Paweł Skóra – Demonologia Słowian Wszystko co było nim stopa Bogów zstąpiła na świat

background image

1

Paweł Skóra – Demonologia Słowian: Wszystko co było, nim stopa Bogów zstąpiła na

świat





U początkach swojej bytności Słowianie wierzyli w szereg istot nadprzyrodzonych. Ich wiara
opierała się na istnieniu duchów zmarłych i kultach w związku z nimi sprawowanych.
Również zadziwiały ich zjawiska przyrodnicze, należy tu powiedzieć, iż były nieposkromione
tym

samym

tajemnicze,

ciekawe

a

w

konsekwencji

magiczne.

Szczególnie

niewytłumaczalnymi jeszcze w tamtym czasie w sposób naukowy były zjawiska przyrodnicze
np.: burze z piorunami czy pełnie.


W późniejszym okresie wytworzył się cały panteon bóstw. Więc nie ulega wątpliwości, że
religia Słowian była politeistyczna. Wykreowanie wierzeń wywodzi się ściśle z trybu życia, a
dokładniej z rolnictwa. Ten tryb bytu przyczynił się do fascynacji przyrodą, strachem za nią
idącym, ale również dobrem jakie czyniła dla ludzi.

Za miejsca tajemnicze i święte Słowianie uważali góry, wody i gaje.

Święte Góry

Niezwykle ważny, majestatyczny, element wierzeń, na którym były odprawiane pogańskie
obrzędy. Jest łącznikiem między ziemią a niebem. To właśnie w okolicy gór występowały
wyładowania atmosferyczne, silniejsze wiatry a zatem było to miejsce silnie niebezpieczne,
siedlisko złych mocy. Miejsce, które należy omijać i oddawać mu cześć
dla Słowian Łysa Góra = Olimpowi
Góra Chełm
Góra Ślęża (masyw górski)

a. Ślęża – kult słońcu

b. Wieżyca – kult pierwiastkowi żeńskiemu

c. Radunia – księżycowi
Góra Rip
Ś

więta Góra Sławińców




Święte Wody

Uważaną ja za siedzibę bóstw pisał o tym po raz pierwszy Prokopiusz w VI wiek. Natomiast
Thietmar z Merseburga pisze o wodach położonych na ziemiach zachodnich Słowian, które
co jakiś czas zabarwiały się na czerwono (wróżba, zapowiedz wojny).
Okolice Rodogoszczy (w chwilach niebezpiecznych wynurzał się dzik)
Brandenburg (święty gaj a w nim źródełka)
Stopie w Chełmie (źródła), (później zbudowano tam przez chrześcijan baptysterium)

background image

2

Święte Gaje

Miejsce odprawiania obrzędów i składania ofiar. Dla Słowian właśnie stare drzewa stanowiły
ź

ródło mocy i były symbolem długowieczności. Las mógł chronić przed niebezpieczeństwem,

ale i dawał pożywienie. Gaje służyły do odczytywania wróżb z szumu drzew. Były miejscem
wysłuchiwania wyroczni. Dlatego tak wielki szacunek oddawano właśnie tym kniejom.
Wyselekcjonowane gaje w lesie były miejscem modłów i odprawiania kultów.

Gaje były nietknięte ludzką ręką. Drzewa znajdujące się tam są bardzo stare. Prastare
powyginane niczym pazury bestii gałęzie nadawały charakter długowieczności i świętości.
Występują źródła bijące z ziemi, śródleśne jeziora, duże kamienne głazy. Najczęściej były
dwie bramy a cały dziedziniec otaczał płot. Królem był dąb (symbol męskiej mocy, cnoty). Za
kobiece drzewo uważano brzozę (przywraca siły witalne, biała kora symbol czystości
dziewcząt). Jarzębina odstraszała panujące w okolicy złe moce, a lipę obdarowano płodnością
i wdziękiem. Słowianie zachodni uważali leszczynę za święte drzewo. Obok dobrych olchę
czy wierzbę wiązano z wierzeniami w wampiry bądź likantropizm.

POCHÓWEK

Nasi przodkowie nie wiedzieli dokładnie, do jakiego miejsce udają się zmarli. Nazywali to
powszechnie Nawią, odejście do Nawii oznaczało po prostu umrzeć.

Najstarszymi miejscami pochówku były: pola, lasy, korowody a nawet istniał zwyczaj
grzebania zwłok na dwóch bądź trzech rozstajach dróg. Pełniło to funkcję spełnienia i spokoju
dla duszy. Znaleźć można było jeszcze w niektórych regionach tańce towarzyszące temu
rytuałowi. Wówczas tancerze mieli nałożone maski, po czym wywoływali cienie zmarłych.

Słowianie wschodni jak i południowi wierzyli w miejsce wiecznego spoczynku znajdujące się
gdzieś za rzeką. Dlatego budowali niewielki mostek z wyciętym śladem ludzkiej stopy. A do
grobu wkładali niczym jak u Greków pieniążek, aby zmarły miał, za co zapłacić za przewóz.

Ciałopalenie występowało we wszystkich regionach Słowian. Kult ten najprawdopodobniej
trwał aż do nasilenia się chrześcijaństwa.

Zmarłych palono na stosie bądź układano stos dookoła ich ciał. Znane są praktyki układania
ciała w niewielkiej drewnianej łodzi, ale to tylko u Słowian wschodnich. Po czym zbierano
szczątki wraz z popiołem zmarłego i umieszczano w popielnicy. To składano w grobie, nad
którym sypano mogiłę (kurhan). W Kornatce pod Krakowem znajduje się cmentarz
słowiański. Urny miały różny kształt np.: domek na nóżkach z umieszczonym z boku
zamykanym otworem. Zdarzały się też grobowce w postaci skrzyń, które zakopywano i
tworzono kurhan.

Obrzęd zmarłych łączy się ściśle z mocą oczyszczającą słońca i ognia. Ciałopalenie o jakim
wiemy dzięki relacjom Abu’ Ali Ahmad Ibn Rosteha z IX-X wieku wschodnich Słowian są
zdumiewające. Sądzili „kiedy kto z nich umrze, palą go w ogniu, zaś ich kobiety, kto gdy im
umrze krają sobie nożem ręce i twarze. Gdy zmarły zostanie spalony, udają się do niego
nazajutrz, biorą popiół z owego miejsca, dają go do popielnicy i stawiają na pagórku”.

Dzięki relacjom Kosmata (III 1) wiemy, iż Słowianie wznosili niewielkie domki (budki) nad
miejscem pochówku zmarłego. Najprawdopodobniej książę Brzetysław, który objął tron w

background image

3

1092 roku jeszcze „pogrzeb” odbył w stary sposób. Mam tu na myśli ciałopalenie, następnie
pogrzeb odbyty w tradycyjny sposób.

Wiara sięgała do granic, iż sposobem aby ogrzać dusze zmarłych było palenie ognisk na
cmentarzach.

Kronikarz ruski Nestor mówi, że wiele plemion w tym Rydymicze i Krzywicze umieszczało
popielnicę z prochem zmarłego na rozdrożach.

Ciałopalenie dotyczyło ludzi biednych. Jak wiemy z tekstów arabskich i bizantyjskich bogatsi
urządzali sobie pochówki na wzór dzisiejszych chrześcijańskiego obrzędu. Do grobu
zmarłego wrzucano przedmioty należące do niego. Sądzono, że ja się je umieści to zmarły nie
będzie miał, po co przychodzić (wracać). Dowodem jest fakt, że to żony zmarłego uśmiercały
męża. Mniej lub bardziej dobrowolnie. Ale też same popełniały samobójstwo jak wiemy
dzięki kronikarzowi z VI-VII wieku Pseudo-Maurycy i Ibn Roseth. Thietmar z Merserburga
donosi, że żona Mieszka I poszła na stos wraz z nim. Arabski dziejopis Ahmad Ibn Fadlan
mówi, że nie tylko żony ale i niewolnicy a także jeńców-niewolników umieszczano w grobie
zmarłego. Tak jakby osobie udające się na tamten świat należało zapewnić dobrobyt.

Słowianom należy się uważniej przyjrzeć. Ich sposób życia odnajdziemy w naszym
doczesnym życiu. Kult zmarłych, jaki sprawowali nie różni się wiele niż kult dzisiejszych
chrześcijan (czuwano i opłakiwano zmarłego). Słowianie odprawiali stypę najczęściej w
rocznicę śmierci albo po 40 dniach. Podczas uczty zostawiano wolne miejsce przy stole dla
duszy zmarłego. Na Białorusi w czasie uroczystości gospodarz wzywał zmarłego specjalnymi
słowami. Mogło mieć to miejsce również w miejscu pochówku. Zakopywano resztki po
jedzeniu dla zmarłych. Na cześć zmarłego urządzano tryznę (igrzyska). Niekiedy
towarzyszyły temu tańce, zapasy, śpiewy czy gonitwy.

Dzięki materiałom Ludwika Strommy zebranym z drugiej połowy XIX wieku wiemy, że na
500 pochówków:
8% – zmarli w dniu ślubu
11% – porońce
16,6% – samobójcy i wisielcy
18% – dzieci nieochrzczone
22% – topielcy

Pozostały procent stanowią
Płody martwe
Kobiety zmarłe w czasie połogu lub bezpośrednio po nim
Zmarli gwałtownie
Narzeczeni bezpośrednio przed ślubem


DUSZE ZMARŁYCH I ZMORY

Wyraz „duch” ma szerokie pojęcie wśród Słowian. Zauważyć możemy duszę-jeźni czy duszę-
ż

ycia (jako oddech). Zatem jest to stan nieokreślonej psychicznej świadomości i siły życia.

Obrazem kopii człowieka za życia jest dusza widmo. Wierzono również, że mary czy zmory,
cienie to „obraz” śmierci, który odlatuje najczęściej z wiatrem, aczkolwiek powraca. Posiada
cechy ludzkie: pije, je a nawet odchodzi w zaświaty gdzie przebywa na stałe.

background image

4


Typowe cechy demonów:
Niewidzialność (czasowa)
Skóra koloru ciemnego lub czerwonego
Ognistość
Wzrost
Gęste owłosienie
Wielka głowa
Duże zęby, oczy, wargi a nawet sutki
Brak pleców
Nadmiar palców
Kulawość
Stopy zwierzęce, np.: ptasie

Szkodliwość demonów w stosunku do ludzi:
Duszą i gniotą
Straszą jękiem, płaczem, gwizdem, śmiechem, klaskaniem
Jeżdżą na ludziach
Wysysają krew i mleko
Wyżerają wnętrzności
Męczą kobiety ciężarne
Porywają
Niepokoją śpiewem, muzyką
Potrafią zgubić swym tańcem
Wchodzą w stosunki z ludźmi


Miejsca występowania:
U grobu
W mieszkaniu
Przy zachowanym skarbie
Na miejscu zbrodni
Na moście

Pożyczką wśród zachodnich Słowian jest strzyga (rodzaj żęński), strzygoń (rodzaj męśki)
(strzyg, strzyż, strzygoń) Jest to uosobienie postaci czarownicy-sowy grasującej po okolicach
i wysysającej krew. Termin pochodzenia łać. (struga) i grec. (striks). Upir, wampirzyca,
wąpirzem tak najprawdopodobniej nazywano niegdyś. Współcześnie upiór i wampir.
Bruckner podejrzewa ze względu na językowy charakter słów pochodzenie bałkańskie.(z*ąpir
– „wydęty” lub „nie latający)

Wampir – Jest to istota żywiąca się krwią oraz ciałem ludzkim a nawet i duszą. Powodują
korowody śmierci poprzez kontakty z ludźmi. Napastują własną rodzinę i krewnych. Gdy
stwierdzono w osadzie podejrzenie wampiryzmu zaczęto rozkopywać groby. Ciała, na
których znaleziono krew blisko ust bądź jeszcze się nie rozłożyły, od razu uznawano za
upiory. Przebijano wówczas serce, odcinano głowę czy przykuwano kolcem język. Twarz
układano oczami do ziemi. Często wrzucano czosnek albo kawałek żelaza.

background image

5

Upiory – Powstają z dusz ludzi zmarłych nagłą śmiercią, czarowników, samobójców. A
niekiedy osób, które miały zrośnięte brwi. Dzięki krwi zwierząt bądź ludzi ciało upiora nie
ulegało rozkładowi. Dusił i pożerał swoje ofiary.

Strzygi, strzygonie – Wysysały krew i wyżerały wnętrzności. Strzygą mogła zostać osoba,
która rodząc się posiadała dwa serca lub dysponowała dwoma rzędami zębów. Za życia ten
człowiek był odtrącany przez społeczeństwo z powodu tej odmienności. Natomiast po śmierci
następowała mutacja w krwiożerczego demona, który mógł mścić się za krzywdy doznane
jeszcze za życia. Przyjmowała postać upiornej kobiety albo drapieżnego ptaka bądź częściej
sowy. Uśmiercenie wampira podobne było do strzygi. Należało znaleźć zwłoki a następnie
przebić je osinowym lub drewnianym kołkiem.

Zmory (mory, mary, moraca) – Dusza istoty występując na zachodzie i południu. Mniej
uciążliwe, ale nadal nękające ludzi. Demona cechowała kobieca postura o przeźroczystym
ciele. Dręczyły swe ofiary podczas snu siadając im na piersi a tym samym pozbawiały ich
tchu i oddechu. Niekiedy piły krew cieknąca z nosa męczennika. Gdy pokrzywdzony nagle
się zbudził zmory przybierały postać drobnych przedmiotów domu. Zmorą może się stać
dusza samobójcy albo osoby zamordowanej. Aczkolwiek to tylko przekazy. Innym jest, że to
dusza złośliwego człowieka, wychodząca samowolnie z jego ciała podczas snu.

Biesy (czarty) – Polskie zjawisko, mężczyzna z kopytami zamiast nóg, rogi na głowie i ogon.
Można było go rozpoznać po zapachu unoszącej się wokół postury siarki. Włada nad
wszystkimi leśnymi zwierzętami. W stosunku do śmiertelników zachowywał się złośliwie.
Ludzi, którzy znaleźli się w lego okolicy płoszył przeraźliwym wrzaskiem i chichotem.
Potrafił zaprowadzić nieszczęśnika w głąb puszczy, po czym go zostawiał. Mógł wywołać
groźną chorobę u człowieka.

Gdy kremacja wyparła zwykły pochówek zmarłego ludzie mieli podstawy do wiary w
wampiryzm. Pojawiły się liczne epidemie w rodzinach, nagłe zgony wywarły u ludzi
podejrzenie o cechy magiczne ciała. Uznawano je za niebezpieczne, dlatego to do z
kremowanego ciała dodawano maku (obrzucano trumnę przed pochówkiem). Umieszczano ją
pod stertą kamienia nawet przebijano kołkiem osinowym czaszkę zmarłego lub dużym
gwoździem. I oczywiście ciało. Na Rusi składano ofiary upiorom jak i innym demonom.
Wampiryzm jest zjawiskiem czysto miejskim. Chłopstwo rosyjskie nie wierzyło w ich
działanie. Tłumaczyło to sobie poprzez działanie osoby zmarłej, widma lub cienia ducha.
Podkreślę, że nie należny ich utożsamiać tylko z negatywnym działaniem, ale i również z
pozytywnym.

DUCHY WODNE

W folklorze słowiańskim woda ma moce uzdrawiające i oczyszczające. Zanurzano chorych i
obmywano w wodzie, dzięki czemu pozbywano się z nich złych mocy. Można mówić o
kulcie wody. Słowianie ją żywili, składali ofiary w postaci chleba, kury, soli czy jagnięcia.

Nie trudno sobie wyobrazić jak dużą rolę miała dla Słowian woda.

Na dowód tej tezy podam bardzo ciekawy przykład a zarazem intrygujący.

„Gdy człowiek tonął wówczas go nie ratowano, aby nie osłabić wody”.

background image

6

Topielce, Utopki – Wyglądem przypominają ludzi tuż przed śmiercią, posiadają większą
głowę i ciało tak jakby napuchnięte po przez przebywanie w wodzie. Zielone włosy bardzo
ich charakteryzowały. Złośliwe. Topiły pływaków oraz osobę, która chciała pomóc drugiej.

Dusze ludzi utopionych i dzieci przeklętych przez matkę. W Rosji (vodjanol, tobasta), Turcja
(albasta). Topią ludzi wciągając ich w wiry wodne. Odmieniają swoją postać w ryby czy
zwierzęta. Wylęgarnia ich to pobrzeża wód. Czasami są pod postacią dziecka nęcącego
ż

ywych do wody przy blasku księżyca. Czech i Słowacja (vodnik, vodni)


Kulty sprawowane na cześć topielców:

1. Kupowano konia nie targując się o cenę, po czym łeb obsmarowywano miodem. Następnie
przywiązywano dwa młyńskie kamienie do konia i topiono go w wodzie.

2. Zdejmowano czapkę w miejscu gdzie tajemniczy wodnik mieszkał.

Często mylono utopki z topielcami wodnymi. To w folklorze śląskim stały się topielcami.
Utopki nie są duchami. Opiekują się rzekami, stawami, jeziorami, studniami i kałużami.
Wodniki upodobniały się do różnych wodnych zwierząt. Jednak najczęściej można było go
spotkać jako mokrego niskiego człowieka z błoną między palcami oraz zielonymi oczami i
włosami. Wierzono w jego siłę w okolicach wody, lecz razem z oddalaniem się od zbiornika
wodnego jego siły malały. Wodnik nagradzał za dobre uczynki ludzi, ale w większości był
nieprzyjazny dla społeczeństwa. Można było łatwo go rozgniewać, dlatego mieszkańcy
składali mu ofiary. Ciekawostką jest to, iż mieszkańcy znajdujący się nad wodą (miasta koło
wód albo wręcz na nich) składali ofiary w postaci zwierząt.

Rusałka - Żeńskie demony wody, pochodzą z duszy zmarłej naturalną śmiercią dziewczyny
(znane tylko na Białorusi i Ukrainie). Rusałką mogła stać się tylko kobieta, która jeszcze w
swoim życiu nigdy się nie zakochała. Wił (występowanie tylko w przekazach południowych
Słowian) czy boginki to synonimy rusałki. Są to urodziwe kobiety z rozpuszczonymi włosami
a na nich pięknie wianki z ziół. Nagie albo w powłóczystych szatach. Uwielbiały taniec oraz
zabawę, dlatego tańczyły na polach przy nowiu księżyca. Niekiedy strzelają z łuku bądź
zsyłają klątwę na wybrańca w postaci „szaleństwa”. Wabią i stawiają zagadki do rozwiązania.
Łaskoczą do spazmatycznego śmiechu. Rusałki wodne występują w zimie natomiast leśne i
polne wiosna, lato i jesień. Bardzo niebezpieczne w dni zaduszne. Nienawidzą urodziwych
mężczyzn i pięknych kobiet. Zawsze wrogo nastawione do ludzi. Jednak pomagały
mężczyznom znaleźć wybrankę bądź przepowiadały przyszłość. Wabiły śpiewem a następnie
wciągały do wody.

Nazwa rusałka ma tajemnicze pochodzenie. W staroruskich tekstach z XI-XII wieku możemy
odnaleźć określenie „wił” na określenie osoby zmarłej nagłą śmiercią. Występują tylko w
literaturze, brak wzmianek w folklorze rosyjskim. Na Bałkanach spotykamy to określenie od
XIII wieku Słowian zachodnich mówi się o nich jak o osobach szalonych, bez rozumu często
błazen. Bruckner tłumaczył owy wyraz wiła (zviti – „wić się” lub z vei – „wiać”_ Litewskie
Vyti „prześladować, gonić” Tak jakby wiły oczarowywały, jakąś osobę.

Bałkany
Dusze dziewczyn lub nowo poślubionych kobiet
Składano ofiary przy drzewach w jaskiniach
Osoby ogniskookie

background image

7

Czasem kozionogie
Piękne, niekiedy nagie
Czarujące młodych chłopców
Przybierają postać koni, łabędzi czy sokołów
Mieszkają w lasach, górach, wodach
Posiadają kontakty z chmurami i wirami powietrznymi

DUCHY LE

ŚNE


Las należy do miejsc niezbadanych, tajemniczych i mrocznych. To puszcza kryje owe
demony. Duch leśny (władca zwierząt), Rosyjski leszy, Białoruski lesovik, Polski borowy,
borta, laskowiec, leśny duch. Odmiana kobieca – majko (leśna matka).

- duch władczy

- leśny car chłopów rosyjskich

- zwodzi

- nieprzyjazny ludziom

Przybierają postacie wilka, puchacza, wichru, brodatego starca ubranego w futra albo
niedźwiedzia. Składano im ofiary, co dawało ochronę myśliwym i pasterzom. Widywano ich
jak jeżdżą na niedźwiedziu bądź wilku. Opiekun lasu. Neutralny dla ludzi. Jednak najczęściej
pomagał zbłąkanym (wskazywał im drogę do osady). Nie znosił, gdy wycinało się z jego lasu
ś

więte drzewa za to wypędzał świętokradców przy pomocy mocy szeptów bądź przemieniając

się w niedźwiedzia.

Usłyszeć możemy o Babie Jadze jako pani lasu. Częściej jednak Dziad (ded).

Staropolski miedźwiedz dzisiaj niedźwiedź to bardzo potężna istota. Na Białorusi i Bułgarii
obchodzono święta ku jego czci. Święta miały na celu wprowadzenie niedźwiedzia w szybszy
sen (30 listopada). Mawiano, że niedźwiedź „jest mocniejszy od czarta”

W folklorze całej słowiańszczyzny wierzono w magiczne właściwości pewnych części ciała
zwierząt.
Kły dzicze czy wilka
Pazur kreta
Ptasie szpony
Poroże zwierzyny

Nie trudno się poznać na praktyczności tamtych ludzi. Po przez owe magiczne gadżety
imitowali potrzebne im do przetrwania cechy. Liczne amulety odstraszające złe moce, ale i
dające siłę, odwagę i przebiegłość tura, żubra, niedźwiedzia czy wilka. Picie z rogu turzego
dawało ludziom siły. Noszenie rzemienia z turzej skóry ułatwiało połóg niewiastom.

Takie myślenie mogło doprowadzić ludzi do wniosków, że zwierzęta słyszą i rozumieją język
ludzi. Istniało przeświadczenie, że niedźwiedź pochodzi od ludzi ze względu na jego
człekokształtne podobieństwo. A tu już nie trudno o wierzenia w wilkołaki, czy szeroko
pojętą likantropię.

background image

8


Czarownik-Wilkołak – Wilkołak zwany później wilkołakiem. Pisma Herodota mówią o
plemieniu nad Dnieprem Nurów, które kultywowało, co roczną przemianę w wilka. Jednakże
historyk grecki popełnił błąd tłumacząc słowo nur na neur, co oznacza członka plemienia
(czarownika) a nie całe plemię. Więc Nurowie byli czarownikami przemieniającymi się w
postać wilka, aby szkodzić innym.

Przemiana odbywała się po przez rzucenie zaklęcia na nóż, który następnie wbijano w ziemię.
Trzy razy podskakiwał i stawał się wilkiem. Zamiast noża można spotkać pięć drewnianych
kołków, które symbolizować mają kolejno cztery kończyny i ogon. Po metamorfozie
zakradali się do osad gdzie mordowali ludzi i bydło. Nie mogli nasycić się krwią, jaką
spożywali. Zaćmienie Słońca tłumaczono jako by owy stwór je zjadł. Gdy nasycił się krwią
wówczas wracał do miejsca przemiany i przeskakiwał nóż. Jeżeli ktoś w czasie jego
brutalnego zabijania wyjął sztylet to na zawsze stawał się on wilkiem, który mordował, aby
się zemścić na ludziach. Czarownicy umieli oczarować innych. Wówczas nakładano na
wybrańca wilczą skórę i rzucano zaklęcie, które przemieniało go na stale lub na nieokreślony
czas w wilka. Mówiono wtedy, iż jak ktoś po latach wrócił do domu w podartym ubraniu i z
bliznami znaczyło jednoznacznie przywrócenie ludzkiej postaci.

Noszenie skór groźnych zwierząt przez ludzi miało na celu wyzbycie się na określony czas
(bitwa) norm ludzkich (ludzkie słabości). Na rzecz agresywności (skandynawski barsekr –
„niedźwiedzie skóry).

DUCHY POWIETRZNE

Wiąże się to ściśle ze zjawiskami atmosferycznymi. Wszystko, co tajemnicze i obce jest
magiczne. Słowianie bali się chmur, trąb powietrznych, wirów. Traktowali je dwojako: jako
elementy pozytywne i negatywne, o czym później. Owa mitologizacja przeniosła się do
folkloru w strefę baśniową (smoki powietrzne, bałkańskie chały, ały). Mieszkają w czarnych
chmurach, jeziorach, niszczą dobytek nawet ludzi, zagrażają pożarciem Słońca.
Polacy i Słowacy uważali, iż mieszkają w jaskiniach, bagnach. Czarownicy wypuszczają
smoki na zewnątrz, posiadają ogony tratujące i niszczące drzewa i chałupy.
Legenda polska i rosyjska mówi, że tęcza to wielki smok pijący wodę po to, aby ją oddać
chmurom.
Niebo w znaczeniu „miejsce” osiągalne, czyli np. chmury to miejsce walki demonów.
Słowianie uważali ją za plac boju.

Chmurniki-płanetniki-obłoczek – Traktowano je dwojako. Po pierwsze są to młodzi żywi
ludzie zresztą bardzo dorodni, którzy podczas burzy wciągani są przez chmury, nad którymi
sprawują pieczę (Małopolska). Płanetnikami stawały się też dusze samobójców i zmarłych
gwałtowną śmiercią. Zazwyczaj były przyjazne ludziom, ale niekiedy wierzono, że potrafią
wywołać burze bądź grad, aby zniszczyć pole.

Po drugie na Bałkanach są to duchy żywych ludzi, mądrych i dobrych czasem „junaków”.
Kobiet, które w czasie snu lecą w wiatr gdzie walczą z obcymi, innymi duchami. Walka ma
na celu dać ludziom deszcz, odpędzić grad. Bośnia, Serbia Czarnogóra (stera, struhac, zduh)

W miejsc stuły na serbsko-bułgarsko-macedońskim pograniczu występuję zmaj, zmej.

background image

9

Jest to człowiek z małymi skrzydełkami pod pachami. Zapadając w sen podczas
zachmurzenia, gdzie jego dusza udaje się na bój z potworami: ażdachy, ały i żmije, które są
pod postaciami dzieci, ptaków czy zwierząt.

DUCHY DOMU, ZAGRODY I OKOLIC

To zmarłe istoty błąkające się po domostwie. Są pod postacią duszy zmarłej osoby,
najczęściej ojca czy dziadka. Dlatego nazywane bywają: ojczulkiem, dziadkiem,
gospodarzem, starszy siwy. Czasem miały straszny wygląd i przypisywano mu czarny wygląd
oraz rogi. Jednak zazwyczaj to bardzo stary dziadek. Mimo niewidzialności tej osoby
domownicy oddawali mu cześć oraz przygotowywali mu poczęstunek. Nie stwarzają
zagrożenia, są przyjaźnie nastawione dla domowników. Pełnią funkcje ochronną rodziny i
gospody. Duchy domowe nie trafiły do pieśni, bajek czy byliny. Umocniły się w ognisku
domowym. Związany ściśle z domostwem, w nocy chodzą po domu, odwiedzają bydło. Śpią
natomiast w chlewiku lub stodole. Często podczas przeprowadzki proszono je o
towarzyszenie mieszkańcom.

Czasem mają żonę (domach, domowichę) wychodzącą z podłogi nocą, która przędzie wełnę.

Domowe duchy mają potrzeby jak i ludzkie słabości. Potrafią nawiązać kontakt z innymi
duchami. Do szkodliwych możemy zaliczyć bannik, duchy łaźni (miejsce uważana za
niebezpieczne). W Polsce występowały gospodarze, żyrownicy, dobrochoty, duszniki, bożęta,
domownicy. Na Białorusi i Słowacji (część Słowian południowych) był kult ducha
domowego. Ściśle ujmując trzymano w chałupach zaskrońce. Serbia – żmija (cuvakuca)
znaczy tyle co – ta, co czuwa nad domem.

Ubożęciem wówczas nazywano ofiarę składaną duchom domowym. Były to najczęściej
resztki pożywienia (zazwyczaj po czwartkowym obiedzie). W Rosji karmiono je mlekiem
natomiast w części południowych Słowian pozostawiano chleb, mięso, wino na strychu domu.
Wówczas gospodyni wypowiadała specjalne zaklęcia, aby zachęcić dziadka. Jeżeli jedzenie
znikło była to oznaka, iż ofiara została przyjęta. Najedzony mógł bronić wówczas
domowników przez złymi mocami.

W Bułgarii jest uznawany za przodka rodzinnego. Najczęściej jakiś bohater z przeszłości.
Obdarza swoją rodzinę mocą, szczęściem i dobrymi płodami rolnymi w zamian za
pożywienie. Dlatego najstarsza kobieta w rodzinie zarzyna czarną kurę nad ogniskiem. Po
czym odbywa się rytuał spuszczenia krwi do dołka zakrywanego później gliną. Chleb z
winem oraz cząstkami kuraka zanoszone są na poddasze domu. Rytuał stopanova grozba
(gozba – „jadło”) występuje u Słowian ugrofińskich, bałtyjskich i kaukaskich.

Funkcje demonów:
Potrafią wywołać pryszcze obdarowując kogoś swoim pocałunkiem
Opiekują się bydłem
Przysparzają mienia i zboża
Łamią kości
Powodują krzyk, płacz dziecka
Bóle piersi matek

Występowanie:
Piec

background image

10

Ognisko
Strych
Zagroda

Wpierw w Polsce a później na Bałkanach podczas kopania studni czy budowania domu
zamieszczano koguta, jajko czy głowę (wykopaliska, Szczecin, Gdańsk XI-XII wiek).

Gród w Bonikowie ofiarowuje nam szczątki w postaci garnków, zbóż, kaszy, mięs oraz
najprawdopodobniej napojów pochodzące z VIII wieku.

W tradycyjnej zachodniej Polsce występowały wierzenia w latające duchy ogniste, które
rzekomo rodziły się z jaj kogucich. Przynosiły ludziom pieniądze i zboże. Rodzinna nazwa to
latawiec lub lataniec.

Możemy jeszcze zaobserwować kilka mniejszych demonów działających. Jednymi z nich są
nocnice pojawiające się tylko w Polsce. Natomiast na Białorusi mamy nacnicy. Serbsko-
Chorwackie to nócnice natomiast Ruskie, płaksy. Ja widzimy analogia podobna.

Południca (przypołudnica) – Kobieta demon pokazująca się latem w samo południe. Owinięta
najczęściej w białą płachtę. Mówi się o jej powstawaniu z wiru powietrznego. Są to dusze
niewiast, które zmarły przed ślubem albo tuż po nim. Bardzo niebezpieczna dla osób
pracujących w polu. Zsyłały na ludzi bóle głowy, powodowały omdlenia a nawet potrafiły
zabić. Mówi się o tym, iż porywały dzieci bawiące się skraju pola a następnie zakopywały je
ż

ywcem. Tak jak i rusałki, południce zadawały dziwaczne zagadki. W przypadku złej

odpowiedzi ofiarę pozbawiano życia. Niekiedy wygrzewały się na polach lub można było
spotkać je wylegujące na snopach zbóż. Natomiast w najgorętsze dni mogą być niebezpieczne
i groźne dla żeńców. Warto zaznaczyć, że na Białorusi i Ukrainie południca nie występuje. W
Rosji chodzi po miedzach w zbożu i skręca ludziom głowy, co poświadcza Paul Oderborn w
1581 roku.

Ilustracje:

il.1. „Złote i srebrne ozdoby z grobów w m. Pohansko k/Breclavia”, Jerzy G

ąssowski, Dzieje i Kultura Dawnych

Słowian (Do X Wieku), Warszawa 1964, s.117.


il.2. „Płyta ofiarnicza w Mi

ędzygórzu nad Seretem”, Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1982,

s.59.


il.3. Mapa wyst

ępowania demonów na terenach Polski, Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa

1982, s.117.


il.4. „Grób upiora”, Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1982, s.223.


il.5. „Urna Twarzowa. Kultura pomorska”, Bogusław Gierkach, Sanktuaria Słowia

ńskie, Warszawa 1980,

s.

│2│.



il. 6. „Urna domowa. Kultura pomorska”, Bogusław Gierkach, Sanktuaria Słowia

ńskie, Warszawa 1980, s.│8│.

background image

11


il.7. „głowa upiora”, Bogusław Gierkach, Sanktuaria Słowia

ńskie, Warszawa 1980, s.│14│.



il.8. Słowia

ńszczyzna VIII-X w., Rzeczpospolita, Mitologie Świata – Słowianie, Warszawa 2007, s.6-7.



il.9. „Kurhan Chrobrego w

Ślipvxu koło Hrubieszowa”, Rzeczpospolita, Mitologie Świata – Słowianie,

Warszawa 2007, s37.


il.10. „Amulet z bursztynem znaleziony w grobie czarownicy”, Rzeczpospolita, Mitologie

Świata – Słowianie,

Warszawa 2007, s76.



il.11. „Domowinki mieszkały na zapiecku, przy ognisku, na strychu i w zagrodzie”, Rzeczpospolita, Mitologie
Świata – Słowianie, Warszawa 2007, s.79.


il.12. „Wodny duch według słynnego rosyjskiego ilustratora Ivana Bilibina (1872-1942)”, Rzeczpospolita,
Mitologie

Świata – Słowianie, Warszawa 2007, s.80.



il.13. Amulet ochronny (wykonany z kłów i ko

ści zwierząt), Rzeczpospolita, Mitologie Świata – Słowianie,

Warszawa 2007, s.84.


il. 14. Złapanie rybaka przez rusałk

ę, Rzeczpospolita, Mitologie Świata – Słowianie, Warszawa 2007, s.72.


Bibliografia

Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1982.
Bogusław Gierkach, Sanktuaria Słowia

ńskie, Warszawa 1980.

Jerzy G

ąssowski, Dzieje i Kultura Dawnych Słowian (Do X Wieku), Warszawa 1964.

Rzeczpospolita, Mitologie

Świata – Słowianie, Warszawa 2007.

Witold Hensel, Słowia

ńszczyzna Wczesnośredniowieczna: Zaryz Kultury Materialnej – Wydanie II poprawione i

uzupełnione, Warszawa 1956.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
biochemia test, BIOCHEMIA WSZYSTKO CO BYLO DO TEJ PORY CZ 1
biochemiaaaa, BIOCHEMIA WSZYSTKO CO BYLO DO TEJ PORY CZ 1
Ekonomia - Prawie wszystko co bylo na wykladach i po za nimi, AM SZCZECIN, EKONOMIA
Mikrofony z Tu 154 Nie wszystko co ważne stało się w kabinie
Co było 5 marzec 10 2016
Co było kwiecień!
Wszystko co potrzebne do nauki na egzamin, Politechnika Gdańska, Zarządzanie WZiE, semestr 3, Zarząd
Co było maj 16 r
1326 wszystko, co mam r gawliński Y44BR22ZEACGMRBZHQNHIDFECE7JDHAI65JYMEY
I termin, CO BYŁO DZISIAJ NA EGZAMINIE:
CO BYŁO PRZYCZYNĄ TRAGEDII WERTERA, CO BYŁO PRZYCZYNĄ TRAGEDII WERTERA
Wykład pierwszy w pigułce (wszystko co należy wiedzieć)
Wszystkiego co najlepsze życzenia

więcej podobnych podstron