Dowcipy bez cenzury Poprawiacz nastroju

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Uważam, że

wulgaryzmy nie są dobre

i w codziennej pracy, w życiu jestem przeciwny

postępowi wulgaryzacji języka polskiego, ale dowcipy rządzą się własnymi prawami

UWAGA!

Poniżej zamieszczone dowcipy, przedrukowane są w oryginalnej pisowni.

Większości z nich, nie powinny czytać osoby przed 18-stką.

Zbiór pod nazwą: Poprawiacz nastroju

Informatyk poznał nową dziewczynę. Zaprosił do siebie na chwilę relaksu. Jednak w momencie

najwyższego uniesienia panienka okazała się epileptyczką. Dostała ataku padaczki.

Zdezorientowany informatyk dzwoni na pogotowie:

- Przyjeżdżajcie szybko. Przyjaciółce zawiesił się orgazm!

Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców. Chłopiec mówi do

siostry:

- Co za paskudztwo, a nam nawet w nosie nie pozwalają podłubać...

Mija się na ulicy chłopak z dziewczyną...

Widzi jaka jest brzydka i mówi do niej: W jakim ty zamku straszysz?!

A ona na to: masz za małego konia żeby tam dojechać!

Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami" facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok

niego śpi paskudnie chrapiąc obrzydliwe grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i

zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią... Rad nierad facet wstaje i wlecze się do

łazienki. Zapala światło staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust

zaklinowany między zębami sznureczek.

- O Boże - mamroce facet niewyraźnie - zechciej tylko sprawić żeby to była herbata

ekspresowa!

Dlaczego warto kochać się z zezowatą kobietą na łonie natury?

- ??????

- Bo przynajmniej ubrania przypilnuje.

Małgosia ma pierwsza miesiączkę, nie wie biedna co się stało i pokazuje Jasiowi swój problem.

Jasiu ogląda z wielkim zainteresowaniem, i rzecze:

- Nie wiem, Małgośka, na mój gust, to Ci jaja urwało.

1 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Pasażerowie czekają na start samolotu ale odlot się opóźnia. Czekają, czekają, po 2 godzinach

widzą 2 pilotów. Pierwszy idzie pomagając sobie białą laską, drugi jest prowadzony przez psa.

Piloci wchodzą, samolot rusza, kołuje po pasie, do końca pasa zostaje 500 metrów, 300, 100,

pasażerowie zdenerwowani zaczynają krzyczeć i w ostatniej chwili samolot podrywa się i

zaczyna lecieć.

W kabinie pilotów jeden do drugiego: jak kiedyś nie krzykną to się rozpierdolimy...

Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłócą się który jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi:

- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi

się go podnieść.

Na to drugi:

- No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją

przelecieć. No ale nie chciało mi się.

Trzeci:

- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii ale przez cały film

płakałem.

- No co ty na komedii i płakałeś?

- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi się wstać poprawić...

Małżeństwo zaplanowalo sobie wieczorne wyjście. Włączyli nocne oświetlenie, ustawili

automatyczną sekretarkę, przykryli klatkę z papuga i zamknęli kotkę w piwnicy. Następnie

zadzwonili po taxówkę. Para postanowiła poczekać na taxówkę przed domem. Otworzyli drzwi

by wyjść z domu. Tymczasem kotka wylazła z piwnicy przez uchylone okno i tylko czekała na

otwarcie drzwi, by wśliznąć się do mieszkania. Nie chcąc, by kotka buszowała po domu, mąż

wrócił do środka. Zwierzak wbiegł po schodach na górę, mężczyzna pobiegł za nim. Kobieta

wsiadła do taxówki, która właśnie nadjechała. Nie chcąc, by kierowca domyslił się, że dom

będzie pusty, wyjaśniła, że mąż właśnie mówi "dobranoc" jej matce i za chwilę zejdzie.

Kilka minut później mąż wsiadł, a kierowca przekręcił kluczyk w stacyjce. Tymczasem mąż

zaczął się usprawiedliwiać:

- Przepraszam, że zajęło mi to tyle czasu, ale ta wredna suka najpierw schowała się pod

lóżkiem. Szturchałem ją parę minut wieszakiem i wreszcie wylazła! Potem zawinąłem ją w koc,

żeby mnie nie podrapała. Zwlokłem jej tłusty tyłek po schodach i wrzuciłem z powrotem do

piwnicy!

Dwóch kolegów w pracy:

- Ty stary, czy rozmawiasz z żoną po stosunku?

- Jak zadzwoni to czemu nie?

Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu, pod klatką opiera się wygodnie i jak macho

zagaduje:

- Zrób mi na koniec laskę.

Kobieta:

2 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- No co ty, daj spokój!

- No zrób mi proszę!

- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!

- No dalej, zrób!

I tak przekomarzają się dobre dwadziecia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z

młodszą siostrą tej kobiety i mówi:

- Ty! Zrób mu tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę... albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko

zabierz tą łapę z domofonu!

Niedorozwinięty Jasiu patrzy jak plantator jeżdżąc po polu użyźnia truskawki. Zaciekawiony

podchodzi do traktoru i pyta:

- Yagh yy a co ty e y robis?

Plantator widząc rzucający się w oczy niedorozwój Jasia, postanowił go nie przeganiać i

spokojnie wyjaśnił:

- Nawożę truskawki, aby były bardziej czerwone, bardziej soczyste, większe, aby nie miały

robaków...

- Yagh acha, acha - odrzekł Jasio.

Plantator zrobił kolejną rundkę i widzi jak Jasio ponownie podchodzi do traktoru.

- Yagh yy a co ty e y robis? - powtórzył pytanie.

Plantator pokiwał głową, ale wziął pod uwagę chorobę Jasia i jeszcze raz tłumaczy:

- Nawożę truskawki, aby były bardziej czerwone, bardziej soczyste, większe...

- Yagh acha, acha - odrzekł ponownie Jasio.

Kiedy traktor po kolejnej rundce podjeżdżał w okolicę skąd Jasiu przyglądał się pracy, znów

padło pytanie:

- Yagh yy a co ty e y robis?

Tym razem facet nie wytrzymał i krzyknął:

- Posypuje gównem truskawki!!!

- Yagh... ja tam posypuję cukrem, ale mówią, że jestem popierdolony yu m h... odrzekł Jasiu.

Nad rzeką, obok farmy siedzi krowa i pali trawkę. Podpływa do niej bóbr, wychodzi na brzeg i

pyta:

- Te, krowa, co robisz?

- Aaaa, widzisz bóbr, jaram i jest OK.

- Daj trochę, jeszcze nigdy nie kurzyłem...

- Jasne! Ciągnij macha bracie!

Bóbr wciągnął dym i od razu go wypuścił. Na to krowa:

- Stary, nie taaak! Patrz: ciągniesz macha i trzymasz go w płucach dłuższą chwilę. Zresztą -

wiesz co? W tym czasie jak wciągniesz, przepłyń się kawałek pod wodą w dół rzeki, wróć tu i

wtedy wypuść powietrze. I mówię ci będzie OK.

Jak uradzili tak zrobili. Bóbr się zaciągnął, płynie pod wodą, ale już po kilku chwilach zrobiło mu

się happy. Wyszedł na brzeg po drugiej stronie rzeki, walnął się na trawę i orbituje. Podchodzi

do niego hipopotam i pyta:

- Te bóbr, co robisz?

- Aaaa, widzisz hipciu, fazuję sobie troszke...

3 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Daj trochę stuffu, ja też chcę.

- Podpłyń na drugi brzeg do krowy - ona ci da.

Hipopotam podpłynął w górę rzeki, wychodzi na brzeg, a krowa wywaliła gały i krzyczy:

- Bóbr, kurwa, wypuść powietrze!!!

Przyszedł facet do baru, zamówił piwo i pije. Nagle poczuł, że musi iść do kibelka, ale bał się,

żeby mu ktoś piwka nie wypił, więc zostawił karteczkę: "Naplułem".

Wraca z kibelka i widzi na karteczce dopisek "ja też".

Kochankowie w łóżku, a tu wraca mąż. Żona mówi do kochanka:

- Wyłaź na balkon.

- Ale jest 20 stopni mrozu!

- Wyłaź natychmiast!

Facet wylazł, a kochanka mówi:

- Skacz!

- Ale to jest przecież 12 piętro. Zabiję się!

- Skacz, bo będzie kaszana!

Facet skoczył, zabił się... Leży mokra plama pod domem, a kochanka wychyla się przez okno i

woła:

- I za dom! Spierdalaj za dom!

Kierowca wziął gościa na stopa. Pasażer zauważył, że kierowca co chwilę bierze kij, wyciąga

rękę z kijem do tyłu i wali w plandekę. Po upływie godziny, zaintrygowany gość pyta kierowcę,

dlaczego tak się zachowuje? Kierowca odpowiada:

- Wiesz pan... samochód ma dopuszczalny ciężar 5 ton, a upchneli mi 6 ton kanarków - aby

wszystko było OK to tona musi fruwać.

Przyszedł dziadek z wnuczkiem do lekarza. Lekarz zbadał dziadka i mówi do wnuczka:

- W zasadzie wszystko w porządku, ale dziadek musi zostawić jeszcze do analizy próbkę

moczu, kału i spermy.

Dziadek nie dosłyszał i pyta się wnuka:

- Heeeee, co łon powiedzioł?

- Nic dziadku, musisz tylko zostawić u niego swoje gacie.

Mały Etiopczyk mówi do mamy:

- Mamo chcę kupe...

Mama:

- Czekaj... zaraz ci ukroję

4 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Siedzi dwóch Etiopczyków i nagle jeden tęgo beka. Drugi na to:

- Nie szpanuj!

Do Etiopii przyjechał Św.Mikołaj i pyta:

- Dlaczego te dzieci takie chude?

- Bo nie jedzą.

- Ach taaaak. To w takim razie nie dostaną prezentów!

Jasia zamkneli do więzienia. Dostał się do celi z wielkim kafarem. Gdy go zobaczył, to zbladł i

usiadł z wrażenia na pryczy. Po chwili podchodzi do Jasia kafar i mówi ochrypłym,

menelowskim głosem:

- BAWIMY SIE W DOM???!!!

...co miał biedny Jasiu odpowiedzieć... zgodził się, a Kafar znowu pyta:

- A CHCESZ BYC TATOM, CZY MAMOM???!!!

Jasiu pomyslał, że jak powie, że chce być mamą, to ten bysior zaraz go przeleci, więc odrzekł,

że chce być tatą.

Kafar na to:

- NO DOBRA, TO ZRÓB MAMIE LODA

Na łożu śmierci leży kobieta. Ruchem ręki przywołuje swojego męża i cichym głosem mówi:

- Chcę ci przekazać moją ostatnią wolę...

- Słucham - odpowiada małżonek

- Moją ostatnią wolą jest, abyś mnie zerżnął w dupę...

Mąż, gdy to usłyszał zdębiał, po czym powiedział:

- No coś ty kochana żono... umierająca jesteś, a takie rzeczy ci w głowie?...

- Ostatniej woli się nie odmawia - powiedziała cichym głosem żona, a mąż jak chciała zerżnął jej

dupsko tak, że opadł po wszystkim bez sił na łóżko i zasnął.

Rano się budzi i oczom nie wierzy - mieszkanie odkurzone, kwiatki podlane, okna pomyte, a

żona ze śniadaniem do łóżka idzie...

Ździwiony tym wszystkim pyta:

- Kochanie, wczoraj umierająca byłaś, a teraz okazem zdrowia jesteś... co się stało?

- Wczoraj tak mi dogodziłeś, że aż żal było umierać. Uratowałeś mi życie!

Mąż tak popatrzył, zamyślił się i w końcu powiedział...

- Gdybym ja wiedział, że mam taki dar, to bym tatusia uzdrowił...

- Widzisz?! To fifka, która była pod twoją szafą! Kiedy ty skończysz z tymi narkotykami?!

- Jakie narkotyki? Uwierz mi, od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją

przeszłością, jesteś jedyną kobietą, którą kocham.

- Synu! To ja - twój ojciec!

Jedzie sobie rycerz leśnym duktem. Nagle dostrzegł księżniczkę siedzącą na kamieniu przy

5 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

rozdrożu. Pomyślał, że dawno już żadnej damy nie przeleciał, więc postanowił, że przejedzie

obok niej extra galopem, a gdy ona zawoła - rycerzu, gdzie tak pędzisz - to powie

- pędzę jak pędzę, ale jakbym Cie przeleciał - i wtedy ją przeleci.

Jak pomyślał, tak zrobił, ale księżniczka nic.

Zastanowił się przez chwilę i doszedł do wniosku, że tym razem przejedzie obok księżniczki

dostojnie, powolutku i gdy tylko ona go zauważy i zapyta - dokąd tak dostojnie jedziesz rycerzu

- wtedy zagada

- dostojnie jak dostojnie, ale jakbym Cie przeleciał - i ją przeleci.

Jak pomyślał, tak zrobił, ale księżniczka znowu nic.

Zirytowany tą sytuacją postanowił siebie i kona pomalować na zielono.

- No teraz musi mnie zauważyć. Jak tylko do mnie zagada, to zaraz ją przelecę - pomyślał.

Przejeżdża obok księżniczki, a ona na to...

- Rycerz, ty tak jeździsz w lewo i w prawo, może byś mnie w końcu przeleciał?...

- Przeleciał jak przeleciał, ale zobacz jakiego mam zielonego konia!

Jedzie sobie rycerz i wypatruje smoków. Nagle staje przy kolejnym rozdrożu. Widzi drogowskaz

-

w lewo - Pewna Śmierć

w prawo - Ochujejesz

Pomyślał, że jest za młody na śmierć i żal byłoby mu umierać. Wybrał się więc na prawo.

Jedzie, jedzie, patrzy - a tu smok z pochylonymi nad wodopojem głowami. Prędko zsiadł z

konia, dobył miecza i ciach jedną głowę, i ciach drugą głowę...

Wtem smok podnosi trzecią, ostatnią głowę i mówi...

Rycerz! Ochujałeś - przecież ja tu tylko wode piję!

Rozmawiają dwie kobiety lekkich obyczajów:

- kupiłam sobie skunksa

- a po co ci skunks?

- niesamowicie robi minetę

- a co ze smrodem?

- tydzień rzygał, ale potem się przyzwyczaił

Kumpel do kumpla - Ale się pochrzaniło...

Ożeniłem się z trzydziestoczteroletnią ładną i młodą wdówką, która miała równie ładną

szesnastoletnia córkę. Mój ojciec ożenił się z moją pasierbicą.

Od tej pory wszyscy potraciliśmy orientację w rodzinnych stosunkach.

Moja żona, czyli synowa mojego ojca jest również jego teściową. Moja pasierbica została moją

macochą, a mój ojciec moim zięciem. Nie koniec na tym...

Niedawno urodził mi się syn, a pół roku później jego stryj, czyli syn mojego ojca.

Moja macocha czyli córka mojej żony została w ten sposób siostrą swojego wnuka, będąc

równocześnie babką swojego brata. Jej syn jest moim bratem, a ja jego dziadkiem. Mój ojciec

jest szwagrem swojego wnuka, który jest bratankiem jego syna. Moja żona, teściowa i synowa

mojego ojca jest babką mojego brata.

6 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

W ten sposób zostałem swoim własnym dziadkiem...

Entuzjastycznie nastawiony do nowej pracy akwizytor - sprzedawca odkurzaczy zapukał do

pierwszych drzwi. Otworzyła mu kobieta, lecz zanim zdążyła coś powiedzieć ten wbiegł do

domu, wpadł do salonu i zaczął rozrzucać po całym dywanie rozmoknięte krowie łajna.

- Proszę pani, jeśli ten wspaniały odkurzacz w cudowny i genialny sposób nie posprząta tego, to

zobowiązuję się zjeść to wszystko - mówi podniecony.

- A keczup pan chce?

- Słucham???

- Właśnie się wprowadziłam i elektrownia nie podpięła jeszcze prądu...

Mąż z żoną ulegli bardzo poważnemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnej operacji żony do

męża wychodzi lekarz i mówi:

- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operację przeżyła. Maż wyraża radość.

- No tak - mówi lekarz - ale, wie Pan, musze Pana poinformować o paru sprawach.

Otóż po pierwsze, ta operacja nie jest jedyną, a żona musi przejść jeszcze bardzo poważny

zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji,

to około 70-80 tysięcy złotych. To nie wszystko, żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie

dożywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie muszę dodawać, ze nie

refunduje tego NFZ, koszt miesięczny to jakieś 2000 PLN. No i ponadto żona, jako inwalida

wymagać będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś

1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ w żadnen sposób w kosztach nie partycypuje.

Zapada długa cisza... Wtem lekarz klepie męża w ramię i mówi:

- Eee, żartowałem, nie żyje.

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził go

Mercedes, dziadek się wystraszył. Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu

nie dał rady, walnął w tył Mercedesa. Wysiada dwóch byków:

- I co dziadek przyjebałeś?

- Tak (cienkim wystraszonym głosem)

- Masz kasę?

- Nie

- A ubezpieczenie?

- Nie

- A syna?

- Mam

- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synka to odrobi u mnie bo ty się do roboty nie nadajesz.

Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:

- I co tatuś? Przypierdolił jak cofał?

7 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry sposób na szantażowanie dorosłych:

- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na pewno ma jakąś tajemnicę,

której nie chciałby ujawnić...

Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w domu. Podszedł do

mamy, powiedział:

- Znam całą prawdę i... dostał 50 złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.

Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział:

- Znam całą prawdę i... dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.

Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na kimś spoza rodziny.

Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.

- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.

Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył ramiona i wzruszonym głosem

wyszeptał:

- W takim razie uściskaj tatusia...

Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:

- Wiesz mamo już kilka nocy śpimy razem i nic, jeszcze się nie kochaliśmy.

- Ależ córeczko, może jest zestresowany?

- Ale mamo on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.

- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę o

co chodzi.

I tak zrobiły. Maż w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży, nagle mąż wsuwa rękę pod

kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:

- Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać!

- Tak, tak... palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...

Facet spędza popołudnie u kochanki. Niespodziewanie do domu wraca mąż. Kochanka szybko

bierze worek ze śmieciami, daje stojącemu w drzwiach mężowi i mówi:

- kochanie proszę cię wynieś śmieci.

Facet w tym czasie wymknął się niepostrzeżenie, a idąc w drodze do domu myśli o swojej

kochance w samych superlatywach: ta moja kochanka jest inteligentna, sprytna, ale ona to

wymyśliła.

Wchodzi do domu, a tu żona daje mu worek ze śmieciami i mówi:

- kochanie proszę cię wynieś śmieci.

Facet nic nie mówiąc bierze worek, idzie w kierunku śmietnika i mruczy do siebie pod nosem:

kurwa mać, cały dzień w domu siedzi i nawet nie może śmieci wynieść.

- Słyszałeś? szef zmarł...

- Tak... i cały czas się zastanawiam kto jeszcze...

- Jak to "kto jeszcze"?

- No tak, w nekrologu było "wraz z nim odszedł jeden z naszych najlepszych pracowników".

8 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Siedemnastoletnia Kasia mówi do rodziców:

- Jestem w ciąży...

Matka rwie włosy z głowy, ojciec łapie za flachę z barku i leje duszkiem w gardło.

- Czy ty wiesz chociaż z kim??

- Wiem, zaraz do niego zadzwonię...

Po pól godzinie pod dom podjeżdża Lamborghini Diablo, wysiada z niego facet pod 40, wita się

z nimi i mówi:

- Wiem, że państwa córka jest w ciąży, lecz moja sytuacja rodzinna nie pozwala mi ożenić się z

nią, ale proponuje układ: jeżeli urodzi się dziewczynka, podaruje jej piękna wille ze służbą, kilka

samochodów i wpłacę milion na konto. Jeżeli urodzi się chłopiec, zrobię go udziałowcem w

moich fabrykach. Natomiast jeżeli państwa córka poroni, nie daj Boże...

Tu wtrąca się ojciec:

- Masz tu klucze do naszego domu, przelecisz ją jeszcze raz!!

- Ile będzie kosztował przelot pana samolocikiem do Edynburga? - pyta szkockie małżeństwo.

- Mogę was przewieźć za darmo, jeśli podczas lotu nie powiecie ani słowa!

Już po wylądowaniu pilot, który w czasie lotu wykonywał różne karkołomne akrobacje gratuluje

Szkotowi:

- No, muszę przyznać, że jeszcze żadnemu z moich pasażerów nie udało się zachować

milczenia w czasie lotu!

- A wie pan - przyznaje Szkot - w pewnym momencie chciałem krzyknąć!

- W jakim?

- Kiedy moja żona wypadła z samolotu!

Spotykają się koledzy w pracy i jeden się pyta:

- Ty co masz takie podbite oko?

- A, żona mnie wczoraj uderzyła kurczakiem.

- Kurczakiem? I od tego takie limo, przecież kurczak jest miękki?

- Tak, ale ten był taki zmrożony z lodówki.

- A za co cię żona tak pieprznęła?

- Bo wiesz schyliła się do lodówki i tak jej się spódnica podniosła i normalnie nie wytrzymałem i

dawaj ją od tylca.

- To co, ta twoja żona jakaś chora, nie lubi od tyłu?

- Lubi, ale nie w supermarkecie...

Idzie Jasio z tatą ulicą. Nagle tata potknął się i powiedział - kurwa. Jasio się pyta:

- Tato, co powiedziałeś?

- Nic takiego. Powiedziałem kurwuś.

- Aha. A co to są kurwusie?

- No... takie zwierzątka...

- A jak one wyglądają?

- No... mają nóżki i rączki...

- A jak nazywają się dzieci kurwusiów?

9 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- E... no, kurwusiątka.

- A jak one wyglądają?

- No... też mają nóżki i rączki

- A czym się one żywią?

Tata Jasia nie wytrzymuje tego wszystkiego i mówi:

- KURWA!!! Powiedziałem KURWA!!!

Pani narysowała na tablicy jabłko i zawraca się do klasy z pytaniem:

- Dzieci, powiedzcie, co to jest?

- Dupa! - krzyczy uradowana klasa. Na to biedna profesorka rozpłakała się, wybiegła i udała się

do dyrektora.

- Panie dyrektorze... bo oni tam mówią... że dupa na tablicy...

No to dyrektor wchodzi do klasy, patrzy na tablicę i woła:

- O wy łobuzy! Kto tu dupę narysował?

Przychodzi murzyn do warzywniaka i pokazuje na banany.

- Co to jest? - pyta

- To są banany - odpowiada sprzedawca

- U nas to są taaaaaakie banany!

Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo pyta się. Sprzedawca odpowiada, a on na to że

- u nas to są taaaaaakie pomarańcze.

Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na murzyna, po czym znowu murzyn pyta się

- co to jest? - pokazując na morele. Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a murzyn

wyśmiewa go i pokazuje, że u niego są taaaaaakie morele. Po czym pokazuje na arbuza i pyta

się

- co to jest? A sprzedawca na to:

- A to jest polski, pierdolony, zielony groszek!

Wikingowie:

- Ale był ubaw jak po pijaku napadliśmy na swoją wioskę...

- No i spaliliśmy swoje domy.

- Zgwałciliśmy swoje kobiety.

- Ale największy był ubaw, kiedy Thorgal odkrył, że zgwałcił swoją teściową...

- Panie doktorze, co pan powie o moim mężu, który wczoraj przez cały dzień jadł winogrona?

- To nic takiego, może jeść.

- Może jeść! Z tapety?

Dwóch wieśniaków jedzie starym autem po jakiejś bocznej drodze. Pierwszy mówi:

- Zobacz, stary. Widzisz to drzewo w dolince? Pod nim po raz pierwszy uprawiałem seks.

- Super - mówi drugi. - Jak było?

10 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- No, cóż. Pospacerowaliśmy trochę, potem padliśmy na trawę i kochaliśmy się przez kilka

godzin.

- No to super.

- Gdzie tam super. Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem, że patrzy na nas jej matka.

- O, w mordę. I co powiedziała?

- No co miała powiedzieć? "Meee"!

Kawalkada rycerzy ze Zbyszkiem z Bogdańca na czele wraca spod Grunwaldu. Nagle na ich

drodze pojawia się człowiek w łachmanach i z pochwą od miecza powieszoną na szyi.

Zbyszko: Ktoś ty?

Nieznajomy: (coś niezrozumiale bełkocze)

Zbyszko: Tyś Jurand ze Spychowa!

Nieznajomy: (kiwa głową)

Zbyszko: Wyrwali ci język?

Nieznajomy: (kiwa głową)

Zbyszko: Kto ci to zrobił?

Nieznajomy: (pokazuje ręką krzyż)

Zbyszko: Nie może być! POGOTOWIE!?

List świeżo upieczonego żonkosia:

"Szanowny Panie! Jest mi rzeczą wiadomą, iż Pana oraz moją małżonkę łączyły za jej czasów

panieńskich bliskie i zażyłe stosunki, niekoniecznie czysto koleżeńskiej natury. Z tej przyczyny

jestem zmuszony prosić Pana o dżentelmeńskie słowo honoru, iż znajomość ta nie będzie

kontynuowana w chwili obecnej, gdy jest Ona moją szczęśliwą małżonką..."

Odpowiedź:

"Szanowny Panie! Pańską obiegówkę zwracam podpisaną..."

Przychodzi do knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu. Podchodzi do baru zamawia

kolejkę i zwraca się do zgromadzonych w barze mężczyzn:

- Kto zgadnie jakie zwierze siedzi u mnie na ramieniu z tym spędzę upojną noc!

Jeden nieco zawiany jegomość z głębi knajpy krzyczy:

- Aligator!

na co babcia:

- Myślę, że mogę uznać tą odpowiedź!

Uznany specjalista od chorób sercowych zmarł i odbywa się jego pogrzeb. Grabarze przynieśli

trumnę na miejsce pochówku. Ustawili ją przed ogromnym nagrobkiem w kształcie serca.

Ksiądz czyni swoją powinność i wygłasza przemówienie końcowe. Po nim wszyscy przybyli na

uroczystość goście podchodzą do grobu i żegnają się ze zmarłym. Gdy już wszyscy skończyli,

11 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

ogromne serce otworzyło się, trumna zsunęła się do wnętrza grobu, a nagrobek znów się

zamknął. W tym momencie jeden z żałobników wybucha śmiechem. Stojąca obok pani pyta się

go:

- Dlaczego się Pan śmieje?

- A nic, pomyślałem po prostu jak będzie wyglądał mój pogrzeb.

- A co w tym jest śmiesznego?

- Jestem ginekologiem!

Po dwudziestu latach spotyka się dwóch kolegów z czasów szkołu średniej. Gdy już wykonali

powitalnego "misia", wypytują się nawzajem, jak potoczyły się ich koleje życiowe.

Pierwszy mówi:

- Jestem biznesmenem, mam dobrze prosperującą firmę, cały parking samochodów, kochającą

żonę i dwoje dzieci. Niby wszystko super, ale ostatnio brakuje mi wrażeń Chciałbym przeżyć w

życiu coś odmiennego. A co u ciebie?

- No mi nie poszło tak dobrze jak tobie. Kilka lat temu straciłem pracę, żona przygruchała sobie

faceta i eksmitowali mnie z domu, dzieci nie chcą mnie znać. Z braku innego zajęcia zostałem

dilerem prochów...

- Oj, to smutne. Ale wiesz co... może ja coś od ciebie kupię. Tylko musi to być na prawdę extra.

Zobaczę jak to jest.

- No mam tu taki specyfik, ale musisz uważać, bo to ma wyjątkowego kopa. Jedna działka

wystarczy ci na niezły odlot.

- Właśnie tego mi trzeba. Sprzedaj mi trzy.

Biznesmen pożegnał się i ruszył w stronę domu. Jeszcze tego samego dnia chciał wypróbować

specyfik. Zamknął się więc w łazience i bierze pierwszą działkę. Zrobiło się nagle ciemno, ale i

równie nagle jasno...

Dobre - pomyślał i postanowił wykorzystać drugą działkę. Znów zrobiło się ciemno i jasno.

Świetne - mruknął do siebie i zarzył trzecią działkę. Znowu zrobiło się ciemno, a potem zaraz

jasno.

Nagle słyszy pukanie do drzwi i głos żony:

- Józek - co ty tam robisz?

Zmieszany biznesmen wybełkotał - Nie nic, golę się...

- Co!? Trzy dni non stop!?

Trwa sesja. O czwartej nad ranem w domu profesora dzwoni telefon. Zaspany niemiłosiernie

wykładowca podnosi słuchawkę i słyszy:

- Śpisz?

- Śpię... - odpowiada profesor.

- A my się kurwa jeszcze uczymy!

Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku... Podchodzi do niej ksiądz i pyta

dziewczynkę co tu robi i jak się nazywa... Dziewczynka odpowiada, iż na imię jej Płatek...

Ksiądz zrobił wielkie oczy i spytał, skąd się wzięło tak egzotyczne imię. Dziewczynka patrzy na

księdza i mówi:

12 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Widzi ksiądz to drzewo, właśnie pod nim moi rodzice wyznali sobie miłość 6 lat temu, również

pod tym drzewem gorąco się kochali, kochali się tak mocno, ze z drzewa zaczęły się sypać

płatki kwiatów okrywając ich nagie ciała...

Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził mała po główce mówiąc:

- No naprawdę piękna historia z tym twoim imieniem, ale widzę ze masz psa, jak się wabi?

Dziewczynka:

- Pigi...

Ksiądz zdziwiony imieniem psa pyta, dlaczego się tak dziwnie wabi, czeka na równie

zadziwiającą historie jak poprzednia... Na to mała dziewczynka nie zastanawiając się długo

odpowiada:

- Bo rucha świnie...

Student chciał sobie dorobić i przyjął się jako przewodnik po Krakowie. Dostał wycieczkę

Amerykanów i oprowadza ich. Pokazuje im bramę Floriańską i opowiada o murach

obronnych.W pewnej chwili jeden turysta pyta się:

- Ile lat budowali te mury?

Student nie wie, ale odpowiada z głupia:

- 10 lat

- U nas w Ameryce to by zbudowali je za 5 lat.

Student nic nie mówi, tylko prowadzi turystów na rynek i opowiada o sukiennicach, nagle ten

sam turysta się pyta:

- A ile lat budowali te sukiennice?

Student niewiele się namyślając mówi:

- 3 lata.

- U nas to by wybudowali za 1,5 roku.

Studentowi gule na szyi wyszły, ale nic prowadzi wycieczkę dalej i przechodzi koło Wawelu i nic

nie mówi.Turysta nie wytrzymał i pyta się:

- Panie a to co za budynek?

- Kurde nie wiem wczoraj tego nie było!

Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe

mieszkanko razem z koleżanką Justyną.

Jednak kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest

wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z

tego ich wspólnego mieszkania nie wynikna jakieś problemy.

Syn zobaczył, jak matka na nią patrzy i kiedy byli sami powiedział:

- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami.

Nic nas nie łączy. Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:

- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć

mojej pamiątkowej cukierniczki.

Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?

Jasiek zdecydował się napisał list do matki:

"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę też, że jej nie

wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej

13 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

znaleźć"

Odpowiedź przyszła parę dni później.

"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt

jednak pozostaje, gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.

Buziaczki, mama."

Jedna z koleżanek próbuje wyciągnąć drugą na dyskotekę.

- Choć Ala, będzie debeściarsko.

- Nie, nie pójdę...

- A dlaczego nie chcesz iść?

- Bo mi śmierdzi z buzi...

- No przecież nie musisz się odzywać!

- Nie... nie idę.

Namowy były jednak tak gorące, że Ala zgodziła się i poszły razem. W dyskotece Ala jednak nie

wyszła na parkiet, a jedynie od dłuższego już czasu okupywała stolik. Na nic zadały się

przywołujące gesty koleżanki, ani jej wołanie. Ala twardo siedziała przy stoliku.

Nagle zjawia się amant i zagaduje do Ali:

- Taczysz?

Ala kiwa głową, że nie...

- No zatańcz ze mną - prosi chłopak.

Cóż było robić. Wstała Ala od stolika i bez słowa ruszyła na parkiet. Minął jeden kawałek, drugi,

trzeci, aż wreszcie zniecierpliwiony chłopak pyta:

- Jak Ci na imię?

Ala jednak milczy jak grób.

- No jak Ci na imię - zagaduje chłopak.

- Ala...

- Pierdłaś?

- Nie

- Znowu pierdłaś?...

Wraca mąż z polowania, a tu żona z kochankiem w łóżku.

- Wyłaź z łóżka! - krzyczy mąż do kochanka.

Kochanek wyskakuje i zasłania dłońmi swoje klejnociki. Mąż ze spokojem celuje z dwururki w te

klejnociki. Kochanek krzyczy:

- Nie wygłupiaj się, daj szansę!

Na to mąż do kochanka:

- No dobra, rozbujaj!

Wraca Wacek wcześniej niż zwykle do domu i zostaje swoją żonę z Nowakiem w łóżku, w

sytuacji jednoznacznej. No i zaczyna jej robić wymówki:

- Helka! Czy ja ci nie kupiłem nowego futra!? Czy ja ci nie kupiłem nowego samochodu!?

Przecież nowiusieńkie masz mieszkanie! Panie Nowak!! Pan przestanie to robić, jak ja mówię!!

14 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski. Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na

rowerku mały chłopiec. Strażnik woła go do siebie.

- Ej, mały chodź ino tutej.

Chłopczyk uśmiechając się podjeżdża, a Strażnik pyta:

- Święty Mikołaj przyniósł ci ten roweryk?

- Tak - odpowiada chłopczyk.

- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkie do tego roweryku - po czym zadowolony z

siebie ukarał młodego mandatem 50-złotowym.

- A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.

- Tak - odpowiedział Strażnik Miejski.

- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby kutasa montował konikowi między nogami,

a nie na grzbiecie...

Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:

- Synku chcesz orzeszka?

- Poproszę.

Na drugi dzień to samo:

- Synku chcesz orzeszka?

- Niech pani też zje.

- Chłopcze ja już nie mam zębów.

Trzeci dzień i znowu:

- Synku chcesz orzeszka?

Kierowca zaciekawiony pyta:

- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?

- Z Toffifee...

Pewna aktorka opowiada koleżance o niedawnym obiedzie ze znanym reżyserem.

- Pokazał mi scenariusz. Wiesz, główna rola jakby dla mnie stworzona. Potem poszliśmy do

niego, żeby omówić zamysł filmu. I w trakcie rozmowy ten bydlak mówi mi, że widzi mnie w roli

pokojówki, która na ekranie nie mówi ani słowa.

- No i co ? - pyta koleżanka

- No wiesz. Roześmiałam mu się prosto w jaja...

Leży na molo prostytutka bez rąk i nóg i płacze. Przechodzień podszedł do niej i pyta, co się

stało. Ta odpowiada, że dzisiaj jej jeszcze nikt nie uściskał. Ten, że miał dobre serce to ją

uściskał. Następnego dnia sytuacja się powtarza, ona płacze, on się pyta, co się stało. Ona

mówi, że jeszcze dzisiaj jej nikt nie całował. To on, jako dobry obywatel ulitował się i wycałował

ją caluśką.

Kolejny dzień ona dalej leży i ciągle płacze. Standardowe pytanie: - Co się stało? No to ona z

rumieńcem na twarzy mówi, że jeszcze nikt jej dzisiaj nie wyjebał.

Zastanowiwszy się chwilkę stwierdził, że znów jej pomoże, po czym podniósł beznogą i

bezręczną dziewczynę, rozejrzał się i wyjebał... do morza.

15 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Tego dnia służba zapomniała przygotować papieżowi Benedyktowi XVI fonetycznego zapisu

pozdrowień dla Polaków.

Papież patrzy, a tu na placu pełno biało-czerwonych flag sygnalizujących większa niż zwykle

grupę Polaków na placu, do których należy przemówić...

Sięga Papież po swoja starą biblię, przechowywaną od czasów młodości, w nadziei, że znajdzie

tam jakieś zródło inspiracji.

Otwiera na chybił trafil patrzy... CUD(!) - kartka z tekstem po polsku!

Wyciąga ją i czyta:

- Polaci! Obronci Westerplatte! Poddajcie sie! Dalsi opór nie ma sensu!...

Baco, a umiecie powiedzieć "chrząszcz brzmi w trzcinie"?

- A co mom nie umieć!?

- No to mówcie

- Robok burcy w trowie...

Kochaj bliźniego swego jak siebie samego!

Zenek bardzo się tym przejął - chodzi teraz po mieście i masturbuje ludzi...

- Byłaś u doktora Nowaka?... On nigdy nie odkłada niczego na swoje miejsce, prawda? - mówi

jedna pielęgniarka do drugiej.

- Noo... eee... w sumie to masz rację, a co?

- Pierś ci z fartucha wystaje...

Rozmawia dwóch pacjentów w domu wariatów:

- Ten spod 5-tki to suszy herbate ekspresową na kaloryferze. on chyba jakiś głupi jest?

- No, faktycznie głupi... przecież jeszcze nie grzeją...

W gabinecie okulisty:

- Musi pan przestać sie onanizować.

- Dlaczego, doktorze? Oślepne od tego?

- Nie, ale gorszy pan pozostałych pacjentów w poczekalni...

Kupował facet od rolnika chałupę nad jeziorem. Tuż przed wręczeniem kasy pyta go:

- Panie, a jak tutaj z komarami?

- Noooo... czasem są, a jak, ale my znaleźliśmy na nie sposób!

- Tak? Jaki?

- Nooo.... sadzamy teściową na ławeczce przed chałupą i smarujemy jej twarz miodem. Te

16 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

komary lecą do niej i jest spokój.

- Ale ona się przecież zadrapie na śmierć!

- Eeee nieeeee... Jest sparaliżowana...

- No masz, zjedz kotlecika za babcię.

- ...

- No proszę, pół ogóreczka za tatę.

- ...

- I jeszcze kawałek kiełbaski za mamę.

- Kurwa babciu! Ja już mam 30 lat, sam potrafię jeść!

- Sam, sam... I nie klnij! Wiem, że masz 30 lat, ale strasznie mnie wkurwia jak pijesz i nie

zagryzasz!

Para zakochanych spaceruje po parku:

- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękną Julię...

- To znaczy?

- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę...

- Czyli jak?

- Jak... Srak! Czytałeś kurwa coś w ogóle?

- Tak! Naszą Szkapę. Ugryźć cię w dupę?

Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. W pewnej chwili podchodzi do konfesjonału

dziewczyna, wylicza swoje złe uczynki, a na koniec mówi...

- ...i ciągnęłam druta mojemu chłopakowi.

Ksiądz zaaferowany ostatnim wyznaniem, wertuje katalog grzechów lecz niestety żadnej pokuty

za takowy nie znajduje, nie wie też, co powiedzieć... Woła zatem ministranta i pyta:

- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?

- Zwykle po snickersie...

Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, że zgwałcił nieletnią.

Ksiądz wyrozumiale:

- Pewnie ona ciebie, mój synu, sprowokowała...

- Tak, proszę księdza.

- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.

Przychodzi drugi facet i mówi, że zgwałcił staruszkę.

Ksiądz wyrozumiale:

- Pewnie to był jej ostatni raz w życiu, więc zrobiłeś dobry uczynek, synu.

- Tak, proszę księdza.

- Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.

Przychodzi trzeci facet:

- Zgwałciłem księdza z sąsiedniej parafii...

Ksiądz - waląc pięścią w konfesjonał:

17 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- A ty co? Nie wiesz, że to tu jest twoja parafia?!

Przychodzi facet do spowiedzi wielce zasmucony i mówi do księdza...

- Proszę księdza, popełniłem grzech...

- Jaki synu?

- Oszukałem Żyda...

- Synu, to nie grzech, to cud!

Wlazł facet w parku na ławkę i zaczyna się drzeć.

- Precz z hipokryzją!

Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:

- Precz z pazernością!

Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:

- Precz z pedofilią!

W końcu przechodząca obok babinka nie wytrzymuje:

- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił?!

Jaki jest szczyt bezczelności? Stara definicja, która mówiła "nasrać komuś na wycieraczkę,

zadzwonić do drzwi i poprosić o papier" jest cienka jak dupa węża!

Teraz jest nowa:

- Jaki jest szczyt bezczelności?

- Zagłosować w wyborach na PiS i wyjechać z kraju...

- Jaka jest różnica między IV RP a PRL?

- Za PRL-u rząd był w Londynie, a naród w Polsce...

Nowe hasło Samoobrony:

Wstąp do nas - weźmiemy cię na członka!

Wychodzi Jezus z budynku IPN-u. Smutny idzie, z opuszczoną głową. Nagle przystaje i

wzdycha:

- A ja przez dwa tysiące lat myślałem, że to Judasz...

Przychodzi sierżant - szef kompanii - do domu, a tu obiadu nie ma, a żona biadoli:

- Caluteńki dzień tyram, ani razu nie przysiadłam! - powiada.

Użalił się sierżant nad żoną i kazał jej zrobić dwieście przysiadów.

18 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Arka. Noe wraca po kwadransie z wędkowania.

- Kurwa! Dlaczego wziąłem tylko dwa robaki...

Wchodzi Terminator do sauny. Upadło mu mydło, więc się po nie schyla.

Nagle system informuje:

- System wykrył nowe urządzenie! Trwa instalacja...

Student weterynarii zdaje egzamin z zoologii. Znany z nietypowego poczucia humoru profesor

pyta go:

- Czy krowie można zrobić skrobankę?...

Student nie potrafił odpowiedzieć na pytanie i oblał egzamin. Rozżalony postanawia się upić.

Idzie do baru, zamawia kilka kolejek czystej wódki i kolejno wypija je przy barze. Podchodzi do

niego barman i pyta:

- Pan to ma chyba jakiś problem, taki Pan smutny...

- Ano, mam problem. Proszę mi powiedzieć czy krowie można zrobić skrobankę?

Osłupiały barman na to:

- O chłopie!!! Ale żeś się wpakował!

Czasem, gdy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia...

Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...

Czasem, kiedy jesteś szczęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...

Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...

Ale weź tylko puść bąka...

Dziadkowi przydarzył się świtaniec. Potężny jak za młodych lat. Odrzucił pierzynę i budzi babkę:

- No zobacz babka! Co Ty na to?

Babka otworzyła jedno oko, potem drugie, obejrzała ów cud i rzecze:

- No to jak już Ci się na nim zmarszczki wygładziły, to może w końcu umyjesz go dokładnie!

Kowalski do Nowaka:

- Moja żona to ma zdolności telepatyczne! Zawsze wie, kiedy wcześniej z roboty przychodzę.

Czeka na mnie w erotycznej bieliźnie w naszej sypialni. A na stole kieliszki, koniaczek,

zakąska... I okno otwarte - czeka i wietrzy...

Wrócił góral z wojska po dwóch latach. Przed chałupą czeka jego Maryna i od razu woła:

No chodź o chałupy, pokochamy się, tak długo nie byliśmy razem.

A góral:

A widzisz Ty te śliczne góry naokoło nas?

- No widzę, widzę, ale chodź już do łóżka!

- A widzisz Ty te piękne obłoki na błękitnym niebie?

19 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Widzę, widzę, ale chodź się kochać!

- A widzisz ty te piękne hale i owieczki?

- No widzę i co z tego?

- To się lepiej dobrze napatrz, bo teraz przez miesiąc będziesz jeno sufit oglądała.

Druga wojna światowa. Zwiadowcy radzieccy złapali niemieckiego czołgistę. Jeniec został

doprowadzony do sztabu w celu przesłuchania. Powstał jednak mały problem, gdyż nikt w

dowództwie nie znał języka niemieckiego. Wtedy oficer polityczny, który skończył sześć klas

przykołchozowej szkoły pod Władywostokiem i uczył się tam angielskiego, postanowił

przesłuchać Niemca w tym właśnie języku. Na początek upewnił się, że wróg również zna

angielski:

- Du ju spik inglisz? - zapytał.

- Yes I do - odpowiedział Niemiec.

- Łot is jor nejm? - zadał pytanie politruk.

- My name is Gerhard Schmidt - powiedział jeniec.

Oficer radziecki trzasnął go pięścią w twarz i wykrzyczał:

- Łot is jor nejm?

- My name is Gerhard Schmidt - wyjęczał przestraszony niemiecki żołnierz.

Trzask. Następny cios w twarz.

- Łot is jor nejm? - wrzasnął czerwony ze złości Rosjanin.

- My name is Gerhard Schmidt... - zakrwawionymi ustami wyszeptał Niemiec.

Trzask!

- Ja się ciebie kurwa pytam ile macie czołgów!

Dziki Zachód. W samo południe. Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj

wjeżdża do niedużego miasteczka. Zeskoczywszy z konia przed saloonem, podchodzi do

szkapy, podnosi ogon i całuje w to miejsce, dokąd nigdy nie przedostaje się słońce.

Staruszek, siedzący przed zakładem fryzjerskim, krzyczy w szoku:

- Po co pocałowałeś konia w dupę?!

- Usta mi popękały - odpowiada kowboj.

- Taki całus nawilża usta?

- Nie, powstrzymuje od ich oblizywania.

Jeden żołnierz mówi do drugiego:

- Chodź porobimy sobie jaja z dowódcy jednostki.

Na to drugi:

- Wiesz co? Pierdolę to, już porobiliśmy sobie jaja z dziekana...

Facet rano na strasznym kacu dzwoni do znajomego...

- Wasia czy my wczoraj piliśmy piwo?

- Piliśmy.

- A wódkę?

20 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- I wódkę i koniak też.

- A paliwo do rakiet?

- Paliwo też było.

- A ty srać już chodziłeś?

- Jeszcze nie.

- Ty broń Boże nie chodź! Ja z Tokio dzwonię.

- Panie doktorze, do niedawna nie mogłem nic jeść, a teraz zjadam wszystko!

- Świetnie. A co ze stolcem?

- Też!

Na łące pasie się ogromny byk. Spokojnie skubie kolejne kęsy soczystej trawy dokładnie je

przeżuwając. Nagle spostrzega w oddali biały punkt. Nie przerywając posiłku zaczyna go

obserwować. Punkt, przybliżając się, zmienia się w kulkę, która podtacza się do byka i okazuje

się być królikiem. Podbiegłszy do byka królik strzela palcami i mówi:

- Ty, łochu rogaty, zjeżdżaj mi z drogi! Zrozumiano?

Byk niewzruszony przeżuwa świeżo skubnięte źdźbła trawy, bacznie przyglądając się królikowi.

Królik:

- Te, pokrako! Ogłuchłeś? Powiedziałem spieprzaj dziadu! Bo w łeb oberwiesz!

Byk nawet nie przestąpił z nogi na nogę. Skubnął trawy i przeżuwa. Królik atakuje:

- A tobie co? Uszy gównem zarosły!? Jak mi za dziesięć sekund nie zejdziesz z drogi, to tak ci

nakopię do dupska, że pękniesz! Zrozumiałeś, pało śmierdząca!? Raz... dwa... trzy...

Byk parsknął, odwrócił się do królika tyłem, uniósł ogon i wypróżnił na niego całą zawartość

końcowego odcinka okrężnicy, po czym nieśpiesznym krokiem odszedł.

Po pięciu minutach podszedł do tego, co było, nie było wypadło mu spod ogona - cisza.

Po dziesięciu minutach znów podszedł - muchy zdążyły się zlecieć, urządzając sobie

bachanalia, ale ciągle cisza.

Po piętnastu minutach znów wrócił na swoje stare miejsce. Królik zdołał wytknąć głowę z obfitej

sterty gówna. Właśnie opróżniał usta z pozostałości po niedotrawionej przez byka seradeli, a

zauważywszy go wrzasnął:

- Co!? Zesrałeś się ze strachu!

- Puk puk...

- Kto tam?

- Ja do Jarka!

- a ja kombajn...

Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do

studentów:

21 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po

pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem

lekarskim.

Z końca sali dobiega komentarz:

- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?

Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:

- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.

Nocnym pociągiem w jednym przedziale jadą kobieta i mężczyzna. Zapoznali się, chwilę

porozmawiali. Kobieta zaproponowała, że, aby droga się nie dłużyła, opowie mężczyźnie

historię.

"Król, wybierając się na wielką bitwę, rzecze do swego zaufanego sługi:

- Jesteś jedyną osobą, której mogę powierzyć opiekę nad moją ukochaną córką. Troszcz się o

nią i spełniaj jej wszystkie życzenia - tylko ona została mi na tym świecie. Pamiętaj, jeśli córka

moja nie będzie zadowolona z opieki - zapłacisz za to głową!

Nastała noc. Królewna woła sługę do swojej sypialni. Sługa biegnie w te pędy.

Królewna, leżąc nago na łóżku mówi:

- Zimno mi!

Sługa znalazł w szafie sypialni pierzynę i przykrył nią królewnę. Następnej nocy sytuacja się

powtarza, z tym, że w sypialni sługa nie znajduje ani pierzyny, ani koca - nic, czym mógłby

przykryć królewnę. W desperacji zrywa story z okien i nimi przykrywa nagą królewnę. Trzeciej

nocy sługa nie znalazł ani stor, ani kilimów, niczego, absolutnie niczego, czym można by było

okryć marznące, nagie ciało królewny. Rozebrał się więc i swoim ubraniem okrył królewnę.

Następnego dnia król wrócił ze zwycięskiej bitwy. Pyta swego sługi:

- Opowiadaj, jak spełniałeś swoje obowiązki?

- Panie mój, wypełniłem każde życzenie twej córki!

- A ty, córeczko, co powiesz?

- Tatku, nieprawda, ani jednego mego życzenia nie wypełnił!

- Szykuj się zatem, sługo, jutro rano na ścięcie!!!

Zrozpaczony sługa udał się do królewskiego mędrca, opowiedział mu historię, błagał o

wyjaśnienie dlaczego królewna tak odpowiedziała swemu ojcu. Mędrzec podprowadził sługę do

okna, wskazał mu stóg siana i powiedział:

- Widzisz ten stóg siana?

- Widzę - odrzekł sługa.

- Idź i zjedz go zatem!

- Dlaczego?

- Osłem jesteś! Dlatego właśnie!"

Pośmiali się razem z głupiego sługi. Po pewnym czasie podróż kobiety dobiega końca.

Mężczyzna pomaga jej wynieść bagaże na peron. Tam kobieta wyciąga z portfela kilka

banknotów. Widząc to, mężczyzna mówi:

- Ależ nie trzeba! Absolutnie nie wezmę od pani ani grosza za pomoc!

- Źle mnie pan zrozumiał - odpowiedziała kobieta - To dla pana na siano!

Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę,

22 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się

poduszkami. Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - ścierwo, pazury czarne,

tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami. Lekarz na niego patrzy i

mówi:

- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?

Facet nic.

- A może Napoleon albo książę?

Facet nic.

- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?

Facet na to:

- Panie, kurwa, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć!

W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem.

Matka (jeszcze żona, już nie kochanka) wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci

należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.

Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym

powoli podniósł się z krzesła i rzekł:

- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik,

to czy batonik należy do mnie, czy do automatu?

Rozmawia dwóch nawalonych w trupa biskupów.

- No i widzisz, wybudowałem tę największą świątynię w kraju za pieniążki wiernych...

- Wybudowałeś...

- Mam trzy zajefajne posiadłości, a pojutrze kupuję czwartą na Mazurach...

- Wiem, po sąsiedzku ze mną...

- Rydzyk ma Maybacha, a ja mam aż cztery takie fury...

- Ano masz...

- A wiesz stary co mnie najbardziej wkurwia?

- Co?

- Że nie mogę tego wszystkiego synowi zapisać w spadku.

Podczas kolędy ksiądz wręczył chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego.

Mały przyjrzał się mu i pyta:

- Masz więcej?

Ksiądz dał mu jeszcze cztery.

Chłopiec znowu przejrzał i zapytał:

- A z dinozaurami masz?

Miał ślepy smaka na grzyby, więc wybrał się do lasu. Wpadł na taki pomysł, że choć nic nie

widzi to węchem i smakiem kierował się będzie. Znalazł pierwszego grzyba, urwał,

posmakował...

- Podgrzybek! - krzyknął z radości.

23 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Szuka dalej.

- Maślak! - znowu się ucieszył.

Szuka dalej, znalazł, smakuje...

- Gówno, dobrze, że nie wdepłem!

Pewien student wybrał się do teatru na sztukę dla mężczyzn. W pewnej chwili zachciało mu się

za potrzebą, więc poszedł szukać ubikacji. I tak chodzi korytarzami i szuka... i szuka... i szuka,

aż w końcu nie wytrzymuje i sika do wazonu. Potem wraca na widownię i pyta faceta który

siedzi obok:

- Co przegapiłem?

A facet na to:

- Nic, była tylko taka głupia scenka: wchodzi facet na scenę, sika do wazonu i wychodzi.

Lech, Czech i Rus przedzierali sie przez puszcze szukając miejsca, gdzie mogliby się osiedlić.

Nagle zobaczyli wzgórze, na którym na starym samotnym dębie w gnieździe siedział orzeł.

Wtedy Lech powiedział:

- Tego orla białego przyjmuje za godło ludu swego, a wokół dębu zbuduje gród swój i od orlego

gniazda Gnieznem go nazwę.

Pozostali bracia poszli dalej szukać miejsca dla swoich poddanych. Czech podążył na południe,

a Rus na wschód. Czech założył u zbiegu rzek Wełtawy i Berounki, swoją stolice, która dala

początek Pradze.

A Rus chodzi, chodzi, chodzi ...i ostatnio widziano go w Gruzji...

Synek siedzi przy komputerze:

- Tato, co to znaczy "HDD format completed"?

- To znaczy, że już, kurwa, nie żyjesz!

Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek... Bez dwóch zdań doprawiała

mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia

udał,że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa

sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka.

W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, śniada cera,

czarne, bujne włosy - jednym słowem męskie bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać,

że ten Rysiek ma klasę!".

Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe

w tym sezonie. Facet w szafie myśli:"Kurwa, ale ten Rysiek, to jednak zajebisty jest!". Rysiek

kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na

klacie grają mięśnie.

Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu

przyrodzenie jak się patrzy . Facet w szafie myśli: "O żesz kurwa, Rysiek to jest po prostu

niesamowity facet!"

W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się brzuch z cellulitisem i obwisłe

24 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

piersi aż do pasa. Facet w szafie myśli: "ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem".

Młody radziecki pilot myśliwca po raz pierwszy bierze udział w nalocie. Melduje:

- Schodzę na 500 m, będę zrzucał bomby!

- Zgoda!

Widzi efekt i podjarany mówi:

- Schodzę na 100 m, będę ich ostrzeliwał z działka!

- Zgoda!

Znowu się podjarał i melduje:

- Schodzę na metr, będę ich lał pasem!

Do ciężko rannego w wypadku podchodzi ksiądz:

- Czy wierzysz w Boga?

- Chłopie, ja umieram, a tobie się na zagadki zbiera?!

Późny wieczór. Ona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem pyta:

- Gdzie byłaś?

- Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto.

Ulicą biegnie olbrzymi pies, przerażony, sierść zjeżona, ogon podkulony. Przewraca śmietniki,

wpada na ludzi, skamle żałośnie. Jakiś facet z ciekawością patrzy co się dzieje i widzi, że tego

wielkiego psa goni jakiś malutki kundelek, mniejszy od jamnika. Zatrzymuje przerażonego

wilczura i mówi:

- No co ty, przed takim szczeniakiem uciekasz? Przecież jedno kłapnięcie zębami i...

A pies na to żałośnie:

- A ty wiesz jaki on ma zimny nosek?

Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał więc list do Stowarzyszenia Hippisów.

Napisał tak:

- Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już

wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy

tak długie, że wycieram sobie nimi dupę...

Po tygodniu przychodzi odpowiedź:

- Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera dupy...

Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki:

- "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami

25 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."

Wędkarz w łódce do tajemniczego nieznajomego:

- Gówno mnie obchodzi, kim jest twój ojciec! Tak długo jak ja tu łowię nie ma żadnego

spacerowania po wodzie, zrozumiano...?!

Szalejący kryzys ekonomiczny. Dzwoni bankier do bankiera:

- Cześć stary, jak sypiasz?

- Jak niemowlę.

- Żartujesz?

- Wcale nie. Wczoraj całą noc płakałem i dwa razy się zesrałem.

- Kochanie może wybralibyśmy się na romantyczny spacer?

- A nie mogłeś sobie kupić tego piwa wracając z pracy?!

- Jasiu chodź, napijesz się ze mną wódeczki.

- Ależ tato!

- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi

kelnera:

- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska...

- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!

Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy:

- Jest cukier w kostkach?

- Nie ma! - Odpowiada sprzedawca

- A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?

Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali...

Już zbierają się do wyjścia, aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan, takich śmiesznych zielonych

i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.

Amerykanie próbują wyjść... 10 minut, 30 minut... Po godzinie się udało.Wyszli, a tam już

zebrała się większa grupka Marsjan...

No wiec witają się i pytają dyplomatycznie:

- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?

Na co Marsjanie:

- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? - niedawno tu Polacy byli... koledzy

zaspawali im drzwi, a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz... i jeszcze prezenty przywieźli...

26 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Amerykanie:

- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?

Marsjanin:

- Wpierdol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali.

Sztuka Romeo i Julia w teatrze. Julia umiera. Romeo na to:

- Co ja mam teraz zrobić?!

Głos z sali:

- Pierdol, póki ciepła!

Młoda i atrakcyjna lekarz geriatra bada sędziwego dziadka. Po kilku chwilach badania orzeka:

- Musi pan przestać się onanizować.

- Dlaczego?!

- Bo próbuję pana przebadać...

Młode małżeństwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkoś pyta:

- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciąży - można czy nie?

Lekarz:

- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze

proponuje na pieska - od tyłu, bo bezpiecznie dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to

tylko i wyłącznie na wilka.

- A można wiedzieć panie doktorze, jak to jest na wilka?

- Leżysz pan koło nory i wyjesz!

Syn do ojca:

Tato, znów się zepsuł faks!

Jak to się stało? - pyta ojciec.

Nie wiem. Chciałem wysłać kumplowi kanapkę z dżemem i utknęła...

Rząd zastanawia się, co zrobić z ziemią wokół Czarnobyla. Nie możemy tam nic uprawiać. Ani

ziemniaków, ani kukurydzy... Możemy zasiać tytoń, a na paczkach papierosów umieścić napis:

"Minister Zdrowia ostrzega po raz ostatni".

Kolega do kolegi:

Jakbym się przespał z twoją żoną, to byśmy byli jak rodzina!

27 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Jak rodzina to może nie, ale na pewno kwita...

Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd.

Kumpel go pyta:

Kto ci to zrobił ?

Żona...

Żona? Za co!?

Powiedziałem do niej "ty".

I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś ?

Ona mówi do mnie "już się nie kochaliśmy ze dwa lata..."

A ja do niej:

Chyba ty...

Mam dwie wiadomości: dobrą i złą...

Zła: jeden z polityków PiS zaraził się świńską grypą.

Dobra jest taka, że wybić trzeba będzie całe stado...

Program "Najsłabsze Ogniwo". Kazimiera Szczuka pyta jednego z uczestników:

- Jakie zwierze ma Batman na pelerynie?

Facet z pełnym przekonaniem odpowiada:

- Jamnika!

Na lekcji biologii nauczycielka mówi:

- Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić

różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład?

Zgłasza się Jasio:

- Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka.

- I co?

- No i zdechł.

Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:

- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie nam wspaniale.

- No dobrze, ale muszę ją poznać.

- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty zgadniesz, która jest

moją wybranką.

- Niech i tak będzie.

Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich

staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę...

- To ta ruda pośrodku.

- Dokładnie. Skąd wiedziałaś?

- Bo już mnie wkurwia!

28 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie. Benedykt pyta:

- A jak tam u Was po wyborach?

- Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze Święty. Wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią,

że takiej Polski chcieli.

Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczyńskiemu sześć palców.

- A jak tam u Was z bezrobociem?

- Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze, że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z

emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia.

Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi sześć palców.

- A co w szkolnictwie?

- Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone, chcą nawet w sobotę i

niedzielę chodzić do szkoły.

Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał sześć palców.

Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i do swoich obowiązków. Jednak sprawa

pokazywanych sześciu palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glempa i pyta:

- Księże Prymasie byłem u papieża, opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją

odpowiedź pokazywał mi sześć palców. Co to znaczy?

- Jak to? Ty katolik i nie wiesz, że chodzi o szóste przykazanie: nie cudzołóż?!

- Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?

- A co miał ci powiedzieć? Nie pierdol?

Przyszedł facet do sauny, w drzwiach spotkał dealera, który zaproponował mu "dobry towar do

spalenia", ale drogi. Facet kupił. Usiadł w saunie i zapalił skręta. Pali, pali i nic. Zdenerwowany

wybiega w ręczniku i pyta portiera gdzie facet, który tu przed chwilą stał.

- Właśnie wsiada do auta.

Facet szybko złapał taksówkę i pędzą za odjeżdżającym dealerem. Nagle taksówkarz zgubił

drogę i wjechali do lasu. Zrobiło się ciemno i auto się zepsuło. Taksówkarz wystraszył się i

uciekł. Nagle zaczął padać śnieg i w oddali słychać było wycie wilków. Facet poczuł potrzebę,

więc wyszedł z auta ściągnął ręcznik kucnął i...

W tym momencie ktoś go łapie za ramię i pyta:

- Co ty, kurwa, robisz?

- Sram.

- W saunie?

Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:

- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!

- Przecież Ty nie umiesz szyć! No i po co te twoje głupie komentarze?

- Chciałem Ci tylko pokazać jak się czuję, gdy jedziemy samochodem...

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało

mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych

kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one

przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od

29 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

rekinów... A życie było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu,

obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.

- Cześć - mówi. - Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twoje jedno życzenie. Jedno i tylko jedno.

Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.

Gość się popatrzył i mówi:

- Jebnij mi tu proszę mostek!

Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu:

- Toś kurrwwwa wydumał...

- No, synu, dorosłeś, pora porozmawiać o seksie. Ale na początek powiedz: masz jakąś

dziewczynę?

- Mam, tato.

- No, to pora przejść do seksu. Ma przyjaciółkę?

Mąż wraca do domu lekko niewyraźny:

- Piłeś?

- No coś ty, ani kropelki.

- Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. Piłeś?

- Nie piłem.

- Powiedz Gibraltar.

- Piłem

Pijany gościu wraca do domu i musi skorzystać z toalety.

Włazi do łazienki, rozwala wszystkie perfumy i robi dużo hałasu. Szkła spadają na deskę.

Zmęczony siada na sedesie. Pokaleczył sobie tyłek. Poszedł do dużego lustra i kleił rany.

Rano żona mówi:

-To, że obudziłeś dzieci, to nic.

To, że zbiłeś moje najlepsze perfumy, to też nic.

Ale po co lustro pokleiłeś?

Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży

obcy nagi facet.

Pyta się go:

- Gdzie moja żona?

A on odpowiada przerażony:

- W łazience, bierze prysznic.

Mąż na to:

- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!

Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:

- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...

A gość:

- Otwórz szafę, to się posrasz...

30 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Małe cygańskie dziecko znalazło na podwórku łyżeczkę do herbaty. Nie wiedząc co to, pobiegło

do mamy i pyta:

- Ja młoda jestem i głupia - odpowiada mama. - Idź spytaj taty.

- Tato, mama młoda jest i głupia, kazała spytać ciebie, co to?

- Oo, nie wiem dziecko, idź spytaj dziadka, swoje przeżył, wiedzę ma.

Dziadek zobaczył, przyjrzał się i krzyczy do dziecka:

- Wyrzuć to jak najprędzej! To może być nasionko łopaty!

Szachy to życiowa gra. Jak nie chcesz poświęcić królowej to musisz przewidywać trzy ruchy

do przodu. Zupełnie, jak w czasie stosunku przerywanego

CIA zatrudnia zabójcę. Jest trzech kandydatów: dwóch facetów i kobieta. Zanim dostaną swoje

pierwsze zadanie, muszą zostać sprawdzeni, czy są gotowi na wszystko. Pierwszy facet dostaje

do ręki pistolet i ma wejść do pokoju, w którym jest jego żona i ją zabić, ale odmawia - nie

nadaje się na zabójcę.

Drugi facet dostaje takie samo zadanie. Bierze pistolet, wchodzi do pokoju, ale po chwili

wychodzi i oddaje pistolet: -Nie mogę zabić własnej żony, nigdy tego nie zrobię.

Wreszcie przychodzi kolej na kobietę; ona ma zabić swojego męża.Bierze pistolet, wchodzi do

pokoju, słychać strzał, potem drugi,potem jeszcze jeden - cały magazynek wystrzelany, potem

jakieś krzyki i hałas. Wreszcie z pokoju wychodzi kobieta i mówi:

- Dlaczego nikt mi nie powiedział, że w pistolecie są ślepe naboje? Musiałam go zatłuc

krzesłem!!!

Rolnik i jego żona leżeli sobie w łóżku. Ona szydełkowała, on czytał gazetę.

W pewnej chwili odłożył gazetę i spytał:

- Wiedziałaś, ze ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?

Żona uśmiechnęła się i spytała:

- Naprawdę? Udowodnij to.

Rolnik odpowiedział:

- Jeśli chcesz... - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś. Wraca po 30 minutach i mówi:

- No wiec krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, ze nie

jestem pewien...

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzeżu i chce popełnić samobójstwo. Widzi to młody

marynarz, podchodzi do niej i mówi:

- Nie rób tego! Zabiorę cię na pokład naszego statku, ukryje, przemycę do Ameryki i zaczniesz

nowe życie. Przez cały rejs będę cię karmił, będę ci dawał radość, a ty będziesz mnie dawać

radość. Jeszcze nie wszystko stracone...

Dziewczyna, jeszcze pochlipująca z cicha, postanowiła dać sobie jeszcze jedna szanse i

31 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobił - ukrył ją pod pokładem, raz na jakiś czas

podrzucał jej kanapkę, jakiś owoc lub coś do picia, a całe noce spędzali na miłosnych

igraszkach. Sielankę przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówkę dziewczyny.

- Co tu robisz? - zapytał surowo.

- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam

robić ze mną, co chce. Mam nadzieje, że kapitan go nie ukarze?

- Nie - odpowiedział kapitan. - Chciałbym jednak, żebyś wiedziała, ze jesteś na pokładzie

promu Wolin - Świnoujście - Wolin...

- Jak leci?

- Super, tylko palce mnie strasznie bolą.

- A, co się stało?

- Wczoraj na czacie mieliśmy imprezę i całą noc śpiewaliśmy.

Na chatach facet to facet, kobieta to facet, a 12-letnia dziewczynka to agent CBŚ.

Spotkanie z prof. Miodkiem, z sali pada pytanie:

- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna?

- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby: "Już czas, panowie".

Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu,

kapitan odzywa się przez intercom:

- Panie i Panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo

czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować

się i... O, Boże!...

Po chwili nerwowej ciszy intercom odzywa się znowu:

- Panie i Panowie, najmocniej przepraszam, jeśli przed chwilą państwa

wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie

filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.

Na to odzywa się jeden z pasażerów:

- To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich...

Wchodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:

- Chciałbym kupić tego żółwia z wystawy, który stepuje.

- Stepujący żółw? O cholera! Zapomniałem wyłączyć grzałki do piasku!

Kowalscy postanowili pójść do opery. Kiedyś w końcu trzeba... Ubrali się odświętnie w garnitur i

suknię wieczorową. Ustawili się po bilety w kolejce pod kasą. Przed nimi gość zamawia:

- Tristan i Izolda. Dwa poproszę...

Kowalski jest następny:

32 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Zygmunt i Regina. Dla nas też dwa...

Każdy normalny informatyk po zakupie nowej klawiatury przesypuje sobie do niej okruszki ze

starej.

Otwierać, Policja!

Nie zamawialiśmy policji, tylko prostytutki!

Ale to sąsiedzi nas wzywali!

Sąsiedzi wzywali, to niech sąsiedzi ruchają.

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z

lampami na suficie), bardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).

Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, jak na skrzydłach popędziliśmy do domu, po drodze

kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..ten tego, no obmyć). Siedliśmy przy stole,

najpierw strzeliliśmy po 50-tce, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:

-A może powiesimy od razu ten abażur?

No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło,

na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.

Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co

w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych

bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko

pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku.

Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się

całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie

...myślałam, że zabije mnie, a on mówi:

- Kurde, ale mnie prądem pierdolło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!

Późna noc, całe miasto śpi. Do mieszkania w bloku dzwoni telefon... Raz i drugi, w końcu

zaspany facet podchodzi i mówi:

- Czego?

- Przepraszam, czy mógłby mi pan pomóc i mnie popchnąć?

- Panie, jest trzecia w nocy, niech pan zadzwoni po pomoc drogową!

- Bardzo pana proszę, niech mnie pan popchnie, to niedaleko...

Żona faceta mówi:

- Idź, pomóż człowiekowi.

Facet rad nie rad schodzi na dół. Ciemna noc, a w dodatku mgła, nic nie widać, gościa nie ma,

więc facet woła:

- Halo! Gdzie pan jest?!

- Tutaj - słychać z oddali, więc facet idzie za głosem, ale nadal nie widać ani gościa, ani auta,

więc znowu:

- Gdzie pan jest?

- Tutaj!

33 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Facet idzie parę kroków i nic. W końcu zniecierpliwiony mówi:

- Niech pan powie dokładnie, gdzie jest!

- W parku, na huśtawkach.

Przychodzi babcia do urzędu skarbowego, składa PIT.

Urzędniczka sprawdza i mówi:

- W zasadzie dobrze, ale brakuje pani podpisu.

- Podpisu? Ale jak ja mam się podpisać?

- No, tak jak zawsze się pani podpisuje.

Staruszka wzięła długopis w rękę i napisała:

"Całuję Was gorąco, babcia Aniela."

Na Wawelu, ojciec z synkiem.

- Tutaj leży Jan III Sobieski.

- A co on zrobił?

- On rozbił Turków pod Wiedniem.

- A w tym grobie?

- To Józef Piłsudski. On rozbił Rosjan pod Warszawą.

- A ten tutaj, też kogoś rozbił?

Żonaty facet przyszedł do spowiedzi.

- Mam romans z pewną kobietą - mówi.

- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.

- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.

- Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5 zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.

Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas obserwuje go i wybiegając z

konfesjonału krzyczy:

- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!

- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to jest to samo co włożenie!

Najkrótszy kawał o gejach?

- Ten Tego!

Mąż i żona oglądają w telewizji program psychologiczny o skrajnych emocjach.

W pewnym momencie odzywa się mąż:

- Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś,

co uczyni mnie radosnym i smutnym jednocześnie.

34 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

- Masz największego penisa wśród swoich kumpli.

Siedzi koleś w restauracji, woła kelnera i mówi:

- Niech pan spróbuje tej zupy.

- Za ciepła? - pyta kelner.

- No niech pan jej spróbuje.

- Za zimna? - drąży dalej kelner.

- Panie, kurwa, spróbuj pan tę zupę.

- No dobrze. A gdzie jest łyżka?

- No właśnie...

Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta,

co oskarżony ma na obronę.

- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem

pomarańczę, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi

nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóż... i

tak siedem razy...

 

W kinie siedzą dziewczyna i chłopak. Film trwa, chłopak nagle się odzywa:

- Minęła już godzina, a ty mnie nawet nie pocałowałaś...

- Przecież zrobiłam ci loda.

- Mi?!

W domu żona krząta się po kątach i w pewnej chwili pyta męża:

- Antoś, która godzina?

- 17:00, kochanie.

- Już piąta, a pójdziesz jeszcze do sklepu?

- Oczywiście żabeczko.

- A wstąpisz do szewca po moje buty?

- Oczywiście kwiatuszku.

- A wracając ze sklepu i od szewca, przyniesiesz od sąsiadki pożyczony mikser?

- Oczywiście moja truskaweczko...

Całej rozmowie przysłuchiwał się kolega, a po wyjściu pyta:

- Ty, stary, dwadzieścia lat jesteście po ślubie, a ty wciąż do żony kochanie, żabeczko,

kwiatuszku, truskaweczko?...

- Daj spokój, cztery lata temu zapomniałem, jak ona ma na imię...

- Michał, od dwóch godzin posuwasz mnie tak beznamiętnie... Powiedz choć dwa słowa...

- Wyżej dupę!

35 / 36

background image

Dowcipy bez cenzury - poprawiacz nastroju

Wpisany przez WebLion

Sobota, 11 Kwiecień 2009 22:24 - Zmieniony Wtorek, 30 Sierpień 2011 15:41

Wchodzi gostek do baru, podchodzi do lady i mówi:

- Cześć Brygida, chcesz się bzykać?

- Nie mam na imię Brygida...

- Nie o to pytałem.

Pyta student studenta:

- I co, przydała ci się ta książka kucharska, którą ci dałem?

- Widzisz, nie bardzo, bo każdy przepis zaczyna się od: "Weź czyste naczynie"...

- Kiedy blondynka myśli?

- Podczas stosunku, kiedy jest połączona przewodem do mózgu...

36 / 36


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
vojna v irake glazami ukrainskogo mirotvorca bez cenzury i
Francuski bez cenzury
BERLITZ Hiszpanski bez cenzury
11 cwiczen na natychmiastowa poprawe nastroju ii
Cukrowe peelingi peeling na poprawę nastroju
Higgins Jack Bez przebaczenia POPRAWIONY(1)
AL KUT Ostatnia zmiana Polscy żołnierze w Iraku bez cenzury(1)
BAJKI I OPOWIADANIA DLA POPRAWIENIA NASTROJU
BAJKI I OPOWIADANIA DLA POPRAWIENIA NASTROJU
eBooks PL KATOLIKA DIALOG Z ŻYDAMI (bez cenzury) wykład prof Waldemar CHROSTOWSKI Żydzi Ewangelia

więcej podobnych podstron