Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu
niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą
kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym,
magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź
towarowymi ich właścicieli.
Autor oraz Wydawnictwo HELION dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce
informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani
za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych
lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION nie ponoszą również żadnej
odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych
w książce.
Redaktor prowadzący: Tomasz Waryszak
Projekt okładki: Jan Paluch
Fotografia na okładce została wykorzystana za zgodą Shutterstock.
Wydawnictwo HELION
ul. Kościuszki 1c, 44-100 GLIWICE
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail:
sensus@sensus.pl
WWW:
http://sensus.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)
Drogi Czytelniku!
Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adres
http://sensus.pl/user/opinie/rozrek
Możesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.
ISBN: 978-83-246-8221-8
Copyright © Ewa Klepacka-Gryz, Jacek Sobol 2015
Printed in Poland.
Spis treĂci
WstÚp ..................................................................................... 7
Rozdziaï 1.
WczesnÈ wiosnÈ… ................................................................. 9
Rozdziaï 2.
Trzy lata wczeĂniej… ........................................................... 15
Rozdziaï 3.
Co waĝniejsze: gïowa czy serce? ........................................... 19
Rozdziaï 4.
Kiedy mimo woli upuszczasz rÚkawiczkÚ, pojawia siÚ lÚk… .. 23
Rozdziaï 5.
Pewnego dnia zgubiïam swojÈ róĝowÈ rÚkawiczkÚ… .......... 27
Rozdziaï 6.
Kiedy przychodzisz na Ăwiat… ............................................. 31
Rozdziaï 7.
Kiedy budzisz siÚ rano, wita CiÚ Twój dobry przyjaciel
— codzienny stres… ............................................................ 35
Rozdziaï 8.
Zranienia, które budzÈ demony przeszïoĂci ......................... 41
Rozdziaï 9.
Ciaïo to mapa Twojego ĝycia ............................................... 47
Rozdziaï 10.
MilczÈcy Ăwiadek dramatu ................................................... 51
Rozdziaï 11.
Nie mogïam stamtÈd uciec… .............................................. 55
Rozdziaï 12.
Twoja osobista historia ........................................................ 59
Rozdziaï 13.
Wzrok, który zabija .............................................................. 65
Rozdziaï 14.
Komunikat od ciaïa ............................................................. 71
Rozdziaï 15.
Posïuchaj, co mówi Twoje ciaïo .......................................... 77
Rozdziaï 16.
JesteĂ jak drzewo .................................................................. 83
Spis treĂci
4
Rozdziaï 17.
Twarz zwierciadïem duszy .................................................... 89
Rozdziaï 18.
Uwolnij swój brzuch ............................................................. 93
Rozdziaï 19.
Stañ mocno na ziemi ......................................................... 105
Rozdziaï 20.
Weě ĝycie w swoje rÚce ...................................................... 109
Rozdziaï 21.
Czy chcesz byÊ zïotym kurczakiem? ................................... 113
Rozdziaï 22.
Spotkania, które otwierajÈ serce ........................................ 117
Rozdziaï 23.
Krótki przewodnik po emocjach ........................................ 125
Rozdziaï 24.
Czuj, zamiast myĂleÊ .......................................................... 129
Rozdziaï 25.
Dotyk — czuïoĂÊ bez sïów ................................................. 135
Rozdziaï 26.
ZarzÈdzaj swojÈ energiÈ ...................................................... 141
Rozdziaï 27.
¿ycie ciaïa .......................................................................... 147
Rozdziaï 28.
W drodze ............................................................................ 153
WstÚp
7
WstÚp
Ta ksiÈĝka jest dla wszystkich (szczególnie kobiet, bo to one najczÚĂciej
trafiajÈ do nas, terapeutów, z proĂbÈ o pomoc), którzy… chcÈ byÊ bli-
ĝej siebie, majÈ odwagÚ dotknÈÊ, czasami bolesnej, prawdy na swój
temat, skonfrontowaÊ siÚ ze swoimi historiami z przeszïoĂci, byÊ moĝe
nawet odkryÊ, rozszyfrowaÊ traumatyczny scenariusz, który naznaczyï
ich ĝycie. ObudziÊ go w zakamarkach ciaïa, przywoïaÊ do pamiÚci,
przeĝyÊ jeszcze raz, zapïakaÊ nad nim szczerze, tak z gïÚbi brzucha,
a potem odïoĝyÊ na póïkÚ z szacunkiem i iĂÊ dalej swojÈ drogÈ.
¿ycie tak naprawdÚ jest bardzo proste. To my je komplikujemy
swoimi „chceniami”, przymusami, nierealnymi oczekiwaniami, a przede
wszystkim iluzjami na temat samych siebie i Ăwiata. Iluzjami powsta-
ïymi w dalekiej przeszïoĂci pod wpïywem jednego wydarzenia, które
dotkliwie zraniïo. Mocno zabolaïo, a my w lÚku, by nie przeĝyÊ go
ponownie, zatrzasnÚliĂmy swoje serca.
A tymczasem najwiÚksza mÈdroĂÊ jest wïaĂnie w naszym sercu.
Jedyne, co mamy do zrobienia w tym Ăwiecie, to czuÊ (dopuĂciÊ do gïosu
serce) i Ăwiadomie zarzÈdzaÊ swojÈ energiÈ.
Czasami wystarczy jedno zdanie, jeden gest, jakiĂ pozornie maïo
znaczÈcy rytuaï, byĂ obudziïa siÚ ze snu i doĂwiadczyïa stanu: JA
JESTEM.
Miej otwarte SERCE i BRZUCH, gïowie pozwól odpoczÈÊ.
Róĝowa rÚkawiczka
8
Ta ksiÈĝka powstaïa dziÚki naszym pacjentom, którzy nam zaufali
i podzielili siÚ z nami czÚĂciÈ swojego bólu, cierpienia, smutku, samot-
noĂci… DziÚkujemy!
Ewa i Jacek
Róĝowa rÚkawiczka
10
eĝÚ na stole do masaĝu u mojej osteopatki. Pani Ania ma cudowne
rÚce. Pracuje metodÈ TCK (terapia czaszkowo-krzyĝowa — forma
terapii manualnej). DziĂ koncentruje siÚ na moich napiÚciach w ukïa-
dzie czaszka – opona twarda – koĂÊ krzyĝowa. Najbardziej lubiÚ, kiedy
terapeutka jednÈ dïoñ trzyma pod mojÈ potylicÈ, a drugÈ na moim
czole. Podobnym gestem poïoĝna wyjmuje dziecko z ciaïa matki. Kiedy
pani Ania po raz pierwszy tak ze mnÈ pracowaïa, przeĝyïam doĂwiad-
czenie ponownych narodzin. Dzisiaj jestem wyjÈtkowo spiÚta. Miaïam
trudny tydzieñ: mnóstwo spraw do zaïatwienia, jakieĂ decyzje do pod-
jÚcia, maïo odpoczynku, duĝo pracy. Moje ciaïo zarejestrowaïo te
wszystkie „musy” i „przymusy”, ciÈgle jest w gotowoĂci do dziaïania.
Spokój i wyciszenie terapeutki sprawiajÈ, ĝe powoli siÚ odprÚĝam. Ciaïo
zapada w bïogÈ sennoĂÊ, ale uparta gïowa nie zamierza odpuĂciÊ, myĂli
wirujÈ jak w kalejdoskopie. PojawiajÈ siÚ chwile, kiedy mam ochotÚ
zerwaÊ siÚ ze stoïu i biec przed siebie. Pani Ania czuje, co siÚ ze mnÈ
dzieje, i delikatnym ruchem kïadzie zïoĝone palce na moim splocie
sïonecznym. To oĂrodek kontroli, silnej woli, mocy, sprawczoĂci. W tym
tygodniu nieěle go nadwyrÚĝyïam. Pod wpïywem dotyku osteopatki
napiÚcie w splocie sïonecznym powoli siÚ rozpuszcza. Nagle czujÚ, ĝe
coĂ dziwnego dzieje siÚ z moimi rÚkoma — jakby jakiĂ prÈd przebiega
od barków do koñców palców, potem lekkie drĝenie, drÚtwienie i uczu-
cie zimna. BudzÈ siÚ wspomnienia z dalekiej przeszïoĂci.
CzujÚ ciepïÈ rÈczkÚ mojego maïego synka w mojej prawej dïoni.
To byïo wiele lat temu. Potem chropowaty zarost na policzkach mÚĝ-
czyzny, którego twarz trzymam w dïoniach. Dobrze pamiÚtam jego oczy
uciekajÈce przed moim wzrokiem i sïowa, na które wtedy czekaïam.
Chce mi siÚ pïakaÊ. Osteopatka uspokajajÈcym gestem kïadzie mi dïoñ
na klatce piersiowej i choÊ nic nie mówi, czujÚ jej intencjÚ: „Oddy-
chaj spokojnie, to minie”.
Sesja dobiega koñca. Moje rÚce nadal sÈ dziwne: ciÚĝkie i lekkie
jednoczeĂnie, w palcach czujÚ mrowienie. Powoli wstajÚ z ïóĝka, ubie-
ram siÚ. Na koñcu siÚgam po leĝÈce na krzeĂle rÚkawiczki.
Pani Ania mówi:
— Jakie piÚkne róĝowe rÚkawiczki.
L
WczesnÈ wiosnÈ…
11
— SÈ dla mnie bardzo cenne, dostaïam je od kogoĂ bardzo waĝ-
nego — mówiÚ. — Na poĝegnanie — dodajÚ w myĂlach.
BiorÚ do rÚki najpierw lewÈ. Jestem leworÚczna, w dzieciñstwie
przestawiono mnie na prawÈ rÚkÚ, bo w tamtych czasach leworÚcz-
noĂÊ byïa wstydliwym nawykiem. Nagle czujÚ, jak mojÈ rÚkÚ przebiega
dreszcz, który powoduje, ĝe palce, poza mojÈ kontrolÈ, rozluěniajÈ siÚ
i rÚkawiczka upada na podïogÚ. Zastygam w lÚku.
— O, jak cudownie! — krzyczy pani Ania. — Jednak siÚ rozluěni-
ïaĂ, ciaïo puĂciïo. Zostañ w tym stanie.
Ufam jej, lÚk powoli mija. Jestem w bezruchu, zatrzymaniu. Poja-
wia siÚ naturalny dystans do przeszïoĂci; scenariusz relacji z mÚĝczy-
znÈ od róĝowych rÚkawiczek wyĂwietla siÚ jak na kinowym ekranie.
Wyraěnie widzÚ wszystkie manipulacje mojej gïowy: przymusy, iluzje,
nierealne oczekiwania i „chcenia”. Wraca tamto cierpienie, ĝal, bez-
radnoĂÊ, próby szantaĝu. Obraz rozpïywa siÚ jak we mgle i… pojawia
siÚ ulga i pewnoĂÊ, ĝe juĝ nic nie muszÚ, ĝe wszystko bÚdzie dobrze, ĝe
Ăwiat jest bezpieczny. Jest tylko „tu i teraz”, przeszïoĂÊ siÚ rozpïywa,
znika lÚk przed przyszïoĂciÈ. Pani Ania szepcze:
— Jakie to twoje ciaïo mÈdre. Poczuj to. Zatrzymaj.
WychodzÚ z gabinetu osteopatki i chce mi siÚ skakaÊ z radoĂci.
W drodze do samochodu powtarzam póïgïosem:
— Moje mÈdre ciaïo. Kocham ciÚ, moje ciaïo.
I jest to najwaĝniejsze wyznanie miïosne, jakie kiedykolwiek wypo-
wiedziaïam i usïyszaïam. Pomimo panujÈcego na dworze chïodu moje
dïonie sÈ ciepïe.
Moje rÚce sÈ wolne jak skrzydïa ptaka.
„Pozwalamy naszemu ciaïu widzieÊ, sïyszeÊ, czuÊ i smakowaÊ —
ale jego dotyk wzbudza w nas nieprzyjemne skojarzenia. Nawet kiedy
jesteĂmy nadzy, nosimy rÚkawiczki. Cywilizacja zmieniïa nas w narzÚ-
dzia, broñ, palce do naciskania przycisków. Sïuĝymy sïowom, lecz nasze
sïowa sïuĝÈ jedynie pojÚciom. Przestaïy ukazywaÊ duszÚ. (…) Nie masz
pary rÈk, ale przepojone poczuciem winy szczypce. Czegokolwiek byĂ
nie dotknÈï, kradniesz to. Musisz nauczyÊ siÚ odczuwaÊ swoje rÚce.
Rozïóĝ palce i otwórz dïonie tak mocno, jak zdoïasz. Widzisz? Nie
moĝesz ich otworzyÊ w peïni. Masz problem z puszczeniem tego, co
Róĝowa rÚkawiczka
12
uwaĝasz za swoje. KrÈĝysz wokóï niewidzialnych zwïok: swojego poczu-
cia bezpieczeñstwa i obawy, ĝe nie bÚdziesz nic posiadaÊ, ĝe utracisz to,
co uwaĝasz za niezbÚdne. Zadowalasz siÚ garĂciÈ monet, ale nie zda-
jesz sobie sprawy z tego, ĝe naleĝÈ do ciebie wszystkie pieniÈdze na tej
planecie… Otwórz dïonie tak szeroko, by poczuÊ, ĝe nie ma dla nich
granic, ĝe znajduje siÚ w nich caïa ziemia, bezkresne niebo, wieczny
wszechĂwiat… Nie próbuj czegokolwiek chwytaÊ, czegokolwiek przy-
wïaszczaÊ. Poczuj, jak twoje rÚce robiÈ wdech i wydech wraz z pïucami.
Poczuj, jak przepïywa przez nie krew. Niech zsynchronizujÈ siÚ z biciem
twojego serca. Pozwól im ĝywiÊ siÚ ciepïem ĝycia — ĝycia, które nie
ma koñca, poniewaĝ jego istotÈ jest czysta, nieprzemijajÈca miïoĂÊ…
A teraz zaciĂnij dïonie w piÚĂci i poczuj w nich szlachetnÈ, transcen-
dentalnÈ siïÚ. Niech bÚdÈ niczym dwóch wojowników gotowych sta-
wiÊ czoïa Ămierci. NastÚpnie otwórz dïonie tak, jakby byïy ĂwiÚtymi
kwiatami, które rozkïadajÈ swoje pïatki i roztaczajÈ wokóï siebie aro-
mat nowego ĝycia…
Odzyskaj pamiÚÊ! Teraz poczuj, jak twoje dïonie stajÈ siÚ coraz
mniejsze… coraz mniejsze i mniejsze… jeszcze mniejsze… StajÈ siÚ
maleñkie, niczym dïonie pïodu. Poczuj siÚ tak, jakbyĂ byï pïodem.
Poczuj wokóï siebie wody pïodowe. Poczuj niewinnoĂÊ. Poczuj kruchoĂÊ
przenikajÈcÈ kaĝdÈ komórkÚ twojego ciaïa i tajemnicÚ, która je stwo-
rzyïa. Poczuj rozkosz energii, która po raz kolejny ofiaruje Ăwiatu dar
materii. Poczuj duszÚ wnikajÈcÈ do twojego ciaïa… Stañ siÚ matkÈ
swoich rÈk i oddaj je Ăwiatu. Naucz je wykraczaÊ poza to, co nama-
calne, i pomóĝ im zrozumieÊ tajemnÈ poezjÚ przestrzeni. Twórz rzeěby
w powietrzu. Wizualizuj je przed sobÈ kawaïek po kawaïku, aby poznaÊ
je nie tylko dotykiem… Teraz uroĂnij. Niech powróci ci pamiÚÊ. Przy-
pomnij sobie, ĝe z tych dïoni wziÚïy swój poczÈtek twoje pierwsze piesz-
czoty. Nie miaïeĂ wtedy jeszcze ĝadnych doĂwiadczeñ zmysïowych.
Wszystko byïo nowe. PoruszaïeĂ siÚ po omacku, by dopiero odkryÊ,
czym jest odlegïoĂÊ. Nie czuïeĂ odrÚbnoĂci. WiedziaïeĂ, ĝe moĝesz doty-
kaÊ gwiazd. W tych dïoniach nosisz caïÈ swojÈ przeszïoĂÊ. Poczuj je —
wciÈĝ sÈ szczypcami, kopytami, nawet mackami. Przeniknij gïÚbiej, aĝ
do czasu, gdy byïy ziemiÈ, kamieniem, metalem, pierwotnÈ energiÈ.
A teraz spójrz w przyszïoĂÊ i poczuj, jak twoje palce stajÈ siÚ coraz
WczesnÈ wiosnÈ…
13
dïuĝsze, jak stajÈ siÚ przezroczyste, jak stajÈ siÚ skrzydïami, Ăwietlistymi
falami, anielskim Ăpiewem… Czy zdajesz sobie sprawÚ z mocy, jakÈ
moĝesz przekazywaÊ? Kiedy pozbÚdziesz siÚ tych metalowych rÚkawi-
czek, twoje dïonie zacznÈ promieniowaÊ zïotÈ aurÈ” (Alejandro Jodo-
rowsky, Mistrz i czarownice, Wydawnictwo Okultura, Warszawa 2011).
Nasi pacjenci zwykle majÈ zimne dïonie…