Adamski: Jeszcze się śmiać czy już płakać?
Kategoria:
Polska
wtorek, 8 lutego 2011 13:42
Bronisław Komorowski, który zdążył w ciągu kilku miesięcy przebić swoimi żenującymi wpadkami
wszystkie potknięcia na dworze Lecha Kaczyńskiego, zaserwował nam kolejną porcję obciachu na
arenie międzynarodowej.
Podczas Szczytu Weimarskiego nasz reprezentant i gospodarz spotkania wprowadził swoich gości-
Angelę Merkel i Nikolasa Sarkozego do saloniku w Pałacu Wilanowskim. Komorowski rozejrzał się i ...
usiadł pierwszy, nie zważając na to, że goście jeszcze stoją. Kanclerz Angela Merkel przez dłuższą chwilę
była potężnie zdezorientowana takim zachowaniem polskiego prezydenta. Po chwili jednak siadła wraz
Sarkozym. W tym samym dniu świat kpił sobie z Polski po tym jak nasz „światowy prezydent” wraz z
kanclerz Niemiec i prezydentem Francji zjawili się przed pałacem w Wilanowie. Gdy zaczął padać deszcz
asystenci prezydenta podbiegli z parasolem do prezydenta i kanclerz. Sarkozy stał z boku moknąć w
strugach deszczu. Zdjęcie prezydenta Sarkozy'ego smutnie stojącego na deszczu w towarzystwie Angeli
Merkel i Bronisława Komorowskiego szybko znalazło się we francuskiej agencji AFP wśród najlepszych
zdjęć dnia.
Tydzień temu Andrzej Stanskiewicz w świetnym tekście pokazał jak wygląda praca Komorowskiego jako
prezydenta kraju ( dosłownie: praca od 9 do 18) i jego wojaże zagraniczne. „ Bo z Polską i USA to jest,
panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna –
zagaja rubasznie Komorowski, sięgając po swe ulubione damsko-męskie analogie. Tłumaczka przekazuje
Obamie: „...like with your wife...". Twarz amerykańskiego prezydenta tężeje. Ci z polskiej delegacji,
którzy znają angielski, szybko pojmują, w jaką pułapkę wpakował się Komorowski. Prezydent USA mógł
zrozumieć to tak, jakby polski gość kwestionował wierność jego żony, Michelle. Zalega pełna napięcia
cisza. Doradcy Komorowskiego nerwowo zerkają na Obamę. – Dobre!!! – wybucha nagłym śmiechem
wiceprezydent Joe Biden, który sam niejedną gafę Obamie zafundował. Radośnie chichocząc, poklepuje
Komorowskiego po plecach. Polski prezydent też się cieszy. Tylko Obama nerwowo się uśmiecha.” –pisze
Stankiewicz. Ja się cieszę, że prezydent USA jest wrażliwi na pokrzywdzonych przez los i nie błysnął
ripostą. Mogłoby się to źle skończyć, bo Komorowski, który nie zna angielskiego ( wbrew propagandzie
Kaczyński rozumiał dobrze co do niego mówił George W. Bush) mógłby jej nie skumać i zacząć
opowiadać o polowaniach…upps przepraszam. Przecież on i taką anegdotę zaserwował lewicowemu
prezydentowi USA.
Już widzę co zrobiły Jarosław Kuźniar w poranku TVN 24 z Kaczyńskim gdyby ten nazwał Rosję republiką,
co zrobił „przytomnie” podczas wizyty Miedwiediewa w Polsce Komorowski. Jednak Bronisław
Komorowski jest z sił postępu i etosowcy w wełnianych swetrach z Unii Wolności, którzy w pałacu snują
opowieści o czasach opozycyjnych paląc mocne szlugi i popijając kawę z fusami. Ludzie, którzy prowadzą
w pałacu „akademickie dyskusje zamiast opracowywania politycznych strategii.”, jak zauważa
Stankiewicz, są chyba wciąż tarczą Komorowskiego przed „wścibskimi mediami”. Cóż etos to etos.
„No, to jednak jest korona Himalajów, proszę panów, kontakt... kontakty i takie ważne spotkania:
papież, prezydent Stanów Zjednoczonych, prezydent Rosji, prezydent Niemiec w ciągu... i teraz jeszcze
jutro prezydent Francji i pani kanclerz Merkel, a w najbliższych czasach też dalsze kontakty na
najwyższych szczeblach, a to jest dowód oczywiście na to, że Polska odzyskuje swoją pozycję kraju o
stabilnej polityce, ważnego partnera i kraju, z którym chce się utrzymywać relacje na najwyższych
szczeblach.”- mówi prezydent Komorowski o swoich sukcesach prezydenckich w wywiadzie dla Polskiego
Radia. Szczerze mówiąc to nie wiem czy jeszcze się mam śmiać czy może już płakać?
Ale dobrze, że już nie ma tego „obciachowego” Kaczora, nieprawdaż?
Łukasz Adamski
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.