background image

O czym mówią dzieci Indygo? 

Dzieci Indygo ciekawią dosłownie wszystkich tych, którzy mniej lub bardziej interesują się 
zjawiskami paranormalnymi. Ale rozrywkowe media w swoich interesach upiększają 
zdolności dzieci Indygo. Sceptycy wręcz przeciwnie, nie kryją swojego uśmiechu. Jak połapać 
się w tym wszystkim?…
 

 

Po wejściu ich w wiek nastoletni a następnie w dorosłe życie są zapominani. Gdzie znikają 
Indygo?.. Jak i czym żyją teraz? Co się z nimi dzieje 10 — 20 — 30 lat później?.. I dlaczego 
Indygo stały się mniej ciekawe dla mediów w ostatnich latach?.. Może komuś jest to nie rękę? 

Światowy fenomen Indygo jest jednym z najbardziej mistycznych i kontrowersyjnych 
problemów współczesności. Ludźmi Indygo urodzonymi w latach 70-80-90 w naszym kraju 
na początku nie interesowano się w ogóle ale później zaczęli o nich mówić specjaliści, którzy 
mają bezpośredni kontakt z nastolatkami i dziećmi. 

Jednym wydają się zadziwiający, innym – dziwni, „nie z tego świata”, i nawet psychicznie 
nienormalni, jeszcze inni rozumieją myśli i zachowanie Indygo i podzielają ich jednoczesne 
uczucia współczucia i gniewu z powodu wszystkiego, co się dzieje w otaczającym świecie. 

Wywiad z dorosłymi Indygo dla mnie jako dla dziennikarza okazał się dosłownie „ciężki”, 
ponieważ okazało się, że Indygo wolą się ukrywać (w odróżnieniu od wielu młodych ludzi 
dążących do popularności, sławy każdym sposobem). 

Żyją zwykłym życiem, nie pretendując do laurów wybranych. Ale „szarymi myszkami” też 
ich nie można nazwać. Tak czy inaczej, wyróżniają się oni oryginalnym hobby, społecznym 
działaniem i twórczością. Ze zrozumiałych przyczyn, ich nazwiska nie zostaną ujawnione. 

background image

Żeby nie obrazić wielbicieli Indygo od razu uprzedzę, że wiele prowokacyjnych i trudnych na 
pierwszy rzut pytań zostały zadane przeze mnie celowo, aby wywołać reakcję. 

A więc Sasza i Jula są z pozoru zwyczajnymi młodymi ludźmi. Jula ma ukończone dwa 
fakultety. A Sasza … porzucił zwykłą szkołę i całkowicie tego nie żałuje. 

— Sasza, jak to się stało, że ukończyłeś zaledwie osiem klas i rzuciłeś szkołę? Przecież 
Indygo jak mi się wydawało, charakteryzują się podwyższonymi zdolnościami 
intelektualnymi?
 

Sasza: Nigdy nie lubiłem szkoły. Gdybym w pierwszej klasie wiedział o życiu więźniów, to 
szkołę nazwałbym strefą. Nie mogłem myśleć jak wszyscy, robić jak wszyscy, 
podporządkować się szczególnej hierarchii … Ciężki czas dla wszystkich … Jeżeli nie jesteś 
taki jak wszyscy to jesteś odszczepieńcem dla nauczycieli i dla uczniów. 

Julia: Miałam w szkole te same problemy. Chodzenie do szkoły było dla mnie prawdziwą 
męką. To był koszmar. Najbardziej było mi przykro z powodu tego, że mnie nie rozumieją nie 
tyle rówieśnicy co ludzie dorośli. Widziałam ich obłudę, hipokryzję, pychę i okrucieństwo, 
bierność i obojętność. 

Mówili jedno, a myśleli zupełnie co innego. To wstrętne. Pewnego razu próbowałam 
skończyć ze sobą. Z czasem zrozumiałam co ode mnie chcą i nauczyłam się udawać. Miałam 
dobre stopnie. Ale nie rozumiałam, do czego to wszystko jest potrzebne. 

Na przykład, dlaczego tak wiele dzieci nie lubi matematyki? Dlaczego ona jest tak trudna do 
rozumienia? Dlatego, że matematyka to przede wszystkim zrozumienie przestrzeni. 

Dzieci pamiętają przestrzeń, z której przyszli. Ale zostało to w całości zniekształcone przez 
ludzi dlatego, że świadomość dziecka zostaje odłączona. Matematyka może być o wiele 
bardziej interesująca od strony praktycznej życia. Przecież jest ona całkowicie innym system 
obliczania. 

Na pewno o nich słyszeliście. Za pomocą zrozumienia algorytmów można tłumaczyć wiele 
procesów, które dzieją się w materialnym życiu, i to jest ekscytujące. Ale z jakiegoś powodu 
jest to prerogatywa uczonych a nie prostych ludzi … 

Biologia i chemia to jeszcze potrzebniejsze przedmioty, które mogłyby przydać się w 
praktycznym codziennym życiu ale … na przykład, znajomość swojej własnej anatomii przez 
absolwenta szkoły jest jest całkowicie nieobecna. On nawet nie wie jak prawidłowo się 
odżywiać! Ponieważ uczył się chemii „oddzielnie od swego ciała”. 

Nie tłumaczono mu co to takiego jest chemia ciała i co dzieje się z substancjami, które dostają 
do jego organizmu. A przede wszystkim jak zachować otaczające naturalne środowisko 
chociażby w takim stanie w jakim zostało otrzymane od potomków. O to mało kto się martwi 
… a historia w ogóle milczy. Historia, która jest w podręcznikach szkolnych całkowicie 
dezorientuje i zniekształca światopogląd dziecka. Nienawidzę historii! 

— Sądząc z tego macie swoje rozważania na temat programu szkolnego? Od czego 
byście zaczęli szkolenie człowieka?
 

background image

Julia: Astronomia, nauka o przyrodzie i anatomia. Mówię nie tylko o ciele fizycznym ale i o 
anatomii wszystkich ciał. Nazywa się to składem istoty ludzkiej. Tylko w ten sposób można 
rozwijać duszę. Zatem studiowanie i analiza istniejących doktryn religijnych istnieje nie dla 
umocnienia, a dla ich idealistycznego zaprzeczenia. 

Historię ludzkości, ras i narodów powinno rozpatrywać się nie jako historię życia na Ziemi 
ale we wszechświecie, i w ogóle w kosmosie. Taka historia i takie źródło wiedzy istnieje, a 
artefakty z obecnymi możliwościami badania metodą radiowęglową są więcej niż 
przekonujące, mogą być dostępne dla społeczeństwa ale niektórzy ludzie, jak kiedyś, nie 
dopuszczają ich do rozpowszechnienia. 

Okazuje się, że dziś człowiek nie ma prawa wiedzieć o przeszłości. Nie wiedząc o przeszłości 
nie można tworzyć lepszej przyszłości. Należy także wyciągnąć wnioski z tego po co starano 
się przeinaczyć historię, aby więcej się to nie powtarzało! 

— Hm… Moglibyście napisać nowy podręcznik do historii dla dzieci? 

Julia: Mogłabym napisać o powstaniu i budowie istoty ludzkiej na Ziemi. To coś co, jak 
niektórzy uważają, nikt z ulicy nie powinien wiedzieć. To nikomu nie potrzebne. A nasza 
zwykła historia – to polityka. To dziedzina Saszy … Do polityki czuję wstręt. 

(Krótka rozmowa z Saszą o historii wywołała u mnie kompleks niższości … moje wiedza na 
poziomie akademickim zgasła przy wysłuchaniu Saszy. Sasza doskonale orientuje się nie 
tylko w historii ale też w literaturze. I to człowiek, który nie skończył ośmiu klas … 

Sasza i Julia wydają się całkowicie różni. W przeciwieństwie do emocjonalnej Julii, Sasza 
zimno i adekwatnie wymienia konkretne nazwiska, dokładne daty i wydarzenia, opisuje 
prace, publikacje znanych działaczy.) 

— Sasza, sprawiasz takie wrażenie jakbyś długi czas zajmował się samokształceniem, co 
Cię powstrzymało przed studiami?
 

Sasza: Nie potrzebuję wykładowców. Robię to co mnie ciekawi. Umiem filtrować 
niepotrzebne informacje. Zbędny bagaż wiedzy nie jest mi potrzebny. Jest bezużyteczny. 

— Czytając o Indygo można usłyszeć wiele opinii. Wnioski są takie: społeczeństwo nie 
jest gotowe was przyjąć. Zwłaszcza „gorliwi i utalentowani” są poddawani stałej presji, 
bardzo wcześnie przeżywają duchowy kryzys i w konsekwencji kończą samobójstwem. 
Dlaczego tak się dzieje? Czy jesteście tacy słabi i tak silnie uzależniliście się od opinii 
innych ludzi?
 

Julia: Ja cierpię od dzieciństwa. Odkąd pamiętam. Nikogo o to nie winię. Ale nie rozumiem, 
jak można być szczęśliwym jeżeli co sekundę na Ziemi ma miejsce przemoc. W czasie tej 
rozmowy umarło już setki ludzi, wśród nich dzieci. 

Jeżeli umarliby ze starości… Ale oni umarli od przemocy, od wojny, z głodu, od 
niesprawiedliwości, od chorób, które można było wyleczyć. Ale do tego nie doszło. Z winy 
innych ludzi. W naszym wspólnym Domu. To zło przynosi mi ból. I nie wiem, ile jeszcze 
wytrzymam. 

background image

— Sasza, a od czego ty cierpisz? 
Sasza milczy. 

Julia (śmiech):  Sasza ma lekki stopień autyzmu. W ogóle … czasem boi się rozmawiać. Ale 
wiem, że Sasza również cierpi. Od tego, że ludzie zapomnieli czuć ból. 

— Mówi się, że ludzie Indygo przede wszystkim odróżniają się kolorem aury. To 
prawda?
 

Julia: Człowiek ciągle się zmienia. W istocie termin „Indygo” – wymyślił sami ludzie. 
Indygo może być każdy. Jak tylko zmienia się świadomość, zmienia się aura. Są ludzie, 
którzy poznają i zaczynają czuć niewidzialny świat duchowy samodzielnie, nie koncentrując 
się na autorytetach. Nie można ich oszukać. Wtedy aura staje się jednolita, o czystym kolorze. 

— Widzicie kolor własnej aury? Jaki ona ma kolor? Ale jakieś zdolności pozostały u 
was? Opowiedzcie o nich.
 

Julia: Jest coś. Mogę odczuwać ludzi na odległość. Rzadziej słyszę dziwne dźwięki i czuję 
zapachy, które dają mi odpowiednie sygnały. Ale to nie intuicja. Nie nazwałabym tego 
intuicją. Dobrze odczuwam zło. A także czuję energię niedawno umarłych. Mogę kiedy chcę 
doświadczać odczuć poza fizycznych. 

— To coś, co ludzie doświadczają podczas śmierci klinicznej? 

Julia: To jest całkowicie nie związane ze śmiercią. To jest po prostu inny stan. Inne ciało. 
Jest u wszystkich. W tym stanie można komunikować się, nie bacząc na bariery kulturowe, 
językowe, czasowe i przestrzenne. 

— Możecie mnie tego nauczyć? 

Julia: Już mówiłam! Jest więcej tego, jestem gotowa się tym podzielić, po prostu obecnie nikt 
tego nie potrzebuje! A z pomocą ciekawości lub pragnienia nowych rozrywek i wrażeń – nie 
sposób poznać siebie. 

— Teoria rozwoju każdej cywilizacji podobna jest do człowieka, mam na myśli 
narodziny, dojrzałość, starość i umieranie. Kiedy można oczekiwać końca? Czy będzie 
apokalipsa, o której tak wiele było słychać w 2012 roku?
 

Julia: Nie. W ogóle nigdy nie będzie jeżeli osiągniemy jedność i tolerancję. Marzę aby 
wszystkie religie zostały zniesione a ludzie przypomnieli sobie zasady, według których żyje 
wszechświat. Dzisiejsi ludzie nie są dalecy od zwierząt: odwieczny prymitywny motyw wojen 
– terytorium i pożywienie. Pod pojęciem pożywienie można rozumieć wszystkie zasoby. 

Apokalipsa już się rozpoczęła. To prosta fala, która trwa 30-50 – lat. Apokalipsa – to nie 
koniec. To – zmiana. Świat zaczął się zmieniać. Czas płynie szybciej. Starzenie jest szybsze. 

W 18 wieku ludzie żyli i myśli wolniej niż obecnie. Odkrycia dokonywane są szybciej. 
Wszystko szybko. To źle. Człowiek nie ma czasu. Ma za mało czasu. Ten, kto będzie martwił 
się tylko o swoje zdrowie i mienie, niczego nie zauważy. Wielu ludzie już teraz, kiedy 
wychodzi na ulicę czuje powiew. Jest on szczególny. 

background image

Sasza: Ten, kto będzie chciał, to pozostanie. Wiele osób będzie w epicentrum metamorfoz. 
Ognistych, wodnych i ziemskich. Resetowaliście swój komputer? To prawie to samo. Potem 
czas znowu będzie płynął wolniej. 

— Podjąłeś już decyzję? 

Sasza: Tak. Ale nie mogę powiedzieć jaką. 

— Julia a ty? 

Julia: Zostanę. Będę pomagać ludziom kiedy znajdą się w innym stanie. Już próbuję to robić. 

— Wszyscy umrzemy? 

Julia: Jeżeli zaraźcie się chorobą Ducha – to umrzecie. Taka śmierć jest najgorsza. Już 
mówiłam o duszach zmarłych. Ale czasami widzę również chodzące trupy. Na ulicy, w 
metrze … Człowiek porusza się, ale w środku jest martwy. Jeszcze bardziej przerażają mnie 
ci, którzy zastanawiają się nad istnieniem duszy. To znaczy, że oni nic nie czują u siebie 
wewnątrz. To straszne. 

— Sasza, powiedziałeś o „ponownym uruchomieniu”. Jak myślisz co będzie z nami po 
nim?
 

Sasza: Dokładna kopia nas. Ale inne ciało. 

— To będę Ja czy nie Ja?.. Sasza, możesz konkretniej? 

Julia: Sasza ma na myśli ciało subtelne. Ono stanie o oktawę niżej lub wyżej. Wnioski. Albo 
nastąpi gwałtowny skok – ewolucja, albo degradacja i utrata. Apokalipsa” oznacza to, jak 
zmieni się człowiek w wymiarze globalnym. Zmieni się nie stopniowo, a falami. Jednocześnie 
razem z Ziemią. 

— Julia, mam takie wrażenie, że tłumaczysz za Saszę. To utrudnia dialog. 

Julia: Mogę nie tłumaczyć… 

— Ziemia należy do ludzi, czy jeszcze do kogoś? 

Sasza: W każdym płatku – swojej istoty. Płatki – częściowo przenikają. Ale Ziemię 
odwiedzają również inni. 

— Jakie mają cele?? 

Sasza: Różne. Są nauczyciele. Humaniści. Badacze. Genetycy. Ale są też drapieżnicy. 

— Jeżeli „drapieżnicy” zdobędą planetę, czy ktoś nam pomoże? 

Sasza: Trudne pytanie. W kosmosie jest takie prawo: jeśli na jakiejś planecie istoty rozumne 
zabijają się nawzajem, to są postrzegani niżej. Materiał. Można z nim zrobić, wszystko. 
Można stracić wszelką pomoc i opiekę. 

background image

– Ziemianie stracili tę opiekę? 

Sasza: Nie ale podpisali umowę. 

— Jaką umowę? 

Sasza: Wymuszoną. 

— Kim jest Bóg? 

Sasza: Istotą, która stworzyła nasz Dom. Jest bardzo dużo takich istot we wszechświecie. Te 
istoty są różne, tak jak i ludzie. 

Julia: Kiedyś sam człowiek również miał możliwość tworzenia i zmieniania przestrzeni 
wokół siebie. Zdolność człowieka do kreatywności – zdolność do tworzenia jest pozostałością 
boga, zdolność odziedziczona po tej istocie zanikła. 

— Dlaczego ta istota stworzyła taki świat? Jest tak okrutna i niedoskonała … 

Julia: To jest tylko materialna strona. Dlatego jest taka grubiańska. Została stworzona do 
metamorfoz. Żeby zmieniać inny świat – subtelny. Żeby każda substancja została zmieniona 
trzeba działać. Na przykład, palenie. 

— Jak wygląda ta Istota? 

Sasza: Nie wiem. 

Julia: Ja również. Ale wydaje mi się, że w naszym świecie widzimy ją jako słońce. Wszyscy 
jesteśmy dziećmi tego słońca. Nasza dusza – to część substancji podobnej do plazmy. 
Wszyscy udamy się tam w końcu. 

— Julia powiedz mi jak się znaleźliście? Ty i Sasza. 

Julia: Możemy odczuwać się na odległość. Odzywamy się do siebie. Chociaż żyjemy w 
różnych miastach. Każdy sam postanawia czy chce aby stać się widocznym. Teraz jest nas 
pięcioro. Mam na myśli tych, którzy pojawili się fizycznie. Ale ostatnio znalazłam jeszcze 
jedną dziewczynę. Przypadkowo zobaczyłam jej zdjęcie w internecie. I od razu wszystko 
zrozumiałam, bez zbędnych słów. Ona również. 

W przyszłości możemy połączyć się jak kropla. Wielu odmawia. Stają się dziećmi Indygo. 
Oni nie rozumieją sami siebie, gubią się, czasem zaczynają się złościć i przyciągać na siebie 
uwagę robiąc wszystko odwrotnie. W rzeczywistości są samotni i niespokojni. Trzeba być 
zgodnym i dobrym. Ale wielu psują właśni rodzice, społeczeństwo i wychowanie. 

— Czym się zajmujecie? 

Julia: Żyjemy. Każdy zajęty swoimi sprawami. Duża część tych spraw jest bezsensowna. 
Przecież ważne są tylko te sprawy, które przynoszą korzyść Światu. 

— Jaki konkretnie ostatnio pożytek z Saszą przynieśliście temu Światu? 

background image

Julia: Dałam nadzieję człowiekowi, który całkowicie stracił chęć do życia. Teraz jest na 
właściwej drodze. Teraz jest na dobrej drodze. Wcześniej używał twardych narkotyków. Nie 
uwierzycie ale można przestać być narkomanem bez specjalistycznej pomocy. 

A Sasza stał się absolutnym weganinem. Ja również staram się nie jeść mięsa zabitych 
zwierząt, nie korzystać z kosmetyków, które wypróbowują na zwierzętach, nie płacę za to 
pieniędzy… tym, którzy bogacą się na tym procederze. 

Jeszcze jeden mój znajomy, którego nazywacie Indygo pracuje z dziećmi, pomaga w rozwoju 
ich kreatywności. Dzieci go uwielbiają. A zespół z jakiegoś powodu stara się go pozbyć. Inne 
sprawy — w świecie niewidzialnym – nie są widzialne. Ale one istnieją. 

— Julia, wybacz niedyskretne pytanie ale czy chcesz założyć rodzinę, mieć dzieci?.. W 
ogóle… jak rozmnażają się Indygo?
 

Julia (całkowicie poważnie): Tak jak wszyscy. Ale w moje plany to nie wchodzi. Bardzo 
ciężko mi podjąć taką decyzję – podarować taki okropny Dom nowemu człowiekowi. 
Wszyscy Indygo, których osobiście znam są bezdzietni… 

źródło

 

źródło 2