background image

Hermiona spojrzała przez okno. Uśmiechnęła się widząc spadające płatki śniegu.. kochała święta i 
wszystko co było z nimi związane, to był tak magiczny czas… wszystko mogło się wtedy zdarzyć…  

- Może w tym roku dostanę wymarzony prezent- wyszeptała z nadzieją. 

- Co tam mamroczesz Granger?- zakpił Draco wychodząc ze swojego pokoju. 

Jestem cholerną marzycielką- pomyślała i spojrzała na blondyna- Nie twoja sprawa!  

- I bądź tu miły- powiedział kręcąc głową i uśmiechnął się krzywo- A chciałem spełnić dobry uczynek! 

- W święta nawet fretki się zmieniają na lepsze?- zapytała. 

- Nie wiesz nawet jak- zaśmiał się i wyszedł z ich wspólnego salonu odprowadzony smutnym 
wzrokiem Gryfonki. 

- Dlaczego nie chcesz do nas jechać?- zapytał po raz dziesiąty Ron, nakładając na talerz dużą porcję 
kurczaka. 

- Ponieważ, chcę przygotować się na nowy semestr- odpowiedziała nie oderwawszy wzroku od 
czytanej książki. 

- Szukałaś horokruksów, walczyłaś na wojnie… a przejmujesz się głupimi ocenami!- powiedział ze 
śmiechem. 

- Herm na pewno chcesz tu zostać?- zapytał Harry- Podobno tylko Malfoy zostaje! 

- Będę miała z kim się kłócić-  odpowiedziała wzruszając ramionami- Harry nie martw się, wszystko 
będzie dobrze! 

- No nie wiem- mruknął wybraniec patrząc na nią uważnie. 

- Naprawdę- powiedziała z uspokajającym uśmiechem- Życzę wam chłopaki wesołych świąt! 

- My tobie też- odpowiedział Harry – Prezenty Zgredek przyniesie ci w święta! Ale może wcześniej.. 

- Nie otwieraj ich wcześniej- rozkazał Ron grożąc jej… udkiem z kurczaka. 

- Obiecuje Ronald, i nie baw się jedzeniem!- powiedziała przewracając oczami. 

Po śniadaniu wszyscy wyjechali do domów na święta, Hermiona spacerowała po zamku ciesząc się 
ciszą i spokojem. 

- Granger a już miałem nadzieję, że będę miał od ciebie spokój!- usłyszała drwiący głos Malfoy’a. 

Odwróciła się i spojrzała na niego z niewinnym uśmiechem. 

- Rzuć się z wieży Astronomicznej , to będziesz miał spokój- powiedziała i ruszyła dalej. 

- To nie było śmieszne- mruknął doganiając ją- Czemu zostałaś? 

Hermiona przygryzła wargę. 

background image

- Nie chciałam jechać do Nory- odpowiedziała. 

- Nie dziwię się – odpowiedział z rozbawieniem- Też nie chciałbym spędzać z nimi świąt! 

- Oni są wspaniałą rodziną- powiedziała stanowczo, patrząc na niego ostro- Nie masz prawa ich 
obrażać! 

-Dobra, dobra- uspokoił ją- Po prostu byłem ciekawy dlaczego nie pojechałaś do rodziny. 

- Bo jej nie mam- warknęła i weszła do swojego dormitorium po czym z płaczem rzuciła się na łóżko. 

- Granger- usłyszała zaniepokojony głos blondyna. 

- Wyjdź- załkała. 

- Matka uczyła mnie żebym nie zostawiał płaczącej kobiety- warknął podnosząc ją z łóżka i posadził 
sobie na kolana. 

- Co robisz?- zapytała zaskoczona. 

- Mam zamiar cię pocieszyć , więc nie przeszkadzaj- warknął i przytulił ją do siebie. 

Hermiona poczuła jak nowe łzy zaczynają płynąć, więc wtuliła się w chłopaka mocniej. 

- Dlaczego powiedziałaś , że nie masz rodziców?- zapytał po chwili. 

- W czasie wojny wyczyściłam im pamięć, by śmierciożercy ich nie skrzywdzili, teraz nie wiem gdzie 
są- wyznała cicho. 

- A ministerstwo? Jesteś bohaterką wojenną, powinni ci pomóc- powiedział. 

- Mają za dużo spraw na głowie- odpowiedziała wzruszając ramionami- Nie mają czasu. 

- Znajdziesz ich- powiedział pewnie. 

- Mam nadzieję- wyszeptała i starła łzy z policzka po czym  uniosła głowę i spojrzała na blondyna- A ty 
dlaczego zostałeś w Hogwarcie? 

- U nas zawsze organizowany jest bal na który zjeżdża się cała sztywna rodzina i ludzie z 
ministerstwa… wszystko jest udawane i na pokaz- prychnął- Mam tego dość, wolałem zostać! 

- Wiesz…- zaczęła niepewnie- Jeżeli jesteśmy sami, możemy spędzić razem święta… 

- Razem?- zapytał marszcząc czoło. 

- Mhy- przytaknęła z rumieńcem zażenowania- Zrozumiem jeżeli nie chcesz…  

- Chcę- przerwał jej- A jak to zrobimy?  

- Wiesz możemy ugotować sobie własną kolację wigilijną i ubrać choinkę w naszym salonie! – 
zaproponowała z uśmiechem. 

- Sami będziemy gotować?- zdziwił się- A skrzaty? 

background image

- Nie możesz raz sam czegoś zrobić?- zapytała unosząc brwi. 

- Mogę- odparł dumnie. 

- Więc zrobimy sami!- zdecydowała i zeszła z jego kolan- A teraz wynocha! Muszę się przebrać! 

- To ja chyba zostanę- powiedział z krzywym uśmieszkiem. 

- Wypad!- wykrzyknęła rzucając w niego poduszką. 

- Agresywna się robisz na święta Granger- zakpił ruszając do drzwi. 

- Draco…- zatrzymała go, gdy się odwrócił pocałowała go w policzek- Dziękuję – powiedziała po czym 
wypchnęła go z pokoju i zatrzasnęła drzwi i oparła się o nie przykładając rękę do swoich ust, po 
drugiej stronie blondyn dotykał swojego policzka w miejscu gdzie Gryfonka złożyła pocałunek. 

- O Merlinie! Prezent dla Malfoy’a!- wyszeptała przerażona odrywając się od drzwi i rozglądnęła się 
szukając pomysłu… 

Na drugi dzień , Hermiona wstała o siódmej rano, szybko wzięła prysznic i ubrała się po czym 
skierowała się do sypialni Ślizgona, zapukała , nie usłyszawszy odpowiedzi , weszła do środka i 
uśmiechnęła się na widok śpiącego blondyna, wyglądał tak spokojnie… 

Podeszła na palcach do jego łóżka i potrząsnęła go za ramię. 

- Malfoy wstawaj- powiedziała i pisnęła gdy w następnej chwili leżała pod zaspanym chłopakiem- 
Malfoy złaź ze mnie! 

-Mhh chyba pierwszy raz to słyszę- odpowiedział i uśmiechnął się krzywo- Najczęściej wszystkie 
krzyczą- Dalej Draco, pokaż na co cię stać! 

- Dalej Draco pokaż na co cię stać- powiedziała Hermiona uwodzicielskim głosem, gdy spojrzał na nią 
zdumiony , zrzuciła go z siebie i szybko wstała- W KUCHNI! 

- Granger psujesz taki piękny poranek- mruknął oskarżycielsko. 

- Będzie piękny jak wstaniesz! – powiedziała wychodząc z pokoju i zamykając drzwi. 

- Zielone!- warknął Draco. 

- Czerwone!- powiedziała stanowczo Hermiona- Jak możesz dawać zielone bombki na choinkę? W 
ogóle nie będzie kolorowo! 

- Nie będzie czerwonych ozdób!- zdecydował. 

- Malfoy nie denerwuj mnie!- wykrzyknęła gdy zniknął za pomocą różdżki wszystkie ozdoby. 

- To nie zaczynaj!- powiedział wzruszając ramionami. 

- Co teraz zawiesimy na choince?- zapytała zakładając ramiona na pierś. 

Ślizgon uśmiechnął się wrednie i podszedł do niej. 

background image

- Coś wymyślił?- zapytała odsuwając się na wszelki wypadek. Malfoy chwycił ją na ręce i podszedł do 
choinki. 

- Jesteś tak mała, że możesz robić za ozdobę!- powiedział rozbawiony. 

- Draco postaw mnie kretynie!- zaśmiała się, gdy stanęła na własnych nogach spojrzała na niego 
przekrzywiając głowę- Wiesz mam chyba pomysł! 

- Zaskoczony to ja nie jestem- mruknął, gdy Gryfonka wybiegła z salonu , po chwili wróciła z 
pudełkiem jabłek. 

- Głodna jesteś?- zapytał zaskoczony. 

- idiota- westchnęła i wyciągnęła różdżkę- Jesteśmy czarodziejami! Sami wyczarujemy takie ozdoby 
jakie będziemy chcieli! 

- Mh nie jest to głupi pomysł- przyznał i zmienił jedno z jabłek w małą miotłę do quiditcha i powiesił 
na choinkę, Hermiona zawiesiła bombki w kształcie książek- O może to!- wykrzyknął Draco i 
transmutował kilka jabłek w szklane smoki! 

- Śliczne- powiedziała Hermiona z uśmiechem. Choinkę ubierali godzinę bawiąc się w zmienianie 
jabłek w przeróżne ozdoby. 

- Wyszła nam ta choinka- Draco spojrzał zadowolony na drzewko. 

- Piękna- odparła Hermiona i pociągnęła go za rękę- Choć teraz idziemy na spacer! 

- Spacer?- zdziwił się. 

- Oczywiście! W święta zawsze chodzę na spacer po ubraniu choinki!- powiedziała. 

Ubrali się ciepło i wyszli na błonie. 

- Draco… obiecaj że nie będziesz się śmiał- poprosiła cicho. 

- Eee obiecuje- przytaknął niepewnie. 

- To dobrze- uśmiechnęła się i padła plecami na śnieg. 

- Co ty robisz?- zapytał zaskoczony. 

- Anioła- odpowiedziała i zaczęła ruszać rękami i nogami. 

- Wariatka- zaśmiał się. 

- No nie bądź taki sztywny i przyłącz się!- zawołała. 

Malfoy rozglądnął się naokoło. 

- Oj przestań! Przecież nikogo nie ma- zaśmiała się. 

- Żebyś miała rację- mruknął i położył się obok niej. 

background image

Dwie godziny później… po ulepieniu bałwana którego Draco nazwał „Pomnik prawdziwego Gryfona”, 
po bitwie na śnieżki , którą zaczęła Hermiona słysząc jak Malfoy nazwał bałwana i spacerze, wrócili do 
ciepłego salonu, przebrali się w suche rzeczy i ruszyli do kuchni. 

- Ała!- krzyknął Draco, Hermiona westchnął i trzeci raz zaczęła opatrywać skaleczenia ślizgona. 

- Malfoy masz tylko pokroić kilka warzyw! A nie wykrwawiać się!- powiedziała kręcąc z 
niedowierzaniem głową. 

- Nie moja wina , że te noże są takie ostre- warknął. 

- Wcale nie są ostre- mruknęła- Uważaj! 

- A ty co właściwie robisz?- zapytał zaglądając jej przez ramię. 

- Pierniki- odpowiedział z uśmiechem – Chcesz wycinać? 

- Co?- zapytał marszcząc brwi. 

- No tu są foremki i przykładasz do ciasta i odbijasz, potem pieczemy ciasteczka i gdy wystygną 
ozdabiamy!- powiedziała radośnie. 

- Mogę – odparł i chwycił foremkę bałwana- O popatrz będzie więcej Gryfonów! 

- A ja mam Ślizgonów- powiedziała pokazując mu język i foremkę renifera- Tylko szkoda że ma rogi… 

- Dlaczego?- zdziwił się. 

- Bo bez nich wyglądał by jak osioł i byłby prawdziwym Ślizgonem!- odpowiedziała poważnie. 

- Granger grabisz sobie- warknął przybliżając się do niej. 

- Ja? Nie prawda- mruknęła cicho. 

- Właśnie że tak- powiedział i przycisnął ją do blatu swoim ciałem. 

- I co niby mi zrobisz?- wyszeptała wpatrując się w jego usta. 

- Zobaczysz- odpowiedział również szeptem i pocałował ją czule. 

Hermiona zarzuciła mu ramiona na szyję i oddała pocałunek, gdy oderwali się od siebie oboje byli 
zarumienieni. 

- Mh tak … - zaczął Malfoy puszczając dziewczynę. 

Hermiona bojąc się , że może on żałować tego co zrobił, postanowiła zwrócić mu uwagę na coś 
innego. 

- Refleks Malfoy- krzyknęła, gdy spojrzał na nią sypnęła w niego garścią mąki. 

- Granger!- warknął blondyn i rozpoczęła się druga bitwa. 

background image

Została przerwana przez pojawienie się skrzatów, którzy wygonili ich z kuchni obiecując że dostarczą 
im kolacje za godzinę. 

Gdy znaleźli się w salonie , Hermiona szybko uciekła do sypialni mamrocząc coś o zmianie ubrania. 

Znalazłszy się w swoim pokoju westchnęła i podeszła do łóżka gdzie czekał zapakowany prezent dla 
blondyna. 

- Możesz zrobić z siebie idiotkę- wyszeptała wpatrując się w paczkę- Ale może jednak nie? 

Przygryzła wargi i odetchnąwszy głęboko machnięciem różdżki przeniosła paczkę pod choinkę. 

Ubrała się w piękną dopasowaną czerwoną sukienkę, poprawiła włosy, na ile to było możliwe i 
wyszła. 

Uśmiechnęła się widząc czekającego ślizgona ,który wyglądał bardzo przystojnie w garniturze. 

- Wyglądasz… ślicznie- powiedział Draco. 

- Dziękuję – zarumieniła się – Ty wyglądasz bardzo przystojnie … 

- Wiem- odparł z pewnym siebie uśmieszkiem. 

- Jakby inaczej- zaśmiała się. 

- Skrzaty się postarały- powiedział i odsunął się by Hermiona mogła ocenić efekty. 

Przed choinką stał pięknie udekorowany stół zastawiony potrawami przez nich przygotowanymi. 

- Och jakie to … wspaniałe- wyszeptała zachwycona. 

- Siadamy?- zapytał odsuwając jej krzesło. 

- Tak , dziękuję- powiedziała. 

- Smacznego- powiedział z uśmiechem. 

- Nawzajem- uśmiechnęła się.  

Podczas posiłku rozmawiali i śmiali się… dla Hermiony to był magiczny czas, czuła się bardzo 
szczęśliwa. 

- Teraz czas na prezenty!- powiedział Draco gdy skończyli jeść. 

- Tak… chyba tak- odpowiedziała niepewnie. 

Usiedli na kanapie , blondyn podał jej prezenty, uzbierało się ich sporo, on sam miał także dużo 
pakunków. 

- No to jak to robimy?- zapytał patrząc na nią. 

- Po jednym?- zaśmiała się. 

background image

- Tak nie będzie zabawy- powiedział i uśmiechnął się chytrze- Losujemy z zamkniętymi oczami! 

- Dobra, niech ci będzie- zgodziła się. 

- Więc pierwsze ja!- zdecydował. 

- Ej! Kobiety mają pierwszeństwo!- powiedziała oburzona. 

- Nie w kwestii otwierania prezentów!- odpowiedział poważnie i zamknął oczy.- Mh od Zabiniego… 
Zgadnij co! 

- Znając was- zaczęła i zrobiła minę myśliciela – OGNISTA! 

- Zgadłaś- zaśmiał się otwierając pakunek- Teraz ty! 

Hermiona z uśmiechem zamknęła oczy.  

- Od Harrego- powiedziała i spojrzała na niego – Zgaduj! 

- Potter… zdjęcie z autografem?- zapytał udając podekscytowanie. 

- Idiota – zaśmiała się Hermiona- Książka „ Transmutacja dla zaawansowanych” 

- Phy co to ma być?- zakpił Draco. 

- Uwielbiam dostawać książki- mruknęła wzruszając ramionami. 

- Dziwna jesteś- podsumował. 

- Wiem- odpowiedział i pokazała mu język-Losuj! 

Po dłuższym czasie  każdemu z nich zostało po jednej paczce, Hermiona przygryzła wargę gdy Draco 
wziął do ręki prezent od niej. Otworzył i przez chwilę w milczeniu wpatrywał się w ramkę ze zdjęciem: 

 

- Skąd je masz?- zapytał zdumiony. 

- Ja… Denis zrobił je na jednym ze spotkań prefektów… pomyślałam… ja zrozumiem jeżeli je 
wyrzucisz… po prostu…- plątała się spuszczając głowę. 

- Granger… Hermiono- powiedział i kucnął przed nią, nieśmiało uniosła głowę i napotkała jego 
spojrzenie- Dziękuję- wyszeptał i pocałował ją czule. 

background image

- Proszę- wyszeptała gdy się od siebie oderwali. 

- Teraz ty otwórz swój- powiedział siadając obok niej. 

Hermiona drżącymi palcami otworzyła prezent i westchnęła na widok pięknego czerwonego 
naszyjnika. 

- Jest piękny- wyszeptała. 

- Założę ci go- zaoferował Draco i stanął za nią, włożył jej go na szyję, gdy poczuła dotyk jego palców 
na swojej szyji zadrżała- Hermiono.. 

- Tak?- zapytała drżącym głosem. 

 

- Muszę coś zrobić- powiedział i stanął przed nią. 

- Co?- zapytała patrząc na niego. 

- Pocałować cię- wyszeptał i złączył ich usta w namiętnym pocałunku- Przyzwyczaję się do tego… 

- Nie miałabym nic przeciwko temu- wyznała szeptem. 

- Hermiono- spojrzał na nią poważnie- Granger muszę ci coś powiedzieć… ja… 

- Nie mów- przerwała mu i odsunęła się szybko- Wiem, jestem głupia… 

- Zamknij się Granger- warknął i znów pocałował ją lecz tym razem z uczuciem- Zależy mi na tobie! 

- Naprawdę?- zapytała z nadzieją. 

- Nawet nie wiesz jak bardzo- powiedział z powagą. 

- Więc mi powiedz- poprosiła zarzucając mu ramiona na szyję. 

- Kocham cię- wymruczał jej do ucha. 

Hermiona uśmiechnęła się przez łzy które pojawiły się w jej oczach. 

background image

- Wiesz nigdy nikomu nie wyznawałem miłości, ale też nie myślałem że powoduje to łzy- powiedział 
niepewnie. 

- To są łzy szczęścia- odpowiedziała i pocałowała go czule- Ja też cię kocham Draco… 

- Wiesz… to są moje pierwsze prawdziwe święta… i najlepsze bo spędzone z tobą- powiedział. 

- Moje też- uśmiechnęła się promiennie- Właśnie spełniło się moje życzenie. 

- Jakie?- zapytał opierając czoło o jej  czoło. 

- Chciałam byś mnie pokochał- wyszeptała z rumieńcem. 

- Mieliśmy takie same marzenia- wymruczał jej do ucha. 

- Hermiona!- krzyknęła Ginny wbiegając do Wielkiej Sali i uściskała przyjaciółkę- Jak tam święta? 

- Cudowne- odpowiedziała starsza Gryfonka z uśmiechem. 

- Hej Miona- Harry przytulił Hermionę- Dzięki za nowy zestaw do czyszczenia miotły! 

-A ja dziękuję za książkę- odpowiedziała radośnie- Tobie Gin za kolczyki… o hej Ron dziękuję za 
bransoletkę! 

- Proszę- rudzielec ją objął- Dzięki za nowe ochraniacze do quditcha! 

- Nie ma za co- zaśmiała się. 

- Hermiono skąd masz ten naszyjnik?- zapytała Lavender pojawiając się obok nich. 

- Od…- zaczęła przygryzając wargę. 

- No od kogo Granger?- zapytał drwiący głos za nią. Westchnęła i uśmiechnęła się krzywo. 

- Od ciebie fretko- powiedziała i pokazała mu język. 

- Tak się odwdzięcza- odparł kręcąc z niedowierzania głową. 

- Nie było mnie kilka dni Smoku i już o czymś nie wiem!- zbulwersował się Zabini. 

- Zaraz się dowiesz- Draco uśmiechnął się pewnie i nie zważając na zdumione spojrzenia uczniów i 
nauczycieli wziął Hermionę w objęcia i pocałował namiętnie. 

- Hermiona!- wykrzyknął Ron cały czerwony na twarzy. 

- Oj Weasley nie masz co liczyć na Granger- zaśmiał się Zabini- Jak widać jest bardzzzooo zajęta! 

- Dlaczego go całujesz?!- wykrzyknął. 

- Weasley nie krzycz na moją dziewczynę! Choć skarbie znajdziemy jakieś spokojne miejsce- warknął 
Draco i wziąwszy Hermionę za rękę wyprowadził ją z Wielkiej Sali. 

- Eee więc Herm jest z Malfoy’em?- zapytał Harry. 

background image

- A ślepy jesteś Potter?- zaśmiał się Nott. 

- Nie wierzę – Ginny potrząsnęła głową z niedowierzaniem- Hermiona i Malfoy! 

- Draco i Granger?- Pansy rozglądnęła się po wszystkich- No naprawdę w święta zdarzają się cuda! 

 

-Hermiono pomóc ci coś?- zapytała Pani Granger wchodząc do kuchni. 

- Nie mamusiu – zaśmiała się Hermiona- Doskonale sobie radzę! 

- Na pewno?- zapytała Narcyza przyłączając się do nich- W salonie nasi jakże inteligentni mężczyźni  
rozmawiają o quiditchu… 

- Twój ojciec gdy poznał zasady tej gry cały czas o niej mówi-  powiedziała rozbawiona Jean Granger. 

- Oni są szaleni- przyznała Hermiona. 

- Mamo tata mówi , że jak chcesz to pomoże ci gotować!- zawołała kilkuletnia blondyneczka 
wbiegając do kuchni. 

- Powiedz tatusiowi , że nie chcemy tutaj rozlewu krwi- zaśmiała się. 

- Słyszałem- odezwał się Draco stając w drzwiach. 

- Zapytałam tatusiu- zawołała dziewczynka przypadając do ojca. 

- Dziękuję Mery- powiedział Draco i pocałował córeczkę. 

- Pójdę do dziadków- zdecydowała i wybiegła z kuchni. 

- To my was zostawimy samych- zaśmiała się Narcyza widząc wzrok syna wbity w Hermionę. 

- No wiecie- żachnęła się Hermiona- Zostawiacie mnie na pastwę Smoka?  

- Groźnego- powiedział poważnie Draco i wziął ją w objęcia. Hermiona uśmiechnęła się czule. 

- Mój Smok!- wyszeptała i pocałowała go namiętnie, nie zauważyli kiedy ich matki opuściły 
pomieszczenie. 

- Pomóc ci?- zapytał gdy oderwali się od siebie. 

- Już wszystko gotowe kochanie- powiedziała gładząc go po policzku. 

Od dziesięciu lat była jego żoną, rok po ich pierwszych świętach została Panią Malfoy… w prezencie 
ślubnym dostała… rodziców. Lucjusz z Narcyzą dzięki swojej pozycji odnaleźli Państwa Granger, 
Hermiona do końca życia będzie im za to wdzięczna. 

- Idziemy?- zapytał Draco po chwili. 

- Za chwilę- powiedziała i pocałowała go delikatnie- Mam dla ciebie prezent! 

background image

- Najlepszy prezent to ty naga w łóżku- wymruczał jej do ucha. 

- To też dostaniesz- zaśmiała się , lecz po chwili spoważniała- Ale teraz chciałabym ci podarować co 
innego… 

- Co kochanie?- zapytał z uśmiechem. 

Hermiona wzięła jego rękę i położyła na swoim płaskim brzuchu. 

- Chcesz mi powiedzieć, że będziemy mieli kolejne dziecko?- zapytał zaszokowany. 

- Tak- odpowiedziała radośnie. 

- Kocham cię!- zawołał i pocałował ją namiętnie. 

Draco Malfoy uwielbia święta! Od chwili gdy zaczął je spędzać z Hermioną Granger teraz Malfoy!