Oddział S.Ballego w walce przeciw komunistycznemu zniewoleniu 1945-
1947 cz.I
Autor: Tomek W
21.09.2010.
Zmieniony 13.10.2011.
Ewa Rzeszutko
Ostatnie zbrojne powstanie
Wymarzyła się im wolna, samodzielna Polska. Jeśli nie cała, to chociaż ta północna, ten skrawek od
Ostródy, po Nowe Miasto, Rypin i Mławę. Niech to będzie Partyzancki Kraj, gdzie nie rządzi PPR, ORMO,
UB, gdzie Polacy wyzwoleni od znienawidzonego okupanta niemieckiego, nie będą klękać przed nowym
– radzieckim. Przecież przysięga żołnierska, składana w obecności AK-owskich sztandarów,
obowiązywała nadal.
Decyzja o ponownej organizacji partyzanckich oddziałów zapadła w kwietniu 1945. Dziś można
powiedzieć , że zarówno sposób organizacji jak i jej efekty, świadczą o tym , wbrew obiegowym opiniom
szermujących słowem „banda”, że było to regularne, poddane ostrej dyscyplinie, wojsko.
Na wezwanie kapitana Pawła Nowakowskiego p.s. „Leśnik”- dowódcy AK Obwodu
Działdowskiego stawili się: Stanisław Balla p.s. „Sowa”, Franciszek Wypych p.s.
„Wilk”, Mieczysław Karpiński p.s. „Kusociński”, Andrzej Różycki p.s.
„Zjawa”.
Działania organizacyjne zostały przyspieszone po aresztowaniu „Sowy”
i „Zjawy” przez funkcjonariuszy UB. Przed wywózką na „białe niedźwiedzie”
uratowali ich AK owcy zakonspirowani w strukturach MO. Trzeba było wrócić do lasu i na nowo się
organizować.
Powstała wówczas 2 kompania „Sowy”, która wchodziła w skład Pomorskiej Brygady ROAK
(Ruch Obrony Armii Krajowej) dowodzonej przez Pawła Nowakowskiego.
Początkowo kompania dzieliła się na dwa plutony;
I pluton – dowodzony był przez „Wilka” Franciszka Wypycha i miał charakter
uderzeniowy
II pluton – dowodzony przez „Zjawę” Andrzeja Różyckiego miał charakter obronny
i był wyposażony w broń ciężką.
W późniejszym okresie powstał pluton III, który liczył 70 osób i był w odwodzie
W kwietniu 1946 roku dwa plutony razem liczyły 50 osób. Partyzanci mieli oparcie w tzw.
„bazach”. Pluton I, miał oparcie w Czarnym Bryńsku u Państwa Domerackich
zakonspirowany jako „Żłobek” i w miejscowości Bryńsk Ostrowy w gospodarstwie
TMZN
http://tmzn.roni.pl
Kreator PDF
Utworzono 26 March, 2013, 12:01
Cichockich „Przytułek”. Pluton II , dowodzony przez Andrzeja Różyckiego miał
zorganizowane bazy w Lidzbarku na tzw. Pólku, w gospodarstwie Bronisława i Jana Komoszyńskich
– kryptonim „Londyn”, W Nosku w gospodarstwie Bronisława, Marii i Ireny
Kordalskich - „Wel” i w Słupie, w gospodarstwie braci Karpińskich – „U
cygana”
. Trzeci pluton dysponował trzema bazami, kolejno; w Traczyskach u Jana i Andrzeja Stefańskich,
„Ciotka”, w leśniczówce Straszewy , którą zamieszkiwał Ignacy Galiński z córką –
„Piekiełko”. W gospodarstwie rolnym Chełsty żołnierzy Balli wspomagał gorzelany Kubacki
i młynarz Szałkowski. Pieniądze kompanii przechowywane były w Bazie „Bank”
w gospodarstwie Wiśniewskiego we wsi Kiełpiny, później u Golmanowskiego w Ostaszewie.
Bazy istniały też we wsiach Syberia, Wylazłowo, Straszewy, Gnojno, Niechłonin Punktem kontaktowym
było też gospodarstwo szwagra Pawła Nowakowskiego w Przerotkach. Bezpiecznym miejscem dla
partyzantów, tak w czasach okupacji niemieckiej jak i sowieckiej były okoliczne leśniczówki, na terenie
których znajdowały się bunkry z zapasami broni i amunicji, Nowy Dwór – leśniczy Klaper, Klonowo
– leśniczy Wiśniewski, Buczkowo – leśniczy Buczek. Współpracował z partyzantami
sekretarz Nadleśnictwa Lidzbark Pan Koenig .
Opieką duchową objął partyzantów ksiądz z Kiełpin Alfons Groszkowski, a z pomocą medyczną spieszył
na każde zawołanie doktor Zientara, wraz ze swoją żoną. Uzbrojenie odkopane z czasów II wojny
światowej , sukcesywnie zdobywane w walkach z okupantem jak i pochodzące z rozbrajania posterunków
MO i UB pozwalało na regularną walkę. Na to uzbrojenie składało się 5 ckm- ów, 13 rkm –ów, 50
pistoletów maszynowych, 100 karabinów i duża ilość granatów.
Tyle mówią dokumenty. Niczym meldunki wojskowe - suche, proste i bez emocji. Nas, obecnych, musi
jednak zadziwiać, a nawet zdumiewać ogrom prac organizacyjnych, szkoleniowych, konspiracyjnych,
doprowadzających do zaangażowania tak ogromnej rzeszy ludzi, wprzęgnięcia ich w działania, czy
wyposażenie w wiedzę, za odkrycie której zapłacić można było i płaciło się często cenę najwyższą.
Dotyczyło to nie tylko tych, którzy bezpośrednio brali udział w akcjach. Życiem swoim, swoich
najbliższych, utratą majątku osobistego, więzieniem i torturami ryzykowali wszyscy, którzy zorganizowani
w misternej i zakonspirowanej sieci, udzielali pomocy tym pierwszym. Rekrutowali się z najbardziej
wówczas patriotycznego nurtu PSL związanego z Mikołajczykiem, wierzącego jeszcze, że można odwrócić
totalitarne zagrożenie.
Wymarzyła im się inna, wolna Polska. Za te marzenia i ten najbardziej szlachetny, patriotyczny, jeszcze
jeden zryw, na długie lata skazano ich na zapomnienie, a jeśli już wspominano , to w kategorii
„bandyta”. Nigdy nie oddano im w sposób publiczny honorów, a miejsce na pomnikach
zarezerwowane było dla innych.
Dziś, nie zaprzęgamy do ocen emocji , a śledzimy jedynie dokumenty, które potwierdzają, że było to
regularne wojsko, wzorowane na naszej tradycji walk powstańczych, od Powstania Styczniowego
począwszy . (c.d.n.)
Korzystając z:
- Ziemia Mławska 1945-1953, Walka o wolność i suwerenność: aut. R. Juszkiewicz
- Wywiad Andrzeja Różyckiego udzielony „Tygodnikowi Solidarność”
Ewa Rzeszutko
TMZN
http://tmzn.roni.pl
Kreator PDF
Utworzono 26 March, 2013, 12:01
(Tekst pochodzi ze strony: www.lidzbark.pl)
TMZN
http://tmzn.roni.pl
Kreator PDF
Utworzono 26 March, 2013, 12:01