1
Promienie zachodzącego słońca okrywały złocistym blaskiem fasady świą¬tyń w Pi-Ramzes, stolicy,
którą Ramzes Wielki kazał wybudować w samym środku Delty. Turkusowe miasto, nazywane tak ze
względu na kolor powle¬kanych szkliwem płytek, którymi ozdobiono fasady domów, było
uosobie¬niem bogactwa, siły i piękna.
Dobrze się tutaj żyło, ale tego wieczoru olbrzymi Sardyńczyk, Serramanna, nie poddawał się urokowi
ani łagodnego powiewu, ani słodyczy nieba, które zabarwiało się już lekko czerwienią. W kasku
przyozdobionym rogami, z mieczem u boku, ufryzowanymi wąsami, dawny pirat, a obecnie dowódca
straży przybocznej Ramzesa, w bardzo złym nastroju galopował ku willi, w której hetycki książę,
Uri-Teszub, od lat pędził żywot rezydenta. Uri-Teszub, pozbawiony władzy syn króla Hetytów,
Muwattalego, był zaprzysięg¬łym wrogiem Ramzesa. Zdradziecki Uri-Teszub przyczynił się do
ś
mierci własnego ojca, gdyż chciał zająć jego tron. Okazał się jednakże mniej prze¬biegły niż brat
Muwattalego, Hattusil. Kiedy Uri-Teszub upajał się świado¬mością, że trzyma już władzę w garści,
Hattusil zawładnął tronem, zmuszając swojego rywala do ucieczki. Ucieczkę przygotował dyplomata
Asza, przyja¬ciel Ramzesa z dzieciństwa.
Serramanna uśmiechnął się. Nieprzejednany wojownik anatolijski, zwy¬kły dezerter! Ironia losu, że
właśnie Ramzes, człowiek, którego Uri-Teszub nienawidził najbardziej na świecie, udzielił mu
politycznego azylu w zamian za informacje o hetyckiej armii i jej uzbrojeniu.
Kiedy w dwudziestym pierwszym roku panowania Ramzesa Egipt i Hety¬ci, ku wzajemnemu
zaskoczeniu, zawarli traktat o pokoju i obustronnej pomocy w razie napaści z zewnątrz, Uri-Teszub
pomyślał, że nadeszła jego ostatnia godzina. Czyż nie nadawał się doskonale na ofiarę przebłagalną i
wspaniały dar, jaki Ramzes mógłby złożyć Hattusilowi, aby przypieczętować to przymierze? Ale
szanujący prawo azylu faraon odmówił wydania swojego gościa.
Teraz Uri-Teszub już się nie liczył. I Serramanna nie miał wcale ochoty na wypełnienie misji, którą
powierzył mu Ramzes.
Willa Hetyty znajdowała się na północnym krańcu miasta, w samym środku gaju palmowego. On
sam wiódł przynajmniej luksusową egzystencję na tej ziemi faraonów, którą tak gorąco pragnął
zniszczyć.
Serramanna uwielbiał Ramzesa i będzie mu wierny do śmierci; wykona też, choć niechętnie, to
przykre zadanie.
Przy wejściu do willi wartę trzymali dwaj policjanci, uzbrojeni w sztylety i pałki — obaj wyznaczeni
przez Serramannę.
— Nic się nie działo?
— Nic, komendancie. Hetyta trzeźwieje po pijaństwie. W ogrodzie, przy basenie.
Olbrzymi Sardyńczyk przestąpił bramę posiadłości i szybkim krokiem ruszył po wysypanej piaskiem
alei prowadzącej do basenu. I tu trzej policjanci dniem i nocą pilnowali byłego naczelnego wodza armii
hetyckiej, któremu czas upływał najedzeniu, pijatykach, pływaniu i spaniu.
Jaskółki migotały wysoko na niebie, dudek w przelocie musnął ramię Serramanny. Z drgającą
nerwowo szczęką, zaciśniętymi pięściami, groźnym spojrzeniem dowódca straży przygotowywał się do
działania. Po raz pierwszy żałował, że jest na służbie Ramzesa.
Jak dzikie zwierzę, wyczuwając bliskie niebezpieczeństwo, Uri-Teszub obudził się, zanim jeszcze
usłyszał ciężkie stąpanie olbrzyma.
Wielki, muskularny Uri-Teszub nosił długie włosy, tors porastało gęste rude owłosienie.
Zahartowany w czasie ostrych anatolijskich zim, nic nie utracił ze swojej siły.
Teraz leżał wyciągnięty na kamiennych płytkach stanowiących obramowanie basenu i spod
przymkniętych powiek patrzył na zbliżającego się dowódcę straży przybocznej Ramzesa Wielkiego.
A więc odpowiednia godzina nadeszła.
Od chwili podpisania odrażającego dlań układu pokojowego pomiędzy Egiptem a Hetytami
Uri-Teszub nie czuł się już bezpieczny. Setki razy przemyśliwał nad ucieczką, ale ludzie Serramanny
nie dali mu sposobności. Czyż po to uniknął ekstradycji, by jakiś okrutnik, równie nieprzejednany jak on
sam, zarżnął go teraz jak wieprza?
— Wstawaj — rozkazał Serramanna.
Uri-Teszub nie przywykł do przyjmowania rozkazów. Powoli, jakby chciał przedłużyć swoje
ostatnie chwile, podniósł się i stanął na wprost człowieka, który przyszedł poderżnąć mu gardło.
Wzrok Serramanny wyrażał z trudem hamowaną wściekłość.
— Uderz, rzeźniku — powiedział Hetyta z pogardą — bo tak rozkazał ci twój pan. Nie zrobię ci
nawet tej przyjemności, że będę się bronił.
Palce Serramanny zacisnęły się niecierpliwie na rękojeści krótkiego miecza.
— Wynoś się.
Uri-Teszub miał wrażenie, że nie dosłyszał.
—
Co powiedziałeś?
—
Jesteś wolny.
—
Wolny... Jak to wolny?
—
Opuścisz ten dom i pójdziesz, gdzie ci się podoba. Faraon stosuje się do prawa. Nie ma już
ż
adnego powodu, aby cię tu trzymać.
—
Ż
artujesz!
—
Jest pokój, Uri-Teszubie. Ale jeśli popełnisz ten błąd, że zostaniesz w Egipcie i wywołasz tu
choćby najmniejsze zamieszanie, aresztuję cię. Nie będziesz wtedy traktowany jak dygnitarz obcego
kraju, ale jak zwykły przestępca. Kiedy nadejdzie taka chwila, że będę musiał zatopić miecz w twoim
brzuchu, nie zawaham się.
—
Ale teraz nie masz prawa mnie tknąć. Czy tak? Czy tak jest naprawdę?
—
Wynoś się — powtórzył Serramanna.
Plecionka, spódniczka, sandały, bochenek chleba, wiązka cebuli i dwa talizmany z fajansu, które
będzie mógł wymienić na żywność: taki był mizerny bagaż przydzielony Uri-Teszubowi. Z nim przez
wiele godzin błąkał się po ulicach Pi-Ramzes jak lunatyk. Odzyskana wolność działała jak wino, Hetyta
nie mógł nawet zebrać myśli.
„Nie ma piękniejszego miasta niż Pi-Ramzes — głosi ludowa piosenka — biedaka traktuje się tu jak
bogacza, akacja i sykomora rzucają cień na spacerujących, pałace błyszczą złotem i turkusem, wiatr jest
pełen słodyczy, ptaki igrają nad stawami". Uri-Teszub dał się oczarować powabem stolicy wybu-
dowanej w żyznym regionie, nad jedną z odnóg Nilu, w obramowaniu dwóch szerokich kanałów. Łąki
obfitujące w szlachetne zioła, sady skrywające dorodne jabłonie, rozległe gaje oliwne, o których
powiadano, że dostarczają więcej oliwy niż jest piasku nad brzegiem Nilu, winnice dające słodkie wino o
smaku świeżych owoców, domy tonące w kwiatach... Pi-Ramzes było tak odmienne od stolicy
hetyckiego imperium, surowego Hattusas, miasta-fortecy, które wznosiło się wysoko na płaskowyżu
anatolijskim.
Okrutna myśl jak żądło wyrwała Uri-Teszuba z odrętwienia. Nigdy nie zostanie władcą Hetytów,
zemści się jednak na Ramzesie, który popełnił błąd, dając mu wolność. Jeżeli usunie faraona, od czasu
zwycięstwa nad wojskami sprzymierzonymi pod Kadesz uważanego za równego bogu, Uri-Teszub po-
grąży w chaosie Egipt, a może też cały Bliski Wschód. Cóż mu pozostało, jeśli nie owa piekąca żądza, by
szkodzić i niszczyć, która pozwoli mu zapomnieć, że był zabawką przeciwnego losu?
Otoczył go różnorodny tłum. Zmieszali się w nim Egipcjanie, Nubijczycy, Syryjczycy, Libijczycy,
Grecy i wielu innych, przybyłych, by podziwiać tę stolicę, którą Hetyci jeszcze niedawno chcieli
zrównać z ziemią.
Obalić Ramzesa... Uri-Teszub nie miał żadnej możliwości, by tego dokonać. Był już tylko
pokonanym wojownikiem.
—
Książę... — wyszeptał za nim jakiś głos. Uri-Teszub odwrócił się.
—
Książę... Czy mnie poznajesz?
Uri-Teszub opuścił wzrok na mężczyznę średniego wzrostu, o kasztanowych, bardzo żywych
oczach. Lniana przepaska ściągała jego gęste włosy, krótka ruda broda, przycięta w szpic, zdobiła
podbródek. Przemawiająca tak uniżenie postać nosiła spływającą aż do kostek suknię w kolorowe
prążki.
—
Raia... To naprawdę ty? Syryjski kupiec skłonił się.
—
Ty, szpieg Hetytów... Wróciłeś do Pi-Ramzes?
— Jest pokój, książę, rozpoczęła się nowa epoka, dawne błędy zostały wymazane. Byłem bogatym
i wpływowym kupcem, teraz na nowo zająłem się handlem. Nikt mi nie robi zarzutów, tak jak przedtem
jestem szanowany w arystokratycznym towarzystwie.
Raia był członkiem hetyckiej siatki szpiegowskiej w Egipcie, która działała na zgubę Ramzesa,
dopóki nie została rozbita przez egipskich wywiadowców. Rai udało się zbiec. Po pobycie w Hattusas
powrócił do przybranej ojczyzny.
—
Tym lepiej dla ciebie.
—
Tym lepiej dla nas.
—
Co chcesz przez to powiedzieć?
—
Czy naprawdę sądzisz, że to spotkanie jest przypadkowe? Uri-Teszub przyjrzał się Rai z większą
niż dotychczas uwagą.
—
Ś
ledziłeś mnie?
— Różne pogłoski krążyły na twój temat: raz, że się ciebie pozbędą w dość okrutny sposób, innym
razem, że cię wypuszczą na wolność. Już od ponad miesiąca moi ludzie stale pilnowali tej willi.
Chciałem ci pomóc w odzyskaniu chęci do życia... i oto jestem. Czy pozwolisz zaprosić się na chłodne
piwo?
Uri-Teszub zawahał się, dzień obfitował w tak wielkie emocje. Ale instynkt utwierdzał go w
przekonaniu, że syryjski kupiec może mu posłużyć do urzeczywistnienia jego planów.
W gospodzie rozmowy przybrały pomyślny obrót. Raia był świadkiem metamorfozy Uri-Teszuba:
wygnaniec stopniowo przeobrażał się w groźnego
wojownika, gotowego do nowych podbojów. Syryjski kupiec nie omylił się: mimo lat spędzonych na
wygnaniu, były głównodowodzący hetyckiej armii nie utracił nic ze swojej zaciekłości i siły.
— Nie mam zwyczaju rozwodzić się w czczej gadaninie, Raia. Czego ode mnie oczekujesz?
Syryjski kupiec ściszył głos:
—
Mam jeszcze tylko jedno pytanie. Książę, czy chcesz się zemścić na Ramzesie?
—
Upokorzył mnie. To nie ja ustanowiłem pokój z Egiptem! Ale pokonanie tego faraona wydaje się
niemożliwe.
Raia pokręcił głową.
—
To zależy, książę, to zależy...
—
Wątpisz w moją odwagę?
—
Z całym szacunkiem, to nie wystarczy.
— Ale wytłumacz mi najpierw, dlaczego ty, będąc kupcem, podejmujesz takie ryzyko i wplątujesz
się w tak niebezpieczną przygodę?
Raia uśmiechnął się nieprzyjemnie.
— Bo nienawidzę go tak samo jak ty.
2
Przybrany w szeroki złoty naszyjnik, w białej spódniczce podobnej do tych, jakie z upodobaniem
nosili faraonowie okresu piramid, obuty w białe sandały, Ramzes Wielki odprawiał poranne obrządki w
ś
wiątyni tysiąca lat, Ramesseum, wzniesionej na zachodnim brzegu Teb. W ciszy rozbudzał boską moc
ukrytą we wnętrzu naosu. Dzięki niej energia będzie krążyła między niebem a ziemią, Egipt stanie się na
podobieństwo kosmosu, a żądza niszczenia wrodzona rodzajowi ludzkiemu zostanie powstrzymana.
W pięćdziesiątym piątym roku życia Ramzes był atletycznie zbudowanym mężczyzną, mającym
metr osiemdziesiąt wzrostu, o owalnej głowie pokrytej jasnoblond czupryną, szerokim czole z
wystającymi łukami brwiowymi, przenikliwym spojrzeniu, długim, cienkim i garbatym nosie, okrągłych
uszach o delikatnych płatkach. Promieniowała z niego magnetyczna siła i naturalny autorytet. W
obecności Ramzesa nawet ludzie silnego charakteru tracili pewność siebie; czyż bowiem nie bóg ożywił
tego faraona, który zapełnił kraj budowlami i zwyciężył wszystkich swoich wrogów?
Trzydzieści trzy lata panowania... Jedynie sam Ramzes znał prawdziwy ciężar prób, przez które
musiał przejść. Pierwszą próbą była śmierć jego ojca, Setiego, która pozostawiła go osamotnionego, w
chwili gdy Hetyci przygotowywali się do wojny. Bez pomocy Amona, boskiego ojca, Ramzes, zdradzony
przez swoje własne oddziały, nie triumfowałby pod Kadesz. Żył w szczęściu i pokoju, zapewne, ale i
jego matka, Tuja, będąca uosobieniem prawowitości władzy, złączyła się już ze swoim dostojnym
małżonkiem w krainie światłości, w której wiecznie żyją dusze sprawiedliwych. A niezbadane
przeznaczenie uderzyło jeszcze raz, i to w sposób najokrutniejszy, zadając ranę, której nic nie uleczy.
Wielka małżonka królewska, Nefertari, zmarła w jego ramionach w Abu Simbel, w Nubii, tam
właśnie, gdzie Ramzes, chcąc oddać cześć niezniszczalnej jedności pary królewskiej, nakazał wznieść
dwie świątynie.
Faraon stracił trzy najdroższe sobie osoby, trzy osoby, które go ukształtowały i których miłość była
bezgraniczna. Jednakże musiał nadal panować i uosabiać Egipt z taką samą wiarą i z takim samym
zapałem.
Czterech towarzyszy jego zwycięstw opuściło go również: dwa konie, tak odważne na polu bitwy,
lew Zabijaka, który niejeden raz uratował mu życie, i złotożółty pies, Stróż, uhonorowany za swoje
zasługi mumifikacją pierwszej klasy. Służbę po nim objął Stróż numer dwa, potem trzeci, który tak
niedawno się urodził.
Na zawsze odszedł grecki poeta Homer, który zakończył życie w swoim ogrodzie w Egipcie,
wpatrując się w ulubione przezeń drzewo cytrynowe. Ramzes wspomniał z nostalgią swoje spotkanie
z autorem Iliady i Odysei, tak zafascynowanym odmienną cywilizacją faraonów.
Po śmierci Nefertari Ramzesa opanowała pokusa, by zrzec się władzy i powierzyć ją swemu
starszemu synowi, Cha, ale sprzeciwił się temu krąg jego najbliższych przyjaciół, przypominając
monarsze, że faraonem pozostaje się do końca życia i że do siebie już się nie należy. Bez względu na to,
jakich cierpień będzie doświadczał jako człowiek, musi do końca wypełniać swoje powołanie. Tego
wymagało prawo Maat i Ramzes, na wzór swoich poprzedników, podporządkował się Zasadzie.
Tu, w świątyni milionów lat, promieniującej tajemniczą mocą chroniącą jego królestwo, Ramzes
zaczerpnął siły koniecznej, aby dalej rządzić. Mimo iż czekała go za chwilę ważna ceremonia,
monarcha niespiesznym krokiem przechodził przez sale Ramesseum, które było okolone długim,
trzystumetrowym murem, osłaniającym również dwa wielkie dziedzińce z pilastrami
przedstawiającymi króla w postaci Ozyrysa, obszerną salę z czterdziestoma ośmioma kolumnami i
sanktuarium, gdzie przebywała boska moc. Wejście do świątyni wyznaczały dwa pylony wysokości
siedemdziesięciu metrów, o których pisano, że sięgają nieba; po południowej stronie znajdował się
pałac. Wokół miejsca świętego była ogromna biblioteka, składy, skarbiec przechowujący cenne
kruszce, biura pisarzy i mieszkania kapłanów. To miasto-świątynia pulsowało dzień i noc, bo służba
bogu nie zna, co to odpoczynek.
Na krótką chwilę Ramzes pozostał jeszcze w części sanktuarium poświęconej jego matce, Tui.
Wpatrywał się w płaskorzeźbę przedstawiającą zespo-
lenie królowej z tchnieniem boga Amona-Re, ukrytego i jaśniejszego jednocześnie, i w scenę
karmienia faraona, symbolizującą przekazywanie wiecznej młodości.
W pałacu mogli się już niecierpliwić. Król oderwał się od wspomnień. Nie zatrzymał się ani przed
wyciosanym z jednego bloku różowego granitu osiemnastometrowym kolosem, którego nazywano
„Ramzesem, światłością królów", ani przed akacją posadzoną w drugim roku jego panowania, i skie-
rował się do ozdobionej szesnastoma kolumnami sali audiencyjnej, gdzie zgromadzili się zagraniczni
dyplomaci.
Zielone i pełne iskier oczy, nosek mały i prosty, delikatnie zarysowane wargi, ledwie zaznaczony
podbródek; Izet urodziwa, przekroczywszy pięćdziesiątkę, dalej urzekała radością życia i pogodą
ducha. Lata nie miały nad nią władzy: jej wdzięk i uwodzicielska moc pozostały nie zmienione.
— Czy król opuścił już świątynię? — zaniepokojona Izet zwróciła się do pokojowej.
—
Jeszcze nie, Wasza Wysokość.
—
Ambasadorowie będą wściekli!
— Nie niepokój się, pani, ujrzeć Ramzesa to taki przywilej, że nikt nie ośmieli się niecierpliwić.
Ujrzeć Ramzesa... Tak, to największy z przywilejów. Izet przypomniała sobie swoje pierwsze
spotkanie miłosne z księciem Ramzesem, gwałtownym młodym mężczyzną, który zdawał się wtedy
odsunięty od władzy. Jacy byli szczęśliwi w szałasie z trzciny na skraju łanu zboża, ciesząc się z
tajemnicy dzielonego szczęścia! Potem zjawiła się delikatna Nefertari, która nie zdając sobie nawet z
tego sprawy, miała zalety wielkiej małżonki królewskiej. Ramzes się nie omylił, jednakże to Izet
urodziwa dała mu dwóch synów: Cha i Merenptaha. Był czas, że Izet odczuwała wobec Ramzesa
pewną niechęć, ale czuła się niezdolna do wypełniania przytłaczających obowiązków królowej i nie
miała innych ambicji, jak dzielić, choćby w najmniejszym stopniu, życie człowieka, którego kochała
do szaleństwa.
Ani Nefertari, ani Ramzes nie odepchnęli jej; według protokołu, „druga małżonka", Izet, miała
niezrównane szczęście ocierać się o życie monarchy i należeć do jego dworu. Niektórzy uważali, że
zmarnowała własne życie, ale Izet nie zwracała uwagi na krytykę, wolała być służebną Ramzesa niż
ż
oną jakiegoś ograniczonego i pełnego pretensji dostojnika.
Ś
mierć Nefertari pogrążyła ją w głębokiej żałobie. Królowa nie była jej
wobec której odczuwała szacunek i podziw. Wiedzą
nadal pozostawała w cieniu, milcząca i delikatna.
I stała się rzecz nieoczekiwana.
Oto czas żałoby dobiegał końca. Ramzes sam zamkn
zwrócił się do Izet urodziwej, by została nową wielką
rządzić samotnie, faraon był bowiem uosobieniem jedno
zgodnych i uzupełniających się.
Nigdy Izet urodziwa nie zamierzała zostać królową
ją. Ale woli Ramzesa nie można było się przeciwstawia
obaw. Została „słodyczą miłości, tą, która widzi bogów Horusa i Seta, ostatecznie zespolonych w oso
bie faraona, władczynią Dwóch Ziem, tą, której głos daje rado
niej żadnego znaczenia. Rzeczywistym cudem było to, ż
troski. Izet poślubiła największego monarchę, jakiego znała ziemia, i zaufanie, którym j
wystarczało jej do szczęścia.
— Jego Wysokość prosi cię, pani — powiedziała pokojowa.
W peruce w kształcie martwego sępa, przedłużonej dwoma stercz
białą suknię ściągniętą w talii czerwonym paskiem z powiewaj
naszyjnik i bransolety, wielka małżonka królewska skierowała si
szlachetnie urodzonej i bogatej damy, jakie otrzymała, b
nauczyło ją odpowiedniego zachowania w czasie ceremonialnych uroczysto
będzie, jak faraon, ośrodkiem bezlitosnego zainteresowania dygnitarzy.
Izet urodziwa zatrzymała się metr przed Ramzesem. Oto on, jej pierwsza
była pod jego wrażeniem. Był zbyt wielki dla niej,
magia namiętności wypełniała tę, zdawałoby się nie do przyj
— Czy jesteś gotowa? Królowa Egiptu skłoniła się
Kiedy pojawiła się królewska para, gwar rozmów ucichł. Ramzes i Izet urodziwa zaj
na tronie.
Przyjaciel faraona z dzieciństwa i minister spraw zagra
chętnie lansował nową modę, zbliżył się do tronu.
dostojnika, z małym, wypielęgnowanym wąsikiem, oczyma błyszcz
wzgardliwym sposobie bycia, któż mógłby przypuszcza
przygody i nie zawahał się rzucić swojego życia na szal
na hetyckim terytorium. Wielbiciel pięknych kobiet, bogatych strojów i wykwintnej kuc
zwracał na świat spojrzenie pełne ironii, nierzadko rozczarowania, ale w jego sercu płon
pragnienie: pracować na chwałę Ramzesa, jedynej osoby, wobec której
tego nie wyznał, bezgraniczne uwielbienie.
— Wasza Wysokość, Południe składa ci hołd i przynosi swoje bogactwa,
tchnienie. Północ błaga o cud twojej obecności. Wschód ł
ofiarować. Zachód pokornie pada na kolana, jego przywódcy przychodz
Ambasador Hetytów odłączył się od tłumu dyplomatów i skłonił głow
— Faraon jest władcą promieniującej światłości
ożywia lub spala. Oby jego „ka" trwało wiecznie, oby jego czasy był
opóźniał, bo działa on boską energią, on, który w swojej osobie jednoczy niebo i ziemi
panowaniem Ramzesa nie ma buntowników, każdy kraj
ą
ę
— Gdy chodzi o Hetytów, pozostawanie w niepewno
— Czy powinienem sądzić, że chcesz, abym dowiedział si
— Mieliśmy zbyt wiele spokojnych lat. Ostatnimi czasy troch
3
Niewysoki, wątły i szczupły, pomimo olbrzymich ilo
porę dnia i nocy, Ameni był, tak jak Asza, przyjacielem Ramzesa z dzieci
pracował bez znużenia i zarządzał niewielkim zespołem dwudziestu specjalistów, którzy opracowy
dla faraona streszczenia wszystkich najważniejszych dokumentów. Nie
niezwykłej skuteczności, i choć zazdrośnicy nie szczę
Mimo bolących pleców pisarz upierał się, by samemu nosi
przy tym tak bladą cerę, że wydawał się często prawie chory. Zam
bo potrzebował tylko krótkiego snu i mógł godzinami posługiwa
poufne notatki, które docierały wyłącznie do wiadomoś
Faraon postanowił spędzić kilka miesięcy w Tebach, Ameni przeniósł si
pomocnikami. Oficjalnie „noszący sandały" króla pi
władcę Egiptu interesowała go jedynie pomyślność kraju. Nie dawał wi
obawy, by nie popełnić jakiegoś niewybaczalnego błę
Ameni przełykał właśnie kleik jęczmienny ze świe
dokumentami, wkroczył Ramzes.
— Jeszcze nie zjadłeś?
— Nic nie szkodzi, Wasz Królewska Mość, choć
— Twoje ostatnie raporty wydawały się raczej uspokajaj
— „Wydawały się"... Skąd takie zastrzeżenie? Wasza Królewska Mo
ż
e skrywam przed nim choćby najmniejszy szczegół!
Z wiekiem Ameni stał się zrzędą. Źle znosił krytykę
na tych, którzy usiłowali dawać mu dobre rady.
— Nic takiego sobie nie wyobrażam — powiedział Ramzes łagodnie
zrozumieć.
— Co chcesz zrozumieć?
— Czy jest coś, co sprawia ci kłopoty? Ameni zastanawiał si
głos.
— Nawadnianie jest doprowadzone do perfekcji, ta
porządku... Naczelnicy prowincji przestrzegają zaleceń
samodzielności... Rolnictwo jest pod dobrym zarządem, ludno
organizacją uroczystości nie ma problemu, zespoły kierowników robót, kamieniarzy, ociosywaczy
kamieni, rzeźbiarzy i malarzy pracują na terenie całego kraju... Nie, nie s
Ramzes powinien się zatem uspokoić, poniewa
niedociągnięć w administracji i gospodarce kraju. Jednak
— Czy Wasza Królewska Mość skrywa przede mną
—
Wiesz dobrze, że nie.
ę
ę
—
Niestety, nie!
—
Musimy zatem podwoić czujność!
—
Nie znoszę oczekiwania na cios.
— Wiem, wiem — zrzędził Ameni —ja, mimo ż
odłożę ten przywilej na później.
Biała, z czerwonym grzbietem, a bokami ubarwionymi na zielono, długa
rogata, o spłaszczonej głowie i grubym ogonie, podpełzała z boku w kierunku pary, która obejmowała
się w cieniu palmy. Gad, który dzień spędził zagrzebany w piasku,
polowanie. W czasie upału jego ukąszenie powodowało natychmia
Ani kobieta, ani mężczyzna, ściskający się
niebezpieczeństwa. Gibka, sprężysta jak liana, piękna Nubijka nie
kochanka, pięćdziesięciokilkuletniego, mocnego i krę
matowej skórze. Raz słodka, raz nalegająca, Nubijka nie dawała ani chwili wytchnienia Egipcjani
który atakował ją z zapałem, jak podczas pierwszego spotkania. W ła
miłość gorąca jak słońce lata.
Ż
mija zbliżyła się do nich już na odległość metra.
Z pozorną brutalnością mężczyzna rzucił kobietę
uchwyciła gada mocno za szyję. Wąż zasyczał i ukąsił
— Piękna zdobycz — zauważył Setau, nie wypuszczaj
otrzymany bez zbytniego zachodu.
Nagle piękna Nubijka znieruchomiała.
—
Mam złe przeczucie.
—
Z powodu tej żmii?
—
Nie, Ramzes jest w niebezpieczeństwie.
Zaklinacz węży, Setau, przyjaciel faraona z dzieciń
nubijską prowincją, bardzo poważnie potraktował
Wspólnie schwytali już niezliczoną ilość najniebezpieczniejszych w
przygotowania leków pomocnych na groźne choroby.
Niezależni, ceniący swobodę, Setau i Lotos towarzyszyli jednak
zarówno na Południu, jak i na Północy, opatrując rannych
królewskim laboratorium, ale bezgranicznie szczęśliwi byli dopiero wówczas, gdy faraon polecił im, by
doprowadzili do kwitnącego stanu prowincję nubijską
urzędnik, który kochał wygody, a nienawidził zimna, usiłował hamowa
naprawdę obawiał się tej pary, której siedziba była strze
—
O jakie niebezpieczeństwo chodzi? — zaniepokoił s
—
Nie wiem.
—
Widzisz jakąś twarz?
—
Nie — odparła Lotos — to jest raczej pewien niepokój, ale przez moment miałam przeczucie,
ż
e Ramzes jest zagrożony.
Podniosła się, nadal trzymając żmiję w zaciśniętej pi
—
Powinieneś się tym zająć, Setau.
—
Tutaj? Co mogę zrobić?
—
Jedźmy do stolicy.
—
Wicekról wykorzysta, że nas nie będzie, i anuluje nasze ulepszenia.
— Trudno. Jeśli Ramzes potrzebuje naszej pomocy, to musimy by
Bachen przynosił mu wszelkie informacje i starzec nie opuszczał ju
się z trzech izb siedziby wybudowanej niedaleko świętego jeziora w Karnaku. Wieczorem lubił podlewa
klomby irysów, jeden przy bramie, a drugi w dalszej cz
się nimi zajmować, poprosi króla, by odsunął go od urzę
Sied
z
ą
c
y w kucki ogrodnik właśnie wyrywał chwasty. Nebu nie krył swojego niezadowolenia.
— Nikomu nie wolno dotykać moich irysów! —
Egiptu?
Ramzes podniósł się i odwrócił.
— Wasza Królewska Mość, zechciej...
— Masz rację, że osobiście pilnujesz tego skarbu, Nebu. Uczciwie praco
Karnaku. Sadzić, widzieć, jak rośnie, podtrzymywać to kruche i tak pi
szlachetna praca? Po śmierci Nefertari myślałem o tym, by zosta
od władzy.
—
Nie miałeś prawa, Wasza Królewska Mość.
—
Liczyłem, że mnie zrozumiesz.
—
Ż
e taki starzec jak ja wzdycha do odpoczynku, to zrozumiałe, ale
wschodzący księżyc.
— Zbliża się burza, Nebu, potrzebuję ludzi pewnych i kompetentnych, a
rozpętanym żywiołom. Bez względu na twój wiek i stan zdrowia, nie wycofuj si
trzymaj Karnak silną ręką.
4
Ambasador kraju Cheta, niewysoki, chudy męż
wejściu do ministerstwa spraw zagranicznych. Zgodnie
na kamiennym ołtarzu przed posągiem małpy, wyobraż
wiedzy. Następnie zwrócił się do stojącego z włócznią ż
—
Minister mnie oczekuje — oświadczył suchym tonem.
—
Powiadomię go.
Ambasador zaczął chodzić tam i z powrotem. Ubrany był w czerwono
czarne włosy błyszczały mu od pachnącej pomady z drzewa gumowego, twarz ocieniała szeroka broda.
Uśmiechnięty Asza wyszedł na jego spotkanie.
— Mam nadzieję, że nie kazałem ci zbyt długo czeka
tam będziemy mieli spokój.
Dookoła basenu pokrytego błękitnym lotosem rosły palmy i jujuby, które rzucały przyjemny cie
Na stoliczku o jednej nóżce służący postawił alabastrowe czarki z chłodnym piwem i wyszedł.
— Bądź spokojny — powiedział Asza — nikt nie mo
zawahał się, zanim usiadł na składanym drewnianym
krzesełku przyozdobionym poduszką z zielonego lnu.
—
Czego się obawiasz?
—
Ciebie, Aszo.
Szef egipskiej dyplomacji nie przestawał się uśmiecha
—
Pełniłem misje szpiegowskie, to prawda, ale to dawne czasy. Obecnie
której zależy na poważaniu, i nie mam już najmniejszej ochoty wpl
—
Dlaczego miałbym ci wierzyć?
—
Dlatego, że tak jak ty mam tylko jeden cel: umacnia
Asza obawiał się takiego postawienia sprawy. Pod Kadesz Hattusil dowo
sprzymierzonymi, które pokonał Ramzes. Uraza wida
jakiegokolwiek pretekstu, aby na nowo utwierdzić się w swoim poczuciu wy
— Czy posunięcie się aż do...
—
Aż do zerwania traktatu — wyraził się jasno hetycki ambasador.
wykorzystać argument, który dotąd trzymał w ukryciu.
—
Może to pismo nastawi cię bardziej ugodowo?
Egipcjanin podał Hetycie list napisany przez Ramzesa. Zaintrygowany dyplomata przeczytał tekst
na głos.
— „Czy dobrze się czujesz, mój bracie Hattusilu, a tak
i twoje prowincje? Właśnie uważnie zbadałem twoje zarzuty. S
z moich poddanych, i to mnie zasmuciło. Bądź przekonany,
twojemu stanowisku, czyż nie jesteś królem Hetytów? B
Ambasador wydawał się zaskoczony.
—
Ramzes jest autorem tego listu?
—
To nie ulega wątpliwości.
—
Faraon Egiptu uznałby swój błąd?
— Ramzes chce pokoju. I mam ci oznajmić ważną
krajów zagranicznych, gdzie ty i inni dyplomaci mogliby
zespołu pisarzy. W ten sposób egipska stolica stałaby si
sojusznikami i z krajami podległymi.
— To godne uwagi — przyznał Hetyta.
— Czy mogę zatem mieć nadzieję, że szybko odstą
— Obawiam się, że nie.
Tym razem Asza zaniepokoił się naprawdę.
— Czy mam sądzić, że nic nie załagodzi drażliwoś
— Wróćmy do sprawy zasadniczej. Hattusil życzy sobie równie
jeden warunek.
Ambasador hetycki ujawnił prawdziwe intencje króla. Asza nie miał ju
Tak jak każdego ranka, rytualiści celebrowali kult „ka" Setiego w jego wspaniałej
Gurnie, na zachodnim brzegu Teb. Kapłan odpowie
obrzędy przygotowywał się właśnie do złożenia na ołtarzu ofiary z winogron, fig i drewna jałowca,
kiedy jeden z jego podwładnych szepnął mu do ucha kilka słów.
— Faraon, tutaj? Ależ nikt mi nic nie powiedział!
Odwróciwszy się, kapłan dostrzegł od razu wysoką
lnu. Moc i magnetyzerska siła Ramzesa wystarczały, by wyró
Faraon wziął tacę ofiarną i wszedł do kaplicy, gdzie przebywała dusza jego
ś
wiątyni Seti ogłosił koronację swojego młodszego syna,
w tajniki władzy. Dwie korony „wielkie moce" zostały solidnie przytwierdzone na głowie
ś
wiatłości, którego los stał się odtąd losem Egiptu.
Objąć władzę po Setim wydawało się niepodobie
polegała na tym, że nie decydował o swoich wyborach,
tak, aby ludzie byli szczęśliwi.
Teraz Seti, Tuja i Nefertari wędrowali po szczęś
barkami; na ziemi świątynie i grobowce unieśmiertelniały ich imiona. I do ich „ka" zwracali si
ę
ąć
ś
— Ojcze! Od dawna tutaj jesteś?
Ramzes pochwycił córkę w ramiona i długo trzymał w obj
— Brakuje mi ciebie, Meritamon.
— Faraon poślubił Egipt, jego dzieckiem jest cały lud. Ty, który masz
córek, pamiętasz jeszcze o mnie?
Odsunął ją i popatrzył na nią ze zdumieniem.
— „Dzieci królewskie"... Chodzi tu tylko o tytuły honorowe. Ty jeste
jedynej miłości.
—
Teraz twoją żoną jest Izet urodziwa.
—
Masz mi to za złe?
—
Nie, dobrze postąpiłeś. Ona ciebie nie zdradzi.
—
Czy zgodzisz się przyjechać do Pi-Ramzes?
—
Nie, ojcze. Świat na zewnątrz mnie męczy. Czy jest co
obrzędów? Każdego dnia myślę o mojej matce, wypełniam jej marzenie i jestem przekonana,
szczęście ożywiają w wieczności.
—
Przekazała ci swoją piękność i swój chara
przekonać?
—
Ż
adnej. Dobrze o tym wiesz. Ujął delikatnie jej dłonie.
—
Naprawdę żadnej? Uśmiechnęła się z wdziękiem Nefertari.
—
Czy ośmielisz się wydać mi rozkaz?
—
Jesteś jedyną istotą, wobec której faraon rezygnuje z narzucania swej
—
To nie jest porażka, ojcze. W świątyni jestem bardziej u
ducha moich dziadków i mojej matki wydaje mi się
jaki świat zbudowalibyśmy?
— Graj nadal tę niebiańską muzykę, Meritamon, Egipt jej potrzebuje.
Niepokój ścisnął serce młodej kobiety.
—
Jakiego niebezpieczeństwa się obawiasz?
—
Burza nam grozi.
—
Nie jesteś jej panem?
— Graj, Meritamon, graj także dla faraona, twórz harmoni
Dwóch Ziem. Burza nam grozi, a będzie straszliwa.
5
Serramanna walił pięścią w ścianę st
r
ażnicy, aż oderwał si
— Jak to zniknął?
— Zniknął, komendancie — potwierdził żołnierz, który miał za zadanie
księcia, Uri-Teszuba.
Olbrzymi Sardyńczyk uchwycił swojego podwładnego za ramiona i nie
sądził, że tamten go zmiażdży.
—
Kpisz sobie ze mnie?
—
Nie, komendancie, przysięgam, że nie!
—
A więc umknął ci sprzed nosa?
—
Zniknął w tłumie.
ś
ć
Po swoim ojcu Setim Ramzes odziedziczył władz
zdolności aktorskich Aszy wiedział, że jego przyjaciel jest
burzą, którą władca przewidywał.
Zaledwie uroczystości dobiegły końca, Ramzes i Asza odł
— Cóż za błyskotliwe zakończenie przemówienia, Aszo.
— Obowiązki zawodowe, Wasza Królewska Mo
popularniejszym.
—
Jak hetycki ambasador zareagował na mój list?
—
Doskonale.
—
Ale Hattusil żąda więcej, prawda?
—
To nie jest wykluczone.
—
Nie jesteśmy wśród dyplomatów, Aszo. Mów prawd
— Tylko cię uprzedzę. Jeśli nie zgodzisz się na warunki Hattusila, to b
— A więc szantaż! Jeśli tak, to nie chcę się nawet z nimi zapoznawa
— Wysłuchaj
mnie,
proszę!
Zbyt
wiele
pracowali
by zobaczyć, jak w jednej chwili ulega ruinie.
— Mów zatem, ale nic przede mną nie ukrywaj.
— Wiesz, że Hattusil i Putuhepa mają jedną córk
piękności i o bystrym umyśle.
— Tym lepiej dla niej.
— Hattusil pragnie umocnić pokój. Według niego najlepszym sposobem
— Czy mam rozumieć?...
— Zrozumiałeś od pierwszego słowa. Aby ostatecznie przypiecz
żą
da nie tylko, abyś poślubił jego córkę, ale przede
królewską.
— Zapomniałeś, że Izet urodziwa pełni już tę funkcj
—
Dla Hetyty taki szczegół niewiele znaczy. U nich
odtrąci, musi podporządkować się i milczeć.
—
Jesteśmy w Egipcie, Aszo, a nie w kraju barbarzy
zawarł nowe małżeństwo z Hetytką, córką mojego najgorszego wroga?
—
Obecnie twojego najlepszego sprzymierzeńca
— Takie żądanie jest niedorzeczne i oburzające!
— Na pozór tak. W rzeczywistości nie jest pozbawione pewnych ko
— Nie mogę tak upokorzyć Izet.
— Nie jesteś mężem takim jak inni. Wielkość Egiptu musi by
— Czy nie poznałeś zbyt wielu kobiet, Aszo, że stałe
—
Wierność jest dla mnie pustym dźwiękiem, przyznaj
ministra i przyjaciela.
—
Nie warto pytać o zdanie moich synów Cha i Merenptaha, z góry znam
—
Któż mógłby im zarzucać, że szanują swoją matk
Ramzesa? Pokój albo wojna... Oto wybór, jakiego musisz dokona
—
Zjedzmy kolację razem z Amenim. Chciałbym si
—
Poznasz także zdanie Setau, bo właśnie przyjechał z Nubii.
—
Nareszcie dobra wiadomość!
ęż
— Jedynie Mojżesz jest nieobecny — przypomniał Ramzes, zamy
— Gdzie on teraz przebywa, Aszo?
—
Ciągle jeszcze błądzi na pustyni i wszczyna bitwy; nigdy nie dojdzie
Obiecanej.
—
Mojżesz zgubił drogę, ale ta droga prowadzi do celu i on do niego dotrze.
—
Ja też odczuwam smutek — wyznał Ameni —
zdradził Egipt?
—
To nie jest pora na wspominki — uciął Setau.
sposób, już nim nie jest.
—
A gdyby publicznie przeprosił, odtrąciłbyś go?
—
Kiedy człowiek przekroczył pewne granice, nie mo
słabych.
—
Na szczęście — osądził Asza — Ramzes nie tobie powierzył nasz
—
Ze żmijami przynajmniej nie ma półśrodków, albo jad ci
—
Mojżesz nie jest już na porządku dnia — zauważ
—
Jeśli jestem tutaj — wyjaśnił Setau — to z po
zaalarmowała. Ramzesowi grozi niebezpieczeństwo, prawda?
Faraon nie zaprzeczył. Setau zwrócił się do Ameniego.
—
Zamiast pożerać to ciasto, powiedz nam lepiej, co wyw
—
Ależ... nic! Z mojej strony wszystko jest w porzą
—
A
u ciebie, Aszo?
Dyplomata opłukał sobie palce w miseczce wody zaprawionej cytryn
— Hattusil wyraził nieoczekiwane żądanie: chce wyda
— Gdzie tu problem? — rozbawił się Setau.—Taki rodzaj dyplomatycz
powodzeniem praktykowany w przeszłości i ta Hetytka b
—
W tym wypadku sprawa jest bardziej skomplikowana.
—
Narzeczona jest szkaradna?
— Hetycki król domaga się, by jego córka została wielk
Setau podskoczył.
— To znaczy, że nasz odwieczny wróg każe faraonowi odtr
—
Twoje sformułowanie jest trochę brutalne — ocenił Asza
—
Nie cierpię Hetytów — wyznał Setau, opróż
oczywiście nie Nefertari, ale nie zasługuje na taki los.
—
Przynajmniej raz — powiedział Ameni zrzędliwie
— Jesteście zbyt impulsywni — oświadczył Asza
— Hetyci nie będą nam narzucali swoich praw! —
—
Oni już nie są naszymi wrogami — przypomniał minister spraw
—
Mylisz się! Hattusil i jego ród nigdy nie wyrzekn
—
To ty się mylisz. Król hetycki chce pokoju, ale stawia swoje warunki.
namysłu?
— Ufam tylko instynktowi.
—
Ja — stwierdził Ameni — przemyślałem to. Nie ceni
ą
ż
ą
ą
ą
Do tej białej pachnącej żywicy, którą Egipcjanie nazywali „sonter", „ta,
mniej cenną czerwonawą mirrę. Świątynie potrzebowały tych rzadkich substancji do odprawiania obrz
cudowny zapach rozchodził się z sanktuariów aż do nieba i zachwycał bogów. U
medycy.
Drzewo z białą żywicą z Arabii, z drobnymi ciemnozielony
wysokości. W sierpniu i wrześniu otwierały się jego złociste kwiaty z purpurowym sercem, gdy tymczasem pod
korą perliły się kropelki białej żywicy. Doświadczony zbieracz, który potrafił zr
zeskrobywać korę, wymawiając przy tym starą formuł
ż
ywicą, faraon sprawił, że urośniesz", mógł otrzymać
Konwojenci wieźli także miedź azjatycką, cynę
sprzedania, nie miały wartości olibanu. Po dostarczeniu tego ładunku opiekun konwoju b
swojej pięknej willi w Delcie.
Dostawca olibanu, łysiejący grubas z wystającym brzuchem, lubił biesia
poważnie. Osobiście sprawdzał stan wózków i doglą
długich odpoczynków, nie mieli więc prawa narzekać, chyba
Szef konwoju wybrał wąską górską drogę, trudniejsz
więcej cienia, a zwierzętom przyda się odrobina chłodu.
Osły posuwały się raźnym krokiem, dwudziestu konwojentów pod
ułatwiał pochód.
—
Naczelniku...
—
O co chodzi?
—
Zdaje mi się, że ktoś za nami idzie. Naczelnik konwoju wzruszył
ramionami.
— Kiedy wreszcie zapomnisz, że byłeś najemnikiem? Teraz jest pokój i drogi s
—
Nie przeczę, ale i tak ktoś za nami idzie. To dziwne.
—
Nie jesteśmy jedynymi kupcami!
— Jeśli to włóczędzy, niech nikt na mnie nie liczy, ż
— Przestań się martwić i pilnuj osłów. Czoło pochodu zatrzymało si
Naczelnik, wściekły, przeszedł na początek kolumny. Stos
— Uprzątnijcie to!
W chwili gdy konwojenci znajdujący się na przedzie zabrali si
na ziemię. Ich towarzysze, oszołomieni, starali się uciec, ale nie wymkn
wymachując sztyletem, wspiął się na kamieniste zbocze i stamt
atletycznie zbudowany mężczyzna z długimi włosami roz
krótkim trzonku.
Tragedia rozegrała się w ciągu kilku minut. Jedynie naczelnik konwoju zos
niezdolny do ucieczki, patrzył na zbliżającego się
owłosienie.
— Daruj mi życie... Uczynię cię bogaczem!
Uri-Teszub wybuchnął śmiechem i zatopił miecz w brzuchu nieszcz
Jego wspólnicy, Fenicjanie, wyciągali z trupów swoje strzały. Posłuszne
nowych panów.
—
Uprościłeś... W jaki sposób?
—
Kupcy tracą czas na próżne gadanie, ja działam.
—
A więc łatwo przekonałeś szefa konwoju, aby ci sprzedał oliban.
myśl drapieżnika.
—
Bardzo łatwo.
—
Jednakże on jest twardy w interesach.
—
Nikt nie targuje się z moim mieczem.
—
Ale ty nie masz przecież?...
—
Zaangażowałem najemników i zabiliśmy konwojentów razem z ich
—
Ale dlaczego?...
—
Nie lubię dużo gadać i mam oliban. Czy to nie najwa
—
Będzie dochodzenie!
— Rzuciliśmy ciała na dno wąwozu.
Raia zastanawiał się, czy nie powinien raczej prowadzi
późno, aby się wycofać. Przy najmniejszym zastrzeżeniu Uri
—
A teraz?
—
Musimy zniszczyć oliban — osądził Raia.
—
Czy ten ładunek nie jest wart fortuny?
— Owszem, ale każdy kupujący może naprowadzi
ś
wiątyń.
—
Potrzebna mi broń, konie i najemnicy.
—
Nie ryzykuj sprzedaży!
— Rady kupców są zawsze godne pogardy! Bę
właśnie odjeżdżającym do Grecji lub Cypru. A my zacznie
zdecydowanych na zniszczenie tego przeklętego kraju.
Plan Uri-Teszuba był nawet do
ś
ć
rozsądny. Dzięki fenickim po
nie ryzykując zbytnio. Na wskroś nieprzyjazna Egiptowi Fenicja d
polityki Hattusila.
— Muszę wzbudzić szacunek — ciągnął dalej Hetyta
okazałby się próżniakiem, który postanowił korzystać
Raia namyślał się.
— Powinieneś ożenić się z kobietą bogatą i powa
miłości.
— Miałbyś jakąś pod ręką? Raia podrapał się w bródk
— Mam rozległą klientelę... Nasuwają mi się dwie lub trzy propozycje. W przyszłym tygodniu urz
ucztę i przedstawię cię.
— Kiedy z Półwyspu Arabskiego wyruszy nastę
—
Tego jeszcze nie wiem, ale mamy czas. Moja siatka informatorów nie
czy następna krwawa akcja nie postawi na nogi egipskiej armii?
—
Nie pozostawimy żadnego śladu napaści i władze egipskie b
tegorocznym zbiorze olibanu. Ale dlaczego uważasz, ż
—
Dla Egiptu prawidłowe wypełnianie obrzędów jest spraw
odprawiane według reguł ustalonych jeszcze w czasach przodków, zagro
kapłani zorientują się, że brakuje olibanu i mirry, zwróc
jeśli nie potwierdzić swój brak przezorności? Zostanie
niezadowolenie kapłanów i ludu.
Jeśli uda nam się rozpuścić kilka fałszywych pogłosek, które przyczyni
ą
ż
Służebna Izet urodziwej długo namydlała plecy królowej, zanim wylała na jej smukłe ciało letni
pachnącą wodę. Używała bogatej w saponinę substancji, wydobytej z kory balanitu, drzewa cennego i
szlachetnego. Potem rozmarzona królowa Egiptu powierzyła si
fryzjerki. Służący przyniósł jej czarkę chłodnego mleka.
W Pi-Ramzes Izet urodziwa czuła się lepiej niż
Królowych, był grobowiec Nefertari, a w Ramesseum jej kaplica, gdzie Ramzes cz
religijne. Tutaj, w otwartej na cały świat stolicy, zało
myślano tyle o przeszłości i o tamtym świecie.
Izet przyglądała się sobie w owalnym lusterku z wypolerowanego br
w kształcie nagiej kobiety o długich nogach i głowie zwie
Tak, jeszcze była piękna. Jej skóra była delikatna jak cenna tkanina, twarz
ś
wieżość, w oczach błyszczała miłość. Ale jej piękność
Ramzesowi, że nie okłamywał jej, twierdząc, iż pewnego dnia zapomni o swojej pierw
królewskiej. Izet nie była o nią zazdrosna, przeciwnie,
dwoma synami, wystarczało jej do szczęścia.
Jakże oni byli różni! Starszy Cha miał trzydzieś
najszczęśliwszy czuł się w świątynnych bibliotekach. Młodszy, dwudziestosiedmioletni Merenptah był ró
muskularnie zbudowany jak jego ojciec i wyraźnie lubił dowodzi
do rządzenia krajem, ale faraon mógł wybrać na nast
królewskich", z których większość okazała się świetnymi zarz
Izet nie dbała ani o władzę, ani o przyszłość. Upajała si
obok Ramzesa, razem uczestniczyć w oficjalnych uroczysto
Dwóch Ziemiach. .. Czy istniało wspanialsze życie?
Służebna zaplotła włosy królowej, nasączyła je zapachem mirry, nast
której upięła diadem z karneolem i z perłami.
— Zechciej wybaczyć moją poufałość... Ale Wasz Królewska Mo
Izet uśmiechnęła się. Musi pozostać piękna dla Ramzesa, sprawi
zauważał, że jej młodość już minęła.
Właśnie gdy się podnosiła, zjawił się Ramzes. Żaden m
takiej inteligencji, siły i postawy. Bogowie, ofiarowali mu wszystko, a on oddawał ten dar swojemu krajowi.
—
Och, Ramzesie! Nie jestem jeszcze ubrana.
—
Muszę z tobą pomówić w ważnej sprawie.
Izet urodziwa obawiała się tej próby. Nefertari potrafiła rz
włączyć w sprawy państwowe, napawała ją przerażeniem.
—
Twoja decyzja będzie słuszna.
—
Ona cię bezpośrednio dotyczy, Izet.
—
Mnie? Ależ zapewniam cię, że do niczego się nie mieszałam,
—
To dotyczy twojej osoby, a w grę wchodzi pokój.
—
Wyjaśnij mi to, proszę!
—
Hattusi
l
żąda, abym poślubił jego córkę.
—
Ż
ona dyplomatyczna... Dlaczego nie?
— On żąda dużo więcej, aby została moją wielką
trwała bez ruchu, potem jej oczy wypełniły się łzami. Cud si
miejsca młodej i pięknej Hetytce, która będzie symbolem przyjaznych stosunków mi
ż
ą
Ś
wiatło zachodzącego słońca, wpadające do obszernego biura Ramzesa przez jedno z trzech wielkich
okien z kolumienkami pośrodku, otaczało złocistą aureol
wizerunek monarchy, mający zgodnie z wymaganym rytuałem otwarte usta i oczy,
zachowywaniu prawości, przesłaniu, które odbierał tylko jego syn, gdy cisza wieczoru stroiła si
blaskiem.
Białe ściany, wielki stół, na którym leżała rozłoż
dla faraona, wyplatane krzesła dla gości, biblioteczka z tekstami mówi
i szafa na papirusy — tak surowy był wystrój biura, w którym Ramzes Wielki sam
decyzje dotyczące przyszłości kraju.
Monarcha zasięgał najpierw rady mędrców z Domu
czele większych sanktuariów, Ameniego, wezyra i ministrów, pó
rozmawiał z duszą swojego ojca. Jeszcze nie tak dawno miał oparcie w Nefertari i Tui.
swoje ograniczenia i nie była mu żadną pomocą. Cięż
musiał poddać próbie
obu swoich synów, by dowiedzieć się, który z nich oka
przez pierwszego faraona.
Egipt był jednocześnie silny i słaby. Silny, bo przetrwała w nim Zasada Maat, nienaruszona, mimo
ludzkich ułomności. Słaby, bo świat zmieniał się i coraz wi
egoizm. Faraoni z pewnością ostatni bronili panowania bogini Maat, b
Zasady sprawiedliwości i miłości. Wiedzieli bowiem,
barbarzyńcy, używając coraz straszliwszej broni, bę
zniszczyć wszelkie więzy z bogami.
Wprowadzić Maat w miejsce nieładu, przemocy, niesprawiedliwo
zadaniem faraona, który wypełniał je, korzystając z ż
się król Hetytów, sprzeciwiało się Zasadzie Maat.
Strażnik wprowadził Aszę ubranego w lnianą szatę
— Nie chciałbym pracować w takim miejscu jak to
surowe.
— Mój ojciec nie lubił przeładowanych wnętrz i ja te
— Faraon nie może się za bardzo rozpraszać. Ci, którzy tobie zazdrosz
sobie z tego sprawy. Czy Wasza Królewska Mość podją
—
Tak, skończyłem już narady.
—
Czy zdołałem cię przekonać?
—
Nie, Aszo.
Minister spraw zagranicznych popatrzył na rozłoż
— Tego się właśnie obawiałem.
— Żądania Hattusila są zniewagą. Gdybym im uległ, zaparłbym si
Asza oparł wskazujący palec na terytorium Hetytów.
—
Odmowa równa się wypowiedzeniu wojny, Wasza Królewska Mo
—
Potępiasz moją decyzję?
— To decyzja faraona i Ramzesa Wielkiego. Twój ojciec post
— Zastawiłeś na mnie pułapkę?
— Wypełniłem swoje obowiązki dyplomaty z my
gdybym nie wystawił go na próbę?
Usta króla drgnęły w ledwie dostrzegalnym uśmiechu.
— Kiedy Wasza Królewska Mość wyda rozkaz ogólnej mobilizacji?
—
Szef mojej dyplomacji jest zbytnim pesymistą.
ź
ś
ść
hetyckiego króla, aby nam je dostarczył, i to w znacznej ilo
naszej umowy, będziemy mogli obronić się przed najeź
Asza, zbity z tropu, skrzyżował ramiona.
—
Taka będzie naprawdę moja misja?
—
Zapomniałem o jednym szczególe, zażądaj, aby
terminie.
Cha, syn Ramzesa i Izet urodziwej, nie chciał robić
ś
wieckie obowiązki, gdyż był urodzonym badaczem i odczuwał prawdziw
mędrców i do zabytków Starego Państwa. Twarz miał kanciast
ciemnoniebieskie. Był raczej szczupły, a chodził trochę
występując przeciw Mojżeszowi i jego magicznym sztuczkom, i sprawował zdecydowane rz
mi boga Ptaha w Memfis. Świeckie obowiązki wynikają
woli badać ukryte moce objawiające się w powietrzu i w kamieniu, w wodzie i w drzewie.
Dom Życia w Heliopolis przechowywał „ducha ś
złotego wieku, kiedy to faraonowie wznosili piramidy, a m
błogosławionej epoce nie przenikali sekretów życia i ś
wszechświata, ale również przełożyli je na hieroglify, aby przeka
Cha, uznawany przez wszystkich za najlepszego znawc
pierwszego święta „sed" Ramzesa, na uświetnienie trzydziestego roku jego panowania. W wyniku tak
długiego okresu sprawowania władzy magiczna moc faraona mogła ju
zgromadzić wokół niego wszystkich bogów i boginie, aby ta niebia
Wiele demonów, na próżno, usiłowało przeciwstawić
Cha nie zadowolił się odczytywaniem tajemnych ksi
rozległe, że potrzebował poparcia samego faraona. Zanim jednak przedstawił swoje marzenia ojcu, musiał je
po trochu sprowadzić do realnych rozmiarów. Oto dlaczego od
Czerwonych, niedaleko Heliopolis, chcąc wyszukać
tutaj, według mitu, bogowie dokonali masakry ludzi zbuntowanych przeciwko
zawsze wsączyła się w kamień.
Chociaż nie posiadał umiejętności kamieniarza czy rze
Dostrzegł utajoną energię, która przebiegała w żyłach kamiennego bloku.
— Czego szukasz, synu?
W blasku porannego słońca, które zwyciężywszy ciemno
imperium, stał Ramzes i przypatrywał się Cha.
Starszy syn króla wstrzymał oddech. Cha wiedział,
uroków straszliwego maga, i niekiedy zastanawiał się
niechęci.
—
Mylisz się, Cha. Nie mam do ciebie żadnego ż
—
Odgadujesz moje najbardziej skrywane myśli.
—
Nie pragnąłeś mnie widzieć?
—
Myślałem, że jesteś w Tebach, a oto jesteś tutaj, w Czerwonych G
—
Poważne niebezpieczeństwo zagraża Egiptowi, musz
właśnie w tym miejscu.
— Czy nie mamy pokoju z Hetytami?
ć
ż
Należałoby bardziej czcić to nadzwyczajne zwierzę
zapominać też o odnowieniu starych pomników, a wśród nich niektórych
hyksoskich najeźdźców. Czy przydzielisz mi ekipy budowniczych, aby poprowadzi
— Sam dobierz sobie kierownika robót i kamieniarzy.
się.
— Dziwne to miejsce — zauważył Ramzes — krew bun
walka ciemności ze światłem pozostawiła tutaj głę
moce, że należy zapuszczać się w te strony z wielką ostro
skarbu szukasz?
Starszy syn króla przysiadł na brunatnawym bloku skalnym.
— Księgi Thota, ojcze. Księgi, która zawiera sekret hieroglifów. Ona znajduje si
w Sakkarze. Znajdę ją, nawet jeśli moje poszukiwania b
Pięćdziesięcioczteroletnia pani Tanit była bardzo pi
wzrok nawet dużo młodszych od niej mężczyzn.
Wdowa po bogatym kupcu, który był przyjacielem Syryjczyka Rai, odziedzi
korzystają z niej bez umiarkowania, wydając ucztę za uczt
Pulchna Fenicjanką szybko pocieszyła się po śmierci m
kilku tygodniach udawanego smutku Tanit znalazła ukojenie w rami
odszedł, tak jak poprzedni kochankowie Tanit, gdyż nie sprostał jej temperamentowi.
Tanit mogła powrócić do Fenicji, ale coraz bardziej lubiła Egipt. Dzi
mocy Ramzesa ziemia faraonów miała posmak raju. Nigdzie indziej kobieta nie czuła si
Pod wieczór zjawili się goście. Bogaci Fenicjanie prowadz
olśnieni urodą Fenicjanki, rodacy, których kusił jej maj
wynajdywać. Cóż było bowiem bardziej ekscytującego ni
mężczyzny? Pani Tanit potrafiła być raz wesoła, raz daleka,
odgadnąć, jak się zakończy ich spotkanie. We wszyst
ona podejmowała decyzję. Mężczyzna, który usiłował dominowa
Jak zwykle dania będą wyśmienite, a szczególnie comber zaj
oberżyny i znakomite wina; dzięki swoim znajomoś
czerwonego wina z Pi-Ramzes, pochodzącego z dwudziestego pierwszego roku panowania
pamiętnego traktatu pokojowego z Hetytami. I jak zwykle
najprzystojniejszych mężczyzn w poszukiwaniu swojej nast
—
Jak się czujesz, drogo przyjaciółko?
—
Raia! Jak miło znowu cię widzieć. Wspaniale się
—
Gdybym się nie obawiał, że weźmiesz mnie za
—
Klimat mi służy. A poza tym ból po stracie mojego nieod
—
Na szczęście takie jest prawo natury. Kobieta taka jak ty nie jest stworzona do samotno
—
Mężczyźni to kłamcy i brutale — wdzięczyła się
—
Masz rację, że jesteś taka ostrożna, ale jestem przekonany,
— Jak twoje interesy?
— Praca, dużo pracy... Produkowanie luksusowych konserw wymaga wykwalifikowanych
pracowników, a ci żądają wysokich zarobków. Jeś
arystokracja, trzeba je przywozić z innych krajów, a to poci
Dobrzy rzemieślnicy nie są tani. Ale ponieważ moja reputacja opiera si
inwestować. To dlatego nie będę nigdy bogaty.
ę
ś
ą
ę ż
Ustawiona na filarku lampa oświetlała Uri-Teszuba, stoj
banalne rozmowy. Migotliwe światło podkreślało twarde rysy jego twarzy, bogactwo długich włosów, m
tors pokryty rudym owłosieniem, twardą muskulaturę
Tanit oniemiała z wrażenia. Nigdy jeszcze nie widziała kogo
się liczyć. Fenicjanka miała w głowie tylko jedną
mężczyznę.
9
Ramzes przyglądał się walce Serramanny z Merenptahem. W pancerzu
kasku zwieńczonym dyskiem z brązu, trzymając okrą
tarczę młodszego syna Ramzesa, zmuszając go do cofania
oszczędzał przeciwnika. Merenptah, który chciał dowieść
godniejszego przeciwnika.
Liczący dwadzieścia siedem lat Merenptah, Umiłowany boga Ptaha, był
przy tym odwagą, rozsądkiem i wspaniałym refleksem. Sardy
nie utracił ze swojej siły i dynamizmu. Dorównać mu stanowiło nie lada wyczyn.
Merenptah ustępował placu, potem powracał do natarcia
raz na lewą stronę, aż po trochu zmęczył Serramannę.
Nieoczekiwanie olbrzym zatrzymał się i rzucił na ziemi
— Dosyć harców. Bijemy się na gołe pięści.
Merenptah zawahał się przez chwilę, po czym post
Ramzes jeszcze raz przeżywał walkę wręcz, w której nad brzegiem Morza
Serramannę, zanim uczynił go dowódcą swojej osobistej stra
Syn króla został zaskoczony nagłym atakiem kolosa, który rzucił si
szkole wojskowej Merenptah nie nauczył się walczyć
koszarowej podłogi, myślał, że się udusi pod ciężarem byłego pirata
—
Nauka zakończona — oświadczył Ramzes. Męż
Merenptah był wściekły.
—
Podszedł mnie jak zdrajca!
—
Nieprzyjaciel zawsze tak postępuje, synu.
—
Chcę na nowo podjąć walkę!
— Nie potrzeba. Zobaczyłem to, co chciałem zobaczy
mianuję cię głównodowodzącym egipskiej armii.
Serramanna przyzwalająco pokiwał głową.
— Nie dalej niż za miesiąc — ciągnął Ramzes
stanie naszych wojsk i jakości ich uzbrojenia.
Merenptah z trudem jeszcze łapał oddech, kiedy Ramzes oddalał si
osobiście powoził. Komu powierzyć los Egiptu: uczonemu Cha czy wojowniczemu Merenptahowi? Gdyby
zdolności każdego z nich połączyć w jednej i tej samej osobie, wybór byłby łatwy. A nie było
która mogłaby mu doradzić. Liczni „synowie królewscy" rów
miał tak silnej osobowości jak dwaj synowie Izet urodziwej. A Meritamon, córka Nefert
w ciszy świątyni.
Ramzes musiał zdawać sobie sprawę, jak słuszna jest rada, któr
„Niech Wasza Królewska Mość odrodzi się poprzez obrz
ostatecznie nie wyczerpie swojej energii. Tak zawsze post
ś
ę
—
Chciałbym nabyć jedną czy dwie piękne sztuki.
—
Ż
eby je odsprzedać trzy razy drożej?
—
Taki jest handel, przyjacielu.
Stary pracownik odwrócił się plecami od Rai,
sposób prawie niezauważalny, obserwował praktykantów, przywo
którzy ważyli je pod kontrolą wyszkolonych pisarzy. Cenny metal wkładano potem do zamk
naczynia postawionego na ogniu, dmuchawka podsycała płomie
policzki, aby nie stracić rytmu. Inni pracownicy przelewali stopiony metal do ró
powierzali materiał złotnikom, którzy obrabiali je na kowadle z
niego naszyjniki, bransolety, wazy, ozdoby do bram
przekazywane z mistrza na ucznia w ciągu wymaganego wielu lat okresu terminowania.
— Wspaniały — powiedział Raia do złotnika, który wła
—
Ozdobi posąg boga — zaznaczył rzemieślnik. Kupiec zapytał po cichu.
—
Można mówić?
—
Jest dostatecznie dużo hałasu w warsztacie. Nikt nas nie usłyszy.
—
Powiedziano mi, że twoi dwaj chłopcy chcą się ż
—
Może.
—
Czy nie byłbyś zadowolony, gdybym ofiarował im troch
—
Jak trzeba by zapłacić? — Prosta informacja. —
nasze metody.
—
Wcale mi o to nie chodzi.
—
Co chcesz wiedzieć?
—
Jest w Egipcie trochę Syryjczyków, którzy si
zatrudniłeś kogoś takiego w swoim warsztacie?
—
Jest jeden, to prawda.
—
Zadowolony ze swojego losu?
—
Tak sobie.
—
Jeśli zgodzisz się podać mi jego imię, porozmawiam z nim.
—
To wszystko, czego chcesz, Raia?
—
Wszystko. Zaczynam się starzeć, nie mam dzieci, a dorobiłem si
obdarzyć nim rodaka.
—
Egipt nauczył cię nie być takim egoistą... Tym lepiej. W chwili s
twoją wspaniałomyślność. Twój Syryjczyk to jeden z dmuchaczy. Ten najgrubszy, z odstaj
—
Mam nadzieję, że podarunki ode mnie przyczyni
Raia odczekał aż do zakończenia pracy, aby pomówić
cieślą i murarzem, którzy okazali się zadowoleni ze swojej kondycji, sukces był całkowity.
Syryjski dmuchacz, dawny jeniec, pojmany niedaleko Kadesz, nie godził
pragnął zerwania pokoju. Rozgoryczony, zawzięty i żą
Raia i Uri-Teszub. Co więcej, robotnik miał kilku przyjaciół podzielaj
Raia bez trudu przekonał go, aby dla niego pracował i wszedł do grupy opozycyjnej, której zadaniem
miało być zagrożenie interesom Egiptu.
Uri-Teszub ugryzł swoją kochankę w szyję i obejmował j
Nareszcie poznała prawdziwą namiętność, tę mieszaninę
— Zostań jeszcze — poprosiła.
—
Wiesz, co to znaczy, tu, w Egipcie?
— Kiedy kobieta i mężczyzna żyją pod jednym dachem, na oczach
więc jesteśmy poślubieni.
Zaskoczona, odsunęła się.
— Zobaczymy się znowu, ale... Uri-Teszub cisną ą
— Będziesz mnie słuchała, kobieto, jestem synem zmarłego króla Hety
imperium. Ty jesteś tylko fenicką ladacznicą, która b
potrzeby. Czy zdajesz sobie sprawę, jaki to dla ciebie zaszczyt,
Tanit usiłowała protestować, ale Uri-Teszub przydusił j
— Jeśli mnie zdradzisz — powiedział cichym, chrapliwym głosem
10
Z trzcinowego koszyka Setau wyjął trójkątny bochenek wiejskiego chle
rybę, gołąbka ugotowanego na parze, pieczoną przepiórk
wołowe na warstwie smażonej cebuli, figi i ziołowy ser. Powoli kładł jedn
Ameniego, zmuszając go do odsuwania papirusów, które ten wła
— Co to jest?
—
Ś
lepy jesteś? Godny ciebie posiłek, który zaspokoi twój apetyt na dwie
—
Nie potrzebuję...
—
Ależ tak, bardzo potrzebujesz. Twój mózg nie
Bladolicy pisarz oburzył się.
—
Obrażasz mnie?
—
To jedyny sposób przyciągnięcia twojej uwagi.
—
Chyba nie będziesz znowu mówił o...
—
Właśnie, że tak! Chcę więcej kredytów dla Nubii, a nie b
formularzy jak pierwszy lepszy urzędnik.
—
Masz nad sobą zwierzchnika, wicekróla Nubii.
—
Głupiec i leń! Myśli tylko o swojej karierze i gwi
doprowadzić do kwitnącego stanu. Żeby zapełnić ją ś
uprawne, potrzeba mi ludzi i sprzętu.
—
Należałoby również przestrzegać pewnych przepisów.
—
Ach, przepisy! Można się w nich udusić! Zapomnij o nich, Ameni!
—
Nie jestem wszechwładny, Setau, wezyr Pazer i sam król domagaj
—
Daj mi to, o co proszę, a rozliczysz mnie potem.
— Inaczej mówiąc, czynisz mnie odpowiedzialnym za swoje przyszłe bł
zaskoczony.
— Ależ... oczywiście! Ty z tym swoim niezrozumiałym j
uzasadnić.
Gołąb ugotowany na parze okazał się cudem. Ameni nie ukrywał zachwytu.
—
To Lotos go ugotowała, prawda?
—
Moja żona to prawdziwa czarodziejka.
—
Balansujemy na krawędzi korupcji urzędnika pa
—
Zadośćuczynisz moim żądaniom, Ameni?
—
Gdyby Ramzes nie miał tyle uczucia dla Nubii...
— Dzięki mnie wciągu kilku lat stanie się najbogatsz
Kiedy pierwsze promienie słońca wpadły do sypialni, Serramanna otwo
spała młoda Nubijka. Po prawej jeszcze młodsza Libijka. Sardy
imion.
— Wstawać, smarkule!
Ponieważ olbrzym źle obliczył swoją siłę, klapsy, które wymierzył dwóm
mniej pieszczotliwe, niż sobie życzył. Spłoszone kobiece piski przyprawiły go o ból głowy.
— Ubierajcie się i wynoście!
Serramanna zanurkował w basenie, który zajmował wi
dwadzieścia minut. Według niego był to najlepszy środek na usuni
Odzyskawszy formę, zabrał się do pochłaniania bochna
wołowiny, kiedy służący zawiadomił go o przybyciu jednego z jego podwładnych.
—
Coś nowego, komendancie. Znaleźliśmy Uri-Teszuba.
—
Martwego, mam nadzieję?
—
Ale!, dobrze sobie żyje i jest... żonaty.
—
Z kim?
—
Z bogatą wdową fenicką, Tanit.
—
To jedna z największych fortun w Pi-Ramzes! Musisz si
—
Sprawdź sam, komendancie.
—
Ruszamy.
Trzymając jeszcze w zębach kawał suszonej wołowiny, Serramanna wsko
Odźwierny w willi pani Tanit powinien zażądać
uprawniającego go do przesłuchiwania właścicielki,
ale wyperswadował mu to rozsierdzony wzrok Serramanny. Zawołał ogrod
zaprowadził dowódcę straży przybocznej Ramzesa przed oblicze pani
Ubrana w suknię z przezroczystego lnu, która prawie wcale nie zakrywała
jadła śniadanie na ocienionym tarasie w towarzystwie Uri
rudego owłosienia.
— Słynny Serramanna! — wykrzyknął Hetyta widocznie rozradowany t
by dzielił z nami posiłek, moja droga?
Sardyński olbrzym stanął naprzeciw Fenicjanki, która przytuliła si
—
Czy wiesz, kim jest ten mężczyzna, pani Tanit?
—
Tak, wiem.
—
Możesz wyrazić się dokładniej?
—
Uri-Teszub jest hetyckim księciem, synem zmarłego króla.
—
Był także głównodowodzącym armii hetyckiej i najbardziej za
—
To przeszłość — wtrącił szyderczo Uri-Teszub.
mi wolność i wszyscy żyjemy szczęśliwi! Czy tak nie są
Sardyńczyk spostrzegł, że szyja Fenicjanki nosiła ś
— Ten Hetyta spędził noc pod twoim dachem i zdaje si
oznacza, pani Tanit?
—
Oczywiście.
—
Grozi ci i zmusza, abyś go poślubiła, czyż nie?
— Odpowiedz, ukochana—polecił Uri-Teszub. —
Egipcjanka, i że sama podejmujesz decyzje.
Fenicjanka zareagowała gwałtownie.
ęż
Ż
osobiście sprawdzał każdy szczegół, nie sypiał wię
współpracowników skreślił urlopy należne w przyszłym tryme
umysły.
Ameni zajmował się wnioskami Setau dotyczącymi Nubii i odpierał argumenty wicekróla, zwolennika
dotychczasowego stanu, przedstawiając swoje opinie wezyrowi Pazerowi, który nie dowierzał specjalistom
od gospodarki. Każdego dnia odwiedzał też Ramzesa, aby przyspieszy
uprzednio starannie konkretne dane, których domagał si
Egipt musiał być nadal krajem wielkim, ziemią niezrównan
własne zmęczenie.
Jednakże kiedy Serramanna wtargnął do jego biura, blady pisarz o zapad
siebie, czy jego barki udźwigną jeszcze jeden ciężar.
—
Co znowu?
—
Uri-Teszub rzeczywiście się ożenił z Fenicjanką
—
Nieźle trafił. Fortuna równie okrągła jak dama.
—
To katastrofa, Ameni!
—
A to dlaczego? Nasz były naczelny wódz roztrwoni przynajmniej swoje siły na rozrywki i
próżniactwo.
—
Nie mogę go skutecznie śledzić. Jeśli dostrzeż
człowiekiem wolnym i oficjalnie nie mogę mu nic zarzuci
—
Mówiłeś z Tanit?
—
Uderzył ją i groził, jestem tego pewny! Ale ona jest w nim zakochana.
— I pomyśleć, że istnieją próżniacy, którzy mają
Uri-Teszubowi udał się w końcu jakiś podbój, ale ten wyeliminuje go na zawsze z drogi wojny.
11
Hattusas*, stolica hetyckiego imperium, nie zmieniło si
Anatolii, wystawiona na upalne lata i lodowate zimy tw
najbardziej wyróżniającą się budowlą była świątynia boga Burzy i bogini Sło
dominował pałac króla, pragnącego bezustannie pilno
obronnych najeżonych wieżami i blankami.
Nie bez wzruszenia Asza ponownie spoglądał na Hattusas, uciele
Hetytów. Czyż dużo brakowało, by nie stracił tu
szpiegowskiej, która poprzedziła bitwę pod Kadesz?
Orszak zwierzchnika egipskiej dyplomacji musiał jeszcze przejecha
niegościnne wąwozy, zanim dotrze do stolicy, otoczonej masywami górskimi, których sama obecno
odstraszała ewentualnego najeźdźcę. Hattusas miało wygl
skalnym wzgórzu, za cenę niewiarygodnych trudów. Jak
gościnnych i serdecznych miast!
Pięć umocnionych bram dawało dostęp do wnętrza Hattusas. Dwie wybi
miasta i trzy w murach miasta górnego. Hetycka eskorta, która towarzyszyła egipskiemu ambasadorowi
przez ostatnie sto kilometrów, poprowadziła go do najwy
Zanim ją przekroczył, Asza dokonał hetyckiego rytuału. Przełamał trzy chleby, ulał wina na kamie
wypowiedział obowiązującą formułę: „Niechaj ta skała trwa wiecznie". Egipcjanin dojrzał stoj
naczynia z oliwą i miodem przeznaczone dla demonów, aby je u
miastem swych zatrutych wyziewów. Król Hattusil nie zmienił tradycji.
Tym razem Asza odczuwał zmęczenie podróżą. Kiedy był du
miejscu, kochał niebezpieczeństwo i nie wahał się
ę
Tylko jedno wejście pozwalało przedostać się do „wielkiej twierdzy",
która spoglądała na nią z przestrachem. Kiedy cięż
wrażenie, że jest więźniem. Pismo, które miał wręczyć
Pocieszający znak: król nie kazał mu czekać. Asza został wprowadzony do zimnej sali z wielkimi
słupami, której ściany zdobiły wojenne trofea.
Hattusil, niski, wątły, z włosami ściągniętymi p
ż
elazną bransoletę, a ubrany był tak jak zawsze w dług
stwierdziłby, że był to człowiek raczej tuzinkowy, wr
charakteru i strategicznych umiejętności kapłana bogini Sło
zdystansował o krok groźnego Uri-Teszuba. W trakcie tej nieubłaganej walki wspierała go jego mał
piękna Putuhepa, której inteligencji obawiały się zarówno kasty wojskowych, jak i kupieckie.
Asza skłonił się przed parą królewską siedzącą na masywnych, pozba
—
Oby wszyscy bogowie Egiptu i kraju Cheta sprzyjali Waszym Królew
panowanie trwało wiecznie!
—
Znamy cię od tak dawna, Aszo, że możemy zwolni
nas. Jak się miewa mój brat Ramzes?
—
Doskonale, Wasza Królewska Mość. Czy pozwolisz, abym wyznał królowej,
opromienia ten pałac?
Putuhepa uśmiechnęła się.
—
Zwierzchnik egipskiej dyplomacji nadal używa pochlebstwa jako or
—
Mamy pokój, nie potrzebuję już schlebiać, a moje o
szczere.
Królowa zarumieniła się.
—
Jeśli nadal jesteś wielbicielem pięknych kobiet
baczności.
—
To zdecydowane upodobanie dotąd mnie nie opu
—
Jednakże uratowałeś Ramzesa z zasadzek zastawionych na niego w kraju Cheta i zniszczyłe
siatkę szpiegowską.
—
Nie wyolbrzymiajmy, Wasza Królewska Mość
łaskawy.
—
To wszystko już przeszłość. Teraz musimy budowa
—
Takie jest również zdanie Ramzesa: największe znaczenie ma umoc
od niego zależy szczęście naszych dwóch narodów.
—
Jesteśmy szczęśliwi, słysząc takie słowa — powiedziała Putuhepa.
—
Pozwólcie, że jeszcze raz podkreślę wolę faraona
konfliktów został zakończony i nic nie może wzniecić
Hattusil sposępniał.
—
Co skrywa się za tym podkreśleniem?
—
Nic, Wasza Królewska Mość. Twojemu bratu Ramzesowi zale
myśli.
—
Podziękuj mu za zaufanie i wyjaśnij, że wspaniałomy
— Nasze ludy i ich sprzymierzeńcy bardzo się z tego uciesz
dyplomacji złożył dłonie na wysokości piersi i oparł
na nich podbródek w postawie zamyślenia.
— O co chodzi, Aszo?
— Egipt jest krajem bogatym, Wasza Królewska Mo
—
Kto mu zagraża? — zapytał król.
ę
ę
—
Przejdźmy do najważniejszego. Kiedy moja córka opu
królewską Ramzesa?
—
Ach, tak... ta data nie jest jeszcze ustalona.
—
Czyż nie przyjechałeś tutaj po to, aby mnie o niej powiadomi
—
Decyzja o takiej doniosłości wymaga zastanowienia i...
—
Dyplomatyczna przerwa — wtrąciła królowa.
urodziwą i podnieść naszą córkę do godności królowej Egiptu?
—
Sprawa jest delikatna, Wasza Królewska Mość
—
Czyż kobieta ma stanowić prawo? — zapytał Hattusil.
Ramzes poślubił ją tylko po to, aby zastąpić Nefertari, prawdziw
była decydująca. Izet się nie liczy. Aby przypieczętowa
poślubić Hetytkę.
—
Może wasza córka mogłaby zostać małżonką drugorz
—
Będzie królową Egiptu albo...
Hattusil urwał, jakby sam przeraził się swoich słów.
—
Dlaczego Ramzes upiera się przy odrzuceniu naszej propozycji?
pojednawczym tonem.
—
Ponieważ żaden faraon nie odtrąca swojej wielkiej mał
Zasadzie Maat.
—
Czy to stanowisko jest ostateczne?
—
Obawiam się, że tak, Wasza Królewska Mość
—
Czy Ramzes zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego uporu?
— Ramzes troszczy się tylko o jedno: chce postępowa
— Rozmowa jest skończona. Przekaż to wyraźnie mojemu bratu, farao
ustali datę swojego ślubu z moją córką, albo będzie wojna.
12
Ameni cierpiał na krzyż, ale nigdy nie miał czasu, aby poddawa
obciążony pracą, musiał jeszcze dopomagać Cha w przygotowywaniu drugi
króla. Ramzes wprawdzie czuł się doskonale i chciał odroczy
się na autorytet tradycyjnych tekstów.
Ameni cenił obowiązkowość Cha i lubił rozmawia
obciążały osobistego sekretarza i oficjalnie „noszącego
delektować się pięknem stylu.
Po zakończeniu wielkiej rady, podczas której Ramzes przedstawił szeroko
drzew w południowych prowincjach i upomniał
opóźniającą się w stosunku do przewidywanego kalendarza, Ameni przechadzał si
ogrodzie.
—
Czy Wasza Królewska Mość miał wiadomość
—
Dojechał już do Hattusas.
—
Nie będzie łatwo przekonać Hattusila, by się wycofał.
—
Czy Asza nie dokonał już wielkich rzeczy?
— Tym razem ma niewielki zakres działania.
— Cóż to za informacje, zbyt poufne, aby je mogli usłysze
ż
Raia się cieszył. Zazwyczaj tak powściągliwy, tym razem pozwolił sobie wypi
piwa. W głowie mu się kręciło, ale jak tu się nie upić
prowadzącą do zwycięstwa?
Kontakt z syryjskimi rodakami przewyższył wszelkie jego oczekiwania.
energię zwyciężonych, zawistników i zazdrośników, a do Syryjczyków doł
polityką Hattusila, obwinianego o słabość charakteru i niezdolnego podj
Kiedy obie frakcje w wielkiej tajemnicy spotkały się
zapanował powszechny entuzjazm. Z przywódcą tej miary władza znajdzie si
Było też wiele innych radosnych nowin, które Raia przeka
podziwiać trzy nagie Nubijki tańczące na cześć gości nowej,
pani Tanit.
Bogata Fenicjanka przeżywała jednocześnie raj i piekło. Raj, bo gwałtow
uszczęśliwiał ją o każdej porze dnia i nocy, piekło, bo ci
przewidzieć reakcjach, uderzy ją. Ona, która dotąd prowadziła
teraz posłuszną, ale jednocześnie dręczoną strachem niewolnic
Około setki zaproszonych gości Tanit i Uri-Teszuba wpatrywało si
sprężyste ciała wirowały w tańcu, a długie, szczup
obojętni zaczynali podrygiwać. Ale te cudowne artystki były nietykalne, po zako
nie rozmawiając z nikim. I trzeba było czekać na ich nast
ta, aby podziwiać na nowo widowisko takiej klasy.
Uri-Teszub oddalił się od swojej żony zajętej rozmow
gotowi podpisać każdy kontrakt, byle tylko nie stracić
winogron i usiadł na
poduszkach obok kolumny z ornamentem opartym na motywach winoro
Raia. Nie patrząc na siebie, dwaj mężczyźni mogli
orkiestra.
— Co masz tak pilnego, Raia?
— Rozmawiałem ze starym dworzaninem, któremu tanio sprzedałem
pałacu są poruszeni z powodu pewnej krążącej pogłoski. Przez dwa dni starałem si
Sprawa wydaje mi się poważna.
— O co chodzi?
— Dla umocnienia pokoju król Hattusil domaga się
—
Jeszcze jakieś małżeństwo dyplomatyczne... Cóż
—
Nie, nie... Hattusil chce, aby ona została wielką
—
Hetytka na tronie Egiptu?
—
Właśnie.
—
Niewiarygodne!
— Ramzes nie zgodził się odtrącić Izet urodziwej i nie ust
—
Czyli że...
—
Ależ tak, książę, może być wojna!
—
To odwróci nasze plany.
— Za wcześnie, aby tak mówić. Moim zdaniem, najlepiej b
otrzymamy pewnych wiadomości. Asza znajduje się
jeszcze wielu przyjaciół i wkrótce będziemy powiadomieni o przebiegu wydarze
wszystko... Chciałbym poznać cię z kimś interesującym.
—
Gdzie on jest?
—
Ukryty w ogrodzie. Moglibyśmy...
ź
Nieznajomy kiwnął twierdząco głową, Raia uczynił to samo.
— Widzisz, moja droga, nie masz żadnej szansy wymkn
naszych rozkazów. Czy wytłumaczyłem ci jasno?
—
Tak... Och, tak!
—
Czy zyskaliśmy twoje całkowite poparcie?
—
Masz moje słowo, Uri-Teszubie!
—
Nie będziesz tego żałowała.
Prawą ręką Hetyta na chwilę lekko przytulił swoją żonę
panice, która ją ogarnęła. Hetyta odwrócił się do Rai.
— Przedstaw mi swojego towarzysza.
Syryjski kupiec, już uspokojony, zaczął powoli mówi
— Mieliśmy szczęście, dużo szczęścia. Nasza siatka szpiegowska była kierowana przez libijskiego
maga, Ofira. Mimo jego wyjątkowych mocy i ciosów, które zadał rodzinie królewskiej, został zatrzyma
stracony. Poważna strata dla naszego stronnictwa. Ale jest kto
Ofira —jego brat Malfi.
Uri-Teszub obejrzał Libijczyka od stóp do głów.
— Chwalebny zamiar... Ale jakimi środkami dysponuje?
— Malfi jest naczelnikiem najlepiej uzbrojonego szczepu w Libii. Walka
— Czy będzie mi całkowicie posłuszny?
—
Odda się pod twoje rozkazy pod warunkiem, ż
—
Dobiliśmy targu. Będziesz służył za pośrednika pomi
Niech jego ludzie ćwiczą i będą gotowi do działania.
—
Malfi potrafi być cierpliwy, książę. Już tyle lat Libia ma nadziej
wyrządzone jej przez faraona.
— Niech czeka na moje instrukcje.
Libijczyk znikł, nie wypowiedziawszy ani jednego słowa.
13
Chociaż słońce dawno już wstało, pałac w Pi
wprawdzie zajmował się swoją pracą, ale unikano najmniejszego hał
przesuwała się jak cienie.
Gniew Ramzesa rzucił strach na cały pałacowy personel. Najstarsi słudzy,
młodości, nigdy nie widzieli go w takim stanie, moc
pozostawia swoje ofiary w stanie oszołomienia.
Ramzesa bolały zęby. Po raz pierwszy, w pięć
cierpienie. Doprowadzony do furii przez nieudolne zabiegi, których nie szcz
polecił, aby zniknęli mu z oczu. Nikt poza Amenim nie znał innego powodu, który podsycał gniew
Hattusil zatrzymał Aszę w hetyckiej stolicy pod pretekstem dalszego
chodziło raczej o wzięcie zakładnika?
Nadzieje dworu spoczywały już tylko w jednej osobie: głównym medyku królestwa. Je
przynieść ulgi zbolałemu monarsze, jego humor może si
Mimo bólu Ramzes nadal pracował z jedyną istotą
z Amenim. On sam był zrzędą i nie znosił minoderii dworzan. Kiedy si
to, że król był nieznośny, nie przeszkadzało mu w opracowywaniu pilnych dokumentów.
Jakie inne imię mogłaby nosić? Nawet Ameni, który zupełnie nie miał czasu, by intere
płochymi stworzeniami niezdolnymi do dłuższego skon
przyznać, że ona mogłaby rywalizować w piękności z Nefertari.
— Przybywasz bardzo późno — poskarżył się Ramzes.
— Przykro mi, Wasza Królewska Mość. Byłam na prowincji i wykony
który, jak się spodziewam, uratuje życie pewnej dziewczynce.
— Twoi koledzy medycy to głupcy i niedołęgi!
—
Medycyna to zarówno nauka, jak i sztuka. Być
—
Na szczęście stary doktor Pariamachu już się
szansę, że przeżyją.
— Ale ty, panie, ty cierpisz.
— Nie mam czasu na cierpienie, Neferet! Ulecz mnie jak najszybciej.
rachunkami, który właśnie podsuwał Ramzesowi,
skłonił się Neferet i powrócił do swojego biura. „Noszą
ani widoku krwi.
— Czy Wasza Królewska Mość zechce otworzyć
Neferet badała swojego dostojnego pacjenta. Zanim osi
naczelnego medyka, studiowała i praktykowała wiele specjalno
oftalmologią włącznie.
—
Dentysta o odpowiednich kwalifikacjach przyniesie ci ulg
—
Zrób to ty, nikt inny.
—
Mogę polecić ci specjalistę o bardzo pewnej rę
—
Tylko ty, i to natychmiast. W grę wchodzi twoje stanowisko.
—
Proszę pójść ze mną, Wasza Królewska Mość.
Pałacowa lecznica była wystawiona na działanie powietrza i sło
przedstawiono rośliny lecznicze. Król usadowił się w wy
oparł na poduszce.
—
Do znieczulenia miejscowego — wyjaś
wyprodukowanych przez Setau. Nie będziesz czuł, panie.
—
Jaka jest natura cierpienia?
—
Próchnica z zakaźnymi powikłaniami, powoduj
sączkować. Wyrwanie zęba nie jest konieczne, zatkam go mieszanin
drugiego bolącego zęba użyję sproszkowanego specyfiku, który, jak mówimy w naszym lekarskim
„wygryzie chorobę". Jest w nim ochra lecznicza, miód, pył kwarcy
startych ziaren bobu, kminku, kolokwinty, przystępu, guma akacjowa i krople „potu"
—
W jaki sposób je dobrałaś?
—
Posiadam traktaty o medycynie napisane przez m
kompozycję za pomocą mojego ulubionego przyrządu.
Neferet trzymała między kciukiem a palcem wskazuj
kawałeczek granitu przycięty w kształcie rombu, najpierw ruchem wahadłowym, a potem bardzo szybko
zaczął wirować nad właściwym lekiem.
—
Stosujesz różdżkarstwo, jak mój ojciec.
—
I jak ty sam, Wasza Królewska Mość. Czyż
wszystko: po tym drobnym zabiegu będziesz musiał
przystępu, jałowca, piołunu, owocu sykomory, pachn
—
Czy jesteś gotów, Wasza Królewska Mość?
Stojąc naprzeciw tysięcy rozwścieczonych Hetytów pod Kadesz, Ramzes
zobaczył zbliżające się do. jego ust dentystyczne przyrz
Rydwan Ramzesa toczył się z tak wielką prędkoś
gdy Neferet zakończyła niezwkle skuteczne zabiegi, ż
Ameniemu, mimo jego ciągle bolących pleców, udawało si
Zakodowany list od Aszy uspokoił Ramzesa. Szef jego dyplomacji nie był wi
Hattusas, aby dalej prowadzić nie kończące się negocjacje. Tak jak zakładał Ameni, hetycki król obawiał
się rzucić w wojenną awanturę, nie będąc pewnym zwyci
Kiedy rydwan królewski jechał wzdłuż kanału, który obsługiwał wioski,
się już z Dolnego Egiptu, a łagodne ciepło kończącego si
Ameni, nie znał charakteru pilnej misji, którą Ramzes uznał za słuszne wypełni
Od czasu śmierci starszego brata królewskiego, Szenara, i jego wspólni
Ramzesowi ochronę. Ale swoboda poruszania się Uri
ubolewał nad odwagą monarchy, na którą wiek prawie nie miał wpływu.
Ramzes zatrzymał się przed drzewem z przepięknymi lancetowatymi li
kanału.
— Chodź zobaczyć, Serramanno! Według archiwów Domu
Z jej kory dobyto przeciwzapalną substancję, która przyniosła
uczynię więcej, własnymi rękoma zasadzę wierzbowe pę
samo postąpiono w całym kraju. Bogowie i natura dali nam
„Czy jakaś inna ziemia — pomyślał Serramanna —
14
Lodowate podmuchy wichru omiatały płaskowyż
podobna do zimy. Asza nie mógł się uskarżać na goś
proste, a dwie młode Hetytki mające zapewnić mu rozrywk
przekonaniem.
Brakowało mu jednak Egiptu. Egiptu i Ramzesa. Asza pragn
któremu służył przez całe swoje życie i dla którego godził si
najgroźniejszym niebezpieczeństwom. Prawdziwą siłę
w Memfis, posiadał Ramzes, a nie Mojżesz, jak sądził przez krót
Mojżesz walczył, by wprowadzić w życie prawdę
dniu prawdę cywilizacji i narodu, ponieważ swoje
zasadzie życia. Podobnie jak jego poprzednicy, Ramzes wiedział,
Dlatego podobny był muzykowi potrafiącemu grać na ró
przy użyciu tych samych, odwiecznych nut.
Mocy przekazanej mu przez bogów Ramzes nie zmienił we władz
obowiązek praworządności. Wierność Maat nie pozwoliła faraonowi Egiptu sta
nie polegała na podporządkowywaniu sobie ludzi, ale na wyzwalaniu ich z samych siebie. Ramzes
sprawujący rządy przypominał kamieniarzy, w chwili gdy nadaj
Ubrany w płaszcz z czerwono-czarnej wełny, podobny do tego, który no
wszedł do mieszkania wyznaczonego dla zwierzchnika egipskiej dyplomacji.
—
Czy jesteś zadowolony z gościny, Aszo?
—
Raczej tak.
Słońce zachodziło już nad świątynią Seta, najdziwniejsz
przebywał władca burz i piorunów, zostało wzniesione na terenie dawnej stolicy Hyksosów, owych
znienawidzonych zaborców, którzy wypędzili pierwszych królów osiemnastej dynastii. Ramzes
to tchnące grozą miejsce w przeciwstawny biegun poz
przyswoił sobie jego moc.
Tutaj, w tym zakazanym dla innych obszarze, gdzie jedynie syn Setiego
czerpał siłę niezbędną do przyszłej walki.
Kiedy Ramzes wyszedł ze świątyni, zbliżył się do niego Merenptah, młodszy syn.
—
Wypełniłem swoje zadanie, ojcze.
—
Szybko wykonałeś pracę...
— Ani jedne koszary w Pi-Ramzes i w Memfis nie wymkn
—
Czy nie zawierzyłeś raportom niektórych wyż
—
A więc...
— Mów szczerze.
—
Nikomu, ojcze.
—
Z jakiego powodu, Merenptahu?
— Obserwowałem ich. To ludzie majętni, tak pewni pokoju, który usta
prowadzić na serio ćwiczenia wojskowe. Pewna swojej siły, dumna z przeszłych zwyci
drzemie.
— Stan naszego uzbrojenia?
— Ilość dostateczna, jakość często wątpliwa. Od kilku lat kowale pracuj
rydwanów wymaga gruntownej naprawy.
—
Zajmij się tym.
—
Mogą się obrazić.
—
Kiedy los Egiptu wchodzi w grę, niepotrzebne są
się jak prawdziwy naczelny wódz, wyślij na emeryturę
mianuj ludzi pewnych, przywróć naszej armii u
z
brojenie, jakiego potrzebuje. Nie przychod
zanim nie wypełnisz swojej misji.
Merenptah skłonił się przed faraonem i powrócił do głównej kwatery.
Ojciec może powinien inaczej mówić do syna, ale Ramzes był władc
może zostanie jego następcą.
Izet urodziwa przestała sypiać.
A przecież szczęście było jej udziałem: codziennie widziała Ramzesa, prowadziła z nim poufałe
rozmowy, była obok niego podczas obrzędów i oficjalnych uroczysto
Merenptah, robili świetne kariery.
Ale Izet urodziwa stawała się coraz smutniejsza i coraz bardziej samotna,
szczęścia drążył ją i pozbawiał sił. Wiedziała, co jest przyczyn
ż
e zapanował pokój. Ona, Izet, stawała się symbolem wa
była Helena, tak Izet, w oczach ludu, uchodziła za tę, która wywoła
Cheta.
Pod przewodnictwem Merenptaha, któremu wyż
uległo napadowi wojennej gorączki. Podjęto na nowo ć
Fryzjerka królowej niepokoiła się.
—
Kiedy będę mogła nałożyć makijaż, Wasza Królewska Mo
—
Czy król już wstał?
Izet przeszła przez salę kolumnową, niektórzy urzę
jego biura, Ameni przeżuwał właśnie kromkę chleba z g
do kontrolującego spichlerze.
„Noszący sandały" Ramzesa podniósł się zaskoczony.
—
Wasza Królewska Mość...
—
Usiądź, Ameni. Mam z tobą do pomówienia.
Królowa zamknęła za sobą drewniane drzwi do biura i zaci
O ile uwielbiał Nefertari, o tyle nie cierpiał Izet, z którą
Tym razem nie wyglądała korzystnie. Wzrok miała przygaszony, twarz zm
nawet staranny makijaż.
—
Potrzebna mi twoja pomoc, Ameni.
—
Nie rozumiem, Wasza Królewska Mość...
— Nie prowadź ze mną gry, Ameni. Zdaję sobie spraw
— Wasza Królewska Mość!
— Tak jest i nic nie mogę zmienić. Ty, który wiesz o wszystkim, powiedz,
—
To dość drażliwy temat...
—
Chcę poznać prawdę...
— Jesteś wielką małżonką królewską i żadna krytyka nie mo
— Prawda, Ameni.
Pisarz opuścił wzrok, jak gdyby skupiał uwagę na swoim papirusie.
— Trzeba zrozumieć lud, Wasza Wysokość, przyzwyczaił si
— Lud kochał Nefertari, a mnie nie ceni wcale: oto prawda, któr
— To okoliczności tak się złożyły, Wasza Królewska Mo
— Porozmawiaj z Ramzesem, powiedz mu, że zdaj
gotowa poświęcić się, aby uniknąć konfliktu.
—
Ramzes podjął już decyzję.
—
Nalegaj na niego, Ameni, błagam cię o to.
Osobistego sekretarza króla przekonała szczerość
godna, aby być królową Egiptu.
15
—
Dlaczego opóźniasz swój wyjazd? — zapytał Asz
—
Ponieważ ciągle jeszcze mam nadzieję, że wpłyn
Władca kraju Cheta, garbiący się, w płaszczu z czerwono
gwałtownych podmuchów lodowatego wichru, które omiatały mury obronne jego stolicy. Zwierzchnik
egipskiej dyplomacji, mimo że otulony w wielki płaszcz z kapturem, odczuwał uk
—
To niemożliwe, Aszo.
—
Rozpętasz niepotrzebną wojnę z powodu kobiety? Spójrzmy na przy
czynić z siebie niewolników morderczego obłędu? Królowie powinni słu
—
Twoje argumenty są wspaniałe, ale takie egipskie! Kraj Cheta nie wybaczyłby mi utraty t
Jeśli cofnę się przed Ramzesem, zachwieje się mój tron.
—
Nikt ci nie zagraża.
—
Jeśli moje postępowanie upokorzy armię hetyck
Aszo. Tyran, który by po mnie nastąpił, byłby gorszy niż
—
Ramzes zadba, aby twoje panowanie było trwałe, Wasza Królewska
—
Czy mogę ci wierzyć?
—
Przysięgam na to, co mam najdroższego: na życie Ramzesa.
ęż
ź
ę
—
Ludzie to zdegenerowane i niebezpieczne zwierz
ż
e zbrukają ziemię i unicestwią własną rasę. Kiedy dadz
popędowi, żaden argument nie może ich z tego wyzwoli
zgubie?
—
Ponieważ ludzie oddalają się coraz bardziej od bogów
wszelkie więzy, pozostaną już tylko zaślepieńcy manipulowani przez tyranów, którzy b
ogromnym ludem mrówek.
—
Osobliwa rzecz, Wasza Królewska Mość... Zmuszasz mnie do wyzna
mi na walce w obronie Maat, harmonii między niebem a ziemi
— Czyż inaczej byłbyś przyjacielem Ramzesa?
Wiatr stał się jeszcze bardziej gwałtowny, zimno dawało si
—
Lepiej, żebyś już wracał, Aszo.
—
Jakie to niedorzeczne, Wasza Królewska Mość
— Takie jest również moje zdanie, ale nie możemy tu ju
bogowie kraju Cheta i Egiptu byli świadkami naszej dobrej woli i spowodowali jaki
Na nabrzeżu portu rzecznego w Pi-Ramzes zaroiło si
przybyłych z Memfis, Teb i innych miast Południa wyładowywało swoje towary. Miejscowy targ, i tak
zazwyczaj bardzo ożywiony, nabrał niespotykanych rozmiarów. Dzier
wśród nich wiele kobiet doskonale radzących sobie ze sztuk
większych nadwyżek do składów.
Uri-Teszub i Tanit, trzymając się za ręce, przechadzali si
tkaninach, sandałach, szkatułkach z cennego drewna
Pi-Ramzes spotkało się tutaj i piękna Fenicjanka usiłowała si
zachwyconych męską postawą hetyckiego księcia.
Z głębokim zadowoleniem Hetyta zorientował si
Niepokojenie przyzwoitego obywatela było przestępstwem, Uri
—
Czy mogę... kupować? — poprosiła Fenicjanka.
—
Ależ moja droga, jesteś całkowicie wolna.
Tanit rzuciła się w wir zakupów, co ją uspokoiło. Przechodz
znaleźli się przed kramem Rai. Syryjski kupiec
oferował cynowe puchary, alabastrowe, wysmukłe wazy i flakoniki do perfum z barwionego szkła,
rozchwytywane przez elegantki. Podczas gdy Tanit ostro
kupiec przystąpił do Uri-Teszuba.
— Wspaniałe nowiny z Hattusas: pertraktacje prowadzone przez Asz
— Rozmowy zostały ostatecznie zerwane?
— Asza wraca do Egiptu. Odpowiedzią Hattusila dla Ramzesa jest
odzyskać po trupie faraona, kiedy go zwycięży.
Uri-Teszub długą chwilę milczał.
— Dziś wieczorem osobiście dostarczysz przedmioty, które zakupi u cie
Krzepki Setau z każdym dniem dziwił się coraz bardziej.
Jak Lotos, jego piękna nubijska żona, to robi, że się
a więc chyba tylko dzięki czarom zachowuje ciągle tę
się oprzeć. Miłość z Lotos była cudowną grą, która nie nu
ę
Jeden krok, potem drugi, trzeci... Nagie stopy bezszelestnie przesuwały si
Jeszcze metr i intruzka znajdzie się w środku zakazanego wn
Nagle podniósł się jakiś kształt.
Wystraszona kobieta stanęła jak wryta. W półmroku rozpoznała kobr
w przód i w tył. Strach był tak silny, że złodziejka nie mogła nawet wydoby
się wycofać, z największą powolnością, wykonując prawie niedostrzegalne ruchy.
Miała wrażenie, źe jej ucieczka trwała godzinami. Kiedy znikn
strażniczka znowu zapadła w sen.
Ameni przeliczył papirusy: czterdzieści dwa, jeden na ka
wahały w zależności od liczby kanałów i powierzchni morza. Dzi
przez faraonów Średniego Państwa, Fajum, gdzie ro
najkorzystniejszej sytuacji. Zgodnie z zaleceniami wierzby b
laboratoria świątyń zajmą się wydobywaniem z kory
dotychczas zaopatrywać w nią medyków.
Na ten nawał pracy Ameni zareagował atakiem szału, którego ofiar
rozporządzenia faraona nie podlegały dyskusji.
Na szczęście „noszący sandały" króla nie musiał przynajmniej zajmowa
wojny! Merenptah bardzo dobrze wywiązywał się ze
biura.
Kiedy monarcha udawał się do świątyni Amona, ab
zastąpił mu Ameni, który niósł właśnie naręcze papirusów.
—
Wasza Królewska Mość, czy będziesz mógł poś
—
Tylko jeśli masz coś pilnego.
—
Dobrze, nie nalegam...
—
Przecież nie przechodziłeś tędy przypadkiem, Ameni. Co ci
—
Izet urodziwa przyszła się mnie poradzić.
—
Czyżby interesowała się sprawami państwa?
— Ona nie chce być przyczyną konfliktu z krajem Cheta. Musz
szczerość.
— Jeśli urok Izet działa na ciebie, czyż nie jest zagro
—
To poważna sprawa, Wasza Królewska Mość. Wielka mał
ż
e będzie przyczyną nowej wojny.
—
Ten problem został już rozstrzygnięty, Ameni. Gdyby
walki, które prowadziliśmy dotąd, poszłyby na
marne. Odtrącenie wielkiej małżonki królewskiej oznaczałoby wprowadzenie
mierze nie ponosi odpowiedzialności za udział w tym dramacie, jedyny winowajca to Hattusil.
16
W Hattusas padał lodowaty deszcz. Orszak zwierzchnika dyplomacji
Elegancka, w sukni z czerwonymi frędzlami, królowa, nie zwa
—
Król jest przykuty do łoża — wyjaśniła.
—
Nic poważnego, mam nadzieję.
—
Niewielka gorączka, która powinna szybko ustą
ż
ż
— Ja także, Wasza Królewska Mość.
Kiedy orszak ruszył w kierunku południa, Asza nie odwrócił si
Setau czuł się cudownie lekko. Wyszedł z pokoju, nie budz
skierował się do laboratorium. Jad żmii rogatej zebrany poprzedniej nocy powinien by
jeszcze tego dnia. Mimo absorbującej pracy zarządcy nubijskiej prowincji, zaklinacz w
o prawidłach swojego zawodu.
Młoda służąca, która przyniosła tacę z owocami, na widok Setau zdr
czy ma uciec, czy zostać. Czyż ten mężczyzna nie był czarodziejem chwytaj
ż
mije?
— Jestem głodny, moja mała. Przynieś mi suszoną
Wystraszona służąca pobiegła spełnić polecenie. Setau wszedł do ogrodu i wyci
trawie, aby lepiej chłonąć moc świeżej ziemi. Zjadł z apetytem
jakiejś piosenki, trudny do zniesienia dla niewprawnego ucha, powrócił do skrzydła pałacu, gdzie
przeprowadzał eksperymenty.
Brakowało mu jego ulubionego okrycia, tuniki ze skóry antylopy, wypeł
ukąszenia węży. Należało bardzo ostrożnie korzystać
groźniejszy od choroby. Dzięki swojej podróżnej aptece Setau mógł wyleczy
Wczoraj, zanim wziął Lotos w ramiona, położył swoj
musiało być w innym pomieszczeniu. Setau przeszukał hol, mał
Na próżno.
Ostatnia możliwość: sypialnia. Tak, oczywiście. To tam zostawił swoj
Lotos przebudziła się i Setau ucałował ją z czułoś
—
Powiedz mi, moja droga... gdzie położyłaś moją
—
Nigdy jej nawet nie dotykam. Zdenerwowany Setau przetrz
skutku.
—
Zniknęła — doszedł do wniosku.
Serramanna spodziewał się, że tym razem Ramzes zabierze go ze sob
dawny pirat miał ochotę podrzynać gardła barbarzyńcom z Anatolii, a potem obcina
było liczyć zabitych przez niego wrogów. Kiedy Ramzes wydał bitw
otrzymał rozkaz, by pozostał w Pi-Ramzes i zapewnił ochron
wyćwiczył już ludzi zdolnych wypełniać to zadanie, a
Wtargnięcie Setau do koszar, gdzie właśnie trenował, zaskoczyło Sardy
nie zawsze byli w najlepszych stosunkach, ale nauczyli si
samo przywiązanie do Ramzesa.
— Jakiś kłopot, Setau?
—
Ukradziono mi moją najcenniejszą rzecz: moją
—
Podejrzewasz kogoś?
—
Na pewno jakiś zazdrosny medyk. Nie będzie nawet umiał si
—
Możesz powiedzieć coś bliżej?
—
Niestety, nie!
—
Ktoś chciał ci spłatać brzydkiego figla, bo zajmujesz zbyt wiele miejsca w Nubii. Na dworze nie
bardzo cię lubią.
—
Trzeba przeszukać pałac, wille notabli, warsztaty i...
ę
mianowani przez Merenptaha i za zgodą Ramzesa zaczn
zwycięsko przeciwstawić się Hetytom.
Kiedy Ramzes stanie na czele swojej armii w marszu na północ, serca
triumfu.
Hattusil postąpił źle, odrzucając pokój. Egipt nie tylko b
przejmie inicjatywę, ażeby zaskoczyć wojowników z Anatolii. Tym razem Ramzes zdob
w Kadesz.
Jednakże niezwykły niepokój ścisnął serce króla, jak gd
obranego kierunku, a że nie było już przy nim Nefertari,
bóstwa.
Ramzes nakazał Serramannie, aby przygotował szybki statek do Hermopolis poło
ś
rodkowym Egipcie. Kiedy władca wchodził na po
prośbą.
—
Czy mogę popłynąć z tobą?
—
Nie, muszę być sam.
—
Czy masz nowiny od Aszy?
—
Powinien wkrótce wrócić.
—
Znasz moje uczucia, Wasza Królewska Mość. Wydaj rozkaz, a ja b
znaczy więcej niż moje.
—
Jestem ci bardzo wdzięczny, Izet, ale szcz
niesprawiedliwością.
Biały żagiel zniknął na południu.
Na skraju pustyni, obok nekropolii, gdzie spoczywali wielcy kapłani boga
dum, dużo wyższa od innych palm tego samego gatunku. Według legendy Thot, serce boskiej
pan sakralnego języka, ukazywał się tutaj swoim wiernym, k
niepotrzebnych słów. Ramzes wiedział, że bóg pisarzy był orze
milczenie, a dla gadatliwych pozostawał źródłem zakrytym. Tote
palmy dum, ażeby wyciszyć potok zakłócających wewn
O świcie potężny krzyk powitał narodziny słońca.
W odległości niecałych trzech metrów od Ramzesa stała olbrzymia małpa,
szczęce. Faraon wytrzymał jego wzrok.
— Odsłoń przede mną drogę, Thocie, ty, który znasz tajemnice nieba i ziemi. Objawiłe
bogom i ludziom, nadałeś kształt potędze słów. Spraw, abym obrał słuszn
korzystna dla Egiptu.
Pawian podniósł się na tylne kończyny, a kiedy stał, był wy
przednie ku słońcu, w geście uwielbienia. Król powtórzył ten gest, jego oczy mogły patrze
ulegając porażeniu.
Głos Thota płynął z nieba, z palmy dum i z gardła babuina, a faraon ł
17
Deszcz lał od kilku dni jak z cebra, gęsta mgła ograniczała widoczno
egipskiej dyplomacji z trudem posuwał się naprzód.
siedemdziesięciokilogramowych ładunków szły pewnym krokiem, oboj
Egipcie miano je za jedno z wcieleń boga Seta o niewyczerpanej mocy. Bez osłów nie byłoby dobrobytu.
ś
ę
ś ć
ę
— Nie mówisz jak dyplomata.
— Zbliża się wiek odejścia w stan spoczynku. Przyrzekłem sobie,
podróże zaczną mi się wydawać męczące i nudne. I taki dzie
— Król się nie zgodzi, abyś odszedł.
— Jestem równie uparty jak on i postaram się go przekona
łatwiejsze, niż sobie to wyobraża. Nie wszyscy „synowie królewscy" s
to wspaniali słudzy Egiptu. W moim zawodzie, kiedy wygasa ciekawo
zewnętrzny przestał mnie ciekawić i nie mam już innych pragnie
na płynący Nil.
— Czy nie jest to tylko zwykła chwila zniechęcenia?
— Nie, nie pociąga mnie już prowadzenie pertraktacji i rozmów. Moja decyzja jest nieodwołalna.
—
Dla mnie to też ostatnia podróż. Nareszcie odpoczynek!
—
Gdzie mieszkasz?
— W wiosce niedaleko Karnaku. Moja matka jest ju
spędzi spokojną starość.
—
Czy jesteś żonaty?
—
Nie miałem kiedy.
—
Ja również nie — odpowiedział Asza zamyślony.
—
Jesteś jeszcze młody.
— Wolę poczekać, aż wiek wygasi moją namiętność
wybaczy.
Weteran za pomocą krzemienia i suchego drewna rozpalił ognisko.
—
Mamy doskonałe suszone mięso i przyzwoite wino.
—
Zadowolę się czarką wina.
—
Straciłeś apatyt?
—
Właściwie na nic nie mam już apetytu. Może to pocz
padać.
—
Możemy jechać dalej.
— Zwierzęta są zmęczone i ludzie też — oponował weteran.
— Zdrzemnę się trochę — oświadczył Asza, wiedzą
Orszak przejechał przez zielony dębowy las, który górował nad urwistym
gdzieniegdzie spękanymi blokami skalnymi. Na wąskiej
gęsiego. Niebo zmieniało się ciągle, wiatr przepędzał gromady chmur.
Jakieś dziwne uczucie dręczyło Aszę, uczucie, którego nie potrafił na
odegnać, marząc o brzegach Nilu, o ocienionym ogrodzie willi w Pi
spokojne dni, w otoczeniu psów, małp i kotów, którymi w ko
Położył prawą rękę na rękojeści sztyletu, który powierzył mu Hattusil, aby
Ramzesa. Przestraszyć Ramzesa... Hattusil zupełnie nie znał faraona! Nigdy nie ust
miał ochotę rzucić oręż do płynącej w dole rzeki, ale to przecie
W pewnym okresie życia Asza sądził, że byłoby dobrze ujednolici
ludami. Teraz był temu przeciwny. Z jednorodności zrodziłyby si
podporządkowane władzom obejmującym wszystko swoimi mackami i wyzyskiwa
broniliby interesów człowieka, aby tym bardziej nad nim zapa
Jedynie Ramzes mógł uwolnić ludzkość od właściwej jej naturze skłonno
od głupoty czy lenistwa i zaprowadzić ją do bogów. A je
byli faraonowie, jeśli nie olbrzymimi, sięgającymi nieba drzewami, które dawały po
całemu ludowi?
Ramzes nie umrze nigdy, bo z racji swojego urzędu ju
tamtego świata. Jedynie poznanie rzeczy nadprzyro
kierunek codzienności.
Asza bardzo rzadko bywał w świątyniach, ale przebywał blisko Ramzesa
część tajemnic, których depozytariuszem i strażnikiem był
zmęczył się już swoim spokojnym odpoczynkiem, zanim go jeszcze rozpocz
ekscytujące byłoby wycofanie się ze świata zewnętrznego i wybranie
poznać inną przygodę, przygodę umysłu?
Ś
cieżka stawała się coraz bardziej stroma, koń Aszy wspinał si
będzie zejście do Kanaan, a potem droga ku północ
Asza wzbraniał się przed myślą, że zadowoli go proste szcz
namiętności. Rankiem w dzień wyjazdu, spoglądając w lustro, dostrzegł swój
znak zwycięstwa starości, której tak bardzo się obawiał.
Tylko on sam zdawał sobie sprawę, że jego organizm jest wyczerpany
ryzyka i niebezpieczeństw. Naczelnemu medykowi królestwa Neferet udało si
chorób i spowolnić ich postępowanie, ale Asza nie dysponował, tak jak Ramzes, energi
obrzędy. Dyplomata przekroczył granice swoich sił i czas jego
Nagle rozległ się przeraźliwy krzyk człowieka, którego dosi
konia i odwrócił się. Z tyłu też dobiegały krzyki. Na dole staczan
strzały.
Z obu stron drogi wyskoczyli Libijczycy i Hetyci uzbrojeni w krótkie miecze i włócznie. Połowa
ż
ołnierzy egipskich została wybita w ciągu paru minut, jednak
o wiele liczniejsi.
— Uciekaj! — polecił Aszy weteran. — Galopuj prosto przed siebie! Asza nie wahał si
Wymachując żelaznym sztyletem, runął na jednego
z libijskich łuczników, których łatwo było rozpoznać
czarno-zieloną przepaską. Biorąc szeroki rozmach, Egipcjanin poder
— Uważaj, uwa...
Ostrzegawczy krzyk weterana zmienił się w charkot. Wojownik podobny
włosach i torsie porośniętym na rudo, rozłupał mu czaszk
strzała trafiła Aszę w plecy. Tracąc oddech, zwierzchnik egipskiej dyplomacji spadł z konia na wilgotn
ziemię.
Przypominający demona wojownik zbliżył się do rannego.
— Uri-Teszub...
—
Tak, Aszo, jestem zwycięzcą! W końcu zemś
który przyczyniłeś się do pozbawienia mnie tronu! Ale stanowiłe
Teraz przyjdzie kolej na Ramzesa. Ramzes, który będzie my
tchórz! Co sądzisz o moim planie?
—
Ż
e... tchórz... to ty.
Uri-Teszub pochwycił żelazny sztylet i wbił go w pier
Rozpoczęła się grabież. Gdyby nie interwencja Hetyty, Libijczycy poza
Umierający Asza nie miał już sił, by napisać imię
we własnej krwi, nakreślił tylko jeden hieroglif nu swojej tunice, tam gdzie znajduje si
Ramzes zrozumie, co oznacza ten hieroglif.
—
Asza nie żyje, Wasza Królewska Mość. Ramzes pozostał
niewzruszony.
—
W jakich okolicznościach?
— Jego orszak został zaatakowany. Jakiś pasterz odkrył trupy i powiado
Pojechali na miejsce i jeden z nich rozpoznał
Aszę.
—
Czy jego ciało zostało oficjalnie zidentyfikowane?
—
Tak, Wasza Królewska Mość.
—
Gdzie się teraz znajduje?
— W pewnej fortecy, razem z innymi ciałami członków orszaku dyplo
—
Nikt nie ocalał?
—
Nikt.
—
Ś
wiadkowie?
—
Nie ma świadków.
—
Niech Serramanna pojedzie na miejsce napadu, niech zbierze wszel
i przywiezie ciało Aszy oraz jego towarzyszy. Będą spoczywali w ziemi Egiptu.
Olbrzymi Sardyńczyk z grupką najemnych żołnierzy zmarnowali po kilka
dotrzeć do twierdzy i równie prędko z niej powrócić.
Aszy do balsamisty, który obmył je, nasączył wonno
faraonowi.
Ramzes wziął swojego przyjaciela w ramiona, a potem umie
Aszy była pogodna. Owinięty w białe prześcieradło zwierzchnik egipskiej dyplomacji sprawiał wra
ż
e śpi. Ramzes w otoczeniu Ameniego i Setau stanął przed ciałem.
—
Kto go zabił? — spytał Setau, który miał zaczerwienione oczy od
—
Dowiemy się tego — obiecał król. — Oczekuję
—
Miejsce jego wiecznej siedziby jest już przygotowane
niego łaskawy, bogowie go odrodzą.
—
Mój syn, Cha, będzie przewodniczył rytuałom i wypowie dawne
wiązało go z tym światem, będzie też wiązało go z tamtym. Wierno
przed niebezpieczeństwami na tamtym świecie.
—
Zabiję jego mordercę własnymi rękami — oświadczył Setau.
Przed monarchą stawił się Serramanna.
—
Co odkryłeś?
—
Asza został trafiony strzałą, która utkwiła w prawej łopatce, ale ta rana
broń, którą go zabito.
Dawny pirat wręczył Ramzesowi sztylet.
— Z żelaza! — wykrzyknął Ameni. — Złowieszczy dar króla Hattusila!
skrytobójczy mord na ambasadorze Egiptu, serdecznym przyjacielu Ramzesa!
Serramanna nigdy nie widział Ameniego w stanie takiego wzburzenia.
—
Znamy więc mordercę — podsumował chłodno Setau.
swojej fortecy, ale ja się tam dostanę i zrzucę jego trupa z tych wysokich murów.
—
Mam pewną wątpliwość — wystąpił Sardyńczyk.
—
Nie masz racji, na pewno mi się uda!
—
Nie chodzi o twoją zemstę, ale o wątpliwość co do osoby mordercy.
ż
przyjaciół, człowieka, który jest symbolem pokoju i dialogu. Nikt nie mo
Hetyci zawsze będą barbarzyńcami bez honoru.
—
Wasza Królewska Mość — oświadczył Ameni z powag
nienawidzę wojny. Ale pozostawić tę zbrodnię bez kary
Dopóki kraj Cheta nie zostanie zniszczony, Egiptowi b
Asza oddał swoje życie, abyśmy to zrozumieli.
Ramzes słuchał, nie okazując najmniejszej emocji.
—
Czy jeszcze coś zauważyłeś, Serramanno?
—
Nic, Wasza Królewska Mość.
—
Czy Asza nie napisał nic na ziemi?
— Nie miał na to czasu. Cios zadany sztyletem był nadzwyczajnej siły, a
—
A jego rzeczy?
—
Skradzione.
—
A szaty?
—
Zabrał je mumifikator.
— Przynieś mi je.
—Ależ... pewnie już je zniszczył!
—Przynieś mi je, i to szybko.
Serramanna przeraził się jak nigdy dotychczas. Dlaczego nie zaintereso
splamionymi krwią?
Sardyńczyk biegiem opuścił pałac, skoczył na grzbiet konia i pogalopował
położonej poza obrębem miasta. Sam przełożony mumifikatorów przygotował zwłoki Aszy do ostatniego
ziemskiego spotkania z faraonem i przyjaciółmi.
—
Szaty Aszy — upomniał się Sardyńczyk.
—
Już ich nie ma — odpowiedział mumifikator.
—
Co z nimi zrobiłeś?
—
No... jak zwykle, dałem je do pracza na północnym przedmie
—
Gdzie on mieszka?
—
Na krzywej ulicy, w ostatnim domu nad brzegiem kanału. Sardy
Zmuszał konia do przeskakiwania
kamiennych ogrodzeń, tratował warzywniki, zapuszczał si
stratować przechodniów, i nie zwalniając, wjechał w głą
ś
ciągnął wodze, aby zatrzymać spienionego konia i uderzył w okiennic
—
Pracz! Gdzie jest pracz! Otworzyła jakaś kobieta.
—
Nad kanałem. Pierze.
Porzuciwszy swojego wierzchowca, Serramanna pobiegł a
zabrudzonej odzieży i bielizny. W ostatniej chwili porwał za włosy m
namydlać tunikę Aszy.
Na płaszczu były ślady krwi. Na tunice również
nakreślił jakiś znak.
— To jest hieroglif— stwierdził Ramzes. — Co odczytujesz, Ame
— Dwie wyciągnięte ręce, wewnętrzna strona dłoni skierowana ku zie
— „Nie"... Czytam tak jak ty.
— Początek nazwy albo słowa... Co Asza chciał powiedzie
ę
znaczą je cienie umarłych,
T
ak jak Seti, Tuja, Nefertari, Asza
z
wierzeń, przeszedł przez życie z elegancją kota. On i Ramzes nie potrzebo
rozumieć swoje najskrytsze myśli.
Nefertari i Asza zbudowali pokój. Bez ich determinacji i odwagi kraj Cheta nie odst
przemocy. Ten, który zabił Aszę, nie zdawał sobie sprawy, jak niezniszczalne s
umierając, Asza dobył ostatku sił, aby nie dopuścić do kłamliwego oskar
Każdy człowiek miałby prawo utopić swój smutek w winie, zatrze
przywołując szczęśliwe wspomnienia. Każdy człowiek, z wyj
Rozmowa sam na sam z Ramzesem Wielkim, nawet je
go młodszym synem i zarazem głównodowodzącym jego armii, stanowiła
ogromne przeżycie. Merenptah usiłował zachować zimn
oceniał jak Thot ważący ludzkie czyny.
—
Ojcze, chciałem ci powiedzieć...
—
Nie trzeba, Merenptahu. Asza był moim przyjacielem z dzieci
współczucia nie złagodzą mojego bólu. Liczy się jedynie
Czy moja armia jest gotowa do walki?
—
Tak, Wasza Królewska Mość.
—
Od tej chwili nie dopuść do żadnych zaniedbań
być stale przygotowani do obrony. Bądź ciągle czujny.
— Czy mam rozumieć, że wojna została już wypowiedziana?
— Dzięki Aszy uniknęliśmy wpadnięcia w pułapkę
krajem Cheta. Ale pokój nie jest przez to uratowany na stałe. Aby
mniema, został zraniony, Hattusil będzie musiał napa
ofensywę przeciw Delcie.
Merenptah był zaskoczony.
— Czy musimy... pozwolić mu na to?
— Będzie sądził, że nasza armia jest w rozprężeniu i niezdolna do przeciwdziała
kiedy tylko popełni tę nieostrożność, że zapuści się w odnogi Nilu i rozdzieli wojsko. Na naszym terenie
Hetyci nie będą umieli swobodnie manewrować.
Merenptah wydawał się zmieszany.
—
Co sądzisz o tym planie, synu?
—
Jest... śmiały.
—
Chcesz powiedzieć: niebezpieczny?
—
Ty jesteś faraonem i winienem ci posłuszeństwo.
—
Bądź szczery, Merenptahu.
— Ufam ci, Wasza Królewska Mość, mam zaufanie do ciebie, jak wszys
— Bądź w pogotowiu, mój synu.
Serramanna zdał się na swój instynkt pirata. Nie wierzył,
przez jakiegoś oficera na rozkazach króla Hattusila. Ten sam instynkt prowadził go na inny trop, na trop
tej okrutnej bestii, która była zdolna zabić tylko po to, aby osłabi
wręcz nieodzownego oparcia.
Dlatego też Sardyńczyk ustawił się na stanowisku przy willi pani Tanit i czekał, a
wyjedzie.
ś
—
Żą
dam szczegółowego rozkładu dnia twojego m
miesiącach.
—
Większość czasu spędził w tym domu, bo bardzo si
gospody albo na przechadzkę po mieście. Jestem z nim bardzo szcz
—
Kiedy opuścił Pi-Ramzes i kiedy powrócił?
—
Od czasu naszego małżeństwa nie wyjeżdżał ze stolicy, której urokiem
po trochu zapomina już o swojej przeszłości. Dzię
tak jak ty i ja.
—
Uri-Teszub to zbrodniarz — stwierdził Serramanna.
powiesz mi prawdę, wezmę cię pod moją ochronę
Przez moment Tanit odczuwała pokusę, by uciec do ogrodu. Serramanna
ostrzegłaby go o obecności Libijczyków i znów byłaby
Uri-Teszuba! A wyrzec się takiego kochanka było ponad jej siły.
— Nawet jeśli zaciągniesz mnie przed sędziego, Serramanno, nie zmie
— Uri-Teszub cię zniszczy, pani Tanit. Uśmiechn
przeżyła na kilka
minut przed przyjściem Sardyńczyka.
—
Jeśli skończyłeś już listę swoich niedorzecznych zarzutów, id
—
Chciałbym cię uratować, pani Tanit.
—
Nie jestem zagrożona.
— Gdybyś się zdecydowała, daj mi znać.
Spojrzała zalotnie i bardzo łagodnie przesunęła ręką
— Jesteś przystojnym mężczyzną... Szkoda, że jestem ju
W złotym naszyjniku ze skarabeuszem z lapis-lazuli, z turkusowymi
kostkach u nóg, ubrana w suknię z królewskiego lnu i czerwony płaszcz, z
piórami na głowie, wielka małżonka królewska Izet urodziwa przemierzała powoli na rydwanie
Pi-Ramzes. Woźnica wybrał dwa spokojne konie. Grzbiety miały okryte
ozdobione pękami strusich piór ufarbowanymi na niebiesko, czerwono i
Widowisko było wspaniałe. Wieść o przejeździe królowej rozeszła si
zgromadził się tłum, aby ją podziwiać. Dzieci rzucały płatki kwiatów lotosu pod nogi koni, a zewsz
rozlegały się pochwalne okrzyki. Czyż oglądanie z tak bliska wielkiej mał
zapowiedzią pomyślności? Zapomniano o wojennych pogłoskach i ka
nie powinien odtrącić Izet urodziwej niezależnie od tego, jakie b
Izet urodziwa, wychowana w środowisku arystokratycznym, cieszyła si
ze swoim ludem, w którym przemieszały się różne warstwy społeczne i kultury. Wszyscy mieszka
Pi-Ramzes okazywali jej swoje przywiązanie.
Mimo zastrzeżeń woźnicy rydwanu, królowa wymogła, by odwiedzi
Tam również przyjęto ją owacyjnie. Jak to dobrze być
Po powrocie do pałacu Izet urodziwa wyciągnę
wzruszającego jak zaufanie ludu pełnego nadziei na
urodziwa odkryła kraj, którego była królową.
Podczas kolacji z naczelnikami prowincji Ramzes zapowiedział nie
zauważyli, że Izet urodziwa zachowała promienną twarz. Nie mog
swojego stanowiska i wzbudziła szacunek starych dworzan.
Do każdego kierowała słowa pociechy. Egipt nie musiał obawia
ę
ę
ż
—
Ich oddziały zbliżają się do kontrolowanych przez nas prowincji. Nadszedł czas, by rozwin
plan. Wyruszam z Merenptahem, a tobie powierzam zarz
—
Ojcze! Nie nadaję się, aby cię zastąpić nawet przez krótki okres.
—
Mylisz się, Cha. Z pomocą Ameniego wypełnisz zadanie, które ci zostawiam.
—
A... jeśli popełnię błędy?
— Dbaj przede wszystkim o szczęście ludu, a zdołasz ich unikn
będzie nim osobiście kierował, jadąc na
czele pułków, które przewidująco rozmieścił w kilku punktach strategicznych Delty i na granicy
północno-wschodniej. Za nim pociągną Merenptah i gene
Kiedy król się przygotowywał, by dać sygnał do odjazdu, jaki
dziedziniec koszar.
Serramanna zeskoczył z konia i podbiegł do rydwanu Ramzesa.
— Wasza Królewska Mość, muszę z tobą pomówić
Faraon zlecił Sardyńczykowi dbałość o bezpieczeń
się zawiedziony, bo pragnął zabijać Hetytów, ale kogó
urodziwą?
—
Nie zmienię mojej decyzji, Serramanno. Zostaniesz w Pi
—
Nie chodzi o mnie, Wasza Królewska Mość. Jed
wstrząśnięty.
—
Co się stało?
—
Jedź ze mną, Wasza Królewska Mość, jedź ze mn
Ramzes nakazał Merenptahowi uprzedzić generałów,
Rydwan faraona ruszył w ślad za koniem Serramanny, który skierował si
Pokojowa, bieliźniana i służebne przykucnęły na korytarzu i płakały.
Serramanna zatrzymał się na progu sypialni Izet urodziwej. We wzroku Sardy
mieszało się ze zgrozą.
Ramzes wszedł.
Odurzający zapach lilii wypełniał komnatę oświetlon
białą uroczystą suknię, w diademie z turkusami, leż
szeroko otwartymi oczami.
Na nocnym stoliku z drewna sykomorowego leż
wykradła z jego laboratorium.
— Izet...
Izet urodziwa, pierwsza miłość Ramzesa, matka Cha i Merenptaha, wielka
gotów był podjąć walkę... Izet urodziwa oglądała inny ś
— Królowa wybrała śmierć, aby nie było wojny
które znalazła w tunice Setau, aby nie stanowić przeszkody dla pokoju.
— Mówisz od rzeczy, Serramanno!
— Królowa zostawiła przesłanie — wtrącił Ameni.
cię powiadomił.
Stosownie do tradycji Ramzes nie zamknął oczu zmarłej. Nale
spoglądając otwarcie i szczerze.
Pochowana w Dolinie Królowych Izet urodziwa spocz
ś
ą
miejsce odrodzenia, które zanurza się w oceanie pocz
zachowujemy energię pierwszego poranka i nasza ojczyzna
inne to nicość.
—
Ż
eby się odrodzić, trzeba najpierw przeżyć! Jeż
wycofają się do swojego niewidzialnego świata.
Setau spodziewał się, że krytykujący ton Ameniego wywoła ostr
poprzestał na podkreśleniu zasadniczej różnicy między ziemi
wiecznością.
— Jakie sidła zastawiłeś, Ameni?
— Napisałem do Hattusila, króla hetyckiego imperium, aby go powiado
Podczas okresu żałoby nie może wypowiedzieć wojny.
— Nikt nie zdołałby uratować Izet — jasno postawił spraw
substancji, których mieszanina była śmiertelna. Spaliłem t
—
Nie czuj się winny. Izet wierzyła, że działa dla dobra Egiptu.
—
Ona miała rację, Wasza Królewska Mość. Król, wzburzony, odwrócił si
—
Jak ośmielasz się mówić w ten sposób?
— Obawiam się twojego gniewu, ale upieram się
aby uratować pokój.
— Co o tym myślisz, Setau?
Tak jak Ameni, Setau był pod wrażeniem pałają
Ale musiał być szczery.
— Jeśli nie odważysz się zrozumieć przesłania Izet urodziwej, R
zabijesz ją po raz drugi... Uczyń tak, aby jej ofiara nie okazała si
—
A co powinienem uczynić?
—
Ożeń się z hetycką księżniczką — oświadczył z powag
—
Teraz nic już nie stoi na przeszkodzie — dorzuci
—
Czy wasze serca są równie twarde jak granit? Ledwie Izet spocz
się mówić o małżeństwie?
—
Nie jesteś pierwszym lepszym wdowcem, który opłakuje swoj
faraonem Egiptu, który musi bronić pokoju i uratować
twoja radość czy twój smutek, jedyne, czego pragnie, to sprawiedliwych i wła
—
Faraon połączony węzłem małżeńskim z hetyck
okropne?
—
Wprost przeciwnie — osądził Ameni. — W jaki bardziej oczywisty
ostateczne pojednanie między dwoma ludami? Jeśli zgodzisz si
się na wiele lat. Wyobrażasz sobie, jak będą to świę
Tuja? Że nie wspomnę już o pamięci Aszy, który oddał swoje
— Stajesz się groźnym orędownikiem, Ameni.
—
Jestem tylko skrybą o słabym zdrowiu, bez wielkiej inteligencji, ale
władcy Dwóch Ziem. I nie chcę, aby Ziemie te na nowo były splamione krwi
—
Reguła nakazuje ci sprawować rządy razem z wielk
Wybierając tę cudzoziemkę, wygrywasz najpiękniejszą
— Ja już czuję wstręt do tej kobiety!
— Twoje życie nie należy do ciebie, Ramzesie. Egipt doprasza si
—
I wy także, moi przyjaciele, tego ode mnie żądacie!
twierdząco głowami.
ę
ę
ć
Uri-Teszub opróżnił trzecią czarkę wspaniałego wina z oaz. Mocne, aro
było też używane przez balsamistów do konserwowania trzewi i przez
antyseptyczne właściwości.
— Pijesz zbyt wiele — przestrzegał Raia.
— Trzeba umieć korzystać z przyjemności Egiptu... To wino to cud! Czy nikt ci
— Bądź spokojny.
Syryjski kupiec odrzekł, że czekał, aż zapadnie głę
Nie wykrył obecności nikogo podejrzanego.
—
Skąd ta niespodziewana wizyta?
—
Ważne nowiny, książę, bardzo ważne.
—
Nareszcie wojna?
— Nie, książę, nie... Nie będzie konfliktu między Egiptem a Hetytami. Uri
daleko od siebie i pochwycił Syryjczyka za
kołnierz tuniki.
— Co ty mi za bzdury opowiadasz? Moja pułapka była doskonała!
— Izet urodziwa nie żyje, a Ramzes przygotowuje si
Uri-Teszub puścił swojego sojusznika.
—
Hetytka królową Egiptu... Nie do wiary! Musisz si
—
Nie, książę, to oficjalna wiadomość. Na darmo zabiłe
—
Pozbycie się tego szpiega było konieczne. Teraz mamy woln
ma bystrości Aszy.
—
Przegraliśmy, książę. Jest pokój... pokój, którego nikomu nie uda si
— Głupcze! Czy znasz kobietę, która zostanie wielk
Raia, prawdziwa Hetytka — dumna, przebiegła, nieokiełznana!
—
To córka twojego nieprzyjaciela Hattusila.
—
To przede wszystkim Hetytka! A ona nie podporz
choćby nawet był faraonem! Oto nasza szansa.
Raia westchnął. Mocne wino z oaz uderzyło do głowy byłemu
Pozbawiony wszelkiej nadziei, snuł nierealne wizje.
—
Opuść Egipt — poradził Uri-Teszubowi.
—
Przypuśćmy, że ta hetycka księżniczka będzie po naszej stronie, Raia.
sojuszniczkę w samym środku pałacu.
—
Mrzonki, książę.
—
Nie, to uśmiech losu, szansa, z której potrafię skorzysta
—
Bardzo się rozczarujesz.
Uri-Teszub opróżnił czwartą czarkę palmowego wina.
— Opuściliśmy jeden szczegół, Raia, ale jest jeszcze czas, aby to prze
Libijczyków.
Zasłona poruszyła się, syryjski kupiec palcem wskazał na podejrzane miejsce.
Z kocią zręcznością Uri-Teszub bezszelestnie podszedł ku zasłonie, szarpn
wyciągnął wystraszoną Tanit.
—
Podsłuchiwałaś nas?
—
Nie, nie, tylko cię szukałam.
—
Nie mamy sekretów przed tobą, moja droga, poniewa
—
Masz moje słowo!
—
Idź spać, przyjdę do ciebie.
—
Pokaż je.
Ze skórzanego worka zawieszonego przy pasie najemny
technikowi.
— Ależ... to nie są hieroglify!
Gwałtownym uderzeniem pięścią w skroń Libijczyk, przysłany przez Rai
Następnie podniósł drewnianą tabliczkę i sztylet, które wypa
warsztat.
Po kilku przesłuchaniach Serramanna był przeświadczony,
sztyletu, najemnego żołnierza tak chciwego zysku, jakby go nie dostawał w armii egipskiej.
— To najemnik na żołdzie Uri-Teszuba — powiedział do Ameniego Sardy
Skryba nie przerwał pisaniny.
—
Posiadasz jakiś dowód?
—
Wystarczy mi mój instynkt.
— Czy nie sądzisz, że upierasz się na próżno? Uri
miałby zlecać kradzież sztyletu Hattusila?
— Ponieważ wymyślił plan szkodzenia Ramzesowi.
— Obecnie żaden konflikt z Hetytami nie jest mo
sprawie zabójstwa Aszy. Czy posunąłeś się naprzód?
—
Jeszcze nie.
—
Ramzes domaga się znalezienia mordercy.
— Ta zbrodnia i kradzież tego sztyletu... Wszystko si
nieszczęście, zajmij się przede wszystkim tropem Uri-
— Jeśli przytrafiłoby ci się nieszczęście... Co planujesz?
—
Ż
eby śledztwo ruszyło, muszę przeniknąć do ś
wpadnę na ślad, będą usiłowali mnie usunąć.
—
Jesteś dowódcą straży przybocznej Ramzesa! Nikt nie o
— Oni nie zawahali się przed zamordowaniem ministra spraw zagranicz
Ramzesa.
—
Czy nie istnieje inny, mniej niebezpieczny sposób?
—
Obawiam się, że nie, Ameni.
W samym sercu Pustyni Libijskiej obwarowany namiot Malfiego, strze
ludzi, wyglądał dziwnie obco. Naczelnik szczepu żywił si
piwa, uważając, że napoje te pochodzą od demonów, jako
Przyboczną straż Malfiego tworzyli wyłącznie męż
biednymi wieśniakami. Jedli do syta, nosili porządną
proce, mogli też wybierać sobie kobiety, jakie chcieli, tote
uważali za demona pustyni. Czyż nie miał szybkości pantery,
głowy?
Krępy wojownik, niezwykle agresywny, zapomniał,
uderzeniami pięści dwóch napastników, choć
byli więksi od niego i uzbrojeni we włócznie. Kiedy zbli
przygniatając stopą głowę jednego z pokonanych.
Malfi wyciągnął spod tuniki sztylet i wbił go w kark kr
Pojedynki natychmiast ustały. Wszystkie twarze zwróciły si
— Ćwiczcie dalej, ale zachowujcie kontrolę nad sob
nieprzyjaciel może się pojawić, nie wiadomo skąd.
22
Wielka sala audiencyjna w Pi-Ramzes nieodmiennie budziła zachwyt. Nawet dworzanie
przyzwyczajeni do wspinania się po monumentalnych schodach ozdobionych pos
wrogów i poddanych przez faraona Zasadzie Maat, wchodz
Wokół drzwi wejściowych rozmieszczono imiona koronacyjne króla wypisa
na białym tle kartuszy, których owalne kształty symbolizowały obieg planet w kosmosie, nad którym
panował władca Dwóch Ziem.
Audiencje ogólne, na które zapraszano cały dwór, nie odbywały si
wagi, dotyczące przyszłości Egiptu, skłaniały Ramzesa, by zwracał si
wszystkich ważnych osobistości.
W otoczeniu dworu wyczuwało się niepokój. S
zagniewany. Czyż Ramzes nie obraził go, odmówiwszy
zgoda faraona nie zatarła
zniewagi.
Posadzka wielkiej sali była ułożona z ceramicznych, barwionych i powle
mozaikę wyobrażającą baseny, kwitnące ogrody, kaczki pływaj
przemykające wśród białych lotosów. Rytualiści, pisarze, ministrowie, naczelnicy prowincji, urz
odpowiedzialni za składanie ofiar, strażnicy tajemnic, damy z wielkich rodów byli ol
rozpościerającą się wokół nich na ścianach feerią bl
złocistej żółci i lekko wpadającej w inne odcienie bieli, w której baraszkowały czubate dudki, kolibry,
jaskółki, sikorki, słowiki i zimorodki. A kiedy unosili wzrok ku górze, mogli podziwia
nich polne maki, lotosy, złocienie i bławatki.
Zapanowała cisza, kiedy Ramzes wstępował na schody wiod
stopień ozdobiony był posągiem lwa zamykającego
ciemności — symbol chaosu, który nieustannie usiłuje zniszczy
Na głowie monarcha miał podwójną koronę: białą
ż
oną na czerwoną koronę Dolnego Egiptu, oznaczającą
błyszczał mu złoty ureus, samica kobry wyrzucają
trzymał w prawej ręce berło „magia" przypominające lask
sobie zwierzęta i przyprowadza te, które się zgubiły, tak samo faraon powinien gromadzi
energie. Ze złotych szat Ramzesa zdawały się tryskać
ę
ę
—
Mój przyjaciel Asza został zamordowany w czasie podró
zawsze w ziemi Egiptu. Dochodzenie jest w toku, winni zostan
w znacznej mierze dziełem Aszy i tą drogą będziemy dalej post
działali wojennych przeciwko Hetytom jest ciągle w mocy i pozostanie
- Wasza Królewska Mość... Czy możemy się dowiedzie
królewską?
— Córka Hattusila, króla hetyckiego imperium. Wś
rozległ się pomruk. Generał jednego z korpusów armii poprosił o głos.
—
Wasza Królewska Mość, czy to nie za wiele jak dla wczorajszego wroga?
—
Kiedy królową była Izet urodziwa, odrzuciłem propozycj
jedynym sposobem na utrwalenie pokoju, którego pragnie lud Egiptu.
—
Czy trzeba będzie tolerować obecność hetyckiej armii na naszej ziemi?
—
Nie, generale, tylko obecność jednej kobiety.
—
Wybacz mi, Wasza Królewska Mość, ale Hetytka na tronie Dwóch Ziem... czy
wyzwania dla tych, którzy bili się tak niedawno z anatolijskimi wojownikami? Dzi
Merenptahowi, nasze wojska są gotowe i dobrze uzbrojone. Czemu mieliby
Hetytami? Zamiast ulegać ich nie do przyjęcia żądaniom, lepiej stawi
Arogancki ton generała mógł go kosztować utratę
— Twoje wypowiedzi nie są pozbawione rozsą
konflikt, zerwie traktat pokojowy i złamie swoje słowo. Czy wyobra
ten sposób?
Generał przeszedł w głąb sali i wmieszał się między dworzan, których przekonały argumenty monarchy. O
głos poprosił nadzorca kanałów.
— A gdyby król hetyckiego imperium wycofał swoj
Egiptu? Czy nie uznałbyś takiej postawy za niedopuszczaln
Wielki kapłan z Memfis, Cha, przybrany w skórę pantery,
— Czy faraon pozwoli mi odpowiedzieć? Ramzes wyraził zgod
—
Jako kapłan uważam — oświadczył starszy syn króla
aby podjąć życiową decyzję. Szacunek dla danego słowa i Zasady Maat jest najwa
praktykować przepisy magii dotyczącej spraw pań
trzydziestym roku swojego panowania Ramzes Wielki przeszedł przez
odrodzenia. Od tego czasu trzeba będzie często przywraca
których potrzebuje, aby nadal sprawować rządy. Dlatego te
panowania, najpilniejszym zadaniem jest przygotowanie drugiego
rozjaśni się horyzont naszych myśli, a odpowiedzi na drę
—
To przygotowania długie i kosztowne — zaprotestował zarz
należałoby odłożyć tę uroczystość?
— Niepodobna — odrzucił te argumenty wielki kapłan.
tekstów i obliczenia astrologów prowadzą do tego samego wniosku: w czasie
miesiące powinna zostać odprawiona druga uroczystość
wysiłki, by przywołać bogów i boginie, i poświęć
ą
ę
—
Przy pomocy dziesięciu synów królewskich zapewnisz bezpiecze
trwania uroczystości.
Decyzja Ramzesa uspokoiła zgromadzenie, ale przeło
pociągłej i szczupłej twarzy, ascetycznej sylwetce, z jawn
notabli.
— Za pozwoleniem Waszej Królewskiej Mości, mam kilka pyta
Cha spodziewał się, że zostanie poddany tej próbie, ale miał nadziej
obliczu całego dworu.
—
W jakim miejscu wielki kapłan z Memfis zamierza odprawi
—
W świątyni w Pi-Ramzes, która została wybudowana wła
—
Król posiada zapewne testament bogów?
—
Tak, posiada go.
—
Kto będzie przewodniczył rytuałom?
—
Nieśmiertelny duch Setiego.
—
Skąd pochodzi światłość, która obdarzy faraona bosk
—
Ta światłość rodzi się sama z siebie i bezustannie odradza w sercu
Przełożony rytualistów odstąpił od stawiania dalszych pyta
błędzie.
Z poważną twarzą dygnitarz odwrócił się do Ramzesa.
—
Mimo odpowiednich kompetencji wielkiego kapłana uwa
odprawienie uroczystości odrodzenia jest niemożliwe.
—
Dlaczego? — zdziwił się Cha.
—
Ponieważ istotną rolę odgrywa w nim wielka mał
jeszcze nie wziął za żonę owej hetyckiej księżniczki. Ale cudzoziemka nigdy nie miała dost
misteriów odrodzenia.
Ramzes wstał.
— Czy sądziłeś, że faraon nie jest świadomy tej trudno
23
Teszonk od dzieciństwa zajmował się skórami. Był synem Libijczyka
kradzież baranów i skazanego na kilka lat ciężkich robó
nawoływać do walki zbrojnej przeciw faraonowi, Teszonk nie chciał mu towarzyszy
Bubastis, potem w Pi-Ramzes i po trochu wyrobił sobie nazwisko w swojej specjalno
Kiedy zbliżał się do pięćdziesiątki, zaczęły go drę
brzuchem i o kwitnącym wyglądzie, nie zdradził swojego ojczystego kraju, zbyt łatwo zapominaj
militarnych klęskach swojego ludu i o upokorzeniach, które wyrz
rzemieślnikiem zatrudniającym trzydziestu pracowników, tote
potrzebie. Z biegiem czasu uznano go za męża opatrzno
nich szybko wtopili się w egipską społeczność, inni zachowywali ducha odwetu. Ale
ruch, ruch, który przerażał Teszonka, nie pragnącego a
nareszcie zwyciężyła i Libijczyk wstąpił na tron Egiptu? Ale najpierw nale
Teszonk chciał odegnać te urojenia, skupił się zatem na swojej pracy. Sprawdził jako
baranich, z antylop i innych zwierząt pustyn
Serramanna, dowódca straży przybocznej Ramzesa... Szewski nó
bok i zaciął rzemieślnika w środkowy palec lewej ręki, a
krew. Teszonk polecił jednemu z pomocników, aby spłukał skór
skaleczenie i posmaruje je miodem.
Stojący nieruchomo sardyński olbrzym był świadkiem tej sceny. Teszonk
—
Wybacz, że kazałem ci czekać... Głupi wypadek.
—
Ciekawe... A mówi się, że masz bardzo pewną
Teszonk trząsł się ze strachu. On, potomek libijskich wojowników, powi
zmiażdżyć przeciwnika. Ale Serramanna był najemnym ż
— Czym mogę służyć?
— Potrzebuję opaski siłowej z doskonałej skóry. Ostatnio, kiedy macham
osłabienie w przegubie.
—
Zaraz ci kilka pokażę i wybierzesz sobie.
—
Jestem przekonany, że te najsolidniejsze trzymasz na zapleczu.
—
Nie, ja...
—
Ależ tak, Teszonk. No przecież ci mówię, że jestem o tym przekonany.
—
Tak, tak, przypominam sobie!
—
A więc przejdźmy tam.
Z Teszonka pot spływał wielkimi kroplami. Co odkrył Serramanna? Nic.
Libijczyk musi się opanować i nie okazywać
strachu, do którego nie ma żadnych podstaw. Egipt to prawdziwe pa
się użyć siły z obawy, że zostanie surowo ukarany przez trybunał.
Teszonk poprowadził Serramannę do małej izdebki, gdzie przechowywał
których nie miał zamiaru sprzedawać. Wśród nich była wspaniała opaska siłowa z czerwonej skóry.
—
Czyżbyś usiłował mnie przekupić, Teszonk?
—
Oczywiście, że nie!
—
Rzecz tej wartości... Ta opaska jest godna króla.
—
Czynisz mi zbyt wielki zaszczyt!
—
Jesteś rzemieślnikiem wysokiej klasy, Teszonk. Zrobiłe
klientelę, a przed tobą obiecująca przyszłość... Jaka szkoda!
Libijczyk zbladł.
—
Nie rozumiem...
—
Po cóż ci było schodzić na manowce, kiedy życie tak si
—
Schodzić na manowce... ja...
Serramanna pomacał wspaniałą tarczę z rudawobrą
—
Jestem tylko zmartwiony, Teszonk, ale narażasz si
—
Ja... Ale dlaczego?
—
Czy poznajesz ten przedmiot?
Serramanna pokazał rzemieślnikowi skórzany rulon słu
papirusów.
—
On zapewne pochodzi z twojego warsztatu?
—
Tak, ale...
—
Tak czy nie?
—
Tak.
—
Dla kogo był przeznaczony?
—
Dla rytualisty zwierzchnika sekretów świątynnych.
ś
— Bardzo mi się podoba twoja praca, Teszonk, ale
przerasta. W twoim wieku i z twoją pozycją to niewybaczalny bł
do stracenia. Co za szaleństwo cię napadło?
— Panie, ja...
— Nie wygłaszaj fałszywych przysiąg, bo będziesz skazany przez s
drogę, przyjacielu, ale chcę wierzyć, że zostałeś oszukany. Ka
— To jest nieporozumienie, ja...
—
Nie trać czasu na kłamstwa, Teszonk. Moi ludzie
protektorem zbuntowanych Libijczyków.
—
Nie buntowników, panie! Jedynie ludzi w potrzebie, którym jako ro
nie naturalne?
—
Nie umniejszaj swojej roli. Bez ciebie nie mogłaby si
— Jestem uczciwym kupcem, ja...
— Ujmijmy sprawę jasno, przyjacielu. Posiadam przeciw tobie dowód,
lub w najlepszym razie na dożywotnie ciężkie roboty. Wystarczy,
nakaz aresztowania cię. Masz w perspektywie przykładowy proces i kar
— Ależ... jestem niewinny!
— Spokojnie, Teszonk, nie ze mną taka mowa! Maj
masz żadnej szansy wyjść z tego. Żadnej, jeśli się w to nie wmieszam
W ciasnym pokoiku, gdzie Libijczyk przechowywał swoje najpi
cisza.
— Jakbyś się mógł w to wmieszać, panie? Serramanna pogładził skórzan
tarczę.
— Każdy człowiek, obojętnie, na jakim jest stanowisku, ma zawsze jakie
pragnienia, i ja też. Jestem dobrze wynagradzany, miesz
kobiet tyle, ile mi się podoba, ale chciałbym być bogatszy i nie martwi
nic nie mówić i zapomnieć o tym dowodzie... Ale wszystko ma swoj
— Jak... wysoką?
— Nie zapominaj, że muszę uciszyć zwierzchnika tajemnic. Uczciwy procent od twoich dochodów
mógłby mnie zadowolić.
—
Jeśli się ugodzimy, to zostawisz mnie w spokoju?
—
Muszę mimo wszystko wykonywać swoją pracę
—
Czego żądasz?
—
Nazwisk Libijczyków, którzy zamordowali Aszę
—
Panie... Tego nie wiem!
— Albo mówisz prawdę, albo wkrótce się ich dowiesz. Zosta
będziesz tego żałował.
— A jeśli nie udami się ciebie zadowolić?
— Cóż by to była za szkoda, przyjacielu... Jestem przekonany,
Oficjalnie składam u ciebie zamówienie na setkę tarcz i pochew na miecze dla moich ludzi. Kiedy
przyjedziesz do pałacu, powiedz, że chcesz się ze mną
Serramanna wyszedł z warsztatu, pozostawiają
Sardyńczyka, aby przedstawił się jako człowiek sprzedajny,
swojego króla. Jeśli Teszonk połknie haczyk, mniej b
właściwy trop.
Po odprawieniu obrządków poranka w świą
rozmyślaniom w kaplicy, gdzie duch jego ojca przemawiał
głębi ciszy docierał do niego głos faraona, który stał się
skąpany w łagodnym świetle słońca, śpiewaczki i muzykantki wychodziły ju
Meritamon, ujrzawszy ojca, oderwała się od grupy, podeszła ku niemu i skłoniła, krzy
Z każdym dniem coraz bardziej przypominała Nefertari. Jej pi
zdawała się promieniować mądrością świątyni. Ramzes uj
aleją sfinksów, obsadzoną akacjami i tamaryszkami.
—
Czy starasz się dowiadywać wieści ze świata?
—
Nie, ojcze. Ty wprowadzasz rządy Maat, zwalczasz nieład i ciemno
Odgłosy świata zewnętrznego nie przekraczają murów sanktuarium, i dobrze,
—
Twoja matka pragnęła takiego właśnie życia, ale los postanowił inaczej.
—
Czyż to nie ty byłeś panem tego losu?
—
Faraon musi działać na tym świecie, choć jego my
ochraniać pokój, Meritamon, i aby to osiągnąć, poślubię
—
Zostanie wielką małżonką królewską?
—
W istocie, ale zanim to nastąpi, powinienem odprawi
podjąć decyzję, ale potrzebuję twojej zgody.
—
Nie pragnę odgrywać żadnej roli w kierowaniu sprawami kraju, wiesz
—
Rytuał nie będzie mógł być dopełniony bez czynnego uczestnictwa
królewskiej. Czy to zbyt wiele, gdybym poprosił cię o wypełnienie tej symbolicznej roli?
—
To znaczy... mam opuścić Teby, pojechać do Pi
—
Chociaż będziesz królową Egiptu, powrócisz tutaj, aby
—
Czy nie będziesz nakładał mi coraz więcej świeckich obowi
—
Nie, chodzi jedynie o moje uroczystości odrodzenia, które według
co trzy lub cztery lata, dopóki nie wyczerpie się czas mojego
lub odmówić, Meritamon.
—
Dlaczego wybrałeś mnie?
—
Dlatego, że lata wewnętrznego skupienia dały ci duchow
trudnej, rytualnej roli.
Meritamon zatrzymała się i zawróciła ku świątyni w Gurnie.
— Wymagasz ode mnie zbyt wiele, ojcze, ale cóż, jes
Setau szalał. Z dala od swojej ukochanej Nubii, raju w
nie brakowało. Z pomocą Lotos, która co noc urządzała na wsi obław
nadał odpowiednią prężność produkcji w laboratorium zobowi
bazie jadu. A za radą Ameniego wykorzystywał też
umiejętności zarządcy. Nabierając doświadczenia, przyznawał,
wysokich urzędników, aby przyznali mu kredyty i materiały, których potrze
prowincji, nie stając się przez to dworzaninem, nauczył si
osiągał doskonałe rezultaty.
Wychodząc z biura naczelnika floty handlowej, który zatwierdził budow
przeznaczonych specjalnie dla Nubii, Setau napotkał zmartwionego Cha.
— Jakieś kłopoty?
— Organizacja tej uroczystości wymaga ciągłego napi
ą
ść
ś
ą
— Czy to nie może być jakiś błąd w dokumentach administracji?
— Możliwe, ale nie w moich dokumentach.
— Obawiam się, że uroczystość zostanie częściowo skompromitowana
Aby godnie przyjąć bogów i boginie, potrzeba nam najpi
naj...
— Uruchomię szczegółowe dochodzenie — zapowiedział Ameni.
— Oto wspaniały pomysł skryby! — zaprotestował Setau.
się spieszy. Trzeba działać w sposób bardziej przemyś
szybko dotrę do prawdy.
Ameni nachmurzył się.
— Balansujemy na granicy prawa... A jeśli będzie tam niebezpiecznie?
— Mam pomocników pewnych i skutecznych. Nie tra
kontroli na piśmie.
W centrum magazynów na północy Memfis pani Szerit dyrygowała ob
doświadczonego generała. Ładna, drobna brunetka, pewna
karawan osłów objuczonych różnymi towarami, rozdzielała zadania pracownikom składu, sprawdzała kwi
ty i nie wahała się wymachiwać kijem nad głową, nielicznych zreszt
Kobieta z charakterem, taka, jakie lubił Setau.
Z roztarganymi włosami, kilkudniowym zarostem i w swojej nowej tunice
wydawała się jeszcze bardziej wyciągnięta niż poprzednia, Setau podpadł jej szybko.
—
Co tu robisz, guzdrało?
—
Chciałbym z tobą pomówić.
—
Tutaj się nie gada, tylko pracuje.
—
Właśnie o twojej pracy chciałbym z tobą pomówi
kwaśno.
—
Może ci się nie podoba, jak rozkazuję...
—
Bardziej interesują mnie twoje uprawnienia.
Mała brunetka była zaskoczona. Włóczęga nie wyra
— Kim jesteś?
—
Kontrolerem nadzwyczajnym mianowanym przez królewsk
—
Wybacz mi... Ale w tym dziwacznym stroju...
—
Moi przełożeni wyrzucają mi go, ale tolerują tę
osiągam.
—
Dla porządku, czy możesz mi pokazać polecenie słu
—
Oto ono.
Papirus był zaopatrzony we wszystkie niezbędne piecz
poczynania Ameniego i Setau.
—
Tego też nie wiem, ale kiedy wróci mój mąż
porządku, jestem tego pewna.
—
Od jutra rana będę sprawdzał wasze spisy inwentarzowe i zawarto
— Na jutro przewidziałam sprzątanie i...
— Spieszy mi się, pani Szerit. Moi przełożeni żą
więc wasze archiwa, żebym mógł je przejrzeć.
—
Jest ich tyle!
—
Poradzę sobie. Do jutra, pani Szerit.
25
Pani Szerit nie miała czasu do stracenia. Po raz kolejny jej m
pospieszną odpowiedź na zapytania urzędników z ad
wpadła w gwałtowną złość. Za późno, żeby przechwycić
męża na wieś na południe od Teb, mając nadzieję, że incydent jako
do innych składów.
Na nieszczęście reakcja zwierzchników okazała się
ten człowiek wydawał się zdecydowany i nieustę
łapówkę, ale to rozwiązanie było zbyt ryzykowne. Pozostało jej tylko zastosowa
przewidziany na tę okoliczność.
Kiedy nadeszła godzina zamykania składów, zatrzymała koło siebie czte
wiele stracić na tych machinacjach, ale był to jedyny sposób, aby unikn
ofiara, która pozbawi ją znacznych profitów za sprzeniewierzone towary, które cierpliwie uskładała.
— Gdy zapadnie głęboka noc — poleciła Szerit swoim pracownikom
lewo od głównego składu.
— Tam jest zawsze zamknięte — oponował jeden z magazynierów.
— Otworzę wam. Przeniesiecie wszystko, co jest w ś
— To poza normalnymi godzinami.
— Dlatego też zapłacę wam jak za tydzień pracy. A je
Szeroki uśmiech pojawił się na twarzach mężczyzn.
—
Następnie zapomnicie o tej nocnej pracy. Rozumiemy si
groźbę.
—
Załatwione.
Dzielnica składów była pusta. W równych odstępach czasu przemierzały
mające do pomocy charty.
Czterej mężczyźni ukryli się w obszernym murowanym budynku, gdzie przechowywano drewniane
sanie używane do przewożenia cięższych sprzętów. Po wypiciu piwa i zjedzeniu
się spać, pełniąc jednakże po kolei wartę.
W środku nocy rozległ się naglący głos pani Szer
— Chodźcie.
ę
ę
Na progu składu pojawiła się Lotos. Szczupła i pię
papirusu, a w ręku trzymała wiklinowy koszyk
z
amknię
Pani Szerit miała ochotę się roześmiać.
—
Ale ważna sojuszniczka! — zakpiła.
—
Niech twoje zbiry się stąd wyniosą — powiedział ze spokojem Setau.
— Zajmijcie się tym dwojgiem — rozkazała sucho magazynierom pani
Lotos postawiła swój koszyk na ziemi i otworzyła go. Wypełzły z niego
podniecone, łatwe do rozpoznania dzięki trzem pasom koloru zielonego i niebieskiego okalaj
szyje. Przy wydychaniu powietrza z płuc wydawały prz
Czterej magazynierzy przeskoczyli przez stos tkanin i uciekli ile sił w no
Szerit, bliską omdlenia.
— Lepiej będzie mówić — poradził Setau. — Jad tych w
niego, ale szkody, jakie wyrządzi w twoim organizmmie, b
— Powiem wszystko — obiecała.
— Kto wpadł na pomysł, aby sprzeniewierzać dobra przeznaczone dla
—
To... mój mąż.
—
Jesteś tego zupełnie pewna?
—
Mój mąż... i ja.
— Od kiedy trwa ten nielegalny handel?
— Trochę ponad dwa lata. Gdyby nie to święto odrodzenia, niczego by od nas nie
byłoby dobrze...
— Musieliście przekupywać pisarzy.
— Wcale nie! Mąż przerabiał spisy inwentarzowe, a potem sprzedawa
większych partiach, zależnie od sposobności. Ta, którą
—
Kto jest kupcem?
—
Kapitan statku.
—
Jak się nazywa?
—
Nie wiem.
—
Opisz go.
—
Wysoki, z brodą, ma bliznę na lewym przedramieniu, oczy kasztanowe.
—
To on wam płaci?
—
Tak, drogimi kamieniami i trochę złotem.
—
Kiedy będzie najbliższa transakcja?
—
Pojutrze.
— No więc — podsumował uradowany Setau — bę
Po dniu udanej żeglugi barka dobiła do nabrzeż
dzięki pilnie strzeżonemu sekretowi produkcji garncarzy ze
pitną, tak że była jak świeża przez cały rok. Ale obecnie dzbany te były puste, bo miały słu
w nich przedmiotów zakupionych u pani Szerit.
ż
ż
Usłyszał lekki krok schodzącej ze schodów pani Szerit. Za ni
— Ależ... kim jest ta kobieta?
— Nie odwracaj się, kapitanie — odezwał się poważ
—
To prawda — potwierdziła pani Szerit.
—
Kim jesteście? — zapytał żeglarz.
— Wysłannikami faraona. Mam za zadanie położ
również dowiedzieć się nazwiska waszego mocodawcy.
Kapitan miał wrażenie, że jest w jakimś koszmarnym
— Nazwisko twojego mocodawcy — powtórzył Setau.
Kapitan wiedział, że wyrok będzie ciężki, ale przynajmniej nie on sam poniesie kar
—
Widziałem go tylko raz.
—
Podał swoje imię?
—
Tak... Nazywa się Ameni.
Zaskoczony Setau zrobił kilka kroków i zatrzymał si
— Opisz go!
Nareszcie kapitan zobaczył człowieka, który chciał go zaaresztowa
Przekonany, że Setau wymyślił tylko obecność węż
ucieczki.
Ż
mija wyprężyła się i ukąsiła go w szyję. Z bólu i emocji
podłogę.
ą
dz
ą
c,
ż
e droga jest wolna, pani Szerit zacz
Lotos, zaskoczona.
Druga k
obra ugryzła pi
kiedy znalazła się za progiem swojego domu. Oddech stał si
skurcz i pa
ni Szerit czołgała si
znieruchomiała, podczas gdy wąż powoli wracał do swojego towarzysza.
— W żaden sposób nie można już uratować tej kobiety
— Okradali swój kraj — przypomniał Setau. — Sę
I Setau usiadł, bo był zbyt wstrząśnięty.
— Ameni... Ameni skorumpowany!
26
Ostatni list króla Hattusila był arcydziełem kunsztu dyplomacji. Ram
dziesięć razy i nie udawało mu się sformułować jednoznacznej opinii. Czy król pragn
wojny? Czy nadal chciał wydać swoją córkę za Ramzesa, cz
— Co o tym sądzisz, Ameni?
„Noszący sandały" i osobisty sekretarz króla sprawiał wra
ilości jadła, które pochłaniał w ciągu dnia. Po dokładnym badaniu doktor Neferet zapewniła
cierpi na żadną poważną chorobę, ale że powinien mniej pracowa
—
Brakuje nam Aszy, on potrafiłby rozszyfrować
—
A twoje zadanie?
—
Mimo że jestem pesymistą, mam wrażenie, że Hattusil otwiera ci jakie
odrodzenia rozpoczyna się jutro. Magia da ci odpowiedź
—
Jestem szczęśliwy, że udam się na spotkanie ze wspólnot
S
do tej chwili szedł ciągle naprzód, pokonywał przeszkody, nie uznawał istnienia rzeczy niemo
Teraz, choć jego energia wcale nie osłabła, ni
e
traktował ju
nastawionymi do ataku, nie troszcząc się o to, kto post
narzucaniu mu woli jednego człowieka, ale na tchnieniu w niego ducha Maat, którego faraon był
pierwszym sługą. Młody król Ramzes miał nadzieję, ż
społeczność, uwolni ją na zawsze od miernoty, podło
marzenie się rozwiało. Ludzie pozostaną zawsze tacy sami, kuszeni przez kłamstwo i zło,
ż
adna religia, żadna polityka nie zmieni ich natury. Jedynie praktykowanie sprawiedliwo
wprowadzanie w życie Zasady Maat pozwoliły uniknąć
To, czego nauczył go jego ojciec, Seti, Ramzes starał si
stać się wielkim faraonem, znaczącym swój ślad na losie Dwóch Ziem, przestało si
Doświadczył wszelkiego szczęścia, osiągnął szczyt potę
Setau był pijany, ale i tak raz za razem pocią
przemierzał sypialnię wielkimi krokami.
— Nie zasypiaj, Lotos! To nie czas, żeby odpoczywa
— Godzinami powtarzasz to samo!
— Dobrze zrobisz, jeśli mnie posłuchasz, bo nie jest mi lekko to powie
Wiemy, że Ameni to sprzedawczyk i człowiek przekupny. Pogardzam
chciałbym widzieć, jak gotuje się w kotle oprawcy dusz... Ale to mój przyjaciel i przyjaciel Ramzesa.
zachowamy milczenie, nie będzie sądzony za kradzież
— Czy ta kradzież nie jest powiązana ze spiskiem przeciw Ramze
podjąć decyzję... Gdybym poszedł do króla...
Nie, to niemożliwe. On przygotowuje się do swojej uroczysto
chwili. Ale jeśli pójdę do wezyra... Każe aresztować Ameniego! I mnie, mnie
— Prześpij się trochę, potem będziesz lepiej myś
— Nie wystarczy myśleć, trzeba podjąć decyzję! I dlatego nie mo
Ameni!
— Nareszcie rozsądne pytanie — powiedziała Lotos. Setau znieruchomi
powstrzymać drżenia rąk, i spoglądał na Nubijkę.
— Co chcesz powiedzieć?
—
Zanim zadręczysz się myślami, dowiedz się, co Ameni naprawd
—
To przecież jest jasne, bo wyznał to kapitan barki. Istnieje pok
nielegalnego handlu jest Ameni. Mój przyjaciel, Ameni.
Serramanna spał sam. Po całym dniu wyczerpującej pracy, podczas które
różnych elementów zabezpieczenia ochrony wokół ś
nawet o przywołaniu swojej ostatniej kochanki, wiotkiej jak trzcina, młodej Syryjki.
Obudziły go krzyki.
ą
ę
ń
—
Wyjaśnij to.
W bezładny sposób, ale nie pomijając żadnego szczegółu, Setau zrelacjo
położyli kres nadużyciom pani Szerit.
— Jaką wartość mają wyznania takiego łotra jak ten kapitan? Rzucił jakie
— Wydawał się szczery — oponował Setau. Serramanna był
przygnębiony.
— Ameni... Ostatni człowiek, którego bym podejrzewał o zdrad
—
Bo mnie to byś podejrzewał?
—
Nie zamęczaj mnie swoją drażliwością! Teraz mówimy o Amenim.
—
Trzeba przeprowadzić dochodzenie, Serramanno.
—
Dochodzenie i dochodzenie! Łatwo powiedzieć
się bezpieczeństwem Ramzesa. A teraz Ameni miesza mi
uważać, żeby go nie spłoszyć i nie pozwolić na zatarcie ś
Setau zakrył twarz dłońmi.
— Lotos i ja jesteśmy świadkami. Kapitan oskarż
Sardyńczyk odczuwał wstręt. Żeby taki człowiek jak Ameni, najwierniej
tym, aby się wzbogacić! Na nikogo nie można
ż
współudziału Ameniego w spisku. Czy jego skrywana fortuna nie posłu
Ramzesa?
— Jestem pijany — wyznał Setau — ale powiedziałem ci wszystko. Teraz
my troje o tym wiemy.
—
Wolałbym inny rodzaj zaufania.
—
Jak zamierzasz się do tego zabrać?
— Ameni ma służbowe mieszkanie w pałacu, ale prawie zawsze
dyskretnie dokonać przeszukania, najpierw wywabiwszy go na zewn
kamienie, odnajdziemy je. Jeśli będzie wychodził, bę
tożsamość wszystkich osób, które przyjmuje. Na pewno ma kontakty z innymi członkami swojej siatki.
Miejmy nadzieję, że moi ludzie nie popełnią niezrę
ś
ledztwie, będę miał spore kłopoty.
— Trzeba myśleć o Ramzesie, Serramanno.
— A jak sądzisz, o kim ja myślę?
27
Tego ranka cały Egipt wstawiał się za Ramzesem. Czy faraon po tak dłu
siebie niezwykłą energię emanującą ze wspólnoty bogów i bogi
stanie gromadzić mocy „ka", ulegnie zniszczeniu jak zbyt kruche naczynie. Ogie
Ramzesa powróci do ognia niebiańskiego, a jego mumia do ziemi.
krew będzie krążyć w żyłach kraju.
Wizerunki bóstw pochodzące z prowincji Północy i Południa zostały
odrodzenia w Pi-Ramzes, gdzie przyjął je Cha.
ś
ę
ś
towarzyszyli mu aż do sali tkanin. Tutaj król zdjął szaty i ubra
podobną do całunu. W lewej ręce trzymał laskę pastersk
przypominało o potrójnym początku faraona: w królestwie pod ziemi
Ramzes doświadczył już wielu fizycznych prób: walki z dzikim bykiem
samotnie musiał stawić czoło tysiącom rozwścieczonych Hetytów, ale uroczysto
do podjęcia innej walki, zmagań, w których będą uczestniczyły niewidzialne
wnętrzu i powracając do swego stwórcy, Ramzes musiał dzi
narodzić i wstąpić do swojego ciała. Poprzez ten alchemiczny akt tworzył trwałe wi
symboliczną osobą a swoim ludem, pomiędzy swoim ludem a wspólnot
Dwaj kapłani w maskach szakali poprowadzili władc
podobnego do dziedzińca faraona Dżesera w Sakkarze. Było to dzieło Cha, który tak podziwiał dawn
architekturę, że
polecił wykonać tę replikę wewnątrz muru okalającego ś
Wyszła na jego spotkanie.
Ona, Meritamon, córka Nefertari, Nefertari sama, odrodzona, aby odrodzi
sukni, z delikatnym złotym naszyjnikiem, w czepku z dwoma wysokimi piórami, które symbolizuj
Zasadę, olśniewająca wielka małżonka królewska zaję
faz rytuału będzie go ochraniać poprzez magię słowa i muzyki.
Cha zapalił znicz, który oświetlił posągi bóstw, ich kaplice i królewski
Ramzes, jeśli zwycięsko wyjdzie z oczekujących go prób. Wielkiego kapłana b
dostojników Górnego i Dolnego Egiptu, a wśród nich Setau, Ameni, wielki kapłan Karnaku, wez
medyk królestwa Neferet, „synowie królewscy" i „córki królewskie". Wytrze
dłużej rozmyślać o godnym pogardy zachowaniu Ameniego. Liczył si
dokonać w sposób perfekcyjny, aby odnowić życiową
Dostojnicy Górnego i Dolnego Egiptu padli na twarz przed faraonem. Nast
występując w charakterze Jedynego przyjaciela", umyli stopy króla. Takie oczyszczenie pozwoli mu
przemierzyć wszelkie obszary — wody, ziemi lub ognia. Waza, z której tryskała woda, miała
hieroglificznego znaku „sema" tworzącego jedną cało
symbol słowa „łączyć". Dzięki temu uświęconemu płynowi faraon stał si
jednoczącą swój lud.
Cha tak dobrze zharmonizował ceremonie, że dni i noce uroczysto
Zmuszony kroczyć powoli ze względu na swoją obcisł
ż
ywności złożonych na ołtarzach bóstw. Dzięki spojrzeniu i wypowiedzeniu formuły: „Ofiara, któr
faraon", sprawił, że z pokarmów wydobywało się
niebiańskiej krowy, która miała pokrzepiać króla mlekiem gwiazd, aby wyp
chorobę.
Ramzes oddał cześć każdej z boskich mocy, aby została zachowana mnogo
podsycała jego jedność. Dzięki tym zabiegom wydobywał niezmienn
każdemu posągowi przekazywał magiczne życie.
W ciągu kolejnych trzech dni procesje, litanie i składanie ofiar nast
wielkim dziedzińcu, gdzie rozmieszczono bóstwa.
schodach, wytyczały świętą przestrzeń i rozsiewały swoj
zadumy muzyka tamburynów, harf, lutni i obojów wprowadzała rytm w prze
Uosabiając w sobie sekret dwóch wrogich braci, Horusa i Seta, faraon miał prawo do otrzymania na
nowo testamentu bogów, który czynił z niego dziedzica Egiptu. Kiedy palce Ramzesa zamykały si
małym skórzanym etui, w kształcie jaskółczego ogona, zawieraj
ś
cisnęły się serca. Czy ręka ludzkiej istoty, choćby to nawet był władca Dwóch Ziem, b
uchwycić święty przedmiot?
Trzymając mocno testament bogów, Ramzes okazał,
dobrym kierunku. Następnie długimi krokami przemierzył wielki dziedziniec przyrównany do całego
Egiptu i do odbicia nieba na ziemi. Cztery razy dokonał rytualnego biegu w kierunku ka
stron świata jako król Dolnego Egiptu i czterokrotnie jako król Górnego Egiptu. Prowincje Dwóch Ziem
zostały w ten sposób uświęcone krokami faraona, który zatwierdził panowanie bogów i o
niebiańskiego porządku. Dzięki niemu wszyscy zmarli faraonowie powrócili do
obfitującą niwą bogów.
— Zakończyłem bieg — uroczyście ogłosił Ramzes
Przeszedłem całą ziemię i dotknąłem jej czterech stron. Obiegłem j
Wykonałem bieg, przeszedłem przez ocean początków, dotkn
daleko jak światło i złożyłem w ofierze tę urodzajną ziemi
Tego ostatniego dnia uroczystości odrodzenia w miastach i wioskach szykowano si
powszechnego święta. Wiedziano, że Ramzes odniósł zwyci
sprawowania rządów została odnowiona. Nie można było jednak okazywa
monarcha nie ukaże swojemu ludowi testamentu bogów.
O świcie Ramzes zajął miejsce w lektyce, którą będą
Ameniego jak zwykle bolały plecy, ale upierał się, by wykona
czterech kierunkach i na każdej stronie świata napinał łuk i wypuszczał strzał
ś
wiat, że faraon będzie nadal sprawował rządy.
Potem monarcha wstąpił na tron, którego podstawę
przestworzom, obwieścił, że Zasada Maat zmusi do milczenia siły zła.
Znowu włożono mu koronę i tak jak za pierwszym razem Ramzes oddał hołd swoim przodkom. To oni
otworzyli drogi ku niewidzialnemu światu i tworzyli podstaw
silny charakter, nie mógł powstrzymać się od płaczu. Nigdy przedtem Ramzes nie wydawał
wielki, nigdy faraon nie uosabiał tak doskonale światło
czas zatrzymał się w miejscu. Przeszedł przez salę kolumnow
pomiędzy dwoma wysokimi filarami, podobny południowemu sło
testament bogów.
Krzyk radości tłumu wzbił się ku górze. Przez aklamacj
sprawować rządy. Jego słowa będą życiem, a jego czyny zespol
dotrze aż do stóp wzgórza, pozostawi na polach żyzny muł, ofiaruje ludziom czyst
ilości ryb. Jako że świętują bogowie, szczęście ogarnie serca.
jak ziarna piasku nad brzegami Nilu. Czyż nie mówiono o Ramzesie Wielkim,
własnymi rękami?
28
Dwa miesiące i jeden dzień.
ń
ę
ż
ą
Słuchając tych raportów Sardyńczyka, Setau zapytywał sam siebie, czy mu si
jak i on, dobrze słyszała imię Ameniego wypowiedziane przez kapitana barki. I nie mo
pamięci tej ohydnej plamy.
Serramanna myślał o wycofaniu się ze śledztwa. Jego ludzie stawali si
jakiś błąd.
I właśnie w ten burzowy dzień wydarzył się
popołudniem, kiedy Ameni był sam w biurze, przyj
osobnika, źle ogolonego, o pokrytej zmarszczkami prostackiej twarzy.
Najemny żołnierz na rozkazach Serramanny poszedł za nim a
zidentyfikował. Był to kapitan barki.
—
Jesteś tego pewny? — zwrócił się Setau do Serramanny.
—
Ten typ pojechał na południe z ładunkiem glinianych dzbanów. Wnio
Ameni na czele złodziejskiej szajki. Ameni, który nie miał sobie równego
administracyjnych spraw kraju i nadużywał tej wiedzy dla swoich osobistych korzy
dla gorszych celów...
—
Ameni odczekał jakiś czas — zauważył Sardyń
ze swoimi wspólnikami.
—
Nie chcę w to wierzyć.
—
Przykro mi, Setau. Ale muszę powiedzieć Ramzesowi to, czego si
jesteś synem boga Seta! On obiecał ci kraj Hetytów, a oni przynios
zapragniesz- Czyż nie są u twoich stóp? Ramzes pokazał tabliczk
— Przeczytaj sam... Zadziwiająca zmiana tonu!
—
Zwolennicy pokoju wzięli górę i przeważył wpływ królowej Putuhepy.
pozostaje ci nic innego, jak wysłać oficjalne zaproszenie dla
królową Egiptu.
—
Przygotuj mi piękny tekst, a ja na końcu przyłożę
sposób zostanie zwieńczone dzieło jego życia.
— Pobiegnę do biura i zredaguję pismo.
— Nie, Ameni, napisz to tutaj. Usiądź w moim fotelu,
słońca.
Osobisty sekretarz króla skurczył się.
—
Ja... w fotelu faraona... Nigdy!
—
Bałbyś się?
— Oczywiście, że się boję! Odważniej szych ode mnie poraził piorun za
szaleństwa!
— Chodźmy na taras.
—
Ale... ten list...
—
Może poczekać.
Widok był urzekający. Wspaniała i cicha już o tej porze stolica Ramzesa Wielkiego przygotowywała
się do snu.
— Ten pokój, którego tak pragniemy, Ameni, czyż
każdej chwili trzeba umieć się nim delektować jak rzadkim owocem i docenia
Ale ludzie myślą tylko o zmąceniu tej harmonii, jakby nie mogli jej znie
—
Ja... tego nie wiem, Wasza Królewska Mość.
—
Nie zadawałeś sobie nigdy tego pytania?
—
Nie miałam na to czasu. I to faraon odpowiada na pytania.
ś
Oczy monarchy płonęły w zapadającym mroku.
— Czy okłamałeś mnie kiedyś, Ameni?
— Nigdy, Wasza Królewska Mość! I nigdy cię nie okłami
faraona!
Podczas ciągnących się sekund Ameni przestał oddycha
werdykt.
Prawa ręka faraona spoczęła na ramieniu pisarza, który natychmiast od
magnetycznej mocy.
—
Ufam ci, Ameni.
—
O co mnie oskarżono?
—
O zorganizowanie nielegalnej sprzedaży dóbr przeznaczonych do
Ameni był bliski omdlenia.
—
Mnie? O wzbogacenie się?
—
Mamy dużo pracy. Pokój wydaje się w zasięgu ręki, jednak trzeba natychmiast zwoła
Kiedy Setau wpadł w ręce Ameniego, Serramanna bełkotał przeprosiny.
—
Oczy wiście, jeśli sam faraon ostatecznie cię uniewinnił!
—
Jak wy... wy mogliście uwierzyć, że jestem winny?
poważnym wyrazem przyglądał się tej scenie.
—
Zdradziłem naszą przyjaźń — wyznał Setau — ale my
—
Jeśli tak — ocenił Ameni — to dobrze zrobiłeś. A gdyby pojawiły si
samo. Ochrona osoby Ramzesa to nasze najważniejsze zadanie.
—
Ktoś usiłował skompromitować Ameniego w oczach Jego Królew
Ktoś, komu Setau rozbił nielegalny handel.
—
Chcę poznać wszystkie szczegóły — zażądał Ameni.
Setau i Serramanna opowiedzieli, jak przebiegało ich dochodzenie.
— Szef tej siatki podał się za mnie — wywnioskował Ameni
Setau wysłała do otchłani dla złodziei: Rozgłaszając tę fałszyw
urząd. Wystarczyła wizyta innego kapitana, aby przekonać
administracja kraju uległaby rozprężeniu.
Ramzes przerwał swoje milczenie.
—
Obrzucić błotem moich bliskich to zhańbić władzę
Egipt w momencie trudnej rozgrywki z krajem Cheta. Nie jest to zwykł
szczeblu, ale gangrena, którą jak najprędzej trzeba powstrzyma
—
Odszukajmy żeglarza, który złożył mi wizytę — zaproponował Ameni.
—
Zajmę się tym — powiedział Serramanna. — Ten łajdak doprowadzi nas do swojego pra
mocodawcy.
—
Oddaję się do dyspozycji Serramanny — oświadczył Setau.
—
Nie popełnijcie błędu — zażądał Ramzes. — Chcę
—
A jeśli chodzi o Uri-Teszuba? — wtrącił Serramanna.
pragnienie, zemścić się.
—
Nie, to niemożliwe — zaprotestował Ameni. — Ten Hetyta nie zna wystarczaj
egipskiej administracji, aby zorganizować taką nielegalną sprzeda
Uri-Teszub zdecydowany stanąć na przeszkodzie małżeń
władzy... Król nie odrzucił sugestii dowódcy swojej straży.
ć
ś
ę
starzejącym się imperium, wyczerpanym zbyt częstymi wojnami, a od czasu traktatu zawartego z Ramzesem lud
przyzwyczaił się do pokoju.
Nareszcie wróciła Putuhepa. Królowa spędziła wiele godzin w
majestatyczna, wielka kapłanka była powszechnie szanowaną
—
Jakie wieści? — spytał zaniepokojony Hattusil.
—
Złe. Pogoda jeszcze się pogorszy, temperatura spadnie.
—
A ja mam ci do oznajmienia cud!
Król pomachał papirusem przysłanym z Pi-Ramzes.
— Ramzes ostatecznie się zgodził?
— Ponieważ uroczystość jego odrodzenia została już
poślubił swoją córkę, by móc celebrować rytuały — teraz nasz brat faraon wyraził zgod
Hetytka władczynią Dwóch Ziem... Nigdy nie sądziłem, że to marzenie si
Putuhepa uśmiechnęła się.
— Potrafiłeś ukorzyć się przed Ramzesem.
— Za twoją radą, moja droga... Za twoją rozumną radą
to, by osiągnąć nasz cel.
—
Na nieszczęście niebo rozgniewało się na nas.
—
Pogoda w końcu się poprawi.
—
Wyrocznie nie są tak optymistyczne.
— Jeśli zbyt długo będziemy zwlekać z wysłaniem mu córki, Ramzes mo
— Co robić, Hattusilu?
— Powiedzieć mu prawdę i poprosić o pomoc. Wiedza magów Egiptu jest niezrównana. Niech uspokoj
ż
ywioły i przetrą drogi. Napisz zaraz do naszego ukochanego brata.
Wielki kapłan Ptaha, Cha, o twarzy kanciastej i surowej, z wygolon
z powodu bolących stawów, przechadzał się po ogromnej nekropolii w Sakkarze, gdzie czuł si
ż
ywych. Starszy syn Ramzesa rzadko opuszczał najstarszą
spędzał długie godziny na przyglądaniu się trzem olbrzymim budowlom na płaskowy
wzniesionym przez Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa. Kiedy sło
wapieniem odbijały światło i rzucały blask na świątynie pogrzebowe, ogrody i pustyni
pierwotnego kamienia wyłonionego z oceanu początków podczas pierwszego
skamieniałymi promieniami słońca, które przechowywały nienaruszon
każda piramida była literą wielkiej księgi mądrości, której poszukiwał w staro
Jednakże wielki kapłan był zatroskany Piramida króla Unasa, znajduj
architektonicznego Dżesera z górującą w nim piramidą schodkow
dząca z końca piątej dynastii, a zatem luząca ponad tysiąc lat, szacowna budowla doznała powa
koniecznie należało wymienić wiele bloków w powierzchni jej
Tutaj w Sakkarze wielki kapłan Cha prowadził rozmowę
mieściły się ich wieczne siedziby, odczytywał kolumny hieroglifów, które pizypominały o pi
ś
wiata i o szczęśliwym losie tych którzy posiadali „głos sprawiedli
ą
ż
— Wasza Królewska Mość, dopiero co się odrodziłe
uroczystość.
— Nie wiesz nic o administracji, gospodarce, armii...
— Nie mam zupełnie zamiłowania do tych spraw. Czy rygorystyczne sprawowanie obrz
naszej społeczności? Szczęście naszego kraju od tego zale
dziedzinie. Czy uważasz, że idę niewłaściwą drogą?
Ramzes wzniósł oczy ku szczytowi piramidy Unasa.
— Szukać tego, co w górze, tego, co służy życiu, to zawsze znaczy
jest zmuszony schodzić do świata podziemi, by tam stawia
zniszczyć świetlistą barkę. Gdyby nie podjął się tej codziennej walki, jakie rytuały by odprawiano?
Cha dotknął kamienia sprzed tysiąca lat, jak gdyby on zasilał jego my
— W jaki sposób mogę pomóc faraonowi?
— Król Hetytów pragnie wysłać swoją córkę do Egiptu, abym j
okropna pogoda, że uniemożliwia podróż orszaku. Hattusil prosi o pomoc naszych magów, aby uzyskali od
bóstw polepszenie klimatu. Wyszukaj jak najszybciej tekst, który pozwoli mi zado
żą
daniom.
Tutaj, gdzie schronił się Rerek, kapitan barki, nikt nie b
jakiemuś bladolicemu skrybie i wygłoszeniu przed nim mowy bez ładu i składu, za rad
mocodawcy osiadł na pewien czas w azjatyckiej dzielnicy Pi
Usługa ta została dobrze opłacona, o wiele lepiej ni
potem ponownie ze swoim szefem, bardzo zadowolonym z wykonanego zadania. Wedł
osiągnięty. Był tylko niewielki kłopot, mocodawca wymagał, aby Rerek zmienił wygl
ze swojej brody i ze swojego zarostu, usiłował się opiera
się przekonać. Ogolony, pod innym nazwiskiem, miał podj
straciłaby jego ślad.
Rerek przesypiał całe dnie na pięterku niewielkiego białego domu. Gospo
przychodził nosiwoda, i przynosiła mu płaskie okrą
ogromnie lubił.
— Golarz przyszedł na placyk — powiadomiła go.
Kapitan przeciągnął się. Ogolony, będzie wydawał si
zjednywać sobie młode kobiety, na szczęście będzie miał inne, jeszcze bardzi
Rerek wyjrzał przez okno.
Na małym placyku golarz rozstawił cztery paliki podtrzymuj
słońcem, a pod tym prowizorycznym dachem widać było dwa stołki: wy
Do golarza zgłosiło się około dziesięciu mężczyzn, trzeba b
grało w kości, inni rozsiedli się wsparci plecami o ścianę
Potrząsała nim gospodyni.
— Zejdź już! Jesteś ostatni.
Tym
razem
dość
wykrętów.
Z
przymkni
zszedł
ze
schodów,
przekroczył
próg
skromnego
domku
i
dotarł
do
namio
— Czy znasz kapitana barki ze szramą na lewym przedramieniu i o kas
—
Znam...
—
A panią Szerit?
—
Tak, pracowałem dla niej.
—
Kto jest twoim mocodawcą?
—
Nazywa się... Ameni.
—
Zaprowadzisz mnie do niego.
30
Z twarzą uroczystą, ale rozjaśnioną lekkim uś
siedział w swoim biurze.
— Przez trzy dni i trzy noce szukałem w Domu
znalazłem księgę zaklęć, która rozproszy burzowe chmury nad krajem Cheta. S
Sechmet, którzy rozsie
wają w powietrzu swoje miazmaty i nie pozwalają słońcu przebi
— Jak temu zaradzić?
— Bez przerwy i aż do skutku trzeba recytować specjalne litanie maj
przywoła z powrotem swoich emisariuszy, którzy mieli uda
Sechmet już się tym zajmują. Dzięki wibracjom ich ś
spodziewać się szybkiego rezultatu.
Cha wychodził, kiedy nadbiegał Merenptah. Obaj bracia przywitali si
Król obserwował swoich synów, tak odmiennych i tak si
go. Czyż Cha nie zaczyna, na swój sposób, działać jak mąż
sprawować rządy, Merenptah siłę konieczną, by wydawać
powróciła do Teb i tam przewodniczyła rytuałom ożywiania królewskich pos
cześnie w świątyni milionów lat Ramzesa.
Faraon podziękował bogom, że ofiarowali mu troje tak wyj
naturą, przekazywało ducha egipskiej cywilizacji, większą
osoby.
Merenptah skłonił się przed faraonem.
—
Wzywałeś mnie, Wasza Królewska Mość.
—
Córka Hattusila i Putuhepy przygotowuje się, aby opu
dyplomatycznego protokołu zostanie wielką małżonką królewsk
między krajem Cheta a Egiptem. Ten pakt może nie wszystkim si
bezpieczeństwem księżniczki, od chwili kiedy orszak pozostawi za sob
wjedzie do naszych protektoratów.
—
Polegaj na mnie, Wasza Królewska Mość. Ilu ludzi mog
—
Tylu, ilu uznasz za konieczne.
—
Armia nie będzie użyteczna, bo posuwa się zbyt powoli i jest za ci
ż
ołnierzy, dobrze uzbrojonych i znających te okolice, a takż
ś
ę
ć
ę ę
ż
—
A zatem muszę przygotować się do wyjazdu.
—
Niepokoisz się?
— Wprost przeciwnie! Będę pierwszą Hetytką, która po
którego sława przygasiła wojenny zapał Hetytów... Nawet w moi
dla siebie bardziej bajkowego losu!
Putuhepa była zaskoczona.
—
Rozstaniemy się wkrótce na zawsze i nie zobaczysz ju
—
Jestem kobietą i jadę, by poślubić Ramzesa, żyć na ziemi opromienionej przez bogów, panowa
przepychu dworze, cieszyć się niebywałym bogactwem, rozkoszowa
wiem, czym jeszcze? Ale samo małżeństwo z Ramzesem mi nie wystarczy.
— Co chcesz przez to powiedzieć?
— Chcę go także uwieść. Faraon nie myśli o mnie, ale o dyplomacji i o pokoju, jakbym była tylko punktem
traktatu! Sprawię, że zmieni zdanie.
—
Możesz się rozczarować.
—
Czy jestem głupia i brzydka?
—
Ramzes nie jest już młodym mężczyzną. Może nie spojrzy nawet na ciebie.
—
Mój los należy do mnie i nikt nie może się mną posługiwa
potrzebne to wygnanie?
— Twoje małżeństwo zapewni pomyślność dwóch wielkich narodów.
— Nie będę ani sługą, ani nie zamknę się w świą
zapomni o moim pochodzeniu, będę rządziła u jego boku, a ka
— Życzę ci tego, moja córko.
— Takie jest moje pragnienie, matko. A ono wcale nie jest mniej wa
Słońce, chociaż słabe, pojawiło się znowu. Nastała zima, razem z wiatrami i chłodem, ale droga wiod
protektoratów egipskich będzie wkrótce przejezdna. Putuhepa chciałaby jeszcze porozmawia
córką, ale czyż przyszła żona Ramzesa nie stała się cudzoziemk
Raia nie mógł się uspokoić.
Gwałtowna kłótnia poróżniła go z Uri-Teszubem i dwaj m
stanowiska. Zdaniem byłego głównodowodzącego hetyckiej armii obecno
korzystać na zgubę Ramzesa i nie należało przeszkadzać
przeciwnie, uważał, że to dyplomatyczne małżeństwo ostatecznie stłumi wszelkie wojenne zap
Hattusil, rezygnując z walki, podjął grę Ramzesa. Raia miał ochot
rozedrzeć swoją tunikę w kolorowe paski, tak dręczyła go ta perspektywa. N
głównym celem jego życia i był gotów podjąć każde ryzyko, byle tylko obali
posągi królowały w największych świątyniach kraju. Nie, temu monarsze nie b
czego się podejmie!
Uri-Teszub przysypiał, syty komfortu i przyjemności ż
tylko człowiekiem i w końcu ulegnie pod serią ciosów wymierzonych z sił
przeszkodzić hetyckiej księżniczce w dotarciu do Pi-Ramzes.
Nie uprzedzając Uri-Teszuba i jego hetyckich przyjaciół, Raia zorganizuje zamach przy pomocy Malfiego.
Raia uchylił drzwi. Syryjski kupiec zaledwie zdołał niewyra
ż
eglarz wpadł na Raię tak mocno, że ten upadł do tyłu. Serramanna i Setau wtargn
Sardyński olbrzym zwrócił się do kapitana Rereka.
—
Jak nazywa się ten człowiek? — zapytał, wskazują
—
Ameni — odpowiedział żeglarz.
Z rękoma unieruchomionymi w drewnianych kajdankach i kostkami u nóg skr
stać w miejscu. Raia, wykorzystując ciemność, która panowała w gł
pał po drabinie prowadzącej na dach. Przy odrobinie szczęś
Siedząca na występie dachu piękna Nubijka wpatrywała si
— Nie idź dalej.
Raia wyciągnął sztylet z prawego rękawa tuniki.
— Usuń się albo cię zabiję!
Gdy rzucał się naprzód z ramieniem wzniesionym do uderzenia, plamista
był tak dojmujący, że Raia wypuścił broń, uderzył o gzyms, stracił przytomno
Kiedy Serramanna pochylał się nad syryjskim kupcem, na jego twarzy pojawił si
Raia złamał sobie kark.
Rozmarzona, zadowolona z porywczości swojego kochanka, pani Tanit zło
Uri-Teszuba.
— Przytul mnie jeszcze raz, proszę!
Hetyta już miał ulec, ale powstrzymał go odgłos kroków. Wstał i wyci
zastukał do drzwi sypialni.
—
Kto tam?
—
Zarządca.
—
Nakazałam, żeby nam nie przeszkadzano! — złościła si
—
To przyjaciel twojego męża... Twierdzi, że to pilne. Fenicjanka przytrzymała Uri
przegub ręki.
—
To może być zasadzka.
—
Mam czym się bronić.
Uri-Teszub przywołał Hetytę, który pełnił straż
głównodowodzącego, wartownik po cichu zdał raport i się ulotnił.
Kiedy jej kochanek powrócił do sypialni, pani Tanit rzuciła mu si
ż
e jest czymś zaniepokojony, odsunęła się i dała mu do wypicia czark
—
Co się stało?
—
Nasz przyjaciel Raia nie żyje.
—
Jakiś wypadek?
—
Spadł z dachu, usiłując wymknąć się Serramannie. Fenicjanka zbladła.
—
Ten przeklęty Sardyńczyk! Ale on... może dotrzeć
—
Możliwe.
—
Musisz uciekać, natychmiast uciekać!
— Nie. Zwłaszcza teraz nie. Serramanna czyha na mój najmniejszy bł
ę
ę
Ś
ć
31
powiedzieć, że sam przyznał się do swojej szpiegowskiej przeszł
albo raczej wspólnikami.
Ja nie odwiedzałem tego...
— Nie przerywaj mi, Teszonk. Nie mam dowodów, ale nie w
zmowie przeciwko Ramzesowi. Śmierć Syryjczyka jest ostrze
nadal szkodzić królowi, skończą jak Raia. A teraz chciałbym odebra
—
Prześlę ci skórzaną tarczę i kosztowne sandały.
—
Zadowalający początek... Masz dla mnie nazwiska?
— Wśród Libijczyków panuje spokój, dostojny Serramanno! Oni uznaj
— I niech tak postępują dalej. Na razie, Teszonk.
Ledwie oddalił się koń Serramanny, Libijczyk, trzymają
Król Hattusil poróżnił się ze swoją żoną Putuhepa. Zazwyczaj królowa ceniła przebiegło
trafność jego zamysłów, ale tym razem starli się w gwałtownej sprzeczce.
—
Trzeba uprzedzić Ramzesa o wyjeździe naszej córki
—
Nie — odrzekł Hattusil — należy wykorzystać sytuacj
działań przeciwko mnie.
—
Przeciwko nam... Chcesz powiedzieć przeciw twojej córce i jej eskor
zamierzasz użyć własnego dziecka jako przynęty?
—
Ona nie będzie na nic narażona, Putuhepo. W razie napa
obronią ją i wybiją buntowników. W ten sposób upieczemy dwie pieczenie przy jednym ogniu: usuniemy reszt
naszej zbrojnej opozycji politycznej i przypieczętujemy pokój z Ram
— Moja córka nie powinna być wystawiona na żadne ryzyko.
— Podjąłem już decyzję, wyjedzie jutro. Dopiero kiedy przejedzie przez kraj Cheta i dotrze do granicy strefy
wpływów egipskich, powiadomi się Ramzesa o przybyciu jego przyszłej
Jakże młoda księżniczka wydawała się krucha pośród hetyckich oficerów i
pancerze i groźne kaski! Wyposażony w nową broń, młode konie i tryskaj
czony do eskorty wydawał się nie do pokonania. Król Hattusil wiedział,
okazja była zbyt piękna. Czy naczelnik państwa nie powinien nade wszystko dba
uszczerbkiem dla swojej własnej rodziny?
Na kilku wozach załadowano wiano księżniczki i dary dla Ramzesa Wielkiego: złoto, srebro, br
klejnoty. I jeden podarunek, który faraon szczególnie doceni
ich doglądać, a one będą miały zaszczyt ciągnąć na zmianę
Słońce świeciło jasno, było niezwykle ciepło. Pod zimowymi płaszczami
niespodziewanie przypomniał letnie miesiące. Ta anomalia nie mogła trwa
spadnie deszcz i zapełni cysterny.
Księżniczka przyklękła przed swoim ojcem, który namaś
— Ramzes sam będzie celebrował rytuał małżeńskiego pomazania
przyszła królowo Egiptu.
Orszak ruszył z miejsca. Za wozem, w którym zajęła miejsce młoda kobieta, jechał inny pojazd, tej samej wielko
równie wygodny. Z tyłu na tronie z lekkiego drewna siedziała królowa Putuhepa.
— Wyjeżdżam z moją córką — powiedziała do króla, przechodz
granicy.
Cierpiący z powodu upału, spragniony, wyczerpany orszak zostawił za sob
granicznej w Aja w południowej Syrii. Tutaj, na obrzeż
egipska forteca.
Łucznicy zajęli pozycje na blankach, wielka brama zamkn
wozu i dosiadła jednego z koni przeznaczonych dla Ramzesa. Na oczach zaskoczonej matki i dowódcy hetyckiego
oddziału pogalopowała ku warowni i zatrzymała się u podnóż
— Jestem córką króla Hattusila i przyszłą królową Egiptu
aby odprawić nasze zaślubiny. Macie dobrze mnie przyjąć, w pr
Zjawił się komendant fortecy.
—
Za tobą jest armia!
—
Nie armia, tylko moja eskorta.
—
Ci hetyccy wojownicy są groźni.
—
Mylisz się, komendancie, powiedziałam ci prawdę
—
Nie otrzymałem żadnego rozkazu ze stolicy.
—
Powiadomcie natychmiast Ramzesa o moim przybyciu.
Ameni zaziębił się. Oddychał z trudem, oczy miał zaczerwienione i zatka
słabe słońce w ciągu dnia nie wystarczało, aby nagrzać powietrze. Ameni zamówił wprawdzie wielk
opałowego, ale dostawa się opóźniała. W bardzo kiepskim humorze ju
podwładnych, kiedy wojskowy ordynans położył mu na biurku wiadomo
Syrii.
Kichając raz za razem, Ameni rozszyfrował zakodowany tekst, narzucił wełniany płaszcz na swoj
grubego lnu, okręcił szyję chustką i mimo gorączki pobiegł do biura Ramzesa.
— Wasza Królewska Mość... Niewiarygodna nowina! Córka H
czeka na twoje instrukcje.
O tej późnej godzinie król pracował przy świetle oliwnych lampek usta
postumentach z drewna sykomorowego. Płonęły jasnym płomieniem, nie filuj
szone światło.
—
To na pewno jakaś omyłka — ocenił Ramzes. — Hattusil uprzedziłby mnie o wyje
—
Komendant fortecy pisze, że ma przed sobą hetyckie wojsko, które wygl
Król przespacerował kilka kroków po swoim obszernym biurze ogrzewa
— Manewr, Ameni, manewr króla, aby sprawdzić zasi
ciekaw, czy orszak zostanie zaatakowany przez zbuntowanych
— Na przynętę... własną córkę!
— No, teraz Hattusil może się już uspokoić. Niech Merenptah nie
ekspedycyjnym przeznaczonym do ochrony księżniczki. Naka
przyjął Hetytów.
—
A jeśli...
—
Podejmę to ryzyko...
Ku wzajemnemu zaskoczeniu Hetyci i Egipcjanie zbratali si
towarzysze broni. Putuhepa uspokojona mogła powrócić do Hattusas, podczas gdy jej córka, w towarzystwie dygnita
rzy i kilku hetyckich żołnierzy, pojedzie dalej ku Pi-Ramzes pod opiek
Jutro nastąpi ostateczne rozstanie. Z oczami wilgotnymi od łez królowa spogl
—
Czy nie odczuwasz żadnego żalu? — pytała Putuhepa.
31
—
Tak, ale ono odpędza jedynie złe duchy z okolicy, ale nie ma do
bóstwo, którego siła jest podobna do siły nieba.
—
Czy macie dosyć wody na naszą podróż powrotną
—
Niestety, nie! Musicie tu zostać i czekać na deszcz.
— Jeśli ta przemiana potrwa dłużej, nie będzie dość wody ani dla Egip
— Jest zima, ta susza powinna prędko się skończyć.
— Sam to zauważyłeś, komendancie, ona nie jest zgodna z prawami natury. Wyjazd jest ryzykiem, pozostanie
tutaj również.
Oficer zmarszczył czoło.
— Ale... co możesz uczynić?
— Powiadomić Ramzesa. On jeden potrafi pomóc.
Cha rozwinął na biurku Ramzesa trzy długie papirusy, które odnalazł w archiwach Domu
— Teksty mówią kategorycznie, Wasza Królewska Mość
magów nie jest uprawniony, aby bezpośrednio nawiązać
rozmowa z Setem, aby przywrócił pory roku na ich poprzednie miejsce. Jednak
— Mów, synu.
— Jednakże jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu. Moc Seta jest nie
— Obawiasz się, że moja siła okaże się niewystarczają
— Jesteś synem Setiego, ale zmiana klimatu wymaga posługiwania si
Otóż, reakcje Seta są nieprzewidywalne. A Egipt cię potrzebuje. Wy
konwój z żywnością.
—
Wierzysz, że Set pozwoli im przejść? Cha spuścił głow
—
Nie, Wasza Królewska Mość.
— A zatem nie pozostawia mi wyboru. Albo odnios
Merenptah, hetycka księżniczka i wszyscy ich towarzysze umr
Starszy syn Ramzesa nie znalazł żadnego argumentu, aby go przeciwsta
— Jeśli nie wrócę ze świątyni Seta — rzekł faraon do Cha
Egiptu.
Księżniczka hetycka zajmująca pomieszczenia komendanta fortecy za
Merenptah uznał, że jest podniecona i zbyt władcza, ale odnosił si
rodu.
—
Dlaczego natychmiast nie jedziemy do Egiptu?
—
Dlatego, że to niemożliwe, księżniczko.
—
Pogoda jest wspaniała.
—
To susza, która zapanowała w porze deszczowej, i brakuje nam wody.
—
Mimo to nie zapuścimy chyba korzeni w tej okropnej fortecy!
—
Niebo nam nie sprzyja. To wola bogów przykuła nas do tego miejsca.
—
Czy wasi magowie nie mogą nic uczynić?
—
Zwróciłem się o pomoc do największego z nich, do samego Ramzesa.
—
Jesteś bystrym mężczyzną, Merenptahu, pomówię o tobie z moim . m
—
Miejmy nadzieję, księżniczko, że niebo wysłucha naszych pró
— Nie miej co do tego wątpliwości! Nie przybyłem tutaj, aby umrze
— Niebo w twoich rękach — powiedział król do boga
Wywołałeś upał i suszę, zwróć nam zimę i deszcz.
Posąg Seta nie poruszył się, jego oczy pozostały nieczułe.
— To ja, Ramzes, syn Setiego, przemawiam do ciebie.
obiegu pór roku, każdy z bogów musi się podporządkować
Oczy posągu zapłonęły czerwonym światłem, w sanktuarium nagle zrobi
— Nie kieruj twojej mocy przeciwko faraonowi. W nim s
wykorzystuję twoją siłę, aby pokonać ciemności i odrzucić
Północy spadł deszcz!
Niebo pokryło się zygzakami błyskawic i nad Pi-Ramzes rozległ sic grzmot.
Noc walki rozpoczęła się.
33
Księżniczka stanęła przed Merenptahem.
—
To czekanie jest nie do zniesienia! Poprowadź mnie natychmiast do Egiptu!
—
Mam rozkaz zapewnić ci bezpieczeństwo. Tak długo, jak b
byłoby wyruszyć w drogę.
— Dlaczego faraon nie interweniuje?
Kropla wody spadła na lewe ramię księżniczki, druga rozbiła si
jednocześnie podnieśli wzrok ku niebu, które ściemniło się
nie wyglądające obłoki, po niej rozległy się huki grzmotu i rozszalała si
temperatura spadła.
Zima, chłodna i deszczowa, zgodnie z następstwem por roku przep
— Oto odpowiedź Ramzesa — powiedział Merenptah.
Hetycka księżniczka odchyliła głowę do tyłu, otworzyła usta i chciwie piła wod
— Jedźmy, jedźmy prędko!
Ameni chodził pod drzwiami królewskiej sypialni. Setau, zas
wpatrywał się uporczywie przed siebie. Cha odczytywał z magicznego papirusu formuły i monotonnie recytował je w
myśli. Co najmniej dziesiąty raz Serramanna czyścił swój krótki miecz gałgankiem nas
—
O której godzinie faraon wyszedł ze świątyni? — zapytał Setau.
—
O świcie — odpowiedział Ameni.
—
Czy rozmawiał z kimś?
—
Nie, nie wypowiedział ani słowa — oświadczył Cha.
naczelnego medyka królestwa i zgodził się ją wpuścić.
—
Ona bada go już ponad godzinę! — denerwował się
—
Oparzenia Seta zawsze są groźne, niezależnie od tego, czy s
— Zaufajmy wiedzy Neferet.
—
Nadzwyczajne — skomentował Uri-Teszub stoją
faraon dokonał rzeczy niemożliwej.
—
Sprawił, że spadł deszcz, i pokonał boga Seta — przypomniała pani Tanit, równie
ma granic.
—
Ramzes jest wodą i powietrzem dla swojego ludu
chleba, który jemy, i do tkanin, w które się odziewamy. Jest ojcem i matk
—
Jego wzrok zgłębia umysły i przenika dusze — przelicytowała go kapłanka bogini Hathor.
Uri-Teszub czuł się pokonany. Jak walczyć przeciw faraonowi, w którym zamieszkiwała nadnaturalna moc?
Ramzes rozkazywał siłom natury, zmieniał pogodę nawet w Azji, panował nad całymi zast
czych, zdolnych pokonać każdą armię! I tak jak to przeczuł Hetyta,
szczęśliwemu przybyciu córki króla Hattusila. Wszelki atak na orszak z góry skazany był na niepowodzenie.
Były głównodowodzący anatolijskich wojowników opanował si
Ramzesa! Jego celem, jego jedynym celem jest obalenie tego człowieka, który zrujnował mu karier
dumnego Hetytę do stanu wasala. Niezależnie od swoich mocy faraon nie jest
bogiem, ale człowiekiem wraz z jego słabościami i ograniczeniami. Upojony zwyci
końcu utraci zdolność trzeźwego myślenia, czas obróci się
księżniczkę! W jej żyłach płynęła krew nieujarzmionego i żą
ostatecznie przypieczętuje pokój, Ramzes być może popełniał wielki bł
— Oto ona! — zawołała pani Tanit, a jej okrzyk powtórzyło entuzjastycz
W głębi swojego wozu księżniczka skończyła makija
malachitowego pyłu i nakreśliła za pomocą patyczka szminką
owal dookoła oczu. Obejrzała uważnie swoje dzieło w lusterku i była
Przy pomocy Merenptaha młoda Hetytka zeszła z wozu.
Jej piękność zadziwiła tłum. W zielonej długiej sukni, która podnosiła jeszcze urod
miała wygląd królowej.
Nagle wszystkie głowy zwróciły się ku głównej alei miasta, sk
rydwanu.
Ramzes Wielki przybywał na spotkanie swojej przyszłej mał
Dwa konie, młode i ogniste, były potomkami pary, która razem z lwem Zabijak
sojusznikiem faraona pod Kadesz, kiedy żołnierze opuścili go w obliczu hetyckiego ataku. Oba wspaniałe rumaki
zostały przyozdobione pękami czerwonych piór, zabarwionych na niebiesko na ko
kapami w kolorze czerwonym, niebieskim i zielonym. Wodze zostały przymocowane do pasa monarchy, który w
prawej ręce trzymał berło światła.
Złocisty rydwan zbliżał się szybko i bez wstrząsów. Ramzes kierował swoimi ko
błękitną koronę, która przypominała o niebiańskim pochodzeniu władzy faraonów, monarcha wydawał si
błyszczeć od złota.
Tak, był słońcem, które weszło na swój szlak, oświecają
kilka metrów przed hetycka księżniczką, szare chmury rozs
na niespodziewanie błękitnym niebie. Czyż to nie Ramzes, Syn
Młoda kobieta przez cały czas miała spuszczone oczy. Król zauwa
srebra, cienkie bransolety z tego samego metalu, suknia bez ozdób... Brak błyskotek podnosił urod
postaci.
ż
ę
ę
Ramzes zaprosił ją, by wsiadła do jego rydwanu.
— W trzydziestym czwartym roku mojego panowania pokój z krajem Cheta został ustanowiony na zawsze
obwieścił faraon głosem donośnym, sięgającym nieba. —
Karnaku i Pi-Ramzes, w Elefantynie, w Abu Simbel oraz we wszystkich sanktuariach Nubii. Uroczysto
obchodzone w każdym mieście i w każdej wiosce. Będziecie pili wino ofiarowane przez pałac. Od tego dnia granice
między Egiptem a krajem Cheta zostaną otwarte, niech swobodnie kr
gdzie nie będzie już wojny ani nienawiści.
Radosny krzyk powitał oświadczenie Ramzesa.
Ogarnięty wzruszeniem, wbrew sobie, Uri-Teszub przyłą
Od górnego krańca podwójnego masztu aż do drewnianego obramowania biały prostok
północny wiatr i królewski statek szybko płynął w górę Nilu w kierunku Teb. Na dziobie statku kapitan za pomoc
długiej żerdzi raz po raz sondował głębokość rzeki, choć tak dobrze znał jej bieg oraz miejsca, gdzie znajdowały si
ławice piasku, że żadnym błędnym manewrem nie skompromitowałby si
Faraon osobiście podniósł żagiel, podczas gdy jego młoda
kucharz oskubywał kaczkę, którą przygotowywał na wieczorny posiłek. Trzej sternicy trzymali r
ną w dwoje magicznych oczu wskazujących prawidłowy kierunek. Jeden z majtków, uchwyciwszy si
wodę z rzeki, chłopiec okrętowy zręczny jak małpa wspiął się
i uprzedzić kapitana, gdyby pojawiło się stado hipopotamów.
Z przyjemnością popijano doskonałe wino z wielkiej winnicy w Pi
dwudziestego drugiego roku panowania Ramzesa, kiedy to został podpisany pokojowy traktat z krajem Cheta.
Niezrównanej jakości wino było przechowywane w dzbanach z be
prostym dziobku zamkniętym glinianą zatyczką i słomą
wyobrażenie Bes, boga wprowadzającego w świat tajemnic o przysadzistej postaci, ' szerokim torsie i krótkich nogach,
który wyciągał czerwony język, aby wyrazić wszechmoc słowa.
Kiedy Ramzes, nawdychawszy się orzeźwiającego powietrza znad rzeki, powrócił do
już się obudziła. Pachnąca jaśminem, z odkrytymi piersiami, ubrana w bardzo krótk
wdzięku.
—
Faraon jest władcą słonecznych promieni — powiedziała łagodnym głosem
ś
wietliste smugi, nieujarzmionym bykiem o ostrych rogach, krokodylem po
zbliżyć, sokołem trzymającym zdobycz, niepokonanym boskim s
rozpraszającym głęboką ciemność.
—
Dobrze znasz nasze tradycyjne teksty, Mat-Hor.
—
Egipskie piśmiennictwo to jedna z dziedzin wiedzy, któr
napisano o faraonie. Czyż nie jest on najpotężniejszym człowiekiem na
—
Powinnaś zatem wiedzieć, że faraon nie znosi pochlebstw.
—
Jestem szczera, nie istnieje dla mnie większe szcz
jeszcze wtedy, gdy mój ojciec ź tobą walczył. Byłam przekonana,
wiem, że miałam rację.
Młoda kobieta przytuliła się do nogi Ramzesa i objęła ją
— Czy nie wolno mi kochać władcy Dwóch Ziem?
Miłość kobiety... Ramzes od dawna o tym nie myślał. Ne
uczucia należały do przeszłości Ta młoda Hetytka budziła w nim pragnienia, o których s
Pachnąca w sposób wyszukany, zalotna, umiała być pocią
poruszony jej dziką pięknością i urokiem jej czarnych, migdałowych oczu.
ś
34
Ramzes nie pozostawił nowej wielkiej małżonce królewskiej czasu na przystosowanie si
Ramesseum, musiała podporządkować się wymaganiom swojego stanowiska i nauczy
zdawała sobie sprawę, że posłuszeństwo jest drogą do zdobycia Ramzesa.
Królewski rydwan zatrzymał się u wejścia do wioski Deir
posuwał się konwój, który wiózł dla rzemieślników, zajmują
Dolinie Królów i Królowych, codzienną dostawę żywnoś
doskonałe ryby, bloki suszonego i solonego mięsa. Administracja dostarczyła równie
balsamy.
Mat-Hor, wysiadając z rydwanu, oparła się na ramieniu Ramzesa.
—
Co będziemy tutaj robić?
—
Dla ciebie — rzecz najważniejszą.
Wśród okrzyków wiwatujących rzemieślników i ich rodzin królewska para skierowała si
dwupiętrowego domu zajmowanego przez przełożonego cechu, m
wszystkich "wprawiających w podziw umiejętnościach rzeź
—
Jak dziękować Waszej Królewskiej Mości za jej hojne dary?
—
Doceniam wartość twojej ręki, wiem, że zarówno ty, jak i twoi towa
waszym protektorem i chcę zasilać wasz cech, abyście mogli t
—
Rozkazuj, Wasza Królewska Mość, a my to wykonamy.
—
Chodź ze mną, a wskażę ci miejsce, na którym bez zwłoki rozpocznie
Kiedy królewski rydwan wjechał na drogę prowadzącą
brzegów, wypalonych słońcem, gdzie zdawało się, że nie ma
wygody pałacu, a stanęła naprzeciw kamienia i pustyni.
Przy wejściu do pilnowanej we dnie i w nocy Doliny Królów ocz
dostojników w różnym wieku. Mieli ogolone głowy, na piersiach szerokie naszyjniki, ubrani byli w długie plisowane
spódnice, a każdy z nich trzymał sykomorowe drzewce, na którego wierzchoł
— To są moi „synowie królewscy" — wyjaśnił faraon.
Dostojnicy unieśli drzewca i uformowali honorowy szpaler, a potem w procesji post
Ramzes zatrzymał się nieopodal wejścia do swojego grobowca.
— Tutaj — polecił przełożonemu cechu w Deir-el
kolumnowymi salami i tyloma wnękami grobowymi, ilu jest „synów królewskich". Razem z Ozyrysem na zawsze
będę ich ochraniał.
Ramzes wręczył naczelnikowi robót plan, który osobiście na
— Oto wieczna siedziba wielkiej małżonki królewskiej Mat
Królowych, w znacznej odległości od grobowca Izet urodziwej i daleko od grobowca Nefertari.
Młoda Hetytka zbladła.
— Mój grobowiec, ależ...
— Taka jest nasza tradycja — wyjaśnił Ramzes. —
myśleć o wieczności. Śmierć jest naszą najlepszą doradczyni
miejscu, co pozwala nam odróżniać rzeczy najważniejsze od drugorz
— Aleja nie chcę pogrążać się w smutnych myślach!
— Nie jesteś zwykłą kobietą, Mat-Hor, ani nie jesteś
dobrze bawić. Jesteś królową Egiptu. Teraz liczy się jedynie tw
w twarz wobec swojej własnej śmierci.
ś ę
Tym razem Libijczyk wyśpiewa wszystko, co wie, a przede wszystkim, kto jest morderc
Kiedy Serramanna zsiadał z konia, zaskoczyło go zbiegowisko przed warsztatem garbarza. Kobiety, dzieci, starcy,
robotnicy rozprawiali głośno jeden przez drugiego.
—
Odejdźcie stąd — rozkazał Serramanna — i pozwólcie mi przej
Zapadła cisza jak makiem zasiał.
We wnętrzu pomieszczenia jak zawsze panował straszliwy smród. Serra
perfumowania się jak Egipcjanie, zawahał się, czy wejść
zasolonych skórach antylopy nakłonił go do zapuszczenia si
Odsunął wianki ze strączków akacji, bogatych w garbniki, omin
ogromne dłonie na ramionach dwóch uczniów.
— Co się dzieje?
Praktykanci rozstąpili się. Serramanna ujrzał ciało Teszonka z głow
nawozem.
— Wypadek, straszliwy wypadek — wyjaśnił kierownik warsztatu, przy
— Jak to się stało?
— Nikt nic nie wie... Szef musiał przyjść do pracy z samego rana, a my troch
—
Ż
adnego świadka?
—
Ż
adnego.
— To mnie dziwi... Teszonk był doświadczonym technikiem. Nie mógł
zbrodnia i któryś z was coś wie.
— Mylisz się — zaprotestował kierownik warsztatu.
— Sprawdzę to osobiście — obiecał Serramanna, spoglą
drobiazgowe śledztwo.
Najmłodszy z terminatorów prześliznął się jak węgorz i wypadł z warszta
ż
ycie nie przytępiło refleksu Sardyńczyka, który rzucił się za nim w pogo
Młody człowiek doskonale orientował się w uliczkach robotniczej dzielnicy, ale dowódca stra
Ramzesa dysponował większą siłą fizyczną i nie stracił go z oczu. Kiedy terminator usiłował przeskoczy
silna ręka Serramanny zacisnęła się na jego spódniczce.
Straciwszy oparcie, uciekinier wrzasnął i spadł ciężko na ziemi
— Mój krzyż... Mam złamany krzyż!
— Zajmiesz się nim, kiedy powiesz mi prawdę. Nie ocią
Przestraszony terminator zaczął mówić, przerywając co chwila.
—
To jakiś Libijczyk zabił właściciela... Mężczyzna o kwadratowej twarzy i o kr
go za zdrajcę... Szef się zapierał, przysięgał, że nic nie powiedział... Ale ten drugi nie uwierzył... On go udusił i
wepchnął jego głowę do kadzi z nawozem... Potem odwrócił si
władcą Libii, tak pozabijam was, jeśli zwrócicie się do policji..." A teraz, jak ci wszystko opowiedziałem, on mnie
zabije.
—
Nie opowiadaj byle czego, chłopcze. Nie pójdziesz wi
zarządcy pałacu.
—
To... ty nie zaprowadzisz mnie do więzienia?
—
Lubię odważnych smarkaczy. Dalej, wstawaj!
Terminator, utykając, z trudem dotrzymywał kroku olbrzymiemu Sardyrdy
głęboko zmartwionego. Wbrew temu, czego się spodziewał, to nie Uri
Uri-Teszub, zdradziecki Hetyta sprzymierzony z Malfim, Libijczykiem morderc
Oto, jak spiskowano w cieniu! Trzeba będzie jeszcze udowodni
34
Setau zamruczał coś pod nosem. Istotnie, w młodości i potem przez wiele lat dawał Ramzesowi do wypicia napój
zawierający niewielkie ilości jadu, co pozwoliłoby mu przeż
— Zbyt ufasz swojej mocy, Wasza Królewska Mość... Lotos wierzy,
ż
e ta Hetytka będzie starała się ci zaszkodzić.
— Po cichu mówi się, że ona jest bardzo zakochana —
— O właśnie! — wykrzyknął zaklinacz węży. — Kiedy miło
orężem. Ta kobieta będzie usiłowała pomścić swoich, to oczywiste! Czy
bitwy, królewskim pałacem? Oczywiście Ramzes nie będzie mn
Faraon odwrócił się do Lotos.
—
A twoje zdanie?
—
Mat-Hor jest piękna, inteligentna, przebiegła, ambitna i... jest Hetytka. •
—
Nie zapomnę o tym — obiecał Ramzes.
Król przeczytał z uwagą raport, który przekazał mu Ameni. Pobladły, z wł
bardziej, osobisty sekretarz monarchy pewną ręką i nadzwyczaj skrupulatnie zanotował pasjonuj
Serramanny.
— Uri-Teszub zabójcą Aszy, a Libijczyk Malfi jego wspólnikiem... Ale nie mamy
—
Ż
aden trybunał ich nie skaże — przyświadczył Ameni.
—
Ten Malfi... Dowiedziałeś się czegoś o nim?
— Zajrzałem do archiwów ministerstwa spraw zagranicznych, do notatek Aszy i wypytałem specjalistów od
Libii. Malfi jest naczelnikiem wojowniczego plemienia, żądnego odwetu, szczególnie wobec nas.
— Zwykła banda szaleńców czy rzeczywiste zagrożenie? Ameni namy
— Chciałbym ci dać uspokajającą odpowiedź, ale wie
szczepów, które aż do teraz ścierały się między sobą.
—
Pogłoska czy pewność?
—
Policji pustynnej nie udało się ustalić położenia jego obozu.
—
A zatem ten Malfi wszedł sobie do Egiptu, zamordował jednego ze swoich rodaków w jego własnym
warsztacie i odjechał zupełnie bezkarnie!
Ameni obawiał się, że będzie musiał znieść gniew Ramzesa, tym gwał
—
Nie zdawaliśmy sobie sprawy z jego niszczycielskich zdolno
—
Jeżeli nie potrafimy już rozpoznać zła, jak będziemy rz
Ramzes wstał i podszedł do wielkiego okna w swoim biurze, sk
Słońce, jego gwiazda opiekuńcza, każdego dnia dawało mu energi
obowiązków, bez względu na piętrzące się trudności.
—
Nie trzeba lekceważyć Malfiego — oświadczył król.
—
Libijczycy nie są w stanie nas zaatakować!
-— Garstka demonów wystarczy, aby zasiać nieszczęś
niszczycielskie siły i marzy, aby je wykorzystać przeciw nam. Nie b
prowadziliśmy z Hetytami, ale o inny rodzaj ciągłego nękania nas, bardziej podst
Wyczuwam nienawiść Malfiego. Ona narasta, ona się zbliż
Jeszcze niedawno to Nefertari wykorzystywała swój dar jasnowidzenia, aby wskazywa
króla. Odkąd błyszczała na niebie, pośród gwiazd, Ramzes miał uczucie,
nadal.
—
Serramanna zajmie się szczegółowym śledztwem —
—
Masz jeszcze inne kłopotliwe sprawy, przyjacielu.
ń
— Ależ...
— Zaufaj mi, Wasza Królewska Mość. Dla mnie piękno
Mat-Hor, przekonana, powierzyła się rękom masażystki, która nało
różowego natronu, sproszkowanego alabastru, nasion kozieradki i mleka o
Po pierwszym wrażeniu chłodu rozeszło się łagodne ciepło, które odegna staro
Mat-Hor jeździła z uczty na ucztę, była przyjmowana przez dostojników i
gdzie uczono się tkactwa, muzyki i poezji. Każdego dnia z przyjemno
Wszystko było jeszcze piękniejsze niż w marzeniach! Nie my
o
Hattusas, smutnej i szarej stolicy kraju swojego dzieciń
Pi-Ramzes, nie było wysokich murów, ale ogrody, stawy, domy ozdobione emaliowanymi płytkami, które uczyniły ze
stolicy Ramzesa turkusowe miasto, gdzie radosne śmiechy mieszały si
Hetycka księżniczka marzyła o Egipcie i teraz Egipt do niej nale
niej z szacunkiem.
Ale czy rządziła naprawdę? Wiedziała, że Nefertari codziennie pracowała u boku Ramzesa, rzeczywi
uczestnicząc w kierowaniu sprawami państwa. Była nawet główn
Ona, Mat-Hor, oszałamiała się luksusem i przyjemno
przychodził do niej w nocy, spragniony
i
czuły, ale pozostawał daleki i nie miała nad nim żadnej władzy. I nie poznała
Ta porażka była tylko chwilowa. Mat-Hor uwiedzie Ramzesa i zdominuje go. Inteligencja, pi
potrójny oręż. Walka może być długa i trudna, bo przeciwnik jest pot
swoje ostateczne zwycięstwo. Zawsze uzyskiwała to, czego gor
olśniewającą, że zaćmi nawet wspomnienie Nefertari.
— Wasza Królewska Mość — szepnęła pokojowa —
ogrodzie.
— Idź, zobacz, a jeśli to naprawdę on, wróć natychmiast.
Dlaczego Ramzes nie uprzedził jej o swojej obecności? O tej porze, kiedy ko
udzielać sobie chwili wytchnienia. Co jest przyczyną tego wyj
Pokojowa wróciła, bardzo poruszona.
—
To rzeczywiście faraon, Wasza Królewska Mość.
—
A... jest sam?
—
Tak.
—
Podaj mi moją najcieńszą i najprostszą suknię.
—
Czy chciałabyś tę z delikatnego lnu, z czerwonymi haftami i...
—
Pospiesz się.
—
A jakie klejnoty sobie życzysz?
—
Nie chcę klejnotów.
—
A... peruka?
—
Nie chcę peruki. Czy pospieszysz się wreszcie?
Ramzes siedział w pozycji skryby u podnóża sykomory o szer
którego przebijały zielone i czerwone owoce. Był ubrany w tradycyjn
Państwa, w czasach kiedy budowano piramidy. Na przegubach r
Hetytka obserwowała go. Bez wątpienia mówił do kogo
sykomory szumiały, a ich śpiew miał słodycz miodu. Młoda kobieta odkryła, z kim rozmawiał monarcha: ze swoim
psem Stróżem, rozciągniętym na grzbiecie!
—
Wasza Królewska Mość...
34
—
Prosta szata, żadnego klejnotu, bez peruki... Czemu tyle prostoty?
—
Wasza Królewska Mość, zarzucasz mi to?
—
Masz stanowisko, Mat-Hor, nie możesz się zachowywa
Hetytka uniosła się.
—
Czy kiedykolwiek nią byłam? Jestem córką króla, a teraz
podporządkowane wymogom władzy i etykiety.
—
Etykiety zapewne, ale dlaczego wspominasz o władzy? Nie pełniła
twojego ojca.
Mat-Hor poczuła, że wpadła w pułapkę.
— Byłam zbyt młoda... A kraj Cheta to państwo wojenne, gdzie kobiety uwa
wszystko jest inne! Czyż królowa Egiptu nie ma obowiązku słu
Młoda kobieta rozrzuciła włosy na kolanach Ramzesa.
—
Naprawdę czujesz się Egipcjanką, Mat-Hor?
—
Nie chcę nawet słyszeć o kraju Cheta!
—
Wyparłabyś się swojego ojca i swojej matki?
—
Nie, oczywiście, że nie... Ale oni są tak daleko!
—
Przeszłaś trudną próbę.
—
Próbę? Ależ skąd, ja o tym zawsze marzyłam! Nie chc
—
Jak budować jutro, jeśli nie przeniknęło się sekretów wczorajszego dnia? Jeste
swojej równowagi. Nie będzie ci łatwo ją znaleźć.
—
Moja przyszłość została już ustalona: jestem królową
—
Sprawowanie rządów to funkcja, którą się kształtuje dzie
Hetytka była zniechęcona.
— Ja... ja nie rozumiem.
—
Jesteś żywym symbolem pokoju między Egiptem a krajem Cheta
poświęciło życie, aby wytyczyć drogę, która wreszcie doprowadziła do zako
tobie, Mat-Hor, radość zastąpiła cierpienie.
—
Nie jestem niczym więcej... niż symbolem?
—
Potrzeba ci wielu lat, aby zrozumieć tajemnice Egiptu. Naucz si
Sprawiedliwości, a twoje życie będzie pełne blasku.
Hetytka podniosła się i stanęła przed władcą Dwóch Ziem.
—
Pragnę rządzić u twojego boku, Ramzesie.
—
Jesteś jeszcze dzieckiem, Mat-Hor. Wyrzecz się
zajmujesz, i pozwól, aby czas dokonał reszty. A teraz zostaw mnie samego. Stró
Urażona Hetytka biegiem powróciła do swoich apartamentów, niech Ram
37
Przez następne kilka miesięcy po tym spotkaniu Mat
opromieniała swoją pięknością i wdziękiem wieczorne przyj
reszty oddanej życiu światowemu. Posłuszna radom króla, zapo
znajomość kultury starego Egiptu, której wielkość ją zafascynowała.
Mat-Hor nie napotykała żadnej wrogości, ale nie udało si
jest najbliższym przyjacielem monarchy. Drugi zaufany powiernik faraona, Setau, powrócił ju
towarzystwie Lotos, ażeby zbierać tam jad od ukochanych w
—
Uri-Teszub... To ty zabiłeś króla Muwattalego i starałe
—
To wszystko dawne sprawy... Dziś oboje jesteśmy hetyckimi wygna
—■ Zapominasz, kim jestem?
— Młodą kobietą, upajającą się życiem w świecie z bajki.
—
Jestem małżonką Ramzesa i królową kraju! Uri-Teszub przysiadł w nogach ło
—
Porzuć swoje marzenia, mała dziewczynko.
—
Przywołam straż!
—
No dobrze, zawołaj.
Uri-Teszub i Mat-Hor mierzyli się spojrzeniami. Młoda kobieta wstała i wypiła czark
—
Jesteś tylko potworem i brutalem! Dlaczego miałabym ciebie słucha
—
Dlatego, że należymy do tego samego narodu, który zawsze b
— Bredzisz od rzeczy. Podpisano traktat pokojowy.
— Zejdź z obłoków, Mat-Hor. Dla Ramzesa jesteś tylko cudzoziemk
— Mylisz się!
— Czy podzielił się z tobą choć odrobiną władzy? Młoda kobieta zamilkła.
— W oczach Ramzesa się nie liczysz. Jesteś tylko Hetytka i zakładniczk
zerwie, aby zmiażdżyć nieprzyjaciela, kiedy tylko ten się rozbroi. Ramzes jest podst
tę sprytną pułapkę i Hattusil w nią wpadł. A ty zostałaś złoż
wesoło, bo młodość prędko mija, dużo prędzej, niż sobie to
Królowa odwróciła się do Uri-Teszuba plecami.
— Skończyłeś?
— Zastanów się dobrze nad tym, co ci powiedziałem, a sama uznasz prawdziwo
chciała znowu się ze mną zobaczyć, urządź to tak, abym się
— Po co miałabym cię jeszcze raz oglądać?
— Kochasz swój kraj tak samo jak ja. I nie zgodzisz się
Mat-Hor długo się wahała, zanim zdecydowała się odwróci
Lekki wiatr odchylił lnianą zasłonę, Uri-Teszub rozpłyną
naprawdę przyszedł, aby przywołać ją do rzeczywistości?
Sześciu mężczyzn wyśpiewywało na całe gardło, rytmicznie poruszaj
napełnionej winogronami. Z niebywałym zapałem ugniatali dojrzałe grona, aby dały wspaniałe wino. Na wpół pijani
od oparów wydobywających się z kadzi, przytrzymywali się
Najwięcej entuzjazmu wykazywał Serramanna, który narzucał rytm kompanom.
— Ktoś pyta o ciebie — powiadomił go winogradnik.
— Nie przerywajcie roboty — rozkazał Serramanna swoim ludziom
Mężczyzną tym okazał się podoficer z policji pustynnej, o silnie pomar
nie rozstawał się ze swoim łukiem, kołczanem i krótkim mieczem.
— Przychodzę do raportu — zameldował Serramannie.
kierunkach przemierzają Pustynię Libijską w poszukiwaniu Malfiego i jego buntowników.
— Znaleźliście ich w końcu?
— Niestety, nie. To ogromna pustynia, a my kontrolujemy jedynie stref
głębiej jest ryzykowne. Szpiegują nas Beduini i uprzedzają
Serramanna był rozczarowany i zaniepokojony. Kompetencje policjantów pustynnych nie podlegały dyskusji. Ich
porażka dowodziła jedynie, jak groźnym przeciwnikiem okazał si
— Czy to pewne, że Malfi zjednoczył kilka szczepów?
— Nie jestem o tym przekonany — odpowiedział podoficer
34
Nasyciwszy się ogromną porcją mięsa z rosołu, które tak jak i in
przy słabym świetle oliwnych lampek, kiedy do jego biura wkroczył Serramanna.
—
Jeszcze czytasz...
—
Ktoś musi się zajmować drobiazgami w tym kraju.
—
Zmarnujesz sobie zdrowie, Ameni.
—
Od dawna już jest zmarnowane.
—
Mogę usiąść?
— Pod warunkiem, że nic nie poprzekładasz. Sardyński olbrzym stał dalej.
—
Nic nowego w związku z Malfim — pożalił się. —
—
A Uri-Teszub?
—
Prowadzi światowe życie z tą swoją Fenicjanka. Gdybym go nie znał, tak jak my
mógłbym przysiąc, że jest teraz szacownym bogaczem, który nie ma innych ambicji jak szcz
jadło.
—
Ostatecznie, czemu nie? Wielu innych cudzoziemców te
—
Słusznie...
Ton Sardyńczyka zaintrygował Ameniego.
— Co masz na myśli?
— Jesteś doskonałym pisarzem, ale czas ucieka i nie jeste
Ameni odłożył swój pędzelek i skrzyżował ramiona.
—
Spotkałem czarującą kobietę, ale bardzo nieśmiałą
odpowiada. Za to ty, ty powinieneś ją docenić...
—
Chciałbyś mnie... ożenić?
—
Ja potrzebuję ciągłej zmiany... Ale ty byłbyś przecież
Ameni się rozzłościł.
—
Moje życie to biuro i zarządzenie sprawami publicznymi! Wyobra
poprzestawia po swojemu, wprowadzi bałagan i zamęt?
—
Myślałem...
—
To nie myśl! I zajmij się raczej szukaniem tego, kto zamordował Asz
38
Ś
wiątynia milionów lat Ramzesa na zachodnim brzegu Teb zajmowała powierzchni
ż
yczeniem faraona pylony sprawiały wrażenie, że sięgają nieba, drzewa ocieniały zbiorniki czystej wody, bramy były
wykonane z pozłacanego brązu, posadzki ze srebrnych płytek, a pos
dziedzińce. Wokół sanktuarium mieściła się biblioteka i składy, a w samym sercu budowli
Setiemu, ojcu Ramzesa, Tui, jego matce, i Nefertari, wielkiej ma
Władca Dwóch Ziem często udawał się do tej magicznej posiadło
owych ukochanych istot, na zawsze obecnych w jego sercu. Jednak
Meritamon, córka Ramzesa i Nefertari, miała dopełnić rytuału, który unie
I znowu, kiedy Ramzes ją zobaczył, uderzyło go jej podobie
wysokości piersi dwiema różyczkami, Meritamon uosabiała Seszat, bogini
dwóch okrągłych kolczyków, była delikatna i promienna.
Król wziął ją w ramiona.
— Jak się czujesz, moja ukochana córko?
—
Dzięki tobie mogę medytować w tej świątyni i grać
ść
Meritamon wracała do tej części świątyni, która była przeznaczona dla muzykantek, kiedy drog
młoda kobieta o blond włosach, ubrana we wspaniałą suknię
—
Jestem Mat-Hor — oświadczyła napastliwym tonem
—
Jesteś oficjalną żoną mojego ojca, nie mamy sobie nic do powiedzenia.
—
To ty jesteś prawdziwą królową Egiptu!
—
Moja funkcja jest ściśle religijna.
—
Inaczej mówiąc, najważniejsza!
—
Tłumaczysz fakty na swój sposób, Mat-Hor. Według mnie nigdy nie b
królewskiej niż Nefertari.
—
Ona umarła, a ja żyję! Jeśli nie chcesz sama rządzić
Meritamon uśmiechnęła się.
—
Masz zbyt bujną wyobraźnię. Żyję tutaj w odosobnieniu i nie interesuj
—
Ale uczestniczysz w obrzędach państwowych jako królowa Egiptu!
—
Taka jest wola faraona. Chcesz ją podważyć?
—
Porozmawiaj z nim, przekonaj go, żeby oddał należ
—
Czego naprawdę chcesz, Mat-Hor?
—
Mam prawo rządzić, upoważnia mnie do tego moje mał
—
Egiptu nie zdobywa się siłą, ale miłością. Na tej ziemi, je
wypełnianiu swoich obowiązków, możesz doznać gorzkich rozczarowa
—
Twoje przemowy mnie nie interesują, Meritamon. Żą
—
Masz zatem więcej odwagi niż ja. Powodzenia, Mat
Ramzes długo oddawał się medytacji w ogromnej sali kolumnowej
jego ojciec, a on sam dokończył, wypełniając w ten sposób obowi
kamienne okna rozdzielone pośrodku kolumienkami przesuwało si
na których wyobrażono faraona, gdy składa bogom ofiary, prosz
Amon, wielki duch Egiptu, napełniający wszystkich życiodajnym tchnie
wszędzie. Przychodzi z wiatrem
—
głosił hymn — ale się go nie widzi. Noc jest wypełniona jego obecno
wszystko jest jego dziełem. Czyż dążenie do poznania Amona, gdy wiadomo,
umysłowi, nie oznacza — co zresztą potwierdza Księga wyjś
—
odsunięcia zła i ciemności, troski o przyszłość i rządzenia krajem tak, aby stał si
Mężczyzna, który zbliżał się do Ramzesa, miał kwadratow
złagodził. Dawny nadzorca królewskich stajni wstąpił na słu
drugim prorokiem boga. Ubrany w suknię z nieskazitelnie białego lnu, z wygolon
kroków przed monarchą.
—
To wielka radość widzieć cię znowu, Wasza Królewska Mo
—
Dzięki tobie Karnak i Luksor godne są bogów, którzy w nich zamie
—
Wielki kapłan nie opuszcza już swojego małego domku obok
wydaje rozkazy.
Ramzes cenił wierność Bachena, który był jedną z tych wyj
troszczą się jedynie o to, by postępować uczciwie. Zarzą
dobrych rękach.
Jednakże Bachen był mniej pogodny niż zazwyczaj.
—
Jakieś poważniejsze kłopoty?
—
Właśnie otrzymałem skargi z małych sanktuariów regionu teba
34
—
Ponieważ wprowadziłem tu na miejscu system kontroli. Gdyby zapasy zmniejszyły si
powiadomiono by mnie o tym.
—
W rejonie tebańskim niebawem zabraknie olibanu.
—
Wykorzystamy zapasy ze składów Pi-Ramzes i życzmy sobie, aby przyszłoroczne zbiory były obfite.
—
Przekaż swoje mniej ważne obowiązki i niezwłocznie zajmij si
Ameni wezwał do swojego biura zarządcę magazynów Podwójnego Bia
zwierzchnika Domu Sosny, który zajmował się weryfikowaniem dostaw towarów przychodz
Trzech dostojników w kwiecie wieku, czyli po pięćdziesiątce.
—
Byłem zmuszony opuścić ważne zebranie — poskar
trudziłeś nas z byle powodu.
—
Wszyscy trzej jesteście odpowiedzialni za nasze zapasy olibanu, mirry i kadzidła
Ponieważ żaden z was mnie nie alarmował, spodziewam się ż
—
Ja prawie nie mam olibanu — wyznał zarządca magazynów Podwój
moich kolegów jest inaczej.
—
Ja posiadam tylko mały zapasik — zaznaczył naczelnik Skarbca
alarmowego, nie uważałem za słuszne przesłać raportu do moich towarzyszy.
— Ja oświadczam to samo — powiedział zwierzchnik Domu Sosny.
moje zapasy nadal się zmniejszały, nie omieszkałbym was zawiado
Ameni był przybity.
Trzej wysocy urzędnicy poświęcili ducha dla litery i jak to cz
— Podajcie mi dokładny stan waszych rezerw.
Ameni szybko dokonał obliczeń: do wiosny w Egipcie nie b
laboratoriów i świątyń. A w całym kraju zrodzi się i rozszerzy uczucie buntu przeciw niedopatrzeniu Ramzesa.
39
Zawsze piękna jak wiosenna jutrzenka, naczelny medyk Neferet sko
ż
ywicy pistacji, miodu, opiłków miedzi zmieszanych z odrobin
nego pacjenta.
— Nie ma żadnego ropnia — wyjaśniła Ramzesowi —
zapalenia stawów. Niech Wasza Królewska Mość nie zapomina o płukaniu ust i o wywarach z kory wierz
—
Kazałem posadzić tysiące wierzb wzdłuż rzeki i nad brzegami sta
wielką ilością środków przeciwzapalnych.
—
Dziękuję, Wasza Królewska Mość. Przepiszę ci też
sykomory i kadzidła. Ponieważ wspomniałam kadzidło i mirr
poinformować, że tych produktów niebawem nam zabraknie.
—
Wiem, Neferet, wiem...
—
Kiedy medycy i chirurdzy zostaną w nie zaopatrzeni?
—
Tak szybko, jak to możliwe.
Widząc zakłopotanie monarchy, Neferet nie stawiała już
poważna, ale miała zaufanie do Ramzesa, że wyprowadzi kraj z tej trudnej sytuacji.
ę
ą
Tanit, pulchna Fenicjanka, nie znudziła się życiem z U
wszystkim jego życzeniom. Dzięki niemu każdego dnia odkrywała rozkosze zmysłowej miło
młodość. Uri-Teszub stał się jej bożyszczem.
Uściskawszy ją brutalnie, Hetyta wstał i prezentują
drapieżnik.
— Jesteś wspaniałą klaczką, Tanit. Chwilami sprawiasz,
Tanit opuściła łoże i przykucnąwszy, przytuliła się do nóg kochanka.
—
Jesteśmy szczęśliwi, tak szczęśliwi! Nie myślmy o niczym innym ni
—
Jutro wyjedziemy do twojej willi w Fajum.
—
Nie lubię jej, mój drogi. Wolę Pi-Ramzes.
—
Kiedy tam już będziemy, ja wyruszę dalej, a ty rozgłosisz,
Tanit podniosła się i mocno objęła Uri-Teszuba.
—
Gdzie pojedziesz i jak długo cię nie będzie?
—
Nie potrzebujesz tego wiedzieć. Po moim powrocie, je
powiedzieć, że nie rozstawaliśmy się ani na sekundę.
— Zaufaj mi, kochany, ja...
Hetyta uderzył Fenicjankę w twarz, aż krzyknęła z bólu.
— Jesteś kobietą, a kobieta nie powinna się mieszać
dobrze.
Uri-Teszub zamierzał dołączyć do Malfiego, aby przechwyci
zniszczyć cenne produkty. Na skutek ich braku ucierpi popularno
dogodne warunki do niespodziewanego ataku Libijczyków. W kraju C
Egiptem usunie z tronu Hattusila i powoła Uri-Teszuba, jedynego wojennego dowódc
faraona.
Na progu sypialni pojawiła się wystraszona służąca.
—
O pani, policja! Jakiś olbrzym w kasku i z bronią...
—
Odeślij go — rozkazała Tanit.
— Nie — wtrącił Uri-Teszub. — Zobaczymy, czego chce nasz przyjaciel Serramanna. Niech poczeka, zaraz
przyjdziemy.
— Nie chcę się spotkać z tym gburem!
—
Wprost przeciwnie, moja piękna! Zapominasz, że jeste
suknię, która nie zakrywa piersi, i skrop się perfumami.
—
Odrobinę wina, Serramanno? — zapytał Uri-Teszub, tul
— Jestem z misją oficjalną.
— A w czym ona nas dotyczy? — dopytywała się Tanit.
— Ramzes przyznał prawo azylu Uri-Teszubowi w trudnych czasach, a dzisiaj jest zadowolony z jego wł
się w społeczność egipską. Dlatego też król przyznaje wam przywilej, z którego mo
Tanit była zaskoczona.
— A o co chodzi?
— Królowa podejmuje wizytę wszystkich haremów w Egipcie, gdzie na jej cze
wiele uroczystości. Mam przyjemność was zawiadomić, ż
podczas całej podróży.
— To... cudowne! — wykrzyknęła Fenicjanka.
— Nie
wyglądasz
na
zadowolonego,
Uri
ń
34
Pierwszy etap podboju okaże się triumfem. Uciśnieni Libijczycy na nowo odzyskaj
bohaterem mściwego ludu, spragnionego zemsty. Ale najpierw trzeba ugodzi
wartości: odprawianie obrzędów i kult oddawany bogom, b
mirry i bez kadzidła kapłani poczują się pozostawieni samym sobie i oskar
Powrócił zwiadowca.
—
Nie możemy iść dalej — powiedział Malfiemu.
—
Straciłeś rozum?
—
Zobacz sam, wodzu.
Malfi, wyciągnięty płasko na pagórku miękkiej ziemi, ukryty za kolcza
oczom.
Egipskie wojsko rozciągało się na szerokim paśmie ziemi mi
kierunkach przemierzały małe barki zajęte przez łuczników. Drewniane wie
legły horyzont. Było tam kilka tysięcy ludzi dowodzonych przez Merenptaha, młodszego syna Ramzesa.
— Przejście jest niemożliwe — ocenił zwiadowca — dostrzeg
Malfi nie mógł poprowadzić na śmierć swoich najlepszych ludzi, maj
Rozbicie karawany stanowiło łatwe zadanie, ale starcie z tak wielk
Ogarnięty wściekłością Libijczyk ujął kępkę ciernistego krzewu i zgniótł j
40
Zwierzchnik karawan wożących towary do Egiptu, Syryjczyk około pi
doświadczony kupiec, który w swoich handlowych podróż
Wschodu, nigdy nie widział takiego skarbu. Umówił się
wierzchołku Półwyspu Arabskiego w jałowej i opustoszałej okolicy, gdzie w dzie
mania a w nocy poniżej zera, nie wspominając już o węż
tajny magazyn, gdzie od trzech lat Syryjczyk gromadził bogactwa kradzione Egiptowi.
Swoich wspólników, Libijczyka Malfiego i Hetytę Uri
produktów, zresztą bardzo niewielkie z powodu mizernych zbiorów
wojownikami, a nie handlarzami, nie wiedzieli zatem, że dobry kupiec nigdy nie po
Syryjczyk miał czarne, natłuszczone włosy, gładko przyczesane na okr
też bladą, szeroki tors osadzony na krótkich nogach. Był przyjacielem innego Syryjczyka, Rai, szpiega na hetyckim
ż
ołdzie, który umarł okrutną śmiercią. Kłamał i kradł od młodo
mogli go zadenuncjować władzom i przez lata potajemnie zgromadził niezł
Czyż nie była śmiesznie mała w porównaniu z tą niewiarygodn
magazynach?
Drzewa kadzidłowe z Arabii trzykrotnie dały tak obfite zbiory,
sezonowych pracowników. Ciemnozielone liście i złociste kwiaty o purpurowym sercu stanowiły jedynie ozdob
wspaniałej brązowej korze. Skrobiąc ją umiejętnie, sprawiano,
specjalistów w twarde kuleczki wydzielały przy spalaniu cudowny zapach.
A cóż powiedzieć o niezrównanej jakości olibanu! Jego biaława
szczodrobliwością godną złotego wieku, małe łezki o gruszkowatym kształcie, białe, szare
naczelnik karawan chciał płakać z radości. Znał liczne zalety tej kosztownej i poszukiwanej substancji: antyseptyczna,
przeciwzapalna, znieczulająca, do namaszczeń, do przyklejanych opatrunków, w proszku albo w płynie. Medycy
egipscy używali jej do leczenia obrzęków, wrzodów, ropni, zapalenia oczu i uszu. Oliban tamował krwotoki i
przyspieszał zabliźnianie się ran, służył nawet jako antidotum. Główny medyk Dwóch Ziem, słynna Neferet, odpo
—
Jesteś przyjacielem...
—
Tylko bez imion. Tak, jestem przyjacielem wodza, jedynego człowie
hańby.
—
Słusznie, słusznie... Niech bogowie mu sprzyjają! A kiedy go znowu zobacz
—
Musisz być cierpliwy.
—
Chyba nie przytrafiło mu się coś złego?
—
Nie, uspokój się, ale zatrzymano go w Egipcie na oficjalnych uroczy
dochowasz warunków umowy.
—
Niech się zupełnie nie obawia! Kontrakt został wykonany, wszystko potoczyło si
—
Mogę więc uspokoić wodza.
—
Niech się cieszy, jego życzenia zostały spełnione! Jak tylko wróc
Ledwie Hetyta odjechał, zwierzchnik karawan jednym tchem wypił trzy czarki mocnego likieru. Szcz
dopisało mu nadspodziewanie! Uri-Teszub zatrzymany w Egipcie... Widocznie musi istnie
dla złodziei!
Pozostaje Malfi, niebezpieczny szaleniec, miewający niekiedy przebłyski
wystarczał, aby go odurzyć. Zamordowanie kilku kupców musiało mu dostarczy
zapomniał przyjrzeć się towarom z bliska. Ale jeśli zrobi si
obłąkanego.
Syryjczyk miał wiele zalet, ale na pewno nie należ
przekraczało jego siły.
W oddali pojawił się tuman kurzu.
Kupiec nie oczekiwał nikogo... To może być tylko Malfi i jego doborowy oddział rze
Syryjczyk, załamany, osunął się na matę. Szczęście się
czas na umieranie.
Tuman kurzu przesuwał się powoli. Konie? Nie, one zbli
Ale skąd przybywa?
Uspokojony, ale też zaintrygowany Syryjczyk podniósł si
obładowanych czworonogów, idących ku niemu miarowym, pewnym krokiem. I poznał przewodn
ci, których wysłał na śmierć, na szlak, gdzie oczekiwał Malfi!
Czy nie padł ofiarą złudzenia? Nie, bo oto podjeżdża naczelnik konwoju, jego starszy rodak.
—
Udana podróż, przyjacielu?
—
Bez problemu.
Zwierzchnik karawan ukrył swoje zdumienie.
— Nawet najmniejszego wypadku?
— Nawet najmniejszego. Spieszno nam do picia i jedzenia, chcemy si
— Oczywiście, oczywiście... Idź odpocząć.
Karawana w komplecie, ładunek nietknięty... Jedyne moż
zatrzymani. Być może ten zwariowany na punkcie wojny szaleniec został zabity przez policj
Powodzenie i fortuna... Życie obsypało Syryjczyka wszelk
Był trochę pijany, ale pospieszył do składu, do którego tylko on jeden posiadał klucz. Drewniana zasuwa była
złamana.
Zwierzchnik karawan, trupio blady, popchnął drzwi. Twarz
wygolonej czaszce, ubrany w skórę pantery.
— Kto... kto ty jesteś?
— Cha, wielki kapłan z Memfis i starszy syn Ramzesa. Przybyłem, by odszuka
Syryjczyk ujął sztylet.
ę
34
—
Byłem z nim w bitwie pod Kadesz. Ramzes nigdy nie działa bez powodu. To boska siła go prowadzi.
Monarcha przejechał przez wydmę i zatrzymał się.
Jak okiem sięgnąć, wspaniałe drzewa o żółtoszarej korze, a drewnie białym i mi
olibanów, które będą dawały Egiptowi swoją cenną żywicę
Nerwy Uri-Teszuba zostały wystawione na ciężką próbę
koncertów nie mogły sprawić, aby zapomniał o natrętnej obecno
Tanit potrafiła docenić tę wizytę w haremach w towarzystwie ol
najbardziej zgryźliwych zarządców. Mat-Hor wydawała się
względów.
— Wspaniała nowina — powiadomił go Serramanna.
ogromną plantację olibanów, a karawany przybyły całe i zdrowe do Pi
Hetyta zacisnął pięści. Dlaczego Malfi nie interweniował? Gdyby Libijczyk został zatrzymany lub zabity,
Uri-Teszub nie miałby żadnej szansy na wprowadzenie zamę
Podczas gdy Tanit rozmawiała z kilkoma kobietami interesu, które królo
którym kiedyś zarządzał Mojżesz, Uri-Teszub przysiadł na suchym kamiennym murku nad brzegiem niewielkie
jeziora.
— O czym rozmyślasz, drogi rodaku?
Były głównodowodzący hetyckiej armii podniósł wzrok, aby popatrze
—
Jestem smutny.
—
A jaka jest przyczyna twojego smutku?
—
Ty, Mat-Hor.
—
Ja? Wcale nie masz racji!
—
Jeszcze nie pojęłaś strategii Ramzesa?
—
Objaśnij mi ją, Uri-Teszubie.
— Przeżywasz ostatnie chwile swojego snu. Ramzes wła
bardziej podporządkować sobie ludność egipskich kolonii. Czy
swoje bazy wypadowe do ataku na kraj Cheta? Zanim rozpocznie ofensyw
ciebie i mnie. Ja będę miał wyznaczoną siedzibę pod policyjnym nadzorem i pewnie padn
Ty będziesz zamknięta w jednym z tych haremów, które dziś
— Haremy nie są więzieniami!
— Dadzą ci zaszczytne, bzdurne stanowisko i już nigdy nie zobaczysz króla. Przecie
wojnie.
— Skąd jesteś tego tak pewny?
— Mam swoją siatkę przyjaciół, Mat-Hor, a ona dostarcza mi prawdzi
masz dostępu.
— Co proponujesz?
— Król lubi dobrą kuchnię. Ceni szczególnie jeden przepis wymy
Ramzesa" — marynatę z łagodnym czosnkiem, cebulą, czerwonym winem z oaz, wołowym mi
nilowego. To słabostka, którą Hetytka powinna umieć wykorzysta
— Ośmielasz się mi proponować?...
— Nie odgrywaj naiwnego dziewczątka! W Hattusas nauczyła
—
Jesteś potworem!
—
Jeśli nie usuniesz Ramzesa, on zniszczy ciebie.
—
Nie zwracaj się już do mnie nigdy, Uri-Teszubie.
żą
ę
ś
ę
ć
I po raz trzeci zastał pusty plac budowy. Tylko stary kamieniarz posilał si
—
A gdzie twoi towarzysze? — zapytał Cha.
—
Wrócili do siebie.
—
Znowu widmo!
— Tak, widmo pojawiło się znowu. Kilku go widziało: trzymał w r
do niego zbliży. Dopóki to widmo nie zostanie przepędzone, nikt nie zgodzi si
Tego właśnie niepowodzenia obawiał się Cha, że nie zdoła doprowadzi
budowli na płaskowyżu w Gizie. A to widmo sprawiało, ż
wiedzieli, że chodzi tu o udręczoną duszę, która powróciła na ziemi
całej swojej wiedzy wielkiemu kapłanowi nie udało się przeszkodzi
Kiedy ujrzał zbliżający się rydwan Ramzesa, którego prosił o pomoc, Cha odzyskał nadziej
nie powiedzie, tę część równiny w Gizie trzeba będzie uzna
arcydzieła.
— Sytuacja się pogarsza, Wasza Królewska Mość, już
—
Czy wypowiedziałeś zwyczajowe zaklęcia?
—
Nie poskutkowały.
Ramzes spoglądał na piramidę Mykerinosa, wspartą na solidnych granito
przybywał do Gizy, aby zaczerpnąć tu energii budowniczych, którzy przyoblekli w kamie
ziemię z niebem.
—
Wiesz, gdzie ukrywa się widmo?
—
Ż
aden rzemieślnik nie odważył się go śledzić.
Król spostrzegł starego kamieniarza, który nadal się posilał, i podszedł do niego.
Zaskoczony kamieniarz upuścił chleb i padł na kolana, z r
— Dlaczego nie uciekłeś z innymi?
—
Ja... ja nie wiem, Wasza Królewska Mość!
—
Ty znasz miejsce, gdzie ukrywa się widmo, prawda? Skłama
wieczne potępienie.
—
Zaprowadź nas.
Stary człowiek, trzęsąc się, poprowadził króla w uliczki grobowców, gdzie spoczywali wierni słu
którzy na tamtym świecie nadal tworzyli jego dwór. Wprawnym okiem Cha zwrócił uwag
wymagały odnowienia.
Kamieniarz wszedł na mały odkryty dziedziniec z podłog
niewielkie bloki.
—
To tutaj, ale nie idźcie dalej.
—
Kto jest tym widmem? — zapytał Cha.
— Pewien kamieniarz, którego pamięć nie została uczczona i który m
Według hieroglificznych napisów zmarły kierował zespołem budowni
—
Usuńmy te bloki — polecił Ramzes.
—
Wasza Królewska Mość...
—
Do pracy.
Pojawił się otwór prostokątnej studni. Cha wrzucił do niej kamyk, który zdawał si
— Więcej niż piętnaście metrów — stwierdził kamieniarz, kiedy usłyszał odgł
zapuszczaj się w tę piekielną czeluść, Wasza Królewska Mość
Wzdłuż ściany zwieszała się węźlasta lina.
—
Trzeba jednakże tam zejść — zauważył Ramzes.
ę
34
Od czasu powrotu do Pi-Ramzes Uri-Teszub nie przestawał si
Serramannę podczas nie kończącej się podróży, zmuszony do bezczynno
rżnąć cały Egipt, poczynając od Ramzesa. A musiał jeszcze znosi
codziennej dawki miłości.
Właśnie powróciła do sypialni, na wpół ubrana, w obłoku perfum...
—
Ukochany... Hetyci!
—
Jak to, Hetyci?
—
Setki... Setki Hetytów opanowały centrum Pi-Ramzes! Uri
ramiona.
—
Zwariowałaś?
—
Moje służebne tak twierdzą!
— Hetyci zaatakowali, uderzyli w sam środek królestwa Ramzesa... To jak w bajce, Tanit!
Uri-Teszub odsunął żonę i włożył na siebie krótką tunikę
dawnej świetności, skoczył na grzbiet konia, gotów rzucić się
Hattusil został obalony, zwolennicy wojny na śmierć i ż
podczas niespodziewanego ataku i ważył się los Bliskiego Wschodu!
Na głównej alei prowadzącej od świątyni boga Ptaha do królewskiego pałacu bawił si
widać ani jednego żołnierza, ani najmniejszego śladu walki.
Zbity z tropu Uri-Teszub zwrócił się do dobrodusznego policjanta, który brał udział w powszechnej rado
—
Podobno Hetyci zajęli Pi-Ramzes!
—
To prawda.
—
Ale... gdzie oni są?
—
W pałacu.
—
Zabili Ramzesa?
—
Co też opowiadasz?... To są pierwsi Hetyci, którzy przybyli zwiedzi
władcy.
—
Turyści... — Oszołomiony Uri-Teszub przepchnął się
—
Czekano tylko na ciebie! — usłyszał grzmiący głos Serramanny.
Hetyta, jak nieprzytomny, pozwolił, aby sardyński olbrzym zaci
dworzanie.
W pierwszym rzędzie stała delegacja gości z darami. Hetyci podchodzili jeden za drugim i kolejno wr
faraonowi: lapis-lazuli, turkusy, miedź, żelazo, szmaragdy, ametysty, krwawnik i jaspis.
Na chwilę król pochylił się nad kilkoma wspaniałymi turkusami, które musiały pochodzi
młodości Ramzes udał się tam w towarzystwie Mojżesza. Nie mo
niepokojących skał i tajemniczych jarów.
— Ty, który przynosisz mi te cudowne kamienie, czy spotkałe
—
Nie, Wasza Królewska Mość.
—
Czy słyszałeś o ich wyjściu?
— Każdy się ich obawia, Wasza Królewska Mość, bo ch
do swojej ziemi.
A zatem przyjaciel Ramzesa z dzieciństwa ciągle ścigał swoje marzenie. Rozmy
kiedy kształtowały się ich losy, monarcha z roztargnieniem uczestniczył w zgromadzeniu.
Zwierzchnik delegacji ostatni skłonił się przed Ramzesem.
—
Czy wolno nam jeździć po całym Egipcie, Wasza Królewska Mo
—
Na tym polega pokój.
—
Czy będziemy mogli w waszej stolicy oddawać cześć
To, że miał stanąć przez Ramzesem, było ponad jego siły, tote
mówiąc ani słowa. Po zakończeniu wyjaśnień osobisty sekretarz monarchy zaraz poprosił go o audiencj
kazując dygnitarzowi, by powtórzył swoje oskarżenia słowo w słowo, nie pomijaj
—
Nie masz nic do dodania, Ameni?
—
Czy to naprawdę potrzebne, Wasza Królewska Mość
—
Wiedziałeś o tym cały czas?
— Moja czujność została zmylona, przyznaję, ale przynajmniej ostrze
— Możecie obaj uważać ten problem za rozwiązany.
Pocieszony tymi słowami, naczelnik Skarbca unikał surowego wzroku króla. Na szcz
przeciw niemu żadnego zarzutu. Jeśli chodzi o Ameniego, to liczył na Ramzesa,
swojego pałacu.
— Nareszcie, Wasza Królewska Mość! — wykrzyknę
Dlaczego nie byłam u twojego boku, kiedy przyjmowałeś moich rodaków? Ucieszyliby si
Zachwycająca w swojej czerwonej sukni ozdobionej srebrnymi ró
uwijających się wokół niej służebnic. Jak co dzień urządzały obław
klejnoty, wystawne stroje i zmieniały setki kwiatów, które napełniały swoj
—
Odeślij swoją służbę — polecił Ramzes. Królowa zamarła w bezruchu.
—
Ależ... nie mam się na co uskarżać.
To nie był już zakochany mężczyzna, ale faraon Egiptu. Takie oczy mu
Kadesz, samotnie rzucając się na tysiące Hetytów.
— Wychodźcie wszystkie — krzyknęła królowa. —
Nieprzywykłe do takiego traktowania służebne wycofały si
przedmioty, które ze sobą przyniosły.
Mat-Hor starała się uśmiechnąć.
—
Co się dzieje, Wasza Królewska Mość?
—
Czy sądzisz, że twoje zachowanie jest zachowaniem królowej Egiptu?
—
Staram się zachowywać stosownie do swojego stanowiska, tak jak tego
—
Wprost przeciwnie, Mat-Hor, zachowujesz się jak despotyczny wład
— Co mi się zarzuca?
— Nachodziłaś zwierzchnika Skarbca, aby wydostać z jego zapasów bogactwa, które nale
ośmieliłaś się wydać zarządzenie, aby przywłaszczyć sobie cenne kruszce, ofiarowane pa
— Jestem królową Egiptu, wszystko jest moje!
— Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. W Egipcie nie rz
jest własnością bogów, którzy przekazują ją faraonowi, a jego zadaniem jest utrzymywa
i szczęśliwą. To, co powinno cię cechować we wszystkich okolicz
wzorem, cały kraj zmierza do upadku i ruiny. Postępując tak, wyrz
dobrobyt jego ludu.
Ramzes nie podniósł głosu, ale jego słowa cięły ostrzej ni
— Ja... ja nie myślałam...
— Królowa Egiptu nie ma myśleć, lecz działać. A ty post
podjąłem dyspozycje, aby nie pozwolić ci na wyrządzanie szkód. B
powrócisz na dwór tylko za moim pozwoleniem. Nie będzie ci niczego brakowało, ale wszelki zbytek b
wykluczony.
—
Ramzesie... nie możesz odrzucić mojej miłości!
ą ż
ą
ś
34
swojego stanowiska Setau i Lotos żyli skromnie, nie odsuwaj
Pozostało zatem tylko jedno rozwiązanie. Śmiertelny wypadek, przygoto
najmniejszej wątpliwości co do przyczyn śmierci Setau. Dlatego te
najemnika, który niedawno opuścił więzienie. Ten człowiek z obci
moralnych skrupułów. Wysoka nagroda przekona go do bezzwłocznego działania.
Noc była ciemna. Tworzące fasadę wielkiej świątyni cztery siedz
spoglądały w dal, przenikając czasy i przestrzenie nie dostrzegalne dla ludzkiego wzroku.
Tutaj oczekiwał Nubijczyk. Miał niskie czoło, wystające ko
—
Jestem wicekrólem.
—
Znam cię. Widziałem cię w fortecy, kiedy byłem uwi
—
Potrzebuję twoich usług.
—
Poluję dla swojej wioski... Teraz jestem spokojnym człowiekiem.
—
Kłamiesz. Oskarża się ciebie o kradzież i są przeciw tobie dowody. Nubijczyk, w
—
Kto mnie oskarża?
— Jeśli nie będziesz ze mną współpracował, powrócisz do wi
mi posłuszny, zostaniesz bogaty.
—
Czego ode mnie oczekujesz?
—
Ktoś stoi mi na drodze. Uwolnisz mnie od niego.
—
Nubijczyk?
—
Nie, Egipcjanin.
—
No to trzeba dużo zapłacić.
—
Nie będziesz mi stawiał warunków — oświadczył sucho urz
—
Kogo mam usunąć?
—
Setau.
Nubijczyk ponownie ujął swój sagaj i wzniósł go ku niebu.
— To warte fortuny!
— Zostaniesz hojnie wynagrodzony, pod warunkiem ż
— Zgoda.
Wicekról, jak pijany, zachwiał się i opadł na siedzenie, Nubijczyk miał wybuchn
zdążył, bo z nim stało się to samo.
Dwaj mężczyźni usiłowali się podnieść, ale straciwszy równowag
— Ziemia się trzęsie — zawołał Nubijczyk — bóg Ziemi si
Wzgórze wydało pomruk, kolosy się poruszyły. Wicekról i jego wspólnik, zdr
od jednego z nich odrywa się ogromna głowa. Oblicze Ramz
ciężarem.
Pani Tanit była zrozpaczona. Już od tygodnia Uri-Teszub nie zajmował si
dzień jeździł konno po wsi, wracał zmordowany, jadł za czterech i zasypiał, nie mówi
Tanit nie śmiała go wypytywać, bo kiedy raz to uczyniła, uderzył j
znajdowała pociechę tylko w towarzystwie małego pręgowanego kotka, bo nie miała nawet serca, aby zarz
swoim odziedziczonym po pierwszym mężu majątkiem.
Właśnie kończył się kolejny dzień, pusty i monotonny. Kotek pomrukiwał na kolanach Tanit.
ę
—
Wydajesz się zawiedziona... Ramzes cię odtrącił?
—
Nie, oczywiście, że nie!
—
Więc czemu przyszłaś tutaj, w wielkiej tajemnicy? Pię
niebu.
— Miałeś rację, Uri-Teszubie. Jestem Hetytką i nią pozostan
małżonkę królewską. Nigdy nie dorównam Nefertari.
Mat-Hor nie mogła powstrzymać szlochu. Uri-Teszub chciał j
—
Jestem głupia... Po co płakać nad porażką? To postawa słab
nad swoim losem!
—
Ty i ja zrodziliśmy się dla zemsty.
—
Ramzes mnie upokorzył — wyznała Mat-Hor. — Potraktował mnie jak słu
stać się wielka królową, poddałam się jego woli, ale on mnie odrzucił ze wzgard
—
Jesteś zdecydowana się zemścić?
—
Nie wiem... Jeszcze nie wiem.
—
Pomyśl jasno, Mat-Hor! Zgodzić się na upokorzenie, nie przeciwsta
skoro tu jesteś, to znaczy, że podjęłaś decyzję.
—
Zamilcz, Uri-Teszubie!
—
Nie, nie zamilczę! Kraj Cheta nie jest pokonany, moż
Mat-Hor, i mamy wspólnego wroga: Ramzesa.
—
Ramzes jest moim mężem.
—
Nie, to despota, który cię lekceważy i już zapomniał o twoim istnieniu! Zrób to, Mat
proponowałem. Trucizna jest do twojej dyspozycji.
Unicestwić swoje marzenie... Czyż Mat-Hor mogła zniszczy
człowieka, którego darzyła tak szalonym uczuciem, faraona Egiptu?
— Zdecyduj — rozkazał Uri-Teszub. Królowa zniknę
Uśmiechając się, hetycki wojownik wszedł na taras willi, aby by
—
Kto za mną idzie?
—
To ja, Tanit.
Hetyta pochwycił Fenicjankę za gardło.
—
Szpiegowałaś nas?
—
Nie, ja...
—
Wszystko słyszałaś, prawda?
— Tak, ale ja będę milczeć, przysięgam!
— Oczywiście, kochana, że nie popełniłabyś takiego błę
Ze swojej tuniki Uri-Teszub wyciągnął żelazny sztylet i wycelował go w kierunku nocnej gwiazdy.
— Przyjrzyj się dobrze tej broni. To ona zabiła Aszę, przyjaciela Ramze
gardło, jeśli mnie zdradzisz.
44
Dla uczczenia rocznicy swoich urodzin Ramzes zaprosił do stołu obu synów, Cha i Merenptaha, a tak
najwierniejszego wśród wiernych, który wpadł na pomysł, aby pałacowy kucharz przygotował na t
Ramzesa" i do tego podał wspaniałego aromatu wino z trzeciego roku panowania Ramz
Szczęśliwie dla przyszłości Egiptu między Cha i Merenptahem nie istnia
rytualista, nieustannie poszukiwał wiedzy, badając dane teksty i pomniki przeszło
ą
ń
34
—
Nic nowego, Wasza Królewska Mość. Wydaje się ż
ograniczą się do tego chorego umysłu.
—
Widmo w Gizie zniknęło — oznajmił Cha. — Kamieniarze pracuj
Zarządca pałacu przyniósł list do króla. Zaopatrzone w piecz
Ramzes złamał pieczęć, rozwinął papirus, przeczytał krótk
— Wyjeżdżam natychmiast do Abu Simbel. Dokończcie ten posiłek beze
mnie.
Ani Cha, ani Merenptah, ani Ameni nie mieli ochoty delektowa
pokusę, aby ją spożyć wspólnie ze swoimi pomocnikami, ale było to danie królewskie. Ruszy
zarazem grabież. Strapiony kucharz wyrzucił świąteczną potraw
przez Uri-Teszuba.
I znowu Nubia oczarowała Ramzesa. Przejrzyste powietrze, nieskazitelny bł
skrawków uprawnej ziemi, karmionej wodami Nilu, aby mogła przeciwstawi
koroniaste żurawie, różowe flamingi i ibisy, woń mimozy, magiczny urok brunatn
łączyła się w jedno ze skrywanymi siłami natury.
Ramzes nie opuszczał dziobu szybkiego statku, który unosił go do Abu Simbel. Eskorta była zmniejszona do
minimum, a faraon osobiście wyznaczył załogę składającą się
do niebezpiecznej żeglugi po Nilu.
Niedaleko od celu, kiedy monarcha posilał się w swojej kajucie, siedz
miały kształt kaczych głów, a inkrustowane były kością słonio
Ramzes przywołał kapitana.
— Co się dzieje?
— Mnóstwo krokodyli jest na brzegu, długich co najmniej na siedem metrów! A w wodzie hipopotamy. W tej
chwili nie możemy dalej płynąć. Radzę nawet, aby Wasza Królewska Mo
wrażenie rozdrażnionych, mogą nas zaatakować.
— Płyń bez obawy, kapitanie.
—Wasza Królewska Mość, zapewniam cię...
—Nubia to ziemia cudów.
Czując, jak serca podchodzą im do gardeł, marynarze na nowe podj
Hipopotamy zaniepokoiły się. Na brzegu ogromny krokodyl potrz
przybliżył się o kilka metrów i znieruchomiał na nowo.
Ramzes wyczuł obecność swojego sojusznika, zanim go jeszcze zobaczył. Odsuwaj
wielki słoń, samiec, wydał ryk tak potężny, że setki ptaków poderwało si
Niektóre krokodyle skryły się w przybrzeżnych, częściowo zanurzonych w wodzie, trawach, inne rzuciły si
hipopotamy, które zaczęły gwałtownie się bronić. Ale trwało to tylko chwil
Słoń wydał następny ryk, tym razem na cześć Ramzesa, a faraon pozdro
uratował ranne słoniątko, które później, już jako dorosłe zwierz
się przy królu, kiedy ten go potrzebował.
— Czy nie byłoby dobrze schwytać tego olbrzyma i zabra
— Szanuj wolność i wystrzegaj się zakładania jej pęt.
Dwa wysokie pagórki, rozdzielone doliną, zatoczką, złocisty piasek, aka
powietrze, urzekające piękno nubijskiego piaskowca... Widok krajobrazu Abu Simbel
—
Nie staraj się go naprawiać.
—
Chyba nie chcesz... pozostawić fasady w takim stanie?
—
To trzęsienie jest przesłaniem boga Ziemi. To on poprzestawiał t
woli.
Decyzja faraona wzburzyła Setau. Jednakże król okazał si
obecność królewskiego „ka". Czwarty kolos, uszkodzony, pozostanie jako
niedoskonałe i podlega nieszczącemu działaniu. Pęknię
podkreśliło jeszcze potęgę jego towarzyszy.
Król, Setau i Lotos spożywali wieczorny posiłek u stóp palmy. Zaklinacz w
się asafetydy, gumożywicy z zarzew-ki, której okropny zapach odstraszał w
krzewu*, zawierające odtrutkę przeciw jadowi.
— Zwiększyłeś
ilość
ofiar
dla
bogów
nagromadziłeś
zboże
w
królewskich
spichlerzach,
wprowadziłe
niespokojnej
prowincji,
wybudowałeś
sanktuaria
w
całej
Nubii
i
zawsze
wolałeś
prawdę
niż
kłamstwo.
Co
myślisz
o
tym,
aby
zosta
cielem sprawiedliwości Maat?
— Ależ... to przywilej wicekróla!
— Nie zapomniałem o tym, mój przyjacielu. Czyż nie jeste
trzydziestego ósmego roku mojego panowania?
Setau szukał słów, chcąc zaprotestować, ale Ramzes nie pozostawił mu na to czasu.
— Nie możesz odmówić, bo dla ciebie także owo trzę
nabiera innego wymiaru. Wiesz, jak kocham tę krainę. Troszcz si
Zaklinacz węży oddalił się w przesyconą zapachami ciemno
która czyniła z niego jedną z pierwszych osobistości w pań
— Czy pozwolisz mi, Wasza Królewska Mość, zadać ci jedno niebywale zuchwał
— Czyż wieczór nie jest wyjątkowy?
—
Dlaczego tak długo zwlekałeś z wyznaczeniem Setau na wicekróla Nubii?
—
Musiał się nauczyć zarządzać Nubią, nie myśląc o stanowisku. Teraz do
odpowiada na wezwanie, które ogarnia go powoli. Nikomu nie udało si
służenia tej prowincji była dla niego najważniejsza. I potrzebował czasu, aby to sobie u
45
Ramzes wszedł sam do wielkiej świątyni w Abu Simbel, aby
ś
wietlistą drogę, która prowadziła aż do naosu, objaśniają
następnie posągi królewskiego „ka" i Ra. Faraon, a nie człowiek wyznaczo
złączony był z bogiem ukrytym i z boską światłością, dwoma bogami stwórczymi, którzy zjednoczeni pod imieniem
Amona-Ra, tworzyli istotę doskonałą.
Czwarty posąg, posąg boga Ptaha, pozostawał w półmroku. Jako syn Ptaha, Ramzes był budowniczym
królestwa i jego ludu. To on przekazy wał Słowo mające stwórcz
kapłanie boga Ptaha, który wybrał drogę tej właśnie tajemnicy.
Kiedy monarcha wyszedł ze świątyni, esplanada była sk
ą
34
Najstarszy członek zgromadzenia razem z Setau zbliżył si
— Niech będzie chwała Synowi światłości.
— Niech będzie chwała synom Nubii, którzy wybrali pokój
ś
wiątynie, tak drogie mojemu sercu, będą symbolem waszej łą
— Wasza Królewska Mość, cała Nubia wie już, że mianowałe
wicekróla.
Głęboka cisza zapanowała nad zgromadzeniem. Jeśli naczelnicy plemien
rozpoczną się waśnie. Ale Ramzes nie odwołałby Setau. Wi
prowincją, i że uczyni ją szczęśliwą.
Najstarszy wiekiem obrócił się do Setau ubranego w swoj
antylopy.
— Dziękujemy Ramzesowi Wielkiemu, że wybrał człowieka, który po
zdobył nasze.
Setau, wzruszony do łez, skłonił się przed Ramzesem.
A to, co zobaczył, przeraziło go. Rogata żmija ruchem falistym zbli
Setau chciał krzyknąć i zaalarmować monarchę, ale właś
w triumfie wśród wiwatujących okrzyków i jego ostrzeżenie uton
Kiedy żmija wyprostowała się, aby zaatakować, biały ibis spadł z bł
odleciał, unosząc ze sobą zdobycz.
Ci, którzy przyglądali się tej scenie, nie wątpili, że to bóg Thot, pod postaci
ponieważ objawił się Thot, rządy wicekróla Setau będą sprawiedliwe i m
Setau, wydobywszy się z tłumu swoich zwolenników, mógł wreszcie zbli
— Pomyśleć, że ta żmija...
— Czego się obawiałeś, Setau, przecież mnie uodporniłe
Dwa razy gorzej, trzy razy gorzej, a może dziesięć! Tak, było gorzej, n
swojej nominacji był zawalony pracą i musiał udzielać audiencji tysi
drugim. W ciągu kilku dni stwierdził, że ludzie nie mają ż
choćby to nawet miało być z uszczerbkiem dla drugiego.
Mimo szczerych chęci, aby być posłusznym woli króla i wypełnia
pokusę, by zrezygnować. Łatwiej było chwytać niebezpieczne gady, ni
cymi stronnictwami.
Jednakże nowego wicekróla Nubii wspierało dwóch nieoczekiwanych po
metamorfoza go zaskoczyła. Cudowna, pełna fantazji kochanka, libijska liana, zawsze potrafi
czarodziejka, która mówiła językami węży, towarzyszyła mu teraz z chło
piękność, nie zmieniona mimo upływu lat, ułatwiała mu rozmowy z plemiennymi dygnitarzami, którzy za
sporach, a nawet o niektórych swoich żądaniach, z zachwytem zerkali na wspaniałe kształty mał
Drugi sojusznik był jeszcze bardziej niespodziewany: sam Ramzes. Obec
rozmów Setau z wyższymi oficerami egipskich fortec miała du
wojskowi podwładni od razu zrozumieli, że Setau nie jest marionetk
jednego słowa, pozwalając swojemu przyjacielowi wypowiedzie
Na zakończenie ceremonii wprowadzenia na urząd wicekróla, która odby
przechadzali się na wałach.
—
Nigdy nie umiałem dziękować — wyznał Setau —
—
Nikt nie potrafiłby ci przeszkodzić w przeprowadzeniu tw
ę
Serramanna trenował ciosy pięści na szmacianej kukle, strzelał z łuku, biegał i pływał. Te wszystkie, wydawałoby
się nadmierne, ćwiczenia nie wyczerpały jednak całej jego zło
utracił zimnej krwi ani nie popełnił błędu, który pozwoliłby Sardy
dziwaczny związek z Tanit przybrał formę szacownego mał
niego przyzwyczaiła.
Dowódca straży przybocznej Ramzesa odprawił właśnie wspaniał
trochę go uspokoiła, kiedy do wnętrza wpadł jeden z jego podwładnych.
—
Zjadłbyś, chłopcze, śniadanie?
—
No...
—
Okoń nilowy, cynadry w sosie, faszerowany gołą
To ci odpowiada?
—
Raczej tak, komendancie.
—
Kiedy jestem głodny, zatykają mi się uszy. Zjedzmy, opowiesz pó
wyciągnął się na poduszkach.
—
Co cię tu sprowadziło, chłopcze?
— Tak jak kazałeś, komendancie, stałem na straży przed will
mężczyzna o kręconych włosach i w kolorowej sukni trzy razy zgłaszał si
—
Ś
ledziłeś go?
—
Nie było rozkazu, komendancie.
—
Nie mogę zatem mieć do ciebie pretensji.
— Właśnie... Za trzecim razem poszedłem za nim, ale nie wiedziałem, czy nie robi
Serramanna podniósł się i jego olbrzymia dłoń opadła na rami
—
Brawo, mały! Czasami trzeba być nieposłusznym. I co wy
—
Wiem, gdzie on mieszka.
46
Serramanna długo się wahał. Czy powinien przeprowadzi
też najpierw zasięgnąć rady Ame-niego? Kiedyś nie miał takich oporów, ale dawny pirat stał si
szacunek dla prawa jawił mu się obecnie jako wartość, która pozwala ludziom zamieszkiwa
nadmiernych konfliktów i bez obrażania bogów. Dlatego też
Ameniego w czasie, kiedy sekretarz osobisty i „noszący sanda
oliwnych lampek.
Pochłonięty odczytywaniem drewnianych tabliczek Ameni po
ś
wieżym chlebem i miodowymi ciasteczkami. I cud się powtarzał:
przytył.
—
Kiedy składasz mi wizytę o tak późnej porze — powiedział do Serra
—
Mylisz się. Może nawet mam ciekawy trop, ale jeszcze nic nie robiłem.
Ameni nie ukrywał zaskoczenia.
—
Czyżby bóg Thot wziął cię pod opiekę swoich opieku
Dobrze postąpiłeś, Serramanno. Wezyr nie robi sobie żartó
—
Chodzi o bogatego Fenicjanina Narisza, który mieszka w du
—
Grzecznościowe wizyty między rodakami.
ż
34
—
Jestem w trudnej sytuacji. Po kilku miesiącach spę
wziął dokumenty dotyczące naszych protektoratów na Północy i naszych handlowych partnerów. Wi
trochę się rozluźniły, zdecydował więc, że je zacieśni poprzez oficjaln
nie sprawi, że się wycofa.
—
Trzeba dalej prowadzić dochodzenie i udowodnić, ż
—
A sądziłeś, że będziemy siedzieli z założonymi rękami?
Wody Nilu odbijały złoty blask zachodzącego słońca. U bogatych i u bied
posiłek. Dusze zmarłych, które żeglowały w towarzystwie dziennej gwiazdy i nakarmione jej energi
swoich wiecznych siedzib, aby tutaj odradzać się za pomocą
Jednakże tego wieczoru psy pilnujące ogromnej nekropolii w Sakkarze musiały by
dwaj znakomici goście, Ramzes Wielki i jego syn Cha, niezwykle podniecony.
— Taki jestem szczęśliwy, że goszczę cię w Sakkarze, Wasza Królewska Mo
— Doprowadziłeś swoje prace do końca i odnalazłeś
— Większa część dawnych budowli została odnowiona a teraz prowadzi
księgę Thota, być może jestem właśnie w trakcie jej odtwarzania, strona po stronie i jedn
pokazać. Podczas twojego drugiego pobytu w Nubii kierownicy robót i rzemie
wytchnienia.
Radość syna cieszyła Ramzesa, rzadko widział go tak szcz
Na rozległej posiadłości w Sakkarze królowała piramida
ociosywanych kamieni, której stopnie tworzyły schody ku niebu. Ale Cha nie prowadził ojca do tego niezwykłego
pomnika. Szedł nie znaną faraonowi drogą wijącą się na północny zachód od piramidy.
Kaplica o podwyższonych kolumnach, których podstaw
dostojników państwowych, znaczyła wejście do podziemi, a pilnowali go kapłani trzymaj
— Do uroczystej przepaski faraona — przypomniał Cha
niezrównaną moc. Ta moc jest mocą byka Apisa, który pozwala władcy Dwóch Ziem pokonywa
szkody. To Apis niesie na swoim grzbiecie mumię Ozyrysa,
przysięgę, że wybuduję dla boga Apisa sanktuarium stosowne do wielko
Poprzedzany przez kapłanów niosących pochodnie, monarcha i jego syn weszli do podziemnej
Apisów. W ciągu pokoleń duch Apisa przechodził z wybranego zwierz
jego nadnaturalnej siły nie zostało przerwane. Każdy z nich spoczywał w ogromnym sarkofagu zajmuj
kaplicę. Zmumifikowane, tak jak mumifikowano ludzi, byki Apisy były pochowane ze swoimi królewskimi skarbami:
klejnotami, cennymi wazami, a nawet małymi posążkami o głowie byka, które w sposób magiczny o
ś
wiecie. Budowniczowie wykopali i urządzili wspaniałe podziemne
byki spały spokojnym snem.
— Codziennie — podkreślił Cha— specjalnie wyszkoleni kapłani zło
Apisa dał faraonowi potrzebną moc. Kazałem także wybudowa
o ścianach wybielonych gipsem. Będą tu odbywali kurację
zadowolona?
—
Twoje dzieło jest wspaniałe, synu, i przetrwa wieki*.
—
Apis idzie do ciebie, Wasza Królewska Mość.
Wynurzywszy się z ciemności, ogromny czarny byk zbli
pokojowego monarchy. Ramzes pomyślał o tej straszliwej chwili, kiedy to w Abydos jego ojciec Seti przeciwstawił go
sile dzikiego byka. Tyle lat upłynęło od tego zdarzenia, które przes
ż
ż
—
I nie pochwalasz mojej oficjalnej podróży do Fenicji.
—
Według Serramanny możesz być ofiarą zamachu.
—
To ryzyko nierozłącznie związane z każdą zmianą miejsca w tym regionie. Je
czego mam się obawiać?
—
Jako że z pewnością Wasza Królewska Mość nie wyrzeknie si
jak to tylko możliwe. Ale czy naprawdę jest konieczne, aby
rozwiązać wiele problemów.
—
Nie doceniasz wagi mojej interwencji?
—
Masz zatem jakąś ukrytą intencję.
—
Pocieszająca bystrość umysłu, Ameni.
47
Uri-Teszub wstał późno i zjadł śniadanie w ogrodzie, na sło
—
Gdzie moja żona? — spytał zarządcę.
—
Pani Tanit poszła w interesach do miasta.
Hetyta nie odezwał się. Dlaczego Fenicjanka nie powiadomiła go o swoim zamiarze? Po jej powrocie udzieli jej
nagany.
— Skąd przychodzisz?
—
Od czasu do czasu muszę zając się swoim majątkiem.
—
Z kim się spotkałaś?
—
Z bogatym rodakiem.
—
Jak się nazywa?
—
Czyżbyś był zazdrosny, mój drogi? Uri-Teszub uderzył Tanit w twarz.
—
Nie drocz się i odpowiadaj, kiedy cię pytam.
—
Przecież... to boli!
—
Jak się nazywa?
— Narisz. On chce rozwijać wymianę handlową z Egiptem i słu
podróży Ramzesa do Fenicji.
Uri-Teszub pocałował Fenicjankę w usta.
—
Pasjonujące, moja mała przepióreczko... Oto, co trzeba mi było od razu powiedzie
w ten niedorzeczny sposób. Kiedy masz znowu spotkać się
—
Dobiliśmy targu i ja...
—
Znajdź jakiś sposób i wyciągnij od niego jak najwię
uda ci się to zrobić bez trudu.
Tanit usiłowała protestować, ale Uri-Teszub przyciągną
Opieranie się kochankowi było ponad jej siły.
—
Wszelkie uczty są odwołane — obwieściła pani Tanit Uri
manikiurzystki.
—
Z jakiego powodu?
—
Byk Apis właśnie umarł. W czasie żałoby nie zezwala si
—
Ś
mieszny zwyczaj!
—
Nie dla Egipcjan.
ę
34
Ramzes otworzył pysk, oczy i uszy byka przywróconego do
nie dopuszczono do oglądania tych tajemniczych rytuałów, ale udało im si
kapłana, zadowolonego, że może się popisać swoją wiedzą
—
Aby zostać Apisem, byk powinien mieć czarną ma
półksiężyc na piersi, a drugi na boku, a włosie ogona na przemian czarne i białe.
—
Czy wiele sztuk bydła odpowiada tym wymaganiom?
—
Nie, istnieje tylko jeden byk, któremu bogowie nadali taki wygl
—
A jeśli faraon go nie znajdzie?
— Straci całą siłę i wiele nieszczęść spadnie na kraj. Ale Ramzes nie zawiedzie.
— Wszyscy jesteśmy o tym przekonani. Uri-Teszub i Tanit oddalili si
— Jeśli to zwierzę istnieje — powiedział Hetyta — wytropimy je przed Ramzesem i zabijemy.
Oblicze Ameniego było stroskane i zmęczone. Bo on sam był zm
nie mógł nigdy nic uczynić, aby jego przyjaciel, mimo swoich lic
— Jest wiele pomyślnych nowin, Wasza Królewska Mość
—
Zacznij od złej, Ameni.
—
Kto cię powiadomił?
—
Nigdy nie potrafiłeś utaić swoich uczuć.
—
Jak chcesz... Król Hattusil napisał do ciebie.
— Nasi dyplomaci regularnie prowadzą korespondencję
— Zwraca się do ciebie, swojego brata, ponieważ Mat
dziwi się i żąda wyjaśnień.
Wzrok Ramzesa rzucał płomienie.
Niewątpliwie ta kobieta spotwarzyła go, aby wywołać wś
oboma narodami.
— Odpowiemy, jak należy, mojemu bratu Hattusilowi.
— Wzorowałem się na tekstach redagowanych przez Asz
uspokoić króla Hetytów.
Ameni pokazał królowi brudnopis: zużytą wskutek wielokrotnego
— Piękny dyplomatyczny styl — zauważył Ramzes. —
—
Czy mogę powierzyć ostateczną redakcję zręcznemu skrybie?
—
Nie, Ameni.
—
Ależ... dlaczego?
—
Ponieważ osobiście ułożę odpowiedź.
—
Wybacz mi, Wasza Królewska Mość, ale obawiam si
— Będziesz obawiał się prawdy? Zadowolę się wyjaś
wielkiej małżonki królewskiej i że w przyszłości będzie prowadziła spokojn
Meritamon stanie u mojego boku podczas oficjalnych ceremonii.
Ameni pobladł.
— Hattusil jest być może twoim bratem, ale to monarcha bardzo podej
ą
ę
—
Tylko faraon, sam faraon może go rozpoznać.
—
W takim razie dlaczego jeszcze nic nie robi?
—
Okres żałoby się nie skończył.
—
Jeśli uda nam się położyć przed wejściem do podziemnej
zostanie zniszczona!
—
Mój zarządca ma wiadomość dla ciebie.
—
Pokaż mi ją, szybko!
Uri-Teszub wyrwał wapienną skorupę z rąk Tanit. Według pewnego naganiacza byk odpowiad
kryteriom został wyśledzony w małej wiosce na północ od Memfis. Jego wła
— Jadę natychmiast — oznajmił Uri-Teszub.
48
W ciche słoneczne popołudnie wioska odpoczywała. Obok studni, pod k
lalką. W pobliżu ich matka naprawiała wiklinowe koszyki. Kiedy ko
dziewczynki schowały się za matką, którą również przeraziła gwałtowno
— Hej kobieto, powiedz, gdzie mieszka właściciel silnego, czarnego
byka?
Matka cofnęła się, przytulając do siebie dzieci.
—
Mów albo pożałujesz!
—
Na południe, przy wyjeździe ze wsi, jest obejście z zagrod
Koń popędził we wskazanym kierunku. Kilka minut galopu i Uri
sierścią w białe łaty, stał nieruchomo i przeżuwał. Hetyta zeskoczyła na ziemi
rzeczywiście miał wszelkie znamiona Apisa! Uri-Teszub pobiegł do główne
robotnicy rolni zwozili paszę.
—
Gdzie właściciel?
—
Pod pergolą.
Uri-Teszub trafił do celu. Zapłaci każdą cenę.
Właściciel, wyciągnięty na macie, otworzył oczy.
Hetyta stanął jak wryty.
— Ty...
Serramanna wstał powoli i rozprostował swoje ogromne ciało.
— Interesujesz się hodowlą, Uri-Teszubie? Doskonały pomysł! To jedna z mocniejszych stron Egiptu.
— Ależ ty nie jesteś...
— Właścicielem tego gospodarstwa? Oczywiście, że jestem. Pi
hojności Ramzesa. Będę tutaj spędzał spokojną starość. Czy nie chciałby
— Nie, mylisz się, ja...
— Kiedy Ameni i ja zauważyliśmy, że jesteś taki niespokojny, osobisty sekretarz
aby namalować na sierści tego zwierzęcia znaki szczególne byka Apisa. Ten figiel pozostanie mi
Okres żałoby wkrótce miał się zakończyć i rytualiś
poszukiwaniem nowego Apisa? Ramzes wielokrotnie odwiedzał podziemn
całodziennej pracy nad rytuałem z pierwszej dynastii, który pozwalał odra
opowiada mu o nieustannym działaniu boga budowniczych w
ę
ę
Cha zapewnił rytualistów i dwór, że wyjeżdża ze swoim ojcem, aby dokona
do Sakkary. Mając świadomość, jak dramatyczne byłyby skutki niepowodzenia, wiel
takich przypuszczeń.
— Dopływamy — powiedział do monarchy.
— Ta podróż wydawała mi się tak krótka... Kiedy otacza nas tyle pi
Całe duchowieństwo Abydos przyjmowało króla na nabrze
—
Czy Jego Królewska Mość przybywa, aby przygotowa
—
Nie — odpowiedział Cha. — Ramzes jest przeświadczony,
—
Gdyby tak było, uprzedzilibyśmy Jego Królewską Mo
—
Tylko on jeden to wie. Wielki kapłan Abydos osłupiał.
—
Czy nie usiłowałeś przemówić do rozsądku swojemu ojcu?
—
To Ramzes.
Wszyscy oczekiwali, że monarcha przeszuka okoliczną
faraonów pierwszych dynastii. W Sakkarze spoczywały ich mumie, w Abydos przebywały ich
umarłych rzucały cień tamaryszki.
Zobaczył go w cieniu listowia. Wspaniały czarny byk uniósł pysk i skie
zbliżał. Tę scenę z pewnością oglądał faraon we śnie danym mu przez wspólnot
agresywności. Można by sądzić, że odnalazło starego przyjaciela po długotrwałym rozstaniu. Na czole byka
trójkąt, na jego piersi i boku — półksiężyc, a włosie ogona było na przemian czarne i białe.
— Chodź, Apisie. Zaprowadzę cię do twojej siedziby.
Kiedy statek królewski przybił do głównego nabrzeż
Pi-Ramzes opuścili stolicę, aby podziwiać nowego Apisa, którego siła pozwoli faraonowi panowa
lata. Nawet Ameni zmienił miejsce pobytu, jednakże nie w zamiarze uczestniczenia w uroczysto
był zwiastunem złych nowin.
Wśród oklasków byk i król zeszli obok siebie ze statku i skierowali si
zagrodzie, blisko sanktuarium, będzie odtąd przebywało wcielenie Apisa, otoczone przepi
Przed wejściem do ogrodzenia dokonano dawnego obrz
ciesząca się doskonałą reputacją, stanęła naprzeciw byka i uniosła z przodu sukni
sposób kapłanka Hathor przyjęła go wśród śmiechów tłumu, stadnika
zwierzęta bogini i zapewni ród Apisów.
Stojący w pierwszym rzędzie widzów Uri-Teszub nie wiedział ju
ta bezwstydna kobieta, śmiejąca się głośno wraz z innymi, te
Ramzesa... Ramzesa, który wydawał się niezniszczalny!
Każdy na jego miejscu dawno by zrezygnował, ale Uri
tron. Nigdy mu nie wybaczy, że tak ujarzmił naród hetycki, jeszcze do niedawna wojowniczy i zwyci
niego zgraję tchórzy, gnących kark przed wczorajszym przeciwnikiem.
Wielkie podwójne drzwi świątyni były zamknięte. W czasie kiedy ludno
faraona, Ramzes, Cha i jeden z rytualistów celebrowali rytuał intronizacji nowego Apisa, którego szczytowym
momentem był bieg byka niosącego na grzbiecie mumi
zwyciężającego śmierć.
—
Jak można do tego stopnia lubić podróże? — zrzą
gromadzą się na moim biurku!
—
Jeśli tu przyjechałeś — zauważył Ramzes — to nie bez wa
—
To nawet ciekawe — dorzuciła Fenicjanka. — Wysocy urz
szczególnych wymagań, jak gdyby faraon nie przywiązywał wagi do spraw gospodarczych. A przecie
sporne, których Egipt nie ma zwyczaju pomijać milczeniem.
—
Jaki wyciągasz z tego wniosek?
—
Ramzes ukrywa prawdziwy cel swojej podróży. Uri
—
Masz pewnie rację... No dobrze, dowiedz się.
—
W jaki sposób?
— Idź do pałacu, zmuś dworzan do mówienia, ukradnij dokumenty czy ja zreszt
—
Ależ, mój drogi...
—
Nie dyskutuj! Muszę wiedzieć.
Szeroka i pewna droga przebiegała u podnóża góry Karmel i łagodnym zboczem schodziła ku morzu. Morze...
Dziwny widok dla wielu egipskich żołnierzy, niewiarygodna płaszczyzna wody bez granic. Weterani ostrzega
można wejść nogami w pianę i nie stanowi to żadnego zagro
wciągnie ich zły demon.
Ramzes szedł na czele swojej armii, zaraz za Merenptahem i jego zwia
podróży nie przestawał troszczyć się o bezpieczeństwo. Sam monarcha nie okazywał niepokoju.
— Jeśli będziesz sprawował rządy — powiedział do Merenptaha
protektoratów, a jeśli to będzie twój brat Cha, przypomnij mu o tym. Kiedy faraon jest zbyt odległy
nieobecny, narasta bunt, który usiłuje złamać harmonię, ale kiedy jest blisko, w serca wst
Mimo pocieszających słów weteranów młodzi rekruci nie czuli si
drugiej, aby w końcu rozbić się
o
skaliste ostrogi, które wcinały się w morze, wywoływały tę
Wieś nie wydawała im się tak odpychająca: uprawne pola, warzywne ogrody i gaje oliwne
bogactwie okolicy. Ale stare miasto Tyr było otwarte na pełne morze. Cie
ochronę przeciw atakom nieprzyjacielskiej floty. Nowy Tyr został wzniesiony na trzech wysepkach, oddzielonych
niezbyt głębokimi kanałami, wzdłuż których ciągnęły się suche doki.
Z wysoko
i
jego żołnierzy. Delegacja prowadzona przez Narisza wyszła na spotkanie władcy Egiptu. Powitania były serdeczne, a
Narisz z entuzjazmem wiódł Ramzesa uliczkami najstarszej cz
dachom, skąd w każdej chwili mogło pojawić się niebezpiecze
Tyr bez reszty poświęcał się handlowi. Sprzedawano tu wyroby ze szkła, złote i srebrne wazy, tkaniny barwione
purpurą, i wiele innych towarów, które przywożono drogą
się obok siebie.
Burmistrz, bliski przyjaciel Narisza, ofiarował Ramzesowi na czas poby
zbudowana na najwyższym wzniesieniu miasta, skąd roztaczał si
prawdziwe cudo, a gospodarz posunął się aż do takiej finezji,
aby faraon nie czuł się tutaj obco.
— Mam nadzieję, że będziesz zadowolony, Wasza Królewska M
wielki zaszczyt i tego wieczoru będziesz przewodniczył uczcie, która zapisze si
kronikach. Czy możemy spodziewać się, że nasze handlowe stosunki z Egiptem b
— Nie jestem temu przeciwny, ale pod jednym warunkiem.
— Obniżenie naszych zysków... Spodziewałem się tego. Mogliby
handlowy.
— Myślałem o innym warunku.
ż
—
Wasza Królewska Mość... Niewolnictwo jest zgodne z prawem natu
zawsze!
—
W Egipcie nie ma niewolnictwa — rzekł Ramzes.
traktować drugiego jak rzecz bez ducha albo jak towar.
Fenicjanin nigdy nie słyszał tak dziwacznej mowy. Gdyby jego rozmów
szaleńca.
—
A czy wasi jeńcy wojenni, Wasza Królewska Mość
—
Zależnie od wielkości zarzucanych im czynów zostali skazani na dłu
odzyskaniu wolności mogli robić, co im się podobało, ale wię
— Niewolnicy są niezbędni do tylu robót!
—
Zasada Maat wymaga kontraktu między tym, który zleca prac
szlachetne dzieło, ani najskromniejsza praca nie będą niosły ze sob
mogłyby zostać zbudowane przez kohorty niewolników?
—
Wasza Królewska Mość, nie można zmieniać tak dawnych zwycza
—
Nie jestem naiwny i wiem, że większość krajów nadal b
moje warunki.
— Egipt naraża się na utratę znaczniejszych rynków handlowych.
— Najważniejsze, aby zachował swoją duszę. Faraon nie jest opiekunem kupców, ale uosobieniem Maat na zi
sługą swojego ludu.
Słowa Ramzesa wyryły się w sercu Merenptaha i dla niego podró
Uri-Teszub był tak zdenerwowany, że aby się uspokoić
lubiły pływać kaczki. Wystraszony ogrodnik pani Tanit ukrył si
— Jesteś nareszcie! — wykrzyknął Hetyta, kiedy jego ż
Tanit przyjrzała się uważnie żałosnemu widokowi.
— Czy to ty...
— Jestem u siebie i robię, co mi się podoba! Czego dowiedziała
— Pozwól mi usiąść, jestem zmęczona.
Mały pręgowany kotek wskoczył na kolana swojej pani. Odruchowo pogładziła mu czubek łepka, zacz
— Mów, Tanit!
— Będziesz rozczarowany. Prawdziwym celem podróż
się rozwija w Tyrze i okolicy.
Uri-Teszub gwałtownie spoliczkował Tanit.
— Przestań sobie ze mnie kpić!
Chcąc obronić swoją panią, mały kotek podrapał Hetytę, a on podniós
sztyletu podciął mu gardło. Przerażona Tanit, obryzgana krwi
50
Ameni odczuł ulgę. Serramanna popadł w przygnębienie.
—
Ramzes powrócił z Fenicji cały i zdrów. Aż swobodniej oddycham
Dlaczego jesteś w tak złym nastroju, Serramanno?
—
Dlatego, że trop Narisza urywa się w ślepej uliczce.
—
Czego się spodziewałeś?
—
Chciałem mieć dowód, że ten Fenicjanin prowadzi ciemne intere
ż
ś
Piękna Fenicjanka wstała i z płaczem rzuciła się w ramiona Serramanny. Była potargana, a na jej policzkach wida
było ślady uderzeń.
—
Ochroń mnie, błagam cię!
—
Chętnie, ale przed czym... lub przed kim?
— Przed potworem, który uczynił ze mnie niewolnicę
satysfakcji.
—
Jeśli życzysz sobie, abym działał oficjalnie, pani Tanit, musisz wnie
—
Uri-Teszub poderżnął gardło mojemu kotu, ściął sykomor
znęcać.
—
To są wykroczenia i będzie skazany na grzywnę, a mo
unieszkodliwić.
— Czy twoi ludzie będą mnie ochraniali?
— Moi ludzie stanowią osobistą straż króla i nie mogę
sprawą państwową.
Ocierając łzy, Tanit oderwała się od olbrzyma i spojrza
— Uri-Teszub chce zamordować Ramzesa. Jego sojusznikiem jest Libij
moim domu. To Uri-Teszub zabił
Aszę swoim żelaznym sztyletem, z którym się nigdy nie rozstaje. I tym wła
to sprawa państwowa?
Około setki mężczyzn ustawiło się dookoła willi pani Tanit. Cz
ogród Fenicjanki, inni na dachy sąsiednich domów.
Czy Uri-Teszub jest sam, czy z Libijczykami? A jeśli zauwa
zakładników? Serramanna nakazał, aby zbliżano się w zupełnej ciszy, obawiaj
Hetytę.
I oczywiście coś takiego musiało się zdarzyć.
Jeden z najemników, przeskakując przez ogrodzenie, uchwycił si
Zahukała sowa. Ludzie Serramanny skamienieli. Po kilku minutach trwa
posuwano się dalej.
Uri-Teszub nie miał już teraz żadnej możliwości ucieczki, ale na pewno nie podda si
ż
e pochwyci go żywego i postawi przed trybunałem wezyra.
W sypialni Tanit migotało słabe światło.
Serramanna z dziesiątką najemników czołgał się po mokrej od rosy
otaczających dom i rzucili się do środka.
Służebna wydała okrzyk przerażenia i upuściła trzyman
posadzkę. Przez chwilę panowało zamieszanie. Najemnicy walczyli z nie
tym meble ciosami mieczy.
—■ Spokój! — wrzasnął Serramanna. — Światło! Prę
Zapalono lampki. Dwóch żołnierzy trzymało wystraszoną
— Gdzie jest Uri-Teszub? — zapytał Serramanna.
— Kiedy spostrzegł, że pani znikła, skoczył na grzbiet swojego najlepsze
Rozsierdzony Sardyńczyk rozbił pięścią kreteńską wazę
zachować. Czuł się zagrożony, więc uciekł.
Zostać przyjętym w surowo urządzonym biurze Ramzesa oznaczało dla Serramanny przemkni
ż
— Po przebyciu nie kończących się dróg przez mniej lub bardziej wrogo nastawione okolice Moj
zbliżają się do Kanaanu, który uważają za swoją Ziemię Obiecan
— Jaki Mojżesz musi być szczęśliwy...
—
Ale nie są szczęśliwe tamtejsze plemiona, bo obawiaj
raz proszę o zgodę na zbrojną interwencję i zduszenie w zarodku tego niebezpiecze
—
Mojżesz dojdzie aż do końca swoich poszukiwań
swoich upodobań. Tak właśnie będzie, mój synu, a my nie b
dialog z nowym państwem i być może zostaniemy jego sojusznikami.
— A jeśli będzie wrogiem?
— Mojżesz nie stanie się nieprzyjacielem kraju, w którym si
Hebrajczykami.
Młodszy syn Ramzesa nie nalegał. Choć nie przekonała go argumentacja ojca, po
— Otrzymaliśmy wiadomość od twojego brata Hattusila
—
Dobrą czy złą?
—
Król Hattusil się zastanawia.
Nawet jeśli przygrzewało słońce, Hattusil marzł. We wn
udawało mu się rozgrzać. Zwrócony plecami do ognia z trzaskaj
małżonce Putuhepie propozycje egipskiego faraona.
-— Zuchwalstwo Ramzesa jest niewiarygodne! Kieruję
odpowiedzieć. Chce, abym mu przysłał jakąś inną hetyck
dyplomatyczne i umocnić pokój. A naj lepiej będzie, jeśli osobi
—
Cudowny pomysł — oceniła królowa Putuhepa. —
między naszymi dwoma narodami jest nieodwracalny.
—
Wcale o tym nie myślisz! Ja, król Hetytów, mam stawi
—
Nikt nie wymaga, abyś się upokarzał. Bądź pewny,
stanowisku. List z potwierdzeniem jest już napisany, wystarczy,
— Trzeba się jeszcze zastanowić i rozpocząć pertraktacje.
— Szkoda już czasu na próżną gadaninę. Przygotujmy si
— Czyżbyś stanęła na czele hetyckiej dyplomacji?
— Moja siostra Nefertari i ja sama zbudowałyśmy pokój. Niech król Hattusil go utrwali.
Putuhepa skierowała żarliwą myśl ku najbardziej czaruj
przyjacielowi Ramzesa z dzieciństwa, który przebywał obecnie w raju sprawiedliwych.
Dla niego ten dzień będzie dniem radości.
51
Kiedy Mat-Hor dowiedziała się o nowinie, która poruszyła cały Egipt, a wi
rodziców, uwierzyła w swój powrót do łask. Wiodła luksusow
się niezliczonym przyjemnościom wynikającym z jej położ
ż
oną pozbawioną wszelkiej władzy.
Hetytka napisała długi list do Ameniego, osobistego sekretarza monarchy. W gwałtownych słowach domagała si
objęcia funkcji wielkiej małżonki królewskiej, aby przyjąć
przysłanie eskorty, która odwiozłaby ją do pałacu w Pi-Ramzes.
Podpisana przez Ramzesa odpowiedź była ostra: Mat-Hor nie b
Ś
mierć o łagodnym uśmiechu przypomniała sobie w ko
który zgasł cicho w swoim małym domku, nieopodal ś
ukrytemu Bogu, zasadzie wszelkiego życia i faraonowi Ramzesowi, jeg
Bachen, drugi prorok Amona, bezzwłocznie powiadomił króla. I król przybył, aby odda
nieposzlakowanych ludzi, dzięki którym egipska tradycja przetrwała niezale
Ż
ałobna siła ciążyła nad olbrzymią świątynią w Karnaku. Po odprawieniu obrz
Bachena, tuż obok ogromnego skarabeusza, który na północno
odrodzenie się słońca po zwycięstwie nad ciemnościami.
—
Nadszedł czas, Bachenie. Od chwili, kiedy pierwszy raz stan
drogę i nigdy nie myślałeś o sobie samym. To, że świątynie teba
Twoje zarządzanie jest bez zarzutu i wszyscy są zadowoleni z twojej władzy. Tak, nadszedł czas, aby mianowa
wielkim kapłanem Karnaku i pierwszym prorokiem Amona.
Pełen godności, chrypliwy głos Bachena, dawnego nadzo
— Wasza Królewska Mość, nie sądzę... Nebu, on...
—
Nebu od dawna proponował cię jako swojego nast
pierścień, insygnia twojej nowej godności. Będziesz rządził tym
swojej funkcji.
Bachen już nie oponował. Ramzes odniósł wrażenie, ż
nie myśląc o znaczeniu, jakie nadaje mu tak godny pożądania tytuł.
—
Moje serce nie może pozostać głuche, Wasza Królewska Mo
zaskoczeni twoją decyzją.
—
Wspominasz o oficjalnej podróży króla i królowej kraju Cheta?
—
Właśnie.
—
Kilku notabli na Północy podziela ich zdanie, ale ta wiz
—
Wielu kapłanów życzy sobie, aby wypowiedziała si
wszelkie sprzeciwy.
—
Przygotuj ceremonię wyroczni, Bachenie.
Stosownie do rady jednego z zarządców haremu Mer
bogatego syryjskiego kupca, człowieka światowego, któremu nie umkn
Mieszkał w okazałej posiadłości na wschodnim brzegu, nieopodal
dwukolumnowej sali, której ściany pokrywały malowidła wyobra
—
Cóż za zaszczyt, Wasza Królewska Mość, dla skromnego kupca!
—
Ta rozmowa się nie odbyła, a my nigdy się nie spotkali
Hetytka podała złoty naszyjnik Syryjczykowi, który skłonił si
tak potrzebuję, będę bardzo hojna.
—
Czego sobie życzysz?
—
Interesuje mnie wyrocznia Amona.
—
Pogłoska została potwierdzona, Ramzes wkrótce zasię
Kiedy pozostał sam na sam z woreczkami zawierają
ofiarowała mu Hetytka jako zapowiedź jego przyszłej fortuny, Syryjczyk długo si
Mat-Hor nigdy nie odzyska zaufania króla, inni sądzili wprost przeciwnie, a kilku kapłanów z Karnaku, zazdrosnych o
wyniesienie Bachena, było gotowych spłatać mu brzydkiego figla.
Nie można było dać łapówki wszystkim, którzy mieli nie
Bóg będzie się wahał, pociągany w przód i w tył, a następnie jasno objawi swoj
Partia była do rozegrania... A bogactwo kusiło!
W Tebach zawrzało. W okolicznych wioskach, tak jak i w miejskich dzielnicach, wiedziano,
podniosła „uroczystość boskiej audiencji", podczas której Amon i Ramzes po raz kolejny dowiod
łączności.
Na świątynnym dziedzi
z dostojników tego wielkiego miasta Południa. Burmistrz, administracja, wła
opuścić tego wyjątkowego wydarzenia.
Kiedy barka Amona wynurzyła się z osłony świątyni i ukazała w pełnym
Pośrodku barki z pozłacanego drewna, w naosie, był umieszczony pos
to on właśnie, żywy wizerunek boga, podejmie decyzję.
Stąpając po srebrnej posadzce, mężczyźni niosący barkę
zauważył kilka nowych twarzy. Ale czyż nie mówiono mu o pokarmowej niedyspozycji, która przeszk
piastujących tę godność uczestniczyć w ceremonii?
Barka zatrzymała się na wprost faraona. Bachen zabrał głos.
— Ja, sługa boga Amona, pytam cię w imieniu Ramzesa, Syna
zapraszając na tę ziemię króla i królową hetyckiego imperium?
Nawet jaskółki przerwały swój szalony wyścig na błękitnym niebie. Kie
okrzyk na cześć Ramzesa wyrwie się ze wszystkich piersi. •
Przekupieni przez syryjskiego kupca najwięksi siłacze spo
uczynić krok do tyłu. Na próżno. Początkowo sądzili, że ich towarzysze, id
aby tym wyraźniej przejawiła się siła, która okaże się roz
naprzód. Oślepieni przez światłość pochodzącą z naosu, zaprzestali zmaga
Ramzesa. Ogólna radość może się rozpocząć.
52
Rzeczywiście to był on. Lekko pochylony, z siwiejącymi włosami, ale o nadal dociekliwym spojrzeniu. Na pierwszy
rzut oka miał wygląd człowieka raczej przeciętnego, przed którym nie trzeba si
hetyckiego imperium, jak zwykle w ciepłym płaszczu z wełny, aby przezwyci
jak i latem nigdy go nie opuszczało. On, przywódca wojowniczego i
hetyckich oddziałów pod Kadesz, ale także negocjator traktatu pokojowego. On,
skalistego kraju, w którym unicestwił wszelką opozycję.
I Hattusil właśnie postawił stopę na ziemi Egiptu, a za nim post
ęż
—
Moja straż przyboczna czuwa — odpowiedział Ramzes.
—
Ale ci ludzie, tak blisko nas... Nasze bezpieczeństwo nie jest zapew
—
Obserwuj spojrzenie mojego ludu, Hattusilu. Nie ma w nim ani niena
nam on za to, że zbudowaliśmy pokój, a my połączymy się
—
Ludność, która nie jest rządzona za pomocą terroru... Jakie to dziw
zdolną przeciwstawić się siłom hetyckim?
— Wszyscy Egipcjanie kochają swój kraj, tak jak kochaj
— To ty, Ramzesie, przeszkodziłeś mi zwyciężyć, ty i nikt inny. Od kilku chwil ju
Król Hattusil zdjął swój płaszcz, nie było mu już zimno.
— Klimat mi służy — stwierdził. — Szkoda... Podobałoby mi si
Powitalna uczta, wydana w pałacu w Pi-Ramzes była imponuj
Putuhepa mogli tylko skubnąć z każdego po trochu, popijaj
sukniach nie zakrywających piersi, cieszyły oczy i uszy, a królowa przygl
noszonym przez szlachetne damy.
— Chciałabym, aby ta uczta została zadedykowana Aszy
dla tego szczęścia, którym cieszą się obecnie nasze dwa narody.
Król Hattusil zgodził się, ale wydawał się zmartwiony.
— Nasza córka jest nieobecna — wyraził żal.
— Nie zmienię decyzji — oświadczył Ramzes.— Mat
pokoju i z tego tytułu będzie honorowana tak, jak jej to przynale
— To zbędne, mój bracie Ramzesie. Czasem dobrze jest wiedzie
aresztowaniu syryjskiego kupca,
który zadenuncjował Mat-Hor, sądząc, że przez rzucone na królow
— Czy faraon pragnie pomówić ze swoją przyszłą małż
—
To nie będzie konieczne, Hattusilu. To drugie małż ń
oba nasze narody będą nam wdzięczne. Ale czas uczuć i pragnie
—
Nefertari rzeczywiście nie da się zapomnieć... I dobrze,
wybrałem, ładna, ale o kruchym umyśle, mogła rozmawiać
nie przestanie się tym radować. Co do Mat-Hor, która nie kochała kraju Cheta, z ka
doceniała przybrany kraj, w którym tak bardzo chciała mieszka
W ten sposób Hattusil przypieczętował los hetyckich ksi
Ramzesa nie było już żadnego powodu do waśni między krajem Cheta i Egiptem. I dlatego kasztanowe oczy królowej
Putuhepy rozjaśniły się, wyrażając głęboką radość.
Pylony, obeliski, olbrzymie posągi, wielkie odkryte dziedzi
fascynowały Hattusila, który zainteresował się także Domem
gdzie pracowali pisarze. Ze swoich spotkań z wezyrem i jego ministrami król hetyckiego imperium wyszedł bardzo
przejęty. Sposób budowania egipskiej społeczności był równie imponuj
Ramzes zachęcił Hattusila do spalenia kadzidła, aby sprawi
siedziby, którą zbudowali dla nich ludzie. Królowa została zaproszona do wspólnego odprawiania rytuału uspo
groźnych sił, prowadzonego przez Cha ze zwykłą jemu dokładno
szczególnie sanktuaria poświęcone cudzoziemskim bogom, a król ucieszył si
pałacowych ogrodach.
— Byłoby godne pożałowania, gdyby hetycka armia zniszczyła tak pi
Królowa jest zachwycona pobytem. A ponieważ mamy pokój, czy mój brat zgodzi si
— Doznaję uczucia, które aż do tej pory było mi nie znane
stworzyć istoty twego wymiaru, mój bracie, Ramzesie... Nawi
niedawna gotowymi się zniszczyć, należy do cudów. Ale my si
Kogo wybrałeś spośród twoich niezliczonych królewskich synów?
— Cha jest człowiekiem nauki, głębokim, zrównoważ
przekonać, nikogo nie obrażając. Będzie umiał zachować
Merenptah jest odważny, umie dowodzić i zarządzać. Jest lubian
się go obawia. Jeden i drugi nadaje się, by sprawować rządy.
— Inaczej mówiąc, jeszcze się wahasz. Przeznaczenie da ci znak. Przy takich ludziach nie martwi
Egiptu. Będą umieli prowadzić dalej twoje dzieło.
— A twoja własna sukcesja?
— Zostanie zapewniona przez miernotę, wybraną z najwi
mu jego męstwo i pozbawił wszelkich ambicji. Ale nie mam
kilka spokojnych lat i ofiaruję mojemu ludowi szczęście, które
umiał się zmienić i przepadnie na zawsze. A!... Mam do ciebie inn
chodzić i stopy mnie bolą. Słyszałem, że główny medyk królestwa zna si
bardzo piękną kobietą.
Neferet opuściła wielką salę przyjęć w pałacu, gdzie rozmawiała z Putu
nogi.
—
To choroba, którą znam i umiem wyleczyć — stwierdziła po badaniu.
czerwonej ochry, miodu i konopi. Jutro rano użyję innego leku, składaj
pyłu, wnętrza małży, wszystko rozdrobnione i zmielone na proszek. Ta druga ma
będziesz musiał chodzić z obandażowanymi kostkami.
—
Gdybym ci zaproponował fortunę, Neferet, czy zgodziłaby
osobistym lekarzem?
— Wiesz dobrze, że nie, Wasza Królewska Mość.
— Widzę, że nigdy nie uda mi się pokonać Egiptu —
53
Prędkie Nogi pogwizdywał piosenkę o Ramzesie, wę
kierunku północno-zachodniej granicy Delty. Niedaleko wybrze
handlarz wybierał kręte dróżki, aby dotrzeć do małej rybackiej wioski, gdzie spodziewał si
Prędkie Nogi był dumny z przydomka, nadanego mu przez dziewcz
bieganiu po wilgotnym piasku wzdłuż morskiego brzegu. Od ponad dwóch lat
zwyciężyć. A wielbicielki doceniały wysiłek zawodników wyt
najszybszy biegacz zachodniej Delty nie liczył już swoich podbojów.
Sukces nie miał jednakże samych dobrych stron, bo dziewcz
dużo dobrych interesów, aby podtrzymać swoją opinię znakomitego i hojnego mistrza. Tak wi
drogi, aby wyciągnąć jak największy zysk ze swojego handlu.
Ż
urawie przelatywały nad nim, wyprzedzając niskie chmury popychane przez wiatr. O
Prędkie Nogi zrozumiał, że nie dotrze do celu przed nocą
szałasów pojawiających się co pewien czas na szlaku. Było to rozs
strefę, niebezpieczne stworzenia wychodziły ze swoich kryjówek i atakowały nieostro
Prędkie Nogi zdjął ładunek ze swojego osła, nakarmił go, potem rozpalił ogie
Cztery lata upłynęły od wizyty króla Hattusila i królowej Putuhepy. Stosunki mi
utrwaliły się na dobre i widmo wojny zniknęło. Goś
krajobrazów i miasta Delty.
Obie hetyckie małżonki Ramzesa rozumiały się
luksusowej egzystencji rozpłynęły się, a jej rodaczka łapczywie zachwycała si
ż
alów uznały, że Ramzes Wielki, liczący sześćdziesią
zauważywszy, że niszczące namiętności nie niepokoją
niektórych oficjalnych uroczystości.
W czterdziestym trzecim roku swojego panowania Ramzes na usiln
odrodzenia w obecności wspólnoty bogów i bogiń przybyłych do stolicy pod postaciami pos
Odtąd faraon będzie musiał częściej odwoływać się do tego rytualnego procesu, aby mógł podoła
przygniatającym ciężarom wieku.
I Ramzes musiał też regularnie zasięgać porady naczelnego medyka, Neferet. Nie zwracaj
swego dostojnego pacjenta, który niekiedy nie chciał zaakceptowa
bólem zębów i spowalniała postępowanie artrozy. Dzięki jej staraniom
nie zwalniał on rytmu pracy.
Po wzbudzeniu boskiej mocy w swoim sanktuarium i odprawieniu obrz
Amenim i Merenptahem. Trosce tych trzech osób powierzał wprowadzanie w
Cha studiował wielkie obrzędy państwowe i dołączał nowe formuły.
Król wycofywał się powoli z zarządzania krajem, oddanemu we wspaniałe r
zobaczyć swoją córkę Meritamon i oddać się medytacjom w swojej
Kiedy Ramzes powracał z Karnaku, gdzie wielki kapłan Bachen wywi
ogólnemu zadowoleniu, w porcie powitał go zakłopotany Merenp
— Niepokojący raport, Wasza Królewska Mość. Głównodowodz
rydwanem,
który popędził w kierunku pałacu.
—
Jeśli fakty się potwierdzą, Wasza Królewska Mość
—
Wyjaśnij to, Merenptahu.
—
Oaza w Siwie, bliska granicy libijskiej, została zaatakowana przez uzbrojon
—
Od kiedy znasz tę wiadomość?
—
Od dziesięciu dni, ale wkrótce będę dokładnie poinformowany.
—
Dlaczego podajesz ją w wątpliwość?
—
Ponieważ rozpoznanie dokonane przez oficera odpowiedzialnego za bezpiecze
choć możliwe, że nagłość i siła tej akcji są przyczyną omyłki. Je
i jeśli rzeczywiście chodzi o Malfiego, trzeba zdusić bunt w zarodku!
—
Dlaczego uważasz, że jesteś za to odpowiedzialny, synu?
—
Ponieważ nie byłem czujny, Wasza Królewska Mość
może wybuchnąć od zachodu. A ten przeklęty Uri-Teszub jest ci
Siwy i wygnieść tych buntowników.
—
Mimo swoich trzydziestu ośmiu lat, Merenptahu, masz w sobie nadal zapalczywo
oficer wykona tę misję. Co do ciebie, postaw nasze siły w stan gotowo
—
Przysięgam wam, że to byli libijscy bandyci! — powtarzał Pr
— Sam nie wiesz, co mówisz, mały. Dookoła nie ma ż
— Biegłem do utraty tchu, chcieli mnie zabić! Gdybym nie był mi
Kiedy komendant wojskowy strefy przygranicznej otrzymał alarmuj
kupca, usilnie się starał, aby go nie pokazać zwierzchnikom, z obawy, aby si
ujęcia Uri-Teszuba skłoniła go do wysłania patrolu w pobli
Dlatego też Nakti i jego ludzie, wyrwani ze swojego zastoju, zbli
niegościnnego, nawiedzanego moskitami regionu, myśląc tylko o jednym: jak najszybciej sko
Nakti narzekał co krok. Kiedyż w końcu zostanie przeniesiony słu
zamiast ścigać nie istniejących wrogów?
— Widać już fort, komendancie.
„Strażnicy graniczni wezmą nas pewnie za głupców
jedzenia, a jutro rano wyruszymy z powrotem".
— Uważaj, komendancie!
Jeden z żołnierzy szarpnął go do tyłu. Na ścieżce olbrzymi czarny skor
zatopiony w swoich rozmyślaniach, szedł dalej naprzód, zostałby uk
— Zabij go — polecił swojemu wybawcy.
Ż
ołnierz nie zdążył napiąć łuku. Z otworów strzelniczych małego fortu wyleciały strzały i trafiły w Egipcjan. Z
precyzją wyborowych strzelców Libijczycy dowodzeni przez Uri
Naktiego.
Swoim sztyletem z żelaza Hetyta osobi
54
Jak co dzień rano komendant wojskowy przygranicznej strefy z Libi
przesyłane z małych fortów. Zazwyczaj szybko wykonywał to zadanie, bo na drewnianych tabliczkach figurowała tylko
jedna uwaga: „Bez zmian".
Tego ranka nie było żadnego raportu. Winnego nie trzeba było daleko szuka
roznosić służbowe przesłanki, na pewno się jeszcze nie obudził. Rozw
funkcji i zrobi praczem.
Na fortecznym dziedzińcu jeden z żołnierzy bez zapału obracał w r
we władaniu krótkim mieczem. Komendant pomaszerował ra
wywiadowców. Na matach nie było nikogo. Zdumiony zastanawiał si
ani raportów, ani żołnierzy mających obowiązek je przekazać
Nagle brama fortu została wyważona uderzeniami bala, którym posługi
wetkniętymi we włosy. Pod ciosami siekiery padł zamiatacz i dwóch piechurów, nast
znieruchomiał jak słup soli i nawet nie usiłował uciekać. Uri
— Oaza Siwa nie została zaatakowana — oświadczył wy
informacji.
—
Ż
adnych ofiar?
—
Ani ofiar, ani buntu. Na próżno tam pojechałem.
Kiedy Merenptah został sam, zaczęły dręczyć go obawy. A je
zdecydowanie zaatakować gdzie indziej? Jedynie Ramzes bę
wsiadał do swojego rydwanu, gdy podbiegł do niego adiutant.
— Generale, wiadomość z garnizonu blisko granicy libijskiej... Grupowy atak na nasze małe forty! Wi
padła, a komendant strefy został zabity!
Malfi o kwadratowej twarzy i czarnych okrutnych oczach był uwa
pustyni, który potrafi swoimi tnącymi jak ostrza palcami rozedrze
libijskie znalazły się pod jego dowództwem, ponieważ umiał w czasie długich, nie ko
odwieczną nienawiść do Egiptu. Egipcjanie postawieni naprzeciw krwio
przez długotrwałe przyzwyczajenie do pokoju, rzucą się do ucieczki. A obecno
opinię nieustraszonego, wywoływała zapał żądnych zwycię
—
Tam niżej, za niecałe dwie godziny marszu — powiedział Hetyta, pokazuj
Wkrótce będą należały do nas. Potem zniszczone Pi-Ramzes, które ma tylko niewielkie fortyfikacje. Zosta
ogłoszony faraonem, Malfi, a to, co zostanie z armii egipskiej, znajdzie si
—
Czy ta strategia jest niezawodna, Uri-Teszubie?
—
Tak, bo dobrze znam Ramzesa. Dywersja w Siwie zaniepokoiła go i przekonała,
działania na kilku frontach. W pierwszej kolejności będzie chciał chroni
dwa pułki, bez wątpienia pod dowództwem Merenptaha. Trzeci b
szczyci się, że jest niezwyciężony, sam stanie na czele czwartego, aby nas zniszczy
ż
ołnierzy przeciw nam, Malfi, i zwyciężymy ich łatwo. Prosz
sztyletem.
Libijczyk kiwnął twierdząco głową. Wolałby mieć wię
swoje oddziały, ale alarm wszczęty przez wędrownego handlarza zmusił go do przyspieszenia natarcia.
Bitwa z jednym tylko pułkiem nie przerażała Malfiego. Libijczycy
jeszcze przez narkotyk da im przewagę nad tchórzliwymi Egipcjanami.
Jedyne hasło: nie ma odwrotu.
— Oto oni — obwieścił Uri-Teszub.
Oczy Malfiego błyszczały podnieceniem. Nareszcie pom
faraonów, zrówna z ziemią bogate wioski i puści z dymem plony. A tych, co prze
— Ramzes idzie na czele swoich oddziałów — stwierdził podniecony Hetyta.
—
Kto jest po jego prawej stronie? Twarz Uri-Teszuba spos
—
Jego młodszy syn Merenptah.
—
Czyż nie powinien dowodzić zmasowanymi siłami w Tebach?
—
Zabijemy i ojca, i syna.
—
A człowiek po lewej stronie króla?
—
Serramanna, dowódca jego straży przybocznej... Los nam sprzyja, Malfi! Tego obedr
Piechota, łucznicy i rydwany rozciągnęli się na horyzoncie w doskonałym
ordynku.
— Jest tylko jeden pułk — ocenił Malfi.
Uri-Teszub, przerażony, nie ośmielił się odpowiedzieć. W ci
ż
ołnierzami.
Dla Libijczyka i Hetyty stało się jasne: Ramzes zaryzykował i przybył na ich spotkanie z czterema pułkami bogów
Amona, Ra Ptaha i Seta. Była to całość egipskich sił uderzeniowych, któ
Malfi zacisnął pięści.
—
Sądziłeś, że dobrze znasz Ramzesa, Uri-Teszubie?
—
Podjął nie tę strategię... Jak odważył się na takie ryzyko? Libijczyk spostrzegł,
Nubijscy łucznicy,
dowodzeni przez wicekróla Setau, zagrodzili im drogę.
— Jeden Libijczyk wart jest więcej niż czterech Egipcjan!
ataku!
Podczas gdy Ramzes trwał nieruchomo na swoim rydwanie, Libijczycy rzucili si
egipską. Piechota przyklękła, aby ułatwić mierzenie łucznikom, których strzały zdziesi
W hełmie i w pancerzu, który skrywał rude owłosienie, Uri
teraz od tyłu do królewskiego rydwanu.
Hetyta szedł zabić Ramzesa.
Za cenę szaleńczego biegu, roztrącając królewskich synów, Serramannie udało si
Uri-Teszuba, ale nie uniknął gwałtownego ciosu Hetyty. Żelazny sztylet zatopił si
Ś
miertelnie ugodzony Serramanna miał jeszcze dość sił, aby złapa
go własnoręcznie.
— Przegrałeś, Uri-Teszubie, jesteś pokonany!
Sardyńczyk nie rozluźnił swojego chwytu aż do chwili, kie
czujące, że ogarnia je śmierć, położył się na boku.
Ramzes podtrzymał głowę człowieka, który go właśnie ocalił.
— Odniosłeś wielkie zwycięstwo, Wasza Królewska Mo
Dumny ze swojego ostatniego wielkiego wojennego czynu, Sardy
w ramionach Ramzesa.
55
Wazy i konwie z masywnego srebra, złocone na brzegach, o wadze pi
przekraczające ciężar trzech cetnarów, barka z drewna sosny liba
metrów, złote płytki przeznaczone do ozdabiania kolumn, czterysta kilogramów lapis
były, oprócz wielu innych, skarby, jakie Ramzes ofiarował
bóstwom za przyznanie mu zwycięstwa nad Libijczykami i uratowanie Egiptu przed najazdem.
W owym czterdziestym piątym roku jego panowania narodziła si
Powstała z dawnej świętej groty, którą Setau przemienił w sanktuarium. Król dokonał inauguracji tego małego Abu
Simbel, tak jak ono wykutego w górze z piaskowca. Tutaj i w wielu miejscach Nubii ustawiono te
monarchy pod postacią Ozyrysa.
Po zakończonych uroczystościach Ramzes i Setau przyglą
— Stałeś się niestrudzonym budowniczym, Setau?
— Przykład pochodzi z góry, Wasza Królewska Mość
ś
wiątyń. Czyż nie będą one twoim głosem dla przyszłych pokole
odpoczywać w wieczności! Nasza krótka egzystencja to pole zmaga
— Napotykasz trudności w swoich nowych obowiązkach?
—
Nic poważnego. W czasie twojego panowania, Ramzesie, zdusiłe
pokój narzucony Libii... To dzieło ma piękno olbrzymiej budowli i b
dokonań. Asza, tam, gdzie przebywa, musi być teraz szczęś
—
Myślę często o poświęceniu Serramanny. Ofiarował swoje
— Wszyscy twoi bliscy postąpiliby tak jak on, Wasza Królewska Mo
naszym orędownikiem wobec tamtego świata?
Sykomora, posadzona w pierwszym roku panowania Ramzesa w ogrodzie teba
drzewo rzucające dobroczynny cień. Pod jej listowiem Ramzes przysłuchiwał si
akompaniamencie śpiewu sikorek.
Jak co dzień we wszystkich świątyniach Egiptu kapłani, oczy
w imieniu faraona, jak co dzień do sanktuariów małych i du
ą
ś
ń
Bunt Libijczyków został zgnieciony, zapanował pokój, autorytet Ramzesa zwi
kłopotliwe akta nadal gromadziły się na biurku Ameniego, który robił si
mógł rozwiązać ani osobisty sekretarz króla, ani naczelny wód
oznajmił, że jest niekompetentny. Do kogo się zwrócić, jak nie do Ramzesa?
— Nie zarzucam ci, Wasza Królewska Mość, że podróż
od stolicy, zaraz piętrzą się kłopoty.
— Czyżby nasza pomyślność była zagrożona?
— Obstaję przy twierdzeniu, że w gigantycznej budowli najmniejszy bł
pracuję nad wielkimi rzeczami, ale nad pomnażaniem codzienno
— Zaoszczędzisz mi długiej przemowy?
— Otrzymałem skargę od burmistrza miasta Sumenu w Górnym Egipcie.
wyschła, a tamtejsi kapłani przyznają, że nie potrafią poradzić
— Wysłałeś na miejsce specjalistów?
— Oskarżasz mnie, że źle wypełniam moją funkcję? Cała armia techni
upartą studnią i zaniepokojoną ludnością!
Kilka gospodyń zebrało się nad brzegiem jednego z kanałów nawadniaj
przyszły umyć naczynia w odpowiedniej odległości od praczy, dla których była przeznaczona inna cz
Gawędziły, wymieniały sekrety, najświeższe plotki i nie odmawiały sobie przyjemno
Najbardziej gadatliwa w mieście była Brunetka, piękna żona stolarza.
—
Jeśli studnia będzie sucha—powiedziała—będziemy musieli opu
—
Niemożliwe — zaprotestowała jakaś służąca. — Moja rodzina miesz
moje dzieci wychowywały się gdzie indziej niż w Sumenu.
—
Jak to zrobisz bez wody w studni?
—
Kapłani powinni pomóc!
—
Nie udało im się. Nawet najbardziej uczony z nich nie umiał usun
Stary człowiek, ślepy i kulawy, zbliżył się do gromadki kob
— Chce mi się pić... Dajcie mi pić... proszę... Brunetka zagadała gwałtownie.
— Nie naprzykrzaj się więcej, marudo! Pracuj na życie, to b
— Los się odmienił, choroba mnie zgnębiła i...
— Dosyć nasłuchałyśmy się tej bajeczki. Wynoś się, albo obrzucimy ci
Ś
lepiec rzucił się do ucieczki, rozmowy toczyły się dalej.
— A mnie, czy mnie dałybyście wody?
Kobiety odwróciły się, wpatrując jak urzeczone w męż
wyglądzie łatwo było rozpoznać, że jest to jakiś dostojnik.
—
Panie — powiedziała Brunetka. — Jesteśmy gotowe ci usłu
—
Dlaczego odtrąciłyście tego nieszczęśnika?
—
Bo do niczego się nie nadaje i ciągle nas nachodzi!
— Przypomnijcie sobie Zasadę Maat: „Nie dokuczajcie
czyńcie żadnej krzywdy kulawym, dlatego że wszyscy jeste
Niech nikt nie pozostaje opuszczony i bez opieki".
Zawstydzone kobiety spuściły oczy, ale Brunetka się zbuntowała.
—
Kim jesteś, że przemawiasz do nas takim tonem?
—
Faraonem Egiptu.
Wystraszona Brunetka schowała się za swoimi towarzyszkami.
ąż
Hefat, urodzony z ojca Egipcjanina i matki Fenicjanki, robił błyskotliw
się studentem na wyższej uczelni w Memfis, gdzie jego matematyczne zdolno
między kilkoma stanowiskami, zanim wstąpił do głównej służ
począwszy od przewidywania wylewu aż do metod nawadniania.
Z biegiem lat Hefat stał się partnerem do rozmów wezyra, ministrów i naczelników prowincji. Jego zr
pochlebianiu swoim zwierzchnikom pozwoliła mu wspinać
wzorem był Szenar, starszy brat faraona. Szenar, zdrajca swojej ojczyzny, ale zr
ambicji.
Szczęśliwym trafem Hefat okazał się ostrożny, unikają
spotkał tragiczny koniec.
Dynamiczny pięćdziesięciolatek, żonaty, ojciec dwojga dzieci, sprawiał wra
szczycie administracji, której trybikiem kierował żelazną
członkiem siatki wpływów, wprowadzonym przez Szenara w jego strategi
Te odległe wspomnienia musiałyby pozostać zagrzebane w przeszło
napotkał fenickiego kupca Nari-sza, który olśnił go swoją
posiadający takie kompetencje może także stać się bardzo bogaty.
Hefatowi otworzyły się oczy, kiedy spożywał wieczorny posiłek z Feni
siedemdziesiąt lat i pozostawi zarządzanie krajem ludziom przeci
mistykiem dalekim od rozumienia wymagań administracji, Merenptah okazywał
zagubiony po jego odejściu, a Ameni, starzejący się skryba, zostanie odsuni
Gdyby się dobrze zastanowić, obecna władza była bardziej krucha, ni
magii obrzędów odradzania i zabiegów naczelnego medyka Neferet, Ramzes przemijał.
Czyż nie nadeszła chwila, by zadać decydujący cios i urzeczywistni
Merenptah wprowadził ambasadora kraju Cheta do wielkiej sali audien
sam, bez zwyczajnej asysty z darami. Skłonił się przed Ramzesem.
— Wasza Królewska Mość, mam ci do oznajmienia smutn
Wiele wydarzeń — od bitwy pod Kadesz, aż do pobytu hetyckiego króla w Egipcie
faraona. Hattusil był groźnym przeciwnikiem, zanim nie zmienił si
budował lepszy świat.
—
Czy wyznaczył swojego następcę?
—
Tak, Wasza Królewska Mość.
— Czy on postanowił szanować traktat pokojowy? Merenptah poczuł ucisk w gardle.
—
Decyzje naszego zmarłego króla obowiązują jego nast
traktatu nie zostanie podważona.
—
Przekaż ode mnie słowa współczucia i zapewnienia o mojej serdecz
—
Przykro mi, Wasza Królewska Mość, królowa była cierpi
—
Zapewnij nowego władcę kraju Cheta o mojej przyja
pomoc Egiptu.
Po wyjeździe ambasadora Ramzes zwrócił się do syna.
— Skontaktuj się niezwłocznie z naszymi informatorami i niech przy
sytuacji w kraju Cheta.
Egipcjanin Hefat przyjął Fenicjanina Narisza w swojej pi
pochwalił się ich doskonałym wykształceniem i piękną przyszło
— Jakiej wielkości?
— Lekko licząc, potrojenie bogactwa Fenicji. A na pewno nie si
szczęśliwego splotu zdarzeń zostanie wyniesiony na szczyt.
—
A ty, Hefacie?
—
W pierwszym okresie wolałbym pozostawać w cieniu.
—
Jaki jest twój plan?
— Zanim ci go wyjawię, muszę być pewien twojego milczenia. Kupiec u
— Mój drogi Hefacie, dane słowo ma wartość tylko w Egipcie. Je
najszybciej porzucić tę przestarzałą moralność.
Wysoki funkcjonariusz zawahał się jeszcze przed podję
w więzieniu.
— Zgoda, Nariszu, wszystko ci wyjaśnię.
W miarę jak Hefat tłumaczył, o co chodzi, Fenicjanin zapytywał samego siebie, sk
zrodzić w umyśle jednego z poddanych faraona. Ale on, Narisz, nie ponosiłby
Jeśli operacja się powiedzie, uzyskają niebotyczną fortunę
Merenptahowi nie udawało się zapomnieć o epizodzie libijskim. Był na
bezpieczeństwo terytorium, a nie potrafił udaremnić manewru Malfiego. Gdyby nie przenikliwo
buntownicy zajęliby Deltę, splądrowali stolicę i zabili tysią
Wyciągając wnioski z tego doświadczenia, Merenptah osobi
zadanie obserwację przemieszczania się plemion libijskich i alarmowanie w przypadku zagro
przystąpił też do koniecznych zmian w armii, zacieśnił dyscyplin
przeprowadzali specjalnie wyszkoleni oficerowie.
Merenptah nie wierzył w ostateczną klęskę Libijczyków. Oczywi
tchnący nienawiścią i żądni odwetu jak on, i będą nawoływa
przystąpił zatem do umacniania flanków na północno-zachodniej granicy Delty. Za pełn
Ale jak będzie się rozwijać sytuacja na terytorium kraju Cheta? Czy
realnie władcy nie oznacza początku wewnętrznego kryzysu, co starał si
uspokajającymi deklaracjami? U Hetytów chętnie obejmowano tron z u
może się mylił, sądząc, że zdołał unicestwić wszelką opozycję
Niecierpliwie oczekując na potwierdzenie nowin z kraju Cheta, Meren
wojennej.
Stróż choć nie pogardzał rybą, zdecydowanie wolał wołowe mi
przedstawiciele jego dynastii, cenił rozmowy ze swoim panem. Posiłek bez dobrego słowa nie miał tego samego smaku.
Król i Stróż kończyli już śniadanie, kiedy do pałacu przybył Mer
— Wasza Królewska Mość, przeczytałem wszystkie raporty naszych agentów na placówce w Hattusas.
Ramzes nalał wina do srebrnej czarki i podał je synowi.
— Nie ukrywaj niczego, Merenptahu, chcę poznać całą
— Ambasador kraju Cheta nie okłamał nas. Następca Hattusila jest sta
pokojowego i utrzymywać doskonałe stosunki z Egiptem.
57
ż
ogromnych ilości jadła, które pochłaniał, z wiecznie bolą
olbrzyma, osobisty sekretarz faraona był zapamiętałym pracownikiem, dokładnym i skrupula
po kilka godzin i osobiście czytał wszystkie dokumenty.
—
Jakiś kłopot? — zapytał naczelnika Skarbca.
—
Niezupełnie;
—
A więc co?
—
Zebraliśmy się pod przewodnictwem wezyra i...
—
Kto, my?
—
No więc... zwierzchnik Podwójnego Białego Domu, minister rolnic
—
Widzę. A jaki był powód tego zebrania?
—
Prawdę mówiąc, były dwa.
—
Przyjrzyjmy się najpierw pierwszemu.
—
Ze względu na zasługi dla Egiptu moi koledzy z wyż
miejscu, które sobie wybierzesz.
Ameni odłożył pędzelek.
— Interesujące... A drugi powód?
— Dużo się napracowałeś, Ameni, więcej niż wymagała tego administra
oddanie, nie myślałeś o tym... Ale czy nie nadszedł już dla ciebie czas odpoczynku? Spokojny odpoczynek, w wygodnym
domu, otoczony powszechnym szacunkiem... Co o tym myś
Milczenie Ameniego dobrze wróżyło.
— Wiedziałem, że posłuchasz głosu rozsądku —
przyjmą z satysfakcją twoją decyzję.
—
Nie jestem tego pewny.
—
Słucham?
— Nigdy nie przejdę w stan spoczynku — oświadczył porywczo Ameni
ż
e opuszczę to biuro. Tak długo, jak nie zażąda mojej dymisji, b
Czy to dostatecznie jasne?
—
Myśleliśmy, że dla twojego dobra...
—
Nie myślcie o tym więcej.
Hefat i Fenicjanin Narisz ponownie spotkali się w domu Egipcjanina. Był ciepły letni dzie
chłodnym piwem, lekkim i pomocnym w trawieniu.
— Nie chciałbym okazać się zarozumiały, ale sądzę, ż
Egipt. Ale czy ty, Hefacie, jesteś gotów go sprzedać?
— Nie zmieniłem zdania.
— Kiedy dokładnie?
— Nie mogę pogwałcić praw natury, ale nie będziemy musieli ju
— Nie ma żadnej poważniejszej przeszkody?
Hefat popisywał się swoją pewnością siebie.
—
Dzięki mojemu stanowisku w zarządzie — żadnej.
—
A czy nie będzie ci potrzebna pieczęć wielkiego kapłana w Memfis?
—
Tak, ale tym wielkim kapłanem jest Cha, pochłonię
starych kamieni. Nawet nie będzie zwracał uwagi na dokument, który podpisze.
—
Jeden szczegół mnie niepokoi — wyznał Fenicjanin.
—
Dzięki naszemu porozumieniu Egipt wcale nie ucierpi, lecz otworzy si
ą
Ameni był zaintrygowany. Czy to przez kuriera, czy te
znaczniejszych prowincji prosiło go o zatwierdzenie decyzji podj
najszybciej wodę ze zbiorników śluzowych, aby zwiększyć
Podwójny błąd, według Ameniego, bo po pierwsze, taki rolniczy rozwój nie jest konieczny, po drugie, nawadnianie
powinno być zapewniane stopniowo, a nie w sposób gwałtowny.
naczelników prowincji, z przykładną dyskrecją, radzi się zawsze osobistego sekretarza króla, zanim zapu
tereny.
Gdyby nie było tylu spraw do załatwienia, Ameni chę
odpowiedzialny za te anomalie.
Skryba zaczął studiować sprawozdanie dotyczące plantacji wierzb w
przerwał lekturę. Stanowczo ten incydent był zbyt ważny, aby go zlekcewa
Ramzes i Cha przeszli przez frontowy pylon świątyni Thota w Hermopolis, potem przez zalany sło
na progu świątynnego budynku zostali przyjęci przez wielkiego kapłana boga. Król i jego syn podziwiali sale, gdzie
dostęp mieli jedynie słudzy boga Thota, opiekuna pisarzy i uczonych, a nast
sanktuarium.
—
Tutaj kończą się moje poszukiwania — oświadczył Cha.
—
Odnalazłeś księgę Thota?
— Dość długo sądziłem, że chodzi o bardzo stare pisma, ukryte w biblio
zrozumiałem, że każdy kamień naszych sanktuariów jest jedn
sens naszemu życiu. Thot przekazał to przesłanie w każdej rze
zebrać to, co rozproszone, w taki sposób, jak Izys zebrała rozproszone kawałki ciała Ozyrysa. Cały nasz kraj, ojcze, jest
ś
wiątynią na obraz nieba, a do faraona należy podtrzymywanie tej otwartej ksi
Ż
adnemu poecie, nawet Homerowi, nie udałoby się znale
słuchając słów mędrca.
58
Pomysł technika Hefata, chociaż prosty, w skutkach okazałby si
nagromadzone w zbiornikach nawadniających i obarczyć tym bł
syna Ramzesa, obowiązanego do przyłożenia swojej pieczę
nadzorcy kanałów.
Opierając się na sfałszowanych badaniach, które sprytnie przesłał im Hefat, uspokojeni naczelnicy prowincji dali si
nabrać i uwierzyli, że mogą rozporządzać dodatkowymi zapasami wody, aby zwi
region. Kiedy w końcu uświadomiono by sobie wszystkie bł
odpowiednie nawadnianie i nie byłoby nadziei na przyszłe zbiory.
Oprócz Cha, oskarżono by również Ramzesa. Wtedy wmiesza si
wygórowanej cenie potrzebne Egiptowi produkty. Skarb nie zaakceptuje ich warunków, a stary faraon pad
zamieszek, gdy tymczasem Hefat będzie ciągnąć ogromne zyski z transakcji. Je
wezyra i zajmie jego miejsce. Jeśli nie, to dorobiwszy się fortuny, urz
Pozostała ostatnia formalność: zwrócić się do Cha, aby przyło
spotkać się z wielkim kapłanem, który poleci tylko swojemu sekreta
Hefata entuzjastycznie.
— Masz szczęście, jest właśnie wielki kapłan i chętnie ci
— To nie jest konieczne — protestował Hefat — nie chc
ż
ę ść
ą
— Popełniłeś poważny błąd — oświadczył Ramzes
własnego kraju. Czyż nie wiesz, że chciwość jest nieuleczaln
oceniałeś bardzo powierzchownie, uważając, że ignoranci zarz
— Wasza Królewska Mość, błagam...
— Nie trwoń słów, Hefacie. Nie jesteś godny ich używa
charakteru, która prowadzi człowieka do zdrady Maat, a przez to do zniszczenia samego siebie. Twój los spoczywa teraz
w rękach sędziów.
To Ameni dzięki szczegółowemu dochodzeniu uratował kraj od
wynagrodzić, ale jak go nie urazić? Między nimi dwoma wystarczyło zwykłe porozumiewawcze spojrzenie. I Ameni
znowu pogrążył się w pracy.
I tak mijały dni i pory roku, zwyczajnie i szczęśliwie, a
Ramzesa Wielkiego, kiedy król, po konsultacji z naczelnym medykiem Neferet, podj
Nabrawszy sił podczas swojej dziewiątej uroczystości odrodze
Był to czas żniw. Na polach chłopi pracowali powoli, sierpami o drewnia
dojrzałych zbóż. Potem kłosy zbierano w snopy, a niestrudzone osły rozwoziły je po okolicy. Budowa stogów słomy
wymagała doświadczonych rąk, aby nie rozsypały się w ci
ż
erdzie.
Kiedy faraon przybywał do wioski, dostojnicy prowadzili go do ofiarnego stołu, na którym uło
Potem monarcha zasiadał w cieniu altany i wysłuchiwał skarg. Pisarze robili notatki i przekazy wali je Ameniemu, który
chciał przeczytać całość raportów napisanych w czasie podróż
Król stwierdził, że ogólnie rolnictwo było na dobrym poziomie, cho
znalazło swoje rozwiązanie. Ludzie, którzy przychodzili ze skargami, nie byli napastliwi, z wyj
Beni Hassan, którego zapalczywość zaskoczyła otoczenie faraona.
— Spędzam moje dni na uprawianiu ziemi — żalił się
które ciągle ucieka, a poborca podatków nachodzi mnie i łupi! Ze swoj
nie mam czym zapłacić, i zamyka do więzienia moją żonę i moje dzieci! Jak
Wszyscy obawiali się gwałtownej reakcji Ramzesa, ale faraon pozostał niewzruszony.
— Czy chcesz wnieść jeszcze jakieś inne skargi?
Chłop był zdziwiony.
—
Nie, Wasza Królewska Mość, nie...
—
Masz w rodzinie pisarza, prawda? Wieśniak nie umiał ukry
—
Tak, ale...
—
Wyuczył cię tradycyjnego tekstu ćwiczonego we wszystkich szkołach pisarzy, którzy wychwalaj
aby lepiej oczerniać innych, a ty to zupełnie dobrze wyrecytowałe
nieszczęść, o których mi właśnie opowiedziałeś?
—
Jednakowoż bydło mi ucieka i wchodzi w szkodę... I z tego s
—
Jeśli nie umiesz po przyjacielsku załatwić sprawy ze swoimi s
zgadzaj się nigdy nawet na najmniejszą niesprawiedliwość. W ten sposób pomo
Ramzes dokonał inspekcji wielu gumien i nakazał tym, co mierz
otworzył w Karnaku uroczystości dożynkowe, rozpoczynają
posiadłości Amona. Kapłani i dostojnicy zauważyli, że mimo swo
porusza się pewnie.
Władca
Dwóch
Ziem
i
wielki
kapłan
Amona
zło
nóża
kapliczki
w
hołdzie
dla
„ka"
bogini.
Nad
nimi
sokół
rysował
w
locie
koła
na niebie.
59
W powrotnej drodze do stolicy Ramzes zatrzymał się
właśnie zakończył program odnowienia pomników Dawnego Pa
Na przystani powitała króla Neferet, naczelny medyk, jak zawsze pi
—
Jak się czujesz, Wasza Królewska Mość?
—
Trochę zmęczony, bolą mnie plecy, ale ogólnie mam si
—
Cha jest bardzo chory.
—
Nie chcesz powiedzieć?...
—
To choroba, którą znam, ale której nie uleczę. Serce twojego syna jest zu
—
Gdzie jest teraz?
—
W bibliotece świątyni Ptaha, pośród tekstów, które studiował.
Król natychmiast stawił się przy Cha. Blisko sześćdziesi
pogodny. W jego ciemnoniebieskich oczach jaśniał wewnę
się do spotkania z tamtym światem. Żadna obawa nie zniekształcała jego rysów.
— Wasza Królewska Mość! Tak ufałem, że cię jeszcze zobacz
Faraon ujął rękę syna.
— Pozwól, faraonie, swojemu uniżonemu słudze spocz
swojego władcy, bo nie ma większego szczęścia... Pozwól mi dotrze
twoich bliskich. Starałem się szanować Maat, wykonywałem twoje polece
Poważny głos Cha ścichł łagodnie. Ramzes zachował go w swoim sercu jak nienaruszony skarb.
Cha został pochowany w podziemnej świątyni bogów Apisów, obok tych drogich dla niego istot, w których pod
powłoką zwierzęcia skrywała się boska moc. Na obliczu mumii Ramzes umie
pogrzebowego wyposażenia, meble, wazy i klejnoty, a zwłaszcza arcydzieła stworzone przez rzemie
Ptaha z przeznaczeniem, aby towarzyszyły duchowi Cha na p
Stary król prowadził ceremonię pogrzebową z zadziwiają
oczu i ust swojego syna, aby żywy przeszedł do tamtego świata.
Stojący obok Merenptah w każdej chwili był gotów pom
Ameni czuł, że jego przyjaciel z dzieciństwa dobywa ostatku sił, aby z przykładn
tragedią, która go dotknęła.
Trumna została złożona w sarkofagu Cha, grób zaplomb
Kiedy Ramzes poczuł, że jest poza zasięgiem oczu dworzan, zapłakał.
Był jeden z ciepłych i słonecznych poranków, które Ramzes tak lubił. Trosk
pozostawił wielkiemu kapłanowi, a z wezyrem porozmawia dopiero około
o
swoim smutku, król chciał pracować jak zwykle, choć brakowało mu daw
i nie udało mu się wstać. Stanowczym głosem zawołał intendenta.
Kilka minut później Neferet stała u wezgłowia monarchy.
ść
ę
Maksymy] Przebrzydła starość, a jej jedyną korzyścią jest t
chce się połączyć na obfitujących polach tamtego świata, gdzie nie potrzeba ju
— Twoim najsłabszym punktem — dorzuciła naczelny medyk
infekcji.
Ramzes podporządkował się wymaganiom Neferet. W cią
jego ciało wyczerpane w zbyt wielu bitwach i próbach jest już
Zaakceptowanie tej prawdy było jego ostatnim zwycię
wszechświata, Ramzes Wielki podjął swoją ostateczną decyzj
Zanim ogłosi ją oficjalnie w formie dekretu, który nabierze mocy praw
wezyra, ministrów, wysokich urzędników i wszystkich dygnitarzy zajmuj
swojego syna Merenptaha, którego obarczył zadaniem sporzą
Król długo rozmawiał ze wszystkimi, którzy, dzień po dniu, nieustannie budowali Egipt. Podczas tych spotka
wspierał go Ameni i jego ogromna ilość notatek, które były niezwykle skrupulatne.
—
Nie popełniłeś wielu błędów — powiedział swojemu osobistemu sekretarzowi.
—
Wykryłeś choć jeden, Wasza Królewska Mość? Jeś
—
To tylko takie zwyczajowe powiedzenie, aby ci okaza
—
Powiedzmy — gderał Ameni. — Ale dlaczego powierzyłe
wodzowi?
— Usiłujesz mi wmówić, że się nie domyślasz?
Podpierając się laską, Ramzes powoli szedł cienistą aleją
— Jakie są wyniki twoich dochodzeń, synu?
— Podatki regionu Delty, o których skontrolowanie mnie prosiłe
każdy zwierzchnik wolarzu odpowiada za 500 sztuk bydła i spisałem 13 080 pasterzy kóz, 22 430 hodowców drobiu i
3920 poganiaczy osłów, którzy opiekują się kilkoma tysiącami tych zwierz
Jak to często bywa, administracja okazywała się zbyt drobiazgowa, ale prowadziłem rozmowy stanowczo, aby drobni
urzędnicy nie nachodzili uczciwych ludzi, a więcej zajmowali si
—
Dobrze znasz Deltę, synu.
—
Ta moja misja wiele mnie nauczyła. Rozmawiając z wie
—
Czyżbyś zapomniał o kapłanach, skrybach i wojskowych?
—
Znam ich dobrze, brakowało mi dłuższego i bezpoś
—
Co myślisz o tym dekrecie?
Ramzes podał Merenptahowi zapisany własną ręką papirus. Syn odczytał go na głos.
— „Ja, Ramzes, faraon Egiptu, powołuję księcia, pisarza królewskiego, stra
armii, Merenptaha, na urząd władcy Dwóch Ziem".
Merenptah spoglądał na ojca wspierającego się na lasce.
—
Wasza Królewska Mość...
—
Nie wiem, ile lat życia przydzieli mi los, Merenptahu, ale nadeszła chwila, aby podzieli
mój ojciec, Seti, postąpił, postąpiłem i ja. Jestem starcem, ty jeste
jaką ci postawiłem. Potrafisz rządzić, administrować i walczy
Minęło dwanaście lat. Ramzes był w osiemdziesią
sześćdziesięciu siedmiu. Zgodnie ze swoim dekretem pozostawił Merenptahowi trosk
— Za to mogłabym kupić piękny dom! Zachowaj swój pier
cuda?
Skórka chleba była złocista, dobrze wypieczona, unosił si
starości.
— Zatrzymaj ten pierścień, potrafisz upiec chleb najlepszy na
Ramzes chętnie spędzał godzinkę lub dwie w towarzystwie pewnego garncarza. Lubił patrze
glinę, aby nadać jej kształt dzbana, który będzie służył do przechowywania wody lub pokarmów.
bóg z głową barana nie stwarza świata i ludzkości na swoim garncarskim kole?
Król i rzemieślnik nie zamieniali ani słowa. Razem wsłuchiwali si
tajemnicę przemiany bezkształtnej materii w przedmiot użyteczny i o harmonijnej formie.
Zaczynało się lato i Ramzes chciał wyjechać do stolicy, gdzie upał nie był tak przytłaczaj
już z biura, gdzie wielkie okna zapewniały przyjemny powiew, i król był zaskoczony,
pracy.
Po raz pierwszy w czasie swojej długiej kariery pisarza sekretarz osobisty króla nie tylko udzielił sobie chwili
odpoczynku w samym środku dnia, ale wystawił się na słoń
—■ Mojżesz umarł — oznajmił poruszony Ameni.
— Czy osiągnął swój cel?
— Tak, Wasza Królewska Mość. Znalazł swoją Ziemię
przyjaciel dotarł do końca swoich poszukiwań. Ogień, który go o
płynącą.
Mojżesz... Jeden z budowniczych Pi-Ramzes, człowiek, którego wiara odniosła triumf nad długimi latami bł
się, prorok o nieugaszonym zapale! Mojżesz, syn Egiptu i duchowy brat Ramzesa, Moj
swojemu marzeniu.
Bagaże króla i jego osobistego sekretarza były gotowe. Jeszcze tego ranka wyrusz
—
Chodź ze mną — poprosił faraon Ameniego.
—
Dokąd chcesz pójść?
— Czyż dzień nie jest cudowny? Chciałbym odpocząć
które posadziłem w drugim roku mojego panowania.
Ton, jakim monarcha to powiedział, sprawił, że Ameni pocziił dreszcz.
—
Mamy właśnie wyjeżdżać, Wasza Królewska Mość
—
Chodź, Ameni.
Wielka akacja świątyni milionów lat lśniła w słońcu, a jej zielone li
Ramzes kazał posadzić akacji, tamaryszków, figowców, smaczliwek, granatowców, wierzb i innych gatunków z tej
wielkiej rodziny drzew, którą tak ukochał?
Stary pies Stróż, potomek dynastii wiernych towarzyszy króla, zapomniał o swoich dolegliwo
Ramzesem. Ani on, ani jego pan nie odczuwali niepokoju przed brz
nektar ze wspaniałej akacji okrytej kwieciem, którego subtelny zapach cieszył powonienie zarówno człowieka, jak i
zwierzęcia.
Ramzes usiadł, opierając się o pień drzewa. Stróż zwiną
—
Czy przypominasz sobie, Ameni, słowa, które wypowiada bogini akacji Zachodu, wówczas kiedy wita dus
tamtym świecie? „Przyjmij tę chłodną wodę, niech twoje serce ukoi si
oczyszczeń z wielkiej nekropolii, przyjmij ten dar, aby twoja dusza mogła przebywa
ń
ż
Potem „noszący sandały" i osobisty sekretarz faraona usiadł w pozycji skryby i za pomoc
hieroglify na tabliczce z akacjowego drewna.
— Poświęcę resztę życia, aby spisać twoją historię, aby ani na tym, ani na tamtym
Sy
nu światłości.