Paulo Coelho odpowiada na pytania dotyczące Zahira
Jakie jest główne przesłanie Zahira?
To, czego się nie spodziewamy, wydarza się, i nie zawsze jesteśmy na to przygotowani.
Niebezpieczeństwo pojawia się właśnie wtedy, gdy wszystko w naszym życiu wydaje się być
zapięte na ostatni guzik,. Bo to, co nazywamy “ułożeniem sobie życia”, tak naprawdę jest
jedynie historią, którą nam opowiedziano, którą nam narzucono. Ale ta historia nie trzyma się
kupy. W książce próbuję dotrzeć do historii, której nam nie opowiedziano. Głównym
bohaterem jest sławny pisarz, od którego nagle i niespodziewanie odchodzi żona, i który musi
na nowo odnaleźć sens życia. Zamiast jednak zrobić krok naprzód i odkryć przed sobą nowe
możliwości, pisarz pozwala, by zawładnęło nim pytanie “dlaczego żona mnie zostawiła” i to
pytanie staje się jego zahirem.
Co to jest zahir?
Według Jorge Luisa Borgesa, pojęcie zahira pochodzi z tradycji islamskiej i sięga XVIII
wieku. Zahir w języku arabskim znaczy: widoczny, obecny, niemogący ujść uwagi. To coś
lub ktoś, co raz napotkane na naszej drodze, zajmuje stopniowo cały nasz umysł, aż w końcu
nie jesteśmy już w stanie myśleć o niczym innym. Można uznać to za oznakę świętości albo
za szaleństwo.
Do jakiego stopnia Zahir jest autobiografią? Ile z Pana samego jest w tej
historii?
Książka oparta jest na wielu moich własnych przeżyciach, zarówno jako pisarza, jak i
człowieka. Każda książka jest po części autobiografią, ponieważ nie dysponujemy żadnym
innym materiałem poza naszym własnym doświadczeniem. Ja jednak wciąż jestem żonaty. To
właśnie mojej żonie, która jest malarką, dedykowałem tę książkę.
W powieści Ester, żona poczytnego pisarza, sama niezależna zawodowo,
szanowana w swoim środowisku i odnosząca sukcesy, pomimo wygody
wspólnego życia odchodzi od męża. Dlaczego?
Jedną z największych zasadzek czyhających na człowieka jest “poszukiwanie szczęścia”.
Ester, żona pisarza, chociaż odniosła sukces na wszystkich polach, nie czuje się szczęśliwa. I
zamiast postępować tak, jak większość ludzi, którzy po prostu oszukują samych siebie i cały
czas są czymś zajęci, żeby nie myśleć o sensie życia, Ester postanawia wyruszyć na
poszukiwanie tego, co nazywamy “szczęściem”.
I wtedy postanawia zostać korespondentką wojenną.
Właśnie. Wojna jest zawsze dla człowieka doświadczeniem granicznym, unaocznia mu to, co
w nim najlepsze albo najgorsze. Widzimy to codziennie w konfliktach, których niestety pełen
jest świat.
Czy trzeba znaleźć się na polu bitwy, żeby to zrozumieć?
Nie. Pole bitwy codziennie wkracza do naszych domów poprzez telewizję, ale mimo tego
wcale nie rozumiemy lepiej sensu życia. Tak naprawdę człowiek wymyślił sobie cała listę
wartości (pieniądze, władza, piękno), które wymagają od niego całkowitego zaangażowania i
usprawiedliwiają jego codzienne zmagania – a wszystko po to, aby nie pytać: “czy jestem
szczęśliwy?” Żeby zrozumieć swoje przeznaczenie człowiek musi się zatrzymać i pomyśleć,
czy jest zadowolony z tego, co robi i z ludzi, z którymi dzieli swoje życie. Ale taka postawa
wymaga bardzo dużej odwagi. Para, którą opisuję, żyje ze sobą w świetnym, otwartym
związku, a mimo to żona odchodzi. Czym tak naprawdę jest instytucja małżeństwa? Próbuję
ją analizować z punktu widzenia mojego własnego doświadczenia.
Czy Pańskim zdaniem zahir jest doświadczeniem uniwersalnym, wspólnym
wszystkim istotom ludzkim?
Zahirem może być osoba, praca, jakiś cel, który zamiast obdarzać nas radością płynącą z
dążenia do niego, zamienia się w chorobliwą obsesję. Niestety wszystkim nam się to
przydarza.
W swojej książce porusza Pan uporczywie kwestię istnienia historii, którą nam
opowiedziano oraz historii, której nam nie opowiedziano...
W odpowiedzi na to podam kilka przykładów. Najgorszą z tortur wymyślonych przez
człowieka jest krzyż. Pamiętam, jak czytałem u Cycerona, że była to “kara potworna”, która –
zanim nadeszła śmierć – powodowała straszliwe cierpienia. A tymczasem dziś ludzie noszą
krzyż na szyi, wieszają go na ścianach domów. Utożsamiają go z symbolem religijnym.
Zapomnieli, że mają przed sobą narzędzie tortur. I jeszcze jeden przykład: bożonarodzeniowe
drzewko. Święty Bonifacy postanowił “schrystianizować” rytuał poświęcony młodocianemu
bogu Odynowi. Raz do roku plemiona germańskie kładły wokół dębu prezenty dla dzieci.
Sądziły, ze w ten sposób ucieszą pogańskie bóstwo.
Czy człowiek może mieć w życiu więcej niż jednego zahira?
Kiedy gromadzą się frustracje, pojawiają się zahiry. I tak zamiast myśleć o tym, jak rozwiązać
problemy, fiksujemy się na nich.
Czy zahir może nas prowadzić w stronę jakiegoś celu, czy jest on po prostu
obiektem pragnień?
Jedna sprawa to podążać za swoimi marzeniami i wierzyć w znaki, które nas prowadzą.
Mamy wtedy jasno określony cel, ale cieszymy się również samą drogą. Inaczej jest w
przypadku zahira, kiedy to nie odczuwamy radości płynącej z każdego postawionego kroku,
tylko uporczywą chęć osiągnięcia tego, co uznajemy za konieczne do życia.
Dlaczego jeden z głównych bohaterów powieści pochodzi akurat z
Kazachstanu?
Ze względu na obecną w tym kraju tradycję tengri, która choć bardzo stara, może nas wiele
nauczyć. To duchowość pozbawiona formalnej religii. Tradycja ta, która w gruncie rzeczy
sprowadza się do doceniania cudu codzienności, pozwoliła ludziom, którzy żyli na stepie
przetrwać uderzenie zorganizowanych religii. Ostatnio w Hiszpanii uczestniczyłem we mszy,
ale kiedy ksiądz zaczął kazanie, wyszedłem na zewnątrz i patrzyłem na otaczający mnie
krajobraz. Przez głośnik słychać było głos księdza. Poczułem, że rozważanie słów Ewangelii
w tym miejscu miało o wiele więcej sensu – stałem na szczycie góry, spoglądając na
rozciągający się w dole świat, przejaw cudu bycia żywym.
Jak Paulo Coelho pisze swoje książki?
Dając nurka w podświadomość. Pozwalam, żeby prowadziły mnie pytania mojej duszy,
których umysł jeszcze nie rozumie. Podczas pisania odkrywam moje własne odpowiedzi na te
pytania.
Która z Pańskich książek jest najbliższa Zahirowi?
Każda książka jest inna i wyraża określony stan mojej duszy. To, co charakteryzuje moje
książki to nie tyle temat, ile styl – pisanie wprost, uczciwie, bez sztucznego zadęcia.
Kto należy do Pana ulubionych pisarzy?
William Blake, Henry Miller, Jorge Luis Borges, Jorge Amado.
W jaki sposób fakt, że stał się pan jednym z najlepiej sprzedawanych autorów
na świecie zmieniło Pańskie podejście do literatury?
Podróżując, czytając maile od czytelników, spotykając się z nimi, dostrzegam, że książka jest
dzisiaj tym, czym dla mojego pokolenia była muzyka.
Sądzi Pan, że w zachodnim świecie, w czasach, kiedy szerzy się kult sław, jest
jeszcze miejsce dla intelektualistów?
Sądzę, że intelektualista też może być sławny i powinien podchodzić do tego z szacunkiem,
bez uprzedzeń, starać się wykorzystać rozgłos w celu poprawienia aktualnego stanu świata.
Istnieje wiele dobrych przykładów, jak choćby Peter Gabriel, Bono i wielu innych.
Czy można za pomocą literatury pogodzić kulturę popularną z kulturą
akademicką?
Dzisiejsza kultura popularna jest kulturą akademicką jutra.