background image

Pora odważnie stanąć po stronie Chrystusa 
Nasz Dziennik, 2011-03-18 

Z JE ks. bp. Wacławem Depo, ordynariuszem zamojsko-
lubaczowskim, rozmawia Małgorzata Pabis
 
 
Dlaczego człowiek XXI w. tak bardzo boi się krzyża? 
- Bezpośrednią przyczyną walki z krzyżem jest lęk świata i człowieka 
przed prawdą. Skoro dziś nie wszyscy uznajemy ostateczną Prawdę, 
którą jest Bóg, to tracimy sens życia. A potrzebując go, zaczynamy 
chwytać się jakichś namiastek. One jednak nie zaspokajają człowieka, 
bo nie da się znaleźć sensu życia poza Chrystusem. Czcigodny Sługa 

Boży Jan Paweł II mówił, że życie człowieka trzeba brać w całości, nadając mu odpowiedni 
kierunek i cel. Nie można na nie patrzeć w odcinkach. Dziś brakuje nam odpowiedniej wizji 
świata, człowieka. Brakuje określenia celu życia człowieka. Czy potrzeba dramatów, jak np. 
tsunami w Japonii, by Boga zauważyć? By zawierzyć Mu i w Nim znaleźć sens i cel życia? 
 
Walka z krzyżem wpłynęła na Europę i Polskę? 
- Z pewnością. Pokazała, że wielu ludzi przyjmuje dziś wobec krzyża postawę obojętności, 
czy wręcz agresji. To sprawdziło się w Polsce na Krakowskim Przedmieściu. Widzieliśmy 
tam ludzi, którzy go bronili, ale także tych, którzy robili z niego spektakl, występowali 
przeciw wartościom płynącym z krzyża. To konsekwencje, które jasno pokazują, że dziś 
niektórzy bardziej niż krzyża i wartości, które on symbolizuje, chcą chleba i igrzysk. 
 
Walka z krzyżem trwa, a jedną z jej konsekwencji jest to, że katolicy zaczynają się 
zastanawiać, czy rzeczywiście mają prawo do obecności krzyża w przestrzeni 
publicznej...
 
- Tak, ludzie zaczynają zapominać, że prawo do krzyża wpisane jest w początki naszej 
państwowości. Od tego nie można uciec. Ktoś, kto ignoruje krzyż, odchodzi, odżegnuje się od 
tego, czego dokonał książę Mieszko I. A to z kolei naraża go na śmieszność, świadczy o 
braku wierności korzeniom.  
Zawsze, ale szczególnie teraz, niemal w przeddzień beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego 
Jana Pawła II, powinniśmy być wierni krzyżowi. Przypomnę, co w 1979 roku na krakowskich 
Błoniach mówił do nas nasz umiłowany rodak: "Czy można odrzucić Chrystusa i wszystko to, 
co On wniósł w dzieje człowieka? Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek 
może powiedzieć Bogu 'nie'. Człowiek może powiedzieć Chrystusowi 'nie'. Ale - pytanie 
zasadnicze: czy wolno? I w imię czego 'wolno'? Jaki argument rozumu, jaką wartość woli i 
serca można przedłożyć sobie samemu i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, 
ażeby powiedzieć 'nie' temu, czym wszyscy żyliśmy przez tysiąc lat?! Temu, co stworzyło 
podstawę naszej tożsamości i zawsze ją stanowiło". 
 
Dziękuję za rozmowę.