ARCHIWUM
Nowego Przeglądu
Wszechpolskiego
ks. Zbigniew P. Cieszkowski
Rodzina
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
NPW 3-4, 2005
Jan Paweł II w swojej adhortacji Familiaris consortio zwraca uwagę na konieczność
rozeznania rzeczywistej sytuacji rodziny, czyli poznania prawdy dotyczącej
miłości, małżeństwa i rodziny. Rozeznanie to jest niezbędnym wymogiem dzieła
ewangelizacji”(FC 4), a także warunkiem koniecznym nowej ewangelizacji, bowiem
„Kościół ma dzisiaj zanieść niezmienną a zawsze nową Ewangelię Jezusa Chrystusa,
gdyż właśnie rodziny powołane są do przyjęcia i przeżywania planu Bożego wobec
nich, w zależności od obecnych warunków świata, w jakich żyją.... Kościół może
głębiej poznawać niewyczerpaną tajemnicę małżeństwa i rodziny również poprzez
sytuacje, nurtujące pytania, niepokoje i nadzieje młodzieży, małżonków i rodziców
żyjących dzisiaj.. (FC 4). Rozeznanie teologiczne rzeczywistości rodziny ma szeroki
kontekst, jaki stanowi niebezpieczeństwo, na jakie narażona jest osoba ludzka (FC
4). Światłem rozeznania rodziny, a co za tym idzie, miłości i małżeństwa, jest osąd
ewangeliczny czyli kierunek zmierzający do ocalenia i urzeczywistnienia całej
prawdy i pełnej godności małżeństwa i rodzin (FC 5), a także odwołanie się do
nadprzyrodzonego zmysłu wiary (FC 5) nie gardząc badaniami naukowymi, głównie
socjologii czy psychologii (por. FC 5). Jan Paweł II wyraża swoje rozeznanie na
temat sytuacji rodziny w naszych czasach, rozgraniczając aspekty pozytywne i
negatywne.
Aspekty pozytywne są – zdaniem Jana Pawła II – „ znakiem zbawienia
Chrystusowego działającego w świecie” (FC 5), czyli mamy do czynienia z
„żywszym poczuciem wolności osobistej, jak również ze zwróceniem większej uwagi
na jakość stosunków międzyosobowych w małżeństwie, na podnoszenie godności
kobiety, na odpowiedzialne rodzicielstwo, na wychowanie dzieci; prócz tego
obserwuje się świadomość potrzeby zacieśnienia więzów między rodzinami celem
niesienia wzajemnej pomocy duchowej i materialnej, pełniejsze odkrycie
posłannictwa kościelnego właściwego rodzinie i jej odpowiedzialności za budowanie
społeczeństwa bardziej sprawiedliwego (FC 6).
Aspekty negatywne są – zdaniem Jana Pawła II – są znakiem odrzucenia przez
człowieka miłości Boga (tamże) czego przejawem jest fakt, iż we współczesnym
świecie nie brakuje niepokojących objawów degradacji niektórych podstawowych
wartości: błędne pojmowanie w teorii i praktyce niezależności małżonków we
Page 1 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
wzajemnych odniesieniach; duży zamęt w pojmowaniu autorytetu rodziców i dzieci;
praktyczne trudności, na które często napotyka rodzina w przekazywaniu wartości;
stale wzrastająca liczba rozwodów, plaga przerywania ciąży, coraz częstsze
uciekanie się do sterylizacji; faktyczne utrwalanie się mentalności przeciwnej
poczęciu nowego życia. U korzeni tych negatywnych objawów często leży skażone
pojęcie i przeżywanie wolności, rozumianej nie jako zdolność do realizowania
prawdziwego zamysłu Bożego wobec małżeństwa i rodziny, ale jako autonomiczna
siła, utwierdzająca w dążeniu do osiągnięcia własnego egoistycznego dobra,
nierzadko przeciwko innym. (...) w krajach tak zwanego Trzeciego Świata rodziny nie
mają podstawowych środków do życia, takich, jak pożywienie, praca, mieszkanie,
lekarstwa, często brakuje im też najbardziej elementarnych swobód. W krajach
bogatszych natomiast, nadmierny dobrobyt i nastawienie konsumpcyjne,
paradoksalnie połączone z pewnym lękiem i niepewnością co do przyszłości,
odbierają małżonkom wielkoduszność i odwagę do przekazywania życia nowym
istotom ludzkim: w ten sposób życie bywa często pojmowane nie jako
błogosławieństwo, lecz jako niebezpieczeństwo, przed którym należy się bronić
(tamże).
1. Rodzina „brana w nawias”
Świat współczesny bardzo chętnie w swej retoryce odwołuje się do
rzeczywistości rodziny i jak się wydaje obowiązuje we współczesnym świecie
określenie rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa. Jednak tendencje
sekularystyczne w znacznym stopniu wynaturzają samą rodzinę a więc jej
naturę, miejsce, rolę i przeznaczenie w społeczności ludzkiej.
Określenie rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa wprawdzie znajduje
się w preambułach wielu znaczących dokumentów współczesnego świata, jednak
rodzina jako podstawowa komórka społeczeństwa nie jest brana pod uwagę jako taka
rzeczywistość w tworzeniu współczesnej rzeczywistości świata, czyli prawa,
ekonomii, polityki, kultury itd. Rodzina jako taka często jest „brana w nawias”. Z
jednej strony jest wyrazem zakłamania świata współczesnego nie tylko w swym
przekonaniu, ale i w swych strukturach, natomiast z drugiej strony branie rodziny
jako podstawowej komórki społeczeństwa w nawias szkodzi jej samej.
2. Fiasko programów prorodzinnych w demokratyzującym się świecie
Współczesny świat idący w kierunku globalizacji, coraz bardziej się demokratyzuje i
liberalizuje. W podstawowych założeniach demokracji nie brak miejsca na problemy
rodziny. W praktyce życia demokratycznego jednak coraz bardziej mamy do
czynienia z fiaskiem programów polityki prorodzinnej.
W źle funkcjonującym demokratycznym państwie i społeczeństwie sprawy rodziny
– podobnie jak sprawy socjalne – wymykają się z reguł ekonomii wolnego rynku,
jak też tendencjom obyczajowym wolnościowym, pojmowanym bardzo szeroko aż
po samowolę czy swobodę. Koszty demokratyzacji i liberalizacji społeczeństwa
domagają się osłony socjalnej m.in. rodziny, co napotyka niemałe trudności w
ogólnym rachunku ekonomicznym czy społecznym społeczeństwa wolnorynkowego.
Page 2 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
W związku z tymi trudnościami wiele stronnictw i partii politycznych w swej
kadencyjności rządzenia chce pomijać czy wręcz lekceważyć sprawy rodziny,
przemilczając jej problemy lub też pozostawiając ich rozwiązanie samej rodzinie, co
nierzadko czyni rodzinę nieudolną z powodu wcześniejszych procesów
cywilizacyjnego stopniowego wyręczania rodziny.
Podstawowym problemem dla problematyki rodzinnej wydaje się niekonsekwencja
społeczeństwa demokratyczno-liberalnego, które w swoim prawodawstwie próbuje
w sposób niefrasobliwy czy wręcz tendencyjny wyręczać rodzinę, w efekcie czego
czyni ją niewydolną pod względem ekonomicznym, wychowawczym czy
kulturowym. Społeczeństwo demokratyczno-liberalne popełnia błąd cywilizacyjnej
nadopiekuńczości, podobnie zresztą jak społeczeństwa totalitarne.
Liczne współczesne propozycje prorodzinne w społeczeństwie demokratyczno-
liberalnym napotykają dzisiaj trudności natury ekonomicznej, a co za tym idzie,
prawnej i politycznej, w efekcie sprawiając wielkie trudności natury społecznej.
Przejawem tego jest tzw. patologia rodziny w społeczeństwie demokratycznym:
rodzina dysfunkcyjna, rodzina niepełna, rodzina trudna oraz kryzys tradycyjnego
modelu rodziny. Jeszcze gorsza pod tym względem jest sytuacja rodziny w krajach
tzw. transformacji od ustroju totalitarnego do demokracji. Problemy rodziny nasilają
się w nich jeszcze bardziej, bowiem dają o sobie znać pozostałości po
nadopiekuńczości systemu totalitarnego, takie jak kryzys pracy, kryzys własności,
kryzys wartości itd.
Nawet programy prawicowych frakcji i stronnictw politycznych, które bardzo
mocno akcentują wartość rodziny jako podstawowej komórki społeczeństwa w
ideologii i praktyce nie wytrzymują jednak próby ekonomicznej wyjścia naprzeciw
rodzinie. W efekcie założenia polityki prorodzinnej pozostają jedynie w sferze
deklaracji, co prędzej czy później podważa wiarygodność nieraz całego systemu
politycznego określonej frakcji politycznej. W praktyce frakcje prawicowe niemal
już w następnej kadencji tracą władzę w wyborach czyli możliwość wprowadzenia
słusznej deklaracji prorodzinnej w konkretny czyn i realizację.
3. Wulgarny kontekst podejmowania problematyki rodzinnej.
Współczesny świat coraz częściej odczytuje rodzinę w zawężonym kontekście
demograficznym, co w znacznym stopniu deprecjonuje i wulgaryzuje wartość samej
rodziny. Nie można widzieć wartości rodziny jedynie w jej wielodzietności czy
małodzietności.
Choć rodzina jest naturalną matnią dla państwa, społeczeństwa i Kościoła nowych
obywateli czy wiernych, nie wolno jednak widzieć rodziny tylko w tym zawężonym
aspekcie, jak też nie wolno podnosić wartości samej rodziny tylko wówczas, gdy
spada wskaźnik urodzeń a rośnie wskaźnik zgonów (por. problem starzenia się
społeczeństwa). Tak postrzegana rodzina jawi się zbyt utylitarystycznie w
kategoriach nie wartości samej w sobie, lecz w kategoriach przydatności dla
społeczeństwa, państwa czy Kościoła.
Page 3 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
Utylitarystyczne patrzenie na rodzinę i uzależnianie od tego jej wartości odwraca
naturalny porządek, czyli pierwszeństwo rodziny przed państwem, społeczeństwem
czy Kościołem. Odwrócony porządek naturalny sprawia, iż rodzina zaczyna pełnić
funkcję służebną wobec państwa, społeczeństwa czy Kościoła, czyli zaczyna być
jedynie na ich usługach.
Rodzina jako podstawowa komórka społeczeństwa staje się przedmiotem troski i
zabiegania ze strony państwa, społeczeństwa i Kościoła i jako taka nie może
stanowić li tylko punktu wyjścia dla takich rzeczywistości, jak państwo,
społeczeństwo czy Kościół. Te rzeczywistości mają być na usługach rodziny,
bowiem do naturalnego porządku rzeczy należy pierwszeństwo małżeństwa i rodziny
przed rzeczywistością państwa, społeczeństwa czy Kościoła.
4. Tendencje depersonalizujące rzeczywistość rodziny
We współczesnym świecie niepokoją tendencje do poszerzenia definicji rodziny np.
o zwierzęta. Wiąże się to z odpersonalizowaniem człowieka z jednej strony, a z
personalizacją zwierząt (i to tylko niektórych) z drugiej.
O personalizacji zwierząt, jak i o depersonalizacji człowieka świadczy istnienie w
wielu kodeksach prawnych obok siebie restrykcyjnych ustaw nadających i
chroniących prawa zwierząt (od zwyczajnej troski, ochrony aż po ich nietykalność) i
coraz bardziej liberalnych ustaw dopuszczających gwałcenie świętości i
nietykalności życia ludzkiego (np. dopuszczalność aborcji, eutanazji).
Tendencje uczłowieczające zwierzęta zacierają różnice istotowe wypływające z
natury stworzenia pomiędzy rodzajem ludzkim a pozostałym światem stworzonym.
Zacieranie tych różnic nie mieści się w logice kultury zachodniej (łacińsko-
chrześcijańskiej). U podstaw tej cywilizacji leży przekonanie, iż różnica między
rodzajem ludzkim a pozostałym światem stworzonym ma charakter ontyczny, a nie
moralny, i dotyczy uznania, a nie przyznania. Świat – w tym także zwierzęta – został
stworzony przez Boga „ze względu na człowieka” i „dla człowieka”, czyli ma
charakter nie relacji podmiotowej, ale przedmiotowej, co nie znaczy, iż można je
traktować tak jak rzeczy materii nieożywionej.
Z woli Bożej wyrażonej w motywacji stworzenia konsekwencją wypływającą z
różnicy ontycznej pomiędzy człowiekiem a pozostałym światem stworzonym jest
fakt, iż człowiek jest koroną stworzeń czyli jest nieporównywalny z jakimkolwiek
innym stworzeniem: Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta... Bóg przyprowadził je do
mężczyzny, aby przekonać się, jaką da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które
określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”... ale nie znalazła się
odpowiednia pomoc dla mężczyzny (Rdz 2, 19-20). Na początku stworzenia pierwszy
człowiek w świecie stworzonym a szczególnie wśród zwierząt, nie znalazł istoty
równej sobie, co budzi w nim doświadczenie „pierwotnej samotności”, naprzeciw
której wychodzi sam Stwórca: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu
zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2, 18). I kiedy człowiek dostrzega
drugiego człowieka jako osobę ludzką przeżywa doświadczenie pierwotnej
komplementarności: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta
Page 4 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta. Dlatego to mężczyzna
opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się
jednym ciałem (Rdz 2, 24). Obraz jednego ciała jest symbolem relacji
międzyosobowej człowieka z drugim człowiekiem (por. wspólnoty ludzkie) oraz
relacji międzyosobowej pomiędzy człowiekiem a Bogiem (zjednoczenie przez
wiarę).
Tylko człowiek jako osoba zdolny jest do wolności, odpowiedzialności i miłości.
Zdolność ta pozwala mu budować mniej lub bardziej trwałe wspólnoty. Przyznając
prawa zwierzętom, zabiera się człowiekowi – lub przynajmniej w znacznym stopniu
mu się to uniemożliwia – możliwość wolnego dysponowania stworzeniami (w tym
także zwierzętami), co jest wyraźnym naruszeniem motywacji stworzenia świata
stworzonego „ze względu na człowieka” i „dla człowieka”, co w efekcie detronizuje
człowieka jako koronę stworzeń, czyniąc go równym lub przynajmniej partnerem dla
zwierząt czy też dla natury szeroko pojętej.
Personifikacji zwierząt oraz szeroko pojętej natury nie usprawiedliwia nawet
istnienie przypadków znęcania się na zwierzętami czy grabieżczej polityki
eksploatacji Ziemi. Znęcanie się nad zwierzętami demoralizuje samego człowieka,
zatem istnieje uzasadniony zakaz znęcania się nad zwierzętami, co nie jest
jednoznaczne z ich promocją w kierunku personifikacji. Zakazem znęcania się nad
zwierzętami trzeba chronić samego człowieka przed wewnętrzną degradacją. Należy
jednak przyznać, iż taką samą degradacją człowieka jest personifikacja zwierząt,
przed którą prawo także powinno chronić człowieka nie dopuszczając do promocji
zwierząt w stosunku do człowieka, i to nie tylko na płaszczyźnie prawa, lecz także
kultury, obyczajowości i religii. Wszystko wskazuje na to, iż w świetle
współczesnego prawodawstwa, kultury i obyczajowości tendencja jest raczej
odwrotna, co j wielce niepokoi. Ochrona środowiska jest jak najbardziej uzasadniona
moralnie, bowiem przeciwdziała degradacji środowiska danego i zadanego
człowiekowi.
Postulat ochrony środowiska, tak mocno podnoszony we współczesnym świecie, nie
daje prawa do jednoczesnego czy automatycznego personifikowania szeroko pojętej
natury. Byłby to swoisty panteizm, przyporządkowanie człowieka samej naturze,
która on w znacznym stopniu zarówno pod względem duchowego wyposażenia, jak
i pod względem nadprzyrodzonego przeznaczenia znacznie przekracza.
Przyporządkowanie człowieka samej naturze jest sprzeczne z wolą Stwórcy, który
świat uczynił środowiskiem rozwoju, wzrostu, powołania i przeznaczenia „dla
człowieka” i „ze względu na człowieka”.
5. Odchodzenie od tradycyjnego modelu rodziny
Współczesny świat promuje alternatywy tradycyjnego modelu rodziny i
społeczeństwa. Można odnieść wrażenie, że współczesny świat znudził się
monogamicznością i nierozerwalnością małżeństwa, a nawet związkiem mężczyzny
i kobiety, a także tradycyjnym układem wewnątrzrodzinnym.
Coraz bardziej zaczynają do głosu dochodzić niepokojące alternatywy tradycyjnego
Page 5 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
modelu małżeństwa i rodziny: tendencja do legalizacji związków homoseksualnych
i lesbijskich; tendencja do legalizacji konkubinatu; tendencja do legalizacji wolnych
związków pomiędzy mężczyzną a kobietą; partnerstwo w wychowaniu;
demokratyzacja życia wewnątrzrodzinnego. Jak się wydaje, alternatywy te są
pochodną skrajnego neoindywidualizmu, skrajnego subiektywizmu, naturalizmu
oraz libertynizmu, wymierzonego przeciwko zasadom uniwersalnej etyki i kulturze
chrześcijańskiej.
W dobie kryzysu cywilizacji zachodniej – w tym kultury grecko-rzymskiej i
chrześcijańskiej – powyższe poglądy znajdują dogodny grunt, by na nowo z mocą
zakorzenić się w świadomości współczesnej Europy odwracającej się od
chrześcijańskiego sytemu wartości. Można postawić pytanie: dlaczego nie przyjąć
proponowanych alternatyw w dobie coraz bardziej zwiększającej się świadomości
wolności wyborów, na jakie przyzwala współczesna epoka? Dlaczego nie pozwolić
na szukanie nowych dróg, skoro tradycyjne przeżywają widoczny kryzys, a może
nawet i swoją dekadencję? Odpowiedź wydaje się jednoznaczna i uniwersalna:
wolność tak, ale nie w oderwaniu od odpowiedzialności i miłości. Poczucie i
postawa pełnej odpowiedzialności i miłości jako punkt wyjścia zakłada istnienie
drugiego podmiotu w relacji „ja–ty”. Nie mieści się w takim układzie skrajny
subiektywizm, skrajny indywidualizm, naturalizm czy libertynizm.
Nurty promujące alternatywne modele i wzorce małżeństwa i rodziny w znacznym
stopniu zamykają człowieka w samym sobie, hołdując przy tym wrodzonemu
egoizmowi („liczę się tylko i wyłącznie ja”) czy też egocentryzmowi („liczę się
tylko ja”). W praktyce poprzestawanie człowieka na etapie egoizmu czy
egocentryzmu nie daje możliwości czy wręcz uniemożliwia odpowiedzialność za
swój własny indywidualny rozwój, ale również utrudnia wyjście ku drugiemu
człowiekowi oraz odpowiedzialności za drugiego człowieka, za środowisko,
państwo, społeczeństwo czy za Kościół. I tutaj zaczynają się problemy swoistego
status quo, którego nie da się usprawiedliwić.
Nie da się usprawiedliwić we współczesnym świecie alternatywnych modeli
małżeństwa i rodziny prawem do wolności ( rozumianej raczej w oderwaniu od
odpowiedzialności i miłości). Zwolennicy nurtów alternatywnych do tradycyjnego
modelu rodziny rozumieją bowiem wolność jako rzeczywistość bez żadnych
ograniczeń (na zasadzie „róbta co chceta”), co jest egzystencjalnym złudzeniem,
bowiem człowiek nie wszystko może, czego pragnie, a jeśli nawet może, to nie w
każdych warunkach mu wolno. Człowiek wolny, jeśli chce być prawdziwie
odpowiedzialny i chce prawdziwie kochać widzi i akceptuje granice swej wolności,
bowiem szczytem wolności, odpowiedzialności i miłości jest zdolność do
samoograniczenia się (por. wyrzeczenie, poświęcenie).
Alternatyw wobec tradycyjnych modeli zachowań ludzkich nie da się
usprawiedliwić tolerancją ewidentnych zachowań. Zachowania i szeroko pojęta
obyczajowość, jaką próbują wprowadzać ideolodzy modeli alternatywnych do
tradycyjnego modelu rodziny, jeśli nawet w rezultacie nie krzywdzą kogoś drugiego
(choćby z jego wyraźnym przyzwoleniem), to przynajmniej dezintegrują drugiego
człowieka (por. demoralizujące postawy i zachowania) czy też całe społeczeństwo
Page 6 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
( por. demoralizujące struktury, prawodawstwo czy instytucje).
Tendencji, które próbują zastąpić tradycyjny model społeczeństwa czy rodziny, nie
da się usprawiedliwić emancypacją, bowiem nie wolno człowiekowi ani siebie
samego, ani innych oddzielać od tego, co naturalne, co normalne, co moralnie
godziwe, czy też od życiowego powołania, od łaski Bożej oraz od pełni ludzkiego
rozwoju i przeznaczenia.
Propozycji alternatywnych do tradycyjnego modelu rodziny
nie da się
usprawiedliwić np. zawłaszczeniem mediów publicznych, wpływami politycznymi
czy też odwracaniem procesów i wyzwań dziejowych.
6. Rodzina tematem zastępczym
Współczesny świat, nie radząc sobie z wieloma istotnymi problemami, ucieka od
nich w niebezpieczny kanał tematów zastępczych. W pakiecie problemów trudnych
do rozwiązania znajduje się wiele kwestii dotyczących małżeństwa, rodziny czy
społeczeństwa. Omijając zderzenie się z nimi, wykorzystuje się ku temu coraz
większe możliwości komunikacji i coraz łatwiejszy dostęp do informacji, a więc
skuteczniejszą możliwość wpływania na opinię publiczną i w znacznym stopniu
oddziaływania na nią.
Wśród tematów zastępczych świata współczesnego wiele
dotyczy albo ma
bezpośredni związek z rodziną: emancypacja kobiety, partnerstwo w rodzinie,
problem zbyt wczesnej inicjacji seksualnej, problem molestowania dzieci czy
przemocy w rodzinie. Chociaż są to problemy ogromnej wagi indywidualnej czy
społecznej, jeśli wyrwie się je z właściwego kontekstu, stają się tematami
zastępczymi.
W praktycznym rozwiązywaniu problemów tzw. zastępczych najczęściej nie chodzi
o osoby bezpośrednio nimi dotknięte czy zainteresowane, lecz o coś zgoła innego.
Rozpatrywane problemy są tylko pretekstem do dochodzenia czy załatwiania
całkiem innych kwestii.
W związku z tym rodzą się pytania: czy w podnoszeniu kwestii emancypacji kobiet
chodzi o prawdziwą godność każdej kobiety czy też o promowanie pewnych
środowisk czy wzorców kobiecych (np. kobiet pragnących się wyzwolić od pełni
swego rozwoju, jakie stwarza im macierzyństwo)? Czy w podnoszonej kwestii
partnerstwa w rodzinie chodzi o cementowanie rodziny w jej tradycyjnym modelu
przełożeństwa i posłuszeństwa motywowanego miłością (por. myślenie kategoriami
wspólnoty) czy raczej o rozchwianie rodziny: autorytetu rodziców, fundamentalnych
więzów, atmosfery, systemu wartości, by stała się bardziej chłonna na zewnętrzne
oddziaływanie licznych prądów, narzucających się drogą choćby medialną
( myślenie kategoriami hotelowymi)? Czy w podnoszonej kwestii molestowania
dzieci czy przemocy w rodzinie chodzi tak naprawdę o poszanowanie godności
dziecka jako osoby ludzkiej, realizującej swą godność w miłości tj. relacji ) do
rodziców, do rodzeństwa, do pozostałych członków rodziny, do szerszej wspólnoty,
czy raczej o podsycanie walki egoizmów („nie licz się z nikim”), czyli
Page 7 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...
niesubordynacji („nie pozwól sobą kierować”), do nieufności („pamiętaj każdy to
twój wróg”), do przedmiotowego traktowania drugiego człowieka („używaj i
wykorzystuj, ile się tylko da”)?
W świecie współczesnym problematyka rodziny wydaje się kluczowa dla
wszystkich areopagów, którym bliski jest problem przyszłości – tej najbliższej, „na
jutro”, i tej dalszej, „na następne pokolenia” i tej najdalszej przyszłości samej
„cywilizacji”. Wypływa to bowiem z faktu, iż sytuacja wydatnie wpływa na
kształtowanie sumienia człowieka, jak i odsłania przed człowiekiem potrzebę
ludzkiej mądrości retrospektywnej i progresywnej.
Powrót do strony głównej Archiwum
Powrót do strony głównej NPW
Page 8 of 8
Niepokoje o rodzinę w świecie współczesnym
2010-05-05
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_03_04/ROD-...