fight for love prolog

background image

1

Fight for love

Autor: Paula763

Beta: Ciastko…Karmel…Toskawkaaaaa

Beta pomocnicza, korekta, wygląd: Klaudiaaa90

Banner: Klaudiaaa90

background image

2

Spis tresci:

Prolog …………………………………………………………. str. 3

background image

3

C

zy czas leczy rany?

Na pewno nie, czas może zabliźnić rany, które i tak kiedyś zostaną rozdrapane na nowo

powodując większy ból...

W życiu są wzloty i upadki, wzloty trwają krótko, a upadki odczuwamy przez cały czas. Czy

to jest sprawiedliwe? Czy ja robie coś źle? Czy popełniam jakieś błędy? Ja po prostu chce być

szczęśliwy...

Są jednak chwile, dla których warto się z tym męczyć; jeden gest, jedno słowo… kochanej

osoby, by wszystko nabrało senesu. Czasem tak chce się usłyszeć jak bardzo jesteśmy drugiej

osobie potrzebni, aby nabrać siły i stawiać czoła przeciwnościom losu.

Nie mogę na to patrzeć...

Nie mogę patrzeć na moich znajomych, którzy staczają sie po równi pochyłej, na samo dno.

Nie mogę patrzeć, jak świat cały czas nas rani, jak rani mnie.

Nie mogę patrzeć na to, jak dobry chłopak powoli spada w najgłębsze odmęty.

Nie mogę patrzeć na to życie, to jak nas obdarza i jak nam zabiera, jak stara się nas

wychować, tylko sobie znaną metodą.

Nie mogę patrzeć na moich bliskich, gdy mnie ranią, gdy sprawiają, że trące sens życia.

background image

4

Nie mogę patrzeć na zawiść ludzi bez serca, że nienawidzą bo ja widzę więcej...

Nie mogę patrzeć na ciągłe porażki, jak bagno wciąga coraz bardziej.

Nie mogę patrzeć w lustro, gdy moją twarz pokrywają gorzkie łzy.

Nie mogę patrzeć na to wszystko, wtedy kiedy wołam, człowiek zimno mnie olewa.

Nie mogę na to patrzeć...

Dlaczego tak ma być, że trzeba cierpieć, ile mam czekać aż sobie powiem już się nie boje! Na

prawdę chciałbym pokonać strach.

Są dni kiedy mam wrażenie, że już nie mam zmartwień… i nagle los mi mówi: Ja cię

uświadomię! Wtedy brutalnie powala mnie na ziemie, wciąż wstaje, nie przejmuje się porażką,

ale kiedyś może zabraknąć mi sił.

Każdy z nas ma swoje marzenia, swoje złote góry, na które chce wejść i zostać na szczycie...

Czasem myślę, że to nie ma sensu… Starać się, walczyć ze sobą ze swoją złością, być dobry

nawet gdy w moim sercu siedzi zło, które chce wyjść... nie pozwalam mu... tłamszę je... a od

wszystkich zamiast pochwał, dostaje kopa w tyłek, to nie fair.

Wiem, że kiedyś mnie nie będzie, ale chciałbym pokazać komuś samego siebie, a może

właśnie to zmieni jego życie, bo mojego, mimo wszelkich prób sie nie już nie da. Na pewnych

frontach już wszystko stracone... ale na innych dopiero rozwijam skrzydła. Dobrze jest mieć w

sercu promień nadziei i miłości, który rozświetla wszystkie zakamarki mojej duszy. Moja

nadzieją jesteś ty. Chociaż ten list, który mi zostawiłaś zranił bardziej niż wszystkie obelgi, niż

to, że własny ojciec mnie wydziedziczył. Straciłem cię i teraz wiem, że kochałem cię równie

mocno, co ty mnie.

Mój Drogi Przyjacielu (bo tak mi się kazałeś tytułować)!

Dziękuję Ci za to, że jak zwykle, gdy ze mną rozmawiałeś, udało Ci się mnie kompletnie

zagłuszyć, ale dzięki temu doskonale wiem, że wszystko u Ciebie idzie nadzwyczaj dobrze. U mnie

nie jest tak lekko, chociaż wiem, że niewiele Cię to obchodzi i że gdyby nie nadzieja, że w tym

liście przeczytasz coś pochlebnego na swój temat, pewnie w ogóle byś się w tą treść nie zagłębiał.

Mój Drogi Przyjacielu, jest to prawdopodobnie ostatni list, jaki do Ciebie piszę. Kiedy

niedawno siedzieliśmy w aucie, widziałeś, że płaczę. Byłeś pewien, że wiesz dlaczego. Płakałam,

bo nigdy mnie nie wysłuchałeś, bo zawsze miałeś ważniejsze sprawy, bo zrobiłeś z mojego serca

background image

5

swoje małe ambulatorium i nawet nie zauważyłeś, że Ci sami ludzie, którzy dzisiaj świętują z

Tobą Twoje urodziny, jeszcze wczoraj pluli Ci pod nogi.

Powodem, dla którego piszę ten list, jest odpowiedzialność, jaką powinni brać za siebie

przyjaciele. Odchodzę, Mój Drogi Przyjacielu, gdyż za bardzo rozpieściłam Cię swoją miłością.

Najwyższy czas, żebyś dorósł. Dorosłych od dzieci odróżnia to, że kiedy upadną, wstają sami i

sami ocierają swoje łzy. Bo ja, tak najszczerzej na świecie, mam już dość babrania się w Twoich

łzach. Mój Drogi Przyjacielu.

Oddana Ci do bólu,

Przyjaciółka.

Jestem Edward Cullen i opowiem wam historię mojego życia, albo po prostu mojej

egzystencji.

background image

6


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron