Agnieszka Szurek Polska dyskusja o fantasy w latach 1990 2002

background image

1

Agnieszka Szurek

POLSKA DYSKUSJA O FANTASY W LATACH 1990 - 2002



Brak definicji, a nawet dokładnego omówienia, w odniesieniu do literatury, pojęć takich jak
fantazja i wyobraźnia jest podstawową przyczyną problemów, które polska krytyka literacka i
teoria literatury napotykają w opisie tak powszechnego i - ostatecznie - już niezbyt nowego
zjawiska, jakim jest fantasy. U podstaw części błędów leżą oczywiste nieporozumienia, takie
jak na przykład traktowanie fantasy jako jednej z odmian fantastyki naukowej, absurdalne
zwłaszcza jeśli przez fantastykę naukową rozumie się "projekcję wyobrażeń (o wydźwięku
optymistycznym, ale często też pesymistycznym, katastroficzno-apokaliptycznym) autora na
temat rozwoju cywilizacji ziemskiej"[1]. Błąd ten powielają zarówno artykuły prasowe[2]
jaki publikacje o charakterze popularnonaukowym czy nawet naukowym[3].
Nie wymagają obszerniejszego komentarza błędy będące wynikiem rażącej niewiedzy czy
też niedostatecznego oczytania autorów, aczkolwiek niektóre z nich warte są przytoczenia,
rzucają bowiem światło na problemy narosłe wokół fantasy. Autorka jednego z artykułów
związanych filmową premierą Władcy Pierścieni [4] nie tylko nie znała prawidłowej odmiany
imion głównych bohaterów ani podstawowych nazw (używała np. formy "hobbity", a imiona
"Frodo" i "Bilbo" traktowała jako nieodmienne), nie tylko podała całkowicie mylne fakty
dotyczące biografii J.R.R. Tolkiena , ale również przedstawiła całkowicie nieprawdziwą
historię powstania jego głównych dzieł: pisanie Silmarillionu autor miał jakoby rozpocząć
zachęcony wydawniczym sukcesem Hobbita . Podobne błędy nie byłyby warte wspomnienia,
gdyby nie świadczyły o problemach poważniejszych niż niekompetencja autorki. Twórczość
Tolkiena została tu wtłoczona w znany schemat: pisarz opowiada dzieciom bajkę, na jej
podstawie pisze książkę, w następnym utworze rozwija i pogłębia jej wątki, tworząc dzieło
przeznaczone tym razem dla dorosłych. Autorka artykułu nie dopuszcza myśli o tym, że
impulsem do tworzenia fantastyki może nie być chęć zabawienia dziecka; że "poważna"
mitologia była właściwym dziełem Tolkiena , a Hobbit utworem powstałym niejako przy
okazji tworzenia rozbudowanego legendarium Silmarillionu . Krytycy, jak daje się zauważyć,
często stają bezradni wobec utworu, w którym fantastyczność nie daje się zamknąć w ramach
alegorii, metafory, groteski, zabawy z konwencją ani też nie służy "umagicznieniu realności".
Innego rodzaju nieporozumieniem jest opisywanie fantasy na podstawie zbyt wąskiego
zakresu materiału. W przypadku niektórych artykułów prasowych można mieć wrażenie, że
autor tworzy definicję gatunku na podstawie dwóch przypadkowo przeczytanych książek:
Z kolei literatura fantasy, przez fanów sf pogardliwie nazywana podgatunkiem, umieszcza
świat przedstawiony w przeszłości zaprawionej magią, czarami, klątwami oraz rekwizytami,
takimi jak magiczne miecze i pierścienie. W opowieściach fantasy roi się od smoków i
potworów, z którymi walczą nieustraszeni młodzianie; zanim zwyciężą w straszliwym
pojedynku, przemierzają nieznane kraje i narażają się na wiele niebezpieczeństw. Natomiast
herosi opowieści umieszczonych w czasach nam bliskich walczą ze skorumpowanym
społeczeństwem oraz szeroko pojętym Złem. Schemat fabularny przypomina baśnie, jednak
zawiera dużą dawkę agresji, epatowania krwią, wywleczonymi wnętrznościami i masakrami.
[5]
Nawet średnio oczytany w fantasy czytelnik pozna od razu, że opis całkowicie nie
odpowiada ani Władcy Pierścieni Tolkiena , ani Ziemiomorzu Ursuli Le Guin , ani
Wodnikowemu Wzgórzu Adamsa , ani Ostatniemu jednorożcowi Beagle'a i - również niezbyt
ściśle - odnosi się jedynie do utworów będących naśladownictwem cyklu o Conanie Roberta
Howarda (przez autorkę artykułu uporczywie nazywanego Dowardem). Analogiczny błąd
występuje również w staranniej przygotowanych publikacjach: zakres fantasy zawęża się tam

background image

2

do jednej z jej odmian, takich jak heroic fantasy, sword and sorcery[6], lub też do nurtu
baśniowego - nad tym ostatnim ujęciem zaciążyło nie do końca trafne określenie fantasy
przez Stanisława Lema jako "baśni o sumie niezerowej". Podobnego rodzaju nieścisłością jest
też poszukiwanie "arturiańskich korzeni" fantasy[7]. Niewątpliwie w wielu utworach fantasy
występują motywy przejęte z legend o królu Arturze bądź w ogóle z mitologii celtyckiej,
niemniej jednak liczne są dzieła, w których tego rodzaju nawiązania nie występują. Jest
również wiele utworów będących współczesnym przetworzeniem legend arturiańskich, nie
należących jednak do fantasy.
Poważniejsze przyczyny, nie wynikające jedynie z niewiedzy piszących, mają pozornie
błahe nieporozumienia, obecne na przykład w artykułach Marka Oramusa albo Jacka Dukaja
[8]. Najczęstszą pomyłką jest analizowanie świata przedstawionego utworu w całkowicie
nieprzystających do niego kategoriach. Za błąd są wtedy uznawane wszelkie naruszenia praw
fizyki, formalnej logiki, reguł prawdopodobieństwa czy też nieścisłości historyczne. Z punktu
widzenia teorii literatury jest to oczywiście kwestia trywialna, od dawna wyjaśniona i
omówiona w licznych pracach, począwszy od Poetyki Arystotelesa . Postawa takich krytyków
wskazuje jednak na pewien istotny problem: są oni skłonni zaaprobować fantastykę tylko
wtedy, jeśli jej odmienność od realności będzie zawsze "stała"; jeżeli autor będzie odbiegać
od rzeczywistości w każdym przypadku wedle tych samych, ustalonych reguł. Jest to
widoczne w uwagach Jakca Dukaja dotyczących powieści Tkacz iluzji Ewy Białołęckiej :
W jednym miejscu Białołęcka pisze, iż dla Wędrowca (typ maga) wszystkie odległości na
świecie były tylko krokiem przez niewidzialne drzwi, w innym zaś wspomina o niezbadanym
Wschodzie i Zachodnich Kontynentach, gdzie może żyją gryfy, może nie, nie wiadomo. Otóż
jedno z dwojga: albo Wędrowcy faktycznie potrafią dowolnie zakrzywiać przestrzeń i wtedy
nie ma mowy o jakiś niezbadanych zakątkach globu, ba, w ogóle - okolicznego kosmosu; albo
też zakątki takie istnieją, ale wówczas podana definicja Wędrowca musi być błędna. [9]
Zastrzeżenia odnoszące się do Tkacza iluzji Dukaj rozciąga na całą fantasy. Jego artykuł
zawiera wiele nadmiernych uproszczeń[10], zwraca jednak uwagę na kilka problemów
wiążących się z opisem fantasy. W światach przedstawionych utworów tego gatunku
niewątpliwie istnieje konkretna, "normalna" przestrzeń, w której odległości można zmierzyć
w milach bądź kilometrach. A jednak czasami nie podlega ona prawom normalnej przestrzeni:
przykładem tego może być scena z Czarnoksiężnika z Archipelagu Ursuli K. Le Guin , kiedy
Ged kroczył naprzód, oddalając się od łodzi, ale nie idąc w żadnym kierunku[11]. W świecie
przedstawionym utworów niektóre miejsca, postacie lub przedmioty mogą być częściowo
(lecz nigdy całkowicie) wyjęte spod obowiązujących w czasie i przestrzeni praw. Na ten fakt
trafnie zwrócił uwagę Marek Oramus , niesłusznie widząc w nim jednak "niekonsekwencję":
Fizyki nie może jednocześnie być i nie być, jak to się marzyło specom od fantasy. Paradoks
ten należy do najboleśniejszych niekonsekwencji gatunku.[12]
W wypadku fantasy mamy do czynienia właśnie z utworami, w których fizyka
"jednocześnie jest i jej nie ma"; jej prawa czasami obowiązują, a czasami nie. Wątpliwości,
które ten fakt nasuwa wielu krytykom, wskazują, że nie została rozstrzygnięta, ani może
nawet, w polskiej teorii literatury, wystarczająco omówiona, kwestia podniesiona już w
pierwszych, toczonych w okresie renesansu dyskusjach dotyczących fantazji i wyobraźni: czy
"prawa natury" są nadrzędne wobec twórczości literackiej? Czy fantazja działa w obrębie
natury, czy też należy do zupełnie innej, "nadksiężycowej" sfery?
Dyskusja wokół fantasy ujawniła również kolejny problem fundamentalny dla opisu dzieła
literackiego: wielu czytelników, a także krytyków i publicystów, nie czyni rozróżnienia
między fantastyką a fikcją literacką; stąd też pojawiają się zdania, że "cała literatura jest
fantastyczna"[13] i różnica między utworami J.R.R. Tolkiena a Stanisława Lema czy Jamesa
Joyce 'a sprowadza się jedynie do kwestii sztafażu. Zdumiewa także fakt, że chociaż zarówno
czytelnicy, jak wydawcy czy księgarze intuicyjnie dość dobrze rozróżniają rozmaite typy

background image

3

fantastyki, o tyle krytycy są wobec nich dziwnie zagubieni. Tak na przykład uporczywie
stawianym pytaniem jest czy skoro do fantasy zaliczają się takie utwory jak Las Duncton
Williama Horwooda czy Wodnikowe Wzgórze Richarda Adamsa , należy do niej również
zaliczyć Kubusia Puchatka A. A. Milne'a, ponieważ we wszystkich tych utworach występują
"mówiące i uczłowieczone" zwierzęta[14].
Dyskusja nad fantasy została w Polsce zdominowana przez problem źródeł, motywów oraz
zagadnienia związane z odbiorem. Przy próbach definiowania gatunku lub wyróżniania jego
odmian bierze się pod uwagę najczęściej tematykę utworów, nie zaś ich konstrukcję. Hasło
fantasy w Leksykonie polskiej literatury fantastycznonaukowej Andrzeja Niewiadomskiego
i Antoniego Smuszkiewicza omawia genezę gatunku; konstrukcja utworów fantasy jest
przedstawiona tylko poprzez porównanie z innymi odmianami fantastyki, przede wszystkim z
baśnią[15]. Andrzej Sapkowski w Kompendium wiedzy o literaturze fantasy buduje definicję
przez wyliczenie tytułów i motywów [16]
W artykułach i recenzjach poświęconych poszczególnym utworom omówienie ich
konstrukcji najczęściej sprowadza się do wymagania, aby dzieło było "spójne", przy czym
"spójność" jest rozmaicie rozumiana: jako brak błędów i logicznych sprzeczności, wierność
prawom fizyki lub realiom historycznym, społecznym i ekonomicznym, lub też ogólna
konsekwencja prezentowanej wizji. Chociaż jednak budowa utworu czy sposób
przeprowadzenia argumentacji są rzadko omawiane, wielu piszących o fantasy (niekoniecznie
krytyków czy teoretyków literatury, ale zwykłych czytelników lub graczy RPG ) ma
świadomość, że to właśnie specyficzny sposób konstrukcji, a nie zewnętrzny kostium dzieła
decyduje o jego przynależności do kręgu ich zainteresowań. Tak na przykład Andrzej
Sapkowski , chociaż starannie unika podania jakichkolwiek strukturalnych cech
wyróżniających fantasy, wspomina parokrotnie o "poetyce" tego gatunku[17]. Od określenia
tej "poetyki" zależy miejsce, jakie należy przypisać fantasy w systematyce literatury - czy
uznamy ją jedynie za tradycyjną powieść przygodową przebraną w nowy kostium, czy też za
zjawisko mające co prawda korzenie w istniejących gatunkach literackich, lecz będące od
nich czymś całkowicie różnym, reprezentującym nową jakość.
Wiele nieporozumień w opisie fantasy rodzi również fakt, że analizując motywację
zdarzeńw utworach, autorzy prac czy artykułów nie zawsze precyzują, czy mają na myśli
wewnętrzny świat konkretnego utworu, czy też wszystkie światy możliwe do powołania w
dziełach tego gatunku. Stwierdzenia typu "w tej odmianie fantastyki wszystko jest
możliwe"[18] mogłyby być prawdziwe wyłącznie wtedy, jeśli mielibyśmy na myśli zbiór
wszystkich potencjalnych światów, możliwych do wykreowania w fantasy. Nawet to
stwierdzenie nie będzie jednak do końca ścisłe: do fantasy mogłaby się zaliczać powieść, w
której możliwe jest chodzenie po wodzie, gdzie ludzie po trzydziestym roku życia zamieniają
się w rośliny, albo gdzie magiczne zdolności zyskuje się po zjedzeniu kanapki ze
szczypiorkiem, ale nie taka, w której 2 + 2 = 5 albo trójkąt ma cztery boki - ostatnie dwa
przykłady klasyfikują się już do literatury absurdu. W odniesieniu do konkretnego utworu
stwierdzenie "wszystko jest możliwe" jest oczywiście błędne - w świecie ziemiomorza Ursuli
K. Le Guin czarodziej nie może zmienić kamienia w chleb i najeść się nim; w świecie Władcy
Pierścieni nie jest możliwa teleportacja.
Wiąże się z tym również niezbyt dokładne w wielu pracach rozróżnienie dwóch sposobów
oceniania motywacji zdarzeń. Czym innym jest określanie dziedziny, źródła, z którego
przywoływane są argumenty - możemy wtedy mówić o motywacji realistycznej, magicznej,
psychologicznej etc., czym innym zaś motywacja konstrukcyjna, kompozycyjna, właściwa dla
danego utworu. Stwierdzenie, iż w fantasy "nie istnieje żaden rozdźwięk między zjawiskami
naturalnymi i irracjonalnymi" [19] jest prawdziwe, jeśli rozumiemy je w ten sposób, że w
utworach tego gatunku bywa stosowana motywacja z różnych źródeł - w tym na przykład
magiczna obok realistycznej. Natomiast granica między tym, co naturalne, a tym, co

background image

4

irracjonalne, może być zacierana w utworach fantastycznych odwołujących się do
surrealizmu, takich jak Trzynaście zegarów lub Cudowne O Jamesa Thurbera , w fantasy jest
jednak najczęściej wyraźnie rozpoznawalna. W Wodnikowym Wzgórzu Richarda Adamsa
występuje wyraźny kontrast między racjonalnymi pobudkami działania większości bohaterów
a irracjonalnymi wizjami Piątka - gdyby te dwie sfery nie były rozróżniane, utwór byłby
pozbawiony jednej z głównych osi konstrukcji.
We wszystkich przytoczonych powyżej wypowiedziach uderza bezradność krytyków,
którzyw omawianych utworach potrafią dostrzec tylko rekwizyty i schematy akcji; ich
wymienienie, wraz z wyliczeniem tytułów, motywów i tematów utworów, ma pełnić rolę
definicji gatunku. We wszystkich artykułach daje o sobie znać nieznajomość literatury
angielskiej poza nurtami przyswojonymi w Polsce (przede wszystkim pierwszego pokolenia
romantyków i nie-realistycznych nurtów w powieści dziewiętnastowiecznej). Fantasy jest
rozpatrywana w oderwaniu od korzeni i pewnych oczywistych kontekstów (np. już pierwsze
recenzje Hobbita porównywały twórczość Tolkiena z dziełami George'a MacDonalda ,
pisarza w zasadzie w Polsce do dziś nieznanego). Być może dlatego wielu krytykom trudno
jest zaakceptować rozmaitość nurtów w fantasy, a kłopoty z definicją gatunku powstają, kiedy
na wszystkie utwory patrzy się przez pryzmat konwencji tolkienowskiej.
Popularność fantasy sprawiła, że wielu czytelników, pisarzy i krytyków zaznajomiło się,
choćby pobieżnie, z literaturą średniowieczną i na ogół prawidłowo identyfikuje zapożyczone
z niej motywy. Natomiast nieznajomość dziewiętnastowiecznej krytyki literackiej jest
przyczyną zamętu dotyczącego najbardziej podstawowych dla literatury fantastycznej pojęć,
takich jak fantazja i wyobraźnia. Bardzo znaczącym przykładem jest tu artykuł ks. Aleksandra
Posackiego Wiedźmin, czyli wyobraźnia zawłaszczona[20]. Zawiera on liczne nieścisłości i
błędy, niemniej jednak stawia ważne pytania o miejsce i naturę wyobraźni - identyczne z
tymi, które w angielskich dyskusjach o literaturze poruszano już od czasów renesansu: czy w
naturze wyobraźni leży chaos? czy jej działanie polega na "łączeniu tego, co w naturze jest
rozdzielone i rozdzielaniu tego, co natura połączyła" [por. s. 84]? Czy w odniesieniu do
człowieka mamy prawo mówić o oryginalnej twórczości, czy też wyłącznie o naśladowaniu i
rekombinacji pewnych stałych elementów? I wreszcie -
Czy hybrydy kreowane z pomieszania świata mitologii, religii i magii, a także nowoczesnej
techniki (w których lubuje się świat fantasy i science fiction), nie oznaczają jakiegoś
odrzucenia rzeczywistości stworzonej czy wręcz buntu metafizycznego?[21]

Autor artykułu konstatuje, że:

Literatura nie ma prawa do definicji wyobraźni czy fantazji, które są kategoriami
antropologicznymi.[22]

Chociaż zapewne niewielu krytyków zgodziłoby się z tak kategorycznym stwierdzeniem,
pozostaje faktem, że fantasy bardzo rzadko bywa opisywana jako zjawisko literackie; o wiele
częściej zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tego gatunku patrzą na przedmiot swoich
badań z perspektywy kulturoznawstwa, religioznawstwa, etyki, socjologii czy psychologii.
Trzeba jednak odnotować, że w Polsce, nie tylko w ostatnich latach, podejmowano również
próby opisu fantasy właśnie jako gatunku literackiego. Z początku zainteresowanie krytyków
skupiało się wyłącznie wokół Władcy Pierścieni [23]. Dzieło Tolkiena określano przeważnie
jako "baśń", zaznaczając jednak, że jest to baśń nietypowa, nadzwyczaj rozwinięta,
skierowana nie wyłącznie do dzieci - np. w 1982 roku Witold Woroszylski określił Władcę
Pierścieni jako "bajkę", ale rozumiał przez to w zasadzie wielką metaforę:
Bajka jest figurą świata - i światem dla siebie. Jej postacie i sytuacje żyją własnym życiem,
należą do autonomicznego świata bajki, ale tworząc ten autonomiczny świat, tę bajkę - jako

background image

5

całość ucieleśniają prawdę o każdym świecie, o naszym świecie.[24]

Woroszylski zwrócił również uwagę na rozległość i różnorodność świata przedstawionego
we Władcy Pierścieni . W roku 1975 Andrzej Zgorzelski w artykule Konwencje gatunkowe i
rodzajowe we "Władcy Pierścieni " J.R.R. Tolkiena [25] pisał o niemożności prostego
przyporządkowania tego dzieła do określonego gatunku literackiego. Wskazywał zwłaszcza,
że w utworze zostały wykorzystane różne konwencje epickiej prozy narracyjnej: "baśni,
legendy, mitów, roczników, epiki bohaterskiej, powieści podróżniczo-przygodowej"[26], a
także gatunków lirycznych.
Artykuły dotyczące innych pisarzy fantasy, a także poruszające problem fantasy jako
gatunku, zaczęły ukazywać się liczniej po 1990 roku. W 1993 roku ożywioną dyskusję,
prowadzoną na łamach "Nowej Fantastyki" , wywołał artykuł Andrzeja Sapkowskiego Piróg
albo Nie ma złota w Szarych Górach[27]. Jej druga fala przetoczyła się w latach 1996-1997
[por. s. 75-76]; co zbiegło się z wydaniem tomu studiów poświęconego Tolkienowi [28].
Artykuły zamieszczone
w tym zbiorze były w większości poświęcone analizowaniu "przesłania" Tolkienowskiej
mitologii, poruszały jednak również kwestie przynależności gatunkowej i podejmowały
"obronę fantazji".
W ostatnich latach wielu krytyków i badaczy próbowało zbudować definicję fantasy, lub
przynajmniej ustalić listę najważniejszych cech gatunku. Piotr Dębek w artykule Magia
fantasy[29] wskazywał, że nie ma sensu analizowanie utworów fantasy metodami
wypracowanymi dla innych odmian fantastyki - zwłaszcza dla science fiction. Strukturę
świata przedstawionego w fantasy określała, jego zdaniem, magia, będąca czymś całkowicie
odmiennym od cudowności:
Cudowność zakłada dystans obserwatora wobec obserwowanego (...). Dystans
umożliwiający postrzeganie smoka czy czaru w kategoriach cudowności możliwy jest
wyłącznie między światem przedstawionym a czytelnikiem, a i to tylko wtedy, gdy ten ostatni
nie zna konwencji fantasy.[30]
Fantasy, jak podkreślał, nie można uważać za rekonstrukcję świata ludów archaicznych ani
próbę "podszywania się pod mit" - z mitu utwory tego gatunku czerpią jedynie pewne
rozwiązania.
Anna Gemra w artykule Fantasy: powrót romansu rycerskiego?[31] analizowała fantasy
przede wszystkim jako gatunek należący do literatury popularnej, wymieniając następujące
jego cechy: świat przedstawiony jest opisany zgodnie z konwencją realistyczną, lecz
funkcjonuje "w innym continuum czasoprzestrzennym"[32], a "sugestia dawności" jest
osiągana przede wszystkim przez wprowadzenie rekwizytów kojarzących się ze
średniowieczem i motywów czerpanych z romansów rycerskich. Fantasy jest adresowana do
przeciętnych czytelników, nie do intelektualnych elit, często ma też wyraźne przesłanie
dydaktyczne. Sposób prezentacji świata przedstawionego jest skonwencjonalizowany; fantasy
jest też wyjątkowo hermetyczna wobec innych typów literatury i większość zapożyczeń
dokonuje się w obrębie gatunku.
Odmienne opinie zawierał krótki artykuł Małgorzaty Wieczorek , poświęcony cyklowi
Amber Rogera Zelazny 'ego[33]. Omawiając obecne w Amberze aluzje do twórczości
Szekspira , autorka wskazała na inne, nie średniowieczne źródła fantasy, a także obecność
nawiązań (np. do neoplatonizmu), których zidentyfikowanie i zrozumienie wymaga od
odbiorcy sporej wiedzy i oczytania:

(...) powieść ta przeprowadza tekstualną inwazję na naszą "rzeczywistość" i używa całego
świata jako rozbudowanego cytatu. Nie tylko nasza rzeczywistość jest w tym wypadku
cytatem. Dotyczy to również całej literatury, która - jeśli się poddamy logice Zelazny 'ego -

background image

6

jest niczym innym jak odbiciem Idealnego Świata. Nic dziwnego zatem, że losy Amberytów
można odnaleźć
i prześledzić w literaturze (szczególnie tej należącej do tzw. kanonu). Doprowadzając już tę
myśl do końca, nie powinniśmy twierdzić, że to Corwin cytuje Szekspira , lecz że jest
dokładnie odwrotnie: to walka o tron Amberu znalazła swoje odbicie w sztukach Szekspira .
Po przyjęciu takiej perspektywy każdy renesansowy element, który zdawał się zagrażać
integralności powieści, zaczyna pasować do tej układanki idealnie. Można już tylko się
dziwić, że renesansowa Anglia zdołała być tak dobrym Cieniem Amberu." [34]

Relacjom między fantasy a realizmem magicznym został poświęcony artykuł Joanny
Dąbrowskiej [35]. Starając się wyznaczyć granice między tymi dwoma odmianami fantastyki,
autorka stwierdziła, że realizm magiczny sięga "w głąb" rzeczywistości, podczas gdy fantasy
używa rzeczywistości jako "odskoczni" do przedstawienia nowego świata. W utworach
realizmu magicznego jesteśmy skazani na oglądanie rzeczywistości oczyma kogoś, kogo
wiarygodności nie można sprawdzić, w fantasy zaś możemy - oczywiście w ramach utworu -
"zweryfikować" relacje o zdarzeniach (np. nie ma wątpliwości, że we Władcy Pierścieni
widma na Ścieżce Umarłych nie były wytworem rozbujałej fantazji Gimliego). W realizmie
magicznym "rzeczywistość gubi swoją logikę, pozostajemy jednak w kręgu znanych i
możliwych (osobno) wrażeń; Ťnieempirycznať jest co najwyżej ich kombinacja", podczas gdy
fantasy sugeruje (co najmniej) istnienie świata poza zwykłą rzeczywistością, świata poza
jakąś granicą, nie jest jasne czy "natury fizycznej czy symbolicznej"[36].

Trudności w badaniach nad fantasy przedstawił J. Z. Lichański w artykule Epos i retoryka.
Prolegomena do badań literatury fantasy[37]. Za jeden z podstawowych problemów uznał
rozmaitość zaliczanych do tego gatunku utworów i ich odmienność pod względem formy,
stylu czy walorów literackich. Więcej jeszcze kłopotów sprawia fakt, iż "(...) literatura ta, ex
definitio, związana jest z wyjątkowo skomplikowanymi pojęciami z zakresu psychologii,
takimi jak: wyobraźnia, imaginacja, fantazja"[38]. Autor przyjmuje, że nazwa "fantasy" jest
pojęciem genologicznym, kreśli również następujące możliwości opisu gatunku:
Opisując ten typ literatury uważa się, że można to uczynić odwołując się do następującego
schematu: źródła, cechy, wyróżniki. I tak jako [A] ŹRÓDŁA przywoływane są: sf, baśń,
mitologie, podania ludowe, sagi, legendy, poematy bohaterskie z okresu średniowiecza (acz
nie wyłącznie). Określając CECHY kładzie się nacisk głównie na sposób tłumaczenia zjawisk
(racjonalny bądź irracjonalny; brak wytłumaczenia oznacza czarodziejskie lub cudowne
interwencje), brak determinizmu, swobodną konstrukcję świata przedstawionego. Do
istotnych WYRÓŻNIKÓW należą: bohater, charakter akcji, typowe rekwizyty.[39]
Inne możliwe sposoby opisu to wskazanie na specyficzny sposób budowania świata
przedstawionego, lub na relację świata przestawionego utworu do rzeczywistości
pozaliterackiej (chodzi tu przede wszystkim o magię, cudowność i szczególny sposób
budowania fikcji). Jeszcze inna z metod koncentruje się na specyficznym sposobie
oddziaływania fantasy na czytelnika: czytelnik musi "zawiesić niewiarę", "wierzyć" w
przedstawianą opowieść, nie myląc jej jednak z rzeczywistością.
W wielu teoretykach literatury użycie w odniesieniu do fantasy terminu "gatunek" budzi
wiele wątpliwości. Z pewnością jedną z przyczyn jest tu problem, o którym pisała Stefania
Skwarczyńska : niewspółrzędność terminologii genologicznej w różnych językach"[40].
Fantasy narodziła się na gruncie anglosaskim, gdzie używany powszechnie termin "genre"
zaciera granicę między rodzajem a gatunkiem i odmianą gatunkową. W polskich
opracowaniach fantasy bywa najczęściej klasyfikowana jako odmiana powieści fantastycznej
według następującego schematu:

background image

7

Epika Liryka Dramat

|

Powieść

------ inne gatunki epickie

|

Powieść fantastyczna ----- inne odmiany powieści

|

Fantasy ------ science fiction, horror ....



Oczywistym mankamentem tej klasyfikacji jest fakt, że fantasy nie obejmuje wyłącznie
powieści, ani nawet wyłącznie utworów epickich; co więcej, na fantasy składają się również
filmy, gry komputerowe, komiksy, scenariusze gier RPG , grafika, a także utwory muzyczne.
W pełni uzasadnione wydaje się zatem stanowisko, jakie przyjęli autorzy The Encyclopedia
of Fantasy, uznając fantasy za pewien specyficzny sposób realizacji "opowieści", przy czym
termin "opowieść" [story] jest tu rozumiany bardzo szeroko i może odnosić się nawet do
pojedynczego obrazu. Zdaniem autorów, w przypadku fantasy nawet statyczny i pojedynczy
obraz sprawia wrażenie, jakby został wyjęty z jakiejś historii czy też opowieści, która
"zaczęła się jakiś czas temu i będzie się toczyć dalej"[41].
Niewątpliwie nad rozwiązaniem proponowanym przez The Encyclopedia of Fantasy
zaciążyło to, co Stefania Skwarczyńska nazywa "skłonnością anglosaskiej literatury naukowej
do

ujmowania

zjawisk

rodzajowych

w

kategoriach

Ťsposobówť

warsztatowo-

technicznych"[42]. Równocześnie jednak Skwarczyńska sama wskazuje sposób rozwiązania
problemu, zaznaczając, że pojęcia genologiczne od dawna samorzutnie kształtowały się w
świadomości społecznej. Chociaż tak powstałe określenia nie godzą się niekiedy z przyjętym
w teorii literatury podziałem na gatunki literackie, nigdy nie są pojęciami pustymi:
Skoro w obrębie pseudopojęć widzimy także fikcje genologiczne, to zastrzec musimy, że
żadne wytworzone na gruncie szerokiej świadomości genologicznej pojęcie nie ma takiego
charakteru. Jego treść może być zbyt uboga, może ono nie odzwierciedlać strukturalnych
relacji zachodzących pomiędzy współczynnikami gatunkowej struktury, natomiast nigdy nie
imputuje ono istnienia jakiegoś gatunku, który w rzeczywistości nie istnieje.[43]
W świetle przytoczonych wcześniej przykładów słuszna wydaje się również opinia
Skwarczyńskiej, że "świadomość genologiczna owych szerokich kręgów społecznych
uwrażliwiona jest na pewne typy treści oraz na pewne aspekty formy, trafnie chwytając
zwłaszcza strukturalny Ťwymiarť gatunków", gorzej natomiast rozstrzygając kwestie wiążące
się z fikcyjnością, metaforycznością i realistyczną reprezentatywnością[44].

© Agnieszka Szurek



[1] M. Bernacki, M. Pawlus, Słownik gatunków literackich, PPU "Park", Bielsko-Biała 2000, s. 592.
[2] por. np. artykuł Ewy Witulskiej Fantastyka w niełasce, "Przegląd Tygodniowy" 6. 01. 1999, s. 23.
[3] por. np: M. Bernacki, M. Pawlus, Słownik gatunków literackich, PPU "Park", Bielsko-Biała 2000, s.591-592
- fragment poświęcony fantasy został tu zamieszczony w dziale "nawiązania i kontynuacje" dotyczącym hasła
"Powieść fantastycznonaukowa (science fiction)"; Słownik literatury popularnej, red. T. Żabski, Towarzystwo
Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, Wrocław 1997, s.103-104 - fantasy jest tu zdefiniowana jako jedna z dwóch
głównych odmian (...) współczesnej literatury fantastycznonaukowej.
[4] por. H. Carter , Władca wyobraźni, Przekrój 41/2938 z 14 X 2001, s. 12-15.
[5] Ewa Witulska, Fantastyka w niełasce, "Przegląd Tygodniowy" 6. 01. 1999, s. 23.
[6] por. np. M. Oramus , Magią i cepem, "Przekrój" 41/2938 z 14 X 2001, s.20-21.
[7] por. np. A. Sapkowski , Piróg, albo Nie ma złota w Szarych Górach, "Nowa Fantastyka" nr 5/1993, s. 65-72.
[Dalej: A. Sapkowski , Piróg]

background image

8

[8] por. M. Oramus , Magią i cepem, "Przekrój" 41/2938 z 14 X 2001, s.20-21; J. Dukaj, Filozofia fantasy,
"Nowa Fantastyka" 8/1997 i 9/1997.
[9] J. Dukaj, Filozofia fantasy, "Nowa Fantastyka" 8/1997 i 9/1997. Patrz: tekst w wersji elektronicznej,
http://dukaj.fantastyka.art.pl/publicystyka/ffl.html
[10] Zwrócił na nie uwagę Piotr Dębek w artykule Magia fantasy, "Nowa Fantastyka" nr 3/1998.
[11] U. K. Le Guin , Czarnoksiężnik z Archipelagu, przeł. S. Barańczak, Fantom Press, Gdańsk 1990, s. 150.
[12] M. Oramus , Magią i cepem, "Przekrój" 41/2938 z 14 X 2001, s. 21.
[13] A. Sapkowski , wywiad przeprowadzony przez E. Likowską, Każda literatura jest fantastyczna, "Przegląd
Tygodniowy" 28.07/1999, s. 11.
[14] por. np. A. Sapkowski , Piróg, s. 65; A. Sapkowski , Kompendium , s.11; R. Jackson , Fantasy: The
Literature of Subversion, London-New York 1981.
[15] A. Niewiadomski , A. Smuszkiewicz , Leksykon polskiej literatury fantastycznonaukowej, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1990, s. 287-291, hasło fantasy.
[16] A. Sapkowski , Kompendium , s. 9-12.
[17] por. A. Sapkowski , Kompendium .
[18] A. Niewiadomski , A. Smuszkiewicz , Leksykon polskiej literatury fantastycznonaukowej, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1990, s. 288, hasło fantasy.
[19] ibid.
[20]A. Posacki , Wiedźmin, czyli wyobraźnia zawłaszczona, "Nasz Dziennik" 17-18 11 2001, s. 16-17.
[21] ibid., s. 16.
[22] ibid., s. 17.
[23] por. np. P. Kuncewicz, Tolkien , czyli świat, w: Samotni wobec historii, Warszawa 1967; P. Mroczkowski ,
Wielka baśń o prawdach, "Przegląd Kulturalny" 1961, Nr 49 (484); P. Mroczkowski , Dalsza baśń o prawdach,
"Przegląd Kulturalny" 1962, Nr 51-52 (538-539); P. Mroczkowski , Powrót Króla, "Więź" 2/1964; Wiktor
Woroszylski , Droga do Ognistej Góry, "Więź", 10/1982; A. Ziółkowski, J.R.R. Tolkien albo baśń
zrehabilitowana, "Znak" nr 9/1983.
Pełną bibliografię można znaleźć na stronie http://www.bilp.uw.edu.pl/pliki/tol.htm
[24] Wiktor Woroszylski , Droga do Ognistej Góry, "Więź", 10/1982, s. 157.
[25] Andrzej Zgorzelski , Konwencje gatunkowe i rodzajowe we "Władcy Pierścieni " J.R.R. Tolkiena , w:
Kreacje świata sensów, Łódź 1975.
[26] A. Zgorzelski, Konwencje gatunkowe i rodzajowe we "Władcy Pierścieni " J.R.R. Tolkiena , w: J.R.R.
Tolkien : recepcja polska. Studia i eseje, wyd. J.Z. Lichański , Warszawa 1997, s. 62. [Dalej: J.R.R. Tolkien :
recepcja polska]
[27] A. Sapkowski , Piróg, s. 65-72.
[28] J.R.R. Tolkien : recepcja polska. Studia i eseje, wyd. J.Z. Lichański , Warszawa 1997.
[29] P. Dębek , Magia fantasy, "Nowa Fantastyka" nr 3(186)/1998, s. 66-68.
[30] ibid., s. 66.
[31] A. Gemra , Fantasy: powrót romansu rycerskiego?, "Literatura i kultura popularna VII", red. T. Żabski,
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, s. 54-73.
[32] ibid., s. 70.
[33] M.Wieczorek , Książę Hamlet w Amberze, "Nowa Fantastyka" nr 6(177)/1997, s. 66-68.
[34] ibid., s. 68.
[35] J. Dąbrowska, Fantastyka a realizm magiczny, "Nowa Fantastyka" nr 5(188)/1998, s. 66-68.
[36] ibid.
[37] J.Z. Lichański , Epos i retoryka. Prolegomena do badań literatury fantasy, w: Retoryka i badania literackie,
red. J.Z. Lichański , Warszawa 1998. [Dalej: J.Z. Lichański , Epos i retoryka]
[38] ibid., s. 126.
[39] ibid., s. 129.
[40] S. Skwarczyńska , Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Pax, Warszawa 1965, s. 69-71.
[41] J.Clute, J. Grant, The Encyclopedia of Fantasy, St. Matrin's Griffin, New York 1999, s.339, hasło Fantasy
Art. [Dalej: Encyclopedia of Fantasy]
[42] S. Skwarczyńska , Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Pax, Warszawa 1965, s. 70.
[43] ibid., s. 331.
[44] ibid., s. 332-333.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Piotrowski T , Leksykografia w Polsce w latach 1990 2002
Bogumiła Staniów Polska książka literacka dla dzieci i młodzieży w przekładach w latach 1990 2004 (
Światowa produkcja surowcow mineralnych w latach 1984 - 2002, Technik górnictwa podziemnego, gospoda
Eurocode 0 EN 1990 2002
inflacja, bezrobocie, saldo budżetu i PKB w latach 1990 2011
POLSKA POLITYKA ZAGRANICZNA W LATACH 1936 1939
Stopa bezrobocia w latach 1990-2005, Prawo, Prawo Pracy
Analiza samobójstw w materiale sekcyjnym Zakładu Medycyny Sądowej AMB w latach 1990 2003
Polska polityka zagraniczna w latach 1944 1966
Polityka państwa wobec sektorów nafty i gazu w latach 1990–2010
Polska polityka zagraniczna w latach 1935-1939, Dyplomaca Europejska, 4 semestr, polit ZP, polit ZP
diagnozowanie - analiza bezrobocia, Stopa bezrobocia w latach 1990
J Szczapa Bezrobocie w Polsce w latach 1990 2007
Polska Polityka Zagraniczna w Latach 1989 - 2005, Międzynarodowe Stosunki Polityczne
analiza działań i efektó gminy Tarnówka w latach 1996-2002 (, Analiza i inne
Światowa produkcja surowcow mineralnych w latach 1984 - 2002, Technik górnictwa podziemnego, gospoda

więcej podobnych podstron