background image

 

Agnieszka Szurek 

 

POLSKA DYSKUSJA O FANTASY W LATACH 1990 - 2002 

 
 
   Brak definicji, a nawet dokładnego omówienia, w odniesieniu do literatury, pojęć takich jak 
fantazja i wyobraźnia jest podstawową przyczyną problemów, które polska krytyka literacka i 
teoria  literatury  napotykają  w  opisie  tak  powszechnego  i  -  ostatecznie  -  już  niezbyt  nowego 
zjawiska, jakim jest fantasy. U podstaw części błędów leżą oczywiste nieporozumienia, takie 
jak  na  przykład  traktowanie  fantasy  jako  jednej  z  odmian  fantastyki  naukowej,  absurdalne 
zwłaszcza  jeśli  przez  fantastykę  naukową  rozumie  się  "projekcję  wyobrażeń  (o  wydźwięku 
optymistycznym,  ale  często  też  pesymistycznym,  katastroficzno-apokaliptycznym)  autora  na 
temat  rozwoju  cywilizacji  ziemskiej"[1].  Błąd  ten  powielają  zarówno  artykuły  prasowe[2] 
jaki publikacje o charakterze popularnonaukowym czy nawet naukowym[3].  
   Nie  wymagają  obszerniejszego  komentarza  błędy  będące  wynikiem  rażącej  niewiedzy  czy 
też  niedostatecznego  oczytania  autorów,  aczkolwiek  niektóre  z  nich  warte  są  przytoczenia, 
rzucają  bowiem  światło  na  problemy  narosłe  wokół  fantasy.  Autorka  jednego  z  artykułów 
związanych filmową premierą Władcy Pierścieni [4] nie tylko nie znała prawidłowej odmiany 
imion głównych bohaterów ani podstawowych nazw (używała np. formy "hobbity", a imiona 
"Frodo"  i  "Bilbo"  traktowała  jako  nieodmienne),  nie  tylko  podała  całkowicie  mylne  fakty 
dotyczące  biografii  J.R.R.  Tolkiena  ,  ale  również  przedstawiła  całkowicie  nieprawdziwą 
historię  powstania  jego  głównych  dzieł:  pisanie  Silmarillionu  autor  miał  jakoby  rozpocząć 
zachęcony wydawniczym sukcesem Hobbita . Podobne błędy nie byłyby warte wspomnienia, 
gdyby nie świadczyły o  problemach poważniejszych niż niekompetencja  autorki. Twórczość 
Tolkiena  została  tu  wtłoczona  w  znany  schemat:  pisarz  opowiada  dzieciom  bajkę,  na  jej 
podstawie  pisze  książkę,  w  następnym  utworze  rozwija  i  pogłębia  jej  wątki,  tworząc  dzieło 
przeznaczone  tym  razem  dla  dorosłych.  Autorka  artykułu  nie  dopuszcza  myśli  o  tym,  że 
impulsem  do  tworzenia  fantastyki  może  nie  być  chęć  zabawienia  dziecka;  że  "poważna" 
mitologia  była  właściwym  dziełem  Tolkiena  ,  a  Hobbit  utworem  powstałym  niejako  przy 
okazji tworzenia rozbudowanego legendarium Silmarillionu . Krytycy, jak daje się zauważyć, 
często stają bezradni wobec utworu, w którym fantastyczność nie daje się zamknąć w ramach 
alegorii, metafory, groteski, zabawy z konwencją ani też nie służy "umagicznieniu realności".  
   Innego  rodzaju  nieporozumieniem  jest  opisywanie  fantasy  na  podstawie  zbyt  wąskiego 
zakresu  materiału.  W  przypadku  niektórych  artykułów  prasowych  można  mieć  wrażenie,  że 
autor tworzy definicję gatunku na podstawie dwóch przypadkowo przeczytanych książek:  
   Z  kolei  literatura  fantasy,  przez  fanów  sf  pogardliwie  nazywana  podgatunkiem,  umieszcza 
świat przedstawiony w przeszłości zaprawionej magią, czarami, klątwami oraz rekwizytami, 
takimi  jak  magiczne  miecze  i  pierścienie.  W  opowieściach  fantasy  roi  się  od  smoków  i 
potworów,  z  którymi  walczą  nieustraszeni  młodzianie;  zanim  zwyciężą  w  straszliwym 
pojedynku,  przemierzają  nieznane  kraje  i  narażają  się  na  wiele  niebezpieczeństw.  Natomiast 
herosi  opowieści  umieszczonych  w  czasach  nam  bliskich  walczą  ze  skorumpowanym 
społeczeństwem  oraz  szeroko  pojętym  Złem.  Schemat  fabularny  przypomina  baśnie,  jednak 
zawiera dużą dawkę agresji, epatowania krwią, wywleczonymi wnętrznościami i masakrami. 
[5]  
   Nawet  średnio  oczytany  w  fantasy  czytelnik  pozna  od  razu,  że  opis  całkowicie  nie 
odpowiada  ani  Władcy  Pierścieni  Tolkiena  ,  ani  Ziemiomorzu  Ursuli  Le  Guin  ,  ani 
Wodnikowemu Wzgórzu Adamsa , ani Ostatniemu jednorożcowi Beagle'a i - również niezbyt 
ściśle - odnosi się jedynie do utworów będących naśladownictwem cyklu o Conanie Roberta 
Howarda  (przez  autorkę  artykułu  uporczywie  nazywanego  Dowardem).  Analogiczny  błąd 
występuje również w staranniej przygotowanych publikacjach: zakres fantasy zawęża się tam 

background image

 

do  jednej  z  jej  odmian,  takich  jak  heroic  fantasy,  sword  and  sorcery[6],  lub  też  do  nurtu 
baśniowego  -  nad  tym  ostatnim  ujęciem  zaciążyło  nie  do  końca  trafne  określenie  fantasy 
przez Stanisława Lema jako "baśni o sumie niezerowej". Podobnego rodzaju nieścisłością jest 
też poszukiwanie "arturiańskich korzeni" fantasy[7]. Niewątpliwie w wielu utworach fantasy 
występują  motywy  przejęte  z  legend  o  królu  Arturze  bądź  w  ogóle  z  mitologii  celtyckiej, 
niemniej  jednak  liczne  są  dzieła,  w  których  tego  rodzaju  nawiązania  nie  występują.  Jest 
również  wiele  utworów  będących  współczesnym  przetworzeniem  legend  arturiańskich,  nie 
należących jednak do fantasy.  
   Poważniejsze  przyczyny,  nie  wynikające  jedynie  z  niewiedzy  piszących,  mają  pozornie 
błahe nieporozumienia, obecne na przykład w artykułach Marka Oramusa albo Jacka Dukaja 
[8].  Najczęstszą  pomyłką  jest  analizowanie  świata  przedstawionego  utworu  w  całkowicie 
nieprzystających do niego kategoriach. Za błąd są wtedy uznawane wszelkie naruszenia praw 
fizyki, formalnej logiki, reguł prawdopodobieństwa czy też nieścisłości historyczne. Z punktu 
widzenia  teorii  literatury  jest  to  oczywiście  kwestia  trywialna,  od  dawna  wyjaśniona  i 
omówiona w licznych pracach, począwszy od Poetyki Arystotelesa . Postawa takich krytyków 
wskazuje  jednak  na  pewien  istotny  problem:  są  oni  skłonni  zaaprobować  fantastykę  tylko 
wtedy,  jeśli  jej  odmienność  od  realności  będzie  zawsze  "stała";  jeżeli  autor  będzie  odbiegać 
od  rzeczywistości  w  każdym  przypadku  wedle  tych  samych,  ustalonych  reguł.  Jest  to 
widoczne w uwagach Jakca Dukaja dotyczących powieści Tkacz iluzji Ewy Białołęckiej :  
    W jednym miejscu Białołęcka pisze, iż dla Wędrowca (typ maga) wszystkie odległości na 
świecie były tylko krokiem przez niewidzialne drzwi, w innym zaś wspomina o niezbadanym 
Wschodzie i Zachodnich Kontynentach, gdzie może żyją gryfy, może nie, nie wiadomo. Otóż 
jedno z dwojga: albo Wędrowcy faktycznie potrafią dowolnie zakrzywiać przestrzeń i wtedy 
nie ma mowy o jakiś niezbadanych zakątkach globu, ba, w ogóle - okolicznego kosmosu; albo 
też zakątki takie istnieją, ale wówczas podana definicja Wędrowca musi być błędna. [9]  
    Zastrzeżenia  odnoszące  się  do  Tkacza  iluzji  Dukaj  rozciąga  na  całą  fantasy.  Jego  artykuł 
zawiera  wiele  nadmiernych  uproszczeń[10],  zwraca  jednak  uwagę  na  kilka  problemów 
wiążących  się  z  opisem  fantasy.  W  światach  przedstawionych  utworów  tego  gatunku 
niewątpliwie  istnieje  konkretna,  "normalna"  przestrzeń,  w  której  odległości  można  zmierzyć 
w milach bądź kilometrach. A jednak czasami nie podlega ona prawom normalnej przestrzeni: 
przykładem tego może być scena z Czarnoksiężnika z Archipelagu Ursuli K. Le Guin , kiedy 
Ged kroczył naprzód, oddalając się od łodzi, ale nie idąc w żadnym kierunku[11]. W świecie 
przedstawionym  utworów  niektóre  miejsca,  postacie  lub  przedmioty  mogą  być  częściowo 
(lecz nigdy całkowicie) wyjęte spod obowiązujących w czasie i przestrzeni praw. Na ten fakt 
trafnie zwrócił uwagę Marek Oramus , niesłusznie widząc w nim jednak "niekonsekwencję":  
    Fizyki nie może jednocześnie być i nie być, jak to się marzyło specom od fantasy. Paradoks 
ten należy do najboleśniejszych niekonsekwencji gatunku.[12]  
    W  wypadku  fantasy  mamy  do  czynienia  właśnie  z  utworami,  w  których  fizyka 
"jednocześnie  jest  i  jej  nie  ma";  jej  prawa  czasami  obowiązują,  a  czasami  nie.  Wątpliwości, 
które  ten  fakt  nasuwa  wielu  krytykom,  wskazują,  że  nie  została  rozstrzygnięta,  ani  może 
nawet,  w  polskiej  teorii  literatury,  wystarczająco  omówiona,  kwestia  podniesiona  już  w 
pierwszych, toczonych w okresie renesansu dyskusjach dotyczących fantazji i wyobraźni: czy 
"prawa  natury"  są  nadrzędne  wobec  twórczości  literackiej?  Czy  fantazja  działa  w  obrębie 
natury, czy też należy do zupełnie innej, "nadksiężycowej" sfery?  
   Dyskusja wokół fantasy ujawniła również kolejny problem fundamentalny dla opisu dzieła 
literackiego:  wielu  czytelników,  a  także  krytyków  i  publicystów,  nie  czyni  rozróżnienia 
między  fantastyką  a  fikcją  literacką;  stąd  też  pojawiają  się  zdania,  że  "cała  literatura  jest 
fantastyczna"[13] i różnica między utworami J.R.R. Tolkiena a Stanisława Lema czy Jamesa 
Joyce 'a sprowadza się jedynie do kwestii sztafażu. Zdumiewa także fakt, że chociaż zarówno 
czytelnicy,  jak  wydawcy  czy  księgarze  intuicyjnie  dość  dobrze  rozróżniają  rozmaite  typy 

background image

 

fantastyki,  o  tyle  krytycy  są  wobec  nich  dziwnie  zagubieni.  Tak  na  przykład  uporczywie 
stawianym  pytaniem  jest  czy  skoro  do  fantasy  zaliczają  się  takie  utwory  jak  Las  Duncton 
Williama  Horwooda  czy  Wodnikowe  Wzgórze  Richarda  Adamsa  ,  należy  do  niej  również 
zaliczyć Kubusia Puchatka A. A. Milne'a, ponieważ we wszystkich tych utworach występują 
"mówiące i uczłowieczone" zwierzęta[14].  
   Dyskusja nad fantasy została w Polsce zdominowana przez problem źródeł, motywów oraz 
zagadnienia związane z  odbiorem. Przy próbach  definiowania  gatunku lub wyróżniania jego 
odmian  bierze  się  pod  uwagę  najczęściej  tematykę  utworów,  nie  zaś  ich  konstrukcję.  Hasło 
fantasy w Leksykonie polskiej literatury fantastycznonaukowej Andrzeja Niewiadomskiego  
   i  Antoniego  Smuszkiewicza  omawia  genezę  gatunku;  konstrukcja  utworów  fantasy  jest 
przedstawiona tylko poprzez porównanie z innymi odmianami fantastyki, przede wszystkim z 
baśnią[15]. Andrzej Sapkowski w Kompendium wiedzy o literaturze fantasy buduje definicję 
przez wyliczenie tytułów i motywów [16]  
   W  artykułach  i  recenzjach  poświęconych  poszczególnym  utworom  omówienie  ich 
konstrukcji  najczęściej  sprowadza  się  do  wymagania,  aby  dzieło  było  "spójne",  przy  czym 
"spójność"  jest  rozmaicie  rozumiana:  jako  brak  błędów  i  logicznych  sprzeczności,  wierność 
prawom  fizyki  lub  realiom  historycznym,  społecznym  i  ekonomicznym,  lub  też  ogólna 
konsekwencja  prezentowanej  wizji.  Chociaż  jednak  budowa  utworu  czy  sposób 
przeprowadzenia argumentacji są rzadko omawiane, wielu piszących o fantasy (niekoniecznie 
krytyków  czy  teoretyków  literatury,  ale  zwykłych  czytelników  lub  graczy  RPG  )  ma 
świadomość, że to właśnie specyficzny sposób konstrukcji, a nie zewnętrzny kostium dzieła 
decyduje  o  jego  przynależności  do  kręgu  ich  zainteresowań.  Tak  na  przykład  Andrzej 
Sapkowski  ,  chociaż  starannie  unika  podania  jakichkolwiek  strukturalnych  cech 
wyróżniających  fantasy,  wspomina parokrotnie o  "poetyce" tego  gatunku[17]. Od określenia 
tej  "poetyki"  zależy  miejsce,  jakie  należy  przypisać  fantasy  w  systematyce  literatury  -  czy 
uznamy ją jedynie za tradycyjną powieść przygodową przebraną w nowy kostium, czy też za 
zjawisko  mające  co  prawda  korzenie  w  istniejących  gatunkach  literackich,  lecz  będące  od 
nich czymś całkowicie różnym, reprezentującym nową jakość.  
   Wiele  nieporozumień  w  opisie  fantasy  rodzi  również  fakt,  że  analizując  motywację 
zdarzeńw  utworach,  autorzy  prac  czy  artykułów  nie  zawsze  precyzują,  czy  mają  na  myśli 
wewnętrzny  świat  konkretnego  utworu,  czy  też  wszystkie  światy  możliwe  do  powołania  w 
dziełach  tego  gatunku.  Stwierdzenia  typu  "w  tej  odmianie  fantastyki  wszystko  jest 
możliwe"[18]  mogłyby  być  prawdziwe  wyłącznie  wtedy,  jeśli  mielibyśmy  na  myśli  zbiór 
wszystkich  potencjalnych  światów,  możliwych  do  wykreowania  w  fantasy.  Nawet  to 
stwierdzenie  nie  będzie  jednak  do  końca  ścisłe:  do  fantasy  mogłaby  się  zaliczać  powieść,  w 
której możliwe jest chodzenie po wodzie, gdzie ludzie po trzydziestym roku życia zamieniają 
się  w  rośliny,  albo  gdzie  magiczne  zdolności  zyskuje  się  po  zjedzeniu  kanapki  ze 
szczypiorkiem,  ale  nie  taka,  w  której  2  +  2  =  5  albo  trójkąt  ma  cztery  boki  -  ostatnie  dwa 
przykłady  klasyfikują  się  już  do  literatury  absurdu.  W  odniesieniu  do  konkretnego  utworu 
stwierdzenie "wszystko jest możliwe" jest oczywiście błędne - w świecie ziemiomorza Ursuli 
K. Le Guin czarodziej nie może zmienić kamienia w chleb i najeść się nim; w świecie Władcy 
Pierścieni nie jest możliwa teleportacja.  
   Wiąże się z tym również niezbyt dokładne w wielu pracach rozróżnienie dwóch sposobów 
oceniania  motywacji  zdarzeń.  Czym  innym  jest  określanie  dziedziny,  źródła,  z  którego 
przywoływane  są  argumenty  -  możemy  wtedy  mówić  o  motywacji  realistycznej,  magicznej, 
psychologicznej etc., czym innym zaś motywacja konstrukcyjna, kompozycyjna, właściwa dla 
danego utworu. Stwierdzenie, iż w fantasy "nie istnieje żaden rozdźwięk między zjawiskami 
naturalnymi  i  irracjonalnymi"  [19]  jest  prawdziwe,  jeśli  rozumiemy  je  w  ten  sposób,  że  w 
utworach  tego  gatunku  bywa  stosowana  motywacja  z  różnych  źródeł  -  w  tym  na  przykład 
magiczna  obok  realistycznej.  Natomiast  granica  między  tym,  co  naturalne,  a  tym,  co 

background image

 

irracjonalne,  może  być  zacierana  w  utworach  fantastycznych  odwołujących  się  do 
surrealizmu, takich jak Trzynaście zegarów lub Cudowne O Jamesa Thurbera , w fantasy jest 
jednak  najczęściej  wyraźnie  rozpoznawalna.  W  Wodnikowym  Wzgórzu  Richarda  Adamsa 
występuje wyraźny kontrast między racjonalnymi pobudkami działania większości bohaterów 
a  irracjonalnymi  wizjami  Piątka  -  gdyby  te  dwie  sfery  nie  były  rozróżniane,  utwór  byłby 
pozbawiony jednej z głównych osi konstrukcji.  
   We  wszystkich  przytoczonych  powyżej  wypowiedziach  uderza  bezradność  krytyków, 
którzyw  omawianych  utworach  potrafią  dostrzec  tylko  rekwizyty  i  schematy  akcji;  ich 
wymienienie,  wraz  z  wyliczeniem  tytułów,  motywów  i  tematów  utworów,  ma  pełnić  rolę 
definicji  gatunku.  We  wszystkich  artykułach  daje  o  sobie  znać  nieznajomość  literatury 
angielskiej  poza  nurtami  przyswojonymi  w  Polsce  (przede  wszystkim  pierwszego  pokolenia 
romantyków  i  nie-realistycznych  nurtów  w  powieści  dziewiętnastowiecznej).  Fantasy  jest 
rozpatrywana w oderwaniu od korzeni i pewnych oczywistych kontekstów (np. już pierwsze 
recenzje  Hobbita  porównywały  twórczość  Tolkiena  z  dziełami  George'a  MacDonalda  , 
pisarza w zasadzie w Polsce do dziś nieznanego). Być może dlatego wielu krytykom trudno 
jest zaakceptować rozmaitość nurtów w fantasy, a kłopoty z definicją gatunku powstają, kiedy 
na wszystkie utwory patrzy się przez pryzmat konwencji tolkienowskiej.  
   Popularność  fantasy  sprawiła,  że  wielu  czytelników,  pisarzy  i  krytyków  zaznajomiło  się, 
choćby pobieżnie, z literaturą średniowieczną i na ogół prawidłowo identyfikuje zapożyczone 
z  niej  motywy.  Natomiast  nieznajomość  dziewiętnastowiecznej  krytyki  literackiej  jest 
przyczyną  zamętu  dotyczącego  najbardziej  podstawowych  dla  literatury  fantastycznej  pojęć, 
takich jak fantazja i wyobraźnia. Bardzo znaczącym przykładem jest tu artykuł ks. Aleksandra 
Posackiego  Wiedźmin,  czyli  wyobraźnia  zawłaszczona[20].  Zawiera  on  liczne  nieścisłości  i 
błędy,  niemniej  jednak  stawia  ważne  pytania  o  miejsce  i  naturę  wyobraźni  -  identyczne  z 
tymi, które w angielskich dyskusjach o literaturze poruszano już od czasów renesansu: czy w 
naturze  wyobraźni  leży  chaos?  czy  jej  działanie  polega  na  "łączeniu  tego,  co  w  naturze  jest 
rozdzielone  i  rozdzielaniu  tego,  co  natura  połączyła"  [por.  s.  84]?  Czy  w  odniesieniu  do 
człowieka mamy prawo mówić o oryginalnej twórczości, czy też wyłącznie o naśladowaniu i 
rekombinacji pewnych stałych elementów? I wreszcie -  
    Czy hybrydy kreowane z pomieszania świata mitologii, religii i magii, a także nowoczesnej 
techniki  (w  których  lubuje  się  świat  fantasy  i  science  fiction),  nie  oznaczają  jakiegoś 
odrzucenia rzeczywistości stworzonej czy wręcz buntu metafizycznego?[21]  
 
   Autor artykułu konstatuje, że:  
 
Literatura  nie  ma  prawa  do  definicji  wyobraźni  czy  fantazji,  które  są  kategoriami 
antropologicznymi.[22]  
 
   Chociaż  zapewne  niewielu  krytyków  zgodziłoby  się  z  tak  kategorycznym  stwierdzeniem, 
pozostaje faktem, że fantasy bardzo rzadko bywa opisywana jako zjawisko literackie; o wiele 
częściej  zarówno  zwolennicy  jak  i  przeciwnicy  tego  gatunku  patrzą  na  przedmiot  swoich 
badań z perspektywy kulturoznawstwa, religioznawstwa, etyki, socjologii czy psychologii.  
   Trzeba jednak odnotować, że w Polsce, nie tylko w ostatnich latach, podejmowano również 
próby opisu fantasy właśnie jako gatunku literackiego. Z początku zainteresowanie krytyków 
skupiało się wyłącznie wokół Władcy Pierścieni [23]. Dzieło Tolkiena określano przeważnie 
jako  "baśń",  zaznaczając  jednak,  że  jest  to  baśń  nietypowa,  nadzwyczaj  rozwinięta, 
skierowana  nie  wyłącznie  do  dzieci  -  np.  w  1982  roku  Witold  Woroszylski  określił  Władcę 
Pierścieni jako "bajkę", ale rozumiał przez to w zasadzie wielką metaforę:  
   Bajka jest figurą świata - i światem dla siebie. Jej postacie i sytuacje żyją własnym życiem, 
należą do autonomicznego świata bajki, ale tworząc ten autonomiczny świat, tę bajkę  - jako 

background image

 

całość ucieleśniają prawdę o każdym świecie, o naszym świecie.[24]  
 
    Woroszylski zwrócił również uwagę na rozległość i różnorodność świata przedstawionego 
we Władcy Pierścieni . W roku 1975 Andrzej Zgorzelski w artykule Konwencje gatunkowe i 
rodzajowe  we  "Władcy  Pierścieni  "  J.R.R.  Tolkiena  [25]  pisał  o  niemożności  prostego 
przyporządkowania  tego  dzieła  do  określonego  gatunku  literackiego.  Wskazywał  zwłaszcza, 
że  w  utworze  zostały  wykorzystane  różne  konwencje  epickiej  prozy  narracyjnej:  "baśni, 
legendy,  mitów,  roczników,  epiki  bohaterskiej,  powieści  podróżniczo-przygodowej"[26],  a 
także gatunków lirycznych.  
   Artykuły  dotyczące  innych  pisarzy  fantasy,  a  także  poruszające  problem  fantasy  jako 
gatunku,  zaczęły  ukazywać  się  liczniej  po  1990  roku.  W  1993  roku  ożywioną  dyskusję, 
prowadzoną na łamach "Nowej Fantastyki" , wywołał artykuł Andrzeja Sapkowskiego Piróg 
albo Nie ma złota w Szarych Górach[27]. Jej druga  fala przetoczyła się w latach 1996-1997 
[por.  s.  75-76];  co  zbiegło  się  z  wydaniem  tomu  studiów  poświęconego  Tolkienowi  [28]. 
Artykuły zamieszczone  
   w  tym  zbiorze  były  w  większości  poświęcone  analizowaniu  "przesłania"  Tolkienowskiej 
mitologii,  poruszały  jednak  również  kwestie  przynależności  gatunkowej  i  podejmowały 
"obronę fantazji".  
   W  ostatnich  latach  wielu  krytyków  i  badaczy  próbowało  zbudować  definicję  fantasy,  lub 
przynajmniej  ustalić  listę  najważniejszych  cech  gatunku.  Piotr  Dębek  w  artykule  Magia 
fantasy[29]  wskazywał,  że  nie  ma  sensu  analizowanie  utworów  fantasy  metodami 
wypracowanymi  dla  innych  odmian  fantastyki  -  zwłaszcza  dla  science  fiction.  Strukturę 
świata przedstawionego w fantasy określała, jego zdaniem, magia, będąca czymś całkowicie 
odmiennym od cudowności:  
    Cudowność  zakłada  dystans  obserwatora  wobec  obserwowanego  (...).  Dystans 
umożliwiający  postrzeganie  smoka  czy  czaru  w  kategoriach  cudowności  możliwy  jest 
wyłącznie między światem przedstawionym a czytelnikiem, a i to tylko wtedy, gdy ten ostatni 
nie zna konwencji fantasy.[30]  
    Fantasy, jak podkreślał, nie można uważać za rekonstrukcję świata ludów archaicznych ani 
próbę  "podszywania  się  pod  mit"  -  z  mitu  utwory  tego  gatunku  czerpią  jedynie  pewne 
rozwiązania.  
   Anna  Gemra  w  artykule  Fantasy:  powrót  romansu  rycerskiego?[31]  analizowała  fantasy 
przede  wszystkim  jako  gatunek  należący  do  literatury  popularnej,  wymieniając  następujące 
jego  cechy:  świat  przedstawiony  jest  opisany  zgodnie  z  konwencją  realistyczną,  lecz 
funkcjonuje  "w  innym  continuum  czasoprzestrzennym"[32],  a  "sugestia  dawności"  jest 
osiągana  przede  wszystkim  przez  wprowadzenie  rekwizytów  kojarzących  się  ze 
średniowieczem i motywów czerpanych z romansów rycerskich. Fantasy jest adresowana do 
przeciętnych  czytelników,  nie  do  intelektualnych  elit,  często  ma  też  wyraźne  przesłanie 
dydaktyczne. Sposób prezentacji świata przedstawionego jest skonwencjonalizowany; fantasy 
jest  też  wyjątkowo  hermetyczna  wobec  innych  typów  literatury  i  większość  zapożyczeń 
dokonuje się w obrębie gatunku.  
   Odmienne  opinie  zawierał  krótki  artykuł  Małgorzaty  Wieczorek  ,  poświęcony  cyklowi 
Amber  Rogera  Zelazny  'ego[33].  Omawiając  obecne  w  Amberze  aluzje  do  twórczości 
Szekspira  ,  autorka  wskazała  na  inne,  nie  średniowieczne  źródła  fantasy,  a  także  obecność 
nawiązań  (np.  do  neoplatonizmu),  których  zidentyfikowanie  i  zrozumienie  wymaga  od 
odbiorcy sporej wiedzy i oczytania:  
 
(...)  powieść  ta  przeprowadza  tekstualną  inwazję  na  naszą  "rzeczywistość"  i  używa  całego 
świata  jako  rozbudowanego  cytatu.  Nie  tylko  nasza  rzeczywistość  jest  w  tym  wypadku 
cytatem. Dotyczy to również całej literatury, która - jeśli się poddamy logice  Zelazny  'ego - 

background image

 

jest niczym innym jak odbiciem Idealnego Świata. Nic dziwnego zatem, że losy Amberytów 
można odnaleźć  
i  prześledzić  w  literaturze  (szczególnie  tej  należącej  do  tzw.  kanonu).  Doprowadzając  już  tę 
myśl  do  końca,  nie  powinniśmy  twierdzić,  że  to  Corwin  cytuje  Szekspira  ,  lecz  że  jest 
dokładnie odwrotnie: to walka o tron Amberu znalazła swoje odbicie w sztukach Szekspira . 
Po  przyjęciu  takiej  perspektywy  każdy  renesansowy  element,  który  zdawał  się  zagrażać 
integralności  powieści,  zaczyna  pasować  do  tej  układanki  idealnie.  Można  już  tylko  się 
dziwić, że renesansowa Anglia zdołała być tak dobrym Cieniem Amberu." [34]  
 
   Relacjom  między  fantasy  a  realizmem  magicznym  został  poświęcony  artykuł  Joanny 
Dąbrowskiej [35]. Starając się wyznaczyć granice między tymi dwoma odmianami fantastyki, 
autorka stwierdziła, że realizm magiczny sięga "w głąb" rzeczywistości, podczas gdy fantasy 
używa  rzeczywistości  jako  "odskoczni"  do  przedstawienia  nowego  świata.  W  utworach 
realizmu  magicznego  jesteśmy  skazani  na  oglądanie  rzeczywistości  oczyma  kogoś,  kogo 
wiarygodności nie można sprawdzić, w fantasy zaś możemy - oczywiście w ramach utworu - 
"zweryfikować"  relacje  o  zdarzeniach  (np.  nie  ma  wątpliwości,  że  we  Władcy  Pierścieni 
widma  na  Ścieżce  Umarłych  nie  były  wytworem  rozbujałej  fantazji  Gimliego).  W  realizmie 
magicznym  "rzeczywistość  gubi  swoją  logikę,  pozostajemy  jednak  w  kręgu  znanych  i 
możliwych (osobno) wrażeń; Ťnieempirycznať jest co najwyżej ich kombinacja", podczas gdy 
fantasy  sugeruje  (co  najmniej)  istnienie  świata  poza  zwykłą  rzeczywistością,  świata  poza 
jakąś granicą, nie jest jasne czy "natury fizycznej czy symbolicznej"[36].  
 
   Trudności w badaniach nad fantasy przedstawił J. Z. Lichański w artykule Epos i retoryka. 
Prolegomena  do  badań  literatury  fantasy[37].  Za  jeden  z  podstawowych  problemów  uznał 
rozmaitość  zaliczanych  do  tego  gatunku  utworów  i  ich  odmienność  pod  względem  formy, 
stylu czy walorów literackich. Więcej jeszcze kłopotów sprawia fakt, iż "(...) literatura ta, ex 
definitio,  związana  jest  z  wyjątkowo  skomplikowanymi  pojęciami  z  zakresu  psychologii, 
takimi  jak:  wyobraźnia,  imaginacja,  fantazja"[38].  Autor  przyjmuje,  że  nazwa  "fantasy"  jest 
pojęciem genologicznym, kreśli również następujące możliwości opisu gatunku:  
    Opisując ten typ literatury uważa się, że można to uczynić odwołując się do następującego 
schematu:  źródła,  cechy,  wyróżniki.  I  tak  jako  [A]  ŹRÓDŁA  przywoływane  są:  sf,  baśń, 
mitologie,  podania  ludowe,  sagi,  legendy,  poematy  bohaterskie  z  okresu  średniowiecza  (acz 
nie wyłącznie). Określając CECHY kładzie się nacisk głównie na sposób tłumaczenia zjawisk 
(racjonalny  bądź  irracjonalny;  brak  wytłumaczenia  oznacza  czarodziejskie  lub  cudowne 
interwencje),  brak  determinizmu,  swobodną  konstrukcję  świata  przedstawionego.  Do 
istotnych WYRÓŻNIKÓW należą: bohater, charakter akcji, typowe rekwizyty.[39]  
    Inne  możliwe  sposoby  opisu  to  wskazanie  na  specyficzny  sposób  budowania  świata 
przedstawionego,  lub  na  relację  świata  przestawionego  utworu  do  rzeczywistości 
pozaliterackiej  (chodzi  tu  przede  wszystkim  o  magię,  cudowność  i  szczególny  sposób 
budowania  fikcji).  Jeszcze  inna  z  metod  koncentruje  się  na  specyficznym  sposobie 
oddziaływania  fantasy  na  czytelnika:  czytelnik  musi  "zawiesić  niewiarę",  "wierzyć"  w 
przedstawianą opowieść, nie myląc jej jednak z rzeczywistością.  
   W  wielu  teoretykach  literatury  użycie  w  odniesieniu  do  fantasy  terminu  "gatunek"  budzi 
wiele  wątpliwości.  Z  pewnością  jedną  z  przyczyn  jest  tu  problem,  o  którym  pisała  Stefania 
Skwarczyńska  :  niewspółrzędność  terminologii  genologicznej  w  różnych  językach"[40]. 
Fantasy  narodziła  się  na  gruncie  anglosaskim,  gdzie  używany  powszechnie  termin  "genre" 
zaciera  granicę  między  rodzajem  a  gatunkiem  i  odmianą  gatunkową.  W  polskich 
opracowaniach fantasy bywa najczęściej klasyfikowana jako odmiana powieści fantastycznej 
według następującego schematu:  
 

background image

 

Epika  Liryka Dramat 

   Powieść 

------   inne gatunki epickie 

Powieść fantastyczna    -----  inne odmiany powieści 

Fantasy ------  science fiction, horror .... 

 

 
 
    Oczywistym  mankamentem  tej  klasyfikacji  jest  fakt,  że  fantasy  nie  obejmuje  wyłącznie 
powieści, ani nawet wyłącznie utworów epickich; co więcej, na fantasy składają się również 
filmy, gry komputerowe, komiksy, scenariusze gier RPG , grafika, a także utwory muzyczne. 
W  pełni  uzasadnione  wydaje  się  zatem  stanowisko,  jakie  przyjęli  autorzy  The  Encyclopedia 
of Fantasy, uznając  fantasy za pewien specyficzny  sposób realizacji "opowieści", przy czym 
termin  "opowieść"  [story]  jest  tu  rozumiany  bardzo  szeroko  i  może  odnosić  się  nawet  do 
pojedynczego obrazu.  Zdaniem autorów,  w przypadku fantasy nawet statyczny i pojedynczy 
obraz  sprawia  wrażenie,  jakby  został  wyjęty  z  jakiejś  historii  czy  też  opowieści,  która 
"zaczęła się jakiś czas temu i będzie się toczyć dalej"[41].  
   Niewątpliwie  nad  rozwiązaniem  proponowanym  przez  The  Encyclopedia  of  Fantasy 
zaciążyło to, co Stefania Skwarczyńska nazywa "skłonnością anglosaskiej literatury naukowej 
do 

ujmowania 

zjawisk 

rodzajowych 

kategoriach 

Ťsposobówť 

warsztatowo-

technicznych"[42].  Równocześnie  jednak  Skwarczyńska  sama  wskazuje  sposób  rozwiązania 
problemu,  zaznaczając,  że  pojęcia  genologiczne  od  dawna  samorzutnie  kształtowały  się  w 
świadomości społecznej. Chociaż tak powstałe określenia nie godzą się niekiedy z przyjętym 
w teorii literatury podziałem na gatunki literackie, nigdy nie są pojęciami pustymi:  
    Skoro  w  obrębie  pseudopojęć  widzimy  także  fikcje  genologiczne,  to  zastrzec  musimy,  że 
żadne  wytworzone  na  gruncie  szerokiej  świadomości  genologicznej  pojęcie  nie  ma  takiego 
charakteru.  Jego  treść  może  być  zbyt  uboga,  może  ono  nie  odzwierciedlać  strukturalnych 
relacji  zachodzących  pomiędzy  współczynnikami  gatunkowej  struktury,  natomiast  nigdy  nie 
imputuje ono istnienia jakiegoś gatunku, który w rzeczywistości nie istnieje.[43]  
   W  świetle  przytoczonych  wcześniej  przykładów  słuszna  wydaje  się  również  opinia 
Skwarczyńskiej,  że  "świadomość  genologiczna  owych  szerokich  kręgów  społecznych 
uwrażliwiona  jest  na  pewne  typy  treści  oraz  na  pewne  aspekty  formy,  trafnie  chwytając 
zwłaszcza strukturalny Ťwymiarť gatunków", gorzej natomiast rozstrzygając kwestie wiążące 
się z fikcyjnością, metaforycznością i realistyczną reprezentatywnością[44].  
 
© Agnieszka Szurek  

 
 
[1] M. Bernacki, M. Pawlus, Słownik gatunków literackich, PPU "Park", Bielsko-Biała 2000, s. 592.  
[2] por. np. artykuł Ewy Witulskiej Fantastyka w niełasce, "Przegląd Tygodniowy" 6. 01. 1999, s. 23.  
[3] por. np: M. Bernacki, M. Pawlus, Słownik gatunków literackich, PPU "Park", Bielsko-Biała 2000, s.591-592 
-  fragment  poświęcony  fantasy  został  tu  zamieszczony  w  dziale  "nawiązania  i  kontynuacje"  dotyczącym  hasła 
"Powieść  fantastycznonaukowa  (science  fiction)";  Słownik  literatury  popularnej,  red.  T.  Żabski,  Towarzystwo 
Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, Wrocław 1997, s.103-104 - fantasy jest tu zdefiniowana jako jedna z dwóch 
głównych odmian (...) współczesnej literatury fantastycznonaukowej.  
[4] por. H. Carter , Władca wyobraźni, Przekrój 41/2938 z 14 X 2001, s. 12-15.  
[5] Ewa Witulska, Fantastyka w niełasce, "Przegląd Tygodniowy" 6. 01. 1999, s. 23.  
[6] por. np. M. Oramus , Magią i cepem, "Przekrój" 41/2938 z 14 X 2001, s.20-21.  
[7] por. np. A. Sapkowski , Piróg, albo Nie ma złota w Szarych Górach, "Nowa Fantastyka" nr 5/1993, s. 65-72. 
[Dalej: A. Sapkowski , Piróg]  

background image

 

[8]  por.  M.  Oramus  ,  Magią  i  cepem,  "Przekrój"  41/2938  z  14  X  2001,  s.20-21;  J.  Dukaj,  Filozofia  fantasy, 
"Nowa Fantastyka" 8/1997 i 9/1997.  
[9]  J.  Dukaj,  Filozofia  fantasy,  "Nowa  Fantastyka"  8/1997  i  9/1997.  Patrz:  tekst  w  wersji  elektronicznej, 
http://dukaj.fantastyka.art.pl/publicystyka/ffl.html  
[10] Zwrócił na nie uwagę Piotr Dębek w artykule Magia fantasy, "Nowa Fantastyka" nr 3/1998.  
[11] U. K. Le Guin , Czarnoksiężnik z Archipelagu, przeł. S. Barańczak, Fantom Press, Gdańsk 1990, s. 150.  
[12] M. Oramus , Magią i cepem, "Przekrój" 41/2938 z 14 X 2001, s. 21.  
[13] A.  Sapkowski  ,  wywiad  przeprowadzony  przez  E.  Likowską,  Każda  literatura  jest  fantastyczna, "Przegląd 
Tygodniowy" 28.07/1999, s. 11.  
[14]  por.  np.  A.  Sapkowski  ,  Piróg,  s.  65;  A.  Sapkowski  ,  Kompendium  ,  s.11;  R.  Jackson  ,  Fantasy:  The 
Literature of Subversion, London-New York 1981.  
[15]  A.  Niewiadomski  ,  A.  Smuszkiewicz  ,  Leksykon  polskiej  literatury  fantastycznonaukowej,  Wydawnictwo 
Poznańskie, Poznań 1990, s. 287-291, hasło fantasy.  
[16] A. Sapkowski , Kompendium , s. 9-12.  
[17] por. A. Sapkowski , Kompendium .  
[18]  A.  Niewiadomski  ,  A.  Smuszkiewicz  ,  Leksykon  polskiej  literatury  fantastycznonaukowej,  Wydawnictwo 
Poznańskie, Poznań 1990, s. 288, hasło fantasy.  
[19] ibid.  
[20]A. Posacki , Wiedźmin, czyli wyobraźnia zawłaszczona, "Nasz Dziennik" 17-18 11 2001, s. 16-17.  
[21] ibid., s. 16.  
[22] ibid., s. 17.  
[23] por. np. P. Kuncewicz, Tolkien , czyli świat, w: Samotni wobec historii, Warszawa 1967; P. Mroczkowski , 
Wielka baśń o prawdach, "Przegląd Kulturalny" 1961, Nr 49 (484); P. Mroczkowski , Dalsza baśń o prawdach, 
"Przegląd  Kulturalny"  1962,  Nr  51-52  (538-539);  P.  Mroczkowski  ,  Powrót  Króla,  "Więź"  2/1964;  Wiktor 
Woroszylski  ,  Droga  do  Ognistej  Góry,  "Więź",  10/1982;  A.  Ziółkowski,  J.R.R.  Tolkien  albo  baśń 
zrehabilitowana, "Znak" nr 9/1983.  
Pełną bibliografię można znaleźć na stronie http://www.bilp.uw.edu.pl/pliki/tol.htm  
[24] Wiktor Woroszylski , Droga do Ognistej Góry, "Więź", 10/1982, s. 157.  
[25]  Andrzej  Zgorzelski  ,  Konwencje  gatunkowe  i  rodzajowe  we  "Władcy  Pierścieni  "  J.R.R.  Tolkiena  ,  w: 
Kreacje świata sensów, Łódź 1975.  
[26]  A.  Zgorzelski,  Konwencje  gatunkowe  i  rodzajowe  we  "Władcy  Pierścieni  "  J.R.R.  Tolkiena  ,  w:  J.R.R. 
Tolkien : recepcja polska. Studia i eseje,  wyd. J.Z.  Lichański ,  Warszawa 1997, s. 62. [Dalej: J.R.R. Tolkien : 
recepcja polska]  
[27] A. Sapkowski , Piróg, s. 65-72.  
[28] J.R.R. Tolkien : recepcja polska. Studia i eseje, wyd. J.Z. Lichański , Warszawa 1997.  
[29] P. Dębek , Magia fantasy, "Nowa Fantastyka" nr 3(186)/1998, s. 66-68.  
[30] ibid., s. 66.  
[31] A.  Gemra  ,  Fantasy:  powrót  romansu  rycerskiego?,  "Literatura  i  kultura  popularna  VII",  red.  T.  Żabski, 
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, s. 54-73.  
[32] ibid., s. 70.  
[33] M.Wieczorek , Książę Hamlet w Amberze, "Nowa Fantastyka" nr 6(177)/1997, s. 66-68.  
[34] ibid., s. 68.  
[35] J. Dąbrowska, Fantastyka a realizm magiczny, "Nowa Fantastyka" nr 5(188)/1998, s. 66-68.  
[36] ibid.  
[37] J.Z. Lichański , Epos i retoryka. Prolegomena do badań literatury fantasy, w: Retoryka i badania literackie, 
red. J.Z. Lichański , Warszawa 1998. [Dalej: J.Z. Lichański , Epos i retoryka]  
[38] ibid., s. 126.  
[39] ibid., s. 129.  
[40] S. Skwarczyńska , Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Pax, Warszawa 1965, s. 69-71.  
[41] J.Clute, J. Grant, The Encyclopedia of Fantasy, St. Matrin's Griffin, New York 1999, s.339, hasło Fantasy 
Art. [Dalej: Encyclopedia of Fantasy]  
[42] S. Skwarczyńska , Wstęp do nauki o literaturze, t. III, Pax, Warszawa 1965, s. 70.  
[43] ibid., s. 331.  
[44] ibid., s. 332-333.