background image

G

RAHAM

 M

ASTERTON

R

OZKOSZE

 

MIŁOŚCI

czyli

CO

 

ZROBIĆ

BY

 

KOCHAĆ

 

SIĘ

 

SZEŚĆ

 

RAZY

 

W

 

TYGODNIU

T

YTUŁ

 

ORYGINAŁU

: H

OW

 T

O

 M

AKE

 L

OVE

 S

IX

 N

IGHTS

 A W

EEK

P

RZEŁOŻYŁ

 J

ACEK

 Ł

AWICKI

background image

P

ROLOG

C

HCIEĆ

 

TO

 

MIEĆ

!

Czy otrzymujesz wystarczająco dużo seksu?
W y s t a r c z a j ą c o   dużo — to znaczy tyle,  ile chcesz, tak często, jak tylko chcesz i tak 

wysoce satysfakcjonującego, jak tego oczekujesz?

Tradycyjnie, raczej ze strony mężczyzn spodziewamy się ciągłego narzekania, że im nigdy nie 

dość. Tak, to prawda, wielu mężczyzn czuje się seksualnie niedowartościowanymi. Najczęstsza 
skarga jest taka: po kilku latach małżeństwa — a zwłaszcza po urodzeniu się dziecka — seks w 
ich związku po prostu znika.

„Ona jest zawsze taka zmęczona”. „Jej to już jakby w ogóle nie interesowało”. „Chyba już nic 

nie jest jej w stanie podniecić”.

Jednak uderzające w tym wszystkim jest to, że również znaczna liczba k o b i e t  ma odczucie, 

iż nie otrzymują wystarczająco dużej dawki seksu.

„Teraz   to   jego   interesuje   już   tylko   własna   kariera”.   „Nigdy   nie   próbuje   mnie   uwodzić”. 

„Zawsze jest taki zmęczony, taki zestresowany, albo za dużo wypił”.

Faktycznie w tysiącach małżeństw i związków seksualnych oboje partnerzy mają poczucie, że 

nie uprawiają seksu z taką częstotliwością, którą uznaliby za idealną. Nie zawsze winią za to 
swego partnera czy partnerkę. Niejednokrotnie dostrzegają, że praca, dzieci albo inne sytuacje 
domowe   mogą   przejściowo   oddziaływać   na   ich   życie   płciowe,   a   wówczas   nie   ma   innej 
alternatywy, jak tylko maksymalnie cieszyć się tym, co chwilowo dostępne.

Jednak w większości przypadków, sprawiedliwie czy krzywdząco, przynajmniej częścią winy 

obarcza się własnego męża, własną żonę czy kochankę. A w takiej sytuacji częstokroć znacznie 
trudniej przełamać pata niemych, wzajemnych żalów i sprawić, aby życie seksualne ponownie 
rozkwitło.

A ile seksu — to dość seksu?
Być może zaskoczy cię, że coraz to więcej współcześnie udzielających porad seksuologów 

nabiera przekonania, iż idealnie byłoby, gdybyście brali pod uwagę perspektywę kochania się co 
najmniej dzień w dzień, a niekiedy nawet częściej niż raz dziennie. Rzecz jasna, nie zawsze jest 
taka możliwość. Z całkiem zrozumiałych powodów mężczyźnie trudno byłoby kochać się z żoną, 
kiedy on przebywa w interesach w Cleveland, a ona została w domu, w New Jersey. Czasami 
jedno z partnerów gnębić będzie grypa, nieżyt żołądka albo autentyczne przemęczenie.

Jednak   każdego   razem   spędzanego   dnia   powinniście   pomyśleć   o   seksualnym 

zademonstrowaniu wzajemnego oddania, a jeśli to możliwe — zrobić to w praktyce.

Do obniżenia częstotliwości współżycia przyczynia się wiele powodów. Szczegółowo omówię 

je w tej książce i wskażę, jak szybko i skutecznie można im zaradzić.

Innymi   słowy,  w   jaki   sposób   możecie   uprawiać   seks   znacznie   częściej   —   sześć   razy   na 

tydzień — i to bez jakichkolwiek trudności. A do tego l e p s z y  seks. Cudownie lepszy seks.

Jedna  z  najpowszechniejszych   przyczyn  niepokojów  i  frustracji   polega  na  niezrozumieniu 

przez kobiety, że ich pragnienia seksualne są naturalne i normalne. Kobiety zostały wychowane 
w przeświadczeniu, że jeśli same dążą nie tylko do regularnego, ale i częstego seksu, to w tym 
jest   coś   niewłaściwego.   Równie   szokująca   może   być   dla   kobiet   intensywność   ich   fantazji 
seksualnych.

Wstydziłam się, bo prawie cały czas myślałam o seksie — powiedziała Loisa z Silver Spring 

background image

w stanie Mary—land. — Miewałam najbardziej nieprzyzwoite fantazje, jakie tylko można sobie  
wyobrazić, i oczywiście sądziłam, że w pewnym sensie jestem zboczona.

Budząc się rano, zazwyczaj  marzyłam na jawie, że kocha się ze mną pięciu albo sześciu  

mężczyzn naraz. Możesz to sobie wyobrazić? W ustach mam dwa wielkie koguty, dwa wielkie  
koguty, jeden przy drugim, w mojej szparce, a piąty wielki kogut tkwi w mojej pupie. Chciałam, 
żeby mnie rozparły, zmusiły do szerokiego rozsunięcia ud, wstrząsnęły całą mną i wbiły się we  
mnie   głęboko.   Potem   chciałam,   żeby   naraz   nastąpił   wytrysk,   przepełniający   mi   usta, 
przepełniający mi szparkę, przepełniający mi pupę.

Od tej fantazji robiłam się wilgotna między nogami i taka podekscytowana, że od razu i  

natychmiast byłam gotowa kochać się z Robertem; ale on zawsze musiał wstawać około szóstej 
nad ranem i iść do pracy. Nawet w weekendy miał zwyczaj wcześnie wstawać. I nigdy nie było go 
przy mnie, żeby wykorzystać to moje nastawienie.

Z   powodu   tej   frustracji   zwykle   spędzałam   resztę   dnia   wciąż   myśląc   o   seksie.   Dałabym  

absolutnie  wszystko   za  kilka dobrych  godzin  w łóżku  z  Robertem.  Przez  większą  część dnia  
zwykle się masturbowalam  
—  albo palcami, albo przeciągając sobie majtki pomiędzy nogami, 
albo niekiedy butelką od szamponu. Kiedyś wystrugałam dwie duże marchewki na kształt penisa,  
położyłam   się   nagusieńko   na   dywanie   w   dużym   pokoju   i   całe   popołudnie   się   nimi  
masturbowałam.   W   końcu   potajemnie   kupiłam   wibrator   i   używałam   go.   Mówiłam   do   niego  
»Henryk«, nie do wiary, co?

Naprawdę zaczęłam uważać, że jestem psychicznie chora. Dopiero po lekturze jednej z Pana  

książek zdałam sobie sprawę, że wiele innych kobiet ma popęd płciowy równie silny jak mój i że 
to coś całkiem naturalnego. Winę częściowo ponosił Robert, bo nie rozumiał, że kobieta aż tak  
bardzo może potrzebować seksu, a częściowo ja sama, bo wstydziłam się swych odczuć i nic mu o  
nich nie powiedziałam.”

Loisa miała szczęście. Po przeczytaniu  Magii seksu, czyli co zrobić, by twój mężczyzna był  

wspaniały w łóżku zdobyła się na odwagę niezbędną dla wytłumaczenia mężowi swoich doznań, 
a   on   nie   dość,   że   je   zrozumiał,   to   się   od   tego   podniecił.   W   ostatnim   liście,   który   od   niej 
otrzymałem, Loisa wyznała, że nadal się czasami masturbuje w ciągu dnia, ale wyłącznie dlatego, 
że to się jej podoba, a nie z konieczności. Loisa i Robert rezerwują sobie teraz czas na seks cztery 
albo pięć razy na tydzień, a „Henryk” nieodwołalnie został zdegradowany.

Z   chwilą,   kiedy   związek   poddany   jest   jakiegokolwiek   rodzaju   napięciom,   niezmiennie 

najpierw   uszczerbku   doznaje   współżycie   seksualne.   Stres   może   wypływać   z   kwestii 
finansowych, komplikacji w karierze zawodowej, z alkoholu czy narkotyków.  Niekiedy stres 
wywołują   mało   znaczące   problemy,   jak   napięcia   w   związku   ze   zbliżającą   się   imprezą 
towarzyską. Mimo to, w odniesieniu do życia seksualnego skutki mogą być głębokie i trwałe, a ja 
sam stykałem się z sytuacjami, kiedy stosunkowo niezbyt  istotne problemy mocno naruszyły 
rdzeń małżeńskiego szczęścia wielu par.

Rzecz w tym, że zarówno mężczyźni jak kobiety naprawdę potrzebują w swych związkach 

częstego seksu, a pragnienie kochania się w każdym dniu tygodnia nie jest ani wstydliwe, ani 
niezwykłe. Ponadto należy pamiętać, że jakkolwiek twoje własne fantazje mogą ci się wydawać 
ekstremalne, to jednak w rzeczywistości seksualnie zaspokoi cię całkiem zwykły seks. Innymi 
słowy, chociaż Loisa mogła wielokrotnie fantazjować o kochaniu się z wieloma mężczyznami 
naraz,   to   jednak   całkowicie   satysfakcjonowało   ją   seksualnie   jednokrotne   kochanie   się   z 
Robertem.

Nie należy także uważać, że każdy akt miłosny w związku, w którym są częste stosunki, musi 

kwalifikować się do Medalu za Poruszenie Kuli Ziemskiej. Tu nie chodzi o pomiary twoich 

background image

orgazmów na skali Richtera — ani nawet o to, by w ogóle mieć orgazm. Chodzi po prostu o to, 
aby   być   blisko   siebie   i   nawzajem   cieszyć   się   bliskością   swych   ciał.   Aby   całować,   pieścić, 
otwierać się fizycznie i psychicznie wobec kogoś, komu na nas naprawdę zależy. Im bliżej siebie 
partnerzy są w pościeli, tym bliżsi są sobie przez cały czas.

Częsta intymność seksualna to bardzo dobry nawyk, ale czasami trzeba nad nim popracować, 

z tego względu, że jest to nawyk, którego bardzo łatwo się wyzbyć, a b a r d z o  trudno ponownie 
nabyć.

Napisała do mnie Mary–Jane, mężatka z Fort Wayne z Indiany, z pytaniem, co może zrobić w 

celu podniecenia męża, który co wieczór idzie do łóżka w piżamie i z dobrą książką, którą pilnie 
czyta do chwili, aż przyjdzie pora, by się odwrócić na bok i zasnąć. Z samej natury mężczyźni 
zawsze   są   podatni   na   popadanie   w   rutynę,   a   mąż   Mary–Jane   popadł   w   rutynę,   która   nie 
obejmowała kochania się z żoną.

A zatem, powinna ona była na nowo wprowadzić do ich związku ideę regularnego seksu. 

Dokonała tego następująco: wsuwała rękę pod piżamę męża za każdym razem, gdy układał się do 
lektury, i pocierała mu penisa. Kiedy się robił sztywny, całowała go, ssała w ustach i tarła aż do 
wytrysku. Robiła to każdego wieczoru, aż regularna ejakulacja stała się czymś, czego Robert 
oczekiwał. Coraz częściej książka szła na bok, a stosunek był wynagrodzeniem dla Mary–Jane za 
te jej pieszczoty. Zaleciłem zastosowanie tej techniki z tego względu, że nie nakładała ona na jej 
męża jakichkolwiek wymagań seksualnych, ani nie pociągała za sobą jakiejkolwiek wymiany 
zdań,   która   mogłaby   przerodzić   się   w   kłótnię   i   jeszcze   pogorszyć   i   tak   niemiłą   sytuację 
małżeńską. A do tego Mary–Jane zyskiwała stałą praktykę w pieszczotach i stymulacji penisa 
męża, do czego wiele kobiet — nawet mężatek z długim stażem — wciąż podchodzi nieśmiało 
albo niezręcznie.

„Na początku niezbyt dobrze mi to szło. Za bardzo się śpieszyłam, byłam zbyt gwałtowna. Ale  

zaczęłam się uczyć, jakiego rodzaju suwy najbardziej mu się podobały… długie i powolne, z  
lekkim pociąganiem skóry przy każdym posuwie do dołu i krążeniem opuszka mego kciuka wokół  
otworu na jego penisie, szczególnie wtedy, jak zaczynał się robić troszkę śliski.

Do tego nauczyłam się lepiej całować. Niespiesznie, tak, żeby mi też dawało to tyle radości co 

jemu. Lubię przytrzymać jego koguta ręką i wodzić czubeczkiem języka po całej jego główce, a 
potem wpychać koniuszek języka w ten otwór, ale sam koniuszek, żeby mąż mógł obserwować,  
jak to robię.”

Mary–Jane   opanowała   także   stymulację   analną   poprzez   wsuwanie   palca   wskazującego   w 

odbyt   męża,   gdy   był   już   bliski   orgazmu,   i   intensyfikowała   ejakulację   przez   zaginanie   i 
rozprostowywanie swego palca.

Oto   co   orzekła   po   zaledwie   trzech   tygodniach:   —   „Teraz   kochamy   się   tak   często,   że 

dosłownie gubię się w rachubie, a o ileż bardziej ekscytująco!”

Zapoczątkowanie seksu bez słów często pomaga w związkach, w których współżycie stało się 

rzadkością.   Przykładowo,   zobaczmy,   w   jaki   sposób   33–letnia   Sharon   —   kosmetyczka   z 
Waldwick w stanie New Jersey — usiłowała (bez powodzenia) wzniecić u jej męża nowy zapał 
dla seksu.

„Nie kochaliśmy się od trzech albo czterech tygodni. Czułam się taka sfrustrowana. Wciąż 

starałam się postępować zalotnie i uwodzicielsko, ale Ray po prostu zdawał się nic z tego nie  
łapać. W końcu naprawdę się wysiliłam 
— zrobiłam wspaniałą fryzurę, manicure i kupiłam sobie  
czarny negliż. Kiedy wrócił do domu po pracy, położyłam się na kanapie i zawołałam do niego;  

background image

»Cześć, kochanie, może byś przyszedł do mnie i kochał się ze mną?«

On odczytał to całkiem opacznie. Chyba uważał, że chciałam zasugerować, iż co do seksu nie  

było z niego żadnego pożytku. Zamiast ponętnego wieczoru, wszystko skończyło się meczem na  
wrzaski. Okropne. Czułam się jak dziwka…, a do tego bardzo kiepska dziwka.”

Co się nie powiodło? Cóż, jakkolwiek Sharon podjęła konstruktywny krok zapoczątkowując 

akcję seksualną, to jednak była to tego rodzaju akcja, która mimo wszystko obligowała Raya do 
wykazania  się jakimś aktywnym  działaniem. Musiał się rozebrać, musiał  położyć  Sharon na 
kanapie albo na podłodze, albo zaprowadzić ją do łóżka. Ponieważ nie miał już nawyku kochania 
się   z   nią,   wobec   tego   łatwiej   mu   było   odrzucić   jej   awanse   niż   wykazać   się   gotowością   do 
pozytywnej reakcji.

Okazało się, że Ray zamartwiał się pracą, a jego niepokój spowodował czasową impotencję. 

Należał   on   do   tego   rodzaju   mężczyzn,   którzy   są   bardzo   czuli   na   punkcie   jakiejkolwiek 
niezdolności do uzyskania  erekcji;  a zatem wolał raczej zaprzestać współżycia  z Sharon niż 
narazić się na ryzyko, że go wyśmieje.

Impotencja   wywołana   czynnikami   natury   psychologicznej   ma   tę   przykrą   cechę,   że 

samoczynnie się powiela. Im bardziej mężczyzna obawia się braku zdolności do erekcji, tym 
mniejsze jest prawdopodobieństwo jej uzyskania.

Stąd też, choćby Sharon zachowywała się najbardziej prowokująco, i tak nie była w stanie 

wywołać żadnej reakcji seksualnej według tego scenariusza, który wymagał od Raya ściągnięcia 
spodni i popisania się potężną erekcją. Wręcz na odwrót — Ray poczuł się jeszcze bardziej 
dotknięty i zestresowany, a w końcu uznał, że poniósł klęskę nie tylko w pracy, ale także w 
domu.

Jeśliby Sharon  posłużyła  się  podobną techniką co  Mary–Anne  i  delikatnie,  ale  regularnie 

masowała   penisa  Raya,   kiedy  byli   razem   w   łóżku,  nie   okazując  jakiejkolwiek  frustracji  czy 
rozczarowania,   gdyby   nie   udało   mu   się   osiągnąć   wzwodu   —   wówczas   zrobiłaby   poważne 
postępy   na   drodze   do   przywrócenia   częstego   i   pełnego   zapału   współżycia.   Skończyło   się 
natomiast tak, że przez kilka miesięcy żyli w separacji, i dopiero po zasięgnięciu przez Raya 
profesjonalnej porady seksuologa byli w stanie ponownie żyć razem.

Wiele kobiet ma poczucie, że w sprawach seksu odpowiedzialność spoczywać powinna na 

mężczyźnie   ich   życia.   Powinnością   mężczyzn   jest   pełna   wiedza   o   seksie   i   jej   mistrzowskie 
zastosowanie. Kobieta natomiast nie ma robić nic więcej, jak tylko leżeć na wznak i rozważać, co 
poda jutro na obiad.

Piszą do mnie kobiety żalące się na zachowania seksualne swych partnerów. Kiedy po raz 

pierwszy   zasugerowałem,   że   dla   poprawy   ich   życia   miłosnego   same   mogłyby   zrobić   coś 
pozytywnego, ich początkowa reakcja była niemal zawsze następująca: „Dlaczego ja? Przecież to 
o n ma rządzić!”

Kobiety nie chcą wziąć pod rozwagę, że: (a) seksualne niedostatki ich partnera mogą być 

częściowo zakorzenione w ich własnym, pozornym braku aktywnej reakcji seksualnej oraz (b) że 
do nich samych należy zaradzenie temu. „Jeśli on nie kocha się ze mną dostatecznie często, to 
j e g o  wina, nie moja!”

Jednakże,   jeśli   chodzi   o   seks,   tu   nie   ma   żadnych   związków   zawodowych   ani   podziału 

stanowisk zależnie od płci. Podjęcie kroków zmierzających do uzyskania poprawy w każdym 
związku seksualnym należy do tego z partnerów, któremu łatwiej to uczynić — niezależnie od 
tego, któremu z nich można by przypisywać „winę” za nękające związek problemy.

Zasadniczo   podjęcie   tych   kroków   wiąże   się   z   tym,   abyście   oboje   ustalili,   jak   często 

odczuwacie zapotrzebowanie na seks i jaki jest poziom waszej codziennej dawki seksu. Z tego 

background image

względu na końcu tego rozdziału zamieszczam ankietę, na którą możecie oboje odpowiedzieć, 
ażeby dokładnie sprawdzić, jak silne jest wasze zainteresowanie seksem i jaka jest idealna dla 
was częstotliwość kochania się. „Kochanie się” w moim pojęciu obejmuje każdy akt erotyczny, 
który podejmujecie wspólnie, począwszy od zwykłych, wzajemnych pieszczot seksualnych, aż do 
pełnego stosunku.

W   żadnym   przypadku   w   zamyśle   owej   ankiety   nie   leży   wskazanie   ci   niepodważalnego 

współczynnika seksualności. Innymi słowy — ankieta nie powie ci, jak bardzo jesteś seksy w 
porównaniu   z   całą   populacją.   Jeśli   jednak   oboje   udzielicie   odpowiedzi,   pozwoli   wam   ona 
osądzić, czy partner odczuwa potrzebę seksu znacznie częściej niż ty, albo czy ty potrzebujesz 
seksu znacznie częściej niż on… albo czy obojgu wam potrzeba mniej więcej tej samej dawki 
seksu.

Potrzeby seksualne mogą być ogromnie zróżnicowane, stąd wcale nierzadko zdarza się, że 

bardzo aktywna seksualnie kobieta stwierdza, że związała się z mężczyzną, dla którego raz na 
miesiąc to aż nadto. Albo, rzecz jasna, na odwrót.

Kobiecie pożądającej seksu prawie na okrągło absolutnie nic a nic nie dolega; podobnie nic a 

nic   nie   dolega   kobiecie,   która   potrzebuje   seksu   bardzo   a   bardzo   rzadko.   Klucz   do   sukcesu 
seksualnego wobec partnera zawiera się w zrozumieniu jego potrzeb i zapewnieniu, żeby on 
zrozumiał twoje potrzeby, a następnie w podjęciu koniecznych kroków gwarantujących  wam 
obojgu zaspokojenie seksualne w sposób, który najbardziej was ekscytuje i satysfakcjonuje.

Taki jest cel ankiety; ma ona sprawdzić, jak dalece twój wynik pasuje do wyniku partnera, 

ażebyście (jeśli trzeba) oboje podjęli działania dla wypracowania równowagi.

Istnieje wiele stymulujących sposobów, aby ten z partnerów, który n i e odczuwa pragnienia 

bardzo   częstego   seksu,   mógł   zaspokoić   partnera   o   takim   właśnie   upodobaniu,   i   to   przy 
minimalnym   udziale   seksualnym   ze   strony   tego   ostatniego.   Laura,   38–letnia   sekretarka   z 
kancelarii adwokackiej w Detroit, przekonała się, że jej małżeństwo stało się „znacznie bardziej 
zrównoważone   i   znacznie   mniej   agresywne”,   kiedy   zachęciła   George’a,   swego   męża,   do 
oglądania erotycznych filmów z kaset video oraz do lektury odważnych czasopism erotycznych.

„Osobiście   nigdy   nie   przejawiałam   ogromnych   potrzeb   seksualnych,   za   to   George   mógł 

rozkoszować się seksem rano, w południe i w nocy. Dopiero kiedy zrozumiałam, że nie ma w tym 
nic niewłaściwego, że on nie jest nieprzyzwoitym, starym satyrem, lecz zwyczajnie mężczyzną 
ogromnie zainteresowanym współżyciem seksualnym, dopiero wtedy zaczęłam dochodzić do ładu  
z naszym małżeństwem. Kiedy jesteśmy razem w łóżku, on ogląda seks na video, podczas gdy ja 
studiuję moje skrypty prawnicze. Muszę jedynie posługując się jedną ręką masować George’owi 
koguta.

Szczerze mówiąc, często mnie samą to podnieca, a to, co zaczyna się jako masaż, kończy się  

jako stosunek. Od czasu, gdy zachęciłam George’a do oglądania video i czytania tych pism, 
uprawiamy seks chyba dwa razy częściej niż kiedykolwiek dotąd. Jeśli chodzi o mnie  
—  to aż 
nadto, a jeśli chodzi o nasze małżeństwo  
—  to cud. Jesteśmy wobec siebie o wiele bardziej  
swobodni i tak sobie przyjaźni, jak nigdy dotąd.

Tak, oczywiście, odpowiada mi sposób, w jaki ułożyło się nasze życie seksualne. Nie jestem  

zazdrosna z powodu tych dziewczyn z filmów video i czasopism… żadna kobieta nie powinna być  
o nie zazdrosna. W istocie patrzę na nie jako na moje przyjaciółki, bo to o n e  za mnie trudzą się, 
żeby rozbudzić mego męża, kiedy ja niespecjalnie mam na to ochotę.

Jasna sprawa, że sama włączam się w chwili, gdy George ma orgazm, choć on wcale na to nie  

nalega. Zazwyczaj, kiedy ma orgazm, masuję mu koguta jego własną spermą, aż nie zrobi się  
znowu wiotki. Niekiedy George tuż przed samym wytryskiem pochyla się nad poduszką i strzela  

background image

spermą nad moimi piersiami. Od niedawna, kiedy miewam nastrój po temu, biorę jego koguta  
pomiędzy wargi, a on wytryskuje mi prosto w usta. Z początku mi się to nie podobało, ale widząc, 
że tyle dziewczyn na filmach z kaset George’a tak właśnie robi, zdecydowałam się spróbować. 
Teraz całkiem lubię ten smak 
— taki jakby słodkawy i jednocześnie słonawy. A do tego wiem, że 
to, co robię, daje George’owi mnóstwo rozkoszy.”

Takim właśnie sposobem kobieta, którą niespecjalnie zajmował seks, osiągnęła w rezultacie 

znacznie owocniejsze małżeństwo i życie seksualne, zadowalające zarówno ją samą, jak i jej 
męża.   Zgoda,   Laura   musiała   zdecydowanie   zmienić   podejście   do   seksu   z   kaset   video   i   w 
czasopismach. Zgoda, często musiała masować George’a, choć być może bardziej pochłaniała ją 
lektura książki lub studiowanie kodeksów. Jednak w praktyce, niemal z reguły, klucz do poprawy 
w danym związku spoczywa w rękach mniej zainteresowanego seksem partnera. Tylko ty sam, 
tylko ty sama jesteś w stanie osądzić, czy warto pójść na niezbędne kompromisy i coś na tym 
zyskać.

Co się dzieje w sytuacji, gdy kobieta przejawia znacznie większe zainteresowanie seksem niż 

mężczyzna jej życia?

Niejednokrotnie może ona żywić poczucie winy i wstydu, więc woli nic nie mówić partnerowi 

o swej frustracji seksualnej. Po opublikowaniu mojej poprzedniej książki pt. Sex Secrets of the 
Other Woman 
otrzymałem list od zdesperowanej Sherri z Cedar Rapids w stanie Iowa, w którym 
skarży  się  ona  tak:  „Wcale   nie   napawa  mnie   niepokojem  niezaspokojenie  mojego  chłopaka. 
Niepokoi mnie natomiast to, że najwidoczniej on nie zaspokaja m n i e ”.

„Wciąż   udziela   Pan   dobrych   rad   kobietom,   jak   radzić   sobie   z   nienasyconym   popędem  

seksualnym mężczyzn. Otóż w porównaniu z moim popędem seksualnym mój chłopak jest jak  
osesek. Jemu zdaje się w ogóle nie przeszkadzać brak seksu całymi tygodniami, podczas gdy ja 
mam na to ochotę dzień w dzień. Właściwie seks jest mi potrzebny trzy albo cztery razy na 
tydzień,   tydzień   w   tydzień,   bo   inaczej   zaczynam   wariować.   Proszę   mi   nie   mówić,   że   jestem  
nimfomanką. Moim zdaniem nią nie jestem”.

Laura   ma   całkowitą   rację.   Nie   jest   nimfomanką.   Jakkolwiek   potocznie   „nimfomanką” 

nazywamy   każdą   kobietę   okazującą   rzucające   się   w   oczy   zainteresowanie   mężczyznami,   to 
według   definicji   klinicznej   chodzi   tu   o   kobietę,   która   nigdy   nie   zaznaje   zaspokojenia 
seksualnego, bez względu na to, jak często, czy z jaką pasją uprawia miłość.

Sam  fakt,  że  kobieta  jest  niezadowolona  z  własnego  życia   seksualnego,   sam fakt,   że  ma 

poczucie zbyt małej częstotliwości współżycia z partnerem — nie czyni z kobiety nimfomanki. 
Jest ona po prostu dokładnie taka sama jak 67% wszystkich kobiet, z którymi przeprowadzałem 
wywiady podczas 26 lat udzielania porad z zakresu seksuologii.

„Nimfomanka”   —   to   słowo,   którym   mężczyźni   błędnie   określają   kobiety   przejawiające 

intensywniejsze apetyty seksualne niż oni sami. A wierz mi, że przejawia je bardzo wiele kobiet.

Laura m o g ł a  uzyskać zaspokojenie seksualne. Jej problem polegał na tym, że zaspokojenia 

seksualnego nie doznawała. Zwyczajnie, jej chłopak nie kochał się z nią dostatecznie często.

„Po prostu nie wiem, co robić. On w ogóle nie okazuje najmniejszego zainteresowania, żeby 

»iść wcześniej do lóżka«. A skoro tylko próbuję mówić o seksie, on zmienia temat albo oskarża 
mnie, że mówię »świństwa«. On wyraźnie woli film do późna w nocy niż seks późną nocą. Nie  
wiem, czemu on nie ożenił się z telewizją”.

background image

Wciąż w kółko słyszę te same lamenty. Ten sam chłopak, który z takim zapałem pchał rękę do 

jej majtek, kiedy chodzili ze sobą, teraz, jako mąż, nie okazuje nieomal krzty zainteresowania 
seksem. Przywykł do nudnej rutyny: praca, telewizja, sen i śniadanie. A seks stał się uciążliwym 
zadaniem, nie uwzględnionym w rozkładzie zajęć.

„Zawsze   snułam   fantazje,   że   po   ślubie   będziemy   się   kochać   praktycznie   cały   czas  — 

powiedziała Laura. —  Chodzi mi o to, że najbardziej seksowne w życiu małżeńskim jest to, iż 
można się kochać na dowolny sposób, kiedy tylko ma się na to chęć”.

Niezmiennie uderza mnie ironia faktu, że tak wielu mężczyzn desperacko dąży do związku 

seksualnego — mężczyzn, dla których jedyna satysfakcja seksualna to egzemplarz „Penthouse’a” 
i własna ręka — podczas gdy tyle kobiet w tylu małżeństwach walczy o więcej seksu.

Oto co Laura napisała o swym mężu:

W zeszłym miesiącu jednego wieczoru, kiedy wrócił po pracy do domu, otworzyłam mu drzwi  

nago. Miałam tylko bardzo lubianą przez niego, plecioną opaskę we włosach w stylu hippie i  
kilka bransoletek. Obrzucił mnie przelotnym spojrzeniem i powiedział: »Brałaś dzisiaj wcześniej  
prysznic?« i wyminął mnie. I to ma być zaledwie 33–letni mężczyzna! Co z niego będzie, jak  
skończy czterdziestkę? A pięćdziesiątkę? A jeszcze później?”

Odpowiedź jest taka: jego zainteresowanie pożyciem seksualnym będzie stale malało, aż ich 

życie   seksualne   prawie   całkowicie   zamrze.   Obserwuję,   jak   taki   wzorzec   wciąż   się  powtarza 
wśród   wielu   par.   Gorliwe   randki,   miesiąc   miodowy,   pierwszych   kilka   miesięcy   ekscytacji 
seksualnych. Później częstotliwość kochania się jest stopniowo coraz mniejsza, aż do jego niemal 
kompletnego zaniku.

W rezultacie narastają napięcia, poczucie rozczarowania i frustracji, a nierzadko u jednego 

albo u obojga partnerów narasta gorączkowo obsesyjne zainteresowanie seksem. Kłopot w tym, 
że   owo   obsesyjne   zainteresowanie   znajduje   upust   w   samotnych   aktach   seksualnych, 
dokonywanych ukradkiem, a nie we wspólnocie pożycia.

Jakkolwiek samopobudzanie nie jest w żadnym razie szkodliwe, ani fizycznie, ani psychicznie 

— może ono doprowadzić do erozji potrzeby zbliżeń erotycznych  między partnerami, a tym 
samym maleje prawdopodobieństwo, że sama siła popędu seksualnego pociągnie ich znowu ku 
sobie.

Oto słowa Johna, 34–letniego inżyniera budowlanego z Baltimore:

„Już przed upływem roku od czasu, kiedy zamieszkaliśmy razem, Klara jakby straciła cały  

popęd   seksualny.   Nasze   mieszkanie   było   zawsze   pięknie   posprzątane,   gotowała   jak   anioł, 
potrafiła   urządzać   takie   przyjęcia,   że   ludzie   praktycznie   walczyli   o   zaproszenia.   Ale   kiedy 
zbliżała się pora, aby iść spać, Klara zmywała makijaż, kładła się do łóżka i koniec. Cmok w  
policzek, światło pstryk, mocny sen.

Kochałem ją i podniecała mnie. Ale z tej totalnej frustracji zacząłem się masturbować. Nigdy  

jej   o   tym   nie   powiedziałem.   Dość   regularnie   zacząłem   kupować   pisma   pornograficzne   i  
masturbowałem się wtedy, gdy ona wracała późno do domu po wizycie u siostry, czyli dwa lub  
trzy razy tygodniowo. Rozbierałem się do naga i stojąc przed lustrem, powoli się spuszczałem, a  
wokół mnie podłoga zasłana była mnóstwem pism, otwartych na stronach z moimi ulubionymi  
zdjęciami. Lubiłem spuszczać się wprost na nie 
— to mnie najbardziej podniecało — a czasami 
kończyłem przyciskając członka do zimnej tafli szkła w lustrze i wytryskiwałem sobie na brzuch.

background image

Problem polegał na tym, że masturbacja nigdy nie satysfakcjonowała mnie tak mocno jak  

stosunek,   a   na   koniec   zawsze   było   mi   wstyd   przed   samym   sobą.   Zwykle   wyrzucałem   te  
wypełnione moją spermą pisma i obiecywałem sobie, ze już nigdy się nie będę masturbował. Ale  
po kilku dniach tęskniłem do tych pism i żałowałem, że się ich pozbyłem.”

Jak już mówiłem, masturbacja sama w sobie to nic złego. Prawdopodobnie jest to jedyne, 

dające  rzeczywistą  rozkosz działanie człowieka, w którym  nie zawiera się żadne ryzyko  dla 
zdrowia.   Jednak,   skoro   John   samotnie   szukał   rozładowania,   znaczyło,   że   to   zanikało   jego 
fizyczne   pożądanie   wobec   Klary;   ona   z   miejsca   wyczuła   to   i   zareagowała   jeszcze   bardziej 
oddając się trosce o dom, a jeszcze mniej seksowi.

W   istocie,   zachowanie   Klary   jest   charakterystyczne   dla   wielu   kobiet,   które   żyją   razem   z 

mężczyzną   bez   zawarcia   ślubu.   Ich   absolutne   poświęcenie   się   prowadzeniu   domu   wynika   z 
poczucia braku bezpieczeństwa, zaś to, co przejawia się jako obniżone zainteresowanie seksem, 
wynika z potrzeby ciągłego udowadniania, że kochanek jest gotów zdobywać je na nowo, za 
każdym   razem,   kiedy   się   kochają.   Problem   polega   na   tym,   że   wielu   mężczyzn   błędnie 
interpretuje tę potrzebę bycia zdobywaną jako brak zainteresowania ukochanej seksem i szybko 
rezygnuje z dalszych prób.

Mężczyźni rzadko mają tak duże zaufanie do własnych możliwości seksualnych, jak chcieliby 

to okazywać,  zaś napotykając  zbyt  wiele oporów, wkrótce tracą wiarę w swą atrakcyjność  i 
zdolność rozbudzenia partnerki. Ponadto mężczyźnie  trudno jest zachować właściwy poziom 
erekcji w sytuacji, gdy za bardzo przejmuje się tym, że musi cię zdobywać.

Skoro   tylko   mężczyzna   stwierdzi,   że   łatwiej   mu   zrezygnować   z   podejmowania   dalszych 

wysiłków, dana para raptownie wyzbywa się nawyku częstego seksu, a to prowadzi na równi 
pochyłej do związku, w którym seks co noc staje się raczej wyjątkiem niż regułą.

W   przypadku   Johna   kłopotom   stopniowo   zaradziło   okazywanie   Klarze   większego 

zainteresowania seksualnego i poświęcenie jej większej uwagi, nawet wtedy, gdy go odtrącała. 
Jeśli   będąc   z   nią   razem   w   łóżku   robił   się   żałośnie   sfrustrowany,   doradziłem,   aby   się 
onanizował… nie skrycie, ale całkiem otwarcie, stale zachęcając Klarę do współudziału, kierując 
jej dłoń w stronę penisa i pokazując, jak go pocierać, a potem wytryskując na jej dłoń, na udo 
albo pomiędzy nogami. Innymi słowy — musiał jej obrazowo zademonstrować, jak bardzo jej 
pożąda i jak bardzo go podnieca.

Obsesja seksualna opanowała także Kay, kiedy z powodu nowych obowiązków służbowych 

jej mąż zaczął wracać do domu później i bardziej niż poprzednio wyczerpany.

„Był taki cały miesiąc, kiedy nie dotknęliśmy jedno drugiego choćby jeden raz” — oznajmiła 

28–letnia Kay z Seattle, zatrudniona jako sekretarka medyczna.

„Po upływie roku zaczęłam się masturbować. Najpierw tak bardzo zdawkowo — wsuwałam 

rękę do majtek i naprowadzałam na łechtaczkę. Później zaczęłam posługiwać się gruszką do  
płukania pochwy, kupioną mi przez matkę zaraz po ślubie z Martinem. Matka zawsze miała takie  
staromodne wyobrażenia o czystości wewnętrznej i zewnętrznej. Więc napełniałam tę gruszkę  
ciepłą wodą i brałam ją ze sobą pod prysznic. Lubiłam uklęknąć na podłodze brodzika i pod  
pryskającym na mnie z góry strumieniem z prysznica wsuwałam w siebie i wysuwałam tę gruszkę,  
jednocześnie szybkimi ruchami palców muskając łechtaczkę. Zwykłe robiłam się podniecona już  
na sam widok tej gruszki. Była zrobiona z połyskliwej, czarnej gumy, dość cienkiej, ale twardej 
—  tak można by sobie wyobrażać penisa mężczyzny. Mocno pochylałam się, zginając wpół,  
żebym   mogła   obserwować,   jak   czubek   gruszki   wsuwa   się   do   środka   i   wysuwa   ze   mnie.  
Połyskliwa, czarna guma 
— połyskliwe, różowe ciało.

background image

Zaczęłam także wpychać ją sobie do pupy. Kładłam się w prysznicu na plecach z uniesionymi,  

szeroko   rozsuniętymi   nogami,   a   piętami   zapierałam   się   o   kafelki   na   ścianie.   Wtedy   pomału  
wciskałam tę gruszkę w swoje siedzenie, całą i głęboko, aż po samą bańkę. Wydawała ona przy 
tym cichy, piskliwy odgłos gumy, a mnie zawsze przeszywał dreszcz emocji od tego doznania,  
takiej chłodnej sztywności głęboko w pupie. Potem wpychałam ją w tę i z powrotem, na początku  
celowo powoli, żeby sobie zadawać męki, ale później coraz szybciej i mocniej, aż byłam obolała,  
ale  tak  ekscytująco  obolała.  Drugiej  ręki  używałam  do  masturbacji.   Już jako  bardzo   młoda 
dziewczyna opanowałam taki sposób masturbowania się, że palcem wskazującym i serdecznym 
rozsuwam możliwie najszerzej wargi sromowe, a palcem środkowym szybko muskam łechtaczkę.

Tuż przed orgazmem zwykle wpychałam tę gruszkę głęboko do pupy i ściskałam bańkę, a  

wtedy nagle zalewała mnie ciepła woda. Z reguły niemal natychmiast miałam orgazm, a gruszkę  
wyciągałam na zewnątrz, żeby woda mogła ze mnie wystrzelić strumieniem jak z fontanny.

Kay, pracując w lecznictwie, miała styczność z katalogami wszelkiego rodzaju sprzętu do 

lewatyw. Zamówiła więc i kupiła sobie cały zestaw irygatorów i gruszek. To, co na początku 
stanowiło dla niej środek uzyskiwania zaspokojenia seksualnego w jej przygasłym małżeństwie, 
przerodziło się w obsesję erotyczną i masturbację, dwu— a nawet trzykrotną w ciągu całego 
dnia.

„Zaprenumerowałam   czasopismo   »Water   &   Power«   i   przyniosłam   do   domu   egzemplarz  

ukryty   w   torebce.   W   piśmie   było   mnóstwo   artykułów   o   lewatywach,   a   ja   czytając   je  
fantazjowałam   o   tym,   jak   Martin   nakrywa   mnie   na   czworakach   w   kabinie   prysznica,   ze  
sterczącym we mnie irygatorem.”

Kay tak dalece pochłaniało samopobudzanie seksualne, że nawet jej nałogowo zaabsorbowany 

pracą mąż zaczął dostrzegać,  iż się zmieniła.  W liście do mnie  napisał, że Kay „seksualnie 
oddaliła się od niego” i dopiero wtedy, gdy wreszcie udało mi się z nią porozmawiać, cała sprawa 
wyszła na jaw. Na początku Martin był głęboko wstrząśnięty tym, co robiła Kay, a zwłaszcza 
faktem, że robiła to bez jego wiedzy. „Czuję się tak, jakbym miał przyprawione rogi… ale przez 
co? Przez gumową gruszkę!”

Kiedy wytłumaczyłem mu, że zachowanie Kay było całkowicie zrozumiałe, zważywszy na jej 

ogromne dążenie do zaspokojenia seksualnego oraz okazywany przez niego brak zainteresowania 
seksualnego, zaczął rozumieć. Zrozumiał także, że Kay powróciła do aktu seksualnego, który 
wywoływał   u   niej   wspomnienie   zarówno   poczucia   bezpieczeństwa,   jak   też   erotycznych, 
zakazanych w dzieciństwie, czynów. Pierwsze wspomnienia rozkoszy seksualnej kojarzyły się 
Kay ze zwyczajem matki, która aplikowała jej zarówno płukanie pochwy, jak i wlewy analne; w 
sytuacji, kiedy Martin ją zawiódł, Kay chciała powrócić do tych właśnie doznań.

Ich   związek   radykalnie   zyskał   dzięki   temu,   że   Martin   został   wtajemniczony   w   seksualne 

sekrety Kay:

„Gdy to wszystko się wydało, Martin był początkowo dość zaszokowany i oszołomiony, ale 

kiedy mu powiedziałam, że go bardzo kocham i że robiłam to wyłącznie dlatego, że nie dawał mi  
z  siebie  dostatecznie  dużo,  zaczął  się  przełamywać.  Prawdziwy   przełom  nastąpił   wtedy,   gdy  
poprosiłam   Martina,   żeby   razem   ze   mną   wszedł   pod   prysznic   i   zobaczył,   co   ja   tam   robię.  
Uklęknął   obok   mnie,   a   ja   wsuwałam   sobie   gruszkę   do   pupy   w   tę   i   z   powrotem,   a   potem  
pozwoliłam to robić jemu. Powiedział, że nie miał pojęcia, iż mogę tak szeroko rozsunąć nogi.  
Masturbowałam   się   palcami,   odciągając   wargi   sromowe   najdalej   jak   tylko   mogłam,   żeby 

background image

pokazać   Martinowi,   jak   drażnię   łechtaczkę.   Pochylił   się   nade   mną   i   wsunął   swój   palec   do 
otwartej  pochwy,  a  jednocześnie  poruszał  gruszką,   bardzo   intensywnie,  więc  wiłam  się przy  
każdym suwie. Gdy byłam gotowa do orgazmu, powiedziałam Martinowi, żeby ścisnął bańkę, i on  
ją ścisnął. Doznanie, że woda wypełnia mnie od środka, było niewiarygodne. Wiedziałam, że od 
tego będę miała potężny orgazm, ale zarazem chciałam, żeby Martin też był we mnie. Martin  
wszedł   na   mnie,   a   ja   wzięłam   do   ręki   jego   penisa.   Miał   główkę   w   kolorze   purpury   i   taką  
naprawdę nabrzmiałą. Przycisnęłam ją do pochwy, a ona od razu zagłębiła się we mnie. To  
doznanie,  to  »już«  było   ponad  miarę.  Cała  woda,  którą  miałam  w  pupie,  wypłynęła  silnym  
strumieniem na jądra Martina. On także szczytował, i pamiętam, że krzyczał przy tym, a wielkie, 
cieple pętle białego nasienia fruwały po kabince prysznica, ładując na moim biuście”.

Od tego momentu seks między Martinem i Kay zaczął być coraz to lepszy. Po pewnym czasie, 

wraz z narastaniem częstotliwości i intensywności ich współżycia, ta jej infantylna ekscytacja 
towarzysząca  lewatywom coraz bardziej traciła na znaczeniu, a obecnie Kay „rzadko kiedy” 
posługuje się swą gruszką. Seks między nimi zyskał i dojrzał, ale oboje nadal przyjmują, że 
moment  początkowy na drodze odrodzenia ich związku stanowił ów  całkowicie pozbawiony 
wszelkich zahamowań akt miłosny pod prysznicem.

Oto co mówi Martin:

„Jeśli oboje potraficie pokazać sobie wzajemnie, bez jakiejkolwiek obawy, zaszokowania czy  

dezaprobaty,   jakie   są   wasze   potrzeby   seksualne,   wówczas   stoi   przed   wami   perspektywa  
fantastycznego życia seksualnego. Tu nie chodzi o nic więcej, jak tylko o to, żeby móc powiedzieć  
ukochanej: »Chcialbym spróbować tego i tamtego«, a z jej strony nie może grozić opinia, że 
jesteś ordynarny i że wprawiasz ją w zdegustowanie. Wcale nie oznacza to, że jej się to musi  
podobać, ani nawet, że musi podjąć tę próbę. Ale kto otwarcie stawia taki pomysł, pozwala  
dzielić się nim z kimś bliskim, a to wszystko odsuwa na bok wszelką frustrację”.

Celowo wybrałem dość krańcowy przypadek dla zilustrowania faktu, że wszystkie kobiety 

mają silne potrzeby seksualne, a niektóre mają wręcz bardzo silne potrzeby seksualne. Przypadek 
Kay   to   klasyczny   przykład   kobiety,   która   nie   była   w   stanie   wyartykułować   swych   potrzeb, 
wskutek czego nieomal zniszczyła swe małżeństwo. Popęd płciowy Martina w żadnej mierze nie 
dorównywał   siłą   jej   popędowi,   ale   skoro   tylko   Martin   poznał   potrzeby   Kay,   zaraz   podjął 
konkretne i regularne wysiłki, ażeby była wciąż zaspokojona.

Jeszcze raz widzimy, jak z przeżyć Kay i Martina wynika, że to właśnie partner o słabszej 

motywacji   seksualnej   (Martin)   musi   być   tym,   który   wnosi   pozytywny   wkład   do   związku 
seksualnego, ażeby go uratować.

Skoro tylko ustalicie, które z was jest seksualnie bardziej popędliwe, możecie wprowadzić do 

waszego   związku   szereg   ekscytujących   i   dających   rozkosz   sposobów,   dzięki   którym   oboje 
doznacie zaspokojenia seksualnego.

Dość często zdarza się tak, że partnerzy są całkiem dobrze dopasowani pod względem swych 

apetytów seksualnych, ale ich zegary seksualne chodzą rozbieżnie. Jej odpowiada kochanie się 
rano; on woli seks wieczorem. On budzi się nad ranem z potężną erekcją i od razu pragnie 
stosunku;   ona   woli   położyć   się   na   kanapie   po   obiedzie   i   czeka   na   niespieszne   uwiedzenie 
(dokładnie wtedy, kiedy on chce zamknąć oczy i zdrzemnąć się!)

Oto przykład pary, która znalazła rozwiązanie problemu zegara seksualnego poprzez zawarcie 

prostego paktu. Oboje uzgodnili, że jedno drugiemu n i g d y  nie odmówi, nawet gdyby mieli być 
niezbyt żywiołowymi i entuzjastycznymi uczestnikami.

background image

Don, 33–letni sprzedawca samochodów z San Diego, należy do gatunku ogierów z godziny 

drugiej w nocy:

„Cały dzień ciężko pracuję, wracam do domu, trochę oglądam telewizję, wypijam kilka piw.  

Wtedy już wszystko całkiem wychodzi mi z głowy. Nie chcę niczego innego jak pójść spać. Więc  
biorę prysznic i idę do łóżka. Ale o 2 albo 3 w nocy budzę się z takim potężnym wzwodem, i, 
wierz mi, nic innego jak tylko porządne pieprzenie jest w stanie usunąć ten wzwód. Czasami 
czuwałem, nie śpiąc aż do rana, z tą potężną pałą pomiędzy nogami i jedynym sposobem na nią  
było, żeby się spuścić.

Rzecz w tym, że Maria jest kompletnie inna. Kiedy wracam do domu, zawsze jest pięknie 

ubrana, a na stole czeka wspaniały obiad. Maria pachnie perfumami, ma wymalowane usta i  
wiem, czego pragnie. Chce, żebym był szarmancki i czarujący, wziął ją w ramiona i z miejsca 
poszedł z nią do łóżka. Aleja tego nigdy nie mogłem zrobić, zawsze byłem zbyt otumaniony. Więc  
w   końcu   doszliśmy   do   takiego   punktu,   kiedy   już   nieomal   w   ogóle   przestaliśmy   to   robić,   z  
wyjątkiem weekendów.

To był naprawdę zły okres w naszym małżeństwie. Pomyślałem nawet raz, że między nami 

koniec, tak było źle. Czułem się napalony w nocy, a do niczego w ciągu dnia. Z Marią było  
równie źle 
— taka była zgryźliwa i swarliwa”.

W końcu Maria przeczytała książkę  Magia seksu  i napisała do mnie. Zasugerowałem, żeby 

zawarli pakt trwający co najmniej przez miesiąc. Powinni się zgodzić na seks za każdym razem, 
kiedy chciało tego jedno z nich, bez żadnych  sporów, bez protestów. Don powinien porwać 
Marię   do   łóżka,   jak   tylko   wróci   do   domu   po   pracy,   choćby   czuł   się   nie   wiem   jak   bardzo 
zmęczony; Maria zaś powinna z ochotą rozsunąć nogi dla Dona w środku nocy, choćby była nie 
wiem jak śpiąca. Początkowo oboje mieli wątpliwości. Oto co powiedział Don:

„Pierwszego wieczora wróciłem do domu, a Maria była wystrojona ekstra–special. Miała na  

sobie tę kusą, czerwoną minisukienkę, która zawsze bardzo mi się podobała, a do tego złoty  
naszyjnik. Była cała bojowo wymalowana i wyperfumowana. A ja 
— ja spędziłem calutki dzień 
na   przyjmowaniu   dostawy   15   nowych   dodge’ów   model   dynastia,   a   potem   tkwiłem   w 
kilometrowym korku na autostradzie. Byłem zmęczony, byłem spięty i  
—  wierz mi  —  ostatnia 
rzecz, na jaką miałbym ochotę, to pieprzenie się.

Ale układ to układ, więc zaniosłem ją do sypialni, rozpiąłem jej sukienkę i całowałem w taki 

sam sposób, jak wtedy, gdy spotykaliśmy się na pierwszych randkach. Mówiłem jej, jak bardzo ją  
kocham 
— bo to prawda, kocham. Może dotychczas nie mówiłem jej tego wystarczająco często.  
Pod   spodem   miała   takie   naprawdę   piękne   białe,   skąpe,   koronkowe   majteczki   z   naszytymi 
kokardkami i perełkami. Była bez stanika i wyglądała superseksownie, żadnych wątpliwości. To  
całkiem niewiarygodne: można wspólnie żyć z drugą osobą i jakoś tak zapomnieć spojrzeć na nią  
— zapomnieć przekonać się, jak bardzo jest seksowna.

Położyłem ją na łóżku i pocałowałem. Potem pocierałem jej piersi i całowałem brodawki.  

Dużo czasu spędziłem na całowaniu jej piersi, kulaniu brodawek pomiędzy palcami i mocnym  
przyciskaniu   do   podniebienia   moich   ust.   Tak   hojnego   zainteresowania   jej   piersiami   nie  
okazywałem   od   miesięcy   i   już   zdążyłem   zapomnieć,   jak   bardzo   to   lubiła,   jak   bardzo   ją   to  
podniecało.

Mnie to też chyba rozluźniło, bo zacząłem się czuć zdrowo napalony. Maria rozpięła mi pasek  

i spodnie, wyjęła mego koguta ze spodni i zaczęła go pocierać w tę i z powrotem. Wcale nie  
czułem szalonej potrzeby kochania się, a dzięki temu było jeszcze o wiele lepiej. Zagłębiłem  

background image

głowę pomiędzy jej nogami i wodziłem językiem po elastycznym materiale jej majteczek. Miała  
naprawdę wilgotne futerko, ale ja nie ściągnąłem z niej tych majtek, tylko zsunąłem je na bok z  
jednej strony, lizałem łechtaczkę, a potem wsunąłem język wprost do środka.

Była rozpalona, tak samo jak ja. Całkiem zapomniałem o dostawie samochodów i korku na  

autostradzie. Wszedłem na nią, a ona uchwyciła mego koguta i skierowała wprost do szparki.  
Później podłożyła dłonie pod moje pośladki i tymi swoimi ostrymi paznokciami mocno się w nie 
wczepiła i tak mnie przyciągnęła ku sobie, aż po same jądra.

Nie   robiliśmy   nic   nadzwyczajnego,   po   prostu   spółkowaliśmy   tak,   jak   ludzie   normalnie  

spólkują. Ale było cudownie, absolutnie cudownie, a gdy wszedłem na nią, czułem się tak, jakby  
mnie miało powoli rozsadzić, wiesz,
 o co mi chodzi, jak eksplozja na filmie w zwolnionym tempie.  
Maria nie szczytowała od razu, ale kiedy ja już byłem po, znowu położyłem głowę między jej  
nogami,   lizałem   jej   łechtaczkę   i   wepchnąłem   język   prosto   w   jej   dziurkę,   aż   po   sam   brzeg,  
kompletnie wypełnioną jej sokami i moją spermą, całkiem ze sobą wymieszanymi. Wtedy właśnie  
miała orgazm, prosto przed moimi oczyma. Trzęsła się i ciężko ziajała, trzęsła się i ciężko ziajała  
— i to było po prostu wspaniałe.

Potem chyba na krótko zasnąłem, bo następnie pamiętam, jak Maria całuje mnie w szyję i 

mówi, że czas na obiad”.

Oto co powiedziała Maria:

Niezbyt przypadł mi do gustu pomysł budzenia się w środku nocy. Nie umiem potem ponownie 

zasnąć. Ale wiesz, zgodziliśmy się na tę próbę i ze swej strony Don już wywiązał się, więc co ja 
mogłam zrobić? A poza tym, właściwie nie musiałam robić nic innego jak tylko leżeć na wznak i  
przeżywać rozkosz. Przynajmniej tak sobie myślałam.

A w istocie to wcale nie odbyło się w taki sposób. Obudziłam się około drugiej nad ranem i to 

ja byłam napalona. Pamiętaj, że Donowi nie potrzeba wielkiej zachęty. Starczyło, że sięgnęłam 
po jego koguta i zaczęłam go pocierać, a z miejsca zrobił się sztywny.

Fantastyczne było w tym to, że nie chodziło wcale o sam jak to określasz? — nie chodziło o 

sam p o p ę d , nie chodziło o tę naglącą potrzebę. Czułam, że Don robi to, bo chce, a nie, bo jest  
zdesperowany fizycznie, ani, bo m u s i .

Kochaliśmy się b a r d z o  powoli. Leżałam na wznak, a Don wszedł na mnie i wsunął się we  

mnie tak, jakbyśmy byli od zawsze stworzeni jedno dla drugiego. Perfekcyjne dopasowanie. W 
górę i w dół, w górę i w dół, a za każdym razem jego kogut zdawał się powiększać i pocierać  
mnie ciut bardziej.

Może mi nie uwierzysz, ale przed tą nocą nigdy nie miałam orgazmu, kiedy się kochaliśmy… w 

każdym razie nie od samego stosunku. Don sprawił, że szczytowałam przez pobudzenie mnie  
ustami, lizanie i pocieranie palcami. I to był pierwszy przypadek, że dzięki samemu stosunkowi  
osiągnęłam orgazm.

Nie był to orgazm tego rodzaju, żeby widzieć przy tym fajerwerki, wodospady i co tam jeszcze.  

Ale i tak dał mi głęboką, głęboką satysfakcję, jakiej nie czułam nigdy dotąd. Przelała się ona 
przeze mnie jak fala rozbijająca się o brzeg, na całej przestrzeni, od szparki aż po mózg i z  
powrotem, a potem jeszcze raz od nowa.

Dotrzymywaliśmy naszej ugody przez kilka dni, a później uświadomiliśmy sobie, że dłużej nie  

musimy się do niej stosować. Zakochaliśmy się w sobie, być może po raz pierwszy w życiu, jeśli  
mam   powiedzieć   prawdę.   Później   nie   musieliśmy   już  przejmować   się  żadnymi   układami.   Po 
prostu kochaliśmy się dzień i noc, cztery albo pięć razy na tydzień, niekiedy częściej, wieczorami 
albo w środku nocy, o każdej porze”.

background image

Najbardziej zafascynowała mnie ta uwaga Marii: „Zakochaliśmy się w sobie, być może po raz 

pierwszy w życiu”.

Wciąż   spotykam   pary,   które   zdecydowały   się   na   ślub   lub   wspólne   życie,   ponieważ 

w y d a w a ł o  się im, że się kochają, ale ich wzajemne oddanie się sobie faktycznie opiera się na 
wszystkim innym poza miłością. Pobrali się pod wpływem przejściowych namiętności albo na 
przekór   dotychczasowemu   partnerowi,   albo   żeby   wydostać   się   z   domu   rodzinnego,   albo   z 
powodu samotności lub braku pewności siebie, albo z potrzeby bezpieczeństwa.

Po   kilku   miesiącach   wspólnego   życia   znaczny   odsetek   takich   par   zaczyna   odczuwać 

rozczarowanie… niejednokrotnie nie rozumiejąc, z jakiego powodu. A zwyczajnie chodzi o to, że 
oni nigdy nie rozumieli, co to znaczy kochać — co to jest odpowiedzialność w miłości, a co 
radość.   Bardzo   niewiele   par   zwłaszcza   zdaje   sobie   sprawę   z   tego,   że   satysfakcjonujący, 
długotrwały   związek   seksualny   wymaga   refleksji,   kompromisów,   wyobraźni,   troski   i 
konstruktywnych wysiłków.

Wprowadzenie   tych   zalet   do   waszego   związku   wcale   nie   jest   takie   trudne,   jakby   się 

wydawało. Jednak, jeśli chcesz skorzystać z pełnego potencjału, jaki mieści w sobie aktywny 
seks — ani ty, ani twój partner nie możecie dopuścić do tego, aby wasze kochanie stało się 
niewiele bardziej interesujące i ekscytujące niż jakiekolwiek inne zajęcia domowe. 33–letnia 
mężatka z Crete w stanie Illinois powiedziała mi tak: „Ogólnie mówiąc,

Rozkosze miłości bardziej ekscytuje mnie pieczenie ciasta niż kochanie się”.

Rozkosze miłości, czyli co zrobić, by kochać się sześć razy w tygodniu  nie jest książką dla 

początkujących, choć znajdziesz w niej wszystko, co należy wiedzieć o twoim ciele i twojej 
psychice seksualnej w celu uprawiania stymulującej i satysfakcjonującej sztuki miłosnej.

Ta książka jest poradnikiem dla tych, którzy chcą ponownie odczuwać mrowienie, którego 

doznali pierwszy raz spotykając się z mężczyzną albo kobietą ich życia. To poradnik dla tych, 
którzy mają odczucie, że ich życie miłosne jest całkiem dobre… ale żywią niejakie przekonanie, 
że mogłoby  być  znacznie  lepsze.  To poradnik dla  tych,  którym  po głowie  chodzą  barwne i 
ekscytujące fantazje seksualne, a oni nie wiedzą, jak owe fantazje wcielić w życie.

Być może pewne rzeczy, o których przeczytasz, uznasz za szokujące. To nie jest poradnik dla 

osób  pruderyjnych.  Stosuje się on jednak do ścisłej reguły satysfakcjonującego  seksu, której 
przestrzegałem w ciągu 20 lat udzielania porad seksuologicznych: „Cokolwiek to jest — jeśli 
ekscytuje was oboje, jeśli w grę nie wchodzi jawny lub ukryty przymus, jeśli nikt nie doznaje 
przy tym żadnej krzywdy fizycznej — róbcie to za wszelką cenę i niech to wam daje radość.”

Zasadniczo nie jest to poradnik poświęcony stymulacji i wiedzy seksualnej, ale praktyczny 

podręcznik o tym, jak szczerze i głęboko zakochać się i czerpać ze związku seksualnego ową 
największą radość i spełnienie, które można oddać tylko jednym słowem: z a c h w y t .

J

AKA

 

DAWKA

 

SEKSU

 

JEST

 

CI

 

POTRZEBNA

?

Oboje  powinniście udzielić odpowiedzi na wszystkie  pytania.  Przyznaj  sobie 2 punkty na 

każde TAK, 1 punkt za NIE MAM ZDANIA, a 0 punktów za NIE.

1. Czy uważasz, że satysfakcjonowałby cię seks nie częściej niż raz na tydzień?
2. Czy uważasz, że telewizja i prasa kładą zbyt wielki nacisk na seks?

background image

3.   Czy   po   kilku   latach   życia   razem   spodziewasz   się   spadku   częstotliwości   współżycia 

seksualnego?

4. Czy w porównaniu z okresem, kiedy się poznaliście, uważasz, że partner/partnerka mniej 

cię ekscytuje seksualnie?

5.   Czy   sądzisz,   że   najlepiej   pozostawić   fantazje   seksualne   jako   fantazje,   a   próby   ich 

odtworzenia na jawie są niestosowne?

6. Czy seks oralny to coś, czego wolał(a)byś nie robić?
7. Czy czujesz się zażenowana/y pokazując się nago partnerowi/partnerce?
8. Czy czujesz zażenowanie patrząc na nagiego partnera/partnerkę?
9. Czy wzajemne, bardzo wnikliwe studiowanie narządów płciowych partnerów to coś zbyt 

intymnego?

10. Czy wytrąciłoby cię to z równowagi, gdyby partner/partnerka chciał/ła cię sfotografować 

albo sfilmować kamerą video, gdy jesteś nago lub gdy się kochasz?

11. Czy wprawia cię w zakłopotanie wszystko, co wykracza poza „normalny” stosunek?
12. Czy uważasz, że jeśli kobieta ubiera się erotycznie w celu pobudzenia partnera, to jest to 

dla niej poniżające?

13. Czy twój partner/partnerka ma jakieś apetyty seksualne, o których wiesz, ale których nie 

zamierzasz zaspokajać?

14.   Czy   ty   masz   jakieś   apetyty   seksualne,   których   nie   ośmielasz   się   wyjawić 

partnerowi/partnerce?

15.   Czy   pomysł,   żeby   się   kochać   gdziekolwiek   indziej   poza   łóżkiem,   nie   trafia   ci   do 

przekonania?

16. Czy uważasz, że do niego/do niej należy troska o to, aby cię zaspokoić seksualnie?
17. Czy to źle, jeśli jedno z was próbuje rozbudzać seksualnie partnera, jeśli on/ona wyraźnie 

nie ma ochoty na amory?

18A. (dla pań) Czy byłabyś zła, stwierdziwszy, że partner kochał się z tobą w czasie, gdy ty 

spałaś?

18B. (dla panów) Czy uważasz za coś niewłaściwego odbycie stosunku z partnerką w czasie, 

gdy ona śpi?

19.   Czy   uważasz,   że   pary,   które   chcą   się   kochać   6   razy   na   tydzień,   są   nadmiernie 

zaabsorbowane seksem?

20. Czy uważasz, że twojego partnera/partnerkę nadmiernie absorbuje seks?
21. Czy sądzisz, że dla zaspokojenia seksualnego niezbędne jest, aby mieć orgazm za każdym 

razem, kiedy się kochacie?

22. Czy rozmowa z partnerem/partnerką o twoich pragnieniach seksualnych przychodzi ci z 

trudnością?

23. Czy czasami chciał(a)byś, żebyś nie musiał/a iść z nim/z nią do łóżka?
24. Czy razi cię coś w wyglądzie zewnętrznym partnera/partnerki?
25. Czy uważasz, że silny pociąg fizyczny nie jest absolutnie niezbędny w małżeństwie albo 

długotrwałym związku?

26. Czy uważasz, że zdjęcia i filmy pornograficzne są odpychające?
27. Czy kiedykolwiek udawałeś/łaś przemęczenie lub jakieś dolegliwości jako pretekst, żeby 

się nie kochać, podczas gdy faktycznie zwyczajnie nie miałeś/łaś na to ochoty?

28. Czy uważasz, że ze strony partnera/partnerki egoistyczne byłoby oczekiwanie, że będziesz 

go/ją pobudzać, pomimo że ty nie chcesz się kochać?

29. Czy wstydzisz się swoich fantazji seksualnych?
30. Czy czasami chcesz być w nocy sam/a?

background image

Jeśli masz 0 punktów, jesteś osobą zrównoważoną, otwartą seksualnie, a twoje życie miłosne 

ma bezgraniczny potencjał.

Jeśli   twój   wynik   mieści   się   w   przedziale   1–15   punktów,   masz   zdrowe   i   konstruktywne 

podejście do seksu i uprawiania miłości, jakkolwiek możesz nieco mniej wzbraniać się wobec 
partnera/partnerki co do niektórych z twoich preferencji seksualnych.

Jeśli wynik mieści się w przedziale 16–30 punktów, masz raczej konserwatywne poglądy na 

temat seksu, a wobec wszelkich eksperymentów seksualnych przejawiasz ostrożność, a niekiedy 
zażenowanie.   Kochanie   się   sprawia   ci   przyjemność,   ale   uchylasz   się   przed   wszelkimi 
działaniami, które uważasz za wykraczające poza zwyczajowe granice.

Jeśli wynik mieści się w przedziale 31–45 punktów, wówczas seks nie plasuje się w waszym 

związku na zbyt  wysokim miejscu; z reguły takie cechy, jak przyjaźń i wspólne dążenie do 
rozrywki stawiasz wyżej niż seks w hierarchii powodów, dla których jesteście ze sobą. Raczej 
tolerujesz seks, a nie uczestniczysz w nim aktywnie.

Jeśli twój wynik  mieści  się w przedziale 46–60 punktów, twoje życie  seksualne wymaga 

pewnego   przemyślenia   i   ożywienia,   choć   nawet   z   rezultatem   60   punktów   przed   tobą   jest 
mnóstwo nadziei! Pokonanie twoich niepokojów i kaców jest możliwe. Możliwe jest ożywienie 
podniet seksualnych w twoim związku, nawet jeśli masz wrażenie, że one już dawno zmarły.

Dla analizy porównaj swój rezultat z rezultatem partnera. Im bliższa jest liczba zebranych 

przez każde z was punktów, tym łatwiej będzie wam zrównoważyć wasz związek seksualny, aż 
stworzycie niemal idealną parę kochanków. Przykładowo, jeśli partner zebrał 17 punktów, a ty 
22, macie tylko 5 punktów konfliktowych interesów seksualnych, które trzeba wygładzić.

Jednakże   nawet   wtedy,   gdy   ty   masz   0,   a   partner   60   punktów,   a   między   wami   jest   do 

pokonania całe spektrum zahamowań seksualnych — rzecz jest nadal wykonalna, a do pracy 
możecie przystąpić już dziś wieczorem.

background image

1

D

OŚĆ

 — 

CZYLI

 

ILE

?

„Zawsze było mi wstyd, bo czułam ochotę na seks prawie na okrągło”. — W taki sposób 22–

letnia Cindy z Charleston w Południowej Karolinie opisała potęgę swych potrzeb seksualnych. 
Ale, rzecz jasna, nie miała się czego wstydzić.

Jedną   z   najważniejszych   cech   odróżniających   ludzi   od   zwierząt   jest   to,   że   my   możemy 

odczuwać   popęd   płciowy   zawsze,   o   każdej   porze.   Nic   ci   nie   dolega   —   ani   fizycznie,   ani 
psychicznie — jeśli masz ochotę kochać się choćby 90 razy na dzień.

Problemy w sferze seksu pojawiają się dopiero wtedy, gdy jedno z partnerów ma ochotę na 

łóżko znacznie częściej niż drugie.

Oto słowa Cindy, pracującej przy pakowaniu zakupów w dużym supermarkecie:

„Czasami to było jak pieczenie, jak swędzenie, którego nie można podrapać. Siedziałam wtedy  

przy   ladzie   i   myślałam   wyłącznie   o  tym,   co   będę   robiła   z   moim   chłopakiem   wieczorem,   po 
powrocie do domu. Zamierzałam iść z nim prosto do łóżka i kochać się tak długo, aż nie zacznie  
błagać o litość.

Przez cały czas myślałam tylko o nim, a nieraz w czasie przerwy w pracy szłam do toalety i 

siedząc na tronie palcami pocierałam sobie futerko, wciąż myśląc tylko o nim.

Potem całymi tygodniami w ogóle nie myślałam o seksie, ale później znowu następowała taka  

faza, że czułam się jak w gorączce i nie potrafiłam myśleć o niczym innym”.

Problem Cindy polegał na tym, że Harold, jej chłopak, chociaż bardzo ją kochał i okazywał jej 

ciepło swych uczuć, nie odczuwał pragnień seksualnych o takiej samej intensywności.

Prawdą   jest,   że   niemal   nie   istnieją   takie   związki   seksualne,   w   których   oboje   partnerzy 

chcieliby kochać się równie często, w identyczny sposób i o tej samej porze. Ty chcesz się 
kochać   rano.   On   chce   się   kochać   wieczorem.   Prawie   zawsze   jest   pewien   margines 
niezadowolenia (możecie go dość precyzyjnie wymierzyć, odpowiadając na pytania ankiety na 
końcu „Prologu”).

Jak już wspomniałem, tradycyjnie uważa się, że to mężczyznom doskwiera brak dostatecznej 

dawki seksu. Wszyscy ci biedni, niewyżyci biznesmeni wracają do domu i słyszą ową tradycyjną 
wymówkę:   „Dziś–nie–kochanie–strasznie–mnie–boli–głowa!”   W   rzeczywistości   natomiast 
zdumiewająco   wysoki   odsetek   kobiet   odczuwa   równie   duże   (a   może   jeszcze  w i ę k s z e ) 
niezadowolenie seksualne, choć wiele z nich usiłuje stłumić w sobie to niezadowolenie, bo uważa 
je za objaw anormalności ich popędu seksualnego.

„Matka   nigdy   nie   rozmawiała   ze   mną   o   seksie  —   oznajmiła   Lindy,   33–letnia   pomoc 

dentystyczna   z   Trenton   w   stanie   New   Jersey.   —  Powiedziała   mi   tylko,   że   to   obowiązek   i  
powinność każdej żony wobec męża i nie wolno się jej na nic skarżyć. Czasami smutno mi, że  
musiała mnie począć z obowiązku, a nie z radości.

Zaliczyłam dziesięć długich lat, dwóch mężów i pięć lat onanizowania, zanim dowiedziałam  

się, że moje własne odczucia seksualne nie są ani obsesyjne, ani dziwaczne, ani perwersyjne.  
Chciałam   się   kochać   dzień   w   dzień.   Cały   czas   myślałam   tylko   o   seksie.   To   znaczy  
— 
niekoniecznie tylko o stosunku, ale o tym wszystkim, co łączy się z seksem, jak przekomarzanie  
się, flirtowanie i romansowanie.

Wydaje   mi   się,   że   byłam   niczym   wulkan,   któremu   powiedziano,   że   erupcja   to   coś  

background image

niewłaściwego. Ale skoro wreszcie zrozumiałam, że w tym nie było nic niewłaściwego — że w 
przypadku wulkanu erupcja to coś całkiem naturalnego  
—  o w tedy, jak wybuchłam!  przez 
całe życie nie zaznałam tak wielkiej rozkoszy”.

Anne–Marie, lat 33, szefowa drugstoru z Chicago, powiedziała mi tak:

„Moja mama była wspaniała w tych sprawach. Była troskliwa, miała szerokie horyzonty i  

powiedziała mi o wszystkim, o czym trzeba wiedzieć. Ale pewnie nie brała pod uwagę, że mój  
pierwszy   kochanek,   z   którym   zamieszkałam,   okaże   się   tego   rodzaju   mężczyzną,   któremu  
wystarcza seks tylko raz na tydzień  
—  w każdą niedzielę rano przed śniadaniem  —  a do tego 
stronił   nieśmiało   od   wszystkiego,   co   choćby   ciuteczkę   odbiegało   od   standardu,   jak   wspólna 
kąpiel pod prysznicem albo stosunek przed rozpalonym kominkiem. Co więcej, nie pozwalał mi 
chodzić nago po mieszkaniu! Kochałam go, więc zostałam z nim. Przynajmniej, wydawało mi się,  
że go kocham. Ale nie miałam z nim ani jednego orgazmu, a po dwóch latach z nim zaczęłam się  
czuć   tak,   jakbym   była   jakąś   nimfomanką   o   brudnych   myślach,   a   moja   rodzina   była   niczym  
Sandstone, czy coś w tym stylu”.  
(Sandstone — to wspólnota wolnego seksu w Kalifornii w 
latach siedemdziesiątych).

Posłuchajmy też Jennifer, 22–letniej stewardesy z Seattle w stanie Waszyngton:

„Zawsze,   już   gdzieś   tak   w   wieku   12   lat,   interesowali   mnie   chłopcy   i   seks.   Czytywałam  

wszystkie nieprzyzwoite fragmenty w powieściach Judith Krantz, o szoferach kochających się z  
panią domu, tego typu kawałki, i wciąż snułam fantazje, że na przyjęciach albo na dworcach  
autobusowych   poznaję   obcych   mężczyzn,   z   którymi   potem   kocham   się   w   pokoju   hotelowym.  
Miałam taką ulubioną fantazję, że posiadam stajnię, w której pracuje taki naprawdę przystojny i  
ponętny stajenny, który zapędza mnie w pułapkę 
— na stryszek z sianem, zadziera mi sukienkę i  
kocha   się   ze   mną.   Leżałam   często   w   łóżku   na   wznak   i   powoli   unosząc   suknię   do   góry,  
wyobrażałam sobie, że to robi ten stajenny. Wymyśliłam mu imię: Dawid i niekiedy podczas  
nieobecności rodziców w domu głośno z nim rozmawiałam. No wiesz, takie odżywki, jak: »Ależ  
Dawidzie, nie wolno ci całować mnie! Och, Dawidzie, nie łap mnie za kolano! Dawid, nie wolno  
ci dotykać moich piersi!« Wsuwałam rękę do stanika, ściskałam sobie brodawki i udawałam, że  
to robi Dawid. Następnie mocno podciągałam sobie majtki 
mówiłam mu, że nie chcę, żeby się  
ze mną kochał, a cały czas ciągnęłam te majtki do góry i to mnie bardzo a bardzo podniecało.  
Majtki robiły się naprawdę wilgotne i śliskie, a ja wciąż je ciągnęłam tak mocno, aż wciskały mi 
się   dokładnie   do   szparki.   Wtedy   ostrożnie   i   delikatnie   wodziłam   wokół   niej   palcami,   wy  
czuwając, jak bardzo nabrzmiewały wargi mojej cipki, jak bardzo wilgotne były wioski łonowe,  
jak głęboko wcisnęły się we mnie te majteczki. Wyobrażałam sobie, że to Dawid mnie dotyka, że  
to Dawid zgłębia tajniki mego ciała. Był silny i szorstki, ale jak szło o dotykanie mnie, zawsze  
robił to niezwykle delikatnie. Zagięty palec wskazujący wsunął pod te majtki, wyswobodził je i 
zrolował w dół moich ud. Potem znowu mnie trochę dotykał… bardzo powoli, ale to robiłam ja, 
sama   wydając   się   na   takie   męki.   Jednocześnie   wciąż   pieścił   mi   piersi   i   delikatnie   pocierał  
brodawki. Zawsze podczas stosunku uwielbiam pieszczoty piersi… zdumiałbyś się, ilu mężczyzn  
zapomina choćby dotknąć piersi ukochanej, skoro już zdejmą z niej majtki. Początkowo zwykle  
wmasowywałam sobie w brodawki płyn do pielęgnacji ciała, ale później spróbowałam masować 
je sokiem z mojej cipki, i przez pewien czas to było szaloną podnietą, bo wyobrażałam sobie, że  
to robi Dawid  
—  najpierw dotyka mojej cipki, a potem kula moje brodawki pomiędzy swoimi  
wilgotnymi palcami.

background image

Do masturbacji nigdy nie używałam niczego poza własnymi palcami. Wypracowałam taki  

sposób wsuwania do szparki lewego kciuka i ostrożnego pociągania nim do dołu, podczas gdy  
palcem wskazującym masowałam sobie siedzenie. Następnie palcem środkowym prawej dłoni 
bardzo   szybko   i   leciuteńko   muskałam   łechtaczkę.   Na   początku,   kiedy   to   robiłam,   nawet   nie  
wiedziałam, że to się nażywa łechtaczka. Miałam dopiero około 13 lat. Ale wydaje mi się, że od 
tego dotykania siebie samej bardzo dużo się dowiedziałam o własnej seksualności. Stykałam się z 
dziewczynami, które twierdziły, że nawet w marzeniach nie wyobrażają sobie, żeby mogły się tak 
intymnie dotykać, a co dopiero masturbować. Tyle tylko, że one chyba co innego mówiły, a  
całkiem co innego robiły na osobności.

Nadał dość często się masturbuję, wyłącznie z tego powodu, że to mi się podoba i potrzebuję  

rozładowania seksualnego, zwłaszcza w trakcie długich podróży, kiedy muszę nocować w hotelu.  
Nie fantazjuję już o stajennym Dawidzie 
— o, nie! Ale wracają do mnie fantazje o tym, że obcy 
mężczyzna umawia się ze mną na wieczór, a ja idę z nim ubrana jedynie w szpilki, kolię z pereł i 
futro. Jesteśmy w jednej z tych szałowych restauracji, a ja nie mam nic przeciwko temu, że futro  
zsuwa mi się z ramion i choć nic nie widać, dla wszystkich obserwujących mnie ludzi jest jasne,  
że pod futrem jestem naga.

Jako   nastolatka   szczerze   wierzyłam,  że  jestem  nimfomanką.   To  nie   powstrzymywało   mnie  

przed  masturbacją.  Czułam zbyt przemożny  popęd płciowy, żebym mogła jej zaprzestać.  Ale  
później przeprowadziliśmy się do lepszej dzielnicy, gdzie poznałam paczkę sześciu albo siedmiu 
dziewczyn,   równie   mocno   interesujących   się   chłopakami   i   seksem   jak   ja.   Regularnie  
spotykałyśmy   się   po   domach   każdej   z   nas   i   rozprawiałyśmy   o   tym,   jak   to   musi   naprawdę 
wyglądać, kiedy się uprawia miłość, i jakich doznań musi dostarczać penis mężczyzny. Każda z  
nas była cała chora, żeby jak najszybciej wyjść za mąż i poznać, co to seks. Widać z tego, jakie  
byłyśmy niewinne 
— myślałyśmy, że to trzeba być po ślubie!

Wciąż podbierałyśmy pisma o seksie bratu jednej z dziewczyn — on trzymał je dziesiątkami w 

swojej szafie i myślał, że nikt o nich nie ma pojęcia. Czytywałyśmy na głos wszystkie te historyjki  
—  w takim stylu: »Wsunął swojego wielkiego członka pomiędzy jej szeroko rozwarte wargi, a  
ona przyssała się do niego z taką gwałtownością, jak gdyby nie jadła i nie piła od tygodnia«. 
Zaczęło się od tego, że w trakcie lektury takich historii zaczęłyśmy wkładać sobie ręce do majtek, 
a po pewnym czasie już się tak bardzo  siebie  nie wstydziłyśmy,  rozbierałyśmy  się i całkiem 
otwarcie masturbowałyśmy.

Pamiętam, że któregoś letniego popołudnia zebrałyśmy się w szóstkę. Ja leżałam na wznak na  

łóżku, a Kate czytała takie pikantne opowiadanie pt.  Nocne chucie —  rzekomo klasyka tego 
gatunku. Chodziło o dwie dziewczyny, które oddają się takiemu facetowi imieniem Ted, a na 
końcu obie razem biorą go oralnie, jedna ma w ustach jego jądra, a druga koguta.

To opowiadanie było niewiarygodnie erotyczne, a kiedy Kate je czytała, wszystkie zrobiłyśmy  

się niesamowicie  podniecone. Anna pocierała się, ściskając mocno uda i głośno jęczała. Ja  
szeroko   rozsunęłam   nogi,   zamknęłam   oczy   i   szybkimi   ruchami   drażniłam   łechtaczkę.  
Wyobrażałam  sobie tę scenę tak żywo, jakbym tam była: te dwie dziewczyny  liżące, ssące i  
pocierające koguta Teda. W opowiadaniu opisano, jak jego żołądź robi się coraz to większa w  
ustach dziewczyny, a ona czuje jej smak i zapach.

Kate wciąż czytała, a ja nagle poczułam, że ktoś dotyka mej cipki, jakieś obce palce, a kiedy  

zaskoczona otworzyłam oczy, zobaczyłam, że to Sheila… rudowłosa dziewczyna mieszkająca po  
drugiej  stronie  ulicy. Była  bardzo  piękna,  miała takie mocno faliste  rudoblond  włosy, białą  
karnację   i   ogromne   białe   piersi   z   niewielkimi,   różowymi   brodawkami,   których   jej   zawsze 
zazdrościłam. Nawet włoski łonowe miała rudoblond
— rudoblond włoski łonowe i intensywnie 
jasnoróżowe wargi sromowe. Co za kontrast!

background image

Początkowo nie wiedziałam, co robić, ale Sheila uśmiechnęła się do mnie, kładąc sobie palec 

na usta nakazała milczenie, i dalej pocierała i masowała moją cipkę. To było takie piękne, że  
znowu zamknęłam oczy i udawałam, że to tylko fantazja na jawie.

Sheila   dotykała   mnie   wszędzie,   niewiarygodnie   delikatnie,   jak   tylko   kobieta   to   potrafi.  

Masowała mi łechtaczkę, rolowała moje wargi sromowe między swoimi palcami i wsuwała je we 
mnie. Wilgotnym czubeczkiem jednego z palców dotykała mojej pupy, wodząc nim w kółko, aż  
poczułam   mrowienie.   Wtedy   wsunęła   go   dokładnie   do   środka,   a   ja   pierwszy   raz   w   życiu  
poznałam tego rodzaju rozkosz.

Kate czytała, jak kogut Teda nabrzmiał i nagle usta tej dziewczyny wypełniły się spermą.  

Druga dziewczyna całowała ją, głęboko wnikając w jej usta i zlizując tę jego spermę.

W tym momencie miałam taki orgazm, że całe łóżko się zatrzęsło; dwie dziewczyny poza mną  

tak samo. Dosłownie zobaczyłam gwiazdy.

Z czasem wszystkie poszłyśmy własnymi drogami. Niektóre z nas wyszły za mąż, ja zaczęłam  

pracować w Uniach lotniczych. Ale to grupowe doświadczenie nauczyło mnie jednej rzeczy:  
prawie wszystkie kobiety intensywnie intryguje i interesuje seks… jeśli tylko są odpowiednio  
uświadomione   i   nie   mają   żadnych   zahamowań   co   do   seksu,   czeka   na   nie   życiowa   dawka  
rozkoszy.

Moim zdaniem, wiele kobiecych problemów wynika z faktu, że nie mają one świadomości, iż 

przejawianie silnych pragnień seksualnych jest czymś całkowicie normalnym. Uważają one, że są  
w tym osamotnione, tak jak ja kiedyś uważałam. Sądzą, że w tym jest coś niewłaściwego albo 
wstydliwego, wiesz, o co mi chodzi? A dodatkowy problem w tym, że mężczyźni jakby jeszcze  
utwierdzali je w takim przekonaniu,  ponieważ niewielu mężczyzn  orientuje się w potrzebach  
kobiety, a nawet w jej anatomii. Mój pierwszy kochanek nie miał pojęcia, że kobieta siusia z  
innego otworu niż ten, który służy jej do kochania się. Nie do wiary, prawda? 28–letni mężczyzna  
totalnym ignorantem w sprawach seksu! A do tego nie chciał mi uwierzyć, że tak często muszę się  
kochać. Zawsze powtarzał: »Masz bzika na punkcie seksu«. A ja wcale nie miałam i nie mam  
bzika. Zwyczajnie, nie będę udawać, że nie mam ochoty na seks, skoro faktycznie mam ochotę.

Seks nie  zdominował  mego życia. Nie  myślę o nim cały  czas, podobnie jak nie myślę na 

okrągło o jedzeniu. Za to kiedy jestem głodna, wcale się nie wstydzę usiąść przy stole i coś  
zjeść”.

Jednym   z   powodów   doznawania   przez   wiele   kobiet   frustracji   seksualnej   jest   ich   stałe 

przywiązanie do domu, wskutek czego nie są w stanie wyrazić swej osobowości inaczej, jak 
tylko przez zajmowanie się domem, dziećmi oraz mężem.

O n idzie do pracy i uwalnia sporo energii i napięć, będąc aktywnym, władczym i twórczym, 

podczas gdy ona zostaje w domu, w którym większa część jej talentów i wyobraźni z reguły 
nigdy się nie rozwija — nigdy nie jest potrzebna.

On   na  co  dzień  cieszy  się  uznaniem   i  aprobatą  ze   strony  współpracowników,  a   w  wielu 

sytuacjach także pewną dozą szczególnie życzliwej uwagi ze strony współpracowniczek. Ona 
musi polegać niemal wyłącznie  na sile jego uczuć wobec niej, pozwalającej  mu docenić jej 
starania. Oto co powiedziała mi pewna mężatka z Pittsburgha: „Poza własnym mężem, jedynym 
mężczyzną, którego widuję całymi dniami, jest Phil Donahue”

*

.

Wobec takiej sytuacji znaczny odsetek kobiet odczuwa silną i częstą potrzebę kochania się. 

Niekoniecznie chodzi o pełny stosunek, ale o całowanie i pieszczoty oraz o wszelkiego rodzaju 
przejawy tego, że mężczyzna ich życia wciąż uważa ją za ekscytującą.

*

 prezenter telewizyjny — przyp. tłum.

background image

Oczywiście, mężczyźnie ciężko pracującemu przez cały dzień równie trudno zdobyć się na 

aktywność seksualną, jak kobiecie zajmującej się domem. Jednakże kwestia w rodzaju: „Nie—
dziś—kochanie—miałem—ciężki——dzień—w—biurze”   może   mieć   równie   destrukcyjny 
skutek dla związku seksualnego, co kwestia w rodzaju: „Boli—mnie—głowa”.

Jeden z największych problemów polega na tym, że wiele kobiet za nic nie może się zdobyć 

na to, żeby powiedzieć partnerowi, jak bardzo palące są ich apetyty seksualne. Z tego powodu, że 
chcą   tak   często   uprawiać   miłość,   odczuwają   zażenowanie   lub   wstyd;   albo   mają   tego   typu 
partnera, który niespecjalnie lubi rozmawiać o seksie, albo też same stwierdzają, że wyrażenie 
własnych potrzeb seksualnych słowami jest całkiem niemożliwe.

Rzeczywiście, bardzo niewiele kobiet opanowało wyważone, precyzyjne i nie wprawiające w 

zakłopotanie słownictwo seksualne. Jednym z moich pierwszych zadań podczas każdej rozmowy 
z   kobietą   na   temat   jej   doświadczeń   seksualnych   jest   ustalenie   takich   określeń   seksualnych, 
których   używanie   w   kontekście   normalnej   rozmowy   nie   sprawia   jej   problemu.   Niektóre 
spokojnie nazywają swą pochwę mianem „cipki” albo „szparki”. Inne preferują terminy natury 
bardziej ginekologicznej. Jeszcze inne mają własne przydomki albo przezwiska intymnych części 
własnego ciała. Kiedyś rozmawiałem z pewną młodą kobietą z San Francisco, która domagała 
się, żeby nazywać jej pochwę „panią Skarbonką”.

W   pismach   kobiecych   i   programach   publicystycznych   w   telewizji   znajdujemy   mnóstwo 

ogólnych dyskusji o seksie. A jednak żyjemy w społeczeństwie, w którym w bardzo niewielu 
rodzinach   otwarcie   rozmawia   się   na   temat   seksu   i   bardzo   niewielka   liczba   osób   opanowała 
właściwe   słownictwo   oraz   wiedzę,   ażeby   prowadzić   konstruktywne   rozmowy   o   własnych 
pragnieniach seksualnych.

W jaki sposób podejmiesz się wyjaśnić mężczyźnie twojego życia, że z reguły masz ochotę na 

seks sześć albo siedem razy w tygodniu? Czy zdobędziesz się choćby na rozważenie podjęcia 
tego tematu? Wiele kobiet nie stać na to.

Loisa, 22–letnia projektantka tkanin z Chicago, powiedziała mi tak:

„Kiedy  zaczęłam  wspólne  życie  z Wayne’em,  doznałam  głębokiego  rozczarowania.  Zanim 

wprowadził się do mnie, kochaliśmy się dwa razy dziennie. Jasne, że nie oczekiwałam, że ten  
stopień intensywności będzie trwał wieczność. Ale oczekiwałam więcej niż dostawałam. Wkrótce 
zaczęłam miewać migreny i długie okresy depresji. Wciąż kłóciłam się z ludźmi 
— niekoniecznie 
z   Wayne’em,   ale   z   każdym   i   ze   wszystkimi:   z   dziewczyną   przy   kasie   w   supermarkecie,   z 
przyjaciółkami w pracy, nawet z matką. Oczekiwałam regularnego seksu. Oczekiwałam mnóstwa  
seksu. Ale po kilku pierwszych tygodniach Wayne zdawał się być zainteresowany tylko tym, żeby  
wyminąć mnie w drzwiach mieszkania, paść na kanapę, otworzyć pojemnik z piwem i wlepić oczy  
w transmisję z mistrzostw świata.

Zaczęłam  podejrzewać, że on kocha nie mnie, a raczej  moją lodówkę, mój telewizor i te  

kanapki, które mu podaję, kiedy ogląda sport.

Próbowałam jakoś do niego przemówić, ale Wayne to taki typ faceta, który łatwo się peszy, 

kiedy rozmowa schodzi na tak osobiste tematy jak seks. Wręcz zrobił się bardzo zły, jak gdybym  
próbowała   skrytykować   jego   męskość   czy   coś   w   tym   rodzaju.   Wciąż   wykrzykiwał:   »0   co   ci  
chodzi? Co, ja cię nie zaspokajam, czy co?« Nie chciał usłyszeć prawdy 
— umiał mnie zaspokoić 
i faktycznie mnie zaspokajał, tyle tylko, że nie dość często.

Miałam takie fatalne przeświadczenie, że popełniłam okropny błąd… że to ja ponoszę winę. 

Może  chciałam  za dużo  seksu,  może ze mną  jest coś nie  w porządku.  Może niedostatecznie  
podniecam   Wayne’a.   Okropne   było   to,   że   go   kochałam,   naprawdę   go   kochałam,   ale   z   nim  
absolutnie nie dało się rozmawiać o seksie. Kiedyś spytałam go 
— wiesz, tylko tak dla zabawy 

background image

jak bardzo tęskni do mojej pipki. A on się wściekł. Powiedział, że nie życzy sobie słuchać, jak  
kobieta mówi plugawe rzeczy, a szczególnie jego kobieta.

Sytuację pogarszał fakt, że chociaż tak rzadko kochał się ze mną, był zawsze niewiarygodnie  

zazdrosny   i   zaborczy.   Starczyło,   że   ubrałam   się   w   krótką   spódniczkę   albo   bluzkę   z   dużym 
wycięciem, a on robił się cały chory”.

Zrozumiałe, że pisząc do mnie Loisa miała przekonanie, iż jej związek z Wayne’em zmierzał 

raczej ku końcowi. Choć nadal go kichała, wskutek fizycznej i psychicznej frustracji seksualnej 
stała się rozdrażniona, przygnębiona, a co najgorsze — zachwiała się jej wiara w samą siebie i 
własną atrakcyjność seksualną.

Tego rodzaju problemy seksualne spotykam nader często. Przeważnie wynikają one z braku 

dojrzałości u mężczyzny i jego ignorancji seksualnej — przy czym ani za jedno, ani za drugie 
zazwyczaj   sam   mężczyzna   nie   ponosi   winy.   Niejednokrotnie   chodzi   o   takie   przypadki,   jak: 
purytańsko nastawieni rodzice, rozbity dom albo nieszczególnie miła i niezadowalająca inicjacja 
seksualna,   która   mogła   negatywnie   wpłynąć   na   jego   postawę   wobec   miłości.   Pomimo   tych 
wszystkich   starych,   poczciwych   opowieści   rodem   z   męskiej   palarni   o   genialnych   tatusiach, 
wprowadzających synów w sferę seksu przez odwiedziny burdelu Madam Kitty, moje dociekania 
wskazują, że co najmniej 70% mężczyzn, którzy ów pierwszy raz zaliczyli u prostytutki, cierpi 
później na przewlekłe zaburzenia seksualne. Większość z tych  zaburzeń zakorzeniona jest w 
braku zrozumienia, że przeważnie kobieta spodziewa się, iż stosunek będzie czymś więcej niż 
mechanicznym uwolnieniem zwykłego napięcia fizycznego. Kobieta spodziewa się, że będzie on 
wyrazem oddania, ekscytacji i wszechogarniającej miłości.

Co więcej, aż 73% mężczyzn, z którymi rozmawiałem, sądzi, że seks powinien mieć miejsce 

wtedy, gdy im spodoba się iść do łóżka. Panowie przyznawali ponadto, że nigdy „nie wpadła im 
do głowy” myśl, iż kobieta ich życia może potrzebować seksu częściej.

Charles,   31–letni   mechanik   lotniczy   z   Filadelfii,   powiedział   tak:   „Wykluczone,   żeby   mi 

ktokolwiek sugerował, że moja żona jest seksualnie sfrustrowana, mowy o tym nie ma”.

A chodziło tutaj o mężczyznę, którego żona napisała do mnie, ponieważ kochał się z nią mniej 

niż trzykrotnie w ciągu miesiąca.

Oto co powiedziała mi Jeannie, 27–letnia asystentka z laboratorium w Phoenix w Arizonie: 

„Gdyby więcej mężczyzn uświadomiło sobie, jakiej dawki seksu naprawdę potrzebują ich żony, 
to dla tych mężów nastałyby najlepsze chwile ich życia”.

A zatem ani przez moment  nie sądź, że mężczyzna  twego życia  wie wszystko, co trzeba 

wiedzieć o seksie, choćby przeczytał nie wiadomo ile czasopism dla panów. Z rubryki porad w 
„Playboyu”   być   może   dowiedział   się   wszystkiego   o   wielokrotnych   orgazmach   i   stymulacji 
łechtaczki oraz o kalorycznej wartości spermy. Jednak jeśli nie zdobył głębszego wykształcenia o 
funkcjonowaniu jego własnego ciała i ciała kobiety — a ponadto nie przeszedł wszechstronnego 
kursu sztuki miłosnej i seksu —jest mało prawdopodobne, aby dał sobie radę ze wszystkimi 
trudnościami,   które   codziennie   mogą   pojawiać   się   w   trwającym   na   dłuższą   metę   związku 
seksualnym.

Co więcej, wysoce wątpliwe, czy potrafi zrozumieć w całej rozciągłości codzienne kobiece 

wymagania.

Narzekanie   nic   tu   nie   da.   Nigdy   żadnego   problemu   seksualnego   nie   rozwiązano   samym 

narzekaniem. Jeśli masz poczucie, że potrzeba ci więcej seksu — nie tylko samego stosunku czy 
seksu oralnego, ale także emocji i rozkoszy bycia blisko siebie — jeśli czujesz się przygnębiona, 
samotna   albo   sfrustrowana   —   wówczas   do   ciebie   należy   decyzja   o   zmianie   twego   życia 
seksualnego.   W   twojej   mocy   leży   osiągnięcie   takiego   życia   seksualnego,   o   jakim   zawsze 

background image

marzyłaś.

Jak już pisałem wcześniej, częstokroć to z was, które jest słabiej motywowane seksualnie, 

musi   podjąć   w   łóżku   największy   wysiłek,   ażeby   ożywić   wasz   związek.   Jednakże   kiedy   ów 
partner o słabszej motywacji seksualnej w ogóle nie ma pojęcia, gdzie leży zło i jak sobie z nim 
poradzić, wtedy partner o silniejszej motywacji  seksualnej będzie musiał go nieco wspomóc. 
Jego, albo ją, zależnie od konkretnej sytuacji.

Posłuchajmy Sheili, 38–letniej żony pastora z Denver w stanie Kolorado:

„Na początku naszego małżeństwa zwykle osiągałam orgazm dość regularnie. Ale z upływem 

lat zaczęłam z tym mieć coraz to większe trudności. Frank musiał oprócz zwykłego stosunku 
robić jeszcze coś więcej. Chciałam, żeby dotykał mnie palcami albo może językiem. Ale po prostu  
nie umiałam znaleźć słów, żeby powiedzieć mu, czego od niego chcę, a między nami nie było tego 
rodzaju stosunków, abym mu mogła to pokazać. Pomyślałby sobie, że postępuję jak ladacznica.  
Jemu się zdawało, że narzekam na zbyt częsty seks, więc zaczął się coraz bardziej ograniczać”.

Doradziłem   Sheili,   aby   dała   sobie   spokój   z   próbami   wytłumaczenia   swej   frustracji   i 

p o k a z a ł a  mężowi, co czuje. Jeden czyn seksualny jest częstokroć więcej wart niż tysiąc słów.

W przypadku Sheili to wcale nie było takie łatwe. Jej mąż był sługą Bożym i przejawiał dużą 

rezerwę wobec seksu. Nauczał wiernych skromności i umiaru, a swym osobistym życiem chciał 
dawać   dobry   przykład.   Innymi   słowy,   gdyby   Sheila   chciała   zatańczyć   w   sypialni   w 
hollywoodskim staniczku z frędzelkami i majteczkach z wyciętym kroczem, byłoby to wysoce 
niewłaściwe. Jednak udało się jej znaleźć pewien sposób. Pozwólmy jej samej go opisać:

„Zawsze,   kiedy   się   kochaliśmy,   całowałam   go   i   mówiłam,   że   bardzo   go   kocham.   Jasno 

okazywałam mu, że daje mi rozkosz i radość. Ale później kładłam się na wznak, we wciąż jeszcze 
zadartej powyżej pasa koszuli nocnej i delikatnie pocierałam się palcami, dokładnie tak, jak  
lubię, jedną ręką dookoła łechtaczki, a drugą delikatnie pociągając wargi sromowe.

Za pierwszym razem musiałam się zdobyć na nieco odwagi, przyznaję. Frank chwycił mnie za  

rękę i spytał: »Co robisz?« — Był dość zdenerwowany. — »Nie jesteś zaspokojona?«

A ja na to: »Oczywiście, jestem. Ale muszę też mieć orgazm«.
Wtedy   on   powiedział:   »No,   to   można   zrobić,   gdybym   tylko   wiedział.   Nigdy   mi   tego   nie  

mówiłaś, prawda?«

A ja: »Nie, nie mówiłam, przepraszam. Powinnam była powiedzieć. A skoro już teraz wiesz,  

może byś spróbował?«

Więc ujęłam jego dłoń i pokazałam, jak mnie intymnie dotykać, żebym miała od tego orgazm.  

Wciąż musiałam mu powtarzać, żeby to robił delikatniej, ale po pewnym czasie był wspaniały.  
Ponownie   położyłam   się   na   poduszce   i   zamknęłam   oczy,   a   Frank   cały   czas   pocierał   mnie. 
Całował   mnie   w   usta,   całował   piersi,   a   skoro   zobaczył,   że   cała   się   zarumieniłam   i  
podekscytowałam,   a   brodawki   uniosły   się   wysoko,   sam   też   zrobił   się   na   nowo   podniecony.  
Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego sterczącego do góry koguta, całego czerwonego i twardego, 
wciąż połyskującego od kochania się. Uchwyciłam go w dłoń i ostrożnie potarłam w górę i w 
dół… wcale nie dlatego, że miałam przekonanie, iż muszę dać Frankowi następny orgazm, lecz  
dlatego, że trzymając jego twardego koguta sama też się podnieciłam i było mi łatwiej osiągnąć  
orgazm. Cóż, sam mi powiedziałeś, żebym była egoistką, jak chodzi o mój własny orgazm.

Z chwilą kiedy nastąpił, szczytowałam, jakby przeszła nade mną cudownie ciepła fala. Było  

tak pięknie. Czułam, jak na moich piersiach rozpryskuje się ciepła wilgoć, a otworzywszy oczy  
zobaczyłam, że Frank także szczytował.

background image

Dopiero   po   dłuższym   czasie   zrozumiał,   że   kiedy   się   kochamy,   ja   prawie  z a w s z e   chcę 

orgazmu, a pragnienie orgazmu ani na moment nie oznacza, że on mnie nie pobudza. Dokładnie  
na odwrót. Pobudzał mnie. Podniecał mnie, więc nie mogłam wytrzymać,  żeby tak  leżeć po  
stosunku w przekonaniu, że pokonałam dziewięć dziesiątych trasy pod gó, ę, po czym dowiaduję  
się, że nie mogę wejść na sam szczyt.”

Wielu mężów i kochanków okazuje ignorancję seksualną nie rozumiejąc, że kobiety naprawdę 

potrzebują   orgazmu…   ale   większości   z   nich   niezwykle   trudno   osiągnąć   orgazm   w   trakcie 
normalnego stosunku. Meg Ryan w filmie Harry poznaje Sally ujęła to w nieśmiertelne słowa: 
„Większość kobiet, raz po raz, udaje”.

Bill Crystal, jak wielu mężczyzn, tak replikuje: „Nie ze mną”. Ale wiesz przecież równie 

dobrze jak ja, że większość kobiet udaje orgazm, niektóre z nich dość regularnie. Udają orgazm z 
kilku powodów. Być może, nie mając szczególnej ochoty na kochanie się, chcą to mieć za sobą 
tak szybko jak tylko możliwe; być może ukochany jest niezręczny albo zadaje ból, a one chcą 
szybko skończyć, aby nie ranić jego uczuć; być może same nie wierzą, że są w stanie osiągnąć 
orgazm i po prostu usiłują odegrać wielki finał w sposób, który ich zdaniem powinien dawać 
ukochanemu rozkosz i napawać go dumą.

Otrzymuję dziesiątki listów od kobiet z długim stażem małżeńskim, które nigdy nie doznały 

„prawdziwego” orgazmu (choć nie odważają się o tym powiedzieć swemu partnerowi).

Jeden z kluczowych sekretów częstego i satysfakcjonującego seksu polega na zapewnieniu ci 

regularnych orgazmów… p r a w d z i w y c h  orgazmów, a partner nie tylko ma się orientować, że 
one są ci potrzebne, ale także wiedzieć, jak ci je dać.

Jeśli   wiesz   z   całą   pewnością,   że   możesz   osiągnąć   satysfakcjonujący   cię   orgazm,   a   twój 

ukochany   wie   z   całą   pewnością,   że   jest   w   stanie   ci   go   zapewnić,   do   was   obojga   należy 
inicjatywa, ażeby kochać się znacznie częściej i z daleko większym entuzjazmem.

Dla większości kobiet częsty seks oznacza aprobatę partnera nie tylko dla ich atrakcyjności 

seksualnej, ale także potwierdzenie jego zainteresowania całą osobowością ukochanej. Jedna z 
najbardziej uderzających różnic między reakcją seksualną mężczyzn i kobiet polega na tym, że 
mężczyzn silnie i natychmiast pobudzają zdjęcia nie znanych im osób, osób, których zapewne 
nigdy nie spotkają. Podniecają ich zdjęcia biustów i pochw, na których w ogóle nie ma twarzy 
właścicielki.   Niezmiennie   spotykam   w   męskich   czasopismach   erotycznych   całe   strony 
prezentujące wyłącznie ostre, barwne zdjęcia szeroko rozwartej pochwy… twarzy nie widać, 
żadnego komentarza. Mężczyźni błyskawicznie reagują seksualnie na bodźce wzrokowe (rzecz 
jasna, w żadnym razie nie oznacza to, że nie jest im w ogóle potrzebna miłość i aprobata).

Kobiety natomiast wymagają, aby penisowi towarzyszyła osobowość. Tak ujął to Gay Talese 

w swej epopei seksualnej  Małżonka sąsiada:  „Znikomą liczbę kobiet jest w stanie podniecić 
widok wzwiedzionego penisa, jeśli nie są one ciepło nastawione do mężczyzny, do którego ów 
penis jest dołączony”.  Oto co powiedział  mu terapeuta  problemów małżeńskich:  „Jeśli dany 
mężczyzna jest kobiecie nie znany, jego penis jest jej obcy, a zatem zapewne nie będzie chciała 
mieć go w sobie, bo odczułaby to jako naruszenie jej integralności. Z kolei jeśli penis nie jest jej 
obcy, jeśli jest cząstką kogoś, kogo zna, komu ufa i z kim pragnie nawiązać kontakt, wówczas 
może go przyjąć w siebie w poczuciu harmonii”.

Z tego względu kobiety prawie nie reagują na zdjęcia nagich mężczyzn w czasopismach, a z 

moich   własnych   badań   wynika,   że   bardzo   niewielka   liczba   kobiet   w   ogóle   posługuje   się 
zdjęciami   nie   znanych,   nagich   mężczyzn   jako   bodźcem   do   samotnej   masturbacji.   (Co 
powiedziawszy trzeba zaznaczyć, że wielu kobietom sprawia przyjemność przeglądanie razem z 
partnerem pism z fotografiami erotycznymi, szczególnie jako bodziec do uprawiania seksu).

background image

Ponieważ seks jest fizycznym zrealizowaniem całego związku kobiety z mężczyzną, kobiety 

niejednokrotnie ponoszą głębokie i dokuczliwe konsekwencje braku dostatecznej dawki seksu. 
Przeważnie nie będziesz świadoma, że chodzi o problem natury seksualnej. Mężczyźni pozwalają 
sobie na grubiańskie uwagi wobec przygnębionych albo kłótliwych kobiet: „O, tej to przydałby 
się dobry zapieprz w łóżku”. A jakże często w tym grubiaństwie zawiera się ziarno prawdy, to 
zdumiewające.

Częsty seks nie tylko uwalnia napięcia, ale ma jeszcze inne, dalsze działanie. Podnosi on twoją 

wiarę w samą siebie; przywraca bliskość między partnerami; określa twój status jako kobiety; 
dowodzi, że ktoś cię potrzebuje i pożąda cię… nie tylko  od czasu do czasu, ażeby uwolnić 
nagromadzone w nim nasienie, ale wciąż i zawsze.

Posłuchajmy 28–letniej Andrei, sprzątaczki  hotelowej  z Scottsdale  w Arizonie. Andrea to 

blondynka bardzo drobnej budowy ciała (5 stóp i 2 cale wzrostu), ma szczupłe nogi i wydatne 
łono:

„Bob, mój mąż, zaczął pracować na nocną zmianę. Z tego powodu widywaliśmy się o wiele 

rzadziej. Gdy ja nie spalam, on odsypiał noc, a gdy ja byłam w łóżku, jego nie było w domu.  
Doszło do tego, że kochaliśmy się nie częściej jak dwa, góra trzy razy na miesiąc.

Zaczęłam odczuwać depresje i bóle głowy, poczułam się nic nie warta i nieatrakcyjna. Zanim  

Bob zaczął chodzić do pracy na nocną zmianę, zawsze ubierałam się starannie i regularnie 
robiłam sobie fryzurę. No, robiłam się wystrzałowa, chyba wiesz, o co mi chodzi. Woskowałam  
nogi,   malowałam   paznokcie,   ubierałam   seksowną   bieliznę,   tego   typu   rzeczy.   Ale   kiedy 
zaprzestaliśmy częstego seksu, przestałam interesować się swoim wyglądem. Zwyczajnie dałam  
sobie z tym spokój.

Gdyby nie Roy, jeszcze długo nie zorientowałabym się, co mi dolega. Roy to jeden z gońców  

hotelowych. Dopiero co skończył dwudziestkę  — wiem, bo robiliśmy mu przyjęcie urodzinowe.  
Wysoki, młody facet, nieco powolny, ale bardzo przystojny. Roy zawsze flirtował z dziewczynami  
i wygłupiał się, a zwłaszcza ze mną. Wciąż nazywał mnie »Małą Śmieszką«, z powodu mojej  
figury.

No więc, raz sprzątałam w prysznicu w jednym z pokoi, a wtedy przyszedł Roy. Powiedział, że  

recepcjonista chce wiedzieć, kiedy pokój będzie gotowy, bo goście właśnie zadzwonili z lotniska,  
zapowiadając swój wcześniejszy przyjazd. No więc, gwarzyliśmy sobie, podczas gdy ja myłam  
kafelki, aż nagle Roy powiedział coś w stylu: »Zawsze, jak tylko zbliżę się do ciebie, robię się taki  
napalony… nic na to nie mogę poradzić«.

Powiedziałam na to: »Jestem starą mężatką, i co ty tu wyskakujesz z takimi rzeczami«.
A on: »Nie taką starą, a zresztą, co to za różnica, mężatka, czy nie?«
Więc ja: »Nie ma o czym mówić, punkuk i odepchnęłam go. I wiesz, co on zrobił? Włączył  

prysznic i z miejsca byłam całkiem przemoczona. Wrzasnęłam. A wtedy on przyszedł tam do  
mnie, do brodzika, wziął mnie w ramiona i pocałował 
— mimo że jego też całego przemoczyło.

Pewnie mogłam zareagować na wiele różnych sposobów. Mogłam mu powiedzieć, żeby się 

uspokoił. Mogłam być wściekła. Ale prawda była taka: to mi pochlebiało, a do tego zrobiłam się  
podniecona.

»Jestem cała mokra. Muszę się przebrać w nowy fartuch«  powiedziałam. A on szeroko 

wyszczerzył się do mnie i oznajmił: »Pomogę ci«. — Rozpiął mi guziki fartucha, a pod spodem 
oczywiście  zawsze  mam   tylko  stanik  i majtki.   Z białej  bawełny,  a  że były  całe   mokre,  więc  
wszystko było widać.

Pamiętam, że pomyślałam sobie: »Nie powinnam tego robić«. Ale żądza, aby obejmować w  

ramionach takiego mężczyznę, była silniejsza. Roy rozpiął stanik i pełnymi dłońmi ściskał mi 

background image

piersi. Z prysznica wciąż lała się na nas woda, a on pomiędzy palcem wskazującym a kciukiem 
delikatnie pocierał mi brodawki i unosił je do góry, prosto pod silny strumień wody. Potem  
biorąc całą brodawkę do ust, ssał ją, dość mocno, a wtedy, jak miałam mu powiedzieć »nie«?

Rozpiął swoją koszulę. Miał bardzo muskularny i twardy tors. Pomogłam mu odpiąć pasek i  

ściągnąć kompletnie mokre dżinsy. Był bardzo wysmukły i muskularny. Bo wiesz, on uprawia 
kulturystykę. Miał wygolone całe owłosienie łonowe, więc jego kogut sterczał kompletnie nagi.  
Niczym jakaś rzeźba, taki naprawdę twardy, czysty i fantastyczny.

Uklękłam na terakocie i obiema rękoma chwyciłam tego jego koguta. Był ogromny, absolutnie 

twardy.   Jego   główka   przypominała   jakiś   owoc,   ale   z   jedwabistą   skórką.   Wysunęłam   język   i 
lizałam ją całą, a potem w dół aż do napiętych jąder bez jednego włoska. Nigdy wcześniej nie 
widziałam dorosłego mężczyzny kompletnie wygolonego, i od tego zrobiłam się taka podniecona,  
że aż mi brakło tchu.

Jedno po drugim brałam do ust jego jądra, lizałam je, ssałam i łaskotałam językiem od góry 

do dołu. Nie wiem, czy w taki sposób wiele kobiet kiedykolwiek trzyma w ustach jądra mężczyzny,  
ale   to   coś   niewiarygodnego…   mężczyzna   taki   silny   fizycznie,   a   takie   ma   delikatne   jądra.  
Następnie lizałam go pomiędzy nogami i zapuszczałam się między jego pośladki. Tam też nie  
miał włosów, a woda ściekała mu pomiędzy pośladkami, napiętymi, muskularnymi pośladkami, a  
ja zawijałam językiem i wpychałam go w tę jego pupę tak głęboko, jak tylko mogłam.

Potem znowu lizałam jądra i z powrotem główkę koguta. Roy wczepił się w moje włosy i  

postękiwał, przysięgam. Odwróciłam się w prysznicu tak, że klęczałam teraz plecami do niego, a  
potem   wygięłam   głowę   w  luk   do  tyłu   i   wzięłam   koguta   do   ust.   Nabrałam   dużo   powietrza   i 
pozwoliłam, żeby wsunął mi się głęboko do gardła. Czułam główkę koguta tak głęboko w gardle, 
że myślałam, iż się uduszę, a mokre jądra przyciskały mi się do nosa.

Jakoś tak czułam, że chcę, aby p o j ą ł  mnie, aby wniknął w każdą cząstkę mnie, gdzie dotąd 

nikt   i   nigdy   nie   wnikał.   To   brzmi   jak   »Star   Trek«,   co?   Ale   ja   czułam,   że   chcę   być   trochę  
w y k o r z y s t a n a ;   nie   zgwałcona,   za   to   traktowana   jak   kobieta,   traktowana   jak   przedmiot  
seksualny.

Odwróciłam  się i coraz  to mocniej, coraz  to głębiej ssałam  jego koguta. Uwielbiałam  to  

doznanie, kiedy przywierał do mego podniebienia. Chwyciłam rękoma jego jądra i ostrożnie  
ściskałam je, czując, jak się marszczą i napinają. Roy nic nie mówił. Był taki spięty. Aż nagle  
poczułam, jak zadrżał i wiedziałam, co się dzieje. Wyjęłam koguta z ust i przytrzymując go jakieś  
dwa albo trzy całe przed moją twarzą, potarłam go szybkimi ruchami, dwa albo trzy razy.

Nie wydał żadnego odgłosu. Ale nagle wystrzeliła gęsta, biała sperma, ciepła jak mleko, a ja 

pozwoliłam, by ściekała mi kroplami po całej twarzy, po rzęsach, policzkach i wargach, a potem  
wzięłam jego koguta do ust i wyssałam do ostatniej kropli spermy, która sama nie była w stanie  
wypłynąć.

Otarłam twarz dłonią, na której zostało mi mnóstwo spermy. Zlizywałam ją i połykałam, a jej  

smak   był   wyborniejszy   od   wszystkiego,   czego   dotychczas   zakosztowałam  —  bo   smakowała 
mężczyzną,   który   mnie   pożąda.   Smakowała   jak   mężczyzna,   który   uważa   mnie   za   kobiecą   i 
seksowną.

Nigdy   nie   pozwoliłam   Royowi   na   to,   byśmy   się   razem   kochali.   To   znaczy,   nigdy   nie  

pozwoliłam  mu  wejść do mojej  szparki. Prawdopodobnie  pomyślisz,  że to całkiem  śmieszne, 
całkiem obłudne, ale gdybym choć raz pozwoliła mu na to, czułabym się jak niewierna żona.  
Natomiast to, co robiliśmy z Royem od czasu do czasu 
— tych kilka pocałunków i trochę seksu  
oralnego w pustym pokoju hotelowym 
— to była tylko taka zabawa. A właściwie, źle, poprawka: 
to był tylko przejaw jego aprobaty dla mnie. Roy nigdy nie domagał się niczego więcej, a ja  
nigdy nie byłam skłonna dać mu czegoś więcej.

background image

Czasami   mówiłam   do   niego:   »Mam   ochotę   na   drinka«,   bo   to   był   taki   nasz   kod. 

Wślizgiwaliśmy się do jednego z wolnych pokoi, szybko rozpinałam mu spodnie i wyjmowałam 
koguta. Brałam go do ust i pocierałam aż do wytrysku. Wiem, co niektóre kobiety pomyślą, że 
byłam niewierna Bobowi, bo ssałam koguta innego mężczyzny, ale ja nie patrzę na to w taki  
sposób.   To   mnie   wciąż   od   nowa   podnieca,   daje   mi   poczucie   kobiecości   i   seksowności,   a  
najgorsze, co mnie mogło spotkać, to wzbogacenie naszego życia miłosnego z Bobem o ten lekki  
pieprzyk. To było tak, jakbym miała romans i zarazem nie miała romansu. Może posunęłam się  
wobec Roya nieco dalej niż powinnam. Ale zaczęłam znowu bardziej dbać o siebie i o swój ubiór,  
bo początkowo stroiłam się dla Roya. Zaczęłam dbać o manicure, woskować nogi i cenić się.

Dzięki temu nabrałam większej pewności siebie co do seksu. Nabrałam większej pewności, że 

jestem w stanie być atrakcyjna dla Boba. Obecnie nadal pracujemy na dzienną i nocną zmianę i  
rzadko kiedy się widujemy, ale jak już jesteśmy razem, przez tych kilka godzin dziennie i w każdy  
weekend, jesteśmy naprawdę rozgrzani. Któregoś dnia wróciłam do domu po pracy. Bob mocno  
spal. Rozebrałam się i weszłam do niego do łóżka. W ustach wciąż czułam smak Roya, ten  
wyborny, słonkawy smak. Zaczęłam ssać koguta Boba póki jeszcze spal. Na początku był dość  
miękki, więc zmieściłam go całego w ustach, aż po jądra.

Coś zdumiewającego! Kiedy stopniowo się budził, jego kogut robił się większy i twardszy, i  

rozciągał mi usta tak mocno, że już się cały nie mieścił. Bob pogłaskał mnie po włosach i pieścił 
mi ramiona i szyję. Potem uniósł mnie i położył na sobie, pocałował, i wsunął koguta wprost do 
mojej cipki, tak głęboko jak tylko można. Czułam to dobrze, bo wciąż jeszcze był mokry, zimny i  
śliski od mojej własnej śliny.

Mieliśmy jeden z najbardziej namiętnych stosunków, jakie przeżyliśmy kiedykolwiek  —  tak 

namiętny, że szczytowałam dwukrotnie, co nie zdarzyło mi się nigdy dotąd.

Nasze życie małżeńskie jest wciąż trudne. Nadal nie widzimy się dostatecznie dużo. Nadal nie  

kochamy   się   dostatecznie   często.   Ale   w   końcu,   czy   tylko   my?   A   wiem   napewno,   że   nadal 
pociągam mężczyzn imając tę pewność, inaczej patrzę na świat”.

background image

2

T

AJNIKI

 

MIŁOŚCI

Nawet w dzisiejszych czasach, kiedy wiedza podręcznikowa o seksie jest tak łatwo dostępna z 

książek i czasopism, wielu kochanków nadal nie wie na temat reakcji erotycznych  własnego 
organizmu tyle, ile należałoby wiedzieć.

Złudne   jest   rozumowanie,   że   żyjemy   w   epoce   wyzwolenia   seksualnego,   w   której   każdy 

inteligentny dorosły osobnik wie wszystko, co należy wiedzieć o kochaniu się. Wciąż jesteśmy 
ofiarami   pruderii,   plotki,   dezinformacji…   a   większość   z   nas   wciąż   pada   ofiarą   własnej 
wszechobecnej nieśmiałości.

Nadal otrzymuję relacje od lekarzy o tym, że wiele świeżo poślubionych par po prostu nie ma 

pojęcia,   jak   się   właściwie   kochać.   Pewna   panna   młoda   z   Cleveland   wpadła   w   desperację, 
ponieważ nie mogła zajść w ciążę, choćby nie wiem ile połknęła nasienia.

Ponadto, sądząc po pytaniach zadawanych mi nawet przez doświadczonych kochanków, bez 

wahania gotów jestem uznać, że  w i ę k s z o ś ć   par omija znaczna doza radości i zadowolenia, 
którego mógłby im dostarczać seks, i to z jednego jedynego powodu: z niewiedzy, co robić i jak 
to robić.

W szkole średniej uczyli nas o życiu płciowym człowieka  — powiedziała 23–letnia Donna, 

agentka handlu nieruchomościami z Darien w stanie Connecticut. — Pokazywano nam ryciny i 
modele   wszystkich   narządów   płciowych,   męskich   i   żeńskich,   demonstrowano   nam   ich 
funkcjonowanie. Powiedziano nam wszystko o poczęciu dziecka. Poinformowano nas nawet o  
różnych metodach antykoncepcji. Ale kiedy pierwszy raz kochałam się z mężczyzną, niczego nie  
rozumiałam. Zwyczajnie, nie wiedziałam, co robić. Czy on oczekuje, żebym leżała, podczas gdy 
on wykonuje te wszystkie ruchy? Jak miałam się zachowywać? Czy miałam jęczeć i wzdychać, i  
robić za wampa? Czy spodobałoby mu się, gdybym dotknęła jego penisa? A co, jeśliby to mu nie  
odpowiadało? Czy miałam całować jego penisa? Słyszałam o seksie oralnym, ale nie miałam 
pewności, czy się kiedyś zdobędę na to, żeby wziąć penisa do ust. A jeśli chodzi o to, czy pozwolić  
mężczyźnie na całowanie mnie między nogami… może on tego wcale nie chce? I czy w ogóle  
pozwolić mu na to? Zawsze robię się taka wilgotna, na pewno go to zrazi.

Dopiero po trzech fatalnych romansach i wielkich bólach serca znalazłam mężczyznę, który  

wiedział coś o seksie, a mnie traktował mądrze i wyrozumiale. Ale zanim to nastąpiło, przeżyłam 
jeden z najkoszmarniejszych związków seksualnych, jaki tylko można sobie wyobrazić, a po nim  
następny, bliższy raczej gwałtowi niż seksowi 
— a do tego kilka przypadków poważnych pobić i  
okazale   podbitych   oczu.   Następnie   miałam   romans   ze   starszym   mężczyzną,   uprzejmym   i 
delikatnym, który w ogóle nie zwracał uwagi na moje potrzeby seksualne. Skoro on skończył, to  
oznaczało koniec. Pora, żeby się odwrócić plecami i zasnąć.

Nie wiem, kogo winić za te moje doświadczenia seksualne, ale to, co mi się przytrafiło, nie  

było czymś wyjątkowym ani szczególnym. Rozmawiałam z przyjaciółkami i, jak sądzę, tysiące  
dziewczyn 
— bo ja wiem, może miliony dziewczyn — cierpią te same katusze, co ja. Wchodzą w 
świat promienne seksem, promienne miłością, ale są tak niewinne i nie obeznane, jak owieczki  
prowadzone na rzeź. Wydaje się im, że poznają mężczyznę, który wie wszystko o seksie… niczym 
bohater   Charlesa   Boy   era,   który   nauczy   je   wszystkiego,   co   należy.   Kogoś,   kto   zapewni   im 
cudowne orgazmy oraz wszystkie te fale oceanu i fajerwerki, o których czytuje się w romansach.

A tak wcale nie jest. Przeważnie spotykani przez ciebie mężczyźni nic nie wiedzą o kobietach.  

background image

Niektórzy nie wiedzą nawet, jak właściwie włożyć w ciebie penisa. Nie mają pojęcia, jak cię  
dotykać, nie mają pojęcia, jak cię całować. Zwłaszcza ci »porządni« faceci, co to nigdy nie  
obejrzeli choćby jednego filmu porno. Za to faceci, którzy oglądali filmy porno, przynajmniej 
mają trochę pojęcia, co robić 
— nawet choćby spodziewali się, że wystąpisz w pończochach i w 
pasku do podwiązek, będziesz wzdychać och i ach, stale zmieniać pozycje, a potem będziesz 
chciała wetrzeć ich nasienie w swoje siedzenie”.

Jak słusznie zakładała Donna, jej doświadczenia seksualne nie były wyjątkowe. Jeśli zważyć, 

że kochanie się jest jednym z najważniejszych zajęć absorbujących rodzaj ludzki, otaczająca je 
ignorancja i wrogość jest całkiem niewiarygodna. O golfie mamy bardziej precyzyjne i bardziej 
przydatne   informacje   niż   o   seksie…   a   mówię   to,   mając   za   sobą   ćwierć   wieku   praktyki   w 
poradnictwie seksualnym i seksuologii.

Chciałbym   przyjąć,   że   bierzesz   do   ręki   tę   książkę   jako   dojrzała   osoba,   którą   interesują 

rozkosze i radość seksu i która dąży do częstszego seksu — sześć razy na tydzień — a ponadto 
seksu bardziej ekscytującego.

Chciałbym   też   przyjąć,   że   wiesz   już   coś   o   podstawach   anatomii   seksualnej   oraz   reakcji 

męskich i żeńskich narządów płciowych  na stymulację  erotyczną.  Jeśli nie masz co do tego 
pewności   (wierz   mi,   że   to   żaden   wstyd,   bo   miliny   ludzi   nie   mają   tu   całkowitej   pewności), 
wówczas zalecałbym kilka z moich książek, takich jak: Magia seksu, Potęga seksu How To Be 
The Perfect Lover. 
W książkach tych znajdziesz szczegółowe opisy anatomii seksualnej wraz z 
objaśnieniami, jak ciało reaguje w kolejnych fazach współżycia płciowego.

Jednakże,   jeśli   dążycie  do  zwiększenia  częstotliwości  i  doskonalenia   jakości  seksu,   oboje 

musicie razem zaangażować się w długi i wnikliwy seans wzajemnego poznawania swych ciał — 
w otwartą i intymną eskapadę obopólnego odkrywania siebie. Seanse Wzajemnego Poznawania 
sprawdziły   się   jako   jeden   z   najbardziej   udanych   środków   przywracających   blask   związkom 
seksualnym. Bywa tak, że dana para wskutek problemów seksualnych znajduje się na skraju 
rozwodu, ale stwierdza, że dzięki Seansowi Wzajemnego Poznawania znowu są razem, z wielkim 
oddaniem dla siebie, wielką pasją namiętności i poczuciem, że: „To zupełnie tak samo, jakby to 
była nasza pierwsza noc, kiedy spaliśmy ze sobą… tyle tylko, że lepsza”.

Zażyłość   niekoniecznie   niesie   ze   sobą   lekceważenie,   ale   po   kilku   latach   każdy   namiętny 

związek może się załamać, znudzić i uwikłać w trudności. Przemijają pierwsze dreszcze emocji, 
a wtedy, skoro nie jesteście wytrawnymi i doświadczonymi kochankami, utrzymanie wysokiego 
poziomu ekscytacji erotycznej jest niemal niemożliwe.

Wasze zainteresowanie seksem zaczyna  zanikać — nie dlatego, że się już wzajemnie  nie 

kochacie.   W   istocie,   po   kilku   wspólnych   latach,   prawdopodobnie   kochacie   się   bardziej   niż 
kiedykolwiek   wcześniej.   Ale   gdzie   podziała   się   tamta   świeżość?   Gdzie   podziała   się   tamta 
inwencja? Gdzie podział się ów dreszczyk w chwili, gdy on całuje ci piersi, a jego penis wsuwa 
się w ciebie?

Rozmawiając   z   dziesiątkami   par   o   tym,   jak   ożywić   ich   życie   seksualne,   wciąż   od   nowa 

spotykam się z tymi samymi skargami. „Dawniej zawsze mnie podniecał, choć nigdy nie był w 
tym specjalnie dobry, ale teraz, kiedy jesteśmy razem już od tak dawna…” „Nie narzekam na 
brak seksu, ale ona nigdy nie dotyka  mego koguta, nigdy… chyba  tylko, żeby go wsunąć z 
powrotem w siebie, jak się wysunie na zewnątrz. Nigdy go nie pociera i absolutnie nigdy nie 
bierze do ust”. „Nie miałam z nim orgazmu od czterech lat. Kocha się w takim stylu, jakby 
pożerał   kanapkę.   Łapu–capu,   łapu–capu,   i   po   wszystkim,   skończone.   Czasami   coś   mu   się 
przypomni i próbuje mnie masturbować, żebym też miała orgazm, ale zawsze jest przy tym taki 
ostry i szałaputny, więc udaję. A jemu się wydaje, że jest wielkim kochankiem.” „Miała jakąś 

background image

nierównowagę hormonalną i wskutek tego coraz to gorsze miesiączki. Bywa, że nie możemy się 
kochać aż przez trzy tygodnie w ciągu miesiąca. Doprowadza mnie to do wściekłości, ale nie 
wiem, co robić. Ją to chyba także wścieka, ale jak można odbyć stosunek z kobietą, jeśli ona cały 
czas ma krwawienia?”

Moja skrzynka pocztowa pęka od tego typu problemów. Są one niepokojące, są irytujące, a w 

sytuacji,   kiedy   czujesz   frustrację   seksualną,   najmniejszy   kamyczek   w   bucie   może   sprawiać 
wrażenie, że uwiera cię skała.

Kłopot   polega   na   tym,   że   problemy   seksualne   są   zawsze   trudniejsze   do   rozwikłania   niż 

wszelkie inne problemy osobiste — ponieważ są takie intymne, żenujące i tak bardzo godzą w 
poczucie własnej dumy. Każdy mężczyzna skłonny jest uważać siebie za najlepszego kochanka 
na świecie, a rzadko która kobieta zdobędzie się na odwagę, żeby oznajmić mu, że tak nie jest. 
Całkiem podobnie, rzadko który mężczyzna zdobędzie się na odwagę, żeby oznajmić kobiecie 
swego życia, że w łóżku jest niezręczna i bierna.

Jeśli masz kłopoty z podatkami, nie wstydzisz się iść po poradę do księgowego. W razie złego 

samopoczucia nie masz skrupułów przed wezwaniem lekarza. Nie płoniesz rumieńcem oddając 
samochód   w   warsztacie   do   naprawy.  A   zatem,   dlaczego   odczuwasz   takie   zażenowanie,   gdy 
trzeba szukać fachowej porady w sytuacji zagrożenia dla życia seksualnego?

Faktem jest, że — mniej lub bardziej — na ogół czujemy się zażenowani. Dla większości z 

nas seks jest nadal wysoce delikatnym tematem — a szczególnie nasze własne postępy w tej 
mierze.  O  ile  postawa  społeczna  nie  zmieni  się radykalnie  (a nic  na to nie  wskazuje),  seks 
pozostanie drażliwym i wysoce osobistym tematem jeszcze na wiele przyszłych dziesięcioleci.

Pod pewnymi względami aprobuję to. Będąc najmocniej przekonanym do otwartych dyskusji 

na   temat   seksu   i   jako   zwolennik   możliwie   najszerszego   propagowania   wiedzy   o   seksie,   nie 
wierzę,   że   tak   zwane   „wolne   małżeństwo”   z   lat   sześćdziesiątych   oddało   jakąś   szczególną 
przysługę uczestniczącym w tym parom ani że było ono pomocne zwykłym parom, dążącym do 
maksymalnego pożytku z własnego życia miłosnego. Przeważnie era „wolnego seksu” to był 
ekshibicjonizm seksualny, podparty wątpliwych walorów socjologią.

Twoje   życie   seksualne   należy   do   ciebie.   Możesz   doznać   najbardziej   podniecających   i 

ekstatycznych przeżyć w twoim obecnym związku. A jeśli masz przekonanie, że mężczyzna czy 
kobieta twego życia nie okazuje już specjalnego zainteresowania tobą i że już do końca życia nie 
ma się na co cieszyć, bo czeka cię tylko nudny, sporadyczny i rutynowy stosunek seksualny — 
mylisz się.

Odrodzenie seksualne leży w twoim zasięgu. Począwszy od dzisiejszego wieczora, możecie 

stać   się   jedną   z   tych   promiennych,   bardzo   bliskich   sobie   par,   którym   seks   wypełnia   każdy 
wieczór przez cały tydzień, każdy dzień przez cały tydzień, a niekiedy jeszcze więcej. Możecie 
wyzwolić się z wszelkich zahamowań, możecie uwolnić wszelkie pragnienia seksualne. Możecie 
oddawać się seksowi o każdej porze i w każdej formie, na jaką przyjdzie wam ochota. Chodzi o 
wasze pragnienia. Do was należy ów potencjał. A skoro nauczycie się, jak to robić, od razu 
odczujecie wymierne korzyści.

Wszyscy seksuolodzy, z którymi rozmawiałem w trakcie zbierania materiału do tej książki, 

zgodnie orzekli, że:

* Częsty seks sprzyja umacnianiu wiary w siebie.
* Częsty seks jest korzystny dla sprawności fizycznej i ogólnego samopoczucia.
*   Częsty   seks   zapewnia   bardziej   pozytywne   i   twórcze   podejście   do   życia   i   wywiera 

bezpośredni, korzystny efekt na realizację wszystkich zamierzonych celów, tak w domu, 
jak w pracy.

background image

* Częsty seks daje większe opanowanie, mniejszą podatność na irytacje i większą zdolność 

radzenia sobie nie tylko z własnymi  codziennymi  problemami,  ale także z problemami 
innych ludzi.

* Częsty seks wzmacnia przekonanie o własnej wartości.
*   Częsty   seks   pomaga   wykorzystać   pełny   potencjał   własnych   emocji,   własnego   ciała   i 

wyobraźni.

* Bez najmniejszej przesady, częsty seks może zmienić twoje życie, od stóp do głów.

Być może napotykasz w życiu problemy seksualne; dokuczliwe, małe problemy nękające twój 

związek.   Niektóre   z   owych   problemów   mogą   się   wydawać   bezpośrednio   nie   powiązane   z 
seksem. Kwestia taka, jak kto zmywa naczynia. Kwestia taka, który kanał telewizji będziecie 
oglądać.   Być   może   wasze   trudności   są   bardziej   poważne,   jak   niezdolność   partnera   do 
zrozumienia twoich ambicji lub potrzeb intelektualnych.

Tak czy inaczej, fakt pozostaje faktem, że ciesząc się częstym seksem i decydując na to, że 

będziecie oddawać się razem wszelkim wymyślonym przez was rozkoszom erotycznym — nie 
tylko   podczas   waszej   drugiej   podróży   poślubnej   do   Acapulco,   nie   tylko   w   ten   szczególny 
weekend, kiedy dowiedziałaś się o jego awansie na dyrektora, ale co tydzień, co wieczór w ciągu 
całego tygodnia — przekonacie się, że większość z tych dokuczliwych, małych problemów w 
tajemniczy sposób znikła, a nawet te większe problemy, problemy, których nie łączyliście ze 
sferą seksu, dają się łatwiej rozwiązywać.

Posłuchajmy Rosemarie, 32–letniej agentki biura turystycznego z Portland w stanie Oregon:

„Gdy moja druga córka mogła już iść do żłobka, od razu wróciłam do pracy w turystyce.  

Zawsze   doskonale   się   spisywałam   organizując   loty   i   wakacje.   Mam   psychikę   dobrego 
organizatora. I uwielbiam przemysł turystyczny.

Ale John, mój mąż, wydawał się wysoce niechętny temu, że całą swoją uwagę koncentruję na  

pracy, zaniedbując jego. Któregoś wieczora wypiliśmy o kilka drinków za dużo i wszystkie jego 
żale dosłownie wylały się z niego. Powiedział, że w małżeństwie ze mną czuje się jak mnich. 
Powiedział, że nawet sam już nie wie, dlaczego nadal jest jeszcze ze mną. Czul się niewyżyty i  
sfrustrowany.  Za  każdym   razem,  kiedy  chciał  iść   ze  mną  do  łóżka,   zawsze   byłam  albo  zbyt  
zmęczona, albo zbyt zapracowana, albo nieszczególnie zainteresowana. Powiedział, że kiedyś 
zastopowałam   go   w   samym   środku   gry   wstępnej,   w   chwili,   gdy   całował   moje   piersi,   i  
wykrzyknęłam: O, Boże, czyja czasem nie zapomniałam zarezerwować miejsca w samolocie do  
Delhi dla pana Greenbauma?

No cóż, z przykrością potwierdzam, że naprawdę tak się zachowałam. I chociaż po pijanemu 

oskarżyłam Johna o małostkowość i zazdrość o absolutnie wszystko, co robię, chociaż nazwałam  
go okropnie: hipokrytycznym wieprzem na dwóch nogach i tak dalej  
—  on miał rację. Miał 
całkowitą rację. Dziewczyny w mojej pracy były cudowne, moja praca była cudowna, ale nasze  
życie seksualne zamarło.

Z początku próbowałam zrzucić z siebie winę. Wiesz, jak to jest — jak moje życie seksualne 

jest do niczego, to całą winę ponosi John, bo nasze małżeństwo od strony seksualnej zawsze  
leżało w jego gestii. Ale im więcej o tym myślałam, tym bardziej serce mówiło mi, że oszukuję  
sama   siebie.   Praca   i   koleżanki   wypełniały   mi   życie…   Byłam   tym   tak   dalece   pochłonięta   i  
usatysfakcjonowana,   że   nieomal   zapomniałam   o   potrzebach   seksualnych   mężczyzny,   którego  
poślubiłam.   Nieomal   zapomniałam   także   o   swoich   własnych   potrzebach   seksualnych.   To   się 
zdarza. Wypadają całkiem z głowy. Ale przychodzi ni stąd ni zowąd refleksja i przyglądając się 
sobie   widzisz,   jaką   się   stałaś   osobą.   Zdecydowaną,   owszem.   Ambitną,   owszem.   Świadomą 

background image

sukcesu, lojalną, troskliwą dla dzieci, czytającą im książeczki i gotującą fantastyczną lasagne.

A mimo to w tym wszystkim nie ma blasku gwiazd. A także frywolności, jeśli chcesz znać 

prawdę. Seksu, pocałunków, potu i tej całej reszty”.

Wobec tego, że tak wiele par, takich jak Rosemarie i John, seksualnie oddala się od siebie, 

wymyśliłem Seanse Wzajemnego Poznawania. Może się nimi posłużyć każda para dążąca do 
ulepszenia   swego   związku   seksualnego   —   niezależnie   od   tego,   czy   chodzi   o   parę   dopiero 
rozpoczynającą wspólne życie, czy o parę po ślubie już od tak wielu lat, że żadne z partnerów 
nawet ich nie może zliczyć.

Podstawowa, zasadnicza idea polega na tym, że oboje spędzacie razem dwie lub trzy godziny, 

zgłębiając   wzajemnie   swoje   ciała,   zgłębiając   wzajemne   pragnienia,   zgłębiając   wzajemne 
frustracje. Taki seans jest zdumiewająco wyzwalający i terapeutyczny, i — w przeciwieństwie do 
konwencjonalnej terapii — daje natychmiastowe i bardzo pozytywne rezultaty… rezultaty, które 
nie przemijają.

Seans Wzajemnego Poznawania ma po prostu na celu to, abyście po jego zakończeniu oboje 

godzili   się   na   seks   przynajmniej  s z e ś ć   r a z y   w   tygodniu   —   nawet   gdyby   ów   seks   nie 
wykraczał poza masaż w łóżku nago albo dłuższą rundę całowania (przyznaj się — kiedy ostatni 
raz całowaliście się tak samo, jak na pierwszych randkach?)

Seans Wzajemnego Poznawania to pora, w której oboje możecie z pełną otwartością mówić o 

waszym życiu miłosnym… przedyskutować wasze radości i rozczarowania, nadzieje i obawy, 
fantazje i fetysze. To pora, w której oboje możecie powiedzieć o seksie coś, co zawsze chcieliście 
sobie powiedzieć, ale nie mieliście na to odwagi.

Seans   Wzajemnego   Poznawania   da   się   zorganizować   jedynie   przy   obopólnej   zgodzie 

partnerów na podjęcie takiej próby. Musicie osiągnąć podstawowe porozumienie w następującej 
kwestii: obojgu z was przyda się bardziej otwarta rozmowa na temat waszego życia seksualnego. 
A nawet, jeśli uważasz, że już dysponujesz wystarczająco dużą satysfakcją  seksualną, z całą 
pewnością   nie   zaszkodzi   zorientować   się,   jakie   dalsze   rozkosze   mogą   wypływać   z   owego 
szczęśliwego faktu, że się oboje kochacie.

Prawdą jest, że prawie każdy z nas żywi jakąś fantazję seksualną lub nie spełnione pragnienie, 

o którym nic nigdy nie powiedział ukochanej/ukochanemu. Prawdą jest także, że prawie każdy z 
nas żywi jakąś drobną irytację seksualną, o której też nic nigdy nie mówił. Seans Wzajemnego 
Poznawania ma w zamyśle wyjawić zarówno owe fantazje, jak i irytacje. Jednocześnie dopomoże 
on wam obojgu uwolnić się od choćby najbardziej utrwalonych zahamowań seksualnych, jakie 
być może żywicie.

Oto słowa Rosemarie o tym, jak razem z Johnem pewnego popołudnia podjęli próbę Seansu 

Wzajemnego Poznawania:

W naszym życiu seksualnym nastąpił zwrot. Dowiedziałam się od Johna takich rzeczy, o 

jakich w ogóle nie miałam pojęcia. Od dawna chciał, abym robiła pewne rzeczy w łóżku, ale  
nigdy   nie   zdobył   się   na   to,   by   mi   o   nich   opowiedzieć.   Miał   wiele   fantazji,   niewiarygodnie  
seksualnych fantazji, o których w ogóle nic nie wiedziałam. A ja z kolei powiedziałam mu o 
sprawach, które dotąd za—chowywałam w całkowitej prywatności. Pomyślałam, że to się okaże  
dobrą  zabawą.  Pomyślałam, że to się okaże seksowne. Ale  nie myślałam, że to będzie takie  
wstrząsające, jak się okazało. Z perspektywy czasu oceniam to jako ten dzień, w którym rozkwitło  
całe moje życie seksualne”.

A zatem, co właściwie zrobiła Rosemarie? A co t y możesz zrobić, ażeby w twoim życiu 

background image

seksualnym w ciągu kilku godzin nastąpił zwrot?

Przede wszystkim, jak już mówiłem, musicie oboje zgodzić się co do tego, że odkrywanie 

albo odkrywanie na nowo wzajemnych reakcji i fantazji seksualnych nie przynosi żadnej szkody 
waszemu życiu seksualnemu.

Nie musicie się po tym spodziewać niczego więcej. O ile tylko zrozumiecie oboje, że celem 

seansu nie jest przypisywanie nikomu winy za to, co być może idzie nie tak jak należy… nie jest 
oskarżanie mężczyzny o nieprzyzwoite myśli, a kobiety o nimfomanię… nie jest wszczynanie 
sporów na temat impotencji, oziębłości, frustracji albo braku troski.

Powinniście   odłożyć   na   bok   wszelkie   trudności,   jakie   być   może   napotykacie   w   życiu 

seksualnym. Macie oddać się poszukiwaniu nowych możliwości, a nie żałosnemu wypominaniu 
dawnych nieporozumień. A Seans Wzajemnego Poznawania da wam szansę, aby trafić prosto w 
samo sedno — do momentu, kiedy ukochany dotknął cię pierwszy raz. Seans da ci szansę nauki i 
doświadczania   od   samego   początku…   szansę   naprawienia   błędów,   pozbycia   się   uprzedzeń   i 
ponownej oceny tego, czego pragniesz, oraz tego, czego nie lubisz.

Każdemu z kochanków, który okazuje sceptycyzm wobec podjęcia próby, mogę powiedzieć 

tylko   jedno:   na   35   par,   które   zgodziły   się   na   udział   w   próbnym   Seansie   Wzajemnego 
Poznawania,   30   par   oświadczyło,   że   są:   „Zachęceni,   zadowoleni,   a   przede   wszystkim   z 
podnieceniem myślą o przyszłości”. Wszystkie pary bez wyjątku podały, że regularnie wzrastała 
częstotliwość współżycia w ich związku. 19 spośród ogółu 35 par podało, że w ciągu pierwszych 
6 miesięcy po seansach nadal kochali się przeciętnie 4 razy na tydzień.

Seans  Wzajemnego  Poznawania   zakłada,  że   oboje  z   kochanków  zgadzają  się   na  wspólne 

spędzenie co najmniej trzech godzin, nie będąc nękanymi przez telefony, gości ani dzieci, a czas 
ten przeznaczą na wzajemne wnikliwe poznawanie swego ciała i jego reakcji erotycznych oraz 
omówienie   bez   jakichkolwiek   ograniczeń   wszelkich   pragnień   i   nie   spełnionych   potrzeb 
seksualnych.

Reguły są proste, ale absolutnie zasadnicze jest to, byście oboje ich przestrzegali. Nie ma tu 

miejsca   na   jakiekolwiek   okazywanie   szoku,   jakiekolwiek   deklaracje   niesmaku,   jakiekolwiek 
okrzyki ze zgrozą typu: „Nigdy mi nie mówiłeś, że chcesz, abym robiła takie rzeczy!”

To   pora,   w   której   oboje   godzicie   się   wysłuchać   jedno   drugiego,   uczyć   się   i   poznawać. 

Rozmawiacie   szczegółowo   o   nieomal   każdym   innym   aspekcie   wspólnego   życia   —  o   pracy, 
pieniądzach, wakacjach, rodzicach, dzieciach, jedzeniu — czemu nie mielibyście postąpić tak 
samo w najbardziej intymnej i emocjonalnej sferze życia?

Skoro już ustalicie czas, ustalcie i miejsce. Oczywiście, idealna jest sypialnia, ale wygodny 

salonik   może   być   równie   przydatny.   Jedna   z   par   z   południowej   Kalifornii   odbyła   Seans 
Wzajemnego Poznawania na dworze, obok basenu.

Oboje   powinniście   pomyśleć   o   seansie   z   dużym   wyprzedzeniem.   Myślenie   o   nim   grubo 

wcześniej nie tylko powiększa erotyczne napięcie oczekiwania, ale także daje wam obojgu czas 
na zgromadzenie pewnych materiałów seksualnych, które mogą dopomóc w zademonstrowaniu 
tego, co cię najbardziej podnieca. Można kupić kasety video, które koncentrują się na twoich 
konkretnych upodobaniach seksualnych (na przykład  Głębokie gardło),  można kupić książki i 
czasopisma erotyczne albo kilka zabawek seksualnych, jak wibratory albo kulki  ben–wa,  albo 
seksowne stroje, jak majteczki z dziurką w kroczu, ubrania z gumy, skórzane paseczki, albo 
cokolwiek, co cię podnieca.

Zasada jest taka: każde z was ma wolną rękę i niezależnie od tego, co przyniesie na seans, nie 

może spotkać się z jakąkolwiek krytyką czy dezaprobatą. Przecież tu nie chodzi o to, by jedno z 
partnerów   narzucało   własne   upodobania   seksualne   drugiemu,   ale   o   wzajemne   odkrywanie 
skrytych pragnień seksualnych obojga i ujawnienie tego, co w każdym z was najlepszego.

background image

Kiedy nadejdzie wybrana pora Seansu Wzajemnego Poznawania, siądźcie razem i złóżcie 

sobie następującą obietnicę: oboje chcecie się wzajemnie odnaleźć, ponieważ łączy was uczucie, 
i   oboje   dążycie   do   jeszcze   bardziej   szczęśliwego   i   stymulującego   życia   seksualnego.   Nie 
oglądacie się do tyłu. Teraz zaczyna się dla was nowe życie seksualne.

Oczywiście, generalna zasada Seansu Wzajemnego Poznawania jest dla wszystkich jasna. Oto 

optymalny sposób, w jaki każda para powinna się poznawać seksualnie, gdyby tylko pozwalało 
na to społeczeństwo i jego konwenanse. Zamiast wchodzić w związek seksualny na chybił trafił, 
każda para miałaby dość precyzyjne rozeznanie wzajemnych potrzeb i upodobań, a jednocześnie 
dobrą zaprawę do reagowania seksualnego. Nieczęsto zapaleni futboliści dobrze się bawią w 
towarzystwie zapalonych malarzy—amatorów, a więc czy można być zaskoczonym, że kobieta, 
która odnajduje  pełne zaspokojenie  i spełnienie w  seksie oralnym,  nie  będzie zadowolona  z 
towarzystwa mężczyzny, który nie poliże kobiecej pochwy, nawet gdyby miał za to dostać za 
darmo porche i bezpłatny urlop na cały weekend na Florydzie?

Nie trzeba mówić, że życie i społeczeństwo są dalekie od ideału i nie dość, że nie aprobują 

takiego rozeznania seksualnego przed właściwym uprawianiem seksu, ale wręcz uniemożliwiają 
to. Mężczyzna, sącząc koktajl, raczej nie spyta cię: „Przepraszam, ale jeśli chodzi o seks oralny, 
to czy jesteś w tym dobra?” Podobnie w żaden sposób nie możesz zadać mężczyźnie 50 pytań z 
ankiety na temat seksu w czasie rejsu po jeziorze w słoneczne popołudnie. — „Tak, bardzo 
pięknie śpiewasz, ale czy wiesz, jak zachowuje się moja łechtaczka tuż przed orgazmem?”

A   zatem,   konwencje   społeczne   raczej   uniemożliwiają   odkrywanie   z   góry,   czy   seksualnie 

pasujecie   do   siebie,   czy   nie.   Nie   ma   rozsądnego   sposobu   na   to,   aby   zorganizować   Seans 
Wzajemnego Poznawania  w  trakcie pierwszej  randki. Zapewne wcale nie chcielibyście  tego. 
Natomiast   nie   ma   najmniejszego   powodu   pod   słońcem,   aby   nie   spróbować   go   po   kilku 
tygodniach,   miesiącach   albo  latach   we  wspólnym   związku,   a  w  istocie   przemawiają   za  tym 
wszelkie powody pod słońcem.

Wszystkim   kochankom   wyrażającym   wątpliwości   niezmiennie   stawiam   takie   dwa   proste 

pytania: „Czy pamiętasz, co czułeś/łaś kiedy kochałeś/łaś się z nią/z nim pierwszy raz? Czy 
chcesz, aby znowu mieć takie same przeżycia?

„ Przeważnie partnerzy udają się na Seans Wzajemnego Poznawania w oczekiwaniu (z lekkim 

niepokojem), że dowiedzą się, iż dotąd nie zaspokajali partnera w łóżku. — „Wiem, że on woli, 
żebym  czasami wyszła  pierwsza z inicjatywą”  — wyznała  Rhoda, 24–letnia żona farmera  z 
Madison w stanie Wisconsin. — „A ja wiem, że prawie nigdy tego nie robię”.

„Po wytrysku zazwyczaj nie staram się upewnić, że Jo–Beth także miała orgazm” — przyznał 

29–letni Dick, robotnik ze stalowni w Pittsburghu w Pensylwanii. — „Choćbym nie wiem jak 
bardzo   to   sobie   obiecał   w   czasie   poprzedzającym   orgazm,   po   wystrzeleniu   ładunku   zawsze 
przestaje mnie to interesować. Mam ochotę tylko kulnąć się na bok i w kimono”.

Jednak niezależnie od tego, jakich odkryć spodziewa się większość partnerów, zwykle czeka 

ich fascynująca i częstokroć przyjemna niespodzianka. Zapewne przekonają się, że ukochany/a 
uważa, że są znacznie bardziej atrakcyjni seksualnie, niż się to im wydawało. Ponadto wyjdzie na 
jaw, że to twoja własna powściągliwość i nieumiejętność porozumiewania się z partnerem co do 
pożądanej dawki seksu doprowadziły do spadku częstotliwości uprawiania miłości.

Oto przykład, jak taka sytuacja  ujemnie wpłynęła  na stosunki między Martym,  35–letnim 

mechanikiem lotniczym z Cleveland w stanie Ohio, a jego żoną:”Od pierwszej nocy naszego 
małżeństwa   Marcia   nigdy   nie  okazywała   większego  zainteresowania   seksem,  a  nieraz,  kiedy  
przychodziłem do niej do łóżka i obejmowałem ramieniem, otrząsała się: »Daj spokój, nie mam  
na   to   ochoty«.   W   końcu   zaprzestałem   dalszych   prób,   poza   dniami,   gdy   wyjątkowo   silnie  
potrzebowałem   seksu,   bo   obawiałem   się   odtrącenia.   W   porządku,   spokojnie   można   by 

background image

powiedzieć, że obawiałem się, iż wyjdę na głupka. Dopiero po tym, jak podjęliśmy jeden z tych  
seansów,   oboje   zrozumieliśmy,   że   przez   te   wszystkie   lata   zachowywaliśmy   się   jak   idioci.   A  
mogliśmy się pieprzyć ile wlezie, dzień w dzień. Jej podobał się seks tak samo jak mnie, ale  
mamusia powiedziała jej, że dla kobiety rozmowa z mężem na temat seksu to coś niesmacznego.  
Mąż mógłby pomyśleć, że ona jest łatwa i lekko się prowadzi. W każdym razie spróbowaliśmy  
Seansu Wzajemnego Poznawania, choć mówiąc prawdę nie spodziewałem się niczego więcej jak  
tylko   tego,   że   dowiem   się,   dlaczego   Marcia   niezbyt   lubi   częstszy   seks.   Dowiedziałem   się  
natomiast, że od pięciu lat moja żona jest kobietą, której odpowiada równie częsty seks jak mnie,  
a może i częstszy. To było objawienie. Ciągłe pytała mnie, dlaczego nigdy nie spuszczałem się 
między jej piersiami. Ona ma olbrzymie piersi i od lat była cała napalona, żeby wziąć mego  
koguta pomiędzy nie i ściskać je z tym moim kogutem uwięzionym pomiędzy nimi, aż do wytrysku.  
Wtedy chciała, żebym wmasował spermę w jej biust, żeby zrobił się jędrniejszy, dokładnie tak  
powiedziała. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszę. Miałem poczucie, jakby ktoś powiedział mi, że  
właśnie wygrałem na loterii. Urzeczywistniły się wszystkie moje fantazje. Ona chciała się kochać  
cztery albo pięć razy na tydzień, tak właśnie mówiła. Ale przede wszystkim chciała, żebym ją  
przeleciał   między   piersiami.   Mogę   tylko   tyle   powiedzieć,   że   obecnie   Marcia   jest   królową  
wszechświata, przynajmniej dla mnie. Wciąż zaciąga mnie do sypialni. Dość często nawet nie  
jesteśmy w stanie dotrzeć aż do sypialni.

Wiesz, co ona zrobiła któregoś razu? Siedziałem na kanapie i oglądałem telewizję, a Marcia  

weszła   do   pokoju   i   uklęknęła   pomiędzy   moimi   nogami.   Pocałowała   mnie,   nazwała   swoim  
skarbem, a całując cały czas rozpinała mi spodnie. Potem zaczęła pocierać ręką mego koguta, w 
tę   i   z   powrotem,   całowała   jego   czubeczek,   wpatrując   się   we   mnie   najbardziej   sprośnym  
spojrzeniem, jakie kiedykolwiek widziałem na jej twarzy.

Trudno   mi   było   uwierzyć   w   to,   co   widziałem   i   czułem.   Jeszcze   miesiąc   temu,   przed   tym  

seansem, nigdy w życiu nie pomyślałaby o czymś takim. A teraz wciąż pocierała mnie, aż głośno  
stękałem. Trzymała mego koguta tak mocno, że cały nabrzmiał,  a ona wciąż tarła kciukiem 
dookoła otworu na główce, która zrobiła się śliska od śluzu, podobnie jak jej palce.

Wtedy pochyliła się, odpięła kilka guzików od swojej bluzki i wysunęła prawą pierś ze stanika.  

Trzy   razy   potarła   mnie   szybkimi   ruchami   i   wystrzeliłem   spermę   wprost   w   powietrze.   Część  
wylądowała   jej   we  włosach,  ale   większość   na  biuście.   Ścisnęła  pierś  i   przywarła  brodawką  
dokładnie do otworu na moim penisie i masowała razem mego koguta i swoją pierś, aż jedno i  
drugie zrobiło się całe połyskliwe i śliskie. Wtedy włożyła pierś z powrotem do stanika i całując  
mnie powiedziała: »Teraz to jesteś naprawdę bliski memu sercu«.

Gdyby ktoś powiedział mi przed trzema tygodniami, że moja Marcia kiedykolwiek zrobi coś 

takiego, powiedziałbym, że nie ma piątej klepki”.

Jedna z najważniejszych  kwestii, o której trzeba  pamiętać  w trakcie Seansu Wzajemnego 

Poznawania, to obopólna gotowość na absolutnie  w s z y s t k o . Przecież to czas po temu, aby 
odsunąć na bok wszelkie  zahamowania,  wszelkie uprzedzenia, wszelką nieśmiałość.  Podczas 
godzin  poświęconych   na  seans  zasada  jest  taka:  przechodzi  wszystko   i  absolutnie  wszystko. 
Musicie oboje uzgodnić, że cokolwiek zrobicie i cokolwiek powiecie, później nie będzie żadnego 
wypominania. Innymi  słowy, bez względu na to, do jakich sekretnych pragnień albo fantazji 
przyzna się któreś z partnerów, nie wolno tego wykorzystywać przeciwko niemu.

Ani przez chwilę nie myślę udawać, że taka otwartość przyjdzie wam z łatwością. Głównym 

powodem, dla którego podejmujecie Seans Wzajemnego Poznawania, jest przekonanie, że wasza 
miłość   przestała   się   rozwijać   i   potrzebuje   jakiejś   nowej   energii.   Podobnie   jak   w   przypadku 
obsługi   samochodu,   tę   nową   energię   można   dostarczyć   tylko   dzięki   kompletnej   rozbiórce   i 

background image

pełnemu przeglądowi. O to właśnie chodzi w Seansie Wzajemnego Poznawania.

Zgodziliście   się   przystąpić   do   próby   Seansu   Wzajemnego   Poznawania.   Gdyby   partner/ka 

wyrażał/a jakikolwiek sprzeciw, wytłumacz jej albo jemu, że chodzi tutaj o sprawdzony sposób 
na ulepszenie waszego życia seksualnego. A nawet, gdyby jemu czy jej wydawało się, że nie 
macie nic do zyskania, to cóż, z pewnością nie macie nic do stracenia.

Wybraliście porę, wybraliście miejsce. Kupiliście książki, czasopisma albo kasety video, które 

powinny was pobudzić. Wybraliście jakieś akcesoria seksualne, a także być może jakąś erotyczną 
bieliznę. A zatem zobaczmy teraz, w jaki sposób możecie oboje naprawdę zmienić całe wasze 
życie seksualne w mniej niż trzy godziny.

background image

3

J

AK

 

POZNAWAĆ

 

CIAŁO

 

UKOCHANEGO

„Od dawna już nie stroiłam się po to, aby seksualnie podniecać Douga, tak jak za czasów  

naszych pierwszych randek — wyznała 24–letnia Davina, kasjerka bankowa z Omaha w stanie 
Nebraska. — Ale kiedy zasugerował nam pan odbycie Seansu Wzajemnego Poznawania, wtedy  
potraktowałam to jako specjalną okazję… jako pretekst, aby się wystroić. Nagle, po pięciu latach 
małżeństwa, taki sprawdzian, czy go wciąż podniecam, stał się dla mnie ważny.

Przyjrzałam się sobie i to mi uświadomiło, że bardzo się zaniedbałam. Miałam fryzurę całkiem  

okay, suknie całkiem okay, ale nie w stu procentach. Nie  o l ś n i e w a ł a m   w taki sposób, jak 
dawniej. I wie pan co? Pomyślałam, że Doug zasługuje na coś więcej. Tak samo, jak ja zasługuję  
na coś więcej z jego strony.

Poszłam do fryzjera, przycięłam włosy i sprawiłam sobie nowe uczesanie, zrobiłam manicure i  

depilację   brwi.   Nawoskowałam   sobie   nogi   i   zgoliłam   włoski   łonowe.   Kupiłam   trzy   nowe 
staniczki, trzy pary majteczek i dwa trójkąciki łonowe. Nabyłam nową bluzkę, dwa sweterki i 
nową spódnicę.

Do tego kupiłam nowe perfumy: Giorgio z Beverly Hills i Chanel. Gdy nadeszło sobotnie  

popołudnie — na tę porę zaplanowaliśmy nasz seans — czułam się równie wspaniale, jak wtedy,  
gdy poznałam Douga na wiejskim jarmarku”.

Davina była wspaniałą, pełną życia, energiczną blondynką, stanowczo przekonaną, że należy 

się jej wszystko, co w życiu najlepsze. A jednak otwarcie przyznała, że jej współżycie seksualne 
z   Dougiem,   26–letnim   agentem   handlu   nieruchomościami,   stało   się   rutynowe   i   „oklepane”. 
Kochali   się   przeciętnie   tylko   trzy   razy   na   miesiąc,   a   ona   rzadko   osiągała   orgazm.   Miała 
przekonanie, że: „coś nie gra… kochamy się, seks daje nam radość… ale jakoś tak nie umiemy 
być razem”.

Problem wskazany przez Davinę dotyka tysięcy par w długotrwałych związkach seksualnych. 

Po całym dniu pracy oboje partnerzy mają ochotę na relaks i spokój, a nie na żywiołowy seks. W 
efekcie stają się coraz bardziej niekomunikatywni, zaś para, która nie jest komunikatywna poza 
łóżkiem, nie zdoła się z powodzeniem porozumieć w łóżku.

Znane jest powiedzenie o wielkich dębach wyrastających z małego nasiona. Jeśli niezwłocznie 

nie przeciwdziałasz złu, najmniejsze zaniedbanie w sferze seksu może w końcu całkowicie rozbić 
cały twój związek… choćby pod wszystkimi innymi względami był nie wiem jak dobry. Nic tak 
nie potęguje urazy i niechęci jak frustracja seksualna. Co miesiąc otrzymuję mnóstwo listów od 
mężczyzn i kobiet, którzy osiągnęli taki punkt w życiu, w którym nie pozostaje im już nic innego 
jak tylko popaść w desperację, po prostu dlatego, że nie są w stanie zakomunikować swych 
najbardziej intymnych pragnień seksualnych swemu partnerowi. Oto co powiedziała Davina:

„Usiłuję rozmawiać o seksie z Dougiem, ale on nie chce. Absolutnie nie chce. Starczy, że tylko  

wspomnę o seksie, a on robi się zły. Czuję się wtedy jak dziwka, a przecież nie chodzi mi o nic  
innego, jak tylko o uatrakcyjnienie naszego małżeństwa”.

Davini  poszczęściło  się,  bo Doug   zgodził się  na  Seans Wzajemnego   Poznawania.   Trzeba 

powiedzieć z brutalną szczerością, że zdarzają się mężczyźni i kobiety, których nijak nie daje się 
nakłonić do przyznania, że w ich życiu seksualnym coś się źle dzieje, których nijak nie daje się 

background image

nakłonić   do   podjęcia   ani   seansu,   ani   żadnego   innego   rodzaju   terapii   seksualnej.   Dotyczy   to 
zwłaszcza   osób   wychowywanych   w   rygorach   restrykcji   seksualnych   oraz   osób,   którym 
przytrafiła się zniechęcająca albo pozostawiająca trwały uraz inicjacja seksualna; obie te grupy są 
liczniejsze   niż   na   ogół   myślimy.   Nawet   dzisiaj   tworzymy   społeczeństwo   wysoce   skryte   w 
sprawach seksu. Należy nas raczej potępiać niż nam gratulować za to, że całkiem prostolinijni 
seksuolodzy, jak doktor Ruth, zaliczają się do wyjątków.

Posłuchajmy Michaela, 38–letniego konsultanta dużej firmy z Englewood w stanie Kolorado:

„Sprawy seksualne to sfera osobista. Jeśli chodzi o mnie, uważam, że należą całkowicie do  

mężów i żon, którzy sami powinni się nimi zajmować. Ja uczyłem się seksu chyba tak samo, jak 
każdy inny mężczyzna. Ogólnych podstaw dowiedziałem się od ojca, kiedy miałem 13 lat. Reszty  
nauczyłem się z książek, na lekcjach w szkole, od kolegów z college’u i w wojsku. Dla mnie seks 
to coś całkiem prostego. Wręcz zdumiewa mnie, że tyle jest książek na ten temat. Ile trzeba 
wiedzy do tego, żeby wbić kutasa do dziury? Trudniej jest rozbić namiot niż kochać się, a mimo 
to, ile widziałeś książek na temat namiotów?”

Żona Michaela, Rhoda, napisała do mnie, pytając, w jaki sposób wyjaśnić mu, że nigdy nie 

doprowadza jej do orgazmu i kocha się z nią „tak rzadko i tak szybko”, że zaczęła już wątpić, czy 
on w ogóle darzy ją miłością.

A oczywista prawda w tej kwestii jest taka, że chociaż Michael miał najlepsze intencje, nie 

wiedział prawie nic o tym, jak seksualnie usatysfakcjonować kobietę. Pierwsze doświadczenie 
seksualne pfzeżył  w wieku 14 lat z córką gosposi z Puerto Rico, zatrudnionej w domu jego 
kolegi, a owo doświadczenie okazało się: „Żenujące, przykre i poniżające”. Nie może zatem 
zaskakiwać pogląd Michaela na seks jako nic więcej jak tylko „wbicie kutasa do dziury”.

Jednakże   muszę   całkiem   wyraźnie   powiedzieć,   że   aby   skorzystać   z   Seansu   Wzajemnego 

Poznawania, wcale nie trzeba cierpieć na jakiekolwiek zaburzenia seksualne. Oboje możecie być 
bardzo zadowoleni z waszego życia seksualnego… a mimo to zapewne uda się wam znaleźć 
sposoby, aby uczynić je jeszcze bardziej ekscytującym.

A z ręką na sercu, czy obecnie kochacie się sześć razy na tydzień, praktycznie tydzień w 

tydzień? Możecie do tego dojść i cieszyć się każdą stymulującą sekundą seksu.

Wybraliście   odpowiednią   porę   i   miejsce,   i   razem   uzgodniliście,   że   Seans   Wzajemnego 

Poznawania jest dokładnie tym, czego wam potrzeba.

Postarajcie się, żeby pokój był nagrzany, wygodny i całkiem odosobniony. Dołóżcie starań, 

żeby nikt i nic nie mogło wam przeszkodzić pod żadnym pozorem. Bukiet świeżych kwiatów, 
miękkie poduchy, cicha, kojąca muzyka — wszystko to powinno przyczynić się do stworzenia 
właściwej   atmosfery.   A   do   tego   może   kilka   butelek   chłodnego   szampana   dla   rozluźnienia   i 
zarazem  uczczenia  takiej  okazji?  Jednakże  z  alkoholem  uważajcie.  Może  on mieć   hamujące 
działanie na erekcję u mężczyzny, zwłaszcza jeśli ma on jakieś kłopoty ze wzwodem. Ponadto 
nadmierna ilość alkoholu może niekiedy uwolnić zbyt wiele zahamowań. Nie chcecie skończyć 
tocząc ze sobą boje, podczas gdy powinniście się kochać.

Na samym początku należy razem wykąpać się, pod prysznicem albo w wannie. To nie tylko 

pomoże odprężyć się, ale także da wam nie bezpośrednio seksualny powód, żeby się rozebrać. 
Kąpiel   spowolni   wasze   tempo   i   da   okazję   do   wzajemnych   pieszczot   nagich   ciał,   bez 
natychmiastowego   odbycia   stosunku.   Kobiety   najczęściej   użalają   się   przede   mną,   że   ich 
ukochany „wpycha się od razu do środka, ma wytrysk, a potem zaraz się wycofuje”, na długo 
zanim partnerka zdąży się choć trochę rozbudzić. Jeśli razem wykąpiecie się pod prysznicem, 
jeszcze zanim pomyślicie o kochaniu się, w chwili, gdy już dotrzecie do sypialni (albo saloniku, 

background image

albo do każdego innego miejsca, wybranego przez was na seans miłości), oboje będziecie mocno 
podnieceni.

Istotne jest to, żebyście się wzajemnie rozbierali. W większości związków seksualnych na 

początku mężczyźni zadają sobie trud rozpinania stanika, kobiety zadają sobie trud rozpinania 
paska od spodni. Jednak wraz z rosnącą zażyłością — wraz z pojawieniem się rutyny w życiu 
seksualnym   —   wzajemne   rozbieranie   dla   wielu   par   staje   się   częstokroć   zapomnianą 
przyjemnością.

Posłuchajmy Cheta, 32–letniego konstruktora z Bostonu:

„Nie rozbierałem Pam całe łata. A jak wtedy napełniła wannę, zawołała mnie do łazienki i  

oznajmiła, że jest gotowa, nie wiem czemu, ale miałem sucho w ustach i waliło mi serce. A kogut  
już mi nabrzmiewał  w spodniach. A przecież to moja żona, kobieta, którą poślubiłem  przed 
siedmioma laty! Nie do wiary, ale byłem tak ogromnie podekscytowany.

Pam   jest   cudowną,   drobną   błondyneczką.   Ubrana   była   w   kremową   bluzkę,   taką   luźną   i  

miękką, z szerokimi rękawami, i taką cynamonową minispódniczkę, a do tego białe skarpetki do  
kostek. We włosy miała wpięte dwie duże wsuwki z masy rogowej. Zacząłem od tego, że wziąłem  
ją w objęcia, pocałowałem i spojrzałem jej w oczy. Ma takie wielkie, przepaściste, błękitne jak  
niebo oczy i niewinne spojrzenie.

»Masz mnie rozebrać« — powiedziała. A ja na to: »Nie wiem od czego zacząć« — Więc ona 

wyjęła z włosów jedną z tych wsuwek i powiedziała: »Chyba zaczyna się od góry i jedzie do dołu,  
co?«

Odpiąłem tę drugą wsuwkę i znowu pocałowałem Pam. Potem przez jedwab bluzki pełną dłoń  

położyłem jej na pierś, ściskałem ją i pieściłem. Pam ma bardzo mały biust, prawie jakby go w  
ogóle nie było, ale przez materiał poczułem rosnącą brodawkę, taką twardą, wypukłą i wyraźnie 
widoczną.   Nagle   dotarło   do   mnie,   że   nie   wiadomo   od   jak   dawna   nie   robiłem   tego  
—  nie 
chwytałem jej za piersi przez ubranie. Od tak dawna byliśmy małżeństwem, że chyba po prostu 
całkiem o czymś takim zapomniałem.

To była wspaniała podnieta. Czułem się tak, jak gdybym kochał się z nią po raz pierwszy. Mój  

kogut zrobił się taki duży, że wydawało mi się, iż rozsadzi mi moje Levisy 501.

Rozpiąłem jej bluzkę i szeroko rozchyliłem. Miała na sobie skąpy biały staniczek, taki mały, że 

wyglądał bardziej na treningowy. Ale brodawki przeświecały przez niego, takie jasnoróżowe i 
takie sztywno sterczące. Pam pocałowała mnie i wsunęła język prosto w moje usta, wczepiła się  
w moje włosy i widziałem, że na pewno była też podniecona.

Ściągnąłem z niej tę bluzkę i pozwoliłem, żeby opadła na krzesło. W lustrze na ścianie łazienki  

widziałem plecy Pam, szczupłe, o jasnej karnacji, wąskie ramiona jak u ptaszka, z opadającymi  
na nie  lokowatymi  blond  włosami. Nie  mogłem   się  doczekać,  kiedy wreszcie   będę  się  z  nią  
kochał.   To   coś   zdumiewającego.   Oboje   byliśmy   tak   ciężko   zapracowani,   że   chyba   całkiem 
zapomnieliśmy, jak to właściwie jest, gdy dwoje łudzi tak naprawdę kocha się ze sobą 
— a nie 
tylko okazjonalnie i pospiesznie w środku nocy.

Zadarłem do góry, powyżej pasa, tę jej minispódniczkę. Piersi to ona ma rzeczywiście małe,  

za to siedzenie wspaniale, pyzate i krągłe. Z początku, w lustrze, wyglądało na to, że pupa jest 
naga 
jakby była bez majtek, ale kiedy sięgnąłem ręką pomiędzy jej uda, przekonałem się, że 
miała na sobie skąpe majteczki na tasiemeczkach. Nie jedne z tych zwykłych, w których się  
zwykle opala, ale takie naprawdę skąpe, koronkowe, z cieniutkiego elastiku.

Wargi  sromowe miała całe wilgotne i nabrzmiałe.  Zrobiła się tak bardzo  wilgotna,  że te  

majteczki całkiem przesiąkły i praktycznie znikły w szczelinie pochwy. Nigdy nie widziałem, żeby 
była aż tak wilgotna. Delikatnie wodziłem dookoła opuszkami palców, delikatnie masując jej 

background image

wargi. Ona się zawsze całkowicie wygala, więc były całkiem śliskie i gładkie. Potem uklęknąłem  
przed nią na wycieraczce i wyswobodziłem te majteczki spomiędzy jej warg, a ona po kolei 
zsunęła je z obu stóp.

»Spokojnie… spokojnie« powiedziała — »najpierw mamy rozebrać jedno drugie, nie spiesz  

się«.   Ale   na  widok   pochwy,   uwypuklonej  niczym   usta   młodej   dziewczyny,   nie   potrafiłem   się 
opanować. Całowałem ją i lizałem na całej powierzchni od tyłu do przodu, a tylko na sekundę  
zawahałem się przy samym szczycie łechtaczki. A potem zrobiłem, jak nakazane, i zwolniłem.

Ściągnąłem z niej tę jej minispódniczkę. Potem po kolei z każdej stopy zsunąłem jej skarpetki.  

»Teraz twoja kołej« — powiedziała, więc stanąłem przed nią.

Nigdy nie pomyślałbym, że jak rozbiera cię własna żona, to człowiek robi się aż tak piekielnie  

podekscytowany.   Odpięła   guziki   mojej   koszuli,   wsunęła  pod  nią  dłoń, dotarła  aż  na  plecy  i 
paznokciami przebiegła w dół kręgosłupa. Zadrżałem. To jeden z tych nielicznych przypadków, 
które przyprawiają cię o dreszcz. Później rozpięła mi mankiety i zdjęła ze mnie koszulę.

To było chyba podwójnie ekscytujące dlatego, że ona była naga, a ja musiałem wykorzystać  

całą siłę samokontroli, jaką tylko zdołałem wykrzesać, ażeby nie obalić Pam na posadzkę i z mety  
się z nią kochać. Ale tego nie było w grze, tego nie było w regulaminie. A poza tym miałem  
przekonanie, że to, co dopiero będziemy robić, da nam o wiele więcej radości. Właściwie to  
miałem   nawet   takie   przekonanie,   że   to,   co   robimy,   zostało   specjalnie   tak   pomyślane,   ażeby  
p o w s t r z y m a ć  mnie przed obaleniem jej na posadzkę łazienki i kochaniem się, bez względu na 
wszystko inne.

Kiedy już byłem bez koszuli, przykucnęła przede mną na podłodze, ściągnęła mi skarpetki, 

kładąc sobie po kolei moje stopy na ramieniu. Wyglądała tak naturalnie i niewinnie. Usta miała  
wymalowane jasnoróżowa szminką, a paznokcie rąk i nóg jasnoróżowym lakierem. Brodawki  
miała także jasnoróżowe. A kiedy tak kucnęła, jej wargi sromowe rozwarły się i pokazała się 
także   jasnoróżowa   pochwa.   Nie   widziałem   przez   całe   życie   czegoś   równie   seksownego   i  
pięknego.

Rozpięła   klamrę   mego   szerokiego,   ciężkiego   pasa   kowbojskiego   i   zsunęła   suwak   zamka  

dżinsów. Pod spodem miałem szorty z luźnymi nogawkami w czerwono—białe paseczki, a kogut  
sterczał mi jak maszt od namiotu. Pam nie ściągnęła mi od razu tych szortów, ale w każdą z 
nogawek wsunęła jedną rękę. W jedną dłoń chwyciła moje jądra, a w drugą trzon penisa, po  
czym zrobiła dwa albo trzy długie suwy dłonią.

»No, teraz nie możesz twierdzić, że cię nie podniecam. Jesteś tak samo wilgotny jak ja«  

powiedziała.   Faktycznie,   całą   główkę   penisa   miałem   śliską   od   śluzu,   a   ona   masowała   ją   i  
gładziła, aż musiałem pociągnąć ją lekko za włosy i powiedzieć, żeby przestała, bo cały nasz  
seans skończyłby się od razu, boja spuściłbym się prosto w szorty.

Wtedy ściągnęła je ze mnie, i znowu ja lizałem ją, a ona lizała mnie — sam koniuszek mego 

koguta, a w chwili, gdy uniosła głowę do góry, od czubeczka jej języka do końca mego koguta  
ciągnęła się cienka, połyskująca strużka śluzu. Zlizała ją i roześmiała się, a ja wiedziałem, że na  
pewno to bardzo się nam spodoba. Nigdy wcześniej nie robiła niczego w tym stylu, nie wczesnym  
popołudniem, nie  w łazience,  nie  w pełnym świetle.  Wszystko  to stwarzało  poczucie  takiego  
rozluźnienia, doskonałości i szczerości. Chyba na nowo wzajemnie odkrywaliśmy siebie. A może 
nawet coś więcej. Chyba odkrywaliśmy siebie po raz pierwszy w życiu”.

W wannie albo pod prysznicem możecie się nawzajem namydlać, masować, całować i pieścić. 

Oczywiście,   możecie   pocierać   narządy   płciowe,   ale   to   wciąż   faza,   w   której   istotne   jest 
niespieszne tempo — a dla mężczyzny bardzo istotne jest opieranie się pokusie odbycia stosunku 
z partnerką i zachęcania jej, aby doprowadziła go do wytrysku. Wzajemne mydlenie się i mycie 

background image

należy wykorzystać jako przejaw bliskości i obopólnej czułości. A całkiem niezależnie od tego, 
to bardzo zmysłowe przeżycie.

„Nigdy dotąd Jerry nie mył mnie, w każdym razie nie całą. Oczywiście, gdy brałam kąpiel w  

wannie, myl mi plecy. Ale nigdy nie stał przede mną nago w tej samej kabince prysznica i nie mył  
mnie całej. Zafascynowało go mydlenie i mycie mojego biustu. Mam dość duże piersi i okazało 
się, że kiedy je gładził i masował mydłem, bardzo się podniecił. Trzymał piersi w dłoniach, jak  
gdyby je ważył, a potem wcierał mydło w brodawki i wciąż je mył i mył. Uniósł je ku wylotowi 
prysznica, żeby spłukać mydło, a potem wziął je sobie do ust i ssał delikatnie, przyciskając do  
podniebienia.

W tym czasie ja trzymałam jego penisa, całkowicie sztywnego, i delikatnie pocierałam go w  

dłoni w tę i z powrotem. Ale po chwili Chet powiedział: »Przestań, musisz przestać«. Unosząc 
penisa do góry, zauważyłam, że wypłynęła z niego pojedyncza, biała kropla spermy. Wyglądało  
to niczym naszyjnik zjedna perełką. Jerry musiał być tuż na skraju wytrysku. Na kilka sekund  
otworzył zimną wodę, a wtedy oboje krzyczeliśmy i śmialiśmy się jak szaleni”.

Oto   słowa   29–letniej   Ruth,   nauczycielki   ze   szkoły   podstawowej   w   Venice   w   Kalifornii. 

Ciekawe, że naświetla ona  p o z n a w c z y   aspekt Seansu Wzajemnego Poznawania — fakt, że 
umożliwia on kochankom swobodne i wzajemne zgłębianie ich umysłów i ciał.

Oto co mówi Netta, 25–letnia redaktorka z Nowego Jorku:

„John   i   ja   zawsze   byliśmy   wobec   siebie   dość   zmysłowi  —  wiesz,   nastawieni   na   kontakt 

fizyczny. Ale wydaje mi się, że w naszym związku tkwiły od samego początku pewne zasadnicze 
problemy, którym nie stawiliśmy czoła. Szereg z nich łączyło się z faktem, że ja jestem czarna, a  
on biały. Wcale nie chodzi o to, by któreś z nas miało jakiekolwiek uprzedzenia, ale ja pochodzę  
ze  środowiska,   w   którym  nie   nawiązywało   się  bliższych   więzi   z   białymi,   a  John   pochodzi   z 
miasteczka w Minnesocie, gdzie latami nie widywało się czarnej twarzy. Z miejsca poczuliśmy do  
siebie silny pociąg, ale wraz z upływem czasu ta odmienność zaczęła nas oddalać od siebie.

Ale, wiesz, kiedy zdecydowaliśmy się na poświęcenie czasu na takie wzajemne poznawanie  

siebie,  wszystko  się  odmieniło  już w chwili, gdy rozebraliśmy  jedno drugie i  weszliśmy  pod  
prysznic. John nie mógł oderwać ode mnie oczu, nie mógł ode mnie oderwać rąk. Traktował  
mnie tak, jak powinien był traktować mnie od samego początku, jak damę, a nie dziewczynę, z  
którą chce się zwyczajnie przespać.

Zazwyczaj golę sobie włosy na głowie i do biura zakładam różne peruki. John umył mi gołą 

czaszkę, a całując mnie powiedział: »Mam takie poczucie, jakbym otworzył oczy i spojrzał na 
ciebie pierwszy raz w życiu od czasu, gdy cię poznałem. Dotychczas brałem za pewnik, że jesteś  
moja, ale to się zmieni«.

Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć, a on myjąc mnie całą powiedział: »Popatrz, białe mydło  

na czarnej skórze. Coś pięknego«. John uwielbia moje brodawki, ponieważ są takie czarne i 
sterczą tak mocno, nawet wtedy, kiedy wcale nie jest mi zimno ani nic takiego. I chce, żebym  
wciąż była taka naprawdę szczupła, co mi też odpowiada i z czego jestem dumna. John mówi, że  
podoba mu się trójkącik prześwitu między udami kobiety, a zwłaszcza moimi.

Mydląc   mnie   między   nogami,   cały   czas   mocno  przytulał   mnie.   To  było   bardzo   zmysłowe  

doznanie. Chwytał moją łechtaczkę jak gdyby trzymał w dłoni małego ptaszka czy coś w tym  
rodzaju i delikatnie cały czas mnie namydlał. Ale w którymś momencie wsunął się we mnie jego  
środkowy palec i to było takie wspaniałe. Mogłabym zostać pod tym prysznicem cały dzień, pod 
lejącą się na nas ciepłą wodą, i z namydlonym, śliskim palcem Johna to wsuwającym się do  

background image

mojej szparki, to z niej wysuwającym. John wsunął we mnie kolejny palec, rozwarł mnie szerzej,  
a ja oparłam głowę na jego ramieniu i czułam się jak w niebie.

Wtedy zrobił coś, czego nigdy dotąd nie robił. Wyjął jeden palec z mojej szparki, namydlił go  

jeszcze mocniej i powolutku wepchnął mi go do pupy. Początkowo stężałam, nie wiedziałam, co  
sobie myśleć, ale on powiedział: »Cicho sza, to będzie miłe. Nie bądź taka napięta, przyj na  
niego«. Najpierw nie rozumiałam, o co mu chodzi, ale potem zacisnęłam mięśnie odbytu wokół  
jego palca, a on mógł go wtedy łatwo wsunąć aż do kostki.

Na   początku   nie   wiedziałam,   czy   takie   doznanie   podoba   mi   się,   czy   nie.   Byłam   taka  

zaskoczona i zażenowana. Ale kiedy John zaczął okręcać tym palcem we mnie, wnikając coraz 
głębiej, poczułam między nogami takie napięcie. Wbiłam zęby w ramię Johna i cala stężałam, a  
jego palec nieprzerwanie wodził dookoła we mnie.

Na nagim brzuchu czułam jego penisa, mocno przylegającego do mnie za każdym razem.  

Schwyciłam go i trzymałam twardo. Słyszałam, jak John oddycha coraz to głębiej.

Nie byłam w stanie osiągnąć orgazmu, za bardzo byłam spięta. Ale po chwili John powiedział:  

»Zakręć wodę«  —  więc zakręciłam kran. Ale palca ze mnie nie wyjął. Nie wyjął go nawet w 
chwili, gdy wziął mnie w ramiona i wyniósł spod prysznica, potem z łazienki i zaniósł mnie taką  
mokrą do sypialni.

Wciąż wolałam: »Jestem cała mokra! Jestem cała mokra! Przemoczymy pościel!« A John na  

to:   »To   nie   ma   znaczenia,   popatrz   tylko«.   I   położył   mnie   na   wznak,   rozsunął   mi   nogi   i 
powiedział: »Patrz, jesteśmy ze sobą zlączeni«, a tam twardo tkwił ten jego palec, taki biały w 
mojej pupie, takiej czarnej. Wysunął go, a potem znowu wsunął i tak w kółko, w tę i z powrotem,  
w tę i z powrotem, a ja za każdym razem czułam się dziwnie, ale cudownie. Uważam, że oboje się  
wtedy czegoś nauczyliśmy: tego, że możemy stanowić absolutną jedność, bez względu na kolor  
skóry, bez względu na to, co pomyślą sobie o nas ludzie”.

W   wannie   albo   pod   prysznicem   kochankowie,   mówiąc   w   przenośni,   mogą   zmyć   własne 

zahamowania i sztywne podejście do seksu, co mogło być przyczyną ich trudności seksualnych. 
Mogą odnowić wzajemną bliskość, odnowić kontakt fizyczny i w ogóle spróbować popatrzeć 
jedno na drugie całkiem nowym wzrokiem.

Poruszyliśmy   już   kilka   ważnych   punktów   w   dyskusji   nad   ożywieniem   waszego   życia 

seksualnego, takich jak: seks oralny, seks analny, wzajemna masturbacja i golenie owłosienia 
łonowego. O tym, że te kwestie są tak ważne, decyduje fakt, iż (w takiej kolejności) zostały one 
umieszczone na Top Five, czyli liście pięciu najczęściej wymienianych przez mężczyzn odmian 
seksu, które ich zdaniem mogą natychmiast radykalnie ulepszyć związek z partnerką — o ile 
tylko zechciałaby ona je wypróbować. Zarazem owa piątka to jednocześnie lista Top Five tych 
odmian seksu, do których większość kobiet podchodzi ze szczególną rezerwą. Przykładowo — 
wiele   kobiet   stwierdza,   że   okazjonalnie   cieszy   je   seks   analny,   zwłaszcza   jako   alternatywa 
współżycia  podczas  okresu, albo  w   sytuacji,  gdy  czują się  „tak  naprawdę  sprośnie”.  Jednak 
równie wiele kobiet nie aprobuje penetracji analnej, szczególnie penisem w pełnej erekcji.

Wszystkimi tymi odmianami seksu możemy się zająć później. A teraz, po kąpieli, po wytarciu 

się   ręcznikiem,   powinniście   być   absolutnie   gotowi   do   rozpoczęcia   kolejnego   etapu   Seansu 
Wzajemnego   Poznawania…   seansu,   który   w   ostatecznym   efekcie   zachęci   was   oboje   do 
perspektywy kochania się dzień w dzień przez cały tydzień.

Odkrycie tajników ciała (i jego reakcji) każdego z partnerów ma zasadnicze znaczenie dla 

odrodzenia   i   rozwoju   waszego   życia   miłosnego.   Zdumiewająco   wielu   kochanków   wykazuje 
nieznajomość   ciała   partnera…   a   jeszcze   bardziej   zdumiewa   fakt,   iż   tak   wielu   wykazuje 
nieznajomość swego własnego ciała. Jeśli mężczyzna wychował się w rodzinie, w której nie było 

background image

kobiet (sióstr lub nie tracącej rezonu matki), jeśli kobieta wychowywała się w rodzinie, w której 
nie było mężczyzn — w takiej sytuacji najprawdopodobniej brak im precyzyjnego wyobrażenia o 
tym, jak wygląda płeć przeciwna.

W   istocie   przeprowadziłem   fascynujący   eksperyment.   Poprosiłem   wszystkich   mężczyzn   i 

wszystkie   kobiety,   których   wypowiedzi   zamieszczone   są   w   tej   książce,   aby   na   rysunku 
przedstawili   możliwie   najdokładniej   i   najpełniej   wygląd   zarówno   męskich,   jak   kobiecych 
narządów płciowych. Moje długie doświadczenie w zakresie poradnictwa seksualnego sprawiło, 
że nie byłem specjalnie zaskoczony, kiedy okazało się, że nawet mężczyźni i kobiety żyjący od 
wielu lat w związku małżeńskim (niektórzy’ nawet w kilku kolejnych małżeństwach) dysponują 
krańcowo ograniczonym pojęciem na temat wyglądu intymnych części ciała partnera.

Z oczywistego powodu, a mianowicie tego, że normalnie jest ona niedostępna gołemu oku, 

mężczyźni mieli trudności z precyzyjnym narysowaniem pochwy swej ukochanej. Niemal równie 
duża liczba kobiet miała bardzo mgliste pojęcie o wyglądzie swoich własnych narządów, które 
rysowały jako zaledwie małą szczelinkę. „Nigdy dotąd się jej nie przyglądałam tak wnikliwie” — 
oto odpowiedź, jaką nader często otrzymywałem.

A wszystko to stoi w sprzeczności z faktem, że samowiedza o budowie ciała jest pierwszym 

krokiem do bardziej udanego i częstszego uprawiania miłości. Na szczęście Seans Wzajemnego 
Poznawania   może   pomóc   jednocześnie   wam   obojgu   bliżej   zapoznać   się   z   własną   strukturą 
seksualną, tak fizyczną, jak emocjonalną.

Skoro jesteście już teraz razem w ciepłym, wygodnym otoczeniu, możecie rozpocząć badanie 

swych ciał. Niektórym być może odpowiadać będzie nastawienie cichej, nastrojowej muzyki, ale 
istotne jest, aby ta muzyka w żaden sposób nie przeszkadzała ani nie odwracała uwagi. Podobnie 
niektórzy,   być   może,   zechcą   nastawić   video   z   erotycznym   filmem   i   przyciszyć   dźwięk   w 
telewizorze.   Jednakże,  o  ile  dotąd   nie  uprawialiście  aktywnej   miłości,  a  Seans  Wzajemnego 
Poznawania traktujecie raczej jako sposób na poszerzenie horyzontów erotycznych, a nie naukę 
sztuki miłosnej dla zaawansowanych — lepiej będzie, jeśli chwilowo ekran telewizora pozostanie 
ciemny.

Zrozumcie   jedno:   najważniejsze   —  n i e   s p i e s z y ć   s i ę .   Dysponujecie   niezbędnym 

zapasem czasu. Działajcie niespiesznie, a pod koniec seansu będziecie sobie nawzajem fizycznie 
tak bliscy, że przejdzie to wszelkie wyobrażenia.

Większość kobiet najbardziej skarży się na to, że partner kocha się w taki sposób, że „w ciągu 

kilku   sekund   jest   już   po   wszystkim”.   Nie   może   zaskakiwać,   że   po   miesiącach   lub   latach 
stosunków typu „skok–do–dziury–i–wyskok–z–dziury”, wiele kobiet zaczyna mieć poczucie, że 
seksualnie znaczą dla partnera tyle samo co nadmuchiwana lalka.

A zatem… każ mu to robić p o w o l i ! Priorytet ma całowanie. Możecie się razem położyć na 

łóżku, pufie, sofie albo na podłodze i od nowa uczyć się całowania. Udawajcie, że dopiero co się 
poznaliście. Udawajcie, że jesteście w liceum. Obejmujcie się i całujcie nawzajem, jakby to było 
pierwszy raz w życiu.

Wódźcie   językiem   po   wargach,   zębach   i   języku   partnera.   Kolejno   zgłębiajcie   nawzajem 

wnętrze swych ust. Powoli, rozkoszujcie się tym, smakujcie to. Spytaj go, spytaj ją, gdzie chce 
być  najwięcej   całowany/a.  Zapomnijcie  o  tym,  że   jesteście   nadzy,  że   zaczyna  was   ogarniać 
przemożna chęć odbycia stosunku. Na razie jeszcze nie macie na to pozwolenia.

Niektóre kobiety lubią pocałunki w uszy, inne ich nienawidzą. Czy twój partner wie, czy ty je 

lubisz, czy nie? Czy powiedziałaś mu o tym? Jest wiele rodzajów pieszczot, które stopniowo 
rozbudzają i wprowadzają całe ciało i umysł  w stan wysoce  erotycznego podniecenia, skoro 
jednak nie poinformujesz partnera, które z nich ci odpowiadają, on nigdy się tego nie dowie. 
Oczywiście, można sobie wyobrazić, że sama tego dotąd nie stwierdziłaś. Poza uszami i plecami, 

background image

na ciele kobiety erotycznie wrażliwe i unerwione są miejsca na szczycie miednicy, wewnętrzne 
powierzchnie ud i pod kolanami. Ponadto, zdumiejesz się, jak wysoce erotyczny może być masaż 
stóp.

Ukochany powinien wodzić palcami po całym  twoim ciele, oprócz najbardziej  intymnych 

miejsc.   Powinien   cię   całować   wszędzie,   gdzie   tylko   chce,   a   jeśli   któreś   z   tych   pocałunków 
obdarzają   cię   szczególnym   dreszczem   rozkoszy,   okaż   mu   to   wyraźnie.   Jeśli   twój   związek 
seksualny nie zadowala cię głównie dlatego, że nie mówisz ukochanemu, które z jego dotknięć i 
pocałunków najbardziej cię ekscytują, wówczas obawiam się, że wina w równie dużym stopniu, 
o ile nie w większym, obciąża ciebie samą.

Teraz ty powinnaś badać ciało ukochanego, posługując się przy tym palcami, językiem, a przy 

pewnej dozie ostrożności — nawet zębami. Spróbuj kąsać go w szyję i ramiona (ale rób to tak, 
ażeby   nie   pozostały   ślady   podbiegnięć,   które   mogłyby   pojawić   się   powyżej   kołnierzyka   od 
koszuli i nazajutrz być widoczne dla jego kolegów w pracy; natomiast w przypadku mężczyzny 
żonatego nie zostawiaj w ogóle żadnych znaków na jego skórze — taka jest normalna etykieta 
seksualna).

Możesz go lekko drapać paznokciami na całej powierzchni od ramion, w dół pleców i po 

bokach bioder; taka pieszczota — jeśli natrafisz na właściwe unerwienie — powinna go obdarzyć 
dreszczem rozkoszy.

Chwilowo   zignoruj   penisa,   chociażby   trudno   było   go   zignorować,   i   kontynuuj   te   lekko 

drapiące pieszczoty na bocznych powierzchniach wokół ud, pod kolanami i na pośladkach.

Chociaż pieszczoty genitaliów zachowujesz na później, możesz podnieść poziom pobudzenia 

—   tak   partnera,   jak   swój   —   „przypadkowo”   ocierając   się   piersiami   o   jego   plecy   lub 
„przypadkowo” dotykając penisa swoim ramieniem albo udem.

Po tych pieszczotach z lekkim podrapywaniem całuj go coraz to niżej, aż dotrzesz do torsu, liż 

wokół brodawek, weź je delikatnie między zęby i przygryzaj. Ale nie za mocno. Jego brodawki 
są równie czułe jak twoje, a żując je ze zbytnim entuzjazmem z miejsca możesz spowodować 
jego nieprzychylną reakcję.

Żadne z was nie powinno zapominać o pieszczotach skóry i włosów na głowie, które mogą 

wywołać  cudownie kojący  erotyzm  oraz wspaniałe  poczucie ukojenia seksualnego i dobrego 
samopoczucia. Pieszczoty włosów mogą cię bardzo naturalnie i gładko wprowadzić w następny 
etap Seansu Wzajemnego Poznawania — a jest nim… poznawanie genitaliów ukochanego.

Dokładne, intymne zapoznanie się z jego ciałem jest nie tylko rozbudzające samo w sobie, ale 

także ma zasadnicze znaczenie dla możliwości udoskonalenia życia miłosnego. Znając dokładnie 
mechanizm działania i reagowania penisa na twoje pieszczoty, będziesz w stanie stymulować go 
na wszelkie możliwe sposoby… a im więcej  poznasz tych  sposobów,  tym  bardziej będziesz 
zachęcała ukochanego do częstszego kochania się z tobą.

Sformułujmy to następująco: jeśli znasz tuzin różnych sposobów na pobudzenie ukochanego, 

wtedy możesz się z nim kochać sześć razy na tydzień przez dwa tygodnie i nigdy nie musisz 
posługiwać się dwa razy tą samą techniką.

Zapewne jesteś lepiej zaznajomiona z zewnętrznym wyglądem genitaliów partnera niż każde z 

was razem i z osobna zaznajomione jest z twoimi. W końcu wzwiedziony penis to jedna z tych 
rzeczy, których nijak nie daje się nie zauważyć. A mimo to, być może nie masz rozeznania w 
jego   wewnętrznym   działaniu   oraz   zakresie,   w   którym   możesz   sterować   jego   pracą   —   dla 
rozkoszy partnera i twojego własnego dobra.

W trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania lepiej będzie, jeśli ty pierwsza zgłębisz tajniki 

narządów płciowych twego ukochanego, ponieważ zgłębianie twoich nieuchronnie prowadzi do 
pierwszych   etapów   stosunku,   podczas   gdy   naszym   celem   jest   odbycie   seansu   najwolniej   i 

background image

najswobodniej,   jak   to   tylko   możliwe,   abyście   oboje   mieli   mnóstwo   czasu   na   omówienie   (i 
zademonstrowanie) waszych reakcji seksualnych.

Wspominałem już, że pieszczoty włosów partnera mogą w naturalny sposób doprowadzić cię 

do   kolejnego   etapu   dociekań   seksualnych.   Możesz   to   zrobić   całując   go   i   muskając   twoimi 
włosami po twarzy i po szyi, a potem całując coraz niżej, od torsu, wokół bioder, aż do miejsca, 
gdzie będziesz twarzą w twarz z penisem. Jeśli masz długie włosy, zapewne przekonasz się, że 
partner uwielbia owo doznanie łaskotania i wplątywania się penisa w twoje włosy. Tak było w 
przypadku 21–letniej Christiny z Dallas, która podaje, że jej 37–letni kochanek, Steve, absolutnie 
uwielbia, gdy go tak pobudza długimi blond włosami:

„ Wszystko zaczęło się od tego, że całowałam jego koguta. Całowałem jego główkę, a potem  

całowałam i lizałam go pod trzonem — wiesz, gdzie — a potem jeszcze niżej, i całowałam jego  
jądra.   Oczywiście,   jego   penis   całkiem   się   wplątał   w   moje   włosy.   Wyciągnęłam   rękę,   żeby 
pocierać jego koguta, a jednocześnie całowałam i lizałam mu jądra, a ten jego penis cały był  
wplątany w moje włosy. Usłyszałam, jak Steve powiedział coś w stylu: »To zbyt piękne, żeby  
mogło być prawdziwe«.  Miałam w ustach jedno jądro i poczułam, jak się naprawdę mocno  
napina. Następną rzeczą, jaką pamiętam, był moment, w którym Steve wystrzelił mi we włosy  
wielki ładunek ciepłej spermy. On to rzeczywiście bardzo lubi, to go rzeczywiście podnieca.  
Częściowo chyba dlatego, że jestem od niego sporo młodsza, a jego była żona miała bardzo  
krótkie włosy. Ale znam mnóstwo podobnych mężczyzn. Steve mówi, że to takie uczucie jak żadne  
inne: jednoczesna jedwabistość i szorstkość 
— on to tak określa”.

W tym momencie penis ukochanego jest już prawdopodobnie wzwiedziony — a jeśli nie, nie 

bądź   rozczarowana.   Pierwszy   Seans   Wzajemnego   Poznawania   jest   dla   was   obojga   czymś 
nowym, nie znanym, a nawet napawającym niepokojem, zwłaszcza jeśli nie przywykliście, aby 
dzielić się swymi pragnieniami seksualnymi.

Główka penisa nosi nazwę żołądź. Jak widzisz, jest zaokrąglona i ma otwór, czyli  meatus, 

przez który ukochany zarówno oddaje mocz, jak i wydala nasienie. Tuż poniżej otworu znajduje 
się   cieniutki   powrózek   skórny,   zwany  frenum,  a   warto   wiedzieć,   że   po   łacinie   znaczy   to 
„wędzidełko”.

Sam otwór jest niezwykle czuły na d e l i k a t n e  pieszczoty. Rozewrzyj go ostrożnie palcami, 

a zapewne przekonasz się, że już wypływa przezroczysty płyn nawilżający, co wskazuje na stan 
pobudzenia twego ukochanego. Posmakuj płynu czubeczkiem języka, a stwierdzisz, że ma on 
ulotny, ale wyraźny aromat, a ponadto, że jest wybitnie śliski. Niewielka kropelka może zwilżyć 
całą żołądź.

Wędzidełko jest także bardzo czułe, a ukochany na pewno doceni jako wysoce erotyczne 

wykonywane twoimi palcami szybkie, lekkie okrążenia wokół wędzidełka i otworu penisa — 
zwłaszcza, jeśli na opuszku twojego palca znajduje  się odrobinka płynu  nawilżającego.  Jeśli 
płynu   brak,  możesz   posłużyć   się  albo   śliną,   albo   (co  bardziej   podniecające)   odrobiną   płynu 
lubrykacyjnego z twojej pochwy.

Wokół żołądzi biegnie rowek o łacińskiej nazwie corona. Kształt żołądzi i wydatność korony 

różnią się znacznie u każdego mężczyzny.  Niektórzy mają żołądź w kształcie śliwki, inni w 
kształcie ściętego stożka, jeszcze inni mają tak wydatną koronę, że żołądź niemal przypomina 
kształtem kaczy dziób.

Kształt żołędzi penisa twego ukochanego jest bez znaczenia, jeśli tylko ci się on podoba. 

Należy pamiętać, że genitalia u obu płci są równie zróżnicowane jak twarze mężczyzn i kobiet. 
Jeden penis różni się od drugiego, jedna pochwa różni się od drugiej. Od wieków znane są 

background image

wszelkiego rodzaju historyjki o tym, w jaki sposób można określić wielkość penisa mężczyzny 
według wydatności jego nosa lub uszu, lecz obawiam się, że to wskazówka równie zawodna jak 
próba określenia wielkości brodawek kobiety przez zaglądanie w jej oczy.

Żołądź   jest   przedłużeniem   tkanki   znajdującej   się   wewnątrz   środkowej,   centralnej   części 

penisa,   czyli   tkanki   gąbczastej,   po   łacinie   zwanej  corpus   spongiosum.  Jakkolwiek   tkanka   ta 
usztywnia się pod wpływem erekcji, to jednak zawsze pozostaje ona dość miękka i gąbczasta, 
umożliwiając przepływ spermy cewką moczową, a w momencie osiągnięcia orgazmu wytrysk na 
zewnątrz przez otwór penisa.

Mocno   ściskając   trzon   wzwiedzionego   penisa,   wyczujesz  corpora   cavernosa,  czyli   dwie 

„jamy”, które wypełniają w zasadzie prawie cały trzon. Rozdzielają się one u podstawy penisa, a 
przymocowane są do łuku łonowego. W trakcie podniecenia seksualnego partnera owe , jamy” 
wypełniają się krwią, a penis osiąga wzwód. Napięcie mięśniowe ogranicza powrót krwi do 
głównego krwiobiegu, a tym samym penis zachowuje stan erekcji.

Skoro   już   tak   zajmujesz   się   penisem   ukochanego,   poświęćmy   kilka   słów   paru   na   nowo 

odkrywanym,   interesującym   kwestiom.   Większość   mężczyzn   podczas   pobudzania   ręką   woli, 
abyś trzymała penisa dość wysoko — tuż pod bruzdą. Najlepiej poproś ukochanego, żeby ci 
pokazał, jaki chwyt daje mu największą rozkosz, abyś następnym razem dokładnie wiedziała, jak 
go trzymać.

Kiedy nabędziesz pewności siebie i znajomości rzeczy, jak obchodzić się z penisem, staniesz 

się znacznie sprawniejszą kochanką. Powinnaś poznać penisa tak intymnie, jak tylko możesz… 
podobnie jak partner będzie intymnie poznawał twoje organy płciowe.

Przekonasz się, że w przypadku trudności partnera z utrzymaniem erekcji (zwłaszcza, jeśli jest 

przemęczony albo wypił za dużo), możesz dopomóc mu zachować sztywność, chwytając trzon 
penisa przy samej nasadzie, tuż przy ciele, i ściskając go. Dzięki temu krew pozostanie w ciałach 
jamistych, a członek częściowo zachowa sztywność. Przy pewnej dozie szczęścia, dalsze tarcie 
wciąż nabrzmiałej żołędzi wewnątrz pochwy pomoże penisowi odzyskać jego naturalny wzwód.

Kolejną ważną techniką obchodzenia się z penisem jest „technika ucisku”, którą wprowadzili 

z oszałamiającym sukcesem terapeuci–seksuolodzy Masters i Johnson. Jej zasadniczym celem 
jest   zaradzenie   wczesnemu   wytryskowi   u   mężczyzn,   ale   można   się   nią   także   posłużyć   dla 
przedłużenia stosunku o 15 do 20 minut, zanim ostatecznie nastąpi wytrysk.

W tym celu powinnaś przytrzymać penisa pomiędzy swoim kciukiem a pierwszymi dwoma 

palcami tej samej dłoni. Kciuk kładziesz na wędzidełku, czyli  tej cieniutkiej fałdce skóry na 
styku końca i początku główki penisa. Następnie kładziesz te dwa palce po przeciwległej stronie 
penisa, po jednym z każdej strony korony, czyli rowka.

Jeśli ukochany przejawia nieprzepartą żądzę wytrysku, uzgodnijcie, że powinien wtedy wyjąć 

penisa z ciebie, a ty powinnaś przytrzymać go w opisany sposób i licząc powoli do trzech, dość 
mocno ucisnąć. Ukochany straci żądzę wytrysku (nikt nie wie dokładnie, dlaczego tak się dzieje), 
choć trochę też zmaleje jego wzwód. Ale skoro odczekasz 15 do 30 sekund, będziesz go mogła 
ponownie pobudzić ręką do erekcji i przystąpić do dalszego ciągu.

Jeśliby   ponownie   przejawiał   żądzę   ejakulacji,   możesz   powtórzyć   ucisk   —   i   tak   w 

nieskończoność — aż ty sama nie doznasz zaspokojenia.  W chwili,  gdy ukochany w końcu 
wytryśnie, będzie szczytował niezwykle intensywnie i z wielką rozkoszą.

Znajomość powyższych technik obchodzenia się z penisem ma tę zaletę, że sami możecie 

ogromnie ulepszyć wasze życie seksualne, bez uciekania się do profesjonalnej porady lub terapii. 
Jeśli   twój   ukochany   ma   zbyt   wczesny   wytrysk,   będziesz   —   rzecz   jasna   —   nie   całkiem 
zaspokojona, a w intymnym związku seksualnym nie ma sposobu na ukrycie niezaspokojenia. 
Jeśli to już nie nastąpiło, to i tak ukochany wyczuje twoją frustrację, i wtedy poczuje się jeszcze 

background image

bardziej do niczego niż obecnie.

Kiedy mężczyzna ma poczucie, że seksualnie jest do niczego (choćby było to przekonanie 

zupełnie   nieuzasadnione),   rezultatem   tego   jest   nieuchronnie   całkowita   albo   częściowa 
impotencja, a dla ciebie oznacza to znacznie mniej seksu niż sześć razy na tydzień.

Jeśli masz wątpliwości co do „ucisku”, wypróbuj go od razu, onanizując partnera do chwili aż 

będzie tuż tuż przed wytryskiem, a wtedy u–c–i–ś–n–i–j. Nie obawiaj się zrobić tego mocno — 
wzwiedziony penis jest niewiarygodnie twardy. W Nepalu jest taki słynny mężczyzna, który jest 
w   stanie   przywiesić   sobie   12   pustaków   żużlowych   w   połowie   długości   trzonu   swego 
wzwiedzionego penisa, a z wiadomości, jakie do mnie docierają, wynika, że jego interes wciąż 
spisuje się znakomicie.

Twój ukochany może być obrzezany albo może mieć zachowany napletek. Wciąż toczą się 

spory i   podaje   się  argumenty  za   i  przeciw   obrzezaniu,  ale   pojawiają  się  pewne   sygnały,   że 
obrzezanie nie jest już tak powszechnie akceptowane jak w przeszłości — rzecz jasna, poza 
nakazami określonych religii.

Jeśli   ukochany   ma   zachowany   napletek,   wraz   z   usztywnianiem   się   penisa   będzie   się   on 

oczywiście zsuwał, eksponując żołądź, dokładnie tak samo, jak w przypadku penisa obrzezanego. 
Nie dysponujemy żadnymi godnymi wiary dowodami na to, jakoby mężczyźni obrzezani mieli 
mniej wrażliwe penisy niż nie obrzezani, albo jakoby częściej dokuczał im wczesny wytrysk. 
Przed kilku laty sugerowano, jakoby żony obrzezanych mężczyzn były rzekomo mniej podatne 
na raka szyjki macicy niż żony nie obrzezanych mężczyzn; być może kierowano się tym, że nie 
obrzezanym   mężczyznom   trudniej   jest   utrzymać   penisa   w   czystości.   Mówiąc   oględnie,   taka 
sugestia   jest   co   najmniej   zawodna   —   chociaż   z   całym   naciskiem   podkreślam,   że   oboje 
powinniście zachowywać wysoki poziom higieny intymnej. Możesz pomóc swemu kochankowi 
od czasu do czasu myjąc mu penisa… a robiąc to, nie spiesz się.

background image

4

C

IAŁO

 

UKOCHANEGO

:

CZĘŚĆ

 

DRUGA

Najczęstsze   pytanie   zadawane   mi   po   równi   przez   kobiety   i   mężczyzn   brzmi:   Jaki   duży 

powinien być penis?

Jak każdy inny organ anatomii człowieka, penisy ogromnie różnią się co do wielkości, a skoro 

przejrzysz jakieś czasopisma albo filmy porno, prawdopodobnie zobaczysz tam jeden czy dwa 
penisy, które w stanie erekcji są zaskakująco potężne, jak przykładowo penis nieżyjącego już 
Johna Holmesa. Jakkolwiek wielki penis może wyglądać imponująco, gdy chodzi o seks wcale 
nie jest on specjalnie korzystny.

18–letnia Laura z Las Vegas ma w tym względzie interesujące doświadczenia:

„Kiedy pierwszy raz przyjechałam do pracy w Las Vegas, zaczęłam spotykać się z facetem  

imieniem Eddy, który pochodził ze stanu Oregon. Facet był olśniewająco przystojny, uprawiał 
kulturystykę, miał naprawdę muskularny tors i wąskie biodra. Wyglądał na drwala czy kogoś w  
tym typie, zwłaszcza że na ogół ubierał się w kraciaste koszule i spłowiale dżinsy. Właściwie to 
on tak bardzo wyglądał na drwala, że wielu facetów uważało go za homoseksualistę. Aleja mogę  
powiedzieć z całą pewnością, że Eddy w żadnym razie nie był pedziem. A do tego był z niego  
supermiły   facet.   Nie   przelewało   się   u   niego,   więc   zamieszkał   tuż   za   miastem   w   wynajętej  
przyczepie. Wiele razy umawialiśmy się na randki, zanim zabrał mnie do siebie i poszliśmy do  
łóżka. Nigdy nie zapomnę tego widoku, kiedy się rozebrał. Był pięknie opalony, muskularny, miał 
płaski brzuch i taki mały, jędrny zadek. Nie nosił żadnej bielizny, i trzeba było widzieć tego jego  
koguta, jak się wyłonił spod dżinsów. Eddy miał krótkie, jasne włosy łonowe… i ten jego wielki  
kogut, gruby, sztywny, z potężną, purpurową główką. Powiedział, że mierzy 10 cali, ale mi to  
wyglądało na więcej. Pomyślałam, że mowy nie ma, aby wszedł we mnie.

Rozebrałam   się   do   samych   majtek,   uklękłam   na   łóżku   i   chwyciłam   tego   koguta.   Coś  

niewiarygodnego, był niczym penis konia. Pocałowałam go i kilka razy potarłam w górę i w dół.  
Potem położyłam głowę pomiędzy nogami Eddy ‘ego i lizałam tę wielką, purpurową główkę 
— 
coś wyśmienitego. Czułam smak potu, dżinsu i sików, taki prawdziwie męski zapach, który zawsze  
mnie podnieca. Wzięłam do ust całą tę główkę i nieomal się nią udławiłam, taka była ogromna. 
Ale pomyślałam sobie tak: co za śmierć! 
— zadławienie się największym kogutem na świecie!

Ssałam go i pocierałam, a wtedy Eddy popchnął mnie na łóżko, ściągnął mi majtki na jedną  

stronę i skierował swego koguta wprost do mojej szparki. Spojrzałam na niego i spytałam: »On  
chyba   nie   będzie   za   duży,  co?   Jak   mam   go   zmieścić   całego?«   Eddy   tylko   się  uśmiechnął   i 
powiedział: »Zrób mu miejsce«.

Odciągnęłam na bok wargi mojej cipki i rozsunęłam nogi maksymalnie szeroko. Nie mogłam  

się powstrzymać, żeby nie spojrzeć w dół i obserwować, co będzie dalej. Eddy wsunął we mnie do  
połowy dwa palce, żeby zrobiły się mocno wilgotne, a potem wmasował sobie te moje soki w 
główkę penisa, aż zrobiła się cała błyszcząca. Wtedy powoli wsunął się we mnie. Widziałam, jak  
główka zagłębia się w mojej szparce, potem trzon z tymi potężnymi, nabrzmiałymi żyłami, a jak  
już do połowy wszedł do środka, poczułam go w sobie. Poczułam głęboko w sobie, jak mocno  
mnie rozpiera. Pamiętam, że cały czas ciężko dyszałam. A Eddy wczepił się w moje ramiona i  
ostatecznym pchnięciem wszedł we mnie do samego końca 
— jasne włoski łonowe zetknęły się z 

background image

brązowymi.

Eddy zasługiwał na miano dobrego, poczciwego dmuchacza. Nigdy nie miał dość. Ja zwykłe  

leżałam tam w tej przyczepie na łóżku z szeroko rozsuniętymi nogami, przez żaluzje sączyły się  
promienie słońca, a on wpychał we mnie tego ogromnego koguta w tę i z powrotem, tak długo,  
jak tylko chciał. A do tego był silny. Umiał mnie przelecieć na stojąco. Przywierałam do niego,  
nago, i powoli zsuwałam się do dołu tak, że ten jego masywny kogut zagłębił się we mnie głębiej  
niż kiedykolwiek. Eddy potrafił obnosić mnie po całej przyczepie z tym swoim kogutem cały czas 
tkwiącym we mnie.

Ale  —  czy   ja   wiem  —  Eddy,   choć   taki   ogromny,   w   ogóle   nie   był,   jakby   to   powiedzieć,  

z m y s ł o w y . Po prostu wchodził we mnie i wychodził, wchodził i wychodził. Nigdy z Eddym nie 
doznałam orgazmu, chociaż miewam orgazmy. Sama musiałam się pobudzać w czasie, gdy on  
mnie przelatywał, a jemu to nie przeszkadzało. Właściwie nawet bardzo mu to odpowiadało, bo  
moja   cipka   mocno   ściskała   mu   koguta   w   momencie,   gdy   wreszcie   dochodziłam   do   szczytu. 
Bardzo lubiłam ssać tego jego koguta, bo był rewelacyjny. Pamiętam, jak nie widywaliśmy się  
przez   tydzień,   a   po   tym   tygodniu   poszliśmy   prosto   do   przyczepy.   Rozebraliśmy   się,   a   ja 
n a t y c h m i a s t   musiałam mieć go w buzi. Tak niesamowicie go pożądałam. Uklękłam przed  
Eddym i wzięłam w usta jego penisa tak głęboko, jak tylko zdołałam. Miałam wydęte policzki, 
sięgał mi prawie do gardła. Tarłam go, lizałam, ssałam, i nagłe poczułam, jak robi się napięty. 
Chwyciłam za pośladki tego wspaniałego, zwartego zadka. Wsuwałam sobie penisa do ust w tę i  
z powrotem,  w coraz to większym  tempie,  a mój język poklepywał główkę  koguta, też coraz 
szybciej. Eddy wczepił się w moje ramiona i wystrzelił cały ładunek w głąb moich ust; znaczna  
część  trafiła   prosto   do  gardła,   a  reszta  pokryła   mi  język  i   wargi.   Wyjęłam   koguta  z   buzi   i  
ścisnęłam, a wtedy wypłynęła z niego wielka kropla spermy i kapnęła mi na pierś. 
— »Podobno 
od tego powiększa się biust» 
— powiedział Eddy. — »Chyba nie chcesz, żeby straciły symetrię« 
— /  wycisnął jeszcze trochę spermy na moją drugą pierś. Położył się na łóżku, a ja znowu  
lizałam i ssałam mu koguta, choć był miękki. Wciąż miałam niedosyt tego jego smaku i tego jego  
cudownego ciężaru, taki był wielki. Kulałam go sobie po całej twarzy i wciąż całowałam. I wtedy  
dotarło do mnie, że to moje ostatnie spotkanie z Eddym. On nie miał zielonego pojęcia, jak  
dawać mi rozkosz, jak mnie podniecać. Z seksu z nim miałam dla siebie jedynie tę rozkosz, o 
którą   sama   dla   siebie   zadbałam.   Równie   dobrze   mogłabym   masturbować   się   potężnym, 
dziesięciocalowym   wibratorem,   wiesz   o   co   mi   chodzi?   Miałam   do   czynienia   zwyczajnie   z  
penisem, do którego należał mężczyzna. Zgoda, z ogromnym penisem. Wielgachnym. Ale w tej  
wielkości chyba częściowo tkwił problem seksualny Eddy’ego. Dziewczyny na widok takiego  
penisa rozdziawiały buzię i pytały: »Szafa gra, ale jak to do licha ma się we mnie zmieścić?«, a  
Eddy’emu wydawało się, że to wszystko, czego się od niego wymaga. On ani razu, nigdy, nie  
położył głowy między moimi nogami, a ja 
— jemu chyba ze sto razy.

Po Eddym chodziłam z takim bardzo spokojnym facetem imieniem Paul. Przyjechał do Vegas,  

żeby rozwikłać jakieś problemy z księgowością. Jasne, że był przystojny, ale nie w typie drwala  
jak Eddy, i był od niego jakieś sześć albo siedem lat starszy. Ubierał się w takie naprawdę 
eleganckie, lekkie garniturki, używał prezerwatyw, był opanowany i spokojny.

Podczas naszej pierwszej randki zafundował mi kolację w hotelu. Potem poszliśmy na górę do  

jego pokoju. Wcale nie zachowywał się zbyt słodko — wiesz, jak — nie był taki ugładzony. Ale  
rzeczywiście bardzo się o mnie troszczył, przepuszczał mnie w drzwiach i takie rzeczy, a ja dzięki  
temu   czułam   się   tak   naprawdę   kobietą.   Zamówił   butelkę   szampana   z   lodu.   Nigdy   tego   nie 
zapomnę. Jeszcze nigdy nie piłam szampana. I 
— krótko mówiąc — skończyliśmy w łóżku.

Paul fizycznie zupełnie nie przypominał Eddy’ego. Był bardzo chudy, miał ciemną karnację i 

na czarno zarośnięty tors. Wyglądał na wysportowanego. Powiedział mi, że gra w squasha. Ale  

background image

wcale nie miał potężnej klatki piersiowej i wcale nie miał takiej samej jak Eddy tej drugiej  
rzeczy. Uklękliśmy razem na łóżku i nawzajem się rozbieraliśmy, a kiedy sięgnęłam do szortów 
Paula   i   wyjęłam   na   wierzch   jego   koguta…   cóż,   skłamałabym   mówiąc,   że   nie   byłam  
rozczarowana. Zwłaszcza po tym potworze Eddy’ego.

Schyliłam głowę i od razu wzięłam go do ust. W porównaniu z penisem Eddy’ego wydawał się 

taki cienki i mały. Chyba tak szybko się do niego zabrałam ustami, bo pomyślałam, że jemu nie 
uda się mnie zaspokoić i trzeba brać, co się da najlepszego. Ale Paul ujął moją twarz pomiędzy 
swe dłonie, pocałował mnie i powiedział: »Na to mamy mnóstwo czasu«.

Leżeliśmy razem na łóżku, a on w pełni panował nad wszystkim. Całował mnie, głaskał, bawił  

się moimi brodawkami. Później, stopniowo sam zsuwał głowę do dołu, a to było coś, co jeszcze 
nigdy dotąd mi się nie przytrafiło. Całował mnie wokół cipki, a potem wysunął język i posługując 
się nim rozwarł mi wargi sromowe. Poczułam, jak liże mi łechtaczkę i wnika jeszcze głębiej, a  
potem wywija językiem na wszystkie strony w mojej szparce.

Dało mi to takie doznania, o jakich nie miałam najmniejszego pojęcia. Lizał mnie, że aż nie 

wiedziałam, gdzie jestem i co się ze mną dzieje. Nagle zdawało mi się, jakby ktoś wyciągał spode  
mnie prześcieradło, i zaczęłam podskakiwać, nie uświadamiając sobie tego, że oto on daje mi  
orgazm.

Czułam, że to ponad moje siły. Chodzi mi o to, że chciałam po prostu leżeć i przemyśleć sobie 

to, co zaszło. Ale Paul nie poprzestał na tym. Od razu położył się przy mnie, bez chwili wahania  
uniósł mi nogę do góry i wsunął we mnie swego koguta. Oczywiście, wszedł łatwiutko, bo byłam  
taka  wilgotna  i  śliska,  a mimo   że jego  penis  był  mniejszy  niż Eddy’ego,  dotykał  wszystkich  
właściwych miejsc w taki sam sposób. A w istocie lepiej, bo on umiał go wsunąć pod takim  
fantastycznym kątem.

Równocześnie Paul zaczął jedną dłonią pobudzać mi łechtaczkę, poklepując ją z początku tak  

leciutko,   że   ledwo   co   czułam,   a   po   chwili   szybciej   i   mocniej.   Drugą   dłoń   podłożył   mi   pod  
pośladki i wciąż opuszkami palców pocierał mnie dokładnie między nogami i dotykał w tym  
miejscu, gdzie nasze ciała spajały się. Zanim zorientowałam się, co się dzieje, miałam następny  
orgazm. Nigdy dotąd nie miałam dwu orgazmów, jeden po drugim. Potem Paul też szczytował.

Pomyślałam, że już skończył, ale jemu nie było dość. Znowu położył głowę między moje nogi i 

ponownie mnie lizał. Ja już nie miałam siły na kolejny orgazm, ale on po chwili pocałował mnie, 
a usta miał całe mokre i o smaku nas obojga, moich soków i jego spermy. Całowałam go i  
lizałam aż do sucha.

W tym pytaniu chodziło o mężczyzn z dużymi penisami? Ja powiedziałabym, że wielkość jest  

tutaj całkiem bez znaczenia, mówię serio”.

Penis średniej wielkości mierzy między 2¾–4½ cala długości, kiedy jest wiotki, a między 4½–

8¼ w stanie erekcji. Jego obwód liczy przeciętnie 3–4½ cala, kiedy jest wiotki, a 3¾–4¾ w 
erekcji. Obecnie wielkość penisa medycyna mierzy raczej według jego objętości, a nie długości i 
obwodu. Wskazuje to na zdolność wypełniania się penisa w odniesieniu do pochwy kobiety. 
Dobra, przeciętna objętość sięga między 5,7 a 28,8 cala sześciennego.

Bez dostępu do dobrze wyposażonego laboratorium twemu ukochanemu będzie nieco trudno 

zmierzyć objętość jego penisa, ale zapewniam cię, że twoja pochwa jest tak dalece elastyczna, że 
k a ż d y   penis może ci dać wszelką rozkosz, jaka ci się słusznie należy. Problemy w kwestii 
małego penisa wynikają dopiero wtedy, gdy

116
CIAŁO UKOCHANEGO: CZĘŚĆ DRUGA
mężczyzna przejawia niepokój, czy będzie w stanie zaspokoić partnerkę — a w rezultacie tych 

background image

obaw jest zdolny tylko do częściowej erekcji, albo w ogóle jej nie osiąga.

Teraz możesz bliżej przyjrzeć się jądrom ukochanego, czyli z łacińska testes. Chociaż, rzecz 

jasna,   nie   jesteś   w   stanie   zgłębić   całego   mechanizmu   ich   wewnętrznego   działania,   będziesz 
zdumiona,   jak   wiele   możesz   odkryć   i   jak   dalece   pomoże   ci   to   zrozumieć   sprawy   płciowe 
mężczyzn. Przy poznawaniu męskich jąder obowiązuje jedna, ścisła reguła: postępuj z nimi jak z 
jajkami, bo one są takimi niezwykłymi jajkami. Wszelkie ich ściskanie boli jak wszyscy diabli i 
może doprowadzić do natychmiastowego, a nie zaplanowanego końca seansu.

Wyczuj ręką same jądra. Na ogół mają one około dwu cali długości, cal szerokości i 1½ 

grubości.   Otaczają   je   różne   nabłonki   ochronne.   Każde   z   jąder   zawiera   około   250   płatów 
gruczołowych, w których wytwarzane są plemniki.

Plemniki gromadzą się w małym zwoju krętych rurek, które wyczuwa się z tyłu jądra. Ów 

twór nazywa się najądrze, czyli  epididymis,  co po grecku znaczy „tylny”, i odnosi się do jego 
umiejscowienia, za każdym z oplecionych jąder. Z ogonka najądrza sperma wyrusza w drogę 
przez  vas deferens,  czyli przez nasieniowody, które powinnaś wyczuć głęboko między nogami 
ukochanego.

Nasieniowód wprowadza plemniki do wnętrza organizmu, do pęcherzyków nasieniowych — 

dwu  narządów  o dziwnym,  podłużnie  spłaszczonym  kształcie  gumowej  rękawiczki, leżących 
między pęcherzem moczowym a odbytnicą. Rzecz jasna, nie jesteś w stanie ich wyczuć, ale mają 
one zasadnicze znaczenie. Dostarczają bowiem większą część wydzieliny wchodzącej w skład 
nasienia.

Kiedy już plemniki i płyn nasienny połączą się ze sobą, przenoszone są do małego zbiorniczka 

w  kształcie  bańki  żarówki,  gdzie   cierpliwie  czekają,  abyś  pobudziła  ukochanego  do  samego 
wytrysku.  W   tym  momencie  nasienie  jest   wyrzucane  na   zewnątrz   przez  cewkę   moczową   w 
konwulsyjnych skurczach penisa.

W każdym  razie jeszcze nie próbuj się o tym  teraz przekonać. Macie mnóstwo czasu do 

dyspozycji.

Jedno z najbardziej trapiących pytań, którym muszę się zajmować, brzmi: Jaką ilością nasienia 

mężczyzna nonnalnie powinien dysponować? Mnóstwo książek erotycznych opisuje mężczyzn, 
którzy przy każdej ejakulacji wyrzucają z siebie nasienie całymi galonami (a do tego zdolni są 
niemal natychmiast wyrzucić z siebie jeszcze raz następnych kilka galonów nasienia), więc wielu 
mężczyzn   zaczęło   się   zamartwiać,   że   skoro   wytryskują   tylko   nieco   ponad   sporą   łyżeczkę, 
seksualnie są do niczego.

Oto co napisała do mnie Arlena, 27–letnia żona farmera z Wyoming:

„Czy ilość nasienia wytwarzanego przez mężczyznę w jakikolwiek sposób odpowiada temu,  

czy   bardzo   kocha   kobietę,   z   którą   uprawia   miłość?   Boja   wciąż   czytuję   różne   historie   o 
mężczyznach, którzy aż po brzegi napełniają spermą całe usta dziewczyny albo jej pochwę. A mój  
Gil ma jej tak mało, że martwię się, czy jemu szczerze zależy na mnie, czy tylko udaje?”

Ilość nasienia może być powiązana z intensywnością uczuć partnera wobec ciebie jedynie w 

aspekcie tego, czy niedawno kochał się z inną kobietą… ale wierz mi, że to niezwykle trudny i 
zawodny sposób, aby się o tym przekonać!

Faktycznie bowiem przeciętny mężczyzna po około dwu dniach wstrzemięźliwości seksualnej 

ma wytrysk w objętości nie większej niż 2–6 mililitrów. Mniej więcej tyle wystarcza, aby po sam 
brzeg napełnić łyżeczkę.

Oczywiście   zauważyłaś,   że   nasienie   jest   niezwykle   lepkie,   zatem   może   się   zdawać,   że 

pokrywa powierzchnię nieproporcjonalnie dużą w stosunku do swej ilości. Między innymi z tego 

background image

właśnie powodu niektóre osoby wyobrażają sobie, że mężczyźni wytryskują znacznie więcej niż 
w rzeczywistości.

Kolejnym   powodem   jest   częste   przyjmowanie   (absolutnie   błędnie),   że   ilość   nasienia   w 

wytrysku jest miarą męskości. („O, Boże! Co za mężczyzna! Wytrysnął 6,5 ml nasienia!) Każda 
historia porno, po jaką tylko sięgniesz, opisuje tę samą fantazję o wielkich oceanach nasienia.

Oto typowy przykład z niedawno opublikowanej, anonimowej opowieści pt. Tina — maszyna 

seksu:

„Wtedy znowu wzięłam do buzi główkę jego koguta i zaczęłam ssać, coraz to mocniej, aż  

żołądź zrobiła się gorąca i nabrzmiała, a smak i zapach tego kutasa były tak dobre, że od razu  
posiadałam [siei] orgazm.

Wtedy gość zaczął podrygiwać, a jego żołądź zrobiła się jeszcze większa i zaczął wytryskiwać,  

a nasienie miał gęste i było go pełno. Miałam w ustach mnóstwo bardzo smakowitego nasienia, 
piłam je, połykałam głęboko w gardle w takim tempie, w jakim on pompował je w moje ssące  
usta.

Tak, było go mnóstwo, bardzo mi to odpowiadało, a gdy on wciąż strzelał spermą, wyjęłam  

koguta z ust, a wtedy reszta poleciała mi na policzek i brodę.”

Ten autentyczny i bardzo typowy fragment dobrze demonstruje, że wielu autorów opowieści 

pornograficznych   nie   ma   pojęcia   zarówno   o   faktach   z   zakresu   seksu,   jak   też   o   podstawach 
gramatyki.   Z   pewnością  f a n t a z j o w a n i e   o   ogromnych   ilościach   spermy   nikomu   nie 
zaszkodzi,   ale   prawda   jest   całkiem   inna.   Nie   bądź   więc   zaskoczona,   jeśli   twój   ukochany 
wytwarza jej nieco mniej niż mieści półlitrówka.

W ciągu minionych 20 lat zetknąłem się z parami, które mają w zwyczaju gromadzić nasienie 

mężczyzny przez cały tydzień albo dwa — niekiedy nawet przez dłuższy czas — ażeby celowo 
wykorzystać je w grze seksualnej w późniejszym okresie.

Pierwszy   raz   usłyszałem   o   tej   podniecie   erotycznej,   gdy   w   latach   siedemdziesiątych 

pracowałem w Sztokholmie. Od tamtej pory przejawiała się ona nie raz i na różne sposoby, jako 
oczywisty wyraz pragnienia ze strony mężczyzny, aby kochając się mógł dysponować większą 
ilością nasienia, a ze strony kobiety — wyraz tego, że to jej daje zadowolenie.

Posłuchajmy Anety, 33–letniej mężatki z Los Angeles:

„Wiem, że wielu kobietom nie odpowiada seks oralny. Wiele moich przyjaciółek uważa, że  

cały ten pomysł, żeby brać penisa mężczyzny do ust, jest absolutnie odrzucający. Ale ja to zawsze  
uwielbiałam.  Moje  pierwsze doświadczenie  seksualne  w szkole  średniej  to  był seks  oralny z  
chłopakiem z klasy maturalnej; połknęłam wtedy jego spermę, bo on wstrzelił mi się prosto do 
gardła,   a   ja   zwyczajnie   nie   byłam   na   takie   coś   przygotowana.   Mnie   smak   spermy   zawsze 
podniecał. Wręcz uważam, że 
— po truskawkach — to drugi najlepszy smak na świecie. A może  
nawet tak samo dobry jak truskawki. Ja to już sprawdziłam! W sobotę rano w łóżku jadłam  
truskawki, a obok mnie leżał mój mąż i pocierał sobie penisa. Kiedy zaczął się wytrysk, wpadł mi  
do   głowy   olśniewający   pomysł.   Przytrzymałam   koguta   nad   talerzem   z   truskawkami   tak,   że  
sperma pokryła je niczym sok. Zjadłam je 
— były wyśmienite. Sperma lepiej pasuje do truskawek  
niż cukier albo śmietana. Ja to nazywam: truskawki z kremikiem!

W każdym razie, od czasu do czasu masturbuję Leonarda wczesnym rankiem, zanim wstanie z  

łóżka   przed   pójściem   do   pracy,   i   gromadzę   jego   spermę   w   szklanym   słoju   do   zapraw.   Słój 
trzymam w lodówce, a gdy jest w połowie pełen, wyjmuję go i lekko ogrzewam przy kominku.

Kiedy kochamy się przed płonącym kominkiem, odkręcam wieczko słoika i zanurzam w nim 

background image

palce, a potem smaruję sobie cipkę, żeby była taka bardzo wilgotna już od samego początku.  
Uwielbiam  ten zapach, taki  intensywny i piżmowy!  Czasami nalewam sobie trochę także na  
piersi, a Leonard masuje mi brodawki własną spermą.

Kochamy się, tacy śliscy i lepcy, ale ja to uwielbiam. Mam takie poczucie, że naprawdę należę  

do niego. Mogę posmarować mu spermę na jądrach, pomiędzy pośladkami, a potem dwa albo  
trzy palce, niekiedy nawet cztery, wsunąć mu prosto do tyłka i czuć, że jestem dokładnie w nim.  
Kiedy   uprawiamy   miłość,   zazwyczaj   nie   miewam   orgazmów,   ale   kiedy   Leonard   jest   już   po 
wytrysku, szeroko rozsuwa mi nogi, kładzie głowę pomiędzy nimi i liże mi cipkę. A ja wtedy robię  
moją  ulubioną rzecz,  czyli  wylewam sobie  w garść  spermę  ze słoika do ostatniej kropelki  i  
połykam ją pełną garścią. Potem oblizuję sobie palce, żeby do samego końca cieszyć się jej  
smakiem!

Bywa, że kiedy Leonard wyjeżdża służbowo, ja masturbując się wypijam spermę, zachowaną 

sprzed jego wyjazdu”.

Rzecz jasna, twoje pragnienia seksualne są całkiem w normie, chociaż nasienie nie smakuje ci 

tak  bardzo  jak  Anecie.  Niektóre   kobiety  zwyczajnie  w  ogóle  nie  lubią   jego  smaku,  a wiele 
odrzuca   jego   konsystencja   „surowego   jajka”.   Ich   kochankowie   powinni   to   zrozumieć. 
Oczywiście możliwych jest wiele kompromisów, które są równie erotyczne i zadowalające jak 
łykanie nasienia. Możesz wyjąć penisa partnera z ust tuż przed wytryskiem i skierować strumień 
nasienia na srom, na piersi albo na twarz.

Połykanie nasienia — nawet w dużych ilościach — jest całkowicie nieszkodliwe. Zawiera ono 

tylko kombinację protein i cukrów prostych. Niektóre kobiety twierdzą, że regularnie połykane 
przynosi w efekcie powiększenie biustu, ale z żalem muszę potraktować takie twierdzenia ze 
znacznym sceptycyzmem. Gdyby naprawdę dawało to taki efekt, miliony kobiet dniami i nocami 
brałyby penisa partnera do ust.

Prawie   zakończyłaś   już   zgłębianie   tajników   narządów   płciowych   ukochanego.   Pozostaje 

jeszcze tylko jego odbyt.

Wiele kobiet zdaje się myśleć, że mężczyzna, któremu rozkosz daje wsunięcie do odbytnicy 

palca, wibratora albo jeszcze czegoś innego, przejawia ukryte tendencje homoseksualne. Faktem 
jest   natomiast,   że   odbyt   jest   bogato   wyposażony   w   zakończenia   erotycznie   stymulujących 
nerwów, które kobieta może pobudzić równie ekscytująco jak inny mężczyzna. Ponadto seks 
analny   między   szczęśliwymi   i   zdecydowanymi   heteroseksualistami   niezmiennie   trwa   od 
najdawniejszych czasów notowanych przez historię.

O   seksie   analnym   będziemy   mówili   dokładniej   w   dalszej   części   książki   —   zwłaszcza   w 

powiązaniu z częstszym uprawianiem miłości — a na razie w celu zakończenia tej fazy Seansu 
Wzajemnego   Poznawania   powinnaś   już   tylko,   posługując   się   jednym   palcem,   zbadać   odbyt 
partnera.

Będziesz potrzebować nieco środka nawilżającego (najbardziej naturalnym i skutecznym jest 

śluz   z   twojej   własnej   pochwy,   ale   może   być   także   galaretka   albo   jakiś   śliski   krem,   pod 
warunkiem, że nie zawiera perfum, mogących podrażnić skórę lub wywołać pieczenie). Będziesz 
także musiała mieć rozsądnie przycięte paznokcie. Nie muszą być obcięte do samej kości, jeśli 
obiecasz zachować ostrożność, ale nie mogą to być okazałe paznokcie gwiazdy filmowej. W 
każdym razie, jeśli nie zamierzasz zaraz przy pierwszej eskapadzie posłać ukochanego na orbitę.

Ponadto powinnaś jeszcze wiedzieć o jednym uspokajającym fakcie: odbytnica jest zwykle 

pusta, więc wnikanie w nią nie będzie ani przykre, ani nieprzyjemne. Jednakże w odbytnicy 
znajdują się pewne dość groźne bakterie, a zatem choćbyś nie wiem jak lubiła seks analny, 
n i g d y  nie wkładaj do pochwy palca, który wcześniej wsuwałaś do odbytu, i n i g d y  nie pozwól 

background image

na to partnerowi.

Ostrożnie   rozsuń   uda   partnera   tak   szeroko,   jak   tylko   się   da,   aby   jego   odbyt   był 

wyeksponowany   przed   twoim   wzrokiem.   Dotknij   go   czubkiem   palca,   a   zobaczysz,   że   się 
automatycznie napina. Z czasem ukochany nauczy się odmiennie reagować na twój dotyk, a jego 
odbyt będzie się rozwierał, abyś mogła w niego wejść, podobnie jak twój rozewrze się dla niego. 
Między innymi w ten sposób lekarze leczący uporczywe infekcje pochwowe są w stanie ustalić, 
że   dana   kobieta   odbywa   regularne   stosunki   analne…   choćby   sama   pacjentka   uparcie   temu 
zaprzeczała.

Teraz  wsuń swój wilgotny palec powoli do środka odbytu  partnera. Jednocześnie możesz 

lekko   dotykać   pełną   dłonią   i   pieścić   mu   jądra,   aby   powiększyć   jego   rozkosz;   możesz   też 
wykonywać   okrążenia   czubkiem   palca   wokół   otworu   na   jego   penisie,   tyle   tylko,   że   musisz 
uważać, aby jeszcze nie doprowadzić go do orgazmu. Jeszcze nie teraz, czeka cię przecież dalsza 
część seansu!

Na początku zaciskanie się mięśni odbytu może być tak znaczne, że będziesz miała poczucie, 

że nie jesteś w stanie wsunąć palca dalej jak na pół cala. Jeśli jednak wycofasz go troszeczkę, a 
po chwili wsuniesz ponownie, z jednoczesnym obrotem, w końcu przekonasz się, że palec minie 
splot mięśniowy i faktycznie znajdzie się wewnątrz prostnicy.

Możesz powolutku okręcać palec na wszystkie strony, masując ścianki prostnicy. Poczujesz, 

że są one miękkie i śliskie — bardzo podobne do ścianek pochwy. Prostnica (po łacinie rectum, 
»prosty«)   ma   około   5   cali   długości   i   stosunkowo   łatwo   mieści   wzwiedzionego   penisa   albo 
wibrator, choć zapewne wykracza wtedy poza swoje naturalne granice.

Być może albo ty, albo partner żywicie negatywne przekonanie co do stymulacji  analnej. 

Jednak próbując jej okazjonalnie, przekonacie się, że wnosi ona nowe perspektywy do waszej 
sztuki   kochania.   Kobiety   bardzo   rzadko   myślą   o   analnej   penetracji   partnera,   mimo   iż   takie 
przeżycie może być (dla mężczyzny) skrajnie erotyczne. Ruch obrotowy i gest „przywoływania” 
zagiętym palcem, zwłaszcza jeśli potrafisz to zrobić dwoma palcami, wprawia mieszek prostaty 
(taki niewielki woreczek, w którym składowane jest nasienie) w rytmiczny ruch oraz naciska na 
głęboko umiejscowioną podstawę gąbczastej tkanki, z której składa się główny trzon penisa.

Jeśli ręką będziesz pocierać penisa albo będziesz go lizać i ssać aż do orgazmu, a jednocześnie 

stymulować prostnicę… dasz ukochanemu przeżycie, którego nigdy nie zapomni… i które będzie 
chciał powtórzyć tak szybko, jak tylko można.

Jeśli w trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania masz pod ręką wibrator, mocno go zwilż i 

spróbuj   włożyć   do   odbytu   partnera.   Także   podczas   stosunku   (gdy   nie   będziesz   w   stanie 
dosięgnąć wnętrza odbytu palcami) możesz użyć dildo albo wibratora. Kiedy wibrator aż do 
końca   zagłębi   się   w   jego   siedzeniu,   a   ty   będziesz   trzymała   rękę   na   podstawie   wibratora   i 
kierowała jego ruchami, przekonasz się, że możesz partnera dodatkowo tak pobudzić, że mu się 
taki sposób nawet nie śnił.

I tak, już w trakcie zgłębiania podstaw anatomii partnera i reakcji jego ciała, udało się nam 

poznać mnóstwo nowych pomysłów i sugestii bodźców erotycznych. To właśnie jest w seksie 
takie pasjonujące. Choćby nie wiem jak często uprawiać seks, choćby nie wiem jak dużo o nim 
dyskutować — zawsze jest miejsce na coś nowego.

Teraz już zaczynacie dostrzegać, w jaki sposób możecie się kochać sześć razy na tydzień (a 

może częściej!) To, co pozornie przedstawia się jak akt o zaledwie dwu albo trzech różnych 
wariantach,  faktycznie   jest  jednym  z   najbardziej   zróżnicowanych   i  porywających  przejawów 
wspólnej aktywności dwojga kochających się ludzi.

Wcale nie chodzi mi tutaj o tysiąc i jedną pozycji seksualnych. Faktycznie tych naprawdę 

wygodnych i pobudzających mamy nieco mniej niż pół tuzina. Być może nabyłaś egzemplarz 

background image

Kamasutry,  ale   wątpię,   czy   ty   albo   twój   ukochany   bardzo   się   zabawicie   próbując   „pozycji 
spinającej” albo „pozycji półściśniętej” czyli „rozłupywania bambusa”.

Jednakże o najlepszych  sposobach urozmaicania pozycji  możemy pomówić później. Teraz 

nastała   pora,   aby   twój   ukochany   poznał   intymnie   ciebie…   a   wynikające   stąd   możliwości 
erotyczne są nieomal nieograniczone.

background image

5

C

ZEGO

 

OCZEKIWAĆ

 

OD

 

SEKSU

?

„Seks to coś, co z reguły robiliśmy w milczeniu — powiedziała 34–letnia Loretta z Memphis w 

stanie Tennessee. — Roy robił swoje, ale nie odzywał się ani słowem. Nie mówił, że mnie kocha, 
nie mówił, co myśli. Tak jakby nie potrafił skoncentrować się jednocześnie i na seksie, i na  
rozmowie. A może był po prostu zbyt zażenowany swymi myślami i nie chciał mi ich wyjawić”.

Ta  skarga  Loretty  odzwierciedla  odczucia  milionów   kobiet  na  całym  świecie.   Jakkolwiek 

mężczyźni   są   w   łóżku   pewni   siebie,   to   jednak   zdają   się   mieć   wielkie   opory,   gdy  chodzi   o 
wyrażenie słowami swego stosunku do seksu.

Kobiety lubią słyszeć, że wyglądają cudownie, że mają piękny biust, że są takie podniecające. 

Lubią słyszeć to w postaci wypowiedzianych słów, a do tego wypowiedzianych pełnym głosem.

A jednak, gdy już dochodzi do seksu, mężczyzna przeważnie całkowicie zamyka się w sobie. 

Taka nagła cisza częstokroć sprawia, iż partnerka uważa, że jej mężczyzna zamyka się w obrębie 
swych osobistych fantazji — że koncentruje się wyłącznie na własnej rozkoszy — a partnerka 
służy do tego, żeby się mógł rozładować.

Zazwyczaj   taki   osąd   jest   bardzo   daleki   od   prawdy.   Mężczyznom   rzeczywiście   sprawia 

trudność   wypowiadanie   się   na   temat   własnych   doznań   w   łóżku.   Niekiedy   obawiają   się,   że 
rozmowa zakłóci rytm gry wstępnej; niekiedy obawiają się popsucia nastroju i utraty wzwodu; 
niekiedy obawiają się, że powiedzą coś ośmieszającego.

W   znacznej   mierze   korzeni   tej   ich   niechęci   do   słów   można   szukać   w   starym   problemie 

słownictwa   seksualnego.   Niektórym   mężczyznom   nie   chce   przejść   przez   gardło:   „Kochanie, 
masz najpiękniejszą cipkę (szparkę) na świecie”. Podobnie niektórym kobietom nie przechodzi 
przez gardło: „Uwielbiam tego twojego kutaska”.

Niezmiennie uważam, że najlepszym lekarstwem na tę nieśmiałość wypowiadania się o seksie 

jest sporządzenie listy wszystkich wyrazów tabu i kilkakrotne jej odczytanie. Niektóre określenia 
są zabawne, inne zwyczajnie wulgarne, niektóre nieomal piękne. Ale w końcowym rezultacie — 
po odczytaniu i częstym ich powtarzaniu — całkiem zatraci się poczucie, że są nieprzyzwoite i 
zakazane. Przykładowo, od dawna występują najróżniejsze określenia pochwy: cipka, szparka, 
pipka, dziurka, joni, futerko, bóbr, śmieszka, pączek, pimpuś, dolina szczęścia, Y, skarbonka, 
łapka na myszy, bułeczka, ogród, ziemia obiecana, grzechotnik, kanion. Wspomniałem już, że 
wiele   kobiet   ma   własne   przydomki   dla   swoich   organów   płciowych.   Słyszałem   m.in.   takie: 
„Siostra Joy”, „Mimi” oraz — jeden z moich ulubionych — „słodki uśmieszek”.

Kwestię wypowiadania się w sprawach seksu podnoszę z następującego powodu: zgłębiając 

tajniki ciała i zmysłów partnera powinnaś cały czas przemawiać do niego.  P r z e m a w i a ć   — 
mówić mu, co myślisz o jego prezencji i jakie robi na tobie wrażenie. Mówić mu, jaki ma zapach, 
jaki smak. A do tego pytaj go, co sam czuje.

Jaki sposób całowania lubi?
Jakie pieszczoty mu odpowiadają?
W jaki sposób chciałby, abyś trzymała jego penisa?
W jaki sposób chciałby, abyś całowała mu penisa?
Czy t o mu się podoba? Czy tamto mu się podobało?
A   nade   wszystko   —   czy   jest   taki   szczególny   sposób,   w   jaki   chciałby   być   przez   ciebie 

dotykany, a dotąd nie zebrał się na odwagę, żeby cię o to poprosić?

background image

Pamiętaj: Seans Wzajemnego Poznawania to pora, w której wolno absolutnie wszystko; pora, 

kiedy obiecaliście sobie, że nic a nic z tego, co powie i zrobi każde z was, nie zostanie odrzucone 
ani   nie   spowoduje   obrazy.   To   pora   stojących   otworem   umysłów   i   ciał.   Czas   obopólnej 
wspólnoty.

Bardziej   niż   cokolwiek   innego   —   to   pora,   aby   odrzucić   stare   zahamowania,   dawne 

uprzedzenia, po to, aby odkrywać nowe horyzonty.  A zatem —  r o z m a w i a j c i e   ze sobą i 
słuchajcie siebie nawzajem. To dotyczy szczególnie fazy, w której twój ukochany będzie zgłębiał 
tajniki twojego ciała.

Zanim ukochany przystąpi do tego szczegółowego badania, ważne jest, abyś się odprężyła. 

Jeśli będziesz spięta lub niespokojna, jego dotyk, który ma cię pobudzać, może drażnić albo 
dokuczać. Połóż się zatem na wznak i głęboko oddychaj. Jeśli masz ochotę, wypij kilka łyczków 
wina. Pamiętaj, że tu chodzi o mężczyznę, którego kochasz… o mężczyznę, który tak bardzo 
kocha ciebie, że chce zrobić coś pozytywnego, aby wasze współżycie seksualne stało się jeszcze 
lepsze.

Nastąpił teraz właściwy moment, ażeby przejrzeć jakieś pisma erotyczne. Podtrzymają one 

nastrój ogarniającego was erotyzmu, a dodatkowo dadzą ci okazję przyjrzenia się nagim piersiom 
i obnażonym genitaliom innych kobiet. Kolejna kwestia, o której należy pamiętać: wszystkie te 
pisma są tak pomyślane, ażeby przemawiały do mężczyzn. Zatem jeden czy dwa rzuty oka dadzą 
ci   pewne   pojęcie   o   tym,   jakie   wizualne   wyobrażenia   kobiet   są   dla   mężczyzn   najbardziej 
podniecające.

„Kiedy pierwszy raz przejrzałam magazyn porno, byłam szczerze zaszokowana  — wyznała 

Sandy, 25–letnia kasjerka bankowa z San Diego w Kalifornii. — Mój mąż przywiózł ich sporo z 
wyjazdu służbowego do Holandii, ale mnie one odrzucały. Były takie, no wiesz, jaskrawe. Takie  
dosłowne. Nic a nic nie pozostawiały dla wyobraźni. Były tam zdjęcia nagich dziewcząt z szeroko  
rozsuniętymi nogami, które palcami rozwierały pochwy, żeby kamera mogła wejrzeć do samego  
środka. Na wielu zdjęciach dziewczyny trzymały w sobie własne palce. A wszystkie były takie  
uśmiechnięte, jak gdyby je to ogromnie cieszyło. Wydaje mi się, że umarłabym ze wstydu, jeśliby  
ktoś poprosił, żebym taka goła stanęła przed obiektywem aparatu!”

Ale dalej czytamy:

„Kiedy mąż poszedł do pracy, wzięłam te pisma i jeszcze raz przejrzałam. Jestem kobietą i  

zdjęcia innych rozebranych kobiet nieszczególnie mnie podniecają. Ale zafascynowało mnie to,  
że każda pochwa jest całkiem inna. Niektóre dziewczyny miały cienkie wargi sromowe, a niektóre  
bardzo pełne, mięsiste. U niektórych dziewczyn wzgórek łonowy mocno się uwypuklał, wyraźnie  
eksponując   pochwę.   U   innych   dziewczyn   pochwa   przypominała   zaledwie   cienką   szczelinkę.  
Niektóre pochwy miały bardzo ciemne zabarwienie, inne były całkiem różowe. Nawet łechtaczki 
różniły się znacznie.

Oczywiście widywałam nagie dziewczyny w szkole, ale nigdy nie miałam okazji, żeby siedzieć i  

wpatrywać się w intymne narządy ciała innej kobiety, a taką właśnie okazję stwarzają pisma  
porno. I wiesz, co 
— w końcu zupełnie mnie to przestało szokować. Właściwie to nawet aprobuję  
pisma   porno.   Przecież   w   nich   są   tylko   zdjęcia   ludzi,   innych   ludzi.   A   my   jesteśmy   wciąż  
nienasycenie ciekawi innych ludzi.

Sądzę,   że  takie   pisma   są   naprawdę   bardzo   poglądowe.   Poza   tym,   że  są   takie   seksy.   No,  

niektóre z nich są absolutnie nieprzyzwoite. Ale jak ktoś uważa, że są absolutnie nieprzyzwoite,  
nie musi ich kupować, prawda?”

background image

Sandy skomentowała także nieskończoną różnorodność biustów:

„Niektóre z tych dziewczyn mają ogromny biust. Nie wyobrażam sobie nawet, jak można  

normalnie chodzić z takim biustem. Część dziewczyn ma krągłe piersi, część spiczaste, część  
stożkowe  
—  wszelkiego  rodzaju. A  do tego tyle rodzajów  brodawek! Takie  bardzo  malutkie  
różane pączki na szczycie ogromnych piersi. Takie bardzo szerokie na szczycie małych piersi.  
Brodawki jak szczyty. Brodawki różowe, brodawki brązowe, brodawki c z a r n e ”.

Nawet   w   obecnej   epoce,   w   której   rzekomo   panuje   otwartość   w   sprawach   seksu,   bardzo 

niewielka   liczba   kobiet   ma   rzeczywiście   precyzyjne   i   pełne   wyobrażenie   o   wyglądzie   i 
funkcjonowaniu własnych organów płciowych. Po dokonaniu pierwszych odkryć w tym zakresie 
wiele kobiet ogarnia zdumienie. Po ukazaniu się mojej ostatniej książki Sex Secrets of the Other 
Women,  
która zawiera pełny opis różnic wyglądu kobiecych narządów płciowych, otrzymałem 
list od Joanny z Indianapolis w stanie Indiana; oto co napisała:

„Całe lata skrycie wstydziłam się wyglądu intymnych części mojego ciała. Zawsze myślałam,  

że   jestem   wyjątkowo   brzydka   i   starałam   się   nie   paradować   nago   najpierw   przed   kolejnymi  
sympatiami, a potem przed mężem. Byłam zaskoczona, że widok mojego sromu ich nie zrażał,  
chociaż rzadko kiedy dawałam im okazję, żeby się mu mogli przyjrzeć. Ani razu w ciągu 13 lat 
małżeństwa nie pozwoliłam mężowi, aby mnie całował między nogami 
— nigdy.

Z   czasem   zaczęłam   podejrzewać,   że   mężowi   nadmiernie   podoba   się   kobieta   prowadząca  

miejscowy klub tenisowy i chyba w porywie desperacji kupiłam Pana książkę Sex Secrets of the 
Other Women. Muszę przyznać, że nie jest to książka tego rodzaju, którą normalnie chciałabym  
kupować, ale po prostu już nie wiedziałam, gdzie się zwrócić. Nie mogłam rozmawiać o tym z  
żadną z przyjaciółek, a moja jedyna żyjąca siostra mieszka w Kanadzie.

Przekonałam się, że ta książka jest inspirująca, a w dużej mierze także instruktażowa. Może i  

jestem pruderyjna, ale niektóre z opisanych tam przez Pana wariantów seksu dla mnie były,  
mówiąc szczerze, odrażające. Ale uważam, że każdy ma prawo robić to, co chce we własnym  
łóżku. Z tym, że dla mnie było tam także mnóstwo niespodzianek. Kiedy przeczytałam o tym, jak  
odmienne są kobiece narządy płciowe i jak rzeczywiście powinny one wyglądać, po prostu się  
rozpłakałam. Zgodnie z Pana sugestią, podeszłam do lustra i przyjrzałam się sobie. Następnie  
zebrałam   się   na   odwagę   i   podjechałam   do   sklepu   monopolowego,   bo   wiedziałam,   że   tam 
sprzedają pisma dla panów. Kupiłam dwa z nich, chociaż byłam bardzo skrępowana, a facet zza  
lady patrzył na mnie trochę rozbawiony.

Otworzyłam jedno z pism na samym środku i zobaczyłam olśniewającą blondynkę z szeroko  

rozsuniętymi nogami. Miała niemal dokładnie taki sam srom jak mój. Bo ja mam dość długie  
wargi,   które   zawsze   wydawały   mi   się   ohydne,   niemal   dziwaczne.   A   tam,   proszę,   ta   młoda  
dziewczyna z równie jak moje długimi wargami otwarcie je pokazuje i wszyscy mogą obejrzeć jej  
ciało. I najwyraźniej jest z siebie dumna. A w redakcji najwyraźniej uznali, że ono jest na tyle  
seksowne, żeby zamieścić zdjęcia na rozkładówce.

‘ Pomyślałam o tych wszystkich łatach, kiedy tak się wstydziłam swej nagości. Pomyślałam o  

wszystkich rozkoszach, których mogłam zaznać, gdybym się nie bała obnażyć przed mężem. A ja  
ani razu nie pozwoliłam mu na seks oralny!

Pojechałam  do  domu,  wykąpałam   się,  a  potem  zrobiłam   to,  co  Pan   zaleca  w  książce  — 

zgoliłam owłosienie łonowe, kompletnie, i powitałam w drzwiach wracającego z pracy męża  
mając na sobie wyłącznie jedną z jego koszul.

background image

Zadarłam ją do góry, powyżej pasa i powiedziałam: »Patrz!« Przeżyłam chwilę paniki, że  

może się pomyliłam, może naprawdę jestem okropna. Ale trzeba było widzieć wyraz jego twarzy!  
Jakby słońce wyszło zza chmur. Wieczorem zaliczyliśmy tyle seksu, ile nie zaznaliśmy przez całe  
13 lat, a ja pozwoliłam mu całować i lizać moją pochwę 
— i było mi jak w niebie. Nie wiem, czy 
on naprawdę interesował się tą kobietą z klubu tenisowego, czy nie, ale po tej nocy tamta sprawa  
skończyła się definitywnie. Dziękuję Panu, że miał Pan odwagę to wszystko napisać”.

Ukochany powinien przystąpić do odkrywania tajników twego ciała w taki sam sposób, w jaki 

ty odkrywałaś jego — przez pocałunki. Powiedz mu i zademonstruj, jakiego rodzaju pocałunki 
najbardziej   lubisz.   Niektórzy   mężczyźni   są   przesadnie   władczy,   gdy   chodzi   o   całowanie   — 
wpychają język do ust partnerki, nie dając jej żadnej szansy na odwzajemnienie pocałunków. 
Ponieważ   eskapady   językiem   w   głąb   ust   partnera   dają   kobietom   równie   dużo   rozkoszy   co 
mężczyznom — pocałunki powinny być odwzajemniane, i to sprawiedliwie.

Teraz nastała także pora, w której możesz mu szczerze powiedzieć, jeśli irytuje cię jego styl 

golenia. Rzadko który mężczyzna orientuje się, że jego zarost może szorować skórę kobiety. 
Ponieważ nie chcesz po każdej rundzie pocałunków mieć zaczerwienionych warg i policzków, 
zaproponuj   mu,   aby:   (a)   porządnie   się   ogolił   albo   (b)   zapuścił   brodę.   Przypomnij   mu,   że 
regularne golenie jest nie tylko korzystne w przypadku całowania, lecz także seksu oralnego. Na 
pewno nie  chcesz  dopuścić  do  tego,  aby  jego  policzek  przypominający  ostroziarnisty  papier 
ścierny podrapał ci delikatną tkankę pochwy.

Ukochany powinien całować twoje usta, twarz, oczy, uszy, szyję. Jeśli chcesz, żeby cię lekko 

kąsał   w   szyję   —   powiedz   mu,   a   zarazem   przypomnij,   że   nie   ma   mowy   o   widocznych 
podbiegnięciach na skórze. Nie chcesz wyglądać jak zatrudniona dorywczo w sklepie nastolatka, 
która wczoraj wieczorem przeżyła pierwszą w życiu ostrą randkę.

Całowanie — to jedna z pierwszych rzeczy, które zamierają w długotrwałych związkach. W 

kółko słyszę tę samą skargę: „On w ogóle przestał mnie całować. Co najwyżej kocha się ze mną, 
zdawkowo cmoknie w policzek i zaraz odwraca się na drugi bok.” A pocałunki są cudownym 
wyrazem   oddania   i   silnie   pobudzają.   Mężczyzna   umiejący   dobrze   całować   może   dzięki 
pocałunkom przyciągnąć do siebie partnerkę, zarówno fizycznie, jak i uczuciowo. Może ponadto 
posłużyć   się   pocałunkami   w   celu   podniesienia   stanu   jej   pobudzenia   na   zauważalnie   wysoki 
poziom — i to jeszcze zanim w ogóle zacznie dotykać intymnych miejsc na jej ciele.

Po części problemy kobiet niezdolnych do uzyskania orgazmu w długotrwałych związkach 

wynikają z faktu, że ich kochankowie nie poświęcają dostatecznie dużo czasu i wysiłku, ażeby je 
rozbudzić  p r z e d   stosunkiem.   Większość   kobiet   podaje,   że   dziesięć   minut   niespiesznego 
całowania   i   pieszczot   przesądza   o   nieporównywalnej   różnicy   w   rozkoszy,   którą   czerpią   z 
następującego po nich stosunku, a jednocześnie  t r z y k r o t n i e  zwiększa prawdopodobieństwo 
wystąpienia orgazmu.

„Nigdy nie mogę pojąć, dlaczego Brad tak się spieszy—mówi 29–letnia Sylwia z Austin w 

stanie Teksas. — Przed nami cały wieczór. Przed nami cała noc. Przed nami cały rok. A mimo to  
on najpierw wskakuje we mnie, a po chwili wyskakuje jak ścigany zając”.

Twój ukochany powinien teraz koncentrować się na całowaniu twoich ramion (są takie bardzo 

wrażliwe erotycznie miejsca u nasady szyi), a następnie twoich piersi.

Z   brutalną   szczerością   muszę   powiedzieć,   że   bardzo   niewielu   mężczyzn   radzi   sobie   z 

pieszczotami kobiecych piersi. Najczęstsze nieporozumienie polega na takim ich traktowaniu, 
jakby były one dwiema wielkimi trąbkami klaksonu, które należy stale ściskać, jakby miały 

background image

wydać z siebie jakieś „tut–tut”. Pewnej, niewielkiej liczbie kobiet bardzo odpowiada dość silne 
ściskanie piersi w najintensywniejszym momencie aktu. Jednak większości kobiet delikatne i 
czułe pieszczoty piersi wystarczają dla zapewnienia im całej gamy wysoce erotycznych doznań, a 
sporadycznie — są w stanie nawet doprowadzić je do orgazmu.

Mężczyźni,   ze   względu   na   ich   wysoce   wizualne   reakcje   na   bodźce   seksualne,   mogą 

niezręcznie obchodzić się z twoimi piersiami. Wiele kobiet obdarzonych  ogromnym  biustem 
skarży się, że kochanek traktuje ich piersi „nieomal tak, jakby one nie były częścią mnie… jakby 
były pewnego rodzaju zabawką zamontowaną na mojej klatce piersiowej po to, żeby on mógł się 
nią bawić w dowolny sposób”. Choćby nie wiem jak bardzo mężczyzna był olśniony i pobudzony 
wielkością   biustu   partnerki,   warto,   aby   trochę   więcej   pomyślał   o   całej   jej   osobowości.   Nie 
oznacza to, że nie ma jej powiedzieć, jak bardzo uwielbia jej biust i jak bardzo go on podnieca. 
Oznacza to natomiast, że powinien obchodzić się z nim ostrożnie i z respektem, a od czasu do 
czasu oderwać od niego wzrok i spojrzeć w oczy partnerce.

Jakkolwek wielkie piersi z miejsca mogą mężczyzn podniecić, panowie nie zdają sobie sprawy 

z tego, że mogą one być nie tylko źródłem dumy, ale także ciężarem. Posłuchajmy Jackie, 19 lat, 
ekspedientki z domu towarowego w Toledo w stanie Ohio:

„Moje piersi zaczęły się rozwijać, gdy miałam 12 lat, a w wieku 14 lat nosiłam stanik 36C.  

Oczywiście, wszyscy chłopcy gwizdali na mój widok, a mężczyźni na ulicy gapili się na mnie.  
Proszę mi wierzyć, ja tego nienawidziłam. Czułam się jak zwierzę w zoo. Wieczorami klękałam  
przy   łóżku   i   modliłam   się   do   Boga,   żeby   do   rana   moje   piersi   zrobiły   się   mniejsze.   A   one  
oczywiście nie malały. Kiedy skończyłam 16 lat, nosiłam 40DD i tak jest do dziś.

Ile z tym problemów! Nigdy nie mogę znaleźć dla siebie żadnych modnych rzeczy, bo nie leżą  

dobrze. Czasami muszę kupować dwa kostiumy bikini, zamiast jednego, bo w sklepie nie chcą mi 
sprzedać góry w jednym rozmiarze, a dołu w innym. Kupienie efektownego stanika jest prawie 
niemożliwe. Przeważnie wyglądają jak rusztowanie. Nawet ramiączka mnie ocierają, bo piersi są  
takie ciężkie. A odwrócenie się w łóżku też stanowi problem. Muszę najpierw przełożyć jedną  
pierś, a potem drugą.

Jakiś   rok   temu   poważnie   rozważałam   zabieg   zmniejszenia   biustu   i   prawdopodobnie 

podjęłabym go, gdyby moich rodziców było na to stać. Na pewno zrobię go kiedyś, gdy będę  
starsza i piersi zaczną obwisać. Ale na razie nie mam zastrzeżeń, bo Donald, mój nowy chłopak,  
jest wspaniały i dzięki niemu mam dobre samopoczucie. Wiem, że jemu podoba się to, że moje 
piersi są tak wielkie i że go podniecają. Z tym, że on nie reaguje na nie tak, jak przeważnie  
reagowali chłopcy, z którymi chodziłam na randki w liceum. Przeważnie umawiali się ze mną na  
mieście, fundowali mi hamburgera, a potem 
— ręka prosto pod moją bluzkę. Niektórzy nawet nie 
trudzili się z hamburgerem. Traktowali mnie jak parę cycków przyczepionych do dziewczyny.

Donald był całkiem inny. Zaprosił mnie do teatru. Zaprosił mnie do koreańskiej restauracji, a  

ja jeszcze nigdy nic takiego nie jadłam. Spytał, co myślę o sztuce. Spytał, jakimi zasadami kieruję 
się w życiu. Pierwszy raz miałam poczucie, że chodzę z chłopakiem, który interesuje się zarówno 
moją osobowością, jak moim wyglądem.

Nigdy nie robił tajemnicy z tego, że moje piersi mu się podobają. Gdyby nawet powiedział coś  

w stylu: »Biust? Jaki biust?«, i tak bym mu nie uwierzyła. Jednak, kiedy pierwszy raz zabrał mnie  
do siebie do domu, cały czas traktował mnie jak kobietę z pełną osobowością. Usiedliśmy na 
kanapie i przy winie długo rozmawialiśmy, a on mnie całował. W momencie, kiedy przez suknię  
pierwszy raz pieścił moje piersi, byłam już rozbudzona. Czułam, że mam wilgotne majtki i że  
pragnę go. Ale on nie poganiał. Rozpiął mi sukienkę i zsunął z ramion. Dłuższą chwilę wpatrywał  
się we mnie. Miałam na sobie czarny przejrzysty stanik, z tych najbardziej przejrzystych, jaki  

background image

tylko   udało   mi   się   znaleźć   w   moim   rozmiarze.   Moje   brodawki   sterczały   przez   mgiełkę   tego  
stanika.

»Jesteś piękna. Wiesz o tym? Jesteś doskonała«  —  powiedział. I za to słowo »doskonała« 

naprawdę go pokochałam. Wcale nie powiedział: »O, Boże, ale wspaniałe bufory« (takie odżywki  
słyszałam już kilka razy), ani też nie usiadł z rozdziawioną buzią, jak niektórzy chłopcy.

Delikatnie dotknął brodawek przez stanik i lekko je podrażnił. Potem sięgnął ręką na plecy i  

rozpiął stanik — i tu zyskał kolejny plus. Wiedział, jak się rozpina stanik. Ilu chłopców kręci się 
niezdarnie i nie mogą sobie dać rady, i w końcu trzeba go za nich odpiąć 
— a o ile wtedy mniej 
zabawy i romantyzmu”.

Jackie ma rację. Ale do rozpięcia stanika trzeba tylko troszkę zwykłej zręczności, choćby był 

najbardziej napięty. Prawie wszystkie staniki zaopatrzone są w płaski haczyk z oczkiem, który 
opiera   się   mocnemu   ciągnieniu   albo   lubieżnemu   wykręcaniu,   ale   natychmiast   ustępuje,   jeśli 
paseczek z zapinką wysunąć o pół cala do góry. Jeśli mężczyzna  twojego życia  jeszcze nie 
opanował tej sztuki, powinnaś mu to zademonstrować.

„Stanik   puścił,   piersi   wyskoczyły  —   kontynuowała   Jackie.   —  I   w   ie   pan,   co   on   zrobił?  

Pierwsze, co zrobił? Pocałował mnie. Z a n i m  w ogóle spojrzał na piersi. A potem położył’ na 
nich dłonie i bardzo delikatnie i podniecająco wodził kciukami dookoła brodawek. Znowu mnie  
pocałował i dopiero wtedy spojrzał na piersi i ostrożnie je ścisnął. Jedną po drugiej całował  
brodawki,   a   później   uśmiechając   się   do   mnie   powiedział:   »Jesteś   doskonała«.   Znowu:  
»doskonała«. Takie doskonałe słowo.

Donald jest wspaniałym kochankiem. Nigdy nie sili się na coś szczególnie spektakularnego. 

Ale nigdy nie działa szałaputnie. Rzeczywiście mnóstwo uwagi poświęca mojemu biustowi, ale  
nie robi takiego wrażenia, jakby on był ważniejszy ode mnie. W łóżku chyba najbardziej lubię  
dosiadać go, kiedy jego penis tkwi maksymalnie głęboko we mnie, a ja, zwieszam piersi nad jego  
twarzą, tak, żeby móg uchwycić brodawki ustami. On wsysa je głęboko i językiem przyciska sobie  
do podniebienia 
— a ja to uwielbiam”.

Ukochany powinien teraz pieścić twój biust, a tymczasem ty powinnaś mu pokazać i objaśnić, 

co cię najbardziej podnieca. Większość kobiet reaguje na mocne, ale delikatne masowanie piersi 
z jednoczesnym pocieraniem brodawek kciukiem. Ukochany może kulać brodawkę pomiędzy 
jednym   z   palców   a   kciukiem,   delikatnie   ją   wykręcać   albo   pociągać.   Niektórym   kobietom 
odpowiada dość mocne ciągnięcie i wykręcanie brodawek tuż przed zbliżającym się orgazmem. 
Jeśli tobie to odpowiada, powinnaś mu o tym powiedzieć i mniej więcej pokazać mu, jak silnie 
ma ciągnąć.

Zrób wszystko, żeby ukochany nie spieszył się. Zbyt często mężczyzna szybko całuje kilka 

razy każdą z brodawek i następnie niezwłocznie zajmuje się bardziej bezpośrednim seksem w 
niższych partiach twego ciała. A taki pośpiech — to bardzo poważny błąd. Całowanie, ssanie i 
lizanie piersi to jeden z najlepszych sposobów przygotowania kobiety do stosunku, a ostatecznie 
— do orgazmu. U większości kobiet po pieszczotach piersi występują pierwsze oznaki zwilżenia 
pochwy, a u niektórych, o czym już wspominałem, możliwy jest orgazm wywołany pieszczotami 
piersi.

Kobiety mające mniejszy biust częstokroć starzą się, że ich kochanek „prawie wcale” nie 

darzy  go  pieszczotami.   Rzecz   jasna,  ich   piersi  są  erotycznie   równie  wrażliwe   jak  piersi   ich 
szczodrzej   obdarzonych   sióstr.   Co   więcej,  w s z y s t k i e   zebrane   przeze   mnie   relacje   o 
orgazmach wywoływanych wyłącznie stymulacją piersi pochodzą od kobiet o małych biuście. 

background image

Czy miałoby to dowodzić tezy, że małe piersi są jeszcze bardziej podatne na stymulację niż 
większe? Cóż, w sposób naukowy nie sposób tego orzec. Jednak jedno powinniśmy powiedzieć z 
całą pewnością: kobiety z małym  biustem potrzebują pieszczot piersi tak samo jak kobiety z 
dużym biustem. A niekiedy, nawet bardziej. Bowiem wiele kobiet mających mały biust wyraźnie 
uświadamia   sobie,   że   jego   niepozorny   wygląd   rodzi   przekonanie,   iż   brak   im   kobiecości   i 
seksapilu.  To nie może zaskakiwać, skoro  wielu mężczyzn  okazuje tak bardzo ostentacyjnie 
swoją reakcję na duży biust. Jednakże, gdyby kochankowie nie tylko mówili partnerce z małym 
biustem, że w ich przekonaniu jest piękna i seksowna, ale także udowadniali to, poświęcając 
znacznie więcej czasu na pieszczoty piersi i pobudzanie brodawek — wówczas czekałaby na nich 
nagroda w postaci wspaniałych stosunków seksualnych.

Jedna z najlepszych  definicji piersi doskonałej, z jaką się spotkałem,  brzmi:  „pierś, która 

całkowicie zawiera się w dłoni kochanka”. A zatem, jeśli masz mały biust, przyjmij  to jako 
klasyczny komplement.

Skoro już mówimy na temat małego biustu, warto wspomnieć o jego powiększaniu. Osobiście 

jestem temu przeciwny. Pytają mnie o to dziesiątki kobiet, którym wydaje się, że byłyby w stanie 
ożywić ich chylące się ku upadkowi małżeństwo albo zamierający romans, gdyby tylko miały 
„większy, bardziej kształtny biust”.

Odpowiadam   zwykle,   że   chodzi   o   walory   człowieka,   a   nie   o   kształt   biustu.   I   chociaż 

przyznaję, że tysiącom kobiet dobrze przysłużyło się powiększenie piersi, z którymi żyją długo i 
szczęśliwie…   to   jednak   owe   kobiety   nieomal   niezmiennie   dążyły   do   operacji   wyłącznie   z 
powodu własnej próżności, a nie dla ocalenia zagrożonego związku.

Całkiem   przeciwnie,   niż   byś   sobie   tego   życzyła,   chirurgiczne   powiększenie   piersi   jest 

niezwykle   kosztowne,   niemal   z   reguły   rozczarowuje,   a   niekiedy   wręcz   prowadzi   do 
zniekształcenia figury, a nawet stanowi zagrożenie dla zdrowia.

Ciesz się więc z tych pięknych piersi, którymi  obdarzył  cię Bóg, i spraw, aby także twój 

kochanek je docenił.

Rzecz   jasna,   na   rynku   jest   coś   takiego,   jak   „powiększacz   biustu”.   Składa   się   on   z 

plastykowych  miseczek, które należy umieścić na piersiach, a następnie wypuścić powietrze. 
Ponieważ   natura   nie   znosi   próżni,   pierś   zostanie   zassana   do   środka   miseczki   w   miejscu 
usuniętego   powietrza,   a   od   tego   rzekomo   pierś   się   powiększa!   Taki   „powiększacz”   byłby 
fantastyczny,   gdybyś   mogła   cały   czas   chodzić   z   tymi   dwoma   miseczkami   próżniowymi   na 
piersiach, ale niestety, jak tylko je zdejmiesz, piersi powracają do ich normalnej wielkości i nie 
ma   żadnego   dowodu   na   trwały   efekt   działania   urządzenia.   Niektóre   z   używających   go   pań 
twierdzą, że daje miłe doznania — i to w zasadzie wszystko. Daruj sobie wydatek 50 dolarów.

Istnieje też działający na tej samej zasadzie „powiększacz penisa” — przejrzysta plastykowa 

rurka,   w   którą   mężczyzna   wkłada   penisa.   Z   chwilą   wypuszczenia   powietrza   z   rurki,   penis 
nabrzmiewa i wypełnia ją. Rezultaty mogą być spektakularne. Niestety, z kategorii typu: „patrz 
na mnie, ale nie tykaj mnie”, bo skoro tylko ponownie dostanie się tam powietrze, penis wraca do 
swego normalnego rozmiaru.

Być może prawdziwy powód, dla którego mężczyźni kupują „powiększacz penisa”, wynika z 

drobnej uwagi w katalogu: „Doskonałe urządzenie do samopobudzania w stanie ciągłej erekcji i 
wytrysku w próżni”. Niezły prognostyk seksu w przestrzeni kosmicznej, prawda?

Poza „powiększaczem biustu” istnieje inne mechaniczne urządzenie, a mianowicie wibrator z 

zamocowaną  na końcu miseczką,  która ma masować piersi, aby przywrócić  im młodzieńczą 
jędrność.   I  w   tym   przypadku   raporty   z  badań   konsumenckich   zdają   się  wskazywać,   że   taki 
wibrator jest umiarkowanie seksowny, ale w zauważalny sposób nie wpływa na jędrność biustu. 
Daruj sobie wydatek 45,50 dolara.

background image

Kontynuując   pieszczoty   biustu,   twój   ukochany   może   ssać   brodawki,   „przyklepując”   je 

czubeczkiem języka, albo ostrożnie je przygryzać, jeśli akurat to cię ekscytuje. Możesz także 
zachęcić partnera, aby masował ci piersi wzwiedzionym penisem. Jakkolwiek taka forma gry 
wstępnej   jest   stymulująca   bardziej   wizualnie   niż   fizycznie,   prawdopodobnie   jednocześnie 
pomoże ukochanemu podtrzymać albo nawet powiększyć sztywność penisa.

Może usiąść na tobie okrakiem, wsunąć penisa pomiędzy twoje piersi i pocierać nimi trzon 

wzwiedzionego   penisa.   Może   też   masować   ci   brodawki   główką   penisa   —   a   tę   pieszczotę 
najprawdopodobniej wzmocni wydzielany z penisa przejrzysty płyn przedejakulacyjny. W tym 
momencie możesz włączyć się do gry wstępnej, pochylając głowę, aby móc całować i lizać mu 
penisa.

Oto co napisała do mnie Ellie, lat 23, kelnerka z Butte (stan Montana):

„Mam dość duży biust, czyli taki, że od ukończenia 16 lat jestem w stanie unieść pierś i ssać w 

ustach   moją   własną   brodawkę.   Kiedy   się   masturbowałam,   tak   właśnie   robiłam,   bo   to   było  
dziesięć razy bardziej podniecające niż wszystko inne. A teraz kochając się z moim chłopakiem  
jestem w stanie równocześnie wziąć do ust jego koguta i moją własną brodawkę. Jego to bardzo  
podnieca, że mogę lizać i poklepywać językiem jego koguta, a jednocześnie
  pocierać  nim o 
brodawkę”.

Oczywiście,   nie   każda   kobieta   potrafi   ssać   swoje   własne   brodawki,   ale   twój   ukochany   z 

pewnością rozbudzi się, jeśli poliżesz mu penisa obficie śliną, a następnie posłużysz się taką 
mocno zwilżoną żołędzia do masowania swojego biustu.

Całując cię i pieszcząc, ukochany stopniowo może zmierzać coraz to niżej. Zapewne uda mu 

się przedłużyć grę miłosną (dzięki czemu jeszcze mocniej cię rozbudzi), jeśli chwilowo ominie 
twoje futerko, zajmując się na razie udami i stopami. Bardzo niewielu mężczyzn uświadamia 
sobie, że intensywne ale delikatne masowanie stopy kobiety może jej dostarczyć przyjemnych 
doznań,   zwłaszcza   jeśli   towarzyszą   temu   pocałunki   i   pieszczoty   pleców   lub   ud   albo   owych 
bardzo czułych miejsc wokół bioder.

U wielu kobiet chwila, w której ukochany całuje i pieści ich stopy, a jednocześnie głaszcze po 

włosach i trzyma w ramionach, rodzi takie budujące przekonanie, że ktoś ją ochrania, bo ona jest 
taka   mała   i   wymaga   wszechogarniającej   opieki   ze   strony   ukochanego.   Mamy   tu   apoteozę 
męskości, o której nie pamięta się w większości dyskusji na temat gry miłosnej, mimo że pod 
wieloma względami dla twego pobudzenia seksualnego ważne jest całe zachowanie partnera, a 
nie tylko poszczególne, konkretne pieszczoty.

Pieszcząc   cię,   partner   powinien   okazywać   zdecydowanie,   zrozumienie   i   rozwagę,   czyli 

powinien wiedzieć, do czego zmierza, i osiągnąć to w miarę zręcznie. Powinien rozpalić cię całą, 
a nie tylko piersi i pochwę. A do tego nie wolno mu stosować pieszczot, które mogłyby cię 
drażnić, sprawiać ból albo dyskomfort. A zarazem niechby się postarał wznieść ponad utarte 
granice — wypróbowując wszystko, co tylko podpowiada mu własna fantazja.

Jeśli tylko partner chce eksperymentować, sprawą zasadniczej wagi jest, abyś nie zareagowała 

krytycznie. I to nie tylko podczas Seansu Wzajemnego Poznawania, ale zawsze. Mało co bardziej 
burzy   pewność   siebie   mężczyzny   niż   orzeczenie   partnerki,   że   jego   pieszczoty   seksualne   są 
odpychające albo niepożądane.

Jeśli akurat nie podoba ci się to, co robi, możesz o tym później porozmawiać, spokojnie i bez 

emocji, wtedy, gdy już minie napięcie seksualne. Ale nie próbuj zrażać go w gorączce chwili, bo 
na  pewno   wynikną   z tego   kłopoty,   a zapewne   romantyczne   popołudnie  eskapady seksualnej 
zakończy się gwałtownie i nieprzyjemnie.

background image

„Jim zawsze lubił gryźć mnie w szyję i drapać po plecach — powiedziała 28–letnia Velma, 

ekspedientka  z  San  Diego.   —  Od   czasu   do  czasu  podobało  mi  się   to.  Na  samym  początku  
naszego związku, kiedy Jim był jeszcze przed rozwodem z żoną, w tym, co robiliśmy, było trochę 
takiego zagrożenia. Ale po pewnym czasie miałam całkiem dość wszystkich tych czerwonych  
śladów na szyi i zadrapań na plecach. Jak tylko na nowo zaczynał gryźć, tężałam, odsuwałam się  
od niego, a on robił się zły, zdenerwowany
  i  wyrzekał: »Co jest? Co jest?«, a między nami  
wszystko się psuło. Aż raz podczas spaceru na plaży zebrałam się na odwagę i powiedziałam, że 
go kocham, ale zwyczajnie nie chcę być pogryziona i podrapana. A on na to: »Okay« i na tym  
wszystko   się   skończyło.   Myślę,   że   wobec   partnera   w   każdym   związku   seksualnym   trzeba 
zajmować jasne stanowisko… ale oczywiście trudno je sprecyzować w samym środku stosunku.  
Wtedy zawsze jest zbyt wielkie napięcie”.

To   bardzo   sensowna   rada.   Choćby   mężczyzna   okazywał   nawet   największą   miłość   i 

zrozumienie,   faktem   jest,   że   jego   podniecenie   seksualne   pobudza   zarazem   jego   naturalną 
agresywność. Tak sformułował to jeden z terapeutów–seksuologów:

„Równouprawnienie seksualne pici nie likwiduje u mężczyzn żądzy zdobywania i podboju, ani  

u   kobiet   potrzeby   poddawania   się   męskiej   dominacji.   Po   części   rola   kobiety   polega   na  
stymulowaniu i prowokowaniu kochanka do namiętnych reakcji, koniecznych dla jej własnego 
zaspokojenia. Kobieta może i powinna odgrywać aktywną rolę w łóżku, ale mimo wszystko tym,  
który  dokonuje  penetracji,   jest  mężczyzna,   a  kobieta  tą,  w  którą  on  wnika,   a  zatem  pewien  
prymarny element »męskiej dominacjk pozostaje nadal, bez względu na stopień wzajemności w 
miłości.   Proporcja   dominacji,   akceptacji   i   wzajemności   załeży   od   indywidualnych   cech,   od 
natury kochanków i ich wrażliwości na obopólne potrzeby”.

Niektórym kobietom odpowiada pewna doza ostrej, a nawet bolesnej gry miłosnej. Jeśli sama 

zawsze chciałaś czegoś takiego doświadczyć,  nastała pora, abyś  to zasugerowała partnerowi. 
Jednak niezależnie od tego, o co go poprosisz, upewnij się, że on dobrze zna reguły gry. W tej 
samej sekundzie, w której powiesz: „Stop”, musi przestać.

„Kiedy wychodziłam za Macka, on miał 39 lat, a ja tylko 19 — powiedziała 24–letnia Gayle z 

Charleston w Południowej Karolinie. —  Mieliśmy zwyczaj bawić się w taki oto sposób. Jeśli  
gdzieś   razem   szliśmy,   a   ja   się   niewłaściwie   zachowałam  
—  na   przykład   wygłupiłam   w 
towarzystwie albo w restauracji flirtowałam z kelnerami 
— po powrocie do domu Mack prał mi 
siedzenie.   Ja   to   naprawdę   bardzo   lubiłam,   to   mnie   naprawdę   podniecało.   Kiedyś   to   nawet  
celowo zachowywałam się niewłaściwie, żeby on na pewno wymierzył mi porcję klapsów.

Pamiętam jeden raz, kiedy było najlepiej. Byliśmy na kolacji u jego siostry, a ja przez cały  

wieczór mrugałam znacząco do Rexa, jej męża. Wiedziałam, że Mack robi się zazdrosny i zły,  
więc tym bardziej to robiłam, a nawet pod stołem położyłam rękę na kolanie Rexa, szeptałam mu  
do ucha i takie, zeczy. Jak wróciliśmy do domu, Mack całkiem eksplodował. Wezwał mnie do  
sypialni, kazał podnieść spódniczkę i przełożyć się przez jego kolano.

Ale tego wieczoru ja byłam wyjątkowo nieposłuszna i wcale nie zamierzałam go słuchać.  

Próbowałam uciec, ale on mnie złapał, wykręcił mi ramię i wprowadził z powrotem do sypialni.  
Usiadł na łóżku, siłą przełożył przez kolano i zadarł mi spódnicę do pasa. Miałam na sobie 
czarny pas do podwiązek, czarne pończochy i czarne majteczki. Z tym, że ja zawsze noszę majtki  
pod pasem, więc nie mógł ich ściągnąć, przynajmniej bez ściągnięcia najpierw pończoch. Ale  

background image

zsunął mi majtki na środek dokladnie pomiędzy pośladki, więc na dobrą sprawę te były gołe.

Potem   wziął   szczotkę   do   włosów   z   gładką,   drewnianą   rączką,   której   zawsze   używa,   i  

wymierzył   mi   pierwszego   klapsa.   Głośno   wrzasnęłam,   bo   nigdy   dotąd   tak   mocno   mnie   nie  
okładał, ale on wymierzał kolejne klapsy.

Od tej szczotki naprawdę mnie zapiekło. A jednocześnie pośladki zrobiły się takie gorące i  

poczułam mrowienie. Im więcej on mnie okładał, tym bardziej piekło i mrowiło. Poczułam, jak to  
mrowienie promieniuje od pupy pomiędzy nogi. W końcu przestał i powiedział: »Wystarczy«. A 
ja prosiłam: »Jeszcze, Mack, jeszcze« i nic więcej nie byłam w stanie powiedzieć, bo zabrakło mi  
tchu.

Wymierzał mi kolejne klapsy, a ja miałam pośladki chyba rozpalone do czerwoności. Udało 

mi   się   wyswobodzić   jedną   rękę,   którą   dotknęłam   majtek.   Były   mokre.   Takie   mokre,   że   na 
spodniach Macka pozostała wilgotna plama. Jednym palcem drażniłam łechtaczkę, bo nic więcej  
nie mogłam zrobić tą powykręcaną ręką, a Mack wciąż mnie trzepał, a ta fala gorąca po prostu  
opanowała  mnie  całą  i  zanim  się  zorientowałam,  co  się dzieje,   przywarłam   do nóg  Macka, 
drżąca jak osika. Wydawało mi się, że jeden orgazm następuje po drugim, i tak bez końca.

Mack już od dawna nie wymierza mi klapsów. Czasy się zmieniły i ja chyba dorosłam. Ale  

nieraz mam ochotę, kiedy się czuję taka swawolna i rozbrykana, aby Mack przypomniał mi w  
czym rzecz”.

Przy   okazji   okazało   się,   że   łagodny   sadyzm   w   związku   Gayle   nie   był   wyłącznie 

jednokierunkowy.   Opisała   mi   bowiem,   z   niejakim   upodobaniem,   swoją   osobistą,   specjalną 
technikę seksualną:

„Miałam zwyczaj kłaść się na wznak i prosić Macka, żeby dosiadł mnie i pocierał mi piersi  

penisem. Następnie chwytałam go i przez chwilę lizałam, omiatając językiem cały trzon aż do 
jąder.   Mack   wiedział,   co   będzie,   i   ogarniały   go   dreszcze.   Wtem   chwytałam   jedno   z   jąder   i 
pakowałam sobie do buzi. Gdy próbował się wywinąć, lekko je przygryzałam. Potem pocierałam  
mu koguta w tę i z powrotem, bardzo wolniutko, tak wolno, jak mi się podobało, bo jak tylko  
próbował się ciskać, zaraz mu ponownie przygryzałam jądra. To znaczy niezbyt mocno, ale na  
tyle, żeby go powstrzymać.

Pocierałam go, aż był niemal gotowy do orgazmu. Wiedziałam kiedy, bo jądra mu się tak  

mocno napinały. To było fantastyczne, bo odczuwałam każdy pojedynczy wytrysk, w jego trakcie  
lizałam mu jądra językiem, a to doprowadzało go do szaleństwa. Czasami w chwili wytrysku  
zaciskałam napletek, żeby nasienie nie mogło się wydostać na zewnątrz. Następnie, kiedy już  
skończył, zsuwałam napłetek do dołu, a ciepła, biała sperma skapywała po jego kogucie do dołu,  
na jądra i moje wargi jak z topiącej się świecy, a ja lizałam i ssałam do sucha. A do tego coś  
jeszcze: trochę spermy zawsze zostawało w penisie, więc gdy brałam go do ust i mocno ssałam,  
spijałam ją do ostatniej kropli”.

Gale zrezygnowała z części tego sadomasochizmu po długiej chorobie męża, ale przyznała, że 

wciąż odpowiada jej „kilka klapsików i zadrapań”.

Niestety, towarzysząca seksowi agresja niekiedy wymyka się spod kontroli. Jedna z kobiet 

relacjonuje, że w chwili orgazmu jej mąż regularnie odbija jej żebra, a ja słyszałem o wielu 
przypadkach, w których żona albo dziewczyna została pokaleczona, posiniaczona albo doznała 
dość   poważnej   kontuzji.   Takie   przypadki   bardzo   rzadko   są   oficjalnie   zgłaszane,   ponieważ 
kobiety obawiają się gniewu swego kochanka, a ponadto dlatego, że w pewnym zakresie — tylko 
w pewnym — same kobiety godziły się na to, co się stało, i częściowo poczuwają się do winy.

Niezmiennie powtarzam jednak, że zachowania sadystyczne lub masochistyczne w rozsądnym 

zakresie   mogą   dodać   niezwykle   dużo   smaczku   i   odmiany   każdemu   związkowi.   Jednak 

background image

powodowanie urazów fizycznych lub stresów psychicznych jest absolutnie i w stu procentach 
zabronione.

Niezależnie od tego, co dzieje się między partnerami, twoje ciało jest twoim ciałem i zawsze 

masz bezwarunkowe prawo, żeby powiedzieć: „nie”.

Natomiast   „tak”   powiesz   zapewne   w   obliczu   pieszczot   wrażliwych   powierzchni   swoich 

podudzi, pod kolanami oraz wewnątrz ud. Jedna z najbardziej pobudzających pieszczot ud polega 
na właściwym masażu z użyciem olejku. W większości drogerii i aptek można dziś nabyć jakiś 
olejek do masażu, ale możesz upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i posłużyć się specjalnym 
olejkiem   wyszczuplającym,   który   (poza   miłym   zapachem   i   przydatnością   do   masażu 
erotycznego) pomoże ci zachować szczupłą linię ud.

Twój   ukochany   powinien   masować   wolnymi,   mocnymi   i   zmysłowymi   ruchami   rąk   — 

najpierw uda z przodu, gładząc je do góry w kierunku od kolan, a następnie stopniowo przesuwać 
ręce ku zewnętrznej stronie ud i do góry.

Koniec powinien polegać na masowaniu ud od spodu, z każdym suwem dłoni coraz to wyżej i 

wyżej,   aż   opuszki   palców   zaczną   dotykać   i   bardzo   delikatnie   pociągać   zewnętrzne   wargi 
sromowe.

Nawet   w   tym   momencie   —   a   może   zwłaszcza   w   tym   momencie   —   powinniście   oboje 

pamiętać, żeby się nie spieszyć. Spokojnie rozkoszujcie się każdą chwilką, każdym doznaniem.

Obecnie jesteście gotowi do kolejnego etapu Seansu Wzajemnego Poznawania, który otworzy 

twoje ciało przed ukochanym, a tym samym otworzy bramy do życia miłosnego, w którym oboje 
będziecie czerpać rozkosz ze zróżnicowanego i ekscytującego kochania się przez sześć dni w 
tygodniu.

background image

6

D

ZIEWCZYNO

ROZCHYL

 

NOGI

 —

CZYLI

 

SEKS

 

BEZ

 

FAŁSZYWEGO

 

WSTYDU

„  Wychowano mnie w duchu skromności. Po domu nikt nigdy nie chodził u nas na nagusa.  

Chyba nigdy nie widziałam matki  bez ubrania. Zawsze  zamykała się w łazience i nigdy nie  
pokazywała się bez porannika. A ja uznałam paradowanie nago przed chłopakiem za coś, co  
samo w sobie dostatecznie rujnuje nerwy. Ale żeby do tego szeroko rozsunąć nogi i pozwolić mu  
wpatrywać się pomiędzy nie… o tym to już w ogóle nie może być mowy”.

To słowa Frannie, dwudziestolatki z Tarrytown w stanie Nowy Jork, która napisała do mnie w 

sprawie,   jak   to   określiła,   jej   „oziębłości”.   W   rzeczywistości   przejawiała   bardzo   silny   popęd 
płciowy. Brakowało jej jedynie wiedzy i techniki seksualnej oraz naturalnie — wiary we własne 
siły.

Obnażanie  się żenowało ją nie dlatego, że dotąd  n i k o m u   nie pokazywała  się nago, ani 

mężowi, ani dwom sympatiom, z którymi poprzednio sypiała — ale dlatego, iż obawiała się, aby 
mąż nie pomyślał, że jest dziwką.

Jednakże  żaden  związek  seksualny nie może  rozwijać  się  ani doskonalić,  o ile  oboje  nie 

będziecie zaznajomieni z własnymi narządami płciowymi  i nie poznacie ich widoku, dotyku, 
smaku   i   zapachu.  Z a p a c h u ?   Słyszę   dość   nerwowe   pytanie.   Otóż   tak,   oczywiście,   że   tak. 
Zapach twojej pochwy, zwany cassoulet, zawiera silne substancje, które są w stanie wywołać u 
mężczyzny niezwykle silną reakcję.

Rzecz jasna, zawsze obowiązuje cię mycie i czystość. Ale bezpośrednio przed stosunkiem 

nigdy nie powinnaś zmywać  tych  naturalnych  substancji  perfumowanym  mydłem  ani płukać 
pochwy.  Może  ci się  wydawać,  że od mydła  intymne  części  twego  ciała będą  pachnieć tak 
upojnie jak róże, ale w rzeczywistości wcale nie wyświadczasz sobie żadnej przysługi. Mężczyzn 
naturalnie i nieodparcie pociąga zapach pochwy, a w skład seksualnej gry wstępnej wchodzą 
pocałunki całego ciała, które nieodwołalnie i nieubłaganie prowadzą ku sferze genitalnej.

Jeśli zatem wychowałaś się w przeświadczeniu, że nagość to coś żenującego i że na temat 

organów płciowych raczej się nie dyskutuje, a co dopiero przygląda im z bliska — że już nie 
wspomnę o tym, by pozwolić ‘ partnerowi na wpatrywanie się w nie — wówczas nie jest to 
oczywiście twoja wina. Jeśli natomiast pragniesz wykonać wielki skok na drodze postępu w 
twoim życiu seksualnym, musisz zacisnąć zęby i rozsunąć nogi, bez względu na wszystko inne.

Pamiętaj, co już powiedziałem na temat pochwy. Jest twoja, jest jedna jedyna, jest piękna — 

w   oczach   twego   ukochanego   to   absolutnie   najbardziej   zachwycający   widok   w   całym 
wszechświecie.   Przed   Seansem   Wzajemnego   Poznawania   powinnaś   mieć   okazję   przejrzeć 
maksymalnie   dużo   pism   dla   panów,   po   to,   aby   przywyknąć   do   widoku   kobiet   z   szeroko 
otwartymi nogami, eksponującymi pochwy w całej ich różnorodności.

Możesz   nie   aprobować   tego,   że   kobiety   w   taki   sposób   prezentują   się   w   magazynach 

erotycznych. Jednak choćbyś miała takie zastrzeżenia, t y w przeciwieństwie do nich nie będziesz 
się wystawiać na widok publiczny. Ty będziesz się obnażać tylko przed twoim ukochanym, żeby 
mu pokazać, jak bardzo go podziwiasz, jak blisko niego chcesz żyć. A pomijając wszystko inne, 
zbliżysz się ku znacznie bardziej ekscytującemu życiu seksualnemu.

Mówiąc o „obnażaniu się” nie mam na myśli po prostu wejścia i wyjścia z łazienki całkiem 

background image

bez ubrania ani też umożliwienia partnerowi przelotnego spojrzenia, kiedy nie masz na sobie 
majtek. Chodzi mi o to, abyś  położyła  się na wznak, rozsunęła nogi maksymalnie szeroko i 
pozwoliła mu zajrzeć do środka, dotykać cię i poznawać twoje ciało… w ten sam sposób, w jaki 
ty poznawałaś jego ciało.

Jeśli dotąd nieczęsto obnażałaś się przed ukochanym  — przynajmniej  nie tak dokładnie i 

intymnie — powinnaś się rozluźnić. Między innymi z tego powodu proponowałem masaż ud w 
trakcie gry wstępnej w pobliżu sromu. Powinnaś głęboko oddychać, zrelaksować się i powiedzieć 
sobie, że on cię kocha, a będzie cię kochał jeszcze bardziej za to, że z taką pełną otwartością 
dzielisz się z nim całym swoim ciałem.

Ostatnio dość często wypływa kwestia golenia owłosienia łonowego. Ponieważ panuje moda 

na wysoko wycięte na biodrach kostiumy kąpielowe i trykoty, niemal każda kobieta co najmniej 
przycina włoski łonowe, a coraz to większa liczba pań całkowicie je goli lub nawet usuwa raz na 
zawsze za pomocą elektrolizy. Rzecz jasna, zależy to od indywidualnego gustu. Rozmawiałem z 
mężczyznami, których rozwścieczyło to, że żona albo dziewczyna tak się wygoliła, ale takich 
mężczyzn nie jest zbyt wielu, a przeważnie są to starsi panowie, dość rygorystycznie nastawieni 
do nagości.

Na ogół jednak mężczyzn silnie podnieca widok kompletnie wygolonego sromu. Czasopisma 

dla panów coraz częściej prezentują dziewczyny bez owłosienia łonowego, istnieją też pisma 
całkowicie temu poświęcone: w Wielkiej Brytanii — „Shaven Girls” oraz „Shaven Ravers”; w 
krajach   skandynawskich   —   pismo   o   niezbyt   subtelnym   tytule   „New   Cunts”;   w   Niemczech 
„Rasierte”, przedstawiające się jako „nowe i ostre pismo zawierające fotografie wygolonych, 
cudownych dziewcząt, które zdepilowały całe niepożądane owłosienie, aby otwarcie i bez wstydu 
pokazywać   wszystkie   swoje   skarby.   Takich   zdjęć   jak   nasze   dotychczas   nigdzie   nie 
zamieszczano!”

Oto co powiedziała 26–letnia Georgie, szefowa działu reklamy z Chicago:

„Moja   matka   była   bardzo   elegancka   i   kobieca.   Była   tak   zadbana   jak   królowa.   Zawsze  

woskowała sobie nogi i goliła włosy łonowe, więc kiedy dorosłam, ja też uznałam to za całkiem  
naturalne. Matka nauczyła mnie, jak należy to właściwie robić  
—  używając mnóstwa mydlą i 
świeżego   ostrza,   jak   potem   wetrzeć   trochę   płynu   do   pielęgnacji   ciała,   ażeby   złagodzić  
ewentualne   podrażnienia   skóry  
—  i   tak   właśnie   postępowałam.   Niezmiennie   miałam 
przeświadczenie,   że   tak   jest   znacznie   bardziej   higienicznie   i   estetycznie,   a   widząc   w   szatni  
dziewczyny, które tego nie robiły, zawsze uważałam, że są zapuszczone i niezadbane, tak samo,  
jakby nie goliły się pod pachami albo nie depilowały brwi.

Pierwszy raz dotarło do mnie, że nie każda dziewczyna się tak goli, chyba wtedy, gdy pierwszy  

raz spałam z chłopakiem. Leżeliśmy na kanapie i dość ostro całowaliśmy się i pieściliśmy. W 
końcu on wsunął rękę do moich majtek i wykrzyknął: »A to co?« Nie do wiary, prawda, ale on 
rzeczywiście zawołał: »A to co?« Jakoś tak nie mógł się uspokoić. Zrobił się taki podniecony, że 
miał wytrysk jak tylko jego kogut dotknął mojej szparki. Nawet nie zdążył go wsadzić do środka!

Dobrze, że to był mój pierwszy raz, i tak naprawdę wcale nie zrozumiałam, co zaszło. W jakąś  

godzinę później odbyliśmy normalny stosunek, i choć nie przypominał trzęsienia ziemi, i tak było  
diabelnie miło. On uwielbiał moją cipkę, absolutnie uwielbiał. I przynajmniej raz albo dwa razy 
co wieczór obdarzał mnie seksem oralnym. Nie zdawałam sobie sprawy, że innym dziewczynom  
nie trafia się to ani w połowie tak często jak mnie. Nigdy nie miałam żadnych problemów z 
orgazmem!”

Wiele kobiet przekonało się, że wygolony do czysta srom powiększa zainteresowanie partnera 

background image

seksem oralnym.  Składają się na to dwa czynniki.  Po pierwsze — mężczyzn  silnie pobudza 
widok kobiecych organów płciowych i sprzyja ich dalszemu podnieceniu; bez włosów łonowych 
są w stanie zobaczyć absolutnie wszystko. Po drugie — całowanie zdepilowanego sromu jest 
znacznie przyjemniejsze niż owłosionego. A także, wraz ze stopniowym roznamiętnianiem się 
kobiety, jej bezwłose wargi stają się znacznie bardziej śliskie od wydzieliny z pochwy niż nie 
zgolone.

Niejedna kobieta martwi się, że partner domagając się, aby zgoliła włosy łonowe, ma przede 

wszystkim   na   myśli   jedno   —   „chodzi   mu   o   to,   żebym   wyglądała   jak   mała   dziewczynka. 
Zaczęłam się zastanawiać, czy jego interesuje seks z dziećmi, czy coś w tym stylu” — zauważyła 
Nina,   28–letnia   mężatka   z   Los   Angeles.   Jednakże   nie   ma   absolutnie   żadnego   powodu 
uzasadniającego takie niepokoje. Wręcz przeciwnie, większość mężczyzn zdaje się podniecać to, 
że w pełni dojrzała kobieta, z pełnym biustem, tak otwarcie pokazuje wargi sromowe.

To świadczy nie tylko o tym, że kobieta chętnie pokazuje się nago przed mężczyzną swojego 

życia, ale także wskazuje na jej entuzjazm, jeśli chodzi o życie seksualne, a także gotowość do 
zrobienia czegoś specjalnego, ażeby go podniecić. Można uznać, że jest to widoczna oznaka 
oddania seksualnego.

Posłuchajmy Rity, 33–letniej szefowej biura pośrednictwa pracy z Dayton w stanie Ohio:

W tym roku, w Dzień Dziękczynienia, przypada 12 rocznica naszego ślubu z Barrym. Oboje 

jesteśmy  ambitni   i  dążymy  do  zrobienia  kariery  zawodowej.  Barry jest  właścicielem   agencji 
komputerowej i poszerza swe interesy na stany Midwestu. Zawsze było nam ze sobą dobrze,  
rozumieliśmy się nawzajem i nie wchodziliśmy sobie w drogę.

Ale   gdzieś   tak   przed   półtora   rokiem   nagle   obudziłam   się   któregoś   ranka   i   zdałam   sobie  

sprawę, że nie pamiętam, kiedy ostatni raz się kochaliśmy. Choć w ogóle się nie kłócimy ani nic 
takiego i wszystko toczy się bardzo gładko. I wiesz, co sobie pomyślałam: Z a   g ł a d k o . Budzimy 
się, wspólne śniadanie, lektura gazet 
— każde czyta swoją — powrót do domu, wspólna kolacja, 
oglądanie telewizji, spać. Czasem chodzimy do teatru albo do restauracji. Jaka czarująca para!  
Ale coś traciliśmy, coś nas omijało 
— a mianowicie: już nie zadawaliśmy sobie żadnego trudu w 
łóżku.

Tego ranka wyszłam z łazienki nago. Na dobrą sprawę, codziennie rano wychodzę z łazienki  

naga.   Ale   tego   ranka   uświadomiłam   sobie,   że   Barry   nawet   nie   oderwał   oczu   od   telewizji 
śniadaniowej, żeby spojrzeć na mnie. Nawet nie drgnęła mu powieka. Kusiło mnie, żeby coś  
powiedzieć,   ale   znam   Barry’ego.   Niezbyt   lubi   rozmowy   o   sprawach   osobistych.   Więc  
zachowałam swoje myśli dla siebie.

Ale w pracy cały dzień myślałam o tym, a w końcu zadzwoniłam do Joan, jednej z moich  

najlepszych przyjaciółek, i poszłyśmy razem na lunch. Opowiedziałam jej w czym rzecz, a ona  
bardzo mi współczuła. Powiedziała, że zupełnie to samo stało się w jej pierwszym małżeństwie.  
Jej   życie   seksualne   zamarło   niemal   doszczętnie…   i   wcale   nie   dlatego,   żeby   się   wzajemnie  
nienawidzili czy coś takiego. Po prostu dlatego, że zatracili właściwy nawyk. Inaczej niż ja, ona 
skarżyła   się   mężowi   i   wciąż   się   koszmarnie   kłócili.   On   był   denny   jako   kochanek,   ale   stale 
powtarzał, że skoro ona nigdy nie okazuje żadnego zainteresowania seksem, to po co on miałby 
się trudzić?

No i to ją ubodło, bo ona  u w i e l b i a ł a   seks i zawsze wyobrażała sobie, że jest piekielnie  

seksowna. Więc przeczytała wszystkie artykuły w czasopismach i książki mówiące o tym, co czyni  
kobietę seksualnie atrakcyjną, ale dowiedziała się tylko, jak ma flirtować, jak się dobrze ubierać,  
jakich   używać   perfum   i   jak   zaprosić   mężczyznę   do   domu   na   seksowną   kolację   we   dwoje.  
Pomyślała sobie, że o tym wszystkim wie i bez tego, wobec czego zaczęła przeglądać pisma dla 

background image

panów, żeby się przekonać, co sami mężczyźni uważają za naprawdę seksowne.

Cztery czy pięć czasopism zabrała ze sobą do biura i rozdała pracującym tam mężczyznom z  

prośbą,   żeby   przegłosowali,   które   ze   zdjęć   jest   najbardziej   seksowne.   Czterech   na   pięciu  
głosowało na blondynkę w pończochach i pasku do podwiązek. Modelka nie była z gatunku tych  
ze szczególnie okazałym biustem, ani nawet z tych olśniewających urodą, ale miała całkowicie  
wygolony srom.

Żaden z mężczyzn nie chciał przyznać, że właśnie z tego powodu mu się spodobała. Każdy 

mówił: »Wolę błondynki« ałbo »Ona wygląda na bardziej inteligentną«. Ale to nie zwiodło Joan.  
Na weekend zmieniła fryzurę, całkiem zgoliła owłosienie łonowe, kupiła czerwone pończochy i 
czerwony pas do podwiązek. Spytałam ją, czy to jej nie wyjdzie na gorsze: »To znaczy, czy 
przypadkiem nie przyznałaś mu racji, że faktycznie nie byłaś taka znowu seksy?«

Ale Joan uważała, że jeżeli ich związek się rozpada, a ona chce go ocalić, to kwestia, czyja to  

wina, jest naprawdę bez znaczenia. Liczy się tylko to, że partner, w którego mocy leży ocalenie 
związku, powinien zrobić wszystko, co w jego (jej) mocy, ażeby go ratować. »Kocham go«  
— 
powiedziała. — »Czemu miałabym zważać na własną dumę?«

Jak się okazało, mąż Joan rzeczywiście dopiero wtedy zwrócił na nią uwagę. Ona nie myślała  

udawać, że chodzi jej o coś innego. Powiedziała mu prosto z mostu: »Kocham etę, chcę być z 
tobą i będę cię podniecać, czy tego chcesz. Czy nie.« A on zareagował jak trzeba i odtąd żyli  
szczęśliwie, całkiem szczęśliwie. A przynajmniej zaczęli od nowa regularne współżycie płciowe.

A zatem skorzystałam z lekcji Joan. Zadzwoniłam do biura i powiedziałam, ze złe się czuję.  

Następnie udałam się na zakupy. Kupiłam sobie czarne pończochy, pasek do podwiązek, dwie  
pary koronkowych skąpych majteczek i nowy aparat do golenia. Potem pojechałam do domu i  
przygotowałam kąpiel w wannie z żelem do kąpieli Chanel No. 5. Zanim weszłam do wanny,  
stanęłam przed lustrem w garderobie i nożyczkami do paznokci, ciachnę—łam gros włosków  
łonowych.   Potem   taplałam   się   w   wodzie   przez   prawie   trzy  kwadranse.   Po  wyjściu   z   wanny  
namydliłam się między nogami i zaczęłam się wygalać. Nie wiem czemu, ale podnieciłam się od 
tego, ale i trochę wystraszyłam. Całkiem zabrakło mi tchu. Goląc się wokół warg sromowych,  
trzeba   bardzo   uważać,   ale   jak   się   przy   tym   człowiek   nie   spieszy,   wszystko   idzie   dobrze. 
Wygoliłam się dokładnie, żebym była całkiem gładka.

Jak na to zareagowałam? Cóż, myślę, że bez włosów moja pochwa wygląda zaskakująco  

czysto i schludnie. Wcale nie jak pochwa małej dziewczynki, bo wzgórek jest taki uwypuklony i 
wargi   sromowe   takie   wyeksponowane.   Kiedy   się   wytarłam,   przysiadłam   na   dywaniku   na  
posadzce i rozchyliwszy wargi sromowe palcami, przyjrzałam się sobie za pomocą lusterka. Nie  
uświadamiałam sobie, że pochwa ma taki doskonały kształt sklepienia łukowego. Po raz pierwszy 
w życiu pomyślałam sobie, że moja pochwa jest wręcz piękna. Poczułam się bardziej kobieco, a  
do   tego   taka   ośmielona.   To,   co   zrobiłam,   tak   mnie   podnieciło,   że   wnętrze   mojej   pochwy  
połyskiwało wilgocią.

Bardzo mnie wtedy korciło, żeby się masturbować, pierwszy raz od około siedmiu lat, więc  

lekko   się   pocierałam   i   delikatnie   dotykałam.   Wargi   sromowe   zaczęły   nabrzmiewać   i 
zaczerwieniły  się. Zanim zgoliłam  włosy łonowe, nigdy nie widziałam, jak  to się dzieje.  Nie  
miałam pojęcia, że w trakcie stosunku moje narządy płciowe reagują w równie widoczny sposób  
jak narządy męża.

W   kuchni   czekałam   na   powrót   Barry’ego.   Miałam   piękne   uczesanie,   pokropiłam   się 

perfumami   Chanel,   a   na   siebie   założyłam   wyłącznie   czarne   pończochy,   czarny   pasek   do  
podwiązek i lśniące, czarne szpilki. Barry wszedł do domu i jeszcze w płaszczu przyszedł do  
kuchni. Wpatrywał się we mnie, jakby ktoś przyłożył mu w głowę kijem do baseballu.

Na chwilę przejęła mnie groza, że to się mu nie spodoba. Podszedł jednak do mnie, obejrzał  

background image

od   stóp   do   głów   i   powiedział:   »Chyba   śnię!   Dziewczyna   z   rozkładówki  Playboya  w   mojej 
kuchni!« Wcale nie pytał, co i dlaczego. Jakby w głowie zagrały mu styki i ujrzał mnie całkiem  
na nowo… ujrzał, że jestem seksowna i się od tego roznamiętnił.

Nie dotarliśmy nawet do sypialni. Położyłam się na dywanie w saloniku, podniosłam obie nogi 

wysoko do góry i maksymalnie rozchyliłam. On zrzucił płaszcz i tylko zdążył zsunąć spodnie, ale  
już   dłużej   nie   był   w   stanie   czekać.   Jego   kogut   sterczał,   taki   ogromny,   twardy   i   ciemny, 
ciemnoczerwony.   Chwyciłam   go   i   wydawało   mi   się,   że   ściskam   gorący   pień   drzewa.  
Wprowadziłam go sobie pomiędzy nogi i pierwszy raz odczułam, jak rozdziela się moja pochwa,  
żeby wielka główka koguta mogła się wsunąć wprost we mnie. Widziałam, w jaki sposób moje  
wargi przywierają do trzonu penisa, gdy suwa się we mnie w tę i z powrotem. Czułam też coś 
więcej. Czułam, jak pocierają mnie i łaskoczą jego włosy łonowe, czułam tę wilgoć między nami,  
czułam, jak rytmicznie uderzają we mnie jego jądra. Miałam wrażenie, że dotąd kochałam się  
zawsze w rękawiczkach i dopiero teraz je zdjęłam.

Po wytrysku uniósł się nade mną, a ja zobaczyłam biel spermy na jego penisie, przelewającej  

się jak gorąca, biała lawa. Potem pomału wyjął go ze mnie, kilka ostatnich kropli kapnęło na  
moją nagą pochwę, a ja widziałam, jak sperma powoli wypływa między pośladki.

Byłam taka zaskoczona, bo widziałam to wszystko i zarazem odczuwałam — a to było całkiem 

nowe doświadczenie. Nie trzeba nawet pytać: nasze życie seksualne jest teraz znacznie lepsze. 
Bywa, że muszę prosić Barry’ego, żeby zostawił mnie w spokoju. On uwielbia teraz zasypiać z 
głową na moim ramieniu i ręką między moimi nogami”.

Oczywiście, zgolenie owłosienia łonowego automatycznie nie gwarantuje odrodzenia życia 

seksualnego. Przykładowo, jeśli uważasz, że twój partner może nie okaże chęci po temu, w takim 
przypadku   lepiej   będzie,   jeśli   (niby   to   dla   żartu)   najpierw   go   zapytasz.   Jak   się   jednak 
przekonaliśmy,   przeważnie   mężczyzn   to   bardzo   silnie   pobudza,   głównie   dlatego,   że   mają 
bezpośredni i niepodważalny dowód, że oddajesz się seksowi równie chętnie jak oni… a może 
jeszcze chętniej.

Skoro  już poruszamy ten temat,  ty także możesz zaproponować  ukochanemu, żeby zgolił 

owłosienie łonowe. Choć wielu kobietom bardzo podobają się owłosieni mężczyźni, to jednak 
coraz to większa liczba pań — szczególnie tych, które lubią seks oralny — życzy sobie, aby 
partner przynajmniej przystrzygł bujne włosy łonowe.

Oto słowa 27–letniej Wandy, projektantki tkanin z Minneapolis:

„Którejś   nocy   powiedziałam   do   Johna:   »Ogolę   ci   penisa«,   co   też   zrobiłam,   i   to   było 

zdumiewające. Można lubić seks oralny, ale jeśli bierze się do ust takie całkiem nagie jądra 
dorosłego mężczyzny i penisa z wielką erekcją, to dopiero jest przeżycie! Można go całego ssać,  
lizać i całować 
— wszędzie, jądra też. Skóra jest taka jedwabista, taka — cudowna, całe to futro 
nie wchodzi ci do buzi. Mężczyzna nie jest od tego ani trochę mniej męski. Osobiście uważam, że 
dzięki temu jest bardziej męski. Jego kogut z miejsca wygląda, jakby był o dwa cale dłuższy, to na  
pewno. Najpierw John obawiał się, co powiedzą inni faceci, kiedy po grze w squasha pójdzie pod  
prysznic,   ale   oni   nic   nie   powiedzieli,   więc   on   machnął   ręką.   Teraz   staje   pod   prysznicem   i  
otwarcie goli sobie koguta tak samo jak policzki”.

Niezależnie od tego, czy zdecydowałaś się wygolić, czy nie, teraz powinnaś położyć się na 

łóżku   z   szeroko   rozchylonymi   udami,   aby   umożliwić   sobie   oraz   ukochanemu   penetrację 
zakątków   pochwy.   Na   marginesie,   zauważyłaś   pewnie,   że   niektóre   kobiety  zwykły   nazywać 
swoje   genitalia   „pochwa”,   podczas   gdy   inne   używają   słowa   „srom”.   W   istocie   „srom”   to 

background image

określenie odnoszące się do wszystkich organów płciowych widocznych na  z e w n ą t r z   ciała. 
Natomiast pochwa to faktycznie wewnętrzny kanał, który mieści penisa podczas stosunku.

Na   tym   etapie   Seansu   Wzajemnego   Poznawania   przydatne   jest   lusterko,   żebyś   mogła 

przypatrywać   się,   jak   ukochany   dokonuje   kolejnych   odkryć.   Zwykle   najlepsze   jest   lusterko 
ręczne, bo sama możesz nim operować i w niczym ono nie przeszkadza. Upewnij się ponadto, 
czy leżysz w takiej pozycji, w której srom jest bardzo dobrze oświetlony.

No cóż… wiem, że niektórym kobietom trudno się zdobyć na takie intymne otwarcie się przed 

mężem   albo   kochankiem.   Jednakże   stanowi   ono   klucz   do   ekscytującej   sztuki   miłosnej,   tak 
fizycznie, jak emocjonalne. Tak wiele związków stopniowo zamiera dlatego, że jedno albo oboje 
partnerzy coś przed sobą zatajają — z obawy przed zbyt głębokim zaangażowaniem, albo w 
przekonaniu, że partner uzna ich potrzeby i pragnienia za odpychające lub śmieszne.

Chcesz seksu sześć dni w tygodniu — a jeśli to możliwe, częściej. Chcesz seksu o wiele 

bardziej pobudzającego. Możecie to osiągnąć tylko jednym jedynym sposobem: poznając ciało 
partnera i pozwalając mu (jej) poznać ciebie. Nastała pora, żeby odważyć się powiedzieć to, co 
naprawdę myślisz. Nastała pora, żeby ośmielić się przyznać do własnych pragnień. Nastała pora, 
żeby zrobić to, o czym dotychczas tylko marzyliście w fantazjach.

Nie powinnaś pojmować tej wnikliwej inspekcji twojego sromu w kategoriach raz a dobrze: 

„Już raz wszystko widziałeś, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że masz ochotę na następny raz?” 
Ukochany będzie chciał wpatrywać się w ciebie i igrać z tobą wciąż od nowa… to mu się wręcz 
nigdy nie znudzi, i tobie też nie powinno.

Oto co powiedziała Miriam, 31–letnia redaktorka jednego z czasopism z Nowego Jorku:

„Nic nie daje mi większej rozkoszy, jak położyć się wieczorem po pracy w łóżku, poczytać 

książkę   albo   pooglądać   telewizję,   popijając   wino   i   pozwalając   Michaelowi   na   delikatne  
pieszczoty palcami mojej szparki. Jeśli chodzi o mnie, on to może robić godzinami, bez końca.  
Czasami prawie zasypiam, to jest takie zachwycające. Kiedy indziej, stopniowo doprowadza to  
nas do stosunku”.

Twoje  narządy  płciowe  są twoje  i  oczywiście   będą  takie chwile,   w  których  nie  będziesz 

chciała, żeby cię dotykać i pieścić. Masz wówczas niezbywalne prawo, żeby mu powiedzieć 
„ręce przy sobie, mój drogi”, a on musi okazać posłuszeństwo. Podobnie ty nie będziesz dalej żuć 
jego penisa, kiedy partner wyraźnie ma już dość, prawda? (Chociaż ja nie spotkałem jeszcze 
nigdy mężczyzny, który miałby dość.)

Skoro  masz   szeroko   rozchylone   uda,  zewnętrzne  wargi   sromowe  rozewrą   się,  odsłaniając 

cienkie, małe wargi wewnętrzne, zwykle zamknięte i osłaniające wejście do pochwy. Ponieważ w 
tej chwili zapewne odczuwasz już podniecenie seksualne, a nogi rozchyliłaś bardzo a bardzo 
szeroko,   także   wargi   wewnętrzne   prawdopodobnie   całkowicie   albo   częściowo   rozewrą   się, 
ukazując otwór pochwy.

Jeśliby tak nie było, ukochany powinien delikatnie je rozdzielić, aby uzyskać wgląd do środka. 

Na górze, w miejscu, gdzie wargi łączą się w spiczasty łuk, zobaczy centralny punkt twojej 
rozkoszy seksualnej, łechtaczkę — narząd, który w slangu wolnej miłości z lat sześćdziesiątych 
nazywano „guzikiem miłości”.

Pośród seksualnie nie obeznanych mężczyzn funkcjonował kiedyś mit, że kobieca łechtaczka 

przypomina tajemny „włącznik”. Wystarczy go dotknąć, a kobieta z miejsca przeistoczy się w 
dyszącą   pożądaniem   nimfomankę.   Jako   osoba   lepiej   wykształcona,   twój   kochanek   będzie 
wiedział, że delikatne, stałe pocieranie albo muskanie łechtaczki rzeczywiście jest konieczne, aby 
cię  rozbudzić…   niekiedy, zależnie   od twego  nastroju  i  od okoliczności,  przez   dłuższy  czas. 

background image

Mężczyznom, którym brak wytrzymałości — czy to w palcach, czy w języku — doradzam, żeby 
natychmiast, należycie się przykładając, przystąpili do ćwiczeń.

„Guzik” łechtaczki jest w istocie tylko wierzchołkiem góry lodowej. Jest bowiem zaledwie 

odpowiednikiem   żołędzi   (czyli   główki)   penisa   u   mężczyzn.   Pod   „guzikiem”   zagłębiony   jest 
trzon, pokryty fałdkami napletka. Po dwu stronach otaczają go mocno połączone twory, znane 
jako ciała jamiste, po łacinie corpora cavernosa. Partner będzie w stanie wyczuć trzon pod skórą, 
tuż powyżej żołędzi łechtaczki.

Podobnie jak ciała jamiste w penisie mężczyzny, te tkanki także nabrzmiewają krwią w trakcie 

pobudzenia seksualnego, powiększając łechtaczkę, z tym, że ty, oczywiście, nie możesz mieć 
wzwodu.

Przy okazji, jeśli ukochany wsunie palec do środka pochwy i zaginając go rytmicznie będzie 

wywierał nacisk na łechtaczkę od spodu przez ściankę pochwy, zazwyczaj obdarzy cię niezwykle 
rozkosznym   i   podniecającym   doznaniem.   Może   uda   mu   się   nawet   doprowadzić   cię   do 
szczytowania. Taka technika wewnętrznej stymulacji łechtaczkowej używana jest od czasów, w 
których   kobiety   po   raz   pierwszy   zaczęły   pobudzać   łechtaczkę,   ale   kilka   lat   temu   została 
triumfalnie odkryta na nowo i nazwana techniką „punktu zerowego”. Jeśli chcesz wiedzieć, gdzie 
jest twój „punkt zero”, to właśnie tam.

Łechtaczki różnią się kształtem i wielkością tak znacznie jak penisy. Średnica żołędzi może 

liczyć od 1/8 cala do niemal pół cala, a zagłębiony trzon może być długi i cienki albo krótki i 
gruby, albo mieć wymiary pośrednie. W opowiadaniach pornograficznych mówi się często o 
kobietach z „wydatnymi łechtaczkami”, ale większość i kształt łechtaczki nie ma najmniejszego 
znaczenia dla sposobu seksualnego reagowania.

Wśród niektórych plemion afrykańskich bardzo młode dziewczyny spędzają całe godziny na 

masowaniu warg sromowych i łechtaczki z konkretnym celem powiększenia rozkoszy seksualnej. 
W rezultacie takiego masażu w czasie, gdy osiągają okres pokwitania, ich sromy i łechtaczki są 
znacznie powiększone. Być może dzięki temu stają się bardziej atrakcyjne dla swoich partnerów, 
ale nie dysponujemy żadnymi dowodami na to, że lepiej się im powodzi w łóżku, i nie tylko tam, 
niż kobietom z łechtaczką o normalnej wielkości.

Istotna   różnica   natomiast   wynika   z   liczby   malutkich   opuszków   wrażliwych   na   nacisk 

łechtaczki. U niektórych kobiet występują one w obfitości, u innych jest ich mniej, chociaż nikt 
nie wie dlaczego i, niestety, nikt i nic nie jest w stanie powiększyć wrażliwości łechtaczkowej, z 
wyjątkiem zastosowania silniejszego bodźca.

Pokaż   i   opowiedz   ukochanemu,   jak   chciałabyś,   żeby   dotykał   twoją   łechtaczkę.   Nawet 

największy kochanek na świecie nie wie, co sama czujesz podczas jej pobudzania. Partner nie 
wie, czy odpowiada ci jej pocieranie jednym palcem czy dwoma, czy odpowiada ci szybkie jej 
poklepywanie boczną powierzchnią palca, czy odpowiada ci dotyk delikatny, czy intensywny.

Niektóre kobiety preferują dość intensywny masaż łechtaczki ruchami kolistymi, inne kobiety 

preferują najlżejsze muśnięcia, jak skrzydełkiem motyla. Jeśli chcesz, aby ukochany dostarczył ci 
dokładnie tego, czego pragniesz, musisz mu to zademonstrować.

Trzon   łechtaczki   mocowany   jest   do   mięśnia,   który   ma   swój   odpowiednik   w   ciele   twego 

ukochanego a który podczas jego orgazmu kurczy się rytmicznie i powoduje wypływ nasienia z 
penisa. Ten twój mięsień rozdziela się na dwa mięśnie otaczające pochwę po obu stronach. W 
chwili, gdy przeżywasz orgazm, kurczy się rytmicznie, powodując regularne skurcze zewnętrznej 
części pochwy.

Jakkolwiek   istnieją   podobieństwa   między   penisem   a   łechtaczką,   oba   te   organy   poddane 

pobudzeniu seksualnemu bynajmniej nie reagują w identyczny sposób. Reakcja łechtaczki, na 
przykład, nie jest tak natychmiastowa, jak erekcja penisa; łechtaczka nie zaczyna się powiększać, 

background image

dopóki nie zostanie dobrze pobudzona, na długo po zwilżeniu pochwy płynem lubrykacyjnym.

Łechtaczka nie powiększa się w takiej samej proporcji, jak penis mężczyzny, choć łechtaczka 

każdej kobiety powiększa się tak dalece, że dotyka fałdek przylegającej do niej skóry, co sprzyja 
większej stymulacji zakończeń nerwów.

Dla   doprowadzenia   cię   do   orgazmu   nie   jest   niezbędne   bezpośrednie   pobudzenie   żołądzi 

łechtaczki.   W   każdym   razie   łechtaczka   prawie   z   reguły   znika   z   pola   widzenia   i   z   zasięgu 
bezpośredniego dotyku wraz ze zbliżaniem się orgazmu, natomiast stymulacja, która ostatecznie 
sprowadza orgazm, zwykle pochodzi od mięśni po obu stronach warg sromowych, rytmicznie 
pociąganych przez penisa ukochanego, jego palce albo język.

Jednakże, jeśli partner pobudza ci łechtaczkę palcem, przypomnij mu, żeby nie przerywał, 

nawet   choćby   się   już   zmniejszyła.   Sama   się   przekonasz,   jakie   to   frustrujące,   jeśli   on   nagle 
zaprzestaje tych pieszczot tylko dlatego, że łechtaczka cofnęła się, a on błędnie myśli, że ty 
„wypadłaś z toku”.

Oprócz traktowania jej przez niektórych mężczyzn jako natychmiastowego włącznika, jeszcze 

szereg innych błędnych przekonań odnosi się do łechtaczki. Zanim Masters i Johnson nie podjęli 
laboratoryjnych   badań   nad   orgazmem   —   powszechnie   utrzymywano,   że   istnieją   dwa   typy 
orgazmu:   łechtaczkowy   —   podniecający,   ale   powierzchowny   oraz   pochwowy   —   głębszy   i 
bardziej satysfakcjonujący.

Ten   błędny   pogląd   zakorzeniony   był   głównie   w   staroświeckich   uprzedzeniach   wobec 

masturbacji i wszystkiego innego niż dobry, poczciwy stosunek małżeński. Jednak Masters i 
Johnson   udowodnili,   że   był   on   kompletnie   fałszywy.   Istnieje   tylko   jeden   typ   orgazmu, 
jakkolwiek przeżywane w trakcie orgazmu doznania mogą być znacznie zróżnicowane, zależnie 
od rodzaju pobudzenia, osoby pobudzającej, miejsca i czasu.

Podczas orgazmu zewnętrzna część twojej pochwy kurczy się w silnych spazmach, mocno 

ściskając penis kochanka, a następnie przechodzi w serię rytmicznych skurczów. Kurcząc się, 
pochwa   jeszcze   mocniej   pociąga   trzon   łechtaczki,   dając   ci   wszystkie   te   wszechogarniające 
doznania, które kojarzysz z orgazmem.

Po orgazmie natomiast łechtaczka bardzo szybko powraca do normalnej wielkości i ponownie 

zajmuje   eksponowane   miejsce   nad   pochwą.   Jedyny   przypadek,   w   jakim   pozostanie   ona 
przekrwiona,  nastąpi  wtedy, jeśli   zostaniesz  rozpalona   do białej  gorączki,   ale  nie  uda  ci  się 
osiągnąć orgazmu. Takie przekrwienie może trwać jeszcze przez kilka godzin, przepełniając cię 
okropnym poczuciem frustracji.

Wciąż od nowa muszę tłumaczyć  rozczarowanym i sfrustrowanym kochankom, którzy nie 

mogą   zrozumieć,   dlaczego   tak   rzadko   osiągają   równoczesny   orgazm   (a   z   reguły   —   nigdy). 
Przecież taki orgazm zdarza się w kinie, prawda? Fajerwerki, wodospady, rozbijające się o brzeg 
fale.

Niezmiennie   zmuszony  jestem  odpowiadać,   że  równoczesny orgazm  podczas  stosunku,   w 

przypadku większości par, zdarza się stosunkowo rzadko — jeśli w ogóle. To da się zrobić, jeśli 
twój partner posługuje się szczególnymi technikami, z których najmniej skomplikowana polega 
na tym, że jego penis wnika w ciebie od tyłu, zaś partner ręką z przodu w trakcie stosunku 
pobudza ci łechtaczkę i wargi sromowe. Niekiedy wymaga to od niego zaprzestania suwów, 
ażeby powstrzymać własny orgazm. Kiedy ukochany nabędzie większych umiejętności, może 
uda mu się doprowadzić siebie na skraj orgazmu, a potem zatrzymać zagłębionego w tobie penisa 
w całkowitym bezruchu, aby w chwili, gdy ty będziesz szczytować, skurcze orgazmowe twojej 
pochwy wystarczyły do doprowadzenia jego do szczytowania.

Jednakże z pewnością nie będziesz chciała posługiwać się tą techniką cały czas — zwłaszcza 

gdy zaczniesz kochać się aż sześć dni w tygodniu. A zatem nieuniknione będą takie sytuacje, że o 

background image

n szczytuje, a tobie to się nie całkiem udaje. Pomimo tego, co się mówi, że „porządny facet 
kończy ostatni”, mężczyzna nie zawsze ma możliwość powstrzymać ejakulację na tak długi czas, 
jakby sobie tego życzył. To tak, jak w przypadku tego faceta, co to kochał się z dziewczyną na 
torach kolejowych. Jadący z ogromną prędkością pociąg ekspresowy w ostatniej sekundzie zdołał 
się zatrzymać przed nimi, a wtedy ten facet mówi do wściekłego maszynisty: „Przepraszam, ale 
ja dochodziłem, ona dochodziła, i pan nadszedł. Ale nikt inny tylko pan miał hamulce”. A do 
tego   jeśli   mężczyzna   zbyt   długo   powstrzymuje   wytrysk,   może   poważnie   zaszkodzić 
spontaniczności  i rozkoszy uprawiania  miłości. A  na pewno za żadne  skarby nie  chciałabyś 
zrazić ukochanego!

A zatem odpowiedź jest następująca: po zakończeniu stosunku wyraźnie daj mu do poznania, 

że w celu pełnego zaspokojenia potrzebujesz dalszego pobudzania.

To nie zawsze jest takie łatwe, jak się mówi, zwłaszcza jeśli jesteś zmęczona albo piłaś. 

Większość mężczyzn gwałtownie traci zainteresowanie seksem zaraz po wytrysku i, mówiąc z 
brutalną   szczerością,   trzeba   naprawdę   troskliwego   mężczyzny,   ażeby   pobudzał   cię   dalej   do 
orgazmu, po tym, jak sam już osiągnął finał.

Oto słowa Rosanny, 31–letniej gospodyni domowej z Austin w stanie Teksas:

„Bill nigdy nie był złym kochankiem. Zawsze mnie kochał i kocha mnie do dziś. A do tego jest  

taki seksy. Pracuje na świeżym powietrzu i ma takie cudowne wysmukłe, muskularne ciało, bez  
jednego zbędnego grama tłuszczu. Jednak w łóżku prawie nigdy mnie nie zaspokaja. Dobrze  
zaczyna, całując mnie  w usta, całując mi piersi, przytulając  i pieszcząc mnie. Ale jak tylko  
wejdzie do środka, zawsze jest ciut za szybki. Kiedy bywam bliska ujrzenia gwiazd, on nagle  
wykrzykuje, i to już koniec wszystkiego. A później całuje mnie przez kilka chwil i mówi, że mnie  
kocha. Nie trudzi się jednak dopomóc mi, żebym i ja szczytowała. On chyba myśli, że ja już  
szczytowałam, albo co najmniej, że mi to wcale nie jest potrzebne. A jak tu powiedzieć facetowi, 
który jeszcze ciężko dyszy, cały dumny i spocony 
— że ty z tego nic nie masz? Po prostu nie daje 
się. A potem on zasypia, a mnie pozostaje przemyśliwanie, czy jeśli się będę masturbować, to źle.  
Początkowo   tego   nie   robiłam,   bo  uważałam   za   coś  absolutnie   niewłaściwego,   żeby   mężatka 
musiała   się   masturbować.   Aż   raz   z   rozmowy   z   jedną   z   moich   najlepszych   przyjaciółek  
dowiedziałam się, że ona nigdy nie ma z mężem żadnych trudności z osiągnięciem orgazmu, a  
mimo to się masturbuje, bo od czasu do czasu po prostu ma na to ochotę.»I tak nic ci przecież od  
tego nie ubędzie«  
—  powiedziała. Ale poradziła mi także, żebym powiedziała Billowi, w czym  
rzecz. Wierz mi, że starałam się to zrobić. Wciąż usiłowałam sprowadzić rozmowę na temat 
naszej miłości. Ale jakoś tak nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów. Za długo już byliśmy  
małżeństwem. Co on miałby powiedzieć? »Jesteśmy sześć lat po ślubie, a ty t e r a z  mówisz mi, że  
nie jesteś zaspokojona?«„

Poradziłem Rosannie, żeby wzięła sprawy w swoje ręce i posłużyła się samopobudzającymi 

technikami   sztuki  miłosnej,   które  zwiększą   jej   szansę  na  osiągnięcie   orgazmu   przed  albo   w 
trakcie stosunku. Ponadto powinna nakłonić Billa, ażeby nadal stymulował ją seksualnie, jeśli nie 
uda się jej osiągnięcie orgazmu przed nim.

Jak widzimy, wielu partnerom kochanie się przychodzi z łatwością, zaś rozmowa na ten temat 

sprawia trudności. Możesz pokonać te opory d e m o n s t r u j ą c  ukochanemu swoje potrzeby bez 
jednego słowa. Tak się składa, że delikatne pokierowanie ręki wprawia w mniejsze zakłopotanie 
niż nawet najbardziej dyplomatyczna sugestia.

Zasugerowałem Rosannie, żeby nieco dłużej przygotowywała się przed pójściem do łóżka. 

Niech poświęci specjalną uwagę swoim włosom, paznokciom, ogólnej prezencji. Niech poświęci 

background image

specjalną uwagę samej sobie. Niech kupi nowe perfumy i olejek do kąpieli, a przed pójściem do 
łóżka zawsze powinna się zrelaksować.

Tak dalece jak tylko potrafi, powinna odsuwać od siebie niepokoje i frustracje wiążące się z 

uprawianiem miłości, nie wpadać w panikę ani nie oczekiwać za dużo. Następnie po kąpieli 
powinna przez kilka minut masować sobie srom i łechtaczkę odrobiną oliwki dla niemowląt, 
myśląc przy tym o osobistych, ulubionych fantazjach erotycznych.

Zaleciłem   ponadto,   aby   kochając   się   posługiwała   się   wszelkimi   możliwymi   technikami 

podnoszącymi stan jej własnego pobudzenia. W czasie, gdy Bill ją całuje, powinna opleść uda 
wokół jego nogi i rytmicznie ściskając mięśnie wywierać nacisk na obszar łechtaczkowy. Gdy on 
zacznie całować jej piersi, powinna pokierować mu rękę w dół i pokazać (choćby i bez jednego 
słowa), jaki sposób stymulacji łechtaczki najbardziej jej odpowiada.

Nadmierny pośpiech przy wprowadzaniu penisa jest jedną z najpowszechniejszych, a zarazem 

najgorszych wad techniki seksualnej mężczyzn. Gdyby więcej mężczyzn powstrzymywało się tak 
długo, jak tylko zdołają, zanim wejdą w partnerkę, byliby oni (i ich kobiety) znacznie bardziej 
zaspokojeni seksualnie, do n–tej potęgi.

Oczywiście, że trudno się oprzeć. Oczywiście, że natura pogania was oboje do rozpoczęcia 

stosunku możliwie  najszybciej  i do pomnożenia ludzkiego gatunku. Ale seks między ludźmi 
nabiera tak wysokiego poziomu erotycznego dzięki stawianiu tam, powstrzymujących tę pilność 
potrzeb.   Podczas   tak   zwanej   „gry   wstępnej”   możecie   wznieść   się   na   fantastyczne   wyżyny 
rozkoszy   seksualnych,   a   im   bardziej   odwleczecie   moment   właściwego   stosunku,   tym   dłużej 
będzie trwała ta rozkosz.

Rosanna postąpiła zgodnie z moimi  zaleceniami  i udało się jej przedłużyć grę wstępną z 

Billem tak znacznie (i tak intensywnie), że wcześniej o tym w ogóle nie marzyła. Za każdym 
razem,   kiedy   Bill   usiłował   wejść   na   nią   i   wprowadzić   członka,   znajdowała   sposób   na 
powstrzymanie go, sposób, który zarazem ją dalej roznamiętniał.

„Za   pierwszym   razem,   kiedy   położył   się  na   mnie,   chwyciłam   sztywnego   penisa   i   zamiast 

skierować go do środka, przycisnęłam sobie do łechtaczki i masowałam koliście, tak, jak lubię  
sama się masować. Drugą ręką chwyciłam jądra Billa i miękko je naciskałam. Bill nie miał nic  
przeciwko temu, a nawet ciężko dyszał, pochylał się nade mną i wciąż mnie całował, całował też  
moje brodawki.

Obiema rękoma chwyciłam jego penisa i kciukami rozwarłam otwór na jego czubku. Penis był  

taki ciemnopur—purowy, a z tego otworka sączył się taki przezroczysty śluz. Przywarłam do 
niego łechtaczką, a ona tak jakoś dopasowała się do tego otworka w jego twardzielu, więc znowu 
ją masowałam kolistymi ruchami, długo i powolutku.

Wtedy chciał wepchnąć się we mnie, ale ja wywijałam się pomiędzy jego nogami tak długo, aż  

byłam w stanie pocałować tego jego twardziela. Nigdy dotąd tego nie robiłam. Chyba tylko raz 
przelotnie go cmoknęłam, ale wtedy byłam wstawiona po prywatce na 21 urodziny mojego brata.  
Denerwowałam się, że Bill przyjmie to niezbyt dobrze. Ale on nic nie powiedział, popatrzył tylko 
na mnie, a miał takie rozmarzone spojrzenie, więc wiedziałam, że mu się to podoba.

Lizałam całego tego twardziela ze wszystkich stron, jakby to był lód w wafelku. A kiedy już 

cały połyskiwał od śliny, wzięłam go prosto do buzi, tak głęboko, że prawie się udusiłam, ale to  
duszenie jakoś tak wcale mi nie przeszkadzało, bo to przecież był penis mojego męża w moich  
ustach. Naprawdę ssałam i lizałam wzwiedzionego penisa mężczyzny, i mogłam to robić tak  
długo, jak tylko zechcę.

Jedną ręką trzymałam go, a drugą powoli masowałam sobie łechtaczkę, pociągając ją, bo to 

mnie mocno podniecało.

background image

Delikatnie pchnęłam Billa jedną ręką, żeby pokazać mu, iż chcę, żeby położył się na wznak.  

On nie przywykł do tego, by leżeć na plecach, gdy się kochamy, ale nie przywykł też do takiego  
traktowania, więc w ogóle się nie opierał. Potem weszłam na niego i obiema rękoma otwarłam 
pochwę, a Bill ‘wepchnął swego twardziela wprost we mnie. Włosy blond splotły się z czarnymi,  
tak że nie można było dostrzec, gdzie kończą się jedne, a zaczynają drugie.

Podobało mi się to, że go tak dosiadam. Takie kochanie się uznałam za o wiele lżejsze i  

bardziej seksowne. Wszedł we mnie aż tak głęboko, że jeśli odchyliłam się do tyłu i naciskałam 
do tyłu, dotykał mi macicy. Mogłam tak siedzieć i kręcić się na wszystkie strony, a ten jego  
twardziel masował mi macicę, jakbym miała w sobie coś w rodzaju betoniarki. Na pupie czułam  
jądra i to mi się bardzo podobało. A jeszcze lepsze było to, że mogłam się pochylać do przodu, a  
pochylając się do przodu, mogłam jeździć w górę i—w dół, przyciskając łechtaczkę tak, jak 
należy. Po raz pierwszy j a decydowałam, a nie on.

Tamtej nocy pieprzyliśmy się jak szaleni. Pierwszy raz szczytowałam pierwsza, przed Billem.  

Najpierw nie wiedziałam, co się dzieje. Czułam tylko, że ten jego wielki twardziel suwa się we  
mnie. Potem miałam wrażenie, jakby bramy niebios rozwarły się nade mną. Bill powiedział, że 
głośno krzyczałam, ale ja tego nie pamiętam. Już po wszystkim leżeliśmy blisko siebie i nic nie  
mówiliśmy. Ale czułam się cudownie. Czułam się tak, jakbym całe życie pływała, a teraz wreszcie  
obmywały mnie fale na brzegu”.

Bardziej aktywne techniki seksualne pomagały Rosannie także w tych przypadkach, kiedy nie 

udawało się jej osiągnięcie orgazmu przez Billem. Rosanna nie dopuściła do tego, by niepokoje i 
frustracje   zaszkodziły   jej   sztuce   miłosnej   —   nawet   wtedy,   gdy   była   prawie   pewna,   że   Bill 
pierwszy będzie miał orgazm. A wtedy, gdy on rzeczywiście miał już wytrysk, posługiwała się 
jedną albo kilkoma z poniższych technik:

1. Chwytała  go za rękę i pociągała  ją pomiędzy swoje  nogi, kierując opuszki palców na 

łechtaczkę.

2. Wstawała i klękała na łóżku za nim z głową w kierunku tyłu łóżka, z udem przyciśniętym 

do boku Billa, zgięta do przodu i brała jego wiotczejącego penisa do ust, delikatnie ssąc do 
ostatniej kropli nasienia i liżąc go językiem. (Podkreślam,  d e l i k a t n i e , bo bezpośrednio po 
ejakulacji penis ukochanego może być bardzo wrażliwy).

Przy okazji, wiele kobiet zdaje się skłaniać ku seksowi oralnemu tylko wtedy, gdy partner ma 

okazałą erekcję. A przecież ssanie wiotkiego penisa może być dla was obojga wielką rozkoszą… 
a   zarazem   niezwykle   skutecznym   sposobem   na   szybkie   usztywnienie   nawet   najbardziej 
miękkiego penisa.

3. Dosiadała Billa okrakiem i podsuwała srom wprost pod jego uczynny język.
Nigdy nie zapomnę, kiedy dosiadłam go po raz pierwszy”  — powiedziała. —  „On chyba 

planował, że trochę poogląda telewizję, a później zaśnie. Aleja weszłam na niego i dosiadłam na 
okrak na poduszce, żeby jego twarz znalazła się między moimi kolanami.

Jasne, że lampka przy łóżku była włączona… ona zawsze się świeci. Nigdy nie lubiłam kochać  

się po ciemku. Bill patrzył na mnie z dołu, ja patrzyłam na niego z góry. Moja pochwa była  
gotowa, a wargi sromowe jeszcze nabrzmiałe od stosunku i takie różanoczerwone  
—  i proszę 
bardzo  
—  tuż przed  jego oczyma. Kiedy  tak klęczałam nad nim, duża kropla białej spermy  
wypłynęła ze mnie i spadła obok jego ust.

Wiem, że wielu mężczyzn nie gustuje w całowaniu pochwy żony tuż po stosunku. Chcą, aby  

żona   łykała   spermę   do   ostatniej   kropli,   ale   oni   sami   nie   gustują   w   jej   smaku.   Ale   Bill   był  
wspaniały. Widział, że tak bardzo się staram, żeby nasz związek stał się bardziej seksowny i, 
wiesz co?, wczuł się w atmosferę tych moich starań.

background image

Położył dłonie na moich udach, uniósł mnie do swoich ust i lizał wokół łechtaczki. Rozwarłam  

dla niego wargi tak szeroko, że łechtaczka sterczała, a koniuszek jego języka omiatał ją dookoła  
ze   wszystkich   stron.   Potem   wsunął   język   do   środka   pochwy,   w   samo   sedno.   Dokładnie 
wymieszane razem jego sperma i mój płyn lubrykacyjny ściekały mu po policzku. Lizał łechtaczkę 
coraz to szybciej i szybciej, a ja nie mogłam zrobić nic innego, jak tylko zamknąć oczy. Nogi mi  
drżały i to doznanie pomiędzy nogami sprawiło, ze wydawało mi się, iż jestem zupełnie gdzie 
indziej, a nie w Austin.

W chwili orgazmu tak kurczowo trzymałam się poręczy łóżka, że knykcie całkiem mi zbielały.  

Miałem skurczony żołądek i trzęsłam się. Pochwa kurczyła się bez końca, a ja wydusiłam z Billa 
resztki spermy. Bill trzymał usta nad moją pochwą cały czas, kiedy szczytowałam, a jeśli jest coś 
takiego jak raj 
— to ja chyba byłam w raju.

Oczywiście, wspaniałe w tym wszystkim było to, że Bill od nowa tak mocno się roznamiętnił.  

Jak tylko zeszłam z niego i położyłam się na łóżku obok niego, on wszedł na mnie i przeleciał  
mnie drugi raz. Takimi pięknymi, długimi suwami, które absolutnie uwielbiam. Tym razem już nie  
szczytowałam, tylko tak połowicznie  
—  no wiesz, lekki dreszczyk, ale wierz mi, że nie miałam 
zupełnie nic przeciwko.

Teraz  Bill  już wie,   czego  mi  potrzeba.  Ja  także  mam   nadzieję,  że rozumiem,  czego  jemu 

potrzeba. Nasze życie seksualne jest znacznie bardziej eskcytujące i znacznie bardziej otwarte.  
Jak on chce, żebym włożyła na siebie coś superseksownego, wkładam to. Raz poszłam do łóżka w  
pasku do podwiązek i w pończochach, ale kiedy oboje spojrzeliśmy na mnie, wybuchnęliśmy  
śmiechem.   Nie   udało   się!   Za   to,   jak   włożyłam   króciutką   koszulkę   nocną   jak   dla   lalki,   był 
zachwycony. Jemu podoba się, nie wiem czemu, jak jestem cala naga, ale mam na sobie białe 
skarpetki.

Czasami oglądamy filmy porno na video. Billowi podobają się pisma erotyczne, ale mnie one  

nic  nie   dają.  Przeważnie  są  tam  tylko  kobiety   z  szeroko   rozchylonymi  udami,  a  skoro   chcę  
zobaczyć kobietę z rozchylonymi udami, wystarczy, że spojrzę do lustra. Filmy video podobają mi 
się, bo tam można zobaczyć mężczyzn z podrygującymi penisami i można oglądać, jak taki penis  
znika w pochwie kobiety, jakby to była sztuczka magiczna, a ja wyobrażam sobie, że to chodzi o 
mnie samą”.

Niekiedy spotykam się z powątpiewaniem w to, że zwyczajni ludzie mogą z taką otwartością 

rozmawiać o własnym życiu seksualnym, swych intymnych fantazjach i pragnieniach. Jednak 
każdy, kto zajmuje się poradnictwem seksuologicznym,  potwierdzi, że seks fascynuje  niemal 
wszystkich ludzi, niemal wszyscy mają tysiące pytań dotyczących seksu, które pozostają bez 
odpowiedzi, a przy założeniu, że zapewnimy poufność i kompetentny sposób ankietowania, są 
absolutnie   gotowi   dyskutować   o   wszystkim   z   bezkompromisową   szczegółowością.   Przede 
wszystkim   jest   to   wynik   poszukiwania   przez   nich   aprobaty   dla   ich   pożądań   seksualnych   i 
potwierdzenia, że «ą one całkiem normalne. A ponadto chcą się przekonać, czy życie seksualne 
daje im maksimum korzyści.

Jeśli chodzi o mnie (a moje poglądy podziela wielu lekarzy, seksuologów — praktyków i 

badaczy), w seksie obowiązują jedynie następujące reguły: (a) powinien on dawać radość obojgu 
partnerom; (b) żadnym z partnerów nie może powodować groźba, przymus ani poczucie winy; 
(c) nigdy nie wolno robić niczego, co mogłoby sprawić uraz fizyczny albo psychiczny. Rzecz 
jasna, jest jeszcze jedno zastrzeżenie: nie wolno postępować wbrew prawu.

Powinnaś już być po dość drobiazgowej dyskusji z twoim ukochanym na temat łechtaczki i 

reakcji łechtaczkowej. Czy na pewno p o w i e d z i a ł a ś  mu, co czujesz, kiedy on jej dotyka? Czy 
pokazałaś   mu,   jaki   dotyk   najbardziej   lubisz?   Jeśli   macie   ochotę,   możecie   teraz   uraczyć   się 

background image

kieliszkiem wina. Jeśli chcesz, on może wzbogacić aromat wina, liżąc twoją pochwę. W tej 
chwili powinna już być wilgotna i dobrze przygotowana do dalszego zgłębiania jej tajników.

background image

7

B

RAMY

 

NIEBIOS

 — 

CZYLI

 

WSTĘP

 

DO

 

NOCNYCH

 

ROZKOSZY

Całkiem niedawno poprosiłem 23–letnią graficzkę, żeby do jednej z moich książek wykonała 

rycinę   przedstawiającą   pochwę.   Za   godzinę   zadzwoniła   do   mnie   zdumiona.   —   „Właśnie 
przyjrzałam się sobie dokładnie, żeby poprawnie wykonać tę rycinę, i dopiero teraz odkryłam, 
którą dziurką siusiam.”

Odnalazła  po  prostu  ujście  cewki  moczowej  —  ten  niewielki  otworek około  półtora   cala 

poniżej łechtaczki, którym wydalany jest mocz.

Jakkolwiek obecnie zazwyczaj stwierdzam, że większość kobiet jest dość dobrze obeznana z 

własną anatomią seksualną, to jednak wciąż spotykam kobiety, które dotąd nie wiedzą, że robią 
siusiu   inną   dziurką   niż   ta,   która   służy   do   kochania   się;   a   ja   (nawet   bez   sondaży   na   skalę 
ogólnokrajową,   kosztujących   z  dziesięć   milionów   dolarów)  nadal   sądzę,  że   znaczny  odsetek 
mężczyzn  n a   p e w n o   tego nie wie, choć współczesne czasopisma dla panów zawierają tak 
bardzo szczegółowe zdjęcia, co sprzyja demistyfikacji kobiecej pochwy.

Podczas   masturbacji   wielu   kobietom   rozkoszy   erotycznej   dostarcza   dotykanie   cewki 

moczowej;   częstokroć   słyszę   o   przypadkach   wprowadzania   do   niej   takich   przedmiotów,   jak 
wsuwki do włosów czy waciki nasączone kremem, w celu wzmożenia pobudzenia seksualnego.

Jednakże   najusilniej   muszę   podkreślić,   że  n i g d y   nie   wolno   wkładać   niczego   do   cewki 

moczowej. Jej  wewnętrzna tkanka jest niezwykle  delikatna,  a ponadto istnieje realne  ryzyko 
infekcji   albo   skaleczenia.   Nigdy   też   nie   powinnaś   wkładać   czegokolwiek   do   penisa   twego 
kochanka.

Natomiast zarówno pełne rozkoszy, jak i całkiem bezpieczne jest lekkie zagłębianie przez 

partnera   koniuszka   języka   w   otworze   twojej   cewki.   Wypróbujcie   to   przez   chwilę   w   trakcie 
Seansu   Wzajemnego   Poznawania…   bez   pośpiechu,   subtelnie   i   z   niespieszną   rozkoszą   starej 
chińskiej techniki miłosnej o nazwie „kosztowanie porannej rosy”.

Wbrew wszelkim reklamom przesadnej kobiecej higieny, wielu mężczyzn podnieca zapach i 

smak   świeżego   moczu   z   pochwy   partnerki.   Dla   przykładu   posłuchajmy   Carli,   24–letniej 
nauczycielki ze szkoły podstawowej z Providence w stanie Rhode Island:

„Ja   też   zostałam   wychowana   według   reguł   amerykańskiej   superhigieny.   Kąpiele   pod 

prysznicem, dezodoranty, płukania pochwy — i co tylko. Ale mniej więcej po roku od czasu, jak  
zamieszkałam razem z Jackiem, pojechaliśmy do lasu na piknik. Mieliśmy wspaniałą wyżerkę: 
wędzone kurczaki, pizzę i mnóstwo białego wina. Tego wina wypiliśmy tyle, że musiałam iść pod 
drzewko   i   zrobić   siusiu.   Wróciłam   i   ponownie   usiadłam   na   kocu,   naprzeciwko   Jacka.   Nie  
wiedziałam, że podwinęła mi się spódniczka i on widział moje majtki. Wyciągnął rękę i dotknął 
je, a ja spojrzawszy na nie, zobaczyłam wilgotną plamę. Wcale nie czułam się tym zakłopotana. 
Zbyt   długo   razem   mieszkamy,   żeby   takie   coś   miało   mnie   wprawić   w   zakłopotanie.   Przecież  
kiedyś,   gdy   miał   mdłości,   całą   noc   przytrzymywałam   mu   głowę.   Jack   dotknął   pakami   tego  
wilgotnego miejsca, a potem zaczął powoli ściągać za mnie te majtki.

Być może, gdybym nie wypiła tyle wina, nie pozwoliłabym mu na to. Ale on z miejsca ściągnął  

mi te majtki i delikatnie popchnął mnie na koc, w tej zadartej powyżej pasa spódnicy. Był piękny,  
ciepły dzień, a ja czułam pomiędzy nogami powiew wiaterku i promienie słońca.

Przyklęknął i zaczął mnie lizać. Właściwie nie tyle lizać, co c h l i p a ć  językiem, no wiesz, tak 

jak kot. Czułam jego wilgotny język, a dzięki temu lekkiemu powiewowi to było jeszcze bardziej 

background image

ekscytujące. Jack spojrzał na mnie i powiedział: » Wiesz, co? Masz niesamowity smak. Nareszcie 
smakujesz jak kobieta«.

Kochaliśmy się tam, w plenerze. Całując Jacka czułam smak samej siebie, a w tym nie było  

nic okropnego ani odstręczającego  —  to był smak dwojga łudzi całkowicie oddanych sobie. 
Teraz prawie w ogóle nie stosuję płukania pochwy. Przeczytałam, że takie wlewy nawet obniżają  
odporność na infekcje. Nieraz wracam do łóżka z łazienki po siusianiu i wcale się nie wycieram,  
a Jack to uwielbia”.

Od dawna przekonywano nas, że osoba idealna nie ma żadnego zapachu, a na samą myśl o 

ludzkich woniach  kręcimy  nosem.  Bez  wątpienia  higiena osobista  jest  w  każdym   intymnym 
związku  sprawą zasadniczą,  tak ze  względów bezpieczeństwa,  jak z  powodów  estetycznych. 
Faktycznie   jednak   jesteśmy   wysoce   podatni   na   zapachy   seksualne   i   zdecydowanie   na   nie 
reagujemy; na przykład: woń wydzieliny pochwowej w stanie pobudzenia kobiety, woń penisa 
wyzierającego z szortów mężczyzny, woń świeżego moczu oraz nasienia świeżo po ejakulacji.

Oto słowa 31–letniej Lidii, właścicielki butiku z Queens w Nowym Jorku: „Nie ma większej 

rozkoszy ponad tę, kiedy następnego ranka po uprawianiu miłości,  siedząc na sedesie, czuję 
zapach jego nasienia”.

Jeśli wychowałaś się w raczej delikatnych poglądach na seks i więzi seksualne, być może takie 

reakcje   cię   zdegustują   albo   zaszokują.   Jednak   twoje   życie   seksualne   stanie   się   pełniejsze   i 
bardziej   ekscytujące   dopiero   wtedy,   gdy   zdecydujesz   się   na   próbę   pokonania   własnych 
zahamowań. Innymi słowy — wypróbuj tego rodzaju rzeczy, na które nigdy dotąd nie potrafiłaś 
się zdobyć.

Pomimo ogromnego zakłopotania, które u wielu mężczyzn i kobiet wywołują pewne przygody 

seksualne,   cudowne   jest   to,   że   one   nie   mogą   zrobić   krzywdy,   mogą   natomiast   dostarczyć 
najbardziej porywających przeżyć fizycznych, jakich doświadczasz w całym swoim życiu.

W trakcie Seansu Wzajemnego Poznawania nie obawiajcie się powiedzieć sobie absolutnie 

wszystkiego. Nie obawiajcie się „nieprzyzwoitych” słów. Nie obawiajcie się także wypróbować 
absolutnie wszystko. Nawet jeśli uznacie, że jakieś konkretne formy aktywności seksualnej były 
do niczego i więcej  tego nie chcecie,  nikomu nie stała  się żadna  krzywda  (oczywiście  przy 
założeniu, że stosujecie się do złotych reguł postępowania, o których wspomniałem wcześniej).

Okażcie odwagę. To nikomu nie zaszkodzi. Powiedzcie wszystko, co zawsze chcieliście sobie 

powiedzieć. Rozmawiajcie o wszystkich swych fantazjach — nawet jeśli w rzeczywistości nie 
chcecie ich zrealizować. W ferworze podniecenia seksualnego wielu ludziom przychodzą  do 
głowy skrajnie erotyczne pomysły — pomysły,  o których w normalnych okolicznościach nie 
wspomnieliby z powodu zbyt wielkiego zażenowania. Jednakże, jeśli kiedykolwiek ośmielą się 
głośno opisać owe pomysły, może udostępnią partnerowi klucz do jeszcze intensywniejszego ich 
roznamiętnienia.

Te   kwestie   podejmiemy   później.   Teraz   warto   przypomnieć   słowa   wypowiadane   podczas 

uroczystości zaślubin, które stosują się także do każdego, kto zdecydował się na długotrwały 
związek seksualny: „Będę cię szanować duszą i ciałem”. A to znaczy c a ł y m  ciałem, wszelkimi 
sposobami, mogącymi przynieść rozkosz, szczęście i wzajemne zaspokojenie.

Ukochany dotarł wreszcie do twojej pochwy… która już powinna być dobrze zwilżona, wręcz 

mokra, i gotowa do badania. Jeśli jesteś zdenerwowana i z tego powodu sucha, albo jeśli masz 
jakiekolwiek kłopoty z lubrykacją pochwy, całkiem dopuszczalne jest zastosowanie galaretki lub 
kremu nawilżającego. W istocie, warto mieć jego tubkę pod ręką, bo zdarzają się sytuacje, że 
nawet najbardziej namiętni kochankowie potrzebują trochę pomocy. Pozwól partnerowi, aby sam 
rozchylił wargi sromowe i zajrzał do środka. W stanie spoczynku pochwa wygląda, jak gdyby 

background image

była zamknięta, a jej ścianki — przednia i tylna — przylegają do siebie. Przeciętna długość 
pochwy wynosi około trzy i pół cala, przy czym ścianka przednia jest około cal krótsza od tylnej.

Węższa,   bardziej   zagłębiona   część   pochwy   znana   jest   (w   potocznym   nazewnictwie)   jako 

„obręcz pochwowa”, podczas gdy szersza część znajdująca się ku górze zwana jest „sklepieniem 
pochwowym”. Szyjka macicy sięga około pół cala w głąb sklepienia pochwowego. Jeśli twój 
ukochany wsunie dwa palce do wnętrza pochwy, będzie w stanie ją wyczuć. Niektóre kobiety 
doznają głębokiego pobudzenia seksualnego, jeśli podczas gry wstępnej partner chwyta szyjkę 
macicy i wykonuje koliste ruchy macicą. Innym kobietom to fizycznie przeszkadza.

U dołu i u góry szyjki macicy znajdują się dwie przestrzenie zwane sklepieniami. Sklepienie 

tylne (zlokalizuj je na wyczucie) jest głębsze od przedniego. W tę przestrzeń normalnie wnika 
wzwiedziony penis podczas stosunku płciowego.

U   dorastających   dziewcząt   wejście   do   pochwy   jest   częściowo   zamknięte   przez   fałdę   w 

kształcie półksiężyca, zwaną hymen, albo częściej — błoną dziewiczą. Dawniej zazwyczaj błona 
dziewicza rozrywała  się podczas pierwszego w życiu  stosunku płciowego, co prowadziło do 
wszelkiego rodzaju absurdalnych  rytuałów nocy poślubnej, takich jak inspekcja prześcieradła 
młodej pary w celu znalezienia śladów krwi jako „dowodu” na to, że panna młoda była dziewicą. 
Większość dziewcząt zwykle podejmowała niezbędne środki uwalniające je od podejrzeń i kłuły 
się   szpilką,   aby   dostarczyć   wymaganego   „dowodu”.   Faktycznie   zaś   błona   dziewicza 
niejednokrotnie   rozrywa   się   długo   przed   pierwszym   w   życiu   stosunkiem   —   wskutek 
intensywnych   ćwiczeń   fizycznych,   mas—turbacji   jakimkolwiek   przedmiotem   o   fallicznym 
kształcie lub (co dziś najpowszechniejsze) od stosowania tamponów.

Niekiedy   błona   dziewicza   jest   grubsza   i   trzeba   ją   stopniowo   rozciągnąć   w   trakcie 

ponawianych stosunków. Rzadko, ale zdarzają się przypadki tak grubej błony, że chirurg musi 
wykonać   drobne   nacięcie,   i   dopiero   wtedy   dziewczyna   może   bez   przeszkód   uprawiać   seks. 
Pozwól twemu ukochanemu dotykać ścianek pochwy. Normalnie wyściełająca je tkanka w stanie 
spoczynku jest różowa i nieznacznie wilgotna. Pewna doza wilgoci występuje stale, ale wraz z 
pobudzeniem seksualnym (a teraz powinnaś już być pobudzona) ilość tej wilgoci wielokrotnie się 
powiększa. W przypadku niektórych kobiet to praktycznie zalew.

„Kiedy tylko całowałam się z chłopakiem, zawsze miałam mokro w majtkach. On dotykał 

moich   piersi,   później   próbował   wsuwać   rękę   pod   moją   suknię,   a   ja   mu   nigdy   na   to   nie  
pozwalałam, bo ta wilgoć tak mnie krępowała. Kiedy po randce wracałam do domu, byłam cała  
mokra   między   nogami,   miałam   mokre   majtki,   a   czasem   ta   wilgoć   spływała   mi   po   nogach.  
Dopiero wtedy, gdy przyjaciółka pokazała mi pana książkę, przekonałam się, że to absolutnie 
normalne, a kłopoty mają te dziewczyny, które nie robią się wilgotne między nogami. Zaczęłam  
przyzwalać memu chłopcu na dotykanie mnie, a gdy robię się taka wilgotna, jego to podnieca.  
Uwielbia wkładać rękę w moje majtki i kłaść dłoń na mój srom, leciutko go ugniatać, a potem  
wsuwać we mnie środkowy palec”.

„Obecnie jestem »między jednym mężem a drugim« — tak można by to nazwać. Mam takie 

dni, kiedy czuję się niewiarygodnie seksy i myślę o seksie cały czas. Pod wieczór mam zwykle 
wilgotne majtki. Dla mnie jest całkiem oczywiste, że pobudzenie seksualne w mózgu powoduje  
nawilżenie pochwy. Uważam, że to cudowne, to część cudu bycia kobietą. Moja matka nigdy nie  
rozmawiałaby   o   podobnych   rzeczach.   Nie   wiem,   czy   wiedziała,   że   istnieje   coś   takiego,   jak  
wilgotne   majtki.   Miała   pięcioro   dzieci,   ale   nigdy   nie   zaznała   orgazmu   podczas   34   lat 
małżeństwa. Coś niebywałego! Tuż po moim rozwodzie z Micky ‘em powiedziałam matce, że on  
prawie nigdy nie czekał na mnie. A ona na to: »Zawsze myślałam, że on jest taki punktualny«.  
Próbowałam jej wyjaśnić, że nie czekał, aż będę szczytować, a wtedy okazało się, że ona nie  

background image

rozumie, o co mi chodzi. Mój ojciec nigdy, ale to nigdy, nie doprowadził jej do orgazmu. I jestem  
pewna jak wszyscy diabli, że nigdy z satysfakcją nie paradowała w wilgotnych majtkach”.

Początkowo   uważano,   że   płyn   nawilżający   pochwę   wypływa   z   macicy   pod   wpływem 

podniecenia seksualnego i spływa po ściankach pochwy. Następnie pojawiła się teoria, że ów 
śluz wytwarza para gruczołów, zwanych gruczołami Bartholina, których ujścia znajdują się na 
wewnętrznej  powierzchni warg sromowych.  Thomas Bar—tholin, żyjący w XVII wieku, był 
znakomitym duńskim anatomem, który pierwszy odkrył układ limfatyczny. W zasadzie szkoda, 
że głównie znany jest dzięki tym dwom gruczołom w kobiecym sromie, które faktycznie nie 
robią nic aż tak znowu bardzo pożytecznego.

Ostatnio, dzięki zastosowaniu specjalnych kamer filmujących wnętrze pochwy, udowodniono, 

że płyn nawilżający pochwę  wytwarzany jest  w ściankach  samej  pochwy. Jak tylko  kobieta 
dozna podbudzenia, prawie od razu ścianki „obręczy” pochwowej „potnieją”, wydzielając krople 
śluzu, łączące się w gładki i połyskliwy płyn, gotów wymościć drogę penisowi.

W pochwie gotowej na seks zachodzą też dalsze zmiany. Jak napisałem w  More Ways to 

Drive Your Man Wild in Bed:

Pochwa jest organem równie magicznym i o równie złożonej budowie jak penis. De facto, jest  

znacznie bardziej wszechstronna. Sam fakt, że jest zagłębiona, a nie dynda na zewnątrz ciała, nie  
umniejsza jej piękna i aktywności i nie przeczy temu, że ma własny kształt, formę oraz estetykę.

Myśl o własnej pochwie w kategoriach samoistnej formy: kształtu zmieniającego się zależnie  

od twego podniecenia seksualnego, tak samo jak zmienia się kształt penisa. Nigdy nie traktujesz  
swych ust jako organu pasywnego 
po prostu jako »otworu« — czemu zatem miałabyś w tych 
kategoriach   oceniać   pochwę?   Zwłaszcza   że   jest   ona   taka   elastyczna,   niezależna,   zdolna   do 
obdarzania tak wielką rozkoszą i ciebie, i ukochanego mężczyznę”.

Oto co stwierdza jeden z najnowszych raportów medycznych:

„Zdumiewa fakt, że od tak dawna pochwę uważano zwyczajnie za wewnętrzną rurę łączącą  

macicę ze sromem, i nawet nie podejrzewano, jakie jest jej właściwie funkcjonowanie w trakcie 
stosunku. Dopiero współczesne osiągnięcia w tym zakresie umożliwiły nam zapoznanie się ze 
złożonością jej funkcjonowania i uświadomiły, że to coś o wiele więcej niż po prostu »futerał«  
dla męskiego narządu płciowego”.

Gdy robisz się gotowa na przyjęcie penisa ukochanego, kanał pochwowy w górnych dwóch 

trzecich faktycznie wydłuża się, a pochwa się poszerza. W stanie spoczynku przednia ścianka 
pochwy styka się z tylną, natomiast pod wpływem narastającego podniecenia rozdzielają się one. 
Mięśnie pochwy rozciągają się i rozluźniają bez jakiegokolwiek świadomego działania z twojej 
strony, aż w końcu kanał pochwowy powiększa się niemal do kształtu balona.

Równocześnie unosi się szyjka macicy i przesuwa do góry, robiąc w sklepieniu pochwowym 

więcej miejsca dla penisa. Ścianki macicy zmieniają kolor… od niewinnego różu do namiętnej 
purpury.

Zwłaszcza młodsze dziewczęta często zadają mi następujące pytanie: „Jestem dość drobna, a 

mój chłopiec jest taki potężny. W jaki sposób mam go zmieścić w sobie?”

Odpowiedź: niezależnie od drobnej budowy, przy założeniu, że osiągniesz stan wysokiego 

pobudzenia erotycznego, twoja pochwa jest tak dalece elastyczna, że jest w stanie pomieścić 
największego penisa, jakiego tylko można sobie wyobrazić. Oto komentarz pewnej dziarskiej 

background image

młodej damy z Los Angeles: „Nie myślę o niczym innym, jak tylko o tym, żeby znaleźć dla 
siebie możliwie największego penisa.”

Palcami   rozewrzyj   maksymalnie   szeroko   wejście   do   pochwy   i   dopuść   partnera   do   jej 

oglądania, dotykania i zgłębiania. Tak samo jak on udostępniał ci swego penisa, udostępnij mu 
swoją pochwę.

Składa się ona z dwu warstw tkanki — wyściółki wewnętrznej, miękkiej i wilgotnej, oraz 

warstwy zewnętrznej — grubszej, zbudowanej z włókien mięśniowych.  Ta cienka wyściółka 
wewnętrzna zwęża się ku górze, jej oba brzegi spotykają się na tylnej i przedniej ściance obręczy 
pochwowej. Co ciekawe, owe brzegi pokazują dokładnie miejsce styku obu ścian pochwy i ich 
połączenia, które nastąpiło w rozwoju płodowym w macicy matki. Po obu stronach rozkładają się 
liczne   poprzeczne   fałdy   i   zgrubienia.   U   młodych   kobiet   są   one   najbardziej   wydatne,   ale   z 
wiekiem   zanikają,   zwłaszcza   po   porodach.   Po   menopauzie   —   czyli   tak   zwanej   „życiowej 
zmianie” — wewnętrznej ścianki pochwy mogą się całkowicie wygładzić.

Pokaż partnerowi, jakiego rodzaju masaż pochwy najbardziej lubisz. Pokaż mu, w jaki sposób 

może wsunąć do pochwy palec wskazujący i leciutko nim przyciskając  w górę i do przodu 
wywierać od środka nacisk na łechtaczkę — twój punkt „zerowy”.

Niektórym kobietom odpowiada, gdy partner wsuwa do pochwy równocześnie dwa, trzy, albo 

jeszcze więcej palców. Są i takie kobiety, które wysoce pobudza i silnie stymuluje cała dłoń 
partnera w ich pochwie.

Posłuchajmy 33–letniej Giny z Filadelfii, ekspedientki w sklepie z biżuterią:

„Zawsze podobał mi się seks aktywny i mocny, wiadomo jaki. Kulanie się na wszystkie strony, 

krzyki i ugryzienia. To mnie podnieca, tego rodzaju bardzo napięta atmosfera. Takie pozorne 
poczucie zagrożenia, choćby tylko pozorne. Pierwszym, który przeleciał mnie całą dłonią, był 
Steve.   Poszliśmy   na   bankiet   promocyjny,   a   ja   wypiłam   trochę   za   dużo   szampana,   więc   po  
powrocie do domu byłam w nastroju do amorów i wciąż chichotałam. Zwaliliśmy się prosto na  
kanapę, zaczęliśmy serię pocałunków i te przepychanki.

Pamiętam, że miałam na sobie zieloną suknię wieczorową z bardzo połyskliwego jedwabiu.  

Steve podciągnął ją od razu powyżej ud, a całując mnie, wsunął rękę do moich majtek i zaczął  
masować mi cipkę. Po krótkiej chwili
 naprawdę zrobiłam się od tego podniecona, więc unosiłam 
uda   coraz   wyżej   i   mocniej   przywierałam   łechtaczką   do   jego   dłoni.   »Przeleć   mnie«  
— 
powiedziałam do niego, ale  on tylko się uśmiechnął, pocałował  mnie i nadal pocierał  mnie  
palcami.

Wsunął jeden z nich wprost do środka pochwy, tak głęboko jak tylko się dało, aż po knykieć. 

Wtedy podnieciłam się jeszcze bardziej i zaczęłam przygryzać mu wargi, kąsać go po ramionach 
i błagać, żeby mnie przeleciał. Usiłowałam nawet rozpiąć mu rozporek. Przez materiał spodni 
czułam jego penisa. Sterczał taki twardy i potężny, a ja marzyłam tylko o tym, żeby mieć go w  
sobie. Ale Steve wykręcał się, żebym nie mogła dosięgnąć tego jego koguta, za to całował mnie,  
wodził ustami i nosem po mojej szyi, a jego palec tkwił we mnie.

Wtedy byłam już bardzo wilgotna między nogami, a on wsunął we mnie następny palec, a  

potem jeszcze jeden i kręcił nimi, wywijał na wszystkie strony, aż miałam ochotę głośno krzyczeć.  
Wtedy wcisnął we mnie kolejne palce. Cztery palce masowały mi pochwę, a gdy skierowałam  
wzrok w dół 
— zobaczyłam, jak jego kciuk wodzi dookoła łechtaczki.

Później wyciągnął ze mnie tę dłoń, ale nie całkiem, i na kciuku zacisnął palce, o tak jak ja  

teraz. Obdarzył mnie takim długim, głębokim pocałunkiem, sięgając językiem prawie do połowy  
gardła. Równocześnie całą dłoń stopniowo wpychał w moją szparkę, naprawdę stopniowo, żeby  
mi nie zrobić krzywdy. Coś zdumiewającego! Byłam taka rozpalona, że nie mogłam złapać tchu. 

background image

Miałam szeroko rozchylone nogi, a między nimi jego nadgarstek, ciasno obejmowany moimi  
wargami sromowymi 
— zaś cała jego dłoń tkwiła dokładnie we mnie.

Koniuszkami palców chwycił szyjkę macicy. Przy pierwszym dotyku aż podskoczyłam do góry.  

Ale później Steve zaczął ją koliście masować, a ja miałam wrażenie, że masuje mi całe ciało.

Miałam orgazm, który pochodził jakby z innego niż zwykłe miejsca, jakby z czeluści samej 

głowy, czy coś takiego. Czułam się tak, jakbym przeżyła trzęsienie ziemi albo sztorm na oceanie.  
Z pewnością to był jeden z tych orgazmów, które wynoszą około dziewięciu w skali Richtera.  
Chyba mnie całkiem zaćmiło. A może nie całkiem. Ale kiedy już po wszystkim otworzyłam oczy,  
miałam poczucie, że otwieram oczy na nowej planecie, na której nigdy dotąd nie byłam”.

Istnieją dziesiątki sposobów pobudzania pochwy w trakcie współżycia. Zacznijmy od tego, że 

wiele kobiet sprzeciwia się wprowadzaniu do ich pochwy „obcych  przedmiotów”, takich jak 
wibrator   albo   sztuczny   penis   (dildo).   Jednakże,   rozsądnie   posługując   się   takimi   zabawkami 
seksualnymi,   możesz   ogromnie   urozmaicić   życie   seksualne   —   a   zarazem   zapewnić   sobie 
najwyższy poziom pobudzenia.

Gama   urządzeń   do   stymulacji   pochwy,   dostępnych   w   seks—shopach   i   w   sprzedaży 

wysyłkowej, jest absolutnie olśniewająca. Jeśli byłoby cię stać na wszystkie, zapewne mogłabyś 
posługiwać się coraz to innym, nowym urządzeniem co wieczór, przez cały tydzień, 52 tygodnie 
w roku.

Starym   ulubieńcem   jest   napędzany   bateryjnie   wibrator   z   twardego   plastyku   w   kształcie 

torpedy. Działa on na zasadzie wprawiania w ruch obrotowy obciążnika z metalu i daje taki sam 
efekt wibracji, jak nieprawidłowo wyważone koło samochodowe.

Wszelkie warianty są tutaj nieomal nieograniczone. Można nabyć zestaw różnych nasadek do 

mocowania na podstawie wibratora, o kształcie spiczastym, grzybkowym, jak strąk papryki i tym 
podobne. Można do tego nabyć miękkie rękawy z gumy lateksowej, imitującej fakturę, dotyk i 
wygląd prawdziwego penisa w stanie erekcji, włącznie z oplatającymi go nabrzmiałymi żyłami. 
Istnieje nawet wibrator łechtaczkowy z zagiętym wysięgnikiem, który ma imitować intensywnie 
masujący łechtaczkę palec.

Są   także   ogromne,   nadwymiarowe,   wibrujące   dildo   typu   „jumbo”,   reklamowane   jako 

„potężny sztuczny penis długości 11 cali, realistyczny do ostatniej żyłki” oraz typu „podwójna 
rozkosz”, czyli dildo o dwu końcówkach: jedna w kształcie grubego penisa, a druga cienkiego, 
które   służą   do   jednoczesnego   wprowadzania   w   wibrację   pochwy  i   odbytu.   Istnieją   sztuczne 
penisy wprawiane w ruch posuwisty z góry do dołu; inne wprawiają w ruch kolisty. Istnieją 
sztuczne  penisy,  które  się nagrzewają,  jak  „gorący ogier”  z  końcówką  rozgrzewającą się  do 
„temperatury penisa w stanie erekcji”. Są sztuczne penisy niczym meduza, penisy z wszelkiego 
rodzaju   nasadkami   do   pobudzania   łechtaczki,   a   nawet   takie,   które   świecą   w   ciemności   i 
pozwalają   na   obserwację   jasno   rozświetlonej   pochwy.   Jedno   dildo   nosi   nazwę   „hiszpański 
byczek” i reklamowane jest następująco: „Szanowna damo, jeśli masz ochotę na kieszonkowego 
druha zawsze w stanie erekcji i zawsze w stanie gotowości, kup go!” Inne natomiast, o nazwie 
„byczek z jajami”, charakteryzuje „superduża moszna, dla tych pań, które lubią coś trzymać i 
mocno ściskać w dłoni”.

Niemal od samego początku masowej sprzedaży zabawek seksualnych na rynku dostępne są 

Ben–Wa,  czyli   kulki   miłości.   Są   to   dwie   plastykowe   kule   z   obciążnikami,   połączone 
sznureczkiem, które wkłada się w dowolnym czasie do pochwy (nawet przed wyjściem do pracy) 
a które mają pocierać ją w ciągu całego dnia. Pomysł opiera się na starej zabawce seksualnej z 
Chin; znane mi relacje nie zawierają jednakże ich entuzjastycznej oceny.

Znacznie lepiej oceniane są trzy dopiero co wprowadzone na rynek nowe zabawki seksualne. 

background image

Pierwszą z nich jest „motylek joni”, ostatnio na samym szczycie listy bestsellerów — najczęściej 
kupowanych w Stanach Zjednoczonych stymulatorów. Jest to lateksowa poduszeczka najeżona 
wypustkami   przypominającymi   włosie   miękkiego   pędzelka   —   coś,   co   wygląda   trochę   jak 
miniaturowa   wycieraczka   łazienkowa.   Urządzenie   wprawia   w   ruch   wirujący   motorek 
elektryczny.   Reklamy   podkreślają,   że   „motylek”   mocowany   jest   we   właściwym   miejscu   za 
pomocą   cienkich,   dyskretnych   paseczków,   „nie   pozwalających   mu   na   przemieszczenie   się”. 
Jeszcze nie spotkałem ani jednej kobiety, która nosiłaby go, ale, rzecz jasna, to może być całkiem 
dobre.

Kolejnym   wyśmienitym   stymulatorem   jest   „wrzosowe   serduszko”,   wykonane   z   lateksu 

miękkie  serce z podobnymi  kolczastymi  wypustkami.  „Serduszko” utrzymuje  we właściwym 
miejscu   wzwiedziony   trzon   „całkowicie   pokryty   jedwabiście   miękkimi   wypustkami   z 
galaretowatej gumy lateksowej”; wsuwa się go do środka pochwy w ten sposób, aby wypustki 
znalazły się tuż obok łechtaczki. I to urządzenie w ruch wprawia mały motorek.

Przeobrażeniom technologicznym uległy także stymulatory analne. Jeszcze przed kilkoma laty 

katalogi   zabawek   seksualnych   w   ogóle   nie   wspominały   o   urządzeniach   do   pobudzania 
unerwienia   odbytu.   Na   rynku   znajdowały   się   specjalne,   cienkie   wibratory   do   „intymnej 
penetracji”, ale na tym wszystko się kończyło. Obecnie dysponujemy szeregiem doskonałych, 
nowych urządzeń, przeznaczonych konkretnie do stymulacji analnej. Dzięki temu są one daleko 
bezpieczniejsze   i   dają   większe   zadowolenie.   Niektóre   można   wsunąć   do   odbytu   podczas 
stosunku, a wówczas oboje partnerzy doznają wysoce intensywnego, dodatkowego bodźca, który 
nie zakłóca normalnego przebiegu stosunku.

Wiele wibratorów wyposażonych  jest w subtelną  nasadkę, przeznaczoną do wkładania  do 

odbytu.   Jednak   prawdopodobnie   najlepszym   stymulatorem   analnym   jest   nowy   wibrator   w 
kształcie stożka z niskim kołnierzem, wokół którego mogą zaciskać się mięśnie pobudzonego 
odbytu; ponadto ma on szeroką podstawę eliminującą wszelkie ryzyko nadmiernego zagłębienia 
w odbytnicy.

Oto kolejna niepodważalna reguła do zapamiętania: nigdy nie wkładaj do odbytu niczego, co 

nie jest absolutnie czyste, co nie ma w pełni bezpiecznej faktury i kształtu i czego nie dałoby się 
łatwo   wyjąć.   Każdy   lekarz   zna   przypadki   pacjentów,   którzy   „zagubili”   w   odbytnicy 
najprzedziwniejsze przedmioty — począwszy od świec, poprzez kostki mydła, na kieliszkach 
skończywszy. Niekiedy dla ich usunięcia konieczna jest poważniejsza operacja.

Pobudzanie zarówno pochwy, jak odbytu może być ekscytujące i korzystne… o ile właściwe 

zabawki seksualne użyte zostaną do właściwego celu.

Sporo kobiet przekonało się, że — wcale nie będąc odrażająco nienaturalnym — wibrujące 

dildo może stanowić znaczną pomoc, która pozwoli ożywić życie seksualne. Jedna z kobiet w 
liście   do   mnie   nazwała   swoje   dildo   „tego   typu   kochankiem,   jakiego   zawsze   pragnęłam   — 
milczącym,   chętnym   i   nieustannie   sztywnym”.   Jeśli   zdecydujesz   się   na   wypróbowanie 
sztucznego penisa, musisz rozważnie wprowadzić go do waszego życia seksualnego, zwłaszcza 
jeżeli twój mąż albo kochanek przeżywa trudności z zachowaniem erekcji lub nie zaspokaja cię 
dostatecznie często.

Kluczowa kwestia polega na tym, aby partner nabrał przekonania, że dildo to j e g o  pomysł i 

że ono należy do niego. Powinien pojmować je jako przedłużenie jego własnej męskości, a nie 
jako wyraźną kpinę z jego braku jurności. Tylko ty sama jesteś w stanie osądzić, jak partner 
przyjmie wprowadzenie sztucznego penisa do waszego łóżka. Z reguły jednak mężczyzna nie jest 
przeciwny zabawkom seksualnym. Jeśli posłużysz się dildo dyplomatycznie, on wkrótce zacznie 
traktować je jako swego przyjaciela.

Wibrujący   sztuczny   penis,   jeśli   zostanie   inteligentnie   włączony   do   danego   związku 

background image

seksualnego, może uwolnić partnera od niepokoju o brak zdolności do zachowania erekcji albo o 
niemożność dostatecznie często zaspokajania partnerki.

Posłuchajmy   Gaye   z   Pasadeny   w   stanie   Kalifornia,   28–letniej   skrzypaczki   z   orkiestry 

symfonicznej:

„Zarówno ja, jak i Rick jesteśmy muzykami i pracujemy naprawdę ciężko. Zamieszkaliśmy  

razem, bo połączyła nas wspólna pasja do muzyki. Na początku wcale nie chodziło nam o seks,  
ale z czasem pokochaliśmy się,

197
a   którejś   nocy   po   wspaniałym   wieczornym   koncercie   premierowym   byliśmy   wstawieni   i 

pierwszy raz poszliśmy razem do łóżka.

Nasze   życie   seksualne   nie   było   łatwe.   Rickjest   niezwykle   utalentowany   i   bardzo   ambitny. 

Najmniejsze niepowodzenie w ciągu dnia i już nie potrafi pozbierać się w łóżku. Nie chodzi wcale  
o to, że mnie nie kocha. Wiem na pewno, że bardzo mnie kocha, a do tego uważa za bardzo  
seksowną. Ale jak tylko wpadnie w stres, w łóżku jest do niczego, a skoro w łóżku jest do niczego  
— wpada w jeszcze większy stres.

Rozmawiałam zjedna z koleżanek z orkiestry na temat seksu i pytałam, jak sobie radzi w tych  

sprawach.   Jej   było   jeszcze   trudniej   niż   mnie;   jej   mąż   wyjeżdżał   nieustannie   na   trzy—   albo  
czteromiesięczne tournee. Powiedziała mi, że kiedy była młodsza, podczas jego nieobecności  
nawiązywała romanse, a kiedy on to odkrył, praktycznie odszedł od niej. Wtedy ona zaczęła się  
masturbować wibratorem. Oczywiście, pod żadnym względem to nie było tak dobre, jak seks z  
prawdziwym mężczyzną, ale dzięki temu uspokoiła się, a i tak to było lepsze niż nic, lepsze niż  
ryzykowanie całym małżeństwem. Co więcej, nie czuła się niczemu winna, bo mąż wiedział o  
wszystkim i nie czuł się zagrożony. Przecież to w końcu tylko ośmiocalowy kawałek plastyku.

Ta koleżanka pokazała mi katalog domu wysyłkowego, a ja postanowiłam, że sama powinnam 

wypróbować   taki   wibrator.   Ale   przede   wszystkim   poszłam   do   Ricka   i   powiedziałam   mu   o  
wszystkim. Udawałam wielce nieśmiałą i spytałam, czyjego zdaniem to dobry pomysł. On starał 
się   zachować   spokój,   ale,   mówiąc   szczerze,   chyba   nie   mógł   uwierzyć   swemu   szczęściu.  
Najwyraźniej uznał to za prawdziwa podnietę. Powiedział oczywiście tak, jasne, żeby zamówić  
wibrator, więc zamówiłam. Taki wielki, długi na 10 cali i gruby na jakieś 3 cale, rzeczywiście  
potężny, a do tego jasnobłękitny, żeby Rick mógł to potraktować jako rodzaj żartu. Innymi słowy,  
nie chciałam, żeby myślał, że chodzi mi o takiego penisa jak jego, tyle tylko że sztywnego, a nie  
wiotkiego. Nie chciałam pognębić Ricka. Chciałam, żeby myślał, że chodzi mi o jakiś całkowicie  
nowy dreszczyk seksualny.

Po otrzymaniu przesyłki byłam taka podekscytowana, że nie mogłam się doczekać powrotu  

Ricka do domu. Kazałam mu otworzyć paczkę, a gdy wyjął diłdo z pudełka, śmiał się do rozpuku. 
Rzecz w tym, że poza tym, iż było niebieskie, było o g r o m n e . Przypominało bardziej penisa osła  
niż   mężczyzny.   Oboje   bez   końca   zanosiliśmy   się   od   śmiechu.   Może   to   były   nerwy,   a   może  
zakłopotanie. Ale widziałam, że pomysł, żeby wepchnąć we mnie tego potwora, sam w sobie go 
podniecił. Wcale nie byłam zaskoczona, gdy Rick zaproponował wcześniejsze pójście do łóżka i  
wypróbowanie go.

Mówiąc szczerze, strasznie się denerwowałam. Ale Rick ni stąd, ni zowąd jakby odkrył w sobie  

całe pokłady pewności siebie. Ściągnął ze mnie bluzeczkę, rozpiął mi dżinsy. Nie rozbierał mnie  
już od niepamiętnych czasów. Położył mnie na łóżku i sam się rozebrał. Już wtedy miał naprawdę  
wielkiego i twardego koguta, a ja zacisnęłam na nim dłoń i potarłam go kilka razy. Gdzieś tak  
przy trzecim suwie z końca koguta wypłynęła kropelka śluzu, więc potarłam go jeszcze raz i  
ścisnęłam trochę mocniej.

background image

Rick pocałował mnie, dotknął moich piersi, a potem kochaliśmy się tak, jak za czasów naszych  

pierwszych randek. Rick był całkiem opanowany. Jak to nazwać? Jakby odzyskał panowanie nad  
sytuacją. A cała sprawa polegała rzecz jasna na tym, że już nie musiał się martwić, iż nie dotrwa  
do końca, abym ja mogła szczytować.

Kochaliśmy się prosto i zwyczajnie, odbyliśmy piękny stosunek. On na mnie, ja pod nim. Był  

twardy, był seksy, a ja uwielbiałam każdą sekundę. Niemal udało mu się doprowadzić mnie do 
orgazmu.   Drżałam   tuż   tuż,   na   skraju   szczytu.   Ale   osiągnięcie   samego   orgazmu   sprawia   mi  
trudności. Potrzebuję mnóstwa naprawdę intensywnej stymulacji. Należę do osób, które w łóżku  
bardzo łatwo tracą koncentrację. Wiesz, o co mi chodzi 
— wystarczy, że usłyszę jakiś hałas za 
oknem albo trzaśniecie drzwiami i z miejsca wracam do punktu wyjściowego.

Ale było mi naprawdę dobrze. Dla mnie nie ma nic piękniejszego nad widok ukochanego  

mężczyzny wnikającego rytmicznie w moje ciało i nad odczucie, że jest wewnątrz mojej szparki.

Rick  miał  orgazm.  Nie  mógł  się  powstrzymać.   Ale  zaraz   potem nie  zawahał  się.  Wziął z  

nocnego stolika to wielkie dildo i powiedział: »Teraz kolej na ciebie!«.

Rozsunął mi nogi jeszcze szerzej i przyłożył główkę dildo do mojej szparki, okręcił nim, żeby  

zwilżyły je soki z pochwy i sperma. Następnie palcami maksymalnie rozchylił mi wargi sromowe.  
trudem łapałam oddech. Dosłownie zaparło mi dech w piersi. Czułam takie podekscytowanie,  
jakby cały świat zapadł się pode mną. Moja szparka pływała w spermie, dzięki temu było łatwiej.  
Rick wpychał to niebieskie dildo we mnie, pomalutku, kawałek po kawałku, a ja czułam, jak moja 
pochwa rozciąga się. Pierwszy raz to było takie bardzo dziwne doznanie. Bardzo erotyczne, ale  
dziwne.   Ale   ponieważ   to   robił   Rick,   ponieważ   robiliśmy   do   wspólnie,   nie   czułam   żadnego  
zażenowania ani wstydu 
— rozumiesz chyba, co mam na myśli? Jemu to sprawiało przyjemność,  
a ja cieszyłam się, że on to robi.

Powoli wcisnął we mnie całe to wielkie dildo, wielkie jak u osła, a równocześnie szybko  

pocierał   mi   łechtaczkę   palcami.   Początkowo   obserwowałam   go,   siedząc   na   łóżku.   To   było 
faktycznie coś niesamowitego 
— oglądałam, jak moja szparka pochłania w siebie tego potężnego  
sztucznego penisa. Nie wierzyłam, że cały się zmieści. Ale potem musiałam się położyć i zamknąć  
oczy, bo opanowało mnie takie niewiarygodne doznanie. Rick wsuwał we mnie i wysuwał dildo w  
takim niespiesznym tempie. Jak było głęboko we mnie, zdawało się być za duże, ale jak tylko  
wyjął je ze środka, desperacko oczekiwałam, kiedy wróci we mnie. A do tego Rick przez cały czas  
coraz szybciej pocierał mi łechtaczkę.

Pochyliłam się, żeby chwycić penisa Ricka. Był nadał lepki i mokry po stosunku. Podczas gdy  

Rick suwał dildo w tę i z powrotem, ja pocierałam mu penisa, który po pewnym czasie zaczął się 
robić znowu sztywny.

Pod   koniec   ciężko   dyszałam.   Rick   włączył   wibrator   i   tego   właśnie   potrzebowałam.  

Chciałabym opisać to, co przeżyłam, ale nie potrafię. Coś niewiarygodnego! Trzęsłam się jak  
osika. A kiedy już przestałam, Rick wysunął dildo na zewnątrz, uniósł mi nogi do góry i w miejsce  
dildo   wsunął   swego   koguta.   Wykonał   kilka   szybkich   suwów   i   drugi   raz   wytrysnął  
—  coś 
zdumiewającego! A nad ranem powtórzyliśmy to trzeci raz.

Obecnie   rzadko   kiedy   używamy   dildo.   Rick   prawie   w   ogóle   nie   miewa   już   kłopotów   ze  

wzwodem. A jeśli nawet — to wie, że zawsze może mi dać orgazm za pomocą tego King Konga”.

Gaye umiała posłużyć się sztucznym penisem inteligentnie, twórczo i aktywnie. Wcale nie 

muszą   cię   gnębić   problemy   seksualne,   żeby   zastosować   sztuczny   penis   albo   innego   rodzaju 
zabawki seksualne. Choćbyś nigdy dotąd nie brała pod uwagę ich zakupu, z ciekawości i dla 
poszerzenia własnych horyzontów, warto przejrzeć katalog z ofertą urządzeń erotycznych, które 
zawdzięczamy współczesnej technologii. Reklamy firm sprzedających zabawki seksualne zwykle 

background image

zamieszczane są wśród ogłoszeń w czasopismach dla panów, jak „Playboy” i „Penthouse”.

Zabawki   seksualne   otwierają   całe   spektrum   różnorodnych   doznań   seksualnych   i   mogą 

wyzwolić w tobie i w twoim partnerze inicjatywę częstszego seksu. Oto słowa Susie, 36–letniej 
tancerki z Seattle w stanie Waszyngton:

„Zarówno mego męża, jak i mnie niesamowicie podnieca seks z wibratorem analnym. Można  

odbywać normalny stosunek, a równocześnie on może tkwić w pupie i pobrzękiwać, dając nam 
takie zdumiewająco seksowne doznanie mrowienia”.

Stymulacja   analna   jest   jednym   ze   sposobów   zapewniających   seks   nie   tylko   na   sześć 

wieczorów   w   tygodniu,   ale   także   na   52   tygodnie   w   roku.   Choć   wiele   kobiet   niechętnie   go 
podejmuje, może on stanowić wysoce pobudzający substytut stosunku pochwowego w trakcie 
miesiączki —jeśli uwzględnisz pewne podstawowe środki ostrożności i jeśli dobrze się do niego 
przygotujesz.   Teraz   ukochany   niechby   już   wyjął   palec   z   twojej   pochwy   i   skierował   go   ku 
odbytowi, gdzie powinien opuszkiem palca dotknąć zwieracza odbytu, czyli splotu jego mięśni. 
O ile nie praktykowałaś dotąd częstego seksu analnego, zwieracz w naturalnej reakcji mocno się 
skurczy, zamykając dostęp do środka. Jednakże, jeśli świadomie naprzesz, mięśnie spowodują 
jego rozwarcie i (przy odpowiedniej lubrykacji) partner będzie mógł wsunąć palec w głąb.

Kobiety zgłaszają sprzeciw wobec seksu analnego zasadniczo z dwu powodów: obawiają się, 

że to może być niehigieniczne i że może boleć.

Jeśli chodzi o higienę, trzeba wiedzieć, że dolny odcinek odbytnicy nie zawiera żadnej treści 

kałowej, chyba że akurat jesteś tuż przed wypróżnieniem. A zatem można wsunąć palec albo 
penisa maksymalnie głęboko bez obawy o zanieczyszczenie. Nie oznacza to bynajmniej, że w 
odbytnicy nie znajdują się groźne bakterie. One tam są — i dlatego oboje musicie przedsięwziąć 
pewne proste i podstawowe środki, gwarantujące, że seks analny będzie dawał rozkosz, a nie 
stanie się źródłem infekcji lub podrażnienia.

Niezależnie od tego, czy chodzi o palec, penisa czy wibrator — nigdy nie wkładaj niczego do 

pochwy,   co   wcześniej   znajdowało   się   w   odbytnicy   i   najpierw   nie   zostało   dokładnie   umyte. 
Niektóre   z   najbardziej   uporczywych   infekcji   pochwowych   wywołują   mężczyźni,   którzy   na 
początku stosunku wkładają penisa do odbytu partnerki, a następnie do pochwy, gdzie następuje 
wytrysk. Jeśli partner zaczyna się kochać z tobą analnie, wówczas przed włożeniem penisa do 
pochwy musi albo zrobić przerwę i umyć go, albo (jeszcze lepiej) konsekwentnie kochać się 
analnie, z wytryskiem  do odbytnicy.  Po seksie  analnym  oboje  powinniście  zawsze  starannie 
umyć ręce, szczególną uwagę poświęcając paznokciom.

N i g d y   nie   odbywaj   stosunku   analnego   bez   właściwego   zabezpieczenia   z   nikim,   ani   z 

mężczyzną,   ani   z   kobietą,   o   ile   nie   masz   absolutnej   pewności,   że   u   danej   osoby   próba   na 
obecność wirusa HIV dała wynik negatywny. Mówię tu o stuprocentowej pewności. Jeśli jesteś 
całkiem pewna, ale nie do końca, stosuj prezerwatywę.

Jakkolwiek powyższe warunki mogą brzmieć raczej przygnębiająco — w rzeczywistości, nie 

chodzi tutaj o nic więcej, jak tylko o środki ostrożności, które i tak normalnie podejmujesz przy 
stosunku pochwowym. Seks analny nie tylko pozwoli ci na kontynuowanie współżycia w trakcie 
okresu, ale także poszerzy twoje doświadczenia erotyczne daleko poza zwykłe horyzonty.

Seks analny ma długie i godne dzieje. Pominąwszy jego oczywiste rozpowszechnienie wśród 

homoseksualistów,   opisują   go   liczne   indiańskie   i   chińskie   księgi   małżeńskie   i   zalecają   albo 
zamiast stosunku w pochwie w trakcie miesiączki, albo jako dodatkowy bodziec dla mężczyzny, 
którego   żona   nie   ma   już   dostatecznie   elastycznej   pochwy   wskutek   licznych   porodów. 
Oczywiście, w grę może wchodzić jeszcze inna kwestia: dla par poszukujących czegoś nowego 

background image

może to być odświeżająco odmienny rodzaj bodźca erotycznego. A do tego wszystkiego stosunek 
analny może być absolutnie bezbolesny, przy założeniu, że oboje zrozumiecie, iż odbyt z samej 
swej natury nie jest anatomicznie przystosowany do pomieszczenia wzwiedzionego penisa; stąd 
też musisz nieco sama potrenować, a także użyć obficie środka nawilżającego — wtedy seks 
analny będzie dawał rozkosz i w pełni się uda.

Najlepszy   sposób   na   wdrożenie   ciała   do   seksu   analnego   polega   na   namydlaniu   palca 

wskazującego przy każdej kąpieli w wannie lub pod prysznicem, a następnie wsuwanie go tak 
głęboko, jak tylko się da i wykonywanie nim kolistych ruchów, pozwalających dotykać wyściółki 
odbytnicy. Skoro już będzie ci to przychodziło z łatwością, możesz spróbować tego samego jedną 
ze specjalnie przystosowanych  do stymulacji  analnej nasadek wibratora, grubo posmarowaną 
kremem,   albo   też   długą,   cienką   świecą   —   z   tym,   że   zawsze   obowiązuje   cię   pozostawienie 
odcinka   długości   4   lub   5  cali,   aby  wystawał   na   zewnątrz   odbytu,   dzięki   czemu  świecę   czy 
wibrator można wyjąć w każdej chwili.

Przekonasz   się,   że   pod   dotykiem   palca   lub   jakiegoś   przedmiotu   o   fallicznym   kształcie 

zwieracz szybko nauczy się otwierać, zamiast zaciskać. Z łatwością będziesz w stanie włożyć 
sobie do pupy dwa lub trzy palce, a później wibrator normalnej wielkości. Nie wciskaj niczego na 
siłę w głąb odbytnicy, skoro tylko odczujesz jakiś dyskomfort i opór.

Klasyczny opis treningu do seksu analnego pojawia się w książce Pauliny Reage pt. Dzieje O. 

Osobnicy, którzy pojmali O, uznali, że jej odbyt jest zbyt zwarty, wobec czego:

„O przez osiem kolejnych dni… nosiła w odbycie ebonitowy pręt w kształcie wzwiedzionego 

penisa, mocowany trzema łańcuszkami przyczepionymi do paska wokół ud, w taki sposób, aby  
ściskając mięśnie nie była w stanie go przemieścić. Dzięki temu dziurka poszerzała się, co dzień  
stawała się coraz to szersza… bo dzień w dzień wymieniano ów pręt na coraz to grubszy. Pod  
koniec tygodnia już nie było potrzeby dalszego stosowania przyrządu, zaś kochanek O oznajmił  
jej z zadowoleniem, że cieszy go ta jej podwójna otwartość”.

O   tym,   że   seks   analny   podwaja   rozkosze   seksu,   przekonała   się   także   Kathy,   22–letnia 

recepcjonistka z Atlanty:

„Zawsze, kiedy się kochaliśmy, mój chłopak Paul lubił wsunąć mi palec w pupę, a czasami ja  

też wsuwałam swój palec w niego. Gdzieś tak rok temu leżeliśmy razem w łóżku, a Paul zrobił się  
wyjątkowo   napalony.   Czytałam   książkę,   kiedy   na   nagich   plecach   poczułam   jego   sztywnego 
koguta. Cały problem polegał na tym, że właśnie miałam okres i niewiele mogłam dla niego  
zrobić, chyba tylko zaspokoić go oralnie. Ale ja też się rozpamiętałam i nie miałam ochoty na coś  
tak jednostronnego, co w końcu oznaczałoby dla mnie jeszcze większą frustrację.

Pauł zaczął od pieszczot moich pleców, a potem mojej pupy. Powiedziałam mu, żeby przestał,  

ale on ani myślał. Rozwarł mi pośladki i dotykał dziurki odbytu. Potem polizał sobie palec i  
stopniowo wkręcił go we mnie. Jednocześnie drugą ręką od przodu pocierał mi łechtaczkę.

Początkowo nie mogłam się zdecydować, czy to mi się podoba czy nie, ale po chwili, mając  

ten jego palec w sobie, poczułam rozkosz. To było takie obce i dziwne, ale seksowne. Nic nie  
powiedziałam, ale go nie odepchnęłam. Uniosłam nieco kolana, żeby mógł wsunąć palec jeszcze  
głębiej.

Na to, by kochać się z mężczyzną anałnie koniecznie trzeba być we właściwym nastroju. Jeśli  

nie masz na to ochoty, poczujesz ból, a nie rozkosz. Za to jeśli masz ochotę, jeśli naprawdę  
chcesz się otworzyć, to jest coś zdumiewającego. Coś całkowicie odmiennego od normalnego  
współżycia.

background image

Ze stoliczka przy łóżku Paul wziął tubkę kremu KY. Poprzednio używaliśmy go przez jakiś  

czas,  gdy   przejściowo   nie  byłam   na  pigułkach  i  Paul   musiał   stosować   prezerwatywy.  Teraz  
wycisnął sporą porcję kremu na koniec penisa na palec, który wsunął we mnie, żeby dobrze  
rozprowadzić krem i posmarować odbyt. Był chłodny, ten KY, więc zadrżałam z zimna. Ale zaraz  
poczułam na pupie jego ciepłego penisa i doznałam takiego skrajnego podniecenia, że zaraz  
Paul przeleci mnie od tyłu. Równocześnie czułam i strach, i podniecenie.

Nie wiedziałam, w jaki sposób umożliwić mu wejście do środka. Na początku dziura w pupie  

zaciskała się tak mocno, że nie mógł się we mnie wcisnąć, choć naprawdę bardzo się starał. I 
wtedy   powiedział:   »Odepchnij   mnie,   odepchnij   mnie«,   naparłam,   odbyt   się   rozwarł,   a   Paul  
wsunął do środka całą główkę penisa.

Miałam wrażenie, że jest taki olbrzymi. Mięśnie zacisnęły się, a Paul kazał mi się rozluźnić, a 

potem   przywrzeć   mocno   do   niego.   Zrobiłam   głęboki   wdech   i   naparłam.   Mówiąc   zupełnie  
szczerze, czułam się, jakbym miała potężne wypróżnienie, niosące głęboką ulgę. Wiem, że to 
brzmi okropnie, ale w tym jest coś z tego typu przyjemności, tyle tylko, że to doznanie trwa a  
trwa.

Paul uniósł mi nogę do góry i przekulnął mnie na wznak, tak że stopy miałam uniesione w  

powietrzu. Rypał mnie niespiesznie krótkimi, ale mocnymi suwami. Na swoim siedzeniu czułam 
jego jądra i włosy łonowe. Kiedy uniosłam głowę, ujrzałam penisa po samą nasadę tkwiącego 
między moimi pośladkami. Moja cipka była szeroko rozwarta. Paul suwał i suwał, aż dostałam  
orgazm. Choć
 nie był z tych największych, ale też nie przypominał żadnego z orgazmów, jakie 
miewałam dotychczas. Zdawał się rozchodzić falami od pupy do wnętrza moich ud. Może nie  
było to nic więcej, jak rodzaj spazmu, ale bez względu na to, co to było, było wyśmienicie.

Po jakichś dwu lub trzech kolejnych suwach Paul też szczytował. Trzymał mnie tak kurczowo,  

że aż nie do wiary. Czułam, jak sperma tworzy we mnie małe zalewisko. Paul powoli wyjął  
penisa, tak samo jaskrawoczerwonego jak dziurka w mojej pupie. Napięłam mięśnie, sperma  
wypłynęła na zewnątrz i potoczyła się w kierunku pochwy.

Jak już powiedziałam, bywa i tak, że choćby nie wiem co, nie mam ochoty na te rzeczy. Po 

prostu nie mam ochoty i już. Poniekąd taki seks jest bardziej intymny niż zwyczajny stosunek. Ale 
niekiedy nie marzę o niczym innym. Nieraz chcę być ostra, szorstka i pokazać Paułowi, że może  
mnie posiąść aż po sam kres”.

Odbyt   jest   bardzo   elastyczny,   ale   należy   go   traktować   z   wielkim   poszanowaniem.   Linda 

Lovelace, gwiazda Głębokiego gardła, twierdzi, że tak dalece wyszkoliła własny odbyt, że może 
w nim pomieścić dwa penisy jednocześnie. A skrajna forma stymulacji analnej znana jest jako 
„seks pięścią”; chodzi o praktykę stosowaną przeważnie przez homoseksualistów, kiedy to jeden 
mężczyzna wkłada drugiemu do odbytu całą rękę, niekiedy aż do połowy przedramienia.

Jeśli   tylko   zdołasz   zaakceptować   fakt,   że   w   twoim   odbycie   są   palce   ukochanego,   a 

okazjonalnie także jego wzwiedziony penis, to zupełnie wystarczy dla udowodnienia samej sobie, 
że jesteś wysoce wszechstronną i żądną przygód kochanką.

Pamiętaj jednakże, że jeśli spróbowałaś tego i nie polubiłaś, nikt cię do niczego nie zmusza. 

Zwyczajnie wytłumacz partnerowi, że to nie dla ciebie. Odnosi się to do każdej odmiany seksu. 
Ekscytacja seksualna musi być wzajemna i wiązać się z obopólną wyrozumiałością; żadnemu 
związkowi   seksualnemu   nie   dodadzą   blasku   i   intensywności   nieme   cierpienia   jednego   z 
partnerów.

Osiągnęliśmy   szczytowy   moment   Seansu   Wzajemnego   Poznawania.   Znasz   już   podstawy 

anatomii  seksualnej i poznałaś niektóre możliwości podniet seksualnych,  wiesz wszystko, co 
trzeba, o reakcjach partnera i o tym, w jaki sposób ukształtować namiętny i pełen świeżości 

background image

związek.

Teiaz zasługujesz już na to, żeby się kochać. Ale pamiętaj, nie spiesz się! Rozkoszuj się każdą 

chwilą. A jeśli nie przeżyjesz jednego z najlepszych  i najbardziej  zadowalających  zbliżeń w 
życiu, to chciałbym się dowiedzieć, dlaczego.

background image

8

T

YLE

 

MOŻLIWOŚCI

… T

AK

 

MAŁO

 

CZASU

Jeśli będziecie kochać się sześć razy na tydzień, tydzień w tydzień przez cały rok, to i tak 

oznacza to tylko 312 stosunków od jednej Gwiazdki do następnej. Zaś po nabraniu pewności, że 
opanowaliście podstawy dobrej sztuki miłosnej, będziecie mogli pomyśleć o znacznie większej 
liczbie odmian seksu. Życie nie jest proste, wcale a wcale.

Jak   się   przekonaliśmy,   dobra   sztuka   miłosna   wypływa   ze   wzajemnej   znajomości   ciała 

partnerów,  świadomości   ich  reakcji   i  aktywnego   uwzględniania  konkretnie  tego,  co  każde  z 
partnerów lubi, a czego nie lubi.

Dzięki obopólnemu realizowaniu fantazji, zróżnicowanym technikom seksualnym, gotowości 

do  wypróbowania   wszystkiego,  co  tylko  spodoba  się  drugiej  stronie,   stworzycie  sobie   życie 
seksualne, o jakim większość ludzi może tylko pomarzyć. Sześć razy na tydzień, proszę bardzo. 
A nawet częściej, jeśli potraficie się sprężyć.

Skoro   macie   już   poza   sobą   intymne   poznanie   (albo   przypomnienie   sobie)   ciała   i   reakcji 

partnera…   skoro   otwarcie   omówiliście   już   wzajemne   potrzeby   i   konkretne   pragnienia   — 
wówczas możecie  przystąpić  do próby zniwelowania  dzielących  was różnic, aby seks dawał 
obojgu pełnię zaspokojenia.

Jak wynika z rozdziału wstępnego, jedne osoby odczuwają daleko większe potrzeby seksualne 

niż inne. Jedne osoby znacznie szybciej doznają zaspokojenia. Inne zaś — przy założeniu, że żyją 
w cieple i komforcie stałego związku — mogą mieć dużo seksu, ale nie muszą — aż tak bardzo 
im na tym nie zależy.

Za pomocą ankiety wskazałem wam, w jaki sposób w przybliżeniu określić skalę różnicy 

waszych potencjałów seksualnych, byście oboje mogli stwierdzić, co i ile trzeba zrobić, abyście 
byli sobie jeszcze bardziej bliscy.

Seans Wzajemnego Poznawania wcale nie okazał się taki łatwy, jakby można sądzić. Został 

on   bardzo   precyzyjnie   skonstruowany   według   zaleceń   jednej   z   najbardziej   udanych 
współczesnych terapii seksualnych, aby odkryć nie tylko wasze reakcje f i z y c z n e , lecz także 
szereg   najważniejszych   reakcji  e m o c j o n a l n y c h .   Jeśli   żywisz   jakiekolwiek   poważniejsze 
opory w jakiejś sferze seksu, powinny one zostać ujawnione, dzięki czemu zyskasz co najmniej 
s z a n s ę  ich przedyskutowania z partnerem.

Na podstawie obopólnych odkryć dokonywanych w trakcie tego seansu możecie dążyć do 

odrodzenia waszego codziennego (a raczej conocnego) życia seksualnego. Skoro wiecie już teraz, 
jakie są naprawdę wasze myśli i chęci, każde z was jest w stanie podjąć wszelkie możliwe kroki 
dla zadowolenia i usatysfakcjonowania drugiej strony.

Pamiętaj:  jeśli  generalnie  dążysz  do znacznie  częstszego zaspokojenia  seksualnego niż on 

(ona), nie okazuj niecierpliwości. Wypracuj takie sposoby, które pozwolą ci doznawać rozkoszy, 
niekoniecznie angażując drugą stronę w pełny akt płciowy. Na przykład, jeśli twój kochanek albo 
mąż rzadko okazuje ochotę na seks, powinien dla zniwelowania dzielącej was luki seksualnej 
zaspokajać cię przynajmniej masturbowaniem lub seksem oralnym. Może dawać ci rozkosz, jeśli 
ci to odpowiada, posługując się zabawkami seksualnymi, takimi jak dildo lub wibrator. Na tobie 
także spoczywa analogiczny obowiązek wobec niego.

Jeśli wychowano cię w przeświadczeniu, że mastur—bacja to coś strasznie złego i dotąd nie 

miałaś  jeszcze  żadnych  doświadczeń  z zabawkami  seksualnymi  — całkowicie  rozumiem,  że 
niełatwo przyjdzie ci uwzględnienie tych sposobów dla osiągnięcia zaspokojenia seksualnego. 

background image

Jednak   miliony   par   z   ogromnym   powodzeniem   posługują   się   masturbacją,   ażeby   stworzyć 
przeciwwagę dla różnicy ich potencjałów seksualnych — a ja nie zauważyłem żadnego spadku w 
ogólnoświatowej sprzedaży wibratorów, czyli ktoś je musi używać.

Być może okaże się nawet, że partner jest zadowolony z tego, że się masturbujesz. Oto co 

napisała Giną, 34–letnia mężatka z Wichita w stanie Kansas:

„Kiedy się pobraliśmy, Ned był ode mnie znacznie starszy i nigdy zbytnio nie interesował się  

seksualną stroną naszego związku. Wyszłam za niego, bo jest dobry i docenia mnie, wiem, że 
będzie się zawsze o mnie troszczył. Byłam już dwukrotnie zamężna, ale obaj moi eks–mężowie 
ciężko mnie zawiedli.

Podczas gdy Ned był w pracy, ja zazwyczaj się masturbowałam. Na ogół około południa  

rozbierałam się, nago kładłam się na kanapie i marzyłam na jawie, że przelatuje mnie mnóstwo 
młodych facetów, jeden po drugim.

Któregoś razu w trakcie masturbacji otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Ned stoi nade mną i 

patrzy,   co   robię.   Zapomniał   zabrać   do   pracy   drugie   śniadanie   i   wrócił   po   nie.   Byłam  
zażenowana i zawstydzona, ale on okazał się daleko bardziej wyrozumiały niż sądziłam. » Wiem, 
że nie jestem w łóżku wystrzałowy i nie mam takich aspiracji 
— powiedział. — Ale jak chcesz to 
robić, czemu nie miałabyś tego robić, kiedy jesteśmy razem? Przecież jesteś moją żoną, czemu  
mielibyśmy mieć sekrety, zwłaszcza w miłości; to, co robisz, absolutnie mi nie przeszkadza«.

Wszystko   się   dobrze   ułożyło.   Kiedy   wieczorem   jesteśmy   razem   w   łóżku,   a   mnie   roznosi,  

przytulam się do Neda i masturbuję się, a on mnie tuli i całuje bez jakiegokolwiek zażenowania 
czy wstydu. A nawet okazało się, że teraz kochamy się znacznie częściej, bo czasami on też trochę 
się roznamiętnia od tej mojej masturbacji i wchodzi we mnie, a dla mnie to coś najlepszego na  
świecie”.

Tajemnica   częstego   i   twórczego   seksu   polega   na   kompletnym   braku   zahamowań   i  

zażenowania. Ile kobiet i mężczyzn pisze i mówi tak: „Nie mogę tego powiedzieć mężowi, ale…”  
albo tak: „Moja dziewczyna nie chce słuchać, kiedy próbuję jej wyjaśnić, że…”

Zwłaszcza   mężczyźni   są   całkiem   głusi,   kiedy   chodzi   o   rozmowę   na   temat   seksu.   Nawet 

obecnie,   kiedy   dysponujemy   odpowiednimi   książkami   i   czasopismami,   a   w   szkołach 
wprowadzono   edukację   seksualną,   wielu   mężczyzn   ma   przekonanie,   że   każdy   akt   płciowy 
stanowi swego rodzaju test ich męstwa. Niech no tylko kobieta zasugeruje swemu ukochanemu, 
żeby nieco więcej czasu przeznaczał na grę wstępną, więcej uwagi poświęcał jej piersiom lub 
spróbował zmienić pozycje — spotka ją albo kamienna cisza, albo wybuch złości.

Oczywiście,  dreszczyk   aktu  płciowego  polega  głównie  na  tym,  że  okazały  penis  partnera 

przyjmowany jest przez gotową i chętną kobietę. Choćby feministki mówiły co chcą, absurdalne 
byłoby każde stwierdzenie zaprzeczające temu.

A   przecież   akt   miłosny   to   nie   sport   wyczynowy.   Męstwo   żadnego   mężczyzny   nie   dozna 

jakiegokolwiek   uszczerbku   wskutek   tego,   że   on   zatroszczy   się   o   potrzeby   partnerki   — 
niezależnie od tego, czy ona głośno o nich mówi, czy on sam jest dość wrażliwy, żeby dostrzec, 
że mógłby ją obdarzać nieco lepiej i szczodrzej.

A   zatem:   uważnie   i   wnikliwie   wsłuchujcie   się   wzajemnie   w   to,   co   każde   z   was   ma   do 

powiedzenia, a następnie postępujcie w zgodzie z tym, czego się dowiedzieliście.

Wszyscy mamy  pewne konkretne gusta seksualne, a mężczyźni  częściej niż kobiety mają 

jakieś drobne fetysze… jak zainteresowanie bielizną erotyczną, ubiorami ze skóry albo z gumy… 
jak   zainteresowanie   niektórymi   ostrzejszymi   odmianami   seksu,   na   przykład   krępowaniem 
partnerki sznurami, sadomasochizmem lub „mokrym seksem”.

background image

Zapewne będziesz musiała wykazać duże zdolności dyplomatyczne, ażeby odkryć, czy któraś 

z tych rzeczy podnieca twego partnera. Jednak nawet najgłębiej skrywane żądze mogą się same 
objawić   dzięki   zastosowaniu   pewnych   drobnych   eksperymentów   seksualnych,   a   jeśli 
zaangażujesz   się   w   nie   jako   kochanka   —   nie   tylko   obdarzysz   go   większym   zaspokojeniem 
seksualnym, ale także przekonasz się, że i tobie samej dadzą one mnóstwo podniet erotycznych.

Absolutnie   nie   chodzi   mi   tutaj   o   mężczyzn,   którzy   nie   są   w   stanie   osiągnąć   pobudzenia 

seksualnego, o ile nie zostaną związani, wychłostani albo nie przebiorą się w strój z gumy, albo 
też o ile nie zrobią jakiejś krzywdy kobiecie, z którą uprawiają seks. Tacy mężczyźni cierpią na 
zaburzenia seksualne i psychiczne i wymagają profesjonalnej opieki.

W   pełnym   inwencji   i   satysfakcji   życiu   miłosnym   nie   ma   miejsca   na   to,   aby   pragnienia 

seksualne jednej strony przekreślały pragnienia seksualne drugiej strony. Jeśli więc stwierdzisz, 
że   w   twoim   związku   panuje   taka   sytuacja,   iż   partnerowi   do   osiągnięcia   orgazmu   zawsze 
niezbędne są jakieś rutynowe zachowania seksualne — wówczas powinnaś poważnie rozważyć 
swoje poczynania i zastanowić się nad tym, czy partner nie wymaga pomocy medycznej.

Jest to szczególnie istotne wtedy, gdy mężczyzna wciąż nalega na to, by ciebie wiązać lub sam 

chce   być   związany,   albo   chce   ci   zrobić   jakąś   krzywdę   lub   praktykować   techniki   seksualne 
ograniczające swobodę oddychania. Tego rodzaju praktyki są wysoce niebezpieczne, a ty zawsze 
powinnaś w takiej sytuacji zareagować stanowczym „nie”.

Jeśli   natomiast   chodzi   o   niegroźne   fetysze   —   ekscytujący   seks   składa   się   z   barwnych, 

błyskotliwych  pomysłów.  Naprawdę niewielu mężczyzn  cechuje niewrażli—wość na powaby 
erotycznej bielizny, a zatem aby twój związek aż się iskrzył przez sześć dni w tygodniu, spróbuj 
sprawić sobie naprawdę mocno prowokującą bieliznę

i wystąp ubrana wyłącznie w nią, kiedy on wróci po pracy do domu.
Dawniej bodaj jedynym rodzajem dostępnej w sklepach seksownej bielizny były czerwono—

czarno–purpurowe frywolne nylony, rodem od Lil St. Cyr i od Fredericka z Hollywood. Nie 
odrzucam ich. Ale nie do wiary, ilu mężczyzn chciałoby zobaczyć swoją żonę czy dziewczynę w 
przejrzystym staniku i trójkąciku łonowym z cekinami.

Niezmiennie   powtarzam   kobietom:   ubierając   się   w   taką   bieliznę   erotyczną   —   w   zaciszu 

domowym i dla ukochanego mężczyzny — wcale nie zachowujesz się jak Jezabel

*

. Pokazujesz, 

że jesteś dumna ze swego ciała i z wrażenia, jakie ono robi na partnerze, że masz poczucie 
humoru i chęć na wspólną zabawę seksualną.

Obecnie seksowna bielizna dostępna jest nie tylko w sprzedaży wysyłkowej. Podobnie jak 

golenie owłosienia łonowego, o którym dawniej pisałem jako o pikantnym seksie, także prosta i 
seksowna bielizna kobieca mieści się dziś w głównym nurcie seksu. Nawet najbardziej skąpe i 
najpiękniejsze majteczki i staniczki znajdziesz dzisiaj w każdym domu towarowym. W Paryżu 
pokazywano mi niedawno kolekcję ekskluzywnych koronkowych majteczek ze Szwajcarii — 
superskąpych, bardzo zdobnych koronkami — które eleganckie Europejki uważają za de rigeur, 
zwłaszcza pod dopasowanymi spodniami.

W książce  Radość seksu zamieszczono opis samodzielnego wykonania trójkącika łonowego, 

ale ja nie zalecałbym go, chyba że chcesz wyglądać, jakbyś doznała poważnej kontuzji w samo 
sedno i spróbowała założyć sobie bandaż. Za to chcę ci zaproponować pomysł na samodzielne 
wykonanie własnej bielizny seksualnej, który podsunięto mi w trakcie pisania mojej poprzedniej 
książki pt.  Sex Secrets ofthe Other Woman,  a mianowicie splatankę ze wstążek, wyglądającą 
wspaniale — tak, jakbyś sama opakowała się jako prezent dla mężczyzny twojego życia.

Dziewczyna, która mi ją pokazała, nosi ją prawie zawsze i rano dzień w dzień przez cały 

*

 Królowa izraelska; przenośnie: kobieta rozwiązła, zdeprawowana (przyp. tłum.).

background image

tydzień jest w stanie wyczarować nowy wzór majteczek. W podstawowym wariancie posługuje 
się szeroką (2–2½ cala) jedwabną wstążką o długości dwu jardów, dowolnego koloru, choć ona 
osobiście   preferuje   różowy   i   biały   oraz   (okazjonalnie)   czarny.   Najpierw   przytrzymuje   jeden 
koniec wstążki przy brzuchu, około dwa do trzech cali powyżej pochwy, następnie obwodzi ją 
wokół pasa i wiąże dużą, płaską kokardę, z jednym wiszącym z przodu długim końcem. Ten 
długi koniec przekłada sobie pomiędzy nogami i wciska głęboko między pośladki. Odcina go 
ukośnie, ażeby zapobiec wystrzępieniu, a następnie robi we wstążce nacięcie o długości trzech 
cali, żeby można było związać oba końce na plecach. Przyznała, że to jest „bardziej dekoracyjne 
niż użyteczne”, ale, według jej słów, jej kochanek przepada za tym.

Ponadto wielu mężczyzn gustuje w pasach do podwiązek i pończochach. Oprócz zmysłowego 

dotyku   obleczonych   w   nylon   nóg,   powab   erotyki   zdaje   się   wynikać   z   tego,   że   kobieta   w 
pończochach   niby   to   jest   ubrana,   a   jednak   seksualnie   obnażona   —   podczas   gdy   dama   w 
rajstopach jest przykładnie i bez wątpliwości okryta.

Ten problem możesz przezwyciężyć, nosząc rajstopy z otworem w kroczu, ale nie dorównuje 

to, rzecz jasna, klasycznemu erotyzmowi paska do pończoch.

Kelly, 27–letnia kelnerka z Denver w stanie Kolorado, nabyła pasek do pończoch i pończochy 

po prostu dlatego, że w jej mniemaniu wygląda w nich kobieco i atrakcyjnie:

„Zawsze wychodzę do pracy przed Tonym, moim chłopakiem, bo pracuję na rannej zmianie, 

więc tamtego ranka on nie widział, że założyłam pończochy. Za to jak wrócił wieczorem do  
domu, przyszedł do kuchni i objął mnie, nagłe wyczuł przez suknię, że mam na sobie pasek.

Zatkało go. Zadarł mi suknię wysoko do góry i praktycznie oniemiał. »Jesteś fantastyczna! 

Taka seksy!« — zawołał. Gładził rękoma moje nagie uda, wsuwał palce pod gumki pończoch, a  
potem zaabsorbowały go pieszczoty pomiędzy moimi nogami. Nigdy nie noszę majtek, nawet ich  
nie kupuję, a jego po prostu zachwyciło to, że paraduję taka goła pod suknią.

Wyłączył kuchenkę i zaprowadził mnie do dużego pokoju. Uniósł mnie w ramiona i położył na  

kanapie. Chciałam zrzucić buty, ale on powiedział »nie«. Powiedział, że woli mnie w butach.  
Rozebrał się całkiem do naga. Jest dość szczupły, a kutas sterczał mu jak wieżowiec. Wysoko  
uniósł mi nogi i dotykał moich ud, znowu wodząc dłońmi wewnątrz pończoch. Przyciągnął mnie  
mocno do siebie. Był taki twardy i wielki, miałam wrażenie, że wszedł we mnie maksymalnie  
głęboko. Jądra też miał takie napięte. Przelatywał mnie naprawdę tak szybko, jak gdyby ledwo  
panował nad sobą. Nie minęła minuta, a już doszedł do orgazmu. W trakcie wytrysku jego kutas  
wysunął się ze mnie, a sperma poleciała na boki, na moje włoski łonowe, na pasek do pończoch. 
Tony’ego   to   nie   powstrzymało.   Pocierał   mnie   palcami   i   wcierał   we   mnie   całą   tę   spermę   i  
smarował mi nią siedzenie. Po kilku minutach sama doznałam orgazmu. Wtedy jego kutas znowu  
wszedł we mnie. Tony uniósł mnie tak wysoko, że klęczałam na podłodze przed kanapą, z zadartą  
sukienką i wypiętą nagą pupą, a on rypał mnie od tyłu, tym razem znacznie wolniej, a przy tym  
pieścił i pocierał mi nogi.

Nigdy dotąd w ciągu pół godziny nie zaznałam aż tak dużo seksu. A gdy on był już bliski  

drugiego  orgazmu, wyjął kutasa z mojej szparki  i wsunął go pomiędzy pończochę a boczną 
powierzchnię   uda.   Kiedy   spojrzałam   tam,   zobaczyłam   tego   wielkiego,   czerwonego   kutasa 
uwięzionego pod połyskliwym, czarnym  nylonem, tuż przy  mojej nodze, a w chwili wytrysku  
faktycznie widziałam, jak wystrzeliła sperma.

Teraz noszę pończochy praktycznie zawsze — nie tylko dlatego, że one tak bardzo podniecają 

Tony’ego, ale dlatego, że mi się to też podoba. Lubię czuć powiew powietrza między nogami! Ale  
noszę je także do łóżka. Szpilki też, zgadza się, bo Tony robi się wtedy taki podniecony 
— a jeśli 
on jest podniecony, to i ja się podniecam”.

background image

Reakcja erotyczna Tony’ego na pończochy Kelly całkowicie mieściła się w granicach tego, co 

określamy   mianem   „normalnego   seksu”.   Nawet   Ken,   35–letni   inżynier   systemów 
telekomunikacji z Boise w stanie Idaho, może być zaliczony do „normalnych”, chociaż jemu 
odpowiadało noszenie paska i pończoch przez niego samego. Oto co powiedziała jego żona:

„Za   pierwszym   razem,   kiedy   oznajmił   mi,   co   zamierza   zrobić,   byłam   niewypowiedzianie  

zdenerwowana. O Boże, pomyślałam, wyszłam za pedzia albo faceta, który ubiera się jak kobieta, 
czy kogoś takiego. Poszłam nawet do mojego lekarza, żeby porozmawiać z nim na ten temat. A  
pan doktor okazał się fantastyczny. Naprawdę całkiem mnie uspokoił. Powiedział, że zna Kena  
od lat i że absolutnie nic a nic mu nie dolega. Chodzi mu wyłącznie
  o  wypróbowanie nowych 
podniet seksualnych; mnóstwo mężczyzn od czasu do czasu lubi założyć bieliznę żony. Wcale nie  
znaczy to, że chcą się przebierać za kobiety. W ten sposób bliżej poznają istotę seksuałizmu  
swych żon. Właściwie, to więcej jak komplement.

Więc  któregoś wieczora powiedziałam do Kena: »Proszę, przymierz no to«. A on spytał:  

»Co?« — »Moje pończochy« — odpowiedziałam i pomogłam mu je założyć. Nie mogę szczerze  
powiedzieć, że ten w i d o k  mnie podniecił. Ale o n  był podniecony, miał potężny wzwód i od razu  
chciał się ze mną kochać. A kiedy już faktycznie kochaliśmy się, te jego nogi w nylonowych 
pończochach   były   takie   całkiem…   nie   wiem,   jak   to   określić.   Dość   osobliwe,   ale   mnie   też  
podnieciły. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego.

Musiałam   się   starać   tak   zachowywać,   jakby   Ken   postępował   całkiem   zwyczajnie.   Ale  

ostatecznie udało się  i  teraz przyjmuję to z absolutnym spokojem. Niekiedy nawet sama mu to 
proponuję.   On   reaguje   na   to   z   wdzięcznością,   a   nasze   życie   seksualne   jest   lepsze   niż 
kiedykolwiek.   A   kiedy   tak   się   nad   tym   zastanowić
co   w   tym   złego?.  Dzięki   temu   mam 
szczęśliwszego męża i to jest fakt bezsprzeczny. A przecież chodzi tylko o pończochy. Nie widzę w 
tym nic bardziej zdrożnego, niż gdybym ja pożyczyła od niego skarpetki”.

Wielu mężczyzn fascynują i pociągają kobiece majtki. Starczy przejrzeć ogłoszenia drobne w 

pismach dla mężczyzn, żeby znaleźć takie anonse, jak: „Cyklistka sprzeda używane majtki”, 
albo:   „Używane   majtki,   wszelkie   wymagania”.   Z   reguły   tego   typu   ogłoszenia   pociągają 
mężczyzn,   którzy   nie   mają   własnej   partnerki   seksualnej,   a   chcą   się   nacieszyć   choć   trochę 
atmosferą i zapachem seksu, choćby i z drugiej ręki. Jednak równie wielu mężczyzn mających 
partnerkę także cieszy zapach kobiecej bielizny, bo intensywnie przypomina im kobiecość, która 
rozpala ich namiętności.

W książce Sex Secrets of the Other Woman opisuję, jak pewna kobieta wsuwała mężowi do 

teczki swoje używane majtki, żeby, znajdując je w pracy, zawsze pamiętał o niej i o seksie z nią. 
Chociaż na ogół wychowaliśmy się wszyscy w przekonaniu, że intymne wonie są niesmaczne, to 
jednak   mogą   one   mieć   silne   działanie   afrodyzjaków.   Zbierając   materiał   do   tej   książki 
rozmawiałem z młodą żoną lotnika — pilota z Santa Cruz w Kalifornii, która regularnie robiła 
siusiu w majtkach, a potem jeszcze wilgotne wciskała je mężowi do torby podróżnej.

Takiego rodzaju absolutna intymność jest istotą częstszego, aktywnego seksu. A do tego jest 

jeszcze czymś więcej niż sam seks. To absolutna wspólnota każdej myśli i każdego zakątka ciała 
— absolutne zaufanie do danej osoby. Jeśli jesteś gotowa okazać takie zaufanie i sama z niego 
korzystać,   możesz  stworzyć  związek  seksualny,  który  przejdzie   nawet  najśmielsze   marzenia. 
Fantazji seksualnych  wcale nie trzeba poszukiwać w romantycznych  powieściach. Wcale nie 
musisz wyobrażać sobie, że jesteś heroiną w obliczu perfekcyjnego herosa. Ty naprawdę jesteś 
heroiną. Już w tej chwili dysponujesz całym niezbędnym materiałem, dającym się ukształtować 

background image

w szczerze wzruszający związek seksualny z twoim własnym partnerem. Zakładamy oczywiście, 
że oboje jesteście gotowi poświęcić niezbędny czas na wnikliwe, intymne wzajemne poznanie 
siebie i wszelkich, jakże różnorodnych przeżyć, które ma wam do zaoferowania seks.

Jedna z ważnych reguł brzmi tak: najpierw mówić, potem działać. Nie powinnaś zaskakiwać 

męża   czy   kochanka   żadnymi   skrajnymi   niespodziankami   seksualnymi.   Chociaż   mężczyźni 
uwielbiają lekturę opowieści erotycznych, w których zmysłowa dziewczyna przejmuje wszelką 
odpowiedzialność za bohatera i bohaterkę idących razem do łóżka, mężczyźni z reguły reagują 
negatywnie na takie seksualnie agresywne zachowanie ze strony własnej partnerki. Mają wtedy 
poczucie, jakby to nie oni decydowali w łóżku, jakbyś skrycie uznawała ich za nie nadających się 
do niczego. Dziecinada? Zgoda. Bez sensu? Zgoda. Ale przeważnie właśnie tacy są mężczyźni. 
Na przykład, podoba mu się twoja bielizna erotyczna, ale będzie mu się podobać jeszcze bardziej, 
jeśli zanim złożysz zamówienie, pokażesz mu katalog, powiesz, że zamierzasz coś zamówić i 
spytasz, co on uważa za najciekawsze. Wcale nie musisz potem kupować dokładnie tego, co 
wybrał. Za to, kiedy powitasz go w drzwiach mieszkania w wyciętym staniczku z frędzelkami i 
takiż samych majteczkach z dziurką w kroczu, będzie pewny, że ubrałaś się w ten strój, bo on 
sobie tego życzył, a nie dlatego, że zamierzasz dodać animuszu jego „zwisającej” aktywności 
seksualnej.

Zapewne zostanę oskarżony o jawną stronniczość seksualną, ale niemal ćwierćwiecze praktyki 

doradcy w sprawach seksu przekonało mnie, że kobiety potrafią znacznie łatwiej niż mężczyźni 
dokonać   istotnego   zwrotu   w   chwiejącym   się   w   posadach   związku.   Czasami   oznacza   to,   że 
kobieta zaciska zęby i rezygnuje ze sporej dozy skromności i zahamowań. Czasami oznacza to 
konieczność seksualnego sprowokowania partnera takimi sposobami, których znajomości kobieta 
nawet u siebie nie podejrzewała. Jednak, generalnie, kobiety o wiele pewniej pełnią swą rolę 
seksualną i nie tak arogancko, a zrozumiawszy prawdziwą naturę pragnień ukochanego, znacznie 
łatwiej godzą się na wypróbowanie nowych odmian seksu.

Przykładowo,   wiele   kobiet   ze   spokojem   poddaje   się   próbom   seksu   z   umiarkowanym 

wiązaniem. Doznawanie pobudzenia seksualnego w poczuciu całkowitej bezradności może być 
wysoce   atrakcyjne…   jeśli,   rzecz   jasna,   więzy   nie   są   zbyt   bolesne,   a   reguły   gry   należycie 
respektowane.

A wśród tych reguł, oczywiście, jest zakaz angażowania się w seks z wiązaniem z kimś, kogo 

dobrze nie znasz i komu nie ufasz do końca. Nigdy nie powinnaś zostać sama po założeniu 
węzłów   czy   kajdan.   Nigdy   nie   powinnaś   być   związana   do   bólu   ani   w   jakikolwiek   sposób 
ograniczający krążenie krwi. Musisz uzgodnić z partnerem, z a n i m  przystąpi do krępowania cię, 
że   zostaniesz   natychmiast   uwolniona,   bez   żadnych   dyskusji,   na   umówiony   wcześniej   sygnał 
(rzecz szczególnie istotna, jeśli masz mieć knebel w ustach lub zawiązane oczy). Nigdy i pod 
żadnym pozorem nie wolno utrudniać swobody oddychania.

Posłuchajmy, jak 29–letnia Jennie, nauczycielka z Sausalito w Kalifornii, opisuje tego rodzaju 

seks, który praktykowała ze swoim chłopakiem, Frankiem, kiedy zamieszkał razem z nią:

„Spędziliśmy cudowny weekend. Wyizolowaliśmy się od świata zewnętrznego i cały ten czas 

poświęciliśmy   sobie,   popijaliśmy,   słuchaliśmy   starych   płyt   i   kucharzyliśmy  —  takie   własne 
potrawy: włoskie, chińskie i amerykańskie steki. W niedzielę wieczorem byłam już naprawdę  
zmęczona i poszłam do łóżka położyć się na chwilę. Podczas gdy spałam, przyszedł Frank i linką  
przywiązał   mi   nadgarstek   do   górnej   poręczy   łóżka.   On   genialnie   wiąże   węzły.   Oczywiście 
dlatego, że wychował się na morzu i od zawsze miał łódź. A kostki nóg przywiązał mi do tyłu 
łóżka.

Obudziło mnie coś wilgotnego między nogami. Otworzyłam oczy i przekonałam się, że Frank 

background image

zadarł do góry moją koszulę (a nic więcej na sobie nie miałam) i liże mi pochwę. Spróbowałam  
usiąść, a wtedy przekonałam się, że nie mogę się ruszyć. Na początku ogarnęła mnie panika i  
krzyknęłam: »Frank, puść mnie!« Przestraszyłam się, że nagłe wyszła na jaw jakaś dziwaczna 
strona jego osobowości, o której dotąd nie miałam pojęcia. Czułam się taka zagrożona. Wiesz, o  
co mi chodzi? Niesamowicie bezbronna. Ale on tylko uśmiechał się i nieprzerwanie lizał, a choć  
walczyłam i wywijałam się, nijak nie mogłam się wyswobodzić.

Miał na sobie tylko dżinsy. Po chwili przestał mnie lizać, wyprostował się i ściągnął je. Stanął 

przy   mnie   nagi,   ze   sztywno   sterczącym   kogutem.   »Rozwiążesz   mnie   wreszcie,   czy   nie?«  — 
spytałam. A on powiedział »nie«, bo jeszcze ze mną nie skończył. Chwycił tego swego koguta i 
dotykał nim moich piersi i kulał nim po mojej twarzy. Potem przycisnął go do moich ust. Nie  
chciałam otworzyć buzi, ale on powiedział: »Jak go nie wpuścisz, nigdy cię nie uwolnię«.

Chyba   wtedy   zrozumiałam,   na   czym   tak   naprawdę   polega   cała   ta   zabawa.   Gdybym   go  

poprosiła, natychmiast uwolniłby mnie. Ale co z tego? To tylko wcielanie się w pewną rolę,  
prawda? On był władcą, a ja niewolnicą. Więc otworzyłam usta, a on wcisnął swego koguta  
prosto do środka, głęboko ku podniebieniu, że o mało się nie zadławiłam. Ale w sumie to mnie 
podnieciło. To nie było takie samo dławienie, jak przed wymiotowaniem. Dość zachłannie ssałam  
go, dość mocno. Uwielbiam czuć w ustach całą główkę penisa, całą żołądź, którą delikatnie  
przygryzam tuż pod koroną, jakbym miała ją odgryźć w tym miejscu.

Nie mogłam ruszyć ani ręką, ani nogą. Byłam totalnie skrępowana, a usta miałam totalnie  

zapchane. Sądzę, że było to bodaj najbardziej erotyczne przeżycie w całym moim życiu.

No więc ssałam i lizałam mu koguta, aż w końcu gwałtownie wyjął go i oznajmił: »Na razie  

tyle«, po czym pochylił się i zaczął znowu lizać moją pochwę. Wykręcałam się. Nie chciałam,  
żeby to dalej robił. Ale on nie przerywał, a ja nic nie mogłam zrobić, żeby go powstrzymać.

Lizał mnie i lizał, aż byłam bardzo bliska orgazmu, a wtedy nagle przerwał i powiedział:  

»Dość!«   I   poszedł   sobie,   włączył   telewizor,   usiadł   i   przez   jakiś   kwadrans   oglądał   głupawy 
program przyrodniczy. Na początku krzyczałam i wołałam go, ale on na to w ogóle nie zważał.  
Czułam się tak, jakbym była niczym, wiesz jak? Czymś, czego on może używać, kiedy mu się  
żywnie podoba. Ale jak tak się zastanowić, na tym zasadza się idea wiązania, czyż nie tak? Jesteś  
niewolnikiem, a to podnieca, ta całkowita bezradność.

Jak   skończył   się   ten   program   przyrodniczy,   Frank   wrócił   i   palcami   zaczął   mnie   dotykać 

między nogami, pocierał mi łechtaczkę i wkładał palce do środka. Potem znowu mnie lizał, jeden  
palec wprowadził do mojej szparki, a drugi do pupy. Wtedy byłam już rozluźniona, i to mnie  
bardzo   roznamiętniło,   czułam,   że   dochodzę   do   szczytu.   Wiesz,   jakby   z   oddali   pobrzmiewały  
grzmoty. Ale Frank wtedy znowu przestał lizać, wyjął palce i z kolei masował mi brodawki. 
Byłam taka bliska orgazmu, że sobie nie wyobrażasz! Mogłabym głośno krzyczeć!

Masował mi piersi, drażnił brodawki. Potem pocałował mnie i od tego zaczęła się nasza  

najgwałtowniejsza, najbardziej namiętna seria pocałunków, że aż trudno to sobie wyobrazić! Ale  
on znowu nagle przerwał i podsunął koguta prosto przed moje usta i powiedział: »Pośliń go, to 
rozkaz«.   To   może   zabrzmiało   jak   groźba,   ale   tak   nie   było.   Choć   faktycznie   wymagał  
posłuszeństwa.  Lizałam jego koguta aż cały  połyskiwał od śliny, a wtedy Frank powiedział: 
»Dobrze«. Położył się na mnie i wepchnął koguta wprost do mojej pochwy i kochał się ze mną  
tak, jak jeszcze nigdy w życiu. Pięknie! Silnymi, długimi suwami. Całe jego ciało pracowało, 
tyłek podskakiwał. A ja nie mogłam nic zrobić 
— leżałam bezradna na łóżku w pozycji orła, a on 
suwał i suwał bez końca.

Nigdy   za   czasów   naszego   wspólnego   życia   nie   osiągnęłam   orgazmu   dzięki   samemu  

stosunkowi. Ale wtedy tak. I, oczywiście, nie mogłam się ruszać. Byłam cała związana! Łóżko się 
trzęsło, skrzypiało. Wydawało mi się, że głośno krzyczę, ale Frank powiedział mi później, że 

background image

byłam cicho. Wtedy pierwszy raz zdarzyło się, że ja szczytowałam pierwsza, ale nawet już po  
moim orgazmie Frank wciąż suwał się we mnie. To było coś tak niewiarygodnego, że sama nie  
wiem,   czy   to   lubiłam,   czy   nienawidziłam.   Nie   wiedziałam,   czy   w   ogóle   to   wytrzymam!   Ale 
m u s i a ł a m , bo byłam przywiązana, a on suwał bez końca, aż wreszcie wytrysnął. Wiem, że  
jemu   też   było   fantastycznie,   bo   prawie   mdlał,   a   potem   położył   się   na   mnie,   pocałował   i  
powiedział: »Przepraszam cię, przepraszam«.

A ja na to: »Za co przepraszasz?« A on wciąż powtarzał, że przeprasza, więc domyślam się, że 

to też należy do gry. On potrzebował dominacji nade mną, a ja chciałam, żeby mnie zdominował  
— ale jednocześnie byliśmy równoprawnymi partnerami, więc on nie chciał, żebym pomyślała, 
że przez cały czas będzie mnie traktował jak niewolnicę. Oboje wynieśliśmy z tego doświadczenia 
przekonanie, że zrobiliśmy coś ekscytującego i śmiałego, że kochamy się jeszcze bardziej.”

Rozmawiałem   z   wieloma   mężczyznami   i   kobietami,   zafascynowanymi   erotycznymi 

właściwościami   gumy…   jej   zapachem,   przyleganiem   do   ciała,   wspaniałą   gładkością.   Moi 
rozmówcy   kupowali   różnego   rodzaju   ubiory   wykonane   z   gumy,   włącznie   z   tak   zwanymi 
„tanecznymi slipkami”, w których na stałe zamocowanie są dwa wzwiedzione sztuczne penisy; 
kiedy kobieta nosi takie ściśle przylegające do ciała lateksowe majtki, przez cały dzień duży 
gumowy penis zagłębia się w jej pochwie, a mały gumowy penis — w jej odbycie.  „Slipki 
sportsmena” dla mężczyzn mają z przodu etui na penisa oraz z tylu gumowe dildo wnikające do 
odbytu.

W niektórych przypadkach entuzjaści gumy m u s z ą  ubierać się w te stroje, bo w przeciwnym 

razie nie osiągają zaspokojenia seksualnego. Jednak przeważnie pary, z którymi rozmawiałem, są 
tylko „fanami gumy” i używają  tych  wszystkich specjalistycznych  strojów po prostu w celu 
wywołania większej podniety, analogicznie jak w przypadku erotycznej bielizny czy zabawek 
seksualnych.

Ponieważ   w   moich   poprzednich   książkach   podjąłem   temat   „mokrego   seksu”,   otrzymuję 

dziesiątki pytań z tego zakresu, zwłaszcza od par, które już podjęły pewne próby, rzecz im się 
spodobała,   ale   już   po   wszystkim   odczuwają   zażenowanie,   mają   poczucie   winy   albo   jakieś 
niepokoje. Niektórych niepokoi fakt, że zbyt dobrze się bawili.

„Mokry   seks”   to   ogólna   nazwa   wszelkiego   typu   zabaw   seksualnych   połączonych   z 

oddawaniem   moczu.   Erotyka   mokrego   seksu   jest   bez   wątpienia   dziecinna   —   to   coś 
„nieprzyzwoitego”, „niegodziwego”, „ordynarnego”. Wcale nie znaczy to jednak, że taki seks nie 
stanowi ekscytującej formy gry miłosnej dla dorosłych. Podobnie budowanie modeli kolejek ma 
niezaprzeczalne walory relaksujące i cieszy także dzieci w wieku powyżej 21 lat.

Wielu parom rozkosz erotyczną przynosi oglądanie siusiającego partnera, niektóre pary oddają 

mocz wzajemnie  na siebie, nawet piją mocz partnera. Ponieważ  mocz  jest sterylny,  wypicie 
bardzo małej ilości nie przynosi szkody. Wielu podróżników—odkrywców i pionierów przeżyło 
na pustyni dzięki zaspokajaniu pragnienia moczem i wcale nie ucierpieli z powodu katastrofalnie 
szkodliwego jego działania.

Posłuchajmy 33–letniego Geoffa, geofizyka z Butte w stanie Montana:

„Nie wiem czemu, ale widok i odgłosy, kiedy moja żona Sophia siedzi na tronie w ubikacji,  

zawsze mnie podniecały. Jej to nie przeszkadza, kiedy przychodzę do łazienki i rozmawiam z nią, 
podczas gdy ona robi siusiu. Więc któregoś dnia zebrałem się na odwagę i powiedziałem: »Chcę 
to zobaczyć«, bo ona właśnie siusiała. Sophia ma szerokie horyzonty i wcale jej to nie wprawiło 
w zakłopotanie. Rozsunęła nogi, żebym mógł zobaczyć, jak strumień właśnie wypływa z niej. A 
dla mnie — choćby to brzmiało może perwersyjnie, a może jeszcze inaczej — to coś pięknego.  

background image

Taka piękna szparka, szeroko rozwarta i ten wypływający z niej cienki strumyczek!

Kilka dni później, wieczorem, kiedy Sophia przygotowała sobie kąpiel w wannie, wszedłem do  

łazienki. Ona właśnie zdejmowała sztuczne rzęsy. Potem usiadła na sedesie, a ja poprosiłem: 
»Chcę cię dotknąć«. Najpierw nie zrozumiała i powiedziała: »Chcę zrobić siusiu, pozwolisz?« A  
ja wtedy: »Chcę cię dotykać, kiedy siusiasz«.

Wiedziałem,   że   nie   była   tym   zachwycona.   Doskonałe   wiedziałem.   Kiedy   jednak   zaczęła  

siusiać, wsunąłem dłoń między jej nogi, a palec wskazujący zagłębiłem w jej cipkę, więc ciepły  
strumień popłynął mi prosto na wewnętrzną powierzchnię dłoni. Podczas gdy ona siusiała, ja  
masturbowalem ją tym palcem, a jak skończyła, pocierałem jej wilgotną cipkę i oboje nas to 
ogromnie podnieciło.

Weszła do wanny i powiedziała: »No to już, ty też«, więc wszedłem do wanny razem z nią.  

Położyła   się   na   wznak,   a   jak   uklęknąłem   pomiędzy   jej   nogami.   Chwyciła   mego   koguta   i  
powiedziała: »Ja siusiałam dla ciebie, teraz ty siusiaj dla mnie«.

Nie masz pojęcia, jak trudno siusiać na rozkaz, zwłaszcza w stanie podniecenia, gdy penis jest 

sztywny   jak   kość.   Ale   kiedy   wreszcie   się   uda,   to   doznajesz   bardzo   zmysłowego   przeżycia.  
Poleciało kilka długich strużek,  jedna po drugiej, a Sophia tak trzymała mego koguta,  żeby 
trafiały prosto w jej twarz, w usta i na piersi. Potem wszedłem w nią, ale seks w wannie nie  
należy do najbardziej udanych, bo to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich może podjąć się  
dwoje ludzi. Za to oboje mieliśmy poczucie, że pokonaliśmy pewną barierę. Mieliśmy poczucie, 
że już n i c z e g o  się nie wstydzimy i nic nie jest w stanie wprawić nas w zakłopotanie”.

Bob i Christine, oboje w wieku 32 lat, relacjonują, że od czasu do czasu sporo radości sprawia 

im „mokry seks” podczas pikniku. Oto co pisze Christine:

„Zazwyczaj   weekendy   spędzamy   w   lesie,   spacerujemy   i   urządzamy   pikniki.   Jednego 

popołudnia, jakieś sześć czy siedem miesięcy temu, wracając do naszej przyczepy kam—pingowej  
zaczęliśmy rozmowę o jednym z naszych sąsiadów, który zawsze nas rozśmiesza. Śmiałam się do  
rozpuku, aż się posiusiałam w majtki. Podniosłam spódnicę, żeby nie przemokła, ale i tak nie  
zdążyłam zdjąć majtek i dokończyłam siusiu w majtkach.

Bob natychmiast podszedł do mnie i wkładając rękę między moje nogi, powiedział: »Chyba 

nic bardziej seksownego w życiu nie widziałem«. I zsunął mi z nóg te mokre majtki, rozpiął  
rozporek i kochaliśmy się z mety, oparci o porosłe mchem stare drzewo.

Następnym razem, kiedy poszliśmy na spacer do lasu, spytałam go: »Muszę zrobić siku… czy  

chcesz, żeby było tak jak wtedy?« — »Jasne, że tak« — powiedział. Więc podwiązałam bluzkę w 
pasie, stanęłam obok niego i ulżyłam sobie. Miałam na sobie tylko takie cieniutkie nylonowe  
majteczki, przez które z miejsca przeciekła ciepła, parująca wilgoć i pociekła mi po nogach. 
Wtedy Bob wyjął koguta ze spodni, wsunął go z przodu pod moje majtki i siuśnął wprost na moją  
cipkę. To było jakby ciepłe źródełko, nigdy dotąd nie przeżyłam czegoś podobnego. Rozłożyliśmy 
polowe łóżko, całkiem się rozebraliśmy i nago kochaliśmy się w promieniach słońca, pośród treli  
ptaków. Czuliśmy się niczym Adam i Ewa”.

Niezależnie   od   takich   rozkoszy   spontanicznego   seksu,   będziecie   musieli   pewne   sprawy 

zaplanować,   jeśli   dążycie   do   uprawiania   seksu   niemal   w   każdy   wieczór   przez   cały   tydzień. 
Będziecie musieli pomyśleć o nowych miejscach (tak, jak Bob i Christine planowali wypady do 
lasu); o doborze stroju (jeśli w ogóle będziecie coś mieć na sobie); o jakiejś konkretnej fantazji, 
którą być może żywisz ty lub partner, a którą zrealizujecie.

Kochanie się w plenerze ma wiele odmian: od malowniczej scenerii do ryzykownej. Leonard i 

background image

Marion,   młoda   para   z   Glendale   w   Kalifornii,   regularnie   korzystają   z   rozkoszy   seksu   w   ich 
nowym buick’u… nawet wtedy, gdy zaparkowany jest na podjeździe do ich domu. Kochają się w 
nocy,   „szyby   bardzo   szybko   zaparowują”,   ale   i   tak   dochodzi   dreszczyk  emocji,   że   któryś   z 
sąsiadów będzie przechodził obok i ich przyłapie.

Lucy, 23–letnia młoda mężatka z New Rochelle w stanie Nowy Jork, czasami przyjeżdża 

kolejką na Manhattan do kancelarii prawniczej swego męża, Dawida. „Nigdy nie zakładam nic 
pod suknię, prowadzę Dawida do archiwum akt za gabinetem, ściągam suknię i biorę jego penisa 
do buzi; niekiedy kochamy się też na fotelu”.

Z kolei Winston i Maria, żyjąca bez ślubu para z White Plains w Nowym Jorku, czerpie radość 

z   wypadów   samochodem   do   lasu   w   stanie   Connecticut.   Zabierają   butelkę   szampana,   koc   i 
kochają się na łonie natury. „Lekki powiew wiatru na nagiej skórze to coś, czemu nic a nic nie 
jest w stanie dorównać.”

Także i ty, i twój ukochany możecie się kochać niemal noc w noc, o ile jesteście gotowi 

włożyć   w   to   trochę   pomyślunku   i   starań.   Maj–Britt   Bergstrom–Walan,   jeden   z   czołowych 
terapeutów—seksuologów   ze   Szwecji,   powiedział   mi   kiedyś   tak:   „Zdumiewa   mnie   to,   że 
mężczyzna z większym zapałem zajmuje się myciem swego samochodu podczas weekendu niż 
kochaniem się ze swoją żoną. Godzinami może rozmawiać o samochodzie. Godzinami może 
rozmawiać o karierze zawodowej. Ale gdy chodzi o seks, ma zasznurowane usta”.

Seks jest jednym z najbardziej ekscytujących i wdzięcznych doświadczeń ludzkości. Nasza 

postawa moralna wobec seksu zasługuje na potępienie, bo nawet w obecnych czasach utrwala 
ona u tak wielu ludzi zahamowania i dezinformację. Wciąż jeszcze przychodzi mi rozmawiać z 
kobietami, które traktują seks jako obowiązek, a nie źródło rozkoszy. Kiedy zaś dowiadują się, że 
one też mają czerpać z niego radość, bywają całkiem zaskoczone. „Myślałam, że mężczyźni to 
lubią,   a   kobiety  po   prostu  muszą   to   tolerować”.   Wciąż   jeszcze   przychodzi   mi   rozmawiać   z 
mężczyznami,  którzy nigdy nie biorą pod uwagę seksualnych  odczuć partnerki i nic ich nie 
obchodzi   jej   zaspokojenie   seksualne.   „Kobietom   to   wcale   nie   jest   potrzebne,   tak   jak 
mężczyznom. A zresztą, ona nigdy się na nic nie skarży”.

Wskutek   takich   postaw,   zarówno   mężczyzn,   jak   i   kobiety   omijają   godziny   intymnych 

rozkoszy, radość dobrego samopoczucia i wzajemnej bliskości, które może zapewnić dobry i 
częsty seks.

Na początku chodzi o obopólną wiedzę: właśnie dlatego opracowałem Seans Wzajemnego 

Poznawania. Jeśli nie potrafisz zdobyć się na zaproponowanie partnerowi podjęcia próby seansu, 
po prostu daj mu (jej) tę książkę do przeczytania; ona uświadomi mu (jej), jakie czekają was 
rozkosze seksu.

Gdy dana para potrafi dzielić się wszystkimi swoimi doznaniami i myślami seksualnymi, bez 

niepokoju   o   to,   że   druga   strona   posądzi   o   perwersję   lub   zboczone   myśli   —   możliwe   jest 
stworzenie fizycznej i emocjonalnej więzi, dzięki której ich życie wzniesie się na wyższy poziom 
pod niemal każdym względem. Osoby zadowolone z seksu lepiej spisują się w pracy, są bardziej 
zrównoważone   w   sytuacjach   krytycznych   i   (jeśli   można   wierzyć   najnowszym   statystykom 
medycznym) mogą oczekiwać dłuższego życia.

Waszym  c e l e m   powinien być  seks sześć razy na tydzień, a nawet jeśli będziecie oboje 

zmęczeni, powinniście starać się wykonać choćby jakiś czuły gest dzień w dzień. Niekoniecznie 
musi on prowadzić dalej. Może to być wyłącznie intymna pieszczota podczas oglądania telewizji 
w   łóżku,   łagodne   pocałunki   piersi   albo   niespieszne,   wyrafinowane   wzajemne   całowanie 
genitaliów.

Chodzi o to, aby podtrzymywać nawyk obopólnego okazywania, że partner jest seksualnie 

atrakcyjny, że ogień namiętności, która was kiedyś połączyła, nigdy się nie wypalił i nigdy się 

background image

nie wypali. W związek seksualny warto inwestować jak w mało co: im więcej dasz z siebie, tym 
więcej zyskasz.

Ella,  23–letnia nauczycielka  ze  szkoły podstawowej  w  Los Angeles,  wyraziła  zgodę,  aby 

razem   ze   swym   chłopakiem,   Samem,   32–letnim   inżynierem   budowlanym,   podjąć   próbę 
uprawiania   seksu   sześć   razy   w   tygodniu.   Przede   wszystkim   odbyli   Seans   Wzajemnego 
Poznawania, a następnie ustalili plan działania na cały miesiąc, dzień po dniu, aby być seksualnie 
aktywni przez sześć dni w tygodniu. Oto własny (nie ocenzurowany) dziennik Elli z pierwszego 
tygodnia:

PONIEDZIAŁEK.  Zgodziliśmy się na wypróbowanie Seansu Wzajemnego Poznawania, a 

następnie   na   uprawianie   seksu   sześć   razy   na   tydzień,   ale,   szczerze   mówiąc,   oboje   byliśmy 
nastawieni dość sceptycznie. W końcu nie od dziś łączy nas fantastyczny seks i sądziliśmy, że 
żaden „plan” nic tu nie jest w stanie udoskonalić. Ale mimo wszystko powiedzieliśmy »okay« i  
ustaliliśmy początek na pierwszy wolny od pracy dzień. Poproszono nas, abyśmy przynieśli ze 
sobą coś, co zapewne zdoła nas podniecić  
— nawet jeśli parter nie ma o tym pojęcia. Jedyną  
rzeczą, która zawsze mnie podniecała 
— oprócz Sama i kilku z moich poprzednich chłopaków 
jest film porno zatytułowany Debbie z Dallas, więc przyniosłam tę kasetę.

Odbyliśmy Seans Wzajemnego Poznawania dokładnie co do kropki. Kiedy braliśmy wspólny 

prysznic, naśmia—łiśmy się ile wlezie. Następnie położyliśmy się na łóżku, nago, i nalaliśmy  
sobie   szampana   (podano   go   gratis,   dziękujemy!)   i   nastawiliśmy   takie   słodkie   płyty   Gladys 
Knight, które oboje lubimy, w rodzaju 
The First Time Ever I Saw Your Face.

Rozpoczęłam od badania ciała Sama zgodnie z instrukcjami. Trzeba zacząć od tego, że nadal  

się śmiałam, ale po jakimś czasie przekonałam się, że dowiaduję się takich rzeczy, o których  
dotąd nie wiedziałam 
— / on też nie wiedział. Dowiedziałam się, że on uwielbia, kiedy ssę jego 
brodawki, ale nie znosi, aby je przygryzać. A nigdy wcześniej nie skarżył się na to, bo nie chciał  
psuć nastroju.

Oczywiście, najbardziej  podobało mi się poznawanie jego penisa. Choć, mówiąc prawdę,  

nigdy nie podobał mi się pomysł, żeby całować go i brać do buzi. Właściwie nigdy tego z Samem  
nie robiłam na serio 
— tylko tak zdawkowo. Przede wszystkim obawiałam się, że mogę mu zrobić  
krzywdę, a poza tym, że nie potrafię go ssać. Dotąd w ogóle nie miałam pojęcia (dopiero teraz  
Sam mi o tym powiedział), że on dalby wszystko za to, żebym wzięła jego koguta do buzi. Więc  
zdecydowałam się, spokojnie i powoli, bez poganiania, bo przecież to był seans odkrywania, a 
nie normalny seks.

Bardziej niż cokolwiek innego podobało mi się w Seansie Wzajemnego Poznawania to, że nie 

było tu żadnego pośpiechu. A do tego żadne z nas nie zgrywało, że wie wszystko o kochaniu się,  
bo to i tak nie byłaby prawda. Poznawałam też inne szczegóły 
— na przykład, jak masować jądra 
mężczyzny, jak go podniecić zagłębiając palec w jego odbycie i naciskać na gruczoł prostaty 
— 
o których dotąd nie miałam najmniejszego pojęcia. Tego typu rzeczy człowiek nie dowiaduje się  
od mamusi i z całą pewnością nie uczą o nich w szkole.

Jeśli chodzi o ssanie penisa Sama, najbardziej spodobało mi się przesuwanie jego główki w 

ustach z jednego kącika do drugiego, a potem zlizywanie śluzu. Nie zdawałam sobie sprawy z  
tego, że mężczyzna wydziela go tak dużo i że on ma taki niewiarygodny smak. Taki subtelny, ale 
niewiarygodny.

Ponadto nic nie wiedziałam o penetracji analnej. W ogóle nie wiedziałam, że można to zrobić, 

a już z całą pewnością nie wiedziałam, jak. Jeśli chodzi o mnie, ta część seansu była najbardziej  
instruktywna.

Kiedy z kolei Sam zajął się mną, byłam zdumiona, jak mało wiem o swoim własnym ciele i 

background image

jego reakcjach. Zdumiało mnie także to, jak mało mówiłam mu o sobie i o tym, co lubię, a czego  
nie lubię. Kiedy Sam kochał się ze mną, był zawsze o wiele za szybki i za gwałtowny. Najczęściej 
w ogóle nie udawało mi się osiągnąć orgazmu Ale on nie rozumiał, że to on powinien zadbać, 
abym miała orgazm. A ja nie uświadamiałam sobie, w jaki sposób mam go do tego zachęcić.

Nie wiedziałam dotąd, że siusiam przez cewkę moczową, a nie pochwę. A przecież jestem  

nauczycielką!   To   całkiem   oczywiste,   że   mnóstwo   dziewczyn,   które   uczę   w   szkole,   wykazuje  
katastrofalną niewiedzę o własnej anatomii i seksie. Niektóre kochają się z chłopcami mając  
zaledwie 13 albo 14 lat, a z prostego faktu, że jakiś nieodpowiedzialny dzieciak wepchnął w nią  
swój interes, dziewczyna wnioskuje, iż wie już wszystko o seksie. W istocie ignorancja w tych  
sprawach, z jaką stykam się w klasie, jest zatrważająca. Wynika stąd, że albo rodzice są zbyt  
zażenowani, żeby wytłumaczyć dzieciom, w czym rzecz, albo sami zwyczajnie nie wiedzą. A ci  
rodzice 
— to młodzież dorastająca w latach tak zwanej „epoki przyzwolenia”!

Po   raz   pierwszy   pokazałam   Samowi,   jakimi   pieszczotami   łechtaczki   może   mnie   szybko   i 

łagodnie   rozbudzić.   Czuł   się   potem   jak   ekspert!   Zgłębiał   wnętrze   mojej   pochwy   też   po   raz  
pierwszy. To naprawdę zmieniło postawę nas obojga. Jak większość kobiet, zawsze uważałam 
pochwę za coś biernego, za dziurę. W końcu małe dziewczynki często słyszą od chłopaczków:  
„Popatrz na siebie, czegoś ci brakuje”, a jakże łatwo nabrać przeświadczenia, że faktycznie 
czegoś nie masz. Z faktu, że pochwa jest wewnątrz ciała, wcale nie wynika, aby nie miała ona być  
równie aktywna i pozytywna jak penis… a kiedy to sobie uświadomiłam, nabrałam seksualnej  
pewności siebie i wiary w całe moje ciało. A ponadto zmieniło się moje podejście do seksu.

Dotąd nikt i nigdy nie wkładał mi nic do odbytu, więc kiedy Sam zaczął we mnie wpychać  

palce, zrobiłam się naprawdę spięta i praktycznie mięśniami wyciskałam je z siebie1 Ale trochę  
odczekaliśmy   i   nauczyłam   się,   jak   się   rozluźnić.   Przekonałam   się,   że   najlepsza   pozycja   to  
uklęknąć na łóżku, z głową na poduszce, pupą uniesioną w powietrzu, abym mogła palcami 
szeroko rozsunąć pośladki. Wtedy Sam mógł wniknąć w pupę naprawdę głęboko i łatwo. Muszę  
przyznać,  że wcale  mi się to  nie podobało,  przynajmniej  na początku.  Ale po jakimś  czasie  
zaczęło   mi   się   to   podobać.   Dostarczało   mi   to   naprawdę   osobliwego   doznania   seksualnego, 
jakiego nigdy dotąd nie zaznałam: jakbym szeroko otwierała całe swoje ciało.

No, a kiedy skończyliśmy Seans Wzajemnego Poznawania, było już bardzo późno i dopiero  

wtedy zdaliśmy sobie sprawę z tego, że dotykaliśmy się, pieściliśmy i poznawaliśmy nawzajem 
przez prawie trzy godziny! Kochaliśmy się potem bardzo tak naturalnie i niespiesznie, i to było  
najlepsze   zakończenie   pełnego   zdumiewających   rewelacji   dnia.   Zaczęłam   go   jako   cyniczny 
niedowiarek,   skończyłam   całkowicie   przekonana.   Zaleciłabym   takie   popołudnie   wzajemnego  
odkrywania siebie każdej parze, bez względu na to, czy są małżeństwem, czy tylko żyją razem;  
czy sądzą, że są seksualnie błyskotliwi, czy nie. Jak wiele można się nauczyć! Jak wiele można  
powiedzieć partnerowi!

Ja na przykład dowiedziałam się, że Sam zawsze marzył, żebym zgoliła włoski łonowe. A dotąd 

nie powiedział mi o tym ani jednym słowem. Ani słówkiem! Wcale nie byłam pewna, czy tego  
chcę,   przynajmniej   na   początku,   ale   z   gruntu   się   zgodziłam.   I   powiedziałam   mu,   że   zawsze  
chciałam się kochać na płazy nad morzem. O tym zawsze marzyłam.

Sądzę, że najwspanialszą zasługą Seansu Wzajemnego Poznawania było uświadomienie nam  

obojgu, że wcale nie wiemy o sobie wszystkiego i że niczego nie można brać tutaj za pewnik.  
Przekonaliśmy się też, że wiele aktów seksualnych, które zawsze uważaliśmy za perwersyjne albo  
sprośne, stanowi normalny seks dla milionów par na co dzień, a tak długo, jak długo nikomu nie  
dzieje się krzywda fizyczna ani nie szkodzi niczyjej psychice, prawie wszystko jest dopuszczalne.

WTOREKZanim Sam wrócił do domu — zrobiłam to, o co prosił: zgoliłam całe owłosienie 

łonowe.  Mam  delikatne   blond  włoski,   więc   to  nie  było  trudne,  ale   być  może   dla  całkowitej  

background image

gładkości powinnam używać środka do depilacji. Raczej sądziłam, że wcale mi się to nie będzie 
podobało, ale przyglądając się sobie w lustrze stwierdziłam, że wyglądam nadzwyczaj kobieco 
— 
zresztą   wszystkie   młode   dziewczyny   paradujące   na   plaży   w   mocno   wyciętych   kostiumach 
kąpielowych muszą robić to samo. A w wieku 23 lat nie mogłam przecież zgrywać starej panny!  
Włożyłam na siebie niebieską koszulkę z krótkimi rękawkami, króciutką plisowaną spódniczkę  
tenisową,   białe   skarpetki,   ale   żadnych   majtek.   Tak   ogromnie   podnieciła   mnie   perspektywa  
powrotu Sama do domu, że miałam całkiem wilgotną pochwę, zanim on zdążył przekręcić klucz w  
zamku. Oczywiście, nie spodziewam się, żeby tak miało być dzień w dzień!

Sam przyszedł do domu z kwiatami dla mnie. Pierwszy raz od wieków! Całowaliśmy się jak  

wariaci. Właściwie oboje zachowywaliśmy się jak smarkacze na pierwszej randce. Planowaliśmy  
odczekać   z   seksem   na   po   kolacji,   ale   w   ten   pierwszy   dzień   nie   mogliśmy   się   powstrzymać. 
Uklękłam przed nim i zsunęłam suwak zamka jego spodni. Potem wydostałam jego penisa z 
szortów.   Był   sztywny   i   gorący,   praktycznie   parowało   z   niego.   Zanim   Sam   zdążył   cokolwiek  
powiedzieć, miałam go głęboko w gardle, a Sam wciąż trzymał w ręce te kwiaty!

Ssałam go i pocierałam, a potem położyłam się na dywanie w saloniku i zadarłam wysoko  

moją   spódniczkę.   Jeśli   chodzi   o   Sama,   to   całkiem   wystarczyło!   Tylko   raz   spojrzał   na   mój 
wygolony srom i już był bez koszuli i bez spodni, i klęczał pomiędzy moimi udami. Bardzo wolno  
wprowadzał   we   mnie   swego   koguta.   Pierwszy   raz   oboje   widzieliśmy,   jak   wnika   we   mnie,   a 
kochaliśmy się tak niespiesznie i luksusowo, jak jeszcze nigdy.

Sam miał pierwszy orgazm. Mocno zacisnęłam mięśnie pochwy i poczułam, jak jego kogut  

pulsuje, wyrzucając z siebie spermę. Wzięłam go w obie ręce i dalej pocierałam i masowałam, a  
on robił się powoli całkiem wiotki. Był cudownie mokry. A wtedy powiedziałam: »No proszę,  
pokazałam ci, jak masz mnie lizać. Teraz chcę orgazmu«.

Chyba wtedy on po raz pierwszy zrozumiał, że na nim spoczywa obowiązek obdarzenia mnie 

takim samym  zaspokojeniem  seksualnym, z  jakiego on korzysta.  Sam  nie  skarżył  się na nic.  
Odwrócił się, przyjął pozycję »69« i czubeczkiem języka zaczął lizać moją łechtaczkę, dokładnie  
tak, jak mu pokazałam.

Mnie to też odpowiadało, bo mogłam otworzyć usta i ssać jego wiotkiego ptaszka i jądra.  

Pokrywała je sperma i soki z mojej pochwy, a smakowały Samem i mną; całkiem zlały się w  
jedno, bo my też byliśmy jak stopieni w jedno. Kiedy tak naprawdę szeroko otworzyłam usta,  
byłam   w   stanie   wziąć   w   usta   praktycznie   całego   penisa   i   całe   jądra,   choć   nieomal   się 
zadławiłam.   Byłam   na   samym   skraju   orgazmu,   a   jego   kogut   robił   się   znowu   sztywny,   więc  
musiałam go wyjąć z buzi.

Około   trzeciej   nad  ranem   kochaliśmy   się   trzeci   raz.   Oboje   byliśmy   bardzo   zmęczeni,   ale  

zaspokojeni, więc nie było to wiele więcej jak takie leniwe balety.

ŚRODA.  Sam wyraźnie zdecydował odwzajemnić moje wczorajsze awanse i zaskoczył mnie 

wcześniejszym powrotem do domu. Przyniósł mi paczuszkę, zapakowaną szczelnie w lśniący,  
srebrzysty   papier.   Otworzyłam   ją   i   okazało   się,   że   w   środku   był   plastykowy   penis   z  
zamontowanym   wibratorkiem.   Niezbyt   uszczęśliwiała   mnie   perspektywa   używania   czegoś 
sztucznego,   ale   Sam   powiedział,   że   zobowiązaliśmy   się   do   wypróbowania   absolutnie   ale   to 
absolutnie wszystkiego, bez dyskusji, więc nic nie mogłam poradzić. Zdumiało mnie to, że on  
chce   mnie   zobaczyć   z   plastykowym   penisem   tkwiącym   w   mojej   szparce,   ale   on   powiedział:  
»Poczekaj, aż go wypróbujesz«.

Udało się nam odwlec trochę ten moment i w tym czasie zjeść kanapki i wypić kilka kieliszków  

wina. Po ostatniej nocy wcale aż tak bardzo nie pilił nas seks. Potem Sam poszedł do sypialni,  
rozebrał się i nagi położył na łóżku, a ja przyłączyłam się do niego.

Pocałował mnie, a potem pieścił i całował moje piersi.

background image

Naprawdę się nie spieszył, a ja już się zaczynałam niecierpliwić, kiedy wreszcie zrobi użytek z  

tego plastykowego penisa. W końcu wsunął ręce między moje uda i pocierał moją szparkę i choć 
przyrzekałam   sobie,   że   nie   będę   szybko   reagowała,   nic   nie   mogłam   poradzić.   Jakie   to  
fantastyczne, jeśli się wie, że mężczyzna aż tak bardzo cię pożąda!

Wziął tego plastykowego penisa i umieścił jego główkę pomiędzy moimi nogami. Powiedział:  

»Uważaj, to coś olśniewającego«. Miałam wrażenie, że oglądam film porno z moim udziałem — 
ten różowy plastykowy penis wsuwał się w moją wygoloną szparkę, tak szeroko rozwartą, a  
potem wysuwał się z niej. Z góry zdecydowanie zakładałam, że będę tego nienawidziła 
— że to 
będzie taka specyficzna masturbacja. Ale przekonałam się, że skoro robi to z tobą twój kochanek,  
to coś całkiem odmiennego. Sam głaskał mnie po głowie i pieścił mi piersi, a cały ten czas 
plastykowy penis wciąż to wnikał we mnie, to pojawiał się na zewnątrz.

Zanim osiągnęłam orgazm, upłynęło sporo czasu. Przynajmniej tak mi się wydawało. Może W  

a może 20 minut? Za to kiedy się zaczęło, w żadnym razie nie chciałam, aby Sam przerwał. Do  
tego wiedziałam, że jak tylko osiągnę orgazm, Sam przeleci mnie swoim penisem, i na tę myśl  
czułam się podwójnie roznamiętniona seksualnie.

Miałam   tak   gwałtowny   orgazm,   że   obawiałam   się   złamania   karku.   A   gdy   jeszcze  

spazmowałam, Sam zaczął we mnie takie naprawdę długie, szybkie, płynne suwy.

Coś już słyszałam o wielokrotnych orgazmach i sądzę, że to właśnie przeżywałam. Trwało to i  

trwało bez końca, tak że ledwo mogłam złapać tchu. Nie byłam w stanie myśleć o niczym innym, 
jak tylko o tym, żeby ten kogut nadal suwał się we mnie, żeby Sam miał wytrysk, a jednocześnie  
modliłam się, żeby nie miał wytrysku.

W chwili orgazmu wyszedł ze mnie i tak trzymał penisa, że sperma wystrzeliła na mój biust, na  

brzuch,   na   całe   łóżko.   Miałam   wrażenie,   że   oboje   doznaliśmy   wyzwolenia   seksualnego,   że  
możemy teraz robić, co się nam żywnie podoba 
— i to było cudowne.

CZWARTEKOboje byliśmy bardzo zmęczeni. Prawie cały dzień byłam z moją klasą w zoo.  

Sam   dłużej   pracował   w   biurze,   bo   nadrabiał   wczorajsze   zaległości   z   racji   wcześniejszego  
powrotu do domu. Ale po kolacji razem się wykąpaliśmy i nago położyliśmy do łóżka, żeby  
oglądać telewizję. Sam dotykał mnie i powoli masował mi łechtaczkę. Robił to dokładnie w ten  
przyjemny sposób, jaki mu pokazałam, ale prawie w ogóle nie naciskał… a do tego tak wolno, że  
cichutko roznamięmiałam się, wcale nie mając przeświadczenia, że musimy zdecydować się na 
większe balety.

PIĄTEKBył całkiem inny niż czwartek. Oboje byliśmy odprężeni. Koniec tygodnia. Po pracy  

Sam zaprosił mnie do mojej ulubionej restauracji z widokiem na ocean. Po powrocie do domu  
przygotował   gorącą   kąpiel   w   pełnej   wannie   z   dodatkiem   nowego   olejku   do   kąpieli,   który 
specjalnie kupił.

Weszliśmy oboje do wanny, a on całą mnie namydlił: szyję, piersi, brzuch, między nogami.  

Całowaliśmy   się   i   pieściliśmy   w   kąpieli.   Potem   pomógł   mi   wyjść   z   wanny   i   wytarł   mnie  
ręcznikiem do sucha. Cały czas traktował mnie jak królową. Zaniósł mnie do sypialni, położył na 
łóżku i powiedział: »Nie musisz nic robić, absolutnie nic«. Nastawił video z erotycznym filmem i  
przyniósł mi kieliszek szampana, a potem uklęknął między moimi nogami i zaczął lizać mój srom.

To był raj. Nie musiałam nic robić. Leżałam sobie na plecach i pozwalałam, żeby to po mnie  

tak   jakoś   spływało.   Sam   nie   okazywał   najmniejszego   pośpiechu  —  na   początku   muskał 
łechtaczkę czubeczkiem języka, co bardzo mnie rozpalało, a potem zapuścił język głęboko do 
środka pochwy, żeby go zwilżyć, i znowu zajął się łechtaczką.

Nie miałam orgazmu. Po jakichś pięciu czy dziesięciu minutach zapragnęłam, żeby się ze mną  

kochał. Chwyciłam go za ramiona, potrząsnęłam nim i powiedziałam: »Przeleć mnie, za wszelką  
cenę, przeleć mnie. Dłużej tego nie wytrzymam«.

background image

Był doskonały, wolny, głęboki. Był naprawdę doskonały. Nie mogłam uwierzyć, że to ten sam 

facet, co tydzień temu. Chciał mi maksymalnie dogodzić, dumny był z tego, że tak mnie rozpalił.  
Miał orgazm, po czym położył się na mnie. A ja wcale nie potrzebowałam od razu orgazmu, 
chciałam tylko tulić się do mężczyzny, który tak bardzo troszczy się o mnie i o moje potrzeby 
— 
nic więcej mi nie było trzeba.

Dopiero później, gdy spał, zagłębiłam palce pomiędzy moje nogi, żeby palce zanurzyły się w 

spermie, i wylizałam je. Poczułam wtedy jego smak, a to znaczyło więcej niż pełna satysfakcja.

SOBOTA. Spędziliśmy ją z przyjaciółmi, piekąc kiełbaski na grillu. Wszyscy komentowali, że  

Sam i ja sprawiamy wrażenie odmienionych. Moja przyjaciółka Vera powiedziała, że wyglądamy  
na zakochanych i tak bardzo sobie bliskich. A ja się z tym zgadzam, tak właśnie jest. Wieczorem,  
po powrocie do domu, Sam powiedział: »Robimy sobie dziś wolny wieczór… Jestem wykończony. 
Przecież musimy to robić tylko sześć razy w tygodniu, prawda?«

Ale ja nie miałam zamiaru pozwolić mu tak łatwo się wymigać. Miałam dla niego specjalną 

niespodziankę. Kupiłam czarny koronkowy stanik z wyciętymi otworami na brodawki oraz trójkąt  
łonowy z dziurką w kroczu, eksponującą widoczne przez koronkę wargi sromowe, a do tego  
siatkowe pończochy i pas do podwiązek. Odczekałam, aż Sam położy się do łóżka z kieliszkiem  
wina i książką, a wtedy pojawiłam się w drzwiach i zawołałam: »Hoła, hola, czas na kabaret!«

Nie wiem, skąd Sam wykrzesał tyle energii, ale tej nocy starczyło jej na dwa razy. Rano  

miałam wciąż na sobie tę bieliznę… a jak się obudził, przeleciał mnie jeszcze raz. Jeśli chodzi o  
seks… nasz najlepszy tydzień w życiu! A jeszcze jest się na co cieszyć: następny tydzień tuż tuż!

background image

9

M

IESIĄC

 

MIŁOŚCI

Obecnie wasze życie miłosne jest w waszych rękach. Czekają na was rozkosze seksu przez 

sześć   dni   w   tygodniu.   Na   koniec   proponuję   wam   kalendarz   66   erotycznych   wyczynów   na 
pierwszy miesiąc miłości.

Pierwszy tydzień:
Poniedziałek
Dzień pierwszy… pora na Seans Wzajemnego Poznawania. Zgłębiajcie tajniki swoich ciał i 

ich reakcji seksualnych.

Wtorek
Zachęć ukochanego, aby językiem pobudzał twoją łechtaczkę, aż będziesz miała orgazm.
Środa
Powitaj wracającego z pracy ukochanego w drzwiach mieszkania całkiem naga i kochaj się z 

nim, zanim zdąży się rozebrać.

Czwartek
Domagaj się, żeby dziś wieczorem obdarzył cię trzema orgazmami.
Piątek
Nie   pozwól   ukochanemu   na   odbycie   stosunku,   dopóki   nie   obdarzysz   go   15   minutami 

ponętnego seksu oralnego. Sobota

Ubierz się w erotyczną bieliznę i zaproś go do łóżka.

Drugi tydzień:
Poniedziałek
Dzień poświęcony trosce o twój wygląd… zmień fryzurę, zrób manicure, nawoskuj nogi, zgol 

włosy łonowe.

Wtorek
Kup kilka zabawek seksualnych… wibratory pochwowe i stymulatory odbytu.
Środa
Przed pójściem do łóżka odegraj jedną z twoich ulubionych fantazji erotycznych.
Czwartek
Obdarz   ukochanego   profesjonalnym   masażem,   użyj   specjalnego   olejku   do   masażu,   a   na 

zakończenie masturbuj go tak długo, aż będzie miał wytrysk.

Piątek
Kup szampana, włóż butelkę do kubełka  z lodem i naga czekaj na ukochanego w łóżku. 

Sobota

Wybierzcie   się   na   wycieczkę   i   kochajcie   się   na   łonie   przyrody.   Maksymalnie   długo 

przebywajcie w plenerze nago. Ale miejcie się na baczności przed strażnikami leśnymi!

Trzeci tydzień:
Poniedziałek
Zachęć   ukochanego,   żeby   pobudzał   cię   analnie…   palcami,   językiem   i   zabawkami 

seksualnymi. Sprawdź, jak sobie poradzi z wprowadzeniem swego (obficie zwilżonego) penisa 
do twego odbytu.

background image

Wtorek
Przytulajcie   się   mocno   i   zmysłowo   w   łóżku,   a   następnie   przez   pięć   minut   (nie   dłużej) 

odwzajemniajcie pieszczoty swoich genitaliów ustami i językiem. Nie przejmujcie się orgazmem, 
chyba że naprawdę nie możecie się bez niego obyć.

Środa
Wypróbujcie seks z wiązaniem. Niech partner zwiąże ci ręce i nogi i pobudza cię w dowolny 

sposób… ale zawsze według uzgodnionych reguł!

Czwartek
Dzień poświęcony trosce o wygląd twego ukochanego. Wykąp go, umyj mu włosy, obetnij 

paznokcie, a jeśli pociąga cię widok nagiego penisa — zgol mu włosy łonowe.

Piątek
Kup albo wypożycz kilka kaset z filmami erotycznymi. Spędźcie cały wieczór razem w łóżku i 

spróbujcie skoncentrować się na akcji filmu.

Sobota
Przez cały dzień chodźcie nago, przy każdej okazji całujcie się i pieśćcie.

Czwarty tydzień:
Poniedziałek
Zabawcie się w test prawdy… spytajcie jedno drugiego, czy ma jakieś sekretne pragnienia 

seksualne, które dotychczas nie zostały wyjawione… a następnie powiedzcie sobie prawdę.

Wtorek
Urwijcie   się   z   pracy,   oboje,   i   spędźcie   popołudnie   kochając   się   w   motelu.   W   recepcji 

przedstaw go jako „pana Don Juana”.

Środa
Zorganizujcie romantyczny wieczór z nastrojową muzyką z płyt i intymnymi pieszczotami.
Czwartek
Bądź władcza wobec swego kochanka. Zażądaj, żeby poszedł z tobą do łóżka, włóż mu palec 

albo wibrator do odbytu, w czasie gdy on kocha się z tobą. Nie reaguj na żadne protesty!

Piątek
Zajmij  się seksem oralnym…  ukochany ma tylko  leżeć na wznak, podczas gdy ty robisz 

użytek ze swoich ust.

Sobota
Ubierzcie się elegancko, idźcie do lokalu i zachowujcie się tak, jak przystoi zżytej, zgodnej i 

seksownej parze — bo nią jesteście. Ucztujcie, tańczcie, a potem mocno objęci idźcie do domu i 
pomyślcie sobie, jakie to szczęście, że jesteście razem.


Document Outline