Cezary Józef Tajer Ujęcie języka w koncepcji stylów myślowych L Flecka i teorii gier językowych L Wittgensteina

background image

Ujęcie języka w koncepcji
stylów myślowych L. Flecka

i teorii gier językowych L.

Wittgensteina

Cezary Józef Tajer

Celem pracy jest zestawienie koncepcji stylów myślowych

Ludwika Flecka z teorią gier językowych Ludwiga

Wittgensteina i próba ukazania podobieństw oraz różnic w

myśli obu filozofów. Jak dotąd ich idee nie były ze sobą ani

porównywane, ani łączone. W prezentowanej pracy staram się

tę lukę wypełnić, co może być istotne z uwagi na ciągle żywe

dyskusje z pogranicza socjologii wiedzy i lingwistyki, jak

również spory wokół kryterium demarkacji – czy możliwe jest

odróżnienie nauki od tego, co nauką nie jest.

Wstęp

background image

Przedmiotem niniejszej pracy uczyniłem analizę podobieństw ujęcia języka w

perspektywie filozofii nauki Ludwika Flecka oraz teorii gier językowych

Ludwiga Wittgensteina. Chociaż obu filozofom i ich koncepcjom poświęcono

szereg opracowań, to jednak w literaturze przedmiotu nie ma systematycznych

studiów podjętego przeze mnie zagadnienia. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy

może być okoliczność, że Fleck i Wittgenstein nie są postrzegani przez

historyków myśli europejskiej jako postacie należące do tego samego nurtu

filozofii współczesnej. Sądzę jednak, że ich poglądy – sformułowane niemal w

tym samym czasie – cechuje pewne podobieństwo, które umożliwia

przeprowadzenie mojej analizy.

Zasadnicze idee, którymi będę się tutaj zajmował, zostały przez Wittgensteina

wyłożone w Dociekaniach filozoficznych.

[1]

Z kolei Fleck swoje koncepcje

przedstawił w szeregu rozpraw, z których najistotniejsze znaczenie mają:

Powstanie i rozwój faktu naukowego, Jak powstał odczyn Bordeta-

Wassermanna i jak w ogóle powstaje odkrycie naukowe?, Problemy

naukoznawstwa, Nauka a środowisko oraz Zagadnienie teorii poznawania.

[2]

W

niniejszej pracy najpierw podjąłem się próby rekonstrukcji koncepcji języka u

Flecka (co jest niezbędne z uwagi na wspomniany brak systematycznych

badań), a następnie odniosłem ją do poglądów późnego Wittgensteina na rolę i

rozumienie języka.

Stefan Amsterdamski w książce Tertium non datur? dokonał krótkiego, lecz pouczającego

zestawienia teorii gier językowych i poglądów Thomasa Kuhna.[3] Zresztą sam Kuhn w

swoim dziele Struktura rewolucji naukowych odnosi się do Wittgensteinowskich gier

background image

językowych.[4] Tym samym diagnoza

Amsterdamskiego stanowi inspirację dla mojej

pracy choćby z uwagi na fakt bliskiego powinowactwa idei Flecka i Kuhna.

Interesujące też będzie odniesienie gier językowych do ujęcia języka w teorii

poznania Flecka, zważywszy, iż swoimi pracami wyprzedzał on Dociekania i –

odmiennie niż Kuhn – nie mógł się na nich w żadnej mierze opierać lub

wzorować.

Warto odnotować, że Bogusław Wolniewicz we wstępie do polskiego przekładu

Dociekań stwierdza, iż w porównaniu z Traktatem logiczno-filozoficznym są one

tworem wewnętrznie słabo zorganizowanym; lekceważona jest w nich logika i

oparta na niej metafizyka. Ten typ stanowiska filozoficznego Wolniewicz

zalicza do naturalistycznego irracjonalizmu, gdzie zaszeregowuje także

freudyzm, New Age i postmodernizm. Mimo wielu zastrzeżeń nie odmawia on

Dociekaniom pewnych walorów filozoficznej refleksji i zauważa, co następuje –

Widać więc, że mamy do czynienia z pewną filozofią języka […]. Wnikając w tę

filozofię głębiej dostrzegamy, że – odwrotnie niż w Traktacie – pragmatyka

dominuje tu nad semantyką, a psychologia nad logiką. Znaczy to, że tutaj widzi

się w słowie przede wszystkim narzędzie komunikacji, a tam – nośnik prawdy.

[5]

Przytoczone uwagi Wolniewicza wskazują, iż w Dociekaniach prezentowane jest podejście

odmienne od analitycznego i ukazujące inne aspekty filozofii języka niż te przedstawione w

Traktacie. Mianowicie w Dociekaniach Wittgenstein rozważa język i jego funkcje od strony

podmiotu, który go używa.

Zastanawia się, jak ludzie posługują się językiem oraz w

jaki sposób język kształtuje ludzi. Ten sposób namysłu zbliża idee zawarte w

Dociekaniach do socjologizującego stanowiska Flecka. Natomiast tezy zawarte

background image

w Traktacie należą do nurtu filozofii analitycznej, z gruntu Fleckowi obcej i

przez niego krytykowanej.

Charakterystyka koncepcji kolektywu

myślowego i stylu myślowego. Pogląd

Flecka na epistemologię

Kolektyw myślowy i styl myślowy
Ludwik Fleck w swoim sztandarowym dziele Powstanie i rozwój faktu

naukowego. Wprowadzenie do nauki o stylu myślowym i kolektywie myślowym,

które ukazało się drukiem w 1935 roku

[6]

, bodaj jako pierwszy poddał

gruntownej krytyce tezy w myśl których rozwój nauki miał być niezależny od

procesów historycznych. Zrewidował również poglądy na rolę badaczy w

zdobywaniu i tworzeniu wiedzy naukowej.

Według Flecka nie sposób owocnie uprawiać teorii poznania w oderwaniu od

kontekstu historycznego, gdyż pojęcia i przekonania składające się na wiedzę

nie są od niego wolne, nie są wyłącznie wytworem logicznych procedur, ale

konsekwencją procesów psychospołecznych. Fleck kwestionował także

background image

obiektywizm poznawczy pojedynczych badaczy, uważając że proces

zdobywania wiedzy jest zasługą jednostki tylko w bardzo ograniczonym

zakresie, bowiem jest ona zawsze obarczona swoją własną przeszłością,

doświadczeniami, mniej lub bardziej irracjonalnymi i nie zawsze świadomymi

przekonaniami. Nadto podmiot poznający zawsze funkcjonuje w danym

kolektywie (często w wielu kolektywach jednocześnie) od którego przejmuje

poglądy, nawyki, uprzedzenia, czyli to wszystko, co składa się na styl myślowy.

Inaczej mówiąc, konkretny naukowiec albo grupa badawcza nie zachowują się

niczym odbiornik beznamiętnie rejestrujący przedmioty, stany i zjawiska

zachodzące w świecie. Między badaczami a obiektem badanym nie zachodzi

prosta, dwuczłonowa relacja poznawcza: podmiot poznający – przedmiot

poznawany. Zgodnie ze stanowiskiem Flecka, ta relacja jest trójczłonowa.

Podmiot poznający (naukowiec lub zorganizowana grupa naukowców) poznaje i

rozpoznaje daną rzecz wyłącznie poprzez pryzmat świadomości kolektywnej. W

swoich rozważaniach Fleck wskazuje jak ważne znaczenie ma w poznaniu

język, bez którego nie może przecież zaistnieć ani styl myślowy, ani kolektyw

myślowy. Gdyby nie język, który wyprzedza każde doświadczenie, niemożliwe

byłoby uprawianie nauki i budowanie gmachu wiedzy.

Kolektyw myślowy

stanowi jedną z zasadniczych kategorii filozofii

nauki Flecka, który pisze następująco: Poznanie nie jest

background image

indywidualnym procesem teoretycznej „świadomości w

ogóle”; jest wynikiem społecznego działania, ponieważ

każdorazowy stan poznania przekracza granice dostępne

jednostce.

[7]

Tak więc nawet najwybitniejsza jednostka w

znacznej mierze ulega wpływom swojego środowiska

kulturowego i nie jest w stanie ogarnąć całości

dotychczasowej wiedzy (choćby w ramach własnej

specjalizacji) oraz przez sito rozumu/logiki przesiać i

oddzielić tego, co naukowo wartościowe, od plew będących

upodobaniami, zabobonami, nawykami etc. Naukowiec

zawsze znajduje się w pewnej grupie, pośród innych

naukowców, działa w kolektywie.

Prosta suma jednostek nie tworzy jeszcze kolektywu myślowego. Kolektyw jest

czymś znacznie więcej – można by powiedzieć w duchu strukturalizmu, że

stanowi pewien system determinujący funkcjonowanie jednostek jako swoich

części, przy czym jednostka prawie nigdy sobie tego faktu nie uświadamia.

[8]

Pojedynczy badacz jest jedynie przejściowym i niedoskonałym nośnikiem idei,

które żyją o wiele pełniej i realniej w kolektywach, wspólnotach myślowych niż

w konkretnych przedstawicielach gatunku ludzkiego.

background image

Pojęcie kolektywu nie wyczerpuje się tylko w odniesieniu do grup badaczy.

Dotyczy ono wszelkich możliwych sfer ludzkiej aktywności społecznej –

religijnej, artystycznej, politycznej itd. Ponadto – zdaniem Flecka – w każdym

odpowiednio dużym i trwałym kolektywie da się wyróżnić stopnie

wtajemniczenia. Filozof nazywa je kręgiem ezoterycznym i kręgiem

egzoterycznym. Krąg ezoteryczny zawsze stanowi nieliczna grupa najbardziej

wtajemniczonych osób, np. w przypadku naukowców będą to ściśle

wyspecjalizowani badacze, a w przypadku religii kapłani lub osoby uznane za

święte. Z kolei krąg egzoteryczny składa się z rzeszy laików. W obrębie jednego

kolektywu może być więcej niż jeden krąg ezoteryczny i egzoteryczny. Tak na

przykład w kolektywie myślowym artystów odnajdziemy dwa kręgi ezoteryczne

– twórców i krytyków (profesjonalnych znawców) oraz jeden krąg egzoteryczny

– odbiorców sztuki. Natomiast kolektyw naukowy tworzy jeden krąg

ezoteryczny jakim są wyspecjalizowani badacze oraz co najmniej dwa kręgi

egzoteryczne – badaczy ogólnych (w danej dyscyplinie wiedzy) i

popularyzatorów nauki. Kolektyw składa się z wielu takich przecinających się

kręgów ezo- i egzoterycznych, jednostka należy do wielu kół egzoterycznych i

nielicznych – lub żadnego – koła ezoterycznego.

[9]

Kolektyw nie jest więc

czymś zupełnie jednolitym, a pojęcia funkcjonujące w jego ramach

[10]

mogą

przenikać z jednego kręgu do drugiego ulegając przy tym deformacji

polegającej na zmianie sensu. Również – dzięki jednostkom uczestniczącym w

wielu kolektywach naraz – pojęcia są przenoszone między tymi kolektywami.

W tym wypadku także musi zajść zmiana w sposobie rozumienia i zastosowania

background image

danego pojęcia.

Jednostka często jest nosicielem sprzecznych elementów pochodzących z

bardzo odmiennych kolektywów myślowych. Dla niektórych filozofów, np.

Hansa-Dietera Mutschlera stanowi to powód do zdziwienia jakiemu daje wyraz

w swojej książce Wprowadzenie do filozofii przyrody, w której czytamy: Panuje

powszechna zgoda, że fizycy zgadzają się co do wyników naukowych w swej

dziedzinie, ale często w tle posiadają różne przekonania metafizyczne. Albert

Einstein był zwolennikiem Spinozy, Werner Heisenberg platonikiem, Erwin

Schrödinger zwolennikiem Schopenhauera, Steven Weinberg jest materialistą,

David Bohm ezoterykiem.

[11]

Sytuacja przedstawiona w cytacie byłaby dla

Ludwika Flecka zupełnie typowa, bo – w myśl jego założeń – każdy fizyk,

oprócz tego, że jest fizykiem właśnie, to jest także członkiem wielu innych

kolektywów myślowych, które wcale nie muszą mieć cokolwiek wspólnego z

kolektywem fizyków. Nauka o kolektywach i stylach wyjaśnia fenomen

człowieka będącego jednocześnie naukowcem i wierzącym. Oczywiście nie ma

to nic wspólnego z możliwością pogodzenia nauki i wiary. Kolektywów tak

odmiennych nie ma sensu łączyć – każdy z nich posiada odrębną siatkę

pojęciową, czyli sobie tylko właściwy styl myślowy.

Styl myślowy

kolejna podstawowa kategoria epistemologii Flecka – to sfera

świadomości społecznej, w której rozgrywają się procesy językowe, myślowe i

w której pojęcia uzyskują konkretne znaczenie. Działalność naukowa nie jest

background image

przecież nastawiona tylko na dokonanie odkrycia, lecz także na jego

upowszechnienie, jak mówi Fleck przyjęcie go do społecznej pamięci. Jednak ta

ostatnia nie stanowi zwykłego magazynu, gdzie automatycznie trafia każda

naukowa zdobycz. Owa społeczna pamięć wchłania i przechowuje tylko te

treści, które są zgodne ze stylem myślowym danej epoki. W ten sposób

wytwarza się coś w rodzaju przymusu myślowego jako konsekwencji

kolektywnej natury ludzkiego myślenia. Oddajmy głos samemu filozofowi:

Styl myślowy to nie tylko różnica w

zabarwieniu pojęć i taki lub inny sposób ich

łączenia ze sobą. Jest to określony przymus

myślowy, więcej: jest to całościowa

intelektualna gotowość, gotowość takiego a

nie innego widzenia i działania.

Zależność

faktu naukowego od stylu myślenia jest

niezaprzeczalna.

[12]

Kolektywu i stylu nie sposób rozdzielić, a Fleck czyni to tylko na potrzeby

systematycznego i przejrzystego wywodu. Natomiast przymus myślowy jest

background image

swego rodzaju presją stylu myślowego wywieraną na członków kolektywu.

Owego przymusu panującego stylu nie usunie żaden pojedynczy eksperyment, a

nawet cały ich system. W takim ujęciu rola stylu i przymusu myślowego może

być dla rozwoju nauki zarówno pozytywna, jak i negatywna, może prowadzić

do fałszerstw (niekoniecznie celowych) i pomijania wszystkich ważnych

obserwacji przeczących jednak całemu systemowi przekonań danej epoki lub

kolektywu myślowego. Ludwik Fleck zdawał sobie doskonale z tego sprawę, a

zjawiska takie zaobserwował podczas swego pobytu w hitlerowskim obozie

koncentracyjnym.

[13]

Z rozważań Flecka wynika, jak istotne znaczenie przy

nabywaniu i tworzeniu wiedzy ma kontekst społeczno-historyczny, w którym

się to odbywa. Różnorodność kolektywów i stylów jest olbrzymia. Są wśród

nich takie, które tworzą się dosłownie tylko na potrzeby chwili, by szybko ulec

rozpadowi. Są też i takie, które trwają całe wieki i jakkolwiek mogą być bardzo

odporne na zmiany społeczno-historyczne, to jednak prędzej czy później ulegają

przekształceniom, bowiem w toku dziejów przemianom ulega ich siatka

pojęciowa. Dzieje się tak, ponieważ słowa same w sobie nie posiadają z góry

ustalonego znaczenia. Pojęcia nabierają określonego sensu dopiero w pewnym

związku z innymi pojęciami funkcjonującymi w obrębie danego stylu

myślowego. Z tego powodu style myślowe z odległych historycznie epok nawet

jeśli operują pojęciami podobnymi w transkrypcji i fonetyce do współczesnych,

to nie wynika z tego, iż sens tych pojęć zachowany został bez zmian. Filozof

stwierdza więc: Jeśli chce się badać jakiś stary styl myślowy, to należy badać

oryginalne problemy, a nie nowoczesne streszczenia starych poglądów.

[14]

background image

Przemiany, jakim mogą podlegać pojęcia, autor Powstania i rozwoju faktu

naukowego przybliża nam na przykładzie opisu odkrycia w dziedzinie serologii

(odczyn Wassermanna), a także na przykładzie rozwoju i przemian w ciągu

setek lat pojęcia kiły.

[…] wszystkie motywy określonej sekwencji

idei pochodzą z wyobrażeń kolektywu:

choroba jako kara za rozkosz – jest

kolektywnym wyobrażeniem społeczności

religijnej. Choroba jako rezultat

oddziaływania konstelacji gwiazd należy do

kolektywu astrologów. Spekulatywna

metaloterapia praktykujących lekarzy

stworzyła ideę rtęci. Myśl o krwi przenieśli

lekarze teoretycy ze starej vox populi („krew

jest szczególnym płynem”).

Myśl o czynniku

background image

zakaźnym prowadzi wstecz przez nowoczesny

etap etiologiczny, aż do kolektywnego

wyobrażenia o demonie choroby.

[15]

Współczesne rozumienie kiły to w pewnym

sensie wypadkowa wcześniejszych wyobrażeń

na ten temat. Przy czym splot wydarzeń

(historycznie rzecz ujmując), który

doprowadził do obecnego stanu wiedzy o tej

chorobie, jest procesem niedającym się

odtworzyć w drodze analizy formalnej.

Co

szczególne – rozwój historyczny nie ma końca, więc i nauka nie jest czymś, co

może być ostatecznie ukształtowane. Filozof twierdzi, że obecny stan wiedzy

np. o jednostce chorobowej jaką jest kiła, to kolejny przejściowy etap, ani

lepszy, ani gorszy od etapów wcześniejszych.

Rozwój pojęcia kiły, jako swoistej choroby,

background image

też nie jest i nie może być zamknięty,

ponieważ związany jest ze wszystkimi

odkryciami i nowościami patologii,

mikrobiologii i epidemiologii. Jego charakter

zmienił się z mistycznego poprzez empiryczny

i ogólnie patogenetyczny, do głównie

etiologicznego. Znaleziono przy tym wiele

wzbogacających szczegółów, ale też

zagubiono wiele szczegółów starej nauki. […]

Wraz ze zmianą pojęcia kiły powstały nowe

problemy i nowe dziedziny wiedzy, tak że

właściwie niczego nie zakończono.

[16]

Zarysowana powyżej teoria stylów i kolektywów myślowych

background image

służy Fleckowi za solidny fundament, na którym opiera się

jego epistemologia. Myśliciel nie waha się również przyjąć

wszelkich – dość zresztą specyficznych – konsekwencji jakie

z tych poglądów wynikają dla takich

pojęć jak prawda ,

obiektywizm i fakt naukowy.

Epistemologia - rola socjologii i historii

Naukoznawstwo.

Widzimy wyraźnie, iż w swoich pismach Ludwik Fleck

szczególnie mocny akcent kładzie na teorię poznania. Wskazuje, że nie ma

jednej nauki, lecz są rozmaite dyscypliny naukowe o swoistych stylach

myślowych. Ich treść da się objaśnić niemal w całości przez psychologię,

socjologię i historię myśli. Rozwinięte teorie naukowe mogą być zrozumiałe

tylko pod warunkiem, że zna się ich historię. W tym celu należy rozważać style

myślowe poszczególnych dyscyplin w ich kontekście społecznym i

historycznym, a tym samym sposób rozumienia i stosowania pojęć. Na każdym

etapie rozwoju wiedzy napotkamy odmienny leżący u jej podstaw styl myślowy,

który w toku dziejów został niejako utkany z wielu przenikających się i

krzyżujących się wątków. Pojęcia pochodzące z różnych stylów myślowych są

ze sobą nieporównywalne. Z tych powodów jakakolwiek próba logicznego

odtworzenia drogi prowadzącej do odkrycia naukowego będzie miała charakter

sztucznego schematu, nieodpowiadającego rzeczywistości. Chociaż zdarzenia

background image

składające się w efekcie na jakieś odkrycie naukowe nie stanowią logicznego

ciągu przyczynowo-skutkowego, to jednak można je uszeregować

chronologicznie i analizować ich historyczno-społeczne uwarunkowania. Czym

innym jest bowiem precyzyjny i drobiazgowy opis poszczególnych etapów

dochodzenia do odkrycia naukowego dokonywany zawsze post factum, a czym

innym rekonstrukcja kolektywnej świadomości. Ta ostatnia (czyli kolektywna

świadomość, styl myślowy) zawiera – oprócz wyników eksperymentów, analiz

logicznych, definicji i specyficznych pojęć – także elementy czysto kulturowe,

nieredukowalne do sfery formalnej. W eseju Zagadnienie teorii poznawania

czytamy: Rozwój pojęć odbywa się własnymi drogami, ma własne

uwarunkowania historyczne, nie logiczne, jest – że tak powiem – bierny, nie

czynny. Poznanie nasze zawiera pewne elementy, które nie są ani spekulatywne,

ani empiryczne, lecz pochodzą ab evolutione historica.

[17]

– I dalej: Chcę

właśnie podkreślić tę swoistą historyczną determinację rozwoju myślenia

poznawczego, w odróżnieniu od logicznej czy rzeczowej, o której można mówić

tylko w obrębie mniej więcej ustalonego stylu.

[18]

Reasumując, teoria poznania musi zajmować się stylami myślowymi. Ponadto

winna analizować krążenie myśli w ramach danego kolektywu i między

kolektywami. W końcu musi uwzględniać w tym wszystkim istnienie swoistego,

historycznego rozwoju myślenia nie dającego się sprowadzić do logicznego

rozwijania treści myślowych, jak też do prostego przybywania szczegółowych

wiadomości. Oto zadanie dla historyków i socjologów nauki. Aby jednak taki

background image

cel w ogóle dał się osiągnąć Ludwik Fleck postuluje stworzenie

porównawczego stylu myślenia. Ma to być nowa dziedzina myślenia

pozwalająca na ponadkolektywne porozumienie między badaczami z

odmiennych stylów. Porównawcza nauka o stylach i kolektywach myślowych

będzie w tym samym znaczeniu bardziej obiektywna od jednostronnej teorii

poznawania, opartej na jednym tylko stylu.

[19]

Swoje przekonanie o słuszności i

możliwości takiego przedsięwzięcia myśliciel upatruje właśnie w tym, że

naukowcy są niejako zniewoleni przez styl myślowy tylko swojej szczegółowej

dyscypliny wiedzy, natomiast poza tym badacze bez przeszkód mogą myśleć w

dowolnym innym stylu. Czy jest to oczekiwanie słuszne, i czy przypadkiem nie

mamy tu do czynienia z naciąganiem własnej koncepcji ze strony samego jej

autora, wymaga osobnego rozważenia. Nie będę tutaj jednak zajmował się tym

zagadnieniem, ponieważ nie należy ono do przedmiotu mojej pracy.

Zagadnienie

prawdy

Fleck pisze następująco: Trzy czynniki, które biorą udział w poznaniu, a

mianowicie jednostka, kolektyw i obiektywna prawda (to, co jest do poznania),

nie są czymś metafizycznym: one także mogą być badane […].

[20]

Wyraźnie

tutaj stwierdza się istnienie obiektywnej prawdy i utożsamia ją z tym, co jest do

poznania czyli – jak dowiadujemy się dalej – z obiektywną rzeczywistością,

która daje się jednak wtopić w kontekst historycznych łańcuchów idei. Z drugiej

background image

strony Fleck mówi, że tak zwane fakty naukowe nie mają waloru prawd

obowiązujących zawsze i wszędzie. Każdy fakt, w tym fakt naukowy nie jest

więc po prostu obiektywnym stanem rzeczy, ale stanem rzeczy ujętym przy

pomocy środków empirycznych, językowych, symbolicznych, które są dostępne

w danej fazie rozwoju poznania i kultury. Jest on tylko ujęciem zdarzeń czy

stanów rzeczy środkami aktualnie panującego w kolektywie stylu myślowego.

Tym samym jest społeczno-historyczną interpretacją obiektywnej

rzeczywistości.

Filozof atakuje klasyczną teorię poznania i klasyczną koncepcję prawdy, wokół

której ta pierwsza jest osnuta. Stwierdza, że nie ma jakiegoś ogólnego kryterium

prawdy. Nie sposób więc wiernie i raz na zawsze odtworzyć choćby znikomej

części obiektywnej rzeczywistości.

Poza tym żadna nauka nie zawiera obiektywnego obrazu

świata, nawet w znaczeniu jedno- jednoznacznego

semantycznego odwzorowania go. Nie zawiera nawet żadnej

części takiego obrazu. Gdyby tak było, byłaby w nauce jakaś

część stała, niezmienna, wiedza naukowa rosłaby

przez prosty

przyrost wiadomości, tymczasem doświadczenie uczy, że

zmienia się ona ustawicznie jako całość.

[21]

Jak poucza Fleckowska teoria poznania, z epistemologicznego punktu widzenia

background image

prawda jest aktualnym etapem przemian stylu myślowego. W zasadzie Fleck

przyznaje, że nie upraszcza to zagadnienia, czyni je za to badalnym. Ponadto

autor teorii stylów myślowych twierdzi, iż dzięki swoim koncepcjom

definitywnie zasypał przepaść między rzeczywistością a poznawaniem, i że tak

naprawdę nie ma i nigdy nie było różnicy między naturą a kulturą, gdyż styl

myślowy stwarza rzeczywistość podobnie jak inne twory kultury. Mówiąc

prościej – wszystkie nasze obrazy natury są budowane środkami kultury.

Chociaż idee Flecka przypominają niektóre istotne postulaty hermeneutyki, to

jednak jego podejście do problemu prawdy jest stanowczo odmienne. Nie pyta

bowiem – jak hermeneuta – o możliwość rozumienia, natomiast pyta o

możliwość poznania. Idzie więc – moim zdaniem – tropami myśli Kantowskiej.

Pomimo, iż w cytacie przytoczonym na początku tego rozdziału dobitnie

stwierdza, że obiektywna prawda nie jest niczym metafizycznym i można ją

poznawać, to jednak radykalnie rozdziela interpretację naukową od obiektywnej

prawdy. Tym samym niejako tylnymi drzwiami wprowadza stary podział na

sferę niepoznawalnej rzeczywistości rzeczy samych w sobie oraz jej

interpretacje dokonywane przez pryzmat kategorii ludzkiego umysłu. Z tej

perspektywy zasypanie przepaści między naturą a kulturą nie wydaje się

zadaniem wykonalnym.

background image

Teoria gier językowych

W Dociekaniach filozoficznych Ludwig Wittgenstein prowadzi rozważania nad

językiem potocznym oraz sposobem funkcjonowania w nim pojęć. Dał on tu

wyraz pewnemu poglądowi, który określa się mianem teorii gier językowych.

Grą językową nazywać też będę całość złożoną z języka i z czynności, w które

jest on wpleciony.

[22]

– Pisze autor i w innym miejscu doprecyzowuje: Termin

„gra językowa” ma tu podkreślać, że mówienie jest częścią pewnej działalności,

pewnego sposobu życia.

[23]

Filozof świadomie odmawia podania ostrej definicji

terminu gra językowa, przez co można nim objąć bardzo szerokie spektrum

aktywności ludzkich. Przykłady gier językowych, które przytacza sam

Wittgenstein, to np. wysunąć hipotezę i sprawdzać ją albo przedstawiać wyniki

eksperymentu za pomocą tabel i wykresów. Grą językową jest też taniec, śpiew,

malowanie obrazów, prowadzenie samochodu, uprawianie sportu, pisanie

książki i niezliczone mnóstwo

innych, w których ustawicznie uczestniczymy.

Mimo to, na co dzień nie uświadamiamy sobie wielkiej rozmaitości owych gier

językowych, gdyż – zdaniem Wittgensteina – ogólna forma języka potocznego,

w którym gry są opisywane, niejako maskuje różnice między tymi grami.

Mnogość gier językowych nie jest jednak niezmienna, gdyż jedne gry stają się

background image

przestarzałe i zanikają, a ich miejsce zajmują nowe gry i nowe typy języka. Są

też gry podobne do siebie, które tworzą rodziny gier. Jednak przejście z jednej

gry do drugiej bez zmiany znaczenia pojęć nie jest możliwe.

Chociaż istnieją liczne gry, to żadna gra nie stanowi istoty gry. Inaczej mówiąc,

nie może istnieć gra będąca wzorcem dla wszystkich pozostałych gier. Żadna

gra nie jest uprzywilejowana ze względu na nią samą, wyjąwszy

uprzywilejowanie ze względu na szczególny cel.

Powiedzenie, że na przykład język etyki jest

„bezsensowny”, ponieważ nie odpowiada

wzorcowi opisowego języka nauki, absolutnie

niczego nie wyjaśnia. „Grę językową” w etyce

trzeba badać uwzględniając jej własne zalety,

a gdy chcemy rozumieć znaczenie terminów

etycznych,

musimy rozważać ich sposoby

użycia w ich macierzystych grach

językowych.

[24]

background image

Znaczenie konkretnego słowa wynika ze sposobu, w jaki funkcjonuje ono w

języku, w związku z czym należy przyjrzeć się temu, jak jest ono używane. Jest

to punkt wyjściowy do przeprowadzenia przez Ludwiga Wittgensteina ataku na

pojęcia ogólne.

Należy w tym miejscu wspomnieć, że Wittgenstein podchodzi do filozofii w

szczególny i zarazem osobliwy sposób, który wyznacza pewien horyzont jego

myśli. Bodaj najsłynniejsze zdanie z Dociekań brzmi: Filozofia jest walką z

opętaniem naszego umysłu przez środki naszego języka.

[25]

Myśliciel nie

wzbrania się przed stwierdzeniem, że celem jego filozofowania jest ostateczne

uwolnienie się od filozofii. Brzmi to dość paradoksalnie, ale Wittgensteinowi

nie tyle chodzi o uwolnienie się od filozofii, co raczej od pewnych treści

metafizycznych, od pozornych problemów. Cel ten przyświeca mu w Traktacie

oraz w Dociekaniach. Za filozoficzny zamęt obarcza on pojęcia ogólne, które

zaczęły żyć własnym życiem, tak jakby skrywała się za nimi jakaś tajemnicza i

niepoznawalna rzeczywistość, a my zaczynamy temu wierzyć i na siłę chcemy

tę rzeczywistość odsłonić. Nic jednak z tego nie wychodzi, bo jest ona tylko

pozorna, więc gonimy własny ogon. Owe pojęcia ogólne

nie mają żadnych

desygnatów w realnym świecie, ponieważ nie ma zespołu cech, które można

jednocześnie przypisać wszystkim elementom danej klasy, czyli pozwalających

dowolny przedmiot zaklasyfikować pod konkretne pojęcie ogólne. Słowa stół,

trójkąt czy zwierzę są jednymi z wielu takich właśnie pojęć. Nie istnieje żaden

przedmiot, ani nic takiego co odpowiadałoby jakiemuś ogólnemu stołowi,

background image

trójkątowi czy zwierzęciu. Nawet nie wiadomo, co miałoby to znaczyć. Zawsze

są tylko konkretne stoły, a każdy z nich różni się jeden od drugiego dowolną

cechą. Gdy wymawiamy słowo zwierzę zawsze mamy na myśli jakiegoś

konkretnego psa, krokodyla, motyla. Wittgenstein za pomocą gier językowych

rozprawia się z pojęciami ogólnymi i objaśnia, w jaki sposób, na podstawie

właśnie konkretnych przedmiotów, dochodzimy do tworzenia takich pojęć.

Wittgenstein chce – jak sam wyznaje – sprowadzić słowa z ich zastosowań

metafizycznych na powrót do użytku codziennego.

Autor Dociekań prowadzi rozważania dość ogólne i nie

odnosi się systematycznie np. do epistemologii. Z jego teorii

wynika jednak sporo konsekwencji dla tej dziedziny, a m.in.

to, że poszczególne dyscypliny naukowe są tylko różnymi

grami językowymi, ani lepszymi, ani gorszymi od innych gier.

Tym samym nie ma też jednej, abstrakcyjnie rozumianej

nauki. Ponadto języki nauk – jakkolwiek dość specyficzne –

bazują na języku potocznym.

Naturę, rzeczywistość przyrodniczą opisujemy więc zawsze przez okulary gier

językowych czyli przez specyficzny sposób używania i rozumienia pojęć. To, co

uważamy za obiektywny obraz świata, jest w istocie tylko językowym ujęciem

jednym z wielu możliwych. Ile gier zajmujących się opisem świata, tyle jego

background image

opisów.

Prawda u Wittgensteina ma znaczenie pragmatyczne. Związana jest ściśle ze

sposobem użycia pojęć w danej grze językowej. Komunikacyjna rola języka jest

tu wysunięta na pierwszy plan. Filozof kładzie więc nacisk na rozumienie i

porozumienie – bo gra językowa może zaistnieć tylko między co najmniej

dwoma osobami. Do porozumienia językowego należy nie tylko zgodność w

definicjach, lecz również […] zgodność w sądach.

[26]

Prawdziwe jest więc to,

co do czego zgadzają się osoby uczestniczące w tej samej grze językowej.

Prawda jako taka, obiektywna prawda nie istnieje, jest bowiem tylko pojęciem

ogólnym, któremu nic nie odpowiada w rzeczywistości.

Podsumowanie

Dokonana powyżej próba rekonstrukcji ujęcia języka w

wybranych pismach Ludwika Flecka i przypomnienie idei

Ludwiga Wittgensteina pozwalają na przeprowadzenie analizy

podobieństw i różnic w koncepcjach obu filozofów głównie

poprzez zestawienie ze sobą teorii stylów myślowych i teorii

background image

gier językowych.

Podobieństwa

Ludwik Fleck i Ludwig Wittgenstein wskazują, że języki

sformalizowane są tylko szczególnymi i bynajmniej nie

wyróżnionymi przypadkami języka jako takiego.

Zarówno style myślowe, jak i gry językowe nie mogą być uprawiane

jednoosobowo, bowiem niemożliwy jest język jednoosobowy i nie istnieje

jednoosobowa pamięć będąca dyspozycją kolektywną, społeczną (nośnikiem

jest tu międzyosobowa komunikacja i jej środki, a w szczególności język).

Kolektyw myślowy można utożsamić z

członkami biorącymi udział w grze językowej,

zaś styl myślowy można przyrównać do reguł

samej gry.

Według Flecka każdy człowiek jako jednostka należy do kilku

kolektywów myślowych i tym samym stylów myślowych. Z

kolei Wittgenstein zauważa, że jednostka uczestniczy w wielu

grach językowych.

background image

Jednostki nie zdają sobie na ogół sprawy, że przynależą do jakiegoś stylu

myślowego, że ulegają pewnemu przymusowi myślowemu w swoim działaniu.

To samo stosuje się do gry językowej, gdzie jej uczestnicy rzadko kiedy

uświadamiają sobie fakt brania udziału w grze. Przy czym nie bez znaczenia jest

tu rola języka potocznego, który ujednolica całe mnóstwo gier i czyni je przez to

mało rozróżnialnymi.

Istnieją style myślowe, które są do siebie podobne, np. styl myślowy fizyka i

chemika, są też i takie, które różnią się bezwzględnie, np. styl mistyka i styl

ateisty. Podobnie między grami językowymi możemy znaleźć duże

podobieństwa i wtedy mówimy o podobieństwach rodzinnych, ale są takie gry,

które różnią się w stopniu całkowicie uniemożliwiającym sensowną wymianę

pojęć i tym samym komunikację, np. granie w piłkę nożną i żeglowanie po

morzu.

Zarówno stylów myślowych

jak i gier językowych możemy

wskazać niemal nieskończenie

wiele.

background image

Gry i style mogą trwać w czasie bardzo

krótko, dosłownie na potrzebę chwili, ale są i

takie które trwają przez setki lat.

Style i gry nie są czymś stałym i niezmiennym – gdy jedne się

starzeją i zanikają, to pojawiają się inne.

Istnieją gry i style niezrozumiałe, np. te pochodzące z odległych epok

historycznych bądź odmiennych kultur – naskalne malowidła i rysunki będące

dziełem człowieka prahistorycznego, niektóre odmiany pisma ideograficznego i

piktograficznego.

Pojęcia same w sobie nie posiadają z góry ustalonego

znaczenia. U Flecka znaczenie danego pojęcia wynika dopiero

z całego kontekstu określonego stylu myślowego, od tego jak

jest ono używane przez członków jego kolektywu. Podobnie

jest u Wittgensteina, gdzie znaczeniem pojęcia jest sposób

jego użycia w danej grze językowej.

Pojęcia należy rozważać w ich sposobach użycia, w ich macierzystych grach i

stylach. Tylko w ten sposób określimy znaczenia pojęć.

background image

Według obu myślicieli nie istnieje prawda absolutna i obiektywna. Kwestionują

oni nie tylko możliwość pełnego poznania świata, ale nawet choćby

najmniejszej jego cząstki. Poznanie polega tylko na tworzeniu stylów

myślowych i gier językowych będących jedynie interpretacją rzeczywistości.

Wiedza naukowa podlega rozwojowi, lecz nie mamy do czynienia z postępem i

doskonaleniem.

Koncepcje tak Flecka, jak i Wittgensteina mają tę słabość, że

brak w nich czytelnego kryterium demarkacji – co należy

uznać za naukę, a co nią nie jest.

Różnice

Ludwik Fleck dopuszcza możliwość

stworzenia porównawczego stylu myślenia,

aby członkowie różnych stylów mogli w jego

ramach myśleć jednako. Z kolei koncepcja gier

językowych Ludwiga Wittgensteina zakłada,

że nie ma żadnej meta-gry, dzięki której

background image

można by dokonywać porównywania gier

między sobą – nie istnieje metajęzyk, w

którym dałoby się porównać dowolne dwie

gry językowe.

W teorii gier językowych brak odpowiednika tego, co w

kolektywach i stylach myślowych nazywa się kręgami

ezoterycznym i egzoterycznym.

W przeciwieństwie do stylów myślowych, między grami językowymi nie

zachodzi krążenie myśli i wymiana pojęć.

Wittgenstein kładzie duży nacisk na

pragmatyczne ujęcie koncepcji prawdy,

podczas gdy u Flecka nie ma ścisłego ujęcia

koncepcji prawdy.

U Flecka granice poznania wytycza nie tylko język, ale cały

kontekst historyczno-społeczny danego stylu myślowego. U

background image

Wittgensteina granica

poznania, to granica użycia pojęć w

konkretnej grze językowej.

Wnioski

Cele jakie przyświecały dwóm omawianym przeze mnie myślicielom były zgoła

odmienne, jednak dla obu język odgrywa pierwszorzędną rolę. Filozofowie ci

postrzegają i rozpatrują język w ścisłym powiązaniu z jego rolą pragmatyczną i

społeczno-historyczną. Ich odkrycia można odnieść do niemal wszystkich

dziedzin ludzkiej działalności, jednak mają one szczególne znaczenie dla

epistemologii. Należy przy tym odnotować, że Fleck swoje koncepcje

sformułował i opublikował znacznie wcześniej niż Wittgenstein opracował

Dociekania. Ponadto Ludwik Fleck w pełni zasługuje na miano filozofa nauki,

gdyż czyni ją specjalnym obiektem swoich rozważań. Do nurtującej go

problematyki wracał nieustannie przez wiele lat, ciągle udoskonalając poglądy i

dostarczając im materiału porównawczego z dziedzin przyrodoznawstwa.

Fleckowska teoria poznania jest tworem dojrzałym, dobrze przemyślanym i

ugruntowanym. Nie zakłada radykalnego i naiwnego logicyzmu ani nie

sprowadza istoty problemu tylko do ujęcia semantycznego. Fleck wzbogaca

teorię poznania o socjologię i historię, widzi w nauce twór przede wszystkim

społeczny, wysiłek wielu następujących po sobie kolektywów.

background image

[1]

Wittgenstein L., Dociekania filozoficzne, przeł. B. Wolniewicz, Warszawa 2008.

[2]

Fleck L., Psychosocjologia poznania naukowego, red. Z. Cackowski i S. Symotiuk, Lublin

2006.

[3]

Amsterdamski S., Tertium non datur?, Warszawa 1994, s. 58.

[4]

Kuhn T. S., Struktura rewolucji naukowych, przeł. H. Ostromęcka, Warszawa 2001, s. 91.

[5]

Wolniewicz B., Wstęp. O Dociekaniach, [w:] Wittgenstein L., Dociekania filozoficzne,

przeł. B. Wolniewicz, Warszawa 2008, s. XI.

[6]

Fleck L., Entstehung und Entwicklung einer wissenschaftlichen Tatsache. Einführung in die Lehre vom Denkstil und

Denkkolektiv, Bazylea, 1935.

[7]

Fleck L., Powstanie i rozwój faktu naukowego oraz inne pisma z filozofii poznania, [w:]

Fleck L., Psychosocjologia poznania naukowego, Z. Cackowski, S. Symotiuk (red.), Lublin
2006, s. 68.

[8]

Nie twierdzę tym samym jakoby Ludwik Fleck wykorzystywał do swoich rozważań

strukturalizm.

[9]

Fleck L., Zagadnienie teorii poznawania, [w:] Fleck L., Psychosocjologia poznania

naukowego, dz. cyt., s. 254.

[10]

Ściśle rzecz ujmując pojęcia jak i całe powiązane ze sobą zespoły pojęć funkcjonują w

ramach stylu myślowego konstytuującego dany kolektyw. Omawiam to zagadnienie szerzej w
rozdziale poświęconym stylom myślowym.

[11]

Mutschler H.-D., Wprowadzenie do filozofii przyrody, przeł. J. Bremer, Kraków 2005, s. 205.

[12]

Fleck L., Powstanie i rozwój faktu naukowego, [w:] Fleck L., Psychosocjologia poznania naukowego, dz. cyt., s. 89-90.

[13]

Fleck L., Problemy naukoznawstwa, [w:] Fleck L., Psychosocjologia…, dz. cyt., s. 292-

305.

[14]

Fleck L., Powstanie i rozwój faktu naukowego, [w:] Fleck L., Psychosocjologia…, dz.

cyt., s. 146.

[15]

Tamże, s. 70.

[16]

Tamże, s. 51.

[17]

Fleck L., Zagadnienie teorii poznawania, dz. cyt., s. 245.

[18]

Tamże, s. 246.

[19]

Sprawozdanie z działalności Towarzystwa Filozoficznego i Psychologicznego w Lublinie

w latach 1945-1947 oraz Uzupełnienie za rok 1948, s. 29-30, [w:] Fleck L., Psychosocjologia

background image

poznania naukowego, Z. Cackowski, S. Symotiuk (red.), Lublin 2006, s. 19.

[20]

Fleck L., Powstanie i rozwój faktu naukowego, [w:] Fleck L., Psychosocjologia…, dz.

cyt., s. 70.

[21]

Fleck L., Problemy naukoznawstwa, [w:] L. Fleck, Psychosocjologia…, dz. cyt., s. 292.

[22]

Wittgenstein L., Dociekania filozoficzne, dz. cyt., s. 12.

[23]

Tamże, s. 20.

[24]

Copleston F., Historia filozofii, tom 11, przeł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 2007, s. 14.

[25]

Wittgenstein L., Dociekania filozoficzne, dz. cyt., s. 72.

[26]

Wittgenstein L., Dociekania…, dz. cyt., s. 129.

Bibliografia

Amsterdamski S. Tertium non datur? Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994.
Copleston F. Historia filozofii, t. 11, Pozytywizm logiczny i egzystencjalizm. Przeł. B.
Chwedeńczuk. Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 2007.
Fleck L. Jak powstał odczyn Bordeta-Wassermanna i jak w ogóle powstaje odkrycie
naukowe
, [w:] Polska Gazeta Lekarska, 1934, s. 181-182 i 202-205, porównaj Fleck L.
Psychosocjologia poznania naukowego.
Fleck L. Entstehung und Entwicklung einer wissenschaftlichen Tatsache. Einführung in
die Lehre vom Denkstil und Denkkolektiv
, Bazylea, 1935. Pierwsze wydanie polskie
[Powstanie i rozwój faktu naukowego. Wprowadzenie do nauki o stylu myślowym i
kolektywie myślowym]
, Lublin 1977.
Fleck L. Zagadnienie teorii poznawania, [w:] Przegląd Filozoficzny, 1936, s. 3-37,
porównaj Fleck L. Psychosocjologia poznania naukowego.
Fleck L. Nauka a środowisko, [w:] Przegląd Współczesny, 1939, nr 8-9, s. 149-156,
porównaj Fleck L. Psychosocjologia poznania naukowego.
Fleck L. Odpowiedź na uwagi Tadeusza Bilikiewicza, [w:] Przegląd Współczesny,
1939, nr 8-9, s. 168-174, porównaj Fleck L. Psychosocjologia poznania naukowego.
Fleck L. Problemy naukoznawstwa, [w:] Życie nauki. Miesięcznik Naukoznawczy, t. I,
1946, nr 5, s. 322-336, porównaj Fleck L. Psychosocjologia poznania naukowego.
Fleck L. Psychosocjologia poznania naukowego (red. Zdzisław Cackowski, Stefan
Symotiuk). Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2006.
Gawor L. XX-wieczna filozofia polska, [w:] Filozofia współczesna, Gawor L.,
Stachowski Z. (red.). Oficyna Wydawnicza BRANTA, Bydgoszcz – Warszawa –
Lublin 2006, s. 439-486.
Jodkowski K. Filozofia nauki w XX wieku, [w:] Filozofia współczesna, Gawor L.,
Stachowski Z. (red.). Oficyna Wydawnicza BRANTA, Bydgoszcz – Warszawa –
Lublin 2006, s. 235-257.

background image

Kuhn T. S. Struktura rewolucji naukowych. Przeł. H. Ostromęcka. PWN, Warszawa
2001.
Mutschler H.-D. Wprowadzenie do filozofii przyrody. Przeł. J. Bremer. Wydawnictwo
WAM, Kraków 2005.
Symotiuk S. Dwie socjologie wiedzy. Polemika Flecka z Bilikiewiczem, [w:] Studia
Filozoficzne
, 1983, nr 10, s. 129-143.
Wittgenstein L. Dociekania filozoficzne. Przeł. B. Wolniewicz. Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa 2008.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
w 3 ujecie jezyka w logice
Pochodzenie jezyka polskiego - dobre opracowanie, Filologia polska, zagadnienia językowe
01. koncepcja de Saussure'a 03.11.06, JĘZYKOZNAWSTWO, Notatki
22 Rola jezyka w reprodukowaniu kultury koncepcja kodu ograniczonego i rozwinietego wg?rnsteinax
Opracowane Zagadnienia z Dydaktyki Języka Polskiego, Koncepcja kształcenia wielostronnego według Oko
program nauczania wykładnią koncepcji pedagogicznej Kwiatkowska Ratajczak, metodyka nauczania języka
ROZWÓJ STYLÓW, Gramatyka historyczna języka polskiego
koncepcja jÄ™zyka poetyckiego, Janusz Sławiński, Koncepcja języka poetyckiego awangardy krakowskiej,
Opracowane Zagadnienia z Dydaktyki Języka Polskiego, Rozne koncepcje lektury, Różne koncepcje lektur
Prezenacja koncepcji, Metodyka nauczania języka polskiego( podstawówka i gimnazjum)
Bożena Chrząstowska-Program nauczania - wykladnia koncepcji pedagogicznej, Filologia polska, Dydakty
WPŁYW STRUKTURY JĘZYKA NA KONCEPTUALIZACJĘ ŚWIATA SPOŁECZNEGO, Pedagogika społeczna
ODMANY JĘZYKOWE I STYLOWE WSPÓŁCZESNEGO JĘZYKA POLSKIEGO
8 P Strawson Dwie koncepcje języka, własności języka w obu ujęciach (metafory)
ETNOLINGWISTYCZNA KONCEPCJA JĘZYKA BRONISŁAWA MALINOWSKIEGO
Kozielecki Józef Koncepcje Psychologiczne Cz 322 owieka

więcej podobnych podstron