6]WXNDGRF]HVQHMPėGURġFL
,GĨGR
3U]\NáDGRZ\
UR]G]LDá
6SLVWUHĞFL
1RZRĞFL
%HVWHVOOHU\
=DPyZGUXNRZDQ\
NDWDORJ
'RGDMGRNRV]\ND
=DPyZFHQQLN
=DPyZLQIRUPDFMH
RQRZRĞFLDFK
:\GDZQLFWZR+HOLRQ6$
*OLZLFH
WHO
HPDLOVHQVXV#VHQVXVSO
.DWDORJNVLąĪHN
7ZyMNRV]\N
&HQQLNLLQIRUPDFMH
$XWRU%DOWDVDU*UDFLiQ
7ãXPDF]HQLH3U]HP\VãDZ*DQFDUF]\N
,6%1
7\WXãRU\JLQDãX
7KH$UWRI:RUOGO\:LVGRP
)RUPDW[VWURQ
2SUDZDWZDUGD
-HGQD]QDMZDĦQLHMV]\FKNVLėĦHNF]DVyZQRZRĦ\WQ\FK
(XURSDQLJG\QLHZ\GDãDġZLHWQLHMV]HJRDQLEDUG]LHM]DZLãHJRG]LHãDMHġOLFKRG]L
RNZHVWLHVXEWHOQRġFLPRUDOQ\FK
)U\GHU\N1LHW]VFKH
$EVROXWQLHXQLNDWRZDG]LHãRSU]H]QDF]RQHGRFLėJãHJRZ\NRU]\VW\ZDQLDWRZDU]\V]
QDFDãHĦ\FLH>7HPDNV\P\Vė@RGSRZLHGQLHV]F]HJyOQLHGODW\FKNWyU]\REUDFDMėVLĚ
ZZLHONLPġZLHFLH
$UWKXU6FKRSHQKDXHU
8Ħ\ZDMOXG]NLFKġURGNyZMDNE\ERVNLHQLHLVWQLDã\DERVNLFKWDNMDNE\QLHE\ãR
OXG]NLFK
%DOWDVDU*UDFLiQ
,VWQLHMėWDNLHNVLėĦNLNWyUHZVWU]ėVQĚã\ġZLDWHP.VLėĦNLPDQLIHVW\NVLėĦNL²
RVNDUĦHQLDNVLėĦNL²WHVWDPHQW\,VWQLHMėWDNĦHWDNLHNWyUHZVSRVyEVXEWHOQ\
L]DG]LZLDMėF\SRWUDILė]PLHQLDþU]HF]\ZLVWRġþ:LHG]D]QLFKSã\QėFDQLF]\PġZLDWãR
SU]H]V]SDUĚZGU]ZLDFKZVėF]DVLĚZQDV]ėFRG]LHQQRġþE\UR]MDġQLþZV]\VWNR
:FLėJXZLHNyZURG]DMOXG]NLZ\GDãWU]\ZLHONLHSRQDGF]DVRZHSHãQHPėGURġFL
NVLĚJL.VLĚFLD0DFKLDYHOOHJR6]WXNĚZRMQ\6XQ7]XL6]WXNĚGRF]HVQHMPėGURġFL
%DOWDVDUD*UDFLDQD7DRVWDWQLDSU]H]ODWDE\ãDQLHGRVWĚSQDGOD&]\WHOQLNyZ
-HġOLXZDĦQLHVLĚZVãXFKDV]EH]ZėWSLHQLDSU]HPyZLėGR&LHELHSã\QėFH];9,,
ZLHNXUHIOHNVMH*UDFLDQDGRW\F]ėFHXF]FLZRġFLLSR]RUyZPLãRġFLZãDVQHMLSU]\MDĥQL
ZLHG]\LLJQRUDQFML
1DQRZRSU]HWãXPDF]RQHUDG\*UDFLDQDVėWDNVDPRFHQQHLFHOQHG]LVLDM
MDNE\ã\ZyZF]HVQHM+LV]SDQLL³VSRãHF]HĝVWZLHSRGREQ\PGRQDV]HJRZVZRMHM
ZVSDQLDãRġFLLVėVLDGXMėFHM]QLėQĚG]\:W\FKWU]\VWXZVND]yZNDFKZ\UDĥQ\
SUDJPDW\]PZFLėĦXVWĚSXMHPLHMVFDGXFKRZRġFLKDUWRZDQHMUR]ZDJėLSU]H]RUQRġFLė
.DĦGD]NXQV]WRZQLHXãRĦRQ\FKVHQWHQFMLRIHUXMHFHQQ\ZJOėGZV]WXNĚĦ\FLD
LSUDNW\NĚRVLėJDQLDFHOyZ.VLėĦNDLVNU]\VLĚZLHG]ėPDNLDZHOLF]QėX]XSHãQLRQė
RPRUDOQHVNUXSXã\LKXPDQL]P:\ãėF]QLHNZHVWLėF]DVXMHVWZ\NRU]\VWDQLHMHM
ZHZSURZDG]DQLXQRZ\FKPHWRG]DU]ėG]DQLD]GRE\ZDQLDSU]HZDJLNRQNXUHQF\MQHM
LNLHURZDQLD]HVSRãDPL-HGQDNQLPWRQDVWėSL*UDFLiQPRĦHMHV]F]HSU]H]FKZLOĚ
SR]RVWDþQDV]\PPDã\PVHNUHWHP
5
Wprowadzenie
Sztuka doczesnej m
ÈdroĂci jest ksiÈĝkÈ, w której opisane zostaïy
strategie rozumowania, sÈdzenia i dziaïania: sïuĝÈ one czïowiekowi
w jego podróĝy przez Ăwiat, w nadawaniu tej wÚdrówce wznio-
sïoĂci i osiÈganiu doskonaïoĂci. Jest to zbiór trzystu aforyzmów
zbyt wybornych, by nie podzieliÊ siÚ nimi z przyjacióïmi i zna-
jomymi, zbyt przenikliwych, aby nie ukryÊ ich przed wrogami
i rywalami. Idealny czytelnik tego zbioru to osoba, której co-
dzienne zajÚcia wiÈĝÈ siÚ z kontaktami z innymi luděmi: odkry-
waniem ich zamiarów, zdobywaniem ich wzglÚdów i przyjaěni albo
(z drugiej strony) wygrywaniem z nimi, jeĂli chodzi o ich in-
tencje, i dawaniem mata ich zamiarom. Jak wszystkie aforyzmy,
sÈ one przeznaczone do niespiesznego czytania, po kilka naraz.
Wyrocznia podr
Úczna ma podwójnÈ wartoĂÊ — odnosi siÚ do
siedemnastego wieku i do naszych czasów: traktuje ĝycie jak
wojowanie, w którym zawierajÈ siÚ zarówno bycie kimĂ, jak
i przedstawianie samego siebie jako takiego wïaĂnie czïowieka,
zarówno pozory, jak i rzeczywistoĂÊ. Zawiera rady nie tylko dla
nowoczesnych „twórców wizerunku” i „spin doktorów”, ale teĝ
dla ludzi niezainteresowanych tworzeniem pozorów: dla tych,
którzy upierajÈ siÚ, ĝe waĝna jest istota rzeczy, a nie ich obraz.
„Dziaïaj, ale teĝ sprawiaj odpowiednie wraĝenie” to podstawowa
rada Graciána (aforyzm 130). Zakïada, ĝe dobrzy ludzie to ci,
których najïatwiej szukaÊ (21) — owce poĂród wilków, i uczy
6
nas, by hartowaÊ niewinnoĂÊ goïÚbicy przemyĂlnoĂciÈ wÚĝa
i kierowaÊ siÚ przy tym ĂwiadomoĂciÈ, jacy sÈ ludzie, a nie jacy
siÚ wydajÈ czy jacy chcieliby byÊ.
Wyrocznia podr
Úczna przemawiaïa w wielu jÚzykach, zdoby-
waïa peïen podziwu posïuch i spotykaïa siÚ z pochlebnym
przyjÚciem. NaĂladowaï jÈ La Rochefoucauld (który zetknÈï siÚ
z niÈ w salonie swojej przyjacióïki Madame de Sablé), cenili jÈ
tak znakomici pisarze jak Joseph Addison i Fryderyk Nietzsche,
zostaïa starannie przetïumaczona na jÚzyk niemiecki przez
Arthura Schopenhauera. Nietzsche stwierdziï, ĝe „Europa nigdy
nie wydaïa Ăwietniejszego ani bardziej zawiïego dzieïa, jeĂli
chodzi o kwestie subtelnoĂci moralnych”
1
, a Schopenhauer uznaï
jÈ za dzieïo absolutnie unikatowe.
Zbiór zawiera naukÚ o sztuce, którÈ wszyscy z przyjemnoĂciÈ
chcieliby praktykowaÊ, i dlatego jest to ksiÈĝka przeznaczo-
na dla kaĝdego; szczególnie odpowiednia okazuje siÚ dla
tych, którzy obracajÈ siÚ w wielkim Ăwiecie, a zwïaszcza dla
ludzi mïodych, którzy chcieliby w tym Ăwiecie zaistnieÊ.
Oni otrzymujÈ od razu i z góry naukÚ, którÈ w inny sposób
mogliby zdobyÊ tylko przez lata doĂwiadczeñ. Nie wystar-
czy oczywiĂcie przeczytaÊ tej ksiÈĝki raz od poczÈtku do
koñca; jest to dzieïo przeznaczone do ciÈgïego wykorzysty-
wania, zawsze, gdy tylko nadarzy siÚ ku temu sposobnoĂÊ
— innymi sïowy, to towarzysz na caïe ĝycie
2
.
1
Z listu do Petera Gasta, 1884. W notatce z 1873 roku Nietzsche pisze:
„Na podstawie swojego doĂwiadczenia Gracián pokazuje takÈ mÈdroĂÊ
i bystroĂÊ, która nie moĝe siÚ z niczym dziĂ porównywaÊ”. Zobacz
André Rouveyre, Supplément a L’Homme de Cour de Baltasar Gracián
(Paryĝ: Trianon, 1928), s. 21-22.
2
M.E. Grant Duff, Baltasar Gracián, „Fortnightly Review”, XXI (marzec,
1877), s. 328. Tïumaczenie Schopenhauera zostaïo opublikowane
po jego Ămierci w 1862 roku.
7
Jakiego rodzaju osoba zebraïa w jedno dzieïo te strategie
prowadzÈce do doskonaïoĂci? Gïos, który dobiega z Wyroczni,
nie jest, jak twierdzili niektórzy, caïkowicie cyniczny i makia-
weliczny. Baltasar Gracián (1601 – 1658), obyty w Ăwiecie ksiÈdz
z zakonu jezuitów, czuï niegasnÈcÈ nienawiĂÊ do ludzkiej gïupoty.
Wyrocznia domaga siÚ od czïowieka perfekcji i zdolnoĂci do czy-
nienia dobra, wspartych umiejÚtnoĂciami, dziÚki czemu moĝna
zatriumfowaÊ nad zïem
3
. PrawdÈ jest, ĝe w Wyroczni perfekcja
nie zaleĝy od religijnego objawienia (Bóg pojawia siÚ rzadko na
stronach tej ksiÈĝki), ale od cech, jakimi ludzie dysponujÈ, i ich
pracowitoĂci: potrzebna jest uprzejmoĂÊ, panowanie nad swoimi
emocjami, wiedza o samym sobie i inne formy roztropnoĂci.
Nie ma w tym zbiorze jednak niczego, co zaprzeczaïoby wierze
lub byïoby nazbyt „pesymistyczne”, jeĂli chodzi o podkreĂlenie
wagi ludzkiego rozumu. Poza tym, to od Ăw. Ignacego Loyoli,
zaïoĝyciela jego zakonu, Gracián zaczerpnÈï aforyzm 251:
„Uĝywaj ludzkich Ărodków, jakby boskie nie istniaïy, a boskich
tak, jakby nie byïo ludzkich”. W Wyroczni Graciána zawiera siÚ
wszystko poza omówieniem „boskich” Ărodków; Ăwiadomy rady
Ignacego i mÈdroĂci pïynÈcej z hiszpañskiego przysïowia na-
wiÈzuje do tego w sïowach: „Módl siÚ do Boga, ale rób swoje”
4
.
Gracián zakïada, nie mówiÈc o tym wprost, ĝe Bóg pomaga tym,
którzy pomagajÈ sobie.
Tym, co okazuje siÚ w tej ksiÈĝce niepokojÈco „nowoczesne”,
jest traktowanie etyki jako dziedziny podporzÈdkowanej strategii
postÚpowania
5
. Moralne uogólnienia, niezmienne „twarde reguïy”
3
W kontekĂcie moralnych pism Graciána zobacz Monroe Z. Hafter,
Gracián and Perfection (Cambridge: Harvard University Press, 1966).
4
„Dios rogando, y con el mazo dando…”.
5
Zobacz Giovanni Bottiroli, Lo splendore delle tenebre. Etica e strategia
in Baltasar Gracián, „Quaerni Ibero-Americani”, 61 – 62 (grudzieñ,
1987), s. 208-215.
8
etyczne poddajÈ siÚ na tych stronach przeĂwiadczeniu, ĝe aby
osiÈgnÈÊ doskonaïoĂÊ, naleĝy siÚ dostosowaÊ do okolicznoĂci.
Aby osiÈgnÈÊ to, co Gracián okreĂla mianem prudentia (mÈdroĂÊ lub
rozwaga), naleĝy unikaÊ uogólnieñ — miÚdzy innymi uogól-
nieñ moralnych. Wyrocznia wzywa nas do mówienia prawdy,
ale kaĝe robiÊ to umiejÚtnie, z odrobinÈ przemyĂlnoĂci (210);
„Najbardziej praktyczny rodzaj wiedzy to umiejÚtnoĂÊ udawa-
nia” (98). Czïowiek powinien byÊ „Uczony z uczonymi, ĂwiÈ-
tobliwy ze ĂwiÚtymi… Obserwuj temperamenty ludzi i dosto-
suj siÚ do nich odpowiednio” (77). MÚdrzec jest tak zmienny
jak Proteusz. Ale nawet zmiennoĂÊ i udawanie nie mogÈ skost-
nieÊ jako ĝelazne zasady. Gracián zwraca uwagÚ na zdolnoĂci
przystosowania siÚ, metamorfozÚ i kamuflaĝ, ukazuje (na co
zwraca nam uwagÚ wïoski filozof) gïÚbokie znaczenie ludzkiej
delikatnoĂci i wraĝliwoĂci
6
.
Gracián nie moĝe równieĝ zostaÊ oskarĝony o obojÚtnoĂÊ
wobec duchowego czy materialnego powodzenia innych. Uni-
kaj gïupców, powtarza wielokrotnie, ale poza tym nakazy sÈ
jasne: „Mów najlepiej, jak potrafisz, postÚpuj jak najbardziej
honorowo” (202). „Wiedz, jak czyniÊ dobro”: po trochu, z umiar-
kowaniem (255). „Kochaj, jeĂli chcesz byÊ kochany”. Przyjaěñ,
waĝna w jego ĝyciu, to temat powracajÈcy, zarówno tutaj, jak
i w innych dzieïach Graciána, podobnie jak konwersacja. Co do
„pesymizmu”, o który czÚsto siÚ go oskarĝa, to pojÚcie jest ana-
chroniczne. To, co wielu z nas okreĂla mianem „optymizmu”
— wiarÚ, ĝe ludzie sÈ zasadniczo dobrzy i ĝe rzeczy zmierzajÈ
do szczÚĂliwego zakoñczenia — Gracián uwaĝaïby za ĝart wy-
obraěni: „Nadzieja jest wielkim faïszerzem. Niechaj wiÚc pa-
nuje nad niÈ zdrowy rozsÈdek” (19).
Jak inni moraliĂci jego wieku, od Francisa Bacona i Jeremy’ego
Taylora po Francisco de Quevedo, Gracián dÈĝyï usilnie do
6
Ibidem, s. 214.
9
desengano, czyli caïkowitego „odczarowania” lub rozczarowania,
dziÚki któremu zdobywa siÚ kontrolÚ nad swoimi nadziejami
i obawami, pokonuje siÚ faïszywe pozory i bezowocne oczeki-
wania i przestaje siÚ pielÚgnowaÊ doczesne wartoĂci. Duĝa
czÚĂÊ Wyroczni, z jej nawoïywaniem do powĂciÈgania wyobraěni,
dotyczy strategii osiÈgania tej sïodko-gorzkiej bïogoĂci. Pozby-
cie siÚ zïudzeñ co do rzeczy lub ludzi to niezwykle waĝna skïa-
dowa mÈdroĂci. Nowoczesne pojmowanie pesymizmu i opty-
mizmu okazuje siÚ w porównaniu z tym bardzo powierzchowne.
Optymizm wydaje siÚ nie na miejscu, w kaĝdym razie w sie-
demnastowiecznej Hiszpanii Velázqueza i Zurbarána — króle-
stwie, w którym panuje spoïeczny zamÚt i polityczny upadek.
Tak jak Quevedo, Gracián miaï poczucie, ĝe upada moralna siïa
jego kraju. Od czasu do czasu sïyszymy melancholijne, niewÈt-
pliwie elegijne westchnienie: „Dobre maniery naleĝÈ do prze-
szïoĂci, zobowiÈzania czy wdziÚcznoĂÊ pozostajÈ bez zapïaty
i niewielu ludzi traktuje innych tak, jak na to zasïugujÈ…” (280).
Tylko strategia — nieustajÈce spiskowanie przeciwko swoim
wïasnym sïaboĂciom i wadom innych — pozwala na to, ĝebyĂmy
zmierzali do doskonaïoĂci. „WiÚkszym wysiïkiem jest uczyniÊ
w dzisiejszych czasach mÚdrca z jednego czïowieka niĝ z siedmiu
w Grecji” (1).
Co z ĝyciem Graciána, jego wïasnÈ walkÈ o doczesnÈ mÈ-
droĂÊ? Nie byïo ono, jak wielu pisaïo, caïkiem spokojne. Uro-
dziï siÚ w 1601 roku w Belmonte, miejscowoĂci poïoĝonej
w Aragonii
7
, niedaleko od miejsca urodzenia wielkiego ïaciñskiego
satyryka Marcjalisa, a byï to zbieg okolicznoĂci, który musiaï
stanowiÊ dla niego inspiracjÚ. (Alegoryczne dzieïo Graciána,
El criticon, jest jednÈ z najbardziej waĝkich satyr hiszpañskich).
Jako mïodzieniec studiowaï filozofiÚ i literaturÚ w Toledo
7
Region w póïnocno-wschodniej Hiszpanii, graniczÈcy z KataloniÈ
(na wschodzie) i FrancjÈ (na póïnocy).
10
i Saragossie, a w 1619 roku, w wieku 18 lat, wstÈpiï do nowicjatu
jezuitów. Przez pozostaïe czterdzieĂci lat swojego ĝycia pracowaï
jako kapelan i spowiednik, kaznodzieja, nauczyciel i zarzÈdca
(byï rektorem i zastÚpcÈ rektora kilku uczelni jezuickich). Cho-
ciaĝ nigdy nie piastowaï waĝnego stanowiska w ĝyciu publicz-
nym, towarzyszyï tym, którzy je zajmowali, i jego aforyzmy
bazujÈ na dïugiej i uwaĝnej obserwacji zachowania ludzkiego,
zarówno w czasach pokoju, jak i wojny. Jako mïody czïowiek
peïniï funkcjÚ spowiednika wicekróla Aragonii, neapolitañskiego
arystokraty Francesco Marii Carafa, towarzyszyï mu kilkakrot-
nie w wizytach na dworze królewskim. W 1646 roku, w najbar-
dziej ponurych dniach Rewolty Kataloñskiej, Gracián sïuĝyï
jako kapelan oddziaïów królewskich, które wyzwoliïy aragoñskie
miasto Lleida z rÈk Francuzów. Jako jedyny kapelan, który ani
nie zapadï na ĝadnÈ chorobÚ, ani nie zostaï wziÚty do niewoli,
Gracián dzielnie przemierzaï liniÚ frontu i, jak z dumÈ wspo-
mina w liĂcie, nawoïywaï wojsko do walki. ¿oïnierze pozdra-
wiali go, jak mówi, nazywajÈc „el Padre de la Victoria”.
Kiedy wychwala przyjaěñ, jako przyjemny sposób uczenia
siÚ (11), myĂli, niewÈtpliwie, o bïogich godzinach spÚdzonych
w salonie i bibliotece swojego przyjaciela i opiekuna Vicencia
Juana de Lastanosy, o szeĂÊ lat mïodszego niĝ on sam, jednego
z najbogatszych i najlepiej wyksztaïconych siedemnastowiecznych
hiszpañskich humanistów. Lastanosa byï mecenasem waĝnej
literackiej i kulturalnej instytucji, prawdziwego mikrokosmosu
caïej ludzkiej wiedzy, i trudno by byïo przeceniÊ jego znaczenie
w ĝyciu Graciána. Pierwsza nominacja Graciána po zïoĝeniu Ălubów
zakonnych kierowaïa go do Kolegium Jezuickiego w Huesca,
miasta posiadajÈcego dïugÈ historiÚ, poïoĝonego na póïnocny
wschód od Saragossy. Tylko kilka kroków dzieliïo uczelniÚ od
dworu Lastanosy, zadziwiajÈco bogatego „muzeum” barokowych
ksiÈg i manuskryptów, obrazów (Tycjan, Dürer, Tintoretto,
Ribera), rzeěb i przedmiotów pochodzÈcych z klasycznej staro-
11
ĝytnoĂci; byïo tam, jak pisaï Lastanosa, „wiÚcej niĝ osiem tysiÚcy
monet i medale greckich i rzymskich cesarzy… i dwa tysiÈce
kamei i kamieni ze staroĝytnych pierĂcieni”
8
. Lastanosa byï
szczególnie dumny ze swojej biblioteki, kolekcji zbroi i ogro-
dów botanicznych, w których rzadkie roĂliny, drzewa i krzewy
byïy pielÚgnowane przez oĂmiu francuskich ogrodników —
niektórzy z nich zajmowali siÚ tym przez ponad póï wieku.
Byï tam nawet maïy ogród zoologiczny: „W czterech jaski-
niach, za mocnymi kratami, byï tygrys, lampart, nieděwiedě
i lew. W klatce dwa ĝarïoczne strusie”. Gracián miaï dostÚp do
literackich i kulturalnych skarbów Lastanosy: nieogarnione do-
brodziejstwo dla tego, który pragnÈï estetycznej doskonaïoĂci
i nieomylnego gustu i pragnÈï „w niczym nie byÊ pospolitym” (28).
To wïaĂnie Lastanosa zapïaciï za publikacjÚ niektórych ksiÈĝek
Graciána, a wiele aforyzmów ze Sztuki doczesnej m
ÈdroĂci po raz
pierwszy zostaïo przedstawionych sïuchaczom w jego salonie.
Zapiski jezuitów dajÈ nam przelotne spojrzenie na Graciána
jako duchownego i zarzÈdcÚ, i na tych kartach wydaje siÚ on
mniej surowy i mniej ponury. W 1637 roku, na przykïad, zostaï
upomniany z powodu folgowania swojemu koledze, takĝe je-
zuicie, w kwestii jego „sïaboĂci” (flaqueza) do pïci przeciwnej.
Rok póěniej pismo generaïa zakonu wysïane z Rzymu sugeruje,
aby ksiÚdzu Graciánowi zmieniÊ miejsce pobytu, „… poniewaĝ
jest krzyĝem i ciÚĝarem dla swoich zwierzchników, ěródïem
problemów i niepokojów… jako ĝe, okazujÈc maïo rozwagi,
troszczyï siÚ o dziecko czïowieka, który zlekcewaĝyï rozkazy,
proszÈc o pieniÈdze na jego wsparcie; a [takĝe] poniewaĝ opu-
blikowaï ksiÈĝkÚ, uĝywajÈc imienia swojego brata”.
8
O Lastanosie i inne biograficzne informacje o Graciánie — zobacz
E. Correa Calderón, Baltasar Gracián. Su vida y su obra (Madryt: Gredos,
1961). Zobacz teĝ Wirginia Ramos Foster, Baltasar Gracián (Boston:
Twayne, 1975).
12
Wspomniana ksiÈĝka to jego pierwsze dzieïo, El Heroe
(1637, 1639); jest ona fikcyjnym portretem doskonaïego przy-
wódcy. Inne rozprawy naukowe, w wiÚkszoĂci opublikowane
(tak jak Wyrocznia), Gracián napisaï pod tym samym pseudo-
nimem, jako Lorenzo Gracián, bez pozwolenia zakonu; byïy to:
traktat El politico (1640, 1646), w którym rozwaĝa politycznÈ
i moralnÈ wielkoĂÊ króla Ferdynanda; Arte de ingenio (1642,
1648), rozprawa naukowa o stylu i koncepcie poetyckim, z przy-
kïadami utworów wielu klasycznych i hiszpañskich autorów;
El discrete (1646), dzieïo wpisujÈce siÚ w tradycjÚ Dworzanina
Castiglionego (przetïumaczone na angielski w 1730 roku jako
Doskona
ïy szlachcic albo opis kilku uzdolnieñ zarówno naturalnych,
jak i nabytych, które s
È konieczne, by stworzyÊ wielkiego czïowieka)
9
.
Przez lata Gracián byï wielokrotnie napominany, aby nie
publikowaï swoich prac bez zezwolenia. Jego nieposïuszeñstwo
byïo tak kïopotliwe, ĝe kiedy wydaï trzeci, ostatni tom arcy-
dzieïa El criticón, wielkÈ satyrycznÈ alegoriÚ egzystencji czïowieka,
zostaï usuniÚty ze stanowiska w katedrze badañ nad tekstami
ĂwiÚtymi na Uniwersytecie w Saragossie i „skazany na wygnanie”
do miasteczka, w którym póěniej zmarï. Z Rzymu nadeszïy in-
strukcje, aby dokïadnie go obserwowano, „patrzono mu na rÚce”,
„przeszukiwano jego pokój od czasu do czasu” i zaglÈdano
w jego papiery. W razie gdyby napisaï coĂ zïego przeciw jezuitom,
miaï zostaÊ uwiÚziony i pozbawiony dostÚpu do papieru, pióra
i atramentu. Nie dziaïo siÚ tak dlatego, ĝe ktoĂ uznawaï jego
pisma za heretyckie. Duchowny jezuita nie powinien pisaÊ tak
bïyskotliwie o doczesnej mÈdroĂci i zwyczajach politycznych,
ale jezuici nigdy nie oskarĝali Graciána o sprzeniewierzanie siÚ
9
Doskonaïy bibliograficzny esej na temat tych prac — zobacz Gonzalo
Sobejano, Gracián y la prosa de ideas w: Francisco Rico, red., Historia
y critica de la literatura española (Barcelona: Critica, 1983), Vol. III, Bruce
Wardropper, red., s. 912-916.
13
doktrynie katolickiej. Tym, co rozjÈtrzyïo jego zwierzchników,
byïo jego ciÈgïe nieposïuszeñstwo i byÊ moĝe jego nonszalancja.
„Nie mogÚ publikowaÊ”, pisze w 1653 roku, „i nie brak wokóï
mnie zawistnych ludzi. Ale sïucham o tym wszystkim cierpli-
wie i wciÈĝ mogÚ jeszcze jeĂÊ obiad i kolacjÚ, spaÊ, i tak dalej”.
Wrogowie Graciána bezwzglÚdnie wykorzystywali jego pro-
blemy ze zwierzchnikami i kilka z przedstawianych przez nich
zarzutów to prawdziwe pereïki: w skardze wysïanej do Walencji
o Graciánie mówi siÚ, ĝe powiedziaï swoim sïuchaczom, iĝ czytaï
list, który otrzymaï prosto z piekïa.
NiewÈtpliwie byï czïowiekiem bardzo upartym, o trudnym
charakterze, z którego sïynÈ Aragoñczycy. Jezuici zostawili opis
jego gïównych cech charakteru: „biliosus, melancolicus” w 1628
roku, „colericus, biliosus” w 1651 roku i, w rok jego Ămierci,
„complexio colerica”.
10
O autorze Sztuki doczesnej m
ÈdroĂci, peanu
na temat rozwagi, mówi siÚ, ĝe posiada ingenium bonum (dobry
rozum), ale po 1645 roku siïy jego osÈdu (iudicium), jego roz-
wagi i jego postrzeganie rzeczywistoĂci poddaje siÚ w wÈtpli-
woĂÊ albo zaledwie uznaje siÚ je za zadowalajÈce: „iudicium infra
mediocritatem” (1651); „iudicium mediocre; prudentia non multa;
experientia rerum mediocris” (1655)
11
. Czy jego bracia zakonni
mieli racjÚ? Gracián mógï okazaÊ niewiele rozsÈdku, gdy publi-
kowaï niemal wszystkie prace bez zezwolenia. Ale Czas go
uniewinniï. Jego prace ukazaïy siÚ nienaruszone, staï siÚ nie-
Ămiertelny, tymczasem nikt nie pamiÚta o jego oskarĝycielach.
10
Trudno oddaÊ wïaĂciwe znaczenie tych okreĂleñ, gïównie ze wzglÚdu
na wewnÚtrzne sprzecznoĂci lub zawieranie siÚ pojÚÊ. W wolnym
jednak tïumaczeniu mogïyby one oznaczaÊ odpowiednio: zmierzïy
melancholik, zmierzïy choleryk, zaawansowany choleryk — przyp. t
ïum.
11
Dokumentacja na temat zakonnego ĝycia Graciána — zobacz Miguel
Batllori, S.J., Gracián y el Barroco (Roma: Edizioni di Storia e Let-
teratura, 1958).
14
Nawet styl Graciána budziï animozje i nadal je wywoïuje
wĂród tych, którzy nie majÈ czasu na zwiÚzïoĂÊ. Jest jednym
z najbardziej lakonicznych pisarzy siedemnastego wieku, okresu,
kiedy europejscy humaniĂci, zwaĝajÈc na nawoïywanie Justusa
Lipsiusa do zwiÚzïoĂci, zachwycali siÚ SenekÈ i Tacytem i stra-
cili upodobanie dla bogatego w sïowa Cycerona. Wiele styli-
stycznych zwyczajów Graciána ïatwo rozpoznaÊ nawet w prze-
kïadzie: antyteza i paradoks; ciÈgïe wykorzystywanie elipsy;
koncentracja znaczeñ dziÚki kalamburom i innego rodzaju grom
sïownym; brak zwiÈzku pomiÚdzy jednÈ sentencjÈ — jednym
punktem — a innÈ (moĝna zauwaĝyÊ, ĝe z reguïy nastÚpuje na-
gïe przejĂcie od aforyzmu do komentarza i ĝe komentarze same
czÚsto wydajÈ siÚ niespójne i fragmentaryczne). Te cechy sÈ
wiÚcej niĝ idiosynkrazjÈ: wynikajÈ z wizji natury ludzkiej. Sty-
listyczne wartoĂci zawarte na tych stronach: dowcip, intensyw-
noĂÊ, zwiÚzïoĂÊ, subtelnoĂÊ — to teĝ reguïy mÈdrego ĝycia. Dla
Graciána ĝycie to wzniosïa sztuka. Estetyczne strategie odpo-
wiadajÈ tym moralnym. Innymi sïowy, relacje autora z czytelni-
kiem sÈ analogiczne do relacji czytelnika z luděmi wokóï niego
12
.
Autor uprawia z czytelnikiem szermierkÚ, wycofuje siÚ z tego,
co mówi, nakïada przebranie na swoje intencje, unika wykïada-
nia wszystkich kart na stóï, utrzymuje napiÚcie i wykorzystuje
niejasnoĂÊ do wzbudzenia podziwu i szacunku: czci naleĝnej
wyroczni. „Prawdy, które majÈ dla nas najwiÚksze znaczenie”,
pisze refleksyjnie Gracián, „sÈ zawsze na póï mówione, w peïni
zrozumiane tylko przez rozwaĝnych” (25); „SkrytoĂÊ ma po-
smak boskoĂci” (160).
Gracián nie spoufala siÚ ze zwykïym czytelnikiem, nie chce
zdobyÊ jego sympatii; wie, ĝe sympatia niszczy szacunek, a po-
12
Zobacz przekonujÈcy esej B. Pelegrin, Antithèse, méthaphora, synecdoque
et métonymie. Strategie de la figure dans L’Oráculo Manual de Baltasar Gracián,
„Revue de Litterature Comparéee”, 3 (1982), s. 339-350.
15
ufaïoĂÊ rodzi pogardÚ (177). Nie chce, aby jego pisma i myĂli
zdobyïy uznanie tïumu (28, 245). Mógïby przyklasnÈÊ Luisowi
de Góngora, wielkiemu hiszpañskiemu barokowemu poecie,
który broniï swojego dzieïa Solitudes tymi pogardliwymi sïowami:
KwestiÈ honoru byïo dla mnie uczyniÊ moje sïowa nieja-
snymi dla ignorantów, poniewaĝ to wïaĂnie wyróĝnia uczo-
nych; mówiÊ w stylu, który wydaje siÚ grekÈ dla ignoran-
tów, jako ĝe cenne perïy nie powinny byÊ rzucane przed
wieprze
13
.
Mimo autorskiego dystansu Graciána Wyrocznia zachwy-
ciïa tysiÈce czytelników. ByÊ moĝe ta rezerwa jest strategiÈ
prowadzÈcÈ do sukcesu. „Innym fortelem”, pisze, „jest ukaza-
nie czegoĂ jako rzeczy tylko dla wtajemniczonych, poniewaĝ
kaĝdy widzi w samym sobie eksperta, a osoba, która nim nie
jest, bÚdzie chciaïa uchodziÊ za wyjÈtkowÈ. Nigdy nie za-
chwalaj rzeczy jako ïatwych lub powszechnych: wydadzÈ siÚ
pospolite i niewymagajÈce wysiïku. Kaĝdy siÚgnie po coĂ uni-
katowego” (150).
Tak jak w przypadku poezji Góngory, przyjemnie jest
wieszczyÊ mÈdroĂci Graciána, zatrzymujÈc siÚ na kilku afory-
zmach jednoczeĂnie. NiewÈtpliwie elipsy i meandry jego myĂli
przyczyniïy siÚ do trwaïego uroku Wyroczni. „Nie wyraĝaj
swoich myĂli zbyt jasno. […] By byÊ cenionymi, rzeczy muszÈ
byÊ trudne: jeĝeli ludzie nie bÚdÈ mogli CiÚ zrozumieÊ, bÚdÈ
CiÚ bardziej powaĝaÊ” (253). Aforyzmy nie sÈ zaplanowane
jako jakiĂ uporzÈdkowany zbiór. Hiszpañski krytyk Gonzalo
Sobejano skonstatowaï, ĝe docierajÈ do nas wraz z chaosem,
jaki niesie samo ĝycie, powielajÈc „chaotycznÈ przypadkowoĂÊ
13
Aleksander A. Parker, Polyphemus and Galatea. A Study in the Interpretation
of a Baroque Poem (Edinburgh University Press, 1977), s. 17.