Blessing in disguise Rozdzial 6

background image

Rozdział VI

Od wizyty Edwarda min

ę

ły jakie

ś

dwa tygodnie. Zacz

ę

łam wła

ś

nie chodzi

ć

do szkoły,

aby nie zmarnowa

ć

roku, który zacz

ę

łam w Phoenix. Dalej nie znałam odpowiedzi na

nurtuj

ą

ce mnie pytania. Miałam nieodparte wra

ż

enie,

ż

e Edward jest taki jaki mi si

ę

ś

nił, ale równie

ż

tajemniczy. Swoje przypuszczenia zostawiam na razie dla siebie, ale

mam zamiar o ich pogada

ć

z Emmem i Jazzem. Poznałam siostry Edwarda, które

mam nadziej

ę

stan

ą

si

ę

moimi przyjaciółkami. Alice przypomina chochlika, jest mał

ą

i

pełn

ą

energii osob

ą

, kochaj

ą

c

ą

mod

ę

i co z tym idzie ZAKUPY!!! Pragnie sta

ć

si

ę

projektantk

ą

mody, projektowa

ć

najlepsze ubrania. Zmusza mnie aby je

ź

dziła z ni

ą

i

Rose (o której wspomn

ę

za chwil

ę

) zawsze na zakupy. Natomiast Rose swoim

wygl

ą

dem przypomina modelk

ę

, zupełnie jakby wła

ś

nie zeszła z wybiegu. Na

pocz

ą

tku naszej znajomo

ś

ci nie pałały

ś

my do siebie sympati

ą

, ale z czasem to si

ę

zmieniło i stały

ś

my prawdziwymi przyjaciółkami, a nawet „siostrami”. Do

ść

rozmy

ś

lania nad tym co było, czas my

ś

le

ć

o tym co jest teraz . Postanowiły

ś

my z

dziewczynami,

ż

e dzisiaj po szkole pojedziemy na zakupy. Na pocz

ą

tku ten pomysł

wcale mi si

ę

nie spodobał, ale jak Alice zrobi błagalne oczy jak kot ze Shreka trudno

jest si

ę

temu oprze

ć

. Wła

ś

nie oto takim sposobem potrafi do wszystkiego człowieka

zmusi

ć

. Cały weekend sp

ę

dziłam z dwiema wariatkami, które próbowały zrobi

ć

ze

mnie „Barbie”. Kiedy nadszedł wieczór, Rose podrzuciła mnie do domu, bo jechała
do mnie aby zobaczy

ć

si

ę

z Emmem. Nast

ę

pnego dnia zostałam brutalnie obudzona

przez Chochlika. Zacz

ę

ła skaka

ć

po łó

ż

ku dopóki si

ę

nie obudziłam.

- Powoli otwieram oczy by zobaczy

ć

kto mnie budzi, a tu niespodzianka. Alice!!!

- Hej Bello, czas wstawa

ć

-powiedziała schodz

ą

c z mego łó

ż

ka.

- Alice co ty tu robisz? Nie pami

ę

tam aby

ś

my si

ę

umawiały - zrobiłam zdziwion

ą

min

ę

.

- Jak to co?! Pomagam Ci wybra

ć

ubrania do szkoły – powiedziała to z chytrym

u

ś

mieszkiem.

- Aha. Wiem,

ż

e masz na tym punkcie… hopla – to ju

ż

powiedziałam w my

ś

lach. -

Dobrze ju

ż

nic nie mówi

ę

, tylko chc

ę

aby to było co

ś

hmm.. prostego i

niewyzywaj

ą

cego.

- Jasne - powiedziała to nurkuj

ą

c w szafie.

Ja tymczasem poszłam do łazienki wzi

ąć

prysznic. Kiedy ju

ż

zrobiłam porann

ą

toalet

ę

, wyszłam by wzi

ąć

ubrania przyszykowane przez Alice. Były to ciemne rurki i

jasnoniebieska bluzka ze

ś

rednim dekoltem oraz ciemniejszy, zapinany sweterek z

wyci

ę

ciem w serek i do tego sandałki na małym obcasie oraz du

ż

a torba. Dobrze,

ż

e

nie kazała mi nało

ż

y

ć

szpilek. Dała mi do tego jeszcze kolczyki i bransoletki. Było w

miar

ę

ciepło, wi

ę

c na razie nie nakładałam sweterka. Wszystko razem

ś

wietnie

wygl

ą

dało i ja czułam si

ę

w tym dobrze. Zeszły

ś

my na dół nie miałam ju

ż

czasu na

ś

niadanie tylko zd

ąż

yłam chwyci

ć

zbo

ż

owy batonik i torb

ę

. Ruszyły

ś

my do szkoły jej

ż

ółtym porsche. W czasie drogi słuchali

ś

my muzyki. Kiedy wje

ż

d

ż

ały

ś

my na parking

czekała ju

ż

na nas reszta. Alice zaparkowała koło Volvo Edwarda. Nie było go z nami

Zastanawiałam si

ę

gdzie mo

ż

e by

ć

, zostawiłam do na razie dla siebie gdy tak si

ę

rozgl

ą

dałam zauwa

ż

yłam znajom

ą

posta

ć

. Gdy owa posta

ć

si

ę

odwróciła nie mogłam

uwierzy

ć

kogo zobaczyłam, a była to moja była przyjaciółka Kate Simson. Teraz to

mój wróg. Stała ona z… nie mog

ę

w to uwierzy

ć

kogo tam zobaczyłam. Nagle

wszystko mi si

ę

przypomniało i szkoda mi si

ę

zrobiła. Pewnie zastanawiacie si

ę

dlaczego, ale z czasem wam wszystko wyja

ś

ni

ę

, nie jestem jeszcze na to wszystko

background image

gotowa. Moj

ą

tajemnic

ę

znaj

ą

tylko trzy osoby. S

ą

nimi Matt, Jazz i Emm. Z

rozmy

ś

la

ń

wyrwał mnie glos Jazza, który pytał:

- Bella, wszystko w porz

ą

dku? – jego twarz była zatroskana.

- Cooo? A tak wszystko ok. Jasper mo

ż

emy urwa

ć

si

ę

z dwóch pierwszych lekcji?

Wzi

ę

łam go na bok by wszyscy nie słyszeli.

- Yyyy no dobrze. Stało si

ę

co

ś

? – wygl

ą

dał na zaskoczonego.

- Tak. Ale powiem ci jak b

ę

dziemy sami. Spytaj si

ę

Emma czy te

ż

mo

ż

e si

ę

urwa

ć

, a

jak nie, to powtórzysz mu to co Ci powiem.
- Dobrze spytam, ale chod

ź

ju

ż

, bo czekaj

ą

na nas.

Doszli

ś

my do nich. Chod

ź

my bo si

ę

zaraz spó

ź

nimy na lekcj

ę

. I ruszyli Rose i Alice

no i Emm, a my z Jazzem dalej stali

ś

my. Jazz krzykn

ą

ł do Emma bo nie był tak

daleko jak dziewczyny. Podbiegł do niego i spytał.
- Emm czekaj, musisz i

ść

na dwie pierwsze lekcje?

- Stan

ą

ł zamy

ś

lony, w ko

ń

cu odpowiedział - Nie musz

ę

by

ć

na nich koniecznie. –

Wygl

ą

dał na zdziwionego tym pytaniem i spytał w ko

ń

cu czy co

ś

si

ę

stało?

- Chyba tak, bo Bella chce z nami pogada

ć

. To musi by

ć

co

ś

powa

ż

nego je

ś

li to nie

mo

ż

e poczeka

ć

a

ż

b

ę

dziemy w domu.

- Ok, chod

ź

idziemy – z jego twarzy nie mo

ż

na było odczyta

ć

ż

adnych emocji.

Poszli

ś

my za szkoł

ę

, do lasu aby móc w spokoju porozmawia

ć

. Znale

ź

li

ś

my zwalone

drzewo, na którym mo

ż

na było usi

ąść

.

- Tu mo

ż

emy spokojnie pogada

ć

. Bello wyja

ś

niasz nam co takiego si

ę

stało,

ż

e

musimy teraz rozmawia

ć

? – Wygl

ą

dał na zaniepokojonego.

- Tak, postaram si

ę

wam wszystko wyja

ś

ni

ć

. Mam dziwne przeczucie, jakby co

ś

złego miało si

ę

sta

ć

. Siedziałam tak chwil

ę

i my

ś

lałam jak to im powiedzie

ć

.

- Nie wiem od czego by zacz

ąć

.

- Najlepiej od pocz

ą

tku – wyrwało si

ę

Mi

ś

kowi

- Hmm zaczn

ę

, mo

ż

e od tego co si

ę

stało zanim was poznałam. To było jaki

ś

rok

wcze

ś

niej, przyja

ź

niłam si

ę

z tak

ą

dziewczyna, która była moj

ą

przyjaciółk

ą

ale do

pewnego wydarzenia. Był to pi

ą

tkowy dzie

ń

. Umówiłam si

ę

z Kate na pogaduszki.

Przyszła do mnie, wypo

ż

yczyły

ś

my filmy i ogl

ą

dały

ś

my je, wygłupiali

ś

my si

ę

. Kiedy

film si

ę

sko

ń

czył zacz

ę

ły

ś

my rozmawia

ć

, chodziła ona wtedy z Shenem, z którym si

ę

przyja

ź

niłam tak jak z reszt

ą

paczki. Powiedziała mi,

ż

e od jakiego

ś

czasu go

zdradza i nie kocha go, a przed nami udaje szcz

ęś

liw

ą

i zakochan

ą

aby tylko nie

wzbudzi

ć

podejrze

ń

. Kiedy to powiedziała byłam na ni

ą

w

ś

ciekła i kazałam si

ę

jej

wynosi

ć

z mego domu i rozsta

ć

si

ę

z Shenem. Nie znam dokładnie ich rozmowy ale z

jego zachowania wiem,

ż

e to było dla niego bolesne rozstanie. Powiedział,

ż

e

musiała wyjecha

ć

do innego miasta. Ja w tym czasie odetchn

ę

łam z ulg

ą

,

ż

e nie

zdradziła mu prawdziwego powodu rozstania. Od tamtego czasu ju

ż

jej nie

widziałam, a

ż

do dzisiejszego ranka kiedy przyjechałam z Alice do szkoły. Gdy j

ą

zobaczyłam

wszystko mi się przypomniało.

Gdy skończyłam opowiadać miny chłopaków były bezcenne. Wyrażały szok,
zdziwienie i zaskoczenie.
- Uważajcie co mówicie o niej przy swoim przyjacielu, bo on może nie uwierzyć.
Chyba, że chcecie go stracić.
- Jasne - z szoku już wyrwał się Jazz. - Ale i tak Edward już nam tak nie ufa jak to
było zanim poznał tą dz**kę. Bardzo się zmienił pod jej wpływem. Kiedy nie ma jej w
pobliżu znowu jest taki sam jak był kiedyś, ale jak jest z nią, staje się opryskliwy, zły.

Nie zauwa

ż

yłam kiedy min

ę

ły dwie godziny od momentu przyjazdu do szkoły.

Wła

ś

nie wracali

ś

my do szkoły gdy zadzwonił dzwonek na przerw

ę

. Byli

ś

my ju

ż

blisko, gdy dopadły nas Rose i Alice. Od razu zacz

ę

ły pyta

ć

gdzie si

ę

podziewali

ś

my.

background image

Dobrze,

ż

e chłopcy powiedzieli,

ż

e mieli wa

ż

n

ą

rzecz do zrobienia i byłam im

potrzebna. Gadali

ś

my tak cał

ą

przerw

ę

, czas zleciał strasznie szybko. Teraz szłam

na wos, po którym miałam lunch. Weszłam do klasy i rozejrzałam si

ę

za wolnym

miejscem i okazało si

ę

,

ż

e wolne jest tylko koło Kate jak dobrze pami

ę

tam. Có

ż

jestem na ni

ą

skazana i nic nie mog

ę

z tym zrobi

ć

. Podchodz

ą

c do jej ławki nie

zauwa

ż

yłam,

ż

e podstawiła mi nog

ę

, potkn

ę

łam si

ę

i upadłam. Gdy wstawałam cała

klasa

ś

miała si

ę

, ale najgło

ś

niej wła

ś

nie ona.

- Uwa

ż

aj jak chodzisz – powiedziała to przez

ś

miech

Spaliłam buraka, ale odgryzłam si

ę

,

ż

eby nie wystawiała swoich nóg.

- Nie mów mi co mam robi

ć

, bo jeste

ś

nikim

- O prosz

ę

, p

ę

pek

ś

wiata si

ę

odezwał – odburkn

ę

łam wkurzona

- A

ż

eby

ś

wiedziała, ja chocia

ż

mam chłopaka, który szaleje za mn

ą

, a ty jeste

ś

tak

ą

szar

ą

myszk

ą

jak kiedy

ś

.

- Nie znasz mnie dobrze. Od ostatniego czasu jak si

ę

widziały

ś

my sporo si

ę

zmieniło.

Nic o mnie nie wiesz, wi

ę

c zamknij si

ę

ju

ż

. Kto jest tym szcz

ęś

ciarzem?

- Na pewno jeszcze go nie zd

ąż

yła

ś

pozna

ć

to… Edward Cullen – u

ś

miechn

ę

ła si

ę

chytrym u

ś

miechem.

Moja mina wyra

ż

ała szok i zdziwienie. Byłam w stanie tylko wyduka

ć

krótkie aha –

pomy

ś

lałam,

ż

e ju

ż

szkoda mi go. Miałam tylko nadziej

ę

,

ż

e nie post

ą

pi tak jak z

Shenem.
Naszej rozmowie przygl

ą

dała si

ę

cała klasa. Byli bardzo zaskoczeni tym,

ż

e my si

ę

znamy. Musieli

ś

my sko

ń

czy

ć

nasz

ą

rozmow

ę

, bo do klasy wszedł nauczyciel i

rozpocz

ę

ła si

ę

lekcja. Kate szepn

ę

ła do mnie,

ż

e nie sko

ń

czyła jeszcze i policzy si

ę

za to, ale ja nie zwracałam na ni

ą

uwagi, tylko słuchałam nauczyciela. Po sko

ń

czonej

lekcji udałam si

ę

na stołówk

ę

aby moc spotka

ć

si

ę

z przyjaciółmi. Wzi

ę

łam jabłko i

sok pomara

ń

czowy i udałam si

ę

w stron

ę

naszego stolika, ale na razie nikogo

jeszcze nie było. Miałam chwilk

ę

aby móc w spokoju pomy

ś

le

ć

nad sytuacj

ą

w klasie.

Siedziałam tak zamy

ś

lona,

ż

e nie zauwa

ż

yłam kiedy oni podeszli do stolika.


- Jakie modowe pogotowie? – spojrzałam na ni

ą

zaciekawiona.

- Rajd po sklepach. – odpowiedziała mi Alice z chytrym u

ś

mieszkiem.

- Oj nie – zaj

ę

czałam. Ale Alice tego nie zauwa

ż

yła, to dobrze.

- Bella zobaczysz b

ę

dzie fajnie. Kupimy sobie nowe ubrania, dodatki.

Po tej rozmowie ruszyły

ś

my porsche Alice na podbój sklepów. Kiedy wysiadali

ś

my z

samochodów zauwa

ż

yłam wychodz

ą

c

ą

z jednego ze sklepów Kate ze swoimi

przyjaciółkami. Przykleiłam na twarz u

ś

miech szczególnie na jej widok. Przechodz

ą

c

obok nas przywitała si

ę

z nami, a w moj

ą

stron

ę

jej oczy ciskały gromy. Jakby wzrok

mógł zabija

ć

ju

ż

dawno le

ż

ałabym martwa. Gdy odeszła ruszyły

ś

my w stron

ę

sklepów. Wchodz

ą

c do jednego z nich czułam,

ż

e zaczyna si

ę

moja katorga. Lubi

ę

zakupy, ale nie trwaj

ą

ce tyle czasu ile Alice potrafi sp

ę

dzi

ć

w jednym sklepie,

wybieraj

ą

c ró

ż

ne ciuchy. Postanowiła,

ż

e wybierze mi kilka wystrzałowych ciuchów,

nie tylko ona, ale równie

ż

Rose zamierza mi co

ś

wybra

ć

. Nie mam poj

ę

cia co to

mo

ż

e by

ć

. Takim oto sposobem mija kolejna godzina bycia na zakupach ze

zwariowan

ą

Alice. Stałam si

ę

wła

ś

cicielk

ą

kilku par rurek, d

ż

insów, bluzek, bluz. To

jeszcze nie koniec czeka mnie kupowanie bielizny, butów i jeszcze innych dupereli.
Po kilku godzinach miałam ju

ż

serdecznie do

ść

całych tych zakupów, ale czego si

ę

nie robi dla kochanego chochlika. Po pewnym czasie ubłagałam Alice i Rose aby

ś

my

udały

ś

my si

ę

do kawiarni, znajduj

ą

cej si

ę

w centrum handlowym. Tu

ż

przy wej

ś

ciu

znowu natkn

ę

ły

ś

my si

ę

na Kate i jej dwie przyjaciółeczki. Przeszły

ś

my obok siebie

nic nie mówi

ą

c. B

ę

d

ą

c w

ś

rodku znale

ź

li

ś

my wolny stolik i zamówili

ś

my sok

background image

pomara

ń

czowy dla mnie, a dziewczyny wzi

ę

ły sobie

ą

herbat

ę

oraz kawałek ciasta

jabłkowego. Usiadły

ś

my i zacz

ę

ły

ś

my plotkowa

ć

na ró

ż

ne tematy. Po odpoczynku

poszły

ś

my do sklepu z butami i znów zacz

ą

ł si

ę

rajd. Po niespełna dwóch godzinach

podwiozła mnie do domu, akurat na podwórku był Jazz, to pomógł mi wnie

ść

moje

zakupy, a ja w tym czasie po

ż

egnałam si

ę

z dziewczynami i udałam si

ę

do domu, by

rozpakowa

ć

kupione rzeczy. Po rozpakowaniu swoich rzeczy usiadłam do biurka i

ą

czyłam komputer aby sprawdzi

ć

swoj

ą

poczt

ę

. Oczywi

ś

cie było kilka reklam oraz

dwie wiadomo

ś

ci: jedna od mamy i jedna od przyjaciół z Phoenix.

Witaj Córciu,


Dlaczego nic nie piszesz i nie odzywasz się do mnie? Opowiedz jak mieszka się u taty?
Poznałaś kogoś nowego? Jest tam wielu przystojnych chłopaków? Któryś wpadł Tobie w
oko? Pozdrów tatę i chłopaków. Pozdrawiam.
PS. Odzywaj się częściej.

Kochająca

Mama


Cześć Bello,


Co słychać u ciebie i chłopaków? Opisz jakie jest Forks. Poznałaś już kogoś nowego i jest
tam jakiś fajny przystojniak? Który wpadł Ci może w oko? Jeśli tak to napisz nam o
tym. Poznałaś dużo ciekawych ludzi?. Pozdrów chłopaków i swego tatę. Pozdrawiamy !!

Przyjaciele

Kiedy ju

ż

przeczytałam i zastanawiałam co mogłabym im napisa

ć

. Ju

ż

miałam bra

ć

si

ę

za odpisywanie, ale kto

ś

zapukał do drzwi, ale nie chciało mi si

ę

schodzi

ć

na dół

aby otworzy

ć

. My

ś

lałam,

ż

e temu komu

ś

si

ę

znudzi i sobie pójdzie. Ta osoba była

uparta i dalej pukała, zacz

ę

ło mnie to ju

ż

dra

ż

ni

ć

, wi

ę

c postanowiłam zej

ść

i

otworzy

ć

.

Byłam na dole, gdy otworzyłam nie mogłam uwierzy

ć

kto stał za drzwiami. A tym

kim

ś

był…


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Blessing in disguise Rozdzial 5, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 4, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 8, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 3, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdzial 6, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 7
Blessing in disguise Rozdzial 5, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony,
Blessing in disguise Rozdział 8
Blessing in disguise Rozdział 7
Blessing in disguise Rozdzial 4 doc
Blessing in disguise Rozdział 10
Blessing in disguise Rozdzial 5
Blessing in disguise Rozdzial 3
Blessing in disguise Rozdzial 3
Rozdział II(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise(1), Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc
Blessing in disguise, Fanfiction, Blessing in disguise zawieszony na czas nie określony, Doc

więcej podobnych podstron