Browar Żywiec

background image

Z płyty „Nasza Jaworzyna”

01. NIE CHODŹ TAM (PESTKI)

sł./muz. Jurek Reiser

Tak smutno patrzysz przez otwarte okno

a E

Już się latarnie w mieście zapalają

F C

I nic nie mówisz, patrzysz tylko w dół

F D

Nie chodź tam, gdzie uliczny obcy tłum

C a f e


Usiądź tu obok mnie w fotelu

C F G C

Słonecznikowe pestki gryź C F G C

A ja piosenkę Ci zanucę

C F E a

Tę, której słuchad chciałabyś.

F C G C

Nie strącaj z biurka kałamarza
Nie zrywaj z kalendarza dni
Jeśli nie lubisz tej piosenki
Inną ładniejszą zagram ci.


Zasnęło słooce gdzieś za antenami
Wyłażą koty z piwnic i śmietników
Zadzwonił tramwaj, już ostatni kurs
Nie chodź tam – puste place, zniknął tłum.

Usiądź tu obok mnie w fotelu…


A kiedy przyjdziesz do mnie juą pojutrze
Popatrzysz smutno przez okno otwarte
Wsłuchasz się w miasta przedwieczorny szum
Powiem ci: nie chodź tam, gdzie obcy tłum.

Siądziesz tu obok mnie w fotelu

Słonecznikowe pestki gryź

A ja piosenkę Ci zanucę

Tę, której słuchad chciałabyś.

Może kałamarz strącisz z biurka
Lub z kalendarza zerwiesz dzieo
Może już lubisz tę piosenką
A może nawet lubisz mnie.

02. BALLADA O RÓŻY

J. Koprowski/ J. Reiser


Raz w przezroczysty dzieo słoneczny

D h D

Jakiś nieboszczyk, czy przechodzieo

e A e A

Ubrany czarno, niedorzeczny

D h D

W kwitnącym znalazł się ogrodzie

e A e A

background image


Przepłoszył dłonią ptasie śpiewy

D A

Zatoczył się od mocnych woni

h fis

A kiedy róży dojrzał krzewy

G D

Bardzo głęboko się ukłonił

D A D


Patrzał i oto od spojrzenia
Gałązka pękiem strun zadrżała
I z ciszy liściastego cienia
Pąsowa nagle popatrzała.

Dwa pąki dwojga piersi strzegły
Uśmiech, jak róża się rozwinął
Wargi gorąco krwią nabiegły
I rosę z płatków spił jak wino.

Drapieżnie bronią dzikie kolce
Rozchylił płatki drżącej róży
I szorstkim liściem, czy językiem
W mięsistośd chłonnie się zanurzył,

Trwało to dłużej od westchnienia
A potem umknął niby złodziej
Zniknął jak plama w światłocieniach
Dziwny nieboszczyk, czy przechodzieo.

03. POWRÓT

sł./muz.Jurek Reiser

Chodzę sam

C e

Po zaułkach pełnych dawnych spraw

f

7

G C e

Po alejkach parków, które znam

f

7

G C e

Z wyrzuconych kalendarzy.

f

7

G C (F Fis G)


Pada deszcz
Płaczą przemoknięte Chełmy wież
Stanął zegar no i rób, co chcesz
Nic nowego się nie zdarzy
Minął czas.

Gdzieś
W zabłoconych butach pójdę stąd
Zetrę kurze z książek białych stron
Wizytówkę zamaluję
Zamknę drzwi.

background image

Gdzieś
Na skrzyżowaniu wszystkich czterech dróg
Wybuduję dom z prawdziwych słów
Odnajdę siebie w takim domu.

Idzie noc
Zadźwięczało już ostatnie szkło
Tak by się z nim aż do rana szło
Tak do świtu by pomarzyd.
………
Odnajdę siebie w takim domu f

7

G f

7

C


04. BALLADA LISTOPADOWA

sł./muz. M. Pampuch

Jeden papieros za drugim, za oknem znowu deszcz pada C e F G

Ten wieczór taki przydługi, nie ma, do kogo zagadad C e F G

Bębnią o szyby krople sarabandą markotną

E a D G

A u mnie jak to jesienią gości w sercu samotnośd

E a B A


Jeden papieros za drugim, za oknem znowu deszcz pada

Ten wieczór taki przydługi, nie ma, do kogo zagadad

Wiatr dyrygent i muzyk znów symfonię układa

A mnie jesieo się dłuży, łka gdzieś w sercu ballada


Jeden papieros za drugim, za oknem znowu deszcz pada C e F G

Ten wieczór taki przydługi, nie ma, do kogo zagadad C e F G

Czekam aż którejś nocy mróz pomaluje okna

Śnieg smutki zauroczy, może odejdzie samotnośd…

…. Wraz z jesienią.

d

05. PANNA KMINKOWA

sł../muz. Jurek Reiser

Obróciła się wiosna na pięcie

G D G

Wyminęła się z latem we drzwiach

C C

7+9

D

Wpatrywałaś się w okno zawzięcie

G D G

Może wyjdzie kominiarz na dach

C C

7+9

D G H

7

Potem jechał gdzieś pociąg spóźniony

e H

7

e

Ktoś trzy asy wyłożył na stół

C C

7+9

a D

A ty kwiaty wkładałaś w wazony

G C G

I słyszałaś z daleka stuk kół

C D

A tymczasem rozgościł się lipiec

G D G

Na wesele zaprosił ze stu

C C

7+9

D

background image

Pasikonik pożyczył mu skrzypiec

e H

7

e

I w tym graniu tak biegłaś bez tchu

C D


Panno kminkowa, panno lipcowa

G D e D

Twoje są łąki, twoje skowronki wszystkich łąk

G D

Idziesz polami w palcach łodyżkę masz

e C D G C

I gryziesz kminek, czarny przecinek nasz

G D G

Panna kminkowa, panna lipcowa

G D e D

Śmiad się gotowa letnia królowa kwietnych łąk

G D

Idzie polami, w palcach łodyżkę ma

e C D G C

I gryzie kminek, czarny przecinek nasz.

G C D G

+

(G D C G

6

D) G D G

Noce śniły, budziły się ranki
Koniczyny poczwórny był liśd.
Rwałaś groszek zielony pod gankiem
Kiedy przyszło polami nam iśd.
Trwało lato i trwała muzyka,
Rumieniłaś się wiśnią z mych ust.
Las na wzgórzu horyzont zamykał,
A ty biegłaś ku niemu bez tchu.
A gdy lipiec się w drogę spakował,
Oddał skrzypce i poszedł gdzieś w świat,
Ty zostałaś mi panno kminkowa
I łodyżki rzucone na wiatr.
Jesieo deszczem twe łąki przemoczy,
Zima śniegiem okryje na mróz,
A gdy lipiec zaglądnie ci w oczy,
Znowu będziesz tak biegła bez tchu.

06. WRÓŻBY WIOSENNE

sł./muz. Jurek Reiser

C A d F C G F C

Jeśli chciałbyś byd moim światem

C A d

Muszę wiedzied, czyś tego wart

C G F C

Musisz spotkad mnie kiedyś latem

C A d

By powróżyd z akacji kart

C G F C

Licz, jak chcesz, i pamiętaj o tym

F B F

Żeby został ten jeden liśd

d C G

Jeśli chciałbyś byd moim światem

C A d F

Wiesz już teraz, z czym do mnie przyjśd C G F C

Jeśli chciałbyś mied ze mną dzieci
Muszę wiedzied, co niesie los
Siądź na pniu, kiedy słooce świeci
By się wsłuchad w kukułki głos

Licz jak chcesz, i pamiętaj o tym
Żebyś miał z sobą chociaż grosz
Gdy poczujesz mej ręki dotyk
Możesz posład po kwiatów kosz.

Jeśli chciałbyś byd moim niebem

D H e

background image

Muszę wiedzied, czy wytrwasz w nim

D A G D

Czy się manna rozmnoży chlebem

D H e

Czy rozwieje w niebieski dym

D A G D

Spójrz na gwiazdy nad swoim domem G C G

Może znajdziesz mej gwiazdy blask

e D A

Jeśli chciałbyś byd nieboskłonem

D H e G

Otwórz okno w wieczoru czas

D A G D

Jeśli chciałbyś układad wiersze
Muszę wiedzied, czy będę w nich
W wierszach łzy przecież są najszczersze
Łzy radości o godzin złych

Licz, jak chcesz sylab nieporządek
Abyś rymu nie zgubił gdzieś

Jeśli chciałbyś popłynąd z prądem
Napisz dla mnie chod jeden wiersz.

07. STARA MUZYKA

sł./muz. Jurek Reiser

Gdy przyjdzie do mnie stara muzyka

D e G D

Z dni zakurzonych, z pożółkłych lat G A D
I zacznie ciszę miękko przenikad

D e G D

Jakby się z pąka rozwijał kwiat

e G A

Czym ja przywitad, jak ją zatrzymad

D e G D

Kiedy się skłonid przed dźwięków grą

G A D

W upalne lato czy śnieżną zimą

fis Fis G

Ustawid dla niej złocisty tron.

D A D


A gdy zostanie już na dłużej

G C G

Wypełni sobą cały dom

C G C

Raz z jakąś frazą się powtórzy

D

To znów głośniejszy zabrzmi ton G D
I nowy wiersz tym tonem zbudzi e C G
Wiersz, co pod sercem jeszcze śpi C G C
I jak szczęśliwych dwoje ludzi

D

Pójdą za sobą zamknąd drzwi

.

G A (G A D e G D ) D

Niedostępności skryją ich myśli
Gdzie nie ma prawa zaglądad nikt
Gdzie nieprzerwany trwad będzie występ
Gdzie się nie zdarzy najmniejszy zgrzyt
On będzie strofy kładł jej w podzięce
Ona mu koncert wspaniały da
Aż się połączą na zawsze ręce
W harmonię rytmów, do rytmu barw

Do głębi sobą przeniknięci
Zaklęci w wielkich uczud żar
Nierozerwalnej władzy szczęścia

background image

Swego istnienia złożą dar
I niczym piękna tajemnica
Której sekrety odgadł ktoś
Ulecą razem w gwar ulicy
By ich nie było nigdy dośd


Gdy przyjdzie …

08. ZAWSTYDZENIE

sł./muz. Jurek Reiser

Zawstydzenie rzadko kiedy dzisiaj zdobi twarz

C A a F

Raczej kryd się z nim wypada w chłodne dni C D G C G
W takim razie jeśli czerwieo na policzkach masz

C G a F

Wiem, że prawdę zawsze powiesz mi

F d C G C F C


Zamyśleniem rzadko kiedy się przerywa śmiech
W samotności raczej w myślach trzeba tkwid
I dlatego gdy milczeniem kryjesz słowa grzech
Wiem, że z Tobą właśnie muszę byd

Bardzo dobrze wypaśd może każdy wczesny świt

a e

Późny wieczór też wytworny włoży frak

F G C

I sobota się ułoży aż po wina łyk

d C G

I dopiero stary zegar da nam znak

E a D G C G


A gdy wiosna przetnie niebo błyskiem pierwszej z zórz

Może schronid się zdążymy pod swój dach

I w pokoju pełnym luster i czerwonych róż

Przeczekamy naszej giełdy każdy krach


Bez pożegnao będzie trzeba wóz pod górę pchad
Żeby czasem pęd upoid nawet mógł
No i smutek też zagrzebad gdzieś w nadrzeczny piach
By gościnnym zdał się w domu próg.

Bardzo dobrze…..


Zawstydzenie rzadko…

09. WIECZÓR

sł./muz. Jurek Reiser

Spójrz, odchodzi noc

D G

Odchodzi tam, gdzie rosną maki

e A

Maków łan i bławatków modrych wzór

A h G

Modny wzór na czerwonym dywanie

G e G A

Posłuchaj, gdzieś daleko ktoś gra

D G

Zmienia wciąż rytm na przekór

G e e

7

A

A jutro pójdziesz ze mną odmieniona przez świt

e h

Uśmiechnięta, rozmarzona, zawstydzona jak nikt

G A

background image


I zagrają nam muzyki wszystkich dni

e G

Wszystkich nocy otulonych w dobry sen

D

I do taoca razem już będziemy szli

e G

A najdłuższy z taoców to jest właśnie ten D

Kiedy grają nam muzyki wszystkich dni

e G

Wszystkich nocy otulonych w dobry sen

D A (G C G)


Szept, najcichszy szept
Ot – ta dma w najgłębszą ciszę
Możesz nic nie mówid, i tak wiem
Co się w myślach mych zapisze
Świed, świed mi gwiazdo w tę noc
Nie chcę sama wchodzid w przyszłośd
A jutro, kiedy będę odmieniona przez świt
Uśmiechnięta, rozmarzona, zawstydzona jak nikt.

Oczarują nas pejzaże wszystkich zim

Wszystkich wiosen, w których wieczne lato trwa
Aż zmęczeni mocno malowaniem tym
Rozbijemy o podłogę trochę szkła
I zachwycą nas pejzaże wszystkich zim
Wszystkich wiosen, w których wieczne lato trwa.

I zagrają…

10.

NIESPOKOJNE MORZE

sł./muz. Jurek Reiser


A jeśli spotkamy niespokojne morze

G D C D

Na falach wzburzonych łódź naszą ułożę

G D C D

Przeleci nad głową biały morski ptak

G D C a D

Na swój niewiadomy, lotny szlak,

G D C D

Niespokojne noce (i dni)

G D C D G


A jeśli wpadniemy w lipcową ulewę
Parasol zielony znów stanie się drzewem
Uniesie nas powódź w spieniony nurt rzek
Na ich niewiadomy, kręty bieg,

Niespokojne noce (i dni)


A jeśli spotkamy nadchodzącą zimę
Pójdziemy po drzewo napalid w kominie
I wtulid się przyjdzie znów
Na nasz niewiadomy sen, złoty sen,

Niespokojne noce (i dni)


A jeśli dotrzemy za wcześnie do celu
Zaczekad pod bramą wypadnie niewielu
Lecz wszyscy przejdziemy, lecz nikt nie wie jak

background image

Przez nasz niewiadomy życia szlak,

Niespokojne noce (i dni)

11. W LEŚNICZÓWCE

K. I. Gałczyoski/J. Reiser

Tu, gdzie się gwiazdy zbiegły w taką kapelę dużą

C d e F C E a

Domek z czerwonej cegły rumieni się na wzgórzu

a F d G G5+

Za oknem las i pole, las – rozmowa sosnowa

C d e F C E

Dzieo minął i na stole stoi lampa naftowa

a F C G C


I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki

G C G A d

Cienie na każdej ścianie, nocne muzykowanie

F A d C G C

Taoczy noc, rozśpiewała się po pagórkach, po kotlinach

F C G C G A d

Taoczy wiatr w srebrne pasma chmur, a każda chmura inna C G C E a
Taoczy noc, roztaoczyła się w wieocu z dzikiego wina. G F C a d G C F C

Wiatr chodzi nad jeziorem, trąca dęby i graby
Już wieczór, a wieczorem znów zaświecamy lampy
I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki
Lamp radosne migotanie, nocne muzykowanie

Taoczy noc…

Gwiazdy jak śnieg się sypią, do leśniczówki wchodzą
Każdą okienną szybą, każdą wrześniową nocą
I płynie koncert wielki przez dęby i przez świerki
Księżyc na każdej ścianie, nocne muzykowanie.

Taoczy noc….

12. JAWORZYNA

sł./muz. Jurek Reiser

Letni deszcz po dachówkach szumi

e

Spad się kładzie każdy, kto umie

G a F G

Zasnąd, zasnąd, gdy pada letni deszcz

a

Rzeki się pod mostami cisną

e

Tysiące kropel drążą swe pismo

a

Na szybach, na szybach kładzie dłonie zmierzch G a F G

Jaworzyna górom się kłania

C F C

Spod obłoków szczyt odsłania

C F C

Pogoda będzie, jutro będzie ładny świt G C F G

Rozchmurzyła się Jaworzyna

Już nie płacze, śmiad się zaczyna

Pogoda będzie, jutro nie będzie smutny nikt


Noc się ściele na lasach mokrych

background image

Gasną światła w oknach domów
Samotnych, w nocy samotnośd gorsza jest
Ludzie się kryją w swoich myślach
Zamknięte drzwi, zamknięte oczy
Sen blisko, blisko za oknem szczeka pies.

13. WIELKI WÓZ

M. Pawlikowska – Jasnorzewska/ Jurek Reiser

Noce ciemne świerkowe

A D A

Nam spadają na głowę

Cis

7

fis

Gdy idziemy zmierzchami

D Cis

7

fis

Pociemniali blaskiem dnia

D A E

Księżycowa latarnia

G D A

Nieba mroki zagarnia

Cis

7

fis

Płoną gwiezdne latarki

D A

Żeby jaśniej było nam

E A D A


Wędrujemy cygaoskim obozem

E D A

Nocujemy w gwiaździstej grozie

fis H

7

E

Dzisiaj pod Wielkim Wozem

D E fis E

Jutro na Wielkim Wozie

a D

Wielki Wóz z Małym Wozem

G D A

Jadą po Mlecznej Drodze

E A D

Który dziś nas będzie wiózł

D A (Cis

7

fis)

Mały Wóz, czy Wielki Wóz?

E A (D A E A D A)


Szczyty gór kryje całun
Rzeki mgły rozsnuwają
Gdy idziemy zmierzchami
Pociemniali blaskiem dnia
Zorza karmin wypala
Jaśnied gwiazdom pozwala
Płoną gwiezdne latarki
Żeby jaśniej było nam

Wielki Wóz….


Ciepły dotyk twej dłoni
Chłód wieczorny przegoni
Gdy idziemy zmierzchami
Pociemniali blaskiem dnia
Ścieżka wije się kręta
Szlak na drzewach pamięta
Płoną gwiezdne latarki
Żeby jaśniej było nam.

14. NIEBIESKI REJS

sł. /muz. Jurek Reiser

Znów od świtu kręci się ziemia

e

background image

Noc ciągle goni za dniem

C e

A godziny przed nami wciąż idą bez kooca

D G D C G D

Wrzesieo lato na jesieo zamienia

e

Jak miłośd pocztówkę pod szkłem

C e

Tylko czasem coś w górę nas niesie do słooca

D G D C G D


Płyną obłoki w niebieski rejs

C G D e

W błękit głęboki, w przestrzeo i sens

C G D e

Skąd je sprowadza odwieczny wiatr

C G D e

I gdzie wędrują, gdzie pędzą tak

C D

I chociaż dłużej nam trzeba żyd

C G D e

Flotą obłoków musimy byd

C G D e

Jaki też po nas zostanie ślad,

C G D e

Kiedy zawieje odwieczny wiatr.

C D (C D G)


Coraz cieosze słoje są w drzewach
I przyjdą znów drzewa nam ściąd
Nie czekając, aż liście zabierze listopad
Coraz rzadziej nas słowo rozgrzewa
I ciężko ze sobą go wziąd
Nie tak łatwo jest dzisiaj pobujad w obłokach

Płyną obłoki…

15. SIERPNIOWY DESZCZ

sł./muz. Jurek Reiser

Już żegnał ptaki letni wiatr

C G F C

Przedostatnich burz błyskawice niebem grały

F C G C G F

Już złote runo stromych pól

C G F C

Zamieniła w ściero, w dywan wspomnieo zszarzałych F C G C

Gdy w dobrej wierze, w dobrej wsi

F G

Padały słowa z dawnych dni

C a

A za oknami padał wciąż sierpniowy deszcz F G C

I płynął potok moich słów

F G

Aby za chwilę wezbrad znów

C a

A za oknami górski potok wzbierał też

F G C

Noc nad doliną cicho szła
Rozczerniła się Mogielicy mroczna kopa
I wtedy jeszcze było tak
Że ulewy szum przypominał nam listopad.

Gdy w dobrej wierze….

16. DROGA

sł./muz. Jurek Reiser

Wczorajszym myślom trudno w niepogodzie

D E D A

W dzisiejszych czasach znaleźć dobry znak

h E A

Wczorajsze myśli gubią się po drodze

D E D A

background image

Po naszej drodze, która drogą bywa tak

h E A (hEDGDA)


I tylko rzeki płyną w swych dolinach

Fis D E

A na pustyniach piasek wciąż ten sam

fis D fis E

Lecz z każdym rokiem wiosna nieco inna A A

7

D fis

I nie wiem za co, jutro głowę dam

h E


A stare słońce coraz wcześniej wschodzi

fis D E

By swej samotnej drogi ciężar nieść

fis D fis E

Gdy z każdym rokiem w innej płynę łodzi

A A

7

D fis

I nie wiem komu jutro oddam cześć

h E


Daj nam Boże rok jeden jeszcze

D E A D A

Dopiszemy do przeszłych go lat

D Cis

7

fis h E

Niech nam głowy na nowo bezcześci

D A fis

Trochę dziwny, nasz dziwny mały świat

h D A E


Niech za morze wybiorą się deszcze

D E A D A

Dobre słowa sprzedane na pniu

D cis

7

fis h E

Nie za wiele marzenia się zmieści

D A fis

W przechodzonym, zwykłym szarym dniu h D A E

Lecz już się kwieci nowy kwiecień

D A E fis

Nowym się bzem umaił maj

D A E

I znowu można jak ptak polecieć

D fis D fis H

7

E

Tylko mi skrzydeł parę daj

D fis E


Niczego man nie będzie trzeba
Wystarczy świeża zieleń drzew
Złociste słońce w błękicie nieba
Potoku szum i wiatru wiew

Może wrócimy tacy sami
Z jesiennym chłodem do swych drzwi
A może siebie kiedyś spytamy
Czy stary niedźwiedź mocno śpi?

Kto boi się Czarnego Luda?
Dla kogo zbudujemy most?
Może odpowiedź znaleźć się uda
Obchodzić wokół, czy iść wprost?

Lecz już się kwieci…

Wczorajszym myślom….

17. STARE SŁOOCE

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska/ Jerzy Reiser

Wypieściło stare słooce z ziemi liśd i kwiat

G C F C

Malowało go na łące w modry błękit wiejskich chat

d e D G

Malowało go na łące w biel czystego lnu

G C F C

Rozpalone stare słooce w przedwiosennym ciepłym dniu

d e D G


Dało mleczom i kaczeocom

F C G C

I pierwiosnków żółtych wieocom

F C G C

U zwalonej baszty wrót

d e a

Swego ciepła, swoich słót

F C G C

background image


Popatrzyło przez obłoki w przezroczysty staw
Wymyśliło sobie spokój wśród zielonych mokrych traw
Wymyśliło sobie miłośd z majowego snu
Rozpalone stare słooce w przedwiosennym ciepłym dniu.

Dało mleczom…


I tak szło po niebie modrym jak po ziemi cieo
Radowało ludzi dobrych pieszczotami ciepłych tchnieo
Odchodziło rozbawione do krainy snu
Rozpalone stare słooce w przedwiosennym ciepłym dniu.

Dało mleczom…

18. KSIĘGA ŻYCIA sł./muz. Jurek Reiser

Januszowi Kotarbie

Przychodzimy na ten świat któregoś ranka

D fis D

Uśmiechamy się do słooca i księżyca

e

Potem czeka nas codzienna układanka

G A

Czasem tylko coś naprawdę nas zachwyca

D G

Tak niewiele wokół siebie dostrzegamy

D fis D

Pochłonięci powszechnego dnia gonitwą

e

I w ofierze coraz częściej się składamy

G A

Nim wieczorną ukorzymy się modlitwą

G D


Ty - wędrujesz po niebieskich połoninach

G A D

Szlakiem, którym wędrowało już tak wielu

G A D

Tam, gdzie wszystko się dopełnia i zaczyna

h e

- kiedyś na nim się spotkamy – przyjacielu

G A D

Wciąż pędzimy ze spotkania na spotkanie

D fis D

Wśród natłoku spraw z pozoru niemożliwych

e

Ty się wspinasz na niebieskich Gorców granie

G A

I przeglądasz się w potoków lustrach krzywych

G D

Przewracamy nowe karty w życia księdze

D fis D

Tylko Bóg wie, ile jeszcze do ich kresu

e

Przyjdzie czas, by kres położyd tej włóczędze

G A

W naszym domu malowanym bez adresu

G A


Ty wędrujesz…


Księga życia - najtrudniejszy kanon świata

G A D

- jest w niej wszystko, co nam tylko jest pisane

G A D

Są kolejne nasze wiosny – całe w kwiatach

h e

I marzenia nigdy niewypowiedziane

G A D


D fis D D e G A G D D fis D D e G A G D

background image


Wędruj dalej po niebieskich połoninach
Szlakiem, którym wędrowało już tak wielu
Tam, gdzie wszystko się dopełnia i zaczyna
- kiedyś na nim się spotkamy - przyjacielu
Księga życia - najtrudniejszy kanon świata
Jest w niej wszystko, co nam tylko jest pisane
Więc – wyjednaj nam tę łaskę, by po latach
Móc przeczytad na ostatniej stronie - amen

Więc – wyjednaj nam tę łaskę, by po latach
Móc przeczytad na ostatniej stronie - amen

19. MIŁOŚD

Kazimierz Reiser/ Jerzy Reiser

C A d G F C

Miłośd – to jedno - najpiękniejsze słowo:

C A d

Jest życia pieśnią, bajką – poematem,

G C

Miłośd wciąż w piersiach kwitnie – wciąż na nowo –

e d

Cudownym kwiatem…

G F C


Miłośd – marzenie pierwszych snów młodości –

C A D

Jak złota wstęga szare dni przeplata,

G C

Miłośd – to słooce, które w sercach gości

e d

Uśmiechem lata…

G F C


Miłośd – to przystao w życiowej rozterce,

a e

To czyjeś dłonie ciepłe, najłaskawsze,

F C

Miłośd – to jedno najwierniejsze serce,

a e

Co kocha zawsze!...

F G C


Miłośd jest pięknem, dobrem i nadzieją,

C A d

Szczęściem, co w sercach zawsze pozostanie

C G

I jednym tylko warto żyd – miłością

C A d

I umrzed dla niej!

G F(f) C


Miłośd to przystao….

a


Miłośd jest pięknem….

C

20. NASZA JAWORZYNA

sł./muz. Jurek Reiser [sierpieo 2004 r.]

Góry wysokie kryją się w białym obłoku, słoocem roziskrzonym
W blasku przejrzystym wstaje dzieo, rozświetla dumnych buków fryz zielony
Idę powoli, pnę się wzwyż, zostawiam ziemi kroków moich ślady
Nie wiem, jak długo będę iśd, kiedy dosięgnąd szczytu nie dam rady

//G D C D G//C D C D G// G D C D G// e h C D G//

background image

Moja Jaworzyno, ty zawsze byłaś tam,

C D G

Gdzie się z muzyką przeplatały życia drogi

C D G

Byłaś kroniką, daną nam,

e h

By życia losy zapisywad w słojach drzew

C D G

Więc czerwone wino pijmy aż po brzask,

C D G

Kiedy wstąpimy w gościnnego domu progi

C D G

I zapatrzeni w ognia blask

e h

Znów usłyszymy naszych gitar cichy śpiew

C D G


Góry wysokie, dajcie mi, odpocząd trochę jak po dniu zmęczonym
Ubarwid pejzaż szarych dni, rozplątad ścieżki dróg nieodgadnionych
Idę powoli, pnę się wzwyż, zostawiam w śniegu kroków moich ślady
Nie wiem jak długo będę iśd, kiedy dosięgnąd szczytu nie dam rady.

//G D C D G// e h C D G// G D C D G// G D C D G//

Nasza Jaworzyno, ty zawsze jesteś tam,

C D G

Gdzie się z muzyką przeplatają życia drogi

C D G

Jesteś kroniką, daną nam,

e h

By życia losy zapisywad w słojach drzew

C D G

Więc czerwone wino pijmy aż po brzask,

C D G

Kiedy wstąpimy w gościnnego domu progi

C D G

I zapatrzeni w ognia blask

e h

Znów usłyszymy naszych gitar cichy śpiew

C D G

//GCGD// CDDG// GCGD// CDDD//

Nasza Jaworzyno, ty zawsze będziesz tam,

C D G

Gdzie się z muzyką pokrzyżują życia drogi

C D G

Będziesz kroniką, daną nam,

e h

By życia losy zapisywad w słojach drzew.

C D G

A gdy dni przeminą, kiedy przyjdzie czas,

C D G

Gdy coraz wolniej nieśd nas będą stare nogi C D G
To pozwól jeszcze, chociaż raz,

e h

By z twego szczytu znów popłynął gitar śpiew C D G

By z twego szczytu znów popłynął gitar śpiew C D G
By z twego szczytu znów popłynął gitar śpiew C D G

Piosenki z okresu „przedjaworzynowego”

21. BALLADA O PODRÓŻNYCH

J. Huszcza/ J. Reiser

E C D, e C D

Ostatnia już stacja, odtąd już koniem,

e D

Oślizła droga, jak srebrna płotka,

C G C D

W mgieł siwej matni, a wóz nasz po niej,

e C

By chłód i noc i ciemnośd spotkad

D e C D


Telep się wozie słomą wysłany

a

7

a a

7

background image

Kołyską będziesz, bo dzieo odchodzi,

a E

7

a

Pole nierodne w śnie zakochane,

a

7 a

a

7

Wciąż świstkom zgrzebnym płotami grodzid a E

7

a


Od wodopoju do wodopoju kopyt klaskanie

G D C G

Osi skrzypienie

C D

Gwiazdy nieśmiałe o nas się boją

G (e) C

Kto nas zakooczy, jakim milczeniem?

D D

7

/D/eCD/


Za jakie nuty za czyje winy,
Jesieo ogrodom stula powieki
Dymy odmieniad, bzy przypominad
Krajów minionych, majów dalekich

Aż sennych, z nocy blask tu wywikła
Cerkiewki zieleo, dwa siana stogi,
W sadzie cerkiewnym woo jabłek nikła,
I rozpacz rdzawa – samotne głogi

Od wodopoju do wodopoju kopyt klaskanie,
Osi skrzypienie,
Gwiazdy nieśmiałe o nas się boją,
Kto nas zakooczy, jakim milczeniem?

22. BIEDNY HOWARD

J. Reiser/ M. Pampuch

Biedny Howard marnie sczezł

G G

6

Posłuchajcie pieśni mej

D G

Biedny Howard marnie sczezł

G G

6

Posłuchajcie pieśni mej

G D G


Straszną żonę miał ten mąż

a

7

a a

7

Co językiem mełła wciąż

a E

7

a

Aż rzeźnicki chwycił nóż

a

7

a a

7

I miał spokój wreszcie już. a E

7

a


Biedny Howard marnie sczezł
Posłuchajcie pieśni mej
Biedny Howard marnie sczezł
Posłuchajcie pieśni mej

Kiedy wzięli go pod sąd
Dał mu radę stary John.
Jeśli twoim kumplem był
Módl za niego się co sił.

Gdy mu sznur zakładał kat
Howard nie rozdzierał szat,
Będę wisiał – pal to sześd,

background image

Wreszcie umilkł język jej.

Rzekł żegnając z nami się,
Gdy będziecie chowad mnie,
Pamiętajcie byle gdzie,
Ale od niej mile dwie.

23. CIEO

sł./muz. M. Pampuch

/C F a

7

G C/

Po drogach, bezdrożach, wśród nocy i w dzieo

C C

7

F C

Przez stepy i prerie przekrada się cieo,

C C

7

G

Cieo– nędzarz samotny, co sprzedał swe sny,

e C

7

F C

Pokonał go w walce król prerii – los zły.

C C

7

G C

Chod jeszcze niedawno do nóg swych świat rzucił

F C

Lecz koło fortuny zbyt szybko obrócił

A A

7

D

7

G


Odnalazł przed rokiem kamienie Hell Creek
Bogactwa o jakich niejeden mógł śnid,
I odtąd wiatr szczęścia wprost w plecy mu wiał,
Z nędzarza przez moment bogaczem się stał.

Wydawad się mogło, że przeszły złe chwile,
Miał dziewcząt bez liku pieniędzy miał tyle,
Lecz bardzo się zmienił, gdy karta mu szła,
Za drzwi wygnał kumpla z młodzieoczych lat…

Gdy tamten na przyjaźo powoład się chciał,
Dozorcom swym obid kazał jak psa,
I chociaż wiódł życie bez zmartwieo i trosk,
Lecz czynem niegodnym obraził swój los…

Wciąż snuł nowe plany – kimś wielkim w nich był,
Lecz pożar mu strawił kopalnię w Hell Creek,
Nieszczęścia wiadomo – parami przychodzą
Okradli go zbójcy – sam został na drodze…

Po drogach, bezdrożach, wśród nocy i w dzieo
Przez stepy i prerie przekrada się cieo
O prawdzie uznanej zapomniał ten pan
Przyjaciół swych szanuj – bez względu na stan…

24. CZAS PADANIA

J. Stadnicki/ J. Reiser

/C a

7

F

7+

C G/

Od rana deszcz się struży

C e

O szyby – okien dusze

F

7+

d

7

G

Tłucze się rwanym rytmem

C a

Sprężyście z animuszem

F

7+

C E

background image

Jesienny czas padania

a G

Wodną nostalgią tętni

F

7+

d

I cieknie rynnom z pysków

C G

Po trotuarach bębni

F

7+

G E /G/C/


Po wodzie chodzą ludzie
Ich twarze posmutniały
Ukryte w kapeluszach
Deszczowo rozgadanych

Jesienny czas padania
Wodną nostalgią tętni
I cieknie rynnom z pysków
Po trotuarach bębni.

I pluszcze całe miasto
Ulice, domy, place,
Dzieo deszczu – oczyszczenia,
W zmokniętej nadszedł szacie

Jesienny czas padania
Wodną nostalgią tętni
I cieknie rynnom z pysków
Po trotuarach bębni.

25. DOMY Z PRZEDMIEŚCIA

sł./muz.. Jurek Reiser

Stoją przy krótkich ulicach

D G C e

Wybrukowanych setkami dziur,

C D G D

Nocą błyszczących w świetle księżyca

G C e

Kałuż, zastygłych w zimowy wzór

C D G


Zapomniał o nich rozgardiasz miasta,

C F G C

Stare numery zatarł już czas

G C F G C D

Mogą im bramy trawą zarastad,

G C H

7

e

W wąskich uliczkach bez żadnych nazw.

C D G


Domy przedmieścia budzą się wcześnie,

C D G

Gdy pierwsze ptaki obwieszczą świt

C D G

I razem z nimi zasną pod wieczór

C G

Chod w środku jeszcze nie zasnął nikt

e a C D


Śnid im się będą ruchliwe place,

C D G

Wielkie aleje, hałas i szum,

C D G

I staną przy nich niby pałace

C H

7

e

Aż świt je zbudzi ze snu, pięknego wielkomiejskiego snu

C G D G C G D G

Stad by tak mogły lat może dwieście
I tyle samo marzeniem żyd,
Trochę za miastem i trochę w mieście
Lecz przecież sobą, jak zawsze żyd.

background image


Domy przedmieścia zbudzą się wcześnie,
Gdy pierwsze ptaki obwieszczą świt
I razem z nimi zasną pod wieczór
Chod w środku jeszcze nie zasnął nikt.

Lecz już nie będą śnid im się place
Wielkie aleje hałas i szum
I gdzieś odpłyną tamte pałace,
A świt je zbudzi ze snu, innego snu spokojnych przedmieśd snu.

A gdy wrócimy do starej biedy

C F G C

Z dalekich szlaków, nie wiedzied skąd,

G C F c D

Domu przedmieścia przyśnią się wtedy,

C D G

Jak wymarzony, szczęśliwy ląd.

E c D G



26. KOO

sł. A. Baran/muz. Irlandzka


Koniu płomienny, koniu mój,

d C

Nie pytaj, dokąd – pędź,

A d

Trzymam się złotej grzywy twej,

d C

Mym przewodnikiem bądź…

A d

Przyjaciel zawiódł, życie też.

F

Za cóż ich kochad mam?

C

Mam konia, koo mnie uniesie hen,

d C

Czy czegoś nie żal wam?

A d


Bezsenne lata, głupie sny,
Żegnajcie – szkoda łez.
Tam, dokąd pędzę nie pyta nikt,
Jak żyd mam – czy ja wiem?

Przyjaciel zawiódł…


Wicher mnie gna, wicher to ja,
Z losem swym w pościg mknę,
Koniu mój szybciej, niech zniknie ślad,
Zanim obejrzę się.

Przyjaciel zawiódł…


Koniu płomienny, koniu mój,
Nie pytaj, dokąd – pędź,
Trzymam się złotej grzywy twej,

background image

Dobrze jest konia mied.

Przyjaciel zawiódł…

27. MOJA GITARA

sł./muz. Marek Pampuch

Kiedy z powietrza dłonią omszałą

G D C e D G

Zarwę tę chwilę, w której się wikłam,

G D e C D

Usłyszę nagle za oknem gałąź,

G D C e D G

Gra jak gitara melodię nikłą…

G D e c D

/G D C

7

G d e C D/

Kiedy gitara ciszę rozdzwoni?
Swych strun dwanaście w akordy splecie
Wróci melodia zmierzchem przetkana
Natki wesołe do gwiazd uniesie

Wróci melodia, gdy poniewczasie,
Strun roztargnionych umilknie drganie,
Harmonia dźwięków w bemolu zaśnie,
Lecz w moim sercu grad nie przestanie.

28. RAJDOWY RAJ

sł. kolektywne/muz. Ludowa

//D A

7

d/F C F/F C F A

7

/d A

7

d D

7

(d)//

Pospadały z dziw kasztany

Gdy się kropnie pół siwuchy

Rajd studencki na szlak ruszył

Za stodoły wyjdzie w gali

Na pijackie górskie szlaki

No, bo ni ma asystentki,

Zagubione w leśnej głuszy

Której bywa nie sypali


W górach sama ci rozłoży

Student to jest takie zwierzę

Praw natura swoje dary,

Co z humorem babę bierze

A ty dary śmiało spożyj

Wszystkie baby to ladaco

W używaniu strzegąc miary.

No, bo lecą byle na co.


Student trasę wódką krasi

Dziś do ciebie przyjśd nie mogę

Tak pragnienie swoje gasi

Zaraz ruszam w dalszą drogę

Potem wisi na gałęzi

Tę piosenkę, tę jedyną

Ni to śpiewa, ni to rzęzi.

Śpiewam dla ciebie dziewczyno.


Hej nie szukaj wiatru w polu,

Tylko szczęścia w alkoholu,
Znajdziesz babę w stogu siana,

Tę rajdową, tę jedyną

Będziesz kochał ją do rana.

Śpiewam dla ciebie dziewczyno…


Gdzieś tam dziekan w sinej dali
A my leżym tu na hali
Precz kłopoty, precz frasunek.
Gdy z kumplami sączym trunek.

background image


Pocież chłopcy, pocież zbijad
Bo nie mamy za co pijad
A kie zajdziem do szałasa
Każdo fioska bydzie nasa.

29. RAJD POLITECHNIKI

sł. Grupa Zachodnia Ukraina/muz. Popularna

Ruszył rajd politechniki /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Przodem młodzież z tyłu pryki /popatrz, bracie pełen szpan/
Gdy powęszysz wiosnę czujesz /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Wszystkich to mobilizuje/popatrz bracie, pełen szpan/
I beani i docenci drą pod górę wniebowzięci
Jak przystało na uczelnię, młodzież puchnie, pryki dzielnie.

//G/D G/G/D G//A D//

Tralala jak ta wiara w góry szła

G D

Tralala aż się w oku kręci łza

D G

Tralala tyralierą w lasu czero.

E a

Co na drodze – wróg twój bracie C G
Stratuj, wytnij w pieo.

D G

Młodzież jest zbulwersowana /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Bo zaczęło padad z rana /popatrz bracie, pełen szpan/
Więc do knajpy hurmem wali /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Bo jak iśd bez parasoli /popatrz bracie pełen szpan/
Leją browar do gardzieli, drugą beczkę już zaczęli
Nikt o nocleg się nie biedzi, autobusem się dojedzie.

Tralala…


Przyszli chmarą na ognisko /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Tu pokażą klasę prykom /popatrz bracie pełen szpan/
Repertuar mają duży /popatrz, popatrz, co się dzieje/
2 + 1 , Trubadurzy /popatrz bracie pełen szpan/
Ekskrementem upstrzą pole i spad kładą się w stodole,
Przeklinając ile wlizie, bo ich siano w dupę gryzie.

Tralala…


Panie nim na trasę rusza /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Toaletę zrobid muszą /popatrz bracie, pełen szpan/
Już gotowe jedno oko /popatrz, popatrz, co się dzieje/
Wargi szminką, pieprzyk z boku /popatrz bracie, pełen szpan/
Pod lakierem włos sztywnieje, pryki patrzą, co się dzieje
I chod góry tak kochają, tego rajdu dośd już mają

Tralala…

30. ŚWIT

L. Szenwald/ J. Reiser

background image

Od skib, które kąkol pokrył

D A D

Od leniwie dzwoniących żyt

G D A

Ku dąbrowy głębinom mokrym

D A D

Zalękniony przekrada się świt.

G D A

Miękką łapą przeciąga po gęstwinie

fis h

Dołem trawa szeleści zwilgła,

G D A

W liściach nagle tysiące westchnieo,

fis h

I już gil i kukułka, i wilga.

G D A

Wychylając się z gniazd szczebiocą,

fis h

O alarmach przeżytych we śnie,

G D C A

Oto dzieo mocuje się z nocą,

D A D G

I różowo jest i jest wcześnie.

D A D AD

Oczy pełne porannych zdumieo,
Dzika jabłoo przeciera listkiem
Spojrzał na nią znienacka strumieo
Źrenicami płynących iskier…

I zakochał się w niej i objął
Szuwarami wpół ukochaną
Gadatliwą uśpił melodią
I opryskał słoneczną pianą.

Od wodopoju do wodopoju kopyt klaskanie
Osi skrzypienie
Gwiazdy nieśmiałe o nas się boją,
Kto nas zakooczy, jakim milczeniem?

Od skib, które kąkol pokrył,
Od leniwie dzwoniących żyt,
Ku dąbrowy głębinom mokrym,
Zalękniony przygląda się świt.

Miękką łapą przeciąga po gęstwinie
Dołem trawa szeleści jak we śnie
Oto dzieo mocuje się z nocą
I różowo jest i jest wcześnie.

W takiej chwili jest półcieo światłem,
Hukiem odgłos rosnących łodyg,
Bicie serca rękami zatłum,
I posłuchaj, co mówi ten oddech.

Od skib, które kąkol pokrył…

31. ZABRAKNIE CI SIŁ

J. Stadnicki, M. Pampuch/ mel. ludowa

Zabraknie ci kiedyś sił

F

Życie głaskad przestanie cię

C a

Rozterką dręczony złą

F

Na południe, czym prędzej jedź.

C a


Niecierpliwością twoją wzruszony,

a

7

a a

7

Znowu przygarnie cię las,

a E

7

a

Jodły zaszumią, świerki zapachną,

a

7

a a7

W głowie zakręci ci wiatr.

a E7 a

background image

Gdy trafisz wreszcie na szlak,
Spotkasz innych podobnych ci,
Przeminie gdzieś smutek, żal
Kiedy razem będziecie iśd.

Wspólnie przez życie zawsze gromadą,
Łatwiej już będzie iśd.
A gdy wieczorem gwiazdy zapłoną,
Powiesz, że warto żyd.

Ogniska snuje się dym
Dobry płomieo ogrzeje nas w twarz,
Wpatrzeni w nieznany żar,
Unosimy się ponad czas.

Miasto wygnało, las nas przygarnął,
Ciepła noc otuli nas.
Dziewczę szczebioce, gdzieś tam w namiocie,
Mówiąc, że spocząd czas.

= Koniec =


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Browar Żywiec, różne, Wykon zespół
Wina - przepisy różne nr 5, { Winiarstwo - Browarnictwo - Gorzelnictwo }
Wina - przepisy różne nr 8, { Winiarstwo - Browarnictwo - Gorzelnictwo }
Wina - przepisy różne nr 12, { Winiarstwo - Browarnictwo - Gorzelnictwo }
analiza ekonomiczna browary (13 stron) 6BZ3TQZDMJLKTO3CGTQIDQL5Q3Q4FRKYLPFNRRY
żywiec1 UICLPE5M3FBR626S57IXOOPI3LPKCZ6NADIRDQA
Dystrybucja na przykładzie Grupy Żywiec (10 stron) 3PDL2KQIB3EU47BSNQDQR24A6YNGJTQ7ILQRKUA
Misja i Wizja grupy Żywiec
odbAM- wnioski -browar, Elektronika i telekomunikacja-studia, rok III, sem V, teo
segmentacja rynku na przykładzie browaru, Marketing

więcej podobnych podstron