1
PIES
KUNDEL BURY // PIES NA MEDAL
(sł. Wanda Chotomska)
Gdy był mały to znalazłem go w ogródku
I wyglądał jak czterdzieści dziewięć smutków
Taki mały, taki chudy
Nie miał domu ani budy
Więc go wziąłem, przygarnąłem no i jest
Ref. Razem ze mną kundel bury
Penetruje wszystkie dziury
Kundel bury, kundel bury
Kundel bury fajny pies
Gdy jest obiad to o kundlu najpierw myślę
Gdy jest brudny to go latem kąpię w Wiśle
Ma numerek, ma obrożę
I wygląda nienajgorzej
Chociaż czasem ktoś zapyta – „Co to jest?
Ref. Razem ze mną...itd.
Ludzie mają różne kundle i jamniki
Ale ja bym nie zamienił się tam z nikim
Tylko mam troszeczkę żalu
Że nie dadzą mu medalu
Bo mój kundel to na medal przecież jest
Ref. Razem ze mną...itd.
2
PIESKI MAŁE DWA
muz./ sł. tradycyjna
Pieski małe dwa chciały przejść się chwilkę C a F G
Nie wiedziały jak, przeszły tylko milkę
I znalazły coś, taką dużą białą kość
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, taką dużą białą kość.
Pieski małe dwa chciały przejść przez rzeczkę,
Nie wiedziały jak, znalazły kładeczkę,
I choć była zła, przeszły po niej pieski dwa.
(Kładka była zła, skąpały się pieski dwa.)
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, przeszły po niej pieski dwa.
Pieski małe dwa poszły raz na łąkę,
Zobaczyły tam czerwoną biedronkę,
A biedronka ta mnóstwo czarnych kropek ma.
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, mnóstwo czarnych kropek ma.
Pieski małe dwa bardzo się zdziwiły
O biedronkę tę omal się nie biły
Bo każdy z nich chciał, żeby ją dla siebie miał.
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, żeby ją dla siebie miał.
Kiedy weszły w gąszcz, to się okazało,
Że to zwykły chrząszcz, dwóch piesków się dało
Nabrać na jej wdzięk, z dwóch serc słychać cichy jęk.
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, z dwóch serc słychać cichy jęk.
Pieski małe dwa wróciły do domu,
O przygodzie swej nie rzekły nikomu,
Wlazły w budę swą, teraz sobie smacznie śpią.
Si bon, si bon, tra la la la la,
Si bon, si bon, teraz sobie smacznie śpią.
3
A JA MAM PSA
Gdzie ta mała się podziała – woła tata.
Co ta mała zmalowała – mówi brat.
Ciągle tylko taka mała, taka mała.
Krasnoludek, okruszyna, pchełka, skrzat.
A ja mam psa, a ja mam psa.
Przyniosłam go z podwórza.
A ja mam psa, małego psa.
Dla niego jestem duża.
Przy tej dużej to nie zginę – myśli piesek.
Duża wzięła mnie do domu, dała jeść.
I nakarmi mnie ta duża i uczesze.
Z taką dużą to na świecie dobrze jest.
A ja mam psa, a ja mam psa.
Przyniosłam go z podwórza.
A ja mam psa, małego psa.
Dla niego jestem duża.
Pomogłam mu i on mi też
troszeczkę w życiu pomógł.
Bo kto tu jest, no kto tu jest
najmniejszy teraz w domu.
Bo ona ma małego psa
przyniosła go z podwórza.
Bo ona ma małego psa
i jest dla niego duża.
4
PUSZEK – OKRUSZEK
Mój dziadek dał mi psa
Pies cztery łapy ma
Normalny mówią pies
Nieprawda – coś w nim jest
Ma delikatny głos
I bardzo czuły nos
I kilka śmiesznych łat
Niewiele liczy lat
Ref.
Puszek – okruszek, Puszek – kłębuszek
Bardzo go lubię, przyznać to muszę
Puszek – okruszek, kłębuszek
Jest między nami sympatii nić
Wystarczy tylko, że się poruszę
Zaraz przybiega by ze mną być
Zaraz przybiega by ze mną być
Na spacer poszłam raz
Do domu wracać czas
Przychodzę cóż to, ach
Przyjaciel mój we łzach
Jak mogłaś mówi mi
Przez ciebie moje łzy
To widok przykry dość
Dostanie smaczną kość
Ref.
Puszek – okruszek...itd.
5
Kto dogoni psa
Bardzo lubię pana Policjanta
Wysoki chłopak, mundurek, przy pasku pałka.
Bardzo lubię pana Policjanta
Lubię też tego, co w moro chodzi ubrany.
Przezroczystą tarczą od ludzi jest ochraniany.
Bardzo lubię pana Policjanta
On ma notes, rozmowy z nim to bardzo fajna sprawa.
Zawsze Cię wysłucha, jak małe dziecko przez ulice przeprowadzi.
Jak znaku nie zauważysz, to na bloczku ci go pokaże.
Dobry chłopina cały dzień dla kraju tyra.
Dla kraju, dla porządku społecznego, on tyra dla mnie i dla Ciebie kolego.
Rodzinkę z naszych podatków żywi.
Bardzo go lubię, on dla mnie chce dobrze.
Kocham pana policjanta, on wie o tym dobrze.
Łapy, łapy, cztery łapy
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa, kto dogoni psa
Może Ty, może Ty, może jednak ja.
Dla kraju i swojej pensji zapomina, że jest człowiekiem
A dla mnie to już nie człowiek, tylko maszyna.
On nawet po pracy żonie znaki drogowe tłumaczy.
Dzieciaczki grzecznie dyrygują w piaskownicy kolegami.
Tacy jak tatuś chcą być, nie lubią mamy.
Ojciec ma pistolet, radio bezprzewodowe i czapkę,
A pod czapką bardzo mądra głowę.
Najbardziej lubię starego policjanta
On już jest dobrze oblukany.
Wie, kiedy można walnąć flachę z kolegami.
Młodego trzeba ostro pogłaskać pałami,
Bo za duży kozak, z młodymi lubi się zabawić.
Potem na dołek na czterdzieści osiem przytrzymań.
Niech wie, kto ma władze.
Na drugi raz nie zrobi tak żaden.
Łapy, łapy, cztery łapy
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa, kto dogoni psa
Może Ty, może Ty, może jednak ja.
Bardzo lubię pana Milicjanta
O przepraszam, a z reszta to tylko nazwa.
Bardzo lubię kiedy zamiast pomagać, szkodzi.
6
Kiedy zamiast wysłuchać, pałą przyłoży.
Czasem się zastanawiam,
Dlaczego pies na pana policjanta się mawia.
Czasem się zastanawiam,
Dlaczego samochód suką nazywany jego.
To bardzo proste, chyba nie musze tłumaczyć, kolego.
Bardzo lubię pieska co żre z mojej michy.
Ale dlaczego, gryzie łapę swoje pana, chlebodawcy, dlaczego.
To prosta sprawa, on już nie wie komu ma służyć.
Kiedy jest w pracy, a kiedy przestaje michy obrabiać.
System mózg przeżarł doszczętnie.
Jak kończą pieski, czy idą do raju.
Tylko jeszcze jedna sprawa.
Wiele jest burków, ale nie każdy burek to ta sama psina.
Trudno to rozstrzygać, trudno spór rozwikłać.
Chyba trzeba zmienić się w wilka.
Łapy, łapy, cztery łapy
A na łapach pies kudłaty.
Kto dogoni psa, kto dogoni psa
Może ty, może Ty, może jednak ja. (bis)
Łapy, łapy, cztery łapy.
♪♪♫♫♪♪♪♫♫♫♫♪
7
ŻABA
Była sobie żabka mała ~
Była sobie żabka mała
re re kum kum, re re kum kum,
która mamy nie słuchała
re re kum kum bęc.
Na spacery wychodziła
re re kum kum, re re kum kum,
innym żabkom się dziwiła
re re kum kum bęc.
Ostrzegała ją mamusia
re re kum kum, re re kum kum,
by zważała na bociusia
re re kum kum bęc.
Przyszedł bociek niespodzianie
re re kum kum, re re kum kum,
i zjadł żabke na śniadanie
re re kum kum bęc.
A na brzegu stare żaby
re re kum kum, re re kum kum,
rajcoway jak te baby
re re kum kum bęc.
Jedna drugiej żabie płacze
re re kum kum, re re kum kum,
„Już jej nigdy nie zobaczę”
re re kum kum bęc.
Z tego taki morał mamy
re re kum kum, re re kum kum
trzeba zawsze słuchać mamy
re re kum kum bęc.
Jam jest żabka tyś jest żabka my nie mamy nic takiego…
Jedna łapka. Druga łapka, skrzydełka żadnego
Ułakłakła, ułakłakła
My nie mamy nic takiego…
Jedna łapka, druga łapka, skrzydełka żadnego
8
POSZŁA ŻABKA SPACEROWAĆ
Poszła żabka spacerować
tra, la, la, la, la, la, la, la, la
Świeżej trawce się dziwować
tra, la, la, la, la, la, la, la, la.
Zieloną sukienkę miała
Śliczna rabusia mała
tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la
śliczna żabusia mała.
Mama żabkę przestrzegała
tra, la, la, la, la, la, la, la, la
Córuś moja nie chodź sama
tra, la, la, la, la, la, la, la, la
A gdy zobaczysz bociana
skacz do wody kochana
tra, la, la, la, la, la, la, la, la, la
skacz do wody kochana.
WESOŁE ŻABKI
W zielonych sukienkach
po zielonej trawie,
skakały dwie żabki
na żabiej zabawie.
Kuma, kuma, kum
Rechu, rechu, rech
Słychać żabi śpiew.
Skakały po łące
i pływały w stawie,
przyglądał się księżyc
tej żabiej zabawie.
Kuma, kuma, kum
Rechu, rechu, rech
Słychać żabi śpiew.
9
MIŚ
Jadą, jadą misie ~
Jadą, jadą misie
hop siup tralalala
Śmieją im się pysie
hop siup tralalala
Zajechały do lasu,
Narobiły hałasu,
Zajechały do boru,
Narobiły rumoru.
Jadą, jadą misie
hop siup tralalala
Śmieją im się pysie
hop siup tralalala
A Misiowa jak może
prędko szuka w komorze,
Plaster miodu wynosi
pięknie gości swych prosi.
Jadą, jadą misie
hop siup tralalala
Śmieją im się pysie
hop siup tralalala
Zjadły wszystkich
plastrów sześć
i wołają dajcie jeść.
Zjadły wszystkich
plastrów sześć
i wołają dajcie jeść.
Stary niedźwiedź
Stary niedźwiedź mocno śpi,
stary niedźwiedź mocno śpi.
My się go boimy,
na palcach chodzimy,
jak się zbudzi to nas zje,
jak się zbudzi to nas zje!
Pierwsza godzina niedźwiedź śpi,
druga godzina niedźwiedź chrapie,
trzecia godzina niedźwiedź łapie!
10
Miś z laleczką
Miś z laleczką podrygują tak,
podskakują tak: raz i dwa,
gdy poleczkę wytupują tak,
wytupują tak: raz i dwa!
Miś zabawnie tak, głową kiwa tak,
głową kiwa tak, raz i dwa!
A laleczka tak, się zaśmiewa tak,
się zaśmiewa tak: ha, ha, ha!
Miś z laleczką tańczą ładnie tak,
tańczą ładnie tak: raz i dwa.
Już poleczka idzie składnie tak,
idzie składnie tak: raz i dwa!
I my także tak, spróbujemy tak,
spróbujemy tak: raz i dwa!
Czy poleczkę tak, wytupiemy tak,
wytupiemy tak: raz i dwa!
PLUSZOWE NIEDŹWIADKI
muz./sł. tradycyjna
Raz uciekły z pozłacanej klatki
Cztery małe, pluszowe niedźwiadki,
Jeden łkał, wracać chciał,
Do ciemnego lasu wejść się bał.
Mały miś, do lasu bał się iść,
Ze strachu drżał jak liść, pluszowy miś.
Ciemny las, tam wilki zjedzą nas,
Wracajmy bracia wraz, dopóki czas!
Nie bój się wilki nie zjedzą cię!
Będziemy bronić się, nie damy się!
Śmiało w przód, po słodki, wonny miód,
Jagody, istny cud, użyjem w bród!
Trzy niedźwiadki, rety, co za heca,
Babę Jagę wsadziły do pieca,
Teraz wieść muszą nieść,
Już nie będzie Baba Jaga dzieci jeść.
Mały miś, do lasu bał się iść,
Ze strachu drżał jak liść, pluszowy miś.
Ciemny las, tam wilki zjedzą nas,
Wracajmy bracia wraz, dopóki czas!
Nie bój się wilki nie zjedzą cię!
Będziemy bronić się, nie damy się!
Śmiało w przód, po słodki, wonny miód,
Jagody, istny cud, użyjem w bród!
11
KOT
Wlazł kotek na płotek
Wlazł kotek na płotek i mruga,
ładna to piosenka, nie długa.
Nie długa, nie krótka,
lecz w sam raz,
zaśpiewaj, koteczku, jeszcze raz.
Idzie kotek
Idzie, idzie kotek mały,
już go łapki rozbolały.
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
idzie kotek – miau, miau, miau.
Tam, gdzie brzózka stoi siwa,
usiadł kotek – odpoczywa.
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
usiadł kotek – miau, miau, miau.
Wtem usłyszał głos z daleka:
„Wracaj kotku – mama czeka”
Miau, miau, miau, miau, miau, miau,
wracaj kotku – miau, miau, miau.
Aa-a, kotki dwa
Aa-a, kotki dwa, szare bure obydwa.
Jeden duży, drugi mały,
oba mi się spodobały.
Aa-a, kotki dwa, szare bure obydwa,
nic nie będą robiły,
tylko Kosmę bawiły.
12
Kotek
(wiersz Tuwima)
Miauczy kotek: miau!
Coś ty kotku miał?
"Miałem ja miseczkę mleczka,
teraz pusta już miseczka,
a jeszcze bym chciał."
Wzdycha kotek, o!
Co ci kotku, co?
„Śniła mi się wielka rzeka,
wielka rzeka pełna mleka
aż po samo dno”
Pisnął kotek, piii!
Pij, koteczku, pij!
Skulił ogon, zmrużył ślipie,
śpi i we śnie mleczko chlipie,
bo znów mu się śni.
Kotek i myszka
Uciekaj myszko do dziury,
to cię nie złapie kot bury.
Bo jak cię złapie kot bury,
to cię obedrze ze skóry.
W pokoiku, na stoliku
W pokoiku, na stoliku stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek,
wypił mleczko,
a ogonkiem stłukł jajeczko.
Przyszła mama,
kotka zbiła, a skorupki – wyrzuciła!
13
Stanisław Jachowicz - Chory kotek
Pan kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
— Jak się masz, koteczku?
— Źle bardzo – i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor
poważnie chorego
I dziwy mu prawi:
— Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki,
lecz szynki i sadło;
Źle bardzo! gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz,
kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski,
słoninki lub ciasta!
— A myszki nie można? –
zapyta koteczek –
lub ptaszka małego
choć parę udeczek?
— Broń Boże! Pijawki
i dieta ścisła!
Od tego pomyślność
w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek;
kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka
pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo!
Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek
srogą ponieść karę!
Tak się i z wami,
dziateczki, stać może:
od łakomstwa
strzeż was Boże!
Mały czarny kot
Wlazł na duży płot i śpiewa dzieciom że
Wielką gwiazdę zje i księżyc także zje, zje!
14
Po drabinie (J. Porazińska)
Spojrzał kot na kalenicę.
„Wróbel jest tam! Wnet go chwycę!”
Włazi kotek po drabinie, po drabinie, po drabinie...
Już ostatni miał szczebelek.
A wtem frr...uciekł wróbelek.
„Schowam się za kupkę śmieci,
to wróbelek znów przyleci”.
Złazi kotek, po drabinie, po drabinie, po drabinie...
A gdy zeszedł na podwórko, ukrył się za chwastów górką.
Spojrzał miś na kalenicę. „Siedzi wróbel. Tego chwycę!”
Włazi kotek po drabinie... itd.
Opowiem ci bajkę
Opowiem ci bajkę,
jak kot palił fajkę.
A kocica papierosa,
upaliła sobie kawał nosa.
Prędko, prędko po doktora,
bo kocica bardzo chora!
Przyszedł doktor z dużym brzuchem,
a kocica – pod fartuchem!
Przyszedł doktor z nożycami, a kocica
— z kociętami.
Joanna Kulmowa-Dwa kotki
Były – to dwa kotki: Jeden ładny, lecz z szafek wyjadał łakotki
Drugi brzydki, bury, ale płoszył szczury.
Powiedzcież mi dzieci, którego wolicie?
Burego! Burego! – O dobrze robicie!
Bo ten godzien przychylności
Kto dopełnia powinności
A bardzo nieładnie
Kiedy kotek kradnie
15
BALLADA O KOCIE I FAGOCIE
Sł.i muz.: M. Gawryłkiewiczowa
Za kominem świerszcz wciąż grał.
Kotek z myszką tańczył chciał.
Zatańcz ze mną myszko ma,
póki świerszcz na skrzypcach gra!
Nie, nie, nie, nie nie, nie
kocie bury,
za długiem, za długie masz pazury!
Za kominem świerszcz wciąż gra,
a tu mysz powiada tak:
"Lepiej kocie fajkę pal, na fagocie kocie graj!"
Pal fajkę, pal fajkę kocie bury!
Graj kocie, graj kocie, graj mazury!
Gdy za oknem wicher dmie,
kot dmie w fagot, a ty wiesz...
"Dobrze zadąć to jest to i już grasz,
że ho, ho, ho!"
Graj kocie, graj kocie na fagocie!
Pal fajkę, pal fajkę bury kocie!
NA WYSPACH BERGAMUTACH
Na wyspach Bergamutach
Podobno jest kot w butach,
Widziano także osła,
Którego mrówka niosła,
Jest kura samograjka
Znosząca złote jajka,
Na dębach rosną jabłka
W gronostajowych czapkach,
Jest i wieloryb stary,
Co nosi okulary,
Uczone są łososie
W pomidorowym sosie
I tresowane szczury
Na szczycie szklanej góry,
Jest słoń z trąbami dwiema
I tylko... wysp tych nie ma.
16
KOŃ
Konik Polny i Boża Krówka
Konik polny z bożą krówką
Wybrał się ku Kalatówkom
Patrzą w górę – a tu góra
Cała szczytem stoi w chmurach.
Konik polny rzekł pobladłszy:
„Popatrz, góra jak się patrzy!”
Boża krówka aż struchlało:
„Idzie na nas góra cała!”
Co tu robić? Konik polny
Do decyzji szybkich zdolny,
Rzecze: „Mam ja wyjście proste;
Trzeba jej dorównać wzrostem,
W walce z góra ten coś wskóra,
Kto się stanie sam jak góra!”
Szybko wzięli się do dzieła
Boża krówka się nadęła,
Rosła, rosła i pęczniała,
Wkrótce miała metr bez mała.
Rósł też dzielnie jej towarzysz
I wciąż pytał: „Ile ważysz?”
Bo im przecież z każda chwilą
Przybywało po pięć kilo
Tak więc rośli, rośli, rośli
Aż wyrośli znad zarośli,
Aż się stali, daję słowo
Jedno koniem, drugie krową.
17
Drepce konik, drepce
Drepce konik, drepce
do stajenki nie chce!
Żeby do Małego podreptałby jeszcze! bis
Jedzie, jedzie pan
Jedzie, jedzie pan, pan,
na koniku sam, sam,
a za panem chłop, chłop,
na koniku hop, hop!
A za chłopem Żyd, Żyd,
na koniku hyc, hyc!
Wielka wyprawa
Malowany wózek, para siwych koni,
pojadę daleko, nikt mnie nie dogoni!
Pojadę daleko, po ubitej dróżce,
tam gdzie stoi mała chatka na koguciej nóżce.
Stanę przed tą chatką, będę z bicza trzaskał,
wyjdźże, Babo Jago, wyjdźże jeśli łaska!
Wyjdzie Baba Jaga, stara, całkiem siwa, spyta
swoim grubym głosem: „Kto mnie tutaj wzywa?”
To ja, Babo Jago, chciałem ciebie prosić,
żebyś nie więziła Jasia i Małgosi.
Jeśli nie, to powiem rzecz ci nieprzyjemną:
będziesz miała, Babo Jago, do czynienia ze mną!
Strzeż się czarownico! krzyknę w niebogłosy,
że aż Babie Jadze dębem staną włosy.
I koniki pognam, hep, hep! krzyknę na nie
i wrócę do mamy, wrócę na drugie śniadanie!
18
PTAKI
MIAŁA BABA KOGUTA
Miała baba koguta,
Wsadziła go do buta, siedź!
O mój miły kogucie....
Jakże ci tam w tym bucie... jest?
Miała baba indora,
Wsadziła go do wora, siedź!
O mój miły indorze....
Jakże ci tam w tym worze.... jest?
Miała baba barana, barana, barana
Wsadziła go do siana, do siana, hej!
O mój miły baranie....
Czy ci dobrze w tym sianie... jest?
Miała baba żyrafę,
Wsadziła ją pod szafę, siedź!
Moja miła żyrafo, żyrafo....
Jakże ci tam pod szafą.... jest?
Miała baba kokoszkę,
Wsadziła ją w pończoszkę, siedź!
Moja miła kokoszko....
Jakże ci tam w pończoszce.... jest?
Miała baba tukana
Wsadziła go do dzbana, siedź!
O mój tukanie, tukanie.....
Jakże ci tam w tym dzbanie.... jest?
Poszło dziewczę po ziele
Poszło dziewczę po ziele, po ziele, po ziele,
nazbierało niewiele, niewiele, bęc!
Przyszedł do niej braciszek,
połamał jej koszyczek.
Oj, ty ty, oj ty ty,
bis
za koszyczek zapłać mi.
19
Sroczka
Tu, tu sroczka dzieciom kaszkę warzyła.
Tu, tu ogoneczkę sobie sparzyła:
Temu dała na miseczce,
temu dała na łyżeczce,
temu dała w garnuszeczek,
temu dała w dzbanuszeczek,
a temu malutkiemu nic nie dała,
tylko łepek urwała – i frrr....poleciała.
Tu siadła, tu padła, tu się skryła.
WERSJA SKRÓCONA
Tu sroczka kaszkę ważyła
Temu dała na miseczkę,
temu dała na łyżeczkę
Temu do garnuszka
temu do dzbanuszka,
a temu nic nie dała i frrrr... poleciała....
Tu kokoszka dziobała...
Temu dała, temu dała, a temu łeb urwała i frrrrrrr.... poleciała.
W stawie
W stawie, w stawie,
pływają łabędzie, pływają łabędzie.
Kto pary nie złapie
ten fujarą będzie.
Mamy, mamy
fujarę takiego, fujarę takiego
co nie umiał złapać
łabędzia swojego.
„Gąski, Gąski do domu!”
„Boimy się!”
„Czego?”
„Wilka złego”…
??????????
20
Czapla Pijanowski
Chodzi, chodzi czapla po desce.
Mówić ci jeszcze? Oj, nie
szalej, czaplo, nie szalej!
Mówić ci dalej?
Spadniesz, czaplo,
możesz mieć dreszcze!
Mówić ci jeszcze?
Deska ci się
na głowę zwali!
Mówić ci dalej?
Będzie bieda z
tą rozbitą głową!
Mówić ci znowu?
Lepiej nie chodź, czaplo, po desce!
Mówić ci jeszcze?
Trzy kurki
Polną dróżką, aż pod las
bis
idą kurki w letni czas.
Pierwsza wiedzie całe stadko, druga, trzecia, jak za matką.
Polną dróżką, aż pod las idą kurki w letni czas.
2 wersja:
Były sobie kurki trzy
bis
i gęsiego w pole szły.
Pierwsza z przodu, za nią druga,
trzecia z tyłu oczkiem mruga.
I tak sobie kurki trzy,
raz dwa, raz dwa w pole szły.
Kurczątka
Kurczątka, kurczątka w stodole były, malutką dziureczką powychodziły.
— Widziałeś chłopczyku?
— Widziałem, panie.
Maleńką dziureczką
patrzyłem na nie.
21
Ćwierkają wróbelki
Ćwierkają wróbelki od samego rana:
ćwir, ćwir dokąd idziesz Marysiu kochana?
Ćwir, ćwir dokąd idziesz Marysiu kochana?
A Marysia na to, śmiejąc się wesoło:
szkolny rok się zaczął, więc idę do szkoły,
szkolny rok się zaczął, więc idę do szkoły.
Hej w zielenym haiczku
Sidjela kukaczka
Hej z wysohiego bućka
Kukala na wtaćka
Kuku, kuku, kukala na wtaćka bis
Na pięknej łące zielonej, pasła pasterka baranka
Już od samego poranka
Słyszała głos ulubionej
Głos kukułki w cichym lesie
Echo do jej uszu niesie
Kuku, kuuku, kuku, kuuku, ku
Ach przestań, przestań już kukać,
Rzekła pasterka znudzona
Już więcej nie chcę cię słuchać
Znikła ptaszyna spłoszona
Dziewczę z żalu zapłakało
Za kukułka wciąż wołało
Powróć, powróć, powróć, powróć znów…
Mały słowik już usiadł na gałązce bzu, cichuteńko zaśpiewał, zbudził nas ze snu
Zbudził kwiaty, zbudził drzewa, białej róży krzak
Powiedz czemu w twoim sadzie nie zaśpiewa żaden ptak.
Już i jasne słoneczko, złote struny śle, a pajączek ucieka, droga srebrzy się.
Nie uciekaj białą dróżką, krople rosy drżą duru duru…
Spójrz jak pięknie ranne kwiaty wabia nas wonią swą, duru, duru…
22
Sikorka
Oj sikorko, sikoreczko, nie ściel gniazdeczko kochaneczko
Nie ściel blisko nade drogą
Bo ci gniazdko popsuć mogą
Uściel lepiej tam w gęstwinie
Tam w gęstwinie na leszczynie
Gdzie się listek nie zachwieje
Nikt się gniazdka nie spodzieje. bis.
Oj sikorko sikoreczko
Nie wierz temu kochaneczko
Bo i w gąszczach po orzeszki
Pastuszkowie drepcą ścieżki
Oj sikorko sikoreczko,
Ściel gniazdeczko kochaneczko
Lepiej w borze na jaworze
Gdzie go dostać nikt nie może. bis.
Zakończenie: Tam.
Gdybym ja była
Gdybym ja była słoneczkiem na niebie,
Nie świeciłabym, jak tylko dla Ciebie.
Ani na wody, ani na lasy:
Ale przez wszystkie czasy
Pod twym okienkiem i tylko dla Ciebie,
Gdybym w słoneczko mogła zmienić siebie.
Gdybym ja była ptaszkiem w pięknym gaju,
Tylko bym w Twoim chciała śpiewać kraju.
Ani na wody, ani na lasy:
Ale przez wszystkie czasy
Pod Twym okienkiem i tylko dla Ciebie
Czemuż nie mogę w ptaszka się zmienić .....
23
DZIKIE GĘSI-Ewa Szelburg-Zarembina
Idą chłody, idą słoty jesienne.
Dzionki krótkie, noce długie i ciemne.
Idą słoty, idą psoty i głody
zziębnie rola, zziębną lasy i wody.
Oj, już pora, oj pora
Odlatywać dzikim gęsiom z jeziora.
Hej, wy gąski, dzikie gąski żałosne,
a powróćcie do nas tutaj na wiosnę
Jan Brzechwa-KWOKA
Proszę pana, pewna kwoka
Traktowała świat z wysoka
I mówiła z przekonaniem:
„Grunt to dobre wychowanie!”
Zaprosiła raz więc gości,
By nauczyć ich grzeczności.
Pierwszy osioł wszedł, lecz przy tym
W progu garnek stłukł kopytem.
Kwoka wielki krzyk podniosła:
„Widział kto takiego osła?!”
Przyszła krowa. Tuż za progiem
Zbiła szybę lewym rogiem.
Kwoka gniewna i surowa
Zawołała: „A to krowa!”
Przyszła świnia prosto z błota.
Kwoka złości się i miota:
„Co też pani tu wyczynia?
Tak nabłocić! A to świnia!”
Przyszedł baran. Chciał na grzędzie
Siąść cichutko w drugim rzędzie,
Grzęda pękła. Kwoka wściekła
Coś o łbie baranim rzekła
I dodała: „Próżne słowa,
Takich nikt już nie wychowa,
Trudno... Wszyscy się wynoście!”
No i poszli sobie goście.
Czy ta kwoka, proszę pana,
Była dobrze wychowana?
24
GAWRON
Muzyka: F. Rybicki
Słowa: H. Januszewska
Chociaż gawron trochę siwy,
ale zawsze urodziwy.
Stąpa dzielnie, pierś wypina,
jeszcze go się humor trzyma.
Refren: Gawron, gawron, gawronie,
drepczesz ładnie koło mnie!
Ja cię lubię, a ty mnie,
gawron, gawron, gawronie!
A gdy wraca z pól szerokich,
stuka dziobem w szyby okien.
“Nalatałem się po świecie,
wpuście mnie do domu, dzieci!”. Ref
LATA PTASZEK
Muzyka: W. Szpilman Słowa: J. Brzechwa
Lata ptaszek po ulicy,
szuka sobie ziarn pszenicy.
Ale ziarnek ani śladu,
będzie ptaszek bez obiadu.
Daj kokoszko kilka ziarnek,
masz przed sobą cały garnek.
Nie dam, nie dam, mam niewiele,
dla kurczątek na niedzielę.
Sroczko, sroczko, warzysz kaszkę,
podziel się nią z małym ptaszkiem.
Nie dam, nie dam, proś kokoszkę,
może da ci kaszki troszkę.
Lata ptaszek po ulicy
szuka sobie ziarn pszenicy.
Tu poleci, tam poleci
dajcie jeść ptaszkowi dzieci.
25
Kaczka-Dziwaczka
Nad rzeczką opodal krzaczka
Mieszkała kaczka-dziwaczka,
Lecz zamiast trzymać się rzeczki
Robiła piesze wycieczki.
Raz poszła więc do fryzjera:
"Poproszę o kilo sera!"
Tuż obok była apteka:
"Poproszę mleka pięć deka."
Z apteki poszła do praczki
Kupować pocztowe znaczki.
Gryzły się kaczki okropnie:
"A niech tę kaczkę gęś kopnie!"
Znosiła jaja na twardo
I miała czubek z kokardą,
A przy tym, na przekór kaczkom,
Czesała się wykałaczką.
Kupiła raz maczku paczkę,
By pisać list drobnym maczkiem.
Zjadając tasiemkę starą
Mówiła, że to makaron,
A gdy połknęła dwa złote,
Mówiła, że odda potem.
Martwiły się inne kaczki:
"Co będzie z takiej dziwaczki?"
Aż wreszcie znalazł się kupiec:
"Na obiad można ją upiec!"
Pan kucharz kaczkę starannie
Piekł, jak należy, w brytfannie,
Lecz zdębiał obiad podając,
Bo z kaczki zrobił się zając,
W dodatku cały w buraczkach.
Taka to była dziwaczka!
Jan Brzechwa
26
RYBKI
Raz rybki w morzu
Raz rybki w morzu brały ślub,
chlupała woda – chlip, chlap, chlup.
Aż wtem wieloryb wielki wpadł
i całe towarzystwo – zjadł, zjadł, zjadł, zjadł, ZJADŁ!
JEŻ
Jeż
Idzie, idzie jeż
ten kłujący zwierz.
Nóżkami tup,
tup i pod listek - siup!
Jeżu, jeżu nasz
skąd igiełki masz?
Jeżu, jeżu
nasz skąd igiełki masz?
Domowe przedszkole
Gdzie jest słonko kiedy śpi,
Czy wilk zawsze bywa zły?
Dokąd tupta nocą jeż
Możesz wiedzieć, jeśli chcesz
Domowe przedszkole
Wszystkie dzieci kocha
I chce byśmy także, kochali je trochę
Domowe przedszkole
Czy słońce czy deszcz
Przyjść może do ciebie, jeśli tylko chcesz / bis
27
Złoty jeż
Mój mały, maleńki, czy ty o tym wiesz,
że nocą – północą chodzi złoty jeż?
Drzew pilnuje w sadzie, pod jabłonką śpi,
a gdy się obudzi, będzie bardzo zły!
Mój mały, maleńki, czy ty o tym wiesz,
że ten jeż to wcale nie jest żaden jeż?
To śliczny królewicz, co dla jakichś kar
w jeża przemieniony
został przez zły czar!
Mój mały maleńki, posłuchaj mych rad:
nie chodź nigdy nocą w owocowy sad.
I nie szukaj jeża, co pod drzewem śpi,
bo gdy go obudzisz, będzie bardzo zły!
OWADY
Leci, leci... (wiersz Porazińskiej)
Leci, leci pszczoła do Wojtaszka czoła… Wojtek śpi.
Leci, leci osa do Wojtaszka nosa… Wojtek śpi.
Leci, leci mucha do Wojtaszka ucha... Wojtek śpi.
Leci bąk tłuściutki – bzzzz!
do Wojtaszka bródki...
A tuś mi!
28
PSZCZÓŁKA MAJA
Gdzieś jest lecz nie wiadomo gdzie
świat w którym baśń ta dzieje się
Malutka pszczółka mieszka w nim,
co wieść chce wśród owadów prym.
Tę pszczółkę, którą tu widzicie zowią Mają
wszyscy Maję znają i kochają.
Maja fruwa tu i tam,
świat swój pokazując nam.
Dziś spotka was maleńka, zwinna pszczółka Maja,
śmiała, sprytna, rezolutna Maja.
Mała przyjaciółka
Maja. Maju, Maju, Maju
cóż zobaczymy dziś.
LIS
Chodzi lisek koło drogi
Chodzi lisek koło drogi,
cichuteńko stawia nogi,
cichuteńko się zakrada,
nic nikomu nie powiada.
Chodzi lisek koło drogi
Nie ma ręki, ani nogi
My się lisa nie boimy
I dlatego się gonimy.
Liski (Chotomowska)
Cztery małe rude liski piły mleko z jednej miski.
Jeden lisek z drugim liskiem
powsadzały łapki w miskę
Trzeci lisek z czwartym liskiem
weszły w miskę z wielkim piskiem.
I wylały mleko z miski cztery małe rude liski.
29
ZAJĄCE
Zajączki (Broniewski)
Zajączki, zajączki,
zajączki skakały przez pola i łączki.
Stanęły pod laskiem i patrzą,
jak dzieci się bawią i skaczą.
A dzieci podały im rączki
i z dziećmi skakały zajączki.
ZAJĄC MALOWANY
Na kubeczku z porcelany
mieszka zając malowany.
Kiedy tylko się poruszy
to w herbacie moczy uszy.
Mówię Wam, mówię Wam,
co ja z tym zającem mam.
Siedzi zając na kubeczku,
lewą nogę moczy w mleczku.
Ale mleczko nie dla niego
on by wolał coś innego.
Mówię Wam, mówię Wam,
co ja z tym zającem mam.
Wytarł zając mokre uszy,
zrobił cztery wielkie susy.
Usiadł w lesie na polanie
co ja teraz powiem mamie?
Co ja teraz powiem?
Co? No co?
30
BARAN
Gdzieżeś ty bywał
Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie?
We młynie, we młynie, mościwy panie.
Cóżeś tam jadał, czarny baranie?
Gałeczki, kluseczki, mościwy panie.
Jakożeś jadał, czarny baranie?
Łyk łyk łyk, łyk łyk łyk, mościwy panie.
Cóżeś tam pijał, czarny baranie?
Pomyje, pomyje, mościwy panie.
Jakożeś je pił, czarny baranie?
Chlip chlip chlip, chlip chlip chlip, mościwy panie.
Cóż młynarz mówił, czarny baranie?
Kijem bił, kijem bił, mościwy panie.
Gdzieżeś uciekał, czarny baranie?
Hopsasa do lasa, mościwy panie
31
BIEDRONKA
BIEDRONECZKI
muz. A. Markiewicz, sł. A. Tur
Uskarżał się mały muchomor,
Pod brzózką się tuląc do mamy,
Dlaczego, choć piękny rzekomo,
Czerwony kapelusz ma w plamy.
Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie,
U motylka plamek kilka służy ku ozdobie,
W drobne cętki storczyk giętki liliowe tuli płatki,
Ty mój grzybku też masz łatki i śliczny kapelusik,
Więc niech stale cię nie smuci ten drobny biały rzucik.
Marysia błękitne ma oczy,
A w bródce dołeczek uroczy,
Lecz w sercu ma smutek po brzegi,
Bo nosek Marysi jest w piegi.
Biedroneczki są w kropeczki i to chwalą sobie,
U motylka plamek kilka służy ku ozdobie,
W drobne cętki storczyk giętki liliowe tuli płatki,
Bo na kropki widać moda, więc trzeba dojść do wniosku,
Że w tym właśnie jest uroda, że piegi są na nosku.
KROPKI BIEDRONKI
Po zielonych łąkach, po kwiatowych łąkach,
Z łodyżki na listek wędruje biedronka.
Spotkała ślimaka i małego żuka.
Gdzie idziesz biedronko, czego tutaj szukasz?
A biedronka płacze, łapką łzy ociera.
Pogubiłam kropki co ja zrobię teraz.
32
Biedroneczka
Kolorowa biedroneczka
jest czerwona jak wstążeczka,
jej brzuszek
jest mięciutki jak kożuszek,
czarne kropki
są wielkości jej stopki
Kiedy nadchodzi wiosna
staje się radosna.
Wskakuje z kwiatka na kwiatek
i wącha każdy ich płatek.
Rak
Idzie rak – nieborak,
jak uszczypnie będzie znak.
Idzie raczek – nieboraczek,
Jak uszczypnie będzie znaczek.
Idą raki – nieboraki,
Jak uszczypną będą znaki.
Pingwin
O jak przyjemnie i jak wesoło,
w pingwina bawić się, się, się,
raz nóżka lewa, raz nóżka prawa,
do przodu, do tyłu – i raz, dwa, trzy!
33
Ślimak
Tekst:
W trawie, w czasie deszczu,
chrapie ślimak zły.
Ślimaku, pokaż rogi,
dam ci sera na pierogi.
Nie pokażę rogów,
bo nakapie mi,
na lewy róg i prawy,
nie, nie wyjdę z mojej trawy.
Opis:
Bawiący się stoją w kole i wykonują ruchy zgodne ze słowami piosenki.
W trawie - pokazujemy rękoma trawę (przebieramy palcami dłoni przed sobą)
w czasie deszczu - opuszczamy ręce z wysokości głowy w dół (przebieramy palcami pokazując kropelki deszczu)
chrapie ślimak - przykładamy ręce do twarzy i składamy je jak do snu,
zły - wykonujemy klasyczny grymas twarzy (można przyłożyć dłonie zaciśnięte w pięści do policzków)
pokaż rogi - przykładamy ręce do głowy i pokazujemy rogi (kilka razy zginamy i prostujemy palce wskazujące)
dam ci sera na pierogi - klaszcząc, energicznie pocieramy dłoń o dłoń (lub wyciągamy palce wskazujące przed
siebie i wykonujemy ruch jak przy graniu na bębenku)
nie pokażę - wykonujemy głową gest zaprzeczenia (kręcimy głową na boki)
rogów - pokazujemy rogi
bo nakapie mi - pokazujemy kropelki deszczu
na lewy róg - pokazujemy lewy róg
i prawy - pokazujemy prawy róg
nie, nie wyjdę - wykonujemy głową gest zaprzeczenia (kręcimy głową na boki)
z mojej trawy - pokazujemy rękoma trawę
Za każdym razem zwiększamy tempo śpiewu.
Ślimak, ślimak wystaw rogi, dam ci sera na pierogi....
Jak nie sera to kapusty, od kapusty będziesz tłusty.
?????????
WIEWIÓRECZKA
Muzyka: M. Krasjew Słowa: N. Kuczyńska
Ruda wiewióreczka po sosence mknie
Ruda wiewióreczko, mocno trzymaj się!
Skik! Skik! Znika w mig,
Mocno trzymaj się
Skik! Skik! Znika w mig,
Mocno trzymaj się
Leśna wiewióreczka już ucieka w las
Leśna wiewióreczko, nie opuszczaj nas!
Skik! Skik! Znika w mig,
Nie opuszczaj nas
Skik! Skik! Znika w mig,
Nie opuszczaj nas
34
MAŁPA
Aleksander Fredro - Małpa w kąpieli
Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół - cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła;
Małpa figlarz - nuż do dzieła!
Wziąwszy pański czepek ranny,
Prześcieradło
I zwierciadło -
Szust! Do wanny.
Dalej kurki kręcić żwawo!
W lewo, w prawo,
Z dołu, z góry,
Aż się ukrop puścił z rury.
Ciepło – miło – niebo – raj!
Małpa myśli: „W to mi graj!”
Hajże! – kozły, nurki, zwroty,
Figle, psoty,
Aż się wody pod nią mącą!
Ale ciepła coś za wiele...
Trochę nadto... Ba, gorąco!...
Fraszka! – Małpa nie cielę,
Sobie poradzi:
Skąd ukrop ciecze,
Tam palec wsadzi.
„Aj! Gwałtu! Piecze!”
Nie ma co czekać,
Trzeba uciekać!
Małpa w nogi
Ukrop za nią – tuż, tuż w tropy,
Aż po progi.
Tu nie żarty – parzy stopy...
Dalej w okno... Brzęk! Uciekła!
Że tylko palce popiekła,
Nader szczęśliwa.
Tak to zwykle w życiu bywa
HIPOPOTAM HIPO
Wielki ciężki
hipopotam,
lubi wodę lubi
błoto.
Siedzi w rzece dla
ochłody,
tylko nos
wystawia z wody.
Hipo, Hipo,
Hipopotam
Hipopotam, Hipo,
Hop.
Uszy małe jak
muszelki
za to brzuch jak
beczka wielki.
Małe oczy wielka
paszcza
w afrykańskich
żyje chaszczach.
Hipo, Hipo,
Hipopotam
Hipopotam, Hipo,
Hop.
Krótkie nogi,
krótki ogon,
choć wygląda
bardzo srogo,
to przywita Cię
wesoło
kiedy go
odwiedzisz w
ZOO.
Hipo, Hipo,
Hipopotam
Hipopotam, Hipo,
Hop
.
35
SŁOŃ
CZTERY SŁONIE
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
Były raz sobie cztery słonie,
Małe, wesołe, zielone słonie,
Każdy z kokardką na ogonie,
Hej, cztery słonie !
I poszły sobie w daleki świat,
W daleką drogę, wesoły świat,
Hej, świeci słońce, wieje wiatr,
A one idą w świat.
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
Płyną przez morza cztery słonie,
Małe, wesołe, zielone słonie,
Oj, gwałtu rety jeden tonie,
Smarkaty tonie!
Na pomoc biegną mu wszystkie wnet,
Za trąbę ciągną go i za grzbiet,
i wyciągnęły z wody go,
Wiec strasznie rade są!
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
Idą przez góry cztery słonie
małe, wesołe, zielone słonie
wtem jeden w przepaść straszną leci
patrzcie, ten trzeci!
Na pomoc biegną mu wszystkie wnet
Za uszy ciągną go i za grzbiet
I wyciągnęły wreszcie go
Wiec strasznie rade są!
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
Szły przez pustynię cztery słonie
Małe, wesołe zielone słonie
Wtem do jednego lew się skrada
Lew go napada !
Na pomoc biegną mu wszystkie trzy
Na lwa podnoszą swe ostre kły
Oj zmyka zaraz straszny lew
A one dalej w śpiew!
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
A gdy obeszły już świat cały
To podskoczyły i się zaśmiały
Trąby podniosły swe do góry
I trąbią w chmury !
Hej łatwo obejść ten cały świat
Gdy obok brata wędruje brat
Cóż im uczynić może kto
Gdy zawsze razem są!
Ref:
Cztery słonie, zielone słonie,
każdy kokardkę ma na ogonie,
Ten pyzaty, ten smarkaty,
Kochają się jak wariaty!
36
Jan Brzechwa-MRÓWKA
Wół
Miał odwieźć do szkoły stół.
Powiada do osła: "Na wieś
Stół ten do szkoły zawieź."
Osioł pomyślał: "O, źle!"
I rzecze do kozła: "Koźle,
Odwieź ten stół, bardzo proszę,
Dostaniesz za to trzy grosze."
Zawołał kozioł barana:
"Odwieź ten stół jutro z rana."
Baran był na podwórku,
Do psa więc powiada: "Burku,
Odwieź, bo mnie nie ochota!"
Pies wezwał do siebie kota
I warknął: "Kocie-ladaco,
Ty zająć się masz tą pracą!"
Kot stołu wieźć nie zamierza,
Przywołał w tym celu jeża.
Jeż myśli: "Gdzie stół, gdzie szkoła?"
Więc szczura do siebie woła
I mówi: „Do pracy, szczurze,
Stół odwieź szybko, a nuże!”
Szczur chciał się myszą wyręczyć,
Lecz mysz nie lubi się męczyć,
Więc rzecze do żaby: „Żabo,
Stół odwieź, bo mnie jest słabo.”
Żaba jaszczurkę zoczyła:
„Jaszczurko, bądź taka miła,
Najmocniej proszę cię, zawieź
Stół ten do szkoły na wieś.”
Jaszczurka w pobliskich gąszczach
Zdołała dostrzec chrabąszcza:
„Stół odwieź, chrabąszczu drogi,
Bo bardzo bolą mnie nogi.”
Lecz chrabąszcz to okaz lenia,
Powiada więc od niechcenia:
„Wiesz, mucho, zamiast tak brzęczeć
Mogłabyś mnie wyręczyć.”
Mucha do mrówki powiada:
„Jest to okazja nie lada,
Stół trzeba odwieźć do szkoły.
Ty lubisz takie mozoły.”
Mrówka,
Nie mówiąc nikomu ani słówka,
Chociaż nie była zbyt rosła,
Wzięła stół i do szkoły zaniosła.
37
PAJĄK I MUCHY (Jan Brzechwa)
Pająk na stare lata był ślepy i głuchy,
Nie mogąc tedy złapać ani jednej muchy,
Z anten swej pajęczyny obwieścił orędzie,
Że zmienił się i odtąd much zjadać nie będzie,
Że pragnąłby swe życie wypełnić czymś wzniosłem
I zająć się, jak inni, uczciwym rzemiosłem,
A więc po prostu szewstwem. Zaś na dowód skruchy
Postanowił za darmo obuć wszystkie muchy.
Niech śmiało przybywają i młode, i stare,
A on, szewskim zwyczajem, zdejmie każdą miarę!
Muchy, słysząc o takiej poprawie pająka,
Przyleciały i jęły pchać się do ogonka.
Podstawiają więc nóżki i wesoło brzęczą,
A pająk je okręca swą nitką pajęczą,
Niby mierzy dokładnie, gdzie stopa, gdzie pięta,
A tymczasem wciąż mocniej głupie muchy pęta.
Muchy patrzą i widzą, że wpadły w pułapkę,
Pająk zaś, który dawno miał już na nie chrapkę,
Pogłaskał się po brzuchu i zjadł obiad suty.
Odtąd mówi się u nas: "Uszyć komuś buty."
38
CHRZĄSZCZ (Jan Brzechwa)
W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie
I Szczebrzeszyn z tego słynie.
Wół go pyta: "Panie chrząszczu,
Po co pan tak brzęczy w gąszczu?"
"Jak to - po co? To jest praca,
Każda praca się opłaca."
"A cóż za to pan dostaje?"
"Też pytanie! Wszystkie gaje,
Wszystkie trzciny po wsze czasy,
Łąki, pola oraz lasy,
Nawet rzeczki, nawet zdroje,
Wszystko to jest właśnie moje!"
Wół pomyślał: "Znakomicie,
Też rozpocznę takie życie."
Wrócił do dom i wesoło
Zaczął brzęczeć pod stodołą
Po wolemu, tęgim basem.
A tu Maciek szedł tymczasem.
Jak nie wrzaśnie: "Cóż to znaczy?
Czemu to się wół prożniaczy?!"
"Jak to? Czyż ja nic nie robię?
Przecież właśnie brzęczę sobie!"
"Ja ci tu pobrzęczę, wole,
Dosyć tego! Jazda w pole!"
I dał taką mu robotę,
Że się wół oblewał potem.
Po robocie pobiegł w gąszcze.
"Już ja to na chrząszczu pomszczę!"
Lecz nie zastał chrząszcza w trzcinie,
Bo chrząszcz właśnie brzęczał w Pszczynie.
39
VARIA ZWIERZĘCA
Stary Donald
Stary Donald farmę miał.
Ija, ija, o!
Na tej farmie kurki miał.
Ija, ija, o!
A te kurki jak gdakały?
Ko, ko, ko, ko, dak!
Boso chodzę, jajko niosę,
kupcie mi cho-dak!
Stary Donald farmę miał.
Ija, ija, o!
Na tej farmie gąski miał.
Ija, ija, o! A te gąski jak gęgały?
Gę, gę, gę, gę, gę!
Itd: kaczki, krówki, koniki, baranki, owieczki, koguty, kotki, pieski, myszki, ptaszki,
świnki.
ZOO (Jan Brzechwa)
Matołek raz zwiedzał zoo
I wołał co chwila: O-o!
Jaka brzydka papuga!
Żyrafa jest za długa!
Słoń za wysoki!
A po co komu te foki?
Zebra ma farbowane żebra!
Tygrys
Chętnie by mnie stąd wygryzł!
Na, a zajrzyjmy pod daszek:
Żółw - tuś, bratku, tuś!
A to? Ptaszek.
Niezły ptaszek -
Struś!
Wreszcie zbliża się do wielbłąda,
Uważnie mu się przygląda
I powiada wskazując na niego przez kraty:
Owszem, niezły. Niczego! Szkoda tylko, że garbaty!
40
TYGRYS
Co słychać, panie tygrysie?
A nic. Nudzi mi się.
Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?
Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł.
STRUŚ
Struś ze strachu
Ciągle głowę chowa w piachu,
Więc ma opinię mazgaja.
A nadto znosi jaja wielkości strusiego jaja.
PAPUGA
Papużko, papużko,
Powiedz mi coś na uszko.
Nic nie powiem, boś ty plotkarz,
Powtórzysz każdemu, kogo spotkasz.
Rrrr! Dzień dobry! Kto tak piszczy?
To papuga głosik ćwiczy
Piórka stroi kolorowe
Mam ochote na rrrrozmowę!
LIS
Rudy ojciec, rudy dziadek,
Rudy ogon - to mój spadek,
A ja jestem rudy lis.
Ruszaj stąd, bo będę gryzł.
WILK
Powiem ci w słowach kilku,
Co myślę o tym wilku:
Gdyby nie był na obrazku,
Zaraz by cię zjadł, głuptasku.
ŻÓŁW
Żółw chciał pojechać koleją,
Lecz koleje nie tanieją.
Żółwiowi szkoda pieniędzy:
Pójdę pieszo, będę prędzej.
ZEBRA
Czy ta zebra jest prawdziwa?
Czy to tak naprawdę bywa?
Czy też malarz z bożej łaski
Pomalował osła w paski?
41
KANGUR
Jakie pan ma stopy duże,
Panie kangurze!
Wiadomo, dlatego kangury
W skarpetkach robią dziury.
ŻUBR
Pozwólcie przedstawić sobie:
Pan żubr we własnej osobie.
No, pokaż się, żubrze. Zróbże
Minę uprzejmą, żubrze.
DZIK
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.
RENIFER
Przyszły dwie panie do renifera.
Renifer na nie spoziera
I rzecze z galanterią: Bardzo mi przyjemnie,
Że będą panie miały rękawiczki ze mnie.
MAŁPA
Małpy skaczą niedościgle,
Małpy robią małpie figle,
Niech pan spojrzy na pawiana:
Co za małpa, proszę pana!
Małpa a koziołki fika
baraszkuje, skacze, bryka
hopa hopa hopa hop
wciąż gotowa jest do psot
KROKODYL
Skąd ty jesteś, krokodylu?
Ja? Znad Nilu.
Wypuść mnie na kilka chwil,
To zawiozę cię nad Nil.
Cóż tam panie krokodylu
co tam słychac w wielkim Nilu
A krokodyl na to hyc!
Pośród fal niebieskich znikł
ŻYRAFA
Żyrafa tym głównie żyje,
Że w górę wyciąga szyję.
A ja zazdroszczę żyrafie,
Ja nie potrafię.
42
LEW
Lew ma, wiadomo, pazur lwi,
Lew sobie z wszystkich wrogów drwi.
Bo jak lew tylko ryknie,
To wróg natychmiast zniknie.
NIEDŹWIEDŹ
Proszę państwa, oto miś.
Miś jest bardzo grzeczny dziś,
Chętnie państwu łapę poda.
Nie chce podać? A to szkoda.
PANTERA
Pantera jest cała w cętki,
A przy tym ma bieg taki prędki,
Że chociaż tego nie lubi,
Biegnąc - własne cętki gubi.
SŁOŃ
Ten słoń nazywa się Bombi.
Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.
Dlaczego? Nie bądź ciekawy -
To jego prywatne sprawy.
WIELBŁĄD
Wielbłąd dźwiga swe dwa garby
Niczym dwa największe skarby
I jest w bardzo złym humorze,
Że trzeciego mieć nie może.
43
Kto z kim przestaje (Jan Brzechwa)
Kto z kim przestaje, takim się staje.
Na pewno znacie te obyczaje?
Bocian po deszczu człapał piechotą,
bo lubi nogi zanurzać w błoto.
Świnia podobne miewa słabostki
i chętnie w błoto włazi po kostki.
Ona do niego szła przy sobocie
żeby jej pomóc nurzać się w błocie.
Kwiczała, dzięki dzięki stokrotne
bardzo mi służą kąpiele błotne!
Tak spotykali się wciąż na zmianę
bocian ze świnią, świnia z bocianem.
Lecz minął okres pierwszych uniesień
powiało chłodem, nastała jesień
I bocian starym swoim zwyczajem
właśnie zamierzał rozstać się z krajem.
Wtem wpadła świnia zirytowana.
To w błocie byłam dobra dla pana?
W błocie, w kałuży i nawet w bagnie
a teraz pan mnie porzucić pragnie?
Niech pan pomyśli co pan wyczynia?
Odrzecze bocian, wiem, jestem świnia!
Kto z kim przestaje, takim się staje.
Rzekł. I odleciał w dalekie kraje
KŁAMCZUCHA (Jan Brzechwa)
„Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Moja starsza siostra Bronka
Zamieniła się w skowronka,
Siedzi cały dzień na buku
I powtarza: kuku, kuku!”
"Pomyśl tylko, co ty pleciesz!
To zwyczajne kłamstwa przecież."
"Proszę pana, proszę pana,
Rzecz się stała niesłychana:
Zamiast deszczu u sąsiada
Dziś padała oranżada,
I w dodatku całkiem sucha.”
„Fe, nieładnie! Fe, kłamczucha!”
„To nie wszystko, proszę pana!
U stryjenki wczoraj z rana
Abecadło z pieca spadło,
Całą pieczeń z rondla zjadło,
A tymczasem na obiedzie
Miał być lew i dwa niedźwiedzie.”
„To dopiero jest kłamczucha!”
„Proszę pana, niech pan słucha!
Po południu na zabawie
Utonęła kaczka w stawie.
Pan nie wierzy? Daję słowo!
Sprowadzono straż ogniową,
Przecedzono wodę sitem,
A co ryb złowiono przy tym!"
„Fe, nieładnie! Któż tak kłamie?
Zaraz się poskarżę mamie!”
44
DZIWNE ROZMOWY
Muzyka: W. Zaliński Słowa: A. Aleksandrowicz
W chlewiku mieszka świnka i trąca ryjkiem drzwi.
Gdy niosę jej jedzenie
To ona „kwi, kwi, kwi”.
Opodal chodzi kaczka, co krzywe nóżki ma.
Ja mówię jej: „Dzień dobry”.
A ona: „kwa, kwa, kwa”.
Na drzewie siedzi wrona, czarna i trochę zła.
Gdy pytam: „Jak się miewasz?”
To ona: „kra, kra, kra”.
Przed budą trzy szczeniacki podnoszą straszny gwałt.
Ja mówię: „Cicho pieski!”
A one: „hau, hau, hau”.
KTO TU MIESZKA?
muz. Jacek Bielik, sł. Anna Bernat
Kręte ścieżki wiodą nas,
Poprzez tajemniczy las,
Hop, hop – echo, jesteś tu?!
Może śpisz w zielonym mchu?
Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!
W norce mieszka rudy lis
W dziupli sowa pisze list,
W gniazdku cicho gwiżdże kos,
Dobrze znamy kosa głos!
Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!
W lesie każdy ma swój dom,
Wielki jeleń, mała ćma,
Tam gdzie dwa zające śpią
Pan leśniczy chatkę ma!
Ref.:
Tutaj norka, tutaj gniazdko,
A tam dziupla w drzewie,
Kto tu mieszka? Kto tu mieszka?-
Zaraz wam powiemy!
45
NOE
C d
1. Pewnego dnia Noe do lasu szedł
F C
By zebrać wokół siebie wszystkie zwierzęta
C7 F
Bo rozgniewany Pan Bóg chciał zesłać na świat potop
G C
Lecz nie z winy zwierząt więc ocalił je
C (łączymy ręce w łokciach oraz otwieramy i
Ref. Tu stoją krokodyle zamykamy dłonie robiąc "paszczę krokodyla")
d (jedną ręką łąskoczemy czubek głowy
I orangutany a drugą klatkę piersiową)
F
Dwa
malutkie
wężyki (falujemy dłońmi na znak węży)
C
I
królewski
orzeł (rozkładamy ręce jak skrzydła i machamy nimi)
C7
I kot i mysz (przystawiamy do skroni palce wskazujące
F a następnie przy ustach)
I bardzo duży słoń (pokazujemy wielki brzuch i "trąbę")
G
Dlaczego jeszcze nie ma
C
Dwóch
nosorożców (przystawiamy palce wskazujący w pozycji
poziomej przy nosie)
C C7 F G
La la la la la la la la /3x (w rytm melodii klaszczemy w dłonie)
C G C
La la la la la
2. Zwierzęta szybko do arki szły
Bo wielka ciemna chmura była już na niebie
I kropla po kropli zaczęła padać
Lecz nie z winy zwierząt więc ocalił je
3. Z ulewy tej na ziemi potop był
Lecz w arce dobrze było ludziom i zwierzętom
I Noe nie myślał już o nosorożcach
To nie jego wina że spóźniły się