1 Ukraina mafia, złodzieje i biegunka poradnik dla ciekawych

background image

UKRAINA MAFIA ZŁODZIEJE I BIEGUNKA CZYLI STRACHY NA
LACHY PORADNIK DLA CIEKAWYCH

http://www.wadi.pl/bilety-na-krym-kolej-ukrainska.html

na początek strona która wiele wyjaśnia,

poza tym bardzo pewnym źródłem biletów w różne strony Ukrainy jest lwow.info. Wystarczy
skontaktować się z Wasylem poprzez mail i on wszystko załatwi.
Dla przeciętnego Polaka podróż pociągiem to zwykła formalność, idziesz na dworzec podajesz datę,
trasę, płacisz finito!! Otóż na Ukrainie jest nieco inaczej...Jeśli jedziesz pociągiem podmiejskim
tzw. elektriczką to sprawa prosta jak u nas, problemy zaczynają się jeśli wymarzyłeś sobie podróż
dalekobieżnym i to w sezonie. Bilety w kasach w przedsprzedaży są dostępne 45 dni naprzód, 44
dnia nie ma już żadnych!!! Powód? Koniki!!! Kto przeżył komunę i chadzał do kina wie o co
chodzi, specjaliści od handlu wykupują wszystkie bilety na najbardziej oblegane trasy ( Kijów,
Krym ) i tylko u nich można je dostać, oczywiście za odpowiednio wyższą cenę. Podczas
pierwszego pobytu na Ukrainie, chciałam dostać się ze Lwowa do Symferopola (naiwniaczka),
spędziłam 1 dobę we Lwowie, następną w Kijowie ( czego nie żałuję ), aby po 3 dobach dotrzeć
zaledwie do stolicy Krymu, w następnych podróżach ZAWSZE korzystałam z pośredników-
oszczędność czasu i nerwów.
UWAGA!!
Nie polecam wyjazdu na Ukrainę (w jakikolwiek rejon) osobom:
-lubiącym luksus (hotel, drinki, święty spokój itp.)
-z nadwrażliwym systemem trawiennym
-niecierpliwym
-wszystkodziwiącym się (fajne hasło)
-nerwowym
POLECAM wszystkim ciekawym świata i odpornym psychicznie. NAPARWDĘ!!!!
POCIĄGI
Wszystkie dalekobieżne są z miejscami do spania, w cenie biletu czysta pościel. Plackartne – coś w
rodzaju naszego piętrowca tylko z miejscami do spania czyli jak w koszarach, z tej formy podróży
lubią korzystać studenci, może dla tego, że najtańsze bilety. Mnie zdarzyło się raz skorzystać i
więcej nie próbowałam. Kupe – przedziały 4- osobowe, zamykane, oczywiście z miejscami do
spania, moje ulubione. Pełna integracja ze współpasażerami, dzielenie się jedzonkiem, wódeczką
(obowiązek) itp. Jadąc w wielu takich przedziałach poznałam m.in. Tatarów, Czeczeńców, paru
Słoweńców, pewnego kardiochirurga, który praktykował u Religi, no i oczywiście Ukraińców.
Ciekawostką jest, że na większości stacji kolejowych kupimy od gospodyń domowych, wyroby
własne np. pierogi, ziemniaki z czymś tam, wędzone ryby, owoce itp. Wielokrotnie korzystałam bez
sensacji żołądkowo-jelitowych.
INNY TRANSPORT
Taxi
w pewnych okolicznościach niezbędne, należy z góry ustalić cenę kursu ( można zejść z tego
świata usłyszawszy sumę ) i koniecznie się targować, spada z reguły mocno w dół.
Trolejbus wolne to to, stareńkie i tanie, polubiłam, a jakże, nikomu się nie śpieszy i odbywają się
rozmowy o starych karabinach, czasami bardzo pouczające.
Autobusy jak wyżej, jedyne luksusowe w naszym rozumieniu są kosztowne i kursują pomiędzy
odległymi miejscowościami, poza tym bilety trzeba kupować dużo wcześniej. Mam problemy z tym
„dużo wcześniej”, zdarzało się kupić bilet z dnia na dzień, a zdarzało się z tygodniowym
wyprzedzeniem.
Marszrutki temat rzeka, najpopularniejszy transport i w miastach i poza nimi. Po prostu busiki.
Kiedyś można je było zatrzymać wszędzie machając ręką i tak samo wysiąść, obecnie w większych
miastach milicja za ten proceder karze mandatami ( jak mają akcję ). Tani środek i wszędzie
dociera.
Niezapomnianą przygodę z marszrutką miałam na trasie Jałta-Sudak. Szlak jest widokowy,
prowadzi serpentynami górskimi, w dole morze. Początkowo byłam zachwycona, dopóki nie

background image

zobaczyłam paru wraków i rozwalonych barierek. Kierowca z ułańską fantazją prowadził jedną
ręką, drugą przeliczając utarg, jednocześnie rozmawiał z pasażerami, coś tam przegryzał, a na
miejsce przyjechaliśmy 2 godziny przed planowanym czasem. W drogę powrotną przezornie
wybrałam się wieczorem, zgodnie z zasadą co oczy nie widzą...Ale warto było.
Metro miałam okazję korzystać w Kijowie, dobrze oznaczone, na każdej stacji dokładne mapy,
czytelne nawet dla nieznających cyrylicy, czyste, sprawne i szybkie. Robi wrażenie. W Kijowie jest
też ciekawostka tzw. funikuler czyli coś jakby kolejka szynowa, można się nią dostać do
zabytkowej części miasta i warto skorzystać.
Samochód wybrałam się tylko raz na Ukrainę Zachodnią wierząc tym co pisali, że nie jest tak źle.
Było źle!!! Od przejścia w Krościenku (mała kolejka) 101 km dziurawego horroru, to nie były
dziury lecz JAMY , uatrakcyjnione czymś co wyglądało jak lawa z wulkanu, potem dowiedziałam
się, że to tamtejsza wersja asfaltu. Ukraińcy pędzili po tym czymś z zawrotną szybkością starszymi
wersjami Żyguli i ta tajemnica się rozwiązała, co 200 metrów tzw. szynomontaż, znając swoje drogi
dodatkowo wzmacniają zawieszenie. Proste?
JEDZENIE
Prawie jak u nas, smaczne zupy, mięso itd. Porcje niestety mniejsze, żywiłam się różnie w
zależności od stanu kasy, najtańsze tzw. stołowaje, fast foody i restauracje, często też gospodyni na
kwaterze proponuje domowy posiłek za opłatą ( kuchnia u Tatarów na Krymie pychotka ),
najczęściej sama kupowałam na bazarze świeże produkty i coś tam pichciłam, bo jedzenie nie jest
najważniejsze, przynajmniej dla mnie. Problemy mają wegetarianie-tłusto i z mięskiem!!
Osobny rozdział to obsługa w restauracjach, zjawiskowo wolna. Bywa, że trzeba zrobić małą
awanturkę, nie wiem jakie są tego przyczyny, chyba coś z mentalnością związane. Ja się do tego
przyzwyczaiłam, z rozbawieniem obserwowałam leniwie poruszające się kelnerki, zagadanych
barmanów, bo czyż życie nie jest ciekawsze niż praca? Rachunki należy sprawdzać lubią coś
dopisać.
Piwo nie jestem specjalnym smakoszem choć kilka wypiłam, nie odbiega od normy, , nie polecam
jedynie Sewastopolskiego, wrażenia smakowe piorunujące.
Wódka nigdzie nie piłam lepszej, gatunków bez liku, moja ulubiona to Miedoff, w restauracjach
koniecznie pytać czy zimna (chołodnaja), bo inaczej dostaniemy cieplutką (i taką najczęściej piją
autochtoni zresztą piwo też).
Wino też bardzo dobre zwłaszcza krymskie, piłam różne białe, różowe, czerwone. Jestem
zwolenniczką cięższych gatunków i słodkich. Wiadomo nie wypijesz za wiele, dla niektórych może
to i lepiej.
Woda i napoje jeśli chodzi o napoje chłodzące dla mnie nie do przełknięcia z powodu ilości cukru i
dziwnych smaków (lody też ulepki), woda mineralna dobra jedynie niektóre gatunki solone i o to
też trzeba pytać.
NOCLEGI
Same cię znajdą, na każdym dworcu stoją babuszki z kartkami lub podchodzą proponując noclegi,
należy się targować. Zawsze pytać o łazienkę i dostęp do kuchni. Na Krymie zdarza się i to często
na prywatnych kwaterach tzw. letnij dusz, nic innego jak beczka z wodą na dachu, nagrzewająca się
od słońca, choć przy tamtejszych temperaturach ok. 40C sama rozkosz. Co do cen trzeba
aktualnych szukać na forach, co roku się zmieniają.
Osobną kategorią są hotele, zazwyczaj standard nie taki o jakim marzymy, ale z braku laku...W
Chocimiu spałam w hotelu, gdzie do łazienki trzeba było wchodzić tyłem ze ściągniętymi łokciami,
parking dla samochodów miał wygląd długiej kiszki, auta parkowały jeden za drugim, a ponieważ
musiałam wyjechać o 6 rano, obudzono wszystkich właścicieli aut zaparkowanych przed nami, po
prostu musieli wyjechać, żebyśmy mogli się wydostać z tego cuda. Śmiałam się jeszcze z tej
sytuacji przez długie godziny. Ot, Ukraina.
BEZPIECZEŃSTWO
Jeśli sami nie będziemy rozsądni okradną nas tak jak w Paryżu, Rzymie czy Madrycie. Trzymałam
się jednej zasady pieniądze i dokumenty zawsze przy sobie, nie afiszować się drogim sprzętem.
Pięć lat z rzędu bywałam na Ukrainie i poza jedną próbą kradzieży na dworcu we Lwowie nie

background image

spotkało mnie nic złego, może miałam szczęście.
Można by długo jeszcze pisać, spotykałam świetnych ludzi, miejscowych i turystów, co zobaczyłam
to moje, wakacje były tańsze niż gdzie indziej i jakie ciekawe. Ktoś kiedyś powiedział parafrazując,
że najgorszym przekleństwem jest życzyć komuś ciekawego życia, nie dotyczy to wakacji na
Ukrainie.

Przy okazji serdecznie pozdrawiam pewną parę z Białegostoku, z którą wracaliśmy z
Półwyspu Tarchankut, wymieniając doświadczenia (boki zrywać),
dwie studentki z Warszawy nocujące w naszym pokoju w Bachczysaraju ( do dziś boli
mnie głowa po tzw. użyciu ),
oraz parę studentów skądś tam, która miała napisać poradnik jak przeżyć na Krymie
za 12 dolarów.
Może kiedyś trafią na ten tekst.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
poradnik dla pracownikow z polski 3LWV36MVBE5MIO3KXYWF66RD2HM3MTOF6Z4Y4XQ
Ziołolecznictwo PORADNIK DLA LEKARZY
Poradnik dla trenerów grup młodzieżowych
PORADNIK DLA MAM
poradnik dla nauczyciela
dla ciekawych wtorku, Rok III, Rok II, Fizjologia i żywienie zwierząt, Fizjologia i żywienie zwierzą
Ekonomia przedsiębiorstw Poradnik dla niefinansistów
Poradnnik dla Pracownika
poradnik dla pacj psychot
BHP (poradnik dla pracodawcy) 07040020
Jedno Okienko - poradnik dla gmin Jedno okienko, suplement do poradnika dla gmin 30409
Być wychowawcą, poradnik dla wychowawcy
Jedno Okienko - poradnik dla gmin Jedno okienko, poradnik dla gmin 25032009r
prawo obrotu elektronicznego poradnik dla konsumenta
04 Systemy odpadowe w UE dla ciekawskich
magisterka poradnik dla student Nieznany

więcej podobnych podstron