Polski inzynier w Europie wersja finalna

background image

______________________________________

1

mgr inż.

M ar e k Pie ka r s ki – Sekretarz Generalny Europejskiej Federacji Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-

Technicznych, Członek Zarządu Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii

2

mgr inż.

Ja nus z Pta k – Prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Polskich we Francji

3

m g r i nż . K rzy sz to f Dą b ro w s k i – Z-ca Sekretarza Generalnego Stowarzyszenia Polskich Inżynierów i Techników w

Austrii

4

d r E d war d K i ey ne – Z-ca Sekretarza Generalnego Europejskiej Federacji Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych,

Sekretarz Federalnego Zrzeszenia Polskich Inżynierów i Techników w Niemczech

5

mgr inż.

Wi e sł a w Pi ąte k – Prezes Zarządu Europejskiej Federacji Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo – Technicznych,

Prezes Stowarzyszenia Techników i Inżynierów Polskich na Litwie

6

m g r i nż . L u c j a n S o b kow i a k - „Wkład inżyniera i technika polskiego w rozwój przemysłu francuskiego” -

konferencja z okazji 90-cio lecia Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Polskich we Francji, Ambasada RP w Paryżu,
listopad 2007 r.

- 1 -

POLSKI INŻYNIER W EUROPIE : WCZORAJ, DZIŚ, JUTRO

PRACA ZBIOROWA

Marek Piekarski

1

, Janusz Ptak

2

, Krzysztof Dąbrowski

3

, Edward Kieyne

4

, Wiesław Piątek

5


1. PRZEDMOWA



Niniejszy materiał jest pracą zbiorową autorów pochodzących z poszczególnych stowarzyszeń

członkowskich wchodzących w skład Europejskiej Federacji Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-
Technicznych. Celem niniejszej pracy jest przedstawienie sytuacji polskich środowisk technicznych w
poszczególnych krajach w aspekcie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości na podstawie pewnych
studiów historycznych oraz analizy ogólnej jak również na podstawie własnych doświadczeń,
obserwacji i przemyśleń autorów. Niniejsza praca nie wyczerpuje zatem całości tematu, aczkolwiek w
zamyśle autorów, stanowi jego istotną część.


2. INŻYNIEROWIE POLSCY WE FRANCJI

Janusz Ptak

We Francji, bez zbytniego zagłębiania się w przeszłość, obecność polskiej myśli technicznej

sięga pierwszej połowy XVIII wieku i wiąże się z Królem Polski Stanisławem Leszczyńskim,
Księciem Lotaryngii, który rozwinął już wtedy szeroko działalność oświatową, tworząc m.in. Szkołę
Dróg i Mostów, Szkołę Weterynarii, Szkołę Architektury i Rysunku, Akademię Muzyczną,
Królewskie Kolegium Medyczne

6

, ale prawdziwy rozwój myśli polskiej przypada na okres tak zwanej

“Wielkiej Emigracji” po roku 1830.

Począwszy od 1831 roku, obecnych we Francji inżynierów i techników polskich, rząd francuski

angażuje głównie do budowy mostów, dróg, kanałów, tuneli i linii kolejowych. 223 inżynierów
polskich pracuje w ministerstwie mostów i dróg w tym 34 są kierownikami prac w kopalniach. 150
inżynierów polskich pracuje przy budowie linii kolejowej Paryż-Lyon-Marsylia

6

.

W 1835 roku, z inicjatywy Generała Bema, powstaje Polskie Towarzystwo Politechniczne,

którego celem jego było ułatwienie studentom polskim dostanie się do wyższych szkół technicznych
takich jak: Ecole Politechnique, Ecole Ponts et Chaussées, Ecole des Mines, Ecole de Beaux Arts i
innych.

Powstają inne szkoły i stowarzyszenia jak: Towarzystwo Wychowania Narodowego, Szkoła

Batignolle w 1842 roku, Szkoła Przygotowawcza Polska w 1848 roku, która 10 lat później staje się
Polską Szkołą Wyższą. Z tych szkół wychodzi 620 inżynierów i techników polskich i pochodzenia
polskiego

6

. Wielu z nich zostaje wysłanych do Ameryki Południowej dla realizacji rozwoju transportu

background image

- 2 -

kolejowego, dróg, mostów i kopalnictwa, gdzie zasłynęło swoją wiedzą zdobytą we Francji i talentem,
m.in. Ernest Malinowski.

Początek XX wieku, to okres bogaty w odkrycia naukowe i techniczne. Nie można nie

wspomnieć Marie Curie–Skłodowskiej, jej wielkich odkryć i jej działalności naukowej. Warto także
przypomnieć sylwetki kilku inżynierów związanych ściśle ze Stowarzyszeniem Inżynierów i
Techników Polskich we Francji, a m.in. : Józef Lipkowski, absolwent „Ecole Centrale des Arts et
Manufactures” w Paryżu, współtwórca w 1917 roku i pierwszy Prezes SITPF, konstruktor i wynalazca
systemów hamulcowych dla lokomotyw i planów helikoptera, Stefan Drzewiecki, konstruktor
nowoczesnej łodzi podwodnej i twórca teorii dotyczącej śmigła samolotowego i śruby okrętowej oraz
pierwszego laboratorium aerodynamiki na świecie, Stanisław Ziembiński, wynalazca wielu nowych
rozwiązań w dziedzinie silników samochodowych i lotniczych czy też Bolesław Godek, wynalazca
lotek samolotowych. Inżynierowie i technicy polscy i pochodzenia polskiego biorąc pod uwage szybki
rozwój lotnictwa są coraz bardziej zainteresowani tą dziedziną, ale nie tylko nią. Na przykład, inżynier
Jan Pomagalski jest pionierem w rozwoju wyciągów mechanicznych dla narciarzy.

II Wojna Światowa i sytuacja geopolityczna po jej zakończeniu, zmuszają na nowo Polaków do

emigracji. Wśród nich znajduje się spora liczba naukowców, inżynierów i techników o wysokim
poziomie zawodowym. Do Francji przybywają inżynierowie i technicy z Armii Polskiej na zachodzie,
z obozów koncentracyjnych i pracy przymusowej w Niemczech, z obozów internowanych w
Szwajcarii a także z Polski.

Wśród architektów tamtego okresu wyróżnia się inżynier Stefan Du Chateau, autor licznych

projektów na całym świecie oraz systemu trój-wymiarowego opartego na lekkich elementach
rurowych zwany „SPHEROBAT”, Janusz Deryng na północy Francji, Edward Brzeski w Paryżu,
specialista żel-betonu i konstrukcji metalowych, Włodzimierz Konopka

6

.

Pokolenie inżynierów i techników przybyłych do Francji w drugiej połowie XX wieku staje

przed nowymi wezwaniami i zadaniami związanymi z pojawieniem się nowych dziedzin techniki i
nowych technologii (elektronika, komunikacja, informatyka, itd.).

W dziedzinie optyki i instrumentów optycznych dużą rolę odgrywa dr inż. Jerzy Nomarski, w

dziedzinie budowy okrętów inżynier Guy Volcy, absolvent Politechniki Gdańskiej i światowej sławy
specjalista problemów drganiowych wielkich statków, inżynier Piotr Zaleski, jest doradcą i
konsultantem w zagadnieniach atomowych wielu międzynarodowych organizacji w różnych krajach

6

.

Wielu spośród nich jest członkami SITPF. Nie można wymienić wszystkich ale warto chociaż

wspomnieć i kilku z nich : Mieczysław Wrzecian, inżynier chemik, dzięki któremu od 1947r. SITPF
stało się członkiem-współzałożycielem, reprezentującym Polskę, słynnej organizacji
międzynarodowej konstruktorów samochodowych FISITA czy też inżynier Tadeusz Sitko, absolwent
Politechniki Lwowskiej, budowniczy mostów wiszących w wielu krajach świata.

Inżynierowie tamtego okresu byli chętnie zatrudniani. Posiadali oni bowiem wysokie

kwalifikacje, zdolność adaptacji i ducha przedsiębiorczości, a Francja potrzebowała w okresie rozwoju
powojennego tego typu inżynierów. Adaptowali się oni bardzo szybko do wymogów francuskiego
życia zawodowego i prywatnego. Często dochodzili do wysokich stanowisk w wielu renomowanych
przedsiębiorstwach francuskich i międzynarodowych.

W latach 70 i 80-ych ubiegłego wieku, z uwagi na sytuację w Polsce, napływa nowa fala

młodych inżynierów i techników polskich. Niektórzy posiadają już pewien bagaż doświadczeń
nabytych w przemyśle polskim, inni przybywają zaraz po studiach lub zakończonych albo
uzupełnionych we Francji. Wśród nich przybywają także naukowcy i uczeni. Reprezentują oni wysoki
poziom i znajdują oni natychmiast zatrudnienie w przemyśle francuskim.

Trzeba tu powiedzieć parę słów o francuskim systemie kształcenia kadry inżynierskiej. We

Francji istnieje w szkolnictwie wyższym kilka szkół inżynierskich na najwyższym poziomie takich jak
: Polytechnique, Ecole Centrale, CNAM, Supélec. Dostać się do nich jest bardzo ciężko ale wychodzą
z nich inżynierowie o naprawdę dużych kwalifikacjach, a sam fakt ich ukończenia otwiera prawie
automatycznie drogę do praktycznie natychmiastowego zatrudnienia i wysokich stanowisk. Tzw.
„kluby wychowanków” tychże uczelni tworzą dość potężne i hermetyczne lobby. W tych warunkach,
trudno jest konkurować z nimi polskim czy też innym inżynierom z zagranicy, a w najlepszym
wypadku, tylko nielicznym. Natomiast istnieje obok nich cała rzesza wyższych szkół inżynierskich, o
być może niewiele niższym poziomie nauczania, ale napewno słabszej renomie. I tu sprawa jest

background image

- 3 -

otwarta. Polscy inżynierowie, przybyli do Francji po skończeniu studiów w Polsce, posiadają na ogół
dobre i dość szerokie przygotowanie teoretyczne, częste poparte niezłą praktyką i cechuje ich duża
otwartość na podejście do problemów i sposóbów ich rozwiązywania, często dające im przewagę nad
myśleniem czysto kartezjańskim inżynierów francuskich.

Integracja polskich inżynierów w środowisku dokonuje się szybko, są oni doceniani przez

swoich kolegów, nie daje im się poznać, że zajmują w jakiś sposób miejsca pracy rdzennym
Francuzom, niemniej z obserwacji i doświadczeń wielu inżynierów, którzy przybyli z Polski po
skończeniu tam studiów i nie przeszli przez francuskie szkolnictwo z tytułem inżyniera francuskiego
w kieszeni, wynika że ich uposażenie może być w wielu wypadkach niższe niż ich kolegów
Francuzów na tych samych stanowiskach.
Trzeba nadmienić, że większość przybyłych w latach 70-80 inżynierów polskich, zatrudnionych w
przedsiębiorstwach prywatnych, została uznana jako „kadra” inżynierska bez dokonywania
nostryfikacji dyplomu. Brano głównie pod uwagę ich kompetencje zawodowe.
Natomiast, polscy studenci, którzy ukończyli we Francji studia wyższe, nie mają żadnych
kompleksów i zajmują w przedsiębiorstwach odpowiedzialne stanowiska i są traktowani na równi z
inżynierami francuskimi.

Niektórzy z nich po krótkim czasie adaptacji i pracy w firmach francuskich tworzą własne

przedsiębiorstwa we Francji. Do takich należą m.in. członkowie SITPF : mgr inż. Leopold Płowiecki,
założyciel firmy specjalizującej się w proodukcji kateterów do angiografii i neuroradiologii
interwencyjnej używanych dzisiaj powszechnie w medycynie, mgr inż. Lucjan Sobkowiak, wynalazca
i założyciel firm we Francji, USA i Niemczech, specjalizujących się w technologii wiązki
elektronowej, laserowej i technologii próżni czy też mgr inż. Andrzej Niżnik, absolwent INSA w
Tuluzie, twórca zintegrowanego systemu programów modelowania, obliczeń, wymiarowania oraz
wykonywania dokumentacji konstrukcji budowlanych, założyciel firmy ROBOBAT w Grenoble i w
Krakowie.

Polscy inżynierowie pracują niemal we wszystkich branżach przemysłu, łącznie z tymi

najnowszymi jak mikroelektronika i nanotechnologia, w takich renomowanych firmach jak BULL (w
pewnym momencie pracowało tam pięciu polskich inżynierów po Politechnice Warszawskiej

7

),

RENAULT, PHILIPS czy ARCELOR MITTAL, a niektórzy dostali się do prestiżowych ośrodków
naukowych (CNRS, CNET) lub jako wykladowcy do takich szkół wyższych jak „Ecole Centrale”.

Jednak obecna sytuacja ekonomiczna Francji, zwiększone bezrobocie i konkurencja do

stanowisk pracy, stawiają ich w trudniejszej sytuacji niż poprzednie generacje. Z uwagi na bardziej
protekcjonistyczne zachowanie względem swojego rynku pracy w porównaniu z innymi krajami
europejskimi, Francja nie doświadcza takiego masowego napływu inżynierów polskich jak np. Wielka
Brytania. Innym elementem ograniczającym, jest absolutna konieczność znajomości języka
francuskiego, którego nauka w sferach technicznych, inżynierskich nie jest tak rozpowszechniona jak
angielskiego, a także konieczność posiadania zapewnionej pracy celem otrzymania niezbędnych
dokumentów do przebywania przez dłuższy okres czasu na terenie Francji.

Stosunkowo więc nieliczni inżynierowie z Polski przybywają najczęściej w sytuacji, w której

mają w taki czy inny sposób zapewnione zatrudnienie. Stanowisk pracy proponowanych polskim
inżynierom jednak ostatnio przybywa. Jest to związane bądź ze współpracą przedsiębiorstw
francuskich z polskimi (przedsiębiorstwa francuskie są jednym z wiodących inwestorów w Polsce) i
koniecznością zatrudnienia inżynierów dwu-języcznych bądź też z dziedzinami „deficytowymi”, w
których występuje notoryczny brak kadry inżynierskiej jak np. budownictwo.

Przy braku dokładnych danych, liczbę polskich inżynierów we Francji oszacowywuje się

aktualnie na parę tysięcy, z czego większość jest usytuowana obecnie w regionie Paryża, Lyon’u i
Tuluzy. Stanowi to niewielki procent Polaków lub osób polskiego pochodzenia, tworzących Polonię
francuską, którą różne źródła oceniają na 800 tys. do ok. 1 miliona.

Ostatnio notuje się coraz większą rzeszę „młodych gniewnych” inżynierów w dziedzinie IT

(Information Technology) szukających pracy lub pracujących we France Telecom, Cap Gemini czy
Orange. Starają się oni aktualnie zorganizować w wolne zrzeszenia wymieniające doświadczenia
zawodowe a także informacje odnośnie rynku i stanowisk pracy, opierając się o wszechobecną
komunikację internetową.

background image

- 4 -

W chwili obecnej, zapytania skierowane do SITPF przez polskich inżynierów w sprawie pracy

są stosunkowo rzadkie. Częściej zwracają się do Stowarzyszenia polscy technicy, którym wyrażnie
trudniej jest znależć pracę w dzisiejszej, trudniejszej sytuacji na rynku pracy.
Natomiast, ostatnio częściej otrzymuje Stowarzyszenie zapytania o polskich lub francusko-polskich
inżynierów od przedsiębiorstw i agencji zatrudnienia.

Od 1-go lipca br. Francja otworzyła swój rynek dla polskich pracowników. W jaki sposób

wpłynie to na zwiększenie liczby polskich inżynierów we Francji i zwłaszcza w regionie Paryża,
trudno dokładnie przewidzieć. Nie wydaje się jednak aby należało się spodziewać takiego napływu jak
na Wyspach Brytyjskich, z powodów wspomnianych uprzednio jak również z faktu, że zarobki na
jakie mogą liczyć przybyli w przyszłości polscy inżynierowie nie będą we Francji nadzwyczajne w
porównaniu do zarobków w innych krajach europejskich a nawet do obecnych zarobków w Polsce.

Niemniej, w związku z nową sytuacją, być może SITPF będzie musiało się włączyć wkrótce

bardziej w ruch pomocy przybywającym polskim inżynierom, tak jak to ma miejsce aktualnie w
Wielkiej Brytanii, i doświadczenia tworzenia Centrum Adaptacji Zawodowej, projekt nad którym
pracuje aktualnie tamtejsze Stowarzyszenie Technków Polskich, mogą się okazać bardzo przydatne.

3. SYTUACJA POLSKICH ŚRODOWISK TECHNICZNYCH W AUSTRII

Krzysztof Dąbrowski

Historia polskich inżynierów i techników (we współczesnym rozumieniu tych zawodów) w

Austrii sięga połowy XIX wieku, kiedy to w 1844 powstała Akademia Techniczna we Lwowie. Po jej
polonizacji w latach 1871-73 i zmianie nazwy na Szkołę Politechniczną Lwowską w roku 1877 była
ona do 1915 roku - do czasu powstania Politechniki Warszawskiej - jedyną uczelnią techniczną z
polskim językiem wykładowym na ziemiach polskich. Większość osób zasłużonych dla rozwoju
techniki polskiej w XIX i na początku XX wieku i to nie tylko na terenie zaboru austriackiego ale i
pozostałych na niej właśnie zdobywała wykształcenie a wielu, przynajmniej na pewnym etapie życia z
nią wiązało swoją karierę naukową. Wielu polskich inżynierów w tym okresie (i to nie tylko z terenu
Galicji) studiowało także na innych politechnikach na terenie monarchii austriackiej – w tym przede
wszystkim na Politechnice Wiedeńskiej.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Politechnika Lwowska, a raczej jej absolwenci i
pracownicy naukowi wnieśli cenny wkład w rozwój pozostałych ówczesnych wyższych uczelni
technicznych: Politechniki Warszawskiej i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Natomiast po
1945 roku, kiedy Politechnika Lwowska przestała istnieć jako uczelnia polska jej pracownicy naukowi
zasilili w pierwszym rzędzie nowopowstającą wówczas Politechnikę Śląską w Gliwicach oraz dwie
spolonizowane politechniki: gdańską i wrocławską.

Wymienić wszystkich zasłużonych naukowców, inżynierów i wynalazców niesposób w tak krótkim
czasie, dlatego też zainteresowanym możemy polecić wydawnictwo Stowarzyszenia Polskich
Inżynierów i Techników w Austrii – dysk CD pt. „Inżynier XX wieku”. Został on ostatnio także
przetłumaczony na język niemiecki.
Jako kilka przykładów szczególnie ciekawych postaci z tego okresu wymieńmy:
• Antoniego Wiwulskiego (1877-1919), architekta i rzeźbiarza, który oprócz studiów na Politechnice

Wiedeńskiej studiował także w Wyższej Narodowej Szkole Sztuk w Paryżu i wsławił się następnie
jako autor Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie i Trzech Krzyży w Wilnie, oraz jako pionier
budownictwa żelbetowego na ziemiach polskich;

• Gejzę Bukowskiego (1858-1937), pochodzącego z Bochni geologa, który zasłużył się badaniami

prowadzonymi zarówno na terenie Cesarstwa Austriackiego jak i Wysp Greckich oraz Azji
Mniejszej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Bukowski powrócił do Bochni i pracował w
wydziale złóż ropy naftowej i soli Polskiego Urzędu Geologicznego;

_____________________

7

dr inż. Monika Obrębska - „Processeurs spécialisés de la société BULL – contribution des ingénieurs

polonais”- konferencja Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Polskich we Francji, Polska Akademia Nauk w
Paryżu, kwiecień 2007 r.

background image

- 5 -

• Kazimierza Drewnowskiego (1881-1952), pioniera techniki wysokich napięć i jednego z pionierów

radiotechniki w Polsce, profesora i późniejszego rektora Politechniki Warszawskiej;

• Ludwika Przerwę-Tetmajera (1850-1905), stryjecznego brata poety Kazimierza Przerwy-Tetmajera i

malarza Włodzimierza Tetmajera, działającego na terenach Szwajcarii i Austrii światowego pioniera
w dziedzinie badania materiałów, profesora politechnik w Zurychu i Wiedniu i rektora Politechniki
Wiedeńskiej.

Na terenie Austrii przed 1918 rokiem działał także nasz genialny samouk, Jan Szczepanik (1872-1926)
zwany polskim Edisonem. Był on posiadaczem 92 patentów w wielu krajach i zasłużył się zarówno w
dziedzinie mechanicznego tkactwa jak i filmu dźwiękowego, fotografii barwnej oraz telewizji czarno-
białej i kolorowej a kolorymetr jego konstrukcji jest używany po dzień dzisiejszy.

W okresie II wojny światowej i po niej mieszkał i działał w Wiedniu inż. Franciszek Dyrna (1884-
1973) – w okresie międzywojennym jeden z pionierów telewizji w Polsce i dyrektor techniczny
rozgłośni Polskiego Radia w Katowicach. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Centralnym w
Wiedniu.

Jeśli chodzi o obecną sytuację polskich środowisk technicznych w Austrii to nękające je problemy nie
różnią się zasadniczo od tych, z którymi konfrontowane są polskie środowiska techniczne (i nie tylko)
w wielu innych krajach. Zarys przedstawiony poniżej nie wyczerpuje całości tematu i stanowi jedynie
jego istotną część.
• Podobnie jak wszędzie problemem jest wzrastające bezrobocie i rosnący brak perspektyw na

jakieś pasujące do wykształcenia zatrudnienie, zwłaszcza wśród osób w wieku powyżej 50 lat, a w
przypadku kobiet nawet poniżej. Stopa bezrobocia w Austrii należy wprawdzie do najniższych w
Unii Europejskiej ale istota problemu jest wszędzie podobna.

• Kolejną, również nie dotyczącą wyłącznie Austrii sprawą jest sprawa zawarcia przez Polskę

korzystnych umów międzynarodowych odnośnie unikania podwójnego opodatkowania dochodów.
Dotyczy to osób przybywających w celach zarobkowych – niezależnie od ich zawodów i rodzaju
zatrudnienia. Dla osób dłużej osiadłych i mających obywatelstwo austriackie sprawa te ma
mniejsze znaczenie chociaż w pewnym stopniu dotyczy np. także emerytów pobierających
emerytury z Polski i osiadłych w Austrii lub osoby powracające w wieku emerytalnym do kraju i
pobierające tam zagraniczną emeryturę. Oczywiście i w tym przypadku odnosi się to nie tylko do
środowisk technicznych. Likwidacja podwójnego opodatkowania dochodów dotyczy także
honorariów autorskich i mogłaby przyczynić się do poszerzenia wymiany informacji technicznej z
Polską przez zwiększenie liczby publikacji.

• Perspektywy zatrudnienia dla osób obecnie przybywających są na razie ograniczone. Austria nie

otworzyła dotąd rynku pracy dla obywateli państw ostatnio przyjętych do Unii – i chce to zrobić
możliwie jak najpóźniej - dlatego też jedyną legalną możliwością zatrudnienia, nie tylko zresztą w
zawodach technicznych jest założenie własnej firmy – nawet jednoosobowej lub rodzinnej.

• Następnym problemem, również dotykającym szersze rzesze emigrantów zarobkowych różnych

specjalności jest pewna deklasacja – praca na stanowiskach, na których wystarczałyby znacznie
niższe kwalifikacje, w zawodach niezgodnych z posiadanym wykształceniem i nie wymagających
specjalistycznego wykształcenia wyższego lub nieraz nawet średniego. Najczęściej, tak jak zresztą
w całej Europie na przybyszów oczekują najmniej atrakcyjne, najcięższe i najgorzej płatne prace
oraz nielegalne zatrudnienie. Na tą pozycję spychane są także pokolenia tracące szanse na rynku
pracy z powodu wieku.

• Może to oznaczać w szczególności, że wielu inżynierów płci męskiej oczekują tak interesujące

perspektywy jak praca na stanowiskach robotniczych lub kierowców cieżarówek a na kobiety z
wyższym wykształceniem – tradycyjnie już sprzątanie i podobnego typu mniej ambitne zajęcia.

• W przypadku osób zamieszkałych od niedawna, ale niestety również części osób mieszkających

dłużej w Austrii dużym utrudnieniem jest niedostateczna znajomość języka utrudniająca nie tylko
uzyskanie lepszego zatrudnienia lub dochodzenia swoich praw ale także orientacji w życiu kraju,
w obowiązującym prawodawstwie, na rynku pracy itd. Bardzo często nauka języka odbywała się
jedynie w życiu codziennym bez korzystania z kursów lub przy minimalnym w nich udziale co
powoduje ograniczenie znajomości języka kraju zamieszkania jedynie do pewnych zakresów
życia i sytuacji oraz niedostateczne czy błędne zrozumienie innych spraw.

• Nostryfikacja uzyskanych w Polsce dyplomów wyższych uczelni jest w Austrii obecnie

niemożliwa ale absolwenci mogą używać tytułów akademickich w brzmieniu podanym w
dyplomie a wiec w przypadku ogólnym w brzmieniu polskim, ale także i zgodnych z brzmieniem

background image

- 6 -

w innych językach o ile uczelnia wpisała je wydając dyplom. Część uczelni krajowych stosuje już
tą praktykę.

• Problemy te w pewnej części stracą znaczenie dla młodszych pokoleń zdobywajacych

wykształcenie w Austrii lub innych krajach zamieszkania i ich całokształt upodobni się
najprawdopodobniej z biegiem czasu do problemów ich austriackich (czy innych) rówieśników
tzn. na przykład obniżania się ogólnych perspektyw na dłuższe regularne zatrudnienie, możliwości
zatrudnienia w coraz większym stopniu jedynie na fikcyjny własny rachunek, nieoczekiwanych i
nieregularnych przerw pomiędzy poszczególnymi stosunkami zatrudnienia, obniżanie się
standardów bezpieczeństwa socjalnego itp. Ale są to już sprawy wykraczające poza zakres
obecnych dyskusji.

Nasze stowarzyszenie istnieje i działa dopiero od nieco ponad 10 lat i skupia obecnie w przybliżeniu
160 inżynierów i techników, dlatego też nie dysponujemy dokładnymi danymi pozwalajacymi na
ilościową analizę omówionych zjawisk i możemy je przedstawić w zarysie jedynie na podstawie
nieusystematyzowanych obserwacji i dorywczych informacji, w tym także otrzymywanych od
naszych członków.

Nie pretendujemy też do zaproponowania jakichś radykalnych środków zaradczych ale możemy
zaproponować jedno, z pewnością przydatne pociągnięcie: nie ograniczanie się w kraju jedynie do
modnej ostatnio nauki języka angielskiego. W zależności od planów czy perspektyw życiowych i
zawodowych konieczne jest zadbanie o naukę języka niemieckiego, a w przypadku planowania
wyjazdów do innych krajów – języków tam używanych.

4. SYTUACJA POLSKICH ŚRODOWISK TECHNICZNYCH W NIEMCZECH

Edward Kieyne

Niemcy są od ponad dwóch wieków krajem osiedlenia dużej liczby Polaków. Najpierw, w

wieku osiemnastym, nie było to rezultatem wyboru dobrowolnego. Miliony Polaków znalazły się w
granicach państwa pruskiego, późniejszego założyciela Cesarstwa Niemieckiego w wyniku rozbiorów
Polski przez trzy mocarstwa ościenne, w tym Prusy, które opanowały dużą - najlepiej rozwiniętą
gospodarczo - część pierwszej Rzeczpospolitej. Były to czasy przedindustrialne ale już wówczas, t.z.
w końcu 18 wieku niektórzy Polacy odegrali wielką rolę w życiu gospodarczym tego niemieckiego
kraju. Warto tu przywołać choćby przykład polskiego szalachcica z Poznańskiego, Gostkowskiego,
który założył i doprowadził do rozkwitu największe przedsiębiorstwo przemysłowe ówczesnych Prus,
Królewską Manufakturę Porcelany. Nie nazywała się ona wówczas królewską. Tę nazwę otrzymała
dopiero, gdy król Fryderyk II pozbawił Gostkowskiego podstępem

prawa wlasności do

prosperującego przedsiębiorstwa.

W wieku 19-tym, okresie budowania nowej Rzeszy Niemieckiej pod egidą Prus to głównie na

terenie tegoż państwa niemieckiego dokonywał się największy rozwój przemysłu, stanowiący
podwalinę przeszłej potęgi zjednoczonych Niemiec. Rozwój przemysłu skoncentrował się głównie w
dwóch ośrodkach: wschodnim na Górnym Śląsku oraz zachodnim w Zagłębiu Ruhry. Wkład ludności
polskiej w rozwój tych ośrodków był olbrzymi. Choć ci, którzy w tym dziele uczestniczyi byli
głównie robotnikami przemysłowymi, nie brak było wśród nich i ludzi z wykształceniem
technicznym, zwłaszcza średniego szczebla, a więc majstrów i techników różnych specjalności. Byli
to również inżynierowie Polscy lub polskiego pochodzenia. Trudno tu operować konkretnymi
liczbami i nazwiskami, bo sprawy te nie są do dzisiaj dokładnie przebadane. Powinny stąd być
wyzwaniem dla współczesnych historyków techniki i gospodarki na najbliższe lata.

Chciałbym tu jeszcze dodać w odniesieniu do historii, że głównymi ośrodkami technicznego szkolenia
zawodowego na wschodnich ziemiach Rzeszy, dzisiejszych polskich Ziemiach Odzyskanych były
szkoły inżynierskie i zawodowe o profilu technicznym w Gdańsku, Szczecinie i Wrocławiu.

W okresie międzywojennym liczba Polaków w Niemczech wynosiła ciągle około 2 milionów.

Była to w olbrzymiej większości społeczność robotnicza - z wyjątkiem rolniczych terenów
Opolszczyzny -, zatrudniona w wielkich okręgach przemysłowych Rzeszy a więc na pozostałym przy
Niemcach Górnym Śląsku, w Zagłębiu Ruhry oraz w wielkich miastach przemysłowych: w Berlinie i
Hamburgu. Byli wśród nich też Polacy z wykształceniem technicznym, w tym liczni inżynierowie,
których nazwiska są dzisiaj mało - jeśli w ogóle znane.

background image

- 7 -

Sytuacja po drugiej Wojnie Swiatowej zmieniła się ponownie radykalnie. Najpierw

zmniejszyła się liczba Polaków zamieszkujących Niemcy. Do Polski wrócił cały Sląsk ze swą
ludnością przemysłową. Polacy z Zagłębia Rury po części wyemigrowali do Francji, Stanów
Zjednoczonych Ameryki bądź Kanady, po części wrócili do Polski. Ci, którzy pozostali w
Niemczach stawali się coraz bardziej Niemcami, jako że zabrakło silnych instytucji polskich
podtrzymujących polską tożsamość narodową. Nową krew wśród Polaków w Niemczech stanowili
tzw. dipisi. Liczba osób z wykształceniem technicznym, zdobytym w Polsce międzywojennej była
jednak wśród nich nikła. Niemniej niektórym spóśród nich udało się zrobić karierę w niemieckiej
gospodarce i przymyśle. Dotarcie do tych ludzi lub ich potomnych i zobrazowanie ich karier to
następne wyzwanie badawcze dla polskich historyków.

Ze względu na słabość i skłócenie potężnych niegdyś polskich organizacji w Niemczech nie

było tu ośrodków, za pośrednictwem których inżynierowie i technicy pochodzenia polskiego mogliby
utrzymywać ze sobą kontakt i tworzyć środowisko. Negatywnie wpływał na to też fakt, że Polska
znajdowała się pod dominacją sowiecką i że kontakty z technicznymi środowiskami w Polsce były b.
utrudnione i poddane inwigilacji i kontroli politycznej. W miarę powolnego politycznego otwierania
się Polski na Zachód, następnie w wyniku tzw. procesu łączenia rodzin a w końcu w rezultacie
przemian spowodowanych powstaniem w Polsce społecznego ruchu Solidarność do Niemiec
napłynęło w ostatnich 3 dziesięcioleciach około 2 milionów Polaków - olbrzymia masa, która tylko w
niewielkim stopniu jest zorganizowana i na dodatek bardzo źle.

Pośród owej milionowej masy procent osób z wyższym wykształceniem, w tym również

technicznym, jest wysoki. Liczbę techników i inżynierów z dyplomami tylko polskich uczelni - a
przecież setki, ba - tysiące polskich dzieci pokończyło już uczelnie niemieckie - oceniamy na 14 do 15
tysięcy. Wymieniona tu liczba robi wrażenie. Można by pomyśleć, że inżynierowie i technicy w
Niemczech z „polskim backgroundem” to potęga. Niestety tak nie jest. Dlaczego? Na to pytanie
chcielibyśmy udzielić szerszej odpowiedzi w czasie obrad Kongresu.W tym miejscu

możemy wskazać w skrócie telegraficznym następujące przyczyny.

1. Niewłaściwa polityka RP wobec Niemiec, nie wykorzystująca ciągle pojawiających się okazji

do wzmocnienia pozycji Polski wobec Niemiec jak i pozycji polskiej grupy etnicznej w
Niemczech.

2. Nieumiejętna polityka wobec Polaków w Niemczech.
3. Brak ze strony polskiej rozeznania socjologiczno-histotrycznego polskiej społeczności w

Niemczech i jej wkładu w budowę gospodarki, nauki i kultury niemieckiej

4. Wrogie stanowisko kolejnych państw niemieckich wobec polskiej społeczności w Niemczech

manifestowane w nieuznawaniu jej dążeń do uzyskania statusu mniejszości narodowej,
niewypełniania zobowiązań do wspierania jej rozwoju, wynikających z traktatów
dwustronnych etc.

Stosunkowo duża osób z technicznym wykształceniem, która w wymienionym okresie ostatnich
trzydziestu lat, z takich czy innych powodów wyjechała do Niemiec, wróciła w ostatnich latach ze
zdobytym kapitałem wiedzy, powiązań jak również pieniędzmi do Polski, włączając się aktywnie w
rozwój polskiej gospodarki. Przy odpowiednim współdziałaniu Państwa Polskiego oraz polskich
instytucji, w tym technicznych, takie poworoty można by pomnożyć.

Jeszcze dwa slowa o uznawaniu dyplomów polskich uczelni oraz możliwości studiów magisterskich i
doktoranckich. Do czasu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej były pewne problemy z uznawaniem
dyplomów polskich uczelni w przypadku osób, które nie wyjechały z Polski jako tzw. "późni
przesiedleńcy". W przypadku tej kategorii osób - a stanowiły one ok. 80 % nowoprzybyłych do
Niemiec Polaków, dyplomy były uznawane bez większych problemów. Natomiast osobom bez
"niemieckiego backgroundu", absolwentom tych samych uczelni polskich robiono różne utrudnienia i
uznane dyplomy nie byly w pelni równoważne dyplomom równorzędnych uczelni niemieckich. O ile
nam wiadomo problem ten został w międzyczasie uregulowany w sensie oczekiwań strony polskiej.

Co do możliwości studiów magisterskich i doktoranckich na uczelniach niemieckich dla akademickiej
młodzierzy z Polski to są one obecnie według naszej wiedzy b. duże. Polacy stanowią trzecią co do
wielkości, sięgającą kilkunastu tysięcy, grupę studentów cudzoziemskich na niemieckich uczelniach.
Ilu spoóród nich studiuje na uczelniach technicznych i jakiego stopnia są to studia - tego nie wiemy.
Taką wiedzę powinni posiadać przedstawiciele Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego RP oraz polski
MSZ.

background image

- 8 -

5. SYTUACJA POLSKICH ŚRODOWISK TECHNICZNYCH NA LITWIE

Wiesław Piątek

Po odrodzeniu Rzeczypospolitej, pojawiło się trudne zadanie odbudowy zniszczonej przez

wojnę i rewolucję gospodarki. Sytuacja była wyjątkowo trudna na Wileńszczyźnie, będącej na kresach
imperium rosyjskiego i zaniedbanej przez władze carskie. Brakowało kapitału, niezbędnych surowców
i wyposażenia, a także wykwalifikowanych inżynierów i techników. Na północno-wschodnich
terenach Rzeczypospolitej praktycznie nie było szkół technicznych. Z inicjatywą otwarcia takiej
szkoły wystapiło Stowarzyszenie Techników Polskich w Wilnie (zarejestrowane w 1906 roku).

Na podstawie dekretu Ministerstwa Oświaty w 1922 roku utworzono Państwową Szkołę

Techniczną im. Józefa Piłsudskiego w Wilnie. Będąc jedną z największych i najlepszych średnich
szkół technicznych w II Rzeczypospolitej, w latach 1922-1942, wykształciła ona na siedmiu
wydziałach: melioracyjnym, drogowym, budowlanym, kolejowym, mierniczym i elektrycznym, ponad
2300 techników różnych specjalności.

Większość kadry inżynierskiej na Wileńszczyźnie to absolwenci petersburskich i norweskich

uczelni technicznych, Uniwersytetu Stefana Batorego oraz Politechnik: Lwowskiej i Warszawskiej. W
Wilnie, przed II Wojną Światową, działały zakłady produkcji odbiorników radiowych oraz produkcji
mebli. Ważnym elementem przemysłu była również kolej, której towarzyszyło zaplecze obsługi i
remontów taboru kolejowego. O ile przed wojną, Wileńszczyzna posiadała wystarczającą ilość
specialistów technicznych, o tyle, wskutek wojny, znaczna część polskiej inteligencji technicznej
Wileńszczyzny zginęła z rąk hitlerowców, za aktywny udział w walce z okupantem, pozostali zaś byli
prześladowani i masowo wywożeni przez władze sowieckie. Ci ostatni, skorzystali z możliwości
repatriacji i przy najbliższej okazji, w ramach organizowanych transportów do Polski, wyjechali do
Macierzy.

W ramach powojennej odbudowy, tylko w Wilnie powstalo okolo 20 nowych zakładów

produkcyjnych m.in zakładów produkcji liczników i silników elektrycznych, obrabiarek i in. Prawie
całość kadry technicznej stanowili przybysze z innych państw ówczesnego Zwiazku Radzieckiego. W
pierwszych latach powojennych, abiturienci polskich szkół ubiegali się o przyjęcie na wyższe uczelnie
techniczne w Mińsku, Leningradzie, Moskwie i innych miastach ZSRR. W Wilnie funkcjonował
uniwersytet (były Uniwersytet S. Batorego), oraz szkoła techniczna (na bazie bylej polskiej), gdzie
wykłady prowadzono w językach: litewskim i rosyjskim, Szkoła Techniczna zaś, przygotowywała
techników dla potrzeb rolnictwa. W okresie tym, rozpoczął się rozwój przemysłu. Dla zapewnienia
krajowi odpowiedniej kadry inżynierskiej, funkcjonowały dwie uczelnie: Politechnika Kowieńska a
nastepnie Politechnika Wileńska. Dodatkowo otworzono kilkadziesiąt innych szkół technicznych.

Na początku lat 80-ch Litwa posiadała wystarczającą ilość inżynierów i techników na

potrzeby swojej gospodarki, jednakże odczuwano brak inżynierów elektroników i programistów. Dziś
przemysl na Litwie upadł. Zostały jedynie zakłady przemyslu lekkiego i powstały drobne
przedsiębiorstwa o rozmaitym ukierunkowaniu. Zapotrzebowanie na inżynierow zmniejszyło się do
minimum. Trzeba zaznaczyc, że cały czas byli potrzebni inżynierowie budowlani i architekci, co jest
aktualne i dziś. W chwili obecnej, gospodarka potrzebuje inżynierów programistów, projektantów oraz
wcześniej wymienionych inżynierów budownictwa i architektów. Jeśli chodzi o kierunki studiów
technicznych, to popularnym kierunkiem jest inżynieria środowiska ze specjalnością geodezyjną, z
uwagi na zapotrzebowanie na projektantów m.in. działek pod budowę.

Jeśli chodzi o polską społeczność, to stanowi ona 7% całkowitej ludności Litwy. W

przybliżeniu ten sam procent stanowią polscy studenci na uczelniach technicznych, a w przypadku
studiów magisterskich, jest on nawet wyższy o 1%. Reasumując, popularność zawodu inżyniera na
Litwie jest stosunkowo niska. Dla przykładu, w ciągu ostatnich trzech lat, Konsulat Polski w Wilnie
posłał na naukę do Polski 120 abiturientów, spośród których zaledwie troje zadeklarowało kierunek
inżynierski, o specjalności architektura i urbanistyka.

background image

- 9 -

6. SYTUACJA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW POLSKICH W WIELKIEJ

BRYTANII

Marek Piekarski

Analizując przykład brytyjski, trudno natknąć się na źródła potwierdzające początki aktywności

inżynierów polskich w Wielkiej Brytanii, w tym samym okresie, kiedy miało to miejsce we Francji,
czy też w Austro-Węgrzech i Galicji (na terenie dzisiejszej Austrii), a więc w XVIII i XIX wieku.
Pierwsze wzmianki na ten temat przypadają na okres krótko poprzedzający II Wojnę Światową, kiedy
to, polska kadra techniczna wniosła niezwykle cenny wkład wynalazczy do wysiłku zbrojnego
Sprzymierzonych podczas II Wojny Światowej. Kierowany przez Mariana Rejewskiego zespół
matematyków-kryptologów złamał w 1932 roku kod niemieckich elektromechanicznych maszyn
szyfrujących typu Enigma, a dwie repliki tych maszyn przekazano wywiadom wojskowym Francji i
W. Brytanii w lipcu 1939. Pozwoliło to Sprzymierzonym na „zaglądanie w karty” niemieckim
sztabom przez całą wojnę [8].

Dorobek polskich techników i inżynierów w Wielkiej Brytanii, zarówno w czasie II Wojny

Światowej, jak i po jej zakończeniu związany był blisko z powstałym w 1940 roku Stowarzyszeniem
Techników Polskich, które zostało uformowane przez środowisko polskich techników, inżynierów i
naukowców, walczących u boku Aliantów na lądzie, morzu i powietrzu. Polscy inżynierowie i
technicy [9], tak jak wszyscy Polacy w czasie II Wojny Światowej, wykazywali bardzo dużą
jednomyślność i pragnęli oddać do użytku Aliantów wszystko, co mieli najlepsze, a więc
przedwojenne wynalazki, odkrycia, opracowania i konstrukcje. Głównymi założeniami
programowymi STP, w tamtym czasie, były: ocena polskiego wysiłku technicznego z okresu
międzywojennego, jak najlepsze wykorzystanie polskich sił technicznych dla prowadzenia wojny, a w
szczególności produkcji wojennej, utrzymanie poziomu jakościowego i ilościowego polskiej kadry
technicznej oraz ustalenie właściwego programu gospodarczego dla Polski na przyszłość, który
umożliwiłby osiągnięcie poziomu technicznego i dobrobytu państw zachodnich. Również rola
Wojskowego Instytutu Technicznego była znacząca. Jego zadaniem był ogólny nadzór nad
personelem technicznym w Polskich Siłach Zbrojnych na terenie Wielkiej Brytanii, co przejawialo się
w stwarzaniu inżynierom i technikom w wojsku pomyślnych warunków dalszego ich dokształcania
zawodowego i kierowania ich pracą w czasie odkomenderowania do odpowiednich ośrodków
brytyjskich. Ogólnie w zespołach polskich, pracujących w instytucjach brytyjskich, było w styczniu
1941 roku 129 fachowców, głównie oficerów z wyższym wykształceniem technicznym i długoletnią
praktyka fachową.

Nie sposób wymienić tutaj wszystkich osiągnięć polskiej myśli technicznej z tamtego okresu,

ale warto wspomnieć przynajmniej niektóre z nich [9]:
• W dziedzinie techniki uzbrojenia: ppor. Jerzy Podsękowski, absolwent Szkoły Wawelberga w

Warszawie w 1928 r. - konstruktor działka przeciwlotniczego ‘’Polsten’’ o kalibrze 20mm – za,
który dostał brytyjskie odznaczenie „MBE”, inż. Kazimierz Januszewski, absolwent Uniwersytetu w
Nancy w 1936 r. - konstruktor półautomatycznego karabinu „EM 2” jak również konsultant
opracowania czterech prototypów dział bezodrzutowych, wspólnie z inż. Aleksandrem Czekalskim,
R. Gundlach - konstruktor odwracalnego peryskopu czołgowego oraz J. Rudlicki - konstruktor
wyrzutnika bombowego dla Latających Fortec [10]);

• W dziedzinie łączności i radiotechniki znaczące osiągnięcia mieli: inż. Wacław Struszyński -

konstruktor anteny radio-namiarowej, pracującej na bardzo wysokich częstotliwościach oraz autor
opracowania metody uniknięcia dwuznaczności 180-stopniowej kierunku namiaru, inż. Stefan de
Walden – autor opracowania dwu-kanałowego odbiornika wysokich częstotliwości oraz
dostosowania go do pracy z anteną Struszyńskiego, inżynierowie Juliusz Hupert i Tadeusz Osiński -
konstruktorzy stabilizatora częstotliwości do nadajników okrętowych, inż. Zygmunt Jelonek –
projektant radiostacji WS10 pracującej na bardzo krótkich falach, przy której współpracował
rownież inż. Zygmunt Hass;

• W dziedzinie wykrywania min: inżynierowie Rosociński i Starnecki otrzymali patent na

wykrywanie min z materiałów niemagnetycznych [9], natomiast J.Kosacki wynalazł
elektroakustyczny wykrywacz min [8].

background image

- 10 -

• W dziedzinie techniki lotniczej: dr inż. Stefan Neumark, Inżynierowie: Tadeusz Czaykowski,

Władysław Fiszdon, Zbigniew Oleński, Wiktor Narkiewicz, Karol Wójcicki, Nikodem Dudziński,
Bolesław Solak, Kazimierz Kazimierczuk, Antoni Majcherczyk, Romuald Szukiewicz, Jerzy
Płoszajski i wielu innych;

Głównymi problemami polskich techników i inżynierów znajdujących się w Wielkiej Brytanii

na początku lat 40, było słaba znajomość języka angielskiego oraz specyficznych warunków życia i
pracy na „Wyspie Nieznanej”, różnica systemu miar i wag, trudności zwyczajowe, ustawowe i
ekonomiczne, a wreszcie – mimo zasadniczo życzliwego przyjęcia Polaków przez społeczeństwo
brytyjskie – tradycyjne uprzedzenia w stosunku do cudzoziemców, przepisy wojenne zabraniające
zatrudniania ich w państwowych fabrykach i instytucjach, oraz nieorientowanie się Brytyjczyków w
kwalifikacjach techników polskich. Wszystkie te przeszkody wymagały poważnego wysiłku i w celu
ich usunięcia rozpoczęto tzw. ‘’Pracę od Podstaw’’ obejmującą kursy języka angielskiego,
nawiązywanie kontaktów z brytyjskimi przedstawicielami przemysłu, kontynuacje studiów
politechnicznych, rozpoczętych w Polsce, na brytyjskich uczelniach oraz różnego typu kursy
specjalistyczne prowadzone w ramach utworzonych tzw. Komisji Branżowych, przekształconych
poźniej w sekcje specjalistyczne. W 1943 roku w ramach STP działaly następujące sekcje: lotnicza,
motoryzacyjna, Metalowo – Przetwórcza, Chemiczna, Inżynieryjno – Budowlana, SARP, SEP,
Górniczo – Hutniczo – Naftowa, leśnicza i morska. Już w pierwszym roku działalności STP, dzięki
jego usilnym staraniom, ponad 300 polskich techników znalazło zatrudnienie w placówkach
przemysłowych i naukowo – badawczych.

W celu ogólnego zobrazowania skali polskiego środowiska technicznego w Wiekiej Brytanii w

czasie wojny, należy wspomniec liczbę przeszło 5000 inżynierów i techników, z czego przeszło 2000
było czynnymi członkami STP. Z uwagi na to, iż szczegółowa historia działalności Stowarzyszenia
Techników Polskich w Wielkiej Brytanii nie jest przedmiotem tego referatu, a tylko pewne istotne
fakty ściśle zazębiające się z sytuacją polskich inżynierów, zainteresowanych samą historią STP
odsyłam do do pozycji literaturowej nr [9].

W latach powojennych [9] obecność polskich środowisk technicznych w Wielkiej Brytanii

związana była z Radą Akademickich Szkół Technicznych, powstałą w roku 1942, której celem było
organizowanie studiów technicznych dla młodzieży polskiej na wyższych uczelniach w
Zjednoczonym Królestwie przez dostosowanie i uzupełnianie tych studiów do programów
obowiązujących na wyższych uczelniach technicznych w Polsce. Inicjatorem i późniejszym
przewodniczącym Rady był prof. Stanisław Płużański, pierwszy prezes STP, były dziekan Wydziału
Mechanicznego Politechniki Warszawskiej w latach 1935-37. Biorąc pod uwagę kadrę dydaktyczną,
należy wymienić tu takie nazwiska jak m.in. profesorowie: R. Lubański, M. Balicki, W. Hryszkiewicz,
wcześniej wspomniany Z. Jelonek, H. Herbich, Z. Jastrzębski, S. Skoczylas czy tez Z. Klemensiewicz.

W działalność Rady włączone były brytyjskie instytucje dydaktyczne takie jak: Liverpool

School of Architecture, University of Liverpool, City and Guilds College, Royal School of Mines,
Royal College of Science czy też University of London, Polish University College oraz Polski
Uniwersytet na Obczyźnie (PUNO). Do tego ostatniego, Rada Akademickich Szkół Technicznych
została włączona w roku 1962, tworząc Wydział Nauk Technicznych, z którym związani byli
profesorowie: W. Wrażej, J. Biliński, R. Wajda, T. Tchórzewski oraz S. Połujan – późniejszy dziekan
wydziału.

Mówiąc o obecności i osiągnięciach polskich inzynierów i techników w Wielkiej Brytanii, nie

można nie wspomnieć o największym polskim projekcie, jakim była budowa Polskiego Ośrodka
Społeczno – Kulturalnego (POSK-u) w Londynie w drugiej połowie lat 60, który to projekt został
zainicjowany, prowadzony oraz w dużej mierze sfinansowany przez Stowarzyszenie Techników
Polskich.

Obecność polskiej myśli technicznej w Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich 20-30 lat jest

również znacząca. Polscy inżynierowie, z racji swojego wykształcenia i doświadczenia zdobytego
zarówno w Polsce jak i w innych krajach są bardzo wartościowymi kandydatami do pełnienia funkcji
doradczych oraz opinodawczych, będąc źródłem bogatej wiedzy. Wielu z nich pracuje zawodowo w
poważnych instytucjach, między innymi na brytyjskich wyższych uczelniach oraz w
międzynarodowych firmach konsultingowych. Zajmują w zasadzie poważne stanowiska ciesząc się
poważaniem w swoich środowiskach. Niektóre przykłady:

background image

- 11 -

• Prof. Olgierd Zienkiewicz, emerytowany wykładowca Uniwersytetu w Swansea, utytułowany

doktoratem „honoris causa” na wielu światowych uczelniach, jeden ze światowych pionierów
metody elementów skończonych, autor ponad 600 opracowań z tego zakresu, w tym 25 pozycji
książkowych;

• Prof. Zygmunt Makowski, specjalista w zakresie budownictwa, wieloletni wykładowca Battersea

College oraz Imperial College a jednoczesnie konsultant i doradca wielu firm brytyjskich i
zagranicznych;

• Inż. Zbigniew Wilimowski, specjalista w zakresie budownictwa lądowego, budowniczy Imperial

College w Londynie, autor wielu nowatorskich projektów zrealizowanych w Afryce pod auspicjami
ONZ;

• Inż. Ryszard Gabrielczyk, specjalista w zakresie budownictwa, projektant i konsultant wielu

budynków i budowli w Wielkiej Brytanii i na świecie m.in. Ambasady Brytyjskiej w Polsce,
Pomnika Katyńskiego w Londynie czy też Polskiego Ośrodka Społeczno – Kulturalnego w
Londynie;

• Dr inż. Jan Starczewski, specjalista w dziedzinie technologii i inżynierii chemicznej, zajmujący się

projektowaniem procesów obróbki chemicznej, organizacją zakładów, transportem płynnych
produktów, znany z pomocy Polsce oraz działalności publicystycznej;

• Dr inż. Andrzej Lichtarowicz, specjalista od silników, wykładowca na Uniwersytecie w Nottingham,

autor wielu prac z zakresu hydrauliki;

• Prof. Jan Sykulski, specjalista w dziedzinie inżynierii elektrycznej i elektronicznej, wykładowca

Uniwersytetu w Southampton;

• Prof. Mirosław Wyszyński, specjalista w dziedzinie techniki samochodowej, szef Centrum

Badawczego Techniki Samochodowej oraz wykładowca Uniwersytetu w Birmingham;

• Dr inż. Stefan Stańczyk, wykładowca i prodziekan na wydziale technologicznym Oxford Brookes

University, specjalista w zakresie teorii konstrukcji i informatyki;

• I wielu, wielu innych polskich inżynierów, specjalistów i naukowców, których dorobek zawodowy

jest związany z Wielką Brytanią, którzy zostali tutaj pominięci – ich lista jest na tyle długa, że
znacznie wykroczyłaby objętościowo poza ramy tego referatu, dlatego też zainteresowanych
odsyłam do dostępnych źródeł informacji i literatury.

Analizując sytuację polskich inżynierów w Wielkiej Brytanii w aspekcie historii najnowszej, nie

sposób nie wspomnieć wydarzenia, które miało niebagatelny wpływ na kształt tutejszego polskiego
środowiska technicznego. Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 roku otworzyło
polskim inżynierom, zdecydowanie szerzej, drzwi do rynku brytyjskiego, a zniesienie przez Rząd
Brytyjski konieczności posiadania pozwoleń na pracę w pełnym wymiarze godzin umożliwiło
ubieganie się o stanowiska oparte na zasadzie tzw. bezpośredniego zatrudnienia.

Zanim jednak Polska znalazła się w Unii Europejskiej pewien procent inżynierów funkcjonował

na zasadzie samozatrudnienia, prowadząc własną działalność gospodarczą, często nawet
jednoosobową, czekając na „lepsze czasy”, co w sytuacji formalnych utrudnień w realizowaniu kariery
inżynierskiej, stanowiło pewien etap pośredni. Pewien procent polskich inżynierów z wielu różnych
branż z powodzeniem prowadzi własne firmy o różnych profilach działalności, niektóre firmy są
średnimi czy też dużymi przedsiębiorstwami, zatrudniającymi setki, czy też tysiące pracowników.
Zdecydowana jednak grupa inżynierów polskich młodego pokolenia, pracuje na tzw. etat. W wielu
przypadkach są to znane firmy projektowe, konsultingowe i badawcze, spośród których spora część
jest również obecna na rynku polskim. Wielu polskich specjalistów pracuje w renomowanych firmach
„Londyńskiego City” jako informatycy, programiści, specjaliści baz danych, systemów zarządzania
itd. Rekrutacja do tych firm odbywa się coraz częściej w Polsce, poprzez zarówno, mniej lub bardziej
specjalistyczne agencje rekrutacyjne, targi pracy, czy też umowy zawarte bezposrednio pomiędzy
wyższymi uczelniami w Polsce a firmami w Wielkiej Brytanii, jak również konkretne, bezpośrednie
kontakty. Tego typu praktyka miała również miejsce przed rokiem 2004, kiedy to polscy inżynierowie,
nie tylko Ci doświadczeni, ale również bezpośredni absolwenci, korzystali z tzw. „Highly Skilled
Migration Programme’’, wynikający z niedoboru fachowców w brytyjskim przemyśle, kandydaci
tacy mieli ułatwiony dostęp do określonego stanowiska, na które pozwolenie było załatwiane
bezpośrednio przez pracodawcę za pośrednictwem Brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
(Home Office). Innym przykładem obecności inżynierów polskich na rynku brytyjskim są tzw.
transfery funkcjonujące w formie oddelegowania polskiego inżyniera z biura w Polsce do biura tej
samej firmy w Wielkiej Brytanii, gdzie inżynier zapoznaje się z kulturą, zakresem oraz standardami

background image

- 12 -

pracy w macierzystej siedzibie firmy. Również wartym wspomnienia jest fakt, iż coraz więcej firm
brytyjskich w Polsce zainteresowanych jest pozyskaniem wysoko wykwalifikowanej polskiej kadry
inżyniersko-menadżerskiej, posiadającej doświadczenie zdobyte w Wielkiej Brytanii i planującej
powrót do kraju. Liczba zapytań o potencjalnych kandydatów ze strony agencji rekrutacyjnych
skierowanych do Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii, jest coraz większa.
Również w samej Wielkiej Brytanii rekrutacja odbywa się poprzez samych pracodawców, agencje
pośrednictwa, bądź też jednych i drugich na targach pracy, które mogą mieć charakter ogólny (wiele
różnych ofert dla różnych branż), bądź też specjalistycznych targów nastawionych prawie wyłącznie
na konkretną branżę przemysłu. Wielu polskich inżynierów w ten sposób podejmuje pracę i dla wielu
z nich jest to pierwsza praca w zawodzie. Co do skuteczności poszukiwania pracy przez inżynierów w
Wielkiej Brytanii, to istnieje wiele różnych metod preferowanych przez różne osoby, jedni korzystają
z pomocy, mniej lub bardziej profesjonalnych agencji (lub pseudo-agencji) rekrutacyjnych, inni zaś
starają się bezposrednio dotrzeć do pracodawców, by mieć możliwość wszechstronnego i
bezpośredniego zaprezentowania swojego wykształcenia, kwalifikacji i doświadczenia .

Gdyby najogólniej ująć problemy, z jakimi boryka się młode pokolenie polskich inżynierów w

Wielkiej Brytanii, to na pewno można byłoby wymienić kilka: o ile dawniej, przed wejściem Polski do
Unii Europejskiej, były to restrykcje wynikające z protekcjonistycznej polityki państwa brytyjskiego
w odniesieniu do „brytyjskich miejsc pracy” na stanowiskach pełnoetatowych, powodującej w wielu
przypadakach brak realnych możliwości kontynuowania, bądź rozpoczęcia, kariery zawodowej, w
niektórych przypadkach, problem z uznawalnością polskich kwalifikacji, zaledwie średnia lub słaba
znajomość języka angielskiego (również języka technicznego), o tyle obecnie po przezwyciężeniu
tych oczywistych, wyżej wspomnianych, barier istnieją również bariery mniej widoczne. Są to tzw.
‘’bariery pozamerytoryczne’’, które można odnieść, zarówno do znalezienia odpowiedniej pracy,
zgodnej z kwalifikacjami, jak również do awansu na wyższe stanowisko. Sytuacje faworyzowania
rówieśnikow brytyjskich, mimo tych samych, lub często niższych, kwalifikacji, są nierzadką praktyką
widoczną zarówno w procesie rekrutacji, wstępnej selekcji, przyjęcia do pracy, negocjacji
finansowych i samego późniejszego stosunku pracy, awansu, podwyżki itd. Nie jest to oczywiście
regułą, gdyż oficjalnie prawdopodobnie większość pracodawców brytyjskich posiada tzw. „Equal
Opportunities Policy”. W praktyce jednak prawo to jest bardzo trudne do kontrolowania i
wyegzekwowania, dlatego też jaskrawe wyjątki zdarzają się. Napewno jednym z większych
problemów obecnego młodego pokolenia inżynierów, w szczególności świeżych absolwentów
polskich uczelni technicznych, jest stosunkowo małe, lub brak, doświadczenia zawodowego, co
powoduje, iż kandydat taki posiada dużo niższy „wskaźnik konkurencyjności” niż jego rówieśnik
brytyjski, z oczywistą lepszą znajomością języka angielskiego oraz często posiadającego nieznaczne,
choć „brytyjskie”, co liczy się najbardziej, mniej więcej roczne doświadczenie zdobyte bezpośrednio
w firmie na zasadzie „industrial placement”, czyli rocznej praktyki zawodowej. W przypadku
inżynierów polskich bardziej doświadczonych, ich konkurencyjność nieporównywalnie wzrasta, pod
warunkiem, iż posługują się językiem angielskim w stopniu dobrym lub bardzo dobrym. Należy tu
oczywiście wspomnieć, iż samo doświadczenie nie przesądza o szybkim starcie kariery i znane są
przypadki dobrych fachowców z dużym doświadczeniem, ale bez znajomości języka, którzy niestety
mają małe, lub żadne, szanse na zaistnienie na rynku brytyjskim na odpowiedzialnych stanowiskach
inżynierskich. W przypadku polskich absolwentów brytyjskich uczelni technicznych, ich start
zawodowy jest praktycznie na takim samym poziomie jak i ich brytyjskich rówieśników. Wynika to z
faktu już bardzo dobrej znajomości języka, ukończenia brytyjskiej uczelni o mniejszej lub wiekszej
renomie, dobrego rozeznania w brytyjskich standardach, normach, sposobie myślenia rozwiązywania
problemów, strategii działania itd. Przede wszystkim absolwenci tacy mają możliwość doświadczenia
bezpośredniego zainteresowania ze strony pracodawców, którzy często organizują spotkania w formie
prezentacji firmy, targów pracy, itp.

Wartym wspomnienia jest fakt uznawalności przez Wielką Brytanię polskich dyplomów

wyższych uczelni technicznych, które oficjalnie nie wymagają nostryfikacji. Problem stanowi jedynie
poziom uznawalności i z naszych doświadczeń jest on raczej zaniżany przez niektóre instytucje
brytyjskie, w szczególności przez NARIC (National Academic Recognition Information Centre).
Dlatego też stosunkowo najlepszym rozwiazaniem dla polskiego inżyniera, w tej kwestii, jest
nawiązanie kontaktu z instytucją profesjonalną właściwą danej branży inżynierskiej, zrzeszonej w
Engineering Council, by wewnętrzny panel ekspertów danej instytucji dokonał oceny kwalifikacji,
która z reguły odpowiada poziomowi polskiemu, pod warunkiem, iż inżynier ten jest absolwentem
uczelni polskiej posiadajacej akredytację FEANI. Również sytuacja polskich studentów w Wielkiej

background image

- 13 -

Brytanii, uległa wyraźnej poprawie po roku 2004. Z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej,
polscy studenci uzyskali prawo i mozliwość odbycia studiów na różnych poziomach płacąc czesne w
takiej samej wysokości jak rodowici brytyjczycy oraz mieszkańcy pozostałych państw Unii
Europejskiej. Dla przykładu: studia na poziomie magisterskim (MSc) w specjalności Infrastruktura
Komunikacyjna na Wydziale Inżynierii Lądowej Uniwersytetu w Nottingham kosztują studentów
brytyjskich i unijnych 4300 GBP, natomiast dla pozostałych studentów, cena ta wynosi już 12000
GBP. Tymi „pozostałymi” studentami byli niegdyś Polacy, więc nietrudno domyśleć się, iż znając
realia polskie, studia w Wielkiej Brytanii były dawniej ofertą dla bardzo zamożnych, podczas gdy w
tej chwili są ofertą dla, powiedzmy sobie, ‘’tylko zamożnych’’, no i oczywiście zdolnych. Warto
również wspomnieć, iż absolwenci polskich uczelni mają w Wielkiej Brytanii dostęp również do
studiów doktoranckich. Zwykle trwają one 3 lata, na okres których student-doktorant podpisuje
umowę na wykonanie określonego zakresu pracy, którą należy obronić. Rzeczą znamienną jest, iż do
ubiegania się o studia doktoranckie (PhD) na wielu uczelniach, jeśli nie na wszystkich, wystarczy
zaledwie dyplom ukończenia studiów na poziomie licencjatu (BSc, BEng), tzn. bez konieczności
legitymowania się dyplomem magistra (MSc, MEng), tak jak jest to wymagane w warunkach
polskich.

Analizując nieco danych statystycznych, bezpośrednio po wstąpieniu Polski do Unii

Europejskiej i jednoczesnym otwarciu rynku brytyjskiego dla Polaków, kiedy to zaobserwowano
całkiem nowe zjawisko socjologiczne jakim było masowe przemieszczenie się Polaków na Wyspy
[11], w latach 2004 – 2006 Polskę mogło opuścić ok. 5% osób zdolnych do pracy (niektóre źródła
podają, że wielokrotnie więcej). Zjawisko tej masowej migracji było zjawiskiem gwałtownym, nie
mającym porecedensu, a przede wszystkim o trudnych do przewidzenia skutkach, a głównym jej
powodem były zdecydowanie aspekty ekonomiczne.

Znamiennym jest [11], że znaczna część przybywających ma wykształcenie techniczne lub

wyższe inżynierskie zarówno posiadających wieloletnią praktykę w zawodzie jak i będących
aktualnymi absolwentami szkół technicznych. W przypadku osób z długoletnią praktyką zawodową i
dobrą znajomością języka proces ich adaptacji do realiów brytyjskiego rynku pracy jest w miarę
łagodny i dosyć krótki i sprowadzał się głównie do potwierdzenia posiadanych umiejętności zarówno
w miejscu pracy jaki pozyskania odpowiednich dokumentów kwalifikacyjnych, które są bardziej
czytelne dla potencjalnego pracodawcy i odpowiadają specyficznym wymogom formalnym w danej
branży. Generalnie z posiadanych przez Stowarzyszenie Techników Polskich (STP) w Wielkiej
Brytanii informacji wynika, że osoby z wysokimi kwalifikacjami technicznymi w ciągu najdłużej 2 lat
uzyskują pozycję odpowiadającą ich wykształceniu i praktyce oraz bardzo szybko awansują w swojej
branży. Nie jest to oczywiście żadną regułą i istnieją pewne odstępstwa uzależnione od uwarunkowań
zarówno indywidualnych jak i środowiskowych. Ponadto, dane te były pozyskiwane wyłącznie w
bezpośrednich kontaktach członków stowarzyszenia w ich środowisku zawodowym lub gronie
najbliższych przyjaciół. Nie jest zatem możliwe dokładne określenie jaki odsetek wysokiej klasy
specjalistów buduje swoją ścieżkę kariery zawodowej zgodnie z wykształceniem i nabytą praktyką.
Ponadto nie jest wręcz wiadome jaka ostatecznie jest liczba Polaków z wykształceniem technicznym
na brytyjskim rynku pracy; pewne szacunkowe dane wskazuja na liczbę ponad 20000 w samym
Londynie.

Dostrzegając wagę narastającego problemu związanego z właściwym wykorzystaniem

potencjału zawodowego kadr techniczno – inżynierskich, przybywających nieustannie do Wielkiej
Brytanii, Stowarzyszenie Techników Polskich w Wielkiej Brytanii wystąpiło z inicjatywą utworzenia
„Centrum Doskonalenia Technicznego i Adaptacji Zawodowej” w Londynie, które ma docelowo stać
się ośrodkiem o charakterze informacyjno – dydaktycznym, udzielającym wielokierunkowego
wsparcia osobom o wykształceniu technicznym, w szczególności inżynierom, którzy z różnych
powodów nie realizują sie w wyuczonym zawodzie i pracują poniżej swoich kwalifikacji.

W ramach wstępnej działalności Centrum, przeprowadzono ankietę [11] wśród Polaków

przebywających w Londynie, której zadaniem było oszacowanie relacji w poszczególnych grupach
wiekowych, branżach zawodowych i poziomie edukacji. Wyniki tej ankiety wykazały, że:
• 94% ankietowanych było w grupie wiekowej 19-40 lat (ok.60% 19-30 lat),
• 53% ankietowanych legitymowało się wykształceniem wyższym inżynierskim,
• 19% ankietowanych posiadało średnie kwalifikacje techniczne,
• 77% ankietowanych przybyło do Wielkiej Brytanii po maju 2004 roku,
60% ankietowanych nie pracuje w wyuczonym zawodzie!

background image

- 14 -

Temat „Centrum Doskonalenia Technicznego i Adaptacji Zawodowej”, który jest jednym z

najlepiej przygotowanych projektów Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii,
zostanie przedstawiony przez prof. dr inż. Ryszarda Chmielowca z STP, w obszernym zakresie i w
oddzielnym referacie pt. „Inicjatywa Londyńska – konieczność czy wybór polskiego inżyniera w
Europie”.



_________________________

Literatura:
[8] Bolesław Orłowski, Instytut Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk, Nauka i Technika nr 72, wydawnictwo
Stowarzyszenia Techników Polskich Wielkiej Brytanii
;
[9] Stanisław Portalski, Zarys Historii Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii, Wydawnictwo
Stowarzyszenia Techników Polskich Wielkiej Brytanii
;
[10] Andrzej Targowski, Geneza i Strategia Inżynierów na Emigracji – Przyczyny Inżynierskiej Tułaczki, żródło
internetowe
;
[11] Leszek Kasprzak, Londyńskie Centrum Adaptacji Zawodowej dla Polskich Inżynierów Przybywających do
Wielkiej Brytani
i, Wydawnictwo Stowarzyszenia Techników Polskich Wielkiej Brytanii;



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Perspektywy rozwoju polskiego rynku biopaliw wersja finalnau
KB wersja finalna z 25 02 2015
Projekt Trójfazowy prostownik diodowy wersja finalna
Praktyki z geodezji po I roku, Sprawozdanie techniczne wersja finalna
GEOLOGIA sprawozdanie 2 wersja finalna
Projekt Trójfazowy prostownik diodowy wersja finalna
Rola operacji publicznymi zasobami pieniężnymi w życiu gospodarczym; wersja finalna
wersja finalna nefro (2)
Polski kodeks karny (wersja ang)
wersja finalna nefro, MEDYCYNA - ŚUM Katowice, V ROK, INTERNA
Przyklady firm stosujacych strategie-wersja finalna, Przykłady firm stosujących strategie: konserwat
Zestawy stabika moimt wersja finalna
2 Kolokwium Inżynieria Genetyczna wersja B,C 14r
milionerzy wersja finalna
3 Kolokwium Inżynieria genetyczna WERSJA B 14
Zestawy stabika moimt wersja finalna
CIENKOŚCIENNE DO DRUKKU WERSJA FINALNA

więcej podobnych podstron