1."
Śpiwka Aliny" (Chodzę sobię, zbieram rutkę) – wyk.
Chodzę sobie, zbieram rutkę,
śpiewam piosnki wesolutkie.
A czasami śpiewam rzewne –
co i rusz to sobie śpiewnę –
la la la –
sobie śpiewnę.
W rękach mi się pali praca –
doję krówkę, kurkę macam,
pielę, międlę, przędę, plotę
i się modlę przed i potem –
la la la –
przed i potem.
Gdy uplotę z rutki wianek,
wyjdę sobie w nim na ganek –
czy nie jedzie jaki rycerz
nastawiony na dziewicę? –
la la la –
na dziewicę.
Oj, nie musi to być książę –
niech on z trudem końce wiąże,
byle cnotę mą docenił –
się zakochał i ożenił –
la la la –
i ożenił.
Ale nawet w ślubnym puchu
nie zapomnę przy mym zuchu –
gdy od niego żądza buchnie –
o siostrzyczce i matuchnie –
la la la –
i matuchnie.
Więc wynagrodź Ty mnie Boziu,
za ten mój moralny poziom
i – nim szanse wiek przekreśli –
rycerzyka Ty mi ześlij –
la la la –
Ty mi ześlij!
2. Dumka Kirkora (Niby tylko dwie panienki) – wyk.
Niby tylko dwie panienki
ma uboga wdowa –
a z wyborem takie męki,
że mi trzaska głowa.
Dwakroć buzia, dwakroć kibić –
kocham je dwukrotnie!
Taki problem może wybić
ze snu bezpowrotnie. x2
Niby tylko dwie dziewczyny –
a kłopotów nawał.
Która z nich na zaręczyny
bardziej się nadawa?
Żadna nie przyniesie ujmy –
obie śliczne szelmy.
No i teraz co? Zwariujmy
albo się zastrzelmy! x2
Niby tylko dwoje dziewcząt
ma ta wdowa we łzach.
A niechże to kaczki zdepczą –
bo i wdowa niezła!
Użył z nimi bym zabawy
jak z wróblami kobuz –
gdybym nie był rycerz prawy,
a zwyczajny łobuz! x2
3. Pieśń Samozgonna Aliny (Oj siostrzyczka mnie zabiła) – wyk.
Oj, siostrzyczka mnie zabiła
żelastwem, żelastwem.
Cóżem to ja jej zrobiła,
że mnie tak unicestwiła
tymczasem –
oj, ta dana! –
tymczasem –
Oj!
Oj, żelastwem mi wraziła –
nie złoto, nie srebro.
Na osełce naostrzyła,
na jodełce je sprawdziła –
wpierw się dobrze przymierzyła
i – jak mnie nie zaprawiła
pod żebro,
oj, ta dana –
pod żebro!
Oj!
Żeby chociaż nieumyślnie –
bom wątła, bom wątła.
Ale ona po namyśle –
najwidoczniej życząc mi źle –
ułożyła sobie ściśle,
że mnie do aniołków wyśle,
i sprzątła –
oj, ta dana! –
i sprzątła.
Oj!
Cóżem to ja miała z żywota –
jeno pacierz i robota,
i to pranie co sobota –
czy to słońce, czy to słota.
Chłopa tyle co zza płota –
żadna mi nie znana psota
cielesna –
oj, ta dana!
cielesna.
Oj!
4. Aria Kostryna (Sposoby robienia kariery) – wyk.
Sposoby robienia kariery
są cztery, są cztery.
Trzy pierwsze – niech będę tu szczery –
nie interesują mnie.
O czwartym sposobie opowiem
albowiem, albowiem
to jemu ja pragnę – panowie –
sukcesy zawdzięczać me.
Holla la li o! jodłuje
Ten sposób to w ciemię nie bita
kobita, kobita –
z różnymi rzeczami obyta –
broń Boże nie komplet cnót.
Przystojna, pościelna, zamożna –
wielmożna, wielmożna!
Ach, z taką niewiastą to można
mknąć wprost do kariery wrót!
Holla la li o! jodłuje
Więc pomysł mi przyszedł do głowy
morowy, morowy:
a gdyby tak u Kirkorowej
obudzić wulkany żądz?
Nie wątpię, że mego czar ciała
podziała, podziała!
I całość wypadnie niemała,
gdy takie połowy sprząc!
Holla la li o! jodłuje
5. Samozgonna Elegia Kirkora (Po co to nam, że ja konam) –
wyk.
A po co to nam,
że ja konam?
Po to konam,
by akcję to pchło nam.
Np. bo w tragedii tak jest, że co trup –
że co trup –
to nam akcja – tup, tup, tup.
Już Bellona
nasycona –
tamten kona
i ten kona.
Sterczą z łona
dzid wrzeciona –
kracze wrona,
skocza ona.
A po co to nam,
że ja konam?
Po to konam,
by akcję to pchło nam.
No bo w tragedii tak jest, że co trup –
że co trup –
to nam akcja – tup, tup, tup.
6. Aria Konającego Kostryna (Bije dzwon) – wyk.
Bije dzwon, bije dzwon –
już czas wykonać ten kolejny zgon.
Miast na tron –
paszoł won!
Ten dzwon wyprawia mnie do innych stron.
Jadu ciut i – kaput! –
i zamiast w górę jedzie się pod spód.
Na aut!
Na aut!
Balladyny mnie wykopał but.
Strzeż się łap
wrednych bab –
bo jak umiesz, Toś jest durny cap!
Teraz za ppppp-
późno na ppppp-
poprawienie w zgasłym ogniu szczap.
Kurze, piej!
Wichrze, wiej!
Ty, niebo – chmurz się, błyskaj, grzmij i lej!
Życzę tej
damie złej –
likwidacji takiej jak i mej!
7. Valse Funèbre Balladyny (Piorunem rażonam, piorunem) – wyk.
Piorunem rażonam, piorunem!
Postoję, postoję i runę.
No dobrze – przeciągłam ciut strunę,
lecz żeby od razu – piorunem?
Piorunem, piorunem rażonam!
Postoję, postoję i skonam.
Nie mieści we głowie się to nam,
że Julkiem ten cały grom wykonan!
Właśnie teraz gdy
sam mi dawał
szansę, by pokochał lud mnie –
musiał taki mi
wyciąć kawał,
co praktycznie wszystko utnie.
Ponurym rzecz kończyć finałem –
by całość wypadła z morałem!
Manierze niedobrej tyś uległ,
brzydulek!
O, Julek!
O, rany Julek!