Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 1
Wes Hoffman wjechał na parking przy grill-barze Zacka i zgasił silnik.
Rozejrzał się zaskoczony. W tę czwartkowa noc gościł tu straszny tłum.
Kiedy podszedł bliżej drzwi, a już dało się słyszeć rechot wydobywający się z
wnętrza. Gdy wszedł do baru skrzywił się, gdy grupa dziewcząt wrzasnęła. Okrzyk
ten piekielnie ranił jego błony bębenkowe.
Rozejrzał się dookoła pokoju i dostrzegł hordę kobiet siedzących w kącie. Och
cholera, czyżby natknął się na babski wieczorek? Ale to nie były zwykłe babki,
wyglądało to na zlot czarownic.
Brwi mężczyzny uniosły się, gdy jedna z nich odstawiła drinka i wspięła się na
stolik wśród pohukiwań i okrzyków zachęty swoich przyjaciółek. Przystąpiła do
głośnej interpretacji piosenki country zanim została ściągnięta z powrotem przez
jedna z dziewczyn.
Wes wycofując się podszedł do baru. Zack postawił na ladzie zimną butelkę,
kiedy policjant opadł na stołek barowy.
- Dzięki – powiedział przykładając butelkę do ust. Potem wskazał w kierunku
chaosu. – Co tu się dzisiaj, do cholery, dzieje?
Zack roześmiał się i zarzucił ręcznik na ramię. – Wieczór panieński.
Wes jęknął. – Nie musisz nic więcej mówić.
- A co cię tu dzisiaj sprowadza? – zapytał Zack, kiedy podał kolejną kolejkę
drinków. – Zazwyczaj, gdy masz wole noce przebywasz u Jerremy’ego.
- Wszyscy zamienili się w bandę pantoflarzy – narzekał Wes.
Zack wybuchnął śmiechem. – Przypuszczam, że mówisz o wpływie kobiet na
mężczyzna z twojej paczki?
Wes pociągnął długi łyk z butelki.- Każdy, co do jednego. Dzieci, żony… -
potrząsnął głową. – Więc przyszedłem tutaj chcąc napić się dobrego drinka… a
znalazłem bandę wrzeszczących kobiet.
Zack ponownie się roześmiał. – Wygląda na to, że płeć piękna dała ci swego
czasu nieźle w kość.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes uśmiechnął się. – Och nie, nigdy bym ich nie krytykował. Za bardzo
kocham kobiety. Jestem po prostu podirytowany, gdyż każdy, kogo zapadł się w
domowych pieleszach, a ja utknąłem tu z tobą jak jakiś zrzędliwy staruszek.
Zack skinął głową w kierunku gości. – Tam jest pełno kobiet.
Wes prychnął. – Nie chciałbym być przywiązany do kobiety.
- No cóż, nie wszystkie biorą ślub. Tylko jedna z nich.
- Która? – zapytał Wes, gdy odwrócił się na stołku.
- Ta blondynka siedząca w kącie, obok tej rudej. Cholera, tę wrzawę
spowodował widok koronkowej bielizny?
- Na to wygląda – odpowiedział Wes, gdy jego spojrzenie prześlizgnęło się po
całej grupie. Zatrzymał się na jednej z kobiet, przez moment przyglądając się jej
profilowi. Coś przyciągało go do tej dziewczyny.
- Kim jest ta brunetka na końcu? – Zapytał Zacka. – Ta w kowbojskim
kapeluszu. Mógłbym przysiądź, że gdzieś już ją widziałem.
- Nie mam pojęcia. Przyszła panna młoda powiedziała, że na ślubie będzie
wiele gości z poza miasta.
Wes nadal przyglądał się dziewczynie, jego niepokój stawał się coraz większy.
Gdzie on ją widział? Nagle dziewczyna odwróciła się i zerknęła w jego kierunku. Ich
spojrzenia spotkały się, przebłysk zrozumienia uderzyło go bezpośrednio w klatkę
piersiową.
Jej oczy powiększyły się z zaskoczenia, uśmiechnęła się. Wstała i zaczęła
podchodzić do niego.
Żar zalał jego kark, czuł się upokorzony. Pieprzcie mnie. Boże, ktokolwiek tylko
nie Payton Ricci. Wes wstał w pośpiechu niemal przewracając piwo, chcąc znaleźć
się jak najdalej stąd.
- Wes Hoffman?
Jej głos był ochrypły i słodki, tyle tylko, że wzbudzał w nim poczucie winy.
Nagle kobieta wskoczyła na niego. W jednej minucie stała kilka stóp dalej, a w
kolejnej była już w męskich ramionach, nogami oplatając jego biodra.
- To ty!
Jedną dłonią trzymała słomkowy kowbojski kapelusz, a drugą okręciła wokół
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
jego szyi przytrzymując się go z całej siły.
Zerwała kapelusz z głowy i rzuciła go na bar, aby móc objąć mężczyznę obiema
rękoma i ułożyć swoje usta na jego wargach.
Wes poczuł gorące, wygłodniałe usta, jednak szok i zawstydzenie były zbyt
wielkie, aby mógł wykonać jakikolwiek ruch… poza życzeniem sobie, aby ziemia
otworzyła się i pochłonęła go.
Kobieta w końcu odsunęła się i ześlizgnęła z jego ciała, a jej stopy dotknęły
podłogi. Przekręciła głowę na bok, jej oczy błyszczały psotnie. – Nie pamiętasz mnie?
Wes chrząknął. Z jednej strony chciał zasłonić się niewiedzą, ale wiedział, że
dziewczyna bez wątpienia przypomni mu, w jaki sposób się poznali, a naprawdę nie
chciał ponownie odtwarzać w głowie detali tej znajomości. Z drugiej strony nie mógł
zranić jej uczuć. Już i tak wystarczająco ją skrzywdził.
- Oczywiście, że cię pamiętam Payton – nawet uśmiechnął się do niej, mając
nadzieję, że ten grymas wygląda na szczery.
- Nie mogę uwierzyć, że nadal tu jesteś, mam na myśli, że mieszkasz tutaj.
Przypuszczałam, że wyjechałeś zaraz po skończeniu liceum. Nie uzyskałeś
stypendium A&M
1
jako członek drużyny piłkarskiej?
Jej uśmiech i entuzjazm skonsternowały go. Dlaczego ona jest dla niego tak
cholernie miła? Wes usiadł niezgrabnie na krześle barowym i kiwnął głową do
Zacka.
Barman podszedł do nich z uśmieszkiem na twarzy, Wes miał przeogromną
ochotę zetrzeć go dobrze wymierzonym strzałem z pięści.
- Mogę postawić ci drinka? – zaproponował Wes tak naprawdę nie wiedząc, co
powiedzieć kobiecie, której nie spodziewał się ponownie zobaczyć.
Dziewczyna usiadła obok niego i obdarzyła swoim energicznym uśmiechem
Zacka, który natychmiast roztopił się pod jego wpływem. Cholerny naiwniak.
- Wezmę wodę – odrzekła.
Odwróciła się z powrotem do Wesa z milionem pytań w oczach.
- Więc? Opowiadaj. Czym się teraz zajmujesz?
Jego język wydawał się być zdrętwiały. Czuł się jakby właśnie połknął filiżankę
1
Uniwersytet w Teksasie.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
trocin albo zjadł tuzin krakersów nie popiwszy ich.
Payton wyglądała pięknie, z resztą jak zawsze. Minione lata były dla niej
łaskawe. Kiedy ostatnio się widzieli? Jedenaście? Dwanaście lat temu? Dobry Boże,
minęło dwanaście lat. Wtedy musiała być szesnastolatką. Słodka, niewinna i tak
bardzo piękna.
Nie zmieniła się za bardzo. Nie teraz, gdy napawał się jej wyglądem i
osobowością. Wciąż miała w sobie blask, to coś niewytłumaczalnego, co przyciągało
go do niej, tak jak dwanaście lat temu.
- Wes? Wszystko w porządku?
Mężczyzna zamrugał i otworzył usta, aby powiedzieć coś błyskotliwego i
wyratować się z tej niezręcznej sytuacji, ale byłby potępiony, gdyby wiedział, co
powiedzieć. Przeprosić? Przeprosić za zranienie jej? Przeprosić za bycie niezdarnym,
niedoświadczonym dupkiem?
- Tak wszystko jest okej - wymamrotał. Funkcjonariusz rozejrzał się wokoło…
po co, czyżby szukał pomocy? Napotkał spojrzenie Zacka, był pewien, że jego rysy
naznaczone są paniką.
Zach odpowiedział mu zaciekawionym grymasem, ale w ciszy kiwnął głową i
sięgnął po telefon pod kontuarem. Kilka sekund później zadzwonił telefon Wesa.
Mężczyzna wyciągnął aparat z kieszeni. Mimo iż wiedział, że po drugiej stronie
nie będzie rozmówcy, ale pochwycił go jak linę ratowniczą.
- Tak – powiedział krótko. Odczekał odpowiednią ilość czasu, po czym
dopowiedział. – Okej, zaraz tam będę.
Zamknął telefon i przybrał wyraz pełen żalu. – To z posterunku. Jestem
lokalnym funkcjonariuszem policji. Potrzebują mnie tam. Ja mmm… złapie cię innym
razem.
- Och – westchnęła dziewczyna – No cóż, miło było cię ponownie zobaczyć.
– Uraczyła go uśmiechem, który nie sięgnął jej oczu błyszczących od podejrzeń.
- Um, tak, ciebie też – wykręcał się Wes. Kiwnął w kierunku Zacka – Dzięki.
Zobaczymy się później.
Wziął nogi za pas i uciekł z baru. Kiedy znalazł się na zewnątrz wziął kilka
głębszych wdechów próbując pozbyć się zażenowania płonącego jak latarka na jego
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
twarzy.
Pobłogosław Boże, Zacka za użycie starego triku z ich repertuaru. Co prawda
od dłuższego czasu go nie używali, ostatnio było to wtedy, gdy bardzo pijana i
bardzo zamężna kobieta podeszła do Wesa. Definitywnie stał się dłużnikiem Zacka,
co więcej będzie bardziej niż szczęśliwi płacąc mu za przysługę.
***
Payton westchnęła i spojrzała na Zacka. Przygwoździła go wzrokiem i wygięła
brew. – Śliski ruch, jeśli pytalibyście mnie o zdanie.
Jego oczy powiększyły się w zaskoczeniu.
Prychnęła. – Nie udawaj przede mną niewiniątka. No, co ty. To był najbardziej
słaby trick wszechświata. Byliście tak oczywiści, ślepy człowiek wyczułby was.
Barman zachichotał, miał jednak na tyle przyzwoitości, żeby wydawać się
speszonym.
- Więc, o co mu chodziło? – zapytała spoglądając ponownie na drzwi, którymi
wyszedł Wes. – Przecież go nie zgwałciłam.
Zack wzruszył ramionami. – Szczerze? Nie mam pojęcia. Nigdy nie widziałem,
żeby się tak zachowywał. Miałem nadzieję, że ty mi to wyjaśnisz. A poza tym skąd
wasza dwójka się zna?
Dziewczyna uśmiechnęła się, niewinne wspomnienia rozbrzmiały w jej umyśle.
– Znam go ze szkoły.
- To wszystko? Byłem pewien, biorąc pod uwagę jego zachowanie, że
popełniliście jakieś szalone przestępstwo, za które zostałby aresztowany albo coś w
tym rodzaju.
- Ta, mógłbyś tak pomyśleć – wymamrotała.
- Mogę podać ci coś mocniejszego niż woda? – zaoferował Zack. – Mógłbym z
przyjemnością zrekompensować ci to świństwo, za które odpowiadam.
Payton uśmiechnęła się. – Dzięki, ale nie. Utknęłam jako szofer tych szalonych
panien, niedługo będą już tak pijane, że nie będą pamiętać swoich imion.
Barman odwrócił się do kolejnego klienta, który wszedł do baru, jednak po
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
chwili ponownie całą swoją uwagę poświęcił kobiecie. – Nie wiem, co dzisiaj
dopadło Wesa, ale tak naprawdę to dobry gość. Ze świecą szukać lepszego.
- Zapamiętam to – odparła sucho.
Obróciła się na swoim stołku i oparła się plecami o bar, dzierżąc szklankę wody
w dłoni. Sączyła powoli napój, wpatrując się w śmiejące się i szalejące przyjaciółki.
Wes Hoffman. Po tych wszystkich latach. Jak on pięknie wyrósł. Podburzył jej
hormony równie mocno, co w wieku szesnastu lat. Jej majtki brzęczały od samego
jego spojrzenia.
Kiedy jechała do miasta myślała o nim. Zastanawiała czy wpadłaby mu w
ramiona. Myślała, że może wyjechał już dawno z miasteczka, w którym dorastali.
Ale był tutaj, był policjantem, najwyraźniej wciąż związany ze społeczeństwem.
Czyżby wyrosła na taką ohydną szkaradę? Pomysł zobaczenia jej ponownie był
tak okropny, że wziął nogi za pas i uciekł? Bo właśnie to zrobił, a emocje
wymalowane na jego twarzy, kiedy ją ujrzał… No cóż, nie można tego
zakwalifikować jako radość.
Prychnęła w irytacji. Może nie nadawała się na rozkładówkę playboya, ale nie
była też papierową torbą. I cholernie dobrze wiedziała, że ma przyzwoite ciało.
Żaden z jej wcześniejszych mężczyzn nie uciekł tak jak Wes Hoffman. Im więcej o
tym myślała, tym bardziej była wkurzona. Czy w ten sposób powinno się
zareagować na osobę, której nie widziało się dwanaście lat? Czy zwrot „miło cię
widzieć” było szczytem marzeń?
Palant. Wspaniały, seksowny, ale nadal palant. Boże była spragniona faceta z
kozią bródką. Drapała ją delikatnie w usta, gdy go całowała. Okej, może nie powinna
go pocałować, ale nigdy wcześniej nikt się nie uskarżał.
Staw temu czoło Payton, byłaś trochę bezczelna i odstraszyłaś go.
Prychnęła ponownie i wydała długie westchnienie. Och dobrze, c’est la vie
2
i
takie tam. Nie zamierzała zarwać żadnej nocy z tego powodu.
- Paaayton!
Dziewczyna uśmiechnęła się, ponieważ grupa hałaśliwych kobiet krzyczała do
niej. Odwróciła się, złapała swój kowbojski kapelusz i nałożyła go z powrotem na
2
Takie jest życie, a dosłownie-droga życia
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
głowę. Cholera, w końcu była tu, aby się zabawić. Olać Wesa Hoffmana.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 2
- Czy ja jestem do niczego w łóżku?
Gracie Forsyth zachłysnęła się swoją herbatą i zakasłała, gdy odkładała
szklankę na blat kuchenny.
- Co? Wes paliłeś jakiś ostry towar czy coś?
Wes westchnął. Wiedział, że nie zostanie to dobrze przyjęte. Teraz nie tylko
jeszcze bardziej wzrosła jego niepewność co do męskich umiejętności, ale jeśli Luke
wróci zanim skończy rozmowę z Gracie, to zostanie jeszcze upokorzony przed nim.
- Czy uważasz, że jestem beznadziejny w łóżku?
- Nie. A teraz możesz mi powiedzieć co się stało, że pytasz?
- Dobrze, czyli nie jestem do dupy, ale nie jestem też powalający – drążył
ignorując jej pytanie.
Gracie przekrzywiła głowę. Obeszła kuchnię, chcą stanąć naprzeciw mężczyzny
zgarbionego nad zlewem. – Co się dzieje, Wes? Dlaczego pomyślałeś, że jesteś
kiepski w łóżku?
Mężczyzna warknął z frustracji. Nie miał całej nocy na tę dyskusję. Może nie
powinien tego wyciągać. Żona jego najlepszego przyjaciela nie była prawdopodobnie
najlepszym źródłem do napompowania jego ego, nawet jeśli miała predyspozycję do
oceny jego zdolności. I cóż, była jego przyjaciółką, tak jak Luke przyjacielem.
- Gracie mogłabyś odpowiedzieć zamiast zasypywać mnie pytaniami?
Jej spojrzenie złagodniało, oparła się o ladę stając z nim twarzą w twarz. – Wes,
w noc, gdy uprawialiśmy w trójkę seks… cóż było to moje najlepsze rżnięcie w życiu.
Nie mogłabym sobie zażyczyć lepszych kochanków niż ty i Luke.
Mężczyzna wiercił się niepewnie pod jej intensywnym spojrzeniem.
- Powiesz co się stało czy mam zagrać nieczysto?
- Zagrać nieczysto? – zapytał chociaż, bał się poznać to zagranie. Gracie
potrafiła być wręcz diabelska, kiedy została sprowokowana.
- No cóż pewnie nie chcesz aby Luke dowiedział się o tej rozmowie – uniosła
jedną brew. – W przeciwnym razie nie czekałbyś aż pójdzie po piwo. Nie chciałeś
także z nim iść.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Nie zrobisz tego.
Gracie zatrzepotała niewinnie rzęsami. – Nie? Zrobiłabym to nie mrugnąwszy
okiem. Wydaje mi się to nawet pociągające, a wiesz, że zrobię co trzeba aby
wyciągnąć z ciebie prawdę.
Wes parsknął z obrzydzeniem. – Luke nie zdaje sobie sprawy, w co się wplątał
wiążąc się z tobą.
Oczy dziewczyny zamigotały, a uśmiech zawładną jej wargami. – Och, nie
sądzę, żebyś się skarżył – założyła ręce na piersi i spojrzała prosto na niego. – Okej,
wyduś to z siebie. Robiłeś to z jakąś laską, która myślała, że jesteś najgorszym
facetem, z którym się kiedykolwiek bzykała?
Pomimo odczuwanego dyskomfortu nie mógł się nie roześmiać na
bezpośredniość Gracie. Właśnie to w niej lubił. Dlatego zdecydował się przyjść do
niej ze swoim problemem. Lubi żartować, ale wiedział, że jak przyjdzie, co do czego,
nigdy go nie zawiedzie. Była na to za bardzo lojalna.
- To długa historia – powiedział i westchnął głęboko.
Ostentacyjnie sprawdziła godzinę na zegarku. – No cóż lepiej skróć ją do
minimum. Sądzę, że mamy góra dziesięć minut zanim Luke wróci.
Nagle pożałował swojej impulsywnej decyzji, aby porozmawiać z Gracie o
Payton. Wydawało się to śmieszne i mogło jedynie powiększyć jego zawstydzenie.
Całkiem szczerze byłby najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdy Payton nie
pokazała się znienacka w mieście po dwunastu latach.
Dwanaście lat, w trakcie których przeszłość pozostawił daleko za sobą tylko po
to, aby przypomniała mu o sobie przy jednym przypadkowym spotkaniu.
- Wes – powiedziała cicho Gracie. – Cokolwiek cię martwi, możesz mi o tym
powiedzieć. Wiesz o tym. Cholera, widziałeś mnie podczas jednej z najbardziej
niezręcznej sytuacji w moim życiu. Pragnęłam zapaść się pod ziemię z zażenowania,
kiedy pół naga weszłam do kuchni i zastałam cię w niej.
Wes uśmiechnął się na to wspomnienie. – Ach, moje pierwsze przyjrzenie się
tym niechlubnym kolczykom w sutkach.
Gracie zarumieniła się, co tylko sprawiło, że uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Dziewczyna dała mu kuksańca w brzuch aż się zgiął w pół śmiejąc się.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Okej, okej – wyprostował się i wziął głęboki wdech.
- Stwierdzisz, że to niedorzeczne, ale byłem u Zacka na piwie. Odbywało się
tam dzikie przyjęcie panieńskie. Przyglądałem się dziewczynom i zauważyłem
kogoś, kogo znam. No cóż przynajmniej znałem. Potem ona zobaczyła mnie.
- I co, uciekła z krzykiem? - dociekała Gracie.
- Właśnie o to chodzi, że nie. Podbiegła do mnie, wskoczyła w moje ramiona i
dała mi wielkiego całusa.
Gracie zmarszczyła brwi. – Jest strasznie brzydka?
- Nie, w ogóle. Ona jest… no cóż, gorąca. Wspaniale gorąca. Mam na myśli, że
jest jedną z tych kobiet, które pociągają mężczyzn.
- Dobrze więc, gdzie leży problem?
- Kocham kobiety. Nie jest to tajemnicą. I nie jestem w celibacie.
Gracie prychnęła niedelikatnie.
- Zamknij się – warknął.
Zachichotała i dała znak aby kontynuował.
- Powinienem być podniecony, wiesz. Mam na myśli, że miałem w ramionach
wiele soczystych kobiet. Pocałowała mnie. Jej piersi, wspaniałe piersi tak przy okazji,
całe były przyciśnięte do mojego torsu... i …
- I... – prowokowała Gracie.
- Nic. Absolutnie nic. Sądzę, że mogłem stracić z cal albo dwa tak szybko się
zmarszczył. Całkowicie schował się do kryjówki.
Gracie zacisnęła ciasno wargi, choć jej ciało drżało z cichego śmiechu. – Umm…
Wes mógłbyś stracić cal lub dwa i nadal byłbyś lepszy od większości męskiej
populacji.
Ponownie poczuł ciepło napływając do jego karku jakby paznokcie przesuwały
się po szkolnej tablicy.
- Okej będę poważna. Nie będzie to łatwe, ale skoro jesteś tak otwarty jak teraz.
– rozważała. – Więc w jaki sposób, jeśli można wiedzieć, twój marszczący się penis
wpłynął na uformowanie się opinii, że jesteś słaby w łóżku?
- No cóż to nie koniec historii – odparł niechętnie.
- Aha, więc teraz podążamy do najciekawszej części.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Zamknij się, Gracie.
Dziewczyna podniosła ręce w geście poddania się. – Kontynuuj.
Wes uniósł rękę do włosów i przeciągnął nią po nich. – Pamiętasz Payton Ricci
z liceum? Była dwa lata młodsza.
Gracie zmarszczyła brwi, zamyślona. - Umm hmm, nie zapaliła mi się żadna
żarówka.
- No cóż… mieliśmy… my… w wakacje po moim ostatnim roku. My, hmm,
uprawialiśmy seks. Byłem jej pierwszym – wzdrygnął się na wspomnienie. –
Mówiąc w skrócie, to była totalna katastrofa. Zraniłem ją. Do chwili obecnej jest to
najbardziej upokarzający moment mojego życia.
Usta Gracie otworzyły się. – A Payton jest tą laską z baru?
Przytaknął.
- I nie możesz przełknąć faktu, że odbyliście fatalny seks?
- Najwidoczniej nie – wymamrotał - Nie zrozum mnie źle. Nie spędziłem
ostatnich dwunastu lat zadręczając się tym, ale kiedy ją ujrzałem, przypomniałem
sobie wyraz jej twarzy, jej krzyk a potem łzy. Czułem się kompletnie do niczego i tak
samo czuję się teraz.
Błysk zrozumienia pojawił się w oczach Gracie. – Wes, o to chodziło w chatce?
Wydawałeś się uważać, żebyś mnie nie skrzywdził.
Nie odpowiedział, ale z drugiej strony nie musiał.
Dziewczyna otworzyła usta i wydała głębokie westchnienie. – Łał. Nie wiem, co
powiedzieć. Potrafię zrozumieć to, czemu źle się czujesz, ale cholera, ona była
dziewicą. Pomimo tego, co mogą głosić wszystkie romanse – dobra, ja – skoro wiem,
że pewnie ich nie czytałeś, pierwszy raz dla kobiety to połączenie bólu i uczucia
niewygody. Dorzuć do tego mężczyznę wyposażonego lepiej niż przeciętny koleś i
masz więcej bólu i poczucia niewygody.
- Jaki był twój pierwszy raz? – zapytał Wes, nie mogąc opanować ciekawości. A
może potrzebował, aby powiedziała, że było to tak okropne jak z Payton.
Zachichotała. – Nie warty zapamiętania. Krótko mówiąc o tym doświadczeniu:
kilka pocałunków, dotknął moich cycków, podążył między moje nogi a dziesięć
sekund później było dla niego po wszystkim.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes zgarbił się. – Brzmi niesamowicie znajomo, ale do diabła, nigdy wcześniej
nie widziałem tak dużo kobiecego ciała tak blisko i prywatnie. Nie jestem nawet
pewien czy zrobiłem wszystko zanim doszedłem jak cholerny karabin maszynowy.
Gracie roześmiała się i położyła ręce na jego ramieniu. – Wes, jesteś dla siebie
niesprawiedliwy. Byłeś osiemnastolatkiem. Większość osiemnastolatków nie wspięło
się jeszcze do rangi kochanków. Powiedziałabym, że zrekompensowałeś tamto
wydarzenie przez ostatnie lata.
- Chciałbym jedynie, żeby nie pojawiła się nie wiadomo skąd i żeby nie była
taka miła albo żeby nie grała, że tak się cieszy na mój widok. Byłbym bardziej niż
szczęśliwy nie myśląc o tym, co było. Żaden facet nie lubi, kiedy wytka mu się
niepowodzenia intymnego.
- Ale ona nie podsunęła ci tego pod nos. Powiedziałeś, że wydawała się
autentycznie szczęśliwa na twój widok. Pomyślałeś kiedykolwiek, że to
doświadczenie było dalece bardziej traumatyczne dla ciebie niż kiedykolwiek dla
niej?
- Gracie, zraniłem ją. Kobiecy pierwszy raz nie powinien być taki. Na miłość
boską doprowadziłem ją do płaczu.
- Ja tylko mówię, że prawdopodobnie ona postrzega to doświadczenie jak
większość kobiet. Nie jako wspaniałe, ale świat się na tym nie skończył.
- Ta, ta, wiem. Wyobrażam sobie tylko jak wszystkie jej koleżanki pytają:
Kto to
był? A potem ona odpowiada: Och to ten dupek któremu oddałam swoje dziewictwo,
dupek, który miał tyle finezji co ropucha.
Gracie straciła kontrolę nad sobą i zaczęła się śmiać. – Więc to poniża twoje
delikatne męskie ego. Nie chcesz, żeby wyszło na jaw, że nie zawsze byłeś dobry w
łóżku.
- Dla mnie to nie jest takie śmieszne - wymamrotał.
- Pozwól, że będę pierwszą, która przekłuje twój balonik, stary – oczy
dziewczyny migotały psotnie i Wes wiedział bez wątpienia, że miała za dużo
zabawy jego kosztem. – Wielu facetów jest do bani w łóżku. Ale oni o tym nie
wiedzą. Zapytaj ich, a powiedzą, że Bóg ich podarował kobietom. Zapytaj kobiety a
otrzymasz całkiem inną historię. Wiem o tym. Miałam do czynienia z wystarczającą
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
liczbą dupków. Och, oni wszyscy myślą, że są najlepszymi kochankami na świecie,
ale najlepsze bywało to, co ja robiłam aby nie zasnąć podczas ich wersji gry
wstępnej,
która zazwyczaj składała się z „ssij mojego fiuta”.
Wes posłał jej urażone spojrzenie. Cholerna dziewczyna nie robiła nic aby go
uspokoić. – Właśnie powiedziałaś, że nie jestem do niczego w łóżku.
- Tak powiedziałam, ale to nie szkodzi abyś ty tak myślał. Ośmielę się
powiedzieć, że sprawi to, że będziesz bardziej zdeterminowany, aby zrobić lepsze
wrażenie na swojej kolejnej kobiecie, kiedy przyjdzie czas by wskoczyć pod
prześcieradła.
- Suka. Powinnaś powiedzieć mi jaki to jestem wspaniały, a to co się stało
dwanaście lat temu było tylko codziennym incydentem.
Gracie uniosła brwi. – A czy nie to próbowałam ci powiedzieć przez ostatnie
dziesięć minut?
Wspięła się na palce i pocałowała przyjaciela w policzek, przez chwilę
zapragnął zaciągnąć ją do łóżka. Chemia pomiędzy nimi była wyczuwalna i jeśli
ktokolwiek mógłby przywrócić jego pewność siebie to tylko Gracie.
- Daj sobie na wstrzymanie Wes – wymamrotała, gdy się odsunęła. Położyła
rękę na jego policzku i potarła kciukiem kozią bródkę. – Są szanse, że już jej więcej
nie zobaczysz.
Mężczyzna położył rękę na jej dłoni, a potem odwrócił ją aby pocałować
wrażliwą skórę. – Dzięki Gracie. Jesteś najlepsza. Naprawdę.
Drzwi od garażu otworzyły się, Luke Forsythe pokonał krótką drogę niosąc w
jednej ręce skrzynkę piwa, a w drugiej torbę lodu.
Gracie uniosła głowę, Wes uwolnił jej dłoń.
Luke odłożył lód na podłogę, a piwo na ladę. Nachylił się aby pocałować Gracie
potem spojrzał na Wesa. – Przeszkadzam w intymnej chwili? – zapytał prawie z
powstrzymywanym rozbawieniem.
- Nie chyba, że wy dwaj chcecie zaskoczyć mnie kolejnym trójkątem –
odpowiedziała zuchwale Gracie mrugając do Wesa.
Przyjaciel roześmiał się i potrząsnął głową. Boże kochał tę kobietę. Nie mógł
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
prosić o lepszych przyjaciół niż ona i Luke. Jakiekolwiek zastrzeżenia dotyczące
trójkąta psującego ich związek rozpłynęły się. Nic się pomiędzy nimi nie zmieniło, a
nawet jeśli, stalki się sobie bliżsi.
- Dawałam tylko Wesowi pewne porady – powiedział Gracie. – Głąb potrzebował
tego.
Luke potrząsnął głową. – Nawet nie pytam – ponownie spojrzał na Wesa, gdy
Gracie przytulił się do jego boku. – Więc? Będziemy stać całą noc w kuchni i
prowadzić kobiece pogaduszki czy napijemy się piwa i obejrzymy walkę?
Nie do odparcia - Maya Banks
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 3
Payton zacisnęła palce na kierownicy i rozsiadła się na siedzeniu patrząc na
dom Wesa Hoffmana. Co jej przyszło do głowy, żeby zaparkować na jego podjeździe
dzień po tym jak ją ewidentnie spławił. Może była masochistką. A może po prostu
chciała się dowiedzieć co do diabła spowodowało to rozpaczliwe wycofanie się.
Na pewno nie przyjechała do miasta, aby się z nim spotkać, ale kiedy ponownie
go zobaczyła ciekawość zjadała ją żywcem.
Ten mężczyzna fascynował ją, gdy była nastolatką, ale patrząc z perspektywy
dorosłej kobiety zauważyła, że wyrósł na wspaniałego faceta, na którego widok, no
cóż, ślinka ciekła z ust.
Sięgnęła do wspomnień, pamiętając jak wyjechali nad jezioro z piknikowym
koszykiem na tyle ciężarówki. Rozłożyli koc przy wodzie i spędzili spokojnie
popołudnie wpatrując się w chmury. Kiedy zapadł zmierzch, niezgrabnie zbliżyli się
do siebie. Pocałował ją delikatnie, badająco, słodko jak umie jedynie pierwszy
kochanek.
Wydała ciche westchnienie, gdy kąciki jej ust powędrowały ku górze. To był
idealny dzień. Nie taki jak dziś. Piękny i słoneczny. Naprawdę, nawet tak gorący i
wilgotny jak na dalekim południu, nie zamieniłaby lata w tym zakątku na nic
innego.
Jej dłonie zacisnęły się na kierownicy, gdy wcisnęła plecy w siedzenie. Payton
zebrała całą odwagę biorąc głęboki wdech.
- No tak możesz siedzieć tu cały dzień jak szaleniec lub pójdziesz, zapukasz do
drzwi i zaprosisz go na lunch.
Kobieta wzięła kolejny głęboki wdech, uniosła ramiona, a potem pozwoliła,
żeby opadły zanim otworzyła drzwi i wysiadła z samochodu. Ten mężczyzna ją
intrygował. Zawsze tak było. Miękki uśmiech złagodził jej nerwy, gdy wspinała się
po schodach do drzwi. Nie, nie był już chłopcem. Wyobraziła sobie moment, kiedy
zeszłej nocy uderzyła w ścianę jego klatki piersiowej. Możliwości, które dawała jego
męska budowa ciała były z pewnością pociągające.
- Najwyraźniej minęło za dużo czasu odkąd dałaś się przelecieć –
wymamrotała. Chociaż nie było to aż tak dawno. Na pewno nie tak dawno, aby
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
pragnąc pierwszego dostępnego mężczyznę, na którego wpadła. Nie, desperacja nie
tłumaczyła jej reakcji na Wesa Hoffmana. Był dla niej tak samo pociągający jak
dwanaście lat temu. Pod pewnymi względami atrakcyjność zwiększyła się. Payton
nauczyła się o wiele więcej na temat seksu od czasu, gdy zbadała ten grunt w wieku
szesnastu lat. Uśmiechnęła się. Dużo więcej.
Kobieta przerzuciła włosy przez ramię, przeciągnęła dłońmi po spodniach i
nacisnęła przycisk dzwonka przy drzwiach. Rozejrzała się z boku na bok i tupnęła
nogą w betonowy ganek, czekając odpowiedź.
Potem drzwi otworzyły się i zaskoczone spojrzenie Wesa spotkało jej własne.
Z zachwytem zlustrowała go od stóp do głów. Miał na sobie szorty, nie miał
koszulki… nie mogła oderwać wzroku od jego dobrze umięśnionej klatki piersiowej.
Nie miał nawet cala zbędnego ciała. To było oczywiste, że ćwiczył.
- Cześć, um, nie spodziewałem się tu ciebie – odezwał się niezgrabnie.
Kobieta uśmiechnęła się. – Wiem. Pomyślałam, że wpadnę i zaproszę cię na
lunch. Powspominamy stare czasy. Coś w tym stylu.
Czy panika zaiskrzyła w jego oczach? Faceci rzucali spojrzeniem sarny w
świetle reflektorów tylko wtedy, gdy zostali złapani z ręką w słoiku z ciasteczkami.
- Jesteś żonaty? – dociekała.
Naprawdę wyglądał na przerażonego. – Dlaczego do diabła o to pytasz?
Wzruszyła ramionami. – Byłoby to dobre usprawiedliwienie tego, że cieszysz
się na mój widok jak na uderzenie pioruna.
Wes zdusił śmiech, a uśmiech rozpłynął się po jego twarzy. – Przepraszam.
Miałem na myśli, że złapałaś mnie po służbie. Jesteś ostatnią osobą, którą się
spodziewałem zobaczyć.
- Więc masz ochotę skoczyć na krótki lunch? – zapytała. - Jestem wolna do
późnego popołudnia potem mam gównianą próbę obiadu ślubnego.
- Umm – przerwał i przestąpił niewygodnie z nogi na nogę.
Naprawdę ją spławiał. Żar uderzył w policzki kobiety, ale zagryzła wnętrze ust
kontrolując przypływ zawstydzenia. Cholera, akurat wtedy, kiedy przekonała siebie,
że miał idealne wyjaśnienie wczorajszej słabości.
- Po przemyśleniu widzę, że lepiej zniósłbyś wizytę u dentysty - odparła sucho.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Zahaczyła włosy o ucho i cofnęła się do skraju ganku. – Miło było cię znowu widzieć.
Odwróciła się i zrobiła dwa małe kroki w stronę chodnika przecinającego
trawnik, gdy zatrzymał ją jego głos.
- Payton, zaczekaj.
Przystanęła i powoli odwróciła się, obrzucając go mierzącym spojrzeniem.
Mężczyzna wpatrywał się w nią zamyślonym wzrokiem, krztyna żalu zabłyszczała
w głębi jego oczu.
- Daj mi minutę na przebranie się, dobra?
Pomiędzy nimi zapadła cisza. Payton wcisnęła ręce w kieszenie jeansów i
zakołysała się na obcasach. – Okej.
~*~*~*~*~*~
Wes przyglądał się jej przez długą minutę zanim odwrócił się i wszedł do
sypialni. Była tutaj. Na jego progu. Zapraszając go na lunch. A on zachowywał się jak
kompletny tchórz.
- Weź to na klatę i zmierz się z tym jak mężczyzna –
Bądź ponad to. Ona opuści
miasto. Tak jak powiedziała Gracie. Prawdopodobnie już nigdy jej nie zobaczę.
Spojrzał w dół na zawstydzająco płaskie krótkie spodenki. – Jesteś bardzo
pomocny – wymamrotał – Śmiertelnie seksowana kobieta rzuca się na ciebie, a
wszystko, co możesz zrobić to leżeć jak pieprzona cipa.
Boże teraz mówił do swojego fiuta. Co za mięczak.
Naciągnął na siebie podkoszulek potem wcisnął tenisówki, które leżały pod
łóżkiem. Odwracając się by wyjść zmienił zdanie i pośpieszył do łazienki. Tam złapał
szczoteczkę do zębów i szybko wyszczotkował zęby. Cholera może chcieć go jeszcze
raz pocałować. Dziwne, że myśl o tym nie była tak przerażająca jak powinna.
Kiedy przechodził przez pokój gościnny chwycił klucze z haczyka i wyszedł na
zewnątrz. Było gorąco, a on już się spocił, chociaż nawet jeszcze się do niej nie
zbliżył.
Zatrzymał się na schodach ganku i spojrzał na nią. Naprawdę na nią spojrzał.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Bez całej tej niewygody, którą spowodowało jej nagłe pojawienie się, bez potrzeby
by zobaczyć jak ta kobieta wyparowuje.
Prawdą było to, że stała się piękną kobietą. Słodka, młoda dziewczyna, którą
znał przemieniła się w piekielnie zachwycająca kobietę. Wyglądała na pewną siebie,
zrelaksowaną, a nie jak bajerantka.
Podszedł do niej, a ona spojrzała w górę napotykając jego spojrzenie. Nie od
razu się uśmiechnęła, ale w końcu końcówki jej ust uniosły się w górę, wyprostowała
się, jedną dłoń oparła na biodrze tak jakby czekała aż on wykona kolejny ruch.
Trzeba przyznać uczciwie, że to ona zrobiła pierwszy krok. I drugi też.
- Chcesz pojechać moją ciężarówką? - zapytał.
- Pewnie, tylko wezmę torebkę.
Poczekał, aż wyciągnie z samochodu torebkę, potem otworzył dla niej drzwi od
strony pasażera. Minęła go w wirze kwiecisto perfumowanego powietrzu. Wciągnął
nosem jej zapach, rozkoszując się nim.
Sięgnęła po klamkę, a on delikatnie zamknął drzwi zanim obszedł samochodów
by usiąść po swojej stronie.
- Więc gdzie się wybieramy? – zapytała Payton, gdy wycofał z podjazdu.
- To był twój pomysł – odparł – Gdzie mnie zabierasz?
- Jaki mam wybór?
- No cóż możesz wybrać burgery, kuchnię meksykańską albo barbeque. Chyba,
że chcesz pojechać do Beaumont, w takim wypadku możesz wybrać pośród tego co
znasz.
- Możemy zjeść w restauracji meksykańskiej – odparła.
Wes zabębnił kciukami w kierownice, gdy w mieście zatrzymali się na
czerwonym świetle. Rzucił na nią okiem aby przekonać się, że patrzyły przez swoje
okno, a jej wyraz twarzy jest wyjątkowy. –
Mam to gdzieś.
Kilka minut później wjechali na parking restauracji. Mężczyzna wysiadł z
samochodu i poczekał na nią przed ciężarówką potem podążył za nią do środka,
gdzie zostali usadzeni przez hostessę.
Kelnerka rzuciła przed nich koszyk z chipsami i salsą, stanęła obok czekając na
zamówienie przez nich napoi. Wes poczekał aż dziewczyna wróci i weźmie ich
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
zamówienie na jedzenie, po czym zrelaksował się i spojrzał na Payton.
Przeżuwała właśnie chipsa co chwilę rozglądając się z ciekawością po
pomieszczeniu. Potem jej spojrzenie spoczęło na Wesie i po raz pierwszy mężczyzna
nie odwrócił wzroku. Wpatrywał się w jej bladoniebieskie oczy w których kryło się
wyzwanie.
- Dlaczego jesteś przy mnie taki spięty? – zapytała.
Zamrugał. Tak więc z pewnością nie miała jakichkolwiek zahamowań. – Um…
Payton uniosła kolejny chips i zamoczyła go w salsie. – Nie mogę cię rozgryźć –
kontynuowała. – Przyłapuję cię na tym jak na mnie spoglądasz i widzę, że jesteś
zainteresowany, ale w następnej sekundzie uciekasz tak szybko, że aż się za tobą
kurzy. Jestem aż tak odrażająca?
- Dobry Boże, nie – wymamrotał wciąż wstrząśnięty bezpośredniością jej
oskarżeń.
Kobieta uniosła brew. – Więc co się dzieje? Masz coś przeciwko brunetkom?
- Kochana, uwielbiam wszystkie kobiety – odpowiedział przeciągając sylaby.
Payton prychnęła. – Gówno prawda. Gdyby to była prawda skończylibyśmy
wczoraj wieczorem w łóżku, a zamiast tego uciekłeś z podkulonym ogonem.
Wes zakasłała, gdy kawałek chipsa wpadł nie do tej dziurki co potrzeba.
Oddychał chrapliwe, sięgnął po swoją wodę. Wydał żałosne westchnienie i
przymknął oczy. Oczywiście był to najgorszy koszmar. Wyborna, żywa kobieta
oferuję siebie na srebrnej tacy, a jego umysł i penis nie podzielają jej
zainteresowania.
- Payton, jesteś piękną kobietą …
Kobieta uniosła rękę w geście irytacji. – Dobry Boże, jeśli masz zamiar sprzedać
mi tę spławiająca gadkę, proszę daruj sobie. Nie potrzebuję, żebyś traktował mnie
protekcjonalnie. Wbrew temu, co myślisz nie trzymasz mojego ego w swej małej
dłoni. Tak, jestem dla ciebie atrakcyjna, tak, mamy wspólna historię, ale to nie
znaczy, że jesteś jedynym mężczyzną na świecie, z którym kiedykolwiek chciałam
sypiać.
Wes przeciągnął ręka po twarzy i jęknął. Co za bałagan. – O to chodzi. To
właśnie tutaj w naszej wspólnej historii leży pies pogrzebanym.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Payton spojrzała na niego zmieszana. – Co?
Mężczyzna rozejrzał się po sąsiednich stolikach, kuląc się na myśl, że zostanie
przez kogoś podsłuchany. Potem spojrzał na Payton, która ciągle gapiła się na niego
ze zmarszczonym czołem.
- Słuchaj, możemy się stąd wynieść? Możemy pójść gdzieś by dokończyć tę
rozmowę?
- Um… tak, tak sądzę.
Wstał nagle i sięgnął po portfel. Wyciągnął dwudziestkę i rzucił na stół, nie
martwiąc się o ich zamówienie. Jeśli mają mieć z Payton chwilę prawdy i wyznań był
cholernie pewny, że nie będzie rozmawiał w miejscu, gdzie mógłby zostać
podsłuchany przez ludzi, z którymi codziennie stawał twarzą w twarz.
Wes sięgnął po jej rękę, zanim się nad tym zastanowił. Zawahał się krótki
moment przed wsunięciem jej palców w swą dłoń. Wyszli z restauracji, co prawda to
Payton została wyciągnięta za nim w pośpiechu.
- Dokąd jedziemy? – zapytała, gdy wyjeżdżali z parkingu.
- Gdzieś gdzie będziemy mieli trochę prywatności – wymamrotał.
Kobieta wzruszyła ramionami i skupiła swą uwagę na widokach za oknem,
mężczyzna przemierzając miasto skierował się na północ. Po kilku milach zjechał na
drogę gruntową prowadzącą do miejsca wycinki drzew.
- To musi być poważna sprawa – skomentowała Payton – Chcesz mnie usunąć i
ukryć ciało?
Wes zatrzymał się i wyłączył silnik zanim odwrócił się w fotelu przodem do
Payton.
- Bardzo śmieszne. Nie pamiętam, żebyś była taką sarkastyczna panienką.
Spojrzała na niego anielsko, dziecinnie niebieski oczy świetnie współgrały z jej
niewinnym spojrzeniem. Chociaż szybko się dowiedział, że nie była tak słodka jak
mała szesnastolatka, którą znał.
- Więc dlaczego nasza wspólna historia jest takim wielkim problemem? –
zapytała.
Siedząc naprzeciwko niej, widząc ją wpatrującą się w niego niecierpliwie, Wes
nagle poczuł się jak kompletny dureń. Było oczywiste, że ona nie ma takich samych
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
obaw jak on.
- Payton zraniłem cię. Bardzo. Byłem niezdarny, bezmyślny, zrujnowałem to, co
powinno być dla ciebie wspaniałym momentem. To krępujące jak cholera i
życzyłbym sobie zapomnieć o tym jak najszybciej. Kiedy zobaczyłem cię ponownie
moim pierwszym instynktownym posunięciem była ucieczka jak najdalej w
przeciwnym kierunku.
-
Uciekłeś w przeciwnym kierunku – wytknęła.
Wes prychnął rozdrażniony. Czy ona nic nie bierze na poważnie?
Payton patrzyła na niego dłuższy moment, jej twarz zmieniała się z każdą
mijająca minutą. – Ty mówisz poważnie, prawda?
Wiedząc, że jest tylko jeden sposób na przeforsowanie swojego punktu
widzenia bez zbędnych pogaduszek sięgnął przez siedzenie i chwycił jej dłoń.
Położył ją pomiędzy swoimi nogami ignorując jej zaskoczenie.
- Pozwól, że pokaże ci mój punkt widzenia, bo może nie rozumiesz. Czujesz?
Nic. Równie dobrze mógłbym być pieprzonym eunuchem. Jesteś wspaniałą kobietą.
Powinienem chodzić przy tobie z pełną erekcją zamiast tego będę musiał
prawdopodobnie wsadzić sobie palce do tyłka, aby wypchnąć mojego ptaka z
ukrycia.
Payton zachichotała. Na początku powstrzymywała swą wesołość. Potem
straciła całe opanowanie i zaczęła się spazmatycznie śmiać
3
.
- Cieszę się, że sądzisz, iż jest to tak cholernie zabawne – skomentował Wes przez
zaciśnięte zęby, kiedy uwolnił dłoń kobiety.
Wytarła łzy i ponownie się roześmiała.
Wes wydał cierpiące westchnienie i spojrzał poprzez przednią szybę, gdy Payton
próbowała się pozbierać.
Zarzęziła kilka razy zanim założyła włosy za ucho.
- Wes powiedz mi, że nie roztrząsałeś przez wszystkie te lata nasz pierwszy seks.
Mężczyzna rzucił jej nieprzyzwoite spojrzenie. – Oczywiście, że nie roztrząsałem tego
przez ostatnie dwanaście lat. Chodzi o to, że, cholera Payton, zraniłem cię.
Śmiech zniknął, a oczy kobiety złagodniały. Sięgnęła dłonią, aby dotknąć jego
3
A ja razem z nią.:D:D
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
ręki. – Wes to był mój pierwszy raz. Oczywiście, że bolało. Ale ja nie tak to
pamiętam.
Jego brwi uniosły się. – Nie? Więc co pamiętasz?
Kobiece oczy zamigotały wesoło, uśmiechnęła się tym słodkim uśmiechem,
który powodował wewnętrzny ból.
- Więc o to chodziło wczoraj wieczorem? Byłeś zawstydzony tym, co zaszło
między nami w liceum?
- Nie był to jeden z moich dumnych momentów – bronił się Wes. – Zdaję sobie
sprawę, że to głupio brzmi, ale to było całkowicie upokarzające – psia krew wciąż
kulił się, gdy myślał o tym za dużo.
- To nie jest głupie. Myślę, że to słodkie – odparła, jej uśmiech urósł
niekontrolowanie.
Słodkie? Cholera, prawie wolałby upokorzenie.
Jej twarz przybrała rozanielony wyraz, a uśmiech zmienił się na tęskny. –
Pamiętam, że byliśmy młodzi. Byłam zdenerwowana i podniecona w tym samym
czasie, a ty byłeś taki słodki i cierpliwy.
Cierpliwy? Najwyraźniej pamiętali odrębne wydarzenia. Działał bez żadnej
finezji, a przedwczesny wytrysk pozbawił ją jakiś działań.
Wes oczyścił gardło. – Umm Payton, jesteś pewna, że rozpamiętujesz moment,
kiedy uprawiałaś ze mną seks?
Roześmiała się. – Dziewczyna pamięta swój pierwszy raz, a z pewnością
pamięta faceta, który był jej pierwszym.
- Nie byłem cierpliwy – skomentował szorstko.
- Tak, byłeś – skarciła – Byłeś niewiarygodnie słodki. Powiedziałeś wszystkie
właściwe rzeczy. Że byłam piękna. Upewniłeś się, że uczestniczyłam w każdym
kroku.
- Naprawdę?
Payton przytaknęła. – Nie wiem, jakie pamiętasz zdarzenia, ale to oczywiste, że
nasze wyobrażenia są różne. Był to najlepszy seks, jaki uprawiałam? Nie. Ale nie
była to katastrofa. Myślę, że nie mogłabym mieć lepszego pierwszego razu.
Wes przełknął gulę w gardle i przeszedł do najbardziej upokarzającego faktu.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
– To też był mój pierwszy raz – wyznał niechętnie.
Oczy kobiety rozszerzyły się ze zdziwienia. – Naprawdę? Byłam twoją
pierwszą?
- Tak.
Uśmiechnęła się. – Sądzę, że to …
- Jeśli powiesz słodkie, przyrzekam, że wypchnę cię z ciężarówki – warknął.
Ponownie rozległa się salwa śmiechu. – Okej sadzę, że to super. Tak lepiej?
Po raz pierwszy Wes uśmiechnął się. – Pewnie sądzisz, że to całkowicie
śmieszne.
Payton sięgnęła i położyła dłoń na jego policzku. – Myślę wiele rzeczy.
Pochlebia mi fakt, że obawiałeś się tak, że mnie skrzywdziłeś. Sądzę, że wyrosłeś na
wspaniałego faceta, chociaż nie było to zaskakujące skoro zawsze myślałam o tobie
jak o wymarzonym mężczyźnie – puściła do niego oko, po czym kontynuowała – ale
śmieszne? Nie, nie myślę, żebyś był śmieszny.
Jej powieki opadły do połowy. Spojrzała na niego spod rzęs, a jej język
wysunął się, zwilżając usta. Zamierzała ponownie go pocałować.
Nie jeśli ty pocałujesz ją pierwszy.
A dlaczego by nie? Do tej pory to ona parła do przodu. Pragnął jej zasmakować,
chciał zapamiętać jak dobrze czuć ją w swych ramionach. I cholera chciał poczuć
reakcję dolnej połowy swego ciała.
Wyciągnął swą głowę, aby spotkać się z nią w pół drogi. Payton uniosła swą
drugą rękę i położyła na jego policzku, przyciągnęła go bliżej. Wes przesunął dłońmi
po jej ramionach, przez krzywiznę kobiecej szyi, i spoczął pod jej uszami. Ich usta
spotkały się. Początkowo ostrożnie.
Delikatne zetknięcie ciał. Pocałunek i wycofanie się. Ponowny pocałunek. Tym
razem dłuższy. Jego język wysunął się. Pragnął jej posmakować, nowych
wspomnień, aby zastąpić te niepożądane lepszymi.
Tym razem nie było młodzieńczej potrzeby. Zamiast tego była powolna,
zmysłowa eksploracja, delikatne uwodzenie. Tak właśnie powinna być za
pierwszym razem. A nie jego niezdarne próby kokieterii.
Ta myśl przywróciła go do rzeczywistości. Z poszarpanym westchnieniem Wes
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
odsunął się i oparł się z powrotem o siedzenie.
- Coś się stało? - zapytała Payton.
Wychodziło na to, że jego upokorzeń nie było końca. Wskazał w dół niedbałym
ruchem ręki. – Nic. To się stało. Mój umysł mówi tak. Niestety mój umysł i ciało
nadają na dwóch różnych częstotliwościach.
- Zgaduję, że to czas na gadkę „to nie twoja wina, tylko moja” – odparła.
Wes roześmiał się. Nic na to nie mógł poradzić. Miał do wyboru to albo
umierać powolną śmiercią z zażenowania. – Bez wątpliwości można powiedzieć, że
to nie twoja wina, Payton. Najwyraźniej poruszam więcej zagadnień niż Time
Magazine. Kto to wiedział, że będzie mi odbijać z powodu czegoś, co się zdarzyło
dwanaście lat temu.
Kobieta odwróciła swój nadgarstek, aby sprawdzić godzinę. – Nie, żebym miała
przyjemności z tłumienia męskiej gorliwości, ale naprawdę musze już wrócić. Mam
dziś wieczorem próbny obiad i musze pojechać z powrotem do Beaumont do hotelu,
aby się przygotować.
Wes przejrzał jej nonszalancki front. Wiedział, że ją zranił. Ponownie. Tym
razem nie fizycznie. Na jego klatkę piersiową naparł ciężar żalu.
- Payton?
Spojrzała na niego.
- Nie masz pojęcia jak chciałbym … jak bardzo życzyłbym sobie, żeby sprawy
miały się inaczej.
Dziewczyna uśmiechnęła się, chociaż jej policzek lekko drżał, kiedy mówiła. –
Więc chcesz powiedzieć, że pragnąłbyś jak diabli, aby twój penis współpracował
abyś mógł udowodnić, w jakiego bożyszcza się zmieniłeś.
- No cóż, nie tak bym to określił – mamrotał.
Payton wychyliła się i pocałowała go w policzek. – Może będzie lepiej, jeśli
będziemy jedynie przyjaciółmi.
Gdy Wes odpalił silnik i wycofał do gruntowej drogi, jej ostatnie słowa rozbrzmiewały
echem w jego uszach. Przyjaciele. Cholera, z Gracie byli przyjaciółmi.
Nie chciał być przyjacielem Payton. Nie wydawało się to do końca wystarczające.
Czuł dziwny rodzaj bólu, taki podskórny, głęboko w piersi. Jakby ktoś rzucił kulę w
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
jego gardło. Nawet chciał zapytać dlaczego.
Dwa dni temu wszystko z nim było w porządku. Dwa dni temu nie liczyło się
nic innego oprócz pracy i jego przyjaciół. Ale dwa dni temu Payton nie była obecna
w jego życiu.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 4
Payton myśląc o nim spędziła całe popołudnie i większość wieczoru. Przez
obiad i próbę ślubu przebrnęła jakby na autopilocie, uśmiechała się w odpowiednich
momentach, konstruując większość wypowiedzi przy niepełnym użyciu umysłu.
Zabawa zbliżała się ku końcowi, Payton rozmyślała nad lampką wina,
przyglądając się Brendzie uśmiechającej się do przyszłego męża podczas rozmowy z
obojgiem rodziców.
Najprawdopodobniej najmądrzej będzie pozostawić w spokoju Wesa i wrócić
do Houston tuż po ślubie. Po prostu ponownie o nim zapomnieć. Ale nie to chciała
zrobić, taki mały problem związany z jej impulsywną naturą. Miała sporą skłonność
do robienia tego, co chciała, niezależnie od tego, że potem mogła żałować.
A bardzo chciała Wesa Hoffmana. Ale dlaczego? Ciężko było odpowiedzieć na
to pytanie. Był wyzwaniem? Możliwe, ale nadal nie tłumaczyło to wewnętrznego
trzepotu, który odczuła, kiedy zobaczyła go w barze.
Uderzył palcami w nóżkę kielicha i wzięła kolejny łyk napoju, zastanawiając się
nad swoimi możliwościami. Nie mogła zwyczajnie znów pójść do niego i zapytać czy
byłby zainteresowany jednonocną przygodą. A choć nawet byłby, w końcu to
mężczyzna, brak jego fizycznej odpowiedzi na nią stanowił olbrzymią przeszkodę.
Tak, to naruszyło jej dumę, chociaż wiedziała, że była dla niego atrakcyjna.
Musiała trochę popracować nad jego psychiczną blokadą. Uśmiech wkradł się
na jej usta, gdy w głowie klarował się już jakiś plan.
Zasadzka.
Może oczekiwał, że będzie słodka i niewinna, dobra i bez skazy. Nadal widział
ją, jako szesnastoletnią dziewicę. Wino prawie wyleciało jej nosem z niedowierzania.
Taa, potrzebowała tylko jakiegoś pomysłu, aby go zaatakować. Sposobu na
rzucenie go na kolana, aby naprawdę ją ujrzał, nie jakąś tam dziewczynkę, przez
którą czuł się winny z powodu skrzywdzenia jej.
Albo…
W ogóle jej nie dostrzeże.
Spojrzała na swój zegarek i przeliczyła czas potrzebny jej na dojechanie do
hotelu i przygotowanie się. Godzina szczytu. Odłożyła swój kieliszek z winem na
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
parapet za nią i wyciągnęła z torebki swój telefon.
Na szczęście miała zapisany jego numer.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Wes przeszedł przez lobby w hotelu Payton i dalej w głąb korytarza w stronę
pokoju z numerem, który mu podała. Było tysiące powodów, dla których nie
powinien tutaj być. Jednym z nich było to, iż rano musiał iść do pracy, drugim, że nie
powinien wywoływać wilka z lasu. Czego, do cholery, mogła od niego chcieć?
Dostał od niej telefon. Dość dziwnym uczuciem było usłyszenie jej chrapliwego
głosu po drugiej stronie, a potem poprosiła, aby przyjechał do jej hotelu. Na
dziesiątą. Była bardzo precyzyjna.
Powinien odmówić, po prostu powiedzieć nie. Ale był tutaj, stojąc pod jej
drzwiach jak dureń na pierwszej randce. Wiedział, że jego początkowe pragnienie
odejścia i nie zobaczenia jej ponownie wynika z zażenowania i dyskomfortu. Tak
naprawdę intrygowała go. Był zaciekawiony i wiedział, że ona także była
zaintrygowana nim.
Zapukał dość mocno, czekał. W ciągu kilku sekund drzwi stanęły otworem, a
jego oczy powiększyły się. Payton była w połowie zasłonięta drzwiami, ale z tego, co
mógł dojrzeć była wręcz imponująca.
Długa, szczupła noga zakręciła się uwodzicielsko wokół drzwi. Delikatne
koronki majteczek, otulające biodra – jeśli w ogóle można nazwać coś, co zakrywa
jedynie centralną część ciała majteczkami – idealnie przylgnęły do jej krzywizn.
Jego wzrok podążył po nagim ciele od paska majtek, aż do pasującego stanika.
Różowy. Seksowny i kobiecy. Uśmiechnęła się do niego, białe, idealne proste zęby
zabłysły, gdy otworzyła szerzej drzwi. – Proszę wejdź.
4
Wes ruszył do przodu na miękkich nogach, przełknął konwulsyjnie, kiedy
odwróciła się, aby iść przed nim. Majtki były mocno wykrojone, dając mu nęcący
widok na krągłości jej pupy. Kobiece biodra poruszały się w powolnych ruchach.
Przyłapał się na tym, że zaczął naśladował głową to kołysanie.
4
Powiedział pająk do muchy?? Takie tam skojarzenie:D:D
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Zatrzymała się przy krześle stojącym przed łóżkiem. – Usiądź - poprosiła
wskazując na nie.
W osłupieniu opadł na mebel i spojrzał na nią, prosto w oczy. – Payton, co ty
wyprawiasz?
Pochyliła się i przyłożyła palec do jego ust. – Szaaa. – Jej usta wisiały
prowokacyjnie przy palcu. – To moje przedstawienie. – Sięgnęła na łóżko i ściągnęła
z niego długi kawałek czarnej satyny. Przeciągnęła go po jego udach, okrążając go.
Payton położyła rękę na męskim ramieniu i zawiązała pętlę na jego szyi.
Chwytając oburącz uniosła materiał, tak aby otarł jego twarz. Delikatnymi palcami
ułożyła satynę na jego oczach.
Jak tylko pokój pociemniał Wes uniósł dłoń w automatycznym proteście, ale
wtedy znów wyszeptała mu do ucha uspokajające słowa. – Szzzz. Zaufaj mi.
Spodoba ci się.
Pozwolił opaść dłoni, gdy związała materiał ciaśniej na jego oczach. Zawiązała
węzeł z tyłu, a on tylko siedział, czekając na następny ruch kobiety.
Podskoczył, gdy jej usta dotknęły krzywiznę jego szyi. Całowała delikatnie w
górę. Zimne dreszcze rozeszły się po jego ramionach, gdy jej ciepły oddech omiótł
skórę.
Potem zatopiła zęby w płatku jego ucha, a on sam omal nie spadł z krzesła.
Kobiecy język zawirował wokół obolałego ciała zanim zassała płatek pomiędzy
zębami. Z łagodnym uszczypnięciem ponownie się odsunęła.
Niewielki ruch powietrza uświadomił mu fakt, że przeszła wokół krzesła.
Można było usłyszeć cichy szelest, Payton położyła obie dłonie na jego kolanach,
przeciągnęła je w górę jego ud, aż chwyciła męskie biodra.
Kobieta usiadła okrakiem na jego kolanach przysuwając się coraz bliżej, na tyle
blisko, aby jej płeć dosięgła jego pachwiny. Nagły przypływ radosnego podniecenia
nawiedził ciało Wesa. Jego penis ocknął się do życia po długim okresie spoczynku.
Okej, leżał uśpiony tylko dwa dni, ale dla faceta był to cholernie duży szmat czasu.
Powiększył się boleśnie pod dżinsami. Usłyszał jej zdławiony chichot w
momencie, kiedy złapała za jego ręce i uniosła je.
Położyła męskie dłonie na swoich udach, nadal trzymając jego nadgarstki.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Powoli, uwodzicielsko poprowadziło ręce w górę ciała. Przez swoje biodra, nagie
biodra. Pozbyła się bielizny. Cholera.
W górę talii, prześlizgnął się po bokach jej napiętego brzucha. W końcu w górę
kobiecej klatki piersiowej, aż jego knykcie otarły się o spód piersi.
Niechętnie pozwolić jej na dalsze kontrolowanie przebiegu akcji, przykrył jej
biust dłońmi i przeciągnął kciukami po sutkach. Miękkie, aksamitne, uwielbiał
teksturę i ciężar jej piersi w swoich dłoniach. Definitywnie C, może małe D.
Zadrżała pod naciskiem jego palców.
- Podoba ci się? – mruczał kontynuując głaskanie jej szczytów.
W odpowiedzi chwyciła jego ręce przytrzymując je mocniej nad swoimi
piersiami.
- Dotknij mnie – wyszeptała.
- Pokaż mi gdzie.
Kobieta poruszyła się na jego kolanach, cofnęła się. Potem poprowadziła rękę
Wesa od swych piersi w dół jedwabistej skóry jeszcze niżej, aż poczuł loki jej płci.
Ocierały się o jego palce, im bliżej był jej ciała tym bardziej były mokre.
- Ach, masz na myśli tutaj?
- Mmmm hmmmm
Rozłożył jej wargi i otarł palcem o gorące, wilgotne ciało pomiędzy jej nogami.
Zadrżała, gdy pogładził łechtaczkę.
- Jesteś mokra.
- Ponieważ cię pragnę – wyszeptała – I sądzę, że ty pragniesz mnie.
- O tak kochana. Pragnę cię.
Payton otoczyła dłonią wybrzuszenie w jego pachwinach, ścisnęła delikatnie.
Zaśmiała się ochryple, jej usta znalazły się przy jego uchu. – Taaak, cóż chyba twój
problem zniknął.
- Uwielbiam pomysłowe kobiety.
- Jestem tylko kobietą, która jest skłonna uczynić wszystko, aby dostać to, czego
pragnie.
Wes odwrócił głowę w stronę słyszanego głosu, jego usta zderzyły się z jej.
Całował ją długo, żarliwie i gorąco. Wyciągnął w górę dłonie, chcąc otoczyć jej twarz.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Trzymał ją przy sobie, gdy ich języki poznawały nowe terytorium.
Przeciągnął swoje usta w dół jej szczęki, a następnie przez delikatną skórę na
szyi. Jęknęła łagodnie, gdy skubał i ssał skórę przy jej ramieniu. Jej dłonie chwyciły
męskie ramiona wbijając palce w mięśnie.
W ciemności zauważył, że jego inne zmysły się wyostrzyły. Każdy dotyk,
każdy smak liczył się podwójnie. Tylko za ich pomocą mógł ją badać. Wes otoczył
Payton ramionami i uniósł ją.
Pulchne krągłości jej piersi otarły się o jego brodę, sięgnął językiem do jej sutka.
Wessał go pomiędzy zęby cieszą się jej nagłym wciągnięciem powietrza.
Na przemian lizał i skubał. Chciał spróbować każdego cala jej ciała.
Nagle odsunęła się i zeskoczyła z jego kolan. Gdy miał zaprotestować
ponownie przycisnęła palec do męskich ust.
- Mój pokaz, pamiętasz?
Uśmiechnął się i kiwnął głową.
- Dobrze, a teraz wstań.
Spełnił jej życzenie jak grzeczny chłopiec pełen nadziei na swoją nagrodę.
- Zdejmij koszulę – wymruczała.
Natychmiast, szarpnął za materiał bluzki i ściągnął go przez głowę, odrzucając
na bok.
- Tak, jak milutko – powiedziała przyciskając obie dłonie do jego skóry.
Zadrżał, kiedy dotknęła ustami wgłębienia jego klatki piersiowej. Podczas, gdy
język przesuwała po nim, kobieca dłoń przesunęła się, pomiędzy nich pracując nad
zapięciem jego dżinsów. Odsunął się o cal aby daj jej większe pole manewru.
Był tak twardy, że bal się, iż dostanie skurczu, jeśli szybko nie uwolni się ze
spodni.
Zgrzytanie jego zamka błyskawicznego odbiło się echem w pokoju, moment
później włożyła rękę do środka, poradziła sobie także z bielizną, jej ciepłe palce
otoczyły jego jądra.
Drugą ręką Payton ściągała mu spodnie wraz z bielizną. Chłodne powietrze
owiało jego pachwinę stanowiąc bezpośredni kontrast do obolałego żaru, który
pieściła.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Dżinsy przebyły resztę drogi na podłogę, wyciągnął, więc z nich jedną nogę, a
następnie drugą. Kobiece dłonie złapały za jego biodra, poczuł jak jej ciało osuwa się
w dół, gdy uklękła przed nim.
Brak możliwości zobaczenia jej był prawdziwą torturą. Wyobraził sobie jak
musiała wyglądać klęcząc naprzeciwko niego, gdy jego penis wisiał cale od jej ust.
Nie wydała nawet najmniejszego komentarza na temat jego rozmiaru, dzięki temu
odczuł wielką ulgę. Ostatnią rzeczą, którą chciał było popsucie nastroju.
Wes sięgnął ku niej pragnąc dotknąć jej włosów, przysunąć ją bliżej,
naprowadzić swój członek do jej gorących, mokrych ust. Kobieta zachichotała i
odepchnęła jego dłonie.
- Cierpliwości. Podziwiam cię.
5
Dłoń Payton otoczyła jego penisa sunąc w górę i w dół twardej długości. Drugą
dłoń zamknęła wokół jąder, jej palce ocierały się w tą i z powrotem po ich bruździe.
Zakołysał się na palcach, gdy poczuł jej oddech na główce. Ponownie
zatrzymała go kontynuując badawcze pieszczoty.
Jęknął. – Zabijasz mnie.
- O nie, jeszcze nawet nie rozpoczęłam morderczej części.
Panie, w takim razie Wes już nie mógł się doczekać śmierci.
Chwyciła ponownie jedną dłonią jego trzon pracując w trybie góra-dół. Potem
przeciągnęła swoimi słodkimi ustami po główce, zatrzymała się i następnie
pozwoliła, aby penis wsunął się głębiej, docierając aż do tylnej ściany jej gardła. Wes
prawie doszedł.
Jej język potarł wrażliwą żyłę na spodzie fallusa, zaczęła poruszać głową w
przód i w tył. Gdy uderzył główką o tył jej gardła, przełknęła, wprawnie doiła jego
erekcję. Tysiąc watów przeniknęło jego ciało jak rozżarzony do białości piorun.
Kiedy kobieta odsunęła się, niewielki wytrysk płynu rozlał się na jej języku.
Przełknęła i objęła ustami jego koronę jakby pragnąc jeszcze więcej. Chciał dać jej
więcej.
Napięła ręce na jego biodrach i powoli odepchnęła się, chcąc wstać, pozwalając
penisowi wyślizgnął się z jej ust. Wes stał tam, czekając na jej kolejny krok.
5
O… na pewno jest co podziwiać:D:D
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Payton wzięła go za rękę i pchnęła do przodu. Jej dłoń puściła go, usłyszał
odgłos przesuwania krzesła. Szybko wróciła do niego i poprowadziła go w tył, aż tył
jego nóg nie naparł na łóżko.
- Połóż się – nakierowała go.
Usiadł na łóżku i podparł się na łokciach.
- Przesuń się wyżej.
Spełnił jej prośbę, odsuwając się, aż jego głowa spoczęła na poduszce.
Wyciągnął dłoń sprawdzając czy była blisko, pragnąc ją dotknąć.
Łóżko ugięło się, a Payton usiadła na nim okrakiem. Pochyliła się aby złożyć
pocałunek na jego ustach potem na policzku i uchu.
- Chcesz mnie posmakować tak mocno jak ja pragnę smakować ciebie?
- Nie ma ani cala twego ciała, którego nie chciałbym spróbować – odpowiedział.
Wyczuł przy uchu uśmiech na ustach Payton. – Chcę, żebyś lizał moją cipkę,
gdy ja będę ssała twojego koguta.
- Uwielbiam kobiety, które wiedzą, czego chcą – wyznał, uśmiechając się.
- O tak, wiem dokładnie, czego chcę. Odkąd tylko zobaczyłam cię w tamtym
barze. I mam zamiar cię mieć.
- Nigdy nie sprzeczam się z damą.
- Mądrala.
Jeszcze raz podniosła się. Obróciła się i opuściła swoje ciało, tak aby jej
muszelka znajdowała się blisko męskich ust. Mógł ją wyczuć, słodka, trochę
piżmowa. Seksowna jak cholera.
Wes przeniósł swoje ręce by otoczyć jej tyłeczek ustawiając ją, dzięki czemu
mógł zacząć swoją eksplorację. Kiedy jego język wysunął się, aby okrążyć wejście jej
waginy, jej usta opadły na jego męskość, i mężczyzna jęknął nisko z głębi gardła.
Jej pupa zadrżała pod jego palcami, gdy delikatnie pracował ustami nad jej
łechtaczką. Wes nauczył się jednej rzeczy od czasu swojego pierwszego spotkania z
Payton lata temu, tego, że kobieta nie chce być jedzona jak cholerny chips. Pragnęła
być dręczona, smakowana, kosztowana jak wyśmienite wino. Sączyć, nie połykać.
Dziewczyna poruszyła biodrami, wijąc się, gdy kontynuował swoje eksploracje.
Jej oddech był gwałtowny wokół twardej erekcji, wysyłając uderzenia gorąca do jego
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
pachwiny. Wygiął się w jej kierunku, kiedy ona kręciła się przy nim.
Wes rozkoszował się nią, trącając ją ustami, liżąc, szczypiąc, a potem gładząc
delikatne fałdki. Za każdym razem, kiedy jego język omiótł jej łechtaczkę, dostawała
skurczu, a niewielkie dreszcze przebiegały przez jej ciało.
- Jesteś blisko? – wyszeptał.
Jęknęła. – Tak, ale jeszcze nie teraz. Proszę.
Mężczyzna uśmiechnął się i zmniejszył atak swoich ust. – Chcę, żebyś doszła na
moich ustach. Chce cię posmakować.
Payton oderwała usta od jego penisa i otoczyła go dłonią, poruszała w górę i w
dół wolnymi, długimi ruchami. Jej klatka unosiła się przy jego brzuchu.
Palcami rozdzielił kobiece fałdki głaszcząc delikatnie jak piórkiem. Chciał ją
widzieć rozłożoną na jego klatce piersiowej, jej kobiecość obnażoną dla niego. Ale
poleganie jedynie na dotyku i smaku było ekscytujące. Nowe.
Powoli, z uwielbieniem pchnął w nią jeden palec, poczuł jak ściany jej pochwy
wciągnęły go. Pot zrosił jego czoło pod wpływem wyobrażenia jak by to było poczuć
na członku ten słodki żar.
Kiedy poczuł jak zaczęła drżeć spazmatycznie przy jego dłoni cofnął swój palec
i ponownie chwycił jej tyłeczek przyciągając ją do swoich ust.
Jego język odnalazł łechtaczkę, mężczyzna łagodnie ssał naprężony pąk.
Kobieta jęknęła i zakołysała biodrami, gdy jej usta zatrzymały się na jego męskości. -
Zaraz dojdę – wysapała.
Wes nie odpowiedział słownie, tylko zawirował językiem wciskając go głęboko
w jej wejście. Payton krzyknęła, a nagły przypływ miodu rozlał się na jego języku.
Kobiece nogi drżały tak jak całe jej ciało, zacisnęła dłoń na członku kochanka.
Jęczała falując biodrami pod jego rękomi. Wes trzymał ją potęgując ustami jej
orgazm. Kilka długich sekund później opadła na jego ciało oddychając gwałtownie.
Kobieta zsunęła się z męskiego ciała. Ponownie, kochanek poczuł jak łóżko
zapada się, gdy wstała. Usłyszał szelest opakowania. Nie długo powróciła wspinając
się na łóżko.
Payton chwyciła penisa i nasunęła usta na główkę ponownie ssąc i liżąc w dół i
w górę. Potem naciągnęła na niego prezerwatywę. Wes czekał niemal wstrzymując
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
oddech z oczekiwania.
Zadrżał, gdy jej usta napotkały wrażliwą skórę u podstawy jego fallusa.
- Gotowy na przejażdżkę, kowboju?
- O cholera, tak – wysapał.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział
5
Payton posmarowała lubrykantem pokryty lateksem penis Wesa, a następnie
wytarła dłoń w hotelowy ręcznik, który później odrzuciła na bok. Jej ciało nadal
drżało po przebytym orgazmie, jednak nie mogła się doczekać, chcąc mieć go
głęboko w sobie.
Pragnęła zedrzeć opaskę z jego oczu, aby widzieć jak oczy mężczyzny błyszczą
się pod wpływem żądzy, patrzeć jak dochodzi, ale nie chciała ryzykować
zrujnowania fantazyjnego uroku sceny, którą tak uważnie stworzyła. Ostatnią
rzeczą, którą potrzebowała była powolna śmierć jego erekcji z powodu natrętnych
myśli.
Nie, chciała, żeby odczuwał, a nie myślał. I jeśli wykona w całości swój plan,
Wes przeżyje najlepszy seks swojego życia
6
.
Usiadła na nim okrakiem i ustawiła członek pomiędzy swoimi nogami. Poczuła
jak jej kochanek się napina, gdy główka jego penisa otarła się o jej wejście. Payton
uśmiechnęła się i zsunęła w dół, powoli, drażniąc się z nim.
Jego dłonie schwyciły jej biodra, ale dziewczyna odrzuciła je i kontynuowała
swój powolny zjazd w dół.
Obydwoje jęknęli, gdy go otoczyła. Ciasno, tak bardzo ciasna. Wypełniał każdy
jej cal, a nadal miała jeszcze, co brać. Nigdy nie czuła nic, choćby w przybliżeniu, tak
wspaniałego.
Wyciągnęła ręce i otarła się o jego klatkę piersiową kołysząc się.
- Payton… ranię cię?
Obawa w jego głosie sprawiła, że Payton uśmiechnęła się. Tak jak zrobiła to
wiele razy wcześniej, położyła palec na jego ustach. – Lepszym pytaniem byłoby czy
to ja zamierzam cię skrzywdzić? – dokuczała.
Jego usta wykrzywiły się pod jej palcem, kiedy się uśmiechnął. – Oh, mam
nadzieję, że wiele zamierzasz. Jestem dużym chłopcem. Skrzywdź mnie.
Jego dłonie ponownie zakradły się na jej biodra, ale tym razem kobieta
6
Skromna, prawda?
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
pozwoliła mu tam pozostać. Sunęły po jej brzuchu w górę do jej piersi, gdzie
odnalazły kobiece sutki.
Kiedy ściskał i bawił się stojącymi supełkami zaprzestała powolnej, miarowej
przejażdżki, którą prowadziła na początku i zaczęła poruszać się szybciej. Męskie
palce zacisnęły się na jej sutkach, wygiął ciało, aby napotkać jej ruchy.
Payton jęknęła, gdy wślizgnął się jeszcze głębiej. Ból budował się w niej,
kwitnąc, promieniując poprzez jej zmysły. Uwielbiała męskie dłonie na jej miękkim
kobiecym ciele, delikatne, sprawiające przyjemność. Kochała nawet jego troskę o nią,
jakkolwiek była to myśl nie na miejscu.
Kobieta pochyliła się znajdując jego usta, stapiając ich wargi, gdy męskie dłonie
chwyciły jej biodra pomagając w ujeżdżaniu go. Palce Wesa wbiły się w jej tyłek, gdy
unosił ją i opuszczał.
- Jesteś ze mną? – wyszeptał w jej usta. - Bo jestem blisko.
Czy była z nim? Cholera, jeśli on nie dojdzie zaraz, ponownie zostawi go wtyle.
Payton sięgnęła w dół wsuwając palce pomiędzy ich ciała, pogłaskała swoją
łechtaczkę. Okrążyła mały guziczek palcem i zamknęła oczy, gdy budował się jej
orgazm.
- Och, taa, jestem z tobą – powiedziała bez tchu.
Kochanek wygiął biodra i zaczął uderzać w krótkich, mocnych ruchach.
Dziewczyna mocniej przycisnęła swoje palce, kręcąc ciasne kółka.
Kiedy uderzył w nią, znacznie głębiej niż wcześniej, eksplodowała.
Przeszywający krzyk, który wydała, rozbrzmiał echem w pokoju, kilka sekund przed
tym jak poczuła falę jego uwolnienia przeszywającą jego ciało.
Raz, dwa razy pchnął w nią mocno zanim przytrzymał ją mocno przy sobie,
gdy zadrżał i szarpnął się pomiędzy nimi. Payton osunęła się wyciągając dłoń
spomiędzy swoich ud.
Powoli, dłonie Wesa pogładziły jej ciało, poruszały się w górę jej pleców
łagodnym ruchem. Potarł w górę i w dół, a następnie kreślił koliste wzory wywołując
kobiece westchnienie zadowolenia, gdy leżała tak wtulona do niego.
Nie do odparcia - Maya Banks
Dziewczyna sięgnęła do góry i ściągnęła opaskę zakrywającą jego oczy, nagle
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
pragnąc zobaczyć zadowolenie w męskich tęczówkach. Zamrugał, gdy satyna
opadła, a kiedy zobaczyła, co błyszczy w ciemnych głębinach jej żołądek zacisnął się.
Nic leniwego czy też ukontentowanego. Wyglądał na głodnego, pobudzonego,
jakby chciał więcej.
Sięgnął do góry i otoczył dłońmi jej twarz. Potem pociągnął ją w dół, chcąc ją
pocałować. Gorąco. Pożerająco.
Kiedy w końcu Payton odsunęła się od niego, aby złapać oddech patrzyła na
niego studiując ostrożnie jego reakcję. – Podoba ci się to, co widzisz? – zapytała.
Jego spojrzenie opadło na jej ciało, przemierzając piersi. Niedługo dłonie
podążyły za jego spojrzeniem, dotykając, eksplorując.
- O tak, podoba mi się – odpowiedział delikatnie.
Wes ponownie przyciągnął ją w dół, ale tym razem całując delikatniej. Z
ramionami wokół niej przekręcił się tak, że znalazł się na górze. Potem wysunął się
spomiędzy jej nóg.
- Pozwól mi to ściągnąć i zaraz wracam – wymruczał.
Kobieta przyglądała się jak zszedł z łóżka i zdjął prezerwatywę. Podszedł do
kosza na śmieci i wyrzuć ją zanim odwrócił się w stronę łóżka.
Jej spojrzenie przebiegło z zachwytem po jego ciele. Jego penis, nawet w stanie
pół pobudzenia był piękny. Payton rozciągnęła się, zachęcająco wyginając ciało.
Oczy jej kochanka rozbłysły, gdy podchodził do łóżka.
Uklęknął na jego brzegu i wspiął się nań rozkładając jej nogi. Pochylił się i
przycisnął usta do jej brzucha. Dziewczyna zadrżała, gdy ciepły język zawirował
wokół jej pępka.
Kiedy Wes spojrzał na nią ponownie, z jego spojrzenia wyzierał głód.
- Co powiesz, żeby zacząć wszystko jeszcze raz, od początku? Tym razem chcę
widzieć każdy cal twojego ciała. Pragnę widzieć moment, kiedy wejdę w twoją cipkę.
Chcę cię widzieć, kiedy dojdziesz.
Payton otworzyła ramiona, gdy jej kochanek przesunął się wzdłuż jej ciała.
– Mmmm, podoba mi się sposób, w jaki myślisz.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes obudził się z ciepłym, delikatnych ciałem mocno przytulonym do niego.
Jedna z rąk Payton leżała przerzucona przez jego klatkę piersiową, a jej głowa
ułożona była pod jego brodą.
Czuł się zaspokojony. Ciężki z zadowolenia. Zabójczy rodzaj zmęczenia, który
odczuwa mężczyzna po rzucającym na kolana seksie. Ostrożnie, aby jej nie obudzić
podniósł swoje prawe ramie i spojrzał na zegarek.
Cholera. Musiał teraz wstać i ruszyć swoje cztery litery w drogę albo nie zdąży
wrócić do domu przebrać się i pójść do pracy.
Z żalem, odsunął się od Payton i usiadł na brzegu łóżka, w ciemności rozglądał
się za ubraniami i butami. W końcu wstał i włączył światło w łazience, zostawiając
drzwi otwarte, aby mógł ją widzieć. Wrócił do łóżka i zaczął wciągać dżinsy.
- Wychodzisz już? – zapytała Payton ziewając.
Odwrócił się do niej i przeciągnął dłonią po krzywiźnie jej ciała. – W ciągu
godziny musze być w pracy.
- To lepiej się pośpiesz – odpowiedziała.
Pochylił się i pocałował ją w czoło. – Jest jakaś szansa, że spotkam cie ponownie? -
Przeklinał siebie za to, że wyszło to z jego ust. Brzmiał na…potrzebującego.
Oparła się na jednym łokciu, gdy odsunął się od łóżka. Jasność sącząca się z
łazienki dawało wystarczająco dużo światła, aby mógł zobaczyć jej delikatne,
rozmarzone spojrzenie. Jej włosy opadły na ramię, kurczowo trzymała wolną dłonią
prześcieradło przy piersiach.
- Ślub jest wcześnie, jestem też przekonana, że mogę opuścić przyjęcie, jeśli
jesteś zainteresowany spotkaniem ze mną około dziewiątej.
- Będę - opowiedział zapinając dżinsy
7
.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Myślał o niej cały dzień. Całą swoją zmianę przebył na pół gwizdka. Dziękować
Bogu był to jeden z dziewięćdziesięcioprocentowych przypadków spokojnego dnia
7
I umówię się z nią na dziewiątą. Na dziewiąta tak jak dziś taaaa la la:D:D
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
w Teksasie. Zazwyczaj nudny. Kilka korków i jeden telefon, który okazał się
fałszywym alarmem.
Na koniec dnia był jedną, wielką chodzącą erekcją. Bardzo martwiło go
kiepskie epizodu sprzed dwunastu lat, czuł się jak dupek przez cały ten ból, który
spowodował. On i Payton byli wtedy niedoświadczeni, ale wczoraj dziewczyna
przewróciła jego świat do góry nogami.
Koniec zmiany przyszedł w samą porę, szybko jednak zdał sobie sprawę z tego,
że jeszcze przez kilka godzin będzie się obijać zanim skieruje się do Beaumont. Tym
razem musi pamiętać o swoich własnych kondomach. Dziękować Bogu, że jedno z
nich było przygotowane, bo on chyba gdzieś zostawił swój rozum zeszłej nocy, kiedy
poszedł do jej hotelu.
Gdy opuszczał posterunek zadzwoniła jego komórka. Spojrzał na wyświetlacz i
zobaczył, że dzwoni Jeremy. O cholera. Sobotnia noc. Zawsze podczas weekendu
spotykali się wszyscy u Jeremy`ego.
No cóż, mógł pójść na chwilę, spędzić czas z przyjaciółmi, zanim skieruje się do
hotelu. Gracie pomoże mu uniknąć przesłuchania.
Odebrał telefon. – Hej stary.
- Hej, przyjdziesz czy nie? Mamy piwo i będzie walka.
- Będą wszyscy? – zapytał Wes.
- Jep, cały gang.
- Super. Poczekaj zatrzymam się w domu i zaraz przyjeżdżam. Coś mam ze
sobą zabrać?
- Niee, mamy wszystko. Do zobaczenia wkrótce.
Wes zamknął klapkę telefonu i skręcił na swój podjazd. Wziął prysznic i
przebrał się, aby później wyjechać prosto od Jeremy`ego.
Dwadzieścia minut później ponownie opuścił swój dom i przejechał dwie mile
w stronę do domu przyjaciela. Kiedy dojechał zobaczył ciężarówki Luke`a i Jake`a
już zaparkowane na podjeździe.
Wszedł głównymi drzwiami bez pukania. Natychmiast usłyszał gwarne
rozmowy i śmiech. Przeszedł do salonu aby zobaczyć Jake`a, Luke`a i Jeremy`ego
rozłożonych na swoich miejscach.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Hej, co słychać? – zawołał Luke.
- Gdzie są panie? – zapytał Wes.
- W kuchni – odpowiedział Jake wskazując swoim piwem.
- Nie, że nie lubię was wszystkich, ale pozwolicie, że najpierw powiem cześć
kobietkom.
Jeremy roześmiał się. – Boziuniu, a my się zastanawiamy dlaczego on je ma
wszystkie okręcone wokół małego paluszka.
Wes uśmiechnął się i skierował się do kuchni gdzie zobaczył trzy kobiety
stojące wokół baru, plotkujące. Najpierw otoczył ramionami Ellie i pocałował ją
hałaśliwie w usta
8
. – Witaj piękna.
- Wes! – Jej ładna twarz rozjaśniła się chociaż nabrała rumieńców.
Potem odwrócił się do Michelle i podniósł ją, aby pocałować kobietę. – Jak się
ma dzieciaczek?
- Wszystko z nim w porządku – odpowiedziała z uśmiechem – Teraz śpi.
W końcu odwrócił się do Gracie, która puściła do niego oczko w chwili, gdy
pochylił się, aby ją pocałować.
- Wyglądasz jak facet, który przeleciał kogoś zeszłej nocy – wymamrotała tak,
aby tylko on to słyszał.
- A jak wygląda taki facet, mądralo? – zapytał ją szepcząc do kobiecego ucha,
gdy ją przytulał.
- Ten uśmiech samozadowolenia jest autoreklamą.
Wes odsunął się, a ona uśmiechnęła się do niego psotnie. – Później się dowiem.
Nie licz na to, że się wymigasz.
- Czego się dowiesz? – domagała się Michelle.
- Niczego – wymamrotał Wes rzucając Gracie twarde spojrzenie.
A ona uśmiechnęła się niewinnie i wypowiedziała bezgłośnie „później”.
Później ale wcześniej niż się spodziewał, Gracie była zdeterminowana jak
nigdy wcześniej. Osaczyła go w kuchni, kiedy pobiegł po piwo.
- Ok, więc wyduś to z siebie – powiedziała, kiedy grzebał w lodówce za piwem.
Włożył puszki w swoje ramiona i odsunął się od lodówki, zamknąwszy drzwi
8
Szczerze jak by mi tak kolega zrobił to bym się wkurzyła.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
łokciem.
- Wymagająca z ciebie panienka, prawda?
Uśmiechnęła się. – Rozpoznaję soczystą historie gdy ją widzę.
- Spałem z nią – odparł po prostu.
- Przypuszczam, że mówisz o lasce, o której mówiłeś, że nie może ci przy niej
stanąć?
Roześmiał się. – Ale z ciebie suka.
- I za to mnie kochasz.
- Prawda. Szczera prawda. Tak, spałem z Payton.
- Och, no podziel się wrażeniami. Zgaduje, że kwestia twojej impotencji nie
trwała tak strasznie długo.
Wes skrzywił się. – Mogłabyś nie używać tego słowa? Brzmi tak… medycznie.
Nie cierpię na impotencję.
Przyjaciółka trzęsła się od śmiechu, jej kasztanowe loki kołysały się na jej
ramionach. – W porządku, więc twój penis w końcu zaczął z tobą współpracować.
Lepiej tak?
- Dużo lepiej – odpowiedział z uśmiechem – Chciałbym sobie przypisać zasługi,
ale to dzięki Payton.
Szybko przedstawił w skrócie wydarzenia poprzedniej nocy. Gdy spojrzał na
Gracie wyglądała na rozczarowaną.
- Co? – zapytał.
- Cholera, dlaczego nigdy nawet nie pomyślałam o przepasce na oczy? Musze
ukraść ten pomysł dla Luke`a.
- Luke ma problem, żeby mu stanął? – Uśmiechnął się z wyższością Wes.
Dziewczyna wkurzyła się. – Sugerujesz, że nie jest już dłużej mną podniecony?
Wes roześmiał się. – Cholera, nie. Wiem wiele. Ten mężczyzna nie może być z
tobą w tym samym pokoju, żeby nie zaczął drżeć.
- Więc co teraz? – zapytała Gracie przyjmując bardziej poważną postawę.
– Spotkasz się z nią ponownie?
Wes przytaknął. – Dzisiaj wieczorem. Potrzebuje twojej pomocy, żeby stąd
wyjść bez wymuszonych zeznań. Wolałbym nie odpowiadać na tysiące pytań.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Przyjaciółka przytaknęła, a potem roześmiała się, gdy Luke krzyknął z salonu.
- Radzisz sobie tam jakoś? Lepiej przynieś to piwo tutaj. Tubylcy zaczynają się
niecierpliwić.
Oboje skierowali się do salonu i ujrzeli Thada, nowonarodzonego syna
Jeremy`ego i Michelle, podawanego sobie z rąk do rąk. Ellie usiadła na kolanach
Jake`a trzymając dziecko. Oboje patrzyli słodkimi oczami na wierzgającego malca.
Ellie nawiązała kontakt wzrokowy z Wesem, a on uniósł brew na widok
delikatnej radości na jej twarzy. Jej oczy migotały wesoło, spojrzenie kobiety
posiadającej sekret, którym chciałaby się podzielić. Wes uśmiechnął się w
odpowiedzi, usatysfakcjonowany, że widzi ją szczęśliwą.
Usiadł na kanapie obok Gracie i Luke`a i z trzaskiem otworzył piwo, potem
ponownie spojrzał na Ellie i Jake`a. – Więc, miecie dla nas jakąś nowinę?
Jake spojrzał na niego podejrzliwie, a potem rzucił okiem na Ellie z niemym
pytaniem. Wzruszyła ramionami i roześmiała się.
- Nie pisnęłam nawet słówka.
- Dziewczyno, nie musiałaś – zaćwierkała Gracie. – To jest wypisane na twojej
twarzy. Zastanawialiśmy się tylko jak długo będziecie utrzymywać nas w
niepewności.
Ellie spłonęła rumieńcem, różowy, ekstatyczny zalał jej policzki. Spojrzała na
Jake`a, który uśmiechnął się do niej z taką czułością, że Wes poczuł się poruszony.
W pokręcony, cukierkowy sposób.
- Będziemy mieli dziecko – ogłosiła.
Pokój wybuchł w chórze gratulacji, wzajemnego poklepywania się i uścisków.
Wes usiadł z powrotem uśmiechnięty, upajał się uśmiechami przyjaciół. Oni wszyscy
znaleźli szczęście i miłość dobrej kobiety jak w piosence country. A, cóż, miłość
dobrej kobiety była trudna do znalezienia, a on na pewno im tego nie pożałował.
Nawet jeśli wszyscy zamienili się w pantoflarzy.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 6
Wymknęła się ze ślubu trochę wcześniej niż powinna, aby móc kupić seksowną
bieliznę. Nie spodziewała się załapać na dziki seks będąc tutaj, tak więc nie
spakowała rzeczy na taką okazję.
Payton stanęła w łazience pokoju hotelowego bawiąc się paskiem swego
satynowego powiewnego peniuaru. Odkładając na bok ego, wiedziała, że wygląda
gorąco. Wiązanie podkreślało jej piersi i unosiło je do idealnego miejsca, a delikatna
część okrywała jej brzuch. Spod spodu wyglądał maleńki kawałek bielizny ledwo
okrywający jej płeć.
Uśmiechnęła się do swego odbicia. Dzisiaj żadnych opasek na oczy. Wes
zobaczy ją całą, pragnęła, aby było to dla niego doświadczenie, którego nie zapomni
do końca życia. Dokładnie o dziewiątej zabrzmiało pukanie do drzwi. Ruszyła w ich
stronę, chcąc mu otworzyć. Darowała sobie akt chowania się znany z zeszłej nocy.
Jak tylko otworzyła drzwi Wes wśliznął się do środka i wciągnął kobietę w
swoje ramiona. Ich usta spotkały się, złączyły w furii żaru i namiętności. Pociągnął ją
w kierunku łóżku, gdy szarpała za jego koszulę.
Payton opadła na materac, wpatrywała się jak ściągał koszulę. Jego buty
pofrunęły i uderzyły o przeciwną ścianę sekundę przed tym jak męskie spodnie i
bielizna przebrnęły szybką drogę w dół jego nóg.
Miał twarde, skupione spojrzenie głodnego mężczyzny, gdy przyjrzał się jej
ciału.
- Tylko bielizna – powiedział. – Zdejmij bieliznę, a zostaw resztę.
- Ty to zrób – odpowiedział psotnie.
Z seksownym warknięciem mężczyzna sięgnął do kobiecych bioder, zahaczył
palcami o sznureczki i pociągnął je w dół. Materiał ustąpił i został odrzucony ponad
jego ramieniem.
Oczy Wesa rozbłysły, uśmiechnął się drapieżnie, gdy zbliżył swoje ciało do
ciała Payton.
- Kocham ten strój – wymruczał.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Kobieta wessała powietrze, gdy dotknął ustami krągłości jej piersi zebrane
przez peniuar. Przystąpił do skubania pulchnego ciała, ukrył usta pomiędzy
wzgórkami.
Ponieważ pogrążał się głębiej, jego kozia bródka drapała delikatną skórę
powodując lekką gęsią skórkę, aż po same sutki sprawiając, że się ściągnęły i stanęły
na baczność. Kiedy się odsunął złapał wiązanie zębami i szarpnął, poluzowywał top,
aż ściągnął go z jej piesi.
Nie chcąc czekać na uwagę, której pragnęła, Payton wsunęła palce w krótko
przystrzyżone włosy i znajdując małe podparcie wsunęła palce za jego uszy i
przyciągnęła go do swych sutków.
Poczuła jego uśmiech przy swojej skórze zanim leniwie zakręcił językiem po
wrażliwym pąku. Jęknęła, wyrażając swą aprobatę i zachęcając go do kontynuacji.
Wessał sutek w usta i delikatnie natarł zębami na czubek. Payton wygięła się,
czując wstrząs płynący w dół do jej muszelki.
- Chcę cie teraz – powiedziała szarpiąc za męskie ramiona.
- Teraz? – zapytał przeciągając samogłoski. – Wydawałoby się, że mam tu
przewagę.
Kobieta otoczyła jego twarz dłońmi zmuszając go do spojrzenia jej prosto w
oczy.
- Jeśli chcesz utrzymać przewagę to powinieneś dać mi to, czego pragnę.
Śmiech rozbrzmiał z klatki piersiowej Wesa, drgając przy jej łechtaczce, co tylko
zwiększyło jej potrzebę. – Kocham apodyktyczne kobiety.
- Mogę być bardzo satysfakcjonująca – wymruczała wypychając piersi.
- W takim razie – odpowiedział, gdy opadł na łóżko – chodź tutaj i pokaż jak
bardzo.
Payton uniosła brew, kiedy zwróciła uwagę na jego szeroko rozstawione nogi,
pomiędzy nimi dumnie wznosił się penis. Mężczyzna opuścił rękę, aby pochwycić
jego podstawę i powoli pracował dłonią w dół i z powrotem w górę.
Payton zawsze lubiła odpłacić pięknym za nadobne.
Ponieważ Wes zsunął się, aby sięgnąć do kiszeniu spodni po prezerwatywę,
kobieta zeszła z łóżka i klęknęła przed nim. Gdy już usadowiła się wygodnie,
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
zrzuciła z siebie peniuar pozwalając mu opaść na podłogę za jej plecami. Położyła
dłonie na zagłębieniu jego kolan i przesunęła nimi w górę, powoli, aż jej palce
rozłożyły się pod jego twardymi pośladkami.
Uniosła się na kolanach, a główka penisa znalazła się kilka cali od jej ust.
Dmuchnęła łagodnie przyglądając się jak zadrgał w reakcji. Jej dłonie ugniatały
miękkie ciało zbliżając się do rozpadliny jego tyłka. Podążyła palcem w dół i w górę
pomiędzy jego pośladkami. Jego kolana ugięły się, a kobieta uśmiechnęła się.
- Kusicielka – wymamrotał. Wes rzucił prezerwatywę na łóżko i zakopał obie
dłonie w kobiecych włosach, zebrał je razem, tak, że teraz jego knykcie gładziły jej
skórę. Szarpnął za nie w tym samym czasie, gdy poruszył się w jej kierunku.
Przeniosła dłonie w przód. Jedna ręka chwyciła podstawę fallusa, kiedy pchnął
go do przodu. Otworzyła usta szeroko i otoczyła główkę wargami. Przytrzymując go
tam przeciągnęła językiem po niewielkiej szparce. Odnalazła brzeg miękkiej skóry
rozkoszując się aksamitną gładkością.
Wes bryknął przy niej próbując wsunąć się dalej w jej usta, ale Payton trzymała
go mocno kontynuując powolną eksplorację.
Kropla wilgoci wysączyła się na jej język, więc zakręciła nim wokół wejścia
rozprowadzając niewielką ilość preejakulantu na główce.
- Payton, proszę cię – jęknął.
Kobieta odsunęła się od niego na tyle by spojrzeć w górę i posłać mu swój
najbardziej uwodzicielski uśmiech. Jej dłonie zsunęły się w dół męskich nóg.
– Uwielbiam, gdy mężczyzna błaga.
Jej triumf był krótkotrwały. Wes wykorzystał to, że rozsunęła wargi. Chwytając
w garść jej włosy pchnął do przodu chowając członek w jej ustach.
Kobieta przełknęła przy najeźdźcy, zamknęła oczy, gdy podskoczył na jej
języku. Uderzył w miękki tył jej gardła i zamarł, przytrzymał ją tak przez długą
chwilę. Potem wycofał się i wypuścił oddech w satysfakcjonującym syku.
Kobiece dłonie powróciły do jego wyższych partii, jedną zakręciła wokół jego
penisa, a drugą wsunęła pod jego mosznę. Masowała i głaskała delikatny organ, gdy
ponownie pchnęła go w głąb swych ust. Jej palce zacisnęły się, kiedy nadal
pracowała na nim ustami w przód i tył.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- O Boże, przestań dziecino, bo zaraz dojdę.
Payton usiadła na pietach, przyglądała się jak jej kochanek bierze kilka
nierównych oddechów. Sięgnął po jej dłonie i podniósł ją, tak, że stanęła przed nim.
- Prezerwatywa – zażądał wskazując na łóżko.
Odwróciła się i wzięła małe opakowanie.
- Nałóż ją na mnie – wychrypiał.
Ponownie stanęła z nim twarzą w twarz i rozdarła opakowanie, wysunęła
wąski lateksowy krążek. Podeszła do niego, złapała członek jedną dłonią, a używając
drugiej rozwinęła na nim kondom.
Wes zamknął oczy i przeklął. – Lubrykant. Cholera, zapomniałem o nim. Proszę
powiedz, że jeszcze masz tamten.
Kobieta uśmiechnęła się i podeszła do stolika pod telewizorem i wyciągnęła
małą plastikową tubę lubrykantu
9
. Potem odwróciła się i rzuciła mu ją. – Nie chce
mieć ponownie takich lepkich dłoni.
Złapał tubę i pośpiesznie schylił się po podkoszulek przytrzymał go ramieniem.
Trzęsącymi się dłońmi odrzucił nakrętkę i wycisnął bezbarwny żel na rękę. Potem
pokrył nim okryty gumą penis, jego ruchy były powolne, lecz nerwowe. Odrzucił
tubkę, aby chwycić koszulkę spod ramienia i wytrzeć dłonie. Odrzucając na bok
materiał sięgnął po Payton, chętnie do niego dołączyła.
Zaskakując zawinął ramiona wokół jej pasa i uniósł ją. – Otocz mnie nogami –
nakazał, gdy otoczył ją silnym ramieniem.
Kiedy wypełniła jego polecenie, Wes sięgnął pomiędzy nich wolną dłonią i
ustawił swojego fallusa pomiędzy jej nogami. Pchnął w nią biodrami zatapiając się
głęboko. Zawijając wokół niej oba ramiona trzymał kochankę mocno przy sobie.
Prześlizgnął się rękoma w dół, aby chwycić jej pupę. Uniósł ją potem pozwolił
jej opaść po długości jego penisa.
Payton odrzuciła głowę w tył i zamknęła oczy. Boże, był tak głęboko, a ona w
tej pozycji czuła się tak niewiarygodnie podatna na jego ruchy. Ale ta podatność
9
W oryginale KY poszukałam i… zwykły lubrykant
http://www.farmagora.com.br/parceiro/20/produto/kyegele100gelubrificante/661458
lub taki lepszy w dwupaku jeden dla niej,
drugi dla niego. Ma dawać jakieś sensacje dla każdego:D
http://uncrate.com/stuff/ky-yours-mine/
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
sprawiała jedynie, że zwiększyło się uczucie balansowania na krawędzi brzytwy.
Jego palce wbiły się w jej tyłek, podczas gdy podrzucał ją na swoim penisie, w
górę i w dół. Kiedy otworzyła oczy, aby ponownie na niego spojrzeć jego głowa była
odrzucona w podobny sposób jak wcześniej jej. Nierówne, pośpieszne wydechy
wydobywały się z jego ust, a mięśnie ramion wybrzuszały się i napinały pod
wpływem obciążenia trzymania jej w ramionach.
Kobieta zacisnęła mocniej ramiona wokół szyi mężczyzny, gdy ten ruszył do
przodu, jego członek wszedł jeszcze głębiej, a ruchy jego bioder posyłały go ciągle
głębiej
10
.
Plecy Payton wylądowały na ścianie z hukiem, a Wes pochylił głowę do jej szyi,
ssał, całował, jego oddechy owiewały jej ucho.
Mężczyzna kołysał nią przy ścianie, zagłębiając się głęboko za każdym razem,
trzymał ją uwięzioną przy twardej powierzchni. Chropowata tekstura ocierała jej
plecy i za każdym razem, kiedy pchnął do przodu doświadczyła erotycznego
dreszczu, ale rozpraszana była przez niewygodną pozycję.
- Łóżko – udało jej się wysapać. - Ściana mnie zabija.
Głowa Wesa uniosła się, aby rzucić jej przepraszające spojrzenie. Natychmiast
cofnął się potem trzymając ja mocno w ramionach skierował się do łóżka.
Delikatnie opuścił ją w dół, wysunął się z jej ciała, kiedy jej plecy opadły na
materac.
- Przepraszam – wyszeptał zostawiając delikatne pocałunki na jej twarzy.
Kobieta nic na to nie odpowiedziała tylko sięgnęła po swego kochanka,
rozłożyła nogi w zaproszeniu. Wes wczołgał się na łóżko i ustawił się pomiędzy jej
udami.
Z mniej pilniejszą potrzebą użył palców, aby rozdzielić jej śliskie fałdki. Jego
kciuk przycisnął się do jej łechtaczki i zakręcił na niej rozniecając w niej nowe
poczucie naglącej potrzeby.
Męskie biodra zakołysały się pomiędzy jej nogami, gdy starał się jeszcze szerzej
je rozłożyć. Jego palce opuściły jej cipkę za to otoczył dłońmi jej pupę potem
przesunął na tył jej ud. Jego penis trącił kobiece wejście, a on pchnął do przodu tak,
10
Jak nic ma już go w gardle, taaaaaaaak głęboko wszedł :P
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
że wszedł cal albo coś koło tego. Na moment poruszył biodrami robiąc krótkie,
płytkie pchnięcia.
- Teraz kto jest kusicielem? – jęczała.
Wszedł się tylko troszeczkę głębiej. – Czy tego pragniesz?
Payton otoczyła go ramionami, zjechała nimi wzdłuż jego boków. Kobiece palce
natarły na niego zachęcając go.
- Proszę.
- Uwielbiam kobiety, które błagają.
- Zarozumialec.
Uśmiechnął się, aby następnie zamknąć oczy i pchnąć do przodu.
Kochanka sapnęła i wygięła się w łuk, krzyk utknął w jej gardle. Jego dłonie
przeniosły się z jej ud, oparł przedramiona na materacu, chcąc odciążyć ją ze swej
wagi.
Wes opuścił głowę przykładając czoło do jej własnego, gdy poruszał się
zmysłowo pomiędzy jej nogami, pchając, wycofując się, wchodząc głębiej,
zatrzymując się.
Jego usta unosiły się blisko jej własnych, czasem lekko naciskały na nie. Za
każdym razem, gdy całował każdą maleńką część kobiecych ust rozbrzmiewał
miękki dźwięk cmokania.
Pomimo jego rozważnych, wymierzonych ruchów czuła jak buduje się jej
orgazm, nie wybuchowo, zamiast tego powolne rozpalanie ciepła, stopniowe
zaciskanie się, wykwintne sensacje jak chłodna bryza w gorący letni dzień. Tak jakby
pozwolić czekoladzie topić się na swoim języku.
Payton złączyła kostki na jego nogach i przesunęła je wyżej, aż spoczęły zaraz
pod jego pośladkami.
Jak przy dokręcaniu śruby jej ciało napinało się doprowadzając ją do
przyjemności, która czyniła ją niespokojną i dziką.
- Potrzebuję …
Wes odgarnął kciukami włosy z jej policzków, jego łokcie ciągle leżały na
materacu po każdej jej stronie. – Czego potrzebujesz? – wyszeptał.
Jęknęła. – Jestem blisko, tak blisko.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Swą prawą dłonią Wes sięgnął po jej rękę pozwalają swym palcom pogładzić
ciało od kobiecego łokcia do nadgarstka, aby w końcu chwycić jej dłoń. Pokierował ją
pomiędzy ich ciała, wyginając się dał jej miejsce.
- Dotknij się – wyszeptał. – Dojdź dla mnie.
Kobieta wyciągnęła środkowy palec w stronę łechtaczki, znajdując słodki
guziczek zaczęła kręcić nim ciasne kółka w wolnym tempie, gdy on podparł się na
dłoniach.
Męskie dłonie spoczęły przy jej głowie, gdy zaczął najeżdżać ją mocnymi,
długimi pchnięciami. Taaak. Każdy mięsień w jej ciele napiął się. Payton zamknęła
oczy odcinając wszystkie odczucia, oprócz pulsu skoncentrowanego na jej rdzeniu.
- Otwórz oczy – nakazał – Chce widzieć jak będziesz dochodzić.
Jej powieki zatrzepotały, a następnie wzrok napotkał jego spojrzenie. Patrzył na
nią, napięcie wspinało się po twarzy kochanka, szczęka była mocno zaciśnięta.
- Jesteś blisko? – udało jej się wysapać.
- Ty pierwsza – odpowiedział zza zaciśnięty zębów.
Wes pchnął biodra do przodu, a kobieta odrzuciła głowę do tyłu, jej palce
szarpały łechtaczkę, gdy krążyła niepewnie blisko punktu kulminacyjnego. Jeszcze
raz, o Boże, jeszcze raz.
Zaczął pompować w nią w rozpaczliwym rytmie, aż w końcu wydawało się jakby ktoś
nadmuchał balon i nagle puścił. Rozleciała się na tysiąc różnych kawałków.
Kobiece usta otworzyły się w niemym krzyku, a później krzyknąć pod
wpływem ciśnienia, nieznośny wrzask, uwolniony w katastrofalnym wybuchu.
Payton kurczyła się wokół jego penisa, czując nagły napływ wilgoci, jej nerwy
nadal drżały gdy orgazm wciąż trwał.
Poczuła usta Wesa przyciśnięte do jej czoła zanim zagłębił się głęboko i zastygł
wokół niej, jego mięśnie wybrzuszyły się, ciało mężczyzny wysilało się, aby wedrzeć
się w nią tak głęboko w nią jak to tylko możliwe.
- Tak, o Boże, tak – wysapał ochryple.
Mężczyzna zadrżał przy kobiecym ciele, pchnął raz, drugi i trzeci, nim
ostatecznie zamarł. Jego nogi zadrżały tak samo jak ramiona, jego klatka piersiowa
unosiła się z trudem, gdy łapał powietrze.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Powoli, Payton wyciągnęła swą dłoń niezdolna już znieść dotyku na swej
mocno wrażliwej łechtaczce. Uniosła ręce, aby otoczyć kochanka, a on opuścił
ostrożnie na nią swe ciało, gdy nakłoniła go do tego. Trzymała go mocno zakopując
twarz w zagłębieniu jego szyi.
Oboje zadrżeli przy sobie pod wpływem pozostałej przyjemności. Payton
głaskała plecy Wesa rozkoszując się poczuciem skóry, mięśni, wgłębień i grzbietów
twardego męskiego ciała.
W końcu poczuła jak wysunął się z jej pochwy i przekręcił na bok łóżka, aby
pozbyć się prezerwatywy. Kiedy wrócił się do niej wyszła mu naprzeciw.
- Dziecino podnieś się na moment. Pozwól, że odsunę nakrycia.
Stanęła na drżących nogach, gdy ścielił łóżko, potem kiwnął głową, aby
wróciła. Wczołgała się na materac przytulając się do jego ciepłego ciała, kiedy
naciągał na nich koce.
Leżeli twarzami do siebie, ich delikatne oddechy były jedynym dźwiękiem
rozchodzącym się po pokoju. Wes masował jej plecy, jego dłoń była pocieszająca,
kojąca.
Zadowolone westchnienie wydostało się z piersi, był to szept wychodzący z
kobiecych ustach, jej ciało rozluźniło się.
- Brzmisz na strasznie zadowoloną – klatka piersiowa Wesa zadudniła i
zawibrowała przy jej uchu, gdy przemówił.
- Bo jestem – odpowiedziała. Potem uśmiechnęła się, co szybko przerodził się w
psotny grymas.
- To było niesamowite. Pomyśl tylko ile straciliśmy przez te lata.
- Nietaktownie z twojej strony teraz mi to wypominać – narzekał.
Payton zachichotała delikatnie przy jego klatce piersiowej. Zapadła pomiędzy
nimi komfortowa cisza, Wes wsunął palec pod jej brodę i uniósł jej głowę tak, że
mogła spojrzeć mu w oczy.
- Nawet nie wiem, gdzie mieszkasz. Może cię ponownie spotkam.
Kobieta utrzymała niezmienny wyraz twarzy nie chcąc zdradzić jakiejkolwiek
reakcji. – Chcesz mnie ponownie spotkać?
Jego czoło zmarszczyło się na moment, wydawał się zmagać z odpowiedzią. W
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
końcu wziął głęboki wdech. – Taa, podoba mi się pomysł ponownego spotkania się z
tobą.
Część z jej napięcia rozpłynęło się chociaż dlaczego miałoby to mieć znaczenie,
że chciał ja ponownie spotkać skoro to nie było dla niej możliwe. Nie przyjechała do
miasta, aby szukać związku.
- Mieszkam w Houston – odpowiedział po prostu.
Jego oczy powiększyły się w zaskoczeniu. – To niedaleko.
- Półtorej godziny drogi stąd – odparła.
Wes uniósł swoje ramię opierając łokcie na łóżku. – W jaki sposób się tam
znalazłaś? Zawsze się zastanawiałem, dlaczego wyjechałaś. Chciałem powiedzieć, po
tym jak my… Po tym jak uprawialiśmy seks, zniknęłaś.
Kobieta roześmiała się. – Sprawiasz, że to brzmi to tak jakbym uczyniła to z
premedytacją… jak coś wstrętnego. Mój tata w pracy został przeniesiony do
Tenessee. A kiedy byłam w collegu zamieszkałam w Houston. Skończyłam collage i
też się tam przeprowadziłam, aby być bliżej rodziców. Ojciec jest teraz na
emeryturze, więc przenieśli się do Galveston, ale nadal ich często widuję.
- Więc czym się zajmujesz w Houston? – zapytał Wes.
- Pośredniczę w handlu nieruchomościami. Ogólnie zdobyłam stopień
naukowy z pielęgniarstwa, ale potem po pół roku w szpitalu zdałam sobie sprawę,
że praca z chorymi, potrzebującymi ludźmi to nie jest dla mnie sposób na życie. Moja
znajoma była właścicielem agencji nieruchomości, więc zrobiłam licencję i zaczęłam z
nią współpracować. Po roku postanowiłam pracować na własny rachunek. Zaczęłam
od małej agencji teraz jest ona czwarta co do wielkości w Houston.
Jego brwi uniosły się. – Jestem pod wrażeniem – pochwalił. Położył dłoń na jej
biodrze zwijając palcami prześcieradło. – To jest piekielne dobre osiągnięcie.
Kobieta uśmiechnęła się upajając się jego dotykiem. – Tak sądzę. Albo chcę tak
sądzić. Wymagało to wiele ciężkiej pracy, ale wysiłki w końcu się opłaciły.
Payton uniosła się na łokciu, tak, że miała oczy na tym samym poziomie, co jej
kochanek. Prześcieradło opadło z jej klatki piersiowej i sięgnęła po nie, aby je
poprawić. Męska dłoń zatrzymała jej ruch. Otarł jej sutek spodem dłoni potem
przykrył nią miękki wzgórek.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Chciała coś powiedzieć, ale musiała oczyścić gardło i ponownie spróbować. – A
co z tobą? Zawsze chciałeś być gliną?
Jego palce nadał głaskały jej sutki, skubały szczyty, aż stały się naprężone i
ściśnięte.
- Nie. Chciałem grać w football jak Jake Turner i Ray Hatcher. Wszyscy
mieliśmy stypendium do A&M
11
ale zwichnąłem sobie bark, gdy byłem jeszcze na
pierwszym roku. Pozyskałem za to stopień naukowy w wymiarze sprawiedliwości
w sprawach karnych, a kiedy ukończyłem szkołę wróciłem do domu i zdobyłem
prace w mieście. Mieszkam tu od tamtego czasu.
- Żałujesz czegoś? – zapytała łagodnie, gdy wygięła się by w pełni wtulić się w
jego dłoń.
Wydawał się rozważać to pytanie przez minutę. – Nie – odpowiedział w końcu
– Kocham swoją pracę. Jestem otoczony najlepszymi przyjaciółmi. Wiodę dobre
życie.
Payton uśmiechnęła się i pogłaskała jego kozią bródkę. – Sprawiasz, że to brzmi
na takie proste.
Wes uśmiechnął się. – Po prostu jestem chłopakiem z wiejskim sercem. Nie
potrzebuję niczego skomplikowanego. Piwo, dobrzy przyjaciele i football. Nie
można prosić o nic lepszego.
- Pominąłeś dobry seks – wypomniała.
Męska dłoń opuściła jej pierś, a palec podążył szlakiem w dół jej szczęki. – O
tak, definitywnie dobry seks też odgrywa tu ważną rolę. – Przekręcił głowę na bok i
pochylił się, aby ją pocałować – W rzeczywistości potrzebuję dużo więcej dobrego
seksu. Całe mnóstwo.
- Mmmmm. To da się załatwić – wymruczała przy ustach kochanka. – Mam
nadzieję, że zabrałeś ze sobą więcej niż jeden kondom.
Zachichotał. – O mało nie wykupiłem całego sklepu.
- Ambitny jesteś, prawda?
- Jedynie pełen nadziei – odparł, ponownie delikatnie ją całując.
11
http://www.aggieathletics.com/
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Payton ziewnęła i otworzyła zaczerwienione oczy. Wes był okręcony ciasno
wokół jej ciała, a ona wyciągnęła szyję, aby sprawdzić godzinę na zegarze stojącym
na nocnym stoliku. Kiedy zobaczyła, która jest potrząsnęła ramieniem Wesa.
Mężczyzna poruszył się i przytulił mocniej do jej ciała. Uśmiechnęła się i trąciła
go jeszcze raz. – Spóźnisz się do pracy, jeśli nie wstaniesz – wymruczała mu do
ucha.
Jego oczy otworzyły się nagle. – Która godzina? – zapytał.
- Po szóstej.
- Cholera.
Położył dłoń na jej policzku i pocałował ją zanim wyskoczył z łóżka. – Muszę
się zbierać.
Payton oparła się na łóżku naciągając na siebie nakrycia.
- Kiedy wracasz do Houston? – zapytał, kiedy wkładał jedną nogę do nogawki
dżinsów.
- Wyjeżdżam koło południa – odpowiedział miękko.
Zatrzymał się wpatrując się w nią przez dłuższą sekundę. Nie mogła
rozszyfrować jego dziwnego wyrazu twarzy, coś pomiędzy zmieszaniem i
rozczarowaniem.
- Czy nadszedł już moment, w którym obiecujesz zadzwonić i mówimy sobie
dowidzenia? – wyrzuciła z siebie.
- Ty też możesz zadzwonić do mnie - zasugerował.
- Hmm. Co powiesz, że wymienimy się numerami i oboje możemy do siebie
nawzajem zadzwonić.
- Stoi.
Wes podszedł do biurka, gdzie leżał telefon i plik papierów. Wrócił i rzucił jej
bloczek i długopis.
Wzięła długopis i nagryzmoliła swój numer telefonu i oddała mu. – To numer
mojej komórki. Najłatwiejszy sposób skontaktowania się ze mną.
Wes oderwał kawałek papieru, a na kolejnym zapisał swój numer telefonu
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
zanim podał jej papier. Pochylił się i dał jej mocnego całusa. Potem odwrócił się i
dokończył ubieranie.
Kiedy był już gotowy, rzucił jej jedno długie ociągające się spojrzenie.
Następnie podszedł do drzwi i je otworzył. Kiedy przekraczał próg zatrzymał się i
odwrócił się do niej. – Payton, ja… - Potrząsnął głową i wyszedł zamykając za sobą
drzwi.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 8
Wes poprowadził Payton przez hol, jego ręka spoczywała na jej ramionach. Kiedy się
zatrzymali, dziewczyna usłyszała jak wkładał kartę od pokoju, a potem otwiera drzwi.
Chłodne powietrze opływało jej ciało, gdy mężczyzna wprowadził ją do środka.
Kobieta powąchała powietrze, kiedy kwiecisty aromat zatańczył w jej nosie. Wes
zostawił ją na moment po czym, dwie sekundy później usłyszała charakterystyczny
odgłos strumienia wody. Wanna?
Kochanek wrócił ponownie do niej i przebiegł palcami delikatnie w górę ramienia i
poprzez podbródek, głaskał, drażnił swym dotykiem. Palce opadły na pierwszy guzik
jej bluzki i poczuła niewielkie szarpanie materiału na piersiach podczas odpinania.
Jeszcze więcej chłodnego powietrza pogładziło kobiece ciało, podczas gdy Wes
podążał dalszą drogą w dół koszuli.
Uwolnił koszulę ze spódnicy potem zepchnął ją z delikatnych ramion, chwilę później
opadła na podłogę.
Pozostawiając jeden palce na kobiecym odkrytym brzuchu, Wes stanął za nią
pozwalając palcu przeciągnąć się wokół jej pasa, aż do kręgosłupa. Dreszcz objął jej
ciało, gdy gęsia skórka wystąpiła na jej skórę.
Męskie palce zeszły do zapięcia spódnicy. Pas rozluźnił się, gdy zsuwał w dół zamek,
ale nie pozwolił opaść spódnicy. Zamiast tego powoli zsunęła się w dół kobiecych
bioder, gdy ją ściągał. W końcu opadła wokół kostek kochanki, a Wes wziął ją za
łokieć i pomógł z niej wyjść.
Mężczyzna przeszedł w koło tak, że stał ponownie twarzą do Payton, a ona mogła
wyczuć jak patrzy na nią.
- Jesteś tak cholernie piękna – powiedział – Jesteś każdą męską fantazją. Wspaniała
kobieta stojąca przed nim w szpilkach i pończochach. Różowe koronkowe majtki i
stanik. Jak ci się udało wyglądać tak rozkosznie kobieco, a zarazem piekielnie seksi,
nie mieści mi się to w głowie. Rozwodzę się pomiędzy dwiema alternatywami, z
jednej strony chciałbym wolnej, słodkiej miłości z tobą, a z drugiej pragnę zerżnąć
cię mocno i gorąco.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Jego słowa wysłały ostrą śrubę pobudzenia ogarniającego jej ciało. Nogi drżały a
palenie pomiędzy nimi, nasiliło się. Łechtaczka spuchła i pulsowała, a oczekiwanie
zatrzepotało w głębi jej żołądka.
Mężczyzna podszedł bliżej, aż jego klatka piersiowa przycisnęła się do jej piersi.
Otaczając ja ramionami prowadził ją do tyłu aż tył kobiecych kolan uderzył o łóżko.
Teraz Payton wiedziała jak on się czuł, kiedy zrobiła z nim to samo.
- Połóż się – wymruczał.
Spełniła jego polecenie, zatapiając się w łóżko. Przycisnął usta do jej brzucha,
pocałował raz, muśnięcie jego brudki łaskotało wrażliwą skórę.
Wes odsunął się i uniósł jedną z jej nóg. Jego palce sunęły w dół kończyny,
zawracając otarły się o jej pośladki. Kiedy sięgnął szpilek szarpnął i ściągnął go. But
ześlizgnął się i spadł na podłogę w głuchym odgłosem.
Powtórzył procedurę, powolne drażnienie, z drugą nogą, aż oba buty zostały
usunięte.
Kobiece palce zakręciły się w pościel, gdy zaczął zdejmować pończochy. Każdy dotyk,
każdy szept ponad skórą wysyłał pyszny dreszcz w górę jej ciała. Potem pochylił się
aby przycisnąć usta do kobiecej nogi, podążając w dół wraz ze zdejmowanym
materiałem.
Payton jęknęła, zaskoczona dręczeniem, dźwięki potrzeby wydostawały się z jej
gardła.
Niezdolna do zobaczenia jego ruchów, nie wiedząc czy dotknie jej kolejnym razem,
zwiększyło oczekiwanie do prawie bolesnego progu.
Wes położył jedną z jej nóg, a potem podniósł drugą, aby identycznie ją potraktować
zdejmując pończochę. Kobieta była zalana pragnieniem, jej puls bił szalenie, krew
pędziła, a on dopiero zaczął.
Kiedy męskie palce przesunęły się w pobliże małego kawałka bielizny wygięła się do
niego, obolała z pragnienia jego dotyku, chciała aby jego palce wślizgnęły się
pomiędzy mokre fałdy jej waginy.
Zamiast tego zsunął kobiecą bieliznę w dół jej ud i pocałował skórę powyżej gniazdka
kędziorków. Dziewczyna drgnęła w reakcji sapiąc pod wpływem wstrząsu.
Wes ściągnął dalej jej bieliznę, aż uwolnił z niej jej stopy.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Przekręć się – rozkazał.
Payton przekręciła się w lewo, a męskie dłonie nadały ruchowi tempa. Ręce pieściły
jej plecy, a potem zeszły w dół aby chwycić półkule kobiecych pośladków.
Jej palce zakręciły się mocniej w pościel, zęby zacisnęły się, była pewna, że zwariuje
jeśli mężczyzna nie zakończy tej zmysłowej napaści.
Stanik poluzował się, gdy Wes odpiął haftki. Następnie dziewczyna została ponownie
przekręcona, a stanik odrzucony.
- Piękna – westchnął.
Ponownie ją pozostawił i usłyszała jak woda przestaje lecieć. Cichy plusk rozbrzmiał
echem w pokoju, a sekundę później Wes wziął kobiecą dłoń i ściągnął kobietę z
łóżka.
- Tutaj – powiedział, prowadząc ją kilka kroków. Potem sięgnął za jej głowę i
odwiązał przepaskę na oczy.
Payton zamrugała, gdy pokój nabierał ostrości. Objęła wzrokiem tuziny migoczących
świec, ogromne jakuzie wypełnione pieniącą się wodą. Róże. Były tam róże
porozkładane
chaotycznie po pokoju, wkomponowane pomiędzy świecami.
- Kąpiel czeka – powiedział Wes z uśmiechem.
Nadal kontynuowała rozglądanie się po pokoju, gdy mężczyzna pchnął ją w kierunku
wanny. Pomógł jej wejść po schodkach i nie uwolnił jej dłoni póki nie zatopiła się w
wodzie, siadając piana wspięła się po kobiecym ciele.
- Wes to jest piękne.
- Cieszę się, że ci się podoba – odpowiedział.
Payton patrzyła z fascynacją jak zaczął się rozbierać, niezdolna do oderwania wzroku
od umięśnionego ciała. Jego penis był twardy. W erekcji. Fascynacja jej osobą była
do zobaczenia w pełni swej glorii.
- Miałabyś coś przeciwko, gdym do ciebie dołączyć? – zapytał.
Kobieta przesunęła się do przodu w wannie, aż za bardzo chętna dzielić z nim ten
kawałek nieba.
Wes wszedł do wody i usadowił się za nią, wyciągnął nogi po każdej z jej stron.
Następnie przyciągnął ją aż leżała na jego klatce piersiowej.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Nie wiem co powiedzieć – wyszeptała – To wszystko jest takie fantastyczne.
Pocałował krzywiznę kobiecego ramienia, podążając drogą w górę do jej szyi.
Zatrzymał się na jej uchu skubiąc i smakując małe wcięcie za płatkiem.
- Noc dopiero się zaczęła – wymruczał.
Leżeli w ten sposób w wannie, Payton ułożona w jego ramionach, gorąca woda
pluskała delikatnie ponad krągłością jej piersi. Po kilku omdlewających minutach Wes
sięgnął po butelkę z żelem do kąpieli stojący z boku i wycisnął trochę na dłoń.
Pchnął dziewczynę do przodu wystarczająco by umyć jej plecy.
Na przemian łagodnie i stanowczo masował i pracował dłońmi nad jej ramionami.
Westchnienie rozkoszy uciekło spomiędzy kobiecych ust, a jej oczy zamknęły się,
rozkoszowała się czułym traktowaniem. Potem jego dłonie podążyły na jej przód
zanurzając się by otoczyć troską jej piersi.
Przy plecach mogła wyczuć jego męskość, sztywną, leżącą na umięśnionym brzuchu,
przyciśniętą do jej skóry. Penis palił jej skórę bardziej niż gorąca woda. Nagle woda
wydawała się letnia w porównaniu.
Gdyby uniosła tyłek troszeczkę wyżej… Byłoby tak łatwo mieć go na dole,
zatapiającego się w jej pochwę w jednym prostym ruchu.
Payton zwijała się pod wpływem wyobrażenia i nieświadomie przesunęła się
poruszając w górę, bez słów zapraszając.
Wes zachichotał przy jej uchu. – Jeszcze nie kochana. Jeszcze nie.
Dziewczyna westchnęła i ponownie zrelaksowała pozwalając ciału przyjmować każdy
jego ruch. Jej potrzeba czyniła ją roztrzęsioną, a jednak nie chciała przyśpieszać jego
pieszczot. Czuła się rozrywana w różnych kierunkach.
Jej żądanie satysfakcji ciążyło nad jej pożądaniem by przedłużyć wieczór jak tylko się
da. Na szczęście dla niej wydawało się, że nie miała wyboru w tej sprawie.
Pukanie do drzwi wystraszyło ją ale dłoń Wesa opadła na jej ramię. – Ty tutaj
zostaniesz i będziesz delektować się kąpielą.
Mężczyzna wstał, a strumień wody spłynął z jego ciała. Dziewczyna odwróciła się aby
patrzeć na niego niezdolna do odmówienia sobie tej przyjemności. Oddech utknął jej
w gardle potem wyszedł z niej w drżącym wydechu.
Wes przeszedł przez brzeg wanny dają jej fantastyczny widok na swój penis, nadal
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
sztywny i napęczniały. Kobieta sięgnęła ręką w górę aby otoczyć jądra mężczyzny,
przeciągnęła palcami po erekcji.
Zatrzymał się w pół kroku i zamknął oczy na ułamek sekundy, a potem delikatnie
wyswobodził się z jej uścisku. Chwytając ręcznik z półki zakręcił go wokół bioder
wsuwając jeden kraniec aby został na miejscu.
Następnie pochylił się aby wyciągnąć portfel ze spodni i skierował się do drzwi.
Payton wyciągnęła głowę próbując spojrzeć za jego dużym ciałem, gdy otworzył
drzwi ale ktokolwiek tam był pozostał ukryty przed jej wzrokiem.
No cóż nie miało to w końcu znaczenia. Cieszyła się tak bardzo niespodziankami
Wes`a. Zanurzyła się w wodzie opierając się tak aby była zanurzona po szyję.
Kilka sekund później Wes zamknął drzwi, obejrzała się aby zobaczyć jak niesie kilka
pojemników z jedzeniem do stołu. Spojrzał i napotkał jej spojrzenie potem
uśmiechnął się.
- Ciesz się swoim czasem. Przygotuję nasz obiad wtedy wyciągnę cię z wanny.
Sposób w jaki powiedział „wyciągnę cię z wanny” wysłał setki różnych dreszczy i
błysków w dół jej kręgosłupa, mięście napięły się pomiędzy jej nogami, aż musiała
się zmusić do zrelaksowania.
Payton obserwowała go spod wpół otwartych powiek jak przygotowywał stół, nadal
ubrany jedynie w ręcznik. Niestety telekineza była czymś występującym jedynie w
filmach chociaż chętnie teraz by ją wykorzystała. Z umysłowym pchnięciem mogłaby
ściągnąć ręcznik z męskiego ciała.
Nago przygotowanie jedzenia. Teraz była skonsternowana. Gdyby wszyscy wyglądali
tak dobrze jak Wes mogła przewidzieć sukces firm cateringowych skoncentrowanych
na tym pomyśle.
Wes podszedł do wanny, ręcznik ześlizgnął się niepewnie z jednego biodra. Jeszcze
jeden cal. Poprawił go. Cholera.
Sięgnął w dół otaczając dłońmi jej twarz. Jego usta przycisnęły się lekko do jej warg
całując ją z delikatną uwagą. Potem zsunął dłonie w dół jej ciała nakłaniając ją aby
wstała.
Kiedy już stała sięgnął po ogromny ręcznik i okręcił go wokół niej potem pomógł jej
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
przejść przez bok wanny. Prosty proces wycierania jej stał się pysznie erotyczny pod
jego dłońmi.
Wziął jeden koniec materiału i wytarł małe obszary, delikatnie, drażniąc, czasem
zawieszając nad szczególnie wrażliwymi miejscami. Potarł szczyty jej piersi. Jej sutki
stwardniały do twardych punktów, a on ponownie przeciągnął po nich miękkim
ręcznikiem.
Kobiece kończyny były jak nadmiernie obciążone, ciepłe, usatysfakcjonowane.
Przyjemny letarg opanował ją, gdy kochanek masował w dół jej ciało, dbając o to by
nie pominąć żadnego miejsca.
Kiedy okryta tkaniną ręka poruszała się pomiędzy jej nogami rozłożyła nogi dla
lepszego jego dostępu. Brzeg ręcznika potarł jej łechtaczkę, a w odpowiedzi spazm
podążył z jej łona do brzucha.
Ręcznik opadł na podłogę w stercie materiału, a Payton westchnęła z żalu na koniec
zmysłowego suszenia.
Wes podszedł do szafy i wyciągnął szlafrok potem wrócił i uczynnie pomógł jej
włożyć ręce w rękawy. Kiedy ciężar okrycia opadł na jej ramiona zebrał klapy i
przyciągnął je do siebie, umocował wiązania dwoma wiązaniami.
Mężczyzna pocałował ją w usta. – Zjedzmy.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 9
Payton siedziała na przeciwko Wesa przy małym stoliku wpatrując się jak mężczyzna
je. Potrawy były wyśmienite. Chińszczyzna na wynos. Skłamałaby jednak, gdyby
powiedziała, że pamięta coś więcej niż początkowy smak, który poczuła na języku. W
tym momencie była za bardzo zaabsorbowana zastanawianiem się co też on
planował na później.
Wes też ją obserwował. Przeżuwając powoli nie spuszczał z niej oka, jego ciemne
oczy błyszczały obietnicą tego co ma się wydarzyć.
Ręcznik poluźnił się na jego biodrach ledwo na nich pozostając. Payton chciała go
zobaczyć, chciała wiedzieć jak nisko opadł ręcznik, ale niższe rejony pozostały
osłonięte przez stolik.
Dziewczyna zagryzła policzek aby powstrzymać figlarny grymas, który chciał się
ujawnić, gdy wpadła na pewien pomysł. Z delikatną nonszalancją uniosła stopę
wyciągając nogę, aż pogładziła wewnętrzną stronę męskiego uda.
Drgnął, gdy jej stopa podążyła wyżej, a on skierował na nią złowrogie spojrzenie.
Kiedy kobieta dosięgła twardej linii jego penisa złapał jej stopę i ją przytrzymał w
miejscy.
- Jak mam jeść, kiedy to robisz?
Zrobiła niewinną minkę.
Wes nadal trzymał jej stopę w dłoni podczas gdy kontynuował jedzenie drugą wolną.
Otoczył i masował śródstopie, ugniatał je palcami.
Pauton rozpłynęła się w krześle zapominając o jedzeniu (i o czymkolwiek innym).
Odchyliła się na krześle i oparła drugą stopę pomiędzy jego udami.
- Podoba ci się? – zapytał, gdy zamknął dłoń na drugiej stopie.
- Lubię wszystko co ma do czynienia z twoim dotykiem – odpowiedziała prosto –
Moje dłonie, moje stopy, ciało. Jestem jak kot. Pogłaszcz mnie, a będę mruczeć.
Delikatnie Wes odłożył stopy Payton na podłogę potem odsunął swoje krzesło i
wstał.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Ręcznik opadł całkowicie tak, że mogła spokojnie wpatrywać się w jego męskość, w
półerekcji, gruby i ciężki. Obszedł stół i stanął naprzeciw niej, gdy wyciągnął rękę.
- Planuję dzisiaj dużo głaskania – odparł.
Payton wsunęła swą dłoń w jego i wstała. Mężczyzna sięgną swą wolną dłonią i
rozwiązałam pasek jej szlafroka. Gdy końce opadły do ziemi natychmiast zsunął
materiał z kobiecych ramion odsłaniając jej nagie ciało dla swego chciwego wzroku.
Kobieta wystąpiła do przodu zamykając pomiędzy nimi krótki dystans. Jego penis
otarł się o jej brzuch więc sięgnęła dłonią i ujęła napęczniałe ciało. Jak żelazo ubrane
w jedwab.
Twarde, sztywne, mocne, uosobienie wszystkiego co męskie. Teraz jeszcze delikatne,
ciepłe i aksamitne w jej dłoni.
Drugą dłonią otoczyła jego ciężkie jądra, przesuwała palcami w górę i w dół po
delikatnej tylniej stronie, czuła rozdzielenie pomiędzy jądrami, kiedy pchnęła do góry.
- Sądzę, że ja też lubię być głaskany – wyznał napiętym głosem.
Payton stanęła na palcach, aby go pocałować. Złapał ją, dłońmi otaczył część jej szyi
zaraz za szczęką. Męskie palce głaskały płatki jej uszu podczas gdy złączył ich usta.
Jego język spotkał się z jej, ciepły, roztapiający. Męskie kciuki naciskały dołeczki w
jej policzkach potem zsunęły się do brzegu jej ust. Odsunął się, a kobieta nabrała
powietrza.
Dłonie Wesa rozluźniły się i odsunęły na krótki moment zanim złapały kobiece biodra
i przycisnął do ciała.
W powolnych, przemyślanych ruchach prowadził Payton tyłem do łóżka. W połowie
drogi sięgnął i uniósł ją w ramiona. Dziewczyna zarzuciła mu ramiona na szyję i
wpatrywała się w jego oczy.
Ich spojrzenia nadal były złączone, gdy Wes opuszczał kobiece ciało na łóżko.
Dołączył do niej opierając jedno kolano po jednej stronie jej biodra, aż w końcu miał
ją całą pod sobą.
- Dzisiaj będziemy wdrażać system czynienia honorów – powiedział.
- Tak? To interesujące. Kto z nas będzie czynić honory bo mam nadzieję, że nie ja.
Klepnął bok jej tyłka wysyłając wspaniałe, niegrzeczne drżenie do jej pachwiny. –
Mądrala.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Męska dłoń przesunęła się po jej boku, a kiedy pogłaskały jej krągłości zadrżała i
uchyliła się.
- Masz łaskotki? – zapytał z uśmieszkiem.
Obrzuciła go wstrętnym spojrzeniem.
Wes podążał dalej swoją ścieżką w górę kobiecego ciała, aż jego palce wylądowały
nie daleko jej ramion. Pchnął, unosząc jej ramiona w górę, aż nad głowę.
- Definitywnie system czynienia honorów. Pozostawisz dłonie tam, gdzie je
umieszczę.
Żadnego oszukiwania. Żadnego dotykania. To mój show.
Podekscytowane drżenie obiegło jej brzuch i jej gardło, gdy rzuć w nią jej własne
słowa.
- Mogę z tym żyć – odparła swobodnie, ale jej głos drżał zdradzając adrenalinę
krążącą w jej żyłach.
Wes puścił jej ręce rzucając jej surowe spojrzenie aby upewnić się, że posłucha jego
polecenia.
- Dotknij mnie – wyszeptała. Pragnęła go desperacko. Jego dłoni na sobie, palców,
języka.
Otoczył pulchne piersi, ważył i ugniatał je. Męski kciuk przebieg poprzez sutki
wysyłając prądy ognia przez jej klatkę piersiową. Szczypał punkty aż były sztywne,
stojące i mrowiące. Dodając bardziej niewzruszony nacisk uszczypnął każdy szczyt,
aż stały się jeszcze twardsze.
Kobieta wygięła plecy jęcząc, błagając o więcej, potrzebując więcej.
Męskie dłonie ześlizgnęły się na żebra, a głowa opadła by usta mogły przycisnąć się
do miejsca pomiędzy piersiami. Wilgotny, ciepły, powolny język wysunął się aby
posmakować ją. Jego szorstki język ocierał się o jej brzuch, gdy zszedł niżej. Payton
zadrżała spazmatycznie.
Wes przeszedł na rękach i kolanach w dół łóżka podczas gdy jego język wirował
coraz niżej. Stawało się trudne słuchanie jego poleceń i utrzymanie dłoni tam gdzie
były. Pragnęła go dotknąć, trzymać się kurczowo jego ramion, gdy doprowadzał ją
do szaleństwa ustami.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Jedna silna dłoń rozłożyła jej uda, a pocałunek wylądował na wewnętrznej stronie
nogi kusząco blisko jej drżącej łechtaczki. Kochanek zatopił swoje palce w kobiecych
włoskach i pogładził w dół szczeliny jej fałdek, rozłożył je łagodnie, aż była
całkowicie odkryta dla jego dotyku i wzroku.
Wes opuścił swą głowę, a Payton zamknęła oczy w oczekiwaniu na jego język
dotykający najbardziej wrażliwych części ciała. Dmuchnął delikatnie w jej muszelkę, a
jej wewnętrzne mięśnie zacisnęły się w odpowiedzi.
Płonęła spragniona, niespokojna jak wąż gotowy do zrzucenia skóry. Krew burzy jej
się w żyłach rozszalałym rytmie muzyki, którą wygrywał na kobiecym ciele.
- Proszę – wyszeptała – Chce poczuć na sobie twoje usta.
Męski język przebiegł po jej łechtaczce wysyłając rozżarzoną błyskawice płomieni
przecinającą jej podbrzusze. Jej sutki zmarszczyły się. Piersi spuchły, nabrzmiały
boląc z potrzeby.
Palce Wesa rozłożyły ją jeszcze bardziej i delikatnie wessał wrażliwy guziczek,
zatrzymał go w ustach i polizał go wielokrotnie końcówką języka.
Stały stan oczekiwania połączone z jej wysokim pobudzeniem było za wielkim
przeciążeniem. Orgazm uderzył w nią z prędkością kuli. W jednym momencie została
uniesiona nad urwiskiem kanionu. W kolejnym momencie rzuciła się z w dół poprzez
krawędź czując pęd radosnego podniecenia, gdy świat odpłynął.
Moment przed tym jak miała uderzyć w ziemię, zwolniła. Świat rozmazał się wokół
niej i frunęła jak piórko na wietrze popychane przez wiatr opadając w dół, aby
spocząć w ramionach swego kochanka.
Payton otworzyła oczy i spojrzała na Wesa wpatrującego się w nią. Dłonie rozłożył po
stronach jej ramion, a kolan użył, aby szeroko rozłożyć kobiece uda.
Jak mogła być taka nieświadoma? Kiedy założył prezerwatywę i jak tak szybko
ustawił się pomiędzy jej nogami?
Mężczyzna uśmiechnął się na oczywiste zmieszanie dziewczyny, potem pochylił się i
dał jej całusa.
- Dobrze się bawiłaś – wymamrotał.
Payton rozciągnęła się, wygięła ciało i pozwoliła głęboko zakorzenionemu
zadowoleniu
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
najechać resztę jej ciała. – Gdyby mi się podobało jeszcze trochę bardziej nie wiem
czy bym to przetrwała – wyszeptała, gdy sięgnęła po niego.
Gdy okręciła ramiona wokół niego zdała sobie sprawę, że nie powinna ich ruszyć.
Zaczęła je odsuwać ale złapał jej łokieć i zatrzymał ją.
- Nie, lubię jak mnie trzymasz – wyszeptał.
Kobieta pozwoliła palcom błądzić ponad mięśniami ramion potem w dół wąskich
bioder, gdy przesunął je w przygotowaniu.
Z delikatnym pchnięcie znalazła się w niej. Zassała powietrze na uczucie doskonałej
pełności. Powoli, cierpliwie pozwolił jej przyzwyczaić się do jego rozmiaru potem
pchnął do przodu zatapiając się cal po calu.
Zmarszczka powstała na jego czole świadczyła o cenie jego cierpliwości. Męska
szczęka miała mocną linię, oddychał głęboko . Payton odciągnęła jedną dłoń z jego
pleców i położyła na jego brwi czekając, aż zmarszczka wygładzi się.
- Galopuj ze mną – wyszeptała – Dojdź ze mną. Kochaj mnie.
Wes jęknął i opuścił czoło do niej. Pozycja była czuła i intymna, pozwalała ich ustom
tańczyć w swawolnej harmonii.
Ciche dźwięki pocałunków wypełniły powietrze mieszając się z delikatnymi klapsami
jego bioder uderzających o tylnią stronę kobiecych nóg. Ich uprawianie miłości było
nieśpieszne, miarowe. Zamiast poczucia, że ścigała się w dół zbocza góry czuła jakby
leżeli na ciepłej plaży, a fale przyboju łagodnie obmywały ich ciała.
Odprężający jak jazz w letnią noc. Miękki jak szept wiosennego wiaterku na twym
karku. Drażniący jak pragnienie młodej miłości.
Dziewczyna płynęła na falach czegoś naprawdę cudownego, uczucie kompletności,
którego nigdy nie znała usypiała ją, okrywała, trzymała w ciasnym uścisku.
Łzy utworzyły się w kącikach oczu Payton więc zamknęła powieki zatrzymując łzy nie
rozumiejąc dlaczego się pojawiły. Cała tęsknota młodości z nocy, kiedy miała
szesnaście lat wróciła do niej na skrzydłach słodko-gorzkich wspomnień.
Było tak samo ale teraz inaczej. Byli tymi samymi ludźmi ale teraz starszymi,
dojrzałymi, już nie zdesperowani by pochwycić oznaki dojrzałości. Ponownie mogli
odwiedzić, przywróci, mieli szansę, którą większość ludzi nigdy nie otrzymało.
Payton otworzyła oczy i pogłaskała męski policzek. Teraz to on przymknął oczy i
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
wtulił się w jej dłoń, pocałował jej wnętrze.
Ich ciała kołysały się, gdy poruszał się pomiędzy kobiecymi udami. Jej uwolnienie nie
budowało się jak nieznośny wybuch lecz jak stopniowa spirala. Jak ręka zanurzona w
basenie wody. Drżenia rozpoczęły się delikatnie, później stały się większe tocząc się
po powierzchni.
Fala po fali słodkiej przyjemności przepłynęły przez nią, gdy zebrał ją w swe ramiona
szepcząc czułe słówka do jej ucha. Jego całe ciało zesztywniało, gdy pchnął jeszcze
raz potem zatrzymał się przy niej, gdy dreszcz przemierzał jego ciało.
Wes opadł na nią, mięśnie ciągle drżały przy niej. Ciepły, wygodny ciężar męskiego
ciała był idealnym zakończeniem ich kochania się. Payton otoczyła go ramionami
przytulając go bliżej. Kiedy próbował się odsunąć wymamrotała w jego ucho protest.
- Pozwól mi posprzątać – wyszeptał – Zaraz wracam.
Niechętnie wypuściła go i tak szybko jak ją opuścił pożałowała utraty tej intymności.
Kilka sekund później wczołgał się ponownie na łóżko i wciągnął w swe ramiona.
Wes przytulił ją blisko składając jej głowę na swym ramieniu. Jego wolna ręka
przesunęła się w dół jej ciała aby spocząć na biodrze. Gładził jej skórę przez moment
potem dłoń podążyła w drogę w górę kobiecego ciała, aż do ramienia. Tam,
przeczesał kosmyki jej
włosów delikatnie odsuwając je do tyłu.
- Odpocznij – powiedział wyciskając pocałunek w jej włosach – Chce, żebyśmy się
jutro dobrze bawili.
Payton uśmiechnęła się przy klatce piersiowej kochanka i westchnęła z zadowolenia.
Wes sięgnął po pościel, która leżała w nieładzie. Kiedy otulił ich pościelą przytulił
Payton i położył głowę na poduszce obok niej.
Dziewczynie nie zajęło dużo czasu aby odpłynąć w sen. Ale kiedy jej powieki opadały
ostatnią myślą było, że już się bała nadchodzącego weekendu z nim. A oni dopiero
go rozpoczynali.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 10
Serce Wesa zrobiło dziwne dwa kroczki w klatce piersiowej, kiedy przyglądał się, gdy
Payton odrzuciła głowę do tyłu i śmiała się, a promień słońca padł na jej twarz.
Dziewczyna sięgnęła po jego dłoń i splotła ze sobą ich dłonie jak podekscytowane
dziecko i pośpieszyła do wejścia do zoo.
- Wiesz, że żyłam tu dziesięć lat i nigdy nie byłam w zoo? – zdradziła, gdy zapłacił
wejściówki.
Uśmiechnął się. – Ja już straciłem rachubę ile razy byłem. W głębi serca jestem
dużym dzieckiem.
- Och, chcę lody. – oznajmiła zaraz przed tym jak puściła jego dłoń i skierowała się w
stronę budki sprzedawcy.
Chichocząc Wes podążył za nią .
Payton wybrała czekoladowe, a on waniliowe. Kiedy oddalali się od małego sklepiku
sięgnął i wziął ją za rękę, otaczając palcami jej dłoń i w dół, aż ponownie zapletli swe
palce.
Obejrzała się na niego i uśmiechnęła, a potem zacisnęła palce na jego dłoni. Oblizała
swojego wafelka, jej język okrążył zimną pyszność. Było to ćwiczenie w torturowaniu
ponieważ za łatwo Wes mógł sobie wyobrazić ten rozkoszny, różowy języczek
okrążający jego żołądź w taki sam sposób co szczyt tego loda.
Wes wepchnął sobie rożka do ust mając nadzieję, że zimno zatrzyma jego gorące,
rozpustne myśli.
- Chodźmy najpierw zobaczyć małpy – pisnęła – One zawsze są najzabawniejsze.
Tylko szybko przejdźmy koło gadów – zadrżała delikatnie.
- Węże nie są zabawne dla ciebie? – drażnił się Wes.
- Jedyny dobry wąż to ten martwy – wymamrotała.
Mężczyzna roześmiał się. – No cóż, przynajmniej w tym się zgadzamy. Raz
zastrzeliłem mokasyna błotnego na tylnim siedzeniu samochodu patrolowego.
Dostałem notatkę do akt o zniszczeniu własności miasta.
Payton zapatrzyła się na niego – Żartujesz?
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Potrząsnął głową. – Nie. Nie mam pojęcia jak się tam dostał, ale prawie wypadłem z
samochodu, gdy spojrzałem we wsteczne lusterko i zobaczyłem go pełzającego po
tylnim siedzeniu.
Całym jej ciałem wstrząsnął dreszcz. – Sądzę, że potrzebowałabym po czymś takim
terapii.
- Wielu powiedziałoby, że potrzebowałem terapii na długo przed incydentem z
wężem – powiedział z uśmiechem.
Dziewczyna wywróciła oczami ale roześmiała się i wygięła na niego brew.
Zachowywali się jak głupkowate nastolatki na swej pierwszej randce. Trzymali się za
ręce, wymieniali lodami i śmiali z błazeństw zwierząt.
Do czasu, gdy dotarli do ciężarówki byli zarumienieni z gorąca, Payton płonęła od
stóp do głowy.
- Dobrze spędziłaś czas? – zapytał, gdy odpalił samochód i ustawił klimatyzator na
pełny bieg.
- To był najlepszy czas!
- Chcesz wrócić do hotelu, wziąć prysznic, a potem pójdziemy coś zjeść?
- Hmm, pod warunkiem, że to ja wybiorę miejsce – odparła spoglądając na niego z
ukosa.
- Weź pod uwagę, że zabrałem ze sobą jedynie wyblakłe jeansy i nowy t-shirt-
ostrzegł.
- Och myślę, że to wystarczy. Kilka bloków ode mnie jest jedno luźne miejsce. Jest
małe, intymne, trochę ciemne, a w weekendy gra tam najlepszy zespół jazzowy.
Mały, ciemny i intymny brzmiało dla niego na prawdę dobrze. Chciał być blisko niej.
Pragnął dotknąć ją i chciał cieszyć się uczuciem jej ciała w swych ramionach.
Nie pamiętał, bardziej satysfakcjonującego weekendu. Nie wiedział dlaczego ale nic
w jego przeszłości nie mogło równać się z Payton.
Bycie z nią sprawiało, że był szczęśliwy. Beztroski. Jak z nikim innym. Było mu
wygodnie i łatwo.
Uwielbiał sposób w jaki promieniała, jak potrafiła się cieszyć nawet z małych rzeczy.
Łapał się na tym, że czekał na doprowadzenie jej do uśmiechu bo miała naprawdę
wspaniały uśmiech.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes obserwował ją kontem oka, gdy wyjeżdżał z parkingu zoo. Potem sięgnął po jej
dłoń. Odwróciła się do niego i uśmiechnęła, mógłby przysiąc, że zmiękł w
pozytywnym znaczeniu. Ich dłonie złączyły się, Payton splotła z nim palce.
Wpadli na chwilę do apartamentu Payton, aby mogła wziąć ubrania na zmianę po
czym skierowali się do hotelu.
Tam wzięli razem prysznic podczas którego kochał się z nią przy ścianie, ciepła woda
kaskadą spadała na ich ciała. Następnie Wes osuszył ich ciała i ubrali się do obiadu.
Zajęło im kilka minut aby dojechać do klubu, który jak ostrzegła Payton był mały
umiejscowiony w końcu wąskiego pasażu w małym centrum handlowym.
Weszli do ciemnego wnętrza, a Wes rozejrzał się doceniając drewniane stoły
ozdobione migotliwymi świeczkami. Stolików było co najwyżej dziesięć
rozlokowanych na przeciwko małej platformy, która musiała służyć za scenę.
Po prawej stronie, wzdłuż ściany znajdował się bar z trzeba stołkami, za barem stała
kelnerka ubrana w seksowną czarną sukienkę. wystawiała drinki na tacę.
Payton spojrzała na swój zegarek. - Mamy jakieś piętnaście minut zanim zacznie grać
zespół.
Wystarczająco dużo czasu by usiąść i zamówić coś do jedzenia.
Wes potaknął i pozwolił jej poprowadzić ich do stolika głęboko po prawej stronie.
Wybrała stolik dający najwięcej prywatności podczas, gdy nadal można było widzieć
scenę.
Gdy usiedli podeszła do nich kelnerka z szerokim uśmiechem, w takiej samej
sukience jak tej za barem.
- Payton! Dobrze cię ponownie widzieć – wykrzyknęła.
Payton odpowiedziała uśmiechem. – Cześć Laura co u ciebie?
- Wszystko ok. Byłaś na weselu Brandy w zeszły weekend?
Dziewczyna przytaknęła. – Laura chciałabym, żebyś kogoś poznała. To jest Wes
Hoffman, znamy się z liceum.
Wes wiercił się na swoim miejscu zakłopotany przedstawieniem. Dlaczego nie był
pewien, ale wydawał się nikim więcej jak powierzchowną znajomością, nagłe
spotkanie ze starym znajomym.
Może rzeczywiście tak było .
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Cześć Wes – powiedziała ciepło Laura, uśmiech rozjaśnił jej twarz.
Posłał jej swój najlepszy zabójczy uśmiech. – Miło cię poznać Laura.
Oczy kelnerki rozszerzyły się z uznaniem zanim oczyściła gardło i zwróciła się do
Payton. – Chcecie coś zjeść?
Payton przytaknęła.
- Czego się więc napijecie?
- Ja poproszę kieliszek domowego wina – Zamówiła Payton i spojrzała na Wesa
wyczekująco.
- Ja wezmę jakiekolwiek piwo z beczki.
- Ok, zaraz przyniosę wasze napoje – powiedziała Laura zanim odwróciła się i
odeszła.
Wes spojrzał na Payton zmieszany. – Ale nie zamówiliśmy, żadnego jedzenia, nawet
nie dostaliśmy menu.
Dziewczyna roześmiała się, otoczył go bogaty ochrypły dźwięk. – Serwują tutaj tylko
jedno danie.
Doskonałe żeberka, średnio wysmażone z sałatą i zapiekanymi pomidorami, na deser
serwują tarte z orzechami pekan.
Wesowi napłynęła ślinka. –Teraz mówisz moim językiem.
- Tak właśnie sądziłam, że nie będziesz miał nic przeciwko stekowi – drażniła się.
- Potrzebuję protein- zaprotestował- Wykończyłaś mnie, Nawet nie wspominam ile
straciłem mięśni.
Kobiece policzki definitywnie wyglądały na różowe w delikatnym świetle świec, ale
Payto jedynie uśmiechnęła się i puściła oczko. – Jest wiele gorszych sposobów na
ćwiczenia dla ciebie.
Wes wybuchnął śmiechem. – Masz rację.
Minutę później powróciła Laura z ich drinkami, a chwilę później zespół zaczął się
rozgrzewać. Zanim otrzymali swoje jedzenie muzyka już wypełniała pokój.
Wes wpatrywał się w Payton, gdy jedli, przyglądał się jak jest skupiona na muzykach,
jak delektuje się każdym aspektem doświadczenia. Definitywnie była osobą czerpiącą
przyjemność z najmniejszych
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
rzeczy. Ich wycieczka do zoo zachwyciła ją i spędziła całe popołudnie z bujnym
uśmiechem na ustach.
Zauważył, że chce tego więcej, chciał użyć wszystkich sposobów by ją rozśmieszyć.
- Zatańczmy – zaproponowała spoglądając na niego, Jej niebieskie oczy błyszczały w
nikłym świetle.
I ponownie chciał zrobić cokolwiek by ujrzeć uśmiech na jej ustach. W żadnej
rzeczywistości nie był dobrym tancerzem. Dwie lewe nogi nie dodawały mu za wiele
gracji. Ale skoro kobieta chciała zatańczyć więc zatańczy z nią. Wykorzystałby każdą
wymówkę by być blisko niej przycisnąć jej ciało do swojego.
Wes wstał i wyciągnął do niej dłoń. Wzięła ją i stanęła naprzeciwko niego. Bez słowa
wciągnął ją w swe ramiona tam zaraz przy stoliku.
Urzekające nuty powolnej melodii stworzyła magię, gdy wtopili się w siebie. Payton
zamknęła oczy i oparła głowę na męskiej, twardej piersi, podczas gdy on oparł
policzek na czubku jej głowy.
Zajmowali mały skrawek swojego wszechświata. Nikt ich nie obserwował, nie żeby ją
to obchodziło.
Kołysali się i poruszali w małym kółku. Czy można spodziewać się jeszcze bardziej
idealnego dnia?
Nawet ostatnia noc, kiedy sprawił jej perfekcyjny wieczór. Seks był dobry, idealny,
ale to dzisiejszy dzień ścisnął ją za serce. Dwoje śmiejących się ludzi czujących się
beztrosko i wygodnie ze sobą. Czy tak się człowiek czuje kiedy jest zakochany?
Ciało dziewczyny spięło się na chwilę. Wes natychmiast wyczuł zmianę w niej,
odsunął się i spojrzał na nią okazując zmieszanie.
Payton zmusiła swoje ciało by się rozluźniło i przesłała mężczyźnie uspakajający
uśmiech. Za to jej serce biło głośno obijając się o wewnętrzną stronę żeber jak
więzień próbujący uciec.
Miłość? Czy go kochała? Czy mogłaby być zakochana w kimś , kogo prawdę mówiąc,
zna od zeszłego tygodnia?
A może uczucia, które mieli do siebie teraz odrodziły się? Kobieta zmarszczyła brwi
opierając się dalej o męska pierś. Nie to się akurat nie liczyło. Tak przeżyła z nim
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
pierwsze zauroczenie, kiedy miała szesnaście lat ale byli ze sobą jedynie weekend,
kiedy uprawiali seks. Jako nastolatkowie nie zaangażowali się w jakiekolwiek związek.
- Umilkłaś – wymamrotał Wes, gdy odłożył na bok swój talerz.
Payton uśmiechnęła się troszeczkę drżaco. – Po prostu cieszę się wieczorem. Dniem.
Weekendem.
Wszystko wyło fantastyczne.
Kochanek pochylił się i sięgnął po jej dłoń. – Wieczór jeszcze się nie skończył.
Planuję zabrać cię z powrotem do hotelu …- uniósł jej dłoń do ust wkładając sobie do
ust końcówki jej palców, polizał je – i kochać się z tobą przez całą noc.
Kobieta zassała powietrze, starała się uspokoić swoje rozedrgane nerwy. Nerwy? Ona
nie była nerwowa. Była potrzebująca. Pragnąca, do cholery, wrócić do hotelu.
- Myślałam, że musisz dzisiaj jechać? Pracujesz jutro?
Przytaknął. – Tak, pracuję. Muszę iść do pracy. Ale pomyślałem, że wstanę wcześnie
i pojadę wczesnym rankiem. A tym samym mamy dla siebie noc – zamilkł i posłał jej
seksowny uśmieszek – Oczywiście jeśli jesteś zainteresowana.
Payton napotkała jego bezpośrednie spojrzenie. – Tak, jestem zainteresowana.
- Więc na co czekamy? – zapytał, gdy wstał.
Kobieta podążyła za nim.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 11
Pochłonięty. Naprawdę nie było innego słowa opisującego jego stanu. Cały jego
proces myślowy był skupiony na kształtnej brunetce z niebieskimi oczami i o
zabójczym uśmiechu.
Wes siedział przy swoim biurku uzupełniając zaległe raporty przeklinając nad faktem,
że był dopiero poniedziałek. Czy to, że liczył godziny do zobaczenia ponownie Payton
robiło z niego ciotę?
Ze zdegustowanym westchnieniem przyznał, że prawdopodobnie tak, ale co więcej
miał to gdzieś.
Po raz setny sprawdził swój telefon tak na wszelki wypadek gdyby dzwoniła, a nie
usłyszałby dzwonka. Prawdopodobnie nie zadzwoni dopóki nie skończy pracy.
- Cześć stary wszyscy wybieramy się do Jake`a i Ellie po pracy – Jaremy oznajmił zza
drzwi – Idziesz z nami?
Wes zagapił się na przyjaciela opierającego się o framugę- Taa, brzmi dobrze. Będę
tam.
- Dobrze. Ostatnio mało się pokazywałeś. Już się martwiliśmy, że znalazłeś sobie
lepsze towarzystwo.
Wes chrząknął. Nie zamierzał złapać się na ten haczyk. – Będę tam – powtórzył.
- Jake kazała mi się ciebie zapytać czy w drodze do nich zadbasz o piwo. Dziewczyny
zajmą się organizacją jedzenia.
- Jasne, nie ma problemu. Wrócę do domu, przebiorę się i przyjadę.
Jeremy przytaknął i wymknął się. Wes siedział długo rozmyślając nad niewinnym,
stwierdzeniu Jeremiego na temat lepszego towarzystwa. Im więcej o tym, myślał tym
bardziej stwierdzał, że to prawda.
Nie kłamał, kiedy powiedział Payton, że lubi proste życie. Piwo, spokój, praca, którą
kochał, ukochane miasto i najlepsi przyjaciele. Jego przyjaciele odnaleźli szczęśliwe
związki ale niektóre rzeczy się nie zmieniły. Nadal trzymali się razem mieszkając nie
daleko od siebie. Payton tutaj nie mieszkała, nie była częścią ich kręgu. Relacja z nią
pomijając seks będzie się wiązać ze zmianą dla jednego z nich lub dla obojga.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Myśl o zmianie jego życia była niepokojąca. Zawsze gdy sobie wyobrażał, że się
ustatkuje to zamierzał to zrobić z dziewczyną z sąsiedztwa. Tak jak zrobili to Jake,
Luke i Jeremy. Życie toczyłoby się dalej jedyna zmienia to, że nie wracałby już do
pustego domu.
Payton… no cóż nie wydaje się dziewczyną, która byłaby gotowa rzucić wszystko i
przeprowadzić się do miasta Zadupie dla faceta z wypłatą miejscowego gliny.
Nie żebyś ją zapytał, cieniasie. Aby pójść do przodu.
Ale problem nadal istnieje. Payton ma dobry biznes. Który sama zbudowała. Włożyła
dużo czasu i potu w swoją agencję. Nie było absolutnie niczego co mógłby jej
zaoferować czego już nie miała. Nie było nic co jego miasto mogło jej zaoferować.
Tak jak był przekonany nie miał zamiaru zmieniać swojego życia, nie chciał
opuszczać miejsca, które stworzył dla siebie, wiedział, że ona również będzie równie
zdeterminowana do pozostawienia swojego życia takim jakie jest.
To nie powinno go martwić, że są tak niekompatybilni. Ale myśl ta pozostawiała
pusty ból w jego klatce piersiowej. Ponure uczucie, którego nie mógł się pozbyć bez
względu jak mocno chciał przekonać samego siebie, że powinien patrzeć na to jak na
przejściowy związek. Seks. Miło spędzony czas. Trochę zabawy. Nic więcej.
Musiał się tego trzymać. Zostać uwiązanym w ten sposób do dziewczyny …. To do
bani. Nie było miejsca na własne życie.
Jego telefon zadzwonił więc wyciągnął go aby spojrzeć na ekran. Był zdenerwowany,
że nie była to Payton ale jeszcze bardziej wkurzył się, że zachowywał się jak chory z
miłości debil.
Super stary, naprawdę.
- Cześć Gracie – przywitał się, gdy przyłożył telefon do ucha.
- Cześć Wes, jak ci minął weekend? Myślałam, że zadzwonisz do mnie i opowiesz mi
jak ci poszło. Podobało jej się?
Najwyraźniej nie był jedyną osobą sterczącą nad telefonem.
- Przepraszam – wymamrotał – Byłem zajęty.
- Umm hum. Jeremy powiedział mi jak byliście zajęci dzisiaj.
Wes westchnął na jej niedowierzający ton. Złapany. Kurde. Nie mógł nic poradzić na
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
nagły przypływ rozdrażnienia. Czół się rozpalony i swędzący, jakby ktoś patrzył na
niego krzywo.
- Podobało się jej. Weekend był wspaniały. Słuchaj czy możemy o tym pogadać
później? Zamierzam przyjść do Jake`a. Zakładam, że ty i Luke też tam będziecie.
Wzdrygnął się na swój cwaniacki ton ale nie mógł już tego odwołać.
Martwa cisza była jedyną odpowiedzią. W końcu Gracie odpowiedziała napiętym
głosem.
- Umm okej przepraszam, że ci przeszkadzam. Taa pogadamy później.
Delikatny klik w jego uchu oznajmił mu, że się rozłączyła. Wes zamknął swój telefon i
rzucił go na stół. Kurwa, kurwa, kurwa. Kiedy stał się takim dupkiem? I to w
stosunku do
Gracie na litość boską. Gracie, która nie zrobiła nic oprócz bycia dla niego najlepszą
przyjaciółką na świecie, nie wspominając o całym czasie, który spędziła na
kupowaniu tych
wszystkich świec i całego gówna, które zabrał do Huston.
Potarł dłonią twarz. Tracił to. Tracił swój pieprzony rozum.
~*~*~*~*~*~*~*~
Payton weszła do swojego apartamentu. Skopała buty jak tylko minęła drzwi. Bolały
ją stopy, głowa i potrzebowała długiej kąpieli.
Rzuciła na bok teczkę i spojrzała na swoją automatyczna sekretarkę. Nie żeby
błyszczała. Każdy dzwonił na jej komórkę jeśli nie mogli złapać jej w domu. Nigdy nie
sądziła, że poda Wes`owi swój domowy numer.
Payton skierowała się do łazienki rozbierając się po drodze. Tak gorąca kąpiel brzmi
dobrze. Mogła się odprężyć i zadzwonić do Wes`a, kiedy będzie się moczyć.
Weekend wyglądał na coś stałego więc podejrzewała, że Wes nie długo będzie się
chciał z nią spotkać. Problemem było, że nie miała czystego spojrzenia na sprawy
pomiędzy nimi. Na początku był to tylko prosty seks ale później zamienił się w coś
dużo większego. W co dokładnie nie była pewna ale wiedziała, że była w tarapatach
tam gdzie on był zaniepokojony.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Kochasz go idiotko. To całkowicie więcej niż to o czym jazgotałaś. Jeśli byłby to tylko
seks nie myślałabyś o nim w każdej sekundzie dnia.
Matko nienawidziła, kiedy brzmiała tak racjonalnie. Nienawidzi nawet bardziej kiedy
uciekała się do złośliwego wewnętrznego monologu.
- Przynajmniej powiedz to głośno – wymamrotała – Będzie to bardziej ważne i może
mogę przyznać, że mam w głowie jakiś plan.
Payton zaczęła nalewać wody do wanny i położyła telefon na jej brzegu. Potem
ściągnęła stanik i majtki, odwróciła się do blatu po gumkę do włosów aby związać
włosy.
Dzwonek telefonu zaskoczył ją więc szybko odwróciła się. Jej serce przyspieszyło a w
żołądku zawiązał się węzeł. Czy to on?
Podniosła telefon nawet nie zerkając na ekran. – Halo.
- Payton kochanie tak się cieszę, że cię złapałam – drżący głos matki wypełnił uszy
Payton, jej serce runęło w dół.
- Mamo? Wszystko w porządku?
Cichy szloch odbiło się na linii. Jej mama
płacze?
- Kochanie to twój tata. Sądzimy, że miał atak serca. Jestem w szpitalu w Galveston.
- O mój Boże. Mamo czy on … żyje?
- Nic nie wiem jeszcze Payton. Nadal go badają. Po prostu nie wiem.
Payton zmusiła się do zachowania spokoju. Nie chciała przestraszyć swojej matki
jeszcze bardziej niż była ale faktem było, że Payton sama chciała się rozpłakać. Nie
była gotowa aby stracić swojego ojca. Nie jej tatuś.
Łzy kłuły jej powieki kiedy wzięła kilka kontrolowanych wdechów. – Będę tam tak
szybko jak tylko mogę mamo. Jeśli będzie jakaś zmiana zadzwoń na komórkę.
Wyjeżdżam za kilka minut.
- Ok. kochanie i bądź ostrożna, proszę. Nie zabij się próbując się tu dostać.
- Będę uważać. Kocham cię mamo.
- Też cie kocham skarbie – wykrztusiła jej mama.
Payton rozłączyła się otępiała. Dźwięk wody napełniającej wannę przełamał jej
zszokowana ciszę, szybko zakręciła strumień wody. Nie zaprzątając sobie głowy
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
wypuszczeniem wody z wanny pobiegła do sypialni aby się ubrać i spakować walizkę.
Korek na I-45 będzie suką o tej porze dnia ale musiała wyruszyć w drogę i dostać się
do szpitala najszybciej jak tylko mogła.
~*~*~*~*~*~*~
Wes wjechał na ulicę Jake`a, pojechał w dół i zaparkował na krawężniku za
ciężarówką Luke`a. Tak naprawdę to nie chciał tu być. Wolałby pójść do domu i
leżeć w łóżku roztrząsając ten niejasny bałagan, który nazywał mózgiem. Ale był
winien Gracie wielkie przeprosiny. Poza tym, bycie tutaj przerywa jego czekanie przy
telefonie, który dostanie lub nie dostanie od Payton.
Wes wyszedł z ciężarówki obszedł ją dookoła i otworzył bagażnik. Chwycił skrzynkę
piw i wyciągnął ją z ciężarówki. Podrzucił klapę bagażnika kolanem i zatrzasnął ją
biodrem.
Skierował się chodnikiem prosto do drzwi wejściowych czując się coraz bardziej pełen
obaw. To było jakieś szaleństwo był pełne entuzjazmu aby spędzić wieczór z
przyjaciółmi jakby szedł do dentysty.
Przy drzwiach oparł piwo o kolano i zadzwonił dzwonkiem. Kilka sekund później Ellie
otworzyła drzwi i uśmiechnęła się do niego na powitanie.
Podążył za nią przez dom aż do kuchni aby odłożyć piwo. – Gdzie są wszyscy? –
zapytał.
- Z tyłu domu rozpalają grilla. Jeremy i Michelle też jeszcze nie dotarli, dzwonili, że
Thad nie czół się dobrze więc jeśli mam zgadywać spóźnią się bądź w ogóle nie
przyjdą.
- Jak się czujesz? – zapytał kiedy wciągnął ją w ramiona i przytulił. Przynajmniej
mógł nie niszczyć swojej przyjaźni ze wszystkimi.
Zostawił całusa na jej policzku, gdy się odsunął.
- U mnie wszystko w porządku – odpowiedziała ze słodkim uśmiechem – Poranki nie
są spacerem po parku ale Jake dobrze się mną opiekuje.
Wes uśmiechnął się krzywo. – Ohhh założę się.
Dziewczyna zarumieniła się i odwróciła spojrzenie co sprawiło, że Wes zachichotał. –
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Idź na zewnątrz – pokierowała wskazując wyjście z kuchni – Zrobię herbatę i wtedy
dołączę do was – zatrzymała się przy i wyciągnęłam kilka piw, wyciągnęła je do
niego – Weź te skoro już tam idziesz.
Pocałował ją w czoło wziął piwa i skierował się na tylnie patio. Przy szklanych
drzwiach zatrzymał się rozglądając się, gdzie Jake stał przy grillu a Luke i Gracie stali
z boku rozmawiając o bóg wie czym.
Wes wziął głęboki oddech oparł piwa o brzuch jedną ręką i otworzył francuskie drzwi
wolną ręką. Reszta spojrzała na niego, kiedy usłyszeli szelest drzwi. Wes skupił się na
Gracie pomimo bólu w jej oczach.
- Cześć – powiedział Jake – Człowiek z piwem dotarł na miejsce.
Wes uśmiechnął się krzywo i wyszedł na zewnątrz zamykając drzwi biodrem. – Cieszę
się, że się na cos przydaję.
Wyciągnął piwo najpierw do Jake`a, Luke`a potem odwrócił się do Gracie. Patrzyli
na siebie przez dłuższy czas, a on trzymał zaoferowane piwo. – Wyciągam gałązkę
oliwną – powiedział.
Oczy dziewczyny zwęziły się i wzięła piwo. Chciała się odwrócić ale Wes złapał jej
ramie. Nie chciał tego robić przed wszystkimi ale wyglądałoby dziwnie gdyby
zaciągnął ją w ustronne miejsce na prywatne przeprosiny. Poza tym nie mieli między
sobą tajemnic.
- Przepraszam Gracie. Byłem dupkiem.
- Oczywiście, że byłeś – dąsała się ale jej wyraz zmiękł.
Luke podszedł aby stanąć przy Gracie i przyszpil Wes`a swoim spojrzeniem. –
Wkurzyłeś Gracie? Nie sądziłem, że to możliwe.
- Nadal przyjaciele? – zapytał Wes. Zignorował pytanie Luke`a i trzymał wyciągnięte
ramiona do Gracie.
Dziewczyna przewróciła oczami i weszła w jego rozpostarte ramiona. Wes otoczył ją
ramionami i cieszył się uczuciem czegoś ciepłego i kobiecego w swych ramionach.
Bezwarunkowej przyjaźni. To było miłe uczucie.
Gracie pocałowała go w policzek. – Zostało ci wybaczone. A teraz jeśli mi panowie
wybaczycie pójdę sprawdzić czy Ellie nie potrzebuje pomocy.
Mężczyźni przyglądali się jak wracała do domu, kiedy zamknęła drzwi za sobą Jake i
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Luke odwrócili się by gapić się na Wes`a.
Glina wcisnął ręce w kieszenie i zdeterminowany napotkał ich spojrzenia.
- Co do cholery stało się pomiędzy to ba a Gracie? – zażądał Luke.
Wes podniósł brew. Nie było podobne do Luke`a aby być tak wkurzonym i zaborczy.
– Trzymałem ja krótko przez telefon. Odgryzłem jej głowę. W skrócie zachowałem
się jak dupek, a ona na to nie zasługiwała.
- Nie byłeś też ostatnio sobą – zauważył Jake – Coś cie martwi?
- To nie podobne do ciebie aby zachowywać się jak kutas w stosunku do Gracie?-
dorzucił Luke.
Wes potarł tył szyi. Nienawidził takich rozmów, prawdopodobnie dlatego, że nigdy
takich nie przrprowadzali. Żadnych głębokich, osobistych gadek, gdzie w centrum
była kobieta, która miała kłopoty tak jak Ellie czy Gracie Nie stali w kółko i nie
obgadywali takich ckliwych męskich gadek.
- Wszystko jest w porządku – wymamrotał – Miałem po prostu zły dzień i
wyładowałem się na Gracie. Ona wie że kocham ją na śmierć.
Jake i Luke nie naciskali za co Wes był niezwykle wdzięczny. Był wystarczająco
wyjałowiony po konfrontacji z Gracie ponieważ miał świadomość, że ta chwila
nadejdzie.
Nie było mowy, żeby pozwoliła aby ją olał w sprawie jak minął weekend z Payton.
Będzie musiał powiedzieć jej jak było fantastycznie i w tym miejscu będzie chciała
wiedzieć jaki jest jego cholerny problem skoro było to tak niesamowite. I Gracie nie
będzie się śmiać. Ona przybierze zarozumiałą postawę i powie” A nie mówiłam”. Nie
dzięki.
Kobiety wróciły na zewnątrz, a Wes przyglądał się jak Jake robi się ckliwy przy Ellie.
Jedyną różnicą teraz było, że rozumiał to uczucie. Pewnie miałby takie same
szczenięce oczy gdyby Payton weszła tymi samymi drzwiami.
Glina skupił się na swym piwie ściskając puszkę w dłoni. Praktycznie patrząc na ich
związek jeśli tak go można nazwać, już na samym początku powodował problemy w
jego kręgu przyjaciół. Większość powstała z jego inicjatywy ale fakt pozostaje
faktem.
Nie chciał tego problematycznego wyobcowania. Nadal pragnął tej łatwej przyjaźni,
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
którą dzielili. Wściekanie się na Gracie było nie do usprawiedliwienia i na pewno nie
zdarzyłoby się gdyby skupiał głowę tam, gdzie i Payton.
To tylko seks. Traktuj to tym czy jest.
Ale myśl ta była tak samo wstrętna jak robienie sobie jak z Gracie.
Wes pociągnął z duży łyk piwa i przyznał sam przed sobą, że żaden sposób ocalenie
nie może uratować wieczoru przed spuszczeniem w sedesie. Zrujnuje go zanim się na
dobre zacznie. Im szybciej zabierze swoje żałosne zwłoki do domu tym lepiej bo nie
pasował do publicznej konsumpcji.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 12
Pod koniec tygodnia Wes cieszył się, że nie poddał się chęci zadzwonienia do Payton.
Był zirytowany, niestabilny i miał wszelkie symptomy wkurzenia. Nie wiedział, czy
Payton naprawdę nie była zainteresuje niczym innym poza seksem, czy też cieszy się
ciągnięciem go za jaja na krótkiej smyczy.
Każda z opcji nie była szczególnie atrakcyjna.
Kurde, gdyby nie zadzwonił do niej w zeszłym tygodniu, nie spędzili by poprzedniego
weekendu, a teraz, znowu, nie pozostała w kontakcie.
Mimo że mógł zrozumieć jej wstępną niechęć, aby zrobić ruch, to po tym, co
wyciągnął z torby w ostatni weekend, teraz definitywnie był jej ruch. Nie zamierzał
zachowywać się jak zdesperowany szczeniak dyszący po każdym jej skinieniu.
Piątkowe wieczory Wes zawsze spędzał razem w gronie przyjaciół, zwykle u
Jeremiego ale dziś wszyscy mieli pojechać do Luke'a i Gracie ponieważ Thad był
chory, a Jeremy i Michelle byli wykończeni.
Wes postanowił dobrze się bawić, nie pozwalając by myśli o Payton ingerowały w
jego czas z przyjaciółmi. Piwo, dobre jedzenie, walka UFC i towarzystwo najlepszych
ludzi na ziemi powinno nastawić jego ducha na prawidłowe tory.
Zanim dotarł do domu Luke'a, poczuł się już znacznie lepiej. Jake i Ellie już tam byli,
a Luke rozpalał grill. Gracie przywitał go wielkim uściskiem i niechlujnym
pocałunkiem w policzek, a on potargał jej włosami, ciesząc się, że sprawy między
nimi powracają do normy.
Wyglądała, jakby chciała mu zadać sto pytań ale powstrzymała się, za co był
wdzięczny. Gracie potrafiła być wścibska i rządząca, dwie rzeczy, które w niej kochał,
ale zawsze wydawała się wiedzieć, kiedy nie naciskać.
Wes wycisnął pocałunek na czole dziewczyny. - Dziękuję - szepnął.
Odsunęła się i uniosła brew. - Za co?
Uśmiechnął się. -Po prostu dziękuję.
Potrząsnęła głową i uśmiechnęła się. -Chcesz piwa?
- A czy oddycham?
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
W pomieszczeniu rozbrzmiał kobiecy melodyjny śmiech – Wezmę to za tak póki
jeszcze cię nie zabiłam.
Gracie rzuciła mu puszkę i skinęła głową w kierunku patio. - Idź dalej. Faceci tam są i
Ellie. Biedna dziewczyna była równie zielona jak gówno rosnące w mojej lodówce.
Wysłałam ją na świeże powietrze.
Wes zachichotał. - Na pewno nie potrzebujesz pomocy?
- Nie, wyjdę na zewnątrz tak szybko, jak tylko zadzwonię do firmy kablowej, żeby
dowiedzieć się, dlaczego do cholery nie mogę zamówić walki.
- O cholera, nie ma walki?
- Będzie skoro ja mam tu coś do powiedzenia - wymamrotała.
Uderzył ją figlarnie w tyłek, po czym skierował się na patio. Kiedy wyszedł na
zewnątrz, poczuł się lżejszy. Ciepły powiew szarpał jego koszulką, a w powietrzu
rozbłyskiwały świetliki w świetle zmierzchu.
Wdychał głęboko, pozwalając kapryfolium przelać się przez niego. Człowiek, kochał
to w swoim małym miasteczku z przyjaciółmi, jego życie i swoją pracę. A jakby to
było mieszkać w Houston? Na pewno to nie dla niego.
- Hej, Wes - powiedziała Ellie przechodząc.
Ku jego zaskoczeniu uściskała go, wsuwając głowę pod jego głowę i ścisnęła go
mocno. Każde przytulanie, które miało miejsce między nimi zawsze było z jego
inicjatywy i nie obuwało się bez dużych rumieńców z jej strony.
- Hej, co to było? - spytał, gdy odsunęła się od niego.
Uśmiechnęła się słodko do niego. - Wyglądasz tak, jakbyś tego potrzebował.
Serce mężczyzny przyśpieszyło. Wiedział, że dla Ellie to wiele by zainicjować jakąś
intymność z kimkolwiek poza Jake'iem. Sprawiło to, że wciągnął ją ponownie w
ramiona i dał jej kolejny duży uścisk. Pozostawił pocałunek na szczycie jej głowy i
delikatnie ścisnął ją.
- Dzięki, kochanie. W rzeczywistości zawsze potrzebuję przytulania od
ślicznej kobieta.
Dziewczyna zarumieniła się i podniosła głowę.
- Odsuń się od niego - narzekał Jake. - Jego urok jest wysoce przereklamowany.
- Ty to powiedziałeś - odpowiedziała Ellie z mrugnięciem w kierunku Wesa. – A ty
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
jesteś mężczyzną. Nie rozumiesz tego.
- Mam nadzieję, że nie - powiedział Jake ze śmiechem. - Dzień w którym zrozumiem
atrakcyjność seksualną innego mężczyzny, będzie dniem w który należy umieścić
mnie w sosnowym pudełku nazywając to najlepszym wyjściem. Wolę skupić się na
atrakcyjności seksualnej do pewnej seksownej małej brunetki.
Policzki Ellie zmieniły się w ciemniejszy odcień różu, ale jej oczy rozjaśniły się taką
radość i szczęście, że Wes nie mógł się nie uśmiechnąć. To przypomniało za bardzo
sposób w jaki patrzyła na niego Payton.
Gracie wyszła na zewnątrz ze stosem talerzy i z garścią przyborów. Wes podszedł
aby jej pomóc, a ona szczęśliwie podała je jemu.
Pracowali wspólnie nad stolikiem, a Gracie pospieszyła z powrotem.
Po szklanki i herbatniki. Pięć minut później wszyscy obserwowali pogłębiający się
zmrok i prowadzili rozmowy.
Dźwięki świerszczy i żabek wypełniały powietrze. Krótko mówiąc, to było doskonały
wieczór. Pierwsze gwiazdy zaczęły pojawiać się na niebie, a na horyzoncie wyłaniał
się pełen księżyc.
Luke zjadł steki, podczas gdy Gracie uzupełniała herbatę i donosiła puszki piwa.
Kiedy wszyscy siadali, Gracie podniosła szklankę herbaty.
- Za idealny wieczór z dobrymi przyjaciółmi, z tymi tutaj i za tych, którzy
nie mogli być dzisiaj z nami.
- Słuchajcie, słuchajcie - powiedział Luke, podnosząc piwo.
Wes podniósł szklankę herbaty kiedy Jake i Ellie podniosły swoje.
Nie chciał tego zmieniać. Nigdy. Pomysł tej pozytywnie go przygnębiał, tak samo jak
dział na niego pomysł nie zobaczenia Payton ponownie. Payton zniszczyła go a nie w
drugą stronę. A on do cholery na pewno nie zamierzał gonić za jej tyłkiem.
Telefon Wes`a rozdzwonił się przerywając stekowi w drodze do jego usta. Z
westchnieniem odłożył widelec. Miał nadzieję, że to nie był telefon z pracy.
Kiedy spojrzał na wyświetlacz, serce zatrzymało mu się na kilka uderzeń. Payton. Ale
po co teraz zadzwoniła? W piątek wieczorem, kiedy nie mieli planów na weekend.
Otworzył klapkę i przystawił go do ucha. - Cześć – powiedział szorstko.
- Wes, cześć, tu Payton.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Kiedy nie odpowiedział, kontynuowała.
- Ja, uh, pomyślałem, że jutro mogłabym przyjechać. Chciałabym cię zobaczyć, jeśli
jesteś wolny.
- Nie jestem.
- Oh, rozumiem.
- Przepraszam, muszę pracować - powiedział, przeklinając się, że A) kłamie
i B) za potrzebę zmiękczenia odmowy usprawiedliwieniem. Powinno wystarczyć po
prostu odmówić.
- Szkoda - powiedziała z westchnieniem. Czy to żal, usłyszał w jej
głosie? Myśl o tym zirytowała go jeszcze bardziej. Miała cały cholerny tydzień aby
zaplanować weekend z nim, gdyby tak cholernie chciała się z nim widzieć -Miałam
pewne nieoczekiwane ...
- Słuchaj, nie jest to dobry moment - przerwał, zanim mogła kontynuować.
Zabrzmiało to niegrzecznie, ale on był cholernie pewny, że nie zamierzał udawać, że
nie był zirytowany jak diabli.
- Przepraszam, że cię niepokoiłam - powiedziała cicho, zanim usłyszał kliknięcie w
uchu.
Zamknął telefon i pozwolił, aby zsunął się po jego klatce piersiowej, zanim wepchnął
go z powrotem do kieszeni . Unikał wzroku innych i powrócił do jedzenie.
Usłyszał, jak Gracie przeklina pod nosem, ale odmówił spojrzenia w górę. Stek, który
zasmakował tak cholernie dobrze chwilę temu teraz smakował jak gówno.
Jedli w milczeniu. Nikt nie chciał tego przełamać rozmową. Kiedy skończyli, Gracie
wstała i zaczeła sprzątać talerze. Kiedy Wes wstał i zaoferował pomoc, Ellie
wyciągnął rękę. – Poradzimy sobie z tym. Wy cieszycie się wieczorem i piwem.
Opadł na fotel i odchylił się by wpatrywać się w niebo. Wes słyszał jak dziewczyny
wchodzą do środka i zamykają drzwi. Od tego momentu w myślach policzył do
trzech odliczając wystarczającą ilość czasu zanim Luke oczyścił gardło.
Wes przekrzywił głowę i spojrzał na Luke'a. - Gracie wydała mnie, prawda?
Ciało Luke'a zadrżało z tłumionym śmiechem. - Tak, wygadała się. Naciskałem na
nią, dopóki nie pękła.
- Bastard - mruknął Wes.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Nie potrzeba być pieprzonym geniuszem, żeby zobaczyć, że jesteś nieszczęśliwy-
wywytknął Jake - Pytanie brzmi: co zamierzasz z tym zrobić?
Wes westchnął. -To skomplikowane.
Luke wygiął brew. - Oceniając po tym jak ją spławiłeś powiedzaiłbym, że teraz nie
jest zbyt skomplikowane. Musiałaby być strasznie tępa, gdyby nie zajarzyła po tej
rozmowie.
Wes zamknął oczy. - To pokręcone, wiem.
- Wypróbuj mnie - powiedział sucho Jake. – Wiem to i owo o pokręconych
sytuacjach. Pokręcone opisuje każdy aspekt moich uczuć do Ellie do czasu, kiedy
byliśmy razem. Cholera, ta kobieta nadal potrafi ściąć mnie z nóg.
- To ja - mruknął Wes. – Całkowicie na kolanach. Już nie odróżniam mojej głowy od
mojej dupy.
- Więc po co ta obsuwa? - spytał Luke.
- To brzmi głupio. Nie chcę, aby moje życie się zmieniło. Chcę być z nią, ale chcę
tylko na moich warunkach. I wydaje się, że ona nie interesuje nic poza dobrym
pieprzeniem.
Luke i Jake wymienili rozbawione spojrzenia.
- Przestańcie - warknął Wes. -Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję, to was dwóch
wyśmiewających mnie.
- Cóż, jeśli mówimy o twoim pierwszym zastrzeżeniu, przykro mi to mówić mówić, ale
za każdym razem, kiedy angażujesz się w związek z kobietą, twoje życie zmienia się.
Przełknij to i poradzić sobie z tym jak wielki chłopak - powiedział Jake bez śladu
sympatii w głosie
- Tak, ale ty i Luke nie musieliście zmieniać swojego życia. Poślubiliście kobiety, które
pasują do waszego życia. Wciąż jesteśmy razem. Nadal spędzamy świetny czas.
Luke wybuchnął śmiechem, a Jake zakrztusił się swoim piwem.
- Jeju czyś ty jest ślepy? - zapytał Luke sapiąc – Nie zmieniło się? W porządku,
myślę, że wiem, dokąd zmierzasz. Z tego co zdążyłem przyswoić od Gracie twoja
panna mieszka w Houston. Chcesz ją mieć. Lubisz tę dziewczynę. Ale nie chcesz
porzucić niczego z twojego życia tutaj. Chcesz trzymać przyjaciół blisko, zachowywać
się jak zawsze, tylko mieć kobietę, którą chcesz.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes skinął głową. – ogólnie rzecz ujmując.
Jake potrząsnął głową. - Po pierwsze, przekonaj się, że nasze życie nie zmieniało się
po ślubie tylko w twoim móżdżku. Małżeństwo to zmiana. Chodzi w nim o
kompromis. Chodzi o chęć aby kobieta, którą kochasz, była szczęśliwa. Cholera
zrezygnowałem ze swoim kolorowych, mrugając światełek ponieważ Ellie chciała
tych nudnych białych. Zrobiłabym wszystko, aby ta kobieta uśmiechnęła się. Moim
pierwszym priorytetem jest jej szczęście. Nie myśl, że nie kocham cię, cieszę się
czasem spędzonym razem, ale ty i pozostali? Nie mój priorytet. Ellie nim jest. Zawsze
będzie. Ona zawsze będzie pierwsza.
Luke skinął głową. Spotkał wzrok Wesa. - Rozumiem o co ci chodzi kolego.
Naprawdę. Ale mylisz się. Co się wydarzy w najgorszym przypadku? Przenosisz się do
Houston i widzimy się tylko co drugi tydzień? My nigdzie się nie wybieramy. My
odwiedzimy twój żałosny tyłek, ty odwiedzisz nas - wzruszył ramionami - Poza tym,
Gracie dostałaby szału gdyby nie widziała cię regularnie. Uwierz mi, kiedy mówię, że
dziewczyny są bardziej przywiązane do naszych spotkań niż my. Pokonałyby wszelkie
przeciwności. Jestem gotów założyć się, że zebrałyby nas razem gdziekolwiek byś
skończył.
Wes uśmiechnął się. - Kocham te kobiety.
- Nie tak bardzo, jak my - powiedział Jake, uśmiechając się do siebie. - I tylko
dlatego, że tak bardzo je kochamy to tolerujemy wasze skandaliczne
flirtowanie. Przysięgam, że jeśli nie będziesz trzymał ust z daleka od mojej żony, to
będę musiał przeorganizaować ci twarz.
Luke prychnął, a potem roześmiał się w głos. - Zgaduję się trójkąt z Ellie odpada.
Jake spojrzał na niego wzrokiem, który mógłby stopić ołów. - Jesteście pokręconymi
skurwielami. Nie ma co do tego tematu. Nikt inny nie dotknie Ellie.
Wes podniósł ręce do góry, wiedząc, że jeśli nie zatrzyma Luke'a, będzie drażnił
jake`a w nieskończoność.
- Więc sądzicie, że byłem nierozsądny- powiedział, kierując rozmowę na jego
tematem.
- Słuchaj, nie znam całej sytuacji. Tylko kawałki jakie wyrwałem z Gracie. Wiem
jednak, że chwilę temu brzmiałeś przez telefon na wkurzonego.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Lekko mówiąc - powiedział Jake.
Wes westchnął. - Myślę, że Paytone ze mną pogrywa. Nie jestem pewien. Kiedy
jestem z nią, zachowuje się jakbym bym jedynym mężczyzną na świecie, ale jak tylko
się rozstaniemy, nie mam od niej żadnej wiadomości. To tak, jakbym nie istniał.
Zrobiła wszystkie początkowe ruchy, musze jej to przyznać. Ale pojechałem aż do
Houston ostatniego weekendu i spędziłem weekend robiąc wszystko aby czuła się jak
jedyna kobieta w cholernym świecie. I nie słyszę od niej ani słowa przez cały tydzień
z wyjątkiem piątkowej nocy, kiedy jest za późno na weekendowe plany.
Jake złączył usta w kreskę i potrząsnął głową. – Człowieku ciężko mi to mówić ale
jeśli prowadzisz listę ruch za ruch to jesteś skazany na rozczarowanie. Relacje nie
działają na równych szansach. To wymyślacie reguły gry. Czasem to ty musisz
przejść dodatkowa milę. Czasami to ona. Piękno polega na ty by nie liczyć, kiedy kto
robi więcej niż drugie.
- Więc myślisz, że jestem bezsensownym głupcem.
Luke roześmiał się. - Um tak, w zasadzie tak.
- Świetnie, po prostu kurwa zajebiście. - Wes zamknął oczy i pomasował mostek
nosa między palcami. – Przysięgam, że nie mam pojęcia co do cholery mam zrobić.
Znam ją tylko przez dwa tygodnie. Za krótko aby czuć się wkurzony.
- Kochasz ją? - spytał Luke.
Wes zamrugał zaskoczony bezpośrednim pytaniem Luke'a.
- Zapomnij o tym jak długo ją znasz. To proste pytanie. Czy ty ja kochasz?
Wes spojrzał na Luke'a. - To nie jest pieprzone proste pytanie i dobrze o tym wiesz.
- Właściwie jest proste – dopowiedział Jake - Musisz zadać sobie pytanie dlaczego
krążysz wokół tego pytania. Jeśli jej nie kochasz, twoja reakcja powinna być
automatyczna. Proste nie. Ale ty nie zaprzeczyłeś. Co mówi mi, że walczysz zębami i
paznokciami, ale jesteś już przegrany
- Pieprz się - warknął Wes.
- Biorę to za tak - powiedział Jake ze śmiechem.
- Ja… tak, kocham ją. Albo przynajmniej myślę, że tak jest. Naprawdę nie wiem. Ten
pomysł uderza krwawym przerażeniem w moje serce. Nie rozumiem tego , ale to
tam jest.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- No tak, dołącz do klubu - powiedział Luke. - Jesteśmy facetami. Nie powinniśmy
rozumieć, dlaczego nagle nie możemy żyć bez naszej kobiety. Dlaczego idea bycia
bez niej sprowadza na nas zimne poty.
- Pieprzone cioty. O boże ja się w was zamieniam - odrzekł żartobliwie Wes.
Jake roześmiał się. - Jedyną ciotą, którą tu widzę, jesteś ty. Jestem wystarczająco
mężczyzną aby mieć siłę przyznać się do mojego upadku. Mam swoją jedyną, drobną
brunetkę z niebieskimi oczami i o najsłodszym uśmiechu po tej stronie Mississippi.
- Byłem dupkiem - mruknął Wes. – Wydaje mi się, że rozwinąłem ostatnio nawyk
ranienia kobiet, które najbardziej kocham.
- Tak, no cóż, Gracie już wybaczyła twojemu żałosnemu tyłkowi. Teraz musisz
dotrzeć do Payton.
- Przypuszczam, że nie pożyczysz mi swojej żony jutro na obiad? - Wes zapytał z
nadzieją. - Jeśli ktoś jej w stanie wkopać mnie z powrotem na ścieżkę to na pewno
ona. Jestem pewnie, że potrafi mi dokładnie powiedzieć, jak wiele wysiłku pochłonie
powrót do łask Payton.
Luke przewrócił oczami. - Tak, możesz zabrać Gracie na lunch. Ale potem Wes? Weź
sobie swoją własną kobietę. Jestem zmęczony dzieleniem się tobą moją własną.
Wes uśmiechnął się. - Jesteś po prostu wkurzony, bo mnie kocha.
- Kocham ją, ale nigdy nie mówiłem, że ma dobry smak - powiedział kwaśno Luke.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 13
Payton pocierała zmęczone oczy, gdy wjechała na 59-kę z Beaumont. Właściwie
nie spała wiele wcześniejszej nocy. Cholera, nie spała prawie w ogóle przez ostatni
tydzień. Ale chciała zobaczyć Wes`a. Musiała go zobaczyć. Po spędzonym tygodniu w
szpitalu, modląc się, aby jej tata wyzdrowiał, nie pragnęła niczego więcej tylko
pociechy ramion Wesa.
Kobiece dłonie chwyciły mocniej kierownicę, gdy ruch zacieśniał się na lewym
pasie. Poniedziałkowa noc była bezsenną, napiętą nocą. Trzymając się matki Payton
czekała, aż usłyszą informacje o stanie zdrowia jej ojca.
Wtorek i środę ojciec spędził w krytycznym stanie, ale w środę w nocy pojawiły
się oznaki poprawy po operacji wstawienia bajpasów, której został poddany.
W czwartek był przytomny i czujny, przynosząc tym ulgę Paytona i jej matce.
Payton została z ojcem po południu, mówiąc mu jak bardzo go kocha.
W piątek jej matka wyrzuciła ją ze szpitala z surową instrukcją, aby nie wracała
aż do następnego tygodnia. Była niechętna żeby iść, ale myśl o tym, żeby zobaczyć
Wes`a po jej wstrząsającym tygodniu było silną zachętą.
Teraz była tylko kilka kilometrów od miasta. Wes powiedział, że musi pracować
ale mogła poczekać, aż wyjdzie z pracy. Zatrzyma się aby coś zjeść, a potem
zadzwoni, aby sprawdzić, kiedy kończy.
Pamiętając o możliwościach, jakie przedtem jej proponował, zastanowiła się czy
chciała grilla, meksykańskie jedzenie czy burgera. Żadne to nie zabrzmiało dobre, ale
była głodna i potrzebowała zjeść. Zack oferował kilka rzeczy z grilla i było to dobre
miejsce jak każde inne aby usiąść i zrelaksować się.
Decyzja podjęta, Payton potoczyła ramiona i rozciągnęła kark, gdy dojechała do
miasta. Kilka minut później zaparkowała na zewnątrz pubu Zacka i zmęczona
wysiadła z samochodu.
Payton otworzyła drzwi i skierowała się prosto do baru. Wsunęła się na stołek
barowy i przyciągnęła uwagę młodego barmana. Po zamówieniu herbaty i
grillowanej kanapki z serem, usiadła i rozejrzała się po wnętrzu.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Kiedy dotarła do najdalszego zakamarku, zamarła, zamrugała i skupiła się
ponownie na stoliku. Nie, nie myliła się. Wes siedział z rudą dziewczyną, która
uśmiechała się do niego. Wes ścisnął kobiecą dłoń na stole, a ona zaśmiała się z
tego, co powiedział.
Pracuje? Dupek powiedział, że musi pracować. To jego wymówka żeby się z nią
dzisiaj nie widzieć. Nie do wiary. Czemu kłamał? Dlaczego nie oszczędził im obojgu
kłopotu i nie powiedział jej, że nie był zainteresowany widywaniem się z nią. A
może była po prostu wyskokiem w bok, kiedy był z tą flądrą.
Rozejrzała się po lokalu rozważając swoje opcje. Część jej chciała zniknąć z
baru, wrócić do domu i wymazać z pamięci istnienie Wes`a Hofmana. Ale cholera,
nie zrobiła nic złego. To nie ona kłamała. Nie ma mowy, żeby wyślizgnęła się jak
jakaś trusia. Może to takie kobiety go pociągają ale pieprzyć to.
Payton zeszła ze stołka i skierowała się do stołu. W połowie drogi ruda żmija
podniosła wzrok i zamrugała. Prawdopodobnie zobaczyła zabójcze spojrzenie Payton.
Kobieta chwyciła dłoń Wes i skinęła głową w kierunku Payton.
Zanim Wes podniósł wzrok, Payton stała już nad stołem jak anioł zemsty, który
zszedł by skopać jakiś demoniczny tyłek.
- Payton! - powiedział Wes, rozszerzając oczy.
Oczy rudowłosej rozszerzyły się potem uśmiechnęła się. - Och to ty jesteś
Payton. Umierałam z pragnienia spotkania z Tobą. Jestem Gracie Forsythe.
- A ja mam to w dupie. - powiedziała Payton przez zaciśnięte zęby. W końcu
odwróciła swoją uwagę od rudej i skupiła się na Wesie. – Ty cholerny draniu.
Okłamałeś mnie. Gdybyś powiedział prawdę, oszczędziłbyś mi podróży tutaj, nie
wspominając o cyrku, który mam zamiar ci odstawić.
Wes wstał, wyciągając rękę, aby złapać łokieć dziewczyny. Payton szarpnęła
ręką z daleka. - Nie dotykaj mnie. - odwróciła się jak burza, ale złapał ją za ramię.
- Payton, proszę. Pozwól mi wyjaśnić.
Łzy piekły powieki Payton, ale postanowiła nie płakać przy Wes`ie. - Nie ma nic
do wytłumaczenia, Wes. Byłeś wczoraj całkowicie jasny po prostu ja byłam za głupia,
żeby to dostrzec. Ale dlaczego te kłamstwa? Dlaczego nie powiedziałeś mi, że nie
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
chcesz mnie widzieć? Byłam w porządku w stosunku do ciebie od samego początku.
Ty byłeś mi winien to samo, do cholery.
- W porządku? - powtórzył. -Jak możesz powiedzieć, że byłaś szczera od
początku? Nie mam pojęcia, gdzie stoję z tobą. Nawet raz do mnie nie zadzwoniłaś.
Dzwoniłem tydzień wcześniej. Zorganizowałem weekend w Houston. Więc
pomyślałem, że nadszedł czas, żebyś to ty do mnie zadzwoniła. – Wes przestąpił z
nogi na nogę i z niepokojem spojrzał w dal, zanim kontynuował: - Nie chciałem wyjść
na jakiegoś przegranego cieniasa.
Payton spojrzała na niego. - Chcesz wiedzieć, dlaczego nie zadzwoniłam do
ciebie, Wes? Byłam w szpitalu cały pieprzony tydzień, ponieważ mój tata miał prawie
fatalny atak serca. Nie miałam czasu zadzwonić do ciebie. Byłam zbyt zaniepokojona
utratą ojca. Spędziłam tydzień chorobliwie zmartwiona, a na konie tego wszystkiego,
chciałam
cię zobaczyć. Być z tobą. Bez gier. Bez karty wyników.
Z policzka Payton spłynęła łza, którą starła gniewnie - Wiesz co? Pieprz się, Wes
Hoffman. Nie potrzebuję tego problemu.
Payton przeszła przez pomieszczenie i wyszła na zewnątrz. Wes dogonił ją, gdy
otworzyła drzwi samochodu. Złapał ją za nadgarstek zatrzymując ją przed wejściem
do samochodu.
- Payton, nie. Nie możesz tak odejść. Jesteś zbyt zdenerwowana, aby kierować.
Proszę, zostań i porozmawiaj ze mną.
- Czemu, żebyś się czuł mniej jak przegrany cienias? Wal się. – jadowito
odpowiedziała Payton po czym wsunęła się do swojego samochodu i trzasnęła
drzwiami.
Dłonie potrzęsły się jej, gdy wkładała kluczyk do stacyjki. W końcu udało jej się
uruchomić silnik, odwróciła głowę by spojrzeć gdzie może wycofać. Kiedy się
wyprostowała rzuciła ostatnie wściekłe spojrzenie na Wesa, który patrzył na nią, gdy
wyjeżdżała z parkingu.
Wes patrzył, jak odjeżdża, a nieustający ból przebijał się przez jego klatkę
piersiową, jego palce zwinięte w pięści po bokach, starając się kontrolować ich
drżenie.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wszystko w przeciągu ostatnich dwóch tygodni zmierzało do tego momentu.
Payton odchodziła z jego życia, podobnie jak w nie weszła. Jak wichura. Tylko on nie
miał ochoty zobaczyć jak ona odchodzi.
Była wściekła, a on zasłużył sobie na jej gniew. Wes zamknął oczy, próbując
kontrolować niedobre uczucie w dole żołądka.
Nie chciał jej stracić.
- Lubię ją - stwierdziła Gracie.
Wes odwrócił się i spojrzał na nią pytająco.
Gracie uśmiechnęła się. -Była gotowa skopać mi dupę. Wydaje się trochę
zaborcza w stosunku do ciebie.
- Właśnie powiedziała, żebym się od niej odpieprzył - powiedział ponuro Wes.
Gracie pokręciła głową i wyciągnęła rękę, by złapać go za ramię. Wciągnęła go
z powrotem do baru i pchnęła na stołek barowy.
- Spieprzyłem sprawę, Gracie.
Gracie prychnęła okazując swoje zirytowanie. – Brzmisz jakbyś już ją stracił.
Spojrzał na nią ponuro. – A nie straciłem? Okłamałem ją. Teraz myśli, że kręcę
z Tobą za jej plecami.
Gracie otuliła dłońmi jego policzki. – Przysięgam, że mężczyźni są strasznie
głupi, kiedy chodzi o kobiety. Czy uważasz, że to małe przedstawienie odstawiła
ponieważ ona nie chce mieć z tobą nic do czynienia? Cholera, ona była gotowa
wydrapać mi oczy. Kobiecie, której nie zależy, nie odstawiałaby takiej szopki, Wes.
- Muszę z nią porozmawiać.
Gracie skinęła głową. - Tak, musisz ale zanim to zrobisz, musisz wiedzieć co
masz zamiar jej powiedzieć, kiedy tylko ją przekonasz aby cię wysłuchała.
Wes otworzył usta, ale nic z nich nie wyszło. Co właściwie chciał powiedzieć
Payton?
- Będziesz miał tylko jedną szansę - powiedziała cicho Gracie. – Przekalkuluj to.
Nie bój się postawić wszystkiego na jedną kartę. Jeśli tego nie zrobisz, to ryzykujesz
utratę najlepszej rzeczy jaka mogłaby ci się przydarzyć.
Dłonie Wesa zadrżały, a węzeł w żołądku powiększył się. – Kiedy zrobiłaś się
taka mądra? - mruknął.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Byłam w twoich butach, kochanie. Nie pamiętasz mojego małego focha zanim
wybiegłam z pokoju jak jakaś idiotka? Gdy usiadłam w domu, wiedziałam, że mam
tylko jedną szansę, by coś zrobić z Luke`iem, i to było dla mnie zbyt ważne, aby to
zepsuć. Pomysł bycia bez niego…
Wes zobaczył ból na jej twarzy, kiedy rozmyślała nad swoimi słowami.
- I wiesz, że musisz wyjaśnić jej co jest między nami - dodała Gracie -
Wszystko. Nie chcesz ryzykować, że dowie się od kogoś innego.
Wes jęknął. -Będę szczęśliwy jeśli Payton zrozumie mój popieprzony sposób w
jaki jej powiem, że się w niej zakochałem, ale jeśli jej powiem, że jesteś tylko moją
przyjaciółką, ale kilka miesięcy temu uprawiałem z tobą seks … Nie widzę tego zbyt
dobrze.
- Czy chowasz urazę za wszystkich mężczyzn, z którymi spała w przeszłość? -
zapytał Gracie, zakładając ręce przed sobą.
Wes spojrzał na nią ostro – Oczywiście, że nie.
- A więc i ona też tego nie zrobi. A przynajmniej nie powinna. Ale jeśli się dowie
później będzie się zastanawiać, dlaczego jej nie powiedziałeś, będzie to wyglądać
jakbyś miał coś do ukrycia. A to nic dobrego.
- Masz rację – westchnął Wes.
- Zawsze mam rację - odparła bezczelnie Gracie. - Cieszę, że ktoś to przyznał. A
teraz musisz zbierać się do drogi. Pędź za swoją dziewczyną. A ja muszę wrócić do
mojego męża.
Wes pochylił się i pocałował ją mocno w policzek. - Dziękuję Ci, Gracie. Mam
nadzieję, że wiesz, jak bardzo cię kocham.
Gracie uścisnęła go mocno. – Wiem. A teraz jedź.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Rozdział 14
Wes zatrzymał się w kompleksie apartamentowym Payton i westchnęła z ulgą,
gdy zobaczył, że je samochód stoi zaparkowany. Dzwonił do niej co najmniej
kilkanaście razy, ale nie odbierała. Po trzecim razie, jego rozmowy trafiały prosto do
poczty głosowej, więc wiedział, że wyłączyła komórkę.
Wes usiadł przez chwilę, zbierając się, przygotowując się do największej walki jego
życia. Nie kłótni, ale walka o nią. Będzie musiała zrozumieć.
To było ważne. Nie wiedział, jak ważne dopóki nie zobaczył jak mocno
próbowała ukryć swe łzy. Tym trudniej było słuchać jak mówiła aby wynosił się z jej
życia.
Serce Wes`a biło niecierpliwie, gdy wysiadł i poszedł w dół chodnik do jej
klatki. W momencie kiedy dotarł na miejsce przyłożył rękę do drzwi przed długą
chwilę zanim ostatecznie zapukał. Pochylił się, przyciskając czoło do ramienia,
czekając na odpowiedź.
Zapukał mocniej, a potem wyprostował się, kciuki wepchnął do kieszeni.
Życie później, drzwi otworzyły się, aby odsłonić bardzo wkurzoną Paytona. Jego
klatka piersiowa zacisnął się, gdy zobaczył czerwone pasma wokół jej oczu.
- Czy mogę wejść? - zapytał cicho. – Mam Ci dużo do powiedzenia.
Dziewczyna zawahała się, a jej palce chwytały za krawędź drzwi, dopóki nie
pobielały. Po chwili wzruszyła ramionami i cofnęła się, zanim odwróciła się by wejdź
do środka, zostawiając go za sobą.
Kiedy Wes wszedł do środka zamknął drzwi za sobą i spojrzał na miejsce w
którym stała Payton z rękami skrzyżowanymi na piersi. Wyglądała na zmęczoną.
Wyglądała na małą i wrażliwą. Jego klatka piersiowa zabolała go z powodu bólu,
który spowodował.
Podszedł bliżej. - Po pierwsze, bardzo mi przykro z powodu twojego taty. Czy
wszystko z nim w porządku?
- Przeżyje - powiedziała krótko.
Wes odwrócił się przez chwilę i przeszedł przez salon z rękami na plecach. Potem
odwrócił się i spojrzał na nią.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
*********
Payton patrzyła, jak przez twarz Wesa przepływa niezliczona ilość emocji.
Wyglądał jakby się czuł niewygodnie, jakby miał wiele do powiedzenia, ale jakby
niewiedział jak to powiedzieć.
Payton wydała zmęczone westchnienie. Żałowała, że przyjechał aby zakończyć
wszystko w ten sposób. Zrobiła całkowicie zadowalającą rozróbę w barze. Skoro miał
jej jeszcze coś do powiedzenia, mógł zostawić wiadomość na poczcie głosowej.
- Ciągnie mnie do ciebie, Payton.
Parsknęła. - Masz cholernie śmieszny sposób na okazywanie tego.
Wes kontynuował dalej, jak gdyby się nie wtrąciła.
- I mnie to przeraża. Nie powinienem cię tak potrzebować po tak krótkim czasie. Ale
kiedy nie jestem z tobą, myślę o tobie, wyczekuję kiedy cię ponownie zobaczę. Nie
potrafię wyjaśnić tego między nami. Bóg wie, że próbowałem, ale wiem, że nie chcę,
aby się skończyło.
Kobiece serce zgubiło na moment swój rytm.
- To nie musiało się skończyć - powiedziała cicho. - Ja też nie chciałem tego
zakończyć. Nie było powodu, dla którego nie mogliśmy zobaczyć, gdzie mogłoby nas
to zaprowadzić. To nie ja miałam listę punktów. To nie ja ukrywała się za jakimiś
bzdurami, obawiając się, że byłabym zbyt zdesperowana lub potrzebująca.
Wes zmniejszył dystans między nimi i chwycił ją za ramiona. Spojrzał na nią, a
jego spojrzenie wypalało jej twarz.
- Okłamałem cię, Payton. Nie jest to najlepszy sposób na rozpoczęcie związku.
A ja chcę związku. Z Tobą. Wmawiałem sobie, że tak nie jest. Ten pomysł przerażał
mnie tak bardzo ponieważ podobało mi się moje życie, zanim wróciłaś do niego i
wywróciłaś mój świat do góry nogami. Wiedziałem, że wszystko się zmieni, że będę
musiał iść na ustępstwa, aby spotkać cię w połowie. Samolubna część mnie
chciałem mieć ciasteczko i również je zjeść. Ale jestem tu, ponieważ, Payton, nie
chcę być bez ciebie. Czy to za wcześnie, aby czuć się w ten sposób? Nie wiem, ale
nie mogę tego zmienić. Jestem tego pewien jak jeszcze niczego innego w moim
życiu.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Wes na chwilę odwrócił wzrok, jakby zmagał się z uczuciem, które widziała tak
wyraźnie w męskich oczach zaledwie kilka sekund wcześniej. Kiedy spojrzał na nią
jego oczy były podejrzanie mokre.
- Payton ... Myślę ... Myślę, że prawdopodobnie cię kocham.
Dziewczyna uśmiechnęła się. Łzawy, żałosny uśmiech, który wzrastał tylko z
każdą mijającą sekundą - Myślę, że też prawdopodobnie cię kocham, Wes -
wyszeptała.
Wes otoczył kobiecą twarz drżącymi rękami, słyszała jego szorstkie oddychanie.
Zamknął oczy i otworzył je ponownie, była tam miłość i ulga oraz głód, który karmił
jej nadzieje i marzenia.
Pocałował ją. Lekko, z szacunkiem. Potem powoli odsunął się aby spojrzeć na
nią. - Co teraz zrobimy? - spytał ochrypłym głosem. -Jestem tak zdenerwowany, że
prawie trącę zmysły. Nigdy ... Nigdy nie czułem tego do innej kobiety. To tak jakby
podchodził podejrzany, a ja zdaję sosie sprawę, że nie mam broni.
Payton roześmiała się, przerywanym, chrapliwy dźwięk. – Powoduję taki starach
u ciebie?
- Przerażasz mnie - szepnął. - Przeraża mnie utrata ciebie. Jestem przerażony,
że nie bycie z tobą, nie będąc w stanie cię dotknąć, kochać się z tobą. W tak krótkim
czasie stałaś się tak bardzo cenna dla mnie. Nie rozumiem tego, ale nie obchodzi
mnie to.
Łzy rozlały się z pod jej powiekami i wypłynęły na policzki. Payton weszła w
męskie ramiona, którymi ją owinął. Zakopała policzek w klatce piersiowej, czując, jak
nierówne uderzenie serca.
- Ja też nie chcę być bez ciebie - powiedziała.
Wes trzymał ją, gładząc jej włosy. Pocałował ją w czubek głowy.
- Muszę wyjaśnić sytuację z Gracie.
Payton zesztywniała i odsunęła się, by spojrzeć na niego. - Kim ona jest?
Wes spojrzał na swoją partnerkę i sunął palcami w górę i w dół jej policzka.
- Ona jest moją najlepszą przyjaciółką. Jedną z nich. Wyszła za mąż za mojego
innego najlepszego przyjaciela, Luke.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Payton zrelaksowała się i uśmiechnęła, wtulając policzek w męską dłoni.
- Zgaduję, że byłam dla niej niegrzeczna.
Policjant zachichotał, ale po chwili trzeźwiał. - Jest coś jeszcze. Chciałem byś
usłyszała to ode mnie.
Dziewczyna pokręciła głową i wpatrywała się w niego z zaciekawieniem na
twarzy. Po kręgosłupie spłynął jej dreszcz strachu.
- Cholera, trudno to wytłumaczyć - mruknął. - To brzmi gorsze niż jest w
istocie.
Payton westchnęła niecierpliwie. – Po prostu to powiedz, Wes. Bez wciskania
kitu. Brak gier. Wyrzuć to z siebie.
- Spałem z Gracie parę miesięcy temu.
Payton zamrugała zaskoczona, a jej klatka piersiowa zacisnęła się z powodu
nieoczekiwanego szoku. - Ale powiedziałeś, że ma męża.
- Wtedy go jeszcze nie miała. I nie dlatego, że byliśmy razem. To długa historia
ale Luke i ja spełniliśmy fantazję Gracie. Chciała trójkąta.
Payton wzięła kilka długich, mierzonych oddechów, kiedy pochłaniała jego
wyjaśnienie. Nie miała prawa być zazdrosna, ale cholera, była.- To przyjaźń, którą z
nimi masz - mruknęła.
- Chciałem tylko, żebyś wiedziała, bo jeśli postawimy na moim, to będziesz
spędzając dużo czasu wokół moich przyjaciół, a my nie mamy tajemnic. A nie
chciałbym, żebyś się dowiedział od kogoś innego. Nie chciałem abyś pomyślała, że
mam coś do ukrycia.
Kobieta uśmiechnęła się i położyła palec na męskich ustach. "Shhh. Cieszę się,
że mi powiedziałeś.
- Nie jesteś zdenerwowany?
- A powinnam być? - zapytała. - Jeśli to zadziała między nami, musimy ufać
sobie nawzajem. Powiedziałeś, że jest tylko przyjaciółką. Wierzę ci. Ale w przyszłości
będę wdzięczna, że będziesz trochę mniej przyjacielski.
Ramiona Wesa opadły, a on pociągnął ją w ramiona. Jego palce zaplątały się w
jej włosy, gdy jeszcze mocniej przyciągnął ją do siebie. -Myślałem, że cię straciłem
Payton. Nie chcesz wiedzieć, co mi to zrobiło.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Dziewczyna uśmiechnęła się do jego piersi i zamknęła oczy.
- Przykro mi, że jestem takim dupkiem- kontynuował. - Bardzo mi przykro
z powodu Twojego ojca. Trzeba było do mnie zadzwonić. Przyjechałbym i zostałam z
tobą .
Payton odsunęła się i spojrzała na niego, mrugając odpędzała łzy.
- Ale teraz tu jesteś. To się teraz tylko liczy.
- Zawsze będę tutaj, Payton. Uda nam się.
Payton uśmiechnęła się, czując ciągnięcie z jej serca. -Wiem, że sobie
poradzimy. Myślę, że mamy dużo do nauki. Ciągle jeszcze nie wiem o tobie tak wiele,
ale razem ... Nauczymy się wszystkiego razem.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Epilog
- Ellie, chodź, nie możesz ozdobić całego domu w białe światełka.
Jake narzekał, gdy wręczyła mu kolejną linię mrugającej w bieli żarówek.
- Pozwól mi przynajmniej ozdobić kominek w kolorowych światłach.
Wes uśmiechnął się, gdy Ellie zignorowała wybuch Jake'a i spokojnie wręczyła
mu kolejną nić cholernie nudnych białych świateł, które tak bardzo kochała.
Uścisnęła jej obrzęknięty brzuch i uśmiechnęła się w dół. Dziecko musiało się
ruszać.
- Jeśli zamierzasz to zrobić, zanim inni pojawią się, lepiej się ruszaj - mruknął
Wes.
Jake pokazał mu środkowy palec. - Nie widzę, żebyś dużo robił, Hoffman.
Czy nie powinieneś przyjść i
pomóc?
- Pomogłem. Powiedziałem Ellie, jaki ma doskonały gust jeśli chodzi o
bożonarodzeniowe dekoracje. Pomogłem jej ozdobić drzewo.
Jake mruknął pod nosem coś niezrozumiałego. Kilka sekund później wspiął się
po drabinie. - Wszystko skończone.
Ellie uśmiechnęła się do niego i Wes patrzył, jak Jake się rozpływa jak głupek w
sosie.
Zadzwonił dzwonek, a Ellie odwróciła się ku drzwiom.
- Otworzę - powiedział Wes. - Oboje kontynuuje, to co robiliście
Wes otworzył drzwi i wpuścił do domu nieprzyjemnie chłodne powietrze.
Gracie popchnął go i pognała do kominka. Zachichotał kiedy wyciągnęła ręce do
ognia, jej zęby wybijały staccato.
Luke wszedł znacznie wolniej i zdjął płaszcz.
- Wesołych Świąt, Gracie - zawołał do dziewczyny Wes.
- Chodź tu to cię przytulę - odrzekła. - Ale mój tyłek nie ruszy się z przed ognia.
Wes i Luke wymienili rozbawione spojrzenia i obaj przeszli do miejsca, gdzie
stała Gracie. Wes wyciągnął do niej ramiona, a ona zawinęła się wokół niego, trzęsąc
się cały czas jak liść.
- Cholera, dziewczyno, nie jest przecież tak zimno.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
Dziewczyna strzeliła w niego swoim ciemnym spojrzeniem i przeniosła się w
ramiona Luke'a, aby się rozgrzać.
Dołączyli do nich Ellie i Jakei i wymienili uściski z Gracie. Luke uśmiechnął się do
Ellie i szybko ją przytuliła. - Jak się ma mały?
Ellie uśmiechnęła się. - Jest aktywny. Trzyma mnie rozbudzoną przez większość
nocy.
Zadzwonił dzwonek, a Luke odwrócił w stronę drzwi. - To będzie Jeremy i
Michelle. Wyjeżdżali w tym samym czasie.
Kilka sekund później Jeremy wszedł z nosidełkiem dla niemowląt i Michelle tuż
za nim.
Wszyscy zaczęli gadać na raz, gdy zebrali się wokół choinki zachwycając się nad
dziełem Ellie. Prezenty spadły na podłogę i zostały schowane pod drzewkiem.
Wśród śmiechu i dobrego wiwatowania rozbrzmiało miękkie pukanie do drzwi.
Wes odsunął się i poszedł otworzyć. Jego kolana osłabły, gdy zobaczył Payton
stojącą w drzwiach.
Pociągnął ją do środka, w swe ramiona, pocałował ją długo i ciężko. -
Tęskniłem za tobą - szepnął.
Payton uśmiechnęła się i pocałowała go ponownie.
- Zamknij drzwi! - zawołał Gracie.
Payton roześmiała się i odwrócił się, aby zatrzasnąć drzwi. Wes wziął ją za ręką,
wsunął ją w swoją dłoń i pociągnął do salonu, gdzie się wszyscy zebrali.
Otrzymała uściski ze wszystkich stron, zanim Gracie szybko ją zagarnęła
przeciągając ją w stronę ognia, żeby porozmawiać. Wes uśmiechnął się, chętnie się
nią dzielił z przyjaciółmi. Teraz dało mu to satysfakcję, gdy widział , że została
zaakceptowana przez ludzi tak dla niego ważnych.
Rzeczy były trochę dziwne między Payton i Gracie, gdy po raz pierwszy wszyscy
się spotkali, ale Gracie, w jej zwykły, prosty sposób stawiła czoła i oczyściła
powietrze i obie od tamtej pory czuły się ze sobą swobodnie.
Po pewnym czasie Payton wróciła do jego boku, tak jak zawsze robił. Payton
objęła go w pasie i stanęła obok niego, podczas, gdy on rozmawiał z Luke'm i
Jeremym. Automatycznie podniósł rękę aby pogładzić jej włosy, potrzebował jej
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
dotykać.
- Usiądźmy do stołu - powiedziała Ellie z progu jadalni.
Wszyscy przeszli do jadalni, a pochwały wypełniały pokój, gdy wszyscy zobaczyli, jak
pięknie Ellie ustroiła stół.
Kiedy wszyscy usiadli, Jake odchrząknął i podniósł się ze swojego miejsca.
Sięgnął po kieliszek wina przed sobą. Wyglądał na speszonego, ale potem spuścił
wzrok na Ellie i rozlał się uśmiech na jego twarz. Wyciągnęła rękę, ścisnęła jego dłoń
i odwzajemniła jego uśmiechu.
Jake trzymał ją za rękę i podniósł szklankę w stronę pozostałych.
- Ubiegły rok był pełen zmian. Wszystki z nich były dobre - Spojrzał ponownie
na Ellie. - Kobieta, którą kocham bardziej niż cokolwiek, wyciągnęła mnie z mojej
nędzy i poślubiła mnie, a teraz oczekujemy narodzin naszego pierwszego dziecka.
Łza ściekła po policzku Ellie, a ona wytarła nieśmiało. Kiedy Wes rozejrzał się po
zgromadzonych, zobaczył różnorodność emocji na wszystkich ich twarzach.
Czy kiedykolwiek było lepiej? Jego klatka piersiowa chciała pęknąć.
Ckliwe? Tak. Kogoś to obchodziło? Nie.
Jake podniósł szklankę w kierunku Luke'a i Gracie'a. - I nasi dobrzy przyjaciele
wreszcie zobaczyli światło i postanowili, że nie mogą żyć bez siebie.
Luke przykrył dłoń Gracie leżącą na stole i pochylił się aby ją pocałować.
Dziewczyna podarowała mu olśniewający uśmiech, a potem podniosła szklankę
do Jake i posłała do niego całusa.
Jake opuścił szklankę do swojej prawej, gdzie siedzieli Jeremy i Michelle z Thadem na
kolanach Michelle. - Musieliśmy zobaczyć pierwsze dziecko urodzone w naszej grupie.
Drogi mały chłopiec będzie dorastał z wieloma ciotkami i wujkami.
Potem podniósł szklankę i spojrzał na drugą stronę stołu, gdzie siedzieli Wes i
Payton. - I zdobyliśmy nową przyjaciółkę. Payton, jesteś mile widzianym dodatkiem
do naszej grupy. Sprawiasz, że ten drań jest szczęśliwy i to jest wszystko o co
mogliśmy prosić.
Payton złączyła dłonie pod stołem z Wesem, kiedy uśmiechnęła się szeroko do
Jake'a. Ona i Wes podnieśli kieliszki do Jake'a.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Moglibyśmy być tak szczęśliwi jak teraz- powiedział Jake obejmując cały stół i
wznosząc kieliszek.
Wszyscy podnieśli szkło w toascie. Kiedy zapadło milczenie, Wes zmniejszył uścisk na
ręce Paytona, spojrzał na nią i skinął głową. Dziewczyna uśmiechnęła się i puściła
jego dłoń. Wstał, trzymając kieliszek.
- Słowo, jeśli nie masz nic przeciwko - powiedział w kierunku Jake'a.
Wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę, a Gracie wyglądała tak, jakby mogła
w każdej chwili wybuchnąć płaczem. Wes uśmiechnął się i potrząsnął głową. To z
powodu rozstrojenia hormonalnego.
Wes spojrzał ponownie na Paytona, po czym podał jej rękę. Kobieta
odwzajemniła gest podając mu swoją i stanęła koło niego. Objął ją ramieniem
przytulając mocno.
- Chcielibyśmy Wam coś powiedzieć.
Wszyscy pochylił się z nadzieją.
Wes wziął głęboki oddech. - Poprosiłem Payton o rękę.
Wes wyciągnął rękę, gdy rozbrzmiały gratulacje ochy i achy wokół stołu. Obok
niego Payton objąła go ramieniem w pasie i ścisnęła uspokajająco.
- Przeprowadzamy się do hrabstwa Liberty. Zajmę tam posadę w biurze tamtejszego
szeryfa. Payton będzie na tyle blisko, żeby mogła dojeżdżać do Houston, a i wtedy
nadal będziemy w odległości godziny jazdy samochodem od was.
Gracie, błogosław jej serce, szybko wybuchła łzami. Luke robił wszystko, co w
jego mocy pocieszając ją, aż uderzyła go w głowę i poinformowała go, że to łzy
szczęścia.
Cała grupa otoczyła ich, przytulała, ściskała dłonie gratulując jemu i Payton.
Jego obawy o zostawienie wszystkiego, co było znajome powoli rozpłynęła się. Nadal
miał swoich przyjaciół, ludzi, którzy byli najważniejsi dla niego, ale jeszcze lepiej,
miał
Paytona.
Kobieta spojrzała na niego, gdy inni wrócili na swoje miejsca. Jej niebieskie oczy
błyszczały miłością i zrozumieniem. Nie mogąc się oprzeć, Wes opuścił głowę i
pocałował ją.
- Kocham cię - szepnął.
Nie do odparcia - Maya Banks
Tłumaczenie: Misia1090
Beta: sshakes – rozdział 1-6.
- Też cię kocham.
- I to on nazywał nas ciotami - powiedział z niesmakiem Luke.
Payton roześmiał się i odsunęła się, ale Wes trzymał mocno jej dłoń.
Wes uśmiechnął się do Luke'a. - Jeśli miłość do kobiet robi z nas pantoflarzy to
sądzę, że wszyscy przepadliśmy.
To oświadczenie dało mu uśmiech każdej kobiety, która siedziała przy stole.
Koniec
The End
Finito
Ende