background image

POWIERNIK RODZIN, nr 11, 1997.

http://www.powiernikrodzin.pl/97/nr1197.htm

2006-03-14

Katarzyna Kępka

Językowy obraz świata w najbardziej popularnych czasopismach dla 

dziewcząt

Językowy obraz świata najogólniej dotyczy stosunku, jaki zachodzi między językiem naturalnym 
a rzeczywistością pozajęzykową. Składa się nań wiele zjawisk. Wybrałam te, które przejawiają 
się i odbijają w słownictwie oraz tematyce danych czasopism.
Najczęściej kupowanymi przez nastolatki pismami są: „Bravo”, „Bravo-Girl” i „Dziewczyna”; 
chętnie kupowane są także „Filipinka” oraz „Nastolatka”. Ich problematyka jest zróżnicowana, 
chociaż każde pismo ma swoje stałe rubryki. W przypadku tych najbardziej popularnych można 
mówić   o   trzech   blokach   tematycznych,   stale   się   powtarzających.   Sfera   tzw.   tabu,   świat 
muzycznych   i   filmowych   gwiazd   oraz   porady   dotyczące   tego,   jak   współczesna   nastolatka 
powinna dbać o urodę, makijaż czy ubranie.
Pierwszy   blok   dotyczy   intymnych   przeżyć,   marzeń   oraz   problemów,   z   jakim   borykają   się 
dziewczęta. Sposób, w jaki porusza się te sprawy, jest delikatne mówiąc, bardzo bezpośredni, 
bez całej tej otoczki tajemniczości, jaką zwykliśmy tworzyć wokół tego typu tematów. Niektóre 
z opisów ocierają się wręcz o pornografię np..
„Brzuch jest bardzo wrażliwą strefą erogenną. Masuj to miejsce ze szczególną czułością. Płasko 
rozłożonymi dłońmi wykonuj szerokie, okrężne ruchy po jego brzuchu...”. (Bravo Girl 22,1995). 
Artykuły te przypominają także dzisiejsze poradniki seksualne, tyle że w pigułce. Rozbrajającą 
szczerość i brak skrępowania autorzy danych rubryk czy listów starają się czasami ukryć pod 
płaszczem   romantyzmu.   Nie   zmienia   to   jednak   faktu,   że   treść   ich   jest   wysoce   stymulująca 
i niebezpieczna.   Niepokoić   może   to,   że   przeciętna   młoda   dziewczyna   może   się   z   nich 
dowiedzieć, że problemami, z jakimi się ponoć boryka, są: „rozpoznanie, czy przeżyła orgazm”, 
„Perwersja w miłości” lub „nieznajomość innych technik seksualnych”.
Na podstawie  tego typu  wiadomości  uczennice  budują sobie, a raczej chłoną pewien kanon 
zachowań seksualnych i są święcie przekonane, że właśnie takie zachowanie jest normą. Nie jest 
to jedyny wniosek, jaki nasuwa się po przeczytaniu kilkunastu tego typu pisemek.
W „Bravo-Girl” jest także „strona” poświęcona wykorzystywaniu seksualnemu. Nie mam nic 
przeciwko pisaniu wprost i nagłośnieniu tego typu rzeczy, ale sposób, w jaki zajmują się tym 
różne  pisma,   pozostawia   wiele  do  życzenia.  Przede   wszystkim   ilość  wyznań,   ich  seryjność, 
a także bliskie sąsiedztwo opisów lub porad, jak przeżyć cudowne chwile „pod prysznicem”, czy 
„w   lesie”   sprawia,   że   przestajemy   traktować   ten   problem   serio;   udziela   nam   się   nastrój 
niezdrowej pikanterii. Jest to niepokojące, bowiem możemy zacząć czytać tego typu listy na 
zasadzie „taniej sensacji”.

background image

W największe zdumienie wprawiła mnie rubryka „Mój pierwszy raz”, a zwłaszcza dopisek, który 
pozwolę sobie przytoczyć:  „Jak przeżyliście wasz ‘pierwszy raz?’ Jeśli macie  ochotę opisać 
swoje   przeżycia   wyślijcie   list   pod   adresem...   Jeśli   list   zostanie   opublikowany,   otrzymacie 
honorarium w wysokości od 25 do 50 zł”. Zastanawiam się, od czego może zależeć wysokość 
stawki? Wierność opisu, bogactwa szczegółów, a może czegoś innego...
Świat gwiazd prezentowany na łamach tego rodzaju pism to przede wszystkim: wywiady, plotki 
oraz   krótkie   charakterystyki   danego   aktora   czy   piosenkarza   (są   to   najczęściej   mężczyźni, 
wywiady z przedstawicielkami tych profesji pojawiają się rzadziej). W tych krótkich rozmowach 
odpowiadający najczęściej zapewniają swoje wielbicielki, że sława wcale nie uderzyła im do 
głowy,   a   oni   sami   są   normalnymi   i   przeciętnymi   ludźmi,   niejednokrotnie   skromnymi 
i nieśmiałymi.  I nikomu nie przeszkadza fakt, że w poprzednim numerze  „delikwent”  został 
scharakteryzowany jako: podrywacz, zabijaka czy prowokator.
Jeśli chodzi o wywiady, to oprócz stereotypów pytań, najbardziej interesujące dla reporterów są 
szczegóły z życia osobistego, ewentualne animozje albo zatargi z innymi ludźmi, czy żenujące 
„wpadki”. Tego typu pytania zadawane są bez żadnego skrępowania, np. w czasie wywiadu 
z Leonardem di Caprio dziennikarka Bravo zapytała: „Przyznaj szczerze, czy podczas zdjęć nic 
nie   zaszło   pomiędzy   tobą   a   twoją   partnerką   Claire   Daves?”.   Spokojna   odpowiedź   aktora 
uświadomiła  mi,  że takie  zachowanie  jest czymś  normalnym,  a pytanie  - właściwie  jednym 
z wielu.   Zabawne   są   także   wywiady   przeprowadzane   z   „młodocianymi   gwiazdkami”.   Ich 
życiorysy   na   ogół   są   schematyczne;   większość   została   odkryta   jako   cudowne   dzieci 
z rozlicznymi   talentami.   Natomiast   ich   szkolne   miłości   urastają   do   rangi   przeżyć 
traumatycznych, co działa bardzo stymulująco na przeciętne nastolatki, które wyobrażają sobie 
siebie   w   roli   tych   jedynych,   mogących   uleczyć   złamane   serce.   „Słowo   miłość   wykreśliłem 
z mojego słownika. Boję się, że jeszcze raz mógłbym przeżyć podobne rozczarowanie” (Bravo 
11/1997).
Dosyć ciekawą formę są tzw. „złote myśli” lub „co powiedzieli” znani i lubiani. Wśród tego typu 
wypowiedzi dominują intymne zwierzenia na temat utraty dziewictwa, co niejednego nastolatka 
może wpędzić w kompleksy, zważywszy na wiek inicjacji niektórych gwiazd (11,12-15 lat) lub 
sposób czy okoliczności, np.: „Moim pierwszym chłopakiem był nauczyciel muzyki. Był ode 
mnie sporo starszy i to z nim straciłam niewinność. Byłam wtedy tak młoda, że on powinien za 
to siedzieć...” (Gwen) (na zdjęciu powyżej dziewczyna jest uśmiechnięta i nie wygląda na osobę 
uwiedzioną!).
„Dziś   tego   już   po   mnie   nie   widać,   ale   w   wieku   „nastu”   lat   byłam   punkową.   Miałam 
zwariowanych przyjaciół i fryzurę na Irokeza. Straciłam dziewictwo w wieku 13 lat” (Gilian 
Anderson).   Mogą   także   przybrać   formę   złośliwości   pod   adresem   innych:   „Peter   Andre   ma 
facjatę podobną do... mokasyna, wystarczy tylko wskoczyć i dobrze się czuć” (Liam Gallagher). 
„Słuchaj   piesku,   bo   śpiewa   Michael   Jackson.   Myślę,   że   ty   wyjesz   trochę   lepiej!”   (Mick 
Hucknall).
Najbardziej   zastanawiające   jest   to,   że   złośliwości   te   są   traktowane   jako   aforyzmy   lub 
z pretendują   do   rangi   życiowych   mądrości.   Nie   bardzo   rozumiem,   czy   należy   się   tutaj 
zachwycać: czy odwagą, czy celnością lub „dowcipem”?

2

background image

Prócz   dwóch   wymienionych   wcześniej   bloków   tematycznych   czasopisma   te   drukują   także 
artykuły o zdrowiu i urodzie. Myślą przewodnią jest dbałość o ciało: twarz, włosy, paznokcie itp. 
Nie widzę niczego złego w propagowaniu szeroko pojętej higieny czy dbałości o zdrowie, ale 
przesadny makijaż na twarzy 14 lub 15-latki nie wygląda najlepiej. Bardziej jednak denerwujące 
jest to, że bycie naturalną musi oznaczać bycie sexy. Na podstawie haseł i sloganów, którymi 
bombardują nas różnego typu  czasopisma, można wywnioskować, że dziewczyna przez cały 
czas   musi   emanować   seksapilem,   bo   nigdy   nie   wiadomo,   kiedy   spotka   tego   jedynego! 
Prowokować - bo przecież istnieją chłopcy nieśmiali, czekający na jakiś znak. Zwracać na siebie 
uwagę - ze względu na dużą konkurencję.
Z pomocą przychodzi nastolatkom także świat mody. Wbrew pozorom nie jest on taki bardzo 
różnorodny, jak moglibyśmy się tego spodziewać. Jest pewien kanon, który w ciągu ostatnich 
trzech lat stale się pojawia i jest „na topie”: mini, obcisłe ubrania, krzykliwe kolory, błyszczące 
materie, dziwne zestawienia wzorów, tkanin czy elementów garderoby. Jeśli młoda dziewczyna 
będzie się trzymała tych wyznaczników, może spać spokojnie. 
Ważny dla tych bloków tematycznych jest język. Problematykę erotyczną najczęściej określają 
przymiotniki:   intymny,   miłosny,   seksowny,   seksualny,   magiczny,   zakochany,   prawdziwy 
(w sensie uczuć i wyznań), dojrzały, dorosły. Natomiast wśród rzeczowników dominują: miłość, 
seks,   wyznanie,   flirt,   pocałunki,   zmysły,   szał,   księżyc,   marzenia,   czułość,   np.:   „miłość   bez 
tajemnic”, „seks intymnie”, „zmysłów szał”, „gry miłosne, czułość i seks” itp. Redaktorzy tego 
typu   pism   starają   się   pokazać   problem   miłości   w   różnych,   komercyjnych   aspektach: 
pseudonaukowym  poprzez liczne psychozabawy np.: „sprawdź swój seksogram”,  „czy znasz 
tajemnice prawdziwej miłości”, „jak reagują twoje zmysły”. Albo sięgając do „tanich” wróżb, 
np.:   „magiczna   siła   księżyca!.   Nadużywa   się   i   równocześnie   korzysta   z   konotacji,   jakie 
wywołują wyrazy związane z pojęciem miłości.
Podobna   sytuacja   ma   miejsce   w   przypadku   nagłówków   związanych   z   gwiazdami   kina   lub 
muzyki. Zawierają one wiele słów przynależnych pojęciu ogólnie i szeroko rozumianej erotyki 
np.: „seksowna Madonna”, „Gwen flirtuje z fanami”, „Ricky, Jazzy i Lee opowiadają o miłości, 
chłopakach i marzeniach”, ponadto pojawia się sporo przymiotników, które znamionują jakąś 
metamorfozę, przemianę, np.: nowy, inny,  specjalny - „nowy Mark”, „nowy styl  J. Deppa”, 
„specjalny   występ”,   „inne   oblicze   Kaji”,   w   funkcji   tej   może   się   także   pojawić   przysłówek 
inaczej - „chcę wyglądać inaczej”.
Chciałabym przytoczyć jeszcze parę innych cytatów, aby na ich podstawie scharakteryzować 
świat   dzisiejszej   nastolatki:   „Spice   Girls   -  ostre   i   bezpośrednie  dziewczyny”,   „odlotowa 
frontmenka z No Doubt-Gwen”,”TicTacToe -  ostre  teksty i  odlotowe  ciuchy”, „szalone  pozy 
i mocne  brzmienie”, „supermodelka okazała się osobą  otwartą i na luzie”. Przymiotnik te są 
pożądane   nie   tylko   u   idoli,   ale   przede   wszystkim   u   ich   fanów.   Określenia   te   są   bardzo 
charakterystyczne   zarówno   dla   młodzieżowego   sposobu   mówienia,   jak   i   zachowania.   Na 
podstawie   tych   wyrażeń   możemy   powiedzieć   kilka   słów   o   wrażliwości,   marzeniach 
i przeżywaniu przeciętnej nastolatki. Na ile są to jednak ich rzeczywiste pragnienia, a na ile 
sugerowane i w jaki sposób zakamuflowany narzucane myśli lub poglądy?! Ogólne wyrazy te 
wyrażają   niechęć   do   wszelkich   norm,   ograniczeń   i   stereotypów   (otwarte,   bezpośrednie). 

3

background image

Sugerują chęć przeżywania w sposób skrajny i niekonwencjonalny (ostre, szalone, odlotowe, 
mocne),   stawiając   raczej   na   uczucia   i   doznania   niż   rozumowanie.   Fascynacja   chwilą, 
umiejętność poddania się nastrojowi. Dziewczęta pragną ubierać się „we wszystkich kolorach 
tęczy”,   „na   maxa”,   „biele   i   czernie   (kontrastowo)”.   „W   normie”   są   ubrania   „zakrywająco-
odkrywające”: „Nie lubisz pokazywania nóg? To nie! Pokaż w takim razie brzuch i ramiona!” 
Ponadto przeglądając tygodniową prasę dla nastolatek ma się wrażenie, że czyta się wciąż to 
samo.  Nie  należy  się   temu   dziwić.  Z   reguły  są  to   kalki  zagranicznych  czasopism,  które   ze 
względu na swoją hermetyczność i monotematyczność nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na 
inny punkt widzenia. Zupełny brak w tych informacjach dotyczących konsekwencji takiego a nie 
innego stylu życia; nie mówi się także o innych profesjach, jakby na świecie istniała tylko praca 
w show-biznesie w charakterze: modelki, aktorki lub piosenkarki. Tak więc o oryginalności nie 
może być mowy - raczej powtarzalności, która dotyczy także „ubogiego” języka.
Dominują   zdania   krótkie,   które   w   większości   przypadków   są   komentarzem   do   zdjęcia   lub 
rysunku (kolorowe fotografie są bardzo istotną częścią takiego czasopisma, bo ich wzrokowa 
percepcja nie wymaga  takich operacji myślowych  co tekst). Za pomocą takich członów jak: 
super -, ekstra -, mega - oraz naszego rodzimego przedrostka naj - tworzy się ciągle te same, 
pochwalno-reklamujące formy, np. supermodelka, ekstradziewczyna, najmodniejsze itp.
Autorzy za wszelką cenę starają się przekonać nas, że proponowany w ich pismach świat jest 
czymś nowoczesnym i że przełamuje dotychczasowe konwencje. A tak naprawdę jest to próba 
wtłoczenia   młodych   w   nowe   stereotypy,   redukujące   osobę   do   samego   ciała   i   pozbawiające 
pewnej aury tajemniczości sferę tabu.
Uważna   lektura   dzisiejszych   czasopism   młodzieżowych   pozwala   dostrzec   przemiany,   jakie 
zachodzą   w   dzisiejszej   obyczajowości.   Nastolatki   szybciej   dojrzewają   i   przechodzą   swoje 
inicjacje seksualne. Jeszcze nie tak dawno opinię publiczną bulwersowała książka Nabokova 
„Lolita”,  a dziś już nie dziwią 13- i 14-latki bawiące się w dyskotekach.  Naturalnie  jest to 
szersze   zjawisko:   „W   Wielkiej   Brytanii   nastolatki   dowiadują   się   z   zadresowanych   do   nich 
magazynów, że są „najseksowniejsze między dwunastym a piętnastym rokiem życia”, że „seks 
jest jedną z najciekawszych rzeczy, o której chciałoby się w tym wieku rozmawiać bez względu 
na to, czy się go już uprawiało”. Jeśli nie, należy ten brak szybko nadrobić” (Wprost, 4 maja 
1997 r, str 47-48).
Nastolatki  oglądając kolorowe zdjęcia  w swoich czasopismach  wierzą,  że taki świat istnieje 
naprawdę   -   wystarczy   ekstrawagancko   się   ubrać,   pójść   na   techno-party,   poderwać   kogoś, 
a marzenia się spełnią. Do tego zaczyna się sprowadzać ich świat. Takie wyrażenia jak: „na 
maxa” czy „na full” są kwintesencją ideologii dzisiejszych młodych dziewcząt, którym patronuje 
większość komercyjnych magazynów młodzieżowych.
Pośpiech   i   chaos,   jakie   znamionują   koniec   naszego   stulecia,   mają   także   swoje   odbicie   we 
współczesnych czasopismach, w których na kształt staropolskich kalendarzy możemy odnaleźć 
„las  rozmaitych  rzeczy”.  Darmowe  porady  ginekologa   ii   psychologa,  masażysty,   prócz  tego 
ciekawostki ze świata gwiazd, propozycje projektantów mody, a także porady dermatologiczne, 
czasami zdarzają się nawet przepisy. I to wszystko nastolatki mogą mieć za około 1 złotówkę” 

4


Document Outline