WSTĘP
Bezpośrednią przyczyną drugiej krucjaty było zdo-
bycie przez muzułmanów miasta Edessy. Pierwsze pań-
stwo założone przez krzyżowców chyliło się ku upad-
kowi. Również inne państwa krzyżowców, które po-
wstały na Bliskim Wschodzie po pierwszej krucjacie,
już wcześniej doświadczały trudności. Pierwszą wielką
klęskę ponieśli Frankowie (tak nazywano krzyżowców
na Wschodzie) już w roku 1119 w bitwie na Krwawym
Polu. Oczywiście nie brakowało także ważnych zwy-
cięstw. Zaledwie pięć lat po klęsce na Krwawym Polu
Królestwo Jerozolimskie zajęło miasto portowe Tyr.
Choć formalnie Tyr znajdował się pod panowaniem ka-
lifatu Fatymidów ze stolicą w Egipcie, jego upadek był
równie dużą stratą dla Damaszku, którego cały handel
musiał teraz przechodzić przez porty kontrolowane
przez krzyżowców.
Około roku 1125 w Królestwie Jerozolimskim ba-
wił młody rycerz pochodzenia niemieckiego. Nie wie-
my, od jak dawna tam przebywał, ale niewykluczone,
że brał udział w wyprawie króla Jerozolimy Baldwina
II w głąb terytorium Damaszku jesienią tego roku.
Mógł też nawet być wśród wojsk, które próbowały za-
jąć samo miasto Damaszek w styczniu roku 1126. Po-
nad dwadzieścia lat później ów rycerz imieniem Kon-
rad powrócił jako król niemiecki, uznawany za cesarza
(choć nie koronowany). Był najważniejszym przywód-
cą drugiej krucjaty.
Państwa krzyżowców nie miały ściśle wytyczonych
granic, które by oddzielały je od muzułmańskich sąsia-
dów. Było to szczególnie widoczne na ziemiach leżą-
cych na styku Królestwa Jerozolimskiego i niezależne-
go emiratu Damaszku. Tereny nad górnym Jordanem,
we wschodniej Galilei, na wzgórzach Golan i w regio-
nie Hawran nad rzeką Jarmuk były właściwie ziemiami
niczyimi, na których obie strony miały swoje twierdze,
rywalizujące o kontrolę nad okolicznymi wsiami i ple-
mionami arabskimi. Poza trudnościami o charakterze
militarnym i strategicznym państwa krzyżowców mu-
siały także znosić napięcia polityczne, zarówno we-
wnętrzne, jak i zewnętrzne. Hrabstwo Edessy było naj-
bardziej na nie narażone. Najbardziej też opierało się na
tutejszych wspólnotach chrześcijańskich, głównie Or-
mianach. Księstwu Antiochii zaś stale groziła do-
minacja Bizancjum. Księstwo to zresztą, zaczynało się
separować od swoich frankijskich sąsiadów na połu-
dniu, coraz częściej stawiając sobie własne cele mili-
tarne i polityczne. Czynniki te miały ogromny wpływ
na przebieg drugiej krucjaty.
Jednocześnie wewnętrzne napięcia polityczne
w Królestwie Jerozolimskim sprawiły, że druga krucja-
ta musiała zakończyć się niepowodzeniem, a samo kró-
lestwo upaść. Tego samego roku, gdy Frankowie przy-
puścili kolejny nieudany atak na Damaszek (1129),
francuski arystokrata, Fulko z Andegawenii, przybył do
Jerozolimy i poślubił Melisandę, najstarszą córkę króla
Baldwina II, wyznaczoną na jego następczynię. Fulko
z Andegawenii nie chciał jednak dzielić się władzą
z królową, nagrodził swych zwolenników dobrami
i urzędami oraz włączył królestwo do sieci posiadłości
coraz potężniejszej dynastii andegaweńskiej (tej samej,
z której wywodził się Henryk II i która wkrótce objęła
panowanie w Anglii). W tej sytuacji wielu baronów
z królestwa wsparło królową Melisandę. Obawiali się,
że działania Fulkona zagrażają także i im.
W tym samym czasie narodziły się i urosły w siłę
zakony rycerskie. Szpitalnicy zajęli zamek Bethgibelin
(Bajt Dżibrin), zaś templariuszom przyznano ziemie
graniczne w górach Amanos. Ich stosunki z muzuł-
mańskimi sąsiadami nie zawsze były nieprzyjazne. Ła-
godziły je kontakty handlowe.
W porównaniu z innymi państwami krzyżowców
hrabstwo Trypolisu było wyjątkowo stabilne, chociaż
w roku 1137 hrabia Pons zginął podczas najazdu wojsk
Damaszku. Władzę przejął po nim Rajmund II. Nie
udało mu się powstrzymać ekspansji potężnego władcy
północnego Iraku i północnej Syrii, Imada ad‒Dina
Zankiego, który zdobył zamek Montferrand i pojmał
samego Rajmunda. Imad ad‒Din Zanki toczył wojny
zarówno z władcami muzułmańskimi, jak i krucjato-
wymi. Niedługo przed zajęciem Montferrandu bezsku-
tecznie oblegał Hims, które należało do rywalizującego
z nim emiratu Damaszku. Damaszek zdołał utrzymać
niezależność zarówno od państw krzyżowców, jak i od
sąsiadujących z nim państw muzułmańskich. Rywaliza-
cja o to miasto była jednym z głównych motywów zor-
ganizowania drugiej krucjaty.
Sytuacja skomplikowała się w połowie lat 40. XII
wieku. Siódmego listopada 1143 roku w Akce zabito
króla Jerozolimy Fulkona. W święto Bożego Narodze-
nia na króla koronowano jego nastoletniego syna,
Baldwina III. Przez kilka następnych lat władza spo-
czywała głównie w rękach jego wpływowej matki, kró-
lowej Melisandy, ale gdy Baldwin dorósł, jego stosunki
z matką znacznie się pogorszyły. Królowa miała już za
sobą doświadczenie wspólnego panowania z mężem
i nie chciała znów dzielić się władzą. Wskutek napięć
królestwo podzieliło się na dwa obozy: zwolenników
Baldwina III i zwolenników Melisandy. To doprowa-
dziło do wojny domowej w roku 1152.
Chociaż krucjaty i państwa krzyżowców były
w oczach Europy Zachodniej czymś istotnym, dla świa-
ta islamskiego miały znaczenie marginalne. Władcy
muzułmańscy próbowali zlikwidować państwa krzy-
żowców nie z powodu zagrożenia, które sobą przed-
stawiały. Były jednym z elementów gry o wpływy poli-
tyczne i religijne toczonej między władcami muzuł-
mańskimi. Sytuacja polityczna i religijna na muzuł-
mańskim Bliskim Wschodzie oraz w państwach poło-
żonych dalej na wschód była nader zmienna. Ponadto
obszar ten był bardzo rozległy, a na bieg historii często
miały wpływ wydarzenia oddalone geograficznie.
W rezultacie w pierwszej połowie XII wieku liczba
konfliktów wewnętrznych w tym regionie była nad-
zwyczaj duża. Przede wszystkim trwała rywalizacja
między szyitami i sunnitami. Nie było to nowe zjawi-
sko, ale w pierwszej połowie XII wieku znacznie przy-
brało na sile. Spory spowodowały, że założono pierw-
sze medresy w Syrii, najpierw w roku 1103 w Damasz-
ku, a potem w roku 1123 w Aleppo. Nie miały one je-
dynie przeciwstawiać się zagrożeniu ze strony chrześci-
jan, ale przede wszystkim wzmacniać islam sunnicki
w starciu z szyickim. Dopiero później zaczęto w med-
resach głosić potrzebę toczenia świętej wojny przeciw
krzyżowcom. Najpierw jednak głównym nieprzyjacie-
lem byli szyici.
Na początku XII wieku, gdy arabskiej Syrii grozili
jednocześnie muzułmańscy Turcy i chrześcijańscy
Frankowie, wielu sunnitów, a także szyitów jedyny ra-
tunek widziało w sekcie izmaelitów. Izmaelici byli jed-
nym z kilku odłamów szyityzmu i cieszyli się popar-
ciem dużego, choć podupadającego państwa - kalifatu
Fatymidów w Egipcie. Pomimo istniejących wśród
izmaelitów podziałów sekta ta przez pewien czas była
bardzo wpływowa. Izmaelici działali najpierw głównie
w Aleppo, a w latach 1113‒1130 w Damaszku. W la-
tach 1130‒1151 odłam izmaelitów, nizaryci, opanował
kilka twierdz w górach Dżabal Ansarijja na granicy
z państwami krzyżowców w północnej Syrii. Te wyda-
rzenia wykraczają częściowo poza ramy chronologicz-
ne drugiej krucjaty, ale już przed atakiem krzyżowców
na Damaszek w roku 1148 sekta nizarytów odgrywała
znaczącą rolę w kształtowaniu stosunków między Da-
maszkiem a Jerozolimą.
Pod koniec roku 1129 w Damaszku doszło do
krwawych starć, podłożem których była prawdopodob-
nie niechęć do nizarytów emira Tadża al‒Muluka Bu-
riego. Książę ten zginął z rąk zabójców dwa lata póź-
niej, w roku 1131. Nim do tego doszło, wielu izmaeli-
tów uciekło w góry na północ, gdzie w roku 1140 lub
1141 zajęli twierdzę Masjaf. Twierdza ta pełniła odtąd
funkcję nieformalnej stolicy państwa izmaelitów, które
przez zachodnich historyków najczęściej jest nazywane
państwem asasynów.
Historia Damaszku od pierwszej do drugiej krucjaty
to dzieje odzyskiwania niezależności, a potem walki
o jej utrzymanie. W roku 1123 po śmierci sułtana Szaha
ibn Ridwana, seldżuckiego władcy Syrii, atabeg Da-
maszku Tughtigin z zarządcy stał się władcą. Po nim
rządy objął jego syn Buri, który dał początek niezależ-
nej dynastii Burydów. W roku 1135 zastąpił go jego
brat, Mahmet ibn Buri. Od tego czasu władza panujące-
go księcia słabła, zaś nowy atabeg i dowódca armii zy-
skiwał na sile.
Rosnące na północy wpływy władcy Mosulu, Imada
ad‒Dina Zankiego, wywoływały w Damaszku jeszcze
większy niepokój niż w państwach krzyżowców. Imad
ad‒Din Zanki był bystrym politykiem i skutecznym
dowódcą. Żeniąc się z owdowiałą matką Mahmeta ibn
Buriego, groźną Zumurrud Khatun, przejął bez walki
kontrolę nad granicznym miastem Hims. Powodzenie
tego przedsięwzięcia dowodziło, że sąsiedzi Imada ad‒
Dina Zankiego uznają jego przewagę militarną.
W czerwcu 1139 roku Mahmet został zamordowany,
a atabeg Anur poprosił, by władzę przejął jego brat
Mahomet, władca Baalbeku. Mahomet przyjął propozy-
cję, ale przekazał Anurowi niemal całkowitą kontrolę
nad państwem. Mahomet ibn Buri zmarł po długiej
chorobie, gdy Zanki oblegał Damaszek. Wywołało to
poważny kryzys. Anur i dowódcy armii próbowali
przekazać władzę młodszemu synowi Mahometa, Aba-
kowi. Faktycznym władcą pozostał nadal Anur. Zapro-
ponował on Królestwu Jerozolimskiemu sojusz przeciw
wspólnemu wrogowi, Imadowi ad‒Dinowi Zankiemu.
Podejście pod miasto wojsk Franków skłoniło Zankiego
do wycofania się i zrezygnowania, przynajmniej tym-
czasowo, z ambicji zdobycia Damaszku. Zamiast tego
Zanki zainteresował się krucjatowym hrabstwem Ede-
ssy. Edessa leżała na zachodnim krańcu bogatego i zur-
banizowanego regionu Al‒Dżazira, w świecie grecko-
rzymskim zwanego Mezopotamią, położonego między
Tygrysem a Eufratem. W tej części muzułmańskiego
Bliskiego Wschodu władało kilku potężnych władców,
którzy rzadko wchodzili w konflikty z położonymi na
zachodzie państwami krzyżowców.
Sytuacja zmieniła się, gdy do władzy doszedł Zan-
ki. Kalifowie z dynastii Abbasydów byli podporządko-
wani Seldżukom od roku 1055. Ówczesny władca, al‒
Mustarszid, spodziewał się, że kryzys wewnętrzny
w sułtanacie Wielkich Seldżuków ułatwi kalifatowi
wyzwolenie się spod ich wpływu. Al‒Mustarszid nie
zdołał tego osiągnąć. Turecki dowódca, który go poko-
nał, okazał się równie dobrym strategiem, co polity-
kiem. Był to Imad ad‒Din Zanki, który w roku 1127
przejął władzę jako atabeg Mosulu i północnego Iraku.
Przez następnych kilka lat Zanki zajmował miasto za
miastem, ale w roku 1132 opowiedział się po niewła-
ściwej stronie w wojnie domowej w sułtanacie Wiel-
kich Seldżuków i poniósł jedną z nielicznych w swoim
życiu klęsk w bitwie pod Samarrą w środkowym Iraku.
Dzięki wsparciu kurdyjskiego zarządcy pobliskiego
Tikritu Zanki uniknął pojmania. Zarządcą tym był
Nadżm ad‒Din Ajjub, ojciec Saladyna (Salah ad‒Din
Jusuf ibn Ajjub), który urodził się w Tikricie sześć lat
później. Po przegranej Zanki stał się o wiele ostrożniej-
szy. Śledził postępy czynione w Syrii przez wojska ce-
sarza Bizancjum Jana, ale nie zdecydował się na kon-
frontację. Gdy Bizantyjczycy się wycofali, w czerwcu
1138 roku poprzez korzystne małżeństwo z władczynią
Damaszku zajął ważne strategicznie miasto Hims. Jego
następne kampanie były wymierzone w sąsiadujące
z nim państwa muzułmańskie. Dopiero w roku 1144
Zanki rozpoczął wojnę z hrabstwem Edessy.
Na przebieg drugiej krucjaty duży wpływ miały
wydarzenia, które rozegrały się w sąsiedniej Anatolii
(obecnie w Turcji). W roku 1134 Konya stała się ofi-
cjalnie stolicą sułtanatu Seldżuków z Rum, co było wy-
nikiem istotnych zmian, jakie zaszły w tym państwie.
Sułtanat Seldżuków z Rum przetrwał kilka kryzysów,
w tym najazd krzyżowców podczas pierwszej krucjaty
pod koniec XI wieku. Po każdym kryzysie państwo
wzmacniało się militarnie, gospodarczo i kulturowo.
Najdłużej panującym i bez wątpienia najważniejszym
seldżuckim władcą z Anatolii był Masud I ibn Kilidż
Arslan (1116‒1156). Przywróciwszy swoje panowanie
w sułtanacie, próbował utrzymać dobre stosunki z Bi-
zancjum, którego graniczyło z Seldżukami z Rum od
północy, zachodu i południa. Wykorzystał za to upadek
i podziały u wschodniego sąsiada, w muzułmańskim
państwie tureckich Daniszmendydów. Masud przesunął
także granice sułtanatu na południowy wschód, ku Sy-
rii, jednak w roku 1146 bizantyjski cesarz Manuel naje-
chał sułtanat Seldżuków, próbując odzyskać terytorium,
które cesarstwo utraciło ponad pół wieku wcześniej.
Władcy Bizancjum zdołali odzyskać dużą część
Anatolii jeszcze przed pierwszą krucjatą. Kampanie to-
czono zarówno przeciw chrześcijańskim Ormianom,
jak i muzułmańskim Turkom. W roku 1137 cesarz Jan
pokonał jednego z władców Armenii. W roku następ-
nym zaatakował muzułmańskich władców z północnej
Syrii i obiegł twierdzę Szajzar, która była arabską en-
klawą rządzoną przez dynastię Banu Munkidhów, oto-
czoną przez Turków, państwa krzyżowców, a później
także przez mini‒państwo asasynów utworzone wokół
twierdzy Masjaf. Na początku lat 40. XII wieku cesarz
Jan próbował zająć należącą do krzyżowców Antiochię.
Potem prowadził kampanie w sąsiedniej Cylicji, ale
zmarł nagle w kwietniu 1143 roku. Władzę po nim
przejął jego syn Manuel, który był równie wojowniczo
nastawiony jak ojciec.
W ramach planu odzyskiwania utraconych ziem ce-
sarstwo bizantyjskie budowało twierdze (niektóre
ogromnych rozmiarów), które miały ułatwić kontrolę
nad przyłączanymi ziemiami i służyć jako bazy pod-
czas kolejnych kampanii. Kilka takich fortec odegrało
ważną rolę w drugiej krucjacie. Chociaż zdobycze Bi-
zancjum ułatwiły przemarsz krzyżowców przez za-
chodnią Anatolię, wojska krucjatowe nadal były nara-
żone na ataki Turków, ponieważ Bizancjum nie potrafi-
ło uszczelnić i ochronić nowych granic. Odzyskane
ziemie były też bardzo słabo zaludnione, ponieważ
przez cały czas dochodziło tam do potyczek, najazdów
i bitew. Sytuacja na tych terenach ustabilizowała się
dopiero w wieku XIV, gdy na dobre opanowali je Tur-
cy.
Gdy sułtanat Seldżuków z Rum rozkwitał, kalifat
Fatymidów w Egipcie stopniowo podupadał. Kalifowie
Kairu byli szyitami, w przeciwieństwie do sunnickich
abbasydzkich kalifów w Bagdadzie. Upadek kalifatu na
pewien czas udało się powstrzymać, gdy realną władzę
sprawowali wezyrowie (najważniejsi z ministrów)
i dowódcy armii pochodzenia ormiańskiego, którzy
przeszli na islam. Panowali oni w imieniu nominalnych
władców - kalifów. Jednak sprawy znów przybrały nie-
korzystny obrót, gdy wezyr al‒Afdal został zamordo-
wany w roku 1121. Kalifat pogrążył się w chaosie poli-
tycznym i militarnym, co doprowadziło do utraty Tyru
na rzecz Królestwa Jerozolimskiego. W związku z tym
Fatymidzi nie mogli wpłynąć na wydarzenia w Da-
maszku. Wszystkie swoje siły kalifat skupił na obronie
ostatniej placówki w Palestynie - ufortyfikowanego
portu i miasta Askalon.
Chociaż samo rozpoczęcie drugiej krucjaty było
wynikiem wydarzeń na Bliskim Wschodzie, na prze-
bieg samej kampanii silny wpływ miało to, co działo
się w zachodniej, łacińskiej, katolickiej Europie. Na
przykład papiestwo w Rzymie przechodziło kryzys.
Część państw uznawała papieża Innocentego II, ale
część popierała antypapieża Anakleta. Innocenty II
obiecał odpust krucjatowy wszystkim, którzy w jego
imieniu podejmą walkę z normańskimi władcami połu-
dniowych Włoch i Sycylii, których wspierał Anaklet.
W tym samym czasie spór o sukcesję w Anglii zakoń-
czył się wojną domową między zwolennikami Stefana
i Matyldy. Wojna toczyła się do roku 1154 i poważnie
ograniczyła udział Anglików w drugiej krucjacie.
Rywalizacja między papieżem a antypapieżem była
także wyzwaniem dla Rzeszy Niemieckiej, którego
władca miał za zadanie bronić papiestwa i je wspierać.
W rezultacie Konrad III (monarcha, który nigdy for-
malnie nie został koronowany na cesarza, lecz dowo-
dził drugą krucjatą) popierał papieża rzymskiego prze-
ciw królowi Rogerowi II z Sycylii, wspierającemu an-
typapieża. Zarówno dla świeckich, jak i dla kościelnych
elit cesarstwa relacje z papiestwem od dawna byty bar-
dzo istotne. Spory w XI wieku doprowadziły do uzna-
nia, że władza obydwu pochodzi od Boga. Napięcia,
które pojawiały się stale, częściowo wynikały z reform
wprowadzonych przez papiestwo pod koniec XI i na
początku XII wieku. W tym czasie w Rzeszy upo-
wszechniało się przeświadczenie, że królowie Niemiec
są dziedzicami „rzymskiej władzy cesarskiej”. Studio-
wano więc prawo rzymskie, które cesarzowi dawało
niemal nieograniczoną władzę. W rezultacie w połowie
XII wieku władcy niemieccy zaczęli używać pojęcia
sacrum imperium, by w relacjach z papiestwem uzy-
skać ten sam status, co cesarstwo bizantyjskie.
Głównym motorem ruchu krucjatowego była w tym
czasie Francja, zarówno pod względem kulturowym,
jak i militarnym. Nic dziwnego więc, że po upadku
Edessy państwa krucjatowe słały listy z prośbą o po-
moc do króla Ludwika VII, do papieża i do cesarza.
Najważniejszą rolę odegrał list królowej Melisandy do
papieża. W tym samym czasie hrabia Rajmund z Try-
polisu wysłał posłów z prośbą do króla Ludwika, by
Francja wsparła go militarnie i pomogła mu utrzymać
władzę. W roku 1145 na tronie papieskim zasiadł Eu-
geniusz III. To od niego wyszła pierwsza zachowana
bulla wzywająca do zorganizowania krucjaty. Tekst
musiał być przejrzysty i łatwy do zrozumienia, ponie-
waż odczytywano go publicznie. Papież obiecywał
w nim odpuszczenie grzechów i stwierdzał, że ci, któ-
rzy umrą w drodze do Ziemi Świętej, zostaną uznani za
męczenników i zasłużą sobie na niebo tak samo jak ci,
którzy zginą w bitwie. Nawoływanie do nowej krucjaty
przybrało na sile podczas zjazdu w Vézelay w środko-
wej Francji w Wielkanoc 1146 roku. Zadanie głoszenia
kazań na ten temat zlecono opatowi Bernardowi z Clai-
rvaux, najlepszemu kaznodziei tamtych czasów. Jego
pełne zapału przemowy w połączeniu z obietnicami
zawartymi w bulli papieskiej odniosły zamierzony sku-
tek. Udział w krucjacie przyrzekło wziąć wielu ludzi.
Bernard zresztą nie był jedynym kaznodzieją, który za-
chęcał do udziału w krucjacie. Pracował nad tym także
zbuntowany były cysters Ralf. Jego nawoływania miały
też silny wydźwięk antyżydowski, co doprowadziło do
pogromów w północnej Francji i Nadrenii.
Od sierpnia 1146 roku do marca 1147 roku Bernard
z Clairvaux głosił kazania na terenie Rzeszy Niemiec-
kiej. Pod jego wpływem decyzję o wyprawie podjął
Konrad III. Bernard nie tylko zachęcał do wzięcia
udziału w krucjacie, ale z równie dużym zapałem potę-
piał pogromy Żydów sprowokowane przez nauki Ralfa.
Republiki kupieckie w Italii nadal podchodziły do kru-
cjat z entuzjazmem. Genueńczycy zobowiązali się
przeprowadzić bardzo kosztowne kampanie przeciw
muzułmańskim portom: Tortosie i Almerii na terenie
dzisiejszej Hiszpanii. Oczywiście italscy kupcy liczyli
na to, że udział w wyprawach przyniesie im niemałe
zyski. Z podobnych względów zainteresowani krucjatą
morską byli ochotnicy z Anglii, Flandrii i Nadrenii,
którym z rąk muzułmanów udało się odbić Lizbonę.
Napięcia polityczne w innych państwach europej-
skich także wpływały na przebieg drugiej krucjaty. Na
przykład w roku 1146 Borys, pretendent do tronu Wę-
gier zajętego wówczas przez króla Gejzę II, przekro-
czył granicę między Węgrami a cesarstwem z kontyn-
gentem niewolnych rycerzy (ministeriales) dostarczo-
nym przez władcę sąsiedniej Austrii. Cel wyprawy -
zdobycie Pressburga (obecnie Bratysława na Słowacji)
- nie został osiągnięty, a król Gejza oskarżył zarówno
księcia Bawarii, jak i króla Konrada o wspieranie Bory-
sa. Gdy rok później Konrad zbliżył się do granic Wę-
gier z pokaźnych rozmiarów armią, Gejza był bardzo
zaniepokojony. Król węgierski przystał więc szybko na
rozejm i zapewnił wojskom krzyżowców bezpieczne
przejście przez swoje ziemie.
Daleko na wschodzie cesarstwo bizantyjskie bory-
kało się z trudnościami po nieudanym najeździe na Sel-
dżuków z Rum. Ormiańscy buntownicy zajmowali ko-
lejne obszary w Cylicji. Pozycja Bizancjum w Anatolii
słabła, co odbiło się znacznie na podejmowanych przez
krzyżowców próbach przemarszu przez te tereny. Co
więcej, cesarz Manuel, podobnie jak jego dziadek
Aleksy w przypadku pierwszej krucjaty, nie był pe-
wien, co zrobi armia krzyżowców. Zawarł więc pokój
z Seldżukami i dał krzyżowcom do zrozumienia, że
chce wziąć udział w krucjacie. Cóż innego mógł zro-
bić?
DOWÓDCY STRON KONFLIKTU
DOWODCY CHRZEŚCIJAŃSCY
Podstawowa różnica między pierwszą a drugą kru-
cjatą polegała na tym, że w drugiej uczestniczyli panu-
jący monarchowie. W kolejnych krucjatach stało się to
już regułą. Wyprawy takie były coraz kosztowniejsze
i wymagały coraz lepszej organizacji. Sprostać temu,
realizując jednocześnie własne ambicje, mogli jedynie
królowie i cesarze.
Konrad III przebywał już w Ziemi Świętej jako
pielgrzym i gość prawdopodobnie w latach 1124‒1125.
Był człowiekiem walecznym, uprzejmym i rycerskim.
Krytykowano go czasem za brak zdecydowania w po-
lityce, a także w działaniach wojennych. Na pewno
Konrad nie był od początku entuzjastycznie nastawiony
do krucjaty, zwłaszcza że w niektórych częściach Rze-
szy Niemieckiej nadal nie uznawano jego władzy (wro-
gowie celowo tytułowali go królem, a nie cesarzem).
Konrad urodził się w roku 1093 lub 1094. Był synem
Fryderyka I, księcia Szwabii, i Agnieszki, córki cesarza
Henryka IV. Mając takie pochodzenie, Konrad był jed-
ną z ważniejszych postaci rodu Hohenstaufów, rywali-
zującego z Welfami, którym także zależało na przejęciu
władzy. Konrad ubiegał się o koronę już w roku 1127
i przez osiem lat w części cesarstwa był uznawany za
głównego rywala cesarza Lotara III. Po śmierci Lotara,
w marcu 1138 roku, Konrad został w końcu wybrany
na cesarza. Jego konkurent, książę Bawarii i Saksonii
Henryk Dumny, odmówił uznania Konrada za cesarza,
za co został wyjęty spod prawa.
Konrad III okazał się być godnym następcą cesarzy
Henryka V i Lotara III. Tak jak oni dbał o to, by władza
cesarska cieszyła się autorytetem. W rywalizacji z pa-
piestwem nie dawał za wygraną. Prawdopodobnie
chciał częściowo wzorować się na władcy Bizancjum,
u którego gościł podczas drugiej krucjaty. Dotyczyło to
szczególnie relacji między państwem a kościołem.
Konrad nie pozwalał papieżowi na ingerowanie w swo-
je rządy.
Po trudach krucjaty Konrad nie cieszył się dobrym
zdrowiem. Umierając, na dziedzica wyznaczył nie swo-
jego ośmioletniego syna Fryderyka, lecz siostrzeńca
i towarzysza wypraw do Ziemi Świętej, Fryderyka,
księcia Szwabii. Uznany przez elektorów książę Szwa-
bii stał się jednym z najpotężniejszych i najskuteczniej-
szych cesarzy średniowiecznych, znanym jako Fryde-
ryk I Barbarossa.
Król Francji Ludwik VII był znacznie młodszy od
cesarza Konrada. Urodził się w roku 1120. Koronowa-
no go w katedrze w Reims w roku 1135 na współwład-
cę. Jego ojciec Ludwik VI Gruby zmarł po długiej cho-
robie dwa lata później. Początek długiego panowania
Ludwika VII obfitował w napięcia. Król wszedł w kon-
flikt ze swoimi feudalnymi wasalami, z których część
była równie potężna jak on.
Ludwik VII miał w ręku duży atut, przynajmniej na
początku panowania. Ożenił się z Eleonorą, księżną
Akwitanii, co dawało mu nadzieję na to, że rozległe
lenna Eleonory zostaną przyłączone do stosunkowo
niewielkich posiadłości królewskich wokół Paryża.
Przyłączenie to nie powiodło się, ponieważ Ludwik
i Eleonora się rozstali, a ich małżeństwo zostało unie-
ważnione. Co gorsza księżna Akwitanii poślubiła po-
tem syna księcia Andegawenii, Henryka, późniejszego
króla Anglii Henryka II. Połączyło to Akwitanię z ko-
roną angielską i zasiało ziarno wojny stuletniej.
Sam
Ludwik VII był wrażliwym, poważnym i głę-
boko wierzącym człowiekiem, z czego energiczna kró-
lowa drwiła sobie niemiłosiernie. Na początku małżeń-
stwa Ludwik był zauroczony tą piękną, bardzo inteli-
gentną i uczoną młodą kobietą. Niektórzy bardzo się
obruszali. Bernard z Clairvaux skarżył się, że Eleonora
ma większy wpływ na króla niż on. Ludwik i Eleonora
ruszyli razem na drugą krucjatę. W Antiochii stali się
obiektem skandalu (o szczegółach piszę dalej) i do
Francji wrócili skłóceni. Po 15 latach małżeństwa,
z którego nie narodził się ani jeden syn, lecz same cór-
ki, Ludwik i Eleonora rozstali się. Małżeństwo zostało
unieważnione w roku 1152. Oboje ponownie wzięli
ślub. Ludwik w tym samym roku ożenił się z Konstan-
cją, córką króla Kastylii. Nowa królowa zmarła w roku
1160, nie zdążywszy dać królowi potomka. Pięć tygo-
dni później Ludwik wziął ślub z Adelą z Szampanii,
która w końcu obdarzyła go synem i dziedzicem. Był to
przyszły król Filip II August, jeden z najsku-
teczniejszych i najwybitniejszych władców w historii
Francji, który wstąpił na tron po śmierci Ludwika VII
w roku 1180.
Baldwin III, król Jerozolimy urodził się w roku
1130. Był najstarszym synem królowej Melisandy
i króla Fulkona. Gdy umierał jego dziadek Baldwin II,
Baldwin III był zaledwie niemowlęciem, ale wraz ze
swoją matką Melisandą i jej mężem Fulkonem (póź-
niejszym królem) miał przejąć władzę. Początkowo
Baldwin władał jedynie nominalnie, a koncentrował się
na nauce. Studiował historię, prawo i wojskowość. Gdy
w roku 1143 Fulko umierał, Baldwin był jeszcze mło-
dzieńcem. Regentką została królowa Melisanda. Mło-
dzieniec osiągnął w końcu pełnoletność w roku 1145,
ale Melisanda nie chciała wypuszczać władzy z rąk.
Poparł ją młodszy syn Almaryk, wyższe duchowień-
stwo królestwa i kilku możnowładców. Baldwin miał
prawdopodobnie poparcie grupy mniej znaczących
możnowładców.
Baldwin był zbyt młody, by dołączyć do dowódców
wojsk drugiej krucjaty. Bardzo jednak chciał przepro-
wadzić atak na Damaszek. Po klęsce tej kampanii ry-
walizacja o władzę w Jerozolimie trwała nadal. Jej finał
nastąpił dopiero w roku 1152. Melisanda musiała ofi-
cjalnie zrzec się władzy. Pomimo klęski pod Damasz-
kiem kronikarze i późniejsi historycy uważali Baldwina
III za najwybitniejszego z królów Jerozolimy. Jego na-
stępcom zaś zarzucano, że nie potrafili uchronić pań-
stwa przed zbliżającym się upadkiem.
DOWÓDCY MUZUŁMAŃSCY
Kronikarze i historycy piszący na temat wypraw
krzyżowych wyolbrzymiają rolę, którą w pokonaniu
drugiej krucjaty odegrała dynastia Zankidów,
a w szczególności Nur ad‒Din, władca Aleppo, oraz
Sajf ad‒Din, władca Mosulu. Dowódcą muzułmańskim,
który faktycznie pokonał krzyżowców, był Muin ad‒
Din Anur, atabeg Damaszku z lat 1138‒1149. Historia
jednak często o nim zapomina.
Muin ad‒Din Abu Mansur Anur, którego imię zna-
czy „Anur, krzewiciel wiary, ojciec Mansura”, był
z pochodzenia Turkiem lub Turkmenem. Do wojska
trafił jako niewolnik i walczył w oddziałach mamelu-
ków (gulamów). Przeszedłszy szkolenie, odzyskał wol-
ność i wstąpił na służbę u Tughtigina, tureckiego ata-
bega seldżuckiego księcia Damaszku. Tughtigin fak-
tycznie rządził Damaszkiem od roku 1104 do swojej
śmierci w roku 1128. To od niego wywodzi się dynastia
Burydów, która swoją nazwę wzięła od jego syna Bu-
riego (po turecku Böri). Dynastia ta panowała w dużej
części obecnej Syrii, we wschodnim Libanie i Jordanii
do roku 1154, chociaż późniejsi jej przedstawiciele byli
zdominowani przez atabegów i rzadko sprawowali fak-
tyczną władzę.
Anur doszedł do władzy wskutek przewrotu 29
kwietnia 1138 roku, choć tytularnym władcą nigdy nie
został. Zadowalał się tytułem isfahsalara, czyli naczel-
nego dowódcy armii, oraz atabega na służbie dynastii
Burydów (niegdyś także atabegów, potem już książąt).
Anur był atabegiem trzech kolejnych książąt z tego ro-
du: Mahmeta ibn Buriego do roku 1139, Mahometa ibn
Buriego do roku 1140 i Abaka ibn Mahometa aż do
swojej śmierci.
Za główny cel Anur przyjął utrzymanie niezależno-
ści Damaszku. Aby tego dokonać, często współpraco-
wał z sąsiednim Królestwem Jerozolimskim. Nawet
gdy druga krucjata zniszczyła ten sojusz, Anur po-
wstrzymał swoich żołnierzy przed wyrządzaniem zbyt
wielkich szkód pokonanemu przeciwnikowi i powrócił
do polityki, która opierała się na utrzymywaniu rów-
nowagi między Frankami na zachodzie a Zankidami
(Nurem ad‒Dinem i Sajfem ad‒Dinem) na północy. Po-
lityka ta załamała się dopiero w roku 1149, wraz ze
śmiercią Anura (28 sierpnia Anur zmarł na marskość
wątroby lub czerwonkę). Spowodowało to, że sześć lat
później Damaszek dostał się w ręce Nura ad‒Dina ibn
Zankiego. Anura pochowano w małym pałacu (lub ob-
ok niego) stojącym w obrębie twierdzy damasceńskiej.
Dokładnego miejsca pochówku, niestety, nie znamy.
Anur nie tylko był utalentowanym żołnierzem,
politykiem i dyplomatą, ale także przyjacielem i patro-
nem poetów i uczonych. Jednym z nich był znany arab-
ski żołnierz, polityk, dyplomata i uczony Usama ibn
Munkidh. To z relacji Usamy dowiadujemy się, że
Anur był nie tylko światłym człowiekiem, ale miał tak-
że duże (choć dzisiaj wydaje się ono nieco grubiańskie)
poczucie humoru. Przykładem jest opowieść o lwie ho-
dowanym w niewoli w Damaszku. Według Usamy ibn
Munkidha Anur poprosił pewnego dnia, aby na dzie-
dziniec przyprowadzono mu to zwierzę.
Następnie zwrócił się do kuchmistrza, i rzekł do
niego: Przyprowadź ze zwierząt przeznaczonych na rzeź
do kuchni jedno jagnię i zostaw je na wewnętrznym po-
dwórzu domu, abyśmy mogli zobaczyć, jak je rozerwie
lew. Kucharz przyprowadził jagnię na podwórze domu,
a pogromca przyszedł z lwem i spuścił go z łańcucha.
Kiedy jagnię zobaczyło lwa, rzuciło się na niego i zaat-
akowało go. Lew zaczął uciekać i krążył wokół basenu;
jagnię biegło za nim, pędziło go naprzód i atakowało.
Nie mogliśmy się powstrzymać od śmiechu. Emir Muin
ad‒Din - niech mu Allah będzie miłosierny - powie-
dział: To jest jakiś nieszczęsny lew. Wyprowadźcie go
stąd, zabijcie, zdejmijcie zeń skórę i przynieście mi tu-
taj. Zabili lwa, zdarli z niego skórę, a jagnię zostało
uratowane od śmierci (Usama ibn Munkidh, Kitab al
T’tibar).
Abu Said Mudżir ad‒Din Abak ibn Mahomet był
w trakcie drugiej krucjaty tytularnym władcą Damasz-
ku. Wbrew temu, co pisał o nim kronikarz Wilhelm
z Tyru, Abak był człowiekiem aktywnym, przynajmniej
w porównaniu ze swoimi bezpośrednimi poprzednika-
mi. Nie chciał być władcą jedynie z nazwy, chociaż
trzeba przyznać, że to właśnie jego ambicja doprowa-
dziła do tego, że dynastia Burydów wygasła. Abak za-
siadł na tronie w roku 1140, ale do śmierci swojego po-
tężnego atabega Anura w roku 1149 nie sprawował re-
alnej władzy. Pięć lat po śmierci Anura musiał oddać
swoją stolicę Nurowi ad‒Dinowi. W zamian za to
otrzymał iktę, czyli lenno, i zamieszkał w Himsie
w środkowej Syrii. Ponieważ nie umiał pogodzić się
z przegraną, zorganizował bunt przeciw nowemu wład-
cy Damaszku. Gdy poniósł klęskę, został wy- L gnany
do małego miasteczka nad Eufratem o nazwie Balis.
Stąd już dobrowolnie wyjechał poza granice kraju, do
Bagdadu, gdzie mieszkał aż do śmierci w roku 1169.
Mahmet ibn Zanki Abul‒Kasim al‒Malik al‒
Adil Nur ad‒Din był najpotężniejszym przywódcą
walczącym z krucjatami przed objęciem władzy przez
Saladyna, który był jego protegowanym. Nur ad‒Din
urodził się w roku 1118 i był drugim synem Imada ad‒
Dina Zankiego. Władcą Aleppo został niedługo po za-
mordowaniu jego ojca w 1146 roku. Od tej chwili aż do
swojej śmierci w roku 1174 skutecznie i wytrwale pra-
cował nad zjednoczeniem muzułmańskiego Bliskiego
Wschodu przeciw Frankom, kładąc fundamenty poli-
tyczne, wojskowe i kulturowe, na których potem bu-
dował Saladyn. Ponieważ był drugim synem, nie
otrzymał centralnych prowincji państwa swojego ojca.
Te przypadły w udziale starszemu bratu - Sajfowi ad‒
Dinowi. Nur ad‒Din panował w zachodniej części pań-
stwa, na ziemiach, które zdobyto w późniejszym okre-
sie. Były to tereny nie tylko mniej rozległe i uboższe od
ziem, którymi władał Sajf, ale też bardziej narażone na
najazdy. Już sama stolica, Aleppo, znajdowała się nie-
bezpiecznie blisko granicy z państwem krzyżowców.
Bliskość granicy sprawiała, że Nur ad‒Din musiał
unieść główny ciężar walki z najeźdźcami z Europy.
W trakcie licznych kampanii władca Aleppo odno-
sił zwycięstwa, ale też ponosił porażki. Największym
sukcesem było chyba zdobycie Damaszku. Pozwoliło
stworzyć jednolity front oporu przeciw krzyżowcom.
Zagrożenie dla Franków wzrosło jeszcze dodatkowo,
gdy armia Nura ad‒Dina zajęła Egipt. Jednak tu władza
Nura ad‒Dina nie była tak silna, ponieważ nowy za-
rządca, Saladyn, realizował swoje własne ambicje. Na-
pięcie między nim a Nurem ad‒Dinem narastało. W ro-
ku 1174 Nur ad‒Din szykował się do kampanii przeciw
Saladynowi, ale zachorował i zmarł 15 maja tegoż ro-
ku.
Ghazi ibn Zanki Sajf ad‒Din był najstarszym sy-
nem Imada ad‒Dina Zankiego. Po ojcu (zamordowa-
nym w roku 1146) przejął władzę nad dużą częścią
północnego Iraku i południowo‒wschodniej Turcji.
Trzeci brat, Nusrat ad‒Din został zarządcą Harranu, po-
łożonego między terytoriami Sajfa ad‒Dina i Nura ad‒
Dina. Najmłodszy Kutb ad‒Din był jeszcze zbyt mały,
by sprawować władzę. O Sajfie mówiono, że jest
szczodry. Chwalono, że dobrze żywi swoich żołnierzy.
Dziełem Sajfa było także kilka reform armii. Dzięki
nim elitarna jazda Zankidów nie ustępowała jakością
ciężkozbrojnemu rycerstwu krzyżowców.
Sajf ad‒Din był władcą bardzo tolerancyjnym,
szczególnie wobec zamieszkującej północny Irak
mniejszości chrześcijańskiej. Był jednocześnie bardzo
pobożnym muzułmaninem. Jego panowanie przyniosło
ożywienie życia intelektualnego w Mosulu. Powstało
wówczas wiele medres, czyli szkół religijnych, w któ-
rych uczono nie tylko zasad wiary, ale także matematy-
ki i literatury. Jednak Sajf ad‒Din nie rządził długo.
Rok po drugiej krucjacie, podczas wojny z władcą
Mardinu z dynastii Artukidów, zachorował i kilka ty-
godni później, w listopadzie 1149 roku, zmarł. Pocho-
wano go w medresie Atabakija, którą sam założył
w Mosulu.
Masud I ibn Kilidż Arslan Rukn ad‒Din panował
w sułtanacie Seldżuków z Rum w latach 1116‒1156.
Władzę objął po swoim bracie Malikszahu II. Druga
krucjata była tylko jednym z wielu dramatycznych wy-
darzeń, które miały miejsce podczas jego panowania.
Jego ojciec, Kilidż Arslan I, walczył z pierwszą krucja-
tą i zdołał się przed nią obronić. Po jej zakończeniu
podbił kilka okolicznych krain. Synowie Kilidża Ar-
slana po śmierci ojca zajęci byli rywalizacją o władzę
w sułtanacie Rum. Zwycięzcą okazał się Masud I ibn
Kilidż Arslan, ale jego panowanie nie przebiegało spo-
kojnie. Wszedł w konflikt ze swoim teściem z dynastii
Daniszmendydów, w roku 1125 na pewien czas został
odsunięty od władzy przez młodszego brata Arapa,
wreszcie musiał uciekać do Konstantynopola, gdzie
zawarł sojusz z cesarzem bizantyjskim. Dopiero wów-
czas udało mu się zakończyć konflikt z bratem i z Da-
niszmendydami. Po krótkim wygnaniu odzyskał tron,
a stolicę przeniósł do Konyi. Chociaż panowanie Ma-
suda I ibn Kilidża Arslana nie było spokojne, znacznie
wzmocniło sułtanat Rum. Gdy Masud umierał w roku
1156 państwo było silniejsze niż wówczas, gdy obej-
mował rządy. Dzięki temu jego następcy mogli uczynić
z Konyi wielkie centrum kulturalne muzułmańskiego
średniowiecznego Bliskiego Wschodu.
STRONY KONFLIKTU
Wprawdzie armie walczące podczas drugiej wypra-
wy krzyżowej były bardzo podobne do biorących
udział w bitwach podczas pierwszej krucjaty, to jednak
pół wieku, które minęło od poprzedniej wyprawy,
przyniosło kilka zmian.
WOJSKA CHRZEŚCIJAN
Wojska krzyżowców były teraz większe, lepiej wy-
posażone i lepiej zorganizowane niż podczas pierwszej
krucjaty. Historycy zajmujący się średniowieczem czę-
sto miewają trudności z oszacowaniem liczebności ar-
mii. Cesarz Manuel powiedział, że przez Bosfor prze-
prawiło się 900 tysięcy Niemców, ale jest oczywiste, że
była w tym stwierdzeniu duża przesada. W rzeczywi-
stości król Konrad mógł zgromadzić maksymalnie dwa
tysiące rycerzy z terytorium Rzeszy Niemieckiej, zaś
król Ludwik 700 rycerzy pochodzących z jego królew-
skich posiadłości. Jego lennicy mogli zebrać jeszcze
mniejsze siły. Bardzo bogaty hrabia Flandrii mógł po-
dobno wystawić 600 rycerzy. Armia Królestwa Jerozo-
limskiego składała się z około 550 rycerzy i sześciu ty-
sięcy piechoty. Oczywiście nie wiemy, ilu z tych ryce-
rzy rzeczywiście wyruszyło na krucjatę. Na pewno też
nie wszyscy dotarli na Bliski Wschód. Podczas spotka-
nia w Paryżu w roku 1147 templariusze obiecali 130
zbrojnych. To oni mogli tworzyć elitarną gwardię towa-
rzyszącą w marszu Ludwikowi VII oraz jego francu-
skiej armii. Feudalna struktura państw Franków na Bli-
skim Wschodzie teoretycznie umożliwiała powołanie
pod broń wszystkich mężczyzn zdolnych do służby
wojskowej. Dotyczyło to zarówno posiadaczy ziem-
skich, jak i ludzi bez ziemi, choć oczywiście rycerstwo
wzywano jako pierwsze, a dopiero potem tych, którzy
stali niżej w hierarchii społecznej.
Niektórzy historycy twierdzili, że jedni z pierw-
szych turkopoli w armiach państw krucjatowych re-
krutowali się z grecko‒tureckiej ludności Bitynii w pół-
nocno‒zachodniej Anatolii, przez którą przechodziła
pierwsza krucjata. Jednak to, że wzięci do niewoli tur-
kopole byli zawsze skazywani przez muzułmanów na
śmierć za apostazję, świadczy raczej o tym, że byli
konwertytami, którzy z własnej woli lub pod przymu-
sem przeszli z islamu na chrześcijaństwo.
Większość zawodowych żołnierzy, którzy znaleźli
się w szeregach armii krzyżowców, rekrutowano spo-
śród osadników łacińskich. Byli wśród nich niedawno
przybyli najemnicy oraz rycerze z rodów, które zdecy-
dowały się zostać w Ziemi Świętej po pierwszej krucja-
cie. Do wzięcia udziału w najazdach na sąsiednie pań-
stwa zachęcała rycerzy obietnica bogatych lenn. Doty-
czyło to zarówno tych, którzy byli już osiedleni, jak
i nowo przybyłych. Z tej racji wyprawa na Damaszek
prawdopodobnie nie była wyjątkiem.
Bardzo dużo wiemy o strukturze feudalnej Króle-
stwa Jerozolimskiego w XII wieku. Mimo że znany
nam model władzy feudalnej nie musiał przekładać się
w pełni na rzeczywistość, dla pierwszej połowy XII
wieku, gdy królestwo dokonywało podbojów, można
go przyjąć jako obowiązujący. Wasale króla byli zgod-
nie z prawem zobowiązani do rocznej służby wojsko-
wej w granicach królestwa. Zapłatę otrzymywali wów-
czas, gdy kampania się przedłużała, czyli trwała dłużej
niż rok. Dotyczyło to nawet tych rycerzy i zaciężnych,
którzy mieli lenna pieniężne. Jednak co dokładnie zali-
czało się do służby w granicach państwa lub poza nimi,
pozostaje tematem dyskusji. Od początku było wia-
domo, że Egipt znajduje się poza granicami, ale co do
Syrii nie było już takiej jasności, ponieważ granice były
tam bardzo niestałe.
Dowodzenie krucjatą było podobne do dowodzenia
kampaniami w Europie Zachodniej. Jedynie stopień go-
towości bojowej na Bliskim Wschodzie musiał być
większy niż w Europie, dlatego władcy Jerozolimy bar-
dziej dbali o utrzymanie władzy scentralizowanej.
W czasach drugiej krucjaty możnowładcze elity osad-
ników z Europy były jeszcze bardzo silne. Ich upadek,
do którego doszło w XIII wieku, jeszcze się nie rozpo-
czął. Kilka z tych potężnych rodów odegrało główną
rolę w drugiej krucjacie i było obarczanych winą za jej
niepowodzenie.
Porażka drugiej krucjaty była zapewne jednym
z powodów podjęcia próby reformy struktur feudal-
nych. Skutkiem tych starań było prawo o nazwie Assise
sur la ligece. Początkowo ustanowienie tego prawa
traktowano jako sukces władcy i drobniejszego rycer-
stwa, który pozwolił poskromić możnowładców. Jed-
nak ostatecznie okazało się niezbyt korzystne, ponie-
waż osłabienie baronów negatywnie wpłynęło na bez-
pieczeństwo państwa. Król musiał się teraz oprzeć
głównie na zakonach rycerskich i najemnikach, choć
w czasach drugiej krucjaty zakony nie były jeszcze tak
silne, jak później. O wiele większą rolę odegrała za-
pewne rdzenna ludność chrześcijańska, w tym maronici
z Libanu. Jak przekonamy się za chwilę, podobną rolę
w wojskach przeciwnika odegrali libańscy muzułmanie.
Krzyżowcy wiedzieli niewiele o islamie i pod tym
względem różnica między drugą a pierwszą krucjatą
była znikoma. Najbardziej jednak zdumiewa ówczesny
brak wiedzy o dżihadzie. Dopiero później zrozumiano,
że jest to forma wojny o charakterze religijnym i w tym
sensie przypomina krucjaty. Historycy od dawna zasta-
nawiają się, co skłaniało ludzi do udziału w krucjacie.
Można uznać krzyżowców za uzbrojonych pielgrzy-
mów - pielgrzymka była jedną z najpopularniejszych
form pokuty za grzechy. Wojskowy aspekt krucjaty od-
powiadał społeczno‒politycznej elicie, dla której walka
zbrojna była jednym z podstawowych obowiązków sta-
nowych. W Niemczech zapał religijny podsycały po-
głoski o rychłym końcu świata, którego oznaką był
kryzys niemiecko‒rzymskiego „cesarstwa”, uważanego
za ostatnią z czterech potęg apokaliptycznych. Panowa-
ło przekonanie, że po upadku „cesarstwa” nadejdzie an-
tychryst. Zatem choć poparcie dla nowej krucjaty było
znaczne, to już chętnych do udziału w niej nie było
zbyt wielu. Ostatecznie Konrad zabrał ze sobą wojska
złożone głównie z jego lenników z południa Niemiec.
Nie wszyscy uczestnicy drugiej krucjaty byli ryce-
rzami. Kontyngenty wystawione przez poszczególnych
możnowładców składały się w dużej mierze z osób
o wysokim statusie, ale towarzyszyły im grupy źle
uzbrojonych i niezdyscyplinowanych pielgrzymów,
z których na Bliski Wschód dotarli tylko nieliczni. Odo
z Deuil, który wziął udział w drugiej krucjacie, komen-
tował, że ludzie ci byli słabi i bezbronni oraz łatwo pa-
dali ofiarą przeciwnika.
Dowódcy krucjaty wiedzieli, że dyscyplina jest ko-
nieczna i robili co mogli, by ją narzucić. Jednak nie
zawsze osiągali zamierzony skutek. Pod Metzem, gdzie
w połowie czerwca 1147 roku zebrał się główny kon-
tyngent francuski, król Ludwik ogłosił „prawa obozo-
we”, którym posłuszeństwo przysięgało wielu dowód-
ców. Przysiąg tych jednak nie zawsze dotrzymywano.
Gdy jednemu z krzyżowców flamandzkich udowodnio-
no kradzież pieniędzy greckiego lichwiarza, powieszo-
no go w centrum Konstantynopola na dowód, że tego
typu postępowanie nie będzie tolerowane.
Część drugiej krucjaty podróżowała drogą morską.
To dowodzi, że coraz lepiej radzono sobie z żeglugą za-
równo na Morzu Śródziemnym, jak i na Atlantyku.
Niebagatelne znaczenie miało udoskonalenie metod
transportu koni okrętami. Od roku 1124, kiedy to pań-
stwa krzyżowców zakończyły podbój wybrzeża syryj-
sko-palestyńskiego na północ od Askalonu, cały litoral
od Konstantynopola po Jafę znalazł się w rękach chrze-
ścijańskich. Do krzyżowców należał także Cypr.
Szlaki żeglowne z Europy do Ziemi Świętej były te-
raz bezpieczniejsze, chociaż statki płynące z Atlantyku
musiały przepływać przez opanowaną przez muzułma-
nów Cieśninę Gibraltarską. Statki, a nawet całe floty
z północnej i zachodniej Europy w poprzednich wie-
kach wpływały na Morze Śródziemne przez tę cieśninę
bez przeszkód, ale nic nie wiadomo, by wracały nią
z powrotem na Atlantyk. Załogi opuszczały statki,
sprzedawały je i wracały do domu drogą lądową.
Choć pod względem stosowanego uzbrojenia i tak-
tyki wojska lądowe drugiej krucjaty były bardzo po-
dobne do wojsk z pierwszej krucjaty, na podstawie źró-
deł można wywnioskować, że między rycerstwem nie-
mieckim a francuskim były spore różnice. Nie jest jed-
nak jasne, czy były to różnice faktyczne, czy wynikają-
ce z utartych przekonań, którym dano wyraz na kartach
kronik. Na przykład bizantyjski kronikarz Jan Kinna-
mos utrzymywał, że Francuzi znacznie lepiej od Niem-
ców jeżdżą konno i przeprowadzają szarże z włócznia-
mi. Zdaniem kronikarza jeżdżą też szybciej od Niem-
ców. Z kolei Niemcy mieli być według niego lepszymi
żołnierzami piechoty, doskonale władającymi dużymi
mieczami. Opinię tę potwierdza fragment kroniki Wil-
helma z Tyru, w którym znajdujemy informację, że
jazda niemiecka króla Konrada zsiadła z koni, by prze-
prawić się przez rzekę Baradę pod Damaszkiem. We-
dług Wilhelma Niemcy zsiadali z koni, ilekroć napoty-
kali trudności podczas bitwy. W XII wieku reszta Eu-
ropy na pewno wzorowała się na francuskiej organiza-
cji armii. Król Ludwik VII chciał, by na krucjatę udali
się jedynie dobrze uzbrojeni rycerze i zawodowi żołnie-
rze, jednak takie podejście nie znalazło powszechnego
poparcia. Wskutek tego zarówno armii francuskiej, jak
i niemieckiej towarzyszyła rzesza cywilnych pielgrzy-
mów.
Armie wszystkich krucjat składały się z kilku
mniejszych kontyngentów należących do króla, a także
możnowładców i dostojników kościelnych. Podczas
drugiej krucjaty jeden z takich głównych kontyngentów
był własnością królowej Eleonory, która wysłała na
wyprawę swoich wasali z Akwitanii. Pisał o tym bizan-
tyjski kronikarz Nicetas, choć informacja o wasalach
królowej dotarła do niego w wersji znacznie znie-
kształconej. Nicetas twierdził, że królowa prowadziła
ze sobą oddział amazonek, a sama wyglądem przypo-
minała ich władczynię, Pentezyleę. Kronikarz rozpisy-
wał się o niezwykłej urodzie i elegancji Eleonory. Kró-
lowa rzeczywiście musiała być postacią nieprzeciętną.
W należącym do Eleonory księstwie Akwitanii na-
rodziła się kultura trubadurów, która stała się popularna
najpierw we Francji, a potem w całej zachodniej Euro-
pie. Jednym z trubadurów, którzy brali udział w krucja-
cie, był Jaufre Rudel, książę Blaye. Być może udał się
wraz z przyjacielem Hugonem z Lusignan do Vezélay
i tam słuchał kazań Bernarda z Clairvaux, a na krucjatę
wyruszył z pobudek religijnych. Jednak w znanej pie-
śni, którą o tym napisał (Luan lo rossinhols en foillos,
pol. Gdy słowik w lesie), dominuje świecki wątek „mi-
łości z oddali”. Utwór mógł powstać po przybyciu tru-
badura na Bliski Wschód, gdy kontyngent krzyżowców
z południowej Francji przybił do portu w Akce
w kwietniu 1148 roku. Zachowało się siedem pieśni
Rudela. Najbardziej znaną jest rozpoczynająca się sło-
wami Gdy dnie wydłuża wonny maj..., której piąta
zwrotka mówi o miłości ziemskiej, pielgrzymce i kon-
flikcie z muzułmanami:
Nie zaznam innej oprócz tej
Miłości, którą skrywa dal;
Nie znajdę śród ojczystych kniej
Ni tam, gdzie się rozciąga dal,
Czcigodnej tak, tak pełnej cnót,
Że dla niej bym ochotnie mógł
Kajdany
saraceńskie
wzuć.
(Pieśń o miłości dalekiej, tłum. Jacek Kowalski)
Z pieśni tej narodziła się legenda, jakoby Rudel
udał się do Ziemi Świętej, by ujrzeć hrabinę Trypolisu,
w której zakochał się, słuchając opowieści pielgrzy-
mów o jej dobroci i pięknie.
WOJSKA MUZUŁMANÓW
W tym czasie bliskowschodnie armie muzułmań-
skie były znacznie mniejsze niż armie ich przeciwni-
ków z Europy. Armie zawodowe, do których na czas
wojny przyłączały się oddziały niezawodowe, były na-
prawdę nieduże. Składały się jednak z bardzo dobrze
wyszkolonych, dobrze uzbrojonych i utrzymywanych
dużym nakładem środków oddziałów elitarnych o bar-
dzo sprawnej organizacji. Nawet armie sułtanatu Wiel-
kich Seldżuków, który nadal zajmował dużą część dzi-
siejszego Iranu i Iraku, rzadko liczyły więcej niż 10 ty-
sięcy ludzi. W porównaniu z wojskami drobnych pań-
stewek w Syrii były one znaczne.
Armia zawodowa opierała się na systemie ikt, czyli
lenn. System ten funkcjonował już przed przybyciem
Turków seldżuckich, ale w sułtanacie Wielkich Seldżu-
ków zyskał na znaczeniu. Oprócz elit utrzymujących
się z lenn i zobowiązanych do służby wojskowej na
rzecz wasala istniały jeszcze słabo zdyscyplinowane,
choć dość skuteczne straże miejskie, zwane ahdath.
Były one dowodzone lub częściowo kontrolowane
przez urzędnika zwanego rais (co dosłownie można
tłumaczyć jako „głowa”), który pełnił funkcję burmi-
strza. Rais wielokrotnie pośredniczył między miejsco-
wą ludnością arabską a turecką elitą rządzącą.
Inną cechą charakterystyczną wojskowego systemu
muzułmanów, która pokazuje, jak dalece rozwinięta by-
ła kultura ówczesnego Bliskiego Wschodu, jest wyko-
rzystanie gołębi pocztowych. Dzięki nim była możliwa
sprawna komunikacja między władcami i dowódcami.
Pod koniec XI wieku gołębie pocztowe wykorzystywa-
no we wszystkich państwach muzułmańskich. Te spe-
cjalnie tresowane ptaki potrafiły rozwijać prędkość lotu
powyżej 100 km/h i pokonywać odległość ponad 1500
kilometrów. Organizacja sieci pocztowej nie była dzie-
łem Nura ad‒Dina. Władca ten natomiast ją ulepszył.
Pisząc o ówczesnym wojsku muzułmańskim nie
można zapomnieć o tak zwanych gulamach (mamelu-
kach), czyli żołnierzach niewolnikach. Ludzie ci za-
zwyczaj wstępowali do armii z własnej woli. Rekruto-
wali się z młodszych jeńców lub potomków jeńców.
Cena młodzieńca lub chłopca, którego można było wy-
szkolić na gulama, wynosiła około 30 denarów. Ci, któ-
rzy wyróżniali się siłą, mocną budową ciała lub inteli-
gencją, kosztowali więcej. W XII‒wiecznej Syrii ceny
te odpowiadały w przybliżeniu cenom koni, które wy-
nosiły od 20 do 100 denarów za zwierzę.
Relacje między patronami i klientami oraz panami
i niewolnikami w muzułmańskich państwach średnio-
wiecznych pozostają dla nas zagadką, a przez history-
ków zachodnich często są celowo ukazywane w złym
świetle. Obie relacje przypominały zależność żołnierza
od dowódcy i chociaż różniły się między sobą, w obu
zwierzchnik przyjmował na siebie rolę „ojca”, a pod-
władny - „syna”. Po zakończeniu szkolenia wojsko-
wego mamelucy otrzymywali wolność, ale nadal łą-
czyła ich pewna więź z dawnymi panami.
Mamelucy najpierw stali się elitą wojskową, z cza-
sem zaś także polityczną. Nie było ich wielu, a dla po-
mniejszych władców byli trudno dostępni. Taniej było
zrekrutować i wyszkolić żołnierzy będących od począt-
ku ludźmi wolnymi. Jakość złożonych z nich oddziałów
była bardzo różna. Niektóre oddziały tureckie, arabskie
czy kurdyjskie składały się z ludzi doskonale wyszko-
lonych w rzemiośle wojskowym, inne natomiast były
niezdyscyplinowanymi drużynami plemiennymi.
Dla muzułmańskiej cywilizacji Bliskiego Wschodu
w XI i XII wieku stałym problemem było bardzo częste
powierzchowne przyjmowanie islamu przez plemiona
Turków i Turkmenów. Podobnie jak plemiona kurdyj-
skie Turcy i Turkmeni byli gotowi walczyć dla każdego
władcy, ale bardzo trudno było ich kontrolować. Wiele
mówi nam charakterystyka tych ludzi, która wyszła
spod pióra damasceńskiego kronikarza Ibn al‒Ka-
lanisiego. Pisał on, że plemiona te były bardzo liczne
i przyrównywał je do lwów szukających ofiary lub do
sokołów szybujących nad ziemią i wypatrujących zdo-
byczy.
Straże miejskie były silnie związane z miejscem,
z którego pochodziły. Jednak wykorzystując nastroje
religijne, można było ich użyć nie tylko do obrony da-
nego terenu, ale także do walki z innymi odłamami is-
lamu lub do najazdu na ziemie krzyżowców. Powstanie
tych straży wiązało się z militaryzacją miast w północ-
nej Syrii, mającą miejsce tuż przed pierwszą krucjatą.
Podobny proces przebiegał w południowej Syrii (rów-
nież w Damaszku) w pierwszej połowie XII wieku i był
reakcją na najazdy krzyżowców. Było to także ściśle
związane z odrodzeniem idei dżihadu, choć zjawisko to
było wówczas charakterystyczne raczej dla sunnitów,
a nie szyitów.
Oczywiście dla walczących muzułmanów islam był
równie ważny, jak dla krzyżowców chrześcijaństwo.
Dotyczyło to nawet tych sytuacji, w których nie wzy-
wano bezpośrednio do dżihadu. Obecność duchownych
na polu bitwy była częścią tradycji wywodzącej się od
proroka Mahometa. W XII wieku ludzie ci tworzyli już
osobną i wpływową warstwę społeczną. Jeden z du-
chownych wsławił się bohaterskimi czynami w walce
z krucjatą o Damaszek. Był to Hudżdżat ad‒Din Jusuf
ibn Dirbas al‒Fandalawi al‒Maghribi. W walkę z krzy-
żowcami zaangażował się także mniej ortodoksyjny
odłam muzułmanów, tak zwani sufici. Jako zorgani-
zowana grupa działali w Syrii od niedawna. Budowali
tam tak zwane khangah, czyli siedziby bractw sufic-
kich. Wiemy na pewno, że w obronie Damaszku w ro-
ku 1148 brało udział przynajmniej jedno takie bractwo.
Chociaż religia była dla walczących muzułmanów
bardzo ważna, w szeregach armii było wielu takich lu-
dzi (szczególnie wśród dowódców), którzy nie prze-
strzegali ściśle zasad islamu. Na przykład Imad ad‒Din
Zanki miał skłonność do upijania się. Zresztą wydaje
się, że zakaz spożywania alkoholu w kulturze tureckiej
(w przeciwieństwie do arabskiej) nie był rozpowszech-
niony. To wyjaśnia, dlaczego w Syrii w czasach drugiej
krucjaty było tak wiele winnic.
Historycy zazwyczaj nadmiernie skupiają się na
taktyce i uzbrojeniu oddziałów plemiennych tureckich
i turkmeńskich. Oczywiście, konni łucznicy bywali
bardzo skuteczni, jednak to nie oni rozstrzygali bitwy.
Co więcej, do połowy XII wieku ich znaczenie stałe
malało, przynajmniej w centralnej części muzułmań-
skiego Bliskiego Wschodu. Realia toczonych wówczas
wojen dobrze oddaje perski wiersz pt. Warka wa Gul-
szah napisany około 10 lat po oblężeniu Damaszku.
Poemat opowiada historię miłosną, której tłem są woj-
ny toczone przez Arabów. Jednak styl walki, który zo-
stał tu opisany, nie jest wcale typowy dla Arabów, ale
dla muzułmańskiej XII‒wiecznej elity tureckiej:
Z włóczniami pędzili, mierząc w głowy nieprzyja-
ciół
Błysk oszczepów oślepiał wrogów (...)
Świst strzał i brzęk cięciw
Ciosy maczug i wbijające się ostrza włóczni.
(Ajjuki, Warka wa Gulszah)
Tak zaś opisał poeta pojedynek dwóch bohaterów:
Warka natychmiast chwycił za włócznię i odważnie
ruszył na pole bitwy.
Włócznią ich atakował arabski jeździec Warka
mężny jak lew.
Zadał cios włócznią śmiały pogromca nieprzyjaciół,
serce przepełnione miał nienawiścią, ale walczył ręko-
ma.
Pochylił się w siodle. Gdy trafił go cios, w sercu
zapłonął mu ogień.
Jeszcze raz popędził konia, by biegł jak wilczyca.
Potem krzyknął bardzo głośno.
(Ajjuki, Warka wa Gulszah)
Kilka lat po drugiej krucjacie egipski uczony al‒
Tarsusi napisał dla Saladyna słynny podręcznik woj-
skowości. Opierał się przy tym na technice wojskowej,
taktyce i tradycjach walki dynastii Fatymidów, która
z kolei czerpała z dziedzictwa kalifatu Abbasydów.
Dlatego dzieło al‒Tarsusiego dobrze oddaje realia woj-
skowe Damaszku w połowie XII wieku. Szczególnie
interesujące jest to, co al‒Tarsusi pisze o łucznictwie.
Tradycje łucznicze sięgały jeszcze okresu przedturec-
kiego, arabskiej piechoty uzbrojonej w łuki. U al‒
Tarsusiego znajdziemy opisy różnego rodzaju kusz, po-
cząwszy od wielkich machin oblężniczych po małe
ręczne kusze, z pewnością wykorzystywane przez
obrońców miasta.
Warto też się zastanowić nad poziomem wyszkole-
nia wojskowego żołnierzy. W cywilizacji muzułmań-
skiej istniała długa tradycja armii zawodowych. Do po-
łowy XII wieku niemal przy każdym mieście istniał
majdan, czyli rodzaj poligonu. Damaszek miał dwa
majdany, co prawdopodobnie było wyjątkiem. Pierw-
szy nazywano zielonym, ponieważ był porośnięty tra-
wą, a drugi kamiennym. Oba zostały wykorzystane
przez oblegające miasto wojska. Pod innymi względa-
mi struktury wojskowe emiratu Damaszku w połowie
XII wieku nie różniły się od tych, które istniały w pań-
stwach sąsiednich. Żołnierzy mówiących po turecku,
którzy zaciągali się na dłuższą służbę, nazywano Tur-
kami, zaś ochotników zgłaszających się na krótszy
czas, którzy przybywali w dość licznych grupach -
Turkmenami. Turcy stanowili około trzech czwartych
regularnej armii Damaszku. Mieszkali w obrębie mu-
rów miejskich, na najbliższych przedmieściach lub
w garnizonach poszczególnych miast. Ochotnicy zaś
mieszkali na terenach wokół miast albo w wioskach lub
w obozach.
Zatem armia Damaszku, która pokonała drugą kru-
cjatę, składała się z sześciu głównych części, różnią-
cych się pochodzeniem i charakterem służby. Najważ-
niejszy był królewski askar, czyli mały korpus żołnie-
rzy zawodowych. Znacznie niższy status, choć równie
duże znaczenie, miała straż miejska (ahdath) Damasz-
ku, rekrutująca się głównie z miejskiej biedoty. Straż
miała teoretycznie dbać o porządek, choć nierzadko
sama bywała przyczyną zamieszania i problemów.
Oprócz tego w obronie miasta walczyli ochotnicy kur-
dyjscy i turkmeńscy, a także arabscy Beduini, którzy
byli traktowani jak sprzymierzeńcy.
Miejscowi ochotnicy mutatawija różnili się od
ochotników zgłaszających się na dżihad. Stanowili ra-
czej rodzaj rezerwy. Wzywano ich wówczas, gdy za-
chodziła taka potrzeba. Większość była prawdopodob-
nie uciekinierami z ziem zajętych przez krzyżowców.
Kolejną grupę stanowili al‒haramijja, czyli „rabusie”.
Wykorzystując znajomość terenu, nękali linie zaopa-
trzenia przeciwnika. W tej części Syrii można było tak-
że spotkać Ormian, choć nie byli tak liczni, jak na pół-
nocy czy w Egipcie. Na przykład Altuntasz, przywódca
buntu, który wybuchł w regionie Hawran w roku 1147,
był Ormianinem, który przyjął kulturę turecką i prze-
szedł na islam.
Władcy Damaszku mogli także wezwać na pomoc
zależnych od siebie możnowładców, w tym arystokra-
cję z Libanu, która w roku 1148 odegrała tak istotną ro-
lę. Nie wiemy dokładnie, skąd naprawdę pochodzili
łucznicy, o których mówiono, że są z doliny Bekaa.
W zbiorze źródeł dotyczących tego okresu ułożonym
w XIX wieku przez Tannusa al‒Szidjaka znalazł się
pewien dokument datowany na rok 1147. Mudżir ad‒
Din Abak, nominalny władca Damaszku, wydał edykt
potwierdzający, że pewien emir o imieniu Nahid ad‒
Daula Abul‒Aszair Buhtur z rodu Arslanidów otrzymał
w lenno (ikta) ziemie w Libanie. W zamian za to miał
pilnować na tych terenach porządku i uznawać
zwierzchnią władzę Damaszku.
PLANY STRON KONFLIKTU
PLANY CHRZEŚCIJAN
W przeciwieństwie do swoich poprzedników
z pierwszej krucjaty przywódcy drugiej mieli dobre ro-
zeznanie co do odległości, ukształtowania terenu, kli-
matu i nieprzyjaciela. Kampania trwała jednak zbyt
długo i toczyła się w zbyt odległych miejscach, by
można ją było z góry precyzyjnie zaplanować. Między
zbieraniem wojsk na krucjatę a przybyciem wyprawy
na Bliski Wschód sytuacja w Królestwie Jerozolimskim
mogła się zmienić. I rzeczywiście tak się stało. Odle-
głość między Jerozolimą a Europą Zachodnią czyniła
szybką komunikację niemożliwą. Przesłanie urzędowej
korespondencji mogło trwać nawet rok. Jednak pogło-
ski docierały szybciej i były prawdziwym utrapieniem
tych, którym zależało, by sytuacja nie wymknęła się
spod kontroli. Powszechny entuzjazm był tak samo
trudny do opanowania, jak pogłoski, szczególnie gdy
realna władza panujących była słaba. Kościół musiał
ustępować pod naciskami i sankcjonować późniejsze
„krucjaty” na wybrzeżu Bałtyku, Półwyspie Iberyjskim
i w Afryce Północnej. Jednocześnie papiestwo starało
się, by władcy świeccy nie tracili zainteresowania Bli-
skim Wschodem. Celem, który sobie stawiano, było
odzyskanie miasta i hrabstwa Edessy.
Część osób, które brały udział w planowaniu dru-
giej krucjaty, w tym papież, świadomie traktowała
pierwszą krucjatę jako wzór, który należy rozwinąć
i ulepszyć. Jednak napięcia między królem Rogerem
z Sycylii a cesarzem bizantyjskim Manuelem spowo-
dowały, że Ludwik VII odrzucił propozycję normań-
skiego króla, by kontyngent francuski przeszedł przez
południową Italię, wsiadł na okręty i przeprawił się
przez Adriatyk na ziemie Bizancjum. Zamiast tego Lu-
dwik wybrał szlak wzdłuż Dunaju, czyli trasę, którą
przed nim pokonał Konrad III. Armia Konrada szła
szybciej niż pierwsza krucjata, ponieważ cala wyprawa
była znacznie lepiej przygotowana. Po pierwsze
w ostatniej chwili udało się nawiązać przyjazne stosun-
ki z Węgrami, po drugie przygotowano statki, którymi
transportowano po Dunaju zaopatrzenie, i gotowe do
złożenia drewniane mosty. Ponieważ wojska drugiej
krucjaty były znacznie liczniejsze od pierwszej, trzeba
przyznać, że było to spore osiągnięcie.
Skomplikowane było także zorganizowanie wypra-
wy morskiej. W połowie XII wieku żeglarze bardzo
dobrze się orientowali w szlakach prowadzących przez
Cieśninę Gibraltarską. W pierwszej krucjacie wzięły
udział okręty z północy, którym udało się przepłynąć
przez cieśninę. Później okręty norweskie wpłynęły
przez nią na Morze Śródziemne, by zaatakować wy-
brzeże Andaluzji i Baleary. Flota atlantycka ruszająca
na krucjatę w roku 1147 czerpała z ich doświadczeń.
Gdy flota atlantycka po zdobyciu Lizbony wpłynęła
na Morze Śródziemne, by dotrzeć do Ziemi Świętej,
pieszy kontyngent krucjaty maszerował zgodnie z pla-
nem przez Anatolię. Dla Konrada III celem podróży
była nadal Edessa. Jednak na terenie Syrii sytuacja stra-
tegiczna zmieniła się. Choć hrabia Edessy chciał odzy-
skać utracone ziemie, a księciu Antiochii zależało, by
wyprzeć muzułmanów z niedawno zdobytych przez
nich terenów, w Królestwie Jerozolimskim wielu było
przekonanych, że dwukrotnie utracone i złupione mia-
sto Edessa nie jest warte, by je odbijać z rąk nieprzyja-
ciela. Niektórzy twierdzili, że korzystniejszym nabyt-
kiem byłoby położone w północnej Syrii Aleppo lub
miasto‒twierdza Szajzar, stolica niezależnego państwa.
Był jeszcze kontrolowany przez Fatymidów Askalon,
który według części baronów z Królestwa Jerozo-
limskiego stanowił poważne zagrożenie, i to mimo że
kalifat Fatymidów chylił się ku upadkowi. Za atakiem
na Damaszek opowiadało się z początku bardzo mało
osób.
Wśród historyków krucjat długo panowało przeko-
nanie, że decyzja o ataku na Damaszek była skrajnie
nierozsądna. Obecnie badacze nie krytykują jej tak
ostro, lecz starają się zrozumieć, dlaczego doszło do tak
niezwykle śmiałego posunięcia. Niewykluczone, że
Damaszek, podobnie jak Askalon, postrzegano jako
„naturalną” część Królestwa Jerozolimskiego, którą na-
leży podbić. Sugeruje się nawet, że przewidując podbój
Damaszku, królowie Jerozolimy nie pozwalali, by kru-
cjatowe księstwo Galilei urosło w siłę, ponieważ oba-
wiali się, że mogłoby także sięgnąć po Damaszek i stać
się poważnym rywalem Jerozolimy.
Wielu historyków krytykowało decyzję zaatakowa-
nia Damaszku, argumentując, że została podjęta wbrew
interesom Jerozolimy, która przecież pozostawała w so-
juszu z Damaszkiem. Jednak Damaszek był na po-
łudniu Syrii jedynym rywalem Jerozolimy. Królom
musiało zależeć, by ani Damaszek, ani sporny region
Hawrań nie stały się bazą wypadową dla nieprzyjaciela.
Pierwsze próby zdobycia Damaszku miały miejsce już
wcześniej, w roku 1126 i 1129. Gdyby atak drugiej
krucjaty powiódł się, władcy państw krzyżowców zdo-
byliby silniejszą pozycję do walki z potężniejszym
wrogiem, jakim był Nur ad‒Din z Aleppo. Poza tym
obawiano się (co okazało się uzasadnione), że słaby
Damaszek mógłby paść łupem Nura ad‒Dina.
PLANY MUZUŁMANÓW
Władcy i dowódcy wojsk państw Bliskiego Wscho-
du mogli początkowo tylko czekać i śledzić poczynania
przeciwnika. Pierwszym, który się zetknął z krzyżow-
cami, był sułtan Masud, władca sułtanatu Rum w Ana-
tolii. O grożącym mu niebezpieczeństwie wiedział już
od końca roku 1146, co prawdopodobnie skłoniło go do
zawarcia pokoju z cesarzem bizantyjskim, choć ten
niedawno najechał jego terytorium. Dzięki temu wojska
sułtanatu mogły przeprowadzić taktyczne natarcie na
krzyżowców, gdy ci byli jeszcze na terenach formalnie
podlegających władzy Bizancjum.
Anur z Damaszku nie był w tak komfortowej sytua-
cji. Musiał się oprzeć na tradycyjnej muzułmańskiej
strategii obronnej i działaniach minimalizujących skut-
ki oblężenia, opisywanych przez kilka ówczesnych
i wcześniejszych podręczników wojskowości.
Władcy z dynastii Zankidów, Nur ad‒Din i Sajf ad‒
Din, zapewne z początku czuli się równie zagrożeni,
jak seldżucki sułtan z Rum. Ich pozycja pod względem
strategicznym była jednak korzystniejsza. Mogli spo-
kojnie obserwować rozwój wydarzeń i zbierać wojska.
Jako władca Aleppo Nur ad‒Din był bardziej wysta-
wiony na ataki nieprzyjaciela niż jego brat. Zajął się
więc umocnieniem granicy z księstwem Antiochii. Jego
jedynym przeciwnikiem był tu książę Rajmund, które-
go wojska nie były zbyt liczne. Król Ludwik VII po-
prowadził bowiem swoją armię na południe, do Jerozo-
limy. Po odejściu armii krzyżowców w niebezpieczeń-
stwie znalazły się pozostałości hrabstwa Edessy. Zagra-
żali im nie tylko Seldżucy z Rum, ale również Nur ad‒
Din.
Anur z Damaszku starał się jednak zrobić coś wię-
cej, niż tylko czekać na rozwój wypadków. Nadal po-
zostaje dla nas zagadką, kiedy poprosił o pomoc Zanki-
dów. Wiemy na pewno, że kazał zniszczyć studnie
i wodopoje na trasie przemarszu krzyżowców. Nie było
to zadanie trudne. Dróg było niewiele i krzyżowcy mie-
li bardzo ograniczony wybór. Studnie i wodopoje także
były nieliczne. Krucjata wybrała zresztą taką samą tra-
sę, jaką obierali inni najeźdźcy, którzy w wiekach
wcześniejszych szli na Damaszek od zachodu (na przy-
kład egipska armia Fatymidów w wieku X).
KAMPANIA
Niewykluczone, że wydarzeniem ważniejszym od
bitwy, która zadecydowała o zdobyciu przez muzułma-
nów Edessy, był ślub córki Anura z Damaszku, Ismat
ad‒Din, z Nurem ad‒Dinem, nowym władcą Aleppo.
Miał on miejsce w roku 1147. Chociaż małżeństwo to
zostało zawarte z przyczyn politycznych w celu
wzmocnienia sojuszu łączącego oba państwa, to Ismat
ad‒Din nie była tylko pionkiem w politycznej grze. Po-
chodziła z takiego tureckiego rodu, warstwy społecznej
i grupy kulturowej, w których kobiety odgrywały waż-
ną rolę polityczną i kulturalną. Jej poprzedniczką była
między innymi słynna Zumurrud Khatun Bint Jauli,
siostra Malika Dukaka, żona Buriego ibn Tughtigina,
matka jego synów Izmaela i Mahmeta, współrządząca
w Damaszku na początku lat 30. XII wieku. Oprócz
zwycięskich kampanii przeciw państwom krucjatowym
Zumurrud toczyła także wojnę z Imadem ad‒Dinem
Zankim z Mosulu. Dopiero gdy poślubiła go w roku
1138 i przeniosła się do Aleppo, wycofała się z polity-
ki. Muin ad‒Din Anur został atabegiem Damaszku
w tym samym roku, w którym Zumurrud przeprowadzi-
ła się do Aleppo. Anur zaś ożenił się z owdowiałą mat-
ką obecnego malika, czyli księcia Damaszku. Małżeń-
stwo z księżniczką seldżucką o tak wysokim statusie
znacznie wzmocniło autorytet i władzę Anura. Kobiety
z dynastii seldżuckich odgrywały też ważną rolę w kul-
turze. Zumurrud Khatun ufundowała trzy meczety
w Damaszku i w najbliższej okolicy. W roku 1146 cór-
ka Anura, Ismat ad‒Din, przyczyniła się do założenia
w mieście nowej medresy sunnickiej. Niektóre z tych
budynków są opisane w relacjach z oblężenia w roku
1148. Warto dodać, że w czasie, gdy Zumurrud odgry-
wała tak znaczącą rolę w Damaszku, Melisanda była
potężną królową Jerozolimy.
Polepszenie stosunków między Nurem ad‒Dinem
a Anurem podkopało politykę Królestwa Jerozolim-
skiego, której ważnym elementem był sojusz z Da-
maszkiem. Niewykluczone, że bunt w Hawranie, który
wybuchł w maju 1147 roku, rozpoczął się z inspiracji
królowej Melisandy. Przywódcą buntu był muzułmań-
ski zarządca ormiańskiego pochodzenia Altuntasz. Za-
proponował on, że jeśli otrzyma zapłatę, odda Króle-
stwu Jerozolimskiemu twierdze Bosra i Salkhad. Wy-
słane z Jerozolimy do Damaszku poselstwo przekazało
Anurowi, że Królestwo Jerozolimskie może na nowo
zawrzeć sojusz z Damaszkiem pod warunkiem, że
przejmie Hawran. Anur chciał sojuszu, ale nie był go-
towy do porzucenia muzułmańskich miast i plemion
Hawranu. Z punktu widzenia strategicznego i ekono-
micznego był to obszar bardzo ważny dla Damaszku.
Anur poprowadził zatem armię do Salkhadu i wezwał
na pomoc zięcia, Nura ad‒Dina. Gdy Baldwin III pro-
wadził swoje wojska, by zająć Bosrę i Salkhad, Anur
i Nur ad‒Din połączyli siły. Po krótkich walkach Fran-
kowie wycofali się, ale nawet wówczas Anur po-
wstrzymał swoje zwycięskie wojska przed pościgiem,
nie chcąc pogarszać i tak już złych stosunków z Kró-
lestwem Jerozolimskim.
Niektóre źródła podają, że Altuntasz uciekł do Jero-
zolimy, ale Melisanda i Baldwin, nie chcąc zrywać cał-
kowicie kontaktów z Damaszkiem, wygnali byłego za-
rządcę. Ten, chyba nieco naiwnie, wrócił do Damaszku,
gdzie postawiono go przed sądem i skazano na oślepie-
nie za to, że pozbawił wzroku własnego brata. Według
kronikarza Abu Szamy pozwolono mu potem zostać
w mieście, w domu, który był jego własnością.
W czerwcu 1147 roku pierwsze kontyngenty armii
lądowej krzyżowców były już w drodze na wschód.
Prowadziła je niemiecka armia krzyżowców dowodzo-
na przez Konrada III. Jednak nadzieja cesarza, że
w skład jego wojsk wejdą tylko dobrze uzbrojeni i wy-
szkoleni żołnierze, okazała się płonna. Zdaniem Gerho-
ha z Reichersbergu do krzyżowców natychmiast przy-
łączyło się wiele prostej, uboższej ludności. Armia ma-
szerowała wzdłuż Dunaju. Niektóre oddziały podróżo-
wały także na statkach. Obecność w szeregach krucjaty
Borysa, który był pretendentem do tronu Węgier i nie-
dawno najechał ten kraj, mogła stwarzać problemy.
Dowódcy krucjaty albo go ukryli, albo Gejza zignoro-
wał niedawnego wroga. Mimo to między Rzeszą a Wę-
grami nadal wyczuwało się napięcie. I nie usunęła go
przyjazna krucjacie polityka Gejzy. Francuzi wyruszyli
wkrótce po Niemcach. Przedtem jednak, w czerwcu
1147 roku, w opactwie Saint‒Denis pod Paryżem, pa-
pież Eugeniusz i Bernard z Clairvaux wygłosili kazania
do zebranych mas rycerstwa. Gdy armia przekroczyła
granicę z cesarstwem, zatrzymała się pod Metzem, cze-
kając na pozostałe kontyngenty. Kolejny postój miał
miejsce pod Wormacją. Tu przyłączył się kontyngent
normański i anglonormański prowadzony przez biskupa
Lisieux, Arnulfa. Niestety, spór z kupcami w cesarstwie
i wysokie ceny żywności skłoniły dużą grupę krzyżow-
ców do odłączenia się od głównych sił i wybrania drogi
przez Italię. Inna trudność pojawiła się w Ratyzbonie
(Regensburg), do której dotarło poselstwo cesarza Bi-
zancjum, Manuela. Pierwszy kontakt z dworem Ludwi-
ka nie wypadł zadowalająco i nie wróżył dobrze wza-
jemnym relacjom.
Mimo trudności dzięki dobrej organizacji armie
francuska i niemiecka przeszły całkiem sprawnie przez
ziemie cesarstwa, Węgier i przez bizantyjskie Bałkany.
Władze Bizancjum dotrzymały obietnic i dostarczyły
zapasów żywności. Niemcy także wypełnili swoje zo-
bowiązania. Jednak ludzie, którzy szli za krucjatą, nie-
posiadający ani wozów, ani zwierząt jucznych, podczas
marszu przez Trację zaczęli cierpieć głód. Tracja była
ostatnią prowincją na drodze do Konstantynopola. Ar-
mia Bizancjum eskortowała wojska krzyżowców, kon-
trolując jednocześnie ich poczynania. Dowodził nią
Prosuch, dowódca pochodzenia tureckiego, który zale-
dwie dwa lata wcześniej dowodził najazdem na krucja-
towe księstwo Antiochii. Zdaniem bizantyjskiego kro-
nikarza Kinnamosa Niemcy spalili prawosławny klasz-
tor pod Adrianopolem (Edirne) w akcie zemsty za mor-
derstwo, którego na chorym krzyżowcu miała dopuścić
się miejscowa ludność. Prosuch opanował siejącą za-
męt grupę krzyżowców, zabijając kilku z nich. Nic
więc dziwnego, że cesarz Manuel postanowił na wszel-
ki wypadek przygotować się do obrony stolicy.
To, co nastąpiło potem, było przez niektórych po-
strzegane jako kara boska za brak dyscypliny w szere-
gach Niemców. Podstawową zaś przyczyną był brak
rzetelnej wiedzy na temat geografii i klimatu tych tere-
nów. Siódmego września 1147 roku armię cesarską za-
skoczyła gwałtowna powódź pod Choirobakchoi nieda-
leko Konstantynopola. Stracono wiele sprzętu, zapasy
i pieniądze. Nie obeszło się bez ofiar, głównie wśród
towarzyszącej krucjacie biedoty. Krucjata rozbiła obóz
między dwoma wyschniętymi korytami okresowych
rzek w miejscu, gdzie stykały się z wąską zatoczką mo-
rza Marmara. Zbiornik był nazywany Ramieniem św.
Jerzego (obecnie Büyükҫekmece). Morale w szeregach
krzyżowców znacznie spadło i wielu znużonych wy-
prawą żołnierzy postanowiło wrócić do domu.
Trzy dni później przemoczeni krzyżowcy dotarli do
stolicy Bizancjum - Konstantynopola. Rozbili obóz pod
Perą (Galata) po północnej stronie Złotego Rogu. Do-
szło wówczas do chłodnej wymiany listów między
Konradem a Manuelem. Grupa krzyżowców złupiła
park w Philopation, ale Prosuch z małym oddziałem na-
jemników tureckich ukarał ich za to dotkliwie. Komen-
tując to wydarzenie, kronikarz Kinnamos napisał, że
Bizantyjczycy górowali nad krzyżowcami wiedzą woj-
skową oraz wytrwałością w walce. Było oczywiste, że
cesarz Manuel nie chce więcej borykać się z trudno-
ściami stwarzanymi przez tę pierwszą armię drugiej
krucjaty, szczególnie w sytuacji, gdy zaledwie kilka dni
drogi za nią szły wojska francuskie, a Normanowie sy-
cylijscy z Italii dawali się we znaki mieszkańcom Gre-
cji. Rozkazał zatem, by jak najszybciej zorganizowano
statki do przewozu krzyżowców przez cieśninę Bosfor.
Maszerując przez Bałkany, Francuzi korzystali
z mostów i łodzi pozostawionych dla nich przez wojska
cesarskie. Ich poprzednicy zdołali jednak wykorzystać
miejscowe zapasy żywności, przez co Francuzi byli
jeszcze bardziej uzależnieni od łaski bizantyjskich
władz. Okazali się jednak znacznie bardziej zdyscypli-
nowani niż żołnierze cesarza i przypadki grabieży były
nieliczne. Gdy jednak drugi kontyngent krucjaty zbliżał
się do Konstantynopola, stosunki krzyżowców z Bizan-
cjum znów uległy pogorszeniu. Niektórzy dowódcy
wojsk krucjaty nalegali nawet, by zaatakować stolicę
Bizancjum. Konfrontacji udało się uniknąć tylko dzięki
dyplomatycznym zabiegom cesarza Manuela. Do wzro-
stu napięcia z pewnością przyczyniły się wydarzenia
mające miejsce na terenie Grecji i Albanii. Gdy krzy-
żowcy francuscy zbliżali się do Konstantynopola, król
Sycylii Roger napadł na zachodnie wybrzeże Bizan-
cjum.
W zachodniej Anatolii, przez którą miała przejść
krucjata, realna władza Bizancjum miała, zależnie od
regionu, bardzo różny zakres. Zarządcy z wybrzeża za-
zwyczaj skutecznie kontrolowali podległe im ziemie,
ale ci z głębi kraju często mieli władzę jedynie nomi-
nalną. Na górskich pastwiskach pasły się obok siebie
stada należące zarówno do bizantyjskich chłopów, jak
i tureckich nomadów. Do tego seldżucki władca Anato-
lii nie próżnował. Sułtan Masud był dobrze zoriento-
wany w sytuacji i poprosił o pomoc swoich muzułmań-
skich sąsiadów. Krążyły pogłoski, że armia krzyżow-
ców jest ogromnych rozmiarów. Masud, podobnie jak
jego żołnierze, zapewne z obawą wspominał sukcesy
odniesione przez pierwszą krucjatę ponad pół wieku
wcześniej.
Wieści o bliskim najeździe dotarły także do Syrii.
Towarzyszyły im opowieści o przygotowaniach sułta-
natu Rum do odparcia niebezpieczeństwa. W swoim
dziele pt. Kitab al‒Raudatajn Abu Szama cytował
świadka tych wydarzeń, który opisywał, że zbierano
oddziały i zabezpieczano wszystkie szlaki, którymi
wróg mógł wejść na terytorium muzułmanów. Jedno-
cześnie wysiano oddziały, by nękały kolumnę wojsk
nieprzyjacielskich podczas marszu.
Pogłoski o zwycięstwach Niemców zachęcały nie-
których dowódców francuskich do szybkiego marszu,
ale ostrożny i zapewne lepiej poinformowany król Lu-
dwik nalegał, by zaczekano na pozostałe kontyngenty,
w tym na armię Amadeusza II, hrabiego Sabaudii. Po-
tem nadeszła wieść, że Niemcy ponieśli druzgocącą
klęskę. Szerzyły się plotki, że Bizantyjczycy celowo
rozdzielili armie krucjaty. Przez chwilę wydawało się
prawdopodobne, że Ludwik cofnie się do Adrianopola
(Edirne) i przyłączy się do króla Rogera, by zaatako-
wać Konstantynopol. Planów tych nie zrealizowano, ale
ponieważ napięcie rosło, każdy chciał, by armia francu-
ska przeprawiła się już na drugi brzeg Bosforu.
Nie znamy dokładnie okoliczności klęski niemiec-
kiej armii krzyżowców. Może Konrad chciał dotrzeć na
wybrzeże Morza Śródziemnego przed zimą i dlatego
obrał krótszą drogę. Cały czas jednak szedł śladem
pierwszej krucjaty, której marsz przez Anatolię zajął
więcej czasu, niż Konrad uwzględnił w swoich planach.
Na pewno podróż ułatwiał fakt, że druga krucjata szła
po terenach, których większość została przez Bi-
zancjum odzyskana. Konrad zapewne zakładał, że sta-
rym szlakiem powędrują jedynie dobrze wyekwipowa-
ni, zaprawieni w bojach żołnierze, zaś tabory i słabo
zaopatrzona biedota ruszą dłuższą drogą wzdłuż wy-
brzeża, eskortowane jedynie przez mały oddział dowo-
dzony przez Ottona, biskupa Fryzyngi. Niestety, wielu
z tych ludzi nie chciało opuszczać głównych sił krucja-
ty, które dawały im poczucie bezpieczeństwa.
Co stało się z częścią krucjaty, którą oddano pod
rozkazy Ottona, pozostaje tajemnicą. Wydaje się, że bi-
skup ruszył wzdłuż wybrzeży Morza Egejskiego, a po-
tem skręcił w głąb lądu, przypuszczalnie w górę rzeki
Gediz ku Filadelfii (Alașehir). Krzyżowcom zabrakło
zapasów żywności, więc zabili wiele zwierząt jucznych
na mięso, a potem wpadli w turecką zasadzkę pod Lao-
dyceą. Wielu ludzi straciło życie lub dostało się do nie-
woli. Otto oraz biskup Naumburga zdołali powrócić na
wybrzeże i wsiedli na statek płynący do Syrii. Inni za-
pewne kontynuowali marsz wzdłuż południowych wy-
brzeży Anatolii.
Konrad zaś wyruszył późną jesienią, gdy w górach
było już zimno i brakowało pastwisk. Średniowieczne
drogi z Nicei (Iznik) do Dorylaeum (Eskișehir), podob-
nie jak dziś, biegły najpierw przez żyzne doliny rzek,
co ułatwiało zaopatrywanie armii. Chociaż Dorylaeum
było nadal zrujnowane, pozostało ważnym węzłem
komunikacyjnym. Otaczały je pastwiska, z których nie-
gdyś korzystały cesarskie stada koni. Dostatek wody
i paszy ściągał w to miejsce wędrowne plemiona
Turkmenów. W XII wieku na równinie Dorylaeum
znajdowało się zapewne największe skupisko Turkme-
nów w zachodniej Anatolii.
Chociaż ziemie za Dorylaeum nie były pustynią
w dosłownym tego słowa znaczeniu, na pewno były
znacznie mniej żyzne i w dużej części niezamieszkałe.
Po ośmiu czy dziesięciu dniach żołnierzom Konrada
zaczęło brakować żywności. Konieczne było zdobycie
nowych zapasów, co wymagało czasu i narażało krzy-
żowców na ataki, mimo że byli jeszcze na terytorium
Bizancjum. Do głównego starcia doszło 25 październi-
ka. Jedna z zasadzek, w które wpadli krzyżowcy, prze-
rodziła się w większą bitwę. W walkach zginął Bernard
z Plötzkau, możnowladca z Saksonii, eskortujący ma-
ruderów. Był najznaczniejszym uczestnikiem wyprawy,
który zginął podczas niefortunnego marszu przez Ana-
tolię.
Ponieważ sytuacja się pogarszała, baronowie nie-
mieccy przekonali Konrada do odwrotu, najpierw do
Dorylaeum, a stamtąd do Nicei. Częściowe zaćmienie
słońca, które miało miejsce 26 października przez wielu
zostało zinterpretowane jako znak bożego gniewu.
Wojsko przez cały czas było nękane przez Turków
i odwrót niebawem zamienił się w ucieczkę. Ranny od
strzał był nawet sam Konrad. Wielu słabszych zostawa-
ło w tyle i dostawało się do niewoli. Niemiecka armia
krucjatowa była znacznie osłabiona. Wprawdzie głów-
ny korpus rycerstwa nie ucierpiał znacznie, jednak mo-
rale armii było bardzo niskie. Nic dziwnego, że Turcy
mieli powód do radości. Anonimowy kronikarz syryjski
pisał, że odniesione zwycięstwo dało im także okazję,
by się wzbogacić.
Przeprawiwszy się przez Bosfor, Francuzi wsparli
osłabioną armię niemiecką pieniędzmi i zapasami. Ar-
mia cesarska spotkała się z francuską i z kontyngentem
sabaudzkim pod Lopadion (Ulubat koło Karacabey).
Stamtąd połączone wojska ruszyły dalej.
Pierwotnie celem była Filadelfia (Alașehir), a po-
tem Laodycea. Można tam było dojść dwiema drogami,
ale ostatnie doświadczenia skłoniły Konrada do wybra-
nia tej, która biegła wzdłuż wybrzeża. Ludwik przyznał
mu rację i większa część armii ruszyła tą drogą, chociaż
niektórzy postanowili się odłączyć i ruszyć na skróty.
Prawdopodobnie udało im się dotrzeć do Laodycei
wcześniej niż pozostałym, co pokazało, że w tym wy-
padku ostrożność nie była konieczna. W połowie listo-
pada 1147 roku główne siły krzyżowców doszły pod
Esseron, ale przez następne cztery tygodnie podróż
przebiegała bardzo wolno. Żołnierze musieli przepra-
wić się przez wiele rzek, pokonać liczne wzniesienia
i głębokie doliny. Trudności z zaopatrzeniem zmusiły
wojsko do grabieży. Padło wiele zwierząt jucznych.
Mieszkańcy tych ziem chronili się wraz z dobytkiem
w warownych twierdzach. Minąwszy Pergamon (Ber-
gama) i Smyrnę (Izmir), krzyżowcy dotarli do Efezu.
Tam spędzili Boże Narodzenie. Cesarz Manuel przysłał
wiadomość, że Turcy gromadzą liczną armię i że za-
chowanie krzyżowców po drodze może sprawić, że
miejscowa ludność będzie szukała zemsty. W szere-
gach wojsk cesarskich było już tylu chorych i rannych,
że armia potrzebowała odpoczynku. Konrad też cierpiał
z powodu niezagojonych ran. Ludwikowi zależało na
szybkim marszu. Rozdzielili się więc i w styczniu 1148
roku Konrad popłynął z powrotem do Konstantynopola,
by oddać się w opiekę nadwornych lekarzy cesarza
Manuela.
Po Bożym Narodzeniu przez kilka dni padał deszcz
i śnieg. Obawiając się, że armię może zatrzymać po-
wódź, 28 grudnia Ludwik wyruszył w górę rzeki Me-
ander. Chociaż krzyżowcy francuscy nadal znajdowali
się na terytorium bizantyjskim, podczas marszu w głąb
lądu śledziły ich liczne oddziały tureckie. Ludwik sta-
rannie rozlokował żołnierzy w kolumnie marszowej:
z przodu, z tyłu i po bokach szli najlepsi rycerze. Ta-
bory i rannych umieścił w środku, by zapewnić im bez-
pieczeństwo. Gdy 1 stycznia 1148 roku Francuzi szuka-
li miejsca na obóz, zarówno straż tylna, jak i czoło ko-
lumny krzyżowców, które podeszło pod bród na rzece
Meander, zostały zaatakowane przez oddział Turków.
Jednak tym razem atakujący wycofali się zbyt późno
i krzyżowcy zdołali przypuścić zwycięski kontratak.
Turcy ponieśli znaczne straty.
Trzeciego stycznia krzyżowcy francuscy dotarli do
Laodycei. Tu władza Bizancjum była bardzo słaba.
Niektórzy uważali nawet, że zarządca jest w zmowie
z wrogami cesarstwa. Można jednak przypuszczać, że
to przeprowadzane przez wojsko grabieże skłoniły
część greckich mieszkańców tych terenów do połącze-
nia sił z Turkami. Nie znamy dokładnego szlaku prze-
marszu krzyżowców z Laodycei do Adalii. Wiemy jed-
nak na pewno, że nie szli główną starożytną drogą bie-
gnącą przez ziemie niczyje między Bizancjum a zie-
miami Seldżuków. Ludwik poprowadził swoje wojsko
mniejszymi drogami przez masyw górski nazywany
wówczas górą Kadmos (Honaz Dagi) i minął miejsce,
w którym kontyngent niemiecki biskupa Ottona wpadł
w zasadzkę.
Większość francuskiego rycerstwa jechała na prze-
dzie kolumny, w środku szły tabory, a strażą tylną do-
wodził król Ludwik. Codziennie kto inny dowodził po-
szczególnymi oddziałami, by każdy z możnowładców
miał okazję sprawować tę zaszczytną funkcję. Gdy 8
stycznia armia krzyżowców zmagała się z największą
przeszkodą, górą Kadmos, strażą przednią dowodzili
wspólnie Geoffrey z Rancon i hrabia Amadeusz II.
Przełęcz Kazik Beli leży na wysokości 1250 me-
trów. Aby wspięła się na nią armia, potrzeba było całe-
go dnia. Jednak straż przednia sprostała temu wyzwa-
niu bardzo sprawnie. Nie widząc zagrożenia ze strony
nieprzyjaciela, nie postąpiła zgodnie z rozkazami i nie
zaczekała na resztę wojsk. Ruszyła w dół szlakiem po
drugiej stronie przełęczy, prawdopodobnie licząc na to,
że znajdzie dobre miejsce na obóz. W tym momencie
zawiodła doskonała dyscyplina Francuzów i komunika-
cja wewnętrzna armii Ludwika. Pozostali dowódcy nic
nie wiedzieli o tym, że straż przednia zmieniła plany.
Straż tylna została natomiast u podnóża wzniesienia.
Przypuszczalnie miała przejść dopiero następnego dnia.
Powolne tabory przeprawiały się na drugą stronę prze-
łęczy bez żadnej osłony.
Turcy wykorzystali tę okazję. Niektórzy zajęli
szczyt przełęczy, inni przypuścili atak na kolumnę ta-
borów, która mogła mieć nawet 10 kilometrów długo-
ści. Odo z Deuil był w samym centrum tych wydarzeń,
ale zawrócił konia i pogalopował z powrotem do króla
Ludwika, który idąc z tyłu, mógł nie widzieć, co się
dzieje. W swej kronice Odo opisał narastającą wśród
krzyżowców panikę. Ludwik ruszył do natarcia, ale
stromy szlak uniemożliwił zastosowanie typowej dla
jazdy taktyki. Zginęło wielu rycerzy z gwardii królew-
skiej, a sam Ludwik prawie dostał się do niewoli. Uda-
ło mu się jednak odwrócić uwagę wroga od taborów,
które wspięły się na przełęcz. W tym czasie straż
przednia zawróciła, by ruszyć na pomoc.
Całą noc z przełęczy schodzili żołnierze, których
zatrzymały walki. Straty w szeregach armii Ludwika
były bardzo duże, zaś morale Turków znacznie wzro-
sło. Król poprosił o radę „profesjonalnych” krzyżow-
ców, czyli templariuszy. Odo z Deuil napisał, że żołnie-
rzom zalecono, by na drugi raz stawiali jak najdłużej
opór, ponieważ Turcy zazwyczaj szybko się zniechęcali
i pochopnie decydowali o odwrocie. Dzięki zastosowa-
niu tej rady udało się krzyżowcom odeprzeć kolejny
atak. Turcy i Grecy przyjęli potem inną strategię. Pro-
wadzili swoje stada dzień czy dwa dni marszu przed
kolumną krzyżowców. Zwierzęta objadały ziemię z ro-
ślinności, pozbawiając armię nieprzyjaciela paszy dla
zwierząt. Francuzi dotarli do Adalii wycieńczeni. Tym-
czasem miały miejsce dramatyczne wydarzenia daleko
na zachodzie, na Półwyspie Iberyjskim. Morska wy-
prawa krzyżowa wzięła udział w walkach o Lizbonę to-
czonych przez ludność portugalską. Miasto poddało się
24 października 1147 roku. Niektórzy sądzą, że był to
jedyny prawdziwy sukces drugiej krucjaty.
Wbrew oczekiwaniom krzyżowców flota bizantyj-
ska nie mogła przetransportować zmęczonej armii Lu-
dwika z Adalii do Ziemi Świętej. Po pierwsze brakowa-
ło statków, po drugie sezon żeglugi jeszcze się nie roz-
począł. Niewykluczone, że krzyżowcy liczyli na to, iż
niebawem we wschodniej części Morza Śródziemnego
pojawi się flota północnoeuropejska, tak samo, jak
podczas pierwszej krucjaty. Nie wiedzieli jednak, że
utknęła ona w Portugalii.
Francuzom udało się zachować część taborów. Po-
czątkowo król liczył, że można będzie wznowić marsz
całej armii wzdłuż wybrzeża. Gdy jednak okazało się,
że statków wystarczy na przewiezienie elity krzyżow-
ców bezpośrednio do Antiochii, wśród dowódców wy-
buchł konflikt. W końcu król Ludwik przystał na to, by
większość wojsk i ludność cywilną idącą z krzyżow-
cami wysłać drogą lądową, podczas gdy najlepiej
uzbrojone rycerstwo wsiadło wraz z nim na statki. Po
trzydniowym rejsie, 19 marca 1148 roku, dopłynęli do
portu Św. Symeona (po turecku - Samanda, po arabsku
- Suwaydiya) w Antiochii.
Ludwik zostawił w Adalii dwóch ważnych dowód-
ców: hrabiego Flandrii Thierryego i hrabiego de Bour-
bon Archambauda VII. Nie wiemy, jak liczne wojsko
ruszyło z nimi dalej i ilu żołnierzy dotarło lądem do
Antiochii. Thierry z Flandrii odegrał potem kontrower-
syjną rolę w oblężeniu Damaszku, zaś Archambaud VII
wsławił się jako dowódca podczas odwrotu drugiej
krucjaty. Po klęsce pod Damaszkiem Odo z Deuil z go-
ryczą zauważył, że Turcy byli dla jeńców francuskich
łaskawsi niż Grecy. Według kronikarza nie zmuszali
pojmanych do przechodzenia na islam.
Konrad III wypłynął z Konstantynopola w połowie
marca 1148 roku. Zarówno w źródłach bizantyjskich,
jak i europejskich znajdujemy informację, że cesarz
Manuel zaopatrzył jego armię w pieniądze i sprzęt wo-
jenny, a także zapewnił jej transport do Ziemi Świętej.
Jednak podróż nie przebiegła gładko. Część statków za-
tonęła, inne rozproszyły się po morzu. Przez cały kwie-
cień kolejne jednostki wpływały do różnych portów.
Dzięki hojności cesarza Konrad III mógł zwerbować
i wyposażyć nową armię spośród pielgrzymów i miesz-
kańców Ziemi Świętej.
W Antiochii książę Rajmund nalegał na króla Lu-
dwika, by wykorzystał wojska krucjatowe zgodnie
z pierwotnym zamierzeniem. Skoro król nie chciał wal-
czyć o odzyskanie Edessy, mógłby wesprzeć państwa
krucjatowe w północnej Syrii. To właśnie wówczas za-
częły krążyć pogłoski o romansie księcia z jego brata-
nicą, królową Eleonorą, żoną Ludwika. Prawdopodob-
nie jednak Rajmund próbował tylko wykorzystać kon-
takty rodzinne, by skłonić króla do kampanii na półno-
cy. Nim Ludwik ruszył na południe, doszło do ważnego
spotkania. Odbyło się ono w Jerozolimie w Wielkanoc
roku 1148 i wziął w nim udział Konrad, król Baldwin
III, patriarcha Fulcher i niewymieniony z imienia tem-
plariusz. Zebrani podjęli decyzję, że druga krucjata zaa-
takuje Damaszek. Królowa Melisanda, która tradycyj-
nie opowiadała się za sojuszem z Damaszkiem, zapew-
ne nie brała udziału w rozmowach. Atabeg Anur
z pewnością dowiedział się o tych postanowieniach
i miał znacznie więcej czasu, niż się zazwyczaj sądzi,
by zorganizować pomoc pochodzących z dynastii Zan-
kidów władców Mosulu i Aleppo. Determinacja Lu-
dwika, by nawiedzić Jerozolimę, sprawiła, że Konrad
musiał odłożyć w czasie kampanię, czekając aż Ludwik
będzie gotowy do wyruszenia na wojnę. Stracono przez
to całą wiosnę. W tym czasie z Lizbony wyruszyła
część krucjaty morskiej (zapewne okręty niemieckie),
jednak nie wiemy, jak duża.
Dwudziestego czwartego czerwca 1148 roku pod
Akką odbyła się narada z udziałem najważniejszych
dowódców drugiej krucjaty oraz władcy i baronów
Królestwa Jerozolimskiego. Hrabia Trypolisu nie przy-
słał żadnego przedstawiciela, ponieważ oskarżano go
(prawie na pewno niesłusznie) o przyczynienie się do
śmierci hrabiego Tuluzy, Alfonsa Jordana. Hrabia Tu-
luzy prowadził kontyngent wojsk z Prowansji, który
przypłynął do Ziemi Świętej statkami. Wkrótce po
przybyciu hrabia nagle zmarł. Jego syn, Bertrand z Tu-
luzy, oskarżył swego kuzyna Rajmunda z Trypolisu
o otrucie hrabiego. W tej sytuacji wielu Prowansalczy-
ków wyruszyło w podróż powrotną do domu. Debata
w Palmarei trwała długo, i choć proponowano różne
rozwiązania, najpotężniejsi możnowładcy Jerozolimy
obstawali przy ataku na Damaszek. Byli wśród nich ta-
cy ludzie, jak Guy z Bejrutu, któremu podbicie Da-
maszku przyniosłoby duże korzyści. Król Baldwin tak-
że zyskałby, gdyby Damaszek, a może i Hawrań, zna-
lazł się w rękach tak lojalnego poplecznika, jak Guy.
Tymczasem Anur przygotowywał się do wojny,
wzywając na pomoc plemiona arabskie i zarządców
prowincji granicznych. Wysłał też zwiadowców, by
kontrolowali drogi prowadzące do Damaszku. Co waż-
niejsze wysłał też ludzi, którzy mieli zlikwidować stud-
nie i wodopoje na tych terenach, przez które mieli prze-
chodzić krzyżowcy. Wielu historyków uważało, że
władcy z dynastii Zankidów panujący w Aleppo i Mo-
sulu nie mogliby w krótkim czasie wystawić wojsk,
które wpłynęłyby znacząco na przebieg kampanii. Na
pewno jednak dysponowali od ręki swoją gwardią
(askar) złożoną z zawodowych żołnierzy i ją mogli wy-
słać w ciągu kilku dni. Anur zwrócił się najpierw do
Sajfa ad‒Dina Ghaziego, władcy Mosulu, ponieważ był
najstarszym przedstawicielem dynastii. Jeśli prośbę
wystosowano po wielkanocnym spotkaniu Konrada
z Baldwinem, nie ma powodu, by wątpić, że wojska
Zankidów dotarły do Himsu, tak jak zapisano to w kil-
ku kronikach arabskich. Armia Królestwa Jerozolim-
skiego zebrała się pod Tyberiadą i przyłączyła do krzy-
żowców. Na wyprawę zabrano jedną z największych
relikwii chrześcijaństwa - fragment Krzyża Świętego.
Średniowieczni kronikarze błędnie podają liczebność
wojsk i zazwyczaj ją wyolbrzymiają. O armii ruszającej
na Damaszek pisano, że liczyła 50 tysięcy ludzi. Jakie-
kolwiek liczby by nie padały, armia w rzeczywistości
była ogromna. Towarzyszyły jej tabory, wielbłądy
i bydło na rzeź, przez co wojsko stałe potrzebowało
świeżej paszy dla zwierząt i wody.
W Banijasie, zasięgnąwszy rady tych, którzy orien-
towali się w sytuacji wojskowej tych terenów, krzy-
żowcy wybrali drogę biegnącą południowymi zboczami
góry Hermon, a potem zeszli doliną Wadi al‒Adżam
i przeszli przez rzekę Awadż. Pod Manazil al‒Asakir
(nazwa ta oznacza „miejsce, w którym zsiada się z ko-
nia”) najeźdźcy przekonali się, że żołnierze Anura
zniszczyli wodopój. Krzyżowcy zapewne wówczas
cofnęli się i wieczorem 23 lipca rozbili obóz pod Ki-
swą.
POD DAMASZKIEM
Rankiem w sobotę 24 lipca armia krzyżowców
przeszła przez niskie wzgórza na północ od Kiswy.
Prawdopodobnie zmieniono pierwotne plany, które za-
kładały, że armia podejdzie pod Damaszek od południa.
Doliną Szahura wojsko podeszło na skraj terenów na-
wadnianych. Prawdopodobnie krucjata zatrzymała się
między wioskami Darajja i Mizzah. Stamtąd było już
widać minarety miasta. Najeźdźcy nie próbowali rozbić
obozu na terenie sadów na zachód od kanału irygacyj-
nego Mazzawi. Tereny uprawne zapewniały łatwy do-
stęp do wody i żywności, ale gęsta roślinność utrudnia-
ła wojsku manewry.
Wilhelm z Tyru opisuje bardzo szczegółowo, jak
armia krzyżowców przygotowywała się do bitwy:
Pod Darią [Darajja], ponieważ miasto było teraz
tak blisko, władcy ustawili swoje wojska w szyku bitew-
nym i przydzielili oddziałom miejsca, które miały zająć
podczas marszu (...). Na czele szły wojska króla Jerozo-
limy [Baldwina III], ponieważ uważano, że najlepiej
znają tę okolicę. Pozostali książęta zgodzili się, by to
one prowadziły i torowały drogę dla pozostałych. Miej-
sce za nimi, w środku, przyznano królowi Franków
[Ludwikowi VII] i jego armii. Mieli oni wesprzeć w ra-
zie konieczności tych, którzy szli przed nimi. Postano-
wiono także, że cesarz [Konrad III] zajmie trzecie miej-
sce, na końcu. Był gotów odeprzeć atak wroga, gdyby
ten nastąpił od tyłu (Wilhelm z Tyru, Historia rerum in
partibus transmarinis gestarum).
Walka między krzyżowcami a obrońcami Damasz-
ku, do której doszło 24 lipca, zakończyła się sukcesem
atakujących. Toczyła się w miejscu, gdzie rzeka Barada
i wychodzące z niej kanały irygacyjne wypływają z wą-
skiej doliny. Muzułmańskie i chrześcijańskie opisy
starć w tym dniu są bardzo ogólne, niemniej dowiadu-
jemy się z nich, że oddziały władcy Damaszku, najem-
nicy turkmeńscy, mieszkańcy okolicznych wiosek oraz
straż ahdath połączyły siły, by nie dopuścić krzyżow-
ców do rzeki i jej kanałów, z których dwa zaopatrywały
w wodę miasto. Walki toczone w sadach i na wąskich
uliczkach między budynkami były bardzo zacięte.
Krzyżowców udało się na krótko zatrzymać tuż nad
rzeką Baradą.
Nie zdoławszy zapobiec podejściu nieprzyjaciela nad
rzekę, muzułmanie próbowali uniemożliwić mu prze-
prawę na drugi brzeg, przecięcie drogi do Libanu i po-
dejście pod miasto od północy. Według Wilhelma z Ty-
ru
oddziały miejskiej jazdy i ci, którzy przyszli im zpo-
mocą, zrozumieli, że nasze wojsko idzie przez sady, by
oblec miasto. Podeszli więc do strumienia płynącego
pod miastem. Strzelali przy tym z łuków i kusz, by ode-
przeć armię łacińską (Wilhelm z Tyru, Historia re-
rum...).
Niestety, Wilhelm z Tyru w swoim barwnym opisie
nie wyjaśnia, w jaki sposób straż tylna wyminęła cen-
trum i straż przednią, nie powodując przy tym chaosu w
szeregach:
Cesarz [Konrad] dowodzący oddziałami idącymi
z tyłu chciał wiedzieć, dlaczego armia się zatrzymała.
Powiedziano mu, że nieprzyjaciel kontroluje rzekę i nie
pozwala naszemu wojsku przeprawić się na drugą stro-
nę. Rozgniewany tą wieścią Konrad pogalopował wraz
ze swoim rycerstwem ku pozycjom króla i dołączył do
tych, którzy walczyli o rzekę. Tu wszyscy zeskoczyli
z koni i ruszyli do iv alki pieszo, zgodnie ze zwyczajem
Teutonów, gdy napotykali w bitwie poważne przeciwno-
ści (Wilhelm z Tyru, Historia rerum...).
Z relacji Abu Szamy wiemy, jak krzyżowcy zdobyli
w końcu oba brzegi rzeki Barady. Jego zdaniem nie-
przyjaciel pokonał muzułmanów, ponieważ był od nich
znacznie liczniejszy. Abu Szama pisał także, że po
przejściu przez rzekę krzyżowcy rozbili obóz na tere-
nach uprawnych i pościnali drzewa, by zbudować pali-
sady. Prace te zajęły im całą noc.
Wydaje się, że najeźdźcy zaczęli budować umoc-
nienia oblężnicze także na południe od rzeki. Fortyfika-
cje te były zwrócone w stronę bramy Bab al‒Dżabija,
tam gdzie Damaszek nie był chroniony przez Baradę.
Duża część wojsk spędziła pierwszą noc oblężenia na
północ od Barady, gdzie od obrońców dzieliła ich rzeka
i gdzie mogli zatrzymać posiłki idące do Damaszku z
Libanu. Następnego dnia rozbito docelowy obóz na po-
łudnie od rzeki i na zachód od umocnionych pozycji
oblężniczych.
W niedzielę 25 lipca 1148 roku krzyżowcy rozpo-
częli ataki, a król rozbił obóz na Majdan al‒Akhdar
(Zielony Majdan), czyli na trawiastym placu ćwiczeb-
nym dla wojska, nawadnianym przez wody kanału
Banjas. Było to doskonałe miejsce na wypas rycerskich
koni. Abu Szama pisał, że krzyżowcy podeszli pod
miasto i zajęli pozycje, których nie zajmował dotąd ża-
den najeźdźca. Prawdopodobnie miał na myśli to, że
krucjata na krótki czas stanęła na terenach uprawnych
między miastem a górą Kasjun. Ponieważ u innego au-
tora (Ibn Asakira) czytamy, że krzyżowcy zdewastowa-
li przedmieście Faradis, możemy domniemywać, na ja-
ką odległość wojska krucjaty podeszły pod Damaszek
od strony północnej.
Dwudziestego piątego lipca walki toczyły się na
rozległym terenie i były bardzo ciężkie. Muzułmanie
przeprowadzili główny kontratak na północ od rzeki.
Jego celem było odzyskanie terenów między Baradą
a górą Kasjun. Na obszarze tym, między górnym a dol-
nym Najrabem oraz wąwozem Rabwa, stoczono dużą
bitwę. Straty muzułmanów były znaczne. Zginął mię-
dzy innymi Nur ad‒Daula Szachinszach, starszy brat
Saladyna, Jusuf al‒Findalawi - szejk, czyli najważniej-
szy nauczyciel w szkole prawa islamskiego Maliki
i bardzo znacząca postać ówczesnego Damaszku. Zgi-
nął też słynny asceta al‒Halhuli. Te straty wielu histo-
ryków uznaje za dowód kolejnej przegranej muzułma-
nów. Jednak nikt nie wspominał już o krzyżowcach po
północnej stronie Barady, a posiłków z Libanu napły-
wało teraz coraz więcej - tak dużo, że prawdopodobnie
wkrótce Damaszek miał armię liczniejszą od przeciw-
nika.
W wierszu napisanym po przejściu drugiej krucjaty
poeta Abul Hakam al‒Andalusi podaje, że zginęło oko-
ło 70 mieszkańców Damaszku oraz 200 Franków i oko-
ło 90 należących do nich koni. Dane te mogą być
prawdziwe. W niedzielę 25 lipca toczyły się też walki
przed bramą Bab al‒Dżabija. W żadnych źródłach, ani
chrześcijańskich, ani muzułmańskich, nie znajdujemy
wzmianki o machinach oblężniczych.
Wygląda na to, że muzułmanie podjęli walkę pod-
jazdową w najbliższej okolicy miasta, wokół pozycji
krzyżowców. Wykorzystując dobrą znajomość terenu,
atakowali grupy lub jednostki odłączone od pozosta-
łych. Pomimo to morale krzyżowców pozostało wyso-
kie. Nie rezygnowali z ataków na Damaszek. Niektóre
z działań obronnych muzułmanów były przez przeciw-
nika interpretowane jako dowód rozpaczy. Wilhelm
z Tyru pisał:
We wszystkich częściach miasta, pod którymi rozbi-
liśmy nasze obozy, usypali zapory z długich, ogromnych
pni, licząc, że gdy nasi żołnierze będą zajęci ich usu-
waniem, oni zdążą uciec w stronę przeciwną, zabiera-
jąc żony i dzieci (Wilhelm z Tyru, Historia rerum...).
Kolejne posiłki przybyły do miasta 26 lipca. Byli
wśród nich chłopi z Ghuty, arabscy Beduini, łucznicy
z doliny Bekaa, drużyny Turkmenów i ochotników tu-
reckich wysłane przez Sajfa ad‒Dina Ghaziego z Mo-
sulu. Przybywały nie tylko od strony Libanu, ale też
z północnego wschodu. Do miasta wchodziły głównie
przez bramy Bab Tuma oraz Bab Szarki i przyłączały
się do straży ahdath. W poniedziałek 26 lipca obrońcy
przypuścili zdecydowany atak na pozycje krzyżowców.
Według Abu Szamy udało im się nawet okrążyć chrze-
ścijan, ale ci zdołali wycofać się za palisady. Oddziały
muzułmańskie zabiły wielu żołnierzy przeciwnika.
Następnego dnia, 27 lipca, muzułmanie ponownie
zaatakowali pozycje oblegających. Jednak barwny opis
tych wydarzeń autorstwa Sibta al‒Jauziego należy czy-
tać bardzo krytycznie. Dowiadujemy się z niego, że
wśród wojsk krucjaty był pewien wiekowy kapłan
z długą brodą, którego nauk wszyscy słuchali. Dziesią-
tego dnia kampanii kapłan ten wsiadł na osła, zawiesił
krzyż na szyi, położył przed sobą Pismo Święte i zaczął
nauczać zgromadzone wojska. Twierdził, iż Mesjasz
zapewnił go, że dziś chrześcijanie zdobędą miasto. Gdy
to mówił, bramy Damaszku otworzyły się i wojska mu-
zułmańskie zaatakowały z imieniem Allaha na ustach.
Kapłan zginął, zabito także jego osła.
KONIEC OBLĘŻENIA
Trzeciego dnia oblężenia Anur wiedział już, że
wśród dowódców krzyżowców narastają konflikty. Za-
pewne dowiedział się też, że Sajf ad‒Din i Nur ad‒Din
są w Himsie, a więc na tyle blisko, by krzyżowcy mogli
obawiać się ich interwencji. Z kroniki Ibn al‒Athira
możemy wywnioskować, że władcy z dynastii Zanki-
dów dotarli do Himsu 24 lipca. Od Damaszku dzieliło
ich pięć dni marszu. Anur zdawał sobie sprawę, jakim
zagrożeniem dla krucjaty są jego potężni sąsiedzi
z północy, ale też wiedział, że przeciwnik miał poważ-
ne trudności i pomoc Zankidów nie będzie mu potrzeb-
na do zwycięstwa. Nie możemy wykluczyć, że celowo
wyolbrzymiał zagrożenie ze strony Zankidów, by
wzbudzić w szeregach krzyżowców większy niepokój.
Jest też niemal pewne, że Zankidzi wysłali list do
przywódców krucjaty, domagając się od nich, by się
wycofali lub stanęli do walki z połączonymi siłami mu-
zułmańskimi.
Niemal powszechne przekonanie, że oblężenie za-
kończono na skutek „zdrady” ze strony dowódców
frankijskich pochodzących z państw krucjatowych po-
jawiło się zapewne dlatego, iż miejscowi możnowładcy
pierwsi zrozumieli, że oblężenie nie może się zakoń-
czyć sukcesem i że krucjacie rzeczywiście grozi atak
z dwóch stron. Pogłoski, jakoby ludzie ci zostali prze-
kupieni przez Anura, z pewnością były nieprawdziwe.
Aby wyolbrzymić domniemaną winę, podkreślano, że
pieniądze przekazane Frankom były fałszywe.
Rzeczywistość była prawdopodobnie bardziej pro-
zaiczna, choć nie znamy dokładnego przebiegu wyda-
rzeń i wiele kwestii pozostaje niewyjaśnionych. Nie po-
trafimy odpowiedzieć na pytanie, czy i jak oblegający
zmieniali swoje pozycje, nim zdecydowali się na nagły
odwrót. Gdy nadeszły wieści o Nurze ad‒Dinie i Sajfie
ad‒Dinie, dowódcy wojsk krucjaty musieli zmierzyć
się z poważnym wyzwaniem natury strategicznej. Gdy-
by zostali pod miastem, w ciągu kilku dni naraziliby się
na silny kontratak ze strony wzmocnionych posiłkami
wojsk Damaszku. Gdyby przesunęli się bardziej na
północ, uniemożliwiliby nieprzyjaciołom połączenie
sił, ale mogliby się obawiać ataków z dwóch stron.
Była także inna, trzecia możliwość, która wydawała
się najlepszym rozwiązaniem. Można było przeprowa-
dzić natychmiastowy atak na mury obronne Damaszku
od południa, gdzie wydawały się najsłabsze. Pisząc
o tych wydarzeniach z perspektywy czasu, wysłuchaw-
szy zapewne niejednej wersji wydarzeń, Wilhelm z Ty-
ru zrzucał winę za podjęcie tej decyzji na książąt pań-
stw krucjatowych:
Mówili, że mur jest niski i wykonany z cegieł suszo-
nych na słońcu, więc runie przy pierwszym ataku. Za-
pewniali też, że nie potrzeba będzie żadnych machin
[oblężniczych] ani żadnej większej siły (Wilhelm z Ty-
ru, Historia rerum...).
Arabskie opisy miasta z połowy XII wieku oraz
pierwsze zachowane mapy potwierdzają, że na połu-
dnie od miasta leżały dwa stosunkowo niewielkie, puste
pola, na których nie było ani gęstych upraw, ani zabu-
dowań. Jedno było przedmieściem Kast al‒Hudżdżadż
(„Pałac Pielgrzymów”), na terenie którego stało wów-
czas zaledwie kilka domów, drugie wielkim placem
służącym za targ, na którym handlowano owcami. Na
wschód od drogi biegnącej przez te okolice znajdowała
się rozległa nekropolia zwana Cmentarzem przy Bra-
mie. Ibn Asakir nie wspomina, by tereny te ucierpiały
podczas oblężenia.
Trzecie rozwiązanie rozważano na tyle poważnie,
że wysłano na zwiad biskupa Langres, który powróciw-
szy z rekonesansu, powiadomił dowódców, że w okoli-
cy brakuje zapasów żywności. Nie wspomniał nato-
miast, że przepływa tamtędy zanieczyszczony kanał
Kulajt, który był przedłużeniem biegnącego przez mia-
sto kanału Banjas. Krzyżowcy nie zdecydowali się
ostatecznie na przeprowadzenie ataku z południa ani
tym bardziej ze wschodu. Nie przeniesiono także pozy-
cji oblężniczych w inne miejsce. Zapewne próbowano
coś przedsięwziąć, ale zorientowano się, że oblężenie
nie może się powieść i odczekawszy chwilę, zawróco-
no. Ibn Asakir zauważył, że w kierunku południowo-
wschodnim krzyżowcy dotarli jedynie do przedmieścia
Kajnija, które było położone na południowy zachód od
otoczonego murami miasta. Nawet jeśli Wilhelm z Ty-
ru ma rację, że armia krucjatowa ruszyła na miasto, to
nie zaszła daleko.
W rezultacie w środę 28 lipca lub w czwartek 29
lipca wielka armia krzyżowców zrezygnowała z walki
i wycofała się. Mieszkańcy Damaszku odetchnęli z ulgą
i nie kryli radości. Wilhelm z Tyru napisał tylko, że
krucjata pełna lęku i niepokoju powróciła do króle-
stwa tą samą drogą, którą przyszła (Wilhelm z Tyru,
Historia rerum...).
Abu Szama natomiast pisał, że Turcy, widząc wy-
cofującego się przeciwnika, ruszyli za nim w pościg,
zabijając wielu z tych, którzy szli z tyłu. Twierdził też,
że odór rozkładających się zwłok utrudniał oddychanie.
Nie był to jednak koniec walki. Wojska Jerozolimy
i Damaszku organizowały wypady i najazdy. Pokój
między Anurem, Zankidami a państwami krucjatowymi
i resztkami drugiej krucjaty zawarto, gdy chrześcijanie
zrozumieli, że dalsza walka nie leży w ich interesie.
Kolejna kampania we wrześniu 1148 roku także nie
przyniosła państwom krucjatowym zwycięstwa. Ber-
trand z Tuluzy, wnuk Rajmunda z Tuluzy, założyciela
hrabstwa Trypolisu, był przekonany, że obecny hrabia
otruł jego ojca wkrótce po przybyciu drugiej krucjaty
na Bliski Wschód. Teraz Bertrand zajął Arymah, ważny
zamek na granicy hrabstwa, i przygotowywał się do
przejęcia całego państwa. Rajmund II nie mógł liczyć
na pomoc innych państw krucjatowych, ponieważ od-
mówił udziału w ataku na Damaszek i szukał teraz
sprzymierzeńców wśród muzułmanów.
Tymczasem Anur i Nur ad‒Din spotkali się w Ba-
albeku, zaledwie 80 kilometrów na południe od Ary-
mah. Zgodzili się pomóc hrabiemu Rajmundowi II,
a Sajf ad‒Din, który nadal przebywał w Himsie, wysłał
kontyngent wojska dowodzony przez jednego ze star-
szych oficerów. Połączone siły władców muzułmań-
skich zajęły Arymah. Bertranda z Tuluzy, jego siostrę
i żołnierzy, którzy pozostali przy życiu, wzięto do nie-
woli. Zlikwidowano wojskowe magazyny Arymah,
a zamek rozebrano.
Walki jednak trwały i nie zawsze Zankidzi wycho-
dzili z nich zwycięsko. We wrześniu 1148 roku Nur
ad‒Din rozpoczął wielką, trwającą do lata 1149 roku
kampanię przeciw księstwu Antiochii i resztkom hrab-
stwa Edessy. Nur ad‒Din poniósł upokarzającą klęskę,
ale nie zrezygnował z wyprawy i prowadził dalej swoje
wojska na twierdze księstwa, na wschód od Orontesu,
aż pod samą Antiochię, którą oblegał bez powodzenia.
Doszedł też do wybrzeża Morza Śródziemnego i pierw-
szy raz w życiu ujrzał morze. W końcu książę Antiochii
zawarł z nim rozejm, który ustalał nową granicę okro-
jonego księstwa. Strategiczna twierdza Harim pozostała
w rękach muzułmanów, a ziemie na zachód od niej
wróciły pod panowanie Franków.
Anur, pamiętając o wsparciu udzielonym mu pod-
czas oblężenia Damaszku i nie chcąc narazić się znacz-
nie silniejszym sąsiadom z Mosulu i Aleppo, wspomógł
Nura ad‒Dina sporym kontyngentem wojsk. Tym-
czasem 8 września 1148 roku Konrad III wyruszył do
domu, zawiedziony brakiem odzewu na jego propozy-
cję, by spróbować zdobyć się na jeszcze jeden wysiłek.
Chciał przeprowadzenia dużego ataku na Askalon
i zdobycia szturmem fatymidzkiej twierdzy. Konrad
pożeglował do Tesaloniki, gdzie przyjął zaproszenie
cesarza Manuela, by zimę spędzić w Konstantynopolu.
Opuściwszy stolicę Bizancjum w lutym 1149 roku,
Konrad dotarł do Niemiec wiosną. Manuel zaś wyru-
szył, by nadzorować oblężenie wyspy Korfu, która
znajdowała się w rękach Normanów sycylijskich.
Większość francuskich dowódców krucjaty dotarła
do Francji późnym latem i jesienią 1148 roku, ale król
Ludwik i pozostająca z nim w separacji jego małżonka
Eleonora spędzili Boże Narodzenie i Wielkanoc
w Ziemi Świętej, mimo że opat Suger błagał króla, by
ten powrócił do domu. Wreszcie pod koniec kwietnia
1149 roku król i królowa wsiedli na dwa oddzielne
statki sycylijskie i pożeglowali ku królestwu Norma-
nów na Sycylii. Po pełnej przygód podróży Ludwik
przybył do Francji w listopadzie 1149 roku.
W Syrii rozejm zawarty przez atabega Anura z Kró-
lestwem Jerozolimskim przynosił Damaszkowi duże
korzyści. Jednocześnie sojusz z Nurem ad‒Dinem
z Aleppo zagrażał niezależności miasta. Anur zmarł 28
sierpnia 1149 roku, rok i miesiąc po nieudanym oblę-
żeniu Damaszku przez wojska drugiej krucjaty. Niecałe
pięć lat później, w kwietniu 1154 roku, to Nur ad‒Din,
a nie Frankowie, przejął panowanie nad tym starożyt-
nym miastem i nad podległymi mu ziemiami.
PO KAMPANII
Druga krucjata miała dalekosiężne skutki, chociaż
kronikarze muzułmańscy mieszkający w innych mia-
stach niż Damaszek zazwyczaj uważali ją za zjawisko
marginalne i więcej uwagi poświęcali wydarzeniom na
terenie współczesnego Iraku i zachodniego Iranu. Pisa-
no o upadku sułtanatu Wielkich Seldżuków i chwilo-
wym odrodzeniu kalifatu Abbasydów jako siły poli-
tycznej i religijnej. Koncepcja dżihadu rozwinęła się po
drugiej krucjacie i dopiero od tego czasu była uważana
za istotny element muzułmańskiej kultury na Bliskim
Wschodzie.
Emirat Damaszku przetrwał, a jego stosunki z po-
tężnymi państwami Zankidów, Aleppo i Mosulem,
układały się harmonijnie aż do śmierci atabega Anura,
po którym władzę przejął młody książę Abak. Teore-
tycznie panował już wcześniej, ale w praktyce cała
władza była w rękach Anura. W dwa miesiące po
śmierci atabega w konflikt z Abakiem wszedł rais (od-
powiednik burmistrza miasta) Muajjad al‒Daula ibn al‒
Sufi, który byl również dowódcą potężnej straży ah-
dath. Z pomocą brata Haidara wszczął bunt, mając za
sobą znaczną część straży. Ponieważ ahdath znacznie
przyczyniła się do zwycięstwa nad drugą krucjatą, mo-
gła domagać się za to jakichś korzyści, co wyjaśniałoby
przyczynę owego buntu.
Chaos i zamieszki, choć ich celem nie było obalenie
władzy Abaka, dały Nurowi ad‒Dinowi okazję do in-
terwencji w wewnętrzne sprawy Damaszku. Gdy Abak
odmówił wysłania oddziałów na kolejną kampanię Nu-
ra ad‒Dina przeciw państwom krzyżowców, władca
Aleppo zaatakował Damaszek. Atak w roku 1150 nie
powiódł się z powodu ulewnego deszczu, ale Abak zro-
zumiał, jak dużą przewagę ma nad nim przeciwnik,
i zgodził się, by imię Nura było wymieniane podczas
piątkowych modlitw. W roku następnym Nur ad‒Din
znów pojawił się z wojskiem pod Damaszkiem, ale za-
miast atakować, dał żołnierzom rozkaz zebrania plo-
nów z okolicznych pól. Ceny żywności w mieście
gwałtownie wzrosły. Miastu groził kryzys gospodarczy.
Podjęta przez króla Jerozolimy Baldwina próba inter-
wencji spełzła na niczym. Przez kilka następnych lat
Nur ad‒Din nękał Damaszek, głównie pod względem
ekonomicznym. W marcu 1154 roku wysłał armię, by
zaatakowała miasto. Miesiąc później sam dołączył do
oblegających Damaszek wojsk i przyjął kapitulację
ostatniego władcy z dynastii Burydów: Abaka ibn Ma-
hometa Abu Saida Mudżira ad‒Dina.
Po klęsce drugiej krucjaty rosły w Damaszku przez
kilkadziesiąt lat wpływy sunnitów, a słabły wpływy
szyitów. Z szacunkiem wspominano szejka Jusufa ibn
Dunasa Abul‒Hadżdżah al‒Findalawiego, widząc
w nim nie tylko bohatera i męczennika walk z krzy-
żowcami, ale i przywódcę duchowego sunnitów. Na
państwa Zankidów druga krucjata nie miała aż tak
istotnego wpływu, jak na Damaszek. Najstarszy przed-
stawiciel dynastii, Sajf ad‒Din Ghazi I ibn Zanki,
władca Mosulu, zmarł w roku 1149. Zastąpił go jeden
z braci, Kutb ad‒Din Maudud ibn Zanki, który pano-
wał aż do roku 1170. Nur ad‒Din Mahmet ibn Zanki
panował w Aleppo, a potem również w Damaszku, aż
do śmierci w roku 1174.
Państwa Zankidów po drugiej krucjacie nie tylko
stały się centrami politycznymi, ale też kulturalnymi.
Podupadły dawne centra kulturalne w środkowym Iraku
i Iranie. Pod władzą Saladyna i jego następców do Da-
maszku, Aleppo i Mosulu dołączył też Kair.
W ciągu 20 lat, które upłynęły od klęski drugiej
krucjaty, izmaelici stworzyli na północnym, górzystym
wybrzeżu Syrii silne i niezależne państwo, zwane przez
historyków z Zachodu państwem asasynów. W dziejach
kolejnych wypraw krzyżowych miało ono odegrać
istotną rolę. W dłuższej perspektywie wydarzenia ma-
jące miejsce w Anatolii były ważne dla historii Europy.
Zaczęło powstawać tam państwo obecnie znane jako
Turcja, zaś sułtanat Seldżuków z Rum przeszedł od bo-
haterskiej epoki podbojów do rozkwitu kulturalnego
i gospodarczego.
Europa Zachodnia nadal była entuzjastycznie na-
stawiona do krucjat, mimo że drugiej krucjacie nie uda-
ło się zrealizować celu, jakim było wsparcie państw ła-
cińskich w Ziemi Świętej. Zwolennicy nowej krucjaty
szybko podjęli kolejne próby jej zorganizowania. Już
w latach 1149‒1150 król Ludwik VII i król Roger II
próbowali zawrzeć sojusz przeciw bizantyjskiemu cesa-
rzowi Manuelowi, którego obwiniali za niepowodzenie
drugiej krucjaty. Było to zdumiewające oskarżenie,
szczególnie w przypadku Rogera, który próbował wy-
korzystać przemarsz drugiej krucjaty przez terytorium
bizantyjskie, by rozszerzyć swoje wpływy w Grecji i na
zachodzie Bałkanów. Sojusz pozostał martwy, ponie-
waż cesarz niemiecki Konrad III chciał utrzymać dobre
stosunki z Manuelem.
Jednak rycerskie elity zachodniej i środkowej Euro-
py nie potrafiły pogodzić się z klęską. Rozpaczliwie
szukano winnych. Zapewne dlatego narodziła się i zy-
skała popularność legenda o zdradzie „syryjskich Fran-
ków”, czyli zamieszkałej w Ziemi Świętej rycerskiej
arystokracji.
Wśród uczonych, duchownych i pisarzy panowało
coraz silniejsze przekonanie, że druga krucjata nie po-
dobała się Bogu i dlatego poniosła porażkę. Bernard
z Clairvaux zmagał się z tą kwestią w swoich pismach,
niemal oskarżając Opatrzność o brak rozsądku:
Widzieliśmy Pana zagniewanego naszymi grzecha-
mi, jakby przed czasem sądził naszą ziemię - w spra-
wiedliwości, to prawda, ale bez miłosierdzia. Zdawało
się, że zapomniał swego ludu oraz chwały swojego
Imienia. Czyż nie słyszeliśmy bluźnierstwapogan: „A
gdzieżjest Bóg ich?” (Bernard z Clairvaux, O roz-
ważaniu).
W Królestwie Jerozolimskim Wilhelm z Tyru ze
smutkiem podsumowywał skutki drugiej krucjaty:
Wyruszyli pod złą wróżbą i pomimo znaków zapo-
wiadających nieszczęście. Rozpoczęli wyprawę jakby
wbrew woli rozgniewanego Boga i z bagażem win do
odpokutowania. Cała pielgrzymka nie przyniosła nic,
co sprawiłoby Jemu radość. Zamiast nieść pomoc tym,
którzy jej potrzebowali, tylko pogorszyli ich sytuację
(Wilhelm z Tyru, Historia rerum...).
Kronikarze średniowieczni opisują losy jednostek
tylko wtedy, gdy należą one do arystokracji lub elity
duchowieństwa. Dlatego nie do końca wiemy, co stało
się z większością uczestników drugiej krucjaty. Ze 113
osób wymienionych z imienia, które brały udział
w krucjacie, 22 z pewnością zmarły, 42 wróciły do do-
mu, zaś los pozostałych 49 jest nieznany. Jednym
z niewielu źródeł, które rzucają światło na los tych, któ-
rzy dostali się do niewoli, jest anonimowe dzieło pt.
Annales Herbipolenses pochodzące z Würzburga
w Niemczech. Jego autor pisze, że spotkał wielu ryce-
rzy, którzy zostali pojmani w Anatolii przez Turków,
a potem wypuszczeni na wolność. Z różnych źródeł
wynika, że w wykupywaniu ich z niewoli pomagali
Ormianie.
Potencjał militarny i finansowy państw krucjato-
wych był wyczerpany, nic więc dziwnego, że zapał do
podbojów ustąpił miejsca ostrożnej polityce, której ce-
lem było przetrwanie. Poszczególne państwa krzyżow-
ców coraz gorzej ze sobą współpracowały. W roku
1152, dwa lata po zajęciu przez Nura ad‒Dina resztek
hrabstwa Edessy, został zamordowany hrabia Trypolisu
Rajmund II. Zastąpił go Rajmund III. W Wielkanoc te-
goż roku król Baldwin III zmusił swoją matkę Melisan-
dę do abdykacji, stając się jedynym panującym w kró-
lestwie. Po raz ostatni Królestwo Jerozolimskie zajęło
nowe terytorium 22 sierpnia 1153 roku. Fatymidzka
twierdza Askalon skapitulowała po blokadzie i trwają-
cym dziewięć miesięcy oblężeniu. Templariusze, mimo
krążących pogłosek o przyjęciu przez nich łapówki od
władcy Damaszku podczas oblężenia, nadal rośli w si-
łę. Interesujące, że zakon szpitalników, choć brał udział
w drugiej krucjacie, nigdy nie był krytykowany za po-
dejmowane podczas niej działania.
Główną rolę w drugiej krucjacie odegrał Konrad III
i rycerstwo Rzeszy Niemieckiej. Niemcy też najbole-
śniej odczuli porażkę. Pocieszano się, jak czynił to na
przykład Otto z Fryzyngi, że choć krucjata nie osiąg-
nęła wymiernych korzyści w porządku doczesnym,
przyczyniła się do zbawienia wielu dusz. Ale inni kro-
nikarze nie szczędzili słów krytyki. Gerhoh z Reichers-
bergu utrzymywał, że cała wyprawa była dziełem dia-
bła. Anonimowy autor Annales Herbipolenses z Würz-
burga posunął się nawet do stwierdzenia, że ci, którzy
nawoływali do krucjaty, byli fałszywymi prorokami
i sługami antychrysta.
Krucjata spowodowała nieobecność Konrada III
w państwie, co skomplikowało sytuację wewnętrzną
Rzeszy. Szerzyła się przemoc i bezprawie. Konrad ro-
bił, co mógł, by przywrócić porządek, ale gdy umierał
w roku 1152, zostawiając tron swojemu bratankowi,
Fryderykowi Barbarossie, w państwie nadal było nie-
spokojnie.
W niemieckojęzycznej części Europy próbowano
zapomnieć o tej zawstydzającej klęsce, dlatego druga
krucjata nie pojawiała się zbyt często jako temat
w sztuce. Jedynie w literaturze znalazły swoje odbicie
osobiste doświadczenia tych, którzy powrócili z wy-
prawy. Na przykład sądzi się, że niektóre opisy bitew
między chrześcijanami a Saracenami zawarte w poe-
macie epickim Willehalm Wolframa von Eschenbacha
(ur. około 1170 roku) są echem wydarzeń drugiej kru-
cjaty. Poemat zawiera bardzo wiele brutalnych opisów
walk, ale widać w nim podziw autora dla odwagi, de-
terminacji i szlachetności nie tylko chrześcijan, ale i ich
przeciwników.
Klęska drugiej krucjaty doprowadziła do spadku
popularności wypraw krzyżowych we Francji. Jednak
król Ludwik VII, w przeciwieństwie do Konrada III,
nie był tak ostro krytykowany za dowodzenie kampanią
i jego autorytet na tym nie ucierpiał. Pobożność i cier-
pliwe znoszenie cierpień i porażek jako zasłużonej po-
kuty powodowały, że Ludwikowi bliżej było do piel-
grzyma niż krzyżowca. Ponieważ król ten nie przywią-
zywał takiej wagi do ziemskiego wymiaru krucjat
i bardziej postrzegał je jako pielgrzymkę, trudniej było
go do nich zniechęcić. Do Ziemi Świętej już się nie
wybrał, ale kilka lat później udał się do ważnego
ośrodka religijnego, jakim było Santiago de Composte-
la w północno‒zachodniej Hiszpanii.
Wpływ drugiej krucjaty na kulturę był bardziej wi-
doczny we Francji niż w Rzeszy. Trubadurzy i poeci
czerpali tematy do swoich utworów z historii domnie-
manego romansu królowej Eleonory i księcia Rajmun-
da. Motyw ten był szczególnie popularny na północy
i zachodzie Francji, gdzie dominował język oksytański.
Księstwo Antiochii także stało się centrum twórczości
trubadurów. Na dworze księcia Rajmunda przed rokiem
1149 powstał poemat Chanson des Chétifs. Oryginał
tego utworu nie zachował się, ale pod koniec XII wieku
lub na początku XIII Graindor z Douai przerobił ten
utwór i jego nowa wersja stała się częścią Pierwszego
cyklu krucjatowego.
W Anglii porównywano zwycięskie oblężenie Li-
zbony do klęski pod Damaszkiem. Henryk z Hunting-
donu uważał, że Bóg nie obdarzył łaską wielkich pa-
nów oblegających Damaszek, lecz proste rycerstwo
walczące w Portugalii. Autor był także dumny z tego,
że większość tych rycerzy pochodziła z Anglii. Lata
rozdarte wojną przyniosły rozkwit królestwa Norma-
nów w południowej Italii. Kampania Rogera przeciw
Bizancjum nie powiodła się, ale Normanowie zdołali
w roku 1148 zająć przybrzeżne miasto w Tunezji - Ma-
hdię. Przez krótki czas udawało im się tam utrzymywać
władzę. Wielkie ambicje króla Rogera wyrażał napis
wykuty na ostrzu jego miecza: Poddane mi są Apulia
i Kalabria, Sycylia i Afryka.
Druga krucjata wpłynęła bardzo negatywnie na ce-
sarstwo bizantyjskie. Popsuły się stosunki między Bi-
zancjum a Francją. Król Ludwik, biskup Odo i inni
francuscy dowódcy doszli po jakimś czasie do wniosku,
że to cesarz Manuel namawiał Turków, by atakowali
ich podczas marszu przez Anatolię. Jak zła wróżba za-
brzmiały słowa Odona, biskupa Deuil, że mury Bizan-
cjum nie są tak mocne, jak się wydają. Ponad pół wieku
później czwarta krucjata, zdominowana przez wojska
francuskie, zaatakowała i złupiła Bizancjum.
Chociaż oskarżenia o zmowę Bizancjum z Turkami
były raczej nieuzasadnione, Konstantynopol na pewno
nie wykorzystał swojej słynnej sztuki dyplomacji, by
zminimalizować zagrożenie, którym była druga krucja-
ta. Widać to w peanie na cześć cesarza Manuela, napi-
sanym przez arcybiskupa Eustacjusza z Tessaloniki.
Autor chwali władcę, że poradził sobie z dwoma potęż-
nymi armiami, które nagle przybyły z Europy Za-
chodniej. Krucjatę określa przy tym mianem wrogów.
Tuż po zakończeniu drugiej krucjaty cesarstwo bi-
zantyjskie było silne i miało duży potencjał militarny.
Pokazało, że potrafi jednocześnie pokierować armią
krzyżowców, pokonać Normanów sycylijskich oraz
Kipczaków. Flota bizantyjska była w rozkwicie, choć
wkrótce potem nastąpił okres upadku. Cesarz Manuel
zlecił budowę nowych zamków, by strzegły ziem wo-
kół Adramyttionu (Edremit), Pergamonu (Bergama)
Chliary (Kirkagaҫ) w północnej Anatolii. Był to sukces,
choć o ograniczonym zasięgu. W wielu innych czę-
ściach teoretycznie bizantyjskiej Anatolii stale ubywało
greckiej ludności chrześcijańskiej. W Efezie, gdzie ar-
mia francuska i niemiecka spędziły Boże Narodzenie
1147 roku, ludność stopniowo przenosiła się ze staro-
żytnego miasta obok zamulonego portu do warownego
miasta na szczycie wzgórza, które obecnie nazywa się
Ajasoluk. W tym miejscu stoi do dziś XIII‒wieczna,
wspaniała bizantyjska twierdza. Do podboju tych tere-
nów przez Turków w roku 1304 Stare Miasto pełne sta-
rożytnych i wczesnochrześcijańskich ruin zostało cał-
kowicie opuszczone.
Pod koniec XI wieku i w wieku XII Bizancjum pod
rządami cesarzy Aleksego, Jana, a potem Manuela od-
biło z rąk muzułmanów zachodnią Anatolię, ale ple-
miona tureckie pozostały na tych ziemiach, przyjmując
chrześcijaństwo i przechodząc na stronę dawnego prze-
ciwnika. W tym okresie oraz później powszechne były
mieszane małżeństwa między Grekami a Turkami. Pro-
ces ten miał potem ogromny wpływ na charakter islamu
w Anatolii. Ludność tych terenów wracała później do
islamu z częścią praktyk i wierzeń chrześcijańskich.
Na południowym wschodzie, w Cylicji, bizantyjskie
władze zignorowały zagrożenie ze strony Ormian. Za-
jęty drugą krucjatą i najazdem Normanów sycylijskich
rząd w Konstantynopolu nie zareagował w porę. Wsku-
tek tego w roku 1150 niemal cała Cylicja była już w rę-
kach Ormian i miała nowego władcę - Torosa II. W ro-
ku 1152 cesarz bizantyjski Manuel wysłał tam armię
dowodzoną przez swojego kuzyna, Andronika, później-
szego cesarza. Jednak po kilku sukcesach Andronik zo-
stał przez Torosa pokonany, a najważniejsi ormiańscy
sprzymierzeńcy Bizancjum dostali się do niewoli.
Po drugiej stronie gór, gdzie wcześniej istniało
hrabstwo Edessy, stała twierdza zwana przez Franków
Ranculat, przez Arabów - Kalat al‒Rum, przez Ormian
- Horomkla, a obecnie przez Turków - Rum Kalesi.
Twierdza stała nad górnym Eufratem. W roku 1150 by-
ła jedną z kilku warowni w tym regionie pozostających
jeszcze w rękach Beatrycze, hrabiny Edessy. Gdy po-
zostałe twierdze sprzedano Bizancjum, przygoto-
wującemu się do ponownego podboju Cylicji, hrabina
podarowała Ranculat ormiańskiemu katolikosowi, naj-
ważniejszej osobie w kościele ormiańskim i wasalowi
muzułmańskiej dynastii Artukidów, Wasylowi Pahla-
wouniemu z Karkaru. Hrabina nalegała, by katolikos
przeniósł do Ranculatu swoją siedzibę. Stało się to
w roku 1150. Ponieważ bizantyjska kampania w Cylicji
nie powiodła się, a odrodzone królestwo ormiańskie ni-
gdy nie sięgnęło tak daleko na wschód, Rum Kalesi, już
jako siedziba katolikosa, pozostało pod władzą turecką
przez kolejne półtora wieku.
Współczesny świat Zachodu nie interesuje się drugą
krucjatą tak bardzo, jak pierwszą, trzecią czy czwartą.
Jedną z niewielu osób, które spojrzały na tę niezwykłą
kampanię w szerszym historycznym kontekście był
niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche, który widział
podobieństwa między niepowodzeniem drugiej krucjaty
a klęską Wielkiej Armii Napoleona w Rosji w roku
1812. Jeśli spojrzymy na późniejsze epoki historyczne,
dostrzeżemy, że twórczość trubadura Jaufrego Rudela,
który wziął udział w drugiej krucjacie, miała ogromny
wpływ na XIX‒wieczny romantyzm. Nie tak dawno
fiński kompozytor Kaija Saariaho stworzył operę opo-
wiadającą o życiu trubadura, do której libretto napisał
arabski badacz dziejów krucjat, Amin Maalouf. Premie-
ra odbyła się w roku 2000.
POLA BITEW OBECNIE
Podobnie jak pierwsza, druga krucjata składała się
z kilku oddzielnych ekspedycji, które niezależnie wyru-
szyły z Europy Zachodniej. Niemal wszystkie musiały
iść przez Bliski Wschód, zmagając się z wieloma prze-
ciwnościami i walcząc po drodze. Dlatego pól bitew
jest kilka, a nie tylko jedno pod Damaszkiem. Nawet po
fiasku oblężenia doszło do jeszcze jednego poważnego
starcia. Nur ad-Din zdobył al‒Urajmah.
Szlakiem, którym szli krzyżowcy, biegną obecnie
dobre, nowoczesne drogi. Do największych miast, które
mijali, można dojechać także koleją. Dopiero w Anato-
lii, czyli w azjatyckiej części obecnej Turcji, podróż
staje się trudniejsza. Król Konrad III i kontyngent nie-
miecki minęli Eskișehir (Dorylaeum) i skierowali się
ku Konyi szlakiem, którym biegnie obecnie główna
droga do Ankary. Następnie skręcili na południowy
wschód. Tam, gdzie szli, znajduje się tłuczniowa droga
do Akșehiru. Jak daleko zaszli, nie wiemy, ale wydaje
się prawdopodobne, że musieli zawrócić, nim doszli do
Emirdagu. Ta część środkowej Anatolii, w przeci-
wieństwie do położonej dalej na wschód Kapadocji, jest
rzadko odwiedzana przez turystów. Trzeba się więc li-
czyć ze skromną ofertą hotelową. Oprócz kilku bardzo
drogich hoteli jest wiele zajazdów wybudowanych
z myślą o kierowcach samochodów ciężarowych.
Szlak biegnący bardziej na zachód, którym szedł
kontyngent francuski i reszta pokonanego pod Eskișehi-
rem kontyngentu niemieckiego, stanowią w dużej czę-
ści dobrze utrzymane drogi uczęszczane przez tury-
stów, choć jest też kilka krótkich, trudniejszych odcin-
ków. Na przykład na początku szlaku ku Morzu Egej-
skiemu biegnie teraz dobra, choć kręta droga. Ziemie,
przez które prowadzi, są żyzne i bogate, a małych hote-
li znajdziemy pod dostatkiem. Na wybrzeżu droga wie-
dzie przez region turystyczny, w niektórych miejscach
bardzo atrakcyjny, w innych nieco zatłoczony, ale ma-
jący bazę noclegową na każdą kieszeń. Współczesna
droga, podobnie jak średniowieczna, nie na każdym
odcinku przebiega blisko brzegu, ale dalej od tury-
stycznego wybrzeża odbija dopiero za Izmirem (Smyr-
na). W tej okolicy warto zwiedzić starożytne i wcze-
snochrześcijańskie ruiny Efezu.
Między Efezem a Antalyą podróż jest znacznie
trudniejsza, choć w ostatnich latach prowadzono prace
nad ulepszeniem nawierzchni dróg w tym rejonie.
Krzyżowcy francuscy, pokonując ten stosunkowo krót-
ki odcinek, stoczyli aż trzy bitwy: pierwszą w niezna-
nym miejscu w żyznej dolinie Menderesu (Meander),
drugą blisko grzbietu nadal trudnej do pokonania prze-
łęczy Kazik Beli, tuż za Denizli, a trzecią w górnym
biegu rzeki Dalaman za Acipayamem. Ta część Turcji
jest nadal słabo rozwinięta i mało tu udogodnień dla tu-
rystów.
Na wybrzeżu Morza Śródziemnego pod Antalyą
drogi są dobre, a baza turystyczna rozbudowana. Ilu
żołnierzy Ludwika VII zdołało dojść drogą lądową do
Antakyi (Antiochia) i tam dołączyć do władcy, nie
wiemy. Współczesny podróżny może nadmorski szlak
pokonać z łatwością, jadąc krętą, ale dobrze utrzymaną
i obfitującą w piękne widoki trasą wzdłuż tureckiego
wybrzeża Morza Śródziemnego. Dalej droga prowadzi
w głąb lądu i przechodzi przez żyzną, choć raczej bez-
barwną Cylicję, skręca na południe do prowincji Hatay
i dalej, aż do samej Antakyi. Antakya leży na obrze-
żach regionu turystycznego Turcji, ale jest miastem
bardzo interesującym. Widać tu ślady kultury syryjsko-
arabskiej. Baza turystyczna jest bardzo dobra i jest wie-
le miejsc, które warto obejrzeć, w tym na przykład
zbudowaną częściowo przez krzyżowców cytadelę
w najwyższym miejscu długich murów miejskich.
Dalsza część kampanii toczyła się w dzisiejszej Sy-
rii, Libanie, Palestynie i Izraelu. Król Ludwik oraz wie-
lu towarzyszących mu krzyżowców chcieli nawiedzić
podczas krucjaty wszystkie święte miejsca w Palesty-
nie. Znajdują się one obecnie na terytorium Izraela
i znajdującym się pod jego okupacją Zachodnim Brze-
gu. Idąc do Damaszku, druga krucjata przechodziła
przez wzgórza Golan. Do niedawna historycy byli
przekonani, że potężny zamek Subayba to dawna
twierdza Banijas. Jednak przechodzący w XII wieku
z rąk do rąk Banijas, gdzie krzyżowcy zatrzymali się,
by poprosić o radę miejscową ludność, leżał w Syrii, w
miejscu, gdzie po dziś dzień znajduje się miasteczko
Banijas.
Nim przystąpimy do zwiedzania Damaszku, jedne-
go z najwspanialszych miast Bliskiego Wschodu, trze-
ba wspomnieć o Libanie. Wiele oddziałów, które zasili-
ły wojska Damaszku, przybyło z doliny Bekaa i oko-
licznych wzgórz, a starożytne miasto Baalbek odegrało
w tym niemałą rolę. Warto zobaczyć to miejsce nie tyl-
ko dlatego, że znajduje się tu rzymski kompleks świą-
tynny, który w średniowieczu służył jako cytadela.
Podróż do Syrii i podróżowanie po niej są łatwe,
drogi dobre, opłaty za wynajem samochodów bardzo
niskie, a baza turystyczna rozbudowana w całym kraju.
Niestety, większość miejsc związanych z oblężeniem
w roku 1148 została włączona do rozległego, chaotycz-
nego i gwarnego miasta, jakim jest stolica Syrii. Wyjąt-
kiem jest otoczone murami Stare Miasto. Na szczęście
zamiłowanie Syryjczyków do zieleni oraz wpływy
francuskie w architekturze sprawiły, że miasto nie jest
tylko betonową pustynią. Park Tiszrin na zachodzie
i małe pola podchodzące niemal pod sam wschodni mur
Starego Miasta pozwalają nam wyobrazić sobie bujną
roślinność, w której zatopiony był średniowieczny Da-
maszek. Całe Stare Miasto zostało wpisane na Listę
światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego
UNESCO. Dzięki ścisłym przepisom regulującym za-
gospodarowanie przestrzeni udało się zachować je
w bardzo dobrym stanie.
CHRONOLOGIA
1119, armie państw krucjatowych pokonane w bitwie
na Krwawym Polu.
1121, zamordowany al‒Afdal, wezyr egipskiego kali-
fatu Fatymidów.
1122, hrabia Edessy Jocelin pojmany przez Turków.
Śmierć muzułmańskiego władcy Il‒Ghaziego ibn Artu-
ka. Władzę po nim przejmuje Temur Tasz Husam ad-
Din.
1123, król Jerozolimy Baldwin II pojmany przez Tur-
ków i więziony we wschodniej Anatolii. Śmierć sułtana
Szaha ibn Ridwana, seldżuckiego władcy Syrii. Atabeg
Tughtigin z dynastii Burydów zostaje władcą Damasz-
ku.
1124, czerwiec, król Baldwin II wypuszczony z nie-
woli w Harpucie.
Lipiec, Tyr, należący formalnie do Fatymidów,
zdobyty przez krucjatowe Królestwo Jerozolimskie.
1125, turecka armia Aksunkura al‒Bursukiego poko-
nana przez króla Jerozolimy Baldwina II w bitwie pod
Azazem. Aksunkur al-Bursuki zamordowany.
1126, Boemund II zostaje władcą księstwa Antiochii.
1127, Imad ad‒Din Zanki mianowany zarządcą Mosu-
lu. Zajmuje Nisibin, Sindżar i Harran w regionie Dżazi-
ra (północna Mezopotamia).
1128, wyrusza krucjata bez numeru. Śmierć Tughtigi-
na, władcy Damaszku. Panowanie obejmuje Buri ibn
Tughtigin. Imad ad‒Din Zanki zajmuje Aleppo.
1129, Fulko, książę Andegawenii, poślubia Melisandę,
dziedziczkę tronu jerozolimskiego. Krzyżowcy bezsku-
tecznie atakują Damaszek.
1130, książę Antiochii Boemund II ginie w bitwie
z Daniszmendydami. Wdowa Alicja odmawia poddania
księstwa swojemu ojcu Baldwinowi II, królowi Jerozo-
limy. Prosi o wsparcie Imada ad‒Dina Zankiego. Imad
ad‒Din pokonuje sojusz państw krucjatowych z turec-
kimi Artukidami, zajmuje Mardin w południowo-
wschodniej Anatolii i Atharib w północnej Syrii.
1131, umiera król Jerozolimy Baldwin II. Fulko, ksią-
żę Andegawenii, zostaje królem, a Melisanda - królo-
wą. Umiera hrabia Edessy Jocelin (z Courtenay). Po
śmierci seldżuckiego sułtana Mahmeta II wybucha
wojna domowa w sułtanacie Wielkich Seldżuków (Irak
i zachodni Iran).
1132, Izmael ibn Buri zostaje władcą Damaszku. Kalif
z dynastii Abbasydów al‒Mustarszid zwycięża Imada
ad‒Dina Zankiego pod Samarrą.
1134, Konya zostaje stolicą tureckiego sułtanatu Rum
(Anatolia). Umiera Amir Ghazi, władca wschodniej
Anatolii z dynastii Daniszmendydów. Władzę przejmu-
je po nim Mahomet ibn Amir Ghazi.
1135, Mahmet ibn Buri zostaje władcą Damaszku.
Imad ad‒Din Zanki, władca Mosulu, zajmuje Kafr Tab,
Maarrat an‒Numan i Atharib w Syrii, ale nie udaje mu
się zdobyć Damaszku. Spory i wojna domowa a o suk-
cesję w Anglii między Stefanem a Matyldą.
1136, Rajmund z Poitiers żeni się z Konstancją i zo-
staje władcą Antiochii.
1137, cesarz bizantyjski Jan Komnen zwycięża w Cy-
licji ormiańskiego władcę Leona Roupena i dochodzi
do Antiochii. Imad ad‒Din Zanki odbiera krzyżowcom
Montferrand. Umiera hrabia Pons, Rajmund II zostaje
hrabią Trypolisu.
1138, cesarz Jan Komnen organizuje wyprawę prze-
ciw muzułmańskim władcom z północnej Syrii. Imad
ad‒Din Zanki unika starć z armią bizantyjską. Poprzez
małżeństwo zdobywa kontrolę nad Himsem.
1139, Mahomet ibn Buri obejmuje władzę w Damasz-
ku. Cesarz Jan organizuje wyprawę przeciw danisz-
mendydzkiemu władcy wschodniej Anatolii. Imad ad‒
Din Zanki zajmuje Baalbek w Libanie, ale nie udaje mu
się zdobyć Damaszku.
1140, król Jerozolimy Fulko stacza bitwę z Imadem
ad‒Dinem Zankim pod Daraą w południowej Syrii.
Abak ibn Mahomet zostaje władcą Damaszku.
Czerwiec, trzęsienie ziemi w Damaszku powoduje
wielkie zniszczenia.
1142, Imad ad‒Din Zanki kontynuuje kampanię prze-
ciw Kurdom w południowo‒wschodniej Anatolii (roz-
poczętą w roku 1141). Państwo Daniszmendydów we
wschodniej Anatolii podzielone. Państwo Mengudżeki-
dów w północnej Anatolii podzielone. Cesarz Jan
Komnen bezskutecznie próbuje zająć Antiochię.
1143, podczas kampanii w Cylicji umiera cesarz Jan
Komnen. Tron obejmuje jego syn Manuel. Król Jerozo-
limy Fulko zabity w Akce. Władzę po nim przejmuje
Baldwin III, który jest jeszcze dzieckiem.
1144, Imad ad‒Din Zanki zdobywa Edessę i wschod-
nią część hrabstwa Edessy. Kara Arslan Fakhr ad‒Din
z dynastii Artukidów zostaje władcą regionu Hisn Kaj-
fa w południowo‒wschodniej Anatolii.
1145, Bizantyjczycy pokonują ormiańskich buntowni-
ków w Cylicji. Książę Rajmund z Antiochii składa hołd
cesarzowi bizantyjskiemu. Eugeniusz II zostaje papie-
żem i ogłasza drugą krucjatę.
1146, święty Bernard z Clairvaux głosi kazania,
w których namawia do udziału w drugiej krucjacie. Po-
gromy Żydów w Nadrenii. Imad ad‒Din Zanki zamor-
dowany. W Mosulu władzę po nim przejmuje Sajf ad-
Din Ghazi I ibn Zanki. Atabeg Damaszku Anur przej-
muje kontrolę nad Baalbekiem, zawiera rozejm z wład-
cami Himsu i Hamy. Król Konrad III zgadza się na
uczestnictwo w drugiej krucjacie. Nieudany najazd
wojsk cesarza Manuela na sułtanat Rum.
1147, Nur ad‒Din Mahmet ibn Zanki zostaje władcą
Aleppo. Atabeg Damaszku Anur i Nur ad‒Din
z Aleppo zawierają przymierze, wzmocnione małżeń-
stwem córki Anura z Nurem ad-Dinem.
Marzec, Portugalczycy zajmują Santarem.
13
kwietnia, papież zatwierdza niemiecką krucjatę
przeciw pogańskim Wendom.
Koniec maja, pierwszy kontyngent morski drugiej
krucjaty wypływa z Dartmouth.
Maj‒czerwiec, zarządca regionu Hawrań proponu-
je, że przekaże Bizancjum Bosrę i Salkhad. Pierwsze
kontyngenty wojsk podróżujące drogą lądową maszeru-
ją w stronę Bliskiego Wschodu. Król Baldwin III na-
jeżdża terytorium Damaszku. Anur prosi o pomoc Nura
ad-Dina. Wspólnie odbijają Bosrę i Salkhad. Armia
państwa krzyżowców wycofuje się. Papież rozszerza
drugą krucjatę na Półwysep Iberyjski.
Lipiec‒wrzesień, Niemcy i Skandynawowie orga-
nizują kampanie przeciw Wendom.
10 września, krzyżowcy niemieccy pod wodzą
Konrada III przybywają do Konstantynopola.
4‒5 października, krzyżowcy francuscy pod do-
wództwem Ludwika VII przybywają do Konstantyno-
pola.
Połowa października, wojska krucjaty niemieckiej
rozdzielają się. Główne siły prowadzone przez Konrada
III ruszają ku terytoriom Seldżuków.
17 października, krzyżowcy zajmują miasto por-
towe Almeria na Półwyspie Iberyjskim.
24
października, Portugalczycy i krzyżowcy z pół-
nocnej Europy zdobywają Lizbonę.
25
października, krzyżowcy niemieccy prowadzeni
przez Konrada III zostają pokonani przez Turków sel-
dżuckich na południe od Dorylaeum.
Jesień‒zima, Konrad i kontyngent niemiecki przy-
łączają się do wojsk króla Ludwika. Krzyżowcy francu-
scy i niemieccy idą razem wzdłuż wybrzeża, Boże Na-
rodzenie spędzają w Efezie. Normanowie z południo-
wej Italii atakują terytoria Bizancjum w południowej
Grecji.
1148, 1 stycznia, krzyżowcy francuscy z Ludwikiem
na czele pokonują Turków, którzy zorganizowali za-
sadzkę nad rzeką Meander.
8 stycznia, krzyżowcy francuscy przechodzą przez
góry Honaz Dagi i zostają zaskoczeni i pobici przez
Turków.
20
stycznia, krucjata francuska przybywa do Ada-
lii.
1
lutego, flota krucjaty wypływa z Lizbony na Bli-
ski Wschód.
Do końca kwietnia, Konrad III i krzyżowcy nie-
mieccy dopływają do portów w Ziemi Świętej.
19 marca, Ludwik i krzyżowcy francuscy płyną
z Adalii do Antiochii.
Wiosna, południowofrancuska flota krucjatowa
prowadzona przez hrabiego Tuluzy Alfonsa Jordana
przypływa do Akki. Alfons Jordan umiera w Cezarei.
Kwiecień, król Kastylii i Léonu Alfons bezskutecz-
nie atakuje Jaen. Atabeg Damaszku Anur zwraca się
o pomoc do władcy Mosulu Sajfa ad‒Dina. Ten prowa-
dzi swoją armię do Himsu, by dołączyła do wojsk Nura
ad‒Dina.
Czerwiec, narada przywódców krucjaty w Palma-
rei. Podjęta zostaje decyzja o ataku na Damaszek.
24
lipca, armia krzyżowców przybywa pod Dama-
szek.
24‒28
lipca, armia Damaszku bezskutecznie próbu-
je zatrzymać krzyżowców i uniemożliwić im przeprawę
przez rzekę Baradę. Oblężenie Damaszku przez krzy-
żowców.
29 lipca, krzyżowcy rezygnują z oblężenia Da-
maszku i ruszają w drogę powrotną do Królestwa Jero-
zolimskiego.
8 września, król Konrad III płynie z Akki do Tessa-
loniki.
Jesień, Konrad III zawiera sojusz z cesarzem Ma-
nuelem przeciw królowi Rogerowi z Sycylii, który na-
jechał terytorium bizantyjskie. Do Francji wraca więk-
szość uczestników wyprawy krzyżowej Ludwika VII,
choć sam król i królowa pozostają na Bliskim Wscho-
dzie.
29
grudnia, Genueńczycy i hrabia Barcelony zdo-
bywają Tortosę.
1148‒1149, królestwo Aragonii podbija równinę
w dolnym biegu Ebro.
1149, wiosna, Konrad III powraca do Rzeszy Niemiec-
kiej.
Koniec
kwietnia, król Ludwik wypływa z Akki.
29
czerwca, książę Antiochii Rajmund ginie w bi-
twie pod Ain Murad.
Koniec lipca, Ludwik i Eleonora przybywają na
Sycylię.
28 sierpnia, umiera Muin ad‒Din Anur, atabeg
Damaszku.
Listopad, umiera Sajf ad‒Din, władca Mosulu.
Władzę po nim przejmuje Maudud Kutb ad‒Din ibn
Zanki. Ludwik i Eleonora powracają do Francji.
1151, Nur ad-Din, władca Aleppo, zdobywa ostatnią
twierdzę rozbitego hrabstwa Edessy.
1153, Królestwo Jerozolimskie zdobywa Askalon,
ostatnią twierdzę Fatymidów w Palestynie.
1154, Nur ad‒Din przejmuje kontrolę nad Damasz-
kiem.