Henryk Ryszard
Ż
uchowski
słownik
savoir-vivre'u dla pana
Przedruku dokonano
na podstawie pozycji
wydanej przez
Wydawnictwo Polihymnia
Lublin 1995
Redakcja techniczna
wersji brajlowskiej:
Piotr Kali
ń
ski
Marianna
Ż
ydek
Skład, druk i oprawa:
PWZN Print 6 sp. z o.o.
20-bah Lublin, Hutnicza 9
tel.8fax (0-81) 746-12-80
Wprowadzenie
Niniejszy słownik przeznaczony jest dla panów, którzy wychodz
ą
c z domu
mog
ą
mie
ć
w
ą
tpliwo
ś
ci jak nale
ż
y si
ę
zachowa
ć
w sytuacjach towarzysko
niecodziennych. Przeznaczony jest dla m
ęż
czyzn, których interesuje nie
tylko poprawno
ść
, ale równie
ż
formy bardziej eleganckie, a czuj
ą
potrzeb
ę
zachowywania si
ę
wytworniej, ni
ż
nakazuj
ą
to powszechnie przyj
ę
te
zwyczaje.
Dlaczego tylko dla panów przeznaczona jest niniejsza ksi
ąż
ka?
Bowiem to m
ęż
czyzna jest na ogół inicjatorem wszelkich działa
ń
towarzyskich i na jego barkach spoczywa inicjatywa zaprosze
ń
na wszelkiego
rodzaju rozrywki kulturalne. On prosi pani
ą
do kawiarni, restauracji czy
teatru. M
ęż
czyzna jako pierwszy rozwi
ą
zuje problemy bon-tonu i od jego
wiedzy w tej dziedzinie i umiej
ę
tno
ś
ci zachowania zale
ż
y, czy kobieta w
jego obecno
ś
ci b
ę
dzie si
ę
czuła bezpiecznie. Kobieta polega na swej
intuicji - m
ęż
czyzna jest zmuszony odwoływa
ć
si
ę
do swej wiedzy. A nic tak
nie kompromituje kobiety, jak nieudolne zachowanie si
ę
partnera. Kobieta
bowiem jest obrazem, m
ęż
czyzna za
ś
ram
ą
tego obrazu i ta rama musi by
ć
jej
godna.
W ksi
ąż
ce czytelnik znajdzie zagadnienia z dziedziny savoir-vivre'u
najcz
ęś
ciej poruszane przez studentów i słuchaczy w czasie moich spotka
ń
.
Natomiast paniom, które zainteresuj
ą
si
ę
niniejsz
ą
publikacj
ą
, a poczuj
ą
si
ę
dyskryminowane jej tytułem,
ś
piesz
ę
donie
ść
, i
ż
nast
ę
pna ksi
ąż
ka
b
ę
dzie nosiła tytuł: Słownik savoir vivre'u dla pani.
25 starych rad
dla wychodz
ą
cego
z domu
- nie opuszczaj mieszkania nieuczesany i nieogolony,
- wyjd
ź
z domu na tyle wcze
ś
nie, by
ś
nie musiał biec,
- nie czytaj gazety czy ksi
ąż
ki, kiedy idziesz ulic
ą
,
- kłaniaj si
ę
znajomym zawsze pierwszy, mimo
ż
e nie jeste
ś
do tego
zobowi
ą
zany,
- nie pal w miejscach publicznych,
- nie szcz
ę
d
ź
bli
ź
niemu słów "dzi
ę
kuj
ę
" i "przepraszam",
- je
ś
li spotkasz znajomego, b
ą
d
ź
raczej pow
ś
ci
ą
gliwy ni
ż
wylewny,
- je
ś
li nie mo
ż
esz pomóc, to nie przygl
ą
daj si
ę
wypadkom,
- nie bierz udziału w zbiegowiskach,
- nie zwracaj uwagi na zakochanych,
- nie przygl
ą
daj si
ę
kalekom i obcokrajowcom,
- nie ogl
ą
daj si
ę
nawet za najpi
ę
kniejsz
ą
kobiet
ą
ś
wiata,
- rozmawiaj
ą
c na ulicy nie mów zbyt gło
ś
no,
- nie gwi
ż
d
ż
na ulicy, nawet je
ś
li jeste
ś
w szampa
ń
skim humorze,
- chc
ą
c zatrzyma
ć
znajomego - podejd
ź
do niego, a nie wołaj: "Panie
Janku!!!"
- nie rozmawiaj ze sob
ą
id
ą
c ulic
ą
,
- nie dra
ż
nij psów, je
ś
li na ciebie szczekaj
ą
,
- nie komentuj w miejscach publicznych odmiennego ni
ż
twój sposobu
zachowania i stylu ubierania,
- pytaj
ą
c o drog
ę
lub godzin
ę
zacznij od słowa "przepraszam",
- wyprzedzaj
ą
c pieszego wieczorem na pustej ulicy zachowaj odpowiedni
ą
odległo
ść
,
- nie załatwiaj na ulicy spraw słu
ż
bowych ani prywatnych,
- je
ś
li nie musisz nie wsiadaj do przepełnionych autobusów i tramwajów,
- tam
ż
e nie przygl
ą
daj si
ę
współpasa
ż
erom,
- na spotkania i do pracy przychod
ź
zawsze przed czasem,
- je
ś
li przekroczyłe
ś
miar
ę
w zabawie, to wracaj zawsze taksówk
ą
.
Przykazania
dla pana
1. Nie sprawiaj innym kłopotu swoj
ą
osob
ą
.
2. Nie pytaj o to, czego ci nie mówi
ą
.
3. Nie obarczaj innych swoim szcz
ęś
ciem i troskami.
4. Mniej mów, a wi
ę
cej słuchaj.
5. B
ą
d
ź
raczej pow
ś
ci
ą
gliwy ni
ż
wylewny.
6. Nie wywy
ż
szaj si
ę
popisuj
ą
c si
ę
swoj
ą
wiedz
ą
, tytułem, stanowiskiem.
7. Nie udawaj kogo
ś
, kim nie jeste
ś
.
8. Nie chwal si
ę
posiadanym maj
ą
tkiem.
9. Rozmawiaj o problemach, nie za
ś
o ludziach.
10. Nie narzekaj.
11. Chwal z umiarem.
12. Krytykuj ogl
ę
dnie.
13. Ciesz si
ę
z sukcesów innych.
14. Nie narzucaj si
ę
swoj
ą
osob
ą
.
15. Nie powołuj si
ę
na znajomo
ś
ci.
Aluzja
Z łaci
ń
skiego słowa: napomyka
ć
, a wi
ę
c mówi
ć
nie wprost, niby nie na
temat, a dawa
ć
do zrozumienia o co mi chodzi. Bardzo nieładny i
nietowarzyski sposób prowadzenia rozmowy: "niby mnie to nie interesuje,
ale
swoje wiem". Człowiek dobrze wychowany powinien mówi
ć
wprost albo wcale.
Aluzje s
ą
siostrami plotek, wi
ę
c raczej trzeba ich unika
ć
(patrz hasło:
Plotka)
Czy za aluzj
ę
mo
ż
na si
ę
obrazi
ć
?
Je
ś
li aluzja zbudowana jest na plotce, to oczywi
ś
cie.
Je
ś
li aluzja jest niezawiniona, czy nale
ż
y przeprosi
ć
?
Oczywi
ś
cie, nale
ż
y.
Anegdota
Ś
mieszne,
ż
artobliwe, nieprawdopodobne, krótkie opowiadanie o jakim
ś
zdarzeniu, czy osobie.
Z racji swojej, z góry zało
ż
onej nieprawdzie, anegdota nie czyni szkody,
a jest miernikiem popularno
ś
ci, je
ś
li dotyczy osoby. Panowie posiadaj
ą
cy w
"repertuarze" wiele anegdot i umiej
ą
cy je opowiada
ć
, bywaj
ą
tzw. "dusz
ą
"
towarzystwa. Dlatego dobrze mie
ć
zawsze kilka "słu
ż
bowych" anegdot, je
ś
li
zdarzy si
ę
w rozmowie nieprzewidziana cisza.
Kiedy anegdota nie jest plotk
ą
?
Je
ż
eli tre
ść
przedstawia osob
ę
lub wydarzenie w sympatycznym
ś
wietle.
Czy wypada w obecno
ś
ci szefa opowiada
ć
o nim anegdoty?
Je
ś
li ma poczucie humoru to tak. Natomiast nikt nie lubi, kiedy opowiada
si
ę
o nim historyjki z jego
ż
ycia w obecno
ś
ci kobiet, nawet je
ś
li anegdoty
s
ą
sympatyczne.
Anonim
Pismo wysłane bez podpisu autora, zawieraj
ą
ce prawie w stu przypadkach na
sto doniesienie o rzeczach nieprawdziwych, maj
ą
cych na celu oczernienie w
naszych oczach innej osoby. Wprawdzie istnieje przekonanie,
ż
e nie ma
sposobu walki z anonimami, lecz ich nieczytanie i wrzucanie do kosza
skutecznie zniech
ę
ca autorów do uprawiania tego rodzaju korespondencji.
Człowiek dobrze wychowany nie pisze ani nie czyta anonimów. Anonim łatwo
odró
ż
ni
ć
od normalnego listu, poniewa
ż
najcz
ęś
ciej jest podpisywany
zwrotem: "Pa
ń
ski serdeczny Przyjaciel" lub dla zmylenia adresata -
zmy
ś
lonym nazwiskiem.
Anonimy, to korespondencja ludzi podłych i tchórzy, którzy nie mog
ą
znie
ść
my
ś
li,
ż
e komu
ś
mo
ż
e si
ę
dobrze powodzi
ć
, lub
ż
e jest człowiekiem
szcz
ęś
liwym. Z człowiekiem, któremu udowodniono pisanie anonimów powinno
si
ę
zerwa
ć
wszelkie kontakty towarzyskie.
Jak zareagowa
ć
, gdy anonim zawiera prawd
ę
?
Je
ś
li si
ę
raz ulegnie pokusie honorowania anonimu, jego autor to
wykorzysta i b
ę
dzie pisał dalej. Informacji zawartych w anonimach nie
nale
ż
y przyjmowa
ć
do wiadomo
ś
ci, nawet je
ś
li s
ą
prawdziwe.
Antrakt
- (czyli przerwa), czas mi
ę
dzy aktami lub w połowie koncertu. W czasie
antraktu mamy mo
ż
liwo
ść
sprawdzenia, kto ze znajomych jest w teatrze,
zwiedzi
ć
teatr, uda
ć
si
ę
do bufetu lub skorzysta
ć
z toalety. Nale
ż
y
pami
ę
ta
ć
,
ż
e normalna przerwa w teatrze trwa od 10 do 15 minut - rzadziej
dłu
ż
ej - i w tym czasie nale
ż
y si
ę
zmie
ś
ci
ć
. Wracaj
ą
c po przerwie na
widowni
ę
obowi
ą
zuj
ą
nas te same zasady, co na pocz
ą
tku przedstawienia
(patrz hasło: Teatr)
Czy w czasie antraktu jest obowi
ą
zek opuszczania widowni?
Nie ma takiego obowi
ą
zku. Natomiast antrakt jest
ś
wietn
ą
okazj
ą
do
zaznajomienia si
ę
z tre
ś
ci
ą
programu teatralnego.
Je
ś
li pani nie chce wyj
ść
w czasie przerwy, czy pan mo
ż
e j
ą
na ten czas
opu
ś
ci
ć
?
Je
ś
li musi to tak, ale nale
ż
y przeprosi
ć
.
Aperitif
Krótka 15-30 - minutowa forma przyj
ę
cia na stoj
ą
co, która odbywa si
ę
w
ró
ż
nej porze dnia, najcz
ęś
ciej poprzedzaj
ą
ca
ś
niadanie lub obiad. Jako
samodzielne przyj
ę
cie zwi
ą
zana jest z zako
ń
czeniem np. konferencji
prasowej
lub spotkania towarzyskiego. (patrz hasło: Przyj
ę
cia)
Czy na spotkanie zwane aperitifem otrzymuje si
ę
specjalne zaproszenia?
Je
ś
li jest to np. zako
ń
czenie podpisania umowy, to na ogół organizator
zaprasza ustnie.
Banknoty
Wielokrotnie w naszej historii powojennej z powodu instalacji znikły z
obiegu drobne pieni
ą
dze metalowe, a zast
ę
powały je banknoty, czyli
"papierowe znaki pieni
ęż
ne". Du
ż
a ilo
ść
niskich nominałów, których wi
ę
ksz
ą
ilo
ść
trzeba mie
ć
zawsze przy sobie powodowała lub powoduje,
ż
e traktowane
one s
ą
jako mało znacz
ą
ce papierki. Nieskładane, zgniecione, cz
ę
sto
wyjmowane z kieszeni gar
ś
ciami wskazuj
ą
na to,
ż
e nie przywi
ą
zujemy wagi
do
pieni
ę
dzy.
Człowiek uwa
ż
aj
ą
cy si
ę
za osob
ę
dobrze wychowan
ą
dba o estetyczny wygl
ą
d
wszystkich rzeczy, które wr
ę
cza drugiej osobie. Dotyczy to zarówno
po
ż
yczonych ksi
ąż
ek, gazet, które wr
ę
czamy zawsze zło
ż
one, jak i
banknotów.
Prostowanie i składanie ich zabierze nam troch
ę
czasu, ale kiedy takimi
pieni
ę
dzmi b
ę
dziemy płacili,
ś
wiadczy
ć
to b
ę
dzie o naszym szacunku dla
odbiorcy.
Czy zostawiaj
ą
c kelnerowi na stole pieni
ą
dze nale
ż
y je jako
ś
uło
ż
y
ć
, czy
jest to rzecz oboj
ę
tna?
Powinno si
ę
zostawi
ć
pieni
ą
dze uło
ż
one nominałami: pod spodem najwi
ę
kszy,
na wierzchu najmniejszy lub w ten sposób, aby kelner jednym spojrzeniem
mógł stwierdzi
ć
, czy suma pieni
ę
dzy jest zgodna z rachunkiem.
Czy kelnerowi mo
ż
na wr
ę
czy
ć
pieni
ą
dze równie
ż
w kopercie?
Nie. Pieni
ę
dzy otrzymanych w kopercie nie powinno si
ę
przelicza
ć
, a
kelner musi to zrobi
ć
. Poza tym trudno wymaga
ć
,
ż
eby bez przerwy nosi
ć
przy
sobie koperty.
Bilety wizytowe
Bilet wizytowy zwany powszechnie wizytówk
ą
narodził si
ę
z potrzeb
towarzyskich, wi
ę
c chyba nie przypadkiem pojawił si
ę
w Europie na dworze
Ludwika Xiv, za
ś
w Polsce w czasach saskich. Pierwsze bilety wizytowe
ró
ż
niły si
ę
od dzisiejszych tak rozmiarami jak i tre
ś
ci
ą
. Obecny ich
kształt w niezmienionej formie słu
ż
y nam od ko
ń
ca Xviii wieku.
Do czego słu
ż
y bilet wizytowy?
- do wyra
ż
ania ch
ę
ci kontynuowania znajomo
ś
ci,
- do przekazywania krótkich wiadomo
ś
ci,
- zast
ą
pi
ć
je słowne przedstawianie si
ę
,
- jest dowodem,
ż
e było si
ę
z wizyt
ą
lecz nie zastało si
ę
gospodarzy,
- mo
ż
e by
ć
u
ż
ywany jako list o krótkiej tre
ś
ci,
- zast
ę
puje karty
ś
wi
ą
teczne oraz imieninowe.
W zwi
ą
zku z tak szerokim zastosowaniem wizytówek w
ż
yciu towarzyskim i
publicznym nie wystarczy jedna forma biletu wizytowego. Coraz cz
ęś
ciej
zdarza si
ę
,
ż
e istnieje konieczno
ść
posiadania dwóch, trzech ró
ż
nych
wizytówek słu
żą
cych do odmiennych celów. Sama wizytówka jest znakiem
podanym nam przez drugiego człowieka, sygnalizuj
ą
cym jego stosunek do nas.
I tak, je
ś
li kobieta wr
ę
cza nam wizytówk
ę
, na której jest wymienione
tylko jej nazwisko, jest to znak,
ż
e jedynie rewan
ż
uje si
ę
za otrzymany
bilet wizytowy. Je
ś
li na wizytówce prócz imienia i nazwiska widnieje numer
telefonu - mamy prawo s
ą
dzi
ć
,
ż
e nasz do niej telefon nie b
ę
dzie uznany za
natr
ę
ctwo, czy brak dobrego wychowania. Je
ś
li do powy
ż
szych danych na
wizytówce pani jest jeszcze adres prywatny, to mamy prawo mie
ć
nadziej
ę
,
ż
e
jeste
ś
my zaproszeni do zło
ż
enia wizyty.
Poniewa
ż
kobiety posługuj
ą
si
ę
dzi
ś
na ogół jedn
ą
wizytówk
ą
, dobrze jest
si
ę
zorientowa
ć
, czy znaj
ą
one ten rodzaj znaków. Informacja taka bowiem
pozwoli nam unikn
ąć
tak niezr
ę
cznej sytuacji, jaka miała miejsce kilka lat
temu w Warszawie.
Otó
ż
pewna zam
ęż
na pani, wielbicielka znanego z fantazji aktora, wysłała
mu po premierze kosz kwiatów z zał
ą
czon
ą
wizytówk
ą
, na której wypisała
kilka słów uwielbienia dla talentu artysty. Wizytówka posiadała, oprócz
nazwiska i imienia, numer telefonu oraz prywatny adres. Artysta po
bankiecie premierowym wsiadł na konia i odwiedził wielbicielk
ę
mieszkaj
ą
c
ą
w willi pod miastem. Przyjazd znanego artysty wywołał w okolicy
poruszenie,
tym bardziej,
ż
e mał
ż
onek tej pani zacz
ą
ł obrzuca
ć
artyst
ę
inwektywami,
mi
ę
dzy innymi nazywaj
ą
c go człowiekiem bez wychowania. Na nic zdało si
ę
tłumaczenie aktora,
ż
e wizytówk
ę
z adresem potraktował jako zaproszenie do
zło
ż
enia podzi
ę
kowania za otrzymane kwiaty.
Panom tak
ż
e mo
ż
e grozi
ć
niespodziewana wizyta jakiej
ś
lekkomy
ś
lnej pani,
poznanej np. w podró
ż
y. Dlatego te
ż
lepiej mie
ć
kilka rodzajów wizytówek.
Najbezpieczniej jednak nie drukowa
ć
sobie wizytówki z domowym adresem lub
telefonem. Je
ś
li zaistnieje taka konieczno
ść
, to jest przyj
ę
te,
ż
e na
bileciku zawieraj
ą
cym tylko imi
ę
i nazwisko dopisuje si
ę
dodatkowe
informacje, jak numer telefonu i prywatny adres.
Z zamówieniem biletów wizytowych nie ma obecnie kłopotu. Koszt takiej
przyjemno
ś
ci tak
ż
e nie jest wielki i od lat utrzymuje si
ę
na podobnym
poziomie: za sto sztuk płacimy w granicach dziesi
ę
ciu dolarów. Firmy
drukuj
ą
ce wizytówki maj
ą
do wyboru dziesi
ą
tki wzorów. Decyduj
ą
c si
ę
na
wydrukowanie biletu wizytowego winni
ś
my pami
ę
ta
ć
,
ż
e im ten kartonik
b
ę
dzie
skromniejszy tym elegantszy. Wybra
ć
nale
ż
y karton bez wzorów, nie
wytłaczany i koniecznie biały. Wizytówki ekstrawaganckie mog
ą
posiada
ć
arty
ś
ci, bo oni ju
ż
z samego zało
ż
enia wyst
ę
puj
ą
przeciwko wszelkim
ustalonym normom. Druk na wizytówce powinien by
ć
prosty i czytelny. Im
wi
ę
cej miejsca mi
ę
dzy imieniem i nazwiskiem a adresem, tym łatwiej dopisa
ć
potrzebny tekst. Przed nazwiskiem mo
ż
emy umie
ś
ci
ć
tytuł zawodowy lub
naukowy, za
ś
pod nazwiskiem - funkcj
ę
lub stanowisko.
Prywatne bilety wizytowe s
ą
nieco mniejsze od urz
ę
dowych, bo na tych
drugich jest wi
ę
cej informacji. Ogólne normy przewiduj
ą
,
ż
e wizytówka
prywatna ma rozmiary 9 x 5 cm, a urz
ę
dowa 10 x 6 cm.
Je
ś
li otrzymamy wizytówk
ę
, na której nie ma podanego tytułu naukowego lub
pełnionej funkcji, to nie znaczy,
ż
e wła
ś
ciciel nie jest profesorem, czy
dyrektorem. Z pewno
ś
ci
ą
posiadacz fabryki samochodów, mister Ford, nie
musi
ani zaznacza
ć
na bileciku,
ż
e jest wła
ś
cicielem, ani
ż
e jest to fabryka
aut. Samo nazwisko wystarczy.
Komu wr
ę
czamy wizytówki?:
- zawsze starszy młodszemu (starszemu wr
ę
czamy wtedy, je
ś
li o ni
ą
poprosi),
- m
ęż
czyzna wr
ę
cza pierwszy kobiecie,
- sekretarce, je
ś
li chcemy, by nas zameldowała szefowi,
- na uroczysto
ś
ciach poł
ą
czonych z anonsowaniem go
ś
ci wr
ę
czamy temu, kto
ogłasza przybycie zaproszonych,
Je
ś
li chcemy wykorzysta
ć
bilet wizytowy w celu przesłania
ż
ycze
ń
b
ą
d
ź
kondolencji, mamy do dyspozycji dwa warianty:
1. Wysyłaj
ą
c wizytówk
ę
obcokrajowcowi posługujemy si
ę
j
ę
zykiem dyplomacji
(tj. francuskim). I tak:
- p.f, (pour feliciter) - z powinszowaniem imienin,
- p.r. (pour remercier) - z podzi
ę
kowaniem,
- p.p.c. (pour prendre conge) - z po
ż
egnaniem,
- p.c. (pour condoler) - z wyrazami współczucia.
2. W korespondencji z krajanami mo
ż
emy u
ż
ywa
ć
polskiego skrótu
literowego:
- zp. I. - z powinszowaniem Imienin,
- zp. N. R. - z powinszowaniem Nowego Roku itp.
Najlepiej jednak zada
ć
sobie troch
ę
trudu i powy
ż
sze
ż
yczenia pisa
ć
całymi zdaniami. Zawsze powinni
ś
my pami
ę
ta
ć
,
ż
e nie ka
ż
dy ma w domu
odpowiedni
ą
lektur
ę
,
ż
eby do niej zajrze
ć
i dowiedzie
ć
si
ę
, co owe skróty
oznaczaj
ą
.
Powy
ż
sze sformułowania zawsze wpisujemy na pierwszej stronie biletu
wizytowego, mi
ę
dzy nazwiskiem a adresem lub, je
ś
li wizytówka nie ma
adresu,
to powy
ż
ej lub poni
ż
ej nazwiska.
Je
ś
li mał
ż
e
ń
stwo nie posiada wspólnej wizytówki (a mo
ż
e mie
ć
i takie;
wtedy na karcie widniej
ą
tylko imiona i nazwisko w liczbie mnogiej np.:
Beata i Mariusz Kami
ń
scy, bez adresu oraz telefonu), to imi
ę
pani domu
wpisuje si
ę
przed imieniem m
ęż
a, odr
ę
cznie.
Je
ś
li piszemy jaki
ś
tekst na pierwszej stronie wizytówki, to nie
podpisujemy si
ę
. Je
ś
li tekst ko
ń
czy si
ę
na drugiej stronie, wówczas mo
ż
emy
podpisa
ć
si
ę
inicjałami.
Na wizytówkach nie podajemy adresata. Dlatego nale
ż
y zaopatrzy
ć
si
ę
tak
ż
e
w odpowiedniej wielko
ś
ci koperty. Adresata na bilecie wizytowym mo
ż
emy
wymieni
ć
wtedy, je
ś
li np. zostawiamy bilet w hotelu.
Posiadanie wizytówki uwalnia nas tak
ż
e od składania niechcianych wizyt.
Mo
ż
na wrzuci
ć
wizytówk
ę
do skrzynki listowej, i to wystarczy,
ż
eby uznano,
i
ż
wizyta miała miejsce.
Je
ś
li nie zastajemy gospodarzy w domu, zostawiamy - je
ś
li gospodarz jest
ż
onaty - zawsze dwie wizytówki, jedn
ą
dla pana, drug
ą
dla pani. Mo
ż
emy
tak
ż
e zostawi
ć
i trzeci
ą
, je
ś
li w domu s
ą
pełnoletnie dzieci, ale tylko
jedn
ą
dla wszystkich potomków.
Kobieta zostawia tylko jedn
ą
wizytówk
ę
, przeznaczon
ą
dla pani domu, tak
ż
e
je
ś
li odwiedza dom w towarzystwie m
ęż
czyzny.
Zostawiaj
ą
c wizytówk
ę
zaginamy lewy róg w kierunku tekstu. Nie czynimy
tego wysyłaj
ą
c wizytówk
ę
w kopercie lub doł
ą
czaj
ą
c do kwiatów.
Czy mo
ż
na na wizytówce u
ż
ywa
ć
pisma maszynowego?
Nigdy. Na wizytówkach pisze si
ę
zawsze odr
ę
cznie.
Czy kobieta otrzymawszy od m
ęż
czyzny bilet wizytowy jest zobowi
ą
zana do
rewan
ż
u?
Nie, nie jest zobowi
ą
zana. Mo
ż
e si
ę
tylko przedstawi
ć
, je
ś
li uzna to za
konieczne.
Czy do wszystkich wypada wysyła
ć
ż
yczenia na bilecie wizytowym?
Nie do wszystkich. Do osób starszych i godnych najwy
ż
szego szacunku
lepiej wysła
ć
ż
yczenia na specjalnym blankiecie lub listownie.
Bisy
Publiczno
ść
domaga si
ę
bisów najcz
ęś
ciej na koncertach, rzadziej w
teatrach dramatycznych. Natomiast w teatrach muzycznych (operach i
operetkach) bywaj
ą
przypadki,
ż
e widzowie pragn
ą
powtórzenia arii lub
duetu. Okrzyki: "Bis!" wyst
ę
puj
ą
po rz
ę
sistych, nieko
ń
cz
ą
cych si
ę
brawach,
nigdy przed brawami i pomagaj
ą
artystom w podj
ę
ciu decyzji, czy powtórzy
ć
cz
ęść
, czy cało
ść
utworu. Arty
ś
ci dziel
ą
si
ę
na trzy kategorie:
- na tych, którzy nigdy nie bisuj
ą
, i tym nale
ż
y da
ć
spokój,
- na tych, którzy bisuj
ą
ju
ż
przy niezbyt du
ż
ych brawach oraz
- na tych, których trzeba zach
ę
ci
ć
okrzykami. Nie nale
ż
y wi
ę
c zwleka
ć
z
okrzykami, je
ś
li artysta wychodzi si
ę
kłania
ć
po raz trzeci, a
chcieliby
ś
my, aby bisował.
Je
ś
li na koncercie (najcz
ęś
ciej na konkursach) organizatorzy wykluczaj
ą
mo
ż
liwo
ść
bisowania, nie nale
ż
y stawia
ć
wykonawców w niezr
ę
cznej sytuacji
i
raczej nie przedłu
ż
a
ć
owacji. Tak
ż
e nie wypada upiera
ć
si
ę
przy bisie,
je
ż
eli spostrze
ż
emy,
ż
e reszta widowni nie przył
ą
cza si
ę
do nas. Nie
wszystkim bowiem mo
ż
e zale
ż
e
ć
na powtórnym prze
ż
yciu wyst
ę
pu, natomiast
mo
ż
e zaistnie
ć
podejrzenie,
ż
e jeste
ś
my zaprzyja
ź
nieni z artyst
ą
lub, co
gorsza, opłacanym "klakierem".
Czy mo
ż
na
żą
da
ć
bisu po monologu Hamleta?
Nie, gdy
ż
żą
danie to mo
ż
e zosta
ć
potraktowane jako pro
ś
ba o powtórzenie
ź
le powiedzianego monologu. Wystarcz
ą
rz
ę
siste brawa.
Bi
ż
uteria
Ż
adnych pier
ś
cieni, ła
ń
cuszków, bransoletek i kolczyków. Elegancki pan na
takie pomysły nie wpada. Jedyn
ą
bi
ż
uteri
ą
, któr
ą
mo
ż
na zawsze nosi
ć
to
ś
lubna obr
ą
czka. Wkładanie na siebie ła
ń
cuchów i przeró
ż
nych
ś
wiecidełek
przystoi jedynie artystom i to tylko tym wybitnym, którym uchodzi inny ni
ż
normalny styl bycia. (patrz hasło: Sygnet)
Je
ś
li m
ęż
czyzna ma do wyboru np. spinki ze złota lub srebra, które
powinien zało
ż
y
ć
?
Zawsze srebrne. S
ą
bardziej eleganckie.
Bon - ton
Francuskie okre
ś
lenie dobrego tonu. W praktyce oznacza umiej
ę
tno
ść
grzecznego i wyszukanego zachowania si
ę
, przestrzegania zwyczajów i reguł
obowi
ą
zuj
ą
cych w danym
ś
rodowisku, nienaganne obej
ś
cie, wytworno
ść
,
pa
ń
sko
ść
: (Patrz hasło: Kindersztuba)
Czy mo
ż
na u
ż
y
ć
okre
ś
lenia: "To jest w dobrym bon-tonie?
Nie mo
ż
na, bo b
ę
dzie to "masło ma
ś
lane". Wystarczy powiedzie
ć
: "To jest w
dobrym tonie".
Brawa
Dylematem ka
ż
dego mniej obytego widza, czy słuchacza jest: czy nale
ż
y
objawia
ć
swoje wzruszenia brawami, czy raczej skrywa
ć
swoje uczucia, nawet
je
ś
li to co ogl
ą
damy zachwyca nas.
Otó
ż
proponuj
ę
nie wstydzi
ć
si
ę
swoich uczu
ć
i bi
ć
brawo je
ś
li
stwierdzimy,
ż
e nadszedł moment, kiedy tylko ta forma uznania jest
odpowiednia dla nastroju jaki w danej chwili prze
ż
ywamy.
Poniewa
ż
jednak nie mo
ż
na bi
ć
brawa zawsze i wsz
ę
dzie (np. zwyczaj z
okresu stanu wojennego,
ż
e brawami nagradzano kazania w ko
ś
ciołach, ju
ż
min
ą
ł i chyba nie wróci), dobrze jest wiedzie
ć
kiedy nasza reakcja spotka
si
ę
ze zrozumieniem innych widzów lub słuchaczy i wyrwaniem si
ę
z
oklaskami
nie narazimy si
ę
na
ś
mieszno
ść
.
Najcz
ęś
ciej bijemy brawa na koncertach i w teatrach; tam te
ż
widz ma
zawsze najwi
ę
ksze w
ą
tpliwo
ś
ci. Dlatego nale
ż
y pami
ę
ta
ć
,
ż
e w operze i w
teatrach muzycznych oklaskami mo
ż
emy nagrodzi
ć
:
- dyrygenta wchodz
ą
cego do orkiestronu,
- dyrygenta i orkiestr
ę
po zagranej uwerturze,
- dekoracje na odsłoni
ę
cie kurtyny, je
ś
li zorientujemy si
ę
,
ż
e tak
ż
e
innym si
ę
podobaj
ą
,
- wej
ś
cie znanego i lubianego
ś
piewaka,
- artystów po ka
ż
dej arii lub duecie, a tak
ż
e tancerzy po sko
ń
czonym
wyst
ę
pie,
- zako
ń
czenie ka
ż
dego aktu i naturalnie po całym przedstawieniu.
Nieco mniej okazji do zaakcentowania swojego uznania ma widz w teatrze
dramatycznym. Ale i tam jest ich zawsze kilka. Brawo mo
ż
na bi
ć
wi
ę
c:
- na podniesienie kurtyny komplementuj
ą
c scenografi
ę
,
- na wej
ś
cie sławnego lub graj
ą
cego go
ś
cinnie aktora,
- za pi
ę
knie powiedziany monolog, np. "By
ć
albo nie by
ć
" Hamleta,
- po ka
ż
dym akcie,
- po koncertowo zagranej scenie,
- po całym przedstawieniu,
- w czasie akcji, je
ś
li jest to komedia, sytuacja za
ś
jest na tyle
zabawna,
ż
e doprasza si
ę
mocniejszej reakcji.
Mimo wszystko w teatrach dramatycznych trzeba by
ć
ostro
ż
nym z
nagradzaniem aktorów brawami w czasie przedstawienia, gdy
ż
mo
ż
na pozosta
ć
na widowni jedynym oklaskuj
ą
cym. Kiedy
ś
zdarzyło si
ę
to
ś
wietnemu komikowi
Gierasi
ń
skiemu, któremu brawa na zej
ś
cie ze sceny dał jeden widz. Wtedy
zazdrosny o aplauz wielki aktor Ludwik Solski, krzykn
ą
ł za kulisy: "Panie
Gierasi
ń
ski, te
ś
ciowa ma do pana interes, wró
ć
pan na scen
ę
!"
Wi
ę
cej kłopotu sprawia orientowanie si
ę
, kiedy mo
ż
na bi
ć
brawo na
koncertach w filharmonii. Tam najcz
ęś
ciej dochodzi do gaf. Dobrze wi
ę
c
jest
zawsze zaopatrzy
ć
si
ę
w program, i przed rozpocz
ę
ciem koncertu zorientowa
ć
si
ę
, jakie utwory b
ę
d
ą
wykonywane i z ilu cz
ęś
ci si
ę
składaj
ą
. Mo
ż
na si
ę
skompromitowa
ć
oklaskuj
ą
c zamiast cało
ś
ci poszczególne cz
ęś
ci symfonii lub
koncertu. Poza tym mo
ż
na oklaskiwa
ć
:
- wchodz
ą
cego na estrad
ę
dyrygenta i solistów,
- wchodz
ą
c
ą
orkiestr
ę
, je
ś
li jest to zespół graj
ą
cy go
ś
cinnie,
- wchodz
ą
cy chór je
ś
li tego wieczoru b
ę
dzie wykonywane np. oratorium,
- dyrygenta, solistów i orkiestr
ę
po zako
ń
czeniu całego utworu,
- wszystkich wykonawców po całym koncercie.
Z nagradzaniem muzyków brawami po ka
ż
dej cz
ęś
ci koncertu wi
ąż
e si
ę
nast
ę
puj
ą
ca anegdota:
W Lublinie miał miejsce zjazd chirurgów. Do cz
ęś
ci artystycznej zjazdu
zaproszono orkiestr
ę
filharmonii oraz sławnego pianist
ę
Piotra Palecznego.
Po pierwszej cz
ęś
ci koncertu Chopina lekarze urz
ą
dzili artystom owacj
ę
(zasłu
ż
on
ą
zreszt
ą
). Muzycy uznali to jednak za zako
ń
czenie wyst
ę
pu i
zeszli z estrady nie realizuj
ą
c pozostałych dwóch cz
ęś
ci utworu.
Natomiast w kabarecie mo
ż
emy bi
ć
brawo tyle razy ile zapragniemy
nagradzaj
ą
c oklaskami ka
ż
d
ą
point
ę
, która nas roz
ś
mieszy.
Najwi
ę
kszym uznaniem dla artystów bywaj
ą
brawa na stoj
ą
co, czyli standing
ovation. Podzi
ę
kowanie w tej formie publiczno
ść
składa najcz
ęś
ciej po
zako
ń
czeniu przedstawienia lub koncertu. Ale s
ą
to przypadki raczej
rzadkie
i przechodz
ą
do historii teatru. Ka
ż
dy artysta marzy o tego rodzaju ocenie
swojego talentu, ale tylko niektórym jest dane pochwalenie si
ę
tak
ą
reakcj
ą
widzów.
Czy nale
ż
y si
ę
przył
ą
czy
ć
do owacji na stoj
ą
co, je
ś
li moim zdaniem sztuka
nie zasłu
ż
yła na tak
ą
?
Je
ś
li widz jest znawc
ą
tego rodzaju sztuki lub recenzentem, który napisze
wr
ę
cz co
ś
przeciwnego ni
ż
czuje to publiczno
ść
, to mo
ż
e nie wstawa
ć
. Ale
normalny widz mo
ż
e zosta
ć
potraktowany jako profan nie znaj
ą
cy si
ę
na
sztuce. Przy ocenie artystów zawsze lepiej by
ć
na "tak" ni
ż
na "nie".
Bruderszaft
- czyli przej
ś
cie na "ty". Jest to sytuacja, w której ka
ż
dy z nas nie
jednokrotnie si
ę
znalazł. Mimo,
ż
e to przej
ś
cie na mniej oficjalne tory
jest powszechne, nale
ż
y si
ę
czasami zastanowi
ć
, czy dobrze czynimy
proponuj
ą
c komu
ś
t
ę
bezpo
ś
redni
ą
form
ę
wzajemnego zwracania si
ę
. Ile
ż
przykładów mo
ż
na by przytoczy
ć
, kiedy koledzy po jakiej
ś
sprzeczce wracaj
ą
do oficjalnej formy "pan". Nale
ż
y wi
ę
c wcze
ś
niej zastanowi
ć
si
ę
, czy
człowiek, z którym chc
ę
by
ć
na "ty" jest tego wart i czy nie przyniesie mi
to wi
ę
cej szkody ni
ż
po
ż
ytku. Znałem pewnego profesora, który na ró
ż
nych
uroczysto
ś
ciach, po doprowadzeniu si
ę
do "dobrego humoru" proponował
studentom "tykanie". Nie
ś
wiadomi zgadzali si
ę
ochoczo, a na drugi dzie
ń
profesor nie tylko ich nie zauwa
ż
ał, lecz podczas egzaminów "oblewał"
swoich jednodniowych kolegów.
Jak w ka
ż
dym przypadku tak i w tym zostały przyj
ę
te pewne zasady
przechodzenia na "ty", czyli wypicia bruderszaftu.
Po pierwsze, nie zawsze przej
ś
cie na "ty" musi by
ć
podparte wypiciem
kieliszka wódki. Wystarczy na propozycj
ę
wypicia wymieni
ć
tylko swoje
imi
ę
.
Po drugie, zobowi
ą
zanie mówienia sobie na "ty" zostaje na całe
ż
ycie.
Po trzecie, starszy zawsze proponuje zmian
ę
"statusu" młodszemu, a
kobieta - m
ęż
czy
ź
nie, szef - pracownikowi.
Bywaj
ą
równie
ż
przypadki jednostronnego bruderszaftu. Wtedy starszy
zwraca si
ę
do młodszego po imieniu, a młodszy nadal mówi "pan".
W zwi
ą
zku z tym przypomina mi si
ę
pewne zdarzenie.
Otó
ż
młody aktor zaprosił mistrza sceny polskiej Józefa W
ę
grzyna na
kolacj
ę
zakrapian
ą
alkoholem. Mistrz ch
ę
tnie przystał na zaproszenie i po
paru kieliszkach zaproponował młodzie
ń
cowi przej
ś
cie na "ty". Młody
człowiek wyszeptał z przej
ę
ciem: "Zdzicho jestem", na co Józef W
ę
grzyn
odpowiedział: "Słuchaj, Zdzichu, do mnie mo
ż
esz mówi
ć
"mistrzu".
Czy profesorowi i asystentowi wypada zwraca
ć
si
ę
do studentów po imieniu?
Je
ś
li profesor ma taki zwyczaj, a studentom to odpowiada, to tak.
Natomiast asystent mo
ż
e, ale powinien to czyni
ć
z wzajemno
ś
ci
ą
.
Czy nauczycielka spotkawszy po latach swojego ucznia ze szkoły
podstawowej mo
ż
e do niego nadal mówi
ć
po imieniu?
Je
ś
li nie jest to spotkanie urz
ę
dowe, to dorosłemu uczniowi mo
ż
e si
ę
to
wydawa
ć
nawet miłe. Ale trzeba wyczu
ć
sytuacj
ę
, gdy
ż
ucze
ń
mo
ż
e si
ę
obrazi
ć
.
Czy "tykanie" mi
ę
dzy kolegami w czasie studiów obowi
ą
zuje nadal po
zako
ń
czeniu studiów?
Je
ś
li studiowali na tym samym roku i byli kolegami na codzie
ń
, to tak.
Je
ś
li tylko na tej samej uczelni i nie znali si
ę
, to nie.
Chusteczki
Chusteczki w ubraniu m
ę
skim spełniaj
ą
trojak
ą
rol
ę
. Pierwsza - to
chusteczka osobista. Nale
ż
y dba
ć
,
ż
eby zawsze była
ś
wie
ż
a i w odpowiednim
kolorze do garnituru.
Druga - to chusteczka garniturowa; biała jedwabna do fraka, smokinga,
ż
akietu oraz ubra
ń
wizytowych i wyj
ś
ciowych. Wkłada si
ę
j
ą
do kieszonki
ubrania tak,
ż
eby wystawała na cał
ą
szeroko
ść
kieszonki i na wysoko
ść
1-2
cm. Przy fraku i smokingu mo
ż
na j
ą
uło
ż
y
ć
bardziej fantazyjnie. Do ubra
ń
wyj
ś
ciowych mo
ż
na zało
ż
y
ć
chusteczk
ę
z materiału, z którego jest uszyty
krawat.
Trzeci rodzaj chusteczki, któr
ą
winien mie
ć
przy sobie m
ęż
czyzna (w
wewn
ę
trznej kieszonce marynarki), to chusteczka "oficjalna", równie
ż
biała,
lecz nie musi by
ć
jedwabna, ale powinna by
ć
nowa. Nosi si
ę
j
ą
z my
ś
l
ą
o
bli
ź
nim, którym najcz
ęś
ciej jest kobieta, zwykle zapominaj
ą
ca wło
ż
y
ć
ten
drobiazg do torebki. Chusteczka ta słu
ż
y
ć
mo
ż
e nam w przeró
ż
nych
niezr
ę
cznych sytuacjach, kiedy np. oblejemy kogo
ś
niechc
ą
cy wod
ą
.
Je
ś
li nasz
ą
chusteczk
ą
słu
ż
ymy kobiecie, nigdy nie upominamy si
ę
o jej
zwrot. Cz
ę
sto panie o niej zapominaj
ą
, a czasami lubi
ą
zachowa
ć
"dokument",
na którym zostawiły łzy szcz
ęś
cia lub rozpaczy.
Czy do garniturów sportowych nosi si
ę
równie
ż
chusteczki?
Do tych ubra
ń
nie nosi si
ę
chusteczki, nawet je
ś
li posiadaj
ą
one
kieszonk
ę
.
Czy chusteczki do ubra
ń
mog
ą
by
ć
obszyte koronk
ą
?
Chusteczki obszyte koronkami s
ą
przeznaczone dla pa
ń
i nie nadaj
ą
si
ę
do
garniturów.
Cmok - nonsens
Problem czy całowa
ć
panie w r
ę
k
ę
, czy te
ż
nie dr
ę
czy nas ju
ż
od pół
wieku, kiedy to zacz
ę
to s
ą
dzi
ć
, i
ż
całowanie pa
ń
jest prze
ż
ytkiem i
reliktem czasów przedwojennych. Mimo to zwyczaj całowania w r
ę
k
ę
pozostał
i
nawet si
ę
"rozplenił" tak,
ż
e wielu panów całuje, czy trzeba, czy nie
trzeba; wypada, czy te
ż
nie.
Tymczasem, jak zawsze, nale
ż
y zachowa
ć
umiar.
Istotne jest tak
ż
e jak si
ę
całuje i co ten pocałunek oznacza. Je
ś
li czyni
si
ę
to machinalnie i byle jak - to całowanie w r
ę
k
ę
mo
ż
e pani
ą
nawet
obrazi
ć
. Je
ś
li robi si
ę
to z pełn
ą
atencj
ą
,
ś
wiadczy to o moim szacunku do
witanej przeze mnie osoby.
Je
ś
li ju
ż
decydujemy si
ę
pocałowa
ć
kobiet
ę
w r
ę
k
ę
, to nie robimy tego w
kapeluszu lub czapce na głowie, nie podnosimy r
ę
ki pani do ust, lecz usta
schylamy do jej dłoni. Je
ś
li wyczujemy opór dłoni, to rezygnujemy z
pocałunku. Nie całujemy dłoni w r
ę
kawiczce.
Kiedy witamy si
ę
z wi
ę
ksz
ą
liczb
ą
obecnych pa
ń
, pozostajemy raczej przy
u
ś
ci
ś
ni
ę
ciu r
ę
ki, gdy
ż
takie zbiorowe obcałowywanie stwarza wra
ż
enie
humorystyczne.
Unikajmy całowania w r
ę
k
ę
pa
ń
w starszym wieku, je
ś
li nosz
ą
si
ę
one po
m
ę
sku lub na sportowo. Ubiór sygnalizuje,
ż
e pani pozuje bardziej na
koleg
ę
, ni
ż
na słab
ą
istot
ę
.
Nie całujemy w r
ę
k
ę
młodych dziewczyn oraz podległych nam pracownic.
Najlepiej całowanie w r
ę
k
ę
pozostawi
ć
dla najbli
ż
szych nam osób, godnych
tego szacunku i wyrazów miło
ś
ci. Unikajmy całowania r
ą
k pa
ń
za granic
ą
!
Cudzoziemki to nawet lubi
ą
, ale nas to w ich oczach o
ś
miesza i jest tym,
czym byłoby dla Polki padni
ę
cie przed ni
ą
na kolana.
Dlaczego całujemy kobiety w r
ę
k
ę
, je
ś
li jest to rzecz niehigieniczna?
Zło
ż
enie pocałunku nie jest równoznaczne z dotkni
ę
ciem dłoni ustami.
Podczas całowania r
ę
ki zatrzymujemy usta centymetr nad r
ę
k
ą
. Tu chodzi o
gest, nie za
ś
o fakt.
Jak si
ę
zachowa
ć
, kiedy pani sama podsuwa r
ę
k
ę
do pocałowania?
Nale
ż
y to uszanowa
ć
. Widocznie to lubi i boi si
ę
, by o tym nie zapomnie
ć
.
Czy wypada co
ś
powiedzie
ć
w czasie całowania?
Kobiet
ę
całujemy w r
ę
k
ę
zawsze w milczeniu. Wygłaszanie cytatów typu:
"Całuj
ę
twoj
ą
dło
ń
, madame", b
ą
d
ź
: "Ta r
ą
czka taka zimna!" jest
nietaktowne.
Coctail
Mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
,
ż
e otrzymamy zaproszenie na tak zwany "coktail" i zaraz
powstaje pytanie, co to takiego. S
ą
to przyj
ę
cia, które odbywaj
ą
si
ę
po
południu, mi
ę
dzy głównymi posiłkami. Najcz
ęś
ciej coctaile wyznacza si
ę
w
godzinach od #16#/00 do #18#/00. Coctail musi si
ę
sko
ń
czy
ć
najpó
ź
niej o
#20#/00.
Wprawdzie zdarza si
ę
, i
ż
kto
ś
organizuje to przyj
ę
cie o wcze
ś
niejszej lub
pó
ź
niejszej porze, ni
ż
ta o której wspomniałem wy
ż
ej, ale
ś
wiadczy to
niezbyt dobrze o znajomo
ś
ci zwyczajów towarzyskich przez organizatora.
Na coctail wysyła si
ę
zaproszenia drukowane, na których powinna by
ć
podana godzina rozpocz
ę
cia i zako
ń
czenia przyj
ę
cia. Nawet je
ś
li na
zaproszeniu zabraknie godziny zako
ń
czenia, to i tak wiadomo,
ż
e trwa ono
najwy
ż
ej dwie godziny.
Dla go
ś
ci jest to bardzo wygodne przyj
ę
cie, poniewa
ż
mo
ż
na si
ę
na
ń
spó
ź
ni
ć
, i to do
ść
du
ż
o, bo prawie pół godziny. Czego mo
ż
emy si
ę
spodziewa
ć
po tym przyj
ę
ciu? Na pewno tego,
ż
e b
ę
dzie to spotkanie na stoj
ą
co,
dlatego
wygodne buty s
ą
niezb
ę
dne. Przy wej
ś
ciu b
ę
d
ą
nas witali gospodarze. Nie
obowi
ą
zuje nas przedstawianie si
ę
wszystkim go
ś
ciom. Dopiero gdy nawi
ąż
emy
z kim
ś
rozmow
ę
wypada przedstawi
ć
si
ę
. A okazji mo
ż
e by
ć
wiele, gdy
ż
coctail słu
ż
y wła
ś
nie do nawi
ą
zywania nowych znajomo
ś
ci. Trzeba równie
ż
pami
ę
ta
ć
o wizytówkach. Jest to przyj
ę
cie wygodne tak
ż
e i z tego powodu,
ż
e
po godzinie obecno
ś
ci mo
ż
emy,
ż
egnaj
ą
c si
ę
tylko z gospodarzami, wyj
ść
niepostrze
ż
enie.
Jak si
ę
ubra
ć
na coctail?
Na pewno nie na sportowo, ani na wieczorowo.
Ubranie wyj
ś
ciowe b
ę
dzie w sam raz (patrz hasło: Ubranie wyj
ś
ciowe).
Je
ś
li b
ę
dziemy uczestniczyli w coctailu z towarzysz
ą
c
ą
nam pani
ą
, to
powinni
ś
my jej poradzi
ć
, by zaplanowała na t
ę
okazj
ę
"mał
ą
czarn
ą
".
Co jeszcze mo
ż
e nas spotka
ć
na coctailu?
B
ę
d
ą
wi
ę
c trunki i napoje alkoholowe. Na jedzenie nie mo
ż
emy liczy
ć
, bo
do trunków b
ę
d
ą
podawane "jednorazówki", a wi
ę
c przek
ą
ski, które mo
ż
emy
wzi
ąć
na raz do ust. Stołów by
ć
nie powinno, a wszystko, co przeznaczone
do
jedzenia i picia roznosi
ć
b
ę
d
ą
kelnerzy. Nie b
ę
dzie kawy, ani herbaty, nie
b
ę
dzie wódki. Nie b
ę
dzie tak
ż
e przemówie
ń
, chyba
ż
e przyj
ę
cie jest
organizowane z okazji jakiego
ś
jubileuszu. Wtedy mo
ż
emy spodziewa
ć
si
ę
krótkiego przemówienia gospodarza. Nie powinno by
ć
tak
ż
e toastów, a cały
czas zostaje przeznaczony na rozmowy.
Uwaga! Przychodz
ą
c na coctail witamy si
ę
najpierw z gospodarzem, a
pó
ź
niej z gospodyni
ą
. Wychodz
ą
c, odwrotnie - najpierw z gospodyni
ą
.
Dedykacja
Słowem tym najcz
ęś
ciej okre
ś
lamy wpis do ksi
ąż
ki, któr
ą
pragniemy komu
ś
ofiarowa
ć
. Wła
ś
ciwie ka
ż
da ofiarowana ksi
ąż
ka powinna mie
ć
dedykacj
ę
,
która
b
ę
dzie przypominała obdarowanemu o ofiarodawcy oraz o okoliczno
ś
ciach
towarzysz
ą
cych otrzymaniu ksi
ąż
ki.
Decyduj
ą
c si
ę
na wpisanie dedykacji musimy pami
ę
ta
ć
,
ż
e adresat mo
ż
e ju
ż
posiada
ć
w swojej bibliotece ten tytuł. Trzeba wi
ę
c raczej unika
ć
wpisu
bezpo
ś
rednio na kart
ę
ksi
ąż
ki. Wtedy otrzymuj
ą
cy podarunek, w przypadku
posiadania tej samej pozycji mo
ż
e j
ą
wymieni
ć
w ksi
ę
garni na inny tytuł i
wklei
ć
kartk
ę
z dedykacj
ą
.
Dedykacja mo
ż
e by
ć
autorstwa ofiarodawcy, cytatem z ofiarowanej lub z
innej ksi
ąż
ki. Najlepiej, gdyby ł
ą
czyła si
ę
z tytułem lub okoliczno
ś
ci
ą
towarzysz
ą
c
ą
wr
ę
czeniu.
W dedykacji nale
ż
y unika
ć
sformułowa
ń
, które mog
ą
ofiarowanego stawia
ć
w
niezr
ę
cznej sytuacji. Ksi
ąż
ki w domowej bibliotece s
ą
dost
ę
pne dla
ka
ż
dego,
wi
ę
c i dedykacja powinna by
ć
pisana z my
ś
l
ą
,
ż
e mo
ż
e j
ą
przeczyta
ć
kto
ś
postronny.
Czy wypada po
ż
ycza
ć
ksi
ąż
ki, w których s
ą
dedykacje?
Wypada, ale jest to niebezpieczne, gdy
ż
nie ma u nas zwyczaju oddawania
ksi
ąż
ek, i w ten sposób mo
ż
na si
ę
pozby
ć
cennej dla wła
ś
ciciela pami
ą
tki.
Dosiadanie si
ę
Kiedy
ś
nie było kłopotu z dosiadaniem si
ę
, poniewa
ż
ten, kto wybierał si
ę
w podró
ż
posiadał własny pojazd i ani on, ani nikt inny nie pytał, czy
mo
ż
na si
ę
dosi
ąść
. Dzisiaj, zdani na
ś
rodki masowego przewozu, co rusz
jeste
ś
my stawiani w sytuacji, kiedy trzeba zaj
ąć
miejsce obok kogo
ś
.
Dotyczy to szczególnie tramwajów, trolejbusów i autobusów w komunikacji
miejskiej. Wprawdzie nie zauwa
ż
yłem,
ż
eby istniał zwyczaj pytania o to,
ale
polecam tego rodzaju mał
ą
grzeczno
ść
. Jestem pewien,
ż
e nie padnie
odpowied
ź
negatywna, a siedz
ą
cej w tramwaju pani b
ę
dzie milej, je
ś
li obok
niej usi
ą
dzie m
ęż
czyzna dobrze wychowany, a ona odpowie z u
ś
miechem:
"Prosz
ę
bardzo".
W poci
ą
gach istnieje zwyczaj pytania, czy s
ą
wolne miejsca, kiedy
wchodzimy do przedziału. Ten zwyczaj nale
ż
y utrzyma
ć
. Natomiast pytanie o
to, czy mo
ż
na si
ę
dosi
ąść
, mo
ż
e by
ć
potraktowane jako ch
ęć
nawi
ą
zania
znajomo
ś
ci.
W kawiarniach i restauracjach dosiadanie si
ę
do cz
ęś
ciowo zaj
ę
tego
stolika jest niedopuszczalne. Ludzie przychodz
ą
(na ogół we dwoje) do
lokalu,
ż
eby porozmawia
ć
o sprawach osobistych i nie powinno im si
ę
w tym
przeszkadza
ć
. W sytuacji, kiedy nie ma wolnego stolika trzeba poczeka
ć
a
ż
który
ś
si
ę
zwolni, lub poszuka
ć
innego, mniej zatłoczonego lokalu.
Dowcipy
Opowiadanie dowcipów, szczególnie w towarzystwie, w którym znajduj
ą
si
ę
kobiety jest rzecz
ą
niebezpieczn
ą
. Dowcip tym si
ę
ró
ż
ni od anegdoty,
ż
e ta
druga oparta jest na opisie zdarzenia, za
ś
dowcip charakteryzuje si
ę
nieprzewidzian
ą
point
ą
. Opowiadanie dowcipów ("kawałów") d
ąż
y wi
ę
c prost
ą
drog
ą
do licytacji, kto bardziej zaskoczy słuchaczy. Najgorsze jest to,
ż
e
dowcipy najcz
ęś
ciej obracaj
ą
si
ę
wokół tematyki damsko-m
ę
skiej, a tej
nale
ż
y unika
ć
, je
ś
li chce si
ę
uchodzi
ć
za człowieka dobrze wychowanego.
Drobne
M
ęż
czyzna wybieraj
ą
cy si
ę
na spotkanie do kawiarni, restauracji lub na
przyj
ę
cie powinien pami
ę
ta
ć
,
ż
e brak drobnych pieni
ę
dzy mo
ż
e popsu
ć
mu
cały
wieczór i spotkanie. Dlatego przezorny pan przewiduje,
ż
e prócz
bezpiecznej
ilo
ś
ci gotówki, która b
ę
dzie potrzebna do zapłacenia rzeczy zasadniczych,
konieczne mog
ą
okaza
ć
si
ę
mniejsze sumy, np. na zapłacenie za taksówk
ę
lub
tramwaj, szatni
ę
lub toalet
ę
, b
ą
d
ź
te
ż
na napiwek dla kelnera. Mo
ż
e
zdarzy
ć
si
ę
tak
ż
e,
ż
e pod wpływem powstałego nastroju wypadnie kupi
ć
partnerce
bukiecik kwiatów, je
ś
li wła
ś
nie do kawiarni weszła kwiaciarka. Dobrze wi
ę
c
wychodz
ą
c z domu posiada
ć
przy sobie mniejsze nominały, a w specjalnym
miejscu - pewn
ą
ilo
ść
pieni
ę
dzy na drobne, nieprzewidziane wydatki.
Czy m
ęż
czyzna mo
ż
e ofiarowa
ć
kobiecie drobn
ą
sum
ę
pieni
ę
dzy, np. na
zapłacenie toalety?
Oczywi
ś
cie,
ż
e mo
ż
e. Kobiety rzadko posiadaj
ą
drobne pieni
ą
dze, wi
ę
c
propozycja "ustawi" go w pozycji człowieka przygotowanego na wszelkie
okoliczno
ś
ci, a to si
ę
u pa
ń
liczy.
Kto płaci za szatni
ę
, kobieta czy m
ęż
czyzna?
Zawsze m
ęż
czyzna. S
ą
to niewielkie sumy i wła
ś
nie dlatego trzeba mie
ć
zawsze pewn
ą
ilo
ść
drobnych.
Drzwi
Jestem przekonany,
ż
e ka
ż
dy z panów czytaj
ą
cych ten słownik miał nie raz
łopoty, kiedy w towarzystwie wypadło mu przej
ść
przez drzwi. Chocia
ż
wiemy,
ż
e m
ęż
czyzna przepuszcza przodem kobiet
ę
, młodszy starszego, a podwładny
szefa, to bywaj
ą
sytuacje kłopotliwe, kiedy przed drzwiami stanie dwóch
panów w jednakowym wieku i tej samej pozycji społecznej. Nast
ę
puj
ą
wtedy
tak cz
ę
sto obserwowane wahania, gesty zapraszaj
ą
ce do pierwsze
ń
stwa i
obopólne licytowanie, kto w tym towarzystwie jest wa
ż
niejszy.
Otó
ż
w takiej sytuacji znaleziono
ś
wietne rozwi
ą
zanie rodem z kodeksu
drogowego: pierwszy przez drzwi przechodzi zawsze ten, kto znajduje si
ę
po
prawej stronie.
Gospodarz zawsze przodem przepuszcza go
ś
cia, bez wzgl
ę
du na wiek i
stanowisko albo płe
ć
. Natomiast go
ść
, je
ś
li jest m
ęż
czyzn
ą
, a gospodarzem
kobieta, powinien ust
ą
pi
ć
pierwsze
ń
stwa kobiecie. Dotyczy to równie
ż
sytuacji, gdy go
ś
ciem jest człowiek młodszy, a gospodarzem starszy
m
ęż
czyzna.
Natomiast w przypadku wchodzenia do pomieszcze
ń
ciemnych lub nieznanych
m
ęż
czyzna wyprzedza kobiet
ę
, a młodszy starszego. Dotyczy to tak
ż
e
sytuacji, kiedy przychodzimy do swojego domu z go
ś
ciem, którym jest
kobieta. Wtedy równie
ż
pierwsi wchodzimy do mieszkania.
Cz
ę
sto bywam
ś
wiadkiem konfliktów przy wychodzeniu i wchodzeniu do
sklepów lub urz
ę
dów. Tam obowi
ą
zuje zasada,
ż
e pierwsze
ń
stwo ma zawsze
wychodz
ą
cy. Nawet je
ś
li widzimy przed sklepem gotuj
ą
c
ą
si
ę
do wej
ś
cia
własn
ą
te
ś
ciow
ą
, to nie przepuszczamy jej, lecz sami wychodzimy pierwsi.
Wchodz
ą
c do restauracji otwieramy drzwi kobiecie i przepuszczamy j
ą
pierwsz
ą
, ale pó
ź
niej do stolika idziemy przed ni
ą
, chyba
ż
e prowadzi nas
kto
ś
z obsługi, wtedy on idzie pierwszy, za nim nasza towarzyszka, a na
ko
ń
cu my.
Z kolei wychodz
ą
c z lokalu, pierwsza idzie zawsze kobiet
ą
, a dopiero za
ni
ą
towarzysz
ą
cy jej pan.
Sytuacja bardziej si
ę
komplikuje, je
ś
li do lokalu przybyli
ś
my w dwie
pary. Wtedy jeden z panów otwiera drzwi, przepuszcza obie panie, nast
ę
pnie
prowadzi za sob
ą
kolejno: obie panie i pana.
Wchodz
ą
c do autobusu pani
ą
przepuszczamy przodem. Natomiast pierwszy
wysiada pan, a nast
ę
pnie podaje wysiadaj
ą
cej pani r
ę
k
ę
.
Szef firmy "A" przyje
ż
d
ż
a wraz z sekretark
ą
na spotkanie z szefem firmy
"B". Kto pierwszy wchodzi do gabinetu?
Je
ś
li jest to spotkanie oficjalne, to szef, je
ś
li bardziej towarzyskie -
szef przepuszcza przodem swoj
ą
sekretark
ę
.
Dzie
ń
dobry,
do widzenia,
dzi
ę
kuj
ę
Trzy słowa, które nie powinny schodzi
ć
z ust dobrze wychowanego pana.
Wprawdzie u
ż
ywane s
ą
one do
ść
cz
ę
sto, ale jeszcze zbyt mało.
Np. w Szwajcarii ka
ż
dy wchodz
ą
cy do pomieszczenia, w którym znajduj
ą
si
ę
ludzie mówi: "Dzie
ń
dobry", wychodz
ą
c: "Do widzenia". Dotyczy to tak
sklepów, urz
ę
dów jak i tramwajów oraz autobusów. Stwarza to bardzo
serdeczn
ą
atmosfer
ę
. Wprawdzie u nas mogłoby si
ę
to wydawa
ć
zaskakuj
ą
ce,
gdyby pan wchodz
ą
c do tramwaju, czy autobusu powiedział gło
ś
no "Dzie
ń
dobry" (mógłby by
ć
pos
ą
dzony o ch
ęć
sprawdzenia biletów), ale mo
ż
e znajd
ą
si
ę
odwa
ż
ni i zaszczepi
ą
ten pi
ę
kny zwyczaj na naszym gruncie.
Natomiast dzi
ę
kowa
ć
powinni
ś
my cz
ęś
ciej, ni
ż
to nam si
ę
zdarza: za
wspóln
ą
podró
ż
, za ka
ż
d
ą
usług
ę
i przysług
ę
, za komplement, za miłe słowa,
za pytanie o zdrowie i jeszcze za dziesi
ą
tki innych rzeczy.
W całym cywilizowanym
ś
wiecie istnieje zwyczaj pisemnego dzi
ę
kowania za
otrzymane, równie
ż
pisemne,
ż
yczenia i gratulacje: z okazji uroczysto
ś
ci
rodzinnych, awansów, imienin itp. Pozwala to na pó
ź
niejsze unikni
ę
cie
pyta
ń
typu: "Czy moje
ż
yczenia doszły?". Je
ś
li za
ś
nie musimy odpowiada
ć
pisemnie, gdy
ż
z "
ż
yczeniodawcami" zobaczymy si
ę
osobi
ś
cie, to
podzi
ę
kowania nale
ż
y zło
ż
y
ć
zaraz po przywitaniu si
ę
.
Czy nale
ż
y dzi
ę
kowa
ć
kelnerowi za podanie obiadu, sprz
ą
taczce za
wyniesienie
ś
mieci, a wi
ę
c tym, dla których te czynno
ś
ci s
ą
obowi
ą
zkiem?
Równie
ż
. Słowo "dzi
ę
kuj
ę
" mo
ż
e by
ć
te
ż
zach
ę
t
ą
do lepszego ich
wykonywania.
Elegancja
Elegancja pochodzi od łaci
ń
skiego słowa "elegantia" i dosłownie znaczy
"wyborno
ść
". Elegancja wynika z dobrego smaku i jest zewn
ę
trznym wyrazem
psychicznych potrzeb człowieka, bywa efektem pogl
ą
dów, wewn
ę
trznego ładu
oraz wdzi
ę
ku, co w sumie tworzy harmoni
ę
w sposobie bycia i ubierania si
ę
.
Człowiek elegancki ma pokrycie na to jak si
ę
zachowuje oraz co i jak nosi.
Elegancja nie rzuca si
ę
w oczy swymi szczegółami lub ekstrawagancj
ą
, lecz
zgodno
ś
ci
ą
tre
ś
ci i formy. Elegancki pan nie musi by
ć
modny, je
ś
li
aktualna
moda jest obca jego osobowo
ś
ci i do niego nie pasuje. Natomiast elementy
mody mog
ą
tworzy
ć
składniki elegancji. M
ęż
czyzna elegancki niczego ani
nikogo nie powiela, jego zachowanie i ubiór jest niepowtarzalny i
charakterystyczny tylko dla niego.
Modnym mo
ż
na by
ć
za pieni
ą
dze, czego nie da si
ę
powiedzie
ć
o elegancji.
Ta bowiem jest nie do kupienia.
Etykieta
Pochodzi od francuskiego słowa "etiquette" i oznacza ceremonialny sposób
zachowania si
ę
. W potocznym zrozumieniu tego słowa znaczy to samo, co
dobre
wychowanie, chocia
ż
jest to porównanie bł
ę
dne, bo etykiety mo
ż
na si
ę
nauczy
ć
, natomiast dobre wychowanie wynika z naszej postawy wobec
otoczenia
oraz potrzeb.
Formy etykietalne w przewa
ż
aj
ą
cej cz
ęś
ci daj
ą
si
ę
zastosowa
ć
tylko w
wyj
ą
tkowych okazjach. Dlatego stosowanie wszystkich zasad etykiety w
ż
yciu
codziennym mo
ż
e si
ę
wyda
ć
ś
mieszne.
Frak
Wprawdzie noszenie fraka nie jest czynno
ś
ci
ą
codzienn
ą
i mo
ż
na
ż
ycie
prze
ż
y
ć
nie zakładaj
ą
c tego uroczystego stroju, ale mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
,
ż
e
ż
eni
ą
cy si
ę
kolega zaprosi nas na
ś
lub w charakterze
ś
wiadka i za
ż
yczy
sobie, aby
ś
my w tym stroju wyst
ą
pili, lub zostaniemy zaproszeni na
uroczysto
ść
, na której frak b
ę
dzie obowi
ą
zuj
ą
cy.
Po pierwsze, trzeba przyj
ąć
do wiadomo
ś
ci,
ż
e rzadko kiedy po
ż
yczony frak
le
ż
y na m
ęż
czy
ź
nie jak własny. "Frakowe" towarzystwo natychmiast dopatrzy
si
ę
proweniencji tego ubioru. Dlatego, je
ś
li ju
ż
decydujemy si
ę
wzi
ąć
udział w tak powa
ż
nej gali, to trzeba spodziewa
ć
si
ę
du
ż
ego wydatku,
bowiem
uszycie fraka jest rzecz
ą
kosztown
ą
i jego cena oscylowała zawsze w
granicach dwóch drogich garniturów.
Po drugie trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e kr
ąż
y opinia, i
ż
frak dobrze le
ż
y na
m
ęż
czy
ź
nie dopiero w trzecim pokoleniu. To znaczy,
ż
e przed zało
ż
eniem
tego
ubioru nale
ż
y nauczy
ć
si
ę
w nim chodzi
ć
i zachowywa
ć
, a poprzez
ć
wiczenia
dogoni
ć
te trzy pokolenia, i to w krótkim czasie.
Frak mo
ż
na zało
ż
y
ć
jako strój uroczysty dzienny - do godziny #19#/00 oraz
jako strój uroczysty wieczorowy - po #19#/00.
Frak zakładany przed południem ró
ż
ni si
ę
od fraka zakładanego wieczorem
tylko kolorem kamizelki (rano kamizelka czarna, wieczorem - biała).
Wszystko inne pozostaje bez zmian.
Jak wygl
ą
da frak?
Jest to uroczysty strój m
ę
ski w formie krótkiej marynarki z długimi, z
tyłu spadaj
ą
cymi poza kolana, dwiema połami. Uszyty jest z czarnego sukna,
czasami z czarnej elano-wełny, klapy za
ś
ma pokryte jedwabiem. Spodnie z
tego samego materiału z naszytymi na zewn
ę
trznych szwach galonami. Obecnie
egzystuj
ą
obok siebie dwa rodzaje fraków: angielski - bardziej opasuj
ą
cy
ciało, z bardzo długimi połami, si
ę
gaj
ą
cymi poza zgi
ę
cia kolan, i
francuski
- bardziej "kusy", bardziej wyci
ę
ty, z połami do kolan. Ten pierwszy
lepiej
si
ę
prezentuje na m
ęż
czyznach wysokich, drugi - na ni
ż
szych i t
ęż
szych.
Ale sam frak to nie wszystko. Nie mniej wa
ż
ne s
ą
dodatki.
I tak, do fraka obowi
ą
zuje:
- koszula - biała usztywniona,
- krawat - biała muszka wi
ą
zana,
- obuwie - lakierki,
- kamizelka - biała pikowana (do godz, #19#/00 - czarna, gładka),
- kołnierzyk - stoj
ą
cy, z łamanymi rogami,
- r
ę
kawiczki - skórkowe, białe (tylko do płaszcza),
- płaszcz - czarny,
- kapelusz - cylinder,
- odznaczenia - mog
ą
by
ć
pełne lub miniaturki,
- zegarek - kopertowy z dewizk
ą
, w kamizelce lub na czarnej wst
ąż
ce, w
kieszeni spodni,
- spinki do mankietów - srebrne, złote lub z masy perłowej,
- szalik - biały, jedwabny,
- chusteczka - biała, jedwabna,
- skarpetki - czarne, gładkie.
Uwaga: Spodnie do fraka nosi si
ę
na szelkach, nie za
ś
z paskiem.
Decyduj
ą
c si
ę
na wło
ż
enie fraka trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e strój ten nie znosi
sło
ń
ca, to znaczy,
ż
e nie mo
ż
na si
ę
w nim pokazywa
ć
w ci
ą
gu dnia poza
budynkiem. Dlatego udaj
ą
c si
ę
we fraku na bal lub przyj
ę
cie nale
ż
y, je
ś
li
si
ę
nie ma własnego samochodu, zaplanowa
ć
wydatek na taksówk
ę
.
W godzinach przed- i popołudniowych frak zakłada si
ę
z okazji wizyt
mi
ę
dzypa
ń
stwowych, podczas uroczystych
ś
niada
ń
, składania wizyt u głowy
pa
ń
stwa. Wtedy nosi si
ę
czarn
ą
kamizelk
ę
.
Decyduj
ą
c si
ę
na wyst
ą
pienie we fraku trzeba pami
ę
ta
ć
o kilku zasadach:
- nie trzyma si
ę
r
ą
k w kieszeni spodni,
- nie wolno opiera
ć
si
ę
o meble ani
ś
ciany,
- siadaj
ą
c odrzuca si
ę
pol
ę
fraka, tak
ż
eby na niej nie usi
ąść
,
- w stroju tym siada si
ę
na krze
ś
le najcz
ęś
ciej bokiem, na wprost tylko w
przypadku jedzenia przy stole. W tym przypadku obie poły fraka winny
zwisa
ć
po obu stronach krzesła,
- w
ż
adnym wypadku nie wolno zdejmowa
ć
górnej cz
ęś
ci fraka, nawet je
ś
li
panuje tropikalna temperatura.
Je
ś
li czekaj
ą
nas ta
ń
ce to trzeba zabra
ć
ze sob
ą
ze dwie pary jedwabnych
białych r
ę
kawiczek. Zakładamy je tylko do ta
ń
ca po to, by spocon
ą
dłoni
ą
nie dotyka
ć
odkrytych pleców partnerki. Podczas przyj
ę
cia r
ę
kawiczki nosi
tylko słu
ż
ba.
Przy zdejmowaniu wierzchniego okrycia obowi
ą
zuje nast
ę
puj
ą
cy porz
ą
dek:
cylinder (kapelusz), r
ę
kawiczki, szalik, płaszcz. Przy wkładaniu: płaszcz,
szalik, r
ę
kawiczki, cylinder.
Czy mo
ż
na do fraka zało
ż
y
ć
czarn
ą
muszk
ę
?
Tak, ale pod warunkiem,
ż
e jest si
ę
na przyj
ę
ciu w charakterze słu
ż
by.
Wła
ś
nie po czarnej muszce, czarnej kamizelce, a tak
ż
e po r
ę
kawiczkach
poznajemy ludzi zatrudnionych słu
ż
bowo.
Czy frak zawsze jest koloru czarnego?
Nie zawsze, ale kolorowe nosz
ą
ludzie przyzwyczajeni do ekstrawagancji,
np. piosenkarze, aktorzy, muzycy. Artystom wybacza si
ę
tak
ż
e i to,
ż
e do
fraka zakładaj
ą
golf zamiast koszuli.
Czy do fraka mo
ż
na zało
ż
y
ć
pas zamiast kamizelki, jak do smokingu?
Nie mo
ż
na. Frak i smoking powstały w ró
ż
nych epokach, wi
ę
c nie powinno
si
ę
przenosi
ć
elementu jednego stroju do drugiego.
W jaki sposób mo
ż
na si
ę
zorientowa
ć
, jakie ubranie nale
ż
y zało
ż
y
ć
na dan
ą
uroczysto
ść
?.
Je
ż
eli organizatorzy przyj
ę
cia stawiaj
ą
warunki zwi
ą
zane ze strojem, to
umieszczaj
ą
odpowiednie informacje na zaproszeniu. I tak:
White tie - czyli biały krawat - oznacza,
ż
e nale
ż
y przyj
ść
we fraku.
Black tie - czyli czarny krawat - oznacza,
ż
e w smokingu,
Cutaway - sugeruje,
ż
e nale
ż
y przyj
ść
w
ż
akiecie.
Bywa te
ż
,
ż
e informacje podawane s
ą
w j
ę
zyku francuskim:
Cravate blanche - frak,
Cravate noire - smoking,
Tenue de ville - zmusza nas do wło
ż
enia ubrania wizytowego.
Czy na zaproszeniach bywaj
ą
wskazówki dotycz
ą
ce ubioru partnerki?
Nie. Kobieta powinna dostosowa
ć
swój ubiór do m
ęż
czyzny: do
ż
akietu pana
pani zakłada kostium, przy smokingu pani winna by
ć
w sukni wizytowej
bardziej strojnej, za
ś
przy fraku - w długiej balowej.
Fryzura
Elegancki pan jest zawsze uczesany i bywa cz
ę
stym go
ś
ciem u fryzjera. Im
starszy pan, tym cz
ęś
ciej powinien odwiedza
ć
mistrza grzebienia.
Farbowanie
włosów lub noszenie peruk jest rzecz
ą
ś
mieszn
ą
i
ś
wiadczy o gł
ę
bokich
kompleksach. Nie nale
ż
y si
ę
wstydzi
ć
swojej łysiny czy siwizny. I tak
wszyscy zauwa
żą
, co jest na głowie naturalne a co sztuczne.
Nie nale
ż
y poprawia
ć
uczesania przy stole, czy w obecno
ś
ci innych osób. W
celu doprowadzenia włosów do porz
ą
dku trzeba opu
ś
ci
ć
towarzystwo.
A je
ś
li włos nam si
ę
zwichrzy, to lepiej niech pozostanie w nieładzie,
ni
ż
by
ś
my mieli czesa
ć
si
ę
publicznie.
Trwała ondulacja u pana jest dopuszczalna, je
ś
li nie zwraca uwagi, a
jedynie słu
ż
y do utrzymania włosów w stałym porz
ą
dku.
Gafa
Słowo to pochodzi od francuskiego "gaffe" (niezr
ę
czno
ść
).
Polskiego odpowiednika tego słowa nie ma. Najbli
ż
sze jest młodzie
ż
owe
okre
ś
lenie: "da
ć
plam
ę
".
Nie ma człowieka, który nie miałby na swoim "sumieniu" gaf. Gafy mog
ą
by
ć
słowne (gdy zdarzy nam si
ę
powiedzie
ć
co
ś
niecenzuralnego lub co
ś
, co
innych mo
ż
e zaszokowa
ć
lub urazi
ć
), b
ą
d
ź
sytuacyjne, np. gdy przy jedzeniu
ryby zaczniemy posługiwa
ć
si
ę
no
ż
em lub gdy wło
ż
ymy nó
ż
do ust, co bywa
równie
ż
powa
ż
nym "wykroczeniem" przy stole, itp.
Jedno lekarstwo jest dobre na gaf
ę
, a mianowicie: wdzi
ę
k i szybka
reakcja. Kiedy
ś
raz byłem
ś
wiadkiem takiego oto wydarzenia: Na pewnym,
bardzo dostojnym przyj
ę
ciu młody człowiek zacz
ą
ł wła
ś
nie kroi
ć
ryb
ę
no
ż
em.
Gdy zobaczył zdumione miny siedz
ą
cych przy stole, zorientował si
ę
, co
zrobił i wybrn
ą
ł z sytuacji mówi
ą
c: "W "Lalce" Bolesława Prusa jest scena,
kiedy na przyj
ę
ciu u panny Ł
ę
ckiej Wokulski je ryb
ę
no
ż
em. Chciałem
sprawdzi
ć
, czy pa
ń
stwo, podobnie jak Izabela Ł
ę
cka to dostrzeg
ą
!"
Obecni przyj
ę
li to za dobry
ż
art, za
ś
młody człowiek odło
ż
ywszy nó
ż
ju
ż
dalej jadł ryb
ę
dwoma widelcami.
Innym sposobem wybrni
ę
cia z sytuacji jest "nie zauwa
ż
enie" swojej gafy i
po jakim
ś
czasie przeproszenie za popełniony nietakt.
Golenie
Golenie powinno by
ć
codzienn
ą
czynno
ś
ci
ą
ka
ż
dego m
ęż
czyzny, nawet tego,
który zapu
ś
cił brod
ę
i w
ą
sy. Nie wystarczy posiada
ć
pi
ę
kny zarost, ale
trzeba go codziennie piel
ę
gnowa
ć
. Zaniedbana broda i w
ą
sy stwarzaj
ą
podobne
wra
ż
enie jak niestrzy
ż
ony trawnik.
Natomiast nie nosz
ą
cy zarostu m
ęż
czyzna winien goli
ć
si
ę
raz dziennie.
Prawdziwy M
ęż
czyzna - nawet dwa razy dziennie!
A wytworny m
ęż
czyzna?
Wytworny m
ęż
czyzna jest zawsze ogolony!
Hymn
Znałem człowieka, który stawał na baczno
ść
, kiedy o północy miał wł
ą
czone
radio i grano wła
ś
nie hymn pa
ń
stwowy.
Mo
ż
e to i przesada, jak s
ą
dz
ą
niektórzy, ale stosunek do symboli
narodowych (a takim symbolem jest hymn "Jeszcze Polska nie zgin
ę
ła")
ś
wiadczy o naszej kulturze i dobrym wychowaniu.
Je
ś
li jeste
ś
my poza domem, a znajdziemy si
ę
w miejscu, w którym odbywa
si
ę
uroczysto
ść
pa
ń
stwowa i grany jest hymn, to wypada zatrzyma
ć
si
ę
na
ten
czas. Je
ś
li jeste
ś
my w nakryciu głowy - nale
ż
y je zdj
ąć
. Amerykanie maj
ą
pi
ę
kny zwyczaj kładzenia prawej r
ę
ki na sercu.
Okazywanie szacunku nale
ż
y si
ę
tak
ż
e hymnom innych pa
ń
stw. Bywaj
ą
przypadki - szczególnie na naszych stadionach piłkarskich -
ż
e w czasie,
gdy jest wykonywany hymn go
ś
ci, publiczno
ść
gwi
ż
d
ż
e. Mo
ż
e gdyby
zagraniczni
zawodnicy zeszli z boiska i mecz si
ę
nie odbył, zmieniono by stosunek do
tych wa
ż
nych dla ka
ż
dego człowieka melodii.
Czy w czasie, gdy wykonywany jest hymn mo
ż
na siedzie
ć
?
Musi to by
ć
szczególna sytuacja. Na ogół wypada wsta
ć
.
Czy w czasie, gdy wykonywany jest hymn mo
ż
na rozmawia
ć
?
Nie wypada. Rozmawianie w tym czasie jest oznak
ą
lekcewa
ż
enia kraju,
którego hymn jest grany.
Impertynent
M
ęż
czyzna zachowuj
ą
cy si
ę
bezczelnie wobec otoczenia, gbur, grubianin,
staraj
ą
cy si
ę
narzuci
ć
swój styl bycia, nie licz
ą
cy si
ę
z otoczeniem oraz
zwyczajami i prawami obowi
ą
zuj
ą
cymi w
ś
rodowisku.
Z impertynentem nie ma sensu rozmawia
ć
, ani dyskutowa
ć
. Najlepszym
sposobem na impertynenta jest nienawi
ą
zywanie z nim
ż
adnych kontaktów, ani
osobistych, ani słu
ż
bowych. Jednym słowem udawanie,
ż
e nie istnieje.
Nazwanie kogo
ś
impertynentem jest bardzo obra
ź
liwe i tego słowa w
okre
ś
laniu bli
ź
niego nie nale
ż
y u
ż
ywa
ć
bez uzasadnienia.
Intuicja
Przeczucie, zdolno
ść
do wydawania s
ą
dów, rozwi
ą
zywania zagadnie
ń
, wybór
wła
ś
ciwego post
ę
powania, a w przypadku savoir-vivre'u - umiej
ę
tno
ść
prawidłowego zachowania si
ę
przy braku posiadanej wiedzy na ten temat. Nie
wszystkich form grzeczno
ś
ciowych mo
ż
na si
ę
nauczy
ć
, nie wszystkie
zachowania mo
ż
na przewidzie
ć
. W takiej sytuacji intuicja mo
ż
e by
ć
niezwykle
przydatna dla wyboru odpowiedniego wariantu post
ę
powania.
Jedzenie pieczywa
Jeste
ś
my chyba jednym z nielicznych cywilizowanych krajów, w których
pieczywo si
ę
odgryza. Tymczasem pieczywo nale
ż
y łama
ć
i po kawałeczku
wkłada
ć
do ust (nie dotyczy to gotowych kanapek, które trudno byłoby
łama
ć
). Łamanie chleba obowi
ą
zuje równie
ż
podczas jedzenia przystawek. W
tym wypadku odłamujemy kawałek pieczywa, smarujemy go masłem i wkładamy do
ust. Naturalnie, musz
ą
to by
ć
małe kawałki, by nie skusiła nas ch
ęć
odgryzienia mniejszej porcji.
Podczas bardziej oficjalnych posiłków powstaje zawsze pytanie, czy
pieczywo nale
ż
y bra
ć
r
ę
k
ą
, czy widelcem. W tej sprawie nie ma
jednoznacznego rozwi
ą
zania, a wi
ę
c mo
ż
na i tak, i tak. Je
ś
li mamy czysty
widelec, to wygodniej i higieniczniej jest wzi
ąć
pieczywo widelcem.
Najlepiej w przypadkach w
ą
tpliwych wstrzyma
ć
si
ę
chwil
ę
i zobaczy
ć
jak
post
ę
puj
ą
gospodarze.
Jour fixe
We Francji okre
ś
lenie dnia, w którym kto
ś
regularnie przyjmuje wizyty. W
takim dniu, na ogół po godzinie #18#/00, mo
ż
na bez zapowiedzi składa
ć
wizyt
ę
. Koniec wizyty mija z godzin
ą
#20#/00 i nale
ż
y wtedy przestrzega
ć
tej granicy. Tak
ż
e i czas trwania odwiedzin w takim dniu nie powinien
przekroczy
ć
jednej godziny. Ale "wpadanie" nawet na kilkana
ś
cie minut jest
mile widziane. Na tego rodzaju odwiedziny nie trzeba si
ę
specjalnie
ubiera
ć
. Jour fixe nie ł
ą
czy si
ę
z
ż
adnymi przyj
ę
ciami zwi
ą
zanymi z
jedzeniem.
Karty
Oto kilka rad dla panów, którzy lubuj
ą
si
ę
w tego rodzaju rozrywce:
- nie korzysta
ć
z ka
ż
dego zaproszenia do gry,
- zawsze sprawdza
ć
z kim zasi
ą
dzie si
ę
do stolika,
- nie grywa
ć
z nieznajomymi partnerami,
- nim si
ę
zacznie gra
ć
, ustali
ć
stawk
ę
,
- odmówi
ć
, je
ś
li stawka jest dla nas za wysoka,
- po przegraniu sumy przeznaczonej na gr
ę
przeprosi
ć
i odej
ść
od stolika,
- nie okazywa
ć
rado
ś
ci z wygranej,
- po wygraniu pozosta
ć
jaki
ś
czas w grze,
- w przypadku zaci
ą
gni
ę
cia długu odda
ć
w ci
ą
gu 24 godzin przegran
ą
lub
po
ż
yczon
ą
sum
ę
,
- nie okazywa
ć
zdenerwowania w sytuacji, kiedy karta "nie idzie",
- w czasie gry zachowywa
ć
milczenie,
- nie poucza
ć
partnerów ani nie robi
ć
im uwag,
- nie gra
ć
zbyt długo w domu prywatnym,
- nie siada
ć
do gry nie maj
ą
c pieni
ę
dzy,
- gra
ć
dla przyjemno
ś
ci, a nie dla wygranej,
- w razie ró
ż
nicy zda
ń
- ust
ą
pi
ć
partnerom,
- unika
ć
tych gier karcianych, w których my
ś
lenie i inteligencj
ę
zast
ę
puje przypadek.
Prócz graczy bezpo
ś
rednich zdarzaj
ą
si
ę
cz
ę
sto "gracze" - kibice. Nale
ż
y
pami
ę
ta
ć
,
ż
e graj
ą
cy na ogół nie znosz
ą
takich współgraj
ą
cych. Je
ś
li gracz
zgodzi si
ę
na obserwowanie jego gry przez osob
ę
drug
ą
, nale
ż
y wtedy
powstrzyma
ć
si
ę
od uwag, komentarzy oraz dawania znaków. Kibic jednego
gracza nie powinien w czasie gry zmienia
ć
miejsca obserwacji.
Kawiarnia
Je
ś
li umówili
ś
my si
ę
z kim
ś
na kaw
ę
do kawiarni, mamy dwie mo
ż
liwo
ś
ci
spotkania: albo w miejscu umówionym, albo w samej kawiarni. W obu
przypadkach młodszy przychodzi na spotkanie pierwszy, m
ęż
czyzna czeka na
kobiet
ę
, a pracownik na szefa. W sytuacji, kiedy umawiaj
ą
si
ę
koledzy -
grzeczniejszy przychodzi wcze
ś
niej.
Je
ś
li w kawiarni spotykamy si
ę
z kobiet
ą
, m
ęż
czyzna powinien przyj
ść
przed pani
ą
kilka minut,
ż
eby zaj
ąć
miejsce przy stoliku i usi
ąść
tak, by
mógł widzie
ć
wchodz
ą
c
ą
towarzyszk
ę
. Kobieta umówiona na spotkanie w
kawiarni musi mie
ć
pewno
ść
,
ż
e towarzysz
ą
cy jej m
ęż
czyzna ju
ż
na ni
ą
czeka.
Je
ś
li pani zostawia płaszcz w szatni (kobiet
ę
nie obowi
ą
zuje ogólny nakaz
zostawiania okry
ć
), m
ęż
czyzna pomaga jej zdj
ąć
okrycie. Je
ś
li natomiast
decyduje si
ę
na wypicie kawy w płaszczu, pan powinien podej
ść
do drzwi i
przeprowadzi
ć
pani
ą
przez sal
ę
do stolika.
W przypadku, gdy obsługa przynosi jedn
ą
kart
ę
, pan oddaje j
ą
pani, a
dopiero pó
ź
niej sam wybiera odpowiednie menu. Nie wypada podpowiada
ć
kobiecie, co ma wybra
ć
do jedzenia, gdy
ż
mo
ż
e to by
ć
potraktowane jako
sk
ą
pstwo.
Je
ś
li zaproszenie "wyszło" od pana - rachunek płaci on; je
ś
li od pani -
ka
ż
dy mo
ż
e płaci
ć
za siebie.
W kawiarni nie nale
ż
y si
ę
niecierpliwi
ć
, gdy nie jeste
ś
my obsłu
ż
eni
natychmiast. Go
ś
cie w kawiarni s
ą
bowiem jak zakochani - nie licz
ą
czasu.
Byłoby równie
ż
nietaktem ze strony kelnera sugerowanie,
ż
e czas opu
ś
ci
ć
lokal, by da
ć
miejsce innym go
ś
ciom.
Opuszczaj
ą
c kawiarni
ę
kobieta idzie pierwsza, m
ęż
czyzna za ni
ą
(patrz:
hasło Drzwi). W szatni pan podaje płaszcz pani, chyba,
ż
e pani jest w
sportowej kurtce.
Widz
ą
c siedz
ą
c
ą
samotn
ą
pani
ą
nie nale
ż
y pyta
ć
, czy mo
ż
na si
ę
do niej
dosi
ąść
. Widocznie czeka ona na kogo
ś
. Je
ś
li jest to nasza znajoma, to
nawet wypada jej towarzyszy
ć
, a
ż
nadejdzie ten, z którym była umówiona, a
nast
ę
pnie zmieni
ć
stolik. W kawiarni mo
ż
emy wita
ć
si
ę
ze znajomymi
podchodz
ą
c do ich stolika. Mo
ż
na nawet, je
ś
li zostaniemy zaproszeni,
przysi
ąść
si
ę
, ale nie nale
ż
y zbyt długo korzysta
ć
z tej propozycji.
Które miejsce nale
ż
y zaproponowa
ć
pani przy stoliku?.
Zawsze to, które pozwala jej widzie
ć
wej
ś
cie do lokalu.
Je
ś
li w kawiarni kto
ś
si
ę
pani ukłonił, a ona odkłoniła si
ę
, czy jej
towarzysz musi zrobi
ć
to samo?
Je
ś
li siedzi tyłem to nie musi. Je
ś
li za
ś
przodem do kłaniaj
ą
cego si
ę
, to
wypada si
ę
ukłoni
ć
. Natomiast nie wypada pyta
ć
kim jest kłaniaj
ą
cy si
ę
,
je
ś
li pani sama tego nie powie.
Kieliszki
Kieliszki - podobnie jak sztu
ć
ce - sygnalizuj
ą
, co gospodarze podadz
ą
go
ś
ciom do jedzenia. Szkło ustawione jest równie
ż
w kolejno
ś
ci podawania
potraw. Pierwsza zawsze stoi szklanka do wody, za ni
ą
kieliszek do wódki
(wprawdzie do obiadu nie podaje si
ę
alkoholu tego typu, lecz mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
), nast
ę
pnie kieliszek do białego wina, obok - kieliszek do
czerwonego wina, a nast
ę
pnie kieliszek do szampana.
Zaproszony go
ść
winien pami
ę
ta
ć
,
ż
e białe wina podaje si
ę
do mi
ę
s białych
(ptactwo), za
ś
czerwone do mi
ę
s ciemnych.
Dowcipnie pisał o tym autor wierszyka, powtarzanego prawie we wszystkich
podr
ę
cznikach zwi
ą
zanych z zachowaniem si
ę
przy stole:
Ryby, drób i ciel
ę
cina,@ Lubi
ą
tylko białe wina.@ A pod woły, sarny,
wieprze@ Jest czerwone wino lepsze.@ Cukry, frukty i łakotki@ Lubi
ą
tylko
wina słodkie,@ A szampana, wie i kiep,@ mo
ż
na w czasie, po i przed!
Wystarczy wi
ę
c nauczy
ć
si
ę
tej rymowanki i ju
ż
na całe
ż
ycie zapami
ę
ta
ć
co którym winem popija
ć
.
Kindersztuba
Okre
ś
lenie to pochodzi z j
ę
zyka niemieckiego i oznacza potocznie
wychowanie, ogład
ę
, umiej
ę
tno
ść
zachowania si
ę
nabyte w domu rodzinnym.
Posiadanie kindersztuby jest komplementem podkre
ś
laj
ą
cym dobre wychowanie.
Cz
ę
sto mówi si
ę
: "To człowiek z kindersztub
ą
".
Kolory
Kobieta mo
ż
e chodzi
ć
ubrana kolorowo, m
ęż
czyzna - nie za bardzo.
Elegancki pan im starszy, tym bardziej musi uwa
ż
a
ć
, by nie o
ś
mieszy
ć
si
ę
dobieraj
ą
c ró
ż
nokolorowe elementy swego stroju. Trzy zharmonizowane ze
sob
ą
kolory - to wszystko, na co mo
ż
e pozwoli
ć
sobie m
ęż
czyzna.
Dobieraj
ą
c kolorystycznie ubranie i dodatki trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e s
ą
kolory, które
ż
yj
ą
"w symbiozie", i takie które si
ę
"nie znosz
ą
". Oto
przykładowe, wła
ś
ciwe skojarzenia barw:
- br
ą
z, be
ż
, ziele
ń
,
ż
ółcie
ń
,
- szary, granatowy, czarny,
- szary, bordo, czer
ń
.
Do wszystkich trzech zestawów pasuje kolor biały.
Mo
ż
emy wi
ę
c ubra
ć
si
ę
nast
ę
puj
ą
co:
- br
ą
zowa marynarka, be
ż
owe spodnie, br
ą
zowe buty, biała koszula, br
ą
zowy
krawat;
- zielona marynarka, br
ą
zowe spodnie, br
ą
zowa koszula, zielony krawat,
br
ą
zowe buty;
- granatowa marynarka, popielate spodnie, popielata lub granatowa
kamizelka, biała koszula, popielaty lub granatowy krawat, czarne buty;
- czarny garnitur, bordowa kamizelka, biała koszula, bordowy krawat,
czarne buty;
- szara marynarka, czarne spodnie, czarna kamizelka, biała koszula,
czarny lub popielaty krawat, czarne buty;
- biały garnitur, kolorowa kamizelka, krawat w kolorze kamizelki, biała
koszula, białe buty (je
ś
li do białego garnituru zało
ż
ymy br
ą
zow
ą
koszul
ę
,
br
ą
zow
ą
kamizelk
ę
i biały krawat, to buty mog
ą
by
ć
w kolorze koszuli.
Kwiaty
Czy wypada, b
ę
d
ą
c na przedstawieniu w teatrze lub na koncercie, przesła
ć
kwiaty ulubionej artystce czy aktorce?
Otó
ż
wypada, i to bardzo.
Je
ś
li rzecz ma miejsce w filharmonii, to mo
ż
na je wr
ę
czy
ć
osobi
ś
cie w
czasie pokoncertowych owacji mówi
ą
c przy tym krótki komplement typu:
"Jestem pani gr
ą
zachwycony. Dzi
ę
kuj
ę
za pi
ę
kne prze
ż
ycia!". W takim
przypadku nie trzeba doł
ą
cza
ć
wizytówki. Natomiast w teatrze przesyłamy
wi
ą
zanki przez kierownika widowni, który ma obowi
ą
zek dostarczy
ć
kwiaty
adresatce. W tym przypadku doł
ą
czamy swój bilet wizytowy lub odpowiedni
kartonik z podzi
ę
kowaniem. Mo
ż
e to by
ć
jedno tylko słowo "dzi
ę
kuj
ę
" i
podpis (je
ś
li nie jest to wizytówka z wydrukowanym nazwiskiem) lub kilka
słów, np.: "Jestem wzruszony. Gratuluj
ę
pi
ę
knej roli. Jest Pani
wspaniała!"
Nie musimy ba
ć
si
ę
wielkich słów, poniewa
ż
arty
ś
ci s
ą
do nich
przyzwyczajeni i takich wła
ś
nie okre
ś
le
ń
oczekuj
ą
.
Trzeba przy okazji pami
ę
ta
ć
,
ż
e w teatrach dramatycznych nie ma zwyczaju
wr
ę
czania aktorom kwiatów po ukłonach (poza premier
ą
). Najcz
ęś
ciej kwiaty
dostarczane s
ą
do garderoby. Mo
ż
na wi
ę
c nie doczeka
ć
si
ę
przyjemno
ś
ci
ujrzenia swojego bukietu wnoszonego przy
ś
wiatłach rampy.
Inaczej jest w teatrach muzycznych. Tam na ogół ka
ż
dego dnia
ś
piewaj
ą
cy
otrzymuje wi
ą
zanki kwiatów, i zarówno oni jak i odpowiednie słu
ż
by s
ą
na
to
przygotowani. Pami
ę
ta
ć
tylko nale
ż
y,
ż
eby kwiatów nie posyła
ć
"czwartej
chórzystce z prawej strony" lub, co gorsza, statystce. Mo
ż
na j
ą
wtedy
narazi
ć
na nieprzyjemne uwagi tych, którzy tego dnia kwiatów nie
otrzymali,
a grali czołowe role.
Wygl
ą
da to troch
ę
humorystycznie, je
ś
li fatygujemy dor
ę
czyciela, by
wparadował na scen
ę
z jednym tylko skromnym tulipanem. Wi
ą
zanka winna
składa
ć
si
ę
przynajmniej z trzech kwiatów.
Ponadto, kupuj
ą
c kwiaty, nale
ż
y wybra
ć
taki ich gatunek, który przez
kilka godzin jest w stanie zachowa
ć
ś
wie
ż
o
ść
.
W teatrach nie nale
ż
y wchodzi
ć
osobi
ś
cie z kwiatami na scen
ę
.
Przewa
ż
nie finał sztuki jest ju
ż
odpowiednio skomponowany przez re
ż
ysera
i ka
ż
de nieoczekiwane wtargni
ę
cie na scen
ę
mo
ż
e sko
ń
czy
ć
si
ę
o
ś
mieszeniem
ofiarodawcy, kiedy mu kurtyna spadnie na głow
ę
.
B
ę
d
ą
c fanem ulubionej aktorki bywa si
ę
kilkakrotnie na tym samym
przedstawieniu. Jednak kwiaty mo
ż
na przesła
ć
tylko raz. Wielokrotne
otrzymywanie kwiatów od wielbiciela w tym samym spektaklu bardzo kr
ę
puje
artystki i wzbudz
ą
podejrzenie co do czysto
ś
ci intencji ofiarodawcy.
Mo
ż
na tak
ż
e przesła
ć
kwiaty ulubionemu arty
ś
cie - m
ęż
czy
ź
nie, je
ś
li
naturalnie s
ą
one wyrazem uznania dla jego talentu.
Istnieje tak
ż
e zwyczaj - cho
ć
dzisiaj troch
ę
ju
ż
zapomniany - przesyłania
kwiatów przez kwiaciarnie. W ka
ż
dym mie
ś
cie bywaj
ą
takowe, które trudni
ą
si
ę
dostarczaniem bukietów do domu. Mo
ż
na taki bukiet przesła
ć
gospodarzom
w podzi
ę
kowaniu za sp
ę
dzony u nich wieczór lub wysła
ć
wi
ą
zank
ę
jako
zapowied
ź
przybycia z wizyt
ą
. W obu przypadkach nale
ż
y doł
ą
czy
ć
do kwiatów
bileciki z informacj
ą
,
ż
e dzi
ę
kuj
ą
c za zaproszenie potwierdza si
ę
swoje
przybycie o wyznaczonej godzinie.
Naturalnie, kwiaty nale
ż
y adresowa
ć
do gospodyni domu.
Czy rodzaj ofiarowywanych kwiatów jest oboj
ę
tny?
Obecnie tak. Ale istniej
ą
ludzie, którzy "mow
ę
" kwiatów traktuj
ą
powa
ż
nie. Na wszelki wypadek nie nale
ż
y niezam
ęż
nej kobiecie ofiarowa
ć
białych lilii, a staruszce białych chryzantem pod koniec pa
ź
dziernika.
Lampka wina
Lampk
ą
wina nazywa si
ę
cz
ę
sto jedn
ą
drug
ą
coctailu, poniewa
ż
trwa o
połow
ę
krócej ni
ż
coctail, czyli godzin
ę
.
Lampka wina organizowana jest w samo południe i nale
ż
y do najkrótszych z
przyj
ęć
(krótszy jest tylko aperitif).
Przyj
ę
cie takie organizowane jest najcz
ęś
ciej dla pracowników; a wi
ę
c
uczestniczymy w nim bez partnerek. Jest to równie
ż
przyj
ę
cie typu: "na
stoj
ą
co".
Czego mo
ż
na si
ę
spodziewa
ć
na tego rodzaju przyj
ę
ciu?
Otó
ż
, go
ść
nie musi przychodzi
ć
dokładnie o umówionej godzinie. Mo
ż
e si
ę
spó
ź
ni
ć
, ale tylko do pi
ę
tnastu minut.
Podczas takiego przyj
ę
cia serwowana jest niewielka ilo
ść
jedzenia (np.
kanapki) oraz napoje alkoholowe, np. coctaile.
Nie musimy czeka
ć
do ko
ń
ca przyj
ę
cia. Mo
ż
emy je opu
ś
ci
ć
ju
ż
po kilkunastu
minutach uczestniczenia. Nie ma obowi
ą
zku witania si
ę
i
ż
egnania z
obecnymi. Ubranie dostosowujemy do godziny przyj
ę
cia (patrz: hasło
Ubrania).
Listy
Pisanie listów jest sztuk
ą
(i niestety) sztuk
ą
zanikaj
ą
c
ą
.
A listy musimy pisa
ć
i pisa
ć
b
ę
dziemy, bo je
ś
li nawet zast
ą
pi
ą
je inne
sposoby komunikacji, to i tak ten rodzaj przekazywania wiadomo
ś
ci
pozostanie szczególn
ą
i serdeczn
ą
form
ą
wi
ę
zi mi
ę
dzy lud
ź
mi.
Wiadomo
ś
ci o tym jak pisa
ć
listy urz
ę
dowe mo
ż
na znale
źć
w wielu wydanych
poradnikach (patrz tak
ż
e: hasło Tytułowanie), natomiast pisanie listu
prywatnego jest indywidualn
ą
twórczo
ś
ci
ą
pisz
ą
cego i nie mo
ż
na uczyni
ć
tego
za pomoc
ą
gotowych formułek. List taki jest osobistym monologiem pisz
ą
cego
skierowany do adresata. Wa
ż
niejsza w nim jest tre
ść
, ni
ż
forma; wa
ż
niejsze
to, co si
ę
chce powiedzie
ć
, ni
ż
jak to wyrazi
ć
.
Listy prywatne mo
ż
na pisa
ć
odr
ę
cznie, na maszynie lub na komputerze.
Najładniejsz
ą
jednak form
ą
jest pisanie własnor
ę
czne. Ale je
ś
li kto
ś
ma
bardzo brzydki charakter pisma, lepiej jest posłu
ż
y
ć
si
ę
maszyn
ą
do
pisania.
List pisany na komputerze mo
ż
e wywoła
ć
wra
ż
enie,
ż
e pisz
ą
cy pragnie
pochwali
ć
si
ę
posiadanym sprz
ę
tem lub umiej
ę
tno
ś
ci
ą
posługiwania si
ę
nim.
Podczas pisania listu na maszynie lub komputerze musimy pami
ę
ta
ć
o
dopisaniu kilku słów pismem odr
ę
cznym. Nale
ż
y to uczyni
ć
pod koniec listu,
najlepiej wykorzystuj
ą
c akapit na zał
ą
czone pozdrowienia.
Listy zajmuj
ą
ce do pół strony powinny by
ć
pisane r
ę
cznie. Dopiero dłu
ż
sze
- maszynowo. Listy do osób starszych tak
ż
e lepiej pisa
ć
jest piórem,
poniewa
ż
pismo odr
ę
czne jest w pewnym stopniu odzwierciedleniem szacunku
do
adresata.
List powinien by
ć
zawsze podpisany czytelnie (je
ś
li nie posiadamy
blankietów z nadrukiem). Je
ś
li mamy taki papier, to pisz
ą
c do osób
zaprzyja
ź
nionych mo
ż
emy podpisywa
ć
si
ę
tylko imieniem.
Nie nale
ż
y przesadza
ć
z tzw. "postscriptum". Dwa tego rodzaju dopiski
przy całostronicowym li
ś
cie s
ą
do przyj
ę
cia. Wi
ę
ksza ilo
ść
dopisków mo
ż
e
sugerowa
ć
,
ż
e nadawca jest nieuwa
ż
ny i roztargniony.
Wysyłaj
ą
c list nale
ż
y pami
ę
ta
ć
o napisaniu na kopercie adresu zwrotnego.
Brak takiego adresu sugeruje,
ż
e adresat nie
ż
yczy sobie odpowiedzi. Je
ś
li
adres zwrotny jest umieszczony na papierze listowym, to umieszczanie go na
kopercie mo
ż
na sobie darowa
ć
.
Pan pisz
ą
cy do kobiet powinien unika
ć
w zako
ń
czeniu listów takich zwrotów
jak: całuj
ę
, t
ę
skni
ę
, tul
ę
w my
ś
lach itp. Chyba,
ż
e pisze on do
ż
ony lub
narzeczonej.
Papier listowy nale
ż
y składa
ć
najpierw wzdłu
ż
, a nast
ę
pnie w poprzek
kartki i wkłada
ć
do koperty tak, aby grzbiet był na górze. Gdy jest si
ę
w
towarzystwie nie nale
ż
y czyta
ć
otrzymanych listów. Je
ś
li ju
ż
nast
ą
pi taka
konieczno
ść
, nale
ż
y otoczenie przeprosi
ć
.
Du
ż
ym nietaktem jest pokazywanie prywatnych listów osobom trzecim, jak
te
ż
publiczne odczytywanie ich fragmentów.
Je
ś
li chcemy wysła
ć
list za po
ś
rednictwem znajomego, wr
ę
czamy mu kopert
ę
nie zaklejon
ą
. Je
ś
li za
ś
sami poproszeni zostaniemy o tak
ą
przysług
ę
, to
otrzymawszy otwarty list niezwłocznie zaklejamy go, jeszcze w obecno
ś
ci
nadawcy. Listy wysyłane nie za po
ś
rednictwem poczty oznaczamy dodatkowo
"P8g", co oznacza: przez grzeczno
ść
. (patrz: hasło Poste restante).
Je
ś
li zdarzy nam si
ę
otworzy
ć
list adresowany nie do nas, to oddaj
ą
c go
adresatowi przyznajemy si
ę
do tego, przepraszaj
ą
c jednocze
ś
nie za pomyłk
ę
.
Pami
ę
ta
ć
nale
ż
y,
ż
e tajemnica korespondencji obowi
ą
zuje równie
ż
miedzy
mał
ż
onkami, mi
ę
dzy rodzicami i dzie
ć
mi oraz w
ś
ród rodze
ń
stwa, bez wzgl
ę
du
na wiek dzieci.
Przy przesyłaniu korespondencji wa
ż
na jest data. Cz
ę
sto zapomina si
ę
o
tym, a przecie
ż
data w li
ś
cie mo
ż
e by
ć
bardzo istotna dla jego tre
ś
ci.
Lunch (czyt.: lancz)
Po polsku oznacza
ś
niadanie. Wbrew pozorom jednak posiłek ten ma ze
ś
niadaniem niewiele wspólnego.
W Polsce
ś
niadanie jada si
ę
od wczesnego rana do południa. Bywaj
ą
te
ż
drugie
ś
niadania, ok. dwunastej. Lunch rozpoczyna si
ę
najwcze
ś
niej o
12.30.
Jest to przyj
ę
cie organizowane zwykle dla niewielkiej liczby osób, cz
ę
sto
dla go
ś
ci przyjezdnych, którzy dopiero po
ś
niadaniu podejmuj
ą
swoje
obowi
ą
zki. Odbywa si
ę
ono "na siedz
ą
co". Poniewa
ż
zaproszenie na lunch ma
charakter do
ść
uroczysty, nale
ż
y wło
ż
y
ć
z tej okazji ubranie wyj
ś
ciowe.
Moda
Przemijaj
ą
cy zwyczaj, czasowo wpływaj
ą
cy na upodobania ludzi, którzy nie
posiadaj
ą
skrystalizowanych pogl
ą
dów, ulegaj
ą
c pogl
ą
dom innych.
Moda przejawia si
ę
najcz
ęś
ciej w zmianach ubioru, ale dotyczy tak
ż
e
innych sfer
ż
ycia. Istnieje mylny pogl
ą
d,
ż
e by
ć
modnym znaczy to samo co
by
ć
nowoczesnym. Moda w ubiorze zmieniana jest z my
ś
l
ą
o jak najszerszej
klienteli i do niej jest adresowana.
Człowiek modny nie musi by
ć
elegancki, bo nie ka
ż
demu aktualna moda
pasuje. Natomiast elementy mody mog
ą
by
ć
składnikiem elegancji. Zmiany
mody
w stroju kierowane s
ą
najcz
ęś
ciej do młodego pokolenia i panowie w
ś
rednim
wieku nie powinni jej bezgranicznie ulega
ć
.
Kto
ś
m
ą
dry powiedział,
ż
e elegancja jest wynikiem potrzeb, a moda -
portfela.
Muszka
Krawat wi
ą
zany w kształcie kokardy. Muszka nazywana jest czasami
"dyplomatk
ą
". Muszki mo
ż
na nosi
ć
do ró
ż
nych garniturów, natomiast do
smokingu i fraka - obowi
ą
zkowo. Do fraka nosimy biał
ą
muszk
ę
, za
ś
do
smokingu - czarn
ą
(czarne muszki nosz
ą
kelnerzy, i po tym odró
ż
niamy ich
od
go
ś
ci, je
ż
eli przyj
ę
cie jest we frakach).
Muszka zawsze powinna by
ć
wi
ą
zana, nie za
ś
gotowa. Gotowe muszki s
ą
tym
samym czym krawaty na gumce.
Poniewa
ż
muszka jest elementem stroju balowego i towarzyskiego, to
prawdopodobnie w zwi
ą
zku z tym powstało okre
ś
lenie: "On jest pod much
ą
!"
Napiwki
Dawanie napiwków jest na całym
ś
wiecie rzecz
ą
codzienn
ą
. Dodatkowe
"gratyfikacje" daje si
ę
za wszystko: za otwarcie drzwi, za przywołanie
taksówki, za wniesienie walizki do pokoju hotelowego, za obsług
ę
kelnersk
ą
w restauracji. M
ęż
czyzna powinien by
ć
zawsze przygotowany na ten dodatkowy
wydatek, szczególnie kiedy przebywa w towarzystwie kobiety. Obsługuj
ą
cy
nas
potrafi
ą
swoim zachowaniem upokarza
ć
, oczekuj
ą
c nachalnie na napiwek. Ile
dawa
ć
? Otó
ż
w restauracji tak
ą
przyj
ę
t
ą
kwot
ą
jest 5-10% rachunku lub
ko
ń
cówka zamykaj
ą
ca si
ę
w tym procencie. Płac
ą
c mówimy "dzi
ę
kuj
ę
", co jest
znakiem dla kelnera,
ż
e nie trzeba wydawa
ć
reszty.
Nieprawd
ą
jest,
ż
e im kto bogatszy, tym daje wi
ę
ksze napiwki. Milionerzy
nie rozpieszczaj
ą
obsługi wysoko
ś
ci
ą
napiwków. W przeliczeniu na stał
ą
walut
ę
, napiwki wynosz
ą
0,5 - 1 dolara.
Dawanie napiwków przyj
ę
ło si
ę
u nas w stosunku do dor
ę
czycieli. I w tym
przypadku, kiedy listonosz przynosi nam pieni
ą
dze lub telegram, suma
pi
ęć
dziesi
ę
ciu centów zupełnie go zadowala.
Je
ś
li obsługuj
ą
cy ma pomocnika, wtedy dajemy napiwek w podwójnej
wysoko
ś
ci. Np. je
ś
li portier, proszony o przywołanie taksówki, posyła po
ni
ą
boya.
Napiwek nale
ż
y dawa
ć
w sposób naturalny, bez robienia przy tym
specjalnych min czy u
ś
miechów. Sam gest wyci
ą
gni
ę
tej r
ę
ki wystarczy.
Czy daj
ą
c napiwek kelnerowi mo
ż
na powiedzie
ć
: "To dla pana"?
Nie. Takie odezwanie upokarza w jakim
ś
sensie kelnera.
Czy kobieta mo
ż
e dawa
ć
napiwki?
Je
ś
li jest w towarzystwie m
ęż
czyzny, to w
ż
adnym wypadku.
Jak si
ę
zachowa
ć
, kiedy nie chcemy lub nie mo
ż
emy da
ć
napiwku?
Mówimy wyra
ź
nie "dzi
ę
kuj
ę
". Ale przy nast
ę
pnej okazji powinni
ś
my o
napiwku pami
ę
ta
ć
i wr
ę
czy
ć
go w troch
ę
wy
ż
szej sumie.
Czy za ka
ż
dym przyniesieniem pieni
ę
dzy przez listonosza nale
ż
y mu dawa
ć
napiwek?
Je
ś
li jest to listonosz zaprzyja
ź
niony z naszym domem - mo
ż
na go zaprosi
ć
na kaw
ę
lub kieliszek nalewki.
Obiad bufetowy
Je
ś
li na zaproszeniu na obiad znajdowa
ć
si
ę
b
ę
dzie przymiotnik
"bufetowy", to nale
ż
y spodziewa
ć
si
ę
nast
ę
puj
ą
cych rzeczy:
B
ę
dzie to przyj
ę
cie zorganizowane w południe lub wczesnym wieczorem.
Rozpocznie si
ę
ono kilkunastominutowym aperitifem (patrz: hasło Aperitif),
a nast
ę
pnie go
ś
cie zostan
ą
zaproszeni do du
ż
ej sali, w której centralnym
miejscem b
ę
dzie bufet, czyli stół zastawiony jadłem i napojami. Na stole
b
ę
d
ą
znajdowały si
ę
talerzyki, szklanki, kieliszki i sztu
ć
ce, a go
ś
cie
obsłu
żą
si
ę
sami. Na tego rodzaju przyj
ę
ciu ustawione s
ą
stoliki i
krzesła,
przy których siada si
ę
po nało
ż
eniu na talerzyk jedzenia. Siada
ć
b
ę
dzie
mo
ż
na przy dowolnym stole. Mo
ż
na b
ę
dzie nawet zmienia
ć
miejsce. Nale
ż
y si
ę
spodziewa
ć
,
ż
e prócz zimnych zak
ą
sek podane zostanie jedno danie gor
ą
ce.
Na takim przyj
ę
ciu jest wi
ę
cej go
ś
ci ni
ż
na obiedzie oficjalnym. Go
ś
cie
nie musz
ą
si
ę
zna
ć
wzajemnie. Nie ma te
ż
obowi
ą
zku przychodzenia na taki
obiad z partnerk
ą
. Obiady tego rodzaju maj
ą
charakter handlowy i s
ą
najcz
ęś
ciej wydawane na zako
ń
czenie ró
ż
nych uroczysto
ś
ci albo wa
ż
nych
transakcji.
Obiad oficjalny
Otrzymali
ś
my zaproszenie na oficjalny obiad. Odpowiedzieli
ś
my zgodnie z
zasadami dobrego tonu (patrz: hasło Zaproszenia, ubrali
ś
my si
ę
odpowiednio
(patrz: hasła Frak lub Smoking) i jeste
ś
my gotowi do wyj
ś
cia. Oficjalne
obiady odbywaj
ą
si
ę
po godzinie #20#/00 i nale
ż
y na nie przybywa
ć
bardzo
punktualnie. Je
ś
li jest to obiad zorganizowany przez osoby prywatne, to
wita
ć
nas b
ę
dzie gospodyni i gospodarz. Je
ś
li obiad jest urz
ą
dzany w
jakiej
ś
instytucji lub w ambasadzie, to powitani zostaniemy przez
gospodarza i gospodyni
ę
. Punktualne przybycie jest konieczne, poniewa
ż
organizator obiadu musi si
ę
wcze
ś
niej zorientowa
ć
, kto przybył, a kto nie,
i ewentualnie przeorganizowa
ć
rozmieszczenie go
ś
ci przy stole.
Tego rodzaju przyj
ę
cia rozpoczynaj
ą
si
ę
15-30 - minutow
ą
"uwertur
ą
",
która nazywa si
ę
aperitifem, kiedy to podawane s
ą
koktaile, które spo
ż
ywa
si
ę
na stoj
ą
co w czasie swobodnej rozmowy. 15 minut jest górn
ą
granic
ą
,
której nie wolno nam przekroczy
ć
przy ewentualnym spó
ź
nieniu. Jest to
równie
ż
czas na wzajemne poznawanie si
ę
go
ś
ci przybyłych na proszony
obiad,
a tak
ż
e na uzyskanie informacji, kto b
ę
dzie nasz
ą
partnerk
ą
przy stole.
Je
ś
li gospodarz przyj
ę
cia nie znał zaproszonego wcze
ś
niej, nale
ż
y wzi
ąć
ze sob
ą
wizytówk
ę
i wr
ę
czy
ć
j
ą
w czasie przedstawiania si
ę
. Pozwoli to
gospodarzowi na bezbł
ę
dne zaanonsowanie nas przybyłym wcze
ś
niej.
"Wej
ś
cie jest łatwiejsze od wyj
ś
cia" - mówi stare hinduskie przysłowie i
znakomicie pasuje ono do wszelkich przyj
ęć
, na które mo
ż
emy zosta
ć
zaproszeni. A rzecz jest do
ść
prosta: otó
ż
nale
ż
y opu
ś
ci
ć
towarzystwo
najpó
ź
niej po dziesi
ę
ciu minutach od wyj
ś
cia najwa
ż
niejszego, czy
honorowego go
ś
cia, na cze
ść
którego został zorganizowany obiad. Wychodz
ą
c
ż
egnamy si
ę
najpierw z gospodarzem przyj
ę
cia, a pó
ź
niej z gospodyni
ą
.
Ojciec chrzestny
Nigdy nie wiadomo, kiedy zostanie si
ę
ojcem chrzestnym. Mimo, i
ż
wypada,
by rodzice dziecka przed zło
ż
eniem propozycji delikatnie dowiedzieli si
ę
,
czy dany pan ma ochot
ę
i warunki do ud
ź
wigni
ę
cia obowi
ą
zków wynikaj
ą
cych z
tej funkcji, tu najcz
ęś
ciej kandydat na ojca chrzestnego jest propozycj
ą
zaskoczony. Sytuacj
ę
pogarsza fakt,
ż
e pro
ś
by o zostanie ojcem chrzestnym
nie wypada odrzuci
ć
. Uzasadnion
ą
przeszkod
ą
w wypełnianiu tej pi
ę
knej i
odpowiedzialnej powinno
ś
ci mo
ż
e by
ć
: pozostawanie w separacji, rozwód,
indyferentyzm religijny, a tak
ż
e wcze
ś
niejsze wielokrotne przyjmowanie
obowi
ą
zków ojca chrzestnego. Obowi
ą
zki te s
ą
bowiem bardzo odpowiedzialne.
To nie tylko jednorazowa uroczysto
ść
, to zobowi
ą
zanie prawie na całe
ż
ycie.
Je
ż
eli zdecydowali
ś
my si
ę
zosta
ć
ojcem chrzestnym, to powinni
ś
my zdawa
ć
sobie spraw
ę
z tego,
ż
e zadaniem rodziców chrzestnych jest
współwychowywanie dziecka w tej religii, w jakiej dziecko b
ę
dzie
wyrastało.
Dlatego rodzice chrzestni powinni by
ć
lud
ź
mi wierz
ą
cymi i praktykuj
ą
cymi.
Przyjmuj
ą
c ten obowi
ą
zek wchodzimy wraz z matk
ą
chrzestn
ą
dziecka jak
gdyby
automatycznie do rodziny i nasze miejsce w niej jest zaraz po dziadkach
matki i ojca.
Przed uroczysto
ś
ci
ą
chrztu ojciec chrzestny powinien spotka
ć
si
ę
z osob
ą
,
która wraz z nim ponosi
ć
b
ę
dzie trud wychowania religijnego, pozna
ć
j
ą
,
wymieni
ć
pogl
ą
dy na temat roli rodziców chrzestnych, omówi
ć
szczegóły
dotycz
ą
ce uroczysto
ś
ci, a tak
ż
e uzgodni
ć
charakter prezentu dla
chrze
ś
niaka, je
ś
li wcze
ś
niej nie zdecydowano aby kupi
ć
prezent oddzielnie.
Wszystkie formalno
ś
ci zwi
ą
zane z uroczysto
ś
ci
ą
chrztu załatwiaj
ą
rodzice
dziecka. Ojciec chrzestny powinien zjawi
ć
si
ę
w domu chrze
ś
niaka
przynajmniej na godzin
ę
przed uroczysto
ś
ci
ą
, ju
ż
odpowiednio ubrany.
Chrzty
odbywaj
ą
si
ę
na ogół w dzie
ń
, wi
ę
c stroje uroczyste nie s
ą
tu konieczne
(szczególnie,
ż
e czarny kolor pono
ć
nie przynosi szcz
ęś
cia). Najlepiej na
t
ę
okazj
ę
ubra
ć
garnitur wyj
ś
ciowy ciemnopopielaty lub marengo, z krawatem
o ciemnej barwie, biał
ą
koszul
ę
i czarne półbuty.
Po uroczysto
ś
ci chrztu prawie zawsze maj
ą
miejsce przyj
ę
cia, w których
ojciec chrzestny jest obowi
ą
zany uczestniczy
ć
.
Prezent dla chrze
ś
niaka, przekazywany jest na r
ę
ce matki, wr
ę
cza si
ę
go
przed wyjazdem do ko
ś
cioła.
Po tej uroczysto
ś
ci ojciec chrzestny powinien pami
ę
ta
ć
o nast
ę
puj
ą
cych
datach w
ż
yciu chrze
ś
niaka:
- rocznica urodzin i chrztu,
- dzie
ń
imienin,
- pierwszy dzie
ń
pój
ś
cia do szkoły,
- uko
ń
czenie szkoły podstawowej,
- dzie
ń
pełnoletno
ś
ci,
- zdanie egzaminu dojrzało
ś
ci.
Powinien równie
ż
bra
ć
udział w Pierwszej Komunii
ś
w. dziecka, w
uroczysto
ś
ci bierzmowania oraz w uroczysto
ś
ci za
ś
lubin. Przez całe
ż
ycie
dziecka interesowa
ć
si
ę
wraz z matk
ą
jego
ż
yciem religijnym.
Przy okazji wypada przypomnie
ć
,
ż
e ka
ż
dy potencjalny kandydat na ojca
chrzestnego jest tak
ż
e czyim
ś
chrze
ś
niakiem, który równie
ż
ma obowi
ą
zki.
Tak wi
ę
c nale
ż
y pami
ę
ta
ć
o urodzinach i imieninach rodziców chrzestnych
oraz o
ś
wi
ę
tach wielkanocnych i bo
ż
onarodzeniowych. W tych to dniach
wypada
zło
ż
y
ć
ż
yczenia, telefonicznie lub za po
ś
rednictwem poczty. Rodziców
chrzestnych obowi
ą
zkowo zaprasza si
ę
na
ś
lub oraz powiadamia o
wa
ż
niejszych
wydarzeniach
ż
yciowych, np. zdaniu na wy
ż
sz
ą
uczelni
ę
, otrzymaniu
magisterium czy zar
ę
czynach. Wypada równie
ż
przedstawi
ć
rodzicom
chrzestnym
swoj
ą
narzeczon
ą
, a na
ś
lub zaprosi
ć
ich osobi
ś
cie czyni
ą
c to razem z
przyszł
ą
ż
on
ą
.
Okulary
Noszenie okularów jest dzisiaj powszechne i nikogo nie dziwi,
ż
e w czasie
rozmowy nasz interlokutor nie zdejmuje okularów. I słusznie. Natomiast,
je
ś
li nosimy okulary tylko do czytania, to w czasie prowadzenia rozmowy
okulary winni
ś
my zdejmowa
ć
(i zamieni
ć
je ewentualnie na okulary noszone
na
stałe).
Podobnie jest z okularami przeciwsłonecznymi. Te zdejmujemy w ka
ż
dym
przypadku, je
ś
li wchodzimy do pomieszczenia lub je
ś
li komu
ś
si
ę
kłaniamy,
b
ą
d
ź
podejmujemy rozmow
ę
.
W sytuacji, gdy noszenie ciemnych okularów zwi
ą
zane jest np. z zapaleniem
spojówek, wówczas dobrze jest, informuj
ą
c o tym naszego rozmówc
ę
,
przeprosi
ć
go za to,
ż
e nie b
ę
dzie widział wyrazu naszych oczu.
Zdejmuj
ą
c okulary nale
ż
y je odło
ż
y
ć
, a nie np. bawi
ć
si
ę
nimi w czasie
rozmowy lub te
ż
trzyma
ć
je w z
ę
bach, jak to cz
ę
sto z wdzi
ę
kiem czyni
ą
nasze
panie.
Opiniowanie
Je
ś
li zdarzy nam si
ę
usłysze
ć
pytanie: "Co s
ą
dzisz o...?" i tu padnie
nazwisko osoby nam znanej, nale
ż
y si
ę
gł
ę
boko zastanowi
ć
nad odpowiedzi
ą
.
Opinie zbyt pochopne,
ż
artobliwe lub nieprzemy
ś
lane mog
ą
wyrz
ą
dzi
ć
komu
ś
nieodwracaln
ą
krzywd
ę
. Nie maj
ą
c pewno
ś
ci co do słuszno
ś
ci naszej opinii
nale
ż
y zgrabnie wycofa
ć
si
ę
, u
ż
ywaj
ą
c potocznych argumentów, np.: "Nie
jestem kompetentny, nie znam człowieka, mnie to nie interesuje, nie
zd
ąż
yłem si
ę
dokładnie zapozna
ć
" itp.
Wydawanie opinii nie dotyczy tylko ludzi, lecz wszystkiego co nas otacza.
Opinie nasze nie mog
ą
by
ć
zbyt subiektywne, gdy
ż
mog
ą
urazi
ć
czyje
ś
uczucia. Opinia zbyt ostra przemienia si
ę
w nietakt. Mo
ż
na okaza
ć
si
ę
człowiekiem
ź
le wychowanym, je
ś
li gazet
ę
czytan
ą
przez współpasa
ż
era w
poci
ą
gu nazwie si
ę
"szmatławcem". A ju
ż
rzecz
ą
bardzo niewła
ś
ciw
ą
jest
opiniowanie głowy pa
ń
stwa lub powszechnie uznanych autorytetów, nawet
je
ś
li
dla nas nimi nie s
ą
.
Słyszałem kiedy
ś
w poci
ą
gu tak
ą
oto rozmow
ę
:
Wiecie, pa
ń
stwo, - opowiadał jeden z pasa
ż
erów - ta posłanka X to
kompletna analfabetka!
- Nie mog
ę
si
ę
z panem zgodzi
ć
- odezwał si
ę
jeden z pasa
ż
erów - mimo,
ż
e
jest to moja
ż
ona. Naturalnie, dalsza podró
ż
przebiegała w milczeniu.
Trzeba równie
ż
pami
ę
ta
ć
,
ż
e brak wyra
ż
ania opinii mo
ż
e by
ć
równie
ż
opini
ą
. Znajomy reporter opowiadał mi,
ż
e w czasie wywiadu
przeprowadzanego
na ulicy zapytał przechodnia co s
ą
dzi o prezydencie. Ten odpowiedział:
"Nie
mog
ę
panu nic powiedzie
ć
, bo nie wiem, kto jest prezydentem!"
Ordery
Ka
ż
dy obywatel albo ju
ż
ma, albo mo
ż
e si
ę
spodziewa
ć
,
ż
e otrzyma jedno z
kilkunastu odznacze
ń
, które s
ą
w zasi
ę
gu mo
ż
liwo
ś
ci przeci
ę
tnego
człowieka.
Otrzymanie odznaczenia lub orderu jest marzeniem wielu m
ęż
czyzn, a im pan
starszy tym z coraz wi
ę
ksz
ą
zazdro
ś
ci
ą
patrzy na tych, którzy je nosz
ą
.
Ordery i odznaczenia nadaje prezydent RP. Najwy
ż
szym polskim orderem jest
Order Orła Białego. Ka
ż
dy prezydent z racji urz
ę
du jest posiadaczem tego
orderu. Za wybitne czyny wojenne mo
ż
na zosta
ć
uhonorowanym Orderem Virtuti
Militari, za wybitne zasługi w słu
ż
bie pa
ń
stwa nadaje si
ę
Order Odrodzenia
Polski, za wybitne zasługi w dziedzinie współpracy mi
ę
dzy narodami - Order
Zasługi Rzeczypospolitej. Wy
ż
ej wymienione ordery posiadaj
ą
po pi
ęć
klas:
najwy
ż
sz
ą
jest Wielka Wst
ę
ga z Gwiazda, kolejn
ą
- Komandoria z Gwiazd
ą
(nosi si
ę
ten order na szyi), nast
ę
pnie - komandoria (bez gwiazdy, ale
równie
ż
noszona na szyi). Ordery klasy czwartej i pi
ą
tej noszone s
ą
na
ubraniu.
Odznaczeniami wojennymi s
ą
: Krzy
ż
Walecznych i Krzy
ż
Zasługi z Mieczami.
Dalej w kolejno
ś
ci: Złoty, Srebrny i Br
ą
zowy Krzy
ż
Zasługi. S
ą
to
podstawowe odznaczenia. Lecz obok nich jest jeszcze wiele innych, np.
Ś
l
ą
ski Krzy
ż
Powsta
ń
czy, Wielkopolski Krzy
ż
Powsta
ń
czy.
Otrzymanie któregokolwiek z tych odznacze
ń
(bez wzgl
ę
du na klas
ę
i kolor)
zobowi
ą
zuje odznaczonego do zakładania orderu w kilku sytuacjach, m.in. w
czasie
ś
wi
ą
t pa
ń
stwowych i na spotkaniach z przedstawicielami najwy
ż
szych
władz. Natomiast noszenie odznacze
ń
na co dzie
ń
jest w złym gu
ś
cie, tym
bardziej, je
ś
li nosi si
ę
je do sportowych garniturów. Powy
ż
sza uwaga
dotyczy równie
ż
miniatur orderowych.
Oto kilka rad dotycz
ą
cych noszenia odznacze
ń
:
- Je
ś
li na zaproszeniu widnieje zapis,
ż
e obowi
ą
zuj
ą
ordery, koniecznie
trzeba je nało
ż
y
ć
.
- Do fraka nosi si
ę
ordery i odznaczenia du
ż
e.
- Miniatury odznacze
ń
mo
ż
na nosi
ć
do garniturów wizytowych,
- Do smokingu na ogół nie nosi si
ę
odznacze
ń
chocia
ż
s
ą
takie kraje w
Europie, w których do tego ubrania przypina si
ę
miniatury.
- Wst
ę
ga Wielkiego Orderu (któr
ą
nosi si
ę
tylko do fraka lub munduru)
schowana pod kamizelk
ą
oznacza,
ż
e na przyj
ę
ciu nie b
ę
dzie Głowy Pa
ń
stwa.
Je
ś
li za
ś
wst
ę
ga wło
ż
ona jest na kamizelk
ę
, to jest to znak, i
ż
Głowa
Pa
ń
stwa b
ę
dzie obecna na przyj
ę
ciu lub uroczysto
ś
ci.
- Wst
ę
gi odznaczenia nosi si
ę
przepasane przez prawe rami
ę
do lewego
boku. Gwiazd
ę
przypina si
ę
po lewej stronie fraka.
- Krzy
ż
Komandorski z Gwiazd
ą
nosi si
ę
pod krawatem (muszk
ą
), Gwiazd
ę
za
ś
przypina si
ę
po prawej stronie fraka, na wysoko
ś
ci piersi.
- Gwiazd orderowych nie nosi si
ę
poza frakiem.
- Nosi si
ę
tylko jeden Krzy
ż
Komandorski.
- Przypina si
ę
najwy
ż
ej dwie gwiazdy orderowe.
Przy wi
ę
kszej ilo
ś
ci posiadanych odznacze
ń
zakłada si
ę
tylko te
najwa
ż
niejsze. Ten kto posiada wysokie odznaczenie ma na ogół równie
ż
i
kilka mniej znacz
ą
cych. Je
ś
li kto
ś
chciałby pokaza
ć
wszystko co ma w tej
dziedzinie, to szczegółowe przepisy zalecaj
ą
noszenie wi
ę
kszej liczby
odznacze
ń
w dwóch lub wi
ę
cej rz
ę
dach. W ten sposób, by w pierwszym rz
ę
dzie
było od pi
ę
ciu do o
ś
miu odznacze
ń
, za
ś
w ostatnim nie mniej ni
ż
cztery.
Ordery nosi si
ę
po lewej stronie fraka lub ubrania wizytowego. Miniatury
winno si
ę
nosi
ć
równie
ż
po lewej stronie, ale wszystkie w jednym rz
ę
dzie.
Na uroczysto
ść
zwi
ą
zan
ą
z wr
ę
czeniem kolejnego odznaczenia obywatel
winien przyby
ć
z orderami lub ich miniaturami otrzymanymi poprzednio
(powinny one znajdowa
ć
si
ę
po lewej stronie ubrania).
O
ś
wiadczyny
- jest to etykietalna forma proszenia rodziców o r
ę
k
ę
dziewczyny. I
podobnie jak przy pytaniu: "Czy pan8pani pozwoli,
ż
e przedstawi
ę
..."
nigdy nie pada ani odpowied
ź
przyzwalaj
ą
ca, ani zabraniaj
ą
ca, tak i w
czasie o
ś
wiadczyn -
ż
adna odpowied
ź
, ani pozytywna, ani negatywna, nie
wpłynie na decyzj
ę
młodych ludzi chc
ą
cych si
ę
pobra
ć
. Jednak dobrze
wychowany m
ęż
czyzna powinien zada
ć
takie pytanie rodzicom kobiety, któr
ą
chce po
ś
lubi
ć
. Naturalnie odpowied
ź
bywa na ogół dyplomatyczna: "Zapytamy
o
to nasz
ą
córk
ę
." Tymczasem ona dawno ju
ż
dała odpowied
ź
pozytywn
ą
. Ale
"przedstawienie" grane jest nadal i wszyscy, a szczególnie rodzice, s
ą
bardzo zadowoleni z tego "spektaklu". Bo jaka
ż
to przyjemno
ść
powiedzie
ć
znajomym,
ż
e pan Marek Kowalski o
ś
wiadczył si
ę
wczoraj o r
ę
k
ę
Beaty, a
my
ś
my wyrazili zgod
ę
.
Zagrajmy wi
ę
c t
ę
rol
ę
jak najlepiej.
Kiedy doszli
ś
my z dziewczyn
ą
do wniosku,
ż
e celem naszym jest mał
ż
e
ń
stwo,
nale
ż
y podszepn
ąć
narzeczonej, by delikatnie uprzedziła rodziców o tym
fakcie, gdy
ż
starszym nie nale
ż
y stwarza
ć
sytuacji stresowych. Nale
ż
y
pozwoli
ć
im przygotowa
ć
si
ę
do tej, dla nas mo
ż
e niezbyt wa
ż
nej, lecz dla
rodziców szalenie pi
ę
knej uroczysto
ś
ci. Odpowiedniego dnia sprowokowa
ć
zaproszenie nas na kolacj
ę
, najlepiej w godzinach #18#/00 - #20#/00,
ubra
ć
si
ę
w garnitur wyj
ś
ciowy z tonowanym krawatem i biał
ą
chusteczk
ą
w
kieszonce i punktualnie (nie wolno spó
ź
ni
ć
si
ę
ani o minut
ę
; to zły znak)
zjawi
ć
si
ę
w domu przyszłych te
ś
ciów. Wcze
ś
niej, zgodnie z wymogami
bon-tonu mo
ż
na przesła
ć
narzeczonej (na dwie godziny przed naszym
przybyciem) bukiet kwiatów. Sami w go
ś
cin
ę
idziemy z kwiatami
przeznaczonymi dla przyszłej te
ś
ciowej. Oba bukiety nie powinny by
ć
ani
zbyt drogie, ani zbyt skromne, by rodzice narzeczonej nie pos
ą
dzili nas o
rozrzutno
ść
, b
ą
d
ź
o sk
ą
pstwo.
W czasie podwieczorku lub kolacji tematy rozmowy powinny by
ć
"oboj
ę
tne",
zgodnie z zasad
ą
stosowania przemienno
ś
ci nastrojów. I tak wszyscy czeka
ć
b
ę
d
ą
na ten najwa
ż
niejszy moment. Kiedy przyj
ę
cie zbli
ż
a si
ę
do finału,
nale
ż
y wsta
ć
i wygłosi
ć
rytualn
ą
formułk
ę
, któr
ą
, przy wi
ę
kszych
zdolno
ś
ciach oratorskich i silnych nerwach, mo
ż
na rozbudowa
ć
. Najkrócej
swoje zamiary mo
ż
na wyrazi
ć
w nast
ę
puj
ą
cy sposób: "Szanowni pa
ń
stwo! Z
pewno
ś
ci
ą
zauwa
ż
yli pa
ń
stwo,
ż
e od dłu
ż
szego czasu sp
ę
dzam z Beat
ą
wiele
godzin. Nie jest to tylko przypadek. Jest to wynikiem gł
ę
bokiego uczucia,
jakie
ż
ywi
ę
do córki pa
ń
stwa. Poniewa
ż
doszedłem do wniosku,
ż
e jest to
uczucie trwałe i powa
ż
ne, o
ś
mielam si
ę
prosi
ć
was o r
ę
k
ę
ich córki."
Tutaj najprawdopodobniej nast
ą
pi to, o czym pisałem wy
ż
ej - rodzice
zwróc
ą
si
ę
z pytaniem do córki, która, oczywi
ś
cie, wyrazi zgod
ę
. Wtedy
przyszły mał
ż
onek powinien podzi
ę
kowa
ć
rodzicom i wyj
ąć
z kieszeni
pudełeczko z narzecze
ń
skim pier
ś
cionkiem, podej
ść
do narzeczonej i wło
ż
y
ć
jej pier
ś
cionek na palec. Potem nast
ę
puj
ą
gratulacje i składanie wyrazów
zadowolenia.
Dalsza cz
ęść
przyj
ę
cia powinna przebiega
ć
na zapoznaniu rodziców z
materialnymi planami o
ś
wiadczaj
ą
cego si
ę
. Im powa
ż
niej narzeczony chce by
ć
traktowany, tym wszechstronniej powinien przygotowa
ć
si
ę
organizacyjnie na
t
ę
uroczysto
ść
.
Winien równie
ż
poda
ć
hipotetyczn
ą
dat
ę
ś
lubu, przedstawi
ć
swoj
ą
rodzin
ę
,
swoje pogl
ą
dy na rol
ę
rodziny itp.
Spotkanie nie powinno trwa
ć
dłu
ż
ej ni
ż
półtorej godziny. Wkrótce po
uroczysto
ś
ci o
ś
wiadczyn wypada zaprezentowa
ć
narzeczon
ą
swojej rodzinie.
Na
przygotowane skromne przyj
ę
cie narzeczony przyprowadza pani
ą
swego serca i
pod koniec podwieczorku lub kolacji, powstawszy informuje swoich rodziców,
ż
e zar
ę
czył si
ę
i przedstawia im przyszł
ą
ż
on
ę
.
Trzecim etapem oficjalnych zar
ę
czyn jest wizyta rodziców narzeczonego w
domu narzeczonej. Ta z kolei wizyta powoduje rewizyt
ę
i na tym organizacja
oficjalnych zar
ę
czyn si
ę
ko
ń
czy. Trzeba tylko zaznaczy
ć
,
ż
e te oficjalne
uroczysto
ś
ci powinny odby
ć
si
ę
najwy
ż
ej w ci
ą
gu jednego miesi
ą
ca
(najlepiej
tydzie
ń
po tygodniu).
Pachnidła
Zapach człowieka jest jego spraw
ą
intymn
ą
i nie powinien wykracza
ć
poza
najbli
ż
sz
ą
odległo
ść
. Nawet najlepsza i najdro
ż
sza woda kolo
ń
ska mo
ż
e w
otoczeniu wzbudzi
ć
agresj
ę
i narazi
ć
na cierpkie uwagi.
Z doborem wła
ś
ciwej wody kolo
ń
skiej m
ęż
czy
ź
ni zawsze miewali kłopoty, bo
nie ka
ż
da pasuje do zapachu ciała oraz do charakteru. Z wod
ą
kolo
ń
sk
ą
jest
podobnie jak z ubraniem - musi pasowa
ć
do wła
ś
ciciela. Nale
ż
y wi
ę
c metod
ą
prób i eksperymentów znale
źć
t
ę
wła
ś
ciw
ą
(kobiety szybko oceniaj
ą
prawidłowy wybór i zasygnalizuj
ą
to akceptacj
ą
).
Nie musz
ę
tu chyba zaznacza
ć
,
ż
e najlepszym zapachem jest zapach czystego
ciała. Przypomina mi si
ę
pewne zdarzenie, kiedy dyrekcja jednego z teatrów
wysłała dwie młode aktorki do mistrza sceny polskiej Stanisława
Łapi
ń
skiego, aby dowiedziały si
ę
, jakiej u
ż
ywa on wody kolo
ń
skiej. Takim
bowiem prezentem chciano obdarowa
ć
znakomitego aktora. Na pytanie o to
jak
ą
wod
ą
si
ę
skrapia, odpowiedział: Córko, Ja
ż
adnej wody nie potrzebuj
ę
. Ja
si
ę
myj
ę
!
Kiedy zdecydujemy si
ę
na kupno wody kolo
ń
skiej, nie
ż
ałujmy grosza. Nic
bowiem bardziej nie degraduje m
ęż
czyzny w oczach kobiety, ni
ż
u
ż
ywanie
tanich pachnideł.
Wody kolo
ń
skiej u
ż
ywa si
ę
zawsze w parze z dezodorantem. Zwracam uwag
ę
na
to,
ż
eby oba zapachy były albo jednakowe, albo si
ę
wzajemnie komponowały.
Nie tylko mieszanki chemiczne bywaj
ą
wybuchowe.
Tak
ż
e i o tym trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e wod
ą
kolo
ń
sk
ą
skrapiamy tylko ciało; w
ż
adnym przypadku koszul
ę
lub ubranie.
Palenie
Prawdopodobnie niedługo ju
ż
nie b
ę
dzie kłopotów z paleniem, poniewa
ż
nałóg ten w całym cywilizowanym
ś
wiecie zanika. Ju
ż
dzisiaj mówi si
ę
,
ż
e
dobrze wychowany m
ęż
czyzna nie pali w towarzystwie, natomiast elegancki
pan
nie pali w ogóle. Póki jednak ten zwyczaj palenia dr
ę
czy otoczenie,
pami
ę
tajmy o kilku zasadach:
- Nie palimy przy stole, przy którym jemy.
- W domu, w którym si
ę
nie pali nie prosimy o pozwolenie zapalenia
papierosa. (Je
ś
li ju
ż
nie ma innego wyj
ś
cia, to mo
ż
emy przeprosi
ć
gospodarzy i pój
ść
zobaczy
ć
, "czy drzwi od samochodu s
ą
zamkni
ę
te").
- Nie palimy w towarzystwie, w którym cho
ć
by jedna osoba jest niepal
ą
ca.
- Przebywaj
ą
c w
ś
ród pal
ą
cych zapalamy papierosa dopiero po posiłku.
- Przy powitaniu lub przy oddawaniu ukłonu wyjmujemy papierosa z ust.
- W zasadzie nie powinno si
ę
pali
ć
na ulicy, a szczególnie wtedy, kiedy
idziemy w towarzystwie kobiety.
- Popiół strz
ą
samy tylko do popielniczki.
- Zapalaj
ą
c papierosa zawsze cz
ę
stujemy rozmówc
ę
.
- Je
ś
li kto
ś
nas cz
ę
stuje mo
ż
emy podzi
ę
kowa
ć
tłumacz
ąć
,
ż
e palimy własne
papierosy.
- Cygar nie pali si
ę
w towarzystwie kobiet, fajk
ę
za
ś
palimy tylko na
ś
wie
ż
ym powietrzu.
- Przy podawaniu ognia istniej
ą
zasady odwrotne ni
ż
przy przedstawianiu
młodszy podaje ogie
ń
starszemu, m
ęż
czyzna kobiecie.
- Podaj
ą
c ogie
ń
nale
ż
y wsta
ć
, je
ś
li podajemy go starszemu lub kobiecie.
Równolatkowi lub młodszemu mo
ż
na podawa
ć
ogie
ń
siedz
ą
c, je
ś
li, naturalnie,
partner nie stoi.
- Zapałk
ę
zapalamy w kierunku "do siebie".
- Jedn
ą
zapałk
ą
zapalamy papierosy najwy
ż
ej dwóm osobom.
Ten zwyczaj jest stosunkowo nowy. Otó
ż
w czasie I Wojny
Ś
wiatowej, kiedy
ż
ołnierze miesi
ą
cami siedzieli w okopach, zdarzył si
ę
nast
ę
puj
ą
cy wypadek:
Jeden z
ż
ołnierzy podawał w nocy ogie
ń
kolegom i jedn
ą
zapałk
ą
chciał
obsłu
ż
y
ć
trzech palaczy.
Czas ten wystarczył wyborowemu strzelcowi z nieprzyjacielskiej strony na
namierzenie
ż
ołnierza i zastrzelenie go. Od tego czasu istnieje przes
ą
d,
ż
e
zapalenie jedn
ą
zapałk
ą
trzeciego papierosa przynosi nieszcz
ęś
cie.
- Ogie
ń
zapalniczk
ą
zapalamy przy sobie i dopiero potem zbli
ż
amy go do
twarzy i rozmówcy.
- Papieros trzymamy mi
ę
dzy drugim a trzecim palcem.
- Papierosy gasimy tylko w popielniczce.
Pan prosi pani
ą
do ta
ń
ca
W ka
ż
dym przypadku, prócz zabaw dyskotekowych, je
ś
li prosimy pani
ą
do
ta
ń
ca, czynimy to na stoj
ą
co i w zapi
ę
tej marynarce. Stajemy w odległo
ś
ci
około dwóch metrów i skłoniwszy si
ę
, pytamy: "Czy mog
ę
pani
ą
prosi
ć
?"
Je
ś
li
otrzymamy odpowied
ź
twierdz
ą
c
ą
podajemy pani rami
ę
i prowadzimy na sam
ś
rodek sali. Stamt
ą
d zaczynamy ta
ń
czy
ć
. Nieładnie wygl
ą
da, je
ś
li m
ęż
czyzna
zaczyna ta
ń
czy
ć
w okolicach miejsca gdzie siedziała partnerka. Zaczynaj
ą
c
taniec od
ś
rodka sali podkre
ś
lamy szacunek, jaki
ż
ywimy dla kobiety. Po
ta
ń
cu odprowadzamy j
ą
, podaj
ą
c rami
ę
. Dzi
ę
kujemy, kłaniamy si
ę
i
odchodzimy.
Podobnie, cho
ć
z mniejszymi reweransami post
ę
pujemy, je
ś
li przyszli
ś
my na
ta
ń
ce z własn
ą
partnerk
ą
. Ale zawsze ukłon i podzi
ę
kowanie s
ą
obowi
ą
zkowe.
Na dancingach ta
ń
czy si
ę
tylko z własn
ą
partnerk
ą
lub z pani
ą
z
towarzystwa, w którym przyszli
ś
my. Zapraszanie obcej kobiety do ta
ń
ca w
lokalu powinno by
ć
rzadko
ś
ci
ą
, chyba,
ż
e pani jest samotna wyczuwa si
ę
, i
ż
nie odmówi nam wspólnej zabawy.
Natomiast na balach, gdzie si
ę
wszyscy znaj
ą
, mo
ż
na bez obawy prosi
ć
do
ta
ń
ca wszystkie znajduj
ą
ce si
ę
tam kobiety.
Ta
ń
cz
ą
c z pani
ą
nale
ż
y pami
ę
ta
ć
o nast
ę
puj
ą
cych zasadach:
- Je
ś
li jest to co najmniej trzeci taniec - nale
ż
y si
ę
przedstawi
ć
,
- Je
ś
li pani przebywa w towarzystwie m
ęż
czyzny, nie prosi
ć
go o
pozwolenie zata
ń
czenia z jego partnerk
ą
. Kobieta jest istot
ą
samodzieln
ą
.
- Nie całowa
ć
pani w r
ę
k
ę
ani przed, ani po ta
ń
cu. Wystarczy raz na
zako
ń
czenie wieczoru.
- Kiedy otrzymało si
ę
odmow
ę
, nie nalega
ć
, lecz grzecznie przeprosi
ć
.
- Je
ś
li pani powie: "Niestety, ale tanga nie ta
ń
cz
ę
", mo
ż
na zapyta
ć
, czy
do nast
ę
pnego ta
ń
ca mo
ż
na prosi
ć
! Bywa bowiem tak,
ż
e panie pewnych ta
ń
ców
nie potrafi
ą
albo nie lubi
ą
ta
ń
czy
ć
.
- Dobry tancerz w ta
ń
cu bawi partnerk
ę
rozmow
ą
, je
ś
li orkiestra nie gra
zbyt gło
ś
no, ale nie jest to konieczne. Je
ś
li jednak proponuje rozmow
ę
to
powinna ona dotyczy
ć
tematów oboj
ę
tynych. Nigdy nie nale
ż
y wypytywa
ć
o
stan
rodzinny, o towarzystwo, w którym przyszła, i tym podobne rzeczy.
- Trzeba zawsze bra
ć
pod uwag
ę
i to,
ż
e kobiety na ogół przychodz
ą
pota
ń
czy
ć
w towarzystwie partnerów i s
ą
pod ich obserwacj
ą
. Nale
ż
y ta
ń
czy
ć
tak
ż
eby nie wzbudza
ć
zazdro
ś
ci innego m
ęż
czyzny.
- Je
ś
li przyszedłem pota
ń
czy
ć
z pani
ą
, to nie wolno jej zostawia
ć
samej
przy stoliku dla zata
ń
czenia z inn
ą
partnerk
ą
.
- Je
ś
li si
ę
jest dobrym tancerzem, a partnerka słab
ą
tancerk
ą
, nie nale
ż
y
swojej przewagi "parkietowej" demonstrowa
ć
, tylko pas dostosowa
ć
do
poziomu
pani.
- Ka
ż
de zaproszenie obliguje do skorzystania tylko z jednego ta
ń
ca.
Grubia
ń
stwem jest czekanie na parkiecie na kolejne utwory orkiestry.
- Nawet przy bardzo szale
ń
czych ta
ń
cach, kiedy zaczyna robi
ć
si
ę
gor
ą
co,
nie nale
ż
y zdejmowa
ć
marynarki.
Plotka
Przekazywanie wiadomo
ś
ci niesprawdzonych, a takimi s
ą
plotki, jest
postaw
ą
niegodn
ą
człowieka dobrze wychowanego. Ale nawet je
ś
li ma si
ę
wiadomo
ść
sprawdzon
ą
, lecz tak
ą
, która mogłaby przynie
ść
komu
ś
szkod
ę
, to
lepiej zachowa
ć
j
ą
dla siebie, gdy
ż
- jak powiedział George Eliot: "Plotka
jest rodzajem dymu, który roznosi si
ę
z brudnej fajki i dowodzi on jedynie
złego smaku palacza".
Pod parasolem
"Parasol no
ś
i przy pogodzie" - mówi stare przysłowie i nale
ż
y je
honorowa
ć
. Posiadanie bowiem parasola stwarza panu szereg pozytywnych
sytuacji, które bez posiadania deszczochronu mog
ą
by
ć
kłopotliwe.
M
ęż
czyzna powinien posiada
ć
dwa rodzaje parasoli: długi na r
ą
czce w
formie laski i składany. Ten pierwszy nosimy do ubra
ń
wyj
ś
ciowych i
wizytowych, ten drugi - w ci
ą
gu dnia.
Parasol w formie laski słu
ż
y jako ozdoba, kiedy deszcz nie pada. Nie
nale
ż
y nim si
ę
podpiera
ć
ani wywija
ć
. Powinien wisie
ć
spokojnie na lewym
ramieniu.
Parasole dla pana winny by
ć
jednego koloru - czarnego. Kolorowe parasole
o
ś
mieszaj
ą
m
ęż
czyzn
ę
.
W czasie deszczu parasol otwieramy tylko na ulicy. Wchodz
ą
c do
pomieszcze
ń
wcze
ś
niej go składamy. Trzymanie parasola na ulicy musimy
dostosowa
ć
do takiej wysoko
ś
ci, by o nikogo nim nie zahaczy
ć
.
Je
ś
li idziemy z kobiet
ą
, która równie
ż
posiada parasol, ka
ż
dy rozpina
swój. Je
ś
li zapomnieli
ś
my ochrony przed deszczem, a posiada go pani, to
je
ś
li ona nie zaproponuje wspólnego spaceru pod parasolem, to trudno, nie
mo
ż
emy si
ę
tego doprasza
ć
. Je
ś
li za
ś
zaproponuje, to parasol niesie
m
ęż
czyzna, trzymaj
ą
c go w r
ę
ku od strony pani.
M
ęż
czyzna posiadaj
ą
cy parasol, przy braku takowego u pani, zawsze
proponuje ochron
ę
przed deszczem. Mo
ż
na równie
ż
grzecznie ofiarowa
ć
swoje
rami
ę
- wtedy marsz pod parasolem jest łatwiejszy. Nale
ż
y zawsze pami
ę
ta
ć
,
ż
eby parasol przechyla
ć
na stron
ę
pani, a nie swoj
ą
.
Kiedy stoimy z pani
ą
pod wspólnym parasolem na ulicy, to stajemy za ni
ą
,
a nie obok. Niegrzecznie jest sta
ć
w takiej sytuacji twarz
ą
w twarz. Nie
dotyczy to rodze
ń
stwa, czy mał
ż
e
ń
stw.
Je
ż
eli w czasie deszczu spotykamy znajom
ą
, która nie posiada parasola,
pi
ę
knym gestem jest ofiarowanie jej swojego. W takim przypadku odbiór
parasola winien si
ę
odbywa
ć
w miejscu neutralnym i nie mo
ż
e by
ć
wymuszonym
pretekstem do zło
ż
enia wizyty.
Wchodz
ą
c do pomieszczenia, przed wej
ś
ciem otrzepujemy z wody parasol i
składamy go. Je
ś
li zostawiamy parasol w szatni, to w takim miejscu, w
którym spływaj
ą
ca woda nie zamoczy podłogi. W tramwaju, autobusie, czy
trolejbusie trzymamy zło
ż
ony parasol w ten sposób, by nie pomoczył
współpasa
ż
erów.
Podarunki
Z dawaniem podarunków trzeba by
ć
bardzo ostro
ż
nym. Czasami odruch
wynikaj
ą
cy z ch
ę
ci zrobienia komu
ś
przyjemno
ś
ci mo
ż
e obróci
ć
si
ę
przeciwko
obdarowanemu. Planuj
ą
c kupienie podarunku zawsze powinni
ś
my pami
ę
ta
ć
o
tym,
ż
e istnieje niepisany zwyczaj, i
ż
obdarowany ma w jakim
ś
sensie obowi
ą
zek
rewan
ż
u. Tak wi
ę
c, chc
ą
c nie chc
ą
c, nara
ż
amy go na podobne koszty zwi
ą
zane
z kupnem podarunku dla nas. Je
ś
li jest to kto
ś
ubo
ż
szy od nas, to stawiamy
go w trudnej sytuacji. Dlatego nasz upominek powinien by
ć
na miar
ę
zamo
ż
no
ś
ci obdarowywanego.
Je
ś
li chcemy obdarowa
ć
znajomych, do których idziemy na imieniny, to
najlepiej wybra
ć
jaki
ś
drobiazg, który słu
ż
y
ć
b
ę
dzie obojgu gospodarzom.
Mo
ż
na tak
ż
e ograniczy
ć
si
ę
do wr
ę
czenia butelki dobrego wina lub - co jest
zawsze mile widziane - upieczonego przez
ż
on
ę
lub kogo
ś
z rodziny ciasta.
Znajomej dziewczynie nie nale
ż
y kupowa
ć
prezentów, bo mo
ż
na si
ę
narazi
ć
na ich zwrócenie. Dawanie prezentów paniom przez panów jest zawsze
traktowane jako ch
ęć
podj
ę
cia zobowi
ą
zania z drugiej strony. Nie dotyczy
to
takich upominków jak słodycze i kwiaty, których przyj
ę
cia kobieta nie
powinna odmówi
ć
. Zaprzyja
ź
nionej kole
ż
ance mo
ż
na tak
ż
e sprezentowa
ć
ksi
ąż
k
ę
z ładn
ą
, własnor
ę
cznie wpisan
ą
dedykacja (patrz: hasło Dedykacja), ale
wymaga to przeprowadzenia wcze
ś
niejszego "wywiadu" i uzyskania informacji,
co przyszła u
ż
ytkowniczka ksi
ąż
ki czyta i czy ju
ż
przypadkiem nie posiada
tej pozycji.
Prezenty wr
ę
czamy zawsze po zło
ż
eniu
ż
ycze
ń
lub wytłumaczeniu, z jakiej
to okazji dajemy upominek.
Je
ś
li kto
ś
nas obdarowywuje, to nale
ż
y zawsze otrzymany prezent z miejsca
rozpakowa
ć
i wyrazi
ć
swoje zadowolenie lub zachwyt. Je
ś
li podobn
ą
rzecz
ju
ż
posiadamy, nie powinno si
ę
tego komentowa
ć
, a zachowa
ć
si
ę
tak, jak
gdyby
ś
my otrzymali ten prezent po raz pierwszy. W
ż
adnym wypadku nie mo
ż
na
wr
ę
cza
ć
upominków "
ż
ywych", takich jak pies chomik, kot, chyba
ż
e
wcze
ś
niej
druga strona wyrazi na to zgod
ę
. Dawanie w prezencie zwierz
ą
t stawia
czasem
obdarowanego w katastrofalnej sytuacji, je
ś
li nie ma warunków, ani ch
ę
ci
na
posiadanie w mieszkaniu
ż
ywego stworzenia.
Pami
ę
ta
ć
nale
ż
y,
ż
e otrzymanych podarunków si
ę
nie odst
ę
puje. Przedmioty
bywaj
ą
"zło
ś
liwe" i mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
,
ż
e po jakim
ś
czasie mój prezent
"wróci" do obdarowanego z powrotem.
Je
ś
li jeste
ś
my zaproszeni z partnerk
ą
, to pani wr
ę
cza prezent pani domu,
za
ś
kwiaty wr
ę
cza pan. Je
ś
li pan ma tak
ż
e prezent dla pana domu, to wr
ę
cza
go osobi
ś
ci gospodarzowi. W takim przypadku kobieta nie wr
ę
cza prezentu
m
ęż
czy
ź
nie-gospodarzowi.
Prezenty wr
ę
cza si
ę
odwrotnie ni
ż
kwiaty - w opakowaniu. Nie wolno
kupowa
ć
na prezenty rzeczy przecenionych lub u
ż
ywanych, chyba,
ż
e s
ą
to
dzieła sztuki lub stare przedmioty, które zbiera pan domu. Nie dotyczy to
równie
ż
ksi
ąż
ek, których nie ma ju
ż
w obiegu, kupionych w antykwariacie,
poszukiwanych przez obdarowywanego.
Wi
ę
ksze kłopoty z prezentami wynikaj
ą
w sytuacji, kiedy jeste
ś
my
zaproszeni na wesele. Zdarza si
ę
wtedy,
ż
e pa
ń
stwo młodzi otrzymuj
ą
po
kilkana
ś
cie tych samych rzeczy. Nie ma problemu, je
ś
li narzeczeni zostawi
ą
w którym
ś
ze sklepów spis oczekiwanych upominków i poinformuj
ą
o tym
go
ś
ci.
Gorzej, je
ś
li przyjdzie nam zgadywa
ć
, czego jeszcze młoda para nie
posiada.
W tym przypadku konieczny jest wi
ę
c "wywiad", tak w
ś
ród przyszłych
mał
ż
onków, jak i w
ś
ród go
ś
ci weselnych. Czasami sprawy te reguluj
ą
rodzice
pa
ń
stwa młodych, dlatego dobrze zapyta
ć
ich o to, co b
ę
dzie mile widziane
w
ś
lubnym prezencie.
Czy przed wr
ę
czeniem podarunku nale
ż
y zerwa
ć
lub zamalowa
ć
jego cen
ę
?
Kiedy
ś
był taki zwyczaj, teraz mo
ż
na sobie darowa
ć
ten rodzaj kamufla
ż
u.
Podawanie r
ę
ki
Wprawdzie zasada jest prosta, ale zawsze wzbudza w
ą
tpliwo
ś
ci. Cz
ę
sto
mylimy si
ę
je
ś
li chodzi o pierwsze
ń
stwo kłaniania si
ę
. W przypadku witania
sytuacja jest odwrotna. Pierwszy wyci
ą
ga r
ę
k
ę
do powitania starszy do
młodszego, kobieta do m
ęż
czyzny, szef do pracownika.
R
ę
k
ę
powinno podawa
ć
si
ę
zdecydowanie, a u
ś
cisk dłoni ani zbyt słaby
(
ś
wiadczy
ć
to mo
ż
e o lekcewa
ż
eniu drugiej osoby), ani zbyt mocny.
Do prawidłowego podania r
ę
ki potrzebna jest odpowiednia odległo
ść
: nie za
du
ż
a i nie za mała, mniej wi
ę
cej do półtora metra. Nie nale
ż
y podawa
ć
r
ę
ki
poprzez stół lub biurko, a tak
ż
e przed osob
ą
stoj
ą
c
ą
mi
ę
dzy witaj
ą
cymi
si
ę
.
W przypadku, je
ś
li trzecia osoba przedstawia sobie witaj
ą
cych si
ę
- taka
sytuacja jest normalna, w innym przypadku wypada obej
ść
osob
ę
stoj
ą
c
ą
w
ś
rodku.
Nie podaje si
ę
r
ę
ki siedz
ą
c przy stole. Witanie si
ę
jest czynno
ś
ci
ą
odbywaj
ą
c
ą
si
ę
na stoj
ą
co. Jedynie starsze osoby mog
ą
nam poda
ć
dło
ń
siedz
ą
c.
Je
ś
li m
ęż
czy
ź
nie poc
ą
si
ę
dłonie, to, w przypadku gdy on jest stron
ą
witaj
ą
c
ą
, powinien (tam, gdzie jest to mo
ż
liwe) wita
ć
si
ę
za pomoc
ą
samego
ukłonu. Natomiast nie wypada odmówi
ć
podania r
ę
ki temu, kto wyci
ą
ga j
ą
do
nas pierwszy.
Czy zawsze wypada wita
ć
si
ę
najpierw z gospodarzem?
Tak, nawet je
ś
li jest obecny jego szef lub go
ść
honorowy.
Któr
ą
dło
ń
poda
ć
człowiekowi bez prawej r
ę
ki?
Zawsze praw
ą
.
Jak wita
ć
si
ę
z m
ęż
czyzn
ą
, który nie ma obu r
ą
k?
Przez u
ś
ci
ś
ni
ę
cie go obiema r
ę
kami za ramiona lub przez ukłon.
Jak wita
ć
si
ę
z niewidomym?
Niewidomy zawsze pierwszy wyci
ą
ga r
ę
k
ę
bez wzgl
ę
du na wiek, płe
ć
i
stanowisko tego, z którym si
ę
wita.
Czy nale
ż
y wita
ć
si
ę
z dzie
ć
mi jak z dorosłymi?
Naturalnie. Przy powitaniu nale
ż
y zawsze doda
ć
kilka miłych słów.
Podejrzliwo
ść
Jedna z brzydszych cech człowieka; jest "siostr
ą
" megalomanii, gdy
ż
przekonanie,
ż
e nikt nic nie ma wi
ę
cej do czynienia, ni
ż
mówienie o mnie,
nale
ż
y równie
ż
do tej przypadło
ś
ci. Podejrzliwo
ść
dekonspiruje u m
ęż
czyzny
brak pewno
ś
ci siebie, kompleks ni
ż
szo
ś
ci i brak dowarto
ś
ciowania.
Podejrzliwo
ść
powoduje,
ż
e jeste
ś
my przewra
ż
liwieni na punkcie wszelkiego
rodzaju donosów (rzeczywistych i urojonych), co nie tylko w pracy stwarza
atmosfer
ę
na dłu
ż
sz
ą
met
ę
nie do zniesienia. Przekonanie,
ż
e otoczenie nie
ma nic innego do roboty jak tylko plotkowanie na nasz temat jest
o
ś
mieszaj
ą
ce. Je
ś
li ju
ż
kto
ś
odkryje w sobie t
ę
wad
ę
, to najlepiej
przybra
ć
postaw
ę
pewnego aktora, który mawiał: "Niech mówi
ą
o mnie dobrze czy
ź
le,
byle mówili".
Podró
ż
owanie poci
ą
giem
Je
ś
li przyjdzie nam podró
ż
owa
ć
wspólnie z kobiet
ą
, to nie wolno nam
zapomina
ć
o tym,
ż
e w podró
ż
y jest ona tak
ż
e królow
ą
, a królowe maj
ą
ten
przywilej i zwyczaje,
ż
e wiele spraw mo
ż
e by
ć
dla nich oboj
ę
tne. A
mianowicie: dokładna godzina odjazdu, rozkład jazdy, przesiadki, ceny
biletu, a cz
ę
sto nawet stacja przeznaczenia. Bezpieczniej wi
ę
c b
ę
dzie,
je
ś
li m
ęż
czyzna przejmie całkowit
ą
odpowiedzialno
ść
za cał
ą
podró
ż
.
M
ęż
czyzna powinien by
ć
zawsze opiekunem pa
ń
w podró
ż
y, gdy
ż
panie
samodzielnie podró
ż
uj
ą
dopiero od kilkudziesi
ę
ciu lat, natomiast m
ęż
czy
ź
ni
podró
ż
owali zawsze.
Popełniaj
ą
bł
ą
d ci panowie, którzy umawiaj
ą
si
ę
z pani
ą
na dworcu na
kilkana
ś
cie minut przed odjazdem poci
ą
gu i pozwalaj
ą
na to,
ż
eby pani
kupiła sobie bilet samodzielnie. Bezpieczniej b
ę
dzie, je
ś
li pan kupi
bilety
dzie
ń
wcze
ś
niej, a z pani
ą
przyjdzie na dworzec, ukrywszy przed ni
ą
rzeczywist
ą
godzin
ę
odjazdu poci
ą
gu. Kobiety uwielbiaj
ą
wpada
ć
na peron,
kiedy poci
ą
g ju
ż
rusza i s
ą
szcz
ęś
liwe, je
ś
li zawiadowca wstrzyma jeszcze
jego odjazd o kilka sekund. By unikn
ąć
tych stresuj
ą
cych sytuacji nale
ż
y
zawsze mówi
ć
,
ż
e poci
ą
g odje
ż
d
ż
a o pół godziny wcze
ś
niej. Trzydzie
ś
ci
minut
to minimalna strefa bezpiecze
ń
stwa.
M
ęż
czyzna podró
ż
uj
ą
cy z kobiet
ą
nie powinien zabiera
ć
ze sob
ą
zbyt
kłopotliwego baga
ż
u. Obie r
ę
ce b
ę
d
ą
z pewno
ś
ci
ą
potrzebne do d
ź
wigania
baga
ż
u towarzyszki podró
ż
y, bowiem panie lubi
ą
zabiera
ć
nie tylko ci
ęż
kie
pakunki, ale te
ż
o wiele wi
ę
cej, ni
ż
maj
ą
r
ą
k.
Do wagonu wsiada pierwsza pani, lecz po wej
ś
ciu do niego pan wyprzedza j
ą
i on szuka miejsc w przedziale. Trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e w podró
ż
y wa
ż
ne jest
tak
ż
e i towarzystwo, wi
ę
c i w tej materii pan powinien wykaza
ć
si
ę
umiej
ę
tno
ś
ci
ą
przewidywania.
Je
ś
li pani zakłada,
ż
e w czasie podró
ż
y b
ę
dzie spała, to trzeba wybra
ć
miejsca obok siebie, je
ś
li planuje si
ę
bawienie jej rozmow
ą
, to najlepiej
wybra
ć
miejsca vis a vis.
Najwygodniejsze i najlepsze miejsca s
ą
przy oknie, zgodnie z kierunkiem
jazdy poci
ą
gu. M
ęż
czyzna wybiera dla siebie zawsze miejsce gorsze.
Baga
ż
e na półkach umieszcza zawsze m
ęż
czyzna, tak
ż
e w przypadku, kiedy
jad
ą
z nim nieznajome panie.
Je
ś
li towarzyszka podró
ż
y zapragnie pój
ść
do wagonu restauracyjnego, to
przodem idzie m
ęż
czyzna. Dotyczy to tak
ż
e powrotu.
Pan, wchodz
ą
c do przedziału, zawsze zdejmuje nakrycie głowy.
M
ęż
czyzna zawsze pomaga pani zdj
ąć
płaszcz. Mo
ż
e tak
ż
e pomóc i innym
pasa
ż
erkom, szczególnie tym starszym, które na ogół maj
ą
trudno
ś
ci w
zdejmowaniu lub zakładaniu wierzchniego okrycia w warunkach, jakie stwarza
szczupło
ść
miejsca w przedziale.
Mimo,
ż
e w wagonach s
ą
wieszaki na płaszcze, to lepiej poło
ż
y
ć
je na
ś
redniej półce, wtedy nie b
ę
d
ą
przeszkadza
ć
w wygodnym siedzeniu.
Siedz
ą
c, niegrzecznie jest wysuwa
ć
nogi na teren swojego vis a vis.
Nawet, je
ś
li przedział jest pusty nie wolno wykorzystywa
ć
miejsc
siedz
ą
cych do le
ż
enia.
Przy ka
ż
dym wyj
ś
ciu z przedziału wypada przeprosi
ć
współpasa
ż
erów.
Okno otworzy
ć
mo
ż
na dopiero wtedy, gdy poci
ą
g stoi, i to za zgod
ą
współpasa
ż
erów. Dotyczy to szczególnie miesi
ę
cy zimowych.
W przypadku, kiedy pozostaje si
ę
z towarzyszk
ą
podró
ż
y sam na sam w
przedziale, nie wypada zaci
ą
ga
ć
firanek na drzwiach.
Podwo
ż
enie
Podwie
źć
bli
ź
niego czekaj
ą
cego na przystanku, kiedy jad
ę
własnym
samochodem, czy nie podwie
źć
? Oto jest pytanie, z którym wielu posiadaczy
pojazdów walczy ka
ż
dego dnia.
Jak mam oceni
ć
s
ą
siada, który mija mnie czekaj
ą
cego na przystanku i nie
zatrzymuje auta. Jest to pytanie nurtuj
ą
ce równie
ż
tych, którzy jeszcze
nie
"dorobili" si
ę
własnego samochodu.
"Moralny obowi
ą
zek" podwo
ż
enia znajomych wlecze si
ę
za nami z czasów,
kiedy posiadanie auta było czym
ś
wstydliwym, wykraczaj
ą
cym poza
przeci
ę
tno
ść
, a bieda była cnot
ą
.
Posiadacz auta, je
ś
li z niego korzysta, to dlatego, by w jak najkrótszym
czasie dojecha
ć
do miejsca przeznaczenia i na ogół nie mo
ż
e sobie pozwoli
ć
na zbaczanie z trasy i nakładanie drogi. Dalej - paliwo kosztuje i
filantropia nie jest wkalkulowana w utrzymanie samochodu. Dlatego nie
b
ę
dzie wykroczeniem przeciwko dobremu wychowaniu, je
ś
li kierowca, widz
ą
c
znajomego na ulicy ukłoni si
ę
pierwszy, nie zatrzymuj
ą
c si
ę
. Równie
ż
pieszy, widz
ą
c znajomego za kierownic
ą
nie powinien sugerowa
ć
,
ż
e liczy na
podwiezienie, lecz odkłoniwszy si
ę
oderwa
ć
wzrok od pojazdu.
Je
ś
li natomiast posiadacz auta ma czas, a wie,
ż
e znajomy mieszka w
pobli
ż
u celu, do którego si
ę
udaje, mo
ż
e - i to b
ę
dzie miłym gestem -
zaproponowa
ć
podwiezienie. Ale jedna propozycja nie obliguje do dalszych.
Nie wypada te
ż
wypytywa
ć
posiadacza samochodu, czy przypadkiem nie udaje
si
ę
w moj
ą
stron
ę
i tym sugerowa
ć
,
ż
e chciałbym by
ć
"podrzucony". Takie
pytania dozwolone s
ą
tylko mi
ę
dzy przyjaciółmi.
Nietaktem jest pytanie "Ile płac
ę
?", je
ż
eli propozycja podwiezienia
wyszła od kieruj
ą
cego autem. Natomiast, kiedy podwiezienie było wynikiem
propozycji pasa
ż
era, to mo
ż
na o to spyta
ć
.
Pogrzeb
Na t
ę
smutn
ą
uroczysto
ść
idziemy ubrani nie zawsze na czarno, gdy
ż
mo
ż
emy
nało
ż
y
ć
równie
ż
garnitur szary z czarnym krawatem. Natomiast nie mo
ż
na
uczestniczy
ć
w pogrzebie w ubraniu sportowym lub kolorowym.
Przed pogrzebem nie telefonujemy do domu zmarłego, ani nie odwiedzamy
ż
ałobników.
Przynoszenie wi
ą
zanek kwiatów nie jest obowi
ą
zkowe. Je
ś
li rodzina nie
zastrzega sobie nieskładania wyrazów współczucia, to kondolencje mo
ż
emy
zło
ż
y
ć
przed uroczysto
ś
ci
ą
pogrzebow
ą
. Zastrze
ż
enia nieskładania wyrazów
współczucia bior
ą
si
ę
st
ą
d,
ż
e po zło
ż
eniu trumny do grobu bliscy chc
ą
pozosta
ć
w samotno
ś
ci i nie
ż
ycz
ą
sobie,
ż
eby im w tym przeszkadzano.
Nie powinno si
ę
wylewnie wita
ć
znajomych dawno niewidzianych.
Zdarza si
ę
cz
ę
sto, i
ż
pogrzeby przeistaczaj
ą
si
ę
w "zjazdy kole
ż
e
ń
skie" i
zamiast powa
ż
nego nastroju, słyszy si
ę
okrzyki powitania i pytania co
słycha
ć
.
Nie ma obowi
ą
zku uczestniczenia w całej ceremonii pogrzebowej. Mo
ż
na
uczestniczy
ć
tylko w mszy lub samym kondukcie; nie trzeba czeka
ć
do ko
ń
ca
pogrzebu. Jest to obowi
ą
zek tylko rodziny.
Je
ś
li pragniemy po
ż
egna
ć
zmarłego i przygotowali
ś
my przemówienie, to
powinni
ś
my uzgodni
ć
to wcze
ś
niej z rodzin
ą
.
Nie wypada odmawia
ć
, gdy zostało si
ę
zaproszonym na spotkanie
popogrzebowe zwane u nas "styp
ą
".
Poste Restante
Francuskie okre
ś
lenie poczty pozostaj
ą
cej w urz
ę
dzie. Je
ś
li korespondenci
nie
ż
ycz
ą
sobie, by ich listy przychodziły na adres domowy, mog
ą
si
ę
umówi
ć
,
ż
e korespondencj
ę
odbiera
ć
b
ę
d
ą
na poczcie. Na ka
ż
dej głównej
poczcie jest okienko, w którym takie listy mo
ż
na odebra
ć
.
Ż
eby korzysta
ć
z tego rodzaju usługi, nale
ż
y na kopercie napisa
ć
imi
ę
i
nazwisko adresata (zgodnie z danymi w dowodzie osobistym), kod i numer
poczty oraz miasto, a pod tym dopisek Poste restante. Usługa ta zwi
ą
zana
jest z dodatkow
ą
opłat
ą
.
Listy te nale
ż
y odbiera
ć
osobi
ś
cie, okazuj
ą
c dowód to
ż
samo
ś
ci.
Przesyłka taka czeka na adresata najcz
ęś
ciej dwa tygodnie, chyba
ż
e
umówimy si
ę
z pani
ą
"z okienka", by dłu
ż
ej j
ą
dla nas przytrzymała.
Poufało
ść
Forma grubia
ń
stwa polegaj
ą
ca na traktowaniu otoczenia "z góry",
wykorzystywaniu swojego stanowiska do poni
ż
ania innych, na ogół zale
ż
nych
słu
ż
bowo ludzi. Jedn
ą
z form poufało
ś
ci jest mówienie po imieniu starszym
od siebie lub kobietom, z którymi nie przeszli
ś
my oficjalnie na "ty".
Po
ż
yczanie pieni
ę
dzy
Pokutuj
ą
cy zwyczaj po
ż
yczania pieni
ę
dzy ma si
ę
ku ko
ń
cowi. Coraz mniej
ludzi nosi przy sobie gotówk
ę
; zaczynamy si
ę
posługiwa
ć
czekami i kartami
kredytowymi. Ale, znaj
ą
c nasze upodobania do tego rodzaju przysług
towarzyskich, musimy by
ć
przygotowani,
ż
e od czasu do czasu kto
ś
zwróci
si
ę
do nas o po
ż
yczk
ę
.
"Po
ż
yczaj
ą
c - tracisz przyjaciela!" - mówi przysłowie i jest to prawda.
Ale je
ś
li ju
ż
musimy komu
ś
po
ż
yczy
ć
pewn
ą
sum
ę
pieni
ę
dzy, to zawsze tak
ą
,
o
któr
ą
nie b
ę
dziemy zmuszeni upomina
ć
si
ę
. Pozbawi nas to przykrej sytuacji
dopominania si
ę
o zwrot po
ż
yczonej gotówki.
W przypadku udzielania po
ż
yczki przyjacielowi na czas do jednego miesi
ą
ca
nie wypada rozmawia
ć
o procencie, który przysługuje po
ż
yczaj
ą
cemu. Przy
po
ż
yczkach trzymiesi
ę
cznych wypada rozmawia
ć
o procencie, ale takim, jaki
otrzymałby po
ż
yczaj
ą
cy w swoim banku, gdyby te pieni
ą
dze le
ż
ały na koncie.
Je
ś
li sam po
ż
yczam to spraw
ę
procentu nale
ż
y poruszy
ć
na samym pocz
ą
tku
rozmowy o po
ż
yczce. Naturalnie, dotyczy to znacznych sum, nie za
ś
drobnych.
Nie popełnimy równie
ż
nietaktu, kiedy zaproponujemy spisanie umowy. W
natłoku spraw mo
ż
na zapomnie
ć
komu i ile si
ę
po
ż
yczyło, a spisanie umowy
obu stronom nie pozwoli o tym fakcie zapomnie
ć
. Tutaj bowiem nasuwa si
ę
trawestacja przysłowia: Kochajmy si
ę
jak bracia, a rozliczajmy si
ę
jak
przyjaciele.
Czy m
ęż
czyzna mo
ż
e po
ż
ycza
ć
pieni
ą
dze od kobiety?
Raczej nie powinien, chyba
ż
e s
ą
to małe sumy, np. gdy zabrakło mu
drobnych. Natomiast zawsze wypada ratowa
ć
po
ż
yczk
ą
pani
ą
.
Czy o ka
ż
d
ą
sum
ę
po
ż
yczon
ą
drugiej osobie mo
ż
na si
ę
upomnie
ć
?
Nie o ka
ż
d
ą
. Np., je
ś
li jest to suma warto
ś
ci biletu tramwajowego, to
nale
ż
y sobie darowa
ć
przypominanie o długu.
Co robi
ć
, je
ś
li nie mo
ż
na si
ę
wywi
ą
za
ć
z obowi
ą
zku oddania długu?
Nale
ż
y wierzyciela poinformowa
ć
o kłopotach przynajmniej dwa tygodnie
wcze
ś
niej i prosi
ć
o prolongat
ę
długu.
Prowadzenie pod rek
ę
Podanie ramienia kobiecie wymaga od m
ęż
czyzny pewnej gracji i
umiej
ę
tno
ś
ci. Wprawdzie dzisiaj rzadko chodzimy "pod r
ę
k
ę
", ale bywaj
ą
sytuacje, w których podanie ramienia kobiecie jest konieczne, a s
ą
to
nast
ę
puj
ą
ce przypadki:
- kiedy idziemy w orszaku
ś
lubnym,
- przy zaproszeniu kobiety do ta
ń
ca (wprowadzamy wówczas pani
ą
pod r
ę
k
ę
na
ś
rodek sali i stamt
ą
d rozpoczynamy taniec,
- kiedy jest
ś
lisko,
- kiedy partnerka wymaga szczególnej opieki,
- kiedy pani jest osob
ą
starsz
ą
i musi skorzysta
ć
z naszego ramienia,
- kiedy chcemy podkre
ś
li
ć
,
ż
e z partnerk
ą
ł
ą
cz
ą
nas bardziej serdeczne
zwi
ą
zki, ni
ż
znajomo
ść
,
- w teatrze, na koncercie i w uroczysto
ś
ci, kiedy spacerujemy, a
chodzenie osobno nastr
ę
cza trudno
ś
ci.
Panowie b
ę
d
ą
cy lud
ź
mi "nierytmicznymi" powinni unika
ć
podawania ramienia
kobiecie w czasie chodzenia ulicami. M
ęż
czyzna musi bowiem dostosowa
ć
si
ę
do rytmu i długo
ś
ci kroków kobiety, a to nie jest łatwe.
Kobiecie podaje si
ę
nasze prawe rami
ę
. Kiedy
ś
narzeczona chodziła oparta
o lewe rami
ę
m
ęż
czyzny, a o prawe -
ż
ona. Obecnie zwyczaj ten zanikł.
Podaj
ą
c rami
ę
partnerce nale
ż
y łokie
ć
wyra
ź
nie odsun
ąć
od tułowia i
pó
ź
niej
utrzymywa
ć
t
ę
odległo
ść
. Przyciskanie r
ę
ki kobiety, opartej o nasze rami
ę
,
do naszego tułowia jest niestosowne.
Przemówienia
Kto
ś
kiedy
ś
powiedział,
ż
e z przemówieniem jest jak z miło
ś
ci
ą
: zacz
ąć
umie ka
ż
dy dure
ń
, ale
ż
eby sko
ń
czy
ć
- trzeba mistrza. Nie jest to mo
ż
e
zbyt
subtelne porównanie, ale oddaje dobrze kłopoty jakie maj
ą
wszyscy ci,
którym przyjdzie kiedy
ś
w
ż
yciu przemawia
ć
. A ka
ż
demu mo
ż
e si
ę
to zdarzy
ć
.
Ma wtedy do wyboru: albo mówi
ć
z pami
ę
ci, albo te
ż
przemówienie odczyta
ć
.
Wprawdzie odczytywanie przemówie
ń
z kartki jest u nas troch
ę
skompromitowane, lecz przygl
ą
daj
ą
c si
ę
wielkim tego
ś
wiata zauwa
ż
amy,
ż
e i
oni posługuj
ą
si
ę
kartk
ą
, kiedy przemówienie jest oracj
ą
urz
ę
dow
ą
i dla
mówi
ą
cego wa
ż
n
ą
. Dlatego w sytuacji, gdy przyjdzie nam wygłosi
ć
mow
ę
,
je
ś
li
nie jeste
ś
my pewni swoich nerwów oraz umiej
ę
tno
ś
ci nabytej w tego rodzaju
wyst
ą
pieniach, radz
ę
skorzysta
ć
z tekstu pisanego.
Je
ś
li mówimy z pami
ę
ci, to powinni
ś
my trzyma
ć
si
ę
najbardziej bezpiecznej
zasady, która mówi,
ż
e zdania powinny by
ć
krótkie. Zagł
ę
bianie si
ę
w
dygresje i budowanie zda
ń
wieloczłonowych powoduje,
ż
e mo
ż
na w pewnym
momencie zapomnie
ć
, o czym si
ę
mówi i co si
ę
ju
ż
powiedziało.
W przypadku czytania z kartki, podaj
ę
sposób, w jaki mo
ż
na bez obawy o
potkni
ę
cia przebrn
ąć
przez ten stresuj
ą
cy obowi
ą
zek.
Załó
ż
my,
ż
e naszym zadaniem jest powitanie zaprzyja
ź
nionego z naszym
zakładem delegata innej firmy. Napisali
ś
my sobie sami lub otrzymali
ś
my
gotowe przemówienie nast
ę
puj
ą
cej tre
ś
ci:
"Wielce szanowny Panie - drogi nasz go
ś
ciu!
Jeste
ś
my niezmiernie radzi,
ż
e mo
ż
emy powita
ć
Pana w murach naszej firmy,
która tak wiele zawdzi
ę
cza współpracy z Panem. Nasze kontakty, chocia
ż
trwaj
ą
ju
ż
drugi rok, nigdy jeszcze nie zaowocowały bezpo
ś
rednim
spotkaniem
z załog
ą
naszej instytucji. Dzi
ś
wła
ś
nie nadarza si
ę
taka okazja. Niech mi
b
ę
dzie wolno wyrazi
ć
z tego powodu du
ż
e zadowolenie, co niniejszym czyni
ę
w
imieniu własnym oraz naszych pracowników. Jestem przekonany,
ż
e b
ę
dzie si
ę
Pan u nas czuł nie gorzej, ni
ż
w swoim rodzinnym zakładzie, a wi
ę
c tak jak
we własnym domu, czego Panu serdecznie
ż
ycz
ę
."
Tekst ten dzielimy na krótkie zdania w ten sposób, aby ka
ż
de z nich
ko
ń
czyło si
ę
kropk
ą
, która pozwala nam na chwil
ę
psychicznego oddechu i
mocniejszego zaatakowania nast
ę
pnego słowa:
"Wielce szanowny Panie.
Drogi nasz go
ś
ciu.
Jeste
ś
my niezmiernie radzi,
ż
e mo
ż
emy Pana powita
ć
.
W murach naszej firmy, która tak wiele zawdzi
ę
cza.
Współpracy z Panem.
Nasze kontakty, chocia
ż
trwaj
ą
ju
ż
drugi rok.
Nigdy jeszcze nie zaowocowały bezpo
ś
rednim.
Spotkaniem Pana.
Z załog
ą
naszej instytucji.
Dzi
ś
wła
ś
nie nadarza si
ę
taka okazja.
Niech mi b
ę
dzie wolno.
Wyrazi
ć
z tego powodu du
ż
e zadowolenie.
Co niniejszym czyni
ę
w imieniu własnym.
Oraz naszych pracowników.
Jestem przekonany.
Ż
e b
ę
dzie si
ę
Pan u nas czuł nie gorzej.
Ni
ż
w swoim rodzinnym zakładzie.
A wi
ę
c tak jak we własnym domu.
Czego Panu serdecznie
ż
ycz
ę
!"
Taka forma odczytywania tekstu, cho
ć
wydaje si
ę
troch
ę
sztuczna, pozwala
na zwolnienie tempa czytania, na odrywanie wzroku od kartki i kierowania
go
w stron
ę
słuchaj
ą
cego przemówienia, jak równie
ż
na akcentowanie wi
ę
kszej
ilo
ś
ci wa
ż
nych słów, które w przypadku napisanego normalnie tekstu mog
ą
umkn
ąć
.
Czytanie w "słupkach" ma jeszcze i t
ę
zalet
ę
,
ż
e ułatwia ono tłumaczenie
przemówienia, je
ś
li naszym go
ś
ciem jest obcokrajowiec.
Czy goszcz
ą
c obcokrajowca mo
ż
na na przyj
ę
ciu przemawia
ć
w jego ojczystym
j
ę
zyku?
Mo
ż
na, ale nale
ż
y albo jednocze
ś
nie tłumaczy
ć
obecnym "tubylcom" o czym
si
ę
mówi, albo zapewni
ć
sobie tłumacza.
Przy stole
Wchodz
ą
c do sali, w której znajduje si
ę
stół biesiadny zajmujemy miejsce
dopiero wtedy, kiedy gospodarz wska
ż
e nam nasze krzesło. Je
ś
li przyj
ę
cie
zaplanowane jest na kilkadziesi
ą
t osób powinni
ś
my spodziewa
ć
si
ę
wizytówek
przy swoim nakryciu. Je
ś
li na przyj
ę
cie przybyli
ś
my z partnerk
ą
, to musimy
przygotowa
ć
si
ę
na to,
ż
e nie b
ę
dziemy razem siedzie
ć
, bowiem pary przy
stole s
ą
rozdzielane. Bywa i tak,
ż
e przed samym wej
ś
ciem do sali, w
której
b
ę
dziemy jedli, gospodyni przybyłych go
ś
ci ł
ą
czy w pary. Wtedy do sali
wchodzimy z przeznaczon
ą
nam na ten wieczór dam
ą
. Mamy wtedy obowi
ą
zek
bawi
ć
j
ą
przez cały czas przyj
ę
cia i pami
ę
ta
ć
,
ż
e nasza dama musi siedzie
ć
po naszej prawej stronie.
Wyznaczonego nam miejsca nie nale
ż
y zamienia
ć
, poniewa
ż
usadzenie go
ś
ci
przy stole jest podyktowane hierarchi
ą
. Po miejscu, które zajmujemy mo
ż
emy
si
ę
zorientowa
ć
, kto jest wa
ż
niejszy przed nami, a kto mniej wa
ż
ny dla
gospodarzy.
Gospodyni i gospodarz przyj
ę
cia zajmuj
ą
miejsca
ś
rodkowe lub skrajne po
przeciwnej stronie stołu. Po prawej stronie pani domu siada najwa
ż
niejszy
go
ść
wieczoru. Jego mał
ż
onka ma zapewnione miejsce po prawej stronie pana
domu. Drugi w hierarchii go
ść
- m
ęż
czyzna otrzymuje krzesło po lewej
stronie pani domu, a jego
ż
ona po lewej stronie pana domu. Mał
ż
once
drugiego najwa
ż
niejszego go
ś
cia na ogół towarzyszy trzeci wa
ż
ny go
ść
, a
drugiemu wa
ż
nemu go
ś
ciowi mał
ż
onka trzeciego w hierarchii. I tak na
przemian. Zaplanowanego przez gospodarzy porz
ą
dku przy stole nie nale
ż
y
komentowa
ć
, lecz przyj
ąć
z humorem, nawet je
ś
li zauwa
ż
ymy,
ż
e potraktowano
nas niezgodnie z nasz
ą
ocen
ą
.
Do stołu siadamy dopiero wtedy, je
ś
li pierwsza usi
ą
dzie gospodyni. Ona
tak
ż
e da nam znak wstaniem, kiedy przyj
ę
cie si
ę
ko
ń
czy.
Zajmuj
ą
c miejsce przy stole, najpierw odsuwamy i przysuwamy krzesło nasze
s
ą
siadce z prawej strony, a dopiero wtedy sami siadamy.
Siadaj
ą
c do stołu (patrz: hasło Siadanie), przysuwamy krzesło obur
ą
cz na
tak
ą
odległo
ść
,
ż
eby mi
ę
dzy tułowiem a stołem została utrzymana odległo
ść
mniej wi
ę
cej dwudziestu centymetrów. Na krze
ś
le nie rozpieramy si
ę
ani nie
wyci
ą
gamy nóg pod stołem. R
ę
ce trzymamy nadgarstkiem oparte na stole.
Anglicy maj
ą
zwyczaj trzymania przy stole r
ą
k na kolanach. U nas przyj
ą
ł
si
ę
zwyczaj francuski. Kto
ś
zło
ś
liwy skomentował te ró
ż
nice w trzymaniu
r
ą
k
w ten sposób,
ż
e Anglicy jako ludzie z gruntu dobrze wychowani i
zimnokrwi
ś
ci nie wpadaj
ą
na pomysł,
ż
eby pod stołem szuka
ć
r
ę
ki
towarzysz
ą
cej im damy, natomiast Francuzi maj
ą
c tak
ą
mo
ż
liwo
ść
nie
wytrzymaliby ani jednej chwili. St
ą
d ten obowi
ą
zek trzymania dłoni na
stole.
W czasie przyj
ę
cia nie nale
ż
y bez powodu opuszcza
ć
jadalni, nie wierci
ć
si
ę
, nie poprawia
ć
odległo
ś
ci krzesła od stołu.
Hasło do rozpocz
ę
cia jedzenia daje gospodyni. Je
ś
li dania s
ą
roznoszone
przez kelnerów, to osoby siedz
ą
ce przy stole obsłu
ż
one zostan
ą
w
nast
ę
puj
ą
cej kolejno
ś
ci: najpierw pani siedz
ą
ca po prawej stronie
gospodarza, nast
ę
pnie pani zajmuj
ą
ca miejsce po jego lewej stronie, potem
pani siedz
ą
ca jako druga z prawej strony gospodarza i wreszcie gospodyni,
a
po niej pozostałe panie. Nast
ę
pnie dania otrzymuj
ą
: go
ść
z jej prawej
strony, go
ść
z lewej, pozostali panowie, a na ko
ń
cu dopiero gospodarz.
Siedz
ą
c przy stole nale
ż
y si
ę
spodziewa
ć
,
ż
e trunki nalewane nam b
ę
d
ą
z
naszej prawej strony. Tak
ż
e i z tego kierunku przyniesione zostan
ą
wszystkie potrawy płynne, natomiast z lewej strony obsługa poda nam reszt
ę
da
ń
.
Przyj
ę
cie bufetowe
Podobnie jak obiad bufetowy jest to przyj
ę
cie, w czasie którego go
ś
cie
obsługuj
ą
si
ę
sami. W czasie przyj
ę
cia bufetowego nie siada si
ę
, lecz
stoi,
dlatego całe menu jest podporz
ą
dkowane tej wła
ś
nie pozycji go
ś
cia. Nie
nale
ż
y spodziewa
ć
si
ę
zup, ani da
ń
gor
ą
cych, które trzeba byłoby je
ść
no
ż
em
i widelcem.
Przyj
ę
cie bufetowe na ogół odbywa si
ę
w porze wieczorowej. Na takie
przyj
ę
cia nale
ż
y przyj
ść
o oznaczonej godzinie. W progu powita nas
gospodarz przyj
ę
cia, czasem w towarzystwie swej
ż
ony. Kiedy zjawi si
ę
go
ść
honorowy, dla którego przyj
ę
cie bufetowe zostało zorganizowane (go
ść
taki
jest umówiony tak, aby przybył, kiedy wszyscy s
ą
ju
ż
obecni), gospodarz
wprowadzi go
ś
cia do pomieszczenia, w którym s
ą
ustawione stoły bufetowe.
Koniec przyj
ę
cia sygnalizuje wyj
ś
cie go
ś
cia honorowego, którego odprowadza
gospodarz. Nale
ż
y wtedy opu
ś
ci
ć
przyj
ę
cie,
ż
egnaj
ą
c si
ę
przy drzwiach z
gospodarzem.
Punktualno
ść
- jedna z podstawowych cech człowieka dobrze wychowanego. Poprzez
punktualno
ść
wyra
ż
any jest stosunek do drugiego człowieka, szacunek dla
niego, niech
ęć
do stwarzania komu
ś
kłopotów, docenianie jego czasu.
Człowiek punktualny to człowiek solidny, a solidny znaczy uczciwy.
Je
ś
li przyjmiemy do wiadomo
ś
ci,
ż
e "czas to pieni
ą
dz" - to ka
ż
da
"kradzie
ż
" czasu jest kradzie
żą
pieni
ą
dza. W dzisiejszych czasach otoczeni
jeste
ś
my "złodziejami czasu". Nie b
ą
d
ź
jednym z nich.
Restauracja
W restauracji, podobnie jak w kawiarni, pan proponuje pani miejsce z
widokiem na cał
ą
sal
ę
, a sam siada po jej lewej stronie. Je
ś
li kelner
przyniesie jedn
ą
kart
ę
, to pan przekazuje j
ą
pani. Zamawia
ć
potrawy mo
ż
na
w
dwojaki sposób: albo ka
ż
dy przekazuje
ż
yczenia kelnerowi osobno, albo po
uzgodnieniu z pani
ą
robi to pan. W pierwszym przypadku jako pierwsza czyni
to pani. Je
ś
li pan zamawia za dwoje, to
ż
yczenie pani przedstawia jako
pierwsze.
Jest to informacja dla obsługuj
ą
cego, komu jakie potrawy poda
ć
.
Je
ś
li zapraszamy do lokalu kobiet
ę
, a dysponujemy ograniczon
ą
ilo
ś
ci
ą
gotówki, wtedy delikatnie proponujemy pani te potrawy, na które nas sta
ć
.
Kobieta w takich przypadkach szybko si
ę
orientuje o co chodzi i wybiera po
naszej my
ś
li.
W eleganckich lokalach kelnerzy proponuj
ą
go
ś
ciom aperitif przed
zamówieniem głównego posiłku. Je
ś
li pani odmawia, to nic nie staje na
przeszkodzie, aby pan zamówił go tylko dla siebie.
Je
ś
li otrzymamy danie zimne nie jednocze
ś
nie, to nale
ż
y zaczeka
ć
do
momentu, a
ż
partner równie
ż
je dostanie. Natomiast przy daniach gor
ą
cych
ta
osoba, która otrzymała je pierwsza, mo
ż
e zacz
ąć
spo
ż
ywanie. Nale
ż
y jednak
zaprosi
ć
j
ą
do szybszego zacz
ę
cia. Naturalnie, kobieta otrzymuje danie
zawsze jako pierwsza. W czasie jedzenia nale
ż
y rozmawia
ć
według zasad
obowi
ą
zuj
ą
cych na wielkich przyj
ę
ciach (patrz: hasło Przy stole).
Je
ś
li do obiadu zamówimy wino, to w lokalach ni
ż
szej kategorii przekazuje
si
ę
kelnerowi
ż
yczenia, jakie wina sobie
ż
yczymy, ten za
ś
przynosi je ju
ż
nalane do kieliszków.
W restauracjach ekskluzywnych musimy by
ć
przygotowani na pewien rytuał
zwi
ą
zany z tym zamówieniem. Otó
ż
kelner przynosi cał
ą
butelk
ę
wina dla
sprawdzenia marki i rocznika. Je
ś
li pan zaakceptuje to kelner nalewa do
kieliszka odrobin
ę
wina i wtedy nale
ż
y skosztowa
ć
. Po powtórnej akceptacji
kelner napełnia najpierw kieliszek pani, pó
ź
niej - pana.
Hasłem do zako
ń
czenia przyj
ę
cia jest poproszenie kelnera o rachunek. O
rachunek prosi zawsze pan i on płaci.
Kto płaci, je
ś
li do restauracji zaprosiła m
ęż
czyzn
ę
kobieta dyrektor, a
on jest jej pracownikiem?
Jest kilka rozwi
ą
za
ń
:
- płaci m
ęż
czyzna, a szefowa zwraca mu pieni
ą
dze, by uregulował rachunek,
- pani ka
ż
e przysła
ć
rachunek do instytucji,
- obiad był zamówiony i opłacony wcze
ś
niej.
Czy do obowi
ą
zku pana nale
ż
y przyniesienie pani karty?
Nie! Kart
ę
przynosi tylko osoba obsługuj
ą
ca. Je
ś
li si
ę
nie ma czasu, to
nie nale
ż
y zaprasza
ć
kobiety do restauracji.
Czy mo
ż
na umówi
ć
si
ę
z pani
ą
ju
ż
w restauracji?
Jest to ryzykowne, bo o ile kobiecie wypada przebywa
ć
samotnie w
kawiarni, o tyle w restauracji jest to nie do zaakceptowania. Kobieta
siedz
ą
ca samotnie w restauracji mo
ż
e by
ć
nara
ż
ona na przykre propozycje.
Je
ś
li pani w czasie pobytu w lokalu musi wyj
ść
do toalety, to wychodzi z
sali sama, czy pan ma obowi
ą
zek jej towarzyszy
ć
?
Wychodzi sama, ale pan w tym momencie wstaje i wstaje równie
ż
, kiedy
kobieta wraca.
R
ę
kawiczki
Ogl
ą
daj
ą
c stare przedwojenne fotografie zauwa
ż
ymy,
ż
e panowie z tzw.
towarzystwa nawet latem, wychodz
ą
c z domu do "figury" jak kiedy
ś
nazywano
chodzenie bez płaszcza), zawsze maj
ą
na głowie kapelusz, a na r
ę
kach
r
ę
kawiczki, no i naturalnie, lask
ę
, która wtedy obowi
ą
zywała. Dzisiaj
wychodz
ą
c z domu bez płaszcza, tylko w samym garniturze, nie zakładamy
kapelusza (czasami chodz
ą
w nim starsi panowie) i nie zakładamy tak
ż
e
r
ę
kawiczek. Noszenie r
ę
kawiczek do samego garnituru stwarza wra
ż
enie,
ż
e
wła
ś
ciciel nale
ż
y do jakiej
ś
mafii lub jest rewolwerowcem. Tak wi
ę
c
r
ę
kawiczki wkładamy tylko do płaszcza.
Naturalnie, barwa r
ę
kawiczek powinna współgra
ć
z kolorem płaszcza. Tak
wi
ę
c np. do granatowego palta nie mo
ż
na zało
ż
y
ć
br
ą
zowych.
Kiedy wybieramy si
ę
na uroczysto
ś
ci oficjalne, np. w
ż
akiecie lub w
smokingu, to do czarnego palta zało
ż
ymy r
ę
kawiczki zamszowe koloru
szarego.
Je
ż
eli idziemy we fraku, to do czarnego płaszcza obowi
ą
zuje nas zało
ż
enie
r
ę
kawiczek białych z koziej skóry.
Przy powitaniu zdejmujemy r
ę
kawiczk
ę
z prawej dłoni. Mo
ż
emy poda
ć
dło
ń
w
r
ę
kawiczce temu, u którego r
ę
kawiczki nale
żą
do stroju słu
ż
bowego, np.
oficerowi na słu
ż
bie.
Je
ż
li kobieta podaje nam r
ę
k
ę
w r
ę
kawiczce, wówczas unikamy całowania
r
ę
ki. Bardzo nieładnie wygl
ą
da gest, kiedy m
ęż
czyzna całuje pani
ą
ponad
r
ę
kawiczk
ą
lub jeszcze gorzej, kiedy odchyla jej górn
ą
cz
ęść
, chc
ą
c
ucałowa
ć
dło
ń
.
Je
ż
eli zostaniemy zaproszeni na uroczysto
ść
, na której obowi
ą
zuj
ą
fraki,
a jest to wieczór poł
ą
czony z ta
ń
cami, to nale
ż
y zabra
ć
ze sob
ą
dwie pary
białych nieskórkowych r
ę
kawiczek. Zakłada si
ę
je do ta
ń
ca, by nie
osłonion
ą
r
ę
k
ą
nie dotyka
ć
najcz
ęś
ciej w balowych sukniach odkrytych pleców
partnerek. Po ta
ń
cu r
ę
kawiczki nale
ż
y zdj
ąć
i schowa
ć
do wewn
ę
trznej
kieszeni fraka. Na uroczystych przyj
ę
ciach r
ę
kawiczki do fraków nosi tylko
słu
ż
ba (patrz: hasło Frak).
Rozmowa
Je
ś
li spotykasz kogo
ś
po raz pierwszy i podejmujesz z nim dialog to,
chc
ą
c uchodzi
ć
za człowieka dobrze wychowanego, powiniene
ś
przestrzega
ć
nast
ę
puj
ą
cych zasad:
- słucha
ć
uwa
ż
nie,
- patrze
ć
rozmówcy w oczy (a nie na czubek włosów lub na z
ę
by),
- nie przerywa
ć
czekaj
ą
c do ko
ń
ca wypowiadanego zdania,
- nie poucza
ć
,
- nie deprymowa
ć
interlokutora,
- w przypadku odmiennego zdania nie upiera
ć
si
ę
przy nim, je
ś
li partner
jest nieust
ę
pliwy w swoich pogl
ą
dach,
- nie porusza
ć
tematów dra
ż
liwych (do nich nale
żą
m.in. polityka,
religia),
- nie u
ż
ywa
ć
okre
ś
le
ń
ś
rodowiskowych, których kto
ś
inny mo
ż
e nie rozumie
ć
(dotyczy to równie
ż
obcych wyrazów),
- mówi
ć
wyra
ź
nie i wolno,
- podkre
ś
la
ć
zrozumienie dla odmiennych pogl
ą
dów rozmówcy,
- nie mówi
ć
zbyt gło
ś
no, je
ś
li w otoczeniu s
ą
ludzie, których rozmowa nie
interesuje,
- w czasie rozmowy nie egzaltowa
ć
si
ę
,
- r
ę
ce trzyma
ć
na "uwi
ę
zi". Wymachiwanie r
ę
kami
ś
wiadczy o braku
wychowania,
- w czasie mówienia i słuchania zachowa
ć
postaw
ę
ś
wiadcz
ą
c
ą
o szacunku
dla rozmówcy,
- je
ś
li rozmawiamy z kobiet
ą
, to nawet je
ś
li naszym zdaniem nie ma ona
racji, "elegancko" da
ć
si
ę
przekona
ć
,
- o znajomych, je
ś
li ju
ż
trzeba ich wymienia
ć
, mówi
ć
tylko dobrze (patrz:
hasło Takt),
- ko
ń
cz
ą
c rozmow
ę
podkre
ś
li
ć
,
ż
e była ona pouczaj
ą
ca i sprawiła nam
przyjemno
ść
.
Co zrobi
ć
, je
ś
li rozmówca w swoich pogl
ą
dach jest napastliwy?
Mo
ż
na zmieni
ć
temat, ale najlepiej wycofa
ć
si
ę
z rozmowy.
Czy mo
ż
na np. w poci
ą
gu nawi
ą
za
ć
rozmow
ę
z nieznajomymi lud
ź
mi?
Mo
ż
na, je
ż
eli wyra
żą
na to ochot
ę
i nie b
ę
dzie to np. przeszkadzało
czytaj
ą
cym. Podró
ż
ni dziel
ą
si
ę
na mówi
ą
cych, czytaj
ą
cych i
ś
pi
ą
cych.
Trzeba delikatnie si
ę
zorientowa
ć
, jaki typ w przedziale przewa
ż
a.
Czy w rozmowie jako argumentu mo
ż
na u
ż
ywa
ć
tytułu naukowego lub
stanowiska?
Nie, nie mo
ż
na, bo mo
ż
e to doprowadzi
ć
do licytacji o to, kto jest
m
ą
drzejszy.
Samochód
Posiadacz pojazdu powinien zawsze pami
ę
ta
ć
,
ż
e jad
ą
c nim nie jest osob
ą
uprzywilejowan
ą
, a wr
ę
cz przeciwnie - jest w sytuacji gorszej ni
ż
pieszy.
Ten bowiem ma nad nim towarzysk
ą
przewag
ę
. Dlatego siedz
ą
cy w aucie, czy
to
jako kierowca, czy jako pasa
ż
er, kłania si
ę
pierwszy pieszemu, a samochód
ust
ę
puje drogi id
ą
cemu ulic
ą
, bez wzgl
ę
du na wiek i płe
ć
.
Student je
ż
d
żą
cy samochodem na wykłady nie powinien podje
ż
d
ż
a
ć
nim pod
sam
ą
uczelni
ę
, lecz zaparkowa
ć
pojazd w pewnej odległo
ś
ci od szkoły, a
ostatni odcinek przeby
ć
pieszo. Nie wygl
ą
da to najładniej, gdy studenci
podje
ż
d
ż
aj
ą
pod uczelnie samochodami rodziców, natomiast profesorowie
przychodz
ą
do pracy na piechot
ę
.
Je
ś
li posiadacz samochodu chciałby uczyni
ć
komu
ś
grzeczno
ść
i podwie
źć
,
powinien to zaproponowa
ć
wcze
ś
niej, a nie dopiero przed samym odjazdem.
Je
ś
li wła
ś
ciciel pojazdu zdecydował si
ę
odwie
źć
znajomego, to powinien
podjecha
ć
z nim pod sam dom, a nie wysadza
ć
"po drodze".
W samochodzie ró
ż
ne miejsca maj
ą
ró
ż
n
ą
rang
ę
. I tak: je
ś
li wła
ś
ciciel sam
prowadzi, to najwa
ż
niejsze miejsce znajduje si
ę
obok kierowcy, drugie
miejsce - przy prawych drzwiach z tyłu, trzecie miejsce - przy lewych
drzwiach (patrz
ą
c w kierunku jazdy), a najmniej eksponowane -
ś
rodkowe, na
tylnym siedzeniu.
W przypadku, kiedy samochód prowadzi kierowca, to najwa
ż
niejsze miejsce
znajduje si
ę
na tylnym siedzeniu przy prawych drzwiach, drugie - na tylnym
siedzeniu przy lewych drzwiach, trzecie - w
ś
rodku, czwarte za
ś
- obok
kierowcy.
Je
ś
li korzystamy z taksówki, to go
ś
ciowi proponujemy miejsce na tylnym
siedzeniu przy prawych drzwiach, a sami, obchodz
ą
c pojazd, siadamy przy
lewych drzwiach.
Kiedy kierowca zaprasza pasa
ż
era lub pasa
ż
erk
ę
do samochodu, winien
wysi
ąść
z pojazdu i, obchodz
ą
c auto, otworzy
ć
własnor
ę
cznie drzwi. Je
ś
li
sytuacja na jezdni bywa skomplikowana, mo
ż
e to uczyni
ć
otwieraj
ą
c drzwi od
wewn
ą
trz auta.
W towarzystwie nie nale
ż
y si
ę
licytowa
ć
mark
ą
samochodu, ani
dyskredytowa
ć
pojazdu rozmówcy. Cz
ę
sto mo
ż
na usłysze
ć
podobne jak poni
ż
szy
dialogi:
- Pan czym
ś
je
ź
dzi?
- Tak, mam "malucha".
- Ja si
ę
pytam o samochód, a nie o zabawk
ę
.
Je
ś
li wła
ś
ciciel samochodu pali, nie czyni tego nigdy, kiedy wiezie
go
ś
ci.
Wsiadaj
ą
c do cudzego samochodu nale
ż
y zdj
ąć
kapelusz lub czapk
ę
je
ś
li
pozwala na to temperatura. Tak
ż
e wła
ś
ciciel powinien prowadzi
ć
pojazd bez
nakrycia głowy. Kierowca w kapeluszu wzbudza w oczach przechodniów
mieszane
uczucia.
Je
ś
li wyruszamy z go
ść
mi w dwa samochody, to drugi pojazd jest pojazdem
wa
ż
niejszym od pierwszego, który wskazuje drog
ę
.
Savoir-vivre
- (czyt.: sawuarwiwr) poj
ę
cie wzi
ę
te z j
ę
zyka francuskiego, okre
ś
laj
ą
ce
znajomo
ść
zwyczajów, form i reguł towarzyskich. Savoir - vivr'em nazywamy
tak
ż
e kodeks
ż
ycia towarzyskiego.
Schody
Znane jest u nas powiedzenie: "Sko
ń
czyła si
ę
zabawa, a zacz
ę
ły si
ę
schody!". I nie zawsze schody s
ą
tutaj jedynie przykładem fizycznej
trudno
ś
ci, któr
ą
trzeba pokona
ć
. Otó
ż
w
ż
yciu towarzyskim schody bywaj
ą
sprawdzianem naszej gracji oraz opanowania. Wchodzenie po schodach nie
jest
bowiem czynno
ś
ci
ą
tylko fizyczn
ą
. Po schodach trzeba umie
ć
wchodzi
ć
i
schodzi
ć
. W czasach naszych babek znane było powiedzenie,
ż
e po schodach
potrafi
ą
chodzi
ć
jedynie arystokraci i arty
ś
ci. Wzi
ę
ło si
ę
to st
ą
d,
ż
e
jednych i drugich uczono tej sztuki: pierwszych - na pensjach i w domach,
drugich - w szkołach i studiach dramatycznych. Wbrew pozorom wej
ś
cie i
zej
ś
cie po schodach nie jest proste i wymaga po
ś
wi
ę
cenia temu kilku chwil.
Otó
ż
wchodz
ą
c i schodz
ą
c trzeba trzyma
ć
si
ę
prosto, czyli "trzyma
ć
pion".
Nogi stawiamy w linii prostej tak, by si
ę
pokrywały. Za ka
ż
dym krokiem
prostujemy nog
ę
do oporu. Schodzenie lub wchodzenie na zgi
ę
tych nogach
jest
nieestetyczne, chocia
ż
z punktu widzenia sportowego bardziej ekonomiczne.
W miejscach publicznych, na przyj
ę
ciach nigdy nie pokonujemy dwóch
schodów na raz, nawet je
ś
li s
ą
tak niskie,
ż
e nie sprawiałoby to nam
trudno
ś
ci. Ta uwaga dotyczy tak wchodzenia jak i schodzenia. W
towarzystwie
kobiety wchodzimy po schodach jak te
ż
i schodzimy prowadz
ą
c j
ą
pod r
ę
k
ę
.
Je
ś
li schody s
ą
tak w
ą
skie,
ż
e zmie
ś
ci si
ę
na nich tylko jedna osoba, to
wchodzi pierwszy m
ęż
czyzna, a schodzi pierwsza kobieta (dotyczy to tak
ż
e
wchodzenia i schodzenia po drabinie).
Na schodach obowi
ą
zuje kierunek ruchu jak na ulicy - wchodzimy i
schodzimy praw
ą
stron
ą
. Dotyczy to naturalnie ludzi młodych, bo starszym
wiekiem ust
ę
pujemy strony, na której znajduje si
ę
por
ę
cz.
Wchodz
ą
c lub schodz
ą
c po schodach winni
ś
my zachowa
ć
do
ść
wyra
ź
ne
odległo
ś
ci. Schody s
ą
cz
ę
sto miejscem, w którym mo
ż
na si
ę
pokaza
ć
otoczeniu, a np. w teatrach zaprezentowa
ć
swoj
ą
partnerk
ę
. Nic tak pi
ę
knie
nie słu
ż
y toaletom pa
ń
jak schody.
Nie wypada na schodach zatrzymywa
ć
si
ę
, przedstawia
ć
, prowadzi
ć
rozmowy.
Słu
żą
one jedynie do przej
ś
cia z jednej kondygnacji na drug
ą
i nie powinno
si
ę
na nich tamowa
ć
ruchu.
Jak brzmi uzasadnienie faktu,
ż
e po schodach pierwszy wchodzi m
ęż
czyzna?
Ten "przepis" wzi
ą
ł si
ę
prawdopodobnie st
ą
d,
ż
e kobieta czuje si
ę
skr
ę
powana, kiedy id
ą
cy za ni
ą
m
ęż
czyzna ma mo
ż
liwo
ść
obserwowania jej
nóg,
a jego głowa znajduje si
ę
na wysoko
ś
ci, b
ą
d
ź
co b
ą
d
ź
intymnej cz
ęś
ci ciała
pani.
Serwetki
Siadaj
ą
c do stołu zauwa
ż
amy zło
ż
on
ą
z lewej strony talerza serwetk
ę
. W
czasie przyj
ęć
prywatnych serwetki te s
ą
koloru obrusa i cz
ę
sto haftowane
r
ę
cznie. Mog
ą
by
ć
zło
ż
one we czworo, umieszczone w pier
ś
cieniu lub
dekoracyjnie "zbudowane" w tzw. piramidk
ę
. W restauracjach serwetk
ę
układa
si
ę
równie
ż
na talerzyku zak
ą
skowym.
Owe serwetki nale
ż
y rozkłada
ć
na kolanach, bo do tego wła
ś
nie słu
żą
.
Nieu
ż
ywanie serwetki i pozostawienie jej na stole jest wyra
ź
nym
uchybieniem.
W czasie posiłku u
ż
ywamy serwetk
ę
do wytarcia palców i ust (szczególnie
po tłustym posiłku, a przed piciem z kieliszka).
Po jedzeniu nale
ż
y serwetk
ę
poło
ż
y
ć
z powrotem z lewej strony talerza.
Nie nale
ż
y jej składa
ć
w pierwotn
ą
figur
ę
, ani wkłada
ć
w obr
ę
cz.
Panów wypada przestrzec przed zakładaniem serwetki za kołnierz koszuli.
Sposób ten, cz
ę
sto pokazywany na filmach, ma za zadanie przedstawienie w
karykaturalnym
ś
wietle biesiadnika maj
ą
cego luki w znajomo
ś
ci zachowania
si
ę
przy stole.
Siadanie
Siadamy i wstajemy dziesi
ą
tki razy dziennie i na ogół nie zwracamy uwagi,
w jaki sposób to czynimy. Wydawałoby si
ę
,
ż
e czynno
ść
ta nie podlega
ż
adnym
normom, a jednak. Mo
ż
na siada
ć
byle jak, ale mo
ż
na tak
ż
e porusza
ć
si
ę
w
salonie elegancko.
Jakie s
ą
zatem wymagania przy tak prozaicznej czynno
ś
ci?
- Siadaj
ą
c na krze
ś
le lub innym miejscu do siedzenia, nie nale
ż
y
sprawdza
ć
, czy siedzenie jest czyste lub czy krzesło nie ma podpiłowanych
nóg. Nawet je
ś
li nie jest zbyt czyste, co mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
nawet w
najlepszym domu, nale
ż
y po
ś
wi
ę
ci
ć
garnitur i usi
ąść
.
- Nie nale
ż
y siada
ć
na całej powierzchni, lecz na trzy czwarte. Zapobiega
to opieraniu si
ę
o oparcie, a to z kolei czyni nasz
ą
sylwetk
ę
wyprostowan
ą
.
- Siadamy zawsze utrzymuj
ą
c pozycj
ę
pionow
ą
. Przy siadaniu nie powinno
si
ę
pochyla
ć
tułowia do przodu.
- Chc
ą
c przesun
ąć
krzesło nale
ż
y to uczyni
ć
przez uchwycenie go po
bokach. Przesuwanie krzesła poprzez chwytanie go mi
ę
dzy nogami jest
nieestetyczne.
- Siedz
ą
c trzymamy nogi razem, ewentualnie zakładamy nog
ę
na nog
ę
.
Trzymanie nóg rozwartych (jak to czyni
ą
z konieczno
ś
ci otyli panowie)
wygl
ą
da nieładnie i robi wra
ż
enie braku szacunku dla otoczenia.
- Wstajemy równie
ż
w pionie, co zmusza nas do postawienia stóp jak
najbli
ż
ej krzesła.
- B
ę
d
ą
c we fraku tylko do stołu siadamy na wprost. Poza tym przypadkiem
siadamy zawsze bokiem odrzucaj
ą
c poł
ę
fraka z tej strony, na któr
ą
siadamy.
- Przy siadaniu nie podci
ą
gamy nogawek. Siedz
ą
cemu m
ęż
czy
ź
nie nie mo
ż
e
by
ć
wida
ć
odkrytych nóg powy
ż
ej skarpetek.
Skarpetki
Niby to drobna rzecz, a tak wa
ż
na w ubiorze m
ęż
czyzny. Skarpetki winny
by
ć
odbiciem jednego koloru garnituru, krawata, koszuli, b
ą
d
ź
te
ż
dopasowane do koloru kamizelki. Unika
ć
nale
ż
y skarpetek wielokolorowych w
wyra
ź
ne wzorki. Równie
ż
skarpetki białe pasuj
ą
jedynie do adidasów i
ubrania sportowego.
Skarpetka powinna by
ć
na tyle długa,
ż
eby przy podwini
ę
ciu si
ę
nogawek
zakrywała ciało. Nieestetyczn
ą
bowiem rzecz
ą
jest pokazywanie m
ę
skich
łydek
(Patrz: hasło Ubranie).
Smoking
- ubranie wieczorowe składaj
ą
ce si
ę
z czarnych spodni z lampasem, czarnej
marynarki z czarnego sukna, z klapami obszytymi jedwabiem. Nazwa ubrania
pochodzi od angielskiego "smoking jacet", co mo
ż
na przetłumaczy
ć
jako
marynarka, w której si
ę
pali.
Do smokingu nosi si
ę
czarn
ą
kamizelk
ę
lub, zamiast niej, czarny pas
wykonany z jedwabiu. Koszula powinna mie
ć
wykładany kołnierzyk i czarne
guziczki. Muszka zawsze czarna. Jej wielko
ść
i kształt mog
ą
by
ć
ró
ż
ne.
Do smokingu nosi si
ę
czarne lakierki lub trzewiki z mi
ę
kkiej skóry na
skórzanej podeszwie. Skarpetki czarne. W kieszonce umieszcza si
ę
biał
ą
,
jedwabn
ą
chusteczk
ę
. Do tego ubrania nosi si
ę
zegarek na r
ę
k
ę
na metalowej
bransolecie.
Przy swoich "narodzinach" smoking był jednorz
ę
dowy; z czasem przyj
ę
ła si
ę
dwurz
ę
dówka, do której nie nosi si
ę
kamizelki, lecz pas. Tak
ż
e krój
kołnierza zmienił si
ę
z tradycyjnego na szalowy.
Smoking jako strój wieczorowy nie mo
ż
e by
ć
noszony w dzie
ń
. Zakłada si
ę
go id
ą
c na koncerty, mniej uroczyste premiery teatralne, obiady, przyj
ę
cia
bufetowe, bale.
W smokingu nie chodzi si
ę
po ulicy. Zakładaj
ą
c go w lecie, kiedy nie
nosimy płaszcza, musimy si
ę
liczy
ć
z wydatkiem na taksówk
ę
, je
ś
li nie
posiadamy własnego samochodu.
Poniewa
ż
smoking jest ubraniem wieczorowym, wkładamy go dopiero po
godzinie #19#/00.
Zim
ą
wychodz
ą
c z domu nakładamy na smoking czarne palto, mi
ę
kki czarny
kapelusz i ciemne zamszowe lub skórzane r
ę
kawiczki.
Do smokingu nie nosi si
ę
odznacze
ń
, chocia
ż
s
ą
kraje, w których dopuszcza
si
ę
zawieszanie miniatur orderowych.
Czym ró
ż
ni si
ę
biały smoking od czarnego?
Tylko biał
ą
marynark
ą
. Reszta pozostaje bez zmian.
Kiedy mo
ż
na zało
ż
y
ć
biały smoking?
Na uroczyste spotkania, które np. odbywaj
ą
si
ę
w ogrodach, na
ś
wie
ż
ym
powietrzu i w godzinach popołudniowych.
Spotkanie na ulicy
Zatrzymywanie znajomych na ulicy to plaga naszych miast. Ci, którzy
posiadaj
ą
samochód mog
ą
tego unikn
ąć
, ale piesi u
ż
ytkownicy ulic, je
ś
li
maj
ą
wielu znajomych lub s
ą
postaciami popularnymi w mie
ś
cie, cz
ę
sto nie
mog
ą
doj
ść
do celu,
ż
eby nie zosta
ć
zaczepionymi przez pytaj
ą
cych: "Dzie
ń
dobry. Co słycha
ć
?" Tu pada odpowied
ź
: "Jako
ś
leci." Po czym nast
ę
puje
pauza i: "No to do widzenia". Otó
ż
id
ą
c ulic
ą
nie wypada zaczepia
ć
znajomych, chyba,
ż
e obie strony daj
ą
znaki,
ż
e ciesz
ą
si
ę
a
ż
tak ze
spotkania, i
ż
trzeba przystan
ąć
i zamieni
ć
kilka słów. I znowu - jak w
hierarchii przedstawiania - młodszy nie powinien zatrzymywa
ć
na ulicy
starszego, a m
ęż
czyzna kobiety.
Je
ś
li kobieta zatrzyma m
ęż
czyzn
ę
, to nie powinien on rozmawia
ć
z ni
ą
stoj
ą
c, tylko - je
ś
li rozmowa jest dłu
ż
sza - uda
ć
si
ę
w kierunku, w którym
szła pani. To samo dotyczy młodszego m
ęż
czyzny, je
ś
li zatrzyma go na ulicy
kto
ś
starszy wiekiem lub stanowiskiem.
Uwagi te nie dotycz
ą
naturalnie dobrych przyjaciół, krewnych lub
rodze
ń
stwa. Zawsze jednak nale
ż
y unika
ć
rozmowy stoj
ą
c na ulicy, chocia
ż
by
dlatego,
ż
e para taka tamuje ruch pieszych. Natomiast sytuacja, w której z
m
ęż
czyzn
ą
rozmawia kobieta mo
ż
e dodatkowo sugerowa
ć
niewła
ś
ciwe
skojarzenia.
Sygnet
- (od łac. signum - znak) pier
ś
cie
ń
z wyrytym herbem lub monogramem,
u
ż
ywany dawniej zamiast piecz
ę
ci. Noszenie sygnetu miało wi
ę
c charakter
praktyczny.
Noszenie przez m
ęż
czyzn sygnetu jest dzisiaj w złym gu
ś
cie i
ś
wiadczy o
kompleksach zwi
ą
zanych z pochodzeniem. Widok m
ęż
czyzny z sygnetem na placu
budzi podejrzenia,
ż
e jego szlachectwo jest w
ą
tpliwej proweniencji.
Sztu
ć
ce
Sztu
ć
ce, a szczególnie ich uło
ż
enie w stosunku do talerza s
ą
mow
ą
jadłospisu. Kolejno
ść
ich uło
ż
enia zaczyna si
ę
zawsze od zewn
ą
trz do
ś
rodka. Załó
ż
my hipotetycznie,
ż
e gospodarze chc
ą
nas pocz
ę
stowa
ć
takim,
np. zestawem da
ń
: a) przystawka, b) forszmak, c) zupa, d) spagetti, e)
ryba, f) danie mi
ę
sne. Wówczas sztu
ć
ce powinny by
ć
uło
ż
one nast
ę
puj
ą
co:
- Lewa strona: - Prawa strona:
- widelec mniejszy do zak
ą
ski; - nó
ż
mniejszy do zak
ą
ski;
- nie ma odpowiedniego sztu
ć
ca dla prawej strony forszmaku; -
ś
rednia
ły
ż
ka do forszmaku;
- nie ma odpowiedniego sztu
ć
ca dla prawej strony; - du
ż
a ły
ż
ka do zupy;
- ły
ż
ka do makaronu; - widelec do makaronu;
- widelec do dania rybnego; - nó
ż
do dania rybnego;
- widelec do dania mi
ę
snego; - nó
ż
do dania mi
ę
snego.
Sztu
ć
ce uło
ż
one s
ą
w takiej kolejno
ś
ci, w jakiej bierzemy je do r
ę
ki.
Ostrza no
ż
y s
ą
zawsze zwrócone do wewn
ą
trz.
Je
ś
li obiad ko
ń
czy si
ę
podaniem serów i deseru, to odpowiednie sztu
ć
ce
uło
ż
one s
ą
nad talerzem, w kolejno
ś
ci podawania tych potraw, pocz
ą
wszy od
sztu
ć
ca uło
ż
onego najdalej od talerza.
Czy przed u
ż
yciem nale
ż
y ły
ż
k
ę
lub widelec wytrze
ć
serwetk
ą
?.
Nie wolno! Musimy zawierzy
ć
gospodarzom,
ż
e sztu
ć
ce s
ą
czyste. Gdyby
jednak okazało si
ę
,
ż
e nó
ż
lub widelec s
ą
przybrudzone, to prosimy o
wymian
ę
. Takie zachowanie obowi
ą
zuje tak
ż
e w lepszych restauracjach.
Jak si
ę
zachowa
ć
, kiedy na wykwintnym przyj
ę
ciu spadnie nam na podłog
ę
ły
ż
ka lub widelec?
Nie schyla
ć
si
ę
, lecz poprosi
ć
obsług
ę
, by podniosła, a nast
ę
pnie zwróci
ć
si
ę
z pro
ś
b
ą
o przyniesienie czystych sztu
ć
ców.
Sztuka jedzenia
"Posad
ź
go
ś
cia do stołu, a powiem ci kim jest" - brzmiało dawne
przysłowie w czasach, kiedy nie sprawdzano dowodów osobistych go
ś
ci, lecz
tylko sadzano ich przy stole i obserwowano jak daje on sobie rad
ę
z
zawiło
ś
ciami posługiwania si
ę
no
ż
em i widelcem.
Operowanie tymi sztu
ć
cami wydaje si
ę
tylko z pozoru łatwe. W
rzeczywisto
ś
ci jednak czynno
ść
jedzenia za pomoc
ą
no
ż
a i widelca
niejednokrotnie sprawia biesiadnikom kłopot.
W czasach, w których uczono dzieci prawidłowego u
ż
ywania no
ż
a i widelca
edukacj
ę
zaczynano od tego,
ż
e pod łokcie małego człowieka wkładano dwie
do
ść
grube ksi
ąż
ki z zaleceniem utrzymania ich w czasie jedzenia, gdy
dłonie manipulowały sztu
ć
cami. Dawało to doskonałe efekty - przy jedzeniu
dłonie stawały si
ę
bardziej sprawne i wygimnastykowane, a łokcie jedz
ą
cy
utrzymywał blisko tułowia, nie poszturchuj
ą
c s
ą
siada z lewej czy z prawej
strony. Siadaj
ą
c do jedzenia, szczególnie w sytuacji, kiedy jest mnóstwo
go
ś
ci, a miejsca mało, nale
ż
y wi
ę
c pami
ę
ta
ć
o zasadzie: "łokcie przy
sobie".
A oto kilka podstawowych zasad poługiwania si
ę
sztu
ć
cami:
- Nó
ż
trzymamy zawsze w prawej r
ę
ce, widelec - w lewej, je
ś
li jemy
potraw
ę
wymagaj
ą
c
ą
u
ż
ycia obu tych sztu
ć
ców.
- Ły
ż
k
ę
trzymamy praw
ą
r
ę
k
ą
, chyba
ż
e jemy spagetti; wtedy trzymamy j
ą
w
lewej r
ę
ce.
- Ryby jadamy albo specjalnym no
ż
em i widelcem (nó
ż
trzymamy w prawej, a
widelec w lewej r
ę
ce) lub dwoma widelcami, b
ą
d
ź
te
ż
jednym widelcem
(trzymanym w prawej r
ę
ce).
- Drób jemy widelcem i no
ż
em. Je
ś
li trafimy na przyj
ę
cie, gdzie drób
b
ę
dzie si
ę
jadło palcami, to nale
ż
y si
ę
spodziewa
ć
,
ż
e po tej potrawie
słu
ż
ba wniesie miseczki z wod
ą
i r
ę
czniki do umycia r
ą
k.
- Wszelkie kluski jadamy widelcem, za
ś
przy spagetti pomagamy sobie
dodatkowo ły
ż
k
ą
.
- Sałat
ę
jemy widelcem i nie kroimy jej no
ż
em.
- Ostrygi jemy posługuj
ą
c si
ę
specjalnym widelcem.
- Do
ś
limaków podaje si
ę
szczypce i widelec.
- Szparagi jemy przy pomocy widelca.
- Karczochy jada si
ę
palcami, ale na koniec no
ż
em i widelcem. (Przy daniu
tego rodzaju powinni
ś
my spodziewa
ć
si
ę
podania nam specjalnej miseczki do
opłukania palców).
- Homary i langusty jemy posługuj
ą
c si
ę
specjalnym dwuz
ę
bnym widelcem.
-
Ś
ledzie jemy kroj
ą
c je no
ż
em, podobnie jak mi
ę
so.
- Mi
ę
so mielone oraz gulasze, galaretki i pasztety jemy tylko za pomoc
ą
widelca.
Je
ś
li dan
ą
potraw
ę
spo
ż
ywamy przy pomocy no
ż
a i widelca, to czynimy to do
ko
ń
ca kompletem sztu
ć
ców. Nie jest eleganck
ą
form
ą
odkładanie no
ż
a i
przekładanie widelca do prawej dłoni.
Nim przyst
ą
pimy do jedzenia winni
ś
my pami
ę
ta
ć
o generalnej zasadzie,
ż
e
na proszone przyj
ę
cie nie przyszli
ś
my po to, by nadmiernie dogodzi
ć
swemu
podniebieniu, lecz by elegancko i przyjemnie sp
ę
dzi
ć
czas przy stole.
Dlatego do posiłku nale
ż
y siada
ć
"z obrzydzeniem", a "z rozkosz
ą
" do
rozmowy. Z tej postawy wynikaj
ą
dalsze konsekwencje:
1. Poniewa
ż
podstawowym celem przyj
ę
cia jest konwersacja, zabawiamy
rozmow
ą
pani
ą
siedz
ą
c
ą
z naszej prawej strony, pami
ę
taj
ą
c od czasu do
czasu
o pani siedz
ą
cej z lewej.
2. Tematami przy posiłku nie mog
ą
by
ć
interesy, polityka oraz wszelkie
dziedziny, które mog
ą
wprowadzi
ć
przykr
ą
lub podniecaj
ą
c
ą
atmosfer
ę
.
Rozmawia
ć
winno si
ę
o sprawach błahych.
To wszystko sprawia,
ż
e na przyj
ę
ciu wła
ś
ciwie si
ę
nie jada, lecz tylko
próbuje potrawy. Tak wi
ę
c:
- jedz
ą
c zup
ę
spo
ż
ywamy jej tylko tyle, by ły
ż
k
ą
nie zahaczy
ć
dna (odpada
zatem pytanie, czy przechylamy talerz od siebie, czy do siebie),
- z nabieraniem jedzenia na widelec nie powinno by
ć
kłopotu, poniewa
ż
wystarczy,
ż
e drobne kawałki mi
ę
sa, czy jarzyn nadziejemy na widelec i
skierujemy czubkiem do ust.
Pami
ę
ta
ć
nale
ż
y tak
ż
e, i
ż
zup
ę
nabiera si
ę
ruchem od siebie i kieruje do
ust bokiem, a nie czubkiem.
Przerywaj
ą
c jedzenie dania mi
ę
snego kładziemy nó
ż
i widelec zł
ą
czone
wierzchołkami tak,
ż
e koniec widelca przykrywa koniec ostrza no
ż
a. Kiedy
za
ś
chcemy zasygnalizowa
ć
obsłudze,
ż
e b
ę
dziemy jeszcze jedli, kładziemy
sztu
ć
ce podobnie, lecz w tym przypadku ostrze no
ż
a przykrywa czubek
widelca. Kiedy ko
ń
czymy jedzenie, to wtedy kładziemy nó
ż
i widelec na
talerzu obok siebie. W ka
ż
dym przypadku ostrze no
ż
a skierowane jest do
ś
rodka.
No
ż
e, widelce, ły
ż
ki i ły
ż
eczki nigdy nie opieramy o talerz, lecz
kładziemy na talerzu. Wynika to st
ą
d,
ż
e spływaj
ą
ce z opartych o talerz
sztu
ć
ców resztki jedzenia lub płynu mog
ą
pobrudzi
ć
obrus.
Potrawy podane na półmiskach nabieramy na swój talerz tylko tymi
sztu
ć
cami, które s
ą
do tego specjalnie przeznaczone (nie za
ś
własnymi!).
Zup
ę
lub inn
ą
płynn
ą
potraw
ę
podan
ą
w fili
ż
ance z dwoma uszkami jemy
najpierw ły
ż
k
ą
, a na ko
ń
cu dopijamy podnosz
ą
c fili
ż
ank
ę
do ust tylko praw
ą
r
ę
k
ą
. Je
ś
li potraw
ę
podano w fili
ż
ance z jednym uchem, to nie posługujemy
si
ę
ły
ż
k
ą
, lecz pijemy z fili
ż
anki.
Ś
wiadkiem by
ć
Mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
,
ż
e przyjaciel poprosi pana na
ś
wiadka swojego
ś
lubu.
Nie wypada odmówi
ć
pełnienia tej funkcji, bowiem jest ona niezwykle wa
ż
na
w
czasie uroczysto
ś
ci za
ś
lubin a bywa proponowana osobom najbardziej
bliskim.
Je
ś
li propozycja została zło
ż
ona na pi
ś
mie, nale
ż
y odpowiedzie
ć
natychmiast
po sprawdzeniu, czy ma si
ę
wolne terminy. Je
ś
li propozycja została zło
ż
ona
bezpo
ś
rednio, a w tej formie nale
ż
y si
ę
jej najcz
ęś
ciej spodziewa
ć
, to
wypada okaza
ć
rado
ść
oraz zadowolenie.
Od momentu wyra
ż
enia zgody przyszły
ś
wiadek przejmuje wiele obowi
ą
zków
zwi
ą
zanych z przygotowaniem do
ś
lubu. Poniewa
ż
zawsze jest dwóch
ś
wiadków,
wypada si
ę
dowiedzie
ć
, kto jest tym drugim i czy zaproszenie dotyczy
ś
lubu
cywilnego, ko
ś
cielnego, czy obu. Bywa bowiem tak,
ż
e młoda para, chc
ą
c
uhonorowa
ć
wi
ę
cej przyjaciół, zaprasza do ka
ż
dego
ś
lubu inne osoby. Nie
nale
ż
y wi
ę
c gniewa
ć
si
ę
, je
ś
li otrzymamy propozycj
ę
pełnienia funkcji
ś
wiadka tylko w czasie jednej uroczysto
ś
ci.
Je
ś
li drugim
ś
wiadkiem jest m
ęż
czyzna, nale
ż
y d
ąż
y
ć
do jak najszybszego
spotkania z nim i dokonania podziału obowi
ą
zków. Je
ś
li partnerk
ą
b
ę
dzie
kobieta, nale
ż
y równie
ż
wcze
ś
niej j
ą
pozna
ć
, ale wtedy wszystkie sprawy
zwi
ą
zane z rol
ą
ś
wiadka przejmuje m
ęż
czyzna. Trzeba pami
ę
ta
ć
,
ż
e
ś
wiadek
wyst
ę
puje w roli mistrza ceremonii i od jego umiej
ę
tno
ś
ci organizacyjnych
zale
ż
y sprawny przebieg uroczysto
ś
ci.
Do zada
ń
ś
wiadków nale
ż
y:
- pomoc w wysyłaniu zawiadomie
ń
o
ś
lubie,
- uzgodnienie przebiegu uroczysto
ś
ci (czy ma ona mie
ć
charakter
kameralny, czy bardziej uroczysty), załatwienie spraw zwi
ą
zanych z muzyk
ą
,
fotografowaniem, transportem, koktajlem,
- uzgodnienie strojów panny młodej i
ś
wiadków, a je
ś
li
ś
lub jest bardziej
uroczysty - tak
ż
e najbli
ż
szej rodziny,
- regulowanie wszystkich rachunków w czasie uroczystego dnia,
- przypomnienie panu młodemu o zabraniu ze sob
ą
obr
ą
czek
ś
lubnych, a
obojgu młodym - o dowodach osobistych,
- przywiezienie bukietu
ś
lubnego dla panny młodej,
- po uroczysto
ś
ci za
ś
lubin - zaj
ę
cie si
ę
kwiatami i ewentualnie
prezentami otrzymanymi przez młod
ą
par
ę
,
- zawiezienie młodej pary na miejsce przyj
ę
cia weselnego i wzi
ę
cie w nim
udziału.
Wielu niepotrzebnych kłopotów w czasie uroczysto
ś
ci zwi
ą
zanych ze
ś
lubem
i weselem przysparza niewła
ś
ciwy dobór stroju. Nale
ż
y wi
ę
c pami
ę
ta
ć
,
ż
e
pan
młody oraz
ś
wiadkowie powinni swe stroje dostosowa
ć
do kreacji panny
młodej
i do pory dnia, w której odbywa si
ę
ś
lub. Je
ś
li panna młoda wyst
ę
puje w
sukni koktajlowej, to nie ma kłopotu. Panowie winni by
ć
ubrani w garnitury
wyj
ś
ciowe i stonowane krawaty. Pami
ę
ta
ć
nale
ż
y,
ż
e pan młody powinien si
ę
troch
ę
wyró
ż
nia
ć
ubraniem i
ś
wiadkom nie wypada go w tym "przelicytowa
ć
".
Wi
ę
ksze komplikacje zaczynaj
ą
si
ę
wtedy, gdy do
ś
lubu ko
ś
cielnego panna
młoda wybiera si
ę
w długiej białej sukni (czasem nawet z trenem). W tym
przypadku pan młody oraz
ś
wiadkowie wyst
ą
pi
ć
powinni w
ż
akietach (patrz:
hasło
Ż
akiet), a je
ś
li
ś
lub odbywa si
ę
wieczorem, to nawet i we frakach
(patrz: hasło Frak). Nie wypada w ko
ś
ciele wyst
ę
powa
ć
w smokingu, poniewa
ż
jest to strój bardziej zabawowy i do uroczysto
ś
ci
ś
lubnych nie za bardzo
pasuje.
Je
ś
li w rodzinach pa
ń
stwa młodych panuje zwyczaj,
ż
e pann
ę
młod
ą
do
ołtarza prowadzi ojciec a pana młodego matka - to i oni powinni wyst
ą
pi
ć
odpowiednio ubrani: matka - w długiej sukni, ojciec - w
ż
akiecie lub
fraku.
Obowi
ą
zkiem
ś
wiadka (
ś
wiadków) jest zorganizowanie przywozu przyszłych
nowo
ż
e
ń
ców do ko
ś
cioła. W rodzinach tradycyjnych przed wyjazdem do
ko
ś
cioła
lub urz
ę
du w domu panny młodej zbiera si
ę
najbli
ż
sza rodzina i stamt
ą
d
wszyscy wyruszaj
ą
na uroczysto
ść
za
ś
lubin. W tym przypadku trzeba liczy
ć
si
ę
z zamówieniem przynajmniej trzech samochodów. Kawalkada aut powinna
zosta
ć
uformowana nast
ę
puj
ą
co: w pierwszym samochodzie jad
ą
pa
ń
stwo młodzi
z matk
ą
pana młodego i ojcem panny młodej, w drugim - matka panny młodej i
ojciec pana młodego oraz
ś
wiadkowie, w trzecim za
ś
- dziadkowie obojga
narzeczonych. Czasami potrzebny jest i czwarty samochód, je
ż
eli do orszaku
doł
ą
cz
ą
rodzice chrzestni.
W czasie przyj
ę
cia weselnego pa
ń
stwo młodzi siedz
ą
razem w centralnym
miejscu przy stole. Obok panny młodej jest miejsce dla ojca pana młodego,
dalej za
ś
- dla jednego ze
ś
wiadków. Miejsce obok pana młodego powinna
zaj
ąć
matka panny młodej, a obok niej - drugi
ś
wiadek. Vis a vis młodej
pary siedz
ą
: matka pana młodego i ojciec panny młodej. Miejsca dla
dziadków
pa
ń
stwa młodych znajduje si
ę
cz
ę
sto przy rogach stołu. Miejsca vis a vis
młodej pary mog
ą
zaj
ąć
te
ż
ś
wiadkowie, których rola trwa nadal.
Ś
wiadkowie
na weselu s
ą
wykonawcami polece
ń
pary młodej. Do nich nale
ż
y równie
ż
dbanie
o to, aby wszystkie zacne panie na weselu dobrze si
ę
bawiły. Nakłada to na
nich obowi
ą
zek powstrzymania si
ę
od picia alkoholu przez cały czas trwania
zabawy.
W przyszło
ś
ci
ś
wiadkowie powinni pami
ę
ta
ć
o rocznicach
ś
lubu i wysyłaniu
okoliczno
ś
ciowych gratulacji.
Czy z rol
ą
ś
wiadka zwi
ą
zane s
ą
jakie
ś
przes
ą
dy?
Tak! Przestrzega si
ę
przed proponowaniem roli
ś
wiadków osobom
rozwiedzionym oraz owdowiałym. Pono
ć
równie
ż
starzy kawalerowie i stare
panny nie gwarantuj
ą
trwało
ś
ci mał
ż
e
ń
stwa. Ale dzisiaj nikt nie zwraca
uwagi na stan cywilny
ś
wiadków.
Czy
ś
wiadek jest zobowi
ą
zany do wr
ę
czenia młodej parze dro
ż
szego prezentu
ni
ż
inni go
ś
cie?
Bywaj
ą
takie wymagania. Ale sama rola
ś
wiadka była kosztowna. Dlatego
m
ęż
czyzna podejmuj
ą
cy si
ę
tej roli z góry powinien si
ę
liczy
ć
z pewnymi
wydatkami. Z tego te
ż
powodu zwalnia si
ę
go cz
ę
sto z obowi
ą
zku
przyniesienia prezentu.
Taksówka
Najcz
ęś
ciej bywa tak: kiedy korzystamy z taksówki, a jeste
ś
my w
towarzystwie kobiety, to otwieramy jej drzwi (tylne prawe), ona wsiada i
przesuwa si
ę
na lew
ą
stron
ę
ust
ę
puj
ą
c nam miejsce. My siadamy po jej
prawej
stronie. Wysiadaj
ą
c - ona przesuwa si
ę
z powrotem na prawe miejsce. A
przecie
ż
taksówka ma cztery pary drzwi i kierowc
ę
, który równie
ż
powinien
poczuwa
ć
si
ę
do usłu
ż
enia pasa
ż
erom. Dlatego prawidłowym rozwi
ą
zaniem jest
nast
ę
puj
ą
ca sytuacja:
M
ęż
czyzna otwiera tylne prawe drzwi i pani siada na miejscu przy
drzwiach. W tym czasie kierowca taksówki wysiada i otwiera pasa
ż
erowi
tylne
lewe drzwi. W ten sposób oboje nie musz
ą
przesuwa
ć
si
ę
z miejsca na
miejsce. Pani siedzi na najwa
ż
niejszym miejscu w samochodzie, a pan ma
pani
ą
po swojej prawej stronie.
Z kolei wysiadanie ma nast
ę
puj
ą
cy przebieg:
Kierowca otwiera drzwi panu. Ten wysiada, obchodzi pojazd i otwiera drzwi
pani.
W przypadku, gdy kierowcy nie wpadnie na my
ś
l, by otworzy
ć
pasa
ż
erowi
drzwi (nie ma u nas jeszcze takiego zwyczaju), to m
ęż
czyzna powinien
wsiada
ć
do taksówki z jej lewej strony, nawet je
ś
li na jezdni jest du
ż
y
ruch.
Kobiety, które w naszych warunkach wsiadaj
ą
do taksówki najcz
ęś
ciej jako
pierwsze, bardzo nie lubi
ą
przesuwania si
ę
z miejsca na miejsce, poniewa
ż
powoduje to zwykle pogniecenie kreacji.
Naturalnie, niedopuszczalnym jest zostawianie pani na tylnym siedzeniu i
zaj
ę
cie miejsca obok kierowcy.
Kiedy nale
ż
y płaci
ć
za kurs - przed, czy po wyj
ś
ciu z samochodu?
Przed wyj
ś
ciem. Nie wygl
ą
da to elegancko, kiedy kobieta czeka na
chodniku, a
ż
m
ęż
czyzna ureguluje rachunek.
Czy w czasie jazdy wypada podpowiada
ć
kierowcy, jak
ą
tras
ą
ma jecha
ć
?
Nie wypada. Je
ś
li pasa
ż
er ma jakie
ś
ż
yczenie, nale
ż
y je przekaza
ć
przed
wyruszeniem.
Czy kobieta b
ę
d
ą
ca w towarzystwie m
ęż
czyzny mo
ż
e uregulowa
ć
rachunek za
przejazd?
Nie powinna. W tym przypadku obowi
ą
zuj
ą
takie zasady post
ę
powania jak w
restauracji.
Czy wypada taksówkarzowi dawa
ć
napiwek?
Nie wypada. Napiwek jest ju
ż
wliczony w koszt jazdy.
Takt
Cecha dzisiaj rzadka i najtrudniejsza do przyswojenia, poniewa
ż
taktu nie
mo
ż
na si
ę
nauczy
ć
. Takt jest wynikiem naszego my
ś
lenia, naszego stosunku
do
bli
ź
nich, poziomu kultury osobistej. Mo
ż
na natomiast sprecyzowa
ć
jak
człowiek taktowny powinien si
ę
zachowywa
ć
.
Tak wi
ę
c, m
ęż
czyzna uwa
ż
aj
ą
cy si
ę
za taktownego:
- rozmawia o problemach, a nie o ludziach,
- stara si
ę
nie wymienia
ć
w rozmowie nazwisk, je
ś
li to nie jest
konieczne,
- nie opowiada o swoich sukcesach, wykształceniu, pochodzeniu,
- jest człowiekiem tolerancyjnym,
- nie porusza w rozmowie tematów dra
ż
liwych, np. dotycz
ą
cych wiary lub
pogl
ą
dów politycznych,
- nie komentuje decyzji swoich zwierzchników,
- udaje,
ż
e nie słyszy tego, czego słysze
ć
nie powinien,
- b
ę
d
ą
c gospodarzem nie narzuca swoich pogl
ą
dów,
- potrafi opu
ś
ci
ć
towarzystwo, kiedy uzna,
ż
e nie powinien w nim dłu
ż
ej
przebywa
ć
,
- nie zadaje swoim rozmówcom kłopotliwych pyta
ń
,
- nie wykorzystuje swojej przewagi nad drugim człowiekiem,
- traktuje podwładnego jak swego szefa,
- nie pyta o pochodzenie, wyznanie, narodowo
ść
ani o stan konta w banku,
- nie rozpowszechnia plotek ani nie sprawdzonych wiadomo
ś
ci.
Teatr
Chc
ą
c zaproponowa
ć
pani sp
ę
dzenie wieczoru w teatrze powinni
ś
my
odpowiednio wcze
ś
niej zapozna
ć
si
ę
z repertuarem teatrów oraz zaznajomi
ć
si
ę
, chocia
ż
by pobie
ż
nie, z tre
ś
ci
ą
sztuk. Pozwoli to na łatwiejsze
dokonanie wła
ś
ciwego wyboru przed ich rekomendacj
ą
. Propozycja sp
ę
dzenia
wieczoru w teatrze winna wypłyn
ąć
przynajmniej tydzie
ń
wcze
ś
niej, gdy
ż
nale
ż
y pami
ę
ta
ć
,
ż
e do teatru idziemy dla kobiety. Sztuka sztuk
ą
, ale
najwa
ż
niejsza jest pani. Taki wieczór jest dla niej czasami rzadk
ą
okazj
ą
do pokazania si
ę
w miejscu publicznym i dania jej tej pełnej satysfakcji,
ż
e jest równie
ż
dam
ą
. W czasie poprzedzaj
ą
cym ten wieczór nie nale
ż
y pani
zbytnio absorbowa
ć
spotkaniami, daj
ą
c jej mo
ż
liwo
ść
odpowiedniego
przygotowania si
ę
.
Konieczne jest uzyskanie informacji o tym, jaki strój b
ę
dzie miała na
sobie nasza partnerka tego wieczoru i poczynienie stara
ń
dopasowania
swojego garnituru (kolor) do koloru sukni pani. Nale
ż
y zawsze pami
ę
ta
ć
,
ż
e
kobieta jest obrazem, m
ęż
czyzna za
ś
- tylko jego ram
ą
, która ten obraz
powinna jak najbardziej eksponowa
ć
.
Je
ś
li zapadnie decyzja potwierdzaj
ą
ca wspólne sp
ę
dzenie wieczoru w
teatrze, to pan, po kupieniu biletów, powinien wymieni
ć
je na blankiet
zaproszeniowy. W tym celu nale
ż
y uda
ć
si
ę
do biura organizacji widowni,
gdzie dane z biletu zostan
ą
przepisane na zaproszenie. Mo
ż
e tam by
ć
wpisane
nawet nazwisko pana. Posiadanie osobistego zaproszenia na przedstawienie
stawia pana w miłej sytuacji bywalca teatralnego.
Udaj
ą
c si
ę
do teatru trzeba wzi
ąć
pod uwag
ę
to,
ż
e tak jak teatr teatrowi
nierówny, podobnie rzecz ma si
ę
z przedstawieniami. Inaczej ubieramy si
ę
np. na szeregowe przedstawienie do teatru mniej reprezentacyjnego, a
inaczej do Teatru Wielkiego. Inaczej na premiery i gale, inaczej, gdy mamy
miejsce w pierwszym rz
ę
dzie, a inaczej, gdy siedzie
ć
b
ę
dziemy na drugim
balkonie, gdzie jeste
ś
my mniej widoczni. Mo
ż
emy si
ę
o
ś
mieszy
ć
, je
ś
li
ubierzemy smoking, a nasza partnerka dług
ą
sukni
ę
- i b
ę
dziemy jedynymi
tak
ubranymi widzami. I odwrotnie - w szarym garniturze i kolorowej koszuli
b
ę
dziemy si
ę
rumieni
ć
, je
ś
li w koło b
ę
d
ą
fraki i smokingi, a w najgorszym
wypadku - czarne garnitury (patrz: hasło Ubiory).
Wszystko to trzeba bra
ć
pod uwag
ę
kupuj
ą
c bilet w kasie teatralnej.
Najlepiej o wszystkim dowiedzie
ć
si
ę
od pani kasjerki, która jest w
teatrze
osob
ą
najlepiej poinformowan
ą
.
Do teatru nale
ż
y si
ę
z pani
ą
umówi
ć
tak,
ż
eby znale
źć
si
ę
w gmachu na
pi
ę
tna
ś
cie minut przed rozpocz
ę
ciem widowiska. Pozwoli to spokojnie odda
ć
okrycia do szatni, kupi
ć
program, a pani - poprawi
ć
fryzur
ę
i makija
ż
.
W szatni pan pomaga pani zdj
ąć
płaszcz. Równie
ż
po przedstawieniu -
podaje jej okrycie. Jedynie kurtek sportowych nie podaje si
ę
kobiecie,
poniewa
ż
pani ubrana w taki strój sugeruje,
ż
e nie
ż
yczy sobie pomocy
m
ęż
czyzny. Id
ą
c do teatru nale
ż
y liczy
ć
si
ę
z dodatkowym wydatkiem
zwi
ą
zanym z kupnem dwóch programów. Po latach taki program jest miłym
wspomnieniem udanego wieczoru.
Na widowni
ę
zawsze pierwsza wchodzi kobieta, a za ni
ą
m
ęż
czyzna.
Natomiast do miejsc wyznaczonych na bilecie prowadzi pan przechodz
ą
c
przodem do siedz
ą
cych.
Je
ś
li udało nam si
ę
kupi
ć
bilety z miejscami w
ś
rodku rz
ę
du, lepiej wej
ść
na widowni
ę
wcze
ś
niej, aby unikn
ąć
zawsze kr
ę
puj
ą
cego przeciskania si
ę
mi
ę
dzy siedz
ą
cymi widzami, a czas pozostały do rozpocz
ę
cia przedstawienia
wykorzysta
ć
na zaznajomienie si
ę
z tre
ś
ci
ą
programu.
W teatrach u szatniarek mo
ż
na wypo
ż
ycza
ć
lornetki teatralne. Tylko bardzo
zły wzrok usprawiedliwia korzystanie z nich; chyba
ż
e nasze miejsca s
ą
tak
daleko,
ż
e "gołym okiem" nie wida
ć
postaci scenicznych. Aktorów kr
ę
puje
lornetkowanie z widowni, a cz
ę
sto odbicia reflektorów s
ą
widoczne nawet ze
sceny.
Siedz
ą
c na widowni nie nale
ż
y obraca
ć
si
ę
do tyłu i szuka
ć
znajomych
twarzy lub sprawdza
ć
, kto przybył na przedstawienie. Ukłony wymieniamy
tylko ze znajomymi siedz
ą
cymi w zasi
ę
gu naszego wzroku.
W czasie antraktu, je
ś
li pani sobie tego
ż
yczy, wychodzimy z widowni.
Cz
ę
sto si
ę
zdarza,
ż
e pal
ą
cy m
ęż
czyzna w czasie przerwy albo przeprasza
pani
ą
i idzie zapali
ć
papierosa, albo "ci
ą
gnie" j
ą
do palarni. Je
ś
li
partnerka nasza nie pali, to trudno - musimy obej
ść
si
ę
bez papierosa.
Po przedstawieniu nale
ż
y odprowadzi
ć
pani
ą
do domu, nawet je
ś
li mieszka w
podmiejskiej dzielnicy i przyjdzie panu wraca
ć
na piechot
ę
.
Czy po przedstawieniu wypada składa
ć
aktorom osobi
ś
cie gratulacje i
podzi
ę
kowania?
Wypada. Aktorzy szalenie to lubi
ą
. Składanie gratulacji mo
ż
na poł
ą
czy
ć
z
pro
ś
b
ą
o autograf na programie. Natomiast udaj
ą
c si
ę
za kulisy nale
ż
y si
ę
po
ś
pieszy
ć
, by zasta
ć
aktorów jeszcze w kostiumach. Aktorów kr
ę
puje, kiedy
si
ę
ich zaskoczy w czasie rozcharakteryzowywania.
Jak si
ę
zachowa
ć
przy spó
ź
nieniu na przedstawienie lub koncert?
Po pierwsze, nie robi
ć
z tego tragedii i nie wypomina
ć
pani,
ż
e to przez
ni
ą
. Po drugie, zapyta
ć
bileterk
ę
, którymi drzwiami mo
ż
na wej
ść
na
widowni
ę
bez zwracania na siebie uwagi. Najcz
ęś
ciej spó
ź
nionych wpuszcza si
ę
na
który
ś
z balkonów.
Wchodz
ą
c w takiej sytuacji na widowni
ę
nie nale
ż
y szuka
ć
wolnego miejsca,
lecz przeczeka
ć
na stoj
ą
co do przerwy. S
ą
teatry, które spó
ź
nionym
proponuj
ą
obejrzenie widowiska w telewizorze. Nale
ż
y przyj
ąć
t
ę
propozycj
ę
ze zrozumieniem i nie nale
ż
y nalega
ć
, by pozwolono nam wej
ść
na widowni
ę
.
Telefon w
ż
yciu
towarzyskim
Załatwianie spraw za po
ś
rednictwem telefonu jest gorsz
ą
form
ą
kontaktów
towarzyskich. Telefon jest bowiem jedynie
ś
rodkiem informacyjnym i nie
powinien zast
ę
powa
ć
spotka
ń
bezpo
ś
rednich, w przypadkach, gdzie jest to
mo
ż
liwe. Rozmowa telefoniczna powinna by
ć
tylko zaczynem rozmowy "w cztery
oczy". Zast
ę
powanie ni
ą
bezpo
ś
redniego kontaktu
ś
wiadczy
ć
mo
ż
e o
nie
ś
miało
ś
ci, skryto
ś
ci, a czasem nawet uznane mo
ż
e by
ć
za pewn
ą
form
ę
lekcewa
ż
enia.
Je
ś
li ju
ż
jeste
ś
my z pewnych wa
ż
nych powodów zdani tylko na telefon, to
wypada przeprosi
ć
rozmówc
ę
za tak
ą
form
ę
załatwiania sprawy. Naturalnie,
nie dotyczy to spraw mniej istotnych jak zasi
ę
gni
ę
cie informacji czy
pro
ś
by
o numer telefonu. Lecz zast
ę
powanie spotkania w kawiarni godzinn
ą
rozmow
ą
telefoniczn
ą
nie nale
ż
y do rzeczy wła
ś
ciwych.
Pami
ę
ta
ć
nale
ż
y o tym,
ż
e temat rozmów telefonicznych nie powinien by
ć
kr
ę
puj
ą
cy, b
ą
d
ź
te
ż
wywołuj
ą
cy zbytnie zainteresowanie osób przypadkowo
nas
słysz
ą
cych. Nie powinny by
ć
to wi
ę
c wyznania, zobowi
ą
zania, sprawy
rodzinne
itp. Nie przypadkiem istnieje powiedzenie "to nie jest sprawa na telefon".
Cz
ę
sto słyszy si
ę
,
ż
e kto
ś
woli załatwi
ć
swoj
ą
spraw
ę
przez telefon,
zamiast napisa
ć
list. A tymczasem rozmowa telefoniczna nigdy nie zast
ą
pi
pi
ę
kna napisanego listu i b
ę
dzie tylko jego namiastk
ą
mog
ą
c
ą
ś
wiadczy
ć
o
tym,
ż
e rozmówca ma kłopoty z przelewaniem my
ś
li na papier.
Telefonuj
ą
c nale
ż
y równie
ż
pami
ę
ta
ć
,
ż
e nasz telefon jest rodzajem
niezapowiedzianej wizyty i
ż
e nie nale
ż
y jej przedłu
ż
a
ć
ponad trzy minuty.
Blokowanie telefonu jest równie
ż
pewnym nietaktem w stosunku tak do
gospodarza jak i ewentualnego rozmówcy czekaj
ą
cego na poł
ą
czenie. Norma
trzech minut wyznaczona przez automaty telefoniczne jest wystarczaj
ą
cym
czasem, by załatwi
ć
nawet skomplikowan
ą
spraw
ę
, wszak
ż
e pod warunkiem, i
ż
jest si
ę
do rozmowy przygotowanym.
Je
ś
li rozmowa została przerwana, kto ł
ą
czy si
ę
powtórnie?
Zawsze ten, kto telefonował pierwszy.
Je
ś
li poł
ą
czyłem si
ę
z niewła
ś
ciwym numerem, czy nale
ż
y przeprosi
ć
, czy
tylko odwiesi
ć
słuchawk
ę
?
Przeprosi
ć
w ka
ż
dym przypadku!
Czy b
ę
d
ą
c z wizyt
ą
i korzystaj
ą
c z telefonu nale
ż
y gospodarzom zapłaci
ć
za rozmow
ę
?
Powinni
ś
my unika
ć
rozmów z cudzego telefonu, ale je
ś
li wyniknie taka
konieczno
ść
to - w przypadku rozmowy miejscowej - nie proponujemy zapłaty
(gospodarze s
ą
na ogół przygotowani na tego rodzaju "strat
ę
"). Natomiast,
je
ś
li wyniknie rozmowa mi
ę
dzymiastowa, to mimo nalega
ń
gospodarzy, by
telefonowa
ć
przez automat, powinno si
ę
zamówi
ć
rozmow
ę
w centrali, a po
rozmowie zapyta
ć
o jej koszt i uregulowa
ć
rachunek.
Kto ko
ń
czy rozmow
ę
- kobieta czy m
ęż
czyzna; starszy czy młodszy?
W ka
ż
dym przypadku ten, kto telefonuje.
Telefonowanie
Wprawdzie telefonowanie jest dzi
ś
czynno
ś
ci
ą
powszechn
ą
i wydawa
ć
by si
ę
mogło,
ż
e ka
ż
dy wykonuje j
ą
znakomicie, to jednak przypomnijmy sobie
kilkana
ś
cie ogólnych zasad zwi
ą
zanych z prowadzeniem rozmów
telefonicznych.
- Nim przyst
ą
pisz do wybraniu numeru zastanów si
ę
, o czym b
ę
dziesz mówi
ć
.
- Wynotuj nazwiska, daty i inne konkretne dane, które chcesz przekaza
ć
rozmówcy.
- Nie decyduj si
ę
na rozmow
ę
, je
ś
li nie masz dostatecznie du
ż
o czasu.
- Je
ś
li to ty rozpoczynasz rozmow
ę
, to przedstaw si
ę
; je
ś
li za
ś
jest to
rozmowa słu
ż
bowa, to podaj nazw
ę
instytucji, któr
ą
reprezentujesz.
- Nazwisko wymieniaj dokładnie, bez po
ś
piechu gdy
ż
telefon to nie ludzkie
ucho i wychwytuje wszystkie wady wymowy.
- Mów powoli, gdy
ż
membrana telefonu reaguje o wiele wolniej ni
ż
nasz
własny aparat słuchowy.
- Nie krzycz do słuchawki (mo
ż
esz zapyta
ć
, czy jeste
ś
dobrze słyszany),
nie odstawiaj słuchawki daleko od ust, ani nie mów zbyt blisko.
- Mów krótkimi zdaniami. Długie okresy zaciemniaj
ą
prostot
ę
komunikatu.
- Je
ś
li mówi twój rozmówca - powiedz od czasu do czasu "tak", by
wiedział, i
ż
słuchasz go po drugiej stronie.
- Je
ś
li chcesz uchodzi
ć
za człowieka konkretnego, winiene
ś
najbardziej
wa
ż
n
ą
rozmow
ę
zako
ń
czy
ć
po pi
ę
ciu minutach. Tyle czasu maj
ą
na ogół
posłowie, by przedstawi
ć
na forum sejmowym bardzo wa
ż
ny problem.
- Pami
ę
taj,
ż
e rozmow
ę
ko
ń
czy ten, kto j
ą
zacz
ą
ł, bez wzgl
ę
du na to, czy
po drugiej stronie znajduje si
ę
kobieta, czy twój szef.
- Nie u
ż
ywaj telefonu słu
ż
bowego do celów prywatnych, a je
ś
li ju
ż
musisz
- reguluj nale
ż
no
ść
.
- Je
ś
li odbierasz telefon w pracy jako osoba urz
ę
dowa, a nie masz
sekretarki, to najpierw wymie
ń
nazw
ę
swojej firmy, a pó
ź
niej nazwisko.
Je
ś
li ł
ą
czony jeste
ś
przez sekretark
ę
, to tylko nazwisko.
Je
ś
li telefonujesz prywatnie, pami
ę
taj,
ż
e:
- nie nale
ż
y telefonowa
ć
do kogo
ś
rano przed godzin
ą
#8#/00, ani
wieczorem po godzinie #22#/00,
- nim zadzwonisz - sprawd
ź
co interesuj
ą
cego nadaje telewizja
(telefonowanie w czasie dziennika telewizyjnego, meczów piłkarskich lub
interesuj
ą
cych filmów mo
ż
e pozbawi
ć
ci
ę
sympatii),
- telefonuj
ą
c przedstaw si
ę
najpierw i zapytaj, czy nie przeszkadzasz,
- prywatne rozmowy nie powinny przekracza
ć
trzech minut,
- je
ś
li słuchawk
ę
podnosi kto
ś
z domowników przedstaw si
ę
równie
ż
i
zapytaj, czy nie sprawisz kłopotu prosz
ą
c o przywołanie tego, z kim
chciałby
ś
rozmawia
ć
,
- je
ś
li znasz osob
ę
, która podniosła słuchawk
ę
, pozdrów j
ą
i zapytaj o
zdrowie, a dopiero pó
ź
niej pro
ś
o przywołanie potrzebnego ci rozmówcy.
Toast
Jest to krótkie przemówienie wygłaszane w czasie przyj
ęć
. Toast
najcz
ęś
ciej skierowany jest do go
ś
cia honorowego, ale mo
ż
e dotyczy
ć
te
ż
ogólniejszych spraw zwi
ą
zanych z przyj
ę
ciem.
Toast powinien by
ć
krótki i lekki w formie. Powinien mie
ć
te
ż
wyra
ź
n
ą
point
ę
. Najciekawsze toasty oparte s
ą
na jakiej
ś
anegdocie.
Na wszelkich przyj
ę
ciach toast wznosi gospodarz, a odpowiada go
ść
honorowy. Pozostali go
ś
cie nie maj
ą
obowi
ą
zku wygłaszania toastów, chyba
ż
e
gospodarz sprowokuje tak
ą
sytuacj
ę
.
Na ogół toasty wznosi si
ę
po daniu mi
ę
snym, kiedy go
ś
cie ju
ż
maj
ą
zasadnicz
ą
cz
ęść
kulinarn
ą
poza sob
ą
i jest czas na chwilowy odpoczynek.
Odpowiedzi na toast gospodarza mo
ż
na si
ę
spodziewa
ć
zaraz po jego
wyst
ą
pieniu; ale bywa i tak,
ż
e go
ść
honorowy odpowiada gospodarzowi
dopiero przy kawie.
W czasie toastów nie nale
ż
y je
ść
ani pi
ć
. Wypada słucha
ć
uwa
ż
nie i
patrze
ć
na mówi
ą
cego.
Toastu nigdy nie wznosi si
ę
wódk
ą
. Najcz
ęś
ciej szampanem lub winem.
Toasty wznosi si
ę
stoj
ą
c, natomiast słuchacze siedz
ą
.
Je
ś
li go
ś
ciem honorowym jest obcokrajowiec, toast winien by
ć
tłumaczony
na j
ę
zyk go
ś
cia. Je
ś
li gospodarz wznosi toast w mowie zaproszonego, to
równie
ż
kto
ś
powinien tłumaczy
ć
przemówienie na j
ę
zyk zrozumiały dla
pozostałych obecnych.
Tradycja
Ka
ż
dy dobrze wychowany m
ęż
czyzna ma obowi
ą
zek zwraca
ć
uwag
ę
na tradycje
(a wi
ę
c zwyczaje i obyczaje) panuj
ą
ce w jego rodzinie, i dalszym
otoczeniu.
Tradycja jest to "sól w potrawie" i bez niej jedzenie b
ę
dzie wydawało si
ę
bez smaku. Tradycji nie nale
ż
y kultywowa
ć
bezkrytycznie, lecz zachowuj
ą
c
jej tre
ść
i obleka
ć
j
ą
we współczesn
ą
, mo
ż
liw
ą
do zaakceptowania form
ę
.
Szacunek dla tradycji
ś
wiadczy o powa
ż
nym traktowaniu
ż
ycia, tego co w nim
pi
ę
kne, trwałe i twórcze.
Tytułowanie
Z tytułowaniem zawsze bywały kłopoty i łatwo tutaj popełni
ć
gaf
ę
, bo
nigdy nie wiadomo, czy wymieniamy zbyt mało, czy zbyt du
ż
o tytułów. Ale i
w
tej dziedzinie obowi
ą
zuj
ą
pewne reguły.
I tak: je
ś
li dana osoba zajmuje wysokie stanowisko, to u
ż
ywamy jedynie
tytułu z dodatkiem "pan". Np. panie ministrze, panie przewodnicz
ą
cy, panie
marszałku.
Do urz
ę
dników o ni
ż
szej randze, a zwłaszcza do tych, których znamy,
zwracamy si
ę
podobnie jak wy
ż
ej. Wystosowuj
ą
c do nich listy mo
ż
emy doda
ć
"szanowny": "Szanowny Panie Dyrektorze", "Szanowny Panie Prezesie".
W stosunku do wiceprezesów, wiceministrów, podpułkowników, podporuczników
u
ż
ywamy pełnych tytułów zajmowanego stanowiska. A wi
ę
c: panie prezesie,
panie ministrze, panie pułkowniku. Zarówno w rozmowach jak i w
korespondencji tytuły wymieniamy na pocz
ą
tku i na ko
ń
cu. Natomiast
wymienianie stanowiska naszego rozmówcy w ka
ż
dym zdaniu jest
ś
mieszne i
wzbudza w interlokutorze podejrzenie o hołdowanie wszelkim tytułom.
Tytuły naukowe maj
ą
pierwsze
ń
stwo przed tytułami wynikaj
ą
cymi z
piastowanego aktualnie stanowiska. Tak wi
ę
c do dyrektora, który jest
profesorem zwracamy si
ę
przez "panie profesorze". Wynika to st
ą
d,
ż
e
stanowiska przemijaj
ą
, za
ś
tytuły s
ą
do
ż
ywotnie. Jest w zwyczaju,
ż
e
byłego
dyrektora nadal tytułuje si
ę
dyrektorem, z byłego rektora rektorem - do
ko
ń
ca
ż
ycia, ale s
ą
to wtedy zwroty grzeczno
ś
ciowe.
Wobec osób zajmuj
ą
cych niektóre wysokie stanowiska, b
ą
d
ź
pełni
ą
cych pewne
funkcje w społecze
ń
stwie u
ż
ywane s
ą
te
ż
tytuły honorowe. I tak, do Ojca
Ś
wi
ę
tego zwracamy si
ę
"Wasza
Ś
wi
ą
tobliwo
ść
", do prezydenta, arcybiskupa i
ambasadora - "Ekscelencjo", do kardynała - "Eminencjo", do rektora wy
ż
szej
uczelni - "Magnificencjo".
Jednak
ż
e tytuły te u
ż
ywane s
ą
tylko w sytuacjach oficjalnych. W
kontaktach nieoficjalnych wystarczy zwracanie si
ę
przez: panie rektorze,
ksi
ęż
e kardynale, czy panie ministrze.
Do kobiety prezesa mówimy - pani prezes, do kobiety dyrektora - pani
dyrektor i odpowiednio: pani minister, pani ambasador, pani pułkownik itp.
Do nauczycielki szkół
ś
rednich zwracamy si
ę
grzeczno
ś
ciowo "pani
profesor", "panie profesorze", do docenta - panie profesorze.
O cudzej
ż
onie mówimy jako o "mał
ż
once", o swojej jako o "
ż
onie", np.:
"Moja
ż
ona pozdrawia pa
ń
sk
ą
mał
ż
onk
ę
".
Do duchownych zwracamy si
ę
zgodnie ze zwyczajami przyj
ę
tymi w danym
kraju.
Do ludzi, których znamy zwracamy si
ę
po imieniu, nigdy po nazwisku, a
wi
ę
c: pani Zofio, pani Aleksandro, panie Leonie, panie Tomaszu.
Czy mo
ż
na tytułowa
ć
ż
on
ę
tytułem m
ęż
a?
Nie mo
ż
na i nie wypada. Był taki okres, kiedy
ż
on
ę
profesora tytułowano
pani
ą
profesorow
ą
lub
ż
on
ę
pułkownika - pułkownikow
ą
, ale to nigdy nie
było
w dobrym gu
ś
cie.
Czy do kobiety piastuj
ą
cej funkcj
ę
dyrektora szkoły mo
ż
na zwraca
ć
si
ę
"pani dyrektorko"?
Mo
ż
na równie
ż
i tak, poniewa
ż
taki zwrot u
ż
ywamy w stosunku do szefa
szkoły wywodzi si
ę
z tradycji, ale forma ta zanika.
Ubrania
Ka
ż
dy elegancki pan powinien posiada
ć
kilka zestawów ubra
ń
, tak by na
ka
ż
d
ą
okazj
ę
móc wyst
ą
pi
ć
w odpowiednim, zgodnym z ogólnymi wymogami
stroju.
Zajrzyjmy wi
ę
c do szafy eleganckiego i
ś
wiatowego m
ęż
czyzny. Znajdziemy
tam kilka ró
ż
nych garniturów na cały dzie
ń
:
Strój weekendowy - składaj
ą
cy si
ę
z kurtki, bluzy, pulowera, a tak
ż
e
blezera. Zast
ę
puj
ą
one marynark
ę
. Do tego kolorystycznie dobrane spodnie z
jednolitego materiału. Koszula mo
ż
e by
ć
kolorowa w ró
ż
ne desenie. Do tego
stroju nie nosi si
ę
krawatu, chyba
ż
e jest to krawat wełniany lub
skórzany.
Natomiast mo
ż
na zało
ż
y
ć
apaszk
ę
. Buty - sportowe.
Strój weekendowy nosi si
ę
w czasie wycieczek, gier na
ś
wie
ż
ym powietrzu,
na wczasach lub - jak wskazuje nazwa stroju - w czasie weekendów.
Ubranie sportowe - Ten zestaw składa si
ę
z marynarki z grubszego
materiału (w krat
ę
lub gładk
ą
). Spodnie do niej powinny by
ć
jednokolorowe,
dopasowane kolorystycznie do marynarki (np. marynarka w br
ą
zow
ą
krat
ę
,
spodnie ciemnobe
ż
owe). Do tego zestawu mo
ż
emy nosi
ć
kamizelk
ę
lub pulower,
które tak
ż
e musz
ą
by
ć
odpowiednio dobrane. Np. do marynarki w krat
ę
kamizelka musi by
ć
gładka. Ale je
ś
li marynarka i spodnie s
ą
gładkie, to
kamizelka mo
ż
e posiada
ć
dese
ń
lub by
ć
uszyta z materiału o wyra
ź
niej
fakturze. Pasek u spodni winien by
ć
tego samego koloru co obuwie, a te z
kolei - troch
ę
bardziej eleganckie od obuwia typowo sportowego. Tego
rodzaju ubranie nosi si
ę
w mie
ś
cie w godzinach rannych.
Ubranie spacerowe - W tym wypadku mamy ju
ż
wybór: marynarka mo
ż
e by
ć
jedno lub dwurz
ę
dowa. Spodnie - z tego samego materiału. Ubrania spacerowe
uszyte s
ą
z materiałów w kolorach jasnych: be
ż
, br
ą
z, bł
ę
kit, ziele
ń
;
gładkich lub w dese
ń
.
Do marynarki jednorz
ę
dowej obowi
ą
zkowa jest kamizelka. Koszula - biała
lub kolorowa. Krawat, przy gładkim garniturze mo
ż
e mie
ć
wzory; jego kolor
za
ś
powinien by
ć
dopasowany do koloru koszuli i garnituru.
Do ubiorów o kolorach br
ą
zów, be
ż
y, zieleni wkładamy buty br
ą
zowe; za
ś
do
szaro
ś
ci i bł
ę
kitów - buty czarne.
Ubranie sportowe mo
ż
emy nakłada
ć
udaj
ą
c si
ę
do pracy, do kina, id
ą
c z
wizyt
ą
do znajomych. Mo
ż
na je nosi
ć
a
ż
do popołudnia. Tak
ż
e w czasie
podró
ż
y ubranie takie robi na współpodró
ż
nych przyjemne wra
ż
enie.
Ubranie wyj
ś
ciowe - Jest to ubranie typu oficjalnego i w nim udajemy si
ę
na mniej wa
ż
ne spotkania i przyj
ę
cia. W zale
ż
no
ś
ci od pory dnia wybieramy
garnitur w odcieniach szaro
ś
ci, granatu lub czerni. Ubranie wyj
ś
ciowe jest
uszyte z materiału jednolitego i mo
ż
e by
ć
jedno lub dwurz
ę
dowe. Do
marynarki jednorz
ę
dowej nale
ż
y zało
ż
y
ć
kamizelk
ę
gładk
ą
w tym samym
kolorze. Koszula koniecznie biała z wykładanym kołnierzykiem.
Do garniturów szarych i czarnych dobieramy ciemny, gładki krawat w
kolorze ciemnopopielatym, szaro-czarnym, czarno-bordowym.
Do garniturów granatowych za
ś
krawat powinien mie
ć
barw
ę
szaro-granatow
ą
lub czarno-granatow
ą
.
Do takiego stroju nosimy czarne sznurowane półbuty.
Ubranie wizytowe - najbardziej praktyczne ubranie dla m
ęż
czyzny, który
przez cały dzie
ń
uczestniczy w ró
ż
nego rodzaju przyj
ę
ciach, spotkaniach;
wieczorem za
ś
udaje si
ę
na spektakl do teatru.
Ubranie wizytowe składa si
ę
z czarnej gładkiej jednorz
ę
dowej marynarki
oraz sztuczkowych spodni. Do tego biała koszula oraz szary krawat. Półbuty
czarne sznurowane.
Do ubrania wizytowego nosimy biał
ą
chusteczk
ę
, a w klapie - rozetk
ę
-
(w
ą
sk
ą
wst
ąż
k
ę
od odznaczenia).
Ubranie wizytowe jak i stroje wymienione poni
ż
ej wymagaj
ą
noszenia do
nich okrycia wierzchniego. Wymagany jest wi
ę
c czarny mi
ę
kki kapelusz,
szare
r
ę
kawiczki i ciemny płaszcz.
Ż
akiet - jest ubiorem uroczystym i w hierarchii wa
ż
no
ś
ci znajduje si
ę
po
ubraniu wizytowym a przed smokingiem (patrz: hasło
Ż
akiet).
Smoking - Jest tak zwanym ubraniem obiadowym i wymy
ś
lono go dopiero w Xx
wieku jako ubiór przeciwstawny frakowi (patrz: hasło Smoking).
Frak - najbardziej uroczysty strój m
ę
ski. Jego pocz
ą
tki si
ę
gaj
ą
Xviii
wieku, jednak w obecnej formie znany jest od ko
ń
ca Xix wieku (patrz: hasło
Frak).
Czy kobiet
ę
te
ż
obowi
ą
zuj
ą
reguły ubraniowe?
Naturalnie, w równym jak i m
ęż
czyzn
ę
stopniu, chocia
ż
ró
ż
norodno
ść
w
strojach kobiecych jest tak wielka,
ż
e trudno opisa
ć
wszelkie niuanse.
Udaj
ą
c si
ę
na uroczysto
ść
lub z wizyt
ą
m
ęż
czyzna powinien wcze
ś
niej
uzgodni
ć
ze swoj
ą
partnerk
ą
wspóln
ą
kolorystyk
ę
ubra
ń
.
Czy mankiet koszuli powinien by
ć
widoczny spod r
ę
kawa marynarki?
Tak! Mniej wi
ę
cej od jednego do półtora centymetra.
Ukłony
M
ęż
czyzna kłania si
ę
przez skłonienie głowy (nie skinienie) lub przez
zdj
ę
cie nakrycia głowy. Przez zdj
ę
cie nakrycia głowy kłaniamy si
ę
, kiedy
jeste
ś
my w kapeluszu lub sztywnej czapce z daszkiem. Nosz
ą
c beret lub
czapk
ę
wełnian
ą
wystarczy tylko skłoni
ć
głow
ę
. W tej ostatniej sytuacji
mo
ż
emy podkre
ś
li
ć
ukłon ruchem r
ę
ki - tak jak by
ś
my zdejmowali kapelusz.
Ale ten gest nale
ż
y wcze
ś
niej prze
ć
wiczy
ć
przed lustrem.
M
ęż
czyzna kłania si
ę
pierwszy kobiecie i starszemu od siebie, a tak
ż
e nie
czeka na ukłon równolatka, lecz czyni ten gest przed nim. Starszy wiekiem
kłania si
ę
pierwszy młodszemu, je
ś
li ten idzie w towarzystwie kobiety.
Jad
ą
cy w samochodzie kłania si
ę
id
ą
cemu pieszo. Profesor kłania si
ę
pierwszy studentce, je
ś
li naturalnie j
ą
pami
ę
ta. W takim przypadku
studentka powinna wcze
ś
niej u
ś
miechem zasygnalizowa
ć
profesorowi,
ż
e go
zna
i tym samym sprowokowa
ć
do ukłonu.
Kapelusz lub czapk
ę
mo
ż
emy zdj
ąć
tak praw
ą
jak i lew
ą
r
ę
k
ą
- w zale
ż
no
ś
ci
od strony, z jakiej si
ę
mijamy. Je
ś
li kłaniam si
ę
osobie id
ą
cej z mojej
lewej strony - zdejmuj
ę
kapelusz praw
ą
r
ę
k
ą
, i odwrotnie.
Zdj
ę
cie kapelusza lub czapki musi by
ć
wyra
ź
ne i nale
ż
y ten gest wykona
ć
na długo
ść
wyci
ą
gni
ę
tej r
ę
ki. Nieznaczne uchylenie nakrycia głowy mo
ż
e by
ć
odczytane nie jako gest szacunku, lecz jako zdawkowy odruch.
Kapelusza uchylamy przed Grobem Nieznanego
Ż
ołnierza, przed id
ą
cym
pogrzebem, przed sztandarami oraz przed
ś
wi
ą
tyni
ą
tej religii, któr
ą
wyznajemy. Czynimy to tak
ż
e przed
ś
wi
ą
tyni
ą
obcej wiary, je
ś
li
towarzyszymy
komu
ś
, kto j
ą
wyznaje.
Oddawania ukłonu nie powinno si
ę
zostawia
ć
na ostatni
ą
chwil
ę
, lecz
wcze
ś
niej nale
ż
y sygnalizowa
ć
zamiar ukłonienia si
ę
, tak by sam ukłon
wypadł przynajmniej dwa metry przed mini
ę
ciem si
ę
z osob
ą
, której si
ę
kłaniamy.
Wchodz
ą
c do pomieszczenia, w którym znajduj
ą
si
ę
osoby nam znane,
kłaniamy si
ę
staj
ą
c w drzwiach. Podobnie czynimy opuszczaj
ą
c towarzystwo.
Wystarczy ukłon głow
ą
, gdy znajdziemy si
ę
ju
ż
przy wyj
ś
ciu.
Je
ż
eli nie chcemy po
ż
egna
ć
kogo
ś
przez podanie r
ę
ki, kłaniaj
ą
c si
ę
powinni
ś
my zachowa
ć
odległo
ść
przynajmniej dwóch metrów. Taki ukłon
wyklucza wyci
ą
gni
ę
cie do nas dłoni.
Kłaniaj
ą
c si
ę
nie trzymamy r
ą
k w kieszeni (ani w ubraniu, ani w
płaszczu). Je
ś
li na nosie mamy okulary przeciwsłoneczne, to zdejmujemy je
przed ukłonem (patrz: hasło Okulary).
Poza tym nakrycie głowy zdejmujemy wchodz
ą
c do:
- lokali, w których wisi godło pa
ń
stwowe,
- sklepów,
- pomieszcze
ń
, w których spo
ż
ywa si
ę
posiłki,
- prywatnych mieszka
ń
,
- na teren uniwersytetu.
Ponadto czynimy to w tych wszystkich miejscach, w których znajduj
ą
si
ę
ludzie bez nakrycia głowy.
Czy wchodz
ą
c do przedziału kolejowego trzeba zdejmowa
ć
nakrycie głowy?
Tak. Nawet je
ś
li jeste
ś
my sami w przedziale, to siedzimy bez nakrycia,
chyba
ż
e jest to zima, a wagon nie ogrzewany.
Czy na pozdrowienie dziecka s
ą
siadki równie
ż
reagujemy zdj
ę
ciem nakrycia
głowy?
Przy odkłanianiu si
ę
wiek nie gra roli.
Je
ś
li m
ęż
czyzna rozmawia ze mn
ą
trzymaj
ą
c kapelusz w r
ę
kach, czy i mnie
obowi
ą
zuje zdj
ę
cie czapki?
Je
ś
li rozmówca jest starszy i rozmowa b
ę
dzie dłu
ż
sza, to wypada równie
ż
zdj
ąć
nakrycie głowy.
Uprzejmo
ść
na jezdni
Uprzejmo
ść
na jezdni dotyczy tak kierowców jak i pieszych. Przeto obie
grupy u
ż
ytkowników jezdni zobowi
ą
zane s
ą
do wzajemnej uprzejmo
ś
ci i
szacunku. Cz
ę
sto obserwuje si
ę
bezsłowne przekomarzania na przej
ś
ciach dla
pieszych, gdzie piesi, czasem z małpi
ą
zło
ś
liwo
ś
ci
ą
, podkre
ś
laj
ą
swoje
pierwsze
ń
stwo nad posiadaczami aut.
Wiadomo,
ż
e ka
ż
dy kierowca si
ę
spieszy i wsiadaj
ą
c do samochodu ma
wyliczony czas. Gdyby było inaczej, szedłby spacerem. Wiedz
ą
c o tym mo
ż
na
chwil
ę
poczeka
ć
na chodniku i przepu
ś
ci
ć
p
ę
dz
ą
ce auto. Ale nie my!
My wchodzimy na jezdni
ę
, bo jeste
ś
my "w prawie" i, nie spiesz
ą
c si
ę
,
zatrzymujemy czasami cały sznur samochodów, zmuszaj
ą
c kierowców do
wył
ą
czenia biegów i ponownego ruszania z miejsca. Wielokrotnie piesi robi
ą
to ostentacyjnie, jak gdyby mówi
ą
c: "Stój, chamie, bo pan idzie!"
Uszanujmy cudzy czas i nie demonstrujmy,
ż
e zazdro
ś
cimy innym posiadania
samochodu. Je
ś
li mo
ż
emy, to nie tamujmy ruchu i przechod
ź
my sprawnie przez
przej
ś
cia dla pieszych.
Jak si
ę
zachowa
ć
, gdy kierowca, mimo naszych gestów, nie chce skorzysta
ć
z pierwsze
ń
stwa?
Podzi
ę
kowa
ć
mu u
ś
miechem i szybko opu
ś
ci
ć
jezdni
ę
.
Czy na przej
ś
ciach dla pieszych obowi
ą
zuj
ą
jakie
ś
reguły przechodzenia?
Tak. Zawsze trzymamy si
ę
prawej strony pasów, by nie zderzy
ć
si
ę
z tymi,
którzy id
ą
z przeciwka.
W.C. - czyli sytuacje
kłopotliwe
Dotycz
ą
one w du
ż
ej mierze korzystania z toalety. Najcz
ęś
ciej kłopoty z
tym maj
ą
młodzi m
ęż
czy
ź
ni. A sprawa jest prosta. W go
ś
ciach m
ęż
czyzna pyta
gospodarza domu, czy mo
ż
e skorzysta
ć
z toalety i gospodarze s
ą
na to
przygotowani. Wprawdzie id
ą
c z wizyt
ą
powinni
ś
my raczej wykluczy
ć
pój
ś
cie
do ubikacji, ale nic si
ę
nie stanie, je
ś
li nasz organizm spłata nam figla
w
najmniej dla nas odpowiednim czasie.
Je
ś
li jeste
ś
my po podró
ż
y, to nawet wypada skorzysta
ć
z łazienki, by si
ę
od
ś
wie
ż
y
ć
. W takiej sytuacji pytanie gospodarza o toalet
ę
b
ę
dzie jak
najbardziej uzasadnione.
Bardziej kłopotliwa mo
ż
e si
ę
wydawa
ć
konieczno
ść
skorzystania z ubikacji,
kiedy idziemy w towarzystwie kobiety. Ale i w tym przypadku nie nale
ż
y
dramatyzowa
ć
. Trzeba po prostu powiedzie
ć
: "Pani wybaczy, organizm nie
sługa, musz
ę
pani
ą
na par
ę
chwil zostawi
ć
sam
ą
".
Kobieta w tym czasie, by nie sta
ć
na ulicy równie
ż
powinna skorzysta
ć
z
toalety i wyj
ść
dopiero wtedy, gdy pan b
ę
dzie ju
ż
na ni
ą
czekał.
Czasami ojcowie id
ą
cy na spacer z córk
ą
nie wiedz
ą
co wybra
ć
w przypadku
konieczno
ś
ci skorzystania przez dziecko z toalety: czy ubikacj
ę
dla panów,
czy dla pa
ń
. Otó
ż
, pan wybiera zawsze toalet
ę
m
ę
sk
ą
, a pani id
ą
ca z
synkiem
- damsk
ą
. Naturalnie, dotyczy to dzieci, które same nie potrafi
ą
jeszcze
poradzi
ć
sobie z tym problemem.
W obcym j
ę
zyku
Bywa cz
ę
sto tak,
ż
e w czasie wymiany pogl
ą
dów z partnerem zjawia si
ę
trzecia osoba równie
ż
ch
ę
tna do wzi
ę
cia udziału w rozmowie. W takiej
sytuacji nale
ż
y poinformowa
ć
j
ą
o tre
ś
ci dyskusji i stanowiskach obu
stron.
Je
ś
li w czasie rozmowy jest obecny lub zjawi si
ę
go
ść
z innego kraju, to
ludzie dobrze wychowani maj
ą
trzy mo
ż
liwo
ś
ci:
- po pierwsze, kontynuowanie dyskusji w j
ę
zyku ojczystym go
ś
cia,
- po drugie, przej
ś
cie na j
ę
zyk znany wszystkim obecnym lub
- po trzecie, mówienie w swoim j
ę
zyku ojczystym, a od czasu do czasu
tłumaczenie go
ś
ciowi tre
ś
ci rozmowy.
Je
ś
li natomiast sami znajdziemy si
ę
w sytuacji osoby wł
ą
czaj
ą
cej si
ę
do
rozmowy, to wypada zapyta
ć
rozmawiaj
ą
cych, czy nie przeszkadzamy i czy
wolno nam uczestniczy
ć
w rozmowie. Jednak
ż
e do dyskusji wł
ą
czamy si
ę
po
jakim
ś
czasie, kiedy b
ę
dziemy ju
ż
dobrze zorientowani, o czym mowa.
Czy wypada dwóm Polakom rozmawia
ć
w obcym j
ę
zyku w obecno
ś
ci trzeciego
Polaka nie znaj
ą
cego tego j
ę
zyka?
Nie wypada! Jest to obra
ź
liwa forma dania do zrozumienia,
ż
e ten trzeci
to persona non grata. W takiej sytuacji nale
ż
y opu
ś
ci
ć
towarzystwo.
W windzie
Je
ś
li mieszkamy w willi lub w domu bez windy, to nie mamy problemu.
Niestety, nie unikniemy wsiadania do niej, kiedy odwiedzamy znajomych
mieszkaj
ą
cych w wie
ż
owcu lub mamy j
ą
w swoim miejscu pracy. Korzystaj
ą
c
wi
ę
c z tego popularnego
ś
rodka komunikacji powinni
ś
my pami
ę
ta
ć
o zasadach,
jakie w takiej sytuacji obowi
ą
zuj
ą
człowieka dobrze wychowanego:
- Do windy wsiada zawsze pierwsza kobieta, nawet je
ś
li przyszła pó
ź
niej.
- M
ęż
czyzna otwiera drzwi windy i przepuszcza kobiety lub osoby starsze.
- W przypadku, gdy zabrakło dla nas miejsca wypada czeka
ć
cierpliwie do
nast
ę
pnej sposobno
ś
ci.
- Wchodz
ą
c do windy pozdrawiamy obecnych tam pasa
ż
erów.
- Je
ś
li m
ęż
czyzna chce by
ć
bardzo elegancki, mo
ż
e w windzie zdj
ąć
kapelusz.
- W windzie nie palimy papierosów.
- Jad
ą
c wind
ą
nie prowadzimy rozmów. Przy tak małej powierzchni wchodzimy
w tak zwan
ą
stref
ę
"intymn
ą
" drugiego człowieka, rozmowa wi
ę
c dla drugiej
osoby byłaby bardzo kr
ę
puj
ą
ca.
- W czasie jazdy nie przygl
ą
damy si
ę
współpasa
ż
erom, lecz kierujemy wzrok
na obiekt neutralny.
- Osoby opuszczaj
ą
ce wind
ę
wcze
ś
niej ni
ż
my przepuszczamy wychodz
ą
c z
niej, je
ś
li opuszczaj
ą
cy kabin
ę
musiałby si
ę
przeciska
ć
.
- Opuszczaj
ą
c wind
ę
mówimy "Dzi
ę
kuj
ę
. Do widzenia".
- Je
ś
li prowadzimy ze sob
ą
czworonoga, staramy si
ę
korzysta
ć
z windy
wtedy, kiedy nikogo w niej nie ma. W tak małym pomieszczeniu pies musi
obw
ą
cha
ć
współpasa
ż
erów a to nie ka
ż
demu si
ę
podoba. Je
ś
li pies jest w
kaga
ń
cu, istnieje niebezpiecze
ń
stwo zaczepienia nim o po
ń
czochy pa
ń
.
Wizytówki
patrz: hasło Bilety wizytowe
Zaproszenia
Mo
ż
emy by
ć
zapraszani ustnie lub pisemnie, prywatnie lub oficjalnie,
przed południem lub wieczorem. Mo
ż
liwo
ś
ci otrzymania zaproszenia jest tyle
ile okazji. Na zaproszenie ustne powinni
ś
my odpowiedzie
ć
albo natychmiast,
albo jeszcze tego samego dnia, np. po konsultacji z pani
ą
, je
ś
li
zostali
ś
my
zaproszeni we dwoje.
Z pój
ś
ciem na prywatn
ą
kaw
ę
, obiad lub kolacj
ę
nie ma na ogół problemu;
wystarczy wło
ż
y
ć
odpowiedni garnitur i zjawi
ć
si
ę
punktualnie. Kłopoty
mog
ą
sprawi
ć
natomiast zaproszenia oficjalne, przesyłane na pi
ś
mie. Coraz
wi
ę
cej
instytucji zaczyna stosowa
ć
etykietalne formy bycia, wprowadzaj
ą
c w
kłopotliw
ą
sytuacj
ę
zaproszonych go
ś
ci. Zdarzy
ć
si
ę
mo
ż
e,
ż
e otrzymamy
takie zaproszenie i zauwa
ż
ymy nieznany nam skrót po prawej stronie
kartonika: R.S.V.P. Oznaczaj
ą
one skrót: repondez s'il vous plait (prosz
ę
odpowiedzie
ć
). Mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
,
ż
e wcze
ś
niej otrzymali
ś
my zaproszenie
telefonicznie, wtedy mo
ż
emy si
ę
spodziewa
ć
,
ż
e te cztery literki b
ę
d
ą
przekre
ś
lone, a po drugiej stronie zjawi
ą
si
ę
inne: P.M., oznaczaj
ą
ce: pro
memoria. Zaproszonego mo
ż
e zaskoczy
ć
tak
ż
e inny dopisek w j
ę
zyku
francuskim: En cas d'empechement lub w j
ę
zyku angielskim: Regres only. Oba
te wyra
ż
enia znacz
ą
: odpowiedzie
ć
w razie niemo
ż
liwo
ś
ci przybycia. Wówczas
przy tych słowach jest podany numer telefonu. Na przyj
ę
cia oficjalne
odbywaj
ą
ce si
ę
na stoj
ą
co tych zwrotów na ogół nie ma, poniewa
ż
ewentualne
nieprzybycie go
ś
cia nie dezorganizuje przyj
ę
cia. Natomiast przy obiadach i
przyj
ę
ciach "siedz
ą
cych" potwierdzenie jest konieczne, gdy
ż
gospodarze
musz
ą
odpowiednio usadowi
ć
go
ś
ci przy stole.
Na zaproszenie pisemne, je
ś
li wcze
ś
niej nie potwierdziło si
ę
ustnie
swojej obecno
ś
ci, odpowiadamy najpó
ź
niej na drugi dzie
ń
od czasu
otrzymania
zaproszenia.
Ale taki kartonik mo
ż
e zaskoczy
ć
nas jeszcze innymi informacjami. Jest na
nim podany rodzaj przyj
ę
cia, godzina jego rozpocz
ę
cia, a bywa i tak,
ż
e
znajdziemy na nim informacje dotycz
ą
ce stroju. Informacja dotyczy tylko
stroju m
ęż
czyzny; obowi
ą
zkiem kobiety za
ś
jest dostosowanie swej kreacji
do
niego. Tak wi
ę
c, je
ś
li pan wkłada garnitur wyj
ś
ciowy, to pani - kostium
lub
ciemn
ą
sukienk
ę
; do smokinga pana jego partnerka ubiera si
ę
w sukni
ę
wieczorow
ą
, za
ś
do fraka - w sukni
ę
balow
ą
.
Wskazówki umieszczone na zaproszeniu a odnosz
ą
ce si
ę
do stroju dotycz
ą
wła
ś
ciwie tylko jego cz
ęś
ci, a
ś
ci
ś
le mówi
ą
c - krawata.
Nale
ż
y jednak pami
ę
ta
ć
,
ż
e rodzaj krawata podkre
ś
la dokładnie rodzaj
ubioru. I tak: francuskie cravate blanche, czy angielskie a white tie
(biały krawat) sugeruje konieczno
ść
przybycia we fraku, natomiast cravate
noire lub black tie (czarny krawat) - w smokingu (do którego zakładamy
zawsze czarn
ą
muszk
ę
).
Zawiadomienia
Od czasu do czasu otrzymujemy zawiadomienia o urodzinach, weselach i
pogrzebach. Ka
ż
da tego rodzaju wie
ść
to pewien kłopot czasowy, gdy
ż
wypada
na ka
ż
dy z tych sygnałów zareagowa
ć
i odpowiedzie
ć
pisemnie.
Coraz cz
ęś
ciej zawiadomienie o narodzinach dziecka wysyłane jest na
specjalnej pocztówce, na której wpisane jest odr
ę
cznie imi
ę
noworodka i
data jego przyj
ś
cia na
ś
wiat.
Bywaj
ą
rodzice, którzy drukuj
ą
specjalne karty powiadamiaj
ą
ce o
powi
ę
kszeniu si
ę
rodziny. Brzmie
ć
one mog
ą
nast
ę
puj
ą
co:
Zawiadamiamy wszystkich przyjaciół naszej rodziny,
ż
e doczekali
ś
my si
ę
przyj
ś
cia na
ś
wiat dziecka płci
ż
e
ń
skiej, któremu nadali
ś
my imiona
Aleksandra Maria.
Szcz
ęś
liwi rodzice
Tu imiona i nazwisko nadawców i ewentualnie adres.
Na tego rodzaju wie
ś
ci odpowiadamy najlepiej telegramem. Ale bywaj
ą
zawiadomienia o urodzinach wysyłane w imieniu nowonarodzonego:
Z rado
ś
ci
ą
powiadamiam,
ż
e przybyłam na
ś
wiat jako trzecie dziecko
Cecylii i Mariusza Kowalskiego i otrzymałam imiona Aleksandra Maria. Czuj
ę
si
ę
znakomicie, jestem zdrowa i przył
ą
czam si
ę
do pozdrowie
ń
szcz
ęś
liwych
rodziców.
Ole
ń
ka Maria
Tutaj nazwisko i adres
W tym przypadku nale
ż
y podj
ąć
trud wł
ą
czenia si
ę
do proponowanej
konwencji i własnor
ę
cznie odpisa
ć
Aleksandrze Marii, wyra
ż
aj
ą
c rado
ść
z
otrzymanej wie
ś
ci, podzi
ę
kowa
ć
za powiadomienie, przył
ą
czy
ć
si
ę
do rado
ś
ci
rodziców i zako
ń
czy
ć
list pozdrowieniami. Zaadresowa
ć
naturalnie do
nowoprzybyłego dziecka. Im szybciej wy
ś
lemy list, tym rado
ść
rodziców
wi
ę
ksza, a list przechowywany w pami
ą
tkach rodzinnych b
ę
dzie trwałym
ś
ladem
tego wydarzenia.
Na zawiadomienia o
ś
lubie odpowiadamy telegramem. Je
ś
li do tego zostało
doł
ą
czone zaproszenie na wesele i b
ę
dziemy na uroczysto
ś
ci osobi
ś
cie, to
nale
ż
y wysła
ć
list z gratulacjami oraz z potwierdzeniem naszej obecno
ś
ci,
a
je
ś
li wi
ąż
e si
ę
to z przyjazdem do innej miejscowo
ś
ci, to równie
ż
z
zaznaczeniem terminu przyjazdu, czasie pozostania w go
ś
cinie i terminie
wyjazdu. Taki list nale
ż
y wysła
ć
jak najwcze
ś
niej, by organizatorzy wesela
mieli czas na przygotowanie si
ę
do przyj
ę
cia go
ś
ci i przygotowania
noclegów.
Powiadomienia o
ś
mierci bliskiej lub znajomej nam osoby mog
ą
mie
ć
ró
ż
n
ą
form
ę
: od wiadomo
ś
ci telefonicznej (wtedy wyra
ż
amy nasze współczucie
bezpo
ś
rednio i nie jeste
ś
my zobowi
ą
zani do wysyłania listów
kondolencyjnych
ani telegramów) poprzez zawiadomienie telegraficzne (odpowiadamy wówczas
równie
ż
telegraficznie, bez wzgl
ę
du na to, czy b
ę
dziemy obecni na
pogrzebie, czy nie) oraz takie, które zawieraj
ą
pro
ś
b
ę
o nieskładanie
kondolencji. Taki telegram zwalnia nas od wysyłania wyrazów współczucia, a
tak
ż
e ze składania takich wyrazów na pogrzebie.
Bywa,
ż
e rodzina, spełniaj
ą
c wol
ę
zmarłego, urz
ą
dza kameraln
ą
uroczysto
ść
pogrzebow
ą
, a zawiadomienia o
ś
mierci wysyła ju
ż
po fakcie. Nie nale
ż
y si
ę
zatem obra
ż
a
ć
na tak
ą
form
ę
powiadomienia i, rezygnuj
ą
c z telegramu,
nakre
ś
li
ć
kilka słów w li
ś
cie.
Ż
akiet
Ż
akiet jest uroczystym strojem dziennym. Szyje si
ę
go z czarnego sukna
lub szarej elano-bawełny. Charakteryzuje si
ę
tym,
ż
e ma zaokr
ą
glone poły
si
ę
gaj
ą
ce do kolan. W odró
ż
nieniu od fraka i smokingu jego klapy nie s
ą
wykonane z jedwabiu. Do
ż
akietu zakłada si
ę
sztuczkowe spodnie. Ponadto
przy
ż
akiecie obowi
ą
zuj
ą
:
- czarne skarpetki,
- biała koszula z odkładanym kołnierzem,
- czarna lub szara kamizelka,
- popielaty lub szaro-czarny krawat,
- czarne półbuty,
- czarny lub ciemno-szary płaszcz jednorz
ę
dowy,
- ciemne zamszowe r
ę
kawiczki,
- cylinder.
W
ż
akiecie mo
ż
na wyst
ą
pi
ć
na
ś
lubie jako
ś
wiadek, na pogrzebie (wówczas
zakłada si
ę
koniecznie czarny krawat), w czasie uroczysto
ś
ci pa
ń
stwowych z
udziałem np. ministra, w czasie składania
ż
ycze
ń
noworocznych głowie
pa
ń
stwa.
Ubieraj
ą
c
ż
akiet, podobnie jak smoking i frak, nie nale
ż
y si
ę
w nim
pokazywa
ć
na ulicy bez okrycia wierzchniego. Najlepiej jednak w tak
niecodziennym stroju je
ź
dzi
ć
samochodem, a nie chodzi
ć
piechot
ą
.
Ż
egnam
Słowem "
ż
egnam" bardzo cz
ę
sto zast
ę
pujemy "do widzenia". I bardzo
ź
le.
"
Ż
egnam" jest okre
ś
leniem pejoratywnym, nios
ą
cym w sobie sygnał zerwania,
po
ż
egnania ostatecznego, ko
ń
cz
ą
cego znajomo
ść
. Słowo to nie zawiera
nadziei
na podtrzymanie dalszych kontaktów. Dlatego nie nale
ż
y go nadu
ż
ywa
ć
w
ż
yciu
codziennym. Słu
ż
y
ć
ono powinno jedynie w sytuacjach ekstremalnych.
Ż
yrowanie
Por
ę
czenie spłaty weksla, jest zobowi
ą
zaniem bardzo powa
ż
nym i
ryzykownym. Dlatego te
ż
przed podj
ę
ciem takiej decyzji nale
ż
y sprawdzi
ć
,
czy bior
ą
cy po
ż
yczk
ę
jest wypłacalny i wiarygodny, czy ma pokrycie
maj
ą
tkowe na wypadek nieprzewidzianych okoliczno
ś
ci. Nie nale
ż
y
ż
yrowa
ć
sum, które w razie wypadku losowego po
ż
yczkobiorcy przekrocz
ą
jego
mo
ż
liwo
ś
ci spłaty. Nie powinno si
ę
ż
yrowa
ć
wi
ę
cej ni
ż
jednej osobie.
koniec