Kaizen małymi kroczkami do wielkiej zmiany Adam Bytof

background image

Kaizen - małymi kroczkami do wielkiej zmiany

Rozwój osobisty kryje w sobie pewnego rodzaju sprzeczność, która wcześniej,
czy później, zmusi nas do głębokiego przemyślenia naszych planów i sposobów
działania. Na świadomym poziomie chcielibyśmy, żeby nasz życie się zmieniło,
np. żebyśmy mieli prosperująca firmę, zdrowe, szczupłe i sprawne ciało,
żebyśmy biegle mówili w obcym języku, regularnie medytowali itp. Są to nasze
świadome pragnienia i decyzje zmiany, jednak nie bierzemy zazwyczaj pod
uwagę jednej istotnej rzeczy. Nasz mózg nie lubi zmian! Zasada
optymalnego wykorzystania energii mówi, ze jeżeli coś do tej pory działało,
czyli jakoś udało nam się przeżyć, to nie ma potrzeby tego zmieniać.
Większość ludzi żyje w zgodzie z tą zasadą, jednocześnie czując jednak
mniejsza lub większą frustrację z powodu zaprzepaszczenia okazji do
rozwoju. W głębi duszy wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że rozwój jest
celem naszego życia
. Nie realizując swoich potencjałów podświadomie
odczuwamy poczucie winy w stosunku do samych siebie. Jeżeli jednak
podejmiemy decyzję o samodoskonaleniu w jakiejś dziedzinie, będziemy
musieli skonfrontować się ze swoistą „inercją mózgu”, jego oporem przed
zmianami, obroną status quo.
Zmiana wywołuje lęk i opór, szczególnie wtedy, gdy jest radykalna. Jeżeli
krok, który mamy uczynić jest zbyt duży, wywołuje strach. Ciało migdałowate,
czyli część naszego mózgu odpowiedzialna za kontrolowanie reakcji „walcz lub
uciekaj”, która ma zasadnicze znaczenie dla przetrwania, generuje lęk, który
blokuje działanie kory mózgowej. Przed tysiącami lat, w chwili gdy atakowało
nas dzikie zwierzę, nie potrzebna była nam zdolność analizy, myślenie logiczne,
popęd seksualny, twórcze myślenie, trawienie itp. Te funkcje zostawały
wyłączone, by ułatwić ciału bezpośrednie działanie. Dziś w sytuacji stresowej,
również powracamy do prostych, automatycznych zachowań, a myślenie i wola
zostają wyłączone. W takich okolicznościach trudno nam utrzymać nowe
zachowania
.
Jeżeli postanowimy na przykład, od przyszłego tygodnia ćwiczyć trzy razy w
tygodniu po godzinie, to być może uda nam się dopilnować tego przez 2-3
tygodnie (co będzie nawet sukcesem), korzystając z naszego świadomego
wysiłku
, za który odpowiedzialna jest kora mózgowa. Będziemy czuć
entuzjazm i motywację, jednak jednocześnie na podświadomym poziomie
rodził się będzie strach przed tak dużą zmianą, który natychmiast przejmie
kontrolę
, gdy energia świadomego umysłu się wyczerpie. Może to się
zdarzyć, gdy pojawi się stres w innych aspektach naszego codziennego życia.
Wystarczy, że pojawia się, na przykład, kłopoty finansowe, żebyśmy zapomnieli
o naszych postanowieniach i wrócili do dawnych przyzwyczajeń i leżenia przed
telewizorem, zamiast ćwiczeń. Noworoczne postanowienia i słomiany zapał im
towarzyszący są typowymi zachowaniami, kontrolowanymi przez ten
mechanizm. W jaki sposób możemy zatem dokonywać trwałych zmian, które
będą nas prowadzić do osiągania celów?
Skuteczna zmiana musi być łatwa, nie może wywoływać w nas lęku, nie
powinna pobudzać ciała migdałowatego, dzięki czemu będzie mogła być wciąż
kontrolowana przez korę mózgową, czyli świadomy umysł, dopóki nie zamieni

background image

się w nawyk, czyli nie zautomatyzuje się. Aby zmiana była łatwa powinna być
niewielka. Nie potrzebuje ona fajerwerków motywacji. Wystarczy świadoma
decyzja oraz działanie, które nie wymaga wielkiego wysiłku.
Zamiast postanawiać, że będziemy ćwiczyć trzy razy w tygodniu przez godzinę,
zacznijmy od postanowienia, że będziemy ćwiczyć trzy razy w tygodniu przez
dziesięć minut, albo nawet pięć minut. To nie jest wielka zmiana, nie wywołuje
w nas lęku, jest łatwa do wprowadzenia. Jednocześnie jednak powoduje ona
zmiany w mózgu, wytworzenie nowych ścieżek neuronowych, wprowadza
nowe zachowania do codziennego życia. Po jakimś czasie zauważymy, że nowe
zachowania stają się zupełnie naturalne, a potrzeba ćwiczenia, aktywności
fizycznej staje się stałym elementem naszego życia. Możemy wtedy poczuć, że
mamy ochotę na więcej. Stopniowo mała zmiana staje się początkiem wielkiej
zmiany.
Tego rodzaju strategię możemy stosować prawie do wszystkich zachowań,
które chcielibyśmy w sobie zmienić. Możemy ja zastosować w swoim działaniu,
pracy, praktyce duchowej, nawykach żywieniowych, aktywności fizycznej,
nauce, treningu nowych umiejętności itp. Kiedy chcemy wprowadzić nawyk
regularnego uczenia się języka obcego zacznijmy od nauki pięć minut dziennie.
Kiedy chcemy regularnie medytować, zacznijmy od pięciu minut medytacji, raz
dziennie. Takie dawki nie stanowią żadnego problemu, jeżeli jednak są za
duże, trzeba zacząć od mniejszych. Świadomy umysł będzie zastanawiał się,
czy tak małe zmiany w ogóle mają jakiś sens. Przecież w ten sposób nie
nauczymy się języka obcego, nie zrzucimy kilogramów tłuszczu. To prawda, do
uzyskania tych efektów potrzeba więcej, ale to jest dopiero początek, to tylko
„rozgrzewka”. Bez niej trening może spowodować kontuzje.
Innym aspektem zmiany jest umiejętność radzenia sobie z minimalnym
oporem, który może pojawić się nawet w przypadku małych kroków. Z wielką
pomocą może nam w tym momencie praktyka medytacji, która pozwala
nauczyć się obserwowania zjawisk mentalnych (myśli, emocji, uczuć, pragnień
i leków) z pewnego dystansu. Zdając sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy
swoim umysłem, tylko otwartą przestrzenią świadomości, w której myśli i
emocje się pojawiają, trwają przez chwilę i znikają, łatwiej jest nam je osądzić
i uwolnić się od nich. Jeżeli więc pojawi się jakiś opór przed nowym
działaniem, możemy spojrzeć na niego z dystansu i przejąć kontrolę. Nie
powinniśmy mieć większych problemów z podjęciem działania polegającego na
pięciu minutach ćwiczeń lub nauki języka, nawet jeżeli zauważymy w sobie
delikatny opór.
Wbrew pozorom małe zmiany mogą w dłuższej perspektywie przynieść
ogromne rezultaty. Osoby odchudzające się doskonale wiedzą, że organizm
bardzo źle znosi szybką utratę wagi, zaleca się więc stosowanie niewielkiego
deficytu kalorii, ale w sposób bardzo konsekwentny. Jeżeli odstawimy
codziennie 200 kcal, co nie jest jakimś wielkim wyrzeczeniem, to po 100
dniach będzie to 20000 kcal, co odpowiada 2,5 kg tłuszczu. Po roku będzie to
więc 7,5 kg tłuszczu. Ciało przyzwyczaja się do funkcjonowania w lekkim
deficycie kalorycznym, nie aktywuje w sobie „programu oszczędzania energii”,
ma czas, by się przystosować. W przypadku bardzo restrykcyjnych diet i
radykalnego niedoboru kalorycznego w wysokości 1000 kcal, utrata wagi
następuje bardzo szybko, ale „przerażony” zazwyczaj organizm zjada wtedy

background image

tkankę mięśniową, zwalnia metabolizm i każdy posiłek stara się przerobić na
tłuszcz, który najlepiej magazynuje energię na „jeszcze gorsze czasy”. Efekt jo-
jo gwarantowany!
Podobna zasada „nadmiernego wysiłku” dotyczy każdej innej zmiany. We
współczesnej „kulturze ciągłego przyspieszenia” nastawieni jesteśmy na
natychmiastowe rezultaty. Wszystko ma być zrobione natychmiast, tu i teraz.
Poszukujemy więc metod, które nam to zapewnią. Na tego rodzaju
poszukiwaniach możemy spędzić bez rezultatu długie lata, podczas których już
dawno osiągnęlibyśmy swój cel, stosując metodę małych, łatwych do
przeprowadzenia zmian, które nawarstwiając się, prowadzą do wielkich
rezultatów. Jak napisano w księdze Tao Te King: „stawiaj czoła sytuacjom
trudnym, kiedy wciąż są jeszcze łatwe, dokonuj wielkich czynów za pomocą
serii małych działań”. Dla większości z nas jest to jedyna droga, która jest
skuteczna.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron