background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

Wykład 6 

BOHATEROWIE STAREGO I NOWEGO TESTAMENTU 

 

Ks. Michał Bednarz 

Bohaterowie Ewangelii 

 

M

ARYJA 

 

M

ATKA 

J

EZUSA

,

 

S

YNA 

B

OŻEGO

 

 

W  szóstym  miesiącu  posłał  Bóg  anioła  Gabriela  do  miasta  w  Galilei,  zwanego  Nazaret,  do 
Dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, z rodu Dawida, a Dziewicy było na imię Maryja
”  

        (Łk 1,26-27) 

 

Imię Maria pochodzi od hebrajskiego Miryam lub aramejskiego Maryam. Znamy kilka etymolo-
gii tego imienia: a) kropla morza albo gorzkie morze (od hebrajskiego mar i yam); b) jaśniejące 
morze (od hebrajskiego meir i yam); c) umiłowana przez Boga; d) pani, księżna (od hebrajskiego 
mare). e) według dosyć powszechnie przyjmowanej etymologii to imię wyprowadza się z języka 
ugaryckiego, od terminu, który odpowiada hebrajskiemu rum (= wywyższać, wychwalać). Imię 
Maria  znaczyłoby  wywyższona,  wychwalana.  f)  W  Talmudzie  imię  Maria  uchodzi  za  synonim 
imion Sara i Marta. Imiona te znaczą pani. Nic zatem dziwnego, że w okresie hasmonejskim imię 
Maria nosiły królowe, księżniczki i osoby należące do arystokracji. g) Św. Hieronimowi przypi-
suje się pogląd, że imię Maria znaczy Gwiazda morza (Stella Maris). 

Księgi  natchnione  nie  podają  rodowodu  Maryi  i  nie  przekazują  wzmianek  dotyczących  Jej 
dziecięctwa.  Jednakże  to,  co  nie  zostało  przekazane  w  księgach  natchnionych,  dotarło  do  nas 
dzięki  apokryfom,  które  zawierają  bardzo  starą  tradycję  chrześcijańską.  Na  uwagę  zasługuje 
tzw. Protoewangelia Jakuba, pochodząca z IV w., ale zawierająca tradycje sięgające II wieku. 
Według niej małżonkowie: Joachim i Anna mieszkali w Jerozolimie. Nie posiadali jednak po-
tomstwa. Obydwoje otrzymali objawienie i zapewnienie, że urodzi im się córka. Po dziewięciu 
miesiącach Anna urodziła córkę, której nadano imię Maryja.  

W  chwili  Zwiastowania  Maryja  mieszkała  w  Nazarecie  w  osadzie  odległej  od  świątyni.  Była 
dziewicą,  ale  została  zaręczona  z  Józefem  (Mt  1,18;  Łk  1,27).  Anioł  pozdrowił  Ją  słowami,  
w  których  mieści  się  głęboka  treść.  Nazwał  Ją  przede  wszystkim  „łaski  pełną”  (Łk  1,28).  
To  określenie  stanowi  dla  Kościoła  podstawę  do  mówienia  o  Niepokalanym  Poczęciu  Naj-
ś

więtszej Maryi Panny. Za sprawą Ducha Świętego poczęła Syna. 

Jej  brzemienny  stan  stał  się  powodem  bolesnego  zaniepokojenia  Józefa,  który  postanowił  ją 
potajemnie oddalić (Mt 1,18-24). Kiedy we śnie otrzymał wyjaśnienie, pozostał z Nią, aby wy-
pełnić zadanie, jakie powierzył mu Bóg. 

Dowiedziawszy  się  od  anioła  Gabriela,  że  Jej  krewna,  Elżbieta,  już  w  podeszłym  wieku,  
ma zostać matką, Maryja udała się w góry do pewnego miasta (Ain Karim) w pokoleniu Judy 
(Łk  1,39).  Jedynym  powodem  nawiedzenia  Elżbiety  była  subtelność  i  głęboka  wrażliwość  na 
potrzeby innych ludzi, wypływająca z miłości. Skoro uznała się za służebnicę Pana, zrozumia-
ła,  że  powinna  stać  się  także  służebnicą  człowieka.  W  czasie  spotkania  z  krewną  wyśpiewała 
hymn radości i wdzięczności (Magnificat). Po trzech miesiącach wróciła do Nazaretu. 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

Z  powodu  spisu  ludności  udała  się  wraz  z  Józefem  do  Betlejem  (Łk  2,1-7),  gdzie  w  ubogich 
warunkach  urodziła  Jezusa.  Upokorzenie  wcielonego  Syna  Bożego  odbijało  się  w  Jej  sercu.  
Jej życie od samego początku złączone było z dramatycznym losem Jej Dziecka. 

Maryja i Józef nie chcieli się odróżniać od innych członków narodu wybranego. Chrystus uro-
dził się w narodzie izraelskim. Jego Rodzice, jako pobożni Izraelici, pragnęli dostosować się do 
przepisów  Prawa  Mojżeszowego  i  dlatego  udali  się  do  świątyni,  aby  ofiarować  Dziecko  
(Łk 2,22-35). Tam spotkali tych, którzy z utęsknieniem czekali na Zbawiciela. Z Maryją, niosą-
cą Jezusa, spotykali się Symeon oraz Anna (Łk 2,25-38). Po wspaniałym hymnie o światłości 
(Łk 2,29-32), Symeon wypowiedział słowa, które budzą trwogę (Łk 2,34-35). Wobec dramatu 
ludzi, buntujących się przeciw Zbawicielowi, Maryja nie pozostanie obojętna. Jej ból porówna-
ny  jest  do  przebicia  wielkim,  na  obie  strony  ostrym  mieczem,  który  może  Ją  przyprawić  
o  śmierć.  Ten  miecz  jest  symbolem  Jej  macierzyńskiego uczestnictwa  w  cierpieniu Syna.  Sy-
meon objawił Maryi, że swoje posłannictwo będzie musiała przeżywać cierpiąc u boku cierpią-
cego  Zbawiciela.  Tym  samym  dał  Jej  do  zrozumienia,  że  Jej  macierzyństwo  będzie  bolesne. 
Zacznie się to realizować już w najbliższym czasie. Razem z Jezusem będzie musiała uciekać 
do Egiptu. 

Po zakończeniu uroczystości w Jerozolimie Galilejczycy wracali w grupach do swoich domów 
(Łk 2,41-50). Dwunastoletni chłopiec, zwłaszcza na Wschodzie, jest już samodzielny i dlatego 
Maryja  i  Józef  nie  zdziwili  się,  że  Jezus  ich  opuścił.  Wieczorem  zorientowali  się,  że  nie  ma  
Go wśród powracających pielgrzymów. Możemy się tylko domyślać, co czuła Maryja. Wspo-
mnienie słów Symeona musiało pogłębiać Jej niepokój. Obawiała się, że może już teraz zaczy-
nają się one wypełniać. Usilnie szukała Jezusa, który jest niedoścignioną Mądrością.  

Maryja  zdobywała  się  stale  na  wysiłek  zrozumienia  Bożego  przesłania.  Dlatego  św.  Łukasz 
ukazuje  Ją  jako  wzór  tych,  którzy  słuchają  słowa  Bożego.  W  jego  opisie  jest  Ona  obrazem  
i wzorem prawdziwego ucznia Boga, gdyż wsłuchiwała się w słowo Boże, rozważała je, zdo-
bywała się na wysiłek wiernego zachowania go i wypełnienia w życiu. 

W  momencie,  gdy  Jezus  rozpoczynał  działalność  mesjańską,  była  obok  Niego.  Stanęła  przy 
Nim w Kanie Galilejskiej, aby objawić Jego godność i misję. Służbie wydała polecenie: „Zrób-
cie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,1-11) Wskazała na Jezusa, który rozdziela dobra me-
sjańskie. Składając w ręce Syna sprawy ludzkie, a zarazem kierując ludzi ku Niemu, stała się 
pośredniczką między Mesjaszem a jego ludem. Sama zaś pozostawała w cieniu. 

Maryja „przodowała”, stając się „pierwowzorem Kościoła, w porządku wiary, miłości i dosko-
nałego zjednoczenia z Chrystusem” (RM 5), także gdy chodzi o cierpienie. Nie zostało Jej nic 
oszczędzone z tego, co jest udziałem człowieka na ziemi. Przeżyła wszystkie troski, niepokoje  
i  udręki,  jakie  przeżywa  każda  ludzka  matka.  Była  przy  Jezusie  na  Drodze  Krzyżowej  i  na 
Kalwarii.  Kiedy  nadeszło  niebezpieczeństwo,  uczniowie  Jezusa  uciekli,  mimo  iż  tak  bardzo  
zapewniali  o  wierności.  Przy  Synu  trwała  jednak  Matka.  Współcierpiała  ze  swoim  
Jednorodzonym.  

Czwarty Ewangelista opisuje wydarzenie do krzyżem (J 19,25-27), aby wyjaśnić, jakie miejsce 
w  nowym  życiu,  życiu  wiary  doskonałego  ucznia,  który  reprezentuje  wszystkich  wierzących, 
winna zajmować Matka Jezusa. Od tej godziny, czyli od chwili zbawienia, każdy wierzący ma 
wspólnego  z  Chrystusem  Ojca  Niebieskiego  i  Matkę  Syna  Bożego  według  ciała.  Od  godziny 
uwielbienia  Jezusa  umiłowany  uczeń,  jako  przedstawiciel  wszystkich  wierzących,  zgodnie  
z  testamentem  Mistrza,  przyjął  Jego  Matkę  za  swoją  Matkę;  jako  cząstkę  uprzywilejowaną 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

„dziedzictwa  Mistrza”.  Na  Kalwarii  Kościół  –  wspólnota  mesjańska,  stworzony  przez  Słowo 
Jezusa i reprezentowany przez ucznia – otrzymał Maryję jako Matkę.  

Nie wiemy zbyt wiele o tym, co działo się z Maryją po wniebowstąpieniu Jezusa. Ale jedno jest 
pewne.  Maryja  była  obecna  wtedy,  gdy  młody,  rodzący  się  dopiero  Kościół  gromadził  się  
w Wieczerniku. Autor podkreśla: „Wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z nie-
wiastami, z Maryją, Matką Jezusa, i z braćmi Jego” (Dz 1,14). Brak dalszych informacji uzu-
pełniają tzw. apokryfy. Mowa w nich o śmierci i wniebowzięciu Matki Jezusa. Jej śmierć na-
zywana jest przejściem. 

 

Ks. Mirosław Łanoszka 

Bohaterowie Starego Testamentu 

 

A

NNA

,

 MATKA 

S

AMUELA

KTÓRA WYŚPIEWAŁA PIEŚŃ DZIĘKCZYNNĄ 

B

OGU ZA CUDOWNIE POCZĘTE DZIECKO

 

 

Anna  wypowiedziała  taką  modlitwę:  «Dzięki  PANU  raduje  się  moje  serce,  dzięki  PANU  po-
mnaża się moja moc. Mogę się śmiać z moich wrogów, kiedy się cieszę z Twojego zbawienia»
” 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 (1Sm 2,1) 

 

Jedną z bohaterek Starego Testamentu, w której możemy dostrzec „ikonę” Maryi, Matki Jezu-
sa, jest Anna, matka proroka Samuela. Jej hebrajskie imię ḥannāh zawiera w sobie bogactwo 
treści, jakie kryje się za semickim terminem ḥēn oznaczającym  „łaskę”

1

. Z tą szlachetną nie-

wiastą, cierpiącą z powodu swojej bezpłodności, spotykamy się w Pierwszej Księdze Samuela. 
Autor natchniony zabiera nas do miejscowości Rama (dzisiejsze Rentis) położonej na północny 
zachód od Jerozolimy w odległości ok. 35 km. W czasach Nowego Testamentu miejsce to na-
zywało się Arymatea: stamtąd pochodził Józef, który złożył w swoim nowym grobowcu zdjęte 
z krzyża ciało Jezusa (Mt 27,57-60)

2

Nasza starotestamentowa bohaterka była jedną z dwóch żon Elkany, który pochodził z pokole-
nia  Efraima:  „Człowiek ów poślubił dwie żony:  jednej było na imię  Anna, a drugiej  Peninna. 
Peninna miała dzieci, natomiast Anna był bezdzietna” (1Sm 1,2). Spotykamy się zatem z kolej-
ną  kobietą,  która,  podobnie  jak  Sara  czy  Rachela,  z  powodu  niemożności  urodzenia  dziecka 
przeżywała duchowy dramat oraz doświadczała nieustannych upokorzeń. 

Trzeba  w  tym  miejscu  uświadomić  sobie,  że  dla  społeczności  żydowskiej  posiadanie  potom-
stwa, zgodnie z Bożym poleceniem wyrażonym w słowach: „Bądźcie płodni, mnóżcie się i za-
ludnijcie  ziemię”  (Rdz  1,28),  stanowiło  jedną  z  podstawowych  powinności  religijnych.  Czło-
wiek stawał się błogosławionym, kiedy przekazywał życie, a posiadanie dziecka stanowiło dla 
rodziców rękojmię, że nawet po śmierci będą nadal żyć w ciele swojego potomstwa. Nic zatem 
dziwnego, że rodzenie dzieci, które zapewniały ciągłość rodu i jednocześnie przedłużały życie 

                                              

1

 D. Harvey, HANNAH, w: G.A. Buttrick (red.), The interpreter’s dictionary of the Bible. An illustrated encyclopedia, vol. 

2 (E-J), Nashville 1990, s. 522. 

2

 N.L. Lapp, RAMA, w: P.J. Achtemeier (red.), W. Chrostowski (red. nauk. wyd. pol.), Encyklopedia biblijna, Warszawa 

1999, s. 1043. 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

ojca i matki, uważano za wielki znak Bożego błogosławieństwa, natomiast bezpłodność trakto-
wano jako tragedię, zwłaszcza w odniesieniu do kobiety. 

Bezdzietność  Anny  stała  się  dla  niej  niezwykle  przykrym  doświadczeniem,  chociażby  
ze  względu  na  Peninnę,  drugą  żonę  Elkany,  która  sama  będąc  matką  „nieustannie  sprawiała 
Annie ból i upokarzała ją z tego powodu, że PAN nie dał jej dzieci” (1Sm 1,6). Z tekstu biblij-
nego  wynika,  że  nawet  wyjątkowo  troskliwy  mąż  Anny,  Elkana,  który  bardzo  ją  kochał,  nie 
zważając  na  jej  bezpłodność,  nie  był  w  stanie  pomóc  jej  w  przeżywanych  cierpieniach:  „Gdy 
pewnego razu Anna zaczęła płakać i nie chciała jeść, jej mąż Elkana odezwał się do niej: «An-
no, czemu płaczesz? Dla czego nie chcesz jeść? Dlaczego zbolałe jest twoje serce? Czyż ja nie 
jestem dla ciebie więcej wart niż dziesięciu synów?»” (1Sm 1,7b-8). 

Pragnienie macierzyństwa, jakie wypełniało serce Anny, było tak mocne, że postanowiła pod-
czas dorocznej pielgrzymki do sanktuarium w Szilo (dzisiejsze Seilun) złożyć Bogu uroczysty 
ś

lub:  „PANIE  Zastępów,  jeśli  łaskawie  spojrzysz  na  udrękę  swojej  służebnicy,  wspomnisz  na 

mnie i nie zapomnisz o swojej służebnicy i obdarzysz Twoją służebnicę synem, to ja oddam go 
PANU na zawsze” (1Sm 1,11). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że sposób, w jaki modliła 
się  Anna  prosząc  Boga  o  syna  zdecydowanie  różnił  się  od  stosowanych  w  tamtych  czasach 
praktyk kultycznych, polegających zasadniczo na składaniu ofiar ze zwierząt. Mianowicie, na-
sza bohaterka „modliła się w głębi serca” (1Sm 1,13). Na to nietypowe zachowanie w świątyni 
zwrócił uwagę kapłan Heli, który nie słysząc wypowiadanych słów modlitwy, a widząc jedynie 
bezgłośne poruszenia ust Anny, „pomyślał, że [Anna] jest pijana i rzekł do niej: «Długo jeszcze 
będziesz w tym stanie upojenia? Idź wytrzeźwieć gdzie indziej!»” (1Sm 1,13b-14). Jednak jego 
słowa spotkały się ze zdecydowaną reakcją Anny: „Ależ mój Panie! Nie piłam wina ani mosz-
czu. Jestem tylko udręczoną kobietą i wylewam moją gorycz w obecności PANA” (1Sm 1,15). 
Wówczas  to kapłan Heli  zwrócił  się  do  niej:  „Idź  w  pokoju!  A  Bóg  Izraela  niechaj  ci  udzieli 
tego, o co Go prosiłaś!” (1Sm 1,17). 

Zatem tekst biblijny podaje, że Anna znajdowała się w sanktuarium w miejscowości Szilo, po-
łożonym  ok.  30  km  na  północ  od  Jerozolimy,  gdzie  „w  obecności  PANA”,  czyli  przed  Arką 
Przymierza  symbolizującą  obecność  Boga  pośród  swojego  ludu

3

,  prosiła  pokornie  o  dziecko. 

Sposób, w jaki modliła się Anna, czyli „w głębi serca”, to nic innego, jak bezpośrednia szczera 
rozmowa z Bogiem, która powinna znamionować postawę każdego człowieka podczas modli-
twy. Zanoszona przez bezdzietną kobietę modlitwa została przyjęta przez Boga, który uzdrowił 
ją z bezpłodności. Po powrocie z Szilo do rodzinnego domu Elkany w Rama: „PAN wspomniał 
na Annę, która poczęła i gdy nadszedł czas rozwiązania, urodziła syna. Nadała mu imię Samu-
el, gdyż mówiła: «Uprosiłam go u PANA»” (1Sm 1,19-20). 

Zgodnie  z  treścią  uroczystego  ślubu,  jaki  złożyła  Anna  modląc  się  w  Szilo,  życie  Samuela  
w całości będzie poświęcone służbie Bogu. Faktycznie, po upływie trzech lat od jego narodzin 
matka  oddała  swojego  syna  do  sanktuarium:  „Kiedy  Anna  przestała  go  karmić  [Samuela], 
przyprowadziła go do domu PANA, w Szilo” (1Sm 1,24), mówiąc do kapłana Helego: „Proszę, 
mój panie! Na twoje życie, mój panie! To ja jestem tą kobietą, która stała tu z tobą i modliła się 
do  PANA.  Modliłam  się  o  tego  chłopca,  a  PAN  udzielił  mi  tego,  o  co  Go  prosiłam.  Teraz  ja 
oddaję go PANU na zawsze” (1Sm 1,26-28a). Ofiarowanie Samuela na służbę Bogu, które sta-
nowiło odpowiedź Anny na otrzymaną od Boga łaskę, znowu zaowocowało w jej dalszym ży-

                                              

3

  É.  Lipiński,  ARCHE,  w:  J.  Bajard,  M.  Defossez,  J.  Longton,  R.F.  Poswick,  G.  Rainotte  (red.),  Le  Dictionnaire 

Encyclopédique de la Bible, [Turnhout] Brepols 1987, s. 131-132. 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

ciu  małżeńskim  radością  macierzyństwa,  jaką  mogła  przeżywać  po  przyjściu  na  świat  w  póź-
niejszym czasie kolejnych trzech synów i dwóch córek (1Sm 2,21). 

W osobie Anny dostrzegamy  matkę, która dzięki łasce Bożej wydała na świat syna, Samuela, 
powołanego  przez  Boga  na  proroka.  To  właśnie  on,  poświęcając  całe  swoje  życie  wyłącznie 
Bogu, przewodził narodowi wybranemu w trudnym okresie dziejów Izraela, jakim był moment 
ustanowienia monarchii. Narodziny Samuela zainspirowały Annę do wyśpiewania Bogu dzięk-
czynnej  pieśni  (kantyku)  za  cudownie  poczęte  dziecko  (1Sm  2,1-10).  To  właśnie  z  powodu 
umieszczenia w drugim rozdziale Pierwszej Księgi Samuela pieśni Anny, która stała się zarów-
no literackim pierwowzorem, jak i duchową inspiracją słynnego hymnu Maryi, tzw. „Magnifi-
cat”  (Łk  1,45-55),  możemy  powiedzieć,  że  w  matce  Samuela,  dostrzegamy  „ikonę”  Maryi

4

Obie  pieśni  są  dziękczynieniem  składanym  Bogu  przez  te  dwie  szlachetne  niewiasty  za  Jego 
łaskawy dar, jakim było cudowne poczęcie dzieci. Wyrażona w tych hymnach radość „ubogich 
Jahwe”  staje  się  śpiewem  ludzi  pełnych  pokory,  którzy  we  wszystkim  poddając  się  działaniu 
Boga, tylko od Niego oczekują łaski zbawienia. 

 

Ks. Piotr Łabuda 

Bohaterowie pierwszej wspólnoty Kościoła 

 

D

ZIEJE 

M

ARYI W PIERWOTNEJ WSPÓLNOCIE CHRZEŚCIJAN

 

 

Jezus uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu.  Wrócili do Jerozo-
limy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przy-
bywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i To-
masz, Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda, brat Jakuba. Wszy-
scy oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi 
Jego
” (Dz 1,9-14). 

 

Wydarzenia przekazane przez Ewangelistów, które łączą się z Maryją, kończą się janowym ob-
razem pod krzyżem. Maryja pojawia się jeszcze jedynie na krótko na kartach Dziejów Apostol-
skich, gdzie jest ukazana jako trwająca wraz ze wspólnotą apostołów, uczniów Mistrza z Naza-
retu oraz niewiastami na modlitwie. Wzmianka o modlitwie jest charakterystyczną dla św. Łu-
kasza,  gdyż  w  trzeciej  Ewangelii  przedstawia  on  właśnie  Jezusa  jako  tego,  który  wszystkie 
ważne  wydarzenia  życia  łączy  z  modlitwą.  Modlitwa  jest  także  obecna  u  początków  dziejów 
wspólnoty Kościoła. Jest na niej także Maryja. 

Łukaszowa wzmianka o Maryi,  matce Jezusa, trwającej jednomyślnie na modlitwie jest ostat-
nim miejscem w Biblii, gdzie wzmiankowana jest osoba Bożej Rodzicielki

5

.  

                                              

4

 G. Ravasi, Miesiąc z Maryją. 31 obrazów biblijnych, tłum. D. Torz, Kielce 2009, s. 31. 

5

 W opisie Ap 12,1 tradycja chrześcijańska również widzi Maryję rodzącą Chrystusa. Jako pierwszy takie wskazanie pro-

ponuje św. Epifaniusz, biskup Salaminy na Cyprze w IV w., potem Petrarka, Savonarola i inni. Jednak wydaje się, iż dla 
autora Apokalipsy w osobie niewiasty krzyżują się dwie postaci: z jednej strony wierny Izrael – Oblubienica Boga (Oz 2; 
Iz 54), z której wywodzi się Jezus Mesjasz, z drugiej strony Kościół walczący o zachowanie wierności Bogu, który wy-
zwala go od zła. We wnętrzu Kościoła Chrystus rodzi się nieustannie za pośrednictwem słowa ewangelicznego oraz Eu-
charystii; zob. G. Ravasi, Apokalipsa, Kielce 2002, s. 102-103. 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

Późniejsze dzieje Maryi łączą się z przekazami mniej lub bardziej wiarogodnymi. Według sta-
rożytnej i czcigodnej tradycji jerozolimskiej, w tym samym domu nieznanego z imienia ucznia, 
Jezusa,  który  przyjął  Mistrza  z  Wielki  Czwartek,  a  później  udzielał  schronienia  Apostołom  
i  powstającemu  Kościołowi,  znalazła  także  gościnę  przez  całą  resztę  ziemskiego  życia,  aż  do 
dnia  swego  zaśnięcia,  Najświętsza  Maryja  Panna.  Tradycję  tę  poświadcza  patriarcha  Sofro-
niusz, który był pasterzem Kościoła Jerozolimskiego w pierwszej połowie VII wieku. Czyni to 
w odzie opiewającej mistyczną wielkość „Świętego Syjonu” wspomina o kamieniu, na którym 
miała  spocząć  przez  śmiercią  Matka  Odkupiciela

6

.  Na  tym  miejscu  miała  zostać  wzniesiona 

bazylika przez krzyżowców, gdzie wznosiła się kaplica z napisem: „Exaltata est sancta Dei Ge-
nitrix  super  choros  Angelorum”  –  „Święta  Boża  Rodzicielka  wyniesiona  została  ponad  chór 
Aniołów”. Dziś w miejscu tym wznosi się dostojna bazylika, nawiązująca stylem do Akwizgra-
nu. W środku liczne kaplice ozdobione mozaikami i dekoracjami z brązu. W podziemiach zaś 
znajduje się figura Matki Bożej zapadającej w sen. 

Wydarzenie to jest przedstawiane przez wiele tekstów apokryficznych. Syntetycznie zaśnięcie 
Maryi przedstawia Grzegorz z Tours (+ 594). Stwierdza on: „gdy błogosławiona Maryja zakoń-
czyła już bieg swojego życia i gdy została powołana z tego świata, zgromadzili się do jej domu 
wszyscy  Apostołowie  z  poszczególnych  krain.  A  gdy  usłyszeli,  że  ma  zostać  zabrana  z  tego 
ś

wiata czuwali wraz z nią. I oto Pan Jezus wszedł ze swymi aniołami, i wziąwszy jej duszę od-

dał  ją  aniołowi Michałowi,  i odszedł.  Rankiem  zaś  wzięli  Apostołowie  jej  ciało, złożyli  w  jej 
grobie, i strzegli gotowi na przyjście Pana. I oto znowu stanął przed nimi Pan, i wziąwszy świę-
te ciało nakazał ponieść je na chmurze do raju, gdzie teraz, przybrawszy swoją duszę i ciesząc 
się z wybranymi Pana, używa dóbr wiecznych, które nigdy się nie skończą”

7

.   

Warto jednak wspomnieć także i o drugiej tradycji dotyczącej zaśnięcia i wniebowzięcia NMP. 
W przekazie bł. Katarzyny Emmerich ostatnie lata swojego życia Maryja miała spędzić w po-
bliżu Efezu

8

. Według niej „po Wniebowstąpieniu Chrystusa Maryja żyła trzy lata na górze Sy-

jon, trzy lata w Betanii i dziewięć lat w Efezie, dokąd przyprowadził ją Jan, po tym, jak Żydzi 
wywieźli  Łazarza  i  jego  siostrę”

9

.  Ogłoszona  przez  Jana  Pawła  II  błogosławioną,  niemiecka 

mistyczka,  z  niezwykłą  dokładnością  opisuje  położenie  małej  miejscowości,  w  której  św.  Jan 
wybudował dom dla Matki Bożej. Według niej, po trzech latach pobytu w pobliżu Efezu, Mary-
ja zapragnęła odwiedzić Jerozolimę. Wraz z Nią do Efezu mieli pójść Piotr i Jan oraz kilku in-
nych apostołów. W Jerozolimie Maryja ponownie miała przeżywać w swym sercu wydarzenia 
łączące się z męką i śmiercią Jezusa. Przeżycia te sprawiły wielką niemoc Maryi, tak iż wszy-
scy  sądzili,  że  święta  Panna  wkrótce  umrze.  Maryja  jednak  wróciła  do  Efezu,  gdzie  wkrótce 
miało dokonać się Jej zaśnięcie

10

. Wydarzenie to miało mieć miejsce w 48 roku. 

                                              

6

 Zob. D. Baldi, W ojczyźnie Chrystusa. Przewodnik po Ziemi Świętej, Kraków-Asyż 1993, s. 111; E. Dąbrowski, Dzieje 

Apostolskie. Wstęp. Przekład. Komentarz, Poznań 2008, s. 229-230. 

7

  Zob.  M.  Starowieyski,  Apokryfy  o  odejściu  Maryi,  w:  Apokryfy  Nowego  Testamentu.  Ewangelie  apokryficzne,  cz.  2, 

Kraków 2003, s. 777-778. 

8

 Dzisiaj to miejsce nazywa się Maryemana (dosłownie: Meryem Ana Eni) – Dom Maryi Matki (tzw. Miasto słowików). 

9

 Są to objawienia, które bł. Anna Katarzyna Emmerich miała doświadczyć 13 sierpnia 1822 roku; zob. A.K. Emmerich, 

Ż

ycie Maryi, Kraków 2008, s. 289. 

10

 Bł. Katarzyna Emmerich stwierdza, iż przez cały czas pobytu Maryi w Jerozolimie, na Górze Oliwnej, przygotowywa-

no dla Niej grób – w miejscu przez Nią samą wskazanym. Maryja jednak wróciła do Efezu, nad grobem zaś miano zbu-
dować kościół, zaś Jan Damasceński napisał ze słyszenia, że Matka Boża umarła w Jerozolimie i tam została pochowana. 
Zob. A.K. Emmerich, Życie Maryi, s. 293-294. 

background image

B o h a t e r o w i e   S t a r e g o   i   N o w e g o   T e s t a m e n t u

 

}

 

 

 

Niezwykle trudno jest definitywnie stwierdzić, gdzie ostatnie lata swojego życia spędziła Mat-
ka  Jezusa  Chrystusa.  Większość  racji  przemawia  za  Jerozolimą.  Św.  Jan  udał  się  bowiem  do 
Efezu dopiero około 68 roku po Chrystusie. Ponadto św. Paweł niegdzie nie wspomina, by w 
Efezie  spotkał  Jana  z  Maryją.  Apokryficzne  Acta  Johannis  z  drugiej  połowy  drugiego  wieku 
wspominają, że Jan, gdy przybył do Efezu, sam był już stary, nie ma też żadnej wzmianki, by 
Maryja była tam z nim. Również pątniczka Eteria, nawiedzająca miejsca święte w latach 385-
386 wspomina, że Jan był pogrzebany w Efezie, natomiast nie wie nic, aby tam był grób Maryi.  

Pseudo-Dionizy  Areopagita  pisze,  że  w  czasie  swojej  pielgrzymki  do  Ziemi  Świętej  w  roku 
363-364 po śmierci Juliana Apostaty, dowiedział się od św. Cyryla Jerozolimskiego, patriarchy 
Jerozolimy  (pisze  o  tym  w  liście  do  swojego  przyjaciela,  biskupa  Tytusa),  że  grób  Maryi  był  
w Jerozolimie w Dolinie Jozafata. Podobny opis zawiera apokryf Księgi Jana o zaśnięciu Maryi 
z  IV  wieku.  W  tymże  apokryfie  jest  mowa,  że  Maryja:  umarła  śmiercią  naturalną w  Jerozoli-
mie, że została pogrzebana u stóp Góry Oliwnej w Dolinie Jozafata i że została wzięta do nieba. 
Również  i  inne  podania  apokryficzne  wskazują,  iż  grób  Maryi  jest  w  Getsemani,  w  Dolinie  
Jozafata. 

W  Jerozolimie  grób  Maryi  znajduje  się  niedaleko  za  mostem  na  Cedronie  po  lewej  stronie  
u stóp Góry Oliwnej. Patriarcha Jerozolimy Juweal (V wiek) wystawił na tym miejscu kościół. 
Uległ on jednak zniszczeniu w czasie najazdu Persów w 614 roku. Dzisiejszy kształt kościoła 
pochodzi z czasów krzyżowców. Jego fundatorką była córka króla jerozolimskiego, Baldwina 
II – Melisendis (+ 1161). Początkowo zarządzali nim benedyktyni, którzy w pobliżu wystawili 
klasztor pod wezwaniem Matki Bożej z Doliny Jozafata. W wieku XIV przybyli tu franciszka-
nie. Jednak w roku 1757 utracili ten kościół na rzecz prawosławnych Greków. Tak jest i dzisiaj. 
W roku 1372 nawiedziła to miejsce św. Brygida. Podczas modlitwy miała mieć wizję, w której 
otrzymała wiadomość o zaśnięciu Maryi w 15 lat po śmierci Jej Syna. Miał tu być jej grób. Ko-
ś

ciół  cały  znajduje się  w  ziemi.  Schodzi się do  niego po  48  marmurowych  schodach.  Kościół 

ma  formę  łacińskiego  krzyża,  30  m  długości  i  18  m  szerokości.  Panuje  w  nim  zupełna  ciem-
ność, którą rozpraszają tylko płonące lampy. Grób Maryi jest usytuowany w małej kapliczce, w 
której może się zmieścić zaledwie od 4 do 5 osób. Sam grób ma kształt kamiennej ławy. Ściany 
grobowca obwieszono cennymi kobiercami. Tradycja, pochodząca dopiero z XV wieku, umie-
ś

ciła w tymże kościele w kaplicy przy wejściu do kościoła również groby Joachima i Anny, ro-

dziców Maryi

11

1 listopada 1950 roku papież Pius XII bullą Munificentissimus Deus uroczyście ogłasza dogmat 
o wniebowzięciu Maryi. 

 

Pytanie:  Z  jakiego  powodu  możemy  powiedzieć,  że  w  Annie,  matce  Samuela,  dostrze-
gamy „ikonę” Maryi? 

 

 

                                              

11

 Zob. szerzej D. Baldi, W ojczyźnie Chrystusa, s. 131-132.