Rozdział 2 Witaj ponownie

background image

1

www.mostwantedbooks.pl


Rozdział 2

WELCOME BACK

WITAJ PONOWNIE



Kiedy Thomas dotarł do Rockport, minęła godzina druga. Bezchmurne

niebo rozświetlały gwiazdy i księżyc.

Środek nocy nie jest najlepszą porą na jakiekolwiek poszukiwania,

dlatego postanowił zaczekać do rana. Przez pewien czas szukał odpowiedniego
miejsca, by bezpiecznie ukryć się ze swoim samochodem. W końcu zjechał do
lasu na północy miasta. Nieopodal znajdowała się droga szybkiego ruchu, którą
jeszcze dwa lata temu miał zwyczaj śmigać podczas wyścigów lub ucieczek
przed policją.

Czuł się świetnie, rozpoznając stare okolice. Przez drzewa, które

osłaniały go przed widocznością z drogi, sam niewiele mógł zobaczyć. Widział
jednak dom na wzgórzu, most biegnący nad małą rzeczką i ogromny głaz po
przeciwnej stronie szosy. Wszystko na swoim miejscu. Podróżował już
w głowie po całym mieście. Dokładnie pamiętał każdy jego zakątek, dlatego
wyobrażanie sobie kolejnych ulic przychodziło mu z ogromną łatwością.

To jednak nie pomoże mu w odnalezieniu Mii. Z drugiej strony,

wyobrażając sobie kolejne miejsca, Thomas przypominał sobie też różne
sytuacje ze swojej przeszłości w Rockport i widział w nich między innymi
właśnie ją.

Kiedy poczuł się już zmęczony i śpiący, wyłączył muzykę, zablokował

drzwi, rozłożył fotel kierowcy i wygodnie się na nim ułożył. Przez chwilę jeszcze
rozmyślał o jutrze, czuł coraz większe podekscytowanie i zniecierpliwienie. Po
pewnym czasie udało mu się zasnąć.

background image

2

Rano obudził się wypoczęty. Jego fotel był naprawdę wygodny. Już parę

lat temu, podczas tuningu BMW, zadbał o to, by fotele były z najwyższej półki.

Pogoda była piękna, godzina dziewiąta. Słońce świeciło niczym ogromna

żarówka, niebo było błękitne. Gdzie niegdzie pojawiały się tylko białe obłoczki.
Thomas postanowił zadzwonić do Crossa i zapytać go, gdzie może znaleźć Mię.
Dzwonił kilkakrotnie, ale ten niestety nie odbierał. Nie tracąc czasu, wsiadł do
samochodu i wyjechał z lasu na szosę. Ruch jeszcze nie był duży, ale
przejeżdżający obok Thomasa ludzie, przyglądali się ze zadziwieniem jego
wozowi. Trzeba przyznać, że wśród tych wszystkich samochodów na drodze,
biało-niebieskie, sportowe BMW nie wyglądało codziennie.

Thomas postanowił zadzwonić do Crossa jeszcze raz później, a na razie

spróbować poszukiwań na własną rękę - a nuż mu się poszczęści i zobaczy
gdzieś Mię. Teraz pozostała tylko kwestia, czy jechać drogą na wschód miasta,
czy może na zachód. W końcu wcisnął pedał gazu i udał się na zachód.
Przypomniało mu się bowiem, że kiedyś Mia odebrała go z komisariatu, który
był właśnie po zachodniej stronie miasta. Pomyślał, że może w tamtych
okolicach ją znajdzie.

Będąc już pod komisariatem w Rosewood, zadzwonił do Crossa

ponownie, znów jednak nie doczekał się odpowiedzi. Teraz pomyślał, że jeżeli
nie może dodzwonić się do policjanta, to może warto znaleźć kilku innych,
którzy będą mieli ochotę przypomnieć sobie, jak to było ścigać Thomasa. W ten
sposób ponownie zwróci na siebie uwagę w Rockport, Mia usłyszy, że wrócił
i spróbuje się z nim skontaktować.

To nie był zły pomysł, ale Thomasowi nie sprzyjało teraz szczęście, nie

było tu nawet jednego radiowozu. W końcu jestem pod komisariatem, tu muszą
być jacyś policjanci. Może trzeba się im pokazać, bo usnęli. – pomyślał.

Kilkakrotnie wcisnął klakson. Przenikliwy dźwięk zmusił kilka osób do

wyjrzenia przez okno, ale po chwili z powrotem schowały się bez śladu.
„Hej, Cross. Jestem w Rockport. Zadzwoń do mnie, jak będziesz mógł. Nie wiem,
gdzie mieszka Mia i nie mam jej numeru telefonu. Musisz mi pomóc ją znaleźć.
Trzymaj się” – Thomas zostawił wiadomość policjantowi po tym, jak kolejny raz
się do niego nie dodzwonił.

Jechał dalej, odwiedził centrum Rosewood, później rozległe Downtown,

Lyons, Hollis, Gray Point. Po drodze często zatrzymywał się, przyglądając się
kobietom spacerującym ulicami. Szukał wśród nich Mii. Nigdzie jej nie
dostrzegł, a żadna z widzianych kobiet nie była nawet w połowie tak piękna.

background image

3

Pomyślał wtedy, że Mia jest absolutnie wyjątkowa. Jeszcze nigdy nie spotkał
kobiety, która zrobiłaby na nim tak duże wrażenie, jak ona.

Po przeszukaniu większości miasta, Thomas czuł się już zmęczony.

Wyjeździł wiele litrów benzyny. Zbliżał się wieczór, była godzina szósta, słońce
zaczęło się czerwienić, by już niedługo zniknąć za horyzontem. Postanowił
jednak szukać dalej i czekać na telefon Crossa. Teraz jechał na wschód miasta.
Znajdowała się tam dzielnica portowa zwana Coastal - dużo biedniejsza, niż
pozostałe części miasta. Przejeżdżał następnie przez Bayshore, tuż przy brzegu
oceanu. Później wjechał nieco w głąb miasta, ale pomyślał, że musi wrócić na
skrajny wschód, ponieważ tamtędy jeszcze nie przejeżdżał. Znów był przy
oceanie, jechał przez Seaside, już miał kierować się z powrotem do Bayshore,
kiedy znajdując się na skrzyżowaniu, postanowił skręcić w lewo do Ocean Hill.

Już z daleka rozpoznał znajdujący się tu staw. Jak zawsze były tam

przycumowane małe łódki. Wspomnienia odróżniały się jednak nieco od
rzeczywistości. Kiedyś budowany był tu mały pałacyk, teraz na jego miejscu
znajdował się rząd trzech wspaniałych domków jednorodzinnych. Świetnie tu
pasowały. Ocean Hill to cudowna dzielnica znajdująca się nad oceanem i jak
nazwa wskazuje - jest to wzgórze.

Thomas wjeżdżając tutaj, zachwycał się nie tylko domkami i stawem.

Cudowne było tu również powietrze - świeże i czyste. Zapewne była to zasługa
znajdującego się nieopodal oceanu. Zachwycały tutaj również drzewa
i niesamowicie zielona trawa. Ocean Hill wyglądało po prostu jak kawałek raju
osadzony na obrzeżu Rockport.

Jechał bardzo powoli. Podjeżdżając bliżej, przyjrzał się dokładniej

pierwszemu z trzech domków, wyglądał zachwycająco. Jechał dalej, wszedł
w zakręt w prawo, delikatnie skręcając kierownicą.

Przejeżdżając koło środkowego domku, nagle ostro zahamował

i ślizgiem nawrócił auto, tak że jego przednie światła nakierowane były wprost
na ten dom. Wykonał tak gwałtowny manewr, gdyż wydawało mu się, że
zauważył Mię. Teraz czekał nieruchomo i spoglądał na nią zastanawiając się, czy
wzrok go nie myli. Dziewczyna uśmiechnęła się, ponieważ rozpoznała kierowcę
i samochód. Stała na chodniku prowadzącym do domku.

Thomas będąc już absolutnie pewien, że to naprawdę ona, podjechał

bliżej. Zaparkował pod owym domkiem, wysiadł z samochodu i uśmiechnął się
widząc, że ona również uśmiecha się do niego. Obchodząc samochód, podszedł
do niej i bardzo mocno ją przytulił.

background image

4

Mia była zaskoczona, ale jednocześnie cieszyła się niezmiernie, że znów

widzi Thomasa i że znajduje się teraz w jego objęciach. Sama bardzo mocno
wtuliła się w jego ramiona. Oboje trwali w tym objęciu przez dłuższą chwilę. Na
twarzy Thomasa widać było zadowolenie. Teraz jeszcze mocniej wtulił twarz
w jej włosy. Kiedy jednak oderwali się już od siebie, powiedział:
- Cześć. – rzekł to jedno słowo bardzo łagodnym i nieśmiałym głosem, a na
jego twarzy pojawił się rumieniec.
- Cześć. Widzę, że bardzo się za mną stęskniłeś. – odpowiedziała dziewczyna,
uśmiechając się.
- Bardzo. Szukałem cię, no i proszę – udało się.
- A mogę zapytać, czemu tak właściwie mnie szukałeś?

Mia miała bardzo wnikliwy charakter. Swoim spojrzeniem w oczy

potrafiła wydobyć z drugiej osoby całą prawdę. Była to umiejętność przydatna
w policji. Thomas nigdy nie okazał jej uczuć otwarcie, ale ona dobrze wiedziała i
czuła, że jest w niej zakochany. Sama darzyła go miłością od czasu, kiedy tylko
go poznała.

Zrobił na niej ogromne wrażenie. Był inteligentny, odważny i bardzo

honorowy. Razem z tymi szlachetnymi cechami charakteru w parze szła również
uroda, która nie pozwalała Mii oderwać od niego oczu. Thomas rzeczywiście był
bardzo przystojnym facetem - wysokim, dobrze zbudowanym i niesamowicie
wysportowanym. Wrażenie robiła też jego twarz: czekoladowe spojrzenie,
męskie, twarde rysy, ładne łuki brwiowe i czoło, a zaraz nad nimi - gęste,
czarne włosy.

Do tego pozytywnego wrażenia dochodził sposób ubierania się. Thomas

miał swój styl. Zawsze ubierał sportowe, ale jednocześnie eleganckie buty –
najlepiej koloru czarnego, jasnoniebieskie lub czarne dżinsy, czarny T-shirt lub
czarną koszulę. Nie można też zapomnieć o kurtce - skórzana, elegancka
i koniecznie czarna, żaden inny kolor nie wchodził w grę. Taki obraz Thomasa
utrwalił się w głowie Mii. Teraz, po dwóch latach mogła zobaczyć, że nic się nie
zmieniło.

Czuła się bardzo podekscytowana jego obecnością. Miała wrażenie, że

gdyby było tu krzesło, to na pewno by na nim usiadła. Przez kręgosłup
przebiegały jej przyjemne dreszcze, a kolana same się uginały. Jej serce szalało.
Była pewna, że nigdy nie biło tak szybko, jak teraz.

background image

5

Thomas również czuł się niesamowicie ożywiony, a Mia dodatkowo

zadała mu niełatwe pytanie. Trzeba było teraz coś wymyślić, by nie zdradzić
otwarcie swoich zamiarów.
- Szukałem cię, bo chcę z tobą porozmawiać. – powiedział to jednak w taki
sposób, że od razu można było zauważyć, że to nie jest jego jedyna intencja.
- Aha. – uśmiechnęła się. - Więc jeśli chodzi o wyścigi, to jest kiepsko, prawie
nikt się już tu nie ściga. Czasami ktoś umawia się poza miastem, ale raczej
bardzo rzadko.

Kiedy wypowiadała to zdanie, oboje podeszli wolnym krokiem do

samochodu i oparli się o niego. Mia była po prawej stronie Thomasa. Założyła
ręce. On natomiast przyglądał się jej z uwagą, bo zauważył, że bardzo mocno
się nad czymś zamyśliła. Po chwili jednak znów rozbrzmiał jej głos:
- Mam jeszcze gorszą wiadomość. – powiedziała, patrząc w ziemię.
- Jaką? – zaniepokoił się.
- Za miesiąc Razor, Sato i McCrea wychodzą z więzienia.
- Za miesiąc? – dziwił się. – Przecież minęły dopiero dwa lata, myślałem, że
posadzą ich na dłużej.
- Masz rację. Ja też tak myślałam, ale Ronnie ma bardzo wpływowych rodziców,
mają kupę kasy i wielu znajomych w policji. Wszystko załatwili tak, żeby
chłopaki posiedzieli jak najkrócej.
- Rozumiem, że rodzice pomogli Ronniemu, ale czemu jego koleżkom też?
- Dobre pytanie. Myślę, że Ronnie poprosił rodziców o pomoc również dla
kumpli, a że to jest ich jedyny, kochany synuś, to się zgodzili.
- Pewnie tak. Mieszkasz tu? – zapytał Thomas, zmieniając temat i wskazując
teraz na domek znajdujący się przed nimi.
- Tak, kupiłam ten dom rok temu, kiedy odeszłam z policji.
- Odeszłaś z policji? – zapytał, chociaż już domyślał się odpowiedzi.
- Tak, wyścigi się skończyły, moja praca nie miała już większego sensu. Szkoda
tylko, że zabrali mi samochód. – powiedziała ze smutną miną.
- Był służbowy? – tym razem Thomas nie był pewien odpowiedzi.
- Niestety.
- A z czego się utrzymujesz, jeżeli nie pracujesz już w policji?
- Mam pieniądze z zakładów, które wygrywałam właściwie... dzięki tobie. -
zawstydziła się nieco.
- Aha.

background image

6

Thomasowi również wydawało się to dość zabawne, ale niestety teraz

nie miał siły się nad tym zastanawiać. Nagle zawróciło mu się w głowie - miał
wrażenie, jak gdyby ziemia obracała się o 360 stopni nie w 24 godziny, a w pięć
sekund. Wypadek w kanionie nadal dawał o sobie znać. Mia spojrzała na niego
z niepokojem.
- Hej, co ci jest? – zapytała, widząc, że twarz Thomasa wyraźnie pobladła,
a nogi zaczęły się pod nim uginać, jak gdyby za chwilę miał upaść.
- Miałem wypadek. – odpowiedział ostatkiem sił, by wytłumaczyć, skąd te
dolegliwości.
- Chodź do domu, musisz usiąść, bo zaraz się przewrócisz. Przy okazji
opowiesz mi, co się stało. – rzekła, chwytając Thomasa za ramię.
- Już mi trochę lepiej.
- No to chodź. – ścisnęła jego ramię jeszcze mocniej i pomogła mu iść. Nadal
obawiała się, że zaraz może się przewrócić.

BMW pozostało na chodniku przed domem, jakieś pięć metrów od

wejścia. Wchodząc do środka, Thomas według rady Mii usiadł na kanapie, ona
sama poszła do kuchni, by przygotować obojgu coś do picia.

Z powodu zawrotów głowy, jej gość nie miał nawet siły zwrócić uwagi na

to, w jakim zadbanym domu się znajduje, a Mia zdecydowanie miała się czym
pochwalić. Wszystko urządzone było w nowoczesnym stylu. Salon był połączony
z kuchnią, obok znajdowała się sypialnia, a koło kuchni było wejście do łazienki.
Wszystkie pomieszczenia zaprojektowane były tak, jak gdyby zajmował się tym
profesjonalny dekorator. Najwyraźniej Mia miała dobry gust. Thomas siedział
właśnie na kremowej, skórzanej kanapie, która stała właściwie zaraz za
drzwiami wejściowymi, była jedynie trochę przesunięta w lewo. Przed kanapą
stał niski, szklany stolik. Przed stolikiem zaś duży, srebrny telewizor plazmowy.
Na prawo znajdował duży stół obiadowy, przy którym spokojnie zmieściłoby się
kilka osób. Jeszcze dalej znajdowało się okno. Front domu również posiadał
dwa okna, więc w ciągu dnia wewnątrz nie brakowało światła. Okna te
dostarczały nie tylko światło, ale również widok na ten piękny staw, gdzie
przycumowane były łódki.

Thomas odzyskując już nieco więcej przytomności, spoglądał na

kuchnię. Były tam jasne drewniane meble i srebrna lodówka.
Po kilku minutach Mia wróciła do salonu.
- Trzymaj, napij się. – powiedziała.
- Dzięki.

background image

7

Kiedy podała mu kubek z herbatą, postanowiła usiąść naprzeciwko

niego. Dlatego przyniosła sobie jedno z krzeseł stojących przy stole. Cały
przebieg tego działania Thomas śledził wzrokiem i tylko i wyłącznie w tym
czasie zdążył wypić całą herbatę.
- Już wypiłeś? A ja myślałam, że pogadamy przy herbatce. – zażartowała Mia,
siadając przed nim.
- Zapatrzyłem się na ciebie i tak jakoś... poszło.

Sam teraz nie wierzył w to, co w ogóle wygaduje. Zdawało mu się, że

zbyt odważnie się wyraża. Nie mógł zrozumieć, skąd wzięła się w nim ta dotąd
nieznana, niekontrolowana odwaga.

Kiedy był w Rockport pierwszy raz, Mia tak bardzo go onieśmielała, że

bał się wyksztusić do niej choćby najprostsze słowa typu: „Cześć”, czy „Na
razie”. Wrażenia względem niej się nie zmieniły, ale teraz czuł, że są dla siebie
kimś bliższym i z tego powodu mniej się stresował.
- Zrobiłeś się strasznie wygadany. – odpowiedziała z zaczepnym uśmiechem.

Ona również była zaskoczona słowami Thomasa. Czuła się uwodzona

i nie było teraz rzeczy, która mogłaby ją bardziej cieszyć.
Oboje uśmiechnęli się do siebie. Wreszcie Mia wyrywając się w transu spojrzenia
Thomasa, rzekła:
- Posłuchaj, pościelę ci tu. Wyśpisz się, to ci na pewno pomoże.

W ten sposób wpadła na genialny pomysł, jak zatrzymać go na dłużej

blisko siebie. Zresztą miała teraz wrażenie, że to nie jest ich ostatnie spotkanie.
- Ok. – odparł, kolejny raz zatapiając wzrok w jej oczach.

Nie miał najmniejszego zamiaru sprzeciwiać się Mii, był bardzo

zadowolony z jej propozycji. Wstał z kanapy, by umożliwić jej przygotowanie
posłania. Przez ten czas kręcił się po salonie, wyglądając przez wszystkie okna.
Za nimi widać było zachód słońca i był to naprawdę piękny widok, którego
urodę Thomas podziwiał jeszcze przez chwilę. Po minucie odwrócił się w stronę
wnętrza salonu i kolejny raz podziwiał urodę, lecz tym razem urodę Mii. W kilku
słowach - pięknie jest w Rockport, gdzie by nie spojrzeć.
- Dobra, możesz się już położyć. – powiedziała, spoglądając w stronę okna,
przy którym właśnie stał.

Ominął więc stół i ruszył wolnym krokiem w kierunku kanapy.

- Dzięki. Czuje się już lepiej, ale rzeczywiście muszę się wyspać, bo zeszłej
nocy nie spałem zbyt wiele.

background image

8

- No widzisz. W takim razie, dobranoc. – powiedziała, uśmiechając się i kierując
powoli do swojego pokoju.
- Dobranoc. – odrzekł, spoglądając jeszcze raz na jej twarz.

Mia weszła do sypialni i zamknęła drzwi. Thomas położył się. Był tak

zmęczony, że po pięciu minutach już spał. Przedtem jednak myślał o wypadku
w kanionie. Wciąż gnębiły go te obrazy, nie wiedział jak to się mogło stać, że
wypadł z drogi. Jest przecież bardzo dobrym kierowcą. Był pewien, że ma
absolutną kontrolę nad samochodem. Może jednak nie wszystkie auta są mu
jednakowo posłuszne.

Oprócz BMW, którym prawie zawsze jeździł, lubił też samochody marek:

Mitsubishi, Toyota, Nissan, Honda. Wszystkie azjatyki zawsze mu się podobały
i choć jego niebiesko - białe BMW jest autem europejskim, tunigowane było na
wzór japońskich ścigaczy typu Tuner.

Około godziny trzeciej nad ranem, Mia wstała, żeby się napić. Dlatego

też skierowała się w stronę lodówki w kuchni. Nie było w tym nic dziwnego,
szczególnie biorąc pod uwagę to, że był właśnie trzeci sierpnia, czyli
praktycznie rzecz biorąc – środek lata. Również noce były bardzo gorące
i pewnie to był powód, dla którego Mia nie mogła spać spokojnie.

Przemierzając salon w drodze do lodówki, spojrzała na śpiącego

Thomasa. Pomińmy już fakt, że była bardzo skąpo ubrana i sytuacja ta mogłaby
być lekko mówiąc – nieco niezręczna, gdyby ten nie spał.

Gdy wypiła już szklankę wody, spojrzała na niego kolejny raz i wyraźnie

się zamyśliła. Wpadła na bardzo odważny i jednocześnie genialny pomysł.
- Śpij dobrze, już ja dobrze wiem, po co tu jesteś. – powiedziała szeptem,
podchodząc do kanapy.

Postanowiła być nieco bezczelna, ale w końcu dla ich wspólnego dobra.

Położyła się delikatnie i bezszelestnie obok Thomasa, tak by rano wpadł
w pułapkę bez wyjścia.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 34 Ponownie Las
Rozdział4 Ponownie Las
Podstawy zarządzania wykład rozdział 05
2 Realizacja pracy licencjackiej rozdziałmetodologiczny (1)id 19659 ppt
Ekonomia rozdzial III
rozdzielczosc
kurs html rozdział II
Podstawy zarządzania wykład rozdział 14
7 Rozdzial5 Jak to dziala
Klimatyzacja Rozdzial5
Polityka gospodarcza Polski w pierwszych dekadach XXI wieku W Michna Rozdział XVII
Ir 1 (R 1) 127 142 Rozdział 09
Bulimia rozdział 5; część 2 program
05 rozdzial 04 nzig3du5fdy5tkt5 Nieznany (2)
PEDAGOGIKA SPOŁECZNA Pilch Lepalczyk skrót 3 pierwszych rozdziałów
Instrukcja 07 Symbole oraz parametry zaworów rozdzielających
04 Rozdział 03 Efektywne rozwiązywanie pewnych typów równań różniczkowych
Kurcz Język a myślenie rozdział 12
Ekonomia zerówka rozdział 8 strona 171

więcej podobnych podstron