1
Fryderyk Nietzsche, Buddyzm i Nadczłowiek.
Autor: Sangharakshita
oryginalny tekst do pobrania
Myślę, że poziom osobistej kreacji w tym tłumaczeniu nie zafałszował w istotny
sposób treści oryginału. Ewentualne niezręczności stylistyczne polecam korygującym
właściwościom fantazji czytelnika.
Proponuje na początku naszych rozważań parę słów na temat życia i twórczości
Nietzschego, przejdziemy następnie do analizy głównej koncepcji jego filozofii -
nadczłowieka. Porównamy ten aspekt myśli filozofa z buddyjską nauką o „ewolucji ku
wyższemu człowiekowi
1
, której egzemplifikacją jest reinkarnacja. Muszę na wstępie
nadmienić, i w tym miejscu wtrącę mały fragment autobiografii, że jestem szczególnie
usatysfakcjonowany dokonując poniższego porównania myśli buddyjskiej z filozofią
Nietzschego ze szczególnym uwzględnieniem koncepcji Nadczłowieka. Poznałem
Nietzschego, a właściwie jego dzieła w wieku lat 18 i pół, okoliczności tego poznania były
dość specyficzne, ponieważ odbywałem wtedy służbę wojskową. Przypominam sobie
dokładnie, podczas przepustki postanowiłem wykorzystać jeden dzień na spacer po Box Hill,
(gdzie to jest ?-przyp. tłum.) to bardzo piękne miejsce. Cudowny, letni dzień i ja wdrapujący
się na szczyt Box Hill, wyciągnąłem się wygodnie na trawie skąpanej w słonecznych
promieniach, zacząłem czytać Zaratustrę. Teraz przypominam sobie również głębokie
wrażanie, jakie wywarła na mnie ta książka, postrzegana jako główne a na pewno najbardziej
znane dzieło Nietzschego. Czytając słowa Zaratustry, jego zdania, doszedłem do wniosku, że
to nie tylko głęboka myśl ale także poezja i gdy podniosłem oczy ku niebu wydawało mi się,
1
Co do pojęcia ewolucji w Buddyzmie miałem wątpliwości, jeszcze większe wątpliwości miałem co do pojęcia
człowiek wyższy, zwróciłem się więc z zapytaniem do portalu Cyber Sangha, oto odpowiedź jaką otrzymałem:
„W języku tybetańskim stan Buddy określany jest terminem "sang-dzie". "Sang" oznacza "oczyszczony", chodzi
tutaj o umysł oczyszczony z wszelkich negatywności: niewiedzy, gniewu, przywiązania, pychy, zazdrości itp.
"Dzie" oznacza "w pełni rozwinięty rozkwitły" i odnosi się do doskonałych oświeconych właściwości takich jak
mądrość, miłość, radość, nieustraszoność. Buddyzm jest zespołem nauk i metod, dzięki którym można
sukcesywnie oczyszczać umysł z negatywności i rozwijać w nim to, co pozytywne. Można powiedzieć, ze jest to
proces ewolucji, który wynosi ograniczony sposób przeżywania człowieka na coraz to wyższe poziomy, aż do
urzeczywistnienia pełnego stanu Buddy
2
ż
e słowa Zaratustry, słowa Nietzschego pisane były właśnie tam, szkarłatnymi literami. Tak,
od tego czasu utrzymuje się we mnie pewien rodzaj słabości dla Nietzschego, dlatego też
powracałem do niego od czasu do czasu. Nietzsche urodził się w Niemczech w roku 1844.
Jego ojciec był pastorem luterańskim, sam Nietzsche pisał zresztą, że pastor luterański był
ojcem niemieckiej filozofii, ale to już inna historia.. Ojciec umarł w roku 1849, gdy mały
Friedrich miał 5 lat. Całe dzieciństwo spędził więc w otoczeniu kobiet, matki, siostry, babki i
dwóch ciotek. Nietzsche uczęszczał do szkoły powszechnej, po ukończeniu której
kontynuował naukę na uniwersytecie w Bonn i Lipsku gdzie studiował filologię klasyczną. Z
różnych powodów nie otrzymał tytułu naukowego (doktora ?-przyp.tłum), lecz mimo to został
powołany w wieku 24 lat na katedrę filologii uniwersytetu w Bazylei. Stało się tak za sprawą
poparcia jego osoby przez wielkiego filologa, erudyty Ritschla, który był pod wrażeniem prac
Nietzschego z czasów jego studiów. Tak więc Nietzsche rozpoczął nauczanie filologii
klasycznej. Jednak nie porzucił swojej wielkiej miłości- filozofii, studiował ją pilnie,
szczególnie zafascynowany był myślą Schopenhauera. Był to także okres oddania muzyce
Wagnera. W 1872 roku, młody Nietzsche publikuje swoja pierwszą książkę „Narodziny
tragedii”. Krótkie, aczkolwiek interesujące dzieło wywołało spore zainteresowanie. W ciągu
kilku następnych lat Nietzsche poświęci się wyłącznie działalności filozoficznej, w 1879
rezygnuje z kariery uniwersyteckiej.
Studiując życie Nietzschego odczuwa się, mimo jego doniosłych osiągnięć w
dziedzinie filozofii, w obszarze myśli, specyficzny rodzaj smutku, całe życie tego wielkiego
filozofa było bowiem historia narastającej samotności. Był całkowicie sam. Nie było, jak się
wydaj nikogo, tym bardziej jakiejś szczególnie bliskiej osoby, która by go rozumiała i z którą
pozostawałby on w szczególnej przyjaźni, no może z wyjątkiem dwóch lub trzech osób, z
którymi prowadził obfita korespondencję. Samotności towarzyszył także stale rosnący ból
fizyczny. Mimo wszystko Nietzsche kontynuował działalność pisarską, w latach 1883-1885
napisał właśnie wspomniane już przeze mnie dzieło „Tako rzecze Zaratustra”. Pisał w
rosnącej izolacji doświadczając niewyobrażalnego bólu. Jego dzieła w owym czasie nie
cieszyły się szerokim zainteresowaniem. Czwarta część Zaratustry sprzedała się tylko w
kilkunastu egzemplarzach. Nie rozpoznano znaczenia jego słów, jego myśli a jeśli już to
rozpoznanie to było w owym czasie powierzchowne. Rok 1889 to rok ostatecznego załamania
zdrowia, Nietzsche popada w stan otępienia, w który spędzi następne 10 lat. Umiera w roku
1900 mając 55 lat. Takie więc było życie Nietzschego.
3
Filozofia Fryderyka Nietzsche.
Odwoływałem się już do filozofii Nietzschego, ale było to źle zrozumiane. Terminy
filozoficzne nie dają się łatwo stosować do opisu filozofii autora Zaratustry. Nietzsche
przedstawia nam szereg idei, doniosłych i ważnych idei, które pozostają we wzajemnym
związku. Jednak Nietzsche nie ma na celu opracowanie logicznej wykładni, budowy systemu
filozoficznego w znaczeniu całościowego poglądu, czyli zadania, do którego zmierzali jego
słynni poprzednicy, które próbowali podjąć. Kant, Hegel Fichte Schopenhauer, ci wielcy
filozofowie próbowali przedstawić właśnie kompletny system filozoficzny. Nietzschego
jednak nie pociągało tego rodzaju zadanie. Nie był typem filozofa w znaczeniu twórcy
całościowego systemu filozoficznego, nie zależało mu na wzniesieniu gigantycznej budowli
swojej myśli, na łonie którego umieściłby swoje poglądy. W efekcie Nietzsche jest
przykładem filozofa pozostającego w opozycji do tego typu systematycznego uprawiania
filozofii. Zresztą sam wskazywał w swoich dziełach, że wola sytemu jest wolą braku
integralności czy też spójności. Postawa ta stała się pewnego rodzaju wyznacznikiem jego
filozofii i przejawiała się on w przeciągu całej twórczości filozofa. Z wyjątkiem Zaratustry,
wszystkie ostatnie dzieła Nietzschego są zbiorem powiązanych ze sobą aforyzmów oraz
krótkich, ale ostrych sentencji : właściwie jedne są krótkie inne dłuższe. Sprawia to, że
Nietzsche staje się mistrzem aforyzmów. Wydaje się ze nikt nie jest zdolny tak jak Nietzsche
wyrazić tak wiele za pomocą tak niewielu słów. Można zaryzykować twierdzenie, iż w
dziedzinie twórczości aforystycznej Nietzsche nie ma godnego siebie przeciwnika, no może
oprócz Williama Blake, który nie zostawił ich zbyt wiele (aforyzmów-przyp.tł ;um) poza całą
serią w jego małym dziele „Le proverbes de l’enfer” , w części Du Mariage du paradis et de
l'enfer. Owe przysłowia są porównywalne do tych Nietzschego. Są one być może bardziej
skondensowane niż u Nietzschego, niestety istnieje tylko jedno dzieło Blaka w tej formie. W
miarę jak się starzał, w odróżnieniu od Nietzschego, Blake staje się bardziej rozgadany. „Les
proverbs de L’enfer” pisał gdy był młody. Nietzsche w miarę jak się starzał pisał coraz więcej
i stawał się bardziej aforystyczny i błyskotliwy zarazem, zgryźliwy niczym błyskawica,
niszczycielski i obrazoburczy. Jego aforyzmy można porównać do uderzenia gromu czy
wichury. Ten aforystyczny ton nie jest czymś przypadkowym w filozofii Nietzschego. Brak
systematycznej wykładni, obojętność wobec zagadnienia systematyzacji swej filozofii także
nie jest dziełem przypadku. Ton ów jest raczej esencją stylu i metodą, jaką stosuje filozof w
swej twórczości. Należy podkreślić, iż Nietzsche nie jest aforystyczny ponieważ brak mu
systematyczności, jest taki ponieważ wybrał świadomie ten sposób tworzenia, który wydawał
4
mu się być odpowiednim. Z tego względu możemy mówić, iż Nietzsche pozostaje w
atmosferze Zen. Niektóre aforyzmy jeśli nawet nie w słowach to w swoim duchu oddają
doskonale myśli japońskich i chińskich mistrzów Zen. Możemy powiedzieć, że każdy
aforyzm eksploruje głębokie pokłady egzystencji, bada rzeczywistość wychodząc od
konkretnej osobowości, jaką jest filozof.. Prawdziwość czy też sens aforyzmu nie zależy od
sensu każdego innego. Nie są one powiązane na sposób logicznego wykładu czy też
wynikania. Możecie przypomnieć sobie w tym miejscu Coleridge’a, wielkiego poetę,
myśliciela i krytyka, który mówił o grze Kean’a
2
, angielskiego aktora, „widzieć jego grę to
jak czytać Szekspira poprzez błyskawice”. Możemy to samo powiedzieć w odniesieniu do
Nietzschego. Czytać Nietzschego to próbować naszkicować pejzaż, pejzaż samej egzystencji,
ludzkiego bytowania, za pomocą błyskawic. Błyskawicami tymi są jego aforyzmy. Czytamy
aforyzmy i na chwilę, gdzieś pośrodku wersów, te kilkanaście słów oświeca nas swym
blaskiem, widzimy wszystko wyraźniej, patrząc poprzez ich pryzmat. Potem znów nastają
całkowite ciemności. Czytam kolejny aforyzm i znowu kolejna błyskawica pada na nas z
innej strony, wszystko jaśnieje, wszystko zostaje objawione, lecz wkrótce ciemność powraca.
Wszystkie te błyskawice, wszystkie aforyzmy ukazują nam poniekąd różne obrazy. Wiemy
też, że owe obrazy przynależą do jednego pejzażu, budują jedno wielkie dzieło, lecz jest
trudnym, jeśli nie niemożliwym osadzenie ich w spójnym obrazie wszystkiego. Tak jest z
filozofią Nietzschego. Jego pisma są niezwykle inspirujące i jednocześnie trudne do
systematycznej wykładni. Na szczęście nie musimy tego robić tutaj.
Człowiek wyższy, nadczłowiek czy Übermensche.
Przejdę teraz do omówienia jednej z owych błyskawic Nietzschego, błyskawicy
najjaśniejszej, najpotężniejszej. Moglibyśmy właściwie rzec, że będziemy zajmować się teraz
co najwyżej dwoma lub trzema przebłyskami genialnej myśli filozofa. Pochłonie nas teraz
idea nadczłowieka jak też to, co określić by można przekraczaniem samego siebie, a także
pojęcie woli mocy. Określenie człowiek wyższy nie jest dosłownym tłumaczeniem z języka
niemieckiego a więc języka tej filozofii. Termin oryginalny, używany przez Nietzschego,
termin niemiecki ubermensch nie oznacza dosłownie człowieka wyższego, lecz
nadczłowieka ; możemy termin ten tłumaczyć w ten sposób, aby uniknąć parafrazowania go
słowami nad i powyżej człowieka. Innymi słowy mówiąc, ubermensch, nadczłowiek
nietzscheański, jest człowiekiem, który jest powyżej człowieka takiego, jakim jest nim
2
Edmund Kean , 1787 - 1833, aktor angielski, uważany przez współczesnych za wybitnego przedstawiciela tej
sztuki. )
5
obecnie. Nadczłowiek czy raczej ten, który przekracza człowieka. Możemy więc mówić o
nadczłowieku jako o postaci przekraczającej człowieczeństwo w jej obecnej postaci.
Nadczłowiek, człowiek wyższy czy też nadczłowiek nietzscheański nie jest jednak prostym
przewyższeniem człowieka obecnego, istoty człowieczeństwa w teraźniejszości. Reprezentuje
on raczej zupełnie inny typ człowieka. (nie mówimy już o człowieczeństwie lecz o
nadczłowieczeństwie - przyp. tłum). Nadczłowiek jest człowiekiem nowym, nowym typem
bytowania człowieka w świecie. Wrócimy do tego zagadnienia w dalszej części.
Począwszy od tego momentu niniejszego wykładu nie będę mówił już o człowieku
wyższym ze wszystkimi przekłamaniami tego terminu, lecz o nadczłowieku. Pojęcie człowiek
wyższy,
nawiasem
mówiąc,
jako
tłumaczenie
nietzscheańskiego
ubermensche,
spopularyzował zapewne G. B. Shaw. Wiecie na pewno, że napisał on sztukę pod tytułem
Człowiek i nadczłowiek (Tytuł sztuki po polsku to Człowiek i nadczłowiek, po angielsku
Man and superman, po francusku Homme et surhomme. Tłumaczymy tutaj superieure jako
człowiek wyższy dla ukazania tej subtelnej różnicy, o to chyba chodziło autorowi). Odtąd
termin ten był nieustannie rozpowszechniany w tej postaci a zarazem degradowany w swym
znaczeniu, stał się odległy w swym znaczeniu od sensu, jaki chciał mu nadać Nietzsche. Po
ś
mierci filozofa jego myśli były przeinaczane i prezentowane z punktu widzenia bądź to
partykularnych interesów jego siostry bądź z perspektywy potrzeb ideologicznych III Rzeszy.
Próby rzetelnego przedstawienia dorobku filozoficznego Nietzschego podejmował W.
Kaufmann z Uniwersytetu w Princton oraz inni erudyci i komentatorzy.
Tako rzecze Zaratustra.
Postawmy teraz następujące pytanie : jak Nietzsche doszedł do koncepcji
nadczłowieka ? Aby odpowiedzieć na to pytanie przeanalizujemy początek dzieła „Tako
rzecze Zaratustra” a właściwie zajmiemy się „Prologiem Zaratustry”. Zaratustra to oczywiście
imię założyciela starożytnej religii Zoroastryzmu. Tutaj jednak, w dziele Nietzschego,
Zaratustra ma niewiele rysów charakterystycznych dla swojego historycznego pierwowzoru.
Zaratustra jest tutaj po prostu rzecznikiem myśli Nietzschego, nie istnieje jednak związek
pomiędzy ideami dzieła filozoficznego a Zoroastryzmu jako religii. Zaratustra schodzi z gór ;
owo zejście jest czymś na wskroś symbolicznym. Wydaje się, przeczuwamy, że Zaratustra
spędził w górach 10 lat, myślał, medytował i teraz, kiedy jego mądrość dojrzała i jakby
przelewa się przez niego, chce się nią podzielić z rodzajem ludzkim. Schodzi więc z gór.
Spotyka pustelnika, który żyje w lesie u podnóża gór od lat. Pustelnik rozpoznaje Zaratustrę.
6
Wydaje się że widział go przed laty idącego w góry, miejsca odosobnienia, teraz zaś widzi go
powracającego. Pustelnik próbuje przekonać Zaratustrę by nie szedł między ludzi. Mówi, że
czyn taki będzie stratą czasu, ludzie nie są godni jego uwagi, są nieświadomi. Nie trać czasu
dla tak głupich istot. Lepiej żyć jako pustelnik w lesie, razem z ptakami i zwierzętami, nie
bacząc na ludzi, czcząc po prostu Boga. Zaratustra jednak nie ulega namowom, nie chce
zrezygnować ze swojej misji. Zostawia pustelnika pogrążonego w modlitwach i kontynuuje
swe zejście. Zaratustra mówi do siebie : biedny człowiek nie słyszał zapewne, że Bóg jest
martwy. Śmierć Boga to jedna z najważniejszych wizji Nietzschego. Bóg umarł. W ostatnich
czasach często słyszymy o śmierci boga czy też o teologii śmierci boga, wszystko jednak
zaczęło się od Nietzschego. To on pierwszy ujrzał ten fakt w całej jego doniosłości, bóg umarł
gdzieś tam wysoko w niebie. Znamienne jest, że Nietzsche dostrzegł jasno fakt śmierci Boga,
fakt, którego ludzie nie widzą nawet teraz po 100 latach. Nietzsche widzi, że doktryna
chrześcijańska, nauczanie kościoła, teologia z koncepcją boga osobowego jako istoty
najwyższej, stwórcy świata, doktryna grzechu i wiary, usprawiedliwienia przez pokutę,
zmartwychwstania i cała reszta, że cały ten system upadł. śyjemy obecnie nie tylko w erze
nauki i techniki, lecz globalizacji i czy się to komuś podoba czy nie w świecie
postchrześcijańskim. Era chrześcijaństwa przeminęła. Bóg umarł. Ten fakt, ta ważna
deklaracja jest także wskazaniem na konieczność Nadczłowieka. Jeżeli chrześcijaństwo w
całej swej totalności i we wszystkich szczegółach tej doktryny umarło to umarł także
człowiek. Koncepcja człowieka grzesznego, który przez swoje nieposłuszeństwo oddalił się
od boga, człowieka sądzonego i karanego, który potrzebuje łaski bożej by się uratować
wyeksploatowała się, jest martwa. Trzeba więc znaleźć nową koncepcję człowieka. Ludzkość
znalazła się pośrodku wszechświata opuszczonego przez boga, w zupełnej samotności.
Człowiek musi byś przemyślany na nowo. śadna z dotychczasowych koncepcji nie przystaje
już do nowej sytuacji człowieka. Stoi on tu i teraz przed ważnym pytaniem: kim jestem, czym
jestem, stojąc pośrodku wszechświata otoczony przez innych ludzi, z własną historią i stojącą
przede mną przyszłością, pyta sam siebie i tylko siebie ponieważ inni nie mogą mu
odpowiedzieć. Stare definicje przebrzmiały, człowiek musi zdefiniować się na nowo, odkryć
swe człowieczeństwo na nowo, poznać siebie. I to właśnie czynił Zaratustra przebywając w
górach. Poznał więc co znaczy Człowiek. Wiedzę tę niesie w darze ludzkości. Zaratustra
wkracza do miasta na skraju lasu, trafia na rynek gdzie widzi tłum ludzi. W jakim celu się
zebrali? Z pewnością nie po to by go słuchać, nie znają go bowiem. Przybyli by oglądać
wyczyny linoskoczka, którymi są wielce zainteresowani. Zaratustra wykorzystuje opóźnienie
w rozpoczęciu występu i przemawia do zebranych, w istocie zaś do ludzkości. Co mówi ? Ja
7
was uczę Nadczłowieka. Człowiek jest czymś, co przezwyciężone być powinno. Co
uczyniliście, aby tego dokonać ?
Człowiek jest czymś, co przezwyciężone być musi.
Rozważymy teraz tą głęboką wizję zawartą w przemowie Zaratustry : to błyskawica
ś
wiatła, Zaratustra naucza nadczłowieka, mówi, iż należy przezwyciężyć człowieka takim
jakim jest on obecnie, pyta się co uczyniono by to osiągnąć. Widzimy tutaj jak Nietzsche
dochodzi do swojej koncepcji nadczłowieka poprzez rozważenie ogólnej natury ewolucji.
Zaratustra a właściwie Nietzsche podkreśla, że każde stworzenie na przestrzeni historii
tworzyło coś wyższego od siebie samego i nie ma powodów by proces ten zatrzymał się na
człowieku. Mówi wprost : małpa stworzyła człowieka, dlatego też w ten sam sposób,
właściwie w lepszy sposób, człowiek musi stworzyć nadczłowieka. Jak tego dokona ?
Poprzez przezwyciężenie samego siebie, znaczy to ze musi on nauczyć się pogardzać sobą,
być niezadowolonym z siebie samego bowiem tylko wtedy będzie mógł pragnąć przemiany.
Trzeba jednak jasno powiedzieć ze Nietzsche nie był darwinistą w potocznym znaczeniu tego
określenia. Dla filozofa nadczłowiek nie jest i nie będzie jedynie ostatnim w sensie nowości
produktem ewolucji biologicznej, nie jest tak, że proces ewolucji toczy się i toczy i nagle
powstaje nadczłowiek. Innymi słowy mówiąc nadczłowiek nie jest produktem ślepej
ewolucji, kimś, kto pojawi się automatycznie na mocy jedynie samego procesu. W dziełach
filozofa widzimy wyraźne rozróżnienie na, z jednej strony człowieka ostatniego z drugiej zaś
nadczłowieka. Ostatni człowiek jest po prostu efektem zbiorowej ewolucji ludzkości. Ostatni
człowiek nie jest nadczłowiekiem. Znaczy to, że nadczłowiek powstanie na skutek
indywidualnego wysiłku człowieka zmierzającemu ku przezwyciężeniu siebie, wzrastaniu
ponad. Na podstawie tego rozróżnienia pomiędzy człowiekiem ostatnim a nadczłowiekiem, to
właśnie rozróżnienie jest niejako odbiciem powszechnej w XIX wieku wiary w postęp
człowieka, postęp niekończący się, poprzez który człowiek stanie się coraz lepszy, coraz
silniejszy. Nietzsche jednak nie zgadza się z tym. Człowiek nie stanie się lepszy
automatycznie z upływem czasu, może stać się lepszy w wyniku świadomego wyboru,
zmiana ta musi być wynikiem jego woli. Trzeba przyznać, że Nietzsche nie wyraża się zbyt
jasno w tym punkcie. Nietzsche nosi w sobie pewien rodzaj wizji człowieka, pewien typ
obrazu człowieka. Filozof widzi człowieka jako linę rozpiętą pomiędzy człowiekiem a
nadczłowiekiem, linę, która wisi ponad otchłanią. Niebezpiecznie jest wiec być człowiekiem,
powinno być to niebezpieczne. Człowiek, jest czymś przejściowym, jest nie tylko liną ale tez
8
mostem, lecz nie kresem. Będąc liną, mostem i nie będąc zarazem końcem powinien żyć dla
czegoś innego niż tylko on sam. Tym czymś jest idea nadczłowieka. Nietzsche nie czyni
rozróżnienia tylko pomiędzy zwierzęciem i nadczłowiekiem, lecz także pomiędzy
człowiekiem i nadczłowiekiem. Oddziela także człowieka jako zwierzę od człowieka jako
nosiciela człowieczeństwa, to znaczące rozróżnienie. Sądzi bowiem ze większość ludzi nigdy
tak naprawdę się nimi nie stała, że pozostali oni zwierzętami. Dla Nietzschego punkt zwrotny
ewolucji nie następuje z chwilą przejścia od zwierzęcia do człowieka, lecz z chwilą
przemiany człowieka zwierzęcego w człowieka prawdziwie ludzkiego. Ten punkt zwrotny
jest pojawieniem się świadomości siebie samego, schwytaniem tej świadomości, w tym
właśnie punkcie zaczyna się ewolucja ku nadczłowiekowi. Kaufmann, wykładając myśl
filozofa, mówi o nim : sądził w efekcie, ze przepaść dzieląca Platona i przeciętnego człowieka
jest większa niż szczelina pomiędzy człowiekiem a szympansem. Oto myśl Nietzschego. Nie
jest to zbyt pochlebna opinia na temat owego przeciętnego człowieka. Człowiek przeciętny
nie chce jednak spojrzeć w oczy tej prawdzie, która mówi, że nie wzniósł się wysoko ponad
ż
ycie zwierzęce, że nie jest jeszcze dość ludzki. Dlatego tez przemowa Zaratustry wzbudza
ś
miech politowania, zebrani zaś wola oglądać linoskoczka
Możemy więc mówić o trzech kategoriach człowieka w filozofii Nietzschego :
- kategoria zwierząt, w rozumieniu człowieka zwierzęcego, który jest większością,
formalnie zaś zaliczany w swej masie do pojęcia ludzkości;
- kategoria człowieka prawdziwego;
- kategoria nadczłowieka.
Nietzsche mówi także o człowieku niedokończonym znajdującym się pomiędzy
człowiekiem prawdziwym a nadczłowiekiem, w tym punkcie rozważania filozofa nie są zbyt
jasne. Filozof opisuje człowiek niedokończonego jako istotę ze skłonnością do poszukiwania
we wszystkich rzeczach tych aspektów, które muszą zostać przezwyciężone. Filozof
napomina ten rodzaj ludzki by żyli niebezpiecznie, poszukując wyzwań, nie zaś w komforcie i
bezpieczeństwie. Nietzsche mówi także, że ludźmi prawdziwymi, którzy nie są już
zwierzętami są filozofowie święci, artyści. Są to istoty według Nietzschego naprawdę ludzkie,
noszące w sobie iskrę prawdziwego człowieczeństwa, istoty, które idą wciąż dalej i dalej na
drodze przekraczania siebie samego. Nadczłowiek jest jednak czymś więcej niż filozofem,
9
ś
więtym czy artystą; jest jednak jasne, że w filozofii Nietzschego wspomniane kategorie także
należą do tego, co można by nazwać modelem nadczłowieczeństwa.
Nadać „styl” swemu charakterowi
Nietzsche mówi także o przezwyciężaniu samego siebie w znaczeniu nadawania stylu
swojemu charakterowi. Skarży się, że większość ludzi nie posiada czegoś w rodzaju
osobistego charakteru, nadanie stylu swemu charakterowi wyraża się w braku akceptacji
siebie samego jako jednostki zastanej, takiej, jaką jest ona teraz, takiej, jaką uczyniono ją w
fabryce życia. Nadanie stylu jest próbą przezwyciężenia pewnej niekompletności
człowieczeństwa, pewnego pozostawania w stanie połowiczności. Filozof wskazuje by
traktować swój charakter, osobowość jako pewien nieobrobiony, surowy materiał.
Tymczasem przyzwyczailiśmy się do myślenia o cechach naszego charakteru, naszym
temperamencie jako czymś danym na całe życie, czymś niezmiennym. Jeżeli od urodzenia
jesteśmy wrażliwi to cecha ta pozostaje w nas na całe życie. Chodzi tutaj jednak autorowi
„Zaratustry” o coś zgoła innego. My, z całym naszym bagażem genetycznym, edukacją,
warunkami społecznymi nie stanowimy istoty ukształtowanej, niezmiennej, stałej.
Właściwości te to jedynie baza dla dalszego rozwoju. To punkt wyjścia. Nietzsche wskazuje
na konieczność pracy nad samym sobą, kreowania siebie niczym dzieło sztuki. Jesteśmy
niczym bryła gliny, którą musimy ukształtować nadać jej pewna formę. Tak właśnie należy
patrzyć na siebie samego, jako na pewnego rodzaju zadanie. Niezadowolenie z siebie jest tutaj
tą siłą, która kształtuje ową plastyczną bryłę i nie pozwala jej traktować jako dzieło
ukończone. W kontekście owego nadawania stylu Nietzsche wspomina często Goethego,
wielkiego poetę i dramaturga, pisarza, myśliciela i mistyka niemieckiego. Rozpatrując życie
Goethego widzimy człowieka, który przez całe swoje życie pracuje nad sobą, rozwija się.
Traktuje siebie tak samo jak własne wiersze, sztuki teatralne, wciąż starając się czynić je
doskonalszymi i jaśniejszymi. Zadanie to Goethe kontynuuje w trakcie swojego długiego,
osiemdziesięcioletniego, życia, i osiąga sukces. I kiedy Napoleon po raz pierwszy zobaczył
Goethego, człowieka skądinąd nic nieznaczącego pod względem politycznym, który w
zestawieniu z wielkim zdobywcą Europy musiał wypaść blado, Napoleon wykrzyknął :
Patrzcie. Oto człowiek. Oto, czego dokonał Goethe, rozpoczynając swą pracę od bryły
glinianej złożonej z pasji, namiętności i myśli. Młodzieniec, dziki, nieokrzesany jak sam
siebie opisywał podjął wysiłek by uczynić siebie naprawdę ludzkim, człowiekiem w pełni.
10
Nietzsche właśnie to uwielbia w postaci Goethego, ową zdolność nadawania stylu własnemu
charakterowi.
Widzimy teraz, że Nietzsche dochodzi do koncepcji nadczłowieka rozważając
specyfikę procesu ewolucji w jej najogólniejszych zarysach; wszystkie istoty żyjące tworzą
coś co jest ponad nimi, człowiek nie jest tutaj wyjątkiem, zachowuje się w ten sam sposób.
Nietzsche rozumiał wiec naturę istnienia jako nieustanne parcie ku czemuś wyższemu,
nieustanne przezwyciężanie stanu obecnego i jest to właściwość życia w ogóle nie zaś tylko
ż
ycia ludzkiego.
Wola mocy
Pęd ku wzrastaniu jest tym co nie pozwala tkwić w punkcie samozadowolenia. Ową
siłę wrodzoną, która ciągle prze naprzód Nietzsche nazwał „Wolą mocy”. Tak jak pojęcie
nadczłowiek, tak też pojęcie woli mocy zostało zwulgaryzowane i źle zrozumiane.
Najczęściej łączy się ją z mocą w sferze politycznej czy tez militarnej. Jednak myśląc o
Mocy, Mocy pisanej wielką literą, Nietzsche nie myślał o niczym materialnym. Moc w tym
pojęciu nie ma nic wspólnego z siłą fizyczną. Nie ma nic wspólnego z polityką czy państwem.
Nietzsche występował przeciwko etatyzmowi jako formie kolektywizmu niszczącego
indywidualizm. Wola mocy w myśleniu Nietzschego oznaczała pewien najwyższy stopień,
sposób bycia nadczłowieka, życia najbardziej obfite, obfite, szlachetne, przelewające się w
jego nadmiarze. Oznacza wolę tworzenia jako konieczność. Nietzsche wskazuje, że wyższy
stopień bycia, owo przezwyciężenie odbywa się tylko poprzez przejście przez niższe stopnie.
Ów niższy stopień bycia jest przedmiotem przezwyciężania na drodze ku wyższemu
sposobowi bycia. Przywodzi to nas do ważnego aspektu pojęcia woli mocy, który, można
powiedzieć, skupia całą myśl Nietzschego, a który to aspekt można by nazwać
obrazoburczym. Otóż filozof, widzi człowieka takim, jakim jest on obecnie z jego sposobem
bycia, wartościami, pojęciem dobra i zła. Widząc to wszystko filozof twierdzi, że musi to
zostać, zniszczone w przeciwnym razie nie będzie możliwe powstanie nadczłowieka.
Nietzsche jest w tym punkcie stanowczy i bezlitosny. Trzeba rozbić stare tablice praw.
Dotychczasowa kultura i cywilizacja sprzyjała rozwojowi człowieka miernego, który w
rzeczywistości nie był człowiekiem w pełni, dlatego też wszystkie te ograniczenia kultury i
cywilizacji musza zostać usunięte. Oto bezlitosność filozofii Nietzschego, jej aspekt
11
obrazoburczy, obrazoburczość woli mocy. Nietzsche chce nam powiedzieć, poddając i siebie
krytyce, że rasa ludzka a szczególnie jej zachodnia część nie powinna była w ogóle powstać.
Mamy zwyczaj myśleć, że prorocy żydowscy wieszczyli coś strasznego, coś przerażającego
jednak w porównaniu z proroctwem Nietzschego, który jest przekonany o konieczności
zniszczenia dotychczasowych podstaw kultury i cywilizacji wydają się oni być łagodni.
Wszystkie wartości cywilizacji w jej dotychczasowej postaci muszą być przezwyciężone by
umożliwić nadczłowieka. Cel ostateczny filozofii Nietzschego jest na wskroś pozytywny, to
powstanie nadczłowieka i przekroczenie człowieka dotychczasowego jako przeszkody na
drodze do tego celu.
Również, i ten aspekt jest także ważny, musimy zrozumieć, że gdy mówimy o negacji
pewnych wartości zewnętrznych czy też wartości życiowych, pewnego sposobu bycia nie
chodzi bynajmniej o jakąś powszechną przemianę, lecz o indywidualne wysiłki w celu
przezwyciężenia dotychczasowej egzystencji, dlatego też Nietzsche opisuje ten proces
językiem walki, określa go mianem bitwy.
Oczywiście ten styl pisarski został także źle zinterpretowany. Jeżeli Nietzsche pisze o
wojnie to tylko o wojnie z samym sobą. To wojna wewnętrzna, jak mówi filozof. To
przeciwko sobie trzeba walczyć by się przemagać, sami dla siebie jesteśmy największymi
przeciwnikami : Podbijcie tysiąc razy, tysiące ludzi na polu bitwy, jednak prawdziwym
zwycięstwem jest zwycięstwo nad samym sobą. Oto ja, który jestem największą przeszkodą
dla nadczłowieczeństwa- to słowa Dhammapada. To były słowa Buddy. Czas więc przystąpić
do porównania buddyzmu i koncepcji nadczłowieka. Kilka porównań już uczyniłem
mimochodem. Czas jednak by całkowicie odsłonić podobieństwa i różnice. Jednak przedtem
doprecyzujmy pewną kwestię. Nietzsche pisał o buddyzmie, jednak nie znał go na tyle by być
sprawiedliwym w swych ocenach. W czasach, w których żył teksty buddyjskie były słabo
rozpowszechnione, niewiele z nich przetłumaczono, i chociaż to, co pisał on na temat
buddyzmu bazowało na pewnej wiedzy to jednak wiedza ta była cząstkowa i sprzyjała złemu
pojmowaniu istoty tej doktryny. Nie będę jednak w tym miejscu wypominał błędów filozofa
popełnionych przy okazji jego rozważań na temat buddyzmu.
12
Ewolucja ku wyżynom (superieure – nie podejmuje się tego tłumaczyć, patrz
uwaga na początku tekstu) i nadczłowiek.
Jestem pewny, że jest teraz oczywistym fakt występowania podobieństwa pomiędzy z
jednej strony koncepcją ewolucji wyższej i nowego człowieka z drugiej zaś do
nietzscheańskiej koncepcji nadczłowieka. Nie chcemy przez to powiedzieć, że obie koncepcje
są jednakowe. W porównaniu z ideałem buddyjskimi, nietzscheańskiemu nadczłowiekowi
brakuje pewnej treści pozytywnej, to jednak nie jest zaskoczeniem, w końcu koncepcja
nadczłowieka jest produktem myśli, myśli co prawda genialnej lecz tylko myśli, czymś
intelektualnym, owszem, jest w tym coś z przenikliwej intuicji, jednak wszystko odbywa się
na poziomie umysłu, obszar duchowy i transcendentalny pozostaje nie wykorzystany. Z tego
powodu jak już wspomniałem brak tutaj pewnej specjalnego rodzaju treści pozytywnej.
Trzeba przyznać jednak, że Nietzsche wyraża swą myśl w sposób jasny, nadczłowiek nie jest
człowiekiem takim, jakim go znamy, nadczłowiek przekracza człowieka i jego prawa w taki
sam sposób jak człowiek przekracza małpę. Jest więc jasne, « «stanowczo jasne » jakbyśmy
mogli rzec, że człowiek jest przejściem. Człowiek jest liną rozpięta pomiędzy zwierzęciem a
nadczłowiekiem, jak pisał Nietzsche. Nie myślcie, że chcę powiedzieć, iż buddyjska
człowieka oświeconego jest tym samym, co koncept nadczłowieka, jednak zmierzają one w
podobnym kierunku. Lina Nietzschego w ogólnym znaczeniu jest tym, czym szlak ewolucji
wyższej, która wiedzie ku przekroczeniu siebie samego. Naturalnie sam człowiek jest tym
szlakiem, pod warunkiem, iż nie pozostaje w bezruchu, lecz wciąż ewoluuje, jest byciem w
ciągłym rozwoju. Zarówno Nietzsche jak i doktryna buddyjska zgadzają się z ogólnym
systemem ewolucji ku co raz to wyższemu stopniowi rozwoju poprzez przekraczanie samego
siebie. Łączy się z tym w sposób oczywisty koncepcja woli mocy, to znaczy wola osiągania
coraz wyższych poziomów rozwoju poprzez przezwyciężanie samego siebie. Powracając do
tego pojęcia zaproponuję tezę, która wielu wyda się nazbyt śmiała. Otóż wola mocy, w
najbardziej ogólnych zarysach, jest tym, czym wola oświecenia. Obie są czynnikami
aktywnymi. Obie są rodzajem woli. Nie są one także jedynie przedmiotem myśli, lecz
czynnikiem pobudzającym do działania, popychającym ku wyższemu ideałowi, z jednej
strony jest nim nadczłowiek z drugiej zaś buddyjskie oświecenie ku dobru, jest wzrokiem
skierowanym ku pomyślności każdej żywej istoty. Oba te ideały wymagają też tego samego,
przezwyciężania własnej małości. Podobieństwo jest więc widoczne.
13
Istnieją jednak także różnice. Wola oświecenia u Bodhisatwy jest skierowana ku
innemu, jest wolą kosmiczną rozpatrywaną z kosmicznej perspektywy. Tymczasem wola
mocy jest na wskroś indywidualistyczna, skoncentrowana na własnej osobie jako materiale, z
którego stworzyć można nadczłowieka. Jednak chcąc oddać sprawiedliwość Nietzschemu
dodać należy, iż rys altruistyczny pojawia się także tutaj; gdy Zaratustra schodzi z gór by
podzielić się swym oświeceniem z innymi ludźmi. Chce by każdy uczestniczył w mądrości
nauki o nadczłowieku. Dochodzimy tutaj do najsłabszego ogniwa w filozofii Nietzschego.
Filozof wzywa nas do przekraczania nas samych, konieczność przekraczania podyktowana
jest chęcią powstania nadczłowieka, by owo przekraczania mogło zajść trzeba być
niezadowolonym z siebie, trzeba odczuwać niedostatek własnej istoty, i to jest jasne. Jednak
Nietzsche nie wskazuje, i to jest jego porażka, chociaż nie odbiera mu ona wielkości to jednak
stanowi rysę na jego filozofii, otóż Nietsche mówi „Przezwyciężaj samego siebie!”, nie
pokazuje jednak drogi, nie mówi jak to uczynić, nie daje praktycznych wskazówek. Jesteśmy
pozostawieni samym sobie. Możemy tutaj porównać ten aspekt z myślą buddyjska, która
stanowi wielka tradycję duchową wskazującą wiele metod, ćwiczeń i praktyk
ukierunkowanych na przekraczanie samego siebie. Nie jest trudnym zrozumienie choroby
człowieka, gdy widzimy go pogrążonego w gorączce, wijącego się w bólach. Nietzsche daje
nam właśnie obraz takiego chorego człowieka, stawia diagnozę : Ludzkość jest chora. Opisuje
także stan zdrowia, efekt wyleczenia, jakim jest nadczłowiek, nie udziela jednak
praktycznych wskazówek jak tego dokonać, nie daje nam konkretnej metody wyzdrowienia.
Człowiek zachodu cierpi więc nadal. Lecz to, czego u Nietzschego nie ma, odnajdziemy w
tradycji buddyjskiej, która obejmuje nie tylko abstrakcyjny ideał, lecz także środki, które
pomogą w jego osiągnięciu. Abstrakcyjność myślenia, myślenie akademickie, myślenie
oderwane od życia charakteryzuje całą zachodnią tradycję filozoficzną.. Nietzsche zbliżył się
nieco do życia jednak pozostał w obrębie zachodniego sposobu myślenia. Także marksizm i
egzystencjalizm to próba zbliżenia filozofii do życia, oba te kierunki zawierają elementy
praktyczne. Jednak to temat na zupełnie inny wykład. Dotychczasowe rozważania utwierdzają
w przekonaniu, że konieczne jest połączenie elementów filozofii zachodniej z wielka tradycją
Wschodu.
© Centre Bouddhiste de l'Ile de France 2005.
14