background image

Bolesław Konstanty Gebert 

Bolesław Konstanty Gebert, znany jako Bill Gebert (ur. 1895, zm. 31 grudnia 1986 w 

Warszawie)– współzałożyciel  Komunistycznej  Partii  Stanów  Zjednoczonych,  amba-

sador PRL w Turcji, działacz komunistyczny i antypolski, pochodzenia żydowskiego 

oraz agent radzieckiego wywiadu. 

Ojciec  dziennikarza  Konstantego  Geberta  piszącego  jednak  pod  pseudonimem  Da-

wid Warszawski w Gazecie Wyborczej. 

W 1912 wyemigrował z będącej pod zaborami Polski  do USA, gdzie pracował jako 

górnik  i  pracownik  fabryczny.  Był  jednym z  założycieli  Komunistycznej  Partii  Sta-

nów Zjednoczonych. W wydawanej przez siebie gazecie, roztaczał rajskie wizje Rosji 

radzieckiej – ziemi obiecanej robotników. Wszedł do władz partii komunistycznej w 

Chicago i Pittsburghu. 

Już  w  początkach  swych  agenturalnych  działań  w  USA  zhańbił  się  nader  aktyw-

nym  udziałem  w  akcji  przeciw  Polsce,  śmiertelnie  zagrożonej  w  1920 roku  sowiec-

kim najazdem na Warszawę, który miał bolszewizm zaprowadzić "po trupie Polski" 

do Europy. Sam Gebert chlubił się tym ponurym epizodem na łamach wydanej w 

czasach  Jaruzelskiego  przez  siebie  książki  wspomnieniowej,  skądinąd  wypełnionej 

najbardziej obskurną komunistyczną propagandą. Opisując swoją rolę w 1920 roku, 

stwierdzał  m.in.:  "Byliśmy  jedyną  grupą  wśród  Polonii,  która  zwalczała  wspieraną 

przez  imperialistów  rosyjską  kontrrewolucję.  Pozostała  prasa  polonijna  popierała 

wyprawę  Piłsudskiego  i  prowadziła  kampanię  na  rzecz  kupowania  obligacji  rządu 

polskiego na finansowanie wojny z Krajem Rad. Akcję prowadzono pod hasłem 'Bij 

Bondem  [tj.  obligacją]  bolszewika'.  Rząd  polski  usiłował  sprzedać  w  USA  i  wśród 

Polonii obligacje na sumę 50 milionów dolarów. Zwalczaliśmy tę akcję i odnosiliśmy 

rezultaty". Anty-Polak kominternowiec tak chwalił się tym, że osłabiał akcję wspar-

cia dla zagrożonej Polski wśród amerykańskiej Polonii. 

background image

Walory  Geberta  jako  członka  amerykańskiej  agentury  Kremla  wyraźnie  rosły  w 

miarę  lat,  bo  już  w  sierpniu  1932  roku  został  wydelegowany  jako  jeden  z  dwóch 

przedstawicieli Komunistycznej Partii USA na XII plenum Komitetu Wykonawcze-

go Międzynarodówki Komunistycznej w Moskwie. Było to już szczególnie znaczące 

prestiżowe docenienie roli B. Geberta w podkopywaniu demokratycznego systemu 

władzy w USA na usługach Kremla.  

W  końcu  trafiono  na  trop  wywrotowej  działalności  B.  Geberta  w  USA  i  12  maja 

1934  roku  skazano  go  na  deportację  ze  Stanów  Zjednoczonych  do  Polski.  Polskie 

MSZ odrzuciło jednak możliwość przyjęcia takiego "nabytku" przez Polskę, powołu-

jąc się na to, że Gebert nigdy nie wystąpił o obywatelstwo polskie. Władze sowiec-

kie  też  nie  zgodziły  się  na  jego  deportację  z  USA  do  ZSRS,  chcąc,  by  pozostał  dla 

nich  użyteczny  w  Stanach  Zjednoczonych.  Wykorzystując  niedbałość  amerykań-

skich tajnych służb, B. Gebert mógł dalej działać na szkodę USA dla Sowietów, zy-

skując  jako  tajny  agent  NKWD  pseudonim  "Ataman".  Zdaniem  Rafała  Brzeskiego 

("Nasza  Polska"  z  28  maja  2002  r.),  Gebert  wyspecjalizował  się  w  "prowadzeniu 

agentów pochodzących z mniejszości etnicznych". 

Po utworzeniu Kongresu Związków Zawodowych (CIO), przyczynił się  do zasilenia 

jego szeregów Polakami. Został zastępcą członka Biura Politycznego Komitetu Cen-

tralnego KPUSA, a w 1932 r. delegatem na XII Plenum Kominternu. 

Podczas wiecu, który odbył się w Detroit  19 września 1939, dwa dni po sowieckiej 

inwazji  17  września,  Gebert  agitował  za  poparciem  dla  ZSRR  i  za  rozbiorem  Polski 

między Sowietami i Niemcami. Nienawidząc II Rzeczpospolitej popierał IV rozbiór 

Polski i przymusowe wcielenie polskich ziem wschodnich do ZSRR jak też przymu-

sową depolonizację tych ziem łącznie z czystkami etnicznymi Polaków, ich wywóz-

kami i mordami przez sowietów. 

Po napaści sowieckiej na Polskę 17 września 1939 roku B. Gebert kolejny raz "zabły-

snął"  w  polakożerczych  akcjach  na  terenie  USA.  Występując  na  wiecach,  z  werwą 

usprawiedliwiał  dobicie  Polski  przez  Związek  Sowiecki  w  bandyckiej  spółce  z  III 

Rzeszą.  Polonijny  "Dziennik  Zjednoczenie"  z  oburzeniem  pisał  o  tej  polakożerczej 

roli  Geberta,  stwierdzając  m.in.:  "W  pisaniu  głupstw  prześcignął  wszystkich  niejaki 

background image

B.K.  Gebert, członek  Krajowego  Komitetu  Komunistycznej  Partii  Stanów  Zjednoczo-

nych,  który  w  języku  polskim  opowiadał  o  raju,  w  jakim  dziś  żyje  lud  rosyjski". 

Wzrastającą rolę  Geberta jako bardzo aktywnego agenta KGB w USA szeroko opi-

sano w wydanej w 1999 roku w USA książce Johna Earla Haynesa i Harveya Kleh-

ra "Venona - zdemaskowanie sowieckich agentów w Ameryce". B. Gebert umiejęt-

nie  kamuflował  swoje  działania,  stając  się  jednym  z  czołowych  działaczy  proso-

wieckiego  amerykańskiego  Kongresu  Słowiańskiego.  Organizował  inspirowane  w 

duchu prokomunistycznym kongresy Słowian amerykańskich w Detroit, Pittsburgu 

i Nowym Jorku. W 1946 roku FBI kolejny raz zwróciło uwagę na Geberta, uznając 

za szczególnie niebezpieczną jego rolę jako sekretarza generalnego radykalnej kryp-

to  komunistycznej  organizacji  o  nazwie  Międzynarodowy  Porządek  Robotniczy. 

Zagrożony aresztowaniem w 1947 roku Gebert pospiesznie ucieka ze Stanów Zjedno-

czonych, odpływając na pokładzie "Batorego" do Polski.  

Zbigniew Błażyński, który opracował słynne "wyznania" byłego wicedyrektora de-

partamentu  w  MPB  Józefa  Światły,  ogłoszone  na falach  Radia  Wolna  Europa,  tak 

pisał o opisanej przez Światłę ówczesnej roli Geberta w Polsce: "(...) wyrasta od razu 

na sztandarowego człowieka reżimu w ruchu tak zwanych związków zawodowych. 

Wchodzi  do  Centralnej  Rady  Związków  Zawodowych,  zostaje  redaktorem  'Głosu 

Pracy', obejmuje nawet stanowisko zastępcy sekretarza generalnego komunistycznej 

Światowej  Federacji  Związków  Zawodowych.  Reżim  używa  go  do  akcji  propagan-

dowej w związkach zawodowych na Zachodzie (...)" (cyt. za: Z. Błażyński "Mówi Jó-

zef Światło. Za kulisami bezpieki i partii 1940-1955", Londyn 1985, s. 167). 

Depesze Bolesława Geberta ujawniono w sowieckich raportach z 1944 roku rozszy-

frowanych w ramach projektu Venona. Wynika z nich, że Gebert był agentem ZSRR 

o pseudonimie Ataman, będący ważnym źródłem dla oficera NKGB o pseudonimie 

Chan (Chan Selim) 

Po wojnie powrócił do Polski, gdzie objął  wysokie stanowisko w  kontrolowanych 

przez  PZPR  związkach  zawodowych.  W  1950  został  przedstawicielem  światowego 

ruchu związkowego przy ONZ, kontrolowanego przez Moskwę. W latach 1960-1967 

był ambasadorem PRL w Turcji. 

background image

Kremlowscy  działacze  zawsze  mieli  jednak  dużo  nieufności  wobec  tych  agentów 

komunistycznych,  którzy  spędzili  wiele  lat  na  Zachodzie.  Tego  typu  podejrzliwość 

odbiła  się  również  i  na  B.  Gebercie.  Józef  Światło  wspominał  w  swych  "wyzna-

niach": "Znałem Bolesława Geberta osobiście. Wkrótce po swym przyjeździe do Pol-

ski  Bolesław  Gebert  zaczął  być  podejrzewany,  że  jest  rzekomo  agentem  amerykań-

skim”.  Na  rozkaz  Moskwy  został  usunięty  z  Rady  Światowej  Federacji  Związków 

Zawodowych.  Ministerstwo  Bezpieczeństwa  śledziło  go  dniem  i  nocą.  Podesłało 

mu  swoją  agentkę,  Krystynę  Poznańską,  która  została  jego  kochanką,  aby  tym  le-

piej mogła go śledzić. Otóż Bolesław Gebert nie wiedząc o tym, ożenił się z Krysty-

ną  Poznańską.  Ministerstwo  Bezpieczeństwa  pozwoliło  jej  na  małżeństwo,  aby  w 

roli żony mogła jeszcze lepiej śledzić Bolesława Geberta jako męża. Tak więc konfi-

dent Moskwy dostał na stałe przydział innego konfidenta. 

background image

Syn agenta i agentki 

Konstanty Gebert 

Konstanty  Gebert,  ps.  Dawid  Warszawski  (ur.  22  sierpnia  1953  w  Warszawie)  – 

dziennikarz, publicysta żydowskiego. 

W 1976 ukończył psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1989 dziennikarz 

i współpracownik Gazety Wyborczej (gdzie publikuje dla zmyłki pod pseudonimem 

Dawid  Warszawski),  założyciel  i  były  redaktor  naczelny  miesięcznika  o  tematyce 

żydowskiej Midrasz. 

Jest  synem  Bolesława  Geberta  (1895–1986),  jednego  z  założycieli  Komunistycznej 

Partii  Stanów  Zjednoczonych,  agenta  sowieckiego  oraz  zdrajcy  Polski  i  Krystyny 

Poznańskiej-Gebert (1916–1991), pierwszej żony Artura Starewicza i agentki UB. Jest 

mężem  Małgorzaty  Jasiczek-Gebert,  członka  zarządu  i  dyrektora  Centrum  Pomocy 

Uchodźcom Polskiej Akcji Humanitarnej, ojcem Natalii, Jana, Zofii i Szymona. 

Jest publicystą i międzynarodowym reporterem „Gazety Wyborczej”, a także preze-

sem  Stowarzyszenia  "Midrasz",  wydającego  miesięcznik  pod  tym  samym  tytułem. 

Autor książek o Okrągłym Stole, wojnie w Bośni i o współczesnym Izraelu. 

Konstanty  Gebert  związany  z  KOR-em,  był  jednym  z  założycieli  niezależnego  Ży-

dowskiego Uniwersytetu Latającego (1979), Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz 

– we wrześniu 1980 roku– Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pra-

background image

cowników  Nauki,  Techniki  i  Oświaty,  który  wkrótce  połączył  się  z  NSZZ  „Solidar-

ność”. Uniknąwszy internowania w czasu stanu wojennego, jako Dawid Warszaw-

ski publikował w prasie podziemnej. W 1989 r. relacjonował obrady Okrągłego Sto-

łu. Od początku współtworzył „Gazetę Wyborczą”, dla której w latach 1992-95 pisał 

korespondencje z wojny w Bośni. 

Antypolonizm Dawida Warszawskiego 

Zrozumienie  powyższych  uwarunkowań  (matka  K.  Geberta  szpiegująca  swego  mę-

ża),  które  mogły  nader  boleśnie  i  deformująco  oddziałać  na  psychikę  Konstantego 

Geberta (Dawida Warszawskiego), nie może jednak usprawiedliwiać jego tak zaja-

dłych  fobii  wobec  polskiego  patriotyzmu  i  Kościoła  i  wynikłych  stąd  ogromnych 

szkód, jakie wyrządził obrazowi Polski za granicą. 

Warszawski niejednokrotnie narzekał na rzekomy polski "antysemityzm" i brak od-

powiedniej gotowości polskich katolików do dialogu z Żydami. Sam zaś "najlepiej" 

pokazał, jak rozumie ten "dialog" już w 1989 r., wulgarnie i oszczerczo atakując Pry-

masa  Polski  Józefa  Glempa  na  łamach  wychodzącego  w  Stanach  Zjednoczonych 

żydowskiego  czasopisma  "Tikkun".  Nazwał  tam  poglądy  Prymasa  Polski  "aroganc-

kimi i głupimi" - dość szczególny przejaw "skłonności do dialogu" ze strony członka 

gminy żydowskiej (!). 

26  lipca  1996  r.  Warszawski  opublikował  na  łamach  dodatku  "Ex  Libris"  do  "Życia 

Warszawy" jeden z najbardziej paszkwilanckich tekstów, gruntownie zafałszowują-

cych  historię  stosunków  polsko-żydowskich.  Twierdził  tam  m.in.,  że  przed  wojną 

jakoby  niemal  żaden  Żyd  nie  mógł  zostać  wyższym  oficerem  w  Polsce,  tak  silna 

była dyskryminacja Żydów. Okazało się, że Warszawski jest tak leniwy, że nie czyta 

dokładnie  nawet  współredagowanej  przez  niego  "Gazety  Wyborczej".  Mógłby  się 

bowiem z niej dowiedzieć, że w Katyniu zginęło ok. 400 oficerów Żydów z pocho-

dzenia.  Wyjątkowo  niebezpieczne  dla  obrazu  Polski  i  Kościoła  katolickiego  w  Pol-

sce okazały się rozliczne "donosy" Warszawskiego na Polskę na użytek zagraniczny, 

w  stylu  cytowanego  już  wcześniej  tekstu  publikowanego  w  "Tikkun".  Warszawski 

background image

szczególnie mocno nasilił swą kalumniatorską działalność tego typu przy okazji "Są-

siadów"  Grossa.  Między  innymi  w  artykule  publikowanym  w  niemieckim  "Die 

Welt" pisał, że: "Polacy powinni swoje zbrodnie na Żydach zaakceptować jako część 

własnej historii" (cyt. za korespondencją W. Maszewskiego z Hamburga "Warszaw-

ski szkaluje Polaków", "Nasz Dziennik" z 18 lipca 2002 r.). 

Dawid  Warszawski  stał  się  czołowym  wyrazicielem  żydowskiego  nacjonalistycz-

nego  triumfalizmu  w  Polsce, przekonania,  że  mniejszość  żydowska powinna  ode-

grać  rolę  dominującą.  Jakże  wymowne  pod  tym  względem  były  jego  uwagi  za-

mieszczone na  łamach  amerykańskiego  miesięcznika  "Moment"  w 1998 roku  w  ar-

tykule pt. "By 2050 Poland will become an economic powerhouse with Polish Jews 

as  its  drawing  force"  (Przed  2050  r.  Polska  będzie  ekonomiczną  potęgą  z  polskimi 

Żydami jako jej siłą napędową). Warszawski pisał tam m.in.: "Do roku 2000 Polska 

będzie  miała  społeczność  żydowską  liczącą  około  30  000  osób,  sześć  razy  większą 

niż  w  1989  r.,  kiedy  to  żydowskie  odrodzenie  rozpoczęło  się  na  serio.  (...)  W  swej 

determinacji przystąpienia do Unii Europejskiej i wyzbycia się przekonań politycz-

nych, które czyniły naród polski zakładnikiem historii przez 1000 lat, młodzi Polacy 

porzucili zarówno złe, jak i dobre tradycje. Wolą uczyć się niemieckiego niż historii 

wojen  z  Niemcami.  (...)  Antysemityzm  został  zmarginalizowany  do  księżycowych 

peryferii. Zarazem całe połacie tożsamości narodowej i tradycji zostały zapomniane 

(...).  W  roku  2010  żydowscy  profesorowie  zdominują  wydziały  polskiej  historii  i 

tradycji  na  uniwersytetach  (...).  Polskie  lobby  żydowskie  wkrótce  wzrośnie  w  siłę 

powiązaną  z  zadziwiającym  rozwojem  polskiej  gospodarki  (...).  W  połowie  przy-

szłego wieku Polska stanie się kontynentalną potęgą gospodarczą, a polscy Żydzi, w 

całej  Europie,  będą  jej  siłą  przewodnią  (cyt.  za:  T.  Pająk  "A  Naród  śpi!",  wyd.  II, 

Tomaszowice 2002, s. 291-292).