MAGIA LUDOWA
Opisy i działanie zaklęć, uroków ludowych
używanych przez tzw. „Mądre Baby” lub czarownice,
zebrane z terenów Słowiańszczyzny.
ZASADY, SCHEMATY DZIAŁANIA MAGII
LUDOWEJ
Tutaj postaram się w miarę rzetelnie podać różne zachowania i czynności magiczne
występujące w tradycyjnej magii Słowian.
Wysysanie, zlizywanie – stosowane przeciw urokom, chorobom, przestrachowi. Związane
było z wypluwaniem wyssanej choroby. Najczęściej stosowane w stosunku do dzieci.
Przewlekanie – przez pochylone ku ziemi drzewo, dziurę w ziemi, itp. Miało na celu zdjęcie
zła, odczynienie uroku i/lub przejęcie właściwości życiodajnych np. z drzewa.
Hałas – poprzez trąbienie, dzwonienie, trajkotanie, kołatanie, czy też wrzaski, krzyki, piski,
itp. Miał na celu odstraszenie wszelkiego zła, czy to w postaci choroby, demona, śmierci, itp.
Szczególnie stosowane podczas niektórych obrzędów (np. weselnych).
Wymachiwanie ostrymi narzędziami – nożem, siekierą, lub też kijem, batem, itp. Służyło
odpędzaniu niewidzialnego zła.
Bicie kijem – wypędzenie szeroko rozumianego zła lub też ochrona przed nim (np. bicie
gałązkami wierzbowymi podczas obrzędów wiosennych).
Posyłanie z wiatrem – jakiegoś przedmiotu w kierunku obiektu działania magii. Jeśli nie
wiadomo dokładnie, gdzie ów obiekt się znajduje, kierunek posyłania czaru nie ma znaczenia.
Poprzez wiatr można było wysłać słowa, drobne, lekkie przedmioty (np. piach, pierze). W ten
sposób można było wysłać tzw. postrzał, czyli czary wywołane wiatrem.
Dotknięcie – miało moc przenoszenia właściwości jednego przedmiotu na drugi. W jego skład
wchodzi:
Taczanie – często występuje przy użyciu jajka. Taczano je po ziemi, by ta byłą pełna jak ono;
po bydle, gdy wypuszczano je po raz pierwszy w roku na pastwisko, by było tak okrągłe, jak
jajko; po chorym, by przenieść chorobę do środka jaja (wtedy jajko wyrzucano); po mogiłach,
by udzielić życia duszom zmarłych (podczas dni zadusznych). Także występowały formy
taczania się ludzi po ziemi, by użyczyć jej płodności.
Noszenie przy sobie – właściwości noszonego przedmiotu przechodzą na noszącego.
Spożycie – najwyższa forma zespolenia obiektu działań magicznych pożądanych
przedmiotem, którego właściwości chce się uzyskać.
Obsypywanie ziarnem – wzmacniało żywotność obsypywanego obiektu bądź neutralizowało
złowrogi wpływ śmierci. Służyło także jako ofiara dla demonów, których względy chce się
pozyskać.
Ruch – miał moc przenoszenia właściwości. Należy do niego:
Przekraczanie – właściwości przekraczanego przedmiotu przechodzą na przekraczającego.
Przerzucanie – właściwości przerzucanego przedmiotu przechodzą na obiekt działań
magicznych.
Przesuwanie – między dwoma lub więcej przedmiotami, których właściwości chce się
uzyskać, wywołuje przejście tych cech na obiekt działań magicznych.
Okrążanie – obiekt okrążany użycza swych cech obiektowi okrążającemu okrążającemu
odwrotnie.
Oddziaływanie poprzez dowolny przedmiot – znaczenie istotne miała sama akcja, a nie użyty
rekwizyty, czyli ważne było to co chce się uczynić, a nie to, co faktycznie się robi. Zalicza się
tu:
Niszczenie – łamanie kija, tłuczenie garów, itp. Miało na celu odwrócenie lub zapobiegnięcie
urokowi.
Zamykanie, zaszycie – zamykało, unieruchamiało oddalony obiekt, na który miała działać
magia (np. zamknięcie paszczy wilka).
Otwieranie, rozwiązywanie – analogiczne do zamykania. Otwierało, odblokowywało obiekt
działania magii (szczególnie często stosowane przy porodzie).
Wiązanie – wiążąc węzły na jakimś przedmiocie można było zawiązać komuś życie,
szczęście, pamięć, potencję, itp. W supełku tkwiły zaklęcia (słowa), więc rozwiązując taki
węzeł, można było czar odwrócić.
Podrzucanie, podskakiwanie, ruch – w formie tańca, kołysania, itp. Miało na celu szeroko
rozumiane wskrzeszenie magiczne, np. ruszenie roślinności, by ta rosła w górę, czy też
symulacja porodu.
Oddziaływanie poprzez podobny przedmiot lub wizerunek – było skuteczne, jeśli
wykorzystywany w magii przedmiot był w kontakcie z obiektem działania magii, był do
niego podobny lub wyobrażał go. Działania magiczne poprzez:
Przedmiot oddzielony od celu – czyli włosy, paznokcie, części odzieży, ślady, cień –
przedmiot taki zatrzymuje właściwości obiektu, z którym się stykał. To, co podczas rytuału
magicznego uczyni się przedmiotowi, to samo stanie się z obiektem, na który ma magia
działać (czyli jeśli na przykład spali się przedmiot, obiekt również spłonie).
Przedmiot podobny do obiektu, jego wyobrażenie lub wizerunek – często zupełnie
niepodobny do samego obiektu (np. zniszczona szmata będąca wyobrażeniem chmury
burzowej). Występowały zazwyczaj postaci figurek woskowych lub słomianych kukieł.
Działanie podobne jak wyżej.
Kreowanie obiektu - wywoływanie zaistnienia pewnego obiektu, nie istniejącego w chwili
odprawiania rytuału. W skład tych praktyk wchodziło tworzenie wyobrażeń roślin i zwierząt
(np. kukiełki z ciasta), naśladowanie odgłosów wydawanych przez zwierzęta, wykonywanie
ich ruchów i postaci.
Praktyki incepcyjne - krótkotrwałe wykonywanie pewnych określonych czynności w dzień
inicjujący jakiś dłuższy okres czasu, w którym te czynności będą się regularnie odbywać.
Chodzi tu o sianie, młócenie, koszenie, polowanie, itp.
Słowo - posiadało olbrzymią moc w magii ludowej. Wszystko, co wypowiedziane miało moc
spełniania się, dlatego też było ono jednym z najważniejszych składników rytuałów.
Stosowanie magii słowa przejawiało się poprzez wypowiadanie pewnych słów oraz poprzez
unikanie pewnych słów. Magię słowa można podzielić na:
Zaklinanie, zamawianie, modlitwa - najczęściej mówione monotonnym głosem, kiedyś
również śpiewane
Przekleństwa i błogosławieństwa - wypowiadane raczej mocnym głosem.
Praktyki pomocnicze - wspomagały one lub wręcz umożliwiały poprawne wykonanie rytuału.
Nagość
Post lub wykonywanie czarów na czczo - pomaga osiągać stany podobne do transu.
Zachowanie milczenia - wspomaga koncentrację.
Tajemnica wykonywania czaru
Wykonywanie określonych, rytmicznych ruchów, jak kołysanie się całym ciałem -
wspomaga koncentrację i pomaga osiągnąć stany podobne do transu.
Utożsamianie się osoby wykonującej rytuał z jakąś potężniejszą istotą.
Zachowanie odpowiedniego miejsca i czasu - szczególnym czasem była noc oraz momenty
przed wschodem i po zachodzie słońca. Odpowiednie miejsca, to miejsca ustronne, czyli lasy,
łąki, moczary, jeziora, rozstaje dróg lub miejsca związane z konkretną czynnością (np. pole).
***
AKCESORIA MAGICZNE
Środki apotropeiczne - są to środki odwracające zły wpływ wielu czynników. Należą do nich:
Przedmioty kłujące - ciernie i kolce odstraszały złe istoty. Przykładowe wykorzystywane
przedmioty to ciernie roślin (np. róża, oset), zęby od bron, grzebień, pazury zwierząt, ptasie
szpony, rogi, kły.
Przedmioty żelazne - samo żelazo miało właściwości apotropeiczne. Wymienić można tu
między innymi igły, noże, nożyce, siekiery, sierpy, kosy, widły, itp.
Żar i ogień - ogień skuteczny był o tyle, że nie tylko odwracał zło, ale niszczył je. Ważne też
były jego cechy oświetlające i oczyszczające. Właściwości ognia przenoszono na przedmioty,
które służyły do jego rozniecania, czyli przykładowo krzemienie, węgiel, lub też do niego
podobne, jak kolor czerwony.
Dym - wykurza choroby i zło, oczyszczał. Szczególnie skuteczny był dym powstały z
palonego łajna, rogu, itp., czyli w pewnym stopniu gryzący czy cuchnący. Rozpraszał chmury
gradowe, palono go podczas burz.
Sól - miała właściwości oślepiające, dlatego też chroniła przede wszystkim przed urocznym
okiem. Poza tym stosowano ją jednak przeciw ogólnemu złu, urokom, demonom, dzikim
zwierzętom.
Dzegieć - podkurzano nim i siarką niemowlęta, by nie nawiedzały ich wiedźmy; wkładano go
w usta trupom, by ci nie chodzili po śmierci.
Ekskrementy zwierzęce - ze względu na swój odór oraz obrzydzenie, jakie wywoływały,
były skutecznym środkiem ochronnym przed urokami, czarami, demonami.
Miotła - ważna była jej funkcja wymiatania (wydalanie, usuwanie), można było nią na
przykład "wymieść" zło z izby. Broniła dostępu do osób, które mała chronić.
Węzeł - kto go nosił, do tego zło miało związany dostęp. Zawiązywano w nim zaklęcia,
wierzono, że można zawiązać tam również ludzkie dusze.
Sieci - główną ich funkcją było chwytanie zła. Niektórzy badacze są zdania, iż sieć działała
jako zwielokrotniony węzeł.
Kwiaty - kwiat wpięty we włosy działał przeciw urocznemu oku, odwracając uwagę tych
oczu (nagietek, piwonia, ruta).
Zioła - pełniły różne funkcje magiczne.
Pióra - właściwości zwierzęcia, z którego pióro pochodziło, przenoszone były właśnie na
owo pióro. I tak przykładowo stosowano pióro koguta (bo jego unikają złe moce), pawia (oko
na piórach chroniło przed urocznym okiem), czy kaczora (pióra tego ptaka są krzywe i
podobne do rogu).
Przedmioty pełniące funkcję magicznego zamykania - należą w sumie do środków
apotropeicznych, jednak opiszę je oddzielnie. Należą tu:
Przewiązka - zawiązanie jej chroniło przed ogólnym złem, demonami, itp. Zwykle
stosowano przewiązkę koloru czerwonego.
Wieniec - to odmiana magicznej przewiązki, która chronić miała przede wszystkim głowę.
Tworzony był z różnorakich czrownych ziół, co wzmacniało jego magiczne właściwości i
wielokrotnie pozwalało wyjść poza działalność apotropeiczną. Wieszano wieńce także na rogi
krów, przy oknach (by uchronić dom przed burzą), nad drzwiami (by uchronić cały dom przed
złem), zakopywano jako ofiary zakładzinowe przy budowie domu.
Pas, łańcuch - elementy te zamykały obiekt, który otaczały, odgradzając je od złowrogich
czynników zewnętrznych.
Koło magiczne - tworzone przede wszystkim dla ochrony przedmiotu czy osoby znajdującej
się wewnątrz, ale także dla zamknięcia, np. mocy podczas wykonywania rytuału. Samo
tworzenie miało już ogromne znaczenie. Nie musiało być wykonane fizycznie, mogło być
jedynie wyobrażane, a raz wykonane, zachowywało swą moc przez długi czas.
Przedmioty przynoszące szczęście i dostatek:
Jajko - jego działanie jest niezwykle wielostronne. Jajo jest pełne, jest zarodkiem życia, jest
zamknięte, jest podobne do ziarna zboża. Daje życie ze swego wnętrza, bądź zamyka w nim
cechy niepożądane dla człowieka.
Ziarna - przeciwdziałanie śmierci i chorobom, płodność i plenność, zwłaszcza gdy jest wiele
ziaren w jednym kłosie czy główce kwiatowej (np. mak).
Podwójny kłos, podwójny owoc - ze względu na swoja "nadliczbowość" służyły one jako
talizmany przynoszące dostatek i szczęście.
Listki nadliczbowe (np. czterolistna koniczyna) - talizman przynoszący obfitość i
szczęście.
Kożuch i kosmata skóra - uważane były za przedmiot przynoszący obfitość, ze względu na
ilość tkwiących w nich włosów.
Różczki wiosenne - wykonane z życiodajnych roślin służyły jako środki działające przeciw
śmierci i chorobom. Uderzanie nimi pobudzało siły witalne.
Środki przynoszące miłość:
Środki pochodzenia zwierzęcego - środki dość specyficzne i nierzadko trudno dostępne.
Sporządzane zazwyczaj z takich części ciała, w których uważano, iż znajduje się dusza.
Przykładowe takie środki to głowa jastrzębia, serce jaskółki, kość nietoperza.
Zioła - uważano, iż niektóre rośliny posiadają moc wzbudzania uczyć. Między innymi był to
lubczyk, rosiczka, omełek.
Środki pochodzenia ludzkiego - tutaj należy zaliczyć wszystko to, co pochodziło od osoby,
na którą rzucano miłosny czar. Były to np. włosy, części ciała, czy ubrania ukochanego.
Znaki i symbole magiczne:
Znaki solarne - były znakami mówiącymi o sile słońca, przybierały jego właściwości,
służyły jako talizmany przynoszące szczęście oraz jako amulety chroniące przed złem czy
nieszczęściami. Do takich znaków należy zaliczyć swastyki, świaszczyce, trystyki, krzyże
równoramienne (szczególnie te przekrzywione, czyli przyjmujące formę litery X), koła.
Czarny krzyż - miał posiadać właściwości ochronne.
Gwiazda heksapetalna - jej wizerunek często ryto na belkach domów, nad progiem, itp.
Znak ten miał zabezpieczać od zła.
Kołomir, Koło Swaroże - znak symbolizujący cykliczny rytm życia i biegu czasu. Był on
naszym pierwotnym wizerunkiem kalendarza.
Oprócz tych znaków, Słowianie znali zapewne całą masę znaków magicznych, których zasięg
mógł ograniczać się od całego regionu do jednej wioski.
***
Czary można było zadać w jadle lub napoju (wtedy ten, kto spożyje takie jadło zostaje
urzeczony) , podłożyć czy podlać na drogę (kto po tym przejdzie, na tego przejdzie czar),
rzucić na kogoś, obsypać (kto oberwie np. ten zaczarowany), puścić z wiatrem czy nasłać
(czar dopadnie konkretną osobę).
Poza tym zaczarować kogoś można było poprzez dotyk, spojrzenie, splunięcie, machnięcie
ręką, dmuchnięcie, itp.
ZAKLĘCIA I PRZEPISY MAGICZNE
CZARY MIŁOSNE
By wzbudzić uczucie ukochanej osoby
Dziewczyna splatała ze sobą dwie nici – jedną pochodzącą ze swojego ubrania, a drugą z
ubrania wybranka – w jedną, by w ten sposób przyspieszyć zaślubiny. Czynność tę można
było wykonać używając również włosów zamiast nici.
By wzbudzić miłość w sercu ukochanej osoby, należało zerwać o północy, w całkowitym
milczeniu, ziele rumianku. Ziele to należało ususzyć, kolejno przewiązać czerwoną wstążką i
zakopać podczas nowiu pod domem ukochanej/ego w miejscu, po którym często przechodzi.
Dziewczyna chcąca wzbudzić miłość ku sobie wybranego chłopca, starała się zdobyć nitkę z
jego czapki lub chociaż odrobinę pyłu z podeszwy jego buta. Otrzymawszy to, zalepiała w
bryłkę wosku i rzucała w ogień, mówiąc:
Żeby ciebie tak piekło za mną, jak ogień piecze ten wosk. Żeby twoje serce tak topniało za mną, jak topnieje ten wosk.
Chłopak, który został poddany takim czarom bądź rozmiłowywał się w dziewczynie, bądź
sechł i umierał.
Kwiat na miłość
By zdobyć nasięzrzał, ziele miłości, dziewczyna musiała udać się w noc kupalną do lasu o
północy, przy tym całą drogę musiała przebyć tyłem i nago. Gdy już znalazła ziele wyrywała
je, mówiąc przy tym:
Nasięzrzele, rwę cię śmiele, pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się za mną chłopcy gonią!
By ukochana osoba pozostała wierna
Dziewczyna, by jej kawaler jej nie porzucił i nie poszedł do innej, wlewała wywar z lubczyku
do jakiegoś płynu (np. herbaty) i dawała swemu chłopcu do wypicia. Gdy ten pił, dziewczyna
odmawiała w myśli:
Wypijże to ziele, wypijże nieboże!
Uno przy kochaniu wiele dopomoże.
Byś mnie nie opuścił,
Do inszych nie chodził,
Żebyś mnie nie zwodził!
Po tych zabiegach, chłopiec miał pozostać jej wierny.
By spowodować trwałość uczuć w młodzieńcu, zakochana w nim dziewczyna brała ziemię,
na której został ślad jego buta, kładła ją w naczynie i zasadzała w nim niewiędnące kwiaty.
By prędko wydać się za mąż
Dziewczyna pragnąca prędko wyjść za mąż (lub też chcąca uzyskać powodzenie u płci
przeciwnej), starała się posiąść gałązkę drzewa, na której osiadł pierwszy w danym roku rój
pszczeli. Liście z tejże gałązki gotowała, po czym myła się odwarem z nich.
***
CZARY NA URODĘ
Inwokacja do wody
Wypowiadana była o świcie w dzień kupalny. Miało to spory związek z wiosennymi
kąpielami oczyszczającymi. Dziewczyna stawała pod siklawą źródlanej wody, kładła pod nią
kawałek chleba jako ofiarę i prosiła:
Dzień dobry, wódeczko, najstarsza caryczko!
Obmywasz góry, korzenie, kamienie
Obmyj i mnie z wszelkiego plugastwa
Ażebym była tak wspaniała jak wiosna
Ażebym była tak piękna jak zorza jasna
Ażebym była nasycona jak jesień
A bogata jak ziemia
Inwokacja do słońca
Modlitwa odmawiana rankiem, w dzień pogodny, z twarzą zwróconą do wschodzącego
słońca.
Dzień dobry ci, jasne słoneczko
Ty święte, ty jasne – przekrasne
Ty czyste, wspaniałe i szanowne
Ty oświecasz góry i doliny
I wysokie kurhany
Oświeć mnie przed całym światem
Swoją dobrocią, krasą, wdziękami i miłością
Jakie ty jesteś jasne
wspaniałe, przekrasne
Żebym i ja była taka jasna
Wspaniała, przekrasna
By mieć bujne włosy
Dziewczyna, która chciała, by jej włosy urosły długie i bujne, szukała linowiska węża, po
czym gotowała je i myła wywarem zeń włosy. Zabieg ten był o tyle niebezpieczny, że włosy,
które po nim wyrosły, mogły się kręcić wokół szyi i dziewczynę udusić.
By mieć piękny głos
By mieć piękny głos, pito jaja słowicze.
***
CZARY DLA DZIECI
By dziecko przestało płakać w nocy
Matka dziecka brała w ręce dwa kawałki drewna, obchodziła kąty izby, w każdym uskrobała
nieco wapna ze ściany, wypowiadając przy tym:
Kątku, kątku
Przywróć spanie
Mojemu dzieciątku!
Matka zeskrobywała wapno w kątach izby na warzochę, mówiąc przy tym:
Kto tam puko?
Dziecko spanio szuko!
Po wymówieniu powyższych wersów, szybkimi ruchami wyrzucała uskrobane wapno pod
zagłówek dziecka.
Matka skubała wapno mątewką, mówiąc:
Szukom, szukom dziecku spania,
Żeby spało, nie płakało,
Do jutra rana.
Spod ciemnego lasu wybiegło dziewięć dziewiątek dziewic
A wszystkie one – siostry
I porwały od mego dzieciątka kryksy i płaczki i nocnice
Pobiegły po urwistych brzegach, po żółtych piaskach
Za ciemne lasy, na zieloną murawę
Tam one się bawią i odpoczywają
Tam wy się bawcie i odpoczywajcie
A mego dzieciątka nie napastujcie!
Niechaj moje dzieciątko śpi
Niech się bawi, niech rośnie i krzepnie...
Hu! Pobiegły, poniosły!
Biegnijcie, nieście!
A mego dzieciątka nie napastujcie!
Jeśli dziecię krzyczało i rzucało się przez sen, brano je wieczorem na ręce i trzymano w
pobliżu światła tak, by jego cień padł na ścianę. Wtedy ktoś z obecnych rozcinał ów cień
nożem lub rozrąbywał go toporem, co miało zabić siedzącą w dziecku nocnicę.
By uwolnić dziecko od nocnicy, umieszczano pod kolebką dziecka nóż, pętlę oraz naczynie z
wodą, mówiąc:
Oto dla ciebie, nocna nocnico, zła dręczycielko. Woda - byś się zachłysnęła, ostry nóż - byś
się zakuła, pętla - byś się zadusiła.
Zamówienie płaczki
Gdy dziecko płakało przez cały czas, w dzień i w nocy, mówiono, że dziecko dostało płaczki.
Takie dziecko wynoszono w południe na rozstajne drogi, gdzie zazwyczaj siadywały
południce i chodzono z nim na rękach z jednej drogi na drugą, mówiąc:
Południco! Południco!
Weź te płacki z mej dzieciny
I zanieś na krańce świata.
Niech z wiatrem lecą,
I nigdy nie wracają do moi rodziny!
Po tych słowach ocierano dziecku oczka lnianą szmatką i wyrzucano ją na rozstaje dróg, by
więcej nie płakało. Zabieg powtarzano przez kilka dni. Jeśli płaczka nie chciała odejść,
wyrzucano wtedy na rozstaje nie szmatkę, ale pieluchę, w której przyniesiono dziecko.
Jeśli i po tym zabiegu płaczka nie chciała odejść, brano dużą, żelazną pokrywkę, nasypywano
do niej żarzących się węgli, na które sypano posiekane na sieczkę ziele czartopłochu.
Okadzano tym dziecko, chodząc dookoła niego w stronę przeciwną do biegu słońca. Podczas
tego mówiono:
Idź czorcie!
Idź w ogień wieczny
Z tego niewinnego ciała!
Idź za lasy, za góry,
Na bagna,
Na rozstajne drogi!
Nie wracaj tu nigdy,
Połam sobie nogi!
Niech to kadzenie wyjdzie na pożytek,
Że ustanie ten płac wszystek!
Popiół ze spalonego ziela zanoszono na rozstaje dróg i tam go rozsypywano. Okadzano w ten
sposób dziecko przez kilka dni.
By dziecko było mądre
Nowo narodzone dziecko obnoszono książką podczas kąpieli, aby było mądre.
***
KIEROWANIE ŻYWIOŁAMI
Kierowanie ognia
Gdy we wsi wybuchł pożar, należało go skierować w puste miejsce lub do góry tak, by
niczego nie zniszczył. Brano wtedy do jednej ręki sól, do drugiej część kobiecego stroju
ślubnego. Rzucano sól w ogień z czterech stron, a następnie machano ową częścią odzieży w
stronę, w którą chciano skierować ogień. Mówiono przy tym:
Zygmuncie!
Przykrywam cię!
Idź w przestrzeń!
Idź w przestrzeń!
Jeśli chciano ogień skierować ku górze, słowa „Idź w przestrzeń!”, zamieniano na „Idź do
góry!”.
Zamawianie burzy
Gdy na niebie pokazywały się czarne chmury, błyskawice i grzmoty, mówiono:
Idźcie chmury!
Na lasy, na góry,
Gdzie pastuszkowie siadają,
Kapki wody nie żądają.
My jej mamy dosyć
Garnuszeczkiem nosić.
By odgonić gradowe chmury
Gdy taka chmura nadchodziła, wieśniaczki brały z sioła starą chustę czy szmatę, która miała
uosabiać chmurę, ciskały ją na ziemię i siekły na kawałki, a zrobiwszy to ciskały je w różne
strony świata. Miało to spowodować rozproszenie się chmury.
Sprowadzanie chmur i deszczu
Bardzo stary rytuał. Obchodzono pola z nagą, przybraną liśćmi i gałązkami dziewczyną, która
uosabiała tu Dodolę (inne imię Perperuny, patrz Panteon), polewając ją od czasu do czasu
wodą i śpiewając:
My idziemy poprzez sioło
Oj dodo, oj Dodole!
A zaś chmury poprzez niebo
Oj dodo, oj Dodole!
A my prędzej, chmura prędzej
Oj dodo, oj Dodole!
I chmury nas prześcignęły
Oj dodo, oj Dodole!
Żyto, wino porosiły
Oj dodo, oj Dodole!
Oj Dodolo, bożko miła
Daj, bożko, daj!
Nichbyś deszczem porosiła!
Oj Dodolo, bożko miła
Od dwóch kłosów worek żyta
Oj Dodolo, bożko miła
Od dwóch gronów dzbanek wina
Oj Dodolo, bożko miła
Daj, bożko, daj!
Zamawianie to było prawdopodobnie wygłaszane przy składaniu ofiar dla wywołania
deszczu:
Deszczyku, deszczyku, zważę tobie barszczyku
W nowiutkim garnuszku, postawię na dąbku
Dąbek się zachwiał, a deszczyk lunął
Cebrem, wiadrem, szkopkiem, nad naszą niwą
By wywołać chmury, gdy doskwierała susza, ludzie palili na polach ogniska i gotowali wodę.
Dym unoszący się do nieba podczas takich zabiegów miał przywołać chmury.
By powstrzymać deszcz
Nie padaj deszczyku, nagotuję ci barszczyku
Bez krupek i soli, na jednym rosoli
Postawie na dębie
Dębaczek się chwieje, barszczyk się rozleje
Pokazze się słonecko, dam ci białe jajecko!
Jak kureczka zniesie, na dębowym lesie
Weźmij jajo do raju!
Przywoływanie wiatru
Wzywanie to wymawiały żniwiarki, pracujące nierzadko długie godziny w ogromnym upale:
Nie wiej, wietrz, w lesie, powiej po drodze!
Dajże nam chłód, sercu mojemu daj życie!
By odegnać wiatr
Wiatereczku kochany!
Poleć tam, gdzie złe pany!
***
ZAMAWIANIE NA ZDROWIE
Zamawiania do księżyca
Wykonywane na powitanie księżyca na nowiu
Ojczulku, jasny księżycu!
Tobie złote rogi na stanie
A mnie na zdrowie
Miesiącowi - złote rogi
A nam – szczęście i zdrowie
Tobie na pełnię, a mnie na zdrowie
Witaj księżycu, niebieski dziedzicu!
Tobie złota koróna, a mnie zdrowie i fortuna
Witaj, miesiączku nowy!
Żeby nas nie bolały głowy!
By ustrzec się przed chorobą
Na wrotach prowadzących do domu pisano dziegciem, węglem, itp. krótkie teksty, mające na
celu zmylić chorobę, typu:
W domu nie ma nikogo – przyjdź wczoraj!
By nie rodzić więcej dzieci
Kobieta, która już posiadała dzieci i nie chciała mieć ich więcej, okrążała po trzykroć uschłe
drzewo owocowe, mówiąc:
Wtedy dzieci miałam, gdy to drzewo rodziło.
***
MAGIA DOBROBYTU
Zamawianie na urodzaj
W czas żniw:
Och! Śpieszko – Sporyszko!
Przyleć do mnie z bujnym wiaterkiem
Na białym motylku!
I daj Boże lekko
I wieczór niedaleko
By spowodować nośność kur
Pierwszego dnia Godów gospodyni rozkładała na podłodze słomę i rozrzucając orzechy
biegała po niej, kwocząc jak kura. Za nią zaś biegały dzieci, naśladujące kurczęta.
***
ZAKLĘCIA OCZYSZCZAJĄCE
Oczyszczająca woda
Zaklęcia te (czy raczej modlitwy) były wymawiane podczas oczyszczających kąpieli, które
miały miejsce podczas obrzędów wiosennych.
Mateczko wodo!
Obmywasz ty strome brzegi
Żółte piaski, biały żar-kamień
Swoją prądowiną i złotą strugą!
Obmyjżeż ze mnie wszystkie urazy i przypadki
Urzeczenia i uroki, smutki i choroby
Bóle i łamania, złą chudziznę
Ponieśże, mateczko bystra rzeko
Swoją prądowiną, złotą strugą
W czyste pole, zimne morze
Za grząskie błota, za trzęsawiska – moczary
Za sosnowy las, za osinowy tyn
Wódko, wódeczko!
Obmywałaś kamienie, korzenie
Obmyj i mnie
Grzeszne stworzenie!
Wodziczko, czyściczko!
Obmywasz brzeżki i kamienie
Obmyjże i mnie
Grzeszne stworzenie!
***
MAGIA OCHRONNA
By zabezpieczyć przed urokiem
Naciera się ciało dziecka solą lub po prostu kładzie się przy nim sól.
By dodać sobie odwagi
Noszono zaszyte w ubraniu kawałki ususzonego oka lub serca wilczego.
By uchronić bydło od dzikich zwierząt
Podczas pierwszego wypędu bydła na pastwisko, obchodzono stado trzykrotnie dookoła, po
czym zatrzymywano się, a główny pasterz spoglądając na bydło mówił:
Chroń, Boże, nasze stado i każde bydlątko od wszelkiego gada biegającego i od zwierza
złego!
Po tych słowach wszyscy odwracali się od bydła i patrząc w otwarte pole krzyczeli w ten
sposób, jakby odganiali wilki, a jeden z pastuszków głośno trzaskał z bicza. Wtedy główny
pasterz wołał:
Sól ciskam w oczy!
Wtenczas jeden z pastuszków rzuca na pole garść soli. Główny pasterz woła:
Głownię ciskam w zęby!
Kolejny z pastuszków rzuca wtedy w pole płonącą głownię.
By ochronić zgubione bydle
Gdy pasterz zgubił jedno bydlę ze stada, wtenczas, by wilk nie zaszkodził zgubionej sztuce,
brał siekierę i z rozmachem zacinał ją w jakiekolwiek drzewo i zostawiał ją na całą noc.
Zabieg ten zamykał szczęki wilka.
By uchronić zwierzęta od wilka
W celu unieszkodliwienia wilków, jedna z kobiet brała igłę z nitką i zaszywała połowę swej
sukni, a wtedy ktoś obok pytał celowo:
Co szyjesz?
Zapytana odpowiadała:
Zaszywam uszy wilkom, aby nie słyszały owiec!
Podobne pytanie zabrzmiewało jeszcze dwa razy, a zapytana opowiadała kolejno o
zaszywaniu oczu i paszcz wilczych.
By czarownica mleka nie odbierała
Umocowywano przy drzwiach obór gałązki szypszyny lub głogu, by czarownica palce sobie
pokłuła, gdy w nocy przyjdzie czarować.
By zabezpieczyć pole
W noc Kupały biegano dookoła niego z płonącymi pochodniami. Zabieg ten zabezpieczał
pole od demonów i robactwa oraz zapewniał dobre plony.
Obsiekanie
Czyli tworzenie magicznego koła przed pierwszym wiosennym wypędem stada na pastwisko.
Na podwórze, gdzie stało stado wkraczało dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał w rękach
siekierę, zaś drugi wielki nóż. Rozchodzili się oni od wrót w różnych kierunkach i obchodzili
bydło trzykrotnie, przy każdym spotkaniu uderzając siekierą o nóż. W ten sposób było zwykle
tworzone koło: przez dwie osoby rozchodzące się w dwóch kierunkach.
***
CZARY ODWRACAJĄCE
Odwracanie czarów
Jeśli jakaś czarownica zadała komuś węzeł, wtedy należało taki węzeł znaleźć i rozwiązać, a
następnie wyrwać i spalić, a na miejsce wbić osinowy kołek, co miało sprawić osobie, która
czar rzuciła, nieopisane męki.
Unieszkodliwienie czarownicy
Lud, podejrzewając jakąś osobę o czynienie szkodliwych czarów, bronił się przed nią w
następujący sposób. Należało zdobyć kilka wyczesanych przez nią włosów i umieścić pod
biegunem wrót. I tak, jak włosy skręcały się przy otwieraniu i zamykaniu drzwi, tak miało się
skręcać ciało czarownicy, przyprawiając ją o wielkie cierpienia.
***
MAGIA SZKODZĄCA
By odebrać mleko krowie
Kobieta chcąc przenieść mleko cudzej krowy na własną, uderzała miotłą w wymię pierwszej,
czym zabierała mleko na miotłę, po czym szła do swej zagrody i uderzała miotłą w wymię
własnej krowy.
By wywołać postrzał
Czarownik chcąc to uczynić brał róg bydlęcy z odciętym wierzchołkiem, sypał doń piasek,
żwir i tłuczone szkło, po czym wszystko to wydmuchiwał w kierunku, w jakim miały podążać
czary. Mówił przy tym:
Idźcie do N.N., postrzelcie w serce, suszcie go i palcie, do grobu ześlijcie!
Ofiarę, napotkawszy ją, przeszywał strzał, powodując ostre kłucie w piersiach.
By przyprawić komuś cierpienia
Należało wyciąć ślady odciśnięte na ziemi przez daną osobę i ziemię tą spalić, zatknąć w
ścianie pieca, zawiesić w kominie, itp. Wysychanie ziemi powodowało wysychanie danej
osoby i śmierć.
By odpłacić złodziejowi
Jeśli złodziej ukradł z domu np. płótno, ale jakiej jego cząstki zapomniał, bądź ją zgubił,
wtenczas wszystko, co rozgniewany właściciel zrobił z tą częścią, odbijało się na złodzieju. I
tak gdy zakopał ją do grobu, złodziej umierał, gdy zatykał ją do dziury w osinie, złodziej
trząsł się jak osikowy liść, gdy wieszał w kominie nad ogniskiem, złodziej wysychał, itd.
ZIOŁA
Poniżej przedstawiam krótki przegląd ziół. Zamieszczając go tutaj, położyłam nacisk przede
wszystkim na magiczne znaczenie roślin, pozostawiając ich lecznicze właściwości na drugim
planie i podając je tylko w przypadku, gdy dane zioło miało jakieś znaczenie w magii, lub
wtedy, gdy właściwość lecznicza była czysto ludowego pochodzenia.
Biedrzeniec anyż – stosowano przeciw morowemu powietrzu, dawano go także krowom w
paszy, by te nie traciły mleka, stosowano również na bóle jamy brzusznej, przeciwko febrze
oraz dla wzmocnienia jako lek profilaktyczny
Bieluń – ziele stosowane w praktykach szamańskich, pomagało osiągać wizje, wywoływało
efekt latania, ponadto służyło jako afrodyzjak; dym z palonego bielunia wwąchiwano przy
astmie lub dusznościach, stosowano na opuchlizny, obrzmienia, reumatyzm
Boże drzewko – noszone przy sobie chroniło przed czarami
Bydrycz - stosowany przeciw morowemu powietrzu
Bylica – ziele to noszono podczas obchodów kupalnych zarówno na głowie w postaci
wieńców (przez co głowa miała nie boleć przez cały rok), jak i przewiązane w pasie; chroniła
przed demonami (szczególnie wodnymi), okadzanie nią odpędzało chmury i burze
Ciemierzyca – wwąchiwany likwidował ból głowy, spożywany wraz z miodem uwalniał od
glist
Czartopłoch – tak nazywano wszelkie rośliny kolczaste, które to miały właściwości
odwracające i odstraszające wszelkie zło
Czosnek - przeciw demonom, czarom, urokom, ma właściwości oślepiające, dlatego
niezwykle skuteczny przeciw urocznemu oku
Dziewięciornik (przywrot) – roślina ta niosła małżeńską zgodę i miłość, potrafiła przywrócić
miłość, włożona do kąpieli dzieci uwalniała je od złej przygody (cokolwiek to znaczy ); ze
względu na kształt liści stosowano przy leczeniu chorób serca
Dziurawiec – ziele noszone przy sobie chroniło przed czarami i złymi duchami, rozkładano je
także w izbie, gdzie leżało niemowle, co miało chronić je przed bogunkami; stosowany
przeciw chorobom, w których pojawiała się krew
Dzwonki – kwiaty te broniły przed bogunkami
Fiołek – 3 listki zerwane podczas pełni noszono przy sobie, co miało zapewnić powodzenie
oraz miłość płci przeciwnej
Glistnik (rosopaść) – stosowany przeciwko brodawkom, liszajom, a także febrze
Głóg - jego kolce wbijano pod język lub w pępek nieboszczykowi podejrzanemu o
wampiryzm
Gwiazdosz – rosnące obok domu oddalało od niego wszelkie nieszczęścia, przynosiło zaś
szczęście i pomyślność
Jagoda – leczyła rozstroje żołądka
Jałowiec - strzegł obejścia przed czarownicami, wkładany był wraz z wierzbą do rózgi
wiosennej, dym z niego działa jako środek ochronny
Jemioła – kładziono ją dzieciom do kolebki, by odgonić złe sny i wszelkie demony; przy
ścinaniu jemioły obowiązywał pewien zwyczaj: nie wolno było ściąć rośliny żelazem ani
tknąć jej gołą ręką póki się nie zeszło z drzewa, a po zejściu z niego nie można było położyć
jej na gołej ziemi – w innym przypadku roślina traciła swą moc; stosowano ją przy leczeniu
kołtuna
Kalina – świeżo zerwany kwiat tej rośliny i przyłożony do serca, uspokajał miłosne cierpienia
Kopytnik – ze względu na swój kształt, leczył dolegliwości związane z nerkami oraz uszami,
także używany przeciw epilepsji
Korzeniówka (leśna śmierć) – kto ujrzał to ziele, ten dozna w nadchodzącym roku (do okresu
Godów) ciężkiej choroby lub innego nieszczęścia, natomiast jeśli ktoś zerwie tę roślinę, tego
do Godów czeka niechybna śmierć; klątwy ziela nie da się w żaden sposób odwrócić
Kozłek – noszenie jego chroniło dziewczynę od pokus (utraty wianka), ponadto gdy
potarło się nim jakąś rzecz (lub osobę) wzbudzającą w kimś uczucia, osoba ta zmieniała
swe uczucia wobec tej rzeczy z miłości w nienawiść
Krwawnik – stosowany przeciw chorobom, w których pojawiała się krew
Leszczyna - chroniła przed piorunem, także z jej pomocą zaklinano duchy oraz poszukiwano
skarbów
Lubczyk – korzeń lubczyku noszono na szyi w celu przyciągnięcia miłości, dziewczęta
sporządzały także z niego napój miłosny, dodając go do herbaty swemu wybrankowi, co
niechybnie miało wzbudzić w nim wielkie uczucie wobec owej dziewczyny
Lulek czarny – ziele używane w praktykach szamańskich; pomocny w leczeniu zębów, liście
przykładano do ran i wrzodów
Mak - chronił przed duszami zmarłych i upiorami
Marzanka – ziele tej rośliny wkładano pod poduszkę dzieciom, jej aromatyczny zapach miał
odstraszać czary, złe sny czy zmory
Obrazki plamiste – ziele to wieszano na szyi dla pozyskania miłości, wkładano je pod próg i
do kołysek niemowląt, by chronić je przed duchami
Oset - położony w pościeli obłożnie chorego, chroni go od wszelkiego zła
Pięciornik – liście łodygi suszono i okadzano nimi chore oczy, w ten sam sposób leczono
urok
Piołun – chronił przed demonami znajdującymi się w wirze powietrznym; stosowany
przeciwko febrze oraz chorobom żołądka, jego dłuższe używanie prowadziło do rozstroju
nerwowego
Piwonia – korzeń tego ziela zawieszony u szyi lub też sproszkowany i dodany do kąpieli,
miał chronić przed epilepsją, korzeń włożony do dziecięcej kolebki chronił dziecko przed
lękami i urokiem
Podbiał – stosowano do przyspieszenia gojenia ran, wrzodów, itp., pomocny przy chorobach
dróg oddechowych
Ponętka – ziele to przyciągało wielbicieli
Pokrzyk – ziele stosowane w praktykach szamańskich; leczył reumatyzm, konwulsje
Pokrzywa – stosowano ją jako broń przeciw wszelkiego rodzaju demonom oraz wszelkiemu
złu, stosowana jako broń magiczna, chroniła przed burzą i piorunami; ponadto leczyła kolki
Prawoślaz – dzięki swej śluzowatości, uchodził jako lek łagodzący i gojący, leczono nim rany
oraz kaszel
Rosiczka – podobno miała być znana kapłanom starosłowiańskim; odbierała efekt czarom,
używana także jako ziele miłosne
Rozchodnik – używano go do odpędzenia burzy
Róża (dzika) - jej ciernie zatknięte w oknach i drzwiach chroniło przed upiorami
Rzepik – stosowany przeciw chorobom wątroby
Rumianek – zerwany o północy i, odpowiednio przyrządzony, zakopany pod domem
ukochanej osoby, miał wywołać w niej gorące uczucie (patrz dział zaklęcia, p. wzbudzanie
uczuć)
Ruta – stosowana przeciwko czarom i czarownicom, demonom
Siódmaczek leśny – zerwany w milczeniu o północy w miesiącu maju, pomagał odnaleźć
magiczny kwiat paproci; ponadto ziele pomocne przy odwracaniu uroków (patrz dział sztuka
leczenia, p. odwracanie uroków)
Szczeć pospolita (czarci pazur, pazurki) – ziele to miało moc przyciągania gromów, dlatego
dbano, by nie rosło w pobliżu domostwa
Ślaz – dzięki swej śluzowatości, uchodził jako lek łagodzący i gojący, leczono nim rany oraz
kaszel
Tarnina - jej ciernie zaszyte w odzież chroniły przed czarami, zatknięta w oknach i drzwiach
chroniła przed upiorem
Tasznik – stosowany przeciw krwawieniom
Tojad – noszony przy sobie chronił od demonów pojawiających się w wirze
Wilcze łyko – stosowany jako środek przeciwbólowy
Wilczomlecz – przyrządzano z niego miłosny napój: 3 krople soku z wilczomlecza
rozpuszczano w szklance wody i dawano do wypicia ukochanej osobie
Wrotycz – kąpiel w wywarze z tego ziela odczarowywała zadany lubczyk; okadzano nim
dzieci, chcąc uchronić je od wszelakich złych przygód
Żarnowiec miotlasty – zebranym podczas pełni zielem okadzano miejsca nawiedzane przez
zmory
Żebrzyca (smlod) – mieszkanie pokropione wywarem z ziela odwracało niepowodzenia
mieszkańców
Żywokost – pomocny przy leczeniu złamanych kości
WRÓŻBY
Pełniły olbrzymią rolę zarówno w czasach przedchrześcijańskich, jak i przez wiele kolejnych
wieków. Od ich wyniku zależało to, jakie działania przyjmie dany lud, rodzina, czy jednostka.
Niektóre wróżby przeznaczone były wyłącznie dla kapłanów czy czarowników, inne były
wykonywane niemal przez każdego.
Poniżej przedstawiam różne rodzaje wróżb znane ludom słowiańskim.
***
Zabiegi pomocnicze
Ułatwiały lub w ogóle umożliwiały przeprowadzenie wróżby. Do owych zabiegów zaliczyć
należy post, powstrzymywanie się od rozmowy lub ogólnie od wydawania głosu, obnażanie
się, skrytość manipulacji wróżebnych, nawiązywanie uprzednie kontaktu z istotami boskimi,
demonicznymi lub duszami zmarłych, wprowadzanie się uprzednie w rodzaj transu lub
hipnozy.
***
Wróżenie za pomocą konia
To chyba najbardziej znana i udokumentowana wróżba, pochodząca z czasów pogańskich.
Stosowano ją przed ważnymi wydarzeniami, jak wyprawa wojenna. Wróżbę prowadził kapłan
za pomocą konia poświęconego Bóstwu.
Na ziemi rozkładano dziewięć oszczepów w łokciowej odległości i przeprowadzano przezeń
konia. Jeśli koń potrącił któryś z nich, uważano wróżbę za niepomyślną. Czasami, gdy wynik
wyszedł pozytywny (czyli koń wyminął wszystkie włócznie), powtarzano wróżbę trzy razy
dla potwierdzenia wyniku i w celu uniknięcia pomyłki.
***
Wróżenie z rzucanych patyczków
Rzucano trzy deszczułki pomalowane z jednej strony na biało, z drugiej na czarno. Wróżbę
odczytywano na podstawie koloru, jakim deseczka odwróciła się. Biała strona wróżyła
powodzenie, czarna zaś odwrotnie.
***
Wróżby z ziaren fasoli (bobu)
Osoba wróżąca mieszała na skrzyni 41 ziaren fasoli, po czym dzieliła je na oślep na 3 kupki.
Z pierwszej kupki zbierała kolejno ziarna czwórkami dopóki nie zostanie tam jednostka (1, 2,
3 lub 4 ziarna). Tę resztkę przesuwała na pierwsze miejsce pierwszego rzędu. Identycznie
postępowała z drugą i trzecią kupką, a resztki z nich przesuwała na drugie i trzecie miejsce,
kończąc rząd pierwszy. Kolejno mieszała wszystkie zebrane czwórki i ponownie rozdzielała
je na 3 kupki (wciąż na oślep). Postępując jak wyżej, formowała drugi rząd, po czym kolejno
trzeci i czwarty.
Jeśli wszystkie 41 ziaren zostały zużyte podczas tworzenia 4 rzędów, uważano to za
pomyślny znak.
W interpretacji wróżby, największą rolę odgrywał środkowy pionowy rząd. Jedynki w tym
rzędzie wieściły drogę (podróż), dwójki – „dwojenie się w głowie”, trójki – „radość w sercu”,
czwórki – pieniądze, stół (utrzymanie). Jeśli natomiast wypadły same czwórki w dolnym,
czwartym rzędzie, znaczyło to „zamkniętą drogę” i zapowiadało, że do spełnienia wróżby
pozostała daleka droga.
***
Wróżby polegające na wybieraniu na oślep
Wybierano po omacku kołki i kolejno liczono je. Parzysta ich liczba była pozytywną wróżbą,
nieparzysta negatywną.
Biegano w nocy do owczarni lub obory i chwytano któregoś ze znajdujących się tam zwierząt.
Jeśli schwytano samca, był to pomyślny znak, gdy na samicę – odwrotnie.
Wybierano przedmioty uprzednio wrzucone do naczynia z wodą, śpiewając przy tym pieśni
wyznaczające los. Wróżby te wykonywane były zazwyczaj w Gody lub Noc Kupały.
Najczęściej wróżby te miały charakter matrymonialny. Z tego, co dziewczyna wyjęła, wróżyła
o przyszłym mężu. Kawałek żelaza zapowiadał kowala, drzewa – stolarza, słoma – rolnika,
itp.
Czasami wróżbę tę czyniła jedna ze starszych kobiet dla całego grona młodych. Wrzucając do
wody węgielki, okruchy chleba i soli, pierścienie zebrane uprzednio od młodych, itp.,
śpiewała: „Dla kogo wyjmie się, wkrótce spełni się, sława! Wprędce spełni się, nie ominie,
sława!” (tłum. z rosyjskiego). Sięgała kolejno do naczynia i wyjmowała dwa przedmioty,
gdzie jeden powinien należeć do dziewczyny a drugi do młodzieńca. Jeśli oba przedmioty
należały do dziewcząt, wtedy jeden odkładała na bok i w dalszym ciągu szukała
„przeznaczonego”.
***
Wróżenie z wnętrzności zwierząt ofiarnych
Zwierzęta te często zabijane były na jesień lub przed Godami.
Jeśli tłuszcz zabitego zwierzęcia był wiotki, znaczyło to, iż jedna z kobiet należących do
danej rodziny powije dziewczynkę, jeśli zaś był jędrny – powije chłopca.
Ze śledziony zabitego wieprza wróżono o przebiegu nadchodzącej zimy. Jeśli przedni jej
koniec był grubszy, wtenczas zima miała mieć mroźny początek, jeśli zaś tylni koniec był
grubszy – odwrotnie. Natomiast jeśli śledziona była równomierna, zima miała być
umiarkowana.
***
Wróżby matrymonialne
Dziewczęta, kładąc się spać, umieszczały w pobliżu łóżka naczynie z wodą, nakryte z
wierzchu łuczywkiem, wiórem, słomką, itp. Wtenczas wzywały swego przyszłego męża, by
ten zjawił się w nocy i przeprowadził je przez most.
Spożywano przed snem umyślnie upieczoną, bardzo słoną bułeczkę, z zamiarem wywołania
pragnienia w nocy. Wodę, ustawioną uprzednio obok łóżka, miał podać dziewczynie jej
przyszły mąż.
Dziewczę zamykało się o północy w jakiejś izbie czy łaźni, oświetlonej jedynie paroma
świecami. Naga skupiała swój wzrok na tafli lustra. Za sobą ustawiała na stole przykrytym
białym płótnem dwa nakrycia, dla siebie oraz przyszłego męża, którego głośno zapraszała na
wieczerzę. Po pewnym czasie wpatrywania się w lustro, w którym odbijał się nakryty stół,
dziewczyna zobaczyć miała przyszłego męża.
Wbiegano w nocy do obory lub innego pomieszczenia dla zwierząt i wyrywano trochę sierści
z jakiegoś, wybranego na oślep zwierzęcia. Z jej maści wróżono o kolorze włosów przyszłego
męża.
Dziewczyna puszczała na wodę nitki i obserwowała ich ruchy. Splecenie się dwóch nici ze
sobą wróżyło rychły ślub, skręcanie się nitki – zgryzoty w zamęściu, zatonięcie nici – śmierć,
utworzenie pierścienia – zaręczyny, zbicie się nici w kształt węzła – zdradę oraz obmowę,
pływanie nici po powierzchni w różnych kierunkach – długotrwałe dziewictwo lub
staropanieństwo, wypłynięcie zatopionej nici na powierzchnię – bliskość wesela.
Dziewczyna zbierając zioła w kupalny wieczór, o północy i w milczeniu, brała szklankę wody
i wzywała miłego sobie młodzieńca, by przyszedł się napić. W wodzie miał się w ten czas
ukazać obraz wezwanego.
***
Wróżby z wianków
Wykonywane najczęściej podczas nocy kupalnej.
Wieńce nosiło się uprzednio na głowie, przed samym wrzuceniem ich do wody doczepiano
małe woskowe świeczki (niekiedy zamiast świeczek do wianka doczepiano drugi, słomiany
wieniec, który podpalano) i zapalano je, po czym puszczano wieniec na wodę. Obracanie się
wianka symbolizuje dolę dziewiczą, zatonięcie – śmierć przed kolejną Kupałą, odpłynięcie
daleko – przybycie swatów z dalekich stron, przypłynięcie dwóch splecionych wianków do
brzegu – ożenek w rodzinnej wsi i bliskie wzajemne sąsiadowanie właścicielek wianków,
kręcenie się wianka – zamążpójście w ciągu roku, stojący lub płynący prosto – dziewczyna w
tym roku jeszcze pozostanie panną, jeśli wianek dziewczyny pochwyci chłopiec – rychłe
wesele (nierzadko z owym chłopcem).
Niekiedy wianki miast puszczać na wodę, rzucano na drzewa. Dziewczyna odwracała się
wtedy tyłem do drzewa i ciskała wianek ponad głową. Jeśli wianek zatrzymał się na drzewie,
wróżyło to zamążpójście podczas nadchodzącego roku.
***
Wróżby z kwiatów (ziół)
W ten sposób wróżono podczas obchodów kupalnych. Rano wyznaczano po jednym kwiecie
czy ziole z tego samego gatunku każdemu z domowników, które kolejno zatykano w ścianę
chaty, za belki pułapu, kładziono na oknie, itp. Kwiaty te musiały przetrwać noc kupalną i
nazajutrz rano wróżono z ich wyglądu. Jeśli roślina była świeża, świadczyło to o szczęściu
osoby, której byłą przypisana, o zamążpójściu, wesołym i zdrowym życiu, itp. Jeśli natomiast
kwiat zwiądł należało się spodziewać chorób, śmierci lub wszelkiego niepowodzenia
właściciela kwiatu. Kwiaty, z jakich wykonywano owe wróżby, to m.in. złocień, rojnik,
rumianek, cząber, przymiotno.
***
Przewidywanie przyszłości
Dłuższe wpatrywanie w kryształ górski, taflę wody, lustro lub inną gładką powierzchnię,
wywołuje wizje.
***
Wróżby lane
Wróżby tego typu używane były przede wszystkim do odkrycia sprawcy rzuconego uroku,
przestrachu, itp.
Nad głową chorego lano do wody wosk, ołów lub białko i z kształtu otrzymanej figury
wróżono o przyczynie choroby. Niekiedy otrzymaną figurkę chory musiał nosić przywiązaną
do szyi.
***
Wróżby z węgielków
Gdy osoba wróżąca chciała poznać czy jakaś choroba pochodzi np. z uroku, wsypywała do
naczynia z wodą trzy razy po trzy szczypty soli, a następnie wrzucała doń trzy razy po trzy
żarzące się węgle. Gdy poszły na dno dowodziło to słuszności jej założenia, natomiast, gdy
utrzymywały się na powierzchni wody, znaczyło, iż źródła choroby należy szukać gdzie
indziej.
Gdy osoba wróżąca podejrzewała kilka osób o rzucenie uroku, nie wiedziała jednak, która z
nich to uczyniła, brała kilka żarzących się węgielków, przyznając je w myślach jednej z
podejrzanych osób, po czym rzucała je do wody. Jeśli węgielki tonęły wydając przy tym
charakterystyczny dźwięk, oznaczało to, iż sprawca uroku został odgadnięty.
Gdy ktoś obłożne chorował, wrzucano do wody 9 żarzących się węgielków. Jeśli tonęły,
oznaczało to, iż chorego czeka śmierć, jeśli zaś pływały, chory miał wyzdrowieć. Woda z
takich wróżb służyła do obmywania chorego lub też bywała dawana mu do wypicia.
***
Wróżby godowe
Zostawiano po wieczerzy łyżki w jadle lub po prostu na stole, które to miały służyć zmarłym
do posilenia się. Jeśli rankiem któryś z domowników znalazł swoją łyżkę przewróconą,
wróżyło to rychłą śmierć.
Jeśli podczas Godów u któregoś z domowników zaobserwuje się brak cienia lub też cień
będzie zniekształcony (brak głowy, podwójny cień), wtenczas wróżono o śmierci jego
właściciela podczas nadchodzącego roku.
Podczas wieczerzy wigilijnej chłopi obserwowali swój cień. Którego padający na ścianę cień
głowy był najdłuższy, ten miał żyć najdłużej spośród zebranych.
***
Poza tymi sposobami, lud interpretował otaczającą go dookoła przyrodę. Tak więc wróżył z
zachowań ptaków, z podsłuchów, z zachowań małych dzieci, ze śladów, i tym podobnych,
których przykładów nie będę tu przytaczać. Zainteresowanych odsyłam do literatury.