Księga Rodzaju a teoria ewolucji

background image

1

Księga Rodzaju a teoria ewolucji

Paweł Bartosik



Konkurencyjna opowie
ść od samego początku
"Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co
widzialne, nie powstało ze
świata zjawisk". - List do Hebrajczyków 11:3

Przez wiarę poznajemy, że świat nie powstał w wyniku zjawisk. Autor Listu do
Hebrajczyków opisując listę bohaterów wiary rozpoczyna od stworzenia czyli od miejsca, od
którego niewierzący przedstawiają konkurencyjną opowieść (co nie powinno nas dziwić).
Wiara zaczyna się od rozpoznania, że służymy Stwórcy wszystkiego i że gwiazdy, planety,
galaktyki nie powstały ze świata zjawisk. Wszechświat został ukształtowany wszechmocnym
Słowem Boga.

Powyższe stwierdzenie prowadzi nas do nieuchronnego wniosku, że wszelkie chrześcijańskie
kompromisy z ewolucjonizmem są ni mniej ni więcej jak atakiem na wiarę. Są osłabianiem
wiary chrześcijan i zaufania wobec Słowa. Jest to tyle niebezpieczne, że tego typu teorie
rodzą się w samym kościele, co powoduje, że wielu chrześcijan otwiera się na nie w duchu
„otwartości” i „naukowości”. Przeprowadzając jednak atak na pierwsze opowiadanie Pisma
Św. atakujemy kolejne historie, które z niego wynikają.

Wiara chrześcijańska rozpoczyna się od początkowych rozdziałów Biblii. Tam znajdujemy jej
początek i pierwszy test. Jeśli tu upadamy, upadniemy w wielu trudniejszych miejscach. Jeśli
tu nasza wiara nie jest w stanie iść za Pismem to nie zajdzie ona daleko. Jeśli tu pójdziemy na
kompromis to pójdziemy na kompromis w kolejnych miejscach jeśli tylko usłyszymy
argumenty ubrane w garnitury nowoczesności, filozofii, „nauki”, społecznej opinii... Tylko,
że wówczas nie będziemy mogli mówić o wierze opisanej w Liście do Hebrajczyków 11. Nie
możemy zacząć wierzyć Bogu od drugiej części Jego opowieści. Już na samym początku
Pisma Świętego Bóg opowiada nam historię abyśmy Jemu ufali.

Księga Rodzaju jako fundament
Księga Rodzaju to fundament i klucz do zrozumienia całej Biblii włączając w to dzieło
Jezusa. Nie możemy zatrzymywać się na stwierdzeniu: ważne by wierzyć w historyczność
opisu
życia Jezusa, a już mniejsza z tym czy świat powstał w 6 dni i czy Adam i Ewa byli
historycznymi postaciami.

background image

2


Chrześcijaństwo osadza się na historycznych faktach, które są ze sobą ściśle powiązane.
Ewangelia i dzieło Jezusa łączą się bardzo mocno z tym, co wydarzyło się w pierwszych
trzech rozdziałach Pisma. Jeśli Księgę Rodzaju odczytujemy jako mit, metaforę lub poezję to
podważamy w ten sposób znaczenie i autentyczność dzieła Jezusa. Co wtedy przyszedł
naprawić Chrystus? Czy cokolwiek zostało zepsute? Przez kogo? W jaki sposób? Dlatego nie
powinno nas dziwić, że główny atak na historyczność Księgi Rodzaju pochodzi ze środowisk
zaprzeczających realności zmartwychwstania: nie ma Boga, nie jesteśmy przed nikim
odpowiedzialni. Skoro zaś wierzymy, że jesteśmy bardziej rozwiniętymi, wyewoluowanymi
zwierzętami to nikt nie ma prawa nam mówić jak należy żyć. Sami tworzymy, ustalamy lub
znosimy zasady. To dlatego ewolucja nie jest zwykłą nauką lecz światopoglądem o
charakterze religijnym. Jeśli natomiast Adam jest postacią historyczną, a Księga Rodzaju
opisuje jego (i nasz) upadek to znaczy, że za to jak żyjemy odpowiadamy przed Bogiem. Co z
kolei prowadzi do przekonania, że jesteśmy Jego stworzeniami i że On ustanawia zasady,
które powinniśmy respektować oraz przestrzegać.

Księga Rodzaju jest bardzo ważna. Jest pierwszą księgą Bożego Słowa. Pozostałe części
Pisma bardzo często odwołują się do niej. To właśnie z Księgi Rodzaju pochodzi najwięcej
starotestamentowych cytatów w Nowym Testamencie. Mamy w nim około 200 odwołań do
pierwszej księgi Pisma. Wiele z nich pochodzi z ust Jezusa. Każda nowotestamentowa księga,
z wyjątkiem Listu do Filemona, 2 oraz 3 Listu Jana zawiera aluzje do Księgi Rodzaju. Z jej
50 rozdziałów jedynie 7 nie jest przywoływanych w Nowym Testamencie. Aż 50% odwołań
pochodzi z pierwszych 11 rozdziałów, zaś 63% z nich dotyczy pierwszych trzech. W Nowym
Testamencie widzimy więc szczególne nakierowanie na tą księgę, zwłaszcza na jej
początkowe rozdziały.

Psalm 11:3 mówi: „Gdy walą się fundamenty, cóż może zdziałać sprawiedliwy?” (BT). To
dlatego atak na chrześcijaństwo polega na podważaniu jego fundamentów, a więc historii, na
których się zasadza. Krytyka przeciwników chrześcijaństwa skierowania jest nie tyle na opisy
wizji proroków, cuda, a nawet na zmartwychwstanie Chrystusa, ile właśnie na opis
stworzenia świata. Każdy dom najskuteczniej można zniszczyć wysadzając jego fundament.
Przez pewien czas wydaje się, że budynek jest zdrowy jednak wkrótce zaczyna się rozpadać.
Przez ostatnie 250 lat fundamenty chrześcijaństwa były podminowywane pod płaszczykiem
naukowości, neutralności i obiektywności, zaś kościół milczał z zadziwiającą obojętnością,
która widoczna jest również wśród współczesnych chrześcijan w stwierdzeniach typu:

-

To nie jest aż takie ważne. Jakie to ma tak naprawdę znaczenie?

-

Głosimy zbawienie przez wiarę w Jezusa, nie zaś historyczność Księgi Rodzaju

-

Zostawmy to nauce. My zajmijmy się „duchowymi” sprawami

-

Nie jesteśmy ani „za”, ani „przeciw”. Nasz kościół nie ma jednoznacznej pozycji


Niekiedy ateiści rozumieją chrześcijaństwo o wiele lepiej niż sami chrześcijanie. Wiedzą, że
jeśli podważą istnienie Adama to podważą fundamenty nauczania Jezusa i apostołów.
Ewolucjonista Thomas Huxley powiedział: „Wiemy, że Stary Testament jest mitem”. Gdyby
miał rację oznaczałoby to, że chrześcijaństwo jest również mitem. Huxley i jemu podobni (R.
Dawkins, Ch. Hitchens) używał teorii ewolucji by zniszczyć autentyczność poselstwa
Chrystusa i apostołów. Dobrze rozumiał to, czego wielu chrześcijan nadal nie chce
zrozumieć, że sama tożsamość Jezusa zależy od wiarygodności Starego Testamentu, w
szczególności Księgi Rodzaju.

Duża część kościoła wycofała się jeśli chodzi o dyskusję o początkach świata. Sekularyści
oraz materialistyczni naukowcy dali chrześcijanom do zrozumienia, że ich miejscem jest mały
irracjonalny, religijny kącik, z którego nie powinni się wychylać w trosce o własną reputację.

background image

3

Tymczasem prawda jest zgoła inna. Każde odkrycie ewolucjonistycznego badacza wspiera
biblijne stanowisko. Dlatego żaden chrześcijanin nie musi się obawiać jakie szkielety,
wykopaliska, skamieliny znajdą naukowcy. Nauka wspiera kreacjonizm i jest jego wielkim
sojusznikiem!

Dziesięć pytań do teistycznych ewolucjonistów
Przejdźmy jednak do Biblii. Kościół przez XIX stuleci jednomyślnie stał na stanowisku, że
bazując na samym opisie stworzenia (Rdz 1-2) nic w nim nie wskazuje jakoby chodziło o inne
niż 24-godzinne dni. Sam tekst wyraźnie chce nas nauczyć nie tylko prawdy o tym, że świat
ma swego stwórcę. Mówi także w jaki sposób Bóg powołał do istnienia, w jakiej kolejności
(co ma niebagatelne znaczenie dla zrozumienia dalszej części Pisma), jaka jest hierarchia
Bożego stworzenia, co jest powołaniem człowieka i w jaki sposób ludzkość uległa zepsuciu.

Tzw. teistyczni ewolucjoniści (czyli m.in. chrześcijanie próbujący pogodzić ewolucję z
Biblią) aby obronić swoje przekonania stoją przed dwoma wyzwaniami:
- powinni przedstawić egzegetyczne argumenty za metaforycznym (lub poetyckim)
odczytywaniem Rodzaju 1-3. Innymi słowy muszą osłabić siłę biblijnego przekazu broniąc
tezy, że jedyną rzeczą, o której mówi nam natchniony autor to fakt, że świat został stworzony
przez Boga, a człowiek jest najważniejszym z Jego stworzeń.
- podobnie jak materialistyczni darwiniści powinni zaprezentować naukowe dowody za
prawdziwością teorii ewolucji (przynajmniej jednej z nich) oraz

Obu wyzwaniom nie są w stanie sprostać. Jeśli bowiem pierwsze trzy rozdziały Biblii to
jedynie metafora, poezja lub pieśń opisująca literacką fikcję to powstaje wiele pytań bez
odpowiedzi dla chrześcijan próbujących pogodzić Biblię z ewolucją. Najzwyczajniej
niemożliwością jest pogodzenie obojga. Oto 10 problematycznych pytań do teistycznych
ewolucjonistów:

1. Dlaczego początkowe rozdziały Księgi Rodzaju nie noszą cech hebrajskiej poezji? Biblista
dr James B. Jordan zauważył, że poetyckie części 1 Księgi Samuela (np. Pieśń Anny), Psalmy
wykazały, że hebrajska poezja cechuje się użyciem pewnych form czasownikowych oraz
uporządkowania, struktury tekstu, które różnią się od narracji. Żaden hebrajczyk nie myślał o
Księdze Rodzaju 1-3 jako o poezji. Do czasów Jezusa nikt nie odczytywał tego tekstu w
sposób poetycki, a możemy założyć, że lepiej znali swój język niż niemieccy liberalni
naukowcy z początków XX wieku. Dlatego również my powinniśmy traktować ten fragment
jako historię, a nie poezję. Oczywiście Pismo to nie współczesna proza. Raczej jest to styl
świątynnych skrybów. Jest to ten rodzaj języka, który spotykamy w kontekście rytuałów
świątynnych w starożytnych kulturach.

2. Co z historycznym Adamem i Ewą, o których nauczał (i w których wierzył) Pan Jezus gdy
odwoływał się do opisu stworzenia pierwszej pary ludzi (Mt 19:4-6)? Jezus nawiązał do
tekstu z Rodzaju 1:27 wyjaśniając faryzeuszom prawdę na temat trwałości małżeństwa.
Chrystus wierzył w Adama i Ewę, historyczność pierwszych rozdziałów Biblii. To poważna
trudność teistycznych ewolucjonistów, którzy chcąc obronić swoją pozycję musieliby
podważyć prawdomówność Chrystusa (a to właśnie chodzi darwinistom).

3. Jeśli Adam i Ewa to jedynie umowne imiona pierwszych wyewoluowanych homosapiens
to oznacza, że od własnych rodziców dzieliła ich gatunkowa przepaść! Co więcej: potrzeba
wielkiej wiary by wierzyć, że na ziemi zaludnionej milionami „form pośrednich” nagle w
jednym miejscu i równocześnie pojawiają się dwa wyewoluowane osobniki przeciwnej płci
dające początek ludzkości. To zupełnie inna historia, oparta na zupełnie innym źródle!

background image

4

4. Co ze słowami apostoła Pawła i jego analogią między pierwszym, a drugim Adamem
(Chrystusem) w Liście do Rzymian 5? Paweł wyjaśniając pojęcie „reprezentacji” wskazuje na
dwa miejsca: Eden i na Golgotę. W Edenie upadł reprezentant całej ludzkości przynosząc na
wszystkich potępienie i śmierć (Rzym 5:15-18). Na Golgocie umarł reprezentant zbawionej
ludzkości przynosząc jej łaskę i odkupienie przez wiarę w Niego. Zaprzeczając historyczności
stworzenia Adama i Jego upadku w Ogrodzie podważalibyśmy pawłową analogię i
fundament jego argumentacji.

5. Co z Pawłowym opisem porządku w rodzinie oraz w kościele z 1 Tymoteusza 2:12-14:
„Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna
zachowywa
ć się spokojnie. Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa. I nie Adam
został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech”?
Apostoł pisząc o
powołaniach mężczyzny i kobiety odwołuje się do: kolejności stworzenia (z Ks. Rodzaju 1)
oraz kolejności zwiedzenia (z Ks. Rodzaju 3). Jego argumentacja nie miałaby żadnego
znaczenia gdyby pierwsze rozdziały Pisma traktował metaforycznie, ogólnie i mało
wnikliwie. Powyższe uzasadnienie opiera się na założeniu, że tekst, na który powołuje się
Paweł jest chronologiczną narracją.

6. Co z fizyczną śmiercią, która zgodnie z nauczaniem Pisma Św. weszła na świat w
momencie upadku Adama i Ewy? Jeśli pierwsi ludzie mieli ziemskich przodków czy żyli oni
przez miliony lat zanim Adam i Ewa zgrzeszyli?

7. Co z Ablem, o którego przelanej krwi mówił Pan Jezus (wśród wiernych świadków i
proroków wiary w Mt 23:35) oraz autor Listu do Hebrajczyków stawiając go jako bohatera
wiary (Hbr 11:4)? Czyżby nasz Pan nie wiedział, że Abel jest metaforą literacką (tak jak jego
ojciec)?

8. Co z Noe i ogólnoświatowym potopem, który w Nowym Testamencie jest uważany za
bardzo istotne historyczne wydarzenie, zapowiadające Boży Sąd, nowy świat i nową
ludzkość? Pan Jezus w przeciwieństwie do wielu ewolucjonistycznych teistów wierzył w
ogólnoświatowy potop (Mt 24:37-41).

9. Co z przykazaniem o Sabacie, który Bóg dał Swojemu Ludowi uzasadniając je 6-dniowym
okresem stworzenia świata (Wj 20:11 - Gdyż w sześciu dniach uczynił Pan niebo i ziemię,
morze i wszystko, co w nich jest, a siódmego dnia odpocz
ął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień
sabatu i po
święcił go)?

10. Co z 7-dniowym tygodniem, obecnym w większości społeczeństw i kultur, którego
źródłem jest pierwszy tydzień stworzenia?

Teistyczni ewolucjoniści mają zapewne dobre chęci obrony autorytetu Pisma jako
wiarygodnego źródła wiary. Robią to jednak idąc na kompromis jeśli chodzi o jego treść. Nie
musimy, a nawet nie wolno nam tego robić. Biblia broni się sama i w żaden sposób odkrycia
współczesnej nauki nie niszczą jej autorytetu. Nie musimy klękać przed teoriami
darwinistycznych misjonarzy i starać się dopasować treść Pisma do ich twierdzeń z obawy
przed konfrontacją lub zawstydzeniem.

Chrześcijaństwo to wiara w historię i jej znaczenie
Metaforyczne odczytywanie pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju niszczy spójność Biblii i
chrześcijańskiej wiary. Jeśli ruszymy jeden element - runie wszystko. Biblia opowiada jedną
historię i rozminiemy się z jej znaczeniem jeśli stwierdzimy: „Wszystko jedno jak odczytamy
Rodzaju 1. Wa
żne byśmy wierzyli w historyczność Ew. Jana 20”. Biblia to księga o historii,

background image

5

nie zaś o nieuchwytnej idei. Zastąpienie historii ideami nazywamy gnostycyzmem. Była to
pierwsza herezja, z którą musiał zmierzyć się kościół. Gnostycy mówili: „Nie potrzebujemy
tych wszystkich detali takich jak narodzenie Jezusa z dziewicy, ukrzy
żowanie,
zmartwychwstanie. To co jest wa
żne to idea Bożej miłości, sprawiedliwości, uświęcenia.
Rozumiej
ąc te wszystkie idee nie potrzebujemy historii”.

Treść chrześcijaństwa osadza się jednak na historycznych prawdach, zaczynając od
stworzenia i upadku, a kończąc na zmartwychwstaniu, wniebowstąpieniu i powtórnym
przyjściu Chrystusa. Ewangelista Łukasz w początkowych rozdziałach swojej księgi opisuje
okoliczności przyjścia na świat Chrystusa na tle pewnych faktów dając do zrozumienia, że
Bóg działa w historii oraz poprzez historię. Działalność Jana Chrzciciela (oraz publiczna
służba Chrystusa) miała miejsce „w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, gdy
namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarch
ą galilejskim Herod, tetrarchą iturejskim i
trachonickim Filip, brat jego, a tetrarch
ą abileńskim Lizaniasz, za arcykapłanów Annasza i
Kaifasza” (Łk 3:1-2).
Chrześcijaństwo opowiada o Bożym działaniu w historii, mówi o
faktach. Prawdziwość lub fałszywość naszej wiary stoi bądź upada wraz z wydarzeniami, na
których się opiera. Podważając ich historyczność podcinamy gałąź, na której sami siedzimy!
Przypomnijmy sobie treść Apostolskiego oraz Nicejskiego Credo. To wczesnochrześcijańskie
wyznania wiary w historię i jej znaczenie! Wierzymy, że Chrystus narodził się z dziewicy
Marii, został umęczony i skazany przez Poncjusza Piłata, był pogrzebany i zmartwychwstał
trzeciego dnia. Nie drugiego. Nie czwartego. Nie kiedykolwiek. Po trzech dniach. Wstąpił na
niebiosa. To opowieść o zbawieniu i Bożej miłości. Zaczynamy ją od Księgi Rodzaju i
wyznania wiary w „Boga Ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich
rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. Ewangelia, którą głosimy nie zaczyna się w Nowym
Testamencie. Rozpoczyna się w pierwszych rozdziałach Pisma Świętego. Wiara w Boga to
wiara w historię, którą sam nam opowiada. Ufajmy Mu.

Gdańsk 2013-09-03
blog autora: pbartosik.pl
kontakt: bartosik7@gmail.com


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron