Blessing in disguise Rozdział 7

background image

Rozdział VII

Kiedy odtworzyłam drzwi, stan

ę

łam jak wryta bo przede mn

ą

stał mój

przyjaciel z Phoenix Matthias. Przygl

ą

dałam si

ę

mu, poniewa

ż

nie mogłam uwierzy

ć

,

ż

e go widz

ę

. Gdy wyszłam z szoku rzuciłam si

ę

jemu w ramienia stali

ś

my tak chwile

przytuleni do siebie. Wpu

ś

ciłam go do

ś

rodka i zaproponowałam:

- Chcesz co

ś

do picia? Sok, woda, herbata?

- Mo

ż

e by

ć

sok – odpowiedział z u

ś

miechem

- Ok. zaraz przynios

ę

, a ty id

ź

do salonu.

Poszłam do kuchni po nasze picie.

Gdy weszłam do salonu zauwa

ż

yłam,

ż

e Mat rozgl

ą

da si

ę

pokoju. Kiedy mnie

zauwa

ż

ył powiedział:

- Masz ładny dom – zaskoczeniem i zdzwonieniem na twarzy
- Dzi

ę

ki poka

żę

Ci pó

ź

niej reszt

ę

domu – u

ś

miechn

ę

łam si

ę

do niego.

Usiedli

ś

my naprzeciwko siebie i zacz

ę

li

ś

my rozmawia

ć

:

- Stało si

ę

co

ś

,

ż

e przyjechałe

ś

do mnie? – spytaniem wymalowanym na

twarzy

- Nie…. To znaczy tak, ale nie wiem czy mi w trym dasz rade pomóc –

odpowiedział w

ą

chaj

ą

c si

ę

.

- Postaram si

ę

pomóc jak b

ę

d

ę

wiedziała, o co chodzi.

- Dobrze zostawmy to na razie. Powiedz mi, co u ciebie słycha

ć

? Jak mieszka

si

ę

z ojcem i bra

ć

mi?

- Hmm zastanawiałam si

ę

, od czego by tu zacz

ąć

opowiada

ć

, ale nic mi nie

przychodziło do głowy, wi

ę

c postanowiłam powiedzie

ć

od pocz

ą

tku jak tu si

ę

wprowadziłam. Wi

ę

c tak:

-Kiedy przyjechałam tu na pocz

ą

tku nie czułam si

ę

nieswojo tylko nie wiem jak

to nazwa

ć

jakbym mieszkała tu od dawna. Potrzebowałam kilku dni, aby móc pój

ść

do tutejszej szkoły pomogli mi w tym moi bracia. Poznałam te

ż

ich przyjaciół, którzy

okazali by

ć

bardzo fajni i mili. Zaakceptowali mnie ucieszyłam si

ę

z tego, poniewa

ż

bałam si

ę

odrzucenia z ich strony. Jednym z nich jest ten chłopak, co mi si

ę

ś

nił.

Okazał si

ę

taki sam jak we

ś

nie, chocia

ż

obcy. Ma na imi

ę

Edward jest miłym i

przystojnym chłopakiem, ale nie jest sam, ma dziewczyn

ę

. Nie uwierzysz, kto jest

jego dziewczyn

ą

moja była przyjaciółka, która przestała ni

ą

by

ć

. T

ą

dziewczyn

ą

jest

Kate Simson. Kiedy to usłyszał był w szoku. Jak widzisz znowu mam z ni

ą

do

czynienia a ju

ż

my

ś

lałam,

ż

e jej nie spotkam, a tu taka niespodzianka.

- Widzisz, jaki jest ten

ś

wiat mały. Spotykamy ludzi, których nie chcieliby

ś

my

ju

ż

ujrze

ć

, ale nie jest nam to dane – Mat powiedział to z powag

ą

.

- Powiedz, co słycha

ć

u was po moim wyje

ź

dzie?

- Nie jest ju

ż

tak samo jak ty tam była

ś

. Paczka nie jest taka zgrana nie

spotykamy si

ę

ju

ż

tak cz

ę

sto jak wcze

ś

niej. Mam nadziej

ę

,

ż

e jak znajdziesz czas to

odwied

ź

nas t

ę

sknimy za tob

ą

.

- Postaram si

ę

, ale to szybko nie nast

ą

pi nie mamy tu zbyt du

ż

o wolnego

czasu, ale obiecuje CI,

ż

e wpadn

ę

. Mów, co tam u was?

background image

- Hmm spotykali

ś

my si

ę

jeszcze wspólnie przez jaki

ś

czas, ale nagle wszystko

zacz

ę

ło si

ę

psu

ć

. Unikali

ś

my siebie nawzajem i z czasem kontakt si

ę

urwał chocia

ż

mieszkamy w tym samym mie

ś

cie i chodzimy do tej samej szkoły. Nie ma ju

ż

takiej

wi

ę

zi jak wcze

ś

niej po za tym stali

ś

my si

ę

sobie obcy a nie jak przyjaciele tylko

dawno nie widziani znajomi. Nie uwierzysz,

ż

e Ash’owi podoba si

ę

Lily, a Shene’owi

Ashley.

- Byłam szokowana tym co usłyszałam od Matta. Zdziwiłam si

ę

tym,

ż

e tak

du

ż

o zmieniło w

ż

yciu moich dawnych przyjaciół z Phoenix.

- A co z reszt

ą

paczki?

- Dalej si

ę

kolegujemy, ale… nie jeste

ś

my ju

ż

tak blisko ze sob

ą

.

- Chod

ź

poka

żę

Ci dalsza cze

ść

tego domu.

Chodzili

ś

my tak po całym domu i pokazywałam mu ka

ż

de pomieszczenie nie

omijaj

ą

c mojej sypialni. Zatrzymali

ś

my si

ę

przy niej i weszli

ś

my do

ś

rodka.

Usiedli

ś

my na łó

ż

ku i zaproponowałam aby

ś

my obejrzeli film „Szkoła uczu

ć

”.

Ogl

ą

dałam go kilka razy, ale teraz nie mogłam si

ę

na nim skupi

ć

moje my

ś

li

odpływały gdzie

ś

daleko. Zauwa

ż

yłam równie

ż

,

ż

e mojemu towarzyszowi nie

przypadł do gustu, wi

ę

c postanowiłam zmi

ę

łam go na Pił

ę

. Chocia

ż

nie przepadam

za horrorami postanowiłam raz si

ę

przełama

ć

i obejrze

ć

jaki

ś

horror. Okazało si

ę

,

ż

e

to jednak nie na moje nerwy. Kiedy były straszne momenty chowałam si

ę

za plecami

Matta. Ogl

ą

dali

ś

my i przegrał nam dzwoni

ą

cy telefon, wi

ę

c poszłam odebra

ć

.

- Słucham. Kto mówi?
- Cze

ść

Bella mówi Kate.

- Kate? – Byłam bardzo zaskoczona.
- Tak. Chciałabym z tob

ą

porozmawia

ć

?

- No mo

ż

emy, ale, o czym chcesz?

- O tobie i moim chłopaku Edwardzie.
- Ale ja co mam z tym wspólnego to tylko mój znajomy no mo

ż

e przyjaciel i to

wszystko.

- Nie zauwa

ż

yła

ś

jak on na ciebie patrzy. Jak jest ze mn

ą

to mówi o tobie.

- Nie traktuje go jak przyjaciela.
- Edward uwa

ż

a ciebie za dobr

ą

przyjaciółk

ę

, której mo

ż

na ufa

ć

.

- Wi

ę

c mo

ż

e sko

ń

czymy t

ą

idiotyczn

ą

rozmow

ę

?

- Wiesz masz racj

ę

lepiej sko

ń

czmy.

- To cze

ść

.

- Cze

ść

.

Po zako

ń

czonej rozmowie wróciłam do salonu, aby móc obejrze

ć

dalsz

ą

cz

ęść

horroru. Przytuliłam si

ę

do Matta i dalej ogl

ą

dali

ś

my. W pewnym momencie twarz

Matta zbli

ż

ała si

ę

do mojej jakby chciał mnie pocałowa

ć

nie wiem, co mn

ą

kierowało,

ale pozwoliłam na ten pocałunek. Było bardzo miło nagle poczułam jakbym kogo

ś

mogła straci

ć

przez ten impuls. Wróciłam do rzeczywisto

ś

ci i przerwałam go.

Starałam si

ę

wróci

ć

do normalno

ś

ci, ale nie dałam rady. Wrócili

ś

my do ogl

ą

dania

filmu, ale on ju

ż

si

ę

sko

ń

czył. Postanowili

ś

my,

ż

e Mat b

ę

dzie spał w pokoju

chłopaków których nie ma na razie w domu, bo s

ą

u swoich dziewczyn. Rozdzwonił

si

ę

znowu telefon tym razem dzwonił, Emm, aby poinformowa

ć

mnie,

ż

e on i Jazz

ś

pi

ą

dzi

ś

u Rose i Al. Nie miałam nic, przeciwko poniewa

ż

nie byłam w domu sama

tylko z Matem, który mnie odwiedził. Byłam zm

ę

czona, wi

ę

c poło

ż

yłam si

ę

do łó

ż

ka i

nie wiem kiedy usn

ę

łam.

Nast

ę

pnego dnia jak dobrze,

ż

e to była sobota i nie trzeba było i

ść

do szkoły,

wi

ę

c mogłam ten dzie

ń

po

ś

wie

ć

Matt’owi i pokaza

ć

mu okolice Forks

background image

Wstałam wcze

ś

niej, aby w spokoju przygotowa

ć

ś

niadanie dla mnie i mego

go

ś

cia. Przygotowałam tosty i sok pomara

ń

czowy. Wspi

ę

łam si

ę

na gór

ę

i udałam do

pokoju chłopaków, aby obudzi

ć

Matta. Kiedy to zrobiłam udałam si

ę

na chwil

ę

do

swego pokoju aby móc ubra

ć

ubrania wcze

ś

niej przygotowane. Zjedli

ś

my

ś

niadanie i

udali

ś

my si

ę

na spacer do Forks szli

ś

my tak dró

ż

k

ą

a

ż

zauwa

ż

yłam drog

ę

prowadzon

ą

do lasu. Spytałam si

ę

Matta czy chce i

ść

t

ą

drog

ą

on ch

ę

tnie si

ę

na to

zgodził. Po drodze potykałam si

ę

o własne nogo jak dobrze,

ż

e on był przy mnie to

ratował mnie przed bliskim spotkaniem z ziemi

ą

. Trzymał mnie za r

ę

k

ę

, aby znowu

nie zaliczyła spotkania z gleb

ą

. Kiedy tak szli

ś

my trafili

ś

my na ł

ą

k

ę

, która wydawała

mi si

ę

bardzo znajoma ale nie wiem za bardzo sk

ą

d jakbym ju

ż

tutaj była ale nie

sama tylko z… no wła

ś

nie tego nie wiem. Poszli

ś

my na

ś

rodek polany, ja usiadłam

w

ś

ród polnych pi

ę

knych kwiatów. Mat stał i rozgl

ą

dał si

ę

w koło tego miejsca wida

ć

było,

ż

e spodobało mu si

ę

bardzo.

- Mat mam pytanie do kiedy mo

ż

esz zosta

ć

u mnie?

- Hmm my

ś

l

ę

,

ż

e do ko

ń

ca grudnia, a co?

- To

ś

wietnie. Mam nadziej

ę

,

ż

e b

ę

dziesz mógł chodzi

ć

razem ze mn

ą

do

mojej szkoły.
-

Raczej tak, ale musz

ę

zadzwoni

ć

do swojej szkoły i spyta

ć

.

- Super, bo mam do ciebie pro

ś

b

ę

i tylko ty mo

ż

esz mi w tym pomóc, je

ś

li si

ę

zgodzisz?
- Jasne, Bells,

ż

e si

ę

zgadzam, ale pod warunkiem,

ż

e mi równie

ż

pomo

ż

esz.

- Ja równie

ż

si

ę

zgadzam.

- Wracaj

ą

c do sprawy, po co tu przyjechałem chciałbym aby

ś

udawała moj

ą

dziewczyn

ę

, kiedy nas odwiedzisz.

- Ooo – tylko tyle dałam rad

ę

wyduka

ć

b

ę

d

ą

c w szoku.

Siedzieli

ś

my jaki

ś

czas na tej pi

ę

knej polanie w milczeniu. Ka

ż

dy był pochłoni

ę

ty

swoimi my

ś

lami. Zastanawiałam si

ę

jak to b

ę

dzie, gdy w szkole pojawi

ę

si

ę

z Matem,

który przez jaki

ś

czas ma udawa

ć

mego chłopaka. Ciekawi mnie te

ż

reakcja Edwarda

oraz dziewczyn. Mam nadziej

ę

,

ż

e chłopaki nie zepsuj

ą

mego planu. Miałam dziwne

przeczucie jakby kto

ś

nas obserwował nic nie mówiłam Mat’owi,

ż

eby go nie

denerwowa

ć

. W pewnym momencie usłyszałam jakie

ś

wycie w krzakach bardzo si

ę

przestraszyłam i powiedziałam do niego, aby ju

ż

wraca

ć

do domu. Poza tym robiło

si

ę

ciemno powoli, a las o tej porze nie jest przyjemny dla człowieka. Zacz

ę

li

ś

my ju

ż

si

ę

zbiera

ć

i w pewnym momencie co

ś

zacz

ę

ło za nami i

ść

jakie

ś

zwierze, ale nie

wiem dokładnie, jakie mo

ż

e wilk. Biegli

ś

my tak przez pewien czas a

ż

zgubili

ś

my si

ę

w tym lesie nie wiedzieli

ś

my ju

ż

, któr

ą

stron

ę

wybra

ć

, bo wszystkie wydawały si

ę

podobne do siebie. Postanowili

ś

my poszuka

ć

jakiego

ś

schronienia, aby nie zmokn

ąć

,

gdy mo

ż

e pada

ć

tej nocy. Znale

ź

li

ś

my domek, który znajdował si

ę

w gł

ę

bi lasu, ale

był opuszczony. Ucieszyłam si

ę

z tego, poniewa

ż

nikt nie b

ę

dzie nam przeszkadzam

ani my nikomu. Miejmy tylko nadziej

ę

,

ż

e Emmet z Jazzem zaczn

ą

nas szuka

ć

, kiedy

wróc

ą

do domu i mnie w nim nie zastan

ą

szkoda,

ż

e nie zostawiłam im kartki, o której

planowałam wróci

ć

tylko,

ż

e wybieram si

ę

na spacer nie sama tylko z Matem.

Siedzieli

ś

my w milczeniu jaki

ś

moment, w ko

ń

cu Mat postanowił,

ż

e jednak nie

b

ę

dziemy na nikogo czeka

ć

tylko spróbujemy sami wróci

ć

do domu. Wyszli

ś

my z

domu i wrócili

ś

my t

ą

sam

ą

ś

cie

ż

k

ą

, któr

ą

tu trafili

ś

my. Po drodze rozmawiali

ś

my o

wszystkim, co wydarzyło si

ę

od mego wyjazdu i dzisiejszym dniu. Miałam dziwne

wra

ż

enie,

ż

e Mat nie wszystko mi mówi ale odsun

ę

łam od siebie takie my

ś

li.

Przecie

ż

jest on moim najbli

ż

szym przyjacielem z Phoenix i nie o okłamywałby mnie.

Wie jak nie na widz

ę

by

ć

okłamywana przez najbli

ż

sze mi osoby. Nie chciałabym

zawie

ść

si

ę

na nim, ale wszystko jest mo

ż

liwe. Nie zauwa

ż

yłam, kiedy zacz

ą

ł pada

ć

background image

deszcz szli

ś

my coraz szybciej, aby jak najmniej zmokn

ąć

wiem,

ż

e to mo

ż

liwe, ale

zawsze mo

ż

na spróbowa

ć

. Nagle usłyszałam,

ż

e kto

ś

wołał moje imi

ę

i tym kim

ś

był

nie, kto inny jak Edward. Spytałam si

ę

szybko czy jest gotowy, aby ju

ż

teraz u

ż

y

ć

planu. Mat jest skory do pomocy, kiedy jest taka potrzeba. Słyszałam coraz
gło

ś

niejsze wołanie Edwarda, który jest coraz bli

ż

ej nas, ale jeszcze bardzo daleko a

my coraz woniej szli

ś

my chciałabym, aby ten moment nastał jak najpó

ź

niej.

Najgorzej,

ż

e on nadszedł jak najszybciej nie zd

ąż

yłam odwróci

ć

głowy a ju

ż

poczułam usta Matta na swoich. Jednak to nie był Edward tylko Jazz jednak mój
umysł potrafi sprawi

ć

mi figla. Tu

ż

za Jazzem stał Em a za nim stał…..















Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Blessing in disguise Rozdzial 5, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 4, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 8, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 3, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 6, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 7
Blessing in disguise Rozdzial 5, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 8
Blessing in disguise Rozdzial 6
Blessing in disguise Rozdzial 4 doc
Blessing in disguise Rozdział 10
Blessing in disguise Rozdzial 5
Blessing in disguise Rozdzial 3
Blessing in disguise Rozdzial 3
Rozdział II(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc

więcej podobnych podstron