4 Leopold Staff Wybór poezji wstęp BN oprac M Jastrun

background image

1

LEOPOLD STAFF – WYBÓR POEZJI BN I, opr. Mieczysław Jastrun

1. WSTĘP


Leopold Staff – wypełnia lukę po odejściu romantyków w poezji i poetów pozytywistycznych, którzy kontynuowali
temat patriotyczno-społeczny poprzedników. Odnawia związek poezji polskiej z poezją europejską. Skupia w swojej
poezji to, co w modernizmie było budujące, twórcze. Zaciera granice (jak poeci francuscy) pomiędzy innowacjami
symbolizmu, a parnasizmem, czyni to tym intensywniej, że parnasizm polski z wyraźnym piętnem prowincjonalizmu i
niezdecydowania, ograniczał się właściwie do niewielu utworów Asnyka i Falińskiego. Norwid odkryty na początku
XX wieku nie był jeszcze w pełni zrozumiały

Staff przekłada pisma Leonarda, Nietzschego. Wielkie wykształcenie Staffa. Kultura humanistyczna, studia i podróże
(Włochy – jego drugą ojczyzną) – dzięki temu jego poezja łączy tradycje z nowością. Niejeden rys renesansowy. Staff
tłumaczy łacińskie elegie Kochanowskiego, nowy dosłowny przekład Psalmów. Sięga do poezji innych kultur –
Fletnia chińska, Owocobranie Rabindranatha Tagore, Ogród pieszczot nieznanego Araba.

Liryka Staffa jest klarowna i jednolita w porównaniu z opóźnionymi i niewyklarowanymi formami poetyckimi
twórców ówczesnej Polski, choć we wczesnych utworach Staff kontynuował „sny o potędze” swych poprzedników.
Nigdy jednak nie był „poetą czystym” (stwierdzenie francuskiego krytyka Henri Bremonda – modlitwa,
irracjonalność, byt i Bóg).


2. SNY O POTĘDZE


Sny o potędze
należą do poezji typu „poznawczego”, próbują określić – stanowisko człowieka w świecie i
wszechświecie. W stopniu silniejszym następuje przeniesienie świata do wnętrza poety monologującego bez
widzialnej widowni – słynny Kowal, którym rozpoczyna Staff swoja twórczość, przyczynił się do wielu
nieporozumień, jakie osnuły debiut poety. Odczytywano w nim wyzwanie rzucone światu, gdy sonet ów jest tylko
projekcją marzenia.

Nie ulega żadnej wątpliwości, jakie to znaczenie nadał poeta takim pojęciom jak siła, męstwo, słabość – chora
niemoc. Pojęcia te zostały niemal całkowicie odwrócone, gdyż właśnie czyn oznacza tu słabość, a siła objawia się w
zdolności marzenia tak absolutnego, że nie pragnie wcielenia. Dlatego można tylko z dużymi zastrzeżeniami mówić o
nietzscheanizmie Staffa w tym okresie twórczości. Z postawy Nietzschego pozostały mit apoliński, któremu tamten
zaprzeczył swoim „orgiazmem dionizyjskim”. W pierwszych zbiorach Staffa widoczne są lektury Nietzschego. Wziął
on z jego filozofii to, co odpowiadało jego własnej psychice. Nie troszcząc się o resztę, tworzy sam siebie, w życiu
samym w sobie widzi cel, ale nie pamięta o słowach Nietzschego – Nie jestem człowiekiem, jestem dynamitem.

Mistrz Twardowski. Pięć śpiewów o czynie
.

jedna z wczesnych prób samookreślania, samostworzenia;

próba stworzenia epopei wewnętrznej życia, obserwowanie fenomenu ducha od wewnątrz (w liście do Miriama

poeta wyjaśnia ideę swego poematu)

tu polski Faust wynajduje eliksir mogący uszczęśliwiać ludzi. W obawie jednak, by eliksir ten nie obezwładnił
ludzi, nie odwrócił ich od czynu (czyn według Staffa to jedynie dążenie, nie spełnienie), rozbija czarę z tym
płynem. W szale nienawiści Twardowski mówi o sobie, że się urodził mścicielem męki. Przemienia się w świecie
w Króla-Ducha

ta kreacja polskiego romantyzmu była najbliższa w swym dwuznacznym nadczłowieczeństwie kreacjom
Nietzschego, była wyrazem tęsknot za czynem poetów Młodej Polski – Wyspiański, wizje Micińskiego,
sadystyczny erotyzm Króla zbrodniarza Nalepińskiego.

background image

2

Staff nie oparł się też pokusom nadczłowieka, ale poniósł porażkę. Te wzloty dionizyjskie odruchy zdobywcze są

słabe artystycznie, bo właściwie to jest Staffowi obce. Te utwory jego są niedojrzałe. W dojrzałym okresie –
spokój, równowaga, miara apollińska.

U Staffa i jego współczesnych silniejsze niż u romantyków przeniesienie świata do wnętrza poety monologicznego,
bez widzialnej widowni (sonet Ja-wyśniony)

Porównanie z Kordianem na Mont Blanc. Jego samotność pozorna, bo szukał on ujście w czynie (spisek koronacyjny).
Staff monologując poprzestaje na marzeniu, śnie o potędze. Śni świadomie, igrając z własna wyobraźnią.

Staff w swoim okresie nietzscheańskim również nie oparł się pokusom „nadczłowieka” i poniósł porażkę zarówno
jako myśliciel, jak i artysta. To, co w „Snach o potędze” wyraziło formę liryki, tu rozlało się w nudę.

Późniejsza twórczość wykazała spokój, równowagę, miarę apolińską, które stanowią o odrębności Staffa i są
najbliższe jego odczuwaniu i wyobraźni. W dojrzałym okresie Staff wymieni Apollina na Chrystusa i św. Franciszka.

Rozwinął on w swoich utworach dramatycznych niektóre motywy swojej liryki. Pierwsze zbiory Staffa pełne są
dramatycznego wysiłku tworzenia różnych postaw, przezwyciężania ich i czekania na siebie – prawdziwego. Staff
mimo wszystko wierzy do końca w sens sztuki i jego poszukiwania własnej autentyczności nie prowadzą go do
porzucenia, choćby na krótki okres, poezji, która dla niego jest wyznaniem.

Dalsze zbiory wierszy pozwalają wierzyć, że ta jasna miara była miarą naprawdę apollińską. Nawet w utworach, przy
których czytaniu nie możemy oprzeć się wrażeniu stylizacji, ważny jest sam jej kierunek, napięcie, zdradzające
przecież jakąś rzeczywistą, podziemną pracę pragnień i marzenia.

Każdy tom Staffa zawiera obok kilku utworów, które rozstrzygają o jego charakterze, liczne wiersze mniej doskonałe,
uboczne, niekiedy zbędne .

Utwory dramatyczne Staffa: Skart (1904), Godiwa (1906), Igrzysko (1909), To samo (1912), Wawrzyny (1912),
Południca (1920)

Igrzysko
– uważa się za najpełniejszy wyraz staffizmu. Jest akcja, lecz mimo to „tragiczność” tych dwóch dramatów
jest problematyczna (Brzozowski). Skarb – parabola urodzona z rozmyślań o ideale, Południca – dramat agrarny.
Najsurowszy i największy oponent Staffa – Brzozowski. Według niego i Karola Irzykowskiego, postawa Staffa była
stylizacją. Brzozowski przeciwstawia Staffowi (i innym artystom młodopolskim) woluntarystyczność i dynamiczną
postawę Nietzschego.

Staff stylizował, owszem, przybierał różne maski, ale był to objaw poszukiwania swego „ja”. Pierwsze zbiory Staffa
są wynikiem wysiłku tworzenia różnych postaw, czekania na siebie – prawdziwego. Staff mimo wszystko wierzy do
końca w sens sztuki. Poezja jest dla niego wyzwaniem. Dążenie Staffa do jasności, do przezwyciężenia dekadentyzmu
symbolistów.

Staff nie był poetą zdolnym do zwięzłych syntez. Nieumiejętność dość surowej selekcji, dużo wierszy nieudanych,
słabych, kilka prawdziwych. Pisał cyklami.


3. DZIEŃ DUSZY


Tylko dalszym ciągiem „snów”, ale nie spełnia patetycznej zapowiedzi sonetu Dziwaczny tum., gdzie poeta buduje
kościół o jaskrawych malowidłach, dziwaczna katedrę we wnętrzu swej duszy. Symbolistyczny utwór (wyprzedza o
20 lat niewidzialne katedry w ludzkim wnętrzu z Elegii Duinejskich R.M. Rilkego). Zakończenie utworu,
charakterystycznym dla tego okresu twórczości wyznaniem.

background image

3


Cały tom, jak i tom pierwszy, jest zapowiedzią, obietnicą, lecz jeszcze nie spełnieniem.

O życie moje! Bądź mi święte i olbrzymie!
– tymi słowami się kończy cały tom. Kontynuuje tomy nietzscheańskie.
Jeszcze niezdecydowany, niewolny od popularnych wtedy wierszy nastrojowych (niezasłużone uznanie Deszczu
jesiennego
). Równocześnie są tu utwory wybitne, odpowiadające najlepszemu Staffowi: Życie bez zdarzeń, sonety:
Pokój wsi, Błogosławiona cisza wieczornej godziny – ich powszechność zawiera w sobie więcej poezji niż jego wizje
dynamiczne.

4. PTAKOM NIEBIESKIM


2 lata po Dniu duszy, wiele utworów – kontynuacją, wiele też zapowiedzi poezji wiejskich (potem: Ścieżki polne), ale
też i inne tony: sonet Dzieciństwo – sonet należący do najlepszych jego utworów, delikatny rysunek pełen drobnych
realiów, które na stale wejdą do liryki Staffa. Piosenka ulicznika – pełna wisielczego humoru i śmiałych obrazów (jak
u Rimbauda). Włóczęga, król gościńców – te dwa wiersze pobudzają poetów następnego okresu – piewców wiosny i
wina. W tym zbiorze pojawia się „wino” – potem ulubiony rekwizyt liryki Staffa. Od wina – symbolu radości życia,
po wino Eucharystii.

Odkrywca złotych światów
– chyba najpiękniejszy w tomie, dobroczynne wino kołysze do wiecznego snu Verlaine’a -
wiersz mu poświęcony. Zapowiada go przetłumaczona przez Staffa piosenka Verlaine’a Chanson d’automne.
Nazwisko Verlaine’a – w całym tomie, typowo verlaine’owska atmosfera i nowy ideał poety niebieskiego ptaka,
włóczęgi, czciciela wina i kapłana codziennych, małych misteriów życia. Staff przekształca się w poetę
ewangelicznego. Modli się o zbawienie zbrodniarzy, słucha jęku „wyklętych zaułków”.

Równocześnie w Dniu dzisiejszym ukazuje jakby negatyw przypowieści ewangelicznych i kończy utwór strofą, w
której Chrystus beznadziejny poszedł... zbawiać ludy.

Nowa kreacja nie wpłynęła tak na Staffa. Trwalsze okazało się inne wcielenie poety – nauczyciela cnoty i mistrza
piękna, tak jak to przedstawia w wierszu O nauczaniu cnoty, pojętej jako piękno i dobro. Staff jest nauczycielem zbyt
sceptycznym, aby czytelnicy mogli przyjąć jego nauki i przejąć się nimi naprawdę. Przemawia przez niego nie wiara,
lecz tęsknota za wiarą.

Wcielenie, autokreacja Staffa nie są prawie nigdy pełnymi stworzeniami. To wszystko czyni Staffa poetą
nowoczesnym.

Staff unika skrajności, staje zawsze pośrodku spraw ludzkich. Poczucie osaczenia i samotności wśród ludzi i
wszechświata, tak jak w wierszu Więzień zwierciadeł, jest czymś zupełnie wyjątkowym w poezji Staffa.

W Ptakom niebieskim zdobywa po raz pierwszy prowizoryczną pełnię.


5. GAŁĄŹ KWITNĄCA


Wydany trzy lata później. Ogólny ton jest odmienny. Pokusy poezji ewangelicznej i tutaj, ale zwycięża uroda ziemi.
Pochwała życia z całą jego przemijalnością, złem, smutkiem będzie w jego poezji dominowała. Ta pochwała życia z
jego wiedzą o okrucieństwie i daremnością wszystkiego, co żyje. To nie „wiedza radosna” Nietzschego. Nie ma w
namiętności, zmysłu tragedii. Pochwała życia – tylko pogodzenie się z koniecznością cierpienia, pojednania z
nieuchronnym. Wie o względności poznania, wybiera nie walkę, lecz unikanie walki. Jego mądrość przypomina
mądrość stoików. Jego sztuka jest doskonale osadzona w tradycji wieków, jest statyczna. Klasycyzm tutaj na wpół
symboliczny, na wpół parnasistowski.

background image

4

Pierwszy raz wpływ Baudelaire’a – ojca modernistycznej poezji. W odmiennej jednak wersji (bo np. u Tetmajera –
krańcowość rozpaczy, gwałtowność, perwersyjność wyobraźni, w sposób dość prymitywny). Staff zmienia
sadystyczna i masochistyczną erotykę Kwiatów zła w hymn radosnego upojenia. Nawiązuje raczej do rzadkich
renesansowych tonów Baudelaire’a. Twe złote włosy. Ale i ten hiperboliczny, zwycięski erotyk o włosach ukochanej –
wyjątkiem. Przeważają u Staffa wiersze miłosne w tonacji melancholijnej idylii:

W moim sercu róż kwitną kielichy
– erotyk, zbanalizowane dawno przez poezję miłosną wszystkich czasów sztuczne
klejnoty przenośni grają autentycznym blaskiem, a powolne frazy mają melancholijną słodycz.

Krzyk
– erotyk, pełen wspomnień, gniewny. Jakby próba odwrócenia popularnego wówczas wiersza Asnyka Ta łza, co
z oczu twoich spływa
, nadanie wyrzutowi sumienia treści gniewnej i ironicznej. Pointa utworu stawia jednak pod
znakiem zapytania prawdę uczucia, o którym mowa: Najgłębszy smutek jest milczeniem,/ A skoro krzyczę tak, czym
smutny?
Niejednoznaczność uczucia, podwójność świadomości lirycznej. Wrażenie czytelnika komplikuje się w ciągu
lektury na skutek nagłej negacji czy znaku zapytania, czy zawieszenia głosu, potęgując się w sposób nieoczekiwany.

W cyklu Radość i smutek szczęścia i chwili w tomie Gałąź kwitnąca. Sprzeczności Staffa. bogactwo, ale i zbytnia
łatwość pisania. U Staffa chyba po raz pierwszy w liryce polskiej ukazana została niejednoznaczność uczuć, złożoność
myśli ludzkiej, podwójne dno życia i sztuki. Odwieczny temat liryki: przemijanie, znajduje tu bardzo skomplikowany
wyraz, i to, jakby z przekory, nie w cyklu Radość życia.


6. UŚMIECHY GODZIN


Uśmiechy godzin
są kontynuacją Gałęzi kwitnącej. Pewne motywy, charakterystyczne dla postawy Staffa, znajdują w
tym zbiorze wyraz jeszcze jaśniejszy i czysty. Pogoda, łagodna radość życia, krajobrazy sielskie, poczucie znikomości
przy wiedzy, że najmilsze jest to, co się traci! Motywy ewangeliczne tu konkretyzują się w takich wierszach, jak:
Skazaniec mój i Krysta spod płota.

7. W CIENIU MIECZA


Wydany w 1911r. Okres gdy Młoda Polska przeżyła dawno swoje apogeum. Tęsknota za ładem i umiarkowaniem
znajduje wyraz w nowych publikacjach poetyckich. Staff od początku stał w łagodnej opozycji wobec rozwichrzenia i
przesady Młodej Polski, teraz mistrzem dla neoklasycznych debiutantów. Jego język zachowuje nadal pewne zwroty
pseudoludowe i archaizujące, tak charakterystyczne dla polskiej moderny i tak bardzo szpecące urodę słownikową
Staffa. Ciekawą próbą rozszerzenia granic swojej poezji jest cykl Mali ludzie, rozwijający obecne w dawniejszej liryce
Staffa motywy i realia tak zwanej powszedniości. Poematy symboliczne – nieczytelne: Pęta, Pokutnik, Zdobycz, Pod
krzyżem
, Śmierć włóczęgi.

8. ŁABĘDŹ I LIRA


Nie wnosi nic nowego. Książka ta jest ostatnia przed I wojną światową.

9. TĘCZA ŁEZ I KRWI


W 1918r. wychodzi Tęcza łez i krwi – zbiór utworów publicystycznych, wrażeń z okresu wojny, refleksji, niekiedy w
formie odezwy poetyckiej lub ody. Wiersze te są świadectwem żywych reakcji poety na wydarzenia, jego
patriotyzmu, umiłowania wolności. Wizję wojny stara się zastąpić uczciwym rzemiosłem, stąd nagła inwazja
pseudoklasycyzmu, którego dotąd zdołał uniknąć.

10. ŚCIEŻKI POLNE

background image

5

O wiele bardziej przekonywający sąd o wojnie, zwłaszcza w zamykającym tom utworze Głóg i tarnina. W zbiorze
tym często rezygnuje z przenośni symbolicznej, z alegoryzowania, tak częstego w jego praktyce poetyckiej. Na plan
pierwszy – opis zjawisk. „Sprozaizowanie” utworów. Obserwacja, notowanie szczegółu, naturalistyczny niemal opis.
Podój, Wieprz, Kartoflisko, Gęsiarka, Chleb.

Sonet Wół – sonet o gnoju. Przy pomocy różnych zabiegów dostępuje wzniesienia w krainę poezji: gnój ma „dziką
świeżość· potęgi odwiecznej”, dymi jak kadzielnica przed ołtarzami bogów pracy, pachnie „jak wszystkie wonności
Arabii”. Poeta podnosi rzeczy odrażające do rangi poezji.

11. SOWIM OKIEM, ŻYWIĄC SIĘ W LOCIE, UCHO IGIELNE


Poetyka wzniosła, klasycznie już dla Staffa nastroje, formuły przemijania, szczęścia, zachwycenia.

Żywiąc się w locie
kończy się Tryptykiem ewangelicznym, inscenizującym na nowo wydarzenia opowiedziane w
Ewangelii. Cały ten tom należy do najsłabszych tworów Staffa. Wszystko tu jest pozorne, bo nieprzekonywające.

Ucho igielne
– regeneracja Staffa. Prawda wewnętrzna. Cykl wierszy religijnych. Religijność Staffa daleka jest od
wszelkiego dogmatyzmu. Miał raczej pragnienie wiary niż określoną wiarę. Był sobą wtedy, gdy „rozmawiał z
Bogiem” jak równy z równym. Najlepsze są nie patetyczne sonety, lecz małe liryki.

12. WYSOKIE DRZEWA BARWA MIODU


Ukoronowanie poezji Staffa sprzed drugiej wojny. W latach, gdy się ukazywały, widziano w nich wpływy Skamandra.
Odnowa poezji w okresie XX-lecia międzywojennego odbiła się też w poezji Staffa. Patronował narodzinom nowej,
niepodległej poezji.

W Barwie miodu jeden z otwierających tom wierszy – Złe przykazania. Jest tu jakby przeczucie zawalenia się nie
tylko własnej poezji, ale również tych podwalin, na których opierała się dotąd rola poezji w kulturze. Utwór ten
powstał niedługo przed wybuchem wojny.

Staff, wbrew opiniom, był czuły na to, co się działo obok. W miarę lat zmienia się stosunek Staffa do siebie i świata,
zmienia się stopniowo, lecz radykalnie. Ironia, która pojawiała się już w dawniejszej jego poezji, teraz jest bardzo
częsta. Rzeczy oglądane są coraz częściej podwójnym spojrzeniem. Prawda, jeśli istnieje, jest absolutną obojętnością,
a więc jest nieprzydatną. Słuszność sprawy jest bronią zbyt słabą. Młodość szczęśliwa istnieje tylko we wspomnieniu.
Jedyną rzeczywistością jest „to, co po wszystkim pozostaje”. Ironia nigdy zjadliwa, gniew Staffa dobrotliwy. Prawdy
Staffa nigdy nie są wstrząsające.

Jest też w jego twórczości dość utworów, które mogą się łatwo podobać – ulotnych wierszyków pełnych wdzięku, nie
wymagających trudu od czytelnika.

Tom Wysokie drzewa wydany w 1932r. Staff w pewnym okresie twórczości zaczyna sobie zdawać sprawę, że jego tak
zwana olimpijska równowaga nie jest do utrzymania wśród wstrząsów nowej epoki. Poszukiwania nowych form
wyrazu, przerzucanie się od wyrafinowanej barokowej formy do świadomie naiwnej prostoty.

Jeśli w Ścieżkach polnych panuje niepodzielnie wieś, wraz z jej wszystkimi dziennymi sprawami, w Wysokich
drzewach
i w Barwie miodu pojawia się miasto wraz z jego ludźmi. Są to przeważnie ludzie wykolejeni lub dziwacy.
Dla poety miasto jest jak egzotyczna kraina. Odczuwane jest jako sztuczna natura w stosunku do „prawdziwej”,
dysponującej żywiołami przyrody wsi.

13. MARTWA POGODA

background image

6

Liryka statyczna, zrównoważona, zdystansowana. Utwory o wojnie bardzo konwencjonalne. Martwe utwory
okolicznościowe. Klasycyzm poezji Staffa jest wyrazem jego wewnętrznej dyscypliny. Samoobrona przed sprawami
życia i historii, które są żywiołami.

14. WIKLINA


Ostatni wydany za życia poety tomik. Pełen odczarowywania wzniosłości. Zachwiane „serio” tego zbioru. Jak uczynić
nam Giordana Bruna
... od tego pytania zaczyna się wiersz o oficerze inkwizycji, po to, aby skończyć się barokowym
konceptem: ...on się uczcił płomieniami, / Którymi odział się na stosie. Pomnik Mickiewicza – materia ziemi, na której
stoi pomnik, i spiż, z którego został odlany, są wystarczającym pretekstem do gry poetyckiej. Żartem, konceptem,
autoironią teraz wzniosłość i grozę. Znajduje wyraz dla tego, co niewidzialne, materializuje abstrakcję. Co pewien
czas
- lata i wieki kryją się po kątach biblioteki, jak niemi słuchacze. Stałości martwych rzeczy przeciwstawiony jest
mijający człowiek. Matka – matka kołysze nogą wspomnienie po dziecku.
Czas, który dotąd był u Staffa dniem, godziną, chwilą, staje się teraz potęgą niwelującą (CzterdziestolecieDziewięć
muz
).

15. DZIEWIĘĆ MUZ


Tu najpełniejszy wyraz względności czasu (wyraźne odwrócenie i przestawienie następstwa czasów). Staje się anty-
Staffem. Ekspresjonizm (zapowiedzi były wcześniej, lecz w tym tomie – najdobitniej). Porzucenie klasyczności.

II. RYS BIOGRAFICZNY:


Życie jego było spokojne i równe, bez wielkich wstrząsów – jak jego poezja. Urodził się w 1878r. we Lwowie, pod
zaborem austriackim. Studia zaczął na wydziale Prawa i Administracji, ale po 2 latach przeniósł się na romanistykę.
W 1898 przebywa jakiś czas w Krakowie, stolicy ówczesnej literatury i sztuki polskiej, i tu debiutuje w piśmie
akademickim „Młodość ”. 3 lata później ukazuje się pierwszy tom poezji Sny o potędze. Staff debiutuje w okresie
triumfu modernizmu i Młodej Polski. Wyjeżdża do Paryża, skąd wraca do Lwowa. Tu podczas działań wojennych w
r.1915 spłonęła po raz pierwszy jego biblioteka. Jako jeniec cywilny przebywa w Charkowie, gdzie nie przestaje pisać
i wydawać książek. W 1918r. wraca do Lwowa, przenosi się do W-wy i tu przebywa w ciągu całego dwudziestolecia.
W latach okupacji daje wykłady konspiracyjne. Pisze wtedy Martwą pogodę. W czasie powstania 1944r. traci
powtórnie mieszkanie i bibliotekę. W latach 1946-4949 mieszka w Krakowie. Umiera w 1957 r. w Skarżysku-
Kamiennej. Jego życie było skromne, często ubogie. Był obywatelem powszedniego dnia i metafizyczne odczuwanie
egzystencji było obce jego naturze. On raczej oswajał wrogie człowiekowi żywioły i dobrodusznym uśmiechem
usiłował rozbroić grozę i obcość innych wymiarów.

Mimo zaszczytów (przynależność do Akademii Literatury, doktorat honoris causa na UJ – 1949) – sława cicha. Dla
debiutujących w XX-leciu, Staff symbolem ciągłości poezji. Liczono się z jego zdaniem, wielbiono jego lirykę.
Uwielbienie Tuwima dla Staffa. Miłość i zaufanie młodych. Staff umiał zachować równowagę, pogodę wśród
cierpień. Jak Kochanowski wyrażał często smutek.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron