MIKOŁAJ HUSSOWCZYK
CARMEN... DE STATURA, FERITATE AC
VENATIONE BISONTIS
PIEŚŃ O ŻUBRZE
FRAGMENTY W TŁUMACZENIU JANA KASPROWICZA
PIEŚŃ O ŻUBRZE
Zdarzyło się niedawno, że wraz z mnogim ludem
Igrzyska byłem świadkiem, które sprawiał Rzym.
Gdy walczyć rozpoczęły rozjuszone byki
Parując swoim cielskiem srogich bełtów gąszcz,
Gdy gniew dźganych kolcami coraz to zażarciej
Do coraz częstszych razów sprawną czeladź rwał,
Gdym patrzył z podziwieniem, jak szaleje wściekłość,
Oklaskiem podniecana i udręką ran -
Północne ktoś z przyjaciół mych przypomniał puszcze:
Począłem opowiadać słuchając ich próśb.
O różnych mówię łowach i o zwierza sile
Potężnej - lecz zaszkodził mi tu język mój,
Gdyż trud mi nałożono, bym w pieśni powtórzył
Me słowa, i to zaraz - taki rozkaz mam.
Jeżeli wyznać prawdę, niechętnie o żubrze
Piszemy - nienawistny, straszliwy to zwierz,
Co, w dumę nas wzbijając, jeśli go uśmiercim,
Bieguna północnego zamieszkuje ląd,
Pieśń o żubrze
3
Mikołaj Hussowczyk
A we mnie tak okrutną nieraz budził trwogę,
Że szydził z mej ucieczki zły pospólstwa tłum.
Lecz cóż mi tam pospólstwo! Stokroć niebezpieczniej
W obliczu światłych mężów wypróbować broń;
Gdyż albo się zachwieje pod takim ciężarem,
Lub poklask mi przypadnie od zbyt wdzięcznych dusz.
Lecz nie chcąc lekceważyć upomnień człowieka,
Któremum tyle winien, nie lza zwlekać już.
Nie powiem, że mi wyschły źródła wyobraźni,
Lecz daję wam, co może dać niepłodny grunt.
Do Włoch, nie znanych dotąd, przybywszy niedawno
Jęliśmy za rozkazem układać tę rzecz.
Jeżeli mi jest wolno, słusznie bez wątpienia
Upraszam - ja, z dalekich ziem przybyły gość -
Niech nikt się nic domaga, bym sprawiał się górniej,
Ni/ trzeba, iżby można zrozumieć mój płód.
Wiesz jakie, czytelniku, służy mi dziś pióro?
W kołczanie ci je noszę, co mi gniecie bok.
Z kołczanu biorę papier chcąc pisać, z kołczanu
Mkną świszcząc me pociski, by zabijać wraz.
Pieśń o żubrze
4
Mikołaj Hussowczyk
Ty piszesz, a ja dzielniej naciągam cięciwę,
Być sobie równi możem, choć różny nasz kunszt.
Niech z wierszy mych nie szydzi człek nieokrzesany,
Pociski ja, rzecz dziwna, nader ostre mam,
Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:
Ugodzon nimi pada od najlżejszej z ran.
Nawykły przez północne przedzierać się puszcze,
I teraz chcę w sosnowy zaszywać się bór,
Ze skutkiem złym czy dobrym - zbłądzić można w lesie -
Niech ryczy w moim wierszu przeokrutny zwierz
I echem rozegranym niech przekaże, jakie
Złożyły się podźwięki na tę naszą pieśń.
Najdzikszy stwór ten w puszczach litewskich się rodzi,
A cielskiem tak ogromnym odznaczać się zwykł,
Że kiedy łeb, konając, zwyciężon pochyli,
Trzech chłopów może wpośród rogów jego siąść.
Lecz kark jego olbrzymi zbyt mały się wyda,
Jeślibyś inne członki z nim porównać chciał.
Brodzisko sterczy w strasznych zwieszając się kudłach,
Płomienne ślepia sieją przeraźliwy gniew,
Pieśń o żubrze
5
Mikołaj Hussowczyk
Potworne włosie grzywy spływa po łopatkach
Kolana kryjąc sobą, przód i całą pierś.
Lecz jeśli wielkie sprawy mam łączyć z drobnymi,
Jeżeli się myśliwskich wolno czepiać słów,
Na kozła rogatego wygląda z postaci,
Choć z wszystkich widać członków, iże z rodu byk.
A barwy jest ciemnawej: z żółtej oraz czarnej
Tak zlała się, że wyszła stąd pośrednia z barw.
Mnie dziwno, że i o tym inaczej pisali
Dawniejsi, lecz przyczynę trudno mi jest znać,
A nie wiem też, dlaczego wywodzą mu z nozdrzy
Ogromne jakieś rogi, zmieniając go wręcz,
I warg ogromny ciężar przypisać mu radzi:
Mym żubrem - o, zaiste - nie będzie ich żubr!
Prastarych rzeczy wiele znalazłem ci w księgach
Rusinów, tego ludu, który język swój
Wyraża literami greckimi, przed wieki
Przejąwszy je z uwagi dla ojczystych brzmień.
Jest wiele ziem na świecie, śród różnych też ludów
Pieśń o żubrze
6
Mikołaj Hussowczyk
Przeróżnie też bywało od najstarszych dni,
Lecz nikt takiego zwierza nie widział; być może,
Żył ongi przed potopem śród lodowych stref.
Wyraźnie mówi o tym Pliniusz i wspomina.
Iż żubr przebywał w puszczy północnej i tur.
Nie było, mówią starzy, dzikszego nad tura,
Którego w swoich lasach polski żywił kraj.
Podobnoć tu na świecie nie ma drugiej ziemi,
Co by w swoich ostępach ten chowała miot.
Najbliższy mu dzikością jest żubr, żubr grzywiasty -
Tak pisze on - trza czytać chcąc lepiej go znać.
Niejeden mi zarzuci, że zmyślam, nie wątpię,
Że trudno, by zwierz który miał podobny łeb.
Tak rzecze, kto upałów nie mieniał na chłody
Puszcz naszych! Lecz mów sobie, ile tylko chcesz,
Bylebym miał swobodę wyjawić, co razem
Z niemałą garstką mężów mój uwidział wzrok,
A nad czym jeszcze wtedy wzgardziwszy wczasami
Strawiłem nie dające się odwołać dni.
Jakże dziś ku nim tęsknię, jakże się mozolę,
Na rozmaity sposób zarzucając sieć!
Pieśń o żubrze
7
Mikołaj Hussowczyk
Nie gnuśnych szukam leży, tylko chwile łowię
Dla nauk mych stracone za ubiegłych lat.
Lecz trudno je powstrzymać, trudno je zawrócić,
Sposobu nie ma na to, kiedy uszły raz.
Niech giną, wszak prawideł nie możem narzucać
Losowi - ani zwlekać z naglą pracą tą!
Co robić? Nie pokażę ja ludziom uczonym,
Do jakich starożytnych wziąć się mają ksiąg,
By poznać kształty zwierza, i z jakich się stronic
Dowiedzieć, co za rozmiar ma ten olbrzym nasz.
Czytałem ci ja dużo - niczegom nie znalazł
I mniemam, że w swych tajniach ukrywał to bór.
Diakon tylko Paweł, lombardzki dziejopis,
Wiadomość o ogromnej postaci nam dał,
Piszący, że na skórze piętnastu się chłopa
Pomieści: miał to z starca wiarygodnych ust.
Mnie skóra nie nowina ni rogi sążniste:
Nieraz je obracałem w mym ręku - to wiedz.
Cokolwiek bądź, na korzyść mi wyjdzie mój dawny
Pieśń o żubrze
8
Mikołaj Hussowczyk
Obyczaj polowania, twardy życia trud.
W północną gąszcz ja, Polak, choć rzymskim pisarzom
Nie równy, zwracam przecie usilny swój krok.
Od ojcam się nauczył przetrząsać kryjówki
Zwierzyny, przezornymi stopy tłumić szmer,
Od niego wiem, za jakim iść wiatrem, by uchem
Lub nozdrzem zwierz nie odkrył zasadzki ni zbiegł.
On pocić mi się kazał pośród śniegów mroźnych,
Pocisków wielki ciężar na me barki kładł,
Pasł oczy śmiercią zwierza, uszy graniem story,
Niedźwiedzie kiedy giną, kiedy pada dzik.
Gdy trwożnych dzikich osłów napędzi się w sieci,
Gdy w potrzask miot niejeden idzie już na skon,
Od strzałów gdy ognistych trzęsie się powietrze,
Przeszyte kulą cielska gdy runą o ziem,
Gdy część, bełtami jeźdźców ubita w szalonej
Nagonce, zlewa ziemię bryzgiem krwawych pian -
Gdy takie w głuchym lesie spełniały się sprawy,
Jam często dorównywał w trudzie druhom mym
I rzekim, ufny w konia, przepływał koryta
Dnieprowe, gdy przez wodę puszczał się mój zwierz:
Pieśń o żubrze
9
Mikołaj Hussowczyk
Nie przeto, iżbym nie chciał ujść niebezpieczeństwa,
Lecz brzydko od przyjaciół być lichszym i w tym.
Zaznawszy moc przypadków na łowach litewskich,
Nie bardzom mógł uprawiać, przyznaję, wasz kunszt.
A kunszt ci to największy: więc, proszę, oględniej
Przyjmijcie ten myśliwca niezbyt gładki wiersz.
Postaram się pokrótce opisać wam zwierza
I jego obyczaje, ciągnąc dalej rzecz.
Od innych sroższy stworzeń albo też im równy,
Dla człeka jest li groźny, gdy go zranił człek.
Z największą też czujnością strzeże swego życia,
Wystawić sobie większej nie mógłby już nikt.
Ślepiami strzela wokół, zerka na wsze strony,
Najdalsze też wyśledzi krańce swoich dróg;
Powieki ludzkiej nagłe dostrzeże on drgnięcie,
Chociażby człek swe ruchy na uwięzi miał.
Najmniejszy szmer za sobą uchwyci uszami,
Baczący, by na tyłach przezornie się strzec.
Częstokroć też poważnym przechadza się krokiem,
Pieśń o żubrze
10
Mikołaj Hussowczyk
Jeżeli nie lśnią strzały, nie błyszczy się broń.
Zaś ona długie w tobie utkwiwszy spojrzenie
Przystaje, tak ją więzić umie ludzki wzrok.
Lecz jeśli wiedzie z sobą, troskliwa, swe młode,
Szaleje, chrzęstem broni uderzona, w mig.
Straszliwym wieści rykiem swą okrutną wściekłość,
To znak jest, by nikt zbytnio nie zbliżał się k'niej.
Lecz płocho nie napada nikogo, prócz wroga,
Bezpieczna nie ukrzywdzi, gdy uciekać chcesz.
Wesoło igra ciołków żwawy ród, na wolę
Puszczone - żadnych ojcom nie sprowadzą trosk.
A takie są pojętne, że sprawnymi skoki
Za wszelkim ruchem matki podążają w trop!
Niebawem powalone przeskakują kłody
Lub pędzą po równinie, jakby je ktoś gnał,
Umieją w chyżym biegu brać szerokie rowy,
Rożkami potrząsając pośród groźnych min,
W zapasach nieustannych ćwiczą miękkie ciała,
Spoczynku jeno rzadkich używając chwil.
Stworzenie to wytrwale, żądne wielkich znojów,
Że któż by to uwierzył patrząc na ich kształt!
Pieśń o żubrze
11
Mikołaj Hussowczyk
A kiedy w ciasnym miejscu zatoczy swe kręgi,
Od ruchu w przegwałtowny wprowadza się ruch.
Odwraca się, porywa wyrzuconą mierzwę
I nim spadnie, na rogach rozstrząsa ten gnój.
Wspaniałe też i piękne czynią widowisko,
Gdy poczną się parować wśród udanych walk,
A jesień je rozbudza sprowadzając jurny
Miłości czas, trwający przez niewiele dni.
Obchodzą je w prawdziwie uroczysty sposób:
Świadectwem ich radości luby dźwięczny bek,
Powietrze rozedrganym napełnia się rykiem
- Wierzchołki krzepkich dębów jął przebiegać dreszcz -
Świadomi powiadają, że nad wszelkie surmy,
Nad wszelkich dźwięki lutni idzie ten ich głos:
Przeróżne wszystkie tony w jedną się zlewają
Harmonię, ponad którą nie ma słodszych brzmień.
Nie mam wieści, jak długo trwa ich bieg żywota
I kiedy następuje kres ich starych lat.
Są pisma, które twierdzą, podając dowody,
Pieśń o żubrze
12
Mikołaj Hussowczyk
Że dwustu doszedł roków pewien stada wódz,
Na czole ci on białą połyskiwał grzywą,
Od grzywy tej i stado wzięto nazwę swą;
Poza tym - dla dzisiejszych też wieków to dowód -
Źrenicy go pozbawił jakiś ongi bój.
Jak bywa śród wielmożów, spór toczono srogi,
Praw sobie zaprzeczając o zwierza i las -
Procesów zakończenie widziano po czasie
Dalekim, to świadectwo długich wodza dni.
Ze jednak jest wątpliwość, ile żył nieznany
Lat przedtem, więc mi większą pewność trudno mieć.
Niejedno chyba o tym mówi wiara ludu,
Powtarzać jej nie będę, bo nie dość ją znam.
Daremnie też się łaszą zbyt ciekawe uszy:
Tu szmery tylko drżące budzi lekki wiew.
Po dawnych niech pisarzy błąkają się błoni,
My mamy swą wskazówkę, jaką drogą iść.
Są w prawie, niech swobody użyją do woli,
Ten, komu ja to piszę, tylko prawdzie rad.
Wyrasta płód i w wielką przemienia się trzodę,
I strzeże swych legowisk mocą wspólnych sił,
Pieśń o żubrze
13
Mikołaj Hussowczyk
Nadzieja zaś spokoju polega na stróżu,
Co groźne całe stado obchodzi li sam,
A rządy tylko piękny sprawuje i dzielny:
Po władzę idą samce często poprzez krew.
Do strasznych nieraz bojów stają biedni wodze,
Ni jednej chwili pewnej nie daje im czas.
W zapasach o królestwa taka jest zażartość,
Że o tym, kto zwyciężał, rozstrzyga li śmierć.
A kto z tych walk wzajemnych wychodzi zwycięsko,
Nagrodę otrzymuje - władnie stadem, król,
Zwyciężon zaś na wieczne odchodzi wygnanie -
Samica kroczy smutna w swego pana ślad.
[...]
Nasamprzód poraniły go lekkie pociski,
Sterczały w górę pręty posłanych mu strzał.
Rozwścieklon, strasznie sapiąc drżącymi nozdrzami,
Gromadę łowców zmierzył spojrzeniem i wraz
Zwrot nagły uczyniwszy, w gwałtownych podskokach
Co prędzej jął uciekać; jeźdźce za nim w ślad
Z okrzykiem przeraźliwym puścili się w pogoń,
Pieśń o żubrze
14
Mikołaj Hussowczyk
Rozlegał się głos w okrąg odbity od chmur.
Lecz gdy w szalonym biegu dotarł zwierz do miejsca,
Gdzie drogę mu tamował stos zwalonych kłód,
Zatrzymał go wrzask łowców: odparty, przystanął
I zdawał się namyślać, którędy by zbiec.
Wtem ranę mu zadaje świszczący znów pocisk,
Ażeby go rozpętał jeszcze większy gniew.
Widzący, jak mu cielsko przeszywa żelazo,
W szaleństwo wręcz popada rozjuszony żubr:
Myśliwych okrutnymi przebija oczami,
Wciąż bacząc, gdzie najgęściej skupia się ich tłum.
Nasamprzód, rażąc krwawo, kieruje swe ciosy
Ku sforze rozszczekanej, potem wpada w lud...
[...]
W gwałtownych mknąc podskokach, snadź większy z postaci
W tym biegu wyciągniętej, sapie, parska w krąg,
Wiatr grzywą mu potrząsa, na oba ją boki
Rozwiewa. W takim kształcie wielki, dziki stwór
Na oślep w ogrodzonym rzuca się ostępie
Szukając, czym nasycić okrutny swój gniew.
[...]
Pieśń o żubrze
15
Mikołaj Hussowczyk
Z przedziwną mocą w piersiach każdy za swym drzewem
Stojący, na okrutny narażony skon,
Mieczykiem połyskując, pokrzykując z cicha
Dzikiego k'sobie zwierza przynęca, a ten
Od huraganu szybszy - rzuca się na wroga,
Co chroni się na drzewo odskakując w tył.
Daleki wziąwszy rozmach potwór w nie uderza
Z chyżością niespodzianą, niby błysk i grom.
Na ziemię odwalone padają gałęzie,
A po nich ciężko stąpa ich niszczyciel, żubr...
[...]
Dziewico, Matko Boża! Gdym pragnął Twe imię
Wypisać tutaj, z trwogi zadrżała mi dłoń.
Nie mogę leż zrozumieć, oszołomień w duszy,
Co lepiej? Czy zamilknąć, czy przemówić mam?
Zamilknąć, gdyś Ty godna, aby świat Cię sławił?
Przemówić, kiedy umysł ani język ludzki
Snadź nie wie, jakich użyć najgodniejszych słów?
Lecz ufny w Twoją dobroć, wyższą ponad wszystko,
Cokolwiek jest niższego od Boga - o, patrz,
Pieśń o żubrze
16
Mikołaj Hussowczyk
Przychodzę z drżącym sercem, błagam przebaczenia
I rzucam się, Maryjo, do Twych świętych stóp.
W tym lichym, brudnym płaszczu, z lichszym jeszcze wnętrzem,
Modlitwy trwożne z bladych wydobywam ust,
Nie przeto, iżbym godny był rzec chociaż słowo,
Lecz wiem, że Ty nas tylko zdołasz wyrwać z klęsk.
Litując się nad dolą człowieczą wszak - Ciebie
Posadził Bóg na górze niby zbawczy blask,
I jako ptak bezpióre ochrania pisklęta,
Tak Ty, Dziewico czysta, troszczysz się o lud.
Jak matka ku dziecięciu wyciąga ramiona,
Tak w górę Ty podnosisz tych, co padli w proch.
O, kwiatu dziewiczego wielki Majestacie!
Swe modły racz dołączyć dzisiaj do mych próśb.
Na wojny patrz zaciekłe, na krwią zlane pola,
Patrz, jakie prawo miecza rości sobie los
Do ludu, co połączeń wiarą Twego Syna
W pokoju winien bratnim żyć po wieków wiek.
Książętom naszym, błagam, daj opamiętanie,
Niech widzą, że zdradzili obowiązek swój.
Przecz każdy z nich, puściwszy cugle świata z ręki,
Pieśń o żubrze
17
Mikołaj Hussowczyk
Z imienia tylko stróż jest, z istoty zaś wilk?
Tymczasem, byśmy mogli odetchnąć, Ty wroga
Powstrzymaj zażartego, hamuj jego złość,
Niech w jasyr nieszczęsnego tak nie pędzi ludu,
Bezbronnym niech narodom nie narzuca pęt!
BIOGRAM
Pieśń o żubrze
18
Mikołaj Hussowczyk
Mikołaj HUSSOWSKI (Hussowczyk, Hussovius, z Hussowa)
Prof. dr hab. Edmund Kotarski
Nie wiemy, kiedy się Mikołaj Hussowski urodził. Przyjmujemy,
że między 1475 a 1485 rokiem. Niepewne jest także miejsce
urodzenia: może Hussowo, w pobliżu Łańcuta, a może po prostu
Białoruś. Nie wiemy też, kiedy zmarł; w roku 1533 na pewno
jeszcze żył. Rychło zwrócił na siebie uwagę Erazma Ciołka,
biskupa płockiego, i został jego dworzaninem. W roku 1521
towarzyszył biskupowi w jego podróży do Rzymu. Pozostał tam
do roku następnego, po czym udał się w drogę powrotną - już po
śmierci swego protektora. Osiadł w Krakowie; być może, przyjął
w tym czasie święcenia kapłańskie.
Należał do grona poetów polsko-łacińskich wczesnego renesansu.
Pozostawił po sobie kilka utworów - okolicznościowych i epickich,
spośród których wyróżnia się poziomem Carmen de statura,
feritate ac venatione bisontis (Pieśń o wyglądzie, dzikości i
polowaniu na żubra, Kraków 1523). Poemat powstał w
szczególnych okolicznościach. Erazm Ciołek postanowił
ówczesnego papieża, Leona X, zamiłowanego myśliwego,
obdarować wypchanym żubrem. Okaz tego egzotycznego
zwierzęcia miał dostarczyć Mikołaj Radziwiłł, wojewoda
wileński,
a
napisanie
stosownego
poematu
zlecono
Hussowskiemu. Zanim jednak utwór powstał, papież
nieoczekiwanie zmarł; życia dokonał również (w Rzymie) biskup.
Pieśń o żubrze (polski odpowiednik łacińskiego skrótu Carmen de
bisonte) w tej sytuacji nie ukazała się - jak planowano - we
Włoszech, lecz w Krakowie (dedykowana królowej Bonie - jak
wiadomo - Włoszce), po powrocie poety do kraju. Autor korzystał
z pisarskich doświadczeń twórców licznych poematów
myśliwskich powstałych w otoczeniu Leona X. Przejął schemat
Pieśń o żubrze
19
Mikołaj Hussowczyk
kompozycyjny, sztukę kształtowania narracji, wszelako w doborze
materiału faktograficznego zachował pełną niezależność. Jest ona
widoczna przede wszystkim w opowieściach o Litwie i jej
władcach, zwłaszcza o Witoldzie, o puszczy litewsko-białoruskiej
i zwierzynie, o sposobach polowania na żubra, o jego wyglądzie i
zachowaniach. Poeta opierał się, co dla obcego odbiorcy (a z
myślą o nim Hussowski swój poemat pisał) było wyjątkowo cenne,
na poczynionych przez siebie obserwacjach, osobistych
przeżyciach, odwoływał się do wiedzy historycznej dotyczącej
Litwy, natomiast - w przeciwieństwie do autorów włoskich -
zrezygnował ze sztafażu antycznego, mitologicznego. Osadził
utwór w realiach swojego czasu i swojego miejsca. W zakończeniu
poematu zawarł apel do władców chrześcijańskich, zachęcający
ich do wspólnego przeciwstawienia się Turkom. Znalazł się w ten
sposób wśród tych licznych autorów staropolskich, którzy
niejednokrotnie
zabierali
głos
w
sprawie
tureckiego
niebezpieczeństwa.
It is not known when Mikołaj Hussowski was born. It is usually
assumed to be some time between the years 1475 and 1485. The
place of birth is also uncertain. It might have been Hussowo near
Lańcut, or perhaps Belarus. It is also not known when he died; he
was definitely still alive in 1533. He had previously attracted the
attention of Erazm Ciołek, the Bishop of Płock, and became his
courtier. In 1521 he accompanied the bishop in his journey to
Rome and stayed there until the following year. Hussowski
returned to Poland after the death of his protector. He settled in
Kraków, where he probably had his ordination.
Mikołaj Hussowski belonged to the circle of Polish-Latin poets of
the early Renaissance. He left some occasional and epic works,
among which there is Carmen de statura, feritate ac venatione
Pieśń o żubrze
20
Mikołaj Hussowczyk
bisontis ("A Song about the Appearance, Savagery and Hunting of
the Bison", Kraków 1523). The poem was created in peculiar
circumstances. Erazm Ciołek decided to present the then Pope,
Leon X, who was a keen hunter, with a stuffed bison. Mikołaj
Radziwill, the governor of the Vilnius Province, was to provide a
specimen of a bison, and Hussowski was asked to write a suitable
poem. However, before the poem was written, the Pope died
unexpectedly, and the bishop’s life also came to its end (in Rome).
Therefore, Pieśń o żubrze ("A Song about the Bison") (the Polish
equivalent of the Latin abbreviation Carmen de bisonte) was not
published in Italy, as had been planned, but in Kraków (and was
dedicated to Queen Bona, an Italian) after the poet’s return to the
country. The author made use of the literary experiences of the
authors of numerous hunting poems created in Leon X’s court. He
took over their compositional scheme and the art of shaping the
narration. In terms of choosing the factual material, however, he
remained completely original. This originality can be seen mostly
in the stories about Lithuania and its rulers, especially about
Vitold, about the Lithuanian-Belarussian primeval forests and the
game, the ways of hunting the bison, its appearance and
behaviour. The poet based the poem on his own observations and
personal experiences, which for a foreign reader (and it was with
him in mind that Hussowski wrote his poem) were exceptionally
valuable, and referred to his own knowledge of history of
Lithuania, and, contrary to Italian authors, gave up the ancient or
mythological style. He placed his poem in the reality of his own
time and place. At the end of the poem he inserted an appeal to
Christian rulers to stand up to the Turks. In this way he is
included among those numerous Old Polish authors who took the
floor about the Turkish danger.
Transtaled into English Tadeusz Z. Wolański
Pieśń o żubrze
21
Mikołaj Hussowczyk
BIBLIOGRAFIA - BIBLIOGRAPHY
- Najstarsza poezja polsko-łacińska, oprac. M. Plezia, Wrocław 1952.
- Antologia poezji polsko-łacińskiej, wstępem opatrzyła i oprac.
A. Jelicz, Szczecin 1985.
- Krókowski J., Mikołaja Hussowskiego „Carmen de bisonte” ,
Wrocław 1959.
- Nowak-Dłużewski J., Okolicznościowa poezja polityczna w
Polsce. Czasy zygmuntowskie, Warszawa 1966.
- Zabłocki S., Poezja polsko-łacińska wczesnego renesansu, w:
Problemy literatury staropolskiej, pod red. J. Pelca, seria druga,
Wrocław 1973.
- Backvis C., Mikołaj z Hussowa, w tegoż: Szkice o kulturze
staropolskiej, Warszawa 1975.
Pieśń o żubrze
22
Mikołaj Hussowczyk