pinews.net
Podczas zabawy sylwestrowej na otwartym powietrzu w Kolonii ponad tysiąc
imigrantów z północnej Afryki i Bliskiego Wschodu znalazło swój sposób
na świętowanie nowego roku w gościnnych Niemczech. Mężczyźni otaczali
kobiety, które obmacywali, zrywali bieliznę, napastowali i okradali.
Pokrzywdzonych przez przybyszy islamskich zostało ok. 80 kobiet, w tym
30 turystek z Japonii. Jedna z pań została zgwałcona.
Informacja jak informacja, Niemcy powinni się przyzwyczaić do tego typu wieści z frontu
„ubogacania” jak proces asymilacji imigrantów muzułmańskich nazywa żartownisia
z Platformy Obywatelskiej, Joanna Mucha. Jest jednak jeden poważny problem.
Otóż media niemieckie, te mainstreamowe oczywiście czyli te, które zrobiły
sobie ostatnio z Polski spluwaczkę, poinformowały o sylwestrowym
dramacie kilkudziesięciu kobiet… dopiero wczoraj.
Dopiero po paru dniach wolne niemieckie media zaczęły informować
o atakach na kobiety i rabunkach
RSXEOLNRZDQR
PLQXWWHPX
āDNWXDOL]DFMD
PLQXWWHPX
Mainstreamowe media niemieckie
przemilczały masowe napaści
imigrantów muzułmańskich na
kobiety w Sylwestra. Pewnie zajęte
były ostrzeganiem przed
"faszystowską" Polską...
— skomentował na Twitterze ten „poślizg” prof. Zdzisław Krasnodębski.
Potem okazało się, że media ukryły „Sylwester po imigrancku” także w Hamburgu. Tam
również kobiety były masowo (sic!) molestowane i okradane.
Jak podają przebudzone, wolne niemieckie media, także w Hamburgu
napadano w Sylwestra na kobiety
— skomentował ponownie prof. Krasnodębski.
Skąd to opóźnienie? Odpowiedź wydaje się banalna. Lewicowe media tak się zakręciły
w tej swojej poprawności politycznej, że żadne z nich nie miało odwagi poinformować
o masowych przestępstwach „uchodźców wojennych”, aby nie było to zaszufladkowane
przez konkurencję jako „prawicowe odstępstwo” i uznane za „rasistowskie”.
autor:
Dziennikarz. Publikował m. in. w „Życiu” i „Wprost”. Okładka ilustrująca jeden z jego
artykułów była prezentowana w „Deutsches Historisches Museum” w Berlinie.
Współzarządzał z Wojciechem Sumlińskim regionalnym „Tygodnikiem Podlaskim”
Mainstream w swej głupocie sądził pewnie, że w dobie internetu ma jakąś
szansę na utrzymanie monopolu na informowanie lub na…
nieinformowanie, jeśli jakąś rzecz uzna za „niegodną” do publikacji. Tak
oczywiście nie jest i informacje dość szybko, zapewne rozpowszechnione
przez same ofiary, dotarły pod niemieckie, a potem światowe „strzechy”.
Mainstream nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich poprawność polityczna jest groźna dla
obywateli. Powoduje bowiem wzrost bezkarności potencjalnych przestępców z krajów,
gdzie kobieta nazwijmy to po imieniu jest niczym.
Czy po przyjeździe do Europy zmienią oni swoje poglądy na płeć piękną? Wątpliwe.
I dlatego właśnie media powinny pełnić rolę prewencyjną; powinny ostrzegać słabszych
obywateli przed możliwym niebezpieczeństwem.
Jednak nie robią tego, ze strachu. Znacznie bezpieczniej jest atakowanie
tych, których „przewinieniem” jest ostrzeganie przez zagrożeniami ze strony
muzułmańskich imigrantów. Można za to dostawać lukratywne nagrody
od lewackich organizacji wzajemnej adoracji.