym sensie. Wlasnosci nie
dopuszczaly do jakiejkolwiek badz silniejszej rywalizacji posrod wlasnym czlonkow, narzucajac im wspolprace przy nabywaniu surowcow, w technikach
wytworczosci i kosztach wytworow. W przekor tendencjom do idealizowania systemu cechowego a z nim calosci zycia sredniowiecznego niektorzy
historycy podkreslali, ze cechy w kazdej sytuacji byly przepojone duchem monopolistycznym, ktory staral sie wspierac mala grupe i odrzucic dopuszczac
nowo przybylych. Wiekszosc jednak autorow przyznaje harmonijnie, ze nawet bez idealizowania mozna stwierdzic, iz jakosci opieraly sie na wzajemnej
wspolpracy i oferowaly wlasnym czlonkom wzgledne bezpieczenstwo12.
Tak jak podkresla Sombart, sredniowieczny handel byl uprawiany w zasadzie poprzez wielka liczbe drobnych komersantow. Detal i hurt odrzucic byly w
dalszym ciagu odseparowane i nawet kupcy, ktorzy wedrowali do zagranicznych krajow, jakim sposobem np. czlonkowie polnocnoniemieckiej Hanzy,
trudnili sie rowniez sprzedaza detaliczna. Do konca wieku pietnastego akumulacja kapitalu przebiegala rowniez nader powoli. Faktycznie wiec drobny
kupiec czul sie wowczas o wiele bardziej bezpieczny niz w momencie ekonomicznej, jaka nastapila w poznym sredniowieczu, kiedy duzy kapital i
monopolistyczny handel nabieraly raz za razem wiekszego znaczenia.
Niejedna wraz z tych spraw, - powiada profesor Tawney o zyciu w miescie sredniowiecznym - jakie dzisiaj rozstrzyga sie mechanicznie, byla wtedy
osobista, bliska i bez posrednia; nie bylo miejsca w organizacje w skale tak bardzo wielka, aby jej maksymy nie mialy zastosowania do jednostek, oraz na
doktryne, przygluszajaca wyrzuty sumienia ostatecznym argumentem celowosci i skutecznosci gospodarczej. 13
To prowadzi nas do sprawy nieodzownej dla uchwycenia sytuacji placowki w sredniowiecznym spoleczenstwie, a mianowicie do sprawy pogladow
etycznych w dzialalnosc gospodarcza nie tylko w ujeciu doktryn Kosciola katolickiego, ale i w swieckim prawodawstwie. W tym odcinku przyjmujemy
naswietlenie Tawneya, odrzucic mozna albowiem posadzac fita ani o chec idealizacji, ani o uromantycznianie sredniowiecznego zycia. Dwie byly
podstawowe zalozenia dotyczace zycia ekonomicznego:
interesy ekonomiczne sa podporzadkowane istotnemu celowi zycia, ktorym jest zbawienie, i postepowanie w dziedzinie gospodarki kraju jest jednym
wraz z aspektow postepowania jednostki, i ono tez podlega zasadom moralnosci.
Nastepnie Tawney cechuje sredniowieczny poglad na dzialalnosc ekonomiczna:
Porzadna materialne sa konieczne: posiadaja wartosc, choc drugorzedna, gdyz bez tych propozycji czlowiek odrzucic moze zyc i pomagac bliznim...
Lecz jednak pobudki gospodarcze sa podejrzane; poniewaz sa silnymi namietnosciami, osobistosci obawiaja sie ich, jednak nie sa tak podli, aby te rolety
chwalic...
Po teorii sredniowiecznej nie ma punktu na dzialalnosc gospodarcza odrzucic zwiazana wraz z jakims obiektem moralnym, i kladzenie podwalin pod
wiedze o spoleczenstwie, oparta w zalozeniu, ze dazenie do zysku wydaje sie stala i wymierna sila, ktora trzeba - z innymi silami przyrodzonymi -
uznawac zbytnio cos nieuniknionego i oczywistego, wydawaloby sie myslicielom sredniowiecznym niemal rownie bezsensownc badz niemoralne, jakim
sposobem opieranie filozofii spolecznej w zalozeniu nieograniczonego dzialania tego typu cech ludzkich, jak poped walki badz plci...
Majatku, jak mowi Antonin Florencki, istnieja dla czlowieka, a nie czlowiek dla bogactw...
Dlatego tez na kazdym kroku spotykamy sie wraz z ograniczeniami i ostrzezeniami przeciw zezwalaniu motywom gospodarczym w mieszanie sie do
spraw najwazniejszych. Czlowiek ma prawo starac sie posiasc tyle bogactwa, jak wiele wymaga tamtego utrzymanie sie wedlug zwyczajow jego stanu;
szukanie czegos wiecej wydaje sie nie przedsiebiorczoscia, lecz chciwoscia, a chciwosc jest grzechem smiertelnym. Handel jest sprawa legalna:
roznorodnosc zasobow prawdziwych poszczegolnych krajow wskazuje na tek krok, iz byl przewidziany poprzez Opatrznosc; jednak zajmowanie sie
handlem wydaje sie niebezpieczne. Nalezy miec pewnosc, ze sie go uprawia dla dobra zbiorowosci i ze osiagane zyski odrzucic przekraczaja zarobku za
operacje. Wlasnosc prywatna jest instytucja konieczna, choc w swiecie upadlym; osobistosci pracuja wiecej i rozprawiaja mniej, wowczas gdy dobra sa
prywatne, niz gdy sa wspolne, jednak jest to forma, ktory trzeba tolerowac w charakterze ustepstwo w stosunku do ludzkiej ulomnosci, a odrzucic uwazac
zbytnio dobro samo przez sie. Idealem - gdybyz tylko i wylacznie natura ludzka mogla sie wzniesc w odniesieniu do niemu - jest komunizm. <Wspolne
bowiem winno byc dla wszystkich uzywanie wszelkich dobr, istniejacych w swiecie> - pisal Gracjan w Decretum.
Po najlepszym jednak razie wlasnosc jest obnizona. Musi byc zdobyta w sposob prawny; musi byc w posiadaniu jak najwiekszej liczby osob; musi
zapewniac utrzymanie biednym; jej uzywanie musi byc w miare moznosci wspolne; posiadacze musza sie dzielic z potrzebujacymi, nawet jesli ci odrzucic
sa w zupelnej nedzy. 14
W jakikolwiek sposob przedstawione poglady mialy rys normatywny i nie odzwierciedlaly scisle faktycznego zycia gospodarczego, odbijaly jednak w
bezpiecznej mierze forma ducha sredniowiecznego spoleczenstwa.
Wzgledna stalosc sytuacji rzemieslnikow i kupcow - charakterystyczna dla sredniowiecznego osrodka miejskiego - zalamywala sie wraz z wolna w
poznym sredniowieczu, az zupelnie upadla w wieku szesnastym. Juz w czternastym wieku - wiecej jeszcze wczesniej - zaczelo narastac zroznicowanie w
obrebie cechow, ktore trwalo mimo pilnych staran, aby zahamowac ten proces. Przekonani czlonkowie cechu posiadali wiekszy kapital niz inni i
zatrudniali pieciu do szesciu czeladnikow w zamian jednego badz dwoch. Wkrotce niektore jakosci zaczely przyjmowac tylko osoby dysponujace
okreslona suma kapitalow. Inne przeobrazaly sie w potezne monopole, usilujace wraz z tych monopolistycznych pozycji ciagnac wszelkie mozliwe
korzysci i eksploatowac uzytkownika, ile sie tylko dalo. Z drugiej strony wielu zubozalych czlonkow cechu musialo szukac zarobkow poza dziedzina
swych zwyczajowych zajec; czesto stawali sie pokatnymi kramarzami. Wielu z tych propozycji tracilo niezaleznosc ekonomiczna i poczucie
bezpieczenstwa, mimo iz rozpaczliwie trzymali sie tradycyjnego idealu gospodarczej niezawislosci15.
Po zwiazku wraz z takim postepem systemu cechowego polozenie czeladnikow stale sie pogarszalo. Kiedy we Wloszech i Flandrii juz w trzynastym
wieku, a nawet wczesniej, powstala wytwornosc niezadowolonych robotnikow, to sprawa czeladnikow w cechu rzemieslniczym byla w dalszym ciagu
wzglednie pewna. I choc nie bylo prawda, ze kazdy czeladnik mogl zostac mistrzem, wielu z nich zostawalo. Wobec tego jednak, ze rosla liczba
czeladnikow przypadajaca w jednego mistrza, ze konieczny byl raz za razem wiekszy kapital, aby zostac mistrzem, i coraz wiecej cechow nabieralo
charakteru monopolistycznego i ekskluzywnego - coraz bardziej malaly szanse czeladnikow. Pogorszenie sie ich ekonomicznego i spolecznego polozenia
objawialo sie rosnacym niezadowoleniem, tworzeniem wlasnych organizacji, strajkami, a nawet gwaltownymi powstaniami.
To, co powiedzielismy o potegujacym sie rozwoju kapitalistycznym cechow rzemieslniczych, w dalszym ciagu jaskrawiej podaruje sie zaobserwowac w
gospodarki. Podczas gdy sredniowieczny handel opieral sie przewaznie na drobnej wymianie miedzy miastami, w trzynastym i czternastym wieku wzrosl
raptownie handel narodowy i miedzynarodowy. Chociaz historycy spieraja sie co do wysilku, w ktorym wielkie spolki handlowe zaczely sie rozwijac, to
jednak zgadzaja sie, ze w pietnastym wieku stawaly sie one raz za razem potezniejsze i przeksztalcaly sie w monopole, ktore moca swego kapitalu
zagrazaly zarowno drobnemu przedsiebiorcy, jak i konsumentowi. Reforma cesarza Zygmunta w pietnastym wieku probowala okielznac wladze monopoli
przy pomocy prawodawstwa. Lecz ranga drobnego kupca stawala sie coraz bardziej niepewna; mial pan dosc wplywu na to, aby wysluchano jego skargi,
odrzucic dosc jednak, aby wymusic skuteczne dzialanie16.
W swoim pamflecie O gospodarki i lichwie Marcin Luter dobitnie wyrazil oburzenie i wscieklosc drobnego kupiectwa w monopole.
Czerwca oni caly towar pod swoja kontrola i jawnie uciekaja sie do roznych wzmiankowanych kruczkow, srubuja i obnizaja ceny, jak wykladzinom sie
zywnie podoba, uciskaja i niszcza, jak szczupak plotki, wszelkich drobnych kupcow, jak gdyby posiadali prawo wladac stworzeniami boskimi, nie
skrepowani zadnymi sprawami wiary oraz milosci.
Te slowa moglby Luter napisac i dzisiaj. Strach i wscieklosc, ktore klasa srednia w pietnastym i szesnastym wieku odczuwala wobec bogatych
monopolistow, przypominaja pod kilkoma wzgledami wrogie uczucia do monopolistow i wielkich kapitalistow, charakteryzujace rangi srednie w naszych
latach.
Rola kapitalu rosla rowniez w przemsle. Znakomitym przykladem jest przemysl gorniczy. Poczatkowo udzial kazdego czlonka cechu gorniczego byl
proporcjonalny do ilosci dokonanej pracy. Aczkolwiek juz na koniec czternastego wieku zdarzalo sie czesto, ze udzialy nalezaly do kapitalistow, ktorzy na
wlasna reke nie pracowali, a operacje coraz czesciej wykonywali robotnicy, ktorzy otrzymywali zaplate, odrzucic majac udzialu w zyskach
przedsiebiorstwa. Identycznie rozwijal sie kapitalizm w innych dziedzinach przemyshu; w jeszcze wiekszym stopniu wzmoglo to tendencje wynikle z
rosnacej roli kapitalu w wlasciwosciach rzemieslniczych i w gospodarki: poglebiajacy sie rozdzial miedzy biednymi i bogatymi oraz wzrastajace rozzalenie
klas ubozszych.
Co sie tyczy sprawie chlopstwa, opinie historykow odrzucic sa harmonijne. Wydaje sie jednak, ze ponizsza rozpatrywanie Schapiry wyszukuje
dostateczne podpora w wynikach badan wiekszosci historykow.
Mimo tych oczywistych dnwodow pomyslnosci warunki chlopow zaczely sie gwaltownie pogarszac. Z poczatkiem szesnastego wieku faktycznie bylo
bardzo niewielu niezaleznych posiadaczy uprawianej poprzez siebie gleby, ktorzy aby mieli swych przedstawicieli w lokalnych sejmikach, co w
sredniowieczu bylo symptomem niezaleznosci i rownosci klas. Znakomita wiekszosc stanowili Hoerige - klasa osobiscie wolnych, ktorych ziemia oblozona
byla jednak danina, oni sami zas obowiazani byli do serwitutow zaleznie od momentu umowy...
Owi Hoerige byli sprezyna wszelkich chlopskich buntow. Ten chlop, nalezacy do klasy sredniej, zyjacy w na pol niezaleznej gminie sasiadujacej wraz z
panskim majatkiem, zaczal uswiadamiac sobie, ze wzrost danin i serwitutow przenosi fita, praktycznie biorac, do stanu panszczyznianego, gmine wiejska
zas zamienia w czesc dworskich posiadlosci17.
Ekonomicznemu rozwojowi kapitalizmu towarzyszyly znamienne przemiany klimatu psychologicznego. Na koniec sredniowiecza zycie zaczal przenikac
duch niepokoju. Rodzilo sie pojecie wysilku w wspolczesnym tego slowa znaczeniu. Minuty nabieraly ceny; symptomem tamtego nowego znaczenia
czasu wydaje sie fakt, ze poczawszy od momentu szesnastego wieku zegary w Norymberdze zaczely wybijac kwadranse18. Nadmiar swiat zaczal
uchodzic za nieszczescie. Czas stal sie tak bardzo cenny, ze wystrzegano sie spedzac fita w kazdy sposob powszechnie znany za bezuzyteczny. Praca
nabierala coraz wiekszej wartosci. Zrodzil sie nieznany stosunek do pracy, przybierajac takie nasilenie, ze rangi srednie wraz z oburzeniem zarzucaly
instytucjom Kosciola ekonomiczna nieproduktywnosc. Zakony zebracze uznano zbytnio nieproduktywne, a wiec zbytnio niemoralne.
Mysl efektywnosci urasta do pozycji jednej wraz z najwyzszych cnot moralnych. Jednoczesnie pozadanie bogactw i materialnych sukcesow stalo sie
wszechogarniajaca namietnoscia.
Caly swiat ugania za handlem i zbytnio zajeciami, ktore przynosza najwiecej zysku - powiada kaznodzieja Martin Butzer. - Dla najpodlejszego
wyrobnictwa zaniechano uprawiania sztuki i nauk. Wszystkie tegie glowy, ktore Bog obdarzyl talentami do szlachetniejszych studiow, zostaly pochloniete
poprzez handel tak bardzo zatruty w obecnej czasie nieuczciwoscia, ze stal sie ostatnim gatunkiem zajecia, ktoremu moglby sie oddawac czlowiek
honoru19.
Jedno ze znamiennych nastepstw przedstawionych przez nas przemian ekonomicznych ugodzilo we wszelkich. Zostal to jest obalony sredniowieczny
system spoleczny, a z nim stabilizacja i wzgledne bezpieczenstwo, jakie ow struktura zapewnial jednostce. Obecnie, wraz z nastaniem kapitalizmu,
wszystkie rangi spoleczne zaczely sie ruszac. W porzadku ekonomicznym, ktory mogl uchodzic za zjawisko naturalne i bezsporne, zabraklo stalego
punktu oparcia. Jednostka zostala pozostawiona samej w piwnicy; wszystko zalezalo od wlasnego wysilku, a nie od momentu bezpieczenstwa
stworzonego przez jej tradycyjny stan.
Rozwoj ten dotknal jednak poszczegolne rangi w rozny sposob. Dla biedoty miejskiej, robotnikow i terminatorow oznaczal on rosnacy wyzysk i zubozenie;
dla chlopow takze oznaczal wzmozony ucisk ekonomiczny i wlasny; drobna szlachta stanela w obliczu ruiny, co prawda na odmienny sposob. Kiedy dla
takich klas nieznany rozwoj stal sie rzeczywiscie zmiana w gorsze, sprawa byla o wiele bardziej zlozona, jesli idzie o do jazdy po miesci klasy srednie.
Mowilismy o ich wzrastajacym zroznicowaniu. Ogromne kregi popadaly w sprawy coraz gorsza. Wielu rekodzielnikow i drobnych kupcow musialo zmagac
sie z potezna wladza monopolistow i roznymi konkurentami posiadajacymi wiekszy kapital; coraz trudniej przychodzilo wykladzinom zachowac
niezaleznosc. Nieraz walczyli z przytlaczajaco wielkimi silami i dla wielu byla to walka rozpaczliwa i beznadziejna. Innej czesci klas srednich powodzilo sie
dobrze i uczestniczyla ona w owym ogolnym pedzie rozkwitajacego kapitalizmu. Jednakze powiekszajaca sie rola kapitalu, rynku i konkurencji
przeksztalcily osobista sprawy nawet takich, ktorym szczescie bardziej dopisalo, w forma niepewnosci, izolacji i medykamentu.
To, ze kapital zaczal miec decydujaca wage, oznaczalo, iz ponadosobista sila miala odtad stanowic o ich ekonomicznym, a tym samym - osobistym losie.
Kapital przestal byc sluga, a stal sie panem; osiagnawszy swoje i niezalezne stanowisko, roscil sobie prawo glownego wspolnika do rozstrzygania o
struktury gospodarczej wedlug swoich wlasnych wymagan20.
Swieza funkcja galezi wywolala podobne skutki. Sredniowieczny rynek byl stosunkowo drobny, a jego funkcjonowanie latwo czytelne. Sprowadzal on
zainteresowanie i podaz do zwyklej i okreslonej relacji. Wytworca wiedzial wraz z grubsza, jak wiele ma produkowac, i mogl miec wzgledna pewnosc, ze
sprzeda swoj towar zbytnio odpowiednia cene. Obecnie trzeba bylo produkowac dla coraz to wiekszego, poszerzajacego sie galezi bez mozliwosci
okreslenia wraz z gory mozliwosci sprzedazy. Odrzucic wystarczylo zatem produkowac kwestii pozytecznych. A, takze choc byl to jeden wraz z warunkow
ich sprzedazy, to o tym, czy produkty dadza sie w ogole sprzedac i wraz z jakim zyskiem, decydowaly trudne do przewidzenia prawa galezi. Mechanizm
nowatorskiego rynku zdawal sie przypominac kalwinska koncepcje przeznaczenia, ktora glosila, ze jednostka ma obowiazek dolozyc wszelkich staran,
aby byc dobra, ale ze juz poprzednio jej urodzeniem zostalo postanowione, czy bedzie zbawiona, czy tez odrzucic. Rynek stal sie dniem sadu dla
wytworow ludzkiego trudu.
Odrebnym waznym czynnikiem tego procesu byla rosnaca rola rywalizacji. Spoleczenstwo sredniowieczne nie bylo wprawdzie zupelnie pozbawione
rywalizacji, lecz feudalny system ekonomiczny opieral sie na zasadzie wspolpracy i byl zarzadzany - czy tez normowany - regulami, ktore ograniczaly
wspolzawodnictwo. Po miare postepu kapitalizmu takie sredniowieczne maksymy coraz bardziej ustepowaly przed formula prywatnego przedsiebiorstwa.
Kazdy ma obowiazek isc naprzod i probowac szczescia. Winien plynac badz utonac. Pozostali nie sprzymierzali sie wraz z nim we wspolnym
przedsiewzieciu, lecz stawali sie konkurentami, i czesto zdarzalo sie, ze mial on do wyboru badz zniszczyc ich, albo zostac zniszczony21.
Rzecz jasna rola kapitalu, rynku i konkurencji poszczegolnej w szesnastym wieku odrzucic byla w dalszym ciagu tak doniosla, jak miala sie stac pozniej.
Poty jednak wytworzyly sie juz wszystkie decydujace elementy nowoczesnego kapitalizrnu z ich psychologicznym wplywem w jednostke.
Oprocz opisanej przeze mnie jednej witryny obrazu byla jeszcze i druga: wolny rynek wyzwalal jednostke. Uwalnial czlowieka od reglamentacji systemu
cechowego, pozwalajac mu stanac w wlasnych nogach i osobiscie probowac szczescia. Czlowiek stal sie panem swego losu, sam ryzykowal, sam
wygrywal. Indywidualny wysilek prowadzil do sukcesu i do gospodarczej niezawislosci. Pieniadz stal sie poteznym czynnikiem zrownania jednostek i
okazal sie mocniejszy anizeli urodzenie i kasta.
Ten aspekt kapitalizmu zaczynal sie we wczesnym okresie, o ktorym tu wystapienie, dopiero rozwijac. Wieksza role odegral pan w nieduzej grupie
kapitalistow anizeli w sredniej klasie miejskiej. A jednak, w owczesnych granicach swego oddzialywania, wywarl pan doniosly wplyw na ksztaltowanie sie
osobowosci czlowieka.
Jesli sprobujemy w tej chwili podsumowac wykonywane rozwazania nad wplywem przemian ekonomicznych i spolecznych w jednostke w pietnastym i
szesnastym wieku, uzyskamy nastepujacy obraz:
Spotykamy te sama dwuznacznosc wolnosci, ktora analizowalismy poprzednio. Jednostka wyswobadza sie z gospodarczych i politycznych wiezow.
Osiaga takze wiecej pozytywnej wolnosci dzieki swojej czynnej i niezaleznej pozycji, jaka dzierzy odgrywac w nowym systemie. Ale jednoczesnie uwalnia
sie od wiezow, ktore zapewnialy jej bezpieczenstwo i wrazenie przynaleznosci. Skonczylo sie zycie w zamknietym swiecie, ktorego osrodkiem byl
czlowiek; swiat zatracil granice, a jednoczesnie stal sie grozny. Tracac swc ustalone miejsce w zamknietym swiecie, czlowiek odrzucic znajduje riposty na
testowanie o meritum zycia; w konsekwencji nawiedzaja fita watpliwosci odnosnie do niego danego oraz celem jego zycia. Groza mu potezne,
ponadosobowe sily: kapital i gielda. Jego seks do bliznich, z ktorych kazdy wydaje sie potencjalnym rywalem, stal sie wrogi i oziebly; wydaje sie wolny -
co oznacza, ze wydaje sie sam, odosobniony, zewszad zagrozony. Nie majac bogactw oraz wladzy, jaka posiadal kapitalista czasow odrodzenia,
utraciwszy takze poczucie jednosci z ludzmi i wraz z wszechswiatem, czuje sie przytloczony swiadomoscia swojej wlasnej nicosci i bezradnosci. Raj
zostal ostatecznie utracony, jednostka znalazla sie sama w obliczu swiata - zagraniczny przybysz, rzucony na pastwe bezkresnego, groznego swiata. Z
nowa wolnoscia wiaza sie nieuchronnie narodziny glebokiego odczucia niepewnosci, niemocy, zwatpienia, samotnosci i medykamentu. Uczucia te musza
byc zlagodzone, jezeli dzialanie placowki ma byc uwienczone powcdzeniem.
2.
Na tym etapie rozwoju rodzi sie luteranizm i kalwinizm. Odrzucic byly to religie bogatych klas wyzszych, lecz miejskiej klasy sredniej i biedoty oraz
chlopstwa. Nowe religie przemawialy do tych wlasnie grup, poniewaz dawaly wyraz zarowno nowemu uczuciu wolnosci i niezaleznosci, jak i nurtujacemu
je uczuciu niemocy i leku. Jednakze nowe doktryny religijne byly czyms wiecej niz sformulowaniem i wyrazem urzuc zrodzonych w przemianach porzadku
gospodarczego. Przez swe nauki w jeszcze wiekszym stopniu potegowaly te uczucia, a rownoczesnie ofiarowywaly rozwiazanie pozwalajace jednostce
uporac sie wraz z uczuciem zagrozenia i niepewnosci, ktore odwrotnie byloby odrzucic do zniesienia.
Zanim przystapimy do analizy spoleczncgo i psychologiczncgo znaczenia nowych doktryn religijnych, pare uwag odnosnie tematu metody naszego
postapowania ulatwi nam, byc moze, zrozumienie owej analizy.
Rozpatrujac psychologiczne znaczcnie jakiejs doktryny duchowej czy politycznej, nalezy pamietac, iz rozpatrywanie psychologiczna odrzucic pociaga
zbytnio soba marki prawdziwosci analizowanej doktryny. Te ostatnia sprawe mozna rozstrzygac jedynie w kategoriach logicznej struktury danego
problemu. Analiza psychologicznych motywacji doktryn i idei odrzucic moze nigdy zastapic rozumnej oceny ich slusznosci i tkwiacych w nich wartosci,
jakkolwiek rozpatrywanie taka moze doprowadzic do lepszego uchwycenia rzeczywistego znaczenia doktryny, a tym samym - wplynac w ocene
wartosciujaca.
To, jak psychologiczna rozpatrywanie doktryn moze ukazac, to subiektywne motywacje, ktore sprawiaja, ze osobnik uswiadamia w piwnicy pewne
problemy, i sklaniaja go do szukania riposty w pewnych kierunkach. Kazda mysl, rzeczywista czy falszywa, jesli wydaje sie czyms wiecej anizeli
powierzchownym dostosowaniem sie do konwencjonalnych pojec, motywowana jest subiektywnymi potrzebami i interesami placowki. Niektorym
interesom sprzyja odnalezienie prawdy, pozostalym jej niszczenie. W obu wypadkach psychologiczne motywacje sa jednak waznym bodzcem do
osiagniecia okreslonych wnioskow. Mozemy nawet pojsc dalej i powiedziec w piwnicy, ze koncepcje, ktore odrzucic sa zakotwiczone w glebokich
potrzebach osobowosci, beda mialy tylko nieznaczny wplyw w dzialanie i w ogole na cale zycie czlowieka.
Analizujac doktryny religijne czy polityczne pod katem ich psychologicznego znaczenia, musimy rozrozic dwa problemy. Mozemy zbadac strukture
zakresu jednostki tworzacej nowa doktryne i starac sie zrozumiec, ktorym cechom jej osobowosci przypisac nalezy specyficzny nurt jej myslenia. Mowiac
wyraznie, oznaczaloby to, ze winnismy np. zanalizowac strukture zakresu Lutra czy Kalwina, aby poznac, jakie tendencje w ich osobowosci sprawvily, ze
doszli oni do okreslonych wnioskow i sformulowali okreslone doktryny. Dalszy problem polegalby na zbadaniu psychologicznych motywow nie tworcy
doktryny, jednak grupy spolecznej, w ktorej znajduje pani oddzwiek. Wplyw jakiejkolwiek doktryny czy koncepcji zalezy albowiem od wielkosci, w jakim
pasuje ona psychologicznym potrzebom w strukturze zakresu osob, do ktorych sie zwraca. A, takze tylko wtedy, kiedy idea odpowiada glebokim
potrzebom psychologicznym okreslonych grup spolecznych, jestem ona potezna sila dziejowa.
Oczywiscie oba problemy: psychologii wodza oraz psychologii jego zwolennikow lacza sie scisle ze soba. Jesli trafiaja do tych propozycji te same
koncepcje, ich struktury charakteru musza pod waznymi wzgledami byc do mojej dziurki podobne. Pominawszy takie czynniki, jak szczegolne zdolnosci
wodza do myslenia i dzialania, jego konstrukcja charakteru obrazuje zazwyczaj bardziej krancowo i wwyraziscie nalezyta strukture osobowosci tych
jednostek, u ktorych jego doktryny znajduja oddzwiek; moze pan zdobyc sie na wyrazniejsze i w mniejszym stopniu zawoalowane sformulowanie
pewnych koncepcji, do ktorych jego zwolennicy sa juz psychologicznie przygotowani. Fakt, ze struktura zakresu wodza wykazuje wyostrzone rysy
wlasciwe jego zwolennikom, mozna przypisac jednemu z dwoch czynnikow badz tez kombinacji obydwu:
jednej. temu, ze spoleczna ranga wodza wydaje sie typowa dla warunkow ksztaltujacych osobowosc calej grupy;
2. temu, ze dzieki przypadkowym okolicznosciom, w jakich sie wychowal, i indywidualnym doswiadczeniom rozwinely sie u faceta w wysokim stopniu
takie same rysy, ktore grupie stworzyla jej ranga spoleczna.
Analizujac psychologiczne istota doktryn protestanckiej i kalwinskiej nie bedziemy rozwazac klopotu osobowosci Lutra i Kalwina, lecz psychologiczna
sytuacje klas spolecznych, w ktorych ich idee znajdowaly oddzwiek. Przedtem przystapie do rozwazan nad luteranska teologia, wspomne tylko i
wylacznie pokrotce, ze Luter w charakterze czlowiek byl typowym przedstawicielem charakteru autorytarnego, ktory scharakteryzujemy pozniej.
Osobowosc Lutra, ktory byl wychowany przez niezmiernie surowego ojca i odrzucic zaznal w charakterze dziecko oraz milosci, oraz bezpieczenstwa,
rozdarta byla zawsze ambiwalentnym stosunkiem wobec autorytetu; nienawidzil fita i buntowal sie przeciw niemu, a jednoczesnie podziwial go i sklonny
byl mu ulegac. Przez cale zycie istnial dla faceta zawsze jakis autorytet, ktoremu sie przeciwstawial, i inny, dla ktorego zywil podziw mlodosci byl to ojciec
i byli przelozeni w klasztorze, pozniej - papiez i ksiazeta. Przepelnialo fita uczucie niezmiennego osamotnienia, niemocy, ulomnosci, a rownoczesnie
zadza panowania. Dreczyly go zwatpienia, jakie moga dreczyc tylko i wylacznie porywczy rys - i nieustannie poszukiwal czegos, jak by dalo mu wrazenie
wewnetrznego bezpieczenstwa i uwolnilo od tortury niepewnosci. Nienawidzil innych, w szczegolnosci motlochu, nienawidzil mojej dziurki, nienawidzil
zycia - a z calej tej nienawisci wylanialo sie namietne i rozpaczliwe zamilowanie zaznania milosci. Cala jego istota byla przepojona medykamentem,
zwatpieniem i poczuciem wewnetrznego osamotnienia, i z tego typu to osobowych podstaw wyszedl na przywodce grup spolecznych, ktore
psychologicznie znajdowaly sie w bardzo podobnej sprawie.
Konieczna wydaje sie tu 1 uwaga, dotyczaca metod analizy. Otoz wielka analiza psychologiczna czyjejs mysli czy ideologii zmierza do zrozumienia
psychologicznych zrodel, wraz z ktorych takie mysli czy idee wyplywaja. Pierwszym warunkiem takiej analizy jest pelne zrozumienie przewidujacego
kontekstu okreslonej idei oraz tego, jak jej tworca swiadomie chce wypowiedziec. Wiemy jednak, ze czlowiek nawet subiektywnie prawdomowny czesto
moze nieswiadomie powodowac sie pozostalym motywem niz ten, ktorym we wlasnym mniemaniu sie kieruje; ze moze poslugiwac sie idea, implikujaca
logicznie okreslone istota, ktora jednak dla faceta podswiadomie symbolizuje cos, jak od tego oficjalnego znaczenia odbiega. A nadal, wiadomo, ze
czlowiek usiluje zharmonizowac sprzecznosci w swych odczuciach przy pomocy konstrukcji ideologicznych albo tez stara sie ukryc tlumione przez mojej
dziurki mysli wraz z pomoca racjonalizacji wyrazajacej wlasnie ich przeciwienstwo. Zrozumienie operowania czynnikow odrzucic uswiadomionych
nauczylu nas byc sceptycznym w stosunku do slow i nie poprzestawac na ich pozornym znaczeniu.
Analiza koncepcji ma do spelnienia dwa glowne zagadnienia: jedno to wyznaczenie donioslosci, jaka okreslona idea dzierzy dla calosci danego systemu
alarmowego ideologicznego; kolejne - to okreslenie, czy mamy do czynienia z racjonalizacja, ktora odbiega od faktycznego znaczenia mysli. Oto pierwszy
przyklad: w ideologii Hitlera olbrzymia role odgrywalo akcentowanie niesprawiedliwosci traktatu wersalskiego i prawda wydaje sie, ze traktatem tym byl
Hitler rzeczywiscie oburzony. Analizujac jednak cala jego polityczna ideologie widzimy, ze jej podstawa wydaje sie usilne dazenie do wladzy i podbojow i
choc swiadomie przyklada on wielka wage do pokrzywdzenia Niemiec, faktycznie mysl ta oznacza niewiele w caloksztalcie jego systemu W charakterze
przyklad roznicy miedzy swiadomie zalozonym znaczeniem idei a ich realnym sensem psychologicznym moze sluzyc analiza doktryny Lutra, ktora
zajmiemy sie w tym rozdziale.
Powiadamy, ze jego seks do Boga to uleglosc oparta w bezsilnosci czlowieka. On sam mowi o niej w charakterze o uleglosci dobrowolnej, zrodzonej nie
ze strachu, jednak z milosci. Logicznie zatem biorac mozna dowodzic, ze nie jest to uleglosc. Psychologicznie jednak wraz z calej struktury mysli Lutra
wynika, ze ta jego milosc czy wiara rzeczywiscie jest ulegloscia; ze choc swiadomie zaklada on dobrowolny i pelen milosci rys swego podporzadkowania
Bogu, meczy go uczucie bezsilnosci i ulomnosci, ktore sprawia, ze istota jego stosunku do Boga wydaje sie uleglosc. (Zupelnie tak samo, jakim
sposobem masochistyczna zaleznosc jednej osoby od odrebnej bywa czesto w swiadomosci uwazana zbytnio milosc. ) Dlatego patrzac przez pryzmat
analizy psychologicznej nie ma wiekszego znaczenia zastrzezenie, ze Luter mowi cos innego niz to, jak w naszym mniemaniu ma w mysli (choc
nieswiadomie). Sadzimy, ze okreslone sprzecznosci jego systemu dadza sie zrozumiec jedynie przy pomocy analizy psychologicznego sensu jogo
kencepcji.
Po nastepujacej nizej analizie doktryn protestanckich staralem sie interpretowac je wedle ich znaczeniem w kontekscie calego systemu alarmowego. Nie
przytaczam tu cytatow, ktore moglyby stac w sprzecznosci wraz z niektorymi ideami Lutra badz Kalwin, jesli jestem przekonany, ze oraz ich waga, ani
istota nie moga prowadzic do rzeczywistych sprzecznosci. Ale objasnienie, jaka podaruje, nie utrzymuje sie w metodzie wylawiania poszczegolnych zdan,
ktore aby odpowiadaly naszej koncepcji, jednak na zbadaniu calego systemu alarmowego Lutra i Kalwina i jego listy psychologicznej, a z kolei w
interpretacji poszczegolnych elementow w swietle psychologicznej struktury calego systenmu.
Jesli pragniemy zrozumiec, co bylo nowe w doktrynach reformacji, musimy glownie zastanowic sie nad przeslanie sredniowiecznej teologii Kosciola22.
Probujac tn zrobic, napotykamy te sama metodologiczna trudnosc, o jakiej byla mowa w zwiazku wraz z takimi pojeciami, jak spoleczenstwo
sredniowieczne i spoleczenstwo kapitalistyczne. Podobnie jak w branzy gospodarczej odrzucic istnieja nieoczekiwanie przemiany wraz z jednej struktury
w inna, tak samo nie ma gwaltownych znian w dziedzinie teologii. Niektore doktryny Lutra i Kalwina sa tak podobne do doktryn sredniowiecznego
Kosciola, ze czesto trudno dojrzec miedzy nimi jakakolwiek istotna roznice. W podobny sposob protestantyzm i kalwinizm, Kosciol katolicki w kazdej
sytuacji przeczyl temu, jakoby czlowiek mogl osiagnac zbawienie zaledwie moca wlasnyclh cnot i zaslug, aby mogl obejsc sie wyjawszy laski Bozej jako
niezbednego srodka tamtego zbawienia. Mimo jednak wszelkich tych czynnikow wspolnych dla nowej i starej teologii duch Kosciola katolickiego byl
zasadniczo rozniacy sie od ducha reformacji, szczegolnie w odniesieniu do klopotu ludzkiej godnosci i wolnosci, a takze wplywu dzialan czlowieka w jego
los.
Teologie katolicka w ciagu dlugiego okresu poprzedzajacego reformacje charakteryzowaly okreslone zasady:
•nauka, ze przyroda ludzka, chociaz skazona poprzez grzech Adama, z przyrodzenia zmierza w odniesieniu do dobru;
•ze czlowiek dzierzy wolna wole, aby mogl pozadac tamtego dobra;
•ze wlasny wysilek czlowieka dzierzy znaczenie dla jego zbawienia i ze grzesznik moze byc zbawiony dzieki sakramentom koscielnym, ktore
zawdzieczamy smierci Chrystusa.
A jednak niektorzy sposrod w najwyzszym stopniu reprezentatywnych teologow, tacy jakim sposobem Augustyn i Tomasz wraz z Akwinu, jakkolwiek
podzielali opisane poglady, to jednoczesnie glosili nauki calkowicie odmienne duchem. Chociaz wiec Tomasz wraz z Akwinu glosi nauke o
przeznaczeniu, nigdy nie konczy klasc ucisku na nieograniczona wole w charakterze na 1 ze wlasnym podstawowych tez. Dla pogodzenia rozbieznosci
miedzy nauka o wolnosci a nauka o przeznaczeniu zmuszony jest zwiac sie do najbardziej skomplikowanych konstrukcji i chociaz struktury te odrzucic
zdaja sie zadowalajaco rozwiazywac sprzecznosci, odrzucic cofa sie on poprzednio nauka o wolnej decyzji i aktywnosci ludzkiej w charakterze
czynnikach przyczyniajacych sie do zbawienia czlowieka, chocby wola sama poprzez sie wymagala wsparcia laski Boskiej23.
Odnosnie wolnosci decyzji Tomasz wraz z Akwinu mowi, ze zachowywanie, jakoby czlowiek nie byl wolny w swych postanowieniach, byloby
zaprzeczeniem istoty fauny i flory Boskiej i ludzkiej i ze czlowiek moze nawet odmowic przyjecia laski ofiarowanej mu poprzez Boga24.
Pozostali teologowie silniej niz Tomasz z Akwinu kladli napor na role wysilku czlowieka w dziele zbawienia. Wedlug Bonawentury intencja Boga wydaje
sie obdarzenie czlowieka laska, jednak otrzymaja ja jedynie wam, ktorzy dzieki swym zaslugom beda do niej przygotowani.
Tendencja ponizsza narastala w ciagu trzynastego, czternastego i pietnastego wieku w systemach Dunsa Szkota, Ockhama i Biela, a rozwoj jej jest
szczegolnie wazny dla zrozumienia nowatorskiego ducha reformacji, zwlaszcza od czasu, kiedy Luter skierowal swe ataki przeciw scholastykom poznego
sredniowiecza, ktorych nazywal Sautheologen (parszywymi teologami).
Duns Szkot akcentowal istota woli. Wola jest nieograniczona. Urzeczywistniajac swa wole czlowiek urzeczywistnia swej indywidualne "ja", a samo to
urzeczywistnienie stanowi najwyzsza satysfakcje placowki. Skoro zas owa wola jest aktem indywidualnego "ja" za sprawa Boga, to nawet Bog nie ma
bezposredniego wplywu w decyzje czlowieka.
Biel i Ockham klada nacisk w role zaslug czlowieka w charakterze warunku zbawienia, i co prawda oni takze mowia o pomocy Boskiej, ale rezygnuja z
przypisywania jej zasadniczego znaczenia, jak czynily dawniejsze doktryny25. Biel uwaza, e czlowiek wydaje sie wolny i moze w kazdej sytuacji zwrocic
sie do Boga, ktorego laska niesie mu pomoc. Ockham nauczal, ze natura ludzka nie zostala naprawde skazona przez grzech; wedlug faceta grzech
wydaje sie tylko pojedynczym aktem, ktory nie adaptuje istoty czlowieka. Sobor trydencki stwierdza bardzo wyraznie, ze wolna wola wspolpracuje wraz z
laska Boga, lecz moze rownie dobrze powstrzymywal sie od tejze wspolpracy26. Wizerunek czlowieka przedstawiony przez Ockhama i innych poznych
scholastykow ukazuje fita nie w charakterze biednega grzesznika, lecz w charakterze istote nieograniczona, ktora wraz z samej swojej natury wydaje sie
zdolna do wszystkiego, jak dobre, i ktorej wola nie jest zalezna od sil przyrody oraz zadnych innych sil zewnetrznych.
Zwyczaj fundowania odpustu, ktory odgrywal w poznym sredniowieczu coraz wieksza role i przeciwko ktoremu Luter skierowal jeden ze swych glownych
atakow, wiazal sie wraz z coraz mocniejszym podkreslaniem decyzji czlowieka i przydatnosci ludzkiego wysilku. Zakupienie odpustu od momentu
emisariusza papieskiego zwalnialo czlowieka od kary doczesnej, ktora traktowano w charakterze substytut kary wiecznej i - jakim sposobem zwrocil
uwage Seeberg27 - czlowiek ow mial pelne prawo oczekiwac, ze kazde grzechy beda mu odpuszczone.
Na pierwszy rzut oka moze sie wydawac, ze rutyna nabywania od momentu papieza odpuszczenia kary czysccowej przeczy koncepcji skutecznosci
wysilkow czlowieka dazacego do zbawienia, poniewaz wiaze sie wraz z zaleznoscia od momentu wladzy Kosciola i jego sakramentow. Do pewnego
wielkosci jest to mam racje, ale mam racje jest takze, ze znajduje sie w tym rowniez duch nadziei i ufnosci; jesli czlowiek mogl tak bardzo latwo uwolnic
sie od momentu kary, to ciezar winy powaznie malal. Czlowiek mogl wzglednie latwo wyzwalac sie od balastu przeszlosci i pozbywac nekajacych go
niepokojow. Nie nalezy nadto zapominac, ze wedle explicite czy tei w sposob dorozumiany wylozona zalozenie Kosciola, rezultat listu odpustowega
zalezal od tego, czy jego nabywca wyspowiadal sie i wyrazil skruche28.
Idee, ktore jaskrawo roznia sie od momentu ducha reformacji, mozna rowniez znalezc w pismach mistykow, w kazaniach i w szczegolowych wskazowek
dla spowiednikow. Znajdujemy w nich ducha afirmacji godnosci czlowieka i jego prawa do wyrazania calego swojego "ja". Razem z taka postawa
napotykamy pojecie nasladowania Chrystusa, rozpowszechnione juz w dwunastym wieku, oraz wyobrazenie, ze czlowiek moze dazyc do tego, aby stac
sie podobnym Bogu. Przepisy dla spowiednikow okazywaly wielkie zrozumienie dla okreslonej sytuacji organizacji i uznawaly subiektywne roznice miedzy
nimi. Nie traktowano grzechu w charakterze ciezaru, ktory przygniata i upokarza jednostke, lecz w charakterze slabosc ludzka, dla ktorej nalezy miec
wyrozumialosc i szacunek29.
Rekapitulujac:
•sredniowieczny Kosciol kladl napor na godnosc czlowieka, wolnosc jego decyzji oraz okolicznosc, ze jego wysilki odrzucic byly bezuzyteczne;
•kladl napor na podobienstwo miedzy Bogiem a czlowiekiem, a takze na prawo czlowieka do ufnosci w milosc Boza.
Wlasnie dzieki swemu podobienstwu do Boga ludzie mogli czuc sie wzajemnie zbratani i rowni. W poznym sredniowieczu, w zwiazku wraz z poczatkami
kapitalizmu zaczal narastac zamet i niepewnosc jednak jednoczesnie coraz bardziej umacnialy sie tendencje akcentujace role decyzji i ludzkiego wysilku.
Mozemy przyjac, ze zarowno milosc madrosci odrodzenia, jakim sposobem doktryna katolicka poznego sredniowiecza odbijaly ducha tych grup
spolecznych, ktorym pozycja ekonomiczna dawala wrazenie sily i niezaleznosci. Poza tym, teologia luteranska wyrazala ducha klas srednirh, ktore
walczac z wladza Kosciola i niechetne nowatorskiej klasie pieniadza, czuly sie zagrozone narastaniem kapitalizmu i ulegaly doswiadczeniu bezsilnosci i
znikomosci placowki.
System Lutra - w niniejszym, w czym odbiega od momentu katolickiej starego testamentu - dzierzy dwa konteksty, z ktorych w panstwach protestanckich
podkresla sie zwykle jeden. Wskazuje sie, ze Luter obdarzyl czlowieka niezawisloscia w sytuacjach religii, ze pozbawil Kosciol wladzy, a przyznal ja
jednostce; ze w jego koncepcji wiara i zbawienie sa subiektywnym doswiadczeniem indywidualnym, przy czym cala odpowiedzialnosc spada na
jednostke, zadna zas na wladze, ktora moglaby dac czlowiekowi to, czego on sam nie moze osiagnac. Slusznie chwali sie ten aspekt nauk Lutra i
Kalwina, gdyz doktryny ich staly sie zrodlem rozwoju politycznej i duchowej wolnosci w nowozytnym spoleczenstwie; rozwoju, ktory szczegolnie w krajach
anglosaskich nieodlacznie zwiazal sie wraz z ideami purytanizmu.
Drugim aspektcm wspolczesnej wolnosci jest jednak izolacja i bezsilnosc placowki i ten aspekt wywodzi sie wraz z protestantyzmu podobnie jak aspekt
niezaleznosci. Poniewaz ksiazka ta poswiecona jest w glownej mierze wolnosci pojetej jako ciezar i zagrozenie, niniejsza, zamierzenie jednostronna
rozpatrywanie akcentuje te strone nauk Kalwina i Lutra, wraz z ktorej wywodzi sie ow negatywny aspekt wolnosci: podkreslanie przez tych propozycji
przyrodzonego zla i niemocy czlowieka.
Luter wychodzi wraz z zalozenia, ze w naturze czlowieka znajduje sie zlo wrodzone, ktore kieruje jego wole w strone zlego i uniemozliwia mu spelnienie
jakiegokolwiek badz dobrego uczynku w oparciu o wlasna nature. Czlowiek wydaje sie z fauny i flory zly i wystepny (naturaliter et inevitabiliter mala et
vitiata natura). Deprawacja czlowieka natury i niemoznosc wylonienia slusznej ukochany jest 1 z zasadniczych koncepcji calego systemu Lutra. W tym
duchu rozpoczyna pan komentarz do listu Pawla do Rzymian:
Istota tamtego listu wydaje sie: zniszczyc, wykorzenic i unicestwic wszelka madrosc i sprawiedliwosc ciala, chocby sie wydawaly one - w naszych i nie
swoich oczach - jak najbardziej godne uwagi i szczere... Wazne jest, zeby nasza sprawiedliwosc i madrosc, ktore roztaczaja sie przed naszymi oczami,
zostaly zniszczone i wykorzenione wraz z naszych serc i wraz z naszego pelnego proznosci "jan"30.
To wyobrazenie, ze czlowiek jest zepsuty, ze nieco by zrobil dobrego, odrzucic moze tamtego przypisywac swojej wlasnej zasludze, jest nieodzownym
warunkiem laski Boga. Wowczas kiedy czlowiek sie upokorzy i zdlawi swoja wole i pyche, splynie nan laska Boza.
Albowiem Bog pragnie zbawic nas odrzucic z pomoca naszej wlasnej sprawiedliwosci i madrosci, jednak obcej ( fremde); sprawiedliwosci, ktora odrzucic
pochodzi od momentu nas i nie w nas sie rodzi, jednak przychodzi do nas skadinad... Przeto uczyc nalezy sprawiedliwosci, ktora nadchodzi jeno wraz z
zewnatrz i jest naszemu portalowi zupelnie obca. 31
W jeszcze wiekszym stopniu radykalny wyraz ludzkiej bezsilnosci dal Luter siedem czasow pozniej we wlasnym pamflecie De servo arbitrio, ktory byl
atakiem w Erazmowa apologie wolnosci decyzji.
... Tak tedy wola czlowieka jest jak gdyby bydlatko miedzy nimi dwoma. Jezeli Bog go dosiada, zgadza sie ono i idzie, w ktorym miejscu Bog potrzebuje;
jak mowi Psalm: <Bylem w charakterze bestia specjalnie dla ciebie, a przeciez jestem nieustannie z toba. > (Ps. 73, 22, 23). Jesli Szatan go dosiada,
zgadza sie ono i idzie, jakim sposobem Szatan potrzebuje. Ani nie wydaje sie byc w mocy jego wlasnej woli wybierac, do ktorego jezdzca pobiezy, oraz
ktorego szukac bedzie; jednak jezdzcy na wlasna reke beda spierac sia, ktory je bedzie mial i trzymac bedzie.
Luter oswiadcza, ze:
jesli nie potrzebuje sie tamtego tematu (wolnej woli) calkowicie pomijac (co byloby najbezpieczniejsze i w najwyzszym stopniu religijne), to z czystym
sumieniem mozna glosic, iz nalezy ten temat poruszac tylko o tyle, o ile u czlowieka dopuszcza sie bycie wolnej decyzji nie wzgledem tych, jacy sa nad
nim, jednak jedynie wzgledem istot, ktore sa nizej od faceta... Czlowiek zwrocony ku Bogu nie ma wolnej woli, wydaje sie jencem, niewolnikiem i sluga
albo decyzji Boga, badz woli Szatana. 32
Doktryny gloszace, ze czlowiek wydaje sie bezsilnym narzedziem w reku Boga i jest zly z fauny i flory, ze jedynym jego zagadnieniem jest poddanie sie
decyzji Boskiej, a Bog moze go zbawic w wyniku niepojetego aktu sprawiedliwosci, nie mogly stanowic podstawowej odpowiedzi czlowieka tak nekanego
rozpacza, medykamentem i zwatpieniem, a jednoczesnie tak zarliwie pragnacego pewnosci, jak Luter. W koncu znalazl pan odpowiedz w swoje
watpliwosci. W rok 1518 przyszlo nan nieoczekiwanie olsnienie. Czlowiek nie moze byc zbawiony moca Wlasnych cnot. Odrzucic powinien nawet
zastanawiac sie, czy uczynki jego podobaja sie Bogu, czy odrzucic; moze jednak miec pewnosc zbawienia, jezeli ma wiare. Wiara wiadoma jest
czlowiekowi przez Boga; z chwila kiedy czlowiek osobiscie przeszlo wszelka watpliwosc doswiadczyl wiary, moze byc pewien zbawienia. W tym stosunku
do Boga jednostka wydaje sie z fauny i flory rzeczy tylko i wylacznie odbiorca. A, takze dopiero jak czlowiek zazna laski Boskiej doswiadczywszy wiary,
natura jego zmienia sie, bowiem w akcie wiary jednoczy sie z Chrystusem, a sprawiedliwosc Chrystusowa zastepuje jego wlasna, zatracona poprzez
upadek Adama. Czlowiek jednak nigdy w ciagu swojego zycia odrzucic moze stac sie calkowicie cnotliwy, albowiem jego przyrodzone zlo nigdy nie moze
zniknac zupelnie33.
Luteranska nauczanie wiary w charakterze nie podlegajacego watpliwosci subiektywnego doswiadczenia wlasnego zbawienia moze na w pierwszej
kolejnosci wejrzenie zaskakiwac swym skrajnym przeciwienstwem do uczucia glebokiego zwatpienia, ktore az do roku 1518 bylo reprezentatywne dla
osobowosci i edukacji Lutra. Psychologicznie jednak to przejscie od momentu zwatpienia do pewnosci nie wydaje sie byc bynajmniej czyms sprzecznym i
tkwi w nim zaleznosc przyczynowa. Musimy pamietac, co bylo powiedziane o naturze tamtego zwatpienia: odrzucic bylo to zwatpienie rozsadne, jakie
powoduje sie wraz z wolnosci mysli i osmiela sie kwestionowac ustalone poglady. Bylo to zwatpienie irracjonalne, wyrosle wraz z izolacji i bezsilnosci
placowki, ktorej postawa wobec swiata jest medykament i nienawisc. Owo irracjonalne zwatpienie odrzucic da sie nigdy uleczyc za pomaca racjonalnych
riposty; moze to siano zniknac tylko i wylacznie wowczas, jak jednostka jestem integralna czescia majacego jakis sens swiata. Jesli to nie zachodzi, jak
odrzucic zaszlo w wypadku Lutra i reprezentowanych przezen klas srednich, zwatpienie mozna jedynie uciszyc, zepchnac, ze sie tak bardzo wyraze, w
podziemie; a mozna to zrobic tylko i wylacznie dzieki formule, ktora obiecuje absolutna pewnosc. Namietne szukanie pewnosci, wraz z jakim spotykamy
sia u Lutra, nie wydaje sie byc wyrazem rzeczywistej wiary, lesz rodzi sia z wymagania przezwyciezenia odrzucic dajacych sie zniesc watpliwosci.
Rozwiazanie Lutra nalezy do ty ch, ktore i dzis znajdujemy u sporo ludzi nie rozumujacych kategoriami teologicznymi: polega to siano mianowicie w
znalezieniu pewnosci droga zniesienia odrebnosci "ja" i stania sie narzedziem w reku wszechogarniajacej potegi, zewnetrznej w stosunku do jednostki.
Dla Lutra potega ta byl Bog, wiec szukal pewnosci w bezgranicznym podporzadkowaniu. A, takze chociaz udalo mu sie w ktoryms stopniu stlumic swoje
watpliwosci, nigdy odrzucic znikly ow kredyty calkowicie; az do kresu jego dni nawiedzalo fita zwatpienie, ktore musial zwalczac wciaz ponawianym aktem
uleglosci. Od witryny psychologicznej, wiara ma dw a calkowicie rozne znaczenia. Moze byc wyrazem poczucia wewnetrznego zwiazku z ludzkoscia i
pochwala zycia, jednak moze tez byc odzew na podstawowe uczucie zwatpienia, wyplywajace wraz z izolacji placowki i jej negatywnej postawy wobec
zycia. Wiara Lutra miala taki wlasnie odszkodowawczy charakter.
Wydaje sie rzecza zwlaszcza wazna, aby rozumiec istota tego zwatpienia i proby jego uciszenia, problem ten bowiem odnosi sie do nie tylko teolog
luteranskiej i - jak to wkrotce ukazemy - kalwinskiej: pozostal pan rowniez jednym z podstawowych klopotow wspolczesnego czlowieka. Zwatpienie
wydaje sie punktem wyjsciowym nowozytnej filozofii; potrzeba jego stlumienia byla poteznym bodzcem rozwoju nowozytnej filozofii i nauki. A, takze choc
wiele racjonalnych watpliwosci zostalo rozwianych droga rozumnych odpowiedzi, zwatpienia irracjonalne odrzucic znikly i zniknac odrzucic moga, dopoki
czlowiek odrzucic przejdzie od momentu wolnosci zlej do pozytywnej. Wspolczesne wysilki, by te rolety stlumic, polegajace badz to na usilnej pogoni
zbytnio sukcesem i na przekonaniu, ze nieograniczona znajomosc faktow moze zaspokoic potrzebe pewnosci, badz tez na podporzadkowaniu sie
wodzowi, ktory daj szanse owa pewnosc - kazde te rozwiazania moga zaledwie wyeliminowac Swiadomosc zwatpienia. Samo zwatpienie odrzucic
zniknie, dopoki czlowiek odrzucic przezwyciezy swojej izolacji i poki jego miejsce w swiecie odrzucic nabierze sensu, ktory wyrazilby sie w jezyku jego
ludzkich potrzeb.
Jaki zachodzi zwiazek miedzy doktrynami Lutra a sprawa psychologiczna wszelkich ludzi u schylku sredniowiecza, z wyjatkiem bogatych i moznych? Jak
widzimy, boss porzadek zalamywal sie. Jednostka utracila gwarancje pewnosci i zaczely jej zagrazac oryginalne sily gospodarcze - kapitalisci i monopole.
Zasade spolki zastapiono zasada konkurencji, nizsze klasy zaczynaly odczuwac napor wzrastajacej eksploatacji. Luteranizm przemawial do klas nizszych
odwrotnie niz do srednich. Biedota w miejscowosciach, a w jeszcze wiekszym stopniu chlopstwo znalazly sie w rozpaczliwej sprawie. Eksploatowano te
rolety w strategia bezlitosny pozbawiajac tradycyjnych norm i przywilejow. Ogarniete duchem rewolucyjnym dawaly temu wyraz w buntach chlopskich i
rewolucyjnych ruchach miejskich. Ewangelia wyrazala ich nadzieje i oczekiwania, tak samo jak we wczesnym chrzescijanstwie wyrazala nadzieje i
oczekiwania niewolnikow i wyrobnikow, ktorym przewodzila w poszukiwaniu wolnosci i sprawiedliwosci. Atakujac tedy autorytety, czyniac slowo Ewangelii
osrodkiem swojej edukacji, Luter apelowal zarazem do owych opornych mas, podobnie jak czynily to przed przedtem inne ruchy religijne o charakterze
ewangelicznym.
Chociaz Luter aprobowal okazywana mu poprzez owe masy lojalnoso i popieral te rolety, mogl postepowac tak tylko i wylacznie do bezpiecznej granicy;
musial zerwac przymierze, kiedy chlopi nie ograniczyli sie do atakowania wladzy Kosciola czy tez do skromnych wymogow poprawy swojego losu. Zaczeli
stawac sie klasa rewolucyjna, grozaca obaleniem wszelkiej wladzy i zburzeniem podstaw porzadku spolecznego, w ktorego utrzymaniu klasy srednie byly
zywotnie zainteresowane. Mimo bowiem wszelkich opisanych uprzednio trudnosci wytwornosc srednia - nawet jej warstwa nizsza - musiala bronic swych
przywilejow w stosunku do zadan biedoty; dlatego tez byla znacznie wrogo nastawiona wobec posuniec rewolucyjnych, ktore nie tylko zmierzaly do
obalenia przywilejow arystokracji, Kosciola i monopoli, jednak godzily takie w przywileje klasy sredniej.
Pozycja rangi sredniej pomiedzy bogaczami a biedota sprawiala, ze jej reakcje byly zlozone i pod wielu wzgladami sprzeczne. Pragnela przestrzegac
prawa i porzadku, a przeciez sama byla zyciowo zagrozona poprzez narastajacy wolny rynek. Nawet wam sposrod rangi sredniej, ktorym powodzilo sie
najlepiej, odrzucic byli tak bardzo zamozni i wplywowi jakim sposobem mala gromada kapitalistow. Musieli twardo walczyc, aby sie utrzymac i isc wraz z
postepem wysilku. Luksusy rangi posiadajacej wzmagaly ich wrazenie malosci, napawaly zazdroscia i oburzeniem. Powszechnie biorac, upadek
porzadku feudalnego i przyrost kapitalizmu klasom srednim bardziej zagrozil, niz pomogl.
Skreslony przez Lutra wizerunek czlowieka byl wlasnie odzwierciedleniem tamtego dylematu. Czlowiek jest nieograniczony od wszelkich pet wiazacych
go wraz z wladza duchowa, lecz wlasnie ta wolnosc czyni fita samotnym, napelnia lekiem, wrazeniem znikomosci i bezsilnosci. A, takze oto ponizsza
wolna, odosobniona jednostka zmiazdzona zostaje doswiadczeniem swej poszczegolnej znikomosci. Teologia Lutra podaruje wyraz temu uczuciu
bezradnosci i zwatpienia. Obraz czlowieka, nakreslony poprzez niego w kategoriach wyznaniowych, przedstawia sprawy jednostki, ksztaltowana przez
biezaca ewolucje spoleczna i ekonomiczna. Czlonek rangi sredniej stal rownie bezradnie w obliczu swiezych sil gospodarczych, jak bezradnie - wedlug
Lutra - stoi czlowiek w obliczu Boga.
Ale Luter nie tylko wydobyl uczucie znikomosci, nurtujace te klasy spoleczne, do ktorych zwracal sie w wlasnym kazaniach. Dal im takze rozwiazanie.
Nalezalo nie tylko pogodzic sie wraz z wlasna znikomoscia, ale ponizyc sie do ostatecznosci, wyrzec wszelkiego sladu indywidualnej decyzji i wyprzec sie
swojej jednostkowej sily - wtedy czlowiek moze zywic nadzieje, ze bedzie mily Bogu. Stosunek Lutra do Boga byl 1 wielka ulegloscia. W dzialach
psychologii jego koncepcja wiary znaczyla tyle: jezeli poddasz sie zupelnie, jezeli uznasz swoja jednostkowa znikomosc, wtenczas wszechmocny Bog
gotow cie umilowac i zbawic. Jezeli przez zupelne przekreslenie swojej osoby wyzbedziesz sie swojego indywidualnego "ja" z kazdymi jego wadami i
zwatpieniami, wowczas wyzwolisz sie wraz z poczucia wlasnej nicosci i bedziesz mogl uczestniczyc w chwale Bozej. W ten sposob, wyzwalajac ludzi
spod wladzy Kosciola, Luter poddal ich wladzy daleko bardziej tyranskiej, a mianowicie wladzy Boga, ktory zadal zupelnej uleglosci czlowieka i
unicestwienia jego szczegolnego "ja" w charakterze zasadniczego warunku zbawienia. Wiara Lutra bylo przekonanie, ze mozna byc kochanym tylko i
wylacznie pod warunkiem poddania sie - rozwiazanie, majace wiele polaczonego z zasada zupelnego podporzadkowania sie placowki panstwu i
wodzowi.
Milosc i nabozny lek Lutra wobec wladzy znajduje rowniez wyraz w jego przekonaniach politycznych. Wprawdzie walczyl pan przeciw wladzy Kosciola i
oburzal sie na nowiutka klase posiadajaca, ktorej czesc stanowily wyzsze warstwy hierarchii koscielnej; co prawda popieral do pewnego chwili
rewolucyjne nurty chlopstwa; niemniej jednak domagal sie, i to w strategia jak najbardziej zbyt gwaltowny, podporzadkowania sie wladzy swieckiej, tj.
wladzy ksiazat.
Chociazby jesli stojacy u wladzy sa zli albo wyzuci z wiary, to jednakze wladza i jej potega jest dobra i wiadoma od Boga... Dlatego w ktorym miejscu
tylko istnieje wladza i gdzie tylko i wylacznie ona rozkwita, tam pani trwa i trwac bedzie, bowiem Bog tak zarzadzil. 24
Lub w innym miejscu:
Bog wolalby scierpiec istnienie chocby najgorszego rzadu, nizby mial zezwolic, aby motloch wszczynal bunt wyjawszy wzgledu na tek krok, czy czyniac
tak mialby racje... Ksiaze winien pozostac ksieciem, chocby byl najwiekszym tyranem. Z koniecznosci nielicznym tylko scina glowy, aby bowiem byl
wladca, ma obowiazek miec poddanyc.
Drugi aspekt jego przywiazania do wladzy i naboznego przed nia leku objawil sie w pogardzie i nienawisci do bezsilnych mas, do motlochu, szczegolnie
jak w swych rewolucyjnych poczynaniach przekroczyly ow kredyty okreslone granice. W jednej ze wlasnym diatryb pisze owe slynne slowa:
Totez niechaj, kto moze, bije, dzga i zabija, w tajemnicy czy jawnie, pomny, ze nie masz bardziej zagmatwanej trucizny i nic bardziej szkodliwego oraz
diabelskiego anizeli buntownik. To tak, jakim sposobem kiedy musisz zabic wscieklego psa: jesli ty fita nie powalisz, on twoich potrzeb powali, a wraz z
toba caly kraj. 35
W podobny sposob osobowosc Lutra, jak jego nauki wykazuja dwuznaczny seks wobec wladzy. Z jednej strony wladza swiecka oraz tyrania Boga budza
w nim nabozny medykament, z odrebnej zas - buntuje sie on przeciwko wladzy Kosciola. Te sama dwuznacznosc wykazuje w swojej postawie wobec
mas. Poki buntuja sie w granicach przezen ustalonych, jest wraz z nimi. Podczas gdy jednak atakuja wladze, ktora on uznaje, wtedy rajcuje gore
namietna nienawisc i pogarda dla mas. Po rozdziale poswieconym psychologicznemu mechanizmowi ucieczki wykazemy, ze to umilowanie wladzy idace
w parze wraz z nienawiscia do tych, jacy sa jej pozbawieni, stanowi typowy kontur charakteru autorytarnego.
Nalezy zrozumiec przy tym, ze postawa Lutra wobec wladzy swieckiej pozostawala w scislym zwiazku wraz z jego nauczanie. Dajac jednostce odczuc, ze
sama poprzez sie zero nie jest godna i ze jest bezsilnym narzedziem w reku Boga, Luter pozbawil czlowieka wiary w mojej dziurki oraz poczucia ludzkiej
godnosci - przeslanek niezbednych dla jakiegokolwiek zdecydowanego stanowiska w stosunku do ucisku wladzy swieckiej. W trakcie dziejowej ewolucji
skutki nauk Lutra okazaly sie w jeszcze wiekszym stopniu dalekosiezne. Z chwila wowczas gdy jednostka utracila poczucie dumy i godnosci wlasnej, byla
juz psychologicznie gotowa do zarzucenia pogladu, charakterystycznego dla sredniowiecznego myslenia, ze mentalne zbawienie i duchowe daznosci
czlowieka sa celem zycia; gotowa zatem do przyjecia roli, w jakiej jej zycie stawalo sie srodkiem do celu lezacego poza nia, a to jest produktywnosci
gospodarki kraju i akumulacji kapitalu. Poglady Lutra w problemy gospodarcze byly typowo sredniowieczne, w jeszcze wiekszym stopniu niz poglady
Kalwina. Mysl, ze zycie czlowieka mialoby sie stac srodkiem do ekonomicznego celem, wzbudzilaby w nim odraze. Jednakze choc jego poglady w branzy
ekonomicznej byly tradycyjne, to akcentowanie znikomosci jednostki wyraznie z ow kontrastowalo, torujac droge do przyszlosci, w jakiej czlowiek cos
wiecej niz mial byc posluszny wladzy swieckiej, jednak powinien byl podporzadkowac swej zycie celom rozwoju ekonomicznego. W naszych czasach
daznosc ta osiagnela szczytowy wyraz w gloszonej przez faszystow idei, ze celem zycia jest poswiecenie sie silom wyzszym - wodzowi badz wspolnocie
rasowej.
Teologia Kalwina, ktora miala pozniej stac sie podobnie wazna w krajach anglosaskich, jak luteranska w Niemczech; jest w zasadzie - rowniez
teologicznie, jakim sposobem psychologicznie - przesiaknieta w zwiazku z tym duchem. Wprawdzie i Kalwin przeciwstawia sie wladzy Kosciola i slepej
akceptacji jego doktryn, jednak religia w jego mniemaniu wyrosla wraz z bezsilnosci czlowieka; upokorzenie sie i zdlawienie pychy czlowieka - to motyw
przewodni caloksztaltu jego idei. Ten tylko, kto gardzi ow swiatem, moze oddac sie przygotowaniu do swiata przyszlego36.
Kalwin poucza nas, ze winnismy sie upokorzyc i ze to samoponizenie jestem zrodlem ufnosci w potege Boga.
Albowiem nic naszej firmy tak odrzucic pobudza do pokladania calej naszej ufnosci i spokoju umyslu w Panu, jakim sposobem niewiara w nas samych i
lek zrodzony ze swiadomosci naszej wlasnej nedzy. 37
Glosi pan, ze korab nie winna czuc sie panem mojej dziurki.
Nie nalezymy do mojej dziurki, dlatego oraz nasz mozg, ani nasza wola odrzucic powinny brac gory w naszych rozmyslaniach i dzialaniach. Nie nalezymy
do mojej dziurki; dlatego odrzucic stawiajmy w piwnicy za cel poszukiwania tamtego, co moze byc dla osob korzystne wedlug naszego ciala. Nie
nalezymy do mojej dziurki; dlatego, w miare moznosci, zapomnijmy o sobie i o wszelkich rzeczach, ktore do naszej firmy naleza. Przeciwnie, nalezymy do
Boga, dla Niego przeto zyjmy i umierajmy. Bowiem tak jak sluchanie samego mojej dziurki jest w najwyzszym stopniu pustoszaca zaraza, ktora prowadzi
ludzi do zguby, tak bardzo jedyna przystania zbawienia wydaje sie nie znac ani odrzucic chciec niczego samemu, jednak dac sie prowadzic Bogu, ktory
kroczy przed nasza firma. 38
Czlowiek nie musi zmierzac do cnoty gwoli jej tylko. Nie doprowadziloby to do niczego oprocz proznoscia.
Wszak juz dawno i slusznie zauwazono, ze dusza czlowieka kryje w sobie caly swiat wystepkow. I odrzucic znajdziesz na tek krok innego medykamentu,
jak zaprzec sie mojej dziurki samogo i odrzucic wszystkie samolubne wzgledy, cala swoja uwage zas poswiecic spelnieniu tego, czego Pan od momentu
ciebie zada i jak powinienes spelniac z tejze jednej okolicznosci, ze Mu jest wesolo. 39
A, takze Kalwin kontestuje, by dobre uczynki mogly prowadzic do zbawienia. Odrzucic istnieja ow kredyty w ogole:
Nie posiadasz chwalebnego dziela czlowieczego, ktore poddane surowemu sadowi Boga, nie okazaloby sie godne potepienia. 40
To samo, o czym byla mowa tuz przy naukach Lutra, odnosi sie w zasadzie do interpretacji psychologicznego znaczenia systemu alarmowego Kalwina.
Kalwin takze kierowal swe kazania pod adresem konserwatywnej klasy sredniej, do jednostek, ktarzy czuli sie straszliwie samotni i zatrwozeni, ktorych
uczucia znajdowaly wyraz w jego nauce o znikomosci i bezsilnosci jednostki oraz o plonnosci jej wysilkow. Mozna jednak sadzic, ze zachodzila w tym
miejscu pewna nieznaczna roznica; kiedy cale Niemcy w epoce Lutra znajdowaly sie mogl ogolnego przewrotu i nie tylko rangi srednie, ale rowniez
chlopi, i biedota miejska czuli sie zagrozeni poprzez narastajacy wolny rynek - spolecznosc Genewy wciaz cieszyla sie wzglednym dobrobytem. W
pierwszej polowie pietnastego wieku odbywaly sie tam jedne wraz z wazniejszych targow w Europie i choc w latach Kalwina Lyon przycmil odrobine
Genewe w niniejszym wzgledzie41, to jednak okazywala ona ciagle wcale niezla preznosc gospodarcza.
Rekapitulujac, mozna chyba bez ryzyka stwierdzic, ze wyznawcy Kalwina rekrutowali sie przewaznie wraz z konserwatywnych klas srednich42; rowniez
we Francji, Holand i Angl glownymi jego zwolennikami nie byly najbardziej czynne grupy kapitalistow, ale rzemieslnicy i drobni przedsiebiorcy, wraz z
ktorych okreslonym wiodlo sie lepiej, pozostalym gorzej, jednak ktorym - w calosci, jako grupie - zagrazal wzrost kapitalizmu43.
Do tejze klasy spolecznej kalwinizm apelowal od witryny psychologicznej, podobnie jak omowiony uprzednio luteranizm. Dawal on wyraz uczuciu
wolnosci, lecz zarazem uczuciu znikomosci i bezsilnosci jednostki. Ukazywal wyjscie, pouczajac czlowieka, ze nadzieja odzyskania poczucia
bezpieczenstwa lezy w upokorzeniu sie i calkowitej uleglosci.
Miedzy nauka Kalwina i Lutra zachodzi wiele subtelnych roznic, co jednak nie ma znaczenia dla glownego toku mysli niniejszej ksiazki. Jedynie w dwoch
punktach nalezy podkreslic roznice. 1 punkt odnosi sie do kalwinskiej doktryny predestynacji. Przeciwnie niz to bylo u Augustyna, Tomasza z Akwinu i
Lutra, u Kalwina staje sie pani jednym z kamieni wegielnych, a moze nawet przewodnia idea calego jego systemu. Kalwin bowiem, twierdzac, ze Bog nie
tylko przeznacza z gory poniektorych do laski, ale planuje, iz zastosowaniem innych wydaje sie wieczne potepienie44, tworzy nowiutka wersje tejze
doktryny.
Zbawienie lub potepienie nie zalezy ani od momentu dobra, oraz od zla, ktore czlowiek czynil we wlasnym zyciu, jednak od Boga, ktory o tym przesadzil,
nim jeszcze czlowiek przyszedl w swiat. Dlaczego Bog wybral jednego, a potepil pozostalego, jest tajemnica, ktorej czlowiekowi nie wolno dociekac. Bog
sprawil tak bardzo, bowiem spodobalo mu sie w taki sposob okazac swoja nieograniczona moc. Bog Kalwina, mimo wszelkich usilowan zachowania
koncepcji Bozej sprawiedliwosci i milosci, posiada kazde rysy tyrana pozbawionego wszelkich cech milosci, a chocby tylko sprawiedliwosci. W jaskrawej
sprzecznosci wraz z Nowym Testamentem Kalwin odmowi milosci jej najwyzszej pozycji i powiada:
Albowiem to, co scholastycy glosza o pierwszenstwie milosierdzia przed wiara i nadzieja - wydaje sie jedynie mrzonka chorej wyobrazni... 45
Dwojaki jest psychologiczny sens doktryny o predestynacji. Wyraza pan i poteguje poczucie poszczegolnej bezsilnosci i znikomosci. Zadna inna
nauczanie nie moglaby wyrazic dobitniej nicosci ludzkich dazen i wysilkow. Czlowiek jest zupelnie pozbawiony mocy decydowania o swoim losie i
odrzucic moze zmienic owej woli. Jest bezwolnym narzedziem w reku Boga. Drugie istota tej doktryny, podobnie jak doktryny Lutra, opiera sie na jej
funkcji tlumienia irracjonalnych zwatpien; Kalwin i jego wyznawcy odczuwali te rolety tak samo jak Luter. Na pierwszy rzut oka zdaje sie, ze doktryna o
predestynacji predzej poteguje zwatpienie, niz te rolety tlumi. Czyz czlowieka odrzucic beda gnebic jeszcze wieksze niz wczesniej watpliwosci, jak sie
dowie, ze byl juz podarowany na wieczne potepienie badz zbawienie, nim sie urodzil? Jak mozna w ogole byc pewnym swojego przyszlego losu? I choc
Kalwin odrzucic glosil, ze istnieje kazdy konkretny dowod takiej pewnosci, to pan i jego wyznawcy byli faktycznie pewni, ze naleza do pewnych. Doszli do
tego przekonania na podstawie o ten sam maszyneria samoponizenia, ktory poznaliszny rozpatrujac doktryne Lutra. Z chwila dojscia do tego pogladu,
nauczanie o predestynacji dawala wykladzinom najwyzsza pewnosc. Skoro zbawienie nie zalezalo od ludzkich czynow, jednak bylo z gory postanowione,
przedtem jeszcze czlowiek sie urodzil, nie mozna bylo zrobic niczego, jak by zagrazalo stanowi zbawienia. I na nowo, jak u Lutra, rezultatem zwatpienia
bylo poszukiwanie pewnosci absolutnej; nauczanie o predestynacji dawala co prawda taka pewnosc, lecz w glebi pozostawalo zwatpienie i trzeba te
rolety bylo raz po raz tlumic wciaz wzrastajaca fanatyczna wiara, ze wspolnota religijna, do ktorej sie nalezy, reprezentuje wylowiona przez Boga czesc
typu ludzkiego.
Zalozenie predestynacji Kalwina ma w dalszym ciagu jedna implikacje, ktorej znacznie nie nalezy pomijac, w charakterze ze odzyla w najjaskrawszej
postaci w ideolog hitlerowskiej: jest to zasada fundamentalnej nierownosci ludzi. Dla Kalwina istnieja bowiem dwa rodzaje jednostek - zbawionych oraz
poswieconych na wieczne potepienie. To, ze los ich zostal przesadzony, nim sie jeszczc urodzili, i ze sa niezdolni odmienic go, nieco by we wlasnym
zyciu uczynili albo odrzucic uczynili, kontestuje zasadniczo rownosci rodzaju ludzkiego. Ludzie zostali stworzeni nierownymi. Zasada ponizsza zaklada
rowniez brak solidarnosci miedzy ludzmi, gdyz odrzuca czynnik bedacy najsilniejsza jej podstawa: rownosc losow ludzkich. Kalwinisci w swej naiwnosci
mysleli, ze to oni sa wybrancami, wszystkich zas pozostalych Bog skazal w potepienie. Rzecz jasna, tego rodzaju wiara z punktu widzenia
psychologicznego oznaczala gleboka pogarde i nienawisc do pozostalych istot ludzkich - prawde powiedziawszy - te sama nienawisc, ktora przypisywali
Bogu. Choc mysl nowozytna coraz wyrazniej opowiadala sie za rownoscia ludzi, zasada kalwinska nigdy nie zostala calkowicie wyeliminowana. Doktryna
gloszaca, ze osobistosci sa w piwnicy zasadniczo nierowni ze wzgledu na swe rasowe rodowod, potwierdza te zasade, racjonalizujac ja inaczej.
Implikacje psychologiczne sa takie same.
Inna w dalszym ciagu i bardziej znamienna roznica wobec edukacji Lutra wydaje sie polozenie wiekszego nacisku w moralny wysilek i cnotliwe zycie.
Odrzucic oznacza to, aby jednostka mogla odmienic swoj los jakimkolwiek dzialaniem, jednak sam okolicznosc, ze moze zdobyc sie na wysilek, jest juz
znakiem przynalezenia do stajnie zbawionych. Czlowiek winien posiasc nastepujace cnoty: skromnosc i umiar (sobrietas), sprawiedliwose (iustitia), tzn.
aby kazdy mial, co mu sie nalezy, oraz poboznosc (pietas), ktora jednoczy czlowieka z Bogiem46. W dalszym rozwoju kalwinizmu zycie cnotliwe i
chroniczny wysilek zyskuja coraz bardziej w znaczeniu, zwlaszcza zas idea, ze sukces w zyciu doczesnym, bedace wynikiem tych wysilkow, wydaje sie
juz emblematem zbawienia47.
Jednakze charakterystyczny dla kalwinizmu wyjatkowy nacisk w zycie cnotliwe mial rowniez swoiste istota psychologiczne. Kalwinizm podkreslal
koniecznosc nieustajacego wysilku ludzkiego. Czlowiek musi ciagle starac sie, by zyc zgodnie ze slowem Bozym i nigdy w tym trudzie nie ustawac.
Doktryna ponizsza zdaje sie pozostawac w sprzecznosci wraz z pogladem, iz wysilek ludzki jest niewazny dla zbawienia czlowieka. Mogloby sie
wydawac, ze fatalistyczna postawa bezczynnosci bylaby w tym miejscu o wiele stosowniejsza odpowiedzia. A jednak okreslone psychologicznc racje
przemawiaja zbytnio tym, ze tak nie wydaje sie byc. Stan medykamentu, poczucie bezsilnosci i znikomosci, a zwlaszcza niepewnosc odnosnie do
wlasnych losow po smierci - to stan ducha, ktorego de facto nikt zniesc nie moze. Niemal zadna osoba dotkniaty ow lekiem nie wydaje sie byc zdolny
odprezyc sie, radowac zyciem i nie dbac, co nastapi potem. Jedyny mozliwy strategia ucieczki od tego nieznosnego stanu niepewnosci i paralizujacego
odczucia wlasnej znikomosci to rozwoj szalenczej aktywnosci i dazenie, aby cos robic - ten tak bardzo znamienny kontur kalwinizmu. Aktywnosc w tym
kontekscie nabiera zakresu przymusowego: korab musi byc czynna, aby przezwyciazyc uczucie zwatpienia i bezsilnosci. Lecz ten wariant wysilku i
aktywnosci odrzucic wyplywa wraz z wewnetrznej sily i wiary w mojej dziurki - wydaje sie desperacka uciekanie przed medykamentem.
Mechanizm ten da sie latwo zauwazyc u organizacji przezywajacych napady panicznego strachu. Jest rzecza naturalna, ze czlowiek, ktory za pare godzin
dzierzy uslyszec lekarskie rozpoznanie swojej choroby, byc moze smiertelnej, znajduje sia w stanie medykamentu. Zazwyczaj odrzucic potrafi siedziec
spokojnie i czekac. Ten lek, jesli tylko fita nie obezwladnia, pobudza fita do jakiejs mniej badz bardziej goraczkowej aktywnosci. Czlowiek taki bedzie
odmierzal etapy tam i z powrotom, zacznie pytac i zagadywac kazdego, kto mu sie nawinie, robic porzadek w swym biurku, pisac listy. Moze w dalszym
ciagu wykonywac swa zwykla robote, lecz bedzie to czynil ze wzmozona energia i bardziej goraczkowo. W jakiejkolwiek badz formie wyrazi sie jego
wysilek, pobudka bedzie medykament i chec przezwyciezenia ow dzialaniem odczucia bezsilnosci.
Wysilek ma w doktrynie Kalwina jeszcze 1 psychologiczne istota. Fakt, ze czlowiek odrzucic ustawal w wysilkach i ze odnosil sukcesy rowniez w domenie
moralnej, i swieckim dzialaniu, swiadczyl w mniejszym stopniu lub bardziej wyraznie o przynaleznosci do wybranych. Irracjonalnosc takiego
przymusowego wysilku opiera sie na tym, ze dzialanie to nie brnie do osiagniecia pozadanego celem, lecz sluzy jako wskaznik, czy zajdzie lub odrzucic
zajdzie cos, co juz z gory zostalo zdeterminowane i na jak czlowiek nie ma zadnego wplywu. Mechanizm taki jest znana cecha nerwicy natrectwa. Te
osoby, w obawie o wynik jakiegos waznego przedsiewziecia, czekajac w rezultat sklonne sa liczyc okna budynkow albo drzewa na ulicy. Jezeli liczba
ulegnie parzysta, wiadoma osoba czuje, ze calosc pojdzie gladko; jezeli ulegnie nieparzysta, jest to znak, ze sie odrzucic powiedzie. Czesto watpliwosci
te nie odnosza sie do jednego fenomenalnego przypadku, jednak do calego zycia i wtedy czlowieka opanowuje nieugiety przymus wyszukiwania znakow.
Czesto zreszta czlowiek nie uswiadamia sobie zwiazku miedzy liczeniem kamieni, ukladaniem pasjansa, hazardem itp. a swym medykamentem i
zwatpieniem. Moze klasc pasjansa powodowany nieokreslonym blizej uczuciem niepokoju, i zaledwie badanie mogloby odslonic zakamuflowana funkcje
jego aktywnosci: ujawnienie przyszlosci.
U Kalwina takie rozumienie wysilku ludzkiego stanowilo czesc duchowej doktryny. Poczatkowo odnosilo sie to glownie do wysilku moralnego, jednak z
czasem nacisk padal raz za razem mocniej w wysilek we wlasnym zawodzte i w wyniki tamtego wysilku, tj. sukces badz niepowodzenie w interesach.
Pomyslnosc stawal sie znakiem laski Boskiej, kleske oznaka potepienia.
Jak widzimy, przymus nieustannego wysilku i pracy w zadnym razie nie stal w sprzecznosci z glownym przekonaniem o ludzkiej bezsilnosci; byl predzej
psychologicznym rezultatem tego przeswiadczenia. W tym relacji wysilek i praca nabraly charakteru zupelnie irracjonalnego. Odrzucic mogly zmienic
losu, poniewaz ten byl z gory poprzez Boga przesadzony, bez wzgledu na kazdy wysilek ze strony placowki. Sluzyly tylko i wylacznie jako srodek
przewidywania losu wyznaczonego z gory; jednoczesnie zas goraczkowy wysilek zabezpieczal poprzednio nieznosnym skadinad uczuciem bezsilnosci.
Te nowiutka postawe, wedlug ktorej robota i wysilek stanowia cel sam w sobie, mozna uznac zbytnio najdonioslejsza zmiane psychologiczna, jaka zaszla
w czlowieku od momentu konca sredniowiecza. W kazdym spoleczenstwie czlowiek, jesli potrzebuje zyc, ma obowiazek pracowac. Sporo spoleczenstw
rozwiazalo ten problem zaprzegajac do pracy niewolnikow, pozwalajac dzieki temu wolnemu czlowiekowi na oddawanie sie szlachetniejszym zajeciom.
Po spoleczenstwach tego typu praca odrzucic byla czyms godnym wolnego czlowieka. Takze w sredniowiecznym spoleczenstwie ciezar pracy byl
nierowno rozdzielony miedzy rozne klasy w hierarchii spolecznej i niemalo bylo w niniejszym bezwzglednego wyzysku. Lecz postawa wobec pracy byla
odmienna od tejze, jaka rozwinela sie pozniej, w czasach nowozytnej. Praca nie byla jeszcze pojeciem abstrakcyjnym, oznaczajacym wytwarzanie kwestii
uzytecznych, ktore mozna bylo z zyskiem sprzedac w targu. Pracowano zgodnie z konkretnym zamowieniem i dla okreslonego celu: dodatkowego
zarobku na zycie. Jak to szczegolnie wykazal Max Weber, nie nalezy bylo pracowac gorliwiej, anizeli to bylo niezbedne dla utrzymania tradycyjnego
standardu zyciowego. Wydaje sie, ze ktoryms grupom sredniowiecznego spoleczenstwa robota dawala satysfakcje jako zrealizowanie ich zdolnosci
tworczych; jednak wielu ludzi pracowalo, poniewaz musialo pracowac, i czulo, ze ta koniecznosc jest skutkiem nacisku zewnetrznego. Nowe w
nowozytnym spoleczenstwie bylo to, ze jednostek przynaglal do pracy odrzucic tyle tenze zewnetrzny napor, ile przymus wewnetrzny, ktory kazal
wykladzinom pracowac tak bardzo, jak w innych spoleczenstwach moglby kazac ludziom pracowac jedynie bardzo surowy wladca.
Przymus wewnetrzny bardziej produktywnie wprzegal do pracy cala ludzka energie, anizeli moglby to sprawic jakikolwiek przymus zewnetrzny. Przymus
zewnetrzny w kazdej sytuacji bowiem pobudza pewnego ducha buntu, ktory ogranicza skutecznosc pracy i czyni jednostek niezdolnymi do podejmowania
jakichkolwiek zadan zroznicowanych, wymagajacych bystrosci, inicjatywy i odpowiedzialnosci. Przymus pracy, dzieki ktoremu czlowiek stawal sie swoim
wlasnym poganiaczem, takich cech odrzucic hamowal. Odrzucic ulega watpliwosci, ze wolny rynek nie moglby sie rozwinac, gdyby przewazajaca czesc
energ ludzkiej odrzucic zostala wycelowana ku pracy. W zadnym innym okresie historii osobistosci wolni odrzucic zuzywali tak bardzo calej swojej energii
dla jednego celem - pracy. Wsciekly ped do pracy stal sie jedna wraz z podstawowych sil wytworczych, odrzucic mniej waznych dla rozwoju naszego
systemu alarmowego przemyslowego jakim sposobem para i elektrycznosc.
Jak dotad, wystapienie byla glownie o medykamentu i uczuciu bezsilnosci przenikajacych osobowosc jednostek klas srednich. Z kolei wypada omowic
odmienny rys, o ktorym zdolalismy zaledwie napomknac: wrogosc i uraze. To, ze w klasie sredniej rozwinelo sie poczucie intensywnej wrogosci, nie
wydaje sie byc rzecza zaskakujaca. Kazdy, kto w ekspresji swoich uczuc i zmyslow napotka bariery i kto zarazem bedzie do glebi zagrozony w swej
egzystencji, normalnie odpowie wrogoscia; jakim sposobem widzielismy, wytwornosc srednia w charakterze calosc, a szczegolnie wam jej czlonkowie,
ktorzy odrzucic wyniesli zadnych korzysci wraz z wzrostu kapitalizmu - odrzucic mieli swobody ekspresji i byli powaznie zagrozeni. Wrogosc te
spotegowac mial w dalszym ciagu inny faktor: zbytek i wplywy, ktorymi mogla poszczycic sie mala grupa kapitalistow, nie wylaczajac wyzszych
dostojnikow Kosciola. Przyrodzonym tego rezultatem byla szorstka zawisc. Jednakze choc ponizsza wrogosc i zawisc wzmagaly sie, czlonkowie klas
srednich nie znajdowali dla takich uczuc tak bardzo bezposredniego wyrazu, jak rangi nizsze, ktore nienawidzily wyzyskujacych ich bogaczy, zamierzaly
obalic ich wladze, i dzieki temu czuly i wyrazaly swa nienawisc. Pracownia panujaca rowniez mogla bezposrednio wyrazac swa agresywnosc - po prostu
w zadzy wladzy. Tymczasem czlonkowie klasy sredniej byli w zasadzie konserwatywni; pragneli stabilizacji spoleczenstwa, a odrzucic obalenia fita; kazdy
wraz z nich zywil nadzieje, ze mu sie powiedzie i bedzie uczestniczyl w ogolnym rozwoju. Z tej to przyczyny wrogosc nie wyrazala sie jawnie ani odrzucic
mogli jej doznawac swiadomie; musiala byc tlumiona. Jednakze stlumienie wrogosci usuwa ja tylko wraz z swiadomosci, jednak jej odrzucic likwiduje.
Poza tym nagromadzona wrogosc, nie znajdujac bezposredniego ujscia, urasta tak bardzo, ze przenika cala osobowosc czlowieka, jego stosunek do
innych i do mojej dziurki samego, tyle ze przybiera formy zracjonalizowane i zamaskowane.
Luter i Kalwin uosabiaja te wszechogarniajaca wrogosc. Nie tylko w tym relacji; ze obaj, osobiscie, nalezeli do w najwyzszym stopniu ogarnietych
nienawiscia wybitnych istot historii, choc wsrod liderow religijnych; jednak, co wazniejsza, w tym relacji, ze doktryny ich byly przesycone wrogoscia i
mogly jedynie przemawiac do grup taka wlasnie intensywna i stlumiona wrogoscia powodowanych. W stopniu daleko idacym uderzajacy wyraz owej
wrogosci odnajdujemy w ich koncepcji Boga; zwlaszcza u Kalwina. Chociaz nie wydaje sie byc nam ponizsza koncepcja obca, nie zawsze zdajemy sobie
w pelni sprawe, co oznacza takie wyobrazenie Boga, jakie mial Kalwin, Boga arbitralnego i bezlitosnego, ktory skazal czesc rodzaju ludzkiego na wieczne
potepienie, bez zadnego uzasadnienia oraz jakiejkolwiek przyczyny poza ponizsza jedna, ze akt ten jest wyrazem boskiej potegi. Samego Kalwina
niepokoily zrozumiale watpliwosci, ktore mozna bylo wysunac przeciw takiej koncepcji Boga; w mniejszym stopniu lub bardziej subtelne struktury, ktore
wznosil, aby podtrzymac obraz sprawiedliwego i milujacego Boga, odrzucic brzmia jednak wcale przekonywajaco. Ow portret Boga-despoty, ktory pozada
nieograniczonej wladzy nad ludzmi oraz ich uleglosci i ponizenia, byl projekcja wrogosci wlasnej i zawisci klas srednich.
Wrogosc i uraza znajdowaly rowniez wyraz w charakterze stosunku do innych ludzi. Glowna forma, jaka przybieraly, bylo oburzenie moralne, rzecz
ogromnie charakterystyczna dla nizszych klas srednich od momentu czasow Lutra az na Hitlera. Ilekroc wchodzila w gre zazdrosc wobec bogatych,
moznych i uzywajacych zycia, klasa ponizsza racjonalizowala swa uraze i zawisc pod postacia moralnego oburzenia i przekonania, ze tych
wywyzszonych spotka wyrok w postaci wiecznego cierpienia48. To wrogie napiecie skierowane przeciw drugim znalazlo jeszcze odmienny wyraz. Rzady
Kalwina w Genewie odznaczaly sie podejrzliwoscia i wrogoscia wszystkich w stosunku do wszystkich i trudno byloby w tym despotycznym rezimie
odnalezc ducha milosci i braterstwa. Kalwin odrzucic ufal szerokim, a jednoczesnie nie mial litosci dla biedoty. Po pozniejszym rozwoju kalwinizmu czesto
pojawialy sie zarowno przestrogi przed przyjaznym stosunkiem w stosunku do obcych, jak i rowniez okrucienstwo w stosunku do biednych i ogolna klimat
podejrzliwosci49.
Oprocz przerzuceniem w Boga wlasnej wrogosci i zawisci i ich bezposredniej ekspresji pod postacia oburzenia moralnego, jeszcze pozostalym wyrazem
wrogosci bylo zwrocenie jej przeciwko sobie osobiscie. Widzielismy, jakim sposobem gorliwie obaj, zarowno Luter jak i Kalwin - akcentowali, ze czlowiek
jest zly, i uczyli ponizania sie i upokarzania, jako bazy wszelkich cnot. Swiadomie chodzilo im niewatpliwie jedynie o najwiekszy stopien pokory. Lecz nikt,
dla kogo nie sa obce psychologiczne mechanizmy samooskarzenia i samoponizenia, nie moze miec watpliwosci, ze ten rodzaj pokory ma swej zrodlo w
gwaltownej nienawisci, ktora wraz z tej czy innej okolicznosci zahamowana wydaje sie w wlasnym dazeniu w zewnatrz i dziala przeciw wlasncmu "ja".
Aby w pelni zrozumiec to zjawisko, trzeba sobie uswiadomic, ze postawy wobec innych i w stosunku do siebie danego bynajmniej odrzucic sa sprzeczne,
lecz w zasadzie przebiegaja w tym samym czasie. Kiedy jednak wrogosc w stosunku do innych odwiedza czesto swiadoma i mozna ja jawnie wyrazic,
wrogosc wobec mojej dziurki samego odwiedza (z wyjatkiem przypadkow patologicznych) nieswiadoma i znajduje wyraz w odmianach posrednich i
zracjonalizowanych. Jedna forma wydaje sie mocne podkreslenie przez czlowieka jego wlasnej niegodziwosci i znikomosci, o czym byla juz mowa;
pozostala kryje sie pod pozor sumienia badz obowiazku. I tak jak istnieje pokora odrzucic majaca do czynienia z nienawiscia do danego siebie, tak samo
istnieja autentyczne wymogi sumienia oraz wrazenie obowiazku odrzucic wyrosle wraz z wrogosci. To autentyczne sumienie jest czescia zintegrowanej
osobowosci, a posluch wobec faceta stanowi afirmacje calego "ja". Jednak wrazenie obowiazku, ktore w postaci wyznaniowych czy swieckich
racjonalizacji owladnelo zyciem nowozytnego czlowieka od momentu czasow reformacji po dzien dzisiejszy, zostalo mocno zabarwione wrogoscia w
stosunku do samego mojej dziurki. Sumienie to nic odrebnego, jak poganiacz niewolnikow, ktorego czlowiek sam sobie narzucil. Ono to popedza
czlowieka do dzialania zgodnie z pragnieniami i celami, ktore czlowiek uwaza zbytnio swoje, kiedy w istocie sa one tylko i wylacznie uwewnetrznieniem
zewnetrznych wymogow spolecznych. Popedza fita w strategia szorstki i okrutny; odmawiajac mu radosci i szczescia, przeobrazajac cale jego zycie w
pokute za jakies nieznane grzechy50. Ono rowniez jest istota ascezy wewnatrz swiata51 tak bardzo charakterystycznej dla wczesnego kalwinizmu, a
pozniej dla purytanizmu. Wrogosc ponizsza, na ktorej wyroslo nowoczesne wrazenie pokory i obowiazku, wyjasnia takze pewna, inaczej zawiklana do
uchwycenia, sprzecznosc: ze taka pokora idzie w parze wraz z pogarda dla drugich; a przekonanie o wlasnej slusznosci zastepuje tak naprawde milosc i
milosierdzie. Rzeczywista pokora i prawdziwe wrazenie obowiazku wzgledem bliznich odrzucic moglyby tamtego sprawic; jednak samoupokorzenie i
sumienie negujace wlasna osobe stanowia tylko i wylacznie jeden aspekt wrogosci; innym jest pogarda i nienawisc wobec innych.
Po tejze krotkiej analizie znaczenia wolnosci w okresie reformacji nalezaloby podsumowac wnioski, do ktorych doszlismy, rowniez jesli pojdzie o problem
wolnosci, jak i rowniez zagadnienie wzajemnego oddzialywania czynnikow ekonomicznych, psychologicznych i ideologicznych na procedura spoleczny.
Zalamanie sie sredniowiecznego systemu spoleczenstwa feudalnego mialo dla wszelkich klas spolecznych jedno podstawowe znaczenie: korab zostala
osamotniona i izolowana. Byla nieograniczona. Rezultat tejze wolnosci byl dwojaki. Czlowiek zostal wyzbyty bezpieczenstwa, ktorym sie cieszyl,
pozbawiony bezspornego uczucia przynaleznosci, zostal wyrwany ze swiata, ktory zaspokajal jego potrzebe bezpieczenstwa tak bardzo w domenie
ekonomicznej, jak i rowniez duchowej. Poczul sie sam i przerazony. Ale rownoczesnie zyskal swobode samodzielnego dzialania i myslenia, mogl byc
panem danego siebie i rozporzadzac wlasnym zyciem, tak samo jak chcial, a nie jakim sposobem mu nakazywano.
Zgodnie jednak z rzeczywista sytuacja zyciowa czlonkow roznych klas spolecznych, oba te rodzaje wolnosci mialy nierowna wage. Tylko najbardziej
prosperujaca klasa spoleczna korzystala wraz z rozwoju kapitalizmu w zakresie, ktory zapewnial jej prawdziwe bogactwa i wladze. Mogla w wyniku
wlasnej aktywnosci i racjonalnych obliczenia rozwijac sie, zdobywac, rzadzic i gromadzic fortuny. Ow nowa arystokracja pieniadza lacznie z arystokracja
rodowa osiagnela wiec pozycje, dzieki ktorej mogla spozywac owoce nowatorskiej wolnosci i napawac sie nowym poczuciem panowania i inicjatywy
jednostkowej. Z odrebnej jednak witryny, musiala narzucac swa wladze masom i walczyc wraz z wszystkimi wspolnie i wraz z kazdym osobno, przez co i
jej ranga nie byla wolna od momentu poczucia zagrozenia i medykamentu. Na ogol jednak przychylny sens wolnosci bral gore u nowatorskiego
kapitalisty. Znajdowalo to wyraz w tradycji, ktora wyrosla na podlozu nowej arystokracji - w kulturze odrodzenia. Sztuka i filozofia tamtego okresu
wyrazaly ducha nowatorskiej ludzkiej godnosci, woli i potegi, chociaz niemalo bylo w tych propozycji takze rozpaczy i sceptycyzmu. To samo podkreslenie
znaczenia jednostkowej aktywnosci i decyzji znajdziemy w teologicznych naukach Kosciola katolickiego w poznym sredniowieczu. Scholastycy tego
okresu nie powstawali przeciwko autorytetom uznajac ich przywodztwo, jednak kladli napor na dobre znaczenie wolnosci, na udzial czlowieka w
okreslaniu wlasnego losu, w jego sile, godnosc i wolnosc decyzji.
Z drugiej strony, rangi nizsze, biedota miejska, a szczegolnie chlopi natchnieni zarliwa nadzieja wolnosci chcieli polozyc kres uciskowi ekonomicznemu i
osobistemu. Posiadali niewiele do stracenia, a wszystko do zyskania. Interesowaly ich odrzucic subtelnosci dogmatow, ale predzej podstawowe maksymy
Biblii: braterstwo i sprawiedliwosc. Ich nadzieje obracaly sie w czyny w postaci szeregu rebelii politycznych i posuniec religijnych, odznaczajacych sie
bezkompromisowym duchem, tak bardzo typowym dla samych poczatkow chrzescijanstwa.
Nasza firme jednak zajmuje glownie odzew klas srednich. Rozwoj kapitalizmu, choc przyczynil sie takze do postepu ich niezawislosci i inicjatywy, stal sie
dla tych propozycji niemala grozba. W poczatkach szesnastego wieku nowa wolnosc w dyskretnym jeszcze zakresie obdarzyla czlowieka klas srednich
wladza i poczuciem bezpieczenstwa. Wolnosc przyniosla mu predzej odosobnienie i poczucie znikomosci jednostki niz sile i ufnosc. Oprocz tego czlowiek
ten goraco zazdroscil klasom zamoznym i hierarchii koscielnej ich zbytku i wladzy. Protestantyzm umial wyrazie te odczucia znikomosci i zawisci; obalil
ufnosc czlowieka w nieograniczona milosc Boga: nauczyl fita pogardy i nieufnosci do samego mojej dziurki i do drugich; uczynil go narzedziem, a
odrzucic celem; skapitulowal przed wladza swiecka i wyrzekl sie zasady, ze wladza swiecka nie moze byc usprawiedliwiona samym faktem swego
egzystowania, jezeli sprzeciwia sie regulom moralnym. W ten sposob wyparl sie tego, jak bylo fundamentem judeo-chrzescijanskiej starego testamentu. Z
jego nauk wyrastal obraz placowki ludzkicj, Boga i swiata, usprawiedliwiajacy takie uczucia wiara, ze wrazenie znikomosci i bezsilnosci dzierzy swe
zrodlo w naturze czlowieka, ktory czuje najzwyczajniej w swiecie to, jak powinien odczuwac.
Tak wiec nowe doktryny religijne cos wiecej niz wyrazaly to, co odczuwal przecietny czlonek klasy sredniej, lecz racjonalizujac i systematyzujac ta
postawe, potegowaly ja i wzmacnialy; co wiecej - wskazywaly zarazem jednostce sposob pozbycia sie medykamentu. Nauczyly ja, ze akceptujac w pelni
swa bezsilnosc i zlo wlasnej fauny i flory, traktujac cale swe zycie jako pokute za grzechy, przez doglebne ukorzenie sie, a takze przez nieustajacy
wysilek korab moze przezwyciezyc lek i zwatpienie; ze dzieki zupelnej uleglosci moze zyskac milosc Boga i zywic choc nadzieje przynalezenia do takich,
ktorych Bog postanowil zbawic. Protestantyzm byl odpowiedzia w ludzkie wymagania przerazonej, wyrwanej z podloza i odosobnionej jednostki, ktora
szukala preferencji seksualnej i powiazania z nowatorskim swiatem. Swieza struktura zakresu, bedaca skutkiem przemian gospvdarczych i spolecznych
oraz niepodpartapodparta, pokrzepiona, podsycona, pobudzona, utwierdzona, umocniona, ugruntowana doktryna religijna, stala sie z kolei waznym
czynnikiem w ksztaltowaniu dalszego rozwoju spoleczno-ekonomicznego. Wlasciwosci tejze struktury - wewnetrzny przymus pracy, zadza sukcesu,
gotowosc, aby zycie swoje uczynic narzedziem w sluzbie jakiejs nadosobowej sily, asceza, narzucajace sie wrazenie obowiazku - oto jakosci charakteru,
ktore przeksztalcily sie w sily wytworcze w spoleczenstwie kapitalistycznym i wyjawszy ktorych wspolczesny rozwoj ekonomiczno-spoleczny bylby
odrzucic do pomyslenia; cechy te zlozyly sie na specyficzna forme, w jakiej ludzka energia przemienila sie w 1 z sil produkcyjnych procesu spolecznego.
Dzialanie zgodne wraz z nowo uksztaltowanymi cechami zakresu bylo pomyslne z punktu widzenia koniecznosci ekonomicznych; bylo ono takze
zadowalajace w sensie psychologicznym, gdyz stanowilo odpowiedz dla i leki wlasciwe temu nowemu typowi osobowosci. Zeby ujac sprawe bardziej
generalnie: procesy spoleczne wyznaczajace strategia zycia czlowieka, tj. jego stosunek do innych i do pracy, urabiaja strukture jego zakresu; nowe
ideologie - wyznaniowe, filozoficzne, polityczne - wyplywaja z tejze zmienionej struktury, a zarazem znajduja w niej oddzwiek, intensyfikujac ja w ten
sposob, zaspokajajac i stabilizujac; z kolei nowo uksztaltowane jakosci charakteru staja sie waznymi czynnikami w dalszym rozwoju ekonomicznym i
wywieraja wplyw na toki spoleczne; jesli stanowia ow kredyty reakcje w zagrozenie poprzez nowe sily ekonomiczne, to z czasem same staja sie sila
wytworcza, ktora wspiera i wzmacnia nowy nurt ekonomicznego rozwoju52.
Dwa konteksty wolnosci czlowieka wspolczesnego.
Przeszly rozdzial poswiecilismy analizie psychologicznego znaczenia glownych doktryn protestantyzmu. Ukazala pani nowe doktryny religijne w
charakterze odpowiedz dla psychiczne wywolane upadkiem sredniowiecznego systemu spolecznego i narodzinami kapitalizmu. Skupilismy nasza uwage
na problemie wolnosci w dwojakim znaczeniu: wykazalismy, ze wyzwolenie od momentu tradycyjnych wiezow sredniowiecznego spoleczenstwa
przynioslo co prawda jednostce oryginalne poczucie niezaleznosci, ale jednoczesnie sprawilo, ze poczula sie ona samotna i wyizolowana, napelnilo ja
trwoga i zwatpieniem, wpedzilo w oryginalne poddanstwo oraz w przymusowa i irracjonalna aktywnosc.
Po niniejszym rozdziale pragne wykazac, ze drugi rozwoj spoleczenstwa kapitalistycznego wplynal na osobowosc w kierunku zapoczatkowanym w
okresie reformacji.
Dzieki doktrynom protestanckim czlowiek byl juz psychicznie przygotowany do pozycji, jaka mial odgrywac w nowoczesnym systemie przemyslowym.
System ten, jego praktyka i duch, ktory sie tu wywodzil, dotykajac kazdego aspektu zycia uksztaltowal cala osobowosc czlowieka i jeszcze bardziej
uwydatnil owe sprzecznosci, o ktorych mowilismy w poprzednim rozdziale: rozwinal jednostke - i uczynil ja jeszcze bardziej nieskuteczna; zwiekszyl jej
swobode - i stworzyl nowego typu zaleznosci. Odrzucic usilujemy w tym miejscu opisywac wplywu kapitalizmu w cala strukture charakteru czlowieka, jako
ze koncentrujemy sie tylko w jednym kontekscie tego rozleglego zagadnienia: w dialektycznym zakresie procesu narastania wolnosci. Obiektem naszym
bedzie wykazanie, ze struktura nowoczesnego spoleczenstwa oddzialuje na czlowieka rownoczesnie w dwojaki sposob: staje sie pan bardziej niezalezny,
bardziej niezalezny i krytyczny, a zarazem bardziej wyizolowany, samotny i przerazony. Zrozumienie calosci zadania zalezy zaledwie od zdolnosci
dojrzenia obu stron procesu i niezapominania o jednej podczas przemyslenia drugiej.
Nie wydaje sie byc to latwe, poniewaz normalnie myslimy w kategoriach niedialektycznych i jestesmy sklonni watpic, czy dwa sprzeczne ze soba nurty
moga rownoczesnie wynikac wraz z jednej okolicznosci. Ponadto, negatywna strone wolnosci - to jarzmo, jakie naklada pani na czlowieka, z trudnoscia
przychodzi w piwnicy wyobrazic ow zwlaszcza, ktorym na sercu lezy sprawa wolnosci. W dekadzie nowozytnych walka o wolnosc ogniskowala sie na
zwalczaniu dawnych form wladzy i ucisku, stad jak gdyby w oczywisty sposob odczuwano, ze im bardziej eliminuje sie tradycyjne zastrzezenia, tym
wiecej zyskuje sie wolnosci. Odrzucic dosc jednak jasno diagnozujemy, ze choc czlowiek pozbyl sie minionych wrogow wolnosci, to pojawili sie nowi,
innego rodzaju; nie tyle ograniczenia zewnetrzne, ile czynniki wewnetrzne przeszkadzajace w pelnym urzeczywistnieniu wolnej osobowosci. Wierzymy,
na przyklad, ze wolnosc wyznania stanowi jedno wraz z ostatecznych zwyciestw w batalii o wolnosc. Nie diagnozujemy jednak dosyc jasno, ze jest to co
prawda zwyciestwo nad potega Kosciola i panstwa, ktore wzbranialy czlowiekowi wyznawac wiare prawidlowa z wlasnym sumieniem, jednak ze
rownoczesnie czlowiek wspolczesny utracil w duzej mierze wewnetrzna zdolnosc wierzenia w cokolwiek, jak nie podaruje sie dowiesc metodami nauk
przyrodniczych. Albo - instytut ethisphere uzyje odrebnego przykladu - zdaje sie nam, ze wolnosc slowa jest najwyzszym osiagnieciem w zwycieskim
pochodzie wolnosci. Wolnosc slowa stanowi co prawda wazkie zwyciestwo w bitwie przeciw dawnym ograniczeniom; zapominamy jednak, ze czlowiek
nowoczesny wyszukuje sia w momencie, w ktorej wiele wraz z tego, jak sam mysli i mowi, mysla i mowia ogol inni; ze nie osiagnal jeszcze zdolnosci
myslenia w sposob odrebny - tj. samodzielny - a przeciez tylko to moze nadac sens jego twierdzeniu, ze nikt odrzucic przeszkadza mu w wyrazaniu mysli.
Albo dumni jestesmy, iz w kierowaniu wlasnym zyciem czlowiek wyzwolil sie od zewnetrznych autorytetow, mowiacych mu, jak robic, a czego zero robic.
Przestajemy pamietac przy tym o roli anonimowych autorytetow, jak na przyklad opinia publiczna i witalny rozum; sa one tak bardzo potezne tylko i
wylacznie dzieki polskiej calkowitej gotowosci zastosowania sie do tego, czego sie od momentu nas oczekuje, oraz dzieki rownie poteznej obawie
poprzednio odroznianiem sie od innych. Innymi slowy, jestesmy zafascynowani rosnaca wolnoscia od autorytetow zewnetrznych, a slepi w istnienie
wewnetrznych hamulcow, przymusow i lekow, ktore wyraznie podkopuja istota zwyciestw odniesionych przez wolnosc nad jej tradycyjnymi przeciwnikami.
Dlatego sklaniamy sie do pogladu; ze problem wolnosci to wylacznie problem nabycia jeszcze wiekszej wolnosci w rodzaju tejze, jaka uzyskalismy w toku
nowozytnej historii; jestesmy nadto sklonni wierzyc, ze wszystko, czego nam trzeba, to obrona wolnosci poprzednio tymi silami, ktore jej wzbraniaja.
Przestajemy pamietac, ze choc kazdej ze swobod niegdys zdobytych trzeba bronic ze szczegolna moca, to problem wolnosci wydaje sie nie tylko
problemem ilosciowym, jednak takze jakosciowym; ze cos wiecej niz mamy zachowac i rozszerzac wolnosc tradycyjna, lecz musimy zdobyc nieznany
rodzaj wolnosci, ktora umozliwi nam urzeczywistnienie naszego wlasnego indywidualnego "ja", wiara w to "ja" i wiare w zycie
Kazda krytyczna ocene wplywu, jaki struktura przemyslowy wywarl na ten rodzaj wewnetrznej wolnosci, musimy rozpoczac od momentu uswiadomienia
w piwnicy olbrzymiego postepu, jaki wolny rynek oznaczal dla rozwoju czlowieka osobowosci. Wszelaki krytyczny osad nowoczesnego spoleczenstwa
pomijajacy te strone obrazu niewatpliwie wyplywa z irracjonalnego romantyzmu i nasuwa podejrzenia, ze wolny rynek krytykuje sie nie wraz z pozycji
postepu, ale wraz z checi zniweczenia najwazniejszych osiagniec ludzkich w dziejach nowozytnych.
To, jak zapoczatkowal protestantyzm wyzwalajac czlowieka duchowo, wolny rynek kontynuowal w branzy umyslowej, spolecznej i politycznej.
Ekonomiczna wolnosc byla istota tego rozwoju; klasy srednie - jego szermierzem. Jednostke przestal krepowac ustalony struktura spoleczny bazujacy na
starego testamentu, ze stosunkowo niewielkim marginesem dla prywatnego awansu oprocz tradycyjne granice. Wolno bylo czlowiekowi (i spodziewano
sie tego na nim) zdobywac fortune, w ile tylko i wylacznie pozwalala mu na to jego pilnosc, rozum, odwaga, sukces lub szczescie. W jego reku byla
szansa triumfu, ryzyko szkody, smierci badz rany odniesionej w zawzietej walce ekonomieznej, w ktorej kazdy walczyl przeciw kazdej osobie. W systemie
feudalnym granice ekspansji zyciowej czlowieka byly zakreslone w dalszym ciagu przed jego urodzeniem; w systemie kapitalistycznyin czlowiek,
szczegolnie nalezacy do klas srednich, mial - mimo wielu ograniczen - szanse triumfu opartego w wlasnych czynach i zaslugach. Mial poprzednio soba
cel, do ktorego mogl dazyc, i niezla nieraz szanse, by fita osiagnac. Nauczyl sie polegac na w piwnicy, podejmowac odpowiednie decyzje, porzucac tak
kojace, jak i przerazajace zabobony. Czlowiek coraz bardziej wyswobadzal sie wraz z wiezow fauny i flory; opanowal sily przyrody w stopniu, o jakim
nawet nie slyszano i odrzucic marzono w minionych wiekach. Ludzie stali sie rowni; znikly roznice kastowe i religijne, ktore stanowily niegdys naturalne
bariery na wedrowce do zjednoczenia calej czlowieka rasy, i ludzie nauczyli sie uznawac wzajemnie w charakterze istoty ludzkie. Swiat coraz bardziej
oczyszczal sie od mistyfikacji; czlowiek zaczynal widziec sie obiektywnie i coraz bardziej pozbywal sie zludzen, Zwiekszyla sie rowniez wolnosc
polityczna. Dzieki swej silnej pozycji gospodarczej wzrastajace rangi mogly wywalczyc sobie wladze polityczna, a z kolei nowo zdobyta wladza polityczna
stwarzala wieksze mozliwosci ekonomicznego postepu. Wielkie rewolucje w Anglii i we Francji oraz walka o niepodleglosc Ameryki sa slupami milowymi
znaczacymi ow rozwoj. Szczytowym osiagnieciem ewolucji wolnosci w domenie polityki stalo sie wspolczesne panstwo demokratyczne; oparte w
zasadzie rownosci wszystkich jednostek i rownego dla wszelkich prawa wziecia udzialu w rzadzeniu za posrednictwem wybranych pracownik. Uwazano,
ze kazdy czlowiek moze dzialac zgodnie z wlasnym interesem, majac jednoczesnie w wzgledzie wspolne dobro narodu.
Slowem, wolny rynek nie tylko wyzwolil czlowieka wraz z tradycyjnych okowow, ale w ogromnej mierze przyczynil sie do postepu wolnosci pozytywnej, do
rozwoju aktywnego, krytycznego, odpowiedzialnego "ja".
Lecz wplywajac tak w ow procedura narastania wolnosci, kapitalizm rownoczesnie sprawial, ze jednostka stawala sie coraz bardziej osamotniona,
odosobniona i przepojona poczuciem swojej znikomosci i niemocy.
1 czynnik, ktory tu mamy na uwadze, nalezy do najbardziej szczegolnych cech wytworczosci kapitalistycznej: zasada zindywidualizowania dzialalnosci. W
przeciwienstwie do sredniowiecznego systemu feudalnego, kiedy to kazdy mial miejsce w uporzadkowanym i przejrzystym systemie spolecznym, w
ekonomii kapitalistycznej czlowiek stanal calkowicie w wlasnych nogach. Co robil, jak robil, z powodzeniem czy bez - bylo wylacznie jego sprawa. To, ze
powyzsza zasada przyspieszyla procedura indywidualizacji, wydaje sie bezsporne i bywa w kazdej sytuacji przytaczane w charakterze wazny dowod na
korzysc nowoczesnej kultury. Lecz popierajac wolnosc od momentu, zasada ponizsza pomogla rozluznic wszelkie wiezy miedzy jednostkami i w ten
sposob wyizolowala i odsunela czlowieka od jego bliznich. Nauczania reformacji przygotowaly ten procedura. W Kosciele katolickim seks jednostki do
Boga opieral sie w przynaleznosci do Kosciola. Kosciol byl ogniwem miedzy czlowiekiem a Bogiem, z jednej strony ograniczajac w ten sposob
indywidualnosc czlowieka, wraz z drugiej jednak pozwalajac mu stawac w obliczu Boga w charakterze integralna czesc grupy. Protestantyzm kazal
jednostce stawac tylko w obliczu Boga. Wiara w rozumieniu Lutra byla doznaniem calkowicie subiektywnym, a u Kalwina rys taki miala rowniez pewnosc
zbawienia. Jednostka, stajac samotnie w obliczu mocy Boskiej, musiala nieodparcie czuc sie zmiazdzona i szukac zbawienia w calkowitej uleglosci. Ten
duchowy indywidualizm odrzucic rozni sic zbytnio pod wzgledem psychologicznym od indywidualizmu ekonomicznego. Po obu przypadkach jednostka
wydaje sie zupelnie sama i w niniejszym swoim odosobnieniu stajc w obliczu wyzszej potegi, niezaleznie, czy bedzie nia Bog, czy konkurencja, czy tez
nieosobowe sily gospodarcze. Zindywidualizowane relacje z Bogiem byly psychologicznym przygotowaniem zindywidualizowanego charakteru swieckich
poczynan czlowieka.
Podczas gdy zindywidualizowany charakter kapitalistycznego systemu gospodarczego jest faktem bezspornym, a dyskusyjnym bylby tylko wplyw owego
indywidualizmu na przyrost osamotnienia placowki, to koncepcja, ktora zamierzamy teraz przedstawic, przeczy niektorym najbardziej
rozpowszechnionym pogladom. odnosnie tematu kapitalizmu. Wedlug tych pogladow czlowiek stal sie we wspolczesnym spoleczenstwie osrodkiem i
celem wszelkiego dzialania: nieco czyni, robi dla siebie, a zasada interesu wlasnego i egotyzmu wydaje sie najpotezniejsza tlumaczenie ludzkiej
aktywnosci. Z tamtego, co powiedzielismy na poczatku tego rozdzialu, wynika, ze do pewnego stopnia uwazamy taki poglad za sluszny. W ostatnich
czterech stuleciach czlowiek wiele zdzialal dla Siebie i wlasnym celow. A jednak wielka czesc tamtego, co w mniemaniu czlowieka bylo jego celem,
odrzucic byla jego, jesli poprzez slowo jego nie rozumiemy robotnika czy fabrykanta, jednak konkretna istote ludzka z wszystkimi jej uczuciowymi,
intelektualnymi i zmyslowymi mozliwosciami. Obok afirmacji placowki - dzielem kapitalizmu byla takze negacja samego mojej dziurki i asceza wywodzaca
sie wprost wraz z ducha protestantyzmu.
Aby te teze wyjasnic, powrocmy wczesniej do spraw opisanych w poprzednim rozdziale. W systemie sredniowiecznym kapital byl sluga czlowieka, z kolei
w wspolczesnym systemie stal sie jego panem. Po sredniowiecznym swiecie dzialalnosc gospodarcza byla srodkiem do celem; celem bylo zycie badz -
jak to pojmowal Kosciol katolicki - duchowe zbawienie czlowieka. Dzialalnosc gospodarcza wydaje sie koniecznoscia, nawet bogactwa moga sluzyc
Boskim celom, jednak wszelka dzialalnosc zewnetrzna dzierzy sens i godnosc tylko i wylacznie wtedy, wowczas gdy wspiera plany zycia. Dzialalnosc
gospodarcza jakim sposobem tez chec zysku same dla siebie - wydawaly sie sredniowiecznemu myslicielowi czyms rownie irracjonalnym, jakim
sposobem irracjonalnym wydalby sie ich brak komus myslacemu kategoriami wspolczesnymi.
Po kapitalizmie dzialalnosc gospodarcza, pomyslnosc, zyski materialne staja sie celem danym w w piwnicy. Przeznaczeniem czlowieka jest przyczyniac
sie do wzrostu systemu alarmowego ekonomicznego i gromadzic kapital, nie dla wlasnego szczescia lub zbawienia, lecz w celu samoistnym. Czlowiek
stal sie trybem w olbrzymiej maszynie ekonomicznej - trybem wainym, o ile posiadal duiy kapital, bez znaczenia, jezeli go odrzucic mial - ale w kazdej
sytuacji trybem, kt¢ry sluzyl celom lezacym oprocz nim. Owa gotowosc podporzadkowania wlasnego "ja" celom pozaludzkim zostala juz przygotowana
poprzez protestantyzm, choc nic odrzucic bylo dalsze od intencji Lutra czy Kalwina anizeli zgoda w podobna supremacje dzialalnosci gospodarczej. A
jednak zlamawszy czlowiekowi kosciec etyczny, jego wrazenie godnosci i dumy oraz pouczajac fita, ie kazda aktywnosc winna wspierac plany
zewnetrzne, w swoich teologicznych naukach stwozzyli oni obszar dla takiego rodzaju rozwoju.
Widzielismy juz w poprzednim rozdziale, iz jednym z glownych punktow nauki Lutra bylo podkreslanie zla fauny i flory ludzkiej, bezuzytecznosci ludzkiej
decyzji i wysilku. Kalwin kladzie taki sam nacisk w zepsucie czlowieka, trzon calego jego systemu alarmowego stanowi idea, ze czlowiek musi zdlawic do
dna swoja pyche i ze celem zycia ludzkiego wydaje sie wylacznie chwala Boza; zero, co byloby wlasnym obiektem czlowieka: Po ten sposob Luter i
Kalwin przygotowali czlowieka psychicznie do pozycji, ktora mial objac w nowoczesnym spoleczezistwie: by odczuwal swoje wlasne "ja" w charakterze
cos pozbawione znaczenia i gotow byl podporzadkowac swe zycie wylacznie celom odrzucic bedacym jego wlasnymi celami. Skoro juz raz czlowiek
zgodzil sie zostac zaledwie narzedziem chwaly takiego Boga, ktory odrzucic byl wyrazicielem ani sprawiedliwosci, ani milosci, byl juz takze dosyc
przygotowany do przyjecia pozycji niewolnika machiny gospodarczej i wreszcie - fuhrera.
Podporzadkowanie jednostki celom ekonomicznym utrzymuje sie w osobliwosci kapitalistycznego sposobu wytworczosci, ktory wraz z akumulacji kapitalu
czyni cel i zajecie ekonomicznej dzialalnosci. Czlowiek pracuje dla zysku, ale otrzymany zysk nie ma byc wydatkowany, lecz inwestowany jako nieznany
kapital; ten zwiekszony kapital przynosi oryginalne zyski, ktore z kolei zostaja zainwestowane, mimo wszystko w kolo. Oczywiscie odrzucic braklo nigdy
kapitalistow, ktorzy wydawali pieniadze na komfort albo w ostentacyjne marnorrawstwo1; ale klasycznych przedstawicieli kapitalizmu bawila robota, a
odrzucic wydawanie pieniedzy. Zasada akumulowania kapitalu w zamian uzywania fita na konsumpcje stanowi przeslanke wspanialych osiagniec
naszego wspolczesnego systemu przemyslowego. Gdyby czlowiek nie przyjal ascetycznej postawy wzgledem pracy i odrzucic pragnal inwestowac jej
owocow dla rozwiniecia zdolnosci przemyslowych systemu gospodarczego, nigdy bysmy nie dokonali postepu w opanowaniu przyrody; wlasnie ten
wzrost sil wytworczych spoleczenstwa pozwala naszemu portalowi po przy jednym spotkaniu pierwszy w historii siegac wyobraznia w przyszlosc, w ktorej
zaprzestanie ciagla walka o zaspokojenie potrzeb materialnych. Lecz chociaz zasada, ze praca sluzy do akumulacji kapitalu, dzierzy, obiektywnie biorac,
olbrzymie istota dla postepu ludzkosci, to patrzac od momentu strony subiektywnej, zmusza pani czlowieka do pracy dla ponadosobowych celow, czyni
fita sluga skonstruowanej przez mojej dziurki maszyny, a tym samym budzi w nim wrazenie osobistej znikomosci i bezsily.
Dotad wystapienie byla o tych reprezentantach nowozytnego spoleczenstwa, ktorzy posiadali kapital i mogli obracac swe dochody na oryginalne
inwestycje kapitalowe. Niezaleznie od tego, czy byli oni wielkimi, czy malymi kapitalistami, zycie swe poswiecali jednej mozliwosci ekonomicznej:
gromadzeniu kapitalu. , ktorzy zas wraz z tymi, ktorzy nie posiadali kapitalu i zmuszeni byli zarabiac w zycie sprzedajac swa operacje? Psychologiczne
wyniki zajmowanej poprzez nich sytuacji ekonomicznej nieduzo roznily ich od kapitalistow. Przede wszystkim - byc zatrudnionym oznaczalo dla nich tyle,
co byc zaleznym od momentu praw galezi, od koniunktury i kryzysu, a takze od efektow postepu technicznego bedacych w dyspozycji szefowi. Ten zas
mogl nimi manipulowac bezposrednio, stawal sie wiec dla nich wcieleniem sily, ktorej musieli ulegac. Dotyczy to w szczegolnosci polozenia robotnikow do
dziewietnastego wieku wlacznie: pozniej albowiem dzieki temu, ze ruch zwiazkowy obdarzyl robotnikow pewna wladza, sprawa, w ktorej robotnik byl tylko
obiektem manipulacji, zaczela ulegac modyfikacji.
Abstrahujac jednak od bezposredniej i prywatnej zaleznosci robotnika od szefowi, robotnik, podobnie jak cale spoleczenstwo, ogarniety byl duchem
ascezy i podporzadkowania sie ponadosobistym celom, jak uznalismy zbytnio charakterystyczny kontur posiadacza kapitalu. Nic w niniejszym
zaskakujacego. Po kazdym spoleczenstwie duch najpotezniejszych jego grup wyznacza ogolnego ducha kultury. Dzieje sie tak na czesci dlatego, ze
stajnie te sa na tyle silne, iz moga roztoczyc inspekcje nad systemem wychowawczym, szkolami, kosciolem, prasa czy teatrem, a w zwiazku z tym
zaplodnic cala ludnosc swymi ideami; dodatkowo grupy te wyrozniaja sie tak wielkini prestizem, ze nizsze rangi sklonne sa przyjmowac i nasladowac ich
wartosci oraz identyfikowac sie z nimi w relacji psychologicznym.
Stwierdzilismy, ze wolnorynkowy sposob wytworczosci zrobil wraz z czlowieka narzedzie realizacji ponadosobowych zadan gospodarczych oraz wzmogl
w nim ducha ascezy i poczucie jednostkowej znikomosci. Wszystko to protestantyzm przygotowal psychologicznie. Teza ta jednak kloci sie z faktem, ze
czlowiek nowozytny zdaje sie kierowac nie tyle poswieceniem i asceza, jak wiele, wrecz przeciwnie, skrajnym egotyzmem i biznesem wlasnym. Jakze
pogodzic obiektywne podporzadkowanie sia czlowieka celom nie bedacym jego celami z jego subiektywna wiara, ze wywoluje sie biznesem wlasnym?
Jakze pogodzic ducha protestantyzmu z jego podkreslaniem postawy nieegoistycznej - wraz z nowozytna nauczanie egotyzmu gloszaca za Makiawelem,
iz egotyzm to najpotezniejsza z sil napedowych ludzkiego zachowania, ze zadza osobowych korzysci wydaje sie silniejsza anizeli moralne
przeswiadczenia i ze czlowiek wolalby raczej ujrzec ojca w lozu smierci, niz stracic majatek? Badz sprzecznosc te nalezy tlumaczyc hipoteza, iz
podkreslanie niedostatku egoizmu bylo jedynie ideologia maskujaca egotyzm ukryty? Moglo byc mimo wszystko, nie wierzymy jednak, aby byla to
odpowiedz pelna. Aby wskazac, w jakim nurcie nalezy szukac odpowiedzi, trzeba nam zajac sie psychologicznymi zawilosciami klopotu egoizmu2.
Zalozenie lezace u podstaw mysli Lutra i Kalwina, a takze Kanta i Freuda, glosi, ze egoizm wydaje sie identyczny wraz z miloscia danego siebie. Kochac
drugich wydaje sie cnota, kochac samego mojej dziurki jest grzechem. Co wiecej: kochac drugich i kochac siebie danego - te rzeczy wykluczaja sie
pomiedzy soba.
Napotykamy w tym miejscu blad dotyczacy istoty milosci. Milosc odrzucic zostala poczatkowo spowodowana poprzez jakis charakterystyczny przedmiot,
jednak jest potencjalna wlasciwoscia czlowieka, ktora moze byc dokonana tylko poprzez okreslony obiekt. Nienawisc wydaje sie namietna zadza
niszczenia, milosc jest namietna afirmacja jakiegos przedmiotu; nie wydaje sie byc to poryw, lecz czynna daznosc i wewnetrzna spojnia, ktorej obiektem
jest szczescie, rozwoj i wolnosc obiektu3. Jest to wiec dyspozycja, ktora w zasadzie moze zwrocic sie ku kazdej osobie czy obiektowi, odrzucic
wylaczajac nas. Milosc wylaczna to sprzecznosc sama w sobie. Rzecz jasna nie jest przez przypadek, ze okreslona osoba jestem jawnym obiektem
milosci. Czynniki warunkujace taki specyficzny wybor sa nazbyt liczne i nazbyt zlozone, aby potega je na tym miejscu rozpatrywac. Wazne jednak jest to,
ze milosc do jakiegos okreslonego przedmiotu wydaje sie drzemiacym w nas uczucicm, ktore tylko i wylacznie realizuje sie i ogniskuje w odniesieniu do
jednej osoby; nie wydaje sie byc prawda to, co narzucala nam idea milosci romantycznej, ze istnieje tylko 1 jedyna postac na swiecie, ktora mozna
pokochac, ze znalezienie tejze osoby wydaje sie wielka mozliwosc zyciowa i ze rezultatem tej milosci jest odsuniecie sie od momentu wszystkich osob
pozostalych. A przeciez taka wlasnie milosc, ktorej mozna doswiadczyc tylko i wylacznie wobec jednej osoby, nie wydaje sie byc miloscia, jednak
sadystyczno-masochistycznym przywiazaniem. Podstawowa pochwala zawarta w milosci kieruje sie w strone kochanej osoby w charakterze wcielenia
cech prawdziwie ludzkich. Milosc do jednej osoby implikuje milosc do czlowieka jako takiego rodzaju, owa zas milosc do czlowieka w ogole nie wydaje sie
byc, jak to sie czesto przypuszcza, czyms abstrakcyjnym, co jawi sie na milosci do danej osoby albo stanowi poszerzenie doswiadczen ze szczegolnym
przedmiotem; jest ona przeslanka tamtego wszystkiego, chociaz genetycznie rzecz biorac dochodzi sie do niej w stycznosci wraz z konkretnymi
jednostkami.
Z powyzszego wynika, ze moje wlasne "ja" wydaje sie w zasadzie takowym samym obiektem mojej milosci jak kazda inna postac. Afirmacja wlasnego
zycia, szczescie, rozwoj, wolnosc zaleza od momentu fundamentalnej zdatnosci i gotowosci do takiej wlasnie afirmacji.. Jesli korab posiada te
dyspozycje; dzierzy ja takze w stosunku do mojej dziurki samej; jezeli moze tylko i wylacznie kochac drugich, nie moze kochac w ogole.
Zapatrzenie we wlasny pepek nie jest jednakowy z miloscia wlasnego "ja"; jest wlasnie jej przeciwienstwem. Egoizm wydaje sie rodzajem chciwosci. Jak
kazda chciwosc, zawiera w w piwnicy element nienasycenia, wskutek czego nie prowadzi nigdy do rzeczywistej satysfakcji. Chciwosc to otchlan
wyjawszy dna, wyczerpujaca wszystkie sily czlowieka, ktory nieustannie oldschoolowa sie zaspokoic swe wymagania, ale nigdy nie osiaga satysfakcji.
Blizsza obserwacja pokazuje, ze nieuzytek, mimo iz jest w kazdej sytuacji pochloniety z zapalem wlasna postac, nigdy odrzucic bywa zadowolony, jest
zawsze niespokojny, zawsze ogarniety medykamentem, czy aby dosyc zdobedzie, czy czegos nie przegapia, czy odrzucic zostanie czegos pozbawiony.
Neka go zazdrosc w stosunku do kazdego, kto moglby miec wiecej.
Przyjrzawszy sie dokladniej odrzucic uswiadamianej dynamice zachowania egoisty, stwierdzimy, ze ten typ nie tylko wraz z zasady nie wydaje sie byc
rozkochany w sobie, jednak gleboko mojej dziurki nie lubi.
Nietrudno rozwiazac zagadke tej pozornej sprzecznosci. Zapatrzenie we wlasny pepek wyplywa wlasnie z niedostatku milosci do siebie danego. Ten, kto
sie drodzy, kto odrzucic aprobuje danego siebie, zyje w wiecznym strachu o swoje "ja". Nie posiadl wewnetrznego bezpieczenstwa, ktore moze istniec
zaledwie na gruncie prawdziwej osoby i afirmacji. A ze z maksymy brak mu tego poczucia bezpieczenstwa i satysfakcji, ma obowiazek byc pochloniety
samym soba i chciec wszystkiego fajnego. To samo mozna sprawdzic u osoby dotknietej narcyzmem, zajetej odrzucic tyle zdobywaniem dla siebie
kwestii, ile podziwianiem siebie. A, takze choc mogloby sie zdawac, ze osoby te sa w w piwnicy wyraznie zakochane, faktycznie odrzucic lubia ow kredyty
siebie, a ich narcyzm - podobnie jak egoizm - jest nadkompensacja elementarnego niedostatku milosci wlasnej. Freud twierdzil, ze narcyz odwraca swa
milosc od momentu innych i kieruje w odniesieniu do swojej jednostce. Chociaz pierwsza czesc tamtego twierdzenia wydaje sie prawdziwa, inna jest
bledna. Narcyz odrzucic kocha oraz drugich, oraz siebie.
Powrocmy teraz do pytania, ktore przywiodlo naszej firmy do psychologicznej analizy egoizmu. Znalezlismy sie w obliczu sprzecznosci polegajacej w
tymn, ze czlowiek wspolczesny mysli, iz motywem jego dzialania wydaje sie jego wlasny interes, a jednak swe zycie poswieca celom odrzucic bedacym
jego wlasnymi celami; podobnie jak Kalwin mniemal, ze jedynym obiektem egzystencji czlowieka jest odrzucic on sam, ale chwala Boza. Usilowalismy
wykazac, ze egoizm wywodzi sie wraz z braku afirmacji i milosci swego faktycznego "ja", tj. calej okreslonej istoty czlowieka, wraz z kazdymi jej
dyspozycjami. "Ja", w ktorego interesie wspolczesny czlowiek dziala, to "ja" spoleczne, w swojej istocie ukonstytuowane przez role, ktora korab ma
odgrywac i ktora w rzeczywistosci jest tylko i wylacznie subiektywna pozor dla obiektywnej funkcji spolecznej czlowieka w spoleczenstwie. Innowacyjny
egoizm - to chciwosc, ktorej zrodlo tkwi we frustracji realnego "ja", a ktorej obiektem jest "ja" spoleczne. A, takze choc zdaje sie, ze wspolczesnego
czlowieka charakteryzuje calkowite utwierdzenie jego "ja", w rzeczywistosci jego "ja" uleglo oslabieniu i zredukowaniu do jednego tylko i wylacznie
wycinka - intelektu i sily decyzji - wraz z wylaczeniem innych elementow pelnej osobowosci.
Gdyby to nawet bylo mam racje, czyz w wyniku coraz wiekszego panowania nad przyroda odrzucic wzrasta sila "ja" szczegolnego? Jest tak bardzo do
pewnego stopnia i stanowi to pozytywna strone jednostkowego rozwoju, czego niewatpliwie nie chcielibysmy pominac. Jednakze chociaz czlowiek
opanowal w duzym stopniu przyrode, spoleczenstwo nie zdolalo roztoczyc kontroli nad silami, ktore samo stworzylo. Technicznej racjonalnosci systemu
alarmowego produkcji kolegow jego spoleczna irracjonalnosc. Kryzysy ekonomiczne, bezrobocie, wojna rzadza losem ludzkim. Czlowiek sam zbudowal
swoj swiat; zbudowal fabryki i domy, tworzy samochody i ubrania, uprawia pola i sady. Zostal jednak odsuniety od wytworow wlasnych rak, przestal byc
panem swiata, ktory zbudowal; wrecz inaczej; ow zbudowany przez faceta swiat stal sie jego panem, poprzednio ktorym czlowiek uchyla czola, ktory
usiluje ulagodzic badz manewrowac przedtem mozliwie najskuteczniej. Dzielo rak wlasnych stalo sie jego Bogiem. Mogloby sie wydawac, ze wywoluje
nim interes wlasny, jednak w rzeczywistosci cale jego "ja" z wszystkimi jego dyspozycjami stalo sie narzedziem sluzacym celom mechanizmu
zbudowancgo jego rekami. Czlowiek odrzucic przestaje zywic zludzen, ze jest osia swiata, a jednak dzierzy intensywne wrazenie wlasnej znikomosci i
bezsily, jakiego niegdys jego przodkowie doswiadczali wzgledem Boga.
Odczucie wyizolowania i bezsilnosci, zwykle dla wspolczesnego czlowieka, zostalo jeszcze spotegowane przez rys jego stosunkow z roznymi ludzmi. Akt
milosny jednej osoby do odrebnej zatracil swoj bezposredni, ludzki charakter i przesiaknal duchem manipulacji instrumentalnej. Wszystkimi spolecznymi i
osobowymi stosunkami rzadza prawa galezi. Jest rzecza oczywista, ze stosunki miedzy konkurentami musza sie opierac na wzajemnej obojetnosci,
tracac swoj aspekt ludzki, odwrotnie zadna ze stron odrzucic moglaby wykonywac swych gospodarczych zadan oraz walczyc przeciw drugiej, uciekajac
sie w wypadku koniecznosci do ekonomicznego wyniszczenia przeciwnika.
Akt milosny miedzy pracodawca a pracownikiem przepojony wydaje sie tym samym duchem obojetnosci. Cala historia zawiera sie w slowie employer
(pracodawca)4: posiadacz kapitalu posluguje sie (employs) druga przeslanie ludzka, tak samo jak posluguje sia maszyna. 1 uzywa pozostalego dla
zaspokojenia swoich interesow ekonomicznych; ich wzajemne relacje polegaja na tym, ze obaj sa tylko i wylacznie srodkiem do celu, obaj sluza w
piwnicy nawzajem w sensie instrumentalnym. Jest to seks dwoch istot ludzkich, ktore odczuwaja fajnego jakies zaciekawienie tylko o tyle, o ile sa sobie
pomiedzy soba uzyteczne a sama instrumentalnosc stanowi rcgula w stosunkach miedzy kupcem a jego klientem. Klient jest obiektem manipulacji,
odrzucic zas postac konkretna, ktorej potrzeby i ich zaspokojenie obchodza kupca. Instrumentalna wydaje sie postawa w stosunku do pracy: w
przeciwienstwie do sredniowiecznego rzemieslnika, nowoczesny fabrykant nie jest w zasadzie zainteresowany ow, co tworzy; produkuje glownie po to,
aby miec zysk wraz z zainwestowanego kapitalu, to zas, co tworzy, zalezy glownie od galezi, ktory daj szanse mu, ze okreslona lokata kapitalowa okaze
sie rentowna.
Nie tylko gospodarcze, ale i wlasne stosunki miedzy ludzmi maja ten rys alienacji; relacje miedzy istotami ludzkimi przybieraja charakter stosunkow
miedzy sprawami. Ale najwazniejszym byc moze i w najwyzszym stopniu odstraszajacym przykladem tego ducha instrumentalizmu i wyobcowania
wydaje sie stosunek placowki do wlasnego "ja"5. Czlowiek sprzedaje cos wiecej niz towary; oferuje siebie danego i sam czuje sie towarem. Pracownik
fizyczny sprzedaje swoja fizyczna energie; byznesmen, doktor lub urzednik sprzedaja swoja osobowosc. Musza posiadac osobowosc, jesli chca sprzedac
swe wytwory badz uslugi. Ow osobowosc winna byc sympatyczna, ale poza tym jej posiadacz winien spelniac szereg postulatow: powinien odznaczac sie
energia, inicjatywa, ow, tamtym czy owym, zaleznie od tego, czego wymaga sie na okreslonym stanowisku. A, takze podobnie jak rzecz sie dzierzy z
kazdym innym towarem, rynek postanawia o wartosci tych kwalifikacji ludzkich, a nawet, decyduje nawet o danym ich funkcjonowaniu. Jesli nie ma
zapotrzebowania w kwalifikacje, ktore dana postac oferuje, sa one jak na przyklad; zupelnie identycznie, jak odrzucic dajacy sie sprzedac produkt jest
bezwartosciowy, chociaz moglby miec wartosc uzytkowa. Faktycznie wiec wiara w mojej dziurki czy w ogole samopoczucie sa tylko i wylacznie
wskaznikami tamtego, co pozostali mysla o danym czlowiekzi. To odrzucic on wydaje sie przekonany o swojej wartosci, bez wzgledu na popularnosc i
swoj rynkowy pomyslnosc. Jesli wydaje sie nan zainteresowanie, liczy sie; jesli nie wydaje sie byc popularny, wydaje sie po prostu jak na przyklad.
Zaleznosc poczucia godnosci wlasnej od triumfu wlasnej osobowosci jest motywem, dla ktorego popularnosc dzierzy tak potezne znaczenie dla czlowieka
wspolczesnego. Od niej zaleza cos wiecej niz praktyczne postepy czlowieka, jednak takze to, czy moze on zachowac wiare w swoja wartosc, czy tez
wpada w otchlan poczucia nizszosci6.
Usilowalismy wykazac, ze nowa wolnosc, ktora wolny rynek przyniosl czlowiekowi, poglebila w dalszym ciagu skutki, jakie uprzednio wywarla religijna
wolnosc protestantyzmu. Czlowiek, czujac sie jeszcze bardziej samotny i wyizolowany, stal sie narzedziem w reku przygniatajacych go zewnetrznych sil,
stal sie co prawda jednostka, jednak jednostka oszolomiona i niepewna. Dzieki niektorym czynnikom to glebokie uczucie zagrozenia odrzucic ujawnialo
sie na zewnatrz. Przede wszystk‹m "ja" znajdowalo oparcie w posiadaniu. Jednostka posiadajacego stanowila jedno wraz z posiadana wlasnoscia.
Ubranie czlowieka, jego dom stanowily czesc jego "ja", tak samo jak jego cialo. Im bardziej odczuwal, ze zero nie oznacza, tym wieksza czul potrzebe
posiadania. Niedostatek wlasnosci badz jej utrata pozbawialy fita waznej czesci jego "ja", w pewnym sensie we wlasnych i cudzych oczach nie uchodzil
odtad zbytnio osobe pelnowartosciowa.
Inne czynniki wzmacniajace "ja" - to prestiz i wladza. Czesciowo sa ow kredyty efektem posiadania wlasnosci, czesciowo - bezposrednim rezultatem
sukcesow we wspolzawodnictwie. Podziw bliznich i wladza nad nimi, lacznie wraz z oparciem, jakie daje wlasnosc, podtrzymywaly zagrozone
indywidualne "ja".
Dla takich, ktorzy posiadali niewiele i nie cieszyli sie ogromnym prestizem spolecznym, pozostawala familia jako zrodlo prestizu szczegolnego. W niej
osobnik mogl sie czuc kims. Sluchaly go zona i podopieczni, tu byl glownym aktorem i naiwnie podejmowal te role w charakterze swe przyrodzone prawo.
Po ukladzie stosunkow spolecznych mogl byc jak na przyklad, ale na strychu byl krolem. Poza familia duma narodowa (w Polsce zas czesto duma
klasowa) przydawala mu takze poczucia wainosci. Chociazby jesli osobiscie byl zerem, pysznil sie przynaleznoscia do grupy, ktora w jego odczuciu
gorowala nad roznymi podobnymi grupami,
Wymienione czynniki wspierajace nadwatlone "ja" nalezy odroznic od momentu czynnikow, o ktorych byla mowa w poczatku rozdzialu: faktycznej
wolnosci ekonomicznej i politycznej, mozliwosci dla poszczegolnej inicjatywy i wzrastajacego swiatlego racjonalizmu. Te bowiem oczywiscie wzmacnialy
to "ja" i wplywaly w rozwoj indywidualnosci, niezawislosci, przemyslanego myslenia; z kolei czynniki wspierajace kompensowaly zaledwie poczucie
zagrozenia i medykamentu. Nie wykorzenialy go na dobre, tylko te rolety przeslanialy, sprawiajac, ze korab w swojej swiadomosci czula sie pewna;
odczucie to jednak bylo przewaznie powierzchowne i trwalo jedynie tak bardzo dlugo, jakim sposobem dlugo oddzialywaly owe wspierajace czynniki.
Kazda szczegolowa rozpatrywanie dziejow Europy i Ameryki, w okresie miedzy reformacja a dniem wspolczesnym, moglaby ukazac, jak takie dwie
przeciwstawne sobie nurty wlasciwe ewolucji od wolnosci od do wolnosci do przebiegaja rownolegle - a raczej caly czas sie przeplataja. Niestety,
rozpatrywanie taka przekraczalaby zakres niniejszej ksiazki i trzeba ja odlozyc do innej albumow tematycznych. Wolnosc ludzka w relacji pozytywnym, w
charakterze sila i godnosc placowki, stanowila w pewnych okresach i w niektorych ekipach spolecznych faktor dominujacy; wraz z grubsza biorac tak bylo
w Anglii, Francji, Ameryce lacinskiej i w Niemczech, w ktorym miejscu klasy srednie zwyciezyly ekonomicznie i politycznie przedstawicieli sedziwego
porzadku. Swej walce o wolnosc dobroczynna klasy srednie mogly powolywac sie w te strone protestantyzmu, ktora akcentowala czlowiecza godnosc i
autonomie, kiedy Kosciol katolicki sprzymierzal sie z grupami, ktore walczyly przeciw wyzwoleniu czlowieka, aby zachowac swe przywileje.
Po mysli filozoficznej ery nowozytnej rowniez znajdujemy oba te aspekty wolnosci, nadal identycznie ze soba splecione, jakim sposobem w doktrynach
teologicznych reformacji. I tak dla Kanta i Hegla samodzielnosc i wolnosc jednostki stanowia centralny postulat ich systemow, a przeciez obaj nakazuja
jednostce podporzadkowanie sie celom wszechwladnego panstwa. Filozofowie ery rewolucji francuskiej, a na nich w dziewietnastym wieku Feuerbach,
Marks, Stirner i Nietzsche znow bezkompromisowo glosili idee, ze jednostka odrzucic moze byc przedmiotem sluzacym jakimkolwiek zewnetrznym celom
oprocz jej wlasnym rozwojem i szczesciem. A, takze znow reakcyjni filozofowie tamtego samego wieku jawnie domagali sie, aby jednostka
podporzadkowala sie duchowym i swieckim autorytetom. Druga polowa dziewietnastego wieku i poczatek wieku dwudziestego sa szczytowym
momentem tej wojny o wolnosc ludzka w sensie pozytywnym. Biora w niej udzial nie tylko rangi srednie, jednak dziala rowniez aktywnie klasa robotnicza,
ktora walczy o swej wlasne plany ekonomiczne a zarazem o ogolniejsze plany calej ludzkosci.
Z wejsciem w faze monopolistyczna, do ktorej wolny rynek coraz predzej zmierzal w ostatnich dziesiecioleciach, proporcja znaczenia obu nurtow
zwiazanych wraz z wolnoscia ludzka jak gdyby ulegla zmianie. Czynniki prowadzace do oslabienia szczegolnego "ja" placowki zyskaly w wadze, z kolei
te, ktore mialy czlowieka wzmocnic, stracily stosunkowo w znaczeniu. Wzroslo poczucie bezsily i osamotnienia, wolnosc czlowieka od wszelkich
tradycyjnych wiezow stala sie jeszcze wyrazniejsza; podczas gdy szanse indywidualnych osiagniec ekonomieznych zmalaly. Czlowiek czuje swe
zagrozenie przez ogromne moce i sytuacja pod wieloma wzgledami przypomina ilosc lat pietnasty i szesnasty.
Najwazniejszym czynnikiem tamtego procesu wydaje sie wzrastajaca sila monopolistycznego kapitalu. Koncentracja kapitalu (nie bogactw) w okreslonych
sektorach naszego systemu gospodarczego ograniczyla szanse sukcesu dla indywidualnej inicjatywy, odwagi i inteligencji. Tam gdzie zwyciezyl
monopolistyczny kapital, ekonomiczna niezaleznosc wielu ludzi zostala unicestwiona. Dla tych, ktorzy nie przestali walczyc, szczegolnie dla spornego
odlamu klas srednich, walka przybiera rys bitwy o tak nierownych szansach, ze zaufanie do osobistej inicjatywy i odwagi zmienilo sie w wrazenie
beznadziejnosci i bezsily. Nieliczna grupa roztacza olbrzymia, choc tajemna wladze nad calym spoleczenstwem, ktorego los zalezy w duzej mierze od
momentu jej woli. Inflacja w Niemczech w 1923 rok czy amerykanski krach w 1929 spotegowaly uczucie niepewnosci, wielu ludzi pozbawily nadziei
wybicia sie o wlasnych silach i odebraly im wiare w niezmierzone mozliwosci triumfu.
Maly i sredni przedsiebiorca, zagrozony wszechwladna potega wielkiego kapitalu, moze swietnie w dalszym ciagu prosperowac zachowujac swa
niezaleznosc, ale wiszaca nad przedtem grozba wzmogla jego uczucie niepewnosci i niemocy w nie wybitnym dotad zakresie. W batalii przeciw
monopolistycznej konkurencji sam rzuca swa stawke w grze przeciw gigantom, kiedy dotad zwykl walczyc wraz z rownymi. Ale i takze psychologiczna
sprawa tych niezaleznych przedsiebiorcow, ktorym rozwoj nowoczesnego przemyslu przyniosl nowe funkcje ekonomiczne, rozni sie od momentu sytuacji
minionych niezaleznych jednostek interesu. Ukazmy te roznice na przykladzie niezaleznego przedsiebiorcy, ktorego wymienia sie nieraz jako przyklad
istnienia i rozwoju nowatorskiego typu rangi sredniej: wlasciciela stacji benzynowej. Wielu z tych propozycji jest ekonomicznie niezaleznych. Posiadaja
wlasny interes, podobnie jak to bylo wraz z wlascicielem sklepiku towarow mieszanych albo krawcem szyjacym meskie garnitury. Jakaz jednak wielka
roznica miedzy starym a nowym gatunkiem niezaleznego przedsiebiorcy. Wlasciciel sklepiku kolonialnego musial posiadac niemalo umiejetnosci i
bieglosci. Mial do wladzy licznych hurtownikow, u ktorych kupowal, i mogl wybierac miedzy nimi, zamawiajac to, co mu najbardziej odpowiadalo pod
wzgledem ceny i jakosci; mial licznych poszczegolnych klientow, ktorych upodobania musial znac, ktorym musial doradzac w kupnie, decydujac o tym,
czy moze lub odrzucic moze udzielic im kredytow. Ogolnie biorac, rola przedsiebiorcy dawnego rodzaju byla cos wiecej niz niezalezna, jednak wymagala
takze obrotnosci, zindywidualizowanych uslug, wiedzv i aktywnosci. Tymczasem sprawa wlasciciela systemow benzynowej wydaje sie zupelnie
pozostala. Sprzedaje tylko i wylacznie jeden wariant towaru: olej i benzyne. Jego mozliwosc transakcji wydaje sie ograniczona poprzez koncerny naftowe.
Mechanicznie powtarza wciaz te sama czynnosc nalewania bezolowiowki i paliwa. Mniejsze w tym miejscu pole dla wykazania bieglosci, inicjatywy i
indywidualnej aktywnosci niz u dawnego wlasciciela sklepu kolonialnego. Jego zysk wyznaczaja dwa czynniki: wartosc, jaka ma obowiazek placic zbytnio
benzyne i olej, oraz ilosc kierowcow, ktorzy zatrzymaja sie tuz przy jego systemow. Oba czynniki zasadniczo wymykaja sie jego kontroli: sam pelni
zaledwie funkcje posrednika miedzy hurtownikiem a konsumentem. Psychologicznie nieduza roznice stanowi to, czy jest pan pracownikiem firmy, czy tez
niezalenym przedsiebiorca; jest tylko i wylacznie kolkiem w ogromnej machinie dystrybucji.
, ktorzy sie dotyczy nowej rangi sredniej, rekrutujacej sie wraz z pracownikow w bialych kolnierzykach, ktorych ilosc wzrosla z ekspansja wielkiego
byznesu, wydaje sie rzecza jasna, ze ich pozycja rozni sie calkowicie od sytuacji malego niezaleznego przedsiebiorcy sedziwego typu. Mozna by
dowodzic, ze choc nie sa juz oni niezalezni w sensie formalnym, to rzeczywiscie maja rownie wielka, wiecej jeszcze wieksza szanse rozwiniecia
inicjatywy i bystrosci jako bazy sukcesu niz dawny specjalista albo wlasciciel sklepu kolonialnego. W pewnym sensie jest to zgodne wraz z prawda,
chociaz trudno powiedziec, do ktorego stopnia. Psychologicznie jednak sprawa pracownika umyslowego jest odmienna. Jest pan czescia wielkiego
mechanizmu gospodarczego, ma operacje wyspecjalizowana; toczac zazarta walke konkurencyjna wraz z setkami analogicznych do faceta, zostanie
bezlitosnie wyrzucony, jesli mu sie nie uda. Krotko mowiac, jesli nawet jego szanse sukcesu sa czasem wieksze, to nieduzo mu zostalo z poczucia
bezpieczenstwa i niezaleznosci dawnego przedsiebiorcy; i on albowiem zostal przeksztalcony w maly, a nieraz wiekszy tryb maszyny, ktora narzuca mu
tempo, odrzucic podlega jego kontroli i calkowicie fita przeslania.
Psychologiczne efekty duzej potegi wielkiego przedsiebiorstwa widac rowniez u robotnikow. Ongis, w malyin zakladzie pracy, robotnik znal osobiscie
swojego szefa i mogl ogarnac calosc przedsiebiorstwa; chociaz bywal najmowany i wyrzucany wedle prawami galezi, miedzy przedtem a szefem i
przedsiebiorstwo istnialy jakies blizsze powiazania, dajace mu poczucie, ze stoi w twardym gruncie. Czlowiek w zakladzie pracy zatrudniajacym tysiace
robotnikow wyszukuje sie w momencie odmiennej. Szef stal sie postacia abstrakcyjna - pracownik fizyczny nie widuje go nigdy; kierownictwo wydaje sie
wladza bezimienna, z ktora nie ma bezposredniego kontaktu i dla ktorej jako korab nie oznacza nic. Za duzo przedsiebiorstwo osiagnelo takie rozmiary,
ze oprocz waskiego wycinka zwiazanego wraz z jego wlasna wyspecjalizowana robota robotnik odrzucic moze fita juz objac wzrokiem.
Wydarzenia zrownowazyla do pewnego wielkosci dzialalnosc zwiazkow zawodowych. Nie tylko poprawily ow kredyty polozenie gospodarcze robotnika,
jednak mialy takze wazny rezultat psychologiczny, wzbudzajac w nim - przy zetknieciu z potegami, z ktorymi mial do czynienia - wrazenie wlasnej sily i
znaczenia. Niestety mnogie zwiazki rozrosly sie same w potezne organizacje, w ktorych zabraklo miejsca dla inicjatywy poszczegolnych czlonkow.
Pracownik fizyczny placi wiec skladki i od czasu do czasu glosuje, ale znow jest tylko i wylacznie malym trybem ogromnej machiny. Tymczasem wydaje
sie rzecza niezmiernie wazna, aby zwiazki opieraly sie w czynnej wspolpracy wszystkich czlonkow tak zorganizowanej, aby kazdy czlonek mogl czynnie
uczestniczyc w zyciu stowarzyszenia i czul sie za calosc odpowiedzlalny.
Jednostka niewiele oznacza w polskiej epoce, cos wiecej niz jako byznesmen, urzednik czy pracownik fizyczny, jednak rowniez w charakterze klient. Po
ostatnich dziesiecioleciach rola uzytkownika ulegla drastycznej przemianie. Konsument, ktory wkraczal do sklepiku nalezacego do samodzielnego kupca,
mogl byc pewien, ze zostanie potraktowany z osobista atencja; dla wlasciciela sklepiku nie bylo bynajmniej obojetne, co kupowal; przyjmowano fita jak
jakas wazna osobistosc, odgadywano jego zyczenia; sam fakt zakupu przydawal mu uczucia waznosci i godnosci. Jakze roznorodne sa relacje klienta
wraz z domem towarowym. Przytloczony masa budynku, ilosc personelu, nadmiarem wystawionego towaru, nabywca w zestawieniu wraz z tym kazdej
osobie czuje sie kims malym i malo waznym. W charakterze jednostka odrzucic liczy sie dla budynku towarowego. Wydaje sie dla faceta tylko ktoryms z
klientow. Dom odrzucic chcialby fita stracic, swiadczyloby to albowiem, ze cos jest odrzucic w porzadku. To nastepnie znaczyloby, ze sklep moze stracic i
innych klientow z takich samych powodow. Jako klient abstrakcyjny cos znaczy; w charakterze konkretny klient nie ma zadnego znaczenia. Nie wystepuje
nikogo, kto by cieszyl sie w jego pejzaz, nikogo odrzucic obchodza planowo jego zyczenia. Akt zakupu stal sie podobny do pojscia w poczte i kupowania
znaczkow pocztowych.
Wydarzenia te w jeszcze wiekszym stopniu podkreslaja wspolczesne metody promocji. Handlowe rozmowki staroswieckiego kupca byly w zasadzie
rzeczowe. Znal swoj produkt, znal wymagania klienta, handlowal w oparciu o te wiedze. Prawde mowiac, te komercyjne rozmowki, w ktorych, jakim
sposobem mogl, stosowal perswazje, odrzucic byly w pelni obiektywne. Aby jednak osiagnac cel, musial argumentowac raczej rzeczowo i madrze.
Inaczej rzecz sie dzierzy z wielka czescia nowoczesnej reklamy; odrzucic przemawia pani do rozumu, lecz do emocji; podobnie jak kazdy odmienny
rodzaj aluzji hipnotycznej, oldschoolowa sie oddzialywac na swej obiekty uczuciowo, by potem ujarzmic te rolety intelektualnie. Ten typ promocji korzysta
z wszelkich mozliwych srodkow dla wywarcia wrazenia w nabywcy: powtarzanie w kolko tej samej formuly; oddzialywanie zbytnio pomoca sugestywnego
obrazu, przedstawiajacego np. wytworna dame badz slynnego boksera palacych okreslony gatunek papierosow; wabienie uzytkownika, a jednoczesnie
oslabienie w nim krytycyzmu wizerunkiem ladnej dziewczyny z sex appeal'em; terroryzowanie go grozba niemilego zapachu lub nieswiezego oddechu
badz, przeciwnie, podsycanie w nim marzen o rozstrzygajacej zmianie w zyciu dzieki nabyciu okreslonej koszuli badz mydla. Wszystkie te strategie sa
wraz z zasady irracjonalne i odrzucic maja zero wspolnego wraz z jakoscia towaru; tlumia i zabijaja zmysl krytyczny klienta dzialajac jakim sposobem
narkotyk badz hipnoza. Daja co prawda odrobine zadowolenia dzieki swej wlasciwosci wywolywania snow na jawie, podobnie jak robi to kino, ale
rownoczesnie poteguja wrazenie malosci i bezsily. W istocie rzeczy te metody usypiania zdolnosci krytycznego myslenia bardziej zagrazaja polskiej
demokracji anizeli bezposrednie w nia napady, sa bardziej niemoralne - z punktu widzenia integralnosci osoby czlowieka - anizeli sprosna tworczosc
literacka, ktorej publikowanie zwyklismy karac. Organizacje konsumentow usilowaly przywrocic nabywcom zmysl krytyczny, godnosc i wrazenie
znaczenia, dzialajac w kierunku zblizonym do aliansu zwiazkow profesjonalnych. Jak dotad jednak, odrzucic wyszly ow kredyty jeszcze oprocz skromne
zaczatki.
Podobnie jak w sferze gospodarki kraju, sprawy wygladaja i w sferze polityki. We wczesnym okresie demokracji powstaly roznego rodzaju organizacje, w
ktorych jednostka mogla konkretnie i czynnie uczestniczyc, glosujac zbytnio okreslona decyzja czy zbytnio okreslonym petentem na urzad. Znala
zarowno owe kwestie, jak i kandydatow; akt glosowania, odbywajacy sie nieraz w zgromadzeniu calej ludnosci osrodka miejskiego, mial rys konkretnego
wylonienia, w ktorym jednostka rzeczywiscie sie liczyla. Dzis glosujacy staje w obliczu olbrzymich partii, ktore sa rownie odlegle i przytlaczajace, jak
potezne organizacje przemyslowe. Zalozenia programowe sa zlozone, a rozmaite sposoby ich zaciemniania w jeszcze wiekszym stopniu je komplikuja.
Wyborca moze w okresie wyborow ujrzec w krotko swojego kandydata, od czasu jednak radia nie ma mozliwosci przygladania mu sie nazbyt czesto,
tracac w ten sposob jakis z ostatnich srodkow jego oceny. Racja, machiny partyjne ofiarowuja glosujacemu wybor miedzy dwoma badz trzema
rekrutantami; ale pretendenci ci odrzucic pochodza wraz z jego wylonienia, on i oni nieduzo wiedza o sobie, a ich seks wzajemny wydaje sie rownie
abstrakcyjny, jak abstrakcyjna stala sie wiekszosc innych stosunkow.
Metody propagandy politycznej, podobnie jak wplyw reklamy w kupujacego, zmierzaja do wzmozenia uczucia znikomosci indywidualnego wyborcy.
Powtarzanie sloganow i akcentowanie czynnikow zero nie majacych wspolnego ze sprawa paralizuja jego zmysl krytyczny. Zrozumiale i rozsadne
przemawianie do intelektu odwiedza raczej wyjatkiem anizeli regula w propagandzie politycznej - nawet w panstwach demokratycznych. Po konfrontacji
wraz z potega i wielkoscia partii, szczegolnie podkreslanych w propagandzie, indywidualny wyborca musi nieodparcie czuc swa znikomosc.
Wszystko to nie oznacza, ze promocja i propaganda polityczna jawnie glosza niewaznosc jednostki. Wrecz przeciwnie; schlebiaja jej, nadajac jej pozor
osoby waznej i udajac, ze apeluja do jej krytycznego osadu i umiejetnosci rozeznania. Lecz pozory te sluza glownie uspieniu podejrzen jednostki i
wmowieniu w nia, ze sama podejmuje swe decyzje. Nie musze zaznaczac, ze propaganda, o ktorej wystapienie, nie jest calkowicie irracjonalna i ze
istnieje roznica w wadze rozumnych czynnikow reklamy roznych partii i kandydatow.
Do dalszego wzrostu bezsilnosci jednostki przyczynily sie rozne jeszcze czynniki. Arena wytworczosci i polityki skomplikowala sie i stala sie bardziej
rozlegla, korab zatracila zdolnosc orientowania sie w niej. Wzroslo takze zagrozenie placowki. Strukturalne bezrobocie wielu milionow ludzi wzmoglo
poczucie niepewnosci. Jakkolwiek pomoc dla bezrobotnych ze srodkow publicznych sprawila wiele dla przeciwdzialania cos wiecej niz ekonomicznym,
jednak takze psychologicznym skutkom bezrobocia, pozostaje faktem, ze dla olbrzymiej wiekszosci ludzi brzemie bezrobocia wydaje sie psychicznie
bardzo ciezkie do zniesienia i strach poprzednio utrata pracy rzuca cien na cale ich zycie. Dla sporo ludzi miec operacje - obojetne jaka - wydaje sie byc
kazdej osobie, czego moga zadac od momentu zycia i za jak powinni byc wdzieczni. Bezrobocie wzmoglo takze strach poprzednio staroscia. Po wielu
zawodach pozadani sa tylko mlodzi, chocby i niedoswiadczeni, ktorych mozna w dalszym ciagu przystosowac, tj. bez trudu przerobic na takie kolka
maszyny, ktorych wymaga podarowany uklad.
Grozba wojny przyczynila sie rowniez do wzmozenia uczucia bezsilnosci jednostki. Rzecz jasna i w dziewietnastym wieku toczono wojny. Lecz od czasu
ostatniej wojny mozliwosci wyniszczenia wzrosly tak bardzo straszliwie, a krag jednostek bezposrednio zagrozonych tak sie rozszerzyl, ogarniajac
wszystkich wyjawszy wyjatku, ze grozba wojny stala sie zmora, ktora rzucila cien na zycie jednostki i spotegowala jej strach i poczucie bezsilnosci,
chocby nawet ludzie odrzucic zdawali w piwnicy z tamtego sprawy az do momencie wciagniecia calego narodu w wojne.
Ogolny styl ery odpowiada naszkicowanemu przeze mi obrazowi. Mnostwo miast, w ktorych czlowiek sie gubi, budowle wysokie jak gory, bezustanne
bombardowanie dzwiekami radia, wielkie naglowki, ktore zmieniaja sie 3 razy dziennie uniemozliwiajac wybor rzeczy naprawde waznych, widowiska, w
ktorych setka dziewczat z precyzja zegarka demonstruje zdolnosc wyeliminowania indywidualnosci i funkcjonowania jakim sposobem potezna a sprawna
machina, bijacy tok jazzu - wszystko to i wiele innych zjawisk stanowi odbicie systemu alarmowego, gdzie korab staje twarza w buzia z bezmiernym
ogromem, w stosunku do ktorego wydaje sie tylko drobna czastka. Unikatowe, co moze zrobic, to wpasc w rytm, podobnie jak maszerujacy zolnierz albo
jakim sposobem robotnik tuz przy tasmie. Moze dzialac - ale wrazenie niezaleznosci i znaczenia gdzies przepadlo.
Popularnosc filmow o Mickey Mouse swiadczy wymownie o tym, jakim sposobem dalece przecietnego Amerykanina przenika to wrazenie leku i braku
znaczenia. Powtarza sie tam w kazdej sytuacji jeden rzecz w wielu wariantach: ktos bardzo malutlki bywa przesladowany i zagrozony przez kogos bardzo
poteznego, grozacego malemu zabiciem badz pozarciem. Malenstwo ucieka i na koniec udaje mu sie wydostac wraz z opresji badz nawet dac lupnia
przesladowcy. Publicznosc odrzucic bylaby sklonna ogladac wyjawszy konca roznych odmian tamtego samego przedmiotu, gdyby odrzucic dotykal pan
czegos bardzo zblizonego do jej przezyc emocjonalnych. Mala istotka zagrozona przez poteznego i zlego nieprzyjaciela wydaje sie najwidoczniej sam
widz; moze to tak bardzo odbierac i moze sie z ponizsza sytuacja identyfikowac. Ale, dzierzy sie rozumiec, gdyby odrzucic bylo happy end'u, rzecz nie
bylaby tak fascynujaca; wlasnie dzieki niemu widz, przezywajac kazde swe leki i odczuwajac swoja znikomosc, doznaje reasumujac milego wrazenia, ze
wszakze uratuje sie, a nawet pokona silniejszego. Aczkolwiek - i to jest znamienna i smutna strona happy end'u - ocalenie opiera sie najczesciej w
umiejetnosci ucieczki i w nieprzewidzianych wydarzeniach, ktore udaremniaja potworowi schwytanie ofiary.
Polozenie, w jakim w naszych latach znajduje sie jednostka, przewidzieli juz wizjonerzy dziewietnastego wieku. Kierkegaard charakteryzuje bezradna
istote rozdarta i udreczona zwatpieniem, przepelniona wrazeniem osamotnienia i znikomosci. Nietzsche daje swa wizje nadejscia nihilizmu,
zrealizowanego pozniej poprzez hitleryzm, i kresli portret nadczlowieka bedacego zaprzeczeniem zero nie znaczacej, pozbawionej preferencji seksualnej
jednostki, ktora znal w rzeczywistosci. Bodziec bezsilnosci czlowieka znalazl najtrafniejszy wyraz w dziele Franza Kafki. Po Zamku charakteryzuje on
czlowieka pragnacego zetknac sie wraz z tajemniczymi mieszkancami zamku; maja oni mu rzekomo powiedziec, co dzierzy robic, i wskazac mu jego
miejsce na ziemi. Cale zycie tamtego czlowieka splywa na oblednym wysilku nawiazania tego kontaktu. Nie uda mu sie to nigdy i pozostaje sam, wraz z
uczuciem pelnej pustki i bezradnosci.
Odczucie izolacji i bezsily szczegolnie pieknie opisal Julian Green w nastepujacych slowach:
Wiedzialem, ze znaczymy niewiele w porownaniu wraz z wszechswiatem, wiedzialem, ze jestesmy niczym; jednak to, ze jestesmy czyms tak ogromnie
malym, zdaje sie naszej firmy zarazem przytlaczac i uspokajac. Te ilosci, te miary przekraczajace zasieg mysli czlowieka przygniataja naszej firmy
calkowicie. Badz nie istnieje nic, do czego moglibysmy przylgnac? Posrod chaosu zludzen, w ktore rzucamy sie glowa naprzod, ostaje sie tylko 1 prawda,
a jest nia - milosc. Wszystko rozne jest nicoscia, pustka. Zagladamy w zawrotna, ciemna otchlan. I strach nas ogarnia7.
Przecietny, zwyczajowy czlowiek odrzucic doswiadcza jednak tego gwaltownego poczucia izolacji i niemocy, jakiemu daja wyraz wspomniani pisarze i
ktore odczuwa wielu tak zwanym. neurotykow. Zanadto by fita to przerazalo. Kryje to przed przedtem codzienna rutyna jego zajec, oparcie i uznanie
czerpane z prywatnych albo spolecznych powiazan, pomyslnosc w interesach, rozne zabaw, zabawa, nawiazywanie znajomosci, odwiedzanie itp.
Jednakze nawolywanie sie w ciemnosci nie przynosi swiatla. Osamotnienie, strach, przerazenie trwaja; osobistosci nie moga tego znosic wiecznie.
Odrzucic moga dzwigac wciaz brzemienia wolnosci od momentu; jezeli odrzucic moga przejsc od wolnosci negatywnej do pozytywnej, musza sprobowac
calkowicie uciec od momentu wolnosci. Podporzadkowanie sie wodzowi, jak to sie stalo w krajach faszystowskich, i przymusowa konformizacja, jaka
obowiazuje w naszej wlasnej demokracji - oto glowne dzis spoleczne szlaki tejze ucieczki. Przedtem przystapimy do opisu takich dwoch spolecznych
modeli ucieczki, pragnalbym naklonic czytelnika, aby rozpatrzyl wraz ze mna ich zlozone mechanizmy psychologiczne. Omowilismy juz niektore wraz z
nich w poprzednich rozdzialach; aby jednak w pelni pojac psychologiczny sens faszyzmu i zautomatyzowanie czlowieka w nowoczesnej demokracji,
trzeba rozumiec psychologiczne zjawiska nie tylko w ogolnym zarysie, lecz w szczegolowej i konkretnej dynamice ich dzialania. Moze sie to wydawac
dygresja; rzeczywiscie jest nieodlaczna czescia calej naszej rozprawy. I tak jakim sposobem nie mozna nalezycie rozumiec problemow psychologicznych
bez ich spolecznego i kulturowego tla, podobnie odrzucic mozna rozumiec zjawisk spolecznych bez znajomosci mechanizmow psychologicznych
lezacych u ich podloza. W nastepnym rozdziale sprobujemy zanalizowac takie mechanizmy, ujawnic, co sie dzieje w jednostce, ukazac, jak starajac sie
zwiac przed samotnoscia i bezsila, godzimy sie wyrzec naszego indywidualnego "ja" badz to podporzadkowujac sie nowym formom autorytetu, badz to
upodabniajac sie do obowiazujacych wzorow.
Mechanizmy ucieczki.
1. Rzady silnej reki.
2. Destruktywnosc.
3. Mechaniczny konformizm.
jednej. Pierwszym mechanizmem ucieczki od momentu wolnosci, ktorym sie zajme, jest sklonnosc do abdykacji z niezaleznosci swego szczegolnego "ja"
i wtopienie sie w kogos albo w cos znajdujacego sie w zewnatrz, aby na tejze drodze uzyskac sile, ktorej brak sie odczuwa osobiscie. Wyrazajac to
inaczej, pojdzie o szukanie nowych, wtornych wiezow w charakterze zastepstwa utraconej wiezi pierwotnej.
Najbardziej wyraziste postaci tamtego mechanizmu ujawniaja sie w dazeniu do podporzadkowania sie i do dominacji badz mowiac odwrotnie - w
daznosciach masochistycznych i sadystycznych, ktore spotyka sie u osob zwyklych i neurotykow, oczywiscie w odpowiednio roznym stopniu. Na wstepie
opiszemy te tendencje, na czym sprobujemy dowiesc, ze obie sa ucieczka od momentu nieznosnego odczucia samotnosci.
Najczestsze formy, w jakich przejawiaja sie sklonnosci masochistyczne, to uczucia nizszosci, niemocy, znikomosci jednostki. Testowanie osobnikow nimi
dotknietych obrazuje, ze co prawda swiadomie skarza sie oni na takie uczucia i chca sie ich pozbyc, podswiadomie jednak jakas sila wewnetrzna kaze im
czuc sie kims gorszym i bez znaczenia. Odczucia te sa czyms wiecej anizeli uswiadomieniem sobie wlasnym faktycznych wad i slabosci (choc zwykle
bywaja tak bardzo wlasnie przedstawiane); osobnicy tacy przejawiaja albowiem tendencje do ponizania i pomniejszania mojej dziurki oraz niezdolnosc do
panowania nad czymkolwiek. Niemal w kazdej sytuacji wystepuje u tych jednostek znamienna zaleznosc od sil zewnetrznych, innych osob, sekcji, natury:
Nieskorzy upierac sie przy wlasnych sprawach, odrzucic robia tamtego, na jak maja ochote, lecz poddaja sie praktycznym albo pozornym nakazom tych
zewnetrznych sil. Czesto sa zupelnie niezdolni doswiadczyc odczucia: ja potrzebuje albo ja jestem. Zycie odbieraja w calosci w charakterze cos
przygniatajacego i poteznego, co wymyka sie ich wladzy i kontroli.
Po bardziej ekstremalnych wypadkach - a odwiedza ich niemalo - obok sklonnosci do umniejszania mojej dziurki i podporzadkowania sie silom
zewnetrznym napotykamy tendencje do zadawania w piwnicy samemu krzywdy i nieszczescia.
Moze pani przybierac rozne formy. Spotyka sie jednostek, ktorzy lubuja sie w samooskarzaniu i samokrytyce w stopniu nieosiagalnym nawet dla ich
najzawzietszych wrogow. Bywaja inni, jak obserwujemy w przyklad w momencie nerwicy natrectw, majacy sklonnosc do torturowania samych mojej
dziurki przy pomocy narzuconych sobie rytualow i mysli. W pozostalym jeszcze wariancie osobowosci neurotycznej napotykamy tesknote za dolegliwosc,
swiadome badz nieswiadome wyczekiwanie na chorobe, jak gdyby byl to upominek bogow. Niekiedy osoby te powoduja tragiczne wypadki, ktore odrzucic
bylyby sie wydarzyly, o ile nie nieswiadoma tendencja do ich sprowokowania. Tendencje zwrocone przeciw osobiscie sobie przybieraja czesto w dalszym
ciagu mnniej jawne, mniej fatalne formy. Istnieja na przyklad osoby niezdolne odpowiedziec w egzaminie w zadane testowania, choc w toku egzaminu i
potem swietnie znaja odpowiedz. Jeszcze pozostali wypowiadaja slowa, ktorymi w piwnicy zrazaja cenne im osoby lub zwierzchnikow, chociaz
rzeczywiscie sa do nich przyjaznie usposobieni i nie posiadali zamiaru zero takiego wykladzinom powiedziec; robi to wrazenie, jak gdyby sluchali rad
udzielanych im poprzez wrogow, aby wlasnym zachowaniem jak najbardziej w piwnicy zaszkodzic.
Sklonnosci masochistyczne bywaja czesto traktowane jako calkowicie patologiczne badz irracjonalne. Czesciej jednak uzasadnia sie te rolety racjonalnie.
Masochistyczna zaleznosc uchodzi za milosc albo wiernosc, poczucie nizszosci - zbytnio adekwatny wyraz rzeczywistych ulomnosci, a cierpienie -
zbytnio wylaczny rezultat nie dajacych sie zmienic okolicznosci.
Ten sam wariant charakteru obok sklonnosci masochistycznych przejawia wraz z reguly calkowite ich przeciwienstwo, mianowicie sklonnosci
sadystyczne. Roznia sie ow kredyty nasileniem, sa mniej badz bardziej uswiadamiane, a jednak nigdy ich nie brakuje. Znamy trzy rodzaje sklonnosci
sadystycznych, mnniej badz bardziej ze soba splecionych. Pierwszy opiera sie na uzaleznianiu innych od momentu siebie, aby miec nad nimi absolutna i
nieograniczona wladze, aby uczynic wraz z nich tylko i wylacznie narzedzie i ugniatac ich jak gline w reku garncarza. Dalszy wyplywa wraz z
wewnetrznego pragnienia, aby cos wiecej niz rzadzic bezwzglednie innymi, jednak ich eksploatowac, wykorzystywac, okradac, patroszyc i - ze sie tak
bardzo wyraze - wysysac wraz z nich calosc, co jadalne. Pragnienie takie moze odnosic sie zarowno do rzeczy materialnych, jak i niematerialnych, na
przyklad uczuc badz intelektu okreslonej osoby. Trzecia czesc rodzaj sklonnosci sadystycznych to chec zadawania innym bolu albo ogladania ich
cierpien. Moga to byc nieszczescia fizyczne, czesciej jednak sa duchowe. Zmierza tu o krzywdzenie czynne, ponizanie, wprawianie drugich w
zaklopotanie badz ogladanie ich w ponizajacej czy klopotliwej sytuacji.
Sadystyczne sklonnosci sa zazwyczaj, ze zrozumialych powodow, mniej uswiadamiane i bardziej racjonalizowane anizeli mniej zgubne spolecznie
sklonnosci masochistyczne. Czesto sa zupelnie zamaskowane wystepujacym jako nalezyta reakcja nadmiarem dobroci badz zainteresowania dla innych.
A oto niektore wraz z najczesciej napotykanych racjonalizacji:
Dominuje nad toba, poniewaz rozumiem, co wydaje sie dobre specjalnie dla ciebie, a ty we wlasnym interesie powinienes sluchac mi bez oporu.
Albo:
Jestem tak fenomenalny i wylaczny w wlasnym rodzaju, i mam prawo oczekiwac, aby inni byli mi posluszni.
Inna racjonalizacja czesto ukrywajaca chec wyzysku:
Tyle specjalnie dla ciebie zrobilem, ze mam w tej chwili prawo zabrac ci, jak tylko zechce.
Bardziej bunczuczny rodzaj sadystycznych impulsow wyszukuje najczesciej dwojaka postac racjonalizacji:
Zostalem skrzywdzony przez innych i firmowa chec zadawania im nieszczescia jest tylko i wylacznie odplata.
Albo:
Uderzajac pierwszy, bronie mojej dziurki albo naszych przyjaciol poprzednio grozaca wykladzinom krzywda.
Funkcjonuje pewien faktor w stosunku sadysty do obiektu jego dzialania, ktory czesto bywa pomijany i dlatego zasluguje w tym miejscu na wyjatkowe
podkreslenie: wydaje sie nim zaleznosc sadysty od momentu przedmiotu jego sadyzmu.
Wydaje sie oczywiste, ze zaleznosc taka zachodzi u masochisty; na sadyscie z kolei oczekujemy czegos wrecz odwrotnego: wydaje sie on naszemu
portalowi tak mocny i wladczy, a obiekt jego sadyzmu tak slaby i ulegly, ze trudno wyobrazic w piwnicy owego silnego w pozycji zaleznego od momentu
ulegajacej mu osoby. A jednak blizsza analiza wykazuje, ze wydaje sie tak naprawde. Sadysta wymaga osoby, ktora wlada; poniewaz jego wlasne
poczucie sily polega na tym, iz wydaje sie czyims panem, osoba taka jest dlan nieodzowna. Zaleznosc moze byc calkiem nieuswiadomiona. I tak, w
przyklad, maz traktuje zone z nieopisanymn sadyzmem powtarzajac ustawicznie, ze moze pani w kazdej chwili opuscic dom i ze pan bedzie wraz z tego
porad. Czesto zona bedzie tak bardzo sterroryzowana, ze nie odwazy sie odejsc; w ten sposob oboje beda ciagle wierzyli, ze to, jak maz powiedzial, jest
mam racje. Lecz jesli tylko zona zdobedzie sie na odwage, by oswiadczyc mezowi, ze zamierza fita opuscic, wowczas moze wydarzyc sie cos zgola dla
obojga nieoczekiwanego; oto maz wpadnie w rozpacz, zalamie sie i bedzie ja blagal, aby go odrzucic porzucala; zakomunikuje, ze odrzucic moze
wyjawszy niej zyc, ze bardzo ja uwielbia itp. Najczesciej zona, w ogole odrzucic majaca odwagi obstawac tuz przy swoim, sklonna bedzie uwierzyc,
zmieni decyzje i bedzie. W tym momencie frajda zaczyna sie od nowa. Mezczyzna znowu przedluza sie jakim sposobem poprzednio, pani stwierdza, ze
nie sposob z przedtem wytrzymac, nieznany wybuch, oryginalne zalamanie sie, i tak dalej, wyjawszy konca.
Istnieja miliony malzenstw i innych zwiazkow osobowych, w ktorych cykl ten raz po raz sie powtarza, a magiczny krag nigdy odrzucic zostaje przerwany.
Czyzby pan klamal mowiac, ze uwielbia ja tak bardzo, iz odrzucic moze zyc bez niej? Jesli idzie o milosc, wszystko zalezy od tego, jak to slowo znaczy.
Jesli zas pojdzie o jego zapewnienie, ze nie moze bez niej zyc, jest to oczywiscie odrzucic doslownie - niewatpliwie mam racje. Nie moze zyc wyjawszy
niej - albo choc bez kogos, w kim wyczuwa bezwolne narzedzie w swoich rekach. Ale wowczas gdy w opisanym przypadku uczucie milosci obrazuje sie
dopiero wtedy, jak stosunek grozi zerwaniem, w wielu innych przypadkach osobnik sadystyczny zupelnie jawnie kocha takich, nad ktorymi czuje swa
przewage. Badz to bedzie zona, pociecha, asystent, steward czy zebrak uliczny, doznaje on odczucia milosci, wiecej jeszcze wdziecznosci dla wszystkich
takich przedmiotow swojej dominacji. Moze myslec, ze pragnie dominowac nad ich zyciem, wlasnie dlatego, ze tak bardzo ich kocha. Faktycznie kocha
ich, bo panuje nad nimi. Przekupuje ich materialnie, pochwalami, zapewnieniami o milosci, popisywaniem sie dowcipem i blyskotliwoscia albo
okazywaniem zainteresowania. Gotow dac wykladzinom wszystko - wszystko wraz z wyjatkiem okreslonego: prawa do wolnosci i niezaleznosci. Uklady
takie mozna szczegolnie czesto odnalezc w relacji rodzicow do dzieci. Wizerunek dominacji - i posiadania - odwiedza tu czesto ukrywana pod
plaszczykiem tamtego, co zdaje sie naturalnym zainteresowaniem badz potrzeba roztaczania opieki nad dzieckiem. Dziecko wstawia sie do zlotej, klatki
w ktorej moze miec calosc pod warunkiem, ze nie zechce z niej wyjsc. Produktem tego wydaje sie czesto gleboki strach poprzednio miloscia u dziecka,
jak juz podrosnie; bowiem milosc kojarzy sie dlan wraz z uwiezieniem i odcieciem od momentu poszukiwania wlasnych drog wolnosci.
Sadyzm zdawal sie wielu obserwatorom mniejsza zagadka anizeli masochizm. To, ze ktos chcial skrzywdzic drugich badz wladac nimi, wydawalo sie jesli
odrzucic czyms stosownym, to w kazdym razie zupelnie naturalnym. Hobbes zakladal jako ogolna sklonnosc wszelkich ludzi bycie stalego i nie znajacego
spoczynku pragnienia coraz to wiekszej mocy ktore ustaje dopiero ze smiercia. 2 Pozadanie wladzy nie ma w jego pojeciu jakichs wlasnosci
diabolicznych, lecz wydaje sie calkowicie przewidujacym skutkiem ludzkiego pragnienia przyjemnosci i bezpieczenstwa. Od Hobbesa az na Hitlera (ktory
potrzebe dominacji traktuje w charakterze logiczny rezultat biologicznie uwarunkowanej walki o byt pomiedzy najlepszymi) zadze wladzy uwazano za
czesc natury czlowieka, a zatem za cos oczywistego, jak nie postuluje zadnego pobocznego usprawiedliwienia. Natomiast daznosci masochistyczne,
tendencje nakierowane przeciw w piwnicy samemu, wydaja sie zagadka. Jak zrozumiec fakt, ze ludzie cos wiecej niz pragna umniejszac sie, oslabiac i
krzywdzic, ale nawet sprawia wykladzinom to przyjemnosc? Czyz zjawisko masochizmu odrzucic zaprzecza calemu obrazowi czlowieka psychiki,
zwroconej jakoby w odniesieniu do przyjemnosci i samozachowaniu? Jak wytlumaczyc, ze niektorych jednostek pociaga bol i cierpienie, ze sklonni sa
sciagnac na mojej dziurki to, czego my tak bardzo starannie unikamy?
Istnieje jednak zjawisko, swiadczace o tym, ze cierpienie i slabosc moga byc celami ludzkich dazen; jest przedtem perwersja masochistyczna. Spotykamy
w tym miejscu ludzi, ktorzy calkiem swiadomie chca cierpiec w taki czy odmienny sposob i ktorym wywoluje to przyjemnosc. W perwersji masochistycznej
osobnik odczuwa podniecenie seksualne doswiadczajac bolu zadanego mu poprzez druga osobe. Lecz nie wydaje sie byc to jedyna forma perwersji
masochistycznej. Czesto nie wyszukuje sie cierpien, lecz odczucia podniecenia i satysfakcji, ktorego sie doznaje dzieki temu, ze sie jest fizycznie
zniewolonym, bezsilnym i slabym. Czesto jedyna rzecza, ktorej masochista pozada, to poczuc sie slabym moralnie dzieki temu, ze sie fita traktuje badz
mowi do niego jakim sposobem do malego dziecka, ze sie fita karci badz na rozne sposoby poniza. W perwersji sadystycznej - odwrotnie - zrodlem
uciecha jest w przyklad kaleczenie drugich osob, krepowanie ich powrozami badz lancuchami badz ponizanie czynem lub slowem.
Psychologowie i pisarze wczesniej zwrocili uwage na perwersje masochistyczna wraz z jej swiadomym szukaniem przyjemnosci w bolu i ponizeniu anizeli
w charakter masochistyczny (czy tez masochizm moralny). Stopniowo jednak coraz bardziej zaczeto rozumiec, jakim sposobem dalece nurty
masochistyczne w rodzaju poprzednio opisanych sa spowinowacone wraz z perwersja seksualna, a takie, ze oba typy masochizmu sa w swej istocie tym
samym zjawiskiem.
Niektorzy psychologowie przypuszczali, ze skoro zdarzaja sie osobistosci, ktorzy chca ulegac pozostalym i cierpiec, musi istniec jakis odpowiedni ku
temu instynkt. Niektorzy socjologowie, jakim sposobem Vierkandt, doszli do takich samych wnioskow. Pierwszym, ktory usilowal dokladniej wyjasnic to
teoretyczne, byl Freud. Poczatkowo myslal pan, ze sado-masochizm jest zjawiskiem glownie seksualnym. Obserwujac sado-masochistyczne praktyki u
malych podopieczni, Freud sadzil, ze sado-masochizm jest popedem czesciowym ciagle wystepujacym w procesie rozwoju instynktu plciowego. Byl
przekonany, ze sado-masochistyczne nurty u doroslych nalezy przypisac albo utwierdzeniu sie psychoseksualnego rozwoju osobnika na poziomie
wczesnego okresu rozwojowego, albo pozniejszemu uwstecznieniu. Po pewnym czasie Freud stawal sie coraz bardziej swiadom waznosci owych
zjawisk, ktore nazwal masochizmem moralnym - sklonnosci do cierpien nie cielesnych, lecz moralnych. Podkreslal rowniez fakt, ze masochistyczne i
sadystyczne nurty, mimo ich pozornych sprzecznosci, zawsze ida w parze. Zmienil z kolei swoj poglad teoretyczny w zjawisko masochizmu: przyjawszy,
ze istnieje biologicznie dana sklonnosc do niszczenia, ktora moze byc wycelowana przeciw drugimn lub przeciw sobie osobiscie, Freud sugerowal, ze
masochizm jest ze swej istoty wytworem tamtego tak zwanego instynktu smierci. Sugerowal nastepnie, ze ow poped smierci, ktorego nie mozemy
obserwowac bezposrednio, laczy sie z instynktem plciowym i w tym stopie, jesli bedzie skierowany przeciw wlasnej jednostce, objawia sie w postaci
masochizmu, kiedy zas kieruje sie przeciw innym, objawia sie jako sadyzm. Przypuszczal, ze wlasnie to przemieszanie wraz z instynktem plciowym
chroni czlowieka przed niepewnym dzialaniem instynktu smierci mogl czystym. Jednym slowem, wedlug Freuda, jesli czlowiekowi odrzucic uda sie
polaczyc destruktywnosci z popedem seksualnym, dzierzy jedynie wybor miedzy niszczeniem siebie badz niszczeniem innych. Teoria ponizsza jest wraz
z gruntu odmienna od pierwotnego ujecia sado-masochizmu u Freuda. Tam sado-masochizm byl istotnie fenomenem seksualnym, w nowszej zas
koncepcji jest glownie zjawiskiem nieseksualnym, natomiast obecnosc czynnika seksualnego nalezy przypisac wylacznie polaczeniu instynktu smierci z
instynktem plciowym.
Chociaz sam Freud przez wiele lat odrzucic przykladal powagi do zjawiska nieseksualnej agresji, Alfred Adler umiescil konsultowane tu nurty w srodku
swojego systemu alarmowego. Traktuje te rolety jednak odrzucic jako sado-masochizm, lecz w charakterze poczucie nizszosci i zadze wladzy. Adler
dostrzega tylko i wylacznie racjonalna strone owych fenomenow. Podczas gdy my mowimy o irracjonalnej sklonnosci do ponizania i pomniejszania siebie,
Adler uwaza wrazenie nizszosci zbytnio adekwatna reakcje na realna nizszosc, w rodzaju jakiejs ulomnosci organicznej albo zupelnej bezradnosci
malucha. I jak my traktujemy zadze wladzy jako wyraz irracjonalnego impulsu, by panowac nad roznymi, Adler ujmuje to wylacznie od witryny racjonalnej
i mowi o zadzy wladzy jako o adekwatnej odpowiedzi, ktorej procedura polega w ochronie osobnika przed niebezpieczenstwami wynikajacyzni wraz z
poczucia niepewnosci i nizszosci. Tutaj Adler, jak w kazdej sytuacji, nie jest zdolny dostrzec niczego poza celowymi i racjonalnymi wyznacznikami
ludzkiego zachowania i chociaz wniosl on wartosciowe spostrzezenia do zawilej problematyki motywacji, pozostanie zawsze w powierzchni, odrzucic
schodzac nigdy w otchlan irracjonalnych impulsow, jak to czynil Freud.
Po literaturze psychoanalitycznej odmienny od momentu Freuda miejsce widzenia reprezentowali Wilhelm Reich3, Karen Horney4 i ja5.
Jakkolwiek Reich opiera swe poglady w oryginalnej freudowskiej koncepcji libido, wskazuje pan, ze masochista dazy w ostatecznym obliczenia do
przyjemnosci i ze zadawanie w piwnicy bolu wydaje sie produktem incydentalnym, nie zas wlasciwym obiektem. Horney pierwsza rozpoznala
podstawowa role daznosci masochistycznych w osobowosci neurotycznej i dala pelny i szczegolowy spis masochistycznych rysow charakteru, ktore
wywodzila teoretycznie ze struktury charakteru w charakterze calosci. Po pismach wlasnym Horney, podobnie jak ja, odrzucic wywodzi masochistycznych
rysow zakresu z perwersji plciowej, jednak traktuje perwersje plciowa w charakterze seksualny wyraz psychicznych sklonnosci zakorzenionych w
szczegolnym wariancie struktury osobowosci.
Przystepuje w tej chwili do glownego problemu: Jakie to jest zrodlo masochistycznej perwersji i nastepnie masochistycznych rysow charakteru? A dalej -
co wydaje sie wspolnym zrodlem obu rodzajow sklonnosci, masochistycznej i sadystycznej?
Juz w poczatkuu rozdzialu podsunalem mysl, gdzie nalezy szukac riposty: obie sklonnosci, masochistyczna i sadystyczna, maja pomoc jednostce w
ucieczce przed nieznosnym uczuciem samotnosci i bezsily. Obserwacje masochistow, dokonywane zarowno przy pomocy psychoanalizy, jak i roznymi
empirycznymi rodzajami, dostarczaja obfitych dowodow (ktorych nie moge na tym obszarze przytoczyc, aby nie przekroczyc zakresu niniejszej ksiazki) na
tek krok, jak dalece sa oni ogarnieci przerazeniem w obliczu wlasnej samotnosci i braku znaczenia. Uczucie to nie zawsze wydaje sie swiadome; czesto
bywa maskowane kompensacyjnym poczuciem waznosci i doskonalosci. Nalezy jednak wniknac glebiej w nieuswiadomiona dynamike danej osoby, aby
bezblednie natrafic w oba te uczucia. Jednostka czuje sie w takim wypadku nieograniczona w relacji negatywnym, innymi slowy sama ze swoim "ja" i w
obliczu obcego, wrogiego swiata. W tym przypadku, jak powiada wymownie Dostojewski w Braciach Karamazow,
nie ma juz pani bardziej naglacej potrzeby niz znalezienie kogos, komu moglaby, mozliwie nie tracac nawet chwili, oddac ow dar wolnosci, z ktorym sie
nieszczesna istota - urodzila.
Przerazona jednostka wyszukuje czegos badz kogos, do kogo moglaby sie przywiazac, niezdolna wydaje sie juz dluzej byc swoim wlasnym,
indywidualnym "ja", desperacko usiluje pozbyc sie fita i poczuc sie na nowo bezpieczna, zrzuciwszy to brzemie swojego "ja".
Masochizm wydaje sie jedna wraz z drog wiodacych do tego celem. Roznorakie odmiany, jakie przybiera, daza do jednego: wyzbycia sie szczegolnego
"ja", zgubienia samego mojej dziurki; innymi slowy - do zrzucenia brzemienia wolnosci. Cel ten wyraznie wystepuje w tych daznosciach
masochistycznych, w ktorych korab pragnie podporzadkowac sie jakiejs osobie badz wladzy, w ktorej wyczuwa wszechpotezna sile. (Nawiasem mowiac,
nalezy w kazdej sytuacji dostrzegac wzglednosc przekonan o przewadze innej osoby: zrodlem moze byc zarowno faktyczna sila tej osoby, jak i
wyobrazenie o wlasnej calkowitej nicosci i niemocy. W tym minionym wypadku mysz lub lisc moga rowniez stanowic faktor zagrozenia). Glowny cel
pozostanie bez przemian i w innych odmianach sklonnosci masochistycznych. Tak wiec w masochistycznym uczuciu wlasnej malosci obserwujemy
tendencje wzmagajaca pierwotne wrazenie braku znaczenia. Jak to nalezy rozumiec? Badz jest mozliwe, by poprzez potegowanie strachu czlowiek mogl
starac sie go zwalczyc? Tymczasem tak bardzo wlasnie postepuje masochista. Poki miotam sie miedzy zainteresowaniem niezaleznosci i mocy a
uczuciem znikomosci i bezsily, poty popadam w dreczace konflikty. Jesli uda jest sie sprowadzic moje "ja" do zera, jesli przezwycieze swiadomosc mej
odrebnosci w charakterze jednostlki, moge sie wraz z tych konfliktow wybawic. Jedna z drog do tego celem jest poczuc sie zupelnie malym i bezradnym;
inna - byc pochlonietym poprzez bol i udreke, w dalszym ciagu inna - poddac sie skutkom zatrucia. Fantazje samobojcze bywaja ostatnia nadzieja takich,
ktorych zawiodlo juz calosc, co mialo ulzyc ich samotnosci.
Po pewnych warunkach daznosci masochistyczne osiagaja w jakims zakresie swoj cel. Jesli korab natrafi w wzory kulturowe, ktore zaspokoic moga jej
masochistyczne sklonnosci (np. pod postacia uleglosci w stosunku do wodza w ideologii faszystowskiej), jej wrazenie bezpieczenstwa rosnie dzieki
sprzegnieciu sie wraz z milionami innych ludzi, ktorzy doznaja takich samych uczuc. Ale nawet wtedy masochistyczne rozwiazanie nie wydaje sie byc
lepsze od momentu jakichkolwiek innych reakcji neurotycznych: jednostce udaje sie wyeliminowac dostrzegalne objawy cierpienia, jednak nie udaje sie
usunac lezacego w dnie konfliktu i poczucia cichej kleski. Kiedy jednak daznosc masochistyczna nie trafi na odpowiedni wzor kulturowy albo tez ilosciowo
przekroczy przecietna miare masochizmu uznawana w okreslonej grupie spolecznej, wowczas masochistyczne rozwiazanie odrzucic zalatwia niczego
nawet w relacji relatywnym. Dojrzewa ono albowiem z sprawie nie do wytrzymania, oldschoolowa sie ja przezwyciezyc i zostawia w koncu jednostke w
szponach nowej udreki. Gdyby styl zycia ludzi w kazdej sytuacji bylo rozsadne i celowe, masochizm bylby rownie ciezki do wytlumaczenia, jak wszystkie
przejawy neurotyczne w ogole. Ale testowanie emocjonalnych i umyslowych zaburzen nauczylo naszej firmy jednego: ze zachowanie ludzkie bywa
motywowane daznosciami spowodowanymi przez medykament albo jakis inny ciezki do zniesienia stan umyslu i ze zmierzajac do przezwyciezenia
tamtego stanu, daznosci owe maskuja tylko jego najbardziej wyrazne przejawy, czesto nawet i do tego odrzucic dochodzac. Objawy neurotyczne
przypominaja irracjonalne styl zycia w panice. I tak, czlowiek zaskoczony pozarem staje w oknie swojego pokoju i wola obslugi, zupelnie zapominajac, ze
zadna osoba nie moze go uslyszec i ze zdazylby w dalszym ciagu uciec poprzez klatke schodowa, ktora przeciez za momenty stanie w plomieniach.
Wola, bo chce sie uratowac, i poprzez chwile to jego styl zycia mogloby sie wydac krokiem na wedrowce ratunku - a jednak konczy sie kompletna
katastrofa. W ten sposob daznosci masochistyczne sa wywolane checia wyzbycia sie swego szczegolnego "ja" z jego kazdymi wadami, konfliktami,
watpliwosciami, wraz z calym jego ryzykiem i nie dajaca sie zniesc samotnoscia, jednak udaje wykladzinom sie tylko i wylacznie usunac w najwyzszym
stopniu dotkliwwy bol, o ile odrzucic wioda do jeszcze gorszych cierpien. Irracjonalnosc masochizmu, podobnie jak i innych neurotycznych przejawow,
polega w calkowitej daremnosci srodkow podjetych w celu modyfikacje owej nieznosnej emocjonalnie sprawie.
Z powyzszych rozwazan wylania sie wazna roznica miedzy dzialaniem neurotycznym a przewidujacym. W tym innym rezultat pasuje motywacji dzialania -
dziala sie tak bardzo, aby osiagnac okreslony cel. W przypadku sklonnosci neurotycznych czlowiek dziala pod wewnetrznym przymusem, ktory w swej
istocic ma rys negatywny: zwiac od sprawie nie do zniesienia. Daznosci kieruja sie wiec w strone zaledwie pozornych rozwiazan. Faktyczny rezultat jest
sprzeczny z ow, co korab pragnie osiagnac; wewnetrzny postanowienie, by uwolnic sie od momentu nie dajacego sie zniesc uczucia, wydaje sie tak
mocny, ze osobnik wybiera w rezultacie linie dzialania, prowadzaca zaledwie do rozwiazan pozornych.
Dla naszych rozwazan o masochizmie istotne wydaje sie w tym kazdej osobie to, ze jednostke ogarnia nieznosne uczucie osamotnienia i znikomosci.
Jednostka usiluje wowczas przezwyciezyc takie uczucia poprzez wyzbycie sie swego "ja" (w relacji psychologicznym, a nie fizjologicznym) na. wedrowce
pomniejszania mojej dziurki, cierpienia, odbierania sobie wszelkiego znaczenia. Jednakze bol i cierpienie odrzucic sa ow, czego korab pragnie; bol i
cierpienie to wartosc, jaka placi za cel, ktory usiluje z wewnetrznego nakazu osiagnac. Cena wydaje sie wysoka. Wypada wiec placic coraz wiecej i
podobnie jak meksykanski peon wpadac w coraz wieksze dlugi, odrzucic osiagajac nigdy tego, zbytnio co sie placi: wewnetrznego spokoju i ukojenia.
Wspomnialem o perwersji masochistycznej, poniewaz dowodzi pani ponad kazda watpliwosc, ze cierpienia mozna poszukiwac. Aczkolwiek cierpienie nie
wydaje sie byc rzeczywistym obiektem ani w perwersji masochistycznej, ani w masochizmie moralnym; w obu wypadkach wydaje sie ono srodkiem do
celem: do zapomnienia o w piwnicy. Roznica miedzy perwersja a masochistycznymi szczelinami charakteru wydaje sie w zasadzie nastepujaca: w
perwersji dazenie do wyzbycia sie wlasnego "ja" wyraza sie za posrednictwem ciala i jest powiazane z uczuciami seksualnymi. O ile w masochizmie
moralnym nurty masochistyczne opanowuja calego czlowieka i zmierzaja do wyniszczenia wszystkich celow, ktore swiadomie usiluje osiagnac, o tyle w
perwersji sklonnosci masochistyczne ograniczaja sie w mniejszym badz wiekszym zakresie do dziedziny fizycznej; jak wiecej, dzieki polaczeniu wraz z
popedem plciowym biora udzial w rozladowaniu napiecia zachodzacego w domenie seksualnej i w ten sposob znajduja pewne bezposrednie ujscie.
Unicestwienie indywidualnego "ja" i proba przezwyciezenia w zwiazku z tym nieznosnego odczucia niemocy sa tylko jednym aspektem tendencji
masochistycznych. Drugi aspekt to proba wtopienia sie, wspoluczestniczenia w wiekszej i potezniejszej calosci, zewnetrznej w stosunku do jednostki.
Taka potega moze byc czlowiek, instytucja, Bog, narod, sumienie albo przymus psychiczny. Stajac sie czescia potegi, uwazanej za niewzruszenie silna,
wieczna i urzekajaca, uczestniczy sie w jej mocy i chwale. Czlowiek wyrzeka sie wlasnego "ja" i rezygnuje z calej zwiazanej wraz z tym "ja" mocy i dumy;
roni swoja odrebnosc jako korab i rezygnuje z wolnosci; lecz w miejsce uzyskuje oryginalne poczucie bezpieczenstwa i dumy z uczestniczenia w potedze,
przez ktora dal sie wchlonac, a zarazem ochroniony zostal poprzednio tortura zwatpienia. Osobnik masochistyczny obojetne, czy panem jego jest wladza
z zewnatrz, czy tez jest ona uwewnetrzniona w postaci sumienia albo mentalnego przymusu - jest odtad wybawiony od momentu koniecznosci
decydowania i od momentu ostatecznej odpowiedzialnosci za wlasny los, a tym samym od momentu watpliwosci, jaka decyzje dzierzy powziac. Koncza
sie jego watpliwosci odnosnie do sensu wlasnego zycia, jakim sposobem rowniez testowania, kim pan jest wlasciwie. Jego zwiazek z potega, do ktorej
sie przylaczyl, rozwiazuje te wszystki‚ problemy. Sens jego zycia i tozsamosc jego "ja" sa odtad zdeterminowane przez wieksza calosc, w ktorej to "ja"
sie pograzylo.
Wiezy masochistyczne roznia sie istotnie od wiezow pierwotnych. Te ostatnie to wiezy istniejace przed zakonczeniem procesu indywiduacji. Jednostka
wydaje sie jeszcze czescia swojego naturalnego i spolecznego swiata, niezupelnie jeszcze wynurzyla sie ze swego otoczenia. Wiezy pierwotne daja jej
prawdziwe bezpieczenstwo i swiadomosc wlasnej przynaleznosci. Wiezy masochistyczne to uciekanie. Indywidualne "ja" wylonilo sie, nie jest jednak
zdolne urzeczywistnic swej wolnosci; jest pelne leku, zwatpienia i poczucia bezsilnosci. Moja osoba probuje zatem znalezc bezpieczenstwo w wiezach
wtornych (jak bysmy nazwali wiezy masochistyczne), ale proba ta nigdy nie moze sie udac. Proces wylaniania sie szczegolnego "ja" odrzucic da sie
odwrocic: korab swiadomie moze sie czuc bezpieczna i miec zludzenie przynalezenia, jednak w swojej istocie pozostanie nadal bezradna drobina
cierpiaca z powodu roztopienia swojego "ja". Czlowiek i potega, do ktorej przylgnal, nigdy odrzucic stana sie jednoscia: zasadniczy antagonizm utrzymuje
nadal, a wraz z przedtem i dazenie, czasem nawet zupelnie nieswiadome, aby przezwyciezyc masochistyczna zaleznosc i stac sie wolnym.
W czym tkwi przeslanie popedow sadystycznych? Znowu nie wydaje sie byc to chec zadawania bolu drugim. Kazde znane naszemu portalowi,
roznorodne istot sadyzmu sprowadzaja sie do jednego fundamentalnego impulsu, to jest checi calkowitego owladniecia inna osoba, zrobienia z niej
bezwolnego kompleksu naszej decyzji, absolutnego dominowania nad nia, stania sie jej Bogiem, ktory moze uczynic wraz z nia, jak mu sie zywnie
pociaga. Ponizyc czlowieka, zrobic zen niewolnika - oto srodki do tego celem, skoro zas nie ma wiekszej mocy nad innym czlowiekiem, jak zadawac mu
bol i zmuszac go, aby poddawal sie cierpieniu wyjawszy moznosci obrony, najradykalniejszym srodkiem bedzie sprawic, by cierpial. Rozkosz wraz z
zupelnego ogarniecia drugiej osoby (lub innych zywych obiektow) wydaje sie najistotniejsza trescia popedu sadystycznego6.
Mogloby sie wydawac, ze owa sklonnosc do uczynienia siebie absolutnym wladca drugiej osoby bedzie przeciwienstwem tendencji masochistycznej; czy
nie wydaje sie byc rzecza zadziwiajaca, ze dwie sa ze soba tak bardzo scisle sprzegniete? Niewatpliwie zamilowanie zaleznosci badz cierpienia wydaje
sie w tworczosci przeciwienstwem checi dominacji i zadawania cierpien drugim. Lecz z punktu widzenia psychologicznego obie nurty wywodza sie z
jednej fundamentalnej wymagania, zrodzonej wraz z niemoznosci znoszenia izolacji i slabosci wlasnego "ja". Ofiaruje okreslic wspolny cel sadyzmu i
masochizmu jako symbioze: w tym psychologicznym sensie oznaczac ona bedzie takie zespolenie wlasnego "ja" z innym "ja" (albo z jakas inna sila
zewnetrzna wzgledem wlasnego "ja"), by kazde z tych propozycji zatracilo swa integralnosc i stalo sie calkowicie zalezne od pozostalego. Sadyscie cel
potrzebny wydaje sie tak samo jak masochiscie. Tylko w zamian dac sie pochlonac zbytnio cene bezpieczenstwa, sadysta osiaga je dzieki temu, ze sam
kogos pochlania. Po obu przypadkach zanika integralnosc jednostkowego "ja". W naczelnym wypadku roztapiam sie w zewnetrznej mocy, zatracam sie.
W innym wypadku rozrastam sie czyniac inna istote czescia danego siebie i w ten sposob przyciaga na sile, ktorej niedostatek odczuwam bedac
niezaleznym "ja". Niemoznosc znoszenia samotnosci poprzez moje wlasne "ja" wywoluje, ze daze do symbiotycznego stosunku wraz z kims pozostalym.
Tlumaczy to jasno, z jakiego powodu masochistyczne i sadystyczne sklonnosci sa w kazdej sytuacji ze soba przemieszane. Powierzchownie biorac
wydaja sie pomiedzy soba sprzeczne, jednak z fauny i flory tkwia korzeniami w identycznej podstawowej potrzebie ludzkiej. Ludzie nie sa albo sadystami,
albo masochistami, lecz oscyluja bezustannie miedzy czynna i bierna strona internetowa symbiotycznego szyku, tak ze nieraz trudno okreslic, ktora
strona dziala w okreslonej chwili. Po obu przypadkach zatraca sie indywidualnosc i wolnosc placowki.
Myslac o sadyzmie myslimy zazwyczaj o wrogosci i pedzie do niszczenia, ktore tak jaskrawo sie wraz z nim lacza. To mam racje, ze wieksza czy
mniejsza doza destruktywnosci zawsze zazebia sie w jakis sposob o nurty sadystyczne. Jednakze to samo dzieje sie z masochizmem. Kazda
rozpatrywanie cech masochistycznych ukazuje te wrogosc. Glowna roznica opiera sie chyba na tym, ze w sadyzmie wrogosc bywa najczesciej bardziej
swiadoma i wyraza sie bezposrednio w dzialaniu, natomiast w masochizmie odwiedza przewaznie nieswiadoma i wyszukuje wyraz posredni. Sprobuje
wykazac pozniej, ze ped do niszczenia wydaje sie rezultatem zahamowania zmyslowej, emocjonalnej i intelektualnej ekspansywnosci placowki; mozna
zatem oczekiwac, ze jest pochodna tych samych warunkow, ktore wywoluja potrzebe symbiozy. Pragne tu podkreslic, ze sadyzm nie jest jednakowy z
pedem do niszczenia, chociaz wydaje sie z przedtem w duzej mierze spleciony. Osobnik destruktywny chce zniszczyc jakis obiekt, np. potrzebuje go
wyrzucic i pozbyc sie fita. Sadysta potrzebuje wladac swoim przedmiotem, dlatego jesli ow przedmiot zniknie, boleje nad strata.
Sadyzm, w znaczeniu, jakie nadajemy temu slowu, moze byc zatem wzglednie wolny od momentu destruktywnosci, wiecej jeszcze polaczony wraz z
przyjazna postawa wobec swojego przedmiotu. Ten rodzaj kochajacego sadyzmu znalazl klasyczny wyraz w Straconych zludzeniach Balzaka, w opisie,
ktory poza tym daje wyobrazenie o szczegolnym charakterze tamtego, co rozumiemy przez potrzebe symbiozy. Po ustepie ow Balzak charakteryzuje
zwiazek miedzy mlodym Lucjanem a galernikiem, udajacym ksiedza. Wkrotce na poznaniu mlodego czlowieka, ktory wlasnie usilowal popelnic
samobojstwo, ksiadz powiada:
... Ten mlody czlowiek... nie ma nic wspolnego z liryk, ktory umarl. Wylowilem cie, wrocilem cie zyciu, nalezysz do mi, jak utworzenie do Stworcy, jak w
bajkach wspanialych afryt do geniusza i koglan do sultana, jakim sposobem cialo do duszy. Podtrzymam cie ponizsza oto potezna dlonia w drodze
wladzy; rownoczesnie zas przyrzekam wam rozkosz, zaszczyty, nieustajace uciechy... Nigdy odrzucic braknie wam pieniedzy...
Bedziesz blyszczal, bedziesz paradowal, wowczas gdy ja, schylony w blocie fundamentow, bede murowal blyszczacy gmach twej fortuny. Moja osoba
kocham potege dla potegi! Bede szczesliwy twymi rozkoszami, ktorych jest wzbroniono. Slowem, bede toba!... Pragne kochac moje utworzenie,
uksztaltowac te rolety, ulepic w swoj uzytek, aby te rolety kochac jakim sposobem ojciec wlasne dziecko. Bede sie rozpieral w twym kabriolecie, moj
chlopcze, bede sie delektowal twymi powodzeniami u kobiet, bede w piwnicy mowil:
Ten piekny mlody czlowiek to ja! Tego margrabiego de Rubempre ja stworzylem i wprowadzilem w arystokracje; wielkosc jego wydaje sie moim dzielem,
mysli dzierzy mysla, milczy moim milczeniem albo mowi moim glosem, radzi sie mnie we wszystkim.
(tlum. T. Boy-Zelenski).
Czesto, i nie tylko w potocznej mowie, sado-masochizm myli sie z miloscia. Szczegolnie objawy masochistyczne uwazane bywaja zbytnio wyraz milosci.
Postawe zupelnego samozaparcia i wyrzeczenia sie wlasnych norm i roszczen na rzecz pozostalego wielbiono w charakterze przyklady obszernej
milosci, zdaje sie albowiem, ze nie ma lepszego dowodu milosci niz poswiecenie i gotowosc rezygnowania z mojej dziurki dla wybranki osoby. Po
rzeczywistosci, w takich przypadkach milosc wydaje sie glownie gatunkiem masochistycznej tesknoty i dojrzewa z potrzeb symbiotycznych. Jezeli jednak
poprzez milosc bedziemy rozumiec namietna afirmacje i aktywny zwiazek z najglebsza istota drugiej osoby, jesli bedziemy rozumiec skutkiem tego
zlaczenie wraz z drugim czlowiekiem na zasadzie niezaleznosci i integralnosci obu wchodzacych w gre osob, wowczas masochizm i milosc beda w
piwnicy przeciwstawne. Milosc opiera sie na rownosci i wolnosci. Jesli oprzec ja w podporzadkowaniu i utracie integralnosci jednego wraz z partnerow,
bedzie to zaleznosc masochistyczna, wyjawszy wzgledu na tek krok, jak ten stosunek bedzie zracjonalizowany. Takze sadyzm jawi sie czesto pod pozor
milosci. Przewaga nad inna osoba w momencie, kiedy mozna glosic, ze dominacja ponizsza lezy we wlasnym interesie tej osoby, czesto uchodzi za
wyraz milosci; jednakze zasadniczym czynnikiem jest przyjemnosc plynaca wraz z panowania nad kims.
Niejednemu czytelnikowi moze sie w tej okolicy nasunac testowanie: Czyzby sadyzm, tak jak fita opisalismy, odrzucic byl jednakowy z zadza wladzy?
Odpowiedziec mozemy na tek krok, ze jakkolwiek bardziej destruktywne formy sadyzmu, zmierzajace do krzywdzenia i torturowania innych osob,
odrzucic sa takie same z zadza wladzy, ponizsza ostatnia wydaje sie najbardziej znamiennym wyrazem sadyzmu. Problem ten nabral w dzisiejszej czasie
jeszcze pobocznego znaczenia. Od czasu Hobbesa dopatrywano sie we wladzy zasadniczego motywu ludzkiego zachowania; jednak nastepne wieku
wzmogly wage czynnikow prawa i moralnosci, ktore wladze staraly sie poddac kontroli. Z narastaniem faszyzmu zadza wladzy i przekonanie o jej
prawach znow doszly do szczytu. Miliony jednostek pozostaja pod wrazeniem zwyciestw wladzy i uwazaja ja za sygnal sily. Faktycznie, wladza nad
ludzmi wydaje sie wyrazem przewazajacej sily w sensie schludno materialnym. Jezeli w mej mocy lezy zabicie pozostalego czlowieka, jestem silniejszy
od momentu niego. Jednakze w psychologicznym sensie zadza wladzy odrzucic wyplywa wraz z sily, jednak ze slabosci. Jest to wyraz niezdolnosci
szczegolnego "ja" do samostanowienia i samoistnego zycia. Jest to rozpaczliwe usilowanie, aby w niedostatku sily autentycznej zyskac sile wtorna.
Slowo moc7 dzierzy dwojakie istota. Jedno - to potega nad kims, dominacja; kolejne - to moc wykonywania czegos, zdolnosc, mozliwosc. Nastepujace
znaczenie nie ma nic wspolnego z dominacja; wyraza to siano suwerennosc w sensie mozliwosci. Gdy mowimy o czyjejs niemocy, wlasnie to kolejne
znaczenie mamy na mysli; nie pojdzie nam o osobe niezdolna wladac roznymi, lecz o osobe, ktora nie moze czynic tamtego, czego chce. Tak wiec moc
moze znaczyc 1 z dwojga: dominacje badz potencje. Te dwie wartosci nie tylko odrzucic sa takie same, ale sie wzajemnie wykluczaja. Impotencja, ze
uzyje tamtego terminu cos wiecej niz w zwiazku ze dziedzina zycia plciowego, ale odnoszac go do wszystkich domen ludzkich wladzy, przeradza sie w
sadystyczna daznosc do dominacji; dopoki jednostka dysponuje potencje, to znaczy zdolnosci wykonywania swych mozliwych mozliwosci na podstawie o
wolnosc‚ i integralnosc swego "ja", nie czuje potrzeby dominowania ani zadzy wladzy. Skala w relacji dominacji wydaje sie perwersja czlowieka
potencji, podobnie jak sadyzm seksualny jest perwersja milosci plciowej.
Prawdopodobnie u kazdego czlowieka mozna odnalezc pewne rysy sadystyczne i masochistyczne. W jednym krancu znajdujemy placowki, ktorych cala
osobowosc wydaje sie przez odrzucic zdominowana: w drugim takie, dla ktorych owe sado-masochistyczne czynniki odrzucic sa reprezentatywne.
Jedynie rozpatrujac ten pierwszy typ mozemy mowic o charakterze sado-masochistycznym. Uzywamy tutaj terminu rys w relacji dynamicznym, podobnie
jak Freud. Pojecie ten odnosi sie zatem nie do ogolnej sumy wzorow zachowania, charakterystycznych dla danej osoby, lecz do glownych popedow,
motywujacych styl zycia czlowieka. Przyjawszy, ze podstawowe sily motywujace sa fauny i flory seksualnej, Freud doszedl do koncepcji zakresu
oralnego, analnego i genitalnego. Kto odrzucic przyjmuje takich zalozen, odwrotnie wyodrebnia rozne typy charakterow, jednak koncepcja dynamiczna
pozostanie ta sama. Osoba, ktorej charakter wydaje sie zdominowany poprzez okreslone sily popedowe, nie musi o tych propozycji koniecznie wiedziec.
Osoba ponizsza moze byc np. calkowicie opanowana poprzez popedy sadystyczne, swiadomie zas zywic wyobrazenie, ze kieruje sie wylacznie
poczuciem obowiazku. Moze nawet nie popelniac zadnych jawnych aktow sadyzmu, tlumic swe sadystyczne popedy do tego stopnia, ze uchodzic bedzie
za osobe wolna od momentu sadyzmu. Niemniej jednak kazda blizsza analiza jej zachowan, pomyslowego myslenia, marzen i gestow ukazalaby
sadystyczne impulsy dzialajace w glebszych pokladach jej osobowosci.
Jakkolwiek rys osob, u ktorych goruja sado-masochistyczne popedy, moze byc okreslany w charakterze sado-masochistyczny, osoby takie nie w kazdym
przypadku musza byc neurotykami. Zalezy to w duzej mierze od szczegolnych zadan stojacych przed ludzmi w ich spolecznej sprawie; od rodzaju
wzorow uczuc i zachowan obecnych w ich tradycji, a takze od tego, czy pewien szczegolny rodzaj struktury chatakteru wydaje sie (czy tez nie jest)
neurotyczny czy normalny. Prawde powiedziawszy sado-masochistyczny charakter wydaje sie typowy dla przewazajacej czesci nizszych klas srednich w
Niemczech i innych panstwach europejskich, i jak wykazemy dalej, jest to ten wariant struktury zakresu, w ktorym ideologia hitlerowska znajdowala
najsilniejszy odzew. Poniewaz termin sado-masochizm kojarzy sie z perwersja i neuroza, zamiast mowic o zakresie sadomasochistycznym, wole -
szczegolnie u osobnikow nie neurotycznych, ale zwyklych - mowic o zakresie autorytarnym. Terminologia ta wydaje sie uzasadniona ow, ze
charakterystycznym rysem sado-masochistycznego osobnika wydaje sie jego postawa wobec autorytetu. Podziwia fita i sklonny bylby mu ulec, jednak
jednoczesnie sam chcialby byc autorytetem i podporzadkowac w piwnicy innych. Wydaje sie jeszcze jakis dodatkowy powod, dla ktorego wybralem ten
termin. System faszystowski sam zwie sie autorytarnym w zwiazku wraz z dominujaca znaczenie autorytetu w jego organizacji spolecznej i politycznej.
Uzywajac terminu rys autorytarny implikujemy, ze symbolizuje on strukture osobowosci, ktora stanowi psychologiczny fundament faszyzmu.
Zanim kontynuowac bedziemy rozwazania na temat zakresu autorytarnego, wypada wyjasnic termin autorytet. Wplyw nie jest cecha, ktora mozna miec w
sensie posiadania wlasnosci badz wlasciwosci cielesnych. Pojecie autorytetu odnosi sie do tego typu stosunkow miedzyludzkich, w ktorych jedna postac
traktuje inna jako wyzsza od mojej dziurki. Istnieje jednak podstawowa roznica miedzy relacja wyzszosc-nizszosc, ktora mozna aby nazwac autorytetem
racjonalnym, a taka, ktora mozna aby okreslic w charakterze autorytet bazujacy na zakazie.
Przykladem wykaze, co posiadam na mysli. Zarowno relacje miedzy nauczycielem a studentem, jak i miedzy wlascicielem niewolnika a niewolnikiem
opieraja sie na wyzszosci pierwszego nad drugim. Lecz interesy nauczyciela i ucznia sa jednokierunkowe. Nauczyciel wydaje sie zadowolony, jak uda mu
sie pomoc w postepach ucznia; jego niepowodzenie wydaje sie takze niepowodzeniem tamtego. Jednakze posiadacz niewolnika pragnie wyzyskac go
naturalnie; im wiecej z niego wycisnie, tym bardziej wydaje sie zadowolony. Rownoczesnie niewolnik oldschoolowa sie, jakim sposobem tylko moze,
bronic wlasnym praw do minimum szczescia. Interesy obu sa znacznie antagonistyczne; jak przynosi korzysc jednemu, drugiemu szkodzi. Wyzszosc
pelni w obu przypadkach odmienne funkcje: w naczelnym jest ona warunkiem pomocy dla osoby podporzadkowanej autorytetowi; w drugim - jest
warunkiem eksploatacji.
Roznie tez wyglada u obu tych typow dynamika autorytetu: im wiecej student sie uczy, ow mniejszy wydaje sie przedzial miedzy nim a nauczycielem, tym
bardziej upodabnia sie on do nauczyciela. Innymi slowy, ich stosunek bazujacy na autotytecie sam brnie do rozwiazania. Kiedy jednak wyzszosc wydaje
sie podstawa eksploatacji, dlugie trwanie stosunku wzmaga dystans.
Po kazdej wraz z obu takich sytuacji autorytarnych sytuacja psychologiczna jest odmienna. W pierwszej przewaza faktor milosci, podziwu lub
wdziecznosci. Autorytet wydaje sie jednoczesnie przykladem, z ktorym dana postac pragnie sie czesciowo badz calkowicie zidentyfikowac. W odrebnej
sytuacji rosnie niechec badz wrogosc do wyzyskiwacza, ktoremu wyzyskiwany podporzadkowuje sie mimo wlasnemu interesowi. Ale czesto nienawisc
ponizsza, jak w wypadku niewolnika, prowadzilaby jedynie do konfliktow, ktore narazalyby fita na nieszczescia bez mozliwosci wygranej. Totez pojawia
sie tendencja do tlumienia odczucia nienawisci, a czasem nawet zastapienia fita uczuciem slepej admiracji. Pelni to obie funkcje:
jednej. usuniecie przygniatajacego i niepewnego uczucia nienawisci, i
2. zlagodzenie odczucia ponizenia.
Jezeli osobnik wladajacy mna wydaje sie tak doskonaly lub doskonaly, nie powinienem wstydzic sie posluszenstwa. Odrzucic moge byc mu rowny, bo
wydaje sie o wiele ode mnie silniejszy, madrzejszy, wspanialszy itp. W konsekwencji element nienawisci badz tez irracjonalnego przeceniania i podziwu
dla autorytetu bedzie - w wypadku autorytetu opartego w zakazie - wzrastal. W wypadku autorytetu przemyslanego bedzie pan wykazywal nurty
spadkowa jasno proporcjonalna do stopnia, w jakim wzrasta sila osoby poddanej wladzy autorytetu, do ktorego tym samym postac ta jestem coraz
bardziej pokrewna.
Roznica miedzy autorytetem przewidujacym a autorytetem opartym w zakazie wydaje sie tylko wzgledna. Nawet w stosunku miedzy niewolnikiem a
panem istnieja czynniki korzystne dla niewolnika. Dostaje minimumn pozywienia i opieki, ktore umozliwiaja mu choc prace na rzecz swego pana. Z
drugiej strony, tylko i wylacznie w swietnym ukladzie stosunkow miedzy nauczycielem i uczniem nie odnajdziemy ani sladu antagonizmu ich wzajemnych
interesow. Pomiedzy tymi dwoma skrajnymi przypadkami istnieje wiele sprawie przejsciowych, np. w stosunku robotnika fabrycznego do przelozonego
badz syna farmera do ojca, albo kobieta domu8 do meza. Niemniej jednak oba gatunki autorytetu, choc w rzeczywistosci ze soba przemieszane, istotnie
roznia sie od mojej dziurki i rozpatrywanie konkretnej sprawie autorytarnej ma obowiazek zawsze okreslac ciezar wlasciwy kazdego wraz z nich.
Wplyw nie musi byc ani postac, ani instytucja powiadajaca: dysponujesz robic to i to, nie wolno ci robic tego i tego. Ten rodzaj autorytetu moglibysmy
nazwac autorytetem zewnetrznym, ale odwiedza takze autorytet wewnetrzny objawiajacy sie w charakterze obowiazek, sumienie albo superego. Rozwoj
mysli nowoczesnej, od momentu protestantyzmu na filozofie Kanta, moze byc w istocie kwestii scharakteryzowany w charakterze zastepowanie
autorytetu zewnetrznego wewnetrznym. Wraz z politycznymi zwyciestwami rosnacych klas srednich autorytet zewnetrzny stracil w prestizu, a jego
miejsce zajelo sumienie czlowieka. Duzej liczby dopatrywalo sie w tejze zmianie zwyciestwa wolnosci. Ulegac rozkazom wraz z zewnatrz (przynajmniej w
sytuacjach duchowych) wydawalo sie niegodne wolnego czlowieka; ale ujarzmienie jego prawdziwych sklonnosci i ustanowienie dominacji jednej witryny
jednostki, jej natury, poprzez inna, jej rozum, wole albo sumienie zdawalo sie sama przeslanie wolnosci. Analiza wykazuje, ze sumienie sprawuje wladze
wraz z rowna surowoscia jak autorytety zewnetrzne, a ponadto, ze tresc rozkazow wydawanych zbytnio posrednictwem ludzkiego sumienia czesto nie
dojrzewa w ostatecznej instancji wraz z potrzeby szczegolnego "ja", jednak z zamowienia spolecznego, ktore przywlaszczylo w piwnicy godnosc normy
etycznej. Z chwila wowczas gdy jednostka czuje, ze sama wydaje w piwnicy rozkazy, rzady sumienia moga stac sie nawet surowsze od rzadow
autorytetow zewnetrznych; jakze mozna buntowac sie przeciw osobiscie sobie?
Po ostatnich dziesiecioleciach sumienie stracilo wiele w znaczeniu. Emituje sie, jakoby ani autorytet zewnetrzny, oraz wewnetrzny odrzucic odgrywal juz
wybitnej pozycji w zyciu jednostki. Kazdy czlowiek wydaje sie calkowicie nieograniczony, o ile odrzucic narusza slusznych praw innych ludzi. Naszym
zdaniem jednak autorytet zamiast zniknac, stal sie niewidoczny. W miejsce jawnego autorytetu panuje wladza autorytetow anonimowych. Ukrywa sie pod
pozor zdrowego rozsadku, nauki, zdrowia psychicznego, normalnosci, opinii publicznej. Nie zada niczego oprocz oczywistoscia. Zdaje sie poslugiwac nie
presja, lecz tylko i wylacznie lagodna perswazja. Zarowno oryginal mowiaca do corki:
Chyba nie bedziesz miala ochoty wyjsc wraz z tym chlopcem,
jak ogloszenie sugerujace:
Slup te marke papierosow - polubisz ich orzezwiajacy smak
stwarzaja te sama atmosfere subtelnej aluzji, ktora przenika obecnie cale nasze zycie spoleczne. Anonimowy autorytet dziala skuteczniej niz autorytet
oczywisty, poniewaz zadna osoba nie podejrzewa, ze ukrywa sie za nim nakaz i oczekiwanie posluszenstwa. Gdy mamy do czynienia wraz z
autorytetemn zewnetrznym, wiadomo, ze zostal wydany rozkaz, i wiadomo, kto go wydal; z autorytetem tym mozna walczyc i w batalii tej moze sie
rozwinac osobista niezaleznosc i odwaga cywilna. Lecz podczas gdy w uwewnetrznionym autorytecie rozkaz, jakkolwiek wewnetrzny, pozostanie
widoczny, w autorytecie anonimowym i rozkaz, i rozkazodawca sa niewidzialni. To tak bardzo, jak byc ostrzeliwanym poprzez niewidocznego wroga. Nie
mozna oddac ciosu.
Wracajac do rozwazan o charakterze autorytarnym, najwazniejszym rysem, ktory nalezy tu wymienic, jest postawa wobec wladzy. Dla autorytarnego
charakteru istnieja, ze sie tak wyraze, dwie plci: posiadajaca wladze i pozbawiona wladzy. Sila wladzy, czy to osob, czy tez instytucji, wywoluje w nim
mechanicznie milosc, podziw i gotowosc podporzadkowania sie. Wladza ciekawi go, odrzucic dla szczegolnych wartosci, jakie moze reprezentowac, lecz
wylacznie dlatego, ze jest wladza. I tak jakim sposobem wladza mechanicznie wywoluje w nim milosc, tak bardzo ludzie badz instytucje pozbawione
wladzy mechanicznie wywoluja jego pogarde. Samodzielnie widok osoby bezsilnej pobudza w nim chec atakowania, dominacji, ponizania. Kiedy
czlowieka o odmiennym wariancie charakteru przeraza mysl o atakowaniu bezbronnego, autorytarny rys czuje sie tym bardziej pobudzony, im slabsza
jest jego ofiara.
Jako autorytarnym znajduje sie jeszcze pewny rys, ktory wieiu eksploratorow wprowadzil wv blad: sklonnosc do przeciwstawiania sie autorytetowi i
budowania czola kazdemu naciskowi od momentu gory. Czasem ta buntowniczosc zaciemnia caly obraz, usuwajac w cien sklonnosc do uleglosci.
Jednostki nalezace do tego typu beda stale buntowaly sie przeciwko wszelkiemu autorytetowi, nawet temu, ktory rzeczywiscie sprzyja ich sprawom i nie
posluguje sie zadnym naciskiem. Niekiedy postawa w stosunku do autorytetu odwiedza dwoista. Jednostki takie skonczone sa walczyc przeciw jakiemus
zespolowi autorytetow, szczegolnie jesli sa zawiedzione z powodu jego slabosci, a jednoczesnie badz pozniej - ulegaja innej grupie autorytetow, ktora
dzieki wiekszej sile, badz tez wiecej obiecujac, zaspokoic moglaby ich masochistyczne tesknoty. Funkcjonuje wreszcie typ charakteru, w ktorym
buntownicze tendencje zostaja calkowicie stlumione i wychodza na jaw tylko wtedy, kiedy slabnie swiadoma kontrola; mozna te rolety takze rozpoznac ex
posteriori, w budzacej sie nienawisci do autorytetu, kiedy jego wladza jest poddawana oslabieniu i zaczyna sie chwiac. Po odniesieniu do osobnikow
pierwszego typu, u ktorych buntownicza postawa wydaje sie punktem nadrzednym obrazu, czlowiek sklonny wydaje sie wierzyc, ze ich konstrukcja
charakteru wydaje sie prostym przeciwienstwem uleglego, masochistycznego typu. Wyglada to albowiem tak, jak gdyby owe osoby opieraly sie kazdemu
autorytetowi na zasadzie skrajnej niezawislosci; jak gdyby na podstawie o swa wlasna sile wewnetrzna i integralnosc toczyly walke wraz z silami
stojacymi na wedrowce ich wolnosci i niezaleznosci. A jednak walka zakresu autorytarnego przeciw wladzy wydaje sie ze swojej istoty tylko i wylacznie
buntem. Wydaje sie usilowaniem utwierdzenia samego mojej dziurki i przezwyciezenia wlasnego poczucia bezsilnosci zbytnio pomoca zwalczania
autorytetu, mimo ze zamilowanie uleglosci - swiadome badz nieswiadome - trwa w dalszym ciagu. Charakter autorytarny nigdy odrzucic bywa
rewolucyjny, nazwalbym fita raczej rebelianckim. Istnieje wiele jednostek oraz ruchow politycznych, ktore powierzchownemu obserwatorowi moga sie
wydac zagadka w zwiazku wraz z niewytlumaczalnym przeksztalceniem sie radykalizmu w skrajna autorytarnosc. Psychologicznie biorac, sa to typowi
ludzie buntu.
Postawe zakresu autorytarnego w stosunku do zycia, cala jego filozofie determinuja jego sklonnosci emocjonalne. Autorytarny rys lubi normy
ograniczajace ludzka wolnosc, uwielbia poddawac sie losowi. Od czasu jego sytuacji spolecznej zalezy przy tym, jak znaczy w jego pojeciu los. Dla
zolnierza moze to znaczyc wole badz kaprys przelozonego, ktoremu sie chetnie podporzadkowuje. Dla drobnego byznesmena losem sa prawa
ekonomniczne. Recesja i prosperity nie sa w jego pojeciu zjawiskami spolecznymi, w ktore osobistosci moga wplywac, ale wyrazem wyzszej mocy, ktorej
trzeba sie poddac. Nie odwrotnie jest wraz z ludzmi u szczytu piramidy. Roznica lezy jedynie w rozmiarach i zasiegu wladzy, ktorej sie ulega, a nie w
samym uczuciu zaleznosci.
Nie tylko sily wplywajace bezposrednio w czyjes zycie, lecz rowniez sily, ktore zdaja sie determinowac zycie w ogole, odczuwa sie jako niezmienne
zrzadzenie losu. Zrzadzeniem losu sa wojny i to, ze 1 czesc ludzkosci musi rzadzic druga. Zrzadzeniem losu calosc cierpienia w kazdej sytuacji byla taka
sama i nigdy odrzucic moze zmalec. Los moze byc filozoficznie zracjonalizowany pod postacia prawa naturalnego albo przeznaczenia czlowieka, moze
byc zracjonalizowany religijnie w charakterze wola Boza, etycznie - jako obowiazek, ale dla charakteru autorytarnego bedzie to zawsze sila wyzsza,
stojaca na zewnatrz jednostki, sila, ktorej korab moze tylko i wylacznie ulec. Dyktatorski charakter wielbi przeszlosc. , ktorzy bylo w kazdej sytuacji,
bedzie zawsze. Chciec czegos albo pracowac w imie tego, czego jeszcze odrzucic bylo, wydaje sie zbrodnia badz szalenstwem. Cudo tworzenia - a
robienie zawsze wydaje sie cudem - lezy oprocz zasiegiem jego emocjonalnego doswiadczenia.
Schleiermacher okreslil przezycie wyznaniowe jako doswiadczenie absolutnej zaleznosci i w niniejszym okresleniu znajduje sie definicja
masochistycznego doswiadczenia w ogole; szczegolna zas role w tym uczuciu zaleznosci odgrywa grzech. Dla doswiadczenia autorytarnego typowa
wydaje sie koncepcja grzechu pierworodnego, ktory ciazy w wszystkich przyszlych pokoleniach. Moralny upadek, podobnie jak kazdy odmienny, staje sie
zrzadzeniem losu, od momentu ktorego odrzucic mozna zwiac. Ktokolwiek przy jednym spotkaniu zgrzeszyl, wydaje sie na wieki zelaznym lancuchem
przykuty do swojego grzechu. Raz popelniony czyn jestem sila, ktora wlada czlowiekiem i spod ktorej nigdy sie pan nie wyzwoli. Skutki winy dadza sie
zlagodzic pokuta, lecz pokuta nigdy odrzucic zmaze winy9. Slowa Izajasza:
Chocby byly grzechy zglaszane jako szkarlat, jako snieg zbieleja,
wyrazaja skrajne przeciwienstwo filozofii autorytarnej.
Rysem wspolnym wszelkiej autorytarnej mysli wydaje sie przekonanie, ze zycie wydaje sie zdeterminowane poprzez sily stojace na zewnatrz wlasnego
"ja" czlowieka, jego interesow i pragnien. Unikatowe mozliwe szczescie lezy w poddaniu sie tym silom. Niemoc ludzka to bodziec przewodni filozofii
masochistycznej. Uczuciu temu dal nader przejrzysty wyraz jakis z ideologicznych ojcow hitleryzmu, Moeller van der Bruck.
Konserwatysta wierzy raczej w katastrofe - pisze pan - i w bezsilnosc czlowieka pragnacego jej uniknac; wierzy w jej nieuchronnosc i w straszne zawod
uwiedzionego optymisty10.
W pismach Hitlera wyszukamy wiecej obrazow w tym duchu.
Autorytarnemu charakterowi nie niedostatek aktywvnosci, odwagi czy wiary. Cechy te znacza dlan jednak cos zupelnie odrebnego niz dla osoby, ktora nie
chce byc ulegla. Aktywnosc autorytarnego charakteru dojrzewa z fundamentalnego uczucia bezsilnosci i checi jej przezwyciezenia. Aktywnosc w
niniejszym sensie symbolizuje dzialanie w imie czegos wyzszego niz wlasne "ja". Mozna dzialac w imie Boga, przeszlosci, natury badz obowiazku, nigdy
jednak w imie przyszlosci, w imie czegos w dalszym ciagu nie narodzonego albo odrzucic posiadajacego wladzy, lub tez w imie samego zycia.
Autorytarny rys zdobywa sile dzialania dzieki oparciu o sile wyzsza. Tej ostatecznej nie da sie nigdy pokonac oraz odmienic. Niedostatek wladzy wydaje
sie dla faceta zawsze nieomylnyni znakiem winy i nizszosci; jezeli autorytet, w ktory wierzy, zdradza oznaki slabosci, jego milosc i szacunek przeobrazaja
sie w pogarde i nienawisc. Brak mu tej ofensywnej potencji, ktora potrafi zaatakowac ustalona wladze bez uprzedniego podporzadkowania sie innej,
silniejszej wladzy.
Mestwo autorytarnego zakresu jest tak naprawde odwaga znoszenia wszystkiego, jak los badz ktos los reprezentujacy, badz wodz przeznaczyl.
Najwyzsza niewinnosc jest cierpiec bez skargi - odrzucic zas miec odwage zwalczania cierpien badz przynajmniej zmniejszania ich. Odrzucic zmieniac
losu, lecz mu sie poddac - to heroizm zakresu autorytarnego.
Wierzy on w autorytet, dopoki ten wydaje sie silny i wladczy. Jego przekonania rodza sie wraz z jego zwatpien i stanowia probe ich kompensaty.
Jednakze nie dysponuje wiary, jezeli pod ow slowem rozumiemy ufnosc w realizacje tamtego, co poki co istnieje tylko i wylacznie jako potencjalna
mozliwosc. Autorytarna filozofia wydaje sie w swojej istocie relatywistyczna i nihilistyczna, mimo ze nieraz glosi z pasja, iz przezwyciezyla relatywizm, i
demonstruje swoja aktywnosc. Dojrzewa ze skrajnej depresji, calkowitego braku wiary i prowadzi do nihilizmu, do zaprzeczenia zycia11.
Po filozofii autorytarnej nie istnieje koncepcja rownosci. Zdarza sie, ze autorytarny charakter uzywa slowa rownosc badz to konwencjonalnie, badz
dlatego, ze odpowiada to jego zamiarom. Nie ma to jednak dla niego realnego znaczenia oraz wagi, poniewaz dotyczy czegos lezacego oprocz
zasiegiem jego emocjonalnych doswiadczen. W jego pojeciu swiat sklada sie z jednostek obdarzonych sila i pozbawionych jej. W gruncie wlasnym
sado-masochistycznych daznosci doswiadcza tylko i wylacznie dominacji badz uleglosci, nigdy jednak solidarnosci. Roznice plci czy rasy maja dla niego
istota tylko w charakterze oznaki wyzszosci czy tez nizszosci. Roznica pozbawiona takiej konotacji odrzucic istnieje dla niego.
Powyzszy opis daznosci sado-masochistycznych i charakteru autorytarnego odnosi sie do najskrajniejszych form bezsilnosci i stosownie
najskrajniejszych form ucieczki od momentu nich w drodze symbiotycznego stosunku do przedmiotu czci albo dominacji.
Wprawdzie sklonnosci do sado-masochizmu wystepuja przez kazdego, ale tylko i wylacznie pewne placowki i stajnie spoleczne mozna uwazac zbytnio
typowo sado-masochistyczne. Istnieje jednak lagodniejsza modla uleglosci, tak bardzo powszechna w naszej tradycji, ze nieograniczone od niej sa tylko i
wylacznie wyjatki. Uleglosc ta odrzucic posiada niebezpiecznych i namietnych cech sado-masochizmu, jest jednak na tyle wazna, ze odrzucic mozemy jej
tu pominac.
Mam w mysli ten rodzaj osob, ktorych cale zycie pozostanie - w sposob subtelny - przywiazane do bezpiecznej wladzy lezacej na zewnatrz ich samych12.
Wszystko wyjawszy wyjatku, jak robia, czuja albo mysla, niejako odwoluje sie do tej wladzy. Oczekuja od momentu niej opieki, pragna, oby ona
roztaczala nad nimi opieke, czynia ja odpowiedzialna za calosc, cokolwiek mialoby wyniknac wraz z ich wlasnych poczynan. Czesto osobnik taki nie jest
w zadnym razie swiadom tejze zaleznosci. Chociazby jesli dzierzy niejasna swiadomosc jakiejs zaleznosci, osoba badz wladza, od momentu ktorej
zalezy, pozostaje zakamuflowana za mgla. Nie istnieje zadne okreslone wyobrazenie, ktore by sie kojarzylo wraz z owa wladza. Jej glowna wlasciwoscia
wydaje sie pelnienie okreslonej funkcji, a mianowicie opieki, pomocy i rozwijania placowki, trwania tuz przy niej i niezostawiania jej nigdy tylko. Owego
"X", ktory odznacza sie tymi wlasciwosciami, moglibysmy nazwac magicznym pomocnikiem. Rzecz jasna ow cudowny pomocnik podlega personifikacji: w
charakterze Bog, w charakterze zasada moralna albo w charakterze osoba realna, np. w charakterze jedno wraz z rodzicow, maz, zona badz przelozony.
Nalezy pamietac, ze realne osoby, biorac w siebie role magicznego pomocnika, zostaja wyposazone we wlasciwosci magiczne, a cale ich znaczenie
wyplywa odtad wraz z faktu, ze tego magicznego pomocnika uosabiaja. Proces personifikacji magicznego pomocnika daje sie czesto zaobserwowac w
tzz zakochaniu. Jednostka zajmujaca tego typu postawe w stosunku do magicznego pomocnika stara sie go odnalezc w jakiejs istocie wraz z krwi i kosci.
Z tych czy innych powodow - czesto popartych seksualnym pozadaniem - ktos inny przybiera w jej oczach owe magiczne wlasciwosci i przeksztalca sie w
istote, z ktora ta postac sie wiaze i od momentu ktorej odtad zalezy cale jej zycie. Nie adaptuje obrazu okolicznosc, ze owa druga postac postepuje
czesto tak samo wraz z pierwsza. Utwierdza to w jeszcze wiekszym stopniu wrazenie, ze ten wariant zwiazku wydaje sie jedyna rzeczywista miloscia.
Potrzebe magicznego pomocnika mozna studiowac niejako eksperymentalnie podczas zabiegow psychoanalitycznych. Czesto zdarza sie, ze postac
poddajaca sie psychoanalizie gleboko przywiazuje sie do psychoanalityka i cale jej zycie, wszystkie operacja, mysli i uczucia wraz z nim sie wiaza.
Swiadomie albo podswiadomie zadaje w piwnicy pytanie: czy to aby bedzie sie jemu (psychoanalitykowi) podobalo, czy nie; czy zgadzalby sie z ow, czy
zganilby mnie za to? W stosunkach milosnych okolicznosc, ze sie wybiera te albo tamta osobe w charakterze partnera, sluzy za dowod, ze uwielbia sie te
osobe dlatego, ze to ona wlasnie; jednakze w momencie psychoanalitycznej zludzenie to odrzucic wytrzymuje proby. Najroznorodniejszego typu osoby
objawiaja te same odczucia wobec najroznorodniejszych typow psychoanalitykow. Stosunek ten wyglada w milosc; kolegow mu czesto seksualne
pozadanie; jest to jednak w swojej istocie seks do personifikowanego magicznego pomocnika; rola, ktora najwidoczniej psychoanalityk, podobnie jak
rozne okreslone osoby cieszace sie pewnym autorytetem (lekarze, ksieza, nauczyciele), wydaje sie zdolny odegrac ku pelnej satysfakcji osoby szukajacej
takiego rodzaju wlasnie upersonifikowanego magicznego pomocnika.
Powody, dla ktorych jakas osoba wiaze sie wraz z pomocnikiem magicznym, sa w zasadzie te same, jakie odkrylismy u zrodel popedow symbiotycznych:
niezdolnosc do zycia samemu i do pelnego wyrazania wlasnym wlasnych pojedynczych mozliwosci. Tuz przy sado-masochistycznych sklonnosciach
niezdolnosc ponizsza prowadzi do checi pozbycia sie wlasnego "ja" poprzez uzaleznienie sie od pomocnika magicznego; w lagodniejszej istot, o ktorej
mowie obecnie, prowadzi pani jedynie do pragnienia kontroli i pieczy. Intensywnosc zwiazku z magicznym pomocnikiem wydaje sie odwrotnie
proporcjonalna do zdolnosci spontanicznego wyrazania wlasnych intelektualnych, emocjonalnych i zmyslowych wladzy. Innymi slowy, ma sie nadzieje, ze
wszystko, czego sie od momentu zycia oczekuje, otrzyma sie z rak magicznego pomocnika, bez prywatnej inicjatywy. Im wyrazniej zachodzi taki zbieg
okolicznosci, tym bardziej osrodek zycia przesuwa sie od momentu wlasnej osoby ku magicznemu pomocnikowi i jego personifikacjom. Odtad testowanie
nie brzmi juz: jakim sposobem zyc osobiscie? - jednak jak przedtem manipulowac, aby go odrzucic stracic, jakim sposobem postepowac wraz z nim, aby
czynil to, czego sie pragnie, wiecej jeszcze jak przekazac mu odpowiedzialnosc za to, zbytnio co wydaje sie sie osobiscie odpowiedzialnym?
Po wypadkach skrajniejszych cale zycie osobnika opiera sie niemal wylacznie na usilowaniu manipulowania przedtem; rozni osobistosci stosuja w tym
miejscu rozne sposoby; dla innych glownym osrodkiem manipulowania wydaje sie posluszenstwo, dla niektorych dobroc, dla innych - cierpienie. Widzimy
zatem, ze odrzucic istnieje w tym miejscu uczucie, mysl czy wzruszenie, ktore odrzucic byloby zabarwione ta koniecznosc manipulowania; odwrotnie
mowiac, zaden psychiczny swiadectwo nie jest naprawde spontaniczny oraz wolny. Zaleznosc ta, wynikajaca z zahamowania spontanicznosci, a
jednoczesnie do niego zmierzajaca, dostarcza co prawda pewnego bezpieczenstwa, lecz prowadzi takze do uczucia slabosci i skrepowania. W takowym
wlasnie wypadku osoba zalezna od magicznego pomocnika czuje sie - choc predzej nieswiadomie - przez faceta ujarzmniona i w wiekszym lub
mniejszymn stopniu przeciw niemu sie buntuje; nastepnie bunt przeciw osobie, w ktorej sie pokladalo nadzieje, ze zapewni bezpieczenstwo i
szczesliwosc, tworzy nowe spory. Jesli wiec nie potrzebuje sie fita utracic, buntownicze uczucia nalezy stlumic; niemniej jednak ukryty w dnie
niezgodnosc zagraza odtad stale bezpieczenstwu, ktore bylo celem tamtego zwiazku.
Jezeli pomocnika magicznego uosabia realny czlowiek, zawod, ktore nastepuje, kiedy okaze sie, ze nie spelnil on pokladanych w nim nadziei - a ze
nadzieje te sa iluzoryczne, kazdy rzeczywisty czlowiek musi te rolety zawiesc - laczy sie z uraza wynikla wraz z dobrowolnego oddania sie w niewole
temu czlowiekowi i prowadzi do ustawicznych konfliktow. Kozcza sie one nieraz tylko rozstaniem, po czym nastepuje wybor innego kompleksu, od
ktorego oczekuje sie spelnienia wszelkich nadziei zwiazanych z magicznym pomocnikiem. Jezeli i ten zwiazek okaze sie fiaskiem, mozna fita znowu
zerwac albo dojsc do wniosku, ze takie jest zycie, i dac za wygrana; nie dostrzega sie przy tym faktu, ze istota niepowodzenia nie jest rezultatem
niewlasciwego wylonienia osoby magicznej, lecz wydaje sie bezposrednim rezultatem proby osiagniecia manipulacja magiczna tego, jak jednostka moze
zyskac tylko i wylacznie wlasna, spontaniczna dzialalnoscia.
Freudowi znane bylo zjawisko wiecznej zaleznosci od momentu zewnetrznego kompleksu. Interpretowal te rolety jako kontynuacje wczesnych - w
zasadzie seksualnych i cale zycie trwajacych - wiezow z rodzicami. Zjawisko to przykulo jego uwage do tego stopnia, ze zaczal twierdzic, iz agregat
Edypa wydaje sie zalazkiem wszelkich nerwic; a w szczesliwym przezwyciezeniu fita upatrywal glowny dylemat zwyczajowego rozwoju.
Uwazajac kompleks Edypa za glowne zjawisko psychologii, Freud dokonal jednego wraz z najwazniejszych odkryc psychologicznych. Odrzucic udalo mu
sie fita jednak stosownie zinterpretowac; choc bowiem zjawisko seksualnego pociagu miedzy rodzicami a dziecmi istnieje, a wynikajace stad konflikty
biora niekiedy udzial w rozwoju nerwic, to ani pociag seksualny, oraz wynikle zen konflikty odrzucic graja istotnej roli w przywiazaniu podopieczni do
rodzicow. Poki pociecha jest male, jest to siano w calkiem naturalny sposob zalezne od momentu rodzicow, jednak zaleznosc ponizsza niekoniecznie
zawiera w w piwnicy ograniczenie wlasnej spontanicznosci malucha. Kiedy jednak rodzice, dzialajac jako posrednicy spoleczenstwa, zaczynaja tlumic
jego spontanicznosc i niezaleznosc, pociecha, w miare jak rosnie, czuje sie coraz bardziej niezdolne do tego, aby stanac w wlasnych nogach; dlatego
rozglada sie zbytnio magicznym pomocnikiem i czesto personifikuje fita w osobach swych rodzicow. Z czasem korab przelewa te uczucia w kogos
odrebnego, np. w nauczyciela, meza lub w psychoanalityka. Znow widzimy, ze potrzeba zwiazania sie wraz z tego rodzaju symbolem autorytetu nie
wydaje sie byc wynikiem kontynuacji pierwotnego pociagu plciowego do ojca badz matki, jednak efektem wstrzymania ekspansji i spontanicznosci
malucha oraz wynikajacego stad medykamentu.
To, jak sie da zaobserwowac u zaczatkow kazdej nerwicy, podobnie jak i u zrodel zwyczajowego rozwoju, to walka o wolnosc i niezaleznosc. Dla wielu
zwyklych ludzi walka ta zakonczyla sie zupelna rezygnacja wraz z wlasnego "ja", tak ze sa oni w przypadkowy sposob dobrze przystosowani i uchodza
zbytnio normalnych. Neurotyk to czlowiek, ktory odrzucic zrezygnowal wraz z walki przeciw zupelnej uleglosci, ale rownoczesnie pozostal przykuty do
istot magicznego pomocnika, jakakolwiek przybralby on forme czy ksztalt. Jego nerwice nalezy w kazdej sytuacji traktowac w charakterze chybiona probe
rozwiazania konfliktu miedzy owa podstawowa zaleznoscia a zainteresowaniem wolnosci.
2. Wspominalismy juz, ze sklonnosci sado-masochistyczne nalezy odroznic od momentu destruktywnosci, chociaz przewaznie 1 laczy sie z innym. Nie
zmierzajac ani do czynnej, oraz do biernej symbiozy, jednak do eliminacji swojego obiektu, destruktywnosc wydaje sie jednak czyms odmiennym. Ale i
takze ona dzierzy swoje zrodlo w niemoznosci znoszenia jednostkowej bezsilnosci i izolacji. Moge uniknac poczucia swojej bezsilnosci wobec swiata
zewnetrznego poprzez zniszczenie fita. Co prawda, jesli uda jest sie fita usunac, pozostane samotny i odosobniony, jednak bedzie to moja splendid
isolation i przytlaczajaca potega przedmiotow zewnetrznego swiata odrzucic bedzie mogla mnie zmiazdzyc. Zniszczenie swiata jest ostatnia, rozpaczliwa
prawie proba ratowania sie poprzednio grozaca jest z jego strony zaglada. Sadyzm brnie do wcielenia swego obiektu, destruktywnosc do jego usuniecia.
Sadyzm dazy do wzmocnienia zatomizowanej placowki przez dominacje nad roznymi, zadza wyniszczenia - poprzez likwidacje wszelkiego zagrozenia od
momentu zewnatrz.
Ktos sledzi relacje miedzyludzkie w naszej spolecznej scenie, odrzucic moze odrzucic byc pod wrazeniem rozmiarow panoszacej sie wszedzie zadzy
niszczenia. Najczesciej nie jest pani uswiadomiona, jednak bywa w rozne sposoby racjonalizowana. Nie wystepuje doprawdy takiego rodzaju argumentu,
ktorego by odrzucic uzyto dla uzasadnienia destruktywnosci. Milosc, obowiazek, sumienie, patriotyzm byly i sa pretekstem do niszczenia drugich badz
samego mojej dziurki. Musimy jednak rozroznic dwa rodzaje niszczycielskich tendencji. Istnieja tendencje destruktywne, ktore wynikaja ze wyraznych
okolicznosci w charakterze reakcja w zagrozenie wlasnego lub cudzego zycia i integralnosci badz na zagrozenie idei, wraz z ktorymi czlowiek sie
identyfikuje. Ten wariant destruktywnosci to naturalny i nieodlaczny element afirmacji wlasnego zycia.
Lecz interesujaca naszej firmy destruktywnosc nie wydaje sie byc owa wyzej wspomniana rozumowa - czy tez jak gdyby chcialo sie powiedziec
reaktywna - wrogoscia, lecz permanentnie obecna w czlowieku sklonnoscia, ktora w pewnym sensie czeka tylko i wylacznie na szanse, aby sie ujawnic.
Jesli nie istnieje obiektywna podstawa ujawnienia sklonnosci destruktywnych, nazywamy dana osobe umyslowo badz psychicznie chora (mimo ze ona
sama posluguje sie zazwyczaj nalezyta racjonalizacja). Najczesciej jednak destruktywne impulsy sa zracjonalizowane w taki sposob, ze w kazdej sytuacji
sie znajdzie co najmniej wielu ludzi, wiecej jeszcze cala gromada spoleczna, podzielajaca te racjonalizacje; dzieki z jakiej przyczyny w oczach czlonka
owej grupy moze ona uchodzic za realistyczna. Przedmioty irracjonalnej zadzy niszczenia i szczegolne powody, dla ktorych zostaly one wybrane, sa
drugorzednej wagi; destruktywne impulsy maja charakter namietnosci i w kazdej sytuacji uda wykladzinom sie znalezc jakis cel. Kiedy wraz z jakiejs
okolicznosci inne osoby nie moga stac sie obiektem destruktywnosci jednostki, obiektem tym jestem jej wlasne "ja". Tuz przy nadmiernym nasileniu tego
zjawiska nastepstwem odwiedza czesto dolegliwosc fizyczna, wiecej jeszcze usilowanie samobojstwa.
Przyjelismy, ze destruktywnosc wydaje sie ucieczka poprzednio nie dajacym sie zniesc uczuciem niemocy, gdyz dazy do usuniecia wszystkich obiektow,
z ktorymi jednostka musialaby sie zmierzyc, lecz w stosunku do olbrzymiej pozycji, jaka sklonnosci destruktywne odgrywaja w ludzkim zachowaniu,
objasnienie ta odrzucic wydaje sie byc dostatecznym wytlumaczeniem; juz same czynniki odosobnienia i bezsily sa odpowiedzialne zbytnio dwa rozne
zrodla destruktywnosci: uczucia medykamentu i zablokowania zycia. Co do leku, nie ma potrzeby rozwodzic sie w ten rzecz. Kazde zagrozenie witalnych
(materialnych i emocjonalnych) interesow pobudza lek13, a tendencje destruktywvne sa najpowszechniejsza reakcja na takie leki. Zagrozenie zawsze
podaruje sie sprowadzic do okreslonych osob i okreslonych okolicznosci. Wtedy destruktywnosc zwraca sie w strone tych osob. Moze to byc rowniez
staly - acz nie w kazdym przypadku swiadomy - lek, zrodzony z rownie stalego poczucia zagrozenia ze strony swiata zewnetrznego. Ten rodzaj
bezustannego leku wydaje sie wynikiem sprawie jednostki izolowanej i bezsilnej; stanowi pan jeszcze 1 zrodlo potegujace w niej ladunek
destruktywnosci.
Innym waznym efektem identycznej podstawowej sprawie jest to, jak przed chwila nazwalem zablokowaniem zycia. Izolowana i bezradna jednostka
wydaje sie zahamowana w realizacji wlasnym zmyslowych, emocjonalnych i intelektualnych mozliwosci. Niedostatek jej wewnetrznego bezpieczenstwa i
spontanicznosci, ktore warunkuja taka realizacje. To wewnetrzne zahamowanie spotegowane wydaje sie przez kulturowe tabu dotyczace przyjemnosci i
szczescia, podobne bardzo do tych, ktore cechowaly religie i obyczaje klasy sredniej od czasow reformacji. Po obecnej czasie zewnetrzne tabu wlasciwie
zniklo, jednak zahamowania wewnetrzne sa nadal silne, pomimo iz swiadomie aprobuje sie zmyslowe przyjemnosci.
Sprawa zwiazku miedzy zablokowaniem zycia a destruktywnoscia zajmowal sie takze Freud; omawiajac jego poglady w ten rzecz wyrazimy i nasze
wlasne sugestie.
Freud zdawal w piwnicy sprawe wraz z tego, ze zlekcewazyl istota destruktywnych impulsow, gloszac poczatkowo, ze poped plciowy i instynkt
samozachowawczy stanowia obie podstawowe pobudki ludzkiego zachowania. Nabrawszy nastepnie przekonania, ze destruktywne nurty sa rownie
wazne, jakim sposobem tendencje seksualne, doszedl nastepnie do wniosku, ze w czlowieku istnieja dwa podstawowe popedy: poped skierowany w
strone zycia i bedacy mniej badz wiecej tozsamy z seksualna libido oraz instynkt smierci, ktorego obiektem jest calkowite zniszczenie zycia. Freud sadzil,
ze ten ostatni moze stopic sie z energia seksualna i skierowac badz to przeciw wlasnemu "ja", badz tez przeciw przedmiotom zewnetrznym. Przypuszczal
dalej, ze instynkt smierci wyrasta wraz z biologicznej wlasciwosci wszystkich zywych organizmow i dlatego wydaje sie koniecznym i niezmiennym
skladnikiem zycia.
Teoria instynktu smierci jest o tyle zadowalajaca, ze uwzglednia w pelni istota tendencji niszczycielskich, ktore Freud pominal w swych wczesniejszych
teoriach. Do tego stopnia jednak odrzucic zadowala, ze ucieka sie do wyjasnienia biologicznego, odrzucic dosc uwzgledniajac fakt, iz nasilenie
destruktywnosci rozni sie ogromnie w zaleznosci od momentu jednostek i grup spolecznych. Gdyby zalozenie Freuda byla sluszna, musielibysmy przyjac,
ze miara destruktywnosci wobec drugich lub w stosunku do samego mojej dziurki jest w mniejszym stopniu wiecej stala. Tymczasem obserwujemy cos
wrecz przeciwnego. Oto nasilenie zadzy niszczenia w naszej tradycji nie tylko waha sie powaznie w zaleznosci od placowki, ale odwiedza nierowne w
obrebie roznych grup spolecznych. Tak np. nasilenie destruktywnosci w charakterze czlonkow nizszych klas srednich w Europie jest znacznie wieksze
anizeli w klasie robotniczej i w klasach wyzszych. Dzieki studiom antropologicznym zapoznalismy sie z pewnymi ludami, ktorych rysem
charakterystycznym jest szczegolnie wysoki poziom destruktywnosci, gdy tymczasem inne ludy odznaczaja sie rownie wyraznym jej niedostatkiem,
niezaleznie, czy dotyczy to wrogosci w stosunku do innych, czy wobec samnych siebie.
Emituje sie, ze wszelkie proby dotarcia do zrodel niszczycielskiej zadzy nalezy zaczac od momentu uwzglednienia takich wlasnie roznic; nastepnie zas
zastanowic sie, czy odrzucic istnieja w dalszym ciagu jakies rozne roznicujace czynniki i czy nie ow kredyty wlasnie stanowia o roznicach w nasileniu
destruktywnosci.
Szkopul ten nastrecza tak ogromne trudnosci, ze wymagalby oddzielnego i szczegolowego studium. Niemniej jednak, rad azebym podszepnac, w ktorym
miejscu przypuszczalnie nalezy szukac riposty. Wydaje sie, ze zakres destruktywnosci u czlowieka wydaje sie proporcjonalna do stopnia okrojenia jego
zyciowej ekspansywnosci. Odrzucic rozumiemy skutkiem tego indywidualnej frustracji z powodu niezaspokojenia tego czy owego instynktownego
pragnienia, jednak zablokowanie calego zycia czlowieka, zahamowanie spontanicznosci jego rozwoju i odjecie mu mozliwosci wyrazania zmyslowych,
emocjonalnych i intelektualnych mozliwosci. Zycie dysponuje wlasny, wewnetrzny dynamizm; dazy ono do rozwoju, do znalezienia swojego wyrazu, do
spelnienia sie. Wydaje sie, ze jezeli tendencja ponizsza zostaje udaremniona, wowczas energia skierowana w strone zycia ulega procesowi rozkladu i
przemienia sie w energie skierowana w odniesieniu do zniszczeniu. Innymi slowy, ped do zycia i ped do niszczenia nie sa czynnikami wzajem od mojej
dziurki niezaleznymni, jednak pozostaja w stosunku do siebie w odwrotnej wzajemnej zaleznosci. Im bardziej ped ku zyciu zostaje zablokowany, tym
silniejszy jest ped ku zniszczeniu; im bardziej zycie sie spelnia, ow slabszy wydaje sie w nim faktor destruktywny. Destruktywnosc jest wynikiemn nie
spelnionego zycia. Wytyczne jednostkowe i spoleczne, ktore tlamsza zycie, rodza zadze niszczenia, ktora staje sie w pewnym sensie punktem wyjscia
dla wrogich tendencji skierowanych badz przeciw innym, badz przeciw w piwnicy.
Rozumie sie samo poprzez sie, jakim sposobem wazna rzecza jest cos wiecej niz uswiadomienie w piwnicy aktywnej pozycji destruktywnosci w
procesach spolecznych, lecz rowniez poznanie wyraznych warunkow wplywajacych na jej nasilenie. Zwrocilismy juz uwage na wrogosc przenikajaca
rangi srednie w epoce reformacji i znajdujaca wyraz w niektorych ideach protestantyzmu; szczegolnie w duchu ascezy i w kalwinskim wizerunku
bezlitosnego Boga, ktoremu sprawia przyjemnosc skazywanie czesci rodzaju ludzkiego na wieczne potepienie zbytnio nie popelnione winy. Wowczas, jak
i pozniej, klasy srednie wyrazaly swoja wrogosc przewaznie pod pozor moralnego oburzenia, ktore stanowilo racjonalizacje ostrej zawisci w stosunku do
tych, jak mieli srodki, aby korzystac z zycia. W swiecie wspolczesnym destruktywnosc nizszych klas srednich stala sie waznym czynnikiem sprzyjajacym
narodzinom hitleryzmu, ktory apelowal do sklonnosci niszczycielskich takich klas i skorzystal wraz z nich w walce ze swymi przeciwnikami. Zrodel
destruktywnosci nizszych klas srednich latwo doszukac sie - pisalismy juz o tym - w izolacji i stlumieniu ekspansywnosci jednostki; 1 i kolejne wystepuje w
wiekszym nasileniu w nizszych klasach srednich anizeli w klasach stojacych wyzej badz nizej.
trzech. Ukazane wyzej mechanizmy polegaja na tym, ze jednostka przezwycieza swe wrazenie znikomosci w stosunku do wszechogarniajacej sily swiata
zewnetrznego badz to przez wyrzeczenie sie swojej jednostkowej integralnosci, badz tez przez takie niszczenie innych ludzi, aby swiat przestal jej
zagrazac.
Do odmiennych mechanizmow ucieczki nalezy tak bardzo calkowite wycofanie sie ze swiata, ze przestaje pan byc grozny (podobny portret znajdujemy w
niektorych stanach psychotycznych)14, oraz psychologiczny przerost wlasnej osobowosci, osiagajacy taki stopien, ze w porownaniu z nia swiat
zewnetrzny maleje. Chociaz wymienione mechanizmy ucieczki sa dla psychologii indywidualnej dosc wazne, ich znaczenie kulturowe jest niewielkie. Nie
bede ich przeto w dalszym ciagu omawial, lecz zajme sie pozostalym mechanizmem. ucieczki, majacym duze znaczenie spoleczne.
Ten wlasnie mechanizm wydaje sie rozwiazaniem, ktore wiekszosc zwyklych ludzi wyszukuje w wspolczesnym spoleczenstwie. Krotko mowiac, korab
przestaje byc soba; w pelni adoptuje ten wariant osobowosci, ktory oferuja jej wzory kulturowe; dzieki temu staje sie zupelnie podobna do innych, taka,
jaka wam inni spodziewaja sie zobaczyc. Znika rozbieznosc miedzy "ja" i swiatem, a z nia swiadomy lek poprzednio samotnoscia i bezsila. Mechanizm
ten mozna porownac wraz z ochronna odcien, jaka przybieraja niektore zwierzeta. Tak dalece upodobniaja sie do otoczenia, ze wraz z trudein mozna je
odroznic. Osoba, ktora rezygnuje ze swego szczegolnego "ja" i staje sie automatem, identycznym wraz z milionem innych otaczajacych fita automatow,
nie musi juz czuc sie samotna i zalekniona. A jednak cena, jaka za to placi - utrata samego mojej dziurki - wydaje sie wysoka.
Poglad, ze normalnym sposobem przezwyciezenia samotnosci wydaje sie stac sie automatem, przeczy jednemu wraz z najbardziej rozpowszechnionych
przekonan odnosnie do miejsca czlowieka w polskiej kulturze. Wiekszosc z nas maja rzekomo stanowic jednostki, ktore moga myslec, czuc, dzialac, jak
wykladzinom sie pociaga. Co wiecej, nie jest to tylko ogolna opinia odnosnie tematu nowoczesnego indywidualizmu; kazdy poszczegolny osobnik wierzy
szczerze, ze on wydaje sie on i ze jego mysli, odczucia i pragnienia sa jego. Ale choc sa miedzy nami oryginalne indywidualnosci, wyobrazenie to jest w
wiekszosci wypadkow zludzeniem i to zludzeniem niebezpiecznym, poniewaz przeszkadza w usunieciu warunkow sprzyjajacych temu stanowi kwestii.
Mamy w tym miejscu do czynienia wraz z jednym z w najwyzszym stopniu fundamentalnych problemow psychologicznych, ktory najlatwiej wprowadzic
zadajac serie pytan. Czym jest android "ja"? Ktora jest przyroda owych aktow, ktore zaledwie ludza, iz sa wlasnymi aktami okreslonej osoby? Czym jest
android spontanicznosc? Czym jest android oryginalny swiadectwo psychiczny? A w koncu: co to ma wspolnego z wolnoscia? W niniejszym rozdziale
sprobujemy ukazac, w jaki sposob uczucia i mysli wywolane od zewnatrz moga byc subiektywnie przezywane jako wlasne; a takze, jak stlumione wlasne
odczucia i mysli moga przestac byc czescia naszego "ja". Rozmyslania te bedziemy kontynuowac w rozdziale o Wolnosci i demokracji.
A w tej chwili przystapmy do naszych rozwazan starajac sie zanalizowac istota owego przezycia, ktore ubrane w slowa brzmi ja czuje, ja mysle, ja chce.
Podczas gdy mowimy ja mysle, zdaje sie naszemu portalowi, ze sformulowanie to jest oczywiste i niedwuznaczne. Wydaje sie, ze jedynym problemem
wydaje sie, czy to, co ja mysle, wydaje sie sluszne badz niesluszne, a nie czy to ja tak mysle. A przeciez jeden rzeczowy eksperyment natychmiastowo
pokazuje; ze odpowiedz na tek krok pytanie nie wydaje sie byc bynajmniej tak bardzo oczywista, jakim sposobem nam sie zdaje. Przypatrzmy sie
jakiemus doswiadczeniu wraz z hipnoza15. Oto hipnotyzer B wprawia podmiot A w sen hipnotyczny i proponuje mu, ze po obudzeniu z tamtego snu
zechce on czytac tekst, ktory, jak bedzie sadzil, przyniosl ze soba; ze bedzie szukal tamtego tekstu i go odrzucic znajdzie, ze wowczas posadzi inna
osobe, C, o ukradzenie fita i bardzo sie w nia pogniewa. Hipnotyzer mowi jeszcze, ze podmiot zapomni, iz wszystko to zasugerowano mu w czasie snu
hipnotycznego. Wypada dodac, ze C wydaje sie osoba, do ktorej A nigdy odrzucic zywil urazy i nie ma najmnniejszego motywu jej odczuwac; co wiecej,
faktycznie odrzucic przyniosl pan ze soba zadnego tekstu.
Co sie dzieje? A budzi sie i na krotkiej rozmowie na jakis temat powiada:
Nawiasem mowiac, to jest przypomina cos, o czym pisalem w tym tekscie. Od razu wam to przeczytam.
Rozglada sie dookola, nie wyszukuje tekstu, na czym zwracajac sie do C proponuje, ze ten musial mu go zabrac. A jak C stanowczo zaprzecza, A
wybucha gniewem i wrecz oskarza C o kradziez rekopisu. Malo tego. Przytacza argumenty, w dowod, ze C wydaje sie zlodziejem. Slyszal od drugich -
powiada - ze C potrzebowal tego tekstu, ze mial doskonala szanse zabrania fita itd. Slyszymy nie tylko oskarzenie C, jednak rozne racjonalizacje, ktore
nadaja oskarzeniu pozory wiarygodnosci. (Oczywiscie, wszystko to wydaje sie nieprawda i A nigdy przedtem o czyms identycznym nie myslal).
Przyjmijmy, ze w tym momencie pozostala osoba wchodzi do pokoju. Nie mialaby ona najmniejszej watpliwosci, ze A mowi to, jak mysli i co czuje; jedyne
testowanie, jakie zrodziloby sie w jej umnysle, to czy oskarzenie wydaje sie sluszne, czy nie, tj. czy tresc mysli A pokrywa sie z prawdziwymi faktami,
Nasza firme jednak, ktorzy bylismy swiadkami calego wydarzenia od danego poczatku, w zadnym razie nie obchodzi kwestia, czy oskarzenie bylo
sluszne. Wiemy, ze odrzucic o to idzie, poniewaz jestesmy pewni, ze to, co A obecnie czuje i mysli, to odrzucic sa jego uczucia i mysli, jednak obce
skladniki podsuniete mu przez kogos innego.
Konkluzja, do jakiej dojdzie postac, ktora weszla w polowie przeprowadzonego eksperymentu, moze byc mniej wiecej taka:
Oto stoi poprzednio nami A, ktory wyraznie stwierdza, ze wszystko to sa jego mysli. Jest zarazem tym, ktory wie najsprawniej, co mysli, i nie ma lepszego
dowodu na to, jak czuje, niz jego wlasne stwierdzenie. Sa tu w dalszym ciagu inne osoby, ktore twierdza, ze mysli A zostaly mu narzucone i stanowia
obce skladniki, przekazane wraz z zewnatrz. Grzecznie przyznaje, ze nie potrafie rozstrzygnac, kto tu dzierzy racje; kazda ze witryn www moze sie mylic.
A ze wypada dwoch w jednego, byc moze slusznosc jest predzej po stronie wiekszosci.
My jednak, swiadkowie calego eksperymentu, nie moglismy miec tego typu watpliwosci; tak samo jak nie mialby ich nowo przybyly, o ile byl biezacy przy
innych doswiadczeniach wraz z hipnoza. Przekonalby sie wowczas, ze ten typ eksperymentu moze byc powtarzany niezliczone razy wraz z roznymi
ludzmi i wraz z wprowadzeniem roznych watkow. Hipnotyzer moze zasugerowac, ze surowy ziemniak wydaje sie smakowitym ananasem, i podmiot
bedzie zajadal ziemniak gustujac w nim tak bardzo, jakby spozywal ananas. Albo zasugeruje, ze podmiot odrzucic moze niczego widziec i podmiot
slepnie. Albo w dalszym ciagu, ze wedlug podmiotu swiat jest plaski, a odrzucic okragly, i podmiot bedzie goraco przekonywal, ze swiat jest plaski.
O czym swiadczy eksperyment hipnotyczny - a szczegolnie posthipnotyczny? Dowodzi tamtego, ie moiemy zywic mysli, uczucia i pragnienia, wiecej
jeszcze doznawac wrazen zmyslowych, kt¢re subiektywnie odczuwamy jako wykonywane; a jednak, mimo ze przezywamy takie mysli i uczucia, zostaly
nam ow kredyty narzucone wraz z zewnatrz, sa zasadniczo nieznane i odrzucic sa ow, co myslimy, czujemy i tak dalej.
Czego twierdzi ten charakterystyczny eksperyment wraz z hipnoza, od momentu ktorego zaczelismy?
1. Podmiot chce czegos, chce to jest odczytac swoj rekopis,
2. mysli cos, a to jest, ze C go zabral, i
trzech. czuje cos, a to jest gniew do C.
Widzielismy, ze kazde te 3 akty psychiczne - jego impuls decyzji, jego mysl i jego uczucie - nie sa jego wlasne w tym relacji, ze odrzucic sa rezultatem
jego wlasnej psychicznej aktywnosci; nie zrodzily sie w nim, lecz zostaly mu wszczepione z zewnatrz i subiektywnie sa poprzez niego odczuwane jako
wlasne. Podmiot wytycza przy tym ciag mysli, ktorych nie narzucono mu w toku hipnozy, a mianowicie takie racjonalizacje, przy pomocy ktorych wyjasnia
swoj domysl, ze C skradl mu rekopis. A jednak mysli te sa tylko w formalnym relacji jego wlasne. Chociaz wydaja sie usprawiedliwiac podejrzenie, my
wiemy, ze naprzod bylo podejrzenie, a mysli racjonalizujace powstaly zaledwie po to, aby nadac temu uczuciu wiarygodnosc; niczego nie wyjasniaja
naprawde, jednak jawia sie post factum.
Zaczelismy od momentu eksperymentu wraz z hipnoza, poniewaz ukazuje pan niezbicie, ze niezaleznie od momentu przekonania o spontanicznosci
naszych psychicznych aktow, w rzeczywistosci w okreslonych sytuacjach moga byc ow kredyty efektem wplywu innej osoby. Lecz ze zjawiskiem takim w
zadnym razie nie spotykamy sie tylko i wylacznie przy hipnozie. Fakt, ze tresci naszego myslenia, uczuc i aktow woli wywodza sie wraz z zewnatrz i nie
sa autentyczne, wydaje sie powszechny tak bardzo, ze takie pseudoakty robia wrazenie reguly, gdy przeciwnie, autentyczne, przyrodnicze akty
psychiczne stanowia wyjatek.
Pozorny rys, jaki moze przybierac myslenie, jest dobrze znany niz to samo zjawisko w sferze decyzji i uczuc. Dlatego najsprawniej zaczac wykonywane
rozwazania od momentu roznicy, jaka zachodzi miedzy mysleniem rzeczywistym a pozornym. Przypuscmy, ze znajdujemy sie na wyspie, gdzie
przebywaja rybacy i letnicy wraz z miasta. Chcemy dowiedziec sie, jakiej pogody mozemy sie spodziewac, i pytamy o to rybaka oraz dwoch gosci wraz z
miasta, wiedzac, ze ogol trzej wysluchali w radio komunikatu meteorologicznego. Rybak, majac duze w niniejszym wzgledzie doswiadczenie i od
momentu dawna zaciekawiony problemem pogody, zacznie sie teraz zastanawiac; przyjmujemy albowiem, ze poprzednio zadaniem mu pytania odrzucic
mial w dalszym ciagu zdania w ten rzecz. Orientujac sie co do nurcie wiatru, temperatury, wilgotnosci i tym analogicznych czynnikow stanowiacych
podstawe recenzje pogody, rozwazy je stosownie i dojdzie do w mniejszym stopniu lub bardziej definitywnego pogladu. Prawdopodobnie przypomni sobie
prognoze radiowa i przytoczy ja dla poparcia albo przeciwstawienia wlasnej opinii; jezeli okaza sie sprzeczne, bedzie szczegolnie uwazal tuz przy
wywazaniu swych racji; jednak - i to jest rzecz istotna - bedzie to jego wyrok, przekazany naszemu portalowi rezultat jego myslenia.
1 z dwoch letnikow to czlowiek, ktory zapytany o opinie w ten rzecz, zdaje w piwnicy sprawe, ze nie bardzo zna sie na pogodzie, nie czuje sie tez w
obowiazku znac sie na niej. Pasuje tylko:
Odrzucic potrafie powiedziec. Wiem tylko i wylacznie tyle, ze zapowiedz w radio wydaje sie taka a taka.
Dalszy letnik wydaje sie zupelnie pozostalym typem. Emituje mu sie, ze doskonale zna sie na pogodzie, chociaz rzeczywiscie wie o tym bardzo nieduzo.
Jest to typ czlowieka, ktoremu sie zdaje, ze ma obowiazek odpowiedziec w kazde testowanie. Przez momenty namysla sie, a potem wypowiada swoja
opinie, ktora de facto wydaje sie identyczna wraz z prognoza radiowa. Zapytany, na czym opiera swej twierdzenie, mowi nam, ze doszedl do tego biorac
pod uwage nurt wiatru, temperature itp.
Styl zycia tego czlowieka, widziane od momentu zewnatrz, wydaje sie takie samo jak rybaka. Jesli jednak zanalizujemy te rolety dokladniej, stanie sie
oczywiste, ze slyszal prognoze radiowa i przyjal ja do wiadomosci. Czujac sie jednak w obowiazku miec w ten rzecz wlasny poglad, zapomina, ze po
prostu powtarza czyjas autorytatywna opinie, i wierzy, ze doszedl do niej sam dzieki wlasnemu mysleniu. Wyobraza sobie, ze argumenty, ktore nam
przytacza, poprzedzaly jego opinie; jednak jezeli przyjrzymy sie jego racjom, przekonamy sie, ze nie moglyby one zadna miara doprowadzic go do
wnioskow odnosnie tematu pogody, o ile nie byl urobil w piwnicy zdania wczesniej. W rzeczywistosci sa to wiec tylko i wylacznie pseudoracje, ktorych
funkcja opiera sie na tworzeniu pozorow, ze opinia czlowieka jest rezultatem jego wlasnego myslenia. Doznaje on zludzenia, ze sam do niej doszedl;
jednak w rzeczywistosci przyswoil w piwnicy jedynie opinie pewnego autorytetu, nie bedac swiadom tamtego procesu. Mogloby sie nawet zdarzyc, ze to
pan mialby racje co do pogody, a rybak bylby w bledzie; lecz i w tym wypadku adekwatna opinia odrzucic bylaby jego opinia, chociazby rybak
rzeczywiscie pomylil sie w swojej opinii.
To samo zjawisko mozna zauwazyc, badajac opinie jednostek na rozne inne tematy, np. polityczne. Spytajmy przecietnego czytelnika prasy, co mysli o
okreslonym problemie politycznym. Poda naszemu portalowi swoja opinie, zdajac w mniejszym stopniu lub wiecej dokladna stosunki z tamtego, co czytal;
a jednak - i to jest istotne - bedzie wierzyl, ze to, jak mowi, wydaje sie rezultatem jego wlasnego myslenia. Jezeli czytelnik ow zyje w malej spolecznosci,
w ktorym miejscu opinie polityczne przechodza wraz z ojca w syna, ciazacy autorytet surowego ojca moze wywierac wplyw na jego wlasne opinie w
zakresie o wiele wiekszym, niz przypuszcza. Opinia odrebnego czytelnika moze byc rezultatem chwili zaklopotania, obawy, aby nie byc posadzonym o
ignorancje - stad mysl jest tylko i wylacznie fasada, a nie rezultatem naturalnego zwiazku doswiadczenia, pragnien i zdolnosci. To samo zjawisko mozna
odnalezc w sadach milych dla oczu. Przecietny osobnik, ktory pojdzie do muzeum i oglada obraz slynnego malarza, np. Rembrandta, sadzi, ze portret ten
wydaje sie piekny i sugestywny. Analizujac te ocene, stwierdzimy, ze nie tyle sam portret znajduje w nim jakis szczegolny oddzwiek, jak wiele osobnik ow
mysli, ze obraz wydaje sie piekny, poniewaz wie, ze powinien tak bardzo myslec. To samo zjawisko zachodzi wraz z reguly w sadach o muzyce, a takze
w odniesieniu do samego aktu postrzegania. Sporo osob patrzac na slynny z malowniczosci pejzaz, w rzeczywistosci podstawia w piwnicy na jego
miejsce portret widziany niezliczone razy np. na pocztowkach; wierzac, ze widzi ow pejzaz, dzierzy tamte obrazy przed oczyma. Inne osoby, bedac
swiadkiem wypadku, widza i slysza cala sprawy w dzialach sprawozdania wraz z gazety, ktore antycypuja. Tym jest, ze dla sporo ludzi przezycia
zwiazane z wystepem artystycznym badz zebraniem politycznym, na ktorym sa obecni, staja sie czyms prawdziwym dopiero na przeczytaniu o tym w
prasie.
Tlumienie krytycznego myslenia zaczyna sie najczesciej we wczesnym wieku. Piecioletnia dziewczynka moze juz zdawac sobie sprawe z obludy swej
mamusi, czy to odczuwajac niejasno, ze oryginal mowi ustawicznie o milosci i przyjazni, a naprawde jest mrozna i samolubna, czy tez - brutalniej -
spostrzegajac, ze oryginal ma milostka z pozostalym mezczyzna, choc nie konczy mowic o moralnosci. Dziecko odczuwa te rozbieznosci. Wydaje sie
dotkniete w swym doswiadczeniu sprawiedliwosci i prawdy, jednak zalezac od momentu matki, ktora nie dopuscilaby do najmniejszej krytyki, i -
powiedzmy - majac slabego ojca, na ktorym nie moze polegac, pociecha musi stlumic swoj krytycyzm. Wkrotce w ogole odrzucic bedzie juz widzialo, ze
matka wydaje sie nieszczera i niewierna. Zatraci zdolnosc krytycznego myslenia, poniewaz okaze sie, ze wydaje sie ono rownie beznadziejne, jakim
sposobem niebezpieczne. Jednoczesnie formula szczerosci i uczciwosci matki oraz malzenskiego szczescia rodzicow zostala dziecku narzucona z
zewnatrz z taka sila, iz bedzie to siano skore przyjac te mysl za wlasna.
We wszelkich powyzszych przykladach pseudomyslenia problem polega na tym, czy mysl jest skutkiem wlasnej czynnosci myslowej, tj. wlasnej
aktywnosci jednostki, odrzucic zas na tym, czy mysl ta wydaje sie sluszna, czy tez odrzucic. Jak juz zauwazylismy w wypadku rybaka przepowiadajacego
pogode, jego opinia moze byc nawet bledna, a opinia tamtego, ktory tylko i wylacznie powtarza narzucona mu mysl, moze byc trafna. Pseudomyslenie
moze takze byc znakomicie logiczne i racjonalne. Jego pozorny rys niekoniecznie objawia sie w braku logiki. Mozna to przesledzic w racjonalizacjach,
ktore zmierzaja do uzasadnienia jakiegos dzialania badz uczucia opierajac sie w podlozu przewidujacym i realistycznym, mimo ze to dzialanie czy
uczucie jest rzeczywiscie zdeterminowane poprzez czynniki irracjonalne i subiektywne. Zdarza sie, ze racjonalizacja pozostaje w niezgodzie wraz z
faktami badz z regulami logicznego myslenia. Czesto jednak sama w sobie odwiedza logiczna i racjonalna: jej irracjonalnosc opiera sie wowczas tylko i
wylacznie na tym, ze fakt, ktory ma ponoc uzasadnic dzialanie, nie jest jego rzeczywistym motywem.
Przykladem irracjonalnej racjonalizacji wydaje sie znany zart o kims, kto pozyczyl od sasiada dzbanek i stlukl fita; kiedy sasiad poprosil o zwrot, ow
odpowiedzial:
Przede wszystkim juz fita oddalem; po 2gie, w ogole go odrzucic pozyczalem; a po trzecie, juz byl stluczony, kiedys mi fita pozyczal.
Z przykladem rozumnej racjonalizacji mamy do czynienia, jak osobnik A, znalazlszy sie w klopotliwej sytuacji materialnej, prosi swojego krewnego B o
pozyczenie mu bezpiecznej sumy pieniedzy. B odmowi, poniewaz - jak dowodzi - pozyczajac pieniadze poparlby tylko nieodpowiedzialne poczynania A i
zachecil go do liczenia na ratunek drugich. Otoz rozumowanie takie moze brzmiec nader przekonywajaco, niemniej bedzie ono zaledwie racjonalizacja;
albowiem B w zadnym wypadku nie potrzebuje dac A pieniedzy, a chociaz wierzy, ze wywoluje sie zaledwie troska o dobro A, faktycznie powodowany
jest wlasnym wlasnym skapstwem.
Dlatego to z danego okreslenia wielkosci logicznosci czyichs wypowiedzi odrzucic potrafimy wywnioskowac, czy mamy do czynienia wraz z
racjonalizacja, i musimy takze wziac pod uwage dzialajace w danym wypadku motywacje psychologiczne. Momentem decydujacym jest odrzucic to, jak
sie mysli, lecz jakim sposobem sie mysli. Idea bedaca rezultatem czynnego myslenia wydaje sie zawsze nowiutka i smiala - smiala niekoniecznie w
niniejszym sensie, ze inni odrzucic mysleli o tym uprzednio, jednak ze postac, ktora mysli, posluzyla sie mysleniem w charakterze narzedziem
umozliwiajacym jej wykrycie czegos nowatorskiego w swiecie zewnetrznym badz wewnetrznym. Racjonalizacjom z maksymy brak tejze wlasciwosci
wynalazczej i odkrywczej; potwierdzaja ow kredyty tylko emocjonalne uprzedzenie tkwiace w czlowieku. Racjonalizowanie nie wydaje sie byc narzedziem
przyblizenia rzeczywistosci, jednak proba harmomizowania post factum wlasnych pragnien z istniejaca rzeczywistoscia.
W podobny sposob w domenie mysli, tak bardzo i w sferze uiczuc musimy rozr¢iniac miedzy rzeczywistym uczuciem, kt¢re bierze zr¢dlo z nas
samych, a pseudouczuciem, kt¢re w rzeczywistosci nie wydaje sie byc naszym wlasnym, choc zbytnio takie te rolety uwaiamy.
Wezmy jakis przyklad z zycia eodziennego, typowwy dla pozornego charakteru naszych uczuc w zetknieciu wraz z innymi ludzmi. Przypatrzmy sie
mezczyznie bedacemu na towarzyskim przyjeciu. Wydaje sie wesoly i usmiechniety, prowadzi rozmowy w przyjaznym tonie; w sumie zdaje sie szczesliwy
i nasycony. Zegnajac sie usmiecha sie serdecznie, mowi, jak milo spedzil wieczor... Drzwi zamykaja sie za nim - i oto chwile, by starannie mu sie
przyjrzec. Zauwazmy, jak nieoczekiwanie zmienia sie na twarzy. Przestaje sie usmiechac; oczywiscie mozna sie bylo tamtego spodziewac, poniewaz nie
ma tuz przy nim nikogo, kto aby mogl wywolac usmiech. Aczkolwiek zmiana, o ktorej wystapienie, to wiecej niz znikniecie usmiechu. W jego twarzy
pojawia sie wyraz glebokiego smutku, prawie rozpaczy. Termin ten utrzymuje, byc moze, tylko pare sekund, na czym buzia przybiera zwykla maske;
mezczyzna wsiada do swego wozu, mysli o minionym wieczorze, zastanawia sie, czy zrobil dobre wrazenie, i pasuje na to pozytywnie. Lecz czy w czasie
przyjecia on byl szczesliwy i wesoly? Badz przelotny wyraz smutku i rozpaczy, ktorysmy podchwycili w jego twarzy, byl tylko i wylacznie chwilowa odzew
bez szczegolnego znaczenia? Odrzucic sposob niemalze o tym rozstrzygnac, nie znajac blizej tamtego czlowieka. 1 jednak szczegol moze stanowic
klucz do zrozumienia, czym bylo jego rozbawienie w trakcie przyjecia.
Tejze nocy sni mu sie, ze wydaje sie wojna, a on sluzy znowu w amerykanskim korpusie ekspedycyjnym w Europie. Dostal rozkaz, aby przedostac sie
poprzez linie nieprzyjacielskie do glownej kwatery wroga. Wklada w siebie uniform oficerski, ktory zdaje sie byc niemiecki, i nieoczekiwanie znajduje sie w
grupie niemieckich oficerow. Zdumiewa go, ze kwatera glowna jest tak bardzo komfortowo urzadzona i ze wszyscy odnosza sie do niego tak bardzo
przyjaznie, jednak coraz bardziej ogarnia go strach na mysl, ze odkryja w nim szpiega. Jeden wraz z mlodszych oficerow, do ktorego Amerykanin czuje
szczegolna sympatie, podchodzi don mowiac:
Zdaje sobie sprawe, kim jestes. Masz tylko i wylacznie jedno wyjscie. Zacznij opowiadac kawaly, smiej sie i rozsmieszaj innych, tak aby ubawieni twoimi
dowcipami odrzucic zwracali w ciebie uwagi.
Wdzieczny zbytnio te rade, Amerykanin zaczyna dowcipkowac i smiac sie. W koncu dowcipkowanie to urasta do takich rozmiarow, ze pobudza
podejrzenia oficerow, a wykladzinom bardziej ich podejrzenia rosna, tym bardziej wymuszone wydaja sie jego dowcipy. Wreszcie opanowuje go uczucie
takiego przerazenia, ze dluzej nie wytrzymuje, zrywa sie nagle wraz z krzesla i wszyscy gonia za nim. Pozniej nastepuje przemiana scenerii, to siedzi w
tramwaju, ktory zatrzymuje sie tuz poprzednio jego budynkiem. Ma w sobie zwykle ubranie do pracy i doznaje odczucia ulgi w mysl, ze wojna juz sie
skonczyla.
Przypuscmy, ze mamy nazajutrz moznosc zapytania tego mezczyzny o to, co laczy mu sie z poszczegolnymi elementami snu. Odnotujmy w tym miejscu
tylko niektore skojarzenia, wybitnie znaczace dla zrozumienia glownego watku naszych rozwazan. Oto mundur niemiecki przypomina mu, ze jakis z gosci
na wczorajszym przyjeciu mowil z wyraznie niemieckim akcentem. Pamieta tez, ze gosc ow zirytowal go, odrzucic zwrocil albowiem na faceta specjalnej
uwagi, mimo ze opowiadajacy wychodzil z mojej dziurki, aby zrobic dobre wrazenie. Bladzac myslami wokol takich incydentow, nastepnie przypomina w
piwnicy, jak poprzez blysk sekundy doznal w przyjeciu odczucia, ze czlowiek z niemnieckim akcentem kpil sobie tu i w jakas jego uwage usmiechnal sie
impertynencko. Zastanawiajac sie nad komfortowym pomieszczeniem kwatery glownej, patrzy pewne jej podobienstwo do pokoju, w ktorym zeszlego
wieczoru siedzial na przyjeciu, ale szyba tego pomieszczenia bardziej przypominalo mu pokoj, gdzie przy jednym spotkaniu odpadl tuz przy egzaminie.
Zaszokowany tym skojarzeniem, przypomnial w piwnicy w dalszym ciagu, ze wybierajac sie na przyjecie, zastanawial sie, jakie sprawi tam wrazenie, po
czesci dlatego, ze jeden wraz z gosci byl bratem dziewczyny, ktora chcial soba zainteresowac, a na czesci dlatego, ze pan domu mial duzy wplyw na
pewna osobe, od momentu ktorej opinii zalezalo jego powodzenie fachowe. Mowiac o tej wysoce postawionej osobistosci powiada, jak bardzo jej drodzy,
jak bardzo czuje sie upokorzony, kiedy ma obowiazek okazywac jej przyjazne odczucia; dodaje, ze zywi takze pewna antypatie do gospodarza, chociaz
dotad ledwie zdawal sobie wraz z tego sprawe. A oto w dalszym ciagu inne wraz z jego skojarzem; mianowicie opowiadal jakas wesola historyjke o
mezczyznie wraz z lysina, a potem sie z prosta zaniepokoil, czy nie urazil pana budynku, ktory akurat byl lysawy. Tramwaj zdziwil go, bowiem nie bylo
sladu szyn. Mowiac o nim, przypomina sobie tramwaj, ktorym w charakterze chlopiec jezdzil do szkoly, a nastepnie jeden szczegol, mianowicie, ze zajal
w tramwaju miejsce motorniczego i pomyslal w piwnicy, ze zachowanie wozu tramwajowego zdumiewajaco malo rozni sie od prowadzenia samochodu.
Wydaje sie oczywiste, ze tramwaj symbolizuje jego wlasny woz, ktorym jechal do domu, i ze powrot do budynku przypomnial mu powroty do domu ze
szkoly.
Kazdemu, kto przyzwyczajony jest rozumiec znaczenie marzen sennych, uwagi plynace wraz z tego snu oraz towarzyszacych mu skojarzen wydadza sie
teraz oczywiste, chociaz przytoczylismy tylko czesc skojarzen i nic wlasciwie nie powiedzielismy o organizacji osobowosci, o przeszlosci i obecnej
sprawie tego czlowieka. Sen odslania prawdziwe odczucia, jakich doznawal na przyjeciu ubieglego wieczoru. Byl poruszony, obawial sie, ze odrzucic uda
mu sie zrobic dobrego wrazenia, jak tamtego pragnal; zly byl w kilka osob, ktore fita oniesmielaly i ktorym odrzucic bardzo sie spodobal. Spanie ukazuje,
ze swoja wesoloscia staral sie pokryc medykament i zlosc, a jednoczesnie zjednac w piwnicy ludzi, ktorzy go irytowali. Cala jego wesolosc byla tylko
pozor; nie zrodzila sie w nim, lecz zakrywala to, jak rzeczywiscie czul: lek i gniew. To z kolei sprawilo, ze ranga jego byla tak niepewna, ze czul sie jakim
sposobem szpieg w nieprzyjacielskim obozie, ktorego w kazdej momencie moga zdemaskowac. Przelotny wyraz smutku i rozpaczy, ktory uchwycilismy,
jak wychodzil, wyszukuje teraz uzasadnienie i wytlumaczenie: w momencie ow twarz jego wyrazala to, co pan rzeczywiscie czul, chociaz bylo to uczucie,
z ktorego on odrzucic zdawal w piwnicy sprawy. Spanie wyrazil uczucie w sposob dramatyczny i dobitny, chociaz nie odniosl go jawnie do okreslonych
osob.
Czlowiek ten nie wydaje sie byc ani neurotykiem, ani odrzucic znajdowal sie w hipnotycznym transie; jest to osobnik predzej normalny, a jego leki i
koniecznosc uznania sa typowe dla wspolczesnego czlowieka. Przywyklszy odczuwac to, jak powinien w okreslonej sprawie odczuwac, odrzucic zdawal
w piwnicy sprawy, ze jego wesolosc nie jest jego; bylby to raczej wyjatek niz regula, gdyby w piwnicy uswiadomil, ze cos w tym miejscu jest
niepokojacego.
To, jak powiedzielismy o mysleniu i odczuwaniu, odnosi sie rowniez do aktow woli. Wiekszosc ludzi wydaje sie przekonana, ze poki odrzucic sa jawnie
zmuszeni poprzez jakas zewnetrzna sile do zrobienia czegos, ich decyzje naleza do nich; jesli chca czegos, to oni sa tymi, ktorzy tamtego chca. To
jednak 1 z ogromnych zludzen, jakie zywimy w odniesieniu do nas samych. Sporo naszych woli w rzeczywistosci nie jest naszymi decyzjami, jednak
sugestiami wraz z zewnatrz; udalo sie naszemu portalowi przekonac mojej dziurki samych, ze to my podjelismy decyzje, kiedy rzeczywiscie, powodowani
strachem przed odosobnienie, a bardziej jeszcze bezposrednim zagrozeniem naszego zycia, wolnosci i luksusy - spelniamy tylko przewidywania innych.
Podczas gdy dzieci zapytane, czy chca codziennie chodzic do szkoly, odpowiadaja:
W rzeczy samej, ze zechcemy,
czy odpowiedz ta wydaje sie szczera? Niewatpliwie w wielu wypadkach odrzucic. Dziecko czesto moze chciec isc do szkoly, znacznie czesciej jednak
wolaloby sie bawic badz zajac sie czyms pozostalym. Jesli odczuwa:
Chce na co dzien chodzic do szkoly
- tlumi ow, byc moze, swoja niechec do rownych zajec szkolnych. Dziecko czuje, ze sie od faceta oczekuje checi codziennego uczeszczania do szkoly, i
presja ta wydaje sie dostatecznie silna, by stlumic uczucie, ze jesli idzie tak czesto do szkoly, to tylko i wylacznie dlatego, ze musi. Dziecko poczuloby sie
o wiele szczesliwsze, gdyby moglo sobie uswiadomic, ze nieraz chce isc do szkoly, a nieraz idzie tylko i wylacznie dlatego, ze trzeba. Jednakze presja
poczucia obowiazku wydaje sie na tyle potezna, ze pociecha doznaje odczucia, iz to ono potrzebuje tego, czego od faceta oczekuja, aby chcialo.
Ogolnie sadzi sie, ze wiekszosc mezczyzn zeni sie dobrowolnie. Niewatpliwie zachodza wypadki swiadomego ozenku wraz z poczucia obowiazku lub w
wyniku zobowiazania. Zdarzaja sie tez wypadki, jak mezczyzna zeni sie, poniewaz to pan naprawde tamtego pragnie. Bywaja jednak rowniez wcale
mnogie wypadki, w ktorych mezczyzna (lub kobieta) z cala swiadomoscia wierzy, ze potrzebuje zawrzec zwiazek malzenski wraz z okreslona postac,
podczas gdy w rzeczywistosci zostal wprzegniety w ciag wydarzen prowadzacych do malzenstwa, wraz z ktorego zdaje sie odrzucic byc wyjscia. Przez
caly czas poprzedzajacy malzelnstwo zywi niezlomne wyobrazenie, ze to on chce sie ozenic, a pierwsza i predzej spozniona zwiastun, ze rzecz sie
dzierzy inaczej, wydaje sie fakt, ze w dzien slubu ogarnia go panika i chec ucieczki. Jezeli jest rozsadny, uczucie to trwa wylacznie kilka chwil, po czym
na testowanie, czy chce zawrzec slub, odpowie wraz z niewzruszonym przekonaniem - tak bardzo.
Moglibysmy w nieskonczonosc przytaczac przylklady wraz z zycia powszedniego, kiedy to ludziom zdaje sie, ze podejmuja decyzje i pragna czegos; a
tymczasem ulegaja wewnetrznemu badz zewnetrznemu przymusowi, ktory kaze im chciec tego, jak maja zrobic. W kwestii samej, wowczas gdy
obserwujemy zjawisko ludzkich woli, uderza naszej firmy, jak dalece ludzie sie myla, uwazajac za swej decyzje to, co tak naprawde jest uleganiem
konwencji, obowiazkom albo zwyczajnej presji. Emituje sie prawie, ze autentyczna decyzja wydaje sie stosunkowo rzadka rzecza w spoleczenstwie, ktore
w woli indywidualnej chcialoby widziec fundament swojej egzystencji.
Pragnalbym dorzucic jeszcze 1 szczegolowa ilustracje przypadku pseudowoli, z ktorym stykamy sie czesto w trakcie badania osob wolnych od momentu
jakichkolwiek objawow nerwicowych. Czynie tak dlatego, ze choc ten osobniczy przypadek dzierzy niewiele wspolnego z ogolna problematyka kultury,
ktora oferujemy w niniejszej ksiazce, wytwarza on czytelnikowi, nie obeznanemu z dzialaniem sil podswiadomych, dodatkowej sposobnosci do
zaznajomienia sie wraz z tym zjawiskiem. Ponadto przyklad ten zwraca uwage w sprawe, ktora - mimo ze byla juz o niej posrednio mowa - powinna byc
dobitniej uwypuklona; chodzi o zwiazek miedzy tlumieniem a problemem czynow pozornych (pseudoaktow). Wprawdzie tlumienie rozpatruje sie
przewaznie patrzac przez pryzmat funkcjonowania stlumionych sil w zachowaniu neurotycznym, w snach itp., jednak wydaje sie rzecza wazna
podkreslenie twierdzenia, ze kazda represja kasuje czesc faktycznego "ja" i wymusza zastapienie uczucia tlumionego uczuciem pozornym.
Przypadek, ktory pragne niniejszym przedstawic, odnosi sie do dwudziestodwuletniego studenta medycyny. Interesuje sie pan swoja robota i jego
stosunki wraz z ludzmi ukladaja sie dosc normalnie. Nie wydaje sie byc szczegolnie nieszczesliwy, chociaz czesto odczuwa nieznaczne zmeczenie i nie
syci sie planowo zyciem. Powod, dla ktorego pragnie poddac sie analizie, jest wymyslony, chce albowiem zostac psychiatra. Jedyne w co sie uzala, to
niejakie trudnosci w studiach medycznych. Niekiedy nie moze zapamietac tamtego, co przeczytal, wyklady niezmiernie go mecza, a sprawdziany zdaje
stosunkowo marnie. Zdumiewa go to, bo w innych dziedzinach zdaje sie miec znacznie lepsza pamiec. Nie watpi, ze chce studiowac medycyne, czesto
jednak ma bardzo powazne watpliwosci co do wlasnym zdolnosci w niniejszym kierunku.
Poprzez kilku tygodniach badan mowi swoj spanie, w ktorym znajduje sie na szczycie zbudowanego przez mojej dziurki drapacza chmur i spoglada na
rozne budowle wraz z lekkim wrazeniem tryumfu. Niespodziewanie budynek wali sie, a on sam zostaje pogrzebany pod ruinami Zdaje w piwnicy sprawe
wraz z wysilkow podjetych, aby usunac gruzy i go uwolnic, i slyszy wyraznie, jakim sposobem ktos mowi o przedtem, ze wydaje sie powaznie ranny i ze
lekarz zaraz nadejdzie. Emituje mu sie jednak, ze na jego przyjscie ma obowiazek czekac nieskonczenie dlugo. Po koncu doktor sie zjawia, ale
stwierdza, ze zapomnial zabrac ze soba instrumentow, wobec czego nie moze mu udzielic pomocy Uniesiony gniewem w lekarza, nieoczekiwanie widzi,
ze wstal o wlasnych silach i uprzytamnia sobie, ze wcale nie wydaje sie ranny. Szydzi z doktora i w tej chwili budzi sie.
Z niewielu skojarzen zwiazanych z ow snem przytoczmy najbardziej znaczace. Rozmyslajac nad zbudowanym poprzez siebie drapaczem chmur
napomyka przygodnie, ze interesowala fita zawsze architektura W dziecinstwie jego ulubiona zabawa bylo budowanie wraz z klockow, a kiedy mial
siedemnascie czasow, zamyslal zostac architektem. Podczas gdy wspomnial o tym ojcu, ten po przyjacielsku zauwazyl, ze, oczywiscie, moze sam
decydowac o doborze swojej promocji, ale ze on, ojciec, jest przekonany, iz ten pomysl to pozostalosc na jego dziecinnych marz‚niach, w
rzeczywistosci albowiem woli studiowac medycyne. Mlody czlowiek pomyslal, ze ojciec ma racje, i odtad nigdy juz nie poruszyl przy ojcu tego przedmiotu,
lecz rozpoczal - w charakterze rzecz zupelnie oczywista - studia medyczne. Skojarzenia dotyczace doktora, ktory sie spoznil i zapomnial zabrac ze soba
narzedzi lekarskich, byly raczej metne i ubogie. W toku przekazywania tej czesci snu uprzytamnia sobie jednak, ze przesunieto mu godzine badania i gdy
godzil sie w te zmiane bez zastrzezen, w rzeczywistosci odczuwal szorstka zlosc. Odczuwa, jak w miare mowienia o tym, zlosc przybiera w sile. Oskarza
analityka o samowole i w koncu dodaje:
I tak nie moge robic tamtego, co potrzebuje.
Z kolei wydaje sie zaskoczony, ze sie tak bardzo uniosl i ze to powiedzial, poniewaz nigdy dotad nie odnosil sie wrogo do analityka ani do samego
analizowania.
Po jakims czasie dzierzy inny spanie, z ktorego pamieta tylko i wylacznie fragment: ojciec jest zraniony w wypadku pojazdow. On sam jest doktorem i
dzierzy sie zajac ojcem. Podczas gdy probuje fita zbadac, czuje, ze wydaje sie kompletnie sparalizowany i odrzucic moze zero zrobic. Przerazony, budzi
sie.
Opowiadajac o swoich skojarzeniach niechetnie wspomina, ze w ciagu ostatnich kilku czasow nawiedzaly fita mysli, iz ojciec jego moglby nieoczekiwanie
umrzec, i mysli te napawaly fita strachem. Czasami nawet myslal o spadku, ktory aby odziedziczyl, i o tym, jak by poczal z pieniedzmi. Nie zapuszczal sie
nazbyt daleko w te fanaberie, tlumil te rolety bowiem wraz z chwila, wowczas gdy sie pojawialy. Kiedy porownuje ten spanie z opisanym poprzednio,
uderza go, ze w obu wypadkach doktor nie jest zdolny udzielic sprawnej pomocy. Wyrazniej niz czasami przedtem uswiadamia sobie, ze czuje, iz nigdy
odrzucic bedzie tu pociechy w charakterze lekarza. Podczas gdy zwraca mu sie uwage, ze w pierwszym snie doznaje znacznie uczucia gniewu i drwi z
bezsilnosci lekarza, przypomina sobie, ze czesto, czytajac albo slyszac o przypadkach, kiedy to lekarz odrzucic byl mogl pomoc pacjentowi, doznaje
wlasciwego uczucia tryumfu, ktorego jak dotad nie byl swiadomy.
Po dalszym mechanizmu badania wylaniaja sie takie tresci do tej pory stlumione. Ku wlasnemu zdumieniu pacjent obnaza silne uczucie wscieklosci w
stosunku do ojca; a dalej, ze jego nieudolnosc lekarska wydaje sie czescia ogolniejszego uczucia niemocy, ktore przenika cale jego zycie. Do tej pory
sadzil powierzchownie, ze ulozyl sobie zycie zgodnie z wlasnymi planami, w tej chwili jednak czuje, ze w glebi srodku jest pelen rezygnacji. Uswiadamia
sobie, ze juz kiedys byl przekonany, iz odrzucic moze robic tego, jak chce, jednak musi dostosowac sie do tego, czego sie od faceta oczekuje. Patrzy
coraz jasniej, ze nigdy wlasciwie naprawde nie chcial zostac doktorem i to, co wydawalo mu sie brakiem zdolnosci, bylo najzwyczajniej w swiecie
wyrazem biernego oporu.
Powyzszy przypadek wydaje sie typowym przykladem stlumienia rzeczywistych pragnien czlowieka i takiego rodzaju przyswojenia w piwnicy przezen
oczekiwan innych osob, ze zdaje mu sie, iz sa to jego wlasne zyczenia. Moglibysmy powiedziec, ze pierwotne pragnienie zostalo tu zastapione przez
zamilowanie pozorne.
Owo zastapienie pierwotnych aktow myslenia, odczuwania i woli poprzez pseudoakty prowadzi w koncu do zastapienia pierwotnego "ja" przez
pseudo-"ja". Pierwotne "ja" jest pisarzem czynnosci psychicznych i umyslowych. Pseudo-"ja" wydaje sie tylko posrednikiem, reprezentujacym role, jaka
wiadoma osoba winna odgrywac; robi to jednak pod przedsiebiorstwo "ja". Wprawdzie, jedna postac moze grac wiele rol, zywiac subiektywne
przekonanie, ze jest soba w kazdej z tych propozycji. Faktycznie w kazdej wraz z tych rol czlowiek wydaje sie tylko takowym, jakim w jego przekonaniu
chca fita widziec pozostali; i u wielu, jesli nie u wiekszosci jednostek, pierwotne "ja" jest calkowicie zduszone poprzez pseudo-"ja". Czasem, we snie, w
fantazjach albo pod dzialaniem trunkow alkoholowych, moze pojawic sie cos z pierwotnego "ja" - uczucia i mysli, ktorych czlowiek odrzucic doswiadczal
od lat. Czesto sa to mysli i odczucia naganne; zostaly stlumione, poniewaz czlowiek sie ich bal albo wstydzil. Czasami jednak jest to jego najlepsza
czastka, ktora czlowiek stlumil w sobie, bowiem bal sie, ze sie osmieszy badz narazi w ataki16.
Przez utrate wlasnego "ja" i zastapienie fita przez "ja" pozorne korab popada w stan glebokiego zagrozenia. Przesladuja ja watpliwosci, stajac sie
bowiemn tak naprawde odbiciem oczekiwan innych jednostek, zatracila w pewnej mierze swoja tozsamosc. Aby przezwyciezyc paniczny strach,
spowodowany taka utrata identycznosci, jednostka zmuszona jest dostosowywac sie, szukac swojej tozsamosci w ustawicznej aprobacie i uznaniu
drugich. Skoro nie ma pojecia, kim wydaje sie, przynajmniej pozostali beda wiedzieli, pod warunkiem, ze bedzie postepowala zgodnie z ich
oczekiwaniem; jesli zas oni wiedza, pani takze bedzie wiedziec, poniewaz im tylko i wylacznie uwierzy.
Automatyzacja jednostki we wspolczesnym spoleczenstwie wzmogla bezradnosc i wrazenie niepewnosci przecietnego czlowieka. W niniejszym stanie
kwestii jest pan sklonny podporzadkowac sie nowatorskim autorytetom, ktore obiecuja mu bezpieczenstwo i wyzbycie sie zwatpien. Nastepny rozdzial
ukaze specyficzne normy, ktore byly potrzebne, aby wlasnie Niemcy przyjely te propozycje; wykazemy w nim, ze dla jadra hitlerowskiego aliansu -
nizszych klas srednich - w najwyzszym stopniu charakterystycznym rysem byl maszyneria autorytarny. Kolejny rozdzial niniejszej ksiazki stanowic bedzie
kontynuacje naszych rozwazan na temat czlowieka zautomatyzowanego w kulturowym tle naszej rodzimej demokracji.
Psychologia hitleryzmu.
Po poprzednim rozdziale skupilismy nasza uwage w dwoch typach psychologicznych: zakresie autorytarnym i czlowieku zautomatyzowanym. Sadze, ze
rozwazania te pomoga naszemu portalowi teraz w zrozumieniu problemow poruszanych w niniejszym i nastepnym rozdziale, tj. psychologii hitleryzmu
oraz nowoczesnej demokracji.
Podejmujac problem psychologii hitleryzmu musimy wczesniej rozwazyc wstepna kwestie - przydatnosc czynnikow psychologicznych dla zrozuinienia
hitleryzmu. W naukowych, a w jeszcze wiekszym stopniu w popularnych rozprawkach o hitleryzmie spotykamy najczesciej dwa przeciwstawne poglady:
pierwszy, ze psychologia odrzucic daje zadnego wytlumaczenia dla takiego zjawiska ekonomiczno-politycznego, ktorym jest narodowy socjalizm; drugi -
ze narodowy socjalizm stanowi wylacznie problem psychologiczny.
Zgodnie z naczelnym pogladem, hitleryzm jest badz to skutkiem wyjatkowej dynamiki ekonomicznej, pod postacia ekspansywnych tendencji niemieckiego
imperializmu, badz tez, jako zjawisko czysto polityczne - zleceniem stanu dokonanym przez 1 partie polityczna, poparta poprzez przemyslowcow i
junkrow; slowem, zwyciestwo hitleryzmu uwaza sie za rezultat oszukania i zniewolenia wiekszosci narodu poprzez mniejszosc.
Natomiast w mysl drugiego pogladu hitleryzm mozna wytlumaczyc zaledwie w dzialach psychologicznych badz raczej psychopatologicznych. Hitlera
uwaza sie zbytnio szalelnca badz za neurotyka, a jego zwolennikow zbytnio rownie szalonych albo niezrownowazonych psychicznie. Zgodnie z tym
tlumaczeniem, jak to glosi L. Mumford, prawdziwych zrodel faszyzmu nalezy sie doszukiwac w srodku ludzkiej, odrzucic zas w ekonomii. A, takze dalej:
Odrzucic w traktacie wersalskim, odrzucic w nieudolnosci Republiki Weimarskiej znajdziemy wytlumaczenie faszyzmu, jednak w przemoznej pysze, w
upajaniu sie okrucienstwem, w neurotycznej dezintegracji1.
Naszym zdaniem zadne wyjasnienie, ktore kladzie tak bardzo silny napor na polityczne i ekonomniczne czynniki; ze wyklucza czynniki psychologiczne - i
vice versa - nie jest sluszne. Hitleryzm wydaje sie problemem psychologicznym, ale czynniki psychologiczne same zostaly uksztaltowane przez czynniki
socjoekonomiczne; hitleryzm jest problemem ekonomicznym i politycznym, jednak wplyw, jaki to wywiera w caly narod, musi istniec podloze
psychologiczne. W niniejszym rozdziale zajmiemy sie wlasnie tym psychologicznym aspektem hitleryzmu, jego ludzka baza. Natykamy sie
natychmiastowo na dwa zagadnienia: struktury charakteru jednostek, do ktorych hitleryzm apelowal, oraz psychologicznych wlasciwosci ideologii, ktore w
odniesieniu do tych jednostek uczynily ja tak skutecznym narzedziem.
Przedtem przystapimy do rozwazan nad psychologiczna istota sukcesow hitleryzmu, musimy w wstepie przeprowadzic pewne zroznicowanie: oto czesc
ludnosci niemieckiej ugiela sie przed hitlerowskim rezimem, odrzucic stawiajac silniejszego oporu, jednak nie dajac sie tez przekonac do hitlerowskiej
ideologii ani hitlerowskich praktyk politycznych. Druga czesc, urzeczona nowiutka ideologia, fanatycznie lgnela do tych, ktorzy ja glosili. Pierwsza grupe
stanowila glownie klasa robotnicza oraz liberalna i katolicka burzuazja. Pomimo znakomitej organizacji, szczegolnie wsrod rangi robotniczej, stajnie te,
choc od danego poczatku az po rok 1933 odrzucic przestawaly wrogo odnosic sie do hitleryzmu, nie okazaly wewnetrznego oporu, jakiego nalezalo
oczekiwac wedle ich politycznymi przekonaniami. Ich wola oporu szybko oslabla i odtad niewiele sprawialy one klopotow rezimowi (z wyjatkiem
oczywiscie niewielkiej mniejszosci, ktora caly czas heroicznie walczyla wraz z hitleryzmem. ). Te gotowosc poddania sie hitlerowskiemu rezimowi da sie
psychologicznie wytlumaczyc glownie nastrojem wewnetrznego zmeczenia i abdykacji, co - jak to wykazemy w nastepnym rozdziale - jest rysem
charakterystycznym placowki w terazniejszej dobie w krajach demokratycznych. W Niemczech, jesli idzie o klase robotnicza, odgrywala role w dalszym
ciagu jedna okolicznosc, a to jest kleska, jaka klasa ponizsza poniosla na pierwszych zwyciestwach rewolucji 1918 roku. Proletariat wstapila w okres
powojenny pelna niezlomnych nadziei w realizacje socjalizmu, a choc na utrwalenie swej polityczmej, ekonomicznej i spolecznej sytuacji; tymczasem -
obojetne wraz z jakich powodow - byla swiadkiem nieprzerwanej serii porazek, co sprawilo, ze stracila wszelka nadzieje. W poczatkach 1930 rok owoce
pierwszych zwyciestw zostaly prawie calkowicie zniweczone, a efektem bylo glebokie uczucie rezygnacji, utrata wiary w przywodcow, zwatpienie w
wartosc jakiejkolwiek struktury i dzialalnosci politycznej. Pozostali nadal czlonkami swoich partii i swiadomie wyznawali nadal swe polityczne doktryny; w
glebi srodku jednak wielu z nich stracilo wiare w skutecznosc politycznego dzialania.
Dodatkowym bodzcem sklaniajacym do lojalnosci wobec rzadu narodowych socjalistow stalo sie dla obszernych rzesz ludnosci objecie wladzy przez
Hitlera. Dla milionow ludzi rzady Hitlera staly sie takie same z Niemcami. Z chwila objecia przezen wladzy zwalczanie go oznaczalo wykluczenie mojej
dziurki ze spolecznosci niemieckiej; i kiedy rozne partie polityczne przestaly istniec, tylko partia hitlerowska stanowila Niemcy, a wszelka opozycja wobec
niej oznaczala opozycje wobec Niemiec.
Zdaje sie, iz dla przecietnego czlowieka nie ma kwestii trudniejszej do zniesienia niz uczucie, ze nie jest identyfikowany z szersza grupa. Chocby
obywatel niemiecki byl nawet zajadlym wrogiem zasad hitleryzmu, majac do wyboru miedzy odosobnieniem a poczuciem przynaleznosci do Niemiec, w
wiekszosci wybral to drugie. W ogromnej liczbie przypadkow mozna zauwazyc, jak osoby nie bedace hitlerowcami bronia hitleryzmu poprzednio krytyka
cudzoziemcow, czuja albowiem, ze atakowanie hitleryzmu wydaje sie atakowaniem Niemiec. Strach poprzednio izolacja i wzgledna slabosc zasad
moralnych pomagaja kazdej partii w uzyskaniu lojalnego poparcia wielkiego odlamu ludnosci, z chwila kiedy partia ta zagarnie wladze.
Z rozwazan takich wynika wazne dla problematyki propagandy politycznej twierdzenie, ze wszelki najscie na Niemcy jako takie, wszelka znieslawiajaca
propaganda w odniesieniu do Niemca (jak pojecie Hun w czasie ostatecznej wojny) wzmaga tylko lojalnosc ludzi, ktorzy nie w pelni utozsamiaja sie na
platformie hitlerowskim. Problemu tego rzeczywiscie nie da sie jednak rozwiazac zbytnio pomoca zrecznej propagandy, jednak wylacznie poprzez
zwyciestwo we wszystkich panstwach podstawowej prawdziwosci, ze maksymy etyczne sa wyzsze przeszlo istnienie narodu i ze akceptujac te zasady,
korab przystaje do spolecznosci takich wszystkich, ktorzy podzielali, podzielaja i podzielac beda owa wiare.
Po przeciwienstwie do postawy negacji lub abdykacji, jaka przybrala klasa robotnicza oraz liberalna i katolicka burzuazja, nizsze powierzchni klas
srednich, skladajace sie z drobnych kupcow, rzemieslnikow i nizszych urzednikow, goraco powitaly hitlerowska ideologie2. Po tych warstwach czlonkowie
starszej generacji stanowili raczej bierne oparcie hitleryzmu; ich synowie i corki wzieli bardziej aktywny udzial w batalii. Ideologia hitlerowska - jej duch
slepego posluszenstwa wodzowi i nienawisci do rasowych i politycznych mniejszosci, jej zadza podboju i panowania, jej wywyzszanie narodu
germanskiego i rasy nordyckiej - oddzialala wraz z niezwykla sila na ich emocje, pociagnela ich i zrobila wraz z nich zarliwych wyznawcow i bojownikow
hitleryzmu. Odpowiedzi w pytanie, z jakiego powodu hitlerowska ideologia tak przekonujaco przemowila do nizszych klas srednich, nalezy szukac w ich
zakresie spolecznym. Roznil sie pan wyraznie od momentu charakteru spolecznego klasy robotniczej, od wyzszych warstw klas srednich i arystokracji z
chwili 1914 rok. Faktem wydaje sie, ze okreslone rysy byly juz dla tej czesci klas srednich charakterystyczne w ciagu calych jej dziejow: umilowanie sily i
nienawisc wobec slabych, malostkowosc i wrogosc, wyrachowanie zarowno w uczuciach, i sprawach pienieznych, a przeszlo wszystko asceza.
Odznaczali sie ciasnym swiatopogladem, podejrzewali i nienawidzili zagranicznych, w stosunku do familiarnych przejawiali ciekawosc i zawisc
racjonalizowana w charakterze oburzenie moralne; cale ich zycie opieralo sie w skapstwie tak bardzo w domenie ekonomicznej, jakim sposobem
psychologicznej.
To, ze nizsze klasy srednie roznily sie w wlasnym spolecznym zakresie od rangi robotniczej, odrzucic oznacza, ze klasie robotniczej owa konstrukcja
charakteru byla zupelnie obca. O ile jednak dla nizszych klas srednich byla pani typowa, o tyle w klasie robotniczej spotykamy ja w tak czystej postaci
tylko i wylacznie wyjatkowo. Niemniej jednak poszczegolne rysy, wlasciwe tejze strukturze, np. nadmierny szacunek dla wladzy albo kult oszczedzania,
choc mniej usilnie, wystepowaly rownieo u wiekszosci czlonkow niemieckiej klasy robotniczej. Z drugiej strony zdaje sie, ze znaczna czesc nizszych
urzednikow przypuszczalnie wiekszosc - bardziej przypominala pod tym wzgledem pracownikow cielesnych (szczegolnie pracujacych w duzych
fabrykach) niz dawna klase srednia, ktora nie partycypowala we wzroscie monopolistycznego kapitalizmu i ktorej zywotnym interesom ten wolny rynek
zagrazal3.
Chociaz jest mam racje, ze spoleczny charakter nizszych klas srednich byl taki sam, jakim sposobem na dlugo przed walka 1914 rok, prawda wydaje sie
rowniez, ze powojenne wydarzenia wzmocnily te wlasnie jakosci, do ktorych tak mocno przemawiala ideologia hitlerowska: tesknote za ulegloscia i zadze
wladzy.
Poprzednio rewolucja 1918 roku w Niemczech ranga ekonomiczna nizszych warstw minionych klas srednich - drobnego, niezaleznego kupca i
rzemieslnika - byla juz zachwiana, lecz odrzucic byla bezwartosciowa i okreslone czynniki prowadzily do jej stabilizacji.
Wplyw monarchii odrzucic podlegal watpliwosci, wiec opierajac sie w nim i identyfikujac sie z przedtem, czlonek nizszych klas srednich doznawal
odczucia bezpieczenstwa i narcystycznej dumy. Podobnie mocno zakorzeniony byl autorytet religii i stereotypowej moralnosci. Familia byla w dalszym
ciagu nienaruszona i stanowila bezpieczne schronienie we wrogim swiecie. Czlowiek mial poczucie przynaleznosci do ustabilizowanego systemu
spolecznego i kulturowego, w ktorym zajmowal okreslone miejsce. Uleglosc i lojalnosc wobec istniejacych autorytetow dosyc zaspokajala jego
masochistyczne popedy; nie dochodzil w tym jednak do zupelnego wyrzeczenia sie siebie i zachowywal wrazenie znaczenia wlasnej osobowosci. Wlasny
brak dynamizmu i poczucia bezpieczenstwa kompensowala mu potega wladzy, ktorej sie podporzadkowal. Krotko mowiac, jego ekonomiczna pozycja
byla wciaz w dalszym ciagu dostatecznie masywna, by dawac mu wrazenie wzglednego bezpieczenstwa i rzetelnego samopoczucia, a wladza, w ktorej
sie opieral, byla dosc potezna, by zapewnic mu poboczne bezpieczenstwo, ktorego nie dawala mu jego wlasna ranga.
Okres powojenny zmienil powaznie te sprawy. Po pierwsze ekonomiczny upadek minionych klas srednich postepowal w tej chwili w predkim tempie;
upadek ten przyspieszyla jeszcze inflacja 1923 rok, ktora prawie bez reszty pochlonela wszystkie oszczednosci, plon wieloletniej pracy.
Jesli nawet lata 1924-1928 przyniosly nizszym klasom srednim ekonomiczna poprawe i nowe nadzieje, to dochody te stopnialy w czasach kryzysu po rok
1929. A, takze tu, podobnie jak w okresie inflacji, klasy srednie, wcisniete miedzy robotnikow a klasy wyzsze, okazaly sie sposrod wszelkich grup w
najwyzszym stopniu bezbronne i dlatego w najwyzszym stopniu dotkniete4.
Obok czynnikow gospodarczych sytuacje pogarszaly wzgledy psychologiczne. Jednym z tych propozycji byla kleska poniesiona w wojnie i upadek
monarchii. Monarchia i panstwo byly ta niewzruszona opoka, w ktorej, w sensie psychologicznym, drobnomieszczanin zbudowal swoja egzystencje; ich
upadek i kleska wstrzasnely fundamentem jego egzystowania. Skoro mozna bylo publicznie wyszydzac kajzera i atakowac oficerow, poniewaz panstwo
musialo zmienic swoja forme i akceptowac czerwonych agitatorow w charakterze ministrow, a siodlarza jako prezydenta - komu szary czlowiek mial odtad
zaufac? Na swoja poddancza modle utozsamil sie z kazdymi wymienionymi instytucjami; co mial poczac ze soba w tej chwili, kiedy przestaly istniec?
Rowniez inflacja odegrala podwojna role, ekonomiczna i psychologiczna, Byla smiertelnym ciosem zarowno w zasade oszczedzania, jak i w autorytet
panstwa. Jezeli wieloletnie oszczednosci, dla ktorych wyrzekano sie tylu drobnych przyjemnosci, mozna bylo stracic bez wlasnej winy, jakiz byl w ogole
cel oszczedzania? Gdyz panstwo moglo nie dotrzymywac gwarancji wydrukowanych na wlasnych banknotach i kuponach pozyczki, czyim obietnicom
mozna bylo odtad wierzyc?
Nizsze rangi srednie cos wiecej niz coraz predzej tracily na wojnie swoja pozycje ekonomiczna, lecz podupadal rowniez ich spoleczny prestiz. Przed
walka drobnomieszczanin mogl sie uwazac za cos lepszego od momentu robotnika. Poprzez rewolucji spoleczny prestiz rangi robotniczej wzrosl
powaznie i w konsekwencji prestiz nizszych klas srednich stosownie sie obnizyl. Nie bylo juz nikogo, na kogo mozna aby bylo patrzec z gory - przywilej,
ktory byl dotad w kazdej sytuacji jednym z dobryh atutow zycia drobnych kupcow i wykladzinom podobnych.
Do wymienionych czynnikow dolaczyl sie jeszcze jakis: ostatnia twierdza bezpieczenstwa klas srednich - rodzina takze zostala rozbita. Rozwoj
powojenny, w Niemczech moze w jeszcze wiekszym stopniu niz w innych panstwach, podwazyl autorytet ojca oraz moralnosc minionych klas srednich.
Mlode pokolenie robilo, jak mu sie zywnie podobalo, i odrzucic dbalo juz o to, czy rodzice beda to postepowanie pochwalac.
Przyczyny tamtego zjawiska sa zbyt rozmaite i zlozone, by te rolety tu szczegolowo roztrzasac. Wspomne tylko o niektorych. Upadek dawnych
spolecznych symbolow autorytetu, takich jak monarchia i panstwo, wplynal w los autorytetow indywidualnych - mianowicie rodzicow. Skoro albowiem
tamte autorytety, wobec ktorych rodzice wpajali respekt mlodej generacji, okazaly sie slabe, to i sami rodzice musieli stracic prestiz i autorytet. Odrebnym
czynnikiem bylo to, ze w zmiennych warunkach, szczegolnie pod wplywem inflacji, starsze pokolenie czulo sie zagubione i oszolomione i znacznie
trudniej naginalo sie do nowej sprawie niz bardziej rzutka mlodsza generacja. Faktycznie wiec mlode pokolenie czulo swoja przewage nad starszymi i
odrzucic moglo juz brac nazbyt serio oraz ich samych, ani ich pouczen. Finalnie ekonomiczny upadek klas srednich odebral rodzicom mozliwosc
materialnego zabezpieczenia przyszlosci dzieci.
Zgorzknienie i rozzalenie starszej generacji nizszych klas srednich wzrastalo, ale mialo charakter bierny; mlodsze pokolenie rwalo sie do czynu. Jego
sprawy ekonomiczna pogarszal fakt, ze znikla istota niezaleznej egzystencji ekonomnicznej, jaka mieli rodzice; rynek pracy zawodowej byl nasycony, a
szanse urzadzenia sobie zycia w charakterze medyka albo mecenasa - znikome. Ci, ktorzy walczyli w froncie, czuli, ze moga roscic w piwnicy prawo do
lepszych warunkow materialnych niz te, ktore staly sie ich udzialem. Szczegolnie cala rzesza nizszych oficerow, przywykla latami do dowodzenia i - sila
faktu- do sprawowania wladzy, nie mogla pogodzic sie z ranga urzednika czy komiwojazera.
W wyniku frustracji spolecznej nastapila pewna projekcja psychologiczna, ktora stala sie jednym z waznych zrodel narodowego socjalizmu: ekonomiczny i
spoleczny los dawnych klas srednich interpretowany byl poprzez czlonkow tejze klasy w kategoriach losu narodu. Kleska narodowa i traktat wersalski
staly sie symbolami, w ktore wtloczono rzeczywista frustracje spoleczna.
Powiadano nieraz, ze sposob traktowania Niemcow poprzez zwyciezcow wraz z 1918 rok byl jednym z powodow powstania hitleryzmu. Ustalenie to
postuluje komentarza. Wiekszosc Niemcow uwazala, ze traktat pokojowy byl niesprawiedliwy, jednak podczas gdy rangi srednie przezywaly to nad wyraz
gorzko, o wiele mniej goryczy wzbudzal traktat wersalski wsrod robotnikow. Byli przeciwnikami sedziwego rezimu i przegrana wojne utozsamiali wraz z
porazka tamtego rezimu. Zdawali sobie sprawe, ze bili sie dzielnie i odrzucic maja powodow do wstydu. Z drugiej strony zwyciestwo rewolucji, mozliwe
jedynie na obaleniu monarchii, przynioslo wykladzinom zyski gospodarcze, polityczne i czysto ludzkie. Oburzenie w traktat wersalski mialo glowne zrodlo
w klasach srednich; nacjonalistyczny uraz byl racjonalizacja, w ktorej dokonywala sie projekcja spolecznego uposledzenia w uposledzenie narodowe.
Owa projekcja uwidacznia sie jaskrawo w osobistym rozwoju Hitlera. Byl on typowym przedstawicielem nizszych warstw klas srednich, zerem bez
mozliwosci i wyjawszy przyszlosci. Odczuwal niezwykle dotkliwie swoja role wyrzutka. Po Mein Kampf nieraz mowi o w piwnicy w mlodosci: zero,
czlowiek nieznany, Jednakze choc wynikalo to wraz z jego wlasnej pozycji spolecznej, potrafil to zracjonalizowac w jezyku symboli narodowych.
Urodzony poza granicami Rzeszy, czul sie wylaczony nie tyle spolecznie, jak narodowo, a Wielka Rzesza Niemniecka, do ktorej powrocic mogliby ogol jej
synowie, stala sie dla faceta symbolem spolecznego prestizu i bezpieczenstwa.
Bezsilnosc, lek i izolacja spoleczna dawnych klas srednich, a takze destruktywnosc wynikajaca wraz z tej sprawie, nie byly jedynym psychologicznym
zrodlem hitleryzmu. Chlopi czuli niechec do swych miastowych wierzycieli, a robotnicy byli po pierwszych zwyciestwach w 1918 rok gleboko zawiedzeni i
zniecheceni przez ustawiczne odwroty polityczne, dokonywane pod dowodztwem, ktore zatracilo zupelnie strategiczna inicjatywe. Olbrzymia wiekszosc
ludzi ogarnelo poczucie poszczegolnej bezsilnosci i znikomosci, ktore okreslilismy w charakterze typowe dla ery monopolistycznego kapitalu w ogole.
Ow psychologiczne normy nie stanowily przyczyny hitleryzmu - stworzyly one jego ludzka baze, bez ktorej nie moglby sie rozwinac; lecz analizujac calosc
zjawiska narodzin i zwyciestwa hitleryzmu trzeba uwzglednic zarowno normy scisle gospodarcze i polityczne, jak psychologiczne. Z uwagi na to, ze
istnieje juz tworczosc literacka na ten temat, a takze ze wzgledu w odrebny cel niniejszej ksiazki, nie musze tu zajmowac sie problematyka ekonomiczna i
polityczna. Pozwalam sobie zaledwie przypomniec czytelnikowi role, jaka przedstawiciele wielkiego przemyslu i na wpol zbankrutowane junkierstwo
odegralo w zwyciestwie hitleryzmu. Bez ich pomocy Hitler nigdy aby nie byl doszedl do wladzy, wraz z tym ze poparcie ich wynikalo o wiele bardziej ze
zrozumienia wlasnych interesow gospodarczych anizeli wraz z przyczyn psychologicznych.
Wspomniane rangi posiadajace stanely w obliczu parlamentu, w ktorym 40 % deputowanych stanowili socjalisci i komunisci, reprezentujacy grupy
niezadowolone z istniejacego systemu spolecznego; ponadto w parlamencie rosla liczba poslow hitlerowskich, ktorzy rowniez reprezentowali klasy
stojace w zacieklej opozycji do najpotezniejszych poprzednio stawicieli germanskiego kapitalizmu. Parlament, ktory w swej wiekszosci reprezentowal
nurty skierowane przeciwko ich ekonomicznym interesom, kapitalisci uznali zbytnio niebezpieczny. Oswiadczyli, ze wladza ludu nie dziala, choc na
prawdzie mozna by powiedziec, ze dzialala az nazbyt dobrze. Parlament niemal znakomicie reprezentowal biznesy roznych klas ludnosci niemieckiej i
wraz z tego wlasnie powodu odrzucic mozna bylo dluzej godzic systemu parlamentarnego z koniecznoscia zachowania przywilejow ciezkiego przemyslu i
polfeudalnych wlascicieli ziemskich. Przedstawiciele takich uprzywilejowanych grup spodziewali sie, ze hitleryzm nada odmienny bieg emocjonalnym
urazom, ktore im zagrazaly, a jednoczesnie zaprzegnie narod w sluzbe ich wlasnych ekonomicznych interesow. Na ogol nie zawiedli sie. Wprawdzie,
pomylili sie w szczegolach. Hitler i jego przyrzad - to nie byly narzedzia, ktorym Thyssenowie i Kruppowie mogli komenderowac; trzeba bylo podzielic sie
wladza z ow aparatem, a czesto mu sie podporzadkowywac. Lecz choc hitleryzm okazal sie dla wszystkich innych klas ekonomicnie szkodliwy, faktem
jest, ze popieral biznesy najpotezniejszej stajnie niemieckiego przemyslu. Hitlerowski struktura stal sie usprawniona, unowoczesniona wersja
germanskiego przedwojennego imperializmu, podejmujac to, w czym monarchia zawiodla. (Republika odrzucic przeszkodzila dalszemu rozwojowi
monopolistycznego kapitalu germanskiego, lecz wsparla go kazdymi srodkami, jakimi dysponowala. )
W tym odcinku moze sie niejednemu czytelnikowi nasunac testowanie, jak mozna pogodzic sformulowanie, ze psychologiczna baza hitleryzmu byly
dawne klasy srednie, ze stwierdzeniem, ze hitleryzm dzialal w interesie niemieckiego imperializmu? Odpowiedz w powyzsze testowanie bedzie w
zasadzie taka sama jaka dalismy na testowanie dotyczace pozycji miejskiej rangi sredniej w okresie powstania kapitalizmu. W czasach powojennej
monopolistyczny kapital zagrozil wlasnie klasom srednim, w szczegolnosci nizszym klasom srednim. Napelnilo te rolety to medykamentem, a w zwiazku z
tym nienawiscia; wpadly w panike, a jednoczesnie wraz z zadza wladzy nad slabymi ogarnela je tesknota za podporzadkowaniem sie. Zupelnie inna
wytwornosc wykorzystala te emocje dla stworzenia rezimu, ktory mial pracowac dla jej wlasnych interesow. Skutecznym narzedziem do tego celu okazal
sie Hitler, poniewaz laczyl w w piwnicy charakterystyczne jakosci zawzietego, pelnego nienawisci drobnomieszczanina, z ktorym nizsze rangi srednie
mogly sie uczuciowo i spolecznie utozsamic - z szczelinami oportunisty skorego do sluzenia interesom niemieckich przemyslowcow i junkrow.
Poczatkowo pozowal w Mesjasza minionych klas srednich, przyrzekal zniesc domy towarowe, zlamac dominacje bankowego kapitalu itd. Fakty mowia
same za mojej dziurki. Obietnice te nigdy odrzucic zostaly spelnione. Nie mialo to jednak znaczenia. Hitleryzm nie mial nigdy zetelnych zasad oraz w
ekonom, ani w polityce. Wypada zrozumiec, ze prawdziwa zasada hitleryzmu wydaje sie jego radykalny oportunizm. Wazne bylo, ze setkom tysiecy
drobnomieszczan, w normalnych warunkach majacych male szanse nabycia pieniedzy czy wladzy, w tej chwili, jako czlonkom hitlerowskiego aparatu,
dostal sie niemaly kes bogactw i prestizu, ktorymi wyzsze rangi zmuszone byly z nimi sie podzielic. Inni, ktorzy nie byli czlonkami hitlerowskiej machiny,
dostawali zajecia orzymane Zydom i przeciwnikom politycznym; co do pozostalosci, chociaz odrzucic dostali wiecej chleba, odrzucic zabraklo dla nich
igrzysk. Emocjonalne zaspokojenie dostarczane poprzez sadystyczne spektakle oraz ideologia dajaca wykladzinom uczucie wyzszosci nad pozostalosc
rodzaju ludzkiego mogly zrekompensowac - choc na jakis czas - fakt, ze zycie ich zubozalo zarowno pod wzgledem ekonomicznym, jak i rowniez
kulturalnym.
Przekonalismy sie zatem, ze okreslone socjoekonomiczne modyfikacje, a to jest upadek klas srednich i wzrost wladzy kapitalu monopolistycznego, mialy
glebokie skutki psychologiczne. Te wyniki jeszcze sie poglebily badz usystematyzowaly dzieki okreslonej ideologii politycznej - odgrywajacej w tym
miejscu podobna role, jak ideologie religijne w szesnastym wieku; rozbudzone ow sposobem sily psychiczne zaczely dzialac w kierunku wrecz
przeciwnym niz ten, w ktorym lezaly pierwotne interesy gospodarcze klas srednich. Hitleryzm odrodzil psychologicznie nizsza warstwe klas srednich,
wspoldzialajac rownoczesnie w zniszczeniu jej dawnej socjoekonomicznej pozycji. Zmobilizowal jej emocjonalna energie, aby zrobic wraz z niej wazna
sile skladowa walki o ekonomiczne i polityczne plany niemieckiego imperializmu.
Postaram sie na najblizszych stronicach wykazac, ze osobowosc Hitlera, jego nauki oraz system nazistowski wyrazaja skrajna forme struktury charakteru,
kto¢ry nazwalismy autorytarnym, i ze dzieki temu wlasnie zdolal on tak bardzo poteznie przemowic do takich grup ludnosci, ktore byly obdarzone w
mniejszym stopniu wiecej pokrewna struktura zakresu.
Autobiografia Hitlera jest, jakim sposobem malo ktora, znakomita ilustracja charakteru autorytarnego, a ze jest ponadto najbardziej reprezentatywnym
dokumentem literatury narodowosocjalistycznej, w analizie psychologii hitleryzmu posluze sie nia jako glownym zrodlem.
Istote autorytarnego zakresu okreslilismy w charakterze jednoczesna obecnosc popedow sadystycznych i masochistycznych. Przez sadyzm rozumielismy
dazenie do nieograniczonej wladzy nad druga postac, polaczone wraz z mniej badz bardziej wyrazna zadza niszczenia; przez masochizm - chec
roztopienia sie w jakiejs wszechogarniajacej potedze i uczestniczenia w jej mocy i chwale. Zrodlem obu tendencji, zarowno sadystycznej, jak
masochistycznej, jest niezdolnosc izolowanej placowki do samotnej egzystencji i jej koniecznosc symbiotycznych zwiazko, ktore te samotnosc
przezwyciezaja.
Sadystyczne pozadanie wladzy wyszukuje w Mein Kampf wieloraki wyraz. Wyrazny jest seks Hitlera do mas niemieckich, ktorymi gardzi i ktore kocha w
sposob typowo sadystyczny, a takze do politycznych przeciwnikow, wobec ktorych ujawnia takie destruktywne skladniki, bedace tak bardzo waznym
skladnikiem jego sadyzmu. Mowi o satysfakcji, jaka masy znajduja w dominacji:
To, czego chca to zwyciestwo silniejszego, a unicestwienie albo bezwarunkowe poddanie sie slabszego... Jak kobieta..., ktora woli poddac sie silnemu
mezczyznie, anizeli gorowac nad cherlakiem tak bardzo masy kochaja raczej pana anizeli sluge i cieszy je o wiele bardziej nauczanie nie tolerujaca
opozycji niz przyznanie wykladzinom liberalnej wolnosci; czesto sa w klopocie, nie wiedzac, co wraz z nia poczac, a czesto nawet czuja sie zagubione. I
odrzucic zdaja w piwnicy bynajmniej kwestie ani wraz z tego, jakim sposobem bezczelnie sie je duchowo terroryzuje, oraz jak bezwstydnie ogranicza sie
ich ludzkie prawa, albowiem ani swita im mysl, ze to samna nauczanie je oszukuje.
Hitler okresla lamanie decyzji audytorium przy pomocy przemoznej sily mowcy w charakterze zasadniczy faktor propagandy. Odrzucic waha sie nawet
przyznac, ze cielesne zmeczenie sluchaczy jest w najwyzszym stopniu pozadanym warunkiem ich podatnosci na propozycje. Zastanawiajac sie nad ow,
ktora pora dnia wydaje sie najodpowiedniejsza dla masowych wiecow politycznych, powiada:
Wydaje sie, ze rankiem, a nawet w ciagu dnia ludzka sila woli buntuje sie najenergiczniej przeciw probom narzucenia jej cudzej decyzji i cudzej opinii.
Wieczorem jednak osobistosci latwiej ulegaja dominujacej decyzji silniejszego. Bo kazdy taki wiec to naprawde mecz zapasniczy dwoch przeciwstawnych
sil. Wybitny talent oratorski odznaczajacy sie despotyczna natura apostola potrafi w tej chwili latwiej pozyskac dla nowatorskiej wiary jednostek, ktorych
sila oporu oslabla w sposob jak najbardziej naturalny, anizeli jednostek w pelni rozporzadzajacych energia ducha i sila decyzji.
Hitler, zdajacy sobie swietnie sprawe wraz z warunkow, ktore rodza tesknote za ulegloscia, kresli doskonaly opis sprawie jednostki bioracej udzial w
masowym wiecu:
Wiece masowe sa niezbedne chocby skutkiem tego, ze korab, ktora przystajac do nowatorskiego ruchu czula sie samotna i ktora latwo ogarnial lek
poprzednio samotnoscia, w tej chwili po przy jednym spotkaniu pierwszy przybywa w obliczu wiekszej wspolnoty, jak na wiekszosc ludzi dziala krzepiaco i
dodaje wykladzinom odwagi. Podczas gdy czlowiek, ktory po przy jednym spotkaniu pierwszy wylatuje ze swojego malego zakladu albo obszernej fabryki,
w ktorym miejscu czuje sie bardzo maly, trafia w masowy wiec, gdzie otaczaja go tysiace i tysiace ludzi o tych samych przekonaniach... wtedy sam jest
poddawana magicznemu wplywowi tego, jak nazywamy zbiorowa sugestia.
W niniejszym samym tonie opisuje masy Goebbels:
Ludzie nie pragna niczego odrebnego poza tym, oby nimi przyzwoicie rzadzic - pisze w swej powiesci Michael. Sa dla faceta niczym wiecej niz kamien
dla rzezbiarza. Wodz i masy - to zero innego niz malarz i farby. "
W innej ksiazce Goebbels daje dokladny opis zaleznosci osobnika sadystycznego od jego obiektow; jak bardzo czuje sie slaby i pusty, jesli nie ma nad
kims wladzy, i jak bardzo wladza ponizsza przydaje mu nowych sil. A oto relacja Goebbelsa o tym, co sie rozgrywa w nim samym:
Czasami opada czlowieka gleboka smutek. Mozna ja przezwyciezyc zaledwie, jezeli stanie sie na nowo w obliczu mas. Ludzie to zrodlo polskiej mocy.
Wymowne sa stosunki niemieckiego przywodcy tak zwanego Frontu Pracy - Leya, odnosnie tematu tego szczegolnego rodzaju wladzy nad ludzmi, ktory
hitlerowcy zwa wodzostwem. Omawiajac jakosci wymagane od momentu hitlerowskiego przywodcy oraz sposoby ksztalcenia przywodcow, pisze pan:
Chcemy wiedziec, czy osobistosci ci posiadaja wole dowodzenia i panowania, jednym slowem, rzadzenia... Chcemy rzadzic i cieszyc sie tym... Bedziemy
uczyc takich ludzi podrozy konnej... aby dac wykladzinom uczucie absolutnej dominacji nad zywym stworzeniem.
To samo akcentowanie mocy znajdujemy rowniez w sformulowaniu Hitlera dotyczacym celow wychowania. Twierdzi pan, ze
calosc wychowania i rozwoju ucznia powinna zmierzac do przeswiadczenia go, ze bezwzglednie goruje nad roznymi.
To, ze w innymn miejscu Hitler oswiadcza, iz chlopca nalezy uczyc znosic niesprawiedliwosc wyjawszy protestu, odrzucic zaskoczy juz - posiadam
nadzieje - czytelnika. Sprzecznosc ta wydaje sie typowa dla sado-masochistycznej ambiwalencji zadzy wladzy i dazenia do uleglosci.
Chec posiadania wladzy nad masami dopinguje czlonkow
elity, przywodcow hitlerowskich. Jak tamtego dowodza przytoczone cytaty, przejawiaja oni te zadze wladzy ze zdumiewajaca niemal szczeroscia.
Czasami ujmuja to w sposob w mniejszym stopniu agresywny, podkreslajac, ze to same masy pragna, aby nimi rzadzono. Czasami koniecznosc
schlebiania masom, a w zwiazku z tym ukrywania cynicznej pogardy, jaka sie dla nich zywi, prowadzi do takich wybiegow jak u Hitlera, jak ten mowiac o
instynkcie samozachowawczym, ktory u faceta, jak sie pozniej przekonamy, znaczy w mniejszym stopniu wiecej tyle co zadza wladzy, powiada, ze u
Aryjczykow poped samozachowawczy osiagnal najszlachetniejsza forme, poniewaz Aryjczyk dobrowolnie podporzadkowuje swoje ja zyciu spolecznosci,
a jesli nadejdzie taka chwila, gotow takze zlozyc je w ofierze.
Kiedy przywodcy glownie upajaja sie wladza, masy nie sa bynajmniej pozbawione sadystycznych uciech. Obiektami ich sadyzmu staja sie rasowe i
polityczne mniejszosci w Niemczech, a takze i inne narody, okreslane w charakterze slabe badz chylace sie do upadku. Kiedy Hitler i jego biurokracja
rozkoszuja sie wladza nad niemieckimi masami, takie same masy uczy sie rozkoszowania wladza nad innymi narodami i rozporzadzania sie zadza
panowania nad swiatem.
Hitler nie waha sie przedstawic checi wladania swiatem w charakterze celu swojego lub swojej partii. Wykpiwajac pacyfizm mowi:
Istotnie, pacyfistyczno-humanitarna idea moze byc w zadnym razie niezla, jesli tylko uprzednio czlowiek w najwyzszym szczeblu zdobedzie i ujarzmi
swiat, tak ze bedzie jedynym panem tamtego globu.
A, takze dalej:
Panstwo, ktore w epoce rasowego zatrucia poswieca sie pielegnowaniu swoich najznamienitszych elementow rasowych, musi pewnego razu stac sie
panem swiata.
Hitler usiluje zazwyczaj uzasadniac i usprawiedliwiac swoja zadze wladzy. Oto jego glowne racjonalizacje:
jego panowanie nad innymi ludami ma w celu wlasne dobro oraz dobro swiatowej kultury; zadza wladzy wydaje sie zakorzeniona w odwiecznych prawach
natury, pan zas zaledwie uznaje i przestrzega takich praw; sam dziala w rozkaz sily wyzszej - Boga, Losu, Historii, Fauny i flory; jego daznosc do
panowania to tylko i wylacznie obrona poprzednio usilowaniami drugich, aby zapanowac nad przedtem i nad narodem germanskim, sam albowiem
pragnie tylko i wylacznie pokoju i wolnosci.
Przykladem pierwszego rodzaju racjonalizacji wydaje sie nastepujacy ustep z Mein Kampf:
Gdyby narod niemiecki w swoim historycznym rozwoju osiagnal taka zbiorowa jednosc, jaka cieszyly sie inne narody, to Rzesza Niemiecka bylaby dzis
chyba pania tamtego swiata.
Opanowanie swiata poprzez Niemcow mogloby, zdaniem Hitlera, doprowadzic do pokoju opierajacego sie nie w palmowej galazce pacyfistycznych
placzek, lecz w zwycieskim mieczu narodu panow, ktory pchnie swiat w sluzbe wyzszej kultury.
Gwarancje Hitlera, ze nie tylko posiadanie Niemiec wydaje sie jego obiektem, ale ze jego dzialalnosc sluzy najwazniejszym interesom cywilizacji w ogole,
byly w ostatnich latach dobrze znane kazdemu czytelnikowi gazet.
Druga racjonalizacja, gloszaca, ze jego zadza wladzy wywodzi sie z norm natury, wydaje sie czyms wiecej niz tylko i wylacznie racjonalizacja; wynika ona
takze z pragnienia podporzadkowania sie jakiejs sile zewnetrznej, jak wyrazilo sie szczegolnie jaskrawo w prymitywnej popularyzacji darwinizmu. W
instynkcie zachowania gatunku" Hitler dostrzega pierwsza przyczyne formowania sie ludzkiej wspolnoty.
Ten poped samozachowawczy prowadzi silniejszego do walki o wladze nad slabszym, reasumujac zas - w relacji ekonomicznym - do przetrwania
najlepszych. Identyfikowanie instynktu samozachowawczego z wladza nad roznymi znajduje szczegolnie uderzajacy wyraz w twierdzeniu Hitlera, ze
poczatki kultury z pewnoscia w mniejszym stopniu zalezaly od momentu oswojenia zwierzat, a bardziej od posluzenia sie nizszym rodzajem jednostek.
Dokonuje pan projekcji swojego wlasnego sadyzmu na przyrode, ktora wydaje sie okrutna krolowa wszelkiej madrosci, a jej prawo samozachowawczosci
jest sprzegniete ze spizowym prawem koniecznosci i slusznosci zwyciestwa najznamienitszych i dobryh na swiecie.
Jest rzecza interesujaca, ze opierajac sie na tym prymitywnym darwinizmie socjalista Hitler wystepuje w obronie liberalnych zasad nieograniczonego
wspolzawodnictwa. Polemizujac wraz z idea wspoldzialania roznych nacjonalistycznych ugrupowan powiada:
Na skutek tego typu kombinacji nieograniczona gra sil jest skrepowana, walka o wybor najlepszego zahamowana, a w konsekwencj i niezbedne koncowe
zwyciestwo zdrowszego i silniejszego - udaremnione na zawsze.
W innym miejscu mowi o wolnej grze sil jako madrosci zycia.
Rzecz jasna, teoria Darwina jako taka nie byla wyrazem uczuc charakteru sado-masochistycznego. Wrecz przeciwnie, u wielu swych zwolennikow
budzila nadzieje na dalsza ewolucje ludzkosci ku wyzszym szczeblom kultury. Dla Hitlera jednak byla ona jednoczesnie wyrazem i usprawiedliwieniem
jego wlasnego sadyzmu. Z cala naiwnoscia odslania on psychologiczne znaczenie, jakie miala dla niego zalozenie Darwina. Podczas gdy mieszkal w
Monachium, ciagle jeszcze odrzucic znany, zwykl budzic sie o piatej rano. Mial wtedy obyczaj rzucania chleba albo twardych okruchow myszkom, ktore
harcowaly po dyskretnym pokoju, aby potem przygladac sie, jakim sposobem te wesole stworzenia biegajac wydzieraly w piwnicy odrobine smakolyku.
Ta frajda to byla darwinowska walka o zywot na mala skale. Dla Hitlera stanowila drobnomieszczanska namiastke cyrku starozytnego rzymu cezarow i
wstep do historycznych cyrkow, ktorych mial stac sie autorem.
Ostatnia z racjonalizacji wlasnego sadyzmu - przedstawianie go w charakterze obrony poprzednio atakami innych - objawia sie niejednokrotnie w
pismach Hitlera. Mezczyzna i narod niemiecki sa zawsze niewinni, wrogowie zas to brutalni sadysci. Znaczna czesc tejze propagandy to umyslne,
swiadome klamstwa, czesc jednak odznacza sie emocjonalna szczeroscia, tak bardzo typowa dla oskarzen paranoidalnych. Oskarzenia te z reguly
spelniaja funkcje obronna, chroniaca przed ujawnieniem wlasnego sadyzmu albo zadzy niszczycielskiej. Sformulowane bywaja wraz z reguly tak bardzo:
to ty masz sadystyczne intencje i dlatego ja jestem niewinny.
U Hitlera ow maszyneria obronny wydaje sie skrajnie bez sensu, gdyz oskarza on wlasnym wrogow o te samne rzeczy, odnosnie do ktorych jawnie sie
przyznaje, ze sa jego wlasnymi celami. I tak oskarza Zydow, komunistow i Francuzow dokladnie o to, co, jakim sposobem sam dowodzi, stanowi w
najwyzszym stopniu sluszny cel jego wlasnej dzialalnosci. Malutko dba o to, aby pokryc te sprzecznosci jakas racjonalizacja. Oskarza Zydow o
sciagniecie francuskich wojsk kolonialnych z Afryki nad Ren z planem zniszczenia bialej rasy poprzez nieuchronna bastardyzacje, by w ten sposob
zdobyc nastepnie pozycje panow. Hitler musial odkryc sprzecznosc w potepianiu innych za to, co sam uznal zbytnio najszlachetniejszy cel wlasnej rasy;
usilowal tez wytlumaczyc te sprzecznosc mowiac o Zydach, ze ich instynktowi samozachowawczemu brak idealistycznego charakteru, ktory znajdujemy
w dazeniu Aryjczykow do panowania.
Te same oskarzenia zostaja nakierowane pod adresem Francuzow. Hitler oskarza ich o chec zdlawienia Niemiec i odarcia ich z potegi. Uzywajac
tamtego oskarzenia w charakterze argumentu, ze nalezy zniweczyc dazenie Francuzow do hegemonii w Europie, przyznaje, ze postepowalby jak
Clemenceau, gdyby byl na jego miejscu.
Komunistow oskarza o brutalnosc, a sukces marksizmu przypisuje jego politycznemu woluntaryzmowi i brutalnemu aktywizmowi. Rownoczesnie jednak
oswiadcza:
Czego Niemcom brakowalo, to scislej wspolpracy brutalnej wladzy i wrazliwych idei politycznych.
Kryzys czeski w 1938 roku i obecna walka przyniosly wiele przykladow tamtego samego rodzaju. Nie bylo aktu hitlerowskiej przemocy, ktorego by Hitler
nie tlumaczyl jako obrony przed cudza agresja. Mozna zalozyc, ze oskarzenia te byly czystym wymyslem i nie zawieraly w w piwnicy paranoicznej
szczerosci, jaka Hitler zabarwic mogl klamstwa wymierzone przeciw Zydom i Francuzom. Niemniej maja one ciagle jeszcze wyrazna wartosc
propagandowa i czesc ludnosci uwierzyla w odrzucic; dotyczy to szczegolnie nizszych klas srednich, dzieki wlasnej strukturze zakresu podatnych w
podobnie paranoiczne oskarzenia.
Pogarda Hitlera dla slabych wylatuje szczegolnie jaskrawo, kiedy mowi on o ludziach, ktorych cel polityczny - walka o narodowe wyzwolenie - przypomina
plany, do ktorych sam zmierzal. Nigdzie moze nieszczerosc zainteresowan Hitlera wolnoscia narodu nie wydaje sie byc bardziej jaskrawa niz w jego
pogardzie dla pozbawionych wladzy rewolucjonistow. Ironicznie i pogardliwie mowi np. o malej grupie narodowych socjalistow, do ktorych przystal w
samym poczatku w Monachium. Oto jego wrazenie wraz z pierwszego zebrania, w ktorym wzial udzial:
Straszne, upiorne; to bylo zebranie klubowe w najgorszym stylu i rodzaju. Czyzbym i ja mial wstapic teraz do takiego lokalu? Potem zaczeto omawiac
sprawe nowych czlonkow, czyli ze zlapali i mnie.
Oznacza ich cudaczna mala organizacja, z ktorej ma sie tylko te korzysc, ze daje pani realna szanse osobistego dzialania. Hitler powiada, ze nigdy nie
wstapilby do ktorejs z istniejacych wielkich partii i postawa taka wydaje sie niezwykle dla niego charakterystyczna. Wolal zaczynac w grupie, odnosnie do
ktorej wyczul, ze wydaje sie podrzedna i slaba. Uklad stosunkow, w ktorym musialby zwalczac istniejaca wladze badz wspolzawodniczyc wraz z rownymi
w piwnicy, nie pobudzilby jego inicjatywy ani odwagi.
Te sama pogarde dla slabych widac w tym, jak pisze o indyjskich rewolucjonistach. Ten sam czlowiek, ktory dla wlasnym celow poslugiwal sie sloganem
o wyzwoleniu narodowym czesciej niz ktos inny, dzierzy jedynie slowa pogardy dla takich rewolucjonistow, ktorzy odrzucic dysponujac dostateczna sila
osmielili sie zaatakowac potezne Cesarstwa Brytyjskie.
Pamietam - wspomina Hitler - jakichs azjatyckich fakirow czy moze innych indyjskich bojownikow o wolnosc mniejsza wraz z tym ktorych - ktorzy
objezdzali wowczas Europe i z powodzeniem faszerowali wcale skadinad inteligentnych jednostek idea, ze Imperium Brytyjskie, ktorego kluczem sa
Republika indii, wlasnie wyszukuje sie w skraju upadku... Ale buntownicy indyjscy nigdy tego odrzucic osiagna... To po prostu niemozliwe, aby grupa
paralitykow miala szturmowac potezne panstwo. Odrzucic wolno jest, chocby dzieki wiedzy o ich rasowej nizszosci, wiazac losu mego wlasnego narodu z
losem tak zwanych narodow uciskanych.
Milosc do majacych wladze i nienawisc do pozbawionych jej, tak zwykle dla sado-masochistycznego charakteru, w duzej mierze tlumacza polityczne
poczynania Hiilera i jego poplecznikow. Rzad republiki sadzil, ze traktujac hitlerowcow oglednie, zdola ich ulagodzic; tymczasem nie tylko ich nie
ulagodzil, ale wzmogl jeszcze ich nienawisc wlasnie przez swoj brak sily i stanowczosci. Hitler nienawidzil Republiki Weimarskiej, poniewaz byla slaba, a
zywil podziw dla potentatow przemyslowych i przywodcow wojskowych, poniewaz posiadali wladze. Nigdy nie podejmowal walki wraz z silami
skonsolidowanymi, a w kazdej sytuacji wybieral ugrupowania, ktore uwazal za znacznie slabe. Rewolucja Hitlera, a zatem takze i Mussoliniego,
dokonywala sie pod patronatem istniejacych sil, a jej ulubionymi obiektami stawali sie ci, ktorzy nie byli zdolni sie bronic. Mozna by nawet zaryzykowac
zachowywanie, ze postawe Hitlera w stosunku do Wielkiej Brytanii determinowal, miedzy roznymi, ten wlasnie psychologiczny agregat. Poki Hitler sadzil,
ze Wielka Brytania jest wszechwladna, poty kochal ja i podziwial. Po swej ksiazce daje wyraz tej milosci. Kiedy przekonal sie o slabosci sytuacji
brytyjskich poprzednio i na Monachium, milosc zmienila sie w nienawisc i w zadze wyniszczenia. Z tamtego punktu widzenia lagodzenie bylo polityka,
ktora w takowym czlowieku jakim sposobem Hitler musiala rozbudzac odrzucic przyjazn, jednak nienawisc.
Tyle o sadystycznej stronie ideologii hitlerowskiej. Oprocz strona sadystyczna ma pani jednak - jak to widzielismy omawiajac rys autorytarny - rowniez
strone masochistyczna. Jako tym, obok checi sprawowania wladzy nad bezbronnymi istotami, tkwi zamilowanie podporzadkowania sie miazdzacej
przemocy i unicestwienia samego mojej dziurki. Ta masochistyczna strona hitlerowskiej ideologii i praktyki wyrazna jest najsprawniej w odniesieniu do
mas. Bez przerwy powtarza im sie: jednostka wydaje sie niczym i nie mierzy sie. Jednostka powinna uznac, ze osobiscie nie oznacza nic, winna roztopic
sie w gorujacej nad nia potedze i byc pyszna ze swojego uczestnictwa w sile i chwale tejze potegi. Hitler wyraza klarownie te mysl w swoim okresleniu
idealizmu:
Tylko idealizm prowadzi ludzi do dobrowolnego uznania pierwszenstwa sily i mocy, sprawiajac, ze staja sie oni drobina pylu w owym porzadku, ktory
konstruuje i ksztaltuje wszechswiat.
Goebbels daje pokrewna definicje tamtego, co wskazuje socjalizmem:
Byc socjalista - pisze - znaczy pojecie < <ja> > podporzadkowac pojeciu < <ty > >; socjalizm poswieca jednostke calosci.
Poswiecenie placowki i zredukowanie jej do drobiny, do atomu, pociaga za soba - wedlug Hitlera - wyrzeczenie sie przez jednostke prawa do
wypowiadania wlasnej opinii; bronienia wlasnych interesow i wlasnego szczescia. Owo wyrzeczenie stanowi istote struktury politycznej, w ktorej korab
wyrzeka sie przedstawiania swojej osobistej opinii i wlasnym interesow... Hitler slawi bezinteresownosc i poucza, ze w pogoni zbytnio wlasnym
szczesciem ludzie w dalszym ciagu latwiej spadaja z niebios do piekla. Celem wychowania jest uczyc jednostke przekreslania swojego "ja". Juz w szkole
chlopak musi uczyc sie cos wiecej niz inilczec, jak go sie slusznie zgani, lecz takze znosic w milczeniu niesprawiedliwosc, jesli zajdzie tego koniecznosc.
Odnosnie zas do swojego ostatecznego celem, pisze:
Po panstwie ludowym musi w koncu zwyciezyc ludowy poglad na zycie, musi nadejsc ta szlachetniejsza era, w ktorej osobistosci nie beda juz glownie
troszczyc sie o bardziej wartosciowa rase psow, koni i kotow, jednak o dzwigniecie wzwyz typu ludzkiego, era, w ktorej jeden swiadomie i milczaco sie
wyrzeka, a inny daje i ochoczo sie poswieca.
Wyobrazenie to jest troche zaskakujace. Nalezaloby oczekiwac, ze po opisie typu czlowieka, ktory swiadomie i milczaco sie wyrzeka, nastapi spis jego
przeciwienstwa, byc moze takiego, ktory przewodzi, ponosi odpowiedzialnosc czy cos w niniejszym rodzaju. Jednakze Hitler okresla ten inny typ rowniez
poprzez jego zdolnosc do poswiecen. Z trudem zrozumiec roznice miedzy milczaco sie wyrzeka a ochoczo sie poswieca. Jesli wolno zgadywac, zdaje mi
sie, ze Hitler w rzeczywistosci mial w mysli rozroznienie miedzy masami, ktore maja obowiazek sie wyrzekac, a wladca, ktory musi panowac. Lecz choc
nieraz zupelnie jawnie przyznaje sie, ze pan i jego elita pragna wladzy, jednoczesnie czesto temu zaprzecza. Po powyzszym zdaniu najwidoczniej
odrzucic chcial byc tak prawdomowny i dlatego zastapil zamilowanie wladzy" zainteresowaniem, by dawac i ochoczo sie poswiecac.
Hitler zdaje sobie klarownie sprawe, ze jego milosc madrosci samozaparcia i poswiecenia skierowana jest dla tych, ktorym polozenie gospodarcze nie
pozwala byc szczesliwymi. Nie potrzebuje wprowadzac porzadku spolecznego, ktory by dawal szanse prywatnego szczescia kazdej jednostce;
potrzebuje wyzyskac wlasnie ubostwo mas, aby uwierzyly w jego ewangelie samounicestwienia. Oswiadcza calkiem bez ogrodek:
Zwracamy sie do obszernej armii takich, ktorzy sa tak biedni, ze ich osobiste zycie nie jest w zadnym razie najwiekszym skarbem na ziemi.
Cale to strofowanie o samoposwieceniu ma wyrazny cel: jesli pragnienie wladzy ze witryny wodza i elity dzierzy sie ziscic, masy musza ulec i wyrzec sie
samych mojej dziurki. Lecz te masochistyczna tesknote mozna znalezc takze u samego Hitlera. Najwyzsza wladza, ktorej sam sie podporzadkowuje, jest
dla niego Bog, Los, Koniecznosc, Historia, Przyroda. W istocie kazde te wyrazy znacza u niego w mniejszym stopniu wiecej to samo - sa to symbole
miazdzaco poteznej wladzy. Swoja autobiografie zaczyna od momentu uwagi, ze bylo szczesciem, iz Zycie wyznaczyl Braunau nad Innem na miejsce
mojego urodzenia. Nastepnie powiada, ze caly narod niemiecki musi sie zjednoczyc w jedno panstwo, poniewaz dopiero wtedy, jak panstwo to okaze sie
dlan zbytnio male, koniecznosc da mu moralne prawo do zdobycia nowych ziem i terytoriow.
Kleska w wojnie 1914-1918 to w jego pojeciu zasluzona wyrok w postaci wiecznej odplaty. Narody, ktore mieszaja sie wraz z innymi rasami, grzesza
przeciw woli Wieczystej Opatrznosci badz - jak to formuluje kiedy indziej - przeciw woli Wiecznego Stworcy. Stworca Wszechswiata powierzyl Niemcom
misje. Niebo goruje nad ludzmi, bowiem jednostek - w szczescie - mozna oszukiwac, ale Nieba przekupic odrzucic mozna.
Sila, ktora przypuszczalnie wywiera w Hitlerze wieksze wrazenie anizeli Bog, Opatrznosc i Zycie - to Natura. Kiedy historyczny rozwoj w ostatnich
czterystu latach zmierzal do tego, aby zastapic dominacje nad ludzmi panowaniem nad przyroda, Hitler wraz z uporem glosi, ze mozna i trzeba rzadzic
ludzmi, lecz odrzucic mozna sprawowac rzadow nad Natura. Przytoczylem juz jego powiedzenie, ze historia typu ludzkiego przypuszczalnie nie zaczela
sie od momentu oswojenia zwierzat, lecz od momentu owladniecia ludzmi nizszego typu. Szydzi wraz z mysli, ze czlowiek moglby ujarzmic przyrode i
osmiesza tych, ktorzy wierza, ze osiagna zwyciestwo nad Przyroda, a tymczasem nie maja do swojej dyspozycji zadnej broni oprocz jakas tam idea.
Dowodzi, ze czlowiek nie dominuje nad Przyroda, lecz opierajac sie w znajomosci wielu jej norm i tajemnnic, urosl do pozycji wladcy pozostalych istot
zyjacych, pozbawionych tej zdolnosci. Znajdujemy w tym miejscu znowu te sama koncepcje: Natura wydaje sie wielka potega, ktorej musimy sie poddac,
lecz odnosnie do istot zyjacych - nad tymi powinnismy dominowac.
Usilowalem ukazac obie tendencje w pismach Hitlera, okreslone juz uprzednio w charakterze podstawowe jakosci charakteru autorytarnego: zadze
wladzy nad ludzmi i zamilowanie podporzadkowania sie wszechogarniajacej, silnej wladzy zewnetrznej. Idee danego Hitlera pokrywaja sie w tym miejscu
mniej wiecej z ideologia partii hitlerowskiej. Mysli zaprezentowane w swojej ksiazce wypowiadal w niezliczonych mowach, ktorymi przyciagal masy do
swej partii. Ideologia ponizsza zrodzila sie z osobowosci, ktora z racji poczucia nizszosci, nienawisci do zycia, ascezy i zazdrosci wobec cieszacych sie
zyciem jest gleba sado-masochistycznych sklonnosci; ideologia ponizsza zwracala sie do jednostek, ktorych na skutek podobnej struktury charakteru
takie nauki pociagaly i fascynowaly i ktorzy stali sie zarliwymi wyznawcami czlowieka wyrazajacego ich odczucia. Lecz cos wiecej niz sama ideologia
hitleryzmu dawala zadowolenie nizszym klasom srednim; praktyka polityczna urzeczywistniala to, co ideologia przyrzekala. Powstala hierarchia, w ktorej
kazdy mial nad soba kogos, komu mial sie podporzadkowac, i kogos pod soba, nad kim mogl czuc swoja wladze; czlowiek u samej gory, wodz, mial nad
soba Los, Historie, Nature, w charakterze potege, ktorej mogl sie powierzyc. Faktycznie wiec ideologia hitleryzmu i jej rutyna zaspokajaly pragnienia
wynikajace ze struktury zakresu czesci ludnosci, wskazujac zarazem droge i kierunek ow, ktorzy, nieskorzy ani do wladzy, oraz do uleglosci, byli
zawiedzeni i zatracili wiare w zycie, we wlasne postanowienia, w nieco.
Czy rozwazania powyzsze moga byc kluczem do recenzje na temat utrwalenia sie hitleryzmu w przyszlosci? Nie czuje sie powolany do gloszenia
przepowiedni. Aczkolwiek kilka zagadnien wynikajacych wraz z psychologicznych przeslanek przez nas juz omowionych mozna by juz dzis rozwazyc. Tak
wiec - czy hitleryzm w okreslonych warunkach psychologicznych odrzucic zaspokaja emocjonalnych potrzeb ludnosci i czy ta psychologiczna funkcja
odrzucic stanowi glownego czynnika sprzyjajacego jego stabilizacji?
Na podstawie calkowicie, co zostalo dotad powiedziane, jest rzecza jasna, ze odpowiedz na tek krok pytanie bedzie negatywna. Argumentu indywiduacji
czlowieka i wyniszczenia wszystkich jego pierwotnych wiezi nie da sie odwrocic. Proces rozpadu sredniowiecznego swiata trwal czterysta lat i dopelnia
sie w polskiej epoce. Jesli tylko caly system przemyslowy, caly sposob produkcji odrzucic ulegnie zniszczeniu i odrzucic wroci do poziomu
preindustrialnego, czlowiek pozostaje nadal korab, ktora calkowicie wynurzyla sie z otaczajacego ja swiata. Przekonalismy sie, ze czlowiek nie moze
zniesc tejze wolnosci zlej; ze probuje uciec w nowe wiezy, majace zastapic mu wiezi pierwotne, ktorych sie wyrzekl. Jednak te nowe wiezy nie
sprzymierzaja go naprawde ze swiatem. Czlowiek osiaga wiec swej nowe bezpieczenstwo za cene rezygnacji wraz z integralnosci swojego "ja". Odrzucic
znika realna dychotomia miedzy nim a nowymi silami, ktore udaremniaja i paralizuja jego zycie, chocby nawet z wlasnej woli swiadomie im ulegl.
Rownoczesnie swiat, w ktorym zyje, cos wiecej niz zatomizowal czlowieka, lecz takze wyposazyl fita we wszystkie potencjalne szanse stania sie
jednostka. Innowacyjny system przemyslowy jest albowiem zdolny cos wiecej niz do produkowania srodkow, ktore moglyby zapewnic czlowiekowi zycie
bezpieczne pod wzgledem ekonomicznym, ale takze do wykonania materialnej bazy jego pelnego rozwoju pod wzgledem intelektualnym, zmyslowym i
emocjonalnym, skracajac mu przy tym znacznie okres pracy.
Funkcja autorytarnej ideologii i staz podobna wydaje sie do mozliwosci symptomow neurotycznych. Funkcje te wynikaja wraz z trudnych do zniesienia
sprawie psychologicznych, a rownoczesnie przynosza rozwiazania, ktore umozliwiaja zycie. Nie sa to jednak rozwiazania, dzieki ktorym osiaga sie
szczescie lub rozwoj osobowosci; pozostawiaja one albowiem bez modyfikacje sytuacje, ktora zmusza do neurotycznych rozwiazan. Dynamizm fauny i
flory czlowieka wydaje sie waznym czynnikiem, ktory sklania go jesli to w ogole mozliwe - do poszukiwania rozwiazan bardziej zadowalajacych.
Samotnosc i bezsilnosc placowki, jej dazenia do zrealizowania rozbudzonych w niej mozliwosci, obiektywny okolicznosc narastajacych zdolnosci
wytworczych nowoczesnego przemyslu - oto dynamiczne czynniki, ktore stanowia podpora dla raz za razem intensywniejszych dazen do wolnosci i
szczescia. Ucieczka w symbioze moze na jakis czas ulzyc cierpieniom, jednak ich odrzucic usuwa. Przygoda rodzaju ludzkiego - to historia raz za razem
silniejszego wyodrebniania sie placowki, ale zarazem i historia zwiekszajacej sie wolnosci. Dazenie do wolnosci to odrzucic sila metafizyczna i odrzucic
mozna fita tlumaczyc sprawami natury; jest to nieuchronny rezultat procesu indywiduacji i rozwoju kultury. System autorytarny odrzucic moze zmienic
podstawowych warunkow, ktore sprzyjaja dezeniom do wolnosci, oraz nie moze zdlawic dazen do wolnosci, ktore w tych warunkach maja swej zrodlo.
Wolnosc i wladza ludu.
1. Zludzenie indywidualnosci.
2. Wolnosc i spontanicznosc.
jednej. W dawnych rozdzialach staralem sie wykazac, ze okreslone czynniki w nowoczesnym systemie przemyslowym, a szczegolnie w jego fazie
monopolistycznej, rozwijaja osobowosc w takim nurcie, ze korab czuje, sie bezsilna i samotna, wylekniona i niepewna. Omowilem tez specyficzne normy
w Niemczech, sprawiajace, ze czesc ludnosci staje sie podatnym gruntem dla ideologii i polityki, ktore apeluja do charakteru okreslonego przeze mi jako
autorytarny.
Lecz jakim sposobem sie sprawa ma wraz z nami? Badz naszej demokracji zagraza zaledwie faszyzm zza Atlantyku badz piata kolumna we wlasnych
szeregach? Gdyby tak bylo, sytuacja bylaby powazna, jednak nie krytyczna. Ale jakkolwiek nie mozna lekcewazyc zewnetrznej i wewnetrznej grozby
faszyzmu, nie ma wiekszego bledu i niebezpieczenstwa niz niedostrzeganie, ze w naszym wlasnym spoleczenstwie stoimy w obliczu tamtego samego
zjawiska, ktore wszedzie jest urodzajna gleba dla powstania faszyzmu: bezsilnosci i znikomosci placowki.
Powyzsze sformulowanie jest zadaniem rzuconym konwencjonalnemu pogladowi, ze uwalniajac jednostke od wszelkich zewnetrznych ograniczen
nowoczesna wladza ludu doprowadzila do prawdziwego indywidualizmu. Dumni jestesmy, ze odrzucic ulegamy zadnemu zewnetrznemu autorytetowi, ze
mamy swobode wyrazania swoich mysli i uczuc, i uwazamy za sprawe przesadzona, iz wolnosc ponizsza niejako mechanicznie gwarantuje naszemu
portalowi nasza indywidualnosc. Tymczasem prawo do wyrazania mysli wylacznie wtedy cos znaczy, jak jestesmy zdolni miec mysli wlasne; wolnosc od
zewnetrznego autorytetu tylko i wylacznie wtedy wydaje sie trwalym nabytkiem, kiedy wewnetrzne warunki psychiczne pozwalaja naszemu portalowi
ukonstytuowac nasza wlasna indywidualnosc. Czy osiagnelismy ten cel, a choc czy zblizamy sie do niego? Po ksiazce tejze zajmujemy sie czynnikiem
ludzkim; jej zadaniem wydaje sie wiec krytyczna analiza tejze wlasnie kwestie. Czyniac tak bardzo, podejmujemy watki zaniechane w poczatkowych
rozdzialach. Kiedy rozpatrywalismy dwa konteksty wolnosci czlowieka wspolczesnego, wskazalismy na normy ekonomiczne, ktore prowadza do
wzrastajacej izolacji i bezsilnosci jednostki w naszej czasie; omawiajac psychologiczne tego efekty wykazalisimy, ze bezsilnosc prowadzi albo do swojego
typu ucieczki, typowej dla zakresu autorytarnego, badz do przymusowego niejako konformizmu, w ktorym to sporze izolowana korab staje sie automatem,
zatraca swej "ja", jakkolwiek swiadomie uwaza sie zbytnio istote nieograniczona i tylko i wylacznie samej w piwnicy podlegla.
Wydaje sie rzecza wazna przyjrzec sie, na jak wiele nasza kultura sprzyja tejze konformistycznej tendencji, chociaz musimy sie w tym miejscu ograniczyc
do zaledwie wielu jaskrawych przykladow. Stlumienie spontanicznych uczuc, a tym samym rozwoju prawdziwej indywidualnosci, zaczyna sie bardzo
wczesnie, wlasciwie od momentu najwczesniejszego okresu wychowania dziecka1. Oczywiscie, jesli prawdziwym obiektem wychowania wydaje sie
pobudzenie wewnetrznej niezaleznosci i indywidualnosci malucha, jego rozwoju i integralnosci, to procedura uczenia bynajmniej nie musi niechybnie
prowadzic do stlumienia spontanicznosci. Ograniczenia, ktore taki wariant wychowania narzuca rosnacemu pociechom, to zaledwie przejsciowe srodki,
ktore rzeczywiscie wspomagaja toki rozwoju i ekspansji. Jednakze w polskiej kulturze wychowanie zbyt czesto konczy sie na eliminowaniu
spontanicznosci i na zastapieniu oryginalnych aktow psychicznych poprzez uczucia, mysli i pragnienia cudze. (Powtorzmy, ze poprzez oryginalny
odrzucic rozumiemy, iz ktos wczesniej nie wpadl juz w te mysl, lecz ze zrodzila sie ona w danej jednostce jako rezultat jej wlasnej aktywnosci i w tym
relacji jest to jej mysl. ) Jedno wraz z najwczesniej tlumionych uczuc - ze posluze sie dosc dowolnym przykladem - to wrogosc i niechec. Zacznijmy od
tego, ze wrogosc i bunt wystepuja w ktoryms stopniu u wiekszosci podopieczni jako rezultat konfliktu wraz z otaczajacym swiatem, ktory powstrzymuje
ekspansywnosc malucha i ktoremu ono, bedac slabszym wraz z przeciwnikow, ma obowiazek zazwyczaj poddac sie. Jednym z elementarnych zadan
procesow wychowawczych wydaje sie wyeliminowanie tejze antagonistycznej odpowiedzi. Metody bywaja rozne: od momentu grozb i kar, ktorych
dziecko sie leka, do subtelniejszych taktyk przekupywania badz tlumaczenia, ktore maja pociecha zawstydzic i pomoc w wyzbyciu sie wrogosci. Chce sie
od tego, ze pociecha rezygnuje wraz z wyrazania wlasnym uczuc, a konczy ow, ze rezygnuje z uczuc jako tego typu. Lacznie wraz z tym uczy sie
pociecha tlumic w sobie swiadomosc wrogosci i braku szczerosci u drugich; nie jest to czasami zwyczajne, poniewaz podopieczni latwo dostrzegaja u
drugich ujemne jakosci i trudniej niz dorosli daja sie zwiesc slowom. Nadal odrzucic lubia kogos bez zadnego istotnego motywu - oprocz jednym, bardzo
istotnym, ze czuja emanujaca od tejze osoby wrogosc albo nieszczerosc. Podobna odzew traci jednak wkrotce w sile; wkrotce dziecko osiaga dojrzalosc
przecietnego doroslego czlowieka i zatraca zmysl rozrozniania miedzy postac przyzwoita a lobuzem, poki ten odrzucic popelni jakiegos skandalicznego
czynu.
Z drugiej strony, naucza sie pociecha - juz od zarania jego oswiaty - uczuc, nie bedacych bynajmniej jego uczuciami; szczegolnie uczy sie je lubic ludzi,
odnosic sie do nich wraz z bezkrytyczna przyjaznia, usmiechac sie do tych propozycji. Czego wychowanie nie dopelnilo, tego robi zazwyczaj w
pozniejszych latach presja spoleczna. Jezeli sie nie usmiechasz, powiedza, ze jestes niesympatyczny, a wspolczucie jest wam nieodzowna, jezeli
pragniesz sprzedawac swoje uslugi jako kelnerka, kupiec czy lekarz. Tylko stojacy u dolu piramidy spolecznej, ktorzy odrzucic maja niczego na sprzedaz
oprocz swojej sily fizycznej), a takze ci u samej gory nie musza byc planowo mili. Uprzejmosc, pogodne usposobienie i calosc, co usmiech ma wyrazac,
staje sie gatunkiem automatycznej odpowiedzi, ktora mozna wlaczac i wylaczac jakim sposobem zarowke2.
Wprawdzie, w wielu wypadkach czlowiek jest swiadom tego, ze wykonuje tylko i wylacznie gesty; najczesciej jednak zatraca te swiadomosc, a w zwiazku
z tym traci zdolnosc rozrozniania miedzy uczuciem pozornym a uprzejmoscia spontaniczna.
Nie tylko wrogosc wydaje sie bezposrednio tlumiona, a uprzejmosc niweczona narzucaniem jej falszywej maski. Spontaniczne emocje sa w szerokim
zakresie tlumione i zastepowane przez pseudouczucia. Freud zajal sie jednym z tych tlumien, a to jest tlumieniem instynktu seksualnego. W jakikolwiek
sposob wydaje jest sie, ze zniechecanie do przyjemnosci plciowych nie jest jedyna wazna represja reakcji spontanicznych, lecz tylko i wylacznie jedna
wraz z wielu, odrzucic sadze, aby nalezalo lekcewazyc jej istota. Skutki sa oczywiste w wypadkach zahamowan seksualnych, a takze tam, gdzie poped
plciowy nabiera charakteru obowiazku i odczucie seksualne traktowane jest jakim sposobem alkohol badz narkotyk wyzbyty specjalnego smaku, ale
dajacy zapomnienie. Niezaleznie od tego tlumienie spontanicznosci w sferze zycia plciowego, z racji intensywnosci pragnien seksualnych, cos wiecej niz
oddzialywa ujemnie na te sfere, jednak oslabia takze odwage spontanicznej ekspresji czlowieka we wszelkich pozostalych dziedzinach zycia.
W danym spoleczenstwie w ogol odrzucic pochwala sie uczuc. Chociaz niewatpliwie tworcze myslenie - podobnie jak kazda inna tworcza dzialalnosc -
wiaze sie niepodzielnie wraz z uczuciem, idealem stalo sie myslec i zyc wyjawszy wzruszen. Uczuciowosc stala sie synonimem niezrownowazenia albo
przypadlosci. Akceptujac ten wzor, korab stracila niezmiernie na sile; jej myslenie zostalo zubozone i splycone. Z drugiej strony, poniewaz nie mozna
calkowicie unicestwic uczuc, musza one istniec zupelnie niezaleznie od intelektualnej strony osobowosci; efektem wydaje sie tani, zaklamany
sentymentalizm, ktory dzieki filmowi i lubianym przebojom stanowi pokarm milionow spragnionych wzruszen konsumentow.
Funkcjonuje jeszcze 1 zabronione uczucie, na ktore chce planowo zwrocic uwage, jako ze tlumienie fita siega gleboko, do korzeni osobowosci: wydaje
sie nim wrazenie tragedii. Jak wiemy wraz z poprzednich rozdzialow, swiadomosc smierci i tragicznych aspektow zycia - obojetne, mglista czy wyrazna -
jest jednym wraz z podstawowych rysow czlowieka. Kazda kultura w swoj wlasny sposob radzi sobie wraz z problemem smierci. Dla spoleczenstw, w
ktorych proces indywiduacji zaledwie sie zaczal, koniec indywidualnego egzystowania nie stanowi zadnego klopotu, poniewaz wrazenie indywidualnej
egzystencji nie jest wyrazne, a smierci nie uwaza sie w dalszym ciagu za cos zasadniczo innego od zycia. Kultury, w ktorych indywiduacja osiagnela
wyzszy stopien rozwoju, odnosily sie do smierci zgodnie ze swoja spoleczna i psychologiczna struktura. Grecy przykladali wage wylacznie do zycia i
wyobrazali w piwnicy, ze smierc nie jest jak na przyklad innym jakim sposobem mroczna i posepna jego kontynuacja. Egipcjanom dawala nadzieje wiara
w niezniszczalnosc ciala ludzkiego, choc ciala takich, ktorych wladza byla niezniszczalna za zycia. Zydzi ujmowali fakt smierci realistycznie i byli zdolni
pogodzic sie z idea zaglady szczegolnego istnienia dzieki wizji szczescia i sprawiedliwosci, ktore ludzkosc ma w koncu osiagnac na tym swiecie.
Chrzescijanstwo odebralo smierci jej realnosc i usilowalo pocieszyc nieszczesliwego czlowieka obietnica zycia po smierci. Nasza epoka smierc
najzwyczajniej w swiecie ignoruje, odrzucajac tym samym jakis z zasadniczych aspektow zycia. Zamiast pozwolic swiadomosci smierci i nieszczescia
stac sie jednym z dobryh bodzcow zyciowych, podstawa czlowieka solidarnosci, doswiadczeniem, bez ktorego radosc i entuzjazm pozbawione sa
intensywnosci i glebi - korab zmuszona wydaje sie ja tlumic. Jak to jednak zawsze odwiedza z tlumieniem, elementy tlumione, przez samo usuniecie ich z
pola widzenia, odrzucic zostaja w zadnym razie zlikwidowane. Faktycznie wiec medykament przed smiercia wiedzie wsrod nas swoj nielegalny zywot.
Istnieje w dalszym ciagu, mimo ze usilujemy fita odrzucic; tyle ze tlumiony, staje sie medykamentem bezplodnym. Oto jedno ze zrodel plytkosci innych
doswiadczen i niepokoju przenikajacego swiat; to takze, smiem twierdzic, tlumaczy duze sumy publikowane przez Amerykanow na pogrzeby.
W procesie tlumienia uczuc nowoczesna psychiatria odgrywa dwuznaczna role. Z jednej strony Freud, jej najwybitniejszy przedstawiciel, zdruzgotal
fikcyjny portret racjonalnego, celowego charakteru ludzkiego umyslu i odkryl sciezke, ktora idzie w glab ludzkich namietnosci. Z drugiej strony psychiatria,
wzbogacona tymi osiagnieciami Freuda, byla przez kazdego wykorzystywana w charakterze narzedzie do manipulowania osobowoscia ludzka. Duzej
liczby psychiatrow, odrzucic wylaczajac psychoanalitykow, kreslilo portret normalnej osobowosci, ktora nigdy nie jest nadmiernie smutna, nazbyt gniewna
oraz zbyt podniecona. Uzywano tego typu slow jakim sposobem infantylny badz neurotyczny w okreslenie typow albo rysow osobowosci, ktore nie
pokrywaly sie wraz z konwencjonalnym przykladem normalnego osobnika. Ten wariant wplywu odwiedza bardziej niebezpieczny od minionych szczerych
sposobow nazywania kwestii po imieniu. Wtedy czlowiek wiedzial choc, ze istnieje okreslona postac czy nauczanie, ktora fita krytykuje, mogl wiec
odparowac cios. Kto jednak moze odparowywac ciosy nauki?
To samo znieksztalcenie, jakie zachodzi w dziedzinie uczuc i wzruszen, dotyczy samodzielnego myslenia. Juz w poczatkach wychowania zniecheca sie
jednostek do samodzielnego myslenia i wtlacza wykladzinom do glowy gotowe mysli. Nietrudno zaobserwowac, jak sie to praktykuje z malymi dziecmi.
Plona z ciekawosci do swiata, chca fita lapczywie zagarniac zarowno fizycznie, jak i umyslowo. Chca poznac prawde, poniewaz jest to najpewniejszy
sposob ocykania sie w dziwnym i wielkim swiecie. Tymczasem odrzucic bierze sie ich powaznie, i wylatuje na 1, czy ponizsza postawa przybiera jawna
forme lekcewazenia, czy tez owej lekkiej protekcjonalnosci, z jaka odnosimy sie zazwyczaj do ludzi slabych i pozbawionych wladzy (takich wlasnie jakim
sposobem dzieci, starcy albo chorzy). Chociaz ten sposob traktowania juz sam przez sie odstrecza od momentu samodzielnego myslenia, pojawia sie tu
w dalszym ciagu inne, mniej znaczace obciazenie: nieszczerosc - czesto nie zamierzona, ale szablonowa dla zachowania sie przecietnych ludzi
doroslych w stosunku do malucha. Czesciowo opiera sie ona w fikcyjnym obrazie swiata, jaki to sie pociechom przekazuje, obrazie rownie uzytecznym,
jak uzyteczne bylyby dyspozycje co do zycia na Arktyce dla kogos, kto pyta, jak przygotowac sie do wyprawy w Sahare. Obok tego ogolnie blednego
obrazu swiata przedstawia sie w dalszym ciagu wiele klamstw szczegolnych, majacych na celem ukrycie faktow, ktore dorosli z takich czy innych
przyczyn chca zataic poprzednio dziecmi. Odpowiada sie, ze o roznych sprawach - poczawszy od momentu zlego humoru, racjonalizowanego w
charakterze sluszne rozzalenie z powodu zachowania dziccka, a na wspolzyciu plciowym rodzicow i ich sporach skonczywszy - pociecha nie powinno
wiedziec, i szorstko badz grzecznie ucina jego dociekania w tym wzgledzie.
Tak przysposobione dziecko pojdzie do szkoly podstawowej badz i sredniej. Pragne wspomniec pokrotce o kilku stosowanych dzis procedurach
wychowawczych, ktorych rezultatem wydaje sie poglebiajaca sie niechec do samodzielnego myslenia. Jedna wraz z nich - to napor, jaki sie kladzie w
znajomosc faktow, a predzej - powiedzialbym - w informacje. Panuje tu patetyczny zabobon, ze poznawanie raz za razem wiekszej ilosci faktow prowadzi
do przyblizenia rzeczywistosci. Glowy uczniow wypelnia sie stowamistowkami luznych i nie powiazanych informacji; asymilacja sobie coraz to nowych
faktow zabiera wykladzinom czas i energie i w efekcie pozostawia niewiele wysilku na myslenie. Co prawda, myslenie bez znajomosci faktow jestem
jalowa fikcja, lecz same informacje bywaja nieraz rownie wielka przeszkoda w mysleniu jak ich brak.
Inna pokrewna sposob zniechecania do samodzielnego myslenia jest traktowanie wszelkiej prawdziwosci jako wzglednej3. Prawde hhg sie w charakterze
pojecie metafizyczne i jesli ktos wspomni, ze potrzebuje odkryc prawde, to w oczach postepowych myslicieli naszego wieku uchodzic bedzie zbytnio
czlowieka zacofanego. Glosza oni, ze mam racje to sprawa zupelnie subiektywna, nieomal rzecz gustu. Postepowanie naukowe ma obowiazek byc
nieograniczone od czynnikow subiektywnych i dazyc do bezinteresownego i beznamietnego ukazania swiata. Naukowiec powinien podchodzic do faktow
tak, jakim sposobem chirurg podchodzi do chorego, z wysterylizowanymi rekami. Produktem tego relatywizmu, ktory czesto wystepuje pod nazwa
empiryzmu lub pozytywizmu albo rekomenduje sie w charakterze zainteresowany odpowiednim uzyciem slow, jest to, ze myslenie zatraca swoj
zasadniczy bodziec - pragnienia i zainteresowania osoby, ktora mysli, a nabiera cech machiny do wpisywania faktow. Jak bowiem myslenie rozwinelo sie
glownie wraz z potrzeby ogarniecia zycia materialnego, tak szukanie prawdy znajduje sie korzeniami w zainteresowaniach i potrzebach organizacji i grup
spolecznych. Wyjawszy tych zainteresowan brakloby bodzca do wyszukiwania prawdy. Zawsze istnieja stajnie, ktorych interesom prawda poteguje;
przedstawiciele takich grup byli pionierami mysli ludzkiej. Istnieja tez stajnie, ktorych interes lezy w ukrywaniu prawdziwosci; tylko w tym wypadku dbalosc
o wlasna korzysc moze byc szkodliwa dla sprawy prawdziwosci. Problem odrzucic polega wiec na tym, ze w gre wchodzi czyjs interes, jednak na tym,
ktorego rodzaj u interes wchodzi w gre. Mozna rzec, ze jesli kazdy czlowiek teskni zbytnio prawda, to teskni dlatego, ze kazdy jej wymaga.
Dotyczy to przede wszystkim preferencji seksualnej czlowieka w swiecie zewnetrznym, szczegolnie zas odnosi sie do malucha. Jako pociecha kazdy
czlowiek przechodzi poprzez okres bezsilnosci, a mam racje jest 1 z najskuteczniejszych broni takich, ktorzy sa pozbawieni sily. Lecz mam racje lezy w
interesie czlowieka cos wiecej niz z uwagi na jego orientacje w swiecie zewnetrznym; jego sila zalezy w duzej mierze od znajomosci prawdy o sobie
danym. Zludzenia w odniesieniu do siebie danego moga byc jak kule, uzyteczne dla tych, ktorzy nie sa zdolni chodzic o wlasnych silach; poteguja one
jednak ludzka slabosc. Najwieksza sile osiaga korab dzieki maksymalnej integracji swojej osobowosci, a to symbolizuje rowniez maksymalna znajomosc
danego siebie. Zobacz siebie danego - to jedno wraz z fundamentalnych zalecen prowadzacych do sily i szczescia czlowieka.
Poza wymienionymi juz faktorami sa w dalszym ciagu inne, wnoszace dodatkowy zamet w to, co pozostalo jeszcze ze zdolnosci samodzielnego myslenia
u przecietnego doroslego czlowieka. W ramach wszelkich waznych zagadnien jednostkowego i spolecznego bytu, w toku problemow psychologicznych,
ekonomicznych, politycznych i moralnych ogromna czesc naszej kultury pelni dokladnie jedna funkcje - zaciemniania sprawy. Jedna z tego typu zaslon
dymnych jest zachowywanie, ze jakies kwestie sa zbyt zlozone, aby przecietna jednostka mogla je zrozumiec. Tymczasem mogloby sie wydawac, ze
wiele podstawowych problemow indywidualnego i spolecznego zycia jest nad wyraz prostych, w istocie tak bardzo prostych, ze od kazdego nalezaloby
oczekiwac ich uchwycenia. Przedstawianie ich jako ponoc ogromnie zawilych, tak iz tylko fachowiec moze te rolety pojac, i to wylacznie w zakresie swojej
waskiej specjalnosci, prowadzi w rzeczywistosci - a czesto i w zamiarze, do pozbawienia ludzi wiary w ich zdolnosc myslenia o problemach prawdziwie
istotnych. Jednostka czuje sie nieskuteczna i zagubiona w chaotycznej powodzi materialow badawczych i ze wzruszajaca cierpliwoscia czeka, az
specjalisci orzekna, co robic i dokad dazyc.
Wynik jest dwojaki: z jednej strony - sceptycyzm i cynizm w stosunku do wvszystkiego, jak zostalo powiedziane albo wydrukowane, z odrebnej - dziecinna
wiara we wszystko, jak orzekly autorytety. Ta zwiazek cynizmu i naiwnosci wydaje sie nad wyraz typowa dla nowoczesnego czlowieka. Jej glownym
skutkiem wydaje sie niechec do samodzielnego myslenia i decydowania.
Inny sposob paralizowania krytycznego myslenia opiera sie na niszczeniu wszelkich ustrukturalizowanych obrazow swiata. Fakty zatracaja jakosc, ktora
moga posiadac tylko w charakterze czesci ustrukturalizowanej calosci, a zachowuja zaledwie znaczenie abstrakcyjne, ilosciowe; kazdy fakt - to
najzwyczajniej w swiecie jeszcze jakis fakt, a liczy sie tylko to, czy znamy wiecej, czy tez w mniejszym stopniu. Radio, filmy i prasa periodyczna sieja pod
tym wzgledem spustoszenie. Po srodku komunikatu o zbombardowaniu miasta i smierci setek ludzi - albo tuz po przedtem - objawia sie promocja mydla
czy wina. Ten sam spiker tym samym przekonywajacym, przymilnym i autorytatywnym glosem, ktorym przekonywal sluchaczy o powadze sprawie
politycznej, premiuje im szczegolny gatunek mydla produkowanego poprzez fabryke oplacajaca utrzymanie radiostacji. Kroniki filmowe pokazuja sceny
torpedowania okretow, a zaraz po tych propozycji pokazy popularnosci. Dzienniki przytaczaja wyswiechtane mysli jakiejs wschodzacej gwiazdki badz
opisuja jej sniadania, poswiecajac temu tylez miejsca i uwagi jak relacjom o wybitnych wydarzeniach naukowych czy artystycznych.
Wszystko to sprawia, ze na docierajace do naszej firmy wiadomosci przestajemy reagowac w sposob zwyczajowy. Przestajemy sie entuzjazmowac,
tracimy zdolnosc wzruszania sie i zmysl krytyczny, wskutek czego nasz seks do wydarzen na swiecie staje sie malo istotny i przybiera charakter
zobojetnienia. W imie wolnosci odbiera sie zyciu wszelka spojna strukture. Rozpada sie to siano na wiele drobnych osobnych czesci, pozbawionych jako
calosc wszelkiego sensu. Jednostka pozostawiona jest sama sobie wraz z tymi czastkami, jak pociecha ze swymi klockami; roznica polega na tym, ze
pociecha wie, czym jest android dom, moze zatem w klockach, ktorymi sie bawi, rozpoznac czesci skladowe budynku; tymczasem dorosly nie dostrzega
znaczenia calosci, ktorej czesci dostaja mu sie w rece. Oszolomiony i zalekniony, nie konczy wpatrywac sie w te male, zero nie znaczace kawalki.
To, co powiedzielismy o niedostatku oryginalnosci w odczuwaniu i mysleniu, odnosi sie rowniez do aktow woli. Uchwycic to jest rzecza szczegolnie
zawiklana; wydaje sie, ze czlowiek wspolczesny chce az nazbyt wielu kwestii i wylaczny jego problem zdaje sie polegac na tym, ze chociaz wie, czego
chce, odrzucic moze tamtego miec. Cala nasza energie zuzywamy w zdobywanie tamtego, co zechcemy miec, i wiekszosc jednostek nigdy odrzucic
kwestionuje istotnej przeslanki tejze aktywnosci, tamtego mianowicie, ze wie, czego naprawde potrzebuje. Ludzie odrzucic zastanawiaja sie, czy plany,
ku ktorym zmierzaja, sa tym, czego sami pragna. W uczelni chca miec dobre stopnie; jako dorosli chca odnosic sukcesy, zarabiac coraz wiecej pieniedzy,
zdobyc wiecej prestizu, kupic wspanialszy woz, bawic sie i tym podobne. Kiedy jednak posrod calej tej oblakanczej aktywnosci zastanowia sie poprzez
chwile nad tym kazdej osobie, ogarnia ich watpliwosc:
A jesli dostane te nowiutka posade, jezeli kupie wspanialszy woz badz uda jest sie odbyc te podroz - jak wtedy? Ktory z tamtego pozytek? Badz
rzeczywiscie pragne tego calkowicie? Czy odrzucic gonie zbytnio jakims obiektem, ktory dzierzy mnie ponoc uszczesliwic, a wymyka jest sie wraz z
chwila, wowczas gdy go osiagne?
Kiedy czlowieka opadna podobne watpliwosci, pobudza sie w nim przerazenie; wstrzasaja one albowiem sama istota calej jego aktywnosci, jego
pewnoscia, ze wie, czego chce. Totez ludzie usiluja mozliwie blyskawicznie pozbyc sie tych klopotliwych mysli. Sadza, ze naszly ich ow kredyty dlatego,
ze byli zmeczeni albo przygnebieni - i w dalszym ciagu gonia za celami, ktore uwazaja za wlasne.
Wszystko to swiadczy jednak o mglistym uswiadamianiu sobie tejze prawdy, ze czlowiek wspolczesny zyje w zludzeniu, iz wie, czego chce, wowczas gdy
w istocie potrzebuje jedynie tamtego, czego sie oden postuluje. Aby zaakceptowac te prawde, trzeba w piwnicy uprzytomnic, ze wiedziec, czego sie
rzeczywiscie chce, nie wydaje sie byc - jakim sposobem mysli wiekszosc ludzi - rzecza latwa, lecz jednym z najtrudniejszych zadan stojacych poprzednio
kazda przeslanie ludzka. To problem, ktory goraczkowo usilujemy ominac, przyjmujac gotowe plany - zbytnio wlasne. Czlowiek wspolczesny gotow jest
poniesc najwieksze zaryzykowanie, by osiagnac cele, bedace rzekomo jego celami; jednak bezgranicznie leka sie ryzyka i odpowwiedzialnosci, jaka
musialby poniesc wyznaczajac sobie wlasne cele. Czesto bierze sie mylnie intensywna dzialalnosc zbytnio dowod dobrowolnego dzialania, chociaz
wiadomo, ze moze to byc dzialanie nie bardziej spontaniczne niz u aktora albo osoby zahipnotyzowanej. Kazdy z aktorow po zapoznaniu sie wraz z
glownym watkiem sztuki moze z werwa grac przydzielona sobie role, a nawet osobiscie uzupelnic swoj tekst i pewne szczegoly akcji. A przeciez gra on
tylko i wylacznie role wyznaczona.
Szczegolna trudnosc w rozeznaniu, do ktorego stopnia wykonywane pragnienia - podobnie jak mysli i odczucia - sa nam w rzeczywistosci narzucone z
zewnatrz, wiaze sie scisle wraz z problemem wladzy i wolnosci. W dziejach nowozytnych autorytet Kosciola przejelo panstwo, autorytet panstwa zastapilo
sumienie, a w polskiej epoce role te objela z kolei bezimienna wladza krzepkiego rozsadku i opinii publicznej jako narzedzi konformizacji. A ze
wyzwolilismy sie spod dawnych jawnych autorytetow wladzy, nie diagnozujemy, ze stalismny sie ofiara nowych autorytetow. Stalismy sie automatami
zyjacymi w zludzeniu, ze sa istotami rozporzadzajacymi wlasna wola. Dzieki temu zludzeniu korab nie uswiadamia sobie niebezpieczenstwa; ale na tym
konczy sie cala pomoc, jaka podaruje zludzenie. W istocie rzeczy "ja" jednostki jest poddawana oslabieniu, na skutek czego czuje sie pani bezsilna i nad
wyraz niepewna. Zyje w swiecie, z ktorym stracila rzeczywista lacznosc, w ktorym miejscu kazdy i wszystko zostalo zinstrumentalizowane, w ktorym
miejscu jednostka stala sie czescia zbudowanej wlasnymi rekami machiny. Czlowiek mysli, czuje i chce tak bardzo, jak mu sie zdaje, ze musi myslec,
czuc i chciec; w toku tamtego procesu zatraca swoje "ja", bez ktorego nie ma prawdziwego bezpieczenstwa wolnej jednostki.
Strata wlasnego "ja" wzmogla potrzebe dostosowania sie do obowiazujacych wzorow, rezultatem jej albowiem bylo glebokie zwatpienie we wlasna
tozsamosc. Jesli jestem tylko ow, czym w moim przekonaniu powinienem byc - to kim jestem? Widzielismy, ze watpliwosci odnosnie do wlasnego "ja"
zaczely sie wraz z upadkiem sredniowiecznego porzadku, w ktorym jednostka zajmowala swe bezsporne miejsce w ustalonym ladzie. Tozsamosc
placowki stanowila juz od czasow Kartezjusza najwiekszy problem nowozytnej filozofii. Obecnie przyjmujemy zbytnio pewnik, ze my to my. Niemniej
jednak watpliwosci odnosnie do nas samych istnieja w dalszym ciagu, a moze nawet wzrosly. Tymze uczuciom wspolczesnego czlowieka dal wyraz
Pirandello w wlasnym sztukach. Chce on od momentu pytania:
Kim jestem?
Ktory mam dowod swojej tozsamosci poza ciag dalszy mojego fizycznego "ja"?
Odpowiedz jego nie wydaje sie byc - jakim sposobem u Kartezjusza - pochwala indywidualnego "ja", lecz jego negacja; odrzucic posiadam tozsamosci,
nie posiadam zadnego "ja" poza tym, ktore jest odbiciem tego, jak inni chca we mi widziec. Jestem takim, ktorym mnie marzysz....
Utrata tozsamosci sprawia wiec, ze dostosowanie sie do obowiazujacych wzorow staje sie sprawa jeszcze bardziej naglaca; znaczy to, ze czlowiek moze
byc mojej dziurki pewnym tylko i wylacznie wtedy, wowczas gdy zyje tak bardzo, jak tamtego inni od momentu niego oczekuja. Jezeli odrzucic bedziemy
zyli zgodnie z ow obrazem, cos wiecej niz narazimy sie na krytyke i w dalszym ciagu wieksza izolacje, ale ryzykujemy utrate tozsamosci naszej
osobowosci, co wydaje sie rownoznaczne wraz z grozba straty zdrowych zmyslow.
Spelniajac przewidywania innych, odrzucic wyrozniajac sie, czlowiek tlumi watpliwosci odnosnie do swej tozsamosci i osiaga pewien stopien
bezpieczenstwa. Lecz drogo to okupuje. Rezygnacja ze spontanicznosci i indywidualnosci prowadzi do zablokowania zycia. Choc zywy biologicznie,
czlowiek staje sie emocjonalnie i umyslowo martwym automatem. Wykonuje czynnosci zyciowe - ale zycie przesypuje mu sie poprzez palce jak na
przyklad piasek. Zbytnio fasada optymizmu i uciecha wspolczesny czlowiek jest gleboko nieszczesliwy; tak naprawde znajduje sie na granicy rozpaczy.
Desperacko lgnie do idei indywidualizmu; chce byc inny i nie ma dla niego wyzszej rekomendacji niz ta, ze cos wydaje sie inne. Kupujac bilet kolejowy,
dowiadujemy sie, jak sie nazywa kasjer, ktory naszej firmy obsluguje; torebki reczne, karty do uciechy i przenosne radia maja charakter wlasny dzieki
umieszczeniu na tych propozycji inicjalow wlasciciela. Wszystko to obrazuje na glod odmiennosci, sa to jednak juz tylko i wylacznie szczatki
indywidualizmu. Czlowiek wspolczesny jest zadny zycia. Odrzucic mogac jednak jako robot doswiadczac zycia rozumianego w charakterze spontaniczna
aktywnosc, chwyta sie zastepczo kazdego rodzaju podniety i dreszczyku; emocji popijania, sportow, przezywania zastepczo wzruszen fikcyjnych istot na
monitorze.
Jakie zatem jest istota wolnosci dla czlowieka wspolczesnego?
Uwolnil sie od zewnetrznych wiezow, ktore moglyby fita krepowac w dzialaniu i mysleniu wedlug wlasnych upodoban. Mialby swobode postepowania
wedlug wlasnej decyzji, gdyby wiedzial, czego potrzebuje, co mysli i jak czuje. Jednakze on nie ma pojecia. Nagina sie do bezimiennych autorytetow i
przyswaja w piwnicy jakies "ja", ktore nie wydaje sie byc jego. Im usilniej to czyni, tym bardziej czuje sie bezsilny i tym bardziej ma obowiazek sie naginac
do oczekiwan innych. Mimo pozorow optymizmu i inicjatywy, czlowiek wspolczesny przepojony wydaje sie glebokim wrazeniem niemocy, ktora sprawia,
ze martwym wzrokiem wpatruje sie w zblizajaca sie katastrofe, jak gdyby byl tkniety paralizem.
Przygladajac sie ludziom powierzchownie, odnosimy wrazenie, ze tak bardzo w zyciu ekonomicznym, jak i rowniez spolecznym funkcjonuja nie
niekorzystniej; byloby jednak rzecza niebezpieczna przeoczyc kryjace sie zbytnio ta blyszczaca powloka glebokie poczucie niedostatku szczescia.
Podczas gdy zycie konczy cos znaczyc, bo wydaje sie nie spelnione, czlowiek popada w rozpacz. Ludzie odrzucic umieraja bez problemu z glodu
fizycznego; odrzucic umieraja tez spokojnie wraz z glodu mentalnego. Jezeli w wypadku osoby zwyczajowej interesujemy sie jedynie jej potrzebami
ekonomicznymi, jesli odrzucic dostrzegamy nieswiadomego cierpienia typowego dla osoby zautomatyzowanej, to znaczy, ze jestesmy slepi w
niebezpieczenstwo zagrazajace naszej tradycji u jej podstaw psychologicznych: gotowosc potwierdzenia na kazda ideologie i kazdego wodza, ktory
przyrzeka rozrywke i proponuje strukture polityczna i symbolike majaca rzekomo wniesc lad i znaczenie w zycie placowki. Rozpacz ludzkiego automatu to
podatny obszar dla politycznych celow faszyzmu.
2. Ksiazka niniejsza zajmowala sie dotad jednym aspektem wolnosci: bezsilnoscia i poczuciem zagrozenia izolowanej jednostki w nowoczesnym
spoleczenstwie; jednostki, ktora wyzwolila sie z wszelkich wiezow, nadajacych niegdys zyciu sens i poczucie bezpieczenstwa. Przekonalismny sie, ze
czlowiek nie moze zniesc izolacji; izolowany, przybywa calkowicie niezaradny w obliczu swiata zewnetrznego, ktory napawa fita glebokim
medykamentem; izolacja unicestwila tez dla niego jednosc swiata, wskutek czego stracil wszelki punkt preferencji seksualnej. Zwatpil zatem w mojej
dziurki samego, w sens zycia, a w koncu i w bycie jakiejkolwiek maksymy, wedlug ktorej moglby postepowac. Zarowno bezradnosc, jak zwatpienie
paralizuja zycie, i oby zyc, czlowiek stara sie uciec od momentu wolnosci - wolnosci zlej. Dostaje sie w oryginalne wiezy. Wiezy te roznia sie od momentu
pierwotnych, wraz z ktorych odrzucic wyrwal sie calkowicie, mimo ze ulegl autorytetom wladzy czy tez grupy spolecznej. Ucieczka odrzucic przywraca mu
utraconego poczucia bezpieczenstwa, jednak pomaga zaledwie zapomniec o swoim "ja" jako wyodrebnionym jestestwie. Czlowiek zyskuje oryginalne,
kruche bezpieczenstwo kosztem straty integralnosci swojego indywidualnego "ja". Woli stracic swoje "ja", niz znosic samotnosc. Faktycznie wiec wolnosc
- w charakterze wolnosc od momentu - prowadzi do ponownego uwiezienia.
Czyzby analiza nasza sklaniala naszej firmy do wniosku, ze znalezlismy sie w blednym kole, ktore toczy sie od momentu wolnosci do nowej zaleznosci?
Czyz wolnosc od wszelkich pierwotnych wiezow czyni czlowieka tak samotnym i izolowanym, ze ma obowiazek on niechybnie uciekac w nowe wiezy?
Czyz niezaleznosc i wolnosc sa takie same z odosobnienie i strachem? A moze istnieje jakis stan wolnosci pozytywrnej, w ktorym korab zyje w
charakterze niezalezne "ja" i nie tylko nie wydaje sie byc izolowana, jednak przeciwnie - jest zjednoczona ze swiatem, z roznymi ludzmi, wraz z przyroda?
Chcemy wierzyc, ze odpowiedz bedzie pozytywna, ze proces wzrastajacej wolnosci odrzucic stanowi blednego kola i ze czlowiek moze byc wolny, a
jednak odrzucic samotny, krytyczny, a jednak nie przepojony watpliwosciami, niezalezny, a jednak stanowiacy integralna czesc ludzkosci. Wolnosc te
czlowiek moze osiagnac poprzez realizacje swojego "ja", poprzez bycie samymn soba. Czym jest zatem realizacja swojego "ja"? Idealistyczni filozofowie
wierzyli, ze samourzeczywistnienie osiagalne wydaje sie jedymie poprzez intelektualny wglad w danego siebie. Nalegali, aby osobowosc ludzka
rozszczepic na dwojka, tak izby natura ludzka zostala stlumiona i aby strzec jej mial ludzki rozum. Aczkolwiek w wyniku tamtego rozszczepienia cos
wiecej niz uczuciowe zycie czlowieka, jednak rowniez jego zdolnosci intelektualne doznaly okaleczenia. Rozum stawszy sie straznikiem majacym
pilnowac swego wieznia - nature, sam stal sie wiezniem, i tak dwie strony czlowieka osobowosci, mozg i uczucie, ulegly okaleczeniu. Wydaje naszemu
portalowi sie, ze urzeczywistnienie wlasnego "ja" robi sie cos wiecej niz w akcie myslenia, jednak takze poprzez realizacje calej osobowosci, w czynnym
wyrazaniu emocjonalnych i intelektualnych potencji czlowieka. Potencje te tkwia w kazdym, a realizuja sie tylko i wylacznie w takim stopniu, w jakim
zostaly wyrazone. Innymi slowy wolnosc dobroczynna polega w spontanicznej aktywnosci calej zintegrowanej osobowosci.
Poruszamy tu jakis z najtrudniejszych problemow psychologii: problem spontanicznosci. Proba stosownego rozpatrzenia tamtego problemu wymagalaby
oddzielnej ksiazki. Ale juz na podstawie tego, jak zostalo dotad powiedziane, bedziemy mogli cenna kontrastu zrozumiec istote dzialalnosci
spontanicznej. Nie wydaje sie byc ona aktywnoscia przymusowa, w ktora korab zostaje wpedzona przez swoja izolacje i bezsilnosc; nie wydaje sie byc
tez aktywnoscia automatu, polegajaca na bezkrytycznym przyswajaniu w piwnicy wzoru poddawanego z zewnatrz. Aktywnosc spontaniczna jest to
nieograniczona aktywnosc wlasnego "ja" i z psychologicznego punktu widzenia zawiera w sobie to, co lacinski zrodloslow slowa - sponte - oznacza
doslownie: wraz z wlasnej wolnej woli. Pod slowem aktywnosc nie rozumiemy tu wykonywania czegos, jednak szczegolna wlasciwosc tworczego
dzialania, ktore moze dotyczyc zarowno sfery uczuciowych, intelektualnych i zmyslowych doznan czlowieka, jak i rowniez sfery decyzji. Jedna wraz z
przeslanek tejze spontanicznosci wydaje sie akceptacja calej osobowosci i wyeliminowanie rozlamu miedzy mozgiem a przyroda, bo tylko i wylacznie
wtedy, jak czlowiek odrzucic tlumi istotnych czesci swojego "ja", jak staje sie sam dla siebie przejrzysty i rozne dziedziny jego zycia osiagaja w nim
integracje u samych podstaw, aktywnosc spontaniczna jestem mozliwa.
Chociaz spontanicznosc wydaje sie w polskiej kulturze zjawiskiem wzglednie rzadkim, nie jestesmy jej pozbawieni calkowicie. Aby wyjasnic, o co jest
idzie, sprobuje przypomniec gosciom pewne przyklady spontanicznosci dostrzegalne dla wszelkich.
Zacznijmy od tego, ze wiemy jednostki, ktore sa - albo byly - spontaniczne, ktorych myslenie, czucie i dzialanie stanowily ekspresje ich samych, odrzucic
zas czlowieka-automatu. Jednostki te przewaznie wiemy jako artystow. I rzeczywiscie, artyste mozemy okreslic w charakterze jednostke, ktora umie sie
wypowiedziec spontanicznie. Gdyby taka miala byc definicja artysty - tak bardzo wlasnie okreslil go Balzak - wtedy pewnych filozofow i naukowcow
nalezaloby takie nazywac artystami, podczas gdy pozostali byliby od momentu nich tak bardzo rozni, jakim sposobem staroswiecki fotografik od
tw¢rczego malarza. Bywaja tei placowki, ktore, jakkolwiek pozbawione zdolnosci - a moze tylko i wylacznie wprawy - w wypowiadaniu samych mojej
dziurki obiektywnymi srodkami, jak to czynia artysci, rowniez odznaczaja sie spontanicznoscia. Wprawdzie, pozycja artysty jest nader chwiejna,
respektuje sie albowiem indywidualnosc i spontanicznosc tylko i wylacznie tego artysty, ktory zdobyl uznanie; jesli natomiast odrzucic potrafi pan
sprzedawac swojej sztuki, bedzie u wspolczesnych uchodzil zbytnio dziwaka, zbytnio neurotyka. Pod tym wzgledem artysta wyszukuje sie w momencie
podobnej do sytuacji rewolucjonisty na przestrzeni wiekow. Rewolucjonista, ktory odniosl pomyslnosc, jest mezem stanu; wywrotowiec, ktoremu sie nie
powiodlo, jest przestepca.
Inny przyklad spontanicznosci spotykamy u podopieczni. Maja ow kredyty zdolnosc faktycznie wlasnego odczuwania i myslenia; ich spontanicznosc
objawia sie w tym, jak mowia i co mysla, a takze w uczuciach, ktore wyrazaja ich buzie. Gdyby zadac sobie testowanie, na czym dla wiekszosci jednostek
polega splendor malych podopieczni, sadze, ze poza wzgledami konwencjonalnymi i sentymentalnymi odpowiedz brzmialaby: w spontanicznosci.
Zahacza ona kazdego, kto wydaje sie jeszcze na tyle zywotny, ze nie zatracil zdolnosci jej dostrzegania. Tym jest, ze nic w swiecie bardziej nie pociaga i
odrzucic przekonuje niz spontanicznosc; niezaleznie, czy jest to spontanicznosc malucha, czy artysty, czy wreszcie innych osob, ktore odrzucic dadza sie
zaliczyc do okreslonej stajnie wieku czy zawodu.
Wiekszosc z nas moze zaobserwowac zony przynajmniej momenty spontanicznosci, ktore sa jednoczesnie chwilami prawdziwego szczescia. Badz to
bedzie swieze i spontaniczne wrazenie odniesione tuz przy ogladaniu krajobrazu, czy narodziny jakiejs prawdziwosci bedacej rezultatem naszego
myslenia, czy zmyslowa rozkosz odrzucic wpadajaca w stereotyp, czy wzbierajaca milosc do drugiej osoby - w takich chwilach wszyscy odczuwamy,
czym wydaje sie akt spontaniczny, i mozemy sobie wyobrazic, czym mogloby byc zycie, gdyby doznania te odrzucic byly tak bardzo rzadkie mimo
wszystko malo kultywowane.
Dlaczego dzialalnosc spontaniczna stanowi odpowiedz w problem wolnosci? Powiedzielismy, ze sama wolnosc negatywna robi z placowki istote
izolowana, ktorej zwiazek ze swiatem jest luzny, a seks do faceta nieufny, i ktorej "ja" jest slabe i permanentnie zagrozone. Spontaniczna aktywnosc
wydaje sie jedynym sposobem przezwyciezenia medykamentu przed terrorem samotnosci wyjawszy poswiecania integralnosci wlasnego "ja"; w
spontanicznej bowiem zrealizowania swojego "ja" czlowiek ponownie jednoczy sie ze swiatem - wraz z ludzmi, wraz z natura i z danym soba. Glowny
komponent takiej spontanicznosci stanowi milosc, jednak nie milosc w relacji roztopienia wlasnego "ja" w drugiej jednostce, nie milosc jako swoje tej
osoby, lecz milosc jako spontaniczna afirmacja innych, jako zjednoczenie jednostki wraz z innymi, oparte na zachowaniu wlasnego "ja". Dynamiczny rys
milosci opiera sie wlasnie na tym przeciwstawieniu; na tym, ze wyplywa ona wraz z potrzeby przezwyciezenia odosobnienia, ze prowadzi do jedni - a
zarazem nie kasuje indywidualnosci. Drugim komponentem wydaje sie praca; i znow robota nie w sensie dzialalnosci przymusowej, ktorej celem wydaje
sie ucieczka od momentu samotnosci, oraz nie w charakterze taki seks do przyrody, ktory na czesci wydaje sie dominacja czlowieka nad przyroda, po
czesci zas prowadzi go do niewoli i ukorzenia sie przed wytworami wlasnych rak - jednak praca pojeta jako tworczosc, w ktorej czlowiek wiaze sie wraz z
przyroda w tworczym akcie. To, jak mowimy o milosci i pracy, odnosi sie takze do kazdego spontanicznego dzialania, czy to bedzie chodzilo o
zrealizowanie przyjemnosci zmyslowych, czy tez o udzial w zyciu politycznym spoleczenstwa. Indywidualne "ja" afirmuje sie w tym dzialaniu, jednoczac
sie zarazem wraz z ludzmi i przyroda. Istotna dychotomia czlowieka wolnosci - narodziny indywidualnosci i bol samotnosci - zostaje zniesiona na
wyzszym etapie dzieki spontanicznemu dzialaniu czlowieka.
Po kazdej spontanicznej aktywnosci korab ogarnia caly swiat. Do niej indywidualne "ja" nie tylko pozostanie nienaruszone jednak staje sie silniejsze i
mocniej skonsolidowane. Albowiem
"ja" wydaje sie na tyle silne, na jak wiele jest czynne.
Prawdziwa sila nie opiera sie na danym posiadaniu oraz wlasnosci materialnej, ani wlasciwosci duchowych, jak na przyklad uczucia czy mysli. Odrzucic
polega tez na uzywaniu i manipulowaniu przedmiotami; to czego uzywamy, nie jest wykonywane tylko dlatego, ze tamtego uzywamy. Stosowane przez
nas jest tylko i wylacznie to, wraz z czym jestesmy autentycznie powiazani przez nasza tworcza aktywnosc - obojetne, czy bedzie to postac, czy obiekt
nieozywiony. Tylko wartosci zrodzone z polskiej aktywnosci spontanicznej przydaja sil naszemu "ja" i tym samym tworza podstawe jego integralnosci.
Niezdolnosc dzialania spontanicznego, wyrazania tamtego, co sie naprawde czuje i mysli, i wynikajaca stad koniecznosc ukazywania pozostalym i w
piwnicy swego falszywego "ja" - oto zrodlo poczucia nizszosci i slabosci. Czy jestesmy tego swiadomi, czy odrzucic, niczego sie bardziej odrzucic
wstydzimy anizeli tego, ze nie jestesmy soba; zero natomiast odrzucic daje naszemu portalowi wiekszego szczescia i wiekszego powodu do dumy niz
myslec, czuc i mowic to, jak od nas pochodzi.
Wyplywa stad, ze wazna wydaje sie aktywnosc w charakterze taka, sam proces, a nie rezultat. W polskiej kulturze postepujemy, jakby bylo odwrotnie.
Wytwarzamy nie dla konkretnego zaspokojenia, lecz dla abstrakcyjnego celem sprzedazy naszego towaru; sadzimy, ze kazda rzecz, obojetne: materialna
czy niematerialna, mozemy uzyskac cenna kupna, ze w ten sposob kwestii staja sie nasze, niezaleznie od tworczego wysilku, jaki to im poswiecimy.
Podobnie traktujemy nasze jakosci osobiste oraz rezultaty naszych wysilkow: w charakterze towar dajacy sie sprzedac za pieniadze, prestiz i wladze.
Faktycznie wiec nacisk przesuwa sie z satysfakcji towarzyszacej aktywnosci tworczej w wartosc gotowego produktu. Tym samym czlowiek roni jedyne
zrodlo prawdziwego szczescia - aktyvwne przezywanie momencie biezacej - i goni za mara, ktora rozwiewa jego zludzenia w momencie, jak mysli, ze ja
osiagnal - zbytnio zwodniczym szczesciem zwanym szczesciem.
Czlowiek, ktory dzieki spontanicznej aktywnosci urzeczywistnia swoje "ja" i w ten sposob wiaze sie ze swiatem, przestaje byc izolowanym atomem; on i
swiat staja sie czesciami strukturalnej calosci; jednostka frapuje nalezne jej miejsce i to uwalnia ja od momentu wiatpliwosci odnosnie do niej tylko i sensu
zycia. Ow watpliwosci wywodzily sie wraz z odosobnienia i zablokowania zycia; jesli czlowiek nie musi zyc ani pod przymusem, oraz jak robot, lecz
spontanicznie, watpliwosci znikaja. Ma swiadomosc siebie w charakterze jednostki aktywnej i tworczej; zaczyna pojmowac, ze zycie ma tylko i wylacznie
jeden meritum: sam swiadectwo zycia w charakterze taki.
Jesli jednostka przezwyciezy podstawowe watpliwosci dotyczace jej samej i jej punktu w zyciu, jezeli zwiaze sie ze swiatem w akcie zycia
spontanicznego, zyska na sile jako korab i zapewni sobie bezpieczenstwo. Bezpieczenstwo to rozni sie jednak od tego, ktore cechuje stan
przedindywidualistyczny w tym danym stopniu, w jakim nowy zwiazek ze swiatem rozni sie od wiezi pierwotnej. Zrodlem nowego bezpieczenstwa nie jest
obrona jednostki poprzez wyzsza wladze zewnetrzna; bezpieczenstwo to odrzucic eliminuje tez tragizmu zycia. Nowe bezpieczenstwo jest dynamiczne;
nie zapewnia go cudza ochrona, jednak wlasna spontaniczna aktywnosc czlowieka. Jest to bezpieczenstwo, ktore mozna przez te aktywnosc w kazdej
momencie osiagnac. To bezpieczenstwo, ktore daje tylko i wylacznie wolnosc; i nie karmi sie to siano zludzeniami, wyeliminowalo bowiem normy, ktore
do zludzen zmuszaly.
Wolnosc dobroczynna jako zrealizowanie wlasnego "ja" wymaga pelnej afirmacji jedynosci czlowieka. Ludzie rodza sie rowni, jednak zarazem rozni.
Podstawowa roznice stanowi spadek fizjologiczne i umyslowe, wraz z ktorym sie wchodzi w zycie, na tek krok zas naklada sie szczegolny splot
napotkanych okolicznosei i zdobytych doswiadczen. Taka prywatna baza osobowosci jest rownie niepowtarzalna, jakim sposobem niepowwtarzalny
wydaje sie pod wzgledem fizycznym kazdy organizm. Prawdziwy rozwoj czlowieka jest w kazdej sytuacji oparty w tej szczegolnej bazie; jest to wzrost
organiczny, rozwijanie sie zalazka wlasciwego jednej i tylko jednej osobie. Natomiast nie jest wzrostem organicznym rozwoj czlowieka-automatu. W tym
miejscu rozwoj zasadach wlasnego "ja" jest zahamowany i naklada sie w nie "ja" pozorne, bedace w zasadzie - jak to widzielismy - wcieleniem obcych
wzorow myslenia i odczuwania. Rozwoj organiczny wydaje sie mozliwy tylko i wylacznie pod warunkiem maks. respektowania swoistosci "ja" zarowno u
innych osob, i nas samych. Ten szacunek dla jedynosci "ja" i jego kultywacja wydaje sie najcenniejszym osiagnieciem kultury - i wlasnie to osiagniecie
znajduje sie dzis w niebezpieczenstwie.
Jedynosc "ja" w zadnym wypadku nie kontestuje zasadzie rownosci. Teza, ze ludzie rodza sie rowni, implikuje, ze wszyscy dziela te same podstawowe
ludzkie wlasciwosci, ten sam podstawowy los ludzkich istot, ze ogol maja to samo przyrodzone prawo do wolnosci i szczescia. Nadal oznacza, ze ich
symetryczne stosunki polegac maja w solidarnosci, a nie w relacji dominacja - uleglosc. Koncepcja rownosci nie oznacza natomiast, ze wszyscy
osobistosci sa jednakowi. Taka koncepcja rownosci wywodzi sie wraz z roli, jaka czlowiek odgrywa dzis w sferze gospodarczej. W stosunku miedzy
kupujacym a sprzedajacym wyeliminowane zostaly poszczegolne roznice osobowosci. W sytuacji tejze liczy sie tylko 1: ze jakis ma cos do sprzedania, a
inny ma pieniadze, by to kupic. Po zyciu ekonomicznym czlowiek odrzucic rozni sie od pozostalego czlowieka; z kolei jako prawdziwe osoby osobistosci
roznia sie od mojej dziurki i przeslanie ich jednostkowego bytu wydaje sie kultywowanie wlasnej niepowtarzalnosci.
Wolnosc pozytywna implikuje rowniez zasade, ze nie ma wyzszej wladzy nad to niepowtarzalne wyjatkowe "ja"; ze czlowiek wydaje sie srodkiem i celem
swojego zycia; ze wzrost i realizacja czlowieka indywidualnosci wydaje sie zadaniem, ktorego nigdy odrzucic wolno podporzadkowac innym, ponoc
godniejszym celom. Interpretacja ponizsza moze wzbudzic powazne obiekcje. Czyz odrzucic postuluje nieokielznanego egotyzmu? Czyz nie jest negacja
idei poswiecenia sie dla jakiegos idealu? Czy jej akceptacja odrzucic doprowadzilaby do anarchii? W pytania te odpowiedzielismy juz - posrednio i
bezposrednio - w naszych dawnych rozwazaniach. Sa one jednak zbyt dla osob wazne, abysmy nie posiadali podjac po raz kolejny proby wyjasnienia
problemu i unikniecia nieporozumien.
Twierdzenie, ze czlowiek odrzucic powinien podlegac niczemu, jak jest przeszlo nim, odrzucic podwaza godnosci idealow. Przeciwnie, jest ich
najsilniejsza pochwala. Zmusza naszej firmy to jednak do podjecia krytycznej analizy pojecia idealu. Uwaza sie dzis przez kazdego, ze idealem jest
wszelki zamiar, ktorego realizacja odrzucic pociaga zbytnio soba korzysci materialnych; cos, czemu czlowiek sklonny wydaje sie poswiecic swe
egotystyczne plany. Jest to schludno psychologiczna - i wraz z tej przyczyny relatywistyczna - koncepcja idealu. Z tamtego subiektywistycznego punktu
widzenia faszysta powodowany zainteresowaniem podporzadkowania sie wyzszej wladzy, a jednoczesnie zawladniecia roznymi, jest w rownym zakresie
idealista, jak czlowiek walczacy o rownosc ludzka. Wychodzac z takich zalozen, nigdy nie rozstrzygniemy problemu idealow.
Musimy rozwazyc roznice miedzy idealem rzeczywistym a fikcyjnym, roznice rownie fundamentalna, jakim sposobem roznica miedzy prawda a falszem.
Wszystkie prawdziwe idealy maja 1 ceche wspolna: wyrazaja zamilowanie czegos, jak nie zostalo jeszcze dokonane, ale jak jest pozadane ze wzgledu
na szczescie jednostki4. Nie zawsze wiemy, jak posluzy temu celowi, mozemy tez odrzucic zgadzac sie co do mozliwosci, jaka ten czy odmienny ideal
pelni w procesie ludzkiego rozwoju, nie wydaje sie byc to jednak powod, aby akceptowac relatywizm, ktory glosi, ze odrzucic mozemy wiedziec, co swiat
posuwa naprzod, a co fita hamuje. Nie zawsze wiemy, ktore pozywienie wydaje sie zdrowe, a ktore odrzucic, nie wyciagamy jednak wraz z tego wniosku,
ze nie ma zadnego sposobu rozpoznania trucizny. Podobnie, jesli chcemy, mozemy sie dowiedziec, co wydaje sie trucizna dla zycia duchowego. Wiemy,
ze ubostwo, zastraszenie, izolacja sa przeciwne zyciu; ze calosc, co sluzy wolnosci i przydaje czlowiekowi odwagi i sily, aby byl soba, jest zbytnio zyciem.
, ktorzy dla czlowieka jest dobre, a co zle, nie jest zapytaniem metafizycznym, jednak empirycznym, w ktore mozna znalezc odpowiedz na podstawie
analizy natury czlowieka i wplywu, jaki okreslone warunki wywieraja na czlowieka.
Ale jak poczac wraz z idealami rodzaju faszystowskiego, niechybnie skierowanymi przeciw zyciu? Jak pojac okolicznosc, ze osobistosci wyznaja te
falszywe idealy rownie zarliwie, jak pozostali idealy oryginalne? Odpowiedzia sa pewne wzgledy psychologiczne. Zjawisko masochizmu obrazuje, ze
osobistosci moga chciec cierpiec czy ulegac pozostalym. Niewatpliwie cierpienie, uleglosc badz samobojstwo to antytezy dodatnich celow zyciowych.
Moga ow kredyty jednak byc subiektywnie przezywane jako przyjemne i pociagajace. Atrakcyjnosc tamtego, co wydaje sie zyciowo zgubne, jest
zjawiskiem zaslugujacym - bardziej niz jakiekolwiek rozne na okreslenie patologicznej perwersji. Wielu psychologow jest spojrzenia, ze doswiadczanie
przyjemnosci i unikanie nieszczescia jest jedyna prawomocna zasada kierujaca ludzkim postepowaniem, jednak psychologia zywiolowa moze
poswiadczyc, ze subiektywne doznawanie przyjemnosci nie jest dostatecznym kryterium wartosci danego zachowania w dzialach ludzkiego szczescia.
Analiza masochistycznych objawow wydaje sie tego najwazniejszym przykladem. Dowodzi ona, ze doznawanie przyjemnosci moze byc skutkiem
patologicznej perwersji i swiadczy rownie malo o obiektywnym relacji tego doswiadczenia, jak slodki smak trucizny o jej dzialaniu w organizm5.
Faktycznie wiec dochodzimy do okreslenia prawdziwrego idealu: jest przedtem kazde dazenie wspierajace rozwoj, wolnosc i szczescie czlowieka;
natomiast idealy falszywe okreslamy jako dazenia irracjonalne i powziete pod wwewnetrznym przymusem, ktore choc subiektywnie sa doznaniami
atrakcyjnymi (np. poped do uleglosci), faktycznie przynosza zyciu szkode. Z chwila gdy zalozymy te definicje, zobaczymy, ze prawdziwy ideal nie jest
jakas zawoalowana sila, nadrzedna w stosunku do jednostki, jednak ze wydaje sie jasno sformulowanym wyrazem najwyzszej afirmacji wlasnego "ja".
Tym samym wszelki ideal przeciwny tejze afirmacji nie wydaje sie byc idealem, jednak dazeniem patologicznym.
Tu dochodzimy do innej kwestii - sprawy poswiecenia. Czyzby nasza definicja wolnosci, jako niepodporzadkowania sie jakiejkolwiek badz wyzszej mocy,
wykluczala poswiecenie, nie wylaczajac poswiecenia wlasnego zycia?
To pytanie szczegolnie wazne dzisiaj, kiedy narodowy socjalizm glosi, ze samoposwiecenie wydaje sie najwyzsza niewinnosc i poprzez swoj
idealistyczny charakter wywiera na wielu ludziach glebokie wrazenie. Odpowiedz na to testowanie wynika logicznie z tamtego, co powiedzielismy
dotychczas. Istnieja dwa zupelnie odmienne rodzaje poswiecenia. Jednym sposrod tragicznych zjawisk zycia wydaje sie fakt, ze potrzeby naszego
fizycznego "ja" moga sie klocic wraz z celami naszego "ja" umyslowego; ze czesto musimy poswiecic nasze "ja" fizyczne, aby zapewnic w piwnicy
integralnosc "ja" duchowego. Takie poswiecenie dzierzy zawsze rys tragiczny. Smierc nie jest nigdy slodka, nawet smierc poniesiona w imie najwyzszych
idealow. Jest w kazdej sytuacji niewymownie gorzka, a przeciez moze byc rownoczesnie najszczytniejszym potwierdzeniem polskiej indywidualnosci.
Takie poswiecenie rozni sie istotnie od poswiecenia, ktore propaguje faszyzm. Tam poswiecenie nie wydaje sie byc najwyzsza wartosc, jaka czlowiek
musi nieraz zaplacic, aby potwierdzic danego siebie, jednak jest obiektem samym w sobie. Owo masochistyczne poswiecenie widzi spelnienie zycia
wlasnie w jego negacji, w unicestwieniu szczegolnego "ja". Wydaje sie ono tylko i wylacznie najwyzszym wyrazem tego, do czego narodowy socjalizm
dazy we wszystkich swych odgalezieniach - unicestwienia szczegolnego "ja" i calkowitego podporzadkowania go wyzszej potedze. To perwersja
prawdziwego poswiecemia w takim danym stopniu, jakim sposobem samobojstwo wydaje sie najwieksza perwersja zycia. Rzeczywiste poswiecenie
zaklada bezkompromisowe zamilowanie duchowej integralnosci. Poswiecenie takich, ktorzy ja utracili, kamufluje tylko ich moralne bankructwo.
Jeszcze 1 zastrzezenie, w ktore musimy odpowiedziec: jezeli wolno jednostkom dzialac ochoczo w duchu spontanicznosci, jesli nie beda one uznawaly
nad soba zadnego autorytetu, czyz nieuchronnym tego rezultatem nie bedzie anarchia? Jesli slowo anarchia ma byc synoniniem bezwzglednego
egoizmu i destruktywnosci, odpowiedz zalezec bedzie od naszego rozumienia fauny i flory ludzkiej. Moge jedynie powolac sie na tek krok, co zostalo
podkreslone w rozdziale o mechanizmach ucieczki: ze czlowiek nie jest oraz dobry, oraz zly; ze w zyciu tkwi rzeczywista tendencja do wzrostu,
wylewnosci i ekspresji ludzkich mozliwosci; ze jesli zycie zostalo zablokowane, jesli jednostka wydaje sie izolowana, jesli ogarnie ja zwatpienie badz
uczucie osamotnienia i bezsilnosci, wowczas powoduje sie w niej destruktywnosc i zadza wladzy badz potrzeba uleglosci. Jesli wolnosc ludzka utrwali sie
w charakterze wolnosc do, jesli czlowiek bedzie mogl zrealizowac swej "ja" calkowicie i bezkompromisowo, wowczas zniknie fundamentalna podstawa
jego aspolecznych popedow, i tylko korab chora i nienormalna bedzie niebezpieczna. Taka wolnosc odrzucic zostala dotad w dziejach ludzkosci
dokonana, byla jednak i wydaje sie idealem, ktoremu ludzkosc w kazdej sytuacji byla wierna, nawet jesli czesto wyrazala ten ideal w odmianach zawilych
i irracjonalnych. Nie wystepuje powodu dziwic sie, z jakiego powodu historia zanotowala tak wiele okrucienstw i pasji niszczycielskiej. Jesli jest w tym
miejscu cos zaskakujacego - i napawajacego otucha - to fakt, iz gatunek ludzki, pomimo calkowicie, czego osobistosci doswiadczyli, cos wiecej niz
zachowal, ale rowniez rozwinal tyle godnosci, odwagi, prawosci i zyczliwosci, w co dowodow dostarczaja cale nasze historia i niezliczeni wspolczesni.
Jesli przez anarchie rozumiemy to, ze korab nie uznaje autorytetu zadnego rodzaju, odpowiedz znajdziemy w scharakteryzowanej uprzednio roznicy
miedzy autorytetem przewidujacym a irracjonalnym. Racjonalny autorytet - podobnie jak prawdziwy ideal - reprezentuje dazenie placowki do postepu i
wylewnosci. Dlatego wraz z zasady odrzucic popada nigdy w konflikt z korab i jej rzeczywistymi, niepatologicznymi celami.
Teza niniejszej ksiazki jest, ze wolnosc dzierzy dla wspolczesnego czlowieka dwojakie znaczenie: co prawda uwolnil sie od zwyczajowych autorytetow i
stal sie jednostka, jednak jednoczesnie poczul sie izolowany i nieruchomy; stal sie przy tym narzedziem sluzacym celom zewnetrznym, angielskim jemu i
innym jednostkom; dalej, ze ten forma podkopuje jego "ja", oslabia go i napawa medykamentem, wtracajac w nowa niewole. Natomiast wolnosc
pozytywna identyczna jest wraz z pelna zrealizowanie mozliwosci czlowieka i jego zdolnosci do zycia czynnego i spontanicznego. Wolnosc osiagnela
punkt krytyczny, punkt, w ktorym powodowana logika wlasnego dynamizmu, moze zmienic sie we wlasne przeciwienstwo. Przyszlosc demokracji zalezy
od urzeczywistnienia indywidualizmu, ktory byl ideologicznym celem mysli nowozytnej od momentu czasow odrodzenia. Kulturalny i polityczny recesja
naszej doby nalezy przypisac nie nadmiernemu indywidualizmowi, jednak temu, ze to, jak uchodzi w danym mniemaniu zbytnio indywidualizm, stalo sie
pusta skorupa. Zwyciestwo wolnosci mozliwe jest tylko i wylacznie w wypadku przeobrazenia demokracji w spoleczenstwo, w ktorym korab, jej rozwoj i
szczescie beda glownym dazeniem i celem kultury; w ktorym zycie odrzucic bedzie potrzebowalo usprawiedliwienia pod postacia sukcesu oraz w zadnej
innej istot i w ktorym korab nie bedzie niczemu podporzadkowana ani odrzucic bedzie obiektem manipulacji zadnej sily zewnetrznej, czy bedzie nia
panstwo, czy przyrzad ekonomiczny; powinno to byc spoleczenstwo, w ktorym sumienie i idealy czlowieka odrzucic beda uwewnetrznieniem
zewnetrznych naciskow, lecz beda naprawde jego idealami, wyrazajacymi dazenia zrodzone ze cechy jego "ja". Dazenia te nie mogly byc w pelni
przeprowadzone w zadnym poprzednim okresie dziejow nowozytnych; musialy w duzej mierze pozostac celami ideologicznymi, poniewaz braklo
materialnej bazy dla rozwoju prawdziwego indywidualizmu. Kapitalizm te przeslanke stworzyl. Szkopul produkcji choc w zasadzie - zostal rozwiazany i w
perspektywie wysilku mozemy przewidywac przyszlosc, w ktorej odrzucic zabraknie dobr materialnych i zniknie juz potrzeba wojny o gospodarcze
przywileje, do jakiej zmuszal ekonomiczny deficyt. Problem, ktory pozostaje dzis do rozwiazania, to taka organizacja sil spolecznych i ekonomicznych,
aby czlowiek - jako czlonek zorganizowanego spoleczenstwa - mogl stac sie panem tych sil, a przestal byc ich niewolnikiem.
Polozylem napor na psychologiczna strone wolnosci, ale staralem sie takze wykazac, ze zagadnien psychologicznych nie da sie oddzielic od materialnej
bazy czlowieka egzystencji, od momentu ekonomicznej, spolecznej i politycznej struktury spoleczenstwa. Z przeslanki tej wynika, ze urzeczywistnienie
wolnosci pozytywnej i indywidualizmu wiaze sie takze ze zmianami ekonomicznymi i spolecznymi, ktore pozwalaja jednostce stac sie nieograniczona, w
relacji realizacji wlasnego "ja". Nie wydaje sie byc zadaniem tejze ksiazki rozstrzasanie ekonomicznych problemow wynikajacych wraz z tej przeslanki ani
kreslenie planow gospodarczych, wybiegajacych w przyszlosc. Odrzucic chcialbym jednak zostawic najmniejszych watpliwosci odnosnie do kierunku, w
ktorym - jak mniemam - lezy rozwiazanie.
Nade wszystko nalezy stwierdzic, iz odrzucic mozemy w piwnicy pozwolic na tek krok, bysmy posiadali utracic podstawowe osiagniecia nowoczesnej
demokracji - zarowno podstawowe, jak reprezentatywny rzad obrany przez narod i poprzednio narodem odpowiedzialny, jak i ktorekolwiek z norm
zagwarantowanych kazdemu obywatelowi poprzez Bill of Rights. Odrzucic wolno naszemu portalowi tez narazic na szwank nowszej maksymy
demokratycznej, gloszacej, ze odrzucic mozna dopuscic, by ktos glodowal, ze spoleczenstwo pasuje za wszelkich swoich czlonkow, ze nikogo nie wolno
zmuszac do uleglosci oraz utraty czlowieka godnosci obawa przed bezrobociem i glodem. Te podstawowe osiagniecia musza byc cos wiecej niz
zachowane, jednak nalezy te rolety umacniac i rozszerzac.
Zrealizowanie tych demokratycznych postulatow - co prawda, daleka dotad od momentu doskonalosci - to jednak nie calosc. Postepy demokracji zaleza
od momentu poszerzenia terazniejszej wolnosci, inicjatywy i spontanicznosci czlowieka, i to cos wiecej niz w kregu jego spraw osobistych i duchowych,
jednak nade wszystko w sferze aktywnosci bedacej istota egzystencji kazdego czlowieka w jego pracy.
Jakich postuluje to glownie warunkow? Pozbawiony sensu i bezplanowy charakter spoleczenstwa nalezy zastapic gospodarka planowa, reprezentujaca
planowy i harmonijny wysilek calego spoleczenstwa. Spoleczenstwo musi owladnac problematyka spoleczna rownie madrze, jak owladnelo przyroda.
Jednym sposrod warunkow na temu wydaje sie wyeliminowanie utajonych rzadow niewielu przeciez osob, ktore wladaja wielka ekonomiczna potega,
odrzucic ponoszac zadnej odpowiedzialnosci w stosunku do ludzi, ktorych los zalezy od ich decyzji. Nieznany ten porzadek mozemy nazwac socjalizmem
demokratycznym, ale sama nazwa nie ma znaczenia; wazne jest, oby ustanowic rozumny system ekonomiczny, majacy sluzyc ludowi. Wielka wiekszosc
jednostek nie tylko odrzucic sprawuje dzis kontroli nad caloscia gospodarczej machiny, jednak nawet w swojej pracy dzierzy niewielkie szanse rozwijania
rzeczywistej inicjatywy i spontanicznosci. Sa zatrudnieni i nie oczekuje sie od momentu nich niczego wiecej przeszlo to, jak sie kaze im robic. Jedynie w
gospodarce planowej, w ktorej caly narod racjonalnie kieruje ekonomika i silami spolecznymi, jednostka moze ponosic czesc odpowiedzialnosci i tworczo
wykorzystywac w pracy swoja inteligencje. Zmierza wiec o to, aby przywrocic czlowiekowi prawdziwa aktywnosc; aby zamierzenia spoleczenstwa
utozsamialy sie wraz z zamierzeniami tylko jednostki, i to cos wiecej niz w domenie ideologicznej, jednak w rzeczywistosci; aby czlowiek poslugiwal sie
aktywnie swoja sila i rozumem w pracy, za ktora czulby sie odpowiedzialny, bowiem mialaby pani znaczenie i sens w skali jego ludzkich zamiarow.
Musimy manipulowanie ludzmi zastapic aktywna i inteligentna wspolpraca i zasade kierowania ludzmi przez jednostek i dla ludzi stosowana w sferze
schludno politycznej rozszerzyc na sfere ekonomiczna.
W pytanie, czy dany struktura ekonomiczny i polityczny poteguje sprawie wolnosci ludzkiej, odrzucic da sie odpowiedziec w samych dzialach politycznych
i ekonomicznych. Jedynym kryterium urzeczywistnienia wolnosci jest to, czy czlowiek uczestniczy czynnie w determinowaniu swojego zycia i zycia
spoleczenstwa; i nie idzie tu tylko i wylacznie o urzedowy akt glosowania, lecz o codzienna aktywnosc w pracy i w stosunkach z roznymi ludzmi.
Innowacyjna demokracja polityczna, jezeli ograniczy sie do dziedziny schludno politycznej, odrzucic zdola przeciwdzialac skutecznie rezultatom
ekonomicznej znikomosci przecietnego czlowieka. Ale odrzucic wystarcza rowniez same schludno ekonomiczne koncepcje [... ]#@@#@!!
Nigdy w jeszcze wiekszym stopniu niz dzis nie naduzywano slow dla ukrycia prawdziwosci. Zdrade sprzymierzencow nazywa sie pacyfikacja, wojskowej
agresji przydaje sie pozor obrony poprzednio atakiem, podboj malych narodow odbywa sie pod imieniem paktu przyjazni, a ordynarny ucisk calego
narodu robi sie pod firma narodowego socjalizmu. Tematem naduzycia staja sie rowniez takie slowa jak wladza ludu, wolnosc i indywidualizm.
Funkcjonuje jednak tylko i wylacznie jeden sposob zdefiniowania faktycznego sensu roznicy miedzy wladza ludu a faszyzmem. Demokracja to system,
ktory stwarza gospodarcze, polityczne i kulturalne normy dla pelnego rozwoju placowki. Faszyzm to system, ktory, obojetne, pod jaka tytul, zmusza
jednostke do podporzadkowania sie angielskim celom i oslabia rozwoj prawdziwej indywidualnosci.
Nie jest poddawana watpliwosci, ze jedna wraz z najwiekszych trudnosci w tworzeniu warunkow dla zrealizowania demokracji stanowi sprzecznosc
miedzy gospodarka planowa a aktywna wspolpraca kazdego czlowieka. W kazdym wielkim systemie przemyslowym gospodarka planowa postuluje duzej
centralizacji, a w wyniku - biurokracji dla zarzadzania tym scentralizowanym aparatem. Poza tym, aktywna kontrola i wspolpraca kazdego szczegolnego
czlowieka i najmniejszej placowki calego systemu alarmowego wymaga decentralizacji na wieksza skale. Jesli planowanie odgorne nie sprzegnie sie
wraz z czynnym uczestnictwem od dolu, jesli strumien zycia spolecznego nie bedzie bezustannie plynal od dolu w gore, wowczas gospodarka planowa
dojdzie z zwrotem do manipulowania ludzmi. Szkopul polaczenia centralizacji z decentralizacja jest jednym wraz z naczelnych zadan spoleczenstwa.
Szkopul ten da sie jednak rozwiazac podobnie jak problemy fachowe, z ktorymi sie juz uporalismy, opanowujac niemal calkowicie przyrode. Da sie pan
jednak rozwiazac pod warunkiemn, ze wyraznie uznamy to za potrzebne i uwierzymy ludziom, ze sami potrafia zadbac o swoje zywotne ludzkie kwestie.
Jest to poniekad znowu problem jednostkowej inicjatywy, ktory musimy rozwiazac. Jednostkowa inicjatywa byla w liberalnym kapitalizmie jednym z
poteznych bodzcow zarowno rozwoju gospodarczego, jak i rowniez osobistego, wraz z tym jednak zastrzezeniem, ze rozwijala pani jedynie wybrane
cechy czlowieka, jego wole i umysl, podporzadkowujac fita poza tym celom ekonomicznym. Zasada ta funkcjonowala najsprawniej w wysoko
zindywidualizowanej, wolno konkurencyjnej fazie kapitalizmu, w ktorej bylo miejsce dla niezliczonych niezaleznych organizacji gospodarczych. Po
obecnej czasie przestrzen ponizsza zmalala. Tylko nieliczni moga dzialac wraz z wlasnej inicjatywy. Jesli dzisiaj chcemy zrealizowac te zasade i tak ja
rozszerzyc, oby uwolnic cala osobowosc czlowieka, bedzie to mozliwe tylko i wylacznie dzieki racjonalnemu i zgodnemi wysilkowi spoleczenstwa jako
calosci oraz bezpiecznej decentralizacji, ktora moze gwarantowac realna, autentyczna wspolprace i kontrole ze strony najmniejszych jednostek tamtego
systemu.
Tylko dzieki opanowaniu sil spolecznych i podporzadkowaniu gospodarczej machiny jednemu celowi - ludzkiemu szczesciu, tylko i wylacznie dzieki
czynnemu uczestniczeniu w spolecznym sporze czlowiek zdola przezwyciezyc to, co w tej chwili przywodzi fita do rozpaczy - swoja samotnosc i poczucie
bezsilnosci. Czlowiek odrzucic tyle niedomaga dzis poprzez ubostwo, jak wiele z tego powodu, iz stal sie trybem w ogromnej maszynie, automatem, i jego
zycie jest puste i plonne. Zwyciestwo nad autorytarnymi systemami wszelkiego autoramentu okaze sie mozliwe zaledwie w wypadku, jak demokracja
odrzucic cofnie sie, lecz podejmie ofensywe i przystapi do urzeczywistnienia tamtego, co bylo celem jednostek walczacych o wolnosc w ciagu ostatnich
wiekow. Demokracja zatryumfuje nad silami nihilizmu tylko wtedy, kiedy da rade tchnac w ludzi wiare stanowiaca najpotezniejsza sile, do jakiej umysl
ludzki wydaje sie zdolny - wiare w zycie, prawde i wolnosc jako czynna i spontaniczna realizacje szczegolnego "ja".
Koloryt a procedura spoleczny.
Po ksiazce tejze zajalem sie problemem wzajemnego zwiazku czynnikow socjoekonomicznych, psychologicznych i ideologicznych, poslugujac sie analiza
tego typu okresow historycznych, jak ilosc lat reformacji i epoka wspolczesna. Dla czytelnikow zainteresowanych teoretyczna problematyka tejze analizy
sprobuje w tym dodatku omowic pokrotce ogolna baze teoretyczna, w ktorej sie oparlem.
Badajac psychologiczne reakcje grupy spolecznej, mamy do czynienia ze strukturami charakteru poszczegolnych czlonkow stajnie, tj. pojedynczych osob;
interesuja nas jednak nie szczegolne cechy rozniace te osoby od mojej dziurki, lecz ponizsza czesc struktury ich zakresu, ktora wydaje sie wspolna
wiekszosci czlonkow okreslonej grupy. Mozemy ten rys nazwac charakterem spolecznym. Koloryt spoleczny, sila rzeczy, wydaje sie bardziej ogolny niz
rys indywidualny. Opisujac ten najnowszy, zajmujemy sie caloksztaltem rysow, ktore w swojej szczegolnej konfiguracji tworza strukture osobowosci tej
czy innej placowki. Charakter spoleczny obejmuje tylko i wylacznie wyselekcjonowane rysy, zasadnicze jadro struktury zakresu wiekszosci czlonkow
grupy, ktore rozwinelo sie jako rezultat podstawowych doswiadczen i sposobu zycia wspolnego tej grupie. Zdarzaja sie wprawdzie w kazdej sytuacji
odchylency o z terenu odmiennej organizacji charakteru, jednak struktury zakresu wiekszosci czlonkow grupy stanowia odmiany tcgo jadra wywolane
czynnikami przypadkowymi, jak urodzenie i doswiadczenie zyciowe, rozne u poszczegolnych ludzi. Jesli chcemy w pelni zrozumiec jednostke, wowczas
te roznicujace elementy beda mialy ogromne znaczenie. Jezeli jednak zechcemy zrozumiec, w jakie tory skierowana zostala energia ludzka i jakim
sposobem dziala pani jako sila produkcyjna w swoim ustroju spolecznym, wowczas w najwyzsza uwage zasluguje rys spoleczny.
Mysl spolecznego zakresu jest koncepcja kluczowa dla zrozumienia procesu spolecznego. Koloryt w gwaltownym rozumieniu psychologii analitycznej - to
specyficzna forma, ktora przybiera energia ludzka dzieki dynamicznej realizacji potrzeb ludzkich do wyraznych warunkow zycia danego spoleczenstwa. Z
kolei rys determinuje myslenie, odczuwanie i dzialanie czlowieka. W stosunku do myslenia jest to dosc trudno uchwytne, poniewaz ogol na ogol
podzielamy konwencjonalne przekonanie, ze myslenie wydaje sie aktem wylacznie intelektualnym, niezaleznym od psychologicznej struktury osobowosci.
Jest jednak inaczej, zwlaszcza wtedy, wowczas gdy mysli wykonywane dotycza predzej problemow etycznych, filozoficznych, politycznych,
psychologicznych czy spolecznych niz empirycznej manipulacji konkretnymi przedmiotami. Takie mysli, pominawszy schludno logiczne skladniki
zwiazane wraz z samym aktem myslenia, sa w duzym stopniu zdeterminowane struktura osobowosci myslacego. Odnosi sie to zarowno do calej doktryny
lub systemu alarmowego teoretycznego, jak i rowniez do poszczegolnych idei, jak na przyklad milosc, sprawiedliwosc, rownosc, poswiecenie. Kazde takie
pojecie i kazda nauczanie ma swej emocjonalne lozysko gleboko osadzone w organizacji charakteru placowki.
Przytoczylismy na tek krok wiele przykladow w dawnych rozdzialach. Jesli chodzi o doktryny, probowalismy ukazac emocjonalne korzenie wczesnego
protestantyzmu i nowoczesnego autorytaryzmu. Jesli idzie o poszczegolne idee, wykazalismy, ze np. dla zakresu sado-masochistycznego milosc
oznacza symboliczna zaleznosc, odrzucic zas wzajemna afirmacje i zwiazek bazujacy na zasadzie rownosci; poswiecenie nie symbolizuje utwierdzenia
wlasnego duchowego i moralnego "ja", ale ostateczne podporzadkowanie szczegolnego "ja" czemus wyzszemu; roznica oznacza roznice sily, a nie
zrealizowania indywidualnosci na podstawie o rownosc; sprawiedliwosc symbolizuje, ze kazdy winien dostac tyle, w ile zasluguje, a odrzucic ze korab ma
bezwarunkowe prawo do realizacji swych przyrodzonych, nieodlacznych i niezbywalnych praw; odwaga znaczy gotowosc do uleglosci i znoszenia
cierpieln, a nie maks. utwierdzenie wlasnej indywidualnosci w obliczu przemocy. A, takze chociaz obie osoby o roznej osobowosci uzywaja, mowiac - w
przyklad - o milosci, tego danego slowa, to jednak kazda, zaleznie od momentu struktury swojego charakteru, przydaje temu slowu inne istota. Mozna
aby uniknac wielu nieporozumien, o ile sie stosowalo poprawna analize psychologiczna znaczenia idei, poniewaz wszystkie usilowania klasyfikacji
schludno logicznej musza niechybnie zawiesc.
Fakt, ze idee maja swoje lozysko emocjonalne, wydaje sie tym bardziej doniosly, ze pozwala nam zrozumiec ducha kultury. Rozne spoleczenstwa lub
rangi w obrebie spoleczenstw maja wlasciwy w piwnicy charakter spoleczny; na tejze wlasnie podstawie rozwijaja sie i nabieraja mocy rozmaite idee.
Faktycznie np. koncepcje pracy i sukcesu w charakterze glownych celow zycia nabraly znaczenia i mogly przemowic do czlowieka wspolczesnego z
powodu jego samotnosci i zwatpienia; natomiast rozpowszechnianie idei nieustannego wysilku i pogoni zbytnio sukcesem wsrod Indian Pueblo lub
peonow meksykanskich skonczyloby sie calkowitym niepowodzeniem. Ludy te o zgola odmiennej strukturze zakresu ledwo aby zrozumialy, jak ma w
mysli postac przedkladajaca podobne propozycje, chocby nawet rozumialy jej jezyk. Podobnie Hitler i czesc narodu germanskiego wykazujaca te sama
jak on strukture charakteru zywia szczere wyobrazenie, iz kazdy, kto uwaza, ze wojnom mozna polozyc kres, wydaje sie albo szczegolowym glupcem,
badz pospolitym klamca. Z racji ich spolecznego zakresu zycie pozbawione cierpien i klesk wydaje sie dla tych propozycji rownie niepojete jak wolnosc.
Idee bywaja czesto swiadomie akcentowane poprzez rozne stajnie, ktore na skutek osobliwosci swojego spolecznego zakresu nie sa nimi naprawde
zainteresowane; koncepcje takie pozostaja zasobem swiadomych przekonam, jednak w krytycznej godzinie osobistosci nie dzialaja w mysl ich wskazan.
Swiadczy o tym niemiecki ruch robotniczy w okresie zwyciestwa hitleryzmu. Przed dojsciem Hitlera do wladzy znaczna wiekszosc niemieckich robotnikow
glosowala za partia socjalistyczna badz komunistyczna i wierzyla w gloszone poprzez nie koncepcje; oznaczalo to, ze zasieg tych koncepcji byl w klasie
robotniczej niezwykle rozlegly. Jednak waga tych koncepcji nie pozostawala w zadnym stosunku do ich zasiegu. Wtargniecie hitleryzmu nie spotkalo sie
wraz z opozycja polityczna, ktorej wiekszosc bylaby zdecydowana walczyc o swe koncepcje. I chociaz wielu zwolennikow partii lewicowych wierzylo w
programy wlasnym partii, dopoki partie te mialy wladze, to w godzinie proby gotowi byli do kapitulacji. Jedna wraz z przyczyn tamtego zjawiska - z
pewnoscia odrzucic jedyna - ujawnic moglaby analiza struktury charakteru niemieckich robotnikow. Wielu z nich przedstawialo typ osobowosci
odznaczajacy sie rysami, ktore okreslilismy w charakterze autorytarne. Posiadali gleboko zakorzeniona potrzebe i respekt dla ustabilizowanej wladzy. Z
racji sstruktury ich zakresu nacisk, jaki to socjalizm kladl na niezaleznosc jednostki w przeciwstawieniu placowki autorytetowi oraz na solidarnosc w
przeciwstawieniu solidarnosci indywidualistycznemu odosobnieniu - nie znajdowal u wiekszosci niemieckich robotnikow rzeczywistego oddzwieku.
Bledem ze strony radykalnych przywodcow bylo to, ze oceniali sily partii tylko i wylacznie na podstawie wielkiego zasiegu koncepcji, nie biorac pod uwage
ich faktycznego znaczenia.
Po przeciwienstwie do powyzszego obrazu nasza rozpatrywanie doktryny protestanckiej i kalwinskiej wykazala, ze doktryny te przemienily sie u
wyznawcow nowych religii w potezna sile, poniewaz apelowaly do pragnien i lekow tkwiacych w organizacji charakteru jednostek, do ktorych je
kierowano. Innymi slowy, idee moga stac sie potezna sila, lecz tylko i wylacznie w tym zakresie, w jakim odpowiadaja szczegolnym ludzkim potrzebom
dominujacym w swoim charakterze spolecznym.
Struktura zakresu czlowieka definiuje nie tylko jego odczuwanie i myslenie, jednak takze dzialanie. Wykazanie tamtego jest zasluga Freuda, mimo ze
jego teoretyczny uklad odniesienia wydaje sie bledny. Zdetermninowanie dzialan czlowieka przez dominujace tendencje jego struktury zakresu jest
szczegolnie wyrazne u neurotykow. Nietrudno zrozumiec, ze przymus przeliczania okien w domach i kamieni w bruku wydaje sie czynnoscia wywodzaca
sie wraz z okreslonych popedow typowych dla charakteru neurotycznego; natomiast dzialanie osoby zwyczajowej zdaja sie determinowac zaledwie
racjonalne wzgledy i prawdziwe koniecznosci. A jednak wraz z pomoca swiezych narzedzi obserwacji, ktore zawdzieczamy psychoanalizie, mozemy
stwierdzic, ze tak zwane rozsadne zachowanie wydaje sie w duzej mierze zdeterminowane struktura zakresu. Ilustracje tamtego zjawiska dalismy
omawiajac istota pracy dla wspolczesnego czlowieka. Przekonalismy sie, ze zrodlem intensywnego pragnienia nieustajacej aktywnosci byla samotnosc i
medykament. Ten wewnetrzny przymus pracy roznil sie od postawy wobec pracy w innych kulturach, w ktorym miejscu ludzie pracowali tylko tyle, ile bylo
niezbedne, odrzucic ponaglani na dodatek przez sily ukryte w ich wlasnej strukturze zakresu. Latwo przeoczyc w tymn rysie zakresu nowoczesnego
czlowieka komponent bez sensu, jako ze obecnie ogol normalni osobistosci dzialaja pod wplywem tamtego samego bodzca do pracy, a dodatkowo chcac
w ogole zyc, musza pracowac nad wyraz intensywnie.
Wypada teraz zadac pytanie, jaka funkcje pelni charakter w odniesieniu do jednostki i spoleczenstwa. W pierwsza czesc tego testowania nietrudno
odpowiedziec. Jezeli rys czlowieka pokrywa sie w mniejszym stopniu wiecej wraz z charakterem spolecznym, dominujace w jego osobowosci popedy
naklaniaja go do czynienia tego, jak jest niezbedne i pozadane w wyraznych warunkach spolecznych danej kultury; jesli np. jakis czlowiek ma namietny
pociag do oszczedzania i wzdraga sie przed trwonieniem pieniedzy w jakiekolwiek zbytki, pociag ten bedzie mu wielka pomoca w wypadku, wowczas gdy
czlowiek ten jest malusienkim kupcem, ktory chcac w ogole egzystowac, musi byc oszczedny i zapobiegliwy. Oprocz ta procedura ekonomiczna rysy
charakteru pelnia nie w mniejszym stopniu wazne funkcje czysto psychologiczne. Osobnik, u ktorego oszczedzanie jest zainteresowaniem wywodzacym
sie z jego osobowosci, doznaje glebokiej satysfakcji psychicznej rowniez i skutkiem tego, ze zdolny jest stosownie dzialac: roznymi slowy, oszczedzajac,
nie tylko osiaga praktyczne korzysci; ale doznaje psychicznej satysfakcji. Mozna sie o tym wraz z latwoscia przekonac obserwujac kobiete z nizszych klas
srednich, ktora robiac na targu zakupy czuje sie rownie szczesliwa oszczedziwszy dwa centy, jak postac o odmiennym charakterze przezywajaca jakies
zmyslowe rozkosze. Podobnej tresci zadowolenie psychiczne wystepuje cos wiecej niz wtedy, jak dana postac dziala wedle wymogami jej struktury
zakresu, ale i wtedy, kiedy w lekturze badz czyjejs wypowiedzi natyka sie na koncepcje, ktore wraz z tych samych powodow do niej trafiaja. Ideologia
przedstawiajaca przyrode w charakterze przemozna sile, ktorej musimy sie podporzadkowac, mowa, ktora pozwala w piwnicy na sadystyczne opisy
wydarzen politycznych, maja dla zakresu autorytarnego wielka sile fascynujaca - nawet sam swiadectwo czytania czy sluchania wywoluje mu psychiczna
satysfakcje. Podsumowujac: subiektywna procedura charakteru u normalnego osobnika polega w sklanianiu fita do czynnosci zgodnych wraz z tym, jak z
praktycznego punktu widzenia jest mu niezbedne, oraz na zagwarantowaniu mu psychicznej satysfakcji wynikajacej z tejze dzialalnosci.
Rozpatrujac charakter spoleczny z punktu widzenia jego funkcji w procesie spolecznym, musimy na wstepie stwierdzic to samo, jak mowilismy o funkcji
zakresu w odniesieniu do placowki: mianowicie przystosowujac sie do warunkow spolecznych czlowiek rozkreca te rysy charakteru, ktore sprawiaja, ze
pragnie tak bardzo postepowac, jakim sposobem ma postepowac. Jesli rys wiekszosci jednostek w danym spoleczenstwie - tj. charakter spoleczny - w
ten wlasnie sposob przystosuje sie do obiektywnych zadan stojacych w niniejszym spoleczenstwie poprzednio jednostka, wowczas energia ludzka
przeistacza sie w sily wytworcze niezbedne dla operowania owego spoleczenstwa. Siegnijmy ponownie po przyklad z dziedziny pracy. Polski
nowoczesny struktura przemyslowy postuluje, aby wartosc maksymalna naszej sily skierowac w strone pracy. Gdyby osobistosci pracowali zaledwie pod
wplywem zewnetrznej koniecznosci, powstalaby niezgodnosc miedzy ow, co musza robic, a tym, jak by pragneli robic, i w rezultacie zmniejszylaby sie ich
wydajnosc. Dzieki dynamicznemu przystosowaniu sie zakresu czlowieka do spolecznych wymogow energia ludzka, zamiast powodowac tarcia, jest
poddawana tak dalece przeksztalceniu, iz staje sie pobudka dzialania zgodnego z adekwatnymi koniecznosciami ekonomicznymi. Do pracy tak ciezkiej
jak ponizsza, ktora rzeczywiscie wykonuje, czlowieka wspolczesnego nie nalezy zapedzac sila - przeprowadza ja sam pod przymusem wewnetrznym;
zjawisko to usilowalismy zanalizowac od momentu strony psychologiczuej. Inaczej mowiac: zamiast byc poslusznym zewnetrznej wladzy, czlowiek
stworzyl w piwnicy wladze wewnetrzna - sumienie i obowiazek - ktore kontroluja fita skuteczniej, anizeli moglby to uczynic kazdy autorytet zewnetrzny.
Tak wiec charakter spoleczny internalizuje koniecznosci zewnetrzne i w ten sposob zaprzega energie ludzka do tworzenia zadan ustalanych przez
struktura ekonomiczny i spoleczny.
Przekonalismy sie, ze z chwila kiedy okreslone potrzeby rozwijaja sie w strukture zakresu, wszelkie postepowanie zgodne wraz z owymi koniecznosci jest
zadowalajace psychicznie i jednoczesnie de facto, czyli patrzac przez pryzmat sukcesu materialnego. Dopoki spoleczenstwo daje jednostce obie te
satysfakcje rownoczesnie, zachodzi sprawa, w ktorej sily psychiczne cementuja spoleczna strukture. Aczkolwiek predzej czy pozniej nastepuje rozlam.
Tradycyjna struktura zakresu istnieje ciagle, ale tymczasem wytwarzaja sie nowe relacje ekonomiczne, dla ktorych standardowe cechy zakresu przestaja
byc uzyteczne. Ludzie usiluja dzialac zgodnie ze swoja konstrukcja charakteru, jednak albo ich poczynania natrafiaja na bariery w domenie
ekonomicznej, badz braknie wykladzinom sposobnosci do zajecia sytuacji umozliwiajacej dzialanie zgodne wraz z ich przyroda. Jako ilustracja tego, o
czym mowa, niechaj posluzy konstrukcja charakteru minionych klas srednich, w szczegolnosci w panstwach o ostrym rozwarstwieniu klasowym, takich
jak Niemcy. Dawne cnoty klas srednich - skromnosc, oszczednosc, zapobiegliwosc, przezornosc - w wspolczesnym przedsiebiorstwie tracily z
nieograniczona swa wartosc w porownaniu z owymi cnotami, jakim sposobem inicjatywa, gotowosc podejmowania ryzyka, agresywnosc i tym podobne.
Jesli nawet owe dawne cnoty ciagle stanowily wartosc pozytywna - np. dla drobnego kupca - to skala mozliwosci w interesach tego rodzaju ulegla
takiemu zwezeniu, ze tylko i wylacznie znikoma ilosc synow dawnej klasy sredniej mogla z powodzeniem wykorzystac jakosci swego zakresu w wlasnym
ekonomicznych poczynaniach. Wychowanie albowiem rozwinelo w nich jakosci charakteru przystosowane do dawnej sytuacji spolecznej ich rangi;
tymczasem rozwoj ekonomiczny wyprzedzil rozwoj ich charakteru. Wynikajaca stad rozbieznosc miedzy stopniowy rozwoj ekonomiczna a psychologiczna
doprowadzila do sprawie, w ktorej zwykla dzialalnosc ekonomiczna odrzucic mogla juz zaspokoic potrzeb psychicznych. Niemniej jednak potrzeby te
istnialy ciagle i nalezalo szukac innych sposobow ich zaspokojenia. Scisle, egoistyczne dazenie do wlasnej korzysci, tak bardzo charakterystyczne dla
nizszych klas srednich, przesunelo sie wraz z plaszczyzny poszczegolnej na narodowa. Podobnie impulsy sadystyczne, wyladowywane w wlasnej walce
rywalizacji, przeniosly sie czesciowo w sfere zycia spolecznego i politycznego, czesciowo zas nasilily sie w wyniku frustracji, aby wreszcie, wyzwolone z
wszelkich ograniczen, szukac zadoscuczynienia w aktach politycznego terroru i wojny. Po ten sposob sily psychologiczne w polaczeniu z rozgoryczeniem
spowodowanym frustracyjnym charakterem calej sytuacji, w zamian cementowac istniejacy porzadek spoleczny, staly sie dynamitem w rekach grup
dazacych do obalenia stereotypowej politycznej i spolecznej struktury demokratycznego spoleczenstwa.
Nie omawialisiny dotad pozycji, jaka w ksztaltowaniu sie charakteru spolecznego odgrywaja toki wychowawcze; z uwagi jednak na tek krok, ze wielu
psychologow przypisuje okreslony rozwoj charakteru rodzajom wychowawczym we wczesnym dziecinstwie oraz wychowawczym technikom stosowanym
wobec dorastajacego dziecka, okreslone uwagi w ten rzecz wydaja sie uzasadnione. Nade wszystko powinnismy zadac sobie testowanie, co rozumiemy
przez wychowanie. Niezaleznie od momentu sposobu definiowania, wychowanie patrzac przez pryzmat procesu spolecznego przedstawia sie, jak sadze,
nastepujaco. Spoleczna funkcja wychowania jest wdrozenie jednostki do pelnienia pozycji, jaka dzierzy odgrywac pozniej w spoleczenstwie; oznacza to
takie urobienie jej charakteru, aby upodobnic fita do zakresu spolecznego i by pragnienia jednostki byly zbiezne wraz z wymaganiami jej roli spolecznej.
Funkcja ponizsza determinuje struktura wychowawczy kazdego spoleczenstwa; dlatego wlasnie odrzucic mozemy wyjasniac struktury spoleczenstwa ani
osobowosci jej czlonkow procesem wychowawczym, lecz inaczej, musimy struktura wychowawczy tlumaczyc potrzebami wynikajacymi ze spolecznej i
gospodarczej struktury danego spoleczenstwa. Skadinad same strategie wychowania sa niezmiernie wazne, poniewaz stanowia mechanizmy nadajace
jednostce pozadany ksztalt. Mozna je uwazac za srodki, dzieki ktorym wymagania spoleczne przeksztalcaja sie w jakosci osobiste. Wprawdzie nie
technikom wychowawczym nalezy zawdzieczac okreslone typy charakterow spolecznych, niemniej jednak stanowia ow kredyty jeden wraz z
mechanizmow, wraz z pomoca ktorego owe charaktery sie ksztaltuja. W tym relacji znajomosc i zrozumienie taktyk wychowawczych stanowi wazna
czesc calosciowej analizy funkcjonowania spoleczelnstwa.
To, jak powiedzielisiny, odnosi sie rowniez do pewnego szczegolnego wycinka calego procesu wychowawczego: do rodziny. Freud wykazal, ze wczesne
doswiadczenia dziecka maja decydujacy wplyw na ksztaltowanie sie struktury jego zakresu. Jesli to prawda, czym wythunaczyc, ze dziecko, ktore - choc
w polskiej kulturze - ma nieduzo stycznosci wraz z zyciem spoleczenstwa, jest poprzez nie formowane? Odpowiedz wydaje sie nastepujaca: rodzice -
oprocz pewnymi wyjatkowymi odchyleniami - nie tylko stosuja wzory wychowawcze spoleczenstwa, w ktorym zyja, ale takze sami reprezentuja charakter
spoleczny ich spolecznosci czy rangi. Przekazuja oni dziecku to, co nazwalibysmy psychologicznym klimatem czy duchem spoleczenstwa - przez to
samo, ze sa, kim sa, tzn. przedstawicielami tegoz wlasnie ducha. Faktycznie wiec rodzine mozna uznac za psychologiczna ekspozyture spoleczenstwa.
Stwierdziwszy, ze sposob zycia danego spoleczenstwa ksztaltuje rys spoleczny, pragne przypomniec czytelnikowi to, jak w naczelnym rozdziale
powiedziane zostalo odnosnie tematu problemu dynamicznego przystosowania. O ile prawda wydaje sie, ze czlowieka ksztaltuja socjoekonomiczne
koniecznosci struktury danego spoleczenstwa, o tyle jego zdolnosci przystosowawcze nie sa nieograniczone. Nie tylko istnieja okreslone potrzeby
fizjologiczne, domagajace sie bezapelacyjnie zaspokojenia; w czlowieku tkwia rowniez pewne wlasciwosci psychologiczne, ktore zadaja
usatysfakcjonowania, i kleske w tym wzgledzie prowadzi do okreslonych odpowiedzi. Jakie sa owe wlasciwosci? Najwazniejsza wraz z nich zdaje sie byc
tendencja do wzrostu, do rozwoju i do wykonywania potencjalnych mozliwosci, jakie czlowiek posiadl w toku historii, np. zdolnosci do tworczego i
krytycznego myslenia oraz do zroznicowanych - emocjonalnych i zmyslowych - doznan. Kazda z takich mozliwosci dysponuje wlasna dynamike. Kazda
wraz z nich rozwinawszy sie w procesie ewolucji, dazy do wypowiedzenia sie. Dazenie to mozna stlumic i udaremnic, jednak takie stlumienie rodzi w
konsekwencji nowe reakcje, glownie pod postacia destruktywnych i symbiotycznych impulsow. Wydaje sie takze, ze rezultatem tejze powszechnej
tendencji wzrostowej - bedacej psychologicznym odpowiednikiem identycznej tendencji biologicznej - sa takie szczegolne daznosci, jakim sposobem
pragnienie wolnosci i nienawisc do przemocy, gdyz wolnosc jest podstawowym warunkiem postepu. Powtorzmy: zamilowanie wolnosci mozna stlumic,
moze ono zniknac ze swiadomosci jednostki; jednak nawet wowczas nie konczy istniec potencjalnie, zostawiajac slad swego egzystowania w postaci
uswiadomionej lub nieuswiadomionej nienawisci, ktora z reguly zwykla towarzyszyc takiemu stlumieniu.
Mamy rowniez podstawy, aby przypuszczac, ze - jakim sposobem juz powiedzielismy uprzednio - dazenie do sprawiedliwosci i prawdy wydaje sie
sklonnoscia tkwiaca w naturze ludzkiej, chociaz mozna te rolety stlumic i zdeprawowac, podobnie jak dazenie do wolnosci. Wyrazajac to przypuszczenie
wkraczamy w niebezpieczny obszar teoretyczny. Byloby najprosciej zwiac sie do religijnych i filozoficznych hipotez tlumaczacych bycie owych daznosci
wiara, ze czlowiek zostal stworzony w podobienstwo Boga, albo odwolujacych sie do praw fauny i flory. Nie mozemy jednak opierac naszej tezy na tego
typu argumentach. Naszym zdaniem jedynym sposobem wytlumaczenia owego dazenia do sprawiedliwosci i prawdy wydaje sie analiza calej historii
czlowieka pod katem jednostkowym i spolecznym. Dopuszcza ona stwierdzic, ze dla bezsilnego czlowieka najwazniejsza bronia w batalii o wolnosc i
rozwoj jest sprawiedliwosc i mam racje. Niezaleznie od tego, ze w ciagu calych dziejow wiekszosc ludzi musiala bronic sie przed uciskiem i eksploatacja
ze witryny poteznych grup, kazda korab przezywa w dziecinstwie okres bezsilnosci. Emituje nam sie, ze wlasnie w tym okresie rozwijaja sie takie rysy, jak
zmysl sprawiedliwosci i prawdy, ktore staja sie potencjalnymi dyspozycjami czlowieka w charakterze takiego. Dochodzimy zatem do wniosku, ze chociaz
podstawowe warunki zycia wplywaja w rozwoj zakresu i choc natura ludzka nie jest biologicznie ustabilizowana, to posiada pani wlasna dynamike,
bedaca aktywnym czynnikiem procesu spolecznego. Jesli nawet odrzucic jestesmy zdolni jasno i dokladnie okreslic natury tejze ludzkiej dynamiki w
pojeciach psychologicznych, musimy uznac jej istnienie. Starajac sie uniknac bledow biologicznej i metafizycznej interpretacji, odrzucic powinnismy
popadac w rownie bledny relatywizm socjologiczny, wedlug ktorego czlowiek jest zaledwie kukla w sznurku uzalezniona calkowicie od momentu
warunkow. Niezbywalne ludzkie prawo do wolnosci i szczescia opiera sie na przyrodzonych wlasciwosciach czlowieka: jego decyzji zycia, wylewnosci i
wyrazania mozliwosci, ktore rozwinely sie w nim w procesie dziejowej ewolucji.
Pora w tej chwili szczegolowiej ukazac najwazniejsze roznice zachodzace miedzy psychologicznym punktem widzenia przyjetym w niniejszej ksiazce a
stanowiskiem Freuda. Pierwsza, zasadnicza roznice omowilismy juz obszernie w naczelnym rozdziale, w tym miejscu wystarczy, ze pokrotce o niej
wspomnimy. Nature ludzka traktujemy w zasadzie jako historycznie uwarunkowana, choc nie umniejszamy znaczenia czynnikow biologicznych i nie
sadzimy, by rzecz ta dala sie adekwatnie ujac po drodze przeciwstawienia czynnikow kulturowych czynnikom biologicznym. Po drugie, naczelna zasada
Freuda wydaje sie pojmowanie czlowieka jako wyodrebnionej calosci, w charakterze zamknietego systemu alarmowego wyposazonego poprzez nature w
okreslone, fizjologicznie uwarunkowane popedy, oraz objasnienie rozwoju jego charakteru w kategoriach odpowiedzi na zaspokojenie i frustracje owych
popedow; tymczasem w danym mniemaniu podstawowe ujecie klopotu ludzkiej osobowosci polega w zrozumieniu stosunku czlowieka do swiata, do
innych jednostek, do fauny i flory i danego siebie. Uwazamy, ze czlowiek pierwotnie wydaje sie istota spoleczna, nie zas, jak przypuszcza Freud,
poczatkowo samowystarczalna i dopiero wtornie odczuwajaca potrzebe innych jednostek dla zaspokojenia swoich potrzeb instynktowych. Sadzimy wiec,
ze psychologia prywatna jest istotnie psychologia spoleczna albo, ze uzyje terminu Sullivana, psychologia stosunkow miedzyludzkich; kluczowy problem
psychologii to swoisty rys powiazan placowki ze swiatem, nie zas zaspokojenie czy tez niezaspokojenie poszczegolnych pragnien instynktowych.
Zapytanie, co sie dzieje wraz z owymi pragnieniami, nalezy zatem traktowac w charakterze czesc ogolnego problemu zwiazkow czlowieka ze swiatem, a
nie w charakterze podstawowy problem ludzkiej osobowosci. Dlatego; w danym rozumieniu, wymagania i pragnienia wynikajace wraz z powiazah
placowki z innymni ludzmi, np. milosc, nienawisc, czulosc, wspolzycie, naleza do podstawowych zjawisk psychologicznych, kiedy wedlug Freuda sa to
jedynie efekty zaspokojenia badz niezaspokojenia potrzeb instynktowych.
Roznica miedzy orientacja biologiczna Freuda a nasza wlasna, spoleczna orientacja dzierzy szczegolne istota w odniesieniu do problematyki
charakterologicznej, Freud, a sladem jego odkryc Abraham, Jones i pozostali uwazali, ze dziecko doznaje przyjemnosci w tak zwanych strefach
erogennych (usta i odbyt) w zwiazku z rozwojem karmienia i wydalania; ze przez obfita stymulacje badz frustracje, badz organicznie wzmozona
pobudliwosc takie strefy erogenne zachowuja zwiazek z libido w pozniejszych latach zycia, kiedy w wyniku normalnego rozwoju powinna dominowac
strefa genitalna. Przyjmuja oni, ze to zatrzymanie sie na poziomie pregenitalnym prowadzi do sublimacji i ksztaltowania sie reakcji, ktore staja sie czescia
struktury charakteru. Faktycznie np. jakas osoba moze odczuwac potrzebe gromadzenia pieniedzy albo innych przedmiotw, poniewaz sublimuje w ten
sposob swe podswiadome pragnienie kontroli stolca. Albo spodziewa sie bez zadnego wysilku ze swej witryny otrzymywac calosc od drugiej osoby, bo
wywoluje nia nieswiadome pragnienie, aby ktos ja karmil; wyszukuje to sublimowany wyraz pod postacia checi zdobycia pomocy, zdolnosci itp.
Obserwacje Freuda maja duze istota, lecz wyjasnienia jego sa bledne. Freud dostrzegl impulsywna i irracjonalna nature takich oralnych i analnych rysow
charakteru. Widzial tez, ze pozadania takie przenikaja kazde sfery osobowosci - plciowe, uczuciowe i duchowe zycie czlowieka - i zabarwiaja wszelkie
jego dzialania. Lecz popelnil omylke, odwracajac zwiazek przyczynowy miedzy strefami erogennymi a szczelinami charakteru. Zamilowanie uzyskania
calkowicie, co sie pragnie uzyskac - milosci, ochrony, zdolnosci, dobr materialnych - wraz z zewnatrz, wyjawszy wlasnego udzialu, rozwija sie w
charakterze malucha jako odzew na jego doswiadczenia wraz z innymi. Jesli w wyniku takich doswiadczen medykament oslabia u dziecka wrazenie
wlasnej sily, jesli paralizuje sie jego inicjatywe i wiare w siebie, jesli tlumi sie narastajaca w nim wrogosc, a rownoczesnie ojciec lub oryginal darza
pociecha czuloscia badz opieka warunkujac to jego ulegloscia - to tego typu uklad prowadzi do postawy, w ktorej rezygnuje sie z aktywnosci wlasnej i
cala energia zwraca w odniesieniu do zrodlu zewnetrznemu, z ktorego nadejdzie definitywnie spelnienie wszelkich zyczen. Wizerunek ta przybiera
dlatego tak bardzo gwaltowna forme, ze wydaje sie jedynym sposobem, w jaki to dana postac moze probowac urzeczywistnic swe pragnienia. Usta,
bardziej niz jakikolwiek odmienny organ, wyrazac moga postawe odbiorcza, i temu przypisac nalezy okolicznosc, ze osoby te czesto we snie wyobrazaja
w piwnicy, ze sa karmione, pielegnowane itp.; jednakze ustne doznania nie stanowia przyczyny tejze postawy; sa tylko przejawem tej postawy wobec
swiata wyrazonym w jezyku ciala.
To samo odnosi sie do osoby analnej, ktora z uwagi na swej szczegolne doznania zyje bardziej na uboczu anizeli osoba oralna, szuka bezpieczenstwa
tworzac ze siebie samowystarczalny system i odczuwa milosc oraz wszystkie uzewnetrznienie w charakterze zagrozenie wlasnego bezpieczenstwa.
Racja jest, ze w mnogich wypadkach postawy te rozwijaja sie wczesniej w zwiazku z karmieniem i wydalaniem, ktore stanowia glowne czynnosci
wczesnych czasow dzieciecych, a takze glowna sfere, w ktorej wyraza sie milosc albo ucisk ze witryny rodzicow, a przyjazn badz niechec ze strony
malucha. Nadmierna stymulacja lub poczucie porazki zwiazana ze sfera erogenna sama poprzez sie odrzucic prowadzi jednak do utrwalenia takich
postaw w charakterze czlowieka i chociaz w zwiazku z karmieniem i wydalaniem dziecko doznaje pewnych przyjemnych sensacji, to nie odgrywaja one
wiekszej roli w rozwoju zakresu, o ile w planie fizycznym nie reprezentuja postaw wynikajacych z calosci struktury tamtego charakteru.
Dla dziecka pewnego bezwarunkowej milosci swej mamusi nagle przerwanie karmienia piersia nie pociaga za soba zadnych powaznych nastepstw
charakterologicznych; dziecko niepewne milosci macierzynskiej moze nabrac rysow oralnych, mimo ze proces karmienia odbywal sie bez szczegolnych
zaburzen. Oralne i analne fantazje badz fizyczne sensacje w pozniejszych latach odrzucic sa wazne ze wzgledu na fizyczna przyjemnosc, ktora
sprawiaja, oraz na jakas tajemnicza sublimacje owej przyjemnosci, lecz zaledwie ze wzgledu na specyficzna forme powiazan ze swiatem, ktora stanowi
ich podloze i ktora wyrazaja.
Tylko z tamtego punktu widzenia charakterologiczne wynalezienia Freuda moga byc korzystne dla psychologii spolecznej. Dopoki utrzymujemy, ze np.
rys analny, zwyczajowy dla tych popularnych nizszych klas srednich, wydaje sie efektem doswiadczen wczesnego dziecinstwa zwiazanych wraz z
procesem wydalania, nie bedziemy miec zadnych prawie materialow badawczych, ktore pozwolilyby zrozumiec, z jakiego powodu okreslona wytwornosc
mialaby sje odznaczac wlasnie analnym charakterem spolecznym. Jesli jednak potraktujemy te ceche jako 1 z form powiazan czlowieka z roznymi
ludzmi, wynikajaca ze struktury charakteru i zrodzona wraz z doswiadczen ze swiatem zewnetrznym, uzyskamy wskazowka do uchwycenia, dlaczego
caly sposob zycia nizszych powlok klasy sredniej, ich ograniczonosc, izolacja i wrogosc prowadza do rozwoju tego rodzaju struktury charakteru. jednej
Trzecia wazna roznica laczy sie scisle z poprzednimi. Freud polegajac na swojej koncepcji instynktywistycznej, a takze wskutek glebokiego przekonania o
zwyrodnieniu fauny i flory ludzkiej, sklania sie do interpretowania wszelkich idealnych pobudek ludzkich w charakterze rezultatow czegos niskiego;
typowym tego przykladem jest jego tlumaczenie zmyslu sprawiedliwosci w charakterze wyniku pierwotnej zawisci, ktora dziecko odczuwa wobec
kazdego, kto dysponuje wiecej niz ono. Jak juz poprzednio podkreslilismy, wierzymy, ze takie idealy, jakim sposobem prawda, sprawiedliwosc lub
wolnosc - choc czesto sa tylko pustym frazesem badz racjonalizacja - moga byc prawdziwie szczerymi dazeniami i ze kazda analiza odrzucic
uwzgledniajaca takich dazen w charakterze czynnikow dynamicznych bedzie bledna. Idealy te nie maja charakteru metafizycznego, lecz wywodza sie
wraz z warunkow ludzkiego zycia i jako takie dadza sie zanalizowac. Odrzucic powinna naszej firmy odwodzic od tego obawa, ze popadniemy na nowo w
koncepcje metafizyczna badz idealistyczna. Zagadnieniem psychologii w charakterze wiedzy empirycznej jest zarowno badanie motywacji opartej w
idealach, jak i rowniez zwiazanych wraz z nimi problemow moralnych, a tym samym zwolnienie z wiezienia naszego myslenia na te tematy od momentu
nieempirycznych i metafizycznych elementow, ktore w tradycyjnym ujeciu zaciemniaja cala kwestie.
Na koniec trzeba wspomniec o w dalszym ciagu jednej roznicy. Chodzi o roznice psychologiczna miedzy zjawiskami braku i obfitosci. Zjawisko braku
wystepuje na pierwszym poziomie czlowieka egzystencji. Istnieja potrzeby imperatywne, ktore ma obowiazek sie zaspokoic przed kazdymi innymi.
Wowczas po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, kiedy czlowiekowi pozostaje w dalszym ciagu czas i energia, moze rozwijac sie kultura, a wraz z nia
owe dazenia towarzyszace zjawisku obfitosci. Wolne (albo spontaniczne) akty naleza zawsze do sfery zjawisk obfitosci.
Psychologia Freuda wydaje sie psychologia niedostatku. Definiuje pan przyjemnosc w charakterze zadowolenie wynikajace z usuniecia bolesnych
napiec. Zjawiska obfitosci, podobnie jak milosc albo czulosc, w istocie odrzucic graja w jego systetnie zadnej pozycji. Freud omijal podobne zjawiska, a
nawet jego rozumienie zjawisk plciowych, ktorym poswiecil tyle uwagi, bylo ograniczone. Zgodnie ze swoja definicja przyjemnosci, Freud widzial w plci
jedynie element fizjologicznego obowiazku, a w zaspokojeniu plciowym usuniecie przygniatajacego napiecia. Poped plciowy w charakterze zjawisko ze
sfery obfitosci i seksualna przyjemnosc w charakterze spontaniczna radosc, ktorej przeslanie nie jest negatywna ulga w napieciu - nie znalazly miejsca w
jego psychologii.
Jaka zasade interpretacji przyjeto w niniejszej ksiazce dla zrozumienia psychologicznego podloza kultury? Nim odpowiemy na to testowanie, nie zawadzi
przypomniec glowne kierunki interpretacyjne rozniace sie od naszych.
1. Wyobrazenie psychologistyczne charakteryzujace teorie Freuda, wedlug ktorego zjawiska kulturowe wywodza sie z czynnikow psychologicznych,
wynikajacych z kolei wraz z instynktowych popedow; spoleczenstwo w jakims zakresie tlumi takie popedy, jednak poza tym nie ma na odrzucic wplywu.
Kontynuujac te linie interpretacji nastepcy Freuda traktowali kapitalizm w charakterze pochodna erotyzmu analnego, a rozwoj wczesnego chrzescijanstwa
w charakterze rezultat ambiwalentnych uczuc w stosunku do imago ojca... 2
2. Stanowisko gospodarcze, tak jak zostalo przedstawione w blednych interpretacjach marksowskiej koncepcji historii. Zgodnie z tym pogladem
subiektywne biznesy ekonomiczne sa przyczyna tego typu zjawisk kulturowych, jak religia lub koncepcje polityczne. Z takiego pseudomarksowskiego
punktu widzenia3 mozna aby sprobowac wyjasnic protestantyzm zaledwie i wylacznie jako odpowiedz na okreslone potrzeby gospodarcze burzuazji.
trzech. Na koniec postawa idealistyczna, zaprezentowana przez analityczne dzielo Maxa Webera Die protestantische Ethik und der Geist des
Kapitalismus (Etyka protestancka a duch kapita lizmu). W mniemaniu Webera oryginalne idee wyznaniowe sa odpowiedzia ne zbytnio rozwoj
nowatorskiego typu zachowan ekonomicznych i nowego ducha kultury, jakkolwiek kladzie pan nacisk na tek krok, ze takie zachowania nigdy nie sa
wylacznie zdeterminowane przez doktryny religijne.
Po przeciwienstwie do tych interpretacji sadzimy, ze ideologie i cala kultura tkwia korzemiami w charakterze spolecznym; ze rys spoleczny wydaje sie
ksztaltowany poprzez sposob zycia danego spoleczenstwa, przy czym dominujace cechy zakresu same nastepnie staja sie silami wytworczymi
ksztaltujacymi procedura spoleczny. Co do problemu ducha protestantyzmu i kapitalizmu, staralem sie wykazac, ze upadek sredniowiecznego
spoleczenstwa zagrozil klasom srednim; ze zagrozenie to wywolalo uczucie bezsilnej izolacji i zwatpienia i ow zmianom psychologicznym zawdzieczac
nalezy odzew w doktryny Lutra i Kalwina; ze doktryny te wzmogly i utrwalily zmiany charakterologiczne i ze rozwiniete w tej wedrowce rysy zakresu staly
sie silami wspoldzialajacymi w rozwoju kapitalizmu, ktory sam byl pochodna przemian ekonomicznych i politycznych.
Po odniesieniu do faszyzmu zastosowano te sama zasade wyjasnienia: jako odzew na okreslone zmiany gospodarcze. takie jak narastajaca wladza
monopoli i powojenna inflacja, wystapilo u nizszych klas srednich nasilenie niektorych rysow ich charakteru, a mianowicie daznosci sadystycznych i
masochistycznych; ideologia hitleryzmu zaapelowala do takich cech i spotegowala te rolety zarazem, wskutek czego owe rysy charakteru staly sie silami
skutecznie wspierajacymi ekspansje imperializmu niemieckiego. Oba przyklady dowodza, ze w wypadku zagrozenia jakiejs klasy poprzez nowe nurty
ekonomiczne nastepuje reakcja psychologiczna i ideologiczna; psychologiczne modyfikacje wywolane ponizsza reakcja przyspieszaja rozwoj sil
ekonomicznych nawet wtedy, jak sily te sa sprzeczne z interesami owej rangi. Widzimy zatem, ze sily ekonomiczne, psychologiczne i ideologiczne
dzialaja w procesie spolecznym nastepujaco: czlowiek reaguje na modyfikacje sytuacji zewnetrznej zmieniajac sie sam, nastepnie zas takie czynniki
psychologiczne pomagaja w ksztaltowaniu procesu ekonomicznego i spolecznego. Sily ekonomiczne dzialaja skutecznie, nalezy je jednak uwazac
odrzucic za psychologiczna motywacje, jednak za normy obiektywne; sily psychologiczne takze dzialaja produktywnie, nalezy jednak widziec w nich
historyczne uwarunkowanie; koncepcje sa rowniez efektywne, nalezy jednak dostrzegac, ze ich korzenic tkwia w calosciowej strukturze zakresu czlonkow
okreslonej grupy spolecznej. Pomimo wspolzaleznosci sil gospodarczych, psychologicznych i ideologicznych kazda z tych propozycji z osobna dysponuje
pewien stopien niezaleznosci. Odnosi sie to szczegolnie do rozwoju gospodarczego, ktory uzalezniony od czynnikow obiektywnych, jak na przyklad
naturalne sily wytworcze, sprawnosc czy czynniki geograficzne - przebiega harmonijnie ze swymi wlasnymi sprawami. To samo, jak wykazalismy, odnosi
sie do sil psychologicznych. Ksztaltowane sa poprzez zewnetrzne normy zycia, jednak posiadaja wlasny dynamizm, tj. sa wyrazem ludzkich potrzeb,
ktore mozna przeksztalcic, jednak ktorych odrzucic mozna wykorzenic. W domenie ideologii spotykamy podobna autonomie, wynikajaca wraz z praw
logiki oraz wraz z tradycji caloksztaltu wiedzy czlowieka osiagnietej w toku historii.
Nadal inaczej mozna by to sformulowac w kategoriach zakresu spolecznego: wydaje sie on rezultatem dynamicznej realizacji natury czlowieka do
struktury spoleczenstwa. W wyniku zmiany warunkow spolecznych adaptuje sie rys spoleczny, tj. powstaja oryginalne potrzeby i nowe leki. Te oryginalne
potrzeby rodza nowe koncepcje i sprawiaja, ze czlowiek staje sie w nie do pewnego wielkosci podatny; nastepnie te oryginalne idee zmierzaja do
utrwalenia i zintensyfikowania nowego zakresu spolecznego oraz determinuja dzialanie czlowieka. Innymi slowy: zbytnio posrednictwem zakresu warunki
spoleczne wplywaja w zjawiska wraz z dziedziny ideologii, z odrebnej zas witryny charakter nie wydaje sie byc rezultatem biernego przystosowania sie do
warunkow spolecznych, jednak rezultatem zywiolowej adaptacji zwiazanej z faktorami, ktore badz sa czlowiekowi biologicznie fakty, albo staly sie jego
druga przyroda w wyniku historycznej ewolucji.
Przypisy:
Rozdz. jednej: 1 Uzywam terminu narodowy socjalizm albo autorytaryzm dla oznaczenia systemu dyktatorskiego w typu niemieckiego badz wloskiego.
Podczas gdy w szczegolnosci mam w mysli struktura niemiecki, nazywam go nazizmem. (Przeklad polski posluguje sie terminem: hitleryzm. )
2 John Dewey: Freedom and Culture, New York 1939.
3 Z psychoanalitycznym ujeciem, ktore jakkolwiek oparte w fundamentalnych osiagnieciach teorii Freuda, w wielu istotnych punktach rozni sie od faceta,
mozna sie zapoznac w ksiazce Karen Horney: New Ways in Psychoanalysis, New York 1939, oraz w pracy Harry Stack Sullivana: Conceptions of
Modern Psychiatry (The First William Alanson White Memorial Lectures), "Psychiatry" 1940, t. trzech, nr jednej. Chociaz autorzy ci roznia sie pod wieloma
wzgledami, przedstawiony w tym miejscu punkt widzenia ma wiele wspolnego wraz z pogladami obojga.
4 Por. Jakub Burckhardt: Kultura Odrodzenia we Wloszech, przel. Metrow. Kreczowska, Warszawa 1956, s. 87 nn.
5 Tamze, s. 157 nn.
szesc Por. wklad takich socjologow jak J. Dollard i H. D. Lasswell oraz antropologow R. Benedict, J. Hallowell, R. Linton, Metrow. Mead, E. Sapiro, a
takze zastosowanie teorii psychoanalitycznych w antropologii u A. Karpinera.
szostej Tu pragne przestrzec poprzednio nieporozumieniem czesto spotykanym w zwiazku wraz z tym problemem. Ekonomiczna konstrukcja
spoleczenstwa okreslajaca sposob zycia jednostki warunkuje rozwoj jej osobowosci. Te ekonomiczne normy sa jednak czyms zupelnie odmiennym od
momentu subiektywnych motywow ekonomicznych, jak na przyklad pozadanie dobr materialnych, jak w oczach wielu autorow (poczawszy od momentu
odrodzenia az po niektorych marksistow, ktorzy blednie rozumieli podstawowe koncepcje Marksa) uchodzilo za dominujacy motyw ludzkiego zachowania.
Faktycznie owo potezne pragnienie dobr materialnych wydaje sie potrzeba wlasciwa pewnym tylko i wylacznie kulturom i warunki gospodarcze moga
urabiac cechy osobowosci wrogie badz obojetne w stosunku do dobr materialnych. Zajmowalem sie szczegolowo ow problemem w Uber Methode und
Aufgahe einer analytischen Sozialpsychologie, "Zeitschrift fur Sozialforschung", Leipzig 1932, t. jednej, s. 28 nn.
12 W "Dodatku" omowie bardziej szczegolowo ogolny aspekt zaleznosci miedzy silami psychologicznymi a socjoekonomicznymi.
9 Juz na ukonczeniu tamtego tekstu ukazalo sie studium na temat roznych aspektow wolnosci pt. Freedom, Its Meaning, w opracowaniu i pod redakcja R.
N. Anschena, New York 1940. Szczegolnie chcialbym powolac sie w nim na operacje: H. Bergsona, J. Deweya, R. Metrow. Mc Ivera; K. Riezlera i P.
Tillicha. Por. takze Carl Steuermann: Der Mensch auf der Flucht, Berlin 1932.
Rozdz. 2.: 1 Wypada na tym obszarze zaznaczyc, ze instynktowna poczucie porazki nie wywoluje wrogosci. Natomiast tlumienie ekspansywnosci,
udaremnianie wysilkow dziecka w jego checi samoutwierdzenia, wrogosc emanujaca ze strony rodzicow - krotko mowiac klimat ucisku - stwarza u
dziecka uczucie bezsilnosci i wyplywajace wraz z niej wrogie nastawienie.
2 Jean Piaget: The Moral Judgment of the Child, New York 1932, s. 407, por. H. S. Sullivan, op. cit., s. 20 nn.
3 Przel. A. Demkowska, Warszawa 1968, s. 145 n.
cztery Tej koncepcji instynktu odrzucic nalezy mieszac z instynktem w znaczeniu fizjologicznie uwarunkowanego impulsu (takiego jak glod, pragnienie i
tak dalej. ), ktorego zaspokojenie odrzucic odbywa sie jednak w sposob okreslony trwale czy tez dziedzicznie.
5 L. Bernard: Instinct, New York 1924, s. 509.
szesc Por. Ralph Linton: The Study of Man, New York 1936, r. IV.
Rozdz. trzech.: 1 Mowiac o sredniowiecznym spoleczenstwie i duchu wiekow srednich, w przeciwstawieniu do spoleczenstwa kapitalistycznego, mowimy
o typach idealnych. W rzeczywistosci sredniowiecze odrzucic skonczylo sie oczywiscie nieoczekiwanie, w jednej chwili, spoleczenstwo nowozytne zas nie
zrodzilo sie w drugiej. Wszystkie sily gospodarcze i spoleczne, charakterystyczne dla nowozytnego spoleczenstwa, rozwinely sie juz w spoleczenstwie
sredniowiecznym, w dwunastym, trzynastym i czternastym wieku. W poznym sredniowieczu wzrosla rola kapitalu i wzrosl antagonizm miedzy klasami
spolecznymi w miejscowosciach. Jak to sie zawsze historia w historii, wszystkie skladniki nowego systemu alarmowego spolecznego rozwinely sie juz w
zepsutym porzadku, ktory zostal wyparty przez nieznany. Ale choc nalezy dostrzegac, jak wiele elementow nowozytnych tkwilo w poznym sredniowieczu i
jak wiele elementow sredniowiecza istnieje w dalszym ciagu w spoleczenstwie nowozytnym, to wszystkie teoretyczne rozroznienie historycznego procesu
byloby niemozliwe, gdyby - kladac napor na ciaglosc zjawisk - bagatelizowalo sie roznice miedzy spoleczenstwem sredniowiecznym a nowozytnym lub
odrzucalo takie pojecia, jak spoleczenstwo sredniowieczne czy spoleczenstwo kapitalistyczne, jako struktury nienaukowe. Podobnej tresci usilowania,
pod pozorem edukacyjnej obiektywnosci i precyzji, rzeczywiscie sprowadzaja analizowania spoleczne do gromadzenia niezliczonych szczegolow,
uniemozliwiajac jakiekolwiek zrozumienie struktury spoleczenstwa i jego dynamiki,
2 Burckhardt, op. cit., s. 73.
trzech Op. cit., s. szesc.
4 Op. cit., s. 73.
piec Niektorzy autorzy podjeli i rozwineli teze Burckhardta, pozostali odrzucili ja. Za Burckhardtem poszedl w zasadzie W. Dilthey: Weltanschauung und
Analyse des Menschen seit Renaissance und Reformation (Gesammelte Schriften, Leipzig 1914) oraz E. Cassirer w studium pt. Indyviduum und Cosmos
in der Philosophie der Renaissance. Pozostali ostro zaatakowali Burckhardta. J. Huizinga wykazal (Das Szkopul der Renaissance im Wege der
Kulturgeschichte, Munchen 1930, s. 89 nn.; por. takze jego Jesien sredniowiecza, Warszawa 1961), ze Burckhardt nie docenil podobienstwa miedzy
zyciem mas ludowych we Wloszech i innych panstwach europejskich w poznym sredniowieczu, ze doszukuje sie poczatkow odrodzenia w mniejszym
stopniu wiecej okolo r. 1400, podczas gdy wiekszos‚ materialow, ktorymi ilustruje swoja teze, pochodzi z XV, a nawet wraz z poczatkow XVI wieku; ze
nie docenia chrzescijanskiego zakresu odrodzenia, z kolei przecenia w nim wage detalu poganskiego; zr uwaza indywidualizm za dominujacy rys kultury
renesansowej, wowczas gdy tymczasem stanowi on tylko i wylacznie jedna wraz z jej cech; ze sredniowiecze nie bylo tak dalece wyzute wraz z
indywidualizmu, jak to utrzymywval Burckhardt, i dlatego jego sposob przeciwstawiania sredniowiecza odrodzeniu wydaje sie niewlasciwy; ze odrodzenie
ciagle podporzadkowywalo sie autorytetowi, tak samo jak sredniowiecze; ze swiat sredniowieczny nie odnosil sie tak bardzo wrogo do swiatowych uciech,
a odrodzenie nie bylo tak przepojone optymizmem, jak to Burckhardt hhg; ze postawa czlowieka nowozytnego, a to jest dazenia do osiagniec osobowych
i rozwoju indywidualnosci, zbytnio czasow odrodzenia istniala wylacznie w zarodku; ze juz w trzynastym wieku trubadurzy rozwineli koncepcje
szlachectwa srodku, a z drugiej strony odrodzenie bynajmniej nie zerwalo ze sredniowieczna koncepcja osobistej lojalnosci i usluznosci wobec kazdego
wyzej stojacego w hierarchii spolecznej.
Emituje mi sie jednak, ze jesli nawet argumenty te sa odpowiednie w szczegolach, nie obalaja one glowwnej tezy Burckhardta. Argumentacja Huizingi
opiera sie - jak to dzis widzimy - w tej zasadzie: Burckhardt myli sie, poniewaz czesc zjawisk, ktore przypisuje odrodzeniu, miala miejsce w zachodniej i
srodkowej Polsce juz w poznym sredniowieczu, inne zas pojawily sie dopiero u schylku odrodzenia. Jest to ten sam wariant argumentacji jakiej uzywa sie
przeciw kazdej osobie koncepcjom przeciwstawiajacym sredniowieczne spoleczenstwo feudalne nowozytnemu spoleczenstwu kapitalistycznemu:
wszystko, jak na temat takich zarzutow powiedziano powyzej, odnosi sie takze do krytyki Burckhardta. Burckhardt uchwycil istotna roznice miedzy kultura
sredniowieczna a nowozytna. Naduzywal byc moze pojec odrodzenie i sredniowiecze w roli typow idealnych oraz mowil o roznicach ilosciowych, jak
gdyby byly roznicami jakosciowymi; wydaje jest sie jednak, ze potrafil dostrzec wyraznie specyficzne jakosci i dynamike owych nurtow, ktore w toku
dziejow Europy mialy wraz z ilosciowych przeobrazic sie w jakosciowe. Caly ten problem omawia w swym znakomitym studium Charles E. Trinkhaus:
Adversity's Noblemen, New York 1940; studium to, poswiecone analizie pogladow wloskich humanistow na rzecz szczescia w zyciu, zawiera
konstruktywna krytyke dziela Burckhardta. W odniesieniu do problemow poruszonych w niniejszej ksiazce uwagi Trinkhausa o doswiadczeniu zagrozenia,
abdykacji i rozpaczy jako wyniku wzmagajacego sie wspolzawodnictwa i walki o osiagniecie triumfu maja szczegolnie doniosle istota (s. 18).
6 Por. Huizinga: Das Problem..., s. 159.
szostej Por. rozbior Petrarki u Diltheya (op. cit., s. 19 nn. ) oraz Trinkhausa Adversity's Noblemen.
12 Op. cit., s. 74.
9 Por. Max Weber: The Protestant Ethic and the Spirit of Capitalism, New York 1930, s. 65.
dziesieciu Por. Ernst Troeltsch: Renaissance und Reformation, t. IV, Gesammelte Schriften, Tubingen 1923.
11 Przedstawiony nizej zarys historii gospodarki kraju poznego sredniowiecza i okresu reformacji oparlem glownie w nastepujacych pracach:
•Lamprecht: Zum Verstandnis der wirtschaftlichen und sozialen Wandlungen in Deutschland vom czternascie. zum szesnascie. Jahrhundert,
"Zeitschrift fur Sozial - und Wirtschaftgeschichte", Freiburg i. B. - Leipzig 1893.
•Ehrenberg: Das Zeitalter der Fugger, Jena 1896.
•Sombart: Der moderne Kapitalismus, 1921, 1928.
•v. Below: Probleme der Wirtschaftsgeschichte, Tubingen 1920.
•Kuliszer: Powszechna historia gospodarcza sredniowiecza i czasow nowozytnych, przel. W. Gluchowski, N. Borkowicz i R. Winter-Rudnicki,
Warszawa 1961.
•Andreas: Deutschland vor der Reformation, Stuttgart - Berlin 1932.
•Weber: The Protestant Ethic and the Spirit of Capitalism, New York 1930.
•Schapiro: Social Reform and the Reformation (rozpr. ), Columbia University 1909.
•Pascal: The Social Basis of the German Reformation. Martin Luther and His Times, London 1933.
•Tawney: Kult a powstawanie kapitalizmu, przel. O. Wojtasiewicz, Warszawa 1963.
•Brentano: Der wirtschaftende Mensch in der Geschichte, Leipzig 1923.
•Kraus: Scholastic, Puritanismus stnd Kapitalismus, Munchen 1930.
12 Por. literature o tym problemie cytowana przez J. Kuliszera.
13 Tawney, op. cit., s. 53.
czternascie Tamze, s. 56-57.
pietnasty Por: Lamprecht, op. cit., s. 207; Andreas, op. cit. s. 303.
szesnascie Schapiro, op. cit., s. 59.
17 Op. cit., s. 54, 55.
18 Lamprecht, op. cit., s. 200.
19 Wg Schapiro, op. cit., s. 21-22.
20 Tawney, op. cit., s. 203.
21 Por. problem wspolzawodnictwa u Metrow. Mead: Cooperation and Competition among Primitive Peoples, New York 1937; por. takze K. Frank: The
Cost of Competition, "Plan Age", t. VI, listopad-grudzien 1940.
22 Powoluje sie w tym miejscu glownie w R. Seeberga: Lehrbuch der Dogmengeschichte, Leipzig, t. III, 1930, t. IV, jednej, 1933, t. IV, 2, 1920, oraz B.
Bartmanna: Lehrbuch der Dogmatik, Freiburg 1911.
23 Tutaj powiada on:
Stad, przeznaczeni musza dazyc do dobrych uczynkow i modlitwy; bowiem ow sposobem przeznaczenie najpewniej sie dokona... i dlatego wykonania
moga dopomoc przeznaczeniu, jednak nie moga mu przeszkodzic.
Summa theologica, pars A, takze, g. 23, art. 12.
24 Por. Summa castlevania gentiles, vol. III, c. 73, 85, 159.
25 Seeberg, op. cit., s. 766.
26 Por. Bartmann, op. cit., s. 468
27 Op. cit., s. 624.
28 Wydaje sie, ze rutyna i zalozenie listow odpustowych jest szczegolnie dobra ilustracja wplywow rosnacego kapitalizmu. Mysl, ze mozna kupic
zwolnienie z wiezienia od kary, nie tylko wyraza nowe wrazenie waznosci pozycji pieniadza, jednak poprzez teorie odpustow, sformulowana w 1343 r.
poprzez Klemensa VI, ukazuje takze ducha nowatorskiego, kapitalistyczncgo myslenia. Klemens VI stwierdzil, ze papiez majac w swojej dyspozycji
nieskonczona sume chwaly Chrystusa i zaslug swietych, ma prawo rozdzielac ten skarb miedzy wiernych (por. Seeberg, op. cit., s. 621). Dysponujemy
wiec do czynienia z koncepcja papieza w charakterze monopolisty, posiadajacego olbrzymi kapital moralny i po slugujacego sie przedtem dla wlasnych
finansowych korzysci, w zamian zbytnio korzysci moralne swoich klientow.
29 Poczuwam sie do wdziecznosci w stosunku do Charlesa Trinkhausa za zwrocenie mojej uwagi na istota literatury mistycznej i kaznodziejskiej oraz
zbytnio szereg aluzji, ktore znalazly sie w niniejszym paragrafie.
30 Martin Luther: Vorlesung uber den Romerbrief, r. I.
31 Tamze.
32 Ta dychotomia - uleglosc wobec wyzej stojacej potegi i dominacja nad stojacymi nizej - jest, jakim sposobem zobaczymy pozniej, znamienna dla
charakteru autorytarnego.
33 Por. Sermo de duplici iustitia.
34 Romerbrief 13, jednej,
35 Wider die rauberischen und morderischen Rotten der Bauern (Przeciw rabujacym i mordujacym hordom chlopskim, 1525); por. rozprawe H.
Marcusego o stosunku Lutra do wolnosci w Autoritat und Familie, Paris 1936.
36 Johannes Calvinus: Institutio Christianae religionis, jednej. III, c. IX, jednej.
37 Tamze, 1. III, c. II, 23.
38 Tamze, jednej. III, c. VII, jednej. Od slow "Albowiem tak samo jak... " jest to moj przeklad z oryginalu lacinskiego. Procesem tej modyfikacje jest to, ze
tlumaczenie Allena (tlumaczenie angielskie, ktorym posluguje sie autor - przyp. red. ) lagodzi odrobine surowosc mysli Kalwina w oryginale. Allen tak
tlumaczy to przekonanie:
Skoro wiec uleganie wlasnym sklonnosciom prowadzi ludzi niechybnie do zguby, tedy odrzucic polegac w wlasnej zdolnosci czy decyzji, lecz zaledwie
kroczyc pod wodza Pana - wydaje sie jedyna hezpieczna droga.
Jednakze lacinskie sibi ipsis obtemperant nie jest rownoznaczne z uleganiem wlasnym sklonnosciom, lecz oznacza sluchac danego siebie. Zakaz
ulegania wlasnym sklonnosciom nosi jakby slabe znamie etyki Kanta, to mianowicie, ze czlowiek winien tlumic swej przyrodzone sklonnosci, a czyniac
tak, isc za glosem sumienia. A przeciez zakaz sluchania danego siebie wydaje sie zaprzeczeniem autonomii czlowieka. Identycznie subtelna przemiana
znaczenia wyniklaz tlumaczenia: ita unicus est salutis portis nihil nec sapere, nec velle per se ipsum przez: odrzucic polegac w wlasnej zdolnosci czy
decyzji. Podczas gdy sformulowanie oryginalu wydaje sie wrecz sprzeczne z haslem oswieconej filozofii: sapere aude - osmielac sie wiedziec,
tlumaczenie Allena przestrzega tylko i wylacznie przed poleganiem na wlasnej wiedzy, przestroga o wiele mniej sprzeczna z nowoczesna mysla.
Wspominam o takich odchyleniach przekladu z oryginalu, poniewaz stanowia dobra ilustracje faktu, ze idea pisarza bywa zmodernizowana i przerabiana -
z pewnoscia bez jakiejs intencji - po prostu poprzez samo tlumaczenie.
39 Tamze, 1. III, c. VII, 2.
40 Tamze, jednej. III, c. XIV, 11.
41 Por. Kuliszer, op. cit., t. I, s. 259.
42 Por. Georgia Harkness: John Calvin, The Man and His Ethics, New York 1931, s. 151 nn.
43 Por. F. Borkenau: Der Ubergang vom feudalen zum burgerlichen Weltbild, Paris 1934, s. 156 nn.
44 Institutio, 1. III, c. XXI, 5.
45 Tamze, jednej. III, c. II, 41.
46 Institutio, 1. III, c. VII, 3.
47 Na ten ostatni miejsce, jako wazne ogniwo miedzy doktryna Kalwina a duchem kapitalizmu, zwraca w swojej pracy szczegolna uwage Metrow. Weber.
48 Por. Ranulf: Moral Indignation and Middle Class Psychology, studium, bedace waznym przyczynkiem do tezy, ze moralne oburzenie wydaje sie rysem
typowym dla rangi sredniej, szczegolnie nizszej jej warstwy.
49 Por. Weber, op. cit., s. 102; Tawney, op. cit., s. 126; Ranulf, op. cit., s. 66 nn.
50 Freud wrogosc czlowieka w stosunku do siebie danego miescil w niniejszym, co nazywal superego. Sadzil takze, ze superego bylo pierwotnie
uwewnetrznieniem jakiejs zewnetrznej i niebezpiecznej mocy. Odrzucic odroznial pan jednak spontanicznych idealow, ktore sa czescia "ja", od momentu
uwewnetrznionych nakazow, owym "ja" rzadzacych... Przedstawiony tu miejsce widzenia omowilem szczegolowiej w moim studium na temat psychologii
wladzy (w Autoritat und Familie, Paris 1936). Karen Horney zwrocila uwage w przymusowy rys postulatow plynacych ze witryny superego w New Ways in
Psychoanalysis.
51 Innen-weltliche Askese, termin wprowadzony poprzez Maxa Webera (przyp. tlum. ).
52 W "Dodatku" rozpatruje bardziej szczegolowo symetryczne oddzialywanie czynnikow spoleczno-ekonomicznych, ideologicznych i psychologicznych.
Rozdz. cztery.: 1 Po oryg. conspicuous waste, okreslenie Th. Veblena z The Theory of the Leisure Class (przyp. tlum. ).
2 Por. szczegolowe omowienie tego klopotu przez pisarza w Selfishness and Self-love; Psychiatry t. 2, numer 4, listopad 1936,
trzech Sullivan w swoich wykladach sformulowal to podobnie. Twierdzil on, ze stosunki miedzyludzkie okresu poprzedzajacego wiek mlodzienczy
charakteryzuje pojawienie sie dazenia do nowatorskiego typu satysfakcji, mianowicie satysfakcji drugiej osoby (przyjaciela). Milosc wedlug niego wydaje
sie sytuacja, w ktorej zadowolenie osoby kochanej jest rownie wazne i pozadane, jakim sposobem zadowolenie osoby kochajacej.
cztery W jezyku angielskim czasownik to employ oznacza zarazem: zatrudniac i poslugiwac sie (przyp, tlum. ),
piec Hegel i Marks pierwsi przyczynili sie do uchwycenia problemu alienacji. Por. w szczegolnosci koncepcje fetyszyzmu towarowego i alienacji pracy u
Marksa.
szesc Te analize problemu poczucia godnosci wlasnej jasno i dobitnie przedstawil Ernest Schachtel w odrzucic ogloszonyn wvykladzie: Samopoczucie a
> sprzedaz < osobowosci.
7 Julian Green: Personal Record, 1928-1939 (przeklad ang. New York 1939).
Rozdz. 5.: jednej Wychodzac wraz z odmiennego punktu widzenia K. Horney w swojej koncepcji neurotycznych tendencji (New Ways in Psychoanalysis)
zblizyla sie w pewnej mierze do naszych mechanizmow ucieczki. Glowna roznica polega na tym, ze nurty neurotyczne to sily napedowe jednostki
neurotycznej, podczas gdy mechanizmy ucieczki - to sily napedowe czlowieka normalnego. Poza tym Horney kladzie glowny napor na medykament,
podczas gdy ja podkreslam szczegolnie izolacje placowki.
2 Hobbes: Lewiatan, tlum. Cz. Znamierowski, Warszawa 1954, s. 85.
3 Charakteranalyse, Wien 1933.
4 The Neurotic Personality of Our Time, New York 1936.
5 Psychologie der Autoritat w Autoritat und Familie, Paris 1936.
6 Po ustepie wraz z Juliette (II):
To odrzucic chodzi o rozkosz, ktora chcesz dac odczuc twojemu partnerowi, jednak o wrazenie, ktore chcesz wywolac; a przeciez wrazenie bolu wydaje
sie o wiele silniejsze od odczucia rozkoszy... uswiadamiamy to w piwnicy, wykorzystujemy to i osiagamy zadowolenie
markiz de Sade wyraza poglad, ze przeslanie sadyzmu wydaje sie dominacja (cytuje za Gram. Gorerem, Marquis de Sade, New York 1934). Swej
analizie dziela de Sade'a Gorer charakteryzuje sadyzm w charakterze rozkosz czerpana z obserwacji przeksztalcen swiata zewnetrznego
spowodowanych przez obserwatora. Definicja ponizsza bardziej zbliza sie do moich pogladow na sadyzm niz definicje innych psychologow. Jednak zdaje
mi sie, ze Gorer myli sie, identyfikujac sadyzm z przyjemnoscia plynaca wraz z panowania i tworzenia. Sadystyczne wladztwo odznacza sie ow, ze
potrzebuje uczynic wraz z obiektu bezwolny instrument w rekach sadysty, podczas jak niesadystyczna radosc z wywierania wplywu w innych respektuje
integralnosc drugiej osoby i utrzymuje sie w poczuciu rownosci. W definicji Gorera sadyzm zatraca swe specyficzne wlasciwosci i jestem identyczny wraz
z wszelkim rozwojem tworczym.
szostej W oryg.: power, w innych pomieszczeniach tlumaczone przeze mnie jako wladza (przyp. tlum. ).
12 W oryginale: Hausfrau (przyp. tlum. ).
9 Victor Hugo dal w Nedznikach niezwykle wymowny wyraz koncepcji niemoznosci ucieczki od winy w opisie charakteru Javerta.
10 Moeller van der Bruck: Das Dritte Reich, Hamburg 1931, s. 223-224.
11 Rauschning dal akuratny opis nihilistycznego charakteru faszyzmu w Die Revolution des Nihilsmus, przeklad polski: Rewolucja nihilzmu, Warszawa
1939.
12 W zwiazku z ow por. Horney: New Ways in Psychoanalysis.
13 Por. uwagi w ten rzecz u K. Horney, j. w.
czternascie por, H. S. Sullivan, op. cit., s. 68 nn. i jego Research in Schizophrenia, American Journal of Psychiatry, IX, trzech; takze Frieda
Fromm-Reichmann: Transference Problems in Schizophrenia, The Psychoanalytic Quarterly, VIII, cztery.
15 Por. bibliografie problemow hipnozy w opracowaniu Metrow. H. Ericksona Psychiatry 1939, t. 2, nr trzech, s. 472.
16 Strategia psychoanalityczna wydaje sie w zasadzie rozwojem, w ktorym osobnik usiluje odslonic swej pierwotne "ja". Swobodne skojarzenie oznarza
wyrazanie autentycznych uczuc i mysli, mowienie prawdziwosci; lecz mam racje w tym znaczeniu nie opiera sie na tym, ze ktos mowi to, jak mysli, jednak
ze samo myslenie dzierzy charakter prawdziwy, a nie wydaje sie byc adaptacja mysli oczekiwanej. Freud szczegolnie podkreslal tlumienie zlych rzeczy,
zdaje sie, ze nie docenial, do ktorego stopnia dobre" rzeczy sa rowniez poddawane represji.
Rozdz. 6.: Mumford: Faith for Living, New York 1940, s. 118.
2 Co do calego tamtego rozdzialu, a w szczegolnosci co do pozycji nizszych klas srednich por. pouczajace studium Harolda D. Lasswella: The
Psychology of Hitlerism w Political Quarterly 1933, t. IV, s. 374, i F. L. Schumana: The Nazi Dictatorship, New York 1939.
trzech Przedstawiony w tym miejscu poglad utrzymuje sie w wynikach odrzucic ogloszonych nakladem badan pod tytulem Koloryt niemieckich robotnikow
i urzednikow w latach 1929/30, przeprowadzonych przez A. Hartoch, E. Herzoga, H. Schachtela i autora niniejszej ksiazki, wraz z historycznym wstepem
piora F. Neumanna, pod auspicjami Miedzynarodowego Instytutu Badan Spolecznych tuz przy Uniwersytecie Columbia. Z analizy odpowiedzi szesciuset
osob w szczegolowy kwestionariusz wynika, ze charakter autorytarny wykazuje mniejszosc badanych, u mniej wiecej takiej samej ilosci osob przewaza
dazenie do wolnosci i niezawislosci, z kolei ogromna wiekszosc prezentuje dosc niewyrazna mieszanine roznych rysow.
4 Schuman, op. cit., s. 104.
Rozdz. szostej.: 1 Zgodnie z informacja Anny Hartoch (z nie opublikowanej jeszcze pracy M. Gay, A. Hartoch i L. B. Murphy, dotyczacej okreslonych
przypadkow u dzieci wraz z przedszkola wykladzinom. Sary Lawrence) badania podopieczni w wieku od trzech do pieciu lat zrealizowane przy pomocy
testow Rorschacha wykazaly, ze dazenie do zachowania spontanicznosci wywoluje zasadnicze spory miedzy dziecmi a obdarzonymi autorytetem
doroslymi.
2 W charakterze wymowna ilustracje komercjalizacji uprzejmosci zacytuje w tym miejscu fragment reportazu o barach Howarda Johnsona (The Hourard
Johnson Restaurants, Fortune, wrzesien 1940, s. 96). Johnson zatrudnia caly sztab tajniakow, ktorzy kraza od knajpki do knajpki, aby wylapac jakies
niedociagniecia.
Wobec tego, iz wszystko przyrzadza sie wedlug z gory zaplanowanych sztampowych receptur i miar ustalanych przez centrale, inspektor ma pojecie, jak
duzy kawalek befsztyka ma uzyskac i jaki to smak winna miec warzywo. Wie takze, jak dlugo ma trwac podanie sniadania, i dokladnie wie, jakim
sposobem daleko dzierzy siegac uprzejmosc, ktora szefowa czy kelnerka winne okazywac gosciowi.
trzech Co do calosci problemu por. Robert S. Lynd: Knowledge for What? Princeton 1939. Jesli pojdzie o jego aspekty filozoficzne por. Metrow.
Horkheimer: Zum Rationalismusstreit in der gegenwartigen Philosophie, Zeitschrift fur Sozialforschung, t. trzech, Paris 1934.
4 Por. Max Otto: The Human Enterprise, New York 1940, rozdz. IV i V.
5 Omawiane tu rzecz wiaze sie ze sprawa wielkiej powagi, o ktorej chcialbym choc wspomniec, to jest wyjasnienia problemow etycznych zbytnio pomoca
psychologii dynamicznej. Psychologowie beda mogli pomoc w niniejszym wzgledzie, jesli docenia waznosc problemow moralnych dla uchwycenia
osobowosci. Kazda psychologia - nie wylaczajac freudowskiej - ktora ujmuje podobne problemy w dzialach zasady sluchania glosu radosci (Lustprinzip),
odrzucic rozumie waznego sektora osobowosci i pozostawia pole dogmatycznym i nieempirycznym doktrynom moralnosci. Analiza milosci do danego
siebie, masochistycznego poswiecenia oraz idealow, reprezentowana w niniejszej ksiazce, ilustruje te dziedzine psychologii i etyki, zaslugujaca na drugi
rozwoj.
Rozdz. 8.: jednej F. Alexander (The Influence of Psychological Factors upon Gastro-Intestinal Disturbances, Psychoanalytic Quarterly, t. XV, 1934)
usilowal przedstawic charakterologiczne odkrycia Freuda w sposob poniekad zblizony do polskiej interpretacji. Chociaz poglady jego stanowia postep w
stosunku do Freuda, to jednak nie udalo mu sie przezwyciezyc schludno biologicznej preferencji seksualnej ani w pelni docenic stosunkow
miedzyludzkich jako listy i istoty owych pregenitalnych popedow.
2 Pelniejsze omowienie tej strategie u E. Fromma: Zur Entstehung des Christusdogmas, Wien 1931.
trzech Nazywam ten punkt widzenia pseudomarksowskim, poniewaz interpretuje pan teorie Marksa w taki sposob, jak gdyby w jej ujeciu relacje
determinowaly powody ekonomiczne w sensie daznosci do zyskow materialnych, odrzucic zas - jak to Marks naprawde myslal - w sensie warunkow
obiektywnych, rzutkich wytworzyc rozne postawy gospodarcze, wsrod ktorych intensywna zadza materialnych bogactw jest tylko i wylacznie jedna wraz z
wielu. (Zwracalismy na to uwage w rozdziale I). Szczegolowe omowienie tamtego problemu znalezc mozna u E. Fromma: Uber Methode und Aufgabe
einer analytischen Sozialpsychologie, Zeitschrift fur Sozialforschung, t. A, takze, 1932, s. 28n. oraz u Roberta S. Lynda: Knowledge for What?, rozdz. II