46
REHABILITACJA W PRAKTYCE 2/2006
JAK ONI TO ROBI
Ą?
Postindustrialny krajobraz. Zabudowania
dawnej fabryki włókienniczej z zewnątrz
nie wyglądają zachęcająco. Na jednym
z najpewniej dziewiętnastowiecznych bu-
dynków z czerwonej cegły widać dopiero
co przytwierdzony, nowiutki szyld – Ju-
rajskie Centrum Medyczne. Nowe okna,
pod ścianą potężny biały zbiornik firmy
Messer – jesteśmy na miejscu. Wchodzimy
do środka i świat zmienia się diametralnie.
Mnóstwo przestrzeni, pastelowe ciepłe ko-
lory, sterylna czystość – wszystko jeszcze
pachnie świeżością.
Na Ewę Szumakowicz-Bożek, szefową
JCM musimy chwilę poczekać, bo właśnie
kończy wybierać wzory uniformów dla
personelu. Cała załoga ma być ubrana szy-
kownie i w tym samym stylu. Pani dyrektor
nie dorobiła się jeszcze własnego gabinetu
i zdaje się nie bardzo jej na tym zależy.
Siadamy w jednym z chwilowo wolnych
pokoi lekarskich.
O tym,
że w Zawierciu otwierają zakład rehabilitacyjny dowiedziałem się od zaprzyjaźnionej magister rehabilitacji. Z opisu
wynika
ło, że jest imponujący i świetnie wyposażony. W sam raz, żeby o nim napisać w „Jak oni to robią?”
800 metrów rehabilitacji
Zawsze, ilekroć słyszę, że mój rozmówca
porzucił spokojną państwową posadę
i postanowił spróbować sił w biznesie
medycznym, żywo interesuje mnie powód
takiej decyzji.
Z wykształcenia jestem rehabilitantką
– mówi Ewa Szumakowicz-Bożek. Tak się
jednak złożyło, że przez ostatnie lata robiłam
coś zupełnie innego. Wciąż jednak myślałam
o powrocie do zawodu. Miałam tylko jeden
dylemat: zatrudnić się w jakimś zakładzie
czy zaryzykować i otworzyć własną firmę
rehabilitacyjną. Bardzo interesowała mnie
krioterapia ogólnoustrojowa, zaczęłam więc
szukać firm produkujących kriokomory.
Odwiedziłam dwie. Zdecydowałam się
na współpracę z firmą Juka. Nauczyłam
się wszystkiego o budowie, działaniu oraz
kosztach eksploatacji ich urządzeń.
Marek Jarzębski: Czyli najpierw był pomysł na
krioterapię, a potem dopiero zrodziła się idea
zakładu w jego dzisiejszym kształcie?
Ewa Szumakowicz: Kwestią kluczową
było znalezienie odpowiednio dużego
lokalu. Kriokomora to spore urządzenie.
Wypatrzyliśmy halę, która – jak pan widzi
– jest ogromna, postanowiliśmy zagospo-
darować ją profesjonalnie i z rozmachem.
Właściciel (my jesteśmy tylko dzierżawca-
mi) wykonał cały remont. Nam pozostał
zakup mebli i sprzętu medycznego. No
i zatrudnienie personelu.
W Zawierciu nie było dotychczas żadnego
zakładu rehabilitacyjnego?
Wciąż są dwa. Jeden w szpitalu, drugi
w Zakładzie Lecznictwa Ambulatoryj-
nego, który ostatnio wyprowadził się
z centrum gdzieś na obrzeża miasta.
Nieświadomie zupełnie skorzystaliśmy
na tym, bo jakby niechcący przejęliśmy
ich pacjentów. Byłam szczerze zdziwiona,
że zaraz po otwarciu JCM tak dużo ich do
nas przyszło.
To był zbieg okoliczności. Odrobina
szczęścia pomaga biznesowi, ale tak
naprawdę podstawą jest twardy rachunek
ekonomiczny.
Przygotowaliśmy oczywiście plan bizne-
sowy. Z doświadczenia, jakie zdobyłam
u poprzedniego pracodawcy, wiedzia-
łam, jak duże jest zapotrzebowanie na
usługi rehabilitacyjne, niemniej nie od
razu udało mi się przekonać wszystkich
wspólników, ale w końcu dopięłam
swego. Opłacalność poszczególnych
zabiegów jest oczywiście różna, ale,
chcąc świadczyć usługi kompleksowo,
zdecydowaliśmy się zorganizować część
fizykalną, wprowadzić ćwiczenia gimna-
styczne i masaż.
Na razie pracujemy prawie wyłącznie
w oparciu o kontrakt. Chcemy pokazać
płatnikowi, jakie jest rzeczywiste zapotrze-
bowanie na usługi rehabilitacyjne.
Kiedy rozmawiam, zwłaszcza z szefami
publicznych zakładów, prawie zawsze
słyszę, że z samego kontraktu trudno się
utrzymać.
Dajemy sobie rok, żeby mieć jasny pogląd
na ten temat. Jak powiedziałam wcze-
śniej, większość zabiegów jest wyceniona
bardzo nisko, natomiast krioterapia ogól-
noustrojowa dość wysoko. 15-minutowe
naświetlanie lampą sollux to 1 punkt,
który w woj. śląskim jest wart 70 gr,
natomiast krioterapia ogólnoustrojowa
to 30 punktów. Problem polega na tym,
że śląski oddział NFZ ograniczył liczbę
tych procedur do 2 dziesięciozabiego-
wych cykli u jednego pacjenta w ciągu
roku. Klienci chcieliby więcej, nie
obędzie się więc chyba bez świadczeń
komercyjnych.
Trafiła pani w dziesiątkę. Zbyt wielu kriokomór
na Śląsku nie ma.
Z mojego rozeznania wynika, że w opar-
ciu o kontrakt takie urządzenia – w try-
bie ambulatoryjnym – działają w Czę-
stochowie, Ustroniu i Rudzie Śląskiej.
Nie wiem, jaki jest status kriokomory
otwartej ostatnio w „Reptach”.
47
REHABILITACJA W PRAKTYCE 2/2006
JAK ONI TO ROBI
Ą?
cjentów on-line. Planujemy uruchomie-
nie wewnętrznej łączności telefonicznej.
W tak dużym obiekcie jest to niezbędne.
Chcemy zainstalować system multime-
dialny, za pomocą którego będziemy
mogli prezentować pacjentom krótkie
filmy instruktażowe, a dzieciom np.
bajki. Jest nadzieja, że, jeśli otrzymamy
środki unijne, o które się ubiegamy, do
końca 2007 roku Jurajskie Centrum Me-
dyczne będzie wyglądało tak jak sobie
wymarzyłam.
Duża inwestycja wymaga poważnych
nakładów.
Wyłożyliśmy oczywiście własne środki,
ale – jak to zwykle bywa – okazały się
niewystarczające. Część urządzeń wzię-
liśmy w leasing. Złożyliśmy wniosek
o dotację z unijnych funduszy struk-
turalnych. Jeśli ją otrzymamy, posłuży
do wyposażenia hydroterapii. Pokoje
zabiegowe mamy już przygotowane,
wystarczy kupić i podłączyć urządzenia.
Inwestujemy w sprzęt do sali gimna-
stycznej. Rozbudujemy fizykoterapię,
wyposażając ją w aparaturę do masażu
limfatycznego i nowego typu diater-
mię krótkofalową. Planujemy zakup
różnych urządzeń ułatwiających pracę
masażystom.
Jak układa się współpraca z dostawcami?
Co się tyczy sprzętu, naszym dostawcą
jest bielski Has-Med. Ostatnio zapropo-
nował nam nowe urządzenie do terapii
zmian naczyniowych kończy dolnych
i górnych. Mają bardzo dobry serwis
dostępny na każde żądanie.
Nie kusi pani, żeby na piętrze – wciąż jest
przecież wolne – urządzić szpital?
Już same
koszty projektu są ogromne.
Może w przyszłości. Na razie roze-
słaliśmy oferty do okolicznych firm
działających w branży hotelarskiej.
Chcemy zaproponować ich klientom
nasze usługi.
Ile osób pracuje w JCM?
W tej chwili trzy fizjoterapeutki, dwóch
masażystów i specjalistka zajmująca
się rehabilitacją dzieci. W kwietniu
powinno być nas dziewięcioro, może
dziesięcioro. Zatrudniamy także trzy
pielęgniarki i troje lekarzy. Dwie panie
pracują w rejestracji, kolejne dwie
dbają o czystość i porządek. Wszyscy,
za wyjątkiem lekarzy, są pracownikami
etatowymi centrum. Księgowość prowa-
dzi firma zewnętrzna.
Dobrze pani płaci załodze?
Zarobki netto u nas odpowiadają mniej
więcej pensjom brutto w państwowych
zakładach.
Trochę będzie pani musiała jeszcze zain-
westować w otoczenie zakładu.
Jak tylko pogoda pozwoli, otynkujemy
budynek. Planujemy także budowę
własnego parkingu.
Powstaje strona internetowa JCM.
Znajdzie ją pan pod adresem www. jcm.
com.pl. Bez porządnego serwisu inter-
netowego właściwie nie powinno się
rozpoczynać działalności. Wdrażamy
system informatyczny, który będzie
sprzężony z systemem rejestracji pa-
W skład JCM wchodzą:
– dział fizykoterapii (elektrolecznic-
two, światłolecznictwo, laserotera-
pia, magnetoterapia, ciepłolecznic-
two),
– dział kinezyterapii (sala do uspraw-
niania pacjentów, sala do ćwiczeń
ogólnoustrojowych),
– krioterapia ogólnoustrojowa (komo-
ra kriogeniczna),
– dział masażu leczniczego.
W najbliższym czasie planowane jest
otwarcie działu hydroterapii (wirówki
kończyn górnych i dolnych).