Wiatr J J Jak Czesi mieli wejść do Polski

background image

Tygodnik Przegląd

Jak Czesi mieli wejść do Polski

Czechosłowackie dokumenty były znane i od dawna potwierdzały wolę wkroczenia
wojsk Układu Warszawskiego do Polski w 1981 roku

Jerzy J. Wiatr

Niedawna publikacja czeskiego pisma "Mlada Fronta Dnes" dotycząca planowanych w 1981 r.
działań czechosłowackiej służby bezpieczeństwa na terenie Polski przypomniała pewien aspekt
ówczesnej sytuacji, nieźle znany zajmującym się tym tematem specjalistom, ale dość
konsekwentnie przemilczany przez piszących o tym okresie historyków. Przykładem niech będzie
książka prof. Andrzeja Paczkowskiego ("Droga do "mniejszego zła"", Kraków 2002), gdzie o
planach naszych południowych sąsiadów w ogóle się nie wspomina.
A przecież od ponad dziesięciu lat sprawa jest dobrze znana, przede wszystkim członkom i
ekspertom ówczesnej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu RP, która kwestie te
zbadała, i to m.in. na podstawie dokumentów Armii Czechosłowackiej.

Współpraca ponad granicami

O istnieniu dokumentacji świadczącej o planach interwencji w Polsce dowiedziałem się w czasie
wizyty w Pradze w listopadzie 1994 r. Wprawdzie od jesieni 1993 r., czyli od początku trwającej
wówczas kadencji Sejmu byłem przewodniczącym Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, ale
moja wizyta w Republice Czeskiej nie wynikała z prac komisji. Gdy odwiedziłem czeski parlament,
obowiązki gospodarza pełnił wiceprzewodniczący izby poselskiej, Pawel Tollner, jeden z
ówczesnych przywódców Partii Chrześcijańskich Demokratów. Stał on na czele komisji śledczej
mającej za zadanie zbadanie represyjnej działalności władz komunistycznych byłej Czechosłowacji,
w tym także działań wymierzonych w inne państwa.
W długiej i bardzo miłej rozmowie Pawel Tollner zapoznał mnie z dwiema takimi operacjami,
przygotowanymi w 1981 r. i skierowanymi na nasz kraj. Pierwszą była operacja wojskowa pod
kryptonimem "Karkonosze", drugą natomiast operacja służb specjalnych nazwana "Sewer"
("Północ"). Odbyłem także (29 listopada 1994 r.) spotkanie z rozszerzonym prezydium komisji
śledczej, w czasie którego wymienialiśmy się informacjami na temat międzynarodowych aspektów
polskiego kryzysu 1980-1981. Czescy parlamentarzyści, w większości wywodzący się z dawnej
opozycji demokratycznej, sporo mówili o własnych doświadczeniach związanych z interwencją
1968 r. i porównywali sytuację w Polsce w 1981 r. z tym, co się stało w ich kraju 12 lat wcześniej.
Przewodniczący Tollner zaproponował, że kierowana przez niego komisja wystąpi o odtajnienie na
nasz użytek dokumentów akcji "Karkonosze". Dokumenty akcji "Sewer" były dla nas o tyle mniej
istotne, że oczywisty był posiłkowy charakter tej operacji w stosunku do operacji podstawowej,
jaką miało być wejście na terytorium Polski czechosłowackich jednostek wojskowych, działających
we współpracy w Armią Radziecką i Armią Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Bez osłony ze
strony wojska agenci czechosłowackiej bezpieki niewiele mogliby w Polsce zdziałać. Dla oceny
stanu wojennego zaś kluczowe było pytanie, czy istniały pod koniec 1981 r. poważne przesłanki
świadczące o grożącej nam interwencji.
Czescy parlamentarzyści nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. Pamiętali własne
doświadczenia. Podkreślali z naciskiem, że reżim Gustawa Husaka, przygotowując udział w
zbrojnej interwencji przeciw Polsce, łamał prawo, które zakazywało agresji. W tym punkcie nasze
zainteresowania zbiegały się. Nam szło o odpowiedź na pytanie, czy Polsce groziła zbrojna
interwencja, im zaś - o ustalenie ewentualnej winy komunistycznych władców Czechosłowacji za

Numer: 1/2006

2006-01-02

background image

Tygodnik Przegląd

knowania wobec sąsiada z północy.

Tajne dokumenty akcji "Karkonosze"

Czesi wywiązali się z obietnicy i na wniosek parlamentu kierownictwo Ministerstwa Obrony
Narodowej odtajniło dokumenty akcji "Karkonosze". Przyjazd polskiej delegacji do Pragi opóźnił
się o kilka miesięcy, gdyż w lutym 1995 r. musiałem poddać się poważnej operacji. Ostatecznie
czteroosobowa delegacja Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej przybyła do Pragi 2 maja
1995 r. Poza mną w jej skład wchodzili wiceprzewodniczący komisji, poseł Jacek Taylor (Unia
Demokratyczna), oraz posłowie Andrzej Ostoja-Owsiany (KPN ) i Roman Borek (PSL). Z ramienia
Kancelarii Sejmu towarzyszyła delegacji sekretarz komisji, pani Małgorzata Idzikowska.
3 maja - po przyjęciu wydawanym z okazji święta państwowego przez ambasadora RP, prof. Jacka
Balucha, udaliśmy się do archiwum MON, gdzie czekały już na nas dokumenty akcji "Karkonosze".
Były to rozkazy i szczegółowe mapy z wyznaczonymi kierunkami posuwania się wskazanych do
udziału w interwencji jednostek wojskowych oraz zaznaczonymi rubieżami, na których miały one
nawiązywać kontakt z jednostkami radzieckimi i enerdowskimi. Był to po prostu szczegółowy plan
najazdu na Polskę. Interesującym elementem tej dokumentacji było to, że jednostki wyznaczone do
udziału w akcji "Karkonosze" pozostawały w pełnej gotowości bojowej do połowy 1982 r.
Widocznie nawet po wprowadzeniu stanu wojennego nasi ówcześni "sojusznicy" nie byli pewni,
czy władze polskie opanują sytuację i czy nie trzeba będzie wkroczyć do Polski. Z dokumentacji
czechosłowackiej w sposób bezpośredni wynikało, że działania wojskowe podejmowane byłyby
równocześnie i wspólnie przez wojska trzech sąsiadujących z Polską państw. Nie wynikało
natomiast, czy w interwencji miały uczestniczyć inne państwa Układu Warszawskiego.
Dokumentacja tych planów musi się znajdować także w archiwach rosyjskich i niemieckich, gdyż
nasi południowi sąsiedzi nie planowali samotnego ataku na Polskę. Zwróciło naszą uwagę to, że w
planach akcji "Karkonosze" nie była uwzględniona współpraca z Wojskiem Polskim. Niedoszli
interwenci widocznie dobrze znali nastawienie polskich wojskowych.
Delegacji polskiej towarzyszył główny doradca wojskowy komisji śledczej, emerytowany
pułkownik Armii Czechosłowackiej, Antonin Kriś - bardzo ciekawa postać, której losy
przypominały nam, jak interwenci i ich poplecznicy postępowali z ludźmi Praskiej Wiosny.
Usunięty z partii i z wojska, przez 16 lat zmuszony był do pracy w kopalni. Mówił nam, że w jego
umyśle nigdy nie było wątpliwości co do tego, jak bardzo realna była groźba wisząca wtedy nad
Polską.
Po zapoznaniu się z całością udostępnionych nam akt wybraliśmy 11 dokumentów o szczególnym
znaczeniu. Następnego dnia kopie tych dokumentów zostały nam protokolarnie przekazane w
polskiej ambasadzie. Przywieźliśmy je do Polski i przekazaliśmy sekretariatowi Komisji
Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Posłowie i eksperci komisji mieli do nich dostęp. Po
zakończeniu prac komisji w sprawie odpowiedzialności za wprowadzenie stanu wojennego
dokumenty te trafiły do archiwum Sejmu. Są jawne i nic nie stoi na przeszkodzie, by interesujący
się stanem wojennym historycy, dziennikarze i prokuratorzy zapoznali się z nimi.

Konsekwencje

Dokumenty przywiezione z Pragi były ważnym, ale nie jedynym materiałem, na którym Komisja
Odpowiedzialności Konstytucyjnej oparła wniosek o umorzenie postępowania w sprawie stanu
wojennego. Nie były jednak bez znaczenia. Poseł Andrzej Ostoja-Owsiany, reprezentujący klub
KPN, który zainicjował postępowanie w tej sprawie, w ciekawym przemówieniu na końcowym
posiedzeniu komisji jednoznacznie stwierdził, że w 1981 r. Polsce groziła interwencja, ale
dowodził, że należało stawić czoła tej interwencji, tak jak Polska stawiła czoła hitlerowskiemu

Numer: 1/2006

2006-01-02

background image

Tygodnik Przegląd

najeźdźcy w 1939 r. Niektórzy posłowie uporczywie dowodzili jednak, że niebezpieczeństwa
takiego nie było. Jak mogli pogodzić ten pogląd ze znanymi im dokumentami akcji "Karkonosze",
pozostaje ich tajemnicą.
Stan wojenny nadal dzieli Polaków. Mimo uporczywej kampanii mającej na celu potępienie
polityków i wojskowych, którzy za tę decyzję odpowiadają, większość ankietowanych we
wszystkich sondażach uważa, że stan wojenny uratował Polskę przed interwencją. W świetle
dokumentów, których nie da się bez końca ignorować i przed opinią publiczną ukrywać, ta
większość ma rację. Co więcej, musi dziwić, że prokuratorzy i historycy z IPN mówią, że nie
wiedzieli o czechosłowackich dokumentach. Widać więc, że zemsta polityczna, wola postawienia
gen. Jaruzelskiego przed sądem za stan wojenny, jest dla nich ważniejsza od prawdy historycznej.

Autor jest profesorem socjologii, dyrektorem Centrum Badań Socjologiczno-Politycznych w
Bałtyckiej Wyższej Humanistycznej w Koszalinie, byłym przewodniczącym Komisji
Odpowiedzialności Konstytucyjnej

Numer: 1/2006

2006-01-02


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
005 Dr Jerzy Jaśkowski Jak cywilizacje azjatyckie wchodzą do Polski
Inwestycje zagraniczne Jak wejsc na polski rynek z obcym kapitalem inweza
Jak wejść do Nieba — rola cierpienia
Jak wejść do BIOS
Jak wejść do Trybu Awaryjnego
Skutki sprowadzenia wojsk amerykańskich do Polski przez A Dudę i PiS będą takie same jak Krzyżaków p
Jak zasłużony papiernik Zbigniew Rozmanit przetrzymał najgorsze i realizował swoje ambitne plany Z z
Jak wejść do Trybu Awaryjnego
Jak można łączyć święto odrodzenia Polski po 123 latach niewoli z katastrofą smoleńską, PRASA, Gazet
Jak mieć więcej dystansu do siebie , MOTYWATORY
JAK ŁATWO ZROBIĆ PRZYRZĄD DO QUILLINGU
Jak wybrać sprzęt elektryczny do kuchni
Nienawiść do Polski i Polaków

więcej podobnych podstron