Ewangelia Filipa

background image

1

EWANGELIA

FILIPA

Redaktor przekładu w j

ę

zyku

rosyjskim i autor komentarzy

Władimir Antonow

Przekład: Irina Lewandowska

www.swami-center.org

© Vladimir Antonov, 2002

background image

2

Ewangelia apokryficzna, napisana przez ucznia Jezusa Chrystusa

apostoła Filipa, została odnaleziona przez archeologów w Egipcie
dopiero w 1945 roku. Zawiera ona bardzo wa

ż

ne informacje przekazane

Filipowi, a przede wszystkim cz

ęść

tajemn

ą

nauk Jezusa Chrystusa,

wiedz

ę

o wst

ę

powaniu duchowego aspiranta do Domu Bo

ż

ego, czyli

„Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej” i Zjednoczeniu tam w obj

ę

ciach miło

ś

ci z

Ojcem.

W Ewangelii, która ma form

ę

przypowie

ś

ci, kunsztownie przeplataj

ą

si

ę

dwie formy miło

ś

ci — miło

ść

seksualna mi

ę

dzy lud

ź

mi oraz

najwi

ę

ksza Miło

ść

do Boga, przy czym pierwsza jest traktowana jako

pierwowzór drugiej.

Przekład został dokonany z rosyjskiej wersji tekstu, powstałego w

wyniku redakcji i porówna

ń

trzech wcze

ś

niejszych wyda

ń

Ewangelii

[1,2,3], stanowi

ą

cych w zasadzie tłumaczenia dosłowne. Redakcja w

j

ę

zyku rosyjskim oraz komentarz zostały wykonane przez znawc

ę

tematyki. W tłumaczeniu na j

ę

zyk polski komentarz w zakresie

prawosławia został cz

ęś

ciowo pomini

ę

ty. Tekst Ewangelii jest podany

czcionk

ą

pogrubion

ą

.

Mamy nadziej

ę

,

ż

e niniejsze wydanie w j

ę

zyku polskim zainteresuje

Czytelnika.

Składamy podzi

ę

kowania wszystkim, którzy przyczynili si

ę

do jego

powstania.

1. Hebrajczyk rodzi Hebrajczyka i ten drugi mo

ż

e zosta

ć

prozelit

ą

.

Prozelita za

ś

nie rodzi prozelity.

Ci za

ś

, Którzy przyszli z Prawdy, takimi s

ą

od samego pocz

ą

tku.

Rodz

ą

Oni innych Ludzi Prawdy, ci ostatni musz

ą

jedynie si

ę

narodzi

ć

[w

Niej].

„Prozelita” to człowiek, który przyj

ą

ł inn

ą

wiar

ę

.

„Którzy przyszli z Prawdy” to Ci, Którzy przyszli z Domu Boga-Ojca.

Potrafi

ą

oni przeprowadzi

ć

do niego Swoich uczniów, da

ć

im si

ę

„narodzi

ć

” w

nim.

2. Niewolnik ma tylko tego rodzaju nadziej

ę

, i

ż

stanie si

ę

wolny. Nie

mo

ż

e on liczy

ć

na otrzymanie dziedzictwa swojego pana.

Natomiast Syn jest nie tylko Synem, ale te

ż

Współwła

ś

cicielem

mienia Ojca.

Syn Boga-Ojca, współistotny Mu, jest Współwła

ś

cicielem Jego mienia.

3. S

ą

tacy, którzy dziedzicz

ą

to, co znikome i przemijaj

ą

ce.

Przynale

żą

oni do tego, co znikome, dlatego te

ż

dziedzicz

ą

to, co

przemijaj

ą

ce.

Ci za

ś

, Którzy dziedzicz

ą

Nieprzemijaj

ą

ce, Sami s

ą

nieprzemijaj

ą

cy.

Zostaj

ą

wła

ś

cicielami tak Nieprzemijaj

ą

cego, jak i przemijaj

ą

cego.

background image

3

Ludzie, nale

żą

cy do tego, co znikome [w rzeczywisto

ś

ci] nie dziedzicz

ą

niczego, bowiem co mo

ż

e odziedziczy

ć

osoba przemijaj

ą

ca?

Je

ś

li za

ś

ten, który pozostawił ciało, odziedziczył

ś

ycie Prawdziwe,

oznacza to,

ż

e nie umarł, lecz b

ę

dzie

ż

ył.

Kto dotarł do Ojca dzi

ę

ki wysiłkom nad samodoskonaleniem, ten uzyskuje

ś

ycie Prawdziwe po

ś

mierci swojego ciała. On staje si

ę

Współwła

ś

cicielem z

Ojcem tak w Niebie, jak i na Ziemi.

4. Poganin nie umiera wcale, bowiem nigdy [prawdziwie] nie

ż

ył.

Dlatego nie ma sensu mówi

ć

o jego

ś

mierci.

Ten za

ś

, kto przyj

ą

ł Prawd

ę

, zacz

ą

ł

ż

y

ć

. Przy tym grozi mu

niebezpiecze

ń

stwo

ś

mierci, poniewa

ż

ż

yje.

Ś

mier

ć

w danym kontek

ś

cie oznacza zboczenie z drogi do Ojca. To

ś

mier

ć

duchowa, która jedynie ma znaczenie.

5. Od momentu wcielenia Chrystusa, nadszedł dobrobyt, o

ż

yły

miasta, odsun

ę

ła si

ę

ś

mier

ć

.

6. Kiedy byli

ś

my Hebrajczykami, ka

ż

dy z nas miał jedynie matk

ę

. Gdy

za

ś

stali

ś

my si

ę

chrze

ś

cijanami, mamy Ojca i matk

ę

.

W tradycji judaistycznej Boga nazywano Ojcem. Jezus te

ż

zaproponował

Swoim na

ś

ladowcom nazywa

ć

Ojcem tylko Boga-Ojca, a nie ziemskiego

rodzica.

Filip mówi,

ż

e prawdziwi na

ś

ladowcy Chrystusa znale

ź

li teraz Ojca

prawdziwego.

7. Ci, którzy siej

ą

zim

ą

, zbieraj

ą

plony latem.

Zima oznacza wszystko, co ziemskie. Natomiast lato to inny eon.

B

ę

dziemy wi

ę

c sia

ć

zim

ą

na Ziemi, aby latem był urodzaj!

Dlatego nie powinni

ś

my błaga

ć

Boga o zim

ę

, wszak po zimie jest

lato.

Je

ś

li za

ś

kto

ś

próbuje otrzyma

ć

plony zim

ą

, nie zbierze urodzaju, a

tylko powyrywa p

ę

dy.

W południowych szeroko

ś

ciach geograficznych siej

ą

zim

ą

, a nie wiosn

ą

.

Greckim słowem „eony” oznaczane s

ą

przestrzenne wymiary, do których

nale

żą

m. in. te, które nazywane s

ą

piekłem, rajem, domami Ducha

Ś

wi

ę

tego

i Boga-Ojca.

„Zim

ą

”, tzn. dopóki jeste

ś

my na Ziemi, powinni

ś

my pracowa

ć

, aby „latem”

przebywa

ć

w dobrobycie i błogo

ś

ci wy

ż

szych eonów.

8. Kto nie b

ę

dzie w ten sposób post

ę

pował, ten nie zbierze plonów.

Mało tego,

ż

e nie zbierze plonów, ale te

ż

w sobot

ę

jego siła b

ę

dzie

niewystarczaj

ą

ca.

background image

4

Kto nie b

ę

dzie gorliwie pracowa

ć

nad samodoskonaleniem w ci

ą

gu całego

wcielenia, nie uzyska dla siebie dobrych owoców po jego zako

ń

czeniu.

Filip przedstawia okres wyznaczony dla tej pracy przy pomocy obrazów

„zimy” lub „tygodnia roboczego”; potem nast

ę

puje czas odpoczynku: „lato”,

„sobota” (sobota u judaistów jest dniem wolnym).

9. Chrystus przyszedł „odkupi

ć

” niektórych, tj. wyzwoli

ć

, zbawi

ć

. On

„odkupił” tych, którzy byli cudzymi, czyni

ą

c ich Swoimi.

On oddzielił potem Swoich — tych, których wykupił zgodnie ze Swoj

ą

wol

ą

.

On oddał dusz

ę

Swoj

ą

[drodze ofiarnego słu

ż

enia], kiedy Sam tego

zapragn

ą

ł — jednak nie wówczas, gdy objawił si

ę

ludziom, ale ju

ż

od

dnia Stworzenia

Ś

wiata.

Jego Dusza została wcielona, a nast

ę

pnie, kiedy chciał, wycofał j

ą

.

Ona przebywała w

ś

ród rozbójników i j

ą

zagarni

ę

to jako niewolnic

ę

. On

wyzwolił j

ą

i uratował tak

ż

e tych, którzy uchodzili na tym

ś

wiecie za

dobrych i złych.

10.

Ś

wiatło i ciemno

ść

,

ż

ycie i

ś

mier

ć

, prawe i lewe s

ą

sobie bra

ć

mi;

s

ą

nierozdzielne od siebie [w ludziach

ś

wieckich]. Tote

ż

w

ś

ród nich

dobrzy nie s

ą

dobrymi ani

ź

li złymi, a

ż

ycie ich nie jest

ż

yciem, a

ś

mier

ć

nie jest

ś

mierci

ą

.

Ka

ż

dy zatem musi zacz

ąć

od rozdzielania w sobie tych aspektów.

Ci, za

ś

, którzy oderwali si

ę

od tego, co

ś

wieckie — staj

ą

si

ę

jednolici,

wieczni.

Człowiek, wst

ę

puj

ą

cy na Drog

ę

duchow

ą

, powinien oddzieli

ć

w sobie to,

co prawdziwe, wieczne, przedstawiaj

ą

ce warto

ść

dla

ż

ycia w eonach

wy

ż

szych od tego, co fałszywe, nale

żą

ce jedynie do tego

ś

wiata. Nast

ę

pnie

musi rozwija

ć

w sobie warto

ś

ci pierwsze i uwalnia

ć

si

ę

od drugich.

Ci, Którzy zrealizowali to w pełni, staj

ą

si

ę

wieczni w Boskich eonach.

11. Znaczenie, jakie si

ę

przywi

ą

zuje do rzeczy ziemskich, jest wielkim

ę

dem. Odwracaj

ą

bowiem one my

ś

li od Tego, Kto jest niewzruszony

ku temu, co jest przemijaj

ą

ce. Wtedy nawet ten, kto słyszy o Bogu, nie

postrzega [za tym słowem] tego, co jest Niewzruszone, lecz my

ś

li o tym,

co przemijaj

ą

ce. Podobnie te

ż

w słowach „Ojciec”, „Syn”, „Duch

Ś

wi

ę

ty”, „

ś

ycie”, „

Ś

wiatło

ść

”, „Zmartwychwstanie”, „Ko

ś

ciół” ludzie nie

postrzegaj

ą

tego, co jest Niewzruszone, lecz my

ś

l

ą

o tym, co

przemijaj

ą

ce, chyba

ż

e [poprzez własne do

ś

wiadczenie duchowe] ju

ż

poznali to, co jest Niewzruszone. Ludzi

ś

wieckich słowa te tylko w bł

ą

d

wprowadzaj

ą

.

Je

ś

liby ci ludzie odwiedzili eony [Boskie], To nie wymawialiby tych

słów w

ś

ród

ś

wieckich trosk i rzeczy. Bowiem poj

ę

cia te maj

ą

zwi

ą

zek z

eonami [Boskimi].

background image

5

Podobnie te

ż

w Rosji obecnie wielu ludzi u

ż

ywa okrzyku „Bo

ż

e!” w

analogicznym znaczeniu i sytuacjach, gdy inni ludzie, tacy sami jak oni,
stosuj

ą

przekle

ń

stwa.

Boga-Ojca, Który jest Kosmicznym Oceanem Pierwotnej

Ś

wiadomo

ś

ci,

zacz

ę

li malowa

ć

na prawosławnych ikonach w postaci staruszka na obłoczku.

[...]

Pod słowem „

ż

ycie” prawosławni, podobnie jak atei

ś

ci pojmuj

ą

tylko

ż

ycie

w ciele, płacz

ą

c za tymi, którzy pozostawili ciało, u

ż

alaj

ą

c si

ę

nad nimi...

12. Jednego tylko imienia nie wypowiada si

ę

w

ś

ród

ż

ycia

ś

wieckiego,

tego, którym Ojciec wynagradza Syna. Ono jest ponad wszystko. To
„Ojciec”. Syn nie otrzymałby tego imienia, je

ż

eliby nie został Ojcem.

Ci, Którzy nosz

ą

to imi

ę

, wiedz

ą

o tym, lecz o tym nie mówi

ą

, za

ś

ci,

którzy nie posiadaj

ą

tego imienia, nawet tego si

ę

nie domy

ś

laj

ą

.

Nazwy w

ś

wiecie s

ą

stworzone z tego powodu, gdy

ż

bez nich nie

mo

ż

na pozna

ć

Prawdy.

Prawda jest jedn

ą

, lecz jest wyra

ż

ona tu mnogo

ś

ci

ą

. To ze wzgl

ę

du

na nas, aby doprowadzi

ć

do poznania Jedynego poprzez miło

ść

do

mnogo

ś

ci.

Ludzie, którzy nie poznali osobi

ś

cie Ojca, nie s

ą

zdolni do ujrzenia,

rozpoznania równie

ż

Syna. Je

ś

li Syn spróbuje powiedzie

ć

im o Swojej

współistotno

ś

ci z Ojcem, tym samym wzbudzi wobec Siebie jedynie

nieprzyja

źń

.

13. Ziemscy zarz

ą

dcy chcieli okłama

ć

ludzi; wiedzieli,

ż

e ludzie s

ą

jednego pochodzenia z rzeczywi

ś

cie godnym. Wzi

ę

li okre

ś

lenia

szlachetne i nazwali nimi rzeczy złe, aby w ten sposób okłama

ć

ludzi i

przywi

ą

za

ć

do złego. Nast

ę

pnie ci ziemscy zarz

ą

dcy, jakby z łaski,

proponuj

ą

ludziom oddalanie si

ę

od „złego” i przywieranie do

„dobrego”, tym, z którymi si

ę

kontaktuj

ą

. Ci rz

ą

dcy ziemscy usiłuj

ą

uczyni

ć

uprzednio wolnych ludzi niewolnikami na wieki.

Mo

ż

emy zaobserwowa

ć

,

ż

e obecnie te

ż

„rz

ą

dcy ziemscy” nie tylko

zast

ę

puj

ą

To, co jest prawdziwie Boskie przedmiotami materialnymi, ale

równie

ż

nakierowuj

ą

tych, z którymi maj

ą

kontakt, na drog

ę

wrogo

ś

ci,

nienawi

ś

ci, zabójstw, udzielaj

ą

c im w imieniu cerkwi błogosławie

ń

stwa.

14. Istniej

ą

moce, które daj

ą

człowiekowi [władz

ę

], nie chc

ą

c go

ratowa

ć

. Czyni

ą

to [aby podporz

ą

dkowa

ć

go].

Człowiek pragn

ą

c si

ę

uratowa

ć

składał ofiary. Aczkolwiek je

ś

li

człowiek jest rozumny, to [wyra

ź

nie rozumie,

ż

e] ofiary nie s

ą

potrzebne i

zwierz

ę

ta nie powinny by

ć

proponowane bogom. W rzeczywisto

ś

ci ci,

którzy proponowali zwierz

ę

ta jako ofiar

ę

, sami byli podobni do nich

[poziomem rozwoju]...

Kiedy dokonywało si

ę

ofiarowanie, to [zwierz

ę

ta proponowały si

ę

bogom]. Chocia

ż

proponowały si

ę

ż

ywe, lecz umierały.

background image

6

Kiedy za

ś

człowiek proponuje siebie Bogu martwym, — [to zaiste]

b

ę

dzie

ż

ył.

Tu zasługuje na komentarze ostatni akapit.
Rzecz polega na tym,

ż

e człowiek przecie

ż

nie jest ciałem, ale ja

ź

ni

ą

,

dusz

ą

. Dlatego nieprawidłowe jest mówienie,

ż

e człowiek jest martwy, je

ś

li

umarło jego ciało: wła

ś

nie ciało umarło, a sam człowiek — nie.

Mo

ż

na równie

ż

mówi

ć

o

ś

mierci wła

ś

nie człowieka (jako duszy, czyli o

martwocie duchowej) w tym sensie, jaki wkładał w te słowa Jezus, mówi

ą

c:

„Pójd

ź

za Mn

ą

, a umarli niechaj grzebi

ą

umarłych swoich”. (Mt 8:22; Lk 9:60).

Aczkolwiek w danym fragmencie Swojej Ewangelii Filip miał na my

ś

li inn

ą

ś

mier

ć

” —

ś

mier

ć

ni

ż

szego indywidualnego „ja” człowieka, przez co

rozumiana jest realizacja przez niego swojego „Ja Wy

ż

szego”, tzn.

Poł

ą

czenie rozwini

ę

t

ą

Ja

ź

ni

ą

ze Stwórc

ą

. Taki człowiek otrzymuje

ś

ycie

Wieczne w Domu Stwórcy w Poł

ą

czeniu z Nim.

15. Do przyj

ś

cia Jezusa nie było pokarmu Niebia

ń

skiego. To było tak,

jak w raju za czasów Adama: było wiele drzew — pokarmu dla zwierz

ą

t,

lecz nie było ziarna — po

ż

ywienia dla ludzi, wi

ę

c człowiek

ż

ywił si

ę

tym

samym pokarmem co i zwierz

ę

ta.

Jednak kiedy przychodzi Chrystus — Człowiek Doskonały —

przynosi pokarm z Niebios, aby ludzie

ż

ywili si

ę

straw

ą

ludzk

ą

.

Osoby nie posiadaj

ą

cy prawdziwej wiedzy o swoim przeznaczeniu i

Drodze do Boga prowadz

ą

ż

ycie porównywalne z

ż

yciem zwierz

ą

t. Bóg za

ś

poprzez Chrystusa daje ludziom straw

ę

duchow

ą

, godn

ą

człowieka.

16. Rz

ą

dcy ziemscy byli przekonani,

ż

e to, co czynili, dokonywali

swoj

ą

władz

ą

i z własnej woli. W rzeczywisto

ś

ci jednak to Duch

Ś

wi

ę

ty

potajemnie działał za ich po

ś

rednictwem, czynił tak, jak Sam uwa

ż

ał za

stosowne.

Siej

ą

Oni wsz

ę

dzie tak

ż

e prawdziw

ą

wiedz

ę

— t

ą

, która istniała od

pocz

ą

tku. Wielu ludzi dostrzega j

ą

, kiedy j

ą

siej

ą

, lecz jedynie nieliczni

przypominaj

ą

sobie o niej w czasie

ż

niw.

Duch

Ś

wi

ę

ty kieruje, w stosownym czasie, działaniami ludzi. Oni za

ś

cz

ę

sto o tym nie wiedz

ą

.

Poprzez osoby wyst

ę

pne stwarza On te

ż

innym ludziom trudno

ś

ci w

postaci pokus, takich, jak np. fałszywe doktryny. Czyni si

ę

to w celu rozwoju

intelektualnego ludzi. Przecie

ż

zostali wysłani tutaj, aby si

ę

uczy

ć

, a nie po

prostu egzystowa

ć

.

Sens naszego

ż

ycia na Ziemi polega na naszym doskonaleniu, które

powinno przebiega

ć

w trzech głównych kierunkach: intelektualnym, etycznym

i psychoenergetycznym, naszym Nauczycielem za

ś

jest Bóg.

Pilni uczniowie, po uko

ń

czeniu tej Szkoły, zapraszani s

ą

, je

ś

li stali si

ę

tego godni, przez Ojca do Jego Domu, aby zł

ą

czy

ć

si

ę

tam z Nim na zawsze.

Natomiast uczniowie nie nad

ąż

aj

ą

cy w nauce pozostaj

ą

wiecznymi

„repetentami”, niewolnikami tego

ś

wiata.

background image

7

Czas „

ż

niw” to „koniec

ś

wiata”: Szkoła ulega likwidacji, godni tego

przenosz

ą

si

ę

do Domu Ojca, wzbogacaj

ą

c Go Sob

ą

; dola za

ś

innych to

„ciemno

ść

zewn

ę

trzna”: zniszczenie,

ś

mier

ć

dusz.

...Specjalnego skomentowania wymaga zastosowanie w przytoczonym

fragmencie zaimka „Oni” w odniesieniu do Ducha

Ś

wi

ę

tego. Nie jest to

ę

dem: Duch

Ś

wi

ę

ty to rzeczywi

ś

cie ogół wielu byłych ludzi, którzy osi

ą

gn

ę

li

w swoim doskonaleniu prawa przebywania w eonach Najwy

ż

szych.

17. Niektórzy mówili,

ż

e Maria pocz

ę

ła z Ducha

Ś

wi

ę

tego. Oni s

ą

w

ę

dzie. Tego co mówi

ą

nie pojmuj

ą

. Czy bywało kiedy

ś

, aby kobieta

pocz

ę

ła z kobiety?

Maria to zarazem czysto

ść

, która nie była skalana przemoc

ą

.

Ona stanowi wielk

ą

pokus

ę

dla Hebrajczyków głosz

ą

cych kazania i

ich słuchaczy.

Jej czysto

ść

, nie b

ę

d

ą

c skalan

ą

przez przemoc jest nieskazitelna.

Natomiast zostali skalani silni [ulegaj

ą

c swoim wyobra

ż

eniom].

A Pan nie mówiłby: „Ojciec Mój, Który w Niebie” — je

ś

li nie miałby

innego ojca. Mówiłby po prostu: „Mój Ojciec”.

W j

ę

zyku greckim, w którym została napisana Ewangelia, Duch

Ś

wi

ę

ty jest

rodzaju

ż

e

ń

skiego. To wła

ś

nie stało si

ę

podstaw

ą

dla ironii Filipa na pocz

ą

tku

fragmentu.

18. Pan powiedział uczniom: „Wejd

ź

cie do Domu Ojca i nie bierzcie

niczego z Domu Ojca i nie wyno

ś

cie na zewn

ą

trz”.

Ostatnie zdanie to

ż

art Jezusa, albowiem w „Domu Ojca” — najwy

ż

szym

eonie — nie ma przedmiotów materialnych, które mo

ż

na by było wynie

ść

, jak

z domu ojca ziemskiego.

Wej

ś

cie za

ś

do Domu Ojca Niebieskiego i zamieszkanie w nim na zawsze

to wła

ś

nie Cel ewolucji ja

ź

ni ka

ż

dego człowieka.

19. Jezus to imi

ę

ludzkie. Chrystus to tytuł. Dlatego imi

ę

Jezus nie ma

odpowiedników w innych j

ę

zykach; po prostu Jego nazwano Jezusem.

Chrystus po syryjsku brzmi jak Mesjasz; Chrystus to słowo greckie.

Wszystkie pozostałe j

ę

zyki tak

ż

e posiadaj

ą

to słowo — ka

ż

dy w swojej

wymowie.

Nazarejczyk oznacza „Ten, Który przyszedł z Prawdy”.

Chrystus to nie nazwisko Jezusa, jak uwa

ż

a mnóstwo wierz

ą

cych w Rosji.

Chrystus to Ten, Kto przedtem osi

ą

gn

ą

ł Przybytek Ojca, został Jego Cz

ęś

ci

ą

,

a nast

ę

pnie objawił si

ę

na Ziemi w charakterze Boskiego Nauczyciela,

zachowuj

ą

cego współistotno

ść

z Ojcem.

Chrystus, Mesjasz, Awatar, Budda to tylko ró

ż

ne wyra

ż

enia w ró

ż

nych

ziemskich j

ę

zykach jednego i tego samego zjawiska.

Jezus Chrystus był jeden, ale Mesjaszy, czyli Chrystusów, w całej historii

ż

ycia ludzi na Ziemi jest du

ż

o. Jezus był jedynym i pierwszym Chrystusem

background image

8

tylko dla tych ludzi, z którymi On bezpo

ś

rednio miał kontakt podczas Swego

ziemskiego

ż

ycia.

20. Chrystus zawiera w Sobie zarówno to, co ludzkie, jak i to, co anielskie

oraz to, co jest bardziej tajemne, a tak

ż

e Ojca.

W Ewangelii Jana przytoczone zostały słowa Jezusa, gdzie On

przyrównywał siebie do winoro

ś

li: jej pie

ń

— nad powierzchni

ą

Ziemi, lecz

korze

ń

ci

ą

gnie si

ę

z Domu Ojca. Przebywaj

ą

c Ja

ź

ni

ą

wsz

ę

dzie, mo

ż

e On

wiarygodnie mówi

ć

ludziom o eonach wy

ż

szych i reprezentowa

ć

Ojca w

ś

wiecie materialnym.

21. Ci, którzy mówi

ą

,

ż

e Pan najpierw zmarł, a potem zmartwychwstał

— myl

ą

si

ę

. Bowiem On zmartwychwstał najpierw i potem jedynie umarł

[ciałem].

Je

ż

eli kto

ś

ju

ż

osi

ą

gn

ą

ł Zmartwychwstanie — Ten ju

ż

nie umrze. Bo

przecie

ż

Bóg

ż

yje i b

ę

dzie

ż

ył zawsze.

Prawdziwe

Zmartwychwstanie

to

Zmartwychwstanie

w

eonach

najwy

ż

szych, a wcale nie w

ś

wiecie materii. Jezus osi

ą

gn

ą

ł to dawno i

przyszedł na Ziemi

ę

jako Cz

ęść

Boga-Ojca.

Ten, Kto ju

ż

przeszedł Drog

ę

do Zjednoczenia z Bogiem-Ojcem —

osi

ą

gn

ą

ł prawdziw

ą

nie

ś

miertelno

ść

. Umieraj

ą

c ciałem, zmartwychwstaje On

natychmiast w eonie Ojca w Zjednoczeniu z Nim.

Jednak Jezus „zmartwychwstawał” te

ż

w tym

ś

wiecie dla wcielonych ludzi,

materializuj

ą

c za ka

ż

dym razem nowe ciało. To pozwalała Mu czyni

ć

Jego

Boska Moc.

22. Nie chowa si

ę

przedmiotu o du

ż

ej warto

ś

ci do du

ż

ego naczynia,

cz

ę

sto jednak nieprzebrane skarby umieszczane s

ą

w naczyniu o

warto

ś

ci assariona. Podobnie dzieje si

ę

z dusz

ą

, chocia

ż

stanowi wielk

ą

warto

ść

umieszczana jest w znikomym ciele.

W wyobra

ż

eniu ateistów, a tak

ż

e cz

ęś

ci tych, którzy obecnie nazywaj

ą

siebie chrze

ś

cijanami, człowiek jest ciałem.

Jednak w rzeczywisto

ś

ci jest on dusz

ą

, ja

ź

ni

ą

. Jego ciało za

ś

to

tymczasowe mieszkanie, które daje si

ę

mu po to, aby przej

ść

kolejny kurs

nauki w Szkole, znajduj

ą

cej si

ę

w

ś

wiecie materialnym.

Okresy

ż

ycia ludzkiego w stanie uciele

ś

nionym s

ą

zazwyczaj o wiele

krótsze od okresów

ż

ycia w stanie nieuciele

ś

nionym.

Jednak rozwój człowieka mo

ż

e nast

ę

powa

ć

jedynie w stanie

uciele

ś

nionym, wła

ś

nie dlatego s

ą

potrzebne wcielenia i Bóg stwarza

ś

wiaty

materialne.

Rzecz polega na tym,

ż

e ciało to „fabryka” przekształcania energii. W nim

energia, wydobywana przede wszystkim ze zwyczajnego po

ż

ywienia

materialnego, mo

ż

e sta

ć

si

ę

energi

ą

ja

ź

ni, duszy. Wła

ś

nie dzi

ę

ki temu mog

ą

przebiega

ć

procesy jako

ś

ciowego i ilo

ś

ciowego wzrostu ja

ź

ni indywidualnej.

[...].

background image

9

23. S

ą

ludzie, którzy obawiaj

ą

si

ę

by

ć

wskrzeszeni nadzy. Pragn

ą

bowiem zmartwychwstania w ciele. Nie rozumiej

ą

,

ż

e nosz

ą

cy ciało s

ą

wła

ś

nie obna

ż

eni [przed duchami i Bogiem].

Ci, natomiast, którzy zdejm

ą

ubranie [cielesne], aby zosta

ć

obna

ż

onymi [tzn. „nagimi” duszami] — tacy ju

ż

nie s

ą

nadzy.

Ani ciało, ani krew nie mog

ą

wst

ą

pi

ć

do Królestwa Bo

ż

ego.

Zatem, jakie jest to, co nie wst

ą

pi? To, co jest na nas.

Jakie za

ś

jest to, co wst

ą

pi? To, co w nas nale

ż

y do Jezusa i Jego

Krwi.

Dlatego powiedział: „Ten, kto nie b

ę

dzie spo

ż

ywał Mojego Ciała i pił

Mojej Krwi, nie b

ę

dzie miał

ż

ycia [prawdziwego] w sobie”.

Co jest Jego Ciałem? — Logos. A Jego Krwi

ą

— Duch

Ś

wi

ę

ty. Kto Je

otrzymał, ten ma prawdziwy pokarm, napój i odzienie. Nie zgodz

ę

si

ę

,

je

ś

li kto

ś

b

ę

dzie mówił,

ż

e To Ciało nie zmartwychwstanie.

Zatem

ludzie

si

ę

pogubili.

Je

ż

eli

mówisz,

ż

e

Ciało

nie

zmartwychwstanie, to powiedz mi, abym mógł ciebie szanowa

ć

za

rozumno

ść

: wi

ę

c co zmartwychwstanie?

Mów lepiej,

ż

e Duch jest tym Ciałem, a tak

ż

e

Ś

wiatło jest Tym Ciałem.

I Logos — On te

ż

jest tym Ciałem. Zatem, wszystko, co wymieniłe

ś

jest

tym Ciałem. Nale

ż

y zmartwychwsta

ć

wła

ś

nie w tym Ciele, gdy

ż

wszystko

jest w Nim.

W tym fragmencie Filip u

ż

ywa charakterystycznej dla Ewangelii „gry słów”,

jako sposobu pobudzaj

ą

cego prac

ę

umysłu czytelnika.

Fragment rozpoczyna si

ę

tematem strachu przed zmartwychwstaniem w

stanie nago

ś

ci. Filip wy

ś

miewa tak

ą

wstydliwo

ść

: przecie

ż

wstyd przed

nago

ś

ci

ą

swojego ciała to nie zasada etyczna, maj

ą

ca warto

ść

obiektywn

ą

, a

tylko norma moralna okre

ś

lonych grup wcielonych na Ziemi ludzi. Takich

„norm zachowania” nie ma w eonach najwy

ż

szych.

Poza tym Bóg, a tak

ż

e duchy tak naprawd

ę

nie maj

ą

płci, bowiem jest ona

wła

ś

ciwa ciału. Ja

źń

ka

ż

dego poziomu rozwoju to energia, przebywaj

ą

ca w

tych czy innych eonach.

Indywidualne Ja

ź

ni w eonach najwy

ż

szych (eonach Boga-Ojca i Ducha

Ś

wi

ę

tego) w Ich zwykłym stanie przebywaj

ą

we wzajemnym wspólstopieniu

si

ę

, tworz

ą

c Cało

ść

. Chocia

ż

One mog

ą

wyodr

ę

bnia

ć

si

ę

znów w

Indywidualno

ś

ci w celu wykonywania konkretnych aktywno

ś

ci.

Duchy zachowuj

ą

swoj

ą

odr

ę

bno

ść

, a tak

ż

e posta

ć

i skłonno

ś

ci, do

których si

ę

przyzwyczaili podczas ostatnich wciele

ń

. Mog

ą

jednak zamienia

ć

si

ę

po prostu w cz

ą

stk

ę

energii oraz przybiera

ć

tymczasowo cudze oblicze

przy obcowaniu z wcielonymi lud

ź

mi.

Bóg i duchy słysz

ą

nie tylko wymawiane przez nas słowa, lecz poznaj

ą

i

nasze my

ś

li, nawet najbardziej skryte.

Oni tak

ż

e widz

ą

wszystko, przy czym ze wszystkimi szczegółami, co

istnieje w

ś

wiecie materii. Nie tylko ubranie, pod którym chowamy swoje ciała,

ale nawet wszystkie wn

ę

trzno

ś

ci naszych ciał s

ą

absolutnie dost

ę

pne dla

wzroku ka

ż

dej niewcielonej istoty.

background image

10

Natomiast wcieleni ludzie zazwyczaj nie wiedz

ą

o tym i nie dostrzegaj

ą

tego, a nawet, gdyby wiedzieli i zauwa

ż

ali, to i tak nie mieliby szans ukrycia

swojej nago

ś

ci. Jeste

ś

my obna

ż

eni wobec całego Oceanu nieuciele

ś

nionej

Ja

ż

ni Wszech

ś

wiata i mnóstwa ja

ź

ni indywidualnych. Jeste

ś

my na oczach

wszystkich. Oni przypatruj

ą

si

ę

nam, zachwycaj

ą

c si

ę

nami lub nam

współczuj

ą

c, szanuj

ą

c lub pod

ś

miewaj

ą

c si

ę

, kochaj

ą

c lub nienawidz

ą

c,

pogardzaj

ą

c, czuj

ą

c przedsmak naszych nadchodz

ą

cych m

ą

k... My za

ś

o tym

nie wiemy, a nawet gdyby

ś

my wiedzieli, to tak czy inaczej nie mieliby

ś

my

dok

ą

d si

ę

schowa

ć

...

...Dalej Filip przechodzi do rozpatrzenia tego, co Jezus alegorycznie

nazwał Swoim Ciałem i Krwi

ą

.

Jezus -„Winoro

ś

l”, inkarnuj

ą

c do ciała, „przeci

ą

gn

ą

ł” cz

ęść

Siebie-Ja

ź

ni z

eonu Ojca do

ś

wiata materii. Tłumaczył uczniom,

ż

e Droga do Ojca polega na

przeistoczeniu siebie w takie same „Winoro

ś

le”, tylko rosn

ąć

powinni w

przeciwnym — w porównaniu z Jezusem — kierunku: nie od Ojca do materii,
a od materii ku Ojcu.

Ten, kto dorasta swoimi „korzeniami” do Domu Ojca i ł

ą

czy si

ę

tam z Nim

w obj

ę

ciach Miło

ś

ci, Ten Sam staje si

ę

z czasem Chrystusem.

Aby pokona

ć

t

ę

Drog

ę

, człowiek powinien „

ż

ywi

ć

” si

ę

„po

ż

ywieniem”

udost

ę

pnianym z eonów Ducha

Ś

wi

ę

tego i Ojca. To jest „pokarm” Boskiej

wiedzy. „Logos” za

ś

to Ten, Kto niesie t

ę

wiedz

ę

.

Ten, kto rodzi si

ę

ju

ż

za

ż

ycia swojego ciała materialnego w najwy

ż

szych

eonach i piel

ę

gnuje wzrost swego Boskiego „Ciała”, jest prawdziwym

wyznawc

ą

Chrystusa,

rzeczywistym

chrze

ś

cijaninem,

staj

ą

cym

si

ę

Chrystusem. Po

ś

mierci ciała On zaiste Zmartwychwstaje. Osi

ą

gn

ą

ł On

nie

ś

miertelno

ść

i ju

ż

z pewno

ś

ci

ą

nie zginie nawet przy „ko

ń

cu

ś

wiata”.

24. Na tym

ś

wiecie ludzie okre

ś

laj

ą

siebie w społecze

ń

stwie przez

swój ubiór.

W Królestwie Niebieskim za

ś

odzie

ż

wybranych maj

ą

Ci, Którzy si

ę

ubrali Potokiem i Ogniem, Które si

ę

oczy

ś

ciły.

Potok to ruch Ja

ź

ni Ducha

Ś

wi

ę

tego. U osób, którzy przedostały si

ę

do

Jego eonów kojarzy si

ę

on z zanurzaniem si

ę

w kosmicznej rzece Bo

ż

ej

Ja

ź

ni. Ró

ż

ne wersje tej medytacji nazywa si

ę

Latihanem i Pranaw

ą

. To

wła

ś

nie jest prawdziwy chrzest Duchem

Ś

wi

ę

tym. [ ... ].

Duch

Ś

wi

ę

ty przenika Sob

ą

wszystkie warstwy wielowymiarowego

Stworzenia. Przejaw Ducha

ś

wi

ę

tego nad powierzchni

ą

Ziemi mo

ż

e si

ę

kojarzy

ć

z Potokiem. Wewn

ą

trz planety Filip okre

ś

la Go jako

Ś

wiatło. Jeszcze

ę

bszy i bardziej subtelny przejaw to Ogie

ń

.

Ś

wiatło za

ś

Doskonałe to Bóg-

Ojciec.

Chrzest kolejno w ka

ż

dej z tych warstw daje kolejne etapy oczyszczenia i

usubtelnienia ja

ź

ni adepta duchowego.

25. To, co jawne, zazwyczaj poznaje si

ę

poprzez jawne, a to, co

tajemne — poprzez tajemne. Jednak w niektórych przypadkach to, co
tajemne symbolizowane jest poprzez obrazy jawne.

background image

11

Tak powstaje obraz wody w Potoku i obraz ognia przy

błogosławieniu [przez Ojca].

26. Jezus zdobywał serca ludzi nie ujawniaj

ą

c Swej Istoty. On

otwierał si

ę

przed ka

ż

dym na tyle, ile tamten mógł zmie

ś

ci

ć

. Czynił to

tak: wielkim objawiał si

ę

jako wielki, małym jako mały, aniołom jako

anioł, za

ś

ludziom, jako człowiek. W ka

ż

dym wypadku Jego Bosko

ść

pozostawała przed wszystkimi zakryta. Niektórzy widz

ą

c Go my

ś

leli,

ż

e

widz

ą

po prostu człowieka równego sobie.

Kiedy za

ś

On objawił si

ę

Swoimi uczniom w całej Swej chwale na

górze, wówczas nie był ju

ż

małym, lecz zaprawd

ę

Wielkim. Jednak

przedtem uczynił On Swych uczniów na tyle wielkimi, by potrafili Jego
Wielko

ść

zobaczy

ć

.

W tym dniu składaj

ą

c dzi

ę

kczynienie Ojcu On powiedział: „O Ty,

Który poł

ą

czyłe

ś

Swoj

ą

Doskonało

ść

i

Ś

wiatło

ść

z Duchem

Ś

wi

ę

tym!

Poł

ą

cz i nas z anielskimi postaciami!”

W ostatnim słowach Jezusa zawiera si

ę

ż

artobliwa „gra słów”. Sens jej jest

nast

ę

puj

ą

cy: „Uczy

ń

tak, by uczniowie zacz

ę

li nareszcie wygl

ą

da

ć

jak

aniołowie”. W tych słowach Jezusa zawarty jest

ż

al,

ż

e nawet wielu z Jego

najbli

ż

szych uczniów nie było w stanie Go zrozumie

ć

.

Jedna z cech rozwoju ludzi polega na tym,

ż

e dusze wcielane przez Boga

w ludzkie ciała maj

ą

bardzo ró

ż

ny wiek, który wcale nie koreluje z wiekiem ich

ciał. Przede wszystkim od tego (i tylko w znacznie mniejszym stopniu — od
wieku ciała, charakteru wychowania, otrzymanego wykształcenia itd.) zale

ż

y

zdolno

ść

konkretnych osób do odbioru informacji takiego czy innego stopnia

zło

ż

ono

ś

ci. Dusze doro

ś

lej

ą

wła

ś

nie w szeregu licznych wciele

ń

, o czym

tak

ż

e mówili Jezus i apostołowie.

M

ą

dro

ść

nauczyciela przejawia si

ę

m. in. w okazywaniu konkretnym

ludziom pomocy wła

ś

nie z uwzgl

ę

dnieniem cech ich wieku i zdolno

ś

ci do

percepcji, nie podaj

ą

c równie

ż

informacji, które ze wzgl

ę

du na swój stopie

ń

zło

ż

ono

ś

ci przekraczaj

ą

ich mo

ż

liwo

ś

ci.

Droga Duchowa to jak schody, składaj

ą

ce si

ę

z wielu stopni. Nale

ż

y wi

ę

c

pomaga

ć

uczniom we wchodzeniu na najbli

ż

szy dla ka

ż

dego stopie

ń

, a nie

proponowa

ć

uczniom skakanie do góry przez całe półpi

ę

tra schodów.

W wypadku podawania ludziom młodym psychogenetycznie (tzn. pod

wzgl

ę

dem wieku dusz) prawd duchowych przewy

ż

szaj

ą

cych stopie

ń

zdolno

ś

ci ich pojmowania, mog

ą

oni, przykładowo sprowadzi

ć

t

ę

informacj

ę

do poziomu zabawy w „religie” na podobie

ń

stwo dziecinnej. [...] Niekiedy za

ś

mo

ż

e ona przybiera

ć

ekstrawagancki charakter typu „oczyszczaj

ą

cego od

wad” zbiorowego gło

ś

nego krzyku [...] itp.

Tylko wystarczaj

ą

co dojrzałym adeptom duchowym ma sens tłumaczy

ć

i

pokazywa

ć

rzeczywisto

ś

ci najwy

ż

sze. Przykładem tego jest zaufanie Jezusa

do apostoła Filipa przy pisaniu tej Ewangelii.

27. Nie lekcewa

ż

Baranka: bez Niego bowiem nie mo

ż

na ujrze

ć

Bramy.

Nikt nie b

ę

dzie mógł uda

ć

si

ę

do Króla, pozostaj

ą

c „nagi”.

background image

12

„Ofiarny Baranek” to Jezus, Który szedł na Swoj

ą

ś

mier

ć

na krzy

ż

u w imi

ę

tego, aby wiedza pozostawiona przez Niego ratowała ludzi przed piekłem
[dokładniej zob. 4]

Drugie zdanie danego fragmentu jest kontynuacj

ą

my

ś

li fragmentu 23.

„Obna

ż

ony” to ten, kto chodzi po powierzchni Ziemi w swoim ciele

materialnym, uto

ż

samiaj

ą

c siebie z nim i my

ś

l

ą

c,

ż

e to, co robi w tajemnicy

przed innymi wcielonymi, pozostaje dla wszystkich tajemnic

ą

. Natomiast w

rzeczywisto

ś

ci znajduje si

ę

on w polu widzenia Boga i wszystkich duchów.

Mo

ż

na si

ę

z niego pod

ś

miewa

ć

, jak gdyby był on nagi w

ś

ród innych

wcielonych osób, a nie dostrzegał swej nago

ś

ci.

W odwiedziny do Króla — Boga-Ojca nie mo

ż

na uda

ć

si

ę

w ciele i

traktuj

ą

c siebie jako ciało. Do Króla mo

ż

na si

ę

skierowa

ć

, tylko nie b

ę

d

ą

c

to

ż

samym ciału, b

ę

d

ą

c realnie oswobodzonym od niego dzi

ę

ki

ć

wiczeniom

medytacyjnym. Wła

ś

nie etapy praktyk medytacyjnych (medytacja to praca z

ja

ź

ni

ą

, praca ja

ź

ni) pozwalaj

ą

otrzymywa

ć

autentyczne, a nie dziecinne

inicjacje, umo

ż

liwiaj

ą

ce narodziny i dorastanie w nowych eonach.

28. Człowiek Niebios — liczniejsi s

ą

Jego Synowie, ni

ż

u człowieka

ziemskiego. Je

ż

eli synowie Adama s

ą

liczni, chocia

ż

umieraj

ą

, o ile

liczniejsi s

ą

Synowie Człowieka Doskonałego, Ci, Którzy nie umieraj

ą

i

rodz

ą

si

ę

wci

ąż

na nowo!

Człowiek Doskonały to Chrystus. Jego Nauka za cen

ę

Jego

ś

mierci

krzy

ż

owej i dziejów apostołów pozostała na Ziemi i nadal rodzi coraz to nowe

Dzieci duchowe, zyskuj

ą

ce nie

ś

miertelno

ść

Swoich Dusz w Królestwie Ojca.

29. Ojciec stworzył Syna, lecz Syn nie mo

ż

e stworzy

ć

syna. Bowiem

Ten, Kto jest tak zrodzony [przez Ojca], nie mo

ż

e rodzi

ć

. Syn zdobywa

Sobie braci, ale nie synów.

Syna Bo

ż

ego nie poci

ą

ga ziemskie rozmna

ż

anie si

ę

. Dlatego nie rodzi

ziemskich dzieci, a dzieci duchowe — braci i siostry.

30. Oryginał tekstu w tym miejscu jest uszkodzony.

31. Istniej

ą

ludzie, którzy

ż

ywi

ą

si

ę

z ust, o ile tym słowem

przepowiadanym jest słowo Bo

ż

e. Ten sposób

ż

ywienia doprowadza do

stanu Doskonało

ś

ci.

Doskonali mog

ą

pocz

ąć

si

ę

od pocałunku i tak si

ę

zradza

ć

.

Dlatego my całujemy si

ę

nawzajem, poczynaj

ą

c si

ę

od łaski, która

przebywa w nas.

Nauczyciel

ż

ywi uczniów słowem Bo

ż

ym wypowiadaj

ą

c je i to mo

ż

e

doprowadzi

ć

ich do Doskonało

ś

ci.

Przygotowani przez poprzednie wcielenia dojrzali psychogenetycznie

uczniowie mog

ą

zosta

ć

pobudzeni do dalszego post

ę

pu przez Miło

ść

Nauczyciela. Potem oni b

ę

d

ą

w stanie narodzi

ć

si

ę

w najwy

ż

szych eonach.

background image

13

Dominowanie emocji czułej miło

ś

ci pomaga uczniom w pracy duchowej,

wspieraj

ą

c, daj

ą

c natchnienie, napełniaj

ą

c moc

ą

.

32. Trzy szły z Panem cały czas: Maryja, Jego matka, Jego siostra i

Maria Magdalena — ta, któr

ą

nazywano Jego towarzyszk

ą

. Zatem, były

trzy Marie –Jego matka, Jego siostra i Jego towarzyszka.

33. Ojciec i Syn to s

ą

proste poj

ę

cia.

Duch

Ś

wi

ę

ty za

ś

to oznaczenie Dwojga. Bowiem przebywaj

ą

Oni

wsz

ę

dzie: tak w górze, jak i na dole, tak w ukrytej przestrzeni, jak i w

otwartej [przestrzeni].

[Przy tym] Duch

Ś

wi

ę

ty jest otwarty na dole i zakryty w górze.

Duch

Ś

wi

ę

ty wychodz

ą

c z Domu Boga-Ojca jest obecny m. in. w ró

ż

nych

Swoich stanach nad powierzchni

ą

Ziemi („przestrze

ń

otwarta”) i wewn

ą

trz

naszej planety („ukryta przestrze

ń

”).

Duch

Ś

wi

ę

ty mo

ż

e by

ć

postrzegany przez ucznia duchowego pod

powierzchni

ą

Ziemi, a tak

ż

e niedostrzegalny nad ni

ą

dla człowieka

ś

wiata

tego.

34.

Ś

wi

ę

tym słu

żą

równie

ż

złe moce. Oni s

ą

ś

lepi z powodu Ducha

Ś

wi

ę

tego: my

ś

l

ą

,

ż

e słu

żą

swoim ludziom, wtedy jak w rzeczywisto

ś

ci

pracuj

ą

na rzecz ludzi

ś

wi

ę

tych.

Ucze

ń

zapytał pewnego razu Pana o rzecz dotycz

ą

c

ą

ś

wieckiego. Pan

odpowiedział mu: „Zapytaj swoj

ą

matk

ę

, niech ona da tobie od tego, co

jest Mnie obce”.

Czym bardziej indywidualne ja

ź

ni s

ą

niesubtelne w swojej naturze

energetycznej w tym bardziej niesubtelnych i oddalonych od Ojca eonach
zamieszkuj

ą

podczas przebywania w stanie nieuciele

ś

nionym. Nie s

ą

przy

tym zdolni do wst

ę

powania do domów ja

ź

ni doskonalszej i nie widz

ą

tych,

którzy mieszkaj

ą

w bli

ż

szych Ojcu eonach.

Natomiast doskonalsze istoty

ś

wiata duchowego nie tylko mog

ą

wchodzi

ć

do mniej subtelnych eonów, lecz te

ż

steruj

ą

ich mieszka

ń

cami, chocia

ż

ci

mog

ą

tego nie podejrzewa

ć

.

Bóg osobi

ś

cie b

ą

d

ź

poprzez duchy tego godne kieruje wszystkimi innymi

duchami i wcielonymi lud

ź

mi ł

ą

cznie z najprymitywniejszymi. S

ą

one

wykorzystywane przez Niego do pouczania innych wcielonych osób — tak
grzesznych, jak i prawych (np. gdy nale

ż

y tych ostatnich troch

ę

poprawi

ć

,

przekierunkowa

ć

).

35. Apostołowie powiedzieli swoim uczniom: „Niechaj wszystkie

nasze dary dla ludzi zawieraj

ą

sól”. Oni nazywali m

ą

dro

ść

sol

ą

. Bez niej

darowanie jest niedopuszczalne.

Apostołowie nawoływali uczniów nie do prostego darowania, np.

uzdrawiania chorych, ale do dopełniania tego głoszeniem Drogi do

background image

14

Doskonało

ś

ci. Bez tego człowiek duchowy nie powinien przekazywa

ć

swych

darów,

bowiem

dary

takie

nie

przynios

ą

rzeczywistego

po

ż

ytku

obdarowywanym [4].

36. M

ą

dro

ść

jednak nie b

ę

dzie ugruntowan

ą

bez Syna...

Dalej w tym fragmencie tekst oryginału jest uszkodzony.
M

ą

dro

ść

mo

ż

e rzeczywi

ś

cie pochodzi

ć

tylko od Boga-Ojca. A

najdoskonalszym jej Po

ś

rednikiem jest Syn-Chrystus.

37. Co posiada Ojciec, nale

ż

y te

ż

do Syna. W tym czasie, gdy Syn jest

mały nie powierza si

ę

Mu tego, co do Niego nale

ż

y. Gdy staje si

ę

dorosły, Jego Ojciec daje Mu wszystko, co nale

ż

y do Niego.

Wcielone w ciało dzieci

ą

tko Chrystus nie potrafi jeszcze przejawia

ć

swoich Boskich zdolno

ś

ci. S

ą

one Mu dawane w miar

ę

doro

ś

lenia Jego

ziemskiego ciała.

38. Ci ludzie, którzy zbaczaj

ą

z Drogi, te

ż

byli zrodzeni na Ziemi z woli

Ducha Bo

ż

ego. Jednak zbaczaj

ą

z Drogi te

ż

przez Niego. Jeden i ten

sam Duch zapala i gasi lampki.

Po pierwsze Bóg Sam stawia przeszkody na Drodze do Siebie: walka z

nimi rozwija te

ż

, a pokonuj

ą

te przeszkody jedynie godni, tzn. ju

ż

wystarczaj

ą

co dojrzałe osoby.

Po drugie chodzi tu o to,

ż

e Bóg posiada pełni

ę

Mocy i Władzy, aby nie

dopuszcza

ć

do Swego eonu niegodnych: nikt z ludzi nie potrafi wej

ść

do

Królestwa Ojca bez Jego Woli.

Godno

ść

adeptów okre

ś

la si

ę

wg

ś

ci

ś

le zwi

ą

zanych ze sob

ą

wska

ź

ników

— etycznego i intelektualnego, a tak

ż

e wg stopnia subtelno

ś

ci ja

ź

ni.

39. Istnieje m

ą

dro

ść

zwyczajna. Istnieje tak

ż

e m

ą

dro

ść

u

ś

wi

ę

cona

ś

mierci

ą

: ona poznała

ś

mier

ć

. Ta za

ś

, która nie poznała

ś

mierci, jest

m

ą

dro

ś

ci

ą

mał

ą

.

Wi

ę

kszo

ść

Ludzi na Ziemi

ż

yje nie zastanawiaj

ą

c si

ę

nad tym,

ż

e

mo

ż

liwo

ść

zasadniczej zmiany swoich losów na setki (zazwyczaj) lat

pomi

ę

dzy wcieleniami i na kolejne wcielenie (je

ż

eli ono ma nast

ą

pi

ć

) jest

ograniczona w czasie. Potem o takiej zmianie nawet pomarzy

ć

b

ę

dzie za

ź

no.

Gdy człowiek

ż

yje maj

ą

c na uwadze swoje nadchodz

ą

ce odciele

ś

nienie,

przyspiesza go to na Drodze duchowej, pozwalaj

ą

c na bezbł

ę

dne

rozró

ż

nianie tego, co posiada, a co nie ma sensu w obliczu zbli

ż

aj

ą

cej si

ę

ś

mierci.

Najbardziej radykaln

ą

i efektywn

ą

decyzj

ą

adepta, dla którego wiedza o

własnej

ś

mierci stała si

ę

sprzymierze

ń

cem, jest postanowienie nauczenia si

ę

sterowania swoj

ą

ś

mierci

ą

poprzez nabycie zdolno

ś

ci dematerializacji

swojego ciała.

background image

15

Je

ś

li taki człowiek przeszedł te

ż

przez realn

ą

ś

mier

ć

kliniczn

ą

, miał

mo

ż

liwo

ść

poby

ć

w tamtym

ś

wiecie bez zakłóce

ń

ze strony powłoki

materialnej, to staje si

ę

to bardzo istotnym dopełnieniem jego do

ś

wiadcze

ń

medytacyjnych, wzbogaca wiarygodn

ą

wiedz

ą

o tym

ż

yciu oraz o tym, co

jeszcze nale

ż

y zd

ąż

y

ć

zrobi

ć

, aby wszystko zrealizowa

ć

„na maksa”.

40. Istniej

ą

zwierz

ę

ta oddane człowiekowi, na przykład krowa, osioł i

inne. Istniej

ą

te

ż

takie, które człowiekowi nie s

ą

oddane i

ż

yj

ą

bez niego

na pustyni.

Człowiek orze w polu za pomoc

ą

tych zwierz

ą

t, które s

ą

mu oddane.

Dzi

ę

ki temu zabezpiecza on po

ż

ywienie sobie oraz tym, którzy s

ą

jemu

oddani, ale nie tym, którzy nie s

ą

oddani.

W podobny sposób te

ż

Człowiek Doskonały pracuje za pomoc

ą

oddanych

Mu osób i zabezpiecza wszystko, co niezb

ę

dne jest dla ich egzystencji.

Dzi

ę

ki temu wszystko znajduje si

ę

na swoim miejscu: dobre i złe, prawe i

lewe.

Tymczasem Duch

Ś

wi

ę

ty troszczy si

ę

o wszystkich i kieruje

wszystkimi: oddanymi Mu, wrogimi i oboj

ę

tnymi w stosunku do Niego.

Ł

ą

czy ich i rozł

ą

cza, by wtedy, kiedy uzna to za potrzebne wszyscy

zyskali moc.

Duch

Ś

wi

ę

ty, działaj

ą

cy z Domu Ojca, jest głównym Zarz

ą

dc

ą

losów ludzi

wcielonych. Dla realizacji ich losów On m.in. ukierunkowuje ich my

ś

li,

pragnienia, koryguje nawet wykonywanie tych lub innych działa

ń

fizycznych

ludzi, organizuje w ten sposób ich spotkania mi

ę

dzy sob

ą

. Ł

ą

czy uczniów z

nauczycielami, przest

ę

pców z ich ofiarami, pragn

ą

cych spotka

ć

partnera

seksualnego z przyszłymi partnerami itd. Tymi samymi metodami rozł

ą

cza te

ż

ludzi, kiedy ich kontakty staj

ą

si

ę

z punktu widzenia ich post

ę

pu duchowego

niepotrzebne.

Steruje oddanymi Mu lud

ź

mi i takimi, którzy nie s

ą

Mu oddani, dobrymi i

złymi, znaj

ą

cymi i nie znaj

ą

cymi Go.

Dla nas, niew

ą

tpliwie, nauka u Niego stanie si

ę

łatwiejsza i przyjemniejsza

oraz te

ż

efektywniejsza, je

ś

li b

ę

dziemy miłuj

ą

cymi Go i Ojca uczniami.

Wcielony Doskonały Nauczyciel jest bardziej wygodny dla uczniów,

poniewa

ż

rozmawia z nimi w łatwo dost

ę

pnym dla nich j

ę

zyku. Jednak z

drugiej strony Jego ziemska Misja jest dla Niego o wiele bardziej zło

ż

ona,

poniewa

ż

wcielaj

ą

c si

ę

do ziemskiego „piekła”, staje si

ę

nara

ż

onym na ludzk

ą

nikczemno

ść

. Dlatego Jego dobrowolne wcielenie stanowi Przejaw Jego

Wielkiej Ofiarnej Miło

ś

ci.

Z przyczyn zrozumiałych bezpo

ś

rednio uczy On tylko oddanych Mu

uczniów.

41. Oryginał tekstu w tym miejscu jest uszkodzony.

42. Najpierw pojawia si

ę

cudzołóstwo, potem z niego rodzi si

ę

zabójca. B

ę

d

ą

c przedtem synem szatana, staje si

ę

zatem zabójc

ą

ludzi,

zabija braci swoich.

background image

16

Ka

ż

de [seksualne] poł

ą

czenie niepodobnych do siebie ludzi jest

cudzołóstwem.

Cudzołóstwo to niemiłe Bogu seksualne poł

ą

czenie ludzi. [...]

Za nie mo

ż

e On nawet ukara

ć

, jak przed chwil

ą

przeczytali

ś

my,

wcieleniem w ciało dziecka szata

ń

skiej duszy, a tak

ż

e urodzeniem potworów,

imbecyli itp.

Ogólnie rzecz bior

ą

c Bóg wcale nie jest przeciwko seksowi, sam przecie

ż

stworzył ludzi takimi,

ż

e populacja ludzkich ciał na Ziemi podtrzymywana jest

wła

ś

nie dzi

ę

ki seksowi. Poprzez obcowanie seksualne ludzie równie

ż

ucz

ą

si

ę

pod kierownictwem Ducha

Ś

wi

ę

tego tego, jakimi trzeba i jakimi nie nale

ż

y

by

ć

. Stosunki seksualne mi

ę

dzy lud

ź

mi to wspaniała mo

ż

liwo

ść

dla Boga

uczenia nas miło

ś

ci, m

ą

dro

ś

ci, mocy.

Najogólniejsze zasady prawidłowego zachowania w sferze stosunków

seksualnych s

ą

nast

ę

puj

ą

ce:

– wyrzeczenie si

ę

egoizmu, taktowno

ść

, działanie ka

ż

dego nie dla siebie,

a dla drugiego, dla wspólnej harmonii,

– rezygnacja z ordynarno

ś

ci w emocjach, słowach, działaniach, d

ąż

enie

do wypiel

ę

gnowania w sobie i podarowania ukochanemu subtelnej czuło

ś

ci

— wyj

ą

tkowo warto

ś

ciowej emocji na Drodze do Doskonało

ś

ci.

Czy mo

ż

na zmienia

ć

partnerów? Czy te

ż

trzeba za wszelk

ą

cen

ę

prze

ż

y

ć

całe wcielenie z jednym? Odpowied

ź

: owszem, mo

ż

na. Przecie

ż

, zmieniaj

ą

c

partnerów, nauczysz si

ę

wi

ę

cej w sztuce darowania swojej miło

ś

ci.

Jednak pojawienie si

ę

dzieci nakłada, bez w

ą

tpienia, obowi

ą

zki na oboje

rodziców.

Przepadanie za poszukiwaniem rozkoszy seksualnej przy równoczesnym

zapominaniu o wszystkim innym, staje si

ę

grzechem cudzołóstwa i Bóg

wska

ż

e ten bł

ą

d, np. poprzez chorob

ę

weneryczn

ą

.

W drugim za

ś

akapicie rozpatrywanego fragmentu Ewangelii chodzi o inny

rodzaj cudzołóstwa, dotycz

ą

cy przede wszystkim ludzi, którzy ju

ż

weszli na

Drog

ę

duchow

ą

.

Chodzi o adekwatno

ść

partnerów. Adekwatny partner to nie tylko ten, kto

si

ę

podoba i jest ch

ę

tny oraz z kim jest dobrze, chocia

ż

to wszystko te

ż

ma

znaczenie. Koniecznie musi to by

ć

człowiek o tych samych pogl

ą

dach i

najbli

ż

szy współw

ę

drowiec na Drodze do Ojca.

Je

ś

li natomiast wyst

ę

puje istotna ró

ż

nica w wieku dusz, w stopniu

energetycznego oczyszczenia organizmów i usubtelnienia ja

ź

ni, je

ż

eli kto

ś

z

partnerów nie jest stabilny etycznie i bioenergetycznie w jedynie prawidłowym

ż

ywieniu „nieubojnym”, to takie stosunki b

ę

d

ą

powa

ż

nym hamulcem dla

bardziej oddanego Bogu i zbli

ż

onego do Niego członka pary. To wła

ś

nie

b

ę

dzie, z punktu widzenia Boga, cudzołóstwem, tzn. niedopuszczalnym i

karalnym działaniem.

43. Bóg jest podobny do farbiarza. Podobnie jak dobre farby, zwane

trwałymi, gin

ą

tylko razem z tym, co jest nimi zafarbowane, tak samo i u

Boga. Bowiem nie płowiej

ą

Jego farby, gdy

ż

s

ą

nie

ś

miertelne dzi

ę

ki

Jego pracy jako „farbiarza”.

Bóg chrzci tych, których On chrzci, w Potoku.

background image

17

Pierwszy chrzest, udzielany przez Boga, odbywa si

ę

w Potoku Ducha

Ś

wi

ę

tego. Bóg udziela Go jedynie osobom, którzy s

ą

tego godni. Chrzest

takich ludzi przemienia ich w ten sposób,

ż

e „farby” Bo

ż

e nie zmywaj

ą

si

ę

nigdy.

44. Niemo

ż

liwe jest, aby kto

ś

widział cokolwiek z Nieprzemijaj

ą

cego,

je

ż

eli on sam nie stanie si

ę

przedtem Jemu podobny.

W

ś

wiecie

ś

ycia Prawdziwego dzieje si

ę

nie tak, jak u ludzi

ś

wieckich: ci widz

ą

sło

ń

ce, cho

ć

sami sło

ń

cem nie s

ą

, widz

ą

niebo,

ziemi

ę

i inne przedmioty, nie b

ę

d

ą

c tym wszystkim.

W Tamtym

ś

wiecie za

ś

widzi co

ś

, a staje si

ę

tym samym. Gdy widzi

Ducha

Ś

wi

ę

tego staje si

ę

Nim. Gdy widzi Chrystusa, staje si

ę

Chrystusem. Gdy widzi Ojca, b

ę

dzie Nim.

W Tamtym

ś

wiecie widzi si

ę

wszystko, oprócz siebie. Siebie za

ś

widzisz jako Tego, Kogo postrzegasz, bowiem Nim si

ę

stajesz.

Filip dzieli si

ę

niektórymi osobistymi wra

ż

eniami najwy

ż

szych medytacji,

których nauczał Jezus.

45. Wiara — przyjmuje. Miło

ść

— daje.

Nie mo

ż

na przyjmowa

ć

bez wiary. Nie mo

ż

na dawa

ć

bez miło

ś

ci.

Dlatego, aby przyjmowa

ć

, wierzymy, a

ż

eby naprawd

ę

dawa

ć

,

kochamy.

Je

ś

li za

ś

kto

ś

daje bez miło

ś

ci — nie ma dla niego po

ż

ytku z takiego

dawania.

46. Ten, kto nie przyj

ą

ł jeszcze Pana jest jeszcze Hebrajczykiem.

Te słowa s

ą

napisane z my

ś

l

ą

o czytelniku Hebrajczyku. Ich sens jest

nast

ę

puj

ą

cy:

Ten, kto poznał Boga przestaje czu

ć

si

ę

reprezentantem tej czy innej

grupy narodowo

ś

ciowej [...]. Wszystko to odchodzi do przeszło

ś

ci. Aktualnym

pozostaje jedynie odczuwanie siebie jako ja

ź

ni, d

ążą

cej ku swemu

Umiłowanemu.

47. Pierwsi apostołowie nazywali Pana nast

ę

puj

ą

co: Jezus

Nazarejczyk Mesjasz, co oznacza: Jezus Nazarejczyk Chrystus. Ostatnie
słowo — Chrystus, pierwsze — Jezus, w

ś

rodku za

ś

— Nazarejczyk.

Słowo Mesjasz ma dwa znaczenia: Chrystus i Król. Jezus po

hebrajsku oznacza Zbawiciel. Nazara — Prawda. Nazarejczyk — Ten,
Który pochodzi z Prawdy.

Zatem: Chrystus — Król, a wi

ę

c Nazarejczyk — Król i Jezus — te

ż

Król.

48. Perła, b

ę

d

ą

c rzucona w błoto, nie stanie przez to pogardzan

ą

.

Je

ś

li za

ś

natrze

ć

j

ą

balsamem, nie stanie si

ę

bardziej warto

ś

ciow

ą

.

Aczkolwiek jest zawsze cenna dla jej

wła

ś

ciciela.

background image

18

Podobnie jest z Synami Bo

ż

ymi: gdziekolwiek b

ę

d

ą

, zawsze s

ą

warto

ś

ciowi dla Ich Ojca.

49. Je

ż

eli mówisz: „Jestem Judejczykiem!” — nikt nie zwróci na to

uwagi. Je

ś

li mówisz „Jestem Rzymianinem!” — nikt si

ę

nie zaniepokoi.

Je

ż

eli mówisz „Jestem Grekiem, barbarzy

ń

c

ą

, niewolnikiem, wolnym!”

— nikt nawet nie drgnie. Natomiast je

ś

li mówisz: ”Jestem

chrze

ś

cijaninem!” — wszystkimi to wstrz

ąś

nie. Obym mógł uzyska

ć

ten

tytuł, którego ziemscy władcy nie s

ą

w stanie znosi

ć

!

Ten fragment był aktualny jedynie wtedy [...].

50. Bóg — to Pochłaniacz ludzi. Ludzie s

ą

pochłaniani przez Niego.

Dawniej ludzie składali w ofierze zwierz

ę

ta, ale dusze ich były

pochłaniane nie przez Boga.

Istota wszystkiego, co nazywamy

ż

yciem organicznym na Ziemi tkwi w

rozwoju ja

ź

ni, wcielanej w jej nosiciela —

ż

ywe ciało.

Rozpoczynaj

ą

c swoj

ą

ewolucj

ę

indywidualn

ą

w postaci prymitywnych

mikrotworów energetycznych na sieci przestrzennej minerałów, przechodz

ą

c

potem przez liczne wcielenia w ro

ś

linne, zwierz

ę

ce i ludzkie ciała, niektóre

dusze staj

ą

si

ę

w ko

ń

cu podobnymi do Boga i wtapiaj

ą

si

ę

w Stwórc

ę

Pierwotn

ą

Ja

źń

Wszech

ś

wiata -– daj

ą

c si

ę

przez Niego pochłon

ąć

. Na tym

polega Ewolucja Boga. Jeste

ś

my jej uczestnikami.

Co wi

ę

cej, wzrastaj

ą

cy duchowo człowiek na ko

ń

cowych etapach swojej

ewolucji osobistej

ś

wiadomie po

ś

wi

ę

ca siebie, swoj

ą

indywidualno

ść

— w

imi

ę

Zjednoczenia w Miło

ś

ci z Ja

ź

ni

ą

Ojca Wszech

ś

wiata. Dla takiego

człowieka to jest naturalne: przecie

ż

on znajduje si

ę

w stanie najwy

ż

szego

zakochania w Najwy

ż

szym Ukochanym! Człowiek patrz

ą

cy na to z zewn

ą

trz

mo

ż

e oceni

ć

to jak ofiarne samounicestwienie.

W dawnych czasach do ludzi dochodziły odgłosy

ż

ycze

ń

Boga o ofiarnej

miło

ś

ci z ich strony. Ludzie wówczas... zacz

ę

li składa

ć

Mu ofiary zabijaj

ą

c

zwierz

ę

ta, sami zjadali ich ciała, a ich dusze wysyłały jakoby w darze Bogu

lub wymy

ś

lonym przez siebie „bogom”.

Przeciwko takiemu prymitywizmowi wyst

ę

pował w szczególno

ś

ci Jezus

Chrystus, proponuj

ą

c ludziom rezygnacj

ę

z zabójstwa zwierz

ą

t tak „dla

ofiarowania Bogu”, jak i tylko w celu zjadania ich ciał.

51. Naczynia szklane i naczynia gliniane s

ą

wytwarzane za pomoc

ą

ognia. Jednak naczynia szklane, je

ś

li si

ę

rozbij

ą

, mog

ą

zosta

ć

odtworzone. Pojawiaj

ą

si

ę

bowiem od tchnienia. Naczynia gliniane za

ś

,

je

ś

li si

ę

tłuk

ą

, s

ą

wyrzucane, poniewa

ż

zostały stworzone bez pomocy

tchnienia.

Odłamki szkła mo

ż

na ponownie da

ć

do przetapiania i wytworzy

ć

w ten

sposób nowe naczynia. Natomiast odłamki wypalonej gliny mo

ż

na jedynie

wyrzuci

ć

.

W tym miejscu powstaje m

ą

dra alegoria.

background image

19

Tak szkło jak i glina przy wytwarzaniu z nich wyrobów przechodz

ą

jakby

„chrzest ogniem”.

Natomiast „chrzest tchnieniem” (analogia z Potokiem Pranawy) przechodzi

tylko szkło, ale nie glina. Chrzest za

ś

w Pranawie koniecznie powinien

poprzedza

ć

chrzest Ogniem. Z tego powodu „chrzest ogniem” wyrobów z

gliny nie mo

ż

e da

ć

trwałego rezultatu.

Chodzi tu o zachowanie obiektywnie niezb

ę

dnej etapowo

ś

ci w pracy

duchowej: nie mo

ż

na przeskakiwa

ć

w gór

ę

schodów przez całe półpi

ę

tra, nie

mo

ż

na utrzyma

ć

si

ę

w Ogniu Bo

ż

ym, nie utrwalaj

ą

c si

ę

przedtem w Pranawie.

Ucze

ń

, który oswoił si

ę

kolejno ze wszystkimi Przejawami Ducha

Ś

wi

ę

tego, je

ż

eli si

ę

potyka, to „spada”... do jednego z równie

ż

Jego bardziej

g

ę

stych Przejawów i nast

ę

pnie mo

ż

e kontynuowa

ć

swoje wst

ę

powanie. Je

ś

li

za

ś

został przedwcze

ś

nie wprowadzony do Ognia Bo

ż

ego, nie b

ę

d

ą

c

uprzednio utrwalonym w bardziej g

ę

stych Przejawach Ducha

Ś

wi

ę

tego, to

jego upadek mo

ż

e sta

ć

si

ę

ostatecznym.

O niedopuszczalno

ś

ci nienaturalnego „zaci

ą

gania” uczniów do Jego

Domu Ojciec ostrzega i obecnie. On wskazuje,

ż

e tylko dojrzali pod ka

ż

dym

wzgl

ę

dem i nami

ę

tnie zakochani w Nim adepci s

ą

godni osobistego poznania

Jego. Przy czym tylko On Sam ma prawo zaprasza

ć

Godnych do Swoich

Komnat.

52. Osioł chodz

ą

c wokół kamienia mły

ń

skiego, przeszedł, st

ą

paj

ą

c,

sto mil.

Kiedy go odwi

ą

zali ci

ą

gle znajdował si

ę

w tym samym miejscu.

S

ą

ludzie, którzy du

ż

o chodz

ą

, lecz w

ż

adnym kierunku si

ę

nie

posuwaj

ą

. Kiedy zatem nadchodzi dla nich wieczór, nie widz

ą

ani

miasta, ani wsi, do których szli. Nie poznali ani natury Stworzenia, ani
Mocy
[tzn. Boga-Ojca], ani nawet aniołów. Na daremno biedni si

ę

trudzili.

Wysiłki przynosz

ą

godne owoce jedynie wówczas, je

ś

li uprzednio jasne s

ą

Cel i metody jego osi

ą

gni

ę

cia. Albo te

ż

nale

ż

y wzi

ąć

za r

ę

k

ę

Nauczyciela i

mocno jej si

ę

trzyma

ć

. (Nauczycielem, za

ś

, zdolnym do doprowadzenia do

Celu mo

ż

e by

ć

tylko Ten, Kto Sam Jego dobrze zna).

53. Składamy dzi

ę

kczynienie nasze Jezusowi! Po syryjsku bowiem

nazywa si

ę

Go Farisatha, to znaczy Ten Który przebywa wsz

ę

dzie.

Jezus przyszedł, aby pokaza

ć

ukrzy

ż

owanie tego, co nale

ż

y do tego

ś

wiata.

Ju

ż

mówili

ś

my o mo

ż

liwo

ś

ci i konieczno

ś

ci nie tylko jako

ś

ciowego, ale i

ilo

ś

ciowego wzrostu ja

ź

ni indywidualnej. U przeci

ę

tnego człowieka w

rozlu

ź

nionym stanie nie przewy

ż

sza ona wiele pod wzgl

ę

dem wielko

ś

ci

rozmiary ciała. Dzi

ę

ki specjalnym treningom medytacyjnym ona mo

ż

e zosta

ć

rozwini

ę

ta do rozmiarów, porównywalnych z rozmiarami Ziemi, a nawet

wi

ę

kszych. Tylko osi

ą

gaj

ą

c ten stan (obok wielu innych osi

ą

gni

ęć

), człowiek

staje si

ę

godny do wst

ą

pienia do eonu Ojca.

Jezus przeszedł t

ę

Drog

ę

niegdy

ś

na długo przed znanym współczesnym

ludziom swoim wcieleniem. Stał si

ę

On rzeczywi

ś

cie Przebywaj

ą

cym

background image

20

wsz

ę

dzie. Równie

ż

b

ę

d

ą

c na Ziemi znajdował si

ę

On jednocze

ś

nie w Domu

Ojca.

Udowodnił tak

ż

e Swoj

ą

ś

mierci

ą

na krzy

ż

u i nast

ę

pnymi Swoimi

pojawieniami si

ę

wcielonym uczniom,

ż

e ja

źń

nie ginie wraz ze

ś

mierci

ą

ciała,

ż

e ciało mo

ż

na po

ś

wi

ę

ca

ć

dla realizacji wy

ż

szych celów.

54. Pan pewnego razu wszedł do farbiarni Lewiego. Wzi

ą

ł

siedemdziesi

ą

t dwie farby i rzucił je do kadzi. Potem wyj

ą

ł wszystkie

tkaniny w kolorze białym i rzekł: „Wła

ś

nie w ten sposób pracuje w

rzeczywisto

ś

ci Syn Człowieczy”.

Filip opisuje jeden z cudów, uczynionych przez Jezusa. Jezus tym cudem

zademonstrował uczniom nast

ę

puj

ą

c

ą

zasad

ę

pracy Nauczyciela: bardzo

ż

ni („ró

ż

nokolorowi”) na pocz

ą

tku uczniowie powinni zosta

ć

wszyscy

„wybieleni” we wspólnej kadzi Szkoły duchowej, powinni sta

ć

si

ę

białymi,

podobnie jak Ogie

ń

Ojca.

... Warto zaznaczy

ć

,

ż

e w przeciwnym kierunku działaj

ą

obecnie liczni

niekompetentni liderzy kierunku okultystycznego, sztucznie „zabarwiaj

ą

cy”

struktury energetyczne organizmów uczniów. To wyrz

ą

dza tym ostatnim

ogromn

ą

krzywd

ę

, prowadz

ą

c ich w przeciwn

ą

w stosunku do Boga stron

ę

.

Poj

ę

cie „Syn Człowieczy”, którym Jezus niekiedy nazywał Siebie,

oznacza: „Cz

ęść

Ojca, narodzona w

ś

ród ludzi, w zrodzonym przez kobiet

ę

ciele”.

55. Kobieta, która nie rodziła własnych dzieci, mo

ż

e okaza

ć

si

ę

matk

ą

aniołów. Tak

ą

była towarzyszka Syna — Maria Magdalena. Pan kochał

Mari

ę

bardziej ni

ż

wszystkich innych uczniów i cz

ę

sto całował j

ą

w usta.

Pozostali uczniowie widz

ą

c,

ż

e kocha Mari

ę

, powiedzieli Mu: „Dlaczego

Ty kochasz j

ą

bardziej ni

ż

nas wszystkich?” Odpowiadaj

ą

c im rzekł:

„Dlaczego nie kocham was jak j

ą

?”

We fragmencie tym opisany jest mi

ę

dzy innymi charakter wzajemnych

stosunków Jezusa z Jego ukochan

ą

(tzn. najlepsz

ą

z uczniów-kobiet)

uczennic

ą

Mari

ą

Magdalen

ą

. Stosunki te przepojone były prawdziw

ą

delikatn

ą

i czuł

ą

emocjonalno

ś

ci

ą

. Demonstruj

ą

c to uczniom Jezus podawał

im przykład tego, jakimi powinny by

ć

optymalne stosunki mi

ę

dzy bliskimi pod

wzgl

ę

dem pracy duchowej lud

ź

mi: poł

ą

czona emocjami miło

ś

ci-czuło

ś

ci

grupa godnych uczniów pracuje o wiele skuteczniej. Takie same mog

ą

by

ć

stosunki mi

ę

dzy Nauczycielem i uczniami.

56.

Ś

lepy z widz

ą

cym przebywaj

ą

c w ciemno

ś

ciach nie ró

ż

ni

ą

si

ę

od

siebie. Jednak je

ś

li pojawia si

ę

ś

wiatło, wówczas widz

ą

cy widzi

ś

wiatło,

a ten, który jest

ś

lepy, pozostaje w ciemno

ś

ci.

Kiedy przychodzi Nauczyciel od Boga, wtedy tylko ci, którzy s

ą

zdolni do

ujrzenia Boskiego

Ś

wiatła, budz

ą

si

ę

do

ż

ycia duchowego; reszta za

ś

pozostaje w ciemno

ś

ci ignorancji.

background image

21

57. Pan powiedział: „Dobrze jest temu, kto ju

ż

prawdziwie istniał

przedtem, zanim urodził si

ę

[na Ziemi].

Ten za

ś

, kto prawdziwie obecnie istnieje, ju

ż

takim był i b

ę

dzie.”

Jezus mówił o ewolucji poszczególnych ja

ź

ni.

Młodzi psychogenetycznie ludzie s

ą

zdolni na razie tylko do instynktowo-

odruchowego

ż

ycia, podobnego do

ż

ycia prymitywnych zwierz

ą

t.

Natomiast ci, którzy ju

ż

stanowi

ą

rozwini

ę

t

ą

jako

ś

ciowo i ilo

ś

ciowo Ja

źń

,

zdolni s

ą

do naprawd

ę

ś

wiadomego, nale

ż

ycie ukierunkowanego i

zorganizowanego trwania na Drodze ku Doskonało

ś

ci duchowej, na Drodze

do Ojca.

Tymczasem dojrzewanie

ś

wiadomo

ś

ci jest procesem dosy

ć

powolnym,

trwa ono na przestrzeni licznych wciele

ń

.

Czym dojrzalsze s

ą

konkretne osoby, tym robi

ą

one mniej bł

ę

dów i tym

mniejsze grozi im niebezpiecze

ń

stwo zsuni

ę

cia si

ę

ze schodów wst

ę

powania

duchowego. O tym wła

ś

nie mówi Jezus: po pierwsze, takim ludziom,

rozpoczynaj

ą

cym dane ziemskie

ż

ycie w stanie w miar

ę

dojrzałym, łatwiej jest

ż

y

ć

. Po drugie, je

ś

li widzimy takiego człowieka — to znaczy,

ż

e ju

ż

był

przygotowany do takiego poziomu egzystencji przed rozpocz

ę

ciem danego

wcielenia.

58. Panowanie człowieka jest spraw

ą

tajemnicz

ą

: panuje on bowiem

nad zwierz

ę

tami, które s

ą

od niego silniejsze, maj

ą

ogromne rozmiary i

sił

ę

. Jednak wła

ś

nie człowiek ich

ż

ywi. Je

ż

eli za

ś

człowiek oddala si

ę

od

nich zaczynaj

ą

gry

źć

si

ę

, zabija

ć

nawzajem. Je

ś

li nie znajd

ą

sobie

jedzenia, to przecie

ż

si

ę

po

ż

r

ą

.

Natomiast teraz b

ę

d

ą

miały

ż

ywno

ść

, bowiem człowiek uprawił

ziemi

ę

.

W przypowie

ś

ci tej ludzko

ść

na Ziemi, w

ś

ród której wi

ę

kszo

ść

stanowi

ą

zawsze ludzie młodzi psychogenetycznie i niedojrzali, porównuje si

ę

do

zwierz

ą

t domowych w „Posiadło

ś

ci” Boga. Cho

ć

podporz

ą

dkowuj

ą

si

ę

one

Gospodarzowi, mimo wszystko pozostaj

ą

we wzajemnych relacjach ze sob

ą

zwierz

ę

tami, je

ś

li pozwoli

ć

im na swobod

ę

działania, zwłaszcza je

ż

eli brakuje

im po

ż

ywienia.

Autor przepowiedni miał nadziej

ę

,

ż

e oto teraz, kiedy Człowiek-Bóg

Chrystus dał ludziom prawdziw

ą

i wieczn

ą

straw

ę

duchow

ą

, wszyscy ludzie

b

ę

d

ą

syci i przestan

ą

by

ć

zwierz

ę

tami.

Niestety tak si

ę

nie stało [...].

59. Je

ż

eli kto

ś

został zanurzony w Potoku, lecz niczego w Nim nie

otrzymał, a mimo to mówi: „Jestem chrze

ś

cijaninem!”, to on jak gdyby

tytuł ten sobie wypo

ż

yczył.

Natomiast je

ś

li chrzcz

ą

cy si

ę

rzeczywi

ś

cie otrzymał chrzest Ducha

Ś

wi

ę

tego, to posiada on tytuł chrze

ś

cijanina jako dar.

Temu, który otrzymał dar, daru nie odbieraj

ą

. Temu za

ś

, kto otrzymał

po

ż

yczk

ę

, ten dług mo

ż

e zosta

ć

odebrany.

background image

22

Jan Chrzciciel dokonywał obrz

ą

dku chrztu wod

ą

wobec kajaj

ą

cych si

ę

grzeszników.

Jezus i apostołowie chrzcili Duchem

Ś

wi

ę

tym, wzywaj

ą

c Go, aby przejawił

Siebie i oddziałał Sob

ą

na ja

źń

chrzczonych ludzi. (Zwró

ć

my uwag

ę

: to wcale

nie jest równoznaczne z narodzinami w Duchu

Ś

wi

ę

tym).

Ezoteryczny sens takiego chrztu tkwi w tym, aby da

ć

pocz

ą

tkuj

ą

cym

adeptom pierwsze odczucie tego, jaki jest Duch

Ś

wi

ę

ty. Pó

ź

niej pami

ęć

tego

odczucia mo

ż

e natchn

ąć

osoby ochrzczone do po

ś

wi

ę

cenia

ż

ycia na

dopasowanie si

ę

do tego Wzorca, zwrócenia si

ę

ku temu, by doj

ść

do

Poł

ą

czenia z Duchem

Ś

wi

ę

tym.

Tymczasem inni ludzie, którzy po prostu byli obecni podczas chrztu, ale

niczego nie otrzymali, a mimo to przywłaszczaj

ą

sobie miano chrze

ś

cijan, o

ile nie b

ę

d

ą

ź

niej nad sob

ą

pracowa

ć

, aby sta

ć

si

ę

godnymi tytułu

chrze

ś

cijan, b

ę

d

ą

uwa

ż

ani za dłu

ż

ników, nie oddaj

ą

cych swoich długów

Bogu. Obci

ąż

aj

ą

oni w ten sposób znacznie swoje losy.

60. Podobne do tego jest misterium mał

ż

e

ń

stwa.

Je

ś

li kto

ś

jest w nieskalanym zwi

ą

zku mał

ż

e

ń

skim, znajduje on si

ę

na

wy

ż

ynach. Bez tego nie mo

ż

e uzyska

ć

spokoju.

Człowiek bowiem stanowi główn

ą

istot

ę

wszystkiego na Ziemi.

Główna za

ś

[ziemska] funkcja człowieka to mał

ż

e

ń

stwo.

Poznajcie zatem nieskalane mał

ż

e

ń

stwo, albowiem posiada ono

wielk

ą

moc!

W jego za

ś

formie skalanej mamy do czynienia jedynie z zewn

ę

trzn

ą

postaci

ą

zwi

ą

zku.

Ju

ż

wspominali

ś

my, i

ż

mał

ż

e

ń

stwo to wspaniała mo

ż

liwo

ść

dla

samodoskonalenia osób d

ążą

cych do Prawdy.

Rozwa

ż

ali

ś

my, co to jest cudzołóstwo: a) kiedy ludzie nadmiernie

przepadaj

ą

za poszukiwaniem rozkoszy z uszczerbkiem dla innych swoich

obowi

ą

zków wobec Boga i innych ludzi oraz b) kiedy w stosunki seksualne

wchodz

ą

zbyt ró

ż

ne pod wzgl

ę

dem poziomu duchowego rozwoju osoby, które

powinny uczy

ć

si

ę

w Szkole Boga według odmiennych programów, a nie tego

samego.

Pozostaje rozpatrzy

ć

czym jest mał

ż

e

ń

stwo.

Istnieje pa

ń

stwowa rejestracja zwi

ą

zków mał

ż

e

ń

skich, która prawnie

ustala stosunki maj

ą

tkowe mał

ż

onków, a tak

ż

e prawa ewentualnych dzieci.

Taka społeczna formalizacja mał

ż

e

ń

stwa jest całkiem słuszna dla

przytłaczaj

ą

cej wi

ę

kszo

ś

ci ludzi, napełnionych interesowno

ś

ci

ą

i gotowych

wykonywa

ć

swoje obowi

ą

zki wobec innych ludzi jedynie pod przymusem

prawa.

S

ą

tak

ż

e mał

ż

e

ń

stwa zawarte w obliczu cerkwi. Niektóre cerkwie

przywłaszczyły sobie prawo do dawania lub niedawania ludziom pozwolenia
na stosunki seksualne — jakby w imieniu Boga. Sens? — ch

ęć

cerkiewnych

liderów trzymania parafian w strachu i posłusze

ń

stwie.

Natomiast u Boga m

ęż

em i

ż

on

ą

nazywaj

ą

si

ę

ci, którzy ukształtowali do

ść

mocny zwi

ą

zek duchowy mi

ę

dzy sob

ą

, którego składnikiem s

ą

stosunki

seksualne. Bóg

ż

yczy Sobie Sam zarz

ą

dza

ć

mał

ż

e

ń

skimi sprawami ludzi:

background image

23

kogo z kim i kiedy poł

ą

czy

ć

, a tak

ż

e rozł

ą

czy

ć

. Czyni On to bardzo łatwo,

przykładowo za pomoc

ą

regulowania emocji partnerów nawzajem wobec

siebie.

Skalane formy stosunków mał

ż

e

ń

skich mog

ą

wyst

ę

powa

ć

nie tylko w

dwóch przytoczonych formach cudzołóstwa, lecz te

ż

w przejawieniu

odra

ż

aj

ą

cych wła

ś

ciwo

ś

ci duszy przed jednego albo obu mał

ż

onków. Do cech

takich nale

żą

: egoizm, okrucie

ń

stwo, pycha, przemoc w stosunkach

seksualnych i innych, ch

ęć

zniewa

ż

ania i poni

ż

ania drugiego.

61. W

ś

ród duchów nieczystych istniej

ą

tak m

ę

skie, jak i

ż

e

ń

skie.

M

ę

skie staraj

ą

si

ę

poł

ą

czy

ć

z duszami przebywaj

ą

cymi w

ż

e

ń

skich

ciałach, a

ż

e

ń

skie z duszami, przebywaj

ą

cymi w m

ę

skich ciałach, przy

czym z tymi, które mieszkaj

ą

samotnie.

Nikt nie mo

ż

e uciec od takich duchów, kiedy opanowuj

ą

one

wcielon

ą

dusz

ę

, chyba

ż

e dusze te ł

ą

cz

ą

w sobie moc jednocze

ś

nie i

m

ęż

czyzny i kobiety, tzn. w mał

ż

e

ń

stwie. A wi

ę

c t

ę

moc otrzymuje si

ę

w

mał

ż

e

ń

stwie, które jest symbolicznym pierwowzorem poł

ą

czenia w

Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej.

Kiedy prymitywne kobiety widz

ą

m

ęż

czyzn

ę

siedz

ą

cego

w

samotno

ś

ci, „rzucaj

ą

” si

ę

na niego, zalecaj

ą

si

ę

do niego, kalaj

ą

go. W

podobny sposób prymitywni m

ęż

czy

ź

ni widz

ą

c ładn

ą

kobiet

ę

w

samotno

ś

ci, podrywaj

ą

j

ą

, gwałc

ą

, kalaj

ą

.

Je

ż

eli jednak tacy ludzie widz

ą

m

ęż

a i

ż

on

ę

znajduj

ą

cych si

ę

obok

siebie, to do nich nie zbli

żą

si

ę

.

Tak samo si

ę

dziej

ę

je

ś

li człowiek ł

ą

czy swoj

ą

ja

źń

z aniołem —

wówczas nikt z duchów nieczystych nie o

ś

mieli si

ę

podej

ść

do takiego

m

ęż

czyzny lub kobiety.

Ten, kto wyszedł ze stanu ze

ś

wiecczenia, nie mo

ż

e zosta

ć

ju

ż

przez

te duchy schwytany. Groziło mu to, kiedy był jeszcze w tym stanie.
Okazuje on wówczas,

ż

e jest ponad nami

ę

tno

ś

ci

ą

... i strachem. Jest

teraz panem własnej natury, wyszedł ponad ziemskie pragnienia.

...Zdarza si

ę

niekiedy,

ż

e zastaj

ą

człowieka samotnego, chwytaj

ą

go,

m

ę

cz

ą

... i jak mo

ż

e on uciec, gdy sam opanowany jest przez swoje

pragnienia i strach? Gdzie mo

ż

e przed nimi si

ę

schroni

ć

?...

Cz

ę

sto ludzie, przychodz

ą

i mówi

ą

: „Chcemy zosta

ć

wierz

ą

cymi, aby

uwolni

ć

si

ę

od duchów nieczystych, od demonów”... Tymczasem je

ś

liby

był z nimi Duch

Ś

wi

ę

ty, to duchy nieczyste nie przyczepiłyby si

ę

do nich!

W tym długim fragmencie Filip — we wła

ś

ciwy tak

ż

e Jezusowi sposób

stosowania alegorycznej przeno

ś

ni — doprowadza Czytelnika do idei

„Mał

ż

e

ń

stwa”, Zjednoczenia si

ę

na podobie

ń

stwo mał

ż

e

ń

skiego ja

ź

ni adepta

z Ja

ź

ni

ą

Ojca w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej. Wła

ś

nie to, m. in. w pełni

zabezpiecza równie

ż

przed duchami nieczystymi.

Na wcze

ś

niejszych za

ś

stopniach swojego zbli

ż

ania si

ę

do Boga-Ojca

adept otrzyma ochron

ę

te

ż

dzi

ę

ki realnemu (nie dzieje si

ę

to poprzez

obrz

ą

dki cerkiewne) zł

ą

czeniu ja

ź

ni z Duchem

Ś

wi

ę

tym lub nawet po prostu z

czystym duchem-aniołem.

background image

24

62. Nie bój si

ę

ciała i nie kochaj go!

Je

ś

li boisz si

ę

go, to b

ę

dzie nad tob

ą

panowało.

Je

ś

li za

ś

je kochasz, to ci

ę

pochłonie i ujarzmi.

Problem ten ka

ż

dy mo

ż

e rozwi

ą

za

ć

radykalnie jedynie poprzez

przeł

ą

czenie swojej uwagi na Cel Najwy

ż

szy — Boga-Ojca.

63. Albo ju

ż

mieszka

ć

w

ś

wiecie materialnym, albo zmartwychwsta

ć

w eonach najwy

ż

szych! A

ż

eby tylko si

ę

nie znale

źć

pomi

ę

dzy nimi!

W

ś

wiecie tym jest i to co dobre, i to co złe. Jednak to, co uwa

ż

ane

jest w nim za dobre, w rzeczywisto

ś

ci jest niedobre. A to, co traktowane

jest jako złe, w rzeczywisto

ś

ci nie jest złe.

Tymczasem to, co naprawd

ę

jest złe, istnieje poza granicami tego

ś

wiata. Jest tym, co jest pomi

ę

dzy [tym

ś

wiatem a eonami najwy

ż

szymi].

To zatracenie.

Dopóki

ż

yjemy w tym

ś

wiecie, trzeba nam zyska

ć

dla siebie

Zmartwychwstanie aby, gdy zostaniemy bez ciała, znale

źć

si

ę

w

Spokoju, a nie bł

ą

ka

ć

si

ę

pomi

ę

dzy.

A przecie

ż

wielu zbacza z Drogi.

Dobrze jest odej

ść

z tego

ś

wiata, nie grzesz

ą

c!

D

ąż

enie prawdziwego duchowego aspiranta Filipa skierowane jest na to,

aby dzi

ę

ki wysiłkom w danym ziemskim wcieleniu osi

ą

gn

ąć

za wszelk

ą

cen

ę

eony Ducha

Ś

wi

ę

tego i Boga-Ojca. Perspektyw

ę

za

ś

znalezienia si

ę

w innych

eonach Filip traktuje jako zgub

ę

.

Niech Miłosna Nami

ę

tno

ść

Filipa do Ojca, któr

ą

rozpalił w nim Jezus,

niechaj posłu

ż

y jako przykład dla ka

ż

dego!

64. S

ą

ludzie, którzy i nie chc

ą

i nie potrafi

ą

pracowa

ć

[nad sob

ą

].

Inni za

ś

chc

ą

nawet, a jednak tego nie czyni

ą

. Nie maj

ą

zatem

ż

adnego po

ż

ytku z takiego chcenia. Jedynie staj

ą

si

ę

z tego powodu

grzesznikami.

Je

ż

eli za

ś

mogliby, ale nie chc

ą

, to otrzymaj

ą

sprawiedliw

ą

odpłat

ę

:

tak za brak ch

ę

ci, jak i za brak działa

ń

.

65. Oryginał tekstu w tym miejscu jest uszkodzony.

66. Pocz

ą

tek fragmentu w oryginale jest uszkodzony.

...Powiadam wcale nie o ogniu, nie maj

ą

cym

ż

adnego przejawiania

[tzn. symbolicznym, mitycznym], lecz o rzeczywistym, Który jest biały,
emanuje pi

ę

knym

Ś

wiatłem, niesie Prawd

ę

.

Mowa tu o przejawieniu Boga w postaci Boskiego Ognia. Jest On całkiem

realny. Jednak zobaczy

ć

Go mo

ż

na jedynie oczami rozwini

ę

tej Ja

ź

ni, a nie

oczami cielesnymi.

background image

25

67. Prawdy nie przekazuje si

ę

ś

wiatu temu w czystej postaci, lecz

poprzez symbole i obrazy. W innej postaci nie daje si

ę

jej przekaza

ć

.

Istniej

ą

narodziny [w eonach najwy

ż

szych] oraz symboliczne ich

odzwierciedlenie [zawarte w narodzinach ziemskich]. Prawd

ę

nale

ż

y

odtworzy

ć

poprzez ten obraz.

Albo: czym jest w rzeczywisto

ś

ci Zmartwychwstanie?

W ten sposób człowiek stopniowo, jeden obraz za drugim wła

ś

nie

zmartwychwstaje.

Tak i Komnata Mał

ż

e

ń

ska: jeden obraz za drugim a przychodzi

Prawda, Któr

ą

jest Zjednoczenie.

Zwracam si

ę

do tych, których nie tylko interesuj

ą

słowa „Ojciec, Syn i

Duch

Ś

wi

ę

ty”, lecz zyskuj

ą

Ich naprawd

ę

dla samych siebie.

Natomiast je

ś

li kto

ś

nie zyskuje Ich w ten sposób, to nawet te słowa

zostan

ą

im zabrane.

Prawdziwie zyska

ć

Ich mo

ż

na jedynie poprzez błogosławie

ń

stwo

Bo

ż

e w realizacji pełni mocy Krzy

ż

a, apostołowie nazywali to „Prawym-i-

Lewym”. Kto tego doznał, Ten nie jest ju

ż

wi

ę

cej chrze

ś

cijanin, lecz

samym Chrystusem.

Po to, aby mówi

ć

o Realiach eonów najwy

ż

szych, nie zawsze udaje si

ę

dobra

ć

znane w

ś

wiecie materialnym słowa. Dlatego nie ma innej mo

ż

liwo

ś

ci

mówienia o tym, ani

ż

eli u

ż

ywaj

ą

c

symboli i obrazów. Staj

ą

si

ę

one całkowicie

zrozumiałe dla tych uczniów, którzy dojrzeli ju

ż

do ich medytacyjnej realizacji.

W ostatnim fragmencie Filip opisuje — znowu w symbolach i obrazach —

jedn

ą

z najwy

ż

szych medytacji dla rozwini

ę

tej Ja

ź

ni Ucznia, która si

ę

wykonuje w eonach najwy

ż

szych. Ten, Kto j

ą

przyswoił w eonie Ojca, wkrótce

staje si

ę

Chrystusem.

68. Pan wszystko, co najwa

ż

niejsze ma w ukrytej przed tym

ś

wiatem

postaci: chrzest i błogosławienie, i przeobra

ż

anie, i oczyszczanie, i

Komnat

ę

Mał

ż

e

ń

sk

ą

.

Jak ju

ż

mo

ż

na było zauwa

ż

y

ć

z przytoczonego tekstu, zewn

ę

trzne formy

obrz

ą

dkowe i opisy zewn

ę

trzne nie maj

ą

nic wspólnego z prawdziw

ą

realizacj

ą

wyszczególnionej w tym fragmencie rzeczywisto

ś

ci.

69. Pan rzekł: „Ja przyszedłem ni

ż

sze upodobni

ć

do Najwy

ż

szego, a

zewn

ę

trzne do wewn

ę

trznego. I poł

ą

czy

ć

je ze sob

ą

Tam”.

On mówił o Tamtym miejscu poprzez symbole i obrazy.
Ci, którzy mówi

ą

,

ż

e Bóg znajduje si

ę

w górze, myl

ą

si

ę

. Bowiem o

Tym, Kto przebywa w Tamtym miejscu mo

ż

na powiedzie

ć

: On

rozprzestrzenia si

ę

od dołu. Jednocze

ś

nie Ten, do Którego nale

ż

y

równie

ż

to wszystko, co ukryte jest przed tym

ś

wiatem, jest ponad

wszystko.

W rzeczywisto

ś

ci to tylko łatwo si

ę

mówi: „wewn

ę

trzne i zewn

ę

trzne,

zewn

ę

trzne — od wewn

ę

trznego”...

Pan nazwał miejsce zatracenia „ciemno

ś

ci

ą

zewn

ę

trzn

ą

”. Jest ni

ą

otoczony ten cały

ś

wiat...

background image

26

Powiedział: „Ojciec Mój, Który znajduje si

ę

w ukryciu”.

Ponadto rzekł: „Wejd

ź

do swojego pokoju, zamknij drzwi za sob

ą

i

módl si

ę

do swego Ojca, Który jest w ukryciu”. To znaczy do Tego,

Który znajduje si

ę

w gł

ę

bi pod wszystkim.

Ten za

ś

, Kto znajduje si

ę

w gł

ę

bi pod wszystkim, to Pierwotna Ja

źń

.

Za Ni

ą

nie ma nikogo, kto byłby jeszcze gł

ę

biej.

A jednocze

ś

nie to wła

ś

nie o Nim si

ę

mówi: „Ten, Który jest nad

wszystkimi”.

Bóg-Ojciec to Pierwotna Ja

źń

istniej

ą

ca w całym wszech

ś

wiecie. On

znajduje si

ę

i w górze, i na dole, i we wszystkich stronach i bezpo

ś

rednio pod

ka

ż

dym przedmiotem

ś

wiata materialnego, a tak

ż

e ciałem ka

ż

dego z nas.

Jednak znajduje si

ę

On w gł

ę

bi pod tym wszystkim, w najgł

ę

bszym

pierwotnym eonie.

Nie poznaje si

ę

Go zatem w górze, gdzie przyj

ę

to wznosi

ć

oczy i r

ę

ce, ale

w gł

ę

bi rozwini

ę

tego do skali galaktycznej własnego serca duchowego.

Po poznaniu wej

ś

cia do Jego eonu najpierw tam, mo

ż

na pó

ź

niej

przechodzi

ć

w jego obr

ę

bie w dowolny punkt, m. in. pod własne ciało.

W dwóch ostatnich akapitach fragmentu obserwujemy zwykł

ą

dla

Ewangelii „gr

ę

słów”. Sens jest tu nast

ę

puj

ą

cy: Ten, Kto znajduje si

ę

pod

wszystkim, rz

ą

dzi równie

ż

wszystkim.

70. Przed Chrystusem wielu ludzi odchodziło [ze

ś

wiata tego]. Tam

sk

ą

d oni odeszli, nie mogli powróci

ć

[natychmiast], stamt

ą

d za

ś

, dok

ą

d

przyszli, nie mogli [natychmiast] wyj

ść

.

Po przyj

ś

ciu Chrystusa ludzie teraz wchodz

ą

, odchodz

ą

, a ci, którzy

odeszli powracaj

ą

.

Chrystus przybli

ż

ył Swoich uczniów ku Doskonało

ś

ci, potrafi

ą

oni teraz w

medytacjach pozostawia

ć

ś

wiat materii, odwiedza

ć

eony najwy

ż

sze i

powraca

ć

znów do

ś

wiata materii.

Ponadto niektórzy z nich, b

ę

d

ą

c zam

ę

czeni na

ś

mier

ć

za swoje kazania,

powracali ponownie do swoich ciał i kontynuowali swoj

ą

prac

ę

.

Jezus i apostołowie równie

ż

wskrzeszali „zmarłych”, umo

ż

liwiaj

ą

c im

powrót w ich ziemskie ciała.

71. Kiedy Ewa była w Adamie, nie było

ś

mierci. Kiedy oddzieliła si

ę

od niego, wówczas pojawiła si

ę

ś

mier

ć

. Je

ś

li za

ś

ona wejdzie do niego

ponownie, on za

ś

j

ą

przyjmie, to

ś

mierci znów nie b

ę

dzie.

To znów

ż

artobliwa „gra słów” maj

ą

ca gł

ę

boki sens. Rzecz w tym,

ż

e

Adam i Ewa to wcale nie s

ą

imiona pierwszych dwojga ludzi, co stworzyło

fabuł

ę

sprzecznej hebrajskiej bajki wł

ą

czonej do Biblii. „Adam” oznacza po

prostu „człowiek” w zbiorowym znaczeniu tego słowa. „Ewa”, to „

ż

ycie”.

ś

ycie,

tj. dusza, opu

ś

ciła ciało człowieka — nast

ą

piła

ś

mier

ć

„kliniczna”. Jednak

ś

ycie mo

ż

e powróci

ć

do niego znów.

background image

27

72. „Bo

ż

e Mój, Bo

ż

e Mój, dlaczego

ż

Panie Mnie opu

ś

ciłe

ś

?” — On

wywiedział te słowa na krzy

ż

u.

Potem On oddzielił od tamtego miejsca To, Co było Boskie.
Pan powstał znów
[w ciele] z martwych. Pojawił si

ę

Takim, Jakim był

przedtem. Jednak Jego ciało było teraz doskonałe, chocia

ż

to była

materia. Było to teraz ciało z Pierwotnego.

Nasze

za

ś

ciało

nie

od

Pierwotnego,

posiadamy

jedynie

podobie

ń

stwo takiego.

Jezus zmaterializował nowe ciało, które teraz było koncentratem czystej

Boskiej Energii, w odró

ż

nieniu od poprzedniego ciała urodzonego przez

Mari

ę

.

73. Komnata Mał

ż

e

ń

ska nie jest dla zwierz

ą

t ani dla m

ęż

czyzn-

niewolników [nami

ę

tno

ś

ci], ani dla kobiet amoralnych, lecz dla m

ęż

ów,

którzy zyskali Wolno

ść

i

ż

on nieskalanych.

Narodzenie w eonie Ojca, doro

ś

lenie w nim i Zjednoczenie z Bogiem-

Ojcem to pełne i ostateczne zako

ń

czenie indywidualnej ewolucji duszy.

Osi

ą

gn

ąć

to mo

ż

e jedynie człowiek, przy czym musi on by

ć

wysoce

rozwini

ę

ty intelektualnie, etycznie i psychoenergetycznie. Powinien to by

ć

człowiek, który uwolnił si

ę

m.in. od „ziemskich” nami

ę

tno

ś

ci i przywi

ą

za

ń

,

uzyskał czysto

ść

i Bosk

ą

subtelno

ść

siebie, jako ja

ź

ni.

74. Dzi

ę

ki Duchowi

Ś

wi

ę

temu jeste

ś

my urodzeni na Ziemi.

Narodzili

ś

my si

ę

powtórnie dzi

ę

ki Chrystusowi.

Jeste

ś

my chrzczeni w Duchu

Ś

wi

ę

tym.

Po narodzeniu si

ę

w Nim zł

ą

czyli

ś

my si

ę

z Nim.

Duch

Ś

wi

ę

ty, kieruj

ą

c przeznaczeniem ludzi, steruje m. in. i ich wcielaniem

w ziemskie ciała.

Dalej chodzi o etapy poznania tego, co Boskie.
Pierwszy etap to chrzest, kiedy podczas wykonywania odpowiedniej

medytacji ucze

ń

wst

ę

puje (jest wprowadzany) do odpowiedniego eonu i po

raz pierwszy odczuwa przebywaj

ą

c

ą

w nim Ja

źń

.

Nast

ę

pnie powinien si

ę

nauczy

ć

wst

ę

powania do tego eonu ju

ż

kosztem

własnych wysiłków i przebywania w nim. Nazywa si

ę

to narodzinami w tym

eonie.

Po narodzeniu si

ę

i nast

ę

puj

ą

cym dojrzewaniu w eonie, równie

ż

dzi

ę

ki

przyswojeniu specjalnych technik medytacyjnych, dochodzi On do
Zjednoczenia z przebywaj

ą

c

ą

w nim Ja

ź

ni

ą

.

75. Nikt nie mo

ż

e zobaczy

ć

siebie ani w potoku, ani w zwierciadle bez

ś

wiatło

ś

ci.

I odwrotnie, nie mo

ż

na ujrze

ć

siebie w

Ś

wiatło

ś

ci bez Potoku i bez

zwierciadła.

Dlatego nale

ż

y si

ę

chrzci

ć

tak w

Ś

wiatło

ś

ci, jak i w Potoku.

W

Ś

wiatło

ś

ci otrzymujemy błogosławie

ń

stwo.

background image

28

Na wyja

ś

nienie w danym fragmencie zasługuj

ą

dwa momenty.

Pierwszy, to alegoryczne znaczenie słowa „zwierciadło”. Oznacza ono

samoanaliz

ę

(patrzenie na siebie) dla wyjawienia wad (w celu ich

zniszczenia) i niedopracowa

ń

w rozwoju dobrych cech (celem ich

doskonalenia).

Drugi to słowo „Błogosławie

ń

stwo”. Posiada ono dwa znaczenia: a)

błogosławienie jakiego

ś

działania (przez analogi

ę

mówimy „da

ć

pozwolenie”)

i b) przekazywanie innemu dobrej przesyłki energetycznej. Pełne
błogosławie

ń

stwo Nauczyciela ma miejsce, kiedy oba komponenty si

ę

ł

ą

cz

ą

.

W

Ś

wiatło

ś

ci mo

ż

emy otrzymywa

ć

wzniosł

ą

błogo

ść

, jak równie

ż

błogosławie

ń

stwo ze wskazówkami odno

ś

nie pomocy duchowej dla

wcielonych ludzi oraz błogosławie

ń

stwo z konkretnymi radami dotycz

ą

cymi

wej

ś

cia do eonu Ojca.

76. Istniały trzy pomieszczenia jako miejsca wynagrodzenia w

Jeruzalem. Jedno otwarte było na zachód, nazywano je miejscem

ś

wi

ę

tym”. Drugie otwarte było na południe, nazywano je „

ś

wi

ę

tym

ś

wi

ę

tego”. Trzecie — na wschód, nazywano je „

ś

wi

ę

tym

ś

wi

ę

tych”, tam

kapłan wchodzi sam.

Chrzest to

ś

wi

ę

te.

Odkupienie innych [poprzez własne ofiarne słu

ż

enie] to „

ś

wi

ę

te

ś

wi

ę

tego”.

Ś

wi

ę

te

ś

wi

ę

tych” to Komnata Mał

ż

e

ń

ska.

W

ś

rodku fragmentu tekst jest uszkodzony.

...Czym jest komnata Mał

ż

e

ń

ska, je

ś

li nie symbolicznym obrazem

Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej? Ostatnia jednak jest ponad wszystko, co

nieczyste.

Jej zasłona rozrywa si

ę

od góry do dołu. Wynika st

ą

d, i

ż

jest to

zaproszenie dla wybranych do wej

ś

cia.

W ostatnim akapicie znajdujemy symbolik

ę

tego,

ż

e zasłona w

jerozolimskiej

ś

wi

ą

tyni rozerwała si

ę

od góry do dołu w momencie

ś

mierci na

krzy

ż

u Jezusa.

Najwa

ż

niejszym etapem przed wej

ś

ciem Komnat

ą

Mał

ż

e

ń

skiej jest ofiarne

słu

ż

enie Bogu poprzez słu

ż

enie duchowe ludziom.

77. Tych, Którzy przyoblekli si

ę

w

Ś

wiatło

ść

Doskonał

ą

, nieczyste

duchy nie widz

ą

i nie mog

ą

ich schwyta

ć

.

Niechaj takie przyobleczenie si

ę

w

Ś

wiatło stanie si

ę

tajemnym

Zjednoczeniem.

W zwi

ą

zku z danymi zaleceniami, pierwszym zadaniem adepta jest

narodzi

ć

si

ę

w eonie

Ś

wiatło

ś

ci.

Drugim — dojrze

ć

w nim, staj

ą

c si

ę

wystarczaj

ą

c

ą

pod wzgl

ę

dem

wielko

ś

ci, aktywn

ą

i zdoln

ą

do działania ja

ź

ni

ą

.

background image

29

Trzecim — stopi

ć

si

ę

z Ja

ź

ni

ą

eonu.

Tych, Którzy oblekli si

ę

w

Ś

wiatło

ść

nie widz

ą

duchy nieczyste, ale jedynie

do tego momentu, dopóki przebywaj

ą

Oni w eonie

Ś

wiatło

ś

ci.

78. Gdyby kobieta nie oddzieliła si

ę

od m

ęż

czyzny, nie zmarłaby

razem z m

ęż

czyzn

ą

. Oddzielenie od niego stało si

ę

pocz

ą

tkiem

ś

mierci.

Dlatego przyszedł Chrystus, aby naprawi

ć

rozdzielenie, które zostało

wówczas zapocz

ą

tkowane, poł

ą

czy

ć

oboje, a tym za

ś

, którzy zmarli

b

ę

d

ą

c w stanie oddzielenia, da

ć

ś

ycie Prawdziwe poprzez ich

poł

ą

czenie.

Filip ponownie

ż

artobliwie wykorzystuje biblijn

ą

bajk

ę

o Adamie i Ewie.

Wytłumaczenie zostanie podane w nast

ę

pnym fragmencie.

79. Zatem, niechaj kobieta poł

ą

czy si

ę

ze swoim m

ęż

em w Komnacie

Mał

ż

e

ń

skiej. Zjednoczeni bowiem w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej, nie b

ę

d

ą

ju

ż

wi

ę

cej rozdzieleni.

Dlatego Ewa oddzieliła si

ę

od Adama, poniewa

ż

ł

ą

czyła si

ę

z nim nie

w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej.

Prawdziwe i wieczne poł

ą

czenie Doskonałych zachodzi w Komnacie

Mał

ż

e

ń

skiej Ojca.

80. Oryginał tekstu w tym miejscu jest uszkodzony.

81. Jezus ukazał [Janowi Chrzcicielowi] nad brzegiem Jordanu

Pierwotn

ą

Ja

źń

Królestwa Niebieskiego, Która istniała jeszcze przed

pocz

ą

tkiem wszystkiego. Potem ukazał si

ę

[Janowi] jeszcze raz.

Nast

ę

pnie przejawił Siebie jako Syna [Ojca Niebieskiego]. Potem został

błogosławiony [przez Ojca na słu

ż

b

ę

w

ś

ród Judejczyków]. Pó

ź

niej został

zabrany przez Ojca [z tego

ś

wiata]. Nast

ę

pnie zacz

ą

ł zabiera

ć

[do Ojca]

On.

82. Pozwolono mi wyjawi

ć

t

ę

tajemnic

ę

, wi

ę

c powiem: Ojciec

wszechistnienia poł

ą

czył si

ę

[w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej] z Narzeczon

ą

,

Która potem zst

ą

piła [do ukrzy

ż

owanego Jezusa], a opromieniło Go wtedy

Ś

wiatło. On zatem [po opuszczeniu tego miejsca] pojawił si

ę

w Wielkiej

Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej. Dlatego Jego ciało, które pojawiało si

ę

w

kolejnych dniach, wyszło z Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej, a było ono podobne

do tego, które pojawia si

ę

wskutek poł

ą

czenia m

ęż

a i

ż

ony [tzn. podobne

do zwykłego narodzonego ciała]. Jezus zrobił w nim [w nowym ciele]
wszystko na podobie

ń

stwo wizerunku [zwykłego ciała].

Ka

ż

dy ucze

ń

powinien równie

ż

wst

ą

pi

ć

do Komnat Ojca.

83. Adam powstał z dwóch dziewic: Ducha [

Ś

wi

ę

tego] i dziewiczej

Ziemi.

Dlatego Chrystus zrodził si

ę

[tylko] z jednej Dziewicy, aby naprawi

ć

ą

d, który powstał na pocz

ą

tku.

background image

30

To jest jawna ironia, nic wi

ę

cej.

84. Stoj

ą

dwa drzewa po

ś

rodku raju. Od jednego pochodz

ą

zwierz

ę

ta,

a od drugiego ludzie. Adam zjadł z drzewa, od którego pochodz

ą

zwierz

ę

ta, wi

ę

c sam stał si

ę

zwierz

ę

ciem, po czym zradzał zwierz

ę

ta.

Dlatego i obecnie powa

ż

aniem ciesz

ą

si

ę

zwierz

ę

ta podobne do

Adama.

A wi

ę

c drzewo, z którego Adam zjadł owoc, jest drzewem zwierz

ą

t.

Dlatego posiadał tak liczne dzieci, które tak

ż

e jadły owoce z drzewa

zwierz

ą

t.

W rezultacie owoce drzewa zwierz

ą

t zrodziły mnóstwo ludzi-zwierz

ą

t,

które czcz

ą

dzisiaj jedynie człowieka-zwierz

ę

.

Bóg za

ś

tworzy Człowieka. [Ci za

ś

] Ludzie tworz

ą

Boga.

Wi

ę

ksza cz

ęść

tego fragmentu to ironia, tym razem gorzka. Taki nastrój

Filipa jest szczególnie zrozumiały wobec niedawnej rozprawy ludzi-zwierz

ą

t

nad Człowiekiem-Jezusem.

Natomiast na powa

ż

n

ą

analiz

ę

zasługuje ostatni akapit, ko

ń

cz

ą

cy

przypowie

ść

.

Z Boga-Ojca pochodz

ą

Ludzie-Chrystusowie. Przy

ś

pieszaj

ą

Oni ewolucj

ę

indywidualnych ja

ź

ni na Ziemi i tym samym przyczyniaj

ą

si

ę

do szybszego

napływania do Ojca wysokojako

ś

ciowego „Po

ż

ywienia” (zob. fragmenty 50 i

93).

85. Ludzie za

ś

ś

wieccy te

ż

stwarzaj

ą

bogów i czcz

ą

swoje

stworzenia. Niech zatem ci bogowie czcz

ą

tych ludzi, a b

ę

dzie to

sprawiedliwe.

To ironia pod adresem pogan wymy

ś

laj

ą

cych dla siebie bogów, wi

ę

c niech

o nich troszcz

ą

si

ę

wymy

ś

leni przez nich „bogowie”.

86. Uczynki człowieka powstaj

ą

dzi

ę

ki jego mocy. Dlatego mówi

ą

o

nich, jako o wysiłku.

Człowiek tak

ż

e rodzi dzieci, które s

ą

poczynane w spokoju.

Przy czym moc człowieka przejawia si

ę

w jego aktywno

ś

ci w pracy, a

spokój w dzieciach.

Dostrze

ż

esz zatem,

ż

e człowiek w tym jest podobny do Boga.

Bowiem Bóg te

ż

dokonuje dzieł Swoich [w Stworzeniu] dzi

ę

ki Swojej

Mocy, ale wła

ś

nie w Spokoju rodzi On Swoje Dzieci.

Funkcja seksualna przejawia si

ę

w sposób pełnowarto

ś

ciowy tylko przy

ę

bokim spokoju duchowym partnerów. Dlatego wła

ś

nie Filip mówi o

dzieciach, jako o rezultacie spokoju ludzi.

Stan Ja

ź

ni Ojca w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej to dogł

ę

bny subtelny Spokój.

Jego Synowie i Córki pochodz

ą

z Niej.

background image

31

87. W

ś

wiecie tym niewolnicy słu

żą

dzisiaj wolnym. W Królestwie

Niebieskim za

ś

ci wolni b

ę

d

ą

usługiwa

ć

tym niewolnikom.

Synowie Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej za

ś

b

ę

d

ą

słu

ż

yli synom mał

ż

e

ń

stw

ziemskich.

Synowie Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej maj

ą

jedno i to samo imi

ę

. Spokój za

ś

,

to Ich wspólny dorobek. Nie cierpi

ą

w niczym Oni niedostatku.

W danym fragmencie zawarte s

ą

trzy gł

ę

bokie tematy, które poł

ą

czone s

ą

wspólnym literackim motywem.

W cz

ęś

ci pierwszej wyst

ę

puje temat przes

ą

dzania przyszłego losu przez

nasze zachowanie w tera

ź

niejszo

ś

ci. Tak, wyniosło

ść

, pycha, stosowanie

przemocy, okrucie

ń

stwo to ohydne przejawy aktywno

ś

ci ludzi z przerostem

własnego ego. Przejawy te b

ę

d

ą

w nich niszczone przez Boga poprzez

umieszczenie takich osób w sytuacjach niewolników. B

ę

d

ą

si

ę

oni znajdowali

pod władz

ą

podobnych im ohydnych ludzi-zwierz

ą

t. Je

ś

li wi

ę

c nosiciele takich

wad nie zechc

ą

z nimi walczy

ć

dobrowolnie, to Bóg b

ę

dzie „wybijał” z nich te

wady przy pomocy innej ludzkiej ohydy.

Tymczasem czysty Dusz

ą

Człowiek-Chrystus z rado

ś

ci

ą

niesie Swoj

ą

miło

ść

innym ludziom, słu

żą

c im, po

ś

wi

ę

caj

ą

c si

ę

dla nich.

Wszyscy, Którzy zamieszkali w eonie Ojca, zł

ą

czywszy si

ę

z Nim to

Ojciec. Osi

ą

gn

ę

li Oni wszystko, co tylko mo

ż

na było osi

ą

gn

ąć

we

wszech

ś

wiecie i przebywaj

ą

zatem w błogim najwy

ż

szym Spokoju.

88-89. Oryginał tekstu w tym miejscu jest uszkodzony.

90.

Ci,

Którzy

mówi

ą

,

ż

e

najpierw

umr

ą

,

a

nast

ę

pnie

zmartwychwstan

ą

myl

ą

si

ę

. Je

ś

li oni nie otrzymuj

ą

najpierw

Zmartwychwstania, gdy znajduj

ą

si

ę

jeszcze w stanie wcielenia, to nie

otrzymuj

ą

nic po opuszczeniu ciała.

To samo te

ż

mo

ż

na powiedzie

ć

o chrzcie: jest on znacz

ą

cy, jedynie

je

ś

li przyjmuj

ą

go ludzie wcieleni.

Dla osobistej zmiany potrzebne jest człowiekowi ciało materialne, które

stanowi „transformator” energii. Pozostaj

ą

c bez ciała materialnego przebywa

człowiek pó

ź

niej w tym stanie, w którym znajdował si

ę

pod koniec ostatniego

wcielenia. Nie potrafi on m. in. przesiedli

ć

si

ę

z własnej woli do innego eonu i

nikt inny nie mo

ż

e dla niego tego zrobi

ć

.

91. To ja, apostoł Filip, powiadam: Józef-cie

ś

la zasadził ogród, gdy

ż

potrzebował drewna dla swego rzemiosła. To on jest tym, który zrobił
krzy

ż

z drzew, które sam zasadził. Dzieci

ę

nasienia jego zostało

zawieszone na tym, co on zasadził.

Dzieci

ą

tkiem nasienia jego był Jezus, za

ś

tym, co zasadził był krzy

ż

.

Józef troszczył si

ę

jedynie o sprawy materialne, dlatego otrzymał od Boga

straszne symboliczne napomnienie.

background image

32

92. Tymczasem prawdziwe drzewo

ż

ycia jest po

ś

rodku raju. To oliwa,

od której pochodz

ą

błogosławie

ń

stwa.

To od tego drzewa pochodzi Zmartwychwstanie.

Kontynuowana jest my

ś

l poprzedniego fragmentu. Józef nie powinien

piel

ę

gnowa

ć

materialnych drzew (lub nie tylko je), lecz rajskie „drzewo

ż

ycia”

rosn

ą

ce poza granicami tego

ś

wiata. Wówczas równie

ż

on mógłby otrzyma

ć

Zmartwychwstanie.

93.

Ś

wiat ten to pochłaniacz trupów. Wszystko, co w nim si

ę

zjada

[przez ludzi], jest tak samo godne pogardy.

Prawda za

ś

to pochłaniacz

ż

ywotów. Dlatego nikt, kto jest

wykarmiony Prawd

ą

, nie mo

ż

e umrze

ć

.

Jezus przyszedł wła

ś

nie stamt

ą

d. Przyniósł On stamt

ą

d po

ż

ywienie.

Tym zatem, którzy tego chcieli, dał On w ten sposób

ś

ycie [Prawdziwe],

dlatego oni nie zgin

ę

li.

Prawie wszyscy ludzie „tego

ś

wiata” widz

ą

jako najwa

ż

niejsze w

ż

yciu

przyjemno

ść

w jedzeniu. Nawet dokonanie minimalnych zmian swoich

przyzwyczaje

ń

smakowych okazuje si

ę

ponad siły dla przytłaczaj

ą

cej

wi

ę

kszo

ś

ci z nich, m. in. tych, którzy nazywaj

ą

siebie chrze

ś

cijanami. Pomimo

bezpo

ś

rednich zalece

ń

Jezusa Chrystusa, aby nie zabija

ć

na po

ż

ywienie

zwierz

ą

t. [...]. A

ż

ywienie „ubojne” eliminuje mo

ż

liwo

ść

— ju

ż

z racji chocia

ż

by

bioenergetycznych, nie mówi

ą

c ju

ż

o etycznych prawidłowo

ś

ciach, —

wst

ą

pienia nie tylko do Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej, ale nawet i w

Ś

wiatło

ść

Ducha

Ś

wi

ę

tego.

Nie ulega w

ą

tpliwo

ś

ci,

ż

e musimy si

ę

ż

ywi

ć

po

ż

ywieniem materialnym,

przy czym, w miar

ę

mo

ż

no

ś

ci, pełnowarto

ś

ciowym, inaczej nie b

ę

dziemy w

stanie zrobi

ć

nic w samodoskonaleniu si

ę

duchowym. Jednak

ż

ywienie

po

ż

ywieniem materialnym nie powinno znajdowa

ć

si

ę

w konfrontacji z

ż

ywieniem straw

ą

„z Prawdy”.

94. Pocz

ą

tek fragmentu w oryginale tekstu jest uszkodzony.

...Raj to miejsce, w którym mi powiedz

ą

: „Jedz to lub nie jedz tego —

jak sobie

ż

yczysz”. To miejsce, gdzie b

ę

d

ę

jadł wszystko, bowiem

znajduje si

ę

tam drzewo poznania. To ono zgubiło Adama. Natomiast

uczyniło człowieka istot

ą

ż

yj

ą

c

ą

aktywnie.

To Prawo [judaistycznej Biblii] było tym drzewem. Ono mo

ż

e naucza

ć

,

co jest dobre, a co złe. Jednak nie odsuwa ono człowieka od tego, co
złe i nie utwierdza w tym, co dobre. Ono zgotowało zgub

ę

tym, którzy z

niego zjedli. Bowiem kiedy nakazało: „Jedz to i nie jedz tamtego”, stało
si

ę

to pocz

ą

tkiem

ś

mierci.

Filip wykorzystuje w tej przepowiedni w

ą

tek biblijnej bajki o raju.

Bóg-Nauczyciel pokazuje ludziom i to, co dobre, i to, co złe. Co wi

ę

cej, po

wyja

ś

nieniu ludziom zasad posuwania si

ę

do Celu Najwy

ż

szego, daje im

„woln

ą

wol

ę

” czyli wolno

ść

wyboru tego, dok

ą

d i jak pod

ąż

a

ć

.

background image

33

Ludzie sami powinni i

ść

, odnajduj

ą

c dla siebie słuszn

ą

drog

ę

, rozwijaj

ą

c

si

ę

poprzez to. Bóg jedynie podpowiada Drog

ę

— potajemnie lub jawnie,

niekiedy

ż

artuj

ą

c, ale decyzje, z reguły, podejmuje pod

ąż

aj

ą

cy człowiek.

Wła

ś

nie to daje pod

ąż

aj

ą

cym do

ś

wiadczenie

ż

yciowe, dojrzało

ść

,

m

ą

dro

ść

. Uzyskuj

ą

c m

ą

dro

ść

, człowiek mo

ż

e pokona

ć

wszystkie trudno

ś

ci i

przez t

ę

walk

ę

zosta

ć

Doskonałym. Tylko takiemu Człowiekowi Ojciec

otworzy bram

ę

do Swojej Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej.

95.

Błogosławienie

przewy

ż

sza

chrzest,

bowiem

dzi

ę

ki

błogosławieniu zostali

ś

my nazwani chrze

ś

cijanami, a nie z powodu

chrztu.

I Chrystusem został nazwany dzi

ę

ki błogosławieniu. Bowiem Ojciec

pobłogosławił Syna, Syn pobłogosławił apostołów, apostołowie za

ś

pobłogosławili innych.

Ten, kogo błogosławi

ą

, otrzyma Zmartwychwstanie i

Ś

wiatło

ść

, i

Krzy

ż

, i Ducha

Ś

wi

ę

tego.

Jemu [czyli Chrystusowi] Ojciec dał to [błogosławie

ń

stwo] w Komnacie

Mał

ż

e

ń

skiej; On otrzymał to.

96. Był Ojciec w Synu, a Syn w Ojcu. Takie s

ą

dzieje Królestwa

Niebieskiego.

Drugie

ż

artobliwe zdanie nie niesie informacji znaczeniowej, a jedynie

stymuluje czytelnika do rozwi

ą

zywania tajemnicy pierwszego zdania.

W pierwszym fragmencie opisany jest stan wzajemnego oddziaływania na

siebie Ja

ź

ni Syna i Ojca czyli wzajemne ich przenikanie si

ę

, Stopienie si

ę

.

97-98. Fragment 97 w oryginale tekstu jest uszkodzony. Fragment 98

zawiera my

ś

l, stanowi

ą

c

ą

kontynuacj

ę

poprzedzaj

ą

cej, dlatego nie mo

ż

e by

ć

on równie

ż

rozszyfrowany.

99. Ten

ś

wiat pojawił si

ę

[prawdopodobnie] przez pomyłk

ę

. Ten

bowiem, kto go stwarzał, chciał go stworzy

ć

niezachwianym i

nie

ś

miertelnym. Umarł jednak [widocznie] nie osi

ą

gaj

ą

c swego. Nie

nast

ą

piła bowiem trwało

ść

tego

ś

wiata, jak i tego, kto go stwarzał.

Nie istnieje bowiem trwało

ść

owoców dzieł materialnych, ale jedynie

[niezniszczalno

ść

owoców pracy] Synów i Córek. Nie istnieje nic, co

mogłoby uzyska

ć

status Niezniszczalno

ś

ci, oprócz Syna i Córki.

Kto za

ś

nie potrafi nawet zgromadzi

ć

mocy osobistej, ten o ile

ż

bardziej nie mo

ż

e pomóc innym.

Pierwsza cz

ęść

fragmentu to czysty

ż

art, kalambur, stanowi

ą

cy wył

ą

cznie

artystyczne zawi

ą

zanie przypowie

ś

ci.

Dalej chodzi o to,

ż

e jedynie cennymi owocami wszystkich dzieł w całym

Stworzeniu s

ą

Ci, Którzy zyskali statut absolutnej Niezniszczalno

ś

ci i

Wieczno

ś

ci czyli Synowie i Córki Ojca Niebieskiego, Ci, Którzy weszli do

Jego Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej.

background image

34

Na zako

ń

czenie fragmentu znajdujemy my

ś

l o tym,

ż

e wcielony człowiek,

zanim b

ę

dzie próbował pomaga

ć

innym, powinien najpierw pomóc samemu

sobie poprzez trud samodoskonalenia. Ten, kto sam niczego nie potrafi, w
czym b

ę

dzie mógł pomóc innym?

100. Kielich modlitwy zawiera wino i wod

ę

, słu

żą

c symbolem krwi,

nad któr

ą

dokonuj

ą

czynno

ś

ci dzi

ę

kczynienia. Wypełnia si

ę

ona Duchem

Ś

wi

ę

tym.

Nale

ż

y ona do Doskonałego Człowieka [Chrystusa].

Kiedy j

ą

wypijemy, zostaniemy Człowiekiem Doskonałym.

Tymczasem wypi

ć

Kielich Chrystusa, to nie to samo, co przyst

ę

powanie

do komunii

ś

wi

ę

tej w

ś

wi

ą

tyni, chocia

ż

by nawet i tysi

ą

ce razy.

Wypi

ć

Kielich Chrystusa oznacza przej

ść

cał

ą

Jego Drog

ę

do Komnaty

Mał

ż

e

ń

skiej, a tak

ż

e drog

ę

Jego krzy

ż

a na Golgot

ę

.

101. Potok

ś

ywy, to jak Ciało [Ducha

Ś

wi

ę

tego]. Potrzeba, aby

ś

my

oblekli si

ę

w Ciało

ś

ywe. Dlatego, je

ś

li kto

ś

idzie i zanurza si

ę

w Potoku,

powinien si

ę

obna

ż

y

ć

, aby Nim si

ę

przyoblec.

Ciało

Ducha

Ś

wi

ę

tego

to

obraz

przeznaczony

dla

lepszego

medytacyjnego postrzegania jednolito

ś

ci Ducha

Ś

wi

ę

tego. Jest On zaiste

ś

ywy, Postrzegaj

ą

cy, Kochaj

ą

cy, Kieruj

ą

cy, a tak

ż

e Przemawiaj

ą

cy.

Aby odczu

ć

Ciało Ducha

Ś

wi

ę

tego nale

ż

y si

ę

„rozebra

ć

”, uwalniaj

ą

c si

ę

od wszystkich mniej subtelnych ni

ż

On powłok i nawarstwie

ń

. W ten sposób

b

ę

dzie mo

ż

na si

ę

znale

źć

w jednym z Nim eonie i otrzyma

ć

w nim chrzest,

narodziny i błogosławie

ń

stwa.

102. Ko

ń

rodzi konia, człowiek rodzi człowieka, Bóg rodzi Boga.

Dalej ten fragment tekstu w oryginale jest uszkodzony.

103-104. Powiem o miejscu, gdzie przebywaj

ą

Dzieci Komnaty

Mał

ż

e

ń

skiej.

Istnieje na tym

ś

wiecie poł

ą

czenie m

ęż

czyzny z kobiet

ą

. Jest to

scalenie energii i spokoju.

W eonie najwy

ż

szym wyst

ę

puje inny rodzaj poł

ą

czenia, u

ż

ywamy

tylko tych samych słów. W tym eonie przebywaj

ą

inne Ja

ź

nie, s

ą

One

ponad wszelkie słowa, s

ą

poza granicami wszystkiego, co jest w jakim

ś

stopniu niesubtelne, g

ę

ste. To znajduje si

ę

tam, gdzie przebywa Moc

[tzn. Ojciec]. Tam s

ą

te

ż

Wybra

ń

cy Mocy.

Ci, Którzy znajduj

ą

si

ę

tam, to nie s

ą

jedni i drudzy: Wszyscy tam to

jedynie Jedno.

Ten za

ś

, kto przebywa tutaj, ten nie potrafi nawet wyj

ść

ze swego

materialnego ciała...

Filip obja

ś

nia symbolik

ę

tekstu: w Komnacie Mał

ż

e

ń

skiej Ojca wcale nie

zajmuj

ą

si

ę

seksem, jak czyni

ą

to ludzie wcieleni. A jednak tam te

ż

ł

ą

cz

ą

si

ę

w Miło

ś

ci i egzystuj

ą

jako Jedno.

background image

35

105. Nie wszystkim tym, którzy posiadaj

ą

ciało, udaje si

ę

pozna

ć

swoj

ą

Istot

ę

. Ten, kto nie mo

ż

e pozna

ć

swej Istoty, nie mo

ż

e

wykorzysta

ć

danych mu dla rozkoszy mo

ż

liwo

ś

ci.

Jedynie ci, którzy poznali swoj

ą

Istot

ę

, b

ę

d

ą

naprawd

ę

zaznawa

ć

rozkoszy.

Aby dozna

ć

rozkoszy najwy

ż

szej, trzeba mie

ć

za sob

ą

du

ż

o wysiłków w

samodoskonaleniu si

ę

. Tylko ten, komu udało si

ę

pozna

ć

Ojca, to otrzymuje.

Poznanie swej Istoty jest realizacj

ą

siebie jako Ja

ź

ni w Domu Ojca.

On jest naszym „Ja” Najwy

ż

szym, poznawanym, kiedy wpływamy do

Niego.

106. Człowiek Doskonały nie tylko nie mo

ż

e zosta

ć

schwytany [przez

duchy nieczyste], lecz nie mo

ż

e by

ć

przez nie nawet zauwa

ż

ony. Przecie

ż

one mog

ą

chwyta

ć

tylko tego, kogo widz

ą

.

W inny sposób nikt nie mo

ż

e otrzyma

ć

tego dobra, jak tylko tak,

ż

e w

Ś

wiatło

ść

Doskonał

ą

si

ę

oblecze i sam stanie si

ę

Ś

wiatło

ś

ci

ą

Doskonał

ą

. Po obleczeniu si

ę

w Ni

ą

on wła

ś

nie i zł

ą

czy si

ę

z Ni

ą

.

Taka jest

Ś

wiatło

ść

Doskonała.

Ocalenia od duchów nieczystych nale

ż

y szuka

ć

nie w „magii ochronnej”,

nie w przekle

ń

stwach pod ich adresem, nie w sposobach „ochrony

bioenergetycznej” lub zakl

ę

ciach czarowników, bowiem ocalenie od nich

uzyskuje si

ę

poprzez zjednoczenie si

ę

z Bogiem.

107. Powinni

ś

my sta

ć

si

ę

lud

ź

mi Ducha, dopóki nie opu

ś

cili

ś

my

jeszcze tego

ś

wiata [tzn. nie odciele

ś

nili

ś

my si

ę

].

Ten, kto otrzymał na tym

ś

wiecie wszystko, b

ę

d

ą

c jego panem, ten

nie b

ę

dzie mógł zosta

ć

panem w

ś

wiecie tamtym.

Wła

ś

nie Jezus poznał cał

ą

Drog

ę

do jej ko

ń

ca. Przyszedł pomimo

tego na ten

ś

wiat, jako prosty człowiek [tzn. nie zachowywał si

ę

jak pan].

108. Człowiek

ś

wi

ę

ty jest cały

ś

wi

ę

ty, wł

ą

cznie ze Swoim ciałem.

Podany Mu chleb u

ś

wi

ę

ca, jak i wod

ę

b

ą

d

ź

cokolwiek inne, co Mu si

ę

poda. Oczyszcza On to wszystko, a zatem czy

ż

nie oczy

ś

ci On równie

ż

ciała?

Prawdziwie

ś

wi

ę

ty Człowiek staje si

ę

naturalnym uzdrowicielem.

109. Jezus przy chrzcie „wlewał” do ciał

ż

ycie i „wylewał” z nich

ś

mier

ć

.

Dlatego i my teraz zanurzamy si

ę

w Potoku [

ś

ycia], nie za

ś

w [potoku]

ś

mierci, aby nie zniosło nas w nim do duchów

ś

wiata tego. Kiedy tchn

ą

one, nast

ę

puje spustoszenie; kiedy za

ś

tchnie Duch

Ś

wi

ę

ty, nastaje

błogo

ść

.

background image

36

110. Ten, który poznał Prawd

ę

, jest wolny. Człowiek wolny nie

popełnia grzechu: przecie

ż

ten, kto grzeszy, staje si

ę

niewolnikiem

grzechu [tzn. przede wszystkim obci

ąż

a swój los].

Prawdziwa wiedza to jak matka i ojciec [czyli m

ą

drzy wychowawcy,

doradcy i obro

ń

cy dziecka].

Tych, którzy nie potrafi

ą

popełni

ć

grzechu, mo

ż

na nazwa

ć

tymi,

którzy osi

ą

gn

ę

li wolno

ść

. Znajomo

ść

Prawdy jeszcze bardziej ich

wznosi. Sprawia,

ż

e s

ą

wolni oraz wzniesieni ponad ten

ś

wiat.

Jednak

ż

e tylko Miło

ść

jest twórcza i ten, kto stał si

ę

wolny dzi

ę

ki

wiedzy, dzi

ę

ki swojej Miło

ś

ci pozostaje niewolnikiem tych, którym nie

udało si

ę

jeszcze wznie

ść

si

ę

do Wolno

ś

ci wiedzy. Dostarczana przez

nich wiedza rozwija tych ostatnich, bowiem nawołuje ich do Wolno

ś

ci.

Miło

ść

niczego nie bierze: jak ona mo

ż

e cokolwiek wzi

ąć

? Przecie

ż

wszystko nale

ż

y do niej. Nie mówi ona: „To jest moje! To te

ż

moje!”

Mówi natomiast: „To jest twoje!”

111. Miło

ść

duchowa jest jak wino i mirra. Rozkoszuj

ą

si

ę

ni

ą

ci,

którzy otrzymali takie błogosławie

ń

stwo [od Boga].

Rozkoszuj

ą

si

ę

ni

ą

tak

ż

e i ci, którzy znajduj

ą

si

ę

poza ich gronem,

dopóki przebywaj

ą

w towarzystwie błogosławionych. Natomiast je

ż

eli

błogosławieni si

ę

oddalaj

ą

i odchodz

ą

, to ci, co nie s

ą

błogosławieni,

zanurzaj

ą

si

ę

znów w swoim fetorze.

Samarytanin niczego nie dał rannemu oprócz wina i oliwy.

Tymczasem to nie było nic innego, jak wła

ś

nie błogosławie

ń

stwo.

Wyleczył on w ten sposób rany.

I miło

ść

zakrywa mnóstwo grzechów.

Komentowanie tego fragmentu w sposób krótki nie ma sensu. Jego

znaczenie bowiem jest dost

ę

pne jedynie temu, kto sam prze

ż

ył swoje

osobiste do

ś

wiadczenie słu

ż

enia z miło

ś

ci

ą

bardzo wielu ró

ż

nym ludziom.

112. Urodzeni przez kobiet

ę

s

ą

podobni do tego, kogo ona kochała.

Je

ś

li to jej m

ąż

, b

ę

d

ą

oni podobni do m

ęż

a. Je

ś

li to kochanek, to s

ą

podobne do niego. W niejednym wypadku, je

ś

li ł

ą

czy si

ę

ona z m

ęż

em z

konieczno

ś

ci, lecz sercem jest z kochankiem, z którym ona te

ż

si

ę

ł

ą

czy,

dzieci jej okazuj

ą

si

ę

podobne do kochanka.

Ale wy, którzy zwi

ą

zani jeste

ś

cie z Synem Boga, nie wi

ąż

cie si

ę

tak

ż

e

z tym, co

ś

wieckie! B

ą

d

ź

cie tylko z Panem, by ci, kogo zrodzicie nie stali

si

ę

podobni do ludzi

ś

wieckich, lecz upodobnili si

ę

do Pana.

113. M

ęż

czyzna ł

ą

czy si

ę

z kobiet

ą

, ko

ń

z kobył

ą

, osioł z o

ś

lic

ą

.

Przedstawiciele ka

ż

dego gatunku ł

ą

cz

ą

si

ę

z podobnymi sobie.

Tak samo i Duch ł

ą

czy si

ę

z Duchem, Logos z Logosem,

Ś

wiatło ze

Ś

wiatłem.

Je

ś

li ty staniesz si

ę

człowiekiem, to umiłuje ci

ę

człowiek. Je

ś

li

zostaniesz Duchem, to Duch poł

ą

czy si

ę

z tob

ą

. Je

ś

li zostaniesz

background image

37

Logosem, to poł

ą

czysz si

ę

z Logosem. Je

ś

li staniesz si

ę

Ś

wiatłem,

wówczas

Ś

wiatło b

ę

dzie ł

ą

czy

ć

si

ę

z tob

ą

.

Je

ż

eli uzyskasz statut władcy ziemskiego, władcy ziemscy b

ę

d

ą

odnajdowa

ć

przy tobie spokój. Je

ś

li zostaniesz koniem lub osłem, b

ą

d

ź

krow

ą

, albo psem lub owc

ą

, albo jakimkolwiek innym zwierz

ę

ciem —

chocia

ż

by tym, które powy

ż

ej lub tym, które poni

ż

ej — nie uda si

ę

ci

wówczas odnale

źć

wzajemno

ś

ci ani z człowiekiem, ani z Duchem, ani z

Logosem, ani ze

Ś

wiatłem, ani z władcami ziemskimi, ani z tymi którzy

s

ą

pod ich władz

ą

. Nie poło

żą

si

ę

Oni z tob

ą

do ło

ż

a i twoja miło

ść

nie

znajdzie odzewu w nich.

114. Ten kto był niewolnikiem wbrew swojej woli mo

ż

e otrzyma

ć

wolno

ść

.

Natomiast ten, komu dzi

ę

ki łasce jego pana była zaproponowana

wolno

ść

, za

ś

sam oddał si

ę

w niewol

ę

ponownie, nie b

ę

dzie ju

ż

mógł

zosta

ć

wolnym.

Chrystus wskazał ludziom Drog

ę

do pełnego Wyzwolenia w Domu Boga-

Ojca. Jednak jedynie nieliczni przyj

ę

li t

ę

propozycj

ę

. No có

ż

— smutny jest

wybór pozostałych...

115. Gospodarstwo tego

ś

wiata składa si

ę

z czterech aspektów:

wody, ziemi, powietrza i

ś

wiatła.

Równie

ż

gospodarstwo Bo

ż

e składa si

ę

z czterech: wiary, d

ąż

no

ś

ci,

miło

ś

ci i wiedzy.

Nasza „ziemia” to wiara, dzi

ę

ki której ukorzenili

ś

my si

ę

, „woda” to

d

ąż

no

ść

, która nas nap

ę

dza, „powietrze” to miło

ść

, dzi

ę

ki której

ż

yjemy,

ś

wiatło” za

ś

jest wiedz

ą

, umo

ż

liwiaj

ą

c

ą

nasze dojrzewanie.

116. Pocz

ą

tek fragmentu w oryginale tekstu jest uszkodzony.

...Niech b

ę

dzie pochwalony ten, kto nie sprawił

ż

adnej istocie

przykro

ś

ci!

Takim był Jezus Chrystus. On był przychylny wobec ka

ż

dego w

ś

wiecie tym i nikogo Sob

ą

nie obarczył.

Niech b

ę

dzie pochwalony ten, kto taki jest! Bowiem jest człowiekiem

doskonałym.

Bowiem taki jest Logos.

117. Pytajcie nas o Niego! Bowiem Jemu nie mo

ż

na niczego zarzuci

ć

.

Jak by

ś

my mogli czyni

ć

zarzuty komu

ś

tak Wielkiemu? On przecie

ż

jest

dawc

ą

Spokoju dla wszystkich.

Zwró

ć

my uwag

ę

: Wielcy daruj

ą

wła

ś

nie Spokój. Przeciwie

ń

stwem ich s

ą

demoniczni i naznaczeni pi

ę

tnem szatana ludzie, siej

ą

cy wrogo

ść

, nienawi

ść

,

przynosz

ą

cy chaos, przemoc, spustoszenie, cierpienia.

background image

38

118. Przede wszystkim nie nale

ż

y nikogo martwi

ć

: ani wielkiego, ani

małego, ani niewierz

ą

cego, ani wierz

ą

cego. Zaproponowa

ć

Spokój tym,

którzy

ż

yj

ą

w zgodzie i s

ą

dobrego usposobienia.

Istniej

ą

Tacy, Którzy potrafi

ą

dawa

ć

Spokój ludziom dobra.

Zwyczajni dobrzy ludzie nie potrafi

ą

tego robi

ć

, poniewa

ż

sami

jeszcze s

ą

poddani.

Nie mog

ą

Oni równie

ż

i zmartwi

ć

, sprawi

ć

cierpienie.

Ci jednak, którzy znajduj

ą

si

ę

na razie dopiero na drodze ku temu, by

sta

ć

si

ę

takimi, jak Oni, niekiedy wyrz

ą

dzaj

ą

jeszcze ludziom przykro

ś

ci.

Ten, Kto opanował tajemnice Bytu niesie rado

ść

ludziom dobra.

Zreszt

ą

istniej

ą

równie

ż

tacy, którzy z tego powodu bardzo martwi

ą

si

ę

i złoszcz

ą

.

119. Gospodarz maj

ą

tku dorobił si

ę

ż

nych rzeczy: i dzieci, i

niewolników, i bydła, i psów, i

ś

wi

ń

, i pszenicy, i j

ę

czmienia, i słomy, i

trawy, i karmy dla psów, i najlepszego jedzenia, i

ż

ę

dzi. Jest on

człowiekiem rozumnym i zna si

ę

na po

ż

ywieniu dla ka

ż

dego. Przed

dzie

ć

mi poło

ż

y chleb, oliw

ę

i to, co najlepsze, przed niewolnikami za

ś

olej r

ą

cznikowy i pszenic

ę

, bydłu da j

ę

czmie

ń

, słom

ę

i traw

ę

, psom

odpadki,

ś

winiom za

ś

ż

ę

dzie i otr

ę

by.

Tak samo ucze

ń

Boga. Je

ś

li jest m

ą

dry, to przyswaja nauk

ę

. Formy

cielesne nie wprowadzaj

ą

go w bł

ą

d. Bierze pod uwag

ę

stan duszy

ka

ż

dego, rozpoczynaj

ą

c rozmow

ę

.

Na

ś

wiecie tym znajduje si

ę

du

ż

o zwierz

ą

t, posiadaj

ą

cych zewn

ę

trzne

oblicze człowieka. Kiedy je rozpozna, to „

ś

winiom” rzuci „

ż

ę

dzie”,

bydłu „j

ę

czmie

ń

”, „słom

ę

” i „traw

ę

”, „psom” „odpadki”; „niewolnikom”

za

ś

da „ru

ń

”, „dzieciom” za

ś

to, co doskonałe.

Wykorzystuj

ą

c obrazy zwierz

ą

t Filip mówi o psychotypizacji ludzi zgodnie

z wiekiem psychogenetycznym i nabytymi przez nich w toku ich ewolucji
osobistej cechami. Ka

ż

dej takiej grupie potrzebne jest odpowiednie tylko dla

niej „po

ż

ywienie”.

120. Jest Syn Człowieczy [Chrystus] i Syn Syna Człowieczego. Panem

jest Syn Człowieczy, a Syn Syna Człowieczego jest Tym, Który został
stworzony przez Syna Człowieczego.

Syn Człowieczy otrzymał od Boga zdolno

ś

ci do tworzenia. On

posiada te

ż

mo

ż

no

ść

rodzenia.

Wyja

ś

nienie b

ę

dzie wspólnym z kolejnym fragmentem.

121. Ten, kto otrzyma mo

ż

no

ść

tworzenia [dzieła ziemskiego]

tworzy [go]. Ten, kto otrzymał zdolno

ść

rodzenia [dzieci] — rodzi. Ten,

kto tworzy [dzieło ziemskie], nie mo

ż

e [jednocze

ś

nie] rodzi

ć

.

Natomiast Ten, Kto rodzi, mo

ż

e te

ż

tworzy

ć

. A Ten, Kto tworzy, Ten

te

ż

rodzi. Tym, co narodził jest to Stworzenie. Poza tym rodzi On nie

ziemskie dzieci, lecz Swoje Podobe

ń

stwa.

background image

39

Ten, kto tworzy [ziemskie dzieło], działa otwarcie, nie ukrywaj

ą

c si

ę

.

Ten za

ś

, kto rodzi, działa skrycie, nie na oczach wszystkich. Lecz

zrodzone przez niego nie jest podobne do zrodzonego przez Niego.

Ten, Kto tworzy, [równie

ż

] tworzy otwarcie. A Ten, Kto rodzi, [równie

ż

]

rodzi Synów i Córki w sposób ukryty.

Ten fragment nasycony jest „gr

ą

słów”. B

ę

dzie to szczególnie dobrze

widoczne, je

ś

li przepisa

ć

go bez wyja

ś

nie

ń

w nawiasach.

Słowo „tworzy

ć

” w drugim fragmencie oznacza „materializowa

ć

”; chodzi o

„stworzenie

ś

wiata” przez Ojca i o zdolno

ść

do materializacji ró

ż

nych

przedmiotów przez Mesjaszy. „Stworzenie

ś

wiata” przez Stwórc

ę

mo

ż

e

zosta

ć

nazwane jednocze

ś

nie i rodzeniem go. Ojciec i Chrystus rodz

ą

tak

ż

e i

nowych Synów i Córki, przy czym czyni

ą

to w sposób ukryty przed lud

ź

mi

tego

ś

wiata.

122. Nikt nie mo

ż

e wiedzie

ć

, którego dnia m

ęż

czyzna i kobieta ł

ą

czyli

si

ę

ze sob

ą

, prócz nich samych, bowiem spokój mał

ż

e

ń

stwa to

tajemnica dla obcych.

Je

ś

li nawet nieczyste mał

ż

e

ń

stwo si

ę

ukrywa, o ile

ż

wi

ę

ksz

ą

tajemnic

ą

jest mał

ż

e

ń

stwo czyste! Ono nie jest cielesne, ale czyste,

nacechowane nie nami

ę

tno

ś

ci

ą

, lecz trze

ź

w

ą

wol

ą

. Nale

ż

y Ono nie do

ciemno

ś

ci i nocy, ale do dnia i

ś

wiatła.

Mał

ż

e

ń

stwo, je

ś

li jest „obna

ż

one”, staje si

ę

rozpust

ą

.

ś

on

ę

uwa

ż

a si

ę

za rozpustn

ą

nie tylko w wypadku, gdy ł

ą

czy si

ę

z innym m

ęż

czyzn

ą

,

lecz nawet wtedy, gdy pozostawia swoje ło

ż

e mał

ż

e

ń

skie i j

ą

przy tym

widz

ą

inni.

Niech zatem ona znajduje si

ę

z za

ż

yłych stosunkach jedynie ze

swoimi rodzicami, przyjaciółmi m

ęż

a i dzie

ć

mi swojej komnaty

mał

ż

e

ń

skiej. Dane jest im wchodzi

ć

codziennie do jej komnaty

mał

ż

e

ń

skiej. Inni natomiast — mog

ą

jedynie marzy

ć

o usłyszeniu tam jej

głosu i rozkoszowaniu si

ę

zapachem jej wonno

ś

ci! Niech syc

ą

si

ę

jak

psy okruchami spadaj

ą

cymi ze stołu.

[Bo

ż

y] M

ęż

owie i

ś

ony nale

żą

do Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej. Nikt nie mo

ż

e

Ich widzie

ć

, chyba

ż

e stanie si

ę

, jak Oni.

Nikt, oprócz Ojca, nie mo

ż

e widzie

ć

i zna

ć

Wielko

ś

ci Tych, Którzy dotarli

do Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej, chyba

ż

e sam osi

ą

gnie ten sam poziom rozwoju.

123. Pocz

ą

tek fragmentu w oryginale tekstu jest uszkodzony.

...Abraham, aby poj

ąć

Tego, Kogo on powinien był poj

ąć

, obrzezał

sobie napletek, ukazuj

ą

c tym [symbolicznie] równie

ż

nam,

ż

e nale

ż

y

zniszczy

ć

w sobie to, co zmysłowe, czyli pochodzi od tego

ś

wiata.

Dalej tekst oryginału jest cz

ęś

ciowo uszkodzony.

background image

40

...Dopóki wn

ę

trzno

ś

ci ciała człowieka s

ą

skryte, jest ono

ż

ywe. Je

ś

li

za

ś

wn

ę

trzno

ś

ci si

ę

obna

ż

aj

ą

i wypadaj

ą

na zewn

ą

trz, to wtedy ciało

umrze.

Tak samo jest z drzewem: dopóki korzenie jego s

ą

ukryte, ono

kwitnie, ro

ś

nie, wówczas za

ś

gdy korzenie te zostaj

ą

obna

ż

one, to

usycha.

Podobnie jest z ka

ż

dym przejawem istnienia w

ś

wiecie, przy czym nie

tylko w

ś

wiecie materialnym, lecz i w skrytym. Dopóki korze

ń

zła jest

ukryty — ono ro

ś

nie, jest mocne. Kiedy jest rozpoznane, zaczyna ono

si

ę

otwiera

ć

. Gdy za

ś

ma rozci

ę

ty korze

ń

, to ginie.

Dlatego Logos mówi: „Topór ju

ż

znajduje si

ę

u korzeni drzew! Je

ś

li

korzenie nie zostan

ą

rozci

ę

te do ko

ń

ca, to rozci

ę

te znów zarasta. Zatem

topór nale

ż

y wbi

ć

odpowiednio gł

ę

boko, aby wyrwa

ć

korzenie”.

Jezus zniszczył te korzenie w tym miejscu, gdzie działał. Poruszył

równie

ż

w innych miejscach.

Je

ż

eli chodzi o ka

ż

dego z nas, to niech wcina si

ę

ka

ż

dy w korzenie

zła, które tkwi

ą

w nim i wyrywa je z korzeniami ze swej duszy.

Zło jednak mo

ż

e zosta

ć

wyrwane, dopiero gdy poznamy je. Je

ś

li za

ś

b

ę

dziemy pozostawa

ć

w niewiedzy o jego istnieniu, to b

ę

dzie dalej

zapuszcza

ć

swoje korzenie w nas i pomna

ż

a

ć

si

ę

w naszych duszach.

Wówczas opanuje nas bez reszty i zostaniemy jego niewolnikami.
B

ę

dzie ono zniewala

ć

nas coraz to bardziej, zmuszaj

ą

c nawet do

robienia tego, czego czyni

ć

nie chcemy, a tego, czego chcemy

przymuszaj

ą

c nie czyni

ć

... Jest bowiem bardzo pot

ęż

ne, póki nie wiemy,

ż

e mamy je w sobie!

Dopóty dopóki istnieje ono działa. Niewiedza o nim, to podstawa

złego w nas. Niewiedza prowadzi nas do zagłady. Ci, którzy nie
przekroczyli obszarów niewiedzy, nigdy nie zaistnieli jako
[prawdziwi]
ludzie, nie istniej

ą

nadal i nie b

ę

d

ą

istnie

ć

.

Maj

ą

cy za

ś

udział w prawdziwej wiedzy napełniaj

ą

si

ę

Doskonało

ś

ci

ą

w miar

ę

tego, jak Prawda odsłania si

ę

przed nimi.

Bowiem prawda, podobnie jak i niewiedza, b

ę

d

ą

c ukryt

ą

, spoczywa

sama w sobie i dopiero gdy si

ę

odsłania i rozpoznaje — rozkwita b

ę

d

ą

c

wysławiana.

O ile

ż

pot

ęż

niejsza jest ona ni

ż

niewiedza i bł

ą

d! Daruje Ona

Wolno

ść

.

Logos powiedział: „Je

ś

li poznacie Prawd

ę

, ona uczyni was wolnymi”.

Niewiedza to niewolnictwo. Wiedza to Wolno

ść

.

Szukaj

ą

c Prawdy, odnajdujemy jej nasiona w samych sobie.

Kiedy za

ś

poł

ą

czymy si

ę

z Ni

ą

, wówczas przyjmie nas do Pierwotnej

Ja

ź

ni.

Filip rozwa

ż

a mechanizm skruchy i nastaje na konieczno

ść

powa

ż

nego

zwrócenia przy tym uwagi na prac

ę

intelektualn

ą

.

Skrucha to oczyszczanie siebie od wad. Dwa filary naszych wad s

ą

nast

ę

puj

ą

ce:

background image

41

1. Zdolno

ść

do

ś

wiadomego wyrz

ą

dzania cierpienia jakimkolwiek innym

istotom (np. cho

ć

by zwykłego „zmartwienia” ich). Przejawiamy tym swój

egoizm, swoje „ja”, wykazujemy równie

ż

brak w sobie rozwini

ę

tej miło

ś

ci. Z

rozbudowanym „ja” oraz bez rozwini

ę

tej miło

ś

ci nie uda nam si

ę

realnie

zbli

ż

y

ć

do Ojca.

2. Brak stałego ukierunkowania uwagi na Ojca, d

ąż

no

ś

ci do Niego.

Rozwa

ż

my w zwi

ą

zku z tym kwesti

ę

wiary. Wiara jako zwykłe „tak” w

odpowiedzi na pytanie „czy wierzysz?”, to zbyt mało. Prawdziwa wiara, to
stałe i niezachwiane pami

ę

tanie o Bogu-Nauczycielu, Który uczy mnie cały

czas. Warto o tym pami

ę

ta

ć

zwłaszcza w chwilach sytuacji ekstremalnych,

które wszystkie stanowi

ą

Jego lekcje skierowane wła

ś

nie bezpo

ś

rednio do

mnie. Do takiego poziomu wiary doprowadza ogromna długotrwała praca
intelektualna przy współdziałaniu z Nim. Jedynie dzi

ę

ki tego rodzaju

wysiłkowi adepta Bóg staje si

ę

dla niego

ś

yw

ą

Realno

ś

ci

ą

, a nie po prostu

symbolem, abstrakcj

ą

, której „nale

ż

y” si

ę

oddawanie czci. W ten sposób

wiara przekształca si

ę

w wiedz

ę

o Nim.

Na najwy

ż

szym za

ś

poziomie swojego rozwoju wiara przemienia si

ę

— w

oparciu o odpowiedni stopie

ń

wiedzy o Nim, znajomo

ś

ci Jego — w nami

ę

tn

ą

Miło

ść

. Ona jedna tylko zdolna jest zapewni

ć

tak

ą

blisko

ść

z Nim, która

doprowadza do osobistego wchodzenia do Jego Domu i Zjednoczenia z Nim.

...Skrucha to nie po prostu wymienianie na głos przed kapłanem swoich

prawdziwych lub domniemanych uczynków-grzechów. To badanie siebie jako
duszy

i

przemienianie

siebie

za

pomoc

ą

samoobserwacji

i

samowychowywania. Warto jeszcze zaznaczy

ć

,

ż

e „grzechy” to nie

najwa

ż

niejszy wróg, z jakim nale

ż

y walczy

ć

. Stanowi

ą

one bowiem jedynie

przejawy wła

ś

ciwo

ś

ci duszy, zwane wadami. A wi

ę

c walczy

ć

przy pomocy

tego topora, o którym mówili Jezus i Filip, trzeba wła

ś

nie przeciwko wadom.

Walka ta mo

ż

e zosta

ć

prowadzona z pełn

ą

moc

ą

jedynie po zrealizowaniu

dla siebie Boga, jako

ś

ywego Nauczyciela.

...Wynikiem cało

ś

ciowej pracy w zakresie oczyszczania i rozwoju siebie

staje si

ę

narodzenie i dojrzewanie w eonach najwy

ż

szych. W miar

ę

tego

wszystko, co materialne, cielesne rzeczywi

ś

cie staje si

ę

coraz mniej istotne, a

potem w ogóle zostaje „odci

ę

te” (o czym napomkn

ą

ł przez swoje obrzezanie

Abraham).

Wówczas pozostaje tylko On.

124. B

ę

d

ą

c w posiadaniu przejawionych cz

ą

stek Stworzenia,

odnosimy si

ę

do nich, jak do czego

ś

znacz

ą

cego i czczonego, do tego

za

ś

, co ukryte przed naszym wzrokiem, jak do czego

ś

nikczemnego i

pogardzanego.

Jednak rzeczywisto

ść

jest przeciwna: przejawione na tym

ś

wiecie

przedmioty s

ą

nikczemne i godne pogardy, a te które znajduj

ą

si

ę

w

ś

wiecie ukrytym przed nami, s

ą

znacz

ą

ce i godne czci.

Tajemnice za

ś

Prawdy ujawniaj

ą

si

ę

jedynie poprzez symbole i

obrazy.

Rodz

ą

c si

ę

w ciałach materialnych na Ziemi, przyzwyczajamy si

ę

do

spogl

ą

dania z materii własnego ciała na otaczaj

ą

cy nas

ś

wiat materii.

background image

42

Ale ten, kto pod

ąż

a Drog

ą

, wskazan

ą

przez Chrystusa, zradzaj

ą

c si

ę

i

nast

ę

pnie dojrzewaj

ą

c w eonach najwy

ż

szych, realnie wprawia si

ę

w

patrzenie i widzenie w nich, a tak

ż

e z nich.

Takie wła

ś

nie osobiste wra

ż

enia opisuje Filip.

125. Komnata Mał

ż

e

ń

ska znajduje si

ę

w ukryciu. Jest to miejsce

najbardziej utajone.

Najpierw zasłona okrywała, w jaki sposób Bóg rz

ą

dzi Stworzeniem.

Jednak gdy ona [dla ka

ż

dego adepta, który do niej podszedł] si

ę

rozrywa i

Ten, Kto wewn

ą

trz, ujawnia Siebie, to wówczas porzuca si

ę

ten dom

oddzielno

ś

ci

[ciało].

Co

wi

ę

cej

b

ę

dzie

on

zniszczony

[dematerializowany].

...Jednak to, co Boskie adepta nie od razu odchodzi w

Ś

wi

ę

te

Ś

wi

ę

tych, gdy

ż

nie mo

ż

e si

ę

Ono [od razu] poł

ą

czy

ć

ze

Ś

wiatło

ś

ci

ą

, z

Któr

ą

[jeszcze] nie jest zł

ą

czone, ani z Pierwotn

ą

Ja

ź

ni

ą

, do Której brama

nie jest jeszcze otwarta [aby móc wej

ść

]. Ale b

ę

dzie na razie przebywa

ć

Pierwotna Ja

źń

pod skrzydłami Krzy

ż

a i pod jego ramionami. Medytacja

ta b

ę

dzie dla niego zbawienn

ą

ark

ą

, nawet w razie nadej

ś

cia potopu.

Istniej

ą

niektórzy ze współtowarzyszy Chrystusa, którzy potem b

ę

d

ą

mogli wej

ść

wewn

ą

trz poza zasłon

ę

wraz z Arcykapłanem [Chrystusem].

Zasłona [

ś

wi

ą

tyni Jerozolimskiej] nie rozerwała si

ę

tylko na górze,

bowiem wtedy wej

ś

cie byłoby otwarte jedynie dla tych, którzy s

ą

ze sfer

wy

ż

szych [na Ziemi]. Nie rozerwała si

ę

równie

ż

tylko na dole, bowiem

wskazywałoby to tylko na doły [hierarchii społecznej]. Ale rozdarła si

ę

ona

od góry do dołu. Wej

ś

cie otwarte jest te

ż

dla nas, którzy znajdujemy si

ę

na dole, aby

ś

my weszli do skarbnicy Prawdy.

W niej jest Ten, Kto ze wszechmiar jest czczony, Kto jest

niezniszczalny.

Jednak Drog

ę

tam torowali

ś

my u

ż

ywaj

ą

c symboli pogardzanych oraz

obrazów efemerycznych. Pogardzane s

ą

przez tych, którzy posiadaj

ą

sław

ę

ziemsk

ą

. Istnieje jednak Sława, która jest ponad sław

ę

i Moc

ponad moc

ą

.

Doskonało

ść

otworzyła nam Skarbnic

ę

Prawdy. Odsłoniło si

ę

nam

Ś

wi

ę

te

Ś

wi

ę

tych. Komnata Mał

ż

e

ń

ska wezwała nas do wewn

ą

trz.

...Póki to wszystko jest przed lud

ź

mi ukryte, zło prowadzi ich do tego,

co marne i nie jest jeszcze oddzielone ono przez nich od tego, co jest
posiane przez Ducha

Ś

wi

ę

tego. Tacy ludzie s

ą

niewolnikami zła.

Tymczasem jak Tamto si

ę

zbli

ż

yło —

Ś

wiatło Doskonałe ogarnia

ka

ż

dego [z tych, którzy do Niego weszli]. Ci, którzy w Nim si

ę

znajduj

ą

,

otrzymuj

ą

błogosławie

ń

stwo. W ten sposób niewolnicy staj

ą

si

ę

wolni, a

wzi

ę

ci do niewoli wyzwalaj

ą

si

ę

.

126. Ka

ż

da ro

ś

lina, która nie jest posadzona przez Mego Ojca, Który

jest w Niebiosach, b

ę

dzie wyrwana.

Rozdzieleni niech poł

ą

cz

ą

si

ę

[w eonach najwy

ż

szych], staj

ą

c si

ę

Doskonałymi!

background image

43

Wszyscy, Którzy wejd

ą

do Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej, rozpal

ą

mocniej

Ś

wiatło Prawdy. Nie rodz

ą

oni bowiem w ciemno

ś

ci, jak ci, którzy

znajduj

ą

si

ę

w mał

ż

e

ń

stwach ziemskich. Ogie

ń

b

ę

dzie płon

ąć

w nocy i

rozpala

ć

si

ę

: przecie

ż

tajemnice tego Mał

ż

e

ń

stwa dokonuj

ą

si

ę

w

Ś

wietle Dnia. Ta

Ś

wiatło

ść

Dnia [dla Nich] nie sko

ń

czy si

ę

nigdy.

127. Je

ś

li kto

ś

staje si

ę

Synem Komnaty Mał

ż

e

ń

skiej, znaczy to, i

ż

poznał

wcze

ś

niej równie

ż

Ś

wiatło [Ducha

Ś

wi

ę

tego].

Ten za

ś

, kto nie poznał Go, przebywaj

ą

c jeszcze w

ś

wiecie

materialnym, ten nie otrzyma Go i w tamtym miejscu.

Tego, Kto poznał

Ś

wiatło [Ducha

Ś

wi

ę

tego], nie zobacz

ą

i nie mog

ą

schwyta

ć

[duchy nieczyste].

ś

aden [z nich] nie b

ę

dzie mógł takiego

Człowieka dr

ę

czy

ć

, nawet je

ś

li przebywa on jeszcze w

ś

wiecie materii [w

ciele]. On poznał ju

ż

Prawd

ę

Sob

ą

-Ja

ź

ni

ą

. Jego Domem teraz jest eon

Pierwotnej Ja

ź

ni. Jest Ona dla Niego — Doskonałego — otwarta w

Ś

wiatło

ś

ci

Ś

wi

ę

tego Dnia.

LITERATURA PRZEDMIOTU

1. Apokrify driewnich christian. Kijew Sankt Pietierburg, 1994.
2. Okułow A. F. i in. [red.]: Apokrify driewnich christian. Moskwa, 1989.
3. Trofimowa M. K.: Istoriko-filosofskije woprosy gnosticyzma.

Moskwa, 1979.

4. Antonow W. W.: Iskonnoje Uczenije Iisusa Christa. Sankt Pietierburg,

1996.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Apokryfy - Ewangelia wg Tomasza, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
Apokryfy Nowego Testamentu, Logion Freera, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
Apokryfy Nowego Testamentu, Ew. Tomasza, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
UMYSŁ, A OXY654, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
UMYSŁ, A FREER, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
UMYSŁ, A OXY655, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
Apokryfy Nowego Testamentu, Papirus Oxyrhynchos 1, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
Apokryfy NT - Ewangelia Filipa, Ewangelia Filipa (EwF) (fragmenty)
Ewangelia Filipa
EWANGELIA FILIPA(fragmenty) doc
Ewangelia Filipa 2
Ewangelia Filipa
Ewangelia Filipa
#03a Ewangelia FILIPA oryginał

więcej podobnych podstron