DROGICZYTELNIKU,
Warszawa,2002
PolacyObudźmySię!!!
PolskaGinie!!!
PolskawPotrzebie!!!
Przekazuję w Twoje ręce moją książkę o zatrważającej biedzie i
dramatach
bezrobotnych,
aferach
i
łapówkarstwie,
oszustwach
politycznychigospodarczychpolskichelit,niszczeniuwsiipogardziedla
biednych rolników, bogactwie dworu Prezydenta Rzeczypospolitej Pana
Kwaśniewskiego i jego służebnej funkcji wobec ludzi bogatych. Moja
książka pokazuje 10-letnią walkę Samoobrony. Zrodziła nas potrzeba
obronyludzibiednychibezrobotnych,uczciwychiprzedsiębiorczych,ale
pokrzywdzonych przez system finansowy, którzy nie bali się skierować
swoich sił do walki z porażającą grabieżą majątku narodowego, z
pazernym bogaceniem się elit i okradaniem kraju. Mnożą się afery,
łapówki, kradzieże. A sprawiedliwość milczy, kluczy, nie zjawia się.
Bezkarni pozostają ludzie, którzy kradną setki milionów złotych.
Dlaczego?!!!
JedenznajwiększychPolakówXXwiekupowiedział:
Naczympolegamójprogram...„Bićk...yizłodziei”.
Był to program walki Józefa Piłsudskiego. Idziemy tą samą drogą i
nigdy z niej nie zejdziemy. Na nic się zdadzą groźne przepowiednie
mediów i różnej maści polityków. Nazywają nas chamami. Od czasów
nowożytnych dzielono Polaków na panów i chamów. Tak było w...
„Ogniemimieczem”,takbyłowIIRzeczypospolitej,takjestiteraz.Ten
polski cham nie zgubi, Panie Prezydencie Kwaśniewski, posiadanego
złotego rogu. Nikt go nam nie darował. On jest nasz. To jest nasza siła i
determinacja,naszawiarawzwycięstwo.Tenzłotyrógwzywadziśludzi:
-biednych
-bezrobotnych,
-okradzionych,
-pogardzanych,
-odważnychdowalkiosweprawa,oswojągodność,oswojeprawado
dostatniego życia. O tym jest moja książka. Składam serdeczne
podziękowania uczonym, pracownikom UOP -u, biznesmenom,
dziennikarzom,związkowcom,moimprzyjaciołomiwspółpracownikomz
Samoobrony,którzypomoglimiwopracowaniuniniejszejksiążki.
AndrzejLepper
WSTĘP
Warszawa,2002
O władzy w Polsce mówi się. „oni”. Oni rządzą, oni uchwalają, oni
dają, oni zabierają, oni pozwalają albo nie pozwalają żyć. Największym
sukcesem Samoobrony jest to, że o nas Polacy nie mówią. „oni” tylko.
„my”.
W ostatnich wyborach parlamentarnych my pokazaliśmy im, że nie
wszyscy w Polsce są bezwolnym narzędziem w rękach polityki, czyli
władzy. Odebraliśmy im ową pewność ich dominacji. Zdobywając
poparcie więcej, niż co dziesiątego wyborcy, upomnieliśmy się o to, co
nasze. I to właśnie budzi największą wściekłość i ich, czyli elit
politycznych. Postsolidarnościowych i postkomunistycznych, jak oni
przezywająsięnawzajem...
Najpierw mówili o. „niespodziance” wyborczej, potem o. „szoku”, w
końcu nazwali rzecz po imieniu: Samoobrona to niebezpieczeństwo. Ale
nie -jak mówią oni - niebezpieczeństwo dla porządku prawnego, dla
demokracji, dla wolności, lecz niebezpieczeństwo dla nich samych. Dla
ich wiecznie dobrego samopoczucia, dla ich buty, arogancji, dla ich
pogardywobeccorazwiększejczęścispołeczeństwa.
Jestem niebezpieczeństwem! Nie dlatego, że chcę wysadzić ich z
wygodnychfoteli,zktórymizdążylisięzrosnąć.Nie,dlategoteż,żestoję
im ością w gardle kpiąc z ich wystąpień, że hamuję ich owczy pęd do
Europy, że psuję im szyki w ich tajemniczych rozgrywkach, w których
obywatelomprzypisalirolenajwyżejobserwatorów.SamoobronaiLepper
sąniebezpieczni,ponieważstworzylisiłę,któraporazpierwszyodwielu
latodważyłasiępubliczniemówićprawdę,całąprawdęitylkoprawdę.
Broniącsięprzedprawdą,mówią,żeSamoobronaiLeppertohańba.
Krzyczą, że aktywne wystąpienia w obronie rolników, kupców, tysięcy
ludzi tracących pracę - są hańbą. Że nazwanie po imieniu postępowania
ministra spraw zagranicznych, który co innego mówi w Warszawie, a co
innego w Brukseli - jest hańbą. Że publiczne wspomnienie o korupcji,
śmiertelnej chorobie polskich elit politycznych - jest hańbą. A ja mówię,
żehaniebnejestłapówkarstwo,bezkrytycznepodlizywaniesięstrukturom
europejskim oraz niszczenie rodzimego przemysłu, rzemiosła i
przedsiębiorczości. Haniebne jest porównywanie z Hitlerem tego, który,
wbrewpełnymhipokryzjiobyczajom,mówigłośnospołeczeństwuotym,
oczymitakwszyscywiedzą.
Samoobronajestobecnanapolskiejsceniepolitycznejod10lat.Przez
ten czas była ignorowana, wykpiwana, atakowana przez prasę i siły tzw.
porządkupublicznego.Aleto,cospotykaSamoobronęodpółroku,czyli
od czasu gdy z woli wyborców pojawiła się w Sejmie, nie jest już zwykłą
walką z przeciwnikiem politycznym, tylko wściekłą obroną posad i
wpływów.Tzw.establishmentpoczuł,żejegoniezachwianaodlatpozycja
jest zagrożona. Że oto znalazła się sita, która jest zdolna do zmiany
dotychczasowegoukładu.
Od lat głośno mówię o tym, co widzę wokół siebie. Mówię o tym, że
polskie społeczeństwo ubożeje. Że bezdusznie prowadzona polityka
gospodarczaelitodzieranaródzgodności,zszacunkudosamegosiebie.
Że bieda wyzwala w ludziach najgorsze instynkty i poniża. Że panujące
stosunki ekonomiczne powodują coraz większy i coraz bardziej
dramatyczny podział społeczeństwa na dostatnią mniejszość i biedną
większość. Kierując się danymi ekspertów, ostrzegam przed tragedią
narodową. To, jak taka tragedia może wyglądać, pokazują ostatnie
wydarzenia w Argentynie, gdzie przecież podstawowe wskaźniki
ekonomiczneniebyłyprzedwybuchemspołecznymgorszeniżwPolsce.
Samoobrona i Lepper złą prywatyzację mają odwagę nazywać
rabunkiem, politykę kredytową - lichwą, a śladową ochronę socjalną -
jałmużną. Nie musimy społeczeństwu mydlić oczu, używając gładkich
słów,nieoddającychgrozysytuacji,wjakiejznalazłasięPolska.
Otymbędzietaksiążka.AnitodziejeSamoobrony,aniautobiografia
Leppera...BędzietoprawdziwadobólufotografiaPolski.Wprawdziwym
świetle pokażę przemiany ekonomiczne, na których zarobiły jednostki, a
straciły masy. Przedstawię mechanizmy rządzące międzynarodowym
wyzyskiem jednych narodów kosztem innych. Wymienię nazwiska tych,
którzydzierżącwładzę,sprowadziliPolskędoroliwasalaEuropy.Jestem
głosem biednych, upokarzanych i poniżanych. Powiem, kto i za jakie
korzyści doprowadził nas do takiego stanu. Wyliczę każdego dolara
wywiezionego za granicę i każdą złotówkę nieuczciwie zarobioną przez
reprezentantów władzy* Nie będę nikogo chronił, ani niczego ukrywał.
PonieważSamoobronaiAndrzejLepperniebyli,niesąinigdyniebędą...
„onymi”.Myjesteśmy...„my”.
MOWADOOBRAZU,CZYLIDOELIT
Warszawa,2002
Drugiego dnia szóstego posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej IV
kadencji,29listopada2001r.,wchodziłemnatrybunęsejmowąpoto,by
wreszcie wygarnąć całą prawdę. Miałem oczywiście na uwadze, że za
chwilewiększośćmoichsejmowychkolegów(sic!)odwołamniezfunkcji
wicemarszałka, ale nie czułem ani żalu, ani nienawiści, ani nawet
rozczarowania. Każdy, kto obserwuje życie polityczne w Polsce, wie, że
pozbawienie mnie wysokiej funkcji parlamentarnej, wynikającej z
Konstytucji i zwyczajów sejmowych, jest zwykłym rewanżem małych
ludzi. Strach przede mną, przed popularnością Samoobrony kazał im
posunąć się do aż takiej brudnej rozgrywki. Przywitały mnie śmiechy i
inne gesty lekceważenia. Rechotali zwłaszcza reprezentanci SLD,
PlatformyObywatelskiejorazPrawaiSprawiedliwości.Zprzemówieniaw
Sejmie29listopada2001r.(zapiswgstenogramu):
PanieMarszałku!WysokaIzbo!Myślę,żetrochękulturyWysokaIzba
zachowa,zarównojedna,jakidrugastrona.(Poruszenienasali)
Ipocotadyskusja?
Na szczęście w tym parlamencie są siły narodowe, polskie: Liga
PolskichRodziniSamoobrona;nacaleszczęście.(Oklaski)
(Głoszsali:Cha,cha,cha...)
Cobybyło,gdybytychsiłniebyto?Ico?Idzisiajwamtoprzeszkadza,
tak? My wiemy, w czym wam to przeszkadza. Iz tej trybuny padną te
prawdy, na które odpowiecie; odpowiecie, zobaczymy, co zrobicie. A
musiciewiedziećjedno,żetoniejeststraszenie.Towszystkojestnagrane.
Ikasetazwaszegozachowaniatu...
(Gloszsali:Niestrasz.)...
w tej Wysokiej Izbie pójdzie do każdej gminy. Wyborcy zobaczą, jak
wyichtraktujecie.Śmiejeciesięzhandlowcównabazarach,śmiejeciesię
z tego, że mówi się, że ktoś rozkrada Polskę, że ktoś przez 12 lat
doprowadziłdosytuacji,gdy3milionówludzisąbezpracy?Śmiejciesię
dalej.(Oklaski)
Mówicie o kulturze politycznej. To przecież większość z was,
ugrupowaniawasze,przefarbowanirównież,wgarniturach,wkrawatach,
pachnący perfumami takich firm: jak Dior, Chanel, głaskaliście się
nawzajemprzez12lat.Itaksięgłaskaliście,żedzisiajjestcałkowitykrach
polskiego przemysłu: przemysłu ciężkiego, lekkiego, rolnictwa, małej i
średniejprzedsiębiorczości,handluiusług.ZPolskidaliściezrobićrynek
zbytu dla nadwyżek produkcyjnych Zachodu. Wy to dokładnie wiecie.
Wam tego nie trzeba mówić. O waszej kulturze i odpowiedzialności za
państwo i społeczeństwo świadczy stan służby zdrowia, nauki, edukacji,
służbmundurowych,wojskaipolicji,strażygranicznej,strażypożarneji
innych.
Nazajutrz Gazeta Wyborcza napisała, że kiedy skończyłem 40-
minutowe przemówienie, na sali plenarnej zapanowała kompletna cisza.
Nieprawda. Cicho zaczęło się już robić podczas mojego wystąpienia.
Posłowie słuchali tego, co mówię; zasłuchani byli zwłaszcza ci, którzy
nigdybyniemieliodwagitakprzemawiać:wprost,celnie,bezowijaniaw
bawełnę.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.
Mówicie, że jestem niekulturalny, używam słów nieparlamentarnych,
ajatylkopowtarzamto,coludziemówią,którzywasteżm.in.wybrali.Z
tej trybuny przestrzegam was: jeżeli natychmiast nie zmienicie polityki
społeczno -gospodarczej i finansowej państwa, to te kanalie, śmierdzące
kości,rózgi,zjazdyimarszegwiaździsteorazgnojowicaprzyjadątu,pod
parlamentupomniećsięoswojeprawa,botojestprawoludzi.Ludzienie
chcąnicwięcej,tylkochcągodnieżyć.Wymówicieoprawie?Acotojest?
Konstytucja. To po co uchwalaliście ją, po co zapisywaliście prawo
człowieka do sprawiedliwości, do godnego życia, równości wobec prawa,
bezpłatnej nauki, służby zdrowia? Po co to robiliście? Zapomnieliście
zapisać jednego, że to wszystko zagwarantujemy ludziom, kiedy będzie
nasstać.Otymzapomnieliście.Mogliścietozapisać,naródbyrozumiał,
żerząduniestać.Tegozapisubrakuje.Czysiękomuśpodoba,czynie,czy
są pieniądze, czy nie ma, ludziom godne życie się należy, bo ludzie nie
chcąniczadarmo,ludziechcąciężko,uczciwie,rzetelniepracować,aleza
tępracęchcągodnieżyć,itegoimniezapewniacie.(...)
MówisięwPolsce,żeniemainnejdrogi.Paniepremierze,dobrze,że
pan marszałek zgodził się, bym mógł zabrać głos, nie będę przedłużał za
bardzo,alechciałbympowiedzieć:jeżeliniezrobicieporządku,jeżelinie
pójdziecie inną, nową drogą, jeżeli nie zmienicie polityki finansowej
państwa, to ja w tej chwili z tej trybuny mówię, że ten Sejm nawet pół
roku nie przetrwa, bo ludzie tego po prostu nie wytrzymają. To już jest
całkowity krach. Codziennie padają przedsiębiorstwa, codziennie setki
łudzitracąpracę,wyrzucasięludzinabruk,niedajesięimnicwzamian.
Planujeciejeszczemniejpieniędzynaopiekęspołeczną,nazasiłki,bo20
czy30złmiesięcznietojeszczezadużodlarodziny,chceciejeszczemniej
dać. Panie premierze, życzyłem panu zawsze i życzę najlepiej, ale jeżeli
pan będzie brnął w tym kierunku, to naprawdę wspólnego języka nie
znajdziemy.
Oczywiście, największe emocje wzbudził końcowy fragment mojego
wystąpienia, w którym pytałem o korupcję wśród klasy politycznej,
wymieniającniektórychjejczłonkówzimieniainazwiska.Wiedziałem,co
mówię. Z przemówienia w Sejmie 29 listopada 2001 r. (zapis wg
stenogramu):
PaniePoślePiskorski!Czyprawdąjest,żewhoteluVictoriaspotykał
siępanczterokrotniezniejakimpanemS.Byłoto7marca1998r.iwtedy
wręczył panu 50 tysięcy dolarów. Po raz drugi 16 lipca 1999 r. wręczy l
panu120tysięcydolarów.Trzeciraz,23października-110,czwartyraz,17
kwietnia 2000 r. -150.... że pan Olechowski 17 listopada 2000 r. o
godzinieosiemnastejwkawiarniczyrestauracjiuGrosslera...
(Głoszsali:Gesslera.)Gresslera,tak,przepraszam.
(Głosyzsali:Gesslera.)
Obojętniejak;wiemy,ocochodzi.
(Głosyzsali:Wiadomo,ocochodzi?)
Towiecie,ocochodzi?A,todobrze,żewiecie,ocochodzi.(Wesołość
na sali, oklaski) Myślałem, że nie wiecie. Wiecie, o co chodzi. Niech
odpowie po prostu, bo prokurator spyta o to. Ja zwrócę się do
prokuratora,boja,powtarzam,sędziąniejestem....przyjąłkwotęokoło2
milionówdolarównakampanięwyborczą.Warnnietrzebapieniędzyna
partię. Wam na kampanię nie trzeba pieniędzy. No po co wam? Te
billboardytowamzniebaspadają.Aniołkipłacązato,tak?(Oklaski)
Te kampanie to też ciekawa sprawa z waszej strony. Po co wam
pieniądze?Wamnicnietrzeba.Aczyjestprawdą,żerównież,no,niestety
posłowie Sojuszu Lewicy... Też zapytam prokuratora. Pan minister
CimoszewiczwhoteluVictoria4marca2001r.Tak,kiwajciegłowami.Ja
wiem,
co
mówię.
Zapuszkujecie
mnie.
Pchajcie,
znajdziecie
dyspozycyjnych sędziów, tylko wysłuchajcie: 120 tysięcy dolarów.
Następnie pan minister Szmajdziński.... „Carringtona” pan zna. 50
tysięcy. Ja pytam: Czy tak było? Do sądu, do prokuratury te dokumenty
trafią.Cozrobiprokuratura,zobaczymy.
A może byście panowie tak pojechali razem: pan Szmajdziński, pan
Tusk i pan Cimoszewicz, na mecz do Wrocławia, Śląsk Wrocław.
Pojedźcie tam na ten mecz. Tam w hotelu Wrocław między godziną
dziewiątą a dziewiątą trzydzieści, 20 kwietnia 2001 r., jeden z was (nie
wiecie,który,toporozmawiajciezesobą)podobno,janietwierdzę,żetak
było,podobnootrzymałkwotę350tysięcydolarówodniejakiegopanaS.
JeszczepanSchetynateżwidziałto.
PanieTusk,sprawaspotkaniapanaznieżyjącym...„Pershingiem”.Nie
wiem, czy miała miejsce; może pan... Zaprzeczycie na pewno temu. 10
lipca1998r.podobnopożyczyłpanu300tysięcyzł.
Jakończę.
Odpowiecie na to, że to nieprawda, że to jest niczym, to jest
nieprawda, co ten Lepper opowiada... No pewnie, że tak odpowiecie.
Natomiast te dokumenty na ten temat istnieją i mówię wam, że są
zdeponowane w odpowiednich miejscach. Obojętnie, co by mi się stało
(bopogróżkijużbyły),tedokumentyujrząświatłodzienne.Ujrząświatło
dzienneizobaczymy,cowtedypowiecie.
Okontachwbankachszwajcarskichniebędęmówił,aleWysokaIzba
wie dokładnie, że 5 miliardów dolarów jakoś zginęło z Polski. Prasa
ogłosiła, że zostały wywiezione w torbach i walizkach. 5 miliardów
dolarów. Co to jest? Czy ktoś się tym zajął? Czy ktoś odpowiedział
napytanie, czyje to byty pieniądze? A może. „Super Express” kłamał?
Może i kłamał. O mnie też kłamią nieraz. Ale tak poważną sprawę
należałowyjaśnić,itobardzoszybko.Tegoniezrobiono.
Co do pana Cimoszewicza, który obraził się na mnie, ja swoje
wykonałem,przeprosiłem,powtarzaćtegoniebędę.Natomiastchciałbym
powiedzieć: Czy zna artykuły z. „Naszej Polski” i z. „Gazety Polskiej”,
która oczywiście dużo bzdur pisze, ale czy w tej sprawie, prestiżowej,
swojegoojca,założyłsprawy?Czyzałożyłsprawy?Bojeżelinie,tomarny
syn, że nie broni ojca przed takimi pomówieniami. Marny syn. Czy zna
decyzję kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych z 7października 1992 r.? To by było tyle mojego
wykładu.Myślę,żewszystkimsiębardzopodobał.(Oklaski)
A teraz państwo podejmiecie decyzję, tylko jedną, odwołacie mnie ze
stanowiska wicemarszałka Sejmu. I ja wam za to wszystkim serdecznie
dziękuję.Dziękuję,paniemarszałku.(Oklaski)
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jako wicemarszałek mam dostęp do
wielu dokumentów i wielu ludzi z dokumentami przychodzi. Tego
wcześniej nie było, bo nie mieli do kogo pójść, bo jak poszli, to
dokumentyszłydoszuflady.Terazludziemająodwagęijawiem,jużteraz
wiem,żeodcięciemnieoddokumentów,oddostępudonichtojestcelem
odwołaniamnie.Dziękujębardzo.(Oklaski)
Gdy skończyłem, rzeczywiście było cicho jak makiem zasiał. Ale
wkrótce miała się zacząć wrzawa, głównie medialna. Politycy niemal
wszystkich opcji oskarżali mnie o każdy możliwy niecny czyn, jak gdyby
chcieliprzekrzyczećwłasnesumienia.Watakachwściekłościnieustawali
zwłaszcza przedstawiciele SŁD i Platformy, poruszeni podanymi przeze
mnie informacjami na temat ich partyjnych towarzyszy. Pani minister
Barbara Piwnik - jak wiadomo - wszczęła przeciwko mnie śledztwo z
urzędu, choć jako wicemarszałek Sejmu, poseł i obywatel miałem prawo
oraz obowiązek powiedzieć to, co powiedziałem. Prasa prześcigała się w
dyskredytowaniu Bogdana Gasińskiego - człowieka, który poinformował
mnie o łapówkach dla trzech polityków Platformy i dwóch polityków
(ministrów!)SLD.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2001r.:
Proszę państwa, sprawa następna to jest sprawa wiarygodności
świadka. Podważa się wiarygodność świadka - świadek niewiarygodny,
świadektakiitaki,świadkazamykasię.Dlaczegotegoświadkawcześniej,
kiedy dostarczył dokumenty do prokuratury w Olsztynie, nawet nie
przesłuchano? Może być niewiarygodny, może być, załóżmy, psychiczny,
ale dlaczego tego świadka nie przesłuchano w ogóle, tylko postępowanie
umorzono, a pani minister odłoży la wszystko ad acta? Co to za sprawa,
jakiśtamGasiński,pocosiętymwogólezajmować?
Tak, Wysoka Izbo, tak się dzieje u nas w kraju. Sprawy, które
przedstawiono, to jest to oczywiście wszystko kłamstwo. Firma Inter
Commerce. Pan Rudolf Skowroński nie wręczał nikomu łapówek, a w
Łodzi dostał areszt za łapówkę pod budowę Carrefo - ura. Dostał areszt.
Powiedziałem z tej trybuny, że za to pan Piskorski m. in. też
prawdopodobnie dostał łapówkę. To niemożliwe. Prezydent Łodzi to
łapówkarz, ale Piskorski to święte dziecko nowego ustroju, gdzież on
może być przestępcą. On przecież nie może nim być, jemu tak dobrze z
oczupatrzy.Ontakimity,eleganckijest.Prezydent?Wiaduktysięsypiąw
stolicy. Nie ma pieniędzy na nie. On wydal na to, żeby zmienić system
biletów autobusowych 150 milionów zł, a zapisał, że na wszystkie
wiadukty trzeba 130 milionów zł. I nie ma, ale system biletowy działa.
Działa,dobrze,wziętosięzatodobrąkasę.Gasińskijestniewiarygodnyw
tejsprawie.(...)
Wszystko się podważa. To jest niemożliwe. Ale też główny inspektor
ochrony środowiska przystał pismo w sprawie by dla zakopanego nad
jeziorem Śniardwy i w dwóch innych miejscach, co mamy nagrane na
kasetach, gdzie jeszcze do dzisiaj... Już w tej chwili na pewno nie, ale
kiedy tam była ekipa, to nagrała to, byty tam porozwalane kości na
zewnątrz.Inspektorochronyśrodowiskaprzesyłapismomówiące,żetak,
sądoły,ileśbydłatamjest,iletrzody,niemożenawetstwierdzić,alenie
możetegoodkopać,bomogłabywybuchnąćepidemia,zarazajakaś.Nie,
tojuższkodasłów.Tojużbrakujesłów.JezioroŚniardwy.Tamludziesię
kąpią.Człowiekzawsze,kąpiącsię,wodytroszeczkępołknie.Tamsącieki
wodne i są te doły, jest to tam zakopane. Stwierdzono to. Ale teg o
odkopywać nie będą, boby mogła być jakaś zaraza, epidemia. To ona
samawybuchniezaraz.Za10czy15latpowiedzą,żewKlewkachsąwody
skażone.Aleotym,żemówiłemotymztejtrybuny,tonie.Napisałonw
piśmie,żebyłtamwąglik,alenienapisałnawetile,tylkodokładnietak:
łat temu był tam wąglik. Ile lat? 3, 30, 300 lat temu? To jest pismo
urzędnika państwowego:. „lat temu był tam wąglik”. On nie był bojowy,
bojakżemabyćbojowy.Bojowytopowstajedopieronapożywce.Tennie
byłbojowy.Dobrywąglik,pogłaskaćgotylko.
Proszępaństwa!Iteraz.Ztychnibyoskarżanychprzezemnie,którym
zadałem pytania, żaden nie obraził się, żaden doniesienia nie złożył do
prokuratury.Tusiedzieli,wlawachsejmowych,wlawachrządowych.Pan
premier Miller wyszedł usprawiedliwiać ich. Pan marszałek zapytał: Czy
ktoś z wnioskodawców chciałby zabrać głos? A wnioskodawcą były te
dwiepartie.Żadenniewyszedł.
Piskorski zawsze uśmiechnięty, jakiś wtedy był zielony, widziałem
tutaj.Innijakbyichwbiłowfotele-niewiedzieli,comajązesobąrobić.
Żaden nie miał odwagi wstać. Skończyły się obrady i co robi pan
Piskorski? Dziennikarze go pytają, a on odpowiada, żebym nie czytał
całości,mówim.in.,żeztymśmieciemniebędziesięsądził.Czypodado
sądu? Nie poda do sądu, bo ze śmieciem nie będzie się sądził. On mnie
tak nazwał, stwierdził, że jestem śmieciem. Gdzie jest pani prokurator
Piwnik?
Niemajej.Prokuraturapodoniesieniujednegoznaszychwyborców,
Samoobrony, wszczęła procedurę, zawiadomiła go, że jest wszczęta
procedura, co z tego będzie, zobaczymy, czy będziemy głosować nad
cofnięciem immunitetu posła Piskorskiego w tej sprawie, bo w innej
będziemy, i to niedługo, w sprawie kryminalnej Piskorskiego będziemy
głosować,chybażetemackiprowadzątakwysoko,żeniebędziemy.Afera
PZUŻycie,firmaPressNettowłaśniePiskorski,proszępaństwa.Jużdziś
nie jest tam, on już dzisiaj nie ma majątku, zbiedniał - napisał. „Super
Express” - biedak. Mam dwa pokoje, jako wicemarszałek mieszkam w
Sejmie w dwóch pokojach, nie zabrano mi tego jeszcze. Panie Piskorski,
zagrodzimyjakoś,przyjmępana,jakpanniemagdziemieszkać.Przyjmę
panajakokatolik,jakochrześcijanin,przyjmępana,jakośsięprześpimy,
na noc mocno zamkniemy drzwi, jeżeli pan nie ma gdzie mieszkać.
Majątek na Żonę. Ja na żonę majątku nie przepisałem i nie przepiszę,
pomimo straszeń tych panów, że wytoczą mi procesy cywilne, żebym im
płacił odszkodowania. Wytoczcie te procesy, proszę bardzo, ja majątku
nieprzepiszę.Zobaczymy,ktowygra.Czaspokaże,ktomiałrację.
Teraz, proszę państwa, na koniec opinie biegłych. Zarzuca się, pani
posełsprawozdawcateżtomówiła,alejestopiniabiegłego:Włodzimierz
Grodzicki.NapodstawiepsychologicznejanalizywypowiedziGasińskiego
stwierdzam,żeświadektennieujawniaskłonnościdokonfabulacji.Jego
zdolność do spostrzegania, podobnie jak sprawność umysłowa,
funkcjonujeprawidłowo.Późniejoczywiściesąwywody,żemożetambyć
cośinnego.Drugibiegły,panCabaj,psychiatra,teżstwierdza,żeżadnych
zmianniezauważa:mazdolnośćpostrzeganiaiodtwarzaniaspostrzeżeń
prawidłowo. Luk nie ma, żebym musiał uzupełniać to w jakiś sposób. A
prokurator stwierdził, że to jest człowiek psychiczny. Dzisiaj u nas
prokurator jest psychiatrą, psychol ogiem, od razu adwokatem
oskarżonych - pięknie. Doszliśmy do tego, co było w łatach 50. - dajcie
człowieka,aparagrafznajdziemy.Wychodzącztejsali29listopada,poseł
Sojuszu Lewicy, poseł Zemke - TVN 24 na żywo to puszczał... Pan
redaktor pyta go: Co będzie z Lepperem? Immunitet trzeba zabrać. Ale
mówi:immunitetprzecieżnicniedaje,mandatbędzieLeppermiałnadał,
to co wam daje, że będziecie sądzić. Lepper będzie robił reklamę sobie,
swojej partii? Czy można zabrać mandat? A pan poseł miał przy sobie
jakąś książeczkę, nie wiem, chyba regulamin Sejmu, mówi: jakby tak
dobrze w Kodeksie Karnym poszukał, to coś by tam znalazł. Wyszyński
Andrzejprzypominasięodrazu.WyszyńskiAndrzej:enkawudzista,który
mówił: Dajcie człowieka, a paragraf znajdziemy. To samo dzieje się
tu.Piskorski.
Z niczego się nie wycofuję, dowody na to, co mówiłem, przekazałem
prokuraturze i teraz spokojny czekam na wyniki śledztwa. O pośle
Piskorskimniezmieniłemopinii.Aniojegogigantycznymmajątku,który
zgromadził w kilka lat, rzekomo grając na giełdzie. Chociaż chodzą po
Warszawie ludzie pamiętający dom rodzinny długoletniego prezydenta
Warszawy; nie przelewało się, oj, nie przelewało... Gdyby Piskorski
legalniezdobyłwszystkietedobramaterialne,nieprzepisywałbymajątku
nażonę.
Słowo o pośle Szmajdzińskim i jego pożyczce zaciągniętej u
anonimowych przyjaciół. Bądźmy dorośli... Czy poseł Szmajdziński nie
jest wystarczająco zamożny, żeby nie pożyczać? Czy czasem te wszystkie
pożyczki i kredyty od nie wiadomo kogo, które posłowie - ale nie tylko-
wymieniają w deklaracjach majątkowych, nie są zwykłym mydleniem
oczu?Czyniejestto.„przykrywka”-potożebyludziomsięwydawało,że
politycy są tacy biedni, choć oceniając ich po majątku, tak trudno w to
uwierzyć.ByływiceministerobronyRomualdSzeremietiewpożyczał,były
minister transportu Jerzy Widzyk pożyczał, i to więcej niż był w stanie
spłacaćzoficjalnychzarobków.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Tak, że ja, w pełni świadomy tego co mi grozi, zrobiłem to, co
zrobiłem. Zwracałem się o ochronę dla mnie do ministra tego rządu.
Oczywiście na pismo do dzisiaj odpowiedzi nie otrzymałem. No, trzeba
zbadać, czy coś grozi Lepperowi - oczywiście, po co. Minister Janik, z
wielką troską o moje życie, o zapewnienie bezpieczeństwa mnie, mojej
rodzinie,wiecie,comidat?Dyktafon.O,tojestmojaochronaodministra
Janika. Taką ochronę dostałem. Jeszcze musiałem podpisać, opisać to
urządzenie. A patrzcie, pieniędzy nie mają, tak że nawet ta rzepa nie
pasuje,żebytoprzypiąć.Niemożnaprzypiąćtego,zakrótkajest,muszę
tudorobićsobie.Niemająpieniędzynawetnato,nadyktafony.Policjant
przyszedł,mówi:ostatni,zabraliśmyjednemu,którybytzagrożony,żeby
panu dać. Taką ochronę otrzymałem. Może teraz, kiedy zaapeluję tutaj,
kiedy na kasetach ludzie zobaczą, może minister się obudzi. Może w
jakimśletargujest?Niewiem.
Jako obywatel Rzeczypospolitej i jako poseł na Jej Sejm oczekuję, że
właściwe organa państwowe wyjaśnią korupcję tak powszechną wśród
polityków, i każdego skorumpowanego szkodnika przykładnie ukarzą.
Jeślitegoniezrobipaństwo,zrobitolud.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Dlaczegojestemniewygodny?Dlatego,żewcześniejniżinniPolacy-z
pełnym szacunkiem dla wszystkich -poznałem prawdę. Poznałem
mechanizmy, jakimi kieruje się Międzynarodowy Fundusz Walutowy,
Bank Światowy i jeszcze wtedy EWG. Te mechanizmy poznałem już w
latach80.,wokolicznościach,które,jeżelibędzietrzeba,jestemwstanie
przedstawić. Te mechanizmy miały na celu to samo, czego dokonały w
takich krajach, jak: Peru, Boliwia, Argentyna, Brazylia i wiele, wiele
innychnaświecie.Temechanizmydoprowadzajądotego,żewykreowuje
sięklasęludzibogatych,nowobogackich.TakichwPolscejestdzisiaj1-2
procent w społeczeństwie. Dodatkowo 20 procent jako tako daje sobie
przy nich radę. 80 procent czy siedemdziesiąt parę procent w
konsekwencji
tych
wszystkich
reform,
tych
pięknych
słów:.
„restrukturyzacja”,.„modernizacja”iwieluinnychsłów-sloganów,prawie
80procent,dochodzidotakiegostanu,jakiobserwujemydzisiajwPolsce
żeludzieniemająnaleki.
Po obu przemówieniach wygłoszonych w dwóch ważnych dla mnie
chwilach -bezprawnego pozbawienia mnie przez Sejm funkcji
wicemarszałka oraz odebrania immunitetu parlamentarzysty - prasa
powtarzała za politykami, że oto nadszedł koniec Leppera i koniec
Samoobrony.Natakieproroctwaodpowiadamzwykle:Niedoczekanie.O
tym,czykiedykolwieknastąpikoniecLeppera-politykaorazSamoobrony
-ugrupowaniapolitycznego,napewnoniebędądecydowaćanipolitycy,
ani media, tylko wyborcy. Niech oni rozstrzygają. Niech zadecydują na
jesieni, na kogo warto oddać głos. Czy to oznacza, że odwołanie mnie z
funkcji wicemarszałka Sejmu to nic wielkiego? Że nic się nie stało?
Trzymając się ulubionego przez dziennikarzy sposobu dzielenia
najnowszych dziejów na etapy, twierdzę, że od ostatnich wyborów
parlamentarnych,kiedytoSamoobronaodniosłaniewątpliwienajwiększy
sukces w swojej krótkiej historii, trwa zjawisko, które nazwałbym próbą
wykończenia Leppera i Samoobrony. A więc mamy do czynienia nie z.
„końcem”, lecz z. „wykończeniem” trzeba przyznać, że to zasadnicza
różnica. Tak, jak pamiętam każdą sekundę przebiegu debaty nad
pozbawieniem mnie najpierw stanowiska, a potem immunitetu, tak
pamiętamkażdąchwilęskładającąsięnawydarzeniesprzedponad10lat.
W uproszczonej nomenklaturze historyczno- dziennikarskiej nastąpiło
wtedy coś, co zdecydowało o mojej przyszłości działacza chłopskiego i
polityka.TaknarodziłsięLepper.
Jesień1991roku.BlokadydrógzmierzajądofinałupodSejmem,gdzie
urządziliśmy największą w dziejach III Rzeczpospolitej demonstrację.
Udało się zgromadzić w Warszawie przedstawicieli rolników z całej
Polski. Do protestu odnoszą się reprezentanci wszystkich większych
chłopskich partii i ruchów politycznych. Dziś ich reakcje - błysk
karierowiczostwa w oku Gabriela Janowskiego (wkrótce miał zostać
ministrem rolnictwa), tradycyjne niezdecydowanie Waldemara Pawlaka,
tchórzowska ostrożność Józefa Ślisza - oceniłbym jako kunktatorskie i
konformistyczne, ale wówczas wydawało mi się, że poruszyłem ich
sumienia i wyobraźnie. Oto, po raz pierwszy od początku buntu
rolniczego,nieokazalisięobojętni!Dlamnie,prawienieznanegorolnika
z Pomorza, mającego za sobą ledwie kilkuset oddanych ludzi i parę
tysięcywspierającychzwolenników,którzyniewidzielimnienaoczy,było
to osiągnięcie, o jakim niejeden doświadczony chłopski działacz mógł
tylkopomarzyć.
Gdy doszło do tego, że jako wysunięty przez protestujących miałem
wziąć udział w rozmowie z Leszkiem Balcerowiczem, na ówczas
wicepremierem, ministrem finansów i autorem tragicznego dla Polski
planu gospodarczego, nabrałem obaw, które częściowo tylko potrafiłem
pokryć bezczelnością i pewnością siebie. Tego że chłopi mają rację -
byłem pewien. Ale co innego wykrzykiwać argumenty na ulicy, a co
innego wysuwać je w dyskusji z człowiekiem, którego wielu uważało za
ekonomicznegogeniuszagodnegoNagrodyNobla.
Do mrocznego gabinetu Balcerowicza wprowadził mnie jeden z jego
licznych asystentów. Przedstawiłem się, podałem rękę, usiadłem i
zacząłem mówić to, co zaplanowałem. O zapaści produkcji rolniczej,
braku gwarancji państwa, pułapce kredytowej, tanim imporcie,
nierównomiernymrozkładaniuciężaruzmiangospodarczychwmieściei
na wsi. Balcerowicz słuchał, od czasu do czasu wtrącając jakąś uwagę,
zwykle był to szczegół, potwierdzający zresztą logikę mojego wywodu.
Wreszcie przyszła kolej na powiedzenie tego, co wtedy sądziłem -i sądzę
dodziś-ogospodarceliberalnej.WspomniałemoteoriiAdamaSmitha,
prorokawspółczesnegoliberalizmu:to,żewczasach,wktórychżył,czyli
dwa stulecia temu, była to teoria mogąca posunąć świat do przodu, nie
oznacza, że przystaje ona do współczesnych realiów. Dziś wiele się
zmieniło, nie tylko w poziomie życia większej części ludności świata
nastąpił niesłychany rozwój naukowo-techniczny i wzrost świadomości
społecznej, ale ludzkość przeszła przez doświadczenia wielu nurtów
ekonomicznych i społecznych. Rewolucja przemysłowa, marksizm,
totalitaryzm w wydaniu faszystowskim i komunistycznym. A ze zjawisk
mniej kontrowersyjnych, ale kto wie, czy nie bardziej znaczących:
państwo opiekuńcze, interwencjonizm państwowy, demonopolizacja,
dekartelizacjaitp.Słowem,wostatniejdekadzieXXwiekujesteśmyzbyt
bogaci w doświadczenia, aby to, co głosił Smith, przyjmować
bezkrytycznie i na. „niewidzialnej ręce rynku” opierać całą wiarę w
sukces.
Niesądzę,abymmówiłcoś,czegoówczesnywicepremierniewiedział,
ale muszę przyznać, że nie spuszczał ze mnie wzroku, często zachęcając
do mówienia. Swoim asystentom, którzy coraz częściej zaglądali do
gabinetu,kazałiśćdodiabłaiodwołaćwcześniejzaplanowanezajęcia.W
jego oczach zauważyłem błysk... Może nie szaleństwa, ale pewnego
rozedrgania
psychicznego.
Wzrok
człowieka
zdeterminowanego:
zaciśnięteusta,nerwoweruchyrąk.Wielelatpóźniejdowiedziałemsię,że
Balcerowicz cierpi na zachwiania równowagi emocjonalnej, co często
wymagainterwencjilekarza.
Tymczasem opowiadałem o destrukcyjnej roli międzynarodowych
instytucji finansowych, które, na przykład w wielu krajach Ameryki
Południowej, narobiły więcej szkód, niż przyniosły pożytków.
Napomknąłem o tym, że przecież czołowi polscy ekonomiści pobierali
nauki w zachodnich ośrodkach naukowych, w dużej mierze
subsydiowanych przez te instytucje oraz związane z nimi prywatne
fundacje,funduszeiinstytuty.Jeżeliktośkomuśpomaga,naprzykładw
zdobywaniu wiedzy i budowaniu pozycji naukowej - dowodziłem - to
potem przychodzi czas na odwdzięczenie się. Może to się odbywać
świadomie -jak w biznesie. Coś za coś. Pieniądze na stypendia za
określone
decyzje
gospodarcze.
Może
też
działać
mechanizm
podświadomości - były doktorant intuicyjnie podejmuje decyzje
korzystnedladawnegosponsora.
Ministerfinansównieodzywałsię.Wbijałwemniewzrok,zapadałw
rodzaj krótkotrwałego letargu, po czym wychodził z odrętwienia, wracał
do świadomości, próbował słuchać, ale zaraz jakieś słowo go irytowało,
więcznówpopadałwrodzajpsychicznejzaciętości.
Spojrzałem na zegarek: z półgodzinnego spotkania zrobiło się ponad
dwugodzinne.Gdyjużpowiedziałemwszystkocozaplanowałem,anawet
trochę więcej wyraźnie wyczerpany psychicznie Balcerowicz powiedział
cicho:
-Proszępana,żebyniejeździłpanpoPolsceinieopowiadałludziom
tychbzdur.
Odpowiedziałem,żedziwięsię,iżonsłuchałtych.„bzdur”przezdwiei
półgodziny,podczasgdyjajegobzdurniemogłemsłuchaćdłużejniżpół
godziny. Wychodząc z gabinetu, w którym zdążyło się pojawić kilka
promieni słonecznych, głośno i wyraźnie postanowiłem, że właśnie będę
jeździłpokrajuimówiłludziomto,conaBalcerowiczuzrobiłowrażenie.
Obiecałem sobie jeszcze jedno: że muszę doczekać czasów, w których
będęmógłBalcerowiczapostawićpodsądemisłuchać,jaktłumaczysięze
swoich niegodziwości wobec Polski. Wszystko, co się działo potem - ze
mną i Samoobroną - w jakiejś mierze zawdzięczam zatem tej rozmowie
sprzed 10 lat. Kto wie, jak by się potoczyły moje losy, gdyby wówczas
wicepremier wyrzucił mnie z gabinetu albo po tej rozmowie rozwiązałby
problemyrolnikówpoichmyśli.Alenajważniejsząsprawą,któramiałai
manajwiększywpływnawszystkiemojedziałaniaspołeczneipolityczne,
jestpolskabieda.Widzęjąkażdegodnia,czytamoniej,słyszę,czuję.Tym
się różnię od polityków, którzy wprost z Lancii wchodzą do sali Sejmu
albogabineturządowego,dozaciszapokojuhotelowegoalbodoswojego
klimatyzowanego domu, że dużo czasu spędzam wśród zwykłych ludzi.
Zwykłych,czylibiednych.Takich,którzyledwiewiążąkonieczkońcem,i
takich, którzy już nie wiążą. Wśród ludzi, którym ostatnie lata,
przemijające pod hasłem zmian społecznych, nic nie dały, a wiele
odebrały. Nie chodzi nawet o wartości materialne... Chodzi o nadzieję.
Chociaż wielu, którzy rządzili Polską przez ostatnie 13 lat, stanie kiedyś
przed prokuratorem i będzie odpowiadać za przestępstwa, to nikt ich
nigdynieoskarżyoodebranienadziei.
Pamiętacie, jak podniósł się krzyk, gdy w toku ostatniej
parlamentarnejkampaniiwyborczejliderSLDLeszekMil-lerwspomniał
o ludziach, którzy grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu odpadków
nadających się do zjedzenia i ubrania?! Nieprawda! - krzyczano. Tani
populizm! Chwyt poniżej pasa! Wyborcza retoryka! Byłem jednym z
nielicznych, którzy wtedy nie zaprzeczali i dziś nie zaprzeczają. Jak
bowiem mógłbym zaprzeczać, skoro podczas moich podróży po Polsce
ciągle natykam się na takich, którzy przeszukują śmietniki. Kiedyś
podszedłem do jednej kobiety, wcale nie staruszki, która upychała w
torbie to, co wyjęła z osiedlowego śmietnika. Chciałem porozmawiać -
przecież nie po to, by pozyskać sympatyczkę Samoobrony, czyli jeszcze
jeden głos w wyborach, ale by posłuchać jednej ludzkiej historii, która
czasem więcej mówi o kraju niż wiele książek, artykułów czy audycji w
telewizji. Kobieta spuściła głowę, oblała się rumieńcem. Zacząłem ją
pocieszać.
-Myślipan,żezasiebiesięwstydzę?-zapytała,strząsającmojąrękęz
ramienia. - Ja nic złego nie robię i nigdy nie zrobiłam. Pracowałam,
wychowywałam dzieci, po śmierci męża samotnie. Gdy najstarszy syn
dorósł i zapytał, gdzie ma pójść do pracy, jeśli w mieście panuje 30-
procentowe bezrobocie i nikt go nie chce, ro złożyłam tylko ręce. Bo nie
miałam oszczędności, żeby mu je dać i zachęcić do otwarcia jakiegoś
prywatnego interesu. Nie miałam nawet na łapówkę dla kierownika w
zakładach ciepłowniczych, który dał do zrozumienia, że za 10 tysięcy
załatwidlasynapracęzatysiącdwieściebruttomiesięcznie.Apotemsyn
poszedł do więzienia, bo z kolegą okradł kiosk. Złapali go na jednej
kradzieży, przypisali wszystkie inne w okolicy. Nie, nie pochwalam tego,
co zrobił, nie tłumaczę go, przeciwnie, oskarżam surowiej niż sąd.
Oskarżamteżsiebie,żenieumiałamtakgowychować,żebyniesięgałpo
cudze nawet wtedy, gdy nie ma co jeść. Aż wreszcie zwolniono mnie z
pracy, bo przecież matka kryminalisty nie powinna sprzątać w szkole.
Jaki to przykład dla młodzieży? Dlatego dziś muszę chodzić po
śmietnikach,bojeszczedwojenawychowaniuzostało.Iniewstydzęsięza
siebie...
Łzawa historyjka, pomyślicie? Nie do końca prawdziwa, bo przecież
nigdy nie ma tak, że ktoś niewinny idzie do więzienia, a kogoś innego
wyrzuca się z prac y. Tak? To popatrzcie wokół siebie. Ile takich historii
znacie?Ilezichwydarzyłosięwbliższejidalszejrodzinie,przyjaciołom,
znajomym?Oiluczytaliściewgazetach?
Jatakichhistoriiznamtysiące.Opowiedzianych,opisanychwlistach.
TakichhistoriijestwPolsce3miliony-tyle,ilujestbezrobotnych.
Kobieta z Elbląga, z którą rozmawiałem nieopodal śmietnika
osiedlowego, powiedziała mi, że nie zamierza głosować ani na
Samoobronę, ani na żadną inną siłę polityczną. Ani bowiem lewica, ani
prawicanieoddajejtego,costraciła.Niktnieoddawolnościjejsynowi,
nikt nie odda jej pracy, a nade wszystko nikt nie spowoduje, żeby w jej
domu znów zagościła nadzieja. Wobec takich spraw można pozostawać
obojętniecynicznym(zwypowiedziliberałówmożnasądzić,żebiednisą
tylko ci, którym nie chce się pracować - ostatnio Janusz Lewandowski
błysnął taką. „prawdą” w wywiadzie dla Gazety Wyborczej),
wykorzystywać je w kampaniach wyborczych (SLD najwięcej mówi o
biedzie i bezrobociu zawsze przed wyborami, nigdy nie po nich) lub
bezradnie rozkładać ręce (odnoszę wrażenie, że mistrzami świata w
rozkładaniurąksądziałaczePSL).Możnateżbezprzerwyotymmówić,
wpływaćnasumieniapolitykówimediów,możnaukładaćplanywyjściaz
błędnego koła dobrze scharakteryzowanego przez stare przysłowie w
nowym brzmieniu: . „Dlaczegoś biedny? Boś bezrobotny. A dlaczegoś
bezrobotny? Boś biedny”. Samoobrona ma takie plany ratunkowe i chce
jeurzeczywistniaćnakażdymszczebluwładzy.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Hitler, aby zająć te ziemie, potrzebował czołgów, armat, samolotów i
karabinów. Kohl zaczai, Schroeder to kontynuuje, potrzebna im jest
marka, dzisiaj zastąpiły ją euro i dolar, i w ten sposób przyjdą. Niech
młodepokolenieniewierzytymobłudnikom,którzymówią,żetonamnie
grozi. Co z tego, że Niemiec kupi ziemię w Polsce? Nic się nie stanie, ta
ziemia leży ugorem. Oczywiście, że leży ugorem, bo takie stworzyliście
warunki polskim rolnikom, byłym pracownikom pegeerów, którzy nie
mają dziś na chleb. Pokazujecie filmy o nich -. „Arizona”. Co ci ludzie
mają robić? Nie róbcie sobie kpin z narodu. To jest w prostej linii
przejęcie naszych ziem przez kapitał niemiecki. Oni to przejmą. Drodzy
państwo,mysięnaprawdębardzogłębokozastanówmy.
Janusz Lewandowski w Życiu: . „Andrzej Lepper to nie jest tylko
skandalista a la Żyrynowski. To człowiek, który chce wykorzystać reguły
demokracji,abybyćpolskimŁukaszenkąitłumićwolności,uzyskanepo
1989roku”.
JanNowak-JeziorańskiwGazecieWyborczej:.„Lepperporównywany
jestdoŁukaszenki.Jeślizdobędziewładzę,sprowadziPolskędopoziomu
Białorusi. Można się obawiać czegoś znacznie gorszego. Bezrobocie i
głęboki kryzys gospodarczy Niemiec weimarskich otworzyły Hitlerowi
drogę do władzy. Jego panowanie skończyło się po 12 latach upadkiem
Rzeszy. Lepper, jako przykład stratega propagandy stawia Goebbelsa.
Optymiści wierzą, że można przywódcę Samoobrony oswoić i ułagodzić.
Ludzie zmieniają się przecież, gdy poczują na sobie ciężar
odpowiedzialnościzalosypaństwa.
Niestety to zbyt optymistyczne, by mogło okazać się prawdziwe (...)
Obłaskawianie Leppera niezwykle przypominało politykę obłaskawiania
Hitlera. (...) Hitlerowi drogę do władzy utorował kryzys gospodarczy i
bezrobocie. Wszystko wskazuje na to, że światowa koniunktura
gospodarczajeszczesiępogorszy,awówczaspogłębisiękryzyswPolscei
wzrośnie bezrobocie. Na tej fali rosnącego niezadowolenia i frustracji
Lepper może wypłynąć. Będzie podburzał do strajków i niepokoi
społecznych, a jednocześnie zwiększał szansę uzyskania przez swoje
ugrupowaniewiększościwnajbliższychwyborachparlamentarnych.Ato
byłaby katastrofa (...) Nie można wykluczyć możliwości, że Lepper
zdobędziewładzętak,jakkiedyśHitler.”
Grzegorz Schetyna w Gazecie Wrocławskiej: ... „[Lepper] potwierdził
to, uniemożliwiając eksmisję targowiska w Włocławku, czy swoim
ostatnim występem w Sejmie. Tak naprawdę przypomina się sytuacja z
końcalat20.ipoczątku30.XXwiekuwRepubliceWeimarskiej.Wtedy
też, jeden niegroźny facet, Hitler, organizował demonstracje, oskarżał,
spotykałsięzprezydentemNiemiec,Hindenburgiem.Iwszyscyuważali,
żejestniegroźny”.
Tadeusz Syryjczyk w Gazecie Wyborczej: . „Daleki jestem od snucia
analogiizhistoriązałamańdemokracjiinarodzinamitotalitaryzmów.Nie
chce przyrównywać Pana Marszałka Leppera do różnych niesławnych
postaci historycznych, choć czasem sam się o to prosił. Inny kraj, inne
czasy, inne napięcia społeczne. Ale mimo wszystko cywilizatorom
doradzałbym lekturę historii Niemiec z lat 30., z naciskiem na rozmaite
manewry taktyczne cywilizowanych partii, które próbowały wykorzystać
radykałów i awanturników do realizacji swoich celów, za to nie były
zdolne do współpracy dla zachowania demokratycznego porządku, co -
jak się rychło okazało - było warunkiem koniecznym ich bytu. Kresem
owej taktyki było nieodwracalne oddanie władzy nazistom - siłami
wewnętrznymi-itopomimożegdyAdolfHitlerzostawałkanclerzempo
razpierwszy,jegopartiabyławmniejszości,ajegogwiazdapopularności
zaczynałagasnąć”.
Marek Beylin w Gazecie Wyborczej: ... „demokracjom grozi kryzys
legitymizacji. To stara prawda potwierdzona już w historii przez karierę
MussoliniegoiHitlera.Aledziśteżtrzebająprzypominać.Gdyzałamuje
siękoniunkturagospodarcza,przychodziczasnaLeppera.Zauważmy,on
nicnieobiecuje.Przeciwnie,swoimsympatykomodbieraresztkinadziei,
potwierdzając to, co im kołacze się w głowach - że rządzą złodzieje i
kanalie. Lepper odnosi sukces, bo swą agresją i sprawną inscenizacją
tworzypozórszczerościiautentycznegodialoguzludźmi”.
PawełFąfarawŻyciu:...„Wzachodniejprasieprzedkilkomalatybyła
publikowana przewrotna reklama. Na kolejnych stronach pojawiały się
ogromne hasła, wskazujące na jakąś wyjątkową postać: ... „To on
zlikwidował bezrobocie”, ... „To on odbudował przemysł”, ... „To on
nakręciłwzrostgospodarczy”.Naostatniejstroniehasłobrzmiało:...„To
on - Adolf Hitler”. Reklama ta pokazała, że nawet największe brednie
można przedstawiać w pozornie logiczny sposób. Takiej retoryki i takiej
metodyużywadziśAndrzejLepper.”
Piotr Kudzia w tygodniku Wprost: ... „Nikt was nie słucha, nie chce
wiedzieć, jakie macie problemy, dlaczego tylu ludzi jest bez pracy,
dlaczego powodzi się tylko cwaniakom i złodziejom. Dość tolerowania
zadowolonych elit zamkniętych w gabinetach. Jeśli nie chcą słyszeć
waszegogłosu,zmuścieichdotego.Zorganizujmysięwpolitycznąsiłęi
pójdźmypowładzę.Wygramy,bomacierację”-toniesąsłowaAndrzeja
LepperaskierowanedotysiącadrobnychkupcówweWłocławku,choćsą
prawieidentycznezwypowiedziamilideraSamoobrony.TozdaniaBenito
Mussoliniego, które wygłosił w 1919 r. podczas przemówienia do
kombatantów, bezrobotnych, bankrutujących kupców i rzemieślników.
TrzylatapóźniejMussolinibyłpremieremWłoch.Ponastępnychdwóch
latach zdelegalizował opozycję. W 1925 r. przekształcił Włochy w
totalitarnądyktaturę”.
Ewa Milewicz w Gazecie Wyborczej: ... „Andrzej Lepper stosuje
metodępodobnądoterrorystów:wykorzystujewolność,którągwarantuje
demokracja, przeciw tej demokracji. I liczy, że zetrze w pył
parlamentarnych polityków i zostanie w przyszłym Sejmie (a chce
przyśpieszenia wyborów) marszałkiem, premierem, prezydentem.
Dyktatorem”.
Ernest Skalski w Gazecie Wyborczej: ... „Hitler też wykorzystał
demokrację.JegoNSDAPstartowaławwyborach,frakcjewReichstagui
w jak najbardziej formalny sposób sformowała rząd z Hitlerem jako
kanclerzem.Anarchięnarodowisocjaliścistosowalijeszczejakoopozycja
pozaparlamentarna - monachijski pucz w 1923 r. - i będąc już w
parlamencie.(...)JeśliprzykładzHitleremjestzbytdrastyczny,tomamy
świeższe: Fujimori w Peru, Miloszewić w Jugosławii również dochodzili
do władzy drogą wyborów. Andrzej Lepper też nie wydaje się być
politykiem przesadnie przywiązanym do demokracji, a już na pewno nie
jestfanatykiempraworządności”.
Piotr Wierzbicki w Gazecie Wyborczej: ... „Istota najbardziej groźnej
demagogii nie leży w tym, że ktoś plecie same androny. Najbardziej
groźna demagogia karmi się nonsensem przyprawionym umiejętnie
okruchamiewidentnejprawdy.Hitler,mówiąc,żeNiemcówupokorzono
wtraktaciewersalskim,iżewNiemczechszalejebezrobocie,niekłamał.
(...) Po wysłuchaniu sejmowej mowy Leppera niektórzy, i to poważni
politycy, pragnąc zaznaczyć, iż rozumieją do pewnego stopnia gniew
Samoobrony, zauważyli, i to bardzo słusznie, że on wziął się z poczucia
krzywdy”.
Fujimori,Miloszević,Łukaszenka,Mussolini,GoebbelsiHitler-takie
wzorce historyczne przypisali mi politycy i publicyści po tym, jak
obliczono, że w ostatnich wyborach do parlamentu Samoobrona dostała
ponad 10 -procentowe poparcie społeczne. się chcę indywidualnie
polemizowaćzestaruszkiemzWarszawy,akurieremzWaszyngtonu-o
jego przeszłości można by powiedzieć aż za nadto, i to niekoniecznie na
chwalebnąnutę.Gardzęludźmi,którychrozczarowaniedoprowadziłodo
takiej zapiekl ości, że przeciwnika politycznego przyrównują do Hitlera.
W Polsce jest to oszczerstwo, za które można oberwać po pysku. Hitler
niejestznanyztego,żewdemokratycznysposóbzdobyłwładzę,tylkoz
tego, że budował obozy koncentracyjne i krematoria, że masowo
mordował całe narody. Przypisywanie mi jednego, w domyśle prowadzi
dodrugiego.Brzydzęsiętakimimetodami;brzydząmnierównieżludzie
posługującysięnimi.
Z drugiej strony dostrzegam panikę w tonie tych publikacji i
wypowiedzi. Panikę, która mi pochlebia. Zaiste, jak mali stali się
reprezentanciśrodowiskzwiązanychzUniąWolnościiGazetąWyborczą,
żemusieliprzypuścićnamnieażtakobrzydliwyatak.TadeuszSyryjczyk,
którego wyborcy wykluczyli z parlamentu, jest zbyt rozgoryczony, żeby
używać racjonalnych argumentów; stać go tylko na inwektywy i
porównaniamniezHitlerem,aSamoobronyzNSDAP.
LewandowskiiSchetynazPlatformyObywatelskiejteżliczylinasilne
pozycjewnajwiększymugrupowaniuopozycyjnym,tymczasem-również
zasprawąSamoobrony-stalisiędrugorzędnymiparlamentarzystami,do
tegoleniwymi,takżeumysłowo.Dziwicieimsię,żesięgajądooszczerstw,
a nie do cywilizowanych metod dyskusji, które podobno znają i potrafią
sięnimiposługiwać?
Szukanie analogii między mną a Hitlerem to zwykle draństwo, nie o
moim poziomie świadczące, lecz o poziomie tych, którzy takich
podobieństwszukają.
Spróbujmy jednak na chwilę pójść tropem tych skandalicznych
porównań.Ichzwolennicypiszą,żeHitlerniedoszedłbydowładzy,gdyby
niebezrobocieikryzysgospodarczywNiemczech.No,tonicprostszego,
jak
metodą
zmniejszania
bezrobocia
i
powodowania
wzrostu
ekonomicznego nie dopuścić do władzy Samoobrony w Polsce. Tak czy
nie? Leppera by nie było, gdyby ludzie pokroju Lewandowskiego,
Syryjczyka czy, pożal się Boże, Nowaka-Jeziorańskiego tak rządzili
Polską, żeby wyborcy głosowali wyłącznie na Unię Wolności, liberałów i
miłośników kwiatków. Myślicie, że pchałbym się wówczas do Sejmu?
GdybyPolskabyłacorazsilniejsza,zasobniejsza,aludziezamożniejsi,czy
brałbymsięzacośtakniewdzięcznego,pracochłonnegoiuciążliwegojak
polityka?Siedziałbymsobienaswoimkawałkuziemiipatrzył,jakrośnie
dobrobytmójisąsiadów.
Niech więc ci, co tak bezceremonialnie i po chamsku sięgają do
obraźliwych porównań, najpierw pomyślą, uderzą się w piersi, a potem
dopieromówiąipiszą.Chybażetozadużo-wymagaćodnichmyślenia...
NaLepperamożnawrzeszczeć,obrzucaćgobłotemiobelgami.Lepper
jest chamem i można przypisywać mu cechy wszystkich zwyrodnialców
tegoświata.Hitlera,Mussoli-niego,Goebbelsa,Miloszeyicia.NaLeppera
rzuciły się elity polityczne i ich media - jak sfora wściekłych psów. Elity
nienawidzą racji prostego człowieka, jego godności, pogardzają jego
życiem bez nadziei. Ale Lepper nie jest sam. Takich Lepperów są dzisiaj
jużsetkitysięcy,miliony.
BIEDNI,WYKOŃCZENI
Warszawa,2002
Nawetniezauważyliśmy,kiedyobrazkiludziżebrzącychnaulicystały
się dla wszystkich czymś zwyczajnym - elementem wpisanym na stałe w
polski krajobraz. Nie mówię tu o tych, którzy żerują na ludzkiej
wrażliwości. To zupełnie inna sprawa. Myślę o tych, dla których nędza
stalą się tak dotkliwa, że przełamała ludzki wstyd, poczucie godności i
wiarę, że przecież to niemożliwe, by państwo w centrum Europy
pozwalało bezdusznie swoim obywatelom umierać z głodu. A tak jest
właśniewPolscepo12latachrozwojuiświetlanychreform.Niepotrafię
stopniować swoich uczuć, ale wiem na pewno, że zaciskam pięści w
bezsilnym gniewie, widząc starych ludzi w wytartych paletkach, jak
wyciągają ręce do przepływającego obok nich tłumu. Zwróćcie kiedyś na
nich uwagę - zauważycie, że patrzą się w ziemię, a usta proszące o parę
groszy poruszają się bezgłośnie. Oni się wstydzą, że żebrzą, bo
doprowadzono do tego, że po wielu latach uczciwej pracy, żeby nie
umrzeć z głodu, muszą zdać się na ludzką łaskę. Anonimowy tłum mija
ich prawie ich nie zauważając, tylko czasem ktoś wsunie im w dłoń
monetę i odchodzi zawstydzony prawie tak samo jak ci starcy. Ale nie
dostrzegają ich na pewno ci, którzy dostrzec powinni. Nie widzi
Balcerowicz, nie widzą oficjale rządowi, bo za szybko przemykają w
swoich luksusowych limuzynach po ulicach, żeby zauważyć do czego
doprowadzili społeczeństwo. Ja jestem ze zwykłymi ludźmi niemal
codziennie, bo nie ograniczam swoich spotkań jedynie do potrzeb
kampanii wyborczej. Obiecałem, że będę w Sejmie, by walczyć o ich
interesy, więc słowa dotrzymuję. Widzę, co się dzieje - nie tylko w
wielkich miastach, dotykam ludzkiego nieszczęścia także na wsiach i w
małych miasteczkach. To, co widzę, przeraża. Polska bieda ma twarz
zwykłego człowieka, pragnącego jedynie poczucia bezpieczeństwa dla
siebieiswoichbliskich.
Bardzo rzadko polskie ubóstwo wynika z nieszczęśliwego wypadku i
rzadko,bardzorzadko,jestubóstwemzawinionymprzezczłowieka.W80
procentachkorzenienędzywnaszymkrajusięgająbezrobocia,głodowych
wynagrodzeńiniespotykanegonigdzieindziejwEuropierozwarstwienia
dochodów.
Co gorsza, nie widzę w najbliższej przyszłości szans na zmianę tego
stanu rzeczy, jeżeli polska polityka gospodarcza będzie kontynuowana
poddyktandoliberalnychekonomistów.
60 procent polskiego społeczeństwa żyje dzisiaj na poziomie
minimumsocjalnego,acodziesiątyPolakznajdujesięponiżejminimum
biologicznego. Przepraszam, pomyliłem się. Użyłem tu, jak nasi wielcy
ekonomiści, naukowego terminu ... „minimum socjalne”. To nic nie
znaczące słowa, które w gruncie rzeczy służyć mają zamazaniu
faktycznego stanu rzeczy. Minimum socjalne brzmi tak niewinnie - nie
oznaczaprzecieżnicinnego,jaktylkotakąwysokośćdochodów,zaktórą
możnaprzeżyć-ztrudem,alejakośmożna.Oświadczam,żetokłamstwo.
MinimumsocjalnewPolsceto765złotychiniechminiktniewmawia,że
zatomożnaprzeżyćmiesiącnaskromnympoziomie.Tomniejniżnic.A
na czteroosobową (2+2) rodzinę takie, wyliczone przez oderwanych
zupełnie od ziemi naukowców, minimum to 1600 złotych. I za tę kwotę
maprzeżyćrodzina,adwojedziecimanietylkorosnąćibyćzdrowe,ale
jeszczeoczekujesię,żerodzicewychowająjenauczciwych,zadowolonych
zżyciaobywateli?Ciekawe,jaktosobiewyobrażająautorzyobliczeń.
Ale nawet takie głodowe ochłapy to dla wielu nieosiągalne szczyty
marzeń.70procentpolskichrolnikównieosiągaminimumsocjalnego,56
procent rencistów i aż połowa czynnych zawodowo i mających
zatrudnienie.Taostatnialiczbaodbieramowęzwściekłości.Cóżwartesą
te wszystkie zmiany w Polsce, wyrzeczenia, jeśli ich rezultat jest taki, że
ludzie nie mogą wyżyć z pracy własnych rąk? Ach, prawda - przecież
każdymożewziąćswójloswewłasneręce,każdymożezostaćkapitalistąi
prowadzićwłasnyinteres.ItymożeszzostaćBalcerowiczem,chciałobysię
rzec. To jedno z haseł wypisanych na sztandarze liberałów, którym
powiewali, kiedy rozpoczynali swoje reformy. Jak wszystko, także i to
okazało się oszustwem - niemal 40 procent polskich rzemieślników:
szewców, ślusarzy, krawców, kupców żyje w ubóstwie, a 5 procent nie
osiągaminimumsocjalnego.Tyleimprzyszłoztego,żewzięlisprawywe
własneręce.Zaduszenipodatkami,zasypywaniidiotycznymipapieramiz
ZUS, formularzami z Izby Skarbowej, wciąż drżący na myśl o kolejnym
kretyńskimprzepisieuchwalonymprzezministrafinansów,nierozwijają
się jak w innych krajach świata. Oni wegetują. Im żaden bank nie da
kredytu.Anawetjeślida,tonarzucitakieodsetki,którewykończąnawet
najodporniejszych. Wystarczy tylko małe opóźnienie w spłacaniu
lichwiarskichodsetekodkredytu,azarazpojawiająsiępisma,komornik,
sąd.Pozbawiączłowiekawszystkiego,bomatrudnościwspłacaniu20-ty-
sięcznego kredytu. Banki działają wobec polskich rzemieślników
bezwzględnie i skutecznie. Zlicytują do ostatniego grosika. Bankowi
urzędnicysąnieugięci,nawetjeśliswoimidecyzjamipozbawiająśrodków
dożyciaczłowiekautrzymującegosięzpracywłasnychrąkijegorodzinę.
Ale kiedy trzeba ściągać wielomilionowe zaległości z wielkich firm,
zalegających ze spłacaniem miliardowych kredytów, wtedy okazują się
bardzo łaskawi, prolongują spłatę raty, umarzają część długu. Wielcy
dogadają się zawsze. Szary człowiek nie ma żadnych szans. Zlicytowani,
doprowadzeni do bankructwa zasilają więc szeregi bezrobotnych.
Dołączajądocorazliczniejszejrzeszypolskichnędzarzy.
I tylko dzięki zaiste niepojętej, a tak wielkiej i niezbadanej litości
boskiej, ludzie w tym kraju nie na czworakach chodzą, a na dwóch
nogach,udającczłowieka”(MarszałekJózefPiłsudski).
Najpiękniejszym moim wspomnieniem jest, jak prawie wszystkich
Polaków,wspomnienieWigiliiiŚwiątBożegoNarodzenia.Bywałoróżnie,
ale święta zawsze były ciepłe, rodzinne i syte. Teraz tylko 5 milionów
Polaków (na 16 milionów pracujących) urządza normalne święta, czyli z
suto zastawionym stołem, choinką i prezentami, choćby skromnymi, dla
najbliższych.Dlaresztynajbardziejpolskiezeświąttokolejnaokazjado
uświadomieniasobie,jakbardzoupokorzyłaichbieda.
Co piąta polska rodzina nie płaci regularnie czynszu i innych opłat
mieszkaniowo- socjalnych, a takich rodzin będzie więcej, bo wydatki na
mieszkanie stanowią 25-30 procent całości budżetów domowych i wciąż
rosną, o 5-10 procent rocznie. Zastanawiam się, co zrobią rządzący, gdy
takich rodzin będzie 70 procent. Co wtedy zrobicie tym ludziom?
Wszystkich wyrzucicie na bruk, zabierzecie im dach nad głową? A może
będziecie ich trzymać w jakichś specjalnie w tym celu zbudowanych
obozach?Tylkoskądwtedyweźmiecietychbogatych,żebyzamieszkaliw
opuszczonychmieszkaniachipłaciliczynsze?Będziecieimportować?
Bieda odbiera swoim ofiarom godność, poczucie własnej wartości.
Gotowi są na wszelkie wyrzeczenia, byle tylko mieć jakikolwiek zarobek.
Kasjerki w supermarketach są zatrudniane na 7/8 etatu i nie otrzymują
nawetminimalnejpłacy-760złotych.Ijakbytegoniebyłodość,tojeszcze
pracują w bydlęcych warunkach, sprowadzone nieledwie do roli
tresowanych małp, pilnowane przez wyszkolonych nadzorców. Nie mają
prawa do potrzeb fizjologicznych, nie mogą się skarżyć na gorsze
samopoczucie w trudne dla kobiet dni, bo jako niezadowolone mogą w
każdej chwili zostać wyrzucone na bruk. Obmacywane przez strażników,
poniewierane psychicznie przez szefów, godzą się na to, byle tylko
przynieść do domu tych parę groszy i móc przygotować swoim dzieciom
choćtrochęlepszyobiad.
W województwie warmińsko-mazurskim nie jest rzadkością
zatrudnianie w zamian za wyżywienie dla pracownika i jego rodziny i za
wynagrodzenie miesięczne 200-250 złotych. To oczywiście ewidentne
łamanie prawa, ale kto ma się na to skarżyć? Człowiek pracujący za te
ochłapy? Lepiej mieć coś niż nic, a za bramą czeka już cała kolejka
chętnych do pracy, nawet za takie grosze. Dla nich płaca minimalna to
nieosiągalneszczytymarzeń.Apamiętaćtrzeba,żepłacaminimalna-766
złotychtoniejestfaktycznydochódnetto.Polscynędzarzetaknaprawdę
narękędostają559złotychpopotrąceniapodatków,boimsięodejmuje
podatki na ten ogromny aparat darmozjadów w ministerstwach,
rządowych, prezydenckich pałacach i rezydencjach., Nie jestem więc
zdziwionyinformacjami,żecodziesiątyPolakkupujeprzeterminowanąi
wycofaną z handlu w supermarketach żywność - nie dlatego przecież, że
jest roztargniony i nie spojrzał na datę przydatności do spożycia, tylko
dlatego,żejestonapoprostutańsza,cotrzeciczłowieknawsiiwmałych
miasteczkachkupujejedzenienakredyt.Widzieliścietezeszytywmałych
wiejskich sklepikach, w których właściciel zapisuje, kto i co wziął na
kredyt? Ja widziałem. Tam, na wymiętych kartkach można przeczytać
wszystko: łzy i rozpacz, że dzieci pójdą do szkoły znowu głodne, a także
bezsilnygniewzdesperowanychludzi,którzyznaleźlisięwupokarzającej
dla nich sytuacji. Myślę, że Balcerowicz kiedyś powinien przejrzeć taki
zeszyt.Niechbygonawetprze-kartkował,możewtedyzrozumiałby,żenie
można mierzyć osiągnięć ekonomicznych suchymi wskaźnikami, za
którymi nie dostrzega się prostego człowieka. Ale boję się, że to tylko
moje pobożne życzenia. Przecież wiem, że on nigdy nie weźmie do ręki
zeszytu, w którym zapisuje się. „na krechę”. To go nie obchodzi, woli
spotykaćsięzbogatymiludźmi,dyskutowaćzbiznesmenamiznajwyższej
półki.Odnichnieusłyszyprzynajmniejpytania:.„Zacomamnakarmić
moje dziecko?”. Nikt nie zakłóci mu spokoju. To nieważne, że dochody
wzrosły w zaledwie 5-procentowej grupie polskiego społeczeństwa, a
spadły 80 -procentowej, to nieistotne, że dochody z pracy w rolnictwie
przez ostatnie lata spadły o 40 procent - ważne, iż w tym samym czasie
dochodykadrymenedżerskiejwzrosłyo50-60procent.
Od 2000 roku co trzecia osoba z powodu braku pieniędzy nie
wykupuje leków, rezygnuje z wizyt u dentysty, nie używa żadnych
kosmetyków poza najtańszym mydłem. Co piąty Polak rezygnuje z
leczenia szpitalnego, podobno bezpłatnego. Kiedy zacznie się to odbijać
na zdrowiu całego społeczeństwa i następnych pokoleń? Będziemy
społeczeństwem chorym i rachitycznym. I tępym - 70 procent Polaków
oszczędza na kulturze. Tyle samo ogranicza wydatki na żywność, 40
procentjestzadłużoneurodzinyiprzyjaciół,codrugirodakniejeździna
wakacje. Co trzecia para małżeńska rozpoczyna wspólne życie kątem u
rodziny, bez szans na własne mieszkanie - często już na zasiłku dla
bezrobotnych. Liberalna polityka i jej piewcy, z Balcerowiczem na czele,
spowodowali, że Polaków rodzi się coraz mniej. Jeszcze w 1990 roku na
1000 osób w Polsce przypadało 140 urodzeń, dzisiaj ten wskaźnik spadł
do zaledwie 9. Nawet nie można powiedzieć, że lepiej kraść, bo
więziennictwoteżjestwzapaści,jegodługiwynoszą50milionówzł.
Polacy coraz częściej wybierają więc emigrację na stałe albo tylko do
pracy - na czarno oczywiście, bo Unia ma swoich bezrobotnych. Poziom
emigracji zarobkowej jest obecnie taki sam jak w łatach 70., tylko, że w
latach 70. pieniądze przywiezione z Zachodu wystarczały na samochód
albomieszkanie.Dziśwystarczajązaledwienaprzeżyciekilkumiesięcyna
lepszym poziomie, niż oferuje to wysokość polskich zasiłków dla
bezrobotnych.
Biedaidzieprzeznaszkrajszerokąławą,zagarniającpodsiebiecoraz
tonowezastępyludzi.Wrytmjejpochodupracodawcykrzyczągłośno,że
trzeba koniecznie zmienić zapisy kodeksu pracy, a wtedy bezrobocie
spadnie, jak ręką odjął. Wtedy już całkiem bezkarnie będą mogli
traktować ludzi jak mierzwę. Jak ktoś chce, niech wierzy, że wielki
finansista będzie dbał o prawa zatrudnionych u niego ludzi kosztem
swojego zysku. Ja w takie mrzonki nie wierzę. Można byłoby choć
częścioworozwiązaćproblembezrobocia,dającludziommożliwośćujęcia
inicjatywy w swoje ręce, ale nie, coraz częściej zamyka się targowiska i
bazary. Robią to urzędnicy miejscy w towarzystwie policji i
antyterrorystów.Nawłasnynaródwysyłająsiłyzbrojne,żebypozbawićgo
warsztatupracyizabraćmożliwośćutrzymania.
Biedazataczacorazszerszekręgi,społeczeństwosiędzieli.Nietylkoz
powodu różnicy zarobków zaczyna być ono po - dzielone nienawiścią.
Rozpiętość między najwyższym a najniższym uposażeniem jest jak l do
1000 i jest najwyższa w Europie. W Niemczech wynagrodzenie
prezydenta jest 5 razy wyższe niż wynagrodzenie nauczyciela, kanclerza
tylko 3,5 razy wyższe, w Polsce prezydent zarabia 15 razy więcej niż
nauczyciel, premier -12 razy. Nie wspominam już o zarobkach członków
radnadzorczychspółekSkarbuPaństwa.Tomusibudzićemocje.Ibudzi.
Pytam - kiedy to wszystko dostrzeże Balcerowicz i jego koledzy,
członkowieRadyPolitykiPieniężnej,kolejniministrowiefinansów,ślepo
realizujący liberalną politykę w Polsce? Czego im jeszcze trzeba, żeby
zrozumieli, że brną w ślepy zaułek? Czy naprawdę trzeba
niekontrolowanego wybuchu społecznego niezadowolenia i gniewu, żeby
do nich dotarło, że postawiono ich u władzy po to, by ludziom służyć, a
nieichokradać?
Polsce potrzebny jest raport o stanie i rozmiarach polskiej biedy.
Polscepotrzebnyjestprogramszybkiegowychodzeniazubóstwa.Komui
czemu służą polskie rezerwy dolarowe? Jest ich dużo. A sytuacja
nadzwyczajna,potrzebnesązatemnadzwyczajnedziałania.
WŁADCYIPODDANI
Warszawa,2002
Niewahamsięoskarżyćpolityków,zarównotychzprawejjakilewej
strony, o to, że stworzyli system umożliwiający grabienie Polski w
majestacie prawa. Z podziwem patrzyłem, kiedy przy Okrągłym Stole
dokonywała się bezkrwawa polska rewolucja. Dawała nadzieję na
stworzenie demokratycznego państwa, nie tylko wolnej myśli ale przede
wszystkimrównychszans.Państwa,wktórymniebrakujenietylkoidei,
ale i chleba. Wkrótce okazało się, że za drzwiami gabinetów nowej, tym
razem podobno demokratycznej, władzy wolnej Polski nastąpił
gospodarczy rozbiór kraju. Niesio ne na sztandarach Solidarności hasła
wolnego rynku i równych szans panowie Balcerowiczowie, Bieleccy,
Lewartdowscy zamienili w maszynkę do tworzenia uprzywilejowanej
kasty kolesiów z partyjnych i politycznych układów. To właśnie Jan
Krzysztof Bielecki i jego rząd zrezygnowali z przyjętej przy Okrągłym
Stole zasady wolności gospodarczej. Na powrót wprowadzili tak
krytykowaneprzezSolidarnośćkoncesje.Poco?Botodoskonałyinteres.
Jednemu można dać, innemu nie. A ten, kto dostaje możliwość
zarabiania,płaci,itosłono.Niedopaństwowejkasytylkonaprywatnei
partyjne fundusze. Zasiadający w rządzie prywatni przedsiębiorcy
załatwiali te sprawy ze swoimi kumplami. Hasło. „żyj i pozwól żyć”
zaczęłodotyczyćwąskiegokręgukolesiów.PanGlapińskihandlowałwten
sposóbkoncesjaminapaliwo,braciaKaczyńscyiMieczysławWachowski
- w owym czasie urzędnicy prezydenccy - dzięki swoim kontaktom
załatwialilukratywnekontraktynahandelbronią.Ichpartie.„rosływsiłę,
choć ludziom żyło się coraz mniej dostatnio”, że dokonam trawestacji
staregopezetpeerowskiegohasła,boodnajgorszychwzorcówtotalitarnej
partiiówcześnierządzącyniczym,aletozupełnieniczym,sięnieróżnili.
Żadnych dobrych cech poprzedniego systemu nie byli uprzejmi przejąć.
Codobreitrudnewząbkikłuło,ato,copodłe,popłacało!
Jakgrzybypodeszczurosłyspółkinomenklaturowe-czyminnymbył
taki Telegraf, czy Fundacja Prasowa Solidarności? Dziwię się tylko, że
organa ścigania kompletnie lekceważą świadków, którzy mówią, jak w
owymczasiegrabionoPolskę,najakąskalękwitłakorupcja.Śladyczysto
kryminalnych afer, takich jak FOZZ czy Art. B, wiodą wprost do panów
Kaczyńskich i Bieleckich. Janusz Cliff Iwanowski-Pineiro zeznał, że
przekazywał pieniądze braciom Kaczyńskim, Adamowi Glapińskiemu, i
co? Nic! Prokuratury ten trop nie interesuje. Podobne zeznania złożył
Bogusław Bagsik i również cisza. Dlaczego? Bo prokuratura w
przeciwieństwiedosądówniejestniezawisła,tylkohierarchiczna.Najej
czelestoiministersprawiedliwości,czylipolityk.Anikomuanizprawej,
ani z lewej strony nie zależało na tym, by proceder zwalczyć, bo skąd
brałyby się fundusze wyborcze partii. Za co panowie ministrowie
budowalibysobiedomyikupowalisamochody.Gdziewreszcieznaleźliby
pracę,kiedyjużministraminiebędą.Potobylikumple,którzyczulisięw
obowiązku, by się odwdzięczyć. Pomniejsi złodzieje, tacy jak
LewandowskiczyGlapiński,lądowaliwprywatnychfirmach.Większych,
tych co Polskę prowadzili na skraj bankructwa, żeby oczyścić pole dla
ogromnych zachodnich firm, przytulały instytucje międzynarodowe.
ChoćbypanaBieleckiego-BankŚwiatowy.
To, co prawica zaczęła, lewica wraz z PSL skończyły. Szybko okazało
się bowiem, że system działa i jest korzystny dla tych, co u koryta. Tak
zachłannejipozbawionejwszelkiejprzyzwoitościpartiijakPSLzeświecą
by szukać. Inter Armsy, fundusze celowe, rządowe fundacje i konsorcja.
To dopiero była wyżerka dla panów Buchaczy, Podkańskich i Pawlaków.
To oni sprzedawali przedsiębiorstwa poniżej ich wartości. Dlaczego? Bo
jeśli fabryka warta była 100 min, a koleżka płacił 10 i jeszcze l min pod
stołem, było oczywiste, jaka oferta lepsza! Nie dla Polski bynajmniej!
CwaniacyikombinatorzywtakisposóbprzejęliFSM,takdoprowadzono
doupadkuStoczniGdańskiej.
Prywata i korupcja - taka była zasada postępowania władzy za
Pawlaka, doprowadzona do perfekcji za Buźka. Państwowe stanowiska
stałysięnietylkolukratywnymisynekurami,aleteżwyborcząkiełbasądla
działaczy.Bardziejsięprzyłożysz,więcejgłosówzyskasz,todamycilepszą
posadkę - taką, na której więcej można zarobić na lewo. Przytulimy na
stanowisko i. „skromna urzędnicza pensyjka” będzie jedynie mikrym
ułamkiemdochodów..„Pensyjka”kilkakroćwyższaniżto,zacoutrzymać
się musi 70 procent Polaków. Właśnie po to tworzono fundusze, setki
stanowisk w administracji rządowej, tysiące w lokalnej. Bo głodnych
gardełbyłocorazwięcej.Cizwierchuszkitowierzchołekgórylodowej-w
terenie korupcja i kolesiostwo zakwitło na skalę gigantyczną. Zyskami z
prywatyzacji mogli podzielić się nieliczni, ale były jeszcze lukratywne
zleceniapubliczne.Wkażdymurzędzie,ministerstwie,gminie,powiecie.
Na jednych zarabiało się miliony, na innych tysiące. A za wszystko i tak
płacilipodatnicy-czylimywszyscy.
Ile poszło bokiem i zasiliło prywatne kieszenie i partyjne konta? To
zadaniedlapolicjiiprokuratury,jeślifunkcjonariuszeprzestanątrząśćsię
ze strachu przed kolejnymi partyjnymi decydentami. Bez trudu jednak
możnaoszacować,ilekosztujefunkcjonowaniesystemupozwalającegow
majestacie prawa okradać Polaków. Patrząc na ostrożne szacunki
ekonomistów, można się przerazić. Oto w prawie 2,5 tysiąca gmin jest
blisko 50 tysięcy radnych, plus 2,5 tysiąca wójtów oraz około 12 tysięcy
etatowych członków zarządów (w jednym samorządzie każdego szczebla
ustawowomusiichbyćod3do7).W315powiatachsamychradnychjest
ponad 10 tysięcy. Oprócz tego prezydenci, wiceprezydenci i członkowie
zarządu. Idąc wyżej - w 16 województwach jest 16 marszałków,
przynajmniej 32 zastępców oraz minimum 48 etatowych członków
zarządów.Dotego850radnych.
Radnych samorządowych wszystkich szczebli jest zatem blisko 64
tysiące. Przyjmując, że każdy z nich dostaje tylko 500 zł miesięcznie,
można oszacować roczny koszt utrzymania radnych: grubo ponad 380
milionów zł! Stosując tę samą metodę, da się wyliczyć koszt utrzymania
10 tysięcy ludzi pracujących w zarządach gmin - co najmniej 120
milionów złotych rocznie. Utrzymanie zarządów powiatów kosztuje
podatników około 30 milionów zł. Prezydenci, wiceprezydenci i
członkowie zarządów miast to koszt około 35 milionów złotych. Za
utrzymaniesamorządowcówwojewódzkichbudżetpaństwamusizapłacić
jakieś8milionówzł.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.
Jednostki samorządowe - też wielka sprawa, oczywiście te wyższego
szczebla, nie wszystkie. Wspomnę tylko o niektórych. W gminach, w
starostach, w sejmikach nie ma na nic pieniędzy. Gminy dają ludziom
zasiłki w kwocie 20, 50, i 150 zł miesięcznie, ale diety są bardzo duże,
dietyiwynagrodzenia.MarszałekwKujawsko-Pomorskiemw1990roku
zarabiał14,9tysiącazłbrutto,wPodkarpackiem-9,8.Dietyurzędników
w urzędach marszałkowskich wynoszą od 7 do 18 tysięcy zł, w
powiatowych - od 900 do 1500. Pensje członków zarządu: największe u
pana, którego dzisiaj nie ma na tej sali, obrażonego, byłego prezydenta
Warszawy, Piskorskiego, w jego gminach. Gmina Warszawa-Ursynów:
burmistrzzarabiałwtedyokoło26tysięcyzłmiesięcznie,trzejzastępcyod
22 do 23 tysięcy. Burmistrz gminy Warszawa-Białołęka - 25 tysięcy zł,
trzejzastępcy-po21.Nagrody,któresobieprzyznawali-od200złdo27
tysięcyzł.Iznowuwkrajuniemapieniędzy.
Skromnielicząc,zesprawowaniawładzysamorządowejżyjewPolsce
około180tysięcyludzi,którzystanowiądlabudżetupaństwaobciążenie
w wysokości prawie 1,8 miliarda zł! Oto realny koszt reformy
samorządowej,podobnojedynejreformy,którasięrządowiBuźkaudała.
Gratulacje!
GłównyUrządStatystycznyobliczył,żejeszczewięcejludzipracujew
administracji państwowej: ponad 300 tysięcy. W tym w administracji
centralnej - 106 tysięcy, w centralach ministerstw i jednostkach służby
zagranicznej - ponad 21 tysięcy, w terenowych organach rządowej
administracji specjalnej - ponad 85 tysięcy, administracji ogólnej - 24
tysiące, w urzędach wojewódzkich - 10 tysięcy, a w jednostkach
pomocniczych - 14 tysięcy. Utrzymanie ich wszystkich kosztuje
przynajmniej 15 miliardów zł!!! Możliwości oszczędzania są olbrzymie.
Wykorzystajmyje.
Ci sami statystycy oceniają, że spośród prawie 16 milionów
pracujących Polaków poniżej średniej krajowej (niecałe 2 tysiące zł
miesięcznie) zarabia 75 procent z nich, czyli 12 milionów ludzi. Aż 13
procent zatrudnionych - ponad 2 miliony obywateli - zarabia mniej niż
połowęśredniejkrajowej.Emerytówirencistówjestwnaszymkraju9,4
miliona,aśredniaemeryturalubrentawynosiniecałe900zł.
Przyjmuje się, że minimum socjalne dla 4-osobowej rodziny (dwoje
rodziców i dwoje dzieci poniżej 14. roku życia) wynosi 1600 zł netto.
Poniżej tej kwoty zaczyna się niedostatek, w którym żyje w Polsce 56
procentspołeczeństwa.Nawsiponiżejminimumsocjalnegoegzystuje67
procent rodzin, w tym 27 procent żyje poniżej granicy ubóstwa, a 13
procent-poniżejminimumegzystencji.Oznaczato,żecosiódmawiejska
rodzinacierpigłód!
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Kiedymówiłemobezrobociu,któreoficjalnieosiągnęło3milionów,a
drugietylenieoficjalne,kiedymówiłem,że80procenttychludziniema
prawa do zasiłku i nie ma środków do życia, oczywiście też nie
słuchaliście. Opieka społeczna, może tego nie wiecie, to w końcu sobie
zakodujciewpodświadomości,dajeludziompo20,30,50złmiesięcznie
na 2, 3, 4 osoby w rodzinie. I co, tego też nie wiecie, tak? Tego też nie
słuchaliście, bo po co. I wy, SLD i PSL, też, oczywiście, w lipcu 1994 r.
przyjęliścieantyludzkąustawęoeksmisjiludzinabruk.Wstydziliściesię
zato,chcieliściejązmienić;zbytdługototrwało.Niemyśleliścieotym,że
ludzie są biedni w Polsce? Patrzyliście tylko poprzez pryzmat tej sali,
gdzieżyjesięnieźle?Trzebaspojrzećtam,nadół.Tamsąludzie,tamsą
wyborcy,którzynastuwprowadzili;jesteśmytudziękinim.Jatychludzi
tylkobroniłem,dlategożewysami,przyznającsię,iżuchwaliliścieustawę
antyludzką, później ja zmieniliście. Ale ile szykan padło pod moim
adresem, że broniłem przed eksmisja, że goniłem komornika, do
więzieniazamykaliście.Dziękujęwamzato.Broniłemibędębroniłludzi.
Doprowadziliście kraj do ruiny, a naród do nędzy, kulturalnie, bez
inwektyw, a teraz o wersalu marzycie? Na tej sali już go nie będzie, bo
krajtonie,boludzienachlebniemająiterazwersaluchcecie?
Teraz proszę porównać tę nędzę z przepychem władzy. Rząd Leszka
Millera jest dopiero pierwszym gabinetem III Rzeczpospolitej, który
zmniejszył liczebność administracji rządowej i zamroził pensje jej
pracowników. Wcześniej liczba ludzi żyjących z władzy (nie mylić dla
władzy) rosła w postępie niemal geometrycznym; największe zasługi dla
mnożeniabiurokracjimiałrządJerzegoBuźka.Zajegorządównastąpiła
słynna reforma samorządowa, która spowodowała, że w administracji
lokalnej i centralnej wszystkich szczebli było zatrudnionych ponad 480
tysięcyludzi,5razywięcejniżwroku1988-ostatnimrokuPRL,i15razy
więcej niż w Polsce przedwojennej. Jeszcze większa dysproporcja
występujepostroniewydatkównawładze.Kancelariapremieraigabinety
jego ministrów w e/asach Buźka stały się prawdziwymi księstwami z
własną ukłują. zapleczem gospodarczym, gastronomicznym, własnym
parkiem maszynowym. w prywatnych instytutach i ośrodkach
naukowych. W administracji rządowej (wraz z urzędami wojewódzkimi)
jeździponad2tysiącesamochodówsłużbowych,wtymzaledwiepolowa
ma więcej niż 4 lata. W zdecydowanej większości są to auta wysokiej
klasy. W taki to sposób ignoranci i pyskacze z AWS dbali o brakujące
środkidlaludzibiednych.Jeszczedostatniejżyjesięna-trudnoznaleźć
bardziej odpowiednie określenie - dworze Prezydenta RP. Przez 6 lat
prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego budżet jego kancelarii wzrósł
realnie o 200 procent. U Prezydenta pracuje ponad 500 osób i jeździ
blisko 100 służbowych samochodów. Dla porównania - w kancelarii
prezydenta Mościekiego pracowały 34 osoby, a samochodów było 5. Oto
przepaśćcywilizacyjnamiędzytymi,corządzą,atymi,cosąrządzeni.Jak
wobec tego władcy Polski mają czelność wypowiadać się w imieniu i
podobnowinteresienarodu?
DWÓRPREZYDENTA
Warszawa,2002
- Widział pan Bokassę i paradę blagierów? - spytał mnie niedawno
warszawskitaksówkarz,gdyjechałemnaobradySejmu.-Niewidziałpan
Bokassy w telewizji? Siedział w otoczeniu pomniejszych kacyków, a
dookoła niego parada blagierów! Każdy wart parę milionów... Kulczyki,
Buechnery, Niemczyckie... Siwieć, Unger, żona Bokassy Jola, i wreszcie
samBokassa.
Zaskoczyłem wreszcie, o kogo chodzi. Bokassa! Tak naród nazywa
najpopularniejszego
polskiego
polityka,
Prezydenta
Aleksandra
Kwaśniewskiego. To, że kiedyś nazwałem go nierobem, wygląda na
komplement.
Jakoobywatel-boprzecieżjeszczeniepoddany-jestemzobowiązany
przez Konstytucję oddawać Panu Prezydentowi honor i szacunek. Jako
polityk mam prawo do własnego zdania, znacznie różniącego się od
powszechnych pochwał, jakich pochlebcy nie szczędzą Kwaśniewskiemu
nakażdymkroku.
Jestem ostatnim, który rzuciłby kamieniem w Prezydenta za to, że w
kampanii wyborczej przed pierwszą swą kadencją nałgał o poziomie
swojego wykształcenia. Może mu było wstyd, że nie skończył studiów
egzaminem magisterskim? Al e atmosfera, jaka wtedy powstała wokół
prezydenckiego magisterium, dawała do myślenia. Człowiek uczciwy
mówi wprost - nie mam magistra, nie zdążyłem, nie chciało mi się... I
koniec. A Kwaśniewski lawirował, kombinował, nie potwierdzał, ale też
nie zaprzeczał. Szefowa jego sztabu wyborczego, ambitna skądinąd
DanutaWaniek,oskarżaładziennikarzyoprowokację.Pocotowszystko?
Do tego, żeby powiedzieć prawdę nie potrzeba było - jak niektórzy
sugerowali-cywilnejodwagi,alezwyczajnejprostolinijności,którązresztą
Prezydent okazywał przy innych okazjach, choćby na cmentarzu w
Charkowie...
Jestem w stanie wybaczyć głowie mojego narodu to, że reklamował
meblekuzyna,ażoniepozwolił,wziąćudziałwpodejrzanyminiecałkiem
czystymzakupieakcjiPolisy.Mogęprzymknąćokonato,żeKwaśniewski
upił się w towarzystwie biskupa i towarzystwie ministra Siwca, posła
Dobrosza z PSL i posła Wierchowicza z UW w samolocie lecącym do
Charkowa,ipotemzrobiłcyrknacmentarzu.Mogęwybaczyć,żewDavos
Pan Prezydent wsiadał do samochodu przez bagażnik, a odbierając
meldunek kompanii honorowej na Litwie, tańczył w rytmie disco -polo.
Nie każdy musi mieć mocną głowę, nawet jak jest to głowa państwa...
Gdyby to była jedyna wada Prezydenta, to niech sobie pije na zdrowie.
Mógłby się tylko rzadziej pokazywać w stanie wskazującym na spożycie,
bo polskie społeczeństwo - też przecież niewylewające za kołnierz -
politykówwoliraczejtrzeźwych.
Te wszystkie wpadki Prezydenta mogę zrozumieć i jako obywatel nie
mam do niego pretensji. Ale gdy słyszę, jak Kwaśniewski potępia
wprowadzenie stanu wojennego, to krew mnie zalewa i przypominani
sobie postawę Prezydenta wobec niezrobionego magisterium. Czuję
zażenowanie, gdy czytam w Gazecie Wyborczej, że Kwaśniewski dziecko
premiera Rakowskiego - przejrzał na oczy już w 1968 roku, gdy wraz z
interwencją wojsk polskich w Czechosłowacji i antyżydowską rozróbą w
PZPR polski socjalizm pokazał obecnemu Prezydentowi ohydną swą
twarz.MłodywówczasAleksandertaksięjejprzestraszył,że...Nowłaśnie
-żeco?Zszedłdopodziemiapolitycznego?Zacząłryćpodfundamentami
socjalistycznegopaństwa?Wyjechałzagranicę,boniemógłpatrzećnato,
co się tu wyprawia? Nie! Aleksander Kwaśniewski zamiast porządnie
skończyć studia, wziął się za robotę w socjalistycznym zrzeszeniu
studentów! Rozpoczął karierę, która u schyłku pogardzanego przezeń
socjalizmu pozwoliła mu zostać ministrem młodzieży i sportu oraz
przewodniczącymKomitetuSpoleczno-PolitycznegoRadyMinistrów!
Pocoto,PaniePrezydencie?NiemożePanpostąpićtak,jakpowinien
Panpostąpićwprzypadkupracymagisterskiej?Niemam!Anie:miałem,
gdzieśtubyła,zapomniałem,gdzieleży,dyplomteżsięjakośzapodział...
Był Pan członkiem PZPR? Przyzwoity człowiek odpowiada: byłem.
DorobiłsięPanwpartiipozycji,zaszczytówisplendorów?Dorobiłemsię
-takmówiktoś,ktoodpowiadazaswojeczyny.Możnanajwyżejopatrzyć
to komentarzem: błądziłem, nie wszystko wiedziałem lub widziałem, ale
nieprotestowałem.Aniekłamać,żewidziałPanzło,alebyłoPanuznim
podrodze.
Jeszczegorzej,jeśliPanniekłamie...
Ja byłem w PZPR. Na samym dole, a nie tak wysoko jak Pan, Panie
Prezydencie.Ipowtarzamtowkażdymwywiadzie,żeniemamsięczego
wstydzić.IdlategoniktniemożemnienazwaćBokassą.
Wkolorowychmagazynachoglądamzdjęciarodzinykrólewskiej,czyli
prezydenckiej. Prezydent we fraku - jak gość królowej angielskiej przed
derby w Londynie. Pani prezydentowa w wieczorowej toalecie, kapelusz,
doskonały makijaż, yorkshire na rękach... I te wypowiedzi Pierwszej
Damy o obyczajach panujących na europejskich dworach... Nawet mało
uważny czytelnik musi odnieść nieodparte wrażenie, że dworskie życie
bardzopaniprezydentowejodpowiada,akażdejejzdanietemuprzeczące
jeszczetopragnieniepodkreśla.KsiążęFilippowiedziałto,królowaZofia
tamto, a sługa księżniczki Tajlandii nie śmiał spojrzeć pani Jolancie w
oczy... Panna prezydentówna wyjechała na bal do Paryża, gdzie wśród
arystokracjiprzeszłachrzestbojowy,dostałaprzepustkędoeuropejskich
domów panujących, kto wie, może pośród książąt i baronów panna
Aleksandraznajdziesobiemęża...
Ja jestem prosty chłop ze średnim wykształceniem. Moje dzieci będą
miaływykształceniewyższe,zczegojestempoojcowskudumny.Wszyscy
mies zkamy w tym samym kraju, co panująca rodzina państwa
Kwaśniewskich. Nie wiem dlaczego wydaje mi się, że ja z moją rodziną
znajduję się we właściwym miejscu, a rodzina państwa Kwaśniewskich
czujesiętunieswojo.
PodobnoprezydentGiscardd’EstaignzapraszałdoPałacuElizejskiego
50- osobową reprezentację narodu francuskiego; grupę dobraną
proporcjonalnie ze względu na wiek, zawód i pozycję społeczną.
Prezydentchciałwtensposóbpoznać,cospołeczeństwomyśliowładzy.
Prezydent Wałęsa urządzał u siebie, na Polanki, przyjęcia imieninowe -
pokazy wyjątkowego lizusostwa, hipokryzji i koniunkturalizmu. Potem
wybranych gości zabierał do Wrzeszcza, gdzie za pieniądze
zaprzyjaźnionego pana restauratora Kokoszki opróżniano butelki,
dopełniając tak wspaniale rozpoczętego wieczoru. Nie dziwiłem się
Wałęsieijegodrobnomieszczańskimupodobaniom.
Dziwię się natomiast Panu Prezydentowi Kwaśniewskie-mu, który
urządza w pałacowych ogrodach imieninowe przyjęcia na pięćset osób,
bardziej w tym przypominając Wałęsę niż Giscarda d’Estaigna. O
zaproszenienaprezydenckiepartyzabiega.„caławarszawka”;otrzymanie
wejściówki traktowane jest jak oznaka łaski jego cesarskiej mości.
Opowiadano mi, że najważniejszym punktem przyjęcia j est ceremonia
wręczania prezentów. Ogonek eleganckich mężczyzn i wyfio -kowanych
kobiet, każde z nich ściska w ręku upominek godny głowy państwa:
kosztowny drobiazg, jakieś dzieło sztuki, ostatecznie butelkę rzadkiego
wina lub drogiego koniaku. Do każdego prezentu stosowny komentarz
Pana Prezydenta -niby zabawny, ale wymowny. Potwierdzający pozycję
ofiarodawcyalbowprawiającygowzakłopotanie.
To dopiero spektakl! Obłudna służalczość i wielkopańska łaska. Nie
trzebadawaćłapówek,byupewnićsię,czyjeszczejestsięnafali,czyjuż
nie...Wypisz,wymaluj-.„Cesarz”RyszardaKapuścińskiego.
Śmieszy mnie to, ale bardziej przeraża. Gdy słuchałem opowieści o
zwyczajach panujących na prezydenckich przyjęciach, stanął mi przed
oczami obraz z bliskiego sercu Pana Prezydenta dawnego województwa
koszalińskiego. Zniszczone pegeery, leżące odłogiem pola i ludzie
zepchnięci na dno rozpaczy. Za cenę jednego prezentu ofiarowanego
Kwaśniewskiemu można by nakupić jedzenia na cały miesiąc dla
mieszkańcówjednejwsi.PodzielisięPanzbiednymiswoimiprezentami?
Gdyby tylko na tym się kończyło... Nawet najbardziej wystawny tryb
życia na prezydenckim dworze można by było uznać za zbędny
wprawdzie, ale utrzymany w tradycji koszt funkcjonowania państwa,
gdyby w ślad za prezydenckimi obyczajami nie postępowały
konsekwencjeniekorzystnedlaspołeczeństwa.WłosimająWezuwiuszał
krzywą wieżę, Francuzi Luwr i wieżę Eiffla, Niemcy Bramę
Brandenburską i zamki w Bawarii, dlaczego Polacy mieliby nie mieć
Pałacu Kultury i dworu Prezydenta Kwaśniewskiego. Ot, taki skansen w
centrum stolicy. Kilkadziesiąt sal, baseny, sauny, korty tenisowe,
samochody,
samoloty,
ministrowie,
kanceliści,
kamerdynerzy
i
ochroniarze. Roczny koszt utrzymywania skansenu: niemal 135 miliony
zł!
Prezydent Kwaśniewski - i to już nie są żarty! - wykazuje małą
aktywność na polu własnej działalności konstytucyjnej, za to coraz
częściej wtrąca się do autonomicznego organu władzy wykonawczej,
którymjestrząd.
Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że głowa państwa pozostaje
bierna, jeśli chodzi o realną poprawę warunków życia poddanych, czyli
obywateli.Proszęwymienićteinicjatywyustawodawcze,którewniósłPan
Prezydent, a które poprawiły byt ludności. Nie ma takich inicjatyw! Jest
żonglerka podatkowa, jakieś ustępstwo na rzecz najmniej zarabiających,
ale zaraz głuszą to przywileje dla zarabiających najwięcej. To samo i tak
samo,jeśliidzieoprezydenckieweta...SymbolemaktywnościPrezydenta
Kwaśniewskiego jest to, że podpisuje on ustawę ułatwiającą wyrz ucanie
ludzi na bruk, a wcześniej był zwolennikiem przepisów o ochronie życia
psówikotów.PanPrezydentrobitozprzyczynhumanitarnych,alecojest
bardziejhumanitarne:losludziczyloszwierzątdomowych?!
PolitycznagraKwaśniewskiegoumożliwiłapostawienieBalcerowicza
na czele Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej. W
sytuacji,wktórejbyłegowicepremieraiministrafinansówniechciałajuż
nawet jego własna partia, Unia Wolności, która na przewodniczącego
wybrała Bronisława Gerem ka, Balcerowiczowi przyszedł z pomocą
Prezydent. Największemu szkodnikowi w dziejach III Rzeczpospolitej
umożliwił kontynuowanie szkodnictwa, a nawet dał mu do ręki jeszcze
większe możliwości. Za to Prezydent Kwaśniewski odpowiada przed
narodem, także przed partią, której kiedyś przewodził, a która teraz -
będącwrządzie-matakiekłopotyzpolitykąRadyPolitykiPieniężnejijej
bossem,LeszkiemBalcerowiczem.
Ambicje
Prezydenta
kończą
się
tam,
gdzie
zaczyna
się
odpowiedzialność za poziom życia narodu. Ale gdy chodzi o szkodzenie
obecnemu rządowi, to Pan Prezydent jakoś nie ma zahamowań. Weźmy
sprawęprokuratoraAndrzejaKaucza.Toniejestbohatermojejbajki,tak
samojakprzełożonaKaucza,paniministerBarbaraPiwnik.Temu,cojao
nich obojgu sądzę, dawałem wyraz nie raz i nie dwa. Ale na czele
ministerstwa sprawiedliwości postawiła panią Piwnik koalicja rządząca i
premier. Z kolei minister Piwnik powierzyła Kauczowi wysokie
stanowisko w swoim resorcie. Obie decyzje były suwerenne, powzięte w
zgodziezKonstytucją,azaichefektybrałodpowiedzialnośćrządLeszka
Millera.
CotymczasemzrobiłPrezydent?Powściekłymataku.„wiceprezydenta
Michnika (później wyjaśnię, dlaczego jest on wiceprezydentem) i jego
Gazety Wyborczej na prokuratora Kaucza w sukurs gazecie przyszła
prezydencka kancelistka Barbara Labuda, ze swoimi. „rewelacjami”...
Pomógł jej były prezydencki minister podobno prawnik, a obecnie poseł
SLD, Ryszard Kalisz. Wybuchła awantura! Przed zajadłą kampanią
prasową i polityczną ustąpił najpierw premier Miller, potem minister
Piwnik,wreszciesamprokuratorKaucz.
Takie postępowanie Prezydenta - czy pod auspicjami Prezydenta -
nazywasiędwuwładzą.Nieodpowiedzialnądwuwładzą!
Kolejny przejaw tej dwuwładzy: Krzysztof Kuszewski - doradca
Prezydenta do spraw zdrowia i opieki społecznej, wystąpił w radiu z
frontalnym atakiem na zmiany proponowane przez ministra zdrowia w
rządzie Millera, profesora Mariusza Łapińskiego. Niech sobie Pan
Prezydent przypomni, z jaką gorliwością podpisywał się pod reformami
Buźka, którym miał się Pan przyglądać, również pod reformą ochrony
zdrowia, która poniosła druzgocącą klęskę. I oto dziś doradca
Kwaśniewskiegostajewtymsamymszeregu,cosprawcytejfuszerki-były
minister Opala i była wiceminister Knysok. Ustami swojego doradcy
Prezydent odmawia szansy ponoć bliskiemu mu ideowo Łapińskiemu, a
nieodmawiałtakiejszansyreformatorom(prasapisała-reformatołom)z
gabinetuBuźka.Zwyczajnywstyd,PaniePrezydencie!
Odnoszę wrażenie, że doradcy Pana Prezydenta są jego nie
najmocniejsząstroną.EkspertemekonomicznymzostałWitoldOrłowski,
ultraliberał, piewca polityki Balcerowicza, człowiek wysługujący się
międzynarodowym organizacjom finansowym. A do tego marny
specjalista -- zbyt łatwo zmieniający zdanie, np. w sprawie niezależności
Rady Polityki Pieniężnej, stawiający nietrafne prognozy, np. dotyczące
wzrostugospodarczego,inflacji,deficytubudżetowegoitp.
Gdy pierwszy raz powiedziano mi, że Adama Michnika nazywają.
„wiceprezydentem”, sądziłem, że to tylko kolejny żart wymyślony przez
środowiska niechętne Prezydentowi. Ale wkrótce zaczęły dochodzić do
mnie kolejne sygnały o tym, że Pan Prezydent spędza więcej czasu z
wiceprezydentemMichnikiemniżzdawnymiwspółpracownikami,
Naczelny redaktor Gazety Wyborczej nie od dziś ma ambicje
wpływania na wielką politykę. Gdy tylko Kwaśniewski został
Prezydentem, publicyści Wyborczej pod batutą Michnika zaczęli głosić
hasło. „historycznego kompromisu politycznego”. Kompromis ów miał
być
zawarty
pomiędzy
liberalnym
skrzydłem
socjaldemokracji
(Kwaśniewski, Cimoszewicz, ale nie Miller) i mniej zapiekłą częścią Unii
Wolności (Kuroń, Frasyniuk, Geremek). Przygrywką do kompromisu
stałosięzatrudnienieLabudywKancelariiPrezydentaorazprzejścietam
byłego wiceministra zdrowia Marka Balickiego. Oboje uważani byli za
politykówbliskichetosowiSolidarności,tymczasemtakazmiana-robota
uKwaśniewskiegoidlaKwaśniewskiego.GazetaWyborczaopublikowała
artykuł,napisanywspólnieprzezCimoszewiczaiMichnika.Alenatymsię
skończyło. W Unii Wolności przeważały głosy domagające się pokajania
lewicyzastanwojenny,zazbrodniestalinowskie,zazależnośćodZwiązku
Radzieckiego. Kwaśniewski przepraszał, lecz najwidoczniej nie dość
skwapliwie.WkońcuUniaWolnościnawiązaławspółpracezAWS,potem
się rozpadła, (jak bowiem inaczej nazwać odejście niektórych
prominentnych członków UW do Platformy Obywatelskiej), by w końcu
przepaść
w
wyborach
parlamentarnych
i
wylądować
na
pozaparlamentarnymmarginesie.NiespełniłosięmarzeniePrezydentai
jego mistrza, profesora Geremka, aby po wyborach parlamentarnych
rządziłakoalicjaSLD-UW.
„Wiceprezydenta” Michnika nie zniechęciły te wszystkie wydarzenia.
NadalwywieraniesłychanywpływnaKwaśniewskiego,podsycakonflikty
zrządemLeszkaMillera,choćwczasiesprawowaniawładzyprzezekipę
Buźka i Krzaklewskiego powstrzymywał Prezydenta przed działaniami
przeciwkotymnieudacznikom.
W jednym ze swoich wywiadów prasowych. „wiceprezydent” Adam
Michnik wcale nie ukrywa swoich możliwości władczych. Mówi on:
„Mamy olbrzymią moc destrukcyjną, możemy spowodować na przykład
zmianęministra”.Innymisłowy:,ktoniezMichnikiemijegokolesiami,
tego wespół z prezydentem Kwaśniewskim wyrzucą z posady, skierują w
odstawkę.DrżyjciewięcprzedMichnikiemijegogazetą,panieipanowie:
premierzy, ministrowie, wojewodowie, wszyscy na stołkach władzy.
Michnik ma tylko jeden kłopot. Otóż przyznaje on z rozbudzającą
szczerością,żenieposiadamocypozytywnej,abyPolacychcieligoijego
gazety słuchać. Tak było podczas ostatnich wyborów parlamentarnych,
kiedy popieraną żarliwie i olbrzymim kapitałem Unię Wolności wybory
wyrzucilinaśmietnikhistorii.ZostałaGazetaWyborcza.Michniknazwał
porażkęUniiWolnościinteresującymzjawiskiem.Janazywamtenwynik
klęską i kompromitacją Geremków, Michników, Balcerowiczów i ich
programów dla Polski. Panowie, Wasza Polska nie jest naszą Polską.
Nasza jest biedna, bezrobotna, na łapówkarstwie i przekrętach stoi.
Wyściejąstworzyli.AdlasiebieiswoichkolesiówstworzyliściewPolsce
enklawę bogactwa, nowej nomenklatury oraz bezkarnych przekrętów. I
dlategopolskiwyborca,paniewiceprezydencieMichnik,nigdyniebędzie
na was głosował. Warto to sobie zapamiętać. Na zawsze. Ostatnio
PrezydentiPremierpublicznieokazująsobieprzyjaźń,alewiadomo,żeto
tylko pozory. Trzymanie fasonu w obliczu spadających notowań rządu i
SLD. Tak naprawdę za kulisami oficjalnego teatru politycznego odbywa
sięgraowładzę.Nietylkoowpływyprzyobecnymukładziepolitycznym,
alerównieżzmyśląoprzyszłości.Symptomemgrypolitycznejtoczącejsię
międzyobecnymPremieremiPrezydentemjestwszystkoto,codziejesię
wokół służb specjalnych. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że służby
specjalneiwojskoodgrywająnajważniejsząrolęwprocesieprzejmowania
władzy, nie całkiem zgodnego z Konstytucją. trwa potyczka o to, kto
będziemiałwiększywpływnasłużbyspecjalne-MillerczyKwaśniewski.
Większe wpływy osiągnie prezydencki Marek Dukaczewski (obecny szef
Wojskowych Służb Informacyjnych) czy ludzie Premiera, do których
ZbigniewSiemiątkowski,pełniącyobowiązkiszefaUOP,razsięzalicza,a
raznie.
Nie chcę być złym prorokiem, ale ów prezydencki sen może się
spełnić... A wówczas wszystko będzie możliwe. W tej sytuacji pozycja
Samoobrony jako niezależnej siły politycznej nabiera jeszcze większego
znaczenia. Przyrzekam, że Samoobrona nie pozostanie obojętna i bierna
wobectejplanowanejwalkigigantów.
MichnikowiopłacasięprzyjaźńzKwaśniewskimnietylkozpowodów
prestiżowych. Oto. „wiceprezydent” mówi w niemieckiej prasie, że
kontrolujeprzeważającączęśćpolskichmediów,ajegoprzyjacielBronek
Geremek-politykęzagranicznąPolski.Otonajesieni2000rokuminister
finansówprzepchnąłprzezpoprzedniSejmnowelizacjęustawyopodatku
dochodowym od osób fizycznych, zwalniając od jego płacenia
akcjonariuszy,którzybylizałożycielamispółekgiełdowychiktórzynabyli
akcje przed dopuszczeniem ich do publicznego obrotu. Kto najbardziej
skorzystał na tej ustawie, której Prezydent Kwaśniewski nigdy nie
znowelizował? Agora S.A. - wydawca m. in. Gazety Wyborczej.
Akcjonariusze Bujak Agory, m.in. tacy ludzie, jak Zbigniew Bujak czy
Andrzej Wajda, a także wielu dziennikarzy Wyborczej, zarobili na tym
interesie prawie 600 milionów złotych! 6 bilionów starych złotych!!! Ci
samidziennikarze,którzynalamachswojejgazetypisali,żenajwiększym
zagrożeniem dla budżetu są żądania płacowe emerytów, rencistów,
rolników, nauczycieli, pielęgniarek oraz motłochu ustawiającego się w
kolejcepozasiłek.
Panu Prezydentowi Kwaśniewskiemu nie przeszkadza jednak taki
przyjaciel, który pozbawia państwo wpływów budżetowych w wysokości
600 milionów! A. „wiceprezydentowi”. Michnikowi nie przeszkadza, że
pouczającinnychnałamachswojejgazetyjakbyćdobrymPolakiem,sam
załatwiadlasiebieiprzyjaciółuchwalenieprzepisupozwalającegounikać
płaceniaznacznychpodatkówdonarodowegoskarbca.
Kosztownym, choć całkiem niepotrzebnym, elementem w obecnym
systemiewładzyjestwyższaizbaparlamentu,czyliSenat.Złośliwimówią
oniej.„izbadumania”albo.„izbarefleksji”.Otym,żeSenatjestzbędny,a
najegolikwidacjipolskademokracjaniestraci,mówilipodczaskampanii
wyborczej przedstawiciele SLD. Lecz gdy tylko zdobyli 75 ze 100
mandatów senatorskich, zamilkli i do tematu nie wracają. Warto im
przypomniećotym,żeobietnicprzedwyborczychnależydotrzymywać,a
więcczymprędzejrozwiązaćSenat.
Przez 12 lat istnienia tej izby senatorzy obradowali zaledwie 532 dni,
czyliniecałe45dnirocznie.Zapracęświadczonąjedendzieńwtygodniu
senatorzy dostają kwoty kilkakrotnie przewyższające pensje policjantów.
W Senacie pracuje dodatkowo prawie 300 osób, też przecież nie za
darmo. W sumie polski podatnik musi wykładać na Senat prawie 70
milionów zł rocznie, co równa się kosztom utrzymania blisko 3 tysięcy
policjantów-atylemówisięopoprawiebezpieczeństwaobywateli.Gdyby
tę sumę pomnożyć przez 12 lat, wyszłoby, że izba dumania kosztowała
państwo ok. 200 milionów dolarów. Najwyższy czas przerwać to
wyrzucanie pieniędzy w błoto, zwłaszcza że dorobek legislacyjny Senatu
jestmniejniżskromny.SenatorzyograniczająsiędopoprawianiaSejmu
(poprawki byłyby niepotrzebne, gdyby Sejm staranniej przygotowywał
teksty ustaw) i do mającej wymiar symboliczny twórczości historyczno-
narodowejwpostaciuchwalaniaapeli,stanowisk,posłańiinnychaktów
mającychwartośćtylkosentymentalną.
Ponieważ Senat wymyślił ponoć w Magdalence czy przy Okrągłym
Stole sam Aleksander Kwaśniewski, Samoobrona apeluje teraz do
pomysłodawcy: Panie Prezydencie, niech Pan wystąpi o zlikwidowanie
izby refleksji. Na pożytek państwa i obywateli. Jeśli Pan tego nie zrobi,
zrobimytosami.
Jednym z powodów napisania tej książki jest to, że Samoobrona nie
ma gdzie przedstawiać swoich poglądów. Nie ma własnych tytułów
prasowych, rozgłośni radiowych ani stacji telewizyjnych. Nawet jeśli tu i
tam przebije się ze swoimi racjami, to zwykle są one wykoślawiane,
przeinaczane,wyrywanezkontekstu.Kiedyś,gdymediainteresowałysię
Samoobroną wyłącznie z okazji protestów bądź ich konsekwencji, czyli
moichsprawsądowych,myślałem,żedziejesiętakdlatego,ponieważnie
bierzemy udziału w oficjalnym życiu politycznym, nie ma nas w
parlamencie, rzadko bywamy we władzach samorządowych. Teraz już
wiem,żebardzodobrywynikwyborczySamoobronyniczegoniezmienił.
MożeijestwięcejLepperaorazSamoobronywmediach,alekonteksttej
obecnościuległniewielkiejzmianie.
Wyolbrzymiam?Dopatrujęsięniechęcidziennikarzytam,gdziejejnie
ma? Mamy przecież demokratyczne, pluralistyczne, niezależne media.
Zlikwidowano cenzurę. Nie ma więc powodu, by ta akurat grupa
zawodowa była zainteresowana w dokopywaniu Samoobronie i jej
liderowi.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Ulegliściewielkiejpresjimediów,takjest.Jaksięmówiokonkretach,
towiększośćdziennikarzyoczywiścieniesłuchatego.Sąbardzoporządni
dziennikarze w Polsce, ale, niestety, większość prasy nie jest w rękach
polskich. Rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne, też te komercyjne, w
większościniesąwrękachpolskich.Ikomubędziezależećnatym,żeby
lansować polską rację stanu, Żeby pisać prawdę o tych, którzy są
przeciwnitymprzemianom?Boźlejest,kiedysątylkozwolennicy,zawsze
jestlepiej,kiedysądwiestronyikiedydochodzisiędojakichśwspólnych
ustaleńirozstrzygnięć.Isłuchacietakichdzienników,takichbrukowców,
jakimstaląsię...„Rzeczpospolita”.Sprawajestwsądzie.Brukowiec,jaktu
ktoś jest, tak, brukowiec, który pisze: Nic z tego, ten facet ma poczucie
własnej siły, bo wie, że za nim stoją miliony chamów. Półtora miliona
ludzi prawie, którzy oddali glosy na Samoobronę, to według.
„Rzeczpospolitej” chamy. Wzburzyło to was? Nikogo. Po co? Półtora
miliona chamów to dla was nic nie znaczy, bo jeszcze jest prawie 26
milionów wyborców niechamów. To tych chamów gdzie? Do komór,
zagazować,wygonić.AjeszczechamyterazwSejmiesiedzątojużwamsię
w głowach nie mieści, ale zmieści się, zmieści się. Wielka dziennikarka
straszy,żeniezaprosidoswojegoprogramu.Prywatnątelewizjęma.Brak
jejprofesjonalizmu.NietylkopaniOlejnikjestwtelewizjiTVN.
Redaktor ... „Rzeczpospolitej”, pan redaktor Rybicki. Nie wzruszyło
wasto,żetoniejanamawiamdomordu,dometodhitlerowskich,tylko
jedenzdziennikarzy,panŻakowski.Waudycjiwczorajranopowiedział,
że Leppera, że takiego człowieka, trzeba. „wpuścić do dołu z wapnem”.
Niewiem,jakajestjegoprzeszłość,czyktośzjegorodzinytorobił,aledo
dołu z wapnem wpuszczano ludzi, żeby się ich pozbyć. Tak, to są fakty,
niczego tu nie zmyślam, bolesne, co prawda, ale f akty. Dziennikarze na
was wymusili, panie i panowie posłowie, taką reakcję, że przez 7 dni o
niczyminnymsięniemówi.Zarazpowiemśmiesznie:będziecielodówkę
otwierać i Lepper wam wyskoczy, tylko jedzcie, bo smaczny jestem i nie
zatrujeciesię.
Niebezpodstawniemówisię,żemediatoczwartawładza.Prasa,radio
i telewizja niewiele mogą politykowi pomóc (przykład stanowią politycy
Unii Wolności, którym media były szczególnie przychylne, a mimo to
ponieśli klęskę wyborczą), ale dużo mogą zaszkodzić. Media bowiem to
część tego samego establishmentu, do którego należą politycy i
biznesmeni. To ogniwo tego samego łańcucha przywilejów, zależności i
układów osobistych oraz materialnych. Wiem, bo jestem poza tymi
układamiiniezamierzamwniewchodzić.
Żaden jednak polityk nie może sobie pozwolić na luksus działania
zupełnie poza mediami. W Ameryce mówi się, że jeśli nie ma cię w
telewizji, to znaczy, że w ogóle nie istniejesz. Jeśli jesteś właścicielem
restauracji albo sprzedawcą samochodów, to jakoś się obejdziesz bez
prasy, ale jeśli uprawiasz zawód polityk a, to bez prasy pozostaniesz
niemy.Politykabowiempolegamiędzyinnyminanieustannymkontakcie
społeczeństwa z jej przedstawicielami. Wolę, oczywiście, kontakt
bezpośredni,dlategostaramsięjeździćpoPolsceispotykaćzludźminie
tylkopodczaskampaniiwyborczej.Alenawetniezwykleaktywnypolityk,
choćby urządzał spotkania z wyborcami co drugi dzień, i cieszyłyby się
one popularnością (ja nie narzekam), nie jest w stanie dotrzeć do setek
tysięcy, a może i milionów ludzi. Taką możliwość stwarzają tylko środki
masowegoprzekazu.
Dlategonieobrażamsięnamediaaniichprzedstawicieli.Choćwieluz
nich mnie krzywdzi, zupełnie nie przejmując się zasadą bezstronności i
obiektywizmu,toniepowtórzęzaredaktorMonikąOlejnik,żemojanoga
więcejniepostaniewżadnymprogramietelewizyjnymczyradiowym.
Nie znaczy to jednak, że mam do prasy stosunek nabożny czy
służalczy. Umiem trzeźwo ocenić prawdziwy profesjonalizm jednych
dziennikarzy, a pozory profesjonalizmu lub zgoła brak zawodowstwa
innych.Mamswojesympatieistaćmnienaichokazywanie.Jakopolityk
zależny tylko od swojego elektoratu mogę sobie jednak pozwolić na
wyrażenie zdania o środowisku dziennikarskim oraz o polskim rynku
mediów.Widzęwnimwieleniebezpieczeństw.
Przedewszystkimpolskiemediaprzestająbyćpolskie.Niemówiętego
zpozycjiniektórychskrajnienarodowychpartiiiorganizacji,któredzielą
media na polskie i polskojęzyczne. Niepokoi mnie przeważający udział
kapitału zagranicznego w polskich mediach głównie z tego powodu, że
właściciel - najczęściej międzynarodowy koncern - zainteresowany jest
zyskiem,aniesłużebnościąprasywobecczytelników,widzówisłuchaczy.
Pieniądze uzyskiwane ze sprzedaży artykułów i programów oraz z
zamieszczanychreklamprzesłaniająwydawcom,awięciichpodwładnym
- dziennikarzom, cel nadrzędny, który powinien przyświecać czwartej
władzy pod każdą szerokością geograficzną. Ten cel to patrzenie władzy
na ręce, informowanie, czasem bawienie i uczenie. Zachowywanie
obiektywizmu.Liczeniesięzdobremkrajuijegoobywateli.
Skupianie uwagi na zysku powoduje skutek, o którym jeszcze
niedawno myślałem, że całkiem zniknął z praktyki życia społecznego w
Polsce: cenzurę. Dziś nie jest to urzędowa, prymitywna i nachalna
cenzura działająca w interesie partii rządzącej, ale cenzura na wskroś
kapitalistyczna.Nawetnajprężniejsze,najbogatszetytułyprasoweunikają
jak ognia negatywnego pisania o swoich klientach-reklamodawcach.
Niedawno znajomy dziennikarz z jednego z dwóch największych
dzienników opowiadał mi o związkach redakcji z wielkim koncernem
komputerowym.Sątozarównozwiązkipersonalne(żonydwóchważnych
redaktorów pracują w koncernie), jak i finansowe. Po prostu
ponadnarodowy koncern komputerowy zamieszcza w gazecie sporo
wysokopłatnychogłoszeń,sponsorujeimprezyredakcyjne,jestpatronem
konkursów,plebiscytówitp.
Podobnie - choć nie identycznie - dzieje się w relacjach między
mediami a politykami. Czy kto słyszał, żeby redaktor Krzysztof
Skowroński zaatakował kiedy polityka Unii Wolności? Albo żeby
zlekceważył polityka SLD? Czy redaktor Monika Olejnik skrytykowała
kiedyś Bronisława Geremka albo zganiła Jana Marię Rokitę? Czy TVN
ujęła się za Januszem Cliffem Iwanowskim-Pineirem, gdy został on
aresztowany za to, że ujawnił prawdę o finansowych machlojkach braci
Kaczyńskich? Nie. I to nie dlatego, że redaktor Tomasz Lis, Tomasz
Sekielski czy wspomniana już Monika Ołejniłk przepadają za
Kaczyńskimi, ale dlatego, że Pineiro w swojej książce napisał źle o
MariuszuWalterze,jednymzwłaścicieliizałożycieliTVN.Aktopamięta,
że w Sejmie poprzedniej kadencji była cała grupa parlamentarzystów,
która niezależnie od przynależności partyjnej tworzyła Partię Zygmunta
Solorza?Jedenzposłów,MarekMarkiewicz,prowadziłnawetwPolsacie
swój program autorski, nota beze krytykujący wpadki, gary i
niezręcznościdziennikarzytelewizyjnych.
Dziennikarze i pieniądze. Nie pamiętam już ile razy mówiono mi o
korupcji wśród przedstawicieli mediów. Jest to albo korupcja, którą ja
nazywam, „śmieciową” (zapraszani na konferencje prasowe i bankiety
dziennikarzeobdarowywanisąfirmowymigadżetami,zktórychniektóre
bywają kosztowne), albo zwykłe ordynarne przekupstwo. Redaktor
popularnej gazety zbierał kiedyś materiały przeciwko amerykańskiemu
koncernowiżywnościowemu,któryzamierzałinwestowaćwPolsce.
Dziennikarz zgłosił się do mnie, dostał mnóstwo materiałów o
zagrożeniuekologicznympowodowanymprzezkoncernwStanachorazw
Europie,apotemnapisałartykułpełenzachwytównadtym,żeprzybędzie
jeszcze jeden, „poważny inwestor” tak dobry, iż wyłoży pieniądze na
budowęfabrykiwnaszymkraju.Anisłowaoszkodliwościdlaśrodowiska
naturalnego, ani słowa o niszczeniu polskiego przemysłu przetwórczego,
ani słowa o licznych sprawach sądowych wytaczanych koncernowi przez
jego pracowników. Kilka tygodni temu dowiedziałem się, że autor
artykułu pojechał do Ameryki na zaproszenie i koszt kierownictwa
koncernu...
Zgadzam się z tym, żeby popularni dziennikarze zarabiali przyzwoite
pieniądze,bozadobrąpracęnależysiędobrapłaca.Aleprzecieżto,cosię
wyprawia w naszych mediach, przekracza ludzkie pojęcie. Redaktor
Olejnik może wybrzydzać i przebierać jak w ulęgałkach w gościach
zapraszanychdoswoichaudycji,jeżelizwierzchnicypłacąjej3,5tysiącazł
za jeden program telewizyjny. Za takie pieniądze ona może niejednego
posławynająćzakierowcę!W.„Kropcenadi”(TVN) pyskuje najczęściej
nieprzygotowana, jedynie po porannej lekturze Gazety Wyborczej. Nie
jesttajemnicą,żeredaktorSkowrońskiodszedłzRadiaZetniedlatego,że
nie podobała mu się linia programowa stacji, lecz dlatego, że
kierownictwoniechciałopłacićmuzajednącodziennąrozmowęwradiu
tyle, ile miesięcznie zarabia pielęgniarka! Myślicie, że łatwo być
obiektywnym dziennikarzem, zauważającym problemy społeczeństwa,
jeślitychproblemówwogólesięnierozumie-takaprzepaśćmaterialna
dzielibowiemdziennikarzyodzwykłychludzi.
Jeśli więc czytam, że niektórzy redaktorzy Gazety Wyborczej dostali
akcje Agory o wartości setek tysięcy złotych, to nigdy nie uwierzę, że są
onizdolnidonapisaniaprawdziwegoreportażuzprowincji-takiego,jaki
pisałkiedyśnaprzykładJózefKuśmierek.
Związki polityki, biznesu i mediów tworzą niebezpieczną mieszankę.
Najgorsze, że tworzy się zmowa milczenia na ten temat. Tak było na
początkuzmianwPolsce,takjestiteraz.
KrajowaRadaRadiofoniiiTelewizjimiałazrobićporządekweterzei
dbać
o
wypełnianie
misji
przez
publiczne
środki
przekazu
audiowizualnego. Stała się jednak posłusznym narzędziem w rękach
polityków, a do tego wygodnym miejscem przeczekania po przegranych
wyborach,czasowąodskoczniąalbosynekurądlapolitycznychemerytów.
AferywokółKRRiTzaczęłysięodsamegopoczątku-odrozdzielania
koncesji telewizyjnych. Faworytem został Zygmunt Solorz. Nie miał
żadnego doświadczenia (oprócz takiego, że oglądał telewizję), ale miał
pieniądze. Nie do końca czyste - jak pisały gazety... A do tego kilka
paszportów i udział w prawie gangsterskich aferach. Większość Rady -
wówczas pod przewodnictwem wspomnianego już Markiewicza - uznała
jednak, że albo Solorz, albo nikt. Rada nie protestowała, gdy kilka lat
później Polsat przejął Naszą Telewizję, szybko przemianowaną na TV .
CzłonkowieKRRiTforowalidwiestacjeradiowe-krakowskieRFMFMi
warszawskie Radio Zet - a gdy już pozwolili im osiągnąć dominującą
pozycję na rynku, zaczęli odbierać częstotliwości i zgodę na tzw.
regionalne rozszycia reklamowe. Niezrozumiała jest też przychylność
RadydlaRadiaMaryja.
Wczasie,gdywydawcaGazetyWyborczej,spółkaAgora,starałasięo
przejęcie regionalnych stacji radiowych, próżno było szukać publikacji
krytycznychwobecKRRiT.Owszem,wWyborczejkrytykowanoRMFFM
iRadioZet,czylikonkurencjęrozgłośniAgory.
Byłemkiedyśświadkiemrozmowy,którąbezskrępowaniaprowadzili
4
ze sobą dwaj wybitni politycy, jeden z katolickiej prawicy (wcześniej
członekKRRiT),drugizlewicy.
Lewica: - Nie wierzę, żebyście nic z tego nie mieli, przecież niektóre
decyzje Rady były wyraźnie manipulowane. Ktoś musiał sporo wziąć.
Ciekawe,dlaczegoniktgoniewysypał.
Prawica:-Mieliśmyróżnezdania,aledecyzjezwyklepodejmowaliśmy
zgodnie.
Lewica:-Iniewiedzieliście,żektośbierze?Niedonieśliścienaniego.
Prawica:-Nigdynasiebieniedonosiliśmy.
Lewica: - Czyli wszyscy musieliście brać! Solidarność wymusza
dyskrecję.
Prawica: - Ja tego nie powiedziałem. Ale rzeczywiście, obowiązywała
dyskrecja.
Ostatniodogronagazet,któreniezostawiająnaSamoobroniesuchej
nitki,dołączyłaTrybuna.No,no,gratulujęodwagi.Ibezczelności!
Pierwszym naczelnym redaktorem Trybuny został Marek Siwieć,
następnie
poseł
lewicy,
członek
KRRiT,
obecnie
szef
Biura
Bezpieczeństwa Narodowego i minister w kancelarii Prezydenta
Kwaśniewskiego. Za czasów Siwca Trybuna próbowała handlować
magnetowidami sprowadzanymi do Polski przez spółkę Art B. Chociaż
biznesniewyszedł,toSiwiećznalazłposadęwwydawanymzapieniądze
Bagsi-kaiGąsiorowskiegotygodnikuMonitor,agdyitainicjatywapadła
zpowodówoczywistych(właścicieleucieklizPolski),dzisiejszyszefBBN
zostałposłem.
Następnym szefem Trybuny stal się Dariusz Szymczycha, potem szef
programówinformacyjnychwPolsacieiTV4,terazministerwkancelarii
Kwaśniewskiego. Inwestorem spółki wydającej gazetę był Dariusz
Przywieczerski, prezes Universalu, człowiek, któremu prokuratura
postawiła zarzuty w sprawie FOZZ. Że też nie przeszkadzało to liderom
lewicy, z którą utożsamiano i nadal się utożsamia Trybunę. W radzie
nadzorczejAdNovum-wydawcygazety-znajdowalisięwybitnidziałacze
lewicy.Przewodniczącymradybyłwówczas...AleksanderKwaśniewski.
NakładTrybunyleciałwdół,poczytnośćspadała,aleczłonkowierady
nadzorczejzarabialirównowartośćkilkuśrednichpensji.
MediawPolsce:gazety(zwyjątkiemniektórychtytułówprasowych)a
zwłaszcza telewizja - uprawiają coś na kształt dezinformacji.
NajważniejszymproblememwPolscejestbezrobocie;comediarobią,aby
pomócbezrobotnymwznalezieniupracy?Gdziesąedukacyjneprogramy
telewizyjne, gdzie są porady w prasie? Pierwsze i ostatnie, do czego
ograniczają się gazety, to publikowanie ogłoszeń z coraz mniej licznymi
ofertamipracy.Ogłoszeńpłatnych,naktórychwydawcyzarabiają.
W pogoni za sensacją i z ambicji politycznych rodzą się takie oto
niecodzienne sytuacje jak ostatnio. W kopalni giną górnicy, a
najważniejszym tematem poruszanym w mediach jest to, dlaczego
Premier Miller wziął kredyt w banku należącym do Aleksandrą
Gudzowatego. Gdy news dnia pominęła redakcja Wiadomości, rozerwał
szaty członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji -Jarosław Sellin.
Mówił o skandalu, powrocie cenzury itp. A ja mówię, że cenzurą i
skandalem jest prześlizgiwanie się przez tragedię górników, a skupianie
uwagiwidzów,słuchaczyiczytelnikównanicnieznaczącymincydencie,
jakim jest kredyt Millera czy zatrzymanie przez UOP aferzystę Andrzeja
Modrzejewskiego,byłegojużnaszczęścieprezesaPKNOrlen.
W ślad za wiadomościami następuje tradycyjne bicie piany w
telewizyjnych tzw. programach publicystycznych. Prowadzący je
dziennikarzezapraszajądostudiówsprawdzonychpolityków,ciągletych
samych,iwspólniedzieląwłosnaczworo,zastanawiającsię,czyPremier
miał prawo wziąć kredyt, dlaczego zaciągnął go u Gudzowatego, jak to
wpłynienapodejmowaniedecyzji...Toprzecieżparanoja!
Najcelniejszym
i
jednocześnie
najpopularniejszym
hasłem
wypisywanym na murach w czasie stanu wojennego było. „Telewizja
kłamie!”. Dziś wypada powtórzyć to hasło, chociaż cenzurę formalnie
zniesiono już dawno temu. Obecnie telewizja i inne media stały się tak
oderwane od społeczeństwa, że nie spełniają podstawowej funkcji
czwartejwładzy.Większośćdziennikarzyświetniesięczujewskórachsług
wybranych polityków. Wygląda to tak, jak gdyby polityczni ulubieńcy
mediówmieliwnichwyłączniesamychrzecznikówprasowych.
Za każdym razem, gdy widzę sforę atakujących mnie dziennikarzy,
proszę: - Szarpcie mnie, ale nie kłamcie. Nic z tego - nadal kłamią. Z
szarpania żyje w Polsce Jerzy Urban, z kłamstwa - przeważająca
większość.
PRYWATACZYPRYWATYZACJA
Warszawa,2002
Prywatyzacja-zaklęcie,którymwszyscy,którzysprawowaliwładzępo
roku 1989, oszukiwali ludzi. Wszystko, co tylko miało wartość i co
wypracowały przynajmniej trzy pokolenia Polaków, trzeba było rzekomo
natychmiastsprywatyzować,bodziękitemuwszyscymielibyćbogaci.To
odpoczątkubyłokłamstwo.
PrywatyzacjastałasiędziśwPolscesynonimemprywaty,abogacilisię
tylko ci, którzy w porę znaleźli się przy żłobie. Grupka cwaniaków i
oszustów zarobiła na prywatyzacji i wyprzedaży majątku narodowego
miliony dolarów, które schowali do własnych kieszeni albo
wyeksportowalizagranicę.Aspołeczeństwoipaństwowpędziliwnędzę.
Polacy widzą jasno, kto ich oszukał, kto ich kosztem zapewnił sobie i
swoim rodzinom dostatni byt. Ludzie nie są głupi i dlatego polskie
społeczeństwo coraz bardziej negatywnie ocenia prywatyzację -
bezmyślnieinicjowanąiślepokontynuowanąprzezkolejnerządy.
Miałobyćpięknie.To,coniegdyśbyłopaństwowe,czylijakmawiano
niczyje,miałoprzejśćwręcetych,którzytenmajątekwypracowali.Mydlił
oczyPrezydentWałęsa,obiecująckażdemu100milionówstarychzłotych.
Nikt nigdy nie dokonał wyceny polskiego majątku narodowego, nie
określił, co ma być prywatyzowane, co nie, nie stworzył żadnego planu
prywatyzacji. Przez całe lata nikt nie liczył, co zostało sprzedane i za ile.
Mam dwa wyjścia: uznać, że Polską rządziła banda idiotów i
nieudaczników, albo cwanych pozbawionych wszelkich skrupułów
złodziei i cwaniaków. Idiotami nie śmiałbym nazwać panów
Balcerowiczów
i
Bileckich
-
uznanych
za
autorytety
przez
międzynarodowe instytucje. Czoła chyliłbym przed sprytem i
wyrachowaniem pana Pawlaka i jego kompanii. Dlatego mówię z całą
odpowiedzialnością: nie z głupoty sprzedaliście Polskę panowie, ale z
wyrachowania!
Samoobrona żąda i żądać będzie rozliczenia wszystkich winnych
rozkradania
państwa,
zawłaszczenia
majątku
narodowego
i
skorumpowaniaaparatupaństwowegonaskalęniespotykanądotejpory
w historii naszego kraju. Janusz Lewandowski, Emil Wąsacz, Stefan
Kawalec, Aldona Kamela-Sowińska, Andrzej Olechowski, Wiesław
Kaczmarek, Andrzej Śmietanko, Mirosław Pietrewicz - to pierwsze z
brzegu nazwiska ludzi, którzy dopuścili się działań na szkodę państwa
albo z tytułu działalności państwowej uzyskali osobiste korzyści
majątkowe. Rzetelna kontrola ich działań na wysokich stanowiskach
państwowych da początek tzw. lustracji gospodarczej, czyli rozliczeniu
tych,którzywsposóbnieuczciwyikosztemspołeczeństwawzbogacilisię,
wykorzystującpozycję,jakądałoimsprawowaniewładzy.
Prywatyzacja doprowadziła do tego, że Polacy są dziś jedynym
narodem w Europie bez własnego przemysłu, systemu bankowego i
znacznejczęścihandlu.
MajątekPolskisprzedanowciąguledwie10latzadziesiątączęśćjego
wartości! 70 procent systemu bankowego jest w rękach obcego kapitału,
takjak90procentcementowni,80procentprzemysłumeblarskiego,80
procentprzemysłuchemiigospodarczej,70procentfabrykleków.Mało?
Wskutekbezrozumnejipośpiesznejprywatyzacjizniszczonocałebranże:
włókienniczą, zbrojeniową, stoczniową i hutniczą. Głównie w wyniku
chaotycznej i szkodliwej prywatyzacji na bruku znalazło się 5 milionów
Polaków - mam na myśli oficjalne statystyki plus skalę bezrobocia
utajonego.
Te
wszystkie
patologie
wyprzedaży
majątku
narodowego,
wypracowanego przez pokolenia, trzeba wreszcie nazwać po imieniu,
powiedzieć to głośno i zdecydowanie im się przeciwstawić. Samoobrona
chce to zrobić dla dobra kraju i zrobi to sama albo współdziałając z
innymisiłamipolitycznymi.
W latach 1990-1999 sprzedano ponad połowę polskiego przemysłu i
polskich banków. Do kasy państwowej wpłynęło z tych prywatyzacji nie
więcejniż12miliardówdolarów,adokońca2001rokusumatasięgnęła
poziomu najwyżej 17 miliardów dolarów. Tyle warte jest jedno duże
przedsiębiorstwo telekomunikacyjne na Zachodzie! I tyle dostała od
ZachoduPolskazawyprzedażjejżyciowychgałęziprzemysłu,otrzymując
przyokazjinędzęidegradacjęcywilizacyjnąwiększościspołeczeństwa.
Co gorsza, nawet z tych żałosnych 17 miliardów dolarów 2 miliardy
przejedzono lub roztrwoniono, dając zarobić przede wszystkim
zagranicznym pośrednikom oraz firmom doradczym i konsultingowym,
wydająckolosalnesumynahotele,dietyiwysokieapanaże.
Zakładając, że dochód narodowy Polaków w latach 1990-2001 to
około 200 miliardów dolarów, a roczne oszczędności to około 40
miliardów dolarów - to sprawdza się teza profesora Poznańskiego, że
Polacy sprzedali dwie trzecie majątku narodowego za 10 procent jego
wartości. Lub - jak kto woli -dostali za swoje dobra mniej, niż wynoszą
wszystkie roczne oszczędności, posądzanych przez pseudopolityków o
rozrzutność,obywateliPolski.
Jednocześnie elity polityczne robiły wszystko, żeby kryminogenna
sytuacja towarzysząca prywatyzacji trwała jak najdłużej. Dopiero po 2,5
roku
od
rozpoczęcia
prywatyzacji
Ministerstwo
Przekształceń
Własnościowych utworzyło w resorcie stanowisko głównego księgowego.
Jaka, choćby najmniejsza firma, mogłaby sobie pozwolić na brak
księgowego?Brakksięgowegowpaństwowejinstytucjiodpowiadającejza
prywatyzację majątku narodowego oznaczał ni mniej ni więcej, tylko
niewiedzęostanieudziałówiakcjibędącychwrękachpaństwa,niewiedzę
owysokościdywidenddlaSkarbuPaństwa.Skandal,którywystawianas
na pośmiewisko! Pytanie tylko, czy był to zwykły błąd, czy działanie
umyślne. Nie wierzę w przypadki - według mnie to było od początku
zaplanowane i realizowane według starannie przemyślanego planu. Z
kryminogennej sytuacji korzystano bez żenady -- na początku lat 90.
Ministerstwo Przekształceń Własnościowych zawarło wstępną umowę
prywatyzacyjną znanej i cenionej krakowskiej fabryki kosmetyków
Miraculum z inwestorem, którym byt człowiek poszukiwany listem
gończym. Urzędnicy nie wiedzieli, czy nagle oślepli na fakt robienia
interesuzkryminalistą?Iczytobyłocałkiembezinteresowne?Obywatel
Australii - Oates - jeden z nabywców browarów EB - w momencie
podpisywania umowy z MPW był w swoim kraju poszukiwany listem
gończymzasprzeniewierzeniedużychpieniędzy.IministrowiJanuszowi
Lewandowskiemu nie przeszkadzało, że sprzedaje browar człowiekowi
podejrzanemu o przestępstwa gospodarcze i malwersacje. Mało tego,
firma EB dostała od ministerstwa zwolnienie z podatku na 3 lata (!).
Korumpowanie urzędników państwowych przebiegało jawnie, na oczach
wszystkich i z całkowitym poczuciem bezkarności. Często osoby
delegowane z ramienia ministerstwa do przeprowadzenia prywatyzacji
nie miały żadnego merytorycznego przygotowania i kwalifikacji, by
wypełniać
powierzone
im
odpowiedzialne
zadania.
Ludzie
ci
przygotowywali ekspertyzy i wyceny tych przedsiębiorstw, a po
zakończeniu prywatyzacji zasiadali w radach nadzorczych tych samych
firm, tylko że już prywatnych. Tak było w przypadku Telfy S.A., gdzie w
składzie rady nadzorczej znaleźli się panowie Sawicki, Strzelecki i
Sztuder, taka sama sytuacja była w cementowni Górażdże z panem
Stupnickim, tak samo w Banku Śląskim. Nikt z wielkich polityków nie
protestował, nikomu to nie przeszkadzało, chociaż korupcja, która
towarzyszyłatemuprocederowi,ażkłuławoczy.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Następnie Cementownia Ożarów - i tak było w każdej cementowni.
Zaniżonacenasprzedażyo14milionówzł.Aledoradcywypłaconokwotę
180 tyś. zł wynagrodzenia. I za udaną transakcję pan M. dostał 2,5
miliona zł tylko. Ten pan pochodził z Ministerstwa Przekształceń
Własnościowych,urlopmiałnatenczas.Takczęstorobiono.
Sprzedaż Domów Towarowych Centrum. Wycena, jaka była, mieściła
się w przedziale 156-161 milionów zł, chociaż same Domy Centrum na
ścianiewschodniejbyływarte194milionyzł.Awięctuwycenęzrobionoi
sprzedanoza1/3ichwartości-1/3-oczywiścieudowadniającnam,żena
tymPolskazarobiła.Tak,zarobiłynatymnapewnofabrykiprodukujące
odzież,fabrykiprodukująceobuwie.Wszystkiezrobiłytak,żewDomach
Centrumprawieniepolskiegodzisiajniema.
Normą w procesie prywatyzacji stało się, że najpierw umyślnymi
działaniami
i
błędnymi
decyzjami
doprowadza
się
doskonale
prosperujące polskie przedsiębiorstwo na skraj bankructwa, a potem
sprzedaje za grosze, za cenę niższą niż wysokość posiadanych przez nie
aktywów bankowych. Tak stało się w Stoczni Gdańskiej, Novicie,
Drumecie, Polkolorze. Przez karygodne działania polskich urzędników
zagraniczni inwestorzy dostawali praktycznie za darmo znakomicie
wyposażoneidobrzeprosperującezakłady.
Można by to jeszcze zrozumieć, gdyby zakłady, które oddano w ręce
obcegokapitału,produkowałypotemiosiągałyzyski,odktórychpodatki
trafiałyby do polskiego budżetu. Tak się jednak w zdecydowanej
większości przypadków nie dzieje. Generowane wysokie zyski są
nagminnie wyprowadzane za granicę. Polska nic z tego nie ma, za to
bogacąsięfirmyweWłoszech,Francji,USA,Niemczech,botamtrafiają
pieniądze, które na Polakach zarabiają zagraniczni właściciele. Oblicza
się,żewyprowadzonezagranicęzyski,którepowinnyzostaćwkraju,od
początkulat90.każdegorokuosiągaływysokość2,5miliardadolarów.I
totylkopodpostaciącentransferowych.Przez10latdajeto25miliardów
dolarów, czyli 100 miliardów złotych! To więcej niż dziura budżetowa,
która dziś służy jako usprawiedliwienie decyzji rządu o zepchnięciu
kolejnych grup społecznych na dno nędzy, pozbawieniu ich prawa do
naukiidogodziwejstarości.
Zagraniczne wielkie koncerny są mistrzami w sztuce wysysania z
Polski pieniędzy. Traktują nas nie jak pełnoprawnego partnera, ale jak
swoją kolonię, którą można bezkarnie eksploatować. Ministerstwo
Finansów godzi się na proceder transferowania zysków za granicę,
czasami wręcz zachęca do tego zagraniczne firmy. Warto podkreślić, że
większość sprywatyzowanych przez zagraniczny kapitał firm jest
zwalniana z podatków na długi czas, nawet do 10 lat. Gdy próby
uzyskania wakacji podatkowych nie powiodą się, przedsiębiorstwa
zagraniczne wykazują minimalny zysk albo wręcz deficyt. W taki sposób
Fiat Auto Poland czy sieć supermarketów Auchan płaciły polskiemu
budżetowipokilkazłotychrocznienależnychpodatków,chociażwistocie
osiągałykolosalnezyski.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Sprawa następna to wewnętrzne zadłużenie i jego podniesienie.
Dlaczego nie korzystacie z doświadczeń państw Unii, Stanów
Zjednoczonych,Japoniiiinnych?Trzymaciesięściślereguł:niemożebyć
więcej,mamybardzoniskiwewnętrznydług.Niemamzamiarudrukować
pieniędzy i rozdawać ich, ani namawiać do tego. Ale dzisiaj trzeba
wykorzystać wszystkie środki, zahamować upadek przedsiębiorstw,
tworzyć nowe miejsca pracy, a stworzymy je tylko wtedy, kiedy
postawimy na budownictwo i rolnictwo. To są podstawy gospodarki,
wtedy rozwija się i przemysł lekki, i ciężki, mała, średnia
przedsiębiorczość, którą tak pochwalacie wszyscy, tak dużo mówiliście o
tym w kampanii i co, teraz zapomnieliście o tym? Ja o tym nie
zapomniałem i nie zapomnę na pewno. Co ze sprawą zwolnienia z
podatków firm zachodnich, z kapitałem zachodnim, dużych sieci
sklepów? Powiecie: nie są zwolnione. Tak, supermarkety za ubiegły rok
wykazałytylkojedenzysk(Makro),dlategożesązwolnionezpodatku,a
jeśli chodzi o resztę, zwolnienia się skończyły i wszystkie mają straty.
Filantropi przyjechali do Polski. Jacy dobrzy, pieniądze dają nam za
darmo, a my jeszcze na nich narzekamy, że nam miejsca pracy niszczą.
Procederjestprosty,rządtegoniewie?Paniepremierze,czyrządtegonie
wie?Onimająkilkaspółekwróżnychpaństwach,tuspółkawnuczkaczy
prawnuczka. Trzeba niektórych naprawdę edukować od początku, od
podstaw, bo wiemy to wszyscy, ale nie robimy nic. Tu strata, spółka
matkamawielkiezyski,spółkacórkaprzyokazjiwychodzinazeroitam
się piąci podatek: we Francji, w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych.
Czyniewiecietego,żetosąnormalnedziałaniaprzestępcze?Biorątowar
od naszych przedsiębiorców, płacą za trzy miesiące, dają kwit i nasz
przedsiębiorca do 20. dnia następnego miesiąca musi zapłacić VAT. Za
co? - pyta. Pieniędzy nie dotknął, nie widział ich nawet, a już płaci
skarbowi państwa. Pytam: Gdzie tu są instytucje skarbu państwa?
(Oklaski) Tracimy na zwolnieniu z podatków około 12 miliardów zł.
Policzcie to dobrze. Mogę się mylić. Trochę w tę albo w tę stronę.
Następnieuszczelnieniegranic.Czynowościądlawszystkichmożejestto,
że30procentalkoholuipapierosówpochodzizprzemytu?Cotoznaczy?
Nie można uszczelnić granic? Jest to wielkie nieporozumienie. Politykę
społeczną, powiedziałem, trzeba zmienić po to, aby ludzie mogli żyć
godnie. Gospodarka, dwa główne działy, program rolniczy. Pa nie
premierze,będzieciemiećpretensje,żechłopipolscywyjdąniebawemna
drogi.Aleprzecieżpantu,stojącwtymmiejscu,gdzieja,mówiłotym,że
w końcu czas, aby polski rolnik wiedział, co ma produkować, ile ma
produkować,ktoodniegokupi,ilezapłaciikiedyzapłaci.Przecieżtosą
pańskiesłowa.Ico?Powiepan:zaszybko,botodopieromiesiąc,musimy
się przyjrzeć. Nic jednak nie robi się w tym kierunku. Nic. Muszą być
wprowadzoneopłacalnecenynapodstawowepłodyrolneikontraktacja.
Inaczejnicsięniezmieni.
Profesor Poznański szacuje, że rocznie z Polski wylewa się szeroką
rzeką 16 miliardów dolarów, które mogłyby i powinny zostać w Polsce.
PomocąprzywyprowadzaniutakolbrzymichkwotzPolskisłużąchętnie
zagraniczne banki, które niemal w całości kontrolują polski sektor
bankowy. Dzięki kredytom zaciąganym w centralach zagranicznych
banków firmy rządzące sprywatyzowanymi polskimi przedsiębiorstwami
sztucznie powiększają koszty, zmniejszając zobowiązania podatkowe
wobec budżetu państwa. Banki zagraniczne dzięki uprzejmości Leszka
Balcerowicza i Rady Polityki Pieniężnej stosują potwornie drogi kredyt
oraz dzięki niezwykle dochodowym papierom skarbowym osiągają w
Polsce zyski niespotykane nigdzie indziej. W ten sposób przechwytują
niemal w całości zyski wypracowane przez polskie przedsiębiorstwa.
Oczywiście zysk banków trafia do ich central, czyli jest wyprowadzany z
Polski. Banki działające w Polsce stosują najwyższe marże odsetkowe w
Europie.WSzwajcariiwynosząone0,7procentu,wAnglii2,5procent,we
Francji1,09procentu,awPolsceaż4,4procent.Oprocentowanielokaty
ROR w banku PKO S.A. wynosi 2 procent, ale kredyt w tym samym
banku, dla tego samego klienta, aż 20 procent. To gorzej niż
średniowiecznalichwa.
Suma bilansowa sektora bankowego na koniec 2001 roku wyniosła
około500miliardówzłotych,azysknetto4miliardyzłotych.Pamiętając,
że70procentbankówznajdujesięwobcychrękach,pytamy,gdzietrafia
ten zysk? Odpowiedź jest prosta: zasila konta zagranicznych właścicieli
polskichbanków.Dlanas-upokorzenia.Onenicichniekosztują.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Całyczasniemapieniędzy.Myślicie,żetamnaZachodzietosąludzie,
wBrukseli,którzyniesądotego,żebysiędogadaćznami?Oniniechcą
siędogadać?Przecieżtojestichinteres,anienasz.Tooniroczniemają
zysk w handlu z nami w wysokości około 12 miliardów dolarów. No i
zamknijmy,takdlaprzykładu-chociażniechcętegoiproszętaktegonie
odbierać - zamknijmy im granice. 12 miliardów dolarów. Uduszą się,
uduszą się nadwyżką produkcji. Przyjdą oni na kolanach do nas. Tylko
jeszczetrzebabyć,paniepremierze,Polakiemizadbaćosprawypolskie.
Wtedyoniprzyjdą.Inaczejnieprzyjdądonas.
Sprawa pieniędzy spekulacyjnych. Kiedy mówię, że jest spekulacja,
mówią:Coonznowuopowiada?Awiceministertegorządu,panSopoćko
na zadane pytanie, czy to znaczy,... „że Samoobrona ma rację (...), że z
Polski wywozi się pieniądze w torbach i walizkach, mówi: Nic na to nie
poradzę, liczby mówią same za siebie. W tym półroczu przepływa przez
Polskę 1,5 miliarda dolarów, który zarabia na tym na czysto, bez
najmniejszego wysiłku, 400 milionów dolarów. Czy można mieć o to
pretensję?Oczywiście,mówi:nie.Bankisąpoto,żebyzarabiać.Aledzięki
komuzarobiłytakłatwoiprzyjemnie?DziękiRadziePolitykiPieniężnej.
Niechmiktośpowie,żebyłyinnepowody.Jakiepowody?Powody,żeby
kumplezarobilipieniądze.400milionówdolarówrazy4,tojestokoło1,5
miliarda zł. A część tej Izby, większość tej Izby, niestety, z bliską nam
partią chłopską, przegłosowała zabranie ulg dla studentów, inwalidów,
niepełnosprawnych,
emerytów,
rencistów,
zmniejszyła
zasiłki
macierzyńskie,wypłatyjednorazowe,skróciłaurlopy,rolnikomniedała7
groszy do litra mleka, mówiąc, że zaoszczędzą w ten sposób około 1200
milionówzł.
Bankowość - zyskowny sektor gospodarki i najważniejszy dla
funkcjonowania systemu finansowego całego państwa - sprzedano za
kilka miliardów. Średnio za każdy bank dostawaliśmy od 200 milionów
do1,2miliardadolarów,aitonajczęściejnaraty.Ludzieodpowiedzialni
za skandale podczas prywatyzacji niektórych banków, ludzie, przeciwko
którym toczyły się dochodzenia prokuratorskie, do dzisiaj pozostają
bezkarni, a czasem nawet pełnią odpowiedzialne funkcje w polskich
instytucjachfinansowych.Np.StefanKawalec,odpowiedzialnyzaaferęze
sprzedażą Banku Śląskiego. NBP pod kierownictwem Balcerowicza
prowadzipolitykędoprowadzającąmałepolskiebankidoupadłości.Stają
sięonepóźniejłatwymłupembankówzagranicznych.Wostatnimokresie
doprowadzono do upadku Wschodni Bank Cukrownictwa, który ma być
przejętyprzezPeKaOS.A.,wktórymprzeważakapitałwłoski.
Pozatym,żesprzedajemyzaśmiesznepieniądzedobrzeprosperujące
polskie zakłady, które dawały pracę tysiącom ludzi i utrzymanie ich
rodzinom, nasi ekonomiści, wysługujący się zagranicznemu kapitałowi,
nie wspominają o tym, że wraz ze sprzedażą określonej branży,
sprzedajemy także wart niewyobrażalne pieniądze rynek zbytu. Weźmy
naprzykładbranżętytoniową.ZakładytytoniowewPolscesprzedanoza
około 500 milionów dolarów, ale tytoniowy rynek zbytu, który oddano
prawie za darmo, wart jest od 1,5 do 2 miliardów dolarów rocznie.
Podobnie wygląda sprawa z rynkiem browarów, sprzedanych na pniu za
kilkaset milionów dolarów, przy wartym kilka miliardów dolarów
rynkiem zbytu. Tak samo jest z rynkiem farmaceutycznym. A to tylko
kilkaprzykładówiszacunkowe,czylizaniżonewyliczenia.
Pamiętajmy też o zapewnieniach zwolenników jak najszybszej
prywatyzacji, że zagraniczny kapitał to gwarancja doskonałego
zarządzania przez zagranicznych inwestorów. Jest jednak coraz więcej
dowodównato,żezarządzanieprzezcudzoziemskiefirmywcaleniejest
lepsze;wykupionymwielkimfirmom,zatrudniającymwieletysięcyludzi,
grożą bankructwa, masowa redukcja zatrudnienia i popadniecie w
ogromne długi, których splata gwarantowana jest przez Skarb Państwa.
WspomnijmytylkoElektrim(długiwynosząokoło2miliardyzł),TPS.A.
(zadłużenie 3 miliardy euro), Daewoo Warszawa i Lublin (2 miliardy
dolarów) czy PLL LOT, wplątany w spółkę ze zbankrutowanym
Swissairem. Gwarancje Skarbu Państwa z tytułu zadłużeń zakładów
sprzedanych w ręce obcemu kapitałowi wynoszą w tej chwili około 20
miliardówzł.Dotegododajmyjeszcze,że32spółkigiełdowesązagrożone
bankructwem,a10znichtoabsolutnibankruci,choćtenfakttrzymany
jest w tajemnicy przed drobnymi inwestorami. Tak wygląda duma i
symbolpolskiejgospodarkirynkowej-polskagiełda,opartanaoszustwie
ikłamstwie.
Prywatyzacja lat 90. była dla zagranicznych inwestorów prawdziwą
konkwistą. Do kraju, w którym za marne grosze rządzący sprzedawali
wszystko, co było najwartościowsze, byle tylko móc się prywatnie
wzbogacić.Kosztemwspółobywateli.Zagranicznibiznesmenirobilituze
skorumpowanymipolskimipolitykaminajwiększeinteresyswojegożycia.
Czym innym jak nie interesem życia było kupowanie za...
„symboliczną złotówkę” zakładów pozostających często w znakomitej
kondycji ekonomicznej, mających ogromny rynek zbytu i sprawdzone
kontakty eksportowe na całym świecie? Tak sprywatyzowano Ponar-
Żywiec (wartość aktywów w 1991 roku to 494 miliardy starych złotych),
Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze S.A. (wartość według bilansu w 1992
roku-250,2miliardastarychzłotych),ZakładyPrzemysłuDziewiarskiego
Juwernia w Cieszynie (wartość w 1992 roku - 14,1 miliarda starych
złotych).
Zprzemówienia25stycznia2002r.:
Fabryka Porcelany Wałbrzych S. A. I znowu ten gagatek
Lewandowski! (... ) I co, panie Lewandowski, co pan zrobił? Ja pana
oskarżam, że pan naraził skarb państwa na straty - nie pytam, tylko
oskarżam zdecydowanie. Niech pan ma ludzką twarz i wytłumaczy się z
tego,jakitointeresrazemzpanemKaczmarkiem,razemzKaczmarkiem
późniejzrobiliścienaporcelanie.Ilezatowzięliście?Czyktośwwaszym
imieniu wziął za to?- powiedzcie. Fabryki nie ma, ludzie zwolnieni, a
straty budżetu państwa bardzo duże. Wynagrodzenie członków rady
nadzorczejw1992rokuwyniosłookoło0,5milionazł.Mało-ktośpowie,
aleto1992roku,proszępaństwa.Itakichprzykładówmożnasypaćdużo.
Wynagrodzenia dla rady nadzorczej w 1996 roku wyniosły już prawie
milion złotych -prawie milion złotych. A fabryki, powtarzam, nie ma,
szczątki.
Co ciekawe, prywatyzacji towarzyszył zawsze ogromny pośpiech.
Dlaczego? Zawsze starano się sprywatyzować jak najwięcej przed utratą
władzy przez kolejną ekipę. Może dlatego, żeby ustrzec się zaniechania
lub istotnych zmian w kierunkach prywatyzowania obranego przez
aktualnie rządzącą ekipę, a także dlatego, żeby zgarnąć profity obiecane
przez zagranicznych biznesmenów. Leszek Balcerowicz, Janusz
Lewandowski, Jeffrey Sachs byli zdania, że w miarę postępów
prywatyzacjiopórspołeczeństwaprzedniąbędzierósłidlategostosowali
wszelkie dostępne metody, żeby tylko jak najszybciej oddawać jak
najwięcej polskich zakładów w obce ręce. Gospodarka polska i my
wszyscy z nią związani płaciliśmy za to wysoką cenę. Od l sierpnia 1990
do 31 grudnia 2001 roku zlikwidowano prawie 1600 przedsiębiorstw, z
tego około 800 z powodów ekonomicznych. Liczba zatrudnionych w
podmiotach gospodarczych z kapitałem zagranicznym to 923,5 tysiąca
ludzi. W spółkach z udziałem kapitału zagranicznego zatrudnionych jest
zaledwie 89,1 tysięcy osób. Bezrobotnych przybyło przez ten czas 3
miliony.Takwpraktycewyglądaobietnicatego,żezagranicznykapitałda
namnowemiejscapracy.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Sprawaprywatyzacji.Atucałeteczkidowodów,dokumentów,faktów,
proszę państwa, wszystko, co tylko można tu powiedzieć. Pierwsza taka
bardzo głośna sprawa to jest zakup sprzętu komputerowego, ze
szczególnym uwzględnieniem utworzenia poczty w administracji
rządowej. I co tu się dzieje? 19 stycznia 1994 roku Rada Ministrów
przyjęta uchwałę nr 3 w sprawie utworzenia systemu poczty w urzędach
administracji rządowej. Koordynację w tym zakresie podjął szef Urzędu
Rady Ministrów. Uchwała miała być zrealizowana w ciągu 40 dni.
PodsekretarzstanupanZagajewskiipanAndrzejFlorczakpodjęlisiętego
w trybie bardzo pilnym. Wybrano firmę IBM. Uznano, że jej oferta jest
najkorzystniejsza, natomiast dostawcą była firma InterAms II. Koszt
jednostkowy komputera jednego o symbolu IBM PS/YP 6384 KFO
wynosił826403zł.
25 kwietnia 1994 roku URM, bo wtedy jeszcze mieliśmy Urząd Rady
Ministrów, podpisał umowę z firmą na świadczenia serwisowe. Firma
InterAmsdostarczyłatekomputerydoMinisterstwaEdukacjiNarodowej.
Wartość tej transakcji i kontraktu była na kwotę, wtedy, w 1994 r., 30
miliardówzł,GłównyUrządCeł-21,3miliardówzł,żebyzobrazować-to
jest300i210bilionówstarychzłotych,ZUS-nakwotę75miliardówzłw
1993r.Potężnekwoty,potężnekwoty,proszępaństwa.Łącznatransakcja
na kwotę 206,8 miliardów zł. I stało się to, że te komputery nie działały
popółroku.TakiinteresnatymzrobiłaPolska.
Prywatyzowali i prywatyzują ludzie, do których nie można mieć
zaufania. Wystarczy przypomnieć niektórych twórców Kongresu
Liberalno-Demokratycznego,którypóźniejstalsięczęściąUniiWolności,
partii, którą dowodził prawie aż do jej druzgocącej porażki w ostatnich
wyborach
parlamentarnych
Leszek
Balcerowicz.
Machalski
sprzeniewierzyli 700 tysięcy złotych należących do państwowego
KombinatuGórniczo-HutniczegoMiedzi,WacławNiewiarowski,minister
wrządzieHannySuchockiej,przelałnakontospółkiwłasnegozięcia300
tysięcy złotych. Hanna Suchocka, chociaż prasa szeroko sprawę
opisywała, nie zareagowała ani jednym słowem i nie odwołała go ze
stanowiska. Zademonstrowała pełne lekceważenie prawa i poczucia
zwykłejludzkiejprzyzwoitości.
Nierzadkie
były
powiązania
rodzinne
przy
procesach
prywatyzacyjnych. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, w
którym wysokim urzędnikiem był dyrektor Thieme, zlecało angielskiej
firmie konsultingowej Price Waterhouse Coopers milionowe kontrakty.
Nikt nie reagował na informację, że współzarządzającą w tej firmie jest
żona pana Thieme. Rodzina państwa Thieme miała się dobrze za
państwowepieniądze.
Najbardziej jaskrawym przykładem patologii, które rządzą polską
prywatyzacją, jest fakt, że polski wymiar sprawiedliwości od 10 lat nie
potrafi uporać się ze sprawą karną wytoczoną przez prokuraturę
krakowskąobecnemuposłowiPlatformyObywatelskiej,awcześniejUnii
Wolności,
Januszowi
Lewandowskiemu,
byłemu
ministrowi
przekształceńwłasnościowych.Prokuraturaoskarżagooewidentneczyny
kryminalne, których miał się dopuścić podczas prywatyzacji dwóch
krakowskich przedsiębiorstw: Techmy i Krakchemii. Lewandowski
sprzedałtezakładydwómpartyjnymkolegomGocmanowiiKuśnierzowi,
astraty,jakieponiósłprzytejtransakcjiSkarbPaństwa,NIKoceniłnaco
najmniej 2,5 miliona złotych. Wybrano gorszego oferenta, za
prywatyzacje zapłacono z zysku zakładów, Janusz Lewandowski
antydatował umowę, czyli po prostu sfałszował dokumenty. Już teraz
wiadomo,dlaczegoLewandowskitakwalczyostołekwparlamencie.Nie
chce odpowiadać za pospolite przestępstwa kryminalne dokonane w
majestaciesprawowanejfunkcjirządowej.Ijeszczestarczamuczelności,
by wytoczyć bezprecedensowy proces sądowy urzędującemu prezesowi
NIK,bopoczułsięurażonykrytycznąocenąrewidentówNajwyższejIzby
Kontroli.
Z osiągnięć polskiej prywatyzacji warto jeszcze odnotować. „sukces”
ostatniego rządu AWS-UW, który długo przymykał oko na poczynania
zabójczego
duetu
prywatyzacyjnego:
Grzegorza
Wieczerzaka
i
Władysława Jamrożego. Ten tandem naraził Skarb Państwa na straty w
wysokości minimum 10 miliardów dolarów podczas prywatyzacji
Totalizatora Sportowego, PZU S.A. i PZU Życie. Przez te kilka lat
Wieczerzak zgromadził bajoński majątek liczony w setkach tysięcy
dolarów, stadniny koni w całej Polsce i luksusowe mieszkania, których
kilka miał też Jamroży. Na ile byli to ludzie. „nie do ruszenia”, niech
świadczy fakt, że aby odwołać Władysława Jamrożego z funkcji prezesa
zarządu Lotto, musiał się zebrać rząd Rzeczypospolitej. Do tego doszło,
żeby człowieka, który naraził Skarb Państwa na wielomilionowe starty,
niemożnabyłopoprostuwyrzucićzpracy,ależebywtymcelumusiała
zbieraćsięcałaRadaMinistrów!
Ale pan Wieczerzak to partyjny kolega Jana Marii Rokity,
niestrudzonego moralizatora sceny politycznej. Jego bezkarność tak
naprawdęopierałasięjednaknaużytecznościdlapartiipolitycznych.To
Wieczerzak był strategiem zamieniającym państwowe pieniądze na
partyjneiprywatne.ZleceniazPZUpłynęłytakwartkimnurtemdoludzi
AWS,żemógłsięczućkompletniebezkarnym.Doczasujednak,bonawet
hochsztapler ma instynkt samozachowawczy. Jest nim możliwość
wyciąganiawiększychicoraztowiększychpieniędzy.Żebytaksiędziało
muszą być zachowane przynajmniej pozory normalności. Tą granicą dla
WieczerzakabyłaprywatyzacjiPZU.Oddaniefirmywobceręceoznaczało
odcięcie od koryta. Bo jaki właściciel zgodziłby się na lewe transfery
milionowych kwot. PZU mogło być kurą znoszącą złote jajka dla
kolejnychpolitycznychekip.AlepanowieKrzaklewscywyznajązasadę,że
ponaschoćbyipotop.
Cała polska prywatyzacja upstrzona jest aferami, przekrętami i
złodziejstwemwmajestacieprawa.Wyliczętylkotenajwiększe:
1) Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej - według
raportuNIK,strata20miliardówzłotych.
2)PZUS.A.iPZUŻycie-strata37-40miliardówzłotych.
3)
PeKaOS.A.-strataok.10miliardówzłotych.
4)
TelekomunikacjaPolskaS.A.-strataconajmniej4-6miliardów;
kupiona miedzy innymi za kredyt zaciągnięty przez firmę Kulczyk
Holdingzagranicą,odktóregoodsetki,czylizysk,wezmąobcebanki.
5) Stocznia Gdańska - strata 119 milionów złotych. Tę skandaliczna
aferęomówięoddzielnie.
6) Zakłady Przemysłu Papierniczego w Kwidzynie - Fabrykę wartą
350 milionów dolarów Janusz Lewandowski sprzedał za120 milionów
dolarów, tworząc jednocześnie monopolistę na polskim rynku; sprawa
trafiładoprokuraturyijakwieleinnychzostałaumorzona.
7) Domy Towarowe Centrum w Warszawie - strata 80 milionów
złotych;wgrudniu2001rokuprokuraturawznowiłaśledztwowsprawie
tejskandalicznejprywatyzacji.
8) Huta Warszawa - warta 500 milionów dolarów sprzedana za
żałosne 34 miliony, wraz z mieszkaniami pracownikowi 300 hektarami
atrakcyjnych gruntów; opłatę wniesiono w skryptach dłużnych, co jest
zabronione przez prawo; przy tej rabunkowej prywatyzacji Janusza
Lewandowskiego wspierał Maciej Jankowski, przewodniczący regionu
MazowszeNSZZSolidarność;oto.„prawdziwy”związkowiec,którygodzi
sięnatakiewarunki.
9) Daewoo FSO - nie tylko tanio sprzedane, ale jeszcze – już jako
przedsiębiorstwo prywatne - otrzymało ulgi i zwolnienia podatkowe na
sumę500milionówzłotych.Dziśjestzadłużonenaokołomiliarddolarów,
akoreańskiekierownictwowywiozłozagranicęmilionydolarów,choćw
Radzie Nadzorczej zasiadał niczego niby nieświadomy obecny
wicepremierMarekPoi.
10)
ThomsonConsumerElectronik,czyliPolkolorPiaseczno-zostało
kupione za zaledwie 35 milionów dolarów, czyli za cenę gruntów, na
których stała fabryka; straty około 50 milionów dolarów, ale nie mogło
byćinaczej,skoroprywatyzowałtenzakładkompletnienaniczymsięnie
znający obywatel Szwecji, specjalista od musicali i branży rozrywkowej,
Włodzimierz Kubiak; prywatyzacja ze stratą dla Polski nie przeszkodziła
Lewandowskiemu zgodzić się na wypłacenie wynagrodzenia dla Kubiaka
wwysokości227tysięcydolarów.
11)
Cementownia Nowa Huta - sprywatyzowana na rzecz tureckiego
koncernu Rumeli, zadłużona, została zamknięta, a cała załoga poszła na
bruk;sprawębadałaprokuraturaijakzwyklewinnychnieznaleziono;ale
cementownianiepracuje.
12)
Polfa Poznań - sprzedana angielskiej firmie Glaxo za ledwie 220
milionów dolarów; jeden z najlepszych i największych na polskim rynku
producentów lekarstw; rynku wartym 2-2,5 miliarda dolarów w skali
roku.
13)SpółkaprywatnazudziałemJanaKulczyka,Polenergia,przejmuje
od państwowych Polskich Sieci Elektroenergetycznych handel energią
elektryczną z Niemcami; w ten sposób państwowa firma została
pozbawiona zysków z bardzo dochodowego handlu; zarobił na tym
Kulczyk, biznesmen zaprzyjaźniony z ministrami Wąsaczem i
Steinhoffem.
14) Toczy się w dalszym ciągu postępowanie prokuratorskie wobec
firmy Nicom Consulting, związane z wyborem doradcy w I i II etapie
prywatyzacjiTelekomunikacjiPolskiej;mowao27milionachzłotychstrat
jedynienaetapieprywatyzacji.
15) Prokuratura w Katowicach prowadzi dochodzenie w sprawie
nieprawidłowości związanych z prywatyzacją fabryki Ryfama S.A. w
Rybniku, będącej własnością syna wiceministra gospodarki - Ryszarda
Szlęzaka;efektyjejpracydotejporynieujrzałyświatładziennego.
16) Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła zaniżenie wartości
prywatyzowanegoHortexuoconajmniej300milionówzłotych;wnioski
pokontrolne trafiły do prokuratury, ta jednak umorzyła postępowanie;
prezes Hortexu za swoją pracę przy takiej prywatyzacji pobierał
miesięcznie60tysięcyzłotych.
Samoobronadomagasięstworzeniabilansuprywatyzacjiirozliczenia
tych,którzydziałalinaszkodęinteresówPolski.Tych,którzyprzyjmowali
łapówki, przymykali oczy, hojną ręką rozdawali ulgi, postawimy przed
sądem. Strategów, którym zabrakło woli i wyobraźni, by ustalić jasne
reguły prywatyzacji, postawimy przed Trybunałem Stanu. Niezwłocznie
powinna
zostać
powołana
sejmowa
komisja,
która
wyjaśni
prywatyzacyjne przekręty. Od rządu Leszka Millera, a szczególnie od
ministra
Wiesława
Kaczmarka,
oczekuję
stworzenia
strategii
prywatyzacji. Określenia, które strategiczne sektory gospodarki i
przedsiębiorstwa będzie kontrolowało i posiadało państwo. Żądam
lustracji
gospodarczej
tych,
którzy
odpowiadali
za
decyzje
prywatyzacyjne,
od
ministrów
poczynając,
na
ministerialnych
urzędnikachskończywszy.Mampodstawy,bypodejrzewać,żedużaczęść
straconychprzezpaństwopieniędzytrafiłanaichprywatnekonta.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Przejdźmy teraz do konkretnych spraw, które Polska musi usłyszeć;
zażądamy na to odpowiedzi. Kto sprzedał FSM Bielsko-Biała? Straty
według Najwyższej Izby Kontroli to 20 326 milionów złotych. Jeden z
ojcówchrzestnychPlatformyObywatelskiej.Czypostępowaniesiętoczy?
Olechowski dopuścił się przestępstwa. Nie, co to za przestępstwo? 20
miliardów zł? To przecież żadna kwota. Brakuje dwóch, to sięga się do
kieszeni wyborców, ludzi najbiedniejszych. Kto odpowiada za
prywatyzację PZU SA i PZU Życie? Strata: 3740 miliardów zł. Pan
Wąsacz.Niemago.Onjużniejestodwas.OnchybajestzSamoobrony?
Kto sprzedał PKO S.A.? 10 miliardów zł straty. TPS S.A. pani Kamela-
Sowińska 4 miliardy zł straty. Stocznia Gdańska, panie marszałku
Płażyński,panasprawa.Jakjużpowiedziałem,niepotrafiliścieuratować
kolebki,achcecieratowaćPolskę.
Cała prywatyzacja w Polsce wygląda na umyślnie nieprzygotowany
proces, nad którym nikt i nic nie panuje. Nie sformułowano żadnych
strategicznych celów oddania w prywatne, najczęściej niepolskie, ręce
polskiego majątku narodowego, nie ma jednej ogólnie obowiązującej
metodologiiwycenymajątkupozostałegopoPRLiskutkówfinansowych
jegosprzedaży.Żadenrządniezadałsobietrudu,bysporządzićrzeczową
iobiektywnąanalizęefektywnościfinansowejpodejmowanychdotejpory
prywatyzacji, przy jednoczesnym niechętnym przyjmowaniu do
wiadomościopiniiniezależnychekspertów.Podobnie,żadenzgabinetów
rządowychniezastanawiałsięnadkosztamiogromnychulgpodatkowych
dlazagranicznychinwestorówitransferowaniemprzeznieniebotycznych
zysków za granicę. Nie prowadzono przez dwa lata żadnej ewidencji
księgowej operacji finansowych związanych z prywatyzacją, sprzedażą
akcji i udziałów, co umożliwiło niekontrolowany przepływ pieniędzy do
kieszeni prywatnych. Krótka historia prywatyzacji w Polsce to mnóstwo
wadliwych prawnie i nieprecyzyjnych umów prywatyzacyjnych, których
realizowanie
pozwalało
odnosić
zyski
prywatnym
osobom,
przedsiębiorstwom i koncernom, i przynosiło straty państwu polskiemu.
Nagminne było to, że już po przejęciu przez obcy kapitał polskich
zakładów właściciel sprowadzał części i podzespoły ze swej zagranicznej
centrali, co doprowadzało krajowych kooperantów do bankructwa i
likwidacjikolejnychmiejscpracy.Pozatymprowadziłotodozwiększenia
deficytuhandlowegoPolskiz10do20miliardówdolarówrocznie.
ZprzemówieniawSejmie,29listopada2001r.:
W tym czasie, kiedy w 1989 r. dług zewnętrzny wynosił ok. 40
miliardówdolarów...Prof.Belkadzisiajpowiedział,żeumorzononam50
procent, to znaczy 20 miliardów dolarów. I wy, oddając władzę nie tak
dawno,zostawiliście65miliardówdolarówdługuzewnętrznego.Izczego
się cieszycie? Z czego? Gierek zadłużył kraj? Gierek ratował Polskę.
Technologiestaresprowadzał,oczywiście,aleniezadłużyłkraju.Terazco
zbudowaliście? Ile zbudowaliście mieszkań, ile zbudowaliście dróg, ile
fabryk?Wszystkozniszczyliście.Cieszyciesiędzisiaj?Cieszciesiędalejz
tego.DługwewnętrznynieistniałprzedtemwPolsce,boprzedsiębiorstwa
byłypaństwowe,oczywiście,żedotowane.Nadzisiajtendługwewnętrzny
toznowudeficytwbudżeciepaństwa,atendługtookoło70miliardówzł.
Deficyt zostawiliście, prawie 80 miliardów zł. I wy jesteście zadowoleni,
pełni poczucia humoru, nie odpowiadacie. Za co? Wy przecież nie
wiedzieliście nic. To tylko premier jest winny, tylko Buzek winny, a wy
nie,wyjesteścieświęci.
Nasza dzisiejsza dramatyczna sytuacja ekonomiczna jest, niezależnie
od nieudolności ostatnich rządów, również rezultatem takiego sposobu
wyprzedaży majątku narodowego. Chwalcy dzisiejszych porządków
zawsze mają na podorędziu argument, że w czasach Gierka Polska była
zadłużona.Czyżby?Rzeczywiście,zarządówEdwardaGierkaPolskabyła
zadłużona na 22 miliardy dolarów. W roku 1990 dług wzrósł do 48,5
miliarda dolarów, i to mimo redukcji długu ze strony zagranicznych
wierzycieli,anakoniec2001rokudługinaszegokrajuwynosząokoło70
miliardów dolarów, licząc zadłużenie zewnętrzne i wewnętrzne razem.
Zadłużenie zagraniczne polskich przedsiębiorstw, szczególnie tych z
udziałem kapitału zagranicznego, wynosi około 30 miliardów dolarów.
Jasne,żesplatadługówwrazzodsetkamitoświetnyinteresdlabanków,
któretychpożyczekudzieliłyNiestety,toniesąpolskiebanki.
Spłata zadłużenia zagranicznego jest oczywiście istotna, ale jeżeli w
państwie budżet ledwo się domyka, to może lepiej spłacać te długi
przynajmniej w terminie, a nic przedterminowo - jak w przypadku 3
miliardówdolarówdługuwobecBrazylii,któryspłaciliśmyna3lataprzed
terminem,awbudżeciena2002roknaprzedterminowąspłatępożyczek
zagranicznychprzewidzianoaż34miliardydolarów.Itowsytuacji,kiedy
coraz więcej ludzi w Polsce dosłownie przymiera głodem. Co gorsza, w
2002rokuPolskazadłużysięnakolejne36miliardówdolarów.
Długi mają wszyscy - nie tylko państwo polskie, ale szpitale -około l
miliarda dolarów, koleje państwowe - 8 miliardów, samorządy - 3,5
miliarda dolarów. Nawet stolica, pod. „światłymi” rządami prezydenta
PawiaPiskorskiego,maprawiemiliarddolarówdługu.Mazatobogatego
prezydenta, który opowiada, że do swojego ogromnego majątku doszedł
przez kilka zaledwie lat... grając na giełdzie. Ciekawe, czy Piskorski liczy
nato,żeludziedadząwiarętymskandalicznym,obrażającyminteligencję
odbiorców,wyjaśnieniom?
Bardzo
niebezpieczne
jest
zadłużenie
Zakładu
Ubezpieczeń
Społecznych,wktóregorękachleżylosmilionówemerytów.Instytucjata
pod rządami kolejnych nieudolnych prezesów doprowadzona została do
stanu 12-miliardowego zadłużenia, z czego 4 miliardy złotych winna jest
Otwartym Funduszom Emerytalnym. Oznaczać to może w najbliższych
latach brak możliwości realizowania swojego statutowego obowiązku
wypłacaniarentiemerytur.
Piąty co do wielkości rynek w Europie sprzedano za grosze, dając
jednocześnie możliwości nieskrępowanego bogacenia się wybranym. I
trzeba powiedzieć, że skok na kasę udał się polskim elitom politycznym
doskonale.Dziśpławiąsięwdobrobycie,odwracajączniechęciąoczy,gdy
zokienswoichlimuzynwidzążebrzącychludzi.Toniesąwidokidlanich,
bo oni mają z czego żyć: członkowie zarządu BIG Banku Gdańskiego
zarabiają 450 tysięcy złotych miesięcznie, 180 razy więcej niż przeciętny
Polak i 370 razy więcej niż pielęgniarka, członek Zarządu Banku
Przemyslowo - Handlowego, tego który nie chce prolongować długu
Daewoo, przez co na ulicy może znaleźć się tysiące ludzi, dostaje 160
tysięcy miesięcznie, w Banku Zachodnim - 145 tysięcy miesięcznie. W
bankrutującym Elektrimie - 142 tysiące, w oddanym Włochom PeKaO
S.A.prezesizarabiająpo125tysięcy,alezatozwolnilizbanku2tysiące
Polaków. W Polarze zysk spadł o 300 procent, ale nie przeszkadzało to
braćczłonkomzarządupo70tysięcymiesięcznie.LeszekBalcerowiczbrał
w2000i2001roku44tysiącemiesięcznie,amimotoniepłaciłskładki
ZUS, jeździł służbowym samochodem, kupował garnitury z funduszu
reprezentacyjnego. Te jego 44 tysiące to 44 razy więcej niż przeciętna
emerytura. Sam sobie przyznawał premie za pracę na rzecz
doprowadzeniaPolskidoobecnegostanu.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Zakłady w Kwidzynie - pan Lewandowski. I co? Półtora miliarda
złotych w tamtych latach; dzisiaj przez dwa trzeba pomnożyć. Siedzi
podparty,spokojny.Ajakże,dobrzesiężyje.
Następnie Gerber Alima, Polkolor. Strata miliard złotych. Pan
Lewandowski.NaszczęścieTrybunatKonstytucyjnyuchwaliłwczoraj,że
immunitetniebędziechronićprzestępców.SzukacieichwSamoobronie?
Znajdziemy ich! Znajdziemy was! Przypomnicie sobie moje słowa z tej
trybuny. Znajdziemy was! Prokuratorzy wezmą się za was, a pana
postępowanie w Krakowie, panie Lewandowski, powinno być dawno
wznowione. Jakąś wykładnię Trybunał przedstawił dopiero teraz, kiedy
SamoobronajestwSejmie.Dlaczegoniezrobiłtegowcześniej?Byłajasna
wykładnia.Mówiliśmycałyczas,żeonabyłajasna.Postępowaniemusisię
toczyć. Czy kiedykolwiek powiedziałem, że nie chcę być sądzony? Chcę.
Pisma składałem do sądów. Wy jakoś nie składaliście przedtem. Nie
wiem,czegosiębaliście.Wiadomojednak:jeśliniewiemy,ocochodzi,to
wiemy,ocochodzi.
Polska z jej nierównościami społecznymi jest chorym człowiekiem
Europy, bardziej przypomina jakąś republikę bananową, gdzie grupa
kacykówpławisięwluksusie,aresztaspołeczeństwaprzymieragłodem.
Rozpiętość między najlepiej i najgorzej zarabiającymi pracownikami
wynosi w Polsce 1:1000, podczas gdy w Szwecji 1:4, w Wielkiej Brytanii
1:7.Przeciętnaemeryturato690złotych,najniższewynagrodzenie-760
złotych. Bezrobocie w Polsce, liczone według standardów europejskich,
wynosi 20 procent, ale wraz z tym u tajonym, głównie na wsi - aż 40
procent. 2 miliony bezrobotnych pozbawione są prawa do zasiłku. 70
procent polskich rodzin osiąga obecnie dochody poniżej 500 złotych na
osobę miesięcznie, co stanowi granicę ubóstwa, 20 procent nie osiąga
nawet 200 złotych na osobę miesięcznie. Co Polacy muszą zrobić, żeby
rządzący ich dostrzegli?! Wyjść umierać na ulice? 8 milionów Polaków
żyje w skrajnej nędzy. Wystarczyłoby, żeby ich dochody miesięcznie
wzrosłyo120złotychimoglibywydobyćsięzupokarzającejbiedy.
Liberalnieksperciwystępującywtelewizjiuważają,żezadużoPolacy
wydają, za dużo konsumują i w ogóle żyją ponad stan. Wystarczy tylko
trochę zabrać im praw pracowniczych, pozbawić praw socjalnych i już
będzielepiej.Możebogacibędąjeszczebogatsi,alebiednymniepoprawi
sięaninajotę.GodzinapracyPolakakosztuje6razymniejniżNiemcai
Duńczykai1,5-3razymniejniżnajbiedniejszychwEuropieGreków.Na
wsiach70procentrodzinżyjeponiżejminimumsocjalnego,20procent-
poniżej minimum egzystencji, a blisko 40 procent nie wykupuje
przepisanychimlekarstw.45procentniestaćnazjedzenierybylubmięsa
codrugidzień,72procentniemożenawetpozwolićsobienatygodniowy
wypoczynekrazwroku.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
NFI,największaafera,największeoszustwowdziejachPolski.Ktoto
wymyślił? Kto za tym stoi? Ano pan Lewandowski, ten, któremu
immunitet Wysoka Izba uchyla już 8 lat, jeśli się nie mylę. Czterech
ministrówwystąpiłooto,abyuchylićmuimmunitet.Nie,poco,tonasz
człowiek. Czy to lewa strona, czy to środek -bo nie chcę obrażać prawej
strony-jesttosamo:tojestnasz,oddany.RazemzKaczmarkiemobydwaj
doprowadzilidotego.NFIdzisiajprzynosząsamestraty.Mówiłemwtedy,
żeteświadectwabędąniczym.Mogętomówić,dlategożejaniedąłemsię
oszukać.Jategoświadectwaniekupiłem.Nadzieńdobrykazalijeszczeza
wstęp zapłacić. Będziecie mieć duże pieniądze, ale za wstęp do tego
biznesu, który przyniesie takie zyski, musicie zapłacić po 20 zł.
Powiedziałem:Nie,jategoniekupięiniekupiłem.Możnatosprawdzić.
Kupiłażona,pytała,czymożekupić.Tak,aledlaczego?Mówię:kup,tylko
dlatego, żebyśmy dzieciom pokazali kiedyś, jaki biznes zrobiono na
Polakach, jaki to Zachód zrobił biznes na Polakach. Chodziło o to,
żebyśmy później je mieli i mogli dzieciom pokazać. 20 zł. Praca naszych
dziadków, naszych ojców, nasza praca. Wyceniono ją na 20 zł. Ale
obiecali, mówili, ile to będzie pieniędzy. Ludzie, nie pomieścicie ich nie
tylko w kieszeniach, ale w torbach, z walizkami będziecie do banków
przychodzić,takiebyłygłosy.Balcerowiczpodreptałdookienkapierwszy.
Kupujęświadectwo-mówi-kupujęświadectwo.Ikupił,kupił.Prawie
28 milionów ludzi oszukał. Rodacy! Zastanówcie się, na kogo my
głosujemy, kogo wybieracie? Opamiętajcie się! Przecież to jest jedno
wielkie oszustwo, jedno wielkie złodziejstwo. Funduszami tymi zarządza
Zachód, firmy zachodnie, których zarządy wypłacają sobie rocznie
nieduże kwoty, tylko niektóre przytoczę: l 600 000 euro rocznie. Mała
kwota, to jest około 5 milionów zł, 50 miliardów starych złotych. Co to
jest, jeśli prezesi banków biorą po 9 miliardów starych złotych
miesięcznie. To nie jest dużo. Bogaty kraj, świadectwa rosną w siłę.
Ludzieżyjądostatnio,corazlepiejimsiężyje,tak,żemogątambrać.
Żaden z funduszy nie ma zysku. Coś tam o jednym przebąkuje się
teraz, że podobno jakiś zysk wykazał. Aleja tego jeszcze nie widziałem,
dlatego operuję tymi danymi, które mam. Pierwszy NFI- strata 5
milionów, prawie 6 milionów zł. Drugi NFI - 5 milionów. NFI Jupiter -
prawie20milionówzłstraty,NFIIVProgress-prawie9milionówstrat.
NFI V Victoria - 4 miliony strat. NFI VII -4,5 milionów strat. NFI IX
imienia wielkiego człowieka, Eugeniusza Kwiatkowskiego. Patrzcie, jaka
perfidia, jakie to sprytne, Kwiatkowski, twórca Polski w latach 20., 30.,
człowiekzasłużonydlakraju,iteraznazywasięjegoimieniem,szubrawcy
nazwali, ten fundusz, żeby oszukać ludzi, bo jak już imienia
Kwiatkowskiego,tonapewnojestdobrze.Stratategofunduszunadzisiaj
- tylko 13 milionów zł, bardzo mała. NFI Foksal - 6,5 milionów zł. NFI
XIIIFortuna-6,5milionówzł.NFIXIVZachodni-7,5milionówzł.Itak
co roku, same straty, a pieniądze idą na Zachód. Żeby było śmieszniej,
fundusze NFI na dzień 30 czerwca 2000 roku... Strata wszystkich
funduszy wyniosła ok. 333 miliony zł. To jest 70 procent kapitału
zapasowego. Jest ona 111 razy większa od kapitału akcyjnego. To są
interesy. Za to nikt w Polsce nie odpowiada, nikomu nic nie gr ozi,
wszyscymająsiębardzodobrze.
NFI dostały jeszcze środki pomocowe. Tak. Im trzeba było jeszcze
pomóc, żeby te 20 zł kiedyś przerodziło się w 20 milionów nowych
złotych. Środki pomocowe z budżetu państwa, z budżetu, z budżetu, w
którym nie ma na służbę zdrowia, nie ma na szkolnictwo, nie ma na
wojsko,napolicję.Dostaływ2000rokuzbudżetutylko59milionówzł,z
budżetu państwa. Nie słyszałem w Sejmie, żeby ktoś z tej trybuny
alarmował, krzyczał. Ba, bierzemy kredyty z Banku Światowego i
dofinansowujemy fundusze NFI. Z Banku Światowego jest to kwota,
pożyczka przyznana dnia 10 lipca 1991 roku, wykorzystana później, w
wysokości155milionówdolarówidrugie260milionówdolarów.Niema
w Polsce pieniędzy; biedny kraj. Udowadniam w ten sposób, że NFI nic
nieznacządzisiaj,alepanowieprezesi,zarządyikapitałzachodnimająsię
dobrze.NFIrównieżudzielałporęczeń.Największestratywlatach1995-
2000 wykazał NFI Foksal, tam strata wyniosła, szanowni państwo, 345
milionów zł. A najmniejsza strata w NFI im. Kwiatkowskiego; w
porównaniuztamtą,345milionówzł,tutaj333milionyzł-wciągu5lat.
Oczymtoświadczy?ApaństwowłożyłowNFIkwotę252milionówzłw
latach 1995-2000. Skąd te pieniądze się brały? Na nic, przypominamy
sobie, pieniędzy w kraju nie było. Mówiono ciągle, że nie ma pieniędzy.
Dlazarządównapensjepieniądzezbudżetupaństwanawetsięznalazły.
Może ktoś powiedzieć, że przecież i tak jest lepiej niż za komuny.
Nieprawda. Nasi liberałowie krzyczeli, że jesteśmy tygrysem Europy
Wschodniej,boprzyrostnaszegoproduktukrajowegobruttowynosiłpo6
i więcej procent rocznie. A to nie było nic innego jak tylko zwykła
manipulacja liczbami. Bo jeżeli PKB przyjąć jako 100 procent w 1989
roku, to okaże się, że w 1998 roku nasz PKB wynosił 115 procent, czyli
rocznie wskaźnik ten wrósł o 1,7 procentu. Symboliczny przyrost, tym
bardziejżewtakimsamymokresiePKBChinwzrósło143procent,Indii
64 procent, Litwy o 69 procent, a przeciętna dla świata wynosiła 29
procent. Gdzie wiec są te osiągnięcia naszych cudotwórców
gospodarczych? Gdyby Polska była takim rajem, jak wmawia nam
Balcerowiczispółka,toniktbynieucieka!zPolski.Awlatach1991-1995
wyemigrowało z kraju ponad 100 tysięcy ludzi, od 1995 roku 25 tysięcy
rocznie opuszcza Polskę. To ludzie wykształceni, prężni i dynamiczni,
których siły i umiejętności tak bardzo są tutaj potrzebne. Ale oni
najwidoczniejniewidządlasiebieperspektyw.Itrudnosięimdziwić.Za
przeciętne miesięczne dochody ludzie mogli kupić w 1988 roku 1154
bochenkichleba,w1999-jużtylko672,wołowinybezkościwroku1988-
95kg,11latpóźniej-62,7kilograma,mleka2794litryw1988roku,apo
11 latach liberalnej gospodarki - zaledwie 390 litrów. Spadek dochodów
realnych ciągu pierwszych trzech lat nowej, jakoby sprawiedliwszej,
Polski,dlarolnikówwyniósł59procent.
Jakiejeszczedanemamprzytoczyć,żebyudowodnić,żeprzezostatnie
12 lat doprowadzono Polaków na dno upokorzenia, że cierpią nędzę, że
wszystkieteokrągłefrazesy,którymikarmilinaskolejnipolitycy,tobyło
kłamstwo? Wiem, że cokolwiek bym powiedział, to i tak nie wzrusza to
polskich polityków liberalnych. Oto, co w wywiadzie dla Gazety
Wyborczej powiedział wspominany tu kilkanaście razy były minister i
obecnyposełPlatformyObywatelskiej-JanuszLewandowski:
Dziennikarz Wyborczej: -... „To znaczy, że ludzie z pegeerów muszą
wymrzeć?”
Lewandowski: -... „Tacy, jakimi są, nie mają szans na sukces.
Socjalizmokaleczyłich,wyuczyłbezradności”.
OtobytyczłonekrząduRP,poseł,publicznieoświadcza,żejeżeliktoś
nie przystosuje się do reguł, jakie wymyślił chce wprowadzić w Polsce
Lewandowskiijegokoledzy,toniechzdycha.Jegotonicnieobchodzi.To
rzadkiprzykładcynizmuipogardydlaspołeczeństwa.
Dorzućmy jeszcze jednego intelektualistę - profesora Marcina Króla,
historyka idei, jak go przedstawiają czasopisma, byłego naczelnego
miesięcznika ResPublica, czytanego swego czasu nade wszystko przez
polskich intelektualistów. Profesor Król zawsze mówił pięknie o
demokracji, umiłowaniu wolności, równości i braterstwie. Do czasu, gdy
biedniludzieupomnielisięwdemokratycznychwyborachoswojeprawa,
kiedy w sile nagle urosła Samoobrona. Nie dlatego, że Lepper nagle się
wszystkim spodobał, ale dlatego że w Polsce ludzie nie mogą normalnie
żyć i pracować. I co wtedy mówi intelektualista Król?. „(...) Trzeba
pokazać społeczne oblicze Samoobrony - to że reprezentuje warstwę
dawniejokreślanąmianemdrobnomieszczańskiej,anieludziusuniętych
poza nawias, biednych, bezrobotnych i wykluczonych. Trzeba (...)
podzielićodwewnątrz,conapewnojestmożliwe.Jednychmożnakupić,
innych postraszyć, trzecich zamknąć/' Ile w tym jaśniepańskiej pogardy
dlazwykłychludzi,odmawianiaimprawdowalkiogodność.Jedyne,co
potrafi człowiek z naukowymi tytułami, to lżyć i sugerować, że należy
wsadzaćnasdowięzień,przekupićalbozastraszyć.ApozatympanKról
jest demokrata pełną gębą. Pod warunkiem, że demokracja oznacza, iż
niezadowoleni będą siedzieć cicho, a także cicho i spokojnie zdychać z
głodu,niezakłócającprzytymspokojnegosnuMarcinaKróla.
Katolicki dziennikarz Maciej Łętowski tak ocenia wyborców
Samoobrony:. „Dla wiejskiej i małomiasteczkowej tłuszczy Lepper już
zawsze będzie. „marszałkiem” bez względu na to, jaki fotel zajmuje na
Wiejskiej.Imbardziejzostanieupokorzonywstolicy,tymbardziejbędzie
kochanyprzeztych,którzynabazarachhandlująrosyjskimiperfumamii
białoruskim szampanem.” Łętowski znajduje jedno określenie na tych,
których bieda i brak pracy zmusił do powiedzenia. „dość”
dotychczasowym elitom, l to . „dość” wzbudziło strach takich ludzi jak
ŁętowskiiKról.Mówiąwięcpublicznie:tłuszcza,chamy,posadzić.Bonie
imniemająinnegodozaproponowania.
PaniePremierzeMiller,Samoobronażądaraportuoprywatyzacjiijej
efektach. Rząd musi odpowiedzieć na zarzuty rozkradania majątku
narodowego oraz korupcji i łapówkarstwa. Żądamy pociągnięcia za
nadużycia do odpowiedzialności karnej, cywilno-prawnej i politycznej
osób, niezależnie od pełnionej funkcji i opcji politycznej. Polski nie stać
natolerowanienieudacznikówizłodziei.
BALCEROWICZMUSIODEJŚĆ
Warszawa,2002
Toniezemsta,toniemojaosobistaniechęćczynienawiśćdojednego
człowieka, to głęboko uzasadniony postulat, wynikający z troski, ale i
obawy o Polskę, staczającą się w otchłań nędzy, podziału społeczeństwa
na malutką grupkę bogaczy oraz tłum nędzarzy - coraz bardziej
zdesperowanychizrozpaczonych.Nakońcutejrównipochyłejmożebyć
tylko jedno: ogromny, niekontrolowany wybuch społecznego sprzeciwu,
któregoniktjużniepowstrzyma.Balcerowiczmusiodejść,bojegodalszy
wpływ na politykę gospodarczą skończy się bratobójczym konfliktem i
rozlewempolskiejkrwi.Jeżelionsamtegonierozumie,wpatrzonyślepo
wswojąnieludzkądoktrynęekonomiczną,totrzebamutouświadomić.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Tefaktyobankach,otejnieludzkiejstopieprocentowej,upoważniają
mnie, żeby postawić oskarżenie. Taki wniosek skierujemy do organizacji
międzynarodowych o ściganie Balcerowicza jako zbrodniarza, o ściganie
jego jako winnego zbrodni ludobójstwa z przyczyn ekonomicznych. Taki
wniosekskierujemy.Zpełnąodpowiedzialnością,po1989roku3tysiące
ludzi,więcejniżprzedtem,popełniawPolscesamobójstwa.3tysiące-ileż
to ludzi. Miloszević, Afganistan, Jugosławia cala, zbrodnia ludobójstwa.
Tak. Lata 50. w Polsce - zbrodniarze zabijali ludzi. Tak, m.in. o takich
charakterach jak ten jeden, który powiedział, że my z gnoju jesteśmy, z
gnojuprzyszliśmy.Tacybyliludzie.Byłowidaćtegozbrodniarza.Dzisiaj
też widać, kto strzela, ale tego zbrodniarza, który zaciska pętlę
ekonomiczną ludziom na szyi, nie widać. On to robi w białych
rękawiczkach, za przyzwoleniem części Wysokiej Izby, zawsze, niestety,
większości. Robi to bardzo skutecznie od 12 lat, mamiąc nas tym na
początek,żebędzieinaczej,będzielepiej:topólroku,torok,tonajwyżej2
lata i wszystko się zmieni. Nic się nie zmienia. I ten człowiek, który jest
winnyśmiercityluludzi,masiędobrze.Onsięmadobrze.Onkpisobiew
żyweoczyzcałejPolski,zcałegopolskiegonarodu.Kpi,bomapoparcie
głowypaństwa,którateżuczestniczywtymwłaśniemordzienanarodzie
polskim.
Najgorszejestto,żeniemamydoczynieniazczłowiekiem,którychce
dobrze, ale błądzi. Balcerowicz wie, musi wiedzieć, że przynosi szkodę
całemukrajowi,żemilionyludziprzezjegopolitykęniemającojeść,nie,
źlepowiedziałem-żrećniemająco.Używanitakiegosłowa,bonędza,w
którą zepchnął ich Balcerowicz i jego ludzie, doprowadza do stanu
zezwierzęcenia, jak zawsze wtedy, gdy potrzeby są zredukowane do
minimum,anawetponiżejtegominimum.
Niech zdychają - mówi Janusz Lewandowski, były minister
przekształceńwłasnościowych.
Niemożnatraktowaćrolnikówwspecjalnysposóbtylkodlatego,żesą
producentami żywności - twierdzi Balcerowicz i zaraz potem dodaje
cynicznie: należy wystrzegać się poprawiania sytuacji materialnej jednej
grupy ludności kosztem reszty społeczeństwa. Oto profesor Balcerowicz,
miłośnik demokracji i równego traktowania ludzi! Dla niego postulaty
wyciągnięcialudnościwiejskiejzeskrajnejnędzyprowadządospołecznej
niesprawiedliwości.Niewiadomo,śmiaćsię,czypłakać!Raczejpłakać,że
pozwolono,bybezdusznośćjednegoczłowieka,jegobezwzględnedecyzje
doprowadziłydoruinypolskąwieś.
Costałonaprzeszkodzie,żebytransformacjęustrojowąnapolskiejwsi
po 1989 roku przeprowadzić ewolucyjnie i z korzyścią dla naszego
rolnika? Odpowiadam: nic. 80 procent ziemi uprawnej w Polsce było w
1989 roku w rękach prywatnych, polski rolnik był przygotowany
mentalnie do wyzwań wolnego rynku, na takich samych zasadach, jakie
obowiązują w innych krajach europejskich. Można było podjąć wysiłek
restrukturyzacji i modernizacji całego rolnictwa. Ale Balcerowicz nie dał
tejszansy.
Zastosowano wszystkie instrumenty wymuszające bankructwo
PaństwowychGospodarstwRolnych-podkoniec1990rokuzniesionocła
importowe na wszystkie najważniejsze artykuły żywnościowe, cofnięto
wszystkie dotacje dla rolnictwa i podniesiono z dnia na dzień
oprocentowaniekredytówzaciągniętychwprzeszłości,wzupełnieinnych
warunkachgospodarczych.
Pegeeryzaczęłypadaćjakmuchy-mniejzpowodówekonomicznych,
abardziejpolitycznych.Ichpracownicy,przywiązanidojednegomiejsca
pracy poprzez mieszkanie zakładowe, nagle tracili pracę i - co gorsza -
większość z nich nie była w stanie znaleźć nowej pracy. Rolnicy
indywidualnijeszczepróbowaliwalczyćoutrzymaniesięnapowierzchni,
ale bezskutecz nie - odsetki od zaciągniętych kredytów niszczyły ich
gospodarstwawciągukilkumiesięcy,czasemudałoimsięprzetrwaćkilka
lat. A przecież można było pegeerowską ziemię rozdać rolnikom
indywidualnym. Wiem, że wielu z nich zgłaszało się z propozycjami
zakupu lub dzierżawy ziemi. W pierwszych kilku latach transformacji
jednakindywidualnymrolnikomwwiększościwypadkówodmawiano.W
zamian proponowano dzierżawę całych obiektów pegeerowskich. To
przecieżnicinnegojakpróbatworzeniawielkoobszarowychgospodarstw
rolnych. Nikt nie zastanawiał się nad kompletnym idiotyzmem takiej
polityki. O nieopłacalności wielkoobszarowych gospodarstw rolnych w
Polsce, ale i w Europie, wie już byle uczeń po średniej szkole rolniczej.
Niktzliberałównieodpowiadanapytanieokierunekrozwojupolskiego
rolnictwa,ichkoncepcjąjestbrakkoncepcji.
Wszystko ma rozwiązać tak ukochana przez nich niewidzialna ręka
rynku. I rozwiązuje - eliminując najsłabszych, bo polski rolnik bez
pomocy państwa jest słaby, zwłaszcza w porównaniu ze wspomaganymi
przezsystemdopłatrolnikamiUniiEuropejskiej.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Wszyscywidzimy,jakijeststanpolskiegorolnictwa,nietrzebazadużo
mówić, ale powiedzmy sobie w końcu kilka słów prawdy na temat stanu
naszego rolnictwa. Kto wmawia Zachodowi, przedstawicielom Unii, że
polskie rolnictwo jest zacofane, że rolników w Polsce jest za dużo, że
gospodarstwa są za małe? Wmawiają ci, którzy od lat siedzą na tej sali,
najważniejszejsaliwkraju,wykazująsiętutajindolencją,nieznajomością
tematu. Jeżeli ktoś mówi dzisiaj, że w Polsce mamy 2100 tysięcy
rolników,toodsyłamgo...niechsięnajpierwnauczysięczytać,bomówić
umie,alebzduryopowiada.Niemamy2100tysięcygospodarstwrolnych.
Wiedząc o tym, że taksówkarz ubezpieczył się w KRUS -ie, możemy tak
mówić.ZdanychKasyRolniczegoUbezpieczeniaSpołecznegowynika,ilu
mamy rolników: 1400 tysięcy jest ubezpieczonych rolników i
domowników-tylkotylu.Wtym1,6średniowprzypadkugospodarstwa.
Wychodziwięcnam,żegospodarstwtypoworolniczychmamyokoło800-
900tysięcy.
Niedwamiliony.IniechprzestanątebzdurypowtarzaćwBrukselici,
którzytamjeżdżą.Apelujędotych,którzytamjeżdżą:niemówcietakich
bzdur,bopóźniejichsięstawiawsytuacjibardzowygodnej.Mówiąoni:
za dużo rolników, musicie zmniejszyć ich liczbę. Jeżeli ktoś mówi, że
jesteśmyzacofanijakorolnicy,toniechsamsiędokształci.Sątacymądrzy
jak poseł Marczewski, były funkcjonariusz ZOMO, umiejący dobrze
trzymać pałkę, który powiedział do nas, posłów Samoobrony: z gnoju
wyszliście, z gnoju tu przyszliście, nie wiecie, co to jest Sejm. Wyborcy,
zapamiętajcie to: my z gnoju, ci z gnoju głosowali na posłów siedzących
po tej stronie sali, ci z gnoju, pracownicy byłych pegeerów, spółdzielni
produkcyjnych,rolnicygłosowalinawas.(...)My,polscyrolnicy,w1990
roku byliśmy na świecie pierwszym producentem owoców miękkich,
warzyw, jabłek, żyta i ziemniaków. I ktoś mówi, że jesteśmy zacofani.
Drugie, trzecie miejsce w produkcji pszenicy, buraków cukrowych, w
produkcjilnu,rzepaku-zacofanijesteśmy,tak?Czwarte,piątemiejscew
produkcji żywca wieprzowego, wołowego, drobiu, baraniny, mleka i tak
dalej. Kto jest zacofany? Tam, gdzie wy jeździcie, jak powiedziałem,
pokazują wam świecidełka, piękne zakłady, wydajność dużą i wy
wpadacie w jakąś euforię. Nie wiem, co się z wami tam dzieje. Ta k jak
powiedziałem,imczęściejtamjeździcie,tymgłupsistamtądwracacie.Nie
jedźcietamwięcej,niejedźcietam,boszkodzitaBruksela,nawzrokina
słuchszkodzi,nietrzebatamjeździćwięcej.
Jeszcze o jednej sprawie nie chce pamiętać Leszek Balcerowicz: że
rolnictwotonietylkogałąźgospodarki,którąmożnaopisaćwskaźnikami
czysto ekonomicznymi. To również źródło pracy. Zniszczenie rolnictwa
zaowocowało ogromnym strukturalnym bezrobociem na polskiej wsi. I
nie ma wyjścia z tego zaklętego koła, bo zniszczenie rolnictwa
spowodowało to, że polscy chłopi, nie mając żadnych, ale to żadnych
środków, utracili możliwość inwestowania nawet na najmniejszą skalę.
nego więc, że według spisów rolnych, około 2 miliony hektarów ziemi -
naszejpolskiejziemi-leżyodłogiem.Niktjejnieuprawia,ajednocześnie
na wsi jest tylu bezrobotnych. Przecież to jakiś koszmarny sen! Polska z
każdymrokiemstajesięwcorazmniejszymstopniusamowystarczalnaw
zakresie produkcji żywności. Wskaźnik samowystarczalności wynosił dla
Polskiw1989roku105procent,aobecniejesto20procentmniejszy.Czy
Balcerowicz tego nie widzi? Ależ widzi. Polski przemysł rolny importuje
coraz więcej surowców zza granicy. Teraz. A co będzie, kiedy wejdziemy
doUniiEuropejskiejnawarunkachwymuszonychprzezBrukselę?
Polskierolnictwoumiera.Popatrzmynasucheliczby:w1990rokuw
gospodarstwach rolnych było 10049 tysięcy sztuk bydła, a w 1999 już
tylko6150tysięcy,trzodychlewnejw1990-19464tysięcysztuk,aw1999
roku 16512 tysięcy sztuk, owiec w 1990 - 4159 tysięcy, a dziewięć lat
późniejjużtylko330tysięcy.IBalcerowiczśmiemówićorozwojukraju?!
Wwarunkach,wktórychwieś,gdziezamieszkujeprawie10procentogółu
Polaków, stała się przez decyzje Balcerowicza wylęgarnią bezrobotnych,
sfrustrowanych i nie mających żadnych perspektyw ludzi? Polityka
Balcerowicza to skazywanie na śmierć tych, którzy nie potrafili sprostać
wymaganiom XIX-wiecznego bezwzględnego kapitalizmu, jaki w Polsce
stworzył Leszek Balcerowicz. Nic nie zawinili, niczego nie chcą oprócz
sprawiedliwości, nie żądają niczego innego, jak tylko stworzenia im
możliwościutrzymaniasiebieiswojejrodzinyzpracywłasnychrąk.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Drugi problem to uderzenie w główny dział w gospodarce, w
budownictwo.Teżtomówiłemnaspotkaniuztympanem,jegomościem
winnymtejcałejsytuacji-Balcerowiczem.Mówiłem,żebędzieuderzenie
wbudownictwo,icodzisiajmamy?
Oddajemy 1/6 tych mieszkań, jakie budowano w najlepszych latach.
Ja sobie zdaję sprawę z tego, że tamte mieszkania, te 300 tysięcy
mieszkań rocznie, były w większości niedobre, była to wielka płyta, byty
to klatki z betonu, zgadza się. Ale do dzisiaj te klatki z betonu służą
ludziomjakomieszkania.Cobybyło,gdybyniebyłotychklatekzbetonu?
Było to złe, trzeba było zmieniać technologię, trzeba było stawiać inne
mieszkania, ale na pewno nie niszczyć. Tak samo jak nie niszczyć
pegeerów, bo - wracając do tego - dla samej idei te pegeery zostały
zniszczone.Okazałosię,żeciludzie,którzydoszlidowładzypo1989roku
naplecachrolnikówirobotników,powiedzieli:krowysączerwone,trzeba
jewyrżnąć,rzepakczerwonyrośnienapolach,anienażółtokwitnie,nie
wolno go siać itd., itd. W myśl tej zasady zniszczyli kraj, zniszczyli
dokładniekraj.
Budownictwo i rolnictwo to rozwój wszystkich innych działów w
gospodarce. Te dwa działy wykończono na pierwszym miejscu. Dzisiaj
rząd, którego przedstawiciele są tu obecni, mówi, że w tym roku będzie
regres w budownictwie, ale mówi, że będzie wzrost produktu krajowego
brutto.RządBuźkawubiegłymrokuotejporzeteżmówił:wszystkojest
dobrze, kraj się rozwija, wszystko idzie w dobrym kierunku, my
doprowadzimydotegoludzi,żebędążyćdobrze,żebędążyćgodnie.Po
pół roku, kiedy też wszyscy zapomnieli, że stanowisko naszej partii,
Samoobrony, wydane w maju, było jednoznaczne, braknie pieniędzy w
budżecie. Czy ktoś się tym interesował? Po co? Jakaś Samoobrona, ten
Lepper znowu coś powiedział, co on tam przewiduje, będą pieniądze,
będziedobrze.Jakmogąbyćpieniądze,kiedyfirmazafirmąpadaidzisiaj
mamypowtórkę.Nierazztejtrybunyostrzegałemrząd:zmieńciepolitykę
społeczną,zmieńciepolitykęgospodarczą,dajcieszansęmałymiśrednim
przedsiębiorstwom,któredzisiajnagwałtsązamykanealboconajmniej
zawieszają działalność, dlatego że nie widzą żadnej szansy. Nie ma
rynków zbytu, drogie kredyty, drogie podatki, ZUS, nienormalnie niski
kurs dolara i innych walut. Te wszystkie obciążenia doprowadzają do
tego,żefirmytegoniewytrzymują.
A może jednak chłopi zawinili w jakiś sposób? Może są winni, że nie
godzą się uczestniczyć w realizacji koncepcji Leszka Balcerowicza, w
którejniemadlanichmiejscajakodlasamodzielnychproducentów?Oni
mogą najwyżej wynajmować się do pracy u bogatych Niemców,
Francuzów, Szwedów. Bo tak chce profesor Balcerowicz. Bo trzeba
komasować grunty - co, jeszcze raz podkreślam, jest wierutną bzdurą.
Balcerowiczsprzeciwiasięrestrukturyzacjidługów,wktórewpadlipolscy
rolnicy na skutek niezapowiedzianego i niespodziewanego podwyższenia
odsetek od zaciągniętych kredytów. Balcerowicz mówi, że szczególne
potraktowanie chłopskich kredytów byłoby niesprawiedliwe wobec
innych grup społecznych i zawodowych. Czy on nie rozumie, że
odmawiając restrukturyzacji długów tym rolnikom, którzy je w dobrej
wierze wzięli, a nie mogą spłacać tylko dlatego, że zostali oszukani;
odmawiając im takiej pomocy, strąca w otchłań biedy najaktywniejszą
część polskiej wsi? Rolników biorących kredyty, żeby unowocześniać
produkcję,ludziaktywnychiwykształconych,którychstatusmaterialnyw
chwilizaciąganiadługówgwarantowałspłatęowychzobowiązań-coprzy
zawieraniu umów z bankami musieli przecież udowodnić. Teraz
Balcerowicz,
zasłaniając
się.
„sprawiedliwością”,.
„równym
traktowaniem” karze ich za to, że chcieli rozwijać polskie rolnictwo. Czy
toprzypadek?Niewierzęwtakieprzypadki.
Zato,coBalcerowiczuczyniłpolskiejwsi,powinienodpowiadaćprzed
sądem! I doczekam dnia, kiedy zobaczę go na lawie oskarżonych. Ale
przedtemmusiodejśćiprzestaćwpływaćnapolskągospodarkę.
JaknaszespołeczeństwowyszłonaplanieBalcerowicza,najwyraźniej
widać właśnie na wsi. Ale przecież to nie jest tak, że wieś zubożała, lecz
przynajmniej miasto coś zyskało na reformach Balcerowicza. Nic nie
zyskało. Na wsi jednak wyraźniej widać niszczycielskie skutki owej
polityki fiskalizmu, latynoamerykańskiego kapitalizmu. W miastach
możnanapawaćsięblichtremkolorowychwystawsklepowych,wktórych
corazmniejludzikupujetowary,ogromemsupermarketów,nawsinicnie
przesłaniaponuregoobliczanędzy.
Ale przecież Polska się rozwija - mówi przy lada okazji Balcerowicz.
Ludzie zarabiają więcej. Tak naprawdę, korzyść odniosło jedynie te 5
procent bogatych ludzi w Polsce. Reszta, owszem, zarabia więcej, ale
rosnące koszty utrzymania już dawno prześcignęły wzrost płac. Niemal
każdy wskaźnik, który weźmiemy z danych statystycznych nieubłaganie
pokazuje,żecofamysięwrozwoju.Zaprzeciętnemiesięcznedochodydziś
możnakupićmniejniż10lattemu.Wszystkiego:żywności,usług,sprzętu
gospodarstwa domowego, mieszkań. Dlatego w Polsce rodzi się coraz
mniejdzieci.Młodziludzieniechcądecydowaćsięnadzieckowiedząc,że
nie będą w stanie zapewnić mu godziwych warunków życia. Niszczenie
polskiejrodziny-toteżBalcerowicz.
Czy nigdy nie przyszło nikomu do głowy pytanie, dlaczego jednemu
człowiekowi pozwala się wcielać w życie doktrynę, niszczącą żywą
substancję 40-milionowego narodu, doprowadzającą średni europejski
kraj do ekonomicznego upadku? Dlaczego na twórcę owej zabójczej
polityki spada deszcz nagród, tytułów, zaszczytów? Honory płyną zza
granicy: doktoraty honoris causa, zaproszenia na odczyty na całym
świecie,propozycjedoradztwaprzyrządachinnychpaństweuropejskich,
inietylko.
Zastanówcie się! Popatrzcie na jego życiorys, a wszystko stanie się
jasne - on Polską spłaca swoje długi. Kto fundował mu stypendia w
Nowym Jorku, w Sussex, w Marburgu? Kto płacił mu za wykłady na
uczelniachw15krajachświata?Dlaczegotakchwalągomiędzynarodowe
instytucje finansowe, nagradzając go tytułami. „Europejczyka Roku”, .
„Najlepszego Ministra Finansów”, nagrodą von Hayeka, Bertelsmanna?
Bo Balcerowicz robi dokładnie tak, jak tego chcą ponadnarodowe
instytucjefinansowe-doprowadzadoUniiEuropejskiejPolskęniezdolną
do walki konkurencyjnej na europejskich rynkach, która w Unii ma
odgrywać jedną jedyną rolę - ma być rynkiem zbytu dla towarów
unijnych. Ma być poligonem rozwoju międzynarodowych korporacji, dla
których Polacy będą wyłącznie tanią silą roboczą, przyjmującą każde
warunki.Skoroniebędziewtymkrajurodzimegoprzemysłuirolnictwa,
każdaofertapracyipłacybędziedlakażdegopowodemdoszczęścia.Ci,
którzysięniezałapią,niechzdychają!
Konsekwencja i determinacja Balcerowicza w hamowaniu polskiej
gospodarki naprawdę zdumiewa. Gdy już udało mu się po raz kolejny
doprowadzić sytuację gospodarczą do załamania, jako wicepremier w
rządzie AWS-UW zobaczył, że społeczeństwo jest na krawędzi
wytrzymałości,czymprędzej,razemzeswojąpartią,wyszedłzkoalicji,by
krytykowaćto,cosamstworzył.Wyborcyjednakniedalisięoszukać,ani
wmówićsobie,żeUniaWolnościniczemuniezawiniła-odrzuciliiAWSi
UWpozanawiasżyciapolitycznego.WtedyBalcerowiczwykonałgenialny
ruch - zrezygnował z przywództwa w Unii Wolności i przy poparciu
Prezydenta Kwaśniewskiego, zawsze chętnie wspierającego różnej maści
liberałów,zostałprezesemNarodowegoBankuPolskiego.Teraz,razemz
innymi członkami Rady Polityki Pieniężnej, czuwa nad stopami
bankowymi. I trzeba powiedzieć, że robi wszystko, by jak najdłużej
hamować inicjatywy mające szansę wpłynąć na ożywienie gospodarki.
Obniżki stóp procentowych, zgodnie z Konstytucją, może dokonać tylko
Rada Polityki Pieniężnej, pod przewodnictwem Balcerowicza. A ta
konsekwentniestawiaopór.Ijeżelinawetzgadzasięnatakąobniżkę,to
czynitowstopniuniezapewniającymwyraźnejpoprawywgospodarce.
Balcerowiczmanaswojeusługimedia.Zobaczcie,jakwjegoobronie
rzuciła się Gazeta Wyborcza czy Rzeczpospolita. Że niezależność Rady
PolitykiPieniężnejjestnie-ledwiefundamentemniepodległościPolskii
że nikt nie może zmuszać Rady do jakichkolwiek działań wbrew woli jej
członków. Balcerowicz i inni członkowie Rady opowiadali dyrdymały, że
wysokiestopyzachęcająspołeczeństwodooszczędzaniawbankach.Akto
ma oszczędzać? Balcerowiczowi i jego kumplom z Rady Polityki
Pieniężnej chcę przypomnieć, że 80 procent ludzi nie oszczędza w
bankach,boniemaczegooszczędzać!Wczyimwięcinteresieprzemawia
pan Balcerowicz? Najpewniej w interesie garstki najbogatszych Polaków
orazwinteresiemiędzynarodowegokapitałuspekulacyjnego,którylokuje
wpolskichbankachpieniądzei,korzystajączwysokiegooprocentowania,
wysysa z naszego kraju miliony i miliardy dolarów. Prezes NBP i
przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej, Leszek Balcerowicz, zgodnie z
prawem, ma reprezentować interesy Rzeczypospolitej Polskiej w
międzynarodowych
instytucjach
bankowych”.
Jeżeli
Balcerowicz
reprezentujepolskieinteresy,tojanienazywamsięLep-per.Przecieżon
tamurzędujejedyniepoto,żebywypełniaćpoleceniamiędzynarodowych
instytucji finansowych. Ciekawe, czy Prezydent Kwaśniewski jest dumny
zeswojegopoparciadlaBalcerowiczaicoterazotymmyśli,gdywidzi,jak
jegopupilwszelkimisiłamihamujekonwulsyjnepróbywyjściazkryzysui
ożywieniagospodarki?
WartozajrzećwżyciorysyczłonkówRadyPolitykiPieniężnej.Ktoich
kształcił,ktodawałpieniądzeistypendia?
Marek Dąbrowski - pracował w departamencie badań Banku
DąbrowskiŚwiatowego.
Grabowski
Bogusław Grabowski - stażysta na uniwersytecie w Sussex, tym
samym,gdziepobierałnaukiBalcerowicz.
Janusz Krzyżewski - kształcił się w Międzynarodowym Instytucie
Uniwersyteckim w Luksemburgu. Jak napisał w oficjalnym życiorysie,...
„więzionyzaprzekonania”.Ciekawe,czywtedywalczyłoto,żebyPolacy
cierpielinędzę?UczestniczyłwstrajkachwHucieKatowicewroku1980.
Dlaczego dzisiaj nie przyłącza się do strajkujących pielęgniarek,
hutników, górników? Zapomniał już o swoich ideałach, czy od początku
wiedział,żeoszukujeibędzieoszukiwałstrajkującychrobotników?
Wojciech
Łączkowski
--
aktywnie
uczestniczył
w
pracach
MiędzynarodowegoInstytutuFinansów.
Jerzy Pruski - to młody człowiek, niewiele zdążył dokonać; zaliczył
tylkostażnaukowywOslow1989rokuijednoczesnestudiawWindsorw
Kanadzie. Stypendium musiało być wysokie, skoro stać go było na
podróżowaniemiędzyNorwegiąaKanadą.
Dariusz Rosati - typowy produkt międzynarodowego kapitału:
konsultant Citibanku w Nowym Jorku, stypendysta Fulbrighta na
uniwersytecie Princeton w USA, ekspert Banku Światowego, Instytutu
BadańnadRozwojemGospodarczymONZ,wykładał,czylibrałpieniądze,
nawieluamerykańskichuczelniach.
Grzegorz Wójtowicz - były prezes Narodowego Banku Polskiego,
podejrzewany przez prokuraturę o niedostateczny nadzór nad systemem
bankowym,gdyBagsikiGąsiorowskioszukiwalipolskiebankinabiliony
starych złotych za pomocą oscylatora. Gubernator Banku Światowego
orazEuropejskiegoBankuOdbudowyiRozwoju.
Wiesława Ziótkowska - przykład, jak daleko w swoim zakłamaniu
może pójść człowiek dla uzyskania korzyści materialnych. Wiesława
ZiókowskabyłaczłonkiemPolskiejUniiSocjalistycznej,stworzonejprzez
członka PZPR, Tadeusaz Fiszbacha. Potem przepisała się do Unii Pracy,
partii lewicowej, przynajmniej w deklaracjach wrażliwej na ludzką
krzywdę i niesprawiedliwość społeczną. Ziółkowska była aktywna w
tropieniu nierówności socjalnych, odważna w radykalnych wnioskach
społecznych. Do czasu. Wystarczyło jej niewiele - parędziesiąt tysięcy
złotychmiesięcznejpensji,byzapomniećobiednychczyskrzywdzonych.
Terazniemusiprzynajmniejudawać,żechodzijejosprawiedliwypodział
dóbr. Dzisiaj, gdy jest już bardzo bogata, stacją na powiedzenie -od
początkuchodziłooszmal.
Z taką ekipą - ludzi spłacających długi zagranicznym instytucjom
finansowym,nieudaczników,uwikłanychwpodejrzaneinteresy,wreszcie
kłamcówipolitycznychfarbowańców-Balcerowiczmożerobić,comusię
żywniepodoba.Podwładnizrobią,cokażeszef,boprzecieżniktznichnie
dasięoderwaćodtaksowiciezaopatrzonegokoryta.
Najbardziej bawi mnie, gdy podczas dyskusji o roli Rady Polityki
Pieniężnej,gdymowaopotrzebieobniżeniastópprocentowychdladobra
Polaków, natychmiast wyciągany jest argument o niezależności RPP. To
prawda, Rada jest niezależna. Nie zależą od parlamentu, rządu,
niezależna od polskiego społeczeństwa i jego potrzeb, niezależna nawet
od rzeczywistości gospodarczej. Za to zależy od zagranicznego kapitału
spekulacyjnego, który dzięki monstrualnym stopom procentowym
konserwowanym przez Radę zarabia rocznie 0,5 miliarda dolarów.
Naprawdę, dzięki decyzjom Balcerowicza nie napracują się finansiści w
Londynie czy Frankfurcie - jedno klikniecie myszki w komputerze, i już
Polska uboższa jest o parę miliardów złotych przekazanych do banków
zagranicznych. To tłumaczy, choć przecież nie usprawiedliwia
Balcerowicza i jego ludzi. Za swoją działalność pobierają wynagrodzenie
w wysokości 26 tysięcy zł. Pan Balcerowicz oczywiście więcej, bo aż 44
tysiące,dotegodoliczmypremieiinnedodatki.PazernośćczłonkówRady
zdajesięniemiećgranic.Niezawahalisięoninawetzwrócićdosądu,by
ten orzekł, iż należy im się o wyrównanie owej płacy w wysokości 30
tysięcyzł.Milionyludzi,dlaktórych30tysięcypensjizłjestsumąwręcz
niewyobrażalną, słuchały ze zgrozą bełkotu o potrzebie przestrzegania
prawa-żeotoustawowomielidostaćwięcej,abiorąmniej-dlaczego?A
ja zapytam się, dlaczego nie mówicie o prawie, pozwalającym wypłacać
ludziom zapomogi w wysokości 30 zł miesięcznie? Gdzie wasze
przywiązanie do praworządności, kiedy wyrzucają ludzi na bruk ze
sprywatyzowanych i rozkradzionych przez cwaniaków zakładów pracy?
Jakiepraworegulujeomdleniadzieciwszkolezgłodu?!Szkodagadać.
RadaPolitykiPieniężnejskładasięz.„niezależnychfachowców”.Mam
nadzieje,żenieuniezależnilisięażtakbardzoodswojejprzeszłości,byo
niej zapomnieć. Pan Wójtowicz, swego czasu zatrzymany w związku z
aferą Art B, Dariusz Rosati, członek rady Nadzorczej FOZZ, który jakoś
nie dopilnował setek milionów dolarów, które wyparowały na nikomu
nieznanekonta.KrzyżewskiMyślę,żepanKrzyżewskiteżpamiętadobrze,
jakprzygotowałekspertyzęoznakomitejkondycjiBankuStaropolskiego,
który wkrótce zbankrutował w atmosferze skandalu, narażając swoich
klientów na straty. Tacy ludzie mają dzisiaj wpływ na kondycję
gospodarki polskiej! Strach człowieka ogarnia. Tyle że oni czują się
wyśmienicie, silni poparciem Prezydenta RP i jego małżonki. Żona pana
Rosatiego razem z Jolantą Kwaśniewską organizują wspólnie pokazy
modydlaelitwarszawskich.
Wysoka stopa chroni przed zgubną inflacją. Tak mówi przy każdej
okazji Balcerowicz. W imię malej inflacji doprowadzono kraj do recesji,
grożącej kryzysem walutowym, gospodarczym i wybuchem społecznym
podobnym do tego w Argentynie. Obniżenie stóp procentowych o 6-8
procentulżyłobyrządowiwobsłudzedługupublicznegowwysokości10-
12miliardówzł.Realniestopyprocentowewinnyprzekraczaćo2punkty
wysokość inflacji i wynosić 5,5-6 procent. Inaczej tracimy rocznie l
miliard dolarów, które wywozi zachodni kapitał spekulacyjny. Wartość
tego kapitału, ulokowanego na krótkoterminowych lokatach w polskich
bankach szacowana jest na 12-14 miliardów dolarów. Raptowne
wycofaniegozobrotumożezdnianadzieńwywołaćkryzyswalutowyw
państwie. Tę tykająca bombę zegarową zamontowała właśnie Rada
PolitykiPieniężnej.
Przewartościowana złotówka skutecznie szkodzi polskiej gospodarce.
Zbyt silna, wpływa na trudności w polskim eksporcie, który kształtuje
deficyt w handlu zagranicznym. Ze wszystkimi krajami mamy dziś
ujemnybilanshandlowy.ZsamątylkoRosją-4miliardydolarów.Polska
waluta skupowana jest przez zagranicznych graczy i lokowana w
obligacjachrządowych,boichoprocentowaniejestniezwykleatrakcyjne.
DopierowdobiekryzysuwPolscewidaćwyraźnie,jakimbłędembyło
dawanie tak dużej niezależności bankowi centralnemu. Nigdzie w Unii
Europejskiej bank centralny nie ma takiej pozycji, a w Niemczech ma
wręcz konstytucyjny obowiązek wspierania polityki gospodarczej rządu,
podobniezresztąjakwHiszpanii.
RPPtotakżeludziepowiązanipolityczniezugrupowaniami,zktórych
pochodzą, i których interesy realizują. Pod dyktando Balcerowicza
realizująwyłączniekoncepcjęliberalno-monetarystyczną.
Przecieżjestnatorecepta.Sejmwkażdejchwilimożezmienićustawę
oNarodowymBankuPolskim.PodobniezrobiliCzesiw2001roku,inikt
w czeskim społeczeństwie nie histeryzował z tego powodu. Zmniejszono
też wpływ Prezydenta na mianowanie członków Rady Banku, a płace
zmniejszono do poziomu płac ministrów. Podczas gdy u nas premier
Miller napotyka na zaciekłą obronę pozycji Rady Polityki Pieniężnej
nawet we własnych szeregach, choćby ze strony Marka Belki. Trzeba się
zdecydować, panowie - czy chcecie walczyć z kryzysem, czy zależy wam
wyłącznie na poklasku Balcerowicza i Pana Prezydenta, który i tak jest
przeciwwam.
W Argentynie kryzys miał bardzo podobny przebieg jak w Polsce.
Wiemy już, jak się tam skończył. Jeszcze jest czas, by temu zapobiec.
Przypomnę,żewArgentyniebylizabicinaulicach.
„Balcerowicz musi odejść” - to hasło, którego słuszność sam
Balcerowicz udowadnia od 1989 roku każdym dniem swojej aktywności.
Myślę,żemimomediów,któremanaswoichusługach,mimożyczliwości
całego aparatu międzynarodowego kapitału, mimo poparcia Prezydenta
Kwaśniewskiego,
wsparcia
przez
tzw.
autorytety
krajowe
i
międzynarodowe, bliski jest już dzień, w którym naród polski
sprawiedliwie oceni całość działań profesora Leszka Balcerowicza i
postawigoprzedTrybunałemStanu,-achoćbyprzedobliczemzwykłego
sądu powszechnego. Dla mnie największym sukcesem będzie jednak
dzień, w którym przestanie on odciskać na polskiej gospodarce swój
złowrogiizgubnydlaPolakówślad.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Kiedy przemawiałem do was w kulturalny sposób, nie tylko tu, z
trybuny, ale kiedy na spotkaniach z władzami poprzedniego rządu i
kolejnych rządów mówiłem prawdę o Balcerowiczu, który działa na
szkodę Polski i Polaków, nie słuchaliście mnie, bo po co; kto to jest
Lepper, co będziemy go słuchać. Kiedy kazałem, aby Balcerowicz
przedstawiłwzór,jakimtoonwyliczastopyprocentowekredytów,kiedy
inflacjajest4,5procent,akredyty15-20procent,dlaczegonie40albo5
procent, jak w normalnych krajach? Wtedy też, nie słuchaliście. Ja
mówiłemosprzedażymajątkunarodowegozabezcen.Niesłuchaliście.A
majątek wart w 1989 r. 400 miliardów dolarów został sprzedany w 70
procentach za kwotę, która woła o pomstę do niebios -5 procent jego
wartości. Pytam: Gdzie jest reszta pieniędzy, ponad 250 miliardów
dolarów? Co się z nimi stało, gdzie one są? Naród od was odpowiedzi
zażąda;zażądaodpowiedziirozliczyzato.
Odpoczątkulat90.politycznaekipaBalcerowiczakontrolowałapolski
system bankowy. Z kolei system bankowy był integralną częścią
obydwóch tzw. planów Balcerowicza, polegających na maksymalnym
wytrenowaniu
polskiego
społeczeństwa
i
napełnieniu
kieszeni
przedstawicielom zagranicznych organizacji finansowych, prezesom
konsorcjówikarteliponadnarodowych,reprezentantomobcychrządów.
Pod hasłem walki z hiperinflacją, trzymający łapę na całej gospoda
rce, Balcerowicz zastosował coś, co ze strachem i podziwem nazwano
terapiąszokową,którejjednymznajbardziejdotkliwychprzejawówbyło-
i nadal jest! - utrzymywanie wielkiej różnicy między oprocentowaniem
kredytówaoprocentowaniemoszczędności.
W czasach, w których inflacja rzeczywiście daje się we znaki,
utrzymywanie wysokich stóp procentowych może przynosić pozytywne
rezultaty.Alenawetwówczasróżnicamiędzyoprocentowaniemkredytów
i lokat powinna pozostawać niewielka - taka akurat, żeby instytucje
pożyczająceigromadzącepieniądze,czyliwpraktycebanki,zarabiałyna
swoje utrzymanie miały i godziwy zysk. Jeśli celem państwa jest
stłumienie inflacji, to na trudno dostępnych kredytach powinno mu
zależeć tak samo jak na lokowaniu oszczędności ludności na jak
najkorzystniejszych warunkach. Państwo dba w ten sposób o obywateli,
ponieważ wysokie oprocentowanie oszczędności chroni ich przed
stratami powodowanymi przez inflacje. Zresztą inflacja w naturalny
sposóbspada,bofiskalizmirestrykcyjnapolitykakredytowa-przyswojej
okrutnej sile - zwykle okazują się skuteczne. Inflacja staje się mniejsza,
stopyprocentowespadają,państwowracadotego,coprzyjęłosięuważać
zabezpiecznąnormęwzrostuceniplac.
Tymczasem w Polsce Balcerowicz tak nie robił! Pod pozorem
regulowaniainflacjipotraktowałbankijakświętekrowy,którepaństwem
kręcą jak ogonem. Polityka gospodarcza sterowana przez Balcerowicza
zaprzeczała zdrowym prawom ekonomii. Kredytów banki udzielały
chętnieiłatwo,nieprzejmującsiętym,żekredytobiorcyniebędąmieliz
czego spłacać odsetek, nie mówiąc już o ratach kapitałowych. Ba,
uważam, że tzw. trudne kredyty (nieściągalne) były celowym elementem
budowaniauprzywilejowanejklasybogaczy,kosztemresztynarodu.Bank
pożyczał ogromne sumy różnego rodzaju hochsztaplerom, oszustom i
złodziejom,ponoszącprzytymdużestraty.Bankowcyjednakniepłakali,
boutrzymywaliwielką-największąnaświecie!-różnicęoprocentowania
między kredytami i lokatami. Zyski płynące z tej róż nicy - nie do
pomyślenia w żadnym innym kraju - pozwalały nie tylko na pokrywanie
strat spowodowanych przez trudne kredyty, ale również na niesłychane
koszty utrzymania banków. Skoro pieniędzy było w brud, to bankowcy -
zatrudniani zresztą według zasad ustalanych przez ministerstwo
finansów, czyli Balcerowicza - fundowali sobie takie pensje oraz
świadczeniadodatkowe,żeodichwystawnościkręcisięwgłowie.Towe
wczesnych latach 90., gdy nieliczni, którym się powiodło, uważali
Balcerowicza za guru polskiej, a kto wie, może nawet i światowej
ekonomii,narodziłsięzbrodniczyobyczajwyznaczaniaogromnychpensji
dla członków zarządów banku, rad nadzorczych czy rad programowych.
Żeby tylko pensji... Bankowcy przyznawali sobie środki na luksusowe
samochody służbowe, telefony komórkowe bez limitu, wystawne
rezydencje całoroczne, letnie i zimowe, wczasy w najodleglejszych
zakątkachświata,kosztowneubezpieczenianażycie,papierywartościowe
pouprzywilejowanychcenachlubzgołazabezcen.
Zwykli ludzie, którym udawało się wtedy wiązać jakoś koniec z
końcem, gdy dowiadywali się o tych wszystkich przywilejach, naiwnie
sądzili,żenatympolegakapitalizm.Żeci,którzyjakimśtrafemzasiadali
w zarządach czy radach nadzorczych, są wybitnymi fachowcami i po
prostumuszątylezarabiać.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Dlaczego nie mówi się też o tym, że w tych bankach, patrząc na
początek przemian w 1990 roku, byt zgromadzony kapitał. Zaprzeczcie,
powiedzcie, że ja kłamię, że mówię nieprawdę. Jakoś cyfrom, które
rzuciłem do tej pory, nikt nie zaprzeczał, a tu je rzuciłem,
wypowiedziałem to z trybuny sejmowej. Kiedy mówię o tym na wiecu,
ludziemogąniewierzyć,aletuztrybunysejmowej...iniktniezaprzeczył,
wtychbankachbyło65miliardówdolarówoszczędnościfirmiludzi,65
miliardów dolarów. Oddano to wszystko. Oni nie są właścicielami tej
kwoty,jasobieztegozdajęsprawę,aleoniobracajątąkwotą.Iwystarczy,
że obecnie rentowność banków, zysk na czysto, wynosi ok. 4,7 procent.
Jaka wychodzi suma? Ponad 3 miliardy dolarów. Tyle właśnie rocznie
PolskazaciąganaZachodziekredytów,jakpowiedziałem,na15procent,
30 procent, nawet 60 procent, mając własne pieniądze, własny kapitał.
Czy to jest interes Polski? Może ja się na tym nie znam, SGH nie
skończyłem, ale niech nam powiedzą, jaki jest w tym interes Polski, jak
liczysiętuzyskdlakraju,dlanas,dlanaswszystkich.Jaktenzyskliczą,
żewychodzi,iżtakjestdobrze,żenależałotakzrobić.Drodzypaństwo,to
jesttragedia,tragedianarodowa.
Takim
sposobem
powstawała
próżniacza
klasa
pasożytów
wysysających krew ze zwyrodniałego systemu bankowego. Działo się to
przyaprobacie,anawetpodpatronatemLeszkaBalcerowicza.Przychorej
polityce przeżartych korupcją banków żywiła się inna grupa: tzw.
biznesmenów.Bralioniwielomilionowekredyty,praktyczniebezżadnych
zabezpieczeń i gwarancji. Część inwestowali w jakieś niekoniecznie
dochodowe przedsięwzięcia, część wydawali na rozrzutne i wystawne
życie, a potem, gdy przychodziło spłacać kredyt, to albo zaciągali nowe,
albo bankrutowali. Co robili ludzie, którzy stali na czele banków?
Wzruszali ramionami, niespiesznie oddawali sprawy do sądu albo - co
najczęstsze
-
razem
z
nieuczciwym
kredytobiorcą-gangsterem
zastanawiali się, co robić dalej. Następowały tzw. postępowania
układowe,zawszekorzystnedlatego,którypożyczałpieniądzezbanku,i
zawsze niekorzystne dla banku. Żeby cieszyć się takimi względami
bankowców, wystarczyło zaciągnąć ogromny kredyt i dać łapówkę. I już
sięniemiałozmartwienia!
Niech się martwi bank! A raczej po co się ma martwić, skoro
wystarczająco dużo zarabia na oszczędnościach milionów drobnych
ciułaczy.
A wszystko to pod życzliwym patronatem Balcerowicza! Co on sobie
wówczas musiał myśleć? Jak mógł patrzeć na niesprawiedliwość, która
potęgowała nierówność społeczną? Jaką moralność miał i ma człowiek,
którychłodnymokiemspoglądałnato,żeoszuściopływająwdostatek,a
uczciwibiedacytracąostatniezaskórniaki?
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Mówi się, że nie ma pieniędzy, a co jest w bankach? Przez te 12 lat
sprzedaliście80procentbanków.Wbankachbytywtedywkładyludności
i firm na kwotę około 65 miliardów dolarów. Nie wiedzieliście o tym, że
tylepieniędzybyło?Onesąterazwobrociewrękachzachodnich,Zachód
nimi rządzi, a nie my jako Polska. Niech mają 10 procent zysku tylko,
ponad 6 miliardów dolarów wyprowadzają za granicę, a my, Polska,
szukamy kredytów, tak? I jeszcze płacimy grube odsetki. Czy to jest
zdrowe?Gdzietusensekonomiczny?Ajeżeliniemategosensu,jeżelisię
tozrobiło,topytam,ktozatowziąłłapówę?Itotrzebasobiewyjaśnić.To
niesąoszczerstwa,tylkofakty.Gdzieleży...dlaczegoniktnamniepowiez
tejtrybuny?Zabierającgłospierwszyraz,prosiłemowykładnię,ktonam
zabrania, żebyśmy częściowo rezerwę dewiz wykorzystali na tanie
kredyty, nie na rozdawnictwo, tylko na tanie kredyty na rozwój naszego
przemyślą i rolnictwa, na tworzenie nowych miejsc pracy. Dlaczego tej
wykładniniema?Czyktośnamzabrania?Ajeżelitak,tokto?
Dopóki polskie banki były państwowe lub prawie państwowe, w
każdym razie nie były jeszcze przehandlowane tzw. zagranicznym
inwestorom strategicznym, dopóty panował chory układ, polegający na
tuczeniu menedżerów bankowych oraz przedsiębiorców zaciągających w
bankachhorrendalnekredyty.Sytuacjatazmieniłasięnajeszczegorszą-
choć gorszą trudno było sobie wyobrazić - gdy polskie banki przeszły w
ręce banków zagranicznych. Odbyło się jedno z największych oszustw w
krótkichdziejachIIIRzeczpospolitej.
Zastanawiam się, dlaczego w ogóle chciano prywatyzować sektor
bankowy?Żadenzargumentów,niedawnopowtarzanychjakzaklęcia,nie
przekonywał mnie wtedy i nie przekonuje dziś. Przyjrzyjmy się tym
pseudoargumentom:
Polski system bankowy potrzebuje dekapitalizowania, a w kraju nie
ma na to pieniędzy. Bzdura! Czy ktoś zadał sobie trud sprawdzenia, czy
nie ma pieniędzy? Twierdzę, że pieniądze są i były! Świadczy o tym
sprzedaż akcji Banku Śląskiego. Wszyscy pamiętamy kolejki ustawiające
się w punktach sprzedających akcje. Dla wszystkich nie starczyło! Ale
gdyby akcje polskich banków wykupili Polacy, to na czym by zarobił
zagranicznywielkikapitał?
-Polskiebankisązamałe.Topotonajpierwpodzielono
Narodowy Bank Polski na kilkanaście mniejszych, żeby później
narzekać, że banki są za małe? Decyzję o mnożeniu banków podjęli ci
sami ludzie, którzy potem decydowali o wpuszczeniu zachodnich
inwestorówdopolskiegosektorabankowego.Byłotodziałanieceloweiz
premedytacją!OdpowiadazatoekipaBalcerowicza!
- Polskie banki są niekonkurencyjne. Czy ktoś to sprawdził? Wtedy,
gdy prywatyzowano polskie banki, system prawny wykluczał działalność
banków zagranicznych na takich samych zasadach jak krajowe. A nawet
gdyby przyjąć, że nasze banki nie były konkurencyjne, to można było
spróbować skonfrontować to z rzeczywistością. Na próbę zezwolić na
działalność dwóch czy trzech zagranicznych banków i zobaczyć, czy
rzeczywiście zabierają one klientów związanych z bankami ojczystymi.
Nikt takiej próby nie podjął! Zagraniczne banki nie zadały sobie nawet
trudu walki o klienta; im po prostu sprzedano za bezcen banki wraz z
klientami!ZrobiłtoBalcerowiczijegokoledzy!
- Polskie banki są nienowoczesne i potrzebują nowych technologii.
Piramidalny idiotyzm! Czym się bowiem różni nowoczesny bank od
nienowoczesnego? Większą liczbą komputerów, bankomatów, łączy
światłowodowych?Przecieżtowszystkomożnabyłokupićzagranicąbez
oddawaniabankówwobceręce!
Zagraniczneprzedsiębiorstwaażpaliłysiędosprzedawaniaurządzeńi
technologii. Dawały na to korzystne kredyty! Kto powiedział, że np.
niemiecka firma produkująca bankomaty sprzeda je tylko niemieckim
bankom?
- Polskie banki są źle zarządzane, inwestor zagraniczny unowocześni
sposoby kierowania bankiem. Ręce opadają! Czy w Polsce nie było
akademiiekonomicznych,wktórychuczonomłodzieżzasadbankowości,
zarządzaniaimarketingu?Oczywiście,żebyłyszkołyibyławykształcona
kadra! A gdyby nie było, to czy nie można było wysłać pracowników
polskich banków na szkolenia za granicą? Tam bez przeszkód poznaliby
wszystkienowoczesnemetodyzarządzania,wrócilibydoPolskiito,czego
sięnauczyli,wprowadzilibywżycie.
- Skarb Państwa potrzebuje pieniędzy z prywatyzacji, a sektor
bankowy łatwo da się sprywatyzować. Ja myślę, że łatwo! Każdy na
Zachodzie,ktomiałgłowęnakarkuikapitał,mógłkupićbankwPolsceza
psie pieniądze! Zyski państwa z tych transakcji, choć nominalnie mogły
się wydawać duże, były niewielką częścią dochodów, które mogłyby być
osiąganeprzezpaństwo,gdybybankipozostałypaństwowe.Alepaństwo
zawłaszczone przez Balcerowicza i ogłuszone przez jego politykę wolało
zrezygnować z przyszłych zysków na korzyść doraźnych zastrzyków
pieniędzypochodzącychodinwestorówzagranicznych.
Powtarzając do znudzenia te i inne, równie bzdurne, racje,
Balcerowicz doprowadził do tego, że obecnie ponad 70 procent banków
znajdujesięwzagranicznychrękach.
Popatrzmyteraz,jakiesątegoskutki.
Inwestoremstrategicznympewnegokrakowskiegobankuzostałznany
bank niemiecki. Pierwsze, co zrobiono po tym, gdy Niemcy objęli
większościowy pakiet akcji, była wymiana kadry zarządzającej.
Dyrektorów i kierowników Polaków zastąpili Niemcy, którzy przyjechali
do Krakowa z rodzinami, bank kupił im domy, mieszkania i samochody
orazprzyznałtakiepensje,ojakichpolscymenedżerowienawetniemogli
marzyć. Polacy, jeśli chcieli zostać w banku, przechodzili na niższe
stanowiska.Wielumusiałosiępożegnaćzposadami.Wartozauważyć,że
niemiecka kadra kierownicza była bardziej liczna niż dawniej polska.
ZamiaststuPolakówprzyjętodwustuNiemców.Ichopłaceniekosztowało
dwadzieściarazytyle,coopłaceniepolskichpracowników!Rozpoczęłasię
swoista karuzela stanowisk. Po roku jednych Niemców zastępowali
kolejni. Dla nich też trzeba było zbudować albo kupić domy, wyposażyć
ich w nowe samochody, sprzęt gospodarstwa domowego. W ten sposób,
nawet gdyby bezpośrednio nie transferowano zysków banku za granicę,
odbywał się transfer pośredni. Wyjeżdżający Niemcy brali przecież
odprawy, sprzedawali domy, złotówki wymieniali na marki i wywozili je
doNiemiec.
O takim procederze, odbywającym się na wielką skalę w każdym
prywatyzowanym banku, wiedział nadzór bankowy, urzędy skarbowe i
innesłużbypodległeministrowifinansów.Iniktnicniezrobił,byukrócić
te karygodne praktyki! Polski rząd zachowywał się jak wasal! W
zachwycie nad tym, że cudzoziemiec kupił bank, pozwalano mu na
działania, które omijały warunki umowy prywatyzacyjnej. To podwójnie
upokarzające!
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Sprawafinansów,októrychtaksięmówi,żeichwPolsceniema.Sąw
Polsce pieniądze. Nie mówmy, że ich nie ma. Mamy kilka zasadniczych
źródeł pieniędzy w naszym kraju. Pierwsze źródło to są pieniądze, które
zostały ulokowane - niezgodnie oczywiście z interesem Polski - na
kontachwbankachzachodnich.Tojesttzw.rezerwadewiz.Ztejtrybuny
pytałem pana premiera, na mocy jakiej ustawy, na mocy jakiej umowy
lokujemy pieniądze - obecnie to już prawie 29 miliardów dolarów - na
kontach w bankach zachodnich; nikt nawet dokładnie nie wie, na jaki
procent, na 2 -3 procent w skali roku, w tym samym czasie zaciągając
kredyty w wysokości 3 miliardów dolarów na 15 procent, 30 procent, a
nawet,jakgazeta,którejniepopieramzaszatęgraficznąijeżyk,...„NIE”
obliczyła, na 60 procent, bo po drodze kilku panom trzeba dać tzw.
prowizję. To też nowe słowo, bo. „łapówka” to jest brzydkie słowo. Oni
biorą tylko prowizję. Oni łapówek już nie biorą. Prowizję biorą. I ta
prowizjasięga60procent.100złpożyczamy,a40złdocieradokraju.To
sąinteresy,itegorządu,ipoprzednichrządów.Takieinteresyrobimy.
W tym samym krakowskim, najpierw polskim, a potem niemieckim
banku zakładano system informatyczny pozwalający na obsługę kont
przez Internet. Jaka firma została wynajęta do tej pracy? Niemiecka! W
Niemczech przygotowanie jednego konta do obsługi via Internet
kosztowałoniecałe100marek.WPolscekosztjednostkowyobliczonona
1200 marek. 12 razy więcej! Niemiecka firma komputerowa skasowała
gigantycznepieniądzeiwywiozłajedoNiemiec!Teoretyczniebankbyłw
porządku i nie złamał umowy prywatyzacyjnej. W praktyce
wytransferowałdziesiątkimilionówmarekzagranicę.
Czy ten, który toleruje takie praktyki lub wręcz na nie zezwala, jest
patriotą?Strażnikiemmajątkunarodowego?OskarżaniBalcerowiczaoto,
że dopuścił do miliardowych strat, które powstały podczas i w efekcie
prywatyzacjipolskichbanków.
Łatwo mogę sobie wyobrazić, że kiedy Polska w owczym pędzie
wejdzie do Unii Europejskiej, polską ziemię nabędą cudzoziemcy.
Niektórzy przeznaczą ją na działki rekreacyjne, pola golfowe, parki i
ogrody, ale będą też tacy, którzy zechcą zająć się produkcją rolniczą.
Holender,AustriakczyNiemiecpójdziepokredytnaprowadzenietakiej
produkcji do banku w Polsce. Do banku w Polsce, powtarzam, a nie do
banku polskiego. Pójdzie do takiego banku, który Balcerowicz oddał w
ręce holenderskiego, austriackiego czy niemieckiego kapitału. I jak
sądzicie, kto w austriackim banku w Polsce prędzej dostanie kredyt:
polskichłopczyaustriacki?Awjakimbankumasięstaraćokredytpolski
rolnik,skoropolskichbankówjużwPolsceniebędzie?
Mówisiędziśoglobalizacji,otymżedlakapitałunieistniejągranice,
o wspólnej Europie, itd., itp. Ale nikt mi nie powie, że teraz, jutro,
pojutrze,zadziesięćczypięćdziesiątlatniebędzietakichpojęćjaknaród
czypaństwo.Iniktminiepowie,żedyrektorwbankuniebędziezwracał
uwagi na narodowość klienta ubiegającego się o kredyt. Nikt mnie nie
przekona, że w relacjach pożyczkodawca -pożyczkobiorca będzie obecny
tylko czynnik biznesowy. Czynnika narodowego po prostu nie da się
wyeliminować!Ktotegonierozumie,jestalbogłupcem,alboślepcem!
Samoobrona nie ma zamiaru walczyć z wiatrakami. Nie będzie
zamykać zagranicznych banków ani zabraniać im działalności w Polsce.
Doprowadzimydotego,żebywramachobowiązującegoprawawzmocnić
te nieliczne banki państwowe, które pozostały. Tak, żeby polski rolnik,
rzemieślnik czy handlowiec miał gdzie pójść po kredyt i czuł się jak u
siebie.
Prywatyzacja - lepszym słowem byłaby grabież - polskiego sektora
bankowego spowodowała taką oto sytuację. Członkowie zarządów, rad
nadzorczych i innych kierowniczych struktur zarabiają tak jak na
Zachodzie, podczas gdy pensje zwykłych pracowników banków nie
odbiegają znacznie od średniej krajowej. Bossowie bankowi, często
obywatele obcych państw, wynagradzani są po królewsku, chociaż
oszczędnościobywatelipolskich(zktórychbankżyje)sąśrednio200razy
mniejszeniżoszczędnościFrancuzów,NiemcówczyBelgów.Zatoróżnica
oprocentowaniamiedzydepozytamiikredytamijestwPolsceconajmniej
trzyrazywiększaniżwkrajachUniiEuropejskiej.
Popatrzmyteraz,ilezarabiaprzeciętnyczłonekzarząduwprywatnych
bankach działających w Polsce (dane z pierwszego półrocza 2001 roku,
terazpewniezarobkisąjeszczewyższe):
-wBIGBankuGdańskim-454,5tysiącazłotychmiesięcznie,
-wBankuPrzemysłowo-Handlowym-157,3tyś.zł,
-wZachodnimWielkopolskimBankuKredytowym-145,1rys.zł,
-wBankuHandlowym-136,7tyś.zł,
-wKredytBanku-129,3tyś.zł,
-wPekao-126tyś.zł,
-wBankuRozwojuEksportu-116,1tyś.zł,
-wFortisBanku-110,8tyś.zł,
-wINGBankuŚląskim-94,8tyś.zł,
-wPowszechnymBankuKredytowym-74,1tyś.zł,
-wBankuOchronyŚrodowiska-68,9tyś.zł
Prezes BIG Banku Gdańskiego w pierwszym półroczu 2001 roku
zarobił 5,4 miliona nowych, czyli 54 miliardy starych złotych!! Grubo
ponad 100 miliardów rocznie!!! Co taki prezes zrobił dla kraju, Europy,
ludzkości?! Wynalazł lekarstwo na raka?! Zlikwidował głód?! Rozwiązał
problemmieszkaniowy?!Nie,ontylkokierowałbankiem!Bankiemktóry
pomimo niesłychanie sprzyjającej sytuacji (powtarzam: największa w
Europie różnica oprocentowania depozytów i kredytów), przyniósł dwa
razy mniejszy zysk niż rok wcześniej! Dajecie wiarę?!!! Za to, że bank
zarobił dwa razy mniej, jego prezes dostawał miesięcznie tyle, ile
pielęgniarkadostajewciągu80latpracy!
OtoskalaniesprawiedliwościwPolscepodwunastulatachodzmiany
ustroju!DotegodoprowadziłapolitykaBalcerowicza,gloryfikującawolny
rynekikonkurencję!Jakmożnabyłodotegodopuścić?!
Gdymówięotympublicznie,wymyślająmiodpopulistów.Oskarżają
mnie o to, że chcę rozwalić delikatny mechanizm gospodarczy. Tak, taki
mechanizm, który pracę pielęgniarki wycenia 1000 razy niżej niż pracę
bankowca, chce rozwalić! Mało tego - obiecuję, że rozwalę! Samoobrona
doprowadzi do tego, że banki nie będą mogły osiągać horrendalnych
zysków dzięki wielkiej różnicy między stopami oprocentowania lokat i
kredytów.
10 członków zarządu BIG Banku Gdańskiego zarabia miesięcznie
prawie 5 milionów. Stanom to 17 procent miesięcznych wynagrodzeń
wszystkich pracowników banku. Na jedną pensję członka zarządu musi
pracować 50 pracowników! Kto powiedział, ze w Polsce zniesiono
pańszczyznę?!
Jak do tego mogliśmy doprowadzić?! Pytam - my - bo wszyscy
jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje w sektorze bankowym!
Głosując na liberałów z Unii Wolności, katoliberałów z Akcji Wyborczej
Solidarność czy socliberałów z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, daliśmy
przyzwolenie politykom na spowodowanie skandalu płacowego w
bankach. Winni są politycy rządzący, winni są członkowie Rady Polityki
Pieniężnej,winienjestprezesNarodowegoBankuPolskiego!Wszyscyoni
stworzylisystem,wktórymoprocentowanieoszczędnościwynosirealnie
niecałe 5 procent (jedną piątą odsetek zabiera dodatkowo wicepremier
MarekBelka),akredytmieszkaniowy-prawie20procent.
CzyniejesttoniewolnictwoXXIwiekuwśrodkuEuropy?Liberałowie
ośmielają się mówić, że nikt nie jest przymuszany do brania kredytu w
banku, jeśli wysokość oprocentowania mu nie odpowiada. To dokąd ma
pójść, skoro w każdym banku obowiązuje lichwiarskie oprocentowanie
kredytów?!Możnapowiedzieć,żewogólemożnaniezaciągaćkredytów.
Tak może mówić ten, kto zarabia wystarczająco dużo, by żyć i jeszcze
zaoszczędzić. Ten, kto regularnie otrzymuje wynagrodzenie od
pracodawcy. Ale rolnicy, rzemieślnicy, handlowcy, właściciele zakładów
usługowychorazniewielkichfabrykmuszązaciągaćpożyczkiwbanku,bo
pracują w określonym cyklu produkcji. Młode małżeństwo musi wziąć
kredyt n a zakup mieszkania. Wszyscy pozostali też mogą znaleźć się w
sytuacji, gdy kredyt jest jedynym ratunkiem, na przykład w wypadku
poważnejchorobyczyinnejtragedii.
Chorysystemkredytowyspowodowałkolejnewynaturzenia.Dokogo
należą najbardziej okazałe, luksusowe i najlepiej wyposażone biura? Do
banków. Niedawno opowiadano mi, że w jednym z pięciu największych
podwzględemliczbyklientówpolskichbankówdetalicznychwymieniono
monitory do komputerów. Poprzednie zakupiono pół roku wcześniej,
zapłaconozanieprzeciętniepo1000złodsztuki.Sześćmiesięcypóźniej
zarządpowziąłdecyzjęonabyciunowychmonitorów-wyższejgeneracji,
płaskich, nowoczesnych. 4 tysiące za jeden! Stare sprzedano na
zamkniętymprzetargu,którewygrałafirmadostarczającanowemonitory.
Wiecie, po ile je odkupiła? Po 200 zł od sztuki! Nie dość, że zarobiła na
sprzedaży drogich monitorów, to jeszcze dano jej zarobić na odkupieniu
starych za jedną piątą wartości. Człowieka, który mi to opowiadał,
zwykłego urzędnika bankowego, spytałem, czy żaden z zatrudnionych w
banku nie zaprotestował. Nie! Nikt nawet nie ośmielił się zapytać o
monitory,żebyprzypadkiemniepodpaśćszefowiiniestracićpracy.
Chciałbym być obecny przy rozmowach prezesa banku z prezesem
firmykomputerowej.Chciałbymwidzieć,jakobajnegocjowalicenyijaką
łapówkęwziąłbankowieczasfinalizowanietransakcji.
Za to, że dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, odpowiada nie
tylkoskorumpowanyprezesbanku,alewszyscyci,którzystworzylimudo
tego warunki. Jednych i drugich kiedyś rozliczymy, stawiając ich przed
sądem.Fatalnasytuacjagospodarczakrajuspowodowałapanicznystrach
przed bezrobociem. Dlatego pracownicy nawet ust nie otwierają
przeciwko
jawnej
niegospodarności
i
korupcji
panującej
w
zatrudniającymichbanku.Gdziesąwolnezwiązkizawodowe-największa
zdobycz.„solidarnościowej”rewolucji?Gdziesąci,którzysązobowiązani
doochronyprawpracowniczych,którychprzestrzeganiejestwypisanena
sztandarachSLD?
Hasło . „Balcerowicz musi odejść” nie jest skierowane przeciwko
jednemu człowiekowi. Jeden człowiek nie jest w stanie zniszczyć życia,
wiary i nadziei 40- milionowego narodu. Nawet Balcerowicz tego nie
potrafi.
Jest
on
jednak
twórcą
systemu,
który
dokonał
nieprawdopodobnych spustoszeń w zbiorowej psychice polskiego
społeczeństwa.Tojegowina,zaktórąponiesiekarę.
Na świecie Balcerowicz przedstawiany jest jako symbol sukcesu
transformacji ustrojowej Polski. W kołach międzynarodowego kapitału
postrzega się go wręcz jako twórcę dobrobytu Polaków. Jakiego
dobrobytu?o-pytam.Jakiprocentpolskiegospołeczeństwaskorzystałz
reform Balcerowicza zawartych w jego pierwszym i drugim planie? 5
procent? Pewnie mniej. Reszta ma go za zbrodniarza o czystych rękach,
gabinetowegorzeźnika,sprawcęwielutragediiinieszczęść.
Samoobrona uważa tak samo jak przeważająca część narodu. Zrobi
wszystko,żebyBalcerowiczzniknąłzpolskiejscenypolitycznej.Najpierw
on sam, a potem owoce jego polityki. Wtedy dopiero będzie można
powiedzieć: . „Balcerowicz wreszcie odszedł”. Mam nadzieję, że dożyję
tychczasów...
RZECZPOSPOLITAAFERALNA
Warszawa,2002
Jeśliwierzyćfilozofom,towkażdymznasbezprzerwytoczysięwalka
dobra ze ziem. Wszyscy mają coś ze złodzieja i coś z filantropa, z lenia i
pracusia, z kanalii i świętego. To, że światem nie rządzi zbrodnia, a
podstawowe normy moralne uznawane są przez ludzkość na każdym
stopniu
rozwoju
i
najbardziej
oddalonych
zakątkach
świata,
zawdzięczamy wychowaniu w rodzinie, edukacji w szkole oraz prawu
stanowionemu przez państwo. Nawet jeśli jeden z tych elementów
zawiedzie, pozostałe utrzymują człowieka i obywatela w karbach
zachowań,przyporządkowanychraczejdobremu,aniżelizłemu.
Afery gospodarcze, które wybuchały w Polsce po roku 1989,
niewątpliwie zawinione były przez ludzi o konkretnych nazwiskach. Ci
ludzie powinni stanąć przed sądem i odbyć kary stosowne do
popełnionychwin.Odpowiedzialnośćpowinniponieśćtakżeci,którzynie
dopilnowali, by wraz z transformacją ustrojową następowała w naszym
kraju transformacja prawa. To znaczy politycy, którzy albo z powodu
brakuznajomościrzeczy(cojestwinąmniejszą),albowzłejwierzeidla
osobistych korzyści tak manipulowali państwem i prawem, żeby
przestępcom umożliwić oszustwa, malwersacje oraz kradzież na wielką
skalę.
Wrazzupadkiemstarego-jaksięmówi,słusznieminionego-systemu
politycznego
nastąpiło
zachłyśnięcie
nowym
systemem,
który
przedstawiano
jako
ustrój
nieograniczonych
możliwości.
W
amerykańskim micie kariery od pucybuta do milionera Polacy nie
dostrzeglipochwałydlaciężkiejpracy,pomysłowościiprzedsiębiorczości,
za to bardzo spodobało im się wyrwane z kontekstu powiedzenie, że
pierwszymiliontrzebazdobyćnieuczciwie.Takiekariery,jak:Aleksandra
Gawronika,IreneuszaSekuły,ZygmuntaSolorza,BogusławaBagsikaczy
LechaGrobelnegobyłyomawianewmediach,chwaloneprzezpolitykówi
podziwianeprzezzwykłychludzi.Półżartem,półserio,alebardziejserio-
-politycyipublicyściwyznawaliteoriępatrzeniaprzezpalcenatworzenie
się klasy średniej, zniszczonej -jak mówiono - przez realny socjalizm. A
więc od początku transformacji istniało stymulowane przez władzę i
media, przyzwolenie społeczne na zgoła nieuczciwe przechodzenie z
grupy
pracowników
(pracobiorców)
do
grupy
biznesmenów
(pracodawców). Czy ktoś pamięta jeden krytyczny artykuł czy audycję,
jeden ganiący głos polityka na temat początków kariery Gawronika albo
Grobelnego? Przedstawiano ich jako wzór do naśladowania dla
wszystkich Polaków. Ich cwaniackie metody pomnażania zysków,
wspieraneprzychylnymnastawieniemwładz,zkorupcjąwtle,określano
jakoprzedsiębiorczość!
Trzynaście lat temu podziwiałem klasę polityczną, która przy
Okrągłym Stole w świetle reflektorów i z udziałem kamer telewizyjnych
osiągnęła historyczny kompromis, oznaczający nowy etap w historii
Polski.Dziśoskarżamtę.samąklasępolityczną,wówczaszgromadzoną-
już bez mediów -przy stole w Magdalence, o to że rozpoczęła haniebny
podział społeczeństwa na tych, którzy mają przywileje ł na tych, którzy
owychprzywilejówzostaliodpoczątkupozbawieni.Taksamowinnajest
tzw. strona solidarnościowa, jak strona wówczas rządowa. W
politycznym,awięcrównieżekonomicznympodzialełupów,wzięliudział
tylko wtajemniczeni. Ze strzępów odkrywanych po latach faktów można
zaledwie domyślać się znaczącej w tym procesie roli służb specjalnych -
zarównoPRL-owskich,jakinowotworzonegoUrzęduOchronyPaństwa.
Podwychwalanymipodniebiosahasłamiowolnymrynku,konkurencjii
wolności gospodarczej, w kolejnych parlamentach i rządach tworzono
przepisy sprzyjające, jeśli nie służące wyprowadzaniu ogromnych
pieniędzyzbudżetupaństwa,przemytowi,unikaniupłaceniapodatków.
Była to kradzież. Zwykła co do metody i niezwykła co do skali.
Obrzydliwa, bo popełniana w majestacie ułomnego prawa i pod
ochronnym parasolem skorumpowanego aparatu państwowego. Wielkie
kwoty pochodzące z głośnych afer gospodarczych trafiały do kieszeni
biznesmenów(takpojmowanosposóbodradzaniasięklasyśredniej)oraz
polityków (tak pojmowano sposób tworzenia się nowego ustroju). Ta
skaza,leżącauzaraniazmianspołecznych,politycznych,anadewszystko
ekonomicznych, sprzyjała tworzeniu się oszałamiających fortun. A tam,
gdzie pojawiały się wielkie pieniądze, od razu tworzyły się zręby
zorganizowanej przestępczości. Polska nie musiała importować mafii
włoskiej,rosyjskiej,czeczeńskiejczyinnej;Polskastworzyławłasnąmafię.
Obok mafii kryminalnej od początku przemian istnieje mafia
polityczna. Powstała z przemian ustrojowych i na potrzeby nowych
mechanizmów politycznych. Co oznacza słowo... „wybory”? Główna
zasadademokracji.
Pod tym pojęciem kryją się kampanie wyborcze, fundusze na te
kampanie, reguła, że im większe nakłady, tym lepszy wynik wyborczy.
Wielkaczęśćszybkichfortunfinansowychbyłaprzeznaczananawybory,
czyli na zdobycie władzy, która z kolei pozwalała na zbijanie kolejnych
majątków, z których część wędrowała do partyjnych sakiewek, itd. Koło
sięzamyka.
Czy ktoś pamięta nazwisko polityka biorącego udział w aferach
gospodarczych, który by stanął przed sądem i poszedł do więzienia?
Proszępodaćchoćjednonazwisko...
Samoobrona dąży do tego, żeby ludzi, którzy mieli tyle władzy, aby
wpływać na państwowe procesy ustawodawcze i wykonawcze, i którzy
odegrali niesławną rolę w aferach, oddać w ręce prokuratury i
sprawiedliwie osądzić. A jeśli nie zdoła tego dokonać wobec wszystkich
winnych, chociażby z powodu przedawnienia, to przynajmniej nazwie
tychludzipoimieniu.Złodziejazłodziejem,oszustaoszustem,szkodnika
szkodnikiem,skorumpowanegoskorumpowanym.
Potymwstępie,zarysowującymmechanizmpowstawaniaprzekrętów
finansowych na wielką skalę, ich funkcjonowanie oraz wskazującym na
bezkarność ich głównych aktorów, zapraszam na krótki spacer po
najgłośniejszychaferachIIIRzeczpospolitej.
FunduszObsługiZadłużeniaZagranicznego.
Państwo, służby specjalne, wielkie pieniądze - to była afera, która na
pewienczaszawładnęławyobraźniąPolaków.Jeślichodziokwotęiliczbę
zaangażowanych osób afera FOZZ nie jest jeszcze największym
przekrętem.SwojąsławęnajgłośniejszejaferyIIIRPzyskaładziękitemu,
że obnażyła klasyczne metody wyciągania państwowych pieniędzy i
przekładania ich do prywatnych kieszeni, przy użyciu i pod ochroną
układów politycznych. Sprawa ta - jak żadna inna - pokazuje kompletną
bezkarność ludzi podejmujących decyzje w rządzie, parlamencie, banku
centralnymisłużbachspecjalnych.
NieprawidłowościamiwFOZZorganaściganiazajmująsięodzgórą11
lat, czyli niemal od początku. „nowej Polski”. Do dziś nie odnaleziono
winnych,więcichnieukarano.Kosztyprzewlekającegosiępostępowania
powiększająsięowciążnowesumy.Niezdziwiłobymnie,gdybywkrótce
okazało się, że nakłady na ustalanie prawdy w tej sprawie przerosły
początkowestratybudżetu.
Oto prokurator, który przedstawił sądowi ewidentnie niepełny i
wadliwyaktoskarżenia,przezlatadalejprowadziłśledztwo.Zmieniający
sięministrowiesprawiedliwościiprokuratorzygeneralni-niezależnieod
ich.„koloru”politycznego-nadzorująpostępowanieiniewidząniczłego
w tym, że trwa ono tak długo. Nawet gdyby wreszcie ustalono nazwiska
winnych, to nie będzie można nikogo osądzić z powodu przedawnienia.
Kto za to odpowiada, jeśli nie ministrowie sprawiedliwości? Za co ci
ludzie biorą od lat wcale niemałe pensje, odprawy, a pewnie już i
emerytury?!
Jakdługoichnieudolnośćbędzieobciążałabudżetpaństwa,czylinas-
podatników?!PrzecieżtojestjawnakpinazPolskiiPolaków!
ProceswsprawieFOZZzacząłsiędopierowroku2000-dziewięćlat
po wszczęciu śledztwa - i śmiało można go nazwać odpryskowym,
ponieważ na ławie oskarżonych zasiadło zaledwie pięciu winnych, a akt
oskarżenia obejmował wyłudzenie 27 milionów z prawie 350 milionów
złotych,którezmarnotrawionolubzdefraudowałowFOZZ.
Pomysł tajnego wykupywania polskiego długu zagranicznego przez
państwo,alezapośrednictwemprywatnychosóbifirm,powstałjeszczew
PRL-wgrudniu1985r.Opierałsięnacynicznymwykorzystywaniureguł
rządzących rynkiem kapitałowym. Skoro każdego dolara długu
zagranicznegoPolskimożnabyłokupićodwierzycieliza70lubnawet50
centów, to dlaczego nie wykorzystać takiej okazji? Nie mógł tego zrobić
oficjalnie dłużnik, czyli państwo, więc posłużył się... „przykrywką”. Do
roku1989FOZZpodlegałministrowifinansówicorokubyłzobowiązany
składać w Sejmie sprawozdanie bilansowe. W roku 1989 znowelizowano
ustawę o Funduszu, zdejmując z barków jego władz obowiązek
tłumaczenia się przed rządem i Sejmem. Dało to początek
niekontrolowanemu obracaniu państwowymi pieniędzmi i okazję do
potężnych nadużyć. Sytuacja, w której zaciera się ślady pochodzenia
znacznych środków finansowych, zawsze musi stwarzać warunki d
oszustwimalwersacji.
Kontrolerzy NIK po latach stwierdzą, że za przygotowanie tych
kryminogennychwarunkówbezwątpieniaodpowiadajączłonkowieRady
Nadzorczej Funduszu, ale swój niechlubny udział w przekręcie mieli też
członkowie ówczesnego parlamentu, którzy przyznali FOZZ zbyt duże
uprawnienia.
Żaden polityk nigdy za to nie odpowiedział! Na ławie oskarżonych
znalazło się zaledwie trzech biznesmenów robiących z Funduszem lewe
interesy.Ailutakichbiznesmenówbyło?Dwudziestuczydwustu?Wpadli
tylko trzej, najwidoczniej najmniej biegli w sztuce ukrywania
przekrętów... Oskarżani są również prezes i wiceprezes FOZZ, chociaż
udowodnienie im win będzie niezwykle trudne. Świadczy o tym
aresztowanie prezesa Funduszu Grzegorza Żemka pod zupełnie innym
pretekstem i postawienie mu zarzutów w zupełnie innej aferze
finansowej.
Przewlekle postępowanie prokuratorskie i sądowe, dezercja (bo
trudno inaczej nazwać odejście pani sędzi Barbary Piwnik na fotel
ministra finansów) sędziego kierującego procesem oraz wątle i niepełne
daneprokuratorskie-wszystkotokażeprzypuszczać,żeaferaFOZZ,jak
dziesiątki jej podobnych, rozmyje się, zatrze, wyparuje. Okaże się, że
maszynką do przetwarzania państwowych pieniędzy w prywatne fortuny
kierowałykrasnoludki.
10latpowybuchuskandaluzwiązanegozFOZZodezwałsięczłowiek,
który sporo wiedział: Janusz Iwanowski-Pineiro. Publicznie ujawnił to,
czego wielu się domyślało, czyli informacje o przekazywaniu pieniędzy z
Funduszupartiompolitycznym-wtymwypadkuPorozumieniuCentrumi
jego prominentnym politykom, braciom Jarosławowi i Lechowi
KaczyńskimorazAdamowiGlapińskiemu.
Wszyscypamiętamy,cowówczassięstało.Sądpostanowiłaresztować
Pineira, a kierowana przez Lecha Kaczyńskiego prokuratura przez wiele
miesięcy nie chciała nawet przesłuchać aresztanta, by sprawdzić
prawdziwośćjegozarzutów.Ba,pozmianiewładzyteżniktsięspecjalnie
niekwapi,abywersjęWenezuelczykaostateczniewyjaśnić.
Dziwne,powiecie?
Przestanieciesiędziwić,gdyzdaciesobiesprawę,żewFOZZmaczali
palcepolitycyzwszystkichugrupowań,zprawaizlewa,postsolidarnośći
postkomuna. Łączyło ich jedno: ochota na łatwe publiczne pieniądze. W
warunkach raczkującej gospodarki rynkowej takie pieniądze zawsze
oznaczają więcej władzy. Co tam budowa społeczeństwa obywatelskiego,
cotamzapewnieniePolakomgodnychwarunkówżycia!Liczysięszmal!
Z akt śledztwa w sprawie FOZZ wynika na przykład, że pół miliona
dolarówtrafiłowręcepolskiegolobbywKongresieamerykańskim-może
należałobywyjaśnićrolęZbigniewaBrzezińskiegowtejsprawie.Niedziwi
więc,żeniemawPolscesiłypolitycznej,którejbyzależałonarozwikłaniu
tej sprawy do końca, bo przecież oznaczałoby to zakwestionowanie
autorytetu byłego doradcy ds. bezpieczeństwa prezydenta Stanów
Zjednoczonych. Kto jeszcze by. „popłynął” przy okazji? Ilu naszych
polityków?
Przykład rozwiązania, a właściwie nierozwiązania afery Funduszu
Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, utwierdzał winnych w ich
bezkarności; utrwalił zły obyczaj wychodzenia obronną ręką z nawet
najbardziejpodejrzanychprzedsięwzięćludzi,którzyzasłanialisięfunkcją
państwową. Zamiast więziennej celi spotykały ich awanse i wysoka
pozycja.„nazawsze”westablishmencie.
Działalność Funduszu powinna kontrolować Rada Nadzorcza. W jej
skład wchodzili: Janusz Sawicki, ówczesny wiceminister finansów; Jan
Boniuk; Dariusz Rosati, potem lewicowy minister spraw zagranicznych,
dziśczłonekRadyPolitykiPieniężnej;ZdzisławSadowski;JanWołoszyn;
Grzegorz Wójtowicz, wtedy prezes Narodowego Banku Polskiego, dziś
członekRPP;SławomirMar-czukorazWojciechMisiąg,związanyzUnią
Demokratyczną wiceminister finansów. W pierwszym podejściu
prokuratura
przedstawiła
Wójtowiczowi
i
Boniukowi
zarzut
niedopełnienia obowiązków (dobre i to...), w podejściu drugim z tych
zarzutów się wycofano. Postawieni przez państwo na straży publicznego
majątkufachowcydopuścilidostraty350milionówzł.Ico?Inic!Nadal
decydują o pieniądzach podatników, biorąc kilkadziesiąt tysięcy na rękę
miesięcznie.
Nawetjeśliniemawystarczającomocnychdowodów,abyposłaćtychi
podobnych im ludzi za kratki, to władze państwowe -ustawodawcze i
wykonawcze-powinnymiećnatyleodwagi,żebyodsunąćichodwpływu
na decydowanie o publicznych pieniądzach. Samo tylko podejrzenie o
branie udziału w przestępczym procederze powinno skazać ich na
politycznąbanicję.GdySamoobronatakmówi,reprezentancipozostałych
siłpolitycznychpukająsięwczoło.
A przecież, jeśli ktoś złapie kogoś na złodziejstwie albo nawet
podejrzewagookradzież,tonicdziwnegoniemawtym,żechcetrzymać
się jak najdalej od niego. Dmuchać na zimne. To, co w skali
międzyludzkiej jest powszechnie obowiązującą normą, w skali państwa
traci znaczenie. Póki zwykłe domaganie się sprawiedliwości przez
Samoobronę będzie wzbudzało wesołość i zdziwienie, poty nic się nie
zmieni.
ArtB
Każdy, kto w miarę uważnie przegląda gazety, stwierdzi, że przekręt
finansowy nazywany aferą Art B wywołało tylko Bagsik dwóch ludzi:
Bogusław Bagsik i Andrzej Gąsiorowski. Bagsika Gąsiorowski ujęto na
lotnisku w Genewie, deportowano do Polski, osadzono w więzieniu,
następnie wypuszczono. Gąsiorowski mieszka w Izraelu albo - jak się
mówi - na jednej z wysp Oceanu Spokojnego. Nie niepokojony przez
nikogo wiedzie dostatni żywot rentiera, od czasu do czasu wchodząc w
jakiśbiznes.
Czy ktoś słyszał o jakichś politykach stojących za tą aferą? Zaraz
podam kilka nazwisk. A czy jakikolwiek polityk związany z Art B został
pociągnięty do odpowiedzialności karnej? Niestety, ani ja, ani nikt inny
niewskażeżadnegonazwiska.
Podstawowym zarzutem wobec dwóch. „artystów biznesu” Bagsika i
Gąsiorowskiego jest wyłudzenie od polskiego systemu bankowego co
najmniej 424 milionów zł. Warszawski sąd orzekł, że byli prezesi spółki
przywłaszczyli sobie ledwie czwartą część tej sumy - 120 milionów.
Pieniądze te przeznaczyli na zakup akcji izraelskiego przedsiębiorstwa
naftowegoPAŹ.
A co z resztą? Gdzie wsiąkło ponad 300 milionów zł? Śmiem
twierdzić, że ta ogromna suma poszła na łapówki dla polityków oraz
honoraria dla zagranicznych i krajowych ekspertów, którzy zostali
wynajęci po to, by przedsięwzięciu pod nazwą Art B dorobić legendę
młodej,prężnejidającejdużąnadziejęnasukcesspółce.
Bagsik i Gąsiorowski oficjalnie zeznali, że prawie 6 milionów
przekazali spółce Telegraf, związanej z Porozumieniem Centrum braci
Kaczyńskich. Mówili też o skierowaniu znacznych sum na prezydencką
kampanię wyborczą Lecha Wałęsy, o co prosił ich Jarosław Kaczyński,
obecnie jeden ze sprawiedliwych z Prawa i Sprawiedliwości. Pieniądze
popłynęły również na kampanię konkurenta Wałęsy - Tadeusza
Mazowieckiego. Tym razem pośrednikiem był Jacek Ambroziak -
ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów. Współpracownik, a potem
wspólnik Art B, obywatel Izraela Meir Bahr informował prokuraturę o
łapówce wręczonej ówczesnemu wiceministrowi finansów Stefanowi
Kawalcowi.
Znów się jednak okazało, że prokuratura nie paliła się do zbadania
wątków politycznych. Słowo polityków znaczyło więcej niż słowo
biznesmenów.Efekt-zkońcowychustaleńprokuratorskichwykasowano
wszystkieśladyudziałupolitykówwaferze.
Zastanawia mnie, dlaczego żadnego z władców ówczesnej Polski nie
zainteresowało, skąd dwóch młodych, niespecjalnie przygotowanych do
robienia biznesu, ludzi z Południa kraju wzięło tak ogromne pieniądze.
Ani premier Jan Krzysztof Bielecki, ani minister z kancelarii prezydenta
Wałęsy Maciej Zalewski, ani minister budownictwa Adam Glapiński
(wszyscy oni utrzymywali dość zażył e kontakty z prezesami spółki) nie
zapytali nigdy o źródła majątku Art B. Podobnie niezainteresowani byli
generałowiepolskiejarmiiRyszardWieczorekiEdwinRozłubirski,którzy
dla Art B negocjowali kontrakty handlu bronią. Najbardziej strategiczne
zamówienia państwowe oddano w ręce dwóch młokosów - nie ma takiej
możliwości, żeby odbywało się to bez wiedzy służb specjalnych i
najwyższych czynników w państwie. Prezesów Art B podejrzewano o
związkizKGBiwywiademizraelskim.
Przyokazjitejaferypotwierdziłasięprawidłowość:wielkiepieniądze
przyciągają polityków każdej maści. W Art B pracował Marek Siwieć,
dzisiejszy minister w kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego i szef Biura
Bezpieczeństwa Narodowego. Pieniądze w spółce zarabiał również Jerzy
Dziewulski, obecny poseł SŁD, a wtedy szef komandosów w porcie
lotniczym na Okęciu. Andrzej Zawiślak - minister przemysłu, który obu
prezesówzachęcałdoprzejęciafabrykitraktorówwUrsusie-byłczęstym
gościemwIzraelu,kiedyjużzamieszkalitamzzamiaremosiedleniasięna
stałeBagsikzGąsiorowskim.WreszciepremierKielecki,czerpiącywiedzę
o spółce od Ryszarda Janiszewskiego - przewodniczącego Rady Banku
Handlowo-KredytowegowKatowicach.WtymwłaśniebankuArtBmiała
rachunek, na którym powstał gigantyczny debet. Bielecki - wedle słów
Bagsika, Gąsiorowskiego i Janiszewskiego - miał być nawet cichym
wspólnikiembanku.
Gdy wybuchła afera, a obaj prezesi w popłochu uciekli z Polski
najpierw do Niemiec (szczęśliwym trafem udało im się jednak wywieźć
kilka milionów dolarów w gotówce); Janiszewski spotkał się z nimi w
Hanowerze, gdzie doszło do podpisania umowy przekazania Art B w
zarządBHKwKatowicach-jakowyrównaniedebetu.Mówionowówczas,
żepozostawionywPolscemajątekspółkiprzekraczajejzobowiązania,ale
szybko miało się okazać, że albo to kłamstwo, albo komuś udało się po
cichumajątektenprzejąć.
Oto dwóch cwaniaków oszukało prywatny bank na gigantyczne
pieniądze - afera czysto kryminalna, nieprawdaż? Nie, ponieważ
popełnienie oszustwa było możliwe dzięki dziurawym przepisom
wprowadzonym i kontrolowanym m.in. przez Leszka Balcerowicza,
wicepremiera i ministra finansów. Nie, ponieważ straty katowickiego
BHKzgodniezówczesnymiprzepisamimusiałybyćpokrytezNBP,czyliz
budżetupaństwa.Ktozatoodpowiadałprzedsądem?Nikt.
Gdyby prezesi Art B uciekli z Polski trzy tygodnie później, pewnie
udałoby się im wypłacić złożony w PKO BP depozyt -65 milionów zł, co
mogło spowodować bankructwo państwowego banku, PKO BP
dysponował bowiem wówczas zaledwie 25 milionami wolnych środków.
Doszłoby do jeszcze większej katastrofy, gdyby Bagsik i Gąsiorowski
zrealizowaliwystawioneprzeztensambankgwarancjena-uwaga-280
milionówzł,czyli2,8bilionastarychzłotych.Kapitałzałożycielskibanku
wynosił wtedy nie więcej niż 2 miliony zł, a depozyty posiadało w nim
ponad15milionówPolaków.KtoszefomPKOBPdałprawodonarażania
oszczędności klientów? Czy władze banku kiedykolwiek za to
odpowiedziały?Nikomuniespadłnawetwłoszgłowy.Doszłowprawdzie
doprocesukilkumałoważnychbankowcówzamieszanychwaferęArtB,
ale zarzucono im jedynie niedopełnienie procedur bankowych,
przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy i łapówkarstwo na
nie wielką skale. Na liście oskarżeń próżno szukać skonstruowania
wadliwych przepisów umożliwiających przekręt, przymykanie oczu na
ewidentne wyłudzenie, hipokryzję i zacieranie śladów. Nie ustalono -
właśnie przez brak dokumentów, które zniszczono - kto na aferze
najbardziejzyskał.Niewyjaśnionoroli,jakąodegraływtejsprawiesłużby
specjalne. Nie odpowiedziano na pytanie, w jakim celu generał
Gromosław Czempiński, były szef Urzędu Ochrony Państwa, odwiedzał
prezesówArtBwIzraelu.Nigdyniewyszedłnajawudziałpolskichsłużb
specjalnych w próbie przejęcia akcji PAŹ - izraelskiego przedsiębiorstwa
naftowego.
Jedną z najbardziej zagadkowych kwestii w aferze jest ucieczka
BagsikaiGąsiorowskiegozPolski.Zwialioniwpopłochunakilkagodzin
przed
wejściem
do
ich
domów
i
siedziby
firmy
brygady
antyterrorystycznej. Bez przeszkód wyciągnęli pieniądze i z paru
milionami dolarów w bagażnikach samochodów przekroczyli granicę
polsko-niemiecką. Badający te okoliczności warszawski sąd nie znalazł
dowodów na to, że przed planowanym zatrzymaniem obu prezesów
ostrzegł Maciej Zale-wski - wówczas minister w kancelarii prezydenta
Wałęsy. Nigdy nie dowiedziono, by o zaplanowanych zmianach w
przepisach bankowych (zmianach umożliwiających pomnożenie fortuny)
uprzedzał ich Ireneusz Sekuła, prominentny polityk lewic y. Nie
wyliczono, jaką część z ponad 420 milionów zł zagarniętych przez Art B
zabrał Aleksander Gawronik. W postępowaniu w sprawie Gawronika,
późniejszegosenatoraRP,sądniedopatrzyłsięprzestępstwa,choćwielu
świadków potwierdziło, że zagrabił on m.in. dzieła sztuki, komputery i
samochodynależącedofirmyBagsikaiGąsiorowskiegoorazdonichjako
osóbprywatnych.
Po ekstradycji Bagsik zmienił swoje dawne zeznania obciążające
Zalewskiego i Gawronika. Dlaczego? Być może ceną miał być wyrok -
zaledwie9latpozbawieniawolności.Biorącpoduwagęczas,któryBagsik
spędził w więzieniu przed ogłoszeniem wyroku, mógł się starać o
przedterminowe zwolnienie za dobre sprawowanie. Obecnie, jeśli prezes
ArtBwogólejeszczewrócizakratki,tonienadłużejniżkilkadziesiątdni.
Oprócz prominentnych przedstawicieli rządu, wojska i policji
politycznej w aferę zamieszani byli też równie prominentni
przedstawiciele
podziemia
kryminalnego:
Andrzej
Kolikowski,
pseudonim Pershing, uchodzący za bossa gangu pruszkowskiego, czy
Wiesław Peciak, oficjalnie przedsiębiorca budowlany. Ostatnie ustalenia
policji wskazują na to, że w domu Peciaka znaleziono pokwitowanie
pożyczki miliona dolarów, której Art B udzieliła Ireneuszowi Sekule. W
sejfie znajdowała się także niejawna dokumentacja firmy Sekuły -
Polnippon.
Sejm długo nie zgadzał się na uchylenie immunitetu posłowi Sekule.
Parlamentarny klub SLD traktował to jako zamach polityczny na lewicę.
Już wkrótce miało się jednak okazać, że Sekuła -jako prezes Głównego
Urzędu Celnego - dopuścił się kolejnego przekrętu. Polecił kupić za
ogromne państwowe pieniądze pomieszczenia dawnej fabryki im. Róży
Luksemburg w Warszawie. Ktoś zarobił na tej niekorzystnej dla GUC
transakcjikilkaładnychmilionów.IleznichwpadłodokieszeniSekuły?
A może również do kieszeni tych, którzy przez łata zapewniali mu
bezkarność?
Aferaalkoholowa.
WspomnienieoniejginiewpomrocedziejówIIIRzeczpospolitej.Kto
dziś pamięta, że wiele karier dzisiejszych milionerów zaczęło się od
prywatnego importu spirytusu. „Royal” w cysternach lub butelkach,
mieszaniu go z wodą i sprzedawaniu pod postacią wódki w oficjalnym i
nieoficjalnymobrocie.
Interes na alkoholu to były tzw. szybkie pieniądze. Kredyt, zakupy w
którejś z francuskich, holenderskich czy belgijskich gorzelni, transport,
przekroczenie granicy, sprzedaż w Polsce w hurcie lub detalu, przebitka
od3do10razy.Ijeszczeraztosamo,tylkojużbezkredytu.Wtensposób
zainwestowane 100 tysięcy dolarów przynosiło milion dolarów zysku w
dwa, trzy miesiące. A przepisy sprzyjające prywatnym importerom
alkoholu obowiązywały w Polsce przez co najmniej półtora roku! Żaden
państwowy urząd nigdy nie oszacował strat budżetu wynikających z
niepłaceniacełipodatkówzaalkoholnapoczątkupolskiejtransformacji.
Nikt tym bardziej nie potrafi wyliczyć strat pośrednich -ponoszonych
przez producentów zboża i ziemniaków, krajowe zakłady spirytusowe,
papiernie,hutyszkłaitp.
Ostrożne szacunki Głównego Urzędu Celnego każą przypuszczać, że
sprowadzonodoPolskibezcłaipodatku,częstonapodstawieniepełnych
lubwręczsfałszowanychfaktur,gruboponad30milionówlitrówczystego
spirytusu.WedługmocnozaniżonejocenyNIK,SkarbPaństwastraciłna
tymniemniejniż200milionówzł.Podczasgdypolicjaścigaładrobnych
przemytników alkoholu, przez granice przejeżdżały codziennie dziesiątki
cystern należących do zorganizowanych gangów, za którymi często kryli
siętzw.poważnibiznesmeniipolitycy.Alenietylkoonipowinniponieść
karęzagigantycznestratybudżetu.Bardziejwinnibylibowiemci,którzy
wimieniupaństwapozwolilinaskorzystaniezdogodnejokazji.
W roku 1989 zniesiono obowiązek posiadania koncesji na import
alkoholu. Odbyło się to pod hasłem liberalizacji handlu, ale nikt przy
zdrowychzmysłachniewierzył,żePolskazrobiłasięażtakliberalna.We
wszystkichnormalnychkrajach-takżewtzw.dojrzałychdemokracjach-
wewnętrzny i zagraniczny handel alkoholem regulowany jest surowymi
przepisami i obłożony wysokimi podatkami. Rezygnując z koncesji na
importalkoholu,politycyodpowiedzialnizatodoskonalemusielizdawać
sobie sprawę z tego, że spowoduje to wielkie nadużycia. Najwidoczniej
więc nie zależało im na uszczerbku, jaki poniesie Skarb Państwa. Albo
zależało na tym, żeby wtajemniczeni zarobili krocie. Nie trzeba być
Einsteinem,żebydomyślićsię,iżnierobilitegozadarmo.
Do takich wniosków doszła najwidoczniej także specjalna komisja
sejmowa, która po zbadaniu okoliczności afery alkoholowej wysunęła
wniosekpostawieniaprzedTrybunałemStanuosóbodpowiedzialnychza
luki w prawie: ministra finansów Leszka Balcerowicza, prezesa GUC
Janusza Ćwieka oraz dwóch kolejnych ministrów spraw wewnętrznych:
Czesława Kiszczaka i Krzysztofa Kozłowskiego. Posłowie z komisji
zarzucali im tylko to, co można było udowodnić, czyli niedopełnienie
obowiązkówibraknadzoru.MimotoSejmodrzuciłwniosekkomisji.
W ten oto sposób utrwalił się mechanizm sprzyjający innym
nadużyciom. Skoro w ewidentnej aferze alkoholowej winnym politykom
nie spadł włos z głowy, to znaczy, że oni i ich następcy pozostają pod
ochronąiwolnoimuchwalaćinnekorupcjogenneprzepisy.Nicdziwnego,
że wkrótce wybuchały kolejne afery, np. paliwowa i walutowa. Straty
budżetu wyliczono na - w zależności od szacunków - od 800 do 1100
milionów zł. Podobną, jeśli nie większą kwotę państwo straciło na
fatalnychprzepisachwykonawczychdoustawyopodatkuVAT.Powstało
kilkaset firm wyspecjalizowanych w wyłudzaniu tego podatku, tysiące
innychfirmtraktowałotojakododatkoweźródłozysków.
W tym samym czasie, w którym urzędnicy państwowi umożliwiali
gangsterom uzyskiwanie kolosalnych zysków, rolnicy grzebali fortuny z
tytułu lawinowo rosnącego oprocentowania kredytów, robotnicy tracili
pracę,aubodzy,którymbrakowałonazapłacenieczynszu,byliwyrzucani
nabruk.Politycy-osobiściezainteresowaniwtworzeniuklasyśredniej-
klasaminiższyminiezaprzątalisobiegłowy.Wszystkowzgodziezniemal
religijnymzaklęciemoprzedsiębiorczości,niewidzialnejręcerynkuitp.
ZatopienieStoczniGdańskiej
Podczas
wizyty
prezydenta
Wladimira
Putina
Aleksander
Kwaśniewski mówił, że Polska znana była w Rosji przede wszystkim z
wódki,wędlinikosmetyków.Niezająknąłsięnawet,żeznakomitaczęść
statków, kiedyś radzieckiej, a potem rosyjskiej floty, wybudowana była
rękoma polskich stoczniowców ze Stoczni Gdańskiej. Polski Prezydent
jedyne, co pamiętał ze swojego kraju, to wódka i kiełbasa. Zapomniał o
ludzkim trudzie trzech pokoleń stoczniowców gdańskich, dzięki którym
mógł zostać tym, kim jest. I dzisiaj ani Prezydenta Kwaśniewskiego, ani
kolejnych premierów, ani nawet Prezydenta Wałęsy nie interesuje, że to
miejsce, od którego zaczęły się polskie przemiany, zostało nie tyle
sprzedanezabezcen,ilepoprosturozkradzione.Wbiałydzień,zawiedzą,
przyzwoleniem,aniekiedynawetzpoparciempolskichelitpolitycznych.
Pamiętamy wszyscy, jak premier Rakowski w 1988 roku ogłosił
RakowskidecyzjęolikwidacjiStoczniGdańskiej.Jakiwtedypodniósłsię
krzyk w obronie stoczni, jak gwałtownie zareagowała cała ówczesna
podziemna opozycja. Dziś ci sami opozycjoniści nie protestują, gdy
tysiące stoczniowców są na bruku, a garstka cwaniaków zrobiła na
symboluSolidarnościinteresżycia.
17 grudnia 1990 roku rząd premiera Mazowieckiego podjął uchwalę,
że jako zadośćuczynienie za niezgodne z prawem ogłoszenie likwidacji
stoczniw1988roku,13procentakcjiprywatyzowanegoprzedsiębiorstwa
zostanie oddane w ręce załogi. Sprawiedliwe to i słuszne. Praktyka
pokazała, że było to tylko mydlenie oczu ludziom, którzy wtedy jeszcze
wierzyli, że Solidarność powstała i rządzić będzie po to, żeby nie było
więcejkłamstwaikorupcjiwrządzie.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Sprawa bardzo głośna, sprawa symbolu Solidarności, sprawa Stoczni
Gdańskiej.
Rano, kiedy zabierałem głos, tu z trybuny sejmowej, kiedy wczoraj
powiedziałem o tym, że tu siedzą ludzie winni, żachnął się, obraził się
jaśnie były marszałek Płażyński. Stał na baczność, nie wiem, czy przede
mną - to dziękuję, panie marszałku, jeżeli przede mną. Ale stanął na
baczność, nie wiedział, co ma zrobić. A akt oskarżenia, drodzy państwo,
jest w prokuraturze. Ta prokuratura siedzi cicho oczywiście. Po co?
Stocznia?PrzecieżLepperemtrzebasięzająć,pocostocznią,jejitakjuż
niema,aLepperjeszczebruździ.Lepperemsięzająć!
Oskarżeni: Lewandowski Janusz, poseł na Sejm, Maciej Płażyński,
poseł na Sejm i Dariusz Kardaś, sędzia Sądu Rejonowego w Gdańsku,
oskarżeniwtejsprawie.Icoprokuraturarobi?Nicnierobi.
Pocomacośrobić?Itakstocznijużniema,ikolebkiswojejniema
ten środek - bo ci też wywodzą się z tego ruchu, większość z nich, i
większość Samoobrony też z tego ruchu. Ci ludzie uczciwie uwierzyli w
Solidarność, nie tylko w hasła, uwierzyli, że komunizm trzeba obalić, że
trzebawprowadzićnowyustrój.Ico?Szubrawcyszydząsobiezludzi.Oni
uratowali...Kolebkiniepotrafiliuratować,achcąkrajratować?Jakiesą
straty,państwowszyscywiecie.
Już w 1991 roku Janusz Lewandowski, minister przekształceń
własnościowych, wydał rozporządzenie 3/91, do którego załącznik
stanowił. „Regulamin Nieodpłatnego Zbycia Części Akcji”, precyzujący
podział akcji dla załogi. W rozporządzeniu tym minister Lewandowski
zarządził, że akcje należą się stoczniowcom polskim, ale muszą oni
poczekać do 1994 roku. Czyli jeden obiecał w świetle jupiterów, że oto
nowy rząd naprawi krzywdy wyrządzone pracownikom stoczni, a drugi,
już po cichu, odwlókł naprawę krzywd o kolejne cztery lata, wiedząc, że
sytuacja stoczni jest zła. Pracownicy stoczni czekali na realizację
kolejnychobietnicwierząc,żeekonomicznasytuacjaichprzedsiębiorstwa
poprawi się. Nic takiego nie następowało. Był to wynik umyślnego
działaniakolejnychzarządcówstoczni,którychcelembyłodoprowadzenie
zakładu do ruiny, żeby można było użyć argumentu, że nic z nim nie
możnazrobić,tylkosprzedaćpokawałku.Aludzie?Aludzieznajdąsobie
innąrobotę.Albonieznajdą.Wkońcucobiznesmenówobchodzi,cosię
staniezludźmi.
AbyłaszansapowstrzymaniaupadkuStoczniGdańskiej.W1992roku
Fundacja Naukowo-Techniczna przedstawiła plan ratowania stoczni i
wyciągnięciajejzkryzysu.Tobyłkompleksowyplanobejmującynietylko
projekt finansowania budowy statków, ale też szkolenie oraz trening
kadry kierowniczej i marketing. Nikt z zarządu nie przejął się tym
dokumentem, a już na pewno nie brał go pod uwagę minister
Lewandowski.Miałwtedyinnezajęcia.Aleniezapomniałostoczni.Dalej
realizowałdługofalowyplanrozłożeniategoprzedsiębiorstwanałopatki.
3 września 1993 roku Lewandowski podpisuje umowę z Maciejem
Płażyńskim, wtedy wojewodą gdańskim. W dokumencie tym przekazuje
swojewszystkiepełnomocnictwanajegoręce.Pozazwykłymiustaleniami
o przekazaniu pełnomocnictw, zwraca uwagę paragraf 3 umowy, w
którym napisano, że Płażyński ma obowiązek składania co kwartał
sprawozdań o podejmowanych czynnościach wobec stoczni. Woje- woda
nie uczynił tego ani razu! Świadczy to nie tylko o tym, że od początku
Ptażyński całkowicie lekceważył prawo nałożone przez ministra, ale
równieżotym,iżzkoleiministranieinteresowałoto,cosiędziejeztak
ogromnym zakładem pracy na Wybrzeżu. I nie może Płażyński się
usprawiedliwiać,żenicotymniewiedział,żezapomniałalbożemiałinne
sprawy na głowie. Bo jakie inne ważniejsze sprawy mogły zaprzątać
reprezentanta rządu w Gdańsku, jeżeli nie możliwość pracy i zarabiania
pieniędzy przez 20 tysięcy łudzi, bo tylu właśnie osobom dawała pracę
StoczniaGdańska?
O umyślnie szkodliwym działaniu Macieja Płażyńskiego niech
świadczy dokument z 3 listopada 1993 roku - stanowisko Rady
Nadzorczej Stoczni Gdańskiej skierowane do wojewody. Podpisany pod
dokumentem profesor Jerzy Doerffer, przewodniczący Rady Nadzorczej,
niezostawiasuchejnitkinazarządzieStoczniGdańskiej.
Mimo opracowania i określenia zadań 1993 roku (...) Zarząd Stoczni
nie podjął skutecznych kroków umożliwiających realizację tych planów
(...) Świadczy to albo o bardzo niskim poziomie planowania albo też o
brakudyscyplinywStoczni.(...)UwagRadyNadzorczejonarastającym
zagrożeniu wykonania planu roku 1993 Zarząd nie przyjmował do
wiadomości. (...) Zdaniem Rady, Zarząd systematycznie traci zdolność
operatywnego kierowania stocznią w celu wyjścia z narastającego
kryzysu. Strata brutto po trzech kwartałach wyniosła 174 miliardy
złotych”.
TakidokumentmusiałwylądowaćnabiurkuPłażyńskiegoimusiałon
wiedzieć, że sytuacja w stoczni jest kryzysowa. Nic nie zrobił. To
dokument dużej wagi, podpisany nie przez pierwszego lepsz ego
urzędnika, lecz przez człowieka z naukowym tytułem, wybitnego
uczonego o światowej renomie, piszącego w imieniu rady nadzorczej.
Nieuwzględnienie tego ostrzeżenia to nie zaniedbanie czy niewłaściwa
ocenasytuacji.Trzebatonazwaćpoimieniu-topoprostuprzestępstwo,
za które Płażyński, dziś wybitny działacz Platformy Obywatelskiej, nigdy
nieodpowiedział.
W 1994 roku zrealizowano wreszcie obietnice solidarnościowych
rządów sprzed 5 lat i dano pracownikom stoczni akcje ich
przedsiębiorstwa. Ale nie dostali oni akcji, tylko świadectwa udziałowe;
najednoświadectwoprzypadałood1000do5000akcjipośredniejcenie
10złzaakcje.
Było już oczywiście za późno na wszystko. Można byłoby myśleć o
ratowaniu Stoczni i tysięcy miejsc pracy, gdyby wszyscy -pracownicy,
administracja,wojewodagdański,ministrowierząduRPiwładzeStoczni
Gdańskiej - naprawdę pragnęli ratowania zakładu. Ale na tym zależało
jedynie pracownikom, ludziom pracy najemnej. W gabinetach panowie
wiedzieli już od dawna, że chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby zarobić na
sprzedażystocznijaknajwięcej.
20 czerwca 1996 roku Zarząd Stoczni Gdańskiej wniósł o ogłoszenie
upadłościzakładu.PowoływałsięwswoimwnioskunauchwałęWalnego
Zgromadzenia Akcjonariuszy nr 6/96. Trzyosobowy Zarząd skłamał.
Dziesięciokrotnie zaniżył wielkość majątku trwałego. To zbrodnicze
kłamstwo,potemposłużyłodowykupieniastocznizaśmiesznepieniądze.
SądRejestrowywGdańskuogłosiłupadłośćstoczni8sierpnia1996roku.
Od tego czasu zaczęło się jawne i niczym nieskrępowane bezprawie.
Zarówno wniosek Zarządu o upadłość, jak i decyzję o ogłoszeniu
upadłości, sędzia komisarz Dariusz Kardaś przetrzymywał w tajemnicy
przed opinią publiczną do 1998 roku. Teraz już wiadomo dlaczego - bo
decyzjasąduoupadłościstocznibyłabezprawna!SędziaKardaświedział,
że postanowienie o upadłości zawiera błędy prawne, które je
dyskwalifikują. Ale nie o błędy formalne tu chodzi. Idzie o to, że wtedy,
gdy sąd podał wniosek o upadłość, w Sądzie Gospodarczym w Gdańsku
rozpatrywany był pozew pracowników-akcjonariuszy o unieważnienie
uchwały nr 6 Walnego Zgromadzenia. Tej samej, na podstawie której
Zarządzgłosiłwniosekoupadłość.Niejestmożliwe,żebySądRejestrowy
w Gdańsku, ogłaszający upadłość stoczni, nie wiedział, że rozpatrywany
jestwniosekakcjonariuszyounieważnienieaktuprawnego,napodstawie
którego ogłoszona będzie upadłość takiego ogromnego zakładu pracy. A
mimotoupadłośćuchwalono.
Sędzia Kardaś nie tylko zataił decyzje prawne. Ustanowił również
Radę Wierzycieli Stoczni Gdańskiej bez uwzględnienia w Radzie
przedstawiciela Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Nawet nie zawiadomił Urzędu Pracy o zamiarze powołania takiej Rady.
Sędziemu Kardasiowi musiało bardzo zależeć, żeby nikt z Urzędu Pracy
niereprezentowałinteresówpracowników.
23 lutego 1998 roku Wojewódzki Sąd Gospodarczy w Gdańsku
unieważnia Uchwałę Walnego Zgromadzenia Wspólników nr 6, która
decydowała o upadłości. I nic się nie dzieje. Żaden sędzia nie zechciał
przywrócić stanu sprzed niesprawiedliwych wyroków, żaden sędzia nie
zrobił nic, by ratować stocznię, żaden sędzia nie miał na tyle poczucia
sprawiedliwości, żeby naprawić krzywdy wyrządzone stoczniowcom.
Przeciwnie, dalej brnięto w błędy i oczywiste kłamstwa prawne.
Wyznaczony przez sąd syndyk Michał Lachert złożył na jego miejsce
powołano nowego syndyka, który nie ma umocowania prawnego, a w
dokumentach prawnych w dalszym ciągu powołuje się na nazwisko
Lacherta,coczyninieważnymiwszelkieaktyprawne.
Możemiktośzarzucić,żeodwołujęsiędoargumentówuczuciowych,
żeby wzbudzić emocje ludzi. Jeżeli więc ktoś ma wątpliwości, to proszę:
oto słowa z uzasadnienia wyroku Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku o
unieważnieniu uchwały nr 6.. „Z zapisów aktu notarialnego też nie
wynika, aby władze spółki w jakikolwiek sposób były przygotowane do
działania spółki w zakresie działania spółki w upadłości. Takie
postępowanie świadczy o pozbawieniu akcjonariuszy miejsc pracy i
majątku, jakim były akcje. Należy podkreślić, że Skarb Państwa
posiadającywiększościowypakietakcjiniebyłzainteresowanynależytym
iwłaściwymrozwojemstoczni,niereagowałnasygnały,żejestźleodco
najmniej 1993 roku, że może nastąpić utrata majątku. Podjęcie uchwały
nr 6 było odbiciem tolerowania bezradności i bezczynności, gdy
rzeczywiście zagrożony był byt spółki. (...) zaskarżona uchwała nr 6
została podjęta z naruszeniem dobrych obyczajów kupieckich - godzi w
interesy spółki, krzywdząc przy tym akcjonariuszy. Bierność i bezwład
władzspółkitopostępowanienieetyczne”.
Bardzo łaskawy i oszczędny w słowach jest sąd w Gdańsku..
„Postępowanie nieetyczne” - tak określa przestępcze zaniechanie przez
władzejakichkolwieksposobówratowaniamiejscpracyimajątkustoczni.
Takimi eleganckimi zwrotami kwituje fakt bezprawnego pozbawienia
tysięcyludzipracy,kłamstwaitraktowanie
Prawajakspluwaczki.Nazywajmyrzeczypoimieniu.
Toniekoniecprzekrętu.
Walka o stocznię trwała bez przerwy. Z jednej strony zdesperowani
ludzie,którzywalczylinieobogactwa,ajedynieomiejscapracyioto,by
mogli godnie żyć z pracy własnych rąk, a z drugiej grupa pazernych,
chciwych i gotowych na wszystko kombinatorów zdecydowanych
zamienićstocznięnaczek.
W1996rokupowstajeStowarzyszenieSolidarnizeStoczniąGdańską,
rok później Społeczny Komitet Ratowania Stoczni i Przemysłu
Okrętowego. Opracowany jest plan ratowania zakładu. Grupa banków
nazywana G-12 oferuje 640 milionów zł dogodnie oprocentowanych
kredytów,opracowanyjestcałyplanfinansowaniapracy,dającyjejszansę
przetrwania i rozwoju. W tej sprawie 28 lipca 1998 roku złożono u
sędziego Kardasia list intencyjny. W dokumencie tym informowano o
planachratowaniastoczni,planachmającychszansępowodzenia.Sędzia
Kardaś ogłuchł. Nie zareagował. Nie zrobił nic. Dlaczego? Dlatego, że
celemjegodziałaniabyłonieratowaniestoczni,aleprzygotowaniejejdo
sprzedaży. Co ciekawe, plan ratowania stoczni poparł syndyk Michał
Lachert,imusiałodejść.
Wszystko robiono, byle tylko jak najszybciej sprzedać zakład.
Ostatecznie stocznię sprzedano ją 3 grudnia 1998 roku. Nabywcą była
Trójmiejska Korporacja Stoczniowa. To bardzo dziwny twór. 95 procent
udziałów ma w nim Stocznia Gdynia, 4 procent Evit Progres, spółka
developerska, czyli zajmująca się budownictwem, a l procent - Janusz
Banach. Korporacja przestaje istnieć 3 grudnia 1998, a 2 grudnia
powstaje w Radomiu spółka Synergia 99 o kapitale założycielskim 4
tysiącezł.
Stocznia Gdańska zostaje kupiona przez Stocznię Gdynia S.A., w
którejudziałymająpanowieSzlanta,KierkowskiiBuczkowski.Sąoniwe
władzach spółki Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny S.A. Tereny Stoczni
Gdańskiej Stocznia Gdynia przekazuje spółce. „Synergia” 99. To jawna
kpina!Nieznanaspółkazniewielkiegomiastadostajewewładanietereny
wartemilionydolarów.
Nawetten,comagębępełnąfrazesówoprawachrobotników,costoi
na czele największego związku zawodowego Solidarność, czyli Marian
Krzaklewski, też cynicznie zlekceważył krzyk rozpaczy ludzi, którzy
niczego innego nie chcieli jak tylko pracy i chleba. Mam w ręku
dokument, w którym zwracają się do niego przewodniczący Solidarności
Stoczni Gdańskiej i przewodniczący Społecznego Komitetu Ratowania
Stoczni Gdańskiej, prosząc o dotrzymanie danej przez Krzaklewskiego
obietnicy o powołaniu zespołu mającego opracować dla premiera Buźka
propozycję powstrzymania procesu sprzedaży stoczni. Krzaklewski nie
zareagował.Związkowiec!
4 stycznia 2001 roku minister skarbu Aldona Kamela-Sowiń-ska
podpisuje zgodę na nabycie akcji spółki Synergia 99 przez dwie
amerykańskie firmy. Oto jak się dokonuje z mocy prawa wyprzedaży
majątku narodowego w obce ręce. Trzech cwaniaków: Szlanta,
KierkowskiiBuczkowskibiorąjakswojeterenystoczni.
Wczasie,gdytrwałaagoniazakładu,państwopolskiezapłaciłookoło
70milionówdolarówzastatkizbudowanewstoczniachzagranicznych.Te
70milionówdolarówdałobyStoczniGdańskiejmożliwośćoderwaniasię
oddna.Niktzpolitykówniekiwnąłnawetpalcem.Nabrukposzłoponad
7tysięcyosób.
Trzeba wreszcie otwarcie powiedzieć ludziom, bo oni mają prawo
wiedzieć, kto ponosi odpowiedzialność za to, że dzisiaj, po 12 latach
wolnejPolski,niemająpracywstoczni,niemogąutrzymaćswoichrodzin
izostalisprowadzenidoroliniepotrzebnegobalastu.
Najwyższa Izba Kontroli jasno stwierdziła, że odpowiedzialność za
pierwsze decyzje o likwidacji stoczni gdańskiej w 1988 roku ponoszą
komunistyczni dygnitarze. A za niedoprowadzenie do prywatyzacji,
tolerowaniezaniechaniaprzezZarządSpółkidziałańefektywnościowychi
restrukturyzacyjnych, w tym niewykorzystanie opracowań i ekspertyz
dotyczących stoczni, wykonanych przez firmy doradcze, opłacane przez
Międzynarodowy Fundusz Walutowy, odpowiada Janusz Lewandowski.
DzisiajposełPlatFormyObywatelskiej,którymaczelnośćpouczaćinnych
z trybuny sejmowej, jakie to wyrzeczenia musi ponieść społeczeństwo,
żeby w kraju było lepiej. Ten, który ludzi doprowadził do upodlenia i
skrajnej nędzy, teraz zadowolony z siebie sprzedaje recepty wierząc, że
nikt w Gdańsku nie zapamięta jego przestępczych działań przeciwko
kolebceSolidarności.
Za zaniechanie nadzoru właścicielskiego i brak zainteresowania
sprawami spółki oraz spóźnione działania w celu znalezienia
strategicznego inwestora odpowiada Wiesław Kaczmarek. Arogancki i
butny człowiek, mający za gorszych tych, którzy nie zgadzają się z jego
zdaniem.
Był czas, gdy stocznia była symbolem upadku komunizmu,
zwiastunem, niepodległości i godności kraju. Tam był początek wolnego
kraju, nowych nadziei i godności ludzi pracy. Ta stocznia wylansowała i
zapoczątkowała wielkie kariery polityczne Wałęsy, Mazowieckiego,
Geremka,Kuronia,umocniławiaręwMichnika.
DzisiajStoczniajestwagonii.Jużnawetniesłychaćkrzykurozpaczy
tysięcyludzibezpracyigodności.Taknaprawdęsłyszątenkrzyktylkoci,
którzy chcą i umieją słuchać najbiedniejszych. A ci, którzy na plecach
stoczniowców wjechali na salony władzy i wiedzie się im dobrze, żyje
dostatnio, są głusi na ten krzyk. Dramat przeżywa tylko załoga
przedsiębiorstwa,dzisiajzdziesiątkowana,okaleczonaprzezkłamliwychi
niegodziwychprzywódcówSolidarności.
Z początkiem lat 90. majątek Stoczni szacowano na 500 milionów
dolarów. W wolnej Polsce sprzedano ją za grosze, oddano w łapy trzech
cwaniakówzGdyni,
Polska powinna się wstydzić. Do stoczniowców strzelano, bito ich,
upokarzano przez długie lata totalitarnego systemu. Bezskutecznie. Dziś
udało się rozstrzelać ich ekonomicznie tym wszystkim politykom, którzy
odwrócenisądostoczniplecami.
PrzekrętwFabryceSamochodówMałolitrażowych.
Krok po kroku, systematycznie i z żelazną determinacją, Polska i
Polacy są okradani przez swoje elity polityczne. Nikt z tych, którzy
niegdyś nawet dość ofiarnie walczyli o wolność, dziś nie zająknął się na
temat tego, że ich kraj jest rozdrapywany przez bezwzględnych
zagranicznych biznesmenów i cynicznych Polaków, mocą swojej władzy
decydujących o losie polskiego społeczeństwa. Pisałem, jak zniszczono
StocznięGdańską.
Pisałemotymzbólemiwściekłością,bozniszczononietylkomiejsce
pracytysięcyludziiichrodzin,alezniszczonosymbolwolnejPolski.Chcę
teraz opowiedzieć, jak kilku ludzi ciągiem przestępczych działań
pozbawiło polskiego podatnika niewyobrażalnych sum pieniędzy.
Sprawcy tych przestępczych czynów dzisiaj z sejmowej trybuny mają
czelnośćpouczaćinnychomoralności,powadzeurzędu,zarzucaćinnym
kłamstwa.Trzebanaprawdęniemiećsumienia,żebymyśleć,żeludziew
Polsce nie będą im pamiętali działalności na rzecz obcego kapitału i
wyprzedażyPolski.
Celem działań tej przestępczej grupy stała się Fabryka Samochodów
MałolitrażowychwBielsku-Białej.
ZprzemówieniawSejmie25stycznia2002r.:
Następna sprawa - Fabryka Samochodów Małolitrażowych FSM
Bielsko-Biała. I Olechowski - ten obrażony, nie wiadomo, z jakiego
powodupaniministerPiwnikwystępujewjegoobronie.Prokuratorbroni
go. Fabrykę sprzedano za grosze. Z budżetu doplacono do tego 5,4
miliona zł. Zobowiązania, gwarancje data Rada Ministrów. I co?
Podpisano wtedy, jest to przestępstwo, jest to niedopuszczalne, umowę
sporządzono w języku angielskim. Mało który z ministrów wtedy znał
język angielski, ale ówczesny minister finansów, właśnie nie kto inny,
tylko Olechowski podpisał tę umowę. Podpisał i nic - odpowiedzialności
żadnej.
Jakwiadomo,FiatasprowadziładoPolskiekipaWładysławaGomułki
w 1968 roku. I wtedy pewnie były jakieś nadużycia i korupcja. Ale tak
naprawdę, Włosi zrobili złoty interes dopiero teraz - w III
Rzeczpospolitej,gdzieudałoimsiętrafićnaludzinietylkochciwych,alei
całkowiciepozbawionychzasad.
W1990rokurządTadeuszaMazowieckiegozamieniaFSMnaspółkę
SkarbuPaństwa,awewrześniu1991rokuRadaMinistrówwyrażazgodę
nazbycieakcjiWłochomwszczególnymtrybie,czylibezoglądaniasięna
ustawę o prywatyzacji. Miesiąc po tym Janusz Lewandowski
Lewandowski, minister przekształceń własnościowych, podpisuje
Olechowski z Fiatem list intencyjny, a 20 maja 1992 roku ówczesny
minister finansów w rządzie Jana Olszewskiego - Andrzej Olechowski
podpisuje akceptację umowy. Osiem dni później swe podpisy składają
sam premier i wspomniany minister. Jest jeszcze jeden człowiek, wart
wspomnienia,któryteżpodpisujesiępodtymdokumentem.ToZbigniew
Piotrowski-przewodniczącyRadyNadzorczejFSMS.A.Jużwkrótce,tym
razemjakoosobaprywatna,skasuje5,4milionazłodSkarbuPaństwaza.
„opracowanie koncepcji prywatyzacyjnej”. Nie wiem, czy jest jeszcze
jeden taki kraj, w którym równie jawnie korumpuje się urzędników
państwowych.
AlewróćmydoAndrzejaOlechowskiego,wielkiegopolitykaPlatformy
Obywatelskiej,kandydatanaprezydenta,którytakładniemówiłowalcez
korupcją w swoim programowym przemówieniu w finale kampanii
prezydenckiej.
20 maja, gdy Olechowski podpisywał protokół uzgodnień do Umowy
Definitywnej, nie mógł nie znać treści umowy z Fiatem przygotowanej
przez jego kumpla, Janusza Lewandowskiego. A treść tej umowy była
czymś niesłychanym w historii polskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Przewidywano cały szereg ulg, przywilejów i preferencji (zwolnienia
celne, podatkowe, kontyngenty bezcłowe), jakie Skarb Państwa lekką
rączkąLewandowskiegooddałWłochom.
Trzeba jasno stwierdzić, że minister Lewandowski przekroczył swoje
kompetencje. Nie miał prawa ani upoważnienia do wyboru sposobu
prywatyzacji FSM według własnego widzimisię. Nie miał też prawa
gwarantować włoskiemu gigantowi ochrony ze strony rządu dla
działalności
Fiata
w
Polsce.
Rada
Ministrów
upoważniała
Lewandowskiego, a później Olechowskiego do działań, nie znając
praktycznie stopnia zaawansowania rozmów między stroną polską a
włoską. Obaj ministrowie cieszyli się ogromnym zaufaniem polskiego
rządu. Obaj ministrowie zaufania tego nadużyli w sposób przestępczy i
kryminalny.
Liczący ponad 900 stron projekt umowy nie był w ogóle poddany
ocenie wyspecjalizowanych komórek prawnych organów administracji
państwowej.Tooburzające,oczywiście,aleprawdziwymkryminałembyło
to, że projekt tej tak ważnej dla kraju umowy sporządzony w języku
angielskimiwłoskimzostałprzedstawionyrządowinaledwiekilkanaście
godzinprzedobradamiRadyMinistrów,naktórychmiałazapaśćdecyzja
o podpisaniu umowy z Fiatem. Jest oczywiste, że żaden z ministrów nie
mógł rzetelnie poznać tego dokumentu. Widać na tyle panowie
ministrowie ufali Olechowskiemu i Lewandowskiemu, że zaakceptowali
podsunięty im dokument bez żadnych uwag! W umowie, oprócz
ogromnych strat Skarbu Państwa, które pociągały za sobą wspomniane
ulgiizwolnienia,znalazłysięteżustaleniadotycząceochronyśrodowiska,
jednoznacznie niekorzystne dla Polski. Rada Ministrów na tyle wierzyła
Olechowskiemu, że poleciła centralnym organom państwowym podjęcie
działańumożliwiającychwykonanieumowy.
Popatrzmy, co takiego było w umowie, którą tak skrupulatnie
przygotował Janusz Lewandowski, a podpisał jego kolega Andrzej
Olechowski,obajopierającswojedziałanianakłamstwieiłamaniuprawa.
Umowa nakazywała Polakom odraczać Fiatowi płacenie cła, udzielać
ulg
w
płatnościach,
przyznawać
35
procent
samochodów
kontyngentowych, zobowiązywała też Polskę do zwracania Włochom
wszelkichkarnałożonychnanichzazanieczyszczenieśrodowiska,atakże
zwalniała ich z obowiązku zatrudniania pracowników, którzy odeszli z
zakładu, bo zostali powołani do wojska, lub kobiet po urlopach
macierzyńskich.Toskandaliniesłychanezupełniewarunki.Olechowskii
Lewandowski zgodzili się na warunki, które zwykło się stosować wobec
podbitychwkonflikciezbrojnymkrajów!JakłatwoOlechowskipodpisał
się pod urągającym wszelkim normom ustaleniom pozwalającym na
pozbawianiepracykobiet,którewłaśnieurodziłydzieci.On,demokratai
zwolennik rodziny, fotografujący się z wnuczką na przedwyborczych
afiszach.
Niedopuszczalny jest też zapis w umowie, iż prawem, które reguluje
wszelkiespornekwestie,jestprawoszwajcarskie.Pomyłka?Nie.
Olechowski po prostu chronił interesy swoich mocodawców, bo
zastosowanie szwajcarskiego prawa w praktyce uniemożliwiało
rozstrzyganie sporów i - co ważniejsze - uniemożliwiało renegocjację
umowy. Włosi zabezpieczyli się na wszelkie sposoby. Ale nie byłoby to
możliwe bez pomocy i służalczości pana ministra Olechowskiego.
OlechowskiwimieniuSkarbuPaństwaprzyjąłzobowiązanie,żewłoskiej
firmie będą wypłacane odszkodowania za nie odpowiadające Włochom
decyzje polityki wewnętrznej lub zagranicznej. Tym samym złamał
Konstytucję, najważniejszy akt prawny Rzeczpospolitej. Nikt go z tego
nigdynierozliczył.
Dlategoinstytucjekontrolującestwierdziłyjednoznacznie,żeAndrzej
Olechowskidziałałnielegalnie,auchwałyRadyMinistrów,wprowadzone
przez Olechowskiego są niezgodne z prawem, czyli nieważne. Bo przede
wszystkim Rada Ministrów ma obowiązek zapewnić swymi działaniami
ochronęinteresówpaństwa.
Skarb Państwa zobowiązał się decyzją Olechowskiego do przejęcia
wszystkich długów FSM, a było tego 17 bilionów starych złotych, co
oczywiście narusza ustawę o zobowiązaniach podatkowych. Ale jeśli
OlechowskiłamałKonstytucję,naktórąprzysięgałjakominister,tomógł
teżbezkarniezłamaćzwykłąustawę.
Cociekawe,umowazostałautajniona,częśćdokumentacjibyłanawet
przechowywana
w
prywatnym
mieszkaniu.
Czyżby
Andrzejowi
Olechowskiemuzależałonatym,żebyspołeczeństwoniedowiedziałosię,
jaki pasztet przygotował podatnikom, którzy ze swoich kieszeni musieli
zapłacićzanieprawne,przestępczedziałaniapanaministra?
Policzono, ile kosztowała nasze państwo samowola Olechowskiego,
jego kłamstwa i mataczenie. 20 bilionów 326 miliardów starych złotych,
czyli 2,3 miliarda nowych złotych. Z jednego zakładu! Decyzją jednego
tylkoczłowieka!
Ministerstwo Finansów samo ponaglało Urzędy Skarbowe, by
odraczałyterminypłatnościFiataAutoPoland.Dysponujędokumentami,
które udowadniają, że np. Urząd Skarbowy w Bielsku-Białej w latach
1991-1993odroczyłwłoskiejfirmiespłatę211723234złotych.
Wgrudniu1993rokuSkarbPaństwaposiadałwewszystkichspółkach
KatowskichwPolsceniemniejniż10procentudziałów,wkrótcejednak,
na skutek podniesienia kapitału przez Włochów, utracił wszelkie
uprawnienia, a także stracił 357 miliardów starych złotych, które były
wkłademgotówkowymzaowewspomniane10procent.
Olechowski, pytany potem przez prasę o swoje. „zasługi”, bez żenady
najpierwzwalałwinęnapoprzedników,czyliJanuszaLewandowskiego,a
potembagatelizowałsprawę,mówiąc,żegdybynieon,łaskawca,toFSM
by upadła. Mówił, że uważa tę urągającą wszelkim normom i poczuciu
sprawiedliwościumowęzasukces.Todopierozakłamanie!
Jest chyba rzeczą oczywistą, że takie działanie nie mogło ujść
bezkarnie.DoniesieniedoprokuraturywWarszawiezostałozwróconedo
prokuraturywBielsku-Białej,choćdlakażdegoprokuratoramusiałobyć
jasne, że nie gwarantuje to bezstronności postępowania. Prokuratura
Wojewódzka w Katowicach, gdzie w końcu wylądowało doniesienie o
przestępstwach przy restrukturyzacji FSM, umorzyła postępowanie.
„wobecbrakuznamionczynuzabronionego”(!).
Trzy związki zawodowe złożyły zażalenie na to oburzające
postanowienie katowickiej prokuratury. Tam wreszcie ktoś poszedł po
rozum do głowy, a może po prostu przestraszono się wzbierającego
gniewu ludzi i sprawę od 1996 roku prowadzi Prokuratura Wojewódzka
(obecnieOkręgowa)wWarszawie.
W1997rokuprasapodała,żeuzyskałapotwierdzeniezprokuratury,iż
w
najbliższym
czasie
zostaną
postawione
zarzuty
Andrzejowi
Olechowskiemu. To zrozumiałe i oczekiwane posunięcie polskich
organów ścigania. W każdym innym kraju człowiek, który naraził Skarb
Państwa na tak ogromne straty, który okłamał Radę Ministrów, którego
działania przy sprzedaży majątku narodowego nosiło wszelkie cechy
oszustwa i lekceważenia prawa, taki człowiek, powtarzam, w każdym
innym kraju stanąłby przed sądem. Oczekiwałem więc tego samego i w
Polsce. I nic się nie działo. Tymczasem nic się nie dzieje do dzisiaj.
Olechowski spokojnie kandydował na prezydenta, zmieniał partie jak
rękawiczki,publicznieopowiadał,żejestczłowiekiemdowynajęcia,czym
budziłniesmaknawetunajbardziejdoświadczonychpolityków,wreszcie
założyłPlatformęObywatelską,doktórejściągnąłpolitykówzpartii,które
przezostatnie4latadoprowadziłyPolskęnaskrajupadłości.POtogrupa
cynicznych graczy politycznych, liczących na ludzką łatwowierność,
udającychniewinnychidopierorozpoczynającychkarieręludzioczystych
rękach.AjakieczysteręcemożemiećOlechowski,którydoprowadziłdo
niekorzystnego rozporządzenia państwowym majątkiem, Płażyński
winien rozkładu Stoczni Gdańskiej, czy Lewandowski, którego ręce są
unurzane po łokcie w nieczystych prywatyzacjach, w bezrobociu całych
wsiimiastpolskich?
Fiatpowakacjachpodatkowych,jakiezafundowalimupolscypolitycy
liberałowie, tak ustawił sobie wskaźniki obliczania dochodów, że
wykazujetylkostratyi...niepłaciwPolscepodatków.Niktchybawtonie
uwierzy,jeżelipopatrzynawskaźnikisprzedażysamochodówosobowych
w Polsce, gdzie Fiat niezmiennie plasuje się na czołowych miejscach od
lat.
Jeżeli krzyczę o rozkradaniu, wyszarpywaniu Polski po kawałku
wykazuję, że nie są to jednostkowe sprawy, że mamy do czynienia z
trwałym i zakorzenionym w polskim życiu politycznym zjawiskiem
moralnego gnicia polskich elit politycznych, opieram się na faktach. A z
faktami ciężko dyskutować. Nieubłaganym fak tem jest dziwna zmowa
milczenia, jaka zapadła wokół Andrzeja Olechowskiego. Czy to nie
zastanawiające, że po doniesieniach prasowych, potwierdzonych
informacjach o bliskim postawieniu zarzutów Olechowskiemu, zapada
milczenie. Prokuratura nic nie robi, Olechowski kontynuuje karierę
polityczną. Rzecznik Praw Obywatelskich, profesor Tadeusz Zieliński, w
grudniu 1993 roku wystosował do Waldemara Pawlaka, ówczesnego
premiera, pismo, by ten zainteresował się przebiegiem prywatyzacji.
Znalazł się tam charakterystyczny fragment:. „(...) zdecydowałem się na
przedstawienie sprawy Prezesowi Rady Ministrów, Pani Hannie
Suchockiej,proszącozainteresowaniesięprzebiegiemprywatyzacjiFSM
S.A. w Bielsku-Białej, budzącej wiele emocji wśród pracowników tych
Zakładów.NaskierowanedopaniPremierpismozdnia21września1993
r.nieotrzymałemodpowiedzi.
„Odpowiadałrzecznikowiniepremier,widoczniemiałzamałoczasu,
tylkoministerprzekształceńwłasnościowych.Byłnimwtedyniektoinny
jak Janusz Lewandowski, ten sam, który przygotował ową haniebną
umowę. Lewandowski próbował wyjaśniać, że pracownicy FSM nie
dostali akcji spółki, bo miały one. „wartość ujemną”. Żałosne próby
okłamania profesora Zielińskiego spaliły na panewce. Nic z nich nie
wyszło, bo Rzecznik Praw Obywatelskich nie przyjął tych pokrętnych
tłumaczeń.
Słyszałem
już
wielokrotnie
argumenty,
że
obrany
sposób
prywatyzowaniaczyrestrukturyzacjiFSMbyłjedyniesłuszny,boratował
zakład przed bankructwem, a ludzi przed zwolnieniami. To nieprawda.
Bzdurąjest,żeniebyłolepszychkontrahentówniżFiat.Kontrahencibyli,
tylkomożeniedawalitakłatwozarobić?Zachowaniemiejscpracytodla
mniebardzopoważnyargument.Alezastanawiamsięnadtym,ilemiejsc
pracymożnabystworzyć,uruchamiającwpolskiejgospodarceponad20
bilionówstarychzłotych?
Powiem jeszcze raz, żeby nikt nie miał wątpliwości - Andrzej
Olechowski powinien za swoje niezgodne z prawem działania przy
restrukturyzacji Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej
stanąć przed trybunałem Stanu. W żadnym innym kraju taki ktoś nie
mógłbyfunkcjonowaćwpolityceczyjakiejkolwiekdziałalnościpublicznej.
Jego kariera byłaby raz na zawsze skończona. U nas, przy milczącej
aprobaciekumpliliberałówzewszystkichpartiiiugrupowań,Olechowski
kandyduje na prezydenta, dostaje propozycje wzięcia teki premiera.
Ludzie,obudźciesię!
Nabiciwrurę.
Gdyby udało nam się popatrzeć na Polskę z bardzo wysoka, to łatwo
zobaczymy,żejestprzeciętanapółciemnąkreskąrurociągujamalskiego,
Wielką Rurą, przeciągniętą w wyniku kontraktu stulecia, jak nazywa się
go w oficjalnej propagandzie. A tak naprawdę to jeden z największych
przekrętówwIIIRP,złotyinteresdlamiędzynarodowejgrupyoligarchów
finansowych. To również pomnik niekompetencji i złej woli rządzących
tymkrajemchciwychludziomentalnościniewolników,zróżnychzresztą
obozówpolitycznych-odlewicydoprawicy.Conajgorsze,oprócztego,że
podpisywalioniniekorzystnedlaPolskiumowy,zaktórebędziemyprzez
długielatapłaciliwszyscy,nakażdymkrokudawalidowodypogardydla
zwykłych ludzi, na których można nie zwracać uwagi, można bezkarnie
deptaćichprawaorazpozbawiaćichziemiidomów.Historia,jakdotego
doszło, jest kolejną opowieścią o degeneracji i skudleniu polskich elit
politycznych.
W 1992 roku Rosja zażądała od Polski natychmiastowej zapłaty za
dostarczanynaszemukrajowigaz.Tobyłydużekwotyispełnienieżądań
stronyrosyjskiejzachwiałobyitakjużniestabilnymifinansamipaństwa.
Wtedy pojawiła się prywatna Gudzowaty spółka Bartimpex i jej prezes
Aleksander Gudzowaty. Bartimpex złożył propozycję, że będzie
pośrednikiem w zakupie rosyjskiego gazu, a w zamian zagwarantuje
odroczenieopłatnawetnarok.Stronapolskaprzystałanatozradością,
nie bacząc, że w ten sposób mała prywatna spółka uzależnia od siebie
ogromne
przedsiębiorstwo
Państwowe
Górnictwo
Naftowe
i
Gazownictwo. Szkoda, że nikt się wtedy nie zastanawiał, jakie ma
koneksje i czyj interes reprezentuje Bartimpex. Liczyła się tylko doraźna
korzyść.
PodkoniectegosamegorokuKomitetEkonomicznyRadyMinistrów,
obradujący
pod
przewodnictwem
wicepremiera
Goryszewski
Goryszewskiego, przyjmuje opracowany przez Ministerstwo Przemysłu i
Handlu.„Raportwsprawiedostawgazuziemnegodo2010roku.”Wtym
ochoczoprzyjętymdokumencieuznano,żezapotrzebowaniePolskinagaz
ziemny będzie wzrastać co roku i dojdzie do 45 miliardów metrów
sześciennych rocznie. To było kłamstwo. Wiem, co mówię - kłamstwo, a
nie pomyłka czy niedopatrzenie. Skąd wzięła się taka ilość gazu, którą
podważają i podważali wszyscy liczący się polscy i zagraniczni eksperci?
Otóż ówczesny minister przemysłu i handlu, Klemens Ścierski, otrzymał
takie właśnie dane od mało znanej organizacji Energy Restructu-ring
Group. Wyliczenia tych ekspertów urzędujących za polskie pieniądze w
hoteluMariottpoparłoPGNiG.
Poparcie udzielone przez tak poważną instytucję państwową dla
każdego ministra musi być istotnym i ważkim argumentem. Nie
wyobrażam sobie jednak, żeby minister nie wiedział, że Andrzej Brach,
jeden z dyrektorów PGNiG jest ściśle powiązany prywatnymi interesami
zestronąrosyjską.Iniebyłytointeresyzgatunkunajczystszych.Andrzej
Brach był między innymi członkiem władz spółki, która dysponowała
nieruchomościami należącymi do ambasady Federacji Rosyjskiej. W
budynkachtych,położonychwnajlepszychpunktachWarszawy,przezco
wartychogromnepieniądze,mieściłysięróżnerosyjskieinstytucje,spółki
iprzedstawicielstwa,codoktórychgazetywysuwałyprzypuszczenia,żesą
ekspozyturami rosyjskich służb specjalnych. Nikogo nigdy nie
bulwersowało, jak to jest możliwe, że na czele państwowej instytucji
odpowiadającej
za
dysponowanie
strategicznym
surowcem
energetycznym,jakimjestgazziemny,możestaćczłowiek,którywinnej
spółcedbaointeresyobcegokraju.MinisterŚcierskiztrybunysejmowej
w dobrej wierze opowiadał dyrdymały, że już za kilka lat Polska będzie
miała ogromne zapotrzebowanie na gaz ziemny, a wniosek z jego
opowieścibyłjeden:trzebajaknajszybciejporozumiećsięzkimś,ktoma
gazu pod dostatkiem, może nam go sprzedać i na tym zarobić. Takim
kimśbyłaRosja,nasztradycyjnydostawcategosurowca.
25 sierpnia 1993 roku, podczas wizyty prezydenta Rosji Borysa
Jelcyna, zostaje podpisane. „Porozumienie między rządem Federacji
Rosyjskiej a rządem Rzeczypospolitej Polskiej o budowie systemu
gazociągów dla tranzytu gazu rosyjskiego przez terytorium RP i
dostawach gazu rosyjskiego do Rzeczypospolitej Polskiej”. Ze strony
polskiej podpisał ten dokument Henryk Goryszewski, wicepremier
odpowiadający w rządzie Hanny Suchockiej za sprawy gospodarcze. To
kuriozalny dokument. Miesza się w nim pogarda dla obowiązującego w
Polsce prawa z całkowitym lekceważeniem interesu ekonomicznego
Polski i zgodą na praktyczne podporządkowanie naszego kraju
gospodarczemu dyktatowi mocarstwa zza wschodniej granicy. Inaczej
mówiąc,Goryszewskipodpisałdokumentszkodliwydlakraju,wktórymz
woliwyborcówsprawowałwładzę.
W punkcie drugim tego dokumentu stwierdzono, iż do realizacji
budowygazociągupowołanazostaniespółkaakcyjna,którejzałożycielami
będą rosyjski Gazprom i PGNiG, które obejmą po 50 procent akcji.
Polskieprawowyraźniestwierdza,żezałożycielispółkiakcyjnejpowinno
być co najmniej trzech. 23 września dołączyła zatem do tej spółki pod
nazwą Europolgaz, na wniosek strony rosyjskiej, kolejna spółka -Gaz
Trading. Istotną role w tej spółce odgrywał Bartimpex i jego prezes
Aleksander Gudzowaty. Bartimpex wchodził w ten interes jako firma,
której PGNiG było winne niemal bilion starych złotych. Popatrzmy: w
rzekomorównoprawnejdlaobustronspółce48procentudziałówobjęło
rosyjskiekonsorcjumGazprom,48procentPGNiG,naczelektóregostoi
człowiek reprezentujący interesy państwa rosyjskiego w innej spółce, i 4
procent Gaz Trading, czyli Bartimpex, który jeśli nie reprezentował
stanowiska rosyjskiego, to w najlepszym wypadku myślał wyłącznie o
własnymzysku.Gdzieśzginęławtymwszystkimsprawapodstawowa:co
ztegokontraktubędziemiałaPolska,coztegobędąmielizwykliludzie?
Odpowiedź jest prosta: nic. Bo urzędnicy państwowi, którzy w założeniu
powinni odpowiadać za reprezentowanie interesów kraju, ani przez
chwilę nie myśleli tymi kategoriami. Najlepszym dowodem na to jest
punkt 5 porozumienia:. „Strona polska gwarantuje swobodny tranzyt
gazu przesyłanego w ramach niniejszego Porozumienia i nie będzie
podejmować
działań,
które
mogłyby
utrudnić
transport
gazu
dostarczanegodlaprzesyłaniaodpunktuzdawczo-odbiorczegonagranicy
biało-rusko-polskiejdopunktówzdawczo-odbiorczychnagranicypolsko
-niemieckiej.(...)WprzypadkuniedotrzymaniazwinyStronyPolskiejlub
firmy operatora gwarancji dotyczących tranzytu, Strona Rosyjska ma
prawoobniżyćwielkościdostawgazudlaStronyPolskiej”.
Nie ma w tym punkcie mowy o jakichkolwiek opłatach ze strony
rosyjskiejzaprzesyłaniegazuprzezterytoriumnaszegokraju.Wyliczasię
tylko obowiązki Polski dla zapewnienia gwarancji bezpiecznego
transportu do Europy Zachodniej rosyjskiego gazu. Ich niespełnienie to
kary-będziemydostawaćmniejgazu.Gdybyzwykłybiznesmenpodpisał
z kontrahentem umowę, w której nie zagwarantowałby swojej spółce
zyskówzinteresu,doktóregoprzystępuje,toakcjonariuszemielibypełne
prawo podać go do sądu, a ten skazałby go za działanie na niekorzyść
spółki. Henryk Goryszewski, Andrzej Brach i Aleksander Findziński do
dziśnieodpowiedzieliprzedżadnymtrybunałem.Acodotego,żeumowa
byłaniekorzystnadlaPolski,niemaprzecieżżadnychwątpliwości.Można
się zastanawiać, czy na to, że Goryszewski podpisywał tak szkodliwą dla
naszegokrajuumowęmiędzynarodową,miałwpływfakt,żejegozięćod
dłuższego już czasu zajmował się przestępczą działalnością, o której
doskonale wiedziały rosyjskie służby specjalne, i poinformowały o tym
Goryszewskiego. W zamian za milczenie być może na krótki moment
podpisywaniadokumentuzaproponowanomuoślepnięcie?Takiprzebieg
wypadkówsugerowalimiludzie,którymmogęufać.
Wydajesięrzeczązrozumiałą,żewłaścicieltakogromnegogazociągu,
czyli rosyjski Gazprom, płaci za przesyłanie gazu stronie polskiej
odpowiednio duże kwoty. Ale nie w tym przypadku. Według danych
będących w moim posiadaniu, Gazprom płaci jakieś śmieszne sumy za
tranzytgazu.Aniemożnawykluczyć,żestronapolskawogóleniepobiera
żadnychopłattranzytowych.MówiłotympubliczniewiceprezesPGNiG-
JanuszTokarzewskinasympozjumwBydgoszczy,wkwietniu1997roku.
Gdyby wszystko było jak należy i gdyby twórcy kontraktu stulecia mieli
czyste sumienia, to raczej nie ukrywaliby przed społeczeństwem
wysokości kwot, jakie powinny wpłynąć do państwowej kasy za to, że
Europa Zachodnia będzie zasilana rosyjskim gazem, przepływającym
przez polskie ziemie. Jednak na pytania, ile Polska zarobi na dostawie
gazu,odpowiedźjestniezmiennieodlattakasama:tajemnicahandlowa.
A przecież gdyby Gazprom płacił tyle, ile wynoszą normalne, światowe
stawki, a nic nie stoi temu na przeszkodzie, to wpływy do polskiego
budżetu wynosiłyby po zakończeniu budowy obu nitek gazociągu 1,4
miliarda dolarów rocznie. Tyle że Europolgaz i Bartimpex jakoś się nie
chwalą. Dlaczego? Ekspertom pozostawiam propozycję, na co można
wydać tak ogromną sumę, sam też mogę podrzucić kilka podpowiedzi.
Może na stworzenie tysięcy nowych miejsc pracy, może na lepsze
wyposażenie wiejskich szkół, może na pomoc tym, którzy żyją poniżej
minimumsocjalnego?
To nie jedyna uprzejmość, którą Rosjanom wyświadczyli polscy
urzędnicy państwowi. Europolgaz został zwolniony z opłat celnych za
importowane rury, maszyny i urządzenia. O tym również mówił Janusz
Tokarzewski. Ile zatem kolejnych milionów dolarów darowano prawem
kadukazagranicznemukontrahentowi?Jeżelimyichniemamy,togdzie
się podziały? Zostały rozkradzione - brzmi odpowiedź. Zapewniam:
prędzejczypóźniejwinniopisywanychprzezemniemachlojekikrętactw
zostanąukarani.Nastąpitoprędzej,niżmyślą.
Trasa gazociągu prowadzi przez chłopskie pola, ale nikt nie zawracał
sobie głowy, by prawnym właścicielom ziemi zapłacić godziwe
odszkodowania - tak jak to się czyni w krajach Unii Europejskiej. Przy
czym,cowartepodkreślenia,Europolgazpłacićpowinienzaograniczenie
prawa własności ziemi, pod którą biegnie Wielka Rura. Nikt w Polsce o
tym nie mówi. Oficjalna propaganda wtłacza ludziom do głów, że
polskiemu rolnikowi należy zwrócić pieniądze wyłącznie za utracone w
trakciebudowyzbiory,szkodywwieloletnichuprawachczyzmniejszenie
urodzajnościgruntów.Tymczasemnaświeciepłacisięprzedewszystkim
za ograniczenie prawa własności oraz niebezpieczeństwo związane z
gazociągiem. Jedna awaria pociągnąć może za sobą poważne zagrożenia
dla życia i zdrowia ludzi z tych terenów. Doświadczenia innych krajów
powinnydaćdomyślenia.Niezapominajmyteżojeszczejednym,dotej
porylekceważonymzagrożeniu-oterroryzmie.Po11września2001roku
może ono dotknąć każdy kraj. Nawet zwykłe mechaniczne uszkodzenie
(perforacja)powierzchnigazociągumożespowodowaćsamozapłongazu,
a wtedy gazociąg pruje się jak poduszka i pali wszystko na przestrzeni
kilkusetmetrów.Nietrzebadotegożadnychwymyślnychśrodków.Zgoda
natakąruręwswojejziemi,tozgodanastałezagrożenieżyciaswojegoi
swojejrodziny.Atowszędzienaświeciemaswojącenę.
W Niemczech płaci się około 400 euro za każdy hektar urodzajnych
gruntów oddanych pod gazociąg. Nie chcę przez to powiedzieć, że
żądamy, by każdy właściciel pola, na którym Europolgaz w imieniu
Gazpromu układa wielkośrednicowe rury, dostawał do ręki tysiące
dolarów gotówką. Samoobrona żąda, by oprócz wysokich odszkodowań
dla właścicieli gruntów taki potentat finansowy jak Gazprom dał
pieniądze przede wszystkim gminom, przez które przebiega nitka
gazociągu.Pieniądzeprzeznaczyćmożnaprzedewszystkimnakształcenie
młodzieży wiejskiej, na infrastrukturę gminną, na opiekę zdrowotną,
wreszcie na odtworzenie uszkodzonych systemów melioracyjnych oraz
zniszczonych ciężkim sprzętem dróg i pól. Byłyby to wymierne korzyści
dla wszystkich mieszkańców. Cywilizacyjny awans. Być może wtedy
błogosławionobyGazpromiwszystkichzwiązanychztąinwestycją.
W 1997 roku ówczesny prezes Europolgazu pisał:. „W przypadku
budowy gazociągów wysokiego ciśnienia nie wypłaca się żadnego
odszkodowania z tytułu ograniczenia prawa własności gruntów.
Właściciele otrzymują tylko nieznaczne kwoty za tzw. czasowe zajęcie
gruntów, szkody w uprawach wieloletnich i zniszczenie gleby i skały
macierzystej”. Proszę, jakie to dla niego oczywiste - nie płacić rolnikom
żadnych pieniędzy, a jeżeli już, to najwyżej rzucić ochłap. Jaka w tych
słowachpogardawielkiegopanadlamaluczkich!
Jeżeli nawet nie można w krótkim czasie wprowadzić reguł
obowiązujących w krajach Unii, to może chociaż warto by było zwrócić
uwagę na pismo Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Na pytanie o
wysokość opłat, UKIE odpowiedział, że. „opłata taka mogłaby być
kalkulowana jako określony procent wartości gruntu, na którym
dokonywana była inwestycja i waloryzowana corocznie o wskaźnik
inflacji, a więc możliwe byłoby uwzględnienie w tym zakresie rozwiązań
przyjmowanych przy analogicznych inwestycjach w państwach Unii
Europejskiej”. Czyli można coś zrobić . Dla pana Adamczyka jednak jest
to niemożliwe. Żałuje rolnikom ze skąpstwa, czy tylko broni interesów
rosyjskiegopartnera?
Polscy rolnicy, którzy mieli nieszczęście znaleźć się na drodze
gigantycznej rury, traktują robotników Gazpromu jak okupantów i
wandali.Imająkutemupodstawy.
Próby przeciwstawienia się wielkiej międzynarodowej firmie kończą
się fatalnie: ludzie są szczuci psami, bici przez wynajętych ochroniarzy,
strzelają do nich polscy policjanci wykonujący rozkazy władzy, żeby
rozpędzić hołotę, która ma czelność dopominać się o swoje. To nie są
gołosłowne stwierdzenia. To fakty. Tak właśnie wyglądało rozbijanie
blokad protestacyjnych. Samoobrona nie może pozostać obojętna na
przejawylekceważeniapolskichobywateliidlategowspieraichwobronie
ich praw. Warto pamiętać, że gdy w maju 1997 roku protestowali
mieszkańcy kilku wsi w okolicach Włocławka, w polskiej prasie
zapanowała dziwna zmowa milczenia, przełamana dopiero wywiadem
udzielonymprzezemniepolonijnejgazeciezUSA.
Zwolennicy gazociągu nie przebierają w środkach. Na zwykłych ludzi
mają groźby i zastraszanie. Na trochę ważniejszych mają to, na czym
znają się najlepiej - pieniądze. Mecenas Edward Wende, poseł i znany
moralista, zjawił się w redakcji tygodnika Solidarność zaraz po tym, gdy
pismo rozpoczęło cykl artykułów na temat przekrętów w kontrakcie
stulecia. Wende zaproponował w imieniu Gudzowatego wyciszenie
sprawy.Sąnatoświadkowie.Niewątpię,żeGudzowategostaćbyłobyna
zapłacenie każdej sumy, skoro na kampanię wyborczą Lecha Wałęsy w
1995 roku wyłożył 2 miliony złotych. Teraz opowiada o swoim
przywiązaniudolewicyitamszukaochronyiwspieraniajegointeresów.
Kontrakt stulecia jest przekrętem stulecia. Nie pierwszym i nie
ostatnim z tych, które zmontowały przez ostatnie 12 lat tzw. elity
polityczne Polski. Ich machlojki, błędne decyzje i nadużycia ozdabiają
najnowszą historię niepodległej Polski. Ludzie w naszym kraju powinni
się bogacić. Ale nigdy społeczeństwo nie dawało nikomu przyzwolenia,
żeby bogacić się kosztem krzywdy zwykłych ludzi. Jeżeli dwaj złodzieje
chcą się wzajemnie okradać, to proszę bardzo, ale Samoobrona nie
pozwoli,żebykilkumilionerówmnożyłoswojemajątki,doprowadzającna
skrajubóstwatysiąceludzi.
Inneleweinteresypolityków.
Nie wszyscy politycy mieli możliwość wpływania na przepisy -tak,
żeby odnieść wymierne, szeleszczące korzyści. Ci, którzy z racji
zajmowania niższych stanowisk mogli tylko zazdrościć rozzuchwalonym
kolegomitowarzyszompartyjnym,postanowiliniepatyczkowaćsię,tylko
wejśćwbiznesbezpośredników.
W roku 1990 dzisiejsi obrońcy prawa i sprawiedliwości -bracia
Jarosław i Lech Kaczyńscy, powołali spółkę Telegraf. Na kapitał spółki
złożyły się pieniądze pochodzące z przedsiębiorstw państwowych, m. in.
krakowskiego Banku Przemysłowo-Handlowego i Budimeksu (w którym
państwomiałowówczas51procentudziałów).Dołożyłysięteżprywatne
firmy, np. Art B. Prezesi spółki, Bagsik i Gąsiorowski, twierdzili, że
pieniądze,którewłożyliwTelegraf,miałyichochronićprzedwścibstwem
policji,UOP,fiskusaczynadzorubankowego.
Telegraf - spółka, która miała się zajmować dosłownie każdego
rodzaju działalnością gospodarczą - w rzeczywistości przygotowywana
byładotego,żebysięstaćzapleczemfinansowymPorozumieniaCentrum
- wówczas jednego z dwóch najsilniejszych ugrupowań politycznych
prawicy. Aby zaplecze to było bardziej funkcjonalne, działacze PC
JarosławKaczyński,MaciejZalewski(znanyjużzaferyArtB),Sławomir
Siwek i Adam Glapiński powołali Fundację Prasową Solidarności. A tak
na marginesie - konstrukcja prawna i finansowa fundacji była wówczas
ulubioną przez polityków formą aktywności biznesowej. Zwolnienia
podatkowe, możliwość manipulowania dotacjami i darowiznami, brak
szczegółowych procedur kontrolnych - wszystko to sprawiało, że
największe szwindle odbywały się pod przykrywką fundacji. Nie inaczej
było z Fundacją Prasową Solidarności - na dobry początek dostała w
dzierżawę biurowiec położony w centrum Warszawy. Na wynajmowaniu
kilkunastu pomieszczeń fundacja zarabiała dwa razy więcej, niż musiała
płacićgminiezadzierżawęcałegobudynku.Oczywistepytanie-dlaczego
te pieniądze nie mogły trafiać bezpośrednio na konto gminy? - było,
wówczaspoczytywaniejakozamachnademokrację,wolnośćgospodarczą
i przedsiębiorczość założycieli fundacji. Ni eliczne ataki na ten czytelny
dla wszystkich przekręt Porozumienia Centrum odbierane były jako
politycznaagresja.
Mimo doniesień prasowych, złotym interesem PC nie zainteresowała
się prokuratura i nie pociągnęła nikogo do odpowiedzialności. Skandal
wybuchł dopiero wtedy, gdy wydało się, że fundacja pożyczyła
Porozumieniu Centrum 800 tysięcy zł, a partia nie zwróciła odsetek,
którezdążyłynarosnąćdokwoty900tysięcy.Dlasądu,któryrozpatrywał
tę sprawę, nie był to jednak wystarczający powód do tego, a by
kogokolwiekskazać!
Zasada, którą PC wykorzystało jako jedna z pierwszych partii
politycznych,zaczęłaobowiązywaćpowszechnie.Coś,cokiedyśnazywano
spółkami nomenklaturowymi, i wzbudzało zrozumiale oburzenie, w
nowych warunkach politycznych i własnościowych osiągnęło wymiar
akceptowanej reguły. Polegała ona na kompletnym pomieszaniu
pieniędzy publicznych z prywatnymi. Im ktoś bardziej umiał wymieszać,
tym stawał się zamożniejszy. Cwaniacy zdobywali fortuny, a państwo
schodziłonapsy.
Bo czym było kupowanie po korzystnym kursie akcji towarzystwa
ubezpieczeniowego Polisa przez żony znanych polityków lewicy, jeśli nie
próbą wymieszania pieniędzy prywatnych z publicznymi? Jak nazwać
bezczelnąakcjęministraGlapińskiego,któremuzamarzyłasięzależnaod
prawicy sieć stacji benzynowych, jeżeli nie skokiem na kasę? Glapiński
czułsiętakpewnie,iżniebałsiępodpisaćpodpisemnympoparciemdla
włoskiej firmy Italco, która wraz z PC miała zbudować naftową potęgę
partii.Zresztąto,conieudałosięGlapińskiemuwroku1991,powiodłosię
9 lat później -w nieco innych warunkach. Powstała Telewizja Familijna,
obecnie Puls; na to niezwykle kosztowne i finansowo ryzykowne
przedsięwzięcie zrzuciły się państwowe firmy (m. in. PZU, Kombinat
Górniczo-HutniczyMiedziiPKNOrlen)zarządzaneprzezmenedżerów
związanych z prawicą, a czasem wręcz od prawicy zależnych. Telewizja
Pulspomyślanazostałajakotubapropagandowaprawicy.Przyokazji,w
tak kapitałochłonnej inwestycji jak stacja telewizyjna, politycy określani
mianem. „pampersów” (Wiesław Walendziak, Waldemar Gasper i inni)
mielinadziejęznaleźćdlasiebiedobrzepłatneposady.Niewykluczone,że
później chcieli przejąć część udziałów i czerpać zyski wielokrotnie
większe.Niestety,nogaimsiępodwinęła.Coś,cowprzeszłościsłużyłoim
za parawan lewych interesów, czyli niewidzialna ręka rynku, tym razem
okazało się bezlitosne. Właśnie wąski i wy drenowany rynek reklam
powoliprowadziPulsnaskrajbankructwa.
Inna afera, której rozmiarów finansowych jeszcze nie oceniono, to
prywatyzacja PZU. Najstarszym i największym polskim towarzystwem
ubezpieczeniowymzwolipolitykówAkcjiWyborczejSolidarnośćrządzili
dwaj - jak ich ironicznie określano -. „lekarze bez granic” Władysław
Jamroży i Grzegorz Wieczerzak. Obaj cieszyli się zaufaniem i poparciem
takich tuzów prawicy, jak ministrowie skarbu: Emil Wąsacz i Andrzej
Chronowski. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży PZU tylko w części miały
zasilić budżet państwa. Bokiem miały pójść wielkie sumy na kolejne
kampanie wyborcze organizowane przez prawicę. Gdy zbliżał się
nieuchronnykoniecrządówAWS,prywatyzacjaPZUnabrałaniezwykłego
przyspieszenia.Wferworzekłótni,ojaknajwiększykawałektortuwyszła
na jaw - jak szybko ją nazwano - największa afera gospodarcza
dziesięciolecia: niegospodarność w PZU. Wieczerzaka zamknięto za
kratkami, a z informacji, które skąpo docierają do opinii publicznej, już
dziśmożnasądzić,żewpotocznymokreśleniuniebyłożadnejprzesady.
OtoWieczerzak,któryjakoprezespotężnegoPZUŻycieobracałsetkami
milionówzłotych,przekazywałjewmałejczęścinaswojeprywatnekonto,
a w większej - na rachunki spółek ściśle związanych z prawicą. Na
przykład agencje reklamowe Marka Budzisza („pampers”, doradca
Walendziaka) czy Pawła Ciacha (rzecznik prasowy MSW, człowiek
wicepremiera Janusza Tomaszewskiego) dostawały z PZU Życie fikcyjne
zlecenianatakiesumy,ojakichzwykłymludziomsięnieśniło.KasaPZU
szła też na przedsięwzięcia, za którymi stał senator, a później również
minister Chronowski, oraz poseł AWS Zygmunt Berdychowski. Nikt im
nie postawił żadnego zarzutu. Oni po prostu tylko brali pieniądze, a
branietoprzecieżnictakiego,nawetjeślirujnujepaństwowąfirmę.
Afery są fundamentem, na jakim wyrosły fortuny polskich krezusów.
Opowiadałem o tych największych, ale przecież okradano państwo, jak
tylkosiędało,nakażdymkroku.Ilustracjątejtezyniechbędądokumenty,
któremamprzedsobą.
Peakes - przedsiębiorstwo państwowe, na którym w 1997 roku
położyło łapę ZChN. Pierwszym po sunięciem nowego Zarządu była tzw.
korektauposażeń.Korektatadotyczyłatylkozarządu-itak:prezesustalił
swoją pensję na 35 tysięcy zł, wiceprezes - na 27 tysięcy zł, a dyrektorzy
biur-na15tysięcy.ZatakgigantycznepłacezarząddoprowadziłPekaes
doruinyfinansowej.AbyzatrudnićnowegodyrektoraPekaes-Transport
wPruszkowie,zarządwynająłfirmędoradczą.Spośródkilkukandydatów
wybrano jednego, którego po trzech miesiącach wyrzucono z hukiem za
nieudolność i niegospodarność. Za ową fuszerkę firma doradcza Amis
dostała37tysięcyzłotych.
Wewrześniu2001rokuprezespaństwowegoprzedsiębiorstwaPekaes
S.A.AlbertBorowskiiczłonekzarząduAndrzejWawerLisiecka-zawarli
umowę o dzieło z niejaką Bożeną Lisiecką-Zając, wysoką urzędniczką
Ministerstwa Finansów. Pani ta przeprowadziła wykład autorski na
temat: . „Zmiany w ustawie o rachunkowości” i zainkasowała za to 60
tysięcy zł! Za jeden wykład! To był tylko początek, bo dwa miesiące
później zlecono tej samej pani przeprowadzenie seminarium na temat” .
„Dokumentacjazasadrachunkowościwświetleznowelizowanejustawyo
rachunkowości”. Pani Lisiecka-Zając napisała na rachunku, jaki
wystawiłafirmiePekaesSA,żeodbyłysięczteryzajęciapoświęconetemu
tematowi. I za to Pekaes zapłacił Lisieckiej kolejne 40 tysięcy zł!
Państwowychpieniędzy.WtymsamymczasiePekaeszwalniałkolejnych
ludzi, likwidował linie autobusowe, walczył o zmniejszenie strat, jakie
przynosibudżetowipaństwa.
Ile takich firm jest jeszcze w całej Polsce, z których cienkimi
strumyczkamiwyciekająfinansenaszegopaństwa?
Nie wierzę w zapewnienia tych prawników, którzy twierdzą, że
korupcjipraktycznieniedasięudowodnić.Dodawaniaibraniałapówek
musiałby się przyznać dający i biorący, a najlepiej, żeby był jeszcze
świadek... Bzdura. Jeśli nie ma dowodów, to wyrok sądu powinien się
opierać na mocnych poszlakach, bo przecież prokuratorzy raczej nie
spędzają czasu na siedzeniu pod stołem i patrzeniu, jak przechodzą tam
pieniądzezrękidoręki.Tymczasemutarłosię,żepolitycysąniewinniz
definicji, nawet jeżeli już dziecko by orzekło, że taka to a taka decyzja
musiała być powzięta z. „poparciem” finansowym. Polityk nie może
odpowiadać tylko przed Bogiem i historią; w każdym dniu sprawowania
władzypowinienczuć,żegdywładzetęstraci,zostanierozliczonyzkażdej
błędnejipodejrzanejdecyzji.
Pobłażliwość dla polityków zwiększa ich bezczelność. Już nie muszą
działać w białych rękawiczkach, podstawiać żony do zakupu akcji Polisy
(jakKwaśniewskiiOleksy)anizaprzeczaćposiadaniuudziałówwbanku
(jakJanKrzysztofBielecki).
Dziś politycy mówią otwartym tekstem. Marian Krza-klewski wręcz
obiecywałswoimludziom,żepozdobyciuwładzywroku1997będziemiał
doobsadzenia4tysiącepaństwowychposad.CzterylatapóźniejKrzysztof
Janikgłośnomówiłotysiącuetatów.Czyktośwyczulwichzapowiedziach
troskę o państwo oraz jego obywateli? Czy też słychać było wyłącznie
pazernośćinadziejęnadorwaniesiędopaństwowejkasy?
Imsięwydaje,żetakbędziezawsze.Gdymówię,żekiedyśskończąsię
takie praktyki i że państwo będzie oznaczać państwo, a prawo - prawo,
wyśmiewają mnie i wskazują na przestępcę Leppera, którego jedyną
zbrodniąjestnazywanierzeczyiludzipoimieniu.
Śmiejcie się, śmiejcie, żeby wam tylko ten śmiech pewnego dnia nie
zamarłnaustach.
DrogiCzytelniku,
Czyznasztakikrajnaświecie,wktórymgryliczbowe(TOTO,TOTO-
LOTEK,TOTALIZATOR)ikasynagrynieprzynosządochodu?
Otóż jest taki kraj. Nazywa się Polska! I chociaż brzmi to
niewiarygodnie, straty za 2001 rok wyniosły w samym Toto-Lotku 120
milionów złotych, a wszystkie kasyna gry, podobnie jak supermarkety
byłydeficytowe.
Dlaczego?!!!
Dlaczegodajemysięokradać?!!!
NIETYKALNEELITY
Warszawa,2002
Posłowiewybórswójtraktującniejakoobowiązekrzetelnejiofiarnej
pracy dla państwa, lecz jako odskocznię do rozbudowy własnego
stronnictwalubcogorszadorobieniamajątkuikarieryosobistej,tworzyli
klikę prawdziwą, która niczym olbrzymi potworny pająk obejmowała
siecią swoją cały kraj, w rezultacie wzrastała fala korupcji, tłumy
aferzystów i spekulantów opanowały aparat rządowy i jego instytucje.
Wyrastałyrazporazaferyinadużycia”-takosejmieIIRPpisałponad50
lat temu Władysław Pobóg-Malinowski w biografii marszałka Józefa
Piłsudskiego.Iwłosmuzgłowyzatoniespadł.Gdybynapisałtowczoraji
oobecnymparlamenciealboczterylatatemu,opoprzednim,czydziesięć
lattemu,niepomyliłbysięaniodrobinę.Aleokrzykniętobygo,jakmnie,
wrogiempublicznym,bandytą,przeciwnikiemdemokracji.
W katalogu licznych przypisywanych mi przestępstw jest także
niszczenie autorytetów. Zapewniam - jestem od tego jak najdalszy.
Państwu,narodowi,ludziomautorytetysąniezbędne,jakzasadymoralne
czy prawo. Nigdy nie ośmieliłbym się, jak panowie Milczanowski z
Wałęsą, oskarżyć bezpodstawnie premiera państwa polskiego o
szpiegostwo,aniośmieszaćwłasnejojczyzny.Niezawahamsięnatomiast
nazywaćlenileniami,złodzieizłodziejami,tych,którzydziałająnaszkodę
Polski,szkodnikami.Samoobronadoprowadzitychzeświecznika,którzy
zapomnieli,coznaczysłużbapaństwuinarodowi,tych,którzyuprawiają
prywatę i w nędzę spychają trzy czwarte narodu, przed sądy i Trybunał
Stanu, wyeliminujemy z publicznego życia kłamliwych dziennikarzy,
odbierzemykrociowezarobkitym,którzydlaPolskinicdobregonierobią
i nie hańbią się ciężką pracą. Właśnie po to zostaliśmy wybrani do
parlamentu,bydziałaćwinteresieludzi,którzyprzezpseudoelityzostali
wyrzuceni poza nawias godnego życia. I właśnie za to przeciwko mnie i
Samoobronie wytoczono najcięższe działa. Odwołano mnie z funkcji
wicemarszałka, pozbawiono immunitetu poselskiego. Bezprawnie! To
chyba pierwszy w historii przypadek kiedy poseł za swoją polityczną
działalność zostanie... „w majestacie prawa” postawiony przed sądem.
Cóż takiego wywołało wściekłość ... „politycznej elity”. Moje sejmowe
wystąpienie! Właśnie przed takimi politycznymi restrykcjami chroni
immunitet. Ośmieliłem się w imieniu moich wyborców zadać pytania,
podparte zresztą dowodami, o łapówki przyjmowane przez polityków. I
tylkotozauważono.Jakmówiprzysłowie.„nazłodziejuczapkagore”.To
stałosiępretekstemdopróbywyeliminowaniamnieiSamoobronyzżycia
publicznego.Elitapolitycznaidziennikarzeniechcielianizrozumieć,ani
usłyszeć słów wypowiadanych w imieniu milionów pozbawionych
minimumegzystencjiludzi..„Ocknijciesiępanowieipanie,nieszukajcie
sztucznych wrogów, przestańcie poszturchiwać się na sejmowej,
politycznej kanapie, kraść i dbać tylko o siebie, zacznijcie wreszcie robić
to,zacobierzeciepieniądze,dbaćodobropolskiijejobywateli”.Itojest
mojanajwiększazbrodnia!.„Dopuszczonynasalonywładzy”,ośmieliłem
się naruszyć zmowę milczenia. Na straży tego eleganckiego świata elit
stoją dyspozycyjni dziennikarze. Pani Monika Olejnik, pierwsza dama
polskiegodziennikarstwa,pospieszyłazapewnić,żeLepperajużnigdyna
swojetelewizyjnesalonyniezaprosi,apanŻakowskichciałmniewrzucać
do dołu z wapnem. Ci, którzy służyć mają społeczeństwu, po prostu je
zdradzili.
Bardzo dobrze żyje się w koegzystencji dziennikarzom z
biznesmenami i politykami. W nierzeczywistym świecie drogich
garniturów i perfum. Zburzyłem ten spokój. Za to okrzyknięto mnie
przestępcą.
Spokój rządzących Polską polega bowiem na cichym układzie - nie
szkodźmy sobie wzajemnie. Im bieda w oczy nie zagląda, bo przejadają
nasze pieniądze. Być może, rzekomo odważni, dziennikarze: Lis i
Durczok, Michnik i Łukasiewicz, Olejnik i Żakowski zechcą powiedzieć
opiniipublicznejoswoichkrociowychdochodach.Onizapensjeposelskie
to by mruczeć nawet nie chcieli. Za pensje ministerialne też. Tak Jak
politycy,państwożurnaliściuczyniliPolskifolwark.Imżyjesiędostatnio
i spokojnie. Inni niech zdychają - jak zresztą powiedział Janusz
Lewandowski.DobrzesięmarównieżmójżarliwyadwersarzpanPielecki,
naczelnyTrybuny.NiktinnyniewłaziłmitakwtyłekjakPielecki!Ileżto
sięmniena-chwalił,kiedySamoobronaweszładoSejmu,Jakmniebronił
przed konkurencją. Do czasu, Pielecki chce 'być bardziej święty od
papieża. Kiedy wyczuł, że Samoobrona nie będzie maskotka SLD, że
będziesprzeciwiałasię.prywaciezprawaizlewa,zacząłmnielżyćjeszcze
dosadniejniżpaniOlejnikŻakowski.Bocoinnegomożerobićfacet,który
niemażadnychpoglądów,awoczachtylkozłotówki.
Zasadę wyciągania pieniędzy państwowych i zamieniania ich w
prywatne do perfekcji opanowali ludzie Wiesława Walendziaka. Kiedy
wyborcy ich przepędzili, trafili do telewizji Puls, zarządzania PAIZ-u
(Pawłowicz), do agencji lobbingowych robiących krociowe interesy,
choćby PSL, I publicznie obiecujących, że są w stanie załatwić wszystko
dzięki dobrym układom z rządzącymi do niedawna politykami prawicy;
Pampersi” - stanowią przykład pyskaczy o twarzach aniołków; a w
praktycechapaczywłasnościpaństwowych.
Wielką kasą nagrodzony został. „wiceprezydent”, najpotężniejszy
magnat prasowego rynku, Adam Michnik. Zwolnienia podatkowe Agory
liczone są w miliardach złotych. Pytam się dlaczego? Oni nigdy nie
zrozumiejątych,którzyniemającodogarnkawłożyć.Świetnierozumieją
natomiast swoich mocodawców, którzy ich karmią i ubierają na
luksusowym poziomie! W nagrodę Agora kontroluje multom rozgłośni
radiowych.
Polskie media mają swój znaczący udział w zapewnianiu elitom
bezkarności, rozkradaniu majątku narodowego, i kneblowaniu ust
niepokornym. Sam tego doświadczyłem. Nazwana po imieniu przez
Kaczyńskich zasada TKM mogła stać się obowiązującym w Polsce
prawem.
JesteśmyjednymznajbardziejskorumpowanychpaństwwEuropiei
właśnie to, a nie polscy rolnicy, może stanąć na przeszkodzie naszego
wejściadoUnii.
Dlatego Samoobrona domaga się lustracji gospodarczej. Takiej
lustracji powinni być poddawani wszyscy, którzy podejmują się
piastowania publicznych stanowisk - bycia posłami, ministrami,
dziennikarzami, szefami służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo
państwa. Nie byłoby wtedy kłopotów z pożyczką pana Szmajdzińskiego,
jasnebyłobyskądPiskorskima,czegodorobiłsięjakoprywatnaosoba,a
co dostał na boku jako prezydent Warszawy. Gospodarcza lustracja jest
znacznie bardziej potrzebna niż bezsensowna żonglerka teczkami i
grzebanie się w przeszłości. Rozumiem wściekłe ataki na mnie i
Samoobronę, kiedy to mówimy. Z obecnie obowiązującej lustracji elity
uczyniły wygodny i bezpieczny sposób eliminowania tych, którzy są dla
niej niebezpieczni - wycinanie konkurencji w drodze do koryta. Jak
pokazuje doświadczenie, służby specjalne mogą wyprodukować każdą
fałszywkę. Zarzut współpracy z legalnie działającymi służbami legalnie
istniejącego i uznawanego przez międzynarodową społeczność państwa,
jakim było PRL, okazuje się znacznie większym przestępstwem, niż
oddawaniezabezcenmajątkunarodowegoiczerpanieztegopartyjnychi
prywatnychkorzyści.
Stajędowalkijakipoprzedniozgłównymziempaństwa:panowaniem
rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską i zapomnieniem o
imponderabiliach, a pamiętaniem o groszu i korzyści” (Marszałek Józef
Piłsudski).
Gdy14lutego2002r.SamoobronazagłosowałapodobniejakSLDza
zmianami w ustawie lustracyjnej, panowie z Platformy Obywatelskiej,
Prawa i Sprawiedliwości oraz PSL zareagowali histerycznie i arogancko.
Tympanomniemogłopomieścićsięwgłowach,żeLepperiSamoobrona
mogli głosować inaczej niż oni - tak jak SLD, a przeciw rozpasaniu i
głupocie.IchzdaniemSamoobronamaobowiązekgłosowaćtakjakonii
nie wtrącać się do ich. „wielkiej polityki”. Nie mogą zrozumieć, że my
będziemy reprezentować naszych wyborców i ich poglądy, bo to dzięki
wyborcomiwichimieniu,zasiadamywparlamencie.
Nie damy się zastraszyć aroganckimi kłamstwami pana Rokity, który
ośmielił się nazwać nasze głosowanie. „brudną robotą”. Temu
czyściochowi demokracji nie przeszkadzało, kiedy jego partyjny kolega,
pan Wieczerzak, okradał Polskę na miliardy złotych, jak jego klubowy
kolega, pan Kolasiński, uprawiał pod ochroną immunitetu poselskiego
złodziejskie procedery. Panu Rokicie nie przeszkadzało, kiedy on i jego
koledzy z parlamentu oszukiwali Polskę, uchwalając nierealny, kłamliwy
budżet państwa w 2001 r. Dla Rokity głosowanie za projektami SLD to
brudna robota. Dla Rokity okradanie polskich podatników z miliardów
złotych to dobry interes. Ja wiem, panie pośle Rokita, że nie zdążyliście
nachapać się. Przepędzili was, za wasze przekręty wyborcy. Została was
garstka, prze-farbowanych lisów, którzy teraz stroją się w piórka
obrońców ojczyzny. My to wiemy i pokażemy wasze prawdziwe oblicza
Piskorskiego, który się obłowił, próżnego Tuska, pyszałkowatego
Płażyńskiego. Na szczęście jeszcze trochę majątku w Polsce zostało i już
niedlapanaRokityijegopartyjnychkolegów.Zostałodlawyborców-do
łatania ich niedostatków po haniebnych rządach Buźka. Pokory trochę,
panie Rokita, wielki czas wybrać się do Canossy i prosić o przebaczenie.
Wiem, że nie uczynią tego, bo w postępowaniu panów Rokitów nie ma
nawet cienia pokory. Zrobią wszystko, by być u żłobu i wyrwać jeszcze
choć trochę dla siebie. Zrobią wszystko, by utrzymać swoje fotele jak
najdłużej. Gdyby te swoje stołki i mandaty stracili, czyż dama Olejnik
zapraszałabyichnasalony?Dlategozrobiąwszystko,byutrzymaćsięna
powierzchni i załapać się także w następnym rozdaniu parlamentarnym.
Ludzie uczciwi i przyzwoici nie mają powodu, by odchodzić od swoich
ugrupowań politycznych -nawet wówczas, gdy ponoszą one klęskę
wyborczą. Tylko mali lawiranci i koniunkturaliści zmieniają poglądy i
przynależność partyjną jak rękawiczki, zwykle przynosząc stronnictwom
więcej szkód niż pożytków. Ale, co gorsza, ci gracze polityczni, stosując
kuczkiproceduralne,wprowadzająwbłądwyborców.
„W Polsce zaczęta panoszyć się głęboko niemoralna myśl polityczna,
polegająca na łatwości przyjęcia kłamstwa jako podstawy-politycznej
myśli i politycznych sądów o ludziach i faktach, łatwości stwarzania
sytuacji,przyktórejrzeczowarozprawajestbardzotrudna.„(Marszałek
JózefPiłsudski).
Naswójużyteksporządziłemlistękonformistów,zktórychśmiejąsię
wszyscywyborcy,ojakiejtakiejpamięciimoralności.Otoona:
Artur Balazs - mam do niego słabość, uważałem go za niezłego
ministrarolnictwa.Życioryspolitycznymajednakstanowczozbytbogaty:
PZPR, Solidarność Rolników Indywidualnych, Stronnictwo Ludowo-
Chrześcijańskie,
Obywatelski
Klub
Parlamentarny,
Stronnictwo
Konserwatywno-Ludowe, Akcja Wyborcza Solidarność. Ministrował w
rządach Mazowieckiego, Olszewskiego i Buźka. Odstępstwo od
politycznego koniunkturalizmu wykazał, gdy nie chciał chodzić na
sznurku liderów Platformy Obywatelskiej. Ostatnio jednak znów zaczął
romansować z byłym wicepremierem Steinhoffem i profesorem Religą,
zakładająckolejnynowotwórpolityczny-RuchNowejPolski.
Dariusz Grabowski - krótka wolta, za to kompletnie niespodziewana.
Tylko Grabowski wie, jak z Ruchu Odbudowy Polski wylądować w
PolskimStronnictwieLudowym.Flirtdługojednaknietrwał.
GabrielJanowski-wiecznyludowiec,którydlachłopówniezrobiłnic
dobrego. Był członkiem Komitetu Obywatelskiego, Solidarności RI,
PolskiegoStronnictwaLudowego-PorozumienieLudoweiAWS.Terazw
LidzeRodzinPolskich,gdziepewniezabawidłużej,boniktinnyjużgonie
przygarnie.
Jarosław Kaczyński - dzień, w którym przynajmniej jeden z braci
Kaczyńskich nie załapie się na posadę posła ani senatora, będzie dniem
ostatecznego zniknięcia prawicy z politycznej mapy Polski. Jarosław
Kaczyński przeszedł drogę dość typową: KOR, Solidarność, następnie
zostałzałożycielemPorozumieniaCentrum.PracowałuWałęsy,apotem
wieszał na nim psy. Startował z listy AWS. Przewidując kompromitację
układu rządowego Krzaklewskiego i Buźka (u którego brat Lech był
ministrem sprawiedliwości), sprokurował nową partię: Prawo i
Sprawiedliwość. Rzadkiej klasy kombinator, zwykle mu się udaje unikać
odpowiedzialności, ale zgodnie z przysłowiem o wilku, Kaczyńskiego też
kiedyśponiosą.
Lech Kaczński - droga polityczna podobna do drogi brata. W
przeciwieństwie do niego był prezesem Najwyższej Izby Kontroli i
podobno dobrze wywiązywał się z obowiązków. Gdy został ministrem
sprawiedliwości w gabinecie Buźka, zachował się skandalicznie,
aresztując i przetrzymując w więzieniu Janusza Iwanowskiego-Pineira,
który zeznawał przeciwko obu Kaczyńskim. Lech Kaczyński pyskował o
apolitycznościprokuratury,alejaktylkozałożyłPrawoiSprawiedliwość,
wciągnąłnalistywyborczezaufanegoprokuratoraZbigniewaWasermana
iswojegowiceministraZbigniewaZiobro.
MariuszKamiński-jestzamłody,żebyzaliczyćwięcejorganizacjiniż
NiezależneZrzeszenieStudentów,NSZZSolidarność,LigęRepublikańską
i AWS. Zwł aszcza jako dowódca bojówek Ligi Republikańskiej dał się
poznać jako skrzyżowanie chuligana z harcerzem. Nieskuteczny
proporcjonalnie do swojego wzrostu. Udało mu się dostać do Prawa i
Sprawiedliwości,gdziepewnieteżwkońcudostrzeżewrogówirozpocznie
z nimi walkę. Chce uchodzić za wzór bezkompromisowej uczciwości;
proponuję, żeby zainteresował się machlojkami swoich szefów
politycznych:JarosławaiLechaKaczyńskich.
Bronisław Komorowski - od politycznej degradacji uratowany dzięki
przeniesieniu z tonącej AWS na Platformę Obywatelską. Wcześnie w
Solidarności, Uniach - Demokratycznej i Wolności, w końcu w
Stronnictwie Konserwatywno-Ludowym i AWS. Człowiek nieprzyzwoity,
któryjakoministerobronywrządzie.Buźkanawykręcałtylenumerów,że
głowapuchnie.Numerytejużniebawemwyjdąnajaw.
Antoni Macierewicz - od lewaka do skrajnego narodowca. Daleką
drogę przebył z Komitetu Obrony Robotników do Ligi Rodzin Polskich;
działał w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, Ruchu dla
Rzeczpospolitej,RuchuOdbudowyPolski,RuchuKatolicko-Narodowym.
Znającjegoambicje,możnaprzypuszczać,żewkrótcezaczniereformować
LPR,coskończysięjejrozpadem.
JanOlszewski-wylądowałwLidzeRodzinPolskich,alepewniedługo
tamniepobędzie,chybażejakoemerytowijużmuniebędziesięchciało
rozbijać prawicy. Wcześniej był w KOR, Solidarności, Komitecie
Obywatelskim przy Wałęsie, Porozumieniu Centrum, Ruchu dla
Rzeczypospolitej i Ruchu Odbudowy Polski. Okrył się niesławą
najgorszegopremieraIIIRzeczpospolitej.
Marian Piłka o typowa droga prawicowca: Solidarność, ZChN, AWS,
Przymierze Polskie, a gdy słońce kariery politycznej zaczęło zachodzić,
Piłka ewakuował się do Prawa i Sprawiedliwości, gdzie zresztą już kopie
dołkipodbliźniakamiKaczyńskimi.
MaciejPłażyński-ulubieniecMarianaKrzaklewskiegopowyborachw
roku1997,kiedytoPłażyńskizdobyłnajwięcejgłosówiwnagrodęzostał
marszałkiem Sejmu. To że wcześniej jako wojewoda gdański zdołował
Stocznię Gdańską, ani Krzaklewskiemu, ani potem Buzkowi, nie
przeszkadzało. Zanim Płażyński zaczął marszałkować, należał do
Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Koalicji Republikańskiej i Partii
Konserwatywnej. Wszedł do władz Ruchu Społecznego AWS, gdy AWS -
ugrupowanietypowowyborcze-przekształciłosięwpartiępolityczną.Ale
zaraz stamtąd uciekł; zdając sobie sprawę z nieuchronności klęski
rządzącej ekipy Buźka i Krzaklewskiego postanowił zostać założycielem
Platformy Obywatelskiej, jednym z tzw. trzech tenorów, obok
Olechowskiego i innego zbiega (z Unii Wolności) - Donalda łuska. Gdy
Platforma zacznie dołować, Płażyński przeflancuje się do nowej partii:
wróci do kolesiów z AWS albo poprosi o przyjęcie do Prawa i
Sprawiedliwości.
JanMariaRokita-onchybatylkowSamoobronienieznajdziesobie
miejsca,możerównieżwSLD.Byłjużwszędzieipodlizywałsiękażdemu
przywódcy:
Obywatelski
Klub
Parlamentarny
(Wałęsa),
Unia
Demokratyczna (Mazowiecki), Unia Wolności (Balcerowicz), AWS
(Krzaklewski), SKL (przez przypadek pełnił funkcję prezesa, zastąpił go
Balazs) i wreszcie Platforma Obywatelska (Olechowski). Wygadany
zgrywus, skuteczność polityczna znikoma. Mały człowiek, pieszczoch
telewizyjnych i radiowych popisów pani Moniki Olejnik. Jest Rejtanem
własnych posad. Potrafi komunikatywnie kłamać, słynie z demagogii i
zwierzęcejnienawiścidotzw.komuny.
Wiesław Walendziak - cudowne dziecko Ruchu Młodej Polski,
dziennikarz,dyrektorgeneralnyPolsatu,apóźniej-bezżadnychoporów-
prezeskonkurencji:państwowejTelewizjiPolskiej.Tamzapracowałsobie
na miano czołowego. „pampersa” - taką nazwą określano młodych,
bezczelnych prawicowców, którzy TYP uznali za prywatny folwark. Po
zmianie kierownictwa telewizji pampersów przygarnął rząd Buźka -
powłazilioniwkażdyzakamarekwładzy.Walendziakzostałnawetszefem
Kancelarii Premiera, lecz wrodzone intryganctwo nie pozwoliło mu się
utrzymać tam dłużej. I kolejna wolta - Walendziak stanął na czele
prezydenckiej kampanii wyborczej Mariana Krzaklewskiego. Z jakim
skutkiem - wiadomo: Krzaklewski nie zdołał wygrać nawet z
Olechowskim, mimo że w kampanii wyborczej korzystał z nielegalnych
pieniędzy przekazywanych w oszukańczy sposób za pomocą przekazów
pocztowych od nieistniejących nadawców, tzw. martwych dusz. Partyjna
kariera Walendziaka to też ciągłe wędrówki w poszukiwaniu
najtłuściejszego kąsa: Ruch Młodej Polski, Niezależne Zrzeszenie
Studentów, potem Zjednoczenie Chrześcijańsko -Narodowe, Koalicja
Republikańska,
następnie
Partia
Konserwatywna,
Stronnictwo
Konserwatywno- Ludowe, Akcja Wyborcza Solidarność, a po jej klęsce
wyborczej Przymierze Prawicy i wreszcie Prawo i Sprawiedliwość, gdzie
dano mu dobre miejsce na liście wyborczej, a w konsekwencji mandat.
Ciekawe,jakdługozagrzejetammiejsce?
Na podstawie tych życiorysów politycznych można prześledzić
mechanizm umacniania się tzw. elit. Spójrzcie na biografie tych ludzi i
odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chcielibyście przebywać w ich
towarzystwie dłużej niż minutę - akurat tyle potrzeba, żeby każdy
przyzwoityczłowiekodwróciłsię,powiedział.„żegnam”iodszedł.Kiedyci
panowieczują,żezepsulijużwszystko,ichszwindlewyszłynajawiżaden
uczciwy człowiek im już nie uwierzy, szybko zmieniają partie i udają, że
to, co wcześniej było złe, to nie oni. Po to, by wprowadzać w błąd
wyborców, a politycznym hochsztaplerom umożliwić dalszy dostęp do
koryta powstała Platforma Obywatelska. Bezideowa zbieranina
karierowiczówikonformistów.
Nie tylko na prawicy egzystują politycy na każdy czas i na każdą
okazję. Przykładem takiego lewicowego postępu jest Unia Pracy. Oto na
przykład z jej 4- dniowych szeregów wywodzi się pan wiceminister -
Włodzimierz Paszyński... Przy negocjacjach z MOiW reprezentował
Solidarność,potemzapisałsiędoUniiWolności,copozwoliłomuzostać
warszawskim kuratorem. Na cztery dni przed ostatnimi wyborami
parlamentarnymi tenże Paszyński zapisał się do ...Unii Pracy. Został
wiceministrem edukacji. Teraz pamięta o koleżankach z Solidarności,
dyrektorkach kilku renomowanych liceów stołecznych. Ciekawe, ile on
wie o szkolnictwie zawodowym lub szkołach wiejskich? Jakie posady
czekająnanastępnychdziałaczyzUWiAWSzrekomendacjiUniiPracy?
OtymwietylkoMarekPoi.
Pan Prezydent Kwaśniewski posiadł wyjątkową umiejętność
udzielania pomocy lewicy, z którą podobno jest związany wdzięcznością
zaswojąbłyskotliwąkarierępublicznąipolityczną.
NajwiększymtegodowodembyłozafundowanieLeszkowiMillerowii
całej opcji lewicowej konia trojańskiego, w postaci prof. Marka Belki.
Jego to wiekopomną zasługą jest stworzenie koalicyjnego Rządu SLD --
PSL. Gdyby nie Belkowe opowiadanie doniosłości ekonomicznych -
wygłaszanieponurychoświadczeńiwyjaśnień-SLDwcuglachwygrałby
wyboryparlamentarne.Nic,tylkodziękowaćBelce.TodziękiniemuPSL
chodziwgloriiwładzykoalicyjnej.
Dzisiaj natomiast pan profesor Belka zagraża już nie tylko SLD, ale
wszystkimPolakom.Przypomnijmyfakty.
Rząd Millera zapowiada, że wychodzenie z. „dziury budżetowej” nie
będziedokonywaćsiękosztemnajbiedniejszych.AcorobiBelka?-rąbie
wskórę,nauczycieli,studentówimatkiwychowującemałedzieci.Wtaki
to sposób Pan Profesor, który kiedyś wykładał ekonomie polityczną
socjalizmu, pragnie udowodnić, że najlepszym lewicowcem jest liberał.
TenodBalcerowiczaczynito,zapowiadającspołeczeństwu,żesytuacjaw
krajujestzłaibędziezła.
Słuchałemprof.BalcerowiczawSejmiewdniulmarca2002r.Byłem
porażony, tym co ten człowiek myśli, co wyrabia z liczbami,
porównaniami. Ale tylko liczbami wygodnymi dla siebie. Nic, tylko
wręczaćmuorderyistawiaćpomnikichwały.Stanąłprzedparlamentem
człowiek zupełnie wyobcowany z polskiej rzeczywistości. Dumny z
osiągnięć, pyszałkowaty i odwracający się plecami do polskiej
rzeczywistości. Zapomniał o setkach tysięcy bankrutujących firm. Z jego
winy. Zapomniał o nędzy, o bezrobociu. Jemu jest dobrze. Posiada
krociowedochodyipoparciePrezydentaRP.TenczłowiekPolsceszkodzi.
Tenpanprzestał,jeślikiedykolwiekbył,byćsługąnarodu.Onsłużykomu
innemu.
Służy.
„mamonie”
międzynarodowej
i
kapitałowi
spekulacyjnemu.
Parlament odniósł się do prezesa NBP w sposób umożliwiający mu
wyjaśnienieostrokrytykowanejpolitykifinansowej.PosłowienaSejmRP
zadaliprof.Balcerowiczowicałąlawinępytań,wrodzaju:
Czytoprawda,żerealnastopainterwencyjnawPolscejestczteryrazy
wyższaniżśredniowUnii,czteryrazywyższaniż,średnionaWęgrzechi
szesnaścierazywyższaniżśredniowCzechach?
Czytoprawda,żewpolskiejgospodarcefunkcjonujeod10do14mld
dolarów kapitału spekulacyjnego i że dochody tego kapitału rocznie
wynosząlmlddolarów?
Czy uczestnicząc w pogrążeniu gospodarki w latach 1998-2001 i
zwiększającolmilionbezrobociewPolsce,dobrzesłużyłpanKonstytucji
inarodowi?
Czyczującwyraźnybrakzaufaniaparlamentu,niemazamiarupoddać
siędodymisji?
Czy ma pan świadomość tego, jakie ekonomiczne spustoszę nie
spowodowałapanapolitykanadwartościowaniazłotegowodniesieniudo
przedsiębiorstw państwowych, w których zagrożonych bezrobociem jest
ok.500tyś.ludzi?
Czy to prawda, że aż 62 % wartości papierów skarbowych jest w
posiadaniu
nie
banków,
lecz
funduszy
inwestycyjnych,
firm
ubezpieczeniowych,OFEiwreszcieludności?
Jak to możliwe, że słabnąca w oczach gospodarka jest w stanie
utrzymać tak mocną złotówkę? Od dwóch lat gospodarka słabnie w
oczach, a złotówka się umacnia. Czy to jest ewenement na skalę
światową?
Jak to jest możliwe, że polscy eksporterzy sprzedający 100 % swojej
produkcji mają największe problemy finansowe, nie są w stanie płacić
wynagrodzeń swoim pracownikom, a prezesi ewakuują się przez okna
przednacierającymizałogami?
Jak to jest możliwe, że 100-procentowy eksport nie pozwala
normalnie funkcjonować przedsiębiorstwu? Czy to nie jest drugi
eksperymentnaskalęświatową?
Niech mi pan poradzi, jak ja, poseł, apolitycznie mam bronić
interesów bezrobotnych i podmiotów gospodarczych - polskich
podmiotówgospodarczych,podkreślam.
Czy pan wie o tym, że spadająca inflacja to nie jest wynik rozwoju
gospodarczego i zmniejszenia kosztów przez przedsiębiorstwa, tylko to
jest wynik rozpaczliwego bronienia się przedsiębiorstw przed upadkiem.
Przedsiębiorstwa obniżają ceny, nawet poniżej swoich kosztów, aby
przetrwać,abydoczekaćwzrostugospodarczegoiwyjściazkryzysu.
Czy pan nie uważa, że przynajmniej moralnie wykracza pan poza
swoje kompetencje i kontynuuje politykę, jaką pan stosował jako
poprzedniprzewodniczącypartii?
Czymusiziścićsięwizja,którawtejIzbieteżbyłaprzedstawiana,że
złapiemy pewien próg równowagi i że będzie on taki: 2% inflacja, 5 min
bezrobotnych?
Byłpanwicepremierem,ministremrządu,którywyrządziPolscewiele
zła i poniósł nie notowaną w dziejach demokracji klęskę. Został pan
wybranyprezesemNarodowegoBankuPolskiegowwynikuniemoralnego
układu między AWS a Unią Wolności. Posłowie AWS zagłosowali na
pana,wzamianzatoposłowieUniiWolnościpoparlibudżetnajgorszyz
możliwych.Czywtejszczególnejsytuacji,panieprezesie,nieczujesiępan
zobowiązanydonaprawieniatychkrzywd?
Jak pan mógł głosować za budżetem 2001 r., który był budżetem
nierealnym, w którym były fikcyjne dochody? To był wyraźnie wyborczy
budżet.Czymożnauważaćpanazawiarygodnegoekonomistęwsytuacji,
gdy głosuje się za budżetem tylko po to, żeby później AWS głosował za
wyborempanaprezesaNBP?
Czyprawdąjest,żezaaferąFOZZstoiwłaśniepan?Czyprawdąjest,
że w tej aferze FOZZ umaczany jest również jaśnie panujący nam
PrezydentAleksanderKwaśniewski?
Czy doprowadzi pan i polityka monetarystów, pseudomonetarystów,
do takiego kryzysu jak w Argentynie oraz czy pan weźmie
odpowiedzialnośćzatakikryzys?
Na jaki procent są złożone rezerwy finansów państwa polskie go w
różnych instytucjach finansowych na całym świecie? Chciałbym poznać
koszttegoizarobek,jakimaztegotytułuPolska?
Czypanuniewstyd,żedoprowadziłpanPolakówdostanuskrajnego
ubóstwa? A może by pan powiedział, ile kosztowała Polskę noc
Balcerowiczaiilemiliardówz
Polskiwyciekłoprzezkapitałspekulacyjnyztegowzględu,żewciągu
jednejnocyzwiększyłpanoprocentowaniezkilkudoprawie100%?
Dlaczego przy obchodzeniu prawa i udzielaniu pożyczki przez
NarodowyBankPolskirządowiwpostaciobligacjistosujepanlichwę,bo
oprocentowaniedolarowetychobligacjiwynosi5%,natomiastnaświecie
nieprzekraczaono2,3%?
Czy uważa pan, że istnieją konstytucyjne podstawy odmawiania
SejmowiRzeczypospolitejPolskiejzajmowaniastanowiskwjakiejkolwiek
dziedzinieżyciaspołecznego?Jakgodzipantenpoglądzaswojąpostawą,
urzędnika wybranego przez ten Sejm. Formuje pan wobec Sejmu,
najwyższego
konstytucyjnego
organu
składającego
się
z
460
przedstawicielinarodu,bardzoostrezalecenia,bardzoostreoceny.
Od około 10 lat polska gospodarka ma się nie najlepiej i rozwija
najszybciej wtedy, kiedy pana nie ma ani w rządzie, ani w Narodowym
Banku Polskim? A jeżeli pan zauważył tę prawidłowość, to jakie z tego
oczywistegofaktuzamierzapanwyciągnąćwnioski?
-
Czy polscy rolnicy są grupą, która najbardziej straciła na
obniżaniuinflacjiiczyjestprawdą,żepanjakoministerfinansówiprezes
Narodowego Banku Polskiego wnosił o sprowadzenie do Polski
dotowanychproduktówrolnych,abyobniżaćpolskąinflację?
-
Czypanjesttakzapatrzonywsiebie,żeniewidzipannarodu?A
może nawet już pan w lustrze przy porannym goleniu nie widzi swojej
twarzy?
Sam oceń czytelniku, czy posłowie mieli uzasadnione podstawy do
zadawaniatakichpytańiwczyiminteresiejewyrażali?
Jakiej odpowiedzi udzielił prezes NBP, czyli JAŚNIE WIELMOŻNY
PANPROFESOR?Anotakiejsamejjakwdniu4marca2002r.uczyniłna
łamach Gazety Wyborczej Witold Gadomski. Otóż dziennikarz ten,
pewnie też wysoko opłacany przez swoich mocodawców, napisał, że.
„debata nad polityką pieniężną przerodziła się w karczemną pyskówkę,
pełną obraźliwych uwag pod adresem ważnej instytucji, jaką jest
niezależnybankcentralny”.
Panie Gadomski: - Myli pan rezurekcję z insurekcją. Niech pan
przestanie pisać bzdury. W tym kraju najwyższą władzą jest parlament i
bankcentralnyniejestodniegoniezależny.Wbijpantosobiedogłowy.I
niechpanprzestaniebredzićoniezależnościRadyPolitykiPieniężnej,de
factobędącejostatnimprzyczółkiemzbankrutowanejkoalicjiAWS-UW.
Co Sejm RP z woli narodu uchwalił, to także może zmienić!!! Także o
RadziePolitykiPieniężnejiprezesieNBP.
Wróćmy jednak do profesora Balcerowicza i jego odpowiedzi na
poselskiepytania.
Przypominałyoneraczejpouczeniaizaleceniawobecpodległegosobie
Sejmu. Tak, tak. Mówił jak wielki pan do swoich poddanych. Zadrwił
sobiezparlamentu.ZatenwyczynzyskałjużuznanieGazetyMichnika,a
zapewne uzyska też wsparcie Pana Prezydenta. Co w tej sytuacji czynić?
Ano podjąć na wszystkich płaszczyznach twardą, bezkompromisową
walkęoprzepędzenieodwładzyBalcerowiczaiichdoradców.Zróbmyto
jaknajszybciej.
UczyńmytodladobraPolski.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Ioczywiściebohaterowie:PlatformaObywatelska.Tamsąmistrzowie
wniszczeniukraju.Niemalepszychmistrzówniżcipanowie.Cipanowie
wiedząwszystkonajlepiej.Cipanowie,jeśliimniepasujejednapartia,to
idą do drugiej, tworzą następną. Nie odpowiadają za Unię Wolności.
Jakim prawem mają odpowiadać, skoro w niej nie są. Oni teraz są w
PlatformieObywatelskiej.ZaAWSnie.Jakimprawem?Przecieżoniteraz
są w Platformie Obywatelskiej. Czy myślicie, że będziecie nadal ludzi
oszukiwać, że będziecie nadal tak ciągnąć? Panowie, wy się nie boicie
tego,żetakiesłowamówiLepper;wysięboicieLepperaiSamoobrony.I
takajestprawda.Nicinnego.
Swojąpartięzałożylipółrokuprzedwyborami.Powszystkichaferachi
nieudolnymrządzeniu,któredoprowadziłoPolskędoruiny,potrzebowali
jakiegoś nieskompromitowanego ugrupowania, by znów wejść do
politycznej gry. Żyć spokojnie na koszt podatników, robić swoje brudne
interesy, korzystać z przywilejów. Polityczni nieudacznicy pierwsi
wynieśli się z okrętu pod nazwą AWS, który po mętnych falach
politycznych interesów niósł ich przez cztery lata i tonął. Za swojego
przywódcę obrali Andrzeja Olechowskiego, człowieka, który w ostatnich
wyborach prezydenckich zdobył jako taką popularność. Nic to, że
wcześniej pluli na niego, wymyślając mu agentów bezpieki. Nic to, że
szczurzaideologiajestniespójna,miałka,awłaściwiewogólejejniema.
Najważniejsze, żeby nie zniknąć z estrady, żeby utrzymać się na fali.
Wystarczy napisany na kolanie program, kilka sloganów wyborczych i
wieluprzedsiębiorców,którzywyłożylipieniądzenakampanięwzamian
zaspodziewaneprofity.
Mamwięcejprzychylnościdlaludzi,którzyprzedostatnimiwyborami
parlamentarnymi pozostali pod skazanymi na przegraną sztandarami
AWS i Unii Wolności. Ich zaledwie cechowała naiwność polityczna
zapewne nie brakowało im też bezczelności; jak mogli sądzić, że po 4 -
letnim kompromitującym sprawowaniu władzy zdołają dostać się do
parlamentu?Iletrzebapychy,aleiarogancji,abyliczyćnaprzychylność
wyborców po czterech latach spychania kraju w przepaść katastrofy
gospodarczej?Wyborcy-całeszczęście-majądobrąpamięć.Lepsząniż
prezydentKwaśniewski.
Ze zdumieniem przecieram oczy, kiedy patrzę jak panowie Tusk,
Płażyński, Olechowski, Komorowski, czy Rokita krytykują rząd Millera.
Pouczajągo,mędrkująnadjegomarnymiichzdaniemposunięciami.Dziś
takświetniewiedzą,jakzmieniaćirozwijaćPolskę.Wczorajumielitylko
marnotrawić i chapać! Bardzo bym się martwił, gdyby Miller w swych
rozlicznych kłopotach skorzystał z pomysłów proponowanych przez
wczorajszychbankrutówpolitycznych.Byłbytobowiemdzieńjegoklęski,
acogorszaklęskiPolski!
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.:
Teraz chciałbym się zwrócić do poszczególnych klubów, krótko do
klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mam serce z lewej strony.
Zastanówcie się, czy wasi przywódcy mają serca czy puszki blaszane z
lewejstrony.Zastanówciesiębardzogłęboko,bojeżelilewicamabyćtą,
która broni interesu ludzi najbiedniejszych - nie mówię o żadnych
obibokach ani o niebieskich ptakach, ale o ludziach pracy w Polsce, to
głębokosięzastanówcie,corobicie,abyścietegonieżałowalijużmożeza
4lata,aniewykluczone,żezapólrokualbozarok.Niebędziewastyluw
Sejmie,jeżeliniewprowadziciepolitykiproludzkiej,prospołecznej.(...)
UniaPracy,tacyporządniludzie.Porządni,naprawdę.Takaformacja
jakUniaPracy,którazawszestaląpostronieludzipracy.UniiPracynie
podobasięto,copowiedziałem(...)
I Koledzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego. W tym wszystkim, co
zarazprzedstawię,jesteścienajmniejwinni.Myślałemżewięcejjesteście
winni. Też macie winę, ale nie tak dużą, jak wcześniej myślałem i
zabiegamowaszeglosy,boitakalbostchórzycieiwstrzymaciesię,albo
zagłosujciejakSLD,tojestuwasnormalne.
Kiedy Samoobrona poparła SLD w sprawie lustracji i wyborów
samorządowych, PSL ustami pana posła Bogdana Pęka nazwało to
handlem - szkodliwym handlem. Nic bardziej śmiesznego, panie pośle
Pęk. Kiedy PSL głosuje razem / SLD wszystko jest cacy, kiedy czyni to
Samoobrona to jest to brudny handel. Ale co ma powiedzieć PSL, który
przez długie lata nauczył się tylko handlować glosami w parlamencie,
kupczyć na szkodę polskiego rolnika w obronie własnych lub dla
pozyskania nowych stoików. Żaden rząd poza rządem Buźka, żadne
ugrupowanie poza AWS nie ma takich zasług dla wyprowadzania
publicznych pieniędzy do pr ywatnych kieszeni, jak PSL. To oni byli
nauczycielamikolejnych,chcącychsięnachapaćpolityków.Oniwymyślili
państwowe fundacje, fundusze, przedsięwzięcia z udziałem Skarbu
Państwa,gdzienietylkotworzylinikomupozanimisamyminiepotrzebne
posadkidlaswoichpolitycznychkumpli,alejeszczewyprowadzaliznich
pieniądzenaprawoilewowformielukratywnychzleceńdlaprywatnych
firmswoichkumpli,takichjaknp.Interams.ToPSLpokazało,jakmożna
sobie podporządkować media, by ani zipnę ty i pomyślały o swojej
niezależności.Takanapowawgruncierzeczypartiamaswoichministrów,
dyrektorów w radiu, telewizji, prezesów w państwowych firmach. PSL
tylko z nazwy i strachu przed sromotną klęską jest ludowy. W
rzeczywistości są stołkowi, uganiający się za lukratywnymi posłach
symbolem jest pan Śmietanko. Gdzie on już nie był. A czego się nie
dotknął, to zepsuł. Był już ministrem rolnictwa. Najgorszym! Kancelistą
(też
ministrem)
prezydenta.
Wypędzonym.
Prezesem
Agencji
Restrukturyzacji Rolnictwa. Krótkotrwałym, ale zdążył zasłynąć z
marnotrawstwa i zakupów luksusowych samochodów. Teraz jego
koteryjna partia niesie go do zarządu Orlenu, albo do swojego banku
BGŻ.Todopierobędzieużywanie,marnotrawstwoibokinawielkąskalę!
TacywłaśniejesteściepanowiezelitPSL.Mocniwgadaniu,łapczywi
w braniu, ułomni i nijacy w działaniu. Najgorzej wychodzi wam
reprezentowanie polskich rolników, a, co ważniejsze, walczenie w ich
imieniu.Chyba,żewtyminteresiełączyciesięjakwielcyprzyjacielezPiS
zKaczyńskimi.
ZprzemówieniawSejmie29listopada2001r.(zapiswgstenogramu):
I oczywiście Prawo i Sprawiedliwość. Godność narodowa! (Wesołość
na sali, oklaski) Oj, to przecież jest śmiechu warte. O czym mówicie? O
godnościnarodowej?Oposzanowaniumajątkunarodowego?Ogodności
ludzi? Bo godność narodowa to również godność obywateli naszego
państwa,iwymówicieotejgodności?ZszargałLeppergodność,naruszył
wszystkie świętości. Tak, bo upomina się o biednych ludzi. I będzie się
upominać. Czy będzie wicemarszałkiem, czy nie! Czy będzie posłem, czy
niebędzie!(Oklaski)Będziesięupominać!
(Gloszsali:Wchodziłwd...Moskwie,anieoludzisięupominał.)
Niechpanmówizasiebie,bopantakjakbyodrazuzadwóchmówił.
(Wesołośćnasali,oklaski)
PanówzPSLniebrzydziłoto,żePiS,takjakPlatformaObywatelska,
powstał
po
to
by
oszukiwać
wyborców,
by
uwiarygodnić
skompromitowanych czterema latami nieudolnych, szkodliwych dla
PolskirządówKaczyńskichiinnychpolitykierów.
DladoraźnychpolitycznychkorzyściPSL,taksamojakKaczyńscyczy
Płażyńscy, zawrą sojusz z samym diabłem, przehandlują wszystko. Będą
przekonywać, że dla polskiego rolnika najważniejsze jest dziś zamiast
zboża siać nienawiść, Grzebanie się w przeszłości i lustracja. Bardzo
użyteczna zresztą, bo dzięki niej można wyciąć paru konkurentów do
korytaiodwrócićuwagęwyborcówodsprawnajważniejszych.Przykromi
panowie, ale te wasze. „świetlane cele” są dla mnie i Samoobrony
kompletnieobce.Idlategoniegłosowaliśmytakjakwy,tylkoza,naszym
zdaniem, rozsądnym i dobrym dla Polski rozwiązaniem. I tak będzie
zawsze. Zawsze będziemy głosować nie tak jak wy chcecie, ale tak jak
postanowi klub Samoobrony, jak będzie dyktowało sumienie każdego
posła.Zawszewinteresienaszychwyborców.
KażdyRządRP:
- ma prawo liczyć na pełne aktywne wsparcie Samoobrony we
wszystkichprzedsięwzięciach,którezmierzajądo:
-
radykalnego
przyspieszenia
procesów
pociągania
do
odpowiedzialnościaferzystów,marnotrawcówizłodziei,
- wykorzystania wszystkich rezerw finansowych i pozyskiwania
środkównarzeczzmniejszaniabezrobociaipomniejszaniapolskiejbiedy,
udzielania pomocy żyjącym w ubóstwie, tworzenia trwałego systemu
przeciwdziałanianędzy,
- skutecznego przeciwstawiania się grabieży majątku na rodowego
przezrodzimyizagranicznykapitałspekulacyjny,
-wprzęgnięciaRadyPolitykiPieniężnejwdziałanianarzeczrozwoju
gospodarczego kraju, a w przypadku kontynuacji jej pasożytniczej roli i
hamowaniagospodarczychprzemianszybkiejlikwidacji,
-ograniczaniaadministracjirządowejisamorządowejdoniezbędnego
dla sprawnego rządzenia krajem minimum, likwidacji korupcjogennych
funduszyifundacji,wktórezaangażowanesąpublicznepieniądze,
- wszelkich innych działań, mających na celu pomoc polskiej wsi i
stworzenie zasad normalnego funkcjonowania gospodarstw rolnych,
dążeniedoautentycznegopartnerstwawnegocjacjachzUniąEuropejską,
zwłaszczawzakresieproblemówzwiązanychzrolnictwem.
Samoobrona jest klubem parlamentarnym niezależnym od nikogo z
wyjątkiem swoich wyborców. Uparcie idziemy i będziemy szli własną
drogą,polskądrogą,byosiągnąćnastępującecele:
- Polak nie może być we własnym kraju niewolniczo traktowany i
wyzyskiwany,
-Polak,którychceimożeuczciwiepracować,niemożeżyćwubóstwie
iponiżejgranicyubóstwa,niemożegłodować,
- Polak nie może dać się bezkarnie okradać przez aferzystów i różnej
maścidobroczyńcówiofiarodawcówzkrajuizagranicy,
- Polska musi być stabilnym i wiarygodnym partnerem na arenie
międzynarodowej,
-Polskaracjastanumusibyćmotoremwszystkichdziałańpolityków,
instytucjirządowychisamorządowych.
Właśnie za nieustępliwość w sprzeciwianiu się prywacie, korupcji i
nieróbstwutzw.elitpolitycznych,grabieniuiniszczeniuPolskizemniei
Samoobrony uczyniono przestępców. Marszałek Sejmu, Marek Borowski
chce nas zmusić do posłuszeństwa wymyślonymi także bezprawnie
karami finansowymi. Będzie można finansowo ukarać Leppera i
Samoobronęzato,żeizolowanyprzezmediaiPrezydentachciałwporze
emisji telewizyjnych obrad parlamentu poinformować opinię publiczną i
swoich wyborców o przyczynach bezprawnego pozbawienia go
immunitetu. Pan Marszałek, broniąc elit i nie pozwalając, by ktoś spoza
nichwdarłsięnatelewizyjnesalony,niewyraziłnatozgody.Samoobrona
oprotestowałatędecyzjęMarszałka,uniemożliwiającąnamsprawowanie
mandatów poselskich, a więc sprzeczną z Konstytucją. Za to zostaliśmy
publicznie skarceni i zdeptani. Teraz to już straż marszałkowska ma
prawo siłą wyprowadzić z parlamentu Leppera i Samoobronę. To jawne
naruszenie zasad demokracji. Otóż nie pan Marszałek jest moim i
Samoobrony dysponentem. Są nimi tylko i wyłącznie nasi wyborcy.
Działamy w ich imieniu. Co pan Marszałek Borowski zamierzą zrobić z
wyborcami Samoobrony, kiedy upomną się o swoich przedstawicieli?
Armatki, karabiny, zasieki, policja, a może wojsko?!!! Tego Pan chce,
PanieMarszałku?Chybanie.
SamoobronajestsługąswoichwyborcówaniePana.Naszwyborcanie
jest gorszy od Pańskiego wyborcy. Jest tylko biedniejszy. Zgodnie z
Konstytucją,powinnoobowiązywaćibiednychibogatychtosamoprawo,
tasamademokracja.Jestniestetyzupełnie,aletozupełnieinaczej!
Marszałek Borowski, który nazywa się lewicowcem, jest w istocie
prymusem w szkole marszałka Płażyńskiego i bliźniaków z PiS. Jest
jedynym z przedstawicieli elit parlamentarnych, które w praktyce
umacniają:
-prawobezkarnościdlaswoichpartyjnychkolesiów,
- prawo bezkarnego grabienia i rozkradania majątku narodowego
przezwszystkieopcjepolityczne,któredorwąsiędowładzyisprawująją
wmyślzasadyTKM,
-prawoizolacjiikneblowaniausttym,którzyprzeciwstawiająsiętym
praktykom.
W stosunku do mnie i Samoobrony zastosowano izolację i surowe
karanie za to, że mamy odwagę z sejmowej trybuny mówić o polskiej
biedzieijejźródłach,czylikorupcji,aferachiłapownictwie.Karzesięnas
za to, że ośmieliliśmy się nie tylko wejść do parlamentu, ale i za to, że
łamiemyzmowęmilczenia,któraprzezcałądekadępozwalaładobrzeżyć
wybrańcom, a spychać na margines nędzy większość społeczeństwa. Nie
mówimyotymogólnie-przytaczamyfaktyinazwiska.Dlategojesteśmy
groźni!
Nie przypominam sobie, żeby panowie z elit wszczynali walkę o
uchylenie immunitetu swoim partyjnym kolegom aferzystom, albo
złodziejom z innych elit politycznych. Podkreślam, za nadużycia i
kradzież. Był Gawronik, Kolasiński, Sekuła i wielu innych. Tych
skutecznie chroniono. Mnie zaś ukarano jedynie za to, że spełniałem
swoje poselskie obowiązki, występowałem w imieniu moich wyborców.
Ośmieliłem się naruszyć majestat elit i one postanowiły mnie zniszczyć.
Naruszyłemświęteprawosolidarnościtych,coukoryta.Próbowanomnie
przekupićstanowiskami,albo,jakMarianKrzaklewski,poprostuzałatwić
mi dobre i dostatnie życie za granicą, żebym tu nie bruździł. Lecz ja, w
przeciwieństwie do innych tego nie chciałem. Postanowiłem walczyć o
godność tych, których elity traktują instrumentalnie, podlizują się im
przedwyboramiibezlitośniełupiąpo...
Pan Marszałek Borowski ma czelność mówić n Gazecie Wyborczej:.
„Wiadomo, że do tego, co mówi trzeba podchodzić w sposób obojętny,
dlategożejegoargumentacjaisposóbmówieniautrudniająuznaniegoza
politykapoważnego”.OsposobiemówieniaMarszałkawypowiadałsięnie
będę.Nieforma,lecztreśćmnieinteresuje.PanBorowskizrobiwszystko,
by on i jego koledzy mieli swoje stanowiska i źródła dochodów. Ta cała
walkaprawicyzlewicąilewicyzprawicąjestchwilamipozorna.Totylko
takieparlamentarneszturchańce.Jedniidrudzyrobiątosamo,używają
tych samych metod. Dbając tylko o to, by następował płodozmian: raz
nachapią się nasi, a później wasi. Albo odwrotnie. Ani Polska, ani los
Polakówtychpanów-wielkichpolitykównieinteresuje.Nieprzejmująsię
tym, że z nimi, jak sami się dumnie nazywają, klasą polityczną nie chce
mieć nic wspólnego prawie 60 procent Polaków - właśnie tyle nie
uczestniczy w wyborach. Z upodobaniem stosują socjotechnikę
pozwalającą wielu ludziom wierzyć, że Polska jest dostatnim
demokratycznymkrajem.
Ale niech panowie nie sądzą, że to co się działo w stosunku do kas
państwowych - używanie pieniędzy skarbowych na przekupstwa,
szpiegowanietakichczyinnychnieprzyjaciółpartyjnychczyosobistych-
jestnikomunieznane(MarszałekJózefPiłsudski).
Czy Pan Marszałek Borowski, wówczas poseł, pamięta jak z trybuny
Wysokiego Sejmu oskarżono premiera Oleksego o zdradę ojczyzny.
Premiera polskiego rząd u, partyjnego kolegę Borowskiego. Wszystko
wyssano z palca, urządzono pokaz politycznej nienawiści. Na zbieranie
pseudo dowodów, pijaństwo z rosyjskim agentem, zagraniczne podróże
wydano krocie publicznych pieniędzy. I co? Nic. Za ośmieszenie Polski i
/destabilizowanie sytuacji politycznej w kraju oskarżycieli nagrodzono
awansami i szlifami generalskimi. Została upokorzona Polska, jej racja
stanu.Czyktośzatoponiósłkarę?CozrobiłwtedyMarszałekBorowski?
Prawienic.Tojednozprawelit,naktóreniemogęsięzgodzićinigdysię
nie zgodzę - załatwić sprawę tak, by zamazać jej rzeczywisty sens, a za
kulisamirozdaćcukierkiwszystkimjejaktorom,takbybrońBożeniktna
tym nie stracił. Panowie z elit mają gwarancję bezkarności. W końcu
kiedyś taki Milczanowski może się do czegoś przydać. A i odpowiednio
nagrodzony Oleksy wcześniej czy później zapomni o upokorzeniu.
Wyborcom zamiast serialu ze szpiegiem zafunduje się inny np. ze
ściganiem aferzystów, albo porno romans z udziałem Anastazji, agentki
UOP, i najbardziej znanych polityków, i szybko o skandalu zapomną.
Ważne, by w odpowiednim momencie zmienić dekoracje. Co to ma
wspólnegozdemokracją,państwemprawa.Oczywiścienic,aleelityśpią
spokojnie. W takim, czy innym układzie zawsze będą przy władzy. A
reszta? Ma igrzyska, a jeśli nie ma co jeść, to jak powiedział Janusz
Lewandowski -... „niech zdycha”. Czy ktoś go za to skrytykował. Nie! Bo
oni w swoim świecie wygodnych klimatyzowanych samochodów,
wystawnychobiadów,marmurówikryształówwogóleniewidzątego,co
dzieje się za drzwiami Sejmu i ministerstw. To prawo uchwalają dla
siebie.Czasemdlaświętegospokoju,jeśliktośzbytdługonaciska.Można
imnaplućwtwarztosięwytrąibędąudawali,żedeszczpada.Takbyłow
przypadkutych,którzyniszczylibudynkirządoweipublicznepodwodzą
Mariana Krzaklewskiego i spółki. Czy ktoś został ukarany - nikt. Za
remontzapłacilipodatnicy.Panowiezelitswoimkrzywdyniedalizrobić;
możeobawialisię,żeniebawemobrócisiętoprzeciwnim.
Niechęci wobec elit politycznych, wobec ich hipokryzji, zakłamania i
koniunkturalizmudobitniedałemwyrazpodczasprzemówieniawSejmie.
Ach, jak się wszyscy oburzyli! Z jakim niesmakiem mówili o moich
pytaniach skierowanych do niektórych poli- tyków i ministrów
dotyczących ich nieczystych interesów i kontaktów z podziemiem
gospodarczym, o korupcji i finansowych powiązaniach z przestępcami
kryminalnymi. A ja tylko pytałem... I znowu okazało się, że Lepper nie
umiesięzachowaćnasalonach,bomówiotym,oczymmówiulica.Ato
nasalonachnieuchodzi.Lepiejniemówić,bojaksięoczymśniemówi,
to nie istnieje. I dalej już wszystko było jasne: Lepper kłamie, bo my, ci
lepsi,mówimy,żetoniemożliwe.Doprawdy?
CowięcmyślećobardzoprawdopodobnychzwiązkachpolitykówUnii
Wolności z Krakowa z mafią? Opowiadał o tym skruszony gangster na
łamachjednejzgazet.
Cała opowieść tego świadka koronnego jest jednym wielkim
oskarżeniempolskichelitpolitycznych.Niemalwkażdejzbrodniprzewija
się ślad powiązań polskiego biznesu i polityki z przestępcami. Generał
Papała zginął, bo odkrył jakieś gigantyczne oszustwo dotyczące
zaopatrzenia polskiej policji w samochody, Ireneusz Sekuła prowadził
niejasne interesy z bandytami i zginął, bo nie rozliczył się z nimi do
końca, minister Dębski też oszukał jakiegoś bandziora. Nie dziwi więc
informacja, że Unia Wolności była finansowana przez struktury
przestępcze, a jej bardzo znany i elokwentny polityk, a obecnie działacz
Platformy Obywatelskiej J.M.R. przyjmował do bagażnika samochodu
bardzopoważnekwoty(podobno4mln.$,wypłaconew7transach).Dwa
ugrupowanianajgłośniejkrzyczącedziśomoralności,oceniająceinnych,
składająsięzludzinapędzanychnieczystymipieniędzmi!
Jeśli ktoś uważa, że to było dla mnie odkrycie, to jest w błędzie. Nie
zdziwiłemsięnawet.Oddawnatwierdzępublicznie,żekorupcjaprzeżarła
strukturynaszegopaństwajakrakitylkoradykalnecięciamogąuzdrowić
tęsytuację,aci,którzydzisiajwylewająnamniekubłypomyjikrzyczą,że
trzeba mnie zmieść ze sceny politycznej, robią tak dlatego, że sami nie
majączystychsumień.
Kolejne zjawisko: najlepszym spoiwem wszystkich elit są pieniądze.
Gdypokazujesięnahoryzonciewiększakwota,przestająsięliczyćróżnice
- ideologiczne, polityczne, historyczne. Na widok walizki z banknotami
(niezależnie od przeznaczenia - na użytek prywatny lub partyjny)
reprezentanci elit tracą głowy, miękną im kolana. Ci, którzy jeszcze
niedawnobyliśmiertelnymiwrogamipolitycznymi,naglestająsiępotulni
jakbarankigotowewstadzieiśćpołapówkę.Nieliczysięwtedypaństwo,
prawoizwyczajnaprzyzwoitość.
Na Górnym Śląsku - jak się dowiaduję - pod wpływem kolosalnych
łapówek (ocenianych na 5 milionów dolarów rocznie) doszło do
zaskakującego aliansu. Lokalny lider SLD, Andrzej Szarawarski, zwąchał
się z byłym wicepremierem i ministrem gospodarki w rządzie Jerzego
Buźka, Januszem Steinhoffem. Jeden partyjny władca Śląska z drugim
byłym partyjnym władcą Śląska. Tak pokombinowali, tak pograli
wpływowymi posadami, że na stołkach w Hucie Katowice umieścili
swoichzaufanychludzi,którzyniedbającopaństwowymajątekHutyani
o jej pozycję ekonomiczną (ciągle straty), dopuścili się szwindlu z
zakupemrudyżelaza.
Największa polska stalownia podpisuje niekorzystne dla siebie
kontraktynadostawęrudyzapośrednictwem-wszystkonatowskazuje-
międzynarodowego bandyty i handlarza bronią. Państwowy zakład traci
na tym przynajmniej 5 milionów dolarów rocznie, a niewykluczone, że
nawet 10 milionów! Dzieje się to za aprobatą, ba - za przyczyną
SzarawarskiegoiSteinhoffa.Zadarmo?
Kto,niemającwtymosobistegointeresu,możespokojniepatrzećna
rozbójwbiałydzień,jakiodlatodbywasięwHucieKatowice?Politycy,
którzy udają ślepców i głupców, to zwyczajni złodzieje i oszuści. Po to,
żeby śląscy władcy mogli zarobić fortunę, znacznie większą fortunę traci
Skarb Państwa! Na bezczelne, aroganckie, wręczane niemal w blasku
reflektorów łapówki składają się wszyscy podatnicy. Pielęgniarki,
nauczyciele,policjanciiwojskowi!Toprzecieżwręczwidać,jakuczciwie
zarobione pieniądze wskutek chamskiego przekrętu wędrują do kieszeni
lokalnychbonzówpartyjnych!CzyLeszekMillertegoniewidzi?Jakmoże
zatrudniać w swoim gabinecie - na posadzie wiceministra - takiego
osobnika,jakSzarawarski.WszyscynaŚląsku,nawettamtejsiczłonkowie
SLD, wiedzą przecież, że nie ma tam przekrętu, w którym by nie
uczestniczyłposełiministerAndrzejSzarawarski.Wiedząigłośnootym
mówią!
KonsekwencjątychwielkichłapówekbędzieprzejęcieHutyprzezobcy
kapitał.Przejęcieizamknięcie.Wyrzucenieludzinabruk.Dziejesiętona
oczachPremiera,jegoministrówiwiceministraSzarawarskiego,który-o
zgrozo!-odpowiadawrządziezarestrukturyzacjęhutnictwa.
Czy Janusz Lewandowski, zamieszany w kryminogenną prywatyzację
krakowskich firm Krakchemia i Techma, byłby dobrze widziany na
salonachwładzy,gdybyelitygotamniechciały?Lewandowskiwdodatku
uchodzi za autorytet polityczny, ekonomiczny i moralny, gdy mówi, że
biedny dlatego pozostaje biednym, że sam sobie jest winien. Czy inny
politykier, zamieszany w brudne interesy Telegrafu i Fundacji Prasowej
Solidarności, Jarosław Kaczyński, który publicznie nazwał prezydenta
Wałęsę przestępcą, byłby zapraszany do telewizji, gdyby elity polityczne
gotamnietolerowały?Aniedość,żepokazujesięwtelewizji,tojeszcze
ma czelność domagać się dymisji przewodniczącego PKO1 Stefana
Paszczyka tylko za to, że powiedział, iż dla byłego prezydenta Wałęsy
zabrakniedresureprezentacjiPolskinaigrzyskachwSaltLakęCity.Czy
Jan Maria Rokita, który obskoczył już chy ba wszystkie polskie partie i
partyjki polityczne, wciąż by uchodził za erudytę i światowca, gdyby nie
było na to przyzwolenia pozostałych przedstawicieli elit politycznych,
dziennikarzy i biznesmenów? Czy jego partyjny kolega, były agent
wywiadu PRL, Andrzej Olechowski, który maczał palce w przekręcić z
prywatyzacją Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej,
nadal snułby się po salonach, gdyby elity polityczne zakazały mu tam
wchodzić?Możnabyćaferzystąidraniemimimotopozostaćczłonkiem
elity. Wystarczy zaakceptować jej prawa. A wtedy usłużni dziennikarze
wylansują, koledzy pomogą się ustawić. Elity są zapobiegliwe. Wolą
swoim zapłacić, dać możliwość krociowych zysków niż narazić się na to,
że chlapią ozorem. Tak właśnie działa mafia, bo twierdzę, że w Polsce
istnieje polityczna mafia. I Samoobrona zrobi wszystko, by ją rozbić.
Właśnie temu służyć ma lustracja gospodarcza i patrzenie politykom na
ręce. Będziemy to robić po to, by uchronić resztę majątku narodowego
przed roztrwonieniem, będziemy to robić z woli naszych wyborców,
którym należy się szansa na godne życie. I będziemy głosować za
wszelkimi ustawami, które takiemu przywracaniu normalności i walce z
korupcjąsłużą.Będziemysamiprzygotowywaćstosowneprojektyustawi
popierać tych, którzy je zgłaszają, bez względu na to, czy reprezentują
prawicęczylewicę.Mywybieramyuczciwośćwżyciupublicznym.
OSTROŻNIEZUNIĄEUROPEJSKĄ
Warszawa,2002
Słyszę,jakpremierMillermówi,żestosunekdowstąpieniaPolskido
Unii Europejskiej jest miarą patriotyzmu. Należy to rozumieć tak, że
patriotą jest ten, kto jest za wstąpieniem. Słyszę, jak prezydent
Kwaśniewskicytujekwestięz.„Wesela”ozłotymroguiodnosijądoUnii.
WrogomUnii-rozumiem-.„ostaniesięinosznur”...
Niech nikt nie wątpi i nie próbuje oskarżać Leppera i Samoobrony o
to, że są przeciwko Unii Europejskiej. Jestem za wstąpieniem Polski do
wszystkich struktur Zjednoczonej Europy. Ale - co podkreślałem
wielokrotnie i zdania nie zmienię - popieram takie wejście do Unii
Europejskiej,którenieskrzywdziPolski!Jeślichoćjednaznaczącagrupa
społeczna ma doznać uszczerbku przez wstąpienie do Wspólnoty
Europejskiej, to stanowczo sprzeciwiam się takie mu wstąpieniu.
Uważam, że w ten sam sposób powinien się sprzeciwić każdy polski
patriota! A ludzie, którzy rządzą Polską, zwłaszcza Premier Miller i
PrezydentKwaśniewski,mająmoralnyipolitycznyobowiązekwyrażania
takiegosprzeciwu.PolskaniemaprawainiemożewchodzićdoUniina
kolanach.Tylkogodnieinatakichsamychzasadach.
Mimo iż nie ruszyła jeszcze akcja propagandowa zachęcająca
obywatelidopopieranianaszegoczłonkostwawUnii(choćrządpowołał
już głównego propagandystę Sławomira Wiatra, wyposażając go w
niezwykleszerokieuprawnienia,atakżewwielomilionowybudżet),rząd,
i media najwięcej zdążyły powiedzieć o. „historycznej konieczności”,.
„historycznej szansie”,. „obowiązku wobec przyszłych pokoleń” itp. Nie
jestem zwolennikiem używania tak wielkich słów. Historia Polski jest
nazbytskomplikowanaibogatawdoświadczenia,żebyzgórywyrokować,
jaki alians polityczny i gospodarczy wyjdzie nam na zdrowie, a jaki nie.
Zbyt wiele entuzjazmu wkładały poprzednie pokolenia Polaków w
najrozmaitsze unie i sojusze, a potem gorzko się rozczarowywały, żeby
teraz głównym argumentem przemawiającym za Unią Europejską był
tylko zapal. W tym wypadku należałoby najpierw pomyśleć. A od
myśleniajestmózg,nieemocje.
Wysilając ten mózg, należy stwierdzić, że w dzisiejszym świecie, w
którym bez przerwy trwa bezwzględna wojna, a tylko metody walki się
zmieniły (nie czołgi, piechota i okopy, lecz banki, maklerzy i giełda)
praktycznieżadnegopaństwaniestaćnarealnąautonomieiniezależność
odinnychpaństw.NawetbogataSzwajcariaoddajepiędźpopiędziswoją
neutralność. A co dopiero Polska - uboższa, zawsze wikłana w gierki
wielkich mocarstw... Jeżeli obecnie kształtuje się kilka wielkich
międzypaństwowych organizmów gospodarczych (Ameryka Północna,
Japonia, Chiny, Rosja, Daleki Wschód, Ameryka Południowa i Europa -
żeby wymienić tylko największe), to słaba Polska nie może pozostawać
pozatymświatowymukładem,jeślichcesięnadalrozwijać.Historycznie
-wtymmiejscujesttosłowouprawnione-związanijesteśmyzEuropąiz
Europą powinniśmy wiązać przyszłość. A zatem międzynarodowa wojna
ekonomicznazmuszaPolskę,abyopowiedziałasiępoktórejśzestron,bo
samajestzbytsłaba,żebysobiepozwolićnasamodzielneprowadzenietej
wojny. Nie możemy swych losów związać z Ameryką czy Japonią - z
przyczyn najprostszych: geograficznych - zatem musimy szukać
sprzymierzeńców w Europie. Z tego punktu widzenia Polsce powinno
zależeć na wstąpieniu do Unii Europejskiej, ponieważ kraje europejskie
już dawno (i bez naszego udziału) uznały, że najlepszą formą ich
organizacjibędzieUnia.
Jeśli nie mam wątpliwości co do kierunku szukania przez Polskę
sojuszników w światowym konflikcie ekonomicznym, to mam ogromne
obiekcjezwiązanezroląPolskiweWspólnocieEuropejskiej.
12 lat, które minęły od wydarzeń politycznych zmieniających oblicze
Europy Środkowo-Wschodniej, potęguje moje obiekcje. Co się stało w
tym czasie? Po okresie pewnego rodzaju izolacji Polski (i innych krajów
tzw. demokracji ludowej) od świata i uzależnienia od Związku
Radzieckiegowydawałosię,żewnaturalnysposóbzostaniemyprzyjęcido
rodziny państw europejskich, co zresztą ta rodzina deklarowała na
każdym kroku. Tylko że na deklaracjach się skończyło. Szybko się
okazało, że bezbronna wobec wielkich mechanizmów ekonomicznych,
Polska stalą się łupem Europy. Ubogim krewnym, którego nie tylko nie
wpuszcza się na salony, ale jeszcze okrada z tego, co zdołał ze sobą
przynieść do pałacu. Jakkolwiek dziś myślimy o Europie - życzliwie lub
nie - to przecież nikt rozsądny nie zaprzeczy, że w pierwszych latach po
przełomieroku1989Polskabyłatraktowanajakkolonia.Zjednejstrony
mówiononamsloganyotym,żeotowkroczyliśmywwolność,równośći
braterstwo,azdrugiej-międzynarodoweinstytucjefinansowenarzucały
nam sposób ekonomicznego korzystania z tej wolności i równości.
Nałożono na Polskę ograniczenia, które tej wolności i równości
gospodarczejzaprzeczały.
Jeszcze w ubiegłym stuleciu kolonializm polegał na najechaniu na
słabsze państwo, narzuceniu swojej władzy i eksploatacji bogactw
naturalnych. Dziś taka forma uzależniania państw od państw sprawdza
się jeszcze wobec najbiedniejszych krajów Afryki i Azji. W dostatniej,
opływającejwsurowcenaturalneEuropie,kolonializmpolegaobecniena
bezwzględnym zdobywaniu rynków zbytu. Po co eksploatować złoża
naturalne, skoro można doprowadzić do tego, że podbite kraje same
zrezygnują z rozwoju przemysłu i rolnictwa. Wystarczy tylko zalać je
tanimi i tandetnymi towarami oraz utrzymywać taki minimalny poziom
gospodarczy,którypozwolinakupowanietowarówzimportu.Inicponad
to.
Polska nie zdołała się uchronić przed takim nowoczesnym
neokolonializmem.
Agresorów
gospodarczych
wspierały
bowiem
wszystkiekolejnerządy-czytoprawicowe,czylewicowe.Przewodziłim-
niezależnieodtego,czybyłwrządzie,czywopozycji-LeszekBalcerowicz.
W czasie wojny, a była i ciągle jest to wojna, na określenie takich ludzi
istniejetylkojednosłowo:zdrajcapolityczny!Akaradlazdrajcówteżjest
tylkojedna.Usunąćnaśmietnikhistorii.
Mając jeden cel - uzależnienie gospodarcze Polski - kolonizatorzy
posługująsięsprawdzonąmetodologią:najpierwprzejmująbanki,potem
niszczą miejscowy przemysł, by na jego miejscu zbudować własny, w
którym w charakterze siły roboczej znajdują zatrudnienie miejscowi
robotnicy. Ostatnim elementem jest pogrzebanie rolnictwa. I właśnie o
tym elemencie musimy mówić w kontekście wstąpienia Polski do Unii
Europejskiej.
Przez12latkrajeZachodniejEuropydośćjużzarobiłynaPolsce,żeby
teraz łaskawie przyjąć nas do swego grona. Jesteśmy wystarczająco
wyeksploatowani, słabi, gotowi upaść bez ich pomocy. Zresztą co to za
pomoc? Gdyby Zachód chciał uczciwie zwrócić Polsce to, co na niej
zarobił, musiałoby to trwać przynajmniej 100 lat. A przecież wciąż
stanowimy jeden z atrakcyjniejszych rynków zbytu, który po wejściu do
Unii stanie się jeszcze bardziej atrakcyjny. Do kompletu uzależnienia
brakuje tylko zrujnowania rolnictwa. Ale i na to Wspólnota znalazła
sposób,uznając,żeto,codokońcanieudałosięprzedakcesją,udasiępo
akcesji,czyliporoku2003.
W Gazecie Wyborczej ukazał się niedawno artykuł pt.... „Jak Jan
KalinowskizarobinaUnii.„.Todopieromanipulacja!Popierając-jakżeby
inaczej! - akces Polski do Unii Europejskiej, autorzy uznają 25-
procentowe tzw. dopłaty bezpośrednie (do produkcji rolnej) za
wystarczające. Ze skrupulatnością księgowego obliczają, że umowny
właściciel 8-hektarowego gospodarstwa w ciągu pierwszego roku po
wstąpieniu Polski do Wspólnoty zarobi o 6 tysięcy zł więcej niż obecnie.
Nieźlebrzmi,prawda?Każdypolskirolnikwolałbymieć6tysięcy,niżich
niemieć.
Obrzydliwa manipulacja Gazety polega na tym, że wzięto pod uwagę
dopłaty(zresztąztych6tysięcyzłdopłatybezpośrednietozaledwie1230
złrocznie),aniewziętocenproduktówrolnych.Awłaśniewcenachtkwi
sedno.
JeżeliwstąpimydoUnii,tocenynaszychproduktówrolnychwzrosną
średnioookoło10%,acenyśrodkówdoprodukcjirolnejwzrosnąookoło
40%.Tegoniktniemówi,atooznacza,żepowstąpieniudoUniidochody
polskich rolników spadną w stosunku do obecnego i tak niskiego
poziomu.
Trzeba ludziom uczciwie powiedzieć, że w Unii ceny produktów
rolnychsązaniżonewstosunkudokosztówprodukcji,awynikającestąd
różnice dochodów władze wyrównują rolnikom poprzez dopłaty
bezpośrednie. Jeżeli porównamy dochody gospodarstwa rodzinnego w
Polsce i w UE w przeliczeniu na l ha bez dotacji, to są one podobne i w
Polscewynosząokoło285euroawUE-około281euro(wgpoziomucen
i dochodów z lat 1995-1996). Natomiast jeśli uwzględnimy dotacje, to w
Polscedochodynalhawzrosnądookoło288ruro,awUE-542euro.To
właśnie o tę różnicę pomiędzy 281 euro a 542 euro, wynoszącą w
przeliczeniu na l ha około 261 euro dopłat bezpośrednich, toczą się
negocjacjeitrwaburza.
Podpowiadacze z Gazety Wyborczej dokładnie wiedzą, że jak np. Jan
KalinowskiczyJanKowalskiwstąpiłbydoUnii,tojegodochodyspadnąz
288eurodo119euronalhaidopierodotacjewyrównawczewwysokości
169 euro na l ha, a więc co najmniej 65,5% tego, co otrzymują rolnicy
unijni,wyrównałobydochodyJanaKalinowskiegosprzedintegracji.
Dlatego mądry Jan Kowalski słusznie nie wierzy euroentuzjastom
GazetyWyborczej,SławomirowiWiatrowiiJarosławowiKalinowskiemu,
poprostunadotychczasowychwarunkachniechcedoUnii.
AkiedyJanKowalskimógłbychciećdoUnii?Wówczasjeżelidopłaty
wyrównawczewyniosąwdniuintegracji100%.
Chcę podkreślić, że pełne dopłaty w dniu integracji nie oznaczają
takich samych warunków dla polskich i unijnych rolników. Nawet jeżeli
polscyrolnicydostaliby100%dopłatwdniuintegracji,toichdochodyw
przeliczeniunalhawyniosąokoło377euroitakbędąookoło30%niższe
niżichkolegówwUniiEuropejskiej,aletojestjużskutekinnejstruktury
produkcjiiinnejstrukturykosztów.
Przedstawione wyjaśnienia opisują sam mechanizm działania dotacji
wyrównawczych, ale jeszcze nie odzwierciedlają praktyki. Najlepiej
można to wyjaśnić na przykładzie pary butów, które wytwarza szewc w
Warszawie i Brukseli. Załóżmy, że obaj szyją dobre buty, o podobnym
fasonie,aichkosztynajednąparęwynosząnp.100euro,ztym,żeunijny
szewcdostajedotacjęwyrównawcząwwysokości50eurodojednejpary
butów. No, to który szewc sprzeda swoje buty, jeżeli będzie jeden
kupujący? Oczywiście ten, który może obniżyć cenę o równowartości
dotacji.Acomożezrobićpolskiszewc?Wrócićdodomuidaćdzieciomna
obiadniesprzedanebuty.Tenpraktycznyaspektnierównejkonkurencji,
wynikający z różnicy w dopłatach wyrównawczych, jest najgroźniejszy,
ponieważdziałapowoli,alebezwzględnienakorzyśćZachodu.
Tak jest obecnie w handlu Polski z UE. Niby mamy partnerskie
umowy handlowe, niby mamy przywileje wynikające z Umowy
Stowarzyszeniowej,azrokunaroknarastadeficytwhandluzUE.
Mędrcy z Gazety Wyborczej nie wyjaśniają też polskim rolnikom i
szerzej polskiemu społeczeństwu, że trwa ostra walka na światowym
rynku rolnym, głównie pomiędzy UE a USA i innymi krajami obu
Ameryk.
KolejnarundaŚwiatowejOrganizacjiHandluprawdopodobniezmusi
UEdostopniowegoodchodzeniaodwysokichdotacjidorolnictwa.Jeżeli
w 2004 roku zapadną decyzje o stopniowym zmniejszeniu dotacji do
rolnictwa począwszy od 2006 roku, to taki kalendarz pasuje jak ulał do
propozycji UE, aby dopłaty bezpośrednie dla Polski wprowadzać
stopniowoprzez10lat.UnijniiPolscynegocjatorzydobrzewiedząotych
planachizdająsobiesprawę,żewwarianciestopniowegowprowadzania
opłat, polscy rolnicy nigdy ich w dotychczasowej wysokości i na
dotychczasowychzasadachnieotrzymają.
Jak wspomniałem na początku, skoro już mamy wchodzić do
Wspólnoty Europejskiej, to przynajmniej kraczmy jak tamtejsze wrony.
W Unii panuje system dopłat - dobrze, przyjmujemy, ale na takich
samychprawach.Miejmyrównypunktstartu!Niepotobynajmniej,żeby
nasi rolnicy doznali gwałtownej poprawy standardu życia - jak sugerują
niektórzypolscypublicyścientuzjastycznienastawienidoUnii,alemający
kłopotyzrachunkami.Polskierolnictwopotrzebujerównegotraktowania
po to, żeby przetrwać! Nierówność w dopłatach spowoduje - nie waham
sięużyćtegosłowa-eksterminacjepolskiegorolnictwa.
Agdytaksięstanie,tokolonialnaUniaEuropejskazatrzetylkoręce,
bo niszcząc nasze rolnictwo, urzeczywistni ostatni element swego planu.
Owszem, przyzna dodatkowe środki na pomoc społeczną, na walkę z
głodem, na zwalczanie bezdomności. Unia da jałmużnę, bo przecież nie
możebyćtak,żeweWspólnocieistniejekrajTrzeciegoŚwiata.Unianas
nakarmi,możenawetubierze,alewcześniejuczyninasżebrakami.
Samoobrona nie tylko się na to nie godzi, ale wręcz będzie robić
wszystko,posłużysiękażdąmetodą,żebydotegoniedopuścić.Obiecuję
to wam, przyrzekam, przysięgam na wszystko, co najcenniejsze. Dopóki
Samoobrona będzie miała jakikolwiek wpływ na decyzję o wstępowaniu
Polski do Unii, na określenie warunków tego wstępowania, nie pozwoli
ani jednego chłopa uczynić żebrakiem. A nawet jeśli Samoobrona utraci
taki wpływ, to znajdzie sposób, żeby wyrwać polskich rolników - całą
Polskę-zjarzmanowoczesnegokolonializmu.
Na dotychczasowe propozycje Unii Europejskiej nie można patrzeć
przezpryzmattego,ilechcąnamdopłacać,lecztego,ilechcąnamzabrać.
Jest źle, a będzie gorzej niż źle. Będzie katastrofa. Taka jest prawda o
dotychczasowychpropozycjachUnii.
PaniePrezydencieKwaśniewski,tenzlotyróg,którypolskirolnikma
dostaćodWspólnotyEuropejskiejjestzwyczajnązardzewiałątrąbą.Ktoś
chcenaswtętrąbęzrobić!Brońmysię!
Lepper i Samoobrona zostali zrodzeni z pokładów polskiego piekła:
biedy, bezrobocia i niesprawiedliwości społecznej. Z protestu przeciwko
rozkradaniuPolski.
DrogiCzytelniku!
- Samoobrona powstała, gdy w Polsce zaczęło się rodzić zjawisko
bezrobocia.
-Samoobronaodpoczątkutransformacjiprzestrzegałakonsekwentnie
przedskutkamiliberalnejpolitykigospodarczej.
- Samoobrona broniła i będzie bronić interesów najbiedniejszych,
spychanychpozamarginesgodnegożycia.
- Samoobrona chce bronić również tych, którzy mogą niebawem
poszerzyćtenmargines.
Przyłączają się do naszej walki setki tysięcy ludzi. W naszym kraju
musirządzićludiprzedstawicielejegowiększości.Wtymkrajumusibyć
szansa dostatniego życia. Przepędzimy z elit władzy oszustów i graczy
politycznych.
Balcerowiczmusiodejść!!!