Niniejszy ebook jest własnością prywatną.
Został zakupiony legalnie w serwisie
dnia 2010-10-15 00:29:03.
Nr zamówienia:
809032
Nr Klienta:
719170
Data realizacji zamówienia:
2010-10-15 00:29:03
Zapłacono:
4,90 zł
Niniejsza publikacja, ani żadna jej część, nie może być kopiowana,
ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana, powielana, ani
odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody
wydawcy. Zabrania się jej publicznego udostępniania w Internecie,
oraz odsprzedaży zgodnie z
regulaminem Wydawnictwa Złote Myśli
© Copyright for Polish edition by
Data: 15.11.2007
Tytuł: Oskar i reszta
Autor: Ewa Pałczyńska - Winek
Wydanie II
ISBN: 978-83-7582-020-1
Projekt okładki: Marzena Osuchowicz
Korekta: Justyna Mroczkowska
Skład: Anna Grabka
Internetowe Wydawnictwo Złote Myśli
Złote Myśli Sp. z o.o.
ul. Daszyńskiego 5
EMAIL: kontakt@zlotemysli.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
All rights reserved.
SPIS TREŚCI
.....................................................................................................................4
.........................................................................................................6
......................................................................................8
........................................................................10
.................................................................................................12
....................................................................................................13
..............................................................................15
....................................................................17
.......................................................................................19
............................................................................................20
............................................................................................22
...........................................................................24
........................................................................................................................26
.......................................................................................28
.................................................................................30
.........................................................................32
......................................................................34
.............................................................................................................36
............................................................................................38
...........................................................................................40
.....................................................................................................41
.......................................................................................43
....................................................................................45
...................................................................................................47
.............................................................................................48
.......................................................................................................49
............................................................................................................50
...................................................................................................................52
.....................................................................................................54
...........................................................................................55
................................................................................57
...............................................................................................59
....................................................................................................................61
......................................................................................................................63
.............................................................................................................65
......................................................................................................67
...............................................................................................................69
............................................................................................................71
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Wstęp
●
str.
4
Wstęp
Wstęp
o może być słodszego od szczebiotu szkraba, gdy nieudolnie
naśladuje mowę dorosłych? Ile razy pękaliśmy ze śmiechu,
słysząc w ustach dzieci nasze słowa? Są naszymi naśladowcami,
obserwują pilnie, nasłuchują, powtarzają nie tylko słowa, ale
i czynności, które podpatrują u nas. Z pewnością każdy dorosły miał
do czynienia z małymi dziećmi. Ci, którzy przebywali z nimi dłuższą
chwilę, zastanawiali się pewnie, co to za istoty. Małe, płacze, krzyczy
i nie wiadomo, o co mu chodzi. Wbrew pozorom język dzieci nie jest
trudny, należy tylko dobrze się w niego wsłuchać i obserwować.
Czasami jedno słowo oznacza wiele rzeczy i drobny gest dziecka
pomaga nam je zrozumieć. Czasami, gdy dziecko próbuje się z nami
porozumieć, może zdarzyć się wiele zabawnych sytuacji, które długo
się później wspomina...
C
Niniejsza książka jest zbiorem opowiadań o chłopcu – Oskarze.
Ma on zwykłą rodzinę, troszkę może zwariowaną, ale wszyscy bardzo
go kochają. Jest mama, która między pracą a domem próbuje
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Wstęp
●
str.
5
znaleźć czas dla dzieci, jest tata - zawsze najmądrzejszy, który po
pracy najchętniej zasiada przy komputerze. Jest starsza siostra
Marta, która wścieka się, gdy jej brat coś nabroi, ale kocha go
bardzo.
Oskara spotykamy po raz pierwszy, gdy kończy rok. Jego przygody
rozwijają się wraz z upływem czasu, a ich pierwsza część kończy się,
gdy Oskar chodzi do przedszkola. Opowiadania przypominają trochę
przygody sławnego Mikołajka, ale mają inny, własny klimat. Być
może moja książka spodoba się Czytelnikom tak, jak spodobała się
książka Renee Gościnnego „Mikołajek”?
Planuję napisanie cyklu opowiadań, których bohaterem będzie Oskar
i jego przygody w przedszkolu, wakacje, szkoła. Być może
w przyszłości Oskar będzie pisał... o swoim synu?
Istotnym dla Czytelników może wydać się fakt, że w każdym
opowiadaniu tkwi ziarno prawdy - część z nich opisuje przygody
Oskara, a drugą część stanowią wspomnienia z dzieciństwa jego
siostry. Opisywani bohaterowie rzeczywiście istnieją: mama, tata,
Marta i Oskar.
Być może w tym tkwi ich prawdziwy urok...
Oskarowi i Marcie
Mama
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
To ja, Oskar
●
str.
6
To ja, Oskar
To ja, Oskar
itam moich kolegów i koleżanki. Mam na imię Oskar.
Właściwie niedawno zrozumiałem, że mam na imię Oskar.
Ale od początku.
W
Urodziłem się w tym samym dniu co moja mama i byłem prezentem
urodzinowym. No naprawdę, urodziłem się w jej własne urodziny.
Niedawno obchodziliśmy je wspólnie i ja dmuchałem jedną
świeczkę, a mama swoich nie miała, bo tata powiedział, że miejsca na
torcie by zabrakło i jak to powiedział, to uciekł do kuchni, ale przy
drzwiach dogonił go kapeć mamy. Przez parę dni miał dziwny kolor
pod prawym ślepkiem.
Ale wracając do tematu - niedawno się dowiedziałem, jak mam na
imię, bo do tej pory myślałem, że nazywam się Oszołom. Tak mówi
do mnie moja siostra Marta. Za co dostała od mamy ochrzan. Moja
siostra ma 15 lat i jest strasznie stara, mama jest fajna i młoda, ale
Marta mówi, że mamę ząbek czasu nadgryzł. Nie rozumiem tego, ale
nieważne.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
To ja, Oskar
●
str.
7
Tata jest też fajny, bo jak zostajemy sami, to jest super zabawa. Tylko
nie wiem, co oznacza słowo „sajgon”, mama zawsze tak mówi, kiedy
wraca z pracy i staje w drzwiach. Nie wygląda wtedy na zadowoloną,
a ja nie wiem czemu. No bo co, trochę zabawek na podłodze, mąka
z cukrem zmieszana (ciasto z tatą robiłem) albo trochę wody
w łazience? Statki po suchym nie popłyną, prawda? Nie wiem, czy
ten początek komuś się podoba, jak tak, to dajcie znać, bo chętnie
będę pisał, jak chociaż jedna osoba przeczyta.
Buziaki, Oszołom. Zapomniałem. Buziaki, Oskar.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Higiena ważna rzecz
●
str.
8
Higiena ważna rzecz
Higiena ważna rzecz
oja mama ma bzika na punkcie czystości. Kilka razy
dziennie myje mi ręce i buzię, nie narzekam, bo to fajna
zabawa, zawsze można coś w łazience zrzucić, pochlapać się wodą.
Ilekroć idziemy do łazienki, mówi "idziemy się umyć, bo to
bardzo ważna rzecz, każdy musi się myć". Dobra, nie będę się
sprzeciwiał. No, ale wczoraj to super było, mama kupiła mi nową
szczoteczkę do zębów. Taka jest śliczna i mama pozwala mi samemu
nią sobie myć ząbki (aha, proszę młodszych kolegów, ząbki to coś, co
doskonale służy za broń w przypadku ataku starszego rodzeństwa.
Taty się nie gryzie, bo ma grubą skórę i nic nie poczuje, mamy też nie
radzę, bo się obrazi i wtedy nie da wam wafelka). No i ta szczoteczka
stoi w kubeczku w łazience. No więc wieczorem mama mnie zawołała
do mycia. Umyliśmy ręce, buzię i całą resztę, a na końcu ząbki.
Potem mama mnie postawiła, wytarła i ubrała, ale ja chciałem tę
szczoteczkę zobaczyć z bliska i pokazałem mamie, a mama mi ją
dała. Ponieważ mama sprzątała, to ja sobie poszedłem, bo mama nie
lubi, jak jej przeszkadzać. Aha, mamy jeszcze w domu psa, Sonię,
ona mnie bardzo kocha i często, jak mnie spotka, to z radości
M
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Higiena ważna rzecz
●
str.
9
pokazuje wszystkie zęby. Oboje poszliśmy do kuchni, bo tam
najfajniej jest. Sonia troszkę się opierała, ale jej pomogłem wejść do
kuchni. Usiedliśmy sobie przy jej misce z wodą i zacząłem pokazywać
jej, jak się myje ząbki. Maczałem w jej misce szczoteczkę i raz jej
myłem ząbki, a raz sobie. Sonia znowu się opierała, ale jej szybko
wytłumaczyłem, że zęby trzeba myć. Ale oczywiście weszła moja
mama i jak nas zobaczyła, to zrobiła dziwną minę i zawołała tylko:
- Oskar, dziecko, co robisz, ty mnie wykończysz! – i zakończyła się
zabawa.
Swoją drogą nie rozumiem mojej mamy: sama mówi, że higiena
ważna rzecz, to Sonia też musi myć ząbki, a po drugie mama jest
rozrzutna, bo wyrzuciła nową szczoteczkę do kosza, a taka śliczna
była. Ale co tam, jutro na pewno kupi mi nową, a jak nie, to i tak
widziałem, że tata też ma nową szczoteczkę. Higiena ważna rzecz.
Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Trzeba się dzielić z innymi
●
str.
10
Trzeba się dzielić
Trzeba się dzielić
z
z
innymi
innymi
oja mama jest strasznie fajna, bo kupiła mi wiaderko
i łopatkę. Wiaderko jest niebieskie, a łopatka żółta. No
i poszliśmy do piaskownicy, tam już była Zuza, Mateusz, Tomek
i Paulinka. Nie bardzo wiedziałem, do czego te nowe zabawki służą,
więc jak zwykle zacząłem je badać zębami. Ale widziałem, jak Tomek
łopatką sypie piach do wiaderka, spróbowałem tego piachu, ale mi
nie smakował. Paulinka miała różowe wiaderko, a Zuzia seledynowe,
co za głupie kolory. My, chłopaki, to porządne kolory mamy -
niebieskie, brązowe. No ale Tomek chciał moje wiaderko i mi je
zabrał, a ma swoje przecież. Więc ja broniłem się i nie chciałem mu
dać, i walnąłem go łopatką w głowę, może coś zrozumie. To on zaczął
wrzeszczeć. Przyleciała jego mama, moja też i się zaczęło. Tłumaczyły
nam, że trzeba się dzielić swoimi rzeczami z innymi, że trzeba dać się
pobawić swoimi zabawkami i nie wolno być egoistą. Obiecałem
mamie poprawę, mówiąc "da, da". Potem poszliśmy do domu na
obiad, po obiedzie mama sobie czytała, a ja poszedłem do kuchni,
M
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Trzeba się dzielić z innymi
●
str.
11
otworzyłem lodówkę i wziąłem sobie ser żółty i parówki, bo bardzo
lubię. No i Sonia zaraz to zobaczyła i przyszła do mnie. Ona mnie tak
kocha i zawsze, jak mnie widzi, to zęby pokazuje, ale teraz nie
pokazała, no więc usiedliśmy sobie i zacząłem się z nią dzielić.
Naprawdę byłem z siebie dumny, zjedliśmy cały ser i parówki.
Postanowiłem wziąć jeszcze to mięso, co było dla taty na obiad, więc
poszedłem znów do lodówki, ale nie zdążyłem, bo mama weszła i jak
zwykle powiedziała:
- Oskar, ty mnie wykończysz - i zabrała te kotleciki.
Nie rozumiem, dlaczego mama nie chce się dzielić z Sonią. Ale z niej
egoistka. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Mój młoteczek
●
str.
12
Mój młoteczek
Mój młoteczek
ostałem od rodziców nową zabawkę, taki plastikowy
młoteczek. Fajny. Chodziłem i waliłem we wszystko, co było
po drodze. Nie wiem, dlaczego Sonia, jak to zobaczyła, to od razu
pobiegła do szafy i tam się schowała. Pewnie myślała, że się bawimy
w chowanego. Ale szybko ją odnalazłem i wszedłem za nią do szafy,
razem z moją nową zabawką. Zasunąłem drzwi i bawiłem się z Sonią
tym młoteczkiem. Sonia była zachwycona, aż piszczała z radości
i pokazywała swoje zęby, jak ją pukałem młoteczkiem. Ale chyba
bawiliśmy się za głośno, bo przyleciała mama, zabrała mi młoteczek
i schowała. No to zaprotestowałem i zacząłem wrzeszczeć, ale na
mamę mój wrzask jakoś nie działa . Byłem obrażony. Ale to nic,
niedługo mama idzie się kąpać. A w kuchni, w szafce widziałem takie
fajne drewniane „coś”, czego mama używa, jak wałkuje ciasto, więc
sobie to wezmę i pójdę z Sonią do szafy, i będziemy się dalej bawić.
Tylko żeby Sonia za bardzo się nie cieszyła i z tej radości nie
piszczała znowu, bo tata przyleci i zabierze to "coś". Rodzice nie
rozumieją, na czym polega fajna zabawa. Prawda?
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Fajna zabawa
●
str.
13
Fajna zabawa
Fajna zabawa
odzice nie są tacy nudni, czasami potrafią wymyślić super
zabawę. Wczoraj mama przyniosła jakąś gazetę i długo ją
czytała. Potem popatrzyła na mnie i powiedziała do taty, że Oskar
jest już duży i trzeba rozpocząć jego naukę samodzielnego
spania. Nie wiem, co to oznaczało, ale niech tam.
R
Wieczorem, kiedy zjadłem kolację i zostałem umyty, mama znowu
wzięła do ręki gazetę i zaprowadziła mnie do sypialni, tam gdzie
zawsze śpię z rodzicami. Byłem zdziwiony, że wstawia mnie do tego
dziwnego pudła ze szczebelkami, ale wtedy mnie olśniło, że to nowa
zabawa. Mama położyła mnie, otuliła, poczytała bajkę, ale co rusz
patrzyła do tej gazety. Potem wstała i cicho wyszła. No to ja też sobie
wstałem w tym pudle i ogryzałem szczebelki, potem wyrzuciłem
poduszkę, potem zerwałem kawałek tapety, ale znudziło mi się, więc
zacząłem wrzeszczeć. Mama przycwałowała do mnie i znów zaczęło
się od początku: czytanie, otulanie i buziaki. Spodobało mi się,
bawiliśmy się tak kilkanaście razy.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Fajna zabawa
●
str.
14
W końcu przyszedł tata i położył się do łóżka, mama też, ale to nic,
zabawa trwała. Była już chyba 24.00, kiedy mama postanowiła, że
może da mi pić, bo znów zacząłem krzyczeć. A tata stwierdził, że
musi iść rano do pracy i chce spać, no i racja, bo mi się zabawa też
znudziła i chciałem do łóżka taty i mamy. Tata wreszcie położył mnie
na zwykłe miejsce przy nim. Kiedy mama wróciła, była zła, bo to
niewychowawcze (tak powiedziała), ale położyła się obok.
Ja myślę, że była zła, bo ta zabawa jej się też podobała, więc ją
poklepałem i powiedziałem, że jutro też się tak pobawimy i pojutrze
też. Bo co, dorośli też mogą się z nami pobawić. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Moja mama lubi kwiatki
●
str.
15
Moja mama lubi kwiatki
Moja mama lubi kwiatki
oja mama zabrała mnie do parku, było fajnie. Tam spotkała
inne mamy. Pokazywała mi roślinki, kwiatki i takie tam
inne bzdety. Postanowiłem zerwać mały kwiatek i dać mamie. Mama
bardzo się ucieszyła, ucałowała mnie, ale jakoś nerwowo się
rozglądała za jakąś strażą miejską czy czymś takim. No i szybko
z tego parku wyszliśmy, prawie biegiem. Ale wiedziałem już, że
mama bardzo lubi kwiatki. Kiedy przyszliśmy do domu, mama
wzięła się za obiad, a ja myślałem, jak ją uszczęśliwić. U nas na
parapecie stoi taka skrzynka, w której mama zasadziła niedawno
jakieś małe roślinki, a że wiem już, że mama bardzo lubi kwiatki, to
wszedłem na ławę, a stamtąd do parapetu blisko. Wyjąłem te
roślinki, ale trochę tego czarnego na dywan się posypało. Zresztą
może to i lepiej, ten dywan taki jasny, bo niedawno go tata kupił,
trochę będzie ciemniejszy. Kwiatki zaniosłem do kuchni mamie.
Ślicznie się uśmiechałem, kiedy je dawałem i biłem brawo, bo zawsze
wszyscy biją mi brawo, jak coś fajnego zrobię. Ale mama miała
dziwną minę i oczywiście musiała powiedzieć:
M
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Moja mama lubi kwiatki
●
str.
16
- Oskar, ty mnie, dziecko, wykończysz - i zaczęła coś mi tam
tłumaczyć, ale kto by słuchał - już zauważyłem, że na stole ciacho
leży. Mama poszła do pokoju, a ja za nią, a tam usłyszałem:
- Jezuuuu! - to chyba było z radości.
Mama kwiatki wyrzuciła, nie wiem czemu, a dywan zaczęła
szorować. A przy tym dziwne słowa mówiła, ale tak pod nosem
mówiła, więc ich nie słyszałem, ale takich słów jeszcze nie znam.
Szkoda, że tak cicho mówiła. Ale co tam, na parapecie stoi jeszcze
taki duży kwiat, więc go wyjmę i dam mamie. Bo może ona taka mało
ucieszona, bo te kwiatki małe były, a ten jest większy i więcej tego
czegoś czarnego na dywan poleci. To może mama, jak będzie znów
sprzątać, to wtedy głośniej będzie mówić te nowe słowa. No bo co,
trzeba się nowych wyrazów uczyć. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Moja siostra kwiczy (ćwiczy)
●
str.
17
Moja siostra kwiczy
Moja siostra kwiczy
(ćwiczy)
(ćwiczy)
rzynajmniej raz w miesiącu jest u nas młyn, tata mówi wtedy,
że baby mają pokręcone w głowie. No bo raz w miesiącu
zaczynają się odchudzać, mało jedzą, dużo piją wody i chodzą złe
i o wszystko się nas, mężczyzn, czepiają. Obie wtedy też ćwiczą -
moja siostra na dywanie, a mama z pilotem w ręku na kanapie mówi
jej, jak ma ćwiczyć. A ja się przyglądam. Teraz mama wymyśliła
nowe ćwiczenie, w którym Marta musi leżeć i nie odrywać głowy
i pleców od podłogi, tylko macha jakoś dziwnie nogami. No, niestety,
coś mojej siostrze to za bardzo nie wychodzi. Nie wiem, dlaczego - ja
przynajmniej raz dziennie padam na glebę, głowa i plecy leżą, a tylko
nogi są w górze, a do tego wrzeszczę. Zawsze tak robię, jak czegoś
chcę, a dorośli nie zamierzają mi tego dać.
P
Na tatę zawsze to działa, na mamę nigdy, ale mam już i na nią
sposób. Podchodzę do niej i się przytulam, i pokazuję, czego chcę,
i zawsze dostaję. Tylko tego cholernego pilota, co to go w kibelku
wykąpałem, nie chce dać.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Moja siostra kwiczy (ćwiczy)
●
str.
18
Wracając do tematu: Marta ćwiczy zaciekle, facjata jej się czerwona
zrobiła jak burak, ale mama chyba tym patrzeniem się bardziej
zmęczyła. Ale nie tak ćwiczyła, bo ciągle głowę odrywała od podłogi.
Ponieważ mama zawsze mówi, że trzeba innym pomagać,
postanowiłem siostrze pomóc. Na początku zastosowałem chwyt
damski - złapałem ją za te długie kudły i przygwoździłem do podłogi.
Potem szybko zastosowałem chwyt z wolnej amerykanki i rzuciłem
się na jej facjatę całym ciałem. No, teraz za żadne skarby świata się
cholera nie ruszy i będzie dobrze już ćwiczyć. Ale moja siostra nie
potrafiła docenić mojej pomocy i zaczęła kwiczeć. Nie wiem, co
kwiczała, bo mój brzuch zatykał jej usta. Ale chyba wołała "Mamo,
pomóż!". Ale ja się pytam, po co jeszcze mama ma jej pomóc? Ja nie
radzę, bo jak mama na nią poleci, to u sąsiadów będzie trzeba
zapłacić za remont sufitu! Mama też kwiczała, ale ze śmiechu, kiedy
mnie z niej ściągała.
Marta chyba była jednak zadowolona z mojej pomocy, bo pokazała
zęby i zawarczała jak nasza Sonia, kiedy mnie widzi z moim
młoteczkiem w ręku. Jutro, jak będzie ćwiczyć, też jej pomogę. No bo
pomagać trzeba wszystkim. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Moje nowe zabawki
●
str.
19
Moje nowe zabawki
Moje nowe zabawki
czoraj była u nas babcia, przyniosła mi jak zwykle nowe
zabawki, ale jedną tata mi schował do szafki, bo
powiedział, że dwie na raz to za dużo. Potem przyszła mama
i pokazałem jej tę cudowną zabawkę. Mama się cieszyła, że ja się
cieszę. No i zacząłem się nią bawić. Poszedłem do kuchni, bo mama
tam gotowała obiad i pokazywałem jej, jak trzeba się bawić tą nową
zabawką. Ale po jakimś czasie mama zaczęła dziwnie podrygiwać,
potem mamrotała jakieś dziwne słowa pod nosem, tych słów jeszcze
nie znam (dorośli mają fajnie, tyle słów znają, a ja tylko trzy). Po
godzinie mama wzięła jakąś tabletkę, bo ją ponoć głowa rozbolała.
No a potem ruszyła w moją stronę, aby odebrać mi moją śliczną,
nową zabawkę - bębenek i dwie pałki. Zaczęliśmy się szarpać, bo nie
chciałem jej oddać mojej zabawki, ale w końcu ustąpiłem wobec
takiej przemocy,! Ale to nic, przecież w mojej szafce jest ta druga
zabawka, takie fajne talerze, one to dopiero mają dźwięk. No bo co,
trzeba się rozwijać muzycznie. Prawda?
W
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Tata robi zakupy
●
str.
20
Tata robi zakupy
Tata robi zakupy
oja mama siedziała wczoraj nad jakimiś papierkami i tak
wzdychała, że aż firanki fruwały. Nawet bawić się ze mną
nie chciała. Przyszedł tata i zapytał, o co chodzi, bo tak wzdycha, że
po domu halny lata. Mama powiedziała, że wszystko jest tak drogie,
trzeba jakieś opłaty porobić i jeszcze na życie musi starczyć. Tata
zrobił ważną minę i powiedział, że mama nie umie gospodarować
pieniędzmi. Nie wiem, po co tata to powiedział. Mama powoli wstała
i się zaczęło. Mówiła dużo i szybko i niektórych słów nie
zrozumiałem. Po minie taty widziałem, że żałuje tego, co powiedział.
A mama wręczyła mu listę zakupów i zapytała, ile potrzebuje na to
pieniędzy i niech on wszystko kupi i zobaczymy. Tata powiedział, że
z palcem w... nosie za 50 zł wszystko kupi. Mama się uśmiechnęła,
dała tacie niebieski papierek i tata poszedł. Ze dwie godziny go nie
było, ale jak wrócił i położył zakupy na stole, był bardzo dumny
z siebie. Powiedział: „Proszę, skarbie, tak jak chciałaś, wszystko
kupione i to za 49,50 zł” i oddał jej 0,50 zł reszty. Mama zapytała,
gdzie rachunek, a tata powiedział, że on nie księgowy i makulatury
zbierać nie będzie. Tata chodził dumny jak paw cały dzień i mówił
M
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Tata robi zakupy
●
str.
21
mi: „Synu, tylko my, mężczyźni, znamy wartość pieniędzy i nie
kupujemy byle czego za wielkie pieniądze”. Ja chodziłem za tatą
i potwierdzałem jego słowa, mówiąc "Uuuuu". No, ale mama
wieczorem robiła pranie i prała taty spodnie, a w spodniach był
rachunek, bo mama przed praniem sprawdza kieszenie, a zwłaszcza
sprawdza od momentu, kiedy u taty znalazła 100 zł i wtedy zabrała
mnie do sklepu i kupiła mi fajne ubranko. No i tak sprawdza, a tu
rachunek ze sklepu na 130 zł. Mama nic nie powiedziała, tylko się
uśmiechnęła, zrobiła nową listę zakupów, wzięła 60 zł, poszła do taty
i powiedziała: "Kochanie, niedługo weekend, trzeba zrobić większe
zakupy. Masz tu listę, daję ci nawet nie 50, ale 60 zł, zrób zakupy.
Tata zbladł, zrobił karpia i powiedział, że zakupy to babska rzecz,
a on tylko chciał pokazać, że mężczyźni (to znaczy ja i tata) nie
dajemy się kapitalistom wyzyskiwać i że to był pokaz jednorazowy.
No to mama pokazała mu ten rachunek. Tata już przypominał kolor
naszych ścian. Mama patrzyła na niego i powiedziała: "No, czekam".
Nie wiem na co, bo tata zaraz miał się chyba osunąć na ziemię, ale
powiedział: "Sorki, kochanie " i złapał mnie na ręce, i powiedział, że
leci do piwnicy rower Marty naprawiać, chociaż miał to zrobić
miesiąc temu. Ale do mnie powiedział: "Synu, pamiętaj, tatuś nie
uciekał przed mamusią, po prostu wybrał lepszy wariant rozwiązania
tego problemu". Nie wiem, czy lepszy, ale ja piwnicę lubię, bo to
męska rzecz naprawiać rowery, a nie po sklepach latać. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Spodnie stresują
●
str.
22
Spodnie stresują
Spodnie stresują
ziś poszliśmy z mamą kupić dla mnie nowe buty. Kiedy
weszliśmy do sklepu, panie ślicznie się uśmiechały i mówiły,
jaki jestem aniołek, jaki słodki, a ja się do nich uśmiechałem. Mama
wzięła mnie na ręce, a pani powiedziała, żeby mnie postawiła, bo na
pewno taki słodki aniołek jest ciężki, ale mama powiedziała, że
jestem wcielony diabeł i woli mnie trzymać. Ale mi się pomysł tej
pani spodobał i chciałem koniecznie stanąć na podłodze.
D
Wierzgałem i kręciłem się, więc mama mnie postawiła. No i zaczęła
się super zabawa. Powolutku podszedłem do takiej fajnej półki
z pudełkami i sobie grzecznie stanąłem. Mama patrzyła na mnie
podejrzliwie, a panie nadal się uśmiechały i szukały dla mnie butów.
Ja też się uśmiechałem, ale ile można uśmiechać się jak jakiś głupek?
Więc ruszyłem kłusem w stronę innego regału i buch, te fajne
pudełka zleciały. Wszyscy polecieli w tamtą stronę, ale dla mnie są za
wolni, bo ja byłem już tam, gdzie leżały kapcie i znowu było super:
bach, bach.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Spodnie stresują
●
str.
23
Potem zaliczyłem obuwie sportowe, męskie i damskie i przy
dziecięcych mama mnie dorwała. Zawsze musi mi popsuć ekstra
zabawę. W sklepie było cudnie, na półkach nic, na podłodze
wszystko. Mama szybko przymierzyła mi buty i zapłaciła za nie.
Pani dała nam buty, ale nie powiedziała jak zwykle: "Dziękujemy
i zapraszamy ponownie", tylko: "Niedaleko pani osiedla otwieramy
za tydzień taki sam sklep, tam będzie pani miała bliżej
z maluszkiem". Dziwnie wypowiedziała słowo "maluszek".
Kiedy wychodziliśmy, panie miały smutne miny, na pewno dlatego,
że też były złe, że ta fajna zabawa się szybko skończyła, ale co tam,
przyrzekam im, że nie będziemy z mamą chodzili do tamtego sklepu,
tylko tu.
Dorośli też mają prawo do zabawy. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Naprawiam z tatą rower
●
str.
24
Naprawiam z tatą rower
Naprawiam z tatą rower
ata dziś miał wybór: albo naprawi Marcie rower i weźmie
mnie ze sobą, albo pójdzie zrobić zakupy. Wybrał rower.
Strasznie się ucieszyłem, bo lubię piwnicę. Poszliśmy tam razem, tata
zapalił światło, zdjął rower Marty i zaczął go naprawiać. Na początku
mi się podobało, ale tata niczego nie pozwolił ruszyć, więc powiało
nudąąąąąąą. Wreszcie wziąłem sprawy w swoje ręce: najpierw
zacząłem przenosić ziemniaki z kosza przed drzwi i fajna górka
powstałaby, ale tata to zobaczył i znów mi powiedział, że nie wolno,
i zabrał ziemniaki. Potem zacząłem liczyć, ile słoików z ogórkami
nam zostało i ile kompotów, ale podczas liczenia spadały na ziemię
robiąc „bach”. Widziałem, że tata był lekko podenerwowany, bo mu
broda chodziła. Sprzątnął i powiedział: "Mama mnie zbije, synu!".
Niby za co, ja się liczyć uczyłem. A potem postanowiłem drugi rower
naprawić. Wisiał na takim kołku, więc złapałem za koło i chciałem
ściągnąć, ale on spadł. Całe szczęście, że spadł na tatę, a nie na
ziemię, bo by się potłukł i znów byłoby na mnie. Tata ryknął: "Dość
tego". Zamknął piwnicę i wróciliśmy do domu.
T
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Naprawiam z tatą rower
●
str.
25
Mama, jak nas zobaczyła, to zaczęła się śmiać, a tata powiedział, że
to wcale śmieszne nie jest. Ale czemu, tata wyglądał super: brudny,
facjata cała porysowana, a do tego guza miał od kierownicy roweru.
Tata powiedział, że nawet z taką twarzą woli zrobić zakupy, niż ze
mną rower naprawiać. Przynajmniej szybko go obsłużą, bo wygląda
jak jakiś kryminał czy coś takiego. Mama dała mu kartkę z listą
zakupów i cały czas się śmiała, tata był obrażony i nie chciał mnie
zabrać, więc się też obraziłem. Poszedłem do kuchni i wziąłem ze
stołu taki niebieski papierek i bawiłem się nim. Tata poszedł, a ja, jak
zobaczyłem, że poszedł, zacząłem wyć i wyrzuciłem ten papierek do
kosza. Weszła mama i przytuliła mnie, a ja jej pokazałem kosz
i zacząłem bić brawo, że taki mądry jestem i papiery do kosza
wyrzucam. Ale mama nie biła brawa, jak zobaczyła, co wyrzuciłem.
A za chwilę wpadł tata, ale bez zakupów i tylko wrzasnął: "Dawaj
kasę" i że się wstydu najadł, bo patrzyli na niego jak na kogoś po
długoletnim wyroku i do tego nie miał kasy. A co, to nie moja wina,
jakby mnie wziął, to bym mu ten papierek oddał. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Psik
●
str.
26
Psik
Psik
ziś fajnie było, mama poszła na zakupy, Marta poleciała na
rower, a my z tatą zostaliśmy sami. Mama, wychodząc,
powiedziała do taty: „Pamiętaj, abyś uważał na małego”. Tata
zakatarzony odpowiedział przez nos: „Oczywiście, kochanie”. Mama
poszła, tata zatarł ręce i powiedział: „Synu, nie będę ograniczał
twojej wolności, tylko nie rozrabiaj” i poszedł na kompa. A ja
postanowiłem nie ograniczać sobie wolności i poszedłem do kuchni.
Zacząłem od szafki z kaszą, cukrem i mąką. Troszkę się naśmieciło,
ale co tam. Potem poszedłem do łazienki. Tam jest fajnie. Na półce
stała taka mała buteleczka, mama jak wychodzi, to robi sobie z niej
„psik”. Wziąłem sobie tę buteleczkę, chodziłem po domu i robiłem
„psik’, fajnie było, wszędzie pachniało, ale głupia buteleczka zrobiła
się szybko pusta. To wyrzuciłem ją i poszedłem pobawić się DVD.
Tata cały czas grał na kompie i mi nie przeszkadzał. Ale przyszła
mama, pociągnęła nosem i się zaczął cyrk. Mama poleciała do taty
i szybko i dużo mówiła, „że to jej najlepsze perfumy, że jest
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Psik
●
str.
27
nieodpowiedzialny i że jak mógł nie czuć tego zapachu”. Tata
powiedział, że ma katar i nic nie czuł.
Moja mama jest jednak dobra, zawsze chce się z innymi dzielić
i otworzyła okna, żeby ludzie na ulicy też sobie mogli wąchać te
zapachy. Potem mama wróciła do taty i powiedziała, że teraz ma dać
jej kasę na nowe perfumy. Tata się opierał, ale mama mu nie
odpuściła, musiał dać. Nie mogę się doczekać tej nowej buteleczki
z perfumami, będzie nowe „psik, psik”, a jak mama schowa, to
widziałem, że tam taty buteleczka też stoi. No bo co, wolności nie
wolno dzieciom ograniczać. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Mama piecze ciasto
●
str.
28
Mama piecze ciasto
Mama piecze ciasto
o, święta za pasem, więc oprócz wiecznego sprzątania
i prania mama jeszcze fajne ciasta piecze, to znaczy te, które
umie - babkę i sernik. Dostała jakiś nowy przepis i chciała go
wypróbować, mnie ciągle wyganiała z kuchni, bo niby
przeszkadzałem. Ja przeszkadzałem, ja? Oj tam, tylko dwa jajka
zbiłem i mąkę wysypałem. I o to cały raban. Ach, te kobiety. Z nudów
poszedłem do mojej siostry i wyłączałem jej kompa. Kiedy mnie
wywaliła za drzwi, poszedłem do taty. Tata spał i nie chciał się
obudzić, wiec przywaliłem mu w głowę moją koparką. Obudził się od
razu. Trochę się ze mną pobawił. No a potem te ciasta były już
gotowe i stały na stole w kuchni. Ale pachniało fajnie. Mama poszła
się przebrać, tata oglądał jakiś mecz, siostra na gg szusowała. To
wlazłem na krzesło, a potem na ten stół i robiłem po cieście „bach,
bach” i takie fajne doły się robiły. Sonia przyleciała i jej dawałem
kawałki tych ciast, ale była zadowolona!
N
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Mama piecze ciasto
●
str.
29
Ale znowu mama weszła i stanęła jak wryta. Ja zrobiłem brawo, że
taki mądry jestem i sam wlazłem na stół.
Mama coś pod nosem mruczała, ale nie dosłyszałem co, wywaliła
mnie do taty i powiedziała mu, że jak mnie na krok z pokoju
wypuści, to oberwie ścierą po tym łbie, że do reszty osiwieje. Ale co
tam, jutro mama chce piec jakiś biszkopt na tort, to też zrobię na nim
ładne wzorki łyżką albo ręką, a co, w przygotowania świąteczne musi
się cała rodzina włączać. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
W kościele jest fajnie
●
str.
30
W kościele jest fajnie
W kościele jest fajnie
ziś rano fajnie było. Mama przyszykowała taki mały koszyk
i włożyła do niego kiełbaskę, jajka i chleb, i jakiegoś barana.
Ubrała mnie ślicznie i poszedłem razem z Martą i jej koleżankami do
kościoła. Ten kościół to taki duży i tylu ludzi było.
D
Wszyscy koszyczki ustawiali na stole, na którym leżał duży obrus.
U nas w domu, odkąd zacząłem chodzić, nie ma już obrusów. My też
postawiliśmy koszyk i usiedliśmy w pierwszej ławce. Ja patrzyłem na
stół, bo ten obrus to normalnie do mnie wołał: „Oskarku, pociągnij
mnie, Oskarku, pociągnij”. Czy można się temu oprzeć? Nie można.
Szybko poleciałem i pociągnąłem, ale fajnie było: wszystko
pospadało, z koszyków wysypały się jajka, kiełbaski i inne fajne
rzeczy. Nie wiem, czemu wszyscy z ławek ruszyli w moją stronę. Ale
co tam, usiadłem sobie i zacząłem oglądać te koszyki. Jedna pani
powiedziała, że jestem strasznie źle wychowany i ona to by mnie
tłukła cały dzień i chciała mi wyrwać koszyczek, którym się bawiłem,
bo to był jej. Ja nie chciałem jej oddać, ale się szarpała, więc ją
dziabnąłem w rękę zębami. A co? Niech dziecku nie zabiera zabawki.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
W kościele jest fajnie
●
str.
31
Marta też przyleciała, była cała czerwona i zaczęła zbierać nasze
rzeczy. Ja stałem grzecznie obok, bo Marta powiedziała do mnie:
„Rusz się, gnojku, to świeczki w oczach zobaczysz”, więc nie
ryzykowałem. Potem mnie złapała za rękę i poleciała ze mną do
domu. Powiedziała mamie, co się stało i że więcej ze mną do kościoła
nie pójdzie. Bez łaski. Mama przygotowała drugi koszyk, bo tego nie
zdążyliśmy poświęcić i teraz idę z mamą, ale do innego kościoła.
Mama powiedziała, że musi zobaczyć, w którym nie będzie obrusów.
Bo nie chce ryzykować.
A czy ja coś złego zrobiłem? Wszystkiemu winien ten obrus. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
To tak wyglądają święta?
●
str.
32
To tak wyglądają
To tak wyglądają
święta?
święta?
ie wiem, z czego dorośli tak się cieszą. Myślałem, że święta to
jakaś fajna rzecz. A tu biegają, sprzątają, gotują i nikt nie
chce się najpiękniejszym skarbem (czyli mną ) zająć. A potem
przychodzą goście. Dla wujka Stasia było specjalne krzesło, ponoć
ostanie rozwalił, bo on się buja na krzesłąch. Ciocia Hela wylała na
siebie chyba litr jakiś perfum i mama od razu otworzyła okna.
Wszyscy przychodzili do mnie, brali na ręce, szczypali w policzek
i mówili: „Zuch chłopak” albo: „Jaki śliczny maluszek”. Głupki jakieś
czy co? Niech siebie szczypią. Potem mama dała mi zupę, zjadłem,
bo wyjścia nie miałem, chciałem uciec, ale mnie przygwoździła do
ściany między drzwiami do kuchni a drzwiami do łazienki. Nie
mogłem się ruszyć: „Oskarku, łyżeczkę za tatusia, za mamusię, za
babcię, za ciocię Helę, za wujka Stasia” i pakowała we mnie tę
zieloną breję, bleee. Zły poszedłem do tych gości, a tam ciocia Hela
mnie dorwała i zaczęła podrzucać w górę.
N
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
To tak wyglądają święta?
●
str.
33
Mama ją ostrzegła, że dopiero jadłem, ale ciocia powiedziała, że ona
zna się na dzieciach, bo sama wychowała troje. Mama machnęła
ręką. No i ciocia miała pecha, że nie posłuchała mamy (mamy trzeba
słuchać). Oddałem na jej nową bluzkę te łyżeczki zupy, które były za
nią i za wujka Stasia. A co mi tam, trzeba oddać, co nie moje. Ciocia
przez kilka minut stała i trzymała mnie na odległość metra od siebie.
Wujek Stasio tak się śmiał, że jednak i to krzesło złamał, mama była
przejęta, kiedy sprzątała, ale dziwnie się trzęsła i ścierką sobie usta
zakrywała. Tata położył się na stół i chyba zasnął, ale też dziwnie mu
się plecy trzęsły. Same nudy.
Tak to jest, jak się nie słucha mojej mamy. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Marta jedzie na wycieczkę.
●
str.
34
Marta jedzie na
Marta jedzie na
wycieczkę.
wycieczkę.
ziś był straszny harmider w domu, bo Marta jechała na
wycieczkę. W dużym pokoju stała wielka torba i wszyscy do
niej coś wkładali. Na początku było nawet ciekawie, zaglądałem sobie
do niej, ale ile tak patrzeć można? Poszedłem do taty, żeby się ze
mną pobawił, ale on nie chciał, bo pompował Marcie piłkę.
Poszedłem do mamy, ale też nie chciała, bo prasowała, a Marta
syknęła do mnie: „Spadaj, gnojku, mama nie ma czasu”. Było mi
smutno, ale trudno. Postanowiłem pokazać, że się nie przejmuję i nie
obrażam na nich. Poszedłem do dużego pokoju i pomyślałem, że
pomogę Marcie w tym pakowaniu, więc włożyłem jej moją łopatkę,
na pewno się jej przyda, dołożyłem moją zużytą pieluszkę, bo leżała
gotowa do wyrzucenia, a szkoda, aby się zmarnowała. A potem to już
mało czasu było i mama z Martą szybko wrzucały do tej torby różne
rzeczy, zapięły ją i gotowe. Wszyscy odprowadzaliśmy ją do
autobusu. Tam było dużo jej koleżanek, mam i tatusiów.
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Marta jedzie na wycieczkę.
●
str.
35
Mama pocałowała Martę, potem tata, a Marta trzepnęła mnie
w ramię i powiedziała cicho, tak żeby rodzice nie słyszeli: „Trzymaj
się, gnojku, i wara od mojego pokoju”- buhahaha, akurat. No
i pojechała. Kiedy wróciliśmy, było super, wpadłem do jej pokoju -
wow, należał do mnie! Zacząłem od szafy z ciuchami, a skończyłem
na jej biurku. Wieczorem Marta zadzwoniła i strasznie krzyczała do
słuchawki, mama ledwo zrozumiała, o co chodzi, a jak zrozumiała, to
zaczęła się śmiać. Marta była chyba troszkę niezadowolona z tego, co
jej zapakowałem, bo pieluszka się rozwaliła i wypadło z niej (no,
wiecie co) i teraz pranie musi ponoć robić i mówiła, że jak
rozpakowywała się, to cały pokój śmierdział i wszyscy się z niej
śmiali.
Ma nauczkę, a co, niech nie mówi do mnie „Gnojek”,. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Ogródek
●
str.
36
Ogródek
Ogródek
czoraj poszedłem z tatą do ogródka sadzić różne roślinki,
najpierw mama siała je w skrzynkach w domu, a teraz
będziemy je sadzić w ogródku. Wziąłem swój szpadelek i grabki. Tata
pokazał mi miejsce, gdzie mogę kopać i grabić, a sam poszedł na
inną grządkę. Na początku fajnie było, znalazłem dżdżownicę
i schowałem ją do kieszeni, mamie pokażę, na pewno się ucieszy.
Potem poszedłem do taty, ale powiedział, żebym mu nie
przeszkadzał, więc się obraziłem i stanąłem za nim. Postanowiłem
mu jednak pomóc, tata wsadzał roślinki, a ja za nim je zagrabiałem,
ale coś mi nie wychodziło, bo roślinki kładły się, ale co tam. I tak
sobie pracowaliśmy. Zachciało mi się pić, więc zawołałem do taty:
„Tatyn, pi”. Tata się obrócił i cały biały się zrobił, ale nie wiem
czemu. Myślę, że to chyba ze szczęścia, że tak mu pomagam, taki syn
to skarb. Złapał za telefon, zadzwonił do mamy i powiedział, że albo
mama przyjedzie i zabierze tego koszmara (niby ja?), albo on wraca
do domu. Mama powiedziała, że zaraz będzie. Szkoda, bo fajna
zabawa była.
W
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Ogródek
●
str.
37
Mama przyjechała, strasznie się ucieszyłem, jak ją zobaczyłem,
mama rozpostarła ręce i biegła w moją stronę, a ja w jej. Tata zaczął
wrzeszczeć, że depczemy sadzonki, rzucił grabie i powiedział, że ma
to wszystko gdzieś. Mama powiedziała, żeby nie przesadzał i się
opanował. No i pojechaliśmy z mamą. Mamusia taka jest kochana,
zawsze mnie obroni, więc w nagrodę włożyłem jej w samochodzie do
torebki tę dżdżownicę, co ją w ogródku znalazłem. Na pewno się
ucieszy w domu, jak ją znajdzie.
Mamusia też zasłużyła na chwilę radości. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Jedziemy do lasu
●
str.
38
Jedziemy do lasu
Jedziemy do lasu
odzice postanowili, że pojedziemy do lasu. Nie wiem, co to las,
ale nie podobało mi się to, że w lesie nie wolno krzyczeć,
biegać, zrywać roślin i płoszyć zwierząt. To ja się pytam, co wolno?
Mama powiedziała, że będziemy siedzieć na krzesełkach, jeść
kanapki, pić herbatkę i czytać, i odpoczywać. To ja dziękuję za taką
przyjemność. Najfajniej było przy pakowaniu. Tata był zły, bo mama
chciała zabrać pół mieszkania, a tata powiedział, że nasz samochód to
nie jest tir. Ja chciałem zabrać swoje zabawki, zapakowałem je do
plecaka i chciałem jeszcze zabrać mój ukochany rowerek, ale tata
powiedział, że nie. To ja zacząłem wrzeszczeć, przyleciała mama
i zapytała, o co chodzi, więc tata jej powiedział. Mama pogłaskała
mnie po głowie i powiedziała: „Nie płacz skarbie, tata weźmie twój
rowerek”. Tata machnął ręką. No i pojechaliśmy. Tacie przeszkadzała
kierownica od mojego rowerka, bo ciągle mu w oko wchodziła
i dlatego cały czas coś mamrotał pod nosem.
R
W lesie było dużo drzew, liści, krzaków i trawy. Rozłożyliśmy się pod
wielkim drzewem. Rodzice pili herbatę i jedli kanapki, a ja się
nudziłem jak mops, bo zapomnieli plecaka z moimi zabawkami. Na
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Jedziemy do lasu
●
str.
39
szczęście w marynarce taty znalazłem klucze od samochodu, to się
zacząłem nimi bawić. Ale mi się wkrótce znudziło i rzuciłem je
w krzaki. Potem tata zapalił sobie papierosa i powiedział: „To jest
cudowne, spokój, cisza i świeże powietrze”. Ale długo nie było ciszy,
bo przyszedł taki pan ubrany na zielono i zapytał rodziców, czy
wiedzą, że nie można tutaj palić, a w ogóle to strefa ochronna i wlepił
im mandat. Tata zaczął krzyczeć, że nie widział żadnej tablicy
ostrzegawczej, to ten pan też zaczął krzyczeć, że tata to chyba ślepy jak
nietoperz, bo tablica jest za nim. No i faktycznie była. Tata powiedział,
że ma to gdzieś i że wracamy do domu. No, ale kluczyków nie mógł
znaleźć. Wszyscy zaczęli szukać, ten pan też. A ja sobie siedziałem
i patrzyłem, jak szukają. Tata był zły, mama wściekła, a pan się śmiał
i powiedział, że jak ktoś nie potrafi tablicy przeczytać, to nie potrafi
też kluczy upilnować. To tato powiedział temu panu, że lepiej zrobi,
jak się przymknie. To ten pan powiedział, że ten szczeniak (to niby ja)
lepiej by upilnował kluczy. Wtedy mama zapytała mnie: „Oskarku,
kochanie, gdzie są klucze od brym, brym?” To ja jej pokazałem na
krzaki. Tata tam wlazł i szukał, ale głośno zaczął mówić takie wyrazy,
których jeszcze nie znam. To ten pan powiedział, żeby tata tak nie
wrzeszczał, bo drugi mandat dostanie za zakłócenie spokoju. Po
jakimś czasie tata wyszedł z krzaków, był trochę zmieniony na twarzy,
to znaczy trochę mu się karoseria zadrapała. Głośno sapał, ale klucze
znalazł. No cóż, musieliśmy jechać do domu. W sumie to fajnie było,
ale tata powiedział, że w życiu z nami na wycieczkę nie pojedzie. Ja
myślę, że jednak pojedziemy jeszcze do tego lasu i to bardzo szybko,
bo w drugich krzakach zostały mamy dokumenty od samochodu,
a tylko ja wiem, gdzie są . Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Mama robi pranie
●
str.
40
Mama robi pranie
Mama robi pranie
ubię, kiedy moja mama robi pranie. W całej łazience są
porozrzucane ubrania i mama przez chwilę pozawala się mi
bawić na nich. No, a potem mnie wywala. A sama sobie rozdziela te
białe od kolorowych. Potem wrzuca białe do pralki, sypie proszek,
zamyka pralkę, a pralka sobie buczy. Teraz zdążyła wrzucić te białe
tylko, bo zadzwonił telefon i poszła go odebrać. Postanowiłem
mamie pomóc i wrzuciłem do pralki moją czerwoną bluzeczkę
i czarne spodenki, i jeszcze wrzuciłem pastę do zębów i taki płyn,
którego mama używa do przepychania rur. Kiedy mama skończyła
gadać, to zamknęła pralkę i poszliśmy się razem bawić. Potem
przyszedł tata i też się ze mną bawił. No, a potem to pralka przestała
prać i mama poszła wieszać pranie. Ale czemu tak wrzeszczała, jak je
wyjmowała? Teraz ubrania były śliczne, taty ulubiona biała koszula
nie była już biała, tylko miała czerwono-biało-czarne plamy i na
dodatek dziury, mamy bluzki też tak miały. Mama chciała mi przylać,
ale tata nie pozwolił. I o co tyle krzyku, sama mówiła tacie, że chce
kupić sobie jakąś kolorową bluzkę w ażurowe wzorki, teraz już nie
musi kupować, bo ją ma. Prawda?
L
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Oskar rysuje
●
str.
41
Oskar rysuje
Oskar rysuje
czoraj się strasznie nudziłem, mama nie chciała się ze mną
bawić, bo migrenę miała, a tata zawsze mówi, że to nie jest
migrena, tylko że mamę łeb boli. Wtedy mama się obraża i nie robi
tacie kolacji, to tata też się obraża i nie myje naczyń, to mama jeszcze
bardziej się obraża i zabiera tacie pilota i przełącza telewizor na jakiś
film, to wtedy tata już jest obrażony na maksa i idzie spać. Jak by nie
było, mama zawsze wygrywa. No, ale wracam do tematu: więc
strasznie mi się nudziło, poszedłem do Marty i zabrałem jej mazaki,
ona nie widziała, bo na kompie grała. Mazaki są fajne, zacząłem
ozdabiać ściany w pokoju rodziców, nawet fajnie wychodziło, ale
mama przyszła po koc i to zobaczyła. No i chciała mi zabrać mazak,
ale nie chciałem puścić. Mocno go trzymałem, niestety to nie
pomagało, więc zacząłem wyć. To podziałało, mama chwyciła się za
głowę i powiedziała: „Dobrze, ale rysuj po papierze” i kazała Marcie
dać mi jakieś kartki. Marta powiedziała: „Zaraz dam smarkowi”, no
ale nie dała. Poszedłem więc do przedpokoju, bo tam na ścianach jest
tapeta, a tapeta to papier i zacząłem dalej rysować. A że było cicho,
mama zaczęła coś podejrzewać i przyleciała do przedpokoju, i zaczęła
W
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Oskar rysuje
●
str.
42
krzyczeć. No i ja się pytam o co? Pisałem po papierze? Po papierze.
Ta mama sama nie wie, czego chce. Poszedłem obrażony do kuchni,
a tam na stole leżał portfel taty, a w nim były papierki, no po nich to
już mogę chyba rysować? Małe jakieś one, ale co tam, z braku laku
dobry kit i znowu mama weszła, i zaczęła krzyczeć, że co ja niby
wyprawiam. Co ona, nie widzi ta mama czy jak? Rysowałem śliczne
kreski. Mama zabrała mi te papierki, więc zacząłem płakać,
przyleciała Marta i zapytała, co się stało.
Mama ją ochrzaniła, że nie dała mi papieru i powiedziała, że za karę
ma iść ze mną na dwór. Ale co to za kara? To przecież nagroda.
Zresztą teraz wiem, że jak będę chciał iść na dwór, to muszę
pomalować ściany. Tylko mama nie widziała, że w przedpokoju to
trochę tapety mi się urwało, ale co tam, na pewno coś zostało
w piwnicy, bo tydzień temu był remont. Tata też pewnie się ucieszy.
Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Tata jest zmęczony
●
str.
43
Tata jest zmęczony
Tata jest zmęczony
ziś tata wrócił późno z pracy i powiedział, że jest bardzo
zmęczony i żeby dać mu święty spokój. Położył się na
kanapie, wziął pilota i normalnie leżał. Mama w kuchni gotowała,
a Marta się uczyła (akurat, cały czas na kompie siedziała). Nikt dla
mnie nie miał czasu. Poszedłem do mamy, żeby się ze mną pobawiła,
ale mnie wywaliła i powiedziała, żebym do Marty poszedł, a Marta
powiedziała, żebym spadał. To się rozpłakałem i poszedłem do taty.
Tata westchnął i zapytał, czemu znowu wyję, no co, nudzi się
dziecku. Dał mi się pobawić swoim kalkulatorem, ale jak wyjąłem
z niego baterie i rzuciłem go na ziemię, to tato się wkurzył i mi go
zabrał. Potem powiedział, abym zaczął się bawić klockami, ale to
nudne. Chciałem jego telefon, ale nie chciał mi dać, więc położyłem
się na podłogę i zacząłem krzyczeć. Tata powiedział, że zaraz oberwę
klapa w tyłek, jak nie przestanę. Ale on zawsze tak mówi, więc dalej
płakałem. Przyleciała mama i zapytała tatę, czy już całkiem zidiociał,
żeby kłócić się z takim malutkim dzieciątkiem. Ja stanąłem za mamą
i jej potakiwałem. Mama powiedziała, że jak chcę ten cholerny
telefon, to niech go mi da, zablokuje się klawiaturę i będzie ok.
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Tata jest zmęczony
●
str.
44
Niech sobie blokują. No i fajnie się bawiłem tym telefonem, nawet
kilka razy ktoś mówił „halo, halo”, a ja odpowiadałem „Uuuuu”. No
a wieczorem mama powiedziała tacie: „Widzisz, od razu miałbyś
spokój, jakbyś ustąpił małemu”, tata odpowiedział: „Racja”. Ale
jestem ciekawy, czy też zgodzi się z mamą, jak zobaczy rachunek za
ten telefon, bo ktoś mi mówił „halo” przez czas całych „Wiadomości”,
które były w tym czasie w telewizji, ale co tam, najwyżej mama da mi
swój telefon. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Opowieści starszych
●
str.
45
Opowieści starszych
Opowieści starszych
iedawno byliśmy u dziadka. Mama i babcia siedziały
w kuchni i gadały o gotowaniu, a ja siedział z dziadkiem
i tatą. Dziadek wyciągnął taką dużą butelkę i powiedział do taty, że to
jego własnej roboty nalewka i czy chce tata spróbować kieliszeczek.
Nie pamiętam, żeby tata kiedyś odmówił. Mama, jak to zobaczyła, to
powiedziała, że ona taty holować do domu nie będzie, ale dziadek
powiedział, żeby się nie wtrącała, bo oni będą się tylko delektować.
To mama powiedziała, że ostatnio jak się delektowali, to pół bloku
słyszało jak śpiewali, a tata, jak wracał, to koniecznie chciał mamie
kwiaty ofiarować i chciał je zerwać z klombu. Dziadek powiedział, że
mama kłamie jak każda baba. Mama się obraziła i poszła do babci.
No a dziadek i tata zaczęli się delektować. A przy tym zaczęli sobie
opowiadać, jak to było za czasów ich młodości. Dziadek opowiadał,
jak to było na wojnie, jak to pomagał partyzantom, jak szmuglował
jedzenie itd. Tata też zaczął opowiadać, jak był na tej wojnie. I wiecie
co? Okazało się, że obaj pomagali tym samym partyzantom! To
super, że dziadek i tata razem walczyli o wolność.
N
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Opowieści starszych
●
str.
46
Tylko przy którymś delektowaniu się nalewką dziadek zapytał tatę,
jak mogli razem walczyć, skoro nie było go jeszcze na świecie, bo tato
urodził się grubo po tej jakiejś wojnie. Tata zapytał dziadka: „Czy to
ważne, kiedy się urodził? Ważne, że razem walczyli”, dziadek chwilę
pomyślał i stwierdził, że tata mój ma rację, nieważne kiedy się
urodził, grunt, że wroga pogonili.
A potem to przyszła mama i zabrała tatę i mnie do domu. Myślę, że
jak będę większy, to też z dziadkiem będę pił nalewkę i może
będziemy też razem wspominać, może czasy napoleońskie? Nalewka
dobra rzecz, łączy pokolenia. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Zielona breja
●
str.
47
Zielona breja
Zielona breja
am poważne problemy z moimi rodzicami. Nie potrafią
zrozumieć, że jestem poważny gość. Kłopoty zaczynają się
w momencie jedzenia, a konkretnie w czasie obiadu. Zwykle dostaję
zieloną breję, do której łaskawie wsypują trochę soli. Czy oni tego
próbują? Wątpię, bo gdyby tak, to by mi jej nie dawali. Jak byłem
mały, to jadłem, bo nie miałem wyjścia, ale teraz? Za jakie grzechy ja
się pytam. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Mama mnie
posadziła na krześle, a wokół porozścielała gazety i inne papiery,
chyba po to, abym sobie poczytał. Sama założyła fartuch, włosy
spięła, mogła jeszcze kominiarkę sobie włożyć. No i się zaczęło:
łyżeczka za mamusię, łyżeczka za tatusia itd. Przy końcu drzewa
genealogicznego miałem już odruchy wymiotne, zacząłem zasłaniać
buzię rękoma, ale ta mama mało domyślna i dalej mi pchała, no więc
zrobiłem znany chwyt w zapasach rękoma i poprawiłem nogą.
Dobrze, że mama miała swój fartuch na sobie, ale szkoda, że
zapomniała o kominiarce. Teraz już chyba się domyślą, że ja nie
lubię tej zielonej brei. Prawda?
M
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Siostra się kąpie
●
str.
48
Siostra się kąpie
Siostra się kąpie
oja siostra bardzo lubi się kąpać - tak jak ja, ale ona nie
potrafi się tak świetnie bawić w wannie. Ale tak jak ja lubi
dużo piany. No i wczoraj, jak napuściła sobie wody, to zadzwonił
telefon, więc poleciała go odebrać. A ja patrzę, a ona zapomniała
dolać tego płynu, co się robi piana, więc ja go dolałem. Marta, jak
wróciła, to zobaczyła, że jest strasznie dużo piany i była zadowolona,
i biła mi brawo, ale potem mnie wywaliła z łazienki. Byłem zły na
nią: o, ja jej tu pomogłem, a ona mnie za drzwi wyrzuciła. Poszedłem
do jej pokoju i ze złości porysowałem sobie jej zeszyt i chciałem
jeszcze książkę, ale mama mnie zabrała. No a potem siostra wylazła
z łazienki, poleciała z wrzaskiem do mamy i powiedziała, że „zabije
tego gnojka” (niby mnie). Mama zapytała, co się stało, więc ona
powiedziała, że ten kretyn wlał jej do wanny płyn do prania i ona ma
teraz jakieś krosty i że ją swędzi i jak ona jutro do szkoły pójdzie.
M
I o co tyle krzyku ? Była fajna piana? Była. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Nowy kuzyn
●
str.
49
Nowy kuzyn
Nowy kuzyn
ziś przyszedł do nas wujek z moim kuzynem Rafałem,
przyszedł też inny wujek z kuzynem Bartkiem i jeszcze trzeci
wujek z kuzynami Antkiem i Kacprem. Ciocie i mama poszły do mamy
Rafała. Rafał był zły i się do nas nie odzywał, nie wiedzieliśmy czemu,
ale w końcu nam powiedział, że ma nowego brata. Ten brat jest
strasznie mały, wrzeszczy i śmierdzi, a wszyscy się zachwycają, jaki on
piękny i w ogóle. Antek powiedział, że teraz Rafał będzie miał
przerąbane, bo każdy będzie się zachwycał tylko jego bratem, u niego
też tak było, jak się Kacper urodził. Rafał powiedział, że go to nie
interesuje i dalej siedział zły. Marta jeszcze powiedziała, że ten brat
będzie mu wszystko ruszał i niszczył, jak ja jej. Ja jej niszczę? Ja?
Rafał powiedział, ze wszystkie zabawki pochował i że mu niczego nie
ruszy, ale Marta powiedziała, że jak ten mały będzie chciał, to on
będzie musiał mu dać, bo tak każą rodzice. Rafał powiedział, że
w takim razie ucieknie do babci i że nie potrzebuje żadnego
Klemensa. To Bartek się zapytał, kto to Klemens, na to Rafał
odpowiedział, że to jego nowy brat. To Antek powiedział, że to
strasznie głupie imię i że u nich tak nazywa się woźny w szkole, który
ich zawsze gania. Rafał zrobił się czerwony i przywalił Antkowi moim
wiaderkiem, a potem poprawił łopatką. No bo powiedział, że nie
pozwoli obrażać swojego brata. Racja. Prawda?
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Przyjęcie
●
str.
50
Przyjęcie
Przyjęcie
czoraj odbyło się przyjęcie z okazji chrzcin Klemensa. Było
strasznie dużo cioć i wujków, i jeszcze takich panów i pań,
których nie znam. Kazali mi siedzieć naprzeciwko pani, która miała
na sobie strasznie dużo łańcuszków i pierścionków. No i jak jedliśmy
rosół, to ona ledwo trzymała łyżkę, bo taki rozstaw palców miała
przez te pierścionki. Ta pani miała na imię Brygida i cały czas
mówiła - zdolna, bo mimo że tyle gadała, to miała czas, żeby jeść.
Powiedziała, że takie przyjęcia to ona zawsze robi w restauracji, bo
w domu to zaraz bałagan jest i jej służąca potem ma mnóstwo
roboty. Potem powiedziała, że na wakacje lecą na Kanary czy gdzieś
tam. A ten pan, co przy niej siedział, to się nic nie odzywał, tylko
robił się coraz bardziej czerwony i mówił jej do ucha, żeby lepiej już
sobie poszli. No a potem to ta pani chciała mnie pogłaskać i się
przechyliła się przez stół, ale ja właśnie jadłem bigos i chlapnąłem tę
panią, bo się wystraszyłem. Ta pani wrzasnęła, że to nowa bluzka,
prosto z Anglii i kosztowała ją majątek i pobiegła do łazienki. Ciocia
pobiegła za nią, żeby chyba ten bigos ratować, co był na jej bluzce.
W
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Przyjęcie
●
str.
51
Potem ta pani wróciła, ale w bluzce cioci, bo tamtą powiesiły, żeby
wyschła. No a wujek Zbyszek powiedział tej pani, że widział
w łazience metkę na tej bluzce i tam było napisane „made in China”,
a poza tym źle się chyba umyła, bo pod tymi łańcuszkami na szyi
i pierścionkami na palcach zrobiły się zielone plamy. Ta pani wstała
cała czerwona i powiedziała do tego pana, co siedział obok niej, że
natychmiast wychodzą z tego domu. Ale ten pan powiedział, że teraz
to on zostaje i poprosił wujka, żeby mu tego cudownego bigosu
nałożył.
Bigos to dobra rzecz. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Morze
●
str.
52
Morze
Morze
ojechaliśmy wszyscy na jeden dzień nad morze. Ale tam super
dużo wody i piachu! Miałem z tatą budować ogromne zamki,
tak mi obiecał, ale jak tylko znaleźliśmy się na plaży, to on padł na
koc, mama na leżak, a Marta na materac i się opalali. A ja, co miałem
robić? Najpierw ochlapałem tatę wodą z morza, więc był strasznie zły
i kazał mi się bawić spokojnie. To poszedłem do mamy, ale ona też
nie chciała się ze mną bawić, więc się rozpłakałem no, bo co, dziecku
się nudzi. To taki pan, co leżał obok, powiedział do mojego taty, żeby
się w końcu tata zajął tym rozwydrzonym bachorem, bo spokoju nie
ma. Tata powiedział, że to nie żaden bachor i żeby się odczepił. To
ten pan chciał wstać i podejść do taty, ale taka pani mu nie
pozwoliła. Tata postanowił, że pójdziemy na przystań rybacką.
Byłem zadowolony, wziąłem swoje wiaderko i pobiegłem przed tatą.
Jak szliśmy plażą, to leżało tam dużo ładnych pań, tata tak się raz
zapatrzył, że walnął w kosz na śmieci. I cały czas, jak szedł, to wciągał
brzuch. Nie wiem, po co. Jak mamę widzi, to nigdy tak nie robi. Ale
co mi tam. Na tej przystani fajnie było, pełno tam było mamuś
i tatusiów, i dzieci.
P
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Morze
●
str.
53
Rodzice stali, patrzyli i gadali, a my biegaliśmy sobie. I tam był taki
ogromny kuter, na którym stał pan i łowił ryby. Tata do niego
podszedł i zapytał, czy biorą. Pan nic nie odpowiedział, to tata znowu
go zapytał, czy długo tu tak stoi i łowi, a ten pan znowu nic i tata się
już wkurzył. Ale na szczęście przyszedł taki rybak, który powiedział,
że ten, co łowi, to nie wędkarz, tylko taki manekin i z nim można
sobie robić zdjęcia. Tata zrobił się cały czerwony i odszedł, i stanął
przy takiej pani, wciągnął brzuch i zaczął z nią rozmawiać. Ta pani
zapytała, co to za chłopczyk (niby ja), co go tak ciągnie, a tata
powiedział, że to syn jego siostry. Zgłupiał od tego słońca czy co?
Więc pobiegłem do mamy i jej powiedziałem, a mama kazała mi
pobiec do taty i powiedzieć mu, żeby „stary dureń przestał się
wygłupiać i żeby to powietrze wypuścił, bo znowu go kolka złapie
i żeby na ten łysy łeb chustkę włożył, bo znowu wieczorem będzie
jęczeć, że go głowa boli”. No i ja tacie wszystko powiedziałem, a ta
pani tak się zaczęła śmiać, że czkawki dostała, a tata wziął mnie za
rękę i pociągnął na koc do mamy. I powiedział, że więcej z nami
nigdzie nie pojedzie, bo każdą przyjemność mu psujemy. Niby jak?
Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Przedszkole
●
str.
54
Przedszkole
Przedszkole
czoraj byłem po raz pierwszy w przedszkolu. Wiedziałem
już na początku, że nie bardzo będzie mi się ono podobać,
no bo dali mi szafkę ze znaczkiem lalki. A ja chłopak jestem przecież
i chciałem z koparką, więc powiedziałem tacie, że chrzanię takie
przedszkole. A tata zapytał, czy chcę klapsa. Niby za co? Jak on
dostał od cioci krawat z misiami, to potem powiedział mamie, że
ciocia taki krawat to może sobie wsadzić w... A potem przyszła taka
pani Ula i zabrała mnie do innych dzieci. Była tam duża sala i pełno
dzieci, połowa siedziała pod stołami, a druga połowa wyła i chciała
do swoich mam. A ta pani nie bardzo wiedziała, co ma z nami robić,
ale w końcu przyszła inna pani i jej pomogła. W sumie to nudno było,
bo panie ciągle za nami ganiały. Pani Ula poleciała do Szymka, bo
włożył rękę do muszli w łazience i nie mógł jej wyjąć, Ala uderzyła
Jacka koparką i ten zaczął płakać. Przed śniadaniem wszyscy już
płakaliśmy, no bo co, grunt to solidarność. Za to po obiedzie to nasze
panie płakały, jak przyszli nasi rodzice i nas odbierali. Chyba płakały
ze smutku, że musimy już iść. Ale jutro od rana znowu będziemy.
Prawda?
W
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Topimy Marzannę
●
str.
55
Topimy Marzannę
Topimy Marzannę
ani nam mówiła, że już nadchodzi wiosna. Patrzyliśmy przez
okno, ale nikt nie szedł. Powiedziała też, że wybierzemy się
nad rzeczkę utopić Marzannę. Szymek zaczął płakać, bo raz widział
film, na którym się ktoś topił. Pani go pogłaskała i powiedziała, że
Marzanna to taka kukła i oznacza złą zimę i ją będziemy topić. Wtedy
ten lizus Patryk powiedział, że on widział taką Marzannę, bo jego
siostra ma koleżankę Marzenę, ale ona jest żywa i chodzi z jego
siostrą do klasy. Pani powiedziała: „Dość”. Potem powiedziała,
abyśmy z domu poprzynosili różne rzeczy, które pomogą nam taką
Marzannę zrobić. Ja koniecznie chciałem wziąć mamy sukienkę, ale
nie chciała mi dać. To się rozpłakałem i zacząłem wrzeszczeć. To tata
zapytał, czy chcę oberwać, a ta głupia siostra Marta powiedziała do
taty: „Tata, ty się go nie pytaj, czy chce oberwać, tylko lej gnojka od
razu”. Przyleciała mama i zapytała, co się tu dzieje i czy nie można
nawet na chwilę zostawić dziecka (niby mnie) z nimi, aby nie było od
razu awantury. Potem mama dała mi jakieś szmaty i bibułę. Dobra,
niech będzie.
P
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Topimy Marzannę
●
str.
56
Do przedszkola każdy z nas coś przyniósł, aby ubrać tę Marzannę,
Tomek przyniósł zegarek swojego taty, a Maciek torebkę swojej
mamy. Pani zrobiła wielkie oczy i zapytała, czy rodzice o tym wiedzą,
ale oni powiedzieli, że gdyby wiedzieli, to by im nie dali, chyba jasne,
nie? Pani im zabrała te rzeczy i schowała, więc się obrazili i poszli
budować wieżę z klocków. Marzanna wyszła nam fajna, kolorowa.
Poszliśmy nad rzekę i krzyczeliśmy: „Precz, zimo zła, precz”,
a Tomek się rozpłakał i powiedział, że nie chce, aby zima sobie szła,
bo zimą jest fajnie, jest śnieg, sanki, śnieżki i są prezenty pod
choinką. No ale wrzuciliśmy tę kukłę do rzeki i poszła sobie. Razem
z nią poszedł plecak Pani Uli, rękawiczki Patryka, tego głupka
i zegarek taty Tomka, bo widział, gdzie go Pani chowa i powiedział,
że teraz zima na pewno będzie wiedziała, kiedy ma wrócić.
Ten Tomek to ma łeb. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Jedziemy na wycieczkę
●
str.
57
Jedziemy na wycieczkę
Jedziemy na wycieczkę
ziś byliśmy na wycieczce w zoo. Super było. Tam jest
strasznie dużo zwierząt w takich klatkach, Pani nam mówiła,
abyśmy im nic nie dawali jeść, bo nie wolno ich karmić. No
i faktycznie widać, że ich się nie karmi.
D
Potem Pani Ula pozwoliła Patrykowi (nie lubimy go, bo on skarży)
potrzymać swój plecak. Patryk strasznie zadzierał nosa, ale głupek
zaczął się przechylać przez barierkę, gdzie stały słonie i o mały włos
by tam wleciał, ale puścił plecak, żeby się przytrzymać i plecak
poleciał, a ten głupek się uratował. Pani poleciała do jednego pana
i on wyciągnął jej ten plecak, ale był zły i powiedział, że taka banda
powinna siedzieć w zamknięciu, a nie zwierzęta płoszyć. Potem
Kamil wrzucił do klatki z małpami czapkę Tomka, więc Tomek mu
przylał i byłaby fajna draka, gdyby Pani nam nie przeszkodziła.
Potem poszliśmy do wesołego miasteczka i jeździliśmy na karuzeli,
ale musieli ją szybko zatrzymać, bo Julka zwymiotowała na takiego
pana, co włączył karuzelę. Ten pan zaczął głośno mówić różne
wyrazy, które czasami tata mówi, jak się wkurzy. Więc pani zabrała
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Jedziemy na wycieczkę
●
str.
58
nas na obiad. Ale ten obiad był bardzo krótki, bo chłopaki ściągnęli
obrus, a na nim stały talerze z zupą, potem Szymek wsypał do wazy
z zupą całą sól, a Krystian wlazł kelnerowi pod nogi, jak on niósł
jakieś talerze, bo Krystian nosi okulary i ich szukał, bo Jola mu je
rzuciła na podłogę, bo on powiedział, że nie będzie przy niej siedział
podczas obiadu, bo ona siorbie, jak je. No i przyleciał jakiś kierownik
i zwrócił naszej Pani pieniądze i powiedział, że niedaleko jest bazar,
na którym jest taka budka z hot-dogami i niech tam nas zaprowadzi,
to będzie mniej zniszczeń. Ale Pani zaprowadziła nas gdzie indziej,
a tam właśnie wychodziły z obiadu inne dzieci, pewnie też
z wycieczki. Sala wyglądała jak ta, którą my opuściliśmy i kelner jak
nas zobaczył, to usiadł na krześle, wziął sobie jakieś kropelki
i połknął je. Jak to dobrze, że w końcu zjedliśmy obiad, ale na stołach
nie było obrusów, a naczynia były plastikowe. Potem panu
podziękowaliśmy, a jak przechodziliśmy obok tej poprzedniej
restauracji, to Tomek zawołał do tego kelnera, bo zawieszał zasłonki,
które się zerwały, kiedy Bartek popchnął mnie na ścianę, a potem ja
mu oddałem, a on się złapał za tę zasłonkę i zerwał ją, no to Tomek
pomachał mu ręką i krzyknął, że tu wkrótce wrócimy i potem
wszyscy mu pomachaliśmy, ale ten pan szybko zamknął okno i drzwi
i wywiesił napis „Chwilowo nieczynne”.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Idziemy w gości
●
str.
59
Idziemy w gości
Idziemy w gości
ziś Pani Ula powiedziała, że idziemy z wizytą do innego
przedszkola. Kazała nam usiąść i pytała nas, czy wiemy, jak
się trzeba zachować, kiedy idziemy w gości. Szymek powiedział, że
w gościach „nie wolno chlać jak świnia”, bo tak mówi jego mama do
jego taty i jeszcze chciał coś powiedzieć, ale Pani powiedziała, że już
mu dziękuje. Potem ten skarżypyta Patryk powiedział, że w gościach
trzeba być grzecznym i nie robić kłopotu gospodarzom, to zaczęliśmy
się z niego śmiać, bo po co nas w takim razie zapraszają? Pani kazała
nam się uspokoić i na to weszła Pani Dyrektor i zapytała naszą Panią,
czy aby na pewno to dobry pomysł, abyśmy tam szli. Ale nasza Pani
Ula jest taka kochana i powiedziała, że nie ma pewności, ale wzięła
już jakieś leki i że już za późno, aby odwołać. No i poszliśmy.
D
W tamtym przedszkolu było podobnie jak u nas. Każdy z nas się
przestawiał i oni też, potem razem śpiewaliśmy, bawiliśmy się i było
nawet fajnie, ale potem było jeszcze fajniej. Bo taki chłopak od nich
popchnął naszą Julkę, więc Tomek stanął w jej obronie i go walnął.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Idziemy w gości
●
str.
60
Jak to zobaczyli koledzy tego chłopaka, to przybiegli mu na pomoc,
to my też stanęliśmy w obronie naszego Tomka. Obie Panie zaczęły
krzyczeć, żebyśmy przestali i próbowały nas rozdzielić, ale im się nie
udało. Pani Ula zgubiła buty i ich szukała, a Julka podbiegła do
Tomka i chciała go oddzielić od jednego chłopaka, ale Tomek ją
popchnął i powiedział, żeby się odczepiła, jak my chłopaki stajemy
w jej obronie. Potem szybko wizyta się zakończyła, bo jak się fajnie
biliśmy, to przez pomyłkę ugryzłem Panią Ulę w nogę, bo była bez
butów i jej nie poznałem. Pani powiedziała, że nigdy w życiu nigdzie
nie pójdziemy ani nie pojedziemy. Kiedy wróciliśmy do naszego
przedszkola, Pani Dyrektor zapytała naszą Panią, jak było, ale Pani
Ula nie zdążyła odpowiedzieć, a Pani Dyrektor zapytała ją, czy
pamięta, że w piątek jedziemy do teatru? Fajnie, ale dlaczego nasza
Pani zrobiła się blada?
To chyba z radości. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Teatr
●
str.
61
Teatr
Teatr
ziś byliśmy w teatrze, dziwnie tam pachnie. Jak tylko
wsiedliśmy do autobusu, to nasza Pani jakieś tabletki
połknęła. Kierowca od razu powiedział, że albo nas przywiąże do
siedzeń, albo on nigdzie nie pojedzie. Był zły, bo Maciek zobaczył
jego torbę ze śniadaniem, (a Maciek zawsze jest głodny) i wszystko
mu zjadł. Pani obiecała, że dzieci będą grzeczne. No i byliśmy
grzeczni jak zwykle: wrzeszczeliśmy, tupaliśmy i cztery razy się
pobiliśmy, więc naprawdę byliśmy wyjątkowo grzeczni.
D
W teatrze przyszła do nas taka Pani, żeby nam wszystko pokazać.
Byliśmy w muzeum teatru, gdzie oglądaliśmy takie stare ubrania,
lalki i takie tam. Pani nie pozwoliła nam niczego ruszać, ale szkoda,
że tak późno nam powiedziała, bo dziewczyny wzięły sobie lalki,
a my, chłopaki, to pobraliśmy sobie kaski i hełmy. Pani chciała nam
je odebrać, ale nie chcieliśmy oddać i zaczęliśmy krzyczeć. Aż
przyleciał taki wielki pan w mundurze i powiedział, że jak nie będzie
ciszy, to nas zamknie na strychu teatru. Więc oddaliśmy wszystko
i byliśmy już ciszej.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Teatr
●
str.
62
No i potem musieliśmy iść na taką dużą salę, gdzie miało być
przestawienie, ale okazało się, że nie ma Maćka, ale Pani Ula szybko
go znalazła w takim barze w teatrze, właśnie jadł sobie jakieś ciastko
i nie chciał go zostawić, więc Pani się spóźniła na przestawienie.
Przestawienie zaczęło się z opóźnieniem, bo Tomek wlazł na scenę
i przewrócił dekorację i musieli ją na nowo ustawiać. Potem
musieliśmy długo czekać na autokar, bo kierowca pojechał na swoją
bazę i powiedział, żeby znaleźli sobie innego kierowcę do tej hałastry.
Przecież byliśmy grzeczni. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Obcy
●
str.
63
Obcy
Obcy
ziś był u nas policjant, uczył nas przepisów drogowych
i potem jeszcze mówił, jak mamy się zachować, kiedy nas
będzie zaczepiał jakiś obcy.
D
Ten głupek Patryk chwalił się, że on się zna na przepisach, bo jego
tata jest świetnym kierowcą i mu zawsze mówi, co oznacza jakiś znak
drogowy i że on, Patryk, to będzie się niedługo uczył prowadzić
samochód taty. Ale my zaczęliśmy się z niego śmiać, bo kłamie, bo
jak taki kurdupel sięgnie do kierownicy, a poza tym jego tata nie ma
samochodu. Moja siostra zna siostrę Patryka i ta mówiła, że jej tacie
zabrali prawo jazdy, bo na czerwonym świetle jechał. No, więc Patryk
się nas rzucił i fajnie się biliśmy, ale Pani Ula nas rozdzieliła.
Policjant powiedział potem, że jak spotkamy jakiegoś obcego, który
będzie nas zaczepiał, to zaraz powinniśmy krzyczeć, że go nie znamy.
No a potem poszliśmy na osiedlową drogę ćwiczyć to wszystko. Pani
udawała samochód, a my mieliśmy pokazać, czy zrozumieliśmy, jak
mamy się zachować na ulicy, gdy nie ma świateł.
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Obcy
●
str.
64
Fajnie nam to wychodziło. Ale za którymś razem, kiedy
przechodziliśmy przez jezdnię, Tomek popchnął Szymka, a Szymek
walnął go w brzuch i zaczęliśmy się fajnie bić. Przyleciał ten policjant
i chciał nas rozdzielić, więc zaczęliśmy krzyczeć, że to obcy i my go
nie znamy. Pan Policjant zbladł, potem zrobił się czerwony
i powiedział naszej Pani, że on jednak woli swoją pracę, a na naukę
poprawnego zachowania na ulicy, którą miał jutro przeprowadzić
w grupie Misiów, przyjdzie inny policjant. A co, może źle
zareagowaliśmy, jak nas zaczepiał?
Przecież dla nas to on był obcy. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Majówka
●
str.
65
Majówka
Majówka
ziś przyszła do nas Pani Dyrektor i powiedziała, że będzie
wyjazd na majówkę, ale Muchomorki (to moja grupa) chyba
nie pojadą, bo jesteśmy niegrzeczni. To my zaczęliśmy krzyczeć, że
jesteśmy zawsze grzeczni i że na pewno będziemy nadal tacy
grzeczni, a ten skarżypyta Patryk powiedział, że to reszta jest
niegrzeczna i że on, Patyrk, zawsze jest grzeczny. Pani Dyrektor
pogłaskała tego lizusa po głowie i powiedziała, że ona wie, że on jest
grzeczny, a Szymek zaczął płakać, bo myślał, że majówka to jakiś
zastrzyk i że on nie chce tam jechać. Ale nasza Pani nam
wytłumaczyła, co to jest majówka, a Maciek zapytał, czy na majówce
się je, bo jak tak, to on chce jechać. Pani powiedziała, że pojedziemy,
jak na to zasłużymy, ale nie wiedzieliśmy, jak mamy zasłużyć. Wtedy
Patryk powiedział, że musimy być tacy grzeczni jak on, ale to
strasznie nudne być takim grzecznym, Tomkowi to nawet niedobrze
się zrobiło od tej grzeczności. No i w sumie byliśmy do majówki
grzeczni, kilka razy się tylko pobiliśmy, zbiliśmy tylko jedną szybę
i to nie u nas na sali, ale w stołówce i Bartek utopił klocki w ubikacji.
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Majówka
●
str.
66
To co, nie byliśmy grzeczni przez ten jeden dzień, który nas dzielił od
majówki? Na drugi dzień przyszliśmy wcześniej do przedszkola.
Strasznie cieszyliśmy się z tego wyjazdu, Maciek miał pełen plecak
jedzenia. Czekaliśmy na autokar, bo majówka miała być za miastem,
na jakiejś polanie. Patrzymy, a tu jedzie nasz autokar, a w nim za
kierownicą nasz kochany kierowca, co zawiózł nas do teatru, więc
zaczęliśmy mu machać i krzyczeć, jak bardzo się cieszymy, że go
znowu widzimy, ale dziwna rzecz się stała. Jak kierowca zobaczył, że
nasza grupa stoi na przedzie, to zwolnił i zawrócił. I tyle go
widzieliśmy. No cóż, majówka odbyła się na podwórku przedszkola
i też było fajnie.
Tylko Pani Dyrektor nie była zadowolona, bo do przedszkola
przyjechał ktoś z kuratorium i patrzył na naszą majówkę i się kilka
razy żegnał.
Ale co tam, majówka fajna rzecz. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Stomatolog
●
str.
67
Stomatolog
Stomatolog
ziś Pani Ula powiedziała, że przyjdzie Pani Stomatolog
i pokaże nam, jak trzeba dbać o swoje zęby. Patryk, ten lizus,
powiedział, że on wie, jak dbać. Po śniadaniu przyszła ta Pani
Stomatolog, przyniosła ze sobą dla wszystkich szczoteczki i pastę do
zębów. Zapytała nas, czy wiemy, do czego to służy. Tomek zawołał, że
u jego taty w pracy szczoteczką żołnierze kibelki szorują, więc Pani
Ula kazała mu siadać. Maciek zapytał, czy ta pasta jest dobra
w smaku, bo ona głodny jest po tym śniadaniu.
D
Pani Stomatolog wzięła głęboki oddech i zaczęła opowiadać, jak
prawidłowo należy myć zęby i ile razy. I tak mówiła, i mówiła, więc
Szymek zasnął, Maciek gdzieś sobie poszedł, a ja i Kacper zaczęliśmy
malować mazakami po bluzce Julii. Potem poszliśmy do łazienki
i każdy dostał pastę i szczoteczkę i mieliśmy pokazać, jak prawidłowo
się myje zęby. Kacper wycisnął całą tubkę Kasi na włosy, więc zaczęła
krzyczeć, Pani Ula poleciała, aby ją umyć, a Maciek poszedł do tej
Pani Stomatolog i zapytał, czy ma jeszcze jedną tubkę pasty, bo on
swoją już zjadł. No i zrobiła się draka. Pani nie chciała mu już dać
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Stomatolog
●
str.
68
nowej tubki, więc Maciek się rozpłakał, moja szczoteczka utonęła
w kibelku, więc też zacząłem płakać, a za nami inni.
Pani Stomatolog stwierdziła, że jesteśmy chyba za mali na takie
nauki i poszła sobie, ale bardzo szybko szła. Tylko że Kacper zdążył
jeszcze tej Pani wycisnąć trochę pasty do jej torby, więc pewnie
szybko też wróci, żeby się na nas poskarżyć, tak jak robi ten głupek
Patryk. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Muzeum
●
str.
69
Muzeum
Muzeum
ziś poszliśmy na wycieczkę do muzeum. Pani mówiła nam,
jak mamy się zachować w takim muzeum, w każdym razie
inaczej, niż zrobiliśmy to w teatrze. To muzeum to do nas
przyjechało, wszystkie rzeczy były poustawiane w takiej wielkiej sali
tutejszego muzeum. Były tam garnki, ale stare jakieś, mama ma
w domu inne, jakieś maski, nawet jakaś mumia była. Patryk, ten
lizus, powiedział, że tak wyglądał jego tata jak spadł z drabiny, gdy
naprawiał antenę. Pan, który nas oprowadzał, powiedział, że
gościnnie przyjechało do nas muzeum z Niemiec, które udostępniło
zwiedzającym wykopaliska z jakiegoś Egiptu. Pan kazał też nam być
cicho i powiedział, że niczego nie wolno ruszać. W jednych drzwiach
stała też jakaś mumia w mundurze. Poszliśmy do niej z Maćkiem
i dołączył do nas ten głupek Patryk. Powiedział, że oglądał kiedyś taki
program o mumiach i taką też widział, mówił, że to jakiś strażnik
jakiegoś faraona (niby to taki dawny król). My stwierdziliśmy, że ta
mumia na pewno z wosku jest, bo nie jest zawinięta w bandaże, więc
Maciek (on zawsze wszystkiego lubi próbować) postanowił
sprawdzić, czy to jest wosk, czy nie. No i dziabnął tę mumię w rękę,
D
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Muzeum
●
str.
70
a ona zaczęła wrzeszczeć, to my też zaczęliśmy wrzeszczeć. Bo to nie
była mumia, tylko wartownik, który pilnuje muzeum. Maciek się
wkurzył i przylał Patrykowi za to, że nas oszukał. Patryk zaczął
płakać i poleciał do Pani na skargę. Strażnik zaczął za nami gonić, ale
był za wolny, a do tego strącił jakiś stary garnek. No i była draka, bo
ten strażnik powiedział, że to my strąciliśmy i że musimy za to
zapłacić. Pani kazała powiedzieć, którzy to byli, ale my się nie
odezwaliśmy, a strażnik też nie potrafił pokazać, którzy to. Na
szczęście ten Pan, co nas oprowadzał, powiedział, że eksponat był
ubezpieczony i da się go jakoś skleić, więc Maciek się go zapytał, czy
może jeszcze coś stłuc, to muzeum dostanie więcej pieniędzy, ale
Pana już obok nas nie było. Znaleźliśmy go w innej sali, jak stał przy
apteczce i brał jakieś krople. Jak wychodziliśmy, to właśnie
wchodziła grupa Misiów z naszego przedszkola.
Strażnik, jak ich zobaczył, to od razu uciekł. Nie wiem czemu.
Muzeum dostanie dzięki nam dużo forsy, a dzięki grupie Misiów
dostaną na pewno jeszcze więcej. Ale Pan powiedział, że ta grupa
pójdzie do sali, gdzie są pokazane jakieś kamienie tylko.
To nudne. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Piekarnia
●
str.
71
Piekarnia
Piekarnia
ziś Pani Ula zabrała nas do piekarni. Maciek był dumny, bo
tam pracuje jego tata. Maciek mówił, ze jego tata zawsze
przynosi mu różne ciastka i inne fajne rzeczy. Tata Maćka też jest
taki gruby jak Maciek, pewnie też te ciastka je. Ten tata oprowadzał
nas po piekarni i mówił, jak się piecze chleb, bułki i ciastka.
D
Było tam strasznie gorąco i Julce zrobiło się niedobrze i słabo, więc
Patryk, ten lizus, postanowił ją ocucić, bo mówił, że jego tata jest
lekarzem i wie, jak to się robi. Stało tam wiadro z wodą, więc
chlusnął tą wodą na Julkę. Od razu jej pomogło, bo skoczyła i chciała
Patryka zbić, ale ten głupek schował się za Panią. Julkę zabrała jakaś
inna pani, aby się wysuszyła. Potem oglądaliśmy takie wielkie kotły,
w których mieszano ciasto na chleb, a Tomek tak tam zaglądał, że
o mało nie wpadł, ledwo tata Maćka go uratował.
No a potem poszliśmy do innej sali, gdzie mieli nas poczęstować
ciastkami, ale tam już był Maciek, bo nikt nie zauważył, że dawno
znikł i zżerał nasze ciastka. Więc była draka, bo Szymek się wkurzył
&
Ewa Pałczyńska - Winek
OSKAR I RESZTA
– Ewa Pałczyńska - Winek
Piekarnia
●
str.
72
i rzucił się na niego, a my mu pomogliśmy, ale nas rozdzielili i wtedy
się okazało, że już nie ma w ogóle ciastek, bo dziewczyny
wykorzystały sytuację i jak się biliśmy, to zabrały resztę ciastek. No
a jak wracaliśmy, to Pani zapytała Tomka, gdzie ma czapkę, a Tomek
powiedział, że wpadła to tego kotła, co do niego zaglądał. Pani Ula
zbladła, więc Tomkowi zrobiło się jej szkoda i ją pocieszył, że może
jak mama będzie kupowała chleb w tej piekarni, to się czapka
znajdzie. Prawda?
&
Ewa Pałczyńska - Winek
POLECAMY TAKŻE PORADNIKI:
POLECAMY TAKŻE PORADNIKI:
ABC Mądrego Rodzica: Droga do Sukcesu
Dowiedz się, jak pomóc swojemu dziecku
osiągnąć sukces i sprawić, aby było
szczęśliwe
Czy wprowadzasz dziecko w świat piękny, jasny i barwny?
Czy wskazujesz mu drogę, która prowadzi do spełnienia
marzeń? A może każesz mu iść po omacku...
Więcej o tym poradniku przeczytasz na stronie:
"Taki właśnie "przepis" na mądre rodzicielstwo pragnę oddać do Twojej
dyspozycji w postaci publikacji
"ABC Mądrego Rodzica: Droga do Sukcesu"
Sprawdza się to znakomicie w przypadku moich własnych dzieci, które są
pogodne i otwarte, mają już na swym koncie sporo osiągnięć, zbierają często
nagrody i pochwały. Ta recepta sprawdzi się również u Ciebie."
Jolanta Gajda, autorka
Poznaj najnowsze, sprawdzone,
naukowe sposoby planowania płci,
które znają tylko nieliczni.
jedyną, najbardziej pewną, wolną od opłat licencyjnych
metodę dr Shettlesa, poszerzoną o doświadczenia
autora, wzbogaconą o metodę tablic chińskich oraz
elementy dietetyczne.
Więcej o tym poradniku przeczytasz na stronie:
http://plec-dziecka.zlotemysli.pl
"Co mogę więcej powiedzieć, jeśli nie to, że jestem w ciąży i wiemy już, że
urodzi się upragniona córcia i zarazem siostra dwóch braci :)))) Książka
zawiera wspaniałe informacje, które pomogą każdej parze w świadomym
planowaniu płci swego dziecka :)”
Ewa G., nauczycielka
Zobacz pełen katalog naszych praktycznych poradników