199701 z czystym kontem

background image

ciadlanà, czyli chiralnoÊcià. Zespó∏
z Irvine potrafi sprawiç, by „lewoskr´t-
ne” odmiany danego leku znacznie ∏a-
twiej przechodzi∏y przez membran´ ni˝
„prawoskr´tne” i vice versa. Tego ro-
dzaju selektywnoÊç mo˝e mieç dla firm
farmaceutycznych niezwyk∏e znacze-
nie, gdy˝ biologiczna aktywnoÊç leków
cz´sto zale˝y od chiralnoÊci. (Najbar-
dziej znany przyk∏ad stanowi tu talido-
mid. Prawoskr´tna odmiana leku jest
bardzo obiecujàcym, nietoksycznym le-
kiem przeciwnowotworowym, nato-

miast lewoskr´tna spowodowa∏a po-
wa˝ne wrodzone deformacje u tysi´cy
dzieci, których matki w latach pi´çdzie-
siàtych i szeÊçdziesiàtych przyjmowa∏y
talidomid jako Êrodek przeciw poran-
nym md∏oÊciom.)

Shea nadmienia, ˝e „grawerowane”

polimery mog∏yby tak˝e odgrywaç ro-
l´ katalizatora, utrzymujàc czàsteczki
organiczne w odpowiedniej konfigura-
cji, u∏atwiajàcej reakcj´ chemicznà. Takie
„sztuczne enzymy”, sporzàdzone nie
z aminokwasów, lecz ze stosunkowo

twardego tworzywa, by∏yby przydatne
w procesach przemys∏owych, gdzie wy-
soka temperatura lub agresywne Êrodo-
wisko chemiczne wykluczajà stoso-
wanie substancji naturalnych. JeÊli
molekularne odlewy spe∏nià pok∏ada-
ne w nich nadzieje, wówczas synteza
nowych czàsteczek opieraç si´ b´dzie
na technice nanoskopowego kszta∏to-
wania, a nie na teoretycznym modelo-
waniu, co na ca∏ym Êwiecie zabiera
komputerom tysiàce godzin pracy.

Paul Wallich

22 Â

WIAT

N

AUKI

Styczeƒ 1997

Z czystym kontem

J

ak na osob´, której ba∏aganiarstwo
sta∏o si´ tematem rozmów nie tylko
w Êrodowisku akademickim, There-

za Imanishi-Kari ma zaskakujàcy porzà-
dek w gabinecie. Ta uczona pochodze-
nia brazylijskiego zosta∏a w lecie ub. r.
oczyszczona ze wszystkich zarzutów do-
tyczàcych niew∏aÊciwego post´powania
naukowego, które wysuwano podczas
10-letniego zawi∏ego sporu. Dotar∏ on do
samego Kongresu i noblist´ Davida Bal-
timore’a, wspó∏autora kontrowersyjnej
pracy naukowej, zmusi∏ do rezygnacji ze
stanowiska rektora Rockefeller Univer-
sity. Poniewa˝ stanà∏ w obronie Imani-
shi-Kari, sprawa by∏a znana jako „afera
Baltimore’a”, choç z szeÊciorga wspó∏-
pracowników jedynie ona zosta∏a oskar-
˝ona o pope∏nienie wykroczenia. Wrza-
wa w mediach przekszta∏ci∏a ca∏à spraw´
w najbardziej sensacyjne oskar˝enie
o oszustwo naukowe w historii USA. Na
ten temat powstajà ju˝ trzy ksià˝ki.

Odzyskawszy niedawno swoje sta-

nowisko docenta na Wydziale Patolo-
gii w Tufts University School of Medici-
ne, ta pi´çdziesi´ciokilkuletnia kobieta
wcale nie wyglàda na zgorzknia∏à, gdy
odwiedzam jà w niewielkim gabinecie
na ostatnim pi´trze zat∏oczonego gma-
chu New England Medical Center. Try-
skajàca energià nie gniewa si´ na tych,
którzy jà oskar˝ali, uwa˝ajàc, ˝e to spra-
wa ich sumienia. „Wszyscy musimy ˝yç
z w∏asnymi b∏´dami.” Jednak uwa˝a za
„bardzo smutne”, ˝e niektórzy naukow-
cy, m.in. Marc Ptashne z Harvard Uni-
versity, publicznie stan´li po stronie
oskar˝ycieli, nawet nie omawiajàc z nià
naukowych danych.

Co wi´cej, zdaniem Imanishi-Kari,

prasa przedstawi∏a te kontrowersje
w sposób „nieodpowiedzialny”. New
York Times
na przyk∏ad uzna∏ jà za win-

nà ju˝ w 1991 roku na podstawie wst´p-
nego sprawozdania Office of Research
Integrity (urzàd ds. uczciwoÊci w na-
uce, zwany wówczas Office of Scienti-
fic Integrity) Departamentu Zdrowia i
Opieki Spo∏ecznej. Dokument ten prze-
ciek∏ do prasy, zanim jeszcze zapozna-
no uczonà ze szczegó∏ami zarzutów
i zanim jej prawnicy mogli postawiç
Êwiadków w krzy˝owym ogniu pytaƒ.
Wyra˝a na marginesie wàtpliwoÊç, czy
„naukowcy, którzy nadzorowali docho-
dzenie w tym urz´dzie, w ogóle widzie-
li dowody”. Ze wzburzeniem mówi tyl-
ko, ˝e to brak w∏aÊciwej procedury
doprowadzi∏ do takiej sytuacji.

Kontrowersyjne wyniki, opublikowa-

ne w czasopiÊmie Cell w 1986 roku, do-
tyczy∏y przeciwcia∏ produkowanych
przez transgeniczne myszy. Imanishi-
Kari, pracujàca wówczas w Massachu-
setts Institute of Technology, donios∏a
wraz ze wspó∏autorami, ˝e po wprowa-
dzeniu dodatkowego genu zwierz´ta te
wytwarza∏y przeciwcia∏a o zadziwiajà-
co zmienionym sk∏adzie. Spór rozpoczà∏
si´ w ciàgu miesiàca, gdy Margot
O’Toole, którà Imanishi-Kari zatrudni∏a
do kontynuowania eksperymentów, za-
cz´∏a podejrzewaç, ˝e opublikowane wy-
niki nie sà zgodne z danymi otrzymany-
mi przez Imanishi-Kari. Dzi´ki pierwsze-
mu dochodzeniu z udzia∏em National
Institutes of Health przeprowadzonemu
przez naukowców w oÊrodkach zwiàza-
nych z publikacjà znaleziono b∏´dy w ar-
tykule – na przyk∏ad przecenienie mocy
pewnego odczynnika – ale nie podwa-
˝y∏y one g∏ównych wniosków pracy i nie
stwierdzono ˝adnego wykroczenia. Jed-
nak w 1989 roku O’Toole zarzuci∏a, ˝e
dane przedstawione w opublikowanej
erracie do artyku∏u zosta∏y sfabrykowa-
ne i NIH pod naciskiem Kongresu po-
nownie rozpocz´∏y dochodzenie.

Sprawa przeciw Imanishi-Kari opar-

ta by∏a na jej zapiskach laboratoryjnych,

których – czego si´ nie wypiera – nie
prowadzi∏a regularnie i porzàdnie.
Otwarcie przyznaje, ˝e cz´sto, nie pa-
mi´tajàc, którego dok∏adnie dnia wyko-
nywa∏a doÊwiadczenie, „najprawdopo-
dobniej” umieszcza∏a przybli˝one daty
w zeszytach laboratoryjnych w wiele
miesi´cy póêniej. Ten zwyczaj byç mo-
˝e wyjaÊnia, dlaczego sprawa zasz∏a a˝
tak daleko: Secret Service, wezwana
przez przedstawiciela stanu Michigan
Johna D. Dingella do przebadania jej ze-
szytów, wywnioskowa∏a, analizujàc pa-
pier i atrament, ˝e zapisków nie doko-
nano w dniach, na które wskazywa∏y
daty. Zmusi∏o to Departament Zdrowia
i Opieki Spo∏ecznej do dalszych poszu-
kiwaƒ. Imanishi-Kari przyzna∏a, ˝e gdy
NIH po raz pierwszy bada∏y jej spraw´,
zebra∏a ró˝ne luêne kartki i w∏àczy∏a je
do g∏ównego zeszytu w celu uporzàd-
kowania swoich zapisków (do NIH wy-
s∏a∏a jednoczeÊnie opró˝nione kartono-
we teczki, które jak mówi, zawiera∏y
wczeÊniej cz´Êç danych, ale nigdy ich
ju˝ potem nie zobaczy∏a).

Kariera Imanishi-Kari za∏ama∏a si´

w 1994 roku, gdy Tufts University zale-
ci∏ jej wziàç d∏ugoterminowy urlop. Na-
stàpi∏o to po tym, jak Office of Research
Integrity sporzàdzi∏o „koƒcowy raport”
stwierdzajàcy, ˝e „Êwiadomie i celowo
fa∏szowa∏a i fabrykowa∏a dane oraz wy-
niki doÊwiadczalne”, opierajàc si´ g∏ów-
nie na przeglàdzie zeszytów dokonanym
przez Secret Service oraz na statystycznej
analizie danych. Imanishi-Kari argumen-
towa∏a, ˝e nie ma powodów, by przery-
wa∏a prac´ naukowà, dopóki nie wyczer-
pie mo˝liwoÊci odwo∏ania; musia∏a
jednak zgodziç si´ na degradacj´ do sta-
nowiska badacza kontraktowego, nie
mog∏a wi´c dalej wyk∏adaç.

Spoglàdajàc w przesz∏oÊç, co jak

twierdzi, zdarza si´ jej rzadko, Imani-
shi-Kari ubolewa nad stratami w ˝yciu
zawodowym i prywatnym. „Prze˝y∏am

SYLWETKA: Thereza Imanishi-Kari

background image

wiele bolesnych chwil.” Córka, by∏y mà˝
i koledzy z uczelni „bardzo jà podtrzy-
mywali na duchu”, a dopóki uczy∏a, stu-
denci okazywali entuzjazm dla nauki,
co „dopingowa∏o do dalszej pracy”.
W∏asne badania podczas tych zmarno-
wanych lat post´powa∏y powoli – szcze-
gólnie, ˝e otrzymywa∏a tylko niewiel-
kie granty z American Cancer Society
i Leukemia Society. Zaprzecza, jakoby
˝ywi∏a pretensje o utrat´ dochodów od
1986 roku. Choç w okresie, kiedy toczy-
∏a si´ sprawa, jej pensja „nigdy znacz-
nie nie wzros∏a”, jak mówi, „nie dà˝y∏a
do bogactwa”. Adwokaci bronili jà za
darmo, a cz´Êç kosztów prawniczych
pokry∏o Êrodowisko naukowe.

W tym momencie naszej rozmowy

Imanishi-Kari przyznaje szczerze, ˝e ga-
binet posprzàta∏a na mojà czeÊç. Sekcja
odwo∏aƒ, która jà oczyÊci∏a z wszelkich
zarzutów o nieetyczne post´powanie,
jednoczeÊnie skrytykowa∏a jà za niesta-
ranne prowadzenie zapisków laborato-
ryjnych, a jej wspó∏pracowników za do-
puszczenie do publikacji pracy „rojàcej
si´ od najrozmaitszych b∏´dów”. Oprócz
zawy˝enia mocy odczynnika by∏y w niej
literówki i nieprawid∏owy opis komórek
u˝ytych w jednym zestawie testów (póê-
niej niektóre z b∏´dów skorygowano).
Imanishi-Kari wàtpi, aby sporna praca
w Cell mia∏a wi´cej usterek ni˝ wi´kszoÊç
publikacji, co niewàtpliwie przerazi wie-
lu redaktorów naukowych.

Pewni obserwatorzy przypuszczajà,

˝e du˝e znaczenie w tej sprawie mog∏y
mieç akcent i niedoskona∏a znajomoÊç
angielskiego przez Imanishi-Kari (któ-
ra przyjecha∏a do USA w 1980 roku, a
wczeÊniej mieszka∏a w Brazylii, Japonii,
Finlandii i Niemczech). Niezrozumienie
mi´dzy autorami spornej pracy sta∏o si´
przyczynà niejednego b∏´dnego stwier-
dzenia w publikacji. Ale Imanishi-Kari
utrzymuje, ˝e po rozpocz´ciu dochodze-
nia ona i jej wspó∏pracownicy „bardzo
starannie ws∏uchiwali si´” we wszystkie
wàtpliwoÊci, które zg∏asza∏a O’Toole.

Imanishi-Kari podkreÊla, ˝e jest nie-

winna, ale ˝a∏uje, i˝ nie nalega∏a, by
wszystkie zarzuty, dyskusje i ustalenia
formalnie zapisywano od najwczeÊniej-
szych stadiów. Nie protoko∏owano nie-
których poczàtkowych spotkaƒ doty-
czàcych oskar˝eƒ postawionych przez
O’Toole i Imanishi-Kari uwa˝a, ˝e gdy-
by tego dopilnowa∏a, sprawy potoczy-
∏yby si´ inaczej. „Nie przypuszcza∏am
wtedy, ˝e przekszta∏ci si´ to w taki kosz-
mar.” Poczàtkowo, zdaniem Imanishi-
Kari, dyskusje skupia∏y si´ na tym, któ-
re dane wykorzystano w artykule w Cell
oraz na uzasadnianiu przez nià, dla-
czego wybra∏a w∏aÊnie te. Obecnie ra-
dzi wszystkim naukowcom, którzy zo-

stanà wciàgni´ci w spór wykraczajàcy
poza normalnà debat´ naukowà, by pro-
toko∏owali wszystkie zarzuty, wyjaÊnie-
nia i ustalenia i wynaj´li prawnika na-
tychmiast, gdy tylko pojawi si´ zarzut
„oszustwa” czy „niew∏aÊciwego post´-
powania naukowego”.

Prawnicy, nacja znienawidzona przez

naukowców, oczyÊcili jednak Imanishi-
Kari od zarzutów, podczas gdy nie uda-
∏o si´ to jej kolegom. Komisja odwo∏aƒ
w sprawie uczciwoÊci w nauce w sk∏a-
dzie: dwóch prawników z Departamen-
tu Zdrowia i Opieki Spo∏ecznej i profe-
sor immunologii, stwierdzi∏a w czerwcu
ub. r. po 6-tygodniowych przes∏ucha-
niach, ˝e wiele z dowodów przeciw
Imanishi-Kari by∏o „wewn´trznie nie-
spójnych, nierzetelnych lub bezpod-
stawnych, niewiarygodnych lub nie po-
twierdzonych”. Komisja by∏a pierw-
szym cia∏em nie powo∏anym do spra-
wy wykroczenia, które zobaczy∏o dane
Secret Service o Imanishi-Kari. Ostro
skrytykowa∏a werdykt Office of Re-
search Integrity, twierdzàc, ˝e dowody
nie budzà zaufania, w znacznym stop-
niu nie sà zwiàzane ze sprawà i nie do-
tyczà zagadnieƒ naukowych. Wiele nie-
prawid∏owoÊci, które wykry∏ ten urzàd,
odnosi∏o si´ na przyk∏ad do danych, któ-
re nigdy nie zosta∏y opublikowane.
Office of Research Integrity przegra∏o
wszystkie ostatnie sprawy z odwo∏ania

i szef departamentu zdrowia i opieki
spo∏ecznej rozwa˝a obecnie, jak zmie-
niç rol´ tej agendy rzàdowej.

Tak˝e O’Toole zap∏aci∏a wysokà ce-

n´: twierdzi, ˝e ze wzgl´du na swój do-
nos przez 4 lata nie mog∏a znaleêç pra-
cy w nauce (obecnie zatrudni∏a si´ w
Genetics Institute, firmie biotechnolo-
gicznej w Cambridge w Massachusetts).
Po decyzji komisji odwo∏awczej cyto-
wano w Science jej wypowiedê: „Ponie-
wa˝ komisja odrzuci∏a wszystkie dowo-
dy, nic dziwnego, ˝e nie wierzy, i˝ sta∏o
si´ to, co si´ naprawd´ sta∏o.”

Imanishi-Kari, która w przypadku

udowodnienia jej winy nie mog∏aby ko-
rzystaç z funduszy federalnych, twier-
dzi, ˝e zamierza kontynuowaç karier´
naukowà. „Teraz nie musz´ myÊleç o do-
chodzeniach i ca∏à energi´ mog´ skiero-
waç na coÊ twórczego i dobrego” – za-
uwa˝a. Opublikowa∏a niedawno prace
o tym samym uk∏adzie, który by∏ przed-
miotem nies∏awnego artyku∏u z 1986 ro-
ku; choç badane efekty nie znajdujà si´
ju˝ w centrum zainteresowania naukow-
ców, wyra˝a nadziej´, ˝e kiedyÊ byç mo-
˝e b´dzie wspó∏pracowaç z Davidem
Baltimore’em. „Proces odkrywania ni-
gdy si´ nie koƒczy – zauwa˝a. – MyÊl´,
˝e nie wiemy jeszcze wielu rzeczy.”

Tim Beardsley

T∏umaczy∏a

Ewa Bartnik

Â

WIAT

N

AUKI

Styczeƒ 1997 23

MARY ELLEN MARK


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron