ROZDZIAŁ 3 Demon Glass

background image

ROZDZIAŁ 3

Znalezienie Cala zabrało mi dobre 30 minut. To nawet dobrze, bo miałam

trochę czasu, żeby pomyśleć o tym, co mu powiem, co nie byłoby ciągiem 4-
literowych słów.

Jest tyle zakręconych rzeczy, które robią czarownice i czarnoksiężnicy,

oczywiście, ale wyznaczanie małżeństw było jedną z karygodniejszych. Kiedy
wiedźma ma 13 lat, jej rodzice wybierają jej czarodzieja w oparciu o jego możliwości
i rodzinne sojusze. Jak w XVIII wieku.

Gdy stąpałam wzdłuż szkolnego podwórka, jedyną rzeczą, którą widziałam był

Cal siedzący z moim tatą w jakimś męskim pokoju ze skórzanymi fotelami i
martwymi zwierzętami na ścianach, palili cygara i przypisywali mnie do niego.
Chyba nawet sobie przybili piątkę.

Okej, żaden z nich nie jest typem cygara-i-przybijanie-piątki, ale to nie zmienia

faktu.

W końcu znalazłam Cal’a w budce za zielonym domem, gdzie odbywały się

nasze zajęcia z obrony. Jego uzdrawiająca moc oddziaływała na rośliny, jego ręce
wędrowały wzdłuż rumianych i opadających azalii, kiedy gwałtownie otworzyłam
drzwi. Zerknął jakby promienie późnego popołudniowego słońca zlewały się za mną.

„Wiedziałeś, że jestem twoją narzeczoną?” zapytałam.

Cal zamruczał coś pod nosem i wrócił do roślin.

„Wiedziałeś?” ponowiłam pytanie, mimo że wyraźnie już dostałam odpowiedź.

„Tak.” odparł.

Stałam tam czekając, aż powie coś więcej, ale to było widocznie wszystko, co

miał do powiedzenia.

„Nie zamierzam za ciebie wychodzić.” powiedziałam. „Myślę, że te całe

zaaranżowane małżeństwo jest grubiańskie i barbarzyńskie.”

„Okej.”

Obok drzwi był worek z ziemią doniczkową, wzięłam garść i rzuciłam mu w

plecy. Zanim do niego dotarła podniósł rękę i brud zamarł w powietrzu. Wisiał on
chwilę zanim pofrunął z powrotem do worka.

background image

„Po prostu nie mogę uwierzyć, że wiedziałeś i mi nie powiedziałeś.”

powiedziałam siadając na zamkniętym worku.

„Nie widziałem sensu.”

„Co masz na myśli?”

Wytarł ręce o jeansy i odwrócił się twarzą do mnie. Był pokryty potem i jego

wilgotna koszulka była przylegająca do jego klatki piersiowej w sposób, który byłby
interesujący, gdybym nie była na niego zirytowana. Jak zwykle wyglądał bardziej jak
amerykański rozgrywający licealista niż czarodziej.

Jego twarz była bez wyrazu, ale Cal zawsze ukrywał swoje uczucia.

„Mam na myśli to, że nie dorastałaś w rodzinie Prodigium, więc wiedziałem, że

pomyślisz, że aranżowane małżeństwa są – jak ty to nazwałaś?”

„Grubiańskie i barbarzyńskie.”

„Właśnie. Więc jaki był sens sprawianie, że będziesz pstra i wroga?”

„Nie jestem wroga.” zaprotestowałam. Cal wskazał wzrokiem worek z ziemią,

a ja przewróciłam oczami. „Okej, dobra, ale byłam zła za to, że mi nie powiedziałeś,
nie dlatego, że jesteśmy… zaręczeni. Boże, nie mogę tego nawet powiedzieć. To brzmi
zbyt dziwnie.

„Sophie, to nic nie znaczy,” powiedział pochylając się do przodu i opierając

łokcie na kolanach. „to jest jak kontrakt. Nikt ci tego nie wyjaśnił?”

Archer wyjaśnił. Był narzeczonym Holly, starej współlokatorki Jenny, zanim

umarła. Oczywiście teraz wiem, że należał do Oka, zastanawiałam się jak czysty
kiedykolwiek był. Ale nie chciałam teraz o nim myśleć.

„Wyjaśnił.” powiedziałam. „I możemy, no wiesz, zerwać to, prawda? To nie jest

zakończona umowa.”

„Dokładnie. Więc między nami wszystko w porządku?”

Narysowałam na brudnej podłodze wzór palcem u nogi.

„Tak. W porządku.”

„Świetnie” powiedział. „Więc nie ma powodu, by było niezręcznie.”

„Racja.”

Wtedy usiedliśmy tam niezgrabnie na chwilę zanim powiedziałam:

background image

„Oh! Prawie zapomniałam. Tata chciał, żebyś pojechał z nami do Anglii w te

wakacje.” Krótko mówiąc opowiedziałam mu wszystko, co działo się w gabinecie
pani Crasnoff. Spojrzał na mnie zdziwiony, kiedy powiedziałam o Vandy i skrzywił
się, kiedy wspomniałam o części wywiadu-i-badania go w wakacje, ale mi nie
przerwał. Kiedy skończyłam powiedział:

„Okej, to jest do bani.”

„Taa.” zgodziłam się.

Wstał i wrócił do azalii, co myślę, że było wskazówką bym wyszła. Zamiast

tego powiedziałam:

„Przepraszam, że próbowałam w ciebie rzucić brudem.”

„Nie szkodzi.”

Czekałam, aż powie coś jeszcze. Kiedy nic nie powiedział, podniosłam się z

worka ziemi.

„Do zobaczenia w domu, skarbie.” mruknęłam, kiedy wychodziłam. Wydał z

siebie dźwięk, który mógłby być śmiechem, ale to był Cal, więc miałam co do tego
wątpliwości.

Słońce zaczynało zachodzić, kiedy wchodziłam po schodach szalonego pół

starego, nawiedzonego dworu i pół domu wg Disneya, którym było Hekate Hall.
Świerszcze już grały, a żaby kumkały w okolicach stawu. Delikatny wiaterek, który
pachniał jak wiciokrzew i morska bryza posuwał winorośl pnącą się po ścianie
szkoły. Obróciłam się i spojrzałam na trawnik. Nienawidziłam tego miejsca, gdy tu
przyjechałam, ale będzie mi go brakować tego lata. Tyle się wydarzyło odkąd mama
po raz pierwszy prowadziła wynajęty samochód i jak niemożliwe się wtedy
wydawało, że Hekate Hall będzie prawie jak dom.

Coś futrzastego otarło się o moją rękę. To była Beth, wilkołaczka, którą

spotkałam 1 dnia w Hekate.

„Pełnia.” warknęła wskazując pyszczkiem ciemniejące niebo.

„Racja.”

Wilkołaki mogły biegać podczas pełni. Spojrzawszy za siebie zobaczyłam

kilkoro zgromadzonych w holu.

„Nie mogę uwierzyć, że rok szkolny prawie się kończy.” powiedziała Beth, jej

głos brzmiał jak u nastoletniej dziewczyny, której gardło pełne jest potłuczonego
szkła i nakrętek.

background image

„Opowiesz mi o tym.” odparłam.

Jej oczy błyszczały żółcią, ale nie mogłam dostrzec w nich czułości, gdy

mówiła:

„Będę za tobą tęsknić, Sophie.”

Uśmiechnęłam się. Jeszcze kilka miesięcy temu Beth mi nie ufała, myślała, że

jestem agentem Rady czy coś w tym stylu. Na szczęście, prawie umierająca, oczyściła
mnie z podejrzeń. Położyłam rękę na jej ramieniu.

„Też będę za tobą tęsknić Beth.”

Wtedy polizała mnie po twarzy. Poczekałam, aż skończy zanim wytarłam

policzek dłonią.

„Fuuu…”

Okej, może nie będę tęsknić za wszystkim, co się wiązało z Hekate Hall.

Udałam się na 3 piętro, na którym mieszkały dziewczyny. Było kilka osób

zebranych w salonie na półpiętrze, ale w większości były spokojne tej nocy.

Taylor, jedna ze zmiennokształtnych, zobaczyła mnie i pomachała.

„Hej, Soph. Słyszałam, że dzisiaj pływałaś.” powiedziała badając mój wciąż

mokry wygląd. „Dlaczego nie zmieniłaś ubrań?”

Założyłam kosmyk włosów za ucho.

„Uh, nie miałam za bardzo czasu.”

Zaśmiała się. Dźwięk był zaskakująco gardłowy jak dla tak delikatnie

wyglądającej dziewczyny.

„Miałam na myśli, że magią.” powiedziała.

No tak.

„Było już za późno na tego rodzaju rzeczy. Nie chciałam ryzykować.”

Skinęła głową ze współczuciem.

„Oh, rozumiem. Szczególnie po Rzeczy Łóżkowej.”

Łóżkowa Rzecz była 2 miesiące temu. Chciałam przesunąć łóżko i

zdecydowałam się użyć do tego magii. Zamiast przesunąć się o kilka stóp, łóżko
wyleciało przez okno zabierając ze sobą spory kawałek ściany.

background image

Pani Crasnoff nie była rozbawiona.

Zwłaszcza, że było to po Incydencie z Doritos. Jennie zachciało się chipsów;

kiedy próbowałam je wyczarować zalałam cały korytarz Doritos. Ciągle były tam
ślady sera. Przedtem był Czas Dla Balsamu (im mniej o tym powiem tym lepiej). Za
czasów Alice i Elodie moja magia była… wyłączona. W rezultacie przestałam jej
używać.

Po pożegnaniu z Taylor kontynuowałam podróż do swojego pokoju. Kilka

osób krzyknęło do mnie pozdrowienia, albo skomentowało moją randkę ze stawem.
Ta nowa popularność wciąż mnie zaskakiwała. Na początku myślałam, że cały świat
dowiedział się, że byłam demonem i byli mili, bo bali się, że ich zjem. Ale po
konsultacji z Jenną, mistrzynią podsłuchu, dowiedziałam się, że wszyscy wciąż
myśleli, że byłam super silną czarną czarownicą. Pani Crasnoff wykonała klawą
pracę pokrywając prawdę o śmierci Elodie, co oznaczało, że było dużo plotek na
temat tego, co się jej stało. Najpopularniejsza była taka, że Archer zakradł się z
powrotem na wyspę, a ja i Elodie próbowałyśmy go zwalczyć naszymi szalonymi,
magicznymi umiejętnościami, Elodie zmarła podczas zamachu.

Szkoda tylko, że prawda była bardziej skomplikowana. I o wiele smutniejsza.

Byłam prawie pod drzwiami, kiedy kątem oka spostrzegłam jakiś ruch. Hekate

Hall było pełne duchów, więc zawsze pojawiali się w ten sposób. Ale kiedy
zobaczyłam kto to był, zamarłam.

Nawet jako duch Elodie była wciąż piękna. Jej czerwone włosy zafalowały

wokół jej twarzy, a jej skóra była prześwitująca. Wyglądało na to, że miała spędzić
wieczność w szkolnym mundurku, ale nawet w nim Elodie wyglądała dobrze.

Robiła to, co wszystkie duchy zdawały się robić: błąkała się wokoło,

rozglądała się zmieszana. Duchy nie były technicznie w naszym świecie, ale nie były
też w drugim świecie, one po prostu się… zatrzymały.

Często widywałam Elodie, ale za każdym razem zalewała mnie fala smutku.

Umarła ze swojej własnej winy. Ona i jej sabat przywołały demona z nadzieją, że
poskromią go i użyją jego mocy. Złożyły w ofierze Holly. Wciąż była we mnie iskra
magii, którą dała mi Elodie. Bez niej nigdy nie byłabym zdolna do zabicia Alice.

Teraz Elodie przepływała obok mnie, jej oczy czegoś szukały, a jej stopy nie

dotykały ziemi.

To było straszne, że ktoś tak żywy jak Elodie mógł być tak osłabiony i blady,

smutna dusza błądząca w miejscu, w którym umarła.

„Życzę ci byś mogła być tam, gdzie powinnaś.” wszeptałam w ciszy korytarza.

background image

Duch obrócił się i spojrzał na mnie.

Serce podeszło mi do gardła.

To było niemożliwe. Duchy nie mogły nas widzieć ani słyszeć. Dlatego

powinnam od razu wiedzieć, że Alice nie była duchem, jak twierdziła. Ale Elodie
gapiła się na mnie, wyraz jej twarzy nie był już zagubiony i oszołomiony, ale wściekły
i z nutką pogardy.

Było tak jak za życia.

„Elodie?” ledwo wymruczałam te słowo, ale w ciszy korytarza było wręcz

ogłuszające. Wciąż mi się przyglądała, ale nie odpowiedziała. „Słyszysz mnie?”
zapytałam, nieco głośniej tym razem.

Po chwili przerwy ku mojemu zdumieniu lekko skinęła.

„Soph?” drzwi się otworzyły i wyjrzała zza nich Jenna. „Do kogo mówisz?”

Postukałam się w głowę, ale Elodie zniknęła.

„Do nikogo.” Powiedziałam starając się nie brzmieć na zirytowaną. To nie była

wina Jenny, że przerwała mi rozmowę z duchem, z duchem, który hipotetycznie nie
był zdolny do komunikowania się.

„Gdzie byłaś?” zapytała Jenna, kiedy opadłam na łóżko. „Martwiłam się.”

„To był bardzo długi dzień.” powiedziałam zanim znowu zaczęłam opowieść o

tym, co się stało w gabinecie pani Crasnoff. W odróżnieniu od Cala, Jenna zadawała
dużo pytań, więc opowiadałam o wiele dłużej. Pominęłam część o Calu i o tym, że
byłam zaręczona. Jenna była praktycznie gotowa do założenia koszulki Team Cal. Nie
chciałam jej dawać więcej amunicji. Po jakimś czasie skończyłam, byłam zbyt
zmęczona by iść na obiad, moją zazwyczaj ulubioną część dnia.

„Anglia,” wydyszała Jenna, gdy skończyłam. „Jak bardzo to będzie

niesamowite?”

Przetarłam ręką oczy.

„Szczerze, Jen? Nie mam zielonego pojęcia.”

Rzuciła we mnie poduszką.

„Wygląda na to, że będzie super odjazdowo. I dziękuję.”

„Za co?”

background image

„Za to, że mnie zabierasz ze sobą. Myślałam, że będziesz chciała spędzić trochę

czasu sam na sam z tatą.”

„Żartujesz sobie ze mnie? Byłaś warunkiem umowy, moja droga. Nie ma Jenny,

nie ma Anglii. Takie było moje ultimatum.”

Uśmiechnęła się promiennie i potrząsnęła głową tak, że jej różowe pasemko z

grzywki opadło jej na oko.

„Nie jestem pewna czy ta wyspa jest wystarczająco duża na nas 2. Oh!

Dostaniemy się tam za pomocą jakiejś czarodziejskiej transportacji? Jak np. zaklęcie
podróżnicze albo magiczny portal?”

„Przykro mi.” powiedziałam, zmuszając się do wstania i przebrania. Po tym

wszystkim mój mundurek wciąż miał wyrazisty odór Paskudnego Stawu.
Potrzebowałam przynajmniej półgodzinnego prysznica przed pójściem spać.
„Pytałam taty. Lecimy samolotem.”

Twarz Jenny spochmurniała.

„To takie… ludzkie.”

„Spójrz na pozytywy,” powiedziałam szarpiąc się z czystą niebieską

spódniczką Hekate. „To prywatny samolot, więc ostatecznie jest to rzecz dla
bogatych ludzi.”

Podniosło ją to na duchu, więc zaczęłyśmy planować jakie ciuchy bierzemy na

wakacje w trakcie drogi do jadalni.

Nasze talerze były pełne, usiadłyśmy tam, gdzie zawsze. Twarz Jenny stała się

poważna.

„Sophie.” powiedziała.

„Co?”

Grzebała w jedzeniu zastanawiając się co powiedzieć. W końcu postanowiła

być bezceremonialna.

„Archer jest w Anglii.”

Plasterek szynki, który przeżuwałam zaczął smakować jak trociny, ale

zmusiłam mój głos do bycia beztroskim i powiedziałam:

„Podobno. Nie jestem pewna czy słowom 2 czarnoksiężników – którzy, z tego

co słyszałam, byli pijani – można ufać.” Pomijając to, że nie tylko oni go widzieli. Był
tam też wilkołak, który opisał Archera, kiedy Oko zrobiło nalot na siedzibę w

background image

Londynie. I wampira, który walczył z ciemnowłosym Okowcem 3 miesiące temu
kawałek od Victoria station.

Pani Crasnoff miała kartotekę Archera w dolnej szufladzie biurka. Co prawda

biurko było chronione przed zaklęciami, ale prawdopodobnie nie przed pilnikiem do
paznokci i smarem.

„Tak czy inaczej,” powiedziałam do Jenny, zniżając wzrok do talerza. „to było

zaobserwowane miesiące temu.”

„To było w zeszłym miesiącu.” poprawiła mnie Jenna, a jej ton sugerował, że to

wiedziałam. „I ludzie mówią, że jest tam od kiedy zniknął. Podsłuchałam te 2
czarownice w Savannah.”

„To duża wyspa, Jenna.” powiedziałam. „I nawet jeśli Archer tam jest, szczerze

wątpię, że jest gdzieś w okolicach Prodigium. To by było głupie. Można mu zarzucić
wiele rzeczy, ale nie jest idiotą.”

Jenna wróciła do jedzenia, ale kiedy jej zielona fasolka zrobiła 3 kółko po

talerzu, odsunęłam mój obiad i powiedziałam:

„Wyrzuć to z siebie.”

Odłożyła widelec i spojrzała mi w oczy.

„Co byś zrobiła gdybyś go spotkała?”

Wytrzymałam jej wzrok najdłużej jak potrafiłam. Wiedziałam, co chciała

usłyszeć. Chciała, żebym powiedziała, że oddam go Radzie – która na pewno by się go
pozbyła – albo, że zabiję go własnoręcznie.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu pozwoliłam go sobie przypomnieć,

naprawdę przypomnieć. Jego brązowe oczy i leniwy uśmiech. Jego śmiech i jak się
przy nim czułam. Jak brzmiał jego głos, kiedy mówił do mnie „Mercer”.

Sposób w jaki mnie całował.

Spuściłam wzrok na stół.

„Nie wiem.” powiedziałam w końcu.

Jenna westchnęła, ale nie powiedziała nic więcej na ten temat. Po chwili

zaczęłyśmy znów rozmawiać o wycieczce i wprawiłam Jennę w śmiech
zastanawiając się na głos co gdyby było tam dużo wampirów pijących popołudniową
herbatę.

background image

„I jeśli poprosisz o Earl Grey to dostaniesz Earl Grey.” podsumowałam

wprawiając Jennę w chichot.

Czułam się lepiej, gdy opuszczałyśmy jadalnię, Jenna też to musiała czuć, gdy

splotła swoją rękę z moją w drodze po schodach.

Ale myśl, którą zasiała w moim umyśle odmówiła śmierci i czułam, że we śnie

będę widzieć oczy Archera i wielka część mnie miała nadzieję, że nie ma go w Anglii.

Ale też nie taka mała część mnie miała nadzieję, że był.

Tłumaczenie: eveline__


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ROZDZIAŁ 7 Demon Glass
ROZDZIAŁ 6 Demon Glass
ROZDZIAŁ 4 Demon Glass
ROZDZIAŁ 8 Demon Glass
ROZDZIAŁY 1 5 Demon Glass
Dark Demon Rozdział 1, 2
Podstawy zarządzania wykład rozdział 05
2 Realizacja pracy licencjackiej rozdziałmetodologiczny (1)id 19659 ppt
Ekonomia rozdzial III
rozdzielczosc
kurs html rozdział II
Podstawy zarządzania wykład rozdział 14
7 Rozdzial5 Jak to dziala
dymano teoria by demon
Klimatyzacja Rozdzial5
Polityka gospodarcza Polski w pierwszych dekadach XXI wieku W Michna Rozdział XVII
Ir 1 (R 1) 127 142 Rozdział 09
Bulimia rozdział 5; część 2 program
05 rozdzial 04 nzig3du5fdy5tkt5 Nieznany (2)

więcej podobnych podstron