CZUWAJ
8/2008
2
Z OK£ADKI
METODA HARCERSKA?
TO NAPRAWDÊ
DZIA£A
!
Czasem jakaœ najbardziej
oczywista sprawa ulega
zapomnieniu, kiedy siê
o niej publicznie nie mówi.
Po wizytacjach, spotkaniach
i rozmowach z dru¿ynowy-
mi mam wra¿enie, ¿e
to w³aœnie spotka³o harcer-
ski system wychowawczy.
Obserwuj¹c jako
namiestnik zbiórki dru¿yn
harcerskich, rozmawiaj¹c
z dru¿ynowymi odkrywam,
¿e metoda harcerska jest
dla nich bardziej zbiorem
luŸnych wskazówek
ni¿ realnie stosowanym
narzêdziem. Borykaj¹ siê
oni czasem z problemami,
których przyczyna le¿y
w prowadzeniu dru¿yny za
pomoc¹ metod innych
ni¿ harcerska, ale za nic
nie chc¹ jej uznaæ
i zacz¹æ stosowaæ.
CZUWAJ
8/2008
3
Z OK£ADKI
W opisie harcerskiego
systemu wychowaw-
czego mo¿na znaleŸæ
trzy warunki skutecznej
realizacji naszej misji:
1. œwiadomy instruk-
tor–wychowawca, któ-
rego postawa odzwier-
ciedla nasze wartoœci,
2. umiejêtnie stosowana
harcerska metoda,
3. wartoœci opisane
w Prawie Harcerskim.
Bardzo wiele stron
i s³ów poœwiêcono
pierwszemu i trzeciemu
warunkowi. Niekoñcz¹-
ce siê dyskusje ideowe,
listy dyskusyjne, Zjazd
Programowy ZHP. Na
temat warunku drugie-
go du¿o mniej. Choæby
na forum.zhp.pl. Pod
has³em „Harcerskie ide-
a³y” ponad 7000 wypo-
wiedzi, pod has³em
„O metodzie harcerskiej
i jej stosowaniu” – oko-
³o 600.
Chcia³bym, aby ten
tekst w dru¿ynowych
obudzi³ potrzebê pozna-
wania i skutecznego
stosowania metody har-
cerskiej, w cz³onkach
komisji stopni instruk-
torskich dociekliwoϾ
w sprawdzaniu, czy
kandydaci na instrukto-
rów rzeczywiœcie j¹
znaj¹ i umiej¹ stoso-
waæ, w kszta³ceniow-
ców tchn¹³ nowego du-
cha w wyjaœnianiu
metody uczestnikom
kursów i wreszcie na-
miestnikom i komen-
dantom hufców da³ si³ê
do aktywnego wspiera-
nia dru¿ynowych, aby
metodê harcersk¹ stoso-
wali.
CO ROBIMY?
Jest rok 2008, mamy w Polsce zapew-
nion¹ wolnoœæ zgromadzeñ i stowarzysza-
nia siê. Wielu ludzi dobrej woli zak³ada sto-
warzyszenia i fundacje, aby dzia³aæ na
rzecz spo³eczeñstwa. Czêœæ z nich ma pro-
gramy skierowane do dzieci i m³odzie¿y.
Mo¿e ona byæ cz³onkami tych organizacji,
mo¿e braæ udzia³ w ich dzia³aniach, mo¿e
te¿ byæ beneficjentami udzielanej przez nie
pomocy materialnej. Wreszcie, czêœæ z tych
organizacji stara siê przez swoj¹ dzia³alnoœæ
wspomagaæ wychowanie dzieci i m³odzie-
¿y. Powstaje zatem pytanie: Czym Zwi¹zek
Harcerstwa Polskiego wyró¿nia siê spoœród
tych wielu ró¿nych stowarzyszeñ? Odpo-
wiedŸ jest oczywista, niezmiernie wa¿na
i jak siê oka¿e dalej – brzemienna w skutki.
Ró¿ni nas to, mówi¹c najkrócej, ¿e wycho-
wujemy stosuj¹c metodê harcersk¹.
Jasne i wyraŸne sformu³owanie narzê-
dzia, jakie stosujemy w harcerskim wycho-
waniu, poci¹ga za sob¹ konkretne odpo-
wiedzi na wiele innych pytañ. Oto garœæ
przyk³adów:
I mo¿na by tak d³ugo. Sednem sprawy
jest uœwiadomienie sobie faktu, ¿e metoda
harcerska jest konkretnym sposobem po-
stêpowania o jasno okreœlonych regu³ach.
Decyzja o prowadzeniu dru¿yny to zgoda
na stosowanie tych regu³. To nawet wiêcej
ni¿ zgoda. To swego rodzaju wyznanie wia-
ry: „Wierzê, ¿e ta metoda jest skuteczna,
chcê j¹ stosowaæ i zrobiê wszystko, co
w mojej mocy, ¿eby j¹ stosowaæ jak najle-
piej”. Takie wyznanie jest wa¿ne, bowiem
istniej¹ tak¿e inne metody wychowawcze,
wiele z nich jest na pewno ciekawych i sku-
tecznych. Nie oceniamy ich, nie podwa¿a-
my ich skutecznoœci. My po prostu ich nie
stosujemy. Je¿eli ktoœ jest ciekaw innych
metod wychowawczych albo zafascynowa³
siê opisem jakiejœ konkretnej metody, nic
nie stoi na przeszkodzie, aby znaleŸæ lub
za³o¿yæ organizacjê prowadz¹c¹ pracê w³a-
œnie t¹ inn¹ interesuj¹c¹ metod¹. Niedo-
puszczalne jest jednak, aby zmieniaæ na ni¹
nasz¹ metodê.
Wracaj¹c na chwilê do naszych pytañ:
Czy dru¿ynê mo¿na prowadziæ dowoln¹
metod¹, byle w mundurach? NIE. Dru¿y-
nê prowadzi siê metod¹ harcersk¹!
Jest wielu ró¿nych ludzi, którzy robi¹
dobre rzeczy dla dzieci i m³odzie¿y. Wiele
osób, wiele placówek, organizacji, stowa-
rzyszeñ organizuje dla dzieci i m³odzie¿y
zajêcia, które realizuj¹ pewne cele wycho-
wawcze. Zatem jako harcerze nie mamy
monopolu ani na bycie dobrymi ludŸmi, ani
na wychowywanie czy na dobre wychowy-
wanie. Nie s¹ to cechy, które nas okreœlaj¹
i definiuj¹. Nas okreœla, definiuje i wyró¿-
nia spoœród innych nasza metoda wycho-
wawcza!
JAK TO DZIA£A?
Je¿eli nasz¹ misj¹ jest wychowanie
w konkretny, odró¿niaj¹cy nas od innych
sposób, to musimy sobie uœwiadomiæ, ¿e
ma on takie cechy, które narzucaj¹ nam pe-
wien styl, zmuszaj¹ do preferowania pew-
nych form pracy a rezygnowania z innych.
Nasz sposób wychowania jest opisany
w statucie, mo¿na go tak¿e znaleŸæ na stro-
nie www.zhp.pl i w skrótowej wersji w ram-
ce na nastêpnej stronie. Obawiam siê jed-
nak, ¿e czêsto traktuje siê go tak jak licencje
gier komputerowych podczas ich instalacji:
przeje¿d¿amy suwakiem do do³u, przed
Czy dru¿yna harcerska to grupa terapii za-
jêciowej?
– NIE. To grupa, któr¹ siê wychowuje me-
tod¹ harcersk¹.
Czy wystarczy, aby dru¿ynowy organizowa³
dla dzieci ciekawe zajêcia?
– NIE. Dru¿ynowy organizuje zajêcia me-
tod¹ harcersk¹.
Czy w ZHP wychowuje siê metod¹ modelo-
wania Urie Bronfenbrenner?
– Nie. W ZHP wychowuje siê metod¹ har-
cersk¹.
Czy mo¿na prowadziæ dru¿ynê harcersk¹ bez
zastêpów?
– NIE. System ma³ych grup jest immanet-
nym sk³adnikiem metody harcerskiej.
Czy celem dru¿ynowego jest po prostu kszta³-
towanie harcerzy?
– NIE. Celem jest kszta³towanie ich za po-
moc¹ metody harcerskiej.
Czy w ZHP stosuje siê pedagogikê prze¿y-
wania?
– NIE. W ZHP stosuje siê metodê harcersk¹.
CZUWAJ
8/2008
4
Z OK£ADKI
oczami migaj¹ nam tylko nag³ówki, a potem zaznacza-
my pole „Zgadzam siê z warunkami licencji” i naciska-
my przycisk dalej. Byle szybciej zacz¹æ graæ. Na has³o
„metoda harcerska” te¿ wszyscy kiwaj¹ g³owami: ale¿
tak, oczywiœcie, bezdyskusyjnie. Kiedy zaœ przychodzi
do konkretów, to okazuje siê, ¿e „system zastêpowy to
tylko taka teoria”.
Zachêcam wiêc wszystkich zainteresowanych wycho-
waniem, a tak¿e wszystkich instruktorów, którzy kszta³c¹,
aby zg³êbiali ten system, szukali nowych sposobów jego
wyjaœniania i rozumienia – tego nigdy za du¿o. Jest na-
tomiast oczywiste, ¿e nie ka¿dy dru¿ynowy ma zaciêcie
i odpowiedni¹ wiedzê, ¿eby patrzeæ na metodê harcersk¹
z pozycji humanisty–badacza. Na szczêœcie nie trzeba.
Je¿eli uznajemy, ¿e nasz sposób wychowania jest sku-
teczny, pozwala na osi¹gniêcie zamierzonych celów, to
znaczy, ¿e wystarczy go poprawnie stosowaæ. Tu znowu
analogia do œwiata informatyki: wystarczy, je¿eli dru¿y-
nowy bêdzie postêpowa³ jak kompetentny u¿ytkownik
komputera. Jeœli u¿ywa go zgodnie z instrukcj¹, ³atwo
osi¹gnie zamierzone cele – wydrukuje podanie, pos³ucha
muzyki, wyœle e-mail. Nie musi wiedzieæ, jak dzia³aj¹
programy, nie musi byæ programist¹. Podobnie jest z me-
tod¹ harcersk¹. Je¿eli dru¿ynowy stosuje j¹ wybiórczo albo
nieumiejêtnie, to gwarancji na sukces nie ma. Mo¿e siê
uda, a mo¿e nie. Niezwykle wa¿na jest rola kszta³ceniow-
ców w „stworzeniu dobrej instrukcji”, czyli nauczenie
dru¿ynowych stosowania metody. Równie wa¿na – rola
cz³onków KSI, którzy wydaj¹ certyfikat „Harc-Method
Certified Advanced User” (HMAU). Musz¹ oni wypra-
cowaæ takie sposoby, aby decyzja KSI o dopuszczeniu do
z³o¿enia Zobowi¹zania Instruktorskiego by³a równoznacz-
na z pewnoœci¹, ¿e kandydat zna, chce i umie stosowaæ
nasz¹ metodê. Wa¿na jest te¿ odpowiedzialnoœæ KSI przy
przyznawaniu stopni podharmistrza i harcmistrza, czyli
w naszej analogii certyfikatów „Harc-Method Certified
Specialist” (HMCS) oraz „Harc-Method Certified Profe-
sional” (HMCP), to jednak temat na inny artyku³.
Nasz sposób dzia³ania opiera siê na tak naturalnych
podstawach, wykorzystuje tak powszechne i sta³e pra-
gnienia dzieci i m³odzie¿y, ¿e tylko jakaœ kompletna fu-
turystyczna katastrofa ludzkoœci mog³aby os³abiæ jego
skutecznoœæ. Elementy, które my stosujemy od zawsze,
s¹ wspó³czeœnie wykorzystywane w najró¿niejszych sfe-
rach ¿ycia. Dzieci i m³odzie¿ lubi¹ siê dzieliæ na grupy,
zdobywaæ kolejne stopnie wtajemniczenia i odznaki,
a tak¿e porównywaæ siê nawzajem. Wykorzystuj¹ to
wszystkie serwisy spo³ecznoœciowe i fora, gdzie u¿yt-
kownicy s¹ dzieleni na grupy wed³ug aktywnoœci (ran-
gi), a tak¿e funkcje (moderator, administrator), zdoby-
waj¹ odznaki (np. Gronow³adny), bior¹ udzia³ we
wszelkiego rodzaju rankingach. My dajemy to samo
w postaci systemu ma³ych grup, stopni, sprawnoœci,
wspó³zawodnictwa – tylko lepiej, bo realnie.
Skutecznoœci metody harcerskiej dowodzi tak¿e wiele
lat pozytywnych doœwiadczeñ, czasami prowadzonych
w bardzo trudnych warunkach. Dowodz¹ tego pokole-
nia harcerzy, setki dru¿yn. Heroiczne czyny, a tak¿e co-
dzienna sumiennoϾ. W moim hufcu kilka lat temu po-
wsta³o zupe³nie od zera œrodowisko harcerskie. Tworzyli
je doœwiadczeni instruktorzy, którzy na pewno nie u¿y-
wali jakichœ wyszukanych metod promocji, nie mieli sil-
nego brandu, reklam w telewizji, domu skautowego ani
darmowych wczasów. Jestem natomiast pewien, ¿e sto-
sowali metodê harcersk¹. Stosowali j¹ skutecznie. Pod-
czas tegorocznej akcji letniej zorganizowali du¿y obóz
dru¿yny harcerskiej, koloniê zuchow¹, wêdrownicy
¿eglowali po Mazurach. Sam stosowa³em metodê har-
cersk¹ przez szeœæ lat w dru¿ynie harcerskiej. Dru¿yna
by³a liczna, prê¿na, da³a mojemu œrodowisku wielu in-
struktorów. Przekaza³em j¹ swojemu nastêpcy. To by³
jeden z moich ¿yciowych sukcesów. Dziêki metodzie
harcerskiej. To naprawdê dzia³a!
DLACZEGO CZASEM NIE DZIA£A?
Zdajê sobie sprawê, ¿e s¹ tacy dru¿ynowi, instrukto-
rzy, ba, nawet ca³e œrodowiska, w których to nie dzia³a.
Na zbiórki przychodzi dziesiêæ osób, na obóz jad¹ razem
trzy dru¿yny ka¿da po piêæ osób, zniechêceni dru¿ynowi
rezygnuj¹ po roku lub dwóch latach. Jak to mo¿liwe?
Czêsto sami zainteresowani wini¹ œrodowisko swojego
dzia³ania, spo³eczeñstwo, upadek obyczajów. A to m³o-
dzie¿ ju¿ inna, a to zbyt wiele teraz propozycji (du¿e mia-
sto), a to za ma³o jest dzieci (mniejsze miasto), a to dyrek-
cja szko³y niechêtna, a to burmistrz nie pomaga. Moja
odpowiedŸ jest inna, twarda, mo¿e kontrowersyjna: Ÿle
to robicie po prostu, zamiast metody harcerskiej sto-
sujecie jakiœ misz-masz innych znanych wam metod
wychowawczych: trochê ze szko³y, trochê z Oazy, tro-
chê od w³asnej babci. Có¿ siê dziwiæ, ¿e nie dzia³a?
Dobrze stosowana metoda harcerska bêdzie dzia³aæ i na
wsi, i w mieœcie, i pomimo niechêtnych w³adz.
Pochylmy siê nad trzema najbardziej jaskrawymi
przyk³adami lekcewa¿enia metody, które niwecz¹ naj-
wiêkszy nawet wysi³ek dru¿ynowego.
Nasz¹ MISJ¥ jest wychowywanie m³odego cz³owieka,
czyli wspieranie go we wszechstronnym rozwoju
i kszta³towaniu charakteru przez stawianie wyzwañ.
Metoda harcerska to sposób dzia³ania odznaczaj¹cy siê:
– pozytywnoœci¹,
– indywidualnoœci¹,
– wzajemnoœci¹ oddzia³ywañ,
– dobrowolnoœci¹ i œwiadomoœci¹ celów,
– poœrednioœci¹,
– naturalnoœci¹,
CZUWAJ
8/2008
5
Z OK£ADKI
PRZYGODA I WYZWANIE
To dwa s³owa, które nieod³¹cznie towarzysz¹ harcer-
skiemu wychowaniu. Wyzwanie pojawia siê ju¿ w na-
szej misji, natomiast przygoda jest sk³adnikiem niezli-
czonych rozmów o harcerstwie oraz wielkiej liczby
plakatów zachêcaj¹cych do bycia harcerzem. Czêsto jed-
nak te s³owa to tylko zaklêcia, które nie maj¹ odzwier-
ciedlenia w codziennym funkcjonowaniu dru¿yny. S³ow-
nik Jêzyka Polskiego PWN mówi nam, ¿e „wyzwanie”
to trudne zadanie, nowa sytuacja wymagaj¹ca od kogoœ
wysi³ku, poœwiêcenia, bêd¹ca sprawdzianem czyjejœ
wiedzy, odpornoœci. Natomiast „przygoda” to niezwy-
k³e zdarzenie spotykaj¹ce kogoœ, odbiegaj¹ce od zwy-
k³ego trybu ¿ycia tej osoby, ryzykowne, ekscytuj¹ce prze-
¿ycie. Byæ mo¿e jednak s³ownik jest zbyt skostnia³y, nie
odzwierciedla dynamicznej zmiany znaczeñ, zapytajmy
wiêc Google. S³owo „przygoda” wyrzuca linki do: klu-
bu ¿eglarskiego, firm organizuj¹cych wyprawy, wyjaz-
dy ekstremalne, do stowarzyszenia za³o¿onego przez
polskich podró¿ników i himalaistów, strony opisuj¹cej
podró¿e autostopem. Nie ma wiêc w¹tpliwoœci, jakie
formy powinny dominowaæ w naszym wychowaniu.
W ZHP uznajemy, ¿e dzieci chc¹ spêdzaæ czas w lesie,
w górach, na wodzie, wspinaæ siê na ska³y i szczyty,
¿eglowaæ, p³ywaæ, urz¹dzaæ piesze marsze, podpatrywaæ
zwierzêta, szukaæ skarbów, odwiedzaæ ciekawe i tajem-
nicze miejsca, œcigaæ siê z innymi, pokonywaæ przeszko-
dy. W takim w³aœnie œrodowisku jest szansa na realiza-
cjê naszej misji, czyli stawianie wyzwañ, jest szansa na
prze¿ywanie przygód. Co jednak, gdy w naszej pracy
zaczynaj¹ dominowaæ zajêcia typu œwietlicowego? Ry-
sowanie, rozsypywanki, gry dyskusyjne, gry RPG. Spra-
wa jest prosta: tracimy mo¿liwoœæ stawiania wyzwañ
innych ni¿ intelektualne zagadki, a co za tym idzie, mo¿-
liwoœæ realizacji w pe³ni naszej misji. Na pewno i meto-
dami œwietlicowymi czy te¿ podpatrzonymi podczas ró¿-
nego rodzaju terapii grupowych da siê osi¹gn¹æ jakieœ
cele wychowawcze. Nie jest to jednak praca metod¹ har-
cersk¹. Mo¿na próbowaæ relatywizowaæ te s³owa. S¹
ró¿ni ludzie, ró¿ne wydarzenia s¹ dla nich przygod¹ i wy-
zwaniem. Odpowiedzmy sobie jednak uczciwe na pyta-
nia: Czy prze¿y³em kiedyœ przygodê na szkolnym kory-
tarzu? Czy dorysowywanie brakuj¹cych elementów do
rysunku postaci to rzeczywiœcie jest wyzwanie dla na-
stolatka? Czy dzieci podczas zabawy swobodnej (zosta-
wione same sobie) organizuj¹ sobie kwizy? Wyzwoliæ
emocje, wprowadziæ atmosferê tajemnicy, rozbudziæ cie-
kawoœæ jest o wiele ³atwiej podczas zajêæ na powietrzu
ni¿ w najlepiej nawet wyposa¿onej harcówce, nie wspo-
minaj¹c o szkolnym korytarzu. Nie stawiaj¹c harcerzom
wyzwañ, nie organizuj¹c dla nich przygód skazujemy
siê na niepowodzenie i spadek liczebny. U¿ycie s³owa
wyzwanie w opisie naszej misji ka¿e siê tak¿e zastano-
wiæ nad sposobami organizacji wypoczynku. Jakie for-
my najbardziej sprzyjaj¹ jej realizacji? Jest chyba jasne,
¿e o niebo trudniej jest zaaran¿owaæ dzieciom przygodê
podczas obozu w bazie, a jeszcze trudniej, je¿eli obóz
jest na polu kempingowym. O „obozie” w oœrodku wy-
poczynkowym litoœciwie nie wspomnê.
GRA
Gra jest podstawow¹ form¹ dzia³ania w dru¿ynie har-
cerskiej. Gra jest tak¿e z powodzeniem stosowana na
innych poziomach naszej struktury. To dobrze, bo meto-
da harcerska poucza nas, ¿e program powinien byæ sty-
muluj¹cy i powinna go cechowaæ naturalnoœæ, a ludzie
lubi¹ graæ. Graj¹ dzieci, m³odzie¿ i doroœli. W gry plan-
szowe, sportowe, komputerowe. Gra oznacza, ¿e s¹ ja-
kieœ zasady, ¿e s¹ jacyœ uczestnicy, oczywiœcie, ¿e ktoœ
wygrywa. Nie jak nasi pi³karze – wygrywa moralnie –
tylko tak normalnie, wed³ug zasad ktoœ okaza³ siê naj-
lepszy w tej rozgrywce. Gra jest zatem wspania³¹ form¹,
bo jest naturalna i stymuluj¹ca. Jednak w codziennej
pracy dru¿yn s³owo „gra” jest naci¹gane do granic mo¿-
liwoœci. Zastêp idzie spacerem z jednego miejsca na dru-
gie. Po przybycie na miejsce daje wymiêt¹ kartkê oso-
bie, która siedzi na karimacie, a w zamian otrzymuje
zadanie, aby u³o¿yæ zdjêcie pociête z kawa³ków, a po-
tem zgadn¹æ, kto jest na zdjêciu. Na zdjêciu jest An-
drzej Ma³kowski. Harcerze mówi¹, ¿e Aleksander Ma-
jakowski, albo ¿e Andrzej Kamiñski, albo ¿e to Zoœka.
W zamian za te b³yskotliwe odpowiedzi otrzymuj¹ jak¹œ
ocenê w postaci skreœlonego koœlawo znaku, a nastêp-
nie ziewaj¹c udaj¹ siê w dalsz¹ drogê. Czy to jest gra?
Gdzie tu emocje z rywalizacji, z wyœcigu z czasem?
Gdzie wypieki na twarzy, gonitwa myœli, jak najlepiej
wykonaæ zadanie? Gra jest po to, ¿eby siê coœ dzia³o,
¿eby by³a jakaœ akcja, ¿eby ekscytowaæ, anga¿owaæ
emocje. Chcemy, aby po zakoñczeniu gracze ¿ywo dys-
kutowali, ¿eby mieli z wra¿eñ czerwone uszy, ¿eby ¿a³o-
wali, ¿e coœ siê im nie uda³o, ¿eby siê autentycznie cie-
szyli ze zwyciêstwa. Je¿eli harcerze po powolnym
powrocie z gry rzucaj¹ siê na ³ó¿ko i zaczynaj¹ studio-
waæ „BRAVO”, to znaczy, ¿e ponieœliœmy pora¿kê. Nie
udawajmy, ¿e takie zajêcia s¹ gr¹. Szukajmy inspiracji
bêd¹cy systemem wspierania samorozwoju zuchów,
harcerzy, harcerzy starszych, wêdrowników i instruk-
torów przez :
– Przyrzeczenie i Prawo,
– uczenie w dzia³aniu,
– pracê w ma³ych grupach,
– program stale doskonalony i pobudzaj¹cy do
rozwoju.
(Statut ZHP)
CZUWAJ
8/2008
6
Z OK£ADKI
w kulturze popularnej. Przygl¹dajmy siê ró¿norodnym
grom, które zdobywaj¹ popularnoœæ, wykorzystujmy
patenty i pomys³y, które sprawiaj¹, ¿e ludzie chc¹ w nie
graæ. Twórzmy te¿ w³aœciw¹ atmosferê gier przez opo-
wieœci, fabu³y, obrzêdowoœæ, muzykê, rysunki. Wtedy
to rzeczywiœcie bêdzie stymuluj¹ce i naturalne.
POŒREDNIOŒÆ I NUDA
Kiedy by³em w przedszkolu, wychowawczyni wezwa-
³a moj¹ matkê, gdy¿ zachowywa³em siê nieodpowied-
nio podczas koncertu muzycznego, który dla nas zorga-
nizowano. Wychowawczyni zasugerowa³a rozmowê
z psychologiem. Rozmowa by³a krótka. Mama zaryso-
wa³a problem, a psycholog powiedzia³: „To nie dziwne,
¿e siê krêci i rozmawia, bo te koncerty s¹ nudne”. Nuda
jest najgorszym wrogiem naszej pracy. Nie bójmy siê
przyznaæ, ¿e czasami zdarza siê nam wymyœliæ nudne
zajêcia. To siê zdarza ka¿demu, ale nie mo¿na nad tym
przechodziæ do porz¹dku dziennego. Je¿eli podczas ga-
wêdy harcerze siê krêc¹ i zaczynaj¹ rozmowy, to zna-
czy, ¿e gawêda jest nudna. Nie wolno wtedy uciekaæ
w znane ze szko³y schematy przesadzania, uciszania,
100-krotnego zwracania uwagi.
Nie mogê znieœæ, kiedy po zbiórce rozmawiam z dru-
¿ynowym o tym, jak j¹ ocenia i czy uda³o mu siê zrealizo-
waæ zamierzone cele, a on z b³og¹ min¹ uznaje, ¿e siê
uda³o, a harcerze byli zainteresowani. Tymczasem pod-
czas zbiórki przy ka¿dych zajêciach ci¹gle i nieustannie
zwraca³ im uwagê, ¿eby s³uchali, oni natomiast rozma-
wiali, szturchali siê, dostawali g³upawki. To, ¿e zajêcia
zosta³y wielkim wysi³kiem doci¹gniête do
koñca, nie znaczy, ¿e dru¿ynowy osi¹gn¹³
swój cel. Nie trzeba byæ uczonym, ¿eby to
zrozumieæ. Celem naszych dzia³añ jest osi¹-
gniêcie celów wychowawczych poœrednio.
Nie organizujemy wyk³adów na temat sym-
boliki krzy¿a czy treningów oszczêdzania.
Organizujemy ciekawe i ekscytuj¹ce zajê-
cia, zabawy i gry, do których harcerze przy-
stêpuj¹ dobrowolnie, w³aœnie dlatego, ¿e s¹
one ciekawe. Uczestnicz¹c w tych zajêciach
bez dodatkowego wysi³ku i naturalnie przy-
swajaj¹ zasady, wartoœci i postawy. Wybór
form nale¿y do dru¿ynowego, on zna najle-
piej swoich podopiecznych. Wymyœlaj¹c
zajêcia znowu warto czerpaæ z kultury ma-
sowej. Podpatrzyæ, co jest dla dzieci cieka-
we, co robi¹ w czasie wolnym. Czy lubi¹
malowaæ pêdzelkami? A mo¿e ciekawsze
bêdzie odbijanie w³asnych r¹k pomazanych
farb¹? Mo¿e malowanie sprayem? Koniecz-
ne jest szukanie ciekawych form aktywno-
œci, takich, które pozwol¹ nam na rzeczy-
wiste zrealizowanie celów, bêd¹ haczykiem,
na który z³apiemy naszych wychowanków. Du¿a jest te¿
rola struktur wspieraj¹cych dru¿ynowego, które maj¹
zwykle wiêksze mo¿liwoœci i dostêp do ró¿nych zasobów
intelektualnych. Nie mog¹ one zostawiæ dru¿ynowego sa-
mego, zas³aniaj¹c siê has³em „program tworzy siê w dru-
¿ynach”. Nie ka¿dy dru¿ynowy jest w stanie opracowaæ
i wymyœliæ ciekawe formy, a nudna zbiórka sprawi, ¿e har-
cerze wybior¹ rower, rolki czy grê w pi³kê, bo daj¹ im
wiêcej satysfakcji i radoœci.
· · ·
Chcia³bym, ¿eby dla jak najwiêkszej liczby osób ten
tekst by³ pocz¹tkiem ofensywy metody harcerskiej w ich
pracy. Iskr¹, która zapali ich do tego, ¿eby j¹ dobrze
poznaæ i skutecznie stosowaæ. Pewien jestem, ¿e dla
ka¿dego dru¿ynowego mo¿e byæ ona Ÿród³em sukcesu
w prowadzeniu dru¿yny. Nie ma po co wywa¿aæ otwar-
tych drzwi i wymyœlaæ czegoœ od nowa. Nie ma te¿ –
mówi¹c dobitnie – innej alternatywy. Metoda harcerska?
Tak, to siê robi w ZHP!
··
HM.
MARCIN BEDNARSKI
NAMIESTNIK HARCERSKI HUFCA WARSZAWA ¯OLIBORZ
Zdjêcie na str. 2 – autor Rafa³ Zaj¹czkowski (zdjêcie nagrodzone 1 na-
grod¹ w konkursie „Zuchy w dzia³aniu” zorganizowanym przez portal in-
ternetowy KR¥G RADY).
Zdjêcie poni¿ej – autor Agata S³u¿a³a (4 nagroda).