1
Kult cielesności w kulturze współczesnej?
Aby móc zagłębić się w powyżej postawione zagadnienie trzeba najpierw wyjaśnić sprawę
niejednoznaczności wyrazu - cielesność. Otóż wg słownika języka polskiego
1
mamy tutaj do czynienia
zarówno z przedmiotem związanym z ciałem i fizyczną substancją, ale także erotyzmem, seksem i
zmysłowością. W moich rozważaniach ważne są wszystkie desygnaty tego słowa, i dlatego postaram
się przedstawić zjawisko cielesności w jak najszerszym jego znaczeniu. Spróbuję ukazać w jaki sposób
odnosi się ono do sfery kulturowej i jak przejawia się w wielu sytuacjach ludzkiego postępowania.
Przytaczając pewien przykład - człowiek często nie zdaje sobie sprawy, co determinuje jego własne
zachowanie, nie zastanawia się nad istotą, przyczynami tego co robi, wykonuje pewne czynności
jakoby mechanicznie, wielokrotnie odbierając "duszę" swym działaniom; przedmioty martwe traktuje
jako środki służące do zaspokajania własnych potrzeb, później do tych samych celów sprowadza nawet
istoty żywe, nie wyłączając samego siebie. Często spotyka się sytuacje, w których dehumanizuje się
człowieka, aby go wykorzystać; można przypisać mu wtedy właściwości jakiegoś przedmiotu, którym
łatwo się posłużyć. Nie powoduje to jednocześnie obniżenia samooceny osoby dokonującej tak
niehumanitarnego czynu - kiedy się uprzedmiotowi istotę ludzką, można ją traktować jako „narzędzie”,
które i tak nie posiada uczuć, duszy, cząstki metafizyki, jest tylko i wyłącznie CIELESNE, czyli składa
się z pewnych substancji pozbawionych czegoś niematerialnego, swoistej entelechii, nazwałbym to
tchnienia.
Szybki przepływ informacji, pozwalający komunikować się z osobami na drugim końcu świata,
daje niespotykane wcześniej możliwości wpływania na postępowanie ludzi. Przykłada się coraz
większą wagę do zdobywania pieniędzy i rzeczy materialnych zamykając oczy na inne ważniejsze
sprawy. W przypadku problemów z własnym ego radzimy się psychoanalityka mając nadzieję, że nam
pomoże, sami nie zastanawiając się nawet co nam dolega, to pewnie zbyt skomplikowane, aby to
zrozumieć, bo przecież trzeba by było nauczyć się wielu fachowych terminów. "Specjalista od ludzkiej
osobowości" uleczy naszą rozdartą wewnętrznie duszę. Zapominamy tylko, że chodzi o nas, nasz
umysł, nasze myśli - coś najbardziej osobistego w nas samych, nie żadną rzecz, którą można wymienić
na inną, kiedy się zepsuje. W końcu przestajemy szanować nie tylko ludzi wokół nas, ale nawet
samych siebie...
Przedstawiając tą sytuację, miałem na celu ukazanie jak pejoratywne znaczenie może mieć
fizyczność związana bezpośrednio z cielesnością. Chciałem choć częściowo odpowiedzieć na
postawione w temacie pytanie o funkcjonowanie tego terminu we współczesnym świecie, ale sytuacja
ta nie musi odnosić się wcale do ludzi końca XX wieku. Jednak mam zamiar położyć szczególny
nacisk na tę epokę, ponieważ: 1) temat pracy ma nawiązywać do okresu kultury współczesnej; 2) sam
jestem przedstawicielem pokolenia końca XX w., dlatego mogę bazować na własnych
doświadczeniach i obserwacjach; 3) w dzisiejszych czasach zachodzą charakterystyczne zjawiska
społeczno-ekonomiczne w większości wynikające z błyskawicznego rozprzestrzeniania się
paradygmatów kulturowych wśród bardzo szerokiej liczby odbiorców (chodzi tu głównie o środki
masowego komunikowania się
2
- mass media oraz pojawienie się wszechobecnej kultury masowej).
Próbując odnaleźć genezę funkcjonowania kultu cielesności muszę cofnąć się do czasów
prehistorycznych, gdzie towarzyszył on ludziom wraz z animizmem i fetyszyzmem, czyli pierwotnymi
formami religijnymi. To już wtedy człowiek prehistoryczny przypisywał różnego rodzaju figurkom i
posążkom cechy nadprzyrodzone, ale często też obdarzał je wyraźnymi, nieraz wyolbrzymionymi
cechami ludzkiego ciała. Mam tutaj na myśli szczególnie figurkę przedstawiającą postać kobiecą -
Wenus z Willendorf
3
liczącą sobie około 25 tys. lat, której twórcom chodziło o zaznaczenie
2
charakterystycznych atrybutów kobiecych - bioder i piersi, co miało być prawdopodobnie symbolem
płodności lub hołdem złożonym matce i kobiecie. Tak więc już wtedy ciało, z podkreśleniem jego
charakterystycznych cech, miało doniosłą wartość, ale należy pamiętać, iż było ono nieodzownie
związane z metafizyką i idealizmem. W społecznościach ludzi Cro - Magnon zorganizowanych na
zasadzie matriarchatu, gdzie odnaleziono szereg podobnych statuetek, kult ciała integralne pokrywał
się z czczonym przez nie bóstwem, czyli wizerunkiem pramatki. W tych czasach ogromną wagę
przypisywano wszelkim zjawiskom przyrodniczym, których w żaden sposób nie można było
wytłumaczyć i wyjaśnić. Podejrzewano także istnienie wielu rzeczy niewidzialnych i niematerialnych,
a niektóre wytworzone przedmioty miały służyć głównie ich odbiciu.
Pewien bardzo ważny rozłam takiego punktu widzenia na otaczającą naturę nastąpił w
starożytnej Grecji we wczesnych szkołach filozoficznych ( głównie Jońska Szkoła Filozofii Przyrody
4
). Jej przedstawiciele, odwołując się do stanu ówczesnej wiedzy przyrodniczej, tworzyli koncepcje i
teorie kosmologiczne, w których podkreślali rolę czynników naturalnych, a nie mistyczno-religijnych
jak ich poprzednicy. Myśliciele ci byli skłonni przypisywać materializmowi większe znaczenie,
kierując się w stronę wyjaśnienia struktury wszechświata poprzez formy fizyczne, odmiennie niż
funkcjonujące wtedy wierzenia mityczne. Dalszej modyfikacji tej teorii dokonał sławny Arystoteles
podkreślając znaczenie nauk badawczych w dalszym poznaniu istoty wszechświata ( chodzi o badania:
historyczne, ekonomiczne, polityczne i filozoficzne, oraz przyrodnicze, czyli biologię, astronomię i
fizykę). Byt transcendentny, ponadzmysłowy miał być "tylko" siłą stwórczą wszechświata, a wszelkie
fizyczne zjawiska w nim zachodzące miały mieć racjonalne wytłumaczenia. Pogląd ten w nieznacznie
zmienionej formie utrzymuje się w zasadzie do dnia dzisiejszego, bowiem wpływ filozoficzny
antycznej Grecji w znacznym stopniu utorował drogę tworzącą Zachodnią cywilizację. Wydaje się,
więc, że materia uzyskała pierwszeństwo, a duch, choć wszechmocny pozostał gdzieś daleko poza
naszymi zdolnościami percepcji, a nawet myślenia, zbyt daleko, aby mógł mieć doniosły wpływ na
nasze życie. Nie podważam tutaj wartości i znaczenia wielu religii w konstytuowaniu się świata i
naszych norm moralnych, lecz porównując kult boga ( bytu transcendentnego, a zarazem
niematerialnego) z wpływem czegoś bardziej realnego jak na przykład norm prawnych konstatuje, że
metafizyka nie jest w naszej kulturze czymś wyjątkowym i arbitralnym. Opisując tę znaczną
deprecjację metafizyki trzeba podkreślić, iż zaszła ona i dotyczyła cywilizacji europejskiej (dzisiaj
obejmującej już większą część świata), czyli Zachodniej. Wschód natomiast obrał inny, alternatywny
kierunek. Tam materia zeszła na dalszy plan, dlatego też religie Wschodu miały o wiele większy
wpływ na życie społeczeństw niż Zachodu. Gdy w Azji Wschodniej człowiek oddawał się
kontemplacji i jodze próbując pojednać się z bogiem, w Europie umiano się tylko modlić do niego i
prosić... zazwyczaj o przychylność lub dary. Bardziej interesowała nas fizyka, chemia i biologia niż
poznanie własnego JA. To te nauki miały nam odpowiedzieć na pytanie o istotę człowieka, ale o to
powinniśmy się zapytać tylko i wyłącznie siebie. Dzięki hołdowaniu nauce i wierze w nią Zachód
pierwszy wymyślił bombę atomową. Wschód próbując doskonalić człowieka nie osiągnął na tym polu
takich "sukcesów". Pytając się o życie, dowiedzieliśmy się jak możemy je unicestwiać. Taka wiedza
nie jest nam do niczego potrzebna oprócz zabijania, co potwierdziło się w krwawej historii ludzkości.
Mam nadzieję, że w przyszłości czegoś nas to nauczy, ale jednocześnie żywię wiele obaw, widząc jak
nauka służy nieraz do złych celów, zadając ból i cierpienie.
Dzisiaj cały świat jest na drodze do uniformizacji, wiele społeczeństw Wschodnich zaszczepia
wzorce Zachodu ( mam na myśli głównie Japonię, ale także Piątkę Tygrysów Azjatyckich
5
),
przejmując wiele autodestruktywnych ideologii. Przytaczając te zmiany zachodzące na świecie chcę
pokazać ostoje względnej moralności, które jeszcze pozostały na świecie, lecz w niedługim czasie, bez
dostatecznej reakcji i one musiałyby się poddać. Na szczęście ludzkość zdała sobie sprawę z
wyniszczających działań wojennych i coraz częściej zapobiega im pokojowymi działaniami. Jednak
3
długo będziemy pamiętali okres "zimnej wojny", w którym nieomal doszło do zbrojnej konfrontacji
dwóch supermocarstw, co zapewne unicestwiłoby całą cywilizację. Powinniśmy bardziej popracować
nad sobą, nad swoim instynktem życia - Erosem, próbując jednocześnie sublimować Tanatosa ( jakby
powiedział Freud). Przytaczając metaforę Platona, w której porównuje on duszę ludzką do zaprzęgu
składającego się z dwóch skrzydlatych koni - jednego, złego ciągnącego nas ku Ziemi i dobrego
kierującego się do nieba, zauważamy, że przykładanie uwagi do rzeczy materialnych, cielesnych
kieruje nas w złą stronę. Powinniśmy raczej obrać drugą, alternatywną ścieżkę, prowadzącą nas do
poznania wielu bardziej interesujących prawd o sobie.
Dotychczas ukazałem znaczenie cielesności jako apoteozy materii i fizycznej substancji,
jednocześnie podkreślając zaniedbanie drugiego, uważam, że ważniejszego, składnika wszechświata
jakim jest dusza wszelkich istot oraz wszechobecna mistyka. Zdaje sobie sprawę, iż nie jest możliwe
empiryczne udowodnienie istnienia tychże elementów rzeczywistości, ale jednocześnie wiem, że
zanegowanie ich będzie również bezowocną pracą. Uważam jednak za konieczne w rozwoju istoty
ludzkiej współistnienie obok siebie obu tych płaszczyzn, jako, że eliminowanie jednej z nich prowadzi
do zubożenia samoświadomości jednostki i jest w pewnym sensie dla niej krzywdzące.
Teraz chciałbym przejść do odmiennego desygnatu nazwy cielesność, przedstawiając go jako
bezpośredni kult ciała ludzkiego, kładąc szczególny nacisk na sferę związaną z erotyzmem, seksem i
zmysłowością. Epoka, w której dzisiaj żyjemy jest doskonałym nośnikiem nowych wartości
kulturowych, i jak już wcześniej zaznaczyłem, charakteryzuje się pewnymi niespotykanymi dotąd
cechami. Mam na myśli głównie szybki przepływ informacji (Internet, radio, telewizja itp.), które
zaczynają być coraz droższe i bardziej pożądane, szybką komunikację (samochód, samolot, pociąg itp.)
pozwalającą przemieszczać się setki kilometrów dziennie oraz wszechobecną kulturę masową. Stwarza
to sytuację, w której "cały świat jest w zasięgu ręki" - jak często brzmią slogany reklamowe wielkich
korporacji telekomunikacyjnych. Teraz już niewiele potrzeba, aby kolportować na masową skalę
różnego rodzaju paradygmaty kulturowe (oczywiście ograniczam się tylko do nich), co upowszechnia
je na całym świecie unifikując różnorodność społeczeństw. Takimi wzorcami nierzadko są te związane
z "idealnym" wyglądem kobiety lub mężczyzny, czyli seksownie i/lub zmysłowo przedstawionymi
modelkami, modelami. Nie dla wszystkich truizmem jest fakt, iż takie ukazanie postaci wymaga nieraz
godzin pracy charakteryzatorów, kosmetyczek, solarium, siłowni et cetera, et cetera. Dlatego też
niektórzy dyletanci zastanawiają się czemu nie mogą poznać dziewczyny podobnej do tej, która
występowała np. w serialu Beverly Hills. Przyczyna jest dość banalna - nie ma ona zbyt dużo czasu na
spotkania towarzyskie, ponieważ mijają jej godziny na poprawianiu natury, czyli swojego pierwotnego
wizerunku.
Przytoczyłem tylko jeden z wielu przykładów presji mediów na sposób w jaki powinniśmy
postępować, czyli w tym wypadku zawsze dbać o wygląd, aby być bardziej atrakcyjnym. Rola środków
przekazu wywiera ogromny wpływ kształtujący modę, sposób zachowywania się, a nawet obyczaje -
może więc równie dobrze wywoływać działanie wśród ludzi pewnego kultu. W tym miejscu należy
jednak zaznaczyć, że świat przedmiotów prezentowany przez przekaźniki kultury masowej staje się
także światem pewnych wartości, modeli i ideałów. Prezentowane są nam różne wizerunki osób,
ucieleśnione symbole na przykład seksu lub wrażliwości. Staramy się więc spełnić pewne kryteria
jakich się od nas oczekuje w związku z takimi, często wyidealizowanymi, modelami. Stawiamy sobie
za cel identyfikację z daną osobą, próbujemy się z nią utożsamić, ponieważ przedstawia zbiór
określonych, interesujących nas cech. Nie musi to być wcale konkretna postać, ale tylko wycinek jej
zewnętrznego wizerunku. Dlaczego zewnętrznego? Przyczyny należy szukać w kulturze masowej,
która spłyca wszelkie wartości, stawiając głownie na proste, oczywiste cechy, między innymi wygląd
zewnętrzny (jako przykład podam serię romansów Harlequin, gdzie większość opisów dotyczy
wyglądu przystojnych mężczyzn i koniecznie pięknych kobiet). Dodając do tego częstość pojawiania
4
się w otaczającym nas świecie podobnych wzorców, w procesie socjalizacji przyswajamy sobie coraz
więcej wyobrażeń o określonych ludziach, którzy "powinni" wyglądać implicite w konkretny sposób.
Pojawia się tu pewien model kulturowy będący wcieleniem pożądanych przez społeczeństwo wartości
- możemy go nazwać ideałem kulturowym - posiadający wysoko cenione w danej grupie cechy. Na
przestrzeni wieków taki ideał różnie się kształtował. Egzemplifikując - w średniowieczu był to
szlachetny rycerz, czy święty, w Polsce pod zaborami - patriota oddający swoje życie za ojczyznę itd.
Te ideały są modelami do naśladowania przez członków danej społeczności. Oczywiście spełnienie
wszystkich kryteriów nie jest w pełni osiągalne, ale zbliżanie się do możliwej doskonałości jest
oceniane na ogół jako pozytywne. Zastanawiając się jaki dziś mamy ideał kulturowy dla całego
społeczeństwa - trudno odgadnąć. Może będzie to papież - Jan Paweł II, a może jakiś polityk,
wyróżniony Pokojową Nagrodą Nobla, ratujący życie wielu istot ludzkich. Jednak z punktu widzenia
popularności wśród ludzi, którzy wolą rozrywkę niż moralizatorskie przemówienia, myślę, iż bardziej
trafnymi będą tu nazwiska takie jak Elvis Presley lub Marilyn Monroe, czy bardziej współczesne
Britney Spears i Ricky Martin. Podkreślić należy, iż nie wszystkich interesują cechy owych
osobowości, ale badając ich popularność na całym świecie odnajdziemy ich powszechność i ogólną
akceptację.
Przedstawione postaci charakteryzują się głównie wyglądem, podkreśleniem swojej cielesności
powodującej najczęściej pożądanie, często aż "bijącej w oczy" swoją zmysłowością. Wyeksponowane
są w nich cechy typowo męskie lub typowo kobiece, aby przyciągały wzrok widza. Do wartości
artystycznych nie przykłada się takiej wagi jak do wartości estetycznych i wizualnych. Ma to na celu
komercjalizację, zwiększenie zysków ze sprzedaży i znalezienie jak największej liczby odbiorców.
Jeżeli ich się znajduje w taki sposób to można mówić o swoistym kulcie, nie artysty i jego twórczości,
ale jego ciała. Nie musi to być wcale muzyk, wystarczy spojrzeć na aktorów przechodzących kolejne
operacje plastyczne, aby zachować swoją młodość. Oglądamy wszechobecne reklamy w telewizji, na
billboardach, przy sklepach. Co widzimy? Piękne, zmysłowe, uśmiechnięte twarze zachwalające
towary - świat prawie nierzeczywisty w porównaniu do tego, który oglądamy na co dzień, idąc
wielkomiejską ulicą. Należy wspomnieć także o wielkiej ilości czasopism, traktujących wyłącznie o
ciele: np. "jak sprawić, aby wyglądało lepiej", lub ukazujących je w jak najbardziej "naturalny" sposób.
Wszystkie te zabiegi mają określony cel. W prowadzonych badaniach eksperymentalnych
6
nad
zachowaniem się ludzi potwierdzono, że wygląd zewnętrzny ma dla nas duże znaczenie nawet podczas
oceniania osobowości człowieka. Dowiedziono na przykład, że osoby atrakcyjniejsze fizycznie
traktujemy bardziej pobłażliwie, niż nieatrakcyjne, także na stanowiskach pracy, gdzie, wydawałoby
się, nie powinno mieć to znaczenia przy badaniu wartości umysłowych pracownika. Mamy więc
naukowe dowody, aby sądzić, że w kontaktach interpersonalnych warto być atrakcyjnym, ponieważ z
reguły przynosi nam to wymienne korzyści.
Patrząc z innej perspektywy, i próbując połączyć oba główne wątki cielesności, najlepiej odnieść
się do zagadnienia miłości, której owa cielesność jest integralnym składnikiem. Miłość łączy w sobie
dwa byty - materialny i fizyczny z transcendentnym i metafizycznym. Ten pierwszy odnosi się właśnie
do zmysłowości, pożądania czegoś co można percypować, ale jest on nierozerwalnie związany z
wyższą ideą, aby służyć i oddawać się całym duchem tej materialnej istocie. Niestety ludzkość kierując
się w złą stronę rozdzieliła obie płaszczyzny miłości, nadto eksponując jedną z jej substancji.
Doprowadziło to do sytuacji, w której materia staje się przedmiotem kultu i pożądania, a duch powoli
odchodzi w niepamięć. Postępująca nauka i technicyzacja świata wyklucza działalność sił
nadprzyrodzonych, zawęża niezbadane przez człowieka obszary wszechświata i racjonalnie tłumaczy
jego funkcjonowanie. Jest coraz mniej miejsca, w którym mogłaby działać metafizyka. Nawet
człowieka coraz częściej uważa się za istotę tylko i wyłącznie biologiczną. Daje to niezaprzeczalne
dowody do niepokoju o przetrwanie bardzo ważnych wartości transcendentnych, które można wyjaśnić
5
jedynie na gruncie pozazmysłowym. Czy tacy ludzie jak starożytny myśliciel Plotyn
7
, umartwiający się
tym, iż posiada ciało, które go ogranicza dzisiaj nie istnieją? Sądzę, że jednak tak. Pewnie należą do
nielicznych, często się ich ignoruje, nieraz uważa za dziwaków, ale mogą też budzić nasz podziw. Nie
trzeba jednak uważać swojego ciała jako ciężar dla duszy tak jak zasmucony filozof, ale nie ograniczać
się tylko do niego i widzieć w nim coś więcej niż biologiczny organizm, widzieć w nim ŻYCIE...
PRZYPISY
1
Redakcja naukowa prof. Bogusław Dunaj, Popularny Słownik Języka Polskiego, Wilga, Warszawa
2000
2
Wg Urszuli Kusio ( zob. Filipiak Marian, Socjologia kultury, Lublin 1996, s. 147, Środki masowego
komunikowania) cztery najczęściej używane określenia to: środki masowego komunikowania, środki
masowej informacji ( lub masowego przekazu), mass media oraz masowe środki oddziaływania
społecznego. Określeń tych stosuje się zamiennie, choć posiadają one pewne subtelne różnice. I tak
środki masowej komunikacji sugerują masowe porozumiewanie się i zakładają wymianę informacji
pomiędzy nadawcą oraz odbiorcą. Środki masowej informacji kładą największy nacisk na masowy
charakter przekazywanych informacji. Mass media to po prostu narzędzia informacji, tłumacząc z
angielskiego "przekaźniki masowe. Natomiast masowe środki oddziaływania społecznego oprócz
swego masowego charakteru podkreślają jednostronne wywieranie wpływu na odbiorcę.
3
Nazwa pochodzi od miejsca znaleziska archeologicznego w miejscowości Willendorf koło Krems nad
Dunajem (Austria). Figurki te o wysokości 10 - 15 cm nie miały dopracowanych twarzy oraz nie
zostały w nich zachowane proporcje ciała.
4
Była to pierwsza szkoła filozoficzna starożytnej Grecji z VI - IV w. p. n. e., istniejąca w Jonii,
głównie w Milecie ( Tales, Anaksymander, Diogenes z Apolonii i in.) i Efezie (Heraklit i Kratylos).
5
Chodzi o Singapur, Hongkong, Korę Południową, Tajwan i Malezję
6
Badania te prowadzono w Stanach Zjednoczonych, a ich dokładny opis można znaleźć w książce
Elliota Aronsona, Człowiek - istota społeczna, Warszawa (wiele wydań)
7
Plotyn ( ok. 204 - ok. 296) był twórcą neoplatonizmu, połączył platonizm z elementami filozofii
hellenistycznej; stworzył system panteistyczny oparty na teorii emanacji.
BIBLIOGRAFIA
1. Fromm Erich, O sztuce miłości, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1973
2. Filipiak Marian, Socjologia kultury. Zarys zagadnień, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii
Curie-Skłodowskiej, Lublin 1996
6
3. Ossowski Stanisław, Z zagadnień psychologii społecznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
2000
4. Szczepański Jan, Elementarne pojęcia socjologii, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa
1972
5. Toepllitz Kszysztof Teodor, Wszystko dla wszystkich. Kultura masowa i człowiek współczesny,
Wiedza Powszechna, Warszawa 1981