27.11.2015
Najlepsze lekarstwo, czyli pupil w szpitalu u boku właściciela
data:text/html;charset=utf-8,%3Cheader%20style%3D%22box-sizing%3A%20border-box%3B%20display%3A%20block%3B%20width%3A%20750px%3B...
1/2
Fot.zdjęcie ilustracy jne freeimages.com
W kanadyjskim szpitalu pojawiła się niezwykła, wręcz niecodzienna jak
na medyczne placówki inicjatywa, dzięki której pacjenci mogą
na oddziałach w towarzystwie swoich
przyjaciół.
Wszystko za sprawą programu ”Zachary’s Paws For Healing”. Jego inicjatorem był 25-
letni Zachary Noble, chorujący wówczas na ziarnicę. Świadomy upływającego czasu,
zapragnął go spędzić z ukochanym psiakiem Chasem. Z pomocą personelu szpitala
Juravinski Hospital w Ontario wprowadzono zwierzaka na oddział, co zdecydowanie
poprawiało chłopcu nastrój. Niestety choroba okazała się silniejsza i Zachary zmarł
w ubiegłym roku. Mimo to niezwykła walka, jaką podjął z chorobą i szpitalnymi
procedurami
zwierząt towarzyszących, zmobilizowała do działania wielu
ludzi. Tym samym udało się wprowadzić w życie jego ostatnią wolę.
I tak we wrześniu tego roku powstał program ”Zachary’s Paws For Healing”, który
umożliwia, długotrwale chorym pacjentom, spotkania z ich zwierzakami w szpitalnych
salach. Dzięki temu nie ma potrzeby uciekać się do podstępów i łamania zasad.
Powszechnie wiadomo, że do szpitali zwierzętom wstęp wzbroniony,
co dyktują skomplikowane
administracyjne
i organizacyjne. Znam jednak wielu ludzi, którzy chętnie skorzystaliby z możliwości
przebywania z pupilem, zwłaszcza podczas trudnej rekonwalescencji. Niestety, biorąc pod
uwagę większość rodzimych placówek, to chyba niemożliwe.
Kanadyjskie szpitale znacząco nas wyprzedzają pod względem wszelkich procedur
opublikow ano:
2 godziny temu
· aktualizacja:
2 godziny temu
Najlepsze lekarstwo, czyli pupil w
szpitalu u boku właściciela
27.11.2015
Najlepsze lekarstwo, czyli pupil w szpitalu u boku właściciela
data:text/html;charset=utf-8,%3Cheader%20style%3D%22box-sizing%3A%20border-box%3B%20display%3A%20block%3B%20width%3A%20750px%3B...
2/2
Dziennikarka, współpracuje z tygodnikiem "w Sieci".
i samej organizacji pracy. Polskie placówki, w tym nasza, borykają się
z przyjmowaniem na oddział opiekunów dzieci, a co tu mówić o zwierzętach.
Standard też mamy nie najlepszy, ale ciągle nad tym pracujemy. Taki pomysł
to kosmos na chwilą obecną. Jesteśmy na innym etapie
,
by poruszać kwestie tak niezwykłej opieki.Oczywiście dostrzegamy zalety
przebywania pacjentów ze zwierzakami, zwłaszcza dzieci dotkniętych
problemami związanymi z rozwojem emocjonalnym czy psychicznym.
Korzystamy z zalet dogoterapii, czy służb mundurowych
odwiedzających z czworonogami naszych pacjentów. Jednak takie
inicjatywy dla dzieci i z ich udziałem odbywają się na sali konferencyjnej.
O wprowadzeniu czworonogów do szpitalnych pokoi, na chwile obecną,
nie ma mowy
—mówi Mariusz Mazurek, rzecznik Szpitala Dziecięcego im. prof. dr med.
Jana Bogdanowicza.
Prawdopodobnie jest to pierwsza tego typu inicjatywa, zarówno w Kanadzie, jak
i na świecie. Zwierzęta przebywające z pacjentami, ponieważ muszą być
zdrowe,
szczegółowym badaniom. I tu ujawnia się kluczowa rola
. Dzięki niemu dodatkowymi procedurami nie muszą się zajmować
pracownicy szpitala, pacjenci zaś mają możliwość rekonwalescencji w ciepłej atmosferze,
tuląc ukochane zwierzę. Rzecznik prasowy szpitala Vel Snoukphonh twierdzi,
że kuracjusze reagują na te zmiany świetnie.
Całością programu opiekuje się ciocia Zacharego, Donna Jenkins. Szybko też zauważyła,
że ci, których odwiedzają zwierzaki, czują się znacznie lepiej. Jak twierdzi:
to im przypomina, że jest powód, żeby wrócić do domu’.
przyjacielem i psychoterapeutą jest pies, jego
mokry nos, wesoło merdający ogon i spontaniczne, radosne szczekanie. I nic tak nie
ogrzeje, jak zwierzaka sierść i wtulone w owo ciepło, ludzkie dłonie.