WIELKA TAJEMNICA
„Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś”
(Lekc.)
Liturgia ze wzrastającym naciskiem wyraża oczekiwanie Zbawiciela podkreślając pragnienie wszystkich
ludzi, którzy tęsknili za Nim w ciągu wieków: „Królu narodów... przyjdź!” To pragnienie, zawsze aktualne
w każdym człowieku świadomym własnej potrzeby zbawienia, powinno wyrazić się również wysiłkiem
stałego pogłębiania tajemnicy Zbawiciela. To właśnie oznacza coraz lepsze zrozumienie tajemnicy
Miłości nieskończonej, która jest jedynym wytłumaczeniem tamtej.
„Bóg jest miłością” (1 J 4, 16): wszystko to, co działa w sobie i na zewnątrz siebie, jest dziełem miłości.
Jako Dobro nieskończone nie może kochać nic poza sobą, powodowany pragnieniem zwiększenia swej
szczęśliwości. Posiada wszystko w sobie. Dlatego u Boga kochać, znaczy chcieć stworzeń, znaczy
rozlewać poza siebie swoje dobro nieskończone, swoje doskonałości, czynić innych uczestnikami
swojego bytu i swojej szczęśliwości. Tak więc Bóg umiłował człowieka miłością wieczną, z miłości
powołał go do istnienia, dając mu życie przyrodzone i nadprzyrodzone. Bóg istotnie nie tylko powołał
człowieka z nicości, lecz stworzył go jako swojego syna, przeznaczając do uczestnictwa w swym życiu
wewnętrznym i w swej szczęśliwości wiecznej. Taki był pierwszy plan nieskończonej miłości Boga ku
człowiekowi. Lecz kiedy ten popadł w grzech, Bóg, który go stworzył w akcie miłości, chciał go odkupić
w akcie jeszcze większej miłości. Oto tajemnica Wcielenia, najwyższy objaw „tej wielkiej miłości, jaką Bóg
nas umiłował” (Ef 2, 4). „W tym objawiła się miłość Boga ku nam, że zesłał Syna swego Jednorodzonego
na świat, abyśmy życic mieli dzięki Niemu. W tym przejawia się miłość, że nic my umiłowaliśmy Boga, ale
że On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy” (1 J 4, 9–10).
Kiedy Bóg dał już człowiekowi życie przyrodzone i przeznaczył go do życia nadprzyrodzonego, cóż mógł
uczynić więcej dla niego, niż dać mu samego siebie, Słowo, które ciałem się stało, aby go odkupić
z grzechów?
Boże mój, spraw, abym stalą się godna, poznać najwyższą tajemnicy, której dokonała Twoja
niewysłowiona gorąca miłość, pochodząca od samej Trójcy: tajemnicy Twojego najświętszego
Wcielenia, którego dokonałeś dla nas jako początek naszego zbawienia. To Wcielenie sprawia
w nas dwie rzeczy; po pierwsze napełnia nas miłością, a po drugie daje nam pewność zbawienia.
O niewysłowiona miłości! Nie ma większej miłości nad te: Bóg mój stał się człowiekiem, abym ja
stała się Bogiem. O miłości bez granic! By mnie odnowić, Ty się poniżyłeś przyjmując naszą ludzką
postać; jednak nic przestałeś być sobą, nie pozbyłeś się niczego z siebie i ze swojego Bóstwa; lecz
ogrom Twojego Poczęcia każe mi wypowiedzieć te słowa... o Niezrozumiały, stałeś się
zrozumiałym! O Niestworzony, stałeś się stworzeniem! O Niepojęty, stałeś się pojętym!
O Niedotykalny, możesz być dotykany! O Panie, uczyń mnie godną oglądać głębokości tej
najwyższej miłości, jakiej nam udzieliłeś w najświętszym Wcieleniu (bł. Aniela z Foligno).
Boże, jakąż chwałę wypowiemy, jakie dziękczynienie złożymy za Twoją miłość? Tak mnie
ukochałeś, że z miłości ku mnie stałeś się w czasie, Ty, który stworzyłeś wszystek czas; a stałeś się
na świecie młodszy wiekiem od wielu swoich sług, chociaż starszy jesteś wiecznością niźli świat.
Stworzyłeś człowieka, a człowiekiem się stałeś. Narodziłeś się z matki, którą stworzyłeś,
pozwoliłeś się nosić na rękach, które ukształtowałeś, ssałeś piersi, które mlekiem wypełniłeś;
kwiliłeś w żłobie jako nie umiejące mówić dziecię, a jesteś Słowem, bez którego niemą byłaby
cała mowa ludzka (św. Augustyn).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 136
Created with novaPDF Printer (
). Please register to remove this message.